ďťż
 
[Pyskowice,Toszek] O wszystkim



absinth - Sob Paź 01, 2005 11:36 am
Nowy terminal w Pyskowicach koło Katowic jest nastawiony na obsługę klientów z kraju i zagranicy.


Thomas Held, prezes i dyrektor zarządzający Grupą Schenker

Terminal na Śląsku jest jednym z największych w Polsce. Firma Schenker wykorzystała korzystne położenie Polski w centrum Europy. "Śląsk, na terenie którego znajduje się terminal w Pyskowicach, jest jednym z najważniejszych regionów gospodarczych Polski. Nowoczesne centrum logistyczne Schenkera na tym obszarze zwiększy możliwości operacyjne logistycznej sieci grupy", mówi Thomas Held, prezes i dyrektor zarządzający Grupą Schenker.

Oddział Katowice jest jednym z największych i najważniejszych w logistycznej sieci Schenkera na terenie Polski. Centrum w Pyskowicach obsługuje klientów w skali krajowej i międzynarodowej. To nowoczesny obiekt cross-dockingowy, w którym łączna powierzchnia terminalu posiadającego 79 doków przeładunkowych zajmuje 7 000 m2 na działce o powierzchni 111 000 m2. Nowoczesne rozwiązania zastosowane w terminalu w Pyskowicach pozwalają na szybki przepływ informacji i przesyłek, przy jednoczesnym skróceniu do minimum czasu przebywania towarów na magazynie. Terminal uwzględnia również wszelkie wymogi bezpieczeństwa. Jest wyposażony w cyfrowy system kamer video, alarmy przeciwpożarowe i system alarmowy. Dzięki swemu położeniu, terminal w Pyskowicach ma bardzo dobre połączenie drogowe zarówno z ważnymi miastami Śląska, jak i pozostałymi regionami przemysłowymi kraju.

Grupa Schenker z roczną sprzedażą na poziomie 8 miliardów Euro, 39 000 pracownikami i 1 100 oddziałami na całym świecie jest jednym z wiodących dostawców zintegrowanych usług logistycznych. W oparciu o transport lądowy, lotniczy i morski Schenker oferuje kompleksowe rozwiązania logistyczne oraz zarządzanie globalnym łańcuchem dostaw.



zrodlo:





BART - Sob Paź 01, 2005 5:09 pm
KIedys pracowalem w tej firmie jak miala swoja siedzibe w Katowicach na Ondraszka ale pozniej przeniesli sie do Gliwic-Pyskowic i klapa ateraz tam stoja puste magazyny i moze nie wiecie co z TYm maja zrobic



Wit - Wto Lip 08, 2008 10:53 pm


Pyskowice: Taki dworzec to wstyd
04.07.2008
Zniszczony budynek pyskowickiego dworca przynosi ujmę miastu, ale przede wszystkim jego gospodarzowi i właścicielowi zarazem, czyli Polskim Kolejom Państwowym. Potężny budynek, gdzie kiedyś działała poczekalnia i kasy, od kilkunastu lat stoi pusty. PKP przyznaje, że nie ma na niego pomysłu i najchętniej pozbyłoby się balastu. Najlepiej na rzecz miasta. Samorządowcy ripostują: rozmowy z PKP są trudne, a przede wszystkim mało konkretne. I pytają: po co miastu taka ruina?

Pomazany graffiti obiekt upodobali sobie bezdomni. Kilkakrotnie dochodziło tu do podpaleń, a niezabezpieczone wejścia kuszą najmłodszych, by wejść do środka. Kilka razy w roku magistrat przypomina właścicielowi, by ten zabezpieczył budynek dworca i zadbał o stan innych należących do niego, bo grożą zawaleniem. Upomina się o montaż włazów do studzienek, z których skradziono pokrywy i zabezpieczenie basenu przeciwpożarowego. Przypomina też o konieczności wycinania krzewów zarastających tory.

W Pyskowicach nadal zatrzymują się pociągi. Tyle że pasażerowie nie przeczekają w ciepłej poczekalni na spóźniający się skład, a gdy chcą kupić bilet muszą najpierw znaleźć w pędzącym pociągu konduktora. Na peron nie przejdą także podziemnym przejściem. Zabito je deskami i teraz rośnie w nim góra śmieci. Pasażerowie na peron przedostają się przechodząc przez kładkę biegnącą przez... tory.

Jerzy Kogut przepracował w PKP ponad 40 lat i pamięta czasy świetności pyskowickiej kolei.

- Kiedyś Pyskowice były jedną z najważniejszych w Polsce stacji rozrządowych, dając pracę sześciuset osobom. Bywało, że na dobę, w jedną stronę, przejeżdżało tędy nawet i 30 pociągów towarowych. Teraz podróżny, który trafi tu po raz pierwszy może mieć wrażenie, że maszynista zatrzymał się w złym miejscu - mówi pyskowiczanin.

Podobne odczucia ma także radny Józef Rubin, przewodniczący komisji gospodarki komunalnej. Jak podkreśla, w 2010 roku miasto będzie obchodziło jubileusz 750-lecia i warto, aby kolej zadbała wreszcie o to, co zamiast zdobić - szpeci.

- Gdyby samorządowi udało się zawrzeć z PKP umowę, może dworcowy budynek mógłby działać w ramach inkubatora przedsiębiorczości jako centrum logistyczne? To dobre miejsce, dobrze skomunikowane z innymi miastami. Bo prywatnego inwestora to tu nie ściągniemy. Kilka lat temu PKP wynajęło dworcowe pomieszczenia drukarni. Podnosili im co rusz czynsz i firma padła - radny nie kryje rozgoryczenia.

Tomasz Liszaj, rzecznik PKP - Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami też przyznaje, że jego firma ma... problem z pyskowickim dworcem.

Spółka PKP Przewozy Regionalne oszacowała wpływy z biletów kupowanych przez pyskowiczan. Nie są one na tyle wysokie, by opłacało się uruchamiać tu kasy. Owszem, sam budynek jest wykonany solidnie, choć powoli niszczeje. Jego lokalizacja nie jest jednak na tyle atrakcyjna, aby na obiekt skusił się prywatny inwestor. Zaproponowaliśmy więc dzierżawę samorządowi. Ewentualnie przekażemy go za darmo, w zamian za umorzenie zaległości podatkowych - uważa Tomasz Liszaj.

Agnieszka Kazubek, rzeczniczka pyskowickiego Urzędu Miasta nie chciała się odnieść do kwestii przejęcia budynku za długi, bo jak podkreśla, magistrat obowiązuje tajemnica skarbowa.

Pomijając stan techniczny budynku i nakładów, które trzeba by ponieść, by przeznaczyć go na jakąkolwiek działalność, to jest on położony na prawie 32 hektarowej działce. Znajduje się na niej nie tylko budynek dworca, ale także torowiska, budynki mieszkalne, biegnie nią ulica. Do momentu dokonania geodezyjnego podziału i wydzielenia poszczególnych elementów, w tym dworca, nie może być mowy o jego przejęciu - mówi Agnieszka Kazubek.

U sąsiada będzie pięknie

Pyskowiczanie z zazdrością mówią o planach PKP odnośnie modernizacji dworca w Gliwicach. Obiekt o kubaturze 35 tys. metrów sześc. znalazł się na ogłoszonej przez PKP SA liście kilkunastu dworców, które w przyszłym roku zaczną być modernizowane.

Jeśli plany kolei się ziszczą, najpoważniejsza przebudowa będzie dotyczyła połączenia hali PKP z korytarzem przy od strony dworca PKS.

- Powstanie w ten sposób przestrzeń, którą wykorzystamy na cele komercyjne. Funkcjonujące tu kawiarenki czy herbaciarnie mają jednocześnie spełniać rolę poczekalni, bo tej nie planujemy, aczkolwiek rolę taką pełnił hol - mówi Barbara Piaszczak.

Dworcowy budynek ma w środku zyskać nowoczesny wygląd, a z zewnątrz nową elewację i okna. Nie ma za to co liczyć na więcej i to bezpłatnych miejsc parkingowych. Przydworcowy placyk ma zostać objęty strefą płatnego parkowania. Z modernizacją budynku ma się zgrać remont torowisk.

Jeszcze w tym roku na gliwickim dworcu zamontowany zostanie monitoring. Michał Wrzosek, rzecznik PKP SA mówi, że decydując się na montaż monitoringu firma brała pod uwagę nie tyle policyjne statystyki, co liczbę pasażerów korzystających z danej stacji.

Joanna Heler - POLSKA Dziennik Zachodni



Wit - Wto Lis 11, 2008 4:26 pm


Konflikt w Pyskowicach
Alicja Waliszewska, 2008-10-15 21:02

Telewizja Silesia interweniuje w sprawach naszych widzów. Powracamy do sprawy konfliktu wokół przebudowy drogi krajowej 94 w Pyskowicach. Miało być bezpiecznie i wygodnie, a są kolizje i korki. Przebudowa jeszcze się nie skończyła, a zdaniem mieszkańców przynosi więcej strat niż pożytku. Zaplanowane zmiany nie mają poprawić wygody kierowców, ale poprawić statystyki twierdzą mieszkańcy.

W Pyskowicach frustracja kierowców narasta. - Burdel i nic więcej. Ukarać tych wszystkich co zrobili te remonty, objazdy. Ludzie jadą z pracy i wszystko na jedno skrzyżowanie i później wypadki są. W tym tygodniu trzy wypadki, kto to widział? - pyta Joachim Sroka.

Wypadki już są a mogą zdarzać się częściej prorokują stojący w korkach kierowcy. Ich zdaniem w mieście, w którym dotychczas jeździło się płynnie sytuacje wypadkowe to norma. - My nie mamy dojazdu do centrum miasta. Jest zablokowany szybki dojazd karetek, straży pożarnej - tłumaczy Czesława Masłowska, komitet protestacyjny.

Według relacji protestujących skrzyżowanie było bezpieczne. A Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad swoja decyzję tłumaczy właśnie dobrem kierowców. - My się staramy o poprawe bezpieczeństwa ruchu. Być może odbywa się to odrobinę kosztem komfortu mieszkańców. Ale czy naprawdę przejechanie kilkuset metrów dalej, bo o takich odległościach rozmawiamy, poświęcenie dwóch, może trzech minut na przejechanie jednego czy dwóch skrzyżowań wiecej, warte jest życia ludzkiego? - odpowiada Wojciech, Gierasimiuk, rzecznik prasowy GDDKiA.

- Droga, wiodąca do rynku jest drogą powiatową. Dokonywano uzgodnień między Generalną Dyrekcją a zarządem dróg powiatowych z pominięciem, bo UM nie był i nie jest stroną. Dlatego nas o tym nie informowano - mówi Edward Piotrowski, sekretarz miasta.

Władze chcą pogodzić strony konfliktu i obiecują: najpierw analiza bezpieczeństwa ruchu, a potem być może powrót do normalości.

http://www.tvs.pl/informacje/5601/
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •