ďťż
 
[Kolej] Funkcjonowanie/Remonty dworców kolejowych



mark40 - Pon Sie 04, 2008 8:00 pm


Kubistyczny dworzec kolejowy wygląda jak nowy

Dworzec kolejowy w Będzinie od kilku tygodni prezentuje się jak na widokówkach sprzed wojny. Zakończyła się renowacja jego elewacji. Mieszkańcy dopiero teraz odkryli, że ich dworzec jest ceglany. Niestety, na remont wnętrza budynku trzeba będzie jeszcze poczekać

Dworzec kolejowy w Będzinie był drugim dworcem kolejowym w kraju przejętym przez magistrat. W 2006 roku włodarze miasta postanowili wydzierżawić go na 29 lat od PKP. Powód? Będzinianie mieli już dość opieszałości kolei, która nie potrafiła wyremontować budynku. A ten prezentował się fatalnie. Deszcze padał do środka przez dziurawy świetlik w dachu, tynki odpadały płatami, a podróżnych witały ściany pomazane graffiti.

- Postanowiliśmy budynek przejąć i dziś widać, że takie rozwiązanie jest lepsze dla miasta. Budynek przeszedł już kompleksową renowację elewacji, dachu oraz wymianę stolarki okiennej. Przed nami jeszcze remont wnętrza - mówi Marzena Karolczyk, rzecznik będzińskiego magistratu.

Dziś budynek z zewnątrz prezentuje się jak na widokówkach z międzywojnia. Z elewacji usunięto grubą warstwę żółtej farby, odsłaniając... piękną, szarą cegłę. Uszkodzone cegły wymieniono na nowe. Surowe ściany ocieplają nowe ramy okien i drzwi w naturalnym odcieniu drewna.

Wielu mieszkańców odkrywa teraz ze zdziwieniem, jaki mają ładny dworzec. - Dla mnie to zawsze była komuna. Brudny i nieprzyjemny blok. Teraz widzę, jaki to piękny budynek. No i w końcu przestał odstawać od wyremontowanego placu i deptaku - mówi Jagoda Młodawska.

Sam budynek dworca to jeden z ciekawszych przykładów funkcjonalizmu w architekturze kolejowej. Został zaprojektowany w 1927 roku przez wybitnego architekta Edgara Norwertha, który pracował głównie w Warszawie. Ten słynny modernista wybudował osiedle oficerskie na Żoliborzu, tam też przebudował kościół św. Stanisława Kostki. Gmach będzińskiego dworca to jego mniej znane dzieło, ale bardzo ciekawe.

Dworzec ukończono w 1931 roku, był bardzo nowoczesny jak na tamte czasy. Norwerth, zgodnie z duchem czasu, zabawił się bryłą budynku, którą tworzą rożnej wielkości prostopadłościany. Nad poziomą halą dworcową dominuje kubistyczna wieża zegarowa, obok były mniejsze kostki biurowe i administracyjne. Nad wejściem głównym do dziś lewituje mocno wysunięty żelbetowy daszek.

- Na razie modernizacja dworca kosztowała miasto 1,18 mln zł. W tym roku kolejne 2,2 mln zł przeznaczymy na utworzenie w budynku centrum monitoringu i pomieszczeń dla straży miejskiej. Wykonane zostaną nowe kasy oraz pokoje dla kierowców taxi, którzy obecnie nie mieli zaplecza. Pojawią się także ogólnodostępne sanitariaty przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych - wylicza Karolczyk.

Kolejnym etapem modernizacji będzie renowacja wnętrza hali głównej dworca. Dziś wygląda jak po kataklizmie, ale nawet pod brudem można dostrzec jej dawną świetność. Zachowały się tu nawet ławki z lat 30. o opływowych oparciach. Odnowione zostaną także przejścia podziemne. Budynek w końcu przestanie być barierą dla niepełnosprawnych, na peronach pojawią się windy. A do w 2010 roku w miejscu obecnie zabitych deskami okienek hali dworcowej zaczną działać sklepy i punkty gastronomiczne.





Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... _nowy.html




Bartek - Pon Sie 04, 2008 8:07 pm
O wow, jak dla mnie naprawdę bardzo ładnie im to wyszło!

Tylko te schody :/



mark40 - Pon Sie 04, 2008 8:30 pm
Wyszło naprawdę swietnie. Jeszcze fota jak to wyglądało przed http://www.pkp.pl/files/HPIM0066.JPG



nrm - Pon Sie 04, 2008 8:42 pm
Jak jest już tematyczny wątek to pozwolicie, że wkleję jeszcze raz te interesujące zdjęcia peronów z których teoretycznie za miesiąc (a teraz już wiemy, że za 4 co najmniej) miała odjeżdżać szybka kolej

TYCHY MIASTO


autor zdjęć: podpisany na fotkach.

Jak nastąpią zmiany to będzie do czego porównywać




Jastrząb - Pon Sie 04, 2008 8:48 pm
Jakby nie opóźnienia z torowiskiem w Ligocie, to by szybką kolej zablokował stan peronów. A jak szybko się za nie nie wezmą, to zreflektują się w grudniu, że coś jest nie tak i kolejna obsuwa terminu.



MefistoTT - Pon Sie 04, 2008 9:53 pm
nie no n, nie przesadzaj teraz już wyrwali na Tychy miasto trawę :-) nie jest tak źle na pewno zdążą i będzie to prawdziwa stacja na miarę XXI wieku ;-)



Michał Gomoła - Pon Sie 04, 2008 9:55 pm
Zdążą, ale do 2010r.



nrm - Wto Sie 05, 2008 5:01 am
@MefistoTT: stan z wczoraj -> trawa wyrwana _do połowy_ ;P prace postępują w zawrotnym tempie

Pomijając stan peronów (mam wrażenie, że tylko jeden wyremontują) to zejście od strony wschodniej (stare targowisko) nie nadaje się do użytku (zejście zaspawane ze względu na bezpieczeństwo; fatalny stan desek).



Jastrząb - Wto Sie 05, 2008 7:14 pm
To będzie faktycznie bardzo europejsko wyglądać...



mark40 - Wto Sie 05, 2008 7:25 pm
To jeszcze zdjęcia z wyremontowanym dworcem w Tarnowskich Górach.








MephiR - Wto Sie 05, 2008 7:37 pm
Wygląd tarnogórskiego dworca strasznie szpeci ten daszek nad schodami. Nie rozumiem dlaczego się go nie pozbyto podczas renowacji.



SPUTNIK - Wto Sie 05, 2008 7:40 pm


wygląd dworca strasznie szpeci ten herb wrocławia



mark40 - Pią Sie 22, 2008 11:26 am


Zniszczone dworce są pozostałością minionej epoki

Można stąd odjechać do Gliwic, Katowic, Zabrza albo Częstochowy. Codziennie z dworca kolejowego w Chorzowie Batorym korzystają mieszkańcy naszego miasta. Nie są to miłe chwile, skoro nawet chwilowy pobyt na stacji kojarzy im się.... - Z pobytem w najbiedniejszej mieścinie kraju - mówi Anna Jastrzębska z Chorzowa Batorego. - Dworzec jest zdewastowany i zwyczajnie straszy. Choć kilka lat temu go odmalowano, to teraz po tym nie ma śladu, bo wandale i tak wszystko zepsują - emocjonuje się.



Nie zawsze tak było i podobno nie zawsze tak będzie. Na początku swojego istnienia (powstał w XIX wieku) dworzec był pięknym budynkiem. - Potem było już tylko gorzej - mówi Patryk Jakowic z Centrum. - Dobrze, że teraz chociaż w pomieszczeniu gdzie są kasy biletowe nie jest tak brzydko.

Teraz też jest nader interesująca perspektywa: w związku budową linii kolejowej Opole - Zabrze - Kraków ma zostać odnowiony budynek, wyremontowane wiaty, perony i przejścia podziemne. Chorzowianie jednak do tych planów odnoszą się bardzo sceptycznie. - Już wielokrotnie słyszałem takie zapewnienia - przekonuje Jakowic. - I jeszcze nigdy nic z tego nie wyszło. Ten dworzec jest po prostu w takiej dzielnicy, w której nic nowego, świeżo wyremontowanego się nie uchowa - twierdzi. Podobnie sprawa wygląda ze stacją Chorzów Miasto. Po pięknym budynku tego dworca nie pozostało już nic. Został zburzony i teraz.... - Jest tylko reliktem PRL-u - mówi Anna Jodła. - Widziałam kiedyś archiwalne zdjęcia tej stacji. To skandal, że nikt nigdy nie pomyślał o tym, że wyburzony budynek mógłby być perełką architektoniczną naszego miasta. Rzeczywiście od czasu budowy w XIX wieku wiele się zmieniło. - W latach siedemdziesiątych po raz kolejny dworzec został przebudowany - wyjaśnia Renata Skoczek z Muzeum w Chorzowie. - I w takiej formie pozostał do dziś - dodaje.

Nie jest tak, że to tylko stacje zwyczajnie niszczeją. Zmieniło się także ich otoczenie. - Kiedyś na przykład pasażerowie stacji Chorzów Miasto wysiadając z pociągu widzieli fragment synagogi, która już dziś nie istnieje - wyjaśnia Skoczek. - Teraz zgadza się właściwie tylko jedno: widok na charakterystyczną wieżę poczty - dodaje ze śmiechem.

To tylko wspomnienia, a część mieszkańców miasta wciąż narzeka, że z konieczności codziennie musi być na chorzowskich dworcach - wykorzystują ten sposób lokomocji, by dostać się do pracy.

- Mógłby zadbać ktoś o to, żeby nasze poranki były nieco milsze - śmieje się Jakowic.

Pociągi pojadą inaczej
Linia kolejowa Opole-Zabrze-Kraków nie będzie jedyną nowością w Chorzowie Batorym. PKP chce też zmienić trasę Chorzów Batory-Tczew i przebudować ją tak, aby łączyła się z nowym połączeniem z Pyrzowicami, które ma powstać w najbliższe cztery lata. Trasa Chorzów Batory-Tczew ma opracowane dwa warianty zmian. Jeden z nich przewiduje puszczenie tej trasy po śladzie linii pogórniczej. Drugi wariant owiany jest na dzień dzisiejszy tajemnicą, ale na pewno będzie wiązał się ze znaczną przebudową.

Magdalena Sekuła - POLSKA Dziennik Zachodni



mark40 - Pią Sie 22, 2008 7:02 pm


Dworzec, obiekt wstydu

W pobliżu głównego dworca kolejowego w Dąbrowie Górniczej powstaje duże centrum handlowe, które ma zostać otwarte już jesienią tego roku. Wtedy obok siebie będą dwa światy. Jeden nowoczesny i lśniący czystością, a drugi z zamierzchłej i tej gorszej przeszłości.



Po wejściu do budynku dworca witają nas ściany zamalowane graffiti, kilka ławek i kasa biletowa w ciasnych pomieszczeniach poczekalni. W tym samym budynku jest również... antykwariat, w którym można kupić książkę udając się w podróż pociągiem. Poza tym brakuje schludnych sanitariatów oraz bezpiecznego przejścia na peron. Jeszcze trzy lata temu była tam kładka nad torami z zejściem na peron. Teraz między szynami zostały już tylko barierki ochronne.

- Ludzie nie zdają sobie sprawy z niebezpieczeństwa przechodzą przez tory, tak zwanymi dzikimi przejściami - mówi Marek Bielas, funkcjonariusz Straży Ochrony Kolei.

Takie zachowanie grozi nie tylko tragedią, ale też mandatem w wysokości 100 zł. Na odcinku od dworca głównego do stacji kolejowej w Gołonogu takich dzikich przejść jest kilka.

Wysiadłem tutaj i nie wiem, w która stronę mam iść. Nie ma żadnych oznaczeń, w którą stronę idzie się do centrum miasta. Nie ma też rozkładu jazdy, żebym mógł dowiedzieć się o której godzinie mam powrotny pociąg. Początkowo myślałem, że poczekalnia i kasy są w budynku przy torach. Zdziwiło mnie to, bo na dachu rosną tam drzewa. Dopiero ktoś, uświadomił mnie, że kasy są kilkadziesiąt metrów od peronu - mówi Waldemar Cichoń z województwa świętokrzyskiego.

Na dąbrowskim peronie brakuje nie tylko rozkładu jazdy, ale porządnych wiat nad ławkami, gdzie można by się skryć w czasie deszczowej pogody.

Według rzecznika prasowego PKP S.A. Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami w Katowicach, nowy dworzec w Dąbrowie Górniczej jest, ale w planach. Jak zawsze, brakuje pieniędzy. Zgodnie z tymi planami, stary budynek dworca ma zniknąć, ponieważ w tamtym miejscu ma powstać węzeł Drogowej Trasy Średnicowej. Całkowicie nowy dworzec ma powstać bliżej ul. Kolejowej. Może wtedy mieszkańcy Dąbrowy nie będą się wstydzić za dworzec oraz peron.

- Słyszałem o tym nowym dworcu i mam nadzieję, że nie skończy się tylko na planach - mówi Antoni Dudzik. - U nas w kraju, to przecież normalne, że wiele się mówi, a potem mijają lata i nikt nic nie robi, by spełnić obietnice.

Od kilkunastu lat żaden z lokalnych samorządów, ani kolejne władze Dąbrowy Górniczej nie zdołały dojść do ostatecznego porozumienia z Polskimi Kolejami Państwowymi. To również kolejnym zarządom PKP nie zależało na uregulowaniu stanu prawnego gruntów kolejowych oraz na inwestycjach, które polepszyłyby życie pasażerów, którzy przecież korzystają z oferty PKP.

Budynek ze starym godłem

Dworzec kolejowy w Gołonogu wygląda jak pobojowisko. Na peronie walają się śmieci, których od dawna nikt nie sprzątał. Nie lepiej wygląda budynek, w którym w przeszłości mieściła się poczekalnia i kasy biletowe. Prawie w całym budynku są powybijane szyby, zaś w środku widać, że czasami mieszkają bezdomni, a swoje umiejętności trenują grafficiarze. Aż dziw, że są tam jeszcze zwykłe mieszkania.

Czas zatrzymał się tam w miejscu, o czym świadczy również godło państwowe, na frontowej ścianie budynku dworca, z epoki Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (orzeł wciąż jest bez korony).

Mekka dla awanturników

Dworzec w Ząbkowicach wygląda nieco lepiej niż ten w Gołonogu, można tutaj na szczęście kupić bilet, bo jest czynna kasa. Ale na tym kończą się jego plusy.

- Strach przejść w pobliżu dworca wieczorem, bo na peronie spotyka się pełno młodzieży. Mały problem byłby wtedy, gdyby pili i nic więcej nie robili. Niestety wybijają szyby, awanturują się. budynek dworca wygląda nieciekawie - mówi Iwona Binska. - Tak tutaj jest od lat, odkąd sprowadziliśmy się na pobliskie osiedle 6 lat temu.

Sebastian Reńca - POLSKA Dziennik Zachodni
http://dabrowagornicza.naszemiasto.pl/w ... 88282.html



mark40 - Pią Sie 22, 2008 7:05 pm
He he, co ich tak w tym DZ natchneło do pisania o naszych dworcach



Prace nad odnowieniem dworca kolejowego trwają już dwa lata

Będziński dworzec PKP w końcu, powoli, ale jednak, nabiera porządnego wyglądu. Przynajmniej od zewnątrz.



- Przez tyle miesięcy nic się tam nie robiło. Tymczasem ostatnio przechodząc zobaczyłem nowe elewacje, pomalowane zadaszenie przy wejściu - mówi Anna Kalinowska.

Kończą się prace związane z remontem elewacji, naprawiono też dach i wymieniono okna.

W tym roku zaczęliśmy prace związane z utworzeniem tu centrum monitoringu i pomieszczeń dla Straży Miejskiej. Odnowiony zostanie zegar, który będzie sterowany systemem radiowym. Ten etap zakończy się najdalej za dziesięć miesięcy - obiecuje Marzena Karolczyk, rzecznik prasowy będzińskiego magistratu.

Na wymienione przez nią prace przeznaczono ponad dwa miliony złotych.

Cała inwestycja przebudowy dworca ma zakończyć się do 2010 roku. Wtedy to na dworcu mają się pojawić windy oraz zagospodarowana zostanie część handlowo - gastronomiczna.

- Tak samo jak mieszkańcy, my też chcielibyśmy się już przeprowadzić - zapewnia Arkadiusz Dusiński, komendant Straży Miejskiej w Będzinie. - Lokalizacja Straży Miejskiej na pewno nam ułatwi pracę i będziemy mogli być bliżej mieszkańców i jeszcze lepiej interweniować i pomagać - dodaje komendant Dusiński.

Na to jeszcze trzeba będzie trochę poczekać. Jak mówią urzędnicy do wiosny 2009 roku. Poczekać trzeba będzie także na zmianę wyglądu wewnątrz. A tu jest okropnie. Brudne ściany, podłoga...

- Dworzec pięknieje na zewnątrz. Nawet mi się podoba to nawiązanie do dawnego, przedwojennego wyglądu. Za to w środku jest strasznie. Brudno, odpadający tynk a o toaletach lepiej nie wspominać - mówi Bartosz Grzonka.

Miasto wydzierżawiło dworzec od PKP S.A. na 29 lat dokładnie dwa lata temu. Umowa została podpisana 21 sierpnia. Dlaczego prace posuwają się tak wolno?

- Ogłoszone w 2006 roku przetargi na roboty związane m.in. z naprawą dachów i stolarki okiennej zostały unieważnione ze względu na brak zgłoszeń od wykonawców, a oferta przedstawiona w późniejszym postępowaniu znacznie przewyższała kwotę przeznaczoną na wykonanie robót. Stąd poślizg czasowy. Obecnie wszystko idzie już zgodnie z harmonogramem- zapewnia Marzena Karolczyk.

Chociaż w Będzinie istnieje jeden dworzec kolejowy, to ma jeszcze dwie stacje. Dlatego turyści przyjeżdżający do naszego miasta, często dziwią się, że kupując bilet w kasie słyszą pytanie: Będzin- miasto? Tak brzmi bowiem oficjalna nazwa stacji w centrum. Jeśli jedziemy pociągiem od Katowic do Częstochowy, po drodze miniemy najpierw stację Będzin. Jest tu nawet ciekawy architektonicznie budynek dworcowy, obecnie nieczynny i mocno zdewastowany. Na tej stacji wysiada niewiele osób. Więcej spotkamy natomiast na stacji Będzin- Ksawera. Ta jest położona za stacją centralną, czyli dworcem głównym. Od wielu lat stacja jest zwykłym przystankiem. Brudnym i ozdobionym mało ciekawym graffiti.

Magdalena Nowacka - POLSKA Dziennik Zachodni
http://bedzin.naszemiasto.pl/wydarzenia/888951.html



mark40 - Pią Sie 22, 2008 7:09 pm


PKP budynku dworca się nie pozbędzie

Górujący nad ulicą Bohaterów Getta Warszawskiego okazały budynek dworca kolejowego, po bliższym przyjrzeniu się okazuje się obiektem obskurnym. Z poodłupywanym tynkiem, rysami na ścianach, powybijanymi szybami i wiecznie skrzypiącymi drzwiami wejściowymi. Na dodatek bez poczekalni i... ławek.



Budynek jest łakomym kąskiem, o czym doskonale wiedzą Polskie Koleje Państwowe. Ubiegłoroczne zachowanie właściciela sprowadza się do stwierdzenia, że dobrze zjeść ciastko i jednocześnie je mieć. Gliwicki dworzec jest jednym z 72. najważniejszych w kraju. Korespondencja między PKP, a Urzędem Miasta w sprawie przejęcia budynku trwała rok. Gliwice były jedną z wielu gmin, do których nie radzący sobie z utrzymaniem obiektu właściciel zwrócił się z propozycją przejęcia.

- Byliśmy zainteresowani, bo dworzec to wizytówka miasta, tymczasem przypomina on chlew. Na sprzedaż kolej nie chciała się zgodzić, ale zaproponowała dzierżawę na 29. lat. Rozmawialiśmy nawet o pozyskaniu funduszy europejskich na modernizację. Chcieliśmy uzyskać też miarodajną informację ile kosztuje utrzymanie obiektu o potężnej kubaturze. Wówczas otrzymaliśmy odpowiedź, że właściwie te rozmowy były zbędne, bo PKP budynek gliwickiego dworca uważa za strategiczny i nie zamierza się go pozbywać - mówi Marek Jarzębowski, rzecznik gliwickiego magistratu.

Na razie PKP ograniczyło się do przedstawienia planów modernizacji obiektu. Jeszcze w tym roku na gliwickim dworcu ma zostać zamontowany monitoring. Obiekt o kubaturze 35 tys. metrów sześć. znalazł się również na ogłoszonej przez PKP SA liście kilkunastu dworców, które w przyszłym roku zaczną być modernizowane.

Barbara Piaszczak, zarządca Rejonu Dworców Kolejowych w Katowicach wyjaśnia, że najpoważniejsza przebudowa będzie dotyczyła połączenia hali PKP z korytarzem przy od strony dworca PKS.

- Powstanie w ten sposób przestrzeń, którą wykorzystamy na cele komercyjne. Funkcjonujące tu kawiarenki czy herbaciarnie mają jednocześnie spełniać rolę poczekalni, bo tej nie planujemy, aczkolwiek rolę taką pełnił hol - mówi Barbara Piaszczak.

Dworcowy budynek ma w środku zyskać nowoczesny wygląd, a z zewnątrz nową elewację i okna. Nie ma za to co liczyć na więcej i to bezpłatnych miejsc parkingowych. Przydworcowy placyk ma zostać objęty strefą płatnego parkowania. Z modernizacją budynku ma się zgrać remont torowisk.

- Prace na linii Opole - Kraków rozpoczną się od strony Opola w 2009 roku. Odcinki, przynajmniej do Katowic, planujemy zakończyć na Euro 2012 - dodaje Urszula Lesińska z biura prasowego Polskich Linii Kolejowych.

Joanna Heler - POLSKA Dziennik Zachodni
http://gliwice.naszemiasto.pl/wydarzenia/888344.html



mark40 - Pią Sie 22, 2008 7:19 pm


Dworce naszego miasta

Dworzec Główny w porównaniu z Południowym czy dąbrowskimi dworcami wygląda imponująco. Tamte w większości są zdewastowane, zaśmiecone i nie ma w nich kas biletowych.



Dworzec Główny w porównaniu z Południowym czy dąbrowskimi dworcami wygląda imponująco. Tamte w większości są zdewastowane, zaśmiecone i nie ma w nich kas biletowych.

Przede wszystkim pozytywny wizerunek jest zasługą remontu, jaki przeszedł dworcowy gmach (trwał od 1999 do 2003 roku). Remont ten przeprowadzono przy okazji przebudowy centrum miasta. Do dzisiaj koleje są dłużne gminie 6 mln zł (około jedna trzecia całej kwoty), bo to za pieniądze miasta został wtedy wyremontowany dworzec. Gmina liczy na to, że w ramach jego kompensaty miasto przejmie od Polskich Kolei Państwowych jakieś nieruchomości.

Do kas dworca wchodzi się z przejścia podziemnego lub głównego gmachu z poczekalnią, gdzie mieści się okienko z informacją kolejową. Rozkłady jazdy są czytelne, a ponadto przyjazdy i odjazdy pociągów są wyświetlane na elektronicznych tablicach. Na peronach są duże wiaty, które chronią podróżnych przed deszczem oraz śniegiem. W oczekiwaniu na pociąg można też usiąść na plastikowych krzesełkach. Plusem dworca jest również znajdujący się w bliskim sąsiedztwie od niego postój taksówek oraz przystanki autobusowe i tramwajowe.

Toalety znajdują się tuż przy kasach, ale za skorzystanie z nich trzeba zapłacić. Jednak ich częstymi gośćmi są osoby bezdomne. To również ze względu na nich z pomieszczeń poczekalni zniknęły ławki. To duży minus dla tych, którym przyjdzie w nocy lub podczas złej pogody czekać jakiś czas na pociąg w poczekalni. Po prostu nie ma gdzie tam usiąść.

Jednak przykład sprzed kilku miesięcy pokazuje, że poczekalnia może służyć nie tylko podróżnym, ale też fanom muzyki bluesowej. W październiku od sobotniego popołudnia do niedzielnego wieczoru odbył się wtedy koncert zatytułowany "Kolej na Blues", który zorganizowała Fundacja Zagłębie Kultury. Jego gwiazdą był zespół "Nocna Zmiana Bluesa". W poczekalni sosnowieckiego dworca odbywały się nie tylko koncerty, ale też pokaz filmów związanych z bluesem.

Dużym minusem dworca i peronów, jest to, że nie są włączone do systemu miejskiego monitoringu. Kiedy oddawano do użytku nowy pasaż i przejście podziemne gmina przekazała kolejom monitoring w przejściu i na dworcach. Jednak nie miał kto obsługiwać kamer i monitorów i tak skończyło się ich funkcjonowanie. Kamery z czasem były niszczone, a niektóre kradzione. Ponadto większość pomieszczeń dworcowych stoi pusta (m. in. w lewym skrzydle na piętrze). Ogromne jego powierzchnie są niewykorzystane, a świetnie nadają się one na przykład na restaurację.

Sebastian Reńca - POLSKA Dziennik Zachodni
http://sosnowiec.naszemiasto.pl/wydarzenia/888330.html



Wit - Śro Sie 27, 2008 11:59 am


Remont dworca coraz bliżej
22.08.2008
Dworzec kolejowy w Zawierciu od wielu lat budzi spore kontrowersje wśród mieszkańców. Jednym się podoba, innym nie. Zgadzają się w jednym: wymaga remontu.

Od dłuższego czasu dworzec jest nie remontowany a teren wokół niego zaniedbany.

- Bardzo lubię podróżować i muszę przyznać, że widziałam już gorsze dworce. Co prawda brakuje tu poczekalni, podjazdu dla osób niepełnosprawnych i matek z wózkami. Sam jednak widok dworca mnie nie przeraża. Ładna architektura i mnóstwo wokół przestrzeni wystarczyło by tylko dobrze to zagospodarować - mówi Hanna, turystka z Warszawy.

Wrażenie estetyczne psują pomazane sprejem, brudne ściany.

- Staranne graffiti naprawdę mi nie przeszkadzają, ale te zawierciańskie, pełne wulgarnych epitetów, są nie do przyjęcia. Nasz dworzec nie jest wizytówką miasta, ponieważ jest strasznie zaniedbany - podkreśla Grażyna Dygas z Zawiercia.

Niestety remont czy też rewitalizacja dworca jest nie lada problemem dla gminy, bo jest to teren PKP i choć w tej sprawie podjęto już pewne kroki, to nadal nic się w tym miejscu nie zmienia.

Cały czas trwają rozmowy z przedstawicielami PKP i na dzień dzisiejszy w tej sprawie nie zapadły żadne konkretne decyzje - mówi Mirosław Mazur, prezydent Zawiercia. - Kiedy jednak to nastąpi chcielibyśmy, aby teren wokół dworca skupiał wszystkie dostępne w mieście środki transportu. Mam tu na myśli autobusy miejskie, PKS, pociągi i taksówki. Bardzo ważnym elementem całej przebudowy będzie przygotowanie bezpośredniego wejścia na peron pierwszy a także likwidacja barier architektonicznych.

Przed kilkoma miesiącami podczas podpisywania umowy ramowej określającej ogólne zasady współpracy stron przy przebudowie przydworcowego węzła komunikacyjnego Przemysław Budnik, prezes zarządu firmy Ingeno Consult BPK Sp. z o.o. zapewniał, że dworzec kolejowy w Zawierciu jest ważnym elementem komunikacyjnym dla Polskich Kolei Państwowych i dlatego też, został on ujęty w planie przebudowy 72 dworców na terenie całego kraju. Z wstępnych ustaleń wynikało, że przebudowa polegać będzie na budowie tunelu pod torami, która połączy dwie części miasta a także stworzy pasażerską linę kolejową do lotniska w Pyrzowicach. Liczono, że prace przygotowawcze i przedplanistyczne potrwają pół roku. Niestety od tego czasu minęło już 8 miesięcy.

Dworzec Kolejowy w Zawierciu ujęty jest w planie inwestycyjnym i przygotowano już dokumenty przetargowe. Po jego rozstrzygnięciu przystąpimy do przebudowy, jednak nie nastąpi to wcześniej niż w latach 2009 - 2010 - mówi Aleksandra Koniak, zastępca dyrektora do spraw zarządzania rejonem Katowice w PKP Dworce Kolejowe.

Plany w związku z przebudową są ogromne.

Dworzec ma być Zintegrowanym Centrum Komunikacyjnym. Będzie tu nowa poczekalnia, Informacja Miejska oraz niewykluczone, że pojawią się tu również punkty handlowe.

Najpierw był drewniany

Dworzec PKP w Zawierciu powstał w 1872 roku, na gruntach sprzedanych przez Edmunda Zacherta. Początkowo obiekt był drewniany, dopiero w 1890 roku stał się budynkiem murowanym. W tamtych latach budynek dworca był znacznie mniejszy i skromniejszy. W poczekalni pierwszej klasy mieściło się 40 osób. Na przełomie lat 1910 - 1912 rozpoczęto budowę dziś eksploatowanego dworca. Projekt wykonał inżynier Czesław Domaniewski, który był głównym projektantem Kolei Warszawsko - Wiedeńskiej. Budowę dworca zakończono w 1914 roku. Wtedy też dysponował on jednym peronem. W latach 70 i 80 budynek znów został przebudowany. Powstały nowe perony a także przejście podziemne, które łączy ulicę 3 Maja z Towarową.



Monika Ziółkowska - POLSKA Dziennik Zachodni

http://zawiercie.naszemiasto.pl/wydarzenia/888835.html
...............................

Właśnie, mijają miesiące, a konkretów na temat połączenia CMK z Pyrzowicami zero. Nie mniej ciężko mi sobie wyobrazić, by połączenie to zachaczyło by o dworzec w Zawierciu



Wit - Wto Wrz 09, 2008 9:26 pm
Nazistowskie hasła powitają Pociąg Papieski
Ewa Furtak2008-09-09, ostatnia aktualizacja 2008-09-09 21:58



11 września Pociąg Papieski, kursujący dotąd pomiędzy Krakowem i Wadowicami, zainauguruje nowe połączenia turystyczne na trasie Beskidy - słowacka Fatra. Co zobaczą na mijanych po drodze stacjach pasażerowie? - Brud i syf. Będzie wielki wstyd - uważają mieszkańcy.

Pomalowany na żółto z napisem "Totus Tuus" Pociąg Papieski jest darem polskich kolejarzy upamiętniającym pontyfikat Jana Pawła II. Na co dzień kursuje na trasie Kraków - Wadowice. Podczas jazdy podróżni mogą oglądać filmy o pielgrzymkach Jana Pawła II do Polski. Przez kilka lat Fundacja Rozwoju Miasta Bielska-Białej starała się o to, by pociąg woził turystów aż na Słowację, do Żyliny. Inauguracyjny przejazd Pociągu Papieskiego na wydłużonej trasie odbędzie się już 11 września, a pod koniec miesiąca ma kursować na stałe jako beskidzki Orient Express. Mieszkańcy przygotowują się do tego wydarzenia. Po polskiej stronie pociąg zatrzyma się między innymi w Andrychowie, Kozach, Łodygowicach, Wilkowicach-Bystrej, Radziechowach-Wieprzu, Milówce, Rajczy i Zwardoniu. Szykuje się wielka feta. Na wszystkich dworcach pociąg będą witać mieszkańcy, strażacy, ludowe kapele, orkiestry. Pociągiem pojadą samorządowcy, parlamentarzyści, dostojnicy kościelni.

- Ze zdenerwowania spać nie mogę, bo wiem, że to będzie jeden wielki wstyd. Pociąg przejedzie przez naszą stację kolejową. To ruina, na której kolej powinna zawiesić tablicę "grozi zawaleniem". Próbowaliśmy chociaż przed przejazdem pociągu wykosić chaszcze, ale się nie da, bo to nie nasz teren - załamuje ręce wójt Lalik Dariusz Kocierz. - Jak nie mają pieniędzy na remont, to mogli stację zwalić i ustawić atrapę z kartonu, jak to robili Chińczycy przed olimpiadą - uważa.

W opłakanym stanie jest też stacja w miejscowości Radziechowy-Wieprz. To pomazany przez grafficiarzy wulgarnymi, a nawet propagującymi nazistowskie hasła napisami budynek z powybijanymi szybami. Gmina od kilku lat apeluje do PKP o remont budynku, bez efektu. Wójt Grzegorz Figura prosił PKP chociaż o pobieżny remont przed przejazdem Pociągu Papieskiego, tłumacząc, że nie chce narażać na takie widoki pasażerów. - To będzie kompromitacja. Wszyscy będziemy się wstydzić za PKP - mówi Figura. - I nie tylko ja mam taki problem, takich stacji na trasie jest więcej - dodaje.

Kilkanaście lat temu dworzec PKP w Milówce był zadbany, zdobył nawet drugie miejsce w konkursie na najpiękniejszą stację w Polsce. Teraz są tu zamazane sprayem ściany i dziurawe wiaty nad peronami. Po wielu interwencjach PKP odmalowało dworzec z zewnątrz. - Nim ktoś zdecydował o puszczeniu pociągu na tę trasę, powinien był się tędy przejechać i zobaczyć, jak wyglądają dworce - irytuje się Piotr Liszka, jeden z mieszkańców. - A jak już ten pociąg zdecydowali się tędy puścić, powinni zamalować na ciemno szyby, żeby nikt nie widział ruin przy torach - dodaje. W opłakanym stanie jest też dworzec w Rajczy. Tutaj nie da się nawet skorzystać z toalety, bo jest zamknięta na cztery spusty. Za to można sobie poczytać wulgarne napisy.

Właścicielem dworców jest katowicki Oddział Gospodarowania Nieruchomościami PKP SA. Tomasz Liszaj, rzecznik prasowy oddziału, przyznaje, że można mieć zastrzeżenia do wyglądu stacji kolejowych na tej trasie. - Swoje zrobili wandale i grafficiarze. Niestety, to walka z wiatrakami. Zdarza się, że już po kilku dniach od pomalowania elewacji dworzec wraca do poprzedniego wyglądu. Rozsyłamy apele do samorządów, by poprosiły policję i straż miejską o zwrócenie uwagi na dworce, ale bez większych efektów - mówi Liszaj. - Zastanowimy się jednak, czy w trybie pilnym nie udałoby się choć zamalować napisów przed przejazdem Pociągu Papieskiego - dodaje.

Jednym z dworców na trasie Pociągu Papieskiego, który już jest remontowany wspólnymi siłami PKP i samorządu, jest Żywiec. - Gotowa jest już główna hala, trzeba odnowić jeszcze m.in. elewacje. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym czekać bezczynnie. W końcu dworzec to wizytówka miasta - mówi burmistrz Żywca Antoni Szlagor.

Przejazd Pociągu Papieskiego jest częścią prowadzonego przez FRM programu "Przystanek Beskidy" - pomysłu stałej współpracy polskich i słowackich miast oraz miejscowości przy stopniowej modernizacja stacji kolejowych. - Też obawialiśmy się trochę wyglądu tych stacji, wiemy, że niektóre będą straszyć. Ale postanowiliśmy, że nie ma co czekać. Pociąg Papieski będzie impulsem do zmiany ich wyglądu - mówi Paweł Wyszomirski z fundacji. Jedną z pierwszych wyremontowanych stacji będzie Bielsko-Biała Lipnik. Po roku negocjacji PKP i fundacja uzgodniły zasady współpracy. - Chcemy ten wzór współpracy przekazać samorządom - dodaje Wyszomirski.



salutuj - Wto Wrz 09, 2008 10:09 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Wit - Sob Wrz 13, 2008 11:00 pm


Na generalny remont dworca trzeba będzie poczekać
12.09.2008
Tyski dworzec obudził się ze snu letniego. Trwają w nim prace remontowe, ale podróżni nie powinni się nastawiać na cuda.

- Na razie podjęliśmy prace związane z bieżącym utrzymaniem budynku - tłumaczy Aleksandra Koniak z katowickiego oddziału Dworców Kolejowych. - Z głównej ściany zerwano boazerię, a szare ściany i sufit pomalowano.

Halę czeka jeszcze standardowe mycie i wymiana uszkodzonych drzwi, ale na gruntowny remont na razie nie ma co liczyć. PKP ma nadzieję, że uda się powrócić do rozmów z Urzędem Miasta i przekonać samorządowców do wydzierżawienia dworca na 30 lat.

- Miasto już wcześniej deklarowało chęć tymczasowego przejęcia tych obiektów - przyznaje Marcin Lauer z tyskiego magistratu. - Wciąż trwają rozmowy w tej sprawie. Wszystko będzie zależało od tego, jak sformułowana zostanie umowa.

Jednak nie tylko dworzec ma w mieście złą markę. Daleki od ideału jest również stan przejść dla pieszych nad torami kolejowymi. Ubytki w deskowaniu kładki przy stacji Tychy Miasto tymczasowo uzupełniono i dla bezpieczeństwa wystające łaty oznaczono jaskrawożółtą farbą. Odpowiedzialny za naprawy Miejski Zarząd Ulic i Mostów zapowiada, że już we wtorek nawierzchnia kładki będzie wymieniona, a próchniejące, wykrzywione deski zostaną zastąpione nowymi (grubymi na co najmniej 5 cm). Jak jednak usłyszeliśmy w MZUiM, istnieje ryzyko, że na wymianę całej nawierzchni nie starczy funduszy i nowe deski zostaną położone… tylko do połowy. Dwie pozostałe kładki zobowiązały się wyremontować do końca tego roku Zakłady Linii Kolejowych z Katowic.

(kag) - POLSKA Dziennik Zachodni

http://tychy.naszemiasto.pl/wydarzenia/896764.html



Jastrząb - Nie Wrz 14, 2008 6:50 pm
^No ładnie, nawet na deski nie ma na stacji Tychy Miasto, a miały z niej od września pociągi SKM-u jeździć.



Wit - Pią Wrz 19, 2008 1:44 pm
Stacja kolejowa Lipnik zmienia się w galerię
Ewa Furtak2008-09-18, ostatnia aktualizacja 2008-09-18 22:46



Po roku negocjacji z kolejarzami wreszcie się udało: Fundacja Rozwoju Miasta Bielska-Białej podpisała umowę z Polskimi Liniami Kolejowymi. W zamian za to, że wyremontuje stację w bielskim Lipniku, może zarabiać pieniądze na zamieszczanych tam reklamach. Efekty już widać.

Porozbijane szyby mające osłonić podróżnych od wiatru, rozlatujące się schody, zdewastowane przejście pod torami służące menelom jako toaleta, stosy śmieci - tak jeszcze niedawno wyglądała stacja kolejowa w bielskim Lipniku, przez którą przejeżdżają pociągi w kierunku Żywca i Zwardonia. Pasażerowie narzekali. - Po zmroku strach było tutaj czekać na pociąg. Wolałem nadkładać drogi i wracać z dworca głównego - opowiada Andrzej Sablik z Żywca, który codziennie dojeżdża do Bielska-Białej do pracy.

Zapuszczoną stacją zainteresowała się Fundacja Rozwoju Miasta Bielska-Białej, która ma obok siedzibę. Prowadzi kampanię promującą miasto "Jest pięknie w Bielsku-Białej". Jeden z reklamujących ją billboardów wisi na budynku fundacji. Oglądany z peronu na stacji Lipnik przez rozbite szyby wyglądał groteskowo. Fundacja postanowiła coś z tą stacją zrobić.

- Negocjowaliśmy przez rok ze spółką Polskie Koleje Linowe, w lipcu udało się podpisać umowę. Ma ona charakter partnerstwa publiczno-prywatnego. Kolej upoważniła nas do poprawy wyglądu stacji, w zamian za to możemy zarabiać na umieszczanych tutaj reklamach, np. na billboardach - tłumaczy Paweł Wyszomirski z FRM B-B.

Wystarczyły dwa miesiące, by stacja częściowo zmieniła oblicze. Po rozbitych szybach nie ma śladu, pomalowane zostały osłony peronów, a także wejście do przejścia podziemnego. Na peronach stanęły porządne ławki. Są też kosze na śmieci, które z powodu grasujących w okolicy złomiarzy trzeba było przypiąć łańcuchami. Wszystko kosztowało 40 tys. zł.

Efekt docenili nawet schodzący się tutaj menele - butelki po tanim winie nie lądują już w krzakach, tylko w koszach na śmieci. To dopiero pierwszy etap prac. Docelowo ma tutaj zostać zamontowany monitoring. Na osłonach peronów, z których po usunięciu rozbitych szyb zostały solidne, żeliwne kraty, regularnie urządzane będą wystawy obrazów, rzeźb i fotografii miejscowych twórców. Żeliwne stelaże świetnie nadają się do ich eksponowania. Dzięki temu stacja "zrośnie się" z miastem, stanie się jego częścią, a podróżni czekający na pociąg nie będą się nudzić.

FRM B-B chce namówić burmistrzów i wójtów z regionu do podpisywania podobnych umów z kolejarzami. Pierwsze spotkanie z samorządowcami w tej sprawie odbędzie się już w najbliższy poniedziałek.

- Zaniedbanych stacji i dworców jest sporo. Tam, gdzie samorządy przejmują takie obiekty za długi w podatku od nieruchomości, udaje się coś z tym zrobić. Jednak w innych przypadkach niewiele można zdziałać, samorządy nie mogą inwestować budżetowych pieniędzy w remonty nie swoich obiektów. Zawieranie podobnych umów jak nasza to rozwiązanie, do którego będziemy przekonywać innych - mówi Wyszomirski.



kris_61 - Wto Wrz 23, 2008 6:39 am
Dziennnik POLSKA napisał/a:

Nadciąga rewolucja: Dworce przejdą w ręce gmin.
Koniec z wielkim brudem i fetorem na dworcach kolejowych w całej Polsce. Zadbają o to samorządy, które mają je przejąć.

W filmie "Szczur" Jana Łomnickiego na Dworcu Centralnym w Warszawie lęgły się gryzonie, na peronach spali bezdomni, a toalety lepiły się od brudu. Reżyser wcale nie przesadził - tak wygląda nie tylko Centralny, ale i większość głównych dworców w kraju, np. w Katowicach, Wrocławiu, Poznaniu i Łodzi.

Wkrótce to się może zmienić. Dziennik "Polska" dotarł do projektu ustawy, która umożliwia bezpłatne przejmowanie dworców od PKP przez samorządy gmin, starostwa lub urzędy marszałkowskie. W przyszłym roku, gdy ustawa wejdzie w życie, samorządy będą mogły złożyć do PKP wnioski o przejęcie dworców. Kolej nie będzie mogła odmówić, nawet jeśli majątek, który oddaje za darmo, wart jest, tak jak w przypadku Dworca Centralnego, około miliarda złotych.

Jest jednak warunek: samorządy muszą dbać o porządek i odpowiadać za stan techniczny dworca.
Samorządy będą mogły wystąpić o pieniądze na modernizację i dofinansowanie przejmowanych obiektów z funduszy unijnych. Dotacje z Funduszu Infrastruktury i Środowiska mogą wynieść nawet 70 proc. wartości inwestycji.

Założenia w projekcie ustawy powinny więc cieszyć obie strony: PKP pozbywa się problemu, czyli niszczejących dworców, w które musiałyby zainwestować kilkanaście miliardów złotych, natomiast samorządy dostają bardzo wartościowe tereny usytuowane zwykle w centrach miast.

Najbardziej jednak na zmianach mogą zyskać pasażerowie i okoliczni mieszkańcy. Pokazuje to przykład Giżycka. Zrujnowany dworzec został kilka lat temu wydzierżawiony przez gminę, która wyremontowała go za 1,2 mln zł. Całkowicie odnowiono poczekalnię, wstawiono nowe okna i wymieniono dach i bruk na peronach.

Takich samorządów jak Giżycko, które zdecydowały się wyłożyć pieniądze na własność należącą do kolei, było jednak niewiele. Gminy nie chciały bowiem płacić za dzierżawę. Nie miały też pieniędzy na remonty zdewastowanych dworców. Do tej pory PKP wydzierżawiła tylko 350 z 3 tys. dworców. Kilka nieczynnych obiektów sprzedała prywatnym inwestorom, którzy przeznaczyli je np. na restauracje (tak jest w Białowieży).

- Teraz gmin chętnych do przejęcia za darmo budynków będzie znacznie więcej, bo na dworcowym biznesie można nieźle zarobić.

Udowodniły to władze Grudziądza, które wydzierżawiły dworzec, wyremontowały i zmodernizowaną powierzchnię wynajęły pod supermarket. Z kolei władze Będzina odnowiły dworzec i część pomieszczeń przeznaczyły na siedzibę straży miejskiej, a w Redzie pod Gdynią samorząd otworzył na dworcu zakład opieki zdrowotnej. Dzięki temu władze nie muszą już wynajmować pomieszczeń, za które trzeba słono płacić.

Zainteresowanie już widać. Jak się dowiedzieliśmy, z wnioskami do PKP wystąpią na pewno samorządy Bytowa, Czechowic-Dziedzic, Karpacza i Świdnicy.

- To, co chce zrobić rząd, to przełom, bo dotychczas nie mówiło się, że budynek dworca mógłby stać się naszą własnością - mówi Stefan Sroka, kierownik Wydziału Mienia Komunalnego Urzędu Miejskiego w Bytowie, niedaleko Słupska.

A starosta bytowski Jacek Żmuda-Trzebiatowski zapowiada, że złoży wniosek do PKP o nieodpłatne przekazanie całego terenu kolejowego, w tym dworca. Planuje, że wspólnie z prywatnymi inwestorami gmina odrestauruje dworzec i wynajmie powierzchnię różnym firmom.

Podobnie myślą władze Sopotu. Już szukają firmy, która po przejęciu dworca przez samorząd, wyłoży kilka milionów złotych na inwestycje w budynek i okolice. Liczą na to, że zainteresownych będzie wielu, bo przez dworzec w Sopocie przewijają się miliony turystów rocznie. Przedstawiciele rady miasta zdają sobie sprawę, że dworzec jest wizytówką kurortu.

W Europie Zachodniej większość dworców należy albo do prywatnych firm, albo do miast. Na przykład jeden z głównych dworców kolejowych w Londynie, Victoria Station, w całości należy do prywatnych inwestorów, a lśniące czystością dworce w Niemczech w większości zostały sprzedane samorządom.

Jednak jeśli gmina lub powiat nie będą chciały przejąć dworca, pozostanie on własnością PKP.
Dla pasażerów to zła wiadomość, bo kolej nie radzi sobie ani z utrzymaniem dworców, ani z pozyskiwaniem inwestorów.

ING Real Estate, czyli inwestor Złotych Tarasów w Warszawie, długo nie był w stanie uzgodnić z PKP warunków częściowej modernizacji Dworca Centralnego. Wreszcie zrezygnował i "wizytówka" Warszawy jak straszyła, tak straszy podróżnych z kraju i z zagranicy.

źródło http://www.polskatimes.pl...-gmin,id,t.html



salutuj - Wto Wrz 23, 2008 7:18 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Wit - Wto Wrz 23, 2008 7:28 am
watpię, czy duże (i strategiczne dla PKP) dworce bedą objęte tą ustawą. już koleje się o to postarają. a dla małych niszczejących dworców jest to rzeczywiście szansa



nrm - Wto Wrz 23, 2008 9:25 am

^No ładnie, nawet na deski nie ma na stacji Tychy Miasto, a miały z niej od września pociągi SKM-u jeździć.

Deski zostały wymienione na ok, 1/4 mostu, wydają się być bardziej giętkie niż stare ogólnie żenua na pernoach Tychy Miasto syf bez zmian.



Jastrząb - Wto Wrz 23, 2008 4:56 pm

Deski zostały wymienione na ok, 1/4 mostu, wydają się być bardziej giętkie niż stare ogólnie żenua na pernoach Tychy Miasto syf bez zmian.

Całe 1/4 Toż to szok. Jak dobrze pójdzie to pozostałe 3/4 rozplanują na 3 następne lata budżetowe - po 1/4 na rok.



nrm - Wto Wrz 23, 2008 6:00 pm
dokładnie to do obiecanej połowy tyle tylko, że... z jednej strony więc jakby nie było jest to 1/4



Wit - Czw Wrz 25, 2008 3:33 pm
ECHO MIASTA

Dworzec w oku kamery 2008.09.25
Gliwicki dworzec jako jedyny na Śląsku dostanie monitoring finansowany przez PKP.

PKP zamontuje system monitoringu na dziewiętnastu dworcach kolejowych w całej Polsce. Monitoring zostanie uruchomiony w 2009 roku. Na Śląsku kamery pojawią się jedynie w Gliwicach.

Dworce wybierano według trzech kryteriów. Po pierwsze, obiekt powinien być dość duży - tzn. musi się przez niego przewijać przynajmniej 500 tys. pasażerów rocznie. Po drugie, wybraliśmy dworce, które w najbliższych latach nie będą przebudowywane - montowanie w nich monitoringu nie miałoby sensu. Wreszcie obiekty, gdzie stosunkowo często zdarzają się akty wandalizmu - tłumaczy Michał Wrzosek, rzecznik PKP SA.
Liczba kamer uzależniona będzie od wielkości dworca kolejowego oraz układu pomieszczeń w jego wnętrzu. System wizyjny będą obsługiwać firmy ochroniarskie, ochraniające poszczególne dworce.

Zbyt wielu szczegółów na temat ochrony nie mogę podać. Ważne jest to, że wszystkie zapisy z kamer będą archiwizowane, a cały system będzie kontrolowany także na szczeblu ogólnopolskim - dodaje Wrzosek.
Monitoringu nie będzie na dworcu w Katowicach.

On będzie za dwa lata remontowany, więc montowanie teraz całego systemu, a potem wymiana na nowy, byłoby wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Do końca roku poznamy instytucję, która sfinansuje przebudowę. W przyszłym roku będzie gotowy projekt, a w 2010 zaczynamy prace. Oczywiście nowy dworzec w centrum śląskiej aglomeracji będzie wyposażony w monitoring - tłumaczy Wrzosek.



Wit - Sob Paź 04, 2008 10:14 am
wrzucę to info tu...

Chodzą pod torami
Grzegorz Żądło, 2008-09-30 17:10

Mieszkańcy katowickiego osiedla Zadole mogą już bezpiecznie przechodzić przez tory, a właściwie pod torami. Właśnie zakończyła się budowa podziemnego przejścia, które połączyło osiedle z ulicą Kościuszki.

Prace przy budowie trwały dokładnie dwa lata i kosztowały ponad 11 milionów złotych. Pomiędzy Zadolem i ulicą Kościuszki biegnie osiem torów i do tej pory mieszkańcy często przez nie przebiegali. Teraz mogą korzystać ze 120 metrowego tunelu. Jeżdżą nad nim pociągi m.in. na trasie Katowice-Zwardoń. Choć od otwarcia przejścia minęło zaledwie parę dni, już zostało ono częściowo zniszczone przez wandali.



http://www.tvs.pl/informacje/5176/



kropek - Sob Paź 04, 2008 11:13 am
^^^ jak zobaczylem te fotke chcialem napisac, ze jestem zdziwiony, ze jeszcze nie ma tam graffiti..

wystarczylo jednak doczytac od konca ...



piotrekb - Sob Paź 04, 2008 11:15 am

Choć od otwarcia przejścia minęło zaledwie parę dni, już zostało ono częściowo zniszczone przez wandali.


Bo oczywiście nikt nie pomyślał, by objąć to przejście systemem monitoringu. Raz dewastacje, a dwa to bezpieczeństwo.



kropek - Sob Paź 04, 2008 11:24 am

Choć od otwarcia przejścia minęło zaledwie parę dni, już zostało ono częściowo zniszczone przez wandali.


Bo oczywiście nikt nie pomyślał, by objąć to przejście systemem monitoringu. Raz dewastacje, a dwa to bezpieczeństwo.



Jastrząb - Nie Paź 05, 2008 9:08 am

^^^ jak zobaczylem te fotke chcialem napisac, ze jestem zdziwiony, ze jeszcze nie ma tam graffiti..

wystarczylo jednak doczytac od konca ...


Powinienem napisać dokładnie to samo.
Jeśli tunel ma 120m, jest dosyć wąski i na uboczu, to jest to miejsce o niesamowicie wysokim ryzyku. Tutaj monitoring powinien być priorytetem



szpic - Nie Paź 05, 2008 5:58 pm
Ciekawe ile osob bedzie z tego przejscia korzystastac.
To chyba zostalo zrobione aby mial sie ... czym pochwalic.
albo jako ulatwienie dla zlomiarzy aby mieli latwiej do skupu zlomu sie dostac.



mark40 - Nie Paź 05, 2008 6:26 pm
Czy to ten tunel jest jedną z megainwestycji Uszoka zaplanowanej w tej kadencji?



absinth - Nie Paź 05, 2008 7:00 pm
tak, pozostaje nam tylko wiezyc, ze na koncu tego tunelu jest jakies swiatelko nadziei dla miasta



Jastrząb - Nie Paź 05, 2008 7:29 pm
Chyba, ze wcześniej te światełko zostanie rozbite przez okolicznych wandali



macu - Pon Paź 06, 2008 11:23 am
Nigdy się w takie tunele w nocy nie zapuszczam, a ten jest megadługi i jeszcze bez monitoringu, porażka.



bobtrebor - Wto Paź 07, 2008 9:57 am
chociaż czasem przechodzę tamtędy przez tory nie mogę oprzeć się wrażeniu, że lepsza byłaby kładka, tańsza i bezpieczniejsza dla przechodniów, za pozostałe pieniądze przydałoby się zbudować kładkę nad Ligocką koło Euro Centrum, w miejsce świateł dla pieszych, powodujących olbrzymie korki



Cuma - Wto Paź 07, 2008 12:09 pm

chociaż czasem przechodzę tamtędy przez tory nie mogę oprzeć się wrażeniu, że lepsza byłaby kładka, tańsza i bezpieczniejsza dla przechodniów, za pozostałe pieniądze przydałoby się zbudować kładkę nad Ligocką koło Euro Centrum, w miejsce świateł dla pieszych, powodujących olbrzymie korkiJak już o tym mowa, w/g mnie powinno sie dążyć do likwidacji, tam gdzie to mozliwe, przejść dla pieszych, na rzecz przejść pod bądź nadziemnych.



Wit - Czw Paź 09, 2008 12:42 am


Kolej na samorząd
Alicja Waliszewska, 2008-10-07 20:50

Zazwyczaj nie pachną, nie cieszą oczu a często nie spełniają nawet swojej podstawowej funkcji. Mowa o dworcach kolejowych. Przez wiele lat na temat ich modernizacji skutecznie spuszczano załonę milczenia, teraz - być może - coś drgnie. Bo przyszła kolej na samorządy. Te - coraz częściej -domagają się remontów i renowacji należących do PKP dworców. I co chyba najdziwniejsze - często za własne - nie kolejowe - pieniądze.

Czwartek, piątek - wtedy roboty się zakończą. Kiedy ruszą kolejne - nie wiadomo. I nawet zwykła wymiana drzwi nie nastraja popzytywnie do zmian. Wszystko by trzeba zmienić. Bo to obskurnie wygląda, zniszczone. Ale komu to jak pociągi puste jeżdżą - narzeka Kazimierz Kamyczek, pasażer. A zmuszeni wybierac kolej narażeni są na taki widok. Mrucząc pod nosem skarżą się na smród i bród. Zdaniem pasażerów, m.in Stanisława Januszewskiego, byłoby co zmieniać: Przede wszystkim co upiększyć... Żeby więcej było ławek bo pasażerowie nieraz stoją. Ale znów ławki to znowu nocne duchy jak to mówią. To dopiero początek pobożnych życzeń. Dlatego władze Czechowic-Dziedzic w końcu postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce. To nasz dworzec po katowickim i czestochowskim ma najwieksze znaczenie strategiczne ze względu na jego wielkość oraz ze względu na to, że jest to dworzec węzłowy. Ale mimo, że przyszła kolej na samorząd to - podobnie jak pasażerów - czeka go długa droga zanim dotrze do celu. Marian Błachut, Są problemy, żeby poddać dworzec działaniom rewitalizacyjnym musimy miec prawo własności albo dysponowania tym obiektem - mówi burmistrz Czechowic-Dziedzic.

Aleksandra Koniak z katowickiego oddziału Dworców Kolejowych wyjaśnia jak wyglądają formalności: Cała procedura podpisania umowy wieloletniej wymaga uzgodnień. Jest to akceptacja i uzyskanie zgody zarządu, potem akceptacja ministra infrastruktury. Więc temat jest rozciągnięty troszkę w czasie z uwagi na obowiązujące nas przepisy. Jak bardzo rozciągnięty wiedzą władze Będzina. Na to, by udało się ruszyć z remontem potrzeba bylo aż 4 lat negocjacji. Trudno mówić o dobrych radach bo napewno zmieniły się sytuacje z jednej i z drugiej strony, jeżeli chodzi o warunki przejęcie i dzierżawy dworca. My jesteśmy na tym dobrym etapie, że już mamy część robót za sobą. Wymiana dachu, stolarki okiennej elewacji - mówi Marzena Karolczyk, rzecznik UM Będzin.

Będzin był jedną z pierwszych gmin w Polsce, której się to udało. A jest szansa na więcej. Być może dzięki projektowi ustawy, która ma umożliwić o bezpłatne przejmowanie dworców kolejowych przez gminy. Zamiast kłuć w oczy, takie miejsca zaczną w końcu błyszczeć

http://www.tvs.pl/informacje/5372/



Wit - Czw Paź 23, 2008 3:23 pm
Wrzucam tu, bo news zginie w temacie o dworcu katowickim w dyskusji na temat jego przebudowy...



Druzgocący raport NIK na temat polskich dworców kolejowych
Polskie dworce nie dla ludzi. Czy śląskie też?

Zły stan dworców kolejowych w Polsce jest faktem. Najwyższa Izba Kontroli właśnie opublikowała raport na ten temat. Jak wypadły dworce z naszego regionu?
Brudno, niebezpiecznie i bez udogodnień

Ogólna ocena polskich dworców nie wypadła korzystnie. Raport NIK negatywnie ocenia działania zarządców infrastrukturą dworcową w zakresie przygotowania obiektów do obsługi pasażerów. Polskie dworce nie zapewniają pasażerom godnych i bezpiecznych warunków pobytu, obsługa podróżnych również pozostawia wiele do życzenia. Częstym problemem jest również brak udogodnień dla osób niepełnosprawnych, wiele z dworców wciąż posiada bariery architektoniczne nie do przebycia.

Niedociągnięcia w zakresie obsługi i stanu technicznego stwierdzono aż na 195 dworcach (na 233 skontrolowanych obiektów). Dużym problemem jest czystość polskich dworców, tutaj niemal 80% (178 dworców) obiektów ma problemem z utrzymaniem właściwych warunków sanitarnych. Wszechobecny brud i zamknięte toalety to polska kolejowa rzeczywistość. Polskie dworce nie są również przyjazne niepełnosprawnym, zaledwie w przypadku 11 z nich można mówić o udogodnieniach dla tej grupy pasażerów. Jak wygląda pod tym względem pozostałe 214 obiektów? Bariery architektoniczne i transportowe, nieczynne windy i podnośniki czy niedostosowane do potrzeb niepełnosprawnych toalety to norma.

Równie źle jest z bezpieczeństwem na dworcach. Ochrony nie ma aż 1731 z 1896 dworców w Polsce, monitoring to luksus na jaki pozwoliło sobie jedynie 88 obiektów.

A jak u nas?

NIK negatywnie ocenił stan techniczny budynków dworcowych w Katowicach, Gliwicach i Tychach. Uszkodzona elewacja zewnętrzna, pełna ubytków, zacieków i zawilgocenia. Nie lepiej jest z elewacjami wewnątrz, a do tego dochodzi problem uszkodzonych posadzek. Dworce w Gliwicach i Katowicach są niedostatecznie doświetlone. Tylko dwa z 15 skontrolowanych obiektów w naszym regionie posiadają poczekalnie.

Katowicki dworzec oberwał również za słynną estakadę prowadzącą do wejścia, którą NIK ocenia jako zagrażającą bezpieczeństwu pasażerów, ze względu na zły stan techniczny konstrukcji. Z kolei mankamentem tyskiego dworca jest zły stan techniczny peronów oraz ich zadaszenia. Perony w naszym regionie są również niedoświetlone, 14 na 15 skontrolowanych dworców wykazały tu znaczne odstępstwa od norm. Nieprzyjazny zapach i zamknięte na trzy spusty toalety to znowuż duży problem katowickiego dworca.

Dworzec stolicy województwa jest także nieprzyjazny niepełnosprawnym. Informacja o tym, jakimi drogami powinni się przemieszczać po dworcu została umieszczona na wysokości praktycznie uniemożliwiającej jej odczytanie. - Dotarcie do niej od strony ul. Konopnickiej jest dużym utrudnieniem, bowiem wymaga zejścia po schodach nie wyposażonych w urządzenia wspomagające (np. podnośnik przyścienny) - czytamy w raporcie. Co gorsza, pomimo ustalonych procedur postępowania z osobami niepełnosprawnymi, na dworcu w Katowicach mało kto wie tak naprawdę, w jaki sposób ma się to odbywać. Pytane przez NIK kasjerki nie potrafiły udzielić odpowiedzi na to pytanie.

Pełna wersja raportu NIK:
http://bip.nik.gov.pl/pl/bip/wyniki_kon ... 4742502_01

Witold Stech



Wit - Śro Lis 12, 2008 6:35 pm


Gminy ciągle chcą przejmować od kolei dworce
dziś
Władze samorządowe mają już dość rozmów z Polskimi Kolejami Państwowymi o przejmowaniu popadających w ruinę dworców kolejowych. Najpierw przez długie lata kolejarze obiecywali, że to tylko kwestia czasu, a teraz kiedy rozmowy miały już być finalizowane zmieniają zdanie. Tak jest między innymi z dworcami w Żorach i Raciborzu.

Dworzec w Raciborzu to ruina. Obiekt nie był remontowany od czasu wielkiej powodzi w 1997 roku. W końcu szpecący centrum miasta budynek zamierzali odnowić urzędnicy. Od dwóch lat miasto pertraktowało z PKP na temat przejęcia go za długi. Sprawa miała zostać sfinalizowana z końcem tego roku.

- Jak się uporamy z podziałem terenu dworca, to będziemy mieć już zielone światło - mówił jeszcze kilka miesięcy temu Tomasz Liszaj, rzecznik katowickiego oddziału Gospodarki Nieruchomościami PKP. Podobnie rzecznik mówił o żorskim dworcu. Ale koncepcje ostatnio się zmieniły.

- Byliśmy już w ogródku, ale gąska znów jest daleko. Zmieniły się władze i plany kolei. Chcą nam teraz dworzec sprzedać - mówi Mirosław Lenk, prezydent Raciborza. - Nie jesteśmy tym zainteresowani. Przecież chcieliśmy zrobić coś dla nich. Wyremontować kasy i poczekalnię dla pasażerów. W tej sytuacji kupno budynku byłoby grubą przesadą - zauważa Lenk.

Kolej zamierzała oddać miastu dworzec w zamian za umorzenie zaległych podatków. Ale znalazła nagle 600 tys. zł.

- Do końca listopada zamierzają nam zapłacić i uregulować sprawy związane z zaległymi podatkami od nieruchomości - mówi Lenk. - W tej sytuacji musimy czekać na odpowiednią ustawę Sejmu. Podział geodezyjny dworca jest już przygotowany i gdy wejdą w życie nowe przepisy, dużo do zrobienia już nie będzie - dodaje.

Ustawa, która umożliwi łatwiejsze przekazanie dworców samorządom, czeka tylko na podpis prezydenta RP. Zgodnie z jej zapisami, każdy samorząd będzie mógł się zwrócić do PKP z wnioskiem o przejęcie.

- Nowe przepisy znacznie ułatwią przejmowanie tych dworców, które są w opłakanym stanie. Ale samorząd będzie musiał w określonym czasie je wyremontować i zachować funkcje obiektu. Czyli kasy i poczekalnie - mówi Tomasz Warsza, wicedyrektor departamentu kolejnictwa w Ministerstwie Infrastruktury. - W dalszym ciągu jednak to od władz kolei będzie zależało, czy przekazać dworzec za darmo czy też sprzedać go samorządowi - dodaje.

W Żorach, gdzie dworzec również miał zostać przejęty do końca tego roku, urzędnicy nie ukrywają, że kupno ruiny w ogóle nie wchodzi w grę.

- Ten dworzec to wrzód na zdrowym ciele naszego miasta - mówi obrazowo Tomasz Górecki, rzecznik prasowy żorskiego UM. - Miasto z miłą chęcią przejmie i wyremontuje niszczejący budynek, ale propozycja kupna obiektu, którego przywrócenie do stanu używalności pochłonie miliony złotych to jest jednak duże nieporozumienie - mówi Tomasz Górecki.

Tylko 12 proc. dworców nadaje się do użytkowania

Fatalny stan dworców to problem całego Śląska. Według raportu Najwyższej Izby Kontroli, dworce kolejowe w Katowicach, Gliwicach i Tychach znajdują się w czołówce najbardziej zapuszczonych i nieprzyjaznych pasażerom. Gorzej jest tylko w Warszawie.

Tak twierdzą inspektorzy NIK, którzy w ciągu trzech lat skontrolowali 223 czynne dworce w całym kraju. Sprawdzili przygotowanie infrastruktury do obsługi pasażerów, czystość, bezpieczeństwo, a także stan samych budynków. Ich ocena nie pozostawia złudzeń- infrastruktura jest w fatalnym stanie technicznym, a pasażerowie rzadko mogą liczyć na rzetelną obsługę i godne warunki.

W 13 z 15 zarządzanych przez katowicki oddział Gospodarki Nieruchomościami PKP dworców nie ma nawet poczekalni dla podróżnych.

Kładka prowadząca na katowicki dworzec uznana została za obiekt "stwarzający największe zagrożenie dla pasażerów".

Według kontrolerów NIK aż 87,4 procent skontrolowanych dworców nie było przygotowanych do obsługi pasażerów.

Doprowadzenie wszystkich polskich dworców do stanu "używalności" może zająć nawet 100 lat. Czy PKP pomogą w tym samorządy?

T. Siemieniec A. Król - POLSKA Dziennik Zachodni

http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/920985.html



Wit - Śro Gru 03, 2008 8:39 pm
Remont dworca ślimaczy się zgodnie z planem
Milena Nykiel2008-12-03, ostatnia aktualizacja 2008-12-03 20:29



Trwa remont będzińskiego dworca. Ale mieszkańcy skarżą się, że wyłączono światło, ogrzewanie, wyjęto drzwi, zlikwidowano kasę oraz sklepiki i na tym koniec. Robotników nadal nie widać.

Generalny remont dworca PKP zaczął się w lipcu, kiedy kolej przekazała go miastu w dzierżawę. Władze Będzina zapowiadały, że stworzą perełkę promującą miasto. Na razie budynek zmienił się tylko z zewnątrz. Ma już m.in. nową elewację, dach i stolarkę okienną.Polecamy: W Będzinie ktoś sypie górki z asfaltu. Kto?

Ale w środku trudno spotkać pasażerów. Nawet gdy do odjazdu pociągu mają jeszcze sporo czasu, wolą marznąć na peronach. - A co, mam stać po ciemku, żeby mnie okradli? - denerwuje się Wiesława Martyka, mieszkanka Będzina. Dworzec tonie bowiem w ciemnościach. Kilka lamp świeci się tylko w tunelu prowadzącym na perony.

Brakuje też drzwi wejściowych, więc w pomieszczeniach hula wiatr. Według mieszkańców, wszystkie drzwi zostały wymontowane przez robotników, którym nie chciało się ich cały czas otwierać. - Jeździli z taczkami, drzwi im przeszkadzały, więc je zdjęli. A my? Możemy przecież marznąć - żali się jeden z pasażerów.

Na czas remontu budynek musieli opuścić handlowcy, którzy wcześniej wynajmowali tu pomieszczenia. Ekipa remontowa zdążyła już zamurować wejścia do niektórych sklepików, inne pozaklejała taśmą. Po kasie została tylko pomalowana sprejem budka z powybijanymi szybami. Bilet można kupić tylko w pociągu.

- Od roku obserwuję ten remont. Przez cały ten czas nic się nie zamieniło. Jest nawet gorzej niż przed remontem - przyznaje licealistka Anna Kulawik.

Wersja magistratu jest inna. Jak mówi Marzena Karolczyk, rzeczniczka prasowa, w tej chwili prowadzone są prace w dworcowych pomieszczeniach: - Powstanie tu m.in. centrum monitoringu oraz miejsce dla straży miejskiej. A drzwi zostały zamontowane, ale szybko zniszczyli je wandale.

Modernizacja budynku dworca ma się zakończyć w 2010 roku. Powstaną sanitariaty przystosowane dla osób niepełnosprawnych, część handlowo-usługowa, windy, kasy, będzie też klimatyzacja. Według miasta, remont wcale się nie ślimaczy - wszystko przebiega zgodnie z planem.



potok77 - Pią Gru 05, 2008 7:37 am
Będą prace na stacji

Stacja kolejowa w Załężu już niedługo będzie bardziej przyjazna pasażerom. Nasi Czytelnicy uskarżali się na jakość przejścia pod torami, które pozbawione oświetlenia nie sprzyjało poczuciu bezpieczeństwa, z kolei zniszczone schody stwarzały zagrożenie wywrotki i połamania nóg.

- Na stopniach dodatkowo są kałuże wody, w nocy zamarznięte, co uniemożliwia bezpieczne zejście na peron - relacjonuje nasz Czytelnik. - Część podróżnych omija więc przejście i chodzi przez tory, a to przecież niebezpieczne! Trzeba być pozbawionym wyobraźni i odpowiedzialności, żeby utrzymywać taki stan rzeczy.

Do tej pory skargi trafiały w próżnię. Jednak już wiadomo, że na stacji będzie doraźny remont.
- W przyszłym tygodniu będziemy w przejściu montować trzy nowe lampy, tak osłonięte, że powinny być odporne na ataki chuliganów. Będzie jasno i bezpiecznie. Planujemy też uzupełnić ubytki w schodach prowadzących do tunelu - tłumaczy Karol Trzciński z zakładu Polskich Linii Kolejowych w Katowicach.

LOTA - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/931370.html



Jastrząb - Pią Gru 05, 2008 11:14 am
Patrząc trochę bardziej abstrakcyjnie, ja bym całą stację pasażerską przeniósł pomiędzy ulicę Wiśniową a Kopalnię Kleofas. Wtedy byłaby w kręgu zainteresowania mieszkańców osiedla Witosa. Można by tam stworzyć punkt przesiadkowy a w przyszłości mieszkańców osiedla dowozić koleją.



Safin - Czw Gru 25, 2008 5:40 pm
^^^ Dokładnie. Stacja Załęże w okolicy ulicy wiśniowej nie tylko mogłaby wpłynąć pozytywnie na tamtejsze rejony, ale mogłaby też służyć mieszkańcom os tysiąclecia [kładką, tramwajem]



svistu - Pią Gru 26, 2008 10:18 pm
A widzieliście dworzec PKP w Bytomiu - ciekawe, czy ktoś by się podjął renowacji tej ruiny.

Tarnowski góry coś ze swoim robią, inne miasta też mają plany a Bytom...



Yam - Sob Gru 27, 2008 2:55 pm
Dworzec w Radzionkowie tez mogliby wyremontowac .. od lat marnuje sie zabity dechami



MephiR - Pon Gru 29, 2008 6:03 pm

A widzieliście dworzec PKP w Bytomiu - ciekawe, czy ktoś by się podjął renowacji tej ruiny.

Tarnowski góry coś ze swoim robią, inne miasta też mają plany a Bytom...

To nie są plany miast, a PKP. Koleje są właścicielami dworców i władze poszczególnych miast mogą jedynie je prosić o większą dbałość o swoje nieruchomości.



kr0lik - Pon Sty 05, 2009 2:10 am
Ze stacją Załęże świetny pomysł. Nie wiem co za mózg ją ulokował tam gdzie teraz jest, z dwojga złego mogła być z drugiej strony torów, albo chociaż mogli zrobić przejście na Gliwicką. Kto tam w ogóle ma wsiadać, Turki z kompleksu hurtowni pod 15'tką i klienci Marysin Dworu wożą się Mercedesami a nie pociągami. A może PKP liczy ze restauratorzy i sklepikarze z Gliwic i Częstochowy będą tam tachać (na plecach) wór ziemniaków z giełdy?

Co do dworca w Bytomiu, trasa osobowa TG - Katowice sukcesywnie jest olewana przez PKP, sądząc po jej zadbaniu przygotowują sobie 'grunt' pod wycinkę ruchu pasażerskiego (lub przynajmniej lokalnego) w perspektywie kilku lat. Tym bardziej że linię do Pyrzowic (jak i pewnie całe Euro na Śląsku) szlag trafił. Na "dworcu" Chorzów Stary nawet nie ma tablicy jaka to stacja od strony głównego peronu. Może to i dobrze, bo by ładna antyreklama dla miasta była (choć rzut beretem jest ósmy cud świata - supernowoczesny hub przesiadkowy 'Chorzów Miasto' więc antyreklama jest tak czy inaczej)



Wit - Pon Sty 05, 2009 8:28 pm
Księgarz tchnął w dworzec PKP nowe życie
Iwona Sobczyk2009-01-05, ostatnia aktualizacja 2009-01-05 20:58



W świetlicy dworca kolejowego w Rybniku, którą opiekuje się Leszek Leśnikowski, jest czysto i ciepło. Na ścianach wiszą obrazy, można oglądać telewizję i gra muzyka. - Jak nie na dworcu - komentuje podróżna

Leśnikowski zjawił się tu jesienią. Wynajął kąt dworcowej świetlicy, rozstawił półki i 16 października uruchomił księgarnię. - Ceny powierzchni w centrum miasta są astronomiczne, a PKP oferowały niższy czynsz w zamian za to, że zajmę się też świetlicą - mówi Leśnikowski. Pomyślał, że przecież całe życie marzył o prowadzeniu księgarni, i uwierzył, że da sobie radę.

Z zawodu jest elektrykiem. Długo pracował za granicą. Wrócił i nie może przestać się dziwić. Na przykład temu, dlaczego załatwienie wynajmu trwało aż rok, a w tym czasie świetlica była zamknięta. Zastanawia się też, czemu odpowiedź na każde pismo dostawał dopiero po dwóch miesiącach. Przede wszystkim spokoju mu nie dawało, dlaczego wszyscy już jakby pogodzili się z tym, że dworce kolejowe muszą być brudne i śmierdzące. Pomyślał, że na jego kawałku będzie inaczej. Zaczął od sprzątania, potem kupił farby i wziął się za malowanie.

- Całej świetlicy, oczywiście. Miałem odmalować tylko kawałek ściany przy mojej księgarni? Dziwnie by to wyglądało - marszczy brwi. Porozstawiał stoliki i krzesła, na odświeżonych ścianach powiesił gablotki i obrazy swojego ulubionego malarza, z głośnika puścił muzykę. Trochę popu, trochę klasyki rocka, tak żeby wszystkim się podobało. Nie za głośno, żeby nie zakłócać komunikatów. Niedawno zamontował telewizor. Podróżni mogą sobie pooglądać ciekawe programy albo filmy. Na święta ozdobił świetlicę lampkami. A w głównym holu dworca odwieczne zimno, brud i smród mają się dobrze.

- Można przeżyć lekki szok, jak się stamtąd wchodzi do świetlicy. Tutaj jest przyjemnie, jak nie na dworcu. No i nie ma bezdomnych - mówi pani Maria, która w oczekiwaniu na pociąg przegląda propozycje księgarni. Leśnikowski sam wybiera książki i płyty. Nie wszystkie dotyczą religii, ale wszystkie muszą nieść pozytywne przesłanie.

Z bezdomnymi, którzy bywają utrapieniem handlowców na wszystkich polskich dworcach, zawarł umowę: dopóki nie naprzykrzają się podróżnym, mogą u niego siedzieć, ile chcą. W przeciwnym razie wzywa policję albo straż miejską. Trochę tym bezdomnym się dziwi. - Bo oni mogą łatwo uzyskać pomoc. Wiem, sprawdziłem - tłumaczy i opowiada o pewnym zdarzeniu. - Powiedziałem, żeby spisali, czego im potrzeba. Tylko jeden pan podyktował mi listę. Zadzwoniłem do PCK, następnego dnia miał te rzeczy do odebrania - mówi Leśnikowski.

Właśnie zbiera wśród pracowników dworca podpisy pod petycją do prezydenta, policji i władz kolei. - Właściwie to jest protest. Nie przeciwko bezdomnym, im trzeba dać alternatywę. Przeciwko brakowi reakcji i niezrozumiałej ogólnej bierności! - tłumaczy.

- Jego społeczne zaangażowanie i stanowczość przynoszą rezultaty - ocenia księgarza-społecznika Barbara Piaszczak, zarządca rejonu dworców kolejowych w Katowicach.



kiwele - Pon Sty 05, 2009 9:11 pm

Księgarz tchnął w dworzec PKP nowe życie
Iwona Sobczyk2009-01-05, ostatnia aktualizacja 2009-01-05 20:58



W świetlicy dworca kolejowego w Rybniku, którą opiekuje się Leszek Leśnikowski, jest czysto i ciepło. Na ścianach wiszą obrazy, można oglądać telewizję i gra muzyka. - Jak nie na dworcu - komentuje podróżna

Leśnikowski zjawił się tu jesienią. Wynajął kąt dworcowej świetlicy, rozstawił półki i 16 października uruchomił księgarnię. - Ceny powierzchni w centrum miasta są astronomiczne, a PKP oferowały niższy czynsz w zamian za to, że zajmę się też świetlicą - mówi Leśnikowski. Pomyślał, że przecież całe życie marzył o prowadzeniu księgarni, i uwierzył, że da sobie radę.

Z zawodu jest elektrykiem. Długo pracował za granicą. Wrócił i nie może przestać się dziwić. Na przykład temu, dlaczego załatwienie wynajmu trwało aż rok, a w tym czasie świetlica była zamknięta. Zastanawia się też, czemu odpowiedź na każde pismo dostawał dopiero po dwóch miesiącach. Przede wszystkim spokoju mu nie dawało, dlaczego wszyscy już jakby pogodzili się z tym, że dworce kolejowe muszą być brudne i śmierdzące. Pomyślał, że na jego kawałku będzie inaczej. Zaczął od sprzątania, potem kupił farby i wziął się za malowanie.

- Całej świetlicy, oczywiście. Miałem odmalować tylko kawałek ściany przy mojej księgarni? Dziwnie by to wyglądało - marszczy brwi. Porozstawiał stoliki i krzesła, na odświeżonych ścianach powiesił gablotki i obrazy swojego ulubionego malarza, z głośnika puścił muzykę. Trochę popu, trochę klasyki rocka, tak żeby wszystkim się podobało. Nie za głośno, żeby nie zakłócać komunikatów. Niedawno zamontował telewizor. Podróżni mogą sobie pooglądać ciekawe programy albo filmy. Na święta ozdobił świetlicę lampkami. A w głównym holu dworca odwieczne zimno, brud i smród mają się dobrze.

- Można przeżyć lekki szok, jak się stamtąd wchodzi do świetlicy. Tutaj jest przyjemnie, jak nie na dworcu. No i nie ma bezdomnych - mówi pani Maria, która w oczekiwaniu na pociąg przegląda propozycje księgarni. Leśnikowski sam wybiera książki i płyty. Nie wszystkie dotyczą religii, ale wszystkie muszą nieść pozytywne przesłanie.

Z bezdomnymi, którzy bywają utrapieniem handlowców na wszystkich polskich dworcach, zawarł umowę: dopóki nie naprzykrzają się podróżnym, mogą u niego siedzieć, ile chcą. W przeciwnym razie wzywa policję albo straż miejską. Trochę tym bezdomnym się dziwi. - Bo oni mogą łatwo uzyskać pomoc. Wiem, sprawdziłem - tłumaczy i opowiada o pewnym zdarzeniu. - Powiedziałem, żeby spisali, czego im potrzeba. Tylko jeden pan podyktował mi listę. Zadzwoniłem do PCK, następnego dnia miał te rzeczy do odebrania - mówi Leśnikowski.

Właśnie zbiera wśród pracowników dworca podpisy pod petycją do prezydenta, policji i władz kolei. - Właściwie to jest protest. Nie przeciwko bezdomnym, im trzeba dać alternatywę. Przeciwko brakowi reakcji i niezrozumiałej ogólnej bierności! - tłumaczy.

- Jego społeczne zaangażowanie i stanowczość przynoszą rezultaty - ocenia księgarza-społecznika Barbara Piaszczak, zarządca rejonu dworców kolejowych w Katowicach.

Kto mi nie wierzy, ze tak, a nawet jeszcze lepiej, wygladaly swietlice dworcowe na wszystkich stacjach wezlowych w Polsce, w glebokim PRL-u, poczawszy od wczesnych lat piecdziesiatych az po lata szescdziesiate niech sie odezwie.

To byly wtedy prawdziwe kawiarnie (no, czesto herbaciarnie) z personelem obslugujacym. Byla muzyka z radia i adapterow przerywana zapowiedziami pociagow, kontuar zaslany dziesiatkami gazet krajowych i radzieckich (inne zagraniczne byly w KMPiK), mozna bylo wypozyczyc (za legitymacja) tez ksiazki, szachy, warcaby czy chinczyka.

W Katowicach funkcjonowala jeszcze w latach 60-tych na Dworcu po prawej stronie w sali, gdzie pozniej byla sala treningowa do siatki czy kosza. Tam sie skupiali tez, przychodzacy z miasta emeryci-szachisci, zajmujacy wiele stolikow.



Jastrząb - Wto Sty 06, 2009 10:19 am

Kto mi nie wierzy, ze tak, a nawet jeszcze lepiej, wygladaly swietlice dworcowe na wszystkich stacjach wezlowych w Polsce, w glebokim PRL-u, poczawszy od wczesnych lat piecdziesiatych az po lata szescdziesiate niech sie odezwie.

Może Bruno się odezwie, bo dla niego cały PRL jest uosobieniem Szatana



Wit - Sob Sty 10, 2009 9:45 pm


Zaniedbany dworzec w Myszkowie odzyska swój blask
dziś
Zlokalizowany w samym centrum Myszkowa dworzec kolejowy jest dziś z powodu swego zaniedbania antyreklamą miasta.

Ta sytuacja może wreszcie się zmienić, ponieważ Polskie Koleje Państwowe wyłoniły w przetargu firmę, która opracowuje dokumentację techniczną modernizacji. Materiały powinny być gotowe lada dzień.

- Musimy poczekać na wyniki pracy projektantów. Kiedy zobaczymy wizję odnowy dworca i poznamy koszty inwestycji, zadecydujemy, co robić dalej. Istnieje już program funkcjonalno - usługowy dla takich obiektów. Musimy jednak mieć na uwadze, że nakłady poniesione na rewitalizację dworca myszkowskiego nigdy nam się nie zwrócą. Nie wiem, ile musiałoby kosztować na przykład wynajęcie lokali pod kioski albo punkty gastronomiczne - mówi Aleksandra Koniak, wicedyrektor Rejonu Dworców Kolejowych w Katowicach.

Budynek dworca nie jest wpisany do rejestru zabytków, ale podlega nadzorowi konserwatorskiemu. Bryła zewnętrzna budynku nie ulegnie więc widocznym zmianom.

Zabytkowe są jedynie dworcowe szalety, zresztą od dawna nieczynne. W ich przypadku modernizacja dotyczyć więc będzie przede wszystkim wnętrza, wymiany stolarki okiennej i drzwiowej, instalacji elektrycznej oraz ogrzewania obiektu.

Kolej podjęła wreszcie decyzję o zagospodarowaniu rozległego, pustego dziś terenu wokół dworca. Należy on do PKP. Prawdopodobnie powstaną tu obiekty przeznaczone do handlu i miejsca, gdzie można będzie po prostu posiedzieć w oczekiwaniu na przyjazd pociągu. Takiego skweru w centrum bardzo brakuje.

Dworzec od lat pozostaje solą w oku władz Myszkowa. Ze względu na niedużą powierzchnię budynku, nie ma szans na stworzenie w nim pasażu handlowego, ani wielu lokali. Można jednak poprawić estetykę tego miejsca.

PKP jest w trakcie opracowywania planu inwestycyjnego na 2009 rok i nie wiadomo, ile pieniędzy uda się wygospodarować na ten cel. Zakończenie modernizacji planowane jest w 2011 roku. O remont dworca od kilku lat zabiegała między innymi posłanka Jadwiga Wiśniewska. Rozmowy z PKP prowadził też burmistrz Myszkowa, Janusz Romaniuk.

Krzysztof Suliga - POLSKA Dziennik Zachodni

http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/945461.html
..................

"Zabytkowe są jedynie dworcowe szalety, zresztą od dawna nieczynne." ....w końcu zabytek




Kris - Pią Mar 27, 2009 6:27 pm
Dworzec do remontu

Dworzec w Myszkowie uchodzący za najbardziej zaniedbany obiekt kolejowy w regionie zmieni swój wizerunek. Projekt adaptacji XIX wiecznego budynku odpowiadający standardom Unii Europejskiej przygotowało warszawskie Biuro Development. Wiceburmistrz Rafał Gil podkreśla, że wizytówką każdego miasta jest dworzec i tereny otaczające go dlatego od lat władze samorządowe Myszkowa domagały się od PKP remontu obiektu i uporządkowania terenów otaczających. Myszkowski dworzec należy do najstarszych w woj. śląskim.

Plac przydworcowy w Myszkowie zmieni oblicze jeszcze w tym roku, natomiast renowacja dworca zaplanowana jest dopiero na rok 2011.

(PR Katowice)
http://ww6.tvp.pl/6605,20090327894708.strona



Wit - Nie Maj 03, 2009 9:03 pm
Zebrzydowice wstydzą się dworca kolejowego
STELA gazetacodzienna.pl 2009-04-06, ostatnia aktualizacja 2009-04-06 11:40:13.0



Zalany moczem korytarz, brudne szyby i siedzenia, brak poczekalni z prawdziwego zdarzenia - na te "atrakcje" skazani są podróżni, wsiadający do pociągu lub wysiadający z niego, na stacji w Zebrzydowicach. - Rozmowa z koleją to jak mówienie dziada do obrazu - denerwuje się Andrzej Kondziołka, wójt Zebrzydowic.

Choć Zebrzydowice to mała miejscowość, stacja, dzięki położeniu na skrzyżowaniu szlaków kolejowych, ma charakter międzynarodowy. Zatrzymują się na niej pociągi kursujące między aż czterema stolicami - Budapesztem, Pragą, Warszawą i Wiedniem. Sama stacja przypomina jednak chlew, a nie miejsce, gdzie wysiadają i wsiadają ludzie z całej Europy. Stację dobrze zna Władysława Magiera, przewodniczka cieszyńskiego oddziału PTTK. - To nie wystawia nam dobrego świadectwa przed turystami, którzy przyjeżdżają do naszego kraju. Problemem jest nie tylko strona wizualna, brak usług, ale brak udogodnień dla pasażerów. Kiedy wsiadałyśmy do pociągu w Warszawie, to podłoga w pociągu była na takim samym poziomie jak na peronie. Tutaj trzeba zejść po schodkach, co przy ciężkich bagażach wcale nie jest takie proste - mówi cieszyńska przewodniczka.

Mieszkańcy podzielają zdanie przyjezdnych. "Syf", "bałagan" - to najdelikatniejsze z określeń przygranicznej stacji. Kiedy ostatnio odwiedziliśmy obiekt, część korytarza była zalana moczem, w "poczekalni" zwyczajnie śmierdziało. Nic dziwnego, że w środku było pusto. Kolej do działania próbowały zmusić władze gminy.

- Dworzec powinien być wizytówką, a dziś przynosi nam wstyd. Mamy wiele zastrzeżeń do tego, jak kolej dba o swój majątek. Efekt jest taki, że dziś wypada to miejsce omijać z daleka - nie kryje Andrzej Kondziołka, wójt Zebrzydowic.

W walce z koleją gminie nie udało się nic ugrać. Dziś wójtowi pozostało jedynie sypanie barwnymi porównaniami. - To jest głos wołającego na puszczy, albo mówienie do obrazu, który przyjmuje do wiadomości, ale niewiele robi - dodaje włodarz z Zebrzydowic.

Czy można dziwić się wójtowi? Na dworcu wisi kartka, że właścicielem obiektu są PKP S.A. - Zakład Gospodarowania Nieruchomościami w Katowicach, administratorem zaś PKS S.A. Rejon Administrowania i Utrzymania Nieruchomości w Rybniku. Podany jest także numer do samych Zebrzydowic. Kiedy próbowaliśmy się skontaktować z koleją, żaden numer nie odpowiadał, a w jednym przypadku włączał się faks...



Wit - Czw Maj 21, 2009 7:35 pm
Jest okazja, kup więc sobie dworzec kolejowy
Jacek Madeja 2009-05-21, ostatnia aktualizacja 2009-05-21 13:40:54.0



W całym województwie pod młotek pójdzie ponad 100 stacji kolejowych. Zainteresowane są głównie samorządy, ale szanse mają też osoby prywatne.

W kryzysie kolej musi zaciskać pasa, a od dawna wiadomo, że z dworcami ma problem. Budynki są w fatalnym stanie i przynoszą straty. PKP co dziesiątą wydaną złotówkę przeznacza na ich utrzymanie. - A przecież jesteśmy od transportu, a nie zarządzania nieruchomościami - Michał Wrzosek, rzecznik PKP, wyjaśnia ostatnią ofensywę kolei na rynku nieruchomości.

Tylko w województwie śląskim koleje chcą sprzedać lub wydzierżawić ponad 100 dworców. Jednak zakup stacji w największych miastach, m.in. Katowicach, Gliwicach, Bielsku-Białej, Zabrzu czy Tychach nie wchodzi w grę, bo to obiekty o charakterze strategicznym.

- To oferta skierowana głównie do samorządów. Finalizujemy już rozmowy z Łazami, które będą dzierżawić dworzec - mówi Jolanta Michalska z katowickiego Oddziału Gospodarowania Nieruchomości. Dodaje, że przejęciem dworca zainteresowane są także Żory, Racibórz, Cieszyn, Dąbrowa Górnicza i Goczałkowice.

Ile kosztuje dworzec? Ceny dotychczas sprzedanych stacji wahają się od 50 do 200 tys zł. - Warunek jest jeden. Trzeba zachować dojście do peronów i zapewnić miejsce na kasy biletowe - podkreśla Wrzosek.

W Raciborzu miasto o kupnie stacji nie chce jednak słyszeć. - Prowadzimy rozmowy dotyczące przejęcia dworca w zamian za długi, które ma u nas PKP. Liczymy, że wszystko uda się dopiąć do końca roku. Jesteśmy w stanie dopłacić jakąś niewielką kwotę - podkreśla Mirosław Lenk, prezydent Raciborza.

Po co miastu dworzec? - Teraz to antywizytówka miasta. Kto do nas przyjeżdża, widzi zapuszczoną stację, która nie została nawet wyremontowana po powodzi w 1997 roku. Kiedy dworzec będzie nasz, to się zmieni - zapewnia Lenk. Miasto po remoncie chce urządzić tu siedzibę straży miejskiej, a na piętrze galerię.

Od kilku lat rozmowy z PKP prowadzą też Żory. Miasto również liczy na to, że dostanie dworzec w zamian za długi. - Może teraz coś drgnie, bo do tej pory rozmowy szły bardzo opornie. Jest nam wstyd, że dworzec tak wygląda. Wkrótce przyjedzie pociąg papieski i znów będziemy świecić oczami - mówi Dorota Marzęda, rzeczniczka żorskiego magistratu.

Gospodarzem dworca od dwóch lat jest Będzin. Miasto dzierżawi budynek od PKP. Miesięcznie płaci ponad 6,2 tys. zł. - Dzięki temu mogliśmy rozpocząć remont stacji, a jej stan ostatnio wręcz zagrażał bezpieczeństwu podróżnych. Wkrótce przeniesiemy tu posterunek straży miejskiej, a resztę pomieszczeń będziemy wynajmować na cele komercyjne - mówi Marzena Karolczyk, rzeczniczka będzińskiego urzędu miejskiego.

Prywatnego nabywcę w regionie jak na razie znalazła tylko jedna stacja - w Wyrach pod Mikołowem. Opuszczony budynek kupili państwo Marcińczykowie i urządzili tu pizzerię. Cena była atrakcyjna, bo za 100 metrów kw. zapłacili 27 tys. zł. - Co prawda okazało się, że stacja jest w fatalnym stanie i musieliśmy wyłożyć ogromne pieniądze na jej remont, ale wszystko się udało - mówi Monika Marcińczyk.

Mike Musil, prezes katowickiej firmy Metropolis Nieruchomości Komercyjne ocenia, że akcja kolei może przynieść efekt. - Dworce to miejsca zwykle atrakcyjnie położone, przez które przewijają się tłumy ludzi. Na całym świecie na stacjach są centra albo galerie handlowe. Ale PKP npowinno uważać z cenami, bo sytuacja na rynku nieruchomości jest obecnie bardzo zła - podkreśla Musil.

Cieszyn


Goczałkowice Zdr


Racibórz


Dąbrowa Grn




Cuma - Czw Maj 21, 2009 9:39 pm
Hmm wiem że też władze Rudy nie pogardziły by dworcem (chebzie) ale nic tu o tym nie wspominają...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 1 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 171 wypowiedzi • 1, 2, 3
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •