ďťż
 
[Archeologia] Wykopaliska archeologiczne, skarby.



MarcoPolo - Pią Lip 14, 2006 7:17 pm


Znaleziono ponad tysiąc średniowiecznych monet

Skarb złożony m.in. z ponad tysiąca zachowanych w doskonałym stanie srebrnych monet z czasów Władysława II Wygnańca i Bolesława Kędzierzawego znaleźli w Dąbrowie Górniczej archeolodzy na terenie wykopalisk prowadzonych w hutniczej osadzie z XII wieku.



"Ten skarb to prawdziwa sensacja - tak wielu świetnie zachowanych monet nie znaleziono w tym regionie od trzydziestu lat" - powiedział PAP w piątek dr Jacek Pierzak, archeolog z biura wojewódzkiego konserwatora zabytków w Katowicach.

Spoczywające płytko pod ziemią, uszkodzone glazurowane naczynie zawierało 1068 srebrnych monet oraz prawie dwa kilogramy bryłek srebra i tzw. siekańców, nazywanych także płacidłami. Ciętymi w zależności od potrzeb "siekańcami" wydawano resztę z większych sum, gdy brakowało monet o małych nominałach.

"Pierwotnie denarów w naczyniu na pewno było więcej - górna część naczynia została zniszczona przez pług podczas orki. Już wcześniej na tym stanowisku archeolodzy znaleźli kilka monet, sądzili jednak, że to przypadkowe znalezisko" - zaznaczył Pierzak.

Na znaleziony w czwartek w Łośniu - dzielnicy Dąbrowy Górniczej - skarb składają się m.in. wszystkie znane cztery typy denarów wydawanych za czasów panowania Władysława II Wygnańca - czyli w latach od 1138 do 1146 - oraz cztery z siedmiu typów monet wydawanych za Bolesława Kędzierzawego, czyli od 1146 do 1173 roku.

"Są jeszcze dwie monety, które na razie trudno nam umiejscowić w czasie - być może to nieznane jeszcze typy. Skarbem muszą zająć się specjaliści numizmatycy" - wyjaśnił Pierzak. Jak zaznaczył, wartość znaleziska podwyższa fakt, że zdecydowana większość monet jest w doskonałym stanie i tylko kilka z nich pokrytych jest patyną.

Zdaniem archeologa, monety z tego okresu są cennym źródłem ikonograficznym. Na odnalezionych denarach widnieją m.in. wizerunek cesarza Fryderyka I Barbarossy, relikwiarz, orzeł polujący na zająca, a także wizerunki dwóch i trzech braci.

Znalezienie skarbu było dla prowadzących prace pod kierunkiem dr. Dariusza Rozmusa naukowców zaskoczeniem. Naczynie z monetami spoczywało bowiem na terenie osady hutniczej, w której produkowano ołów i srebro na przemysłową skalę. Przed sześcioma laty odkryto tam pierwszy z kilku świetnie zachowanych pieców hutniczych.

Prowadzone w Łośniu od 2000 r. wykopaliska wykazały, że zagłębie hutnicze istniało w pobliżu dzisiejszej Huty Katowice już w XI w. Wcześniej sądzono, że ludność zamieszkująca ten teren przerabiała występujące tam rudy srebra i ołowiu dopiero w XII i XIII w.

Archeolodzy, zanim okryta została osada w Łośniu, już w latach trzydziestych XX w. prowadzili prace w pobliskich Strzemieszycach. Choć w grobach odkrytej tam nekropolii znaleźli kilkadziesiąt wyrobów i ozdób ze srebra i ołowiu, przez wiele lat sądzili, że były to przedmioty sprowadzone z zewnątrz.

Pogląd ten zmieniło dopiero odkrycie w Łośniu pochodzącego z XI wieku pieca hutniczego, o którego nowoczesności świadczyły m.in. gliniane dysze do wytwarzania sztucznego podmuchu powietrza. Dla archeologów piec okazał się szczególnie cenny, ponieważ zachował się w całości, łącznie z blisko 100-kilogramowym ołowianym wsadem. Umożliwiło to odtworzenie technologii, którą ołów wytapiano.

"100 kg tego metalu to był ogromny kapitał, nie wiadomo, dlaczego wytapiający nie rozebrał pieca i nie wydobył ołowiu. Można tylko popuścić wodze wyobraźni - może przydarzył się jakiś najazd albo kataklizm? Może z tego samego powodu, ktoś niedaleko w pośpiechu zakopał naczynie ze srebrnymi monetami?" - zastanawia się dr Pierzak.

(PAP)

http://ww6.tvp.pl/2857,20060714369325.strona



Ziemia oddała skarb

1058 srebrnych monet z XII wieku i ok. 3 kilogramów wytopionego srebra znalazła ekipa archeologa Dariusza Rozmusa w Łośniu, dzielnicy Dąbrowy Górniczej. - Wszystko wskazuje na to, że trafiliśmy na ślad po mennicy. Monety są świetnie zachowane, jakby nigdy nie były używane. Ktoś umieścił w garnku monety i srebro, i ukrył w ziemi. W okolicy znaleźliśmy ślady walk i spalonych zabudowań - mówi archeolog.

To rewelacyjne odkrycie poprzedziło znalezisko kilku monet w ubiegłym tygodniu. Wszystkie były bite przez Władysława Wygnańca i jego brata Bolesława Kędzierzawego. - To mógł być przypadek - mówi Jacek Pierzak z biura Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach obecny przy odkryciu. - Ale założyliśmy, że monety zostały rozwleczone. np. przez pług.

Dariusz Rozmus zaczął przeczesywać teren wykrywaczem metali. - I nagle pojawił się silny sygnał dużej masy metalu. To było to! - opowiada. Spod zdejmowanych ostrożnie warstw ziemi zaczął ukazywać się garnek pełen monet. W czwartek komisyjnie przeliczono monety. W piątek skarb pod eskortą trafił do depozytu w Urzędzie Miejskim w Dąbrowie Górniczej.

Z tego samego garnka musiało pochodzić pierwsze srebrne znalezisko Dariusza Rozmusa - moneta Władysława Wygnańca z orłem unoszącym zająca, znaleziona 2 lata temu na tym samym terenie. Pojedyncze monety można wycenić od 300 do 5.000 zł. Wartość całego skarbu, łącznie z glazurowanym garnkiem, jednym z pierwszych na naszym terenie, szacuje się na ponad pół milona złotych. Po udokumentowaniu skarb trafi do dąbrowskiego muzeum "Sztygarka".



Ekipa Dariusza Rozmusa (drugi z prawej) znalazła skarb blisko... fabrycznych kominów. zdjęcia: archiwum domowe Agaty Wójcik

--------------------------------------------------------------------------------

Wykopaliska w dąbrowskiej dzielnicy Łosień prowadzone były od kilku lat. Wielokrotnie trafiały się już drobniejsze, chociaż cenne znaleziska.

Kilka lat temu znaleźliśmy monetę z XII w. oraz wiele przedmiotów użytkowych. Czwartkowe znalezisko jednak zdecydowanie przebija dotychczasowe odkrycia - opowiada dr Dariusz Rozmus, kustosz działu archeologii Muzeum Miejskiego "Sztygarka" w Dąbrowie Górniczej, prowadzący wykopaliska.

Odkryte skarby przez ponad 800 lat spoczywały w ziemi, na działce należącej obecnie do Agaty Wójcik. Przez parę lat prowadzenia wykopalisk właścicielka zdążyła przywyknąć do obecności archeologów.

Nie byli dla mnie uciążliwi. Kopali parę miesięcy w roku po kilka godzin dziennie, więc nie było z nimi żadnych problemów. To bardzo zdyscyplinowana ekipa. Przez te lata zdążyliśmy się ze sobą zżyć. Są dla nas praktycznie jak rodzina. Nawet nasz pies, Trampek, przyzwyczaił się do pana Darka i już na niego nie szczeka - śmieje się pani Agata.

- Przed rozpoczęciem wykopalisk często odnajdywaliśmy kamienie i fragmenty ceramiki podczas prac polowych. Nie sądziliśmy, że to coś cennego. Dopiero po pierwszych odkryciach bardziej się tym zainteresowałam, a najlepszym źródłem informacji był pan Darek - opowiada Agata Wójcik.

Wczoraj skarb został przewieziony do depozytu w Urzędzie Miejskim w Dąbrowie Górniczej.

- Musimy wygospodarować pieniądze na konserwację monet i odkrytego srebra. Jesienią, po remoncie muzeum, chcemy otworzyć wystawę archeologiczną przedstawiającą rozwój przemysłu na terenach Dąbrowy Górniczej od czasów najdawniejszych - wyjaśnia Arkadiusz Rybak, zastępca dyrektora Muzeum Miejskiego "Sztygarka".

Prace w Łośniu będą nadal prowadzone. Pozostaje tam jeszcze duży teren, który naukowcy chcą poddać badaniom.

- Wszystko zależy od pieniędzy, jakie dostaniemy na dalsze prace. A są to działania bardzo czasochłonne. Na jeden miesiąc pracy w terenie przypada trzy razy tyle pracy badawczej - mówi dr Rozmus.



Tak wyglądał garnek ze skarbem po usunięciu warstwy ziemi. zdjęcia: archiwum domowe Agaty Wójcik

Sensacje

Badania archeologiczne w Łośniu, prowadzone od 1998 roku obfitują w sensacje. Wszystko wskazuje na to, że był jednym z największych ośrodków obróbki ołowiu i srebra w średniowiecznej Polsce. Wykopaliska odsłaniają dramatyczną historię. Prężny ośrodek przemysłowy został doszczętnie spalony. Nie można wykluczyć, że podczas tego napadu, który archeolodzy wiążą z walkami między książętami dzielnicowymi - zakopano w ziemi srebrny skarb.

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/625012.html




Mies - Śro Lip 19, 2006 1:28 pm
"Zagadka bytomskiego zamku

Bartosz T. Wieliński
Gazeta Wyborcza w Katowicach - 10.09.2004

BYTOM (ŚLĄSKIE). Do końca września archeolodzy będą szukali średniowiecznego zamku na bytomskim pl. Grunwaldzkim. Wiadomo, że został wybudowany, ale o tym, jak wyglądał, możemy jedynie snuć przypuszczenia. Czas i dokładne miejsce jego budowy ciągle są tajemnicą. Historycy i archeolodzy szukają śladów po bytomskim zamku prawie 150 lat. Być może wreszcie uśmiechnęło się do nich szczęście?

Wyobraźmy sobie to średniowieczne miasto w dobie największego rozkwitu. Kończy się XIII wiek, miasto ma już prawie 50 lat. Gdy w 1254 roku książę Władysław Opolski wracał z Krakowa, gdzie wówczas świętowano kanonizację biskupa Stanisława, zajrzał również do Bytomia. Tak zachwycił się tętniącą życiem i dostatnią osadą nad rzeką Bytomką, że nadał jej prawa miejskie. Na tutejszych uliczkach słychać było wiele języków. Nie dość, że część mieszkańców była osadnikami z Niemiec, którzy wówczas zasiedlali na nowo Śląsk po najeździe Mongołów, to na dodatek w Bytomiu zatrzymywali się zagraniczni kupcy. Miasto leżało przy szlaku łączącym Kijów i Kraków z Norymbergą.

Wjeżdżamy jedną z trzech bram do środka. Mieszka tu ok. 1500 ludzi. To niebagatelna liczba. Wjeżdżamy na rynek. W kramach, które stoją wokół ratusza, można kupić właściwie wszystko - od mięsa po wyroby z ołowiu i srebra. Tutaj też na specjalnej wadze waży się całą wydobywaną w księstwie rudę.

W pobliżu stoi kościół Mariacki, podobno jeden z bogatszych w okolicy. Za dwieście lat na jego ołtarzu pojawi się cudowny obraz Madonny Bytomskiej, a jego kult przetrwa wieki. Dalej udajemy pod bytomski zamek. No właśnie Gdzie powinniśmy pójść?

- Jedni badacze twierdzą, że zamek stał poza murami obronnymi, inni, że wewnątrz. Obie strony mają swoje racje - wyjaśnia Jacek Pierzak, archeolog z biura śląskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków.

W zależności od wersji, zamku powinniśmy szukać albo między dzisiejszymi ulicami Krakowską i Rycerską, albo w centrum miasta, na placu Grunwaldzkim. - Sprawa ciągnie się od 150 lat. Do dziś nie rozstrzygnięto, ponieważ nie odkopano zamkowych murów - dodaje Przemysław Nadolski, historyk Bytomia.

Jako pierwszy bytomskiego zamku poszukiwał Franz Gramer, bytomski nauczyciel i autor wydanej w 1863 roku "Kroniki miasta Bytomia". Jego zdaniem budowla znajdowała się właśnie na placu Grunwaldzkim - placu w dzisiejszym śródmieściu Bytomia, w połowie drogi z rynku do Muzeum Górnośląskiego. W średniowieczu byłby to północno-wschodni skraj miasta. Jednak na przekór jego tezie ani podczas budowy w tym miejscu synagogi pod koniec XIX w., ani podczas jej rozbiórki przez hitlerowców w latach 30. XX w. żadnych śladów po zamku nie odnaleziono. Zupełnie inny pogląd na sprawę miał Kurt Bimmler, architekt z Wrocławia, który sześćdziesiąt lat temu obstawiał, że zamek wybudowano na zewnątrz murów, tuż przy bramie zwanej Sławkowską. Na poparcie swojej tezy pokazywał stare plany Bytomia, na których na południowo-wschodnim krańcu miasta pojawia się tajemniczy budynek. - Od tego czasu drepczemy w miejscu. Archeolodzy powinni już dawno przeczesać całe miasto, ale jak na razie udało nam się przebadać tylko rynek. Na badania brakuje pieniędzy - mówi Marian Pawliński, szef działu archeologii w Muzeum Górnośląskim. Nie wiadomo również, kiedy zamek zniknął z mapy miasta. - Zwykle stare romańskie czy gotyckie kasztele z nadejściem renesansu przebudowywano na okazałe rezydencje, a zamek w Bytomiu opustoszał i popadł w ruinę. Dlaczego? Sam chciałbym wiedzieć - mówi Antoni Halor, historyk sąsiednich Siemianowic Śląskich. Być może za parę tygodni zagadki się wyjaśnią. Od kilku tygodni Marian Pawliński wraz z grupą archeologów prowadzi wykopaliska na placu Grunwaldzkim. - Idzie nam powoli, bo musimy zmagać się z wszechobecnym gruzem. Odkopaliśmy już jednak sporo kawałków ceramiki z XIII w. i intrygujący fragment kamiennego muru - opowiada archeolog. - Tego tam nie powinno być! Przyjęliśmy, że na placu w średniowieczu był tzw. mały rynek, na którym handlowano np. ołowiem. Powinny się więc na nim znajdować pozostałości po średniowiecznych sklepikach, a nie solidny kamienny mur, który odkopano - entuzjazmuje się Pierzak.

Jak wyglądał bytomski zamek

Nie zachowały się żadne ryciny przedstawiające zamek. Jednak ze średniowiecznych dokumentów i relacji wynika dostatecznie wiele, by móc go sobie wyobrazić. Zamek wybudowano na planie prostokąta, w jego skład wchodziły trzy budynki oraz wieża, a całość okalały mury i fosa. Budowla była dosyć skromna i odzwierciedlała skromny stan kasy księcia bytomskiego.

Betonem w zamek?

Nawet gdyby na placu Grunwaldzkim odnaleziono ruiny zamku, to wykopalisko zostanie zasypane. - Plac Grunwaldzki to okropna patelnia. Chcemy jeszcze w tym roku go wyremontować i upiększyć. Dlatego naciskamy na archeologów, by jak najszybciej kończyli pracę - mówi Jerzy Sikorski, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej i inwestycji w bytomskim Urzędzie Miasta. Urzędnicy planują ułożyć na placu betonową kostkę brukową, postawić ławki i zasadzić więcej zieleni. W przyszłości na pl. Grunwaldzkim mają stać ogródki piwne. Urzędnicy nie zgodzili się, by wykopaliska objęły cały plac. Archeologom pozwolono pracować jedynie na powierzchni 100 m kw. - Nie mogliśmy się zgodzić, by w centrum miasta przez pół roku straszyły wykopy. Rozpoczęliśmy już zresztą procedury przetargowe na remont placu. My też mamy swoje terminy - mówi naczelnik Sikorski.

Arkadiusz Tarasiński z Fundacji Zamek Chudów mówi, że gdyby udało się potwierdzić położenie zamku w Bytomiu, byłoby to wydarzenie roku w polskiej archeologii. - Dlatego nie rozumiem, dlaczego władze miasta utrudniają archeologom prace. Nie rozumiem też, dlaczego chcą wykopaliska zasypać i obłożyć betonowym brukiem. Przecież tego typu miejsca to kapitalne atrakcje turystyczne, na których można zarabiać. Powinny zostać w jakiś sposób wyeksponowane - dodaje.

Bartosz T. Wieliński"
-------------------------------------------------

Niestety wykopy zasypano, pomimo że odkryto fragment średniowiecznego muru (ale nie stwierdzono na 100% by miał związek z zamkiem).
Jak znajdę, to wrzucę fotki z wykopalisk.



salutuj - Śro Lip 19, 2006 1:45 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



DivinaCommedia - Śro Lip 19, 2006 6:25 pm

Nawet gdyby na placu Grunwaldzkim odnaleziono ruiny zamku, to wykopalisko zostanie zasypane. - Plac Grunwaldzki to okropna patelnia. Chcemy jeszcze w tym roku go wyremontować i upiększyć. Dlatego naciskamy na archeologów, by jak najszybciej kończyli pracę - mówi Jerzy Sikorski, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej i inwestycji w bytomskim Urzędzie Miasta. Urzędnicy planują ułożyć na placu betonową kostkę brukową, postawić ławki i zasadzić więcej zieleni. W przyszłości na pl. Grunwaldzkim mają stać ogródki piwne. Urzędnicy nie zgodzili się, by wykopaliska objęły cały plac. Archeologom pozwolono pracować jedynie na powierzchni 100 m kw. - Nie mogliśmy się zgodzić, by w centrum miasta przez pół roku straszyły wykopy. Rozpoczęliśmy już zresztą procedury przetargowe na remont placu. My też mamy swoje terminy - mówi naczelnik Sikorski.

Arkadiusz Tarasiński z Fundacji Zamek Chudów mówi, że gdyby udało się potwierdzić położenie zamku w Bytomiu, byłoby to wydarzenie roku w polskiej archeologii. - Dlatego nie rozumiem, dlaczego władze miasta utrudniają archeologom prace. Nie rozumiem też, dlaczego chcą wykopaliska zasypać i obłożyć betonowym brukiem. Przecież tego typu miejsca to kapitalne atrakcje turystyczne, na których można zarabiać. Powinny zostać w jakiś sposób wyeksponowane - dodaje.


Nie ma siły na idiotów w urzędach.




Wit - Śro Lip 19, 2006 6:54 pm
Heh...przypomniał mi się wyjazd do Poznania w weekend i Starosta, który opowiadał o zasypanych wykopaliskach na Ostrowie Tumskim....czyli nie tylko u nas



Mies - Śro Lip 19, 2006 8:58 pm
Niezupełnie jak u nas bo te zasypane wykopaliska na Ostrowie Tumskim potraktowano w tym roku georadarem i wyszły ciekawe rzeczy



MarcoPolo - Pon Lip 24, 2006 1:48 pm


Odkrycie w Wodzisławiu

To najcenniejsze zabytki ziemi wodzisławskiej. Styllus - średniowieczny długopis i 6 grobów datowanych na XIV wiek. Na razie nie wiadomo kim byli pochowani przy murze kościoła ewangelickiego ludzie. Ustalą to szczegółowe badania antropologiczne.



Takich eksponatów w całej Polsce jest zaledwie kilka. Jeden odnaleziono w Wodzisławiu Śląskim. To dowód, że w średniowieczu miasto przechodziło złoty wiek. Średniowieczny długopis z brązu wykopano w tym miejscu 2,5 m pod ziemią. Krok dalej kolejne cenne znalezisko. 6 pochówków z początku XIV wieku. Jeden ze szkieletów był spowity w całun. Inny to szkielet dziecka. Następnie kości będą przewiezione do Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tam specjaliści ustalą wiek, płeć, kondycję biologiczną i przyczyny śmierci pochowanych. Skarby archeologowie wykopali przy murze byłego klasztoru franciszkańskiego. Teraz kościół należy do społeczności ewangelickiej. Udało się ustalić, że świątynię wybudowano na odkrytej właśnie nekropolii.
Autorka: Hanna Blokesz

tvp3katowice

http://ww6.tvp.pl/2859,20060723373195.strona



Mies - Wto Lip 25, 2006 10:04 am
Park archeologiczny w Chotěbuzi-Podoboře czyli w Kocobędzu jak podobno mawiają Zaolziacy. To niedaleko na północ od centrum Czeskiego Cieszyna.

http://www.chotebuz.cz/apark.asp

http://www.muzeumct.cz/pobocky/pobocky/chotebuz.php





macu - Wto Lip 25, 2006 1:38 pm
Zasypywanie wykopalisk to powszechna praktyka. W miejscy przeznaczonym na jakąś inwetycje przeprowadza się wykopaliska, inwentaryzuje wszytko, opisuje i zasypuje. Później po tych zabytkach pozostaje tylko dokumentacja i to co się nadaje do wyjęcia na powierzchnię. Trudno liczyć na to, że każde miejsce gdzie archeolodzy odkryją coś z przeszłości zostanie wyeksponowane, a zaplanowane inwestycje zaniechane. Tak powinno się postępować tylko z najcenniejszymi odkryciami. A co do pl. Grunwaldzkiego mam poważne wątpliwości czy znalezisko to byloby aż tak cenne, by je odsłonić i pokazywać tak jak zabytki powiedzmy w Rzymie. Z tym, że pośpiech to wg mnie duży błąd, trzeba było jednak badania przeprowadzić do końca i na całej powierzchni.



Mies - Czw Lip 27, 2006 11:02 am
Problem w tym, że w Bytomiu nie bardzo wiadomo co to było za znalezisko. Nawet jeśliby coś tam odkryto to przy podejściu władz Bytomia do zabytków (co tam do zabytków - do wszystkiego), wątpię żeby próbowali zaznaczyc ten obiekt chociaż w powierzchni placu.



Kris - Nie Sie 06, 2006 7:21 pm


Tajemniczy tunel pod targowiskiem

w
06-08-2006, ostatnia aktualizacja 06-08-2006 19:05

Na podziemne przejście o długości 13 metrów natrafili robotnicy, którzy pracują przy modernizacji targowiska miejskiego w Raciborzu


Odkryty tunel w Raciborzu

Dawniej teren ten zajmowały ogrody klasztoru Dominikanów, a w XIX w. koszary pruskich ułanów. Wejście do podziemi znaleziono tuż przy starych fortyfikacjach miejskich. Ukryte jest ponad dwa metry pod powierzchnią targu. - Tunel ma ponad 1,8 metra wysokości. Cegły świadczą, że powstał w XIX stuleciu. Nie wiemy, jakie było jego dokładne przeznaczenie - mówi Romuald Turakiewicz, archeolog z Muzeum w Raciborzu. Niewykluczone, że żołnierze wędrowali tędy z budynków koszarowych do stajni, które stały już po murami miasta.



MarcoPolo - Pią Paź 20, 2006 12:00 pm


Szyb pod placem

Sukces bytomskich archeologów. Podczas tak zwanych wykopalisk sondażowych natrafiono na średniowieczny szyb wydobywczy. W czasach świetności miasta z identycznych szybów wydobywano srebro.

Niespodzianka archeologiczna w Bytomiu



Czarna dziura, a w niej - być może - rudy srebra. Bytomscy archeolodzy natrafili na szyb górniczy ze średniowiecza. Szyb, z którego przed wiekami tuż za murami miejskimi Bytomia wydobywano rudy srebra i ołowiu. Jak mówi Marian Pawliński, archeolog z Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu, to znalezisko jest jednym z największych w jego trzydziestoletniej pracy. W czasie badań kilkanaście osób z Muzeum Górnośląskiego wykonało kilka sondażowych wykopów. Tylko jeden z nich zawierał prawdziwe archeologiczne atrakcje. Bytom jest jednym z najstarszych miast Górnego Śląska. Jego historia sięga XI wieku. Dzięki takim szybom jak ten był też jednym z najbogatszych miast Śląska. Wkrótce na tym placu powstanie centrum handlowe. Jak mówi wojewódzki konserwator zabytków Jacek Owczarek, większość cennych znalezisk - takich jak bytomskie - to przypadek spowodowany przez inwestycje. Archeolodzy przypuszczają, że najciekawsze znaleziska są jeszcze przed nimi, bo wykopaliska potrwają jeszcze kilka tygodni. Liczą na odkrycie fragmentu starej fosy - czyli średniowiecznego śmietnika.

Autor: Tomasz Nieć

http://ww6.tvp.pl/2859,20061018409452.strona



Mies - Pon Lis 06, 2006 2:10 pm
W Sztygarce jest nowa stała ekspozycja archeologiczna z wykopalisk z okolic Dąbrowy.



Mies - Śro Lis 15, 2006 11:35 am


To jest znalezisko!
03.11.2006

Trwają wykopki archeologiczne na placu Kościuszki. Ruszyły 6 września. Archeolodzy będą pracowali tak długo, jak pozwoli im na to pogoda. Przypomnijmy. Wykopki archeologiczne zleciła i ich koszty pokrywa skandynawska spółka Braaten-Pedersen, która na placu Kościuszki wybuduje centrum handlowe. Prace archeologiczne są prowadzone po to, by sprawdzić, czy tam, gdzie w przyszłości stanie centrum handlowe nie ma zabytków. Zakres prac określił wojewódzki konserwator zabytków. Archeolodzy zaczęli kopać w północno-wschodniej części placu i przesuwają się w kierunku zachodnim.

To przez plac Kościuszki biegły mury średniowiecznego Bytomia. Archeolodzy mieli zatem nadzieję znaleźć pozostałości po półbasztach, które były częścią miejskich murów. Na razie baszt nie znaleziono. Odkryto jednak, tuż przy miejscu, gdzie biegły mury miejskie, średniowieczny szyb górniczy. - Szyb, który odkryliśmy jest związany z eksploatacją rud srebra i ołowiu. Bytom słynął w średniowieczu z pokładów srebra. Szyb ma szerokość półtora metra na półtora metra. Jego głębokość może sięgać nawet trzydziestu metrów. Właśnie z takiej głębokości wydobywano kruszec - mówi Marian Pawliński, kierownik Działu Archeologii Muzeum Górnośląskiego. Naukowcy zeszli do głębokości 4,5 metra. Obiecują, że postarają się zejść jeszcze niżej.


Konstrukcja szybu jest bardzo dobrze zachowana. - Jego boki są umocnione drewnianymi deskami. Drewno prześlemy do badań dendrochronologicznych do Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie - dodaje Pawliński. Tam naukowcy, na podstawie słojów, określą jego wiek. - Dzięki tym badaniom można precyzyjnie ustalić, kiedy zostało ścięte drzewo, z którego zrobiono deski do wzmocnienia ścian szybu - informuje Pawliński.

W szybie archeolodzy znaleźli... - Fragmenty przetopionej rudy i przepaloną glinę - informuje Pawliński. I dodaje... - W średniowieczu wydobywaniem kruszcu trudnili się specjalni ludzie uzbrojeni w kilofy, czyli tak zwane żeloska i młoty, czyli pyrliki.

- O tym, czy znalezisko jest warte wyeksponowania, a także o tym, w jaki sposób je wyeksponować zadecyduje wojewódzki konserwator zabytków w porozumieniu z archeologami i inwestorem - wyjaśnia Barbara Klajmon, miejski konserwator zabytków.

Archeolodzy prowadzą prace tam, gdzie kiedyś na placu były podwórka kamienic. W miejscu, gdzie stały kamienice badania prowadzone nie będą, bo do głębokości trzech metrów sięgały fundamenty budynków i to, co mogło być cenne pod względem archeologicznym zostało zniszczone. Prace naukowców przerwie zima, ale archeolodzy wrócą na plac Kościuszki wiosną. - Wtedy będziemy prowadzili prace w zachodniej części placu. Mamy nadzieje, że trafimy na pozostałości po fosie otaczającej miejskie mury - podsumowuje Pawliński.

Nie pierwszy taki szyb

Szyb z placu Kościuszki nie jest pierwszym tego typu odkryciem w centrum Bytomia. Już w latach 30. zeszłego stulecia Niemcy odkryli szyb wykorzystywany do wydobywania rud srebra. Znajdował się w okolicach Rynku. Znaleziono go przy okazji budowy budynku kasy oszczędnościowej. Drugi szyb został znaleziony w latach 60. Znajduje się przy ulicy Rycerskiej. Odkrył go Jerzy Szydłowski, archeolog i profesor Uniwersytetu Śląskiego. I wreszcie trzeci szyb, znaleziony przy okazji wyburzania centrum miasta w 1980 roku. Znajdował się na przedłużeniu ulicy Zaułek. Wszystkie szyby pochodzą ze średniowiecza. Wszystkie znajdowały się w obrębie murów średniowiecznego Bytomia.



salutuj - Śro Lis 15, 2006 12:16 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



jacek_t83 - Pią Lis 17, 2006 12:48 pm
O murach obronnych Bytomia mozna przeczytac w artykule Jacka Pierzaka: J. Pierzak, Miejskie mury obronne na Górnym Śląsku na przykładzie Bytomia, Bielska-Białej, Żor i Gliwic, w: Początki i rozwój miast Górnego Śląska. Studia interdyscyplinarne, Gliwice 2004.

W tej samej ksiazce jest tez fajny artykul pani Andrzejewskiej: A. Andrzejewska, Początki miasta lokacyjnego Bytomia w świetle badań archeologicznych, w: Początki i rozwój miast Górnego Śląska. Studia interdyscyplinarne, Gliwice 2004.



Mies - Pią Lis 17, 2006 1:08 pm
Gdbybyś miał ten artykuł o murach to chętnię się zamienię na podobny o Gliwicach



jacek_t83 - Pią Lis 17, 2006 1:26 pm

Gdbybyś miał ten artykuł o murach to chętnię się zamienię na podobny o Gliwicach

ok



Mies - Pią Lis 17, 2006 1:27 pm
To zrobię Ci ksero. Mam:

Gliwice do końca XV wieku;
Gliwickie mury obronne — stan wiedzy i badań, rodzaje źródeł i przekazów;
Gliwickie mury obronne — analiza przekształceń i możliwości ekspozycji;
Średniowieczne mury obronne wokół starego miasta w Gliwicach — badania architektoniczne i wnioski konserwatorskie



jacek_t83 - Pią Lis 17, 2006 2:05 pm

To zrobię Ci ksero. Mam:

Gliwice do końca XV wieku;
Gliwickie mury obronne — stan wiedzy i badań, rodzaje źródeł i przekazów;
Gliwickie mury obronne — analiza przekształceń i możliwości ekspozycji;
Średniowieczne mury obronne wokół starego miasta w Gliwicach — badania architektoniczne i wnioski konserwatorskie


troche tego jest
w tej ksiazce co teraz czytam, jesli chodzi o tematy archeologiczne jest jeszcze:
K. Spychała, Kilka myśli konserwatorskich na temat badań archeologicznych w zespołach miejskich Województwa Opolskiego
M. Kiecon, M. Zezula, Początki i rozwój miasta Opawy w XIII - XIV w. w świetle danych badań archeologicznych. (to jest po czesku tylko podsumowanie jest po pol.)
C. Buśko, Problem powstania miasta lokacyjnego w Opolu w świetle badań archeologicznych.
P. Okoń, Klasztory w średniowiecznych górnośląskich ośrodkach miejskich (do końca XIII w.) w świetle badań archeologiczno-architektonicznych
I. Wójcik-Keuhnel, Zagospodarowanie przestrzenne bytomskiego runku w świetle badań archeologicznych.
B. Chorąży, B. Chorąży, Stan i potrzeby badań archeologicznych nad początkami i rozwojem miasta Bielska.
M. Furmanek, Gliwice w świetle badań archeologicznych

kserować, coś jeszcze??



Mies - Pią Lis 17, 2006 2:10 pm
Wszystko ciekawe ale i tak podejrzewam że nie będę miał kiedy tego przeczytać. O nie "przerobione" książki to się w domu już potykam

To o klasztorach moze być interesujące. Szczególnie rola zakonów żebraczych w miastach śląskich. Zaskakujacy jest np klasztor franciszkanów w średniowiecznym Wodzisławiu, bo to w sumie nigdy nie był jakis duży ośrodek. Ale chyba odpuszczę



martin13 - Pią Gru 01, 2006 9:39 pm


Czeladź: Skarby pod miastem
02.12.2006

Czy podczas prac kanalizacyjnych może dojść do sensacyjnych niespodzianek? Okazuje się, że tak. Prace takie trwają na Starym Mieście w Czeladzi. Właśnie dokonano tam kilku ciekawych, archeologicznych odkryć.

Pierwszych znalezisk dokonano na jednym z podwórzy przy ulicy Kaczej. Jest tam nieporuszona warstwa osadnicza, która narastała w tym miejscu od czasów średniowiecza. Wykopy nadzoruje Aleksandra Rogaczewska, archeolog i pracownik Muzeum Zagłębia w Będzinie.

- Takie odkrycia rzadko się zdarzają, tym bardziej, że pora jak na prace wykopaliskowe jest nietypowa - śmieje się pani Aleksandra.

Na dnie wykopu znaleziono fragmenty dzbana z taśmowym uchem, wykonanego z jasnokremowej kaolinowej glinki.

- Datujemy go na XIV wiek. Znalazłam także części garnków z tak zwanej ceramiki siwej, zdobionej motywem linii żłobionych, które obiegają naczynie. Taka ceramika weszła na naszych terenach w użycie w połowie XIII wieku. Po konsultacji ustaliłam jednak, że te fragmenty ceramiki pochodzą z wieku XIV - dodaje archeolog.

Drugie odkrycie jest jeszcze bardziej efektowne. To fragmenty zachodniej ściany świątyni na placu przy kościele pw. św. Stanisław Biskupa i Męczennika.

- To bardzo ładnie zachowany fragment. Jednak tego odkrycia mogliśmy się spodziewać, bo wiedzieliśmy, że stały obok siebie dwa kościoły. Jeden został zburzony. W latach 90. zeszłego stulecia ekipa odkrywców przeprowadzała badania w okolicy skweru, ale wtedy nic nie znaleziono. Daty powstania starego kościoła są rozbieżne. Według jednych opracowań jest to połowa XVI wieku, według innych będzie to raczej koniec wieku XV - mówi Aleksandra Rogaczewska.

To wciąż nie koniec serii odkryć. Kolejne miało miejsce przy ulicy Kościelnej 1. W trakcie prac związanych z ułożeniem gazociągu natknięto się na podwaliny drewnianej chaty.

- Niewiele wprawdzie z niej zostało, ale udało się tu znaleźć fragmenty naczyń ceramicznych z przełomu XII i XIII wieku - mówi Teresa Kosmala, czeladzki archeolog i przewodnicząca Rady Miejskiej.

Fragmenty tych naczyń po dokładnym opisaniu znajdą miejsce w Muzeum Zagłębia.

- Całe miasto jest pod ochroną konserwatorską, ale do tej pory nie mieliśmy jakoś szczęścia do tego typu odkryć. Chociaż znamy przybliżone daty powstania miasta, nie wiedzieliśmy, czy natrafimy na niezakłóconą warstwę średniowieczną. A jednak udało się - dodaje Teresa Kosmala.

Mieszkańcy z niedowierzaniem przyjmują informacje o tych archeologicznych skarbach.

- Mieszkam tu od urodzenia i nie sądzę, żeby tu można było coś znaleźć. Jedyne co pamiętam, to to, że krążyła kiedyś plotka o studni na rynku. Podobno można było nią przejść aż do Będzina. Ale ja w takie rzeczy nie wierzę - mówi pan Władysław, mieszkaniec Czeladzi.

Kto wie, do jakich odkryć dojdzie jeszcze na czeladzkim rynku? Mogą być naprawdę sensacyjne, bo z różnych przekazów wiadomo, że na miejscu kościoła był kiedyś cmentarz.

O starówce
Stare Miasto to najstarszy rejon Czeladzi. Pochodzi z XIII wieku, kiedy Czeladź uzyskała prawa miejskie. Starówka jest jedynym tego typu zachowanym bez większych naruszeń średniowiecznym układem miejskim w aglomeracji katowickiej. Znajduje się też pod ścisłą ochroną Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Rynek obejmuje 13 ulic i teren ok. 9 ha w ścisłym centrum miasta. Został ukształtowany w średniowieczu jako obronny gród nadgraniczny.
Magdalena Nowacka - NaszeMiasto.pl



martin13 - Śro Gru 20, 2006 8:53 pm

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3806532.html

Sensacja archeologiczna w Czeladzi

Katarzyna Piotrowiak 2006-12-20, ostatnia aktualizacja 2006-12-20 21:30

W Czeladzi odkryto mur z czasów średniowiecza! Mieszkańcy cieszą się, że w mieście pozbawionym zabytków nareszcie będzie się czym pochwalić. Dzięki odkryciu być może zostanie rozwiązana zagadka związana z herbem miasta

Archeolodzy latami rozkopywali Czeladź, ale nigdy nie udało im się dokonać spektakularnego odkrycia. Ostatecznie naukowców wyręczył operator koparki, kiedy rozpoczęły się prace przy budowie kanalizacji. Zaledwie pół metra od wcześniejszych wykopów, na kościelnej skarpie w pobliżu rynku, natrafił na średniowieczny mur.

Budowlańców nadzorowała archeolog Aleksandra Rogaczewska z Muzeum Zagłębia w Będzinie. Natychmiast powiadomiła wojewódzkiego konserwatora zabytków w Katowicach. Do analizy trafiły XIII-wieczne gliniane naczynia znalezione w pobliżu odkopanych fragmentów muru.

Początkowo Rogaczewska sądziła, że natrafiono na mury obronne. Okazało się jednak, że fortyfikacja biegnie inaczej, niż się tego spodziewano. W biurze wojewódzkiego konserwatora zabytków zaczęto podejrzewać, że jest to mur okalający średniowieczną wieżę mieszkalno-obronną.

- To archeologiczna sensacja, wyjątkowe odkrycie! Czeladź - jedno z najstarszych miast w Polsce - ma w herbie wieżę i mur, a przecież do tej pory nikt nie natknął na zapiski źródłowe, które potwierdzałyby ich istnienie. Skąd się więc wzięły te fortyfikacje? - zastanawia się archeolog dr Jacek Pierzak z biura wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Jego zdaniem może być to pozostałość po zamku księcia Kazimierza bytomskiego, syna Władysława opolskiego, który po 1281 roku przejął między innymi Bytom, Koźle i Czeladź. - Wzorem ojca ufundował zamek w Bytomiu, a miasto otoczył murami. Kiedy porównaliśmy te mury z odkrytymi w Czeladzi, okazało się, że mają te same wymiary, co jest dość istotną informacją. To na sto procent mur pochodzenia średniowiecznego, ewidentna wskazówka. Świadczy o tym również warstwa ziemi, w której odnaleźliśmy skorupy - dodaje z entuzjazmem Pierzak.

Marek Morozowski, burmistrz miasta, informację o odkryciu przyjął ze spokojem. - Cóż, spodziewaliśmy się tego. Czułem, że u nas musiał być jakiś zamek albo strażnica. Podejrzewamy, że stała ona w miejscu obecnej plebanii, czyli 20 m od odkrycia. Wszystko jednak zależy od tego, co będziemy traktować jako zamek - uważa Morozowski.

Do tej pory udało się odsłonić koronę muru o długości 12 m, w tym całkowicie dwa metry muru od strony zewnętrznej. W dolnej warstwie ma szerokość 230 cm, przy koronie 190. - Tak budowało się w średniowieczu, potem mury były już cieńsze - mówi Pierzak. Miejsce odkrycia jest również specyficzne. - Obecna skarpa kościelna to najwyżej położone miejsce w okolicy, idealne na punkt obronny. Usytuowane w pobliżu rzeki, na dawnym trakcie łączącym zachód Europy, Wrocław, Opole, Kraków i Ruś - opowiada Pierzak.

Pierwsze wzmianki o Czeladzi pojawiły się w 1228 roku. - Zabytków u nas może niedużo, za to zachował się prawie niezmieniony średniowieczny układ urbanistyczny. Niestety, na początku XVIII wieku miasto przeżyło wielką powódź. Po 73 dniach ulewy zmyło prawie wszystko - opowiada orientujący się w historii swego miasta burmistrz Morozowski.

Rogaczewska przypomina sobie opracowania historyków, w których jest mowa o wyniszczeniu miasta już w czasie potopu szwedzkiego. Galerie murów miały zostać spalone, a mur rozebrany. - Będę musiała przestudiować dokładnie ten wątek - mówi.

Wątków do sprawdzenia jest jednak znacznie więcej. Zdaniem Morozowskiego herb miasta może mieć jednak inną genezę niż ta zasugerowana przez archeologów. Ma to związek z przejęciem miasta w 1443 roku przez biskupów krakowskich, a następnie z odebraniem im tych dóbr i włączeniem ich w skład Królestwa Polskiego w 1790 roku. - Miasto przechodziło z rąk do rąk. Trudno więc ustalić pewne zdarzenia. Przed laty dotarliśmy jednak do dyplomu króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, który nadał kilku miastom nowe herby. Św. Stanisława w naszym herbie zastąpiła baszta, czyli symbol wolności - mówi burmistrz.

Co dalej z odkryciem? Mur będzie można oglądać. - Zostanie zabezpieczony i wyeksponowany - zapewnia burmistrz.

Językoznawcy wywodzą nazwę miasta od "czeladzi" - służby będącej na usługach możnowładcy tych ziem. Nazwa przechodziła przeobrażenia: Chelad, Celezc, Cela, Czheladiz, Zelezt, Czedlez, Czelacz czy Czelącz. Jednak chętniej opowiada się zabawną legendę o pewnym zdarzeniu z ok. 1038 roku. Cztery lata po śmierci Mieszka II książę czeski Brzetysław napadł na Śląsk. Kraj pozbawiony był władcy, bo ostatni z jego synów - Kazimierz - wolał francuski klasztor w Chegney. W końcu jednak uległ namowom wojewody krakowskiego i objął władzę. W czasie podróży przez Śląsk Kazimierz, którego historia zapamiętała jako Odnowiciela, zobaczył w pobliżu Brynicy, zwanej wówczas Braną, mnóstwo jeleni, saren oraz dzikich koni. Orszakowi rozkazał strzelać. Podobno lepiej władał francuskim niż polskim, a słowo "strzelać" wymawiał jak "czeladź".



Mies - Czw Gru 21, 2006 9:20 am
Jeżeli to się potwierdzi to będzie to archeologiczna sensacja roku w województwie. Do tej pory nie było nawet wzmianek o tym by w Czeladzi w średniowieczu były jakiekolwiek obiekty murowane.



Kris - Śro Gru 27, 2006 11:05 pm


Odnaleziono chudowskie eldorado
Jacek Madeja2006-12-27, ostatnia aktualizacja 2006-12-27 21:17

- Mamy niepodważalne dowody, ale wciąż brakuje nam zabytków - mówią archeolodzy z Chudowa o średniowiecznej przeszłości zamku. Liczą, że pomoże im to zmienić studnia, którą właśnie odsłonili na dziedzińcu.


Fot. Grzegorz Celejewski / AG

Arkadiusz Tarasiński wierzy, że studnia odsłoni średniowieczne znaleziskaStudnia to dla archeologa prawdziwe eldorado. Już przed wiekami popularny był zwyczaj wrzucania do środka monet na pamiątkę. Przypadkowo wpadały też biżuteria, sztućce, talerze, wiadra, garnki, a nawet fragmenty ubioru. Muliste dno studni doskonale wszystko konserwowało. - W naszej branży nazywa się ją "skarbcem". Kilka dni przed Bożym Narodzeniem odkopaliśmy zarys studni zamkowej, dlatego byłem chyba jedną z niewielu osób, która nie mogła się doczekać powrotu do pracy po świętach - śmieje się Arkadiusz Tarasiński, archeolog, szef zespołu badawczego, który od 2001 roku przeprowadza wykopaliska w Chudowie.

Na studnię archeolodzy natrafili prawie dwa metry poniżej dzisiejszego poziomu dziedzińca zamkowego. W doskonałym stanie zachowało się kamienne ocembrowanie otoczone deskami. Na razie w eksploracji przeszkadzają ziemia i gruz, który szczelnie wypełnia otwór. Archeolodzy będą musieli wszystko usunąć, stopniowo opuszczając się w dół na linach.

Ocembrowanie studni jest najprawdopodobniej XVI-wieczne. Pochodzi z czasów, kiedy Jan Gierałtowski, ówczesny właściciel wsi, postawił tutaj murowany renesansowy zamek. Wieża, którą odbudowano dzięki staraniom fundacji Zamek Chudów, jest wierną rekonstrukcją budowli z tamtego okresu. Według przekazów w tym miejscu stał wcześniej drewniany gródek, który najprawdopodobniej był siedzibą Jana Chudowskiego. Potwierdzają to ubiegłoroczne znaleziska - fragmenty drewnianej palisady.

- Badania dendrochronologiczne, które polegają na analizie słojów drzew, potwierdziły nasze przypuszczenia. Budowla jest około stu lat starsza niż zamek Gierałtowskich. To już jest średniowiecze. Mamy niepodważalne dowody, ale wciąż brakuje tego, co najciekawsze, czyli znalezisk z tamtego okresu - opowiada Tarasiński.

Badacze z Chudowa liczą, że znajdą je w odkrytej studni. - Mimo że ocembrowanie jest XVI-wieczne, wszystko wskazuje na to, że wcześniej korzystali z niej poprzedni właściciele. Kto wie, co wtedy wpadło do środka. Już teraz ostrzymy sobie zęby na jakieś cenne średniowieczne znaleziska, które wzbogacą nasze muzeum zamkowe - mówi szef chudowskich archeologów.

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3816334.html



Mies - Sob Sty 06, 2007 2:58 pm
Studnię już przekopano i znaleziono tam dosc dziwny drewniany element z jakimś dziwnym rysunkiem. Teraz się głowią co to takiego.



Kris - Pon Mar 19, 2007 7:53 pm


Złoty skarb wykopany pod zamkiem
Jacek Madeja
2007-03-19, ostatnia aktualizacja 2007-03-19 19:43
Sto średniowiecznych monet wykopali archeolodzy na zamku w Chudowie. - Takiego znaleziska nie mieliśmy na Śląsku od ponad 30 lat - nie kryje entuzjazmu Jacek Pierzak, archeolog z Biura Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

Na monety naukowcy natrafili podczas prac wykopaliskowych na dziedzińcu chudowskiego zamku. Pod jednym z drewnianych elementów konstrukcji odnaleźli zbitą grudę wielkości pięści. - To była zwarta skorupa. Na początku nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, na jak cenne znalezisko natrafiliśmy - opowiada Przemysław Nocuń, archeolog, szef fundacji Zamek Chudów.

Dopiero po oczyszczeniu okazało się, że gruda to prawdziwy skarb. Kryła 97 tzw. brakteatów - cienkich, jednostronnie wybijanych monet. Chudowskie brakteaty były schowane w lnianej lub płóciennej sakiewce, która uległa rozkładowi. Monety są z XV wieku. Mają od 8 do 10 milimetrów średnicy i pochodzą ze śląskich mennic w Opolu, Legnicy i Świdnicy. Zostały wybite ze stopu srebra i miedzi. - Właśnie dlatego, że są tak cienkie, łatwo ulegają zniszczeniu i należą do niezwykle cennych znalezisk - wyjaśnia Nocuń. - Poza tym jedna z monet to prawdziwy rarytas. Ma wybitą literę T. Do tej pory odnaleziono tylko cztery takie brakteaty. Niektórzy uważają, że pochodzą ze średniowiecznej mennicy w Toszku, o której istnienie do dziś spierają się historycy - dodaje.

Najmłodsze z monet pochodzą z ostatniego ćwierćwiecza XV wieku. To pozwoliło ustalić, że skarb został zakopany około 1475 roku. Jaka była wartość skarbu z Chudowa w średniowieczu i ile wart jest dziś, pozwolą ocenić dopiero szczegółowe badania numizmatyczne.

- To rewelacyjne odkrycie. W województwie śląskim bardzo rzadko udaje się odnaleźć średniowieczne monety. A tak duża ilość to już prawdziwa sensacja. Poza tym znalezisko jest niezwykle prestiżowe dla samego Chudowa. Jest kolejnym potwierdzeniem, że zamek był siedzibą rycerską już w średniowieczu. Być może sakiewka należała właśnie do któregoś z Chudowskich, którzy mieszkali tutaj, zanim powstał jeszcze zamek murowany - mówi Pierzak.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3998817.html



Kris - Sob Maj 05, 2007 4:25 pm


Raciborskie wykopaliska

Szczątki dwóch osób datowane prawdopodobnie na czasy średniowiecza, monety, ceramika i kości zwierzęce - to wszystko archeologowie odnaleźli w Raciborzu, podczas prac w centrum miasta.
"Mieliśmy tu do czynienia z wysoką kulturą i ludźmi bogatymi, bo tylko takich było stać na kupno tych drogich przedmiotów - twierdzą archeologowie.


(fot. arch.)

W tym miejscu w średniowieczu mieścił się cmentarz. Potem, kiedy na końcu ulicy wybudowano dworzec kolejowy stała się ona głównym traktem miasta. Zaczęto budować kamienice, a obok powstała winiarnia. Niebawem stanie tu galeria handlowa.

http://ww6.tvp.pl/2862,20070505494050.strona



martin13 - Czw Maj 10, 2007 11:31 am

Archeolodzy znaleźli w Łośniu kolejne monety z XII wieku
dziś

Wczoraj na posesji przy ul. Ornej 15 archeolodzy znaleźli kolejną srebrną monetę z drugiej połowy XII wieku, już szóstą w ciągu ostatnich czterech tygodni. To dalsza część ogromnego skarbu, jaki wykopali w lipcu ubiegłego roku. Wtedy w glazurowanym garnku, zaledwie 30 cm pod powierzchnią ziemi, odkryli 1058 monet, których wartość oszacowano na ponad pół miliona złotych oraz ponad 2 kg wytopionego srebra.

Wszystkie monety były bite przez Władysława Wygnańca i jego brata Bolesława Kędzierzawego. Jak się okazuje, w Łośniu może być ich znacznie więcej.

- Na ostatniej monecie dokładnie widać rycerza z włócznią i znak menniczy, a na odwrocie dwóch braci i najprawdopodobniej jabłko książęce, symbol władzy. Wszystkie pochodzą z ubiegłorocznego znaleziska, ale zostały chyba rozciągnięte pługiem po polach - opowiada Dariusz Rozmus, kustosz działu archeologii Muzeum Miejskiego Sztygarka w Dąbrowie Górniczej.

Podczas wiosennych prac archeolodzy przekopali już około 5,5 arów. Ogromnie cennym znaleziskiem jest też odważnik z żelaza w koszulce z brązu, wykopany wczoraj przed południem. To unikat najwyższej klasy. W sumie w całej południowej Polsce odkryto ich tylko jedenaście, z czego w Łośniu aż trzy.

- Mają różne formy i kształty. Najważniejsze, że ich obecność potwierdza naszą teorię, że w tym miejscu nie tylko wytapiano srebro, ale musiało tu istnieć coś w rodzaju stacji handlowej - przyznaje Dariusz Rozmus.

Kolekcję z ostatnich poszukiwań uzupełnia jeszcze damska ozdoba z XII wieku, czyli kabłączek skroniowy z brązu, pokryty srebrem.

Znalezione właśnie monety dołączą do ogromnego skarbu, który spoczywa w depozycie w dąbrowskim magistracie. Zwiedzający będą mogli obejrzeć precjoza w Muzeum Miejskim Sztygarka prawdopodobnie jesienią. Żeby skarb był bezpieczny, miasto przyznało muzeum 20 tys. zł dotacji na zakup specjalnej szafy pancernej, montaż monitoringu i systemu zabezpieczeń, a także na skatalogowanie wszystkich zbiorów.

Ziemia pełna tajemnic

Wykopaliska trwają w Łośniu już od 1998 roku. Sensacyjne odkrycia wskazują na to, że istniał tu jeden z największych w średniowiecznej Polsce ośrodków obróbki ołowiu i srebra. Ten prężnie działający ośrodek przemysłowy został jednak spalony i zniszczony. Być może w czasie walk książąt dzielnicowych w XII wieku i wtedy też zakopany został garniec ze skarbem. Archeolodzy cały czas natrafiają na przedmioty, które potwierdzają tę teorię. Oprócz monet i odważników są to także fragmenty ceramiki, ślady po paleniskach, czy belkach zabudowań gospodarczych.

Piotr Sobierajski - Dziennik Zachodni



Kris - Śro Cze 27, 2007 7:23 pm
W Łośniu składano zwierzęta w ofierze
Magdalena Warchala
2007-06-27, ostatnia aktualizacja 2007-06-27 20:04

Grób zwierzęcia, złożonego w ofierze setki lat temu, znaleźli archeolodzy w Dąbrowie Górniczej-Łośniu.

Zwierzę z gatunku jeleniowatych, ułożone w pozycji embrionalnej, pogrzebane zostało w XI lub XII wieku, kiedy na terenie obecnej dzielnicy Dąbrowy istniała osada hutnicza. Nie ustalono jeszcze, czy odkryte szczątki należą do jelenia, czy łosia, wiadomo jednak, że była to ciężarna samica. Zwierzę zabito prawdopodobnie uderzeniem dzidy, o czym świadczy ślad na żebrach, a potem pochowano w mogile zorientowanej na osi wschód - zachód.

To już czwarte tego typu znalezisko na terenie Łośnia. Dziewięć lat temu archeolodzy wykopali tutaj, pogrzebaną w podobnym grobie, jałówkę. Przy jej czaszce znaleźli ołowianą ozdobę. Pięć lat później odkryli przykrytą kamiennym brukiem mogiłę konia. Szczątki krowy wykopano dwa lata temu.

- To nie może być przypadek, zwłaszcza że podobne pochówki odnotowano także w okolicy innych stanowisk hutniczych w kraju - mówi Dariusz Rozmus, kierownik wykopalisk. Tajemnicę znalezionych szczątków mają pomóc rozwikłać dodatkowe badania.

Wykopaliska w Łośniu prowadzone są od 10 lat. W XI-XII wieku istniała tutaj zamożna osada. Jej mieszkańcy zajmowali się wytopem srebra i ołowiu, być może działała tu nawet filia mennicy książęcej. Do najcenniejszych znalezisk z tego obszaru należy glazurowany garnek, wypełniony ponad tysiącem srebrnych monet i 1,7 kg wytopionego srebra, oraz liczne ciężarki ołowiane i żelazne odważniki platerowane brązem, świadczące o tym, że oprócz hutnictwa w dzisiejszym Łośniu rozwijał się niegdyś także handel.

Wszystkie znaleziska prezentowane będą od października w Muzeum Miejskim "Sztygarka", do którego we wtorek trafiła pancerna gablota, ufundowana przez magistrat. Niestety, na wystawie nie będzie można zobaczyć wykopanego szkieletu, bo jest zbyt kruchy, ale w przyszłości zostanie prawdopodobnie wykonany jego model.

W tym roku archeolodzy kończą już swoją pracę, ale mają nadzieję wrócić do Łośnia wiosną, bo przeprowadzone badania georadarowe dają nadzieję na kolejne odkrycia.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4259643.html



Kris - Wto Lip 03, 2007 7:36 am
Odnaleziono kawałki zabytkowych witraży
dziś
Liczące kilkaset lat elementy witraży, najprawdopodobniej średniowiecznych, zostały odkryte podczas prac renowacyjnych w kościele św. Stanisława, najstarszej bielskiej świątyni.


Zabytkowe elementy witraży trafiły w ręce archeologów, którzy określą dokładną datę ich powstania i z czego zostały wykonane.


Robotnicy odnaleźli szklane kawałki witraży w ziemi w pobliżu okna nad wspaniałymi drewnianymi drzwiami z datą 1637 r. Ks. Antoni Kulawik sądzi, że właśnie z tego okna pochodziły.

Kościół św. Stanisława w Starym Bielsku, ufundowany w drugiej połowie XIV wieku przez cieszyńskiego księcia Przemysława I Noszaka, jest jedynym w mieście przykładem architektury gotyckiej. - To budowla unikalna, tak mało przekształcona przez późniejsze epoki - nie ma wątpliwości Bożena Chorąży, archeolog z bielskiego Muzeum.

Przy starobielskiej świątyni trwają prace konserwatorskie. Prowadzony jest remont zabytkowego kamiennego muru okalającego cmentarz. Zakładana była również izolacja fundamentów przy północnej ścianie budowli.

Spodziewaliśmy się, że możemy natknąć się na kości, bo to był teren cmentarza - mówi ks. Antoni Kulawik, proboszcz parafii pw. św. Stanisława. Znalezisk mogło być więcej, na co zwracali uwagę archeolodzy. I rzeczywiście, robotnicy wydobyli spod ziemi gomółki - szklane krążki, umieszczane niegdyś w otworach okiennych, będące częścią gotyckich witraży. Zebrano pół wiaderka szklanych elementów. Ciekawostką jest, że niektóre zachowały się w całości. Mają od 9 do 12 cm średnicy.

Na razie trudno mówić, czy rzeczywiście pochodzą z okresu średniowiecza. Konieczna jest szczegółowa analiza. Specjalistyczne badania porównawcze - zastrzega archeolog Muzeum w Bielsku-Białej Bogusław Chorąży. Krążkom przyjrzą się specjaliści z Krakowa, m.in. z Akademii Sztuk Pięknych, którzy już wcześniej badali witraż z prezbiterium św. Stanisława. Data czterokwiatu o barwie kobaltu, łączonego ołowianym spoiwem, została określona na XIV stulecie. Póki podobne badania, m.in. analiza szkła, nie zostaną przeprowadzone, trudno wyrokować czy i gomółki stanowiły część pierwotnego przeszklenia świątyni.

Od połowy XV w., gdy wzniesiono kościół św. Mikołaja, starobielska świątynia straciła swoją pozycję. Przez stulecia była kościołem filialnym Mikołaja, przez prawie wiek (w latach 1560-1654) znajdowała się w rękach bielskich luteran. Około 1830 roku proboszcz kościoła św. Mikołaja ks. Mateusz Opolski, wielki kapłan i uczony, a ponadto miłośnik starobielskiej świątyni (spoczywa na parafialnej nekropolii) zdecydował o jej remoncie. Najprawdopodobniej wówczas rozbito witraże z kościelnych okiennic. Gomółki zakopano w ziemi. Odnalezione fragmenty witraży nie pochodzą z jednego okna. Niewykluczone, że gdy wrócą z Krakowa, posłużą do rekonstrukcji dawnego witraża w kościele.

Gabriela Lorek - Dziennik Zachodni
http://bielskobiala.naszemiasto.pl/wyda ... 45442.html



Kris - Pią Lip 13, 2007 7:34 am
Taciszów: Archeolodzy mają nadzieję rozwikłać zagadkę
dziś

Nie tylko znawcy tematu, ale i mieszkańcy podgliwickiego Taciszowa nie mogą się już doczekać wizyty archeologów – wszystko dlatego, że na jednej z posesji odkryto ślady pradawnych pieców hutniczych. Okazuje się przy tym, że kolejny raz miał nosa Józef Mysłowski z Dąbrowy Górniczej, który pasjonuje się pradawnymi dziejami hutnictwa. Przypomnijmy – wcześniej takie ślady odkrył na własnej działce w Łosieniu!

Na taciszowskim terenie – jak podkreśla dr Jacek Pierzak, archeolog z Biura Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, nie było dotąd zewidencjonowanego stanowiska archeologicznego. Teraz przystąpią do prac archeolodzy, którzy specjalizują się w starożytnym hutnictwie.

Wiadomo, że w tym rejonie powiatu gliwickiego były huty żelaza, na starych mapach są nawet naniesione miejsca, gdzie znajdowały się hałdy żużlu. Wiele wskazuje, że odkrycie może być jednak znacznie młodsze i sięgać czasów rzymskich. Na to pytanie mają odpowiedzieć badania.

Ślady pieca odkryto na prywatnym gruncie. Są zabezpieczone i nie ma obaw, że zostaną zniszczone. Prace będzie prowadziło w tym rejonie Muzeum Hutnictwa Starożytnego z Pruszkowa pod Warszawą. Planowane prace przesunięto i rozpoczną się prawdopodobnie w trzecim tygodniu sierpnia.
(maki) - Dziennik Zachodni
http://gliwice.naszemiasto.pl/wydarzenia/749084.html



Kris - Pon Lip 16, 2007 3:26 pm
Pod siewierskim zamkiem trwają badania archeologiczne
dziś


Katarzyna Mechowska w trakcie czyszczenia i katalogowania siewierskich znalezisk.

Od kilku dni osoby spacerujące wokół siewierskiego zamku mogą usłyszeć tajemnicze odgłosy. Nie są to jednak dusze potępione, tylko studenci historii i archeologii oraz specjaliści z Pracowni Dokumentacji Archeologiczno - Konserwatorskiej z Łodzi. Trwa przekopywanie terenów przyzamkowych.

Na początku lipca gmina otrzymała pozwolenie Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków na przeprowadzenie badań archeologicznych. Prace mają przebiegać w dwóch etapach: wykonania badań terenowych, które powinny zakończyć się do 15 września, oraz opracowania wyników badań, które prawdopodobnie potrwają do końca kwietnia przyszłego roku.

- Ostatnie prace archeologiczne były tu przeprowadzane w latach siedemdziesiątych minionego stulecia. Od tamtej pory nikt nie zgłębiał tajemnic ziemi pod warownią. Podczas naszych wykopalisk chcemy ustalić właściwą datę powstania drewnianego zamku, na którego zgliszczach stanął murowany. Według dotychczasowych źródeł datę powstania murowanego zamku określa się na wiek XV. Tymczasem ja, także w swojej w pracy magisterskiej, postawiłem tezę, że jest to połowa XIV wieku - mówi Artur Rok z siewierskiej Izby Tradycji i Kultury Dawnej, który postanowił poprzeć swoje badania teoretyczne praktyką.

- Obecnie znajdujemy się w wykopie północnym i tu właśnie szukamy drewnianych podłóg, pozostałości zabudowy. Kiedy do nich dotrzemy, pobierzemy próbki do dendrochronologii - wyjaśnia Artur.

W wykopaliskach bierze udział trzynaście osób. Na odnalezienie skarbów nie liczą, choć przecież nigdy nic nie wiadomo.

- Do tej pory znaleźliśmy fragmenty ceramiki, groty strzał, podkowę, ostrogi oraz kości zwierząt - wylicza Przemysław Noparlik ze Studenckiego Koła Naukowego Historyków Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Niezależnie od prac wykopaliskowych już wkrótce rozpoczną się prace adaptacyjne na zamku. Oczywiście z myślą o turystach. Obecnie ogłoszony jest przetarg na pierwszy etap udostępnienia zamku zwiedzającym, czyli na budowę platformy widokowej (wraz ze schodami w wieży bramnej zamku). To zadanie ma być zrealizowane do końca listopada.

Kolejny etap to rekonstrukcja zwodzonego mostu, wykonanie bruku w barbakanie, zabezpieczenie murów przy barbakanie na północno-zachodniej ścianie oraz zabezpieczenie murów dziedzińca. Opracowania projektu budowlanego dla drugiego etapu podjęło się Biuro Projektowo-Budowlane Arkona z siedzibą w Bytomiu.
Magdalena Nowacka - Dziennik Zachodni
http://bedzin.naszemiasto.pl/wydarzenia/749873.html



Kris - Pon Lip 23, 2007 6:04 pm
Dokopali się do kości w Siewierzu
Magdalena Warchala
2007-07-23, ostatnia aktualizacja 2007-07-23 19:22

Na siewierskim zamku ruszyły wykopaliska poprzedzające jego renowację. Wkrótce budowla ma stać się prawdziwą atrakcją turystyczną

Fot. Dawid Chalimoniuk / AG
Gdy archeolodzy zbadają zamek, wkroczą do niego robotnicy
Historię zamku w Siewierzu znamy od 1443 roku, kiedy gmach, należący wcześniej do książąt śląskich, kupił biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki. Budowla była siedzibą jego następców, panujących tam jako udzielni książęta. Zlecone przez gminę badania archeologiczne mają pomóc w poznaniu wcześniejszej historii zamku.

- Naszym celem jest zweryfikowanie daty jego powstania. W tekstach źródłowych z XIV wieku już pojawiają się wzmianki o stojącym w tym miejscu kastelu. Tymczasem z dotychczasowych badań wynika, że zamek powstał później - mówi Artur Rok, historyk z Izby Tradycji i Kultury Dawnej w Siewierzu.

Prace archeologiczne prowadzi Janusz Pietrzak z Pracowni Dokumentacji Archeologiczno-Konserwatorskiej Uniwersytetu Łódzkiego, pod okiem wojewódzkiego konserwatora zabytków. Znaleziono już groty bełtów do kuszy, ceramikę, fragmenty kafli piecowych, kości zwierzęce i podkowę. Znaleziska datowane są od średniowiecza aż po XVII wiek. Eksponaty z późniejszych czasów wydobyto podczas wykopalisk prowadzonych tu w latach 70.

- Dla nas najciekawszy jest układ nawarstwień ziemnych, z którego możemy odczytać losy zamku. Sukcesem jest odkrycie wałów ziemnych dawnego drewniano-ziemnego gródka - mówi Pietrzak.

Gdy archeolodzy opuszczą zamek, wkroczą do niego robotnicy, którzy w wieży bramnej wybudują platformę widokową ze schodami, most zwodzony, uzupełnią bruk w barbakanie oraz kamienne ościeże okien, zabezpieczą mury. Gmina planuje też przystosowanie budynku do organizacji imprez plenerowych.

Zmieni się również otoczenie zamku. Dzięki unijnym funduszom powstanie ścieżka rowerowa, łącząca okolice zamku z Pogorią IV. Zagospodarowane zostaną otaczające budowlę błonia. Władze gminy poprosiły mieszkańców o pomysły na ich uatrakcyjnienie.

- Dostaliśmy sporo maili, w których siewierzanie proponują m.in. budowę miasteczka rycerskiego i placu zabaw. Konsultacje ciągle trwają - mówi Agnieszka Dobrowolska z referatu rozwoju i inwestycji magistratu.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4335285.html



Wit - Pon Lip 23, 2007 6:12 pm
Knajpy!!!...jedna w podziemach zamku, druga na błoniach....siewierski zamek ma potencjał



Mies - Wto Sie 21, 2007 1:15 pm
Łubowice - artykuł o wykopaliskach na grodzisku z późnej epoki brązu i wczesnej epoki żelaza (IX-VII w. przed Chr.) http://www.archeologia.com.pl/37-artykul.htm



Robert Zach - Czw Sie 23, 2007 6:27 am
W związku z badaniami archeologicznymi prowadzonymi na rynku, w dniu wczorajszym, Czeladź odwiedził Śląski Konserwator Zabytków. Jak widać prace archeologiczne przebiegają bardzo sprawnie, doczekaliśmy się bowiem kolejnych ciekawych informacji związanych z „czeladzkimi murami” o których ostatnimi czasy jest bardzo głośno.

Śląski Konserwator Zabytków wraz z Burmistrzem Markiem Mrozowskim najpierw przyjrzeli się uważniej odkopanym w grudniu ubiegłego roku za kościołem pod wezwaniem św. Stanisława BM murom. Jeszcze dwa tygodnie temu niewiele wiadomo było czym tak naprawdę one są. Czy jest to pozostałość po zamku wybudowanym przez Kazimierza Bytomskiego w XIII wieku, resztki po fortyfikacjach obronnych okalających niegdyś całe miasto, czy też innej budowli która mogła znajdować się w tym miejscu.

Archeolodzy są już niemal pewni, i niebawem możemy spodziewać się oficjalnego potwierdzenia iż odkopane na rynku fragmenty murów, leżące na głębokości 2 metrów, spełniały w przeszłości funkcje obronne. Wiadomo również że używany był dwukrotnie, najpierw jako zabudowa obronna, następnie pełnił on funkcję muru oporowego. Podczas badań „wyszła” również XV-XVI wieczna porcelana, sam mur datować można na wiek XIV.

Kilka metrów dalej odkryto co ciekawe, pozostałości po starej plebanii i połączone z nią piwnice. Nie wiadomo jeszcze w którym wieku plebania została zbudowana, na dzień dzisiejszy powiedzieć można o niej jedynie tyle że rozebrana została najprawdopodobniej w okresie wojennym.

Powiązane z plebanią tajemnicze piwnice najprawdopodobniej nie będą dalej eksplorowane, archeolodzy nie pozostawią ich oczywiście bez uwagi, planują umieścić wewnątrz specjalistyczną kamerę która ujawni co kryje się w środku. Burmistrz oprowadził swoich gości również po rynku, gdzie natrafiono podczas rewitalizacji na fundamenty starego czeladzkiego ratusza

Wizyta Śląskiego Konserwatora Zabytków w naszym mieście świadczy o znacznej wartości historycznej znaleziska jak również o jego wyjątkowości.







Źródło: www.czeladz.pl




Kris - Czw Sie 23, 2007 8:17 am
Co kryją tajemnicze piwnice w Czeladzi?
dziś


Marek Mrozowski, burmistrz czeladzki razem z Barbarą Klajmon, śląskim konserwatorem zabytków oraz archeologami Jackiem Pierzakiem i Aleksandra Rogaczewską oglądają wykopaliska. fot. ARC

Praca archeologów nie idzie na marne. Z każdym dniem więcej dowiadują się o odkryciach. We wtorek do miasta przyjechała Barbara Klajmon, śląski konserwator zabytków, która razem z burmistrzem przyjrzała się wykopaliskom, a szczególnie fragmentom murów odkopanych w grudniu ubiegłego roku za kościołem pod wezwaniem św. Stanisława Biskupa Męczennika.

– Już niemal na pewno możemy spodziewać się oficjalnego potwierdzenia, iż odkopane na rynku fragmenty murów, leżące na głębokości 2 metrów, spełniały w przeszłości funkcje obronne. Wiadomo również, że mur używany był dwukrotnie, najpierw jako zabudowa obronna, następnie pełnił on funkcję muru oporowego – mówi Wojciech Maćkowski, p. o. kierownika Wydziału Promocji.

Podczas badań znaleziono również XV-XVI wieczną porcelanę i nie tylko.
– Prawdziwą nowością są odkryte kilka metrów dalej pozostałości po starej plebanii i połączone z nią piwnice – mówi Wojciech Maćkowski.

Powiązane z plebanią piwnice najprawdopodobniej nie będą dalej eksplorowane, ale archeolodzy planują umieścić wewnątrz specjalistyczną kamerę, która ma ujawnić co kryje się w środku. (mano)
- Dziennik Zachodni
http://bedzin.naszemiasto.pl/wydarzenia/761853.html



Mies - Czw Sie 23, 2007 8:48 am

Bliżej rozwiązania zagadki bytomskiej weduty

Jacek Madeja 2007-01-31

- Nasz Bytom czy Odrzański - od kilku lat zachodzą w głowę śląscy historycy, studiujący XVI-wieczną akwarelę z widokiem średniowiecznego miasta podpisanego jako Beitn. Być może kluczem do rozwiązania tej zagadki jest odkrycie średniowiecznych murów w Czeladzi.
Do grudnia zeszłego roku średniowieczna Czeladź nie istniała dla archeologów. Mimo wielu prób badaczom nie udało się odnaleźć jakichkolwiek znalezisk z tego okresu. Dopiero kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia do grubego na 2,5 m muru dokopał się operator koparki, który pracował przy wymianie kanalizacji na skarpie obok kościoła św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Okazało się, że to część średniowiecznych fortyfikacji. - Z początku myśleliśmy, że to mury miejskie, ale biorąc pod uwagę, w jakim kierunku biegną, to coraz więcej wskazuje, że jest to mur okalający średniowieczną wieżę mieszkalno-obronną - mówi dr Jacek Pierzak, archeolog z biura wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Jak przypuszcza Pierzak, sensacyjne odkrycie w Czeladzi może być także kluczem do rozwiązania zagadki bytomskiej weduty, która jest najstarszym znanym pejzażem średniowiecznego miasta.

Wykonany piórkiem i akwarelami rysunek jest częścią kolekcji 50 unikatowych obrazów odnalezionych przed kilkunastu laty w bibliotece w Wurzburgu. Obrazy są zapisem podróży palatyna Ottheinricha, który na przełomie 1536 i 1537 r. wyruszył z Bawarii do Krakowa. Po drodze jego nadworny malarz przenosił na płótna mijane miasta. Wśród nich znalazły się m.in.: Toszek, Będzin, Sławków i Bytom. Historycy i archeolodzy nie kryli zdumienia, kiedy po raz pierwszy mogli skonfrontować swoje odkrycia i przypuszczenia ze świadectwem XVI-wiecznego malarza. - To dla nas rewelacyjny materiał. Większość naszych odkryć to tylko fundamenty i dopiero na ich podstawie możemy przypuszczać, jak wyglądała konkretna budowla, a tu mamy wszystko podane jak na tacy - dodaje Pierzak. - Malarz był tak dokładny, że na weducie Sławkowa przedstawił nawet piece służące do wytopu srebra, które też znaleźliśmy - mówi.

Solidność autora bierze jednak w łeb przy pejzażu Bytomia. Jeśli królujące nad miastem wysokie góry da się wytłumaczyć manierą charakterystyczną dla dużej części pejzaży z tamtego okresu, to nijak nie można wyjaśnić obecności warownego zamku na wzgórzu na lewo od miasta. Na dodatek od miasta oddziela go ogromne rozlewisko, którym nie może być niewielka Bytomka. Te nieścisłości sprawiły, że historycy coraz bardziej skłaniali się ku opinii, że pejzaż to widok Bytomia Odrzańskiego w województwie lubuskim.

Nowe światło w sprawie rzuca odkrycie średniowiecznych murów w Czeladzi. - Zamek na wzgórzu to może być właśnie Czeladź, a rozlewisko to Brynica, która wtedy była granicą pomiędzy Śląskiem a księstwem siewierskim - dodaje Pierzak.

Jak podkreśla archeolog, to na razie tylko przypuszczenia i wszelkie wątpliwości rozwieją dopiero szczegółowe badania archeologiczne czeladzkich murów, które rozpoczną się w maju.

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3888920.html



Mies - Czw Sie 23, 2007 8:49 am
edit



Mies - Czw Sie 23, 2007 8:50 am
edit



Robert Zach - Wto Sie 28, 2007 5:01 am
Wczoraj zrobiłem kilka fotek odkrytych murów przy kościele w Czeladzi.










Mies - Wto Sie 28, 2007 7:50 am
To tylko jeden wykop?



Robert Zach - Wto Sie 28, 2007 7:58 am
W tej chwili są 3 wykopy przy kościele.
Poza tym odkopane są fundamenty ratusza czeladzkiego, który znajdował się na rynku, oraz studnia, która będzie odbudowana.







Mies - Wto Sie 28, 2007 9:00 am
Właśnie przeglądam Twoją stronę o Czeladzi i zainteresował mnie ten portal na kamienicy Rynek 2. Mógłbyś kiedyś przy okazji wrzucić jakieś jego dokładniejsze zdjęcia?





bankier - Wto Sie 28, 2007 10:41 am
Budynek po lewej stronie juz nie istnieje ten od prawej to rzeczywiście była siedziba arian. Niestety nie ma już takiego dachu obecny dach jest szpetny (zwykła blacha) zresztą jest on widoczny na ostatnim zdjęciu Roberta na prawo od kamienic rodem z poprzedniej epoki z daleka widać blaszany dach sam budynek z bliska prezentuje się dużo ciekawiej.

Budynki z tego typu dachami znajdują się na ulicy Kościelnej po drugiej stronie rynku. Na zdjęciu studni (pierwsze zdjęcie) widać je w głębi na tle kościoła. Szczególnie cenny jest budynek z podcieniami (podobno sypiał tu krwawy Feliks ale czy to prawda to nie wiem) obecnie siedziba dentystów - według mnie w budynku tym mogłoby znaleźć się miejsce na lepszą inwestycje.

Zresztą jak widać rewitalizacja rynku dopiero się rozpoczyna i jest wiele do zrobienia w szczególności ma ruszyć budowa plombowa nieruchomości niezabudowanych póki co rosną na nich drzewa.



Bruno_Taut - Wto Sie 28, 2007 11:02 am
Skoro jednak rysunek wykonano w 1936 roku, to pewnie istnieje jakaś fotografia dokumentująca wygląd portalu?



Robert Zach - Nie Wrz 02, 2007 2:47 pm
Oto dokładniejsze zdjęcia budynku o którym mowa powyżej.





Prace wykopaliskowe przy kościele nadaj trwają i pojawiły się nowe elementy.




Na ostatnim zdjęciu widać drugi otwór okienny.



Kris - Nie Wrz 02, 2007 7:32 pm
Archeolodzy

Po ośmiu latach dobiegają końca prace archeologiczne na cmentarnym wzgórzu w Brzeźnicy koło Raciborza. To tam - pośrodku współczesnego pola uprawnego odkryto kilkaset grobów z okresu kultury łużyckiej. Być może dzięki temu odkryciu naukowcy dowiedzą się, kim byli ludzie zamieszkujący przed tysiącami lat okolice dzisiejszego Raciborza.

Nietypowe naczynia na nietypowym polu. Te naczynia zawierają skremowane szczątki mieszkańców terenów położnych nad Odrą w pobliżu dzisiejszego Raciborza. W Brzeżnicy - w szczerym polu na szczycie wzgórza krakowscy archeolodzy odkryli blisko 500 grobów. Grobów sprzed kilku tysięcy lat. Kim byli pochowani w tych grobach ludzie? Właśnie to mają wyjaśnić wykopaliska. Żyli w okresie tak zwanej kultury łużyckiej na przełomie epoki brązu i żelaza. 22-23 lata - tyle wynosiła średnia długość ich życia. Używali ozdób z brązu i żelaza. Budowali wielkie grody. Przedmioty z cmentarzyska trafią do krakowskiego Instytutu Archeologii. Niewykluczone, że część eksponatów znajdzie się później w małym skansenie, który - być może - powstanie w pobliskich Łubowicach.

T.Nieć, Aktualności
http://ww6.tvp.pl/2857,20070902550798.strona



Mies - Pon Wrz 03, 2007 6:43 am
Zbudowali gród jak ze snu
Anita Dmitruczuk 2007-09-02

Drewniane wieże, waleczni rycerze w błyszczących zbrojach, obronna fosa - gdyby nie elektryczność, telefony komórkowe i okulary przeciwsłoneczne cywilnych gapiów, można by pomyśleć, że niedaleko Byczyny czas się cofnął. W weekend uroczyście otwarto tam rycerskie grodzisko, jedyne takie w kraju.



W oficjalnej nomenklaturze gród nazywa się Polsko-Czeskim Centrum Szkolenia Rycerstwa, dzięki czemu do budowli kosztującej 4,5 mln zł dorzuciła się Unia Europejska, co ma uzasadnienie, bo już od dawna na turnieje organizowane przez opolskie bractwo przyjeżdżają rycerze z całej Europy.

A w grodzie ma się znajdować wszystko, co rycerzowi do szczęścia potrzebne, łącznie z kuźnią, zbrojownią, pracownią garncarską, karczmą i gospodą. Zdaniem namiestnika opolskiego bractwa gród ma jednak służyć przede wszystkim turystom.

Chłopy jak dęby, a nie takie chuchra jak z miasta

- Gród jest potrzebny rycerzom, ale przede wszystkim zwykłym ludziom. Bo co pani może zrobić w niedzielę w Opolu? Piwa się napić! A tutaj wypije pani miodu z własnej pasieki, zje dopiero co złapaną rybkę i pyszne skwarki. No i chłopy tu są prawdziwe - jak dęby, a nie takie chuchra z centrum miasta - wylicza namiestnik Andrzej Kościuk "Efendi".

Gród ma być w zamierzeniu nie tylko rycerską stolicą, ale również hotelem, do którego mogłyby przyjeżdżać wycieczki, gdzie można by zorganizować imprezę.

- Widziałem już takie miejsca w południowej Francji i w Hiszpanii, i tam to działa. W Polsce, jak zapewniał mnie namiestnik, jeszcze nie ma niczego podobnego, więc przecieramy szlaki - mówi projektant grodu Jarosław Gawryś z biura projektowego Opolprojekt.

By wszystko działało zgodnie z planem, trzeba jeszcze sporo pracy: nie funkcjonuje na przykład gospoda, a w fosie zamiast wody jest muł.

Nie ma norm dla grodów rycerskich

Gawryś nigdy nie projektował rycerskiego grodu, co więcej, nie znał nikogo, kto by to robił. - Problemy zaczęły się już na samym początku, bo wszystkie normy są przewidziane dla zwykłych hoteli czy np. dla centrów handlowych, ale nie dla grodów rycerskich! - mówi Gawryś.

Gród powstawał przez ok. 2,5 roku i nie jest odzwierciedleniem budowli z jakiejś konkretnej epoki. - Przestudiowałem trochę polskich i czeskich książek o podobnych budowlach na tych terenach, a wszelkie nowoczesne pomysły wybił mi z głowy namiestnik bractwa - opowiada Gawryś.

Dlatego właśnie gród nie ma szklanych wieżyczek ani płytek ceramicznych w łazienkach, których obecność - jednej na kilka pokojów - jest i tak efektem kompromisu między rycerzami, architektem a urzędnikami. Zresztą przez cały okres pracy nad grodem Gawryś musiał rwać włosy z głowy. - Już w pierwszym tygodniu w biurze rozległ się telefon i namiestnik bractwa spytał mnie, jaka ma być średnica belki, bo rycerze zamierzają wykarczować las - opowiada Gawryś. - Innym razem to ja chciałem się spotkać i ustalić szczegóły, więc namiestnik powiedział mi przez telefon, żeby wyznaczyć średnicę placu centralnego w kształcie elipsy na sześćdziesiąt metrów i resztę budować wokół tego. Ten gród, jak słowo daję, śnił mi się po nocach... - dodaje.

Źródło: Gazeta Wyborcza Opole

http://miasta.gazeta.pl/opole/1,35086,4453733.html



MephiR - Pon Wrz 03, 2007 10:28 am
Świetna sprawa . I dobrze, że tak blisko nas .



Robert Zach - Pon Wrz 03, 2007 10:59 am
Mógłby ktoś to zlokalizować w zumi.pl ? Określenie "niedaleko" Byczyny troche mało precyzyjne.



Mies - Pon Wrz 03, 2007 11:44 am
Ten "gród" jest ok 7 km na południowy zachód od Byczyny w rejonie Biskupice - Brzózki.
Coś podobnego jest też w Kocobędzu-Podoborze (Chotěbuzi-Podoboře) w odległości 5 km od Czeskiego Cieszyna. Z tym, że ten w Kocobędzu to porządny park archeologiczny, na miejscu prawdziwego grodziska.



Mies - Wto Wrz 04, 2007 8:25 am
@ Bruno
Ten portal http://www.forum-czeladz.sxx.pl/zdjecia/forum/pzm1.jpg może być z I poł. XVII wieku, czy to jakieś zapóźnienie?



Bruno_Taut - Wto Wrz 04, 2007 12:30 pm
Wygląda na pierwsze dekady XVII w. Nieźle komponuje się z blachą falistą.



Mies - Wto Wrz 04, 2007 12:48 pm
Taa, pięknie to ze sobą współgra;)
Jeśli takie portale powstawały w Czeladzi, to jakie musiały być w bogatszych Gliwicach, Bytomiu czy Będzinie. No chyba, że ten portal tam wmontowano wtórnie z jakiegoś innego obiektu.



bankier - Śro Wrz 05, 2007 7:34 am
Zgadza się ten dach to katastrofa ale może się to niedługo zmieni. Jeszcze w 1936 jak widać na grafice budynek był przykryty gontem i w zasadzie do tego powinno się teraz dążyć.

Pisanie o tym co powstawało w "bogatszych" miastach w połowie XVIII wieku lub wcześniej jest raczej nie trafione miasta te stały się bowiem bogatsze dopiero w epoce industrializacji nie sądzę więc aby w Gliwicach Bytomiu itd powstawały jakieś cudeńka wręcz przeciwnie mogło być odwrotnie. Czy są jakieś grafiki jak wyglądały te miasta sprzed epoki industrialnej?



MephiR - Śro Wrz 05, 2007 8:00 am
http://bytomski.pl/album_page.php?pic_id=210 - to najprawdopodobniej jest Bytom. A jeśli nie, to w każdym razie wiadomo, że jeszcze przed lokacją miasta istniał spory kościół przy Rynku, a miasto leżało na popularnych szlakach handlowych, dlatego jeszcze przed industrializacją był to w miarę bogaty gród. Warto też zauważyć, że mieliśmy swój własny zamek i własne księstwo .



Robert Zach - Śro Wrz 05, 2007 8:12 am

http://bytomski.pl/album_page.php?pic_id=210 - to najprawdopodobniej jest Bytom.
No z całym szacunkiem, ale te góry w tle? Chyba że się zapadły pod wpływem szkód górniczych.



Bruno_Taut - Śro Wrz 05, 2007 8:26 am

Zgadza się ten dach to katastrofa ale może się to niedługo zmieni. Jeszcze w 1936 jak widać na grafice budynek był przykryty gontem i w zasadzie do tego powinno się teraz dążyć.

Pisanie o tym co powstawało w "bogatszych" miastach w połowie XVIII wieku lub wcześniej jest raczej nie trafione miasta te stały się bowiem bogatsze dopiero w epoce industrializacji nie sądzę więc aby w Gliwicach Bytomiu itd powstawały jakieś cudeńka wręcz przeciwnie mogło być odwrotnie. Czy są jakieś grafiki jak wyglądały te miasta sprzed epoki industrialnej?


Błąd. Bytom ciezył się legendarnym wręcz bogactwem już w XIII/XIV w. Wg legendy przytoczonej przez Długosza mieszczanie kołysali swoje dzieci w kołyskach ze srebra. Dopiero podział księstwa i miasta w 2. poł XIV w. spowodował kryzys. Wiek XVII natomiast faktycznie był dla Bytomia fatalny, jak zresztą dla wielu śląskich miast.
O statusie Gliwic w średniowieczu świadczą rozmiary kościoła farnego - jednego z największych na Górnym Śląsku. Fakitem pozostaje jednak, że w okresie wczesnonowożytnym było to miasto mniejsze od Prudnika czy Krapkowic.
Miasta śląskie zostały uwiecznione w 1. poł. XVIII w. przez wybitnego rysownika z Dolnego Śląska - Friedricha Bernharda Wernera



bankier - Śro Wrz 05, 2007 8:27 am
Czeladź leżała na tym samym szlaku. Był tu most na Brynicy na którym pobierano myto. W tym okresie Czeladź mogła być na poziomie bogactwa porównywalna. Księstwa nie są żadną wyrocznią wtedy księstwa tworzyli ludzie.



Ja bym tak tą grafiką nie szastał. Najprawdopodobniej jest to o ile Bytom to raczej Odrzański lub jest to właśnie ...Czeladź. Trzeba póki co poczekać na wyniki badań archeologicznych. Możliwe że zamek którego fundamentów nie odnaleziono znalazł się w Czeladzi.



Bruno_Taut - Śro Wrz 05, 2007 8:33 am

No z całym szacunkiem, ale te góry w tle? Chyba że się zapadły pod wpływem szkód górniczych.

W XVI w. nie tworzono jeszcze pejzaży dokumentujących w sposób wierny fragmenty krajobrazu. Większość powstałych wówczas widoków to efekt kojarzenia obserwacji, konwencji i wyobraźni.
W przypadku tego konkretnego widoku nie ma pewności czy chodzi o Bytom na Górnym Śląsku czy Bytom Odrzański. Przeważa pogląd, że chodzi o ten pierwszy. Możemy się domyślać, że istotne elementy miejskiej zabudowy zostały oddane dość wiernie. To, które były dla współczesnych istotne, możemy wywnioskować z itinerariów i innych literackich opisów miast, gdzie kładzie się nacisk np. na obwarowania.



absinth - Śro Wrz 05, 2007 8:56 am
na starych mapach widac to o czym pisze Bruno tzn "nie tworzono jeszcze pejzaży dokumentujących w sposób wierny fragmenty krajobrazu. Większość powstałych wówczas widoków to efekt kojarzenia obserwacji, konwencji i wyobraźni. "

i tak na niektorych mapach mozna zobaczyc pasmo gorskie biegnace kolo Bytomia



MephiR - Śro Wrz 05, 2007 9:09 am

Ja bym tak tą grafiką nie szastał. Najprawdopodobniej jest to o ile Bytom to raczej Odrzański lub jest to właśnie ...Czeladź. Trzeba póki co poczekać na wyniki badań archeologicznych. Możliwe że zamek którego fundamentów nie odnaleziono znalazł się w Czeladzi.
Odnaleziono fundamenty i fosę podczas remontu płyty pl. Grunwaldzkiego. Jego istnienia dowodzi też kilka dokumentów, które z kolei nie uściślają, w którym miejscu w Bytomiu stał zamek.

A ta wycięta część weduty przedstawia najprawdopodobniej Czeladź. Bytom to ten gród po prawej.



salutuj - Śro Wrz 05, 2007 9:18 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 1 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 189 wypowiedzi • 1, 2, 3
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •