ďťż
 
[GOP] Ujemny bilans demograficzny



Kris - Sob Lut 20, 2010 1:12 pm

Hehe - wszyscy mnie "ganią" za te przyłączenia Siemianowic, Chorzowa i Świętochłowic a to i pomysł nie mój i nawet za dobry go w tych okolicznościach nie uważam

Dokładnie był taki artykuł DZ, a swoją drogą od 2005 r nic nie zrobiono "Luz-Blues" ( wydaje mi się, że to też były takie obietnice przedwyborcze [2006] ) a Katowice straciły od tego czasu przeszło 20.000 mieszkańców


Metropolia Katowice?

Piątek, 10 czerwca 2005r.

Gdyby Siemianowice, Świętochłowice oraz Chorzów-Batory, śląskie obszary o bardzo dużym bezrobociu i z marnymi perspektywami na przyszłość, przyłączyć do Katowic, powstałby blisko półmilionowy organizm miejski, który mógłby być prawdziwym sercem naszego regionu i poważnym partnerem dla Warszawy, Krakowa Poznania czy Wrocławia. Takie wielkie miasto miałoby też zdecydowanie łatwiejszy dostęp do funduszy europejskich. Ta nasza propozycja na razie oburza świętochłowiczan i siemianowiczan, a zawłaszcza samorządowe elity tych miast, ale doskonale broni się w konfrontacji na argumenty.

320-tysięczne Katowice są zbyt małe, aby w skali kraju mogły być poważnie traktowane. Pozostaną niewyróżniającym się miastem położonym w sercu wielkiej aglomeracji, stolicą administracyjną bez wyrazu, obszarem administracyjnym tylko nieznacznie większym od Gliwic czy Sosnowca. Już dzisiaj gołym okiem widać, że przez prowinicjonalizację Katowic na znaczeniu traci całe województwo. Wielkie firmy, światowe czy europejskie, coraz częściej stąd uciekają, przenosząc się do Warszawy lub, co gorsza, za granicę – do czeskiej Ostrawy. W ślad za nimi w poszukiwaniu chleba nasz region opuszczają najzdolniejsi młodzi ludzie, bo dla specjalistów wysokiej klasy nie ma u nas ani pracy ani pieniędzy. Tymczasem sąsiadujące z Katowicami Siemianowice czy Świętochłowice ledwie dyszą, borykając się z bezrobociem i brakiem pieniędzy.

– Niewątpliwie takie wielkie, półmilione miasto miałoby o wiele szerszy i większy dostęp do unijnych środków pomocowych niż dzisiejsze Katowice, Siemianowice i Świętochłowice razem wzięte – mówi Jan Olbrycht, eurodeputowany i były marszałek województwa śląskiego.
Śląscy samorządowcy zgadzają się z naszą tezą, ale mają inny pomysł: zbudowanie na obszarze od Dąbrowy Górniczej do Gliwic konurbacji (czyli zespołu równorzędnych miast o wspólnej sieci komunikacyjnej) pod nazwą „Katowice”, zarządzanej przez nadburmistrza, ale z zachowaniem tożsamości i odrębności dziś istniejących miast. Wadą ich propozycji jest jednak to, że nie ma rozwiązań ustawowych pozwalających na stworzenie takiego organizmu.

Aglomeracja górnośląska, obszar o największym zaludnieniu w kraju i ogromnym potencjale, z powodu fatalnej struktury administracyjnej i braku silnego centrum administracyjnego, naukowego, gospodarczego i kulturalnego, rozwija się w ostatnich latach zdecydowanie słabiej niż Wrocław, Poznań czy Gdańsk. O dogonieniu Krakowa czy Warszawy nawet nie mamy co marzyć. Jeśli w krótkim czasie nie dojdzie do poważnego przełomu w tej sprawie, koło nosa mogą przejść nam miliony euro ze środków pomocowych Unii Europejskiej.

Wyjścia są dwa – możemy, trochę sztucznie, powiększyć o sąsiadujące miasta Katowice i uczynić z nich przeszło półmilionową stolicę regionu z prawdziwego zdarzenia, albo zmusić Sejm do uchwalenia ustawy, która pozwoliłaby równomiernie rozwijać się wszystkim miastom. W tej chwili dynamicznie rozwijają się Katowice i Gliwice oraz – z mniejszych miast – Tychy, a reszta coraz bardziej odstaje od czołówki. Takie miasta jak Świętochłowice, Ruda Śląska, Zabrze, Siemianowice coraz bardziej odstają od średniej krajowej. Samorządy wielu miast są bardzo słabe i nie mają pomysłu na rozwój. Mogą jedynie liczyć na środki pomocowe z UE, ale 70-80-tysięczne miasta mają ograniczenia w pozyskiwaniu tych pieniędzy.

Inercję molochowatego regionu widać było wyraźnie ostatnio co najmniej dwa razy – przy okazji problemów z finansowaniem Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku oraz przy organizacji komunikacji ponadlokalnej. WPKiW, dzięki konsekwencji marszałka Michała Czarskiego, jakimś cudem jeszcze funkcjonuje, ale o rozwoju nie ma co marzyć.
W tej sytuacji my, mieszkańcy województwa śląskiego, powinniśmy żądać od śląskich posłów, aby niezwłocznie wypracowali projekt ustawy aglomeracyjnej, która otwiera zupełnie inne pole działania. Modele ustawy mogą być dwa – właśnie aglomeracyjny z silnymi, wielkimi Katowicami, do których można by przyłączyć Siemianowice oraz Świętochłowce, albo konurbacyjny, czyli stworzenie partnerskiego związku miast od Dąbrowy Górniczej po Gliwice, pod nazwą „Katowice”. Wówczas – podobnie jak w niemieckiej Nadrenii Północnej-Westfalii takim obszarem zawiadywałby „nadprezydent”, wybierany w bezpośrednich wyborach samorządowych. Prezydenci śląskich miast musieliby zrzec się na jego rzecz całego szeregu kompetencji, oddając w jego ręce utrzymanie komunikacji, dróg, infrastruktury wodociągowej i kanalizacyjnej, która w wielu naszych miastach jest wspólna, a przez to bardzo trudna do zarządzania.

Powstanie takiej konurbacji z 2,8 miliona mieszkańców nie odbierałoby tożsamości poszczególnym miastom, a z drugiej strony spowodowałoby, że stalibyśmy się równorzędnym partnerem nie tylko dla Warszawy, ale też dla takich miast jak Wiedeń, Hamburg czy Paryż.

Witold Pustułka - Dziennik Zachodni





MarcoPolo - Sob Lut 20, 2010 9:48 pm
Zaczynam artykuł Bartku i już do mnie trafia.Sedno. Doszedlem do potrzeby zatrudnienia specjalistow.Zeby to zrobic trzeba by zdzesiatkowac!Rewolution! obecnie nam panujacych "specjalistow"! NO MERCY!

Niestety mój kumpel JerzySer wyjezdza z rodzina do stolycy. A bardzo chcieli zostac... moze...
http://www.youtube.com/watch?v=i3oryf47l7I



kr0lik - Nie Lut 21, 2010 8:58 am
Mam wrażenie, że mało kto tutaj "docenia" wielkość najnowszej emigracji zagranicznej, wg różnych szacunków to 3-8% populacji Polski.
Po zakończeniu kryzysu na zachodzie i otwarciu rynku pracy przez Niemcy czeka nas kolejna fala wyjazdów. Sam o tym myślę mimo własnego, obiecującego biznesu w PL.
Smutne, że miasta się wyludniają, ale faktem jest że Polsce jest zbyt dużo młodych osób i spora część z nich jest "wygoniona" za granicę przez nasz feudalny rynek pracy. Dodatkowo emigranci przesyłają do kraju grube miliardy różnych walut, co w zasadzie uratowało nasz PKB przed ostrym spadkiem.

Zastanawialiście się, co byłoby, gdyby te kilkadziesiąt tysięcy osób, które w ostatnich latach ubyły śląskim miastom, nagle wróciło z powrotem i zaczęło szukać pracy? Wg mnie to by była społeczna katastrofa.



absinth - Nie Lut 21, 2010 10:44 am
z perspektywy tu i teraz pewnie zwiekszyloby to wskaznik bezrobocoia, ale na miasto raczej nie powinno sie patrzec wylacznie z tej perspektywy. Dla mnie zawsze dosc smutnym, ale jednak argumentem, bylo to, ze w przypadku przyciagania inwestorow do GOP na czolo wysuwalo sie aspekt ilosci ludnosci - wielkosci rynku. To nasze ciagle kurczenie sie na pewno bedzie miao w dluzszej perspektywie takze przelozenie takze w tej sferze.
Pytanie kiedy ten trend sie zatrzyma, pstrzac na przyklady z zagranicy, jeszcze troche spadku przed nami. Przemyslowe niegdys Glasgow stracilo z ponad miliona maksymalnej liczby mieszkancow okolo polowy i obecnie liczy ok. 580 tys, ale samo w sobie mimo tego wyludnienia calkiem niezle daje rade, w przeciwienstwie do dawnych przemyslowych miast amerykanskich, gdzie oprocz spadku ludnosci o polowe w zasadzie nastapil kolaps tych miast. Co do prognoz dla Katowic, pamietam, ze demografowie przewidywali w jakims opracowaniu sprzed 2 lat, ze liczba miueszkancow spadnie tez o polowe w stosunku do maksymalnej czyli do jakis 215 tys. Wazne jednak jest takze pytanie o rozklad zageszczenia jesli idzie o poszczegolne dzielnice. Patrzac na to co sie dzieje z centrum miasta nie wyglada to zbyt korzystnie. O ile na zachodzie powraca trend do zamieszkiwania w centrum miast w Polsce a w szczegolnosci u nas raczej jestesmy jeszcze przed szczytem mody na wyprowadzkie za miasto.




MarcoPolo - Nie Lut 21, 2010 8:09 pm
Glasgow- byłem- wyludnione przedmieścia, ścisłe centrum owszem prosperuje dobrze ale resztadzielnic-dużo zamknietych lokali uslugowych. Duza przestepczosc. Raczej slabo i przygnebiajaco.



rasgar - Pon Lut 22, 2010 7:52 am

Glasgow- byłem- wyludnione przedmieścia, ścisłe centrum owszem prosperuje dobrze ale resztadzielnic-dużo zamknietych lokali uslugowych. Duza przestepczosc. Raczej slabo i przygnebiajaco.

Hmm u nas jest jakby na odwrót - to centrum pustoszeje

Nic w tym dziwnego, skoro miasto od długiego już czasu nie potrafi zarządzać swoimi nieruchomościami, i dochodzimy do absurdów, w którym młodzi, dynamiczni ludzie kupują 50m na kredyt np. w Chorzowie (bo taniej), a w centrum Katowic mamy: zdewastowane pustostany (problemy z ustaleniem właścicieli), albo 200m mieszkania zamieszkane przez margines.

Od kilku lat patrzę na centrum (czyt: kamienice) z myślą o tym gdzie możnaby tu kupić większe mieszkanie, tak aby nie narażać rodziny na sąsiadów z marginesu, i zapewnić jakieś przyjemne otoczenie. Nie znalazłem wielu takich miejsc (pomijam blokowiska, których osobiście nie lubię)



kiwele - Pon Lut 22, 2010 12:36 pm
Wkurzony jestem na wszystkich na Forum.
Jak rok temu trabilem (no, napomknalem cichutko, niesmiale), ze w Katowicach o wiele czesciej wieczorem okna sie swieca w peryferyjnych osiedlach niz w kamienicach w Centrum, to byla cisza. Zadnego odzewu.

Teraz wystarczylo zwrocic uwage, ze Katowice, spadajac prawdopodobnie ponizej 300 tysiecy, moga grac w innej lidze, by zainteresowanie wzroslo, a posty w roznych watkach, blizej i dalej z tym zwiazanych, wysypywaly sie jak z rogu obfitosci.

Mysle, ze to Forum czytaja rozni studenci, a takze ich mentorowie z roznych uczelni.
Dokuczylem tu komus, kto zwracal sie z prosba o pomoc w sprawie jakiejs pracy magisterskiej, ktorej temat wydawal mi sie co nie co idiotyczny.

Moze by tak zaproponowac bardziej uzyteczne tematy zwiazane ze sprawami Srodmiescia, za ktorymi ktos by pochodzil troszke systematyczniej?
Lektura wykonanych opracowan pozwolilaby nam jasniej, w sposob bardziej usystematyzowany, spojrzec na te sprawy.

Pomiedzy dziesiatkami mozliwych tematow, po amatorsku, moze zasugerowalbym na poczatek takie:
- "Uwarunkowania spoleczno-techniczne tworzenia sie tzw. pustostanow mieszkaniowych na przykladzie Srodmiescia Katowic",
- "Analiza porownawcza atrakcyjnosci zamieszkiwania na przykladzie Dzielnica Ligota i Srodmiescie Katowic".



maciek - Pon Lut 22, 2010 12:38 pm
Kiwele my o tym trąbimy od początku tego forum.



kiwele - Pon Lut 22, 2010 12:46 pm

Kiwele my o tym trąbimy od początku tego forum.

Tak? Musze Ci wierzyc, no, to ja moze pojde przetkac sobie uszy.

W kazdym badz razie naglosnienie, a moze podjecie tego rodzaju wiazki tematow np. na Akademii Ekonomicznej mogloby spowodowac, ze ktos w Miescie otworzylby szerzej oczy i zaczal sie drapac po glowie.



GoldBoy - Pon Lut 22, 2010 9:19 pm

Mam wrażenie, że mało kto tutaj "docenia" wielkość najnowszej emigracji zagranicznej, wg różnych szacunków to 3-8% populacji Polski.
Ja myślę, że ludzie doceniają tylko z tym ciężej walczyć z poziomu prezydenta miasta. Nawet obrotnego prezydenta miasta. I bez spisów czy armii socjologów widać, że Europa migruje ze wschodu na zachód.



Smutne, że miasta się wyludniają, ale faktem jest że Polsce jest zbyt dużo młodych osób i spora część z nich jest "wygoniona" za granicę przez nasz feudalny rynek pracy. Dodatkowo emigranci przesyłają do kraju grube miliardy różnych walut, co w zasadzie uratowało nasz PKB przed ostrym spadkiem.

Zastanawialiście się, co byłoby, gdyby te kilkadziesiąt tysięcy osób, które w ostatnich latach ubyły śląskim miastom, nagle wróciło z powrotem i zaczęło szukać pracy? Wg mnie to by była społeczna katastrofa.

Gdybyśmy mieli duży przyrost naturalny jak w Indiach lub masową migrację do miast jak w Chinach taki upust krwi byłby nawet wskazany, w naszej sytuacji zdecydowanie NIE. absinth już to opisał, ja dodam, że powrót ludzi z UK to również więcej pracy w usługach, szkołach, itp. Z resztą w największych miastach w Polsce jest najmniejsze bezrobocie. Poza tym w Katowicach bezrobocie jest w okolicach 3%, więc prace powinno dać się znaleźć, pewnie gorzej z jakością tej pracy.



Wit - Nie Mar 07, 2010 3:58 pm
Złe miejsce do życia czy ogólnoświatowa tendencja?
Ludność Katowic spadła poniżej 300 tysięcy. Ludzie uciekają z miasta?

Liczba mieszkańców Katowic spada i to systematycznie od początku lat 90. XX wieku. W tym roku pierwszy raz od lat 70. mają mniej niż 300 tys. osób. Dlaczego?

- Spadek liczby mieszkańców w dużych miastach jest ogólnopolskim trendem. Staramy się przeciwdziałać takiej tendencji, niemniej jednak rzeczywiście ta liczba w ostatnim czasie spadła - mówi MMSilesii Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.

Władze miasta uważają jednak, że to tylko pozorny spadek. - Myślę, że to przede wszystkim jest nie tyle efekt migracji, którą mieliśmy w ubiegłych latach, czyli powrotów do swoich rodzinnych stron pokolenia, które przyjeżdżało do pracy w latach 60. czy 70. Jest to przede wszystkim kwestie związana z niedopełnieniem formalności związanych z meldunkiem - mówi Bojarun.

Zdaniem Bojaruna mnóstwo nieruchomości w mieście jest zamieszkanych przez osoby, które nie są w Katowicach zameldowane. - Chociaż jest obowiązek meldunkowy to jego egzekwowanie jest niewielkie. W efekcie mamy niepełną liczbę mieszkańców - mówi rzecznik.

Z Katowic nikt nie ucieka?

Władze miasta są także przekonane, że z Katowic nikt nie ucieka. - Wzrasta liczba urodzeń w Katowicach oraz liczba mieszkań, które są oddawane, to czynniki praktyczne, które jakby same przez się zaprzeczają tej teorii - mówi Bojarun.

Wystarczy jednak rzut oka na tablice statystyczne, by zauważyć, że urodzeń jest w mieście mniej niż zgonów, tak było w roku 2009. Nieciekawie wyglądają również pozostałe dane demograficzne.

Przy okazji tendencji wyludniania się miast warto przyjrzeć się równiez innemu zjawisku, mianowicie utracie liczby mieszkańców przez same centra, co dotyczy również Katowic. Ciekawą ankietę zorganizował ostatnio katowicki deweloper, MK Inwestycje który na portalach Facebook.com i Blip.pl pytał o to, gdzie mieszkańcy Śląska chcieliby zamieszkać. Na tysiąc ankietowanych 39% z chęcią osiedliłoby się na przedmieściach dużego miasta, a 23% w centrum. najchętniej Katowic, Tychów lub Gliwic. Stolica województwa została ponadto wybrana jako najbardziej przyjazne miejsce do zamieszkania (47% głosów).

- Wyniki pokazują, że przedmieścia na Śląsku czekają naprawdę dobre lata. Wśród osób poszukujących domu lub mieszkania coraz bardziej rozwija się świadomość istnienia nowoczesnych przedmieść, zwłaszcza w Katowicach – mówi Monika Śleziońska, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży MK Inwestycje.

Według ekspertów katowickie przedmieścia, głównie w postaci południowych dzielnic, takich jakj Ligota, Brynów, Podlesie czy Zarzecze przyciągają mieszkańców miast ościennych. - Liczby mówią same za siebie. Na południu jest 9 gotowych inwestycji deweloperskich, a kolejne są planowane w najbliższych latach - dodaje Śleziońska.

Jednak liczba mieszkańców spada

Rzut oka na dane i ciężko o optymizm. Ludnośc Katowic systematycznie spada od początku lat '90 XX wieku. W 1987 roku miasto miało 368 tys. mieszkańców, najwięcej w swej historii. Rok 2000 Katowice przywitały w liczbie 340 tys. osób, 2 lata poźniej katowiczan było już o 15 tys. mniej. Niebezpiecznie blisko spadku poniżej 300 tys. miasto było już w roku 2008, kiedy to notowało 308 tys. mieszkańców. Teraz, według szacunków, liczba ludności po raz pierwszy od 1970 roku spadła poniżej tej wartości. Takie dane znalazły się na w dokumentach Państwowej Komisji Wyborczej w Katowicach.

Ratunkiem studenci i młodzi ludzie? Też niekoniecznie. Stolica woj. śląskiego wciąż blado wygląda w porównaniu z innymi metropoliami. Liczba zamieszkałych u nas studentów nie dorównuje nawet Lublinowi.

http://www.mmsilesia.pl/9490/2010/3/5/l ... anged=true



absinth - Nie Mar 07, 2010 5:35 pm

Jest to przede wszystkim kwestie związana z niedopełnieniem formalności związanych z meldunkiem - mówi Bojarun.

hmm, a czy to nie dziala w dwie strony? Tzn mieszkancy Katowic, ktorzy sie przeniesli do innych miast takze sie nie wymeldowuja z Katowic... Sam znam takich przypadkow z 20.


Zdaniem Bojaruna mnóstwo nieruchomości w mieście jest zamieszkanych przez osoby, które nie są w Katowicach zameldowane. - Chociaż jest obowiązek meldunkowy to jego egzekwowanie jest niewielkie. W efekcie mamy niepełną liczbę mieszkańców - mówi rzecznik.

ustalmy

zgodnie z art 25 kodeksu cywilnego "Miejscem zamieszkania osoby fizycznej jest miejscowość, w której osoba ta przebywa z zamiarem stałego pobytu."

i niekoniecznie oznacza to miejsce, gdzie jest zameldowana.


Władze miasta są także przekonane, że z Katowic nikt nie ucieka. - Wzrasta liczba urodzeń w Katowicach oraz liczba mieszkań, które są oddawane, to czynniki praktyczne, które jakby same przez się zaprzeczają tej teorii - mówi Bojarun.

wystarczy przejsc sie ulicami miasta i popatrzec na okna kamienic - nie ma praktycznie takiej bez przynajmniej jednego pustostanu, a niestety coraz czestsza regula jest odwrotna proporcja, tj dwa/trzy mieszkania na kamienice zajete, reszta stoi pusta.

najbardziej denerwuje ten zaklamany optymizm. Zamiast spojrzec prawdzie w oczy i przedstawic jakies pomysly zaradcze, to udajemy, ze nic sie nie stalo, mieszkancow wcale nie ubywa, a nawet przybywa tylko sie nie melduja..





Maciek B - Nie Mar 07, 2010 7:49 pm

ustalmy

zgodnie z art 25 kodeksu cywilnego "Miejscem zamieszkania osoby fizycznej jest miejscowość, w której osoba ta przebywa z zamiarem stałego pobytu."

i niekoniecznie oznacza to miejsce, gdzie jest zameldowana.


Gwoli ścisłości - przytoczony przez ciebie artykuł to norma prawa cywilnego, zaś obowiązek meldunkowy ma charakter publicznoprawny, tak więc w tej kwestii KC nie ma nic do rzeczy. Obowiązek meldunkowy wynika z ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych. To po pierwsze.
Po drugie - GUS nie ankietuje ludzi w kwestii ich zamiarów, tylko korzysta z oficjalnych danych danego miasta. Np ilości osób zameldowanych. Warszawa oficjalnie liczy niecałe 2 mln ludzi, zaś realnie może tam mieszkać i 3 mln.



mark40 - Nie Mar 07, 2010 7:52 pm


Gliwice zaciekle walczą o pieniądze z podatków

Władze Gliwic apelują do mieszkańców, którzy są zameldowani w innych miastach, by w tegorocznych PIT-ach napisali, że mieszkają właśnie tutaj. Gra toczy się o duże pieniądze

Apel w tej sprawie zamieszczono na internetowej stronie magistratu. Urzędnikom tak zależy na dodatkowych pieniądzach, że pomagają nawet wypełnić mieszkańcom odpowiednie załączniki do rocznych zeznań podatkowych. Jednocześnie przypominają, że w 2008 roku Gliwice otrzymały z PIT-ów mieszkańców prawie 194 mln zł. Urzędnicy wyliczyli też, że z podatku od 200 osób można wybudować np. plac zabaw.

Po co te wszystkie zachody? - Wiele osób mieszka w Gliwicach, ale są wciąż zameldowane w innych miastach i tam płacą podatki - wyjaśnia Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic.

Z obliczeń urzędników wynika, że 8 tys. gliwiczan ma w swoim mieście tylko meldunek czasowy, a PIT-y wysyła do urzędów skarbowych w innych miejscowościach. W efekcie to tam, a nie do budżetu Gliwic trafia część płaconych przez nich podatków.

Frankiewicz podkreśla, że to niejedyny problem. Około 700-800, na ogół dobrze sytuowanych, osób co roku przeprowadza się do którejś z otaczających Gliwice małych miejscowości. Z powodu niższych cen działek wolą budować dom tam, a nie w Gliwicach. Wielu z tych ludzi większą część dnia spędza w Gliwicach i do gliwickich szkół posyła też swoje dzieci. Sęk w tym, że podatki płacą już gdzie indziej i tam też trafia przekazywana przez państwo dotacja oświatowa.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... atkow.html



kiwele - Nie Mar 07, 2010 10:01 pm
To moze ktos wyszpera jak to wyglada w praktyce.
Gdzie to sa te oazy kwitnace kosztem nie byle czego, bo Warszawy, Katowic, Gliwic,..?
Logicznie biorac, to bylby kompletny upadek i posucha w tych oazach, gdyby uregulowac sprawy meldunkowe.
Jak by sie to zbilansowalo?
Czy nie ma tu jakiejs prawdziwej fata morgana nad oazami?



Bruno_Taut - Nie Mar 07, 2010 11:08 pm
A co do tego mają sprawy meldunkowe? Wielu nieźle sytuowanych mieszkańców Mikołowa czy Żernicy pracuje w Katowicach lub Gliwicach. Udział w ich podatku dochodowym ma gmina, w której są zameldowani, a nie ta, w której pracują.



Maciek B - Pon Mar 08, 2010 8:49 am

A co do tego mają sprawy meldunkowe?


Udział w ich podatku dochodowym ma gmina, w której są zameldowani, a nie ta, w której pracują.

Hmmm...



salutuj - Pon Mar 08, 2010 9:00 am
Chyba mu chodziło o to że ci co się wyprowadzili na przedmieścia nie będą się meldować w Gliwicach, bo po co skoro się wyprowadzili.



Bruno_Taut - Pon Mar 08, 2010 9:15 am



Hmmm...


No i? Właśnie sprawy medlunkowe uregulowali i dlatego Gliwice czy Katowice straciły. Zameldowali się tam, dokąd się przeprowadzili.



Maciek B - Pon Mar 08, 2010 3:33 pm
Dzięki za wytłumaczenie.



kiwele - Wto Mar 30, 2010 10:11 pm
Ewolucja demograficzna Katowic w okresie 1988-2007

Dzielnica_____________Liczba mieszkancow____ubytek____%ubytku
_____________________1988 r.____2007 r.____________________

Dab__________________10423_____7694______2729______26,18
Zaleze________________15530____11569______3961______25,51
Srodmiescie____________47389____35927_____11462______24,19
Welnowiec_____________18923____15924______2999______15,85
Zal.Halda Brynow Zach.___20389____17207______3182______15,61
Bogucice_______________19574____16538______3036______15,51
Tysiaclecie_____________27620____23501______4119______14,91
Zawodzie______________15661____13406______2255______14,40
Dabrowka Mala__________6249_____5411_______838______13,41
Giszowiec______________21097____18475_____2622______12,42
Os. Witosa_____________14041____12401______1640______11,68
Szopienice_____________19354____17139______2215______11,44
Koszutka______________13943____12431______1512______10,84
Os. Paderewskiego______14437____12953______1484______10,28
Janow-Nikiszowiec_______12611____11496______1115______8,84
Piotrowice-Ochojec______27368____25110______2258______8,25
Ligota-Panewniki________33252____31879______1379______4,13
Mucki__________________5968_____5796_______179______2,88
Brynow Ptasi____________6147_____6120________27______0,44
________________________________________wzrost_____%wzrostu
Podlesie________________4348_____5240_______892_____20,52
Kostuchna______________6590_____8233_______1643_____24,93
Zarzecze_______________1395_____1902________507_____36,34

________________________________________________________

_____________________1988 r.____2007 r.____ubytek____%ubytku

Razem Katowice_______362309___315652______46657_____12,88

Tablica opracowana na podstawie foto dokumentu zamieszczonego przez absintha w watku o pustostanach.
________________________________________

Bardziej szczegolowe dane przedstawione w dokumencie potwierdzaja ogolne starzenie sie ludnosci w praktycznie wszystkich dzielnicach Katowic, a z drugiej strony znaczne zmniejszenie udzialu dzieci w ogole ludnosci.

Najbardziej jednak uderzajaca informacja jest intensywne wyludnianie sie trzech dzielnic: Debu, Zaleza i Srodmiescia. W ciagu 19 lat zniknela tam czwarta czesc ludnosci.

Posrednio wnioskuje, ze co najmniej jedna trzecia mieszkan w Srodmiesciu w ogole nie jest zamieszkana.
Boje sie wymieniac liczbe, ale znaczyloby to ze obecnie nawet kilka tysiecy mieszkan w srodmiesciu Katowic moze byc w istocie pustych, w roznym stopniu zdegradowania.
Trzeba by bardziej szczegolowych danych i roznych analiz, by okreslic jak postepujace wyludnienie zwlaszcza Srodmiescia wplywa na ewolucje jego sytuacji socjalnej.
Tabela potwierdza ogolne wrazenie, ze najbardziej poludniowe dzielnice Katowic: Podlesie, Kostuchna i Zarzecze rosna demograficznie - w ogolnym rachunku to zjawisko jest jednak raczej marginalne.



Iluminator - Śro Mar 31, 2010 7:29 am
Śródmieście jest zbyt mało atrakcyjne dla nowych mieszkańców. Mało jest nowych inwestycji, w tym takich, które odtwarzają stare budownictwo na mieszkania o podwyższonym standardzie.

Synonimem luksusu jest duży dom czy willa w południowych dzielnicach miasta, a nie apartament w śródmieściu.



rasgar - Śro Mar 31, 2010 10:34 am
Apartament w śródmieściu byłby synonimem luksusu, gdyby nie fakt, że jakkolwiek dobrze nie "odstrzelić" sobie mieszkania, często naszymi sąsiadami dalej są menele / margines, klatki schodowe się walą, tynk na zewnątrz też.
Masz problemy z mediami i dachem.

Sam byłbym gotów nabyć nawet duże mieszkanie w kamienicy, samemu sobie wyremontować, ale musiałbym mieć pewność, że także "otoczenie" będzie zadbane, a sąsiedzi będą nie ci: zastali, a ci: pracujący.



kickut - Śro Mar 31, 2010 11:46 am
Jest szansa, że po budowie Galerii przy dworcu i przebudowie Supersamu sytuacja się odmieni.



kiwele - Śro Mar 31, 2010 1:49 pm

Jest szansa, że po budowie Galerii przy dworcu i przebudowie Supersamu sytuacja się odmieni.

To jest mile sympatyczne przekonanie, goloslowne, ale niech tam.
Gdy chodze po Silesia City Center i zerkam na tlum ludzi ktory w niczym, ale to w niczym nie odroznia sie od znanych mi pejzazy miejskich w bogatszych krajach to tez poddaje sie milym nastrojom.
Przenicowanie tkanki ludzkiej tkwiacej w zdekapitalizowanych kamienicach srodmiejskich czesto ze sladami dawnej urody wydaje mi sie jednak sprawa niezmiernie skomplikowana, jak zdawalaby sie o tym swiadczyc chocby zapasc nadziei na ul. Mariackiej.
Oczywiscie, ze takie czy inne chaotyczne dzialania w koncu przynosza pewien skromny efekt.

NB. Ostatnie 4-5 postow moglyby byc przerzucone do "Pustostanow", gdzie jest miejsce na bardzo bogata dyskusje tyczaca odkrywanych kluczowych problemow miasta, a przynajmniej Srodmiescia.



miglanc - Śro Mar 31, 2010 2:26 pm

Apartament w śródmieściu byłby synonimem luksusu, gdyby nie fakt, że jakkolwiek dobrze nie "odstrzelić" sobie mieszkania, często naszymi sąsiadami dalej są menele / margines, klatki schodowe się walą, tynk na zewnątrz też.
Masz problemy z mediami i dachem.

Sam byłbym gotów nabyć nawet duże mieszkanie w kamienicy, samemu sobie wyremontować, ale musiałbym mieć pewność, że także "otoczenie" będzie zadbane, a sąsiedzi będą nie ci: zastali, a ci: pracujący.
Więc trochę to traci na akutalności, bowiem na wskutek prowadzonej przez magistrat polityki sporo osob z "marginesu" przesiedlono do dzielnic osciennych i w efekcie wiele kamienic w śródmiesciu opustoszało. Nadal problemem jest stan tych mieszkan i całej infrastruktury, a także zła opinia o tej dzielnicy.



absinth - Śro Mar 31, 2010 3:58 pm

Ewolucja demograficzna Katowic w okresie 1988-2007
___________(bez dzielnic poludniowych)________________

Dzielnica_____________Liczba mieszkancow____ubytek____%ubytku
_____________________1988 r.____2007 r.____________________

Srodmiescie____________47389____35927_____11462______24,19

[...]

W tym foto obciete sa dane dla poludniowych dzielnic Katowic. Jesli mozliwe warto by bylo je uzupelnic.


zatem centrum stracilo 1/4 mieszkancow...

Ostatnio rozmawialem z Prez. Uszokiem i z okolic Wodnej i sasiednich ulic wysiedlono w ostatnich latach ok. 500 osob. Wiemy, kto glownie tam mieszkkal, ale bez zasiedlenia tej okolicy 500 nowymi osobami ten obszar po prostu zdechnie

tu sa info dla wszystkich dzielnic, co do spadku/wzrostu liczby mieszkancow:

http://bip.um.katowice.pl/dokumenty/201 ... 781654.png



kiwele - Śro Mar 31, 2010 4:55 pm


zatem centrum stracilo 1/4 mieszkancow...

Ostatnio rozmawialem z Prez. Uszokiem i z okolic Wodnej i sasiednich ulic wysiedlono w ostatnich latach ok. 500 osob. Wiemy, kto glownie tam mieszkkal, ale bez zasiedlenia tej okolicy 500 nowymi osobami ten obszar po prostu zdechnie


Obawiam sie, ze w istocie sprawa przedstawia sie jeszcze duzo gorzej.
Otoz w Centrum jest pewien udzial nowego budownictwa spoldzielczego jak chocby plomby na Wojewodzkiej, Reymonta, Szafranka, Drzymaly, Poniatowskiego, Podchorazych i nawet cale dzielnice jak w okolicach ul. Adamskiego i innych biskupow czy tez Uniwersyteckiej.
To budownictwo jest normalnie w pelni zasiedlone, z czego wynika, ze wyludnienie jest tym wieksze w starych kamienicach Centrum.
Dziwilbym sie, gdyby Miasto nie mialo blizszych danych co do rozmiarow tego zjawiska.

To niewiarygodne by moze nawet pare tysiecy mieszkan w Centrum Katowic stanowilo cos w rodzaju dyskretnej wsi potiomkinowskiej.

My tu na Forum klaszczemy kazdej starszej pani, ze miala odwage sie jeszcze uszminkowac, a ona czesto jest tak chora, ze nie ma w niej w ogole zycia.



rasgar - Śro Mar 31, 2010 5:37 pm

Apartament w śródmieściu byłby synonimem luksusu, gdyby nie fakt, że jakkolwiek dobrze nie "odstrzelić" sobie mieszkania, często naszymi sąsiadami dalej są menele / margines, klatki schodowe się walą, tynk na zewnątrz też.
Masz problemy z mediami i dachem.

Sam byłbym gotów nabyć nawet duże mieszkanie w kamienicy, samemu sobie wyremontować, ale musiałbym mieć pewność, że także "otoczenie" będzie zadbane, a sąsiedzi będą nie ci: zastali, a ci: pracujący.
Więc trochę to traci na akutalności, bowiem na wskutek prowadzonej przez magistrat polityki sporo osob z "marginesu" przesiedlono do dzielnic osciennych i w efekcie wiele kamienic w śródmiesciu opustoszało. Nadal problemem jest stan tych mieszkan i całej infrastruktury, a także zła opinia o tej dzielnicy.



kiwele - Śro Mar 31, 2010 6:23 pm

Apartament w śródmieściu byłby synonimem luksusu, gdyby nie fakt, że jakkolwiek dobrze nie "odstrzelić" sobie mieszkania, często naszymi sąsiadami dalej są menele / margines, klatki schodowe się walą, tynk na zewnątrz też.
Masz problemy z mediami i dachem.

Sam byłbym gotów nabyć nawet duże mieszkanie w kamienicy, samemu sobie wyremontować, ale musiałbym mieć pewność, że także "otoczenie" będzie zadbane, a sąsiedzi będą nie ci: zastali, a ci: pracujący.
Więc trochę to traci na akutalności, bowiem na wskutek prowadzonej przez magistrat polityki sporo osob z "marginesu" przesiedlono do dzielnic osciennych i w efekcie wiele kamienic w śródmiesciu opustoszało. Nadal problemem jest stan tych mieszkan i całej infrastruktury, a także zła opinia o tej dzielnicy.



MarcoPolo - Śro Mar 31, 2010 6:34 pm
Magistrat powinien zaludnić te pustostany żakami po atrakcyjnych cenach. A najlepi powinni dostać za pół darmo z kontynuacją po zakończeniu studiów.



beschu - Śro Mar 31, 2010 6:48 pm

Magistrat powinien zaludnić te pustostany żakami po atrakcyjnych cenach. A najlepi powinni dostać za pół darmo z kontynuacją po zakończeniu studiów.
Taaaa, metody jak z poprzedniego systemu.
Jak już to organizować po kolei licytacje i sprzedawać jak leci tym, którzy dają najwięcej.



kiwele - Śro Mar 31, 2010 7:30 pm
...za pol darmo... ... z poprzedniego systemu... ...licytacje...
W kapitalistycznej Francji miasta, wedlug prawa, powinny dysponowac minimum 20% mieszkan socjalnych w tzw. HLM (mieszkania o umiarkowanym czynszu).
Jesli tego nie osiagaja to ich budzety sa penalizowane karami umownymi na rzecz panstwa.
Przydzialy mieszkan w HLM sa scisle reglamentowane w merostwach wedlug klarownych kryteriow przez komisje z udzialem czynnikow spolecznych.

Jeszcze dlugo bedziemy odkrywac jak niedoskonale spolecznie jestesmy zorganizowani i jak trauma po poprzednim systemie nas paralizuje do zwyklego ludzkiego dzialania.



absinth - Śro Mar 31, 2010 7:38 pm
hmm kapitalistyczna Francja. musze o tym poczytac

a wracajac do glownego watku. Mieszkania dla studentow owszem, ale zdrowsza i normalniejsza jest sytuacja kiedy centrum zamieszkuja normalni mieszkancy.

Polityka zasiedlania centrum powinna miec rece i nogi bez niespodzianek typu, ze sprzedawane jest na licytacji mieszkanie, ale miasto nie mattwi sie juz kwestia parkingow dla mieszkancow, kwestia tego, zeby sasiad nie zaliczal sie do tych, co to nie placa i szczaja na klatce etc. Same wysiedlenia, ktore trwaja, nie sa sluszne sa zatrzymaniem sie w polowie kroku. Rownolegle trzeba zasiedlac.



kiwele - Śro Mar 31, 2010 8:09 pm

hmm kapitalistyczna Francja. musze o tym poczytac

a wracajac do glownego watku. Mieszkania dla studentow owszem, ale zdrowsza i normalniejsza jest sytuacja kiedy centrum zamieszkuja normalni mieszkancy.

Polityka zasiedlania centrum powinna miec rece i nogi bez niespodzianek typu, ze sprzedawane jest na licytacji mieszkanie, ale miasto nie mattwi sie juz kwestia parkingow dla mieszkancow, kwestia tego, zeby sasiad nie zaliczal sie do tych, co to nie placa i szczaja na klatce etc. Same wysiedlenia, ktore trwaja, nie sa sluszne sa zatrzymaniem sie w polowie kroku. Rownolegle trzeba zasiedlac.


Zasiedlac, zasiedlac. Zasyfione nory!
Po wysiedlonych z P-W-G zasyfione nory zostaly chyba w wiekszosci wyburzone.

A kapitalistyczna Francja to jest dobra i na inne okazje i przypadki.
Mianowicie tam ciagle funkcjonuja ciagle jakies kolejne finansowe plany pomocy tym ktorzy chca nabyc mieszkanie, zaleznie od fantazji ministra czy senatora, ktoremu sie uda taki plan przepchac legislacyjnie.
Zreszta nic oryginalnego: mysmy np. mieli nasze nienajgorsze ulgi mieszkaniowe.

W Katowicach mysle, ze trzeba czegos bardziej globalnego jak np. kompleksowy plan renowacji calej dzielnicy ze specjalnym finansowaniem.
Przeciez takie rzeczy robiono w Krakowie w imie historycznego miasta.
Jak to moglo wygladac na Kazimierzu, ktory dopiero byl kompletnie zasyfiony?



miglanc - Śro Mar 31, 2010 11:58 pm

hmm kapitalistyczna Francja. musze o tym poczytac Który kraj zatem jest kapitalistyczny twoim zdaniem? Czy kapitalizm jest ustrojem istniejącym realnie, czy tylko pewną imaginacją?


Polityka zasiedlania centrum powinna miec rece i nogi bez niespodzianek typu, ze sprzedawane jest na licytacji mieszkanie, ale miasto nie mattwi sie juz kwestia parkingow dla mieszkancow, kwestia tego, zeby sasiad nie zaliczal sie do tych, co to nie placa i szczaja na klatce etc. Same wysiedlenia, ktore trwaja, nie sa sluszne sa zatrzymaniem sie w polowie kroku. Rownolegle trzeba zasiedlac.Jak zasiedlać? Chyba nie chcesz przymusu osiedlania. Niestety przy takich tendencjach demograficznych rynek mieszkaniowy w Katowicach ma przewagę podaży nad popytem. Dlatego potencjalni klienci są wybredni. Chcąc zachęcić ludzi do osiedlania się w śródmieściu trzeba sposo w nie zainwestować. Nie tylko w odnowę samych mieszkań i budowę parkingów, ale też w odpowiednie zaplecze typu miejsca na spacer czy zabawę z dziećmi. Takie potrzeby powinny być brane pod uwagę przy wszelkich planach przebudowy centrum.



kickut - Czw Kwi 01, 2010 12:38 am


To jest mile sympatyczne przekonanie, goloslowne, ale niech tam.
Gdy chodze po Silesia City Center i zerkam na tlum ludzi ktory w niczym, ale to w niczym nie odroznia sie od znanych mi pejzazy miejskich w bogatszych krajach to tez poddaje sie milym nastrojom.
Przenicowanie tkanki ludzkiej tkwiacej w zdekapitalizowanych kamienicach srodmiejskich czesto ze sladami dawnej urody wydaje mi sie jednak sprawa niezmiernie skomplikowana, jak zdawalaby sie o tym swiadczyc chocby zapasc nadziei na ul. Mariackiej.
Oczywiscie, ze takie czy inne chaotyczne dzialania w koncu przynosza pewien skromny efekt.

NB. Ostatnie 4-5 postow moglyby byc przerzucone do "Pustostanow", gdzie jest miejsce na bardzo bogata dyskusje tyczaca odkrywanych kluczowych problemow miasta, a przynajmniej Srodmiescia.


No więc załatam teraz tę gołosłowność, gdyż mam więcej czasu.
Zapaść nadziei na ul Mariackiej wynika z tego, iż nie ma tam spójnej strategii i promocji. Szczególnie ze strony miasta, gdyz sami knajpowicze coś tam próbują działać tworząc np wspólną strone internetową. Włodarzom wydawało się, że zamkną ruch, ustawia ładne lampy i ławki, zrobią chodniczek i już knajpy wysypią się jak grzyby po deszczu. W ogóle to nie lubie takiego centralnego, odgórnego planowania po łebkach, bo zazwyczaj jest one chybione w stosunku do realnych możliwości. Jeśli już jednak to zrobiono powinno sie sprawe pociągnąć dalej tj wprowadzić ulgi dla potencjalnych inwestorów chcących otworzyć przybytki gastronomiczno-klubowe (oczywiście po pewnym czasie wygasające), a także przeprowadzić PORZĄDNĄ kampanie promocyjną ulicy. Parking pod Dworcową też w końcu by sie przydał (ludzie podjeżdżający na przykładowy lunch chcą gdzieś zaparkować). Remonty elewacji przy pomocy miasta byłyby również na plus (nie pamiętam jak dokładnie wyglądają tam sprawy własnościowe).

Co do tematu zbawiennego działąnia galerii handlowych na najbliższe otoczenie, to myśle że część inwestorów/deweloperów wyczuwa zapach kiełkujących pieniędzy i już teraz zaczyna sie interesować szerzej kamienicami, o w miare uregulowanych kwestiach własnościowych, w najbliższym otoczeniu dworca.
Bo ludzie lubią komfort i wygodę. Mieć blisko na IC do Warszawy, mieć blisko po jakiś modny ciuch do butiku albo po gadżet elektroniczny, o bliskości urzędów itp nie wspominając. Mieszkać w domu z historią, a nie bloku z prefabrykatu - to przecież takie stylowe... mieć sufit wyżej i przestrzeń Najbladziej wygląda dostęp do zieleni, ale zawsze można np jakieś tarasy od podwórza dobudować, ogrody zimowe ;p

BTW: Myślę, że przydałyby się konkretne zmiany w prawie zwiększające możliwości walki z pasożytniczym elementem zasiedziałym na mieszczańskich włościach: przede wszystkim powodujące wzrost zagrożenia eksmisją i przeniesienia za nieopłacone media i czynsz.



Iluminator - Czw Kwi 01, 2010 6:47 am
Dla mnie Francja to nieco socjalistyczny kapitalizm. Głębiej w ten nurt zapuszcza się np Finlandia. Efekty będą widoczne za 20 lat.

Odnośnie zasiedlania miasta to powinno to być załatwione po wolnorynkowemu. Nie powinno to jednak polegać na sprzedaniu ruder za grosze. Każdy kto coś sprzedaje dba o to aby osiągnąć jak najwyższą cenę. Powinno się zagospodarować okolicę, spowodować aby wzrosły ceny nieruchomości i później sprzedać całe kwartały prywatnym inwestorom. Dzięki temu będą oni mogli zagospodarować jakiś wycinek miasta, a nie jedną działkę, gdzie za płotem wali się sąsiednia kamienica. Akurat w dobie kryzysu jest czas aby się tym zająć i sprzedać na koniunkturalnej górce.



kiwele - Pią Kwi 02, 2010 12:09 pm


To jest mile sympatyczne przekonanie, goloslowne, ale niech tam.
Gdy chodze po Silesia City Center i zerkam na tlum ludzi ktory w niczym, ale to w niczym nie odroznia sie od znanych mi pejzazy miejskich w bogatszych krajach to tez poddaje sie milym nastrojom.
Przenicowanie tkanki ludzkiej tkwiacej w zdekapitalizowanych kamienicach srodmiejskich czesto ze sladami dawnej urody wydaje mi sie jednak sprawa niezmiernie skomplikowana, jak zdawalaby sie o tym swiadczyc chocby zapasc nadziei na ul. Mariackiej.
Oczywiscie, ze takie czy inne chaotyczne dzialania w koncu przynosza pewien skromny efekt.

NB. Ostatnie 4-5 postow moglyby byc przerzucone do "Pustostanow", gdzie jest miejsce na bardzo bogata dyskusje tyczaca odkrywanych kluczowych problemow miasta, a przynajmniej Srodmiescia.


No więc załatam teraz tę gołosłowność, gdyż mam więcej czasu.
Zapaść nadziei na ul Mariackiej wynika z tego, iż nie ma tam spójnej strategii i promocji. Szczególnie ze strony miasta, gdyz sami knajpowicze coś tam próbują działać tworząc np wspólną strone internetową. Włodarzom wydawało się, że zamkną ruch, ustawia ładne lampy i ławki, zrobią chodniczek i już knajpy wysypią się jak grzyby po deszczu. W ogóle to nie lubie takiego centralnego, odgórnego planowania po łebkach, bo zazwyczaj jest one chybione w stosunku do realnych możliwości. Jeśli już jednak to zrobiono powinno sie sprawe pociągnąć dalej tj wprowadzić ulgi dla potencjalnych inwestorów chcących otworzyć przybytki gastronomiczno-klubowe (oczywiście po pewnym czasie wygasające), a także przeprowadzić PORZĄDNĄ kampanie promocyjną ulicy. Parking pod Dworcową też w końcu by sie przydał (ludzie podjeżdżający na przykładowy lunch chcą gdzieś zaparkować). Remonty elewacji przy pomocy miasta byłyby również na plus (nie pamiętam jak dokładnie wyglądają tam sprawy własnościowe).

Co do tematu zbawiennego działąnia galerii handlowych na najbliższe otoczenie, to myśle że część inwestorów/deweloperów wyczuwa zapach kiełkujących pieniędzy i już teraz zaczyna sie interesować szerzej kamienicami, o w miare uregulowanych kwestiach własnościowych, w najbliższym otoczeniu dworca.
Bo ludzie lubią komfort i wygodę. Mieć blisko na IC do Warszawy, mieć blisko po jakiś modny ciuch do butiku albo po gadżet elektroniczny, o bliskości urzędów itp nie wspominając. Mieszkać w domu z historią, a nie bloku z prefabrykatu - to przecież takie stylowe... mieć sufit wyżej i przestrzeń Najbladziej wygląda dostęp do zieleni, ale zawsze można np jakieś tarasy od podwórza dobudować, ogrody zimowe ;p

BTW: Myślę, że przydałyby się konkretne zmiany w prawie zwiększające możliwości walki z pasożytniczym elementem zasiedziałym na mieszczańskich włościach: przede wszystkim powodujące wzrost zagrożenia eksmisją i przeniesienia za nieopłacone media i czynsz.



kickut - Pią Kwi 02, 2010 2:17 pm


To jest mile sympatyczne przekonanie, goloslowne, ale niech tam.
Gdy chodze po Silesia City Center i zerkam na tlum ludzi ktory w niczym, ale to w niczym nie odroznia sie od znanych mi pejzazy miejskich w bogatszych krajach to tez poddaje sie milym nastrojom.
Przenicowanie tkanki ludzkiej tkwiacej w zdekapitalizowanych kamienicach srodmiejskich czesto ze sladami dawnej urody wydaje mi sie jednak sprawa niezmiernie skomplikowana, jak zdawalaby sie o tym swiadczyc chocby zapasc nadziei na ul. Mariackiej.
Oczywiscie, ze takie czy inne chaotyczne dzialania w koncu przynosza pewien skromny efekt.

NB. Ostatnie 4-5 postow moglyby byc przerzucone do "Pustostanow", gdzie jest miejsce na bardzo bogata dyskusje tyczaca odkrywanych kluczowych problemow miasta, a przynajmniej Srodmiescia.


No więc załatam teraz tę gołosłowność, gdyż mam więcej czasu.
Zapaść nadziei na ul Mariackiej wynika z tego, iż nie ma tam spójnej strategii i promocji. Szczególnie ze strony miasta, gdyz sami knajpowicze coś tam próbują działać tworząc np wspólną strone internetową. Włodarzom wydawało się, że zamkną ruch, ustawia ładne lampy i ławki, zrobią chodniczek i już knajpy wysypią się jak grzyby po deszczu. W ogóle to nie lubie takiego centralnego, odgórnego planowania po łebkach, bo zazwyczaj jest one chybione w stosunku do realnych możliwości. Jeśli już jednak to zrobiono powinno sie sprawe pociągnąć dalej tj wprowadzić ulgi dla potencjalnych inwestorów chcących otworzyć przybytki gastronomiczno-klubowe (oczywiście po pewnym czasie wygasające), a także przeprowadzić PORZĄDNĄ kampanie promocyjną ulicy. Parking pod Dworcową też w końcu by sie przydał (ludzie podjeżdżający na przykładowy lunch chcą gdzieś zaparkować). Remonty elewacji przy pomocy miasta byłyby również na plus (nie pamiętam jak dokładnie wyglądają tam sprawy własnościowe).

Co do tematu zbawiennego działąnia galerii handlowych na najbliższe otoczenie, to myśle że część inwestorów/deweloperów wyczuwa zapach kiełkujących pieniędzy i już teraz zaczyna sie interesować szerzej kamienicami, o w miare uregulowanych kwestiach własnościowych, w najbliższym otoczeniu dworca.
Bo ludzie lubią komfort i wygodę. Mieć blisko na IC do Warszawy, mieć blisko po jakiś modny ciuch do butiku albo po gadżet elektroniczny, o bliskości urzędów itp nie wspominając. Mieszkać w domu z historią, a nie bloku z prefabrykatu - to przecież takie stylowe... mieć sufit wyżej i przestrzeń Najbladziej wygląda dostęp do zieleni, ale zawsze można np jakieś tarasy od podwórza dobudować, ogrody zimowe ;p

BTW: Myślę, że przydałyby się konkretne zmiany w prawie zwiększające możliwości walki z pasożytniczym elementem zasiedziałym na mieszczańskich włościach: przede wszystkim powodujące wzrost zagrożenia eksmisją i przeniesienia za nieopłacone media i czynsz.



kiwele - Pią Kwi 02, 2010 2:45 pm
Kickut, cos mi sie wydaje, ze w zasadzie to myslisz podobnie jak ja, zreszta na tym Forum jest nas wielu wiecej.

Wywinalbym jednak niemala volte, gdybym przelal na papier np. w watku Katowice 2035 nie mowiac o Katowice 2050, obydwa w zasiegu reki dla wiekszosci Forumowiczow, jaki mi sie widzi sklad demograficzny Katowic na ten czas, pod wzgledem wiekowym, etnicznym, majatkowym i kulturowym.



Bruno_Taut - Sob Kwi 03, 2010 1:52 pm

BTW: Myślę, że przydałyby się konkretne zmiany w prawie zwiększające możliwości walki z pasożytniczym elementem zasiedziałym na mieszczańskich włościach: przede wszystkim powodujące wzrost zagrożenia eksmisją i przeniesienia za nieopłacone media i czynsz.

Przede wszystkim chore jest to, że prawo regulujące gospodarowanie mieniem komunalnym stanowione jest na szczeblu centralnym. Skoro właścicielem jest gmina, reguły powinien stanowić samorząd lokalny.



Iluminator - Nie Kwi 04, 2010 5:28 pm
Chory jest cały układ związany z przedsiębiorstwami komunalnymi. Prezes takiego przedsiębiorstwa zarabia więcej niż prezydent miasta.



Maciek B - Nie Kwi 04, 2010 6:31 pm
A czym chcesz przyciągnąć dobrego menedżera na taką posadę jak nie dobrą pensją?



bidzis004 - Nie Kwi 04, 2010 9:41 pm
menedżer który szkodzi miastu i kradnie to żaden tam menedżer takich ludzi dawniej palono na stosach , pomijam już fakt że zarabiają krocie , to taka cywilizowana patologia , a do niecywilizowanej u nas zaliczyć można chociażby zbieraczy a raczej złodziei metalów ciężkich , których u nas notabene jest najwięcej w Polsce.



Iluminator - Pon Kwi 05, 2010 11:56 am
Tak to trzeba by iść od samej góry. Osoba stojąca wyżej w hierarchii powinna zarabiać więcej od osób usadowionych niżej. W tym przypadku jest całkowicie odwrotnie.

Inną kwestią jest to, że w znakomitej większości przypadków przedsiębiorstwa komunalne są mnie wydajne od prywatnych. Wtedy to ile zarobi główny dyrektor uzależnione jest od możliwości i wyników firmy.

Cały układ jest wprost z PRLu.



maciek - Wto Kwi 06, 2010 7:26 am

Tak to trzeba by iść od samej góry. Osoba stojąca wyżej w hierarchii powinna zarabiać więcej od osób usadowionych niżej. W tym przypadku jest całkowicie odwrotnie.


"Mój mąż, proszę pani, jest z zawodu dyrektorem!"



MarcoPolo - Wto Kwi 06, 2010 7:57 am

Prawda jest taka ze Ci dyrektorzy powinni być pod batem społeczeństwa obywatelskiego.
Niech zarobi sobie kokosy ale dopiero jako premia za dobrze zrobioną robotę. Cel i zadanie postawione przez wspólnotę mieszkańców- realizacja i ocena.
A jak coś spartoli to po pensji i wypad.



salutuj - Sob Maj 01, 2010 12:06 am

Dla mnie Francja to nieco socjalistyczny kapitalizm. Głębiej w ten nurt zapuszcza się np Finlandia. Efekty będą widoczne za 20 lat.

Odnośnie zasiedlania miasta to powinno to być załatwione po wolnorynkowemu. Nie powinno to jednak polegać na sprzedaniu ruder za grosze. Każdy kto coś sprzedaje dba o to aby osiągnąć jak najwyższą cenę. Powinno się zagospodarować okolicę, spowodować aby wzrosły ceny nieruchomości i później sprzedać całe kwartały prywatnym inwestorom. Dzięki temu będą oni mogli zagospodarować jakiś wycinek miasta, a nie jedną działkę, gdzie za płotem wali się sąsiednia kamienica. Akurat w dobie kryzysu jest czas aby się tym zająć i sprzedać na koniunkturalnej górce.


Tylko trzeba brać pod uwagę, że narastanie pustostanów powoduje spadek popytu (na skutek obaw ludzi, nieatrakcyjności) a to nie przyciągnie inwestorów.



onto - Pon Maj 17, 2010 7:27 am
Niektórym miastom grozi wyludnienie

Maleje liczba miast uznawanych za duże lub średnie. To efekt migracji ich mieszkańców - tłumaczy "Dziennik Gazeta Prawna".

Gazeta dotarła do raportu Głównego Urzędu Statystycznego, z którego wynika, że w ciągu ostatnich 7 lat prawie 700 tys. osób opuściło nasze miasta.

Do najbardziej "opuszczanych" należą: Kielce, Lublin, Łódź, Olsztyn i Szczecin. Są to miasta, które nie wykorzystały swojej szansy na rozwój i przestały być atrakcyjne, zwłaszcza dla młodych ludzi. Dziennik porównuje tę sytuację ze wschodnią częścią Niemiec, skąd także wyjechało, po zjednoczeniu, mnóstwo ludzi.

Zniechęceni ofertą i wyglądem swojego, dotychczasowego miejsca pobytu, obywatele wybierają wieś lub metropolie. Po tej, pozytywnej stronie są: Warszawa, Wrocław, Poznań i Trójmiasto. Właśnie tam wielu widzi swoją szansę na lepsze życie.

Włodarze miast zagrożonych wyludnieniem, a co za tym idzie powolnym upadkiem, zaczęli już podejmować kroki mające na celu zatrzymanie swoich mieszkańców - zauważa "Dziennik Gazeta Prawna".

http://fakty.interia.pl/polska/news/nie ... ie,1479404



Kris - Pon Maj 17, 2010 8:48 am

Niektórym miastom grozi wyludnienie

Maleje liczba miast uznawanych za duże lub średnie. To efekt migracji ich mieszkańców - tłumaczy "Dziennik Gazeta Prawna".

Gazeta dotarła do raportu Głównego Urzędu Statystycznego, z którego wynika, że w ciągu ostatnich 7 lat prawie 700 tys. osób opuściło nasze miasta.

Do najbardziej "opuszczanych" należą: Kielce, Lublin, Łódź, Olsztyn i Szczecin. Są to miasta, które nie wykorzystały swojej szansy na rozwój i przestały być atrakcyjne, zwłaszcza dla młodych ludzi. Dziennik porównuje tę sytuację ze wschodnią częścią Niemiec, skąd także wyjechało, po zjednoczeniu, mnóstwo ludzi.

Zniechęceni ofertą i wyglądem swojego, dotychczasowego miejsca pobytu, obywatele wybierają wieś lub metropolie. Po tej, pozytywnej stronie są: Warszawa, Wrocław, Poznań i Trójmiasto. Właśnie tam wielu widzi swoją szansę na lepsze życie.

Włodarze miast zagrożonych wyludnieniem, a co za tym idzie powolnym upadkiem, zaczęli już podejmować kroki mające na celu zatrzymanie swoich mieszkańców - zauważa "Dziennik Gazeta Prawna".

http://fakty.interia.pl/polska/news/nie ... ie,1479404


Musiałem jeszcze wkleić fotkę z tego artykułu, bo trochę przypomina mi naszą ul. Mariacką (jakby teraz tak wyglądała Mariacka to bym się nie pogniewał )

- >więcej zdjęć http://www.sienkiewicza.pl/page.php?id=galeria

Do najbardziej "opuszczanych" miast należą m.in. Kielce, fot. Lech Gawuc



absinth - Sob Cze 12, 2010 4:40 pm
http://www.stat.gov.pl/gus/5840_655_PLK_HTML.htm

Polska:

2008: 38135876
2009: 38167329 (+31453)

Warszawa:

2008: 1709781
2009: 1714446 (+4665)

Kraków:

2008: 754624
2009: 755000 (+376)

Łódź:

2008: 747152
2009: 742387 (-4765)

Wrocław:

2008: 632162
2009: 632146 (-16)

Poznań:

2008: 557264
2009: 554221 (-3043)

Gdańsk:

2008: 455581
2009: 456591 (+1010)

Szczecin:

2008: 406941
2009: 406307 (-634)

Bydgoszcz:

2008: 358928
2009: 357620 (-1308)

Lublin:

2008: 350462
2009: 349440 (-1018)

Katowice:

2008: 309621
2009: 308548 (-1073)

Białystok:

2008: 294153
2009: 294685 (+532)

Gdynia:

2008: 249257
2009: 247859 (-1398)

Częstochowa:

2008: 240612
2009: 239319 (-1293)

Radom:

2008: 224226
2009: 223397 (-829)

Sosnowiec:

2008: 221259
2009: 219300 (-1959)

Toruń:

2008: 206013
2009: 205718 (-295)

Kielce:

2008: 205094
2009: 204835 (-259)

Olsztyn:

2008: 176142
2009: 176457 (+315)

Rzeszów:

2008: 170653
2009: 172770 (+2117)

Opole:

2008: 126203
2009: 125792 (-411)

Gorzów:

2008: 125157
2009: 125383 (+226)

Zielona Góra:

2008: 117557
2009: 117503 (-54)



absinth - Sob Cze 12, 2010 4:59 pm
dane dla Bytomia

w latach 2000 - 2008 liczba ludności w wieku
0-4 lat zmniejszyła się o 8,94%
5-9 lat zmniejszyła się o 29,54%
10-14 lat zmniejszyła się o 32,74%
15-19 lat zmniejszyła się o 28,88%

w latach 2000-2008 udział procentowy ludności w wieku 55-59 zwiększył się o 21,43%



mark40 - Pon Cze 21, 2010 7:42 pm
Zrobiłem zestawienie danych liczby mieszkańców wg Polskiej Komisji Wyborczej z danymi GUS (2009.12.31).
http://prezydent2010.pkw.gov.pl/PZT/PL/ ... 00000.html



PKW opiera się na danych przesłanych przez miasta, więc prawdopopodobnie jest to liczba mieszkańców zameldowana na pobyt stały. Jesli wieć wezmiemy pod uwagę te liczbę Katowice spadły juz ponizej 300k, a zachodnia część aglo (Gliwice, Zabrze, Bytom) wykazuje najwieksze różnice (spadki). Jakimś ewenementem jest Ruda Śląska. Dla porównania inne miasta polskie.



GoldBoy - Pon Cze 21, 2010 8:42 pm

[...]wykazuje najwieksze różnice (spadki).[...]
A nie bardziej wzrosty



absinth - Pon Cze 21, 2010 8:56 pm
z uwagi na strukture wieku, zwlaszcza w Chorzowie i Katowicach nastepne lata nie wroza nic dobrego w tym temacie. W zasadzie spelniamy wszystkie potrzebne warunki, aby nasze miasta tracily mieszkancow



mark40 - Pon Cze 21, 2010 9:09 pm
No cóż. W Polsce mało które zyskują mieszkańców.



absinth - Pon Cze 21, 2010 9:15 pm
jeszcze gwoli uzupelnienia informacja z Regionalnego Banku Danych GUS

saldo dojeżdżających do pracy, 2006 rok (miasta powyżej 150tys plus pozostałe miasta wojewódzkie):

1 Warszawa +154,599
2 Katowice +92,292
3 Kraków +53,008
4 Poznań +47,279
5 Wrocław +35,009
6 Rzeszów +30,668
7 Łódź +23,033
8 Lublin +21,075
9 Bielsko-Biała +19,602
10 Gdańsk +18,494
11 Bydgoszcz +15,142
12 Gliwice +13,074
13 Kielce +12,810
14 Opole +12,692
15 Szczecin +11,721
16 Gdynia +11,440
17 Zielona Góra +10,205
18 Częstochowa +10,193
19 Olsztyn +9,619
20 Białystok +7,072
21 Toruń +6,797
22 Gorzów Wlkp. +3,190
23 Radom +2,816
24 Zabrze – 3,396
25 Bytom – 5,811
26 Sosnowiec – 12,459

Katowice na drugim miejscu w Polsce, Zabrze, Bytom i Sosnowiec na minusie...



GoldBoy - Pon Cze 21, 2010 9:31 pm
^^^ Tychy mają -1513. Wygląda na to, że największą sypialnią w aglomeracji jest teraz Sosnowiec.



mark40 - Wto Cze 22, 2010 2:43 pm
Gdzie te Tychy? Gdzie można zobaczyc dlaszą część?



absinth - Wto Cze 22, 2010 5:04 pm

jeszcze gwoli uzupelnienia informacja z Regionalnego Banku Danych GUS

saldo dojeżdżających do pracy, 2006 rok (miasta powyżej 150tys plus pozostałe miasta wojewódzkie):

1 Warszawa +154,599
2 Katowice +92,292
3 Kraków +53,008
4 Poznań +47,279
5 Wrocław +35,009
6 Rzeszów +30,668
7 Łódź +23,033
8 Lublin +21,075
9 Bielsko-Biała +19,602
10 Gdańsk +18,494
11 Bydgoszcz +15,142
12 Gliwice +13,074
13 Kielce +12,810
14 Opole +12,692
15 Szczecin +11,721
16 Gdynia +11,440
17 Zielona Góra +10,205
18 Częstochowa +10,193
19 Olsztyn +9,619
20 Białystok +7,072
21 Toruń +6,797
22 Gorzów Wlkp. +3,190
23 Radom +2,816
24 Zabrze – 3,396
25 Bytom – 5,811
26 Sosnowiec – 12,459

Katowice na drugim miejscu w Polsce, Zabrze, Bytom i Sosnowiec na minusie...


z tego wlasnie powodu uwazam, ze czesc podatu dochodowego od osob fizycznych powinna przypadac na miasto w ktorym sie pracuje, powiedzmy 1/5.
Infrastruktura w miescie jest pzeciez zuzywana takze przez dojezdzajacych, remonty chocby drog kosztuja, itp, itd.



mark40 - Wto Cze 22, 2010 6:14 pm
Niekoniecznie . Miasta w których miejsc pracy jest więcej mają już większe dochody z innych podatków.

W gruncie rzeczy taki podział o którym piszesz byłby korzystny dla jedynie kilku miast w Polsce, dla innych przyniósł by więcej szkód niż pożytku.



Cuma - Wto Cze 22, 2010 7:46 pm

Gdzie te Tychy? Gdzie można zobaczyc dlaszą część?Dołączam się do pytania. Jest gdzieś dalsza część?



absinth - Wto Cze 22, 2010 9:25 pm

W gruncie rzeczy taki podział o którym piszesz byłby korzystny dla jedynie kilku miast w Polsce, dla innych przyniósł by więcej szkód niż pożytku.

licze na dalsze argumenty



Bartek - Wto Cze 22, 2010 9:39 pm

Wygląda na to, że największą sypialnią w aglomeracji jest teraz Sosnowiec.

Cóż, ale Sosnowiec tak naprawdę nie ma kompletnie nic do zaoferowania. Nie piszę tego żeby im dowalić, ale studiowałem w tym mieście 5 lat i wiem jak jest. Perspektyw rozwoju zawodowego tam nie ma w ogóle. Chociaż tyle że mają swoją patelnię i miejsce to żyje... dobre lody na rogu sprzedają i sphinxa w centrum mają ;-)



GoldBoy - Wto Cze 22, 2010 9:59 pm
Pełniejszy obraz z wszystkimi miastami na prawach powiatu:



Uploaded with ImageShack.us

Co do podatków to po pierwsze można by zlikwidować lub przynajmniej zmniejszyć janosikowe. Pi razy drzwi Kato mogłyby w dwa lata wybudować stadion za to co przekazują innym. Dobrym pomysłem może być udział w VAT - zyskają miasta z bogatą bazą usługową - choć pewnie skończyłoby się na wyścigu po Tesco i tym podobne



Piotreq - Śro Cze 23, 2010 8:42 am
Katowice zdecydowanie na pierwszym miejscu dojeżdzających. Jakby wziąść pod uwagę jaki procent ludzi spoza Katowic dojeżdża do pracy do Katowic to wychodzi ponad 30%. Liczba pokazana to tylko bilans. Wiemy przecież że pewna ilość mieszkańców Katowic pracuje w innym mieście, na przykład w strefach ekonomicznych.
Zakładając że w Katowicach mieszka 300.000 osób, liczba pracujących mieszkańców Katowic to pewnie koło 100.000, liczba pracujących ponad liczbę pracowników zamieszkałych wynosi 92000. To prawie drugie tyle co liczba pracujących. Założyłem że pracuje 1/3 populacji - reszta to dzieci, emeryci i rencisci.



ellilamas - Śro Cze 23, 2010 9:19 am
A jak w Kato ma się budownictwo komunalne? Czy w ogóle się buduje i ile się czeka w kolejce? Chodzi o możliwości mieszkaniowe, może między innymi w tym tkwi problem uciekających mieszkańców? W Gliwicach np od lat nie wybudowano żadnego mieszkania komunalnego, a w kolejne na istniejące czeka się latami.



Iluminator - Śro Cze 23, 2010 12:59 pm
Odnośnie podatków to warto wspomnieć o pewnej tendencji zauważalnej już od jakiegoś czasu. Część dużych firm zmienia siedziby z mniejszych miejscowości na większe. Cel takiego działania to zmiana Urzędu Skarbowego, na taki który obsługuje większą ilość dużych firm. Dzięki temu firmy mogą oczekiwać mniejszej ilości kontroli ze strony skarbówki. Działa to na korzyść Katowic kosztem mniejszych miast ościennych. Jestem ciekaw jak duża jest to skala.



ellilamas - Śro Cze 23, 2010 1:26 pm
del



mark40 - Czw Lip 01, 2010 4:18 pm

Pełniejszy obraz z wszystkimi miastami na prawach powiatu:



Uploaded with ImageShack.us

Co do podatków to po pierwsze można by zlikwidować lub przynajmniej zmniejszyć janosikowe. Pi razy drzwi Kato mogłyby w dwa lata wybudować stadion za to co przekazują innym. Dobrym pomysłem może być udział w VAT - zyskają miasta z bogatą bazą usługową - choć pewnie skończyłoby się na wyścigu po Tesco i tym podobne
Łał, Chorzów na leciutkim plusie. A myślałem, ze już wszyscy dojeżdżają do pracy w Katowicach.



Cuma - Czw Lip 01, 2010 10:48 pm
Pro Logis mocno pomógł Chorzowowi ale oczywiście nie twierdzę że tylko to dało ten wynik



mark40 - Pią Lip 02, 2010 4:44 pm
Dane są z 2006 roku. Wtedy ProLogisu w Chorzowie jeszcze nie było A i obecnie prawie połowa magazynów i biur w kompleksie nie jest jeszcze wynajęta. Chodzi o postawiony nowy megabudynek w tym roku, nie wiem czy ukonczony jest wewnątrz. Droga z drugiej strony do niego dopiero jest budowana.

Tymczasem nie przypuszczałem, że BB przyciąga więcej od Gliwic.



Cuma - Pią Lip 02, 2010 11:04 pm
^^ a to sory to nieźle Chorzów sobie radzi



kr0lik - Sob Lip 03, 2010 8:47 pm
W Prologisie znakomita większość pracujących nie ma umowy o pracę, a to się chyba nie wlicza do zatrudnienia
Zresztą tam ostatnio liczba pracowników zmienia się odwrotnie proporcjonalnie do ilości hal



mark40 - Nie Lip 04, 2010 10:03 am
W których firmach (której firmie) się praktykuje takie coś?



kr0lik - Nie Lip 04, 2010 2:56 pm
W każdej
W takim Danone umowę z firmą Danone ma może z 5% kadry (całość przeniesiona z Bierunia więc nierelegowalna), reszta to 'dziełownicy' i 'czasownicy' za 5.50zł/h podpięci pod Manpower.
W FM to samo, Reporter/Pronox zanim nie plajtnęli to nie wychylali się z szeregu.
Pozostałe firmy podejrzewam że podobnie, choć musiałbym się dopytać żeby mieć pewność.
Ochrona wiadomo.



mark40 - Nie Lip 04, 2010 4:45 pm
No cóż, na magazynach jest to możliwe, choć nie wiem jak w mojej firmie musiałbym zapytać w personalnym.



Wit - Śro Lip 28, 2010 7:40 am
Ludzie wyjechali z Katowic, nikt nie wie dlaczego
Przemysław Jedlecki 2010-07-28, ostatnia aktualizacja 2010-07-28 08:20:38.0



Katowice wkrótce wypadną z dziesiątki największych polskich miast. Kurczą się też prawie wszystkie inne nasze ośrodki. Wyjątkiem jest Rybnik. Gdzie się podziali nasi sąsiedzi?

W szczytowym dla siebie, 1987 roku, Katowice miały prawie 369 tys. mieszkańców, o 60 tys. więcej, niż obecnie. Wtedy były na siódmym miejscu pod względem wielkości w Polsce, dziś są już na dziesiątym, za Bydgoszczą, Szczecinem i Lublinem, a jeśli tendencja się nie odwróci, to wkrótce stolicę naszego województwa wyprzedzi też Białystok.

Efekt? W Katowicach są jedne z najtańszych mieszkań w Polsce, średnio po 4 tys. zł za metr kwadratowy, (a w Krakowie i Wrocławiu o połowę więcej). Ale jest też druga strona: kupcy narzekają, że tracą klientów i nawet w centrum miasta, np. przy Warszawskiej, straszą puste lokale, które jeszcze niedawno służyły za sklepy. Niepokoją się też władze miasta, to spadają wpływy z podatków, a od jesieni luźniej będzie na sali obrad rady miejskiej - choć dane Głównego Urzędu Statystycznego jeszcze tego nie uwzględniają liczba mieszkańców spadła poniżej 300 tys,, a to oznacza, że zamiast 31 radnych katowiczanie wybiorą ich tylko 28.

Dr Robert Krzysztofik z Uniwerystetu Śląskiego, który zajmuje się geografią miast i ich rozwojem ostrzega, że kurczenie się miast jest niebezpieczne. - To proces, który pociąga za sobą poważne konsekwencje. Miasto z mniejszą liczbą mieszkańców jest coraz trudniej utrzymać i nie ma skąd wziąć na inwestycje, które by przyciągnęły nowych mieszkańców, to błędne koło - mówi naukowiec.

Dlaczego ludzie uciekają z naszych miast? Zdaniem Krzysztofika najważniejszy powód to restrukturyzacja przemysłu - po likwidacji dużych zakładów wielu ludzi wróciło w rodzinne strony, a inni poszukali pracy za granicą.

Spadek liczby mieszkańców miast bierze się też stąd, że ludzie wyprowadzają się do otaczających je gmin, bo ciszej, taniej i wygodniej, ale wciąż w swoim mieście pracują, uczą się i robią zakupy.

No tak, ale dlaczego w niektórych miastach ludzi przybywa? Według Krzysztofika Poznań, Wrocław, Kraków i Warszawa są ciekawym miejscem do życia, a naszym miastom tego brakuje. Czego jeszcze brakuje Katowicom? Np. inwestycji w nowoczesne usługi i technologie. Dość wspomnieć, że IBM niedawno postanowił zainwestować we Wrocławiu, a centrum badawczo-rozwojowe Google powstało w Krakowie.

- Nie ma u nas dobrze płatnych ofert pracy dla młodych wykwalifikowanych osób po znakomitych, często zagranicznych studiach. Nie brakuje za to posad niskopłatnych, ale to nie zachęca do życia tutaj - dodaje Krzysztofik.

O tym, że z podobnymi kłopotami borykają się znacznie od nas bogatsze kraje świadczy amerykańskie Detroit. Stolica przemysłu samochodowego w ciągu ostatniego półwiecza straciła połowę z dwóch milionów mieszkańców, wiele domów, a nawet całe kwartały ulic stoją puste. To samo stało się w wielu miastach wschodnich Niemiec po upadku muru berlińskiego. Lokalne władze starają się ratować sytuację, burzą opuszczone bloki, a na wolnym terenie zakładają parki.

Wygląda na to, że przed takim problemem na razie nie staną władze Rybnika, w 2009 roku było to jedyne miasto na prawach powiatu w naszym województwie, w którym przybyło mieszkańców. Miasto od lat słynie z inwestycji, które służą mieszkańcom i ułatwiają tu życie, jako pierwsze w regionie wprowadziło np. e-bilet, postanowiło też, że na przystankach pojawią się tablic informujące o czasie oczekiwania na przyjazd autobusu. Drobiazg? W Katowicach możemy tylko o tym pomarzyć. Choć nie wszystkim to się podobało władze Rybnika zaryzykowały i zgodziły się na budowę dwóch centrów handlowych w środku miasta - opłaciło się, bo centrum tętni życiem do późna.

- Po prostu udało nam się dobrze wykorzystać ostatnie dwadzieścia lat samorządności - mówi Adam Fudali, prezydent Rybnika.

Ale na to, że Rybnik rośnie wpływ ma także lokalizacja miasta - jest ono centrum administracyjno-edukacyjnym dla okolicznych miejscowości. Piotr Kulas, socjolog z Wyższej Szkoły Biznesu w Dąbrowie Górniczej mówi, że Rybnik wyróżnia się także dlatego, że udało mu się zmienić się swój wizerunek. - Długo w powszechnej świadomości był kojarzony ze szpitalem psychiatrycznym, a tak naprawdę okazał się miastem nowoczesnym - uważa. W dodatku dzięki obecności w okolicy kopalń i dużych zakładów, takich jak elektrownia, ma ustabilizowaną od lat sytuację gospodarczą. - Tradycyjny przemysł w aglomeracji rybnickiej ma się dobrze i jeśli nawet nie pomaga w rozwoju miasta, to na pewno też nie przeszkadza - uważa Krzysztofik.




http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... czego.html



salutuj - Śro Lip 28, 2010 8:20 am
na szczęście sa oosoby które się tu osiedlają - znajoma z Wawy po 2 latach wynajmowania kupiła w koncu mieszkanie w jednej z kamienic dwie inne wrocily z Warszawy, jedna zamierza wrócić..



rasgar - Śro Lip 28, 2010 8:22 am
Według Krzysztofika Poznań, Wrocław, Kraków i Warszawa są ciekawym miejscem do życia, a naszym miastom tego brakuje. Czego jeszcze brakuje Katowicom? Np. inwestycji w nowoczesne usługi i technologie. Dość wspomnieć, że IBM niedawno postanowił zainwestować we Wrocławiu, a centrum badawczo-rozwojowe Google powstało w Krakowie.

- Nie ma u nas dobrze płatnych ofert pracy dla młodych wykwalifikowanych osób po znakomitych, często zagranicznych studiach. Nie brakuje za to posad niskopłatnych, ale to nie zachęca do życia tutaj - dodaje Krzysztofik.




Kris - Śro Lip 28, 2010 5:28 pm
Wcale mnie nie dziwi napływ mieszkańców do Rybnika. Rzeczywiście - wykorzystują samorządność

W Rybniku remontują na potęgę, bo liczą na ulgę podatkową


W tej chwili trwają remonty w 13 kamienicach położonych w centrum Rybnika (© Fot. Agnieszka Materna)

Już 20 właścicieli kamienic wybudowanych przed 1945 rokiem, a znajdujących się w ścisłym centrum Rybnika, skorzystało z możliwości zwolnienia z podatku od nieruchomości, w zamian za remont swoich budynków.
http://www.dziennikzachodni.pl/slask/ry ... ,id,t.html



rasgar - Śro Lip 28, 2010 8:58 pm
Jeśli się nie mylę - to samo zrobił Wrocław. I co? I jakośÂ się DA.



absinth - Śro Lip 28, 2010 9:07 pm
Co ciekawe i dla nas niestety nie za dobre, jak ostatnio przeczytalem w Rzeczpospolitej i bodajze w nowym Przemysle banki finansujac inwestycje miast coraz czesciej beda zadac przedstawienia prognozy demograficznej miasta.

latwo sie mozna domyslic co to moze dla nas znaczyc.



kaspric - Śro Lip 28, 2010 9:49 pm

Co ciekawe i dla nas niestety nie za dobre, jak ostatnio przeczytalem w Rzeczpospolitej i bodajze w nowym Przemysle banki finansujac inwestycje miast coraz czesciej beda zadac przedstawienia prognozy demograficznej miasta.

latwo sie mozna domyslic co to moze dla nas znaczyc.


Rybnik nie może wyemitować obligacji komunalnych. Na emisję nie wyraziła zgody Regionalna Izba Obrachunkowa w Katowicach. Władze miasta liczyły na pozyskanie 50 mln zł.
http://rybnik.naszemiasto.pl/artykul/45 ... ,id,t.html

i tyle komentarza . Ja bym się tak tym Rybnikiem na Waszym miejscu nie zachwycał. Na kredyt wszystko do czasu wygląda ładnie.
Swoją drogą z tego "napływu mieszkańców" jakoś nic nie wynika np na rynku mieszkaniowym, ciekawe.



rasgar - Czw Lip 29, 2010 6:33 am

Co ciekawe i dla nas niestety nie za dobre, jak ostatnio przeczytalem w Rzeczpospolitej i bodajze w nowym Przemysle banki finansujac inwestycje miast coraz czesciej beda zadac przedstawienia prognozy demograficznej miasta.

latwo sie mozna domyslic co to moze dla nas znaczyc.


spiralę śmierci ?



d-8 - Czw Lip 29, 2010 6:47 am
liczba mieszkancow Rybnika jest po prostu stala.
to tez sukces, ze diametralnie nie maleje ( jak w przypadku Katowic ) ale wzrostem to ja bym tego nie nazwal bo jak latwo wyliczyc w ciagu 22 lat liczba mieszkancow wzrosla o 412 osob.
wiec bez szalenstw z tymi okresleniami o wzroscie.



Iluminator - Czw Lip 29, 2010 8:24 am

Co ciekawe i dla nas niestety nie za dobre, jak ostatnio przeczytalem w Rzeczpospolitej i bodajze w nowym Przemysle banki finansujac inwestycje miast coraz czesciej beda zadac przedstawienia prognozy demograficznej miasta.

latwo sie mozna domyslic co to moze dla nas znaczyc.


Nie czytałem tego artykułu ale dopóki nie będzie jakiejś rekomendacji z KNFu to zastosowanie takich procedur będzie zależeć jedynie od banku. Oprócz tego pozostają inne formy finansowania, które w ostatnim czasie mocno się rozwijają - euroobligacje i catalyst. Oczywiście jeśli demografia danego miasta będzie zła, to wpłynie to na koszt zadłużenia, ale będzie to już uzależnione od podaży pieniądza, sytuacji rynkowej itd.

Podsumowując, nic się nie zmieni, a redaktor szukał jakiegoś gorącego tematu. Jeśli jakiś bank wprowadzi pewne procedury to jedynie po to aby mieć wymówkę, dlaczego ogranicza pozycje na tym rynku. Głównym czynnikiem nie będzie demografia miasta, a słaba pozycja kapitałowa banku



aliveinchains - Czw Lip 29, 2010 12:15 pm

Co ciekawe i dla nas niestety nie za dobre, jak ostatnio przeczytalem w Rzeczpospolitej i bodajze w nowym Przemysle banki finansujac inwestycje miast coraz czesciej beda zadac przedstawienia prognozy demograficznej miasta.

latwo sie mozna domyslic co to moze dla nas znaczyc.


Nie czytałem tego artykułu ale dopóki nie będzie jakiejś rekomendacji z KNFu to zastosowanie takich procedur będzie zależeć jedynie od banku. Oprócz tego pozostają inne formy finansowania, które w ostatnim czasie mocno się rozwijają - euroobligacje i catalyst. Oczywiście jeśli demografia danego miasta będzie zła, to wpłynie to na koszt zadłużenia, ale będzie to już uzależnione od podaży pieniądza, sytuacji rynkowej itd.

Podsumowując, nic się nie zmieni, a redaktor szukał jakiegoś gorącego tematu. Jeśli jakiś bank wprowadzi pewne procedury to jedynie po to aby mieć wymówkę, dlaczego ogranicza pozycje na tym rynku. Głównym czynnikiem nie będzie demografia miasta, a słaba pozycja kapitałowa banku



Iluminator - Pią Lip 30, 2010 7:32 am
"Wiele banków spore kokosy bije na kredytach hipotecznych... "

Wiele banków spore kokosy bije na rachunkach bankowych. Wiele banków spore kokosy bije na kartach kredytowych. Wiele banków spore kokosy bije na leasingu. itd. itd...



macu - Pią Lip 30, 2010 10:41 am
A wiele piekarń spore kokosy bije na wypieku bułek. Zawsze mnie zastanawia ten zarzut względem banków, że na czymś w ogóle zarabiają. Tacy zdziercy.



absinth - Sob Lip 31, 2010 9:32 pm
prognozowana tendencja dla całej Polski jest niekorzystna, a jednym z regionow, który oberwie najbardziej imo bedzie slaskie





Iluminator - Nie Sie 01, 2010 11:36 am
Te statystyki na pewno są alarmujące. Uważam jednak, że nie będzie aż tak źle. W ciągu najbliższych 30 lat spodziewam się fali imigrantów, która przynajmniej częściowo uzupełni braki w populacji pracującej. Trzeba jednak zadać sobie dwa pytania:
1. Jak rządy mają zamiar kompleksowo i długookresowo zadbać o politykę rodzinną?
2. Jak zorganizować politykę imigracyjną, tak aby zminimalizować problemy takie jakie teraz ujawniają się we Francji czy Niemczech.



katowiceR - Nie Sie 01, 2010 12:54 pm

1. Jak rządy mają zamiar kompleksowo i długookresowo zadbać o politykę rodzinną?
2. Jak zorganizować politykę imigracyjną, tak aby zminimalizować problemy takie jakie teraz ujawniają się we Francji czy Niemczech.


Ad.1. W Polsce ? Polityka prorodzinna ? No chyba, że tauzen za pieluchy uważasz za taką właśnie politykę( zmian nie będzie - za wysokie koszta dla budżetu na co PO i te inne się nigdy nie zgodzą - uwierz)
Ad.2. Nie da się dobrze takiej polityki zaorganizować- zawsze jakieś problemy będą. Patrz Niemcy( turki se robią co chcą ) i Francje ( afrykańce to samo).
Imigranci tak, ale w miarę możliwośći wykształceni i w stosunku do populacji max 4-5 %.



salutuj - Nie Sie 01, 2010 6:53 pm
po prostu trzeba płodzić i płodzic, a wielu facetów których obserwuję to tylko samochody, gry komputerowę i pieniądze..



katowiceR - Nie Sie 01, 2010 8:41 pm

po prostu trzeba płodzić i płodzic, a wielu facetów których obserwuję to tylko samochody, gry komputerowę i pieniądze..
Takie czasy. Nie wyobrażam sobie faceta w wieku 22-25 lat, który ma wychowywac dziecko. Treaz norma to 30 lat i wyżej. Dane biorę z siebie i kumpli



nrm3 - Nie Sie 01, 2010 9:42 pm
@salutuj: daj przykład, jakos nie widze abys płodził i płodził



salutuj - Pon Sie 02, 2010 7:00 am

@salutuj: daj przykład, jakos nie widze abys płodził i płodził

a skąd wiesz? brzuch rośnie 9 miesięcy, więc nawet ja nie wiem do końca, czy nie zostałem wykorzystany



salutuj - Pon Sie 02, 2010 7:02 am

Takie czasy. Nie wyobrażam sobie faceta w wieku 22-25 lat, który ma wychowywac dziecko. Treaz norma to 30 lat i wyżej. Dane biorę z siebie i kumpli
Ja mam paru kolegów, którzy nie tylko spłodzili przed 25, ale i wychowują.
Teraz przyszła kolej na ych 25-30 i sam też nie wyobrażam sobie czekać do 30.
Facet po 30, jako koń rozpłodowy, to już 2 sortu jest:-)



Kris - Pon Sie 02, 2010 7:13 am
Mamy baby boom?

Dziennik Zachodni Katarzyna Nylec

2010-08-02 07:00:15, aktualizacja: 2010-08-02 07:30:13

Wygląda na to, że po wielu latach spadku liczby urodzeń nadchodzą czasy prawdziwego baby boomu!
Szacuje się, że w naszym województwie liczba dzieci przychodzących na świat w tym roku wzrosła o jedną piątą. Nawet tam, gdzie jeszcze niedawno odnotowywano niemalże niedostrzegalny wzrost liczby narodzeń, bo tylko o 4 procent, ostatnie miesiące napawają sporym optymizmem.

- W czerwcu i lipcu w naszym szpitalu urodziła się ponad setka dzieci. W lipcu przekroczyliśmy magiczną 50. Jeszcze rok temu tyle maluszków przychodziło na świat w ciągu trzech miesięcy - przyznaje dr Ewa Szymik, ordynator oddziału noworodkowego Szpitala Miejskiego pw. św. Łukasza w Piekarach Śląskich.

Tu lekarze na brak pracy bynajmniej nie narzekają: tylko
w piątek odebrali trzy porody, bywa, że są cztery. Podobnie jest w Bytomiu. Tutaj tendencja wzrostowa utrzymuje się od kilku miesięcy. - Rodzi więcej kobiet niż w ubiegłym roku. Liczba urodzeń systematycznie rośnie z miesiąca na miesiąc, co nas bardzo cieszy - zaznacza prof. Anita Olejek, wojewódzka konsultantka w dziedzinie ginekologii i położnictwa.

W bytomskim Szpitalu Specjalistycznym nr 2 urodziło się w czerwcu 86 maleństw, a już miesiąc później aż 125! Socjolodzy przyczyn tego zjawiska upatrują przede wszystkim w wieku matek. - Teraz przyszedł czas na panie z roczników wyżu demograficznego lat 80., stąd taka lawina. Do powrotu dawnego, tradycyjnego modelu wielodzietnej rodziny jeszcze nam daleko - ocenia Aneta Płocieniak, socjolożka. Podobnego zdania są lekarze.

- Największy odsetek rodzących na naszym oddziale to kobiety między 25. a 28. rokiem życia. Oczywiście zdarza się, że rodzą młode, 17-letnie dziewczęta lub panie dobiegające 40. - dodaje dr Szymik.

Piekarska porodówka pęka w szwach. A jeszcze przed rokiem władze miasta brały pod uwagę likwidację oddziału, który miał przynosić straty. Dzisiaj już wiadomo - remont, dwuosobowe sale i przyjazne nastawienie do pacjentek - to recepta na przyciągnięcie przyszłych matek.

- Nawet nie brałam pod uwagę innego szpitala. Bo i po co, skoro ten znajduje się w zasięgu ręki, a na opiekę medyczną absolutnie nie mogę narzekać - przyznaje Monika Knapik, mama bliźniąt - Oliwii i Wiktorii.

W liczącym zaledwie pięć oddziałów szpitalu rodzą także mieszkanki powiatu będzińskiego, tarnogórskiego i z Bytomia. Pacjentek spoza miasta było w czerwcu ponad 20 na 53 porody, w lipcu 13 na 60. - Pacjentki same przyznają, że wiele dobrego słyszały o piekarskiej porodówce między innymi z forum internetowego - mówi dr Szymik. Bo o kuszeniu atrakcjami w Piekarach nie może być mowy: w mieście nie powstają nowe osiedla, a na mieszkania komunalne czeka się w długiej kolejce. Rodziny wielodzietne nie mogą też liczyć na dodatkowe przywileje, jak np. w Tychach, gdzie działa projekt "3+ Liczna Rodzina&, wprowadzający ulgi dla rodzin wychowujących troje i więcej dzieci.
http://www.dziennikzachodni.pl/slask/28 ... ,id,t.html



kiwele - Pon Sie 02, 2010 11:47 am

Mamy baby boom?

Dziennik Zachodni Katarzyna Nylec

2010-08-02 07:00:15, aktualizacja: 2010-08-02 07:30:13

Wygląda na to, że po wielu latach spadku liczby urodzeń nadchodzą czasy prawdziwego baby boomu!
Szacuje się, że w naszym województwie liczba dzieci przychodzących na świat w tym roku wzrosła o jedną piątą. Nawet tam, gdzie jeszcze niedawno odnotowywano niemalże niedostrzegalny wzrost liczby narodzeń, bo tylko o 4 procent, ostatnie miesiące napawają sporym optymizmem.

- W czerwcu i lipcu w naszym szpitalu urodziła się ponad setka dzieci. W lipcu przekroczyliśmy magiczną 50. Jeszcze rok temu tyle maluszków przychodziło na świat w ciągu trzech miesięcy - przyznaje dr Ewa Szymik, ordynator oddziału noworodkowego Szpitala Miejskiego pw. św. Łukasza w Piekarach Śląskich.

Tu lekarze na brak pracy bynajmniej nie narzekają: tylko
w piątek odebrali trzy porody, bywa, że są cztery. Podobnie jest w Bytomiu. Tutaj tendencja wzrostowa utrzymuje się od kilku miesięcy. - Rodzi więcej kobiet niż w ubiegłym roku. Liczba urodzeń systematycznie rośnie z miesiąca na miesiąc, co nas bardzo cieszy - zaznacza prof. Anita Olejek, wojewódzka konsultantka w dziedzinie ginekologii i położnictwa.

W bytomskim Szpitalu Specjalistycznym nr 2 urodziło się w czerwcu 86 maleństw, a już miesiąc później aż 125! Socjolodzy przyczyn tego zjawiska upatrują przede wszystkim w wieku matek. - Teraz przyszedł czas na panie z roczników wyżu demograficznego lat 80., stąd taka lawina. Do powrotu dawnego, tradycyjnego modelu wielodzietnej rodziny jeszcze nam daleko - ocenia Aneta Płocieniak, socjolożka. Podobnego zdania są lekarze.

- Największy odsetek rodzących na naszym oddziale to kobiety między 25. a 28. rokiem życia. Oczywiście zdarza się, że rodzą młode, 17-letnie dziewczęta lub panie dobiegające 40. - dodaje dr Szymik.

Piekarska porodówka pęka w szwach. A jeszcze przed rokiem władze miasta brały pod uwagę likwidację oddziału, który miał przynosić straty. Dzisiaj już wiadomo - remont, dwuosobowe sale i przyjazne nastawienie do pacjentek - to recepta na przyciągnięcie przyszłych matek.

- Nawet nie brałam pod uwagę innego szpitala. Bo i po co, skoro ten znajduje się w zasięgu ręki, a na opiekę medyczną absolutnie nie mogę narzekać - przyznaje Monika Knapik, mama bliźniąt - Oliwii i Wiktorii.

W liczącym zaledwie pięć oddziałów szpitalu rodzą także mieszkanki powiatu będzińskiego, tarnogórskiego i z Bytomia. Pacjentek spoza miasta było w czerwcu ponad 20 na 53 porody, w lipcu 13 na 60. - Pacjentki same przyznają, że wiele dobrego słyszały o piekarskiej porodówce między innymi z forum internetowego - mówi dr Szymik. Bo o kuszeniu atrakcjami w Piekarach nie może być mowy: w mieście nie powstają nowe osiedla, a na mieszkania komunalne czeka się w długiej kolejce. Rodziny wielodzietne nie mogą też liczyć na dodatkowe przywileje, jak np. w Tychach, gdzie działa projekt "3+ Liczna Rodzina&, wprowadzający ulgi dla rodzin wychowujących troje i więcej dzieci.
http://www.dziennikzachodni.pl/slask/28 ... ,id,t.html


Ten cytowany artykul, przedstawiajacy tak optymistycznie nadchodzacy wyz demograficzny i przytaczajacy powierzchownie medialne szczegoly tego zjawiska, niestety zbyt tendencyjnie i naiwnie interpretuje i deformuje skrzeczaca niestety rzeczywistosc.
Przy okazji odslaniany jest fakt, ze wladze nie radza sobie z wlasciwym przygotowaniem sie do tego latwo policzalnego, przewidywalnego zjawiska.

Nadchodzacy baby boom to oczywisty fenomen przejsciowy, wynikajacy tylko i wylacznie z wiekszej liczebnosci rocznikow rozrodczych naszego spoleczenstwa w obecnym okresie, a nie z rosnacej ochoty kobiet do prokreacji.
Po prostu akurat teraz rodzi sie zwiekszona liczba dzieci jako konsekwencja, ze w "akcje" wchodza liczniejsze roczniki drugiego echa demograficznego po II wojnie swiatowej.
Za kilka lat, wedlug wszelkiej logiki, wraz z nadejsciem na front reprodukcyjny rocznikow kolejnego nizu demograficznego, zapasc demograficzna bedzie tym bardziej drastyczna.

Dla wlasciwej obserwacji zjawisk demograficznych, bardziej niz wskaznikom urodzen, nalezy przygladac sie wskaznikom plodnosci kobiet.
Okazuje sie, ze w ciagu wieludziesieciu lat, przynajmniej po II wojnie swiatowej, te wskazniki podlegaja nie tyle okresowym zmianom w formie falowania, znizkom i zwyzkom, ale prawie systematycznie degraduja sie, sa prawie regularnie coraz nizsze.
Kobiety w efekcie sa coraz mniej plodne. Takze, niby paradoksalnie, w czasie baby boom.
Po kolejnej cwierci wieku krotki okres naturalnego wyzu demograficznego, echa przeszlosci, jest nieslusznie przedstawiany jako triumf w ewolucji postaw demograficznych.
Po analizie szczegolowych tabel moge powiedziec syntetycznie, ze statystyczna kobieta rodzi dzis mniej niz polowe dzieci, niz taka sama, oczywiscie statystycznie, kobieta kilkadziesiat lat temu i ponadto, ze swoje dziecko czy dzieci wydaje na swiat coraz pozniej.
Rozgladniecie sie po blizszej i dalszej rodzinie oraz po otoczeniu tylko potwierdza to okrutne stwierdzenie.

Daruje sobie wszelkie rozwazania o zwiazkach plodnosci kobiet z ogolnym tlem cywilizacyjnym, a jest to temat rownie szeroki jak i grzaski.



Wit - Sob Paź 30, 2010 9:10 pm
przeglądając listy wyborcze nadchodzących wyborów samorządowych na stronach PKW zwróciłem uwagę na podawaną przez Komisję liczbę mieszkańców miast. Kilka liczb:

Polska: 37 774 078
śląskie: 4 544 618

Będzin: 57 254
Bielsko-Biała: 170 741
Bieruń: 19 696
Bytom: 169 772
Chorzów: 109 708
Cieszyn: 34 302
Czechowice-Dziedzice: 43 179 (gm)
Czeladź: 33 355
Czerwionka-Leszczyny: 41 093 (gm)
Częstochowa: 232 321
Dąbrowa Górnicza: 124 106
Gliwice: 183 247
Imielin: 8 040
Jastrzębie-Zdrój : 91 412
Jaworzno : 93 711
Katowice: 299 777
Knurów: 38 822
Lędziny: 16 037
Lubliniec: 23 220
Łaziska Grn: 21 499
Mikołów: 38 627
Mysłowice: 73 564
Myszków: 32 654
Orzesze: 19 032
Piekary Śląskie: 57 345
Pszczyna: 50 277 (gm)
Pszów: 14 257
Pyskowice: 18 114
Racibórz: 55 142
Radlin: 17 831
Radzionków: 16 898
Ruda Śląska: 141 360
Rybnik: 137 609
Rydułtowy: 21 644
Siemianowice Śląskie: 69 376
Skoczów: 25 769 (gm)
Sosnowiec: 214 462
Świętochłowice: 52 788
Tarnowskie Góry: 59 546
Tychy: 127 060
Ustroń: 15 401
Wisła: 11 285
Wodzisław Śl: 48 147
Wojkowice: 9 202
Zabrze: 177 494
Zawiercie: 52 537
Żory: 60 785
Żywiec: 32 220

http://wybory2010.pkw.gov.pl/geo/pl/240000/240000.html#

Ciekawe, jak te dane będą się miały do danych GUS na koniec roku.



Wit - Pon Lis 08, 2010 5:54 pm
za Ravhousen (forum SSC)

Dane demograficzne Głównego Urzędu Statystycznego za pierwsze półrocze 2010 roku:

Miasta na prawach powiatu woj. śląskiego.

Miasto --- stan na 31.12.2009 --- stan na 30.06.2010 --- zmiana ilościowa

Tychy 129449 129438 -11
Rybnik 141372 141353 -19
Żory 62022 62003 -19
Mysłowice 74893 74852 -41
Dąbrowa Górnicza 127686 127589 -97
Świętochłowice 54091 53975 -116
Piekary Śląskie 58519 58383 -136
Jaworzno 95036 94890 -146
Ruda Śląska 143394 143219 -175
Bielsko-Biała 175402 175183 -219
Chorzów 113007 112749 -258
Siemianowice Śląskie 70712 70450 -262
Jastrzębie Zdrój 92988 92668 -320
Gliwice 196167 195841 -326
Zabrze 187674 187315 -359
Bytom 182749 182209 -540
Częstochowa 239319 238737 -582
Katowice 308548 307699 -849
Sosnowiec 219300 218422 -878

Miasta polskie liczące powyżej 100 tys. mieszkanców:

Miasto --- stan na 31.12.2009 --- stan na 30.06.2010 --- zmiana ilościowa

Rzeszów 172770 177862 +5092 (w podanym okresie miasto powiększyło się terytorialnie)
Warszawa 1714446 1716855 +2409
Koszalin 106987 108057 +1070 (w podanym okresie miasto powiększyło się terytorialnie)
Kraków 755000 755546 +546
Wrocław 632146 632561 +415
Białystok 294685 294989 +304
Gdańsk 456591 456874 +283
Olsztyn 176457 176522 +65
Zielona Góra 117503 117545 +42
Gorzów Wielkopolski 125383 125408 +25
Tychy 129449 129438 -11
Rybnik 141372 141353 -19
Elbląg 126419 126379 -40
Opole 125792 125722 -70
Toruń 205718 205640 -78
Dąbrowa Górnicza 127686 127589 -97
Legnica 104178 104031 -147
Kalisz 107019 106857 -162
Ruda Śląska 143394 143219 -175
Tarnów 115158 114960 -198
Włocławek 117402 117196 -206
Bielsko-Biała 175402 175183 -219
Chorzów 113007 112749 -258
Radom 223397 223110 -287
Gdynia 247859 247539 -320
Gliwice 196167 195841 -326
Zabrze 187674 187315 -359
Szczecin 406307 405944 -363
Kielce 204835 204446 -389
Lublin 349440 348961 -479
Bytom 182749 182209 -540
Częstochowa 239319 238737 -582
Bydgoszcz 357650 356936 -714
Katowice 308548 307699 -849
Sosnowiec 219300 218422 -878
Poznań 554221 552735 -1486
Łódź 742387 739832 -2555



Kris - Wto Lis 09, 2010 10:47 am
W Katowicach przybyło 17 nowych obywateli Polski

http://www.dziennikzachodni.pl/aktualno ... #pzw_69571
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 3 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 506 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •