[Atrakcje regionu] Trójkąt Trzech Cesarzy
Take - Śro Kwi 09, 2008 4:23 pm
"Trójkąt Trzech Cesarzy - Wielkie Sprzątanie"
12.04.2008 r
Mysłowice
Wzgórze Bismarcka / Kościuszki
(dojazd ul. Hlonda, az cmentarzem Kościoła MBB w Mysłowicach - Brzęczkowicach)
Program:
* 09.00 - ZBIÓRKA
* 10.00 - ROZPOCZĘCIE PRAC PORZĄDKOWYCH
* 15.00 - POCZĘSTUNEK GROCHÓWĄ WOJSKOWĄ
* 18.00 - ROZDANIE NAGRÓD DLA LAUREATÓW KONKURSU FOTOGRAFICZNEGO
* 19.00 - ZAKOŃCZENIE OGNISKIEM PRZY MUZYCE
Zapraszamy.
Organizatorzy:
- STOWARZYSZENIE MOJE MIASTO - Mysłowice
- Muzeum Miasta Mysłowice
- Ruch Autonomii Śląska o. M-ce
Honorowy Patronat Prezydenta Miasta Mysłowice
obecne będą media prasowe oraz tv.
ZAPRASZAMY
Akcja zapoczątkować ma lawinę działań w ramach rewitalizacji TTC.
Każdy może przyjść, popatrzeć, włączyć się w pracę. O rewitalizacji TTC mówi się już dość długo, pomysłów wiele, ale na gadaniu sie kończy. Tak więc ta akcja/impreza ma być wstępem, ma zapoczątkować działania w ramach tej rewitalizacji. być może rajcowie po tej akcji spojrzą na to miejsce innym okiem, że jest fajnie, warto coś tam zrobić w przyszłości, zagospodarować, przyciągać ludzi, miło spędzać czas. To tu ma kończyć się główny "deptak" miasta - od Parku Miejskiego - Rynku - Plac Wolności - Promenada i wreszcie Trójkat, jak dawniej.
Wit - Czw Kwi 10, 2008 11:54 pm
Magiczny trójkąt niespełnionych obietnic
dziś
Potrzeba czynu społecznego, by magiczne miejsce u zbiegu Czarnej i Białej Przemszy wyglądało porządnie. I może od razu nie powstaną brukowane alejki, ale przynajmniej nie będzie śmieci i zarośniętych ścieżek. Ochotnicy mile widziani. Zbiórka: sobota, godz. 9.00 w Trójkącie.
Wielkie sprzątanie Trójkąta organizuje Stowarzyszenie Moje Miasto. Pomaga Ruch Autonomii Śląska (jego członkowie sprzątali Trójkąt rok temu) oraz Muzeum Mysłowic. Adam Plackowski, dyrektor tej instytucji już dawno zaangażował się w rewitalizację dawnej granicy trzech mocarstw.
- Kilka tygodni temu widzieliśmy jak grupa osób starała się porządkować ten teren - mówi Tomasz Kusiak ze Stowarzyszenia Moje Miasto. - Zobaczyliśmy jak tam wygląda i rzuciliśmy taki pomysł. Teraz już jest ciepło, więc można się tam wybrać. Chociaż prognozy na sobotę nie są najlepsze, ma padać, to zaczynamy sprzątanie! Jesteśmy gotowi na wszystko - dodaje Kusiak.
Plan jest taki. O godz. 9 zbiórka pod Trójkątem, podział pracy i rozdzielenie narzędzi. Rękawice ochronne za darmo dał właściciel sklepu z odzieżą roboczą. Narzędzie udało się pożyczyć w kilku miejskich instytucjach i firmach. Robota ma ruszyć pełną parą godzinę później i trwać przynajmniej pięć godzin. Wtedy uczestnicy będą mogli spróbować grochówki przyrządzonej na polowej kuchni. 0 godz. 18 liderzy stowarzyszenia Moje Miasto wręczą nagrody dla zwycięzców konkursu fotograficznego, który niedawno organizowali. O 19, jeżeli aura pozwoli, zostanie rozpalone ognisko.
A co do zrobienia? - Chcemy posprzątać ścieżki, wytyczyć alejkę, bo są tam już drewniane schody, zrobić prowizoryczne ławeczki, żeby w czasie spaceru można było usiąść, pozbierać śmieci, powyrywać samosiejki. Po sosnowieckiej stronie Trójkąt wygląda jakoś efektowniej. Stoi obelisk, trawa jest regularnie koszona. A u nas? Dalej śmietnik - twierdzi Kusiak.
Na społeczne sprzątanie świata działacze stowarzyszeń zaprosili również radnych i prezydenta , bo - jak mówią - chcą porozmawiać z nimi, by powiedzieli, czy są jakieś konkretne plany dotyczące zagospodarowania tego miejsca.
Tomasz Kusiak planuje, że w najbliższej przyszłości odbędą się kolejne akcje sprzątania Trójkąta. - Planujemy zrobić więcej - zapewnia członek Mojego Miasta. - Ale jutro zapraszamy wszystkich chętnych. Byłoby dobrze, gdyby każdy przyniósł swoje narzędzia - zaprasza Tomasz Kusiak.
To cenna inicjatywa, bo wszelkie działania urzędników, zwykle spalają na panewce. Prawie rok temu z wielkim hukiem w Urzędzie Miasta powoływano Komitet ds. Rewitalizacji Trójkąta Trzech Cesarzy. Na jego czele stanęła sekretarz miasta Ewelina Muzyk-Dzieża. Z rzuconych wtedy obietnic nie udało się zbyt wiele zrealizować. Wciąż na przykład gmina nie przejęła mostu, na którym Adam Plackowski planował stworzyć taras widokowy. Krzysztof P. Bąk
- POLSKA Dziennik Zachodni
Take - Pon Kwi 14, 2008 8:21 am
I ja tam byłem, Cisowiankę piłem, a com widział to niżej zamieszczam.
Impreza zorganizowana przez Stowarzyszenie Moje Miasto Mysłowice przy współpracy Muzeum Miasta Mysłowice oraz Ruchu Autonomii Śląska czyli sprzątania tego:
- zaczęła się od rozstawienia namiotów, wieszania bannerów, itp:
A potem już wzieliśmy się do roboty - była cała masa sprzątania:
Sprzątanie szło jak burza, tu w tej chwili jest karczowisko:
ale potem będzie...coś ciekawego .
Brak na imprezie Prezydenta Miasta nadrabiali radni, tutaj radnyWojtowicz:
Imprezę zaszczycili przedstawicielki i przedstawiciele mediów m.in.: Co za Tydzień, Echa, Dziennika Zachodniego oraz Telewizji Silesia:
Jednak praca szła dalej:
Zebrane śmieci wywiózł ZOMM:
Sprzątanie trwało dalej, oto Take w akcji, że liście lecą :-) :
A główni organizatorzy są tu:
Później czas na zjedzenie pysznej grochówki, następnie wycieczka po wzgórzu, podczas której można było znaleźć i takie dowody na to, że wzgórze jest też częścią natury:
Wreszcie nadszedł czas rozdania nagród w konkursie fotograficznym, nagrodzeni otrzymali m.in. takie nagrody ufundowane przez Muzeum Miasta oraz Urząd Miasta (to ostatnie teoretycznie a realnie...przez Stowarzyszenie Moje Miasto):
Wręczenie dyplomów i nagród:
Impreza zakończyła się wspólnym ogniskiem:
Reasumując - gdyby nie zmienna pogoda i niedziałanie Wydziału Promocji Miasta impreza mogła przebiegać przy o wiele większym zainteresowaniu.
Jednak mimo to mówiąc słowami porzekadła "pierwsze koty..." to jako organizatorzy nie zasypiamy gruszek w popiele i już planujemy dużą, o wiele większą imprezę, ale o tym już niedługo .
Te i więcej zdjęć znajdziecie pod adresem:
http://picasaweb.google.pl/zmien.mce.pl/SprzTanieTrJkTaTrzechCesarzy12042008
foto by Nemo
jacek_t83 - Pon Kwi 14, 2008 8:48 am
super sprawa.
i relacja na MM:
Mysłowiczanie posprzątali Trójkąt Trzech Cesarzy
SPUTNIK - Pon Kwi 14, 2008 4:31 pm
gratulacje :8
Wit - Wto Kwi 15, 2008 8:30 pm
Porządki w Trójkącie Trzech Cesarzy
wczoraj
Czternaście worków śmieci i kilka ogromnych stert gałęzi - to efekt sobotniego sprzątania Trójkąta Trzech Cesarzy w Mysłowicach. Na apel stowarzyszenia Moje Miasto odpowiedziało w sumie ponad 20 osób.
Michał Mistewicz ma 32 lata. Jest grafikiem komputerowym. Żartuje, że przy jego pracy, trzeba dać odpocząć oczom i wyprostować kręgosłup. Zupełnie poważnie dodaje, że przyszedł sprzątać Trójkąt Trzech Cesarzy, bo to magiczne miejsce.
Trójkąt jak mówi Tomasz Kusiak z mysłowickiego oddziału Stowarzyszenie Moje Miasto wymaga opieki. Kiedyś granica trzech mocarstw - Rosji, Austrii i Prus była magnesem przyciągającym kilkanaście tysięcy osób tygodniowo. Dzisiaj sporadycznie odwiedzają je tylko spacerowicze. Właśnie dlatego zorganizowano sprzątanie Trójkąta. - Jest zaniedbany. Po sosnowieckiej stronie wygląda jakoś efektowniej. Stoi obelisk, trawa jest regularnie koszona. A u nas śmietnik - denerwuje się Kusiak.
W sobotę społeczni sprzątacze Trójkąta wzięli się za pracę od strony Brzęczkowic. Tam na wzgórzu stała kiedyś wieża Bismarcka, a dzisiaj można oglądać obelisk ustawiony cztery lata temu, w dniu wejścia Polski do Unii Europejskiej. Od głazu do Trójkąta jest tylko kilka minut spacerem.
- Chciałbym by dyrektorzy szkól przyprowadzali tu uczniów na przykład w soboty, gdy będą odrabiali jakieś lekcje - mówi Tomasz Kusiak.
Krzysztof P. Bąk - POLSKA Dziennik Zachodni
kiwele - Śro Kwi 16, 2008 4:33 pm
Przedziwny i zaskakujacy jest fakt, ze punkt centralny rozbiorow Polski wypadl o rowno 10 kilometrow od centrum Katowic wtedy jeszcze jako takie nieistniejacych, 4 kilometry od ich dzisiejszych granic.
Wit - Pon Maj 19, 2008 6:49 pm
Gdzie jest Trójkąt Trzech Cesarzy?
2008-05-19 20:10:08
Takie pytanie zadają sobie wycieczki, które poruszają się za wskazaniami znaków w kierunku Trójkąta Trzech Cesarzy. W Sosnowcu znaki wiodą na parking. Spokojnie, to nie pomyłka, odpowiadają urzędnicy, tutaj zaczyna się trasa. Lecz niestety zaraz ginie w gąszczu traw bądź przecięta niekończącym się sznurem samochodów.
Okoliczni mieszkańcy donieśli, że wiele wycieczek zatrzymuje się na parkingu i co dalej? Ludzie przyjeźdżają, na parkingu zostawiają samochody i pytają, jak tam dojść. Według urzędników odpowiedź na zarzuty jest tylko jedna - miejsce jest oznakowane na razie w taki sposób, jaki był możliwy do oznakowania. To znaczy jest oznakowany sam parking, wyraźnie parking a nie dojazd. Wygląda na to, że jeszcze długo na parkingu znaki będą się kończyć. Stanisław Czekalski z sosnowieckiego PTTK-u chciałby, żeby urokliwy szlak prowadzący do trójkąta był lepiej oznakowany. Widzi jednak jeden problem. Nie można tego zrobić, bo grupy mogłyby zarzucić narażanie na niebezpieczeństwo przejścia wprost przez niebezpieczną, ruchliwą ulicę Orląt Lwowskich. I stąd cały problem. Ruchliwa ulica jest kolejnym problemem. Jak gwarantują urzędnicy wkrótce ma powstać pod nią specjalne przejście, jednak na razie, by zobaczyć miejsce styku trzech granic, trzeba pokonać kilka różnych przeszkód.
Wit - Czw Cze 26, 2008 8:33 pm
Trójkąt Trzech Cesarzy - zapomniana perła
20.06.2008
W Trójkącie Trzech Cesarzy stoi od roku obelisk, przypominający jego historię, a przy pobliskiej hali sportowej jest izba pamięci, poświęcona temu historycznemu miejscu. Potencjał tego miejsca i jego symbolika są jednak dziś prawie w ogóle nie wykorzystane. Przyznaje to również Stanisław Czekalski, prezes sosnowieckiego oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego.
Jest to unikalne miejsce nie tylko w Polsce, ale też Europie, ponieważ w wyniku rozbiorów, wzdłuż rzek przebiegały tam granice trzech państw: Rosji (Sosnowiec), Prus (Mysłowice) i Austro-Węgier (Jaworzno).
- Wszystkie działania, które zostały zrobione do tej pory ze strony Sosnowca, to tylko małe kroczki. Samo uporządkowanie tego terenu kosztowało mnie wiele zabiegów. Pisałem różne projekty, zabiegałem o pieniądze, ale w wielu instytucjach po prostu opadały mi ręce i odpuszczałem - mówi Stanisław Czekalski. - Według mnie zagospodarowanie trójkąta powinno mieć jeden kompleksowy plan, ponieważ potencjał tego miejsca jest ogromny.
Na razie zagospodarowanie Trójkąta kosztowało gminę 84 tys. zł. Postawienie obelisku 28 tys. zł, utwardzenie drogi 50 tys. zł, a dwie tablice informacyjne 6 tys. zł.
- Gmina robi tyle, ile może. Uporządkowaliśmy ten teren, w przyszłości powstaną tam ścieżki rowerowe, ale to nie do miasta należy jego zagospodarowanie. Tym powinny się zająć prywatne stowarzyszenia i organizacje. Z naszej strony mogę zapewnić każdą możliwą pomoc dla takich pasjonatów - podkreśla Grzegorz Dąbrowski, rzecznik prasowy sosnowieckiego magistratu.
Dobrym przykładem jest działalność Stowarzyszenia Grupy Rekonstrukcji Historycznej "3 Bastion Grolman" z Poznania. Zbierają wyposażenie i umundurowanie, kolekcjonują fotografie oraz pamiątki z okresu I i II wojny światowej oraz Powstania Wielkopolskiego. Opiekują się również miejscami, które są związane z historią Wielkopolski.
- Wszystko zależy od pomysłu. Jeżeli znajdzie się grupa osób, które chcą coś wspólnie zrobić, to już jest dobrze. Potem trzeba nakłonić do wsparcia władze samorządowe, a w następnej kolejności starać się o fundusze unijne lub ministerialne na sfinansowanie swoich planów - tłumaczy Adam Gajda, wiceprezes stowarzyszenia.
Wystarczy wejść na stronę internetową Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, by przekonać się, że jest kilka możliwości ubiegania się o dofinansowanie historycznych projektów.
- Można na przykład starać się o pieniądze z Mechanizmu Finansowego EOG lub Norweskiego Mechanizmu Finansowego. Warto zapoznać się w programami ministra kultury. W każdej z tych zakładek są dokładne informacje, gdzie, kiedy i jaki projekt można złożyć - mówi pracownik biura prasowego MKiDN.
Duże zasługi w popularyzacji historii Trójkąta Trzech Cesarzy ma sosnowieckie Muzeum, które niedawno wydało album, przedstawiający to miejsce na dawnej widokówce.
- Wydaliśmy już dwie publikacje dotyczące Trójkąta, a kolejna ukaże się niebawem. Przygotowaliśmy również wystawę z pocztówkami, przedstawiającymi to historyczne miejsce. Swoją podróż po różnych muzeach rozpoczęła w gmachu biblioteki Śląskiej w Katowicach - mówi Zbigniew Studencki, dyrektor sosnowieckiego Muzeum.
Ekspozycja ponownie wróci do Sosnowca tuż przed 11 listopada.
- Przed jej otwarciem zorganizujemy międzynarodową konferencję, zatytułowaną "Granice od Trójkąta Trzech Cesarzy do Schengen". Chcemy zaprosić do Sosnowca między innymi naukowców, historyków z Francji czy Niemiec - dodaje dyrektor Muzeum.
Wkrótce do izby pamięci mają trafić odtworzone mundury pograniczników z trzech formacji oraz żołnierza Królestwa Polskiego. Szyją je uczniowie z Zespołu Szkół Stylizacji i Projektowania Ubioru.
Sebastian Reńca - POLSKA Dziennik Zachodni
http://sosnowiec.naszemiasto.pl/wydarzenia/865333.html
Kris - Pią Lip 04, 2008 7:09 am
Trójkąt Trzech Cesarzy na starych pocztówkach
dziś
Michał Węcel przegląda kolekcję kart pocztowych z Trójkątem trzech Cesarzy
Muzeum w stolicy Zagłębia Dąbrowskiego może się poszczycić największą w regionie liczbą widokówek przedstawiających Trójkąt Trzech Cesarzy. Kolekcja wciąż się rozrasta ponieważ przed kilkoma dniami trafiły do Muzeum dwie kolejne kartki pocztowe, kupione tym razem na aukcji w Warszawie (za 300 zł). Są unikalne, ponieważ Trójkąt jest na nich przedstawiony w pionie.
Na innych widokówkach najczęściej można zobaczyć panoramę Trójkąta, panujących cesarzy (Franciszka Józefa I, Wilhelma II i Mikołaja II), herby i flagi państw zaborczych, komorę celną, oddziały straży granicznej, przemytników, emigrantów czy wieżę Bismarcka. Trójkąt Trzech Cesarzy powstał w wyniku rozbiorów, wzdłuż rzek przebiegały tam granice trzech państw: Rosji (Sosnowiec), Prus (Mysłowice) i Austro-Węgier (Jaworzno).
- Od jesieni ubiegłego nasza kolekcja podwoiła się. Wtedy w Muzeum mieliśmy 50 widokówek, a obecnie jest ich ponad 120. Najstarsze pojawiły się w obiegu w 1897 roku - mówi Michał Węcel z sosnowieckiego muzeum. - Niestety nie stać nas na kupno tych najdroższych kartek pocztowych, wydanych w małych nakładach i okolicznościowych. Ich ceny sięgają na aukcjach nawet kilku tysięcy zł.
Kolekcja zostanie pokazana jesienią podczas organizowanej przez muzeum konferencji, zatytułowanej "Granice - od Trójkąta Trzech Cesarzy do Schengen". Wezmą w niej udział historycy z Polski, ale też m.in. z Francji i Niemiec. Patronat honorowy nad konferencją objął sekretarz generalny Rady Europy.
Sebastian Reńca - POLSKA Dziennik Zachodni
http://myslowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/871364.html
Wit - Pią Lip 18, 2008 9:28 pm
Niegdyś najczęściej uszęszczana droga w stronę Trójkąta Trzech Cesarzy, dziś ruina
Mysłowicka Promenada - zniszczony wspomnień czar
Po latach odwiedziłem miejsce, z którym związane są wspomnienia dzieciństwa wielu Mysłowiczan. Co zobaczyłem? Miejsce zniszczone, zarośnięte, cuchnące, gdzie nielegalnie wyrzuca się śmieci.
Dla młodszych czytelników należy się kilka słów wyjaśnienia - opisu tego miejsca, jego dawnego wyglądu. To tutaj chodziło się całymi rodzinami "na koc", przy dźwiękach odbywająceych się koncertów miejscowej orkiestry. To tutaj chodziło się pograć "w balę", a zimą korzystało się ze zjazdów na sankach. Kto pamięta zjazdy z "góry śmierci"?
Alejkami między trawnikami jeździło się na rowerach, na licznych ławkach siedzieli emeryci, bądź matki z małymi dziećmi.
Na przełomie XIX i XX wieku Mysłowice odwiedzało tygodniowo nawet osiem tysięcy turystów z różnych zakątków Europy. Promenada była głównym deptakiem. Celem ich podróży był styk trzech największych monarchii ówczesnego świata: Rosji, Prus i Austrii czyli Trójkąt Trzech Cesarzy.
Wiecie czym Promenada przyciągała? Spacerując od centrum, w 10 minut mozna się było znaleźć w oazie spokoju. To miejsce mieszkańcom Śródmieścia kojarzyło się z relaksem. W dwóch budynkach - barakach, smutnej pamiątce po Obozie Przejściowym Auschwitz, znajdowało się wtedy Centralne Muzeum Pożarnictwa. Położone one były na wprost głównych schodów, teren muzeum przylegał do rzeki. Po prawej stronie od terenu Muzeum, aż do płotu Stadionu, znajdował się bardziej urozmaicony teren rekreacji - na nim znajdowała się piaskownica, karuzela oraz huśtawki. To był główny park. Jednak Promenada to nie tylko cały ten Park. Główny ciąg promenady istnieje do dziś, nawet w niezłym stanie.
Za czasów PRL'u o wszystko dbali ludzie zrzeszeni w kołach Czynu Społecznego. Dziś o miejscu zapomniano.
W książce "Historia o Trójkącie Trzech Cesarzy" wydanej w 1913 roku w Berlinie, Trójkąt był atrakcją turystyczną na światową skalę. Zjeżdżali się tam ludzie z całego Śląska i nie tylko. Maszerowali Promenadą, po której obu stronach stały kramy, gdzie sprzedawano pocztówki z wizerunkiem trzech cesarzy i inne pamiątki. Przy Promenadzie było źródełko, z którego woda wypływa z pyska mosiężnego lwa. Legenda mówi, że w tym miejscu spotkało się trzech cesarzy i pili wodę ze złotych kubków. Dalej był cały kompleks restauracji i bufetów nazywany "Ogrodem Trzech Cesarzy", tam grała muzyka, były podesty do tańca, śpiewały chóry. O Stadionie można pisać eseje - jak wiadomo po płocie niewiele zostało.
Dalej znajdowała się główna skaza traktu, którą zanim się zobaczyło, to już się ją czuło - tzw. "woda Walewska", czyli otwór tunelu kanalizacji miejskiej - paradoksalnie, jako jedyne wspomnienie do dziś trwa on niezmiennie. No i perełka Promenady - słynne źródełko. To tam biegaliśmy gasić pragnienie po męczącym meczu - uwierzcie, że kiedyś z Lwa lała się czysta woda. A na cokole nad źródełkiem znajdowały się ozdoby. W czerwcu natomiast odbywały się procesje do krzyża stojącego obok źródełka.
Stan dzisiejszy...
Teren parku "Promy" - jak to nazywaliśmy, w zasadzie nie istnieje. Resztki alejek już są niemal niewidoczne, porośnięte obecnie grubym poszyciem trawy.
Po ławkach nawet ślad nie został - są owszem nieliczne nowe, w głównej osi drogi, lecz nie w parku. Cały były teren Muzeum Pożarnictwa wraz z opisaną częścią terenu rekreacji jest zarośnięty gęstym połączeniem brzeziny i sitowia. Z biegiem lat teren zresztą coraz bardziej robił się podmokły, a już od czasów wyprowadzki Muzeum, dawne baraki stały już permanentnie w wodzie. W połowie lat dziewięćdziesiątych zostały rozebrane.
Gdy pójdzie się kilka kroków błotną drogą, wzdłuż płotu Stadionu, w kierunku rzeki - odnajdzie się dzikie wysypisko, gdzie zresztą można spotkać ciężarówki Zakładu Oczyszczania Miasta Mysłowic.
Trwa jak widać remont schodów zejściowych - ale pytam się po co? A i owszem słyszałem o kilku zawodach sportowych, ale co z tego.
Nie mówiąc już o pomniku - który staje się muralem pod graffiti:
Po źródełku pozostała smutna forma ruiny, którą dla niepoznaki pomalowano krzykliwymi kolorami farb w jakieś chaotyczne wzory. I oczywiście wiadomo, że już nic z tego miejsca nie będzie, bo woda jest zatruta. Zresztą już nie leci, gdyż sprytnie i przy tym obrzydliwie podmurowano głowę lwa.
Słyszałem ostatnio rzucone pytanie urzędnika - po co miasto ma wydawać pieniądze na takie miejsce, proszę podać sens ekonomiczny takiego przedsięwzięcia? Od wielu lat natomiast słyszę pytania od znajomych, którzy powracają jak i ja pamięcią do tego miejsca, którzy boją się pójść pokazać swoim dzieciom to miejsce - bo jak im wytłumaczyć, że to miejsce wyglądało kiedyś inaczej? Wiadomo, że nie powróci już tamto miejsce, w wyglądzie jaki zapadł w naszą pamięć. Można tylko mieć nadzieję, że wreszcie znajdzie się odpowiedzialny człowiek w Urzędzie Miasta, który będzie potrafił odważnie powiedzieć - Promenada będzie znów miejscem rekreacji.
Tu biwakują OFF Festivalowicze
Miejscem, które warto będzie pokazywać turystom, także tym zjeżdżającym na festiwale. Bo zaraz za terenem Stadionu i kortów, po lewej stronie drogi, znajduje się pusty kawał terenu - jak wiemy ma tam być pole namiotowe dla uczestników OFF Festivalu - w tej chwili wygląda jak poniżej.
Czy to ma być głos wołającego na puszczy? Czy też nagłośnienie tego problemu zależy od nas wszystkich? Odpowiedzcie sobie sami.
Michał Mistewicz (tekst, fot.), Tomasz Tejkowski Kusiak (tekst), Stowarzyszenie Moje Miasto Mysłowice
Wit - Śro Paź 08, 2008 10:46 pm
Zamówili u krawca repliki mundurów armii zaborczych
04.10.2008
W ramach promowania Trójkąta Trzech Cesarzy, sosnowiecki oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno Krajoznawczego zamówił w poznańskiej formie repliki mundurów armii zaborczych oraz ubiór powstańca styczniowego.
Dwa uniformy są już gotowe: rosyjski i wojsk austro-węgierskich. Trafiły do sosnowieckiej siedziby PTTK. W przyszłym tygodniu do Sosnowca powinien trafić mundur pruski i uniform powstańczy. Komplet (bluza, spodnie, pas, buty i nakrycie głowy) kosztuje około 2 tys. zł. Kupno mundurów sfinansował Urządu Miejski.
Mundury będzie można zobaczyć 6 listopada podczas międzynarodowej konferencji naukowej "Granice - od Trójkąta Trzech Cesarzy do Schengen", która odbędzie się w sosnowieckim Muzeum, przy okazji święta 11 Listopada (patronat honorowy nad konferencją objął sekretarz generalny Rady Europy).
- Ostatecznie wszystkie te uniformy trafią one do sali poświęconej Trójkątowi Trzech Cesarzy, która mieści się w pobliżu budynków Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ulicy Orląt Lwowskich - mówi Stanisław Czekalski, prezes sosnowieckiego PTTK.
Trójkąt Trzech Cesarzy jest unikalnym miejscem nie tylko w Polsce, ale też Europie. W wyniku rozbiorów, wzdłuż rzek przebiegały w tym miejscu granice trzech państw: Rosji (Sosnowiec), Prus (Mysłowice) i Austro-Węgier (Jaworzno).
Sebastian Reńca - POLSKA Dziennik Zachodni
http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/905715.html
Kris - Czw Lis 06, 2008 10:01 pm
Międzynarodowa konferencja i wystawa poświęcone Trójkątowi Trzech Cesarzy
Wystawa i międzynarodowa konferencja "Granice w Europie - od Trójkąta Trzech Cesarzy do Traktatu w Schengen" odbyła się w czwartek w Muzeum w Sosnowcu.
Trójkąt Trzech Cesarzy to historyczne miejsce, położone u zbiegu Białej Przemszy i Czarnej Przemszy (dziś jest to teren Mysłowic, Sosnowca i Jaworzna), gdzie po Kongresie Wiedeńskim w 1815 r. przez blisko 100 lat stykały się granice państw zaborczych - Austrii, Rosji i Prus.
Ekspozycja przygotowana została z okazji 90. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Wraz z czwartkową konferencją z udziałem ekspertów z Polski, Francji, Czech i Niemiec, stanowi kulminacyjny punkt trzyletniego projektu sosnowieckiego muzeum. Przez wystawy, publikacje, konferencje i konkursy ma on przypomnieć i spopularyzować to historyczne miejsce.
"Wzbudza ono coraz większe zainteresowanie nie tylko w kraju, ale i za granicą. Świadczą o tym choćby liczne telefony i zapytania, jakie odbieramy w muzeum, popularność zorganizowanej wcześniej wystawy objazdowej, którą zwiedziło kilkanaście tysięcy osób, czy sprzedaż wielu wydawnictw poświęconych problematyce Trójkąta" - podkreślił w czwartek dyrektor Muzeum w Sosnowcu, Zbigniew Studencki.
Na wystawę składają się m.in. dokumenty, fotografie, widokówki, mapy. Jest też duża makieta przedstawiająca to miejsce przed wybuchem I wojny światowej oraz repliki mundurów żołnierzy: austriackiego, niemieckiego i rosyjskiego. Ekspozycję można zwiedzać do 31 stycznia 2009 r.
Trójkąt Trzech Cesarzy do zakończenia I wojny światowej był znany niemal w całej Europie. Przyjeżdżały tu wycieczki, po rzece pływały barki i dwa małe parostatki, z których korzystali wycieczkowicze, tu mogli podziwiać wspaniałe widoki z wieży oraz robić zakupy w przygranicznych straganach. Sławy temu miejscu dodała wybudowana w roku 1907 Wieża Bismarcka, umiejscowiona na zboczu wzniesienia zwanego Słupecką Górką i będąca wielką atrakcją turystyczną.
Zwiedzający mieli z niej widok na całe pogranicze, a w pogodne dni widać było podobno Kraków. Wieżę zburzono krótko przed wybuchem II wojny światowej.
Dla upamiętnienia tego miejsca jako dawnej granicy mocarstw, w dniu wejścia Polski do Unii Europejskiej - 1 maja 2004 Ĺą prezydenci trzech miast, które mają tu obecnie swoje granice Ĺą Mysłowic, Jaworzna i Sosnowca - odsłonili pamiątkowy pomnik z napisem: "W miejscu, w którym niegdyś stykały się granice trzech zaborów, dzisiaj świętujemy wstąpienie Polski do Unii Europejskiej i jesteśmy dumni, że wspólnie budujemy Europę bez granic".
(PAP)
http://ww6.tvp.pl/6605,20081106823429.strona
Wit - Wto Lis 18, 2008 9:49 pm
Trójkąt Trzech Cesarzy jak na dłoni
łuk2008-11-17, ostatnia aktualizacja 2008-11-17 22:53
Oryginalny pomysł na uczczenie 90. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości miało Muzeum w Sosnowcu, w którym oglądać można wystawę o symbolu rozbiorów - Trójkącie Trzech Cesarzy.
Na dzisiejszym pograniczu Mysłowic, Sosnowca Jaworzna, u zbiegu Białej i Czarnej spotykały się granice Niemiec, Rosji i Austro-Węgier. Na początku XX wieku była to atrakcja turystyczna, ale też szlak przemytników i emigrantów. Wielka makieta odtwarza wygląd Trójkąta z ok. 1908 roku. Widać stojącą po niemieckiej stronie Wieżę Bismarcka, ale i gospody czy restauracje dla ówczesnych turystów. Archiwalne zdjęcia, stare mapy a nawet znaczki pocztowe i banknoty przenoszą nas do czasów, które gwałtownie skończyły się wraz z wybuchem I wojny światowej.
- Mało kto pamięta, że Trójkąt do dziś widnieje w herbie Sosnowca - w górnym lewym rogu widać połączenie Białej i Czarnej Przemszy. W II Rzeczypospolitej chciano je nawet stamtąd usunąć jako symbol rozbiorów - mówi Michał Węcel, historyk z Muzeum w Sosnowcu. Muzeum zaprasza do 31 stycznia.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Wit - Pią Gru 12, 2008 1:11 pm
Każdy może zostać nawet carem
05.12.2008
Przy okazji wystawy o Trójkącie Trzech Cesarzy można skorzystać z nietypowej atrakcji, jaką ustawiono w muzealnej sali. Jest to duża replika pocztówki sprzed kilkudziesięciu lat, na której są postacie trzech cesarzy państw zaborczych.
Są to cesarz Austro-Węgier Franciszek Józef, cesarz niemiecki Wilhelm oraz car rosyjski Mikołaj. W tym ostatnim przypadku można sobie zrobić zdjęcie i wystąpić na nim jako rosyjski car.
- Od jesieni ubiegłego roku nasza kolekcja pocztówek przedstawiających Trójkąt Trzech Cesarzy podwoiła się. Wtedy w Muzeum mieliśmy 50 widokówek, a obecnie jest ich ponad 120. Najstarsze pojawiły się w obiegu w 1897 lub 1898 roku - mówi Michał Węcel, historyk z sosnowieckiego Muzeum.
Efektem tak dużych zbiorów pocztówek, przedstawiających to nadgraniczne miejsce, jest na przykład wydany niedawno przez sosnowieckich muzealników album z reprodukcjami ponad 80 widokówek.
Muzea w Mysłowicach i Jaworznie mogą tylko pozazdrościć tak bogatej kolekcji widokówek, przedstawiających to przygraniczne miejsce.
Jedną z ważniejszych atrakcji ekspozycji jest makieta Trójkąta, dzięki której możemy dowiedzieć się, jak wyglądało to miejsce w latach 1907-1914. Widać na niej most kolejowy, kładkę dla pieszych nad rzeką, komorę celną, port, posterunki graniczne czy restaurację. W tej samej sali muzealnej są zaprezentowane również repliki mundurów żołnierzy: austriackiego, niemieckiego i rosyjskiego. Ponadto w gablotach zaprezentowano też liczne fotografie, zdjęcia czy dokumenty.
Trójkąt Trzech Cesarzy jest miejscem, w którym przez blisko sto lat stykały się granice państw zaborczych: Austrii (Jęzor - obecnie Sosnowiec), Rosji (Niwka - obecnie Sosnowiec) i Niemiec (Mysłowice).
Jak na razie stoi tam obelisk, teren został przez gminę uporządkowamy, a nieco kilometr od tego miejsca zorganizowano izbę pamięci o Trójkącie. Mieści się ona przy obiektach sportowych klubu AKS-u Niwka.
- Teren jest uporządkowany, stoi tam obelisk, utwardzona jest droga dojazdowa - tłumaczy Mateusz Rykała, pełnomocnik prezydenta Sosnowca.
Izbą opiekuje się PTTK.
Sebastian Reńca - POLSKA Dziennik Zachodni
http://sosnowiec.naszemiasto.pl/wydarzenia/931342.html
Wit - Pią Mar 27, 2009 1:11 am
chyba tego nie było ...
Widok na most
20.02.2009
Stanisław Czekalski ma nadzieję, że Trójkąt Trzech Cesarzy i zabytkowy most kolejowy na Przemszy staną się w końcu sosnowieckimi atrakcjami turystycznymi. Fot. Olgierd Górny
Pojawiła się szansa na to, że Trójkąt Trzech Cesarzy stanie się w końcu atrakcją turystyczną. Po pierwsze władze Sosnowca chciałyby przejąć nieczynny most kolejowy nad Przemszą (granica Sosnowca i Mysłowic). Po drugie w minioną sobotę odwiedził to historyczne miejsce europoseł Jerzy Buzek. Były premier zadeklarował pomoc i lobbowanie na rzecz finansowego wsparcia projektu uatrakcyjnienia Trójkąta Trzech Cesarzy przez Unię Europejską.
Pod koniec stycznia odbyło się spotkanie z przedstawicielami spółki PCC Rail, która jest właścicielem nieczynnego mostu kolejowego.
- Doszły do nas informacje, że most może zostać zlikwidowany. Dlatego postanowiliśmy go przejąć. Po pierwsze jest on unikalny, ponieważ jest nitowany, a po drugie może być świetną atrakcją turystyczną w Trójkącie Trzech Cesarzy- mówi Grzegorz Dąbrowski, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Sosnowcu.
Ze strony gminy w spotkaniu brali udział przedstawiciel sosnowieckiego oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego, Rady Miejskiej, Urzędu Miejskiego oraz Miejskiego Zakładu Ulic i Mostów.
- Ustalono, że kolejne spotkanie w sprawie przejęcia przez gminę mostu odbędzie się już z władzami miasta - dodaje Dąbrowski.
Nieczynny most może stać się platformą widokową, a ponadto, jeżeli znów będzie można z niego korzystać, to będzie nim można przejść na stronę mysłowicką Trójkąta. Obecnie, żeby wejść na wzgórze, na którym stała w przeszłości wieża Bismarcka, trzeba dojechać do Mysłowic.
Pomysłów, co do zagospodarowania tego historycznego miejsca jest więcej.
- Teren wokół Trójkąta jest miejski. Dlatego można tu na przykład przygotować pole biwakowe, czy zrobić profesjonalną tak zwaną izbę pamięci - mówi Stanisław Czekalski, prezes sosnowieckiego oddziału PTTK.
Szansa na pozyskanie funduszy unijnych oraz rozpropagowanie Trójkąta Trzech Cesarzy w Europie, pojawiła się po sobotniej wizycie Jerzego Buzka w tym miejscu.
- Pan poseł zapewnił nas, że jeżeli tylko pojawi się sensowny projekt, który pomógłby podniesieniu atrakcyjności tego miejsca, to on będzie lobbował na rzecz jego finansowego wsparcia z funduszy unijnych - mówi Jarosław Pięta, deputowany z Sosnowca.
Jest duże prawdopodobieństwo, że jeszcze w tym roku w Parlamencie Europejskim zagości wystawa poświęcona Trójkątowi Trzech Cesarzy. Przez blisko 100 lat stykały się tu granice państw zaborczych: Austrii (Jęzor - obecnie Sosnowiec), Rosji (Niwka - obecnie Sosnowiec) i Niemiec (Mysłowice). W sierpniowym rankingu PDZ na największe atrakcje turystyczne w naszym województwie Czytelnicy wybrali właśnie Trójkąt.
Urzędnicy twierdzą, że zrobiono tam tyle, ile było można. Teren został uporządkowany, stoi tam obelisk, utwardzono drogę dojazdową. Izba pamięci znajduje się przy stadionie sportowym, jest tam parking, na którym można się zatrzymać samochodem czy autokarem. Izbą opiekuje się oddział PTTK. Wśród planów jej dotyczących jest pomysł rozbudowania izby, co dałoby możliwość stworzenia tam na przykład sali multimedialnej.
Sebastian Reńca - POLSKA Dziennik Zachodni
http://sosnowiec.naszemiasto.pl/wydarzenia/963366.html
Mies - Pią Mar 27, 2009 11:47 am
W sierpniowym rankingu PDZ na największe atrakcje turystyczne w naszym województwie Czytelnicy wybrali właśnie Trójkąt.
Teraz jest to największa atrakcja województwa (pałac w Pszczynie, Sztolnia Czarnego Pstrąga, Ogrodzieniec, Skrzyczne i inne badziewie niech się schowają), więc po zagospodarowaniu będzie to bez wątpienia największa atrakcja, nie tylko Polski, ale całej Europy Środkowej. Coś, na czego widok każdemu szczęka opadnie.
SPUTNIK - Pią Mar 27, 2009 12:06 pm
Teraz jest to największa atrakcja województwa (pałac w Pszczynie, Sztolnia Czarnego Pstrąga, Ogrodzieniec, Skrzyczne i inne badziewie niech się schowają), więc po zagospodarowaniu będzie to bez wątpienia największa atrakcja, nie tylko Polski, ale całej Europy Środkowej. Coś, na czego widok każdemu szczęka opadnie.
to tylko pokazuje kto jest obecnie targetem gazety PDW
salutuj - Pią Mar 27, 2009 12:13 pm
Przynajmniej będzie to atrakcja historyczna, która jest związana z sąsiadami z Polski a zarazem nie będzie dotyczyć różnych powstań, niepodległości, stanów wojennych i innych mononurtowych patriotycznych prądów :-)
macu - Pią Mar 27, 2009 12:26 pm
Ta megaatrakcja jest atrakcją właśnie w związku z tym co wymieniłeś
salutuj - Pią Mar 27, 2009 1:23 pm
Tzn ja rozumiem że tam będą informacje o tym jak wyglądało tam życie w róznych jego aspektach, a nie to co się wynosi z podstawówki że XIX wiek to zabory, napoleon i powstanie listopadowe.
Mies - Pią Mar 27, 2009 2:06 pm
Przynajmniej będzie to atrakcja historyczna, która jest związana z sąsiadami z Polski a zarazem nie będzie dotyczyć różnych powstań, niepodległości, stanów wojennych i innych mononurtowych patriotycznych prądów :-)W czasie gdy przez większą część czasu była tam granica, to Polska jako państwo nie istniała.
I nie ma to być atrakcja, tylko podobno już jest i to nie byle jaka. Co prawda mamy niedaleko coś podobnego, ale na pewno z walorami przyrodniczymi Przemszy i porastających jej brzegi prastarymi ostępami leśnymi równać się nic nie może.
Tzn ja rozumiem że tam będą informacje o tym jak wyglądało tam życie w róznych jego aspektach, a nie to co się wynosi z podstawówki że XIX wiek to zabory, napoleon i powstanie listopadowe.
Chyba musiałbyś tam jakiegoś bloba z gigantyczną ekspozycją postawić, żeby to pokazać.
Nie wiem też co tam miałeś w książce do podstawówki, ale w mojej było znacznie więcej
kiwele - Pią Mar 27, 2009 2:39 pm
Podobnie jak Mies nie widze zadnych powodow, by Trojkat Trzech Cesarzy mial budzic u nas jakiekolwiek wieksze emocje.
Proba robienia z tego miejsca pierwszoplanowej atrakcji turystycznej i to na skale regionalna budzi moj zywy sprzeciw.
A gdyby jako taka miala byc eksponowana dla zagranicy nawet upokorzenie.
Nie z powodu faktu historycznego, lecz glupoty wspolczesnych mi ziomkow.
Ten teren powinien byc starannie wysprzatany i urzadzony dla wypoczynku okolicznych mieszkancow, bez mysli o jakichkolwiek pielgrzymkach z dalsza.
Na jakiejs plycie powinna byc zaznaczona rzeczowa informacja o osobliwosci tego miejsca i nic wiecej.
Trojkat Trzech Cesarzy to dla mnie wylacznie mozliwy punkt wyjscia dla ewentualnych rozwazan socjologicznych na temat sladow jakie pozostaly w mentalnosci spoleczenstwa podzielonego niegdys trzema zaborami.
salutuj - Pią Mar 27, 2009 3:55 pm
W czasie gdy przez większą część czasu była tam granica, to Polska jako państwo nie istniała.
Ale już istnieje, natomiast tu jest Śląsk ;-)
Nie wiem też co tam miałeś w książce do podstawówki, ale w mojej było znacznie więcej
salutuj - Pią Mar 27, 2009 3:58 pm
Podobnie jak Mies nie widze zadnych powodow, by Trojkat Trzech Cesarzy mial budzic u nas jakiekolwiek wieksze emocje.
Proba robienia z tego miejsca pierwszoplanowej atrakcji turystycznej i to na skale regionalna budzi moj zywy sprzeciw.
Cóż za niekonsekwencja poglądów ;-)
A gdyby jako taka miala byc eksponowana dla zagranicy nawet upokorzenie.
Nie z powodu faktu historycznego, lecz glupoty wspolczesnych mi ziomkow.
Ten teren powinien byc starannie wysprzatany i urzadzony dla wypoczynku okolicznych mieszkancow, bez mysli o jakichkolwiek pielgrzymkach z dalsza.
Na jakiejs plycie powinna byc zaznaczona rzeczowa informacja o osobliwosci tego miejsca i nic wiecej.
Mies - Pią Mar 27, 2009 4:32 pm
W czasie gdy przez większą część czasu była tam granica, to Polska jako państwo nie istniała.
Ale już istnieje, natomiast tu jest Śląsk ;-)
kiwele - Pią Mar 27, 2009 4:49 pm
@Salutuj:
Czytaj, co napisalem:
- Trojkat to dla mnie sprawa niemila i niezreczna do ozywiania.
- Nie podobaja mi sie proby robienia z niego atrakcji turystycznej.
Gdzie tu jest niekonsekwencja pogladow?
Jestem jak najbardziej za wszelkimi spotkaniami miedzynarodowymi, pod bezmala jakimikolwiek haslami albo calkiem bez nich.
Jednak spotkanie Rosjan, Niemcow i Austriakow (dla na nas byloby tam godne miejsce?) w kontekscie dokonanych niegdys przez nich zaborow uwazalbym za cos beznadziejnie glupiego i niezrecznego dla wszystkich stron.
Pokazywalibysmy im, zygu-zygu, ze ostatecznie wyszlo na nasze?
Moze wystapilibysmy z jakimis pretensjami o odszkodowania za historyczna krzywde?
Jak Indianie czy Aborygeni?
Gdyby to mialo, po prostu, byc spotkanie mlodych, to ten kontekst historyczny bylby nieznosna doklejka, kompletnie nie do zrozumienia przez kogokolwiek.
Co do trzeciego akapitu, to Ci powiem wyniosle, ze grzeszysz zbytkiem formalizmu i pedanterii. A odrobine powazniej, to pojecie zabioru jest niejako legitymowane zaistnieniem powstan slaskich.
salutuj - Pią Mar 27, 2009 9:30 pm
No patrz, a wydali mi niedawno w Kato dowód z napisem RP. To musiał być jakiś straszny biurokratyczny błąd i to za moje podatki wszystko. Banda nierobów.
Niewykluczone. Ja do tego bezeceństwa bym nie dopuścił.
Praktyka czyni mistrza, ergo powinieneś więcej czasu spędzać na grze na forexie niż na forach. Jeśli odniesiesz sukces idąc za moją radą, to nie zapomnij o mnie proszę
Pozostaje mi zrezygnować z forum całkiem, ale tego nie zrobię. Nawet ze względu na cenne rady ;-)
Gdy się ta młodzież ostatnio spotkała pod Stalingradem, to niewiele z tego uroczego miasta zostało. Ciekawe na co padnie? Na Mysłowice czy na Sosnowiec?
salutuj - Pią Mar 27, 2009 9:38 pm
Czytaj, co napisalem:
- Trojkat to dla mnie sprawa niemila i niezreczna do ozywiania.
- Nie podobaja mi sie proby robienia z niego atrakcji turystycznej.
Gdzie tu jest niekonsekwencja pogladow?
Czytam, bardzo wyraźnie skoro nie budzi emocje to nie powinno wadzić, skoro wadzi to budzi emocje.
O braku emocji to ja mogę powiedzieć, ponieważ nie podzielam Twojego poczucia krzywdy zaborów i niemieckiej historii Śląska.
Ja jestem dumny z tego że Śląsk znalazł się w różnych kulturach.
Jestem jak najbardziej za wszelkimi spotkaniami miedzynarodowymi, pod bezmala jakimikolwiek haslami albo calkiem bez nich.
Jednak spotkanie Rosjan, Niemcow i Austriakow (dla na nas byloby tam godne miejsce?) w kontekscie dokonanych niegdys przez nich zaborow uwazalbym za cos beznadziejnie glupiego i niezrecznego dla wszystkich stron.
maciek - Pią Mar 27, 2009 9:46 pm
Nie czytam wątku bo za długi, ale na osłodę:
plica polonica, czyli coś na osłodę dla wszystkich zakochanych w kraju zwanym Polską.
Michał Gomoła - Pią Mar 27, 2009 9:51 pm
Jednak uczciwie trzeba powiedzieć, że na przestrzeni wieków plica polonica nie była zachowaniem odosobnionym, ani nawet specjalnie wybijającym się na niekorzyść, a wręcz przeciwnie! Przykładem może być oddawanie nieczystości w kątach Wersalu i zabobon jakoby częste kąpiele miały działać niekorzystnie na zdrowie, przez to za czasów Ludovica-a XVI kąpiel brano raz na nawet parę miesięcy, to właśnie we Francji noszono pięknie zdobione młoteczki do zabijania wszy, które to były całkowicie 'normalnym' zjawiskiem, a trzeba powiedzieć że Francuzi nie byli w swoich poglądach odosobnieni, pół ówczesnej Europy naśladowało ich (nieczyste ) zachowanie. W tym czasie w Polsce kąpano się regularnie.
Swoje ganicie, cudzego nie znacie
maciek - Pią Mar 27, 2009 10:00 pm
Regularnie to znaczy jak często, bo ja mam trochę inne informacje? A co do kołtuna nie chodzi tylko o czystość a chodzi o polskie kołtuństwo i zaściankowość. Ot i tyle.
Michał Gomoła - Pią Mar 27, 2009 10:13 pm
Jeżeli nie 'robienie' do kąta własnej izby nazywasz zaściankowością to ja jestem za takim zachowaniem. Poważnie: nie wiem co uważasz za zaściankowość, możesz sprecyzować to postaram się odpowiedzieć, natomiast co do czystości to codzienna higiena zazwyczaj ograniczała się do płukania dłoni, rąk, twarzy i o dziwo czesania ( a propos tych kołtunów.. ). Co do częstości kąpieli to wg zapisek król Zygmunt Stary miał zmuszać Bonę Sworze do kąpieli raz w tygodniu, czego ona zatrwożona nie omieszkała przedstawić listownie swojej rodzinie, jak się później okazało nie od kąpieli umarła Z tego można wyciągnąć wniosek, że panował zwyczaj kąpania się co najmniej raz w tygodniu. Tyle na mój obecny stan wiedzy, ale na pewno są jakieś szczegółowe opracowania na ten temat
Mies - Pią Mar 27, 2009 10:23 pm
Praktyka czyni mistrza, ergo powinieneś więcej czasu spędzać na grze na forexie niż na forach. Jeśli odniesiesz sukces idąc za moją radą, to nie zapomnij o mnie proszę
Pozostaje mi zrezygnować z forum całkiem, ale tego nie zrobię. Nawet ze względu na cenne rady ;-)
salutuj - Pią Mar 27, 2009 10:32 pm
To swoista forma filantropii, ponieważ zamiast zysków dla siebie, obdarzasz nas swoją cenną uwagą. Pozostaje mi tylko cieszyć się wraz z resztą audytorium. Nic dla siebie, wszystko dla nas. Powiem tylko jedno - dziękuję Pawle
Łukaszu, najwytrwalszemu z dyskutantów, bym tego nie zrobił przecież:-)
Mies - Pią Mar 27, 2009 10:35 pm
Tyle na mój obecny stan wiedzy, ale na pewno są jakieś szczegółowe opracowania na ten temat Pewnie, że są. Pierwsza z brzegu jaką mam koło biurka. "Obyczaje w Polsce" PWN 2004 pod redakcją Andrzeja Chwalby. Str. 148
Mies - Pią Mar 27, 2009 10:45 pm
Łukaszu, najwytrwalszemu z dyskutantów, bym tego nie zrobił przecież:-)
Wolałbym żebyś napisał 'najmilszemu' ale nie można mieć wszystkiego
dobranoc.
maciek - Sob Mar 28, 2009 8:07 am
Jeżeli nie 'robienie' do kąta własnej izby nazywasz zaściankowością to ja jestem za takim zachowaniem. Poważnie: nie wiem co uważasz za zaściankowość, możesz sprecyzować to postaram się odpowiedzieć, natomiast co do czystości to codzienna higiena zazwyczaj ograniczała się do płukania dłoni, rąk, twarzy i o dziwo czesania ( a propos tych kołtunów.. ). Co do częstości kąpieli to wg zapisek król Zygmunt Stary miał zmuszać Bonę Sworze do kąpieli raz w tygodniu, czego ona zatrwożona nie omieszkała przedstawić listownie swojej rodzinie, jak się później okazało nie od kąpieli umarła Z tego można wyciągnąć wniosek, że panował zwyczaj kąpania się co najmniej raz w tygodniu. Tyle na mój obecny stan wiedzy, ale na pewno są jakieś szczegółowe opracowania na ten temat
Zaściankowość to wierzenia na terenie ówczesnej Polski w jakieś kompletne idiotyzmy, jak choćby palenie czarownic po tym jak Europa Zachodnia od tego procederu odeszła wiele lat wcześniej. Kołtuństwo to to co robiła szlachta a co skończyło się przejęciem ziem przez Ruskich (to trochę później), to zapatrzenie się na brudnych Francuzów. Czy na Śląsku również kierowano wzrok w kierunku Francji? Chyba nie, nie było takiej potrzeby.
Mies - Sob Mar 28, 2009 10:46 am
Zaściankowość to wierzenia na terenie ówczesnej Polski w jakieś kompletne idiotyzmy, jak choćby palenie czarownic po tym jak Europa Zachodnia od tego procederu odeszła wiele lat wcześniej.
To nie tak Maćku. Ostatnią czarownicę w Europie spalono w 1811 roku w RÜßel na terenie państwa Pruskiego, za zgodą sądu w KĂśnigsbergu (Królewcu). Ostatni zaś wyrok za czary wydano w Wielkiej Brytanii w 1944 roku. Kto tu jest więc zaściankowy?
W całej historii palenia czarownic najwięcej takich sytuacji miało miejsce w Niemczech, gdzie prawdopodobnie za czary osądzono 50 tys. osób. Drugim takim "centrum" była Szwajcaria. W tym małym kraju sądzono za czary 9 tys osób z czego ok. 5 tys zostało skazanych na śmierć. W Polsce czy we Francji takich wypadków było znacznie mniej.
Czy na Śląsku również kierowano wzrok w kierunku Francji? Chyba nie, nie było takiej potrzeby.Francja w dziedzinie kultury była głównym punktem odniesienia do początku XX wieku dla całej Europy. Przykładowo Fryderyk Wielki nie tylko wolał mówić po francusku niż po niemiecku, ale i książki pisał po francusku twierdząc, że literatura niemiecka jest niewiele warta. Po wojnach napoleońskich kulturalne wpływy Francji jeszcze się zwiększyły i trwały przez dziesięciolecia.
maciek - Sob Mar 28, 2009 10:56 am
Zaściankowość to wierzenia na terenie ówczesnej Polski w jakieś kompletne idiotyzmy, jak choćby palenie czarownic po tym jak Europa Zachodnia od tego procederu odeszła wiele lat wcześniej.
To nie tak Maćku. Ostatnią czarownicę w Europie spalono w 1811 roku w RÜßel na terenie państwa Pruskiego, za zgodą sądu w KĂśnigsbergu (Królewcu). Ostatni zaś wyrok za czary wydano w Wielkiej Brytanii w 1944 roku. Kto tu jest więc zaściankowy?
W całej historii palenia czarownic najwięcej takich sytuacji miało miejsce w Niemczech, gdzie prawdopodobnie za czary osądzono 50 tys. osób. Drugim takim "centrum" była Szwajcaria. W tym małym kraju sądzono za czary 9 tys osób z czego ok. 5 tys zostało skazanych na śmierć. W Polsce czy we Francji takich wypadków było znacznie mniej.
Francja w dziedzinie kultury była głównym punktem odniesienia do początku XX wieku dla całej Europy. Przykładowo Fryderyk Wielki nie tylko wolał mówić po francusku niż po niemiecku, ale i książki pisał po francusku twierdząc, że literatura niemiecka jest niewiele warta. Po wojnach napoleońskich kulturalne wpływy Francji jeszcze się zwiększyły i trwały przez dziesięciolecia.
Mies - Sob Mar 28, 2009 11:43 am
Co do Czarownic dziś ten ostatni "spłon" to polski Reszel i wiem to. Czarownice to może zły przykład, bo faktem jest, że na terenie Polski jakoś strach przed diabłem i walka z nim nie specjalnie się przyjęła, jednak cała reszta zabobonów pozostała świeża i żywa do całkiem niedawna zwłaszcza na wsiach.Reszel jest obecnie polski, ówcześnie jednak "polski" nie był. Natomiast zabobony to wcale nie jest domena wsi. W mieście też istnieją takie zjawiska. Chociażby "Killer in the backseat" albo ten o czarnej wołdze, o Żydach przerabiających dzieci na macę i knujących spiski, o Trójkącie Bermudzkim albo, że podczas pierwszego seksu nie można zajść w ciążę.
Jeśli jest coś za skomplikowane do pojęcia dla niektórych ludzi i w dodatku czuje się przed czymś strach (np. przed śmiercią, albo głodem w czasie wojny), to o powstanie zabobonu bardzo łatwo. Każdy chce mieć jakieś wytłumaczenie czegoś czego nie rozumie, a że jest to nieracjonalne to często wie tylko znikoma mniejszość.
A co do Fryderyka Wielkiego II, to chyba jego ojciec był mniej zniewieściały od niego. Pamiętajmy jednak, że powoływanie się na rządzących i odnoszenie do nich pewnych przywar czy zwyczajów narodowościowych nie ma sensu, bo oni wszyscy są po jednej kądzieli, z jednego łoża wyszli, lub z łoża obok. Toż to jedna wielka rodzina a ich zachowania i przyzwyczajenia nie są w żadnym wypadku odbiciem zachowań ludzi, którymi rządzili.Cała arystokracja była do siebie bardzo podobna. Od Petersburga do Paryża i dalej. Z tym, że Paryż nadawał ton przez wiele dziesięcioleci. Natomiast wieś sobie przez stulecia żyła tak samo bez większych wpływów z zewnątrz, bo skąd miała czerpać wiedzę o świecie, który nie był żadną atrakcją? Jeśli coś z niego przychodziło to zazwyczaj pod postacią kradnącego pożywienie żołnierza, epidemii albo poborcy podatkowego.
salutuj - Sob Mar 28, 2009 3:48 pm
Pewnie, że są. Pierwsza z brzegu jaką mam koło biurka. "Obyczaje w Polsce" PWN 2004 pod redakcją Andrzeja Chwalby. Str. 148
To sugeruje podwójne zacofanie - W czasie gdy na Zachodzie zaczęto wierzyć że brak systematycznego mycia jest ok, w Polsce jeszcze nie wierzono w to, a gdy na Zachodzie przestano w Polsce nadal wierzono :-)
kiwele - Sob Mar 28, 2009 4:04 pm
Sadzac po tym jak latwo dyskusja w tym watku zdryfowala na kompletne manowce mniemam z satysfakcja, ze perspektywa uczynienia z punktu zbiegu trzech mocarstw rozbiorowych wielkiej regionalnej atrakcji turystycznej stala sie jakby watlutka i nie za bardzo godna uwagi.
Moglem to ujac jeszcze bardziej pompatycznie?
Jakby ktos nie zrozumial, to ja mam gdzies tego rodzaju atrakcje do czczenia i w tym kontekscie niech sie nie fanzoli o bogactwie mieszania sie kultur.
maciek - Sob Mar 28, 2009 4:08 pm
Pewnie, że są. Pierwsza z brzegu jaką mam koło biurka. "Obyczaje w Polsce" PWN 2004 pod redakcją Andrzeja Chwalby. Str. 148
To sugeruje podwójne zacofanie - W czasie gdy na Zachodzie zaczęto wierzyć że brak systematycznego mycia jest ok, w Polsce jeszcze nie wierzono w to, a gdy na Zachodzie przestano w Polsce nadal wierzono :-)
kiwele - Sob Mar 28, 2009 4:23 pm
Pewnie, że są. Pierwsza z brzegu jaką mam koło biurka. "Obyczaje w Polsce" PWN 2004 pod redakcją Andrzeja Chwalby. Str. 148
To sugeruje podwójne zacofanie - W czasie gdy na Zachodzie zaczęto wierzyć że brak systematycznego mycia jest ok, w Polsce jeszcze nie wierzono w to, a gdy na Zachodzie przestano w Polsce nadal wierzono :-)
Mies - Sob Mar 28, 2009 4:28 pm
Pewnie, że są. Pierwsza z brzegu jaką mam koło biurka. "Obyczaje w Polsce" PWN 2004 pod redakcją Andrzeja Chwalby. Str. 148
To sugeruje podwójne zacofanie - W czasie gdy na Zachodzie zaczęto wierzyć że brak systematycznego mycia jest ok, w Polsce jeszcze nie wierzono w to, a gdy na Zachodzie przestano w Polsce nadal wierzono :-)
maciek - Sob Mar 28, 2009 4:29 pm
Pewnie, że są. Pierwsza z brzegu jaką mam koło biurka. "Obyczaje w Polsce" PWN 2004 pod redakcją Andrzeja Chwalby. Str. 148
To sugeruje podwójne zacofanie - W czasie gdy na Zachodzie zaczęto wierzyć że brak systematycznego mycia jest ok, w Polsce jeszcze nie wierzono w to, a gdy na Zachodzie przestano w Polsce nadal wierzono :-)
maciek - Sob Mar 28, 2009 4:32 pm
Pewnie, że są. Pierwsza z brzegu jaką mam koło biurka. "Obyczaje w Polsce" PWN 2004 pod redakcją Andrzeja Chwalby. Str. 148
To sugeruje podwójne zacofanie - W czasie gdy na Zachodzie zaczęto wierzyć że brak systematycznego mycia jest ok, w Polsce jeszcze nie wierzono w to, a gdy na Zachodzie przestano w Polsce nadal wierzono :-)
Mies - Sob Mar 28, 2009 4:48 pm
Pewnie, że są. Pierwsza z brzegu jaką mam koło biurka. "Obyczaje w Polsce" PWN 2004 pod redakcją Andrzeja Chwalby. Str. 148
To sugeruje podwójne zacofanie - W czasie gdy na Zachodzie zaczęto wierzyć że brak systematycznego mycia jest ok, w Polsce jeszcze nie wierzono w to, a gdy na Zachodzie przestano w Polsce nadal wierzono :-)
salutuj - Sob Mar 28, 2009 4:53 pm
To, że łaźnie w Polsce były we wsiach i przy dworach, a łaźnie w miastach były tak popularne, że dawały dochód tylko dwukrotnie niższy niż wyszynk piwa sugeruje podwójne zacofanie? Ciekawe.
Tu chodzi o propagację trendu.
salutuj - Sob Mar 28, 2009 4:57 pm
Przyszła później, ale nie trwało dłużej, niż gdzie indziej. Reasumując trwało to krócej. Widzę jednak, że to też jest uznane za dowód zacofania.
Później informacja zdecydowanie szybciej się przedostawała. Np teraz Polacy i Polki ubierają się już niewiele do tyłu wobec trendów zachodnich, a jeszcze 10 lat temu było inaczej. To jest dowód, że zacofanie się zmniejsza ;-)
Gdyby Polska była prekursorem w tej dziedzinie to oczywiście byłoby tak samo źle, tak jak w przypadku łaźni. To że ich nie było jest złe i to, że wcześniej były, też jest złe. Po prostu w kraju na P. wszystko było, jest i musi być złe. Niezależnie od faktów.
maciek - Sob Mar 28, 2009 4:58 pm
Pewnie, że są. Pierwsza z brzegu jaką mam koło biurka. "Obyczaje w Polsce" PWN 2004 pod redakcją Andrzeja Chwalby. Str. 148
To sugeruje podwójne zacofanie - W czasie gdy na Zachodzie zaczęto wierzyć że brak systematycznego mycia jest ok, w Polsce jeszcze nie wierzono w to, a gdy na Zachodzie przestano w Polsce nadal wierzono :-)
salutuj - Sob Mar 28, 2009 4:59 pm
To w takim razie proponuje nowa dyskusje zastepcza:
Jak powinny postepowac dzieci niezadowolone ze swoich rodzicow, by zamienic ich na innych, lepszych?.
To ja proponuję korektę zamieniającą rodziców np na macochę ;-)
kiwele - Sob Mar 28, 2009 5:10 pm
Pewnie, że są. Pierwsza z brzegu jaką mam koło biurka. "Obyczaje w Polsce" PWN 2004 pod redakcją Andrzeja Chwalby. Str. 148
To sugeruje podwójne zacofanie - W czasie gdy na Zachodzie zaczęto wierzyć że brak systematycznego mycia jest ok, w Polsce jeszcze nie wierzono w to, a gdy na Zachodzie przestano w Polsce nadal wierzono :-)
maciek - Sob Mar 28, 2009 5:17 pm
^ Ano jest taka pocztówka i tam świetnie widać, gdzie była cywilizacja.
salutuj - Sob Mar 28, 2009 5:31 pm
W naszym jezyku trojkat jest figura plaska z trzema bokami, a nie punktem do ktorego dochodza trzy linie. Przypuszczam, ze jest to uproszczone tlumaczenie z niemieckiego Dreieck uzywanego na przyklad na rozwidlenie czy skrzyzowanie drog.
Słowotwórczo trójkąt dotyczy trzech kątów, trzy linie spotykające się w jednym punkcie dzielą wycinek przestrzeni na 3 kąty
kiwele - Sob Mar 28, 2009 5:52 pm
W naszym jezyku trojkat jest figura plaska z trzema bokami, a nie punktem do ktorego dochodza trzy linie. Przypuszczam, ze jest to uproszczone tlumaczenie z niemieckiego Dreieck uzywanego na przyklad na rozwidlenie czy skrzyzowanie drog.
Słowotwórczo trójkąt dotyczy trzech kątów, trzy linie spotykające się w jednym punkcie dzielą wycinek przestrzeni na 3 kąty
kiwele - Sob Mar 28, 2009 5:56 pm
^ Ano jest taka pocztówka i tam świetnie widać, gdzie była cywilizacja.
Wyslizne Ci sie brzydko piszac, ze ja cywilizacje przyswajam nie z pocztowek.
maciek - Sob Mar 28, 2009 5:57 pm
W naszym jezyku trojkat jest figura plaska z trzema bokami, a nie punktem do ktorego dochodza trzy linie. Przypuszczam, ze jest to uproszczone tlumaczenie z niemieckiego Dreieck uzywanego na przyklad na rozwidlenie czy skrzyzowanie drog.
Słowotwórczo trójkąt dotyczy trzech kątów, trzy linie spotykające się w jednym punkcie dzielą wycinek przestrzeni na 3 kąty
Bruno_Taut - Sob Mar 28, 2009 9:56 pm
Zacofanie Polski nie przejawiało się w pogłebiających się problemach z higieną czy paleniu czarownic. Problemem był brak modernizacji społecznej, która następowała intensywnie na Zachodzie. Nie wytworzyła się nowoczesna biurokracja, upośledzone było mieszczaństwo. W XIX w. Polska pozostawała krajem agrarnym, podczas gdy w państwach zachodnich postępowała industrializacja. Śląsk miał natomiast szczęście, że w odpowiednim czasie przeszedł w większej części spod władzy Habsburgów pod rządy Hohenzollernów. To był optymalny moment na demontaż sojuszu ołatrza i tronu, który do pewnego momentu stymulował modernizację, ale w XVIII w. stanowił już czynnik hamujący.
Kris - Nie Kwi 26, 2009 5:05 pm
Trójkąt Trzech Cesarzy - Wielkie sprzątanie 2009
II Sprzątanie Trójkąta Trzech Cesarzy, odbędzie się dzisiaj 25 kwietnia na Wzgórzu Kościuszki w Mysłowicach, przy dawnym Trójkącie Trzech Cesarzy.
fot. arch.
Podczas zeszłorocznej akcji zebrano mnóstwo śmieci oraz wycięto samosiejki, którymi porosło słupeckie wzgórze. W ruch poszły kosy, siekiery grabie oraz piły mechaniczne. Mężczyźni usuwali uschnięte obumarłe drzewa, kobiety buszowały w poszukiwaniu rozrzuconych śmieci - butelek, puszek, worków czy papierów.
Współorganizatorami akcji są Muzeum Miasta Mysłowice, Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego, ZHP Mysłowice, MCK oraz gościem PTTK Mysłowice.
Po raz pierwszy podczas tej miejmy nadzieję dorocznej akcji, wezmą udział zaproszeni sąsiedzi zza Przemszy - mieszkańcy Sosnowca, którzy razem z mysłowiczanami posprzątają mysłowicki odcinek historycznego Trójkąta. To także doskonała okazja do integracji i dialogu Ślązaków z Zagłębiakami ponad podziałami i wszelkimi trwającymi od lat animozjami. W sobotniej akcji uczestniczyć będzie kilkudziesięciu ochotników złożonych z mieszkańców oraz członków stowarzyszeń i organizacji. Zadaniem ich będzie wysprzątanie okolic wzgórza ze śmieci pozostawionych przez turystów i mieszkańców odwiedzających ten rejon, gdzie niegdyś stała legendarna wieża Bismarcka oraz szlaków prowadzących do styku rzek - historycznego Trójkąta. Zakład Oczyszczania Miasta za swej strony zapewni rękawice, worki na śmieci oraz ich wywóz. Akcja zakończy się wieczorem, ogniskiem przy muzyce. Jest to już druga edycja akcji sprzątania Trójkąta Trzech Cesarzy, który ujęty jest w miejskich planach rewitalizacji.
http://ww6.tvp.pl/6605,20090425901785.strona
Take - Pią Maj 15, 2009 2:29 pm
Trójkąt Trzech Cesarzy połączył hanysów i goroli
[http://www.mmsilesia.pl]
W sobotę 25 kwietnia mysłowiczanie po raz drugi, tym razem wspólnie z Zagłębiakami porządkowali historyczny Trójkąt Trzech Cesarzy. Pracować będą także w maju.
Trójkąt Trzech Cesarzy to miejsce zarówno metafizyczne, czy wręcz magiczne, lecz jednocześnie także jak najbardziej realne i fizycznie istniejące. To tutaj przez ponad sto lat przebiegała granica między trzema mocarstwami, które podzieliły Polskę między siebie. Na przełomie XIX i XX wieku Mysłowice odwiedzało tygodniowo nawet osiem tysięcy turystów z różnych zakątków Europy. Celem ich podróży był styk trzech największych monarchii ówczesnego świata: Rosji, Prus i Austrii czyli Trójkąt Trzech Cesarzy.
Po raz pierwszy w dorocznej akcji SMM, wzięli udział zaproszeni sąsiedzi zza Przemszy - mieszkańcy Sosnowca. Mysłowiczanie zapowiedzieli, iż w przyszłości zrewanżują się.
Mieszkańcom Mysłowic razem ze stowarzyszeniem Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego, Muzeum Miejskim z Mysłowic oraz harcerzami ZHP i innymi osobami udało się wykonać wiele pracy. Dzięki wspólnemu wysiłkowi brzeg Przemszy od strony Mysłowic wygląda już dużo lepiej.
Podczas zeszłorocznej akcji zebrano mnóstwo śmieci oraz wycięto samosiejki, którymi porosła linia brzegowa oraz słupeckie wzgórze. Nie inaczej było i tym razem, organizatorzy i wolontariusze przybyli na miejsce zebrali wiele śmieci porzuconych w lesie i nad rzeką. W ruch poszły kosy, siekiery grabie i piły mechaniczne. Mimo dużego wkładu pracy, akcja była też świetną formą sobotniego relaksu, a zwłaszcza, że dopisała piękna. Na zakończenie delektowano się sernikiem oraz kiełbaską wprost z ogniska.
Społecznicy z ramienia Stowarzyszenia Mieszkańców Mysłowic, który działają w ramach Komitetu do spraw czystości i estetyki miasta postanowili pokazać tym jeszcze nieuświadomionym mysłowiczanom, że dawna największa atrakcja Mysłowic to wizytówka miasta, o którą trzeba dbać.
Społeczna akcja sprzątania ma także drugie dno...
Między Śląskiem, a Zagłębiem istnieją znaczne różnice kulturowe wynikające z przynależności do różnych regionów posiadających swoje własne historie. Mimo, że jedni są ze Śląska, drudzy z Zagłębia chcą pokazać, że różnica między nimi może być atutem, polegającym na wzajemnej wymianie doświadczeń poprzez realizacje wspólnych projektów. „Budować mostów” jest możliwe tylko przez wzajemny szacunek i współpracę na zdrowych zasadach.
Czytaj również: Trójkąt Trzech Cesarzy na dawnej widokówce
- W zintegrowanej Europie jesteśmy bogaci w wielokulturowość, a różnorodność może być atutem promującym nasze regiony. Najlepszym miejscem dla takiej promocji jest właśnie owy Trójkąt, który kiedyś dzielił, a dziś może łączyć z jednoczesnym poszanowaniem dla własnych, różnych tożsamości, mówi Kamil Wnuk z FdZD.
Zebrane tony śmieci pozostawione przez turystów i mieszkańców odwiedzających ten rejon, zostały wywiezione przez Zakład Oczyszczania Miasta.
- Niestety miejsce to wydaję się być zapomniane, przez lokalnych polityków i speców od promocji naszych gmin i regionów. My zaś nie osiadamy na laurach. Następnie zamiar mamy posiać trawę oraz postawić tu ławki, mówi z kolei Michał Mistewicz z SMM.
Jest już także droga dzięki PTTK, więc łatwiej tu dotrzeć. Działania te to nie jednodniowy zryw, ale także akcja, która ma pomóc w wyrobieniu postaw i zachowań, które w przyszłości powinny stać się stylem naszego życia. To także ekologiczna odpowiedzialność obywatelska za wygląd najbliższej okolicy, zaznaczają organizatorzy.
Po sprzątaniu sprzątania ciąg dalszy
Podczas kolejnych najbliższych sobót maja mysłowiczanie regularnie odwiedzać będą Trójkąt. W planach jest m.in. sianie trawy na ogołoconym brzegu rzeki, odkrycie przysypanych betonowych ścieżek czy też złagodzenie barier wysokościowych - budowa schodków.
Warto dodać, iż niedawno miejsce to zdobyło nagrodę "Perła w Koronie woj. Śląskiego" w Plebiscycie na najurokliwsze miejsce naszego województwa. Być może urok tego miejsca nie jest jeszcze taki, jaki życzyliby sobie mieszkańcy obu miast, z obu stron rzeki, lecz wszystko na to wskazuje, że dzięki wysiłkowi i odrobinie pracy fizycznej tak będzie.
_
więcej zdjęć tutaj ! - http://picasaweb.google.com/zmien.mce.p ... etnia2009#
_
Romek - Sob Paź 10, 2009 7:15 pm
Mam pytanie. Kupiłem na aukcji internetowej płytę produkcji zachodnioniemieckiej, jest to wiązanka starych pieśni ze Śląska. Skoro płyta poświęcona jest temu regionowi to może i zdjęcie przedstawia jakiś fragment śląskiego krajobrazu? Dwie schodzące się rzeki. Czy byłby to Trójkąt Trzech Cesarzy? Ani na okładce ani na etykiecie nie ma daty wydania. Nie znalazłem też w internecie żadnych informacji na temat samej pozycji płytowej. Osobiście szacuję, że płyta pochodzi z lat 60-tych. Zdjęcie zatem przedstawia krajobraz z tego czasu. Nie widać nasypu, który widoczny jest na nowych zdjęciach Trójkąta Trzech Cesarzy. Jeśli zdjęcie nie przedstawia Trójkąta, może ktoś wie co to za miejsce?
tremolo - Sob Paź 10, 2009 9:27 pm
Może to nawet nie Śląsk? Wydane w niemczech, więc wzięli podobny krajobraz. Tylko te góry trochę dziwnie.
Mies - Nie Paź 11, 2009 6:42 pm
Bunzlau to Bolesławiec na Dolnym Śląsku położony 300 km na zachód od Mysłowic.
No a jeśli to Blasmusik to życzę miłego słuchania w samochodzie.
Kris - Nie Sty 24, 2010 10:40 pm
Trójkąt Trzech Cesarzy wkrótce będzie jak przed wojną
Milena Nykiel
2010-01-24, ostatnia aktualizacja 2010-01-24 23:06
Ścieżki rowerowe, boiska, place zabaw, a nawet wieża widokowa mają uczynić z Trójkąta Trzech Cesarzy atrakcję turystyczną. - O Trójkącie znów będzie głośno - zapowiadają władze Sosnowca, które przedstawiły projekt zagospodarowania historycznego miejsca
Fot. Dawid Chalimoniuk / AG
Trójkąt Trzech Cesarzy ma znów stać się atrakcją turystyczną
Punkt, gdzie stykały się trzy zabory - rosyjski, pruski i austriacki - aż do pierwszej wojny światowej, ściągał do Zagłębia tłumy turystów. Dziś o wielkiej popularności Trójkąta Trzech Cesarzy świadczą tylko stare widokówki. Bo oprócz pamiątkowego obelisku postawionego jesienią 2007 roku władze miasta na zagospodarowanie terenu nie wydały ani złotówki. - Nie ma gdzie usiąść, nie ma porządnych ścieżek. Są za to śmieci, które latem notorycznie ludzie tu podrzucają - narzeka Stanisław Stępień, właściciel jednego z pobliskich ogródków działkowych.
O Trójkącie władze Sosnowca przypomniały sobie dopiero w ubiegłym roku. Magistrat zlecił wówczas wykonanie w tym miejscu badań geologicznych i hydrologicznych, a nową koncepcję zagospodarowania Trójkąta powierzył gliwickiej pracowni architektonicznej An Archi Group.
Architekci właśnie pokazali swoje plany. W ich wizji lewy brzeg Białej Przemszy to teren rekreacyjno-sportowy z boiskami do siatkówki plażowej i koszykówki, placem zabaw dla dzieci, drewnianymi domkami w sam raz na biwak, sanitariatami, ławkami, a także trasami do jazdy na rowerze i rolkach. W koncepcji znalazła się też wieża widokowa oraz łączący oba brzegi rzeki most. - Do końca roku powinniśmy już zebrać dokumentację niezbędną do rozpoczęcia budowy. W pierwszej kolejności zrobimy na pewno szacowane na ok. 3 mln zł zaplecze rekreacyjne. Wariant z mostem kosztuje 12 mln zł, dlatego będzie go trzeba przedyskutować - mówi Artur Szczepański, naczelnik wydziału sportu i turystyki sosnowieckiego magistratu.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/0,0.html
beschu - Nie Sty 24, 2010 11:07 pm
Punkt, gdzie stykały się trzy zabory - rosyjski, pruski i austriacki - aż do pierwszej wojny światowej, ściągał do Zagłębia tłumy turystów.
Kris - Czw Mar 11, 2010 10:02 am
Sosnowiec promuje w stolicy Trójkąt Trzech Cesarzy
Na razie jedyną atrakcją w słynnym Trójkącie Trzech Cesarzy jest obelisk (© Fot. Marzena Bugała)
Andrzej Kaim
2010-03-10 08:30:06, aktualizacja: 2010-03-10 08:30:06
Wystawa Trójkąt Trzech Cesarzy na dawnej widokówce, którą w Sejmie RP otworzył w ub. tygodniu marszałek Bronisław Komorowski, trafi do warszawskiego Muzeum Niepodległości.
Mimo że jej organizację w Warszawie trzeba uznać za sukces, to jasno trzeba też powiedzieć, że to za mało, by mieszkańcy Sosnowca, Mysłowic i Jaworzna mogli czerpać korzyści z jego lokalizacji. Sama wystawa, choćby najciekawsza, nie sprawi, że turyści będą chcieli tu przyjechać.
Podczas niedawnej zagłębiowskiej debaty o promocji regionu w Sosnowcu, podkreślano, że to miejsce może stać się wizytówką Zagłębia. Okazało się wówczas, że Kazimierz Górski, prezydent Sosnowca, ma wizję, co powinno tam powstać, by spełniło się marzenie o przywróceniu dawnej świetności TTC.
- Wspólnie z prezydentami Jaworzna i Mysłowic rozważaliśmy współdziałanie przy projekcie, który uczyni z TTC miejsce magiczne - mówił Górski. - Myślimy o budowie wieży widokowej, która mogłaby być wielką atrakcją. Chcielibyśmy, żeby z każdego z miast wznosiły się filary, które łączyłyby się nad Trójkątem. Ich zwieńczeniem byłby taras widokowy, z którego turyści mogliby podziwiać panoramę trzech miast na granicy Śląska i Zagłębia. Niestety, Mysłowice przeżywają poważny kryzys finansowy. Także Jaworzno musiało ograniczyć swoje wydatki. W tej sytuacji trudno będzie szybko zrealizować nasz projekt.
Trudno nie przyklasnąć pomysłowi prezydenta Górskiego. Jednak praktyka pokazuje, że niekonieczne są wielkie nakłady, by ożywić miejsca historyczne i robić na tym biznes. Stanisław Czekalski, przewodnik sosnowieckiego PTTK udowodnił, że nie trzeba ogromnych nakładów, jeśli ma się pomysł. Trzej młodzieńcy przebrani w mundury armii Austro-Węgier, carskiej Rosji i Prus byli atrakcją, która przyciągała uwagę wszystkich podczas otwarcia wystawy w Sejmie. Nagrywali ich kamerzyści różnych stacji. Fotoreporterzy nie przepuścili okazji, by pstryknąć zdjęcie posłom rozmawiającym z zaborcami.
Czekalski w historycznym stroju i maciejówce na głowie, był rozchwytywany przez dziennikarzy, którzy w nim upatrywali specjalisty od TTC. Skoro trzech przebranych młodzieńców wywołało takie poruszenie wśród dziennikarzy, to może warto zastanowić się nad podążaniem tą drogą, a nie narzekać na brak pieniędzy.
- Budowa tarasów widokowych może poczekać - mówi Arkadiusz Chęciński, lider sosnowieckiej PO. - Przecież przerzucenie kładki dla pieszych i rowerzystów na Przemszy czy jej dopływach nie musi pochłonąć kosmicznych kwot. Jeśli zbudowalibyśmy tam obiekt będący "dawną" komorą celną, przed którą musieliby się odprawiać chcący przekroczyć granicę sądzę, że byłoby to taką samą atrakcją jak wspinaczka na wieżę widokową, której budowę promuje prezydent Górski.
Idąc tym tropem można mnożyć inne atrakcje nie wymagające ogromnego montażu finansowego. Jeśli powstałby, punkt graniczny to można wydawać turystom certyfikaty odprawy celnej. Młodzi miłośnicy historii mogliby wcielić się w rolę pograniczników dokonujących kontroli i odprawy. Tego typu atrakcje można mnożyć praktycznie w nieskończoność. A za każdą z nich turysta, który choć na chwilę przeniesie się w dawne czasy, będzie skłonny zapłacić.
http://www.dziennikzachodni.pl/zaglebie ... ,id,t.html
Taawa - Czw Mar 11, 2010 2:35 pm
Zastanawiam się, kiedy w końcu skonczą chwalić się trójkątem, a zaczną coś robić, żeby było się czym chwalić... Kolejne obietnice Górskiego i Czekalskiego wychodzą mi już bokiem.