ďťż
 
[Historia] Tramwaje w Cieszynie i Bielsku



augiasz - Sob Sty 13, 2007 10:23 am
Zapraszam do odwiedzin kompendium wiedzy o tramwajach w Cieszynie 1911-1921: www.muzeum-cieszyn.ox.pl/tramwaje




d-8 - Sob Sty 13, 2007 10:53 am
ciekawe jakie by byly szanse na wskrzeszenie takiego tramwaju dzisiaj ?

z tego co pamietam to byl taki pomysl w Goerlitz / Zgorzelcu ale strona niemiecka nie wykazala wiekszego entuzjazmu i wszystko siadlo.



jacek_t83 - Sob Sty 13, 2007 11:30 am
taka tramwajka to by byla nie lada atrakcja
niech cieszynscy radni sie wezma do roboty i nawiaza wspolprace z kolegami po drugiej stronie Olzy



d-8 - Sob Sty 13, 2007 11:50 am
ja mysle ze to byloby przede wszystkim rozwiazanie komunikacyjne bardzo wporzo. nie tyle atrakcja ( chyba ze masz w zamysle zeby tramwaj jezdzil jako zabytkowy i tare wagoniki tylko ? )

ale ja mialem na mysli normalny nowoczesny tramwaj i to niekoniecznie zeby po dwoch stronach jezdzil ale chociaz po naszej ( na poczatek, jak sie udaloby z czechami dogadac to tez ok przeciez )

na takie akcje Unia daje kase chetnie wiec trzeba by bylo zeby sie tam wszyscy zebrali i pokombinowali jak trzeba i zalatwili to. spoko by bylo




augiasz - Sob Sty 13, 2007 12:00 pm
Czy ktoś z Was był w Cieszynie? Tramwaj dziś nie ma sensu, choćby ze względu na zbyt małe "potoki pasażerskie", natomiast tramwaj wyłacznie turystyczny musiałby byc finansowany przez osoby prywatne (i nie na zasadzie "Unia by dała", bo "Unia" nie finansuje całości kosztów), gdyż miasto po prostu na to nie stać. Największe koszty musiałyby być władowane w infrastrukturę i raczej watpię by się zwróciły.
Co do Zgorzelca i Goerlitz to w referendum mieszkańcy części niemieckiej nie wyrazili chęci budowy linii na terenie polskim i projekt upadł.
Interesujący natomiast jest pomysł uruchomienia szybkiego połączenia Cieszyn - Czeski Cieszyn przy pomocy istniejących szlaków kolejowych i taboru czeskiego ("motoriczki"). Obecnie jeżdża polskie EN57 z Bielska do Czeskiego-Cieszyna, ale niestety o porach zupełnie nieadekwatnych (w dodatku sa nieekonomiczne). Sprawa wygląda niby prosto, ale okazuje się, że ilość połączeń międzynarodowych (nawet w okręgach nadgranicznych) ustalana jest na szczeblu centralnym...



salutuj - Sob Sty 13, 2007 12:14 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Wit - Sob Sty 13, 2007 12:15 pm
Cieszyn znam bardzo dobrze, bo nawet tam pomieszkiwałem
Rzeczywiście tramwaj obecnie jest raczej mało prawdopodobny, jednak połączyć komunikacyjnie obie części miasta (autobusy) pewnie by się przydało.



jacek_t83 - Sob Sty 13, 2007 12:20 pm
skoro nie ma "potokow pasazerskich" to na cholere wam szybka kolej miedzy polskim a czeskim cieszynem



augiasz - Sob Sty 13, 2007 1:51 pm

skoro nie ma "potokow pasazerskich" to na cholere wam szybka kolej miedzy polskim a czeskim cieszynem

Bo lokalizacja dworców jest korzystna?

A co do autobusów to może to zrobić jedynie strona czeska lub inny przewoźnik niż miejska komunikacja w Cieszynie - ich statut nie pozwala na tworzenie komunikacji międzynarodowej...



babaloo - Sob Sty 13, 2007 5:38 pm
To trzeba zmienić statut, żadne przepisy chyba nie zakazują tworzenia miejskiej komunikacji międzynarodowej



augiasz - Pią Mar 23, 2007 9:49 am
Strona została odświeżona. Zapraszam: www.muzeum-cieszyn.ox.pl/tramwaje



Wit - Nie Lis 04, 2007 11:20 pm
Tramwaj połączy Cieszyn z Czeskim Cieszynem
Marcin Czyżewski2007-11-04, ostatnia aktualizacja 2007-11-04 21:05



Mknący po wąskich i pochyłych uliczkach tramwaj był niegdyś chlubą Cieszyna. Teraz, choć w nieco zmienionej formie, znowu symbolicznie połączy miasto przedzielone granicą

Czerwone wagoniki kursowały po cieszyńskich szynach od 1911 do 1921 roku. Decyzja o stworzeniu wygodnej komunikacji dla mieszkańców zapadła, gdy miasto zaczęło rozwijać się gospodarczo. Zatrudniona do prac firma z Wiednia ułożyła prawie 1800 metrów torów.

- Tramwaj był chlubą Cieszyna, który miał wielkomiejskie aspiracje. Łączył obie części miasta. Wyruszał spod dworca kolejowego po obecnej czeskiej stronie, przejeżdżał po moście nad Olzą, przez ul. Głęboką dojeżdżał na nasz rynek, a trasę kończył pod kościołem Jezusowym - opowiada Mariusz Makowski z Muzeum Śląska Cieszyńskiego.

Wszystko skończyło się tuż po podziale miasta na część polską i czechosłowacką, gdy okazało się, że tramwaj i jego pasażerów przy każdym przekraczaniu granicy trzeba poddać czasochłonnym kontrolom.

Mieszkańcy miasta jeszcze długo wspominali wagoniki. Co ciekawe, największym sentymentem tramwaj jest darzony po czeskiej stronie, a jego historia jest znana w całym kraju. Śpiewa o nim nawet słynny czeski bard Jaromir Nohavica.

Władze Czeskiego Cieszyna wpadły na pomysł reaktywowania tramwaju. - Szukaliśmy symbolu, który stanie się atrakcją turystyczną i będzie promował miasto, tak jak po polskiej stronie jest nim Wieża Piastowska. Tramwaj nadaje się do tego idealnie. Po latach znowu symbolicznie połączy oba miasta - wyjaśnia Stanisław Folwarczny, wiceburmistrz Czeskiego Cieszyna.

Dodaje, że ponieważ położenie szyn na ulicach jest już niemożliwe, pojazd będzie miał nieco inną formę. Zostanie zbudowany na podwoziu autobusu, ale będzie stylizowany na dawny tramwaj. Będzie jeździł dokładnie tą samą trasą, co przed laty. Zaakceptowały to już władze polskiej części miasta.

- To bardzo dobry pomysł, który na pewno stanie się dużą atrakcją. Pojazd ma mieć napęd elektryczny, dzięki czemu nie będzie zatruwał powietrza w mieście - mówi Bogdan Ficek, burmistrz Cieszyna.

Pojazd ma kursować regularnie każdego dnia. - Będzie to miało również duże znaczenie praktyczne. Teraz nie ma żadnego połączenia między naszymi miastami, tymczasem np. wielu Polaków korzysta z naszego dworca kolejowego, Czesi chodzą do polskich banków, ludzie robią zakupy po drugiej stronie granicy - tłumaczy Dorota Havlikova, rzeczniczka Urzędu Miasta w Czeskim Cieszynie.

Według wiceburmistrza Folwarcznego przedsięwzięcie zostanie sfinalizowane w ciągu kilku miesięcy. Samorządy będą starać się o unijne dofinansowanie projektu.



augiasz - Pon Lis 05, 2007 6:44 pm
To niestety jeden z gorszych pomysłów...znów tworzy się coś "w stylu tramwaju", uruchamiając "niby-tramwaj" na "tak jakby linii tramwajowej". Autobus (z ekologicznym napędem) będzie udawał coś czym nie jest...nie lepiej stworzyć po prostu linii autobusowej łączącej oba miasta? A tak władze będą się chwaliły "reaktywowaniem linii tramwajowej", na której będzie jeździło to monstrum obklejone czerwoną taśmą, aby udawało historyczny tramwaj cieszyński.



macu - Pon Lis 05, 2007 6:49 pm
Zgadzam się. W Łodzi jeździ takie coś i to jest po prostu jeden wielki kicz. Na pocieszenie pomyślmy sobie, że mogło być gorzej - mogli dać traktor ciągnący przyczepki :-)



augiasz - Pon Lis 05, 2007 7:03 pm

mogli dać traktor ciągnący przyczepki :-)

Właśnie z tym mi się to kojarzy. Te traktory robią jednak za lokomotywy parowe najczęściej...dramat...
Podsuwałem pomysły (np. ustawienie tramwaju - choćby czerwonej eNki, bo oryginalnego Ringhoffera trudno będzie znaleźć - na moście granicznym - niech będzie w nim centrum informacyjne), ale widać są inne lobby...za wszelką cenę chce się odgrzewać tradycję tramwaju...

a tu zdjęcia tego czegoś z Łodzi: http://transport.asi.pwr.wroc.pl/2-60160.html, http://transport.asi.pwr.wroc.pl/2-153981.html (podejrzewam, że na takich wzorach będzie się opierał cieszyński auto-tram, trambus czy jak to tam nazwą)



MephiR - Pon Lis 05, 2007 7:43 pm
O fuj! Tragedia...



salutuj - Pon Lis 05, 2007 8:00 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



macu - Pon Lis 05, 2007 8:03 pm
Szynową? Szynową absolutnie. Tak samo autobusową. Ale taką jarmarczno-odpustową nijaką - tak.



augiasz - Pon Lis 05, 2007 8:04 pm
Ale to nie jest komunikacja szynowa tylko coś co ją udaje (zresztą nieudolnie)... Niech jużby zrobili linię autobusową (nawet z piętrowym taborem), ale po co nazywac to tramwajem? A co do komunikacji szynowej to tylko ona ma przyszłość



mark40 - Pon Lis 05, 2007 8:08 pm
A widzieliscie ten tramwaj co kursuje w Manufakturze http://img.photobucket.com/albums/v733/ ... G_2523.jpg

eeeeeheheheheheheehee



macu - Pon Lis 05, 2007 8:11 pm
Z tym, że ten nie wyjeżdża poza teren rynku Manu. Takie cuda za prywatne pieniądze na prywatnym terenie jestem w stanie zrozumieć. Ale wyprowadzenia takiego kiczu na uliczki urokliwego miasta nie mogę przetrawić.



augiasz - Pią Lis 09, 2007 10:37 am
Dziś artykuł w Dzienniku Zachodnim: http://www.dz.com.pl/?tekst,1300



Safin - Pią Lis 09, 2007 11:19 am
^^^

W mieście nie ma szyn, ale za to będzie tramwaj

Jak wygląda tramwaj, każdy wie. Władze Czeskiego Cieszyna chcą, żeby po stu latach przez most na Olzie znów zaczął taki tramwaj kursować, tyle że jego rolę odgrywałby... wagonik na kołach.

Czesi uważają, że byłoby to fajne nawiązanie do historii, a zarazem znakomita atrakcja dla turystów. Tymczasem wielu mieszkańców polskiego Cieszyna słysząc o pomyśle uśmiecha się pod nosem.

- Cóż, to zakrawa na kicz. I udawanie czegoś, czego nie ma - mówi z lekką ironią Marian Dembiniok, dyrektor Muzeum Śląska Cieszyńskiego.

Tramwaje w mieście nad Olzą kursowały od 12 lutego 1911 do 4 kwietnia 1921 roku. Łączyły dworzec kolejowy w Czeskim Cieszynie z innymi częściami miasta po drugiej stronie Olzy.

- To była jedna z najkrótszych i zarazem najkrócej działających linii w Monarchii Austro-Węgierskiej - wyjaśnia Marin Dembiniok.

Po zamknięciu cieszyńskiej linii niektóre wagoniki trafiły do Łodzi, a jeden kupiło miasto Bielsko-Biała. Teraz władze Czeskiego Cieszyna forsują pomysł, by pojazd przypominający tramwaj, znów kursował po starej trasie. Również burmistrz polskiego Cieszyna, Bogdan Ficek jest za.

- Tramwaj będzie służył dalszej integracji miast, a mieszkańcy z czasem przyzwyczają się, że to ułatwia dotarcie do dworca kolejowego w Czeskim Cieszynie, do którego często chodzą pieszo, by skorzystać z czeskich linii kolejowych np. do Pragi - mówi Ficek. Jak na razie między miastami nie ma stałej i częstej komunikacji.

Stanisław Folwarczny, wiceburmistrz Czeskiego Cieszyna z całą powagą mówi, że istnieje potrzeba połączenia obu miast wspólnym środkiem transportu. - Chcemy to traktować jako z jednej strony powrót do przeszłości, a z drugiej praktyczną atrakcję dla turystów i mieszkańców - podkreśla Folwarczny.

Szyn tramwajowych w Cieszynie już nie ma. Zużyto je do budowy choćby mostów nad Olzą. A na położenie nowych torów miast nie stać. Dlatego urzędnicy pomyśleli o samochodzie, który udawałby tramwaj.

Jednak mieszkańcy są sceptycznie nastawieni do pomysłu władz. Jedni uważają, że odległość między obu miastami jest tak niewielka, że szkoda zachodu. Linia tramwajowa miała w końcu tylko 1793 metry długości. Drudzy mają zastrzeżenia do nazywania pojazdu na kołach tramwajem. - To nadużycie - uważa lekarz Maciej Dembiniok, który o cieszyńskich tramwajach wie niemal wszystko. Przed siedmioma laty założył nawet stronę internetową poświęconą właśnie cieszyńskim tramwajom (www.tramwaje.cieszyn.pl), na której można znaleźć dokładny plan linii tramwajowej, a nawet krótki archiwalny film pokazujący ruch wagoników nad Olzą. To on odnalazł w Cieszynie fragment wąskotorowej szyny, po jakich jeździły tramwaje.

- Choć jeździły tylko dziesięć lat, zakorzeniły się w świadomości, bo jest nawet powiedzenie "mo serce jak tramwaj". Było wiele widokówek z tramwajami, gdyż te pojazdy nobilitowały miasto. Ale przypominanie o nich w ten sposób nie jest dobrym pomysłem. Jeśli już, nie nazywajmy tego tramwajem, ale np. ekologicznym środkiem komunikacji - przekonuje Maciej Dembiniok. Jego zdaniem są inne sposoby na utrwalenie tramwajowej historii miasta. Podpowiada, że w obu Cieszynach mogłyby się pojawić wmurowane w ziemię szyny i tabliczka informująca o wiodącej tędy linii tramwajowej w latach 1911-1921. - Można by też na moście na Olzie ustawić wagonik tramwajowy i uruchomić w nim centrum informacji - dodaje.

Według Stanisława Folwarcznego "tramwaj" mógłby pojawić się na ulicach Cieszyna za dwa lata. - Mam nadzieję, że nie będzie to traktor ciągnący wagoniki, ale może turystom akurat się spodoba - mówi Marian Dembiniok, dyrektor muzeum.



Wit - Wto Sty 29, 2008 7:31 pm
Żeliwny staruszek z cieszyńskiej trakcji
Marcin Czyżewski2008-01-29, ostatnia aktualizacja 2008-01-29 20:01



Kursujący po Cieszynie tramwaj był przed laty chlubą miasta. We wtorek do tutejszego muzeum trafiła niezwykła pamiątka: jedyny zachowany słup z cieszyńskiej trakcji tramwajowej.

Stylowe wagoniki kursowały po położonych w Cieszynie szynach od 1911 do 1920 roku. Budowę linii tramwajowej rozpoczęto w czasach szybkiego rozwoju gospodarczego miasta. Prace wykonywała wiedeńska firma. Licząca niespełna 1,8 km trasa rozpoczynała się pod dworcem kolejowym, po obecnej czeskiej stronie, biegła przez most nad Olzą, ul. Głęboką, rynek i kończyła się pod kościołem Jezusowym. - Tramwaj był chlubą Cieszyna, który miał wielkomiejskie aspiracje. Łączył obie części miasta i był bardzo wygodny dla mieszkańców. Przestał kursować po podziale miasta na część polską i czechosłowacką, gdyż uniemożliwiły to skomplikowane kontrole graniczne - mówi Mariusz Makowski z Muzeum Śląska Cieszyńskiego.

Oprócz archiwalnych zdjęć, z czasów kursowania tramwaju zachowało się bardzo niewiele pamiątek. Na kilku budynkach są jeszcze rozety z uchwytami, na których była rozpięta trakcja. Z kolei w muzeum był tylko bilet, tramwajowe żetony i kawałek szyny. Wczoraj trafił tu jednak niezwykle cenny eksponat. - To jedyny zachowany słup z cieszyńskiej trakcji tramwajowej. Przekazało go nam Bielskie Towarzystwo Tramwajowe - tłumaczy Marian Dembiniok, dyrektor Muzeum Śląska Cieszyńskiego.

Żeliwny, sześciometrowy kolos stał pod cieszyńskim Wzgórzem Zamkowym. Po zdemontowaniu, przed ponad 20 laty, trafił do Bielska, gdzie leżał obok starych wagonów tramwajowych przy ul. Długiej. We wtorek ciężarówka przewiozła go do Cieszyna, a pracownicy przenieśli na muzealny dziedziniec. Teraz zajmą się nim konserwatorzy. - Będziemy go chcieli odpowiednio wyeksponować, żeby wszyscy mieszkańcy mogli go zobaczyć - dodaje Dembiniok.

Muzeum, wraz z wydawnictwem z Czeskiego Cieszyna, jest też w trakcie przygotowywania albumu, poświęconego cieszyńskim tramwajom. Ukaże się w ciągu kilku miesięcy. Z kolei władze Cieszyna i Czeskiego Cieszyna chcą wspólnie reaktywować linię tramwajową. Położenie szyn na nowo nie wchodzi jednak w grę. Dlatego pojazd zostanie zbudowany na podwoziu autobusu, ale będzie stylizowany na dawny tramwaj. Będzie jeździł dokładnie tą samą trasą, co przed laty.



Wit - Śro Cze 11, 2008 9:00 pm
Polsko-czeski tramwaj utknął we mgle
Marcin Czyżewski2008-06-10, ostatnia aktualizacja 2008-06-10 22:27



Linia tramwajowa łącząca Cieszyn z Czeskim Cieszynem miała być wielką atrakcją oraz wygodą dla mieszkańców i turystów. Teraz władze polskiej części miasta nie widzą możliwości jej reaktywowania. Czesi chcą zrealizować pomysł nawet sami, ale na razie nie mają pieniędzy.

O reaktywowaniu linii tramwajowej między Cieszynem i Czeskim Cieszynem było głośno przy okazji euforii związanej z przystąpieniem do strefy Schengen. Gdy świętowano zniesienie kontroli granicznych, na Moście Przyjaźni ustawiono makietę tramwaju, a burmistrzowie obu miast podpisali umowę o współpracy.

Tramwaje kursowały od 1911 roku. Jechały spod dworca kolejowego po obecnej czeskiej stronie, przejeżdżały po moście nad Olzą, następnie przez ul. Głęboką docierały na rynek, a trasę kończyły pod kościołem Jezusowym. Przestały jeździć po podziale miasta na część polską i czechosłowacką.

Reaktywację tramwaju wymyśliły władze Czeskiego Cieszyna, a polscy samorządowcy z entuzjazmem jej przyklasnęli. Ponieważ położenie szyn na ulicach jest już niemożliwe, pojazd miał zostać zbudowany na podwoziu autobusu, ale stylizowany na dawny tramwaj. Miał jeździć dokładnie tą samą trasą co przed laty. Zakładano, że tramwaj będzie nie tylko atrakcją dla turystów, ale również środkiem transportu. Nie ma bowiem połączenia między polską i czeską częścią.

Teraz okazuje się, że w polskiej części Cieszyna nie widzą możliwości realizacji pomysłu. - Zgodnie z przepisami nie możemy prowadzić usług komunikacyjnych poza +granicami miasta, a co dopiero państwa - twierdzi Bogdan Ficek, burmistrz Cieszyna.

Tymczasem władze czeskiej części miasta twierdzą, że nie zrezygnują z tramwaju. Rozmawiały nawet z firmą transportową, która mogłaby obsługiwać linię. Problemem są pieniądze. - W tym roku mamy inne zadania do zrealizowania, dlatego sprawę tramwaju przesuwamy na przyszły rok, wtedy postaramy się o unijną dotację. Będziemy go chcieli uruchomić, nawet jeśli będziemy musieli zrobić to sami. Potrzebujemy takiej atrakcji, bo u nas nie ma takich zabytków jak po polskiej stronie - mówi Dorota Havlikova, rzeczniczka Urzędu Miasta w Czeskim Cieszynie.



MephiR - Śro Cze 11, 2008 10:30 pm
I nawet dobrze się stało. Taki pseudo-tramwaj to atrakcja rodem z objazdowych wesołych miasteczek.



Wit - Czw Paź 02, 2008 1:40 pm
Zobaczyć Cieszyn z okien tramwaju
Marcin Czyżewski2008-10-01, ostatnia aktualizacja 2008-10-01 11:23



Stylowe wagoniki nie tylko ułatwiały poruszanie się po mieście położonym na obu brzegach Olzy. Były też chlubą jego mieszkańców. Książka "Tramwajem po Cieszynie" umożliwi nam sentymentalną podróż w czasie

Patrząc na wąskie i miejscami pochyłe uliczki Cieszyna, trudno sobie wyobrazić, że kiedyś kursowały po nich wagony. Okazuje się, że tramwaj przez 10 lat łączył leżące po dwóch stronach rzeki części miasta.

- Tramwaj był chlubą Cieszyna. Niestety, oprócz zdjęć nie zachowało się po nim wiele pamiątek. Dlatego przygotowaliśmy album, który jest zaproszeniem do symbolicznej przejażdżki po ówczesnym Cieszynie widzianym z okien dawnego tramwaju - mówi Mariusz Makowski z Muzeum Śląska Cieszyńskiego, współautor książki "Tramwajem po Cieszynie".

Budowę linii tramwajowej rozpoczęto w czasach szybkiego rozwoju gospodarczego, gdy Cieszyn miał wielkomiejskie aspiracje. Prace wykonywała wiedeńska firma. Ułożone przez nią szyny miały 1793 m długości.

Trasa zaczynała się przy dworcu kolejowym znajdującym się obecnie w Czeskim Cieszynie. Potem wagoniki jechały ul. Dworcową, Główną i przez most przejeżdżały na drugą (obecnie polską) stronę Olzy. Tu mijały Wzgórze Zamkowe i ul. Głęboką pięły się na rynek. Potem ul. Szersznika dojeżdżały na Wyższą Bramę. Kurs kończyły nieopodal kościoła ewangelickiego.

Przejechanie trasy zajmowało 11 minut, a pasażerowie po raz pierwszy pokonali ją 12 lutego 1911 roku. Niestety, historia cieszyńskiego tramwaju skończyła się szybko - 2 kwietnia 1922 roku. Po podziale miasta na część polską i czechosłowacką jego kursowanie uniemożliwiły skomplikowane kontrole i długi postój na granicznym już moście nad Olzą. Do dzisiaj na kilku cieszyńskich budynkach są jeszcze rozety z uchwytami, na których była rozpięta trakcja. Z kolei w muzeum znajdują się bilet, kawałek szyny i jedyny zachowany słup z cieszyńskiej trakcji. Zaś wagony trafiły do Łodzi i okolic, gdzie jeździły do lat 50.

Wydawcami albumu, w którym znajdziemy ponad 200 zdjęć, są Muzeum Śląska Cieszyńskiego i wydawnictwo Regio Ireny Cichej z Czeskiego Cieszyna.


Budowę linii tramwajowej rozpoczęto w połowie sierpnia 1910 roku. Inwestycja miała zostać oddana do użytku już 27 października. Miasto przeznaczyło na ten cel 398 810 koron. Budową wąskotorowej linii o rozstawie szyn 1000 mm zajęła się wiedeńska firma AEG Union. Po zakończeniu prac okazało się jednak, że zamontowane szyny są zbyt słabe. Z kolei Ministerstwo Kolei zażądało przedłużenia linii do koszar wojskowych. Dlatego zezwolenia na otwarcie linii nie zostały wydane i trzeba było przystąpić do jej przebudowy. Ostatecznie miała ona 1793 metry


Za mostem na Olzie, po przejechaniu części ul. Zamkowej, tramwaj skręcał w ul. Arcyksiężnej Stefanii (obecna ul. Głęboka). Od czasów średniowiecza jest to główna handlowa arteria miasta. Mieściło się przy niej wiele znanych cieszyńskich firm i sklepów. Niebezpiecznym miejscem na trasie tramwaju był jednak ostry skręt z tej ulicy w lewo pod zamkiem. Wykolejały się na nim wagony zjeżdżające ul. Głęboką


Linia tramwajowa prowadziła ze stacji kolejowej po obecnej czeskiej stronie, a przez most na Olzie wagoniki przejeżdżały na drugi brzeg rzeki. Ten na zdjęciu, z kratownicową żelazną konstrukcją stał od 1891 roku. Na nim właśnie położono tramwajowe szyny i zainstalowano słupy elektrycznej sieci trakcyjnej. Po podziale Cieszyna w 1920 roku na moście stanęły drewniane budki polskiej i czechosłowackiej Straży Granicznej. Długotrwałe kontrole w czasie kursów doprowadziły do likwidacji linii. Ostatni przejazd odbył się 2 kwietnia 1921 roku


Rynek w Cieszynie należy do najpiękniejszych na Śląsku. Od wieków był pełen ludzi i stawał się areną ważnych wydarzeń w historii miasta. W mroźne przedpołudnie 12 lutego 1911 roku zgromadził się tłum mieszkańców wokół trzech tramwajów (pierwszy był ozdobiony girlandami), których przejazd zainaugurował funkcjonowanie linii tramwajowej. Wagony jadące z ul. Arcyksiężnej Stefanii skręcały na rynek i przecinały go skosem w kierunku ul. Szersznika. Pośrodku rynku znajdowała się jedna z dwóch mijanek umożliwiająca płynną, dwukierunkową komunikację. Linia w Cieszynie była bowiem jednotorowa



Wit - Nie Gru 14, 2008 10:34 am
to może też o Bielskich tramwajach...

Koniec bielskiego muzeum tramwajów
Ewa Furtak2008-12-13, ostatnia aktualizacja 2008-12-13 20:55



Dziewięć zabytkowych wagonów tramwajowych czeka przeprowadzka, bo plac, na którym stoją, zostanie wyasfaltowany i zajmą go miejskie autobusy. Dla pasjonatów to katastrofa: nie mają, co zrobić ze starymi tramwajami.

Pierwszy tramwaj pojawił się w Bielsku w 1895 r. - znacznie wcześniej niż w Wiedniu, Warszawie i Krakowie. Jednak w latach 70. XX w. urzędnicy uznali, że tramwaje nie są już potrzebne i je zlikwidowali. Kilkanaście lat temu grupa pasjonatów założyła Bielskie Towarzystwo Tramwajowe. Należy do nich m.in. znany historyk dr Jerzy Polak. Zbierają wszystko, co związane jest z tramwajami i ich historią. Towarzystwu udało się zebrać dziewięć starych wagonów. To perełki - najstarszy wóz ma ponad 110 lat. Wagony stoją obok bazy MZK w Cygańskim Lesie i można je zwiedzać.

Wkrótce to miejsce przestanie jednak istnieć. Plac, na którym stoją tramwaje, jest bowiem potrzebny MZK. - Zostanie wyasfaltowany, będą na nim parkowały autobusy - tłumaczy Józef Dzieniszewski, szef Bielskiego Towarzystwa Tramwajowego. Dla pasjonatów to katastrofa: nie mają, co zrobić ze stojącymi tam wagonami.

Dzieniszewski poprosił o pomoc władze miasta. Wiadomo już, że jeden albo dwa wagony uda się uratować. - Chcemy je ustawić je na pl. Żwirki i Wigury. Gdy tramwaje jeszcze kursowały po mieście, przejeżdżały w pobliżu - mówi Tomasz Ficoń, rzecznik prasowy bielskiego magistratu. Najpierw wagony zostaną wyremontowane. - Taka modernizacja jest jednak kosztowna - tłumaczy Ficoń.

Dla reszty wagonów pasjonaci szukają miejsca. Być może jeden weźmie Jacek Balicki, twórca bielskiego muzeum starych samochodów. Jest też pomysł, by kolejny zawieźć do Czeskiego Cieszyna. - Chociaż wolałbym, żeby wagony nie opuszczały miasta. Bo, jak już stąd wyjadą, nigdy nie wrócą - martwi się Dzieniszewski. Dlatego pasjonaci szukają jakiegoś innego rozwiązania problemu. - Może uda się przechować wagony u kogoś na prywatnej działce? - zastanawia się prezes.

Głównym celem towarzystwa jest wybudowanie w mieście choć jednej linii tramwajowej. Choć na razie przychylności ze strony urzędników do tego pomysłu nie ma, pasjonaci są przekonani, że kiedyś uda się zrealizować ich pomysł. - A wtedy przy zajezdni tramwajowej wybudujemy muzeum z prawdziwego zdarzenia - zapowiada Dzieniszewski.





MephiR - Nie Gru 14, 2008 10:49 am
Szkoda tych tramwajów, ale strasznie zaniedbane są .



Wit - Śro Gru 17, 2008 9:49 pm


Bielskie tramwaje nie muszą iść na złom
wczoraj
Zabytkowe tramwaje, stojące na terenie Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego przy bielskiej ul. Długiej, będą musiały zostać przeniesione w inne miejsce.

To oznacza, że marzenia członków Bielskiego Towarzystwa Tramwajowego o powołaniu w mieście Muzeum Tramwajowego z prawdziwego zdarzenia spalą na panewce.

- Te tramwaje to prawie jak moje dzieci. Wolałbym, żeby zostały w mieście, ale może to być trudne. Niestety, niewiele instytucji chce nam pomóc, żeby sensownie wyeksponować te cenne dla historii miasta pojazdy - tłumaczy Józef Dzieniszewski, prezes Bielskiego Towarzystwa Tramwajowego.

Towarzystwo powstało w 1993 roku. Członkowie postawili sobie za cel przywrócenie w mieście tramwajów, bowiem komunikacja ta miała nad Białą długą historię, sięgającą drugiej połowy XIX wieku. Od początku gromadzili eksponaty do pierwszego Muzeum Tramwajowego w Polsce. Najstarszym wśród nich jest wóz doczepny z 1895 r. Nie ma okien, tylko duże otwory zasuwane roletami. Znaleziono go w ogródkach działkowych, był używany jako altana. Cenny jest także wagon motorowy z 1905 roku. Udało się zdobyć kilka wozów z lat 50. XX w.

Dziewięć pojazdów stanęło na terenie, który BTT dzierżawi od bielskiego MZK. Członkowie towarzystwa planowali, że jeśli byłyby pieniądze, można by zbudować rampę, odpowiednio wyeksponować pojazdy, dzięki czemu ludzie mogliby zobaczyć kawał historii. Do tej pory udało się tyko postawić wozy pod wiatą, żeby na nie nie padało.

- Co roku miasto dawało 3-4 tysiące złotych na konserwację tramwajów. Od trzech lat nie dostaliśmy ani złotówki. Na dodatek okazało się, że MZK musi pozyskać dodatkowy teren, bo - według unijnych norm - autobusy nie mogą stać zbyt blisko siebie. Dlatego na wiosnę będziemy musieli zabrać z tego placu tramwaje - dodaje Józef Dzieniszewski.

Członkowie BTT zastanawiają się więc, co z nimi zrobić. Jednym zainteresowane są władze Czeskiego Cieszyna. Dwa prawdopodobnie zostaną przeniesione do centrum Bielska-Białej. A reszta? Szkoda byłoby je stracić.

Dzieniszewski uważa, że miastu o tak bogatych tradycjach tramwajowych powinno zależeć, żeby powstała chociaż jedna linia wożąca turystów na przykład pod Szyndzielnię lub na Błonia oraz muzeum.

Jednak miasto niespecjalnie jest zainteresowane budową linii tramwajowej. - Teraz nie ma takich możliwości technicznych. Może kiedyś - mówi Tomasz Ficoń, rzecznik bielskiego Urzędu Miejskiego. - Zamierzamy jedynie wyremontować dwa lub trzy wozy i postawić je na placu Żwirki i Wigury. Tam będą się dobrze komponowały z otoczeniem, gdyż w pobliżu jest Muzeum Techniki i Włókiennictwa. Na placu Żwirki i Wigury wozy będą lepiej wyeksponowane niż na ul. Długiej, gdzie mało kto dociera.

Krzysztof Knapik, dyrektor bielskiego MZK potwierdza, że będą musieli poszerzyć plac dla autobusów.

- Jednak na razie nie mamy na to pieniędzy, więc trudno powiedzieć, kiedy się tym zajmiemy. Może za dwa, trzy lata. Na razie towarzystwo musi przedłużyć umowę na dzierżawę terenu, bo obecna obowiązuje do końca grudnia - mówi Knapik.

Jeździły prawie sto lat

Tramwaje elektryczne w Bielsku pojawiły się wcześniej niż w Warszawie, Krakowie czy nawet Wiedniu, niedługo po Lwowie, Wrocławiu i Elblągu.

Wiosną 1895 roku rozpoczęto budowę 5-kilometrowej trakcji szynowej przez Bielsko, a już 10 grudnia 1895 r. jeden z dwóch wagonów wiózł pierwszych pasażerów: inspektorów przyjmujących trakcję do użytku. Pierwsza trakcja wiodła z dworca kolejowego do podmiejskiego Lasku Cygańskiego i miała 14 przystanków.

Po II wojnie światowej w czynie społecznym wybudowana została druga linia tramwajowa. Pojazdy kursowały na trasie dworzec kolejowy - Aleksandrowice. Tramwaje jeździły w Bielsku 96 lat. Zostały zlikwidowane w 1971 roku.

Jacek Drost - POLSKA Dziennik Zachodni



http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/936153.html



Wit - Pią Maj 22, 2009 9:34 pm
Bielski plac Żwirki i Wigury bez tramwajów
mac2009-05-15, ostatnia aktualizacja 2009-05-18 11:47



Ustawienie zabytkowych tramwajów na bielskim placu Żwirki i Wigury stanęło pod dużym znakiem zapytania. - Najpierw trafią do muzeum motoryzacji, gdzie zostaną odrestaurowane. A potem zobaczymy - mówią w ratuszu

O ustawieniu tramwajów na placu zaczęto mówić jesienią zeszłego roku, gdy stało się jasne, że nie można tu zbudować planowanej wcześniej kamienicy. Jeden lub dwa zabytkowe pojazdy miały stanąć przy wielkiej brzydkiej ścianie po spalonych pawilonach. Miały przypominać o czasach, gdy po mieście kursowały tramwaje i zachęcać do wizyty w muzeum tramwajów przy ul. Długiej.

Pomysł został ciepło przyjęty przez mieszkańców, ale nie wiadomo, czy coś z niego wyjdzie. - Po konsultacjach z prawnikami okazało się to niemożliwe, by tramwaje odrestaurował Miejski Zakład Komunikacyjny. MZK nie może na to wydać pieniędzy - mówi Henryk Juszczyk, pełnomocnik prezydenta miasta.

Na spotkaniu przedstawicieli ratusza, Bielskiego Towarzystwa Tramwajowego i Muzeum Motoryzacji ustalono, że renowacją zajmie się więc muzeum, a miasto wesprze je finansowo. Dalej jednak nie wiadomo, czy po renowacji któryś z tramwajów stanie na placu Żwirki i Wigury. Przeszkodą są kłopoty z transportem.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •