ďťż
 
Czy wiedziales? Nasze sławy w dziedzinie kultury, nauki, itd



MarcoPolo - Śro Wrz 16, 2009 9:15 am
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... prasa.html

Sukces katowickiego architekta w Berlinie

Dom OUTrialny, zaprojektowany przez katowickiego architekta Roberta Koniecznego i pracownię KWK Promes, znalazł się w gronie trzech kandydatów do nagrody LEAF Awards (LEAF to skrót od Leading European Architects Forum). W niedzielę wieczorem w Berlinie rozstrzygnięto ten prestiżowy konkurs.

Robert Konieczny rywalizował w kategorii domów jednorodzinnych z biurami architektów Kenji Tagashira z Japonii i Marcio Kogan z Brazylii.

- To znakomita konkurencja! - ocenia Konieczny.

REKLAMA Czytaj dalej

I przyznaje, że już sam fakt, że znalazł się w finałowej trójce, był dla niego wielkim wyróżnieniem.

Co wyjątkowego jest w domu OUTrialnym? Mówiąc najprościej, jest przeciwieństwem domu atrialnego, znanego od czasów rzymskich, czyli takiego, który ma wewnątrz dziedziniec, niewidoczny z zewnątrz. W domu OUTrialnym dziedziniec jest... na dachu, doskonale go widać z zewnątrz. Dom wygląda tak, jakby ktoś podniósł fragment łąki, na którym stoi, wybudował go, a potem położył na nim łąkę z powrotem. Na dachu jest oranżeria i studio muzyczne (dom pod Warszawą należy bowiem do muzyka Jacka Perkowskiego, związanego z zespołem T. Love). Z wnętrza domu na dach prowadzi zielona pochylnia, która też jest fragmentem łąki.

- Ta koncepcja to wynik oczekiwań muzyka i działki, jaka miał - przyznaje Konieczny. - Dookoła były tylko las i łąka. Przenieśliśmy tę łąkę na dach. Potem Perkozowi "przypomniało się", że musi mieć jeszcze studio nagrań, więc wykroiliśmy jeszcze kawałek łąki i zrobiliśmy je także na dachu.

LEAF Awards to konkurs o zasięgu światowym. Nagrody przyznawane są od w kilku kategoriach od sześciu lat, przez samych architektów, za innowacyjne rozwiązania w architekturze. To nagroda prestiżowa, niezwiązana np. z gratyfikacjami finansowymi. - Ale tytuł zostaje do końca życia- mówi Konieczny.

Do tej pory żaden Polak nie zdobył jeszcze tego wyróżnienia.

Za to katowickie biuro KWK Promes ma już na swoim koncie sporo nagród. Jako tę najcenniejszą Robert Konieczny wspomina nagrodę za Dom roku (dom aatrialny, 2006 rok, stoi pod Opolem). Przyznał ją portal WorldArchitectureNews. com.

- Wówczas z niszowego biura staliśmy się biurem znanym i okazało się, że ludzie lubią nowatorskie projekty - mówi architekt.

(Dorota Niećko, meg)




Kris - Czw Paź 01, 2009 5:30 pm
W Katowicach odsłonięto tablicę upamiętniającą Kurta Schwaena

Tablicę upamiętniającą Kurta Schwaena odsłonięto w środę na fasadzie kamienicy w centrum Katowic - budynku, w którym przed laty ten wybitny niemiecki kompozytor się urodził i gdzie spędził 20 lat życia. W uroczystości wzięła udział wdowa po artyście Ina Iske-Schwaen - pomysłodawczyni i fundatorka tablicy.

Kurt Schwaen zmarł przed dwoma laty w Berlinie. Jego dorobek obejmuje ponad 650 różnorodnych dzieł - muzykę fortepianową, chóralną, orkiestrową, operową i baletową.

"Jestem bardzo wzruszona. Kiedy w dawnych czasach, w latach 70., spacerowaliśmy tutaj z mężem, powiedziałam: Któregoś dnia będzie tutaj tablica ku twojej czci. Mąż był człowiekiem bardzo skromnym. Wtedy zaśmiał się i powiedział: Być może" - wspominała Iske-Schwaen.

"Tu urodził się i mieszkał w latach 1909-29 Kurt Schwann, kompozytor i pedagog muzyczny" - głosi napis na tablicy.

"Wielcy ludzie to wielkie dzieła, to znaki, które pozostawiają po sobie na ziemi, w swoich dziełach i miejscach, w których przebywali. Tablica będzie już zawsze upamiętniała, że w tej kamienicy urodził się i żył Kurt Schwaen, że ten wielki kompozytor miał swoich 20 lat w Katowicach i jego korzenie związane są z Katowicami" - powiedziała wiceprezydent miasta Krystyna Siejna.

Po odsłonięciu tablicy uczestnicy uroczystości udali się do Muzeum Historii Katowic, gdzie odbył się koncert Kwartetu Śląskiego.

Kurt Schwaen urodził się w 1909 r. w Katowicach (wówczas Kattowitz). Nauczycielem młodego Kurta był prof. Fritz Lubrich. Dzięki niemu Schwaen mistrzowsko opanował grę na fortepianie, zapoznał się też z grą na organach i podstawami kompozycji. W kamienicy w centrum miasta Kurt mieszkał wraz z ojcem, kupcem kolonialnym, który obok miał sklep.

W 1929 r. Kurt opuścił miasto. Na uniwersytetach we Wrocławiu i Berlinie studiował muzykologię, germanistykę, historię sztuki i filozofię. W połowie lat 30. został skazany na trzy lata więzienia za zaangażowanie przeciwko reżimowi nazistowskiemu. Jako były więzień polityczny, w czasie II wojny światowej został zmuszony do służby w karnej dywizji piechoty.

Po wojnie zamieszkał w Berlinie Wschodnim. Jako kompozytor współpracował m.in. z Bertoldem Brechtem. W swojej twórczości inspirował się m.in. muzyką Bacha, Mozarta, Bartoka i Strawińskiego. W latach 70. z Iną Iske założył w Lipsku Dziecięcy Teatr Muzyczny, który działał do 1980 r. W tym czasie napisał wiele oper dla dzieci. Z Iną Iske ożenił się po śmierci pierwszej żony Hedwig Stumpp. Iske-Schwaen do dzisiaj prowadzi Archiwum Kurta Schwaena w Berlinie i stronę internetową poświęconą kompozytorowi.
http://ww6.tvp.pl/6605,20090930933476.strona



taxi - Pią Paź 02, 2009 4:40 pm
co to za adres?



Kris - Pią Paź 02, 2009 5:13 pm

co to za adres?
Odsłonięcie tablicy pamiątkowej w Katowicach przy Placu Wolności 7




SPUTNIK - Wto Paź 27, 2009 6:05 pm
dla tych co byli 3 tygodnie temu w archi będzie to przypomnienie

[youtube]R32-y2E4G_w[/youtube]



d-8 - Wto Paź 27, 2009 8:30 pm
fajny ma tiszircik :-)



maciek - Śro Lis 11, 2009 7:30 pm
Dziś z okazji święta wiadomego w programie Uwaga tuż po głównym wydaniu Faktów prowadzonym przez Pana Durczoka, ale o nim za chwilę, przedstawiono sylwetki 4/5 sławnych, zdolnych, młodych i z Polski. Byli to od nas pan Konieczny i twórcy Moho Design. Niby fajnie, niby cudownie, ale wystąpili na tle biało-czerwonej flagi, Sejmu RP, rynku krakowskiego, a może i nawet samego Wawelu. To co mówili to też inna historia. Ogólnie czułem się zażenowany nie tym, ze nie krzyczeli jesteśmy z Katowic, a tym w jakim patetyczno-smętnym programie występują. Tak naprawdę zaskoczył mnie znów niestety pan Konieczny, bo co do pani Lubińskiej, hmm no w każdym razie pod nazwiskiem na pasku było napisane "projektantka"

Wracając do Pana Durczoka. Zapewne wiecie, że to redaktor naczelny Faktów. Z całym szacunkiem dla pana Durczoka poziom tego programu jest niski, słaby. Nie będę wnikać w to, czy jest stronniczy, czy nie jest i czy bardziej za PO, czy może MO, czy kimś innym. Ja mam wielkie zastrzeżenia co do doboru materiałów do głównego wydania, bo np. dzięki Faktom możemy się dowiedzieć, że wielka mewa zaatakowała prezentera australijskiej telewizji. Również dzięki Faktom możemy się dowiedzieć, że jakiś prezenter amerykański, nazwiska nie pomnę, telewizji CNN, CBS, czy innej telewizji z literką C, albo i bez C przeszedł na emeryturę. Cholera jest to coś bardzo ważnego. Dorzucając do tego, że programy ze Stanów Zjednoczonych Ameryki stanowią pokaźny procent większości wydań, np. jak to pierwsza dama wystąpiła u jakiegoś tam lokalnego Wojewódzkiego i powiedziała mu, że jej mąż Barack O. jest fajnym mężem, itd. itp...

Po pewnym czasie oglądania Faktów pana Durczoka człowiek nie chce już patrzyć na Fakty. Problem jest jednk taki, że w Faktach od czasów "naszego" pana Durczoka nie uświadczysz prawie nic na temat G.Śląska. To fakt wydarzeń na skalę wielkiej mewy za prezenterem telewizji w Australii u nas brak.

I tym optymistycznym akcentem kończymy ten podniosły dzień. Swoją drogą ciekawe jak dziś świętują zwolennicy Korfantego.



Piotr - Czw Lis 12, 2009 10:17 pm
Co do Durczoka, to kiedyś , parę lat tem Orłoś robił takie reportaże o miastach Górnego Śląska. To było jedyne aż przesłodzone przedsięwzięcie w TVP, promujące Sląsk na taką skalę. Wtedy w odcinku o Katowicach wystąpił Durczok jako zdeklarowany Ślązok i lokalny " patriota". Od tego czasu jednak myślę, że pan Durczok bardzo sie zmienił tak ogólnie i ja twierdzę, że niekoniecznie na lepsze.
Co się tyczy przyznawania do swej Śląskości, to juz dawno zwróciłem uwagę, że ludzie mniej lub bardziej znani z takich miast jak Warszawa, Kraków, Wrocław, ale także Bydgoszcz, Białystok, czy Łomża lub Mława, jeżeli tylko mają okazję to zaraz przypominają skąd pochodzą, lub nawet tylko mieszkają. Niestety wielu Ślązaków, a jest przecież na prawdę bardzo wiele znanych osób ze Śląska, mam wrażenie wstydzi się swego pochodzenia, tak jakby sie bali, że staną sie częścią tego szarego smętnego stereotypu. Sytuacja bywa "komiczna" do tego stopnia, że np. jednym z nielicznych który mówi przy wielu okazjach o swych związkach z Katowicami jest Wojciech Kilar, pochodzący z Lwowa. Szkoda, bo przeciętny obywatel tego kraju dzięki takim postawom nabiera przekonania, że na Śląsku wszyscy są albo górnikami albo hutnikami, a jedyni śląscy " animatorzy " kultury to wykonawcy Śląskich "szlagrów" na Tv Silesia.



maciek - Pią Lis 13, 2009 11:10 am
^ Wiesz nie chodzi o to, żeby pan Durczok w każdym wydaniu Faktów mówił. "Dzień Dobry Kamil Durczok. Jestem z Katowic", czy coś w ten deseń, ale aby jego program był rzetelny. A rzetelny będzie wtedy kiedy zacznie to być program o Polsce - w tym i o Górnym Śląsku a nie program o USA, bo JA MAM W DUPIE USA TAK JAK I ONI W DUPIE MAJĄ NAS, W TYM I PANA DURCZOKA. Chciałbym aby wydarzenia o skali zdecydowanie wiekszej niż wielka mewa w Australii albo występ prezedytowej USA, które dzieją się u nas były zauważane.



d-8 - Pią Lis 13, 2009 12:17 pm
jakos nie zauwazylem 'zawstydzenia' osob ze Slaska, ktore stad wyjechaly z powodu ich tutejszego pochodzenia.

wrecz przeciwnie. ale nic, do rzeczy:

co do Pana Durczoka - to chyba cos nie tak panowie...

chcialem Wam uswiadomic ( to oczywiscie tylko moje skromne zdanie, i wiadomo moge "czegos nie rozumiec" ) , ze gdyby wlasnie nie Pan Durczok, to nadal wiadomosci w telewizjach tvn-u robilyby krakusy !!! oddzial w Krakowie by robil caly GOP ! tak.
chyba macie jednak cienka pamiec ale zanim utworzono oddzial TVN na Korfantego 2 ( cale pietro ) byly tu tylko pokoje techniczne dla sprzetowcow i NIC poza tym !

ja nie dociekam jaka jest tresc wydania 'faktow' o 19.00 - nie posiadam telewizora w domu bo szkoda na takie bzdety czasu. to jest dla mnie wtorne.

natomiast istotne jest dla mnie, ze to wlasnie niejaki PAN DURCZOK stworzyl tu SLASKI oddzial telewizji tvn ( a nie zaden z Was ! a szkoda ) co jest rownoznaczne z miejscami pracy i punktem widzenia wydarzen realizowanymi i podawanymi przez ludzi TUTAJ mieszkajacych, rozumiejacych na pewno o niebo lepiej specyfike regionu niz jasniepanstwo z grodu kraka

to, ile wydarzen w glownym wydaniu sie pojawia - decyduje warszawa ale to nie sa decyzje jednoosobowe , ale to akurat zostawie, dosc zawile jest, byc moze gdyby takich Durczokow bylo jeszcze ze dwoch ( szansa dla Was na wykazanie sie w koncu ) to wtedy byloby moze inaczej.

i zupelnie bez spiny Panowie - odpisalem na Wasze posty, bo uwazam, ze wylewacie troche za duzo ironii i krytyki pod adresem osob, ktore moze nie sa jakimis superhero ale ja wiem, ze na pewno staraja sie jak moga pomagac temu miastu i swoja praca i postepowaniem ciagnac w gore. czego i Wam zycze.



Michał Gomoła - Pią Lis 13, 2009 12:22 pm
jasniepanstwo z grodu kraka



d-8 - Pią Lis 13, 2009 12:24 pm
^^^ alez nic z tych rzeczy. to tak frywolnie napisane tylko. tworzac tv maja prawo robic co im sie podoba - ich kasa i ich biznes. nie neguje. z tym ze ja wole, ze jest oddzial w kato niz zeby nas 'robil' krak



Maciek B - Pią Lis 13, 2009 12:28 pm
Ja wiem, że Durczok jest szefem "Faktów", ale ich formuła jest niezmienna od powstania, czyli od 12 lat, tak więc na długo, nim Durczok do TVN trafił. Układ jest ten sam: najbardziej medialne wydarzenia z Polski, najbardziej medialne wydarzenia ze Świata, pierdoła ze Świata i pierdoły z Polski. Tak jak ty Maćku, nie roztrząsam kwestii stronniczości, bo w tym temacie moglibyśmy się nieźle zakopać.

Problem jest także z TVN24, tylko trochę w inną stronę. A mianowicie nie ma tam konkretnej publicystyki zagranicznej i komentarzy sportowych. Podoba mi się to co jest w Polsat News. Pan prowadzący plus panowie eksperci przez pół godziny rozmawiają na powyższe tematy. No i do tego dochodzi oczywiście cała reszta, czyli polityka krajowa, wydarzenia z kraju itd. Na TVN24 poza te tematy się nie wychodzi, wałkując je w kółko. Mają prawa do LM, a nawet jednej bramki nie pokażą. Czasem i nawet wyników. Pewne tematy są "zlewane" lub traktowane totalnie po macoszemu.
To taka dygresja.

Natomiast jako mieszkaniec Śląska nie czuję się poszkodowany, bo tak samo jak o nas, tak samo nie mówi się o tym co się dzieje w Poznaniu, Krakowie, Trójmieście czy Wrocławiu (I tak szczerze mówiąc - obchodzi was to? Mnie niespecjalnie, tak jak nie obchodzi mnie jak kształtują się stosunki rodzinne u mojego znajomego). Bo to dotyczy tylko tych miejsc i ich mieszkańców. Co innego polityka na najwyższym szczeblu (inna sprawa, że Polacy uwielbiają o niej rozmawiać i się nią interesują). No chyba, że jest grubsza sprawa, typu katastrofa w kopalni, wtedy media ogólnokrajowe interesują się danym miastem czy regionem.



Piotr - Pią Lis 13, 2009 6:42 pm
Natomiast jako mieszkaniec Śląska nie czuję się poszkodowany, bo tak samo jak o nas, tak samo nie mówi się o tym co się dzieje w Poznaniu, Krakowie, Trójmieście czy Wrocławiu



d-8 - Pią Lis 13, 2009 8:34 pm

Sorry za ten ton, ale nie miałem ochoty nikogo obrazić, a ty napisałeś prześmiewczy , ironiczny i mało merytoryczny post tylko dlatego, że masz inne zdanie.

no coz - wyrazilem swoja opinie. nie zamierzalem zawierac ironii i przesmiewczosci. to Twoja interpretacja.

skoro robisz cos z duma od 30 lat - to moze pochwal sie, bo moze czegos istotnego nie wiemy a powinnismy ?

niemerytorycznie ? napisales : Niestety wielu Ślązaków, a jest przecież na prawdę bardzo wiele znanych osób ze Śląska, mam wrażenie wstydzi się swego pochodzenia, tak jakby sie bali, że staną sie częścią tego szarego smętnego stereotypu.

to kto sie wstydzi ? moze konkretniej ?

albo to : Szkoda, bo przeciętny obywatel tego kraju dzięki takim postawom nabiera przekonania, że na Śląsku wszyscy są albo górnikami albo hutnikami, a jedyni śląscy " animatorzy " kultury to wykonawcy Śląskich "szlagrów" na Tv Silesia

to dopiero uproszczenie. "przecietny obywatel" ale mysle, ze bede sie staral nawet podejmowac dyskusji bo wyjdzie, ze arogancko artykuluje racje.

no i tyle.

nie zgadzam sie z Waszymi tezami, z Waszym podejsciem do tematu jaki powyzej napisaliscie - jest to dla mnie tanie powtarzanie zaslyszanych tekstow i tyle.

ilekroc ja rozmawiam z ludzmi z malopolski, wroclawia, czy warszawy - zaskakuja mnie w ich stwierdzeniach z podejsciem do Katowic i Gornego Slaska - BARDZO in plus, bo sa zorientowani co sie tu dzieje kulturalnie, wymieniaja imprezy z nazw, znaja Dom Muzyki i Tanca w Zabrzu oraz Jazz Klub Hipnoze; opowiadaja co wiedza o zabytkach industrialnych o starych obiektach, turbogolfie, spontanicznych imprezach muzycznych; nie wiem - moze zalezy jak zagaja sie rozmowe i pod jakim katem i wtedy inaczej jakos wiele rzeczy wychodzi ?

ja o gornikach i hutnikach daaawno juz nie slyszalem. powaznie. moze na takich rozmowcow akurat trafiam ? moze.

z powazaniem i szacunkiem,
milego wieczoru



Piotr - Sob Lis 14, 2009 11:50 am
Zadałeś parę pytań więc odpowiem:niemerytorycznie ? napisales : Niestety wielu Ślązaków, a jest przecież na prawdę bardzo wiele znanych osób ze Śląska, mam wrażenie wstydzi się swego pochodzenia, tak jakby sie bali, że staną sie częścią tego szarego smętnego stereotypu.

to kto sie wstydzi ? moze konkretniej ?




MarcoPolo - Nie Lis 15, 2009 10:35 am
Torbicka Grażyna:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gra%C5%BCyna_Torbicka



piotrekb - Nie Lis 15, 2009 11:25 am
Cóż. Napiszę tylko, że w większości zgadzam się z d-8.

Moi znajomi z innych regionów, są raczej ciekawi Śląska. Natomiast czytając te wszechobecne ostatnio na forum żale, że nas nie lubią, że źle sfotografowali do NG, że to, że tamto, że Durczok, że na forum onetu Jasiu Śmietana się wyśmiewał, to mam wrażenie, że bycie ofiarą losu i czekanie na litość to chyba ulubiona rozrywka mieszkańców regionu.



beschu - Nie Lis 15, 2009 11:45 am

Torbicka Grażyna:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gra%C5%BCyna_Torbicka


Krystyna Loska
http://pl.wikipedia.org/wiki/Krystyna_Loska

Ireneusz Krosny
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ireneusz_Krosny

Roman Polko
http://pl.wikipedia.org/wiki/Roman_Polko



maciek - Nie Lis 15, 2009 7:20 pm


no coz - wyrazilem swoja opinie. nie zamierzalem zawierac ironii i przesmiewczosci. to Twoja interpretacja.

skoro robisz cos z duma od 30 lat - to moze pochwal sie, bo moze czegos istotnego nie wiemy a powinnismy ?

niemerytorycznie ? napisales : Niestety wielu Ślązaków, a jest przecież na prawdę bardzo wiele znanych osób ze Śląska, mam wrażenie wstydzi się swego pochodzenia, tak jakby sie bali, że staną sie częścią tego szarego smętnego stereotypu.

to kto sie wstydzi ? moze konkretniej ?

albo to : Szkoda, bo przeciętny obywatel tego kraju dzięki takim postawom nabiera przekonania, że na Śląsku wszyscy są albo górnikami albo hutnikami, a jedyni śląscy " animatorzy " kultury to wykonawcy Śląskich "szlagrów" na Tv Silesia

to dopiero uproszczenie. "przecietny obywatel" ale mysle, ze bede sie staral nawet podejmowac dyskusji bo wyjdzie, ze arogancko artykuluje racje.

no i tyle.

nie zgadzam sie z Waszymi tezami, z Waszym podejsciem do tematu jaki powyzej napisaliscie - jest to dla mnie tanie powtarzanie zaslyszanych tekstow i tyle.

ilekroc ja rozmawiam z ludzmi z malopolski, wroclawia, czy warszawy - zaskakuja mnie w ich stwierdzeniach z podejsciem do Katowic i Gornego Slaska - BARDZO in plus, bo sa zorientowani co sie tu dzieje kulturalnie, wymieniaja imprezy z nazw, znaja Dom Muzyki i Tanca w Zabrzu oraz Jazz Klub Hipnoze; opowiadaja co wiedza o zabytkach industrialnych o starych obiektach, turbogolfie, spontanicznych imprezach muzycznych; nie wiem - moze zalezy jak zagaja sie rozmowe i pod jakim katem i wtedy inaczej jakos wiele rzeczy wychodzi ?

ja o gornikach i hutnikach daaawno juz nie slyszalem. powaznie. moze na takich rozmowcow akurat trafiam ? moze.

z powazaniem i szacunkiem,
milego wieczoru


Piszesz, że nie zgadzasz się z nami, czyli ze mną również. No, ale wiesz trudno mi cokolwiek pisać o tym co ty piszesz bo piszesz zupełnie o czymś innym. A dodatkowo nie masz telewizora więc tym bardziej chyba nie wiesz o czym ja piszę. I chyba tak się nie dogadamy.



d-8 - Nie Lis 15, 2009 9:29 pm


no coz - wyrazilem swoja opinie. nie zamierzalem zawierac ironii i przesmiewczosci. to Twoja interpretacja.

skoro robisz cos z duma od 30 lat - to moze pochwal sie, bo moze czegos istotnego nie wiemy a powinnismy ?

niemerytorycznie ? napisales : Niestety wielu Ślązaków, a jest przecież na prawdę bardzo wiele znanych osób ze Śląska, mam wrażenie wstydzi się swego pochodzenia, tak jakby sie bali, że staną sie częścią tego szarego smętnego stereotypu.

to kto sie wstydzi ? moze konkretniej ?

albo to : Szkoda, bo przeciętny obywatel tego kraju dzięki takim postawom nabiera przekonania, że na Śląsku wszyscy są albo górnikami albo hutnikami, a jedyni śląscy " animatorzy " kultury to wykonawcy Śląskich "szlagrów" na Tv Silesia

to dopiero uproszczenie. "przecietny obywatel" ale mysle, ze bede sie staral nawet podejmowac dyskusji bo wyjdzie, ze arogancko artykuluje racje.

no i tyle.

nie zgadzam sie z Waszymi tezami, z Waszym podejsciem do tematu jaki powyzej napisaliscie - jest to dla mnie tanie powtarzanie zaslyszanych tekstow i tyle.

ilekroc ja rozmawiam z ludzmi z malopolski, wroclawia, czy warszawy - zaskakuja mnie w ich stwierdzeniach z podejsciem do Katowic i Gornego Slaska - BARDZO in plus, bo sa zorientowani co sie tu dzieje kulturalnie, wymieniaja imprezy z nazw, znaja Dom Muzyki i Tanca w Zabrzu oraz Jazz Klub Hipnoze; opowiadaja co wiedza o zabytkach industrialnych o starych obiektach, turbogolfie, spontanicznych imprezach muzycznych; nie wiem - moze zalezy jak zagaja sie rozmowe i pod jakim katem i wtedy inaczej jakos wiele rzeczy wychodzi ?

ja o gornikach i hutnikach daaawno juz nie slyszalem. powaznie. moze na takich rozmowcow akurat trafiam ? moze.

z powazaniem i szacunkiem,
milego wieczoru


Piszesz, że nie zgadzasz się z nami, czyli ze mną również. No, ale wiesz trudno mi cokolwiek pisać o tym co ty piszesz bo piszesz zupełnie o czymś innym. A dodatkowo nie masz telewizora więc tym bardziej chyba nie wiesz o czym ja piszę. I chyba tak się nie dogadamy.



maciek - Pon Lis 16, 2009 8:43 am
No oczywiście, że tak. Piwo jest dobre na wszystko



Piotr - Pon Lis 16, 2009 7:07 pm

Cóż. Napiszę tylko, że w większości zgadzam się z d-8.

Moi znajomi z innych regionów, są raczej ciekawi Śląska. Natomiast czytając te wszechobecne ostatnio na forum żale, że nas nie lubią, że źle sfotografowali do NG, że to, że tamto, że Durczok, że na forum onetu Jasiu Śmietana się wyśmiewał, to mam wrażenie, że bycie ofiarą losu i czekanie na litość to chyba ulubiona rozrywka mieszkańców regionu.
Jedno sprostowanie. Jeżeli uważasz, że wszyscy , którzy próbują promować region i uważają, że dotychczasowa promocja i PR regionu jest niewystarczające są ofiarami losu, to powiedz np. chłopakom ze Stowarzyszenia Moje Miasto, żeby się "rozwiązali ", bo już nie mają co robic.
Po drugie jak pisałem nie czekam na litość, tylko robię w temacie promocji na pewno więcej niż nie jeden " mądrala - komputerowy aktywista" , jeżeli uważasz ,ze nie to chętnie się założe i przy piwie możemy o tym pogadać ( jeżeli oczywiście spotykasz sie z ofiarami losu )
Po trzecie , nie miałem na myśli "Jasia Śmietany" z Onetu, tylko ludzi z forów fotograficznych, gdzie Śląsk jest pokazywany i odbierany jednoznacznie.
Po czwarte wreszcie , mieszkam właśnie poza regionem, a jeżdżę ( służbowo) po całej Polsce i jestem przekonany, że Region jest źle postrzegany i wymaga mądrej i nieustannej promocji, co w ramach swych ograniczonych możliwości próbuję robić.
To tyle - wytłumacz mi jeszcze tylko co znaczy zwrot " być ofiarą losu iczekać na litość" bo ostatnio takie sformułowania czytałem właśnie na Onecie



d-8 - Nie Lis 22, 2009 6:00 pm
Tanie spanie dla papy wojewody
Mikołaj Radomski
2009-11-06, ostatnia aktualizacja 2009-11-06 08:33

Zaniżony o ponad 820 zł rachunek za noclegi ojca wojewody w kuratoryjnym Domu Nauczyciela został wystawiony na... kuratora Artura Gałęskiego. - To wynik "sporego zamieszania w księgowości" - tłumaczy dyrektorka hotelu.


Andrzej Zydorowicz przed katowickim Spodkiem
Fot. Grzegorz Celejewski / A

Andrzej Zydorowicz, znany sprawozdawca sportowy, odwiedził Szczecin w czerwcu i wrześniu. Jak podkreśla, były to prywatne wizyty. - Przyjechałem na zaproszenie syna [wojewody Marcina Zydorowicza - red.] - mówi dziennikarz, katowicki radny z listy "Forum Samorządowe i Piotr Uszok".

Podczas pobytu w Szczecinie Andrzej Zydorowicz zatrzymał się w Domu Nauczyciela. To kuratoryjny hotelik mieszczący się w czteropiętrowej kamienicy przy ul. Śląskiej. Ojciec wojewody mieszkał w jednoosobowym pokoju z łazienką (pokój z uwagi na specjalnego gościa wyposażono ekstra w telewizor plazmowy). Pięć dni w czerwcu (w pokoju nr 24, od 11 do 16 czerwca) i pięć dni we wrześniu (w pokoju nr 22, od 15 do 20 września). Za jego pobyt zostały wystawione trzy faktury na łączną kwotę 379,33 zł (pierwsza na kwotę 35,10 zł, druga - 234,08 zł, trzecia - 110,15 zł). Tymczasem, doba w jednoosobowym pokoju kosztuje 120 zł. Za 10-dniowy pobyt Andrzej Zydorowicz powinien zapłacić 1,2 tys. zł. Zaniżone o ponad 820 zł faktury zostały wystawione... na kuratora Artura Gałęskiego, który osobiście za nie zapłacił.

Bałagan w księgowości?

Dlaczego zostały wystawione faktury poniżej rzeczywistej wartości usługi? Dlaczego trzy, z różnymi datami? Nie wiadomo. Na pewno o przyjeździe ojca wojewody pracownicy Domu Nauczyciela wiedzieli dużo wcześniej. Już 4 czerwca Ewa Chojnacka - dyrektorka DN przekazała do recepcji pismo z prośbą o "niepobieranie należności za nocleg od Państwa, którzy będą nocować w dniach od 10.06.2009 r. do 24.06.2009 r. w pokoju nr 24". W księdze meldunkowej obok numeru PESEL Andrzeja Zydorowicza znajduje się dopisek "KO" (kuratorium oświaty).

Kurator Gałęski zaprzecza, by w jakikolwiek sposób wpływał na rozliczenie noclegów.

- Po wyjeździe pana Zydorowicza pokój stał pusty przez cały miesiąc. Dyrektorka nie pozwoliła niczego ruszać, bo nie było wiadomo, czy pan Zydorowicz wróci - mówi pracownica DN.

Chojnacka nie chciała rozmawiać z "Gazetą" na temat rozliczenia noclegów. W środę przekazała nam kartkę z wyjaśnieniami. Na pytanie, dlaczego Andrzej Zydorowicz nie zapłacił za nocleg, napisała: "Zapłacił za nocleg, jednak z przykrością stwierdzam, że w wyniku sporego zamieszania, które powstało w księgowości, nie tę stawkę, którą należało uiścić. Faktura opiewa na mniejszą kwotę, w dodatku została wystawiona nie na te nazwisko, na które powinna być wystawiona". Jednak pracownicy DN mówią co innego.

- Z fakturami problem był od początku. Nie było wiadomo, na kogo wystawić. Czy na pana Zydorowicza, czy na jego syna. W końcu pani dyrektor zadecydowała, by wypisać je na kuratora - mówi jedna z pracownic DN.

Wojewoda: wszystko jest OK

Dyrektor Chojnacka, kurator Gałęski i wojewoda Zydorowicz tłumaczą, że zaszła pomyłka. Wojewoda utrzymuje, że zapłacił za pobyt ojca niespełna 400 zł, bo tak przekazał mu kurator.

- Pan wojewoda został poinformowany o tym, że noclegi kosztowały ok. 400 zł, przez pana kuratora. Przekazał mu pieniądze i nie domagał się pokwitowania - mówi Agnieszka Muchla, rzeczniczka wojewody.

Dlaczego faktury są na Artura Gałęskiego, a nie na Andrzeja bądź Marcina Zydorowicza?

- Wynikło to z błędów w księgowości - krótko odpowiada Gałęski.

W środę rano (pytania w sprawie rozliczenia noclegów wysłaliśmy do wojewody i kuratora we wtorek) wojewoda wysłał pismo do dyrektorki DN z prośbą o rachunek za noclegi ojca. Dyrektorka wystawiła nową fakturę na 1,2 tys. zł. W środę wojewoda zapłacił za nią, a DN zobowiązał się zwrócić na jego konto 379,33 zł.

Komentarz

Jak to było? Czy Marcin Zydorowicz dał 400 zł kuratorowi i powiedział: "masz, zapłać za hotel mojego ojca i przynieś resztę"? Przecież wojewoda, który jest zwierzchnikiem kuratora, nie powinien wykorzystywać swojego podwładnego do załatwiania prywatnych spraw. To nie do twarzy urzędowi wojewody ani kuratora. Kurator nie jest chłopcem na posyłki.

A jak będzie wyglądała zarządzona niedawno przez wojewodę kontrola kuratorium i Domu Nauczyciela [związkowcy oskarżyli kuratora o zatrudnianie znajomych z Nowogardu - red.]? Na ile będzie ona rzetelna, skoro wojewodę i kuratora łączą takie dziwne relacje. Co się stanie, jeśli ta kontrola wykaże, że za pobyt taty Marcina Zydorowicza kurator zapłacił jedną trzecią ceny? Wobec kogo wojewoda wyciągnie konsekwencje? Wobec siebie czy kuratora Gałęskiego? Pomijam absurdalne tłumaczenia pani dyrektor Chojnackiej i jej bizantyjską nadgorliwość wobec specjalnego gościa ("pokój stał pusty przez cały miesiąc"). Marcin Zydorowicz zapewnia, że niechcący i nieświadomie znalazł się w tej niezręcznej sytuacji. Trudno w to uwierzyć. Elementarne poczucie rzeczywistości mówi mi, że nie ma w Szczecinie hotelu, w którym jedynka z łazienką kosztowałaby 40 zł. W dodatku z plazmą.

Wojciech Jachim

Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin
http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/3292 ... ewody.html



maciek - Nie Gru 06, 2009 4:35 pm
Krzysztof Globisz. Bardzo lubię tego aktora no i wiadomo skąd pochodzi. No i jeszcze Olgierd Łukaszewicz. Tak sobie przypomniałem o nich w trakcie rozmowy z mamą bo chodziłą z nimi do liceum. Hmm, pierwsza liga aktorska w końcu w polsze. Myślę, że są do ugrania na rzecz jakiejś fajnej jajcarskiej kampani nakierowanej nie na miasto w kontekście jakiś gierek politczyno-obsranych Uszokistów a na walkę ze stereotypem,...a może i ESK2016. Nie wiem, ale warto wiedzieć, że są i na pewno nikt z nimi o tym, żeby coś z tym G. Śląskiem w końcu zrobić nie rozmawiał. Chyba też nie srają wyżej niż ... mają bo z tego co pamiętam Pan Łukaszewicz był nawet na jakimś zjeździe licealistów lelo na Ligocie parę lat temu.



mark40 - Sob Gru 12, 2009 1:24 pm


Czytelnicy zdecydowali: Cegła dla Roberta Koniecznego

To był wieczór pełen niespodzianek. Robert Konieczny zaniemówił z wrażenia, Piotr Uszok, prezydent Katowic tańczył z profesorami wyższych uczelni, wszyscy sobie przali

Jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem wyników wszyscy wiedzieli: wygra Jerzy Buzek. No bo kto go może przebić? Johann Bros, Magdalena Piekorz, Tadeusz Kijonka, Robert Konieczny, Tadeusz Sławek? No kto? A więc ustalone: Buzek i już - szeptano wczoraj w kuluarach kinoteatru Rialto. Nawet marszałek województwa Bogusław Śmigielski martwił się: "Ale Buzka nie ma. Jest w Brukseli. Kto za niego odbierze nagrodę?".

Robert Konieczny z przekonaniem wypowiadał się do radiowego sitka: - Wygra profesor Buzek! Czy można zrobić dla Śląska więcej niż on?

My w redakcji też tak myśleliśmy. Głosy przeliczone do poniedziałku wskazywały, że prof. Buzek, który rozsławia Śląsk na stanowisku przewodniczącego Parlamentu Europejskiego wygra zdecydowanie. A potem rozpakowaliśmy kolejne listy z kuponami i szala zwycięstwa zaczęła się przechylać w stronę architekta. W czwartek już wiedzieliśmy jakie nazwisko należy wygrawerować na tabliczce doczepionej do oryginalnej cegły z familoka, w którym urodził się Janosch (cegłę jak zwykle pięknie ozdobił szkłem artystycznym artysta z Pszczyny, pan Jerzy Becela).

Wydawało się, że prof. Buzek spodziewał się, że to nie on wygra. Z właściwą sobie skromnością przewidywał: - Do tej pory cegłę odbierali znakomici śląscy artyści. Ja jestem politykiem, a polityka kojarzy się przecież z zawiścią i podstawianiem nogi - mówił.

Publiczność zgromadzona w kinoteatrze nie kryła zaskoczenia. Konieczny zastygł. Trzeba go było przekonywać, żeby wszedł na scenę. - Jejku - wykrztusił laureat. - Naprawdę nie wiem co powiedzieć. Nie byłem na to przygotowany - mówił odbierając cegłę z rąk marszałka. - Do tej pory mierzyłem się wyłącznie z innymi architektami. Teraz miałem obok siebie znakomitego prof. Buzka, prof. Sławka, którego kochają studenci, niesamowicie utalentowaną Magdalenę Piekorz i innych. A przecież architekturą mało kto się interesuje. A już architekturą nowoczesną, taką jaką ja proponuję, mało kto kocha. Przynajmniej tak mi się wydawało - mówił laureat.

Mylił się. Do redakcji "Gazety" dotarło ponad 2,8 tys. kuponów. Na Koniecznego głos oddało ponad 857 osób (Jerzy Buzek zebrał 794 głosy). Wszyscy doceniali wkład, jaki wnosi w światową architekturę. Podobało im się, że walczy o zmiany w przestrzeni Katowic.

Po ogłoszeniu werdyktu konkurenci nie szczędzili Koniecznemu pochwał. - Ludzie postawili na młodego, zdolnego człowieka, na nowoczesność i dynamikę. To sygnał, że chcą iść do przodu. Marzą o tym, żeby Śląsk się rozwijał - cieszył się Johann Bros. Prof. Sławek też był zadowolony, że po raz drugi wygrał architekt (dwa lata temu nagrodę odbierał Tomasz Konior). - To znaczy, że ludzie zaczynają zwracać uwagę na przestrzeń, która ich otacza - podkreślał. Magdalena Piekorz również nie żałowała, że nie wróci do domu z własną cegłą. - Już sama nominacja to duże wyróżnienie - zapewniała. Komplementowała laureata za poszukiwanie harmonii i czystych form w architekturze.

Elwira i Stanisław Konieczni, nie kryli dumy z syna. - Wszystkich, którym nie podoba się jego architektura zapraszamy do naszego domu, który Robert zaprojektował. Pomieszkali by w nim dwa dni i na pewno by go pokochali - mówiła mama architekta.

Mirosław Neinert, który po raz piąty pięknie poprowadził galę zaproponował, by Robert Konieczny i Tomasz Konior połączyli siły. - Macie już panowie dwie cegły. Zbudujcie z nich nowe Katowice - zaproponował.

Szaleństwo zaczęło się, gdy potem na scenę wszedł Łukasz Zagrobelny z zespołem.

Publiczność reagowała najpierw nieśmiało. Ktoś z tyłu cicho podśpiewywał jego piosenki. Ale przy trzecim utworze tańczyli już wszyscy: nominowani, dostojni członkowie kapituły, przedstawiciele biznesu, samorządowcy, lekarze, profesorowie uniwersytetu. Jedna z pań wskoczyła na krzesło i zaczęła machać rękami. Przy piosence "To nieprawda, że ciebie tu nie ma" przełamał się nawet prezydent Uszok, który wstał z fotela i zatańczył tak, że przecieraliśmy oczy ze zdumienia. Pięknie! Atmosfera gali była swobodna, może dlatego, że najpiękniejszym śląskim słowem okazało się "przoć", czyli kochać.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... znego.html



maciek - Nie Lut 21, 2010 10:04 am
Z głównej strony onet.pl - niedziela 21.02.2010:

[img]http://lh6.ggpht.com/_5dg78-zU-hc/S4EE6i2-w9I/AAAAAAAABC8/9P6Tf2Up9HI/henryk%20sławik.JPG[/img]

Polski Oskar Schindler

Warto przeczytać.



absinth - Nie Lut 21, 2010 10:57 am
co do ponozszego fragmentu:

"Matka, Jadwiga Sławik, przeżyła Ravensbruck, wróciła na Śląsk, potem cudem dołączyła do niej z Węgier Krystyna. Wiedziały już, że ojca nie ma. W Katowicach generał Ziętek przydzielił im mieszkanie, a w 1946 roku pojawiła się nawet ulica Henryka Sławika. Jadwiga szła nią, dźwigając ciężkie paczki z magazynów, kiedy w końcu dostała pracę. Ulica nosiła imię jej męża tylko cztery dni.

- Mama tylko się uśmiechnęła po zmianie nazwy na Zabrską. Nie miała już złudzeń co do naszych losów - wspominała córka."

moze warto byloby wystapic z propozycja do rady miasta upamietnienia Henryka Sławika zwłaszcza, ze to byl radnym w Katowicach w okresie miedzywojnia? Moze niekoniecznie zmieniac nazwe Zabrskiej, ale np nadac imie Henryka Sławika jednej z drog ktore maja powstac na terenie po KWK Katowice?



Maciek B - Nie Lut 21, 2010 1:16 pm
Rondo Henryka Sławika znajduje się na dolnym Tysiącleciu, vis-a-vis żyrafy.



kiwele - Nie Lut 21, 2010 1:53 pm
To moze byc tylko moje subiektywne odczucie, ale wydaje mi sie, ze jesli chce sie kogos naprawde uhonorowac, to nadaje sie dla jego pamieci nazwe takiemu fragmentowi miasta (ulicy, alei, placowi...), ktory rownoczesnie jest adresem pocztowym.
Nadawanie nazw np. rondom czy skwerom praktycznie mija sie z celem, bo tam zazwyczaj nikt nie pisze, patron jest tam przywieszony na pusto.
W zwiazku z tym wydaje mi sie, ze byloby zupelnie rozsadne gdyby dwa nowowybudowane bloki mieszkalne na Dolnym Tysiacleciu (jeszcze w trakcie zasiedlania) mialy adres pocztowy wlasnie przy rondzie Henryka Slawika.
Taki adres: Jan IKSINSKI, Rondo H. Slawika 2, 40XXX Katowice. Proste.

NB. Oczywiscie, nic nie przeszkadza by, niezaleznie od ronda, za swojego patrona nazwe H. Slawika miala tez jeszcze ktoras ulica czy plac w Katowicach.
Nie mialbym nic przeciwko gdyby np. PLAC ODDZIALOW MLODZIEZY POWSTANCZEJ (taka dluga, ciezka i faktycznie pusta nazwa, powszechnie ignorowana!) wraz z przebudowa Dworca stal sie wlasnie Placem Slawika.



Bruno_Taut - Nie Lut 21, 2010 4:55 pm

Moze niekoniecznie zmieniac nazwe Zabrskiej, ale np nadac imie Henryka Sławika jednej z drog ktore maja powstac na terenie po KWK Katowice?

No Zabrska musi zostać. Jako odosobnione świadectwo wierności rodzimej tradycji językowej i wyrzut sumienia dla autorów potworków pt. ul. Zabrzańska np. w Rudzie Śląskiej.
A za promocję Sławika wzięto się, jak to często bywa, od ... strony i typowo po polsku. Czyli zamiast podnosić jego zasługi, próbowano zdeprecjonować Schindlera czy Wallenberga, jako nie dorastających Sławikowi do pięt. Byłem na dwóch spotkaniach poświęconych tej postaci i za każdym razem słychać było wajania, że świat tamtych docenia, mimo że to Sławik zasługuje na lepszą pamięć.
Imię Sławika otrzymało gimnazjum na Ochojcu.



absinth - Nie Lut 21, 2010 6:02 pm

Rondo Henryka Sławika znajduje się na dolnym Tysiącleciu, vis-a-vis żyrafy.

niestety nie figuruje w spisie ulic i placow na miejskiej platformie GISowej :-/



kiwele - Nie Lut 21, 2010 6:10 pm


niestety nie figuruje w spisie ulic i placow na miejskiej platformie GISowej :-/


Jak pisalem, to rondo jest nie-pocztowe.
Przypisac mu adres nowych budynkow obok!



Maciek B - Nie Lut 21, 2010 6:56 pm
Podobnie jest z innymi rondami na Tysiącleciu, jak np Sybiraków na górnym. Ale jak widać ktoś już o Sławiku pomyślał, wystarczy teraz to wykorzystać w sposób, o którym pisał kiwele.



Kris - Pon Lut 22, 2010 2:25 pm
Sławik zapomniany, bo tak dziękowała Polska

Grażyna Kuźnik

2010-02-19 10:00:17, aktualizacja: 2010-02-19 10:14:57

Nikt o nim w Polsce nie słyszał przez prawie pół wieku od zakończenia wojny. Choć Henryk Sławik uratował życie tak wielu ludzi, jego żona w Katowicach żyła w biedzie, szykanowana przez Urząd Bezpieczeństwa.


Henryk Sławik - zapomniany bohater (© Fot. Lucyna Nenow )

Dlatego że był przedwojennym dziennikarzem, powstańcem i działaczem politycznym.
Dopiero w latach 90., gdy do Polski przyjechał z Izraela Henryk Zvi Zimmermann, zaalarmował, że nikt tutaj nie pamięta o Henryku Sławiku. Opowiadał, że to on właśnie ratował na Węgrzech tysiące Żydów; dzieci i dorosłych. Kiedy Niemcy zajęli Węgry, nie wyjechał, chociaż mógł. Oddał życie za węgierskiego przyjaciela Józsefa Antalla, z którym ratował Żydów. Sławik wziął na siebie całą za to odpowiedzialność w czasie ich konfrontacji na gestapo.
Żydowskim dzieciom Sławik nadawał status sierot po polskich oficerach. Tak ratował im życie
Odtąd zaczęły się o nim pojawiać pierwsze publikacje i filmy dokumentalne. Grzegorz Łubczyk napisał książkę "Henryk Sławik - polski Wallenberg", powstał też film "Mój Tata" w reżyserii autora książki. Sławika uhonorowano pośmiertnie tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.

Cztery dni uznania

W Katowicach od końca wojny mieszkała córka bohatera. Nagły szum wokół ojca cieszył ją, ale i przypominał o tym, jak późno przyszło uznanie.
- Tyle lat milczenia, biedy, upokorzeń dla matki i dla mnie. Dobrze, że chociaż ja tego doczekałam, mama nie dożyła tej radości. Po wojnie miała bardzo ciężkie życie. A ja jestem tak schorowana, że nie mogę brać udziału we wszystkich uroczystościach - wyznała nam sześć lat temu nieżyjąca już Krystyna Kutermak. Po ojcu odziedziczyła rysy twarzy i złoty zegarek; to była jej jedyna po nim pamiątka. I wpis do pamiętnika: "Za życiem nie trzeba gonić, przychodzi ono samo do człowieka. Ale tajemnice życia trzeba okupić bólem i łzami"

Przez lata sygnały o tym, że miała bohaterskiego ojca, dochodziły do niej tylko z Izreala. Tam pamiętali, jakim człowiekiem był Sławik.
- Ojciec był szlachetny, często niewygodny jeszcze za życia, a jak widać, także po śmierci. Nie ratował ludzi dla poklasku, korzyści czy sławy - zaznaczała córka.

Nie dostawały z matką po ojcu żadnej renty. Żona Sławika, Jadwiga, była więźniarka obozu koncentracyjnego, nie miała w Polsce za co żyć. Nie było dla niej dobrej pracy.
- O jego śmierci w obozie zawiadomił matkę sam ówczesny premier Cyrankiewicz, ale nie zrobił nic, żeby nam pomóc. Gdyby ówczesna władza musiała mówić o Sławiku, to pewnie pojawiłoby się pytanie: a co wy zrobiliście dla innych w tamtych czasach? - zastanawiała się Krystyna.
Mimo obietnic, rodzinie Sławika nie pomógł także rząd londyński. Chociaż wcześniej deklarował, że pomoże jego żonie i córce żyć skromnie, ale godnie. Nigdy nie przysłali im nawet pozdrowień.

Kiedy na Węgrzech gestapo zabrało Sławika do Mauthausen, gdzie zginął, jego żona trafiła do obozu w Ravensbruck. Ich córka,14-letnia wtedy Krystyna, zdążyła podczas obławy uciec przez okno; tygodniami kryła się w lasach i na polach w obcym kraju. Powie później, że z dziećmi Holocaustu połączył ją wspólny los; tak jak one - czuła się jak ścigane zwierzę, opuszczona przez cały świat.
Matka, Jadwiga Sławik, przeżyła Ravensbruck, wróciła na Śląsk, potem cudem dołączyła do niej z Węgier Krystyna. Wiedziały już, że ojca nie ma. W Katowicach generał Ziętek przydzielił im mieszkanie, a w 1946 roku pojawiła się nawet ulica Henryka Sławika. Jadwiga szła nią, dźwigając ciężkie paczki z magazynów, kiedy w końcu dostała pracę. Ulica nosiła imię jej męża tylko cztery dni.
- Mama tylko się uśmiechnęła po zmianie nazwy na Zabrską. Nie miała już złudzeń co do naszych losów - wspominała córka.

....Zawsze chcieli być razem
Przed wojną Sławikowie mieszkali w eleganckim mieszkaniu przy ulicy św. Jana w Katowicach. Ich sąsiadami byli zamożni urzędnicy, na pierwszym piętrze mieszkał brat kardynała Hlonda. Krystyna uważała swoje dzieciństwo za cudowne; pełne miłości, spacerów i rozmów z ojcem, książek. Ojciec w tym czasie był redaktorem naczelnym "Gazety Robotniczej".

Szczęście skończyło się w chwili, gdy we wrześniu 1939 roku niemiecka bomba spadła właśnie na ich dom. To była jedyna kamienica w mieście, po której nic nie zostało. Chociaż nie - w serwantce Krystyny stał delikatny porcelanowy dzbanek z inicjałami matki. Tylko on uratował się wtedy z jej posagowego serwisu.

Żona Henryka Sławika, Jadwiga Purzycka, pochodziła z zamożnej, warszawskiej rodziny. Poślubił ją w 1928 roku, a po raz pierwszy zobaczył podczas baletowego przedstawienia.
- Mama była tancerką klasyczną, śliczną, zgrabną kobietą - opowiadała ich córka. - Bardzo się kochali. Mama przecież nie chciała go opuścić na Węgrzech nawet za cenę życia. Bo załatwił paszporty szwajcarskie tylko dla niej i dla mnie, sam uważał, że musi zostać. Ale mama nie wyobrażała sobie, że wyjedzie bez niego.

Henryk urodził się w Szerokiej, dzisiaj dzielnicy Jastrzębia -Zdroju, w ubogiej rodzinie. Miał ośmioro rodzeństwa, ale tylko on wyrwał się w świat.
- Zapłacił za to chłodem ze strony bliskich. Krył się za tym jakiś ból. Nigdy nie poznałam tamtych dziadków, ojciec mnie tam nie zabierał, chociaż sam do nich jeździł, jak mówił, z tęsknoty. Po wojnie tamci krewni nigdy się do nas nie odezwali. Zresztą nie tylko oni, inni też się bali. Wokół nas zawsze było pusto - zwierzała się córka.

Po wybuchu pierwszej wojny Henryka Sławika przymusowo wcielono do niemieckiej armii. Wrócił jako gorący polski patriota, wziął udział w trzech powstaniach śląskich. Zaczął też kształcić się na własną rękę. W 1934 roku wszedł do Rady Naczelnej PPS. Już w czasie plebiscytu pisał do "Gazety Robotniczej", w 1928 został jej redaktorem naczelnym. Był przeciwny współpracy z komunistami, ale nie popierał też polityki Piłsudskiego. Jako redaktor odpowiedzialny stawał kilkakrotnie przed sądem; raz nawet siedział w więzieniu. W 1930 roku wybrano go na prezesa syndykatu Dziennikarzy Polskich Śląska i Zagłębia. Został też posłem do Sejmu Śląskiego.

Sławik - bohater czasu wojny

Tysiące Słowackich
Po wybuchu wojny hitlerowcy od razu zaczęli polować na Sławika. Udało mu się jednak przedostać na Węgry, a jego żona i córka schroniły się u rodziny w Warszawie, dotarły do niego później. Sławik trafił do obozu dla uchodźców, gdzie spotkał Jozsefa Antalla, radcę węgierskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Antall wkrótce zyska miano "ojczulka Polaków" i stanie się jego przyjacielem.
Sławik poskarżył się Antallowi na położenie Polaków w obozie. Węgierski urzędnik przejął się jego słowami i zrobił go prezesem Komitetu Obywatelskiego do Spraw Opieki nad Uchodźcami Polskimi. Nie mógł lepiej wybrać. Sławik wydawał polskie dokumenty wszystkim uciekinierom, bez względu na pochodzenie. Założył też sierociniec dla "dzieci polskich oficerów", chociaż miały czarne oczy i nie znały pacierza. To do Sławika trafiały dzieci wyrzucone z pociągów w drodze do Oświęcimia i Majdanka, ocalone z getta, oddawane przez rodziców pozbawionych szans na ratunek. Dostawały status sieroty po polskim żołnierzu.

Węgry formalnie były sojusznikiem hitlerowskich Niemiec, jednak spora część społeczeństwa była przeciwna nazizmowi. Dlatego bezpieczne schronienie znalazło tutaj około 100 tys. obywateli polskich. Katolicka metryka i polskie nazwisko oznaczały ratunek dla Żydów. Krystyna Kutermak wspominała, że w Budapeszcie pojawiły się nagle setki Mickiewiczów i Słowackich; każdy żydowski uciekinier chciał się tak nazywać.

Sławik ryzykował śmiercią. Gdy węgierska policja łapała świeżo upieczonych Słowackich w synagodze, albo gdy sąsiedzi sierocińca zastanawiali się, dlaczego dzieci polskich oficerów są takie śniade. I gdy policjanci zaczęli nagle liczyć setki nowoprzybyłych Mickiewiczów. Sławik przyznawał, że boi się donosicieli, nadal jednak produkował dokumenty. Tyle tylko, że zakazał nadawania uchodźcom nazwisk polskich wieszczów.

Pomagał mu Henryk Zvi Zimmerman, któremu Sławik dał swoją pieczątkę i pełnomocnictwa. Zimmerman, przyszły izraelski dyplomata i wicemarszałek Knesetu wspominał, że o Sławiku dowiedział się od uratowanych przez niego będzińskich Żydów. Nie zawiódł się. Odtąd wspólnie przerzucali Żydów do jugosłowiańskiej partyzantki, innych ukrywali na wsiach, a dzieci umieszczali w specjalnie utworzonym sierocińcu w miasteczku Vac.

Bez słów
Zachowały się wspomnienia żydowskich dzieci, które wprost z koszmaru trafiały do bezpiecznego sierocińca Sławika. Jego córka wspominała, że symboliczny pogrzeb ojca w Izraelu należał do największych wzruszeń w jej życiu.

- Bo przecież w Katowicach nie miałyśmy grobu ojca. Kiedy w Izraelu zobaczyłam dzieci i wnuków tych ludzi, które ojciec uratował, tę całą wielką gromadę wdzięcznych mu osób, zabrakło mi słów ze szczęścia - wyznała podczas naszej ostatniej rozmowy.

W 1944 roku Antall i Sławik trafili w ręce gestapo. Hitlerowcy z polskiego donosu dowiedzieli się wszystkiego o Sławiku, nie byli jednak pewni Antalla. Na konfrontacji Sławik wciąż zaprzeczał, że Antall pomagał Żydom. Mimo tortur, groźby własnej śmierci i najbliższych. Żonę Sławika więziono w tym samym gmachu, słyszała jego krzyki podczas katowania. Ale ocalił przyjaciela. Kiedy po przesłuchaniach gestapo wiozło ich w samochodzie - Antalla na wolność, a Sławika na śmierć w Mauthausen, Węgier uścisnął Henrykowi rękę. Sławik oddał uścisk i powiedział: "Tak dziękuje Polska".

Kim był człowiek, któremu Katowice poświęciły nazwę jednego ronda i jego imię nadały szkole? To mało wciąż znany Henryk Sławik - "polski Wallenberg", Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, ratujący Żydów w czasie II wojny światowej. To właśnie jemu będzie poświęcony 25 lutego specjalny Dzień Węgierski z udziałem prezydentów Polski i Węgier, naukowców i dyplomatów obu państw.

Człowiek, który uratował życie 30 tysiącom polskich uchodźców na Węgrzech, w tym 5 tys. Żydów - to właśnie Henryk Sławik (1894-1944). Urodzony w Szerokiej (dziś dzielnica Jastrzębia Zdroju), zamęczony w Mauthausen, całe życie związany był ze Śląskiem - jako uczestnik trzech powstań śląskich, poseł do Sejmu Śląskiego, delegat do Ligi Narodów.

Po klęsce wrześniowej w 1939 roku znalazł się na Węgrzech. Tam stanął na czele Komitetu Obywatelskiego ds. Opieki nad Uchodźcami Polskimi. Razem z delegatem węgierskiego rządu Jozsefem Antallem seniorem wystawiał im dokumenty ratujące życie. Torturowany przez Niemców, nie wydał swojego węgierskiego przyjaciela, ojca późniejszego premiera Węgier.

- 25 lutego w Katowicach odbędzie się Dzień Węgierski organizowany przez Urząd Miasta w Katowicach i stowarzyszenie "Henryk Sławik - Pamięć i Dzieło", przy współpracy Akademii Muzycznej, Uniwersytetu Śląskiego i Akademii Sztuk Pięknych - mówi Michał Luty, jeden z członków założycieli stowarzyszenia. To ono wystąpiło do prezydenta RP o nadanie Sławikowi Orderu Orła Białego. Honorowy patronat nad Dniem Węgierskim, który przybliży pamięć o bohaterze, objęli prezydenci Polski i Węgier.

- Na czwartek 25 lutego została zaplanowana wizyta prezydenta Republiki Węgierskiej Laszló Sólyoma i prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w Katowicach - informuje Waldemar Bojarun, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Katowice.

Z udziałem węgierskich dyplomatów i naukowców na UŚ odbędzie się seminarium o uchodźcach z Polski na Węgrzech w czasie II wojny światowej i dziele Sławika. Na specjalnej konferencji pojawi się Klara Hejj - wnuczka Jozsefa Antalla. Będzie mówiła na temat pamięci bohaterskiego Polaka, która przetrwała w jej rodzinie. Zaplanowano także prezentację fragmentu filmu "Polski Wallenberg" z wypowiedzią Jozsefa Antalla oraz wystawę w Akademii Muzycznej o wielowiekowej przyjaźni polsko-węgierskiej.
Beata Sypuła
http://www.dziennikzachodni.pl/slask/22 ... material_1



Wit - Nie Mar 28, 2010 12:14 pm
16.03.2010

7. Galeria Artystyczna

Rusza kolejna edycja Galerii Artystycznej. Już po raz 7. upamiętnimy i przybliżymy mieszkańcom naszego regionu wybitną postać świata sztuki, która związana była z Katowicami. Galeria Artystyczna jest inicjatywą samorządu Miasta Katowice pod patronatem medialnym Gazety Wyborczej i Radia Katowice. W tym roku do akcji przyłączają się już po raz drugi Nasze Katowice.

We wrześniu, w rocznicę nadania Katowicom praw miejskich Galeria Artystyczna na Placu Grunwaldzkim w Katowicach wzbogacona zostanie o wizerunek kolejnej postaci.

Lista 13 kandydatów została już sporządzona po konsultacjach z kilkudziesięcioma wiodącymi instytucjami oraz stowarzyszeniami kultury, działającymi w Katowicach. Teraz do Ślązaków należy decyzja o tym, który z wybitnych twórców związanych z naszym miastem i regionem uhonorowany zostanie na cokole w Galerii.

W marcowym numerze „Naszych Katowic” są dostępne kupony ankietowe, na których będzie można zaznaczać wybraną kandydaturę.

Kupony należy składać do 9 kwietnia br.
Można głosować w następujący sposób:
- dostarczając wypełniony kupon do Centrum Informacji Turystycznej, na Rynku 13,
- listownie - przez wysłanie kuponu na adres Urzędu Miasta Katowice (40-098 Katowice ul. Młyńska 4) z dopiskiem: "Galeria Artystyczna",
- za pośrednictwem internetu

Uroczyste odsłonięcie rzeźby na Placu Grunwaldzkim z wizerunkiem postaci wybranej przez mieszkańców nastąpi we wrześniu.

Zapraszamy wszystkich mieszkańców do zagłosowania na swoich faworytów: wśród uczestników rozlosujemy atrakcyjne upominki.

ankieta:
http://www.um.katowice.pl/ankiety/ga10/



kaspric - Czw Kwi 01, 2010 6:49 pm
http://www.bmwblog.com/2010/01/02/jacek ... gn-at-bmw/

Tym, którym nie chce się tego czytać - streszczam:
Jacek Frohlich – New Director of Exterior Design at BMW (...)studied Architecture at Silesian University of Technology, Gliwice, Poland (Master 1989)

:D:D



d-8 - Czw Kwi 01, 2010 7:21 pm
superancko! fajne takie newsy



kaspric - Czw Kwi 01, 2010 9:27 pm
^^ to w temacie dodam, że akurat nasz WA ma tutaj chyba można już powiedzieć tradycje

Zarówno Wojtek Sokołowski http://www.ultramaryna.pl/tekst.php?id=766 jak i Kamil Łabanowicz odpowiedzialny za nowy design Audi R8 http://moto.pl/MotoPL/1,88389,7045400.html są związani z gliwicką architekturą (nie wiem, czy są już absolwentami, bo szybko się wybili). Jeden z głównych projektantów Alfy, Zbigniew Maurer, też miał epizod polsl



Maciek B - Pią Kwi 02, 2010 8:16 am
Jeśli mnie pamięć nie myli (a może, bo czytałem o tym przy okazji debiutu Alfy 156, więc 12 lat temu), to Zbigniew Maurer ma rodziców w Gliwicach.



maciek - Sob Kwi 03, 2010 5:13 pm
Może nie do końca nasi, ale jednak wiele lat życia spędził pan Wojciech Pszoniak w na G. Śląsku. I pewnie w ogóle bym o tym nie wiedział a tym bardziej nie szukał, gdyby nie to, że całkiem ładnie opowiadał o epizodzie z obojem nawiązując do Bytomia, jego mentora myzycznego i Opery Śląskiej w Bytomiu.



MarcoPolo - Wto Kwi 06, 2010 8:16 am
Piotr Uszok marzy o ministerstwie?
Przemysław Jedlecki2010-04-05, ostatnia aktualizacja 2010-04-06 00:03

Piotr Uszok miał odpowiedzieć Platformie Obywatelskiej, czy chce być jej kandydatem na stanowisko prezydenta Katowic w tegorocznych wyborach samorządowych. Miał czas do Wielkanocy, ale nie odpowiedział. Toczy grę, w której stawką na pewno nie jest fotel, w którym od dawna siedzi

Fot. Marta B?aNejowska / Agencja
Prezydent Uszok na pewno wystartuje w biegu do fotela prezydenta Katowic, ale...
ZOBACZ TAKŻE
Co trzeci katowiczanin nie zagłosuje na Piotra Uszoka
Piotr Uszok wygrywa w sondażu lewicy. A druga jest...
Wybory. Platforma postawi na kandydata Piotra Uszoka?
Uszok, Górski i Frankiewicz. Ciężko im będzie wygrać
Poufne rozmowy prezydenta Katowic Piotra Uszoka z liderami Platformy Obywatelskiej trwają już od kilkunastu tygodni. Nikogo to nie dziwiło, bo obie strony mają interes, żeby się dogadać. Uszok chce po prostu bez większego trudu kolejny raz wygrać wybory, a warszawskim liderom PO zależy, żeby przejąć władzę w dużych miastach.

Rozmowy, które miały skłonić Uszoka, by wystartował pod banderą Platformy, nie toczą się jednak gładko. Piotr Uszok unika jednoznacznych deklaracji, kalkuluje zyski i straty. Jest liderem wyścigu, im później złoży deklarację, tym bardziej zwiększa swoje, i tak duże, szanse. Wie, że dopóki nie da odpowiedzi, PO musi odwlec decyzję o własnym kandydacie.

REKLAMY GOOGLE
MJ Fotografia Ślubna
Naturalna, Miękka, Delikatna Ostatnie wolne terminy, zamów
www.mjfoto.pl
Biuro tłumaczeń Katowice
Tłumaczymy wszystkie języki swiata. Tłumaczenia przysięgłe na śląsku.
www.langpar.pl
kursy wózki widłowe
kurs wózki widłowe, hds, hakowy,bhp SOSNOWIEC,BĘDZIN,KATOWICE,420zł
www.mons.pl
Ale i lokalnym działaczom PO alians z Uszokiem nie bardzo smakuje. Nie podoba im się to, jak rządzi miastem, a w dodatku o swoim ewentualnym starcie z listy PO rozmawia częściej z warszawskimi politykami partii niż z katowickimi. Trudno mu w ten sposób zdobyć zwolenników w katowickiej PO.

Po ostatniej turze rozmów, które do niczego nie doprowadziły, działacze Platformy dali prezydentowi czas na podjęcie ostatecznej decyzji. Do Wielkiego Piątku miał zdeklarować: idzie do wyborów sam czy z Platformą?

Uszok odpowiedzi jednak nie dał. Poprosił o czas do 12 kwietnia i kolejne spotkanie z zarządem katowickiej PO.

Rozzłościł tylko działaczy partyjnych, którzy tracą powoli cierpliwość. - Przypomina mi się sytuacja sprzed trzech lat, kiedy przez pół roku trwały rozmowy o współpracy w radzie miasta. Prezydent też grał wtedy na czas. Trudno mi sobie wyobrazić, co kolejne spotkanie ma przynieść - mówi Adam Matusiewicz, szef katowickiej PO.

Prezydent przeciągając rozmowy może wpaść jednak w pułapkę. Już 10 kwietnia działacze katowickiej PO mają ogłosić, że swojego kandydata na prezydenta Katowic wybiorą w prawyborach. Jeśli Uszok nadal będzie chciał się wiązać z Platformą, będzie musiał wziąć w nich udział.

- Uszokowi trudno będzie wygrać partyjne prawybory. Co więcej, góra, z którą Uszok do tej pory rozmawiał, nie będzie mogła zakwestionować ich wyniku - mówią działacze katowickiej PO.

Próbowaliśmy zapytać Piotra Uszoka, dlaczego nie podjął decyzji, na co liczy przeciągając rozmowy i czy weźmie udział w partyjnych prawyborach, ale od kilku dni prezydent unika kontaktu z "Gazetą". W Wielką Sobotę udzielił wywiadu Telewizji Silesia, ale z jego wypowiedzi nic nie wynika. - Myślę, że trzeba działać konstruktywnie i odpowiedzialnie, nie można się opierać na doraźnych koniunkturalnych racjach. Sądzę, że wszystko idzie w dobrym kierunku - stwierdził przed kamerą.

Politolog Tomasz Słupik od dawna obserwuje grę polityków i Uszoka. I zastanawia się, jak daleko sięgają ambicje prezydenta Katowic? I o co toczy się gra? - Na pewno nie jest to mandat posła czy senatora. To mógłby osiągnąć bez trudu. Może myśli o rządzie albo Parlamencie Europejskim? - zastanawia się Słupik.

Jeśli tak jest, to wydaje się, że tym razem jednak Uszok przekombinował. W Platformie Obywatelskiej chętnych do objęcia rozmaitych funkcji i zaszczytów jest tak wielu, że sama myśl o tym, by zrobić miejsce Uszokowi, niektórych przyprawia o gęsią skórkę. Prezydent nie pomyślał też chyba o tym, że liderzy śląskiej PO to wytrawni politycy i tak łatwo nie dadzą się ograć. Dziś wypominają mu, że zlekceważył ich i wolał spotykać się z partyjnymi liderami na warszawskich salonach. Ceną za to może być udział w partyjnych prawyborach. Jeśli je przegra, wtedy straci wszystko. Nawet fotel prezydenta, który już ma w kieszeni.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... twie_.html



Wit - Wto Cze 01, 2010 7:25 am
Kazimierz Kutz zostanie honorowym obywatelem Katowic
pj2010-05-28, ostatnia aktualizacja 2010-05-28 11:31



Kazimierz Kutz będzie honorowym obywatelem Katowic. Pomysł pojawił się już kilka lat temu, ale dopiero teraz większość radnych uznała, że takie wyróżnienie mu się należy.

Pomysłodawczynią przyznania Kutzowi honorowego obywatelstwa była Halina Kańtoch, katowicka radna PO. - Chodziło o pokazanie, z kim powinniśmy się identyfikować, kogo cenimy. Jednoznacznego "nie" nigdy nie usłyszałam. Jednak koledzy radni uważali, że trzeba poczekać na jakiś szczególny moment. Nikt jednak nie powiedział na jaki - żali się Kańtoch.

Jerzy Forajter (Forum Samorządowe i Piotr Uszok) doszedł do wniosku, że taki moment właśnie nadszedł: - Kutz wydał książkę "Piąta strona świata". Ona nas przekonała, że w pełni zasługuje na ten tytuł. Ta książka to wspaniała promocja Śląska.

Od razu podkreśla, że wyróżnienie Kutza nie ma nic wspólnego z polityką, ale wyłącznie z jego działalnością artystyczną.

Sesja rady w tej sprawie odbędzie się w poniedziałek. Uroczyste nadanie tytułu zaplanowano na 16 czerwca.

Kutz wie, że już wcześniej był pomysł, by go w ten sposób wyróżnić. - Ale traktowano to z obrzydzeniem. Widać nastąpiła ewolucja - mówi. Nie byłby jednak sobą, gdyby przy okazji nie chciał czegoś "ugrać" dla kultury. Zaproponował władzom miasta, żeby przypomnieć Ślązakom Hilarego Krzysztofiaka (1926-1979), znanego malarza, który tak jak Kutz pochodzi z Szopienic. Artysta w latach 50. i 60. należał do czołówki krajowych twórców, był jednym z pierwszych, którzy wyraźnie przeciwstawili się poetyce socrealizmu. Potem wyemigrował do USA, tam też zmarł.

- Wdowa po nim trzyma większość obrazów, chce je zdeponować u nas. Dobrze by było, gdyby Hilary wrócił do Szopienic - mówi Kutz. Ma nadzieję, że władze Katowic stworzą galerię jego prac - nie chodzi mu jednak o muzeum, tylko o miejsce, w którym będą odbywały się spotkania z malarzami, pisarzami i poetami. - Można to włączyć do starań Katowic o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury - dodaje Kutz.

Miastu spodobał się ten pomysł i jak twierdzi Forajter, zostanie on zrealizowany.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... towic.html

Kazimierz Kutz honorowym obywatelem Katowic
mip, PAP2010-05-31, ostatnia aktualizacja 2010-05-31 19:54 .

Tytuł honorowego obywatela Katowic nadali w poniedziałek katowiccy radni pochodzącemu z tego miasta znanemu reżyserowi, posłowi PO Kazimierzowi Kutzowi. Kutz ma odebrać tytuł podczas uroczystości zaplanowanej na połowę czerwca.

Choć pomysł nadania reżyserowi honorowego obywatelstwa Katowic został zgłoszony już przed kilkoma laty, do zebrania potrzebnej większości głosów przyczyniła się prawdopodobnie wydana przez Kutza w lutym tego roku powieść "Piąta strona świata".

Kutz, który pracował nad nią kilkanaście lat, wplatając wątki autobiograficzne w opis losów kilku śląskich rodzin chciał - jak tłumaczył podczas spotkań autorskich - utrwalić śląską pamięć. Niektórzy radni deklarowali na łamach regionalnej prasy, że docenili książkę m.in. za promocję regionu.

W uchwale o honorowym obywatelstwie podjętej w poniedziałek z inicjatywy radnych PO przypomniano m.in., że w jednym z wywiadów udzielonych przez Kutza podczas obchodów jego 80. urodzin w ubiegłym roku, na pytanie o swoją największą miłość odpowiedział, że jego religią jest Śląsk.

Uzasadnienie uchwały wskazuje też, że w niedawnym plebiscycie regionalnego dodatku do "Gazety Wyborczej" na najwybitniejszego Ślązaka XX wieku Kutz zajął trzecie miejsce - po Wojciechu Korfantym i Jerzym Ziętku, a pierwsze wśród żyjących.

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,7958 ... towic.html



Wit - Śro Sie 18, 2010 9:57 am
Ile są warci śląscy celebryci
Marcin Zasada

Wczoraj 23:40:02 , Aktualizacja dzisiaj 08:35:49



Prawie 600 tys. zł - tyle jest warta Justyna Kowalczyk według najnowszego rankingu najcenniejszych osobowości polskiego show-biznesu, przygotowanego przez magazyn "Forbes". Narciarka reprezentująca AZS AWF Katowice jest też najcenniejszą gwiazdą związaną z woj. śląskim. W klasyfikacji znalazło się też sześć innych osób z regionu.

Jeszcze niedawno Kowalczyk żartowała, że na jej kostiumie nie ma już miejsca dla sponsorów. Jej wartość rynkowa też zdecydowanie wzrosła i dziś wyceniana jest na 587 tys. zł. Oznacza to, że właśnie tyle trzeba by zapłacić za jednoroczną kampanię reklamową z jej udziałem. To kilkakrotnie więcej niż jeszcze rok temu, gdy narciarka zajmowała dalekie 141. miejsce w zestawieniu.

- Wysoka pozycja takich ludzi sportu jak Justyna dowodzi, że coraz bardziej cenimy autentyczne sukcesy niż gwiazdki, które świecą światłem odbitym. Wszyscy Polacy mają w pamięci heroiczne wyczyny Kowalczyk na olimpiadzie
- ocenia prof. Wiesław Godzic, medioznawca, autor książki "Znani z tego, że są znani. Celebryci w kulturze tabloidów".

W drugiej dziesiątce rankingu uplasował się najbardziej znany śląski dziennikarz Kamil Durczok, szef "Faktów" TVN. 537,5 tys. zł, na które oszacowano jego markę, wystarczyło na siedemnastą pozycję (Durczok dzieli ją z aktorką Magdaleną Cielecką i piosenkarką Dodą). Co ciekawe, wyprzedza takie osobistości, jak prezydent Bronisław Komorowski (21. miejsce) czy niedoszły prezydent Jarosław Kaczyński (31. miejsce).

Olimpijskie medale Adama Małysza wywindowały skoczka na 30. lokatę w klasyfikacji celebrytów. Orzeł z Wisły najlepsze lata sportowe i marketingowe ma już za sobą. Kiedyś reklamował wszystko - od czekolady po okna. Ale i teraz wciąż jest wart fortunę - całe 453 tys. zł. Trzecim sportowcem związanym z regionem, którego uwzględnił ranking "Forbesa", jest Tomasz Adamek. Pięściarza z Gilowic mozolnie przebijającego się do elity wagi ciężkiej wyceniono na 294 tys. zł. To mniej niż trzeba by dać za Jana Marię Rokitę, ale za to więcej niż na przykład za Piotra Fronczewskiego.

Jedyna pochodząca ze Śląska aktorka obecna w zestawieniu to Agata Buzek. 61. miejsce (369 tys. zł) i awans o ponad sto pozycji w porównaniu z zeszłorocznym rankingiem dała jej między innymi rola w dobrze ocenionym filmie "Rewers". Na 83. pozycji sklasyfikowano Piotra Kupichę, lidera grupy Feel. Co prawda śląski zespół nie ma już w zanadrzu przebojów, jak ten o głosie anioła, ale jego wokalista wart jest aż 310 tys. zł. Dwie lokaty niżej plasuje się Jacek Borusiński z kabaretu Mumio, który masowej publiczności dał się poznać dzięki kampanii reklamowej jednej z sieci telefonii komórkowej. Marka naszego satyryka wyceniana jest na 305 tys. zł.

Na szczycie rankingu znalazł się Marek Kondrat, którego wartość określono na 912,5 tys. zł, zaś kampania banku, w której wziął udział, uważana jest za jeden z najlepszych sposobów wykorzystania gwiazdy w reklamie. Drugie miejsce zajmuje nasz rodzynek w Formule 1 Robert Kubica (781 tys. zł), a trzecie Lech Wałęsa (764 tys. zł).

Ja z Dodą na scenie
Z Kamilem Durczokiem, szefem Faktów TVN, 17. najcenniejszym celebrytą w kraju, rozmawia Marcin Zasada

Wie pan ile kosztuje Kamil Durczok?

Nigdy nawet nie próbowałem się wyceniać. Ktoś się odważył?

"Forbes". Za udział w kampanii reklamowej trzeba by zapłacić panu 537,5 tys. zł. Dużo?

W takie rzeczy mogą bawić się aktorzy, a nie dziennikarze czy publicyści. Dlatego to bardzo wirtualna wycena.

Bronisław Komorowski jest "wart" o 12,5 tys. zł mniej od pana. Jak to jest być cenniejszym od prezydenta?

Strasznie się cieszę, że jestem wśród 20 najcenniejszych Polaków (śmiech).

Dzieli pan 17. miejsce z Dodą.

Nie wiem, czy są narzędzia, którymi można by nas zestawiać. Ale jeśli za, powiedzmy, 10 lat pani Doda zechciałaby wystąpić ze mną na scenie, to może się skuszę.

http://katowice.naszemiasto.pl/artykul/ ... ,id,t.html



Wit - Czw Sie 26, 2010 12:02 pm
Tablica dla Sławika. Tam gdzie kiedyś stał jego dom
pj2010-08-20, ostatnia aktualizacja 2010-08-20 21:19



Na rogu Rynku i ul. św. Jana odsłonięto w piątek tablicę upamiętniającą Henryka Sławika, katowiczanina, który uratował podczas II wojny tysiące Żydów.

Katowice. Odsłonięcie tablicy poświęconej pamięci Henryka Sławika- W tym miejscu stał dom, w którym mieszkał Sławik w latach 1928-1939 - mówi Michał Luty, jeden z inicjatorów tablicy i działacz stowarzyszenia, które stara się przypominać o Sławiku.

Sławik pochodził z Szerokiej (dziś należącej do Jastrzębia-Zdroju), przed wojną mieszkał w Katowicach, był radnym i dziennikarzem. Po wybuchu II wojny światowej uciekł na Węgry. Kierował tajną operacją przerzutu uciekinierów do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Wystawiał fałszywe dokumenty Żydom, z których wynikało, że są Polakami wyznania rzymskokatolickiego. Niemcy tuż przed końcem wojny aresztowali go. Sławik został zamordowany w obozie koncentracyjnym w Mauthausen. Po wojnie jego postać przez wiele lat była zapomniana.



http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... o_dom.html



maciek - Nie Paź 17, 2010 10:27 am
Egueniusz Wróbel zaginął

Szkoda chłopa.



Wit - Nie Paź 17, 2010 3:17 pm
"Eugeniusz Wróbel był wykładowcą na Wydziale Automatyki, Elektroniki i Informatyki Politechniki Śląskiej w Gliwicach. W 1990 roku został wicewojewodą katowickim, pełnił tę funkcję przez pięć lat. Z jego inicjatywy powstało Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze, które pod jego nadzorem doprowadziło do uruchomienia i rozbudowy Międzynarodowego Portu Lotniczego "Katowice" w Pyrzowicach.

W latach 1998-2001 jako ekspert Sejmowej Komisji Transportu i Łączności oraz doradca kolejnych ministrów transportu i gospodarki morskiej uczestniczył m.in. w opracowaniu projektu prawa lotniczego. Od listopada 2005 do grudnia 2007 roku pełnił funkcję wiceministra w resorcie transportu. Ostatnio zaangażowany był m.in w powstanie Centrum Kształcenia Kadr Lotnictwa Cywilnego Europy Środkowo-Wschodniej przy Politechnice Śląskiej."



maciek - Wto Paź 19, 2010 6:40 pm
^ No chyba każdy informatyk (ależ ja nie nawidzę tego określenia) po polibudzie znał pana doktora Wróbla. Ja z uwagi na pewną dość zabawną wtopę, którą zaliczyłem, zapamiętałem go jak mało którego wykładowcę z uwagi na indywidualne wezwanie na dywanik.



Wit - Wto Lis 02, 2010 9:57 pm
W czwartek pogrzeb Wilibalda Winklera, byłego wojewody
jk2010-11-02, ostatnia aktualizacja 2010-11-02 22:41

Nie żyje prof. Wilibald Winkler, były rektor Politechniki Śląskiej i wojewoda śląski.

Zmarł w niedzielę w wieku 77 lat. Prawie całe swoje zawodowe życie związał z Politechniką Śląską, przez dwie kadencje (od 1990 do 1996 roku) był rektorem tej uczelni. Ale zaczynał jako robotnik w elektrowni Miechowice. Pochodził ze śląskiej rodziny z Zabrza Makoszów, literackiej polszczyzny zaczął się uczyć - jak opowiadał kiedyś "Gazecie" - dopiero w gimnazjum, a wcześniej posługiwał się wyłącznie godką śląską. Polityką zajął się pod koniec lat 90., należał do Ruchu Społecznego AWS i w rządzie Jerzego Buzka był wiceministrem edukacji. Od grudnia 2000 roku, po zdymisjonowaniu Marka Kempskiego, przez prawie rok był wojewodą śląskim.

Zostanie pochowany w swoim rodzinnym Zabrzu. Msza żałobna w jego intencji zostanie odprawiona w czwartek o godz. 11 w kościele pod wezwaniem św. Wojciecha na osiedlu Kopernika. Potem trumna zostanie odprowadzona na cmentarz parafialny św. Andrzeja. Zgodnie z wolą zmarłego wszystkie osoby, które chciałyby złożyć wieńce lub kwiaty, proszone są o ofiarę na wsparcie Ośrodka Rehabilitacyjno-Edukacyjnego dla Dzieci i Młodzieży w Rusinowicach.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ewody.html



kiwele - Wto Lis 02, 2010 10:59 pm
Może to nie za bardzo wypada teraz, ale dodam dwie zadziwiające informacje o Wilibaldzie Winklerze, jak je zapamiętałem z prasy śląskiej.
Został on odkryty przez swoją pózniejszą żonę, która jako doktorantka przygotowywała swoją pracę w elektrowni Miechowice i zwróciła uwagę na inteligentnego robotnika. Zachęciła go do nauki, jak widzimy z nieprawdopodobnym efektem.
Druga rzecz, równie nieprawdopodobna, miał on nawet w pózniejszym wieku pełne i całkiem zdrowe uzębienie, wszystkie 32 zęby, niespotykane dla pokoleń wojennych i przedwojennych.



maciek - Pią Lis 12, 2010 11:22 am
Zmarł kompozytor Henryk Mikołaj Górecki.

Henryk Mikołaj Górecki nie żyje



maciek - Sob Lis 13, 2010 9:10 am
^ Wczoraj z uwagi na wolne starałem się śledzić media w poszukiwaniu informacji na temat śmierci tego wybitnego kompozytora. Uwaga TVN24 przez cały dzień skierowana była jednak na Poncjusza Piłata z PiS i jego - chcem, ale nie chcem. PiSowskie zagrywki były na tyle ważne, że informacja o śmierci pojawiła się dużo później niż w newsach BBC i tylko na najniższym pasku wiadomości.

Kolejna odsłona tego smutnego centralistycznego kraju nastąpiła o 19:00 w TVN a następnie o 19:30 w Wiadomościach. Owszem informacja pojawiła się. Przy czym zarówno w TVN, jak i Wiadomościach była to informacja bezkontekstowa. Nie odnosząca się do miejsca, czasu i rangi wydarzenia. Osoby udzielające, krótkich wypowiedzi były bezimienne. Może to nieistotne, ale wydaje się, że gdyby ś.p. H.M. Górecki nie byłl Górnoślązakiem a Krakusem, albo Warszawiakiem wyglądałoby to inaczej i na pewno jego "Krakusowość", czy "Warśiawskość" bardzo by podkreślano. Tu milczano.



masaccio - Pon Lis 15, 2010 11:55 am

^ Wczoraj z uwagi na wolne starałem się śledzić media w poszukiwaniu informacji na temat śmierci tego wybitnego kompozytora. Uwaga TVN24 przez cały dzień skierowana była jednak na Poncjusza Piłata z PiS i jego - chcem, ale nie chcem. PiSowskie zagrywki były na tyle ważne, że informacja o śmierci pojawiła się dużo później niż w newsach BBC i tylko na najniższym pasku wiadomości.

Kolejna odsłona tego smutnego centralistycznego kraju nastąpiła o 19:00 w TVN a następnie o 19:30 w Wiadomościach. Owszem informacja pojawiła się. Przy czym zarówno w TVN, jak i Wiadomościach była to informacja bezkontekstowa. Nie odnosząca się do miejsca, czasu i rangi wydarzenia. Osoby udzielające, krótkich wypowiedzi były bezimienne. Może to nieistotne, ale wydaje się, że gdyby ś.p. H.M. Górecki nie byłl Górnoślązakiem a Krakusem, albo Warszawiakiem wyglądałoby to inaczej i na pewno jego "Krakusowość", czy "Warśiawskość" bardzo by podkreślano. Tu milczano.


wczoraj późna nocą TVP 2 wyemitowała dokument z 2008 nt H.M Góreckiego "Rozmowy istotne"
można go zobaczyć http://www.tvp.pl/katowice/aktualnosci/ ... ki/3308891

dzisiaj w galerii na pietrze przed salą koncerową Akademii Muzycznej w Katowicach jest ostatni dzień wystawy p.t "ŚLĄSCY MISTRZOWIE PIĘKNA" Zbigniewa Sawicza - na plakacie do niej jest właśnie prof. Górecki, teraz ma inną wymowę
o wystawie wideo http://comtv.pl/index.php?inc=mvc&file= ... d=2693&v=1 (można też zobaczyc wspomniany plakat)



Wit - Śro Lis 17, 2010 8:29 am
W środę w Katowicach pożegnanie mistrza Góreckiego
Łukasz Kałębasiak 2010-11-15, ostatnia aktualizacja 2010-11-15 21:45:59.0

Pogrzeb zmarłego w zeszłym tygodniu Henryka Mikołaja Góreckiego odbędzie się w środę w Archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas ceremonii zagrają wszystkie najważniejsze śląskie orkiestry.

Jeszcze żadne wydarzenie na Śląsku nie zebrało w jednym miejscu tylu orkiestr i muzyków co pogrzeb wybitnego kompozytora. O godz. 13 w archikatedrze nad trumną Góreckiego zagrają Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach, Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Śląskiej oraz Orkiestra Kameralna Miasta Tychy AUKSO. Muzyków wspomogą chóry: Filharmonii Śląskiej, Krakowskiej i Polskiego Radia oraz Zespół Śpiewaków Miasta Katowice "Camerata Silesia". Swoje zespoły poprowadzą wszyscy szefowie artystyczni: Jacek Kaspszyk (NOSPR), Mirosław Jacek Błaszczyk (orkiestra filharmonii) i Marek Moś (AUKSO). Najprawdopodobniej chórami będzie dyrygował Krzysztof Penderecki, przyjaciel zmarłego kompozytora. - Nie powinno nikogo dziwić, że wszyscy chcemy pożegnać profesora muzyką - mówi prof. Eugeniusz Knapik, uczeń i przyjaciel Góreckiego, który organizuje uroczystość. W sumie w archikatedrze będzie kilkuset muzyków i śpiewaków.

- Nie chciałbym nazywać tego koncertem. Lepszym określeniem byłoby "muzyczne czuwanie" - mówi Błaszczyk, szef śląskich filharmoników. Orkiestra i soliści (na pogrzeb przyjadą Jadwiga Rappe, Iwona Hossa i Jarosław Bręk) cały dzisiejszy dzień spędzą na próbach "Stabat Mater" Karola Szymanowskiego, ukochanego kompozytora Góreckiego.

Podczas uroczystości zabrzmią też kompozycje samego Góreckiego, m.in. psalm "Beatus vir". Utwór powstał na zamówienie kardynała Karola Wojtyły dla upamiętnienia 900. rocznicy śmierci św. Stanisława. Górecki ukończył go, gdy Wojtyła został papieżem.

Szczególne zadanie będzie miała orkiestra AUKSO. Przed śmiercią Górecki wyraził życzenie, żeby na jego pogrzebie zabrzmiały "Metamorfozy" Richarda Straussa. Niemiecki kompozytor napisał je pod koniec II wojny światowej, na cztery lata przed śmiercią. Są uznawane za jego pożegnanie z życiem i wyraz żalu ze zniszczeń, jakich doznał jego kraj. Ten sam utwór wykonali w kwietniu tego roku w bazylice Mariackiej w Krakowie Filharmonicy Berlińscy tuż po pogrzebie pary prezydenckiej. - Ze względu na długość utworu zagramy tylko kilkadziesiąt taktów, ale i tak będzie to dla nas bardzo wzruszająca chwila, bo spełniamy jego życzenie - mówi Moś. "Metamorfozy" zabrzmią na pewno na planowanym w miesięcznicę śmierci kompozytora koncercie w Akademii Muzycznej.

Swój udział w uroczystości zapowiedzieli już przedstawiciele środowiska muzycznego i wielu gości z zagranicy. Prawo do przemówienia nad trumną kompozytora mają otrzymać tylko trzy osoby: minister kultury lub jego wysłannik, przedstawiciel władz samorządowych i prezes Polskiego Związku Kompozytorów Jerzy Kornowicz.

Po mszy kondukt z ciałem Góreckiego przejdzie na cmentarz przy ul. Sienkiewicza. Nawet w czasie tej drogi towarzyszyć będzie kompozytorowi muzyka. Mistrza pożegnają górale, wśród których spędził wiele lat życia.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... kiego.html
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 5 z 5 • Wyszukiwarka znalazła 752 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •