ďťż
 
[Śląskie] Marszałek/Sejmik



Safin - Pon Lis 27, 2006 10:37 pm
Czyli kto na jakim stołku, kto za co odpowiada, kto nam w czym pomoże.



Sejmik wybrał marszałka, a rady - swoich przewodniczących
pj, mac, jk, jm
2006-11-27, ostatnia aktualizacja 2006-11-27 20:42

Mieszkańcy Katowic wybrali na prezydenta Piotra Uszoka, ale niewykluczone, że w rządzeniu będą mu pomagać jego niedawni rywale. Marszałkiem województwa, zgodnie z planem, został Janusz Moszyński z PO, były wiceprezydent Gliwic.

Wczoraj po raz pierwszy w tej kadencji obradowali wybrani dwa tygodnie temu radni sejmiku wojewódzkiego i większości rad miejskich.

W Katowicach doszło do zawiązania nieformalnej koalicji Forum Samorządowego i Piotr Uszok, Platformy Obywatelskiej oraz PiS-u. Przewodniczącym rady miasta został ponownie Jerzy Forajter z Forum. Z naszych informacji wynika, że w tajnym głosowaniu poparli go zarówno radni PO, jak i PiS-u. Przedstawiciele tych ugrupowań zgodnie głosowali także podczas wyborów wiceprzewodniczących rady. Zostali nimi: Marek Chmieliński (FSiPU), Tomasz Szpyrka (PO) i Piotr Pietrasz (PiS). Pietrasz - jako jedyny z całej trójki - zasiada w radzie po raz pierwszy. W przeszłości był związany z Porozumieniem Centrum, był także rzecznikiem śląskiego PiS-u, a teraz jest rzecznikiem katowickich struktur partii. Pracuje w Poczcie Polskiej w Katowicach - też jako rzecznik.

Uszok nie powołał jeszcze swoich zastępców, ale wiadomo, że mają nimi zostać przedstawiciele jego ugrupowania: Józef Kocurek oraz Krystyna Siejna. Wiceprezydenta będzie miało PiS. Ma nim zostać Michał Luty, który już raz zajmował to stanowisko, choć wtedy rekomendowała go Unia Wolności, której był działaczem. W ostatnich wyborach Luty był kandydatem PiS-u na prezydenta Katowic. Również Platforma ma mieć swojego wiceprezydenta. Zarząd katowickiej PO podjął wczoraj decyzję o rekomendacji dla 25-letniego Szpyrki, który przegrał wyborczą batalię o prezydenturę. Posłanka Elżbieta Pierzchała, przewodnicząca PO w Katowicach, wierzy, że gdy Uszok otrzyma taką propozycję oficjalnie, to nie odmówi nominowania Szpyrki. Jednak z naszych informacji wynika, że prezydent Katowc entuzjastą takiej kandydatury nie jest. Zdają sobie z tego sprawę niektórzy działacze PO, którzy widzieliby na tym stanowisku kogoś innego. Na razie jednak nie chcą oficjalnie zdradzać żadnych nazwisk. - Najpoważniejszym kandydatem pozostaje Adam Matusiewicz, skarbnik Pszczyny - mówi jeden z działaczy PO.

Katowiccy radni zdecydowali też wczoraj o przeznaczeniu 115 tys. zł na pomoc dla rodzin ofiar katastrofy w kopalni Halemba. Bliscy 23 górników dostaną po 5 tys. zł.

W Bielsku Krywult z PO

W 25-osobowej bielskiej radzie miejskiej 15 miejsc ma koalicja Platformy Obywatelskiej i komitetu prezydenta Jacka Krywulta. Wczoraj na pierwszej sesji przewodniczącym rady został jednogłośnie Wiesław Handzlik z PO, który pełnił tę funkcję już w minionej kadencji. Dostał 23 głosy, co oznacza, że głosowali na niego również radni z opozycji: PiS oraz SLD. - Dziękuję za tak wielkie zaufanie. Wynik jest imponujący - mówił wzruszony Handzlik.

Podobnie gładko wybrano wiceprzewodniczących: Adama Wykręta z komitetu Jacka Krywulta oraz Stanisława Ryszkę z PiS-u. W obu przypadkach nikt nie był przeciw, a przy kandydacie PiS-u pojawiły się tylko dwa głosy wstrzymujące.

Taka sytuacja cieszyła prezydenta Krywulta. - To dobrze rokuje na współpracę przez najbliższe lata. Liczę, że mimo różnic politycznych, które są przecież normalne, wszyscy będą zgodnie działać dla dobra miasta - mówił "Gazecie" Krywult.

Mandatu radnego zrzekł się wczoraj - oprócz prezydenta Jacka Krywulta - Henryk Juszczyk. To oznacza, że prawdopodobnie znowu zostanie wiceprezydentem miasta, tak jak w minionej kadencji. Za Krywulta do rady wejdzie Piotr Kenig, a miejsce Juszczyka zajmie Ryszard Batycki, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego pod Szyndzielnią. Obaj startowali z komitetu wyborczego obecnego prezydenta, a formalnie radnymi zostaną na kolejnej sesji.

Niektórzy obecni na sali śmiali się wczoraj, że jeżeli wszystkie sesje będą przebiegać tak jak pierwsza, to najbliższe cztery lata będą nudne. Nie doszło bowiem do żadnego sporu ani nawet wymiany zdań między radnymi.

PiS z Platformą i PiS z lewicą

Przewodniczącym gliwickiej rady miejskiej został kandydat PO Jan Kaźmierczak, w poprzedniej kadencji wiceprezydent miasta. Głosowała za nim nawet większość opozycji, a nikt nie był przeciwny. Wiceprzewodniczącymi będą Krystyna Sowa z Forum Dzielnicowych List Mieszkańców oraz Marek Kopała z opozycyjnego PiS-u.

W 25-osobowej zabrzańskiej radzie miejskiej 14 radnych ma zawiązany jeszcze przed wyborami blok PO-PiS. Przewodniczącym rady został Adam Moś, a jego zastępcami Marian Czochara z PO oraz Jerzy Pabis i Krzysztof Partuś (obaj z PiS-u). W Bytomiu, gdzie druga tura wyborów prezydenckich została przełożona na 10 grudnia, w radzie miejskiej zawiązała się koalicja PiS-u i PO. Przewodniczącym rady został Artur Krawczyk (kandydował z listy PiS-u na prezydenta), a jego zastępcami: Jacek Brzezinka, Andrzej Kostek z Platformy oraz Kazimierz Bartkowiak ze stowarzyszenia Wspólny Bytom, który za rządów lewicy był wiceprezydentem miasta.

W Sosnowcu po raz pierwszy od 12 lat większość miejsc w radzie miejskiej zdobyła prawica, ale PO nie zawarła koalicji z PiS-em, lecz z lewicą, i dzięki temu prezydent Kazimierz Górski znów może być spokojny o poparcie rady. Przewodniczącym rady miejskiej został Daniel Miklasiński z PO, ordynator oddziału chirurgii dziecięcej w Centrum Pediatrii, a jego zastępcami Adam Wolski i Grzegorz Pisalski (obaj z lewicy) oraz Jarosław Pięta z PO.

W Czeladzi wybory na burmistrza wygrał Marek Mrozowski z PO, ale w radzie miejskiej lewica zawarła porozumienie z PiS-em i dzięki temu przewodniczącą rady została Teresa Kosmala, niedawno kandydatka PiS-u na burmistrza.

W Sejmiku prawie PO-PiS

W sejmiku wojewódzkim PO będzie współpracować z PiS-em, ale Janusz Moszyński z PO - wybrany wczoraj na marszałka - woli mówić o porozumieniu, a nie koalicji. - Bo koalicja kojarzy się z dzieleniem łupów - wyjaśnia. Dzięki temu porozumieniu wicemarszałkiem został Grzegorz Szpyrka z PiS-u, który zajmował już to stanowisko z rekomendacji AWS w latach 1998-2002. Drugim wicemarszałkiem będzie Sławomir Kowalski z PO, były wiceburmistrz Pszczyny.

Pozostałe dwa stanowiska w zarządzie województwa śląskiego otrzymali: Marian Ormaniec z PSL i Jarosław Kołodziejczyk z PO. Ormaniec za rządów SLD był krótko wicewojewodą śląskim, ale stracił stanowisko po skandalu, jaki wybuchł, gdy okazało się, że w jego rodzinnej firmie pracowało na czarno kilku obcokrajowców. Ostatnio naraził się z kolei mieszkańcom swoich rodzinnych Gilowic - startował na wójta, ale wycofał się, gdy okazało się, że ma szanse na stanowisko we władzach wojewódzkich. Z tego powodu druga tura w Gilowicach odbędzie się dopiero 10 grudnia.

Wskazanie Kołodziejczyka wywołało kontrowersje nawet w szeregach jego własnej partii, bo nie ma on żadnego doświadczenia samorządowego. Kiedyś pracował fizycznie w Hucie Katowice, a potem na kolei. Od roku odpowiada za pozyskiwanie funduszy europejskich w PKP Przewozy Regionalne. W tej firmie poznał też Elżbietę Pierzchałę, posłankę PO z Katowic.

Na przewodniczącego sejmiku został wybrany Piotr Zienc, w poprzedniej kadencji szef klubu radnych PO, a jego zastępcami będą: Michał Czarski z lewicy (przez ostatnie cztery lata marszałek województwa), Grzegorz Sztolcman z PO (dyrektor szpitala w Częstochowie) i Ryszard Majer, radny PiS-u z Częstochowy i dyrektor Śląskiego Centrum Zdrowia Publicznego




Wit - Czw Lis 30, 2006 11:50 pm


PiS dostał to w Katowicach, czego chciała Platforma Obywatelska

Przemysław Jedlecki
2006-11-30, ostatnia aktualizacja 2006-11-30 21:50

Michał Luty z PiS-u będzie wiceprezydentem Katowic. O takim samym stanowisku myśleli działacze PO, ale ich kandydat nie przypadł do gustu prezydentowi Piotrowi Uszokowi

Do tej pory Uszok nie miał większości w radzie miasta. Jego ugrupowanie Forum Samorządowe i Piotr Uszok ma bowiem jedynie 14 przedstawicieli w liczącej 31 osób radzie. PO zdobyła dziesięć mandatów, a PiS pięć. Podpisane wczoraj przez Uszoka porozumienie z tą ostatnią partią gwarantuje mu większość głosów.

Wiceprezydentem z rekomendacji PiS-u zostanie 55-letni Michał Luty, który kandydował w wyborach na prezydenta Katowic. Zanim związał się z PiS-em, Luty działał w Unii Wolności i był już raz wiceprezydentem miasta. Gdy UW przekształciła się w Partię Demokratyczną, na krótko odszedł z polityki, a później wstąpił do PiS-u.

Na koalicję z Uszokiem i stanowisko wiceprezydenta liczyli też działacze PO. Chcieli, by wiceprezydentem został 25-letni Tomasz Szpyrka, ale Uszok nawet nie chciał komentować tej kandydatury. Powiedział tylko, jakich cech oczekuje od swojego zastępcy: - Musi to być osoba z odpowiednim doświadczeniem zawodowym i życiowym. Chodzi o kierowanie miastem, które ma ponadmiliardowy budżet i zatrudnia wielu pracowników. Ja też nie przyszedłem na posadę prezydenta prosto po studiach.

Wygląda na to, że działacze katowickiej Platformy - upierając się przy kandydaturze Tomasza Szpyrki - na własne życzenie stracą szansę na stanowisko wiceprezydenta.

Szpyrka też nie zamierza ustąpić miejsca innej osobie. - Mam rekomendację zarządu katowickiej PO. Ukończyłem dwa fakultety: jeden na AWF-ie, drugi na Akademii Ekonomicznej. Do tej pory byłem przewodniczącym komisji rewizyjnej Śląskiego Funduszu Stypendialnego, członkiem zarządu AZS-u Katowice i pracowałem na AWF-ie. Dałem sobie z tym wszystkim radę. Szybko się uczę - mówi 25-letni Szpyrka.

Adam Matusiewicz, rzecznik katowickiej PO, mówi, że ma nadzieję na kontynuowanie rozmów koalicyjnych z Uszokiem.

- Nie zerwaliśmy ich, nie chcemy konfliktów. Ustosunkujemy się do jego wypowiedzi na temat doświadczenia wiceprezydenta - mówi.

Uszok daje jeszcze działaczom PO nadzieję. - Mogę długo czekać. Zależy mi na szerokiej koalicji - mówi. Jednak szeroka koalicja z PO tak naprawdę nie jest już Uszokowi potrzebna. Zrozumieli to niektórzy działacze Platformy. - Moim zdaniem sprawa koalicji jest już zakończona - mówi anonimowo jeden z nich.



salutuj - Pią Gru 01, 2006 3:47 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



zibi - Pią Gru 01, 2006 7:07 am
Ale może zaistnieje możliwość większego doinwestowania części inwestycji




jacek_t83 - Pią Gru 01, 2006 9:51 am

Koalicja z pisem w takim układzie może być ryzykowna - pis będzie mógł szantażować jeśli centrala zażąda sobie czegoś.
obawiam sie, ze masz racje. PiS to jest partia typowo centralistyczna (jesli mozna tak to nazwac) chodzi mi o to, ze lokalni dzialacze nie maja wiele do powiedzenia bo nad wszystkim czuwa Warszawa i obaj Kaczynscy. wiem to bo znam dwie osoby, ktory naleza do tej partii, w tym jedna z nich teraz zostala radnym (Dominik tez zna ta osobe )



salutuj - Pią Gru 01, 2006 11:09 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



absinth - Pią Gru 01, 2006 11:14 am
ja uwazam ze dla Kato lepsza by byla koalizja Forum Samorzadowe z PiS niz z PO

nie chcialbym zeby silna PO z niewiele mniejsza liczba radnych niz Forum za bardzo zdominowala nasza Rade
przy ich aktualnej "masie" w radzie mogliby za duzo chciec dla swoich ludzi takie czy inne synekury a stosunkowo slabiutki w Kato PiS wydaje mi sie do opanowania
a i moze przy okazji dzielenia z budzetu panstwa przychylniej na nas spojrzy czcigodny Jaroslaw
Z kolei zeby Forum z PiSem nie czuly sie za dobrze bedzie porzadna opozycja w roli PO



salutuj - Pią Gru 01, 2006 11:25 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



jacek_t83 - Pią Gru 01, 2006 11:30 am

Ja uważam że koalicja powinna być z obydwoma partiami.

hehe to by byla jakas utopia
ale tak ogolnie to sie z toba zgadzam. katowicki PiS nie moze nawet pierdnac bez pozwolenia kaczora



absinth - Pią Gru 01, 2006 11:36 am
byly takie informacje ze w Kato ma byc szeroka koalicja z PiS i PO

natomiast hmm jesli wszyscy rzadza to gdzie opozycja kontrolujaca poczynania tych rzadzacych?

sld z 2 radnymi?? toz to taka opozycja jak mniejszosc niemiecka w Sejmie ;P

za Echem Miasta:
"Szeroka koalicja – to najbardziej prawdopodobny układ sił w nowej Radzie Miasta w Katowicach. Przez kolejne cztery lata radni wszystkich opcji mają współpracować dla dobra miasta.

W wyborach samorządowych mieszkańcy Katowic największym zaufaniem obdarzyli Forum Samorządowe i Piotra Uszoka (14 mandatów) i PO (10). PiS zdobył pięć miejsc w radzie, SLD – dwa.
Wiadomo było, że powstanie koalicja. Prezydent Piotr Uszok prowadził rozmowy zarówno z PiS, jak i z PO, najbardziej jednak skłaniał się ku szerokiej koalicji, bez wyróżniania któregoś z ugrupowań. PiS i PO też deklarowały, że nie zależy im na byciu w opozycji, ale na współrządzeniu.
Pierwsza sesja Rady Miasta w Katowicach udowodniła, że to najbardziej realne rozwiązanie. Jedynym kandydatem na przewodniczącego Rady Miasta był Jerzy Forajter, przewodniczący w ubiegłej kadencji. Rekomendowało go Forum Samorządowe i Piotr Uszok jako doświadczonego samorządowca. Wiceprzewodniczącymi zostali Tomasz Szpyrka (w wyborach kandydat PO na prezydenta miasta), Piotr Pietrasz (PiS) i Marek Chmieliński (SLD).
Wciąż nie są za to znane nazwiska wiceprezydentów. Do te pory Piotr Uszok miał trzech zastępców. – Ale w tej sytuacji nie wykluczam, że powołam czterech – powiedział nam w poniedziałek. Czyli że znajdzie się miejsce zarówno dla kandydata PiS jak i PO, bo dwóch pewnych kandydatów z Forum Samorządowego to dotychczasowi wiceprezydenci Krystyna Siejna i Józef Kocurek. Nieoficjalnie mówi się, że PiS zaproponował Michała Lutego, zastępcę Uszoka w pierwszej kadencji. PO Tomasza Szpyrkę. – Wszystkie wątpliwości będą rozstrzygnięte w ciągu najbliższych dwóch tygodni – zapewnia prezydent Uszok. "



salutuj - Pią Gru 01, 2006 12:08 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Bruno_Taut - Pią Gru 01, 2006 2:59 pm
A mnie cieszy, że Michał Luty został wiceprezydentem, choć do jego partii czuję wybitna niechęć. Znam go od wielu lat jako człowieka porządnego i otwartego, a jego pomysł na wydział biotechnologii na UŚ świadczy o właściwym kierunku myślenia.



salutuj - Pią Gru 01, 2006 3:11 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



SPUTNIK - Pią Gru 01, 2006 5:01 pm

Wydzial biotechnologii jest dobrym pomyslem choc na Polibudzie to rok temu ruszylo na trzech wydzialach.

biotechnologia na polibudzie to mniej więcej takie samo kuriozum jak studia menagerskie na teologi .

powinni sie tam raczej zająć bioniką , robotyką , nanotechnologą oraz biocybernetyką a botechnologie zostawić uczelniom uniwersyteckim/medycznym

nie jestem fanem otwierania dużej ilości słabych wydziałów/kierunków kształcących kiepską kadrę, wykształconych bezrobotnych.



Pieczar - Pią Gru 01, 2006 5:17 pm
CZy to dobrze czy zle to przyszlosc nam na to pytanie odpowie
JA sadze, ze to lepsze rozwiazanie niz koalicja z PO, studiowalem na uczelni razem ze Szpyrka (byl 2 lata wyzej) i wiem co to za agent. Pare razy widzialem go na imprezach - reszta niech pozostanie milczeniem.
PO sie skompromitowala wystawiajac takiego kandydata i nie powinna byc przez pana prezydenta Uszoka brana w koalicje.



salutuj - Pią Gru 01, 2006 5:17 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Wit - Pią Gru 01, 2006 5:35 pm
Wg mnie pan Luty całkiem dobrze wypadł podczas przedwyborczej debaty, na pewno lepiej niż kandydat PO. Mnie ta decyzja ani ziębi, ani parzy. Najważniejsze, by cała Rada UM ciężko pracowała na dobro naszego miasta, a politykowanie zostało odsunięte w kąt.



salutuj - Pią Gru 01, 2006 6:33 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



miglanc - Pią Gru 01, 2006 6:36 pm

Nie wyobrazam sobie by np pozyskiwanie zasobow energetycznych z zrodel organicznych (biotechnologia!) bylo wlasciwym kierunkiem Akademii Medycznej.Cos takiego to typowa inzynieria srodowiska. Biotechnologia nie zajmuje sie pozyskiwaniem, ile wytwarzaniem tych zrodel energii na przyklad dzieki genetyc. Wytwarzac tez mozna hormony, enzymy i tu Akademia Medyczna jest bardzo na miejscu.

Luty jako kandyda jest OK, ale rzeczywiscie istnieje ryzyko uzaleznienia od centrali. W PiSie jest tak ze grupy poslow, radnych, prezydentow bormistrzow i wujtow nie dzialaja samodzielnie. Kazdy ma nad sobia "nadzorce" ktory o wszystkim informuje Kaczke i wydaje samorzadowcom i poslom polecenia: co mowic dziennikarzom, jak glosowac itp. W tej partii nie ma absolutnie miejsca na samodzielne myslenie.



Darkat - Pią Gru 01, 2006 6:42 pm
tu chodzi o politykę lokalną a nie o to czy ktoś jest z PO czy z PIS choć to też ma wpływ na późniejszy choćby lobbing. Dla Uszoka wygodniejszym wiceprezydentem będzie Luty a nie Szpyrka choćby z tego powodu że już nim był. Ponadto Szpyrka mógłby być groźnym kontrkandydatem za 4 lata bo PIS za 3 lata nie będzie się już liczył a to oznacza że mógłby się starać wybić na pierwszy plan. Uszok nie lubi ludzi "ekscentrycznych" czyli takich mogących się wybić na czyiś plecach choć to normalna praktyka bo sam Uszok to robił za czasów Dziewiora ale umiarkowanie a nie wiadomo czy z uwagi na wiek oraz przychylną prasę Szpyrka nie robił by to nachalnie.



miglanc - Pią Gru 01, 2006 6:46 pm
Oczywiscie w konkurencji Luty versusu Szpyrka to ja ejstem jak najbarziej za panem Lutym. Chocialzby na debacie prezydenckiej Szyrka wypadl duzo gorzej.



salutuj - Pią Gru 01, 2006 6:47 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Safin - Pią Gru 01, 2006 6:48 pm
Mnie też cieszy nominowanie Lutego. Oby tylko wszyscy zachowali zapał w działaniu. Można ich oczywiscie z tego rozliczac - gdyby tylko było wiadomo kto za cos zabierze.
Szkolnictwo wyższe w Kato potrzebuje szybko konkretnych, długofalowych decyzji. Może własnie pan Luty będzie to nadzorował?

Bojarun przetrwa na stołku?



miglanc - Pią Gru 01, 2006 6:54 pm

Nie, to jest jedna z dziedzin biotechnologii wlasnie.
Podobnie jak konstrukcja robotow medycznych.
Sprawdzalem czym zajmuje sie inzynieria srodowiska i to wlasnie jest jej dzialka. To sa dziedziny pokrewne w wielu punktach.

Tu masz zzakres studiow inzynierii srodowsiaka na naszej Politechnice: INŻYNIERIA ŚRODOWISKA
1. Biotechnologia środowiskowa
2. Czyste technologie energetyczne
3. Energetyka komunalna
4. Gospodarka odpadami
5. Higiena i bezpieczeństwo środowiska pracy
6. Inżynieria środowiska w energetyce i motoryzacji
7. Ochrona powietrza i zarządzanie środowiskiem naturalnym
8. Ogrzewnictwo i ciepłownictwo
9. Technologia wody i ścieków
10. Wentylacja i klimatyzacja
11. Zastosowanie informatyki w energetyce i inżynierii środowiska

Pozyskiwanie a wytwarzanie zrodel energii to w tym kontekscie to samo.
Hormony i enzymy sa najblizsze wydzialowi chemicznemu Politechniki.
Albo Wydzialowi Farmaceutycznemu.



jacek_t83 - Pią Gru 01, 2006 7:31 pm

Bojarun przetrwa na stołku?
na pewno ale on jako rzecznik jest ok, nie da zlego slowa powiedziec na Katowice



babaloo - Pią Gru 01, 2006 9:46 pm
Problem w tym, że Pan Bojarun jest chyba przy okazji kierownikiem Biura Informacji i Promocji, a tu ocena zdecydowanie nie jest taka jednoznaczna



SPUTNIK - Pią Gru 01, 2006 10:01 pm


Hormony i enzymy sa najblizsze wydzialowi chemicznemu Politechniki.

????

no pojechałes po bandzie...

po pierwsze pomyliła Ci się bioinżynieria z biotechnologią
roboty medyczne to właśnie w.w plus bioinformatyka i biocybernetyka oraz mechatronika/biomimetyka

natomiast biotechnologia zajmuje się głównie tym:
http://www.biotechnolog.pl/



salutuj - Pią Gru 01, 2006 10:10 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



SPUTNIK - Pią Gru 01, 2006 10:36 pm
definicje jak to zwykle bywa są ogólne i wszystko można pod nie podpiąć. natomiast w praktyce wygląda to tak ze głównym zadaniem biotechnologów jest rekombinacja materiału genetycznego a w tym kirunku politechniki nie mają po prostu odpowiedniej kadry i zaplecza by szkolic specjalistów . to co politechniki nazywaja biotechnologią jest de facto bioinżynierią i taką własnie nazwę zgodną z zakresem kaształcenia przyjeła AGH http://www.biomed.agh.edu.pl/

idealne warunki dla kształcenia biotechnologów posiadają uniwersytety, natomiast wydziały biotechnologiczne na AM są o tyle specyficzne ze specjalizują się w wąskiej dzidzinie biotechnologii jaką jest biotechnologia leków - fundament działania takich firm jak choćby bioton
http://www.bioton.pl/



Wit - Pią Gru 01, 2006 10:37 pm
^Panowie rozmywacie



Safin - Pią Gru 01, 2006 10:37 pm

Problem w tym, że Pan Bojarun jest chyba przy okazji kierownikiem Biura Informacji i Promocji, a tu ocena zdecydowanie nie jest taka jednoznaczna

czasami zapominam ze mamy takie biuro. Mógłby nam coś odpalić ze swojej gaży, np na koszty serwera

Albo przynajmnije nas pochwalić

np. nikt nie wie kiedy oddadza rondo. O debacie odnosnie centrum tez miasto nie bardzo cos informuje. W zasadzie to "miasto" milczy. O promocji nie wspominam. Że niby jakiś Nikiszowiec? Nie można się rozdrabniać gdy się podobno robi kanalizację.



babaloo - Pią Gru 01, 2006 10:54 pm
Myślę, że ogólnie wszystkie nasze urzędu samorządowe cierpią na jakąś niechęć do promocji. Nie wiem może myślą, że nie wypada się tak chwalić ani zabiegać o cudze względy Z tym że z Urzędu Miasta przynajmniej od niedawna płyną sygnały, że rozpoznają problem. Tymczasem gdzie indziej dalej pozostają w błogiej nieświadomości.

Wystarczy zwrócić uwagę na sposób promowania konkursu na Muzeum Śląskie, który jak wszyscy wiedzą polega na jego zupełnym niepromowaniu.



absinth - Sob Gru 02, 2006 12:29 pm
Bojarun jako rzecznik UM tak jak napisal Jacek jest bardzo ok

natomiast co do promocji miasta to wszyscy wiemy jak jest

tak w ogole to ten wydzial tez powinien sie zajac promocja konkursu na Muzeum Slaskie mimo ze to nie UM Katowice rozpisywal konkurs ale inwestycja przeciez dotyczy Kato

no coz...



potok77 - Czw Gru 21, 2006 10:25 pm
Bunt w katowickiej Platformie Obywatelskiej

Przemysław Jedlecki
2006-12-21, ostatnia aktualizacja 2006-12-21 23:05

Działacze katowickiej Platformy Obywatelskiej żądają odwołania posłanki Elżbiety Pierzchały ze stanowiska szefowej miejskich struktur partii. Poszło o 25-letniego Tomasza Szpyrkę, którego Pierzchała uparcie lansowała jako kandydata na prezydenta, a później wiceprezydenta Katowic.
Konflikt między częścią działaczy a szefową Platformy w Katowicach narastał od miesięcy. Zaczął się, gdy w wyborach prezydenckich za namową Pierzchały partia wystawiła mało doświadczonego Tomasza Szpyrkę, syna Grzegorza (działacza PiS-u, dziś wicemarszałka województwa). Część działaczy uważała, że w starciu z Piotrem Uszokiem nie ma on żadnych szans i lepiej poprzeć dotychczasowego prezydenta.

Szpyrka robił, co mógł, żeby wygrać. Jego ludzie zbierali podpisy pod jego kandydaturą w koszulkach z podobizną Szpyrki upozowanego na Che Guevarę - legendarnego rewolucjonistę.

Uszok zwyciężył jednak z miażdżącą przewagą głosów (dostał 73 proc., a Szpyrka zaledwie 11 proc.). Po wyborach spory odżyły jednak ze zdwojoną siłą: tym razem Pierzchała uparła się, by Szpyrka był kandydatem PO na wiceprezydenta miasta. I to mimo wyraźnych sygnałów od prezydenta Uszoka, że nie akceptuje tej kandydatury.

By zapewnić sobie większość w radzie miasta, prezydent zdecydował się więc na współpracę z PiS-em. Wiceprezydentem został Michał Luty. Platforma, która także liczyła na to stanowisko, znalazła się na marginesie katowickiej rady. Nie rządzi, ale nie chce też, by przypięto jej łatkę opozycji.

Działacze uznali, że jedynym wyjściem z impasu jest zmiana władz partii. W czwartek trzy spośród pięciu kół PO w mieście opowiedziały się za zwołaniem nadzwyczajnego zjazdu i odwołaniem Pierzchały. Działacze chcą, by negocjacjami z prezydentem Uszokiem zajął się poseł Tomasz Tomczykiewicz, szef regionalnych struktur partii. On sam nie chce komentować zamieszania w Katowicach.

Adam Warzecha, radny PO: - Chodzi o to, by rozmowy z prezydentem były skuteczne.

Adam Matusiewicz, rzecznik partii w Katowicach, potwierdza, że części jego partyjnych kolegów nie podobał się sposób rządzenia partią w mieście. - Ma to także związek z ewentualną koalicją z prezydentem Uszokiem - przyznaje.

Posłanka Pierzchała nie odbierała wczoraj naszych telefonów.



SPUTNIK - Czw Gru 21, 2006 10:59 pm
no tak , mówiło się o tym juz od pewnego czasu. a ze miejskim strukturom przydałaby się mała zmiana na górze tez wiadomo nie od dzisiaj



Kris - Wto Sty 02, 2007 9:21 pm


Podliczamy katowickich radnych
opr. pj
2007-01-02, ostatnia aktualizacja 2007-01-02 21:36

Katowiccy radni ujawnili swoje dochody i oszczędności. Najbogatsi z nich to: Grażyna Szołtysik, Bożena Rojewska, Stanisław Włoch i Marek Chmieliński. Ich majątki liczą po kilkaset tysięcy złotych

Wybrani w listopadzie radni musieli złożyć oświadczenia majątkowe do 27 grudnia. Gdyby któryś z nich tego nie zrobił, straciłby swój mandat. Wśród katowickich radnych nie brakuje bogaczy, których majątek liczy nieraz nawet po kilkaset tysięcy złotych. Rekordzistami są Chmieliński i Włoch. Niektórzy radni nie mają mieszkań ani żadnych oszczędności.

Nie publikujemy informacji z oświadczeń majątkowych dwójki radnych - Izabeli Kminikowskiej oraz Dawida Kostempskiego. W radzie miejskiej zajęli niedawno miejsca wiceprezydentów Michała Lutego i Józefa Kocurka i mają jeszcze czas na złożenie oświadczeń.

Podajemy jednak informacje ze złożonego po wyborach oświadczenia prezydenta Katowic Piotra Uszoka.

Co mają radni?

Piotr Hyla, konserwator w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji: nie ma żadnych oszczędności, mieszkania ani samochodu. W 2005 r. zarobił 9,8 tys. zł, a w zeszłym roku 16 tys. zł. Ma 15,7 tys. zł kredytu, jest też winien blisko 12 tys. zł za towar (prowadził własną działalność gospodarczą), za usługi telekomunikacyjne musi zapłacić również ok. 12 tys. zł.

Michał Jędrzejek, student: ma 4 tys. zł oszczędności, działkę o pow. 410 m wartą ok. 40 tys. zł. Na umowę-zlecenie zarobił 11,9 tys. zł.

Ewa Kołodziej, radna: 16 tys. zł oszczędności, wynajmuje 85-metrowe mieszkanie. Otrzymała 23,9 tys. zł diet jako radna i zarobiła 3853 zł na umowę-zlecenie.

Jerzy Dolinkiewicz, specjalista w Muzeum Historii Katowic: ma ok. 21,5 tys. zł oszczędności, ok. 600 dolarów, ok. 8600 euro i warte ok. 157 tys. zł papiery wartościowe. Jego mieszkanie o pow. 56,8 m jest warte ok. 68 tys. zł. Drugie o pow. 42,4 m wycenił na ok. 51 tys. zł. Zarobił ok. 66 tys. zł.

Ryszard Willner-Paster, radny: ma 75 tys. zł oszczędności, mieszkanie o pow. 143 m warte ok. 300 tys. zł. Ma fiata temprę z 1995 r. i fiata cinquecento sporting z 1997 r.

Marek Chmieliński, zastępca dyrektora w PKM-ie Katowice: zaoszczędził ok. 325 tys. zł i ok. 2 tys. dolarów. Ma warte 175 tys. zł udziały w 672-metrowym domu (wartość razem z gruntem), mieszkanie o pow. 67,17 m, działkę rekreacyjną o pow. 1639 m (warta ok. 25 tys. zł) oraz garaż (ok. 12 tys. zł). Ma również sześć akcji ING Banku Śląskiego, osiem akcji NFI Jupiter, cztery akcje NFI EMF oraz po cztery akcje 12 innych NFI. Zarobił ok. 97 tys. zł.

Tomasz Szpyrka, st. referent ds. marketingu i reklamy na AWF-ie w Katowicach: zaoszczędził 3 tys. zł, ma 60-metrowe mieszkanie warte 70 tys. zł. Zarobił ok. 33 tys. zł. Ma fiata pandę z 2005 r. Spłaca 18 tys. zł kredytu na auto.

Marek Szczerbowski, dyrektor Stadionu Śląskiego: jego oszczędności to 18 tys. zł oraz 50 dolarów. Zarobił ok. 75 tys. zł (składają się na to również diety oraz praca w innych miejscach niż Stadion Śląski). Ma 11-letniego mitsubishi carismę. Jego mieszkanie o pow. 40 m jest warte ok. 65 tys. zł.

Marek Plura, pracownik socjalny, pedagog: odłożył 1500 zł, jego mieszkanie o pow. 52 m jest warte ok. 90 tys. zł. Zarobił ok. 33 tys. zł. Ma renaulta kangoo z 2001 r. Spłaca 11 tys. euro kredytu (wartość kapitałowa) mieszkaniowego.

Piotr Pietrasz, regionalny rzecznik Poczty Polskiej: 24 tys. zł oszczędności, 100 dolarów, 300 euro. Wynajmuje 44-metrowe mieszkanie. Jest członkiem rady nadzorczej Huty Będzin (nie miał z tego tytułu dochodów). Zarobił ok. 48 tys. zł.

Stanisław Włoch, adiunkt w Śląskiej Akademii Medycznej. Zaoszczędził 30 tys. euro, zaś w papierach wartościowych ma ok. 350 tys. zł. Dom o pow. 109 m wart ok. 260 tys. zł, mieszkania o pow. 98,64 m warte ok. 150 tys. zł oraz 3261 m gruntów wartych ok. 150 tys. zł, prowadzi własny gabinet lekarski (dochód ok. 2 tys. zł). Zarobił ok. 80 tys. zł. Ma rocznego volkswagena passata.

Józef Zawadzki, emeryt: mieszkanie o pow. 73 m warte ok. 100 tys. zł, citroen C3 z 2003 r. Zarobił ok. 64 tys. zł.

Andrzej Zydorowicz, emeryt, rzecznik prasowy firmy Pro-Ten, wykładowca: 8 tys. zł, 615 dolarów, mieszkanie o pow. 60 m warte ok. 100 tys. zł. Trzy akcje ING BSK oraz 558 akcji PKO BP. Zarobił ok. 50 tys. zł. Jeździ lancią lybrą z 2000 r.

Jerzy Paluchiewicz, dyrektor w firmie ANDI (na pół etatu): 55 tys. zł oszczędności, pół domu o pow. 64 m warte ok. 50 tys. zł, 64-metrowe mieszkanie, działka o pow. 0,031 ha warta ok. 3 tys. zł, członek rady nadzorczej Zakładu Samochodowego Huty Katowice (zarobił tu 17 770 zł). Otrzymał 21 tys. zł renty, zarobił ok. 10 tys. zł i pobrał niecałe 300 zł diety radnego. Ma pięcioletniego citroena xsarę.

Leszek Piechota, nadsztygar w Katowickim Holdingu Węglowym: 12 tys. zł oszczędności, 1100 euro, pół mieszkania o pow. 86 m warte 125 tys. zł, mieszkanie o pow. 43 m warte 44,7 tys. zł. Zarobił ok. 70 tys. zł. Ma renaulta megane z 1996 r. (połowa własności).

Bożena Rojewska, dyrektorka w GARR SA: ok. 138 tys. zł oszczędności, ok. 1472 dolary, 19 441 euro, papiery wartościowe warte ok. 72 tys. zł. Dom o pow. 109 m wart ok. 120 tys. zł, mieszkanie o pow. 117 m warte ok. 210 tys. zł, mieszkanie o pow. 39 m warte ok. 70 tys. zł. Dwie działki o łącznej wartości ok. 135 tys. zł. Ma trzy akcje ING BSK oraz 305 akcji Centrozapu. Zarobiła 58 tys. zł, ma renaulta lagunę z 2005 r.

Marzena Sonntag-Sprężak, radczyni w PKP Przewozy Regionalne: 32 tys. zł, mieszkanie o pow. 38 m warte 45 tys. zł, mieszkanie o pow. 38 m warte 50 tys. zł. Zarobiła ok. 27 tys. zł.

Grażyna Szołtysik, radna: 200 tys. zł, 5 tys. dolarów, 5 tys. euro. Trzy mieszkania o łącznej wartości ok. 710 tys. zł (jedno w Zakopanem). Zarobiła 139 tys. zł - w zeszłej kadencji była wiceprezydentem Katowic.

Stanisława Wermińska, lekarka: trzy akcje ING BSK, zarobiła ok. 66 tys. zł. Jeździ nissanem almerą z 2001 r.

Adam Warzecha, specjalista ds. public relations w GARR SA: 31 tys. zł, papiery wartościowe na 56 tys. zł, mieszkanie o pow. 51 m, działka o pow. 603 m warta 72 tys. zł. Zarobił ok. 72 tys. zł. Ma seata ibizę z 2004 r. Były pracodawca jest mu winien ok. 25 tys. zł, ma również 182 akcje Energomontażu Płd. oraz 135 Forte.

Adam Depta, teletechnik w KWK "Wieczorek": 18 tys. zł, dom o pow. 144 m wart 200 tys. zł, zarobił ok. 83 tys. zł. Ma hondę civic z 2002 r. Spłaca 150 tys. zł kredytu.

Stefan Gierlotka, nadsztygar w KWK "Wujek": ma 130 tys. zł, 700 euro, 550 dolarów, dom o pow. 158 m wart 95 tys. zł, działkę o pow. 1,1 tys. m wartą 100 tys. zł. Jeździ peugeotem 406 z 1999 r. Zarobił ok. 80 tys. zł.

Helena Hrapkiewicz, kierowniczka Uniwersytetu Trzeciego Wieku na UŚ: 20 tys. zł, mieszkanie o pow. 50 m warte ok. 70 tys. zł, nissan micra z 2003 r. Zarobiła ok. 52 tys. zł.

Halina Kańtoch, lekarka: 23 tys. zł, polisa na 10 tys. zł, 2 tys. dolarów, 2,5 tys. euro, papiery wartościowe 34 tys. zł, mieszkanie o pow. 58 m warte ok. 100 tys. zł, gospodarstwo rolne o pow. 3,5 tys. m warte ok. 10 tys. zł. Zarobiła ok. 56 tys. zł. Ma toyotę corollę z 2003 r.

Barbara Kożusznik, prorektor Uniwersytetu Śląskiego: daewoo nubira z 1999 r., fiat seicento z 2004 r. Zarobiła ok. 158 tys. zł. Spłaca dwie pożyczki na łączną sumę ponad 43 tys. zł.

Marcin Krupa, adiunkt na Politechnice Śląskiej: 15 tys. zł, 500 euro, 500 dolarów, dom o pow. 300 m wart ok. 400 tys. zł, działka o pow. 818 m warta ok. 150 tys. zł (połowa własności), trzy akcje BPH, 16 ING BSK, 110 PAGED, 8 PEKAO, 100 Stalexportu oraz 296 TP SA. Zarobił ok. 20 tys. zł.

Jakub Łukasiewicz, student: 1160 zł.

Dariusz Łyczko: referent w Hutniczo-Górniczo Spółdzielni Mieszkaniowej: mieszkanie o pow. 75 m warte 135 tys. zł. Zarobił ok. 27 tys. zł (dane za rok 2005). Ma forda fusion z 2005 r. Spłaca na niego kredyt w wysokości 51 405 zł.

Jerzy Forajter, emeryt, przewodniczący rady miasta: nie ma żadnych pieniędzy. Jedyne jego oszczędności to polisa na życie o wartości wykupu ok. 14,5 tys. zł. Radny wynajmuje 79-metrowe mieszkanie. Dostał 30 480 zł emerytury, a jako radny otrzymał 28 308 zł diet. Ma forda fiestę z 1999 r.

Co ma prezydent?

Piotr Uszok, prezydent Katowic: ma 73 tys. zł i 325 euro oszczędności. Jego dom ma 174,5 m pow. i jest wart ok. 250 tys. zł. Ma trzy działki o pow. 650, 697 oraz 1105 m. Od stycznia do listopada zeszłego roku jako prezydent zarobił 149 tys. zł, a jako członek zarządu KZK GOP 30 tys. zł. Prezydent ma renaulta lagunę z 2001 r.

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3825461.html?as=2&ias=2&startsz=x



Safin - Wto Sty 02, 2007 9:36 pm
Że tez gazety tak chętnie zaglądają do kieszeni urzedznikom, a nie potrafią konsekwentnie monitorowac efektów ich prac.



salutuj - Wto Sty 02, 2007 10:10 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Bula - Śro Sty 03, 2007 7:08 pm
Nie wiedziałem gdzie to napisać, ale w końcu wybrałem ten temat.

Pytanie jest ogólne, ale z tego co wiem, to absinth jest najbardziej wkręcony w te sprawy, więc może uda mi się uzyskać odpowiedź.
Już jakiś czas temu pytałem o maile do UM, znaczy czy odpisują, co mam napisać itd. Zrobiłem wszystko co trzeba, wysłałem jeden do wydziału inwestycji 11.12.06 (najgorsze, że naczelnika kochańskiego w miarę znam, ale gdzieś mi się zapodział jego numer ) i do wydziału Gospodarki Komunalnej z kilkoma pytaniami. Odpowiedzi nie otrzymałem do dziś.
Jest jakiś czas w którym mają/muszą odpowiedzieć?? Czy ja mały, szary mieszkaniec mogę coś zrobić, gdzieś się poskarżyć??
Denerwuje mnie takie coś



kropek - Śro Sty 03, 2007 7:12 pm
Tez kiedys pisalem do UM. Czekalem, czekalem, az w koncu musialem sie pofatygowac osobiscie.



absinth - Śro Sty 03, 2007 11:06 pm
mnie zawsze odpowiadaja gdzies w przeciagu tygodnia czy poltora

zawsze dobrze jest podac imie nazwisko, adres, oznaczyc organ do ktorego pismo jest kierowane i okreslic w tresci o co dokladnie chodzi i ze oczekujesz odpowiedzi

zawsze dobrze jest napisac ze powyzsze pismo prosze traktowac jako wniosek czy skarge (zaleznie od charakteru pisma) w rozumieniu wlasciwych przepisow Kodeksu Postepowania Administracyjnego

nie jest to niezbedne bo pismo ocenia sie i tak /g tresci a nie w/g naglowka ale wowczas juz powolujesz sie na KPA czyli znaczy to ze wiesz jak oni powinni dzialac



SPUTNIK - Śro Sty 31, 2007 3:05 pm


Nowa twarz Platformy

PO w Katowicach nie daje za wygraną. Z nowym szefem walczy o stanowisko wiceprezydenta miasta dla swoich kandydatów

Tomaszowi Szpyrce świetnie szło w przedwyborczych sondażach. Wyborów nie wygrał. Przepadł także jako kandydat na wiceprezydenta Katowic

W katowickiej Platformie Obywatelskiej od kilku tygodni szykowały się zmiany. W kuluarowych rozmowach politycy partii nie ukrywali, że lansowany przez posłankę Ewę Pierzchałę na stanowisko wiceprezydenta Katowic Tomasz Szpyrka, to chybiona kandydatura.



Che Guevara się nie sprawdził
Kandydat Platformy w wyborach prezydenckich, zaledwie 28 letni radny Szpyrka, od początku wzbudzał sensację. W kampanii wykorzystał wizerunek Che Guevary, czym naraził się m.in. Młodym Konserwatystom, młodzieżówce PiS.
Mimo że świetnie mu szło w przedwyborczych sondażach, wyborów nie wygrał. Ewa Pierzchała, szefowa struktur powiatowych PO, wytypowała go wtedy jako kandydata na wiceprezydenta. Prezydent Piotr Uszok nawet nie chciał tego komentować. – Liczy się doświadczenie – podkreślał.
Przez to partia przegrała walkę o współrządzenie Katowicami. Uszok dogadał się z politykami PiS- u. Wiceprezydentem został Michał Luty z PiS, a w Radzie Miasta Forum Samorządowe i Piotr Uszok wspólnie z PiS-owcami stworzyli koalicyjną większość.
W końcu Tomasz Szpyrka sam zrezygnował z ubiegania się o fotel zastępcy Uszoka.
A Platforma podjęła decyzje o odwołaniu Ewy Pierzchały ze stanowiska przewodniczącej powiatu PO w Katowicach. Teraz zastąpił ją Adam Matusiewicz, dotąd skarbnik w Pszczynie.

PO chce współrządzić
Platforma nadal jest zainteresowana współrządzeniem Katowicami. Wystawiła nowych kandydatów na wiceprezydenta. Na razie to kandydatury nieoficjalne. Pod uwagę brani są Adam Matusiewicz i Arkadiusz Godlewski, pełnomocnik prezydenta Katowic ds. funduszy europejskich i zastępca naczelnika kancelarii prezydenta.
Wcześniej m.in. dyrektor gabinetu marszałka Jana Olbrychta, z którym nadal współpracuje jako jego doradca ds. polityki regionalnej. Trzecim kandydatem miała być Halina Kańtoch, aktywna radna PO, ale sama zrezygnowała. – Wycofała się ze swoich ambicji – zdradza Matusiewicz.
Kiedy możemy się spodziewać jakichś decyzji? – Jesteśmy na etapie rozmów z panem prezydentem. Będę czynił wszystko w kierunku zawarcia koalicji z Forum Samorządowe i Piotr Uszok – mówi przewodniczący.

– Jest duża szansa, że Piotr Uszok skorzysta ze wsparcia Platformy – mówi Adam Matusiewicz, nowy przewodniczący powiatu PO w Katowicach

Liczę na współpracę
Prezydentowi nie jest już potrzebna koalicja z PO. Matusiewicz jest jednak dobrej myśli: – Jest duża szansa, że Piotr Uszok skorzysta ze wsparcia Platformy. Osobiście nie znam też nikogo w katowickiej PO, kto w sytuacji, kiedy prezydentem jest Piotr Uszok, byłby zwolennikiem bycia w opozycji – dodaje.
Prezydenta i PO wiele łączy. To m.in. kwestie stopniowego urynkawiania usług komunalnych, podejście do roli organizacji pozarządowych i plany inwestycyjne dotyczące zmiany wizerunku centrum miasta: powstanie kwartałów akademickich, nowy rynek, dworzec PKP.
Co z Ewą Pierzchałą i Tomaszem Szpyrką, który uchodzi za mało skutecznego również jako szef klubu PO w Radzie Miasta? Matusiewicz mówi: – Nie kwestionowałem i nie będę kwestionował ich pozycji w strukturach katowickiej Platformy. Liczę na współpracę.



wn



babaloo - Sob Lut 03, 2007 12:54 pm
Pomyliły mi sie tematy wcześniej
Więc powtórzę jeszcze raz, że w styczniu miała ruszyć kampania promocyjna Katowic o której coś nie słychać, a mamy luty



SPUTNIK - Sob Lut 03, 2007 1:15 pm

Pomyliły mi sie tematy wcześniej
Więc powtórzę jeszcze raz, że w styczniu miała ruszyć kampania promocyjna Katowic o której coś nie słychać, a mamy luty


rozmawiałem na ten temat w piątek z wiolą z echa wieć może się coś pojawi na ten temat w przysłym tygodniu



Wit - Pon Lut 26, 2007 11:55 pm


Samorządowcy krytykują marszałka

Przemysław Jedlecki2007-02-26, ostatnia aktualizacja 2007-02-26 22:32

Samorządowcy mają coraz większe pretensje do marszałka Janusza Moszyńskiego. Twierdzą, że niesprawiedliwie rozdziela unijne dotacje

Zaczęło się od hali widowiskowo-sportowej Podium, która ma powstać w Gliwicach. Władze Katowic twierdzą, że nie ma sensu wydawać 53 mln euro, skoro można wyremontować Spodek. Oba obiekty, ich zdaniem, po prostu się nie utrzymają. Halę krytykują też Witold Naturski (PiS), radny sejmiku, i wojewoda śląski Tomasz Pietrzykowski. Naturski zapowiedział nawet, że pojedzie do Brukseli, by przekonywać tutejszych urzędników do odrzucenia tego projektu. Jednak wiadomo, że inwestycji sprzyja Moszyński, który jako wiceprezydent Gliwic był jednym z jej pomysłodawców.

Potem doszła sprawa Muzeum Śląskiego, które miało stanąć na terenach po kopalni Katowice. Miał to być sztandarowy przykład przekształcenia terenów pogórniczych. Choć jest to przedsięwzięcie "marszałkowskie", miastu bardzo na nim zależy. Tymczasem Moszyński oświadczył niedawno: - Mam poważne wątpliwości, co do sposobu przygotowania tej inwestycji i lokalizacji. Oprócz budowy nowego gmachu trzeba będzie zrewitalizować teren po kopalni. A ile to będzie kosztować, jeszcze nikt dokładnie nie policzył. Może to być nawet 300 mln zł.

Pytany wprost, czy to znaczy, że inwestycja stoi pod znakiem zapytania, unika odpowiedzi: - Nie wiem. Trzeba wszystko policzyć.

Lech Szaraniec, dyrektor muzeum: - Jest już ogłoszony konkurs architektoniczny, w czerwcu będzie znany zwycięzca. A czy projekt zostanie zrealizowany? To już zależy od marszałka. Ale jest mi przykro, że chyba za naszego życia nie doczekamy się nowej siedziby. Zawsze komuś nie było z tym po drodze.

To jednak nie koniec kontrowersji. Kilka dni temu zarząd województwa z Moszyńskim na czele zarekomendował Ministerstwu Rozwoju Regionalnego dodatkowe unijne inwestycje na Śląsku. Niewiele brakowało, a nie znalazłby się na liście plan budowy w Katowicach Międzynarodowego Centrum Kongresowego za 45 mln euro.

Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu, nie za bardzo rozumie postępowanie zarządu województwa. - Centrum to świetne rozwiązanie dla całej aglomeracji, ożywi region. Zmieni też wizerunek Katowic, które ciągle kojarzą się z przemysłem.

Pomysł popierają też ministrowie (Jerzy Polaczek), parlamentarzyści (Krzysztof Mikuła), rektorzy śląskich uczelni i wojewoda. To dopiero po interwencji tego ostatniego inwestycję wpisano na listę. - Miałem wątpliwości, czy zamiast MCK powinniśmy mieć tak dużo projektów drogowych. Moglibyśmy przegrać z oryginalnymi projektami z innych województw, a MCK jest bardzo ciekawym pomysłem - wyjaśnia Pietrzykowski.

Moszyński stara się łagodzić sprawę: - Jestem wdzięczny wojewodzie za tę uwagę. Była sensowna.

Żal do marszałka mają też urzędnicy z Sosnowca. Liczyli, że na liście, którą Moszyński prześle do ministerstwa, będą dwa projekty z tego miasta. Chodzi o remonty dwupasmówek i utworzenie Zagłębiowskiego Centrum Kulturalno-Edukacyjnego im. Jana Kiepury. Każda z tych inwestycji była warta ponad 28 mln euro. - Prezydent wyśle w tej sprawie protest do marszałka. Pominięto nas w rozdziale dotacji. Uważamy, że to niesprawiedliwe - zapowiada Grzegorz Dąbrowski, rzecznik sosnowieckiego magistratu.

Z kolei urzędnicy z Rudy Śląskiej krytykują marszałka, że przepadł pomysł wybudowania w mieście parku wodnego.

Emocje rozpala również planowana przeprowadzka bazy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z katowickiego Muchowca do Gliwic. Wojciech Bukowski, dyrektor LPR, przyznaje, że napisał do marszałka list o pomoc w przeprowadzce. - Może to trochę na wyrost, ale z tego, co wiem, marszałek nie będzie miał nic przeciwko temu. Moglibyśmy przenieść lądowisko i helikopter na teren Aeroklubu Gliwickiego już 1 maja - mówi Bukowski.

- Nie wiem, czy sprzyjam przeniesieniu bazy. To nie są decyzje zarządu województwa - ucina jednak Moszyński.

Arkadiusz Godlewski, pełnomocnik prezydenta Katowic ds. środków unijnych, przyznaje, że decyzje marszałka niepokoją samorządowców. - Powstaje wrażenie, że nie do końca mówimy jednym głosem. Oficjalnie twierdzi się, że miasta regionu muszą grać razem, by konkurować z Wrocławiem czy Krakowem. Praktyka pokazuje, że wzmacnia się niektóre miasta i buduje konkurencję wewnątrz regionu - uważa Godlewski.

Moszyński nie ukrywa, że spodziewał się takiego obrotu rzeczy. - Jeżeli człowiek podejmuje decyzje, to zawsze ktoś jest zadowolony, a ktoś nie - mówi.

Gliwice jak Włoszczowa? - komentarz Waldemara Szymczyka
Waldemar Szymczyk2007-02-26, ostatnia aktualizacja 2007-02-26 22:32

Podręczniki marketingu politycznego uczą, że kampania wyborcza zaczyna się nazajutrz po zakończonych wyborach. I na pewno tę lekcję odrobił minister Przemysław Gosiewski. Mimo protestów płynących z całego kraju, już spowodował, że w malutkiej Włoszczowej zatrzymują się ekspresy, a niebawem w tym regionie powstanie port lotniczy.

Janusz Moszyński jest chyba pod dużym wrażeniem ministra i postanowił realizować podobną strategię. Wspieranie inwestycji w swoim mieście z pewnością zagwarantuje mu spore poparcie w najbliższych wyborach w jego okręgu. Ale chyba pomyliły mu się role - jest marszałkiem województwa i oczekujemy od niego, że będzie mediatorem w sporach, będzie dbał o równomierny rozwój całego regionu. A w sprawach dotyczących Gliwic, będzie zachowywał się jak żona Cezara. Chyba, że tak naprawdę myśli tylko o fotelu prezydenta w tym mieście, o czym się już mówi, i nie obchodzą go głosy mieszkańców innych gmin.
................................................................................................
Cóż...do tej pory Pan Marszałek niczym dobrym się nie wykazał, a zaczyna budzic niezdrowe kontrowersje




Wit - Śro Mar 07, 2007 11:15 pm


Platforma grozi zerwaniem współpracy z PiS-em

Przemysław Jedlecki2007-03-07, ostatnia aktualizacja 2007-03-07 22:29

Poseł Tomasz Tomczykiewicz, szef śląskiej PO, chce zerwania współpracy z PiS-em w sejmiku województwa śląskiego. - PiS został naszym partnerem, by pilnować w rządzie interesów regionu. Okazało się, że dostaliśmy mało unijnych pieniędzy, więc działacze PiS-u muszą ponieść konsekwencje - mówi.

To efekt decyzji, którą w poniedziałek podjęli w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego urzędnicy kilku ministerstw, marszałkowie czterech województw i ich wojewodowie. Przypomnijmy, że pomiędzy region śląski, łódzki, małopolski i wielkopolski podzielili 570 mln euro dodatkowych pieniędzy z Unii Europejskiej. W Warszawie zdecydowano, że każdy z regionów dostanie po 142,5 mln euro. Dla Śląska oznacza to, że nie starczy na budowę dachu nad Stadionem Śląskim i przebudowę jednej z dróg w Jaworznie.

- Podział tej puli pieniędzy jest kompromisem, który być może nie zadowoli wszystkich, ale alternatywą byłby spór, które z województw ma wyższy PKB na jednego mieszkańca, a które liczy więcej mieszkańców. Najważniejsze, że otrzymaliśmy dodatkowe pieniądze na bardzo potrzebne inwestycje - mówił w środę na konferencji prasowej Janusz Moszyński (PO), marszałek województwa.

Jednak śląscy posłowie PO nie ukrywali rozczarowania takim podziałem pieniędzy i zapowiadają zerwanie współpracy z PiS-em w sejmiku województwa. Oba ugrupowania zawarły porozumienie i wspólnie wybrały zarząd województwa. PiS reprezentuje w nim Grzegorz Szpyrka. - PiS po to został naszym koalicjantem, żeby pilnować w rządzie interesów regionu. Tymczasem Śląsk poniósł porażkę. Obiecywano nam aż 200 mln euro, a dostaliśmy o wiele mniej - mówi poseł Tomasz Tomczykiewicz, szef śląskiej PO.

Podkreśla, że będzie przekonywał radę regionalną PO do zerwania z PiS-em. Jego zdaniem nie może być tak, że partnerskie ugrupowanie czerpie z władzy tylko korzyści. - Okazuje się, że PiS interesuje się Śląskiem tylko przed wyborami. Potem go lekceważy. Już dość tego. Zresztą skoro działacze PiS-u z innych województw potrafili zdobyć duże sumy dla swoich regionów, a nasi nie, to muszą ponieść tego konsekwencje - dodaje Tomczykiewicz.

Piotr Pietrasz, rzecznik zarządu okręgowego PiS-u w Katowicach, jest zdziwiony zapowiedziami lidera PO. - Z tego, co wiem, to śląski marszałek zaakceptował taki, a nie inny podział dotacji - mówi.

Dodał jednak, że śląscy działacze PiS-u zamierzają walczyć o korzystniejszy podział pieniędzy. Potwierdza to poseł z tej partii Grzegorz Tobiszowski. - Początkowo mieliśmy dostać 150-200 mln. Tymczasem taka sama suma dla każdego województwa nie jest adekwatna, bo my mamy najwięcej mieszkańców. Gdybyśmy mieli ekstra 180 mln euro, to byłoby wszystko w porządku. Będziemy o tym rozmawiać z ministerstwem i jeśli trzeba będzie z premierem. Z PO gramy o region w jednej linii - zapewnia Tobiszowski.



absinth - Sob Mar 17, 2007 9:13 am


Śląscy samorządowcy zaszkodzili PO?

Przemysław Jedlecki
2007-03-16, ostatnia aktualizacja 2007-03-16 19:10

Zarząd krajowy Platformy Obywatelskiej zawiesił członkostwo w partii Janusza Moszyńskiego, marszałka województwa, i prezydenta Gliwic Zygmunta Frankiewicza. - To wyraz utraty zaufania - mówi Tomasz Tomczykiewicz, szef śląskiej PO. Niewykluczone, że Moszyński straci rekomendację PO na stanowisko marszałka i będzie zmuszony odejść.

Moszyński i Frankiewicz zaplanowali w Pławniowicach pod Gliwicami spotkanie prawicowych polityków. Ma się odbyć 23 i 24 marca pod hasłem "Do jakiej Polski zmierzamy?". Zaproszono m.in. posła Jana Rokitę, Andrzeja Olechowskiego, współzałożyciela PO, ale także byłego prezydenta Warszawy Pawła Piskorskiego, senatora Jarosława Gowina i posła Pawła Śpiewaka.

Informacja o konferencji zaniepokoiła władze PO. W jednym miejscu miały się bowiem spotkać ludzie, którzy uchodzą za krytyków polityki obecnych liderów partii. Pojawiły się nawet pogłoski, że pod Gliwicami powstanie nowa partia. - To nieprawda, będziemy rozmawiać wyłącznie o programie - zarzekali się nasi rozmówcy.

Władze PO zareagowały stanowczo. W czwartek Moszyński i Frankiewicz dowiedzieli się, że mają pojechać do Warszawy, by tam wytłumaczyć się ze swoich planów Tuskowi. Żaden z nich jednak nie stawił się w stolicy.

- Wzywanie mnie w czwartek do Warszawy na dzień następny jest niepoważne. Miałem już inne obowiązki - wyjaśnia Frankiewicz.

Marszałek Moszyński: - Miałem już wcześniej umówione spotkania i nie mogłem spełnić tej prośby.

Pod nieobecność samorządowców zarząd krajowy PO zawiesił ich w prawach członka partii. Do partyjnego sądu skierowano też wniosek o ich ukaranie.

- Działania obu panów uznano za szkodliwe dla wizerunku partii. Organizowanie przez nich konferencji programowej sugeruje, że w PO jest jakiś konflikt. A to nieprawda - mówi Tomasz Tomczykiewicz, szef śląskiej PO. Dodaje, że władze PO uznały, że organizując konferencję, Frankiewicz i Moszyński naruszyli partyjne przepisy.

Nie wyklucza, że Moszyński może stracić stanowisko marszałka. - Zawieszenie to wyraz utraty zaufania partii do niego. Rada regionalna śląskiej PO na najbliższym posiedzeniu omówi sprawę ewentualnego cofnięcia rekomendacji dla Moszyńskiego - mówi Tomczykiewicz.

Frankiewicz powiedział nam, że całe zamieszanie przypomina mu czasy PRL-u.

- Ja nie zamierzam rozbijać partii! Jeżeli za organizację konferencji kara się mnie zawieszeniem, to znaczy, że ta partia ma gigantyczny problem. Tłumi w zarodku dyskusję programową, a politykę sprowadza do utarczek. Ja chciałem na przykład wprowadzić partyjne prawybory przed wyborami parlamentarnymi, ale nasza rada regionalna nie miała czasu tym się zająć. Brakuje mi w PO merytorycznej rozmowy o programie - mówi Frankiewicz. Dodaje, że konferencja odbędzie się. - Nie dam się zastraszyć. Nie robię niczego złego - dodaje prezydent Gliwic.

Moszyński: - Nie wiem, co zrobię, nie zamierzam podejmować żadnych nerwowych ruchów. Na parę dni wyjeżdżam.

Senator Jarosław Gowin komentuje: - Nie rozumiem, o co chodzi. Partia potrzebuje rozmowy o programie. Zawieszenie Frankiewicza i Moszyńskiego nie przyczyni się do jej ożywienia.



salutuj - Sob Mar 17, 2007 11:37 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



SPUTNIK - Sob Mar 17, 2007 12:01 pm
Za Moszyńskim płakac nie będę.



salutuj - Sob Mar 17, 2007 1:05 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Kris - Nie Mar 18, 2007 5:12 pm


Rokita: Pojadę do Gliwic


Jan Rokita wybiera się na konferencję programową do Gliwic, fot. Mirosław Noworyta /Agencja SE/East News

Niedziela, 18 marca (12:58)

Jeden z liderów PO Jan Rokita zapowiedział, że pojedzie w przyszłym tygodniu do Gliwic na konferencję programową, przygotowywaną przez prezydenta Gliwic Zygmunta Frankiewicza i marszałka województwa śląskiego Janusza Moszyńskiego.

Obaj za tę inicjatywę zostali zawieszeni w prawach członków PO. Sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna zapewnił, że partii nie grozi rozłam.

Rokita powiedział dzisiaj w Radiu Zet, że "wedle jego wiedzy" konferencja w Gliwicach ma dotyczyć "programu PO dla Polski". Odnosząc się do słów Bronisława Komorowskiego (PO), który przyznał, że nie został zaproszony na gliwickie spotkanie, Rokita powiedział, że "jeśli chodzi o to, kto kogo zaprasza, to jest problem organizatora, czyli prezydenta Gliwic", a nie jego.http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news ... 84421,2943

Zarząd Krajowy Platformy Obywatelskiej zdecydował w piątek o zawieszeniu w prawach członków partii Frankiewicza i Moszyńskiego. Władze PO uznały, że obaj działacze, przygotowując konferencję programową bez wiedzy kierownictwa partii, naruszyli statut partii i uchwałę Rady Krajowej, określającą tryb prac nad programem. Sprawę zawieszonych działaczy ma teraz rozpatrzyć sąd koleżeński PO.

- Nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, aby ktokolwiek został wyrzucony z Platformy za debatę programową - powiedział Rokita. Dodał, że "ciągle wierzy", że sprawa zawieszenia działaczy jest "totalnym nieporozumieniem". Dodał, że "nie ma żadnych informacji poza przeczytanymi w gazetach" na temat konfliktu w Platformie.

Z kolei sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna podkreślił w niedzielnej rozmowie w TVN24, że "takie miejsca jak konferencja programowa w Warszawie 27 maja czy konferencje regionalne, to są miejsca, gdzie w sposób nieskrępowany i otwarty będziemy budować nasz program i o nim rozmawiać".

Na pytanie, czy nie obawia się podziału w Platformie, Schetyna odpowiedział: "Platforma jest jedna, obywatelska i uważam, że wszyscy możemy się w niej pomieścić".

Nawiązując do informacji internetowego wydania "Newsweeka" o tym, że poseł Janusz Palikot buduje trzecie, liberalno-demokratyczne skrzydło partii, Schetyna powiedział, że Palikot zapowiada chęć rozmowy, ale w kontekście konwencji majowej. - To tam Palikot chce przekonywać posłów, żeby Platforma była bardziej liberalna. Wolę, jeśli robi się to w taki sposób, jak robi Palikot - w otwarty sposób, proponując debatę, a nie spotykając się gdzieś daleko i nie wysyłając zaproszeń - zaznaczył Schetyna.

Organizator konferencji w Gliwicach, zawieszony w prawach członka PO prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz powiedział w TVN24, że na spotkanie zaproszono zarówno przewodniczącego partii Donalda Tuska, jak i szefa klubu Bogdana Zdrojewskiego. Przyznał jednak, że zaproszenie do przewodniczącego mogło dojść trochę za późno, ponieważ zostało wysłane, tak jak i pozostałe zaproszenia, na adres biura poselskiego, do Gdańska.

O planowanym na przyszły tydzień spotkaniu w Gliwicach napisała piątkowa "Rzeczpospolita". Jego głównym organizatorem miał być Frankiewicz, a jednym z inicjatorów - Jan Rokita. Zaproszono około 80 osób - według "Rz" - m.in. Andrzeja Olechowskiego, Pawła Piskorskiego, Jarosława Gowina, Pawła Śpiewaka, Sławomira Nitrasa i Jerzego Buzka.

Źródło informacji: PAP

http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/rokita-pojade-do-gliwic,884421,2943



babaloo - Nie Mar 18, 2007 5:51 pm
Proszę jakie zamieszanie w polityce ogólnopolskiej sprawili nasi regionalni politycy. Region nie będzie miał z tego nic ale zawsze radośniej kiedy ktoś od nas sie wychyli i komplikuje wdrażanie centralnie ustalanych schematów.

I jakoś nie chce mi sie wierzyć, że nie przypuszczali, że wyniknie z tego taka afera .



absinth - Śro Kwi 11, 2007 10:24 pm


Marszałek ma znowu kłopoty z PO

Przemysław Jedlecki
2007-04-11, ostatnia aktualizacja 2007-04-11 21:22

Będzie wniosek o wyrzucenie marszałka Janusza Moszyńskiego z Platformy Obywatelskiej. Wszystko dlatego, że nie chce odwołania z zarządu województwa Jarosława Kołodziejczyka, chociaż żądają tego działacze tej partii.

Śląscy działacze PO już od kilku tygodni domagają się odwołania z zarządu województwa Kołodziejczyka. Pod koniec marca rada regionalna cofnęła mu partyjną rekomendację na to stanowisko. Działacze PO zarzucali mu m.in., że w niewłaściwy sposób nadzorował spółki podlegające marszałkowi. Chodzi o zmianę w radzie nadzorczej Funduszu Górnośląskiego, z której odwołano specjalistę prawa gospodarczego prof. Antoniego Witosza, a powołano Damiana Fierleja, tyskiego nauczyciela należącego do PiS-u. Jednak tajemnicą poliszynela jest również to, że Kołodziejczyk zawdzięcza swoją funkcję posłance Elżbiecie Pierzchale, którą niedawno odwołano z funkcji wiceprzewodniczącej śląskiej PO. Może to więc wyglądać na próbę całkowitego zlikwidowania jej wpływów.

Moszyński powinien złożyć sejmikowi wniosek o odwołanie Kołodziejczyka. Taki punkt obrad znalazł się już nawet w porządku zaplanowanej na piątek sesji.

Poseł Tomasz Tomczykiewicz, szef śląskiej PO, rozmawiał już o tym z marszałkiem. - Nie zadeklarował chęci jego odwołania. Cierpliwie poczekamy do piątku. Wierzę, że zdrowy rozsądek zwycięży - mówi Tomczykiewicz. Dodaje, że jeśli Moszyński zdania nie zmieni, to zostanie ukarany. Jednak nie można zawiesić jego członkostwa w PO, bo to już się stało. Tak partia ukarała Moszyńskiego za próbę zorganizowania w Pławniowicach koło Gliwic konferencji programowej bez zgody władz PO. Jeden z posłów zdradza, że w tej sytuacji będzie wniosek o wykluczenie Moszyńskiego z partii. - Teraz już nie mamy wyjścia - mówi.

Na marszałku nie robi to jednak wrażenia. - W partii raz się jest, a raz nie. Ocena Kołodziejczyka przez działaczy PO jest oceną wyłącznie polityczną. Ja do jego pracy nie mam zastrzeżeń. A składając wniosek o jego odwołanie, muszę napisać uzasadnienie. Tylko że nie mam co napisać. Trudno mi się też pracuje, gdy ktoś próbuje kierować województwem z tylnego siedzenia. Jak będę wyglądał, jeśli zwolnię kogoś z pracy, tylko dlatego że partia mi kazała? Muszę zadbać o swoją twarz - mówi Moszyński.

Z naszych informacji wynika, że na wyrzuceniu Moszyńskiego z PO konflikt się jednak nie zakończy. Partia będzie też chciała odwołać go ze stanowiska. Do tego jednak nie wystarczą głosy radnych PO. A zmiany marszałka nie chce... PiS. - Nie zamierzamy brać udziału w partyjnych rozgrywkach PO - mówi Jacek Świetlicki, przewodniczący klubu radnych PiS-u.



Kris - Wto Kwi 17, 2007 7:30 pm
Polecam ciekawy art. o samorządach (Rzeczpospolita z dn. 07.02.2007 (dodatek - zielony) Ekonomia I Rynek B3)





absinth - Pon Maj 21, 2007 1:39 pm


Marszałek województwa bez poparcia PO

Marszałek Województwa Śląskiego, Janusz Moszyński stracił rekomendację Platformy Obywatelskiej do pełnienia funkcji. Rada Regionu PO podjęła taką uchwałę, motywując ją nie wywiązywaniem się przez Moszyńskiego z uchwał politycznych partii w regionie. Taka decyzja będzie miała swoje konsekwencje -zapowiada rzecznik Platformy Obywatelskiej na Śląsku, Martyna Starc.

Jest to już druga w ostatnim czasie taka decyzja Platformy. Niedawno Rada Ragionu PO wycofała rekomendację dla członka zarządu województwa, Jarosława Kołodziejczyka. Teraz marszałek może stracić stanowisko, ponieważ wówczas nie złożył wniosku o jego odwołanie.

PR Katowice



Tequila - Pon Maj 21, 2007 6:47 pm


Platforma będzie miała wiceprezydenta Katowic

pj
2007-05-21, ostatnia aktualizacja 2007-05-21 19:44

Arkadiusz Godlewski zostanie wiceprezydentem Katowic. To efekt długich zabiegów Platformy Obywatelskiej o udział w rządzeniu miastem.

Negocjacje w tej sprawie z Piotrem Uszokiem, prezydentem Katowic, prowadzili w ostatnich dniach posłowie Tomasz Tomczykiewicz i Marek Wójcik. Dowiedzieliśmy się, że uzgodnili już kandydaturę 33-letniego Arkadiusza Godlewskiego.

Informację potwierdza Adam Matusiewicz, przewodniczący katowickiej Platformy, której działacze od wielu miesięcy zabiegali o to stanowisko dla swojego przedstawiciela.

Godlewski w przeszłości był dyrektorem gabinetu marszałka Jana Olbrychta. Obecnie kieruje stowarzyszeniem "Europa jest prosta", jest członkiem rady programowej Instytutu Wyszehradzkiego. Przede wszystkim jednak jest podwładnym Uszoka w katowickim magistracie - pracuje jako pełnomocnik prezydenta ds. funduszy europejskich i zastępca naczelnika kancelarii prezydenta.

Prezydent Katowic nie chciał komentować naszych informacji do czasu podpisania oficjalnego porozumienia z PO. - Wybór mojej osoby na wiceprezydenta oznacza, że zdecydowana większość radnych jest jedną drużyną i będzie razem zabiegać o rozwój miasta - mówi z kolei Godlewski.

Źródło: Gazeta Wyborcza - Katowice

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4150457.html

----------
No i tyle z konstruktywnej opozycji w wydaniu PO w Katowicach wstyd panowie wstyd...



salutuj - Pon Maj 21, 2007 6:55 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Kris - Śro Maj 23, 2007 6:09 am


Chcą odwołać marszałka
wczoraj

Klub Platformy Obywatelskiej w śląskim sejmiku wojewódzkim złożył wczoraj wniosek o odwołanie z funkcji marszałka śląskiego Janusza Moszyńskiego. To kolejny etap bratobójczej wojny między działaczami PO o wpływy i partyjną lojalność.

Moszyński ma na pieńku z władzami Platformy bo zdaniem władz partyjnych m.in. źle obsadza ludzi w spółkach Urzędu Marszałkowskiego. Nie chce też zakończyć współpracy ze swoim zastępcą Jarosławem Kołodziejczykiem, byłym działaczem ZSMP.

Czarę goryczy przelała próba zorganizowania konferencji programowej w Gliwicach, która przez władze została uznana za rozłamową i ostatecznie się nie odbyła.

PO już kilka razy zabierała się do odwoływania "swojego" marszałka. Jednak dopiero teraz udało się złożyć ważny formalnie wniosek o jego usunięcie z urzędu

Ostatni etap za miesiąc, bo dopiero wtedy odbędzie się głosowanie wniosku.

Odwołanie Moszyńskiego jest równoznaczne z odwołaniem całego zarządu.

Następcą marszałka ma być poseł Tomasz Tomczykiewicz szef PO w województwie śląskim. Stwierdził już, że oddaje się do dyspozycji partii.
(aga) - Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/731775.html

_______________________

Władza wciąga!
<<<- SILESIA ???



zasnuty - Śro Maj 23, 2007 9:13 am
wiecie, ja mam gdzieś kto jest marszałkiem. chce tylko zeby dokonczyli zaplanowane inwestycje - dokonczyli odnawianie budynku polozonego przy pomniku piłsudskiego oraz odnowienie tej ulicy równoległej do wojewódzkiej polozonej przecznice wyzej. w koncu zaplanowali i zarezerwowali na to pieniędze.

choc marszałek zbyt lotny, odważny, kreatywny nie jest, co udowodnił swoją postawą w sprawie stadionu śląskiego.... ale jak dokonczy inwestycję, ktorą rozpoczął poprzedni urząd marszałkowski to i nawet takie ograniczenia mu daruje. niech tylko dokończy, co zrobione mieć miało.



Safin - Śro Maj 23, 2007 9:50 am
Moszyński IMO radził sobie dobrze. Teraz nikt nie bedzie sobie radził, bo wyłonienie nowego potrwa pewnie długo, potem musi odbyc kilka oficjalnych wizyt, zapewnic ze jest marszałkiem wszystkich Ślązaków i innych...ble.
Demokracja sie u nas nie sprawdza



brysiu - Czw Maj 24, 2007 1:20 pm
chcialem to dac do watku o Lodzi, chcialem to dac do watku o Ojro, ale daje tutaj...
...z wielu powodow...;-)


Express Ilustrowany Dzisiaj 07:16, ostatnia modyfikacja: 2007-05-24 07:29:33
Łodzianie postawili pomnik "zmarnowanej szansy na Euro 2012"

"Prezydentowi Łodzi oraz władzom m. Łodzi za zmarnowaną szansę Euro 2012. Łodzianie" - taki napis widnieje na pomniku - głazie, który odsłonięty został w łódzkim parku im. Poniatowskiego.


"Głaz" jest ze styropianu. / Fot. Express Ilustrowany

- Ja i wszyscy łodzianie, których znam jesteśmy rozgoryczeni, że Łódź ominą Mistrzostwa Europy oraz wszystko, co się z nimi wiąże. - mówi Marcin, organizator happeningu. - Poza tym chcemy obśmiać ideę stawiania pomników za życia. Prezydent naszego miasta powinien działać tak, żeby to historia oceniła go pozytywnie, a pomniki stawiali mu potomni.

Chodzi o głazy, ustawione ostatnio przez władze miasta w kilku punktach Łodzi, m.in. przed magistratem, które mają zaświadczać o ich dokonaniach.


Pomysłodawcami są łódzcy artyści. / Fot. Express Ilustrowany

"Kontrpomnik" wykonany został przez łódzkiego artystę plastyka ze styropianu, wygląda jednak jak solidny ciężki głaz. Łódzcy artyści, którzy byli pomysłodawcami akcji, planują postawienie kolejnych głazów.

- W pierwszej kolejności odsłonimy Pomnik Prezydenta Pielgrzyma - mówi Marcin. - Jerzy Kropiwnicki, nawet teraz, kiedy podejmowane są ważne dla Łodzi decyzje, jak choćby w sprawie przebiegu trasy S-8, wolał wyjechać na pielgrzymkę do Rzymu, zamiast być na miejscu i działać.

W przygotowaniu jest też Pomnik - Łódź najbrudniejszym miastem w Polsce. - Prezydent Rzeszowa spotkał się z mieszkańcami 200 razy w sprawie porządku w mieście - mówią organizatorzy happeningu. - Nasz prezydent ani razu!
(amo)

Źródło: W24.pl

slowko komentarza?
- Pomnik Nicnierobienia
- Pomnik WysokichApartamentowcowNieBedzie
- Pomnik JuzZaCzteryLataBedzieRynekAlboKlapa
- Pomnik DajcieMiSpokojOstatniaKadencja
- Pomnik NieMamCzasu
- itp, itd...



Kris - Czw Maj 31, 2007 9:20 pm
Jest drugi wiceprezydent w Katowicach...

Po miesiącach waśni i sporów Katowice doczekały się drugiego wiceprezydenta. Oficjalnie stanowisko obejmie 11 czerwca. Został nim Arkadiusz Godlewski związany z Platformą Obywatelską. Tym samym marzenia o tej posadzie zakończyły się dla Tomasza Szpyrki, członka PO. 25-letni Szpyrka na otarcie łez po przegranych wyborach samorządowych miał zostać najmłodszym w historii Katowic wiceprezydentem miasta.

Nie - powiedział jednak prezydent Piotr Uszok.


Jest drugi wiceprezydent w Katowicach - został nim Arkadiusz Godlewski

Na podpis prezydent Katowic Piotr Uszok czekał ponad pół roku. Od czwartku w radzie miejskiej jego forum samorządowe ma oficjalnego sojusznika. Platformę Obywatelską.
Ale zawiązanie koalicji z PO poprzedziły miesiące sporów i kłótni. Poszło głównie o Tomasza Szpyrkę, 26-cio letni były kandydat PO na prezydenta Katowic. Gdy przegrał wybory postanowił zasiąść na fotelu wiceprezydenta, ale "nie" powiedział prezydent Uszok i zdania nie zmienił.

Odpowiednie doświadczenie według Uszoka ma Arkadiusz Godlewski związany z PO, nowy wiceprezydent Katowic. Jak sam przyznaje przeforsowanie jego kandydatury nie było łatwe. 33-letni Godlewski za sobą ma już kilka posad samorządowych. Ostatnio odpowiada za pozyskiwanie unijnych pieniędzy w katowickim magistracie. Wcześniej pracował w Urzędzie Marszałkowskim. Mimo to jego dotychczasowy kontrkandydat, z rezerwą wypowiada się na temat kompetencji partyjnego kolegi, choć jak mówi decyzję Uszoka rozumie.

Maciej Leśnik
http://ww6.tvp.pl/2858,20070531505802.strona



brysiu - Czw Cze 14, 2007 10:30 am
ja juz sie nie zloszcze na te wszystkie wypowiedzi wladz, bo "zlosc pieknosci szkodzi", a gniew to najprostsza droga do Ciemnej Strony Mocy; jako samolubnemu, egoistycznemu i lokalnemu patriocie tylko sie cieszyc, ze jak jedno miasto "upada", to inne sie "wznosi" - jak moja ukochana Ruda...;-P
jednakze jest to marna uciecha - jestesmy - mimo wszystkich antagonizmow - jedna, wielka slaska Rodzina, ktora ma sie wspierac, a nie odbierac co nie swoje oraz pomagac, gdy zajdzie potrzeba...

dlatego tez z przymruzeniem oka nalezy na to wszystko patrzec - koniec koncow wszyscy nieudacznicy odejda w nielasce, by ustapic miejsca innym, byc moze lepiej przygotowanym ludziom...

a tymczasem w tak antyslaskiej, antypolskiej i w ogole zydowsko-liberalnej (o masonerii i gejach nie wspominajac) Wybiórczej artykuly ma niejaka Szcziga, ktora 1. czerwca zmajstrowala takie cos:


smacznego!!;-)



SPUTNIK - Czw Cze 14, 2007 9:45 pm


Los marszałka Moszyńskiego przesądzony
Przemysław Jedlecki
2007-06-14, ostatnia aktualizacja 2007-06-14 20:30

Janusz Moszyński, marszałek województwa za tydzień może stracić posadę. Na razie jednak postanowił złożyć wniosek o odwołanie swojego zastępcy Sławomira Kowalskiego, który jest bliskim współpracownikiem szefa śląskiej PO.



Fot. Dawid Chalimoniuk / AG
Janusz Moszyński
Marszałek Moszyński złożył wczoraj wniosek o odwołanie Kowalskiego. Tłumaczy, że utracił do niego zaufanie. Jego zachowanie ocenił też jako nieetyczne i nieprzyzwoite. Wicemarszałek Kowalski wcześniej podpisał się bowiem pod wnioskiem o odwołanie Moszyńskiego.

Działacze PO już cofnęli marszałkowi partyjną rekomendację i za tydzień na sesji sejmiku radni będą głosować, czy pozbawić go stanowiska. Moszyński naraził się Platformie, bo - wbrew żądaniom działaczy PO - nie chciał się pozbyć z zarządu województwa Jarosława Kołodziejczyka.

Los Moszyńskiego wydaje się przesądzony. W środę wieczorem w Warszawie spotkali się politycy PO i PiS. - Ustaliliśmy już treść porozumienia programowego z PiS-em. Jednym z najważniejszych zadań będzie organizacja Euro 2012. Nie ustaliliśmy jednak, kto powinien zostać następcą Moszyńskiego - mówi poseł Tomasz Tomczykiewicz, szef śląskiej PO.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice



salutuj - Czw Cze 14, 2007 9:56 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



rasgar - Czw Cze 14, 2007 10:40 pm
Przykre, bo tracimy (na jaki czas - to jeszcze zobaczymy) bardzo aktywnego polityka. Z jego decyzjami można się zgadzać albo nie (bo np. wystawienie p.Szpyrki to chyba jego pomysł był), ale przynajmniej nie popełniał najgorszych z grzechów naszej lokalnej władzy - lenistwa, braku chęci, braku wyobraźni.

Od dłuższego czasu (z tego co można wywnioskować z mediów) "grał" tak, jakby nie zależało mu (z jakiś powodów) na dobrych układach z własną partią. Jakie ma plany co do swojej przyszłości - tego nie wie nikt.
Ale mimo wszystko jeśli miałbym wybierać "prezydenta " algomeracji - to dalej mój typ.



absinth - Pią Cze 15, 2007 7:27 am
no mimo, ze Moszynski troche zbyt progliwicki sie wydawal, to jednak jest jeden z najlepszych marszalkow wojewodztwa slaskiego



babaloo - Pią Cze 15, 2007 7:46 am

Los Moszyńskiego wydaje się przesądzony. W środę wieczorem w Warszawie spotkali się politycy PO i PiS. - Ustaliliśmy już treść porozumienia programowego z PiS-em. Jednym z najważniejszych zadań będzie organizacja Euro 2012. Nie ustaliliśmy jednak, kto powinien zostać następcą Moszyńskiego - mówi poseł Tomasz Tomczykiewicz, szef śląskiej PO.




kaspric - Wto Cze 19, 2007 3:40 pm


Marszałek Janusz Moszyński: nie żegnam się
Przemysław Jedlecki
2007-06-19, ostatnia aktualizacja 2007-06-19 17:21

Janusz Moszyński, marszałek województwa śląskiego, podsumował we wtorek dwieście dni swojej kadencji. W piątek sejmik ma głosować za jego odwołaniem. - Nie żegnam się - mówi jednak Moszyński. I wiele wskazuje na to, że nie będzie musiał tego robić.
Marszałek chwalił się wczoraj, że wiadomo już jak będzie wyglądał nowy gmach Muzeum Śląskiego, zaawansowanymi pracami przy modernizacji Stadionu Śląskiego i gotową strategią promocji regionu. - Naprawdę ciężko pracowaliśmy - podsumowywał wczoraj Moszyński dwieście dni swych rządów.

Tymczasem w piątek sejmik ma przegłosować wniosek o jego odwołanie. Chce tego Platforma Obywatelska, która nie może mu wybaczyć sabotowania partyjnych poleceń w sprawie składu zarządu województwa. Moszyński odmówił złożenia wniosku o odwołanie z zarządu Jarosława Kołodziejczyka.

W tej sytuacji politycy PO podjęli rozmowy z PiS-em o nowej koalicji. Przygotowano już nawet projekt porozumienia w tej sprawie. Efektem ma być zmiana marszałka. Wśród kandydatów na nowego wymienia się szefa śląskiej PO Tomasza Tomczykiewicza i Piotra Zienca, przewodniczącego sejmiku.

Moszyński jest przekonany, że pracy jednak nie straci. - Nie żegnam się. Wierzę, że sejmik znajdzie w sobie na tyle niezależności, by oprzeć się naciskom politycznym - mówi. I wiele wskazuje na to, że Moszyński może mieć rację.

Jacek Świetlicki, szef klubu radnych PiS-u: - Większość naszych radnych nie chce zmiany marszałka. Innego zdania jest część naszych posłów. Ostateczna decyzja zapadnie w środę.

Z naszych informacji wynika, że PiS nie zdecyduje się na odwołanie Moszyńskiego. - Przynajmniej jeszcze nie teraz. Warto poczekać, aż Platforma zmięknie jeszcze bardziej i da nam coś więcej - mówi jeden z radnych PiS-u. Na razie PO oferuje PiS-owi dwa miejsca w zarządzie województwa i funkcję przewodniczącego sejmiku.

Ewa Malik, posłanka PiS-u z Sosnowca: - Oferta PO jest atrakcyjna, ale tak samo oceniam propozycje pana Moszyńskiego.

Z informacji "Gazety" wynika, że Moszyński również jest gotowy oddać PiS-owi dodatkowe miejsce w zarządzie województwa. Chce się bowiem pozbyć z niego wicemarszałka Sławomira Kowalskiego (PO).

Działacze PiS-u obawiają się również ewentualnego porozumienia PO z Lewicą i Demokratami podczas głosowania nad wyborem nowego marszałka. - Rozmawiamy ze sobą, ale to są rozmowy sondażowe - bagatelizuje szef śląskiego SLD Zbyszek Zaborowski.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

________________________________________

Ciekaw jestem przebiegu wypadków, gdyby nie odwołali Moszyńskiego . Wydaje mi się, że wszyscy Tomczykiewicze ostro dostaliby od Tuska.



Kris - Wto Cze 19, 2007 5:25 pm
Marszałek: polityka wzięła górę nad samorządnością

Marszałek woj. śląskiego Janusz Moszyński (PO), nad którego odwołaniem w piątek będą głosować radni sejmiku, uważa, że złożony przez jego klub wniosek o dymisję nie ma merytorycznego uzasadnienia. "Polityka w złym tego słowa znaczeniu wzięła górę nad samorządnością" - ocenił.


Janusz Moszyński uważa, że złożony przez jego klub wniosek o dymisję nie ma merytorycznego uzasadnienia

Podczas wtorkowej konferencji prasowej marszałek podsumował 200 dni swojego urzędowania. Nie chciał oceniać swoich szans na pozostanie na stanowisku. "Od oceny szans są bukmacherzy. Powiem tylko, że pogłoski o mojej śmierci są przesadzone" - mówił Moszyński, cytując Marka Twaina.

Aby zmienić zarząd województwa, Platforma, z której regionalnymi władzami zawieszony w prawach członka PO Moszyński jest skonfliktowany, musi mieć poparcie radnych PiS. Rada regionalna PO wycofała partyjną rekomendację dla Moszyńskiego po tym, gdy nie wystąpił on o odwołanie swojego zastępcy, czego także chciała PO. Wcześniej Moszyński miał być współorganizatorem konferencji programowej, uznanej w PO za potencjalnie rozłamową.

W ubiegłym tygodniu przedstawiciele PO i PiS informowali, że uzgodniono ramowy kształt przyszłej koalicji w samorządzie - nowy marszałek ma być z PO, przewodniczący sejmiku z PiS; ta druga partia ma mieć też dwóch przedstawicieli w zarządzie, zamiast - jak dziś - jednego. Nowym marszałkiem miałby być lider PO w regionie, poseł Tomasz Tomczykiewicz, który potwierdza, że rozważa objęcie tej funkcji.

Mimo tych uzgodnień, gotowej już umowy koalicyjnej wciąż nie podpisano. Według docierających do dziennikarzy nieoficjalnych informacji, z porozumienia liderów są niezadowoleni niektórzy radni obu ugrupowań, którzy mogą w piątek zagłosować inaczej. Sprawa odwołania zarządu ostatecznie rozstrzygnie się więc dopiero w piątek.

Podczas wtorkowej konferencji Moszyński zaznaczał, że nie jest to pożegnalne spotkanie. Prasowe publikacje o swoim rychłym odejściu nazwał efektem "awanturnictwa niektórych regionalnych polityków". Wyraził nadzieję, że "sejmik znajdzie w sobie na tyle niezależności od zewnętrznych nacisków politycznych, aby znaleźć rozwiązanie dobre dla województwa, a nie dobre dla tej czy innej partii".

Marszałek zapewnił, że gdyby w sejmiku, jak w parlamencie, możliwe byłoby złożenie wniosku o wotum zaufania dla zarządu, wystąpiłby o to. Prawo nie daje jednak takiej możliwości, podobnie jak np. oddania się do dyspozycji sejmiku. Marszałek może jedynie zrezygnować, a tego nie chce zrobić, uważając, że nie ma wobec niego merytorycznych zarzutów, a wniosek o odwołanie podyktowany jest wyłącznie względami politycznymi.

PO, z której wywodzi się Moszyński, jest w śląskim sejmiku dominującym klubem radnych. 21 maja radni tej partii złożyli wniosek o odwołanie marszałka po tym, gdy rada regionalna śląskiej Platformy cofnęła mu rekomendację do pełnienia funkcji. W czerwcu PO i PiS podjęły rozmowy o koalicji w regionalnym samorządzie, wypracowując projekt umowy koalicyjnej. Dotychczas PO i PiS współpracowały w zarządzie województwa i sejmiku bez formalnej umowy.

Zawarcie umowy koalicyjnej i ewentualne * objęcie przez Tomczykiewicza stanowiska marszałka województwa zakończyłoby kilkumiesięczny konflikt w śląskiej PO, którego początki sięgają planów zorganizowania przez Moszyńskiego wraz z prezydentem Gliwic Zygmuntem Frankiewiczem określanej jako rozłamowa konferencji programowej partii w Gliwicach.

Obaj działacze zostali za to zawieszeni. Konferencję ostatecznie odwołano, Frankiewicza przywrócono w prawach członka partii; Moszyński jest nadal zawieszony, bo w międzyczasie nie zastosował się do decyzji rady regionalnej PO dotyczącej odwołania innego członka zarządu województwa, Jarosława Kołodziejczyka, któremu partia cofnęła rekomendację. Moszyńskiego w konflikcie z macierzystą partią wspierali m.in. śląscy samorządowcy.

W 48-osobowym śląskim sejmiku PO ma 21 radnych, a współpracujące z tą partią w regionie PSL 3, co razem daje połowę głosów - do większości brakuje jednego. PiS ma 16 radnych, a LiD - 8. Jesienią ubiegłego roku zarząd województwa (tworzą go przedstawiciele PO, PiS i PSL) uzyskał poparcie 40 z 47 obecnych na sesji radnych, 7 było przeciw.

(PAP)
http://ww6.tvp.pl/2858,20070619513907.strona

* porażka
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 1 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 233 wypowiedzi • 1, 2, 3
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •