[Cieszyn] Plany, inwestycje, etc...
Kris - Pią Lis 28, 2008 9:39 am
Cieszyn chce maksymalnie wykorzystać fundusze z UE
dziś
Na rewaloryzację Góry Zamkowej miasto planuje wydać 450 tysięcy złotych
Gotowe są założenia miejskiego projektu budżetu na nadchodzący rok. Po dyskusji w komisjach, zatwierdzeniem budżetu zajmie się w grudniu Rada Miejska.
Bogdan Ficek uważa, że projekt przyszłorocznego budżetu jest ambitny
Już dziś jednak wiadomo, że będzie to rok wzmożonego inwestowania. Najwięcej pochłonie uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej
To bardzo ambitny budżet - mówi o projekcie na 2009 rok Bogdan Ficek, burmistrz Cieszyna.
Jak wynika z założeń, głównym celem budżetu jest dalszy rozwój miasta, który osiągnięty ma zostać dzięki realizacji wielu ważnych inwestycji, zarówno nowych jak i kontynuowanych.
Prawda jest jednak taka, że nawet znaczny wzrost dochodów, nie byłby w stanie nadążyć za rosnącymi oczekiwaniami i potrzebami miasta, na które ma wpływ jedynie wielkość podatków i opłat lokalnych, głównie podatku od nieruchomości. Nie są to jednak dochody duże, więc realizacja zaplanowanych zadań wymaga zewnętrznych źródeł finansowania. Będą to głównie środki unijne.
- Chcemy w maksymalnym stopniu skorzystać z okazji, którą dają nam fundusze europejskie. W związku z tym planujemy potężne zadania, jak choćby inwestycje kanalizacyjne rozłożone w sumie na kilka lat i kosztujące ponad 100 milionów złotych - argumentuje Ficek. Jego zdaniem to niepowtarzalna szansa, by starać się o fundusze unijne, bo za dwa lata będzie na to już za późno. Burmistrz dodaje, że planowane jest zadłużenie, ale pieniądze nie będą przeznaczone na podwyżki dla pracowników, ale na wkład własny do realizowanych projektów.
Przyszłoroczne dochody w budżecie Cieszyna opiewają na sumę 92 mln 676 tys. 785 złotych. Projekt przewiduje, że na tę kwotę aż 51 mln 538 tys. 357 złotych będzie pochodziło z podatków od osób fizycznych i innych jednostek nieposiadających osobowości prawnej. Natomiast aż 17 mln 313 tys. 589 złotych ma wpłynąć z tytułu różnych rozliczeń m.in. zwrotu podatku VAT odliczanego od zakupów towarów i usług w związku z realizowanymi inwestycjami (budowa kanalizacji oraz hali widowiskowo-sportowej).
Przewidywane dochody bieżące z gospodarki mieszkaniowej szacowane są na %073 mln 810 tys. 400 złotych. Blisko 7 mln złotych (dokładnie 6 mln 997 tys. 044 zł) ma pochodzić z dotacji celowych otrzymanych z budżetu państwa na realizację zadań bieżących z zakresu administracji rządowej oraz z tytułu świadczeń rodzinnych i zaliczki alimentacyjnej. Wydatki w przyszłorocznym budżecie zostały obliczone na 102 mln 858 tys. 707 złotych. To blisko 12 mln złotych mniej, niż w realizowanym obecnie budżecie. W porównaniu do projektu z ubiegłego roku wydatki na oświatę i pomoc społeczną będą większe (odpowiednio zostaną przeznaczone %0736 mln 471 tys. 237 złotych i 16 mln 736 tys. 425 złotych).
Burmistrz zaznacza jednak, że trudno porównywać wydatki z ubiegłym rokiem, bo niektóre inwestycje zostały zakończone, a inne działania mają charakter tylko okresowy.
- W tym roku na przykład realizujemy program Aktywizacja Integracji Społecznej, którego rok temu w ogóle nie było. Dlatego porównanie wydatków jest trudne. Dochodzą jedne zadania, wypadają inne %07- argumentuje Ficek.
W wydatkach inwestycyjnych, których suma sięga %0720 mln 914 tys. 940 złotych, dokładnie 3 mln 480 tys. złotych zostanie przeznaczone na gospodarkę komunalną i ochronę środowiska. Uporządkowanie gospodarki ściekowej aglomeracji cieszyńskiej to budowa kanalizacji m.in. w Cieszynie-Kalembicach, Mnisztwie, Krasnej modernizacja kanalizacji w śródmieściu i modernizacja oczyszczalni ścieków. W projekcie przyszłorocznego budżetu na te właśnie cele zostały zarezerwowane 2 mln 650 tys. złotych.
Niemałe wydatki szykują się także w oświacie. Miasto chce wydać 3 mln złotych na rozbudowę i modernizację bazy sportowej Szkoły Podstawowej nr 4 oraz termomodernizację obiektu.
Warto dodać, że w minionym roku na terenie Cieszyna powstały boiska wielofunkcyjne ze sztuczną nawierzchnią. Bardzo interesująco zapowiada się wysłanie projektu dotyczącego rewitalizacji przestrzeni w okolicach Cieszyńskiej Wenecji. To zadanie oraz budowa sport-parków ma pochłonąć 14 mln złotych.
- Zadanie będzie realizowane jeśli tylko dostaniemy pieniądze. Ale żeby zgłaszać się do funduszy unijnych, najpierw musimy pokazać, że mamy te pieniądze u siebie. Bo zasada jest taka, że najpierw wydajemy, a następnie Unia nam refinansuje - podkreśla burmistrz.
Czego brakuje w projekcie przyszłorocznego budżetu? Zdaniem Bogdana Ficka zawsze jest za mało pieniędzy na drogi. A trzeba jakieś priorytety wybrać.
- Wspólnie z powiatem planujemy remontować ulice Frysztacką, Bielską i aleję Łyska. Właściwie powinniśmy te zadania zostawić powiatowi. Ale dobrze wiemy, że starostwo nie będzie w stanie tego zrobić, jeśli miasto nie pomoże. Dlatego też wydamy pieniądze na remont głównych dróg. Gorzej jest z tymi lokalnymi, dlatego chciałbym, żeby właśnie na ten cel było więcej pieniędzy - mówi burmistrz Ficek.
Na jakie inwestycje zostaną jeszcze przeznaczone pieniądze z budżetu miasta?
Inwestycje drogowe
- budowa zintegrowanego węzła przesiadkowego w rejonie dworców PKP i PKS (180 tys. złotych)
- budowa drogi łączącej ul. Mała Łąka z ul. Frysztacką (170 tys. złotych)
- zakupy inwestycyjne Miejskiego Zarządu Dróg (200 tys. złotych)
- przebudowa ulicy Rudowskiejz(650 tys. złotych)
Gospodarka mieszkaniowa
- budowa mieszkań socjalnych przy ul. Motokrosowej (pierwszy etap 2 mln 440 tys. złotych)
- rewitalizacja funkcjonalno-przestrzenna terenu tragowiska miejskiego przy ul. Katowickiej (70 tys. złotych)
Bezpieczeństwo publiczne i ochrona przeciwpożarowa
- zakup wozów ratowniczo-gaśniczych (700 tys. złotych)
- rewitalizacja nieruchomości przy ul. Limanowskiego 7 oraz przebudowa obiektu Państwowej Straży Pożarnej na siedzibę Straży Miejskiej (915 tys. złotych)
Oświata i wychowanie
- modernizacja boiska wielofunkcyjnego przy Gimnazjum nr 3
( 270 tys. złotych)
- Cieszyński Informatyczny System Oświatowy (1 mln 183 tys. 400 złotych)
- rozbudowa i modernizacja bazy sportowej Szkoły Podstawowej nr 1
( 385 tys. złotych)
Pomoc społeczna
- termomodernizacja budynku Przedszkola nr 19 przy ul. Skrajnej wraz z adaptacją pomieszczeń na siedzibę MOPS (1 mln 800 tys. złotych)
Gospodarka komunalna i ochrona środowiska
- uporządkowanie gospodarki ściekowej aglomeracji cieszyńskiej (budowa kanalizacji sanitarnej w Cieszynie Kalembicach, Cieszynie Mnisztwie, Cieszynie Krasnej, w rejonie ulic Przepilińskiego i Pikiety, modernizacja kanalizacji ogólnospławnej w śródmieściu, modernizacja oczyszczalni ścieków) - 2 mln 350 tys. złotych
- budowa kanalizacji sanitarnej w rejonie
ulic Katowickiej
i Hażlaskiej (300 tys. złotych)
- rewaloryzacja Góry Zamkowej (450 tys. złotych)
- rewitalizacja obszaru osiedla Mały Jaworowy - zagospodarowanie terenów rekreacyjnych Cieślarówki (120 tys. złotych)
- oświetlenie ulic i placów, budowa oświetlenia dróg (250 tys. złotych)
Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego
- modernizacja kina Piast (555 tys. złotych)
Kultura fizyczna i sport
- modernizacja i rozbudowa pawilonu sportowego,
zaplecza dla basenu pływackiego przy al. J. Łyska ( 100 tys. złotych)
- modernizacja stadionu MOSiR przy al. Łyska (120 tys. złotych)
- rozbudowa kompleksu sportowo-rekreacyjnego Pod Wałką ( 270 tys. złotych)
- budowa kładki sportowej (370 tys. złotych)
Transport i łączność
- zakup autobusu dla komunikacji miejskiej (650 tys. złotych)
Administracja publiczna
- system informacji przestrzennej (215 tys. zł).
Łukasz Klimaniec - POLSKA Dziennik Zachodni
http://cieszyn.naszemiasto.pl/wydarzenia/928173.html
Wit - Śro Gru 03, 2008 11:33 pm
Porządkowanie granicy z poślizgiem
wczoraj
Opóźnia się demontaż wiat na cieszyńskich mostach Przyjaźni i Wolności, będących pozostałością po czasach, gdy na polsko-czeskim przejściu urzędowali celnicy i funkcjonariusze straży granicznej. W ostatnich tygodniach padało już kilka terminów, kiedy ruszy rozbiórka, ale żaden nie został dotrzymany. Bogdan Ficek, burmistrz Cieszyna, ma nadzieję, że do końca roku zostaną uporządkowane sprawy związane z przejściami granicznymi nad Olzą.
Gdy Polska przystępowała do układu z Schengen, urzędnicy zapewniali, że przejścia zostaną szybko zagospodarowane. Władze Cieszyna od razu zgłosiły, że chętnie przejmą i wykorzystają obiekty po służbach granicznych.
Najszybciej zniknęły szlabany i tablice informujące o przejściu. Zielone budki, w których urzędowali celnicy i pogranicznicy zostały wywiezione w połowie marca, choć początkowo padał termin styczniowy. Nie były w złym stanie, więc władze miasta zdecydowały, że trafią na targowisko miejskie i parkingi. Później kilka miesięcy trwało przekazywanie miastu budynku strażnicy u stóp Wzgórza Zamkowego o powierzchni 800 m kw. Na początku listopada wojewoda przekazał nieruchomość staroście, starosta miastu, zarządcą obiektu został Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości.
Pozostały więc jeszcze wiaty. Padało kilka terminów, teraz Adam Swakoń, dyrektor Zakładu Drogowych Przejść Granicznych w Zwardoniu, mówi, że demontaż się opóźni, bo musi się jeszcze wypowiedzieć nadzór budowlany.
- Procedury są dłuższe niż sama rozbiórka. Rozpocznie się w poniedziałek, potrwa około dwóch tygodni. Najpierw zostaną zdemontowane elementy lekkie, później będzie wykorzystany dźwig. Elementy wiaty będą zezłomowane - wyjaśnia Swakoń.
- Lepiej byłoby gdyby pewne sprawy dało się załatwić szybciej, ale wszystko się przeciąga z powodu formalności - komentuje burmistrz Ficek.
Jacek Drost - POLSKA Dziennik Zachodni
http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/930339.html
Wit - Śro Gru 10, 2008 2:19 pm
To koniec granicznych symboli
dziś
Wczoraj ruszyły długo oczekiwane prace związane z demontażem wiat na granicznych mostach na Olzie. Robotnicy najpierw rozbiorą zadaszenie na moście Przyjaźni, a następnie przejdą na most Wolności.
- Trzeba najpierw zdjąć boazerię aluminiową, a potem zabrać się za demontaż stalowej kratownicy. To nie jest trudne zadanie - wyjaśnia Ryszard Malchrzyk, właściciel firmy Rystal z Piekar Śląskich, która zajmuje się rozbiórką wiat.
Na czas prac zamknięty został jeden pas ruchu na moście Przyjaźni. Barierki i taśmy zabezpieczające odgrodziły miejsce, w którym robotnicy na podnośniku zrywali aluminiową boazerię pokrywającą od spodu graniczną wiatę. W dalszej kolejności rozebranie zostanie dach. Malchrzyk wyjaśnia, że zostanie on usunięty za pomocą dźwigów wynajętych z miejscowych firm.
Wiesław Sosin, dyrektor cieszyńskiego Miejskiego Zakładu Dróg nie wyklucza, że w związku z pracami dźwigów, a zwłaszcza z ich wjazdem, może pojawić się konieczność chwilowego zamknięcia mostu.
- Zabezpieczyliśmy ruch na przeprawie, by przejazd samochodów był możliwy. Prosiłem jednak firmę, która demontuje wiaty, aby natychmiast powiadomili nas, gdyby trzeba było zamknąć most. Tam w końcu odbywa się ruch międzynarodowy - argumentuje dyrektor MZD. Jego zdaniem, rozbiórka wiat granicznych to dobry pomysł, głównie ze względu na ich kiepski stan techniczny.
Przejścia graniczne na cieszyńskich mostach służyły celnikom do odpraw tirów. Gdy jednak zostało otwarte przejście w Cieszynie-Boguszowicach wiaty straciły swoje zadanie. O ich planowanej rozbiórce można było usłyszeć jeszcze przed wejściem Polski do układu Schengen. Ale na efekty trzeba było czekać dokładnie rok.
Zakład Drogowych Przejść Granicznych, który zarządzał majątkiem, postanowił likwidować graniczne symbole. Na sprzedaż zostały wystawione m.in. szlabany, słupy, znaki, a nawet charakterystyczne zielone budki, w których urzędowali pogranicznicy sprawdzający paszporty. I to właśnie one w pierwszej kolejności zniknęły z cieszyńskich mostów. Pomieszczenia trafiły na cieszyńskie parkingi i miejskie targowisko. Stało się to możliwe po przekazaniu przez wojewodę tych obiektów gminie Cieszyn.
Wiaty miały być usunięte w następnej kolejności. Urzędnicy początkowo tłumaczyli, że do tego potrzebne są pieniądze z budżetu państwa oraz specjalna zgoda na ich rozbiórkę. Ostatecznie Zakład Drogowych Przejść Granicznych ogłosił przetarg na sprzedaż zadaszeń na cieszyńskich mostach. Firma, która go wygrała, zdemontuje wiaty na własny koszt.
- To moja własność, ale jeszcze nie wiem, co zrobię z wiatami, ani też na co będą przeznaczone - ucina Malchrzyk.
Przypomnijmy, że początek prac związanych z rozbiórką wiat był zapowiadany już dwa tygodnie temu. Jak tłumaczy właściciel firmy, opóźnienie to efekt procedur formalno-prawnych i przepisów budowlanych.
Zdaniem Wiesława Sosina, stalowe konstrukcje powinny zniknąć najpóźniej do Wigilii. W rocznicę wejścia Polski do strefy Schengen (noc z 21 na 22 grudnia) most Przyjaźni i most Wolności odzyskają swój dawny wygląd.
Kawał historii
Mosty na Olzie pomiędzy Cieszynem i Czeskim Cieszynem stały się najważniejszym przejściem granicznym pomiędzy Polską i Czechami.
Obecny most Przyjaźni był główną przeprawą wiodącą przez Olzę. Pierwszy most powstał w tym miejscu na przełomie XIV i XV wieku, murowany wybudowano po 1781 roku, w 1891 roku stanął żelazny o konstrukcji kratownicowej. Zwany był Długim Mostem, potem Głównym albo Zamkowym.
Drugi most przez Olzę w Cieszynie (most Wolności) został oddany do użytku w 1903 roku z okazji rocznicy 55-lecia panowania cesarza i nazwany "Mostem Jubileuszowym cesarza Franciszka Józefa I". Wiaty na obu mostach pojawiły się dopiero w latach 70.XX w.
Łukasz Klimaniec - POLSKA Dziennik Zachodni
http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/933497.html
Miliony z rezerwy na szpital
dziś
Trzy miliony złotych otrzymało cieszyńskie Starostwo Powiatowe na kontynuowanie budowy Szpitala Śląskiego. Środki pochodzą z rządowej rezerwy budżetowej. O środki rządowe na inwestycję od wielu miesięcy zabiegał starosta Czesław Gluza
- Bardzo ucieszyło nas pismo, jakie dostaliśmy w tej sprawie z Kancelarii Premiera - mówi Mieczysław Szczurek, wicestarosta cieszyński.
Warto dodać, że kilka miesięcy temu również marszałek województwa śląskiego przyznał samorządowi 5 mln. złotych na ten sam cel. Dzięki dodatkowym pieniądzom udało się ruszyć z kolejnym etapem robót.
- Zależy nam nie tylko na jak najszybszym ukończeniu pawilonu diagnostyczno-zabiegowego, ale także zmodernizowaniu i rozbudowie sieci rurociągów doprowadzających wodę, bo są z nimi ostatnio problemy - podsumowuje Szczurek.
Otrzymana kwota wciąż nie pozwoli na całkowite ukończenie budowy placówki. Potrzebne jest jeszcze przynajmniej 10 milionów na zamknięcie prac budowlanych oraz około 40 mln zł na sprzęt medyczny, a także kompleksowe wyposażenie oddziałów.
ŁUG - POLSKA Dziennik Zachodni
http://cieszyn.naszemiasto.pl/wydarzenia/934392.html
Kris - Śro Gru 10, 2008 8:29 pm
Przyjaźń i Wolność
Adam Sierak, 2008-12-10 19:41
Granica na moście Przyjaźni i Wolności - symbol podziału Cieszyna między dwoma krajami przechodzi do historii. Właśnie zaczął się demontaż ostatnich, ale największych elementów starej granicy. Ogromne wiaty nad mostem trafią na złom.
Bez sentymentu i cienia wahania. Most Przyjaźni i Wolności między Czechami a Polską, a raczej to co na nich stoi, zamienia się w kupę złomu. - Typowe roboty demontażowe. Rozbiórka wiaty - tłumaczy Ryszard Malczyk, firma demontująca.
Korytarzami pod wiatami, przez ponad 30 lat, przechodzili do siebie Czesi i Polacy. Niejednokrotnie rozdzielone przez historię rodziny. Przejścia graniczne w centrum Cieszyna stały się również symbolem mrówczej pracy. I choć od 4 lat każdy bez problemu Olzę może przekraczać, a od stycznia tego roku bez żadnej kontroli, są tacy, którzy z jej braku są niezadowoleni. - Kiedy granice Czesi przekraczali, to my mieliśmy więcej pieniążków. Inaczej to wyglądało: oni przychodzili i kupowali. A teraz jest tak, że granica jest otwarta i kto chce i gdzie chce kupuje - powiedział Mirosław Jeżak, sprzedawca.
Swobodny przepływ kapitału jedna z podstawowych zasad Unii Europejskiej okazała się przekleństwem zarówno w polskim jak i czeskim Cieszynie. Zniknęły udogodnienia dla sąsiadów. - Ta okropna drożyzna jest. U nas jak i u was. To jest straszne. Kiedy zaczął się ten "swobodny przepływ" to jest okropnie. Obroty spadają bez przerwy - żali się Milena Kacavirkova, sprzedawczyni w czeskim Cieszynie. Przez wieki jedno wspaniałe miasto, przez dziesiątki lat najważniejsi partnerzy. Z otwarciem granic pojawiły się też dodatkowe kłopoty. I to takie, których nikt się nie spodziewał. - Droga jest zakorkowana i to nie z powodu naszego układu komunikacyjnego po naszej stronie. Jednak po stronie czeskiej na skrzyżowaniu blokuje się droga - stwierdził kom. Kazimierz Płusa, Straż Miejska w Cieszynie.
Droga, którą przez lata dojeżdżało się do granicy. U nas dwukierunkowa, a u sąsiadów tylko w jeden. Jak mówi wiceburmistrz Cieszyna, Włodzimierz Cybulski, najprostsze kłopoty teraz urastają do międzynarodowych debat, a nie jak kiedyś do rozmów partnerskich. - Na tym tle są kłopoty. Gdyby były wspólne przepisy byłoby bardzo dobrze. Takich możliwości brakuje i Schengen tego nie zmieniło.
Z badań TNS OBOP z pierwszej połowy tego roku jasno wynika - 71 procent Polaków jest zadowolona z członkowstwa Polski w Unii Europejskiej. I przeważającym dla tych danych czynnikiem był sam fakt otworzenia granic. - Myślę, że rozłozenie teraz tych wiat jest tego naturalną konsekwencją. To nie jest ten moment kiedy się coś zmieni mentalnie. Bo to się zmieniło już wcześniej. A to po prostu tylko potwierdzi to co się już dzieje - podsumowała Aleksandra Hołdys, mieszkanka Cieszyna.
Most ma wyglądać jak każdy inny most do końca roku. Tony żelastwa mają zniknąć najpóźniej, by na pierwszą rocznicę wejścia w życie układu z Schengen po granicy nie było już żadnego śladu.
http://www.tvs.pl/informacje/6988/
Wit - Śro Gru 17, 2008 12:50 pm
Zamiast zabytkowego dworku będzie supermarket
Janusz Zięba, TWO gazetacodzienna.pl2008-12-16, ostatnia aktualizacja 2008-12-16 10:42
Studenci próbowali ratować XIX-wieczny dworek przy ul. Bielskiej w Cieszynie, piszące petycje i organizując protest. Nic nie wskórali. W poniedziałek rozpoczęła się rozbiórka dworku. W jego miejscu powstanie market. - To miasto toczy jakaś choroba bezduszności, braku solidarności społecznej w sprawach elementarnych - komentuje Bogusław Słupczyński, jeden z obrońców dworku.
Nie burzmy historii
Rozbiórka była planowana od miesięcy, gdyż dworek nie jest chroniony żadnymi przepisami, a w jego miejscu ma powstać supermarket. Nie mogą się z tym pogodzić studenci Uniwersytetu Śląskiego, którzy napisali petycję do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Zabytków w Katowicach. Chcieli, żeby konserwator objął dworek ochroną i nie pozwolił na jego wyburzenie. Tłumaczyli, że obiekt jest w dobrym stanie technicznym i można go zagospodarować na np. elegancką restaurację.
W lutym na płocie Uniwersytetu Śląskiego i na dworku studenci wywiesili transparenty: "Nie burzmy historii", "Tak łatwo zburzyć dworek, tak trudno powiedzieć nie". - Nasz protest ma obudzić sumienie władz miast, służb konserwatorskich, cieszyniaków, ministra kultury. Życzylibyśmy sobie również, żeby osoby władne w podejmowaniu decyzji spotkały się i ustaliły, jak chronić cieszyńskie zabytki. Jest ogólny bałagan i trzeba ustalić jakąś doraźną politykę ochronną - mówił Bogusław Słupczyński, szef Stowarzyszenia na Rzecz Odnowy i Współistnienia Kultur "Sałasz".
Choć protest zgromadził zaledwie kilkadziesiąt osób, było o nim głośno. Wysiłki obrońców XIX-wiecznej budowli nic jednak nie dały. Prywatna firma postawiła na swoim i od poniedziałku burzy dworek.
To jak śmierć kogoś bliskiego
Pojawienie się koparki nie wzbudziło większego zainteresowania wśród mieszkańców Cieszyna. Na miejsce przyszło jedynie kilku studentów oraz osoby zaangażowane w ocalenie zabytkowego dworku. Próbowano utrwalić smutny moment wyburzania i zainteresować się losem zdobień, które znajdują się nad wejściem oraz ciosanych kolumn podtrzymujących zadaszenie od strony ulicy Bielskiej. Prawdopodobnie podzielą one los całego dworku, czyli zamienią się w gruz, który posłuży do utwardzenia terenu.
To wielka szkoda, że znika taka budowla - ubolewa Grzegorz Błachut, pracownik uniwersytetu, który jako student przez trzy lata mieszkał w dworku. - To jest podcinanie własnych korzeni, niszczenie własnej tożsamości, pozbawianie się duchowego wymiaru kultury. Budynek jeszcze kilka lat temu nadawał się do zamieszkania i remontu, wspólnie z kolegami próbowaliśmy zabezpieczyć sklepienia, na których umieszczone były malowidła. Dla mnie burzenie dworku to przejaw krótkowzroczności oraz braku elementarnej wrażliwości społeczno-kulturowej. Przyjmuję ten fakt z wielkim żalem, jako śmierć "kogoś" bliskiego...
To miasto toczy choroba bezduszności
Bogusław Słupczyński, jeden z organizatorów pikiety w obronie dworku, która odbyła się w lutym tego roku, komentuje: - Jestem załamany faktem burzenia dworku, ale jeszcze bardziej załamany jestem niezwykłym przyzwoleniem społecznym na tego typu paranoję. Gdy zadzwonił do mnie Marcin Skoteczny - inicjator zbierania podpisów pod apelem o ochronę tego obiektu - informując o wyburzeniu dworku, podróżowałem pociągiem z Łodzi. Przez kilka dni oglądałem w tym mieście dziesiątki starych zabytkowych i nie zabytkowych obiektów poddanych gruntownym modernizacjom. Oszałamiające wrażenie robią stare fabryki włókiennicze przekształcone na przestrzenie handlowe i kulturalne. Miasto pozyskuje na ten cel ogromne europejskie fundusze. Wokół problemu urbanistki miasta, jego zagospodarowania, koncentrują się organizacje społeczne i samorządowe. Teraz u progu zimy buduje się w środku miasta małe, otwarte, sztuczne lodowiska. Na każdym kroku podkreśla się, że miasto tworzą ludzie!
U nas, niestety, problematyka architektury nie posiada swoistego "lobby" społecznego. Panuje ogólny "tumiwisizm". Kiedy wspólnie z grupą studentów zorganizowaliśmy pikietę pod uniwersytetem informującą i alarmującą o problemie ochrony zabytków w mieście, na nasze wezwanie odpowiedziało w sumie około 30 osób. Dało to powód do licznych żartów na temat naszych "ambicji". Panowie burmistrzowie poirytowali się i obrazili, że ktoś zwraca im uwagę na problem. Bo przecież problemów w Cieszynie "nie ma". A jak ktoś twierdzi, że są, to sam ma problem, ze sobą. W tej sprawie konserwator zabytków, także unika głosu. Wszyscy działają w obrębie prawa i są... "w porządku".
Nie słyszałem o żadnej instytucjonalnej inicjatywie w sprawie dworku, nawet o jakiejś próbie wyjścia poza stereotypy. Liczne w Cieszynie organizacje społeczno-kulturalne milczą. Milczenie jest złotem... No to niech milczą dalej. To miasto toczy jakaś choroba bezduszności, braku solidarności społecznej w sprawach elementarnych. Nie ma żadnego prawdziwego dialogu społecznego. Czasami mam wrażenie, że żyję w jakimś "Twin Peaks"... Jedynie Halina Bocheńska i kilku innych radnych napisało wyrażający zainteresowanie obiektem list do firmy Lidl. Niestety, jak widać za późno.
Na ochronę już za późno
W luty miasto przekonywało, że nie może uratować dworku. - Trzeba by ministra kultury zapytać, czemu dwa lata temu uchylił decyzję o strefie, która chroniła zabytkowy układ urbanistyczny Cieszyna - przekonywał burmistrz Bogdan Ficek. A Irena Kwaśny, konserwatorka zabytków mówiła: - Wszczęliśmy postępowanie, aby wpisać obiekt do rejestru zabytków. Mam nadzieję, że zdążymy, zanim rozjadą go buldożery...
.............
XIX-wieczny zabytek został zrównany z ziemią
dziś
Palące się znicze, biało-czerwona flaga i transparent z hasłem "Cieszynie, Cieszynie, jak ty łatwo zapominasz" pojawiły się podczas wyburzania XIX-wiecznego dworku przy ulicy Bielskiej w Cieszynie.
Wczoraj obiekt zniknął z powierzchni ziemi. Przez wiele miesięcy zabytek starali się uratować studenci Uniwersytetu Śląskiego. Nie udało im się to, bo należał on do prywatnego właściciela, a na dodatek nie był wpisany w rejestr zabytków.
- Czuję się jak na pogrzebie - mówi Marcin Skotniczny, student Instytutu Sztuki UŚl. w Cieszynie.
To właśnie Skotniczny, gdy pojawiły się informacje, że obiekt zostanie rozebrany, w lutym tego roku zaczął walczyć o jego uratowanie. Był inicjatorem napisania petycji do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach, by wpisał dworek w rejestr zabytków. Studenci sugerowali, że obiekt znajduje się w dobrym stanie technicznym i można go wykorzystać na galerię, restaurację czy klub studencki. Pod petycją podpisało się około tysiąc osób. Konserwator zabytków zaczął się starać o wpisanie obiektu w rejestr zabytków. Nim jednak do tego doszło, prywatny właściciel postawił na swoim i zaczął rozbiórkę.
- Dworku nie chroniły żadne przepisy, bo w mieście od kilku lat nie ma planu przestrzennego zagospodarowania - wyjaśnia Irena Kwaśny, miejski konserwator zabytków w Cieszynie, która zajmowała się sprawą neoklasycystycznego dworku. Kwaśny tłumaczy, że procedura wpisania obiektu w rejestr zabytków jest długotrwała. Na dodatek wystarczy, że właściciel nie odbierze korespondencji i wszystko się przeciąga w czasie.
- Szkoda mi tego budynku - mówi Kwaśny. - Ale to wszystko bierze się z braku świadomości. Gdyby ktoś otrzymał w spadku taki dworek, to powinien o niego dbać. Niestety, w Polsce takim ludziom się nie pomaga, a wręcz przeciwnie - mają wiele obowiązków.
Bogusław Słupczyński, szef Stowarzyszenia na rzecz Odnowy i Współistnienia Kultur Sałasz w Cieszynie, który zaangażował się w obronę, przyznał wczoraj, że czuje smutek.
- Być może wszyscy jesteśmy winni. Pisaliśmy petycje, wieszaliśmy hasła. Może trzeba było sięgnąć po bardziej radykalne formy protestu. Ale nikt z nas wcześniej takimi rzeczami się nie zajmował - mówi Słupczyński. Najbardziej boli go, że odzew społeczny na akcję ratowania zabytku był znikomy. Mieszkańcom na tym nie zależało, zabrakło też współpracy pomiędzy organizacjami pozarządowymi. Słupczyński jest załamany, że panuje przyzwolenie społeczne na tego typu praktyki.
- To, co dzieje się w Polsce, to koszmar. Mało komu zależy na zabytkach - kwituje Marcin Skotniczny.
W miejsce dworku powstanie supermarket.
Władze miasta nie czują się winne
Burmistrz Cieszyna Bogdan Ficek mówi, że szkoda mu obiektu, bo był charakterystyczny, znajdował się przy wjeździe do miasta.
- Niektórzy próbują winę zwalić na miasto, ale my nie mieliśmy nic do tego. To sprawa konserwatora zabytków. Niestety, żaden konserwator od 1945 roku nie zajął się tym, by wpisać dworek w rejestr zabytków - mówi Ficek. Dodaje, że miasto wyznaczyło strefę, która chroniła zabytkowy układ urbanistyczny Cieszyna (dworek do niej nie należał), ale została ona uchylona przez ministra kultury.
Jacek Drost - POLSKA Dziennik Zachodni
http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/937153.html
Wit - Czw Gru 25, 2008 2:55 pm
Cieszyn ma halę sportową skazaną na sukces
Marcin Hetnał2008-12-21, ostatnia aktualizacja 2008-12-21 19:33
Cieszyn może od soboty chwalić się jedną z najnowocześniejszych hal sportowo-widowiskowych w Polsce. Budynek powstał tuż nad Olzą, przy ulicy Sportowej.
Tadeusz Pilarz, szef komitetu organizacyjnego młodzieżowych igrzysk Śląsk-Beskidy 2009, przed ponad dwoma laty zaproponował władzom Cieszyna, by zbudowały halę, która mogłaby w lutym przyszłego roku gościć młodych olimpijczyków z całej Europy. W sobotę Pilarz mógł chwalić obiekt, który będzie służył nie tylko sportowcom, ale i mieszkańcom Cieszyna.
- Wybudowaliśmy halę z miejskich finansów, ale zwrot części kosztów obiecał nam sejmik wojewódzki. Dla miasta to był potężny wydatek, bo hala kosztowała ponad 28 mln zł, czyli niemal jedną trzecią miejskiego budżetu - mówił Bogdan Ficek, burmistrz Cieszyna
W sobotę w nowej hali zaprezentowali się publiczności młodzi łyżwiarze figurowi z Polski i Czech oraz zawodnicy short tracku z Białegostoku. Wczoraj na łyżwach mogli już pojeździć chętni cieszynianie. - Do końca roku wstęp na ślizgawkę będzie bezpłatny dla wszystkich. Potem zaczniemy pobierać opłaty: 5 zł od dorosłych i 3 zł od dzieci i młodzieży za godzinę - zapowiada Zbigniew Niżnikiewicz, dyrektor obiektu.
Niżnikiewicz mówił, że po położeniu specjalnej podłogi izotermicznej bezpośrednio na lód w hali będzie można rozłożyć boiska do siatkówki, koszykówki, piłki ręcznej i nożnej. Hala może też służyć organizacji targów, wystaw i ekspozycji. Wreszcie, dzięki świetnemu nagłośnieniu, mogą się tu także odbywać koncerty. Widownia stała to 804 krzesełka, na koncert można tu jednak bezpiecznie wpuścić 1700 widzów. Jak przystało na wysoki standard, w hali są nowoczesne szatnie i sanitariaty oraz pomieszczenia magazynowe i techniczne.
- To bardzo potrzebna inwestycja. Do tej pory zabierałem wnuczki na łyżwy do Czech. Teraz będę miał pod nosem takie piękne lodowisko. Przydałaby się teraz jak najszybciej szkółka łyżwiarska - cieszył się pan Bolesław z Cieszyna. A dyrektor Niżnikiewicz mówił, że cieszy go olbrzymie zainteresowanie halą mieszkańców Cieszyna i okolicznych miast. - Ta hala jest skazana na sukces - podsumował.
Wit - Nie Gru 28, 2008 2:02 pm
Knajpa na Moście Przyjaźni
wczoraj
Dyżurki i budynki zaplecza przejść granicznych stały się niepotrzebne pogranicznikom rok temu, gdy Polska przystąpiła do układu z Schengen. Od tego czasu systematycznie przejmują je lokalne samorządy.
Z chwilą zniesienia 21 grudnia 2007 r. kontroli na granicach Polski z innymi krajami Unii Europejskiej w woj. śląskim istniało ponad 50 przejść granicznych. Najszybciej zniknęły z nich szlabany, zapory i progi zwalniające. Budynki natomiast w imieniu Skarbu Państwa przejęły starostwa. One też, za zgodą wojewody, mogą je przekazywać zainteresowanym podmiotom. Za darmo w przypadku jednostek samorządowych, bądź na komercyjnych warunkach w przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą.
- Jak do tej pory żaden podmiot gospodarczy nie wykazał jednak zainteresowania obiektem po byłym przejściu granicznym. Najwyraźniej interesują ich wyłącznie nowe budynki - mówi Igor Śmietański, dyrektor Wydziału Infrastruktury Urzędu Wojewódzkiego. Jak dodaje, pozostałości dużych przejść granicznych zostały przeważnie już rozdysponowane, bądź nastąpi to w najbliższym półroczu. Poprzednich użytkowników można spotkać już tylko w jednym miejscu. - Nasza placówka funkcjonuje jeszcze na terenie dawnego przejścia granicznego w Pietraszynie koło Raciborza - mówi porucznik Jacek Kłodowski ze śląskiego oddziału Straży Granicznej.
Budynki po pogranicznikach samorządy najczęściej adaptują na działalność społeczną i kulturalną. Tak właśnie stało się z "Mostem Przyjaźni" w Cieszynie. W pozostałościach dawnego przejścia granicznego z Republiką Czeską zainstalował się Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości. - Chcemy diametralnie zmienić wygląd tego miejsca, zachowując pamięć o tym, co było tu kiedyś. Marzy nam się sala konferencyjna na dwieście osób, pomieszczenia dla firm, ale też knajpa przemytnicza, gdzie będzie można kupić produkty, po które kiedyś chodziło się do Czech - mówi Ewa Gołębiowska, dyrektor Zamku.
Na opuszczonym w ubiegłym tygodniu pobliskim przejściu w Cieszynie Boguszowicach miejsce pograniczników prawdopodobnie zajmą urzędnicy z tutejszego starostwa, a reszta pomieszczeń przeznaczona zostanie pod wynajem czy infrastrukturę dla podróżnych. Z kolei teren drogowego przejścia w Zwardoniu Skalitem trafi do Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej z przeznaczeniem na produkcję i usługi.
- Z małymi przejściami w ogóle nie było problemu, bo przeważnie nie było tam budynków, lecz kontenery. A te można było szybko zdemontować i przekazać - tłumaczy Igor Śmietański.
Tak właśnie zakończyła się historia przejścia w Zwardoniu Mycie. Kontenery zostały rozebrane i przewiezione do Żywca, gdzie ponownie je zmontowano z przeznaczeniem na mieszkania socjalne.
Nie ma przejść, ale są kontrole
Likwidacja kontroli granicznej nie oznacza, że można przekraczać granice bez dokumentów. Pogranicznicy mają prawo prowadzić kontrole na terenie całego kraju, do którego wjeżdżamy. Wybierając się nawet na krótki wypad za granicę, trzeba zabrać ze sobą paszport lub dowód osobisty. Należy pamiętać, że prawo jazdy nie jest dokumentem, uprawniającym do przekraczania granicy więc nie może być honorowane przez zagranicznych pograniczników. W razie kontroli brak dokumentu może się dla nas skończyć mandatem w wysokości od 100 do 500 euro, w zależności od państwa, w którym nas skontrolowano.
Michał Wroński - POLSKA Dziennik Zachodni
http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/940461.html
Takiej hali można tylko pozazdrościć
22.12.2008
W sobotę mieszkańcy Cieszyna mogli na własne oczy przekonać się, jak wygląda wybudowana za 29 mln złotych wielofunkcyjna hala widowiskowo-sportowa.
Na wielkie otwarcie przyszło około tysiąca osób. Obiekt będzie areną Zimowego Olimpijskiego Festiwalu Młodzieży Europy Śląsk Beskidy 2009.
- Byliśmy zdeterminowani, by zrealizować tę inwestycję na czas - przekonywał Bogdan Ficek, burmistrz miasta.
Cieszyn ma się czym pochwalić. W hali znajduje się tafla lodowa o wymiarach 30 60 metrów oraz widownia stała na 804 miejsca. Dzięki rozkładanej podłodze izotermicznej, jaka znajduje się na wyposażeniu hali, w każdej chwili bez konieczności rozmrażania lodowiska można zorganizować tu targi lub koncert.
- Jeśli dodamy drugą wykładzinę, będzie można grać w koszykówkę. A nie trzeba ponosić kosztów rozmrażania - wyjaśniał Zbigniew Niżnikiewicz, dyrektor MOSiR-u.
W hali można też grać w siatkówkę, piłkę ręczną i nożną. Ze względu na testy technologiczne wstęp na lodowisko do końca grudnia jest wolny.
Łukasz Klimaniec - POLSKA Dziennik Zachodni
http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/938743.html
Wit - Nie Gru 28, 2008 8:14 pm
Dwa duże ronda rozwiążą koszmar ul. Katowickiej
23.12.2008
Najniebezpieczniejsze miejsce w Cieszynie, jakim jest skrzyżowanie ulic Katowickiej, Hażlaskiej, Rudowskiej i Pikiety zostanie przebudowane. Radni podjęli uchwałę, która pozwala przyjąć od województwa śląskiego funkcji zarządcy ul. Katowickiej (drogi wojewódzkiej). W ten sposób propozycja Miejskiego Zarządu Dróg została wreszcie zaakceptowana, bo siedem poprzednich wersji rozwiązania problemu wylądowało w koszu.
- Dla kierowców przejeżdżających ul. Katowicką w godzinach szczytu skręt w lewo oznacza koszmar. Sznur samochodów jadących z przeciwka niechętnie hamuje, by umożliwić zjazd. W tej okolicy znajdują się też kantory, jest supemarket, więc ruch pieszych równie jest duży. Często dochodzi do stłuczek, kolizji i wypadków.
- To miejsce jest newralgiczne ze względu na wjazd i wyjazd z drogi ekspresowej. Często jeżdżą tędy tiry, co zwiększa niebezpieczeństwo - mówi Ireneusz Brachaczek, oficer prasowy cieszyńskiej policji. Przypomina, że na tym skrzyżowaniu w ostatnim roku zginęły dwie osoby. Obie ofiary to piesi, którzy zostali potrąceni na pasach.
Włodzimierz Cybulski, wiceburmistrz Cieszyna podkreśla, że nad rozwiązaniem problemu cieszyński MZD pracował od 2004 roku. Ale siedem proponowanych wersji zostało odrzuconych. Ostatecznie Wojewódzki Zarząd Dróg zaakceptował pomysł budowy dwóch wielkich rond o średnicy 37 metrów każde. Ze względu na specyfikę drogi ronda będą oddalone od siebie o 70 metrów.
- Poprzednie koncepcje bardzo różniły się od obecnej wersji - tłumaczy Wiesław Sosin, dyrektor MZD. - To były propozycje skrzyżowania z sygnalizacją świetlną lub takiego, które powodowało, że do ulicy Katowickiej dochodziło mniej dróg.
Cybulski nie ukrywa, że sprawa budowy rond budziła wątpliwości. Sosin dodaje, że trudno było kogokolwiek przekonać do tego rozwiązania. Kierowcy obawiają się, że położone blisko siebie okrężne skrzyżowania zmniejszą przepustowość ul. Katowickiej.
- Firma, która robi projekt budowlany dokonała symulacji przepustowości. Wypadła bardzo dobrze - uspokaja szef MZD. Zwraca też uwagę, że małe rondo na skrzyżowaniu ulic Frysztackiej, Zamkowej i Liburnia, budziło równie wiele kontrowersji. Tymczasem sprawdza się znakomicie.
Uchwała radnych upoważnia burmistrza do podpisania porozumienia z województwem i kończy etap projektowy. Na tej podstawie urzędnicy będą musieli przygotować dokumentacją i zdobyć pozwolenie na budowę. Ronda powstaną w 2010 roku.
Kolejne ronda
Planowane ronda będą piątym i szóstym skrzyżowaniem tego rodzaju w Cieszynie. I zarazem największymi.
Do tej pory w mieście funkcjonują ronda przy zbiegu ulic Korfantego i Kolejowej (jedno rondo), Liburnia, Katowickiej, Stawowej i Kolejowej (drugie), Dworkowej, Bielskiej i Kolejowej (trzecie) oraz przy kościele św. Jerzego i ulicach Frysztackiej, Zamkowej i Liburnia. To ostatnie ma ledwie 18 metrów średnicy. Wielkość pozostałych to 28 metrów.
Urzędnicy podkreślają, że na nowych rondach o średnicy 37 metrów zmieści się każdy pojazd.
Łukasz Klimaniec - POLSKA Dziennik Zachodni
http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/939360.html
Wit - Pon Lut 02, 2009 9:56 pm
Czesi odbudują dawną kawiarnię przemytników
Marcin Czyżewski2009-02-02, ostatnia aktualizacja 2009-02-02 20:39
Przed laty słynęła z nowoczesnej architektury, na kawę wpadała tu cieszyńska śmietanka towarzyska, a przy stolikach interesów dobijali przemytnicy. Teraz replika budynku dawnej kawiarni Avion będzie turystyczną atrakcją na brzegu Olzy
Podczas przeglądania archiwalnych zdjęć Czeskiego Cieszyna w oczy rzuca się charakterystyczny półokrągły budynek o bardzo jasnych ścianach, stojący tuż obok mostu łączącego obie części miasta. Tak wyglądała słynna przedwojenna kawiarnia Avion. W 1933 roku na rogu Saskiej Kępy i alei Masaryka zbudowała ją Rosalia Wiesner. Na fasadzie budynku znajdowały się napisy po czesku, niemiecku i polsku: Kavarna - Kaffeehaus - Kawiarnia.
- To było bardzo awangardowe miejsce, wyróżniało się modernistyczną architekturą zestawioną z sąsiednimi XIX-wiecznymi kamienicami. Bywała tam śmietanka towarzyska z obu stron Olzy. Co ciekawe, kelnerem przez pewien czas był Murzyn, a przy stolikach zbierali się też różnej maści przemytnicy, którzy ze względu na położenie lokalu tuż przy granicznym moście dobijali tam ciemnych interesów - mówi Mariusz Makowski z Muzeum Śląska Cieszyńskiego.
Oryginalny budynek nie przetrwał zbyt długo. Ponieważ wręcz wisiał nad Olzą, został poważnie uszkodzony na początku II wojny światowej podczas wysadzania granicznego mostu. Wkrótce potem został rozebrany. Niebawem jednak znowu przyjmie gości w swoich progach. Wszystko dzięki polsko-czeskiemu programowi: "Ciesz się Cieszynem - Ogród dwóch brzegów". Celem ponadgranicznego projektu jest atrakcyjne zagospodarowanie terenów po obu stronach Olzy. Na jego rozpoczęcie Czesi dostali z Unii Europejskiej około 3 mln euro. Jednym z elementów jest właśnie rekonstrukcja w tym samym miejscu budynku dawnej kawiarni Avion.
- Rozpoczęliśmy już umacnianie brzegów Olzy, bo to konieczne dla wzniesienia tej budowli. Potem rozpoczną się prace budowlane. Replika będzie gotowa w 2010 roku - mówi Dorota Havlikova, rzeczniczka Urzędu Miasta w Czeskim Cieszynie.
Vit Slovacek, burmistrz Czeskiego Cieszyna, wyjaśnia, że w środku będzie miejsce na organizowanie koncertów, wystaw, spotkań oraz - zgodnie z tradycją miejsca - na kawiarnię. Powstanie tu również taras, z którego turyści będą mieli piękny widok na Olzę oraz na Wzgórze Zamkowe po polskiej stronie rzeki. Oprócz repliki zostanie przeprowadzona również rekonstrukcja granicznego mostu Przyjaźni oraz sąsiedniego parku Masarykowe Sady. Z kolei po polskiej stronie wypięknieje Wzgórze Zamkowe i jego okolica. - W ten sposób powstanie atrakcyjna strefa do spacerów i relaksu. Wszystkich przechodzących przez most będzie witał zrekonstruowany budynek dawnej kawiarni - mówi Slovacek.
Wit - Czw Lut 12, 2009 10:06 am
Wiaty na granicznych mostach nadal stoją
Wojciech Trzcionka gazetacodzienna.pl2009-02-09, ostatnia aktualizacja 2009-02-09 12:40
Już dwa miesiące trwa demontaż wiat granicznych na mostach Przyjaźni i Wolności w Cieszynie. Rozbiórka okazała się trudniejsza niż początkowo przewidywano i dokładnie nie wiadomo kiedy się zakończy...
Stalowe konstrukcje miały pierwotnie zniknąć do 20 grudnia ub. roku, gdy mijała pierwsza rocznica przystąpienia Polski i Czech do układu z Schengen znoszącego kontrole graniczne.. Dotrzymanie terminu okazało się niemożliwe - jak mówili urzędnicy - "z powodów proceduralnych i technicznych". Tymczasem biegnie luty, a prace wciąż trwają.
- Masakrycznie to wygląda - komentuje Wiesław Sosin, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Cieszynie. Rozbiórka nie jest prowadzona przez miasto, więc postępowi prac może się tylko przyglądać. Co mógł to zrobił - wysłał pismo ponaglające do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, który zlecił demontaż wiat. - Bo mieszkańcy się skarżyli, że idąc chodnikiem obok nich spadała blacha - opowiada. Na przyspieszenie prac to nie wpłynęło. - Zapewniano nas, że roboty zakończą się do 2008 roku, a mamy już luty. W dodatku wykonano dopiero jakieś 10 proc. prac. Najgorsze jeszcze przed firmą, która prowadzi rozbiórkę - dodaje dyrektor MZD.
Demontaż wiat zlecał Adam Swakoń, dziś były już dyrektor Zakładu Drogowych Przejść Granicznych Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego (obecnie pracuje w cieszyńskim starostwie). Jak tłumaczy, wiaty są obecnie własnością firmy "Rystel", która je demontuje (ZDPG ogłosił przetarg na sprzedaż wiat, a firma, która go wygrała, na własny koszt demontuje stalowe konstrukcje i jeszcze płaci za nie 12 tys. zł za sztukę). Firmie nie ma nic do zarzucenia: - Lepiej, żeby pracowali wolniej, a bezpiecznie, bez zamykania mostów, co wiązałoby się z podpisywaniem specjalnych not międzynarodowych i jeszcze bardziej skomplikowało proces. Postępy prac widać, jest bezpiecznie, a mosty w ciągu tych dwóch miesięcy ani razu nie były zamykane.
Jak się okazuje, demontaż wiat bardzo skomplikował rodzaj materiałów użytych do budowy konstrukcji. Wiaty składają się nie tylko z blachy i stali, ale też z papy i betonu, co uczyniło rozbiórkę trudniejszą techniczne i opóźniło ją. - Ludzi mam dość. Gorzej z tym, że na wiatach zastaliśmy zupełnie inny materiał, niż ten który był w dokumentacji. W dodatku cały czas pracujemy na otwartych mostach. Musimy działać z chirurgiczną dokładnością, żeby nikomu nic się nie stało - łumaczy Ryszard Malcharczyk, właściciel firmy "Rystel".
Zgodnie z wytycznymi z Schengen, państwa, które wstąpiły do tej strefy, mają obowiązek zlikwidować wszelkie bariery wiążące się z przekraczaniem granic. Wiaty na mostach Przyjaźni i Wolności to ostatnia pozostałość po granicy. Czytelnicy Gazetycodziennej.pl w sondzie opublikowanej na łamach dziennika zgodzili się z decyzją drogowców o demontażu wiat. Za było 60 proc. głosujących. Przeciw opowiedziało się 24 proc. Czytelników. Wiaty na mostach Przyjaźni i Wolności pojawiły się w połowie lat 70. Potrzebne były do odprawy tirów. Gdy ruch ciężkich samochodów przeniesiono do Cieszyna-Boguszowic, zadaszenia stały się zbędne, ale przez długie lata nic z nimi nie robiono. Dopiero w grudniu 2007 roku, po wejściu Polski i Czech do strefy Schengen znoszącej kontrole na granicach, Śląski Urząd Wojewódzki postanowił zająć się szpetnymi wiatami. Zadaszenia miały zniknąć zaraz na wiosnę, ale przedłużyły się procedury przetargowe i demontaż rozpoczęto dopiero przed pierwszą rocznicą wejścia do układu z Schengen.
Kiedy prace rozbiórkowe się zakończą? Ryszard Malcharczyk wzdycha... - Mam nadzieję, że do końca lutego.
.......................
Powstaje replika słynnej kawiarni
06.02.2009
Archiwalne zdjęcie kawiarni Avion, chętnie odwiedzanej przez cieszyniaków, fot. Zbiory Muzea TÄĹĄĂnska w Czeskim Cieszynie
Powstaje replika legendarnej kawiarni Avion, w której przed II wojną światową zbierała się cieszyńska śmietanka towarzyska i... przemytnicy. Budynek na brzegu Olzy, tuż przy wjeździe do Czeskiego Cieszy-na, nawiązujący do słynnego lokalu, ma być atrakcją dla turystów i miejscem spotkań ludzi mieszkających po obu stronach granicy.
Tak będzie wyglądać replika legendarnej kawiarni
- Kawiarnia Avion była specyficzna - opowiada Irena Adamczyk, kierownik Działu Sztuki z Muzeum Śląska Cieszyńskiego. - W okresie międzywojennym spotykała się w niej nie tylko śmietanka artystyczna, ale bywali w niej także przemytnicy. Wyjątkowe było nawet to, że gości obsługiwał czarnoskóry kelner.
Kawiarnia Avion została zbudowana w 1933 r. według projektu Vaclava Nekvasila. Wśród okolicznych XIX-wiecznych kamienic wyróżniała się modernistyczną bryłą. Należała do Rozalii Wiesner.
Historyk dr Janusz Spyra tak pisze pisze o kawiarni: "Ze względu na atrakcyjne położenie, doskonały widok na most i inne walory Avion szybko stał się jednym z najchętniej odwiedzanych lokali Czeskiego Cieszyna. Jednym z największych plusów lokalu był parkiet muzyczny ze stałą orkiestrą, a właściciel starał się o dodatkowe atrakcje, zapraszając na występy znanych artystów z większych ośrodków. Kawiarnia Avion była atrakcyjnym lokalem nie tylko dla amatorów tańca, ale także przemytników. W Avionie zawierano transakcje, potem zainteresowane strony obserwowały z lokalu albo z tarasu widokowego zatrudnionych szmuglerów, pilnując czy wszystko idzie zgodnie z planem. Opłacone osoby po przejściu kontroli celnej dostarczały towar do umówionego pasera po drugiej stronie granicy" - pisze dr Spyra.
- Niestety, Avion przetrwał zaledwie kilka lat - dodaje Pavlina BadurowĂĄ z Muzea TÄĹĄĂnska w Czeskim Cieszynie, gdzie jest nawet ekspozycja poświęcona kawiarni.
Budynek został uszkodzony we wrześniu 1939 r. podczas wybuchu mostu głównego wysadzonego przez wycofujące się wojska polskie. Rozebrali go Niemcy.
Dzięki polsko-czeskiemu projektowi "Ciesz się Cieszynem - Ogród dwóch brzegów" powstanie jednak obiekt nawiązujący wyglądem do legendarnej kawiarni.
- Chcemy, żeby to był obiekt wielofunkcyjny - mówi VĂĄclav LaĹĄtĹŻvka, sekretarz Eurore-gionu Śląsk Cieszyński w Czeskim Cieszynie. - Takie miejsce do organizowania koncertów, wystaw, spotkań z ciekawymi ludźmi. I oczywiście, żeby można się było napić kawy patrząc na drugi brzeg Olzy. LaĹĄtĹŻvka dodaje, że cały projekt zagospodarowania brzegów Olzy w Cieszynie i Czeskim Cieszynie będzie kosztował ok. 4 mln euro, pieniądze daje Unia Europejska i ma się zakończyć w 2011 r. Kawiarnia powinna powstać do końca tego roku. Na razie rozpoczęło się umacnianie brzegów Olzy po czeskiej stronie, co jest konieczne do wzniesienia budowli.
Ogród dwóch brzegów
Projekt "Ciesz się Cieszynem - Ogród dwóch brzegów" realizowany jest przez Cieszyn i Czeski Cieszyn w ramach Euroregionu Śląsk Cieszyński.
Przewiduje zagospodarowanie terenów ciągnących się po obu stronach Olzy. Miasta wzorowały się na projekcie zagospodarowania brzegów Renu w Strasburgu i Kehl na pograniczu francusko-niemieckim.
W ramach projektu zostanie zrekonstruowany graniczny most Przyjaźni. Odnowione będą balustrady i chodniki. W Cieszynie nowego blasku nabierze Wzgórze Zamkowe. Pojawią się nowe alejki spacerowe ze stylowymi ławeczkami i latarniami. Podświetlona zostanie Wieża Piastowska. Z kolei w Czeskim Cieszynie powstanie replika Avionu, wypięknieje park Masarykowe Sady.
Jacek Drost - POLSKA Dziennik Zachodni
http://cieszyn.naszemiasto.pl/wydarzenia/957331.html
Wit - Czw Mar 12, 2009 8:06 pm
Cieszyn: Rarytasy w Kościele Jezusowym
Marcin Czyżewski2009-03-06, ostatnia aktualizacja 2009-03-07 15:50
Choć na Śląsku Cieszyńskim żyje połowa wszystkich polskich luteranów, to nie było tutaj żadnego miejsca poświęconego historii ich wyznania. Zmieni to Muzeum Protestantyzmu, które w marcu zostanie otwarte w Cieszynie
Otwarcie tego niezwykłego muzeum zapoczątkuje obchody 300-lecia cieszyńskiego Kościoła Jezusowego. To nie tylko piękny zabytek i największa świątynia luterańska w Europie Środkowo-Wschodniej. To także miejsce z bogatą historią. Początkowo był to tzw. kościół łaski - zgodę na jego wzniesienie wydał cesarz na początku okresu tolerancji religijnej na Górnym i Dolnym Śląsku. Długo był jedyną ewangelicką świątynią między Pszczyną a czeskim Ołomuńcem i zarazem centrum ewangelickiej inteligencji. Dlatego w ciągu lat przy kościele udało się zgromadzić bogate zbiory dokumentujące dzieje protestantów na Śląsku Cieszyńskim. - Do tej pory znajdowały się w różnych zakamarkach i nikt nie mógł ich zobaczyć. Dlatego w końcu postanowiliśmy udostępnić je zwiedzającym - mówi ks. Janusz Sikora, proboszcz parafii ewangelickiej w Cieszynie.
Prace udało się rozpocząć przed dwoma laty dzięki dotacji z tzw. Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego i Norweskiego Mechanizmu Finansowego. Kilka działających w mieście instytucji (m.in. Książnica Cieszyńska, parafia ewangelicka, Muzeum Śląska Cieszyńskiego) otrzymało wtedy pieniądze na projekt "Ochrona i konserwacja cieszyńskiego dziedzictwa piśmienniczego". Ewangelicy na swoje zbiory dostali 1,6 mln zł.
Z myślą o muzeum odrestaurowano wnętrza na drugim piętrze świątyni. Są tu łukowate sklepienia i piękna, ceglana posadzka z czasów budowy kościoła. Od reszty świątyni ekspozycję oddzielają specjalne okna.
Wśród eksponatów zobaczymy wiele rarytasów. Jest tu pierwszy, potężny zamek z kościelnych drzwi z 1714 roku, fotel, na którym siedział w 1906 roku cesarz Franciszek Józef, czy szpic laski, którą w 1709 roku w miejscu obecnej świątyni zatknął cesarski wysłannik hrabia Ludwik Zinzendorf jako znak łaski na budowę kościoła. Są też stare i piękne naczynia liturgiczne, mieszki do zbierania ofiary od wiernych, wielkie skarbony z XVIII wieku, wiekowe zeszyty i dzienniczki uczniów szkoły ewangelickiej oraz cenne księgi i dokumenty. Marcin Gabryś, opiekun muzeum, stara się także ściągnąć z Zaolzia rzeźbę orła (symbol monarchii habsburskiej) podobną do tej, która kiedyś znajdowała się nad ołtarzem, ale została zniszczona w 1918 roku.
- Śląsk Cieszyński to prawdziwe zagłębie protestantyzmu, ale do tej pory nie było tutaj miejsca prezentującego historię tego wyznania. Teraz to się zmieni - mówi Maciej Oczkowski, zajmujący się tworzeniem muzeum.
Otwarcie nastąpi w ostatnią niedzielę marca. Będzie to drugie, po Mikołajkach, muzeum protestantyzmu w Polsce.
W Cieszynie nad mostem Przyjaźni wreszcie widać niebo
mac2009-03-04, ostatnia aktualizacja 2009-03-05 11:56
Gdyby nie tablica z napisem "CeskĂĄ republika", przyjezdni mogliby się nie zorientować, że właśnie przechodzą z Cieszyna do innego miasta i państwa. Nad granicznym mostem Przyjaźni zdemontowano wreszcie zadaszenie dla pograniczników.
Przed stu laty, gdy Cieszyn był jednym miastem, most Przyjaźni służył po prostu mieszkańcom do przekraczania rzeki. Wszystko zmieniło się po 1920 roku, gdy po jego podziale na część polską i czechosłowacką na moście stanęły budki wartownicze. W latach PRL-u nad mostem zbudowano ogromną, ponurą wiatę, pod którą pogranicznicy kontrolowali samochody i podróżnych wyjeżdżających z Polski. Konstrukcja nie tylko oszpeciła ten rejon miasta, ale i zasłoniła widok, jaki Polacy mieli na Czeski Cieszyn, a Czesi na polski.
Jesienią rozpoczął się demontaż wiaty. To efekt wytycznych z Schengen: państwa, które wstąpiły do tej strefy, mają obowiązek zlikwidować wszelkie bariery wiążące się z przekraczaniem granic. Konstrukcja miała zniknąć już wcześniej, ale prace się komplikowały. Teraz wreszcie dobiegły końca.
Każdy, kto zna miasto przedzielone Olzą, musi się teraz na nowo przyzwyczaić do wyglądu tego miejsca. Gdyby nie tablica z napisem "CeskĂĄ republika", przyjezdni mogliby się nie zorientować, że właśnie przechodzą z Cieszyna do innego miasta i państwa. - Wszystko się tak ładnie odsłoniło, wreszcie widać niebo nad mostem - mówią cieszynianie.
Wtóruje im burmistrz Bogdan Ficek: - Bardzo mi się teraz podoba. O wiele więcej widać, jest piękny widok na obie strony - mówi.
- Gdyby nie dawne budynki Straży Granicznej, które stoją obok mostu, ten zakątek miasta wyglądałby tak, jak przed 1920 rokiem - mówi Mariusz Makowski, historyk z Muzeum Śląska Cieszyńskiego. Dodaje, że brakuje jeszcze jednego elementu: budynku kawiarni Avion po czeskiej stronie. Ale w ramach polsko-czeskiego projektu "Ogród dwóch brzegów" rozpoczęły się już przygotowania do jego rekonstrukcji. Na moście Przyjaźni pojawią się też nowa nawierzchnia i barierki.
Kończą się prace nad demontażem wiaty nad drugim granicznym mostem Wolności.
Cieszyn: Zaparkujesz pod Wzgórzem Zamkowym
mac2009-02-18, ostatnia aktualizacja 2009-02-18 20:30
Dobra wiadomość dla kierowców i turystów. Władze Cieszyna planują stworzenie kompleksu parkingów u podnóża Wzgórza Zamkowego.
O tym, jak ciężko zaparkować w centrum Cieszyna, dobrze wiedzą mieszkańcy i zaglądający tu turyści. Dlatego władze miasta postanowiły problem rozwiązać. - Śródmieście to stary układ urbanistyczny i nie ma żadnej możliwości zwiększenia tam liczby miejsc parkingowych. Dlatego chcemy stworzyć kompleks parkingów obok Wzgórza Zamkowego - mówi Bogdan Ficek, burmistrz Cieszyna.
Obok Brackiego Browaru Zamkowego istnieje już duży parking. Urzędnicy wyjaśniają jednak, że i on w sezonie bywa wypełniony po brzegi. Dlatego parking powiększy się o plac, na którym stał kiedyś zajazd Pod Modrą Gwiazdą. Oprócz tego miasto dokupi sąsiednią działkę od prywatnego właściciela, a także wyburzy dwa obiekty, m.in. miejską kamienicę, która zdaniem burmistrza i tak jest w złym stanie technicznym. Lokatorzy dostaną mieszkania komunalne. W ten sposób pod wzgórzem przybędzie kilkadziesiąt nowych miejsc parkingowych.
W ratuszu argumentują, że to dobre, bo charakterystyczne miejsce, obok jest most łączący Cieszyn z Czeskim Cieszynem, a do rynku można stąd pieszo dojść w pięć minut.
Nowe miejsca parkingowe przydadzą się też na czas imprez w nowej hali sportowo-widowiskowej. Te obok niej nie są bowiem w stanie pomieścić wszystkich aut, a i tu spod wzgórza jest bardzo blisko. Parkingi mają być gotowe w przyszłym roku.
kiwele - Czw Mar 12, 2009 8:36 pm
Patrzac na te auta z taka determinacja blokujace przejazd mozemy byc przekonani, ze nie wszyscy sa zadowoleni z mozliwosci swobodnego przekraczania granicy.
Wit - Czw Mar 12, 2009 10:07 pm
to jeszcze uzupełnieniem info z Cieszyna:
Dwie nowe kładki połączą brzegi Olzy
TWO gazetacodzienna.pl2009-02-24, ostatnia aktualizacja 2009-02-24 17:41
W Cieszynie i Czeskim Cieszynie rusza wart miliony euro projekt "Ogród dwóch brzegów". We wtorek po południu zainaugurowali go specjalni delegaci Parlamentu Europejskiego, władze euroregionu i obu miast.
Polsko-czeski projekt składa się z trzech części. Realizacja pierwszego etapu już trwa i pochłonie 4,6 mln euro, z czego aż 3,9 mln daje Unia Europejska. Do końca przyszłego roku przy moście wyrośnie replika dawnej kawiarni Avion , zmodernizowany zostanie też park Masaryka w Czeskim Cieszynie. Na nowo zagospodarowane będą też podzamcze i Wzgórze Zamkowe w Cieszynie. Ponadto na moście Przyjaźni na Olzie pojawią się nowe chodniki oraz oświetlenie. W kolejnych etapach projektu, do 2015 roku, na rzece powstaną dwie nowe kładki. Zmienią się też nabrzeża Olzy, gdzie powstaną trasy spacerowe i rowerowe.
We wtorek w inauguracji projektu, oprócz przedstawicieli euroregionu Śląsk Cieszyński oraz władz Cieszyna i Czeskiego Cieszyna, którzy realizują "Ogród dwóch brzegów", udział wzięła też specjalna delegacja Komisji Rozwoju Regionalnego Parlamentu Europejskiego, która od poniedziałku, na zaproszenie europosła Jana Olbrychta, objeżdża Śląsk. Przy moście Przyjaźni politycy i samorządowcy osłonili tablicę informującą o pierwszym etapie projektu.
- Odwiedzamy Polskę, aby na własne oczy zobaczyć, jak realizowane są projekty europejskie. Gdy się coś zobaczy na miejscu, to ma się zupełnie inny obraz sytuacji. Tutaj przekonaliśmy się, że przeróżne inicjatywy przynoszą ciekawe owoce - oceniała Brigitte Douay, europosłanka z Francji.
Wcześniej Lambert van Nistelrooij (Holandia), Florencio Luque Aguilar (Hiszpania), Old ich VlasĂĄk (Czechy), Brigitte Douay (Francja), Samuli Pohjamo (Finlandia), Stanisław Jałowiecki (Polska), Wojciech Roszkowski (Polska), Grażyna Staniszewska (Polska) i Jan Olbrycht spotkali się w Śląskim Zamku Sztuki i Przedsiębiorczości z samorządowcami oraz przedstawicielami euroregionu. Zwiedzili też sam Zamek.
Jan Olbrycht (kiedyś burmistrz Cieszyna, a obecnie wiceprzewodniczący Komisji Rozwoju Regionalnego Parlamentu Europejskiego) cieszył się, że mógł swoim kolegom z europarlamentu pokazać nadolziańskie miasto. - To była dla mnie przyjemność osobista, ogromna satysfakcja, że mogłem ich tutaj przywieźć - przekonywał. - Moi koledzy są zaskoczeni tym, że nie poświęcamy się tylko tradycyjnym projektom, np. budowie dróg, ale też projektom nietypowym, niekonwencjonalnym, jak np. Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości w Cieszynie. To jeden z lepszych projektów zrealizowanych za pieniądze unijne w Polsce - dodał Olbrycht.
.....................
Szacunek za lód
20.02.2009
Nowoczesne lodowisko w Cieszynie zrobiło wrażenie na delegatach europejskiego komitetu. A młodzi łyżwiarze w świetnych warunkach mogli zaprezentować to, co potrafią
O la la! - taki okrzyk towarzyszył Patrickowi Hickey'owi, prezydentowi Europejskiego Komitetu Olimpijskiego tuż po wejściu do cieszyńskiej hali widowiskowo-sportowej, w której rozgrywane jest łyżwiarstwo figurowe. Program dowolony w wykonaniu solistów oraz sztafeta mieszana na Kubalonce zakończą dziś IX Zimowy Olimpijski Festiwal Młodzieży Europy Śląsk-Beskidy 2009.
Zanim jednak Hickey został oczarowany obiektem cieszyńskiego lodowiska oraz spontaniczną postawą młodzieży bawiącej się podczas ceremonii otwarcia przy koncercie braci Golców, organizatorzy musieli przejść niewesołe chwile związane z przyjazdem uczestników. Wszystko przez obfite opady śniegu. W sobotę ekipy miały ogromne problemy z dotarciem do swoich baz, niemało problemów było z dowozem zawodników do hoteli w Szczyrku, gdzie mieli zostać zakwaterowani. Autokar nie mógł dojechać do hotelu Orle Gniazdo. Zawodnicy musieli iść pieszo do obiektu. Pojawiły się niepotrzebne nerwy, było trochę pretensji.
- Ocena organizacji zawodów jest wysoka, poza drobnymi kłopotami z transportem - przyznał Tadeusz Pilarz, szef komitetu organizacyjnego. - Ale w tych trudnych warunkach przedstawicie komitetu olimpijskiego rozumieją tę sytuację. My z kolei robimy wszystko, by zminimalizować wszelkie niedogodności - dodał.
Lodowisko w Cieszynie zyskało wysokie oceny u delegatów polskich i zagranicznych.
- Władzom Cieszyna i jego mieszkańcom trzeba pogratulować trafionej inwestycji. Jak dobrze pójdzie w przyszłości Cieszyn doczeka się olimpijczyka w łyżwiarstwie figurowym lub short tracku - podkreślał Piotr Nurowski, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
Choć w rozgrywanych w Cieszynie zawodach można było zobaczyć tylko młodych łyżwiarzy figurowych, emocje stres, surowe noty jurorów i stopnie trudności były takie same, jak u seniorów. Nierzadki był widok łez w oczach zawodnika lub zawodniczki, spowodowany jednym potknięciem podczas wykonywania swojego mozolnie przećwiczonego programu.
Mieszkańcy Beskidów nielicznie zaglądali na areny zawodów. Wyjątkiem były skoki narciarskie (zainteresowanie nimi nie słabnie) oraz właśnie łyżwiarstwo figurowe w Cieszynie. Bogdan Dubiel, bielski radny i nauczyciel wychowania fizycznego w LO nr 5 w Bielsku-Białej wykorzystał okazję, by pokazać festiwal młodzieży ze swojej szkoły. Z uczniami wybrał się na zawody w curlingu oraz na mecze hokeja, jakie rozgrywano w Tychach. - Ten festiwal to przecież wyjątkowe wydarzenie, to piąte zawody pod względem rangi na świecie. Dla młodzieży szkolnej to świetna okazja, by przyjrzeć się im z bliska. A kto, jak nie wuefiści mają zachęcać do tego? - argumentował Dubiel.
Festiwal dziś w Wiśle oficjalnie zostanie zamknięty i przejdzie do historii. Zawodnicy, trenerzy, delegaci i VIP-y wyjadą. Pozostaną za to nowoczesne obiekty sportowe, także przeznaczone dla mieszkańców i turystów. Samorządowcy z miast gospodarzy podkreślają, że region skorzystał, a promocji Beskidów na arenie europejskiej dzięki festiwalowi nie sposób przecenić.
Łukasz Klimaniec - POLSKA Dziennik Zachodni
http://cieszyn.naszemiasto.pl/wydarzenia/963372.html
Wit - Pią Mar 13, 2009 8:37 pm
Olza Multipark powstanie na styku granic
mach2009-03-13, ostatnia aktualizacja 2009-03-13 21:23
W Czeskim Cieszynie, z myślą o klientach z Czech, Polski i Słowacji, ma powstać gigantyczny kompleks handlowo-sportowo-rozrywkowy.
Olza Multipark ma być jednym z największych i najbardziej oryginalnych centrów handlowo-rozrywkowych w całych Czechach. Powstanie tuż przy polskiej granicy na olbrzymim terenie po obu stronach dwupasmowej drogi prowadzącej do Frydka Mistka.
Przed kilkoma dniami spółka przygotowująca budowę kompleksu zaprezentowała swoje plany władzom miasta. - Inwestor jest już właścicielem terenu, czeka jeszcze na zmiany w planie zagospodarowania miasta - mówi Dorota Havlikova, rzeczniczka Urzędu Miasta w Czeskim Cieszynie.
Powierzchnia kompleksu ma wynieść 57 tys. m. kw. W części handlowo-usługowej przewidziano m.in. sklepy spożywcze, odzieżowe, zabawkowe, market z artykułami dla domu i ogrodu, urząd pocztowy, biura podróży i księgarnię. Będą też bary szybkiej obsługi, kawiarnie i restauracje. Zaplanowano pięciopiętrowy hotel z 80 pokojami i salą kongresową oraz pięciosalowe kino.
Kluczową częścią całego przedsięwzięcia będzie Centrum Sportu i Relaksu. Oprócz sklepów z artykułami sportowymi znajdą się tutaj wypożyczalnie rowerów i rolek, elektroniczne stanowisko do nauki gry w golfa, klub fitness, sala gimnastyczna, basen z sauną i jacuzzi, hala do tenisa i squasha, strefa relaksu, taras słoneczny oraz centrum zdrowej żywności. Obok obiektów powstanie park z alejkami spacerowymi oraz ścieżkami dla rowerów i łyżworolek. Na gości będzie czekać 2200 miejsc parkingowych.
- Planujemy zakończyć inwestycję do 2011 lub 2012 roku. Ze względu na lokalizację będzie to propozycja zarówno dla klientów z Czech, Polski i Słowacji - wyjaśnia Martin Stafinski, zastępca dyrektora spółki Olza Multipark.
Inwestor przeprowadził badania, z których wynika, że w zasięgu nowego obiektu mieszka ok. milion osób. Spółka liczy na klientów nawet z Bielska-Białej, Tychów i Rybnika.
Czeski Cieszyn bardzo liczy na budowę kompleksu. - Dzięki niemu w regionie powstanie od 500 do 1 tys. nowych miejsc pracy - mówi Havlikova.
.........................
W Cieszynie otwarto Muzeum Protestantyzmu
STELA, TWO gazetacodzienna.pl 2009-03-30, ostatnia aktualizacja 2009-03-30 11:25:40.0
Cieszyn ma kolejne muzeum. W niedzielę w kościele Jezusowym poświęcono Muzeum Protestantyzmu. Podczas otwarcia ks. Janusz Sikora, proboszcz parafii ewangelickiej w Cieszynie, śmiał się, że placówka jeszcze nie rozpoczęła działalności, a już czeka ją... remont.
Muzeum Protestantyzmu mieści się w kościele Jezusowym. Zajmuje trzy połączone ze sobą sale. Miejsca nie ma w nim zbyt dużo. Dlatego podczas wczorajszego poświęcenia ksiądz Janusz Sikora przepraszał wiernych, że zwiedzić zbiory mogą tylko zaproszeni goście. Od dziś placówka będzie czynna dla wszystkich chętnych. Od poniedziałku do środy zbiory będzie można oglądać w godz. 10.00-12.00 oraz 16.00-18.00, a w piątki między 14.00 a 17.00. Wstęp nic nie kosztuje. - Później muzeum nie będzie miało wyznaczonych godzin otwarcia. Będzie je można odwiedzić po uprzednim umówieniu się - mówił proboszcz parafii ewangelickiej.
W niedzielę historyk Maciej Oczkowski, który tworzył muzeum, przekonywał, że ta placówka nie jest martwym miejscem, w którym raz otworzy się wystawę, a później nic się nie dzieje. - To żywy organizm. Dlatego Muzeum Protestantyzmu nie składa się wyłącznie z wystawy "Z dziejów luteranizmu na Śląsku Cieszyńskim", ale ma gromadzić wszystko to, co świadczyłoby o naszej przeszłości na Ziemi Cieszyńskiej - przyznał Oczkowski.
W pierwszej sali znajdują się pamiątki z okresu reformacji, a więc XVI wieku, kontrreformacji oraz początków budowy Kościoła Jezusowego. Dwie kolejne sale koncentrują się na tym, co działo się wokół kościoła, m.in. na placu, a także na całym Śląsku Cieszyńskim. Wśród eksponatów można zobaczyć cenne starodruki, śpiewniki, mieszki, do których w przeszłości zbierano ofiarę czy formy, w których wypiekało się opłatki i szulki. Jest także fotel, na którym siedział Franciszek Józef I podczas wizyty w Cieszynie, zawierającej w programie także pobyt w kościele.
Janusz Sikora żałuje, że jedno z pomieszczeń, przęseł w muzeum, zostało przeznaczone na magazyn. - Teraz okazało się, że jest za mało miejsca. Dlatego jeszcze nie otworzyliśmy muzeum, a już myślimy o jego remoncie - śmiał się zapraszając gości do środka cieszyński pastor.
Otwarcie muzeum poprzedziło uroczyste nabożeństwo z udziałem m.in. bp Janusza Jaguckiego, zwierzchnika Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce, bp Stanisława Piętaka ze Śląskiego Kościoła Ewangelickiego Wyznania Augsburskiego na Zaolziu oraz bp Pawła Anweilera, przewodzącego diecezji cieszyńskiej Kościoła luterańskiego. Obecni byli także przedstawiciele władz Cieszyna.
Powstanie muzeum było możliwe dzięki wsparciu ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego, związanego z realizacją projektu "Ochrona i konserwacja cieszyńskiego dziedzictwa piśmienniczego". Dotacja wyniosła 1,6 mln zł.
Muzeum otwarto w ramach przypadającego na ten rok 300-lecia kościoła Jezusowego. 21 i 22 maja odbędzie się w Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie sesja naukowa: "300 lat tolerancji na Śląsku Cieszyńskim". 23 maja będzie miało miejsce widowisko historyczne na Wzgórzu Zamkowym, upamiętniające przybycie do Cieszyna wysłannika cesarskiego hrabiego Zinzendorfa i jego spotkanie ze szlachtą polską. 24 maja odbędą się uroczyste nabożeństwa w kościele Jezusowym i na placu Kościelnym w Cieszynie, upamiętniające 300-lecie świątyni, z udziałem biskupów z Austrii, Czech, Polski, Słowacji, Szwecji i Węgier.
Wit - Pią Mar 20, 2009 7:39 pm
Cieszyńska Wenecja czeka na lepsze czasy
Wojciech Trzcionka gazetacodzienna.pl2009-03-19, ostatnia aktualizacja 2009-03-19 12:15
Kiedyś była dzielnicą rzemieślników. Po wojnie zapomniana powoli niszczała podgryzana przez wąski kanał. Nikt o Cieszyńską Wenecję nie dbał. Miało się to zmienić...
Cieszyńska Wenecja ciągnie się wzdłuż ulicy Przykopa. To wybrukowana ulica, kilka latarni, wąski na półtora metra kanał poprzecinany mostkami prowadzącymi od uroczych, parterowych domków. Może to nie to samo co prawdziwa Wenecja, ale wycieczki tutaj ciągną, a potem chwalą miejsce za klimat i urok.
Sama nazwa miejsca wzięła się od urokliwego położenia domków tuż przy lustrze wody oraz od mostków i kładek przecinających wąski kanał. Kiedyś sztucznym kanałem wypływającym z Puńcówki i wpadającym do Bobrówki spławiano z Olzy drewno do cieszyńskiego tartaku. Nurt Młynówki napędzał także koła wielkiego młyna, od którego jedna z furt w murach miejskich, a później uliczka nazywała się Młyńska Brama. Malownicze domki stanęły nad kanałem w XVII wieku. Budowali je rzemieślnicy - tkacze, sukiennicy, białoskórnicy oraz kowale wykorzystujący wodę do pracy. Na starych zdjęciach widać dzieci kąpiące się w płytkiej wodzie oraz praczki zanurzone po kolana w nurcie Młynówki.
Dziś niektórzy właściciele domków, głównie ci, którzy prowadzą knajpki, sami o nie dbają. Ale trzeba jeszcze dużo zrobić, żeby Wenecja wypiękniała, bo wiele miejsc jest bardzo zaniedbanych.
Trzy lata temu Cieszyn zlecił opracowanie studium urbanistycznego (kosztowało 110 tys. zł), jak najlepiej wykorzystać tą część starówki oraz bulwary ciągnące się od mostu kolejowego po południowe granice miasta. - Chcemy, żeby fachowcy pomogli nam określić jakie budynki wyburzyć, co wybudować, jakie rozwiązania architektoniczne zastosować i ile na to przeznaczyć pieniędzy. Studium będzie też podstawą do przygotowywania projektów inwestycyjnych realizowanych ze środków unijnych - mówił wiceburmistrz Włodzimierz Cybulski.
Studium powstało i posłużyło przy realizacji unijnego projektu . "Ogród dwóch brzegów" realizowanego przez Cieszyn i Czeski Cieszyn, ale temat ożywienia Wenecji umarł. Okazało się, że nie ma takiego programu unijnego, z którego można by sfinansować rewitalizację urokliwego zakątka Cieszyna.
- Chcieliśmy wykupić od prywatnych właścicieli budynki i działki, a potem na nowo je zagospodarować pod działalność turystyczną. Niestety okazało się, że z UE nie dostaniemy pieniędzy, bo nie ma programu, pod który moglibyśmy Wenecję podciągnąć. A sami, nawet gdybyśmy znaleźli pieniądze, nie możemy nic zrobić, bo przepisy zabraniają gminom inwestowania w prywatną własność - tłumaczy burmistrz Bogdan Ficek.
Gdyby Cieszyńska Wenecja przeszła rewitalizację, mogłaby przyciągać dużo więcej turystów, niż obecnie. Burmistrz też jest tego zdania. Dlatego urokliwa, choć zaniedbana dzielnica nie zostanie pozostawiona sama sobie. - Właściciele budynków, którzy chcą je remontować, mogą otrzymać od miasta wsparcie, będą też zwolnieni z płacenia podatku od nieruchomości - zapewnia Bogdan Ficek.
.............
No nie....to bez Unii już się nic nie da!? Więcej samoinicjatywy...uliczka zapewne jest miejska, więc jej rewitalizacje podciągnąć po miejski budżet. Zachęty dla właścicieli domków pod renowację i działalność...rozrywkowo-gastronomiczną
ha nie odmówię sobie...eksperci z GKW oceniają stan cieszyńskiej wenecji
Wit - Śro Kwi 22, 2009 11:26 am
W Czechach będzie kawiarnia. W Polsce ruina
TWO gazetacodzienna.pl 2009-03-28, ostatnia aktualizacja 2009-03-28 14:34:43.0
Budynek po pogranicznikach przy cieszyńskim moście Przyjaźni może nie doczekać się remontu przez najbliższych kilka lat. Radni nie zgodzili się, aby przyznać dodatkowe pieniądze na przygotowanie dokumentacji projektowej strażnicy. Bez niej miasto może zapomnieć o unijnych funduszach na sfinansowanie modernizacji.
- Będę wszystkim pokazywał tą ruinę i mówił, którzy radni nie zgodzili się na jej remont - mówił w przerwie czwartkowej sesji wzburzony burmistrz Bogdan Ficek.
Budynek, który w grudniu 2007 roku opuścili pogranicznicy, miasto dostało na własność od wojewody śląskiego kilka miesięcy temu. Zgodnie z umową zawartą pomiędzy Cieszynem a wojewodą, strażnicę przejął pod swoje skrzydła Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości. Na utrzymanie obiektu radni przyznali Zamkowi 40 tys. zł. Jak się okazało, pieniądze wystarczą tylko na bieżące utrzymanie obiektu i nie uda się przygotować projektu modernizacji obiektu, który miasto chciało złożyć do dofinansowania UE. - Obliczyliśmy, że przebudowa strażnicy pochłonie 5 mln zł, z czego aż 85 proc. mogłaby nam pokryć Unia. Musimy jednak najpierw wyłożyć 210 tys. zł na niezbędne prace projektowo-kosztorysowe. O te pieniądze występujemy do rady - tłumaczył nam przed sesją wiceburmistrz Włodzimierz Cybulski.
Podczas obrad radni Nowej Koalicji i Naszego Miasta (mają w radzie większość) bez podania przyczyny odrzucili projekt uchwały w tej sprawie (dotyczył on wieloletniego programu inwestycyjnego i wiązał się też z budową mieszkań socjalnych, na których głównie skupiła się dyskusja). Można się tylko domyślać, że chodziło o to, aby zagrać burmistrzowi na nosie, który wcześniej nie zgodził się, aby strażnicę dostał w spadku poszukujący siedziby Zespół Pieśni i Tańca Ziemi Cieszyńskiej.
Co to decyzja radnych oznacza? Praktycznie przekreśla szanse miasta na pozyskanie unijnych funduszy na modernizację "granicy". Przynajmniej w najbliższych latach. Projekt rewaloryzacji musi być bowiem złożony w instytucjach UE do listopada. - Bez dodatkowych pieniędzy nie ma szans, aby go przygotować. A mieliśmy ogromne szanse, aby dostać fundusze z UE! - rozkłada ręce Ficek.
Tymczasem po drugiej stronie Olzy, Czeski Cieszyn rozpoczął rekonstrukcję słynnej przed wojną kawiarni Avion. Prace są finansowane przez UE. - Z jednej strony Olzy będziemy mieli piękną kawiarnię Avion, a po drugiej odrapany i niszczejący budynek po straży granicznej - denerwuje się burmistrz.
Ile Cieszyn wyda na obchody 1200-lecia?
TWO gazetacodzienna.pl 2009-03-31, ostatnia aktualizacja 2009-03-31 16:51:33.0
W ub. roku Cieszyn wydał na kulturę 4 mln zł. Ile przeznaczy w przyszłym, jubileuszowym roku na obchody 1200-lecia legendarnego założenia miasta?
W ub. roku najwięcej pieniędzy na działalność kulturalną otrzymały Biblioteka Miejska (ma jeszcze trzy filie) i Książnica Cieszyńska - łącznie po 1 mln zł. Prawie 890 tys. zł dostał Dom Narodowy, a 536 tys. zł Teatr im. A. Mickiewicza. - Dotacje przeznaczono na bieżącą działalność, utrzymanie placówek i wypłaty dla pracowników. Oprócz tego każda z tych instytucji otrzymywała dotacje na imprezy, ale też musiała sama wypracować pieniądze - mówi wiceburmistrz Jan Matuszek.
W 2010 roku Cieszyn zamierza hucznie świętować 1200-lecie legendarnego założenia. Czy w związku z tym miejskie placówki kulturalne mogą się spodziewać dużo wyższych dotacji? - Co roku dotacje rosną, ale najczęściej o wskaźnik inflacji. W tym roku będziemy chcieli przedstawić Radzie Miejskiej projekt większego budżetu na kulturę w 2010 roku. Na razie jednak trudno powiedzieć, jaki to będzie wzrost. Wszystko zależy od tego, na jakiem poziomie będą dochody gminy, czy odczujemy skutki kryzysu gospodarczego. Zbyt wiele jest niewiadomych, żeby już teraz o tym mówić - wyjaśnia wiceburmistrz Matuszek.
Na jubileusz miasto wyda też 600 tys. zł przyznane już przez Unię Europejską na projekt "Cieszy się Cieszynem - 1200 lat". - Liczymy, że przejdzie jeszcze jeden nasz projekt - dodaje Matuszek.
Wit - Śro Kwi 22, 2009 7:47 pm
Ten budynek ma symbolizować złamany szlaban
Marcin Czyżewski 2009-04-22, ostatnia aktualizacja 2009-04-22 21:23:03.0
Biało-czerwone akcenty, mnóstwo szkła, taras widokowy na dachu i kładka prowadząca ze Wzgórza Zamkowego. Są szanse, że przy granicznym moście w Cieszynie pojawi się niezwykły obiekt - symbol.
Brzydki budynek obok mostu Przyjaźni w Cieszynie jest znany wszystkim, którzy przekraczali granicę z Czechami. Urzędowała tu Straż Graniczna i celnicy, a pokonujący granicę jeszcze niedawno musieli okazywać swoje paszporty. Gdy Polska weszła do strefy Schengen i pogranicznicy opuścili to miejsce, wojewoda podarował budynek Śląskiemu Zamkowi Sztuki i Przedsiębiorczości.
Zamek chce tu urządzić salę konferencyjną, biura dla firm oraz kawiarnię połączoną z muzeum granicy. Jednak największym atutem obiektu ma być jego wygląd, dlatego w planach jest gruntowna przebudowa.
Ewa Gołębiowska, szefowa placówki, zaprosiła do współpracy Roberta Koniecznego, architekta z Katowic. - Właśnie otrzymaliśmy projekt koncepcji przebudowy. Jesteśmy zachwyceni, bo jest nowoczesny, symbolicznie nawiązuje do zmian, które zaszły na granicy a jednocześnie odnosi się do historii tego miejsca - wyjaśnia Gołębiowska.
Przebudowana strażnica ma bowiem w subtelny sposób symbolizować złamany szlaban graniczny. Stąd jej kolorystyka - biel z czerwonymi akcentami, widocznymi głównie w nocy. Złamany szlaban przypomina także kształt planowanej kładki, łączącej strażnicę z pobliskim Wzgórzem Zamkowym, na którym działa Śląski Zamek. Kładką spacerowicze dostaną się na dach strażnicy, gdzie zaplanowano taras widokowy. Niezwykły i lekki charakter nadbrzeżnej budowli mają nadać też szklane ściany (część szyb również ma być w czerwonej tonacji).
Czy taki niecodzienny budynek - symbol powstanie w Cieszynie, zależy od radnych. Dzisiaj mają oni głosować nad przyznaniem Zamkowi 210 tys. zł na wykonanie dokumentacji, niezbędnej do starania się o 5 mln zł unijnej dotacji na przebudowę. Jaki będzie efekt, nie wiadomo. W Cieszynie jest bowiem konflikt - część radnych uważa, że w dawnej strażnicy powinny znaleźć się pomieszczenia Zespołu Pieśni i Tańca Ziemi Cieszyńskiej.
Wit - Nie Maj 03, 2009 10:17 pm
Zabytek popada w ruinę, bo ma stu właścicieli
Wojciech Trzcionka gazetacodzienna.pl 2009-04-08, ostatnia aktualizacja 2009-04-08 14:31:09.0
Nie ma już XIX-wiecznego dworku przy ul. Bielskiej, nie ma zajazdu Pod Modrą Gwiazdą przy ul. Zamkowej w Cieszynie. Czy ich los podzieli pierwsze miejskie kino, Teatr Elektryczny przy Śrutarskiej? Piękny zabytek popada w ruinę, bo ma aż 100 właścicieli i żaden nie czuje się odpowiedzialny za budynek!
Przedwojenne kino miejskie powstało w budynku wystawionym z początku XX wieku pomiędzy ulicami Przykopa a Śrutarską. Wyróżnia się ceglaną elewacją poprzecinaną drewnianymi belkami. To tu, w niedużej salce, wyświetlano w Cieszynie pierwsze filmy, wówczas jeszcze nieme.
Dziś obiekt popada w ruinę. Od lat jest zamknięty. Dla publiczności otwarto go tylko raz, trzy lata temu podczas festiwalu "Ewa Nowe Horyzonty". Właściciele zaglądają tu rzadko. Jest ich aż ponad 100! - To główna przyczyna, dlaczego budynek niszczeje - mówi burmistrz Bogdan Ficek.
- Teatr Elektryczny jest wpisany do rejestru zabytków i nigdy się nie zgodzimy na jego rozbiórkę. Szkoda jednak, że stoi pusty. Tam mogłaby powstać wspaniała galeria, pracownia, albo restauracja. Z okien rozpościera się wspaniały widok na Cieszyńską Wenecję i czeską stronę miasta. Z budynku można tarasami zejść na Przykopę - mówi Irena Kwaśny, konserwatorka zabytków.
Problem jednak w tym, że żaden z ponad 100 właścicieli nie czuje się odpowiedzialny za budynek. To spadkobiercy rodzin, które miały udziały w spółce zarządzającej budynkiem. - Tak na prawdę nie wiadomo z kim rozmawiać - przekonuje Bogdan Ficek.
Irena Kwaśny oglądała księgi wieczyste Teatru Elektrycznego w sądzie i przyznaje, że sprawa jest trudna. - Ale nic nie jest niemożliwe. Miasto mogłoby się zawziąć i przeprowadzić postępowanie spadkowe albo procedurę uwłaszczeniową. Trwało by to długo, ale urząd z pewnością by sobie z tym poradził. Niestety, miasto się do tego nie pali - uważa konserwatorka zabytków.
- Faktycznie, szkoda by było, żeby budynek podzielił los dworku z Bielskiej . Chcielibyśmy uratować ten budynek, ale mamy związane ręce. Obiekt jest prywatną własnością i nie możemy w niego inwestować - wzrusza ramionami burmistrz.
Irena Kwaśny przekonuje, że jeżeli miasto nie przyjdzie na zabytkowi z pomocą, to być może sama zajmie się jego ratowaniem i rozpocznie postępowanie spadkowe.
Czy cieszyńskie mosty będą dwukierunkowe?
mac 2009-04-09, ostatnia aktualizacja 2009-04-10 11:45:58.0
Kierowcy narzekają, że po mostach łączących Cieszyn z Czeskim Cieszynem można jeździć tylko w jednym kierunku. Miasta sprawdzą, czy można to zmienić
Po wejściu do strefy Schengen z granicznych mostów zniknęły szlabany, budki pograniczników i funkcjonariusze sprawdzający dokumenty. Ale jedno pozostało bez zmian: organizacja ruchu dla samochodów, nakazująca jazdę w jednym kierunku (piesi nie mają takiego problemu). Do Czeskiego Cieszyna możemy wjechać tylko Mostem Przyjaźni a do Cieszyna Mostem Wolności. Kierowcy narzekają. - To niewygodne, zwłaszcza dla ludzi, którzy często przejeżdżają z jednej strony Olzy na drugą. Trzeba nadkładać sporo drogi i tracić czas - mówi Jaromir Macura spod Czeskiego Cieszyna.
Wprowadzenie dwukierunkowego ruchu na mostach nie jest jednak prostą sprawą i wymagałoby sporych zmian. Urzędnicy tłumaczą, że trzeba wziąć pod uwagę to, co dzieje się wokół nich. Na przykład po polskiej stronie, tuż obok Mostu Przyjaźni, łączą się ulice Zamkowa, Głęboka i Przykopa. Często panuje na nich spory ruch a auta wjeżdżające od strony Czech mogłyby jeszcze pogorszyć sytuację. Takiego problemu nie ma obok Mostu Wolności, ale z kolei po czeskiej stronie trzeba by zlikwidować parking na jednokierunkowej ulicy prowadzącej do mostu.
- Odpowiedzi na pytanie, czy takie zmiany są możliwe, muszą udzielić specjaliści. Dlatego ustaliliśmy z burmistrzem Czeskiego Cieszyna, że razem postaramy się o unijną dotację na opracowanie pierwszego wspólnego studium komunikacyjnego dla obu miast. Będą w nim analizy natężenia ruchu, wskazane newralgiczne miejsca, problemy z parkowaniem. Wtedy podejmiemy odpowiednie działania - mówi Bogdan Ficek, burmistrz Cieszyna.
Porządku w Cieszynie przypilnują kamery
TWO gazetacodzienna.pl 2009-04-21, ostatnia aktualizacja 2009-04-21 16:31:11.0
Jeszcze w tym roku rozpocznie się remont budynku byłej komendy straży pożarnej przy ul. Limanowskiego w Cieszynie. Swoją nową siedzibę będzie tu miała Straż Miejska. Powstanie tu również centrum monitoringu.
Budynek stoi pusty o lat. W 2007 roku wojewoda śląski zgodził się przekazać go Cieszynowi. Władze miasta uznały, że to dobre miejsce na komendę Straży Miejskiej, która dzisiaj gniecie się w kilku pomieszczeniach przy ul. Kochanowskiego. - Dokumentację już mamy. Obecnie trwa procedura uzyskania pozwolenia na budowę. Gdy już ją będziemy mieli, ogłosimy przetarg na gruntowną modernizację obiektu - mówi wiceburmistrz Włodzimierz Cybulski.
Komenda ma być nowoczesna z odpowiednim zapleczem zarówno dla męskiej części załogi, jak i damskiej. Ostatnio bowiem, gdy cieszyńska straż zatrudniła pierwszą kobietę, pojawił się problem osobnej przebieralni.
W budynku powstanie też centrum monitoringu. Na kilku ekranach, dzięki zamontowanym w mieście kamerom, funkcjonariusze będą podglądali wszystko to, co dzieje się na ulicach. Ruchome kamery mają pojawić się na Górnym Rynku, Rynku (z widokiem na ul. Głęboką), podzamczu (z widokiem na ul. Głęboką, Zamkową i most Przyjaźni), na mostach Przyjaźni i Wolności w okolicach dworca autobusowego i Starostwa Powiatowego przy ul. Bobreckiej.
Systemy monitoringu ma większość miast w województwie śląskim. Kamery od lat obserwują ulice Bielska-Białej, Skoczowa, Ustronia i Wisły. Cieszyn długo wzbraniał się przed kamerami. Władze miasta twierdziły, że monitoring jest za drogi i niepotrzebny, bo Cieszyn jest bezpieczny. Teraz jednak magistrat zmienił zdanie. - Ja dalej jestem sceptyczny, bo kamery całkowicie nie rozwiązują problemu. Ale na pewno pomagają zapewnić porządek i bezpieczeństwo oraz działają prewencyjnie - przekonuje burmistrz Bogdan Ficek.
Modernizacja budynku przy ul. Limanowskiego pochłonie ok. 3 mln zł. Monitoring będzie kosztował ok. 900 tys. zł. Instalację kamer miasto będzie chciało częściowo sfinansować z unijnych funduszy.
Strona 4 z 5 • Wyszukiwarka znalazła 341 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5