[Województwo Śląskie] Prezydenci i burmistrzowie miast
Wit - Pon Sie 16, 2010 9:28 am
Prezydent dostał po kieszeni. Kara za złe rządzenie?
Tomasz Głogowski 2010-08-16, ostatnia aktualizacja 2010-08-16 09:55:18.0
O 10 proc. zmniejszy się od września pensja prezydenta Rudy Śląskiej Andrzeja Stani. Niektórzy radni twierdzą, że to kara za złe zarządzanie miastem.
Pensje prezydentów i burmistrzów miast były do tej pory regularnie podwyższane. Ruda Śląska wyłamała się z tego schematu. Na ostatniej sesji kilku radnych zgłosiło pomysł, żeby oprócz diet radnych o około 10 proc. obniżyć wynagrodzenie prezydenta Andrzeja Stani, który do tej pory dostawał 12 846 zł brutto. Uchwała znalazła zwolenników i została przegłosowana. - To kara dla prezydenta za to, że źle zarządza miastem - mówi radny Zbigniew Domżalski, jeden z pomysłodawców cięć.
Decyzja radnych będzie kosztowała prezydenta Stanię 1282 zł, bo od września dokładnie o tyle mniejsza będzie jego wypłata. Prezydent i tak nie powinien narzekać, bo byli radni, którzy chcieli odebrać mu cały dodatek specjalny, czyli około 40 proc. pensji!
Czym prezydent Stania zasłużył sobie na takie przykrości? - Doprowadził do katastrofy finansowej miasta - przekonuje radny Tadeusz Howaniec, przypominając, że zadłużenie Rudy Śląskiej przekroczyło już 200 mln zł. - A przecież prezydent zaczął urzędowanie z czystym kontem, bez deficytu. Żyliśmy skromnie, ale spokojnie - mówi Howaniec. Wtóruje mu radny Domżalski. Jego zdaniem prezydent Stania po prostu przeinwestował. Jako przykład podaje remont placu przed magistratem. - Najpierw miał kosztować 3 mln zł, ale jak podliczono wszystkie koszty, to okazało się, że kosztował 14 mln zł. I do tego był bez sensu, bo na placu nie ma nawet wystarczającej liczby miejsc parkingowych - mówi Domżalski.
Wszyscy przypominają też prezydentowi słynne zamieszanie wokół budowy parku wodnego, który miał być jedną z najważniejszych inwestycji w mieście. Władze chciały nazwać kompleks Oti na cześć pochodzącej stąd pływaczki Otylii Jędrzejczak. Basenu jednak nie będzie, bo miał kosztować o 40 mln zł więcej, niż wynikało z wyceny. - Takich wpadek jest więcej - przekonują radni.
Prezydentowi nie pomógł też specjalny plan antykryzysowy, który przyjęto na ostatniej sesji. Zakłada on m.in. ograniczenie pieniędzy na artykuły biurowe, zmniejszenie liczby telefonów komórkowych, ograniczenie wydatków na delegacje, a nawet rezygnację z cateringu podczas oficjalnych spotkań i imprez. Goście prezydenta Stani mogą od teraz liczyć tylko na wodę mineralną i paluszki.
Prezydent Stania nie komentuje obniżki pensji, bo jest na urlopie, ale w jego obronie staje część radnych, którzy co prawda głosowali za wnioskiem o obniżenie pensji i diet, ale zrobili to "dla przyzwoitości". - Winnym za stan miejskiej kasy nie jest prezydent Stania. Za każdym razem to przecież radni głosowali za przyjęciem budżetu, więc nie powinniśmy teraz przenosić odpowiedzialności na jedną osobę - mówi radny Tadeusz Grozmani.
Ile zarabiają prezydenci śląskich miast:
Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic - 12 847 zł brutto
Piotr Uszok, prezydent Katowic - 12 363 zł brutto
Marek Kopel, prezydent Chorzowa - 12 365 zł brutto
Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza - 12 365 zł brutto
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... enie_.html
ellilamas - Pon Sie 16, 2010 9:40 am
Wg mnie zarobki prezydentów miast są zbyt niskie, dlatego nikt sensowny się o nie ubiegać nie będzie. Wszyscy zdolni managerowie, którzy mogliby zarządzać miastem idą w biznes.
absinth - Nie Sie 22, 2010 12:51 pm
nie zgodze sie,
pieniadze to nie wszystko. Zreszta oczekiwanie aby prezydent byl jak menadzer prywatnego przedsiebiorstwa jest chwytliwym, ale jednak tanim frazesem. Prezydent miasta nie powinien byc jak menadzer, bo rzadzenie w interesie publicznym to jednak cos innego niz zarzadzanie firma, szczegolnie w pojeciu w jakim ono funkcjonuje w przypadku wielu "menadzerow" w Polsce. Prezydent powinien natomiast, co do tego nie ma watpliwosci, wykorzystywac niektore narzedzia jakimi posluguja sie menadzerowie. Przy czym bardziej zalecalbym tu lekture Petera Druckera czy Jima Collinsa niz obserowanie i wzorowanie sie na businessmanach typu Czarnecki czy Karkosik. Sa oni na pewno swietnymi przedsiebiorcami, ale uwazam, ze w sektorze publicznym nie odniesliby sukcesu, bo w tym sektorze sukcesu nie mierzy sie tylko zyskiem finansowym, ze sparafrazuje Czarneckiego.
ellilamas - Pon Sie 23, 2010 7:57 am
trochę nadinterpretacji moich słów się wdarło
Akurat Czarnecki i Karkosik to dla mnie nie są odpowiednie osoby do pełnienia funkcji publicznych.
Przez managera rozumiem osobę zdolną do efektywnego zarządzania złożoną organizacją, jaką jest miasto. A jeżeli już prezydent miasta nie ma takich talentów to przynajmniej powinien umieć otaczać się odpowiednimi współpracownikami.
Michał Gomoła - Pon Sie 23, 2010 10:42 am
Łukasz - a nie uważasz, że Czarnecki dba jedynie o zysk, bo na tym polega jego zadanie, natomiast gdyby dane mu było zarządzać miastem dostosowałby się do nowej sytuacji? Ludzie, którzy doszli do takich pieniędzy to rzadko są "cepy" nie zdające sobie sprawy z zadań jakie się przed nimi stawia... osobiście uważam, że osoba o doświadczeniu managera jest idealnym kandydatem na takie stanowisko, bo talenty w zarządzaniu są niezbędne aby UM (i wszystkie jego komórki) funkcjonował dobrze. Pierwszy lepszy przykład - Dutkiewicz.
Bartek - Pon Sie 23, 2010 4:47 pm
Kandydata na prezydenta Katowic z PO wyłonią prawybory
23.08. Katowice (PAP) - Katowice są jednym z miast, w którym kandydata Platformy Obywatelskiej na prezydenta wyłonią prawybory. Zanim zakończą się one 4 września, w mieście odbędą się dwie debaty z udziałem kandydatów.
O poparcie swojej kandydatury przez katowicką PO ubiegać się będą 37-letni prawnik, samorządowiec, obecny wiceprezydent miasta Arkadiusz Godlewski oraz 63-letni samorządowiec, b. wiceprezydent, obecnie radny sejmiku woj. śląskiego i prezes Związku Górnośląskiego Józef Buszman. Do udziału w prawyborach uprawnionych jest blisko 380 członków miejskiej organizacji partii.
Jak poinformował PAP w poniedziałek Robert Wagemann, szef biura kierującego katowicką Platformą posła PO Marka Wójcika, niedzielna debata odbędzie się na antenie Telewizji Silesia; poniedziałkowa debata, otwarta dla wszystkich chętnych zostanie zorganizowana w Kinoteatrze Rialto.
Politycy Platformy deklarują, że jako największa partia w Katowicach PO chce walczyć w wyborach o urząd prezydenta i samodzielną większość w radzie miejskiej. Prawybory - jak mówią - są czasem wewnętrznej dyskusji i wsłuchiwania się w głosy różnych środowisk i mieszkańców - sformułowany na tej podstawie program zostanie ogłoszony na początku października.
Pytani przez PAP o różnice między sobą, obecny i były wiceprezydent Katowic wymieniają przede wszystkim różny czas, w którym zebrali doświadczenie pełniąc tę funkcję. Godlewski przekonuje, że za jego kandydaturą stoją trzynastoletnie doświadczenie w pracy samorządowej w mieście i regionie, w tym czteroletnie piastowanie urzędu wiceprezydenta, ale też młodość - ma 37 lat.
"Kiedy pan Józef Buszman był wiceprezydentem Katowic, był to czas tzw. samorządu romantycznego, kiedy w zasadzie wszystko było możliwe - można było tworzyć zupełnie nowe miasto. Dzisiaj zarządza się miastem w sposób bardzo technokratyczny, w bardzo sztywnym gorsecie regulacji prawnych" - podkreślił Godlewski. Dodał, że dla niego ważne są też przede wszystkim sprawy ludzi młodych.
Buszman nie wskazał znaczących rozbieżności w wizjach rozwoju miasta - swojej i swojego kontrkandydata. Zaznaczył, że obaj chcą realizować program Platformy, a różnią ich "wiek, doświadczenie i podejście do pewnych spraw rozwojowych".
W ocenie i Buszmana, i Godlewskiego, największym wyzwaniem dla przyszłych władz miasta jest zatrzymanie i odwrócenie procesu jego szybkiego wyludniania się. "Miasto opanowała jakaś stagnacja, która najlepiej wyraża się w tym, że w tym roku będziemy wybierali o trzech mniej radnych do rady miasta, niż cztery lata temu" - zaznaczył Buszman.
"Jeżeli ubywa mieszkańców - i to w sposób drastyczny - znaczy, że coś nie tak dzieje się nie tylko z polityką społeczną, ale też polityką gospodarczą. Chcemy nastawić się na bardziej ekspansywny rozwój miasta" - wskazał prezes Związku Górnośląskiego. Godlewski zaznaczył, że sprawa ta jest "mianownikiem działań programowych" PO, które zostaną przedstawione po prawyborach.
Proszony o podanie najważniejszych dla miasta kierunków rozwoju czy inwestycji, obecny wiceprezydent wymienił rozwój transportu publicznego - przede wszystkim szynowego - wraz z rozwojem infrastruktury dla samochodów elektrycznych, infrastrukturę sportową - wciąż dzisiaj, jego zdaniem, gorszą niż w 1989 r., a także takie projekty związane z innowacyjnością, jak parki technologiczne.
Buszman nie chciał wymieniać swoich pomysłów zaznaczając, że przedstawi je podczas zbliżających się debat. Podkreślił jednak, że z wielu spraw, o których mówi od pewnego czasu katowicka Platforma, niektóre obecny prezydent Piotr Uszok zaczął ostatnio realizować.(PAP)
mtb/ la/ par/ mag/
Wit - Śro Wrz 01, 2010 9:04 pm
Kolejne prokuratorskie zarzuty dla prezydenta Mysłowic
Anna Malinowska 2010-09-01, ostatnia aktualizacja 2010-09-01 22:39:02.0
Grzegorz Osyra odpowie za przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy w oświadczeniu majątkowym. W środę katowicka prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. - Ciągle szukają na mnie haka - mówi Osyra.
Zdaniem śledczych Osyra przekroczył uprawnienia przy wynajmie miejskich lokali. - Podobnie jak prezydenci w innych miastach mam możliwość przyznawania mieszkań. Dałem, więc komunalne mieszkania: rektorowi Górnośląskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej, mistrzyni Polski w tenisie stołowym, kilku naczelnikom i dwójce radnym, bo znaleźli się w dramatycznej sytuacji życiowej - wylicza Osyra.
W Mysłowicach obowiązuje uchwała, która umożliwia prezydentowi przydział mieszkań z miejskiej puli. - Chodzi nie tylko o osoby w trudnej sytuacji życiowej. Można je przyznać w sposób uznaniowy, tak by zatrzymać w Mysłowicach ludzi cennych dla miasta - potwierdza Edward Lasok, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej.
Patrycja Wszołek po zdobyciu mistrzostwa seniorek w tenisie stołowym takie mieszkanie w Mysłowicach dostała. - Prezydenta spotkałam raz, gdy gratulował mi tytułu. Później dowiedziałam się, że dostałam kawalerkę. Już w niej zresztą nie mieszkam, bo wyszłam za mąż, urodziło nam się dziecko i zamieniliśmy mieszkanie na większe - mówi mistrzyni, która wciąż mieszka w Mysłowicach i założyła w mieście klub tenisa.
Śledztwo w tej sprawie prowadzili agenci Centralnego Biura Śledczego. - Oczywiście, że prezydent posiadał kompetencje w zakresie prowadzenia gospodarki komunalnymi mieszkaniami. Z naszych ustaleń jednak wynika, że korzystając z tego, przyznawał lokale osobom, które nie spełniały wymagań określonych prawem. Nowi najemcy często wykupywali mieszkania z bonifikatą, sięgającą nawet 95 proc. ich wartości - mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.
Sam oskarżony jest spokojny. - Z nikim nie byłem związany rodzinnie. Moi prawnicy badali każdy przypadek i nie mieli uwag - mówi Osyra.
Zdaniem prokuratorów Osyra skłamał też w swoim oświadczeniu majątkowym z 2005 r., gdy nie wykazał 100 tys. zł, które zarobił, doradzając jednej z katowickich spółek. - Urząd Skarbowy otrzymał dokument, w którym ujawniłem ten dochód. Być może nie umieściłem go w oświadczeniu, bo pomyliła się sekretarka, która je wypełniała - mówi Osyra.
Jeśli sąd uzna winę prezydenta, grozi mu do 10 lat więzienia. Przed Sądem Rejonowym w Sosnowcu toczy się już postępowanie, w którym Osyra oskarżony jest o poświadczenie nieprawdy i składanie fałszywych zeznań. Zdaniem prokuratury Osyra przed siedmiu laty, jako kandydat na urząd prezydenta, sfingował napad na siebie.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... lowic.html
szymon_k-ce - Śro Wrz 08, 2010 8:29 pm
Kolejne prokuratorskie zarzuty dla prezydenta Mysłowic
Anna Malinowska 2010-09-01, ostatnia aktualizacja 2010-09-01 22:39:02.0
Grzegorz Osyra odpowie za przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy w oświadczeniu majątkowym. W środę katowicka prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. - Ciągle szukają na mnie haka - mówi Osyra.
Zdaniem śledczych Osyra przekroczył uprawnienia przy wynajmie miejskich lokali. - Podobnie jak prezydenci w innych miastach mam możliwość przyznawania mieszkań. Dałem, więc komunalne mieszkania: rektorowi Górnośląskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej, mistrzyni Polski w tenisie stołowym, kilku naczelnikom i dwójce radnym, bo znaleźli się w dramatycznej sytuacji życiowej - wylicza Osyra.
W Mysłowicach obowiązuje uchwała, która umożliwia prezydentowi przydział mieszkań z miejskiej puli. - Chodzi nie tylko o osoby w trudnej sytuacji życiowej. Można je przyznać w sposób uznaniowy, tak by zatrzymać w Mysłowicach ludzi cennych dla miasta - potwierdza Edward Lasok, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej.
Patrycja Wszołek po zdobyciu mistrzostwa seniorek w tenisie stołowym takie mieszkanie w Mysłowicach dostała. - Prezydenta spotkałam raz, gdy gratulował mi tytułu. Później dowiedziałam się, że dostałam kawalerkę. Już w niej zresztą nie mieszkam, bo wyszłam za mąż, urodziło nam się dziecko i zamieniliśmy mieszkanie na większe - mówi mistrzyni, która wciąż mieszka w Mysłowicach i założyła w mieście klub tenisa.
Śledztwo w tej sprawie prowadzili agenci Centralnego Biura Śledczego. - Oczywiście, że prezydent posiadał kompetencje w zakresie prowadzenia gospodarki komunalnymi mieszkaniami. Z naszych ustaleń jednak wynika, że korzystając z tego, przyznawał lokale osobom, które nie spełniały wymagań określonych prawem. Nowi najemcy często wykupywali mieszkania z bonifikatą, sięgającą nawet 95 proc. ich wartości - mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.
Sam oskarżony jest spokojny. - Z nikim nie byłem związany rodzinnie. Moi prawnicy badali każdy przypadek i nie mieli uwag - mówi Osyra.
Zdaniem prokuratorów Osyra skłamał też w swoim oświadczeniu majątkowym z 2005 r., gdy nie wykazał 100 tys. zł, które zarobił, doradzając jednej z katowickich spółek. - Urząd Skarbowy otrzymał dokument, w którym ujawniłem ten dochód. Być może nie umieściłem go w oświadczeniu, bo pomyliła się sekretarka, która je wypełniała - mówi Osyra.
Jeśli sąd uzna winę prezydenta, grozi mu do 10 lat więzienia. Przed Sądem Rejonowym w Sosnowcu toczy się już postępowanie, w którym Osyra oskarżony jest o poświadczenie nieprawdy i składanie fałszywych zeznań. Zdaniem prokuratury Osyra przed siedmiu laty, jako kandydat na urząd prezydenta, sfingował napad na siebie.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... lowic.html
Nie wiem, czy już czasem tego nie było, ale dla tych, którzy jeszcze nie widzieli - polecam mysłowicką wersję MTV Cribs:
http://www.youtube.com/watch?v=c-c9ul-oCRM, czyli z wizytą u jakże zapracowanego pana prezydenta.
Hebel - Sob Wrz 11, 2010 10:30 am
News jak news, ale komentarze, nawet po przefiltrowaniu internetowego szamba, porażają ignorancją.
"Bulwersujące" pocztówki od Sekuły
dzisiaj, 07:41
Źródło: PAP
"Rzeczpospolita": Mieszkańcy Zabrza dostali w tych dniach tysiące pocztówek z rycinami przedstawiającymi Hindenburg - taką nazwę nosiło to miasto przed wojną. Pocztówki wysłał... Mirosław Sekuła - przyszły kandydat na prezydenta Zabrza.
Wyborczy falstart posła Platformy Obywatelskiej zbulwersował mieszkańców Zabrza. I to nie tylko z racji użytej nazwy. Zgodnie bowiem z ordynacją wyborczą kampanię będzie można prowadzić dopiero po ogłoszeniu przez premiera daty wyborów samorządowych i zarejestrowaniu komitetu wyborczego.
- To może bulwersować tylko kogoś, kto nie ma świadomości historycznej, nie zna historii Zabrza i Śląska, która jest, jaka jest - przekonuje Sekuła. Według niego użycie niemieckiej nazwy Hindenburg ma swoje uzasadnienie historyczne. - To był okres bardzo przyspieszonego rozwoju Zabrza, które z najnowocześniejszej wsi europejskiej stało się miastem. Do tego chcę nawiązać - zapewnia.
Parlamentarzysta twierdzi też, że podjął akcję nie wyborczą, lecz poselską. Ale treść pocztówki temu przeczy, pisze "Rzeczpospolita".
http://beta.wiadomosci.onet.pl/regional ... omosc.html
absinth - Sob Wrz 11, 2010 11:33 am
nie widzialem pocztowki, ale jesli cale zbulwersowanie ma wynikac z tego, ze uzyto rycin przedstawiajacych Hindenburg to raczej zenujace to jest. Skoro miasto nazywalo sie z czasow ktorych dotycza ryciny Hindenburg to znaczy ze sie tak nazywalo. no chyba ze mamy tworzyc fikcje jak na tablicy na dworcu gdzies na olnym Slasku, gdzie mozna bylo przeczytac o 100 rocznicy polskich piastowkich kolei zelaznych czy jakos tak.
Kris - Sob Wrz 11, 2010 12:42 pm
nie widzialem pocztowki, ale jesli cale zbulwersowanie ma wynikac z tego, ze uzyto rycin przedstawiajacych Hindenburg to raczej zenujace to jest. Skoro miasto nazywalo sie z czasow ktorych dotycza ryciny Hindenburg to znaczy ze sie tak nazywalo. no chyba ze mamy tworzyc fikcje jak na tablicy na dworcu gdzies na olnym Slasku, gdzie mozna bylo przeczytac o 100 rocznicy polskich piastowkich kolei zelaznych czy jakos tak.
Poseł wysłał zabrzanom pocztówkę z niemiecką nazwą miasta
źródło: Materiały posła Sekuły
druga strona pocztówki w art. rp http://www.rp.pl/artykul/534264.html
Bartek - Sob Wrz 11, 2010 1:15 pm
Super muszą mieć życie w Zabrzu skoro tak się emocjonują głupią pocztówką
Darkat - Pią Paź 22, 2010 1:34 pm
niemożliwe ale w końcu
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... azany.html
Strona 4 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 342 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4