[Gospodarka] Polska A będzie uciekać Polsce B
absinth - Śro Gru 14, 2005 12:59 pm
(Puls Biznesu/14.12.2005, godz. 06:36)
Wschodnie regiony nie dogonią w rozwoju gospodarczym reszty kraju. Co na to
rząd? Ma pomysły, które zdadzą się psu na budę.
Na początek truizm. Najbogatsze i najaktywniejsze gospodarczo gminy znajdują
się dziś w zachodniej Polsce, a wschodnie regiony kuleją. Najgorsze jest
jednak, że ten dystans będzie się powiększać - tak wynika z raportu "Polska:
regionalne prognozy ekonomiczne 2005-2008" przygotowanego przez firmę
badawczą PMR. Zdaniem ekspertów, sytuacji nie poprawi nawet napływ unijnych
funduszy. Ale po kolei...
Zachód liderem
Najwyższy poziom zamożności cechuje dziś region mazowiecki. Poziom PKB na
mieszkańca był tutaj w ubiegłym roku o połowę wyższy od średniej krajowej. Na
kolejnych miejscach plasują się województwa śląskie, dolnośląskie,
wielkopolskie i małopolskie. Ten obszar zamieszkuje połowa ogółu populacji
Polski. Jednak ich udział w tworzeniu PKB wyniósł w ubiegłym roku niemal 60
proc.
Tylko w mazowieckim i śląskim, które zamieszkuje jedna czwarta ludności
kraju, powstaje ponad jedna trzecia całkowitego produktu krajowego brutto.
W najbliższych czterech latach sytuacja nie ulegnie zmianie. Dynamiczny
rozwój będą przeżywać te regiony kraju, które dziś radzą sobie najlepiej.
Dynamiczny wzrost czeka zwłaszcza Dolny Śląsk. Średni przyrost gospodarczy
wyniesie tu w latach 2005-2008 ponad 9 proc. rocznie i będzie o połowę wyższy
niż na Górnym Śląsku. Atuty Dolnego Śląska są znane: bliskość granicy z
Niemcami i Czechami, dobry (jak na Polskę stan infrastruktury, obecność
trzech specjalnych stref ekonomicznych, dostępność wykwalifikowanej siły
roboczej i wysoki poziom szkolnictwa wyższego. Konsekwencją jest znaczny
wzrost inwestycji. Do tej pory na terenie dolnośląskich specjalnych stref
ekonomicznych zainwestowało ponad 60 firm wydając około 6 mld zł i tworząc
ponad 20 tys. miejsc pracy. Zdaniem autorów raportu, w przyszłości będzie ich
tutaj jeszcze więcej.
Wschód coraz słabiej
Niestety, w słabiej rozwiniętych wschodnich regionach poprawa sytuacji
gospodarczej będzie postępować dużo wolniej. Co gorsza, z czasem różnice w
poziomie rozwoju w stosunku do południowo - zachodnich województw będą coraz
większe. Dla porównania w 1998 r., różnica pomiędzy udziałami najbogatszego i
najbiedniejszego województwa w tworzeniu PKB wynosiła 16 pkt. procentowych. W
2008 r. według prognoz PMR, wzrośnie ona do 19 pkt procentowych.
- Sytuacji nie zmieni nawet skierowanie funduszy unijnych do regionów słabo
rozwiniętych. Napływ tych funduszy nie doprowadzi do radykalnego zmniejszenia
się dysproporcji - uważa Marcin Sadowski, autor raportu i główny ekonomista
PMR.
(...)
Agnieszka Zielińska
Andrzej - Śro Gru 14, 2005 1:37 pm
ciekawe w ktora strone podazy gorny slask do polski a czy do b?
_PM_ - Śro Gru 14, 2005 1:59 pm
nie sadzę aby była to Polska B
milo - Śro Gru 14, 2005 2:16 pm
ciekawe w ktora strone podazy gorny slask do polski a czy do b?
Polska A, zdecydowanie! Jestesmy drugim województwem w kraju w przeliczeniu pkb na głowę. potencjał jest spory + infrastruktura + szkolnictwo wyższe itp itp
absinth - Śro Gru 14, 2005 2:30 pm
na pewno jestesmy w Polsce A
chodzi tylko o to zebysmy nie byli taka topniejaca gora lodowa
Andrzej - Śro Gru 14, 2005 2:34 pm
na pewno jestesmy w Polsce A
chodzi tylko o to zebysmy nie byli taka topniejaca gora lodowa
wlasnie o to mi chodzi na razie jest dobrze ale roznie to sie moze potoczyc
sqro - Śro Gru 14, 2005 2:41 pm
ciekawe w ktora strone podazy gorny slask do polski a czy do b?
Pytanie jest inne - co trzeba zrobić żeby podążyć "na zachód" do Polski A?
miglanc - Śro Gru 14, 2005 3:52 pm
Nie widze podstaw do tego by twierdzic z edolny Slask ebdzie sie rozwijaj 2 razy szybciej niz Gorny. Poki co inwestycji idzie wiecej do nas.
Safin - Śro Gru 14, 2005 6:09 pm
A ja nie rozuiem skąd to poruszenie? To co Rosja przez tyle lat niszczyła, teraz nie wysprzątamy odrazu. nie dzielmy polski na tą A i tą B, bo to nie jest dobre ani potrzebne[choć medialnie brzmi nieźle].
A co do szybszego rozwoju Dolnego Śląska, to to wynika z magi liczb, mimo że różnica między nami nie jest duża. Gdyby w najbiednieszym naszym województwie zainwestowac połowę tego co u nas, to wyszlo by im że się rozwijają 4krotnie szybciej niż my.
Wit - Pon Gru 19, 2005 10:37 pm
Ranking województw: ''Polski A'' zwiększa przewagę
Patrycja Maciejewicz 19-12-2005, ostatnia aktualizacja 19-12-2005 20:29
Ci, którzy już są atrakcyjni dla inwestorów, wciąż poprawiają swoje notowania i przyciągają kolejne firmy. Biedni pozostają coraz bardziej w tyle, więc rozwarstwienie w tempie rozwoju regionów pogłębia się.
Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową wraca do tradycji przygotowywania corocznych zestawień atrakcyjności inwestycyjnej regionów Polski. Tegoroczna edycja pokazuje, że województwa, które już złapały wiatr w żagle, rozwijają się coraz szybciej. Pozyskanie jednego inwestora procentuje zainteresowaniem kilku następnych.
Na drugim biegunie są najbiedniejsze województwa, tzw. ściana wschodnia, które pozornie nie mogą zrobić nic, by zawalczyć o lepszą ligę. Bez dróg, infrastruktury, dostępu do zagranicznych rynków zbytu wypadają gorzej niż blado na tle przyciągających coraz to nowych inwestorów.
- Nasza gospodarka jest jak statek, który płynie przechylony coraz bardziej na lewą stronę - mówi Sebastian Mikosz, wiceprezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, jednego ze zleceniodawców raportu IBnGR.
Jego autorzy przeanalizowali atrakcyjność 35 podregionów Polski (oddzielając np. Warszawę od województwa mazowieckiego) dla inwestycji przemysłowych, usługowych i w wysokie technologie. Dla każdego z typów działalności inaczej dobrano kryteria, np. dla usług wyjątkowo ważna była chłonność rynku zbytu i bezpieczeństwo, a w przypadku technologii nieistotne były koszty pracy.
IBnGR zwrócił jednak uwagę na element często niedoceniany przez samorządy - aktywność samych władz w pozyskiwaniu inwestorów. Jego znaczenie postawiono na równi z infrastrukturą transportową. Tymczasem włodarze z regionów Polski B często nie reklamują się, nie uczestniczą w targach inwestycyjnych, nie przygotowują gruntów dla potencjalnych inwestorów. Potwierdza to PAIIZ - w konkursie dla samorządów "Grunt na medal" wyróżnienia trafiały częściej do tych gmin, gdzie inwestorów zagranicznych jest już wielu.
Okazało się, że generalnie południowa Polska jest najbardziej atrakcyjna dla inwestycji przemysłowych. Najlepsze noty zdobył region centralny śląski oraz rybnicko-jastrzębski. W usługach i technologiach do gry wchodzą głównie duże miasta, w tym najczęściej omijane przez przemysł Trójmiasto, Warszawa czy Częstochowa. Rankingi regionów zsumowano w jeden ranking województw (patrz - mapa).
Jakie wnioski można wyciągnąć z tego podsumowania? Przede wszystkim takie, że w przypadku przyciągania inwestycji zagranicznych niesłychanie silnie działa reguła śnieżnej kuli - gdy na jakiś region zdecyduje się już jeden inwestor, za chwilę pojawiają się kolejni zainteresowani. To zarówno tacy, którzy myślą: "Skoro taka wielka firma X zdecydowała się na gminę Y, to znaczy, że to dobra lokalizacja", jak i kooperanci. - LG Philipsa, który postanowił, że zainwestuje w Kobierzycach, przyciągnął tam poddostawców koncernu, a ci swoich poddostawców - mówi prezes Mikosz.
Podział na Polskę A i Polskę B mają złagodzić środki unijne. Podczas negocjacji nad budżetem Unii kanclerz Niemiec Angela Merkel dorzuciła pięciu naszym najbiedniejszym województwom 100 mln euro. - To tylko dodatkowe pieniądze. Na specjalny program dla ściany wschodniej chcieliśmy przeznaczyć 700 mln euro. Do tego dochodzą środki z programów krajowych i regionalnych - powiedziała "Gazecie" rzeczniczka Ministerstwa Rozwoju Regionalnego Agnieszka Jankowska. Pieniądze mają być wydane na drogi, edukację, nowe technologie, innowacyjny biznes oraz rozwój miast wojewódzkich i powiatów. Tyle tylko, że nie ma jeszcze nawet ram tego specjalnego programu, nie mówiąc o szczegółach. - Prace trwają, pierwszy projekt programu będzie gotowy w pierwszym kwartale 2006 r. - zapewnia Jankowska.
miglanc - Pon Gru 19, 2005 10:41 pm
Te trzy wojewodztwa z mapki GW przyciagaja obecnie najwiecej inwestycji. Mam nadzieje ze Gorny Slask wykorzysta swa atrakcyjnosc.
I Slaskie jako numero uno
MarcoPolo - Pon Gru 19, 2005 10:41 pm
Ha, ubiegles mnie Wit. jak to chcialem wklejac to brakowalo mapki. Swietne wiesci. Teraz trzeba to sprzedac!
salutuj - Pon Gru 19, 2005 10:46 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
koniaq - Pon Gru 19, 2005 10:48 pm
dałem juz :] czuje ze bedzie niezła jadka
Wit - Pon Gru 19, 2005 10:56 pm
Koniaczku....masz najlepsze znajomości
więc w swoim stylu broń tego co słuszne
salutuj - Pon Gru 19, 2005 11:53 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
absinth - Wto Gru 20, 2005 1:08 am
ale jesli idzie o aktywnosc wojewodztw wobec inwestorow jestesmy w Polsce C w/g tego rankingu
a jesli idzie o bezpieczenstwo w Polsce D
we wszystkich innych Polska A
d-8 - Wto Gru 20, 2005 8:35 am
no tak...
ale generalnie to PL "A" jestesmy
_PM_ - Wto Gru 20, 2005 12:44 pm
LIDERZY W ZDOBYWANIU FUNDUSZY Z UNII EUROPEJSKIEJ
Liderem w zdobywaniu funduszy z Unii Europejskiej są Katowice, które w przeliczeniu na jednego mieszkańca dostały 454 złote. Wyprzedziły Olsztyn - 288 zł - i Toruń - 183 zł.
Ranking opublikował samorządowy magazyn "Wspólnota". Czasopismo wyliczyło, ile unijnych pieniędzy na inwestycje zdobywa miasto w przeliczeniu na jednego mieszkańca. "Wspólnota" oceniła osiemnaście miast wojewódzkich. Toruń wypadł bardzo dobrze, znajdując się na trzecim miejscu. Kolejne miasta to: Szczecin - 69 zł, Łódź - 51 zł i Wrocław - 45 zł. Ranking zamyka Zielona Góra, która w przeliczeniu na mieszkańca zdobyła wręcz symboliczną sumę - dwa złote.
http://dziennik.dziennikbudowy.pl
Andrzej - Wto Gru 20, 2005 12:46 pm
ach te katowice wszedzie w rankingach takie dobre a opinia o nich ciagle taka zla
_PM_ - Wto Gru 20, 2005 12:52 pm
ach te katowice wszedzie w rankingach takie dobre a opinia o nich ciagle taka zla
..z czasem te wyniki przełłożą się również na opinię...
maciek - Wto Gru 20, 2005 2:03 pm
ach te katowice wszedzie w rankingach takie dobre a opinia o nich ciagle taka zla
..z czasem te wyniki przełłożą się również na opinię...
GoldBoy - Wto Gru 20, 2005 5:49 pm
Bardziej szczegółowe tabelki z "Rzeczospolitej"
Wyniki dość ciekawe np.: wysoko pozycja podregionu bielskiego. W zasadzie każdy podregion w województwie Śląskim w czymś jest wysoko.
i sam raport
Tylko brać raport pod pachę i do inwestorów
maciek - Wto Gru 20, 2005 6:11 pm
A to dowód na to, że nasze "marudzenie" ma uzasadnienie. Fragment raportu:
miglanc - Wto Gru 20, 2005 8:04 pm
Znacie te fraszke Jana Sztaundyngera?
"Polska A"
Polska A Polsce B
Kaze sie calowac w D
kropek - Sob Sty 14, 2006 8:28 pm
Znacie te fraszke Jana Sztaundyngera?
"Polska A"
Polska A Polsce B
Kaze sie calowac w D
Dobre
tremolo - Wto Sie 08, 2006 8:11 am
nie można tak przeliczać calych województw, to by bylo usrednienie. Znajdą się miejsca u nas lepsze niż gdzie indziej. I odwrotnie. Moga byc większe odchyły itp. No ale np. Rybnik w rankingu powiatów miejskich jest n apierwszym miejscu, wyprzedizł Kraków po za tym w pierwszej dziesiątce miast są, aż 4 śląskie miasta. Warszawa poza 10-tką. Z bezpieczeństwem tez nie jest tak źle, poprawia się. Co się wyjedzie w nocy na rowerze podjeżdża drogówka i sprawdza. A wyjdźcie z piwem około 17-18 godziny zaraz ktoś Was spisze.
po za tym rankingi tworzą ludzie nie znający się na danym miescie, regionie, podający często na zamówienie reklamy w sposób czysto gazeciarski (4 władza) to garstka ludzi nie znających się czy obcujący w danej dziedzinie wszystko tu jest względne...
d-8 - Czw Sie 10, 2006 12:45 am
za GW :
Polski top five: najatrakcyjniejsze inwestycyjnie podregiony Polski
IBnGR opublikował raport pod tytułem "AtrakcyjnoÂść inwestycyjna województw i podregionów Polski 2005", w którym dokonano oceny atrakcyjnoÂści inwestycyjnej dla inwestorów zagranicznych województw oraz podregionów Polski w trzech kategoriach: działalnoÂść przemysłowa, usługowa oraz zaawansowana technologicznie. Inwestorzy, wybierajĹĄc dany obszar jako lokalizację dla swojej działalnoÂści, kierujĹĄ się odmiennymi kryteriami w zależnoÂści od jej charakteru.
W raporcie IBnGR dokonano rankingu według trzech wymienionych typów działalnoÂści, natomiast ciekawe jest również zestawienie według tych kategorii łĹĄcznie. SumujĹĄc wielkoÂści czĹĄstkowe otrzymujemy ranking "absolutny" pokazujĹĄcy uÂśredniony Top Five polskich podregionów. Z całĹĄ pewnoÂściĹĄ jest to konstrukcja nieco teoretyczna, bowiem podregion rybnickojastrzębski nie jest wymarzonĹĄ lokalizacjĹĄ dla działalnoÂści zaawansowanej technologicznie, a podregion warszawski zamyka pierwszĹĄ dziesiĹĄtkę podregionów dla działalnoÂści przemysłowej. W pozostałych trzech przypadkach  wymienione podregiony można by okreÂślić mianem uniwersalnie atrakcyjnych dla inwestorów zagranicznych.
Ranking uniwersalny otwiera podregion centralny-ÂślĹĄski, który jest wyjĹĄtkowo atrakcyjny we wszystkich 3 kategoriach. Szczególnie mocnĹĄ stronĹĄ podregionu sĹĄ: duże zasoby pracy, dostępnoÂść transportowa oraz infrastruktura gospodarcza. W nieznaczny sposób pozycję podregionu osłabia niski poziom bezpieczeństwa powszechnego. Ta wysoka pozycja jest potwierdzona wyjĹĄtkowo wysokĹĄ aktywnoÂściĹĄ inwestorów w podregionie.
Druga pozycja podregionu warszawskiego w rankingu uniwersalnym to przede wszystkim notowania podregionu w kategoriach lokalizacji usług oraz high-techu. Tu szczególnie ważne sĹĄ wysoko kwalifikowane zasoby pracy, infrastruktura transportowa, poziom rozwoju gospodarczego oraz chłonnoÂść rynku. Jednak bardzo wysokie koszty pracy nie sprzyjajĹĄ lokalizowaniu działalnoÂści produkcyjnej. Pozycja podregionu jest również obniżona poprzez bardzo słaby stan bezpieczeństwa powszechnego.
Podregion krakowsko-tarnowski plasuje się na wyrównanej, solidnej trzeciej pozycji. W prawie wszystkich ważnych grupach czynników atrakcyjnoÂści zajmuje on każdorazowo odpowiednio wysokĹĄ pozycję, nieznacznie przewyższajĹĄcĹĄ podregion wrocławski. Podregion wrocławski ustępuje poprzednim w kategoriach zasobów pracy oraz infrastrukturze gospodarczej. SĹĄ to ważne argumenty w działalnoÂści produkcyjnej.
Ranking zamyka podregion rybnicko-jastrzębski, który jest prawie modelowy dla działalnoÂści produkcyjnej, ale znacznie mniej atrakcyjny dla działalnoÂści usługowej i jeszcze mniej dla zaawansowanej technologicznie.
Należy dodać, że podregiony centralny-ÂślĹĄski i warszawski znajdujĹĄ się bardzo wysoko w czołówce i dzieli je znaczny odstęp od kolejnych podregionów. Różnice w poziomie atrakcyjnoÂści pozycji nr 3, 4, 5 sĹĄ już nieznaczne. Należy zauważyć, ze najatrakcyjniejsze podregiony Polski sĹĄ zlokalizowane przy autostradzie A-4 oraz w aglomeracji warszawskiej i wokół niej. Wydaje się, że pozycja podregionu ÂślĹĄskiego i warszawskiego jest trwale wysoka. WyraÂźnie "wzrostowym" jest podregion wrocławski.
O pozycji podregionów na mapie atrakcyjnoÂści inwestycyjnej Polski i jej ewentualnych zmianach Czytelnicy "Nowego Przemysłu" dowiedzĹĄ się jesieniĹĄ, po publikacji drugiej edycji raportu IBnGR, w którym uwzględnione zostanĹĄ ostatnie zmiany.
------------------------------------------------------------------------------------
osobiscie nie jestem zaskoczony takimi danymi.
jednak spodziewalem sie ze zamiast regionu rybnicko-jastrzebskiego jego miejsce zajmie region bielski. no ale jest i tak ok.
Wit - Wto Sie 11, 2009 10:26 am
Śląsk i Warszawa będą napędzać rozwój kraju dziś
Katowice, Wrocław, Kraków, Gdańsk, Poznań i Łódź to miasta, które mają w przyszłości przejąć część funkcji Warszawy - wynika z rządowego "Projektu koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju do roku 2033", do której dotarliśmy. Ta koncepcja ma stać się podstawą ustawy porządkującej ład przestrzenny.
Zespół prof. Piotra Korcellego opracował autorską koncepcję "metropolii sieciowej". Jej największym atutem ma być odciążenie Warszawy w roli najważniejszego miasta Polski - część jej funkcji miałyby przejąć inne ośrodki. Projekt przewiduje, że drogę między najdalszymi punktami tego sześciokąta metropolii powinno się pokonać w góra pięć godzin. Nie proponują jednak rozwoju sieci połączeń samolotowych (za droga) ani autostrad (mało wydajna), lecz pociągów - tylko szybka kolej daje gwarancję urzeczywistnienia idei "metropolii sieciowej". Dałaby ona większą szansę na rozwój dużych miast, czego konsekwencją byłby zrównoważony rozwój całego kraju.
Koniec z podziałem na Polskę A i B. Według koncepcji opracowanej przez Zespół Ekspertów Naukowych do spraw Zagospodarowania Przestrzennego Kraju (powołało go do życia Ministerstwo Rozwoju Regionalnego) rdzeniem kraju ma się stać metropolia sieciowa. Warszawa, Gdańsk, Łódź, Poznań, Wrocław, Katowice, Kraków mają wspólnie wziąć na siebie funkcje metropolitalne. Autorzy raportu przewidują, że wcielenie tego projektu będzie trwało do 2033 r.
- Wymienione miasta mają stać się rdzeniem, który będzie napędzał rozwój kraju - tłumaczy prof. Piotr Korcelli, szef zespołu, który opracował tę koncepcję.
Projekt zakłada na początku stworzenie owego rdzenia, którego granice wyznaczy siedem miast. Jednak połączenie ich jedną siecią będzie dopiero początkiem reformy. Autorzy chcą bowiem, by z czasem dołączyły do nich kolejne ośrodki: Szczecin, Lublin, a później być może Białystok, Rzeszów, Bydgoszcz. Jednak nawet te miasta, które nie znajdą się w pierwszym szeregu, nie zostaną pozostawione same sobie. Dla nich duży ośrodek w ich najbliższym sąsiedztwie stanie się bramą do świata. Z kolei najmniejsze miasteczka będą podporządkowane tym większym w ich okolicy. Oczywiście autorzy raportu nie doradzają rządowi uprawiania inżynierii społecznej.
- Żadnych rozwiązań nie da się narzucić odgórnie, to są procesy społeczne - podkreśla prof. Grzegorz Węcławowicz z PAN, współautor raportu.
Pewne procesy można jednak stymulować. Stworzenie metropolii sieciowej można "zaprogramować" poprzez inwestycje.
- Przede wszystkim w komunikację. Chodzi o rozwój sieci połączeń drogowych i kolejowych, ale także o inwestowania w najnowsze rozwiązania technologiczne - wyjaśnia Aleksander Tarkowski z zespołu doradców strategicznych premiera. Rozwijanie połączeń między miastami ma sprawić, że właściwie z każdego ośrodka tworzącego metropolię sieciową będzie można dojechać do innego w ciągu maksymalnie pięciu godzin. - To da możliwość właściwie nieograniczonego korzystania z zasobów innego ośrodka. Naukowcy czy biznesmeni bez problemu będą mogli pracować w innym mieście - tłumaczy.
Tym bardziej że szybki postęp w dziedzinie komunikacji sprawia, że naukowcy czy przedsiębiorcy mogą ze sobą blisko współpracować, spotykając się tylko co jakiś czas - codzienny kontakt ułatwiają im internet i telefony komórkowe. Ich rozwój także ma wspierać rząd, ułatwiając w ten sposób zacieśnienie więzów między ośrodkami.
O tym, że budowa metropolii sieciowej jest korzystna świadczy przykład tzw. europejskiego banana - miast kontynentu między Londynem a Brukselą. Dzięki gęstej sieci komunikacyjnej drogę między każdym z nich pokonuje się w półtorej godziny.
Również nasz region pokazał, że działanie miast w sieci jest dobrym pomysłem na szybszy rozwój. Odpowiednikiem rządowego projektu jest śląski Górnośląski Związek Metropolitalny.
- Prezydenci 14 miast należących do Związku, na przykład wspólnie będą promować organizację imprez widowiskowych w katowickim Spodku, sportowych w mającej powstać hali "Podium" w Gliwicach, albo wydarzenia targowe w hali "Expo Silesia" w Sosnowcu - wymienia Krzysztof Krzemiński, rzecznik prasowy GZM. Są też wspólne inwestycje w infrastrukturę, między innymi budowa szybkiej kolei do lotniska w Pyrzowicach, czy wschodniego odcinka Drogowej Trasy Średnicowej.
Jednak idea silniejszego spajania naszego regionu z resztą kraju nie wszystkim się podoba.
- Projekt brzmi absurdalnie. Regiony powinny ze sobą konkurować i to decentralizacja ma umożliwiać tę konkurencję - komentuje Jerzy Gorzelik, szef Ruchu Autonomii Śląska.
Plan polegający na tym, aby urzędy centralne pozostały w Warszawie, ale funkcje biznesowe, naukowe, czy kulturowe zostały rozdzielone między pozostałe wielkie ośrodki miejskie, Gorzelik ocenia jako niewiarygodny.
- Nie sądzę, żeby na przykład Katowice ze względu na Warszawę zrezygnowały z rozwoju edukacji. Lepiej byłoby rozproszyć instytucje państwowe o charakterze centralnym. Jeśli mają zostać w Warszawie, to cały pomysł można wrzucić do kosza. Moim zdaniem, jeśli regiony dostaną pieniądze z podatków zbieranych na swoim terenie, to będą się rozwijały, a Warszawa utraci pozycję hegemona - twierdzi szef RAŚ.
To tylko teoretyczne mrzonki
Z dr Grażyną Gęsicką, byłą minister rozwoju regionalnego, rozmawia Urszula Bieniecka
Co pani sądzi o projekcie stworzenia metropolii sieciowej - ścisłego związania ze sobą największych polskich miast?
Nie podoba mi się. W takim wypadku inwestycje ominęłyby tereny oddalone od centrum, przede wszystkim wschód i Wybrzeże, poza Trójmiastem. A Polska powinna rozwijać się równomiernie. Nie bardzo też wiadomo, jak miałyby się rozwinąć powiązania pomiędzy tymi miastami. Wystarczy spojrzeć na nie dziś - współpraca prawie nie istnieje. Niech mi tylko ktoś powie, jak to się stanie, gdy dziś Warszawa z Poznaniem nie ma żadnych powiązań gospodarczych.
W jaki sposób można finansować rozwój miast, które mają stworzyć sieciową metropolię?
To jest właśnie trzeci powód, dla którego ten projekt mi się nie podoba. Te miasta i tak są najbogatsze w Polsce, mają własne środki na inwestycje. Nie widzę powodów, dla których mieliby za nie płacić podatnicy z całego kraju.
Ma pani lepszy pomysł na zainwestowanie tych pieniędzy?
Te środki powinniśmy raczej wydać na dofinansowanie otoczenia dużych miast. Te tereny nie dostają od metropolii żadnego wsparcia. Małe miasteczka muszą same zapewnić swoim mieszkańcom połączenie z ich miejscami pracy, które zazwyczaj znajdują się w dużych ośrodkach.
Agaton Koziński, współpraca: Justyna Przybytek - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/1034959.html
absinth - Wto Sie 11, 2009 4:37 pm
dla zainteresowanych
http://www.mrr.gov.pl/aktualnosci/rozwo ... ATA_22.pdf
maciek - Wto Sie 11, 2009 5:00 pm
^ Teoria bełkotu, ale cieszy, że warsiawa dostrzega problem, tj. scentralizowany kraj pełen absurdów. Oczywiście jak na warsiawę przystało pomysł chybiony. Co ciekawe tym ministerstwem zarządza pewna pani z g. śląska.
Prawda jest taka, jak Gorzelik Jerzy doktor słusznie zauważył, nie da się - po prostu się nie da odgórnie narzucić pewnych rzeczy. A duży biznes zawsze będzie ciągnąć do śmierdzącej polityki, czyli warsiawki, jeśli to państwo będzie dalej wyglądać jak wygląda.
rasgar - Wto Sie 11, 2009 10:53 pm
Prezydenci 14 miast należących do Związku, na przykład wspólnie będą promować organizację imprez widowiskowych w katowickim Spodku, sportowych w mającej powstać hali "Podium" w Gliwicach, albo wydarzenia targowe w hali "Expo Silesia" w Sosnowcu
nieco chybiony przykład, bo w tej akurat kwestii to raczej lecą pióra
Iluminator - Śro Sie 12, 2009 8:31 am
Prawda jest taka, jak Gorzelik Jerzy doktor słusznie zauważył, nie da się - po prostu się nie da odgórnie narzucić pewnych rzeczy. A duży biznes zawsze będzie ciągnąć do śmierdzącej polityki, czyli warsiawki, jeśli to państwo będzie dalej wyglądać jak wygląda.
Bruno_Taut - Śro Sie 12, 2009 3:19 pm
USA to federacja i jedno z najbardziej zdecentralizowanych państw świata. I właśnie o to chodzi. Zostawić kasę i kompetencje na dole zamiast kreślić wielkie plany rozwoju.
Iluminator - Czw Sie 13, 2009 7:36 am
^^^ Często oglądam jedną z amerykańskich telewizji informacyjnych i gdy są kwestie dotyczące polityki i zarządzania państwem to zawsze relacje odbywają się z Waszyngtonu - komisje dotyczące budżetu czy kwestii socjalnych. Niekwestionowanym centrum politycznym jest Waszyngton.
Kto teraz pompuje w gospodarkę USA mld dolarów? Kto kreśli wielkie perspektywy zmian strukturalnych w stanach? Kongres i biały dom. W wielu stanach się to nie podoba ale mają mało do gadania
Bruno_Taut - Czw Sie 13, 2009 5:48 pm
No pewnie. To władze federalne są na tyle głupie, by nieodpowiedzialnie rozdymać deficyt. A gdzie miałyby się odbywać posiedzenia komisji władz federalnych?
Proponuję zobaczyć sobie jakim budżetem dysponują stany i hrabstwa. To może coś rozjaśni. I zastanowić się nad specyfiką wyborów prezydenckich w USA.
miglanc - Czw Sie 13, 2009 7:17 pm
Nie lubie komentowac bzdur ale czuje ze trzeba. Autorzy tego "czegoś" zapomnieli ze Polska jest czescia Europy i nasze regiony maja silne powiazana z regionami zagranicznhmi. Slask gdzie znajduje sie wiele fabryk czesci samochodowych oraz fabryk stali jest powiaznay gospdoarczo z Czechami i Slowacja gdzie sa fabryki samochodow, ktore kupuja produkowane u nas podzespoly. To tworzy naturalny powiazanie gospodarcze. Mamy z tymi krajami tez dobra wspolprace w nauce i kulturze. Pominiecie takich powiazan w tym "czyms" jest naprawde dyletanckie. Nie cala Polska jest jak Warszawa skupiona na "obsludze" kraju.
Po drugie nie bardzo rozumiem na czym ma polegc owo "uzupelnianie sie" regionow. O ile w gospodarce tak sie dzieje - regiony czasem sie specjalizuja w konkretnych branzach i powstaja rozne klastry branzowe. Ma to swoje pozytywne i negatywne strony, ale jest w kapitalizmie stanem naturalnym.
Jednak w kwestiach administracyjnych, naukowych etc regiony raczej konkuruja i tu powinna byc jak najwieksza decentralizacja. Nie moze byc tak ze Warszawa rządzi, Poznań handluje, Krakow edukuje, Gdansk transportuje, Wroclaw imprezuje, a Gorny Slask haruje jak wół.
Kris - Czw Sie 13, 2009 8:47 pm
Jednak w kwestiach administracyjnych, naukowych etc regiony raczej konkuruja i tu powinna byc jak najwieksza decentralizacja. Nie moze byc tak ze Warszawa rządzi, Poznań handluje, Krakow edukuje, Gdansk transportuje, Wroclaw imprezuje, a Gorny Slask haruje jak wół.
Świetnie to podsumowałeś
Iluminator - Pią Sie 14, 2009 7:06 am
"Zostawić kasę i kompetencje na dole zamiast kreślić wielkie plany rozwoju."
A co w tej chwili robi Obama? Rozdaje kasę i kreśli wielkie plany rozwoju.
miglanc - Pią Sie 14, 2009 10:04 am
Wielkie plany maja to do siebie ze najczesciej pozostaja tylko planami. Po Obamie pozostsnie ogromne zadluzenie i nic wiecej. Zreszta ostatnie sondaze w USA pokazuja ze Amerykanie zaczynaja miec juz pana Obamy dosc.
Bruno_Taut - Pon Sie 17, 2009 9:31 am
"Zostawić kasę i kompetencje na dole zamiast kreślić wielkie plany rozwoju."
A co w tej chwili robi Obama? Rozdaje kasę i kreśli wielkie plany rozwoju.
Uwierzyłeś w słowa pewnego muzyka, który nazwał Obamę Mesjaszem?
Na razie tow. Obama musi pomyśleć o wzmocnieniu ochrony. Zaleca się także omijanie teatrów i Dallas.
A i tak możliwości sterowania rozwojem USA z Waszyngtonu są zdecydowanie bardziej ograniczone niż Francją z Paryża czy Polską z Warszawy.
Iluminator - Wto Sie 25, 2009 4:18 pm
No pewnie. To władze federalne są na tyle głupie, by nieodpowiedzialnie rozdymać deficyt.
Odpowiedź: Tak, również mogą być na tyle głupie.
Potwierdzenie tezy:
Kalifornia jest bankrutem
2009-06-10
Najbogatszy stan USA jest w tak dramatycznej sytuacji finansowej, że gubernator Arnold Schwarzenegger chce wprowadzać elektroniczne podręczniki zamiast papierowych.
- Nasz portfel jest pusty, nasz bank zamknięty, a linia kredytowa wyschła. Za 14 dni skończą się nam pieniądze - mówił Schwarzenegger apelując do kalifornijskiego kongresu o cięcia wydatków.
Sytuacja budżetowa stanu, który jest ósmą gospodarką świata, jest katastrofalna.
Z powodu kryzysu dochody z podatków spadły w tym roku o 27 proc. - do poziomu z końca lat 90. W budżecie jest dziura w wysokości 24 mld dol. - to kwota większa budżetów większości stanów. Od kilku dni specjaliści zastanawiają się, czy Kalifornii nie powinno się doprowadzić do bankructwa, gdyż łatwiej obciąć wydatki stanu w procedurze sądowej niż poprzez konsultacje polityczne.
Miesiąc temu Kalifornijczycy odrzucili w referendum 6 mld dol. cięć zaproponowanych przez Schwarzeneggera. Zgodzili się jedynie na zamrożenie diet kongresmanów. Teraz w parlamencie gubernator stoi przed trudnym zdaniem przekonania polityków do oszczędności.
Zaproponował głównie ograniczenie największych wydatków na edukację, opiekę zdrowotną i więziennictwo. W poniedziałek wieczorem mówił: - Widzę twarze ludzi za tymi dolarami. Dzieci, których nauczyciele zostaną zwolnieni, chorych na Alzheimera, którzy stracą częściowo opiekę domową... Ale zrozumcie - nie jesteśmy Waszyngtonem. Nie możemy drukować pieniędzy i żyć z deficytami idącymi w miliardy.
Gubernator zapowiedział, że mocno zredukuje koszty utrzymania więzień - w Kalifornii roczny pobyt więźnia kosztuje 49 tys. dol., ponad 50 proc. więcej, niż wynosi średnia krajowa.
Kalifornia zacznie zastępować w szkołach tradycyjne podręczniki internetowymi - dzięki temu za parę lat oszczędności wyniosą setki milionów dolarów.
Podręczniki, najpierw do matematyki, będą dostępne w internecie od sierpnia. Schwarzenegger twierdzi, że prócz oszczędności przyniosą dodatkową korzyść - będzie je można łatwiej uaktualniać.
Przeciwnicy tego pomysłu twierdzą jednak, że krzywdzi on biednych uczniów, którzy nie mają w domu internetu.
Schwarzenegger zlikwiduje też kilkanaście stanowych ciał doradczych, co da prawie 100 mln oszczędności rocznie.
To wszystko jednak mało. Dlatego gubernator chce sprzedać grunty i atrakcyjne obiekty należące do stanu, prawdopodobnie także słynne więzienie San Quentin nad zatoką San Francisco.
- W czasie kryzysu rodziny w Kalifornii sprzedają łodzie i motory, by mieć co położyć na stole na kolację. My musimy robić to samo - mówił gubernator.
Zdecydowanie jakie cięcia są konieczne, które stoi przed gubernatorem-aktorem oraz stanowymi kongresmanami, jest bardzo trudne. "Los Angeles Times" uważa np., że lepiej ciąć wydatki na szkolnictwo, bo gdy za rok czy dwa kryzys się skończy, rodzice łatwiej upomną się o ich przywrócenie niż choćby pacjenci szpitali.
http://wyborcza.pl/1,75477,6705834,Kali ... rutem.html
Uwierzyłeś w słowa pewnego muzyka, który nazwał Obamę Mesjaszem?
Nie. Osobiście bym raczej stawiał na McCain'a.
A i tak możliwości sterowania rozwojem USA z Waszyngtonu są zdecydowanie bardziej ograniczone niż Francją z Paryża czy Polską z Warszawy.
Wprost proporcjonalnie do wielkości tych państw. Bardziej odpowiednim porównaniem byłoby zestawienie USA z Unią Europejską