[Górny Śląsk] Kina - te stare i nowe, z klimatem i bez :-)
Wit - Pią Wrz 05, 2008 5:31 pm
Urząd Marszałkowski i Silesia Film chcą przenieść kino Panorama do ChCK
dziś
Kino Panorama powinno zostać przejęte przez gminę - taką decyzję podjęto podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia zarządu Urzędu Marszałkowskiego. - Prowadzenie kin jest zadaniem samorządu lokalnego. W przypadku Panoramy to zadanie powinna realizować gmina Chorzów - przekonuje Marcin Michalik, dyrektor gabinetu marszałka.
To nie wszystko. W Urzędzie Marszałkowskim, odpowiedzialnym - wspólnie z Silesia Film - za wszystkie kina studyjne w województwie, ustalono bowiem, że kino powinno zostać przeniesione do Chorzowskiego Centrum Kultury, po to, aby lepiej je wykorzystać. - Od kilku miesięcy trwają również rozmowy o przekazaniu kina wraz z pracownikami miastu, tak jak stało się to w Gliwicach czy Szczyrku. Mam nadzieję, że rozmowy zakończą się sukcesem - dodaje Michalik.
Plany są już gotowe, tymczasem pracownicy biura prasowego chorzowskiego UM twierdzą, że o przenoszeniu do ChCK osób zatrudnionych w kinie nic w Urzędzie nie wiadomo. Inaczej sytuację widzi Cecylia Gasz-Płońska, dyrektor Silesia Film. - Prowadziliśmy już wstępne rozmowy z miastem, na których przedstawiliśmy propozycję przeniesienia pracowników do ChCK. Uważam, że miasto będzie taką propozycją zainteresowane, bo na rynku brakuje dobrych fachowców, a tacy niewątpliwie pracują w Panoramie - mówi.
Miasto i Silesia Film mają też odmienne zdanie na temat pomysłu przeniesienia kina. - Panorama nie będzie przeniesione do Chorzowskiego Centrum Kultury. Zresztą Urząd Marszałkowski proponował wstępnie, aby ChCK przejęło jedynie niekomercyjną funkcję kina - mówi Aleksandra Wysocka-Siembiga z biura prasowego chorzowskiego Urzędu Miasta.
Pracownicy kina Panorama nic nie wiedzą o pomysłach Urzędu Marszałkowskiego, podobnie jest zresztą w Chorzowskim Centrum Kultury. Jeśli jednak rzeczywiście kino zostanie przeniesione do ChCK, to co stanie się z pomieszczeniami Panoramy na ulicy Wolności? - Budynek po kinie mamy zamiar sprzedać, a uzyskane środki finansowe przeznaczyć na rozbudowę magazynów Filmoteki Śląskiej - wyjaśnia Gasz-Płońska. Silesii Film nie stać na utrzymanie pomieszczeń kina Panaroma. - Ten budynek nadaje się właściwie tylko do generalnego remontu, na który zresztą nas nie stać - mówi Gasz-Płońska.
Mieszkańcy miasta są jednak przyzwyczajeni do "swojego" kina. - Kino studyjne jest alternatywą do wielkich Multikin, w których wyświetla się zwykle amerykańską sieczkę - uważa Adam Pałętak z Centrum. - Dlatego trzeba szczególnie dbać o takie instytucje. Moim zdaniem przenosiny do ChCK na dobre kinu nie wyjdą. Panorama powinna być nadal odrębną placówką - zaznacza.
- Ale powinna zadbać też o to, by w repertuarze były jakieś nowości - dodaje Adrian Niepsuj.
Silesia Film zapewnia jednak, że chorzowskie kino pozostanie na kulturalnej mapie miasta. - Przenosiny to rozwiązanie, które jest porządkowaniem sytuacji naszej instytucji - wyjaśnia dyrektorka Sielsia Film. - Poza tym do Panoramy chodzą chorzowianie, a miasto dodatkowo współfinansuje szkolną akademię filmową dla uczniów szkół różnego szczebla - dodaje.
Panorama w Sieci Kin Studyjnych
Panorama znajduje się przy ulicy Wolności. Była jednym z najstarszych kin działających niegdyś w Chorzowie, obecnie jedynym. Jej historia sięga początków XX wieku. Początkowo kino nazwane zostało Kammer Lichtspiele, potem Apollo, a od 1957 roku było już Panoramą. Kino było zawsze premierowym i komfortowo wyposażonym obiektem. Po gruntownym remoncie, przeprowadzonym w roku 1994, Panorama jest dziś kinem dwusalowym, prezentującym zarówno repertuar komercyjny jak i studyjny. Panarama należy do Sieci Kin Studyjnych.
Magdalena Sekuła - POLSKA Dziennik Zachodni
http://chorzow.naszemiasto.pl/wydarzenia/894024.html
Wit - Pią Wrz 19, 2008 8:21 pm
Ostatni seans?
Marta Buchla, 2008-09-19 19:07
Czy tyskie kino Andromeda zniknie z filmowej mapy śląska? Właścicielka kina, nie ma pieniędzy na dalsze prowadzenie prawie półwiecznego kina i planuje zakończyć działalność, bo konkurencji z multipleksami nie jest w stanie wygrać. Chciałaby przekazać Andromedę urzędowi miasta, który na razie zastanawia się co zrobić z obiektem. Wszystko wskazuje na to, że dni kina są policzone.
Ewy Sokołowska - Skorek związana jest z tyskim kinem Andromeda już ćwierć wieku. Właścicielki Andromedy nie stać już jednak na utrzymywanie półwiecznego kina. - Nie widzę za bardzo możliwości, aby przez kolejne miesiące prowadzić to kino. Cały czas proponuję, zachęcam, namawiam władze miasta, aby zastanowiły się i wzięły Andromedę pod swoje skrzydła.
Na to odpowiada Wojciech Wieczorek, Dyrektor Miejskiego centrum Kultury w Tychach. - Tyszanie jakby nogami pokazali, czy chcą w mieście tego kina czy nie. Mimo, że pomagaliśmy jak sie dało.
Więcej na ten temat w popołudniowym wydaniu Silesii Informacji. Tam gościem Marka Czyża był Adam Pazera, kierownik kina Światowid, który próbował wytłumaczyć dlaczego kultowe kina są zamykane.
http://www.tvs.pl/informacje/4891/
Wit - Śro Wrz 24, 2008 5:08 pm
To już ostatnie dni tyskiego kina Andromeda
dziś
Już wkrótce, 15 października, przestanie istnieć Andromeda, jedno z największych kin śląskich w okresie sprzed multipleksów.
Podwoje otworzyło 1 maja 1961 roku przy obecnym placu Baczyńskiego. Sala miała 714 miejsc i doskonałą akustykę. Pierwszym filmem, jaki publiczność zobaczyła na angielskim, panoramicznym ekranie byli "Krzyżacy" Aleksandra Forda. 17 lat temu kino znalazło się w rękach prywatnych, pozostając w budynku należącym do miasta. Właścicielką Andromedy stała się Ewa Sokołowska-Skorek. Od razu zainwestowała w nowe, cyfrowe nagłośnienie typu Dolby, co ustawiło tyskie kino w szeregu pierwszych kin na Śląsku, które pozbyły się dźwięku monofonicznego.
Organizowano tu przeglądy i seanse filmów niemych z muzyką na żywo, odbywały się koncerty reggae, powstała Kabaretowa Scena Andromedy...
Kiedy przy al. Jana Pawła II w Tychach dwa lata temu uruchomiono kino wielosalowe, Andromeda rzuciła się do walki o przetrwanie, proponując widzom filmy niszowe, filmowy klub dyskusyjny, przeglądy kina europejskiego...
Niestety, walki wygrać się nie udało. Wpływy malały, natomiast rosły rachunki, zwłaszcza za ogrzewanie. Budynek nie doczekał się bowiem ani ocieplenia, ani wymiany wymiany instalacji grzewczej.
Urząd Miasta, ustami swojego rzecznika, zapewnia, że wszystko to miało się dziać dopiero teraz. - W ubiegłym roku zleciliśmy audyt energetyczny budynku. Kolejnym krokiem ma być termomodernizacja Wszystko to w ramach rozpoczętej właśnie w tym roku odnowy placu Baczyńskiego, przy którym stoi obiekt - tłumaczy rzecznik Aleksandra Cieślik.
Decyzja Ewy Sokołowskiej-Skorek o zamknięciu swojej działalności jest już jednak nieodwołalna. Co dalej? Tego na razie nie wiadomo. Miasto na pewno nie jest zainteresowane kontynuacją działalności kinowej. Przekształcenie sali kinowej ze świetną akustyką w salę koncertową też raczej nie wchodzi w grę, bo taka sala ma powstać w planowanej mediatece. Może więc galeria handlowa Andromeda z uprzywilejowanym pasażem kultury, z galerią sztuki współczesnej?
Nim jednak miasto powie w tej sprawie ostatnie słowo, najpierw chce posłuchać głosów mieszkańców.
Jolanta Pierończyk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/901390.html
.......................................
Andromeda może umrzeć z wielkości
Iwona Sobczyk 2008-09-24, ostatnia aktualizacja 2008-09-24 20:00
Andromeda była kiedyś jednym z największych kin na Śląsku. Jej wielkość stała się dzisiaj wadą. Utrzymanie budynku sporo kosztuje, a ogromna widownia świeci pustkami, bo publiczność woli oglądać premiery w multipleksach. Kino może umrzeć.
Ewa Sokołowska-Skorek od 24 lat kieruje tyskim kinem Andromeda. Od 17 lat jest jego właścicielką, dzierżawi budynek kina od miasta. Ma dość dokładania do interesu z własnej kieszeni, więc z końcem września zamyka Andromedę. Kilkunastu pracowników kina albo już straciło pracę, albo wykorzystuje zaległe urlopy. Szkoły nie zostały zaproszone na kolejną edycję Akademii Filmowej.
- Na Śląsku nie ma już kin, poza Patrią w Rudzie Śląskiej, które prowadzą prywatne osoby. Wszyscy zdali sobie sprawę, że to jest działalność niedochodowa. Strasznie mi żal, bo to moje ukochane dziecko - wzdycha pani Ewa.
Zaczęła tracić widzów dwa lata temu, kiedy pod bokiem wyrósł jej groźny konkurent - pięciosalowe kino w centrum handlowym. - Kiedy dowiedzieliśmy się, że w Tychach powstanie multipleks, postanowiliśmy się przekwalifikować. Wiedzieliśmy, że to oni teraz będą dostawać premiery - mówi pani Ewa. Andromeda przyłączyła się do Sieci Kin Studyjnych i postawiła na kino europejskie, uruchomiła scenę kabaretową i koncertową. Starania niewiele dały.
Widownię Andromedy wypełnić niełatwo. To jedno z największych kin na Śląsku. Otwarte w 1961 roku miało zapewnić rozrywkę mieszkańcom tyskich osiedli - tych już zbudowanych i tych, które jeszcze były w planach. Widownia na 714 miejsc, ogromny hall i nowoczesne wyposażenie były wtedy chlubą miasta.
Sokołowska-Skorek chciałaby, żeby kino działało nadal. Ma nadzieję, że Andromedę spotka taki sam los, jaki ma stać się udziałem katowickiego Światowida. - Zaproponowałam miastu, żeby przejęło prowadzenie kina i utrzymywało je z budżetu. Nikt przecież nie wymaga od publicznej instytucji kulturalnej, żeby była dochodowa - mówi właścicielka. Martwi się, że kiedy ona zrezygnuje z dzierżawy, miasto będzie wolało zagospodarować swój budynek inaczej. Jest przekonana, że Tychy potrzebują Andromedy choćby dlatego, że nigdzie w mieście nie ma drugiej sali o tak dobrej akustyce. Mogłyby się tu odbywać nawet koncerty muzyki poważnej. Wielbiciele ambitnego kina będą musieli podróżować do Katowic, skończy się Akademia Filmowa dla dzieci.
Miasto jeszcze nie wie, co zrobi z budynkiem. - Na pewno zapytamy mieszkańców, czy potrzebne są nam dwa kina. Wielokrotnie wspieraliśmy Andromedę i chcielibyśmy, żeby działała nadal, ale prawda jest brutalna - to klient decyduje, co przetrwa, a co nie - mówi Aleksandra Cieślik, rzeczniczka tyskiego magistratu.
- O, to mnie pani zmartwiła - wzdycha na wieść o planach zamknięcia Andromedy Natalia Woś, mieszkanka Tychów. W czasie wakacji przychodziła tu z córką Julią na seanse dla dzieci. - Ludzie się przyzwyczaili do tego kina, jest w świetnym miejscu, niedaleko rynku, i do tego jest bardziej przytulne niż to w centrum handlowym. Może lepiej to nowe zamknąć? - proponuje Woś. Urszula Smagoń mieszka niedaleko kina, chodziła do Andromedy na seanse z wnukami, kiedy były małe. - Wszystko pozamykają, młodzieży zostaną tylko knajpy i wtedy dopiero będzie kłopot - denerwuje się.
Plany zamknięcia Andromedy smucą też Katarzynę Terlecką, szefową biura Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych. - Byliśmy bardzo dumni z tego kina, bo zawsze dużo się tam działo. Mam nadzieję, że to nie koniec - mówi.
Sokołowska-Skorek nie ma planów na przyszłość. - Co będzie bez Andromedy? Czarna dziura - wzdycha, zasiadając w fotelu pustej sali kinowej. Na kolana wskakuje jej kot Filip, przybłęda, który od siedmiu lat mieszka w Andromedzie, nie przepuszcza żadnego seansu i coraz rzadziej ma okazję łasić się do widzów. - Nie mogę go wziąć do domu, wie pani? Mam swojego. Jemu też muszę poszukać nowego domu.
Wit - Pon Paź 06, 2008 8:00 pm
Mikołów: małe kino znowu wraca do łask
Iwona Sobczyk 2008-10-06, ostatnia aktualizacja 2008-10-06 20:59
Gdy w większości miast małe, jednosalowe kina walczą o przetrwanie albo już przegrały w starciu z multipleksami, władze Mikołowa postanowiły nieczynne kino na nowo uruchomić. Tyle że dawna Adria będzie nie tylko kinem, ale także salą teatralną, a przede wszystkim biblioteką. - Tylko wielofunkcyjność mogła uratować ten obiekt - tłumaczą urzędnicy.
Mikołowska Adria, kino z imponującą, sięgającą 20-lecia międzywojennego historią, przestało działać dwa lata temu. - Kiedyś chodziło tam sporo osób, bo było to jedyne kino w Mikołowie. Ale pod koniec repertuar stał się mało ciekawy. Czasem na widowni siedziały dwie, trzy osoby. Ludzie przerzucili się na multipleksy. Ja właściwie też - wzdycha Anna Gawołek, mieszkanka Mikołowa.
Należący do miasta gmach kina wynajmował prywatny przedsiębiorca. Adam Putkowski, zastępca burmistrza Mikołowa, tłumaczy, że magistrat przejął zarządzanie budynkiem, bo już od dawna ani dzierżawca nie zarabiał na kinie, ani mieszkańcy nie mieli z Adrii żadnego pożytku.
A miasto miało pomysł. Dlatego niebawem dawna Adria znów ożyje. - Nie chodzi o to, żeby przynosiła nam dochód, ale licząca ponad 800 m kw. sala nieopodal rynku, w którą na dodatek inwestuje się środki publiczne, nie może być wykorzystywana przez kilka godzin w tygodniu. Musi służyć cały czas. Dlatego chcemy, żeby to był obiekt wielofunkcyjny - mówi Putkowski.
Nowa Adria przez większość dnia będzie miejską biblioteką, wyposażoną w czytelnię dla dzieci i dorosłych, kafejkę internetową i małą kawiarnię. Wszystko, oprócz kawiarni, będzie się mieścić w jednej dużej sali naszpikowanej urządzeniami, które pozwolą wykorzystać ją także inaczej. Na jednej ze ścian jest miejsce na zjeżdżający spod sufitu ekran. Po drugiej stronie sali będzie kabina z projektorem i multimedialny rzutnik. Pod ścianą z ekranem stoi już scena, która zrobi z dawnej Adrii mały teatr albo salę koncertową. W oknach zamontowane zostaną rolety, które za naciśnięciem jednego przycisku zmienią zalaną światłem bibliotekę w ciemną salę widowiskową. Pomieszczenie zyska odpowiednie nagłośnienie.
Koszt inwestycji to około 4 mln zł. Mikołów dostał 200 tys. zł z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, stara się o kolejne dotacje. - Zrobiliśmy to przede wszystkim ze względu na bibliotekę, która od dawna ma problemy lokalowe - tłumaczy Putkowski. Biblioteka zajmuje pomieszczenie w Miejskim Domu Kultury przy rynku. - Mamy ponad 60 tysięcy książek i 165 m kw. - wzdycha Bożena Holeczek, dyrektorka biblioteki, która będzie zarządzać nową placówką. Bibliotekarze nieustannie selekcjonują książki, wysyłając do rozsianych po mieście magazynów mniej aktualne, żeby zrobić miejsce dla nowych, i żyją w nieustannej nadziei, że nie trafi im się szczególnie otyły czytelnik. Mógłby się nie zmieścić w wąziutkich korytarzykach między regałami. Holeczek zapewnia, że nowa biblioteka nie będzie nieprzyjaznym zinformatyzowanym magazynem z książkami. - Dookoła sali pobiegnie antresola, regały będą ustawione na niej i na dole. Czytelnia zajmie środek sali i zmieści się tam nawet 50 osób - opisuje.
Zapowiada, że działalność kinowa nie zostanie traktowana po macoszemu. - W mieście nie ma sali kinowej z prawdziwego zdarzenia, postaramy się jakoś wypełnić tę lukę. Nie będziemy raczej walczyć o nowości, bo tu nie mielibyśmy żadnych szans. Postawimy na klasykę filmową, repertuar kin studyjnych i pewnie twórczość amatorów, bo mamy w mieście świetny klub filmowy - zapowiada Holeczek.
Wnętrze w stanie surowym jest już prawie gotowe. Trwają prace przy ociepleniu i wykończeniu elewacji. Wielofunkcyjna biblioteka ma zacząć działać w kwietniu.
Wit - Śro Paź 08, 2008 11:28 pm
Kino bez popcornu i tylko jeden widz
Milena Nykiel2008-10-08, ostatnia aktualizacja 2008-10-09 00:15
Władze Dąbrowy Górniczej wyremontowały małe kino Kadr, ale pod bokiem powstaje multipleks. Zwolennicy Kadru nie tracą rezonu. - Multipleksy ludziom się znudzą - przekonują
Seanse kinowe w dąbrowskim Pałacu Kultury Zagłębia nigdy nie cieszyły się dużą popularnością. Sala zapełniała się tylko wtedy, gdy na klasyki typu "Pan Tadeusz" masowo spędzano młodzież szkolną.
Po zamknięciu Arsu, ostatniego kina w mieście, nauczyciele nie mieli jednak większego wyboru. Mogli organizować uczniom wyprawy do kina w Katowicach albo korzystać z pałacowego. Serwis Wiedz Co Jest Grane poleca: W Mikołowie małe kino wraca do łask
Dyrekcja Pałacu zgłosiła projekt odnowy kina na konkurs organizowany przez warszawski Instytut Sztuki Filmowej. Pomysł spodobał się w stolicy i do miasta spłynęła połowa pieniędzy potrzebnych na remont. Pozostałą część dołożyło miasto. Za ponad 132 tys. zł. w pałacowym kinie zamontowano nowoczesne nagłośnienie, duży ekran i wygodne fotele. Problem jest tylko z widzami - jak nie przychodzili, tak nie przychodzą.
Agnieszka Matyjas, studentka z Dąbrowy Górniczej, niedawno była jedyną osobą, która chciała obejrzeć polską komedię "Jak żyć?". Żeby wybrać się do kina, wynajęła nawet nianię dla swego dziecka. A tu masz babo placek! - Film puścimy, jeżeli dojdzie chociaż jeszcze jedna osoba - powiedziała jej kasjerka. Nikt się nie zjawił, więc Agnieszka kupiła drugi bilet. Długo się nie cieszyła. W połowie filmu coś się zepsuło i tak skończył się jej wypad do Kadru.
Gdy władze miasta przelewały pieniądze na remont Kadru, było już wiadomo, że kilkaset metrów dalej w budowanym Centrum Handlowym Pogoria zacznie wkrótce działać multipleks z pięcioma salami. W pałacu nie boją się konkurencji. - Kadr to kino studyjne z charakterystycznym repertuarem, który wybieramy pod kątem wytrawnego kinomana. To niszowe propozycje. Nigdy nie spodziewaliśmy się u nas masowego widza z popcornem pod pachą - mówi Dawid Ortych, zastępca dyrektora Pałacu. Dodaje, że sala kinowa po remoncie nie służy tylko do projekcji filmowych. Dzięki nowym fotelom z pulpitami mogą odbywać się tu zajęcia Uniwersytetu III Wieku, konferencje czy spotkania z autorami. Co więcej, Pałac remontuje właśnie salę teatralną. - Po jej uruchomieniu obie sale będą wykorzystywane przez siedem dni w tygodniu - zapewnia Ortych.
Kadru broni też Mariusz Kalaga, dąbrowski radny i muzyk. - To wyjątkowe kino, które proponuje prawdziwe filmowe kąski. Podobnego nie ma w Zagłębiu. Komercyjne multipleksy już niedługo ludziom się znudzą i szanujący się widz będzie szukał czegoś ambitniejszego właśnie w kinie studyjnym. A my nie dość, że takie mamy, to jeszcze jak pięknie wyremontowane - przekonuje Kalaga.
d-8 - Czw Paź 09, 2008 11:55 am
małe kina mają swój urok ale najmocniejszą ich stroną jest jednak repertuar - tym bardziej polecić można w katowicach 'światowid', 'rialto' oraz 'kosmos'.
bilety są też o 5 - 7 pln tańsze niż w kinach wielosalowych !
caterina - Czw Paź 09, 2008 5:15 pm
wczoraj bylismy w Kosmosie o 20.15 i na sali było z 20 osob,jak jestem w Swiatowidzie to ilosc osob wyglada podobnie ,nie jest z nami tak zle
ale mowienie,ze multiplesky sie znudza jest troche bezpodstawne i ma w sobie cos z oszukiwania sie i odsuwania faktów.
Wit - Czw Paź 16, 2008 11:42 am
Obydwa działające w mieście kina mają kłopoty finansowe
dziś
Kino Andromeda nie wytrzymało jednak konkurencji z NovymKinem. Jego właścicielka, Ewa Sokołowska-Skorek, postanowiła zakończyć działalność. Ostatni seans zaplanowany jest na koniec października. Tymczasem z NowegoKina dochodzą zaskakujące informacje. Wygląda na to, że mazowiecka spółka Max-Film, która pod marką NoweKino chciała prowadzić sieć multipleksów, ma kłopoty finansowe. Z planowanej sieci we Wrocławiu, w Bydgoszczy, Gnieźnie, Koninie, Gorzowie Wielkopolskim i innych miastach, powstał tylko jeden multipleks, w Tychach. Ponoć jednak konkurencja na tym rynku jest tak duża, że spółka zamierza się wycofać z prowadzenia tutaj kina.
- Decyzja o naszym być albo nie być w Tychach zapadnie w najbliższych dniach - mówi Marcin Grochowalski z działu marketingu i promocji Instytucji Filmowej Max-Film w Warszawie. - Na razie trwa analiza wyników finansowych.
Czy w takim razie Andromeda przetrwa? - Instalacja centralnego ogrzewania nie była wymieniana od początku istnienia kina, czyli od prawie 50 lat. Przez cały czas nie był też ocieplony budynek. Niestety, takie inwestycje są w gestii miasta jako właściciela obiektu, a bez zapewnienia właściwej temperatury w kinie nie ma mowy o dalszym prowadzeniu działalności - wzdycha Ewa Sokołowska-Skorek.
Jolanta Pierończyk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/910399.html
Wit - Nie Paź 26, 2008 5:41 pm
Ostatni seans filmowy w tyskiej Andromedzie
Iwona Sobczyk2008-10-24, ostatnia aktualizacja 2008-10-25 10:21
Chociaż młodzi tyszanie zebrali 7 tys. podpisów w obronie kina Andromeda, to już tylko cud mógłby je uratować. Właścicielka kina nie ma z czego płacić horrendalnie wysokich rachunków za ogrzewanie pomieszczeń zimą, a magistrat nie chce przejąć placówki, która działa w należącym do miasta budynku. W sobotę ostatni seans filmowy
Agnieszka Łukaszewska i Dawid Pierzchała pamiętają jeszcze, jak chodzili do Andromedy z całą klasą. Dzisiaj oboje są studentami, ale nadal tu bywają i nie chcą, żeby to się skończyło. - Działa tu świetny DKF. Nie ma innego miejsca w Tychach, gdzie można oglądać takie filmy. Na koncertach też jest pełno ludzi, bo to sala o niesamowitej akustyce! - mówi Agnieszka.
Pod petycją do prezydenta Tychów Andrzeja Dziuby, w której sprzeciwiają się zamknięciu kina, zebrali w tydzień 7 tys. podpisów. Celują w 20 tys. podpisów.
Budynek Andromedy należy do miasta, ale od 17 lat dzierżawi go i prowadzi kino Ewa Sokołowska-Skorek. Pracuje tu już 24 lata. - To moje dziecko i nie wiem, co będę robiła bez Andromedy, ale zwyczajnie mnie nie stać, żeby dłużej działać - wzdycha.
Andromeda była kiedyś jednym z największych kin na Śląsku. Dziś jej wielką widownię trudno zapełnić, tym bardziej że pod bokiem wyrósł wielosalowy konkurent. Zyski pochłaniają rachunki za ogrzewanie.
Prezydent Dziuba nie zostawia złudzeń. - Zbyt długo i zbyt hojnie sztucznie podtrzymywaliśmy Andromedę. Skoro ludzie nie chcą tam chodzić, trzeba zakończyć działalność kina - mówi. Na użytkowanie budynku zostanie ogłoszony przetarg, ma być tam prowadzona działalność kulturalno-handlowa. - Kocham to miasto, ale tu nie ma wystarczająco licznej publiczności dla kina studyjnego. Idea jest szlachetna, ale musimy być pragmatyczni - mówi.
Pierzchała nie zgadza się z prezydentem. - Sporo osób nie wiedziało, że tam się dzieją fajne rzeczy i wybierało Katowice. Młodzi ludzie w ogóle wolą stąd wyjeżdżać - na studia, do klubu, do kina. Trzeba coś zrobić, żeby ich zatrzymać - mówi.
Pod petycją będzie można się podpisać w sobotę w Andromedzie. O godz. 18.45 seans pożegnalny. - Będzie "Cinema Paradiso". Kto wie, o czym jest ten film, wie, że to dobry wybór - dodaje Sokołowska-Skorek.
Wit - Nie Lis 02, 2008 10:12 pm
Będzie jeszcze więcej multipleksów!
Iwona Sobczyk2008-11-02, ostatnia aktualizacja 2008-11-02 22:46
Za kilka dni będzie w Dąbrowie Górniczej, a wkrótce w Bielsku-Białej, Bytomiu i Gliwicach - gdyby brać pod uwagę tylko liczbę multipleksów, to nasz region dogania już Zachód. Operatorzy nie obawiają się braku widzów.
W Dąbrowie Górniczej po zamknięciu kina Ars ostatnia sala kinowa ostała się tylko w Pałacu Kultury Zagłębia, ale i tu zdarza się, że seans trzeba odwołać, bo nikt nie przyszedł. Tymczasem 8 listopada w nowo powstającym centrum handlowym Pogoria otwarte zostanie kino sieci Helios. W pięciu salach naraz filmy będzie mogło oglądać 800 osób.
Szefowie Heliosa są dobrej myśli: otwieranie multipleksów w województwie śląskim wciąż się opłaca. Marek Palpuchowski, wiceprezes firmy, obliczył, że na jeden ekran w Polsce przypada około 45 tys. widzów, trzy razy więcej niż na Zachodzie. Wprawdzie nasz region zawyża średnią - w sumie Cinema City, Multikino i Helios dysponują 12 kinami wyposażonymi w ponad sto ekranów - ale z powodzeniem może ich być jeszcze o kilkadziesiąt więcej. Dlatego w najbliższych latach Cinema City zamierza otworzyć kina w Bielsku-Białej i Bytomiu, a Multikino w Gliwicach.
Helios dokładnych lokalizacji nie ujawnia, ale także on przyznaje się do planów inwestowania w naszym województwie. O zamykaniu jakiegokolwiek obiektu nikt nawet nie wspomina.
Kolejnego multipleksu raczej nie będą miały Katowice, które już dogoniły pod tym względem Zachód. Co innego mniejsze miasta: specjaliści prognozują, że za kilka lat multipleksy będą się otwierać już nie tylko w miastach większych, około stutysięcznych, takich jak Dąbrowa Górnicza, ale też znacznie mniejszych. - Rynek się dywersyfikuje i to jest korzystne dla ludzi - mówi Rafał Rybski, dyrektor operacyjny Cinema City Polska.
Nie obawia się, że nowo powstałe kina będą zabierać widzów już istniejącym. Przeciwnie. Zdaniem operatorów każda kolejna inwestycja sprawia, że liczba widzów zaczyna rosnąć. - Mamy XXI wiek, jesteśmy przyzwyczajeni do wygody. Jeśli ktoś chce zobaczyć film w kinie, ale wie, że żeby tam dojechać, musi stać godzinę w korku, to rezygnuje. Kino musi być blisko - wyjaśnia Rybski powody swojego optymizmu.
Jakby dla potwierdzenia tego zdania operatorzy się chwalą, że dzięki większej dostępności ekranów frekwencja w polskich kinach od kilku lat stale rośnie. Nadal jednak daleko nam do zachodniej Europy: przeciętnie chodzimy do kina rzadziej niż raz w roku, zaś Niemiec czy Francuz - ponad dwa razy częściej.
Andrzej Kucharczyk, szef Krakowskiego Centrum Kinowego "Ars" i analityk rynku kinowego, nie ma wątpliwości co do przyczyny niższej frekwencji. - Ceny biletów są astronomiczne, kino jest dziś rozrywką elitarną. Przed 1989 rokiem, zanim ceny biletów zaczęły się podnosić, statystyczny Polak chodził do kina więcej niż trzy razy w roku - mówi. Według operatorów to uproszczenie. - Mamy bilety tańsze niż w Europie Zachodniej, i to biorąc pod uwagę siłę nabywczą pieniądza - zapewnia Palpuchowski.
Kucharczyk zwraca też uwagę, że otwieranie kolejnych kin nie zawsze jest dziś inicjatywą operatora. - Zazwyczaj to deweloperzy budujący centra handlowe decydują, gdzie będzie kino. Tak jest dla operatorów łatwiej i taniej. Choć trzeba przyznać, że w grę wchodzi jeszcze jeden czynnik - wzajemna rywalizacja sieci kinowych. Ale tego już nikt z nas nie zrozumie - wzdycha Kucharczyk.
MephiR - Sob Lis 29, 2008 10:15 am
Znalazłem stronę fajnej akcji - www.tubylokino.pl. Ewa Cieniak i Bartek Nowakowski od marca 2006 sfotografowali ponad 400 kin w całej Polsce; tych działających, i tych zamkniętych. Są wśród nich katowicki Światowid i chorzowska Panorama. Równolegle po kraju jeździ wystawa zdjęć, która w czerwcu odwiedziła Katowice, a być może po nowym roku trafi do Bytomia. Sprzedawany jest także album związany z projektem. Bardzo fajna inicjatywa .
Wit - Pią Gru 19, 2008 1:13 pm
Czy kino "Panorama" zostanie przejęte przez miasto?
12.12.2008
Miasto chce od Urzędu Marszałkowskiego przejąć kino "Panorama". Obecnie na zlecenie marszałka zarządzała nim instytucja Silesia Film. Ogłosiła przetarg na użytkowanie budynku kina, w którym znajdują się także budynek mieszkalno - usługowy i budynek mieszkalny. Jaka będzie przyszłość "Panoramy", która rocznie generuje straty w wysokości od stu do dwustu tysięcy złotych, tak naprawdę teraz zdecydują mieszkańcy.
Na środowej sesji Rada Miasta jednogłośnie podjęła uchwałą w sprawie wyrażenia zgody na odpłatne nabycie na rzecz Miasta Chorzów od Instytucji Filmowej "Silesia - Film" prawa użytkowania wieczystego nieruchomości w której znajduje się kino "Panorama". Cena wywoławcza nieruchomości wraz z wyposażeniem została ustalona na kwotę 2 220 tys. złotych.
- Jednym z warunków przystąpienia do przetargu jest to, że nowy właściciel będzie zobowiązany zachować kino - mówi Danuta Kapłanowska z Silesia Film. - Nowy właściciel musi mieć też doświadczenie w prowadzeniu tego typu instytucji.
Miasto wydaje się spełniać te warunki. Chęć przejęcia "Panoramy", która miałaby stać się oddziałem Chorzowskiego Centrum Kultury, jest efektem porozumienia chorzowskich władz z zarządem województwa.
- Zgodnie z ustaleniami poczynionymi pomiędzy prezydentem miasta a marszałkiem Chorzów nabędzie nieruchomość w której funkcjonuje Kino "Panorama" i kontynuował będzie dotychczasową działalności Kina, a samorząd województwa przejmie do prowadzenia instytucję o charakterze regionalnym - Planetarium - informuje Gabriela Kardas, rzecznik prasowy chorzowskiego magistratu.
Obecnie miasto dopłaca z swojego budżetu do prowadzenia Planetarium rocznie około 500 tys. złotych. Silesia Film do prowadzenia kina dopłaca rocznie około 200 tys. złotych. Miasto liczy się zatem z tym, że do działalności Kina Panorama będzie dopłacać rocznie podobną kwotę. Czy tak będzie, czas pokaże. Teraz przyszłość kina zależy od mieszkańców Chorzowa.
- Przyszłość pokaże, czy kino zdoła zachować publiczność i pozyskać nowych widzów , czy też sale kinowe będą świecić pustakami. W przypadku spełnienia się niekorzystnego dla Kina wariantu, miasto będzie musiało rozważyć zasadność dalszego jego prowadzenia mówi Kardas.
Takie podejście jednych cieszy, innych przeraża.
- Dobrze, że miasto przejmie kino, przecież jest to typowo miejska instytucja - mówi Franciszek Dobczyński z Centrum. - To kino chorzowian i nic tego nie zmieni - przekonuje.
Innego zdania jest Anna Wolska z Chorzowa Batorego
- W przypadku kin studyjnych, jakim niewątpliwie jest "Panorama" nie można stosować zasad wolnego rynku. To kino, w odróżnieniu od Multikin, nie promuje filmowej sieczki, ale pokazuje dobre i mądre obrazy. Trzeba o to dbać. Bo jeśli nie będziemy skazani tylko na filmy akcji i głupie komedie.
Magdalena Sekuła - POLSKA Dziennik Zachodni
http://chorzow.naszemiasto.pl/wydarzenia/933980.html
mark40 - Czw Gru 25, 2008 5:25 pm
Nie wezmą Panoramy
Instytucja Silesia-Film ogłosiła wczoraj wynik przetargu na budynek chorzowskiego kina Panorama. Przypomnimy, miasto miało zamiar w zamian za przejęcie tego kina od jego właściciela, czyli Urzędu Marszałkowskiego, oddać Planetarium Śląskie.
Tymczasem okazało się, że musi stanąć do przetargu, bo chce się zamieniać nie swoim. Wczoraj przetarg przegrało. Nowym właścicielem chorzowskiego kina została sieć kin Helios.
To jednak nie koniec sprawy: taki wynik przetargu nie zmienia bowiem faktu, że choć chorzowski samorząd nie będzie jego właścicielem, to zamieniając się z Urzędem Marszałkowskim obiektami, zobowiązało się do zapewnienia mieszkańcom podobnej oferty, jaka była do tej pory. W związku z tym pojawiły się obawy, że dotąd studyjne i promujące ambitne obrazy kino stanie się kolejnym dużym multimpleksem w którym główna rolę odgrywają filmy komercyjne.
Jak się okazało urzędnicy o decyzji Silesia - Film dowiedzieli się od nas.
- Nie znamy wyniku przetargu - poinformowała nas Gabriela Kardas, rzecznik prasowy chorzowskiego magistratu. - Jeśli jednak Silesia - Film wybrała inną ofertę, to pozostaje mieć nadzieję, że sprzedała budynek firmie gwarantującej, tak jak to jest w przypadku naszej oferty, dalsze funkcjonowanie kina.
Jedno jest pewne: taka sytuacja nie wpłynie na decyzję Urzędu Marszałkowskiego o przejęciu chorzowskiego planetarium.
- Zobowiązaliśmy się do tego i placówka będzie pod zarządem marszałka - podkreśla Marcin Michalik, dyrektor biura marszałka - Miasto natomiast zobowiązało się promować sztukę filmową i musi to mimo wszystko zrobić. Na pewno minusem przegranej może być wycofanie się Chorzowa ze współpracy z kinem Panorama, na której korzystały dzieci w wieku szkolnym. Zniknąć może również z oferty filmowej propozycje o charakterze artystycznym. Mam jednak nadzieję, że tak się nie stanie i prezydent rozpocznie już z nowym partnerem rozmowy o promocji sztuki filmowej.
Kino będzie działać na pewno - jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy jego nowy właściciel będzie prawdopodobnie starał się dostosować je do swoich standardów.
Tymczasem chorzowscy urzędnicy nie widzą problemu: do tej pory finansowali działanie Akademii Filmowej, z której głównie korzystały dzieci i młodzież - w minionym roku szkolnym aż 1720 uczniów chorzowskich szkół wzięło udział w seansach specjalnie wyselekcjonowanych filmów przy czym każda projekcja poprzedzona była ok. 30 minutowym spotkaniem z twórcą filmowym lub prelegentem, który wprowadzał uczniów w omawiany temat.
- Podejmiemy rozmowy z nowym właścicielem budynku - obiecuje Marek Kopel, prezydent miasta. - Myślę, że każdy zgodzi się na to, żebyśmy dawali pieniądze na takie zajęcia, szczególnie, że odbywały się one zazwyczaj w godzinach porannych. To przecież jest czysty zysk. Zachodzi jednak obawa, że trudno będzie w Panoramie zobaczyć bardzo ambitne obrazy, tak jak to było do tej pory. - Ja jednak mam nadzieję, że nowy właściciel nie pozwoli zaprzepaścić tego, na co pracowaliśmy tyle lat - mówi Marek Cieśliński, dyrektor kina. - Panorama jest kinem studyjnym i dobrze by było, żeby tak w pewnym stopniu zostało. Mieszkańcy miasta myślą podobnie. - Multikina sa wszędzie, a takie ambitne filmy można zobaczyć w niewielu placówkach - mówi Artur Ras. - Mam nadzieję, że w Chorzowie zostanie, jak było.
Magdalena Sekuła
http://chorzow.naszemiasto.pl/wydarzenia/939921.html
mark40 - Nie Sty 04, 2009 5:29 pm
Szefowa Silesii Film straci stanowisko?
Cecylia Gasz-Płońska, dyrektorka Silesii Film może stracić stanowisko. Domaga się tego wicemarszałek województwa Zbyszek Zaborowski. Poszło o sprzedaż chorzowskiego kina Panorama
Silesia Film od dawna chciała się pozbyć chorzowskiego kina. Zgodził się na to jeszcze poprzedni zarząd województwa z Januszem Moszyńskim na czele. Powód był prozaiczny - kino przynosiło straty.
Przeciwko tej decyzji zaczęli jednak protestować mieszkańcy, którzy uważali, że w mieście jest potrzebne studyjne kino. W końcu stało się jasne, że można je uratować, jeżeli przejmie je chorzowski magistrat. Silesia Film ogłosiła więc przetarg na sprzedaż, który rozstrzygnięto tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Okazało się, że wygrało Centrum Filmowe Helios, które ma multipleksy w całej Polsce. Helios zaoferował nieco ponad 2,2 mln zł i przebił ofertę Chorzowa o... tysiąc złotych. Z naszych informacji wynika, że Helios ma przejąć pracowników Panoramy, a w akcie notarialnym znajdzie się zapis, że będzie tu prowadził kino przez co najmniej dwa lata
Sprzedaż kina prywatnej firmie zaskoczyła jednak Zbyszka Zaborowskiego, wicemarszałka województwa śląskiego. - Panoramę sprzedano firmie, która prowadzi multipleksy. Mam nadzieję, że nadal w Chorzowie będzie można oglądać ambitne kino. Mogę jednak powiedzieć, że ta sprawa zachwiała moim zaufaniem do szefowej Silesii Film - mówi Zaborowski.
Dlatego chce, by zarząd województwa odwołał Cecylię Gasz-Płońską ze stanowiska. Wnioskiem zajmie się w najbliższych dniach.
Przetargiem zainteresował się też lewicowy radny sejmiku Cezary Stryjak. Zapowiada, że poprosi o jego zbadanie prokuraturę. - 2 mln zł za kamienicę w centrum Chorzowa, to bardzo mało. Nowy właściciel za jakiś czas będzie mógł ją przecież spokojnie sprzedać - mówi Stryjak.
Gasz-Płońska jest w tej chwili na urlopie. - Nikt mi nie powiedział, że wicemarszałek utracił do mnie zaufanie. Przekazałam zarządowi materiały dotyczące przetargu - mówi.
Jej wyborowi na stanowisko dyrektora w 2006 roku towarzyszyły olbrzymie emocje. Śląskie Towarzystwo Filmowe odmówiło zaopiniowania jej kandydatury. Nominację zdecydowanie krytykował reżyser Kazimierz Kutz (wtedy senator, dziś poseł PO), który był członkiem komisji konkursowej. Podkreślał wtedy, że Gasz-Płońska nie ma merytorycznego przygotowania. - Odcinam się od wyniku konkursu - mówił Kutz.
Pytany dziś, o możliwe zmiany w Silesia-Film mówi, że to pocieszająca wiadomość.
- Ta decyzja jest jednak spóźniona. Przecież Silesia Film ma Centrum Sztuki Filmowej i kinoteatr Rialto, które mogły być kulturalnymi wizytówkami województwa. Tak się jednak nie stało.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... isko_.html
Wit - Wto Sty 13, 2009 1:38 am
Przetarg na budynek z kinem Panorama wzbudził wiele wątpliwości
09.01.2009
W połowie stycznia budynek kina Panorama przejmie jego nowy właściciel - sieć kin Helios. Zwycięzca przetargu ogłoszonego przez Instytucję Filmową Silesia-Film, która na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego zarządza chorzowskim kinem, stosowne umowy podpisze już 14 stycznia. Tymczasem wynik przetargu wzbudził sporo wątpliwości. Efekt? Do prokuratury trafi wniosek sformułowany przez radnego Sejmiku Cezarego Stryjaka, dotyczący zbadania przebiegu postępowania przetargowego.
Przypomnijmy: dyskusja o przejęciu przez miasto Chorzów kina Panorama w zamian za planetarium rozpoczęła się w 2006 roku. Pod koniec minionego roku udało się te ustalenia sfinalizować częściowo - Urząd Marszałkowski przejął bowiem wymagające wielu nakładów planetarium. Tymczasem w grudniu Silesia-Film ogłosiła wyniki przetargu. Okazało się, że właścicielem budynku zostanie nie miasto Chorzów, ale sieć kin Helios. Co ciekawe, miasto przetarg przegrało tylko o... tysiąc złotych. Helios zapłacił za kino dwa miliony dwieście jeden tysięcy złotych.
- Taka mała różnica w ofercie miasta i sieci kin Helios może wywołać podejrzenie, że ktoś z miasta poinformował konkurenta o cenie, którą za ten budynek będzie proponował Chorzów. Nie od dziś wiadomo, że nie wszyscy urzędnicy tego kina chcieli - przekonuje Cezary Stryjak, radny Sejmiku Województwa Śląskiego, który zapowiada złożenie doniesienia do prokuratury. - Wiadomo natomiast było, że miasto ma dostać kino za planetarium: jeśli taka była umowa, dyrekcja Silesia-Film nie powinna dopuścić do tego, żeby Chorzów przegrał.
W Silesia-Film dowiedzieliśmy się, że to nie tylko niższa oferta finansowa była przyczyną przegranego przez miasto przetargu. - Miasto nie zaproponowało przejęcia pracowników kina w swojej ofercie - informuje Olga Grzyb, zastępca dyrektora Silesia-Film. - A w naszym ogłoszeniu wyraźnie było napisane, że jest to jeden z wymogów stawianych przyszłemu właścicielowi kina.
Przedstawiciele Urzędu Miasta maja na ten temat inne zdanie. - Składając ofertę miasto zobowiązało się, że zachowa dotychczasowy charakter działalności kina - wyjaśnia Aleksandra Siembiga z biura prasowego UM. - Sprawa przejęcia pracowników była wcześniej uzgodniona między prezydentem miasta, a dyrektorem Silesia-Film i przedstawicielem samorządu województwa śląskiego. Miała być także uregulowana w porozumieniu pomiędzy instytucją Silesia-Film, a miastem.
Marek Cieśliński, dyrektor kina, napisał list otwarty, by wyjaśnić całą sytuację. "Panorama została sprzedana prywatnej firmie za ok. 30 procent rzeczywistej wartości rynkowej obiektu. Tymczasem dyrektorka Silesii Cecylia Gasz-Płońska wielokrotnie informowała opinię publiczną, w tym także pracowników kina, o zamiarze sprzedania placówki po cenie preferencyjnej miastu Chorzów" - czytamy w liście.
Co będzie dalej? Nie wiadomo. Od wyników przetargu odwołać się nie można. - Jeśli sprawa trafi do prokuratury zobaczymy, jakie będą efekty postępowania - mówi Marcin Michalik, dyrektor biura marszałka. - Dyrekcja zapewniła nas jednak, że przetarg był przeprowadzony prawidłowo.
Magdalena Sekuła - POLSKA Dziennik Zachodni
http://chorzow.naszemiasto.pl/wydarzenia/944682.html
Wit - Pią Sty 30, 2009 10:16 pm
Czy teraz prawnicy Heliosa włączą się w sprawę "Panoramy"?
23.01.2009
Co dalej z kinem "Panorama", nie wiadomo. Przypomnijmy: w grudniu odbył się przetarg na budynek kina. Było dwóch chętnych: miasto i sieć Helios. Wygrał Helios, a Cezary Stryjak, radny Sejmiku woj. śląskiego złożył doniesienie do prokuratury, że przetarg mógł być przeprowadzony nieprawidłowo - Helios wygrał bowiem tylko o tysiąc złotych. Ostatecznie do przejęcia kina nie doszło. Tymczasem w swoim oświadczeniu zarząd sieci kin pisze, że doniesienie do prokuratury na podstawie domysłów i insynuacji jest zdumiewające.
- Będziemy czekać na to, co ustali prokuratura, aby do końca wyjaśnić całą tę sytuację - mówi Cecylia Gasz-Płońska, dyrektorka Silesii Film, która na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego zarządza kinem. - My uważamy, że przetarg przeprowadzony był prawidłowo.
- Nie było żadnych formalnych nieprawidłowości i ktoś w końcu przecież zdecydował o wynikach przetargu - mówi Tomasz Jagiełło, prezes zarządu Heliosa. - Nie wiem teraz, jak to wszystko się skończy. Nigdy wcześniej, a odrestaurowaliśmy już kilka kin w kraju, nie przeżyłem takiej sytuacji. To dramat.
Przedstawiciele Heliosa uważają także, że cały szum wokół przetargu to efekt lokalnych konfliktów i rozgrywek. Z tym nie zgadza się Cezary Stryjak.
- Politycy są od tego, by pilnować przejrzystości sytuacji, gdy wyprzedawany jest majątek województwa - mówi. - Gratuluję Heliosowi tak łatwego przejęcia nieruchomości. Moim zdaniem w całym przebiegu przetargu były nieprawidłowości i wcale nie twierdzę, że ze strony Heliosa, ale jego organizatora.
Na razie sprawa utkwiła w martwym punkcie. Silesia Film chce czekać z podpisaniem umów, aż katowicka prokuratura zbada przebieg przetargu.
- My będziemy czekać. Nie wykluczamy jednak, że do sprawy włączą się nasi adwokaci - zapowiada Tomasz Jagiełło.
Magdalena Sekuła - POLSKA Dziennik Zachodni
http://chorzow.naszemiasto.pl/wydarzenia/950095.html
MephiR - Sob Lut 21, 2009 12:06 pm
UM wreszcie obiecał przekazanie Becekowi kina na odpowiednich warunkach. W marcu zobaczymy, czy dotrzyma słowa...
Gloria dla BCK
Od czerwca zeszłego roku trwa przekazywanie budynku po byłym kinie Gloria nowemu zarządcy. Teraz pomieszczeniami po kinie zarządza Zakład Budynków Miejskich. Przekazać może go nowemu podmiotowi miasto. O pomieszczenia zabiegała Fundacja "Kino Gloria", która został powołana do życia w zeszłym roku, by ratować kultowe miejsce. Wszystko zaczęło się jeszcze w 2007 roku. We wrześniu do Bytomia przyjechał Marek Kasperski, mieszkaniec Sopotu. Zakochał się w naszym mieście i zainteresował historią Glorii. W tym samym czasie kinem interesował się Mariusz Wróbel, dyrektor Bytomskiego Centrum Kultury. Panowie się dogadali i założyli fundację.
Fundacja chciała przejąć kino i przystąpić do pozyskiwania pieniędzy na jego remont i reaktywację, ale miasto nie chciało przekazać fundacji obiektu na czas nieokreślony. - Fundację tworzą osoby prywatne. Tak, jak inne fundacje, mają bardzo słuszne cele, ale gmina jako podmiot działający dla dobra wielu osób musi być sprawiedliwa - tłumaczy Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka UM. A to oznacza, że taka fundacja nie może ot tak otrzymać na czas nieokreślony gminnego mienia. - W mieście są też inne fundacje - mówi rzeczniczka. Jak nie tak, to inaczej. Miłośnicy kina nie poddali się i postanowili, że o przejęcie pomieszczeń będzie zabiegało Bytomskie Centrum Kultury. W przyszłości Gloria byłaby filią BCK. Efekt kolejnych pism i rozmów był taki, że miasto zaproponowało, by instytucja przejęła pomieszczenia po Glorii od stycznia tego roku. - Na trzy lata. Nie zgodziliśmy się na takie warunki. Samo przeprowadzenie inwestycji potrwa 2-3 lata - mówi Mariusz Wróbel, dyrektor BCK i przewodniczący rady fundacji. I w końcu miasto zgodziło się przekazać pomieszczenia po Glorii tym razem na czas nieokreślony. Dzięki temu wielbiciele kina będą mogli wystąpić o pieniądze na inwestycję. - Póki pomieszczenia nie zostaną nam przekazane, nie może tam nawet wejść - mówi Wróbel. Żeby przywrócić kino do życia, potrzeba co najmniej 2,5 mln zł. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie, podczas marcowej sesji rady miejskiej będzie dyskutowany projekt uchwały, dzięki której BCK dostanie do dyspozycji 55 proc. powierzchni całego budynku. Pomieszczenia po Glorii to 1 tys. 59 m kw. powierzchni, 5 kondygnacji i 42 pomieszczenia.
Procedury trwały, a tymczasem jesienią minął pierwszy termin złożenia wniosków do Regionalnego Programu Operacyjnego. - Ale będziemy zabiegali jeszcze o środki z wielu źródeł. Jest Europejski Obszar Gospodarczy, Norweski Mechanizm Finansowy, Polski Instytut Sztuki Filmowej - wymienia dyrektor BCK.
Póki co do BCK przyjechało nagłośnie dolby surround i dwa projektory z upadłego kina Andromeda w Tychach. - Są w bardzo dobrym stanie - mówi Wróbel. Sprzęt jest wart 80 tys. zł. - Złożyliśmy wniosek o dofinansowanie do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej - mówi dyrektor. BCK ubiega się o niespełna 500 tys. zł. 80 tys. zł na sprzęt z Andromedy, reszta na zakup projektora cyfrowego. Wróbel zapowiada, że nawet, jeżeli PISzF nie da pieniędzy na sprzęt z Andromedy, to BCK pozyska pieniądze z innych źródeł.
W reaktywowanej Glorii będzie scena dla teatru offowego, będą koncerty, filmy tylko z najwyższej półki.
http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/963476.html
Wit - Nie Mar 01, 2009 5:58 pm
Rozmowa z Marcinem Skorkiem, byłym dzierżawcą dawnego kina Adria w Mikołowie
06.02.2009
Marcin Skorek zna mikołowską publiczność i ma pomysł, jak wykorzystać najlepiej nowy budynek
Mediateka w Mikołowie już prawie na ukończeniu, lada moment trafi do niej wyposażenie. Będzie rzutnik, będzie ekran. Wygląda na to, że do Mikołowa wróci kino. Czy to będzie także powrót Marcina Skorka?
W listopadzie minionego roku spotkałem się z burmistrzem Markiem Balcerem. W grudniu upływał akurat termin składania wniosków o dofinansowanie w Polskim Instytucie Filmowym na działalność filmową. Chciałem mu dać tylko znać, że jest możliwość pozyskania pieniędzy z zewnątrz na prowadzenie mediateki.
I jaką pan dostał odpowiedź?
Burmistrz podziękował, że mu o tym przypomniałem. Jednak na przeszkodzie do aplikowania o dotację stał status biblioteki, która odtąd ma być administratorem nowego budynku. Nie było w niej ani słowa o tego typu działalności, a ten warunek musiał być spełniony. Burmistrz potwierdził, że najpierw rada miejska w formie uchwały musi podjąć decyzję o zmianie statutu.
Czy po tym spotkaniu ktoś z urzędu miasta się z panem kontaktował? A może pan sam pytał o postępy w sprawie.
Niezręcznie byłoby mi się dopytywać i sprawiać wrażenie, że chcę wywrzeć na kogokolwiek nacisk. Sam prowadzę organizację pożytku publicznego. Czymś takim zarządza się całkiem inaczej niż urzędem. Zakładam, że jeśli jeszcze żadnych zmian w statucie biblioteki nie wprowadzono, to dlatego, że takie są procedury.
Nie przypominam sobie, żeby od listopada na którejkolwiek z sesji rady miasta była poruszana ta kwestia. Zakładając więc, że statut jest, jaki był, co to oznacza?
Cóż, do końca lutego znowu można się w PIF-ie ubiegać o dofinansowanie. Inny statut byłby konieczny, żeby miasto mogło doń aplikować. Nic się nie zmieniło pod tym względem. Ale z taką inicjatywą do rady miasta musiałaby wystąpić pani dyrektor biblioteki albo rada sama z siebie.
Odniósł pan wrażenie, że być może działalność kinowa w mediatece będzie traktowana po macoszemu, skoro jak dotąd mówi się o niej głównie jako o nowej siedzibie dla biblioteki?
Nie. Odniosłem wrażenie, że burmistrz Balcer jest bardzo entuzjastycznie nastawiony do pomysłu kontynuowania w mieście tradycji filmowych. Spotkał się ze mną od razu, co od razu wziąłem za dobrą monetę. W Tychach na takie spotkanie czekałbym tygodniami. Poza tym nie musiałem go do niczego przekonywać. Nie było między nami żadnej różnicy zdań.
Jak pan by sobie wyobrażał działalność mediateki? Zna pan gusta mikołowian. Myśli pan, że kino studyjne ma szansę powodzenia?
To złe pytanie. Proszę mnie nie pytać o szansę. O niej można by mówić, gdybym chciał w kinie pokazywać filmy spoza głównego nurtu i odnieść sukces komercyjny. Mówmy raczej o celowości.
Zamieniam się w słuch.
Kino, w którym mogłaby się odbywać m.in, edukacja medialna, jest w tym mieście po prostu konieczne. Stanowiłoby alternatywę dla multipleksów, do których trzeba się już pofatygować do Tychów lub Katowic.
Zaglądał pan już do Adrii po remoncie. Jakieś wrażenia z wnętrza, bo na zewnątrz nie robi chyba żadnego?
Podobnie jak od środka. Będę mógł mówić o wrażeniach, dopiero kiedy w środku zobaczę ludzi.
Miał pan jednak wcześniej jakieś zastrzeżenia do projektu mediateki?
Przyglądałem się tym planom, kiedy tylko były gotowe w połowie 2006 roku, i rzeczywiście miałem kilka uwag. Przede wszystkim architekt przewidział, że do sali kinowej będą prowadziły przeszklone drzwi, a po drugiej stronie pomieszczenia znajdą się okna. Tymczasem z oczywistych powodów do sali kinowej pod żadnym pozorem nie powinno docierać naturalne światło. Za niefortunne uznałem także jasne kolory, którymi miały być pomalowane ściany i chromowane barierki, które będą odbijać światło. Taka była jednak wizja architekta. Ja nie miałem w tej sprawie nic do powiedzenia.
rozmawia Katarzyna Grygierczyk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://mikolow.naszemiasto.pl/wydarzenia/956684.html
Wit - Czw Mar 05, 2009 9:53 pm
Helios jednak przejmie Panoramę?
26.02.2009
Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie sprzedaży kina Panorama w Chorzowie.
- Innymi słowy, nie dopatrzono się nieprawidłowości w wycenie nieruchomości oraz w przebiegu samego przetargu - informuje Elżbieta Mizeracka z Prokuratury Rejonowej Centrum-Zachód w Katowicach.
Przypomnijmy, że wniosek do organu ścigania skierował Cezary Stryjak, radny sejmiku wojewódzkiego. Jego zdaniem mogło dojść do przestępstwa polegającego na zaniżaniu wartości nieruchomości przy ul. Wolności 19 w Chorzowie, w której to od 98 lat mieści się kino. Niepokój wzbudzał też fakt, że zwycięzca przetargu zaoferował kwotę tylko o tysiąc złotych wyższą niż wynosiła cena wywoławcza. Zaproponował 2 mln 201 tys. zł.
- Decyzja prokuratury jest dla mniej co najmniej niezrozumiała. Skoro sprzedaż kamienicy w centrum miasta, w której oprócz kina znajdują się mieszkania i sklepy, za taką cenę, nie była dla prokuratury niczym podejrzanym, trzeba będzie sprawą zainteresować inne organy. Po konsultacjach z prawnikami nie wykluczam zawiadomienia Centralnego Biura Antykorupcyjnego, będę chciał też poinformować o wszystkim posłów - zapowiada Stryjak.
Z ulgą zaś na wieść o decyzji prokuratury odepchnięto w Instytucji Filmowej "Silesia- Film", która nadal pozostaje właścicielem chorzowskiego kina. - Zaplanowane na 14 stycznia podpisanie umowy ze zwycięzcą przetargu, czyli "Heliosem" zostało wstrzymane. Teraz już nic nie powinno stanąć na przeszkodzie, by formalności zostały sfinalizowane - mówi Olga Grzyb, zastępca dyrektora instytucji.
O nowej dacie podpisania umowy trudno jeszcze mówić. Strony czekają na oficjalne pisma z prokuratury.
Oprócz losów kina, ważą się też losy Cecylii Gasz-Płońskiej, szefowej "Silesii- Film".
- Wniosek wicemarszałka Zbyszka Zaborowskiego o odwołanie pani dyrektor "Silesii- Film" będzie dyskutowany podczas najbliższych spotkań zarządu województwa - mówi Marcin Michalik, dyrektor gabinetu marszałka województwa śląskiego.
Agnieszka Widera - POLSKA Dziennik Zachodni
http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/966150.html
Wit - Czw Mar 19, 2009 1:50 am
Pożegnanie z kinem
wczoraj
Studyjne kino "Amok" 2 kwietnia wyświetli swój ostatni seans w zajmowanych do tej pory na parterze urzędu miasta pomieszczeniach. Placówkę czeka przeprowadzka do budynku dawnego kina "Bajka", które miasto kupiło od samorządu woj. śląskiego.
Tyle, że placówka w nowej formule, jako "Scena Bajka - kino Amok" ma rozpocząć działalność dopiero od września, bo na razie trwa w niej remont.
Pierwotnie adaptacja prawie stuletniego budynku miała się zakończyć w pierwszym kwartale tego roku. Jednak zakres prac został poszerzony, na przeszkodzie stanęły także opóźnienia w rozstrzyganiu przetargów. Tymczasem pomieszczenia po "Amoku" chce już anektować właściciel, czyli urząd. - Nie oznacza to, że zawieszamy swą działalność do września. Od maja będziemy tradycyjnie zapraszać kinomanów do ruin Teatru Miejskiego - mówi Ewa Wosz, zastępca kierownika "Amoku".
Remont "Bajki" pozwoli nie tylko na projekcje filmów, ale także np. na organizację koncertów. Pożegnanie z "Amokiem" zaplanowano na 2 kwietnia w trakcie Dyskusyjnego Klubu Filmowego.
Joanna Heler - POLSKA Dziennik Zachodni
http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/975177.html
...........
to o Gliwicach jakby co
Wit - Pon Kwi 06, 2009 7:30 pm
Serce Andromedy będzie biło w kinie Gloria
Iwona Sobczyk2009-04-06, ostatnia aktualizacja 2009-04-06 21:00
Po miesiącach biurokratycznych zabiegów w końcu udało się doprowadzić do przekazania bytomskiego kina Gloria Bytomskiemu Centrum Kultury. To oznacza, że droga do ponownego otwarcia nieczynnego od ponad dwóch lat kina stoi otworem
Fundacja "Kino Gloria" powstała w kwietniu 2008 roku. Założyli ją wielbiciele Bytomia, którzy nie mogli się nadziwić, że w samym centrum miasta stoi zamknięte na cztery spusty kino, a piękny budynek po nim się marnuje. Gloria splajtowała w 2007 roku, po prawie 70 latach działalności. Kiedyś była jednym z najnowocześniejszych kin w Niemczech i pierwszym kinem dźwiękowym na Śląsku.
Fundacja postanowiła zebrać pieniądze na remont i doprowadzić do ponownego otwarcia. Chociaż miasto, właściciel pomieszczeń Glorii, od początku odnosiło się do pomysłu przychylnie, pokonywanie biurokratycznych barier trwało rok. Nareszcie dobiegło końca.
Bytomscy radni jednogłośnie przyjęli uchwałę o przekazaniu Glorii związanemu z fundacją Bytomskiemu Centrum Kultury. To dla miasta partner pewniejszy niż niepubliczna organizacja. Kazimierz Bartkowiak, przewodniczący rady miasta, przyznaje, że rajcy długo nie byli zgodni. - Władze miasta zapewniły, że popierają pomysł, a dyrektor BCK przedstawił wiarygodny plan działania. Przekonali nas. Sam pamiętam czasy, kiedy bilety do Glorii kupowało się u konika. Kino konieczne trzeba znów uruchomić! - mówi.
Prezydent Piotr Koj cieszy się z decyzji radnych i nie obawia się, że Gloria nie wytrzyma rywalizacji z multipleksami. - Będzie oferowała zupełnie inny repertuar. To dla miasta kolejny koszt, ale jestem w stu procentach przekonany co do słuszności tej inicjatywy - podkreśla.
Członkowie fundacji przez ostatni rok nie próżnowali. - Przyznaję, że pewne oznaki zwątpienia się pojawiły - uśmiecha się Mariusz Wróbel, dyrektor BCK i przewodniczący rady fundacji.
Działające teraz w Centrum Kultury BCKino udało się wpisać do Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych oraz zdobyć deklarację Filmoteki Narodowej, że reaktywowana Gloria także dołączy do tego prestiżowego grona. Uczestnictwo w SKSiL daje dostęp do rzadkich kopii filmowych i dodatkowych środków finansowych.
Polski Instytut Sztuki Filmowej zgodził się wyłożyć 50 tys. zł na wyposażenie Glorii, a BCK prowadzi obiecujące rozmowy ze sponsorami. Ci, którzy zdecydują się pomóc, będą mieli w kinie swoje loże.
Gloria przejęła sprzęt po zamkniętej tej zimy tyskiej Andromedzie. - Wyrzucono ich prawie na bruk, więc zaoferowaliśmy, że mogą przechować u nas projektory i świetne nagłośnienie. Teraz w Glorii będzie biło serce Andromedy - mówi Wróbel. Fundacja ma też na oku projektor cyfrowy. Cyfrowe kopie to przyszłość kinowego przemysłu, są tańsze i bardziej dostępne niż ich celuloidowi poprzednicy - Mamy szansę zdobyć prawie nowy egzemplarz, negocjujemy cenę - mówi Wróbel. W akcję wskrzeszania kina włączyła się galeria Kronika. Ma znaleźć projektantów, którzy zajmą się przywracaniem blasku kinowym neonom.
Gloria ma też już swoją maskotkę. Fundacja zaadoptowała kotkę o męskim imieniu Filip, które do tej pory mieszkała w sali projekcyjnej Andromedy.
Bytomskie kino ma zacząć działać pełną parą za dwa lata. Wcześniej filmy będzie można oglądać w jego holu.
Kris - Pią Lip 03, 2009 9:07 am
Sprawa przejęcia Światowida utknęła w martwym punkcie
dziś
Zasłużone kino ciągle nie może przejść pod opiekę miasta
Nadal trwają targi między władzami Katowic, a instytucją filmową Silesia-Film i pośrednio Urzędem Marszałkowskim, któremu instytucja podlega, o to, za ile i kiedy studyjne kino Światowid trafi w ręce katowickiego samorządu. Efekt z tego taki, że w kino nikt nie chce inwestować. Obecnemu właścicielowi się nie opłaca, a przyszły jeszcze nie może .
Silesia-Film Światowidem już zarządzać nie chce, ale miastu za darmo go nie odda. Tym bardziej, że jeszcze w ubiegłym roku w grę wchodził prywatny kupiec i zysk. Ze sprzedaży kina zrezygnowano po protestach mieszkańców i gdy miasto zadeklarowało, że będzie je prowadziło pod banderą urzędu.
Zaczęły się schody. Władze Katowic w zamian za przejęcie i utrzymanie kina mają oddać Silesia-Film kawałek gruntu w centrum.
W ubiegłym roku padło na działkę za kinoteatrem Rialto. Propozycja nie spodobała się jednak w Urzędzie Marszałkowskim.
- Cena działki jest niewspółmierna do wartości kina, czekamy na lepszą propozycję - deklaruje Aleksandra Marzyń-ska z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego.
Nowa propozycja Urzędu Miasta to działka przy ul. Górniczej 7. W Urzędzie Marszałkowskim mówią - zgoda, ale razem z Górniczą 9. - Działka przy Górniczej 7, to tylko połowa wartości kina. Chcielibyśmy obie działki. Rozstrzygnięcia spodziewamy się w okolicach 10 lipca - wyjaśnia Daniel Tresenberg z Urzędu Marszałkowskiego. Rozmowy trwają, a cierpi Światowid.
- Kino jest niewidoczne dla ludzi. Ostatnio jesteśmy bez kasetonu. Nie ma pieniędzy chociażby na bieżące remonty. Nas nie interesuje, kto i kiedy przejmie placówkę, ale żeby mogła normalnie działać - mówi Adam Pazera szef Światowida.
Normalnie to znaczy jako kino studyjne, w którym można zobaczyć filmy z wyższej półki.Taki status obiektu gwarantuje przejęcie przez miasto. Urzędnicy mają zamiar zainwestować w wizerunek obiektu. Jednak potencjalny remont podwórza kamienicy przy ul. 3 Maja, w którym znajduje się Światowid utknął w martwym punkcie. W ubiegłym roku budynek odnawiany był od frontu, prace od podwórza wstrzymano do czasu przejęcia. Jest pomysł, aby wybudować tu zadaszone patio.
Justyna Przybytek - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/1019745.html
Wit - Pon Lip 06, 2009 7:20 pm
Tyska Andromeda będzie mediateką
Iwona Sobczyk2009-07-06, ostatnia aktualizacja 2009-07-06 20:35
Już wiadomo, jaka będzie przyszłość zamkniętego kilka miesięcy temu tyskiego kina Andromeda. Jeśli plany uda się zrealizować, to w mieście powstanie centrum kultury, jakiego jeszcze Śląsk nie widział.
W latach 60. kino Andromeda było chlubą miasta. Usytuowane przy jednym z głównych placów, z salą na ponad 700 miejsc i przestronnym holem, przyciągało tłumy mieszkańców. Potem przestało. W pobliżu wybudowano multipleks, dochody nie równoważyły już kosztów użytkowania ogromnego, przestarzałego gmachu. Kilka miesięcy temu prywatni właściciele kina zakończyli działalność. O przyszłości tego miejsca miał zdecydować tyski magistrat, do którego należy kinowy budynek. Decyzja właśnie zapadła.
- Kino Andromeda zapisało się w historii miasta jako instytucja kulturalna, chcemy więc podtrzymać tę funkcję - mówi Daria Szczepańska, zastępczyni prezydenta Tychów. Podkreśla, że przy podejmowaniu decyzji najistotniejszą rolę odegrał głos mieszkańców. A ci z zamknięcia Andromedy zadowoleni nie byli. Grupa młodych ludzi zebrała 7 tys. podpisów pod apelem o ratowanie kina. Z sondy przeprowadzonej za pośrednictwem miejskiego portalu też wynikało, że mieszkańcy chcą mieć przy placu Baczyńskiego jakąś instytucję kulturalną.
Andromeda ma więc działać dalej, teraz jako kulturalno-handlowy Pasaż Kulturalny "Andromeda". Według wstępnych planów miałyby się tu pomieścić mediateka, galeria sztuki, sala projekcyjna, klub muzyczny i punkt gastronomiczny. Do zapełnienia są 4 tys. metrów kwadratowych powierzchni. Jeśli wysokie kinowe pomieszczenia podzieliłoby się dodatkowymi poziomami, miejsca byłoby jeszcze więcej. - Decyzja o tym, co dokładnie będzie tutaj działać, jeszcze przed nami. Być może uda nam się połączyć tu wszystkie funkcje, które w tej chwili przychodzą nam do głowy. Najważniejsze, żeby Andromeda była miejscem żywym i integrującym mieszkańców miasta - mówi Szczepańska. Wielofunkcyjność ma przyciągnąć ich jak najwięcej i uchronić nową Andromedę od smutnego losu starej, opuszczonej przez kinomanów. - Postaramy się - mimo zróżnicowania funkcji - zachować jak najwięcej elementów wyposażenia kinowego, żeby nie zatracić specyficznego charakteru tego miejsca - podkreśla Szczepańska.
Radni zgodzili się przekazać 80 tys. zł na przygotowanie programu funkcjonalno-użytkowego dla budynku. Dopiero on określi, jakie funkcje można tu pomieścić i jakie remonty wykonać. - Na pewno trzeba będzie rozwiązać problem wentylacji i ogrzewania. Duże przeszklenia sprawiają, że budynek nie spełnia dzisiejszych wymagań cieplnych - mówi Teresa Janeczko, dyrektorka MZBM-u. Na razie udało się w ramach rewitalizacji placu Baczyńskiego ocieplić i wyremontować frontową elewację Andromedy. Niebawem na elewację wróci napis "Andromeda". - Odtwarzamy go. Stary był skorodowany i rozpadł się przy zdejmowaniu. Nowy będzie dokładnie taki sam - uspokaja Janeczko.
- Wiadomo, że koszt wszystkich prac wyniesie kilka milionów złotych. Zdajemy sobie z tego sprawę. Tylko miasto może sobie pozwolić na takie wydatki i nie oczekiwać od razu zwrotu kosztów - dodaje Szczepańska.
Dawid Pierzchała, tyszanin, który zainicjował akcję zbierania podpisów pod apelem o ratowanie kina Andromeda, jest zadowolony z decyzji miasta. - Obawialiśmy się przede wszystkim, że urząd zechce budynek wystawić na sprzedaż. Wtedy najpewniej zyskalibyśmy kolejny supermarket. Teraz mamy szansę na bardzo nowoczesną instytucję kultury.
Kris - Pon Lip 06, 2009 7:44 pm
marzy mi się, żeby w centrum Katowic powstała taka Mediateka jak we Wrocławiu
Wit - Pon Lip 13, 2009 7:47 pm
Światowa prapremiera "Cholonka" w... Romie?
Jacek Madeja 2009-07-13, ostatnia aktualizacja 2009-07-13 20:37:04.0
Zabrzańskie władze obiecują, że Roma, najstarsze kino na Górnym Śląsku, odzyska dawny blask do 2012 roku, czyli w setną rocznicę pierwszego seansu.
Budynek przy ul. Padlewskiego 4 to kawałek historii miasta i górnośląskiej kinematografii. Pierwszy raz widzowie podziwiali tu "ruchome obrazy" 22 grudnia 1912 roku. W tych czasach było to największe i najbardziej wytworne kino na Górnym Śląsku. Widownia mogła pomieścić ponad tysiąc osób, a oprócz ekranu i kabiny kino było wyposażone w scenę, orkiestron i garderoby.
Kino prowadził Johann Poralla, który wcześniej handlował mięsem na dzisiejszym pl. Warszawskim. Z opowieści rodzinnych tamte czasy zna prof. Bożena Hager-Małecka, spokrewniona z Porallami. - To był superinteres. Wtedy to była nowość i na seanse waliły tłumy ludzi. Zdarzało się, że w kasie nie było miejsca i kasjerki musiały rzucać banknoty na podłogę. Kiedyś Porallowa, ciotka mojej mamy, wzięła z utargu pieniądze na futro karakułowe, nikt nawet nie zauważył. Szkoda, że tamte czasy, kiedy kino było znane w całej okolicy, bezpowrotnie minęły - wspomina 88-letnia lekarka.
Dziś z dawnego szyku zostało już niewiele. O dawnej świetności przypominają ogromne kolumny frontowej fasady, która prosi się od odnowienie. Nie lepiej jest w środku. - To pomieszanie dawnego stylu z późniejszymi socrealistycznymi modyfikacjami. W fotelach człowiek się zapada, a sprężyny skrzypią niemiłosiernie - wylicza Czesław Zdechlikiewicz, koordynator Centrum Organizacji Pozarządowych w Zabrzu. Zdechlikiewicz jest równocześnie pasjonatem kina (krótki czas pracował nawet jako nocny portier w Romie) i gorącym orędownikiem ożywienia Romy.
- Z każdym rokiem stan kina będzie coraz gorszy, a niemądrze byłoby zaprzepaścić okazję, mając w mieście taką perełkę. Tym bardziej, że za trzy lata Roma będzie obchodziła okrągłe urodziny - mówi Zdechlikiewicz. Proponuje, żeby w Romie oprócz kina urządzić kawiarnię, księgarnię z publikacjami o Śląsku i galerię. - Prowadzimy rozmowy z Gerardem Trefoniem, żeby przenieść tutaj jego kolekcję śląskich malarzy naiwnych. Roma może być miejscem tętniącym życiem, porównywalnym do katowickiego kina Rialto. Mamy już przygotowane przez studentów gotowe pomysły jak zagospodarować kino - mówi Zdechlikiewicz.
Władze miasta przekonują, że już od dawna myślą o remoncie kina. Problemem są mieszkania nad salą kinową, które są prywatną własnością. - Nie możemy sami wykonać remontu elewacji, bo budynek ma status wspólnoty mieszkaniowej. Dlatego wszyscy właściciele musieliby się zgodzić na remont i partycypować w kosztach - mówi Krzysztof Lewandowski, wiceprezydent Zabrza. Nieoczekiwanie z pomocą miastu przyszedł prywatny inwestor. Jedna z firm, która na razie nie chce ujawnić swojej nazwy, zaoferowała, że wyremontuje elewację w ramach darowizny.
- Z remontem wnętrza nie powinno być już problemu, bo w całości należy do miasta. Obecnie prowadzimy już duże inwestycje związane z kulturą: remont dawnej biblioteki Donnersmarcków, w której będzie filharmonia oraz Domu Muzyki i Tańca. Jak tylko się z nimi uporamy, następna w kolejce będzie Roma. Jeśli nic nie stanie nam na przeszkodzie, do 2012 roku powinniśmy zdążyć - dodaje Lewandowski.
Zdechlikiewicz wie już nawet jak powinno wyglądać jubileuszowe otwarcie nowej Romy: - Mogłaby ją uświetnić światowa prapremiera "Cholonka" Janoscha w reżyserii Kazimierza Kutza.
Emenefix - Pon Lip 13, 2009 7:51 pm
Fajnie. Sentymenty się pojawiają. Początek podstawówki, śmierdząca tapicerka i kameralna salka. O tak!
Wit - Wto Sie 18, 2009 12:55 pm
W kinie Piast będzie ładniej i wygodniej
mac2009-08-17, ostatnia aktualizacja 2009-08-17 21:08
Cieszyńscy kinomani niebawem będą mogli oglądać filmy w komfortowych warunkach, nie ruszając się z miasta. Ratusz, mimo że nie dostał unijnej dotacji, rozpocznie modernizację kina Piast
Kino Piast znajduje się tuż obok rynku, w zabytkowym budynku, który gościł kiedyś teatr miejski. Gdy przed kilkoma laty w Bielsku-Białej rozpoczął działalność multipleks, przyciągnął także kinomanów z Cieszyna. Piast z powodzeniem działa jednak do dzisiaj. - Jest spora grupa mieszkańców, którzy nie mają ochoty pokonywać kilkudziesięciu kilometrów, żeby obejrzeć film, i lepiej czują się w naszym kinie. Sam do nich należę - mówi Bogdan Ficek, burmistrz Cieszyna.
Ludzi przyciąga kameralna atmosfera, atrakcyjny repertuar i Dyskusyjny Klub Filmowy "Fafik", który od lat umożliwia obejrzenie ambitnych tytułów. W kinie odbywają się także duże imprezy filmowe, jak przegląd Kino na Granicy czy festiwal Wakacyjne Kadry. - Nie wyobrażam sobie, aby tego kina mogło nie być. Jestem tu przynajmniej dwa razy w miesiącu - mówi Matylda Wojciechowska, studentka z Cieszyna.
Jednak zarówno kinomani, jak i władze miasta przyznają, że obiekt odbiega od współczesnych standardów. Od ostatniego remontu minęło ponad 20 lat. Miasto chciało gruntownie zmodernizować placówkę, dlatego starało się o unijną dotację w wysokości 3 mln zł. W planach była m.in. wymiana foteli, ekranu, nagłośnienia i aparatury do wyświetlania filmów oraz stworzenie drugiej salki kinowej. - Niestety, nie dostaliśmy unijnych pieniędzy. Mimo to postanowiliśmy przeprowadzić remont z własnych zasobów. Prace będą miały oczywiście mniejszy zakres, ale i tak umożliwią widzom większy komfort oglądania filmów - mówi Ficek.
Miasto przede wszystkim planuje zakup wygodnych foteli spełniających wymagania przeciwpożarowe. Koszt jednego takiego fotela sięga nawet tysiąca zł. Poza tym w planach jest modernizacja instalacji wentylacyjnej i malowanie wnętrza. Miasto chce rozpocząć prace jeszcze w tym roku. Ich planowany koszt to około pół miliona zł.
Kris - Czw Sie 20, 2009 8:01 am
Sieć obroni przed multikinem
Łukasz Kałębasiak
2009-08-19, ostatnia aktualizacja 2009-08-19 17:23
Żeby wygrać konkurencję z wielkimi multipleksami, które powstają w niemal każdym mieście, małe kina uciekają do sieci. Ale nie do Matrixa, tylko do Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych. Okazuje się, że warto się do niej przyłączyć nawet multikinom
Nadia Mechine wierzy, że kino Pegaz może jeszcze wygrac konkurencję z multipleksami. Niedługo będzie tam działać system nagłośnienia Dolby Digital
Fot. Dominik Gajda / AG
Kino Pegaz w Wodzisławiu Śląskim będzie świętować w przyszłym roku 45-lecie. - Nasze kino istnieje od 1965 roku, choć z długą przerwą od 1986 do 1993 roku - mówi Aleksander Wirkus, kierownik Pegaza. Jakoś sobie radziło do czasu, gdy w niedalekim Rybniku osiem klimatyzowanych sal otworzyło Cinema City. Chwilę potem powstało tam też Multikino. Teraz kino, którym opiekuje się Wodzisławskie Centrum Kultury, gra tylko w weekend, i to też nie każdy. - Nie chcemy walczyć z multipleksami. Chcemy jednak zatrzymać w mieście widzów, którzy chcą obejrzeć kino ambitne, choćby studentów - mówi Nadia Mechine, dyrektorka WCK.
Dlatego tydzień temu Pegaz wszedł do Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych, która powstała w 2003 roku, żeby wspierać małe kina w promowaniu ambitnych filmów i edukowaniu młodszych widzów. Finansuje ją Polski Instytutu Sztuki Filmowej, Filmoteka Narodowa oraz Ministerstwo Kultury. Dla Pegaza wejście do sieci oznacza dostęp do kopii filmów na preferencyjnych warunkach. - Chcemy zmienić repertuar. Nie odchodząc od kina komercyjnego, bo ono przyciąga najwięcej widzów, zaproponować także repertuar bardziej ambitny, choćby maratony filmowe poświęcone konkretnemu reżyserowi np. Larsowi von Trierowi czy Wood'emu Allen'owi - mówi Mechine. Sieć dopłaci też do filmowych warsztatów dla młodzieży i akademii filmowej, w której każdej projekcji będzie towarzyszył wykład.
Oczywiście członkostwo w sieci to także obowiązki. - W naszym kinie musi się odbyć 200 seansów w roku i przyciągnąć przynajmniej 2 tys. widzów - mówi dyrektorka WCK, która już myśli o tym, żeby kino zapraszało na seanse nie tylko w sobotę i niedzielę, ale także w tygodniu. Część tych seansów muszą stanowić filmy europejskie i polskie. 18 września rozpocznie się więc trzydniowy pokaz filmów czeskich.
W Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych jest już 15 kin z naszego regionu i trudno znaleźć kogoś, kto byłby z tego niezadowolony. - Polecałabym członkostwo w sieci każdemu małemu kinu, które ma ambicje pokazywania dobrego kina. Zresztą nie ma alternatyw. Inaczej nie mamy szans na konkurowanie z multipleksami - mówi Anna Papierzańska, która zajmuje się BCKinem w Bytomskim Centrum Kultury. Choć weszło do sieci dopiero pół roku temu, starało się o to od dwóch lat. Ponieważ dzieli się pomieszczeniem ze Śląskim Teatrem Tańca, nie może jeszcze w pełni rozwinąć skrzydeł, ale jest nadzieja na zmianę. - Od końca lipca mamy już prawo do lokalu po dawnym kinie Gloria i już myślimy o jego remoncie. Liczę, że przeniesiemy się tam w pierwszej połowie 2010 r. - mówi Papierzańska. W Bytomiu znów działałoby kino Gloria, bo w BCK myślą o powrocie do starej, jeszcze przedwojennej nazwy.
Najciekawsze, że w sieci są też multikina, w tym Nove Kino w Tychach. - Dzięki członkostwu i wsparciu SKSiL mamy możliwość realizacji programu Szkolnej Akademii Filmowej "Szafa" adresowanego do najmłodszych Tyszan - zdradza Elżbieta Górowska z Novego Kina.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... kinem.html
Wit - Czw Paź 08, 2009 9:57 pm
Kina Panorama w Chorzowie już nie będzie
Przemysław Jedlecki 2009-09-25, ostatnia aktualizacja 2009-09-25 12:45:22.0
Firma Helios, która miała uratować kino Panorama w Chorzowie, właśnie je sprzedała. Budynek zamknięto na cztery spusty. Nowy właściciel kina prowadzić nie zamierza
Marek Kosma Cieśliński, kierownik Panoramy, o wszystkim dowiedział się kilka dni temu. Gdy jak zwykle przyszedł do pracy, zastał pracowników Heliosa, którzy pakowali kasy, urządzenia do sprzedaży biletów i kopie filmów. Na koniec wymienili zamki w drzwiach i zamknęli wszystko na cztery spusty.
- Nikt nas o niczym nie uprzedził, w dodatku dopiero co dostałem z Heliosa nowy repertuar - dziwi się poirytowany kierownik Panoramy.
Okazuje się, że nowym właścicielem budynku jest łódzka spółka Central Fund of Immovables. Zajmuje się wynajmem powierzchni komercyjnych i ma nieruchomości w kilku województwach.
Michał Kawczyński, dyrektor do spraw komercjalizacji w CFI, zapewnia, że jego firma nie ma jeszcze pomysłu na to, co zrobić z budynkiem kupionym od Heliosa, ale kina prowadzić nie zamierza, bo tego nie potrafi.
- W naszych obiektach są m.in. kina, puby i dyskoteki, ale prowadzą je najemcy - podkreśla. Nie chce wyjawić, ile spółka zapłaciła za budynek w Chorzowie.
Wiadomo tylko, że więcej niż 2,2 mln zł. Właśnie za taką kwotę Helios w zeszłym roku kupił Panoramę od Instytucji Filmowej "Silesia-Film". Ta podlegająca marszałkowi instytucja pozbyła się Panoramy, bo nie chciała już do niej dopłacać. W podobny sposób o powodach odsprzedaży budynku mówi dziś Tomasz Jagiełło, prezes Heliosa. Przyznaje, że jeszcze niedawno jego firma planowała przebudowę kina.
- Niestety, przystępując do przetargu nie spodziewaliśmy się, że napotkamy na poważne trudności w uzyskaniu finansowania na konieczną przebudowę obiektu - argumentuje Jagiełło.
Twierdzi, że dalsze utrzymywanie Panoramy w obecnym kształcie było bezcelowe - obroty kina były niższe niż wynagrodzenia pracowników.
Bogusław Śmigielski, marszałek województwa, jest zaskoczony odsprzedażą Panoramy, bo Helios, kupując budynek od Silesii-Film, zgodził się na prowadzenie w nim kina. Sprawę wyjaśnią prawnicy marszałka. Mają zdecydować, czy Silesia-Film będzie domagać się od Heliosa odszkodowania
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... edzie.html
Wit - Nie Paź 25, 2009 11:06 pm
Gliwiczanie znów mają swoją Bajkę. Za 9,5 mln zł
Iwona Sobczyk 2009-10-12, ostatnia aktualizacja 2009-10-12 21:22:06.0
Na elewacji zawisł wielki neon, z wnętrza znikły drewniane boazerie, pojawił się za to ekran wielki jak w multipleksie. Dobiegł końca trwający trzy lata i kosztujący prawie 10 mln zł remont dawnego kina Bajka
8 grudnia 1928 roku Gliwice świętowały. W centrum uroczyście otwarto nowe kino. Union-Theater-Lichtspiele Gleiwitz mieściło się w budynku zbudowanym według najmodniejszych modernistycznych wzorców. Ówczesna prasa rozpisywała się o obitych pluszem ścianach nowego przybytku kultury, wyłożonych dywanami podłogach i tonącej w czerwieniach sali projekcyjnej z widownią na ponad tysiąc miejsc.
- To było pierwsze tak nowoczesne kino w Gliwicach. Dysponowało między innymi specjalną maszyną do naśladowania dźwięków. Imitator kosztował olbrzymie pieniądze i miał podobno naprawdę spore możliwości - opowiada Bogusław Małusecki, kierownik gliwickiego oddziału Archiwum Państwowego. Gdy niedługo potem kino nieme ostatecznie ustąpiło dźwiękowemu, późniejszą Bajkę natychmiast wyposażono w nową aparaturę.
W 2006 roku Bajka, należąca do Silesii Film, przynosiła już straty. Odkupiły ją Gliwice, żeby przenieść tu działające na parterze magistratu studyjne kino Amok. - Dotychczasowa lokalizacja Amoku była niefortunna. Zdarzało się, że widzowie błądzili po korytarzach urzędu. Nikt nie chciał kina modernizować, bo wiadomo było, że jego siedziba jest tymczasowa - mówi Grzegorz Krawczyk, zastępca dyrektora Gliwickiego Teatru Muzycznego, którego kino Amok - Scena Bajka - jest teraz częścią.
Remont Bajki zaczął się od razu. - Pierwotny plan zakładał, że odświeżymy tylko hol, szatnie i toalety. Już w trakcie remontu zaczęliśmy się orientować, że budynek ma o wiele więcej mankamentów, niż można się było tego spodziewać po cały czas funkcjonującym obiekcie - mówi Krawczyk. Rychło okazało się, że do wymiany są wszystkie instalacje i dach sali projekcyjnej. Strażacy oświadczyli, że obitej boazerią podczas przebudowy w latach 70. głównej sali w ogóle nie zamierzają dopuścić do użytkowania.
Modernizacja, zamiast kilkaset tysięcy, kosztowała ostatecznie 9,5 mln zł i trwała trzy lata. Właśnie dobiegła końca.
Podczas remontu starano się zachować jak najwięcej historycznych elementów wystroju. W holu głównym ocalono przedwojenną ozdobną lastrykową posadzkę, na piętrze (w miejscu gdzie dawniej były balkony, a dziś projektorownia) płaskorzeźby z lat 30. Niewiele zmieniła się też elewacja. - Po konsultacjach z konserwatorem zabytków zdecydowaliśmy się zachować nawet dekoracyjny fryz z lat 60. w stylu wczesnego Gomułki. Takich mozaik do naszych czasów zachowało się już bardzo mało - mówi Krawczyk.
Największa rewolucja dokonała się w głównej sali. - W pewnym momencie, kiedy zdjęto przykrywający ją wcześniej ogromny kolebkowaty dach, można było tu podziwiać niebo. Wykorzystaliśmy ten moment do zamontowania w sali nowego ekranu. Jest tak duży, że przy zamkniętej konstrukcji nie byłoby szansy go tu umieścić - dodaje Krawczyk. PRL-owską boazerię zastąpiła poprawiająca akustykę fioletowa powłoka pasująca kolorem do nowych ciemnoniebieskich foteli. Ekran można podnieść. Wtedy sala kinowa zamienia się w teatralną lub koncertową. Tuż obok, w dawnej wentylatorowni, powstała sala kameralna na 46 miejsc, w podziemiach garderoby dla aktorów, a tuż przy wejściu do kina punkt informacji turystycznej.
Kino czeka jeszcze tylko jedna zmiana, która znów potwierdzi jego status najnowocześniejszego kina w okolicy. - Przygotowujemy się do wymienienia analogowych projektorów na cyfrowe. Amok znalazł się w grupie 100 kin studyjnych, które Polski Instytut Sztuki Filmowej zaprosił do tego dofinansowanego z unijnych środków przedsięwzięcia - mówi Krawczyk.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... ln_zl.html
Wit - Wto Paź 27, 2009 10:51 pm
Nowy świt kina Świt - kiedyś jednego z najlepszych w Polsce
Małgorzata Goślińska 2009-10-16, ostatnia aktualizacja 2009-10-16 14:20:43.0
Kinomani z Bielska-Białej i Katowic przyjeżdżali do Czechowic-Dziedzic. Tutejsze kino było jednym z trzech najlepszych w Polsce. Przegrało dopiero z multipleksami, ale ocalało jednocześnie przed komercją. Za tydzień w nowej szacie Świt znów stanie się najważniejszy.
Budynek robotnicy postawili w 1924 roku. Rok później kino Świt rozpoczęło działalność. Działanie ośrodka przerwała II wojna, a w latach 60. stan techniczny. Budynek popadł w ruinę, aż został wyburzony i w 1975 na jego miejscu stanął socrealistyczny klocek.
Dawny blask przywrócił mu architekt Stanisław Niemczyk, posiłkując się starymi fotografiami i wspomnieniami z dzieciństwa. Polski Gaudi, jak mówi się o Niemczyku, mieszka w Tychach, ale urodził się w Czechowicach-Dziedzicach. - Pamiętam, jak chodziłem do Świtu z moich południowych Czechowic, cztery kilometry przez pola - mówi.
Można powiedzieć, że Niemczyk powtórnie otworzył dom dla kultury, dosłownie i w przenośni, przywracając drzwi od frontu. Socrealistyczny klocek od ulicy dzieliły okna wystawowe, a wchodziło się doń z boku, mijając w sieni ubikacje. - Tak, jakby kultura miała się schować do podwórka - mówi architekt.
Niemczyk przeniósł szatnię, upchniętą tuż przy wejściu, na salę pod niskim sklepieniem, dźwigającym widownię. Nie naruszył widowni, za to obniżył podłogę. W ten sposób odsłonił nową przestrzeń, w której oczekiwanie na "to coś" w sali nie jest tylko kurczowym trzymaniem biletu, z której po "tym czymś" nie chce się szybko odebrać ubrania, gdzie może się jeszcze coś wydarzyć, na przykład dyskusja czy nawet spotkanie z twórcą - takie małe foyer.
- Można rozwinąć czerwony dywan od ulicy... - Niemczyk snuje wizję o gali, która zbliża się wielkimi krokami. 23 października rozpocznie się tu 50. ogólnopolskie seminarium Dyskusyjnych Klubów Filmowych. - To ogromne wyróżnienie - mówi Bolesław Folek, dyrektor MDK.
Jubileusz będzie zwieńczeniem renowacji i działalności kina, które jakby na przekór swej architektonicznej brzydocie zawsze oferowało sztukę filmową na najwyższym poziomie. W latach 90. czechowicki przybytek ściągał kinomanów z Bielska-Białej i Katowic. Tak nowoczesne projektory, nagłośnienie i ekran prócz Świtu miały wtedy jeszcze dwa kina w Polsce: w Warszawie i w Bydgoszczy. Świt bił więc rekordy w liczbie widzów i przegrał dopiero z multipleksami, które powstały w Bielsku i w Katowicach. Ale tylko w kategorii frekwencji. Bez szans na hity, skupił się na tematycznych przeglądach, dzięki czemu ocalał przed komercją. Przykładowo już dziś Świt i tutejszy DKF Puls zapraszają na cykliczny Tydzień Filmu Polskiego - Filmowe Polonica.
Niemczykowi marzą się jeszcze gazowe latarnie przed frontem, które żywym ogniem miałyby ogłaszać miastu, że oto dzieje się coś ważnego, oto na przykład zaczyna się seminarium DKF. Architekt chciałby też zagrabić ulicę przed budynkiem. Nie zamykając dla ruchu kołowego, zamienić tylko prawo do jazdy na przyzwolenie, zrywając asfalt pod kostkę brukową, by było jasne, że wjeżdża się na plac Przed Domem Kultury.
Czy uda mu się chociażby ocalić przestrzeń między MDK a budynkiem mieszkalnym obok, która aż kusi, by urządzić na niej parking, której ktoś może pożałować na wyjście kultury w plener?
Na razie na te zachcianki zabrakło pieniędzy. Ale i tak zrobiono wiele. Mogło się skończyć na przemalowaniu klocka i ekspozycji starych fotografii gdzieś w holu, że tak kiedyś wyglądał Dom Robotniczy.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... szych.html
Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 162 wypowiedzi • 1, 2, 3