[Pszczyna] Plany, inwestycje, etc...
MarcoPolo - Śro Cze 01, 2005 10:26 am
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,2737871.html
Już za rok będziemy mogli oglądać żubry
kapi 30-05-2005 , ostatnia aktualizacja 31-05-2005 10:24
Za rok pszczyńskie żubry wyjdą z ukrycia. Trwa remont leśniczówki, w której powstanie centrum edukacji ekologicznej.
Sprowadzone w 1865 roku przez księcia pszczyńskiego i ulokowane w Jankowicach żubry mogli oglądać wyłącznie jego goście i myśliwi, a po drugiej wojnie światowej - leśnicy oraz naukowcy, którzy prowadzili w rezerwacie badania. Dla reszty rezerwat przy ulicy Żubrów był zawsze terenem zamkniętym.
W przyszłym roku to się zmieni. Już we wrześniu zostanie uruchomione jedno z pierwszych w Polsce centrów edukacji ekologicznej z żubrami na pokaz. Podobne mają parki narodowe w Wolinie i Białowieży.
Zwierzęta będą mieszkały w dużej zagrodzie o powierzchni 15 ha. Obok w leśniczówce powstanie centrum edukacji z salą plastyczną, wystawową i multimedialną dla uczniów. Żubry będzie można oglądać, wędrując wzdłuż mocnego, stalowego ogrodzenia specjalnie wytyczonym przez leśników szlakiem. Wewnątrz zagrody powstaną barierki, które będą trzymały stadko z daleka od turystów. Jeśli zwierzęta schowają się w krzakach, przydadzą się lornetki i cierpliwość myśliwego. - W zagrodzie będzie od czterech do siedmiu zwierząt. Raz zabrane ze stada nie będą mogły już do niego powrócić, bo będą miały zbyt bliski kontakt z otoczeniem. Pozostałych żubrów nie można narażać na ewentualne choroby - mówi Piotr Tetla, nadleśniczy w Kobiórze.
Wokół leśniczówki powstaną: parking, plac zabaw, staną ławki, podest
przystosowany do lekcji biologii na świeżym powietrzu, będą miejsca widokowe, leśnicy zaproponują nawet zorganizowanie ogniska. Na razie nie wiadomo, ile będą kosztowały bilety do zagrody. - Zakładamy, że wycieczki szkolne nie będą nic płacić. Nie wiem jednak, co będzie się działo za rok - tłumaczy Tetla.
Obecnie w stadzie są 34 żubry, które mają do dyspozycji 750 ha. Do oglądania zostaną wytypowane te okazy z linii pszczyńskiej, których imiona rozpoczynają się na litery Pl i Po. Budowa ośrodka ma kosztować ok. 2,5 mln zł.
darius - Pią Lip 22, 2005 8:20 pm
ITM w Pszczynie
25 kwietnia br. dwie spółki zależne ITM Polska (Boryna i Leda) wystĹĄpiły do Starostwa Powiatowego w Pszczynie z wnioskiem o wydanie pozwolenia na budowę kompleksu handlowego. Francuski inwestor zamierza zlokalizować w rejonie ulic Bielskiej i Bednarza na Osiedlu Piastów zespół składajĹĄcy się marketu spożywczego IntermarchĂŠ, obiektu sieci budowlanej BricomarchĂŠ oraz stacji benzynowej.
Kaufland wybuduje market w Pszczynie
Na poczĹĄtku sierpnia br. ma zostać zakończona budowa centrum handlowego Kaufland w Pszczynie. Obiekt, do którego realizacji przygotowuje się niemiecka sieć, zostanie zlokalizowany przy ulicy Broniewskiego. Teren od miejscowego Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej zakupił inwestor z Rzeszowa. On również uzyskał wszelkie niezbędne pozwolenia administracyjne. Obiekt będzie miał powierzchnię sprzedaży ok. 2 000 mkw. oraz dodatkowo  ok. 2 000 mkw. powierzchni magazynowej. Obecnie Kaufland rozpoczĹĄł rekrutację pracowników do nowego marketu
Za "wh"
darius - Pią Wrz 16, 2005 10:30 am
..wydawało mi się,że juz jest wątek o Pszczynie,ale nie potrafie go znależć więc jeśli się dublują to prosze o połaczenie tych 2 wątków
Carlsberg w Pszczynie?
Firma Intergrabex kończy już budowę pierwszego etapu centrum logistycznego w Pszczynie (woj. śląskie) i halę o powierzchni 16 000 mkw. docelowo 45 000 mkw. Spółka nabyła w ub. r. grunt o powierzchni 11 ha przy drodze nr 1 za 3,7 mln zł. Łączny nakład na inwestycję w Pszczynie wyniesie ok. 20 mln zł. Kompleks przeznaczony będzie dla jednego najemcy z branży spożywczej. Nieoficjalnie wskazuje się na Carslberga.
Tequila - Pią Lis 25, 2005 9:55 pm
Lodowisko na pszczyńskim rynku
kapi 25-11-2005 , ostatnia aktualizacja 25-11-2005 20:37
Już za kilka dni na pszczyńskim rynku pojawi się lodowa tafla. Do końca roku mieszkańcy będą mogli jeździć na łyżwach od rana do wieczora za darmo
Przenośne lodowisko będzie miało 20 m szerokości i 40 długości. Pokryje prawie całą płytę rynku od fontanny do studni. Miejski Ośrodek Rekreacji i Sportu w Pszczynie zapewnia, że do końca tego roku jazda na lodowisku będzie bezpłatna. - Wraz z Nowym Rokiem wprowadzimy opłaty, a decyzję w tej sprawie podejmiemy wspólnie z radnymi - mówi Dariusz Zuber, dyrektor MORiS-u.
Płatna będzie wypożyczalnia łyżew. - Tylko uczniowie szkół podstawowych i gimnazjalnych nie będą za nic płacić. Zaproponowaliśmy szkołom, żeby organizowały na lodowisku lekcje wf. - dodaje Zuber.
Montaż rozpocznie się za kilka dni. Podobne lodowiska pojawią się w tym roku w kilku miastach Polski, m.in. we Włocławku, Wrocławiu, Płocku.
maciek - Pią Lis 25, 2005 9:59 pm
Przypomnę, że i w Katowicach w tym roku miało być lodowisko. I co?...Będzie za rok...Już czuję kiełbase krakowską suchą!
Tequila - Pią Lis 25, 2005 10:01 pm
To zaczyna byc naprawdę żenujące...
maciek - Pią Lis 25, 2005 10:03 pm
To zaczyna byc naprawdę żenujące...
Co zaczyna być żenujące?
Oskar - Pią Lis 25, 2005 10:05 pm
Maciek, zapraszam na ślizgawkę do Pszczyny.
A propos lodowiska, ceny w nowym roku jeszcze nie są znane. Trzeba korzystać. Muszę sobie łyżwy sprawić.
salutuj - Sob Lis 26, 2005 12:09 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Tequila - Sob Lis 26, 2005 9:28 am
Salutuj robisz Grilla że tak polewasz z nadmiaru kiełabasy na forum?
Oskar - Sob Gru 17, 2005 12:47 pm
pless.pl, 2005-12-16
--------------------------------------------------------------------------------
Hala sportowa coraz bliżej!
W poniedziałek 12 grudnia Regionalny Komitet Sterujący przyjął listę inwestycji, które otrzyma dofinansowanie Unii Europejskiej w ramach Programu Łagodzenia w Regionie Śląskim Skutków Restrukturyzacji Zatrudnienia w Górnictwie Węgla Kamiennego Instrument "Fundusz na rzecz rozwoju infrastruktury lokalnej skierowanej na rozwój przedsiębiorczości".
Na liście tej znalazła się hala sportowa przy ul. Zamenhofa w Pszczynie. O pozyskanie środków niniejszych powiat starał się od lutego 2005r. Do pełni szczęścia potrzeba jeszcze uchwały zarządu województwa Śląskiego i umowy z Wojewodą Śląskim, dotyczącej przekazania środków finansowych. Ale są to kroki mające bardziej formalne znaczenie. Najważniejsza decyzja zapadła na posiedzeniu komitetu sterującego, która była podsumowaniem tzw. oceny formalnej wniosku o dofinansowanie.
Jeżeli nie wystąpić jakieś nadzwyczajne okolicznśÂści, to, po rozstrzygnięciu przetargu, wiosną 2006r. rozpocznie się budowa hali, która w pierwszym rzędzie będzie służyć uczniom "Chrobrego", "Samochodówki", "Ekonomika", i szkoły specjalnej, a w porze popołudniowo-wieczornej mieszkańcom Pszczyny i powiatu.
Całkowity koszt budowy wynosi 6 062 474 zł. Unia Europejska wesprze inwestycję w wysokości około 2,4 mln zł. Pozostałe środki są zabezpieczone w budżecie powiatu. Gmina Pszczyna złożyła propozycję współfinansowania budowy hali. Obecnie trwają prace związane z ustaleniem warunków porozumienia obu samorządów w tej sprawie.
ds / Powiat
[hr]
Palais pozostała w rękach Pszczynian!
(dodano: 2005-12-16)
Po kilku nierozstrzygniętych przetargach budynek dawnej Generalnej Dyrekcji Dóbr Ksiażęcych, czyli popularna "Paleja", znalazł nabywcę! W czwartek, 15 grudnia, w wyniku rokowań przeprowadzonych przez starostwo pszczyńskie obiekt stał się własnością spółki "Karol Kania i Synowie".
Rodzina Państwa Kaniów jest czołowym w kraju producentem podłoża pieczarek. Dobre wyniki powszechnie znanej rodzinnej firmy oraz przywiązanie do tradycji ziemi pszczyńskiej pozwala z optymizmem patrzeć na przyszłe losy "Palais".
Miejmy nadzieję, że po kosztownym (i to bardzo!) remoncie, stanie się perełką architektoniczną, wzbogacająca naszą małą Ojczyznę.
ds / Powiat
Budynek Palais został sprzedany za 1 mln 105 tyÂś zł
absinth - Wto Sty 03, 2006 9:53 pm
Sypią się kamienice na pszczyńskiej starówce
Katarzyna Piotrowiak 03-01-2006 , ostatnia aktualizacja 03-01-2006 21:20
Pszczyna dostała pieniądze z funduszu unijnego i zabrała się za remont starówki. - Turyści przyjeżdżają obejrzeć zamek książąt pszczyńskich i park, a potem piją kawę i jadą dalej. Jeśli mają u nas zostać dłużej, miasto trzeba odnowić i dobrze zareklamować - uważa Stanisława Adam, mieszkanka Pszczyny.
W ostatnich latach zostało wyremontowanych zaledwie kilka kamienic na rynku. Stan pozostałych jest fatalny. Odpada farba z elewacji, przeciekają dachy. W najgorszym stanie są budynki zarządzane przez Administrację Zasobów Komunalnych. Niektóre nie mają łazienek, są kłopoty z dostawą energii elektrycznej, gazu i wody. Wnętrze starej kamienicy "Pod Żubrem" przypomina melinę. Ciemno, odrapane ściany, drzwi wyrwane z futryną i wszechobecny brud. Ściany nie były malowane od dziesięcioleci, nikt tutaj nie sprząta. Na korytarzu przylegającym do restauracji Pszczynianka walają się butelki po tanim winie, piasek do posypywania zimą chodników zastąpił miejskie szalety. - Mieszkam tu od 11 lat. Myję się w misce, a ubikacja jest wspólna. Remont jest koniecznością - mówi Renata Żemła.
W Urzędzie Miasta tłumaczą, że za kilka lat będzie lepiej. - Rozpoczęliśmy pierwszy etap rewitalizacji starówki. Trwa modernizacja kanalizacji, powstaną nowe nawierzchnie zabytkowych uliczek, np. na Tkackiej, Rymarskiej, Strażackiej - mówi Paweł Sadza z wydziału funduszy unijnych pszczyńskiego magistratu. Unia dała na to ponad 2,2 mln zł. Remont kamienic będzie możliwy dopiero po zakończeniu tego projektu, ale do urzędu wpłynęło już 71 wniosków złożonych przez właścicieli kamienic. - W ramach kolejnego projektu unijnego rozpocznie się remont dachów, elewacji i klatek schodowych - mówi Sadza. Wnioski złożyła też AZK. - Wyliczyliśmy, że odnowienie jednej kamienicy będzie kosztowało od 200 do 425 tys. zł - mówi Mariusz Maśka z działu technicznego.
Oskar - Wto Sty 03, 2006 10:24 pm
Wiele mogę potwierdzić. Ale wygląda na to, że miasto nie ma planu na renowację starówki, która jest wg mnie naprawdę świetna. Cóż, od kilku miesięcy rusztowania stoją przy jednej z kamienic na rynku, ale nikt nic tam nie robi. Kilka innych kamienic w najbliższej okolicy Rynku też jest zaniedbanych.
Trzeba jednak przyznać, ze w roku ubiegłym wszelkie fundusze zostały przeznaczone na udrożnienie Pszczynki i wzmocnienie koryta. Szkoda, że miasto nie zdecydowało sie sprzedać części parku na potrzeby pola golfowego.
Oskar - Pon Sty 09, 2006 12:10 pm
Był PKS będzie supermarket
(dodano: 2006-01-07)
Prace rozpoczęte! Na zdjęciu widać pozostałości po budynkach PKS-u, fot zaraaaza / klub.pless.pl
Rozpoczęły się prace przy budowie nowego kompleksu handlowo-usługowego w Pszczynie przy ul. Władysława Broniewskiego (były teren PKS). Swój supermarket buduje tam Kaufland. Nieoficjalnie supermarket miał być gotowy już na minione Święta Bożego Narodzenia. Teraz termin (też nieoficjalnie) wyznaczony jest na Święta Wielkanocne. Jak widać budowa znacznie przesunęła się w czasie...
Kaufland już kwietniu zeszłego roku za pośrednictwem Powiatowego Urzędu Pracy szukał pracowników. Zatrudnienie w supermarkecie znajdzie w sumie około 80 osób - głównie na stanowiskach kasjera, sprzedawcy, pracowników działu przyjęcia towaru, a także na stanowiskach kierowniczych danych działów supermarketu.
To jednak nie koniec budowy nowych kompleksów handlowo-usługowych w Pszczynie. Trwa przecież budowa marketu przy Placu Targowych (obok ZUS-u).
Nowy supermarket ma powstać także na terenie po byłym "Folwarku Siedlice" (obok TPSA). W planach jest market przemysłowo-spożywczy wraz z samoobsługową stacją benzynową i automatyczną myjnią samochodową. Ma w nim być docelowo zatrudnionych 30 osób.
Jest też zgoda, wydana przez starostę pszczyńskiego, na budowę marketu przy ul Bielskiej - na terenie Przedsiębiorstwa Robót Drogowo Mostowych. Mają tam być wyburzone cztery budynki, a na ich miejsce powstać dwa pawilony - jeden branży spożywczej (INTERMARCHE), drugi - ogrodniczej (BRICOMARCHE). Na razie nie znany jest jednak szczegółowy harmonogram tych inwestycji.
Do tego wszystkiego dojdzie prawdopodobnie obiekt usługowo-handlowy w budynku dawnej Generalnej Dyrekcji Dóbr Ksiażęcych, czyli popularnej "Paleji".Przypomnijmy, że w wyniku grudniowych rokowań przeprowadzonych przez starostwo pszczyńskie, obiekt stał się własnością spółki "Karol Kania i Synowie" i to od tej spółki zależą teraz dalsze losy Paleji.
mot / pless.pl
Zdjęcie.
Oskar - Pon Sty 16, 2006 3:47 pm
Jednostka w Czarkowie zamieni się w osiedle
(dodano: 2006-01-16)
Pod koniec ubiegłego roku gmina Pszczyna sprzedała teren po zlikwidowanej jednostce wojskowej w Czarkowie i budynek byłego przedszkola publicznego w Pszczynie przy ul. Stefana Batorego.
PrzylegajĹĄcy do kompleksu leÂśnego ÂLasy Kobiórskie obszar kupiła firma ÂFA-KT z Pszczyny, specjalizujĹĄca się w budowie domów i mieszkań. Za 3,5 hektara gruntu zapłaciła gminie 606 tys. zł. Jak powiedział Franciszek Trójca, współwłaÂściciel spółki, powstanie tam osiedle domków jednorodzinnych z instytucjami usługowymi i sklepami.
Więcej czytaj w Głosie Pszczyńskim.
Za pless.pl
Oskar - Wto Lut 14, 2006 9:39 pm
Pierwszy terminal gotowy
Trwa rozruch hali magazynowej przy drodze zbiorczej od ul. Bielskiej w Pszczynie do ulicy Spokojnej w Goczałkowicach. Tym samym pierwszy etap budowy wysokiej klasy centrum logistycznego został zakończony. Kosztem prawie 20 mln złotych powstał magazyn o powierzchni użytkowej ponad 16 tys. m kw. z pięcioma dokami załadowczymi oraz pięcioma bramami wjazdowymi wyposażonymi w fartuchy ochronne. Otoczony placami manewrowymi i parkingami o powierzchni przekraczajĹĄcej 15 tys. m kw.
Terminal, zarzĹĄdzany przez spółkę ÂInter-Grabex LogisticÂ, należĹĄcĹĄ do grupy ÂInter-GrabexÂ, której właÂścicielem jest Krystian Grabka z Mysłowic, należy do największych i najnowoczeÂśniejszych na ÂŚlĹĄsku.
[hr]
To jakiÂś niecały kilometr ode mnie i muszę przyznać, że rzeczywiscie jest to inwestycja pełnĹĄ gębĹĄ. Specjalnie dobudowano nawet drogę równoległĹĄ do trasy na Bielsko-BiałĹĄ. Słyszałem dwie wersje wykorzystania hali: Danone i Carlsberg, która jest prawdziwa albo czy obie sĹĄ fikcje, postaram się w najbliższym czasie dowiedzieć.
darius - Pią Lut 17, 2006 1:47 pm
z pierwszego postu wynika,że to Carlsberg spróbuje to potwierdzić w centrali w Wawie
Oskar - Czw Mar 30, 2006 3:09 pm
Podpisano umowę na opracowanie projektu tunelu!
Posuwają się do przodu prace związane z tunelem na ulicy Bielskiej. Wczoraj 27 marca została podpisana umowa na opracowanie jego projektu (pierwotnie termin podpisania umowy planowany był na 14 kwietnia). Projekt, który ma być ukończony do 27 marca przyszłego roku, będzie kosztował prawie 630 tys zł.
Jak poinformował nas pełnomocnik prasowy Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach Krystian Dudek, pierwszy etap prac będzie trwał cztery miesiące. Przez ten czas zostaną wykonane m.in. pomiary geodezyjne, mapa do celów projektowych, wypisy i wyrysy gruntów, terenowe i laboratoryjne badania geologiczno-inżynierskie wraz z dokumentacją oraz raport oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko.
Ponadto powstaną materiały do decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych, materiały do warunków przebudowy, materiały do wniosku o ustalenie lokalizacji inwestycji celu publicznego, wywiady branżowe i warunki techniczne właścicieli urządzeń obcych, wstępny projekt drogowy i inżynierski wraz z odwodnieniem oraz projekt urządzeń ochrony środowiska.
W maju przyszłego roku ma nastąpić odbiór całej dokumentacji i wystąpienie o pozwolenie na budowę tunelu. W przypadku braku protestów w lipcu 2007 roku zostanie ogłoszony przetargu na budowę, który rozstrzygnie się dwa miesiące później, oczywiście przy założeniu, że na tym etapie prac nie będzie żadnych protestów.
Jeśli zostaną spełnione powyższe założenia, budowa tunelu rozpocznie się w październiku 2007 roku. Wtedy to zostanie przekazany wykonawcy teren budowy.
mot / pless.pl
Źródło.
Wit - Czw Mar 30, 2006 4:28 pm
Czyli oznacza to, że jeden z symboli Pszczyny, czyli prowizoryczny metalowo-gumowy wiadukt nad torami zniknie....
Bo jak się nie mylę, to o to chyba chodzi
Oskar - Czw Mar 30, 2006 4:41 pm
Czyli oznacza to, że jeden z symboli Pszczyny, czyli prowizoryczny metalowo-gumowy wiadukt nad torami zniknie....
Bo jak się nie mylę, to o to chyba chodzi
Dokładnie! Chcą zrobić taki tunel jak w Piotrowicach. Sam wiadukt jest kwestią sporów od dawna, co chwilę ogranicza się tam tonaż pojazdów, które mogą przejechać po nim. Niestety jest w takim stanie, że jadąc kiedys po nim na rowerze (choc chyba nie wolno ) myślałem, że się zaraz zapadnie.
Oskar - Pią Maj 05, 2006 5:31 pm
Prawie 2 mln zł dotacji
We wtorek 11 kwietnia 2006 r. Zarząd Województwa Śląskiego dokonał wyboru projektów, które otrzymają dofinansowanie z funduszy Unii Europejskiej (Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego). Projekt zgłoszony przez gminę Pszczyna pn. "Budowa ośrodka sportów wodnych nad zbiornikiem łąckim" otrzyma wsparcie w wysokości prawie 2 mln zł (całkowity koszt projektu wynosi 2 573 450 zł). Przedmiotem realizacji projektu będzie budowa ośrodka sportowo-rekreacyjnego, w ramach którego powstanie zespół boisk i placów zabaw, magazyn sprzętu, zespół toalet i przebieralni oraz budynek klubu sportowego.
UM Pszczyna, 12-04-2006
Co prawda nie jest to najnowsza wiadomość, ale wrzucam, bo z pewnością dotyczy to nie tylko najbliższego Pszczynie rejonu, ale i w ogóle województwa. Zbionik Łącki to taka mała Solina czy zbiornik Goczałkowiski i sporo się tam dzieje, szczególnie w weekendy: żeglarstwo, skutery wodne, windsurfing, turnieje siatkarskie na plaży, a ostatnio nawet coś tam było ze sprzętem latającym. Oczywiście jeszcze wędkarstwo jest popularne. Jak wyremontują wszystko, to zapowiada się całkiem przyjemne miejsce na spędzenie wolnego czasu.
Kris - Nie Paź 08, 2006 3:54 pm
Odmłodniała pszczyńska starówka
W Pszczynie zakończono prace nad rewitalizacją starego miasta.
Z tej okazji marszałek Michał Czarski, poseł na Sejm RP Tomasz Tomczykiewicz oraz burmistrz Pszczyny Henryk Studzieński odsłonili tablicę upamiętniającą realizację tej inwestycji.
Pszczyńska starówka zachowała tradycyjny, średniowieczny układ przestrzenny. Centrum stanowi rozległy rynek, jeden z największych i najpiękniejszych w południowej Polsce. Otaczają go starannie odrestaurowane kamieniczki z XVIII i XIX wieku. Granice średniowiecznego układu przestrzennego określają ulice: Warowna, Piwowarska i Basztowa. W obrębie starówki położony jest zabytkowy budynek "Warty" z Bramą Wybrańców, ratusz, kościoły - katolicki i ewangelicki oraz budynek dawnej winiarni, tzw. "Frykówkę".
Projekt „Rewitalizacja pszczyńskiej starówki poprzez poprawę funkcjonalności układu komunikacyjnego” realizowany był w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego. Prace rozpoczęto na przełomie listopada i grudnia 2005 r. Obejmowały one przebudowę wodociągów, kanalizacji oraz nawierzchni ulic Strażackiej, Rymarskiej, Piekarskiej, Tkackiej oraz Chrobrego. Powstał także parking samochodowy. Inwestycja ta poprawi warunki komunikacyjne niezbędne do zwiększenia ruchu turystycznego na terenie miasta i przyczyni się do zmniejszenia natężenia hałasu komunikacyjnego oraz emisji spalin. Wartość inwestycji przekroczyła 2 280 tys. złotych, z czego ponad 1 700 tys. wyniosły dotacje z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
http://www.silesia-region.pl/wiadomosc.php?id=1753&curr_hit=&kategoria1=&szukane=&kolej=0
Oskar - Nie Paź 08, 2006 6:50 pm
Pszczyńską starówkę wyremontowano już kilka tygodnii temu. Teraz w okolicy toczą się jeszcze inne prace i remonty, m.in. dachu kościoła parafii ewangelicko-augsburskiej na rynku (w przyszłym roku mija sto lat od czasu wybudowania).
Powyższą wiadomość (w związku z zaległościami czasowymi) można zatem przyjąć jako kampanię przedwyborczą. Ot, takie uroczyste nieprzypadkowe odsłonięcie tablicy przez marszałka i burmistrza.
W Pszczynie przeszło to raczej bez echa, mieszkańcy czekają bardziej na przyszłoroczną inwestycję związaną ze słynnym już tymczasowym wiaduktem. Niemniej w całym mieście trwają różne prace wodociągowo-kanalizacyjne. Rozpoczęto od ścisłego centrum, a całość modernizacji i wymiany przyłączy ma trwać co najwyżej do 2009 roku. Natomiast wzdłuż trasy na Bielsko stawia się ekrany.
Kris - Pon Paź 09, 2006 9:19 pm
W Jankowicach powstała zagroda żubrów
Katarzyna Piotrowiak 2006-10-09, ostatnia aktualizacja 2006-10-09 21:15
Od ponad stu lat żubry są symbolem Pszczyny. Niewielu jednak je widziało. Teraz będą cieszyć nasze oczy.
Kiedy w 1865 roku żubry przyjechały w wagonie towarowym z Rosji do Pszczyny, były głównie atrakcją łowiecką. Książę Jan Henryk XI Hochberg pozwalał do nich strzelać tylko najlepiej urodzonym. Najgorzej sytuacja wyglądała jednak w czasie powstań śląskich. Dla powstańców zwierzęta były wyłącznie atrakcją kulinarną, ledwo przetrwały. Dopiero po drugiej wojnie światowej powstał rezerwat. O żubrach mówiło się dużo, ale znowu za zamkniętą bramą.
- Ludzie byli rozczarowani, kiedy tłumaczyliśmy, że nie mogą wejść na teren rezerwatu. Zdecydowaliśmy, że trzeba to zmienić, żeby mieszkańcy Śląska nie musieli jeździć oglądać żubry do Białowieży - mówił wczoraj Kazimierz Szabla, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach.
W poniedziałek w Jankowicach otwarto pierwszy w Polsce południowej Ośrodek Edukacji Ekologicznej "Pszczyńskie żubry". Starania o pieniądze, organizowanie przetargów i budowa ośrodka zajęły trzy lata. W końcu ze stada liczącego 34 żubry wybrano siedem z tzw. linii pszczyńskiej (ich imiona rozpoczynają się od liter "Pl"). Najstarszy ma osiem lat, najmłodszy jest jeszcze cielakiem. Szefem stada jest Plawiant. Żubry mają do dyspozycji 10 ha lasu i łąk, które sąsiadują z 720-hektarowym rezerwatem. Odwiedzający powinni zabrać ze sobą lornetkę, jedzenie i picie, bo zagroda różni się od innych. Wokół ogrodzenia została wytyczona prawie dwukilometrowa ścieżka z ławkami i tablicami informacyjnymi. Tu na żubra trzeba "zapolować" w ciszy i spokoju.
Przeobrażenia przeszła również leśniczówka, wybudowana prawdopodobnie jeszcze za księcia pana. Znajdują się w niej sala konferencyjna, biblioteka i węzeł sanitarny. Nadleśnictwo Kobiór, które odpowiada za rezerwat i nową zagrodę, kupiło projektor multimedialny, który może być wykorzystywany przez nauczycieli do prowadzenia lekcji. Zajęcia szkolne mogą się również odbywać pod dużą, zadaszoną wiatą, wyposażoną w ławy i stoliki. Roztacza się z niej widok na karmisko i polanę, na której często pojawiają się zwierzęta. Niedaleko leśnicy wyznaczyli również miejsce na ognisko, przy którym zwiedzający będą mogli upiec kiełbaski. Powstał też parking.
Budowa kosztowała ponad 2,2 mln zł. To jednak nie koniec. - Przy ścieżce okalającej zagrodę postawimy kolejną wiatę, żeby nauczyciele mieli więcej możliwości prowadzenia lekcji. Planujemy również stworzenie ogrodu dendrologicznego i fontanny. Wszystko zamknie się w kwocie 3 mln zł - mówi Piotr Tetla z Nadleśnictwa Kobiór.
Jolanta Prażuch, wojewódzki konserwator przyrody: - Brakowało takiego miejsca na Śląsku.
Rzeczywiście, szkoły rezerwują terminy już od wielu dni.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3674861.html
Kiedy można zwiedzać zagrodę?
kapi 2006-10-09, ostatnia aktualizacja 2006-10-09 21:15
Fot. Maciej Jarzębiński /AG
Od poniedziałku można oglądać żubry w specjalnej zagrodzie w Jankowicach. Zwierzęta raczej nie uciekają przed zwiedzającymi
Godziny otwarcia Ośrodka Edukacji Ekologicznej "Pszczyńskie żubry" w Jankowicach k. Pszczyny będą zależały od liczby zainteresowanych zwiedzaniem gości. Wstępnie ustalono, że ośrodek będzie czynny od poniedziałku do piątku w godz. 8-15 oraz w soboty (godziny do uzgodnienia). Przyjazd większych grup należy zgłaszać w Nadleśnictwie Kobiór pod nr. tel. 032 218 81 81. Wstęp jest bezpłatny (po jakimś czasie leśnicy wprowadzą symboliczne opłaty za utrzymanie porządku na terenie ośrodka).
Ze względu na bezpieczeństwo zwierząt nie będzie z nimi bezpośredniego kontaktu. Każda osoba będzie musiała przejść przez matę dezynfekcyjną.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3674864.html
martin13 - Sob Paź 28, 2006 9:26 am
Konserwatorzy z Wrocławia odkryli urodę drewnianego kościoła w Wiśle Małej
dziś
pszczyna
Kościół świętego Jakuba Starszego, Apostoła w Wiśle Małej należy do cennych zabytków drewnianej architektury sakralnej historycznej ziemi pszczyńskiej. Ich wspólną cechą, najbardziej rzucająca się w oczy, jest ciemnobrunatny kolor drewna. Po zakończonej w piątek konserwacji wiślańska świątynia zaczyna od nich odstawać swoim cynamonowym brązem. Wychylająca się spośród jesiennych drzew wieża z kwadratową izbicą i cebulastą kopułą wygląda pięknie. I jest chyba bliższa swego oryginalnego wyglądu.
- Trudno powiedzieć, jakiego koloru był ten kościół w XVIII w., kiedy go wzniesiono. Na pewno te sosnowe, modrzewiowe i dębowe deski, które w nim spotykamy, były napuszczane jakimś naturalnym impregnatem na bazie żywic. Impregnaty ropopochodne to wynalazek naszych czasów. I to one nadały drewnianym świątyniom ten jednolity niemal czarny kolor. Miały swoje zalety, bo w miarę dobrze chroniły przed wilgocią i szkodnikami drewna, ale zarazem podwyższały jego palność. Kilka świątyń zresztą się spaliło - tłumaczy Stanisław Zaremba z wrocławskiej firmy konserwatorskiej.
Prace trwały ponad dwa miesiące, prowadzono je pod egidą rady sołeckiej i rady parafialnej. Kosztowały 177 tys. zł, z czego 98 tys. dało Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Resztę - gmina i mieszkańcy Wisły Małej.
martin13 - Pią Lis 10, 2006 2:10 pm
Trzy pomysły na nowy wizerunek Rynku
dziś
Rewitalizacja pszczyńskiej starówki dobiega końca. Został tylko remont płyty Rynku i ulicy Ratuszowej. Wybrana drogą przetargu pracownia projektowa "Arch" z Bielska-Białej otrzymała za zadanie przygotowanie trzech wersji przyszłego zagospodarowania Rynku.
We wszystkich trzech wersjach wspólne jest: wydłużenie płyty o tzw. łezkę naprzeciwko Bramy Wybrańców, zwężone (do 5 m) jezdnie i poszerzone chodniki. Ruch samochodów w centrum ma być ograniczony, za to szerokie chodniki pozwolą na ustawianie letnich ogródków i swobodne poruszanie się przechodniów. We wszystkich trzech wersjach rozluźniony został szpaler platanów, dzięki czemu sięgają one kilkadziesiąt metrów dalej w stronę zachodnią niż obecnie i tworzą się osie widokowe z ul. Strażackiej na Ratuszową i z wylotu Bramy Wybrańców na Bramkową. Wszystkie trzy zachowują też fontannę, ale po przeciwnej stronie płyty i atrapę studni miejskiej, przewidują także kwietniki na końcu "łezki".
- Są to na razie koncepcje, które na pewno ulegną jeszcze pewnej modyfikacji, zanim staną się gotowym projektem dla wykonawcy. Doprecyzowania wymaga np. kształt fontanny. Czy znajdą się w niej gołąbki, jak w tej starej, z którą pszczyniacy się zżyli, zobaczymy. Mnie by się podobały - mówi Maria Łepska, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej w Urzędzie Miasta.
Nad nową szatą Rynku będzie można podyskutować w internecie. Wszystkie trzy wersje z opisami zostaną tam umieszczone. Otwartą kwestią jest termin remontu, na który urząd chce zdobyć pieniądze unijne.
Co różni przedstawione projekty?
Głównie układ płyt, którymi ma być wyłożony Rynek. W wersji 1 jest to dynamiczna, "niezależna" kompozycja przypominająca skośne kraty na angielskim swetrze. Do tego dobrano fontannę i studnię na rzucie kwadratu. Patrząc z góry na ten projekt, czuje się lekki niepokój. Wersja 2 proponuje podział płyty poziomymi pasami, które mają optycznie skrócić Rynek. Jeden i drugi kraniec odcinają linie faliste, co sprawia wrażenie kompozycji udziwnionej i jakby się ona lekko rozlazła autorom.
Najbardziej przejrzysta jest wersja 3 (rysunek powyżej). Oparta na równowadze obu prostopadłych kierunków wyznaczanych przez pierzeje Rynku. W tym projekcie płyta kojarzy mi się z kościelnym oknem położonym na płasko. Jak się okazuje, tę koncepcję akceptuje również konserwator zabytków. Podobać się może w niej także dobór kamieni: od białego granitu, poprzez różne odcienie szarości, kostkę porfirową (czerwoną) z rozbiórki ul. Chrobrego.
Sylwia Plucińska - Dziennik Zachodni
jacek_t83 - Pią Lis 10, 2006 3:58 pm
tu jest chyba strona tej pracowni http://komusinski.webpark.pl/
ale zadnych innych renderow tam nie znalazlem
kaspric - Pią Lis 10, 2006 4:01 pm
No ciekawe, jak to będzie wyglądało - nie lubię trawników na starych rynkach, dlatego niepokoi mnei to zielone na górze :/
Oskar - Wto Lis 14, 2006 8:29 am
Wszystkie koncepcje są na stronie UM Pszczyna.
martin13 - Nie Gru 17, 2006 8:43 pm
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3799387.html
Zwiedzaj Pszczynę przez internet
kapi
2006-12-17, ostatnia aktualizacja 2006-12-17 20:44
Pszczyna umieszcza w internecie plany widokowe interesujących miejsc. Można je zwiedzać od środka i bez biletu
Wirtualnie można zwiedzić: rynek, park zamkowy, skansen zagrody wsi pszczyńskiej oraz kościoły pw. Wszystkich Świętych i ewangelicko-augsburski. - To dopiero początek. Wirtualna panorama Pszczyny zostanie w najbliższym czasie powiększona o kolejne atrakcyjne miejsca, jak zamek, lodowisko i dzielnica z zabytkowymi willami - mówi Beata Rozmus z wydziału promocji Urzędu Miasta.
Panoramy mają być magnesem zachęcającym turystów do rzeczywistego odwiedzenia miasta. Służą temu także specjalne tablice, które pojawiły się na najważniejszych arteriach drogowych - dodaje Rozmus. Wirtualnie miasto można zwiedzić pod adresem: http://www.pszczyna.pl/xs/panorama/index.htm
Oskar - Śro Gru 20, 2006 10:04 pm
Zaś zerżneli ode mnie artykuł. Teraz GW.
Co do wieści z Pszczyny tak na szybko:
- w ciągu dwóch miesięcy - cztery nowe hotele różnych kategorii,
- rozpocznie się rozbiórka słynnego wiaduktu w przyszłym roku, ale nie jest wiadome co tam powstanie,
- ruszy coś z obwodnicą dzięki ostatnej ustawie, bo dotychczas jedna osoba blokowała budowę (wykup ziemi),
- trwa remont elewacji Muzeum Zamkowego,
- PKP wymienia tory (część trasy z Bielska na Wa-wę),
- powstał duży basen w Goczałkowicach,
- basen w Pszczynie-Jankowicach zbiera ogólnopolskie nagrody,
- w przyszłym roku będzie budowa pokazowej zagrody żubrów,
- powstało oznakowanie WTR - ścieżek rowerowych nadal nie ma ,
- TBSy - jedne ukończyli, inne kończą budować,
- wkrótce będzie hots-spot na rynku (właściwie już jest, ale czeka na podłączenie),
- remontuje się chodniki i przejście podziemne, które co chwile jakiś idiota maluje sprayem,
- skończyli budować ekrany przy DK-1,
- w większości szkół pojawiają się kamery (wewnątrz i na zewnątrz),
- w planie budowa cmentarza, ale raczej nie wypali,
- inne. ;-)
jacek_t83 - Śro Gru 20, 2006 10:10 pm
- w przyszłym roku będzie budowa pokazowej zagrody żubrów,
bo jak wiadomo "dobrze posiedzieć przy żubrze"
Oskar - Śro Gru 20, 2006 10:14 pm
Trafiłeś, ostatnio o tym rozmawialismy na TWS, że ta reklama sama nam podpowiada jak dobrze zareklamować Pszczynę.
martin13 - Śro Gru 20, 2006 10:18 pm
^^ Czyli Pszczynę można zareklamować bez wielkich pieniędzy wydawanych na hasła reklamowe. I to z napewno większym skutkiem .
Co do inwestycji to niewiedziałem że tam dzieje sie aż tak dużo .
Oskar - Śro Gru 20, 2006 10:26 pm
Dzieje się bardzo dużo, przede wszystkim są duże pieniądze prywatne, ale też wsparte środkami z UE (tutaj nawet jakieś nagrody dla powiatu były z tego tytułu). Wkrótce być może będą większe - wicemarszałek województwa jest z Pszczyny, zresztą ostatnio obrodziło we wszystkich organizacjach i instytucjach w ludzi z tego miasta.
Gdzieś można jeszcze dopisać o kilku ciekawych renowacjach, bo kilka ruder zamieniło się / zamienia w dość ciekawe budynki - a raczej odnaleziono pod warstwą kurzu kilka perełek.
Byc moze w pzyszłym roku znajdzie się również nabywca słynnej Palais i zostanie pomyslnie zakonczony przetarg nad budowe kompleksu sportowego nad Zalewem Łąckim.
Kris - Śro Gru 20, 2006 11:18 pm
Rzeczywiście dużo się dzieje, przez co Pszczyna staje się jeszcze piękniejsza. Gratuluję!
martin13 - Nie Lut 11, 2007 8:16 pm
Ekologiczny dom z trawą na dachu
kapi 2007-02-11, ostatnia aktualizacja 2007-02-11 19:42
Jednym przypomina czołg, innym kościół. Dom niepodobny do innych powstaje nad Jeziorem Goczałkowickim w Łące koło Pszczyny
Zwraca na siebie uwagę nietypową bryłą, porostami na dachu, ścianami z prostych, nieimpregnowanych desek, czarną elewacją tzw. wieży. - Niektórzy myślą, że to kościół, inni śmieją się, że gdyby przymocować mu lufę, przypominałby czołg. Założenie jednak było takie, żeby był trochę podobny do żaglówki - mówi Henryk Krzyżowski, teść projektanta.
- Zawsze marzyłem o domu ekologicznym, ekonomicznym, energooszczędnym, ograniczającym zużycie gazu. Realizuję swoje marzenia sprzed 17 lat, kiedy studiowałem architekturę na Politechnice Śląskiej - opowiada Piotr Kuczia, architekt mieszkający i pracujący w OsnabrĂźcku w Niemczech.
Zwykle projektuje większe budynki - szkoły, stadiony, tym razem postanowił zrobić coś dla siebie i swojej rodziny. - To, co widać, to wyłącznie moje własne wyobrażenia. Jest przyroda, piękna okolica i jezioro, na które chciałoby się patrzeć. W to wszystko wtapia się zaprojektowany przeze mnie dom - mówi.
Modelowy Dom Ekologiczny powstał na rzucie kwadratu. Do wykończenia dolnej elewacji, zbudowanej z pustaków, wykorzystano surowe deski modrzewiowe. Wieżę pokryto płytkami włókno-cementowymi. - Będą się nagrzewać, zmniejszając straty ciepła - tłumaczy Kuczia.
Całość została obudowana 20-cm szczelną termoizolacją. Na dachu części parterowej położono papę, jednak wierzchnią warstwę stanowią kilkucentymetrowy substrat ziemny oraz porosty. - Zieleń dachowa jest doskonałym izolatorem. W tym domu nie ma żadnej szczeliny, ciepło stąd nie ucieknie - zapewnia Kuczia.
Główna część mieszkalna znajduje się na parterze, który ma 175 m kw. Wnętrze stanowi duża otwarta przestrzeń bez korytarzy, prawie bez ścian, z wąskimi schodami łączącymi dwa piętra z parterem. - Nie lubię korytarzy ani szerokich klatek schodowych. Uważam, że są niepotrzebne, zajmują zbyt wiele miejsca w domach - dodaje projektant.
Do ogrodu wychodzi się przez oszkloną ścianę. Po jej prawej stronie Kuczia wystawił ścianę z gliny, która będzie regulowała poziom wilgoci w mieszkaniu i akumulowała ciepło. - Mam wrażenie, że ten dom sam oddycha. Jak go skończą, będzie można się w nim zamknąć na miesiąc i nie wychodzić - dodaje Krzyżowski.
Z ciekawostek: dom nie ma komina, ciepła woda pochodzi z kolektorów słonecznych, w łazience na ścianach zamontowane zostanie białe szkło, na podłodze nie będzie kafelków ani parkietów, tylko szlifowany beton. W pokojach na piętrze pojawią się drzwi przesuwne lub do popychania, bez klamek. Całości dopełnia zaawansowana wentylacja mechaniczna z wymiennikiem ciepła.
To dom doświadczalny. - Jestem w kontakcie z naukowcami z Politechniki Śląskiej i Politechniki Wrocławskiej. Udostępnię im ten budynek do badań - dodaje Kuczia.
Safin - Pon Lut 12, 2007 1:20 am
Fajny!
Szlifowany beton > kafelki.
Spoko beret, dziarska krata.
Popieram takie budownictwo, choć chcialbym go zobaczyć osobiście.
Oskar - Pon Lut 12, 2007 8:22 am
Gazecie Wyborczej dziękuję za kopiowanie tematów z plessa.
http://www.biznes.pless.pl/wiecej.php?a ... az&id=8974
Co ciekawe w artykule GW jest kilka błędów merytorycznych, między innymi ten, ze dom znajduje się nad Jeziorem Goczałkowicki. Owszem jest nad wodą, ale nad Zalewem Łąckim.
Oskar - Śro Lut 21, 2007 6:06 pm
Newsy z terenu:
- rozbiórka wiaduktu latem (do transportu został tylko dopuszczony do czerwca)
- rozebrano Daisy (dyskoteka w centrum), prawdopodobnie powstanie całkiem duży kolejny lokal tego typu,
- w sierpniu zostaną ukonczone trzy nowe TBSy przy Bielskiej,
- Hotel Imperium dostał czwartą gwiazdkę.
Safin - Śro Lut 21, 2007 6:49 pm
Kiedy oficjalny zlot + ziwedzanie ziemi pszczynskiej ?
O tem ekologicznym domu bylo ostatnio w teleekspresie.
Oskar - Śro Lut 21, 2007 7:46 pm
Jak najszybciej, byle taki dzień jak mnie gdzieś nie wywieje, więc do omówienia. Zapraszam!
Z tym, że do tej ekologicznej chaty dojedzie się tylko autem (lub rowerem). Niestety jest na uboczu, kilka km od samej Pszczyny.
Kris - Pią Mar 23, 2007 7:02 pm
Wkrótce początek budowy zagrody pokazowej na Zwierzyńcu
dziś
Tak ma wyglądać zagroda dla żubrów
Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, za rok na otwarcie sezonu turystyczno-wycieczkowego Pszczyna zaprosi gości w nowe miejsce do zwiedzania. Wystarczy, że przejdą kilkaset metrów od rynku i zamku, a będą mogli zobaczyć na własne oczy żubra, żywy symbol Puszczy Pszczyńskiej od 150 lat.
Plan obiektu.
Zagroda Pokazowa Żubrów - bo o niej mowa - zajmie 10 hektarów Zwierzyńca, czyli dzikiej części parku za ulicą Żorską. Jak widać na prezentowanym powyżej planie, będą tam wydzielone dwie łąki dla żubrów, w środku znajdzie się obiekt edukacyjno-muzealny w kształcie gwiazdy, z salą kinową. W pobliżu łąk stanie galeria widokowa, przystosowana dla osób niepełnosprawnych (z windą). W dalszej części powstanie arboretum (park obsadzony rzadkimi okazami roślin), plac zabaw dla dzieci, punkt informacji turystycznej, sklep z wydawnictwami o ziemi pszczyńskiej i pamiątkami. Przy wejściu - restauracja o 60 miejscach, którą miasto wydzierżawi któremuś z restauratorów.
- Mamy zgodę głównego konserwatora przyrody na sprowadzenie czterech żubrów. Skąd - tego jeszcze nie wiemy, choć ze względu na bliskość rezerwatu jankowickiego byłoby uzasadnione, żeby to były żubry stąd - mówi Jacek Patyk, prezes Agencji Rozwoju i Promocji Ziemi Pszczyńskiej.
Na planie zaznaczone są także zagrody do ekspozycji innych zwierząt. To, czy one tam rzeczywiście będą, pozostaje kwestią otwartą. Władze miasta i ARiP jako przyszły gospodarz zagrody, nie chcą tworzyć z tego obiektu minizoo czy leśnego parku niespodzianek.
Przygotowania do budowy zagrody trwały dość długo, bo od końca lat 90. Sprawa rozbijała się przede wszystkim o brak pieniędzy. Pierwszy wniosek Pszczyny o fundusze unijne (z programu PHARE) nie zyskał akceptacji. Powodem, jak wyjaśniono wnioskodawcom, była zbyt mała liczba miejsc pracy w przyszłej zagrodzie. Druga aplikacja, tym razem do ZPORR, powiodła się. Pszczyna dostała blisko 4,2 mln zł, co pokryje blisko 70 proc. kosztów. Resztę dopłaci z własnego budżetu. Lada dzień zostanie rozstrzygnięty przetarg i poznamy wykonawcę tej nietypowej budowy.
Czy będzie to przedsięwzięcie samofinansujące, czy miasto będzie do niego w przyszłości dopłacać?
- Oczywiście, że obiekt musi się sam finansować, głównie ze sprzedaży biletów. Nie przewidujemy żadnych dopłat do niego. Wstępne kalkulacje oparliśmy na frekwencji w zamku, która w ub. roku wyniosła około 150 tys. osób. Nie umniejszając rangi i znaczenia muzeum uważam, że nasza propozycja będzie miała charakter bardziej rodzinny. Możliwość kontaktu z żywą przyrodą, a jednocześnie takie multimedialne gadżety, jak trójwymiarowa prezentacja żubra czy możliwość obejrzenia fabularyzowanej historii sprowadzenia tych zwierząt do Puszczy Pszczyńskiej będą magnesem przyciągającym publiczność. Jestem o tym przekonany - dodaje Jacek Patyk.
Dwie zagrody
Już ukuto powiedzenie: "W każdym kątku po żubrzątku". Faktycznie, dwie zagrody prezentujące te same zwierzęta (w Pszczynie i Jankowicach), mimo że rzadkie, mogą się wydawać pomysłem dyskusyjnym. Ale na tym etapie trudno już się spierać o to, co słuszne, a co nie. Zagroda Lasów Państwowych przy rezerwacie w Jankowicach ma pełnić rolę ośrodka edukacji przyrodniczej i azylu dla czysto pszczyńskiej linii żubrów. Zagroda na Zwierzyńcu - atrakcją turystyczną miasta. Obie mają się uzupełniać i współpracować, jak napisano w liście intencyjnym o współpracy pomiędzy Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych w Katowicach i gminą Pszczyna.
Sylwia Plucińska - Dziennik Zachodni
http://pszczyna.naszemiasto.pl/wydarzenia/713585.html
Kris - Pią Mar 30, 2007 10:34 am
Tereny przy DK-1 w Pszczynie i Goczałkowicach czekają na inwestorów
dziś
W ich zagospodarowaniu zainteresowane są obie gminy. Tym, co powstrzymuje biznesmenów w lokowaniu tutaj swoich firm jest fatalny układ drogowy. By sprzedać działki gmina Pszczyna kilka lat temu postarała się o budowę tzw. drogi zbiorczej. Na kilkusetmetrowym odcinku od skrzyżowania z ul. Bielską w stronę Goczałkowic powstała równoległa do DK-1 droga zakończona rondem. W obecnym układzie można stąd wyjechać jedynie w kierunku Bielska. Skręcić tirem w stronę Katowic nie da się bliżej niż w Bielsku. I to jest problem, nad którego rozwiązaniem głowią się lokalne władze i dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
Wydaje się, że wyjście znaleziono. Nie do końca fortunne, ale w obecnej sytuacji chyba jedyne, które uwolniłoby zablokowane działki.
- Wspólnie wypracowana koncepcja zakłada dwie inwestycje z terminem realizacji do 2010 roku. Jeszcze w tym - zainstalowanie świateł na DK-1 na wysokości wyjazdu z ronda drogi zbiorczej, które umożliwiałyby zjazd od strony Bielska i wyjazd w stronę Katowic. To byłoby rozwiązanie na już. W drugim etapie w tym samym miejscu zostałoby zbudowane bezkolizyjne skrzyżowanie. Wiadukt nad "Jedynką", z którego wylot i pętla do zawracania znajdowałaby się na ul. Spokojnej - wyjaśnia Krystian Szostak, burmistrz Pszczyny.
Koszty zamontowania świateł wstępnie oszacowano na 400-500 tys. zł. O kosztach wiaduktu na razie się nie mówi. Ciężar finansowy miałby zostać rozłożony solidarnie na wszystkie trzy strony. W przygotowaniu, jak informuje K. Szostak, jest treść porozumienia.
(plus) - Dziennik Zachodni
http://pszczyna.naszemiasto.pl/wydarzenia/715294.html
Kris - Pon Kwi 16, 2007 8:15 pm
Pałac jak nowy
To pierwszy od 130 lat tak poważny remont w pszczyńskim pałacu. Po latach systematycznego odnawiania wnętrz konserwatorzy zabrali się za dach i elewację. Przy okazji robót wychodzą na światło dzienne niespodzianki związane z budową pałacu. Odnaleziono na przykład wejście do najstarszej, gotyckiej części i podziemny tunel dzięki któremu można było dyskretnie opuścić pałac.
Już w tej chwili widać pierwsze efekty remontu :nowy dach i odnowioną częściowo elewację
Wiadomo było że jest, ale nie wiadomo było jak wygląda i dokąd prowadzi. Dziś pewne jest, że z pokoju księcia można było sekretnie wyjść na taras. W przyszłości tajny tunel będzie dostępny dla zwiedzających tak samo jak pałacowe wnętrza.
Już w tej chwili widać pierwsze efekty remontu :nowy dach i odnowioną częściowo elewację. Prace muszą być bardzo dokładne. "Każdy decymetr trzeba uważnie odnawiać, nie da się tutaj nic przyspieszyć" wyjaśnia Jan Gałaszek z muzealnej Pracowni Konserwacji Zabytków.
Największy od 130 lat remont, będzie kosztował około 8 milionów złotych. 70 % tej kwoty pochodzi z funduszy Unii Europejskiej. Inwestycja zakończy się w tym roku.
Aleksandra Brodziak
http://ww6.tvp.pl/2862,20070415485810.strona
Kris - Wto Maj 15, 2007 8:09 pm
Miasto na bagnach
dziś
Pszczyńskie żubry oglądać można w zagrodzie pokazowej Ośrodka Edukacji Ekologicznej Pszczyńskie Żubry w Jankowicach koło Pszczyny.
Pierwsza pisana wzmianka o Pszczynie pojawia się w 1303 roku. Wspomina ona o kasztelanie pszczyńskim. Skoro w tym czasie była tu kasztelania, gród musiał istnieć już wcześniej. Powstał w dolinie rzeki Pszczynki, przy ważnym szlaku handlowym z Rusi i Krakowa - aż nad Dunaj.
W średniowieczu tereny, które później miały się stać Ziemią Pszczyńską, należały do Małopolski. Darowizna Kazimierza Sprawiedliwego na rzecz księcia opolsko-raciborskiego Mieszka Plątonogiego (1178 r.) sprawiła, że ziemie te związane zostały ze Śląskiem. I tak już pozostało.
Na dziejach i rozwoju miasta oraz okolicy najbardziej zaważyły cztery możne rody: Turzonów, Promnitzów, Anhaltów i Hochbergów. Ostatnim właścicielem zamku pszczyńskiego był Jan Henryk XVII (1938-1945). Tytuł zaś pierwszego Honorowego Obywatela Pszczyny po II wojnie światowej miasto nadało (w roku 2000) księciu Bolkowi von Hochbergowi, urodzonemu w 1936 roku w Monachium prawnukowi Jana Henryka XI, wielkiego łowczego Cesarstwa Niemieckiego.
Na temat nazwy miasta - Pszczyna, (niem. Pless) krążą różne teorie. Jedni wywodzą ją od łacińskiego plescitum (teren łowiecki, rewir leśny), inni od staropolskiego "pło", "pleso" (jezioro), jeszcze inni od "plusku" wody, a prof. Jan Miodek od "blszczyny" - czyli mieniącej się rzeki. Wspólna dla tych tez jest woda, której nie brak w okolicy i dziś.
Od nazwy Pless biorą swe imiona także pszczyńskie żubry. Obecnie ich przywódcą jest widoczny na zdjęciu (ten z lewej) byk Plawiant. Razem z sześcioma krowami i cielętami czysto pszczyńskiej linii przebywa on w zagrodzie pokazowej Ośrodka Edukacji Ekologicznej Pszczyńskie Żubry w Jankowicach koło Pszczyny. I tam też te najprawdziwsze pszczyńskie żubry oglądać można.
Sylwia Plucińska - Dziennik Zachodni
http://pszczyna.naszemiasto.pl/wydarzenia/729506.html
Pieczar - Wto Cze 12, 2007 3:40 pm
I-G Logistic inwestuje w centra logistyczne
www.wnp.pl
Firma Inter-Grabex Logistic Sp. z o.o. kończy budowę drugiego magazynu w Pszczynie. Zakończenie inwestycji planowane jest na najbliższe tygodnie 2007 r.
Nowa hala magazynowa będzie miała powierzchnię użytkową 10 tys. mkw. i 28 doków załadunkowych.
Firma planuje już następne inwestycje, zarówno w Pszczynie jak i w Bielsku-Białej. Do końca 2008 r. firma Inter-Grabex Logistic będzie dysponowała łączną powierzchnią 70 tys. mkw. magazynów.
Obecnie firma zarządza centrami logistycznymi w Pszczynie (16,5 tys. mkw.) oraz w Bielsku-Białej (8,5 tys. mkw.).
Kris - Pią Cze 15, 2007 8:44 am
Stajnie wrócą do zamku
dziś
Tak wyglądają stajnie książęce wewnątrz. Oczywiście to tylko fragment obiektu.
Gmina Pszczyna i wojewoda śląski w 2004 roku podpisali porozumienie, na mocy którego stajnie książęce zostały przekazane miastu. Ich restauracja i przystosowanie do nowych funkcji będzie kosztowne. Zabytkowe obiekty trzeba jednak ratować i obie strony zobowiązały się do współpracy w tej mierze. 120 tys. zł już wydano na zabezpieczenie stajni przed wizytami wandali. Był czas, że włamywali się do nich amatorzy alkoholu i żeby mieć ciepły kąt do popijania, palili w kominku zabytkowym brukiem drewnianym lub innymi elementami wystroju (z oryginalnych wieszaków na siodła pracownicy Muzeum Zamkowego zdołali uratować tylko jeden).
- Po naszej stronie leży obowiązek przemieszczenia lokatorów mieszkających na piętrze. Otrzymają mieszkania w nowym budynku komunalnym na osiedlu Piastów, który do jesieni będzie gotowy. Przeprowadzi się tam 16 rodzin. Kolejnym krokiem będzie sporządzenie dokumentacji, na co potrzeba pół miliona złotych. Ustaliliśmy z zarządem województwa, że pokryjemy te koszty solidarnie, po 250 tys. zł. Na posiedzenie Sejmiku projekt uchwały trafi 22 czerwca, również w tym miesiącu znajdzie się on na forum naszej rady i mam nadzieję, że z wynikiem pozytywnym - mówi burmistrz Krystian Szostak.
Kiedy będą pieniądze, będzie można ogłaszać przetarg na dokumentację. Ta warunkuje starania o fundusze unijne już na samą inwestycję. Ocenia się ją na kilka milionów. Inwestorem będzie gmina, ale miasto liczy, że do zgromadzenia tzw. wkładu własnego w połowie przyłączy się także województwo. Przyszłym użytkownikiem ma być Muzeum Zamkowe, co wydaje się rzeczą raczej oczywistą, skoro zabudowania należą do kompleksu zamkowego. Poza tym gmina, jak zaznacza burmistrz, nie powinna bawić się w administrowanie tymi obiektami. Niech robią to muzealnicy, którzy się na takich obiektach znają. Trudno nie przyznać temu rozumowaniu racji, mimo że Krystian Szostak siedzi okrakiem na barykadzie. Z jednej strony jako burmistrz powinien dbać o interes miasta, z drugiej jako członek Rady Muzeum Zamkowego powinien mieć na względzie interes zamku. On sam nie widzi tu konfliktu. - Zamek jest integralną częścią Pszczyny, magnesem dla turystów. A im więcej ich będzie przyjeżdżać, tym lepiej dla miasta. Będziemy zresztą z tych obiektów korzystać, chociażby na urządzanie wystaw sezonowych Pszczyńskiego Centrum Kultury. Galeria "13" jest niewystarczająca dla większych ekspozycji, takich jak np. wystawy poplenerowe - dodaje burmistrz Szostak.
Gdyby wszystko udało się zrealizować w terminie i pieniądze z Unii zostały przyznane, to inwestycja mogłaby się rozpocząć w 2008 roku. To jest wariant bardzo optymistyczny, ale realny. W najgorszym wypadku roboty zaczną się w 2009. Nie wolno zapominać, że stajnie rozgrzebane przez spółkę Centrum Targowe, czekają już kilkanaście lat na ratunek. Nie tylko przed dewastacją. Chodzi o to, by uratować je dla naszej kultury.
Zanim przystąpi się do prac, oprócz lokatorów trzeba jeszcze wyprowadzić stąd miejską jednostkę Ochotniczej Straży Pożarnej. Na razie nie wiadomo, jakie przypadnie jej lokum, ale bez siedziby, pozostać nie może. Planowana renowacja nie obejmie natomiast dawnej ujeżdżalni, którą w latach 70. XX wieku przerobiono (w sposób koszmarny zresztą) na halę sportową. Kiedy miasto dorobi się nowej, ta może powróci do zabytkowego kompleksu z odtworzoną fasadą.
Maciej Kluss,
dyrektor Muzeum Zamkowego
Koncepcję zagospodarowania kompleksu zabudowań stajni mamy gotową. Widzimy tam ekspozycję poświęconą regionowi pszczyńskiemu. Mamy dużą ilość eksponatów, które ze względu na to, że nie pasują do rezydencji, nie mogą być tutaj wystawione. Są to dokumenty, książki, obrazy, stemple, sztandary, słynna dłubanka, dębowe rury wodociągowe, narzędzia codziennego użytku, które służyły mieszkańcom zamku i podgrodzia. Część pomieszczeń przeznaczylibyśmy na pracownie konserwatorskie, bo w zamku im za ciasno. Myślimy także o sali edukacyjnej, pokojach gościnnych, ekspozycji myśliwskiej i czasowych, np. powozów z Łańcuta.
Sylwia Plucińska - Dziennik Zachodni
http://pszczyna.naszemiasto.pl/wydarzenia/739567.html
Kris - Pią Lip 13, 2007 7:54 am
Nie olimpijska, ale jednak swoje wymiary ma
dziś
Roboty na budowie idą pełną parą. Wszystko wskazuje na to, że jesienią rozegrane zostaną tu pierwsze mecze.
pszczyna
Po bardzo ciepłym przyjęciu, jakie zgotowali radni powiatowi naszym siatkarkom, w kuluarach pojawiła się niepokojąca wieść, że powstającej przy Zamenhoffa hali sportowej zabraknie metra wysokości, aby Polski Związek Piłki Siatkowej dopuścił ją do rozgrywania meczy w I lidze. Miłośnikom piłki siatkowej zrobiło się co najmniej nieswojo.
Jak to możliwie - zastanawiali się - żeby budować nowy obiekt i nie dość, że nie będzie on tej klasy, co hale w Goczałkowicach czy Suszcu, to na dokładkę niewymiarowy? Bo sufit ma na wysokości 8 metrów?
Postanowiliśmy to sprawdzić u źródła, czyli w starostwie, które jest inwestorem.
Wymiary hali nie pozwalają tylko na ligę światową. Ale na nią nie mamy ambicji, tak wysoko nie mierzymy. Od tego jest Spodek. Natomiast wszystkie inne mecze będą się mogły się tutaj rozgrywać - uspokaja Józef Tetla, starosta i zarazem prezes PLKS, klubu pszczyńskich siatkarek. - Co do tego możemy być spokojni. Bo przygotowaniem tej budowy zajmował się Krystian Szostak będąc jeszcze starostą, lepszy sportowiec ode mnie. I wszystko tak dopieszczał, żeby wszelkie wymogi były spełnione. Szansy, jaką daje dziewczynom wywalczony awans, na pewno nie zmarnujemy. Tym bardziej obiektem, na który wszyscy z taką nadzieją czekają.
Pszczyńska hala ma wymiary 44,10x24 m. Wysokość od podłoża do sufitu - 8 metrów. I to jest minimum, jakie stawia obiektom dla ligowych rozgrywek PZPS. Znajdą się w niej pełnowymiarowe boiska do piłki ręcznej, siatkówki i koszykówki. Jako że obiekt ma służyć do prowadzenia lekcji wychowania fizycznego kilku szkół powiatowych (głównie ekonomika, samochodówki, szkoły specjalne, ale i "Chrobrego), jego projektantka dr inż. arch. Ewa Stachura przewidziała dzielenie hali specjalnymi kotarami. Dzięki temu w tym samym czasie będą ją mogły wykorzystywać przynajmniej trzy grupy ćwiczących - każdy jakby na własnej sali. Czwarta, mająca wymiary typowej szkolnej sali gimnastycznej, będzie się znajdować na piętrze. Jej przeznaczeniem będą raczej zajęcia gimnastyczne, aerobik, jako że przestrzeń tylko z trzech stron jest ograniczona. Od strony trybun i głównych boisk górna sala jest otwarta.
W nowym obiekcie widowiska sportowe będzie mogło oglądać nawet do pół tysiąca osób. Trybuny stałe (z ławami) pomieszczą ich 250-300, ale projektantka przewidziała możliwość dostawek. - Skończy się wiszenie na "gelendrze", jak w hali na Basztowej - żartuje starosta.
Nawiasem mówiąc, tamtejszy balkon, na którym oficjalnie powinno przebywać nie więcej niż 50 kibiców, często jest poddawany próbie nośności. Miejmy nadzieję, że jeszcze te kilka miesięcy wytrzyma.
Budowa nowej hali dobiega końca. Według harmonogramu ma być gotowa na koniec października. Z technicznych ciekawostek warto dodać, że: obiekt będzie w całości klimatyzowany (co wzbudza kontrowersje), podłoga (drewniany ruszt) zostanie pokryta wykładziną poliuretanową, a boisko do siatkówki - koronnej dyscypliny - wyróżnione innym kolorem.
- To ważne dla komfortu oglądania meczu - mówi Maciej Stieber, który od września obejmie funkcję dyrektora Powiatowego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - W Suszcu podłoga jest jednolita, a linii tyle, że mienią się w oczach.
Koszt budowy hali wyniesie 5.397.000 zł, w tym środków własnych powiatu będzie ok. 3.259.000 zł, reszta to środki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i budżetu państwa.
Wojciech Bućko
Jestem w Pszczynie co tydzień, zachodzę na budowę, patrzę w niebo i modlę się, żeby nic nie przeszkodziło w terminowym oddaniu tej hali do użytku. Co o niej sądzę? Mogła być wyższa, ale najważniejsze, że ma to wymagane minimum 8 metrów. Jest to obiekt wielofunkcyjny, a co do wentylacji - z tego co widzę gdzie indziej, naturalnej się już nie stosuje. Dziewczyny wróciły po tygodniowym urlopie w Tunezji (fundacja sponsora) i 23 lipca zaczynamy treningi. W hali na Basztowej, oczywiście. Tam też rozegramy pierwsze 3-4 mecze z początkiem sezonu.
Sylwia Plucińska - Dziennik Zachodni
http://pszczyna.naszemiasto.pl/wydarzenia/748983.html
Kris - Czw Lip 26, 2007 8:50 am
Australijski polonus kupił pszczyński zabytek
dziś
Artur Dyna (z lewej) z wicestarostą Zygmuntem Jeleniem.
Artur Dyna ma 50 lat. Pochodzi z Krakowa. Jest obywatelem Polski i Australii, gdzie mieszka od 28 lat. Ma żonę z podpszczyńskich Brzeźc, szóstkę dzieci i firmę eksportowo-importową. Do niedawna tajemniczy, nie pozwalający nawet ujawniać swego nazwiska prasie. Kiedy wczoraj z rąk wicestarosty pszczyńskiego Zygmunta Jelenia odebrał klucz do palais, chętnie pozował do zdjęć.
Palais to ponadstuletni neogotycki gmach przeznaczony przez księcia pszczyńskiego na siedzibę dyrekcji dóbr książęcych. Gdy w latach 1914-1917 w zamku pszczyńskim mieściła się kwatera główna wojsk niemieckich, w palais urzędował marszałek Hindenburg. Po II wojnie światowej najpierw znajdowały się tu biura, potem urządzono szpital. Ostatni wyprowadził się stąd kilka lat temu oddział neurologiczny. Od tej pory Starostwo Powiatowe usiłowało sprzedać zabytek, ponieważ nie jest w stanie go wyremontować i utrzymać.
Artur Dyna kupuje palais za 1,5 mln złotych. Budynek został wyceniony dwukrotnie wyżej, ale z racji swego statusu zabytku nabywca ma prawo do 50-procentowego upustu. Ile będzie kosztował jego remont i adaptacja - trudno powiedzieć. Mówi się o 11 milionach, ale i kwocie dwa razy wyższej. Gmach ma trzy kondygnacje, potężny strych i piwnice. Jego powierzchnia wynosi 3993 mkw. Do tego dochodzi 86-arowa działka z zabytkowym starodrzewiem. Dyna chce tu urządzić swoją rezydencję. - Dom jest duży, ale bez przesady. Na moim australijskim podwórku też mogą zawracać tiry - śmieje się.
Sylwia Plucińska - Dziennik Zachodni
http://pszczyna.naszemiasto.pl/wydarzenia/753173.html
Wit - Śro Sie 22, 2007 8:43 pm
Lepszy cmentarz od dyskoteki
Patrycja Karwicka2007-08-22, ostatnia aktualizacja 2007-08-22 21:27
- Cmentarz jest lepszy od dyskoteki - tłumaczą zwolennicy powstania nekropolii na osiedlu Piastów w Pszczynie.
Mieszkańcy osiedla Piastów w Pszczynie kłócą się o plany zbudowania cmentarza. Proboszcz chciałby założyć go przy kościele, vis-a-vis bloków. Protestuje już ponad 250 osób, ale znacznie więcej - 2700! - podpisało się pod poparciem
Teren, na którym miałby powstać cmentarz, jest niewielki - zaledwie jeden hektar. Dzisiaj porośnięty równo przystrzyżoną trawą. Kilka drzew, figurka Matki Boskiej i ławeczki. Ks. Józef Marek, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża i Matki Boskiej Częstochowskiej, chce, by cmentarz formą pasował do nowoczesnej bryły kościoła. Zamiast dużych grobowców - dyskretne nagrobki w formie tablic, a ponadto kolumbarium, ogród edukacyjny dla dzieci, klomby i alejki. Takie cmentarze - parki widuje się na Zachodzie, w Polsce - bardzo rzadko.
- A co z tymi, którzy wolą duże, tradycyjne groby? - pytam.
- Mają wybór, mogą wybrać pochówek na innym pszczyńskim cmentarzu i wystawny pomnik - mówi proboszcz. Zapewnia, że lokatorzy pobliskich bloków nie powinni być zaniepokojeni, bo zieleń wszystko zasłoni.
Jednak wiele osób cmentarza w tym miejscu sobie nie życzy. Pod protestem do burmistrza podpisało się do wczoraj 256 osób. Argumentują, że i teraz nie mają do cmentarza daleko - ten obecny mieści się niecały kilometr od osiedla. A poza tym - według gminnego planu przykościelny skwer ma być przeznaczony na usługi i komercję.
- Nie chcemy mieć z okien widoku na groby - mówi Jan Stolarczyk, który mieszka prawie na wprost skweru. Tego samego zdania jest jego sąsiadka, pani Ania. - Nie wyobrażam sobie pić kawę na balkonie i patrzeć, jak kogoś chowają - mówi. Prosi, żeby nie podawać jej nazwiska, bo nie chce narazić się proboszczowi. Nie boi się za to Czesław Wojak, sprzedający w budce pieczone kurczaki. - Tu ludzie nie chcą tego cmentarza - zapewnia stanowczo.
Gdy o liście z protestem napisała lokalna gazeta, do kontrataku przystąpili zwolennicy budowy. Zebrali 2700 podpisów i obiecali wsparcie modlitwą, a jak trzeba będzie, to też groszem.
- Postanowiliśmy ujawnić swoje głosy w duchu demokracji. Dla ludzi to będzie duże ułatwienie. Nie trzeba będzie nigdzie jeździć, wystarczy wyjść z kościoła. Odpadną koszty wynajęcia autobusu dla żałobników, gdy nie będzie już można prowadzić ulicą konduktu - zachwala pomysł Jan Pęciak, emerytowany pracownik Uniwersytetu Śląskiego. Z tego samego powodu za cmentarzem przy kościele jest też Daria Osińska, studentka.
- Lepiej, żeby był cmentarz niż kolejne sklepy i dyskoteka - argumentuje radny Jarosław Mejcak.
Ks. prof. Jan Szczepaniak z krakowskiej Papieskiej Akademii Teologicznej komentuje: - Współczesny człowiek próbuje odgradzać się od śmierci, porażki, cierpienia. Promowany jest sukces i samorealizacja. Dlatego ludzie protestują nie tylko przeciw bliskości cmentarzy, lecz nawet hospicjów. Zetknięcie z trudniejszą rzeczywistością wydaje im się nienaturalne. Ale ciągłe odgradzanie się powoduje, że żyjemy w lęku. Lepiej zaakceptować, że życie ma nie tylko jasne strony.
Burmistrz Krystian Szostak widzi, że znalazł się w oku cyklonu. Na razie nie chce poprzeć żadnej strony, żeby się nikomu nie narazić. - Na razie obowiązuje plan, który pozwala budować cmentarz przy ul. Curie-Skłodowskiej. Jest on na tyle duży, że pozwoli na pochówek kilku pokoleniom. To spory atut, ale oczywiście musimy brać pod uwagę różne stanowiska mieszkańców - mówi burmistrz.
Jeszcze w tym tygodniu sprawę mają omówić radni z komisji gospodarczej.
Na osiedlu Piastów w Pszczynie ma powstać cmentarz park. Część mieszkańców protestuje
Wit - Śro Sty 09, 2008 9:34 pm
Śląski Wersal znów wygląda jak w XIX wieku
Tomasz Malkowski2008-01-09, ostatnia aktualizacja 2008-01-09 22:00
W ciągu jednego roku pszczyński Wersal przeniósł się na powrót do drugiej połowy XIX wieku. Wszystko za sprawą zakończonej renowacji elewacji i tarasów, które przywróciły zamkowi wygląd z czasów księżnej Daisy. Przy okazji odkryto tajny tunel.
Zamek w Pszczynie, czyli najpopularniejsze śląskie muzeum (w zeszłym roku zwiedziło je ponad 180 tys. osób), przeszedł właśnie kompleksową renowację zewnętrznej bryły. Przez ostatnie półtora roku ze spowijających budynek rusztowań pod dużym ciśnieniem strumienia piasku czyszczono zabytkowe ściany. Dziś lśnią czystością i wyglądają tak samo jak w 1876 roku, gdy zakończono przebudowę zamku. Ubrano go wówczas w kostium architektury francuskiej z XVII wieku, podobnej do tej z pałacu w Wersalu.
- Teraz widać bogactwo elewacji, okładziny kamienne, wstawki z cegły, które wcześniej były szare. Pojawiło się złoto na odnowionych bramach, okuciach latarni, herbach i aniołach przy maszcie flagowym - wylicza Maciej Kluss, dyrektor Muzeum Zamkowego w Pszczynie.
Remont elewacji był po części koniecznością, bo sypały się już gzymsy. Prace udało się sfinansować dzięki dużemu wsparciu z funduszy unijnych, z których pochodziło aż 6 z wydanych 8 mln zł. Odnowiono także bezpośrednie otoczenie pałacu, w tym przylegające do niego rozległe tarasy.
To w czasie robót ziemnych dokonano kilku sensacyjnych odkryć. - Wiedzieliśmy, że z zamku biegł tajny tunel, skoro ukryte kręcone schody z gabinetu księcia na piętrze prowadziły aż do piwnicy, ale dopiero prace przy tarasie zachodnim odkryły jego przebieg - tłumaczy dyrektor.
Murowany tunel jest dość niski, dlatego trudno będzie go dostosować dla zwiedzających. Na razie jest też ślepy, bo po kilkunastu metrach urywa się zawalonym stropem. Prawdopodobnie biegł do pobliskiego Domu Kawalera, jak nazwano znajdujący się na skraju parku budynek, w którym mieszkali nieżonaci urzędnicy książęcy. Tunel będzie jeszcze poddawany badaniom i ekspertyzom. Na razie zwiedzającym musi wystarczyć szklana pokrywa włazu na zachodnim tarasie, przez którą można zajrzeć do mrocznego wnętrza.
Kolejną niespodziankę krył wewnętrzny dziedziniec, na który wychodzą wysokie okna sali jadalnej. Przy jednej ze ścian na poziomie fundamentów odsłonięto gotyckie wejście z czasów XV-wiecznego pierwotnego zamku. - To odkrycie nas ucieszyło, bo umożliwia nam wykonanie dodatkowego zejścia do piwnic. W najbliższych latach udostępnimy je zwiedzającym, są już osuszone. Planujemy w jednym z pomieszczeń odtworzyć zamkową kuchnię - dodaje Kluss.
Gotyckie wejście obrazuje, jak bardzo zmienił się zamek. W czasie ostatniej przebudowy za starego księcia, jak nazywano Hansa Heinricha XI, nadsypano trzy metry ziemi dookoła budowli i utworzono z nich tarasy. Nie służyły tylko ozdobie, ale jako przypory do wzmocnienia starych, rozchodzących się murów.
Zwiedzających mogą zaskoczyć na odnowionej bryle drewniane żaluzje, które przysłaniają odrestaurowane okna od zewnątrz. To nie współczesna ekstrawagancja, ale odtworzony historyczny element. - Na zdjęciu z 1922 roku, na którym widać Wojsko Polskie uroczyście wkraczające na zamek, widać wszystkie okna zasłonięte żaluzjami. Przez lata nie były widoczne, bo przetrwały tylko resztki zasuniętych do góry żaluzji, schowanych w specjalnych wnękach - wyjaśnia dyrektor.
Zamkowi brakuje obecnie ostatniego szlifu - na wiosnę zostaną obsadzone klomby na tarasach. Oprócz trawy ma pojawić się na nich także specjalna róża Daisy, którą wyhodowano przed laty na cześć księżnej pszczyńskiej. - O ile wszystko pójdzie dobrze, bo róża zimuje teraz u ogrodnika. To będzie taka kropka nad i naszej renowacji - zastrzega Kluss.
...............................................................
Po tytule myślałem, że chodzi o Świerklaniec i coś przespałem
Kris - Pią Sty 18, 2008 7:05 pm
Rynek zostanie po staremu
dziś
Koncepcja przebudowy rynku zakłada m.in. zwężenie jezdni, poszerzenie i obniżenie chodników. Fot. Anna Rozmus
Przeciwnicy śmiałej koncepcji przebudowy rynku mogą odetchnąć z ulgą. Projekt wprawdzie jest gotów, ale jego realizacja nie znalazła się w budżecie na ten rok, a zatem żadne zmiany w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy się nie szykują. Niestety jednak, burmistrz Krystian Szostak nie może o nim zapomnieć czy wręcz wrzucić do kosza i uznać temat przebudowy rynku za niebyły.
- To jest dokument, który został nam w spadku po poprzedniej kadencji. Kosztował ponad 60 tys. zł. Nie mogę pozwolić, by te pieniądze zostały zmarnowane. Obowiązuje nas ciągłość władzy. Jedna nie może przekreślać decyzji poprzedniej - mówi. - Ponieważ jednak dociera do mnie niezadowolenie ze zmian, jakie niesie przebudowa, zwlekam z wystąpieniem o pozwolenie na budowę. To daje nam czas na zastanowienie, nie skazując dokumentu na utratę ważności. Trzeba bowiem wiedzieć, że od momentu uzyskania pozwolenia na budowę, jego ważność kończy się po dwóch latach. Trzeba by zacząć działać. A my dajemy sobie czas na zastanowienie się, co z tym wszystkim zrobić. Może uda się uzyskać zgodę projektanta na pewne zmiany...
Najwięcej kontrowersji budzi tzw. łezka, o którą ma się powiększyć rynek w kierunku ulicy Wojska Polskiego. W to miejsce projekt zakłada przesunięcie studni. Natomiast tam, gdzie stoi ona dziś, pojawiłaby się fontanna przeniesiona z drugiej strony rynku. Jego wydłużenie wiąże się też z otwarciem szpaleru platanów, by mogły objąć także powstałą łezkę. Dotychczasowy szpaler platanów ma być przerzedzony, co drugie drzewo wyjęte i wsadzone na obrzeżu nowej łezki. W tym miejscu ma się pojawić nowy element: kamienny zegar słoneczny.
Najmniej kontrowersyjny jest pomysł zwężenia jezdni i poszerzenia chodników. Nikt nie ma wątpliwości, że rynek powinien służyć przede wszystkim pieszym.
Wymieniona zostanie oczywiście nawierzchnia, na granitowe płyty i granitową kostkę. Całości dopełni podświetlenie przyrynkowych kamienic oraz studni. Lampy pozostaną te same, zostaną jedynie zmodernizowane.
Na realizację całego projektu potrzeba by około 7 mln zł. Takich pieniędzy na razie nie ma. Miasto uważa, że bardziej od przebudowy rynku potrzebny jest remont alejek w parku.
Jolanta Pierończyk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://pszczyna.naszemiasto.pl/wydarzenia/808150.html
Wit - Pią Lut 22, 2008 9:09 pm
a ten Australijczyk, bohater art parę postów wyżej już podpadł
Australijskie porządki wokół alei nie podobają się konserwatorowi zabytków
dziś
Anglicy mawiają "mój dom jest moją twierdzą". Artur Dyna, nowy właściciel palei, co prawda mieszka w Australii, ale zdaje się angielskiej maksymie hołdować. Niedługo minie rok, odkąd na schodach najbardziej reprezentacyjnego (poza zamkiem) z pszczyńskich budynków odebrał symboliczny klucz z rąk starosty. Moment uwiecznili fotoreporterzy. Obecnie przyszło im uwiecznić paleję bez ludzi, ale i bez otaczającej ją zieleni.
Nie chodzi o wiekowe dęby od strony ulicy Antesa, ale o szpaler żywotników, żywopłot, leszczyny, robinie i co tam jeszcze rosło wokół budynku. Zniknęły. Zostały po nich tylko sterczące z ziemi pnie i kupki zrąbków z przemielonych drobniejszych konarów. Otoczenie gmachu wygląda teraz całkiem inaczej niż wtedy, gdy nowy właściciel dobijał transakcji ze starostwem. Swoją posiadłość Dyna ogrodził łańcuchem, na którym zawiesił tabliczki z informacją, że to teren prywatny.
Sprawa wyciętej zieleni została zgłoszona na policję. Autorzy tej informacji chcą jednak pozostać anonimowi. - Nie zależy nam na wchodzeniu w konflikty. Nie wnosimy pretensji. Zwróciliśmy tylko na to uwagę, kiedy zauważyliśmy, że najęta przez właściciela palei firma wycina drzewka znajdujące się w granicy działki - usłyszeliśmy.
Policja przekazała sprawę pszczyńskiej prokuraturze. Wniosek wpłynął 23 stycznia. Ta - jak usłyszeliśmy w poniedziałek od prokurator Jolanty Wójcik - postanowiła nie wszczynać sprawy. - Zostało przeprowadzone postępowanie sprawdzające, które zakończono 30 stycznia odmową nadania jej dalszego biegu z powodu braku znamion czynu zabronionego.
Policja powoływała się na artykuł 288 par. 1 Kodeksu Karnego, który mówi o umyślnym zniszczeniu rzeczy. Takiego prokurator się tu nie dopatrzył.
Zawiadomienie z policji nie jest jedynym w tej sprawie. Niedługo do prokuratury powinno dotrzeć pismo z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Katowicach. Nie chodzi tu bowiem o zwykłą wycinkę drzew i krzewów bez zezwolenia, ale o zieleń podlegającą ochronie konserwatorskiej. Budynek dawnego zarządu dóbr książęcych wpisany jest do rejestru zabytków razem z otaczającym go terenem, a więc i zielenią. Na każde machnięcie siekierą czy piłą musi wydać zgodę konserwator. A o taką Artur Dyna nie występował. Za to Urząd Miasta poinformował urząd konserwatorski o wycince.
Postanowiono przeprowadzić wizję w terenie. - Odbyła się, ale bez udziału pana Dyny, ponieważ stwierdził, że w tym terminie będzie już w samolocie. Na spotkanie przyszła jego pracownica, ponieważ jednak nie miała oficjalnego pełnomocnictwa, nie weszliśmy w teren, ani nie mogła podpisać protokołu. Oględziny tego, co zostało zrobione, odbyły się z chodnika, a zakończyło je sporządzenie notatki. Faktycznie, stwierdziliśmy brak cyprysików przed frontem palei, wycięte zostały duże skupiska leszczyn, robinie, dwie topole i jeszcze jakieś drzewa - powiedziała Anna Fabiańczyk z WUOZ mająca pod swoją opieką Pszczynę.
Zapewniła, że w ciągu najbliższych dni prokuratura otrzyma od nich zawiadomienie w sprawie nielegalnego oczyszczenia terenu wokół palei. Jakie tym razem stanowisko zajmą prokuratorzy, przekonamy się.
Sylwia Plucińska - POLSKA Dziennik Zachodni
Kris - Pią Mar 14, 2008 9:09 am
Jeden bilet do czterech największych atrakcji Pszczyny
dziś
Fot. Krzysztof Grucka
Wycieczkowicz, który zawita w czerwcu do Pszczyny, będzie mógł na jeden bilet wejść do zamku, skansenu, muzeum prasy i zagrody pokazowej żubrów, która zostanie otwarta najpóźniej w połowie tego miesiąca. Bilet będzie kosztował 19 złotych. Mniej niż gdyby kupować pojedyncze wejściówki do każdej z tych placówek.
Fot. Krzysztof Grucka
Fot. Krzysztof Grucka
Fot. Sylwia Plucińska
- Mam taki wspólny bilet z Paryża i Brukseli i nie ukrywam, że trochę się na tych miastach wzorujemy. Po co wyważać otwarte drzwi, skoro ktoś już wcześniej to zrobił - mówi wiceburmistrz Dariusz Skrobol, sam zapalony turysta, a z urzędu zajmujący się między innymi promocją "śląskiej perły".
Jeśli projekt dojdzie do skutku, nasze miasto będzie prawdopodobnie pierwszym w Polsce, które taki bilet zaoferuje turystom. W mieście, które w ciągu roku odwiedza trzy razy więcej ludzi niż samo ma mieszkańców, trzeba myśleć o wygodzie gości. W końcu zostawiają tu swoje pieniądze nie tylko w przybytkach kultury, ale w restauracjach, hotelach czy pubach. Ich właścicielom też zaproponowano wejście w ten biznes.
Bilet będzie miał formę książeczki o wymiarach ok. 11 na 8 cm z odcinanymi kuponami. Kolejne kartki z nadrukowanymi zdjęciami obiektów będą poświęcone określonym placówkom. Na odwrocie znajdą się krótkie informacje o nich, godziny otwarcia itp. Skasowanie biletu nastąpi przez oderwanie kuponu. Na ostatniej kartce (lub kartkach) zamieszczone zostaną nazwy hoteli i lokali, w których okazując ten bilet będziemy mogli zjeść obiad czy przenocować, a gdy przyjdzie zapłacić rachunek, otrzymamy rabat. - Nie mniejszy niż 15 procent - podkreśla Skrobol.
Bilet będzie można kupić w Biurze Informacji Turystycznej w Bramie Wybrańców, w zagrodzie żubrów, zamku i skansenie. Do tego ostatniego najbliżej będą mieć wycieczkowicze przyjeżdżający do Pszczyny pociągiem. Na dworcu (też zabytkowym bądź co bądź) sprzedaż nie jest przewidziana. A szkoda, bo w tym miejscu też przydałby się punkt punkt informacji turystycznej, gdzie można by kupić plan miasta, jakieś wydawnictwa o Pszczynie czy pamiątkowe drobiazgi. Być może w przyszłości tak będzie, że dworzec zamiast antyreklamy stanie się w końcu wizytówką Pszczyny.
Nie ustalono jeszcze, jaką cenę będzie miał wspólny bilet ulgowy. Być może będzie tańszy o złotówkę od normalnego. Wiadomo natomiast, że będzie ważny do 31 grudnia 2008 roku. Kto nie wykorzysta wszystkich kuponów za jednym pobytem w Pszczynie, będzie mógł tu wrócić i dokończyć zwiedzanie w dogodnym dla siebie terminie.
- W pierwszej edycji, czyli na najbliższy sezon, wydrukujemy około 10 tysięcy takich biletów. Każdy z nich zostanie opatrzony hologramem, na wszelki wypadek, gdyby znaleźli się amatorzy do podrabiania - mówi Skrobol.
Ten sezon ma być okresem testowania wspólnego biletu. Jeśli się przyjmie, wejdzie on do sprzedaży na stałe. Chociaż niektórzy wybiegają już myślami dalej i marzy im się bilet elektroniczny. Taki sam, jak na wyciągi narciarskie na przykład.
Czy będzie się opłacało kupić wspólny bilet? Zdecydowanie tak, jeśli cena, o jakiej mówi Dariusz Skrobol rzeczywiście taka będzie. Dziś pojedyncze całe bilety kosztują: do Muzeum Zamkowego 12 złotych (plus 4 złote do zbrojowni), do skansenu 5 złotych, do Muzeum Prasy 5 złotych. Cena za wejście do zagrody żubrów będzie wynosić 7-9 złotych (jeszcze nie ustalono). Kiedy to zsumujemy wychodzi 33 lub nawet 35 złotych. Bilety ulgowe do tych samych placówek razem kosztują tyle, co projektowany bilet wspólny.
Zamek potrzebny miastu, a miasto zamkowi
Maciej Kluss, dyrektor Muzeum Zamkowego w Pszczynie:
Wspólny bilet dla niektórych placówek może być elementem promocji. Nam ona specjalnie potrzebna nie jest, ponieważ mamy ustaloną markę, o czym świadczy frekwencja publiczności. W ubiegłym roku tylko wystawy stałe obejrzało ponad 162 tysiące zwiedzających. Dla porównania - Muzeum Śląskie w Katowicach odwiedziło w tym czasie 29 tysięcy osób.
Ale sama idea jest dobra chociażby dla wygody turystów. Dlatego skłaniam się ku niej. Formalnej umowy z miastem ani Agencją Rozwoju i Promocji Pszczyny na razie nie mamy. Może podpiszemy ją dopiero po tym próbnym półroczu, nie wiem. Zresztą sprawy finansowe nie są tu najważniejsze. Musimy współpracować, bo jesteśmy sobie potrzebni. Miasto i zamek.
Sylwia Plucińska - POLSKA Dziennik Zachodni
http://pszczyna.naszemiasto.pl/wydarzenia/828124.html
Wit - Śro Kwi 16, 2008 8:47 pm
Promocja miasta idzie w miliony
11.04.2008
Rozmowa z wiceburmistrzem Dariuszem Skrobolem, odpowiedzialnym w ratuszu m.in. za promocję Pszczyny
Polska Dziennik Zachodni: Pszczyna co rusz wystawia się na jakichś targach. Czy nie za dużo tej promocji, panie burmistrzu? Myślę oczywiście o kosztach, jakie za sobą to pociąga.
Dariusz Skrobol: Budowa zagrody pokazowej żubrów i ośrodka sportów wodnych w Łące spowodowały, że promocja Pszczyny nabrała pewnego tempa. Dodając do tego całą działalność dyrektora Macieja Klussa w Muzeum Zamkowym - te wszystkie wystawy, koncerty i potężny remont, który przywrócił dawny blask zamkowi - staramy się stworzyć z Pszczyny jeden duży produkt turystyczny. Będzie on tyle wart, na ile zainteresuje naszych gości. Dlatego musimy im to pokazać i uświadomić, że mają tu po co przyjeżdżać. I takimi działaniami są targi turystyczne.
PDZ: Ale ta częstotliwość...
DS: Jeździmy po targach, promując ideę zwiedzania wszystkich naszych atrakcji w ramach jednego biletu, z akcentem na otwieraną zagrodę żubrów. Spotykamy się z turystami na pięciu głównych imprezach targowych w Polsce. Poczynając od Sosnowca, poprzez Łódź, Kraków, Warszawę i Poznań. Na wszystkich prezentujemy się w ramach stoiska województwa śląskiego pod hasłem "Śląska pozytywna energia". Naszą energię symbolizuje prawie pięciometrowa sylwetka żubra. Obsługę stoiska zapewnia Biuro Informacji Turystycznej, materiały reklamowe dostarcza miasto i powiat, z którym współpracujemy.
PDZ: Nie przeszkadza to, że powiat wypisał ze Śląskiej Organizacji Turystycznej, z którą miasto z kolei ma bliskie związki?
DS: Była to dla mnie dziwna decyzja, ponieważ zajmując się w poprzedniej pracy promocją w starostwie, nawiązałem bliskie kontakty z ŚOT-em. W obecnej sytuacji tę współpracę przejęliśmy jako miasto i podpisaliśmy umowę na wspólną obsługę targów. Pięć imprez kosztuje nas 15 tysięcy złotych. Gdybyśmy chcieli wystawiać się indywidualnie, przypuszczam, że ta kwota nie wystarczyłaby nam na jedno stoisko targowe.
PDZ: A członkostwo w ŚOT ile kosztuje?
DS: Nie jesteśmy członkiem tej organizacji. Jest nim Agencja Rozwoju i Promocji Ziemi Pszczyńskiej. Umowa podpisana jest trójstronnie: między Agencją, ŚOT-em i nami. Przy czym my finansujemy, natomiast na Agencję spadają obowiązki organizacyjno-obsługowe. Dzielimy się także pracami związanymi z przygotowaniem materiałów promocyjnych. My je drukujemy, a ich przygotowanie merytoryczne odbywa się na zasadzie współpracy naszego biura promocji i ARiPZP. Tak między innymi powstał ostatni folder "Pszczyna - Perła Górnego Śląska". Nawiasem mówiąc wydaliśmy go w nakładzie 10 tysięcy egzemplarzy i już powoli zaczyna brakować.
PDZ: Ile kosztuje rocznie promocja Pszczyny? Do tych 15 tysięcy chyba trzeba jeszcze coś dodać?
DS: Oczywiście. To są pieniądze, które wydamy tylko na targi. W ciągu ostatnich dwóch lat, bo tak to trzeba liczyć, wpompowaliśmy w sektor turystyki w Pszczynie 10 milionów złotych. Tyle kosztować będzie zagroda i ośrodek. Ale ich otwarcie spowoduje wzrost atrakcyjności Pszczyny. Docelowo więc przełoży się to na zyski hoteli, gastronomii, sklepów i wszystkiego w mieście, co ma kontakt z turystą.
PDZ: Miasto inwestuje, oni mają zysk. Czy w tej relacji jest sprzężenie zwrotne?
DS: Właśnie odbyliśmy w ARiPZP spotkanie z właścicielami hoteli i lokali gastronomicznych w sprawie ich udziału we wspólnym bilecie. Praktycznie 99 proc. obecnych zdeklarowało się, że wejdą w ten projekt na takich zasadach, na jakich miasto im proponuje. Czyli dając 15-procentowe rabaty nabywcom biletu. Dyskusja była burzliwa, ale starałem się im uświadomić, że mamy wspólny cel, do którego razem musimy dążyć. Tym celem jest stworzenie z Pszczyny naprawdę dobrego produktu turystycznego.
PDZ: Czyli miejsca, w którym warto zostać dłużej niż te trzy godziny, jaki wyszło w badaniach statystycznych?
DS: Właśnie.
Rozmawiała: Sylwia Plucińska - POLSKA Dziennik Zachodni
Strona 1 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 143 wypowiedzi • 1, 2, 3