Katowicka polityka historyczna
Bruno_Taut - Czw Maj 01, 2008 8:52 am
Miasto z ambicjami metropolitalnymi musi prowadzić spójną politykę historyczną, która owe ambicje legitymizuje. Pozytywnym przykładem jest Wrocław. Na jego tle Katowice wypadają blado. Polityka historyczna ma tu wymiar prowincjonalny. Jest niespójna i koniunkturalna. Przykładem niech będzie tajna akcja wystawienia obelisku Mielęckiego czy zestaw postaci uhonorowanych na Placu Grunwaldzkim.
Polityka hisoryczna powinna być ukierunkowana na stworzenie pozytywnego i atrakcyjnego wzierunku miasta i zaszczepienie go w pierwszym rzędzie samym mieszkańcom. Oto kilka propozycji:
1. Uhonorowanie wybitnych katowiczan tablicami na obiektach, z którymi byli związani. Napisy winny być trójjęzyczne (polski, angielski, niemiecki).
2. Poszukiwanie patronów ważnych instytucji wśród osób związanych z Katowicami - zacznijmy od realizaji pomysłu Michała Smolorza nadania ASP imienia Hansa Bellmera.
3. Uporządkowanie kwestii pomników - zerwanie ze schizofreniczną sytuacją gloryfikowania wszystkich i wszystkiego. Pomniki, które mają się do Katowic jak pięść do nosa powinno opatrzyć się komentarzem na dodanych płytach. Np. pomnik Moniuszki (co on do jasnej cholery ma wspólnego z naszym miastem?) - warto byłoby wyjaśnić w jakich okolicznościach powstał, co znjadowało się w tym miejscu wcześniej itp.
4. Uzuepłnienie galerii postaci kultury na Placu Grunwaldzkim o pominiętych dotąd ze względów narodowych Meistera (założyciela renomowanego chóru w Katowicach), Zweiga, Bellmera itp.
5. Uhonorowanie założcieli miasta i współtwórców górnośląskiego przemysłu, spoczywających na nieekshumowanym cmentarzu ewangelickim, w parku przy Bibliotece Śląskiej. Mogłyby to być jakieś figury jajcarnie wkomponowane w otoczenie. Coś nieco na luzie, ale też bez przesady - to w końcu teren dawnego cmentarza.
6. Stworzenie podręcznika edukacji lokalnej dla szkół. Nowoczesnego, a nie w duchu gomułkowskim.
7. Umieszczenie w niektórych punktach pod obecnymi nazwami ulic ifnormacji jak ulice ta nazywały się w przeszłości, kiedy nazwy zmieniono, kim byli wcześniejsi patroni.
absinth - Czw Maj 01, 2008 9:15 am
Umieszczenie w niektórych punktach pod obecnymi nazwami ulic ifnormacji jak ulice ta nazywały się w przeszłości, kiedy nazwy zmieniono, kim byli wcześniejsi patroni.
ale wszystkich nazw z przeszłości? Na ul. Powestańców np byłby problem
z obecna Korfantego też
ale wracajac do meritum to rzeczywiscie brakuje jakies spojnej polityki w tym wzgledzie.
Dobrze gdyby powstala przynajmniej ul. Thiele-Winklerów czy Gieschego z tablica wyjasniajaca kim byli i jaka byla ich rola w rozwoju tych terenow.
mnie tez np brakuje estetycznej tablicy na Drapaczu Chmur, ze byl to pierwszy tego typu budynek w Polsce.
podobnie z postaciami historyxznymi zwizanymi z danym obiektem czy miejscem
W Wawie wyglada to calkiem niezle
Cuma - Czw Maj 01, 2008 9:24 am
Przykładów nawet tak daleko nie trzeba szukać w R.Śl. (może nie jest tym bardzo dobrze) ale jest ok. Jest co najmniej kilka takich tablic na kamienicach
caterina - Czw Maj 01, 2008 9:32 am
Miasto z ambicjami metropolitalnymi musi prowadzić spójną politykę historyczną, która owe ambicje legitymizuje. Pozytywnym przykładem jest Wrocław. Na jego tle Katowice wypadają blado. Polityka historyczna ma tu wymiar prowincjonalny. Jest niespójna i koniunkturalna. Przykładem niech będzie tajna akcja wystawienia obelisku Mielęckiego czy zestaw postaci uhonorowanych na Placu Grunwaldzkim.
Polityka hisoryczna powinna być ukierunkowana na stworzenie pozytywnego i atrakcyjnego wzierunku miasta i zaszczepienie go w pierwszym rzędzie samym mieszkańcom. Oto kilka propozycji:
1. Uhonorowanie wybitnych katowiczan tablicami na obiektach, z którymi byli związani. Napisy winny być trójjęzyczne (polski, angielski, niemiecki).
2. Poszukiwanie patronów ważnych instytucji wśród osób związanych z Katowicami - zacznijmy od realizaji pomysłu Michała Smolorza nadania ASP imienia Hansa Bellmera.
3. Uporządkowanie kwestii pomników - zerwanie ze schizofreniczną sytuacją gloryfikowania wszystkich i wszystkiego. Pomniki, które mają się do Katowic jak pięść do nosa powinno opatrzyć się komentarzem na dodanych płytach. Np. pomnik Moniuszki (co on do jasnej cholery ma wspólnego z naszym miastem?) - warto byłoby wyjaśnić w jakich okolicznościach powstał, co znjadowało się w tym miejscu wcześniej itp.
4. Uzuepłnienie galerii postaci kultury na Placu Grunwaldzkim o pominiętych dotąd ze względów narodowych Meistera (założyciela renomowanego chóru w Katowicach), Zweiga, Bellmera itp.
5. Uhonorowanie założcieli miasta i współtwórców górnośląskiego przemysłu, spoczywających na nieekshumowanym cmentarzu ewangelickim, w parku przy Bibliotece Śląskiej. Mogłyby to być jakieś figury jajcarnie wkomponowane w otoczenie. Coś nieco na luzie, ale też bez przesady - to w końcu teren dawnego cmentarza.
6. Stworzenie podręcznika edukacji lokalnej dla szkół. Nowoczesnego, a nie w duchu gomułkowskim.
7. Umieszczenie w niektórych punktach pod obecnymi nazwami ulic ifnormacji jak ulice ta nazywały się w przeszłości, kiedy nazwy zmieniono, kim byli wcześniejsi patroni.
słuszna inicjatywa.
ale z nadaniem imienia Bellmera ASP to był raczej pomysł prorektora ASP Jacka Rykały a Smolorz go tylko nagłasnia i mocno popiera.
markom78 - Nie Maj 04, 2008 5:24 pm
Ogólnie rzecz biorąc sie zgadzam, ale osobiscie uważam, że w kwestii pomników powinno sie zerwać z upamiętnianiem czego i kogo się da, i postawić głównie na artyzm tych obiektów, by zdobiły miasto (jesli nawet miałyby pełnić tylko i wyłącznie funkcję estetyczną).
Co do pomnika Moniuszki, skoro chcesz go lustrować, to odsłonięto go w 1930 roku z inicjatywy śląskich kół śpiewaczych; zniszczony w czasie II wojny światowej; obecnie jest to kopia z 1959 roku (źródło informacji: J. Kalinowski: Katowice i okolice. Przewodnik).
Bruno_Taut - Nie Maj 04, 2008 5:34 pm
Pomniki, czy raczej tablice pamiątkowe, mogą pełnić funkcję edukacyjną - takich w mieście brakuje. Zgadzam się, że przydałoby sie parę mocniejszych akcentów w przestrzeni miasta - w tym przypadku najważniejsza byłaby forma.
Co do pomnika Moniuszki - w przypadku tego typu monumentów, które są wykwitem pretensjonalnego nacjonalizmu, od samego obiektu ciekawsze są okoliczności jego powstania. Mieszkańcom należy wyjaśnić, skąd w mieście wziął się pomnik postaci, która nie miała z nim niczego wspólnego.
absinth - Nie Maj 04, 2008 5:37 pm
Bruno, ale tak serio, przeszkadza ci ten Moniuszko?
Wit - Nie Maj 04, 2008 5:39 pm
w sumie nie trudno zgodzić się z Jurkiem....
zostaje też park Kościuszki z pomnikiem tego jegomościa, który do Katowic pasuje jak pięść do oka
Bruno_Taut - Nie Maj 04, 2008 5:39 pm
Moniuszko jako taki mi wisi. Natomiast pomnik jest szpetny, a fakt, że w Katowicach uhonorowano osoby niezwiązane z miastem, a te związane pominięto, irytujący.
absinth - Nie Maj 04, 2008 5:43 pm
w sumie nie trudno zgodzić się z Jurkiem....
zostaje też park Kościuszki z pomnikiem tego jegomościa, który do Katowic pasuje jak pięść do oka
z parkoem fajnie jakby wrocono do historycznej nazwy park południowy, tzn ja tam do Klsciuszki nic nie mam, ale park południowy to brzmi jakby jeszcze był co najmniej północny... mioze plac na aszy?
maciek - Nie Maj 04, 2008 5:48 pm
Stawiając pomniki przede wszystkim należy zacząć od zasłużonych dla miasta, potem regionu a na końcu spadochroniarzy. Z tym, że spadochroniarze to też muszą być co najmniej neutralni. Kontrowersyjne jednostki należy czym prędzej eksmitować. Zacząłbym od Piłsudskiego zwanego również "Piułsudzkim". No i oczywiście ruskich z placu wolności należy jak najszybciej eksmitować na ich cmentarz a na tym miejscu zrobić piękny pomnik Tragedii Górnośląskiej(łac. Opus Magnum) z opisami w paru językach, po radziecku również.
Wit - Pon Maj 05, 2008 8:41 pm
Hans Bellmer będzie miał pamiątkową tablicę
Łukasz Kałębasiak2008-05-05, ostatnia aktualizacja 2008-05-05 21:51
Andrzej Szewczyk, najbardziej znany artysta ze Śląska, doczekał się pamiątkowej tablicy na domu przy ul. Kościuszki 56 w Katowicach. - Następny będzie Hans Bellmer - zapowiada fundator
To już druga tablica Szewczyka, jaką odsłonięto przy Kościuszki. Pierwsza zawisła na domu obok w 2005 roku. Ufundowali ją przyjaciele artysty, który w latach 70. zrobił karierę pod skrzydłami słynnej galerii Foksal w Warszawie. Zmarł w 2001 roku i dziś ma m.in. osobną salę w Muzeum Sztuki Współczesnej w Łodzi.
Tablica wisiała jednak tylko miesiąc, bo nie spodobała się inspektorowi wydziału budowlanego. Została wykonana z pleksi, a fundator zgłosił do urzędu odlew z brązu. Nie pomogły tłumaczenia, że to tylko tymczasowo. W rezultacie została zdjęta.
Teraz informacja o tym, że w domu przy Kościuszki 56 mieszkał Andrzej Szewczyk "Aduś", została wykuta w czarnym, szwedzkim granicie. Ufundował ją Jarosław Lewicki, pisarz i dziennikarz mieszkający na Kościuszki, od lat starający się o upamiętnienie znanych osób związanych z dzielnicą. Sam mieszka w domu, w którym młodość spędził na początku XX wieku Hans Bellmer, dlatego właśnie słynny surrealista zostanie uhonorowany jako drugi. - Chcemy zrobić tablicę Bellmera, potem Aleksandry Śląskiej na ul. Poniatowskiego i Konrada Swinarskiego na ul. Żwirki i Wigury. Dzięki temu ulice nabiorą charakteru - zapowiada.
Tablica Bellmera powinna powstać wraz z końcem wakacji. - Znajdzie się na niej cytat z Andre Bretone'a lub Kota Jeleńskiego o surrealizmie i informacja, że w tym domu Bellmer mieszkał przez prawie dziewięć lat - mówi Lewicki. Będzie to pierwszy katowicki ślad po urodzonym tu artyście, który w latach 30. był współtwórcą surrealizmu w Paryżu i zasłynął skandalizującymi, pełnymi erotyzmu pracami.
absinth - Pon Maj 05, 2008 8:57 pm
brawa dla Lewickiego!
btw podobno w jednym z budynków na Kosciuszki mieskal swego czasu takze Karol Schayer, a wtym samym takze brat jednego z pilotów Zwirki badz Wigury... niestety nie wiem ktory
Bruno_Taut - Pon Maj 05, 2008 8:58 pm
:btw podobno w jednym z budynków na Kosciuszki mieskal swego czasu takze Karol Schayer, a wtym samym takze brat jednego z pilotów Zwirki badz Wigury... niestety nie wiem ktory
Muchomorek.
Wit - Czw Maj 08, 2008 6:45 pm
Katowice zapomniały o swoich gwiazdach
Przemysław Jedlecki2008-05-08, ostatnia aktualizacja 2008-05-08 19:07
Katowice nie potrafią wykorzystać swojego największego bogactwa - mieszkańców, którzy są często znani na całym świecie. Pamiątkowe tablice muszą fundować prywatne osoby, bo dla magistratu ważniejsza jest kanalizacja.
Kilka lat temu byliśmy świadkami żenującego spektaklu, kiedy urzędnicy długo bronili się przed jakimkolwiek upamiętnieniem założycieli miasta - Richarda Holtzego i Friedricha Grundmanna. W końcu ustąpili. Jeden ma dziś pamiątkową tablicę, imię drugiego nosi ulica.
Wszyscy mieli nadzieję, że urzędnicy odrobili lekcję historii i wreszcie zaczną się chwalić wybitnymi byłymi mieszkańcami. Nic z tego. Katowice nadal nie potrafią wykorzystać swojego największego bogactwa. Urzędnicy ignorują fakt, że miasto, jego historię i prestiż tworzą ludzie. Ci bardzo znani i ci trochę już zapomniani. Magistrat z uporem promuje hasło "Katowice. Miasto wielkich wydarzeń", choć równie dobrze mogłoby ono brzmieć: "Katowice. Miasto wybitnych ludzi".
O nich muszą się jednak troszczyć sami katowiczanie. Jarosław Lewicki już ozdobił pamiątkową tablicą dom, w którym mieszkał wybitny rzeźbiarz Andrzej Szewczyk. Teraz zamierza to samo zrobić z domem jednego z najbardziej znanych surrealistów na świecie - Hansa Bellmera.
Z kolei Witold Naturski, krewny znanej aktorki Aleksandry Śląskiej, sam powiesi tablicę na domu przy ul. Poniatowskiego 34, w którym mieszkała. Przykłady zmarnowanej pamięci, a przez to szansy na promocję Katowic, można mnożyć. Na Poniatowskiego 22 mieszkał aktor Bogumił Kobiela, niedaleko zaś pisarz Alfred Szklarski, jest też rodzinny dom światowej sławy operatora filmowego Sławomira Idziaka.
Urzędnicy będą się bronić, że przecież co roku każdy może głosować na osobę, którą chce przypomnieć w Galerii Artystycznej na placu Grunwaldzkim. Problem w tym, że w tym tempie jej zapełnienie zajmie jeszcze kilkanaście lat. Przez ten czas w gwarze szumnych zapowiedzi milionowych inwestycji zginie zwykła ludzka pamięć o tych, którym zawdzięczamy wybitne odkrycia, świetne filmy czy dobre książki.
Jeśli katowiccy urzędnicy nadal nie będą potrafili chwalić się wielkimi mieszkańcami, przykleją miastu łatkę miejsca bezbarwnego i nijakiego.
salutuj - Czw Maj 08, 2008 7:17 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko