ďťż
 
[Bierun] Inwestycje



absinth - Śro Gru 28, 2005 12:03 pm
Budynek hali sportowej w Bieruniu
konkurs, I nagroda, w trakcie realizacji



Jako lokalizację wybrano teren poza istniejącym parkiem przyległym do gimnazjum. Hala stanowi dodatkowe jego zamknięcie, podnosząc jego walory przestrzenne. Hala usytuowana na skarpie wykorzystuje różnicę poziomów terenu. Hall i bezpośrednie wejście na widownię znajduje się na górnym poziomie, a płyta sali i wszystkie zaplecza na dolnym poziomie. Obsługują one jednocześnie boiska zewnętrzne.









architects :

Krzysztof Banaszewski
Jan Strumiłło
Jakub Szczęsny
Ryszard Szczęsny

bardzo fajna architektura z jeszcze fajniejszego biura architektonicznego




absinth - Śro Lut 08, 2006 10:12 am


Bieruń: Magistrat w kształcie „L”

Środa, 8 lutego 2006r.

Przed wojną gmina przeżywała okres bujnego rozkwitu. Wtedy miasto w całości zgazyfikowano i oświetlono. Wtedy też, w 1932 roku, powstał budynek Urzędu Miejskiego. Urzędnicy pracują w nim do dzisiaj. Tymczasem nie spełnia on wielu podstawowych norm. – Teraz Bieruń również przeżywa okres rozwoju, a mieszkańcy, by załatwiać sprawy w urzędzie, korzystać muszą z przedwojennej infrastruktury – mówi Ludwik Jagoda, burmistrz Bierunia.

Dlatego zdecydowano się na potrzeby magistratu zaadaptować przylegającą do niego kamienicę. Po ukończeniu prac gmach jako całość będzie miał kształt litery L. Znajdzie się w nim przede wszystkim biuro obsługi klienta. Dzięki temu wszystkie urzędowe sprawy załatwić będzie można w jednym miejscu, a nie jak do tej pory na kilku piętrach przedwojennego ratusza. Nowy budynek będzie też w całości przystosowany dla osób niepełnosprawnych.

Część nowego Urzędu Miasta w Bieruniu budowana jest od fundamentów.

Zmieni się funkcja obiektu. Wiele pomieszczeń zagospodarowanych zostanie na archiwum, w którym we właściwy sposób będą przechowywane dokumenty i księgi wieczyste. Także wydziały gospodarki komunalnej i edukacji (które teraz znajdują się w różnych częściach miasta) wreszcie znajdą się we właściwym dla siebie miejscu.

Prace budowlane przewidziano do 2007 roku. Koszt inwestycji to 6 mln złotych. Jako że cała budowa przeprowadzana jest za zgodą konserwatora zabytków, część środków pozyskano z funduszy unijnych związanych z ich renowacją.

(ams) - Dziennik Zachodni





Darkat - Śro Lut 08, 2006 1:31 pm
no ta hala ekstraklsa



d-8 - Śro Lut 08, 2006 3:20 pm
calkiem najs




kaspric - Śro Lut 08, 2006 4:17 pm
na wizualkach wygląda przyzwoicie, ciekawe, jak z materiałami...



Kris - Śro Sie 02, 2006 9:31 pm


Bieruń ma jeden z najnowocześniejszych elektronicznych systemów obiegu dokumentów

Agnieszka Wróbel02-08-2006, ostatnia aktualizacja 02-08-2006 20:40

Mieszkańcy Bierunia mogą w każdej chwili sprawdzić, co dzieje się z pismami, które złożyli w Urzędzie Miasta. Wystarczy wejść na stronę internetową i zalogować się.

Bieruń jako pierwszy wprowadził elektroniczny obieg dokumentów na tak szeroką skalę. - Skanujemy pismo i umieszczamy je w bazie danych. Inne miasta archiwizują tylko opisy dokumentów - mówi Grzegorz Długajczyk, kierownik referatu informatyki w bieruńskim Urzędzie Miasta.

Urzędnik nie musi sięgać do papierowej wersji, wystarczy elektroniczna. Dzięki temu pracuje szybciej, bo łatwiej odnaleźć złożone pismo i kilka osób może pracować nad danym dokumentem jednocześnie. - Praca urzędu staje się bardziej jawna, bo od razu widać, który z pracowników zajmował się daną sprawą i co zrobił - dodaje Długajczyk. System wysyła także ponaglenia do urzędników.

Dla mieszkańców elektroniczny obieg dokumentów to duże ułatwienie. Po złożeniu pisma każda osoba dostaje specjalny kod. Wystarczy zalogować się na stronie internetowej, żeby sprawdzić, na jakim etapie jest nasza sprawa. Można to zrobić o dowolnej porze, a nie tylko w godzinach pracy magistratu.

Taki cyfrowy system obiegu dokumentów jest bardzo praktyczny, bo od 17 sierpnia samorządy muszą uruchomić elektroniczne skrzynki podawcze. Dzięki nim będzie można złożyć pismo, nie przychodząc do urzędu. Wystarczy wypełnić formularz na stronie internetowej i dołączyć do niego kwalifikowany podpis elektroniczny. System automatycznie potwierdzi odbiór dokumentu



Kris - Śro Mar 28, 2007 8:01 am


Bliżej Regionów - Bieruń
dziś


Burmistrz Ludwik Jagoda chciałby powrotu Bierunia na historyczne ziemie.

Najpiękniejszym miejscem w Bieruniu jest rynek. W centralnej jego części znajduje się studnia z rzeźbami wodnych duszków zwanych utopcami. Jednym z bardziej malowniczych miejsc jest XVI-wieczna grobla, która oddzielała Bieruń od Wielkiego Starostwa Bieruńskiego. Perłą bieruńską jest drewniany kościółek św. Walentego pochodzący z początku XVIII w. W Bieruniu znajduje się zbiornik wodny zwany Łysiną.

Epidemia wystawiła w ubiegłym roku spektakl pt. „SOS, System Ochrony Systemu”.

Czy wiesz, że

Pierwsze wzmianki o Bieruniu pochodzą z XIII wieku. Bieruń był niewielkim gródkiem usytuowanym na szlaku między Wrocławiem a Krakowem.

Nazwa Bieruń pochodzi prawdopodobnie od czeskiego "Beruna". Użyto jej w 1376 roku, gdy teren ten należał do Przemyślidów. Patronem Bierunia jest św. Walenty. W połowie XIX wieku powstała fabryka zapałek, a później fabryka dynamitu. W XVIII wieku w mieście działała Żydowska Gmina Wyznaniowa, która posiadała własną bożnicę, oraz cmentarz.

O miedzę, historię i kasę

Spór miast dotyczy około 120 hektarów, na których usytuowana jest fabryka Fiata. Bieruń swoje żądania popiera dowodami historycznymi: do początku lat 70. XX wieku ziemia należała do niego, a dopiero potem przyłączono ją do Tychów. Gra toczy się również o spore pieniądze. Co roku Fiat z tytułu podatków od nieruchomości wpłaca do tyskiej kasy ponad 10 mln zł. W wypadku zmiany granic spora część tej kwoty trafiałaby do Bierunia.

W Bieruniu przeprowadzono już dwa razy konsultacje społeczne. Ich wynik nie pozostawia wątpliwości. Niemal połowa mieszkańców Bierunia chce przyłączać Fiata.

Oczywiście nie obeszło się bez problemów. W końcu nie można podzielić granicą hal produkcyjnych.

Konsultacje trzeba było powtórzyć. Frekwencja wyniosła blisko 61,5 proc, a poparcie dla rewizji granic znów było niemal jednogłośne: 99,6 proc. mieszkańców poparło projekt powrotu na historyczne bieruńskie ziemie. Tym razem "z odstępstwem uwzględniającym dokonanie podziałów nieruchomości (budynków zakładów Fiata), zgodnie z obowiązującymi przepisami w tym zakresie, przy wzajemnej kompensacie powierzchni".

Wniosek został uzupełniony o brakujące informacje, dołączono do niego wyniki ostatnich konsultacji, wszystkie potrzebne dokumenty złożyliśmy już w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach. Szacujemy, że dzięki tym zmianom około 6 mln zł trafiłoby do Bierunia. Przypominam, że na tych terenach jest nie tylko Fiat, ale również około 20 innych firm. Projekt uwzględnia pozostanie dyrekcji Fiata w Tychach, pod tym względem nic się nie zmieni. Mamy nadzieję, że nasze działania odniosą pozytywny skutek i Rada Ministrów w przyszłości zadecyduje w tej kwestii na korzyść Bierunia - mówi Jerzy Stok, sekretarz gminy Bieruń.

W Tychach "sprawę Fiata" początkowo potraktowano z przymrużeniem oka. Jednak stanowcze działania władz Bierunia wywołały działania odwetowe. W kwietniu 2006 w kampanii społecznej Tychy broniły swoich granic.

Prezydent Tychów, Andrzej Dziuba przekonywał wielokrotnie, że fabryka powinna pozostać w Tychach. - Była budowana w Tychach i w Tychach powinna pozostać. Działania te mają głównie na celu przejęcie części wpływów z tytułu podatków z "Fiata", pomimo że Bieruń ma wyższy od nas wskaźnik dochodu na jednego mieszkańca.

Za pozostawieniem Fiata w Tychach opowiada się także zarząd koncernu.

Każda ze stron ma swoje racje. Spór rozstrzygnie najpierw wojewoda, który wyda opinię, a następnie Rada Ministrów, która jest organem władnym zmienić granice administracyjne.

Teatralna Epidemia

Teatr Eksperymentalny Poszukiwań Twórczych - Epidemia został założony w 1996 roku przez Adama Radosza, instruktora teatralnego. Pierwszym jego spektaklem była opowieść folklorystyczna pt. "Przemówi Historyja" pokazana w 1997 roku podczas uroczystości 600-lecia miasta. Teatr tworzą uczniowie bieruńskich liceów i gimnazjów od 16 do 20. roku życia. Od 2003 roku jest prowadzony przez Michała Sabata, animatora kultury, byłego aktora Epidemii. Pod jego kierownictwem przygotowano spektakle: "Tkacze losu", "D. N. O. Do Nas Opętanych", "SOS, System Ochrony Systemu". Każdy spektakl jest metaforą z życia młodych ludzi i pokazuje ich problemy, poruszając np. tematykę uzależnienia od narkotyków, układów, czy mediów.

Kolejna premiera Epidemii pt. "NIC - Nietypowa Interpretacja Cierpienia" odbędzie się 31 marca w kinoteatrze "Jutrzenka", przy ul. Spiżowej 4, o godz. 17, podczas trwającego w weekend maratonu teatralnego.

Problemy z węglarkami

Zmorą mieszkańców Bierunia jest ruch ciężarówek. Ulicą Warszawską przejeżdża średnio około 17 tys. samochodów na dobę. Sporo z nich to ogromne ciężarówki, w większości kursujące w kierunku kopalni Piast. Tylko bardzo ciepłej zimie bierunianie mogą dziękować, że nie powtórzyła się sytuacja z poprzednich lat, kiedy kolejka aut oczekujących na załadunek węgla ustawiała się na długości kilku kilometrów od kopalni Piast, blokując i utrudniając ruch w tamtym rejonie.

Sama ulica została w zeszłym roku gruntownie wyremontowana, co poprawiło bezpieczeństwo, ale korki nie zmniejszyły się. - Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest obwodnica S-1, która przejęłaby ruch z kopalni Piast i Ziemowit. W projekt zaangażowały się samorządy województwa śląskiego i małopolskiego i jest duża szansa, ze najbliższym czasie taka obwodnica powstanie - tłumaczy Jerzy Stok, sekretarz gminy Bieruń. Droga mogłaby być gotowa w 2013 roku.

Spytaliśmy mieszkańców Bierunia, jak oceniają swoją gminę

Kamila Woźniak

Podoba mi się w Bieruniu, sporo się dzieje. Zwłaszcza latem jest bardzo fajnie, można miło spędzać czas nad wodą. Młodzież raczej nie ma na co narzekać, jest basen, boiska, można sporo rzeczy robić. Nie mam żadnych większych zastrzeżeń do mojej gminy.

Tadeusz Król

Mieszkam tu od dziesięciu lat i bardzo sobie chwalę tę okolicę. Przede wszystkim jest bardzo spokojnie i cicho.

Pracuję w Bieruniu, więc do pracy mam blisko, żadnych problemów komunikacyjnych nie mam, wszędzie w miarę łatwo można dotrzeć.

Bożena Durkalec

W Bieruniu mieszkam od 20 lat i nie chciałabym już zamieszkać w innym miejscu. Pracuję w szkole, mam kontakt z ludźmi, znam też dobrze wszystkich swoich uczniów. Plusem takich miejscowości jest fakt, że praktycznie wszystkich się zna, co stwarza miłą atmosferę.

Adam Kostyra

Muszę pochwalić gminę, ciągle się coś zmienia, są nowe budowy, remonty - jest coraz lepiej. Wszystko jest w miarę blisko i to także jest plus, nie trzeba nigdzie dalej jeździć. Mieszkałem wcześniej w Ameryce, w Niemczech, ale najlepiej mieszka mi się w Bieruniu.
Kamil Milian - Dziennik Zachodni

http://pszczyna.naszemiasto.pl/wydarzenia/714799.html



Kris - Czw Cze 28, 2007 5:49 pm
Hala w Bieruniu jak wielki przegubowy autobus
Tomasz Malkowski
2007-06-28, ostatnia aktualizacja 2007-06-28 19:21

Mała, czarna, z jaskrawopomarańczowymi dodatkami - tak wygląda nowoczesna hala sportowa, która powstała przy Gimnazjum nr 1 w Bieruniu.

Budynek ma bardzo oryginalną architekturę. Jego czarna bryła poprzecinana poziomymi pasmami szkła wyróżnia się na tle typowego miasteczkowego pejzażu. Nowoczesna hala wygląda jak fabryka albo stacja trafo, która wyrasta z okalających szkołę pól. Olbrzymia kubatura nie góruje jednak nad pobliskimi domami jednorodzinnymi. Wydaje się mniejsza niż jest w rzeczywistości, bo projektanci częściowo zagłębili ją w ziemi.

Halę zaprojektowała Centrala, znana młoda pracownia architektoniczna z Warszawy, która wygrała ogólnopolski konkurs na projekt. - Warszawiacy najlepiej wpisali się w otoczenie, bo schowali salę w skarpie, oszczędzili stare drzewa przy boiskach - mówi Adam Duczmal, kierownik referatu sportu i rekreacji w bieruńskim Urzędzie Miasta.

Budynek powstał na terenie trzeciej kategorii szkód górniczych. - To było dla nas prawdziwe wyzwanie. Całą halę trzeba było wzmocnić konstrukcyjnie i podzielić na 5 niezależnych fragmentów rozdzielonych dylatacjami. To trochę taki wielki przegubowy autobus - żartuje Krzysztof Banaszewski z grupy Centrala. Posadzka boiska hali to żelbetowa płyta, która nie styka się ze ścianami, pływa na poduszce piaskowej, więc mimo dużych szkód nie powinno być żadnych pęknięć na budynku.

Wchodzących do środka zaskakują przestronne wnętrza. W holu za szkłem widać położoną 3 metry niżej halę, do której schodzi się po długiej pochylni. Na dolnym poziomie są szatnie, z których można wyjść na położne z tyłu obiektu boiska oraz bieżnie. Na zapleczu działa też klimatyzowana sala fitness, a wkrótce ruszy siłownia. Podłoga w całym budynku ma intensywny pomarańczowy kolor, łącznie z posadzką boiska.

Nowa hala kosztowała ponad 13 mln zł, większość środków pochodziła z budżetu miasta. Do południa korzystają z niej uczniowie, po południu mieszkańcy.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4264225.html



d-8 - Pią Cze 29, 2007 8:24 am
w wyborczej sa jeszcze zdjecia dodane.

bardzo mi sie podoba ta pomaranczowa podloga. w ogole hala nie jest taka 'typowo polska' w srodku - w stylu tansze kafelki, ewentualnie lamperie koloru bezowo-zolty albo kojaca wyblakla zielen

wielkie brawo!



MephiR - Pią Cze 29, 2007 10:27 am
Zdjęcia z Wyborczej:








Trzeba przyznać że prezentuje się wyśmienicie



absinth - Pią Cze 29, 2007 11:21 am
jak dla mnie jest bardzo dobrze

co najmniej o level wyzej w porownaniu do tego budowanego na Szopienicach



Wit - Pią Kwi 18, 2008 7:22 pm


Bieruń: Prastary kopiec dostępny jest tylko raz w roku
dziś
Bieruń ma szansę wysunąć się na czoło ciekawych na Śląsku miejsc do zwiedzania. Wprawdzie nie ma zamku czy chociażby malowniczych ruin, ale ma coś nie mniej atrakcyjnego, jeśli nawet nie bardziej cennego: kopiec, który jest starszy niż samo miasto. Jeden z kopców pogródkowych, w jakie obfitowały Górny Śląsk, Opolszczyzna i Wielkopolska.

- Otoczony był wodą - mówi Jan Wieczorek, radny miejski, wskazując na miejsca, które oparły się zabudowie. - Z jednej strony było to stare koryto Mlecznej, z drugiej potok stawowy. W tym miejscu tworzyły się rozlewiska na tyle płytkie, że kupcy bez trudu mogli się przeprawić na drugą stronę. Tędy prowadził bowiem ważny szlak solny z Krakowa do Wrocławia. Takie gródki jak nasz miały za zadanie chronić kupców w takich miejscach, gdzie najłatwiej było na nich napaść, czyli tam, gdzie przeprawiali się przez rzekę. Tutaj mogli też wymienić konie lub przenocować. Dlatego rozmieszczano je mniej więcej w odległości jednej doby drogi od siebie. Kolejne były w Pszczynie i w Mikołowie.

Bieruński gródek miał niewątpliwie wieżę obserwacyjną i na pewno był otoczony palisadą. Jego istnienie szacuje się na X-XI wiek. - Wyliczyliśmy to stąd, że w akcie z 1387, na mocy którego niejaki Kussowicz otrzymał od księcia Jana II Żelaznego wójtostwo w Bieruniu, zapisano, iż może sobie odbudować gródek - opowiada Wieczorek. - Znaczy to, że w XVI wieku już go nie było. A skoro był drewniany, to musiało upłynąć 200-300 lat, by po drewnie niewiele pozostało.

Bieruński kopiec figuruje na liście zabytków województwa śląskiego. Niestety, wznosi się na terenie prywatnym i nie można go udostępnić turystom. Tylko raz w roku, na jedno z nabożeństw majowych można tam wejść. Na szczycie stoi XIX-wieczna kapliczka św. Jana Nepomucena, patrona mostów, dróg, brodów, stawów i źródeł, a także opiekuna tonących i spowiedników.

Miasto próbowało odkupić teren z kopcem, ale właściciele nie zdecydowali się na sprzedaż. Powstał więc inny pomysł uczynienia z kopca jednej z głównych atrakcji Bierunia: usypać nowy, nieopodal historycznego, na miejscu, gdzie niegdyś kupcy przeprawiali się na drugą stronę rzeki.

- A na szczycie można by zrekonstruować dawną warownię - mówi radny. - W niej zaś stworzyć coś na kształt muzeum, z makietami, zdjęciami i opisami istniejących lub nieistniejących kopców, z mapką ukazującą ich rozmieszczenie na obecnych i dawnych ziemiach polskich.

Czegoś takiego nie ma chyba w całym kraju. Bieruń mógłby awansować do rangi ośrodka wiedzy o tym prastarym systemie budownictwa obronnego.

Gdyby udało się wznieść nowy kopiec, a na nim stworzyć muzeum, zdecydowanie na atrakcyjności zyskałby planowany szlak historyczny od Orlej Górki, gdzie prawdopodobnie oddawano hołd starosłowiańskiemu bogowi Perunowi, przez XVI-wieczną grobel, XVII-wieczny kościółek drewniany św. Walentego, studnię Kadłub aż po żydowski kirkut.

Zarówno nowy kopiec z niezwykłym muzeum historii kopcowych warowni, jak i historyczny szlak uwzględniający najstarsze, najbardziej tajemnicze i osobliwe zabytki Bierunia zostały zapisane w strategii rozwoju miasta.

Jolanta Pierończyk - POLSKA Dziennik Zachodni



Jan Wieczorek, pomysłodawca wielu projektów zapisanych w strategii rozwoju miasta, przed płotem, za którym wznosi się historyczny kopiec.
.....................
Nie lepiej dogadać się jakoś z właścicielem terenu, by kopiec był udostępniony zwiedzającym, zamiast sypać jakieś sztuczne górki



Wit - Śro Sie 13, 2008 11:43 am
Fiat zostaje w Tychach
06.08.2008
MSWiA negatywnie zaopiniowało wniosek Bierunia o korektę granic gminy z Tychami, a 31 lipca Rada Ministrów podjęła identyczną decyzję. Fabryka Fiata pozostanie zatem w całości po stronie tyskiej, a nie, jak postulowali bierunianie, podzielona na dwie, nierówne zresztą części.

Chodzi o ponad 120 hektarów, na których znajduje się kilka hal Fiata Auto Poland. Korekta granicy spowodowałaby przydzielenie ich Bieruniowi. Tym samym gmina zarobiłaby 6 mln zł, bo tyle wyniósłby podatek od tej nieruchomości.

- Wynik był do przewidzenia, ponieważ wszystkie strony zajmowały negatywne stanowisko wobec jakichkolwiek zmian. Przeciwko był wojewoda, a także zarząd Fiata - mówi Marcin Lauer z tyskiego magistratu.

Burmistrz Bierunia Ludwik Jagoda nie kryje rozczarowania.

- Spodziewałem się innego obrotu sprawy. Problemów jest kilka. Sprawa ulicy Oświęcimskiej, która biegnie przez Bieruń, a administrują nią Tychy, co sprawia, że gdy chcę tam postawić oświetlenie czy przystanek, muszę z tym iść do prezydenta Dziuby. Zbagatelizowano wolę mieszkańców osiedla Homera, których 90 proc. stanowią pracownicy Fiata, a na barki naszego miasta spadły koszty utrzymania jego infrastruktury. Śmiesznym argumentem jest dla mnie to, że chciałem zabrać markę Fiata. Na tym spornym terenie działa około 17 spółek, działających dla Fiata, nie tylko fiatowskich. Minister Siemionak, gdy był u nas w kwietniu, sam się dziwił tym absurdom terytorialno-administracyjnym - mówi.

Jagoda przypomina, że batalia o oderwanie Bierunia od Tychów trwała 16 lat, więc bierunianie nauczyli się cierpliwości i zamierzają walczyć dalej.

Sylwia Plucińska - POLSKA Dziennik Zachodni

http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/883484.html



Wit - Nie Wrz 21, 2008 9:24 pm


Bieruń: Dlaczego Wschód wciąż czeka na kapitał?
19.09.2008
Od dwóch lat ludzie zastanawiają się, dlaczego jedna z przecznic ul. Turyńskiej prowadzi prosto w pole. Szeroka asfaltowa droga powstała z myślą o przyszłych zakładach. Cały obszar ma nawet swoją nazwę: Tereny Przemysłowe Wschód. Ale zakładów jak nie było, tak nie ma.

Tereny Przemysłowe Wschód są częścią terenów inwestycyjnych Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, na takich samych zasadach jak Podstrefa Tyska KSSE. By włączyć je do oferty inwestycyjnej KSSE, potrzebne było uzbrojenie terenu oraz stworzenie dogodnego dojazdu. Tym miał się zająć Bieruń i ze swej strony zrobił, co do niego należało.

- Podciągnęliśmy gaz i inne media, wykonaliśmy skrzyżowanie i drogę do przyszłej Strefy, co kosztowało nas 8 mln zł z naszego własnego budżetu, reszta leży w gestii KSSE. Wiemy, że zainteresowanie naszymi terenami jest, bo wielu inwestorów zgłasza się bezpośrednio do nas, my ich jednak odsyłamy do biur Strefy. Co miesiąc mamy przynajmniej kilka pytań o możliwość inwestowania na tej ziemi.

W tyskiej Podstrefie usłyszeliśmy, że cała wina za zwłokę w zagospodarowaniu gruntu ciąży na właścicielu, którym jest Agencja Nieruchomości Rolnych w Opolu. By bowiem wystawić działkę na sprzedaż, potrzebne jest wytyczenie granic oraz wycena. A tymczasem...

- ... półtora roku trwało wydzielenie 38 hektarów pod strefę ze 100-hektarowego terenu, który znajduje się po lewej stronie skrzyżowania, jadąc z Tychów - opowiada Ewa Stachura-Pordzik, szefowa Tyskiej Podstrefy KSSE. - Na początku tego roku Agencja Nieruchomości Rolnych ogłosiła przetarg na wyłonienie rzeczoznawcy, który by te grunty wycenił. Wycena miała być gotowa do czerwca. Okazało się jednak, że rzeczoznawca nie wywiązał się z zadania. Trzeba więc nowego przetargu, który by wyłonił nowego rzeczoznawcę. Kiedy już do tego dojdzie, trzeba liczyć półtora miesiąca na wykonanie pracy. Wychodzi na to, że niezbędny do dalszej procedury dokument będziemy mieć na koniec roku. Wtedy wystawimy działkę na sprzedaż.

To tylko część prawdy - twierdzi burmistrz Ludwik Jagoda. - Może i Agencja działa opieszale, ale gdyby Strefie zależało na zagospodarowaniu tego terenu, potrafiłaby wpłynąć na przyspieszenie tej procedury. Ale Strefie nie zależy, wręcz przeciwnie. Rada Nadzorcza, której członkiem jest prezydent Tychów Andrzej Dziuba, wręcz przeciwdziała instalowaniu się firm w Bieruniu. W różnych miejscach Tychów robi się tzw. plomby strefowe, by wszystkich inwestorów upchnąć na gruntach tyskich.

- To jakiś absurd! - mówi prezydent Dziuba. - Rada Nadzorcza nie jest od zachęcania czy odstraszania inwestorów od jakichkolwiek terenów. Nie ma takich kompetencji. Są zresztą protokoły z posiedzeń, gdzie można się łatwo przekonać, że takimi tematami się nie zajmujemy. A gdybym nawet chciał cokolwiek Bieruniowi zablokować, to nie mam takiej mocy. Rada Nadzorcza liczy bowiem pięciu członków, z których trzech to pracownicy Skarbu Państwa. Samorządowców jest tylko dwóch: ja i prezydent Gliwic. Jak mógłbym w tym gronie przegłosować cokolwiek na niekorzyść Bierunia?

Prezydent Andrzej Dziuba zapewnia, że zupełnie nie jest zainteresowany zniechęcaniem przedsiębiorców do Bierunia. Wręcz przeciwnie. Jego zdaniem, w Tychach już prawie nie ma miejsca dla inwestorów. Miasto nie ma zatem żadnego interesu w zabieraniu przedsiębiorców komukolwiek.

Tak czy inaczej, Tereny Przemysłowe Wschód czekają na wycenę. Jeśli tylko do końca roku rzeczoznawca upora się z zadaniem, w przyszłym roku ziemie na lewo od skrzyżowania na Turyńskiej powinny zacząć znikać pod budynkami przemysłowymi, a droga donikąd stanie się drogą dokądś i będzie wreszcie użytkowana. "Leżenie odłogiem" wcale bowiem dla drogi nie jest dobre.

- Wprawdzie droga użytkowana wizualnie starzeje się szybciej, bo tworzą się dziury, koleiny, itp., ale czynniki atmosferyczne tak samo szkodzą drodze nieużywanej - mówi Marian Piskorek, inspektor nadzoru z Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Tychach. - Odparowywane są oleje, parafiny, powstają pęknięcia, w które dostaje się woda. I gdy pewnego dnia zacznie się tam intensywny ruch samochodowy, wtedy w szybkim czasie jej stan okaże się gorszy niż drogi regularnie używanej.

Jolanta Pierończyk - POLSKA Dziennik Zachodni

http://tychy.naszemiasto.pl/wydarzenia/899563.html



Wit - Śro Mar 25, 2009 10:52 pm


Budują siedzibę dla urzędników i artystów
20.03.2009
Dnia 12, miesiąca marca AD 2009, gdy prezydentem RP był Lech Kaczyński, wojewodą śląskim - Zygmunt Łukaszczyk, marszałkiem województwa śląskiego - Bogusław Śmigielski, metropolitą katowickim - ks. abp Damian Zimoń został wmurowany niniejszy akt erekcyjny Powiatowego Centrum Administracji i Kultury w Bieruniu... - dokument zaczynający się od takich słów został podpisany przez władze powiatowe oraz szefów gmin i włożony do metalowej tuby, a następnie wmurowany w powstającą siedzibę starostwa powiatu bieruńsko-lędzińskiego, którego budowa rozpoczęła się w 11. roku jego istnienia.

Nie od razu miało to być Centrum Administracji i Kultury. Taki pomysł powstał dopiero w trakcie projektowania, kiedy starostwo uświadomiło sobie, że jego działalność integracyjna na tym terenie wyraża się przede wszystkim w kulturze. Wtedy zmienił się projekt i pojawiła rzeczona nazwa.Prace budowlane ruszyły 4 grudnia 2008. Do chwili wmurowania aktu erekcyjnego obiekt, wraz z dokumentacją projektową i kosztem działki, pochłonął 700 tys. zł. Obiekt składa się z 3 brył, z możliwością nadbudowania piętra. - Administracja potrzebuje przestrzeni - powiedział starosta Piotr Czarnynoga. - A miejmy nadzieję, że powiat będzie się rozwijał.

JOL - POLSKA Dziennik Zachodni

http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/976111.html
.............
ze strony starostwa







Wit - Pon Lut 01, 2010 10:30 pm
Bieruń kolejny raz domaga się przywrócenia starej granicy
Jolanta Pierończyk, Ola Szatan

2010-01-29 08:21:44



Walka o zmianę granic pomiędzy Bieruniem a Tychami zaczyna się na nowo. Bieruń nie chce zrezygnować z terenów, które kiedyś do niego należały. Poprzedni bój skończył się dla niego porażką, bo zarówno ministerstwo, jak i wojewoda stanął wówczas po stronie Tychów, uznając, że Fiat powinien pozostać w Tychach.

Bieruń twierdzi jednak, że nie o Fiata tutaj chodzi. A przynajmniej nie tylko. - Powodów, dla których domagamy się zmiany granic jest kilka. Niestety, zajęto się tylko Fiatem jako sprawą bardziej medialną, a na inne nikt nawet nie spojrzał - przekonywał burmistrz Ludwik Jagoda około 20 mieszkańców Bierunia Nowego, którzy przyszli na poniedziałkowe konsultacje.

By bowiem wznowić cały proces starań o zmianę granic, trzeba opinii mieszkańców.

Burmistrz Jagoda zapewnia, że tu wcale nie chodzi o odebranie Tychom splendoru związanego z posiadaniem takiej fabryki jak Fiat, bo dyrekcja tego zakładu i tak pozostałaby w Tychach. - Nawet zmiany pieczątek nie byłoby trzeba - tłumaczył zebranym. - Zakłady, jakie znajdują się na terenach, które po zmianie granic trafiłyby do Bierunia, to firmy niezależne od Fiata. Naliczyliśmy ich 16.

Domagając się zmiany granic, Bieruniowi chodzi przede wszystkim o komunikację pomiędzy Bieruniem a jego osiedlami Wygoda i Homera, która teraz odbywa się... wąską zakładową drogą wewnętrzną. I jeszcze o ułatwienie życia mieszkańcom, którzy mieszkają na gruntach bieruńskich wzdłuż Oświęcimskiej należącej do Tychów. Ci ludzie dziś bowiem zmuszeni są do załatwiania wielu spraw budowlanych w Tychach, choć są bierunianami i do bieruńskiego urzędu mają znacznie bliżej.

- A poza tym zależy nam na sprawiedliwości - podkreślił burmistrz Jagoda.

- Te tereny zostały oddane Tychom pod przymusem, jako warunek zgody Tychów na naszą samodzielność - dodał Henryk Skupień, przewodniczący Rady Miejskiej w Bieruniu.

Władzom bieruńskim zależy na odzyskaniu 130 hektarów (bo o tyle powiększyłoby się miasto, gdyby doszło do zmiany granic), bo jest na etapie przygotowywania strategii rozwoju Bierunia. - Można by pomyśleć o zupełnie innym układzie komunikacyjnym niż jest w tej chwili - mówi burmistrz. - Nawet gdybyśmy na jego realizację mieli przeznaczyć wszystkie wpływy do budżetu z tytułu nieruchomości na odzyskanych gruntach.

Broniąc swoich praw do gruntów zabudowanych budynkami fabryki Fiat Auto Poland oraz innych firm, prezydent Andrzej Dziuba obiecał Bieruniowi inne grunty o tej powierzchni.

- Oby tylko nie wysypisko! - padło z sali.

- Dlaczego nie? To też dochodowy biznes - odparł burmistrz. Jakie to będą tereny? Tego na razie nie wiadomo.

Na wojnę z Tychami Bieruń zamierza wydać ... 5 tys. zł. Władze bieruńskie uważają, że to zupełnie wystarczy i dziwią się, że Tychy szykują na ten cel aż 100 tys. zł. - Tychy są gminą około 10-krotnie większą, więc chociażby koszt przygotowania ankiet dla celów konsultacji jest 10-krotnie większy niż w Bieruniu - tłumaczy Grażyna Piechota, rzecznik Urzędu Miasta. - Oprócz bezpośredniego docierania do mieszkańców, przesyłając im ankiety, nie wykluczamy także kampanii za pośrednictwem mediów, bo społeczność miejska rządzi się swoimi prawami i przekaz formułowany za pośrednictwem środków masowego przekazu ma istotny wymiar społeczny. Poprzednio do obrony istniejących granic z Bieruniem włączyło się ok. 30 tys. tyszan. Chcemy, by tym razem było ich jeszcze więcej. Decyzje w sprawie granic są bowiem uznaniowe. Dlatego tak ważna jest siła głosu.

Poprzednio procedura próby zmiany granicy zajęła prawie trzy lata. Teraz zapewne będzie podobnie.

http://tychy.naszemiasto.pl/artykul/302 ... egoria=678
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •