[Katowice] Teatr Wielki Opery i Baletu
Tequila - Czw Wrz 10, 2009 5:11 pm
Czy będzie druga opera na Śląsku?
Justyna Przybytek
2009-09-09 00:20:26, Aktualizacja 2009-09-09 09:07:15
Władzom Katowic marzy się w mieście Teatr Wielki Opery i Baletu. Uchwałę intencyjną w tej sprawie radni mają podejmować w najbliższy piątek. O szczegółach jednak nikt nie chce mówić, między innymi dlatego, że to bardzo dalekie plany.
Gdzie miałby stanąć teatr? Tam, gdzie, przynajmniej według planów, jest najciaśniej, czyli na terenie po dawnej kopalni Katowice. W pobliżu Spodka mają już powstać: Międzynarodowe Centrum Kongresowe i nowe siedziby Muzeum Śląskiego oraz Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia.
- Budowa takiego obiektu to koszt około 300 milionów złotych - szacuje Piotr Uszok, prezydent Katowic. Wiadomo, że w kasie miasta się nie przelewa, więc pieniędzy na budowę teatru nie ma. Nie będzie ich też w kolejnych budżetach. - To przedsięwzięcie chcielibyśmy realizować z udziałem pieniędzy z funduszy unijnych i z zaangażowaniem ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego - przyznaje Piotr Uszok. Czasu na myślenie nad finansami jest aż nadto, bo i plany są odległe. Piotr Uszok ocenia, że o rozpisaniu konkursu na koncepcję obiektu można mówić dopiero w perspektywie 2015 roku. Kto zasiedli gmach teatru? Nie wiadomo. - Nie chciałbym zabierać opery z Bytomia, chociaż wiem, że mają tam ciasno. Myślimy raczej nad impresariatem - przyznaje prezydent.
Czy jednak w aglomeracji potrzebne są aż dwie opery? - Kto wie, czy w przyszłości nie można by mówić o budowie większego teatru, o lepszych parametrach technicznych. Władze województwa od 1945 roku przymierzają się do budowy teatru muzycznego w Katowicach i do tej pory się nie udało. Może należałoby się nad tym głęboko zastanowić ? - komentuje Tadeusz Serafin, dyrektor Opery Śląskiej.
Lokalizacja Teatru Wielkiego Opery i Baletu na terenie po kopalni wpisuje się w strategię władz Katowic, które chcą w tej części miasta stworzyć nowe centrum kultury. Jednak na podziemnym parkingu NOSPR ma być tylko 150 miejsc postojowych, pod MCK 120. Wszystkie tylko dla pracowników. Tymczasem tylko duża sala koncertowa w NOSPR pomieści 1,8 tys. osób, a w CK wedle założeń mają się odbywać największe światowe kongresy, skupiające tysiące gości. Gdzie zaparkują? - Pracujemy nad rozwiązaniem tego problemu - ucina prezydent.
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzen ... ,id,t.html
kiwele - Czw Wrz 10, 2009 5:29 pm
Po tym artykule rabne krotko i bez namyslu:
Przerazenie bierze, gdy sie widzi, jak glupi potrafia byc urzednicy!
absinth - Czw Wrz 10, 2009 6:03 pm
Ja poki co szczerze zycze sukcesu w dotychczasowaych planach i pomyslach. Na nieco ponad rok przed wyborami jakichkolwiek nowych pomyslow nie warto traktowac powaznie, gdy pomysly z poprzedniej kampani sa jeszcze nie rozliczone
salutuj - Czw Wrz 10, 2009 6:30 pm
Myślę że to element związany z ESK2016.
Nie wnikam w to czy to miałby być teatr czy opera, ale martwi mnie trochę nagromadzenie takich obiektów w jednym miejscu. Tam potrzeba także trochę mieszkaniówki, żeby ten teren w przyszłości wieczorami ożywić.
kropek - Czw Wrz 10, 2009 6:32 pm
^ ^ właśnie.
nawet jeśli plany poważne w perspektywie iluś tam lat, to tego typu obiekt mógłby się jednak zostać zbudowany w innej części śródmieścia (czy ew. dzielnicy przyległej).
GoldBoy - Czw Wrz 10, 2009 7:16 pm
Dobrze, że planuje się z wyprzedzeniem taką dużą inwestycje. Zanim ruszy się z pracami projektowymi samego budynku trzeba odpowiedzieć na kilka pytań - co tam ma być, kto się tym będzie zajmował, kto to utrzymywał, jakie jest zapotrzebowanie itd.
Trochę też mam wrażenie monotematyczności tego rejonu - trochę taki plac Sejmu Śląskiego. Inwestycje prywatne są planowane w tamtym rejonie - tylko, że Gant i Rank Prograss jakoś nie palą się z budową. Kiedyś była też mowa o akademikach.
Michał Gomoła - Czw Wrz 10, 2009 7:44 pm
Nie bardzo mam pomysł gdzie w centrum byłoby dla takiej Opery miejsce, jeżeli nie tam.. to nie jest głupie żeby powstała tam 'dzielnica kultury' zwana 'aleją kultury' czy jak to tak nazwą.
Co do instytucji kulturalnych to dobrze by było, oprócz Teatru Muzycznego, który w jakimś tam stopniu jest planowany, aby na Mariacką przeniosło się BWA i Muzeum Historii Katowic. Te instytucje mogłyby pomóc rozkręcić tę ulicę.
kiwele - Czw Wrz 10, 2009 7:46 pm
Nowojorski Lincoln Center.
Nawet wiekszy.
Bardziej futurystyczny, bo bez parkingow.
Posypia sie te wielotysieczne sale jak gruszki z rekawa.
absinth - Czw Wrz 10, 2009 7:55 pm
Nie bardzo mam pomysł gdzie w centrum byłoby dla takiej Opery miejsce, jeżeli nie tam.. to nie jest głupie żeby powstała tam 'dzielnica kultury' zwana 'aleją kultury' czy jak to tak nazwą.
Co do instytucji kulturalnych to dobrze by było, oprócz Teatru Muzycznego, który w jakimś tam stopniu jest planowany, aby na Mariacką przeniosło się BWA i Muzeum Historii Katowic. Te instytucje mogłyby pomóc rozkręcić tę ulicę.
co do drugiego akapitu nie za bardzo sie zgodze, po pierwsze sadzac po przecietnej frekwencji w BWA (tzn ja, obrazy/grafiki/instalacje, biale sciany + ktorys z pracownikow) to nie wiem czy, przynajmniej w obecnym ksztalcie, ta galeria moglaby rozkrecic Mariacka. Raczej idealnie by do niej pasowala pod wzgledem popularnosci
Inna rzecz, ze BWA ma naprawdę fantastyczny budynek na Korfantego, wiec po co sie stamtad przenosic.
Co do MHK sie nie wypowiadam, bo nie bywam tam tak czesto jak w BWA.
Michał Gomoła - Czw Wrz 10, 2009 8:15 pm
Chodzi o to, żeby na Mariackiej zagościło się trochę instytucji kulturalnych i coś na tej ulicy było.
Zaraz, ale czy w ramach przebudowy Korfantego budynek BWA nie ma zostać zrównany z ziemią? oO Szczerze byłem pewny, że tak będzie.
kiwele - Czw Wrz 10, 2009 8:21 pm
Z dawnych lat pamietam, ze w BWA bywaly naprawde tlumy, chocby na takich wystawach jak "Romantycznosc", "Wenus,akty" czy tez "Polakow portret wlasny" i wielu innych.
Ale to bylo za PRL-u.
Co do Mariackiej to nowemu "deptakowi" towarzyszy obecna, niby przypadkowa, degradacja tamtejszego salonu "Desy".
Po wieludziesieciu latach, niegdys prawdziwa ozdoba hotelu Monopol, potem nienajgorzej na starej Mariackiej, odnalazl sie teraz w ciasniutkim lokalu, wlasnie na nowej Mariackiej.
Ktos by chcial uzyc modnego ostatnio slowa: Promocja!
MarcoPolo - Czw Wrz 10, 2009 8:29 pm
Za 300 milionow to sie da zrobic nitke kolejki miejskiej z Katowic do opery w Bytomiu a nawet do Tarnowskich Gór.
http://transinfo.pl/text.php?id=26204
Albo zrewitalizowac poludniowe srodmiescie w Kato albo polaczyc Grundmanna z A4 i jeszcze przebudowac kilka drog polnoc poludnie.
macu - Czw Wrz 10, 2009 8:46 pm
Głupota i kiełbasa wyborcza. Kiełbasa, wiadomo, jak się jest nieudacznikiem to chociaż pomarzyć na głos można przed wyborami, a głupota, no cóż, MarcoPolo przedstawił kilka z miliona lepszych sposobów wydania tych pieniędzy. Jest opera w Bytomiu, jak coś jest z nią nie tak należy ją dostosować. Należy też schować chore ambicję w kieszeń, skoro rzekomo robimy taką wspaniałą, wielką aglomerację traktujmy Bytom nie jako konkurenta, tylko sąsiednią dzielnicę, a tylko jakiś fanatyczny zwolennik baletu może twierdzić, że potrzebujemy dwóch takich lokali na sąsiednich dzielnicach. Bez przesady, no ludzie, kolejne mrzonki, przecież aż duszno od tego.
Michał Gomoła - Czw Wrz 10, 2009 8:48 pm
Dlatego sięgamy po środki unijne, a nie planujemy wydać 300 mln z kasy miasta.
macu - Czw Wrz 10, 2009 8:57 pm
I co? Myślisz, że po nic potrzebniejszego nie możemy sięgnąć? To te środki unijne są bez dna? Dadzą nam na wszystko co tylko nam się wymarzy? Jak tak to realizujmy takie ambicjonalne gierki śmiało.
GoldBoy - Czw Wrz 10, 2009 8:59 pm
Głupota i kiełbasa wyborcza. Kiełbasa, wiadomo, jak się jest nieudacznikiem to chociaż pomarzyć na głos można przed wyborami, a głupota, no cóż, MarcoPolo przedstawił kilka z miliona lepszych sposobów wydania tych pieniędzy. Jest opera w Bytomiu, jak coś jest z nią nie tak należy ją dostosować. Należy też schować chore ambicję w kieszeń, skoro rzekomo robimy taką wspaniałą, wielką aglomerację traktujmy Bytom nie jako konkurenta, tylko sąsiednią dzielnicę, a tylko jakiś fanatyczny zwolennik baletu może twierdzić, że potrzebujemy dwóch takich lokali na sąsiednich dzielnicach. Bez przesady, no ludzie, kolejne mrzonki, przecież aż duszno od tego.
Pierwsza sprawa to jakoś na nadmiar nowych obiektów kulturalnych w aglomeracji nie narzekamy, druga sprawa do 2015 będą dwa razy wybory więc wmurowywać tam kamień węgielny może ktoś o kim nikt na forum nie słyszał . Trzecia sprawa tak jak nie narzekamy na nadmiar inwestycji w aglomeracji tak samo kompletnie nie można narzekać nadmiar ambicji - bo kopalnie polikwidowano, bo nie ma starówki, bo nie ma pieniędzy. Czwarta sprawa, metropolia póki co działa jak działa
MarcoPolo - Czw Wrz 10, 2009 9:17 pm
To ma sens, jak bede stal w korku 3 godziny przy wiadukcie na Mikolowskiej, i klal na czym swiat stoi, to jak nie zdaze do Opery w Kato(no albo jak mi wykupia znowu wszystkie bilety) to bede sobi mogl spokojnie(trasa z ograniczeniaami p-redkosci albo szybki tramwaj za to wygodny) sprobowac podjechac do Byto sie odchamic w O=perze, moze tam beda jeszcze wolne miejsca a jak nic nie bedzie to zostaja Balety na chacie
mark40 - Sob Wrz 12, 2009 4:50 pm
Szkoda pieniedzy na drugą operę. Może kiedyś, obecnie są wazniejsze cele w które trzeba władować pieniędze (te z UE też).
Piotr - Nie Wrz 13, 2009 9:39 am
Nie chciałbym wyjść na malkontenta, ale wydaje mi się, że takie zapowiedzi jak ta wpisują się dość " klasycznie" w schemat postępowania tzw. elit już od czasów " rzymskich"- jeżeli nie " dało się" ludziom chleba, to trzeba im zorganizować przynajmniej "igrzyska". Inaczej mówiąc, jeżeli nie zrealizowało się prawie żadnej z poprzednich obietnic przed i powyborczych, to trzeba zająć "umysły" potencjalnych wyborców nowymi, jeszcze bardziej " ciekawymi" obietnicami. Nawet jeżeli nie uwierzą, to przynajmniej mozna wywołać nowe dyskusje i nowe spory, zamiast starych rozliczeń, co jak widać po ożywionej dyskusji powyżej , raczej się sprawdza. Sorry, ale jeżeli chodzi o stosunek do obecnych władz Katowic, to jestem wyznawcą pewnej formy skrajnego scjentycyzmu - po prostu jeżeli czegoś nie dotknę, to nie uwierzę.
koniaq - Nie Wrz 13, 2009 10:21 am
taki teatr powinien byc miedzy dtś a a4... Kumulują jedna funkcje w jednym miejscu... Głupota. Myślałem, ze takie myslenie umarlo przed 89 rokiem...
maniak - Nie Wrz 13, 2009 11:29 am
Czemu by takiego teatru/opery nie umieścić w odnowionej (wkrótce) sali teatralnej Pałacu Młodzieży?
piotrekb - Nie Wrz 13, 2009 11:59 am
Czemu by takiego teatru/opery nie umieścić w odnowionej (wkrótce) sali teatralnej Pałacu Młodzieży?
Bo orkiestra mogła by mieć problem żeby się w niej zmieścić, nie mówiąc o widzach czy aktorach. Poza tym niech ta sala służy tym dla których została stworzona, czyli młodzieży.
Michał Gomoła - Nie Wrz 13, 2009 1:21 pm
Osobiście myślę, że po zapowiadanej przez Prezydenta modernizacji salki teatralnej powinien tam się zagnieździć jakiś pełnoprawny teatr. Ostatecznie przecież sala może służyć zarówno dzieciom jak i profesjonalnemu teatrowi.
Natomiast inna sprawa, że prawdziwa opera czy balet w takiej salce nie może mieć miejsca.
Trzeba też pomyśleć o zagospodarowaniu sali w GCK, a także o zbudowaniu Teatru Muzycznego, wg mnie na Mariackiej miejsce dla niego byłoby idealne.
Maciek B - Nie Wrz 13, 2009 9:37 pm
Ja bym wolał, żeby najpierw zagospodarowano taki Capitol. No i dobrze by było nie przechodzić ze skrajności w skrajność. Teraz nie ma prawie nic, potem będzie za dużo.
kiwele - Pon Wrz 14, 2009 6:19 pm
Trzeba też pomyśleć o zagospodarowaniu sali w GCK,
Wielka sala w GCK byla zbudowana jako sala wielkich zebran partyjnych z prezydium, do ktorego logiczne dojscie dla wierchuszki partyjnej bylo przez krotki 5-metrowy korytarz-przewiazke, bezposrednio z budynku KW PZPR.
Wraz z likwidacja PZPR ta pepowina zostala zlikwidowana, ale wylano wtedy dziecko z kapiela.
Bez tego bezposredniego dostepu do sceny-estrady sala nigdy nie bedzie pelnowartosciowa, bo jedyne wejscia do sali (normalnie tylko dla publicznosci) sa z tylu i u gory.
Osoby, ktore maja byc na scenie-estradzie musza przepychac sie miedzy publicznoscia. W ten sposob np. dochodza (i wracaja) na swoje miejsca muzycy NOSPR wraz ze swoimi instrumentami.
Obawiam sie, ze w obecnej sytuacji istotna wada tej sali sa takze niedomagania w dziedzinach ppoz i ewakuacyjnej.
kiwele - Pon Wrz 14, 2009 6:22 pm
Ja bym wolał, żeby najpierw zagospodarowano taki Capitol. No i dobrze by było nie przechodzić ze skrajności w skrajność. Teraz nie ma prawie nic, potem będzie za dużo.
Komu tlumaczyc takie oczywiste sprawy?
koniaq - Pon Wrz 14, 2009 6:34 pm
gck powinien byc przebudowany, by przywrócić oryginalny kształt placu sejmu śląskiego. z pięknymi latarniami w każdym rogu. Cały budynek wzbudza u mnie mieszane uczucia. Ni to piekny, ni funkcjonalny, nie wypelnia w odpowiedni sposob działki psuje perspektywę ulicy ligonia i zaslania Wydział Filologiczny... Jedynym plusem budynku sa instytucje, które sie w nim ulokowały, no i moze nawis, chociaz ja bardziej sobie cenie konserwatywne podejscie do urbanistyki...
salutuj - Pon Wrz 14, 2009 7:07 pm
Ja lubię Biały dom. Tylko tam trzeba zrobić coś z tym parkingiem - tj wrzucić pod ziemię a u góry zrobić skwer mniej lub bardziej zielony, ale raczej bez drzew.
kiwele - Pon Wrz 14, 2009 7:16 pm
Wlasnie ten nawis, z zewnatrz architektonicznie moze i ciekawy, w srodku jest fatalny od strony utylitarnej - patrz wyzej.
Jednak, jaki by nie byl ten GCK, utyskiwania spoznione, nikt go nie wyburzy.
O wiele istotniejsza jest sprawa placu.
Zeby mogl byc wlasciwie zagospodarowany konieczne jest zbudowanie pod nim kilkupoziomowego parkingu publicznego.
absinth - Pon Wrz 14, 2009 8:32 pm
gck powinien byc przebudowany, by przywrócić oryginalny kształt placu sejmu śląskiego. z pięknymi latarniami w każdym rogu.
z latarniami to nie bedzie oryginalny ksztalt
co nie zmienia faktu, ze te latarnie sa fajne
Prezz - Wto Wrz 15, 2009 4:15 pm
Zeby mogl byc wlasciwie zagospodarowany konieczne jest zbudowanie pod nim kilkupoziomowego parkingu publicznego.
Z tym móglby być problem ze względów konserwatorskich, o ile pamiętam, Urząd Wojewódzki jest połączony z wydziałem filologicznym jakimiś tunelami.
kiwele - Śro Wrz 16, 2009 3:51 pm
Z tym móglby być problem ze względów konserwatorskich, o ile pamiętam, Urząd Wojewódzki jest połączony z wydziałem filologicznym jakimiś tunelami.
To wyglada na niezly przyklad paranoi konserwatorskiej blokujacej.
A jak bedzie wielki parking podziemny dostepny z jednego i drugiego gmachu to bedzie gorzej?
Takie tajemnicze przejscia podziemne komu mialyby niby byc potrzebne?
Przegranym politykom uciekajacym z ktoregos gmachu ukradkiem?
MefistoTT - Czw Wrz 17, 2009 12:38 am
jak dla mnie pomysł budowy teatru/opery w centrum jest kiepski, niepotrzebny, (teatr śląski, opera śląska)
a co do teatru muzycznego w ogole nie widzę potrzeby budowy takiego w katowicach (chorzów, gliwice)
za mała przestrzeń na tyle teatrów i oper. No chyba, że miastu brakuje teatru, opery, który mogłoby mieć pod sobą, no i chcieliby przez to coś osiągnąć...
Michał Gomoła - Czw Wrz 17, 2009 12:41 am
Nie wiem czy bywasz na spektaklach, ale np. bilety do np. Rozrywki bilety trzeba rezerwować z parotygodniowym wyprzedzeniem. To nie jest symptom nasycenia rynku
salutuj - Czw Wrz 17, 2009 7:39 am
Z tym móglby być problem ze względów konserwatorskich, o ile pamiętam, Urząd Wojewódzki jest połączony z wydziałem filologicznym jakimiś tunelami.
Ciekawe czy te tunele mozna wykorzystac jako dojscia do parkingu z budynkow
Jastrząb - Czw Wrz 17, 2009 8:19 am
Jeśli mają taki przekrój jak tunel udostępniony do zwiedzania (a raczej na pewno nie większy), na dniach otwartych Sejmu Śląskiego, to ja jednak wolałbym przejść na zewnątrz
Maciek B - Czw Wrz 17, 2009 9:30 am
Nie wiem czy bywasz na spektaklach, ale np. bilety do np. Rozrywki bilety trzeba rezerwować z parotygodniowym wyprzedzeniem. To nie jest symptom nasycenia rynku ;)
Nie myślisz, że jest tak dlatego, że taki Teatr Rozrywki ma ugruntowaną pozycję i renomę? Że wg niektórych jest jedynym teatrem na Górnym Śląsku, który nie musi się wstydzić poziomu swoich spektakli na tle innych teatrów w Polsce?
MefistoTT - Czw Wrz 17, 2009 1:01 pm
co do rozrywki, aż tak strasznie nie jest.
Na premiery oczywiście trzeba wcześniej rezerwować sobie miejsca, ale jeśli chodzi o przedstawienia popremierowe nigdy nie miałem problemu z wejściem.
Analogicznie do tej sytuacji Wrocław może budować kolejne teatry bo we Współczesnym trzeba rezerwować bilety np na Warlikowskiego z kilkutygodniowym wyprzedzeniem ale to chyba nie rzecz teatru a nazwiska i spektaklu...
Dodatkowo tak jak mówi Maciek, przecież to nie chodzi o budynek czy specyfikę teatru tylko to co tam jest wystawiane. Dlaczego teatr w Gliwicach nie ma takiej renomy i nie jest tak rozsławiony na śląsku.
Tak na dobrą sprawę jest to jeden z niewielu teatrów w regionie solidnych, na poziomie, rozwijających się.
Oczywiście nie neguje powstawania w Katowicach nowego teatru, ale żeby od razu miasto budowało nowy gmach, czy ja wiem... Do końca nie wiadomo czy taki nowy gmach nie skończy tak jak Teatr Śląski, z którym kojarzy mi się tylko ból i nuda.
Wydaje mi się, że ten kierunek nie jest najlepszy. Może adaptacja istniejących budynków.
MephiR - Czw Wrz 17, 2009 8:12 pm
Nowy gmach dla opery jest potrzebny, bo inaczej nasz region zostanie w tyle. Aktualna siedziba nie daje możliwości realizacji spektakli na miarę obecnych czasów. Niemożliwe jest bowiem np. zamontowanie obrotowej sceny. Widownia z kolei jest zdecydowanie zbyt mała (ma 423 miejsca, podczas gdy w Krakowie jest ich 761, we Wrocławiu 743, a w Łodzi 1070!).
Choć budynek przy ul. Moniuszki jest piękny, a sala widowiskowa przecudowna, to bezspornie powinna powstać nowa siedziba. Nasze województwo chcąc konkurować z innymi, musi o to zadbać, bo jest to przede wszystkim sprawa prestiżowa. Tu nie pomoże bogata historia i opowieści o wystawieniu pierwszego spektaklu operowego po wojnie. Na przykładzie Stadionu Śląskiego widać, jak kończy się opieranie na sentymentach.
Nie zgadzam się jednak z lobbowaniem za tym, żeby Opera Śląska przeniosła się do Katowic. Od 64 lat działa w Bytomiu, tu organizuje spektakle plenerowe ściągające co roku 10 tys. widzów i tu powinna pozostać. Przemawia też za tym obecność szkoły baletowej, bo Opera Śląska jest też sceną baletową. Miejsce na lokalizację nowej siedziby na pewno się znajdzie. Chociażby na terenach po kopalni Rozbark przejętych przed rokiem przez gminę. To praktycznie samo centrum miasta, a za sprawą dk79 i ul. Łagiewnickiej, znakomicie skomunikowane z Katowicami i DTŚ-ką.
absinth - Czw Wrz 17, 2009 8:27 pm
Nie zgadzam się jednak z lobbowaniem za tym, żeby Opera Śląska przeniosła się do Katowic.
mysle, ze to nie jest kwestia lobbingu, a wylozenia kasy. Kto bedzie chcial i mogl ja wylozyc ten ja wylozy.
Od 64 lat działa w Bytomiu, tu organizuje spektakle plenerowe ściągające co roku 10 tys. widzów i tu powinna pozostać.
jak sam zauwazyles:
"Tu nie pomoże bogata historia i opowieści o wystawieniu pierwszego spektaklu operowego po wojnie. Na przykładzie Stadionu Śląskiego widać, jak kończy się opieranie na sentymentach."
Miejsce na lokalizację nowej siedziby na pewno się znajdzie. Chociażby na terenach po kopalni Rozbark [...] znakomicie skomunikowane z Katowicami i DTŚ-ką.
Najlepiej skomunikowane z Katowicami sa... Katowice, jesli powolywac sie na ten argument
to tak a propos samych argumentow, co do meritum hmm... z pewnoscia Bytomiowi przydalaby sie jakas spektakularna inwestycja miastotworcza. Choc chyba wolalbym, zeby to bylo cos dot EC. Szombierki
GoldBoy - Czw Wrz 17, 2009 8:48 pm
Pierwotnie Opera Śląska to Opera Katowicka z Siedzibą w Bytomiu
Ciekawy teksty o historii i obecnym kontekście z Życia Bytomskiego
Opera Śląska do Katowic?
Temat, który powraca. Powróciła sprawa utworzenia w Katowicach opery. Czy w związku z tym Operze Śląskiej grozi likwidacja? W żadnym wypadku - bytomski zespół nie zostanie zlikwidowany, lecz przeniesiony do Katowic. Bo tak naprawdę Bytom jest tylko? tymczasową siedzibą Opery Śląskiej.
W Internecie natknąłem się na dyskusję na temat utworzenia w Katowicach teatru operowego konkurencyjnego wobec Opery Śląskiej. W opiniach wyrażanych przez - młodych, jak sądzę - uczestników dyskusji znalazłem tyle nieporozumień, że warto je wyjaśnić. Wszystko zaczęło się od niedawnej publikacji w "Biznesie Śląskim" na temat kształtu Katowic w kontekście przygotowań tego miasta do Euro 2012. W tekście można było przeczytać m.in.: "Po roku od zakończenia konkursu architektonicznego na przebudowę centrum Katowic, nad projektem w dalszym ciągu się dyskutuje. Od tego, co zobaczą w centrum Katowic turyści odwiedzający Śląsk przy okazji Euro 2012, zależeć będzie wizerunek miasta w Europie przez najbliższe kilkanaście lat. Do tego czasu zagospodarowany powinien zostać przede wszystkim obszar po byłej kopalni Katowice. Wybudowana tam zostanie m.in. nowa siedziba muzeum śląskiego, a także sala koncertowa filharmonii na 1,5 tys. miejsc. Kiedy zrealizujemy te obiekty, dalekosiężnym projektem jest budowa baletu i opery w Katowicach. Na razie jest pomysł. ?- Jeżeli chcemy być centrum dwu i pół milionowej metropolii, to powinniśmy taki obiekt posiadać - informuje Arkadiusz Godlewski wiceprezydent Katowic." Bytomscy Internauci wywnioskowali, że w tym kontekście Operze Śląskiej grozi likwidacja lub konkurencja. Nic bardziej mylnego - w Katowicach chcą zbudować siedzibę dla bytomskiego zespołu. Bo tak naprawdę - Bytom jest od 1945 roku? tymczasową siedzibą Opery Śląskiej. A jak wiadomo - prowizorki trwają najdłużej.
Warto więc przypomnieć tutaj prawdy elementarne: 1 maja 1945 roku legendarny założyciel bytomskiego teatru Adam Didur otrzymał zadanie organizacji Opery Śląskiej w Katowicach. Legendarną - powtórzmy drugi raz to słowo - premierę pierwszej "Halki" po II wojnie światowej zespół Opery Śląskiej dał 14 czerwca 1945 roku nie w Bytomiu, ale w Katowicach. "Halkę" w Bytomiu, w gmachu tutejszego teatru miejskiego i domu koncertowego zagrano po raz pierwszy dopiero prawie pół roku później. A na afiszu tego historycznego spektaklu znalazły się słowa: "OPERA KATOWICKA z siedzibą w Bytomiu w dniach 29 i 30 listopada w Teatrze Miejskim w Bytomiu. Uroczyste otwarcie sezonu - HALKA". Dlaczego podjęto decyzję o przeniesieniu Opery Śląskiej z Katowic do Bytomia? Przyczyny były dwie: po pierwsze jesienią 1945 roku do Bytomia trafili wysiedleńczym transportem artyści opery lwowskiej, którzy wzmocnili zespół stworzony przez Didura. Po drugie - teatr katowicki był za ciasny dla dwóch zespołów: dramatycznego i operowego. Zacytujmy jednak zdanie z opracowania Tadeusza Kijonki, posiadającego encyklopedyczną wręcz wiedzę na temat dziejów Opery Śląskiej: "Uznano więc, że po wykonaniu najpilniejszych prac będzie to siedziba zastępcza do czasu powstania nowego obiektu na miarę wizji Adama Didura, który występował na największych scenach świata."
Powyższe słowa o tymczasowości bytomskiej siedziby Opery Śląskiej napisane zostały w 2000 roku. I każdy, kto wczyta się w archiwalia, nie ma wątpliwości, że o tej tymczasowości pamięta się od 1945 roku - plany budowy w Katowicach nowego gmachu Opery Śląskiej snuto za Gomułki, za Gierka i nawet za Jaruzelskiego. Na szczęście dla Bytomia - guzik z nich wyszło. Jednak, kiedy zaczyna mówić o nich prezydent Katowic Piotr Uszok - ogarnia mnie niepokój, że ty razem - za jakieś 15-20 lat - doczekają się one realizacji. I wówczas zespół Opery Śląskiej nie zostanie zlikwidowany, nie zyska konkurencji, ale po prostu - jego siedziba zostanie przeniesiona do nowego gmachu w Katowicach.
Taka perspektywa jest zupełnie realna dla dzisiejszego dyrektora Opery Śląskiej Tadeusza Serafina. W rozmowie z nami mówił on we wrześniu: "Jedno jest pewne: dopóki na Śląsku nie powstanie gmach teatru z prawdziwego zdarzenia, a logiczne jest, że powinien powstać w stolicy województwa, to skazani zostaniemy na coraz to większą dewastację artystyczną i prowincjonalność. Emocjonalnie jestem związany z Bytomiem, jednak mam świadomość, że prędzej czy później, choć pewnie już nie za mojej kadencji, powstanie kompleks Teatru Wielkiego w Katowicach ze sceną odpowiadającą wymaganiom współczesnych inscenizacji operowych.". Streśćmy wypowiedź Serafina młodzieżowym językiem: Dopóki Opera Śląska występować będzie w Bytomiu - skazana jest na wiochę. Power da jej dopiero nowa scena w Katowicach. Proszę się nie oburzać. Słowo "wiocha" to tak naprawdę bardzo łagodne tłumaczenie wyrażenia "dewastacja artystyczna i prowincjonalność". Katowice wybudowały Bibliotekę Śląską, teraz wybudują Muzeum Śląskie, a w dalszej perspektywie - jeśli w naszym kraju nie nastąpi gwałtowna recesja - także Śląski Teatr Wielki ze sceną operową. W Bytomiu pozostanie jedynie scena kameralna do występów raz w tygodniu. Może też jakiś operowy zespół kameralny, ale stworzą go tylko ci gorsi, którzy do Opery w Katowicach się nie załapią.
Ten tekst nie jest - wbrew pozorom - tylko kolejnym realnym "czarnym scenariuszem". Wyjaśnia jedynie podstawowe nieporozumienia związane z katowickimi planami stworzenia w stolicy województwa zespołu operowego. Myśleć można jednak pozytywnie - jeżeli za lat 20 Katowice będzie stać na Wielką Operę Śląską, to może wówczas Bytom będzie stać, by gmach teatru miejskiego (d. Opera Śląska) oddać w arendę jakiemuś młodemu obiecującemu zespołowi teatralnemu, który tu stworzy nową piękną jakość?
MARCIN HAŁAŚ
MephiR - Czw Wrz 17, 2009 9:35 pm
Doskonale znam historię Opery, bo chodziłem do szkoły baletowej, a tam na Wiedzy o Balecie przerabia się najważniejsze teatry baletowe w kraju.
Nawiązując do wypowiedzi Łukasza - co innego nadmuchane wspomnienia o kuźni talentów, pierwszych spektaklach operowych i baletowych w powojennej Polsce itd., a co innego niezaprzeczalny fakt, iż opera przez lata swojej działalności wrosła w krajobraz miasta i wielu od razu kojarzy się z Bytomiem.
Co do skomunikowania z resztą świata - Bytom leży bliżej Pyrzowic. Możemy się tak licytować . Ale teraz już na serio. Widzowie spektakli w Operze dojeżdżają głównie samochodami. Realnie rzecz biorąc, nie ma więc dla nich dużego znaczenia do którego z miast będą musieli dojechać. Napisałem jednak o skomunikowaniu z Katowicami, ponieważ znajdują się one w centrum konurbacji, dlatego z wielu stron trzeba przez nie przejechać.
mark40 - Pią Wrz 18, 2009 2:34 pm
jak sam zauwazyles:
"Tu nie pomoże bogata historia i opowieści o wystawieniu pierwszego spektaklu operowego po wojnie. Na przykładzie Stadionu Śląskiego widać, jak kończy się opieranie na sentymentach." Raczej jeszcze tego nie widać i czy będzie to dobry przykład dowiemy się w przyszłości.
maniak - Pią Wrz 18, 2009 9:04 pm
Jak dla mnie to marnotrawstwo pieniędzy, kiełbasa wyborcza - jak kto woli. Czy nie można było pomyśleć o wspólnym budynku dla NOSPR i Opery??!!
Jest tyle ważnych inwestycji jak przebudowa Centrum, nowy stadion piłkarski, renowacje zabytkowych kamienic a władze Katowic wydają pieniądze na drugorzędną inwestycję. Paranoja!!
plotter - Pią Wrz 18, 2009 9:46 pm
Jak dla mnie to marnotrawstwo pieniędzy, kiełbasa wyborcza - jak kto woli. Czy nie można było pomyśleć o wspólnym budynku dla NOSPR i Opery??!!
Pomyśleć by można...
Ale opera i orkiestra to nie to samo i fakt, że obie te instytucje potrzebują sali z widownią i dobrą akustyką to bodaj jedyne, co je łączy.
Opera to jest teatr tylko, że z muzyką.
Potrzebuje sceny teatralnej z olbrzymimi kulisami (dekoracje), zapadniami scenicznymi, karuzelą (obrotowa scena) wyciągarkami do scenografii itd itd.
Orkiestra potrzebuje sali koncertowej. Z PERFEKCYJNĄ akustyką. Taką salą się STROI jak instrument - poprzez regulowanie sufitu, wielkość otwarcia do przestrzeni wybrzmiewania (takie pudło rezonansowe jak w skrzypcach czy gitarze). Wyobrażasz sobie koncert orkiestry symfonicznej w piątek wieczorem, a na scenie jest rozstawiona scenografia do opery, która będzie wystawiona w sobotę????
Poza tym w sali odbywają się w ciągu dnia próby zarówno orkiestry jak i zespołu aktorskiego, baletu, chóru a także nagrania. To raczej nie do pogodzenia w jednym pomieszczeniu.
Tak więc potrzebne dwie sale.
Idźmy dalej: NOSPR czyli orkiestra to jest firma zatrudniająca muzyków. Muzyk przychodzi rano do pracy i pracuje - ćwiczy, wprowadza nowy repertuar, odbywa próby, nagrania, itd. Potrzebuje mieć zapewnione miejsce i warunki do tego: to są garderoby czyli pomieszczenia do pracy i ćwiczeń a także przygotowania do występów dla muzyków, sale prób dla poszczególnych sekcji wreszcie sala koncertowa do prób całej orkiestry, chóru i solistów. Do tego studio nagraniowe, fonoteka, biblioteka muzyczna, pracownia naprawy i konserwacji instrumentów itd.
Opera ma swoją orkiestrę z podobnymi potrzebami, tylko nieco mniej liczną. Aktorzy potrzebują garderób, technicy swoich pomieszczeń, potrzebne są sale prób teatralnych, sale prób baletowych, magazyny dekoracji, magazyn kostiumów, nie wiem co tam jeszcze. I żadne z tych pomieszczeń nie daje się pogodzić z tą drugą funkcją. Do tego administracja, dyrekcja, kadry, płace i cała biuralicja obu instytucji.
Tak więc wspólny budynek dla NOSPR i Opery musiałby mieć niemal wszystkie pomieszczenia które będą w osobnych budynkach. Oszczędzić by można jedynie na: holu /foyer dla widzów, szatni dla widzów, jednej restauracji i wspólnym bufecie pracowniczym. Co stanowi akurat jakiś promil ogólnych kosztów.
Problem natomiast byłby od razu taki: kto jest gospodarzem tego budynku, z czyjego budżetu idzie kasa na jego utrzymanie, kto czerpie zyski np. z wynajmu sal???
Wspólny budynek - łatwo pomyśleć, trudniej wykonać!
Jest tyle ważnych inwestycji jak przebudowa Centrum, nowy stadion piłkarski, renowacje zabytkowych kamienic a władze Katowic wydają pieniądze na drugorzędną inwestycję. Paranoja!!
"Rzędność" tej inwestycji jest akurat kwestią sporną. Dla mnie osobiście jest ważniejsza niż nowy stadion piłkarski, ale to moje osobiste zdanie. Natomiast mam nadzieję (wiem, pewnie złudną) że NOSPR, MŚ, MCK czy wreszcie Opera nie są "zamiast" przebudowy centrum tylko "oprócz" albo wręcz "w jej ramach".
GoldBoy - Pią Wrz 18, 2009 10:55 pm
Orkiestra potrzebuje sali koncertowej. Z PERFEKCYJNĄ akustyką. Taką salą się STROI jak instrument - poprzez regulowanie sufitu, wielkość otwarcia do przestrzeni wybrzmiewania (takie pudło rezonansowe jak w skrzypcach czy gitarze).
Czy w kwestiach dźwiękowych wymagania orkiestry symfonicznej są tak wyraźnie większe od opery?
Piotr - Pią Wrz 18, 2009 11:11 pm
Orkiestra potrzebuje sali koncertowej. Z PERFEKCYJNĄ akustyką. Taką salą się STROI jak instrument - poprzez regulowanie sufitu, wielkość otwarcia do przestrzeni wybrzmiewania (takie pudło rezonansowe jak w skrzypcach czy gitarze). Wyobrażasz sobie koncert orkiestry symfonicznej w piątek wieczorem, a na scenie jest rozstawiona scenografia do opery, która będzie wystawiona w sobotę????