ďťż
 
[Sosnowiec] Zabytki



jacek_t83 - Wto Kwi 10, 2007 7:49 am

W sprawie potrzeby tworzenia takiego pomnika zgadzam się w 100% z Sputnikiem. Ale jak Sosnowiczanie chcą, to proszę bardzo.

Co do dyskusji o formie, to tak uważam, że pomnik dosłowny nie musi być zły. Mamy np. Korfantego w Katowicach, który nie jest ani nowoczesny ani dosłowny co prawda, ale mógłby być fajny gdyby był dosłowny. Albowiem, z tego co wiem, wielu ludzi zapamiętało Korfantego jak przemawia do ludzi stojąc na Fordzie T. Myślę, że taki dosłowny pomnik Korfantego stojącego na Fordzie T byłby fajny.

Problem chyba w tym czego pomnik dotyczy. Jeżeli konkretnych ludzi i zdarzeń to może być dosłowny, ale jeżeli jego idea jest abstrakcyjna to pomnik też taki powinien być.

pominnik Korfantego na pl. Sejmu Śl. jest beznadziejny estetycznie. natomiast bardzo dobrze spelnia swa role latem, mozna bowiem wygodnie usiasc na jego podstawie




Mies - Wto Kwi 10, 2007 7:54 am
^^ Nie dość że pomnik Korfantego jest beznadziejny to jeszcze stoi bokiem do ulicy.



jacek_t83 - Wto Kwi 10, 2007 7:57 am

^^ Nie dość że pomnik Korfantego jest beznadziejny to jeszcze stoi bokiem do ulicy.
i plecami do mojego wydzialu ale kiedys udalo mi sie mu wejsc na glowe jak wyswietlali te filmy pod GCk



nissja - Czw Kwi 12, 2007 1:43 pm
Wrócę jeszcze do tematu cerkiewki.
jacek_t83 napisał:
1) samemu wyjsc z puchami na ulice i zrobic zbiorke pieniedzy (jesli nie my to kto?)
2) wyslac pismo do katolickich duchownych z sosnowca aby zbiorki z tacy z jednej mszy sw przeznaczyli na ratowanie cerkwi (w koncu Jezus kazal sie dzielic)
3) napisac do patriarchy Wszechrusi zeby sie troche podzielil (jak odda troche zlota to na pewno nie zbiednieje)
4) napisac do Wojewodzkiego Konserwatora Zabytkow zeby tez sypnal kase
5) poszukac prywatnych sposorow
EDIT:
6) zorganizowac zwiedzanie cerkwi z przewodnikiem za symboliczne 5 zeta (do tego jakas sprzedarz pocztowek na miejscu i innych pierdolek)

To wszystko nie jest takie proste.
Pomysł akcji z puchami jest nienajgorszy, podobnie jak zwiedzanie i sprzedawanie gadżetów. Żeby tylko ktokolwiek chciał zwiedzać. Nie liczyłabym jednak na szczególną pomoc ze strony miasta ani województwa ( o. Dziewiatowski stara się pozyskiwać tyle, ile się da, nie jest tego jednak zbyt wiele ) ani kościoła katolickiego (ekumenizm ekumenizmem, a życie zyciem). Prywatny sponsor musiałby być miłośnikiem ikon lub po prostu prawosławny. Większość ludzi w naszym regionie to katolicy i to oczywiste, że wolą dofinansować swoje parafie, niż jakąś tajemniczą cerkiewkę.
Nie rozumiem punktu z patriarchą Wszechrusi. Co niby miałby mieć do obiektu znajdującego się w jurysdykcji Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego? Jacku, Polska Cerkiew jest NIEZALEŻNA.
Jest nas w parafii bardzo niewiele i to my ją utrzymujemy. Brakuje na remont, renowację ikon, bramę cmentarną. U nas parafie muszą utrzymywać się same. Odgórnie żadne pieniądze nie przychodzą. Księża nie dostają "wypłat", jak w KK.
Pozdrawiam :-)




Bruno_Taut - Czw Kwi 12, 2007 1:53 pm
Warunki przeprowadzenia publicznej zbiórki określa ustawa. Trzeba uzyskać pozwolenie prezydenta miasta (jeżeli zbiórka ma mieć zasięg lokalny) i spełniać parę innych kryteriów.
Jeżeli mógłbym coś poradzić sąsiadom zza Brynicy to swtorzenie wokół inicjatywy takiego klimatu, który zachęci prywatnych sponsorów. Warto nadać sprawie medialny rozgłos. Niezaleznie od tego, trzeba określić zakres koniecznych robót - do czego potrzebna będzie pomoc konserwatorów zabytków i specjalistów z politechniki.



jacek_t83 - Śro Kwi 18, 2007 6:14 am

Wrócę jeszcze do tematu cerkiewki.
jacek_t83 napisał:
1) samemu wyjsc z puchami na ulice i zrobic zbiorke pieniedzy (jesli nie my to kto?)
2) wyslac pismo do katolickich duchownych z sosnowca aby zbiorki z tacy z jednej mszy sw przeznaczyli na ratowanie cerkwi (w koncu Jezus kazal sie dzielic)
3) napisac do patriarchy Wszechrusi zeby sie troche podzielil (jak odda troche zlota to na pewno nie zbiednieje)
4) napisac do Wojewodzkiego Konserwatora Zabytkow zeby tez sypnal kase
5) poszukac prywatnych sposorow
EDIT:
6) zorganizowac zwiedzanie cerkwi z przewodnikiem za symboliczne 5 zeta (do tego jakas sprzedarz pocztowek na miejscu i innych pierdolek)

To wszystko nie jest takie proste.
Pomysł akcji z puchami jest nienajgorszy, podobnie jak zwiedzanie i sprzedawanie gadżetów. Żeby tylko ktokolwiek chciał zwiedzać. Nie liczyłabym jednak na szczególną pomoc ze strony miasta ani województwa ( o. Dziewiatowski stara się pozyskiwać tyle, ile się da, nie jest tego jednak zbyt wiele ) ani kościoła katolickiego (ekumenizm ekumenizmem, a życie zyciem). Prywatny sponsor musiałby być miłośnikiem ikon lub po prostu prawosławny. Większość ludzi w naszym regionie to katolicy i to oczywiste, że wolą dofinansować swoje parafie, niż jakąś tajemniczą cerkiewkę.
Nie rozumiem punktu z patriarchą Wszechrusi. Co niby miałby mieć do obiektu znajdującego się w jurysdykcji Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego? Jacku, Polska Cerkiew jest NIEZALEŻNA.
Jest nas w parafii bardzo niewiele i to my ją utrzymujemy. Brakuje na remont, renowację ikon, bramę cmentarną. U nas parafie muszą utrzymywać się same. Odgórnie żadne pieniądze nie przychodzą. Księża nie dostają "wypłat", jak w KK.
Pozdrawiam :-)


Witam!
Dobrze,ze chociaz ktos wyrazil zainteresowanie sprawa, co mnie cieszy
A wiec po kolei. Moze i na pomysle z puchami sie duzo nie da ugrac ale mysle, ze warto powalczyc, w koncu to nic nie kosztuje. Co do frekfencji podczas zwiedzania to bym sie nie martwil. Prawoslawie jest w regionie tak tajemnicza i egzotyczna religia jak judaizm a wszystkie takie rzeczy przyciagaja jak magnes. Sam mialem sie o tym okazje przekonac podczas zeszlorocznych GDD. Tak wiec dobre naglosnienie (wcale nie musi byc bardzo drogie) wystarczy media zainteresowac temat, taka GW czy Echa Miasta na pewno by zamiescily info.
Co do punktu o patriarsze wszechrusi to sam za bardzo nie wiem jak od niego ta kase wyciagnac nie znam adresu ale to, ze ta cerkiew nie podlega jego jurysdykcji nie znaczy ze w przyplywie milosci by sie nie podzielil co do kosciola katolickiego to tez uwazam, ze sprawa jest do ugrania. moze jestem zbyt wielkim optymista.
No i to chyba tyle W kazdym razie jak ktos chcialby sie w akcje wlaczyc to prosze o kontakt



Adasmos - Śro Kwi 18, 2007 6:24 am
Jak coś to ja się zgłaszam



Kris - Czw Maj 10, 2007 8:27 am


Konspiracyjny lokal w baszcie
dziś
Pałac przy ulicy Chemicznej należał w przeszłości do Schoenów, niemieckich przemysłowców. Dziś mieści się w nim Muzeum. Budowla zwieńczona jest trzema basztami. W tej od strony północno-wschodniej, tuż pod sklepieniem widnieje data - 1897 r. Jest to bardzo prawdopodobna data zakończenia prac budowlanych.


Michał Węcel, historyk na schodach muzealnej baszty.

Rok wcześniej, w swoich wspomnieniach, Fanna Lamprecht, siostra Ernsta Schoena, który postanowił wybudować pałac pisała: "Ze swoimi kolumnami z piaskowca, wzniesiony w prostym, barokowym stylu, z rysującymi się daleko w tle dwiema wieżami, gmach stojąc na wzniesieniu górował nad otoczeniem".

Najprawdopodobniej, to właśnie w tej baszcie ukrywał się podpułkownik Zygmunt Walter Janke, który od listopada 1943 roku był szefem sztabu Okręgu Śląskiego Armii Krajowej.

- Przygotowałam mu kwaterę w pałacu, pozwoliła mi na to pani Elza Schoen. Kwatera mieściła się w baszcie od strony torów, na drugim piętrze z wyjściem na dach - wspomina Wanda Domanowska, która w czasie okupacji była łączniczką Jankego - To właśnie podpułkownik zorganizował niemieckiej rodzinie wyjazd na zachód w chwili, kiedy do Sosnowca zbliżała się Armia Czerwona.

Zadania pani Wandy polegały przede wszystkim na dostarczaniu korespondencji, rozkazów oraz broni do członków podziemnej armii. W 1949 roku Janke został aresztowany przez władze komunistyczne i skazany na karę śmierci, którą zamieniono mu potem na dożywotnie więzienie. Dzięki amnestii w 1956 roku został zwolniony i zrehabilitowany. W 1988 roku Zygmunt Walter Janke został awansowany na generała brygady w stanie spoczynku. Zmarł dwa lata później.

Sebastian Reńca - Dziennik Zachodni

http://sosnowiec.naszemiasto.pl/wydarzenia/727942.html



martin13 - Pią Maj 11, 2007 6:43 pm

Gmina znów wesprze remont niektórych kościołów i pałacy
dziś

Wiemy już, ile gmina wyda w tym roku pieniędzy na remont niektórych zabytków.
Najwięcej, bo 50 tys. zł, otrzyma Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny przy ul. Kościelnej. Pieniądze te zostaną wydane na prace konserwatorskie polichromii, których autorami byli Tetmajer i Uziembło.

Po 20 tys. zł. otrzymają kościół pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa przy ul. 3 Maja (na prace konserwatorskie prospektu organowego) i prawosławna cerkiew Wiery, Nadziei i Luby przy ul. Kilińskiego. Tyle samo pieniędzy miasto wyda na prace konserwatorskie elewacji dawnego pałacu Schoena przy ul. 1 Maja, gdzie obecnie mieści się Sąd Rejonowy.

Konserwacji wymaga również prospekt organowy w kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny przy ul. Skautów. Na prace te przeznaczono 13 tys. zł. Natomiast po 10 tys. zł. zostanie wydane na kontynuację prac konserwatorskich posadzki kościoła ewangelicko-augsburskiego przy ul. Żeromskiego 4, oraz na osuszanie ścian metodą iniekcji krystalicznej i na kontynuację prac konserwatorskich przy elewacji zachodniej Pałacu Dietla przy tej samej ulicy.

Tysiąc złotych mniej gmina przeznaczy prace konserwatorskie elewacji z wykonaniem izolacji i odwodnienia budynku dawnej szkoły w Ostrowach Górniczych przy ul. Starzyńskiego.

Najmniej, bo 8 tysięcy złotych, zostanie przeznaczonych na wymianę stolarki okiennej w zabytkowej kamienicy przy ul. Dekerta 6.
(sr) - Dziennik Zachodni



Kris - Nie Maj 13, 2007 7:42 pm


Sosnowiecki pałac Dietla odzyskuje meble
Magdalena Warchala
2007-05-13, ostatnia aktualizacja 2007-05-13 20:48

Zabytkowy pałac ma szansę odzyskać część oryginalnego wyposażenia. W magazynach katowickiej telewizji odnalazły się kolejne meble, które prawdopodobnie pochodzą z dawnej siedziby sosnowieckiego przemysłowca.


Fot. Dawid Chalimoniuk / AG
Pierwsza para mebli znaleziona w magazynach telewizji jest już w pałacu

XIX-wieczna rezydencja rodowa Dietlów to prawdziwa perełka. Jej wartość stanowią przede wszystkim bogato zdobione i urządzone w różnych stylach wnętrza. Niestety, wyposażenie nie jest kompletne, bo wiele mebli na przestrzeni lat gdzieś się zawieruszyło.

Część z nich utknęła w magazynach katowickiego oddziału TVP, który w latach 60. wypożyczył je do spektakli Teatru Telewizji. Od lat właściciel pałacu i sosnowieckie władze starały się odzyskać pożyczone sprzęty. W zeszłym roku TVP wpuściła do magazynów komisję, która znalazła dwa stoliki, toaletkę, kredens, biurko i sekretarzyk. Meble zwrócono miastu, a ono użyczyło ich właścicielowi zabytku.

Teraz sosnowiczanie ponownie przejrzeli magazyny. Wskazali kilkanaście sprzętów, które prawdopodobnie stanowiły umeblowanie pałacu, wśród nich kredensy, komody, garderoby, fotele. - Nie da się tego na razie stwierdzić jednoznacznie, bo brakuje dokumentów, dlatego konieczna będzie ekspertyza - mówi Paweł Dusza z sosnowieckiego magistratu, który brał udział w przeglądzie telewizyjnych magazynów.

Żeby udowodnić związek mebli z pałacem, fachowcy będą musieli odczytać na nich sygnatury Państwowej Szkoły Muzycznej, która przed laty miała siedzibę w pałacu Dietla. Sygnatury są zamalowane, dlatego trzeba będzie zdrapać farbę lub użyć ultrafioletu. Inna metoda to porównywanie mebli z wnętrzami pałacowych pomieszczeń oraz z innymi znajdującymi się w nich sprzętami i szukanie podobieństw.

- Jeżeli faktycznie okaże się, że meble pochodzą z sosnowieckiego pałacu, telewizja zwróci je miastu, bo zależy nam na rozwiązaniu sprawy, która ciągnie się już od lat - zapewnia Iwona Rzepka z biura prawnego TVP.

Wiadomo już, że do rezydencji Dietla wrócą też stoły, szafy, gablota i kominek, które przeprowadziły się ze szkołą muzyczną do jej nowej siedziby.

Odzyskane meble będzie można oglądać w muzeum wnętrz, które po remoncie powstanie w pałacu. Staną się też wspaniałą oprawą planowanych tu imprez kulturalnych.

Źródło: Gazeta Wyborcza - Katowice

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4128676.html



Safin - Nie Maj 13, 2007 8:42 pm
Okolice-przedzielnia-oraz sam palac można było zobaczyc podczas ostatniej SZAMY



Adasmos - Wto Maj 15, 2007 4:10 am
Fajnie, że obiekt ma być dostępny dla ludzi, pomimo, że jest własnością prywatną. Chętnie się tam wybiorę, kiedy będzie taka możliwość. Słyszałem jeszcze, że chcą rewaloryzować park przypałacowy, to kolejne dobre info.



Wit - Sob Wrz 08, 2007 10:43 am
a oto przedstawienie kolejnego obiektu zwiedzonego przez nasz podczas załębiowskiej szamy



Ostrowy Górnicze: W zakopiańskim stylu

Dzielnica Sosnowca Ostrowy Górnicze przez cztery wieki nazywała się Niemce. Nową nazwę osada przyjęła w 1949 roku od pobliskiego starego przysiółka Ostrowy. Dodając przymiotnik "Górniczy", określono jednoznacznie charakter osady, związanej wtedy z kopalnią Kazimierz-Juliusz.

Okolica ta ma niezwykle ciekawą historię. Pierwsza historyczna wzmianka o Niemcach pochodzi z 1590 roku, ale prawdopodobnie już w czasach piastowskich w nadprzemszańskiej puszczy istniało osadnictwo niemieckie. Stąd nazwa osady. W 1814 roku, po przypadkowym odkryciu węgla, podczas kopania studni dla browaru, uruchomiono tam kopalnię odkrywkową Feliks. Po 10 latach zbudowano w tym miejscu kopalnię głębinową, eksploatowaną z przerwami do 1841 roku, kiedy to strawił ją pożar.

Na przełomie XIX i XX w. Warszawskie Towarzystwo Kopalń i Zakładów Hutniczych wybudowało w Niemcach zespół obiektów: willę dyrektora, szpital, szkołę, która w latach okupacji hitlerowskiej była obozem dla jeńców brytyjskich, oraz budynki w stylu zakopiańskim: ambulatorium i wspaniały dom ludowy, zwany gospodą lub klubem.

Ten ostatni, najciekawszy pod względem architektonicznym obiekt, wybudowany został w stylu zakopiańskim. Postawiono go w miejscu, w którym kiedyś stał pałacyk myśliwski Łubieńskiego. Zaprojektowali go architekci: Franciszek Lilpop i Karol Jankowski. Po 1945 r. klub administrowany był przez kopalnię Kazimierz-Juliusz, teraz jest własnością prywatną. Zachowały się w nim drewniane stropy, stolarka okienna i drzwiowa oraz zabytkowe piece kaflowe.

Przed laty obiekt pełnił bogate funkcje: był gospodą górniczą, biblioteką i czytelnią, salą balową, salą bilardową oraz teatralną. Otoczony terenem parkowym stanowił miejsce wypoczynku i rozrywki robotników kolonii Niemce i do 1939 roku pełnił rolę ośrodka życia społecznego i kulturalnego. Po wojnie, do końca lat 70. ub. wieku, obiekt funkcjonował jako dom kultury.

Ostrowy Górnicze należały do 1950 r., tak jak Kazimierz, do gminy olkusko-siewierskiej i powiatu będzińskiego, a następnie do 1955 r. do gminy Kazimierz; po 1955 r. były osiedlem. 1 stycznia 1967 r. z osiedli Kazimierz i Ostrowy Górnicze powstało miasto Kazimierz Górniczy. 1 stycznia 1973 r. włączono do niego Porąbkę oraz Maczki. Od 1 lipca Kazimierz Górniczy jest dzielnicą Sosnowca.





martin13 - Czw Wrz 13, 2007 7:03 pm
Niszczeje dworzec, na którym nocował car
Natalia Dołżycka 2007-09-13, ostatnia aktualizacja 2007-09-13 20:24
Wybite szyby, zamurowane wejścia, brud i dzicy lokatorzy - tak wygląda jeden z najcenniejszych zabytków Zagłębia. Dworzec kolejowy w Sosnowcu Maczkach - od 40 lat na liście zabytków - niszczeje, bo nie ma pieniędzy na jego renowację.
Budynek powstał w latach 1839-1848 na potrzeby Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. O jego wyjątkowości świadczy fakt, że wybudowano go na podstawie oryginalnego projektu Enrico Marconiego, twórcy m.in. pałacu Paca w Warszawie.

Położony na granicy zaborów, łączył ze sobą Austro-Węgry, Niemcy i Rosję. Sam car zatrzymywał się tutaj podczas swoich podróży - w specjalnie przygotowanych pokojach na piętrze. Na miejscu znajdowały się poczekalnia, restauracja oraz kantor wymiany walut. Od początku lat 90. linia, przy której stoi, była stopniowo wyłączana z użytku, a sam budynek zaczął popadać w ruinę. PKP, które są właścicielem zabytku, do tej pory nie zrobiły nic, by przywrócić obiekt do dawnej świetności.

- Wielokrotnie apelowaliśmy do spółki, by ratowała dworzec. To bardzo piękny i ważny zabytek Sosnowca, żal patrzeć, jak niszczeje. Mimo że dworzec od 1967 roku jest pod opieką konserwatorską, to od PKP zależy, czy będziemy mogli się nim zająć. A nie zdarzyło się jeszcze, żeby spółka zwróciła się z prośbą o przeznaczenie jakiejś kwoty na potrzebne remonty - mówi Paweł Dusza, miejski konserwator zabytków.

O dworzec walczy również Stowarzyszenie Miłośników Maczek "Granica". Jego prezes Jan Jelonek zwracał się z prośbą o pomoc do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wszystkie pisma pozostają jednak bez echa.

- Na remont Dworca Głównego w Sosnowcu miasto dało 123 mln zł, a przecież nasz jest o wiele starszy i cenniejszy - żali się prezes.

Budynek stoi przy mało uczęszczanej i nierentownej trasie, dlatego PKP nie mają w swoim budżecie pieniędzy na jego renowację. W grę nie wchodzi także sprzedaż czy dzierżawa, bo po obu stronach znajdują się czynne tory.

- Nawet nie zastanawiamy się nad sprzedażą, bo żadna firma nie zdecydowałaby się na kupno. Budynek stoi daleko od centrum, w pobliżu nie ma miejsca na parking. Trudno byłoby więc stworzyć tu centrum konferencyjne, hotel czy galerię. Znamy oczywiście stan dworca i ubolewamy nad nim. Chcielibyśmy, przy współpracy z samorządem, zdobyć pieniądze z Unii na jego renowację - mówi Tomasz Liszaj, rzecznik PKP Nieruchomości.

Sosnowiecki magistrat jest mile zaskoczony deklaracją PKP. - Przyznam, że nie dotarły do mnie informacje na temat jakichkolwiek rozmów w tej sprawie. Jeśli okazałoby się, że spółka wreszcie zainteresowała się losem zabytkowego dworca, to wypada się tylko cieszyć. Zrobimy wszystko, by pomóc PKP zdobyć pieniądze z Unii - mówi Grzegorz Dąbrowski, rzecznik UM.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4487412.html



Bartek - Śro Paź 10, 2007 2:09 pm
Na SSC jest info że burzą fabrykę Schoena w Sosnowcu!

Tak ten budynek wygląda





absinth - Śro Paź 10, 2007 3:42 pm
rozmawiałem juz z Adasmosem na ten temat

skontaktowal sie on juz z Tomkiem Malkowskim z Wyborczej, jutro ma dzwonic do konserwatora zabytkow

trzeba zareagowac, niestety obiekt prawdopodobnie nie jest w rejestrze... ;/



Adasmos - Śro Paź 10, 2007 4:34 pm
Tu jest wersja robocza listu otwartego, który mam nadzieję że uda się umieścić na łamach wyborczej. Proszę o komentarze. Myślę żeby napisać do kilku osób/instytucji , spytać się co myślą o sprawie i poprosić o podpisanie się pod tym. Zamierzam to wysłać do GW jako stanowisko SMM.

List Otwarty

Przędzalnia Schoenów na Pogoni jest jedną z najważniejszych pamiątek przemysłowej historii miasta Sosnowca, stanowiąc jednocześnie unikatowy w naszym regionie przykład architektury fabrycznej tamtych czasów. Będąc budynkiem o bardzo pokaźnych rozmiarach, stanowiła i nadal stanowi ważny punkt w panoramie miasta. Przed latami dawała pracę tysiącom ludzi, a dziś, na fali mody na mieszkanie
w przestrzeni postindustrialnej, mogłaby stać się domem dla innych. Dzieje się jednak coś innego. Od jakiegoś czasu nad przędzalnią zbierały się czarne chmury – najpierw, kilka miesięcy temu, w jednym z jej budynków wybuchł pożar, czyniąc znaczne szkody, teraz natomiast na naszych oczach dokonywana jest rozbiórka budynków głównych, najbardziej wartościowych pod względem artystycznym i historycznym. Nie wiemy, dlaczego właściciel obiektów zdecydował się na taki krok, myślimy jednak, że jest to wielki błąd, którego konsekwencje ponosić będzie Sosnowiec, uboższy o kolejny zabytek . Z każdym takim wyburzeniem znika cząstka historii miasta, niszczona jest jego tożsamość. Żadna nowa hala, biurowiec czy nowoczesne osiedle nie zastąpią starej, ceglanej fabryki, która istniała w przestrzeni miasta od ponad stu lat. Wiemy, że można inaczej. Wiemy, że czasem lepiej jest wydać więcej na remont i adaptację starego budynku „z duszą”, niż wyburzyć go i postawić kolejny blaszak. To rzecz świadomości, poczucia, że robi się coś dla miasta, w którym się mieszka lub inwestuje. Niestety, w wielu przypadkach, takich jak ten, świadomości tej po prostu brakuje, a szkoda, bo za kilka lat mało kto będzie pamiętał, co stanowiło o szczególnym charakterze regionu Śląska i Zagłębia. Same zdjęcia to za mało, szczególnie dla pokoleń, które nie będą miały okazji zobaczyć tego i innych tego typu budynków na własne oczy.

My, którym zależy na zachowaniu budynków przędzalni, kierujemy nasz gorący apel do Wszystkich, którzy mogą się przyczynić do zaprzestania ich dalszego niszczenia. Zwracamy się do Rady Miejskiej, Urzędu Miasta, pana Kazimierza Górskiego - prezydenta Sosnowca, Pawła Duszy - miejskiego konserwatora zabytków, a wreszcie do właściciela tych obiektów - nie dopuśćmy do tego, aby z krajobrazu Sosnowca zniknął kolejny jego symbol. Jeżeli tak się stanie, będziemy tego żałować już zawsze.



Wit - Pon Paź 15, 2007 8:40 pm
Sosnowiec: zabytek przegrał z mrożonkami
Tomasz Malkowski2007-10-15, ostatnia aktualizacja 2007-10-15 21:14


Za kilka lat z kompleksu fabrycznego Schoenów w Sosnowcu zostanie tylko pałac fabrykancki. Sukcesywnie znikają stuletnie, dawne hale włókiennicze. Od kilku tygodni trwa rozbiórka najokazalszej z nich, w jej miejscu powstanie magazyn hurtowni spożywczej
Sosnowiec bywał nazywany na przełomie wieku XIX i XX "małą Łodzią". Działały tu prężnie zakłady włókiennicze, w tym największy - należący do bogatej rodziny Schoenów. W dzielnicy Pogoń zachował się park z dwoma pałacami fabrykanckimi oraz rozległy kompleks hal produkcyjnych i magazynowych. Neobarokowa siedziba rodu z 1885 roku została wyremontowana kilka lat temu, działa tam Muzeum Miejskie. Niestety, budynki fabryczne od lat niszczeją. Po wojnie znacjonalizowano zakład, w ostatnich dekadach działał tu Intertex - obecnie w upadłości. Większość hal znalazła się w prywatnych rękach, wykorzystuje się je dziś głównie na hurtownie i magazyny.

O wyburzeniu największego budynku poinformował nas Adam Gawron ze Stowarzyszenia "Moje Miasto". - To była przepiękna, ceglana hala, miała kilka kondygnacji. Najciekawsza z całego kompleksu. Teraz ostał się jej fragment - mówi zaniepokojony. Wysoka hala jest ledwo widoczna z ulicy Chemicznej, znajduje się w głębi zakładu.

Na miejscu spotykamy ekipę rozbiórkową. - Panie, tu nie ma co ratować, to była kompletna ruina. Wystarczyło skoczyć na podłodze i można było przelecieć kilka pięter niżej. Spróchniałe belki, a między nimi słoma. Ściany to nie cegła, tylko piasek, tak się sypały - mówi jeden z robotników. Zakończono już wyburzanie głównej hali.

Właścicielem terenu jest hurtownia spożywcza Sygel-Jool SA. Nie udało nam się skontaktować z jej kierownictwem. Jednak jeden z pracowników firmy wyjaśnił nam, że rozbiórka to część strategii firmy. - Rozrastamy się, potrzebujemy nowych magazynów pod mrożonki, nabiał. Na miejscu starej hali zbudujemy nową, która będzie nam bardziej odpowiadać - mówi.

W urzędzie miejskim spotykamy się z bezradnością. - Ta hala nie była pod opieką konserwatorską, dodatkowo nie należała do miasta. Była w złym stanie technicznym, więc nie było podstaw, by nie dać zgody na rozbiórkę - wyjaśnia Grzegorz Dąbrowski, rzecznik sosnowieckiego magistratu.

Stowarzyszenie "Moje Miasto" postanowiło interweniować. Jego członkowie wystosowali list otwarty do władz miasta: "Przędzalnia jest jedną z najważniejszych pamiątek przemysłowej historii miasta Sosnowca. Przed latami dawała pracę tysiącom ludzi, a dziś, na fali mody na mieszkanie w przestrzeni postindustrialnej, mogłaby stać się domem dla innych. Dzieje się jednak coś innego. Najpierw, kilka miesięcy temu, w jednym z jej budynków wybuchł pożar, czyniąc znaczne szkody, teraz natomiast na naszych oczach dokonywana jest rozbiórka budynków głównych". - Mam nadzieję, że następnym razem miasto nie wyda tak pochopnie decyzji o rozbiórce. Bo miasto bez swoich symboli utraci tożsamość - mówi Gawron.

Dawne zabudowania włókiennicze to dziś największy hit na rynku nieruchomości w Łodzi. Tam w zaadaptowanych budynkach Zakładu Poznańskiego powstała Manufaktura, największe centrum handlowo-rozrywkowe w mieście. Natomiast w przędzalni Scheiblera powstają lofty. - Żadne inne zakłady nie nadają się tak dobrze na adaptację jak przędzalnie. Budynki pokopalniane bądź pohutnicze często są skażone. W przemyśle lekkim nie ma tego problemu. Szkoda, że sosnowieccy przedsiębiorcy nie mają świadomości wartości obiektów, które posiadają - mówi Barbara Klajmon, śląski wojewódzki konserwator zabytków.




Adasmos - Pon Paź 15, 2007 8:51 pm
^^ Wit, ubiegłeś mnie

W każdym razie dziwi mnie postawa Barbary Klajmon, która powinna takie obiekty z własnej woli wpisać do rejestru zabytków, jeśli nie podoba jej się postawa sosnowieckich czy innych przedsiębiorców. Tyle.



kaspric - Pon Paź 15, 2007 8:57 pm
Po prostu tragedia... brak słów



Wit - Wto Paź 16, 2007 7:58 pm


Na ratunek zabytkom

Do końca roku Sosnowiec wyda na remont zabytków 166 tys. zł, a już z prośbą o pomoc do Wydziału Kultury UM wpłynęło kolejnych 12 podań. Dotyczą m.in. wsparcia remontu elewacji Sądu Rejonowego (dawny Pałac Schoena przy ul. 1 Maja), konserwacji i częściowej rekonstrukcji rzeźb z kościoła św. Tomasza na Pogoni czy prac konserwatorskich w kamienicy przy ul. Dekerta 6.

Najwięcej pracy czeka konserwatorów w bazylice katedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Planowana jest tam konserwacja dwóch witraży (św. Michała Archanioła i św. Józefa), odnowa malowidła "Chrzest Litwy" Włodzimierza Tetmajera oraz figury Chrystusa nad wejściem głównym katedry.

Z prośbą o finansową pomoc zwrócił się do miasta również właściciel pałacu Dietla przy ul. Żeromskiego, który planuje m.in. konserwację fragmentu elewacji zachodniej budynku.

- Poza tym planowane są remonty w dawnej szkole w Ostrowach Górniczych oraz w cerkwi prawosławnej przy ulicy Kilińskiego - mówi Paweł Dusza, miejski konserwator zabytków.

Nad wejściem głównym kościoła Niepokalanego Poczęcia NMP przy ul. Skautów trzeba odtworzyć attyki, a renowacji wymaga również kościół ewangelicko-augsburski przy ul. Żeromskiego.

- Wnioski będą rozpatrzone w nowym roku budżetowym, a wysokość dotacji zostanie ustalona m.in. po ocenie stanu zabytków oraz sposobu wykorzystania poprzedniego wsparcia - dodaje miejski konserwator zabytków.

Sebastian Reńca - Dziennik Zachodni



Adasmos - Śro Paź 17, 2007 8:59 am
http://www.zaglebie.info/news_aktualnosci.php?n=5990

Fabrykę Schoena równają z ziemią c.d.


17/10/2007 | 09:45

Fabryka Schoena, czyli dawna przędzalnia znanej przed wojną rodziny sosnowieckich przemysłowców, znika w oczach. Nie było nikogo, kto chciałby ratować 120-letni gmach. Nowy właściciel rozbiera stylowy, wysoki budynek z czerwonej cegły w świetle prawa. Dlaczego? Bo nikt wcześniej nie pomyślał, żeby wpisać go do rejestru zabytków.

Paweł Dusza, miejski konserwator zabytków, rozkłada ręce. - Obiekt rzeczywiście nie funkcjonuje w rejestrze, chociaż ze względu na wiek i znaczenie na pewno zabytkiem można go nazwać. Wpis do rejestru następuje na wniosek właściciela obiektu lub wojewódzkiego konserwatora ochrony zabytków. My możemy tylko apelować w tej sprawie. Bez zgody właściciela nie mogę nawet wejść na teren dawnej przędzalni. Będziemy przekonywać, rozmawiać, ale nie udało mi się jeszcze w tej sprawie skontaktować ani z właścicielem, ani z wojewódzkim konserwatorem. Próbuję od kilku dni - mówi Dusza.

Teren od dawna jest w gestii syndyka, a ten sprzedaje kolejne działka. Od roku właścicielem starej przędzalni jest firma Sygel-Jool SA. Prezes jej zarządu Kazimierz Mars, jest zdziwiony naszymi pytaniami.

- Pierwsze słyszę o stojących tam zabytkach. Gdybyśmy coś na ten temat wiedzieli, to nie wiem, czy zdecydowalibyśmy się na kupno tej działki. Decyzję o rozbiórce podjęliśmy po pożarze części hal. Kierujemy się względami bezpieczeństwa, bo budynki są stare - wyjaśnia prezes. - W przyszłości na tym miejscu firma chce postawić nowoczesne hale spożywcze - dodaje.

- Nie wiemy, dlaczego właściciel obiektów zdecydował się na rozbiórkę fabryki. Naszym zdaniem to wielki błąd. Sosnowiec będzie uboższy o kolejny zabytek. Żadna nowa hala, biurowiec czy nowoczesne osiedle nie zastąpią historycznej, ceglanej fabryki. A przecież można inaczej. Wiemy, że czasem lepiej jest wydać więcej na remont i adaptację starego budynku "z duszą", niż wyburzyć go i postawić kolejny blaszak - piszą użytkownicy forum-sosnowiec.pl w liście otwartym do radnych, urzędników i do prezydenta miasta, Kazimierza Górskiego.

Wszystkie te działania są jednak zdecydowanie spóźnione. - Decyzja o rozbiórce została wydana 4 lipca na wniosek właściciela tego obiektu. Prawo stoi po jego stronie, bo budynek nie jest wpisany do Krajowego Rejestru Zabytków - tłumaczy Grzegorz Dąbrowski, rzecznik UM. - Ubolewamy nad tym, że stare budynki po zakładzie włókienniczym są rozbierane, ale nic nie możemy zrobić.

- W Łodzi na obiekty handlowe wykorzystuje się stare manufaktury. U nas ktoś uznał, że lepiej zburzyć zabytek i postawić pawilon z blachy falistej. Pozostaną chyba tylko wspomnienia, fotografie i gorycz utraty jednego z nielicznych sosnowieckich zabytków przemysłowych, takich, które przeżywają w Europie i w innych częściach Polski prawdziwy renesans - mówi Piotr Krawczyk, sosnowiczanin redagujący portal zaglebie.info.

Magdalena Nowacka

źródło: Dziennik Zachodni

^^ Widzę, że mój list otwarty się rozplenia po różnych miejscach, to mnie cieszy



Adasmos - Śro Paź 17, 2007 10:14 am
Mój znajomy napisał o sprawie do "Architektury i biznesu" i odpisali mu, że ich to interesuje, żeby coś napisał. Jest więc szansa na jakiś artykuł.



caterina - Śro Paź 17, 2007 10:25 am
niestety wyglada na to,ze juz tylko bedziemy czytac niedługo o takich zabytkach...po prostu brak mi słow...



Adasmos - Śro Paź 17, 2007 11:15 am
No niestety, dzieje się tak, bo urzędnicy, którzy mają za zadanie się nimi opiekować, nie mają w sobie ani trochę pasji, albo mają jej malutko.



caterina - Śro Paź 17, 2007 11:29 am
albo nie maja pojecia z jak cennymi zabytkami maja do czynienia,dlatego nagłosnienie ma duze znaczenie dla wzrostu swiadomosci przede wszystkim zwykłych ludzi.mimo wszystko gratuluje Ci/Wam,ze sie udało zainteresowac dzinnikarzy.



Jaimar - Śro Paź 17, 2007 1:35 pm
Niestety tzw. zwykli ludzie dali sobie wmówić że zabytki to sa w Krakowie a u nas to tylko brudne familoki i kopcące kominy. Obawiam sie też że zanim to się zmieni to już niewiele zostanie. Rozwalił mnie tekst że ten prezes "nie wiedział że są jakieś zabytki" - przecież wystarczyło spojrzeć na to co kupił. Zresztą pewnie nadal sądzi że tylko rozwalił kilka starych brudnych ruder.



absinth - Śro Paź 17, 2007 2:20 pm
dzis dzwonili do mnie z TVN24, sa zainteresowani tematem i wszystko wskazuje na to, ze bedzie o tym material wkrotce



Bartek - Śro Paź 17, 2007 2:26 pm

dzis dzwonili do mnie z TVN24, sa zainteresowani tematem i wszystko wskazuje na to, ze bedzie o tym material wkrotce

Niech zrobią materiał o Uszoku i jego ściemnianiu mieszkańców o rynku



Adasmos - Śro Paź 17, 2007 4:22 pm

albo nie maja pojecia z jak cennymi zabytkami maja do czynienia,dlatego nagłosnienie ma duze znaczenie dla wzrostu swiadomosci przede wszystkim zwykłych ludzi.mimo wszystko gratuluje Ci/Wam,ze sie udało zainteresowac dzinnikarzy.

Dzięki za słowa wsparcia. Też myślę, że ludziom trzeba wiele pokazać, niektóre komentarze, np. na forum GW mnie powalają swoją ignorancją.

@ absinth - dzięki za kontakt z ludźmi z tvn-u



salutuj - Śro Paź 17, 2007 5:57 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Adasmos - Śro Paź 17, 2007 7:26 pm
Niestety nie orientuję się w sprawie, może Bruno ?



absinth - Czw Paź 18, 2007 8:40 am

na pewno 100 letnie obiekty nie są chronione prawem "by default"?
pytałem się już wcześniej, może jakiś prawnik coś powiedzieć nt?


Art. 3. Użyte w ustawie określenia oznaczają:
1) zabytek - nieruchomość lub rzecz ruchomą, ich części lub zespoły, będące dziełem człowieka lub związane z jego działalnością i stanowiące świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub naukową;
2) zabytek nieruchomy - nieruchomość, jej część lub zespół nieruchomości, o których mowa w pkt 1;

Art. 4. Ochrona zabytków polega, w szczególności, na podejmowaniu przez organy administracji publicznej działań mających na celu:
1) zapewnienie warunków prawnych, organizacyjnych i finansowych umożliwiających trwałe zachowanie zabytków oraz ich zagospodarowanie i utrzymanie;
2) zapobieganie zagrożeniom mogącym spowodować uszczerbek dla wartości zabytków;
3) udaremnianie niszczenia i niewłaściwego korzystania z zabytków;
4) przeciwdziałanie kradzieży, zaginięciu lub nielegalnemu wywozowi zabytków za granicę;
5) kontrolę stanu zachowania i przeznaczenia zabytków;
6) uwzględnianie zadań ochronnych w planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz przy kształtowaniu środowiska.

Art. 6. 1. Ochronie i opiece podlegają, bez względu na stan zachowania:
1) zabytki nieruchome będące, w szczególności:
a) krajobrazami kulturowymi,
b) układami urbanistycznymi, ruralistycznymi i zespołami budowlanymi,
c) dziełami architektury i budownictwa,
d) dziełami budownictwa obronnego,
e) obiektami techniki, a zwłaszcza kopalniami, hutami, elektrowniami i innymi zakładami przemysłowymi,

Formy i sposób ochrony zabytków

Art. 7. Formami ochrony zabytków są:
1) wpis do rejestru zabytków;
2) uznanie za pomnik historii;
3) utworzenie parku kulturowego;
4) ustalenia ochrony w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego.

Art. 9. 1. Do rejestru wpisuje się zabytek nieruchomy na podstawie decyzji wydanej przez wojewódzkiego konserwatora zabytków z urzędu bądź na wniosek właściciela zabytku nieruchomego lub użytkownika wieczystego gruntu, na którym znajduje się zabytek nieruchomy.



Adasmos - Czw Paź 18, 2007 10:30 am
Niestety nie udało się dzisiaj zrobić tego materiału, plany pokrzyżował sam... Jarosław Kaczyński, przyjeżdżając na Śląsk. Powiedziałem dziennikarzowi, że czekam na jego tel. w razie co.



babaloo - Czw Paź 18, 2007 11:53 am
Nieszczęścia chodzą parami



Adasmos - Pią Paź 19, 2007 7:55 am
Hej

Jakby ktoś jeszcze nie wiedział, podpisujemy petycję o wpisanie zakładów Dietla do rejestru zabytków

Tu jest link do petycji, poprzyjcie ją proszę, to ważne:

http://www.petycje.pl/petycjePodglad.php?petycjeid=2655



Adasmos - Pon Lis 05, 2007 5:33 pm
Powstaje Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego
Iwona Sobczyk
2007-11-04, ostatnia aktualizacja 2007-11-04 20:59

Członkowie zagłębiowskich forów internetowych postanowili założyć stowarzyszenie, które ma walczyć o interesy regionu. Już niebawem po raz pierwszy spotkają się "w realu"
Pomysł pierwszy rzucił hans. Potem przyłączyli się darco, Krawiec i wielu innych. Impulsem do rozpoczęcia internetowej dyskusji o konieczności powołania w Zagłębiu stowarzyszenia stała się rozbiórka sosnowieckiej fabryki Schoena.

Sosnowiczanie nie poprzestali na zamieszczaniu na stronie miejskiego forum pełnych oburzenia postów, ale postanowili zawalczyć o ocalenie innych cennych obiektów. Najpierw poparli petycję Adama Gawrona ze Stowarzyszenia "Moje Miasto" w sprawie wpisania do rejestru zabytków kompleksu Dietla, potem zdecydowali się założyć własne stowarzyszenie.

Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego, bo tak będzie się ono nazywać, ma już projekt statutu i deklarację programową. Choć stowarzyszenie wymyślono w internecie, efekty jego działania mają być całkiem realne: - Chcemy działać na wielu płaszczyznach, dbać o rozwój gospodarki i turystyki, zajmować się ekologią, promocją regionu i integrować społeczność Zagłębia - mówi Piotr Krawczyk, czyli internetowy Krawiec.

Na początek chcą stworzyć listę obiektów zagrożonych, na którą trafić ma kompleks Dietla, dworzec w Maczkach, elektrownia kopalni Hrabia Renard, kilka cmentarzy i cerkiew prawosławna. W najbliższą niedzielę po raz pierwszy spotkają się poza siecią, by uzgodnić szczegóły i podpisać dokumenty. Umówili się o 14 na parkingu przed centrum handlowym w Czeladzi.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

^^ duch obywatelski w Zagłębiu się budzi



Void - Sob Sty 12, 2008 10:36 pm
Czy wiadomo jakie są obecne losy tej przedzalni?



Adasmos - Nie Sty 13, 2008 6:44 pm
Hej

Void, zajrzyj sobie do wątku o przędzalni w dziale stowarzyszenie "Moje Miasto", tam znajdziesz odpowiedź.



Wit - Sob Lut 02, 2008 3:44 pm


Mauzoleum będzie ocalone
dziś
Sosnowiec doczeka się w końcu pierwszego oficjalnego cmentarnego zabytku. W rejestrze lada dzień znajdzie się mauzoleum rodziny Dietlów. Grobowiec na cmentarzu przy al. Mireckiego ma już prawie sto lat.

Wpis jest ważny, bo przyspieszy renowację mauzoleum. Starają się o to od dłuższego czasu ksiądz Adam Malina, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Sosnowcu, oraz Paweł Dusza, miejski konserwator zabytków.

- Grobowiec przemysłowców, którzy przyczynili się do rozwoju tego regionu, jest świadectwem wielokulturowej tradycji naszego miasta, o której bardzo często się już zapomina - mówi ksiądz Adam Malina. - Naszym obowiązkiem jest ją ratować.

Rodzina Dietlów, niemieckich inwestorów, przyjechała do Sosnowca pod koniec XIX wieku. Henryk Dietel, dysponując imponującym ojcowskim kapitałem i już dość sporym własnym doświadczeniem zawodowym, zbudował w dzielnicy Pogoń pierwszą w Królestwie Kongresowym przędzalnię czesankową. Dietlowie wybudowali też potem pałac (jego właścicielem jest obecnie Stanisław Jerzy Kuliś z Krakowa), założyli Szkołę Realną i wsparli budowę dwóch sosnowieckich cerkwi oraz katolickiego kościoła św. Tomasza Apostoła w Sosnowcu-Pogoni. Henryk Dietel zmarł w 1911 roku i został pochowany w mauzoleum, w ewangelickiej części cmentarza przy al. Mireckiego.

Potomkowie niemieckich przemysłowców utrzymują kontakty z Sosnowcem do dziś.

- Ich zainteresowanie jest jednak bardziej związane z działalnością charytatywną, niż z restaurowaniem miejsca pochówku przodków. Dzisiejsi Dietlowie wsparli na przykład naszą pomoc dla najuboższych. Nie chodzi tu o jakieś potężne sumy, ale dzięki ich pomocy mogliśmy ostatnio przygotować paczki świąteczne dla dzieci z ubogich rodzin.

Tymczasem mauzoleum Dietlów trzeba gruntownie odrestaurować. Prace powinny się zacząć od osuszenia wilgotnych ścian.

- Wpisane mauzoleum do rejestru zabytków pozwoli parafii na pozyskiwanie pieniędzy na jego renowację. A obiekt to nietypowy, bo nawiązuje do antycznego rzymskiego grobowca. Zaprojektował go znany przed wiekiem architekt, Józef Pomianowski - dodaje konserwator Paweł Dusza.

Mauzoleum warto też lepiej zabezpieczyć. Nie omijają go bowiem złodzieje, którzy skradli na przykład wszystkie mosiężne okucia z drzwi wejściowych.

Grobowiec Dietlów ma już założoną kartę ewidencyjną. W najbliższym czasie powstaną podobne karty dla kilkudziesięciu najstarszych nagrobków na wszystkich cmentarzach tworzących wspólnie nekropolię przy alei Mireckiego (katolickiego, prawosławnego, żydowskiego, ewangelickiego). Dzięki temu powstanie strefa ochrony konserwatorskiej (tzn. tych grobowców nie wolno będzie wyburzyć).

- Już kilka lat temu administratorzy cmentarzy otrzymali od służb konserwatorskich listę najstarszych nagrobków, których mimo braku opłat nie powinno się likwidować - dodaje Paweł Dusza. - Przygotowujemy właśnie aktualizację tej listy.

Niebawem ma też powstać w mieście Społeczny Komitet Ochrony Cmentarzy Sosnowca, który powinien doprowadzić do odnowy przynajmniej kilku historycznych nagrobków rocznie. Żeby takie towarzystwo sprawnie funkcjonowało, potrzeba rąk do pracy. Niestety, chętnych jest bardzo niewielu.

Mają już wpis

Zabytków mają sporo inne nekropolie Śląska. W Będzinie to kościół cmentarny pw. św. Tomasza z XVI wieku, a w Gliwicach to kościół cmentarny pw. Matki Boskiej z XVIII wieku. Bytom może pochwalić się zespołem cmentarza Mater Dolorosa, gdzie są m.in. kaplica cmentarna, mauzolea i kaplice grobowe. W Katowicach przy ul. Kozielskiej jest też zabytek-cmentarz wyznania mojżeszowego (zespół budynków cmentarnych i nagrobków).

Sebastian Reńca - POLSKA Dziennik Zachodni



Kris - Śro Kwi 30, 2008 9:44 am


Cerkiew w potrzebie
dzis


Pomoc finansowa wystarczy księdzu Sergiuszowi Dziewiatowskiemu na połowę planowanego w tym roku remontu. Fot. Olgierd Górny

W tym roku gminna dotacja dla sosnowieckich zabytków będzie znacznie większa, niż poprzednio. Radni zgodzili się na wsparcie remontów tych obiektów kwotą 300 tys. zł. To dobra wiadomość szczególnie dla opiekunów cerkwii, która zaczęła się już rozpadać.

Na pewno kwota ta nie jest wystarczająca, jednak jest to dofinansowanie ze strony gminy do prac budowlanych, pozostałą część kosztów ponosi właściciel zabytkowego obiektu. Dofinansowanie jest też formą zachęty właścicieli zabytków do tego, by podejmowali prace konserwatorskie - mówi Paweł Dusza, miejski konserwator zabytków.

Najwięcej pieniędzy, bo 90 tys. zł, otrzyma zabytkowa cerkiew pod wezwaniem Świętej Wiery, Nadziei, Luby i ich Matki Zofii, która znajduje się przy ul. Kilińskiego. Pieniądze mają wspomóc remont wieży głównej.

- Chciałbym, żeby już w maju rozpoczęła się modernizacja. Przypuszczam, że potrwa przez około cztery miesiące. W sumie będzie kosztować około 200 tysięcy złotych - mówi ksiądz Sergiusz Dziewiatowski, proboszcz sosnowieckiej cerkwi. - Remont jest konieczny, ponieważ z wieży spadają kamienne fragmenty gzymsu. Trzeba będzie usunąć te części, które mogą w każdej chwili odpaść, a następnie uzupełnić te ubytki. W następnej kolejności zostaną wyczyszczone cegły, tak jak to jest w przypadku muru przy wejściu do świątyni.

Drugą pod względem wysokości dofinansowania prac konserwatorskich jest katedra Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. 40 tys. zł. zostanie przeznaczonych na prace konserwatorskie polichromii autorstwa Włodzimierza Tetmajera i Henryka Uziembły, a 18 tys. zł na remont witraży w katedrze.

Tyle samo funduszy (40 tys. zł) sosnowieccy rajcy zdecydowali się przekazać na remont elewacji pałacu Schoena, gdzie obecnie mieści się siedziba Sądu Rejonowego.

- Remont elewacji wymaga ogromnych pieniędzy, więc jesteśmy wdzięczni za każdą pomoc. Ze względu na tak duże koszty prac, które idą w miliony złotych, muszą być niestety rozłożone na lata - mówi Andrzej Błaszczak, kierownik finansowy w sosnowieckim Sądzie Rejonowym.

30 tys. zł to z kolei pomoc przy pracach konserwatorskich elewacji zachodniej pałacu Dietla.

- Część elewacji jest już gotowa, ale zostały jeszcze na przykład do zrobienia fragmenty ściany przy wejściu do klatki schodowej. Trzeba będzie jeszcze wykończyć wszystko dokładnie w kilku pokojach oraz łazience, zwanej też pokojem kąpielowym. Jest to unikatowe pomieszczenie nie tylko w skali naszego kraju. W całej Europie z takim wystrojem są tylko trzy takie łazienki - mówi Ryszard Szymonowicz, konserwator i pełnomocnik właściciela pałacu. - Do tej pory, w ciągu dwóch lat, na remonty otrzymaliśmy od miasta 25 tysięcy złotych.

W sumie gmina wesprze w tym roku dziesięć obiektów zabytkowych. Poza cerkwią, katedrą oraz Sądem Rejonowym są to jeszcze m.in. mauzoleum Dietlów na cmentarzu ewangelickim, kamienica przy ul. Dekerta 6 czy kościół ewangelicko-augsburski.

Dofinansowanie remontu mauzoleum Dietlów było możliwe dzięki temu, że obiekt ten został wpisany do rejestru zabytków. Przede wszystkim prace powinny się zacząć od osuszenia wilgotnych ścian. Mauzoleum warto też lepiej zabezpieczyć. Nie omijają go bowiem złodzieje, którzy skradli już wszystkie mosiężne okucia z drzwi wejściowych.
Sebastian Reńca - POLSKA Dziennik Zachodni
http://sosnowiec.naszemiasto.pl/wydarzenia/847434.html



Wit - Czw Maj 15, 2008 5:56 pm


Niszczeje unikatowe malowidło Tetmajera
dziś
Dwa miliony są natychmiast potrzebne, by można było uratować unikalną polichromię namalowaną przez Włodzimierza Tetmajera w zabytkowej katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Sosnowcu.

Cenne malowidła mogą w każdej chwili odpaść od sklepienia. Ten wspaniały zabytek powinien być powodem do dumy w Zagłębiu, tymczasem niszczeje, bo brakuje pieniędzy na jego renowację.

Na razie polichromie uznanego artysty można oglądać na ścianach i sklepieniu w nawie głównej katedry. Konserwatorzy, którzy ratują obecnie polichromię ścienną robią to pod presją czasu, bo mają świadomość fatalnego stanu pozostałych malowideł na sklepieniu.

- W listopadzie ściągnęliśmy ze ściany "Chrzest Litwy". Żmudnie usuwamy teraz stary tynk, uzupełniamy ubytki i podklejamy farbę - mówi Aleksander Antosiewicz, konserwator pracujący w katedrze.

Proboszcz ks. Zygmunt Wróbel podkreśla, że stan malowidła jest krytyczny.

- Prace przy chrzcie Litwy były konieczne, ponieważ mógł on po prostu spaść ze ściany. Podobne zagrożenie istnieje co do sklepień - mówi.

Ciężar odnawiania polichromii spoczywa na barkach proboszcza, który ma jeszcze dwa tygodnie na uzupełnienie wniosku o sfinansowanie prac konserwatorskich w katedrze. Szukając pomocy przygotował bowiem wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o dofinansowanie inwestycji z unijnych funduszy. Wniosek opiewał na 20 mln zł. Pieniądze pozwoliłyby na remont całej katedry. Gdyby sie udało wzmożone prace konserwatorskie mogłyby ruszyć w katedrze już od nowego roku. Na razie ich tempo jest zbyt wolne, bo unikatowe malowidła mogą nie doczekać renowacji.

Ksiądz Wróbel będzie prosił o pomoc także wojewódzkiego konserwatora zabytków, Barbarę Klajmon, która tłumaczy, że decyzja o ewentualnym przyznaniu pieniędzy będzie znana dopiero w listopadzie.

Ksiądz Wróbel nie złożył wcześniej podania do konserwatora zabytków, bo liczył na unijną dotację.

- Dalej liczę, że ją dostanę - tłumaczy. - Według mnie urzędnicze decyzje hamują starania o dotacje unijne, dotyczą one nie tylko zabytków - podkreśla proboszcz.

Na razie prace konserwatorskie są możliwe dzięki hojności miasta i datkom wiernych.

Urzędnicy tłumaczą jednak, że nie mogą na renowację polichromii dawać więcej niż 50 tys. zł rocznie. To kropla w morzu potrzeb, ale na więcej nie ma co liczyć, bo są też inne zabytki w mieście (np. 90 tys. zł otrzyma zabytkowa cerkiew pod wezwaniem Świętej Wiery, 40 tys. zł pójdzie na renowację elewacji Pałacu Schoena).

Malowane bez szkiców

Malowidła Tetmajera miały podtrzymywać uczucia patriotyczne Polaków w czasie zaborów.

Włodzimierz Tetmajer i Henryk Uziembło malowali katedrze polichromię w latach 1904-1906. Ich dziełem jest np. kilkumetrowe malowidło przedstawiające zmartwychwstałego Chrystusa na tle wschodzącego słońca. Ponad 100 lat temu polichromię malowano w katedrze bez szkiców, by nie wpadły w ręce władz carskich.

Ich konserwację trzeba było niestety przeprowadzić już w latach 30. Powód? Kościół wybudowano z wadliwych materiałów budowlanych, dlatego jego ściany są do dziś zawilgocone. W latach 30. wystrój katedry uległ zmianom, przemalowano polichromię. Zmieniono przy tym kolor szat i rysy twarzy niektórych postaci.

Sebastian Reńca - POLSKA Dziennik Zachodni



Wit - Czw Paź 16, 2008 8:45 pm


Trzeba ratować zawilgocone i niszczejące Mauzoleum Dietlów
10.10.2008
Niszczeje mauzoleum rodziny Dietlów. To zasłużona dla miasta rodzina niemieckich przemysłowców, którzy np. wspomagali finansowo budowę katedry. Remont zaczyna ksiądz Adam Malina, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Sosnowcu. Ma na to 30 tysięcy złotych. Potrzebuje co najmniej pół miliona.

Prace konserwatorskie są konieczne, bo od lat nikt nie remontował tego obiektu. Mauzoleum jest zabytkiem dopiero od pół roku. Wniosek o wpisanie go do rejestru zabytków złożył właśnie proboszcz Adam Malina.

- Prace zaczniemy w najbliższych dniach od naprawy dachu, ponieważ niedawno ktoś próbował ukraść jego metalowe elementy. Zostaną też zamontowane rynny. Dużo pracy nas czeka przy czyszczeniu kamiennej elewacji - wylicza ksiądz Adam Malina.

Będzie to kosztowało około 30 tys. zł. Połowa tej kwoty pochodzi od gminy, bo mauzoleum znalazło się wśród dziesięciu zabytków dofinansowanych w tym roku przez gminę.

- Resztę pieniędzy zebraliśmy w parafii, choć nie jest ona zbyt duża, ponieważ liczy około 200 członków - mówi proboszcz. - Mamy też kontakt z potomkami sosnowieckich Dietlów, ale oni nie mają już nic wspólnego z fortuną jednej z najbogatszych rodzin w Królestwie Polskim. Trzeba jednak przyznać, że już kilkakrotnie jedna z potomkiń niemieckich przemysłowców wsparła nas pieniędzmi, nie są to jakieś potężne sumy, ale dzięki nim mogliśmy na przykład przygotować paczki świąteczne dla dzieci z ubogich rodzin - dodaje ks. Malina

Jeszcze w tym roku konserwator wynajęty przez księdza proboszcza, ma przygotować harmonogram najbardziej koniecznych prac renowacyjnych. Wtedy też będzie znany ich kosztorys, jednak już dziś można powiedzieć, że prace przy ratowaniu mauzoleum pochłoną nawet kilkaset tysięcy złotych. Sama renowacja tego zabytku może potrwać około trzech lat, zakładając optymistycznie, że znajdą się na nią pieniądze.

Przede wszystkim trzeba będzie pilnie zająć się zawilgoconymi ścianami. Woda dostaje się między mury poprzez uszkodzone spoiny pomiędzy kamieniami, z których zbudowane są ściany mauzoleum. Najgorzej jest zimą, kiedy woda, przy ujemnych temperaturach, zamarza w ścianie. mury od wewnątrz.

Ksiądz proboszcz liczy na to, że w przyszłym roku otrzyma finansową pomoc nie tylko od gminy.

- Z początkiem przyszłego roku złożę projekt o dofinansowanie do biura Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków - zapewnia ksiądz Malina.

Z kolei Paweł Dusza, miejski konserwator zabytków ma nadzieję, że w przyszłym roku kwota wyłożona przez miasto na ratowanie jego architektonicznych perełek nie będzie mniejsza niż tegoroczna (300 tysięcy złotych).

- Potrzeby związane z ratowaniem zabytków w mieście są naprawdę duże i wymagają sporych nakładów - przyznaje.

Mauzoleum stoi na cmentarzu przy alei Mireckiego. Ma blisko 100 lat. Zaprojektował je znany architekt Józef Pomianowski.

Według Agnieszki Miki, autorki "Dziejów rodu Dietlów z Sosnowca", ci niemieccy przemysłowcy znacząco przyczynili się do rozwoju miasta. Dietlowie przybyli do Sosnowca pod koniec lat. 70. XIX wieku.

- Tutaj założyli pierwszą nie tylko w Królestwie Polskim, ale i całej ówczesnej Rosji, przędzalnię wełny czesankowej. Stworzyli Szkołę Realną, najnowocześniejszą wtedy tego typu placówkę na terenie zaboru rosyjskiego. Dietlowie znani są przede wszystkim jako wielcy fabrykanci, mniej mówi się o ich filantropii oraz wielkim zaangażowaniu w działalność społeczną oraz polityczną w latach międzywojennych i po 1939 roku, a taką również prowadzili - mówi Agnieszka Mika.

Wymagają szybkiej renowacji

Mauzoleum nie jest jedynym w mieście zabytkiem, który trzeba natychmiast ratować.

W katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Sosnowcu również trwa wyścig z czasem. Żeby ratować unikalną polichromię na sklepieniach świątyni, potrzeba 2 milionów złotych. W jedynej w Zagłębiu sosnowieckiej cerkwi trwają prace konserwatorskie ponieważ ze ścian wieży dzwonnicy i kopuły, zaczęły odpadać fragmenty elewacji.

Sebastian Reńca - POLSKA Dziennik Zachodni

http://sosnowiec.naszemiasto.pl/wydarzenia/908032.html



artur - Nie Paź 19, 2008 9:13 pm
Wszystkie zabytki te bardziej lub mniej dostępne na codzień mozna zwiedzać w ramach akcji "Zwiedzaj Zagłębiez FdZD"

Wszelkie informacje na temat wycieczek na www.zaglebiedabrowskie.org

pozdrawiam artur



Wit - Pon Paź 27, 2008 2:02 pm


Pałac Schoenów czeka na kapitalny remont
dziś
Sąd Rejonowy nie skorzystał w tym roku z przyznanej mu gminnej dotacji na konserwacje zabytków (40 tys. zł), chociaż piękny zabytkowy pałac Schoenów, w którym sąd się mieści, jest w tragicznym stanie.

Pieniądze były przeznaczone na remont elewacji pałacu Schoena, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, ale jak się niedawno okazało, taki remont... nie był przewidziany w tegorocznym planie wydatków sosnowieckiej Temidy.

- Sąd nie skorzystał z tych pieniędzy, ponieważ remont elewacji jest raczej finalnym elementem prac, a ich całość powinna być prowadzona w sensownej kolejności - podkreśla Wioletta Olszewska z Wydziału Informacji Ministerstwa Sprawiedliwości.

Urzędnicy w Sosnowcu są trochę tym zdziwieni.

- Dotacja była ustalona na konkretny cel. W przypadku zabytków zawsze rozmawiamy wcześniej z ich administratorami, by dowiedzieć się, jakie są najpilniejsze prace konserwatorskie - tłumaczy Grzegorz Dąbrowski, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Sosnowcu.

Tymczasem stan budynku jest katastrofalny. Budynek się sypie, a co za tym idzie jest coraz mniej bezpieczny. W ubiegłym roku spadł dekoracyjny gipsowy sufit w sali rozpraw nr 4. Zauważono jeszcze np. ugięcia stropów nad tą salą. Według ekspertyzy Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Sosnowcu budynek przy ul. 1 Maja "ze względu na swój zabytkowy charakter, istniejące rozwiązania architektoniczno-funkcjonalne i konstrukcyjne, nie powinien być eksploatowany jako budynek sądowy".

Jak udało nam się dowiedzieć duży remont budynku sądu planowany jest na przyszły rok. Wtedy ma zostać między innymi wyremontowane wejście główne w zabytkowym pałacu. Jednak choć są takie plany, to sąd przymierza się również do... wyprowadzki z pałacu. Dlatego pracownicy Ministerstwa Sprawiedliwości podkreślają, że realizacja planu remontu zależna jest od ostatecznych rozstrzygnięć związanych z inną siedzibą.

Pałac Schoena jest siedzibą Sądu Rejonowego od lat 20 ubiegłego wieku. Wtedy to budynek został wydzierżawiony przez Schoenów miastu. Jednak dziś stan techniczny nie remontowanego od lat budynku jest katastrofalny. Według dokumentacji technicznej, trzeba remontować elewację, dach, podjazd, tarasy. Całość prac ma kosztować ok. 750 tys. zł, a pieniądze mają pochodzić z Ministerstwa Sprawiedliwości.

- Te planowane remonty nie wyczerpują jeszcze całego zakresu niezbędnych robót zabezpieczająco-konserwatorskich. Według oceny Sądu Okręgowego w Katowicach, prace mogą zamknąć się nawet kwotą 20 milionów złotych - mówi Wioletta Olszewska.

Sąd potrzebuje budynku, w którym byłoby około 3,5 tys. metrów kwadratowych. Niewykluczone, że będzie to np. budynek przy ul. Czarnej 14, gdzie obecnie mieści się m.in. stacja Rejonowego Pogotowia Ratunkowego.

- Zabytkowy budynek nigdy nie będzie spełniał wymogów technicznych i funkcjonalnych przewidzianych dla Sądu Rejonowego. Są tam również poważne, trudne do zlikwidowania, bariery architektoniczne. A przecież należy przystosować obiekt dla osób niepełnosprawnych - dodaje Wioletta Olszewska.

Gdyby doszło do przeprowadzki, to budynek przy ul. 1 Maja 19 zostanie przekazany ponownie Skarbowi Państwa.

Sebastian Reńca - POLSKA Dziennik Zachodni



http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/914540.html
........................

Pałac na video w relacji TVS

http://www.tvs.pl/informacje/5838/



Wit - Śro Gru 03, 2008 11:40 pm
wrzucę tu...fajny pomysł



Szyldy dawnych firm mają skusić turystów
wczoraj
Hurtownia manufaktury istniała przed II wojną światową w budynku przy ul. Sączewskiego 21 w Będzinie. Dziś "Hurtownia manufaktury"to projekt, który ma przypomnieć mieszkańcom i turystom, jakie zakłady, sklepy, hurtownie mieściły się kilkadziesiąt lat temu w wiekowych kamienicach. Wszystko to dzięki tablicom, które są odwzorowaniem reklamowych, przedwojennych szyldów i zawisną na wielu z nich.

W przypadku Będzina jest to ok. 90 działających kiedyś sklepów, związków, składów, hurtowni, zakładów produkcyjnych, których przeszłość została odkryta.

- Na początek oznaczymy tablicami 30 miejsc. W większości przypadków mamy już zgodę administratorów. Przy okazji zostanie też wydana mapka z opisami tych wszystkich historycznych miejsc oraz folder. Z projektem będzie można się też dokładnie zapoznać w sieci na stronie www.hurtowniamanufaktury.pl - mówi Sławomir Witek, naczelnik Wydziału Promocji i Sportu w będzińskim Starostwie Powiatowym.

Pierwszy etap "Hurtowni manufaktury" będzie kosztował około 15 tys. zł. Stylowe tablice będą montowane w Będzinie od 13 grudnia. Projekt ma być realizowany też innych miastach Zagłębia. Wtedy będzie można mówić o historycznym szlaku. Na pewno wśród nich będzie Sosnowiec. Wytypowano tu już 28 miejsc.

- Teraz będziemy występować do właścicieli kamienic z prośbą o wyrażenie zgody na zamontowanie historycznej tablicy. Większość z budynków jest w centrum miasta i znajduje się w zasobach gminy, dlatego nie będzie problemów z uzyskaniem zgody - mówi Mateusz Rykała, pełnomocnik prezydenta Sosnowca. - Pomysł naprawdę nam się spodobał, jest bardzo oryginalny i w świetny sposób może promować miasto. Na razie projekt będzie kosztować około 10 tysięcy zł.

Wśród tych miejsc jest m.in. zakład portretowy Stanisława Lazara przy ul. Piłsudskiego 14 czy "Najpopularniejsza pierwszorzędna restauracja Gastronomia w Zagłębiu" przy ul. Krzywej 1.

- Pomysł jest cenny. Służymy wszelką pomocą. W naszych zbiorach są kartki pocztowe w postaci reklam. Wśród nich na przykład Cukiernia Warszawska przy dawnej ulicy Głównej - mówi Michał Węcel, historyk z sosnowieckiego Muzeum.

W magazynach Muzeum jest tylko jeden oryginalny szyld reklamowy. To tablica hurtowego składu piwa Górniczo-Przemysłowego Towarzystwa Hrabia Renard. Można na nim przeczytać napisy w języku polskim i rosyjskim. Muzealnicy nie są jednak w stanie przypisać go do konkretnego budynku.

Pomysł akcji zrodził się wśród grupy ludzi, których fascynuje przeszłość Zagłębia. Są gospodarzami żydowskiego Domu Modlitwy Cukermanów w Będzinie.

- Nasz kolega, historyk Grzegorz Onyszko dotarł do starych książek telefonicznych, w których są reklamy przedwojennych firm i zakładów pracy. Pomyśleliśmy, że warto przywrócić o nich pamięć, dzięki replikom tablic - mówi Karolina Jakoweńko,, współautorka projektu "Hurtownia manufaktury".

Sebastian Reńca - POLSKA Dziennik Zachodni



http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/930338.html



Wit - Wto Sty 27, 2009 6:59 pm
Sosnowiec: Jak zrobić perełkę z ruiny
Iwona Sobczyk2009-01-27, ostatnia aktualizacja 2009-01-27 19:24



Studia filmowe, centrum kongresowe, hotel, miejskie ogrody, nowoczesne studenckie osiedle - takie obiekty, zdaniem studentów architektury, mogłyby powstać w miejscu dawnej sosnowieckiej przędzalni Dietla

Adam Klassek, student architektury na Politechnice Śląskiej, swój projekt nazwał "Przędzalnią Zieleni". Dawne zakłady Dietla chciałby zamienić w wielki miejski park z częścią letnią i oszkloną zimową. W kompleksie byłoby miejsce na nowoczesne akademiki, restauracje, kawiarnie i część handlową. - Chodzi o to, żeby obiekt służył miastu i jednocześnie był opłacalny dla inwestora - tłumaczy Klassek.

Ewie Dudek, Karolinie Kozłowskiej i Wojtkowi Nowakowi marzy się z kolei studio filmowe Dietel. - Studio mogłoby obsłużyć znaczny teren, przyczyniłoby się do rozwoju całego miasta - tłumaczy Wojtek.

To tylko niektóre z pomysłów na zagospodarowanie kompleksu Dietla, jakie powstały na Politechnice Śląskiej. Studentów do współpracy zaangażowało Stowarzyszenie "Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego", które chce ratować niszczejącą przędzalnię. Rok temu wystąpiło do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków o wpisanie przędzalni do rejestru. Na razie ochroną konserwatorską objęte są tylko cztery należące do kompleksu budynki: pałac, kościół ewangelicki, szkoła i budynek administracyjny. - Dostaliśmy odpowiedź, że reszta, jako ich bezpośrednie otoczenie, też jest po części chroniona i to wystarczy - mówi Rafał Siciński z FdZD.

Paweł Dusza, naczelnik wydziału kultury i sztuki sosnowieckiego magistratu, tłumaczy, że decyzja WUOZ nie oznacza, że przędzalni chronić nie warto. - Jest wartościowa jako założenie urbanistyczne, które można porównać z łódzką Manufakturą. Tyle że nie wszystkie budynki należące do tego kompleksu są cenne - mówi.

Urzędnicy przyznają, że największym problemem na drodze do przekształcenia przędzalni w atrakcję jest to, że kompleks ma wielu właścicieli. - Gmina mogłaby, tak jak chce stowarzyszenie, zmienić plan zagospodarowania albo włączyć ten teren do swojej oferty inwestycyjnej, ale inicjatywa musi wyjść ze strony właścicieli - tłumaczy Grzegorz Dąbrowski, rzecznik magistratu.

Stowarzyszenie ma sojusznika w Pawle Bieniu, właścicielu większości terenu dawnej przędzalni. Pozostałych właścicieli zamierza też przekonać do swojego pomysłu.



absinth - Nie Mar 22, 2009 3:24 pm

Na SSC jest info że burzą fabrykę Schoena w Sosnowcu!

Tak ten budynek wygląda



a propos tej wyburzonej juz przedzani Schoena w Sosnowcu



uczestnicy i najwazniejsza uczestniczka wczorajeszej imprezy wiedza skad ten miedzywojenny plakat



Kris - Czw Kwi 16, 2009 9:26 am
Pałac SchĂśna w Sosnowcu





Wit - Wto Mar 30, 2010 9:15 pm
Edward Gierek w pałacu u Schoena?
CIS

2010-03-26 09:22:44



Sąd Rejonowy w Sosnowcu nie chce już zajmować pałacu Schoena przy ul. 1 Maja, w którym ma swoją siedzibę nieprzerwanie od 1923 roku. Wtedy otrzymał go od rodziny Schoenów. Dlatego wystąpił do miasta o zamianę swojej siedziby na nieruchomość przy ulicy 1 Maja 33.

Ratusz już zgodził się na zamianę i oddanie sądowi dzisiejszej siedziby pogotowia ratunkowego, przedkładając radnym stosowną uchwałę w tej sprawie.

Coraz więcej wątpliwości mają jednak rajcy uważając, że miasta nie stać na przejęcie od sądu tej nieruchmości.

- To kosztowny, zabytkowy budynek wymagający remontu, rewitalizacji paku który go otacza a wszystko pod nadzorem konserwatora - mówią radni. Przewodniczący RM Daniel Miklasiński z PO dodaje, że już są poważne problemy ze sfinansowaniem remontu Szpitala Miejskiego, więc dokładnie do budżetu kolejnych wydatków jest nieracjonalne.

Co ciekawe, rożne oceny stanu budynku przedstawiają prezydenci. Kazimierz Górski uważa, że budynek wymaga kapitalnego remontu, a jego zastępca, Ryszard Łukawski jest zdania, że wystarczy kosmetyka elewacji.

Bez względu na to, co się stanie w bliższej lub dalszej perspektywie z budynkiem sądu ogólną wesołość wzbudziła propozycja radnego Macieja Adamca, który już znalazł godny pomysł na zagospodarowanie pałacu Schoena. Na jednej z posiedzeń komisji wypalił: - To miejsce dla izby pamięci lub nawet muzeum Edwarda Gierka.

Na razie pewne jest jedno. Jeśli miasto zostanie właścicelem pałacu będzie musiało posadzić w parku 61 nowych drzew i krzewów w miejscach, gdzie pierwotnie, czyli sto lat temu rosły. To obowiązek po wycince, jakiej dokonano w parku pod koniec listopada 2009 r. I nie będą to jakieś tanie gatunki. Według danych Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków chodzi o 10 kasztanowców dwóch gatunków, 4 klony
tatarskie, 5 głogów dwuszyjkowych, 10 lilaków Mejera i 27 karagan syberyjskich.

http://sosnowiec.naszemiasto.pl/artykul ... egoria=858



Wit - Pią Kwi 02, 2010 9:47 pm
"Łby by nam pourywali, gdyby ten pałacyk zniszczał"
Iwona Sobczyk 2010-04-02, ostatnia aktualizacja 2010-04-02 22:58:27.0



Sąd zajmuje sosnowiecki pałac Schoena od lat 20. zeszłego wieku. Teraz chce się wyprowadzić, bo budynek - choć piękny - jest mocno niefunkcjonalny. Zabytek ma przejąć sosnowiecki magistrat.

Pałac przy dzisiejszej ulicy 1 Maja wyglądał kiedyś pewnie jak z bajek o księżniczkach. Obwieszona galeryjkami eklektyczna budowla z wymyślnymi oknami, spływającymi eleganckimi liniami schodami i dekoracyjną wieżą powstała na przełomie XIX i XX wieku. Taką siedzibę wymarzyli sobie Franz i Emma Schoenowie z bogatej rodziny tutejszych przemysłowców.

Tym cudem otoczonym parkiem cieszyli się niezbyt długo. W latach 20. przeżywająca trudności finansowe rodzina Schoenów wydzierżawiła pałac skarbowi państwa. Do pałacu wprowadził się sąd. W dawnych salach balowych prowadzono teraz rozprawy, a dekoracyjne stiuki podziwiali skazańcy.

Budynek jest dziś jednym z najpiękniejszych zabytków Sosnowca. Jednak sąd bardzo chce się stąd wyprowadzić. - To dla nas bardzo trudna decyzja, ale nakazuje ją rozsądek. To nie jest budynek, który dałby się przystosować do wymogów, jakie stawia się nowoczesnym budynkom sądowym. Został zbudowany jako mieszkalny. Poza tym jest wpisany do rejestru zabytków, co niesie ze sobą ograniczenia techniczne. Pewnych nowoczesnych rozwiązań wprowadzić tu po prostu nie można, bo wiązałoby się to na przykład z naruszeniem wystroju ścian - mówi sędzia Aneta Podsiadły-Bugaj, prezes Sądu Rejonowego w Sosnowcu.

Sąd od dawna apelował do miasta, by znalazło mu inne miejsce, a w zamian dostałoby pałac Schoenów. Wydaje się, że w końcu udało się znaleźć odpowiedni budynek. Stoi tuż obok - przy ul. Czarnej. Działa tam pogotowie ratunkowe, które niebawem ma się przenieść do siedziby zlikwidowanego szpitala miejskiego nr 2. Procedura zamiany własności między miastem i sądem już się oficjalnie rozpoczęła.

- Wielbiciele tego miasta chyba by nam głowy pourywali, gdybyśmy pozwolili, żeby pałac Schoena zniszczał albo wpadł w niepowołane ręce - mówi Grzegorz Dąbrowski, rzecznik sosnowieckiego magistratu. Urzędnicy jeszcze nie wiedzą, jaką funkcję pałac będzie pełnił w przyszłości. Wiadomo, że zanim wprowadzi się tu jakąkolwiek, trzeba będzie przeprowadzić poważny remont. - Wewnątrz budynek jest w dużej mierze wyremontowany, sąd go nie zaniedbał, ale pracy i tak jest mnóstwo - dodaje rzecznik.

Na pierwszy rzut oka widać, że remontu potrzebuje elewacja. Problemy sprawia też dach. - Remonty trwają nieustannie. Niedawno remontowaliśmy podjazd, teraz zajmiemy się wieżą, ale ten budynek to prawdziwa skarbonka. Ten przy ul. Czarnej też wymaga nakładów, ale przynajmniej możemy je ponosić z nadzieją, że w rezultacie będziemy mieć budynek spełniający nasze potrzeby - mówi Podsiadły-Bugaj.

Operacja zamiany własności wymaga wielu formalności, więc skończy się nieprędko. Może potrwać nawet kilka lat.






http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... czal_.html



Wit - Śro Cze 23, 2010 1:15 pm
Pożar Pałacu Wilhelma w Sosnowcu
pap, ot2010-06-23, ostatnia aktualizacja 2010-06-23 15:00

Kilkanaście zastępów strażaków gasi w środę pożar Pałacu Wilhelma w Sosnowcu. Ogień objął cały zabytkowy budynek, nie ma informacji, by ktoś ucierpiał - poinformowała Aneta Gołębiowska ze śląskiej straży pożarnej.
Pałac Wilhelma powstał ok. 1900 r. Stoi w odległości ok. 100 m od większego Pałacu Schoena. Nie był ostatnio użytkowany. Budynek - w założeniu pałac gościnny - powstał według projektu Józefa Pomian-Pomianowskiego.

Według przedstawicieli sosnowieckiego muzeum, w ubiegłym roku budynek został sprzedany przez miasto prywatnemu właścicielowi i miał zostać wyremontowany, by w przyszłości pełnić funkcje hotelarsko-konferencyjne.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... nowcu.html

z tego co gadają na RMF pożar duży i zawalił się już dach



masaccio - Śro Cze 23, 2010 1:25 pm
gdy płonie zabytek świeżo przejęty zawsze mam wątpliwości czy to przypadek

bonifikata za zabytek w przetargach jest kusząca,
remont najczęściej nieopłacalny,
lokalizacja (cena dzialki) - wyśmienita,
odbudowa obiektu nie podlega już takim rygorom konserwatorskim, jak "remont",
ubezpieczenie pokryje koszty rozbiórki i części prac nad nowym obiektem


wieści z innych forów:
Obecnie pałac jest własnością prywatną (o ile dobrze pamiętam - kupił go przedsiębiorca z Jaworzna), miasto przyznało dotację na jego remont.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 296 wypowiedzi • 1, 2
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •