ďťż
 
[Górny Śląsk] Schrony Izby Muzealne Pro Fortalicium



Pro Fortalicium - Czw Sty 04, 2007 8:24 pm
Witam Szanownych Forumowiczów,

Pragnę w imieniu członków Stowarzyszenia na Rzecz Zabytków Fortyfikacji Pro Fortalicium zaprezentować tutaj efekty naszej 5 letniej działalności na rzecz zabytków architektury fortecznej i szerzenia wiedzy historycznej dotyczącej II wojny światowej z nastawieniem na historię regionu. Tytułem wstępu chciałbym przypomnieć powszechnie nieznany fakt, że Górny Śląsk to miejsce, w którym znajduje się jedno z największych technicznych i militarnych osiągnięć II RP jest to budowany w latach 1933-1939 Obszar Warowny Śląsk.
Ogółem w ramach OWŚ wybudowano około 180 obiektów fortecznych różnego przeznaczenia począwszy od dużych tradytorów artyleryjskich na działa 75 mm, po najczęściej występujące schrony bojowe broni maszynowej, poprzez magazyny amunicji, betonowe centrale telefoniczne czy też koszary dla załóg fortyfikacji. Dodatkowo wykonano na rzekach (Brynica, Gostynka) budowle hydrotechniczne, których celem było spiętrzenie wód tych rzek, co pozwoliłoby utworzyć znaczne rozlewiska spełniające role zapór przeciwpancernych. Całość wybudowanej pozycji uzupełniono zaporami inżynieryjnymi (przeszkody przeciwpiechotne i przeciwpancerne).
Budowle te stanowiące żywe świadectwo myśli technicznej i inżynieryjnej pokolenia, które już odeszło. Po zakończeniu wojny niszczały były poddawane różnym aktom wandalizmu. Celem Pro Fortalicium jest uratowanie od zapomnienia tego największego znajdującego się na terytorium RP zespołu polskich przedwojennych fortyfikacji. Dlatego staramy się remontować te obiekty i w miarę sił i możliwości oraz zachowanej niewielkiej dokumentacji i relacji świadków doprowadzać je do stanu sprzed września 1939 roku oraz bezpłatnie udostępnić zwiedzającym. Oto efekt naszych prac:
„Grupa Bojowa Wesoła” Schron nr 52 Dobieszowice-Wesoła nad rzeką Brynicą.

Punkt Oporu Łagiewnik schron bojowy nr 5

Odcinek Mikołów, gmina Wyry Schron Bojowy „Sowiniec”


Pod koniec grudnia dzięki dofinansowania Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego
Stowarzyszenie Pro Fortalicium wydało unikatową na polskim rynku wydawniczym
pozycję „Obszar Warowny Śląsk Historia, Przewodnik”. Książkę napisało 8 członków Pro Fortalicium można ją zakupić na stronie internetowej Stowarzyszenie www.profort.org.pl bądź poprzez aukcję na allegro. Całość pieniędzy ze sprzedaży tej pozycji zostanie przeznaczona na realizacje celów statutowych Stowarzyszenia Pro Fortalicium.

Pozdrawiam Serdecznie
Piotr Adamczyk
Członek Zarządu Pro Fortalicium




jacek_t83 - Czw Sty 04, 2007 9:13 pm
cześć Piotr

a może ty będziesz wiedział co to za schron się znajduje na Ligocie w pobliżu Dworca PKP ??
Ostatnio się z Miesem zastanawialiśmy, tam są nawet napisy po niemiecku "Nicht rauhen"

P.S. wyślij mi na PM swój aktualny numer telefonu, bo jak ostatnio dzwoniłem do Ciebie to była pomyłka



Kris - Czw Sty 04, 2007 10:18 pm
Miejmy nadzieje, że kiedys większość schronów będzie tak wyglądać jak np. w Łagiewnikach
Gratuluję!

Schron niedaleko spalarni w Rudzie Śląskiej (pomiędzy Kochłowicami a Halembą)




bty - Sob Sty 06, 2007 10:16 am
właśnie jeden egzemplarz kupiłem na allegro, proszę o szybką wysyłkę




MarcoPolo - Sob Sty 06, 2007 11:29 am
Czy ktos wie co za schrony, podziemne korytarze znajduja sie pod parkiem Kosciuszki? Kumpel mi pokazywal wlazy ostatnio.



Mies - Sob Sty 06, 2007 2:25 pm
Kiedyś był w Dzienniku Zachodnim artykuł na ten temat. Podobno po wejściu wykryto, że jest tam stężenie gazów trujacych (napisali ze to jad trupi ale to chyba jakies bajki) i eksploracji zaniechano. Być moze te korytarze mają związek z dawnymi szybami istniejacej tam kiedyś kopalni.



Tequila - Sob Sty 06, 2007 3:06 pm
za: link

Podziemia pod Parkiem Kościuszki w Katowicach

Położenie: Katowice, Park Kościuszki, Wyżyna Śląska, Woj. Śląskie.

Wysokość otworu: ok.325m.n.p.m.

Ekspozycja otworów: ???.

Długość: Brak danych.

Opis Podziemi: Podziemia są imponujące i mają znaczne rozmiary, posiadają dwie kondygnacje, trzy wejścia i ujęcie wody.

Namulisko: Brak danych.

Szata Naciekowa: Prawdopodobnie stalaktyty (makarony) i polewy wapienne.

Flora: Brak danych.

Fauna: Brak danych.

Historia Poznania: Do odkrycia Podziemi doszło podczas remontu drewnianego kościółka pw. Św. Michała Archanioła w 1991r. W skarpie przy ul. Kościuszki ekipa robotników odkopała przypadkowo wejście do podziemi. Znalezisko wywołało sensacje i okazało się, że są to podziemia potężnego bunkra z czasów II-giej wojny światowej. W archiwum miasta znaleziono nie skatalogowane oryginalne plany tych korytarzy (wiadomość od dr. Urszuli Zagorzalskiej).

W podziemiach przeprowadzono badania toksykologiczne, gdyż znaleźli się świadkowie, którzy opisywali, jak po wyzwoleniu Katowic radzieccy żołnierze w korytarzach na najniższym poziomie rozstrzelali niemieckich jeńców. O zajściu tym wspomina m. in. człowiek, który był organistą w kościółku. Testy wykazały obecność w korytarzach bakterii i grzybów występujących przy rozkładzie materii organicznej, takiej jak ludzkie zwłoki, ale tajemnica podziemi nie została wyjaśniona. Prace badawcze przerwano zanim udało się dokopać do zawalonej części obiektu.

Wejście ponownie zasypano i obecnie w tym miejscu znajdują się betonowe schody, prowadzące w kierunku zabytkowej świątyni. Opis: Mariusz Bąk 07.04.2004r.

===
PS: Przedytowałem link, bo rozciągał stronę. Safin



MarcoPolo - Sob Sty 06, 2007 4:42 pm
O to jak u nas wykorzystuje sie potencjalnie atrakcyjne miejsca.



Mies - Sob Sty 06, 2007 4:46 pm
O ścieżce rowerowej pomiędzy schronami bojowymi już nie wspominając ...



martin13 - Sob Sty 06, 2007 6:58 pm
To trochę moich fotek z schronami

Niemiecki schron na granicy Rudy i Zaborza, zaniedługo tuż obok niego pobiegnie DTŚ


bunkier na Bielszowicach, posiada charakterystyczna kopułę obserwacyjną i jest w dobrym stanie:

ten znajduje się tuz za Tesco w Rudzie Śląskiej i jest otoczony wałem ziemnym, który podobno był usypany przez kopalnię i znajdował się tam magazyn materiałów wybuchowych, kopuła nie wiem czy jeszcze jest bo jak były robione te fotki to była juz pocięta palnikiem:






Przemo - Nie Sty 07, 2007 3:50 pm
Dodam , że lista obiektów zagospodarowanych przez "Pro Fort..." nie jest pełna. 2 września 2006 roku dzięki pracy kolegów uruchomiliśmy "Dom Strzelca" - Piekary Śl( w dzielnicy Kamień). Piotrek - jak sie chwalić to wszystkim !!!



SPUTNIK - Nie Sty 07, 2007 4:00 pm

ten znajduje się tuz za Tesco w Rudzie Śląskiej i jest otoczony wałem ziemnym, który podobno był usypany przez kopalnię i znajdował się tam magazyn materiałów wybuchowych, kopuła nie wiem czy jeszcze jest bo jak były robione te fotki to była juz pocięta palnikiem:


nie mam już siły komentować wyczynów złodziei złomu , ale patrąc na to z innej strony to w razie konfliktu zbrojnego mamy w zanadrzu nieżle wyszkolonych specjalistów od zdobywania wrogich umocnień do tego łódzkie pogotowie i okaze się ze jesteśmy potęgą militarną .



d-8 - Nie Sty 07, 2007 6:19 pm
czyli to sa tak zwanie 'minusy dodatnie'



Pro Fortalicium - Nie Sty 07, 2007 11:27 pm
Szanowni Forumowicze już za tydzień XV Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy tym razem cała Polską zbiera pieniądze dla ratowania dzieci poszkodowanych w wypadkach i na naukę udzielania pierwszej pomocy.
Jak co roku właściciel serwisu aukcyjnego allegro umożliwił umieszczanie na nim aukcji których całkowity dochód przeznaczony jest na rzecz XV Finału WOŚP.
Stowarzyszenie na Rzecz Zabytków Fortyfikacji Pro Fortalicium też włącza się w tą szczytną akcję.
KLIKNIJ BANER A PRZEJDZIESZ DO AUKCJI NA ALLEGRO

Zachęcamy Szanowny Forumowiczów żeby także wzięli udział w XV Finale WOŚP i wystawili choćby symboliczne aukcje. Liczy się każda złotówka!
Z poważaniem
Piotr Adamczyk
Stowarzyszenie Pro Fortalicium



jacek_t83 - Pią Kwi 20, 2007 8:55 pm
dzis wybraliśmy się na z Depressem na mały tour de Ligota i zajrzelismy przy okazji do poniemieckiego schronu zaraz obok dworca:









niestety nie miałem latarki żeby zapuścić się dalej więc wyprawe trzeba będzie w najbliższym czasie powtórzyć urban explorers nadchodzą [/img]



Mies - Sob Kwi 21, 2007 11:19 am
Gdy widzę ten schron to przypominają mi się szczeniackie lata



Kris - Pią Cze 01, 2007 10:06 am
Uratują schron
dziś
Zamiast altanki Łukasz Czogała ma na swojej działce... schron bojowy. Solidny - żelbetonowy i gazoszczelny, z oryginalnymi drzwiami pancernymi. Sąsiedzi obok uprawiają grządki i stroją ogrodowe zabudowania, on z rodziną i przyjaciółmi remontuje ten zabytkowy bunkier z 1937 roku.


Na terenie ogródków działkowych "Nadzieja" w Rudzie Śląskiej to jedyny taki obiekt militarny. Eugeniusz Czogała, miłośnik śląskich militariów, na co dzień pracownik kopalni "Halemba" przekonał syna Łukasza, studenta Politechniki Śląskiej, że warto podjąć to wyzwanie. Choćby z myślą o dziadkach i pradziadkach - powstańcach śląskich.

Schron bojowy jest częścią Obszaru Warownego "Śląsk". Umocnienia budowano tu od 1933 roku, najpierw na odcinku 21 km, by chroniły przed niemieckim atakiem Katowice i Chorzów oraz zlokalizowane w rejonie zakłady przemysłowe. Do wybuchu drugiej wojny światowej śląska linia Maginota liczyła ponad 180 różnego rodzaju fortyfikacji. Schron w ogródku Czogałów nosił numer 75. W książce pt. Fortyfikacje Obszaru Warownego "Śląsk", wydanej w 2006 roku nakładem Stowarzyszenia na rzecz Zabytków Fortyfikacji Pro Fortalicium, odnajdujemy wzmiankę na jego temat. Piotr Skupień pisze, że jest to schron broni maszynowej. Uzbrojenie składało się z jednego rkm-u oraz dwóch, trzech

ckm-ów - jeden znajdował się w pancernej kopule, a kolejne w ścianach bocznych. Wewnątrz mogło przebywać około 15 żołnierzy i samodzielnie bronić się przez kilka dni.

Czogałowie z przyjaciółmi najpierw zabrali się za porządkowanie terenu wokół budowli. Do przeniesienia jest olbrzymia pryzma ziemi, jakieś 300 ton, by odsłonić przedpole schronu.

- Mamy problemy z odtworzeniem oryginalnych elementów, bo na przykład nie produkuje się już kształtowników o takich wymiarach, jakie zastosowano w czasie budowy schronu - mówi Eugeniusz Czogała.

Wszystko robią pod okiem Stowarzyszenia Pro Fortalicium - jedynej w swoim rodzaju organizacji grupującej miłośników zabytków najnowszej architektury militarnej na Śląsku. Przedwojenne dokumenty techniczne przepadły, a każdy z nich projektowany był indywidualnie przez wyznaczonego sztabowca z Armii Kraków. Zachował się plan, który wykonali Niemcy, gdy zajęli te tereny i przystąpili do inwentaryzacji śląskich schronów.

Wszystkie współcześnie wykonane repliki wyposażenia są odpowiednio opisane, by w przyszłości nie wprowadzać zwiedzających w błąd. Wewnątrz budowli zachowało się niewiele elementów z dawnego wyposażenia. Pod sufitem pozostały haki na oświetlenie - lampy naftowe, choć są też ślady wskazujące, że do bunkra podłączona była energia elektryczna. W pomieszczeniu dla załogi wystają z muru haki na prycze, w minitoalecie jest coś, co przypomina pisuar. Wiadomo, gdzie była maszynownia,

a gdzie izby bojowe. Każde miejsce zostało dokładnie zaplanowane. Musiała być zrzutnia łusek i wentylatory do odsysania spalin z broni maszynowej, specjalne ciągi wentylacyjne.

W stropie pozostała kopuła pancerna umożliwiająca prowadzenie ognia we wszystkie strony. W tym miejscu ściany schronu mają ponad dwa metry grubości.

- Na razie strop zabezpieczyliśmy lepikiem, potem położymy na niego warstwę darni, by - jak dawniej - wtopić fortecę w otoczenie - wyjaśnia Łukasz Czogała.

Na zewnętrznych ścianach budowli, grubych na metr, są jeszcze ślady po pociskach, niemniej armia niemiecka dość skutecznie ominęła te umocnienia. W 1945 roku z kolei Niemcy próbowali wykorzystać ich walory, wycofując się przed nacierającą Armią Czerwoną, ale też to im się nie udało.

Śląskie fortyfikacje należą do najliczniejszych i nie najgorzej zachowanych w Polsce, niemniej dewastacja umocnień jest zatrważająca. Przez wszystkie powojenne lata nie znalazły uznania w oczach urzędników zajmujących się obiektami zabytkowymi i nie są prawem chronione. Gdyby nie grupa hobbistów i zapaleńców, skupionych właśnie w Stowarzyszeniu Pro Fortalicium, pewnie dawno zarosłyby trawą.

Odrestaurowany schron będzie miał charakter izby muzealnej. - Eksponować w nim będziemy pamiątki po dziadkach powstańcach śląskich, działaczach związkowych. Chcemy pokazać historię śląskiego pogranicza - mówi 24-letni Łukasz.

Na restaurację wojskowych umocnień sprzed wojny z publicznej kasy nie przekazano nawet złotówki.

Teresa Semik - Dziennik Zachodni
http://rudaslaska.naszemiasto.pl/wydarzenia/735350.html



Mies - Pon Lip 23, 2007 12:45 pm
Coś na temat:





Marshall7 - Pon Lip 23, 2007 1:20 pm
Zawsze się bałem chodzić po takich bunkrach/schronach. Jeden z nich jest min w lesie na pograniczu bytomia i zabrza. Niestety nie wlazłem tam bo strach przezwyciężył intrygę...



Przemo - Nie Sie 12, 2007 9:29 am
Witam, przez te kilka m-cy mojej ciszy na tym forum coś tam w "Pro Forta..." się "urodziło".
1. Mamy pierwszy bunkier niemiecki. Jest już wyremontowany i wyposażany w eksponaty. R 116 a - taki typ schronu - znajduje się na pasie umocnień zwanych Pozycją Górnośląską (Oberschlesien-Stellung). Lokalizacja - Zbrosławice . Myślę, że to pierwszy "niemiec" i już za chwilę będziemy pracować przynastępnych. Na "100 %" nie będzie można za rok zobaczyć odrestaurowany inny schron niemiecki ale może będzie można zobaczyć : wysprzątany, pomalowany i bezpieczny dla zwiedzajacych.
2. Ruda Śląska - jest umowa i wystartowały prace przy schronie nr 33 (Bielszowice, ul Ceglana) i dodam, że termin zakończenia prac to 30 września 2007 r. polecam zerkąć na forum www.mkzrs.fora.pl .
3. Ruda Śl - Kochłowice, Łukasz (informacja prasowa , niżej) jest już po rozmowach z PF i chyba współpraca będzie bardzo dobra dla przyszłych zwiedzających.
4. Ruda Śl. wzowiono rozmowy i działania dotyczące obiektu na Goduli.
5.Okazało się, że w Świętochłowicach jest "grupa" osób zainteresowanych schronami (już tam pracują) była nawet informacja (w 2005 roku) , że "jest koło PF - Świętochłowice" . Jestem po rozmowie z p. Wojtkiem i chyba za 2 - 3 tygodnie bedziemy mieli miłą informacjre na temat schronu w Świętochłowicach.

6. 15 sierpnia w Dobieszowuicach - Wesołej (Piekary-Świerklaniec-Wojkowice) od 10.00 robimy spotkanie (Dzień Wojska Polskiego) Zapraszam, schron do zwiedzania, Grupa Rekonstrukcji Historycznej, pojazdy z II WŚ.[b][/b]



Przemo - Nie Sie 12, 2007 9:49 am
Zdjęcia z R 116 a , mozna zobaczyć na forum adres : http://www.poszukiwanieskarbow.com/Foru ... hp?t=43980 lub wiecej zdjęć - http://www.gos.fora.pl/24-06-2007-dzien ... -t912.html Przemek



Kris - Pią Sie 24, 2007 11:18 am
Dobieszowice: Ożywiają historyczne bunkry
dziś


Leszek Kasiarz w stroju ułana dumnie paradował konno podczas pikniku.

Stowarzyszenie "ProFortalicjum" od kilku lat zajmuje się renowacją bunkrów i schronów z okresu międzywojennego. Jednym z nich jest zbudowany w 1937 roku schron w Dobieszowicach. Po wojnie zaniedbany i niszczejący, dziś w swoich murach kryje Muzeum Fortyfikacji,

- Tutaj się wszystko zaczęło. Obecnie w całym kraju jest kilka podobnych muzeów, ale to właśnie w dobieszowickim schronie powstało pierwsze z nich. Przede wszystkim interesują nas umocnienia polskiego Obszaru Warownego "Śląsk", ale pod naszą opieką są również schrony niemieckiej Pozycji Górnośląskiej - wyjaśnia Piotr Skupień, szef Grupy Rekonstrukcji Historycznej "Grupa Operacyjna Śląsk", działającej przy stowarzyszeniu "Profortalicjum". - Przy remontach schronów często współpracujemy z gminami, na terenach których one są. Gdy jednak udaje się pozyskać wszelkie zgody i pozwolenia, dalej zaczyna się już tylko nasza własna praca.

Schron w Dobieszowicach nie jest jedynym w gminie Bobrowniki, którym zajęło się stowarzyszenie. Podobne bunkry są także w Bobrownikach, gdzie miłośnicy fortyfikacji rozpoczęli już prace.

- Schron został wstępnie oczyszczony ze śmieci. Niestety, złomiarze ukradli już większość elementów metalowych. Gmina zadeklarowała pomoc przy wywozie śmieci, ale niestety, nic z tego nie wyszło - przyznaje Skupień.

Odnowione umocnienia stanowią doskonałą atrakcję, nie tylko dla mieszkańców okolic. Kilka dni temu w Dobieszowicach odbył się piknik forteczny. Pod schronem ustawiło się kilka terenowych samochodów z okresu II wojny światowej, wokół kręcili się żołnierze w różnokolorowych mundurach. Nad wszystkim czuwał polski kawalerzysta, który z podniesioną lancą, kłusował wokół schronu.

- Organizując podobne pikniki chcemy pokazać ludziom, do czego służyły podobne schrony, jak wyglądało ich wnętrze i wyposażenie. Warto im przypominać, że często tuż za płotem mają kawałek historii - podkreśla Piotr Skupień.

Piknik cieszył się dużym zainteresowanie zarówno dorosłych, jak i najmłodszych. Cywilne ubrania mieszały się z przedwojennymi mundurami polskiej piechoty czy żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.

Małemu Karolowi Podlasowi najbardziej podobały się terenowe jeepy. Jego rodzice również z zainteresowaniem przyglądali się fortyfikacjom.

- Przyjechaliśmy na tę przypadkiem. Nawet nie wiedzieliśmy, że tutaj można zobaczyć coś takiego. Właśnie zamierzamy z żoną wejść do wnętrza bunkra - mówi Marek Podlas, tata Karolka.
Artur Pycela - Dziennik Zachodni
http://bedzin.naszemiasto.pl/wydarzenia/762073.html



Wit - Śro Sty 09, 2008 6:40 pm


Zęby smoka przegrają z drogą ekspresową
07.01.2008
Za kilka dni zniszczona zostanie większa część unikatowych, niemieckich zapór przeciwczołgowych tzw. zębów smoka wraz z pobliskim rowem przeciwczołgowym, które znajdują się w Lalikach na Żywiecczyźnie.
Trwają tam bowiem prace związane z budową kolejnego odcinka drogi ekspresowej Żywiec-Zwardoń. A trasa będzie przebiegała przez teren, na którym znajdują się przeciwpancerne umocnienia.

Gdy robotnicy wycięli drzewa, zęby smoka zostały odsłonięte w całej okazałości. Ostatnio na plac budowy i miejsce, na którym ponad 60 lat temu Niemcy wybudowali jedyne takie w Polsce fortyfikacje wjechały maszyny. Zdaje się, że już nic nie jest w stanie ich uratować. Urzędy umywają ręce od obrony zabytku, bo nie jest wpisany do żadnego rejestru. Tymczasem historycy i znawcy tematu mówią, że to ogromna strata dla historii i turystyki militarnej.

- Nigdzie nie ma takich zębów, zbudowanych na zboczu jakiegoś wzgórza - przyznaje Waldemar Sykosz ze Zbrosławic, znawca niemieckich systemów fortyfikacyjnych i umocnień z czasów II wojny światowej.

Pozostałości po nich można znaleźć jedynie w Belgii, Danii, Holandii oraz kilku miejscach w Polsce. Położone są jednak na terenach płaskich, mają zupełnie inną konstrukcję. Na przykład w Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym, hitlerowcy w latach 1934-1944 wybudowali zęby wraz z całym systemem umocnień stworzonym dla ochrony wschodniej granicy. Plan budowy zatwierdził Adolf Hitler. Teraz są jedną z największych atrakcji turystycznych regionu.

Z kolei obiekty w Lalikach, niektóre z inicjałami Hitlera, mieszczą się po wschodniej stronie drogi krajowej 69, w przysiółku Piekło. Zostały zbudowane w latach 1944-1945, gdy trwały zakrojone na szeroką skalę niemieckie przygotowania do obrony przed spodziewaną ofensywą Armii Czerwonej. Zapory usytuowane są na jednej z wielu niemieckich linii obronnych znajdujących się na terenie Polski. To linia b-2 przebiegająca m.in. przez Dąbrowę Górniczą, Oświęcim, Bielsko-Białą, Żywiec i Zwardoń.

Do tej pory turyści chętnie zwiedzali umocnienia w Lalikach, ułożone w 16 rzędów po trzy betonowe zęby. Być może to ostatnie chwile, by je jeszcze zobaczyć w całości. O ich przesunięcie w inne miejsce walczył jeszcze niedawno sołtys Lalik Dariusz Kocierz. - Sam nic nie zrobię. Wszyscy to olewają - rozkłada ręce sołtys. Miał plan, by zęby przenieść na teren obok miejscowej szkoły.

To trudne zadanie, gdyż to, co wystaje nad ziemię, to tylko niewielka część zębów, połączonych ze sobą wspólnym fundamentem. Potrzebny byłby dźwig, diamentowe piły i duże samochody. I oczywiście pieniądze.

- Nie mamy takiego terenu, gdzie można byłoby je przenieść. Miejsce obok szkoły odpada - wyjaśnia wicewójt gminy Milówka Jaroław Zeman.

Gmina Milówka nigdy nie wystąpiła do konserwatora zabytków o objęcie zębów ochroną, on sam też nie zrobił tego z urzędu.

- Zawsze jest tak, że ludzie budzą się w ostatnim momencie, gdy jest już za późno. I teraz wszystko jest na nas, że niby to my jesteśmy tacy źli i chcemy wszystko zniszczyć. Na etapie ustaleń lokalizacyjnych i decyzji nikt nie wskazał, że mamy coś z zębami zrobić, a od konserwatora zabytków nie było żadnego sprzeciwu - podkreśla Maria Pacak, inżynier kontraktu z ramienia inwestora ekspresówki czyli katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Zapewnia, że nie wszystkie zęby zostaną zlikwidowane.

Część będzie zburzona, część zasypana, kilka zębów jednak pozostanie. Już teraz w rowie przeciwczołgowym, którym płynął do niedawna potok, utworzona została droga techniczna. Kilkanaście zębów jest uszkodzonych.

Sprawą zębów "Polska Dziennik Zachodni" zainteresowała dyrektora Wydziału Spraw Obywatelskich i Migracji Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach Andrzeja Gabrycha. Przekazał sprawę Stanisławowi Twardochowi z Wojewódzkiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

- Mam nadzieję, że nie jest za późno, aby wojewódzki konserwator wszczął postępowanie o przekształceniu obiektu w zabytkowy - wyjaśnia Twardoch.

Konserwator Jacek Rejniak potwierdza: - Interweniować możemy w sprawach obiektów, które są wpisane do rejestru zabytków lub do ich ewidencji. Obiekt nie jest chroniony nawet wpisem do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Jeśli jakieś stowarzyszenie wystąpiłoby z wnioskiem o ochronę, podpisalibyśmy się pod nim - przyznaje Rejniak, przedstawiciel bielskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Katowicach.

Takie pismo przygotowuje stowarzyszenie Pro Fortalicjum z siedzibą w Tychach. - Trwa wymiana informacji. Chcemy opracować przynajmniej pełną dokumentację i zinwentaryzować ten obiekt. Sprawa byłaby załatwiona, gdyby to był usankcjonowany decyzjami zabytek. Wystąpimy z pismem, zobaczymy jaki będzie odzew - zapewnia prezes stowarzyszenia Dariusz Pietrucha.

Bariera przeciwczołgowa

Zęby smoka (niem. HĂśckergarb lub Pancergarb) - jest to nazwa zwyczajowa fortyfikacji używanej w czasie drugiej wojny światowej. Były to żelbetowe bryły, o kształcie ostrosłupa ściętego, o wysokości od 90 do 120 centymetrów. "Zęby smoka" były ustawione w kilku rzędach i miały wspólny fundament. Używano ich jako bariery przeciwczołgowej, która miała za zadanie spowolnić czołgi przeciwnika na tyle, że stawały się łatwym celem dla oddziałów przeciwpancernych. Dodatkowym ulepszeniem było stosowanie ich z innymi przeszkodami, jak na przykład rowami przeciwczołgowymi. Zdaniem fachowców, przeszkody te były nie do pokonania dla ówczesnych jednostek pancernych.

W Polsce zęby smoka można zobaczyć głównie w cenionym przez miłośników militariów Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym.

Marianna Lach - POLSKA Dziennik Zachodni





kiwele - Śro Sty 09, 2008 10:22 pm
No, patrze podejrzliwie, ale na szczescie zadne zacietrzewienie "zabytkarskie" jakos sie nie pojawia. Sfotografowac, starannie udokumentowac i bez wiekszych sentymentow kontynuowac wazniejsze dzisiejsze sprawy. To tylko klopotliwy surowy beton o prostej formie i dokladnie znanym przeznaczeniu a nie odkryty grod jakiejs zamierzchlej cywilizacji, ktora koniecznie trzeba poznac.



Jaimar - Czw Sty 10, 2008 8:29 am
Nie mogę się zgodzić.
Zachowanie tych zębów nie wymagało większego zachodu a nawet przenoszenia - jakieś 50 metrów dalej zaczyna się 200m estakada dla zwierzątek i nic nie stałoby na przeszkodzie aby tą estakadą objąć też te zęby.
Poza tym są one dosyć malownicze a w bliskiej okolicy jest jeszcze mnóstwo bukrów i okopów.
Gdyby tak pozbierać to wszystko, nieco zagospodarować to pewnie wyszłoby ciekawiej niż np. taki Biskupin.
Jest mnóstwo mniej ciekawych miejsc, które dzięki reklamie wabią turystów i zarabiają kasę i jakoś nikt nie myśli o ich zburzeniu czy zasypaniu - szkoda że na Żywiecczyźnie jakoś tego nie rozumieją.



absinth - Czw Sty 10, 2008 8:49 am
wydaje mi sie, ze tak jak pisze Jaimar dalo sie pogodzic i jedno i drugie...



Kris - Nie Sty 13, 2008 9:19 pm
Odkopali schron przy przystanku tramwajowym
Iwona Sobczyk
2008-01-13, ostatnia aktualizacja 2008-01-13 20:40

Nową atrakcją turystyczną Sosnowca może być schron przeciwlotniczy z czasów II wojny światowej. W sobotę wejście do niego odkopali miłośnicy Zagłębia i fortyfikacji

Fot. Dawid Chalimoniuk / AG
Kilkanaście osób przez kilka godzin odkopywało schron przeciwlotniczy

Fot. Dawid Chalimoniuk / AG
Dariusz Jurek (z lewej) i Przemysław Trzeciak (z prawej) w odkopanym schornie przy ul. Staszica w Sosnowcu
Członkowie Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego i specjaliści od fortyfikacji z Pro Fortalicium przez kilka dni trzymali kciuki za słoneczną pogodę w sobotę. W tym właśnie dniu planowali odkopać wejście do schronu przeciwlotniczego z czasów II wojny światowej przy ul. Staszica w Sosnowcu.

Wcześniej mało kto wiedział, że pod skwerkiem przy torach tramwajowych schron w ogóle się znajduje. Fortyfikację od pewnego czasu miał jednak na oku Dariusz Jurek, wiceprezes FdZD. - Moi dziadkowie mieszkali tu niedaleko i kiedyś często bywałem w tej okolicy. W listopadzie na naszym forum internetowym pojawił się Przemysław Trzeciak z PF. Napisał o sosnowieckich schronach i sprawa nabrała rozpędu - mówi forumowy Darco.

- Pro Fortalicium odremontowało już osiem schronów Obszaru Warownego "Śląsk". Teraz oprowadzamy po nich wycieczki. A że sam mieszkam w Sosnowcu, to pomyślałem, że można by się zająć również zagłębiowskimi fortyfikacjami - tłumaczy Trzeciak.

W sobotę rano kilkanaście osób z obu stowarzyszeń przez kilka godzin odkopywało trzy wejścia do schronu. Do Sosnowca przyjechali z tej okazji także miłośnicy fortyfikacji z Krakowa i Warszawy, którzy o planowanej eksploracji przeczytali w internecie.

Jak wspominali mieszkańcy okolicznych domów, ponad 20 lat temu do schronu można było wejść swobodnie. Potem wejścia zasypano. Pierwszym, który po tak długiej przerwie przez odkopane w całości wejście zapuścił się w głąb, był Dariusz Jurek. Za nim ruszyła reszta odkrywców. Na dole czekały na nich góry śmieci z lat 80., błoto i ponad 50 metrów krętego korytarza. Nie ocalało nic z wyposażenia schronu, nawet miedziane zaczepy elektrycznej instalacji zdążyły już paść ofiarą złomiarzy.

Takich schronów w Sosnowcu jest kilkanaście. Jeden, większy, całkiem blisko tego przy ul. Staszica. Oba zostały zbudowane w latach 40. dla niemieckiej kadry inżynieryjnej pobliskiej huty.

Odkrywcy zapewniali, że nie są rozczarowani stanem schronu. - Dzisiaj chcieliśmy zrobić tylko zwiad, żeby zobaczyć, czy schron w ogóle się do czegoś nadaje, i okazuje się, że tak - cieszył się Jurek. I wyjaśniał, co odkrywcy chcą dalej ze swoim podziemnym skarbem zrobić: - Gdyby schron uporządkować, byłby świetnym miejscem na robienie wystaw. To ponad 100 metrów ściany pod ekspozycje! Część zajęłaby stała wystawa historyczna, a część zostałaby oddana do dyspozycji artystom.

Trzeciak cieszy się z położenia schronu między pałacem Schoena i Zamkiem Sieleckim: - Mógłby się stać elementem ścieżki edukacyjnej.

Oba stowarzyszenia będą teraz pracować nad projektem zagospodarowania schronu i rozmawiać o tym z urzędnikami. Pracować przy remoncie, jak zapewniają, mogą sami.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4833870.html



Wit - Śro Lut 06, 2008 6:47 pm


Schron prawie odgruzowany
dziś
Przez miesiąc, przy świetle latarek zebrali kilkanaście worków śmieci oraz kilka ton gruzu. Kilkunastu młodych ludzi ze Stowarzyszenia na rzecz Zabytków Fortyfikacji "Pro Fortalicium" oraz Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego porządkuje zapomniany schron przeciwlotniczy "Katarzyna", w Sosnowcu.

- Zanim rozpoczniemy kolejny etap prac, musimy zamontować drzwi wejściowe do schronu. Wtedy zaczniemy się starać o zamontowanie oświetlenia - mówi Dariusz Jurek z FdZD.

Pasjonaci militarnej przeszłości miasta chcieliby skończyć porządki do maja, do rozpoczęcia w dąbrowskim Muzeum "Sztygarka" zlotu stowarzyszeń, zajmujących się rekonstrukcją militarnej historii.

- Może uda nam się wtedy przynajmniej część tych osób zaprosić na oficjalne otwarcie schronu "Katarzyna" - dodaje Dariusz Jurek.

W "Katarzynie" ma być zorganizowana wystawa stała, poświęcona okupacji Sosnowca, przeszłości dzielnicy czy ważnym postaciom historycznym. Wystawy czasowe mogłyby prezentować m.in. prace zagłębiowskich artystów.

Sebastian Reńca - POLSKA Dziennik Zachodni



Wit - Czw Lut 21, 2008 5:30 pm


Park z militariami?
dziś
Pasjonaci historii i zabytków, działający w nieformalnej grupie miłośników militariów i zabytków, odkryli kolejną pamiątkę przeszłości.

Tym razem są to schrony przeciwlotnicze w będzińskiej dzielnicy Grodziec. O swoim odkryciu dali znać konserwatorowi zabytków w Będzinie. Sprawa okazała się być wyjątkowo interesująca.

Odkrycie stało się bowiem jednym impulsów do wspólnego pomysłu zagłębiowskich konserwatorów. Radosław Nawara, miejski konserwator zabytków w Będzinie razem z Pawłem Duszą, sosnowieckim konserwatorem, postanowili jeszcze bardziej zainteresować ludzi bunkrami i wypromować historyczne obiekty. Tym razem militarne. Chcą stworzyć Park Kultury Militariów.

- Na pomysł wpadliśmy po rozmowach z członkami stowarzyszenia Pro Fortalicium, którzy na co dzień zajmują się wyszukiwaniem i konserwacją obiektów militarnych - mówi Paweł Dusza. - Chcemy stworzyć szlak zabytków militarnych. Na terenie zagłębiowskich miast takich obiektów nie brakuje, ale na pewno, ze względów choćby finansowych, trudniej byłoby, gdyby miasta miały się nimi zajmować i promować je osobno. Postanowiliśmy więc zjednoczyć siły - mówi Dusza.

W Sosnowcu na pewno pod uwagę będą brane bunkry niedaleko dzielnicy Klimontów czy Zagórze. Niewykluczone jest też włączenie pozostałości z czasów I wojny światowej. Historycy i pasjonaci militarnych pamiątek zaczną prace od inwentaryzacji, zrobienia mapek i folderów. Na tych wydawnictwach planują umieścić wybrane zabytki. Kolejne plany to częściowa rekonstrukcja, a także wykorzystanie bunkrów do imprez kulturalnych, wystaw. Odkrywcy są przekonani, że wnętrza bunkrów wielu zainteresują.

Magdalena Nowacka - POLSKA Dziennik Zachodni



Kris - Pią Lut 29, 2008 9:16 am
Piaśniki: Koło stowarzyszenia Pro Fortalicjum już działa
dziś


Szkoda byłoby zmarnować tak atrakcyjny obiekt – mówi Wojciech Przetacznik.

Chcemy odbudować bunkier. Mamy zamiar opierać się na własnej pracy - zapowiada Wojciech Przetacznik, członek powstałego w Świętochłowicach koła stowarzyszenia "Pro Fortalicjum".

Celem stowarzyszenia jest zabezpieczenie oraz rekonstrukcja znajdujących się na terenie miasta bunkrów. W Świętochłowicach element umocnień stanowi budowany w latach 30. ubiegłego wieku bunkier. Znajduje się on na terenie parku w Piaśnikach.

- Do koła należy sześć osób. Przewodniczącym jest Tomasz Woydyła, ja pełnię funkcję sekretarza, dalej: Dagmara Czyż, Błażej Sroka oraz Bogdan Kozubik - wyjaśnia Wojciech Przetacznik i dodaje: - Mamy już projekt rekonstrukcji bunkra. Potrzebujemy jedynie wsparcia finansowego. Liczymy na pomoc stowarzyszenia i współpracę z miastem.

Przypomnijmy. Obecnie wejście do obiektu jest ze względów bezpieczeństwa zasypane. - Szkoda byłoby zaniedbywać bunkier. Posiada świetną lokalizacją, mógłby z powodzeniem stać się atrakcją turystyczną i pełnić funkcje edukacyjne. Wielu ludzi nie wie o istnieniu polskich fortyfikacji na terenie Śląska - mówi Przetacznik.

Warto dodać, że powstała już makieta przedstawiająca odbudowany bunkier. Jej projekt wykonał Tomasz Woydyła.
(lota) - POLSKA Dziennik Zachodni

http://swietochlowice.naszemiasto.pl/wy ... 23319.html



Wit - Pią Kwi 04, 2008 8:49 pm
Jak przyłączyli bunkier do Siemianowic
Anna Malinowska2008-04-04, ostatnia aktualizacja 2008-04-04 21:13



Dzięki entuzjastom starych fortyfikacji kawałek Piekar Śląskich zostanie przyłączony do Siemianowic, a wraz z nim stary bunkier.

Wybudowany w latach 30. schron miał dość istotne zadanie strategiczne. A to za sprawą położenia: blisko wzgórza 304,7 Dąbrówka Wielka w Piekarach Śląskich, tuż nad dawną granicą II Rzeczypospolitej. Był częścią systemu umocnień, który miał powstrzymać spodziewane uderzenie niemieckich wojsk na polską część Górnego Śląska. Do tej pory myślano, że zachowane do dziś bunkry znajdują się w obrębie Piekar Śląskich. Tymczasem pasjonaci historii odkryli, że jeden z nich należy do Siemianowic.

- Kilka dni temu analizowałem na komputerze zdjęcia satelitarne. W ten sposób wykryłem, że granica między miastami leży w trochę innym miejscu. Jej przesunięcie oznacza, że jeden z bunkrów leży w Siemianowicach - cieszy się Melchior Barszcz, miłośnik fortyfikacji. Wątpliwości nie ma również jego kolega Artur Garbas: - Bunkier leży od granicy z Piekarami jakieś 90 metrów. To jeden z najlepiej zachowanych obiektów należących do Obszaru Warownego "Śląsk". Garbas opowiada, że większość innych padła łupem złomiarzy. Tego jednak nie zdołali obrabować, bo częściowo znajduje się pod wodą. Obok niego zachował się nawet fragment okopów. Garbas jest przekonany, że w środku znajdują się fragmenty żołnierskiego wyposażenia.

Z odkrycia ucieszyły się władze Siemianowic Śląskich. Przy pomocy harcerzy wezmą się za renowację bunkra. Trzeba będzie wykarczować rosnące wokół niego krzaki, a potem zabrać się za osuszanie. - Byłoby dobrze, gdyby bunkier można było zwiedzać. Myślę nie tylko o wycieczkach szkolnych, ale również o mieszkańcach zainteresowanych historią regionu. Chcielibyśmy urządzić tam coś w rodzaju muzeum. Można by zebrać eksponaty militarne i tam je prezentować. To lepsze niż gablotki w normalnym budynku - uważa Michał Tabaka, rzecznik magistratu.

Władze Piekar Śląskich bunkier oddadzą, bo - jak przyznają - granice przy tego typu przedsięwzięciach nie mają znaczenia. - Jeśli są chętni, znajdą pieniądze i koncepcję urządzenia takiej ekspozycji chcą wcielić w życie, to tylko się cieszyć. Na terenie Piekar jest dużo elementów fortyfikacji. Działają też stowarzyszenia, które się nimi zajmują. Nie widzę problemu, by jednym z nich zajęły się Siemianowice - mówi Teresa Nowak, rzeczniczka piekarskiego magistratu.



Kris - Pią Kwi 18, 2008 8:01 am


Piaśniki: Zapomniana fortyfikacja wreszcie doczekała się opiekunów
dziś


W oczyszczaniu bunkra członkom stowarzyszenia: Tomaszowi Wojdyle, Wojciechowi Przetacznikowi i Bogdanowi Kozubikowi pomagali świętochłowiccy strażacy.

Schron wybudowany w latach trzydziestych jako część Obszaru Warownego "Śląsk" może wkrótce stać się miejską atrakcją turystyczną, a nawet izbą muzealną. Na pomysł, aby wykorzystać bunkier w celach komercyjnych wpadli jego opiekunowie ze świętochłowickiego koła stowarzyszenia na rzecz zabytków fortyfikacji "Profortalicium".

Zapomniana przez mieszkańców fortyfikacja z czasów II wojny światowej od dziesięcioleci zdobi park imienia mieszkańców Heilo w Piaśnikach. Jest tu już tak długo, że zdążyła wrosnąć w miejscowy krajobraz i mało kogo dziwi jej obecność.

Polska linia Maginota liczy 180 różnego typu fortyfikacji, a ta świętochłowicka ma numer 39. Powstała w 1937 roku jako pogłębiona linia obrony. Zadanie postawiono przed nią nie małe, gdyż miała chronić odcinek od szosy Zabrze - Chorzów do linii kolejowej Gliwice - Katowice. Pierwotna linia opierała się na czterech odcinkach obrony "Łagiewniki", "Godula", "Nowy Bytom" i "Radoszowy". Jeszcze przed wybuchem wojny Górny Śląsk ochraniał długi na prawie 60 km pas umocnień. Właściwie nigdy nie wykorzystany. Gdyż wojska niemieckie podczas kampanii wrześniowej bez wdawania się w walki o jej przełamanie poprowadziły natarcie, omijając linię fortyfikacji. Oskrzydlając polską obronę od północy i południa.

Musiało upłynąć wiele lat, aby o pięknych zabytkach architektury obronnej ktoś sobie przypomniał. To głównie dzięki zapaleńcom fortyfikacje OW "Śląsk" nadal istnieją. Przypomnijmy, że nie figurują na liście obiektów chronionych. Jeszcze więcej czasu upłynęło nim uświadomiono sobie, że bunkry można wykorzystać w celach komercyjnych.

Taki pomysł mają członkowie świętochłowickiego koła Profortalicium. Dagmara Czyż, Błażej Sroka Wojciech Pieczka, Bogdan Kozubik, Tomasz Wojdyła, i Wojciech Przetacznik chcieliby, aby schron pełnił w przyszłości rolę izby muzealnej.

Zanim jednak marzenie militarystów się spełni w rekonstrukcję bunkra musi zostać włożony ogrom pracy i pieniędzy. To pierwsze nie budzi żadnych obaw.

- Mamy zamiar opierać się na własnej pracy, to pozwoli minimalizować koszty. Powstała już makieta, wykonana przez Tomka Wojdyłę, na bazie projektu, która obrazuje do jakiego stanu chcemy ten obiekt przywrócić - zapowiada Wojciech Przetacznik.

Jednak, aby bunkier wyglądał, tak, jak w czasach świetności będą potrzebne także pieniądze. - Na sponsorach zależy nam najbardziej, jednego już mamy. Liczymy także na wsparcie ze strony miasta - dodaje Przetacznik.

Pierwsze prace przy bunkrze już ruszyły. W ubiegłą sobotę z pomocą świętochłowickich strażaków oczyszczono kopułę.

Chcemy odtworzyć kopułę. Obecna jest pozorna, ponieważ oryginalna uległa zniszczeniu. Strop musiał zostać oczyszczony, aby później położyć nową warstwę izolacyjną - wyjaśnia Bogdan Kozubik.

- W tym roku chcielibyśmy jeszcze rozpocząć roboty ziemne, bunkier musi zostać odkopany i również po bokach izolowany. Całość pomalujemy na kolor naturalny - maskujący i na koniec zabezpieczymy - dopowiada Tomasz Wojdyła.

Schron w Świętochłowicach ma szansę stać się po latach zaniedbań atrakcją turystyczną, a dla mieszkańców pomnikiem historii, która rozgrywała się także w naszym mieście. Czy do tego dojdzie zależy od dobrej woli zarówno władz miasta, jak i szczodrości sponsorów.

- W mieście nie ma pieniędzy na renowację schronów dla ludności cywilnej, a co dopiero tych bojowych. Opieka nad nimi powinno sprawować wojsko, ale armia tylko ewidencjonuje bunkry, a zajmują się nimi pasjonaci. Gmina ze swojej strony zabezpiecza ewentualnie te obiekty i nic poza tym - twierdzi Julian Sitek naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności w świętochłowickim magistracie.

Powiedzieli nam

Wacław Niderliński, Lipiny

Pamiętam, że bunkier, czy też stanowisko bojowe, zawsze był zamknięty i nie mam pojęcia, co jest w środku. To dobry pomnik historii, upamiętniający między innymi walki w czasie drugiej wojny światowej. To chyba najlepszy pomysł, żeby stworzyć tam coś na wzór muzeum, które można by było zwiedzać i ogląda. Nareszcie ktoś się za to wziął.

Ernesta Zając, Piaśniki

Owszem, jeśli bunkier zostanie odrestaurowany i udostępniony dla zwiedzających, to bardzo dobrze. Ale ja mu nie wróżę długiej przyszłości, nie wśród takiej młodzieży. Park w Piaśnikach nie jest strzeżony, policji tu mało, co rusz jakieś dewastacje ławek, albo śmietników. Po weekendzie wszędzie leżą śmieci. Dlatego myślę, że jeśli po remoncie bunkier nie będzie odpowiednio strzeżony czeka go taki los, jak wszystkiego tu. Rozkradną i zdewastują.

Zbigniew Wierzba, Piaśniki

Najlepiej jeśli bunkier zostanie przeznaczony do celów związanych z kulturą. Izba pamięci, w której mogłyby się odbywać lekcję historii na przykład. Pomysły zorganizowania w takich miejscach pubów są fajne, ale to chyba nie o to chodzi. Chociaż gdyby tu była knajpa, to z pewnością bunkier byłby w miarę bezpieczny i nikt by go nie próbował zniszczyć. (lota)

Justyna Przybytek - POLSKA Dziennik Zachodni
http://swietochlowice.naszemiasto.pl/wy ... 42254.html



Wit - Pią Kwi 18, 2008 3:36 pm
Słuszna uwaga. Zdewastowanych schronów i bunkrów jest wiele i dobrze, by były w przyszłości jakoś wykorzystywane. Jednak minimuzeów czy izb pamięci w takiej formie to by było chyba za dużo. Puby czy knajpy to fajny pomysł



MephiR - Sob Kwi 19, 2008 6:27 pm
Obawiam się, że wnętrza bunkrów i schronów nie byłyby w stanie spełnić pewnych wymogów do uruchomienia w nich działalności gastronomicznej. Samo wykorzystanie ich na cokolwiek (nawet magazyny) i tym samym utrzymywanie ich w dobrym stanie byłoby dobre.



Wit - Nie Kwi 27, 2008 6:33 pm


Bunkier "znaleziony" w Google
25.04.2008
Schron bojowy, dwa bunkry pozorne oraz stary magazyn amunicyjny, tak zwana prochówka, trafiły dość niespodziewanie do historycznych zasobów Siemianowic Śląskich. Stało się tak dzięki "Google Maps", internetowej wyszukiwarce umożliwiającej między innymi przeglądanie satelitarnych zdjęć niemal każdego kawałka Ziemi.

Jak bunkier trafił do Siemianowic? - To przede wszystkim zasługa mojego dobrego kolegi, Melchiora Barszcza - zaznacza Artur Garbas, pracownik Muzeum Miejskiego i członek Komisji Historycznej siemianowickiego Urzędu Miasta. Barszcz, przeglądając w internecie mapy i satelitarne zdjęcia poszczególnych fragmentów umocnień Obszaru Warownego "Śląsk" odkrył, że jeden ze schronów bojowych znajduje się jednak na terenie Siemianowic Śląskich. I to całe 9 metrów od granicy z Chorzowem. - Schron bojowy jest częścią rejonu Dąbrówka Wielka i teraz należy do nas - kontynuuje Artur Garbas. - To tak naprawdę cztery bunkry: wspomniany schron, dwa bunkry pozorne, które nie były obsadzane załogą i w założeniu miały rozpraszać ogień artylerii oraz prochówka, czyli magazyn amunicyjny - wylicza.

Schron należy do najstarszej części Obszaru Warownego "Śląsk" i znajduje się obok Wzgórza 304,7 (oznaczanego też jako Wzgórze 305). Jest datowany na 1934 r. - na pewno w tym roku powstał w Ostrowcu Świętokrzyskim odlew pancernej kopuły. Schron obsadzała trzyosobowa załoga, która miała do dyspozycji ciężki karabin maszynowy Browning 72.

Schron jest w bardzo dobrym stanie. Zachowane zostały między innymi drzwi gazoszczelne oraz dwie pary drzwi pancernych. To przede wszystkim efekt tego, że schron po wybuchu II wojny światowej nie był broniony. - Został opuszczony, co było efektem innych decyzji obronnych. Front przeszedł ostatecznie między Pszczyną a Wyrami, w kierunku Krakowa. A bunkry strzelały jedynie pod Wyrami - wyjaśnia Garbas.

To że schron jest tak dobrze zachowany to także zasługa... pozatykanych kanałów, które miały odprowadzać wodę. W rezultacie bunkier jest teraz zalany, co skutecznie obroniło go przed dewastacją. Taka sytuacja stwarzać będzie jednak dodatkowe problemy podczas prac porządkowych, ponieważ Komisja Historyczna - mając poparcie prezydenta - chce przeprowadzić renowację obiektu, a następnie udostępnić go zwiedzającym. - W tym jednak przypadku będziemy musieli zabezpieczyć kilka elementów wyposażenia, w tym drzwi, aby nikt ich nie zdewastował. Wystawimy je do oglądania w innym miejscu - zakończył Artur Garbas.

Śląska linia Maginota?

Obszar Warowny "Śląsk" (OWŚ) to pasmo warowne, które miało ochronić przemysłowe tereny II Rzeczpospolitej przed niemiecką agresją. OWŚ ma długość kilkudziesięciu kilometrów - od Przeczyc w powiecie będzińskim do Wyr, w powiecie mikołowskim, gdzie w 1939 roku toczyły się jedne z najcięższych walk na Śląsku. OWŚ był linią umocnień stałych i polowych, liczących w sumie około 170 budowli. Były to głównie schrony bojowe (ciężkie i średnie), uzupełnione przez zapory przeciwpancerne i przeciwpiechotne. Projekt pierwszych schronów Obszaru Warownego "Śląsk", którego autorem był generał Kutrzeba, został zatwierdzony w 1933 roku. Polacy - budując systemy umocnień, wzorowali się wówczas na swoim sojuszniku, Francji, która opierała strategię wojny obronnej na słynnej linii Maginota. Jako pierwszy powstał punkt oporu Dąbrówka Wielka, do którego należy właśnie siemianowicki schron bojowy. W dalszej kolejności wybudowano punkt oporu Szyb Artura, a do 1937 roku powstało pięć kolejnych punktów oporu. Przed wybuchem wojny uzupełniono wybudowane fortyfikacje schronami pozornymi oraz polowymi. Dalszą rozbudowę Obszaru Warownego "Śląsk" przerwał wybuch wojny. Wyposażenie OWŚ miały stanowić ckm-y i rkm-y Browninga, moździerze, artyleria tradytorowa oraz działka przeciwpancerne. Umocnienia miały być uzupełnione artylerią lekką i ciężką należącą do wojsk polowych.

Grzegorz Lisiecki - POLSKA Dziennik Zachodni





Wit - Pią Maj 02, 2008 5:38 pm


Koło terenowe "Świętochłowice", stowarzyszenia Pro Fortalicium zamierza odnowić bunkier
Świętochłowice: Plany renowacji schronu bojowego w Piaśnikach

Koło terenowe „Świętochłowice”, stowarzyszenia na rzecz zabytków fortyfikacji „Pro Fortalicium” planuje odnowienie schronu bojowego w Piaśnikach. Zobacz szczegóły.

Historia:
Schron bojowy w Piaśnikach jest zaliczany do grupy schronów ciężkich. Został wybudowany w 1937 roku w unikatowej formie schronu do ognia czołowego. Obiekt uzbrojono w 1-2 rkm i 2-3 ckm, umieszczone za dużymi płytami pancernymi zabezpieczającymi broń i obsługę przed bezpośrednim ogniem wroga. Nie umieszczono tutaj kopuły, jednak w celu zmylenia wroga na stropie była umieszczona tzw. kopuła pozorna, wykonana z szalunku drewnianego pokrytego warstwą betonu, której mocowanie widoczne jest do dzisiaj. Warto podkreślić, że dowódca ok. 14 osobowej załogi miał własne pomieszczenie*.

Plany renowacji:
Teren, na którym znajduje się schron jest własnością gminy, w stałym zarządzie OSiR-u „Skałka”: - Kwestia własności nie jest problematyczna, ponieważ wystąpiliśmy już do gminy z prośbą o zgodę na podjęcie prac renowacyjnych i w tym zakresie współpraca z gminą za pośrednictwem OSiR-u układa się bardzo dobrze – powiedział Tomasz Wojdyła, przewodniczący koła.

- Pod koniec ubiegłego roku zostały wycięte drzewa rosnące w bezpośrednim sąsiedztwie obiektu, a także usunięta ziemia „zielonego stropu” i zasypane wejście, aby nie dochodziło do penetracji jego wnętrza, co miało miejsce wcześniej. W tym roku strop schronu bojowego w Piaśnikach pomagali oczyszczać świętochłowiccy strażacy, za co należą im się serdeczne podziękowania. Przeprowadziliśmy również pierwsze rozmowy ze sponsorem Eugeniuszem Krzywdą, właścicielem firmy Kenpol, który zadeklarował wsparcie materiałowe i finansowe - podkreślił Wojciech Przetacznik, sekretarz koła terenowego.

- Jesteśmy przygotowani do etapu rekonstrukcji kopuły pozornej. Chcielibyśmy zacząć od stropu, pokryć izolacją przeciw wodną i przykryć go ziemią, czyli zrobić tzw. „zielony dach”. Następnym etapem będzie izolacja od warunków zewnętrznych ścian, wykonanie nasypów, maskowanie i zabezpieczenie wejścia. Jeśli chodzi o malowanie maskujące to nie wiadomo dokładnie jakie to były kolory. Wynika to z tego, że zdjęcia z tamtego okresu są czarno-białe i możemy się tylko domyślać barw maskowania - dodał Błażej Sroka, członek koła terenowego Pro Fortalicium.

- Po skończeniu prac na zewnątrz, planujemy oczyszczenie wnętrza i odtworzenie jego przedwojennego wyglądu z wykorzystaniem elementów znajdujących się w środku. Minimalne koszty całego przedsięwzięcia wynoszą ok. 20 tysięcy złotych – podsumował Wojciech Przetacznik.

Cel:
Głównym celem koła terenowego jest przywrócenie obiektu do świetności, odtworzenie wyglądu pierwotnego i w ostatnim etapie otworzenie wewnątrz Izby Pamięci poświęconej śląskiej linii umocnień. Lokalizacja schronu na skraju parku w sąsiedztwie bloków mieszkalnych jest dużym plusem. Inne tego typu obiekty znajdują się bowiem, najczęściej w miejscach trudno dostępnych. Dzięki działaniom koła świadomość historyczna w okolicy na pewno wzrośnie, a przecież historia to jedna z najważniejszych nauk.

O postępach prac ekipa MM-ki będzie informowała na bieżąco na portalu.

* Fragment historii schronu bojowego w Świętochłowicach pochodzi z Przewodnika "Fortyfikacje Obszaru Warownego Śląsk", wyd. Stowarzyszenie "Pro Fortalicium". Autor tekstu: Piotr Skupień.




gwiazda - Sob Maj 03, 2008 11:16 am

dzis wybraliśmy się na z Depressem na mały tour de Ligota i zajrzelismy przy okazji do poniemieckiego schronu zaraz obok dworca:









niestety nie miałem latarki żeby zapuścić się dalej więc wyprawe trzeba będzie w najbliższym czasie powtórzyć urban explorers nadchodzą [/img]


Witam. Ja przeszedłem cały ten bunkier. Jest nawet duży,fotki zamieszczę jak znajdę kabel do aparatu



executor - Wto Maj 06, 2008 7:13 pm
Ostatnio byliśmy wraz z gwiazdą i paroma innymi qmplami w tym ligockim bunkrze. Niestety jest on siedzibą jakichś neonazistów - wszędzie popalone polskie flagi, na ścianach SkinS , SS , Belfast i inne.

Sporo rupieci tam jest. 2 wyjścia, od południa (widoczne na zdjęciach poprzedników) oraz od północy, zaraz obok banku, zbite kratami i obłożone starymi oknami.



Na począdku jest bardzo nisko - ok. 50 cm.

Na czerwono jest zaznaczone położenie wielkiego czerwonego grafa (4 zdjęcia).

Na zielono jest zaznaczony mur, wybudowany w puźniejszym czasie z cegieł i niewieli wyłom - można się zmieścic.









Więcej zdjęc podeśle po następnym weekendzie

ps. Większośc zdjęc nie nadaje się do niczego - w tym wąskim wyłomie uszkodziłem aparat ;(

pss. mam jeszcze jedną niespodziankę związaną z katowickimi bunkrami - ale o tym puźniej.



Kris - Wto Maj 06, 2008 9:38 pm
nigdy nie sądziłem, że koło dworca PKP w Ligocie jest bunkier
Miejmy nadzieję, że i ten bunkier doczeka się kiedyś jakiegoś zaadoptowania



Wit - Pią Maj 23, 2008 12:37 pm


Czy w mieście powstanie Park Kultury Militariów?
dziś
Muzealny Festyn Historyczny na placu przed dąbrowskim Muzeum Miejskim Sztygarka był pierwszą z planowanych w tym roku imprez, która ma "na żywo" prezentować historię i to co działo się na ziemiach zagłębiowskich w przeszłości. To sposób na zainteresowanie eksponatami i militariami nie tylko najmłodszych, a przede wszystkim na wyjście z muzealnych sal i gablot, bo liczba zwiedzających ekspozycje w tradycyjny sposób maleje zdecydowanie z roku na rok.

Tym razem można było zobaczyć 11 pojazdów i motocykli, pamiętających czasy zmagań wojennych przed ponad 50-u laty. Festynowi towarzyszyła także wystawa modeli militarnych, a także uzbrojenia i umundurowania.

- Impreza cieszy się powodzeniem, co nas cieszy. Zupełnie inaczej odbiera się historię, kiedy można eksponaty nie tylko zobaczyć, ale także dotknąć, a w tym przypadku nawet przejechać się nimi. Będziemy chcieli zrobić wspólnie zagłębiowski zlot pasjonatów militariów i fortyfikacji, w którym wzięłyby udział także sąsiednie gminy, Będzin i Sosnowiec - mówi Arkadiusz Rybak, dyrektor Muzeum Miejskiego Sztygarka.

Na razie bunkry i fortyfikacje w naszym regionie są odnawiane przez grupy rekonstrukcji historycznej właśnie w Sosnowcu i na terenie powiatu będzińskiego, ale być może uda się to wkrótce zmienić.

- Chcemy także sięgnąć do dąbrowskich schronów i innych śladów przeszłości wojennej, które można by pokazać zwiedzającym, dlatego potrzebna jest współpraca, kontakty z kolekcjonerami, pasjonatami. Mamy w mieście kilka fragmentów fortyfikacji, linii obronnych z bunkrami, które ciągną się od Gołonoga w kierunku Ząbkowic, Ujejsca. Trzeba jednak wcześniej dokładnie ustalić, czy leżą obecnie na terenach miasta, czy na gruntach prywatnych. To będzie wstęp do dalszych działań - podkreśla Krzysztof Borda, pracownik dąbrowskiego Muzeum, pasjonat militariów.

Okazuje się, że zainteresowanie pamiątkami z czasów wojen i fortyfikacjami stale rośnie.

- Fajnie byłoby móc wejść do takich bunkrów, zobaczyć, jak radzili sobie w nich żołnierze. Sporo czytam na temat wojennych zmagań, ale książki to jedno, a zobaczyć na własne oczy, jak to wszystko wygląda to byłaby po prostu frajda - przyznaje Michał Olszewski z Dąbrowy Górniczej.

Szansą na to ma być Park Kultury Militariów, nad powstaniem którego pracują miejscy konserwatorzy zabytków z Będzina i Sosnowca, wspólnie ze stowarzyszeniem Pro Fortalicium, którego członkowie na co dzień zajmują się wyszukiwaniem i konserwacją obiektów militarnych.

Chcemy stworzyć szlak zabytków militarnych. Na terenie zagłębiowskich miast takich obiektów nie brakuje, ale na pewno, ze względów choćby finansowych, trudniej byłoby, gdyby miasta miały się nimi zajmować i promować je osobno. Postanowiliśmy więc zjednoczyć siły - mówi Paweł Dusza z sosnowieckiego magistratu.

W tym mieście brane są pod uwagę bunkry niedaleko dzielnicy Klimontów czy Zagórze. Wcześniej jednak, za dwa, trzy tygodnie ma zostać oficjalnie otwarty schron przeciwlotniczy, przy ul. Staszica, w dzielnicy Środula. Odkryli go pasjonaci z Pro Fortalicium. Korytarze mają tu wysokość 190 cm i ciągną się przez 56 metrów. W odremontowanym schronie, który ma wyglądać tak, jak w chwili powstania, będzie można oglądać m.in. wystawy, np. dokumentujące przedwojenną i okupacyjną historię wojskowości w Sosnowcu i całym Zagłębiu.

Militarna rekonstrukcja z dawnych czasów

Spore doświadczenia i osiągnięcia w prezentacji zabytków techniki wojskowej z czasów II wojny światowej i późniejszych ma Muzeum Miasta Mysłowice. Swoimi pomysłami podzielił się z dąbrowską placówką pracujący tam pasjonat militariów, Zbigniew Kościan.

- W planach mamy odtworzenie bitwy w Trójkącie Trzech Cesarzy, w których wzięły udział wojska pruskie, austriackie i rosyjskie. Jesteśmy na etapie kompletowania umundurowania, najłatwiej poszło nam z mundurami pruskimi, a resztę musimy jeszcze skompletować. Być może uda się także zrekonstruować bitwę z czasów II wojny światowej - podkreślił.

Mysłowickie Muzeum szykuje się także do odtworzenia fragmentów rubieży obronnej z II wojny światowej, a także sprowadzenia nie byle jakiego eksponatu, bo śmigłowca MI-2.

Piotr Sobierajski - POLSKA Dziennik Zachodni



Kris - Pią Lip 04, 2008 7:02 am
Muzeum Klossa nie będzie, to może hotel?
dziś


Ryszard Szopa zastanawia się, jak zabezpieczyć bunkier

Urzędnicy z Chorzowa zastanawiają się, co zrobić z odkopaną siedzibą przedwojennego sztabu Grupy Fortecznej. Olbrzymi bunkier na Górze Redena kusi dzieci i bezdomnych. A niewiele brakowało, by stał się atrakcją turystyczną miasta. Prywatny przedsiębiorca chciał tu stworzyć muzeum Hansa Klossa.

Dwukondygnacyjny schron zbudowany został w roku 1938 na zapleczu fortyfikacji, broniących polskiej części Górnego Śląska. Wkopany głęboko we wzgórze obiekt, nie wygląda tak efektownie jak bojowe schrony z kopułami dla broni maszynowej. To jednak stąd w pierwszych dniach września 1939 roku wychodziły wszystkie rozkazy dla żołnierzy Obszaru Warownego Śląsk.

- Miejsce ma ogromne znaczenie historyczne, a mało kto o nim słyszał. Wszystkim wrzesień 1939 r. na Śląsku kojarzy się z wieżą spadochronową - mówi Dariusz Pietrucha, prezes stowarzyszenia "Pro Fortalicium". To członkowie "Pro Fortalicium" z urzędnikami kilka tygodni temu odkopali wejście do schronu. Zostało zasypane w 1997 r. na polecenie władz miasta (żeby uniemożliwić bezdomnym tworzenie tam dzikich noclegowni). Otwarcie bunkra nie byłoprzypadkowe, podziemną siedzibę sztabu upatrzyła sobie firma, szukająca miejsca na muzeum Hansa Klossa.

- Prezydent miasta wstępnie się zgodził na oddanie obiektu w trzyletnią dzierżawę - potwierdza Ryszard Szopa, miejski konserwator zabytków.

Atrakcyjnie zapowiadający się pomysł jednak upadł i nie doczeka się realizacji, a urzędnicy pozostali z otwartym schronem i brakiem gotówki na jego remont. Ten zaś jest konieczny, bo woda przesiąka do wnętrza, strop rdzewieje, a o jakiejkolwiek inwestycji bez osuszenia obiektu nie ma nawet co marzyć. Na modernizację trzeba by wydać kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ryszard Szopa zastanawia się nad wystąpieniem o rządową dotację, która pozwoliłaby na stworzenie w bunkrze izby muzealnej. Jednak obiektem jest też zainteresowany krakowski przedsiębiorca, który chciałby tam założyć hotel dla osób specjalizujących się w turystyce ekstremalnej. Na razie podstawowym problemem jest zabezpieczenie schronu. Prowizoryczne maskowanie wejścia nie gwarantuje, że nie wejdą tam niepowołane osoby, a ponowne zasypywanie schronu byłoby absurdem.

Tymczasem członkowie "Pro Fortalicum" wystąpili do wojewódzkiego konserwatora zabytków o objęcie obiektu specjalną ochroną.

- Marzy nam się, by w przyszłym roku z okazji 70-lecia kampanii wrześniowej można tam zorganizować jakąś imprezę dla publiczności - mówi Dariusz Pietrucha.
Michał Wroński - POLSKA Dziennik Zachodni
http://chorzow.naszemiasto.pl/wydarzenia/871353.html



Wit - Czw Sie 14, 2008 9:01 am
Podzamcze: Na nowo odkrywają wojenne fortyfikacje
08.08.2008
W okolicach zamku ogrodzienieckiego w Podzamczu zakończono prace, które odsłoniły zapomnianą wojenną fortyfikację znajdującą się na linii umocnień skierowanych ku Pilicy. W ciągu kilku dni gmina przy pomocy pracowników Zarządu Komunalnego, częściowo odsłoniła dwuosobowy schron z zarastających go krzewów a także zebrała znajdujące się w środku śmieci.

- Istnienie okopów i bunkrów jest świadectwem historii okresu II wojny światowej - mówi Dariusz Ptaś, sekretarz Miasta i Gminy Ogrodzieniec.

Bunkry nie są umocnieniami polskimi jednakże są ściśle związane z naszym regionem i jego mieszkańcami, którzy pracowali przy ich budowie. Odsłaniając je chcieliśmy dać temu wyraz i pokazać ich ogrom pracy.

Kunsztowna budowa schronów, ich ciemne i tajemnicze korytarze przyciągają wzrok. Gmina postanowiła więc pokazać je odwiedzającym Jurę turystom.

- Odsłaniając bunkier chcemy pokazać jak teren położony wokół zamku zmieniał się na przestrzeni stuleci. Mamy ślady bytności człowieka sprzed kilku tysięcy lat. Mamy XVI - wieczne ruiny zamku i wojenne umocnienia. Myślimy więc o odsłonięciu kilku innych bunkrów, które będą kolejną turystyczną atrakcją - dodaje Dariusz Ptaś.

Szacuje się, że na terenie gminy Ogrodzieniec znajduje około 12 wojennych fortyfikacji.

Jeszcze więcej z nich jest ulokowanych na terenie powiatu będzińskiego, gdzie ostatnio członkowie Stowarzyszenia na Rzecz Ochrony Zabytków Pro Fortalicium weszli do wnętrza schronu przeciwlotniczego w dzielnicy Grodziec. Od kilku lat można natomiast zobaczyć dokładnie już odrestaurowany schron nr 52 w gminie Dobieszowice. Wybudowany został w latach 30. i stanowił fragment Obszaru Warownego Śląsk. Prace remontowe trwały cztery lata. Na terenie gminy Bobrowniki kolejny, mniejszy schron znajduje się przy ul. Koszarowej.

(MZ) - POLSKA Dziennik Zachodni

http://zawiercie.naszemiasto.pl/wydarzenia/884341.html



jdubowski - Sob Sie 23, 2008 12:44 pm

Czy ktos wie co za schrony, podziemne korytarze znajduja sie pod parkiem Kosciuszki? Kumpel mi pokazywal wlazy ostatnio.

Jeśli idzie o okolice kościółka to w 1991 być może dokopano się do podziemi wieży Bismarcka która tam kiedyś istniała.
Co do "gazów trujących" to może efekt istnienia instalacji przy pomocy której pompowano z tego podziemia benzol na tacę ogniową wieży.



Wit - Wto Wrz 02, 2008 8:19 pm


Trawiasty schron
Maciej Wąsowicz, 2008-09-02 16:26

Miała być atrakcja turystyczna, jest ledwie zwykła rekreacja. Zamiast wojennych zabudowań, świeżo skoszona trawa i alejki. Stowarzyszenia militarne nie mogą dogadać się urzędem miasta w Będzinie w sprawie odnowienia i przywrócenia do dawnej świetności przedwojennego, imponującego schronu.

W tym miejscu są schody. Wchodzi się do wysokości około dwóch metrów i cały schron leci w kształcie litery f. Jednak tych historycznych cudów nie zobaczymy. A to dlatego, że urząd miasta nie może dogadać się ze stowarzyszeniami, które chciałyby odkopać schron sprzed drugiej wojny światowej i udostępnić go zwiedzającym. - My wychodzimy do władz. Władza z nami nie chce. No i tak to jest: chciałbym, a boje się - stwierdza Andrzej Nowak.

Władza nie tyle się boi, bo puste, a tym bardziej głęboko zakopane schrony jej nie straszne. Zaleca natomiast oczekiwanie. - W najbliższym czasie będą oznaczone te miejsca i będą czekały na lepsze czasy - mówi Janusz Piątek, UM w Będzinie.

Tyle, że aby schron stał się prawdziwą atrakcją, a nie podściółką pod właśnie zasadzoną trawę, nie można go tylko oznaczyć i czekać. - Należałoby usunąć z niego śmieci, bądź ziemię która tam zalega, udrożnić otwory wentylacyjne, które pozwolą na odpowiedni dopływ tlenu - mówi Krzysztof Kleba.

Bo na razie na schronie, w którym mieściło się aż 500 osób, zrobiono alejki i zasypano go ziemią. A specjaliści pytają: dlaczego nikt nie dba o historię? - To jest bezmyślność i arogancja urzędników miejskich, których chyba ktoś powinien przywołać do porządku, bo oni są dla ludzi, a nie ludzie dla nich - uważa prof. Zygmunt Woźniczka, historyk.

No i schron - tak jak urzędnicy, powinien być dla ludzi - podkreśla Radosław Nawara, do niedawna miejski konserwator zabytków. Do niedawna, bo stanowisko było w będzińskim urzędzie niepotrzebne. - Powinien być dobrze zrobiony projekt, uwzględniający potrzeby stowarzyszeń, pokazujący świadectwo przeszłości - mówi Radosław Nawara, były miejski konserwator zabytków.

Świadectwo historii, o wystawienie którego w innych miastach znacznie łatwiej niż w Będzinie. Na przykład w Dobieszowicach, gdzie z wyremontowaniem bunkra z okresu drugiej wojny światowej, nie było najmniejszych problemów i teraz stanowi on nie lada gratkę dla turystów. Dobieszowice potwierdzają, że chcieć znaczy móc. Pytanie tylko, czy niemoc w będzińskim urzędzie, sprowokowana jest niechęcią?

http://www.tvs.pl/informacje/4449/



Wit - Śro Wrz 10, 2008 9:55 pm
Górale z Lalik chcą przenieść zęby smoka
Ewa Furtak 2008-09-10, ostatnia aktualizacja 2008-09-10 19:50



Kamienne zęby smoka miały bronić Niemców przed sowieckimi czołgami. Po wojnie przyciągały do Lalik miłośników fortyfikacji z całego kraju. Przy okazji budowy drogi zapora przeciwczołgowa została częściowo zniszczona. - Spróbujemy ocalić to, co z niej zostało - zapowiadają górale

Zębami smoka Niemcy nazwali fortyfikacje zbudowane w Piekiełku - przysiółku Lalik na Żywiecczyźnie pod koniec II wojny światowej. Były pozostałością niemieckiej linii obronnej przebiegającej m.in. przez Dąbrowę Górniczą, Oświęcim, Bielsko-Białą i Zwardoń. Fortyfikacje to 16 rzędów kamiennych, ostro zakończonych zębów. Zostały częściowo zniszczone przy okazji budowy drogi ekspresowej do Zwardonia. Obiekt nie był objęty ochroną konserwatora zabytków. Gdy budowa drogi się rozpoczęła, na jakiekolwiek działania było już za późno.

Zębów próbowali bronić członkowie Stowarzyszenia na rzecz Zabytków Fortyfikacji "Pro Fortalicjum" oraz Grupa Operacyjna Bielsko-Biała zrzeszająca pasjonatów bunkrów, schronów i innych fortyfikacji. Bez efektów.

- Część kamiennych zębów leży powywracana. Żal na to patrzeć - mówi Dariusz Kocierz, sołtys Lalik.

Resztki fortyfikacji postanowili uratować górale. Chcą przenieść zęby smoka w okolice bunkrów w Węgierskiej Górce lub na zbocze obok wyremontowanej przez mieszkańców Lalik zabytkowej kapliczki.

- To będzie gigantyczna praca, ale chętnych nie brakuje, poza tym drogowcy budujący drogę obiecali, że nam w tym pomogą - cieszy się Kocierz.

Dariusz Pietrucha ze stowarzyszenia Pro Fortalicjum obawia się jednak, że pomysł może być niewykonalny, bo wszystkie zęby stoją na jednym fundamencie i bardzo trudno będzie je ruszyć z miejsca. - Poza tym najlepiej będą się prezentowały w terenie, w którym zostały zbudowane. Konserwator zabytków zwrócił się do samorządu z prośbą o otoczenie opieką resztki, którą udało się zachować. Moim zdaniem nic już jej nie grozi. Miejsce to można wykorzystać do organizacji lekcji w terenie. Sam jestem pedagogiem i wiem, że możliwość takiego dotknięcia historii jest bezcenna - mówi Pietrucha.



Wit - Pią Wrz 12, 2008 5:07 pm


Grodziec: Czy schrony przetrwają?
dziś
Wiosną tego roku kilku pasjonatów zabytków militarnych odkopało częściowo wejście i weszło do schronu przeciwlotniczego w będzińskiej dzielnicy Grodziec. Pomysły na jego rekonstrukcje pojawiły się od razu. I na pomysłach sprawa utknęła.

Jest to schron z około 1925 roku. Wykonany z betonu zbrojonego, od wewnątrz wyraźnie widać oszałowanie. Stan techniczny jest dobry, nie posiada żadnych poważnych uszkodzeń technicznych. Jedynie minusem była spora warstwa śmieci, ziemi uniemożliwiająca momentami w pozycji wyprostowanej pokonanie korytarza - mówi Radosław Nawara, były miejski konserwator zabytków z Będzina, który razem z innymi pasjonatami militarnych skarbów był przy odkrywaniu schronu.

To było ciekawe przeżycie. Wychowałem się w tej dzielnicy, pamiętam te miejsca jako dziecko - mówi Andrzej Nowak, będzinianin.

Od razu zrodziły się pomysły, aby to miejsce zrobić atrakcją turystyczną. Jednak same chęci nie wystarczą. Potrzebna jest pomoc władz. Co na to miasto? Zasypało to miejsce ziemią, posadziło trawę. I tak to, co odkopane, znów przykrywa zasłona historii.

- Wygląda na to, że miasto nie jest zainteresowane przywróceniem do życia zabytków architektury militarnej z okresu około II wojny światowej. Ale mimo wszystko chcemy jednak współpracować. Zawiązujemy już wkrótce zagłębiowski oddział Stowarzyszenia Na Rzecz Ochrony Zabytków Pro Fortalicum. Może wtedy dojdzie do oficjalnego spotkania i porozumienia - twierdzi Nawara.

Wspomina, że kiedy zajmował stanowisko miejskiego konserwatora monitował te pomysły, także dotyczące pozostałości po bunkrach strzelniczych przy osiedlu Zamkowym. Teraz stanowiska konserwatora w Urzędzie Miejskim nie ma.

Janusz Piątek, kierownik Referatu Ochrony Środowiska i jednocześnie działający w Stowarzyszeniu na Rzecz Ochrony Dziedzictwa Przyrodniczego i Kulturowego "Moje Miasto", ma odmienne zdanie na ten temat.

- Nikt mi oficjalnie tej sprawy nie zgłaszał. Choć oczywiście znam problem, wiem, że są tam pozostałości po schronie. I wcale nie jest tak, że nic w tej sprawie się nie robi. Najpierw trzeba było uregulować sprawy własnościowe, bo teren podlegał Bytomskiej Spółce Restrukturyzacji Kopalń. Później zabraliśmy się za uporządkowanie parku. Usunęliśmy połamane drzewa, krzewy, zrobiliśmy alejki. Nie zapomnieliśmy o schronach. Umieściliśmy tam specjalne rury, tak, aby zapewnić w nich wentylację, bo to sprawa najważniejsza - wyjaśnia Piątek.

Twierdzi, że jest otwarty na propozycje.

- W październiku nasze Stowarzyszenie przy udziale miasta organizuje Międzynarodowe Forum Rekonstrukcji Obiektów Historycznych. Będziemy na nim rozmawiali także o tych obiektach - dodaje.

Magdalena Nowacka - POLSKA Dziennik Zachodni

http://bedzin.naszemiasto.pl/wydarzenia/896641.html



Wit - Wto Wrz 16, 2008 6:24 pm
DZ znów w bardzo dramatycznym tonie pisze o zębach w Lalikach:



W Piekle zęby smoka przegrały z drogą
dziś
Budowa drogi ekspresowej do granicy posuwa się pełną parą. Wykopano już ponad dwieście metrów tunelu, a trakt w kierunku przejścia granicznego w Zwardoniu Mycie jest już utwardzony. W Lalikach, z miejsca zwanego Piekłem, zniknęły tzw. zęby smoka, niemieckie zapory przeciwpancerne z czasów II wojny światowej z wytyczonym obok rowem przeciwczołgowym. Część została zasypana pod drogą, niewielką część wyrwały z ziemi maszyny. Mimo licznych apeli, nie udało się uratować cennych historycznie umocnień.

Gdy nasza gazeta zaczęła opisywać tę sprawę, w Lalikach gęsto zrobiło się od turystów, historyków i przedstawicieli różnych stowarzyszeń. Oglądali zęby smoka, robili inwentaryzację i dokumentację. Nikt się tym wcześniej nie zajmował. Gdy planowano przebieg drogi ekspresowej w tym miejscu, nikt nie zauważył, że koliduje z obiektem o historycznej wartości. Nie było zębów smoka ani w ewidencji zabytków, ani nawet w planie miejscowego zagospodarowania terenu. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad bez sprzeciwu konserwatora wprowadziła ciężkie maszyny pracujące przy budowie drogi. Gdy wycięto drzewa, "zęby" stały się bardziej widoczne, a rozmiłowani w militariach pasjonaci podnieśli szum. Padały obietnice, że "zęby" wpisane zostaną do rejestru zabytków i zanim powstanie droga, będą przeniesione w inne miejsce. Tak się jednak nie stało.

Większa część umocnień zniknęła pod drogą w wysokim nasypie. Kolejne się rozpadły, a inne trzeba było zniszczyć przy regulacji potoku i budowie drogi technicznej. Kilka połamanych zapór ustawiono obok ekspresówki i teraz przypominają bardziej betonowy gruz, niż zabytek.

- Bo tak miało być. Gdyby konserwator wpisał "zęby" na listę zabytków, powstałby problem dla budujących drogę. Kiedy my chcieliśmy na własną rękę je przenieść, to wszyscy udawali, że to jest niepotrzebne, bo niebawem będą chronione. Komuś przeszkadzało, że to obiekty niemieckie, hitlerowskie? Przecież to część dziejów współczesnego świata. Skoro historia nie jest dla nas ważna, to kim jesteśmy? Teraz to jest już tylko płacz nad rozlanym mlekiem - uważa Dariusz Kocierz, sołtys Lalik. Kilka odłamanych od płyt "zębów" chce przenieść pod kapliczkę w Lalikach. Poprosił o pomoc szefa kontraktu z firmy Hermann Kirchner, Tadeusza Rogóża. - Postaramy się to zorganizować - zapewnia Rogóż.

Ciekawie brzmi tłumaczenie Mariusza Godka z bielskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. - Gdy GDDKiA uzgadniała przebieg trasy nikt nie wiedział, że tam są "zęby". Ale sprawa objęcia ich ochroną nie jest jeszcze rozstrzygnięta. Wykonywana jest karta ewidencyjna, materiały wysłaliśmy do Krajowego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków - mówi.

Zęby smoka w Lalikach zwane też hĂśckergarbami były jedynym w swoim rodzaju w Polsce reliktem pohitlerowskich umocnień przeciwpancernych - bo zbudowanymi na zboczu. Przetrwały wojnę, przegrały z drogą.

Marianna Lach - POLSKA Dziennik Zachodni



http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/898307.html



Oskar - Sob Paź 04, 2008 12:58 pm
Dla zainteresowanych, przed rokiem w Pszczynie powstała replika drewnianego schronu polowego. Znajduje się w okolicy pomnika "Trzy Dęby", pola golfowego i Pokazowej Zagrody Żubrów.



Wit - Nie Mar 01, 2009 6:12 pm


Szansa dla weterana
06.02.2009
Gostyński Sowiniec po remoncie. Wyrski schron bojowy po liftingu ma szansę wyglądać równie dobrze

Sympatycy militariów chcą uratować bezimienny niszczejący schron, który brał udział w obronie ziemi górnośląskiej we wrześniu 1939 roku

Do czerwca powinno się rozstrzygnąć, czy wyrski schron bojowy - jako jedyny z 180 należących do Obszaru Warownego Śląsk - zostanie wpisany do rejestru zabytków województwa śląskiego. Chcą tego władze gminy i członkowie Stowarzyszenia na Rzecz Zabytków Fortyfikacji "Pro Fortalicium". Ci ostatni liczą na to, że przy odpowiednim dofinansowaniu, uda im się obiekt odrestaurować, tak jak wcześniej gostyński schron Sowiniec.

A argumentów przemawiających za przywróceniem go do stanu sprzed 70 lat i udostępnieniem zwiedzającym nie brakuje. Jego wartość historyczną podnosi przede wszystkim fakt, że jako jedyny brał w 1939 roku udział w Bitwie Wyrskiej (odtwarzaniem której zajmują się co roku spece z Pro Fortalicium). Potwierdzają to nie tylko relacje żołnierzy oraz zachowane zdjęcia, ale także widoczne gołym okiem ślady po ostrzelaniu bronią maszynową i działkami przeciwpancernymi. Takimi "bliznami" nie może się poszczycić nawet osławiony schron gostyński.

- Sowiniec nie brał udziału w walkach, bo jego budowę rozpoczęto najprawdopodobniej dopiero w sierpniu i we wrześniu 1939 roku nie był jeszcze ukończony - wyjaśnia Piotr Adamczyk, przewodniczący koła terenowego Pro Fortalicium w Tychach. - Zaledwie trzy miesiące wcześniej podjęto decyzję o budowie odcinka Mikołów Obszaru Warownego Śląsk, czyli niedługo po tym jak 15 marca wojska niemieckie zajęły Czechosłowację i zagrożona została południowa granica Polski. Nasze pozycje miały przebiegać od północy wzdłuż rzeki Jamny przez Śmiłowice, Mokre, przedmieścia Mikołowa, Łaziska Dolne i Średnie aż do Wyr i doliny rzeczki Gostynki.

Początkowo plan przewidywał, że do wiosny 1940 r. stanie na tym terenie 80 takich obiektów. Wcześniej jednak wybuchła wojna i zdążono ich wybudować zaledwie 17. Z nich do walki udało się przygotować jedynie pięć. Wśród nich ten na wzgórzu w Wyrach.

Niestety, niewiele wiadomo o tym, jak schron przydał się polskim żołnierzom i jakie działania w nim przeprowadzono. Do tego obiekt pozostaje "bezimienny", bo nie zachowały się karnety, w których zapisywano w swoim czasie kryptonimy śląskich schronów bojowych (nazwę Sowiniec nadali temu w Gostyni mieszkańcy).

Gdyby jednak schron wyrski trafił na listę zabytków województwa śląskiego, miałby niemałą szansę na zajęcie należytego sobie miejsca w panteonie zabytków fortyfikacji. Dodatkowo, gmina mogłaby się ubiegać o dotacje z budżetu Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków albo wziąć udział w konkursie Urzędu Marszałkowskiego na dofinansowanie działań w zakresie ochrony zabytków. Prace konserwatorskie byłyby wówczas prowadzone pod ścisłym nadzorem Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

- Wójt Barbara Prasoł zamierza spotkać się w tym miesiącu z jego pracownikiem i omówić z nim wszelkie szczegóły - mówi Anna Budacz z wydziału promocji Urzędu Gminy. - Zanim zwrócimy się z oficjalnym wnioskiem o wpis do rejestru, musimy poznać wszystkie argumenty za i przeciw.

Bez decyzji konserwatora Pro Fortalicium nie może rozpocząć jakichkolwiek prac remontowych. Na razie ograniczyło się tylko do wstępnych przygotowań, jak np. powierzchowne oczyszczenie schronu i uporządkowanie zieleni. Jednak swoje plany wobec obiektu już mają.

- Chcielibyśmy przywrócić schron do stanu z 1939 roku - podkreśla Piotr Adamczyk. - To ascetyczny budynek i nie planujemy żadnych ulepszaczy. Na pewno, w przeciwieństwie do Sowińca, nie będzie farbo-maskowania, bo ten schron tego po prostu nie posiadał. Tak samo jak kopuły pancernej. Zdecydowaliśmy, że wybielimy ściany wewnętrzne, zakonserwujemy elementy stalowe, oczyścimy elewację obiektu i przygotujemy skromną ekspozycję dotyczącą Bitwy Wyrskiej, na przykład zdjęcia w antyramach. Przede wszystkim zależy nam na tym, by każdy obiekt odrestaurowany przez nas był inny. Nie chcemy mieć przecież w okolicy samych Sowińców.

Katarzyna Grygierczyk - POLSKA Dziennik Zachodni


Gostyński Sowiniec po remoncie. Wyrski schron bojowy po liftingu ma szansę wyglądać równie dobrze

http://mikolow.naszemiasto.pl/wydarzenia/956677.html



Dante - Wto Kwi 07, 2009 7:54 am
Witam,
Jestem nowy na forum. Interesuje mnie historia pewnego schronu, który znajduje się niedaleko ulicy Raciborskiej w Katowicach, koło jednostki policji. Czy mógłby mi ktoś udzielić o nim jakichkolwiek informacji?

P.S. Jeśli ktoś będzie zainteresowany to mogę przesłać kilka zdjęć na maila.



Dante - Pon Kwi 27, 2009 10:01 pm
Witam,
Interesuje mnie historia pewnego schronu/ bunkru, , który znajduje się niedaleko ulicy Raciborskiej w Katowicach, koło jednostki policji. Można do niego dojść idąc ścieżką za przejazdem kolejowym na końcu Raciborskiej w stronę ogródków działkowych. Czy mógłby mi ktoś udzielić o nim jakichkolwiek informacji? Czy zna ktoś jego historie, wydarzenia jakie się z nim wiążą? Czy widział lub słyszał ktoś coś nietypowego przechodząc koło niego?

P.S. Będę bardzo wdzięczny za jakąkolwiek pomoc



SPUTNIK - Wto Kwi 28, 2009 11:00 am
to chyba pytanie do kolegów z pro fortalicum

gdzies tu sa na forum , trzeba poszukać



SPUTNIK - Wto Kwi 28, 2009 11:27 am
http://forum.gkw.katowice.pl/viewtopic. ... sc&start=0
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 1 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 123 wypowiedzi • 1, 2
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •