[Ekonomia] Unijne fundusze i dotacje dla regionu
Kris - Śro Lip 04, 2007 9:13 am
Samorządowcy potrzebują wsparcia fachowców w zarządzaniu nie tylko unijnymi pieniędzmi
dziś
Rybnik pokusił się o e-bilet, który z czasem stanie się miejską kartą do płacenia za wszystko. Jak to działa? Masz jeden bilet na wszystkie trasy, a przewoźnik wie, jakie jest obciążenie linii i stosownie do tego podstawia autobusy lub tramwaje. Z czasem będzie można nim płacić tym "biletem" za wejścia do miejskich instytucji rozrywkowych i kulturalnych, parkingi miejskie, basen. Docelowo władze miasta chcą, by dla mieszkańców była to e-portmonetka.
- Współpraca banków z samorządami będzie już niebawem dotyczyła wielu innych przedsięwzięć - przewiduje Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich. - Możemy zaproponować wspólne przedsięwzięcia budujące skłonność mieszkańców do oszczędzania i inwestowania wolnych środków, nowoczesne systemy płatnicze - jak e-podatki dla obsługa e-firmy, wyzwaniem dla gmin jest też absorbcja środków unijnych. Bez własnego wkładu nie będą mogły po nie sięgnąć, a banki mogą im to ułatwić. Potrzebne są też korzystne dla gmin kredyty na budownictwo mieszkaniowe: socjalne i czynszowe. Pól współpracy jest więcej.
Wczoraj marszałek Janusz Moszyński i radny wojewódzki Antoni Piechniczek wybrali się do Opola, by walczyć o udział Stadionu Śląskiego w mistrzostwach piłkarskich Euro 2012. Jeśli się uda - pracy przy obiekcie będzie mnóstwo, podobnie jak pieniędzy do wydania. - Rozgorzała dyskusja, czy tylko obiekt zadaszyć, czy też go przebudować i zmodernizować, bo mnożą się uwagi, że widownia jest zbytnio oddalona od murawy - mówi wicemarszałek Grzegorz Szpyrka. - To nie wszystkie inwestycje. Będą wielkie środki na Euro 2012, my w tej chwili inwentaryzujemy swoje potrzeby.
Szpyrka widzi wiele problemów, przed jakimi stoi województwo, a których bez udziału banków nie da się rozwiązać. Województwo dostało na swój rozwój 2,5 mld euro, z czego 1,7 mld euro na inwestycje regionalne, część na tzw. kapitał ludzki, czyli przekwalifikowania czy szkolenia. Aż 200 mln euro może jednak trafić do małych i średnich przedsiębiorstw. - Samorządy nie mają doświadczenia w prześwietlaniu firm chętnych na te pieniądze. To zaś świetnie opanowały banki - mówi wicemarszałek Szpyrka.
Województwo już w najbliższym czasie ogłosi przetarg na obsługę środków właśnie przeznaczonych dla mniejszych firm. Według Szpyrki mogłoby do niego wystartować silne konsorcjum z udziałem banków. Ich rola jest także nie do przecenienia w kredytowaniu rozwoju lotniska w Pyrzowicach, autostrad i dróg, połączenia kolejowego z Katowic do Pyrzowic, przebudowy Stadionu Śląskiego, rozwoju infrastruktury w województwie. Ot, choćby rozwiązaniu takiego problemu, jak szybko i sprawnie wywieźć dziesiątki kibiców czy widzów z Chorzowa, a także gdzie zapewnić im nocleg.
Prezes Pietraszkiewicz zadeklarował w czasie wczorajszej konferencji w Katowicach, że banki, Biuro Informacji Gospodarczej, NBP, Krajowa Izba Gospodarcza czy InfoMonitor mają procedury, pieniądze i umiejętności czekające na zaproszenie samorządów do współpracy. Lokalna władza musi się tylko zdecydować co do jednego: samorządność nie znaczy, że zrobi się samo, własnymi siłami, bez pomocy fachowców. W dzisiejszym świecie zwyczajnie nikt nie jest w stanie znać się na wszystkim.
Beata Sypuła - Dziennik Zachodni
http://gliwice.naszemiasto.pl/wydarzenia/745819.html
Kris - Śro Lip 11, 2007 9:13 pm
Chełm Śląski najlepszy w pozyskiwaniu i wykorzystywaniu funduszy unijnych
Ta miejscowość w powiecie tyskim zwyciężyła wśród gmin wiejskich z całego kraju. Ranking przygotowała Gazeta Prawna wspólnie z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego. Ma niewiele ponad pięć i pół tysiąca mieszkańców, ale potrafi wykorzystać pieniądze unijne.
Chełm Śląski najlepszy w pozyskiwaniu i wykorzystywaniu funduszy unijnych
W Chełmie Śląskim za pieniądze z kasy Unii Europejskiej wybudowano już oczyszczalnie ścieków i wyremontowano jedną z ulic. Ale na tym nie koniec. Za unijne pieniądze na terenie gminy powstanie park technologiczny. Budowa rusza w tym miesiącu. Samorządowcy liczą, że inwestycja pobudzi przedsiębiorczość w regionie i stworzy nowe miejsca pracy dla mieszkańców.
Władze Chełma Śląskiego chcą też pozyskać pieniędzy na rozbudowę zaplecza sportowego wokół stadionu miejskiego oraz budowę sieci kanalizacyjnej.
M. Poloczek
http://ww6.tvp.pl/2858,20070711523250.strona
Sabino Arana - Czw Lip 12, 2007 2:35 pm
http://www.sosnowiec.info.pl/modules/ne ... db4832effe
dobra pozycja Sosnowca i Dabrowy! , Katowice slabiutko
Kris - Pią Lip 27, 2007 7:33 am
Przywrócenie Szarlejki do normalności będzie kosztować milion euro
dziś
Szarlejka nie Sekwana, ale może dałoby się nad jej brzegami urządzić małą plażę... Fot. Marzena Bugała
Radzionków na "Czystą rzekę Szarlejkę" dostał 1 mln euro! To zasługa radzionkowskich urzędników. Dowiedzieli się, że zostały unijne pieniądze do podziału i Napisali projekt.
To ważna dla nas informacja, bo ten projekt mają realizować trzy gminy: Bytom, Piekary Śląskie i Radzionków. Liderem projektu jest oczywiście Radzionków. O tym, że będą pieniądze Radzionków dowiedział się w tym miesiącu. Kasa spłynie z Programu Rozwoju Subregionu Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego. - Pieniądze będą przeznaczone na rekultywację terenu i oczyszczenie z odpadów, które ludzie wyrzucają tam bez pozwolenia. Teraz teren jest bardzo zdegradowany. Trzeba go uporządkować tak, by służył celom przyrodniczym. Najprawdopodobniej będzie także czyszczone koryto Szarlejki - mówi Justyna Tyrasek, kierownik Referatu Funduszy Zewnętrznych i Zamówień Publicznych Urzędu Miejskiego w Radzionkowie. - Doszła do nas informacja, że w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla województwa śląskiego na lata 2007-2013 w ramach Programu Rozwoju Subregionu zostało ponad pięć milionów euro. Tę informację otrzymały wszystkie gminy w województwie i każda mogła sporządzić wniosek - podkreśla Tyrasek.
Teraz trzeba przygotować projekt inwestycji. Projekt określi co, w jakiej kolejności i w jakim zakresie trzeba zrobić, by Szarlejka przyciągała amatorów wypoczynku na łonie natury. Gminy muszą powołać konsorcjum. - Konsorcjum spisze porozumienie, które ustali, czy każda gmina będzie prowadziła prace oddzielnie, czy też poszukają wspólnego wykonawcy. Dokumentacja techniczna musi być gotowa w 2009 roku. Wstępnie przyjęliśmy, że inwestycja rozpocznie się w kwietniu 2010 roku, a zakończy we wrześniu 2013 roku - informuje Tyrasek.
Wygląda na to, że nad Szarlejką powstaną deptaki, ścieżki rowerowe, może pomosty dla wędkarzy. - Bytom, Piekary i Radzionków nie mają terenów, na których mogłyby powstać alejki do spacerów i ścieżki rowerowe. Mogą powstać właśnie nad Szarlejką - mówi Tyrasek.
O szczegółach tej inwestycji trudno jeszcze mówić, jednak niektóre gminy już wiedzą, co chciałyby mieć nad Szarlejką. - Na Księżej Górze chcemy zbudować ścieżki rowerowe i niewykluczone, że będą one połączone ze ścieżkami nad Szarlejką i w Piekarach Śląskich. Gminy zyskają na atrakcyjności turystycznej - cieszy się Tyrasek. W granicach Radzionkowa Szarlejka ma około 1700 m długości.
Ta inwestycja cieszy też piekarzan. - Informacja o pieniądzach była dla nas miłym zaskoczeniem. Szarlejka jest bardzo zanieczyszczona i zawsze utrudniała funkcjonowanie miasta. Rzeka płynie obok Strefy Aktywności Gospodarczej i inwestorzy narzekają na fetor - mówi Klaudiusz Kozielski, naczelnik Wydziału Inwestycji i Remontów Urzędu Miejskiego w Piekarach Śląskich. - Czysta rzeka uatrakcyjni miasto. Być może nad Szarlejką powstaną pomosty, na których będzie można łowić ryby, a także deptaki, ścieżki rowerowe. Możliwości jest bardzo dużo. Na pewno będziemy umacniać wały, czyścić dno rzeki z toksycznego mułu. Bardzo ważne jest, żeby Bytom i Radzionków zadbały o to, by do Piekar Śląskich przypływała w Szarlejce czysta woda - dodaje Kozielski. Piekarski odcinek Szarlejki ma około 3000 metrów długości.
Żadnych planów związanych z Szarlejką nie ma w Bytomiu, choć tu rzeczka jest najdłuższa, ma 3936 metrów długości. - Na razie jeszcze nie ma o czym mówić. Tak naprawdę to my jeszcze nie wiemy, w co mamy wejść. Nie przedstawiono nam żadnych konkretów. Zapewne przyłączymy się do inwestycji - mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka Urzędu Miejskiego. Co innego słyszymy w Radzionkowie. - Były ustne ustalenia między burmistrzem Radzionkowa a prezydentem Kojem - podkreśla Jarosław Wroński, rzecznik radzionkowskiego UM. Cała Szarlejka ma 13 km długości.
Najpierw czysta woda - mówi Piotr Mankiewicz z Muzeum Chleba w Radzionkowie
Milion euro to bardzo dużo pieniędzy. Uważam, że zanim powstaną deptaki, ścieżki rowerowe i inne atrakcje, w rzece przede wszystkim musi być czysta woda. Ludzie nie przyjadą nad brudną rzekę. W oczyszczenie wody trzeba włożyć wszystkie siły. Ponadto muszę zwrócić uwagę na jeszcze jeden problem. Mają powstać atrakcje nad Szarlejką, a z Radzionkowa, jadąc w kierunku Piekar Śląskich i Bytomia trudno wyjechać. Nie ma porządnego, bezpiecznego skrzyżowania. Miliony zostaną wydane na rzekę, a nie ma pieniędzy na kilka metrów asfaltu.
Agnieszka Klich - Dziennik Zachodni
http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/753418.html
Tequila - Pią Lip 27, 2007 7:42 am
Związki międzygminne w naszym regionie obracają wielkimi sumami, z których nie potrafią się rozliczyć
dziś
Prawie jedna trzecia związków międzygminnych w Polsce istnieje tylko na papierze i nie prowadzi żadnej działalności.
Utworzono je bez potrzeby, ale ich administracja kosztuje. Pozostałe mają kłopoty z finansami, wydają publiczne pieniądze hojną ręką, często są zadłużone, chociaż wymuszają od gmin więcej pieniędzy, niż im się należy. Nadzór nad nimi kuleje. W każdym sprawdzonym związku pojawiły się błędy w rachunkach. Regionalna Izba Rachunkowa w Katowicach ogłosiła alarmujące wyniki ogólnopolskiej kontroli największych związków międzygminnych w kraju. W tym pięciu z naszego regionu.
Kilka wniosków z raportu RIO trafiło do prokuratury. Dotyczą również woj. śląskiego, ale sprawy nadal są w toku. Łącznie sprawdzono 55 jednostek.
Nie wypadliśmy ani lepiej, ani gorzej niż reszta kraju. Mamy jednak największe związki międzygminne, które obracają ogromnymi sumami i dlatego ich błędy są wyraziste - mówi Ewa Koszela, naczelnik wydziału kontroli katowickiej RIO.
Inspektorzy zarzucili na przykład Komunikacyjnemu Związkowi Komunalnemu GOP w Katowicach, że w badanym 2005 roku zawyżył o ponad 8 mln złotych wysokość należnych składek od gmin. KZK GOP jeszcze nie wie, w jaki sposób odda te pieniądze. Ponadto zarząd związku kupił nieruchomość za 3.542 tys. złotych, chociaż zgromadzenie zgodziło się na wydanie o ponad 50 tys. mniej.
- Nasz budżet wynosi ponad 390 mln złotych i kwestionowane pieniądze nie są dla nas decydującą sumą. Gminy płaciły nam więcej, bo nie było jasnych przepisów. Pytaliśmy różne instytucje, jaka ma być składka gmin, brutto czy netto bez VAT. Odpowiedzi były różne, więc uznaliśmy, że brutto - wyjaśnia Alodia Ostroch, rzeczniczka KZK GOP.
Dlatego zamiast ponad 117 mln złotych, do kasy KZK GOP wpłynęło od gmin prawie 126 mln zł. Zdaniem RIO, wystarczyło jedynie zajrzeć do statutu związku, który regulował tę kwestię. KZK GOP twierdzi także, że zakup budynku przy ul. Barbary w Katowicach, nowej siedziby związku za ponad 3,5 mln zł. - jest dobrym interesem. Pomógł jednak przypadek. Kupiony budynek wyceniono obecnie na 7 mln zł. Gmina Katowice sprzedała go więc związkowi o połowę taniej.
RIO miało też zastrzeżenia do Międzygminnego Związku Komunikacji Pasażerskiej w Tarnowskich Górach. Inspektorzy stwierdzili, że przewodniczący MZKP nie miał prawa przyznać wynagrodzenia ryczałtowego trzem nieetatowym członkom zarządu. Łącznie wójtom Tworoga, Krupskiego Młyna i Mierzęcic wypłacono ponad 107 tys. złotych.
- Teraz wiem, że sprawę wynagrodzenia dla nich reguluje tylko uchwała zgromadzenia. Zastosuję się do wniosków RIO - zapewnia Henryk Szudy, przewodniczący MZKP. W tym roku jest już tylko dwóch nieetatowych członków zarządu.
W województwie śląskim działają dwa związki międzygminne, które należą do najbardziej zadłużonych w kraju. To Samorządowy Chorzowsko-Świętochłowicki Związek Wodociągów i Kanalizacji w Chorzowie oraz Związek Międzygminny Panki-Przystajń ds. Ochrony Wód w Pankach. Oba już wyraźnie zmniejszyły swój dług, który wziął się z zaciągniętych pożyczek na inwestycje, w tym na budowę oczyszczalni ścieków.
Kontrola RIO ujawniła, że pilnie potrzebne są nowe przepisy prawne, zwłaszcza w dziedzinie gospodarki i kontroli finansowej związków międzygminnych. Niepokój budzi możliwość tworzenia przez nie spółek prawa handlowego i transferu mienia publicznego do takich firm. Zdaniem RIO, gminy do tworzenia spółek handlowych na pewno nie potrzebują kosztownych pośredników. •
Grażyna Kuźnik - Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/753519.html
Bartek - Sob Sie 11, 2007 6:34 pm
Z woj. Pomorskiego
Pomorski skok na sześć miliardów euro
Unijny sukces zespołu marszałka Jana Kozłowskiego. Pomorze to pierwsze województwo w kraju, którego program wydania unijnych pieniędzy w latach 2007-2013 zaakceptowała Bruksela. W sumie marszałek chce w tym czasie pozyskać dla regionu 6 mld euro!
Trzy lata temu, kiedy Polska weszła do Unii Europejskiej i po raz pierwszy dostała unijne fundusze na lata 2004-2006, ówczesny wicemarszałek województwa pomorskiego Marek Biernacki zapowiadał: - Robimy skok na 3 mld zł. Plan ten wydawał się mało realny. Pomorze w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego, czyli unijnych pieniędzy tylko dla naszego województwa, otrzymało jedynie 160 mln euro, czyli ok. 650 mln zł. Resztę Biernacki planował pozyskać z unijnych funduszy, rozdzielanych na szczeblu krajowym. Udało się - w ciągu dwóch lat pomorskie samorządy plan "trzech miliardów" wykonały z nawiązką. Pomorze znalazło się na pierwszym miejscu w kraju w ilości pozyskanych z UE pieniędzy na jednego mieszkańca. Dla Ministerstwa Rozwoju Regionalnego nasze województwo stało się prymusem i teraz - przy nowym budżecie UE na lata 2007-2013 - Regionalny Program Operacyjny Pomorza przedstawiło Brukseli jako jeden z pięciu pierwszych. W czwartek wieczorem tylko programy Pomorza i województwa dolnośląskiego zostały zaakceptowane przez Komisję Europejską.
- Pracowaliśmy nad tym programem ponad dwa lata, teraz negocjowaliśmy go z Komisją przez kilka godzin. Uznany został za najlepszy w Polsce, wzorcowy dla pozostałych województw - mówił w piątek tuż po przylocie z Brukseli Kozłowski.
W ramach tego programu Pomorze do 2013 r. dostanie blisko 900 mln euro. Marszałek Kozłowski, podobnie jak trzy lata temu Biernacki, chce pozyskać więcej. - Teraz robimy skok na 6 mld euro - zapowiada. - To realne, tylko wszystkie samorządy w województwie muszą wziąć się do roboty i przygotować dobre projekty.
Według planów najwięcej z 900 mln euro, bo aż 203 mln, pójdzie na system transportowy - drogi i kolej. Wybudowana ma zostać za to m.in. południowa obwodnica Trójmiasta, drogi dojazdowe i zjazdy do pomorskiego odcinka autostrady A1, przewidziano modernizacje dróg krajowych 211 (z Żukowa do Słupska) i 214 (z Łeby do Warlubia), nowa nitka SKM do stacji Gdańsk-Letnica. 185 mln euro zostanie przeznaczonych na wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw, 123 mln - na lokalną infrastrukturę podstawową, 44 mln - na dziedzictwo kulturowe, 61 mln - na społeczeństwo wiedzy, czyli m.in. rozwój internetu.
Za kilka tygodni unijna komisarz Danuta Huebner podpisze oficjalnie pomorski program, a już na październik marszałek zapowiada przeprowadzenie pierwszej rundy aplikacyjnej samorządowych projektów. - To, że nasz program przyjęto jako pierwszy, jest ogromnym sukcesem drużyny naszych urzędników. Czas to pieniądz - stwierdza marszałek. - Oczywiście nie chodzi o to, żeby wydać pieniądze szybko, ale mądrze. Będziemy jednak mieli na to więcej czasu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto
absinth - Wto Sie 14, 2007 7:43 am
Pieniądze dla województwa śląskiego
Jeśli Komisja Europejska w Brukseli zatwierdzi śląskie programy, które mogą być dofinansowane z pieniędzy unijnych, do naszego województwa spłynie prawdziwa rzeka euro. Możemy dostać nawet 1,6 mld euro, z czego większość środków zostanie przeznaczonych na podnoszenie kwalifikacji pracowników i na rozwój terenów wiejskich. Już jutro w Brukseli rozpocznie się druga tura negocjacyjna Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2007-2013 z Komisją Europejską.
Województwo śląskie jest jednym z sześciu - poza dolnośląskim, małopolskim, pomorskim, wielkopolskim i kujawsko-pomorskim - które ze względu na dobrze opracowane programy, zostały dopuszczone do drugiej tury spotkań negocjacyjnych jeszcze w sierpniu. Negocjacje dla pozostałych regionów odbędą się we wrześniu.
- Zarząd Województwa Śląskiego przyjął w lipcu Regionalny Program Operacyjny. Uwzględniono uwagi Komisji Europejskiej przedstawione stronie polskiej w czasie pierwszej rundy negocjacyjnej - mówi Krzysztof Krzemiński, rzecznik śląskiego marszałka. - Zatwierdzenie przez Komisję Europejską tego programu może nastąpić już we wrześniu, co przyspieszy ogłoszenie pierwszych konkursów.
Po uruchomieniu regionalnych programów najwięcej zyskają dwa polskie województwa: mazowieckie (1,8 mld euro) i śląskie (1,6 mld euro).
- Uwzględniając środki z programów zarządzanych centralnie, do naszego regionu może spłynąć ogółem dziesięciokrotnie więcej pieniędzy niż w latach 2004-2006 - dodaje rzecznik Krzemiński. Może to być około m.in. 738 mln euro w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki 2007-2013 finansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego i około 370 mln euro w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.
(bs) - Dziennik Zachodni
Kris - Wto Sie 14, 2007 8:08 pm
Euro na 2007 - 2013
Komisja Europejska zaakceptowała Regionalny Program Operacyjny dla województwa śląskiego. To dokument dzięki któremu samorządy, przedsiębiorcy i instytucje kulturalne w regionie będą mogły korzystać z unijnych funduszy.
Chodzi o miliard sześćset milionów złotych, które trafią do województwa w latach 2007-2013. Zgodnie z zatwierdzonym wczoraj planem pieniądze te przeznaczone zostaną między innymi na rozwój przedsiębiorczości , turystykę , kulturę i środowisko. Pierwsze dotacje uruchomionego zostaną na początku przyszłego roku.
Maciej Leśnik
http://ww6.tvp.pl/2858,20070814542238.strona
macu - Pon Sie 20, 2007 9:37 am
Zadziwiające są te rozbieżności pomiędzy gazetami. "Dziennik Zachodni" mówi o sześciu regionach dopuszczonych do drugiej tury negocjacji, natomiast GW o pięciu.
Gazeta Wyborcza - Regiony szybsze od Warszawy w negocjacjach z UE
Komisja Europejska dała pięciu polskim województwom zielone światło na wydawanie miliardów pomocy z UE
We wtorek w Brukseli zakończyły się negocjacje pięciu Regionalnych Programów Operacyjnych (RPO). To plany regionów, jak wydać 16 mld euro dotacji unijnych. Samorządy wojewódzkie same opracowywały plan, a później z przedstawicielami rządu negocjowały z Komisją, czy taki plan może być realizowany.
Komisja Europejska uznała, że programy woj.: dolnośląskiego, małopolskiego, pomorskiego, śląskiego i wielkopolskiego są zgodne z prawem Unii i celami, na które Bruksela chce wydawać pieniądze.
To oznacza zielone światło do wydawania euro. Komisja musi jeszcze zatwierdzić te programy, a później będzie już można ruszać z konkursami na dotacje. Ale to formalność.
- Nasz sukces w Brukseli otwiera szansę na podpisanie przez panią komisarz Danutę HĂźbner wynegocjowanego porozumienia już na początku września. Będziemy mogli szybciej ogłosić konkursy - powiedział po zakończeniu negocjacji marszałek woj. śląskiego Janusz Moszyński.
Śląsk to jeden z regionów, do których do 2015 r. napłynie najwięcej unijnych dotacji w ramach RPO: 1,6 mld euro. Więcej dostanie tylko Mazowsze - 1,8 mld euro. Ale Mazowsze - jak i pozostałe dziesięć województw - na razie jeszcze nie zamknęło negocjacji z Komisją. A bez tego pieniądze nie popłyną.
Podobny kłopot, czyli niezakończone negocjacje, możemy mieć z programami centralnymi. Tam są pieniądze na infrastrukturę, walkę z bezrobociem, wsparcie innowacyjności firm - ale w skali kraju, a nie województwa. Wydawanie tych dotacji będzie koordynował rząd, to w sumie ponad 50 mld euro.
Polska jest zaskoczona opóźnieniem, bo Komisja Europejska na początku wakacji sugerowała, że znacznie wcześniej uda nam się uzgodnić właśnie duże programy krajowe - np. "Infrastruktura i środowisko", w którym mamy zarezerwowane ponad 27 mld euro na budowę autostrad, remonty na kolei itd.
Tymczasem regiony były szybsze. Powód? To mniejsze programy od tych sterowanych ze szczebla krajowego i samorządowcy są mocno zdeterminowani, żeby jak najszybciej unijne dotacje zaczęły płynąć do ich województwa. Tymczasem rząd, który negocjuje programy centralne, musi się borykać z takimi problemami jak np. Natura 2000.
Komisja Europejska miała poważne zastrzeżenia do tego, czy polskie inwestycje nie naruszą obszarów chronionych i domaga się dokładnego ich wyznaczenia (minister środowiska nie poradził sobie z tym w ciągu ostatnich dwóch lat). To tylko jeden z problemów, które wstrzymywały polskie programy centralne w lipcu, ale rząd zapewniał, że problem rozwiązał.
- Nie spodziewaliśmy się tych problemów z negocjacjami, ale mamy nadzieję, że uda się jak najszybciej wyjaśnić sporne kwestie - mówi "Gazecie" jedna z osób zaangażowanych w rozmowy z Brukselą. Nie wiadomo jednak, kiedy uda się uzgodnić treść naszych centralnie nadzorowanych planów inwestycyjnych za unijne euro. A to oznacza, że nie wiadomo, kiedy będziemy mogli zacząć inwestycje m.in. na Euro 2012.
Samorządowcy chcą, żeby inwestycje z ich Regionalnych Programów Operacyjnych ruszyły jak najszybciej. Z funduszy strukturalnych samorządów będą budowane m.in. drogi w regionach, firmy dostaną dotacje na inwestycje, będzie finansowana walka z bezrobociem. To może nie być jednak tak łatwe i na dotacje trzeba będzie poczekać - Ministerstwo Rozwoju musi najpierw wydać rozporządzenia, na podstawie których będzie można udzielać pomocy z unijnej puli, np. te dotyczące zasad udzielania pomocy publicznej.
Kris - Pon Sie 20, 2007 6:51 pm
Fundusze unijne
Na Śląsku zostało do wydania jeszcze 450 milionów złotych w ramach unijnych pieniędzy przyznanych na lata 2004-2006. W Katowicach zebrał się zespół monitorujący podział tych środków.
Jak mówi dyrektor Wydziału Zarządzania Funduszami Europejskimi w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim Dorota Wójtowicz, są to pieniądze przeznaczone głównie na rozwój infrastruktury:
Z pieniędzy tych realizowane będą między innymi rozbudowa Drogowej Trasy Średnicowej czy obwodnicy Bytomia. Wszystkie projekty muszą być rozliczone do końca przyszłego roku.
W sumie w pierwszym okresie finansowania w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego Śląsk otrzymał miliard złotych. Do roku 2013 ma to być nawet 10 razy wiecej.
PR Katowice
http://ww6.tvp.pl/2858,20070820545118.strona
Kris - Czw Wrz 06, 2007 4:56 pm
Rzeka pieniędzy
Komisarz do spraw polityki regionalnej Danuta Huebner podpisała w czwartek w Krynicy dokumenty kończące ostatnia turę negocjacji dla Regionalnych Programów Operacyjnych.
Oznacza to, że będą pieniądze na budowę i remonty dróg, mostów, kanalizacji czy instytucji kultury.
Jest nadzieja, że np. w gminie Mstów wreszcie zamiast studni będzie wodociąg, zamiast szamba kanalizacja, bo koniec negocjacji oznacza początek strumienia pieniędzy.
Na liście największych inwestycji z największymi szansami na realizację są m.in.: Drogowa Trasa Średnicowa, hala sportowa w Gliwicach i nowa siedziba Muzeum Śląskiego. Tylko podziemna ekspozycja w nowym gmachu Muzeum Śląskiego ma kosztować 240 milionów złotych. Z tego 85 procent będzie unijną dotacją.
Do 2013 w zasięgu ręki będzie 1,7 mld euro. Pierwsze konkursy na projekty dofinansowywane przez UE mają ruszyć w listopadzie - najpierw transport, potem projekty w dziedzinie zdrowia.
Krzysztof Karaś
http://ww6.tvp.pl/2858,20070906555652.strona
Kris - Czw Wrz 06, 2007 7:59 pm
Prawie 2 mld euro dla Śląska
pj
2007-09-06, ostatnia aktualizacja 2007-09-06 21:11
Ponad 1,7 mld euro unijnych dotacji trafi w ciągu najbliższych lat na Śląsk. Komisja Europejska zaakceptowała Regionalny Program Operacyjny dla regionu. Bez niego nie dostalibyśmy ani eurocenta.
Danuta HĂźbner, unijna komisarz do spraw polityki regionalnej, ogłosiła w czwartek, że Komisja Europejska zatwierdziła Regionalny Program Operacyjny Województwa Śląskiego na lata 2007-2013. Dzięki temu trafi do nas ponad 1,7 mld euro unijnych dotacji. Część pieniędzy zostanie przeznaczona, bez konkursów, na wybrane już przez władze regionu inwestycje. Powstanie zatem m.in. hala Podium w Gliwicach, nowa siedziba Muzeum Śląskiego na terenie zamkniętej kopalni Katowice. Będą też pieniądze na budowę Drogowej Trasy Średnicowej między Zabrzem i Gliwicami, a także na wspólną bibliotekę Uniwersytetu Śląskiego i Akademii Ekonomicznej. Z kolei władze Katowic mają dostać pomoc na budowę Międzynarodowego Centrum Kongresowego w okolicy Spodka.
Na konkursy zostanie około miliarda euro. Pierwsze mają być ogłoszone pod koniec października.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4466954.html
Sabino Arana - Czw Wrz 06, 2007 8:07 pm
Dla dziennikarzy 1,7 to juz prawie 2
Wit - Wto Paź 09, 2007 10:07 pm
Czy 7,5 miliarda euro pozwoli nam wstać z kolan?
09.10.2007
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego ogłosiło wczoraj listę projektów w województwie śląskim, które zostaną objęte pomocą publiczną. Mamy czas na ich "skonsumowanie" do roku 2015.
Łącznie otrzymamy ponad 7,5 mld euro. 4,8 mld euro pochodzić będzie ze środków unijnych, a resztą dołoży budżet państwa. Środki te obejmują całą pomoc unijną dla naszego regionu. Mamy szansę, aby dostać więcej pieniędzy, ale będzie to możliwe tylko wówczas, jeśli inne województwa nie wykorzystają swoich środków. Zasada działa jednak w dwie strony, bo po nasze niewykorzystane środki mogą sięgnąć inni.
Środki pomocowe mają służyć nie pojedynczym gminom czy prezydentom śląskich miast, ale rozwojowi całego województwa. - Chodzi o to, aby zmienić wizerunek województwa - mówi Jerzy Polaczek, minister transportu. - Te wielkie nakłady finansowe Unii Europejskiej i rządu mają służyć ożywieniu tutejszej przedsiębiorczości i zmianie wizerunku całego regionu.
Zastępca szefa Kancelarii Premiera minister Jacek Kościelniak zapewniał wczoraj, że nie jest on elementem kampanii wyborczej. Politycy Platformy Obywatelskiej są jednak innego zdania. - PiS na chwilę przed wyborami politycznie konsumuje pieniądze, które i tak nam się należą - mówi Grzegorz Dolniak, poseł PO z Zagłębia i wiceszef Klubu Parlamentarnego tej partii.
Na co pieniądze:
• Autostarda A-1 - 1,5 mld euro,
• Remont drogi szybkiego ruchu Mysłowice-Bielsko-Biała - 256 mln euro
• Droga Bielsko-Żywiec - 23 mln euro
• Nowy terminal pasażerski na lotnisku w Pyrzowicach - 50 mln euro
• Rozbudowa infrastruktury wokół lotniska - 37 mln euro
• Budowa nowych dróg do Portu Lotniczego Pyrzowice - 60 mln euro
• Budowa nowego terminalu cargo i budynku adminstracyjnego na lotnisku - 20 mln euro.
• Modernizacja linii kolejowej na odcinku Katowice-Zebrzydowice - 20 mln euro
• Remont Centralnej Magistrali Kolejowej i dostosowanie jej do ruchu pociągów rozwijających prędkość ponad 240 km na godz. na odcinku Nowy Dwór - Zawiercie - 685 mln euro.
• Budowa gazociągu Piotrków Trybunalski-Tworóg - 70 mln euro
• Centrum nowych technologii Politechniki Śląskiej - 21 mln euro.
• Centrum edukacyjne Uniwersytetu Śląskiego w Chorzowie - 18 mln euro.
• Rekultywacja terenów po Zakładach Chemicznych w Tarnowskich Górach - 22 mln euro
• Budowa zbiornika Dolny Racibórz - 109 mln euro.
Witold Pustułka - Dziennik Zachodni
Wit - Śro Paź 10, 2007 10:16 pm
Miliony euro płyną na Śląsk
Przemysław Jedlecki2007-10-10, ostatnia aktualizacja 2007-10-10 22:05
1,712 mld euro unijnych dotacji trafi do 2013 r. na Śląsk. Komisja Europejska już zaakceptowała Regionalny Program Operacyjny Województwa Śląskiego na lata 2007-2013. Bez niego nie dostalibyśmy ani eurocenta
Część pieniędzy zostanie przeznaczona, bez konkursów, na wybrane już przez władze regionu duże inwestycje. Powstanie zatem hala Podium w Gliwicach, na którą unijna dotacja wyniesie 41 mln euro. Gdy będzie gotowa, będzie można tu organizować koncerty, mecze piłki nożnej, siatkówki i koszykówki, a nawet zawody lekkoatletyczne. Na trybunach zmieści się 15 tys. widzów. Również Muzeum Śląskie wreszcie doczeka się nowej siedziby. Na terenie zamkniętej kopalni Katowice ma stanąć nowoczesny gmach. Budowa ma kosztować 60 mln euro, ale UE dołoży aż 51 mln euro. Dzięki unijnym pieniądzom będzie też można dalej budować Drogową Trasę Średnicową (DTŚ). Dziś można nią dojechać tylko z Katowic do Rudy Śląskiej, ale trwa już jej budowa w Zabrzu, a w przyszłości DTŚ dotrze do Gliwic. Powstanie tego odcinka to koszt 307 mln euro, z RPO będzie na to 75 mln euro.
Oprócz tego zarząd województwa wybrał jeszcze 16 projektów kluczowych, które również dostaną dotacje bez konkursów. Na tej liście jest np. Międzynarodowe Centrum Kongresowego w Katowicach, drogi w Rybniku, Jastrzębiu oraz Bytomiu, czy Centrum Informatyczne i Biblioteka Uniwersytetu Śląskiego i Akademii Ekonomicznej. W sumie bez konkursów zostanie wydanych, razem z projektami czterech subregionów województwa 788 mln euro.
Priorytety, czyli na co można wziąć dotację
Reszta pieniędzy, czyli 942 mln euro zostanie rozdzielona w konkursach. Pierwsze konkursy mają być ogłoszone w listopadzie. RPO jest podzielone na priorytety. Z nich można dokładnie się dowiedzieć na co będą wydawane unijne dotacje i kto może je zdobyć.
Pierwszy z nich to "Badania i rozwój technologiczny, innowacje i przedsiębiorczość". Tu na konkursy przeznaczono 246,26 mln euro. Z tych pieniędzy będą mogły powstawać np. parki technologiczne, zbroić ziemię pod inwestycje, czy promować tereny inwestycyjne w Polsce i zagranicą, małe i średnie przedsiębiorstwa będą też mogły kupować dzięki pomocy UE usługi doradcze. Po te pieniądze będą mogły sięgnąć m.in. samorządy, szkoły wyższe, małe i średnie przedsiębiorstwa (MSP), a także instytucje naukowe i biznesowe. Dzięki temu priorytetowi do 2013 r. na Śląsku ma powstać blisko 7 tys. miejsc pracy.
Kolejne 65 mln euro trafi na konkursy w ramach "Społeczeństwa informacyjnego". Z tych pieniędzy będzie można budować sieci internetowe i punkty bezpłatnego dostępu do internetu. Preferowane będą jednak projekty ponadregionalne, szczególnie te, które będą dotyczyły wsi i małych miast. Wiadomo bowiem, że tu mogą być dziś trudności z dostępem do internetu. O pieniądze na rozwój sieci będą mogły starać się m.in. samorządy (także ich związki i organizacje, które mają osobowość prawną) oraz uczelnie. Szerokopasmowa sieć internetowa za sześć lat ma mieć na Śląsku 660 km długości, a w dwa lata później 900 km.
Unijne pieniądze będzie można też wydać na "Turystykę". W konkursach zostanie rozdzielone 59,8 mln euro i będzie można je wydawać nie tylko na miejsca noclegowe dla turystów czy gastronomię, ale też na budowę nowych ścieżek rowerowych, tras narciarskich i ścian wspinaczkowych oraz parkingi, toalety a nawet przechowalnie sprzętu sportowego. Za euro będzie można też tworzyć punkty informacji turystycznej i promować atrakcje turystyczne Śląska. W konkursach w tym priorytecie mogą startować nie tylko samorządy i organizacje samorządowe, ale również m.in. kościoły, Lasy Państwowe oraz MSP.
Najmniej pieniędzy (tylko 33,27 mln euro) przeznaczono na konkursy związane z kulturą. Będzie można zadbać o m.in. konserwację zabytków, wyposażenie bibliotek i muzeów oraz teatrów. Możliwe jest też zdobycie dotacji na przebudowę obiektów poprzemysłowych na galerię czy muzeum. O pieniądze mogą się starać m.in. samorządy, instytucje kultury, kościoły i organizacje pozarządowe.
Ponad trzy razy więcej (118,36 mln euro) będzie na konkursy związane z ochroną środowiska. Na wsparcie mogą liczyć np. projekty związane z selekcjonowaniem śmieci, ich recyklingiem czy unieszkodliwiania odpadów azbestowych. Na tym jednak nie koniec. Unia może dać też pieniądze budowę kanalizacji, oczyszczalnie ścieków, modernizację sieci ciepłowniczych i ekologiczne sposoby zdobycia energii (energia słoneczna, czy z biomasy). Dotację mogą być też wykorzystane na edukację ekologiczną, tworzenie punktów widokowych, czy budowę ścieżek przyrodniczych. Do konkursów będą mogły stanąć m.in. samorządy, parki krajobrazowe i narodowe, samorządy, Lasy Państwowe i spółki wodne oraz podmioty, w których większość udziałów posiadają samorządy i podmioty działające w oparciu o Ustawę o partnerstwie publiczno-prywatnym.
Szóstym priorytetem jest "Zrównoważony rozwój miast". Na konkursy przeznaczono w nim blisko 112 mln euro. Te pieniądze można wydać na działania związane z rewitalizacją zdegradowanych obszarów poprzemysłowych i powojskowych. Będą możliwe również inwestycje dotyczące likwidacji materiałów azbestowych z budynków mieszkalnych. Głównymi beneficjentami tego priorytetu będą samorządy, szkoły szkoły wyższe, kościoły, spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe oraz podmioty działające na zlecenie samorządów.
Największą pulę pieniędzy na konkursy są to, tak która będzie dotyczyła transportu. Do podziału między beneficjentów jest aż 134,75 mln euro. Będzie za nie można remontować i budować nowe drogi. Do 2013 na Śląsku ma być 50 km nowych dróg, a kolejne 185 zostanie wyremontowanych. Będzie też można remontować linie tramwajowe i wprowadzać bilety elektroniczne. Głównymi beneficjentami mają być samorządy i jednostki sektora publicznego transportu publicznego.
Ósmym priorytetem jest "Infrastruktura edukacyjna". Na konkursy jest tu 72,48 mln euro. Można będzie wydać je np. na remonty i tworzenie pracowni komputerowych, bibliotek i sal sportowych w szkołach wyższych. Będą możliwe też przebudowy, remont i wyposażenie istniejących obiektów dydaktycznych (w szczególności budynków szkolnych, laboratoriów dydaktycznych, sal do praktycznej nauki zawodu w szkołach ponadgimnazjalnych). Po te pieniądze mogą sięgnąć m.in. samorządy, kościoły i związki wyznaniowe, a także osoby prawne i fizyczne, które prowadzą szkoły lub placówki (zgodnie z Ustawą o systemie oświaty).
Nieco mniej - 57,76 mln euro - trafi na konkursy związane ze zdrowiem i rekreacją. Samorządy, przychodnie oraz szpitale (także prywatne) będą mogły starać się o pomoc przy finansowaniu remontów i wyposażeniu sal i bloków operacyjnych bloków diagnostycznych, gabinetów i pracowni. Można też zdobyć pieniądze nie tylko na nową aparaturę medyczną, ale także na przystosowanie dla nich pomieszczeń w szpitalach czy przychodniach.
Jeśli chodzi zaś o rekreację, to będzie można budować boiska, korty, ścieżki zdrowia, także baseny i hale sportowe. Nie mogą one być jednak powiązane z infrastrukturą szkolną. O dotacje na takie inwestycje mogą się starać m.in. organizacje sportowe, ale też spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe.
Ile można dostać z Unii i gdzie po pomoc?
Beneficjenci mogą liczyć na to, że UE sfinansuje nawet 85 proc. kosztów inwestycji. Ale jeśli okaże się, że wsparcie któregoś z projektów zagraża swobodnej konkurencji na rynku, to wtedy dofinansowanie ze strony UE może wynieść maksymalnie 40-60 proc.
Na Śląsku RPO zajmuje się Urząd Marszałkowski. Informacji o szczegółach RPO udzielają pracownicy Wydziału Rozwoju Regionalnego. Adres: Wydział Rozwoju Regionalnego, ul. Ligonia 46, 40-037 Katowice
tel. +48 (32) 20 78 376, fax +48 (32) 25 53 758, email: , www.rpo.silesia-region.pl
W styczniu 2008 r. w Katowicach powstanie również Regionalny Punkt Informacyjny, a w Częstochowie, Bielsku-Białej oraz Rybniku powstaną Punkty Kontaktowe, w których będzie można uzyskać wszelkie informacje na temat możliwości finansowania inwestycji z RPO WŚ. W planach jest również również uruchomienie bezpłatnej infolinii dla beneficjentów.
Szukaj też w internecie:
http://gospodarka.gazeta.pl/fundusze_ue
http://www.silesia-region.pl
http://www.katowice.uw.gov.pl
http://www.garr.pl/
absinth - Pon Gru 31, 2007 12:37 pm
Wystartowały regionalne dotacje
Urszula Mirończuk 29-12-2007, ostatnia aktualizacja 29-12-2007 01:31
Ruszyły konkursy o regionalne dofinansowanie z UE. Pierwsze 100 mln zł ze swojego programu regionalnego rozdzieli Śląsk.
W uruchomionych w piątek konkursach można walczyć o wsparcie projektów związanych z rozwojem elektronicznych usług publicznych oraz inwestycji w sieci kanalizacyjne, wodociągowe i oczyszczalnie ścieków. Na pierwszy cel zarezerwowano nieco ponad 29 mln zł. Na inwestycje wodno-ściekowe do wzięcia jest prawie 73 mln zł. Ci, którym uda się zdobyć dotacje, mogą liczyć na zwrot 85 proc. poniesionych kosztów. Wnioski mogą składać przede wszystkim samorządy. Konkurs zakończy się 29 lutego 2008 roku.
– Kolejne konkursy planujemy na marzec. Dotyczyć będą edukacji i zdrowia. Pierwszy wyścig po pieniądze dla przedsiębiorców – około 30 mln euro – ruszy w kwietniu – zapowiada Janusz Moszyński, marszałek województwa śląskiego.
Śląsk jest pierwszym województwem w kraju, które uruchomiło środki na dotacje regionalne. Łącznie w latach 2007 – 2013 region ma do dyspozycji ponad 2 mld euro. – Prawie 55 procent tej kwoty zostanie rozdzielone w konkursach. Resztę przeznaczymy na sfinansowanie najważniejszych dla regionu inwestycji i wsparcie projektów przygotowanych przez gminy – wyjaśnia Moszyński. Śląsk jest bowiem jedynym województwem, które zdecydowało się na przygotowanie tzw. subregionalnych programów wykorzystania funduszy europejskich. – Mamy nadzieję, że dzięki temu uda nam się lepiej wykorzystać wsparcie unijne – mówi Moszyński. Programy subregionalne mają być gotowe do końca lutego.Łącznie na wszystkie 16 województw Unia Europejska przekazała Polsce nieco ponad 16,5 mld euro. Większość tej kwoty samorządy przeznaczyły na inwestycje w regionalną infrastrukturę transportową. Regiony odpowiadają także za rozdział dotacji z programu „Kapitał ludzki”.
Źródło : Rzeczpospolita
Wit - Pią Lut 01, 2008 9:10 pm
Minister Bieńkowska pocięła listę
Przemysław Jedlecki2008-02-01, ostatnia aktualizacja 2008-02-01 21:53
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego ogłosiło listę inwestycji, które mają szanse dostać unijne dotacje bez konkursu
Rząd PiS-u zostawił po sobie tzw. listę projektów kluczowych, na której było ponad 850 planowanych inwestycji, na które Unia Europejska miała wyłożyć aż 37,5 mld euro z UE. O pieniądze starały się samorządy, uczelnie i firmy.
Elżbieta Bieńkowska, nowa minister rozwoju regionalnego chce, żeby jak najwięcej pieniędzy zostało rozdzielonych w konkursach. Resort proponuje też, żeby na liście znalazły się tylko te wydatki, które są strategiczne dla rozwoju kraju. Bieńkowska przejrzała listę zostawioną przez poprzedniczkę z PiS i w piątek ogłosiła co z niej wypadło.
Wcześniej po pieniądze z UE zgłosiło się 75 inwestycji z województwa śląskiego. Zostało 41. Skreślona została m.in. przebudowa kanalizacji w Katowicach. Wartość projektu wynosiła 305 mln euro. Urzędnicy miejscy liczyli na 154 mln euro dotacji. - Rząd ma prawo podejmować decyzje. Także takie, które nie zawsze są mądre. Nasz projekt jest dobry i liczymy na to, że wygramy w konkursie - komentuje Arkadiusz Godlewski, wiceprezydent Katowic.
Taki sam los spotkał przebudowę kanalizacji w Sosnowcu. Mateusz Rykała, pełnomocnik prezydenta ds. rozwoju nie ukrywa zaskoczenia. - Chcemy dokończyć prace, będziemy więc musieli stanąć do konkursu - zapowiada Rykała.
Decyzją minister Bieńkowskiej w konkursach trzeba będzie teraz zdobywać pieniądze m.in. na rekultywację terenów po dawnych Zakładach Chemicznych Tarnowskie Góry (bez konkursu miało być na to przeznaczone 12,47 mln euro) i inwestycje w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie.
Bez konkursu pieniądze z UE ma dostać za to Politechnika Śląska na Centrum Nowych Technologii i Uniwersytet Śląski na Centrum Edukacji i Badań Interdyscyplinarnych.
Nie zabraknie też pieniędzy na budowę trasy kolejowej z Katowic na lotnisko w Pyrzowicach i na rozwój samego lotniska, w tym m.in. na budowę nowych terminali cargo i pasażerskiego oraz parkingów. Na liście resort zostawił również budowę zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz, śląski odcinek autostrady A1 drogę ekspresową Kosztowy - Bielsko-Biała oraz fragment trasy S 69 z Wilkowic do Żywca.
salutuj - Pią Lut 01, 2008 9:45 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Bartek - Sob Lut 02, 2008 11:41 pm
Aktualna mapa dofinansowania z programu "Infrastruktura i Środowisko" i jak widać Śląsk najwięcej
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/ ... 92428.html
Wit - Pią Lut 08, 2008 9:31 am
Piętnaście projektów za nami, przed nami co najmniej osiemnaście
dziś
Od tego roku wreszcie katowicki magistrat ma swoje Biuro Funduszy Unijnych. Na razie trwa ono "pomiędzy" zamkniętymi (w większości) projektami z lat 2004-06 i tymi planowanymi na lata 2008-13.
Kompleks obiektów sportowych w Szopienicach i połączenie ul. Grundmanna z Sądową - to największe zrealizowane dotychczas inwestycje ze dofinansowaniem zewnętrznym. Kosztowały 33 mln zł, dofinansowanie wyniosło ok. 12,3 mln zł. Na możliwość elektronicznej komunikacji z administracją publiczną wydaliśmy 940 tys. zł (w tym np. projekt SEKAP dla 54 gmin kosztuje w sumie 27 mln zł). Katowice dostały 3 mln zł na strategie innowacyjne. Wśród 15 realizowanych od 2004 roku za unijne pieniądze projektów sześć było tzw. "miękkich": to stypendia dla 546 uczniów.
Kolejny sezon sięgania do unijnej kasy, mocno zresztą opóźniony, właśnie nadchodzi. Powstałe biuro zajmie się pozyskaniem pieniędzy na 18 projektów. Z tych, które startują w konkursach, pierwszy jest remont filii Muzeum Historii Katowic w Nikiszowcu. Budynek w fatalnym stanie (grzyb, podparte stropy) zamknięty jest już od roku. Dziś wewnątrz pozostały tylko ogromne obrazy, które trzeba wynieść przez okna. Jeśli uda się "wygrać" unijne euro, remont i tak ruszy dopiero w przyszłym roku - muzeum na pewno nie zostanie otwarte na setny jubileusz Nikiszowca. Miasto w oczekiwaniu na konkursy nie zdecydowało się przeznaczyć pełnej kwoty na tę inwestycję. W tegorocznym budżecie zapisano 375 tys. zł teraz i kolejne tyle za rok. W sumie potrzeba 5,5 mln zł.
Najbardziej prestiżowa inwestycja to oczywiście Międzynarodowe Centrum Kongresowe za 189 mln zł. Unijna kasa jest realna, bo MCK jest na liście projektów kluczowych woj. śląskiego. Tyle że Katowice muszą wyłożyć prawie 75 mln zł. Pod względem kosztów Centrum przebija tylko inwestycja uporządkowania gospodarki ściekowej, która ma pochłonąć ogromną kwotę 1,3 mld zł. Niepewna jest kwota dofinansowania.
W planach jest wiele inwestycji drogowych: modernizacja drogi krajowej nr 79 (120 mln zł), zmiana przebiegu drogi krajowej nr 81 na odcinku od ul. Kościuszki do ul. Murckowskiej (131 mln zł), budowa tzw. węzła Gałeczki (70 mln zł), przedłużenie ul. Stęślickiego w kierunku północnym (70 mln zł), układ komunikacyjny dla terenu budowy Nowego Muzeum Śląskiego, MCK i siedziby NOSPR (24,8 mln zł). Sam budynek NOSPR ma kosztować 120 mln zł. Jest też projekt modernizacji Spodka (40 mln zł), stadionu przy ul. Bukowej (50 mln zł), Pałacu Młodzieży (44 mln zł). Inne inwestycje dotyczą społeczeństwa informacyjnego, budowy drugiej linii technologicznej spalania odpadów szpitalnych w zakładach przy ul. Hutniczej, czy Centrum Przesiadkowego w Zawodziu. Spośród tej osiemnastki w tegorocznym budżecie najwięcej pieniędzy przeznaczono na gospodarkę ściekową (ok. 47 mln zł), DK 79 (10 mln zł), MCK (9 mln zł) i stadion przy Bukowej (prawie 5 mln zł).
Wstępnie przyznane pieniądze, rozdzielane poza konkursami, są na ścieżki rowerowe i na sieć światłowodów SilesiaNet. Cała aglomeracja przygotowuje też duży projekt modernizacji sieci tramwajowej.
(bib) - POLSKA Dziennik Zachodni
Silne projekty to muzeum i Centrum Kongresowe
dziś
Polska Dziennik Zachodni: Ilu pracowników liczy biuro?
Marzena Szuba, kierownik Biura Funduszy Europejskich: Na razie tworzą je trzy osoby, dołączą jeszcze dwie, trzy. W latach 2004-2006 sprawdził się zespół przy wydziale rozwoju, ale teraz projektów będzie zdecydowanie więcej.
PDZ: Można też powiedzieć "tylko" 18?
M.Sz.: Do końca 2013 roku na pewno projektów jeszcze przybędzie. Nie ma sensu zgłaszanie jak największej ilości projektów, trzeba postawić na kilka, za to dobrze przygotowanych, które pozwolą na wzrost konkurencyjności miasta.
PDZ: Na jakim są etapie?
M.Sz.: Dokumentacja jest albo na ukończeniu, albo w trakcie realizacji. Gotowy jest projekt na filię Muzeum Historii Katowic w Nikiszowcu.
PDZ: Jakie są szanse pozyskania pieniędzy na projekty drogowe?
M.Sz.: Poprzedni marszałek wprowadził zasadę, że tylko małe miasta mogą się starać o pieniądze na transport publiczny. Czekamy i liczymy na zmianę w tej kwestii, by móc wnioskować o pieniądze np. na przedłużenie ul. Stęślickiego. Z kolei projekty dotyczące DK 79, 81 i węzła Gałeczki będą startowały w konkursach na poziomie centralnym. Nie są jeszcze znane ich terminy.
PDZ: A projekty społeczne?
M. Sz.: Będą dotyczyć finansowania np. studiów podyplomowych, wyższych, dla pracowników oświaty. Będą też stypendia dla najbardziej uzdolnionych uczniów.
PDZ: Które z projektów mają mniej szans na unijne euro?
M.Sz.: Trudne może być uzyskanie dofinansowania na termomodernizację szkół, tym bardziej, że w tym zakresie można się też starać o pieniądze z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Silne projekty to muzeum w Nikiszowcu, MCK, z zakresu społeczeństwa informacyjnego.
PDZ: Jeśli nie uda się zdobyć pieniędzy w konkursach...?
M.Sz.: W większości projekty i tak będą realizowane z pieniędzy miasta, niezależnie od tego, czy pozyskamy pieniądze, czy nie. Zmianie może tylko ulec termin realizacji.
Marta Żabińska - POLSKA Dziennik Zachodni
Safin - Pią Lut 08, 2008 7:33 pm
Cała aglomeracja przygotowuje też duży projekt modernizacji sieci tramwajowej.
Dzisiaj mamy 8-luty-2008
Ciekawe kiedy będzie projekt. No i kiedy będzie zrealizowany.
absinth - Pon Lut 18, 2008 10:18 am
Samorządy dodały gazu
Anna Cieślak-Wróblewska 18-02-2008, ostatnia aktualizacja 18-02-2008 03:43
Dotacje UE najszybciej wydaje Podlaskie, najgorzej – Mazowsze. Mimo problemów z wykorzystaniem pomocy, samorządy radzą sobie o wiele lepiej niż instytucje centralne
Władze wojewódzkie wypłaciły już ponad trzy czwarte pieniędzy, które dostały do dyspozycji z Brukselii.
Wykorzystanie Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego sięgnęło na koniec ubiegłego roku 77 proc. To bardzo dobry wynik. Zwłaszcza w porównaniu z instytucjami centralnymi, które wydały 50-74 proc. kwot z programów na lata 2004 – 2006. W zeszłym roku regiony wypłaciły ok. 40 proc. dostępnych pieniędzy. Dzięki temu na 2008 r. (ostatni, w którym można rozliczać programy z lat 2004 – 2006) zostało im tylko 23 proc.
Wykorzystanie unijnej pomocy nie wszędzie idzie tak samo szybko. Najlepsze pod tym względem woj. podlaskie wydało już prawie 86 proc. funduszy, a woj. mazowieckie dopiero 69 proc....
no Slaskie wypadlo najgorzej po Mazowieckim i Łodzkim...
Bartek - Pon Lut 18, 2008 11:05 am
Im mniej kasy się z UE dostaje tym lepiej i szybciej można ją wydać
salutuj - Pon Lut 18, 2008 11:53 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Kris - Sob Lut 23, 2008 9:18 am
Unia sfinansuje 42 ważne inwestycje
dziś
Minister Elżbieta Bieńkowska po podpisaniu umowy przekazania unijnych pieniędzy. Fot. Agnieszka Materna
Szerokie, bezpieczne drogi, remont Zamku Piastowskiego w Raciborzu, a nawet budowa miasteczka westernowego w Żorach. To tylko niektóre spośród 42 inwestycji, które za ponad 80 milionów euro zostaną w ciągu najbliższych siedmiu lat zrealizowane w regionie rybnickim.
Pieniądze są już zapewnione. Wczoraj w Czerwionce-Leszczynach, w obecności minister rozwoju regionalnego, wojewody śląskiego i marszałka województwa podpisane zostały stosowne umowy gwarantujące 28 miastom i gminom należącym do Związku Subregionu Zachodniego, że ich projekty będą sfinansowane z unijnych funduszy bez konieczności przystępowania do czasochłonnych konkursów.
- W praktyce oznacza to, że wszystkie przedstawione przez nas projekty zostaną dofinansowane. Pierwsze inwestycje powinny ruszyć już jesienią- mówi Adam Zdziebło, dyrektor biura Subregionu. - To nie oznacza, że samorządy nie mogą się starać o dofinansowanie innych projektów. Te 80 milionów to po prostu premia za dogadanie się - dodaje Zdziebło.
W regionie powstaną więc drogi dojazdowe do autostrady A-1 za ponad 40 milionów euro. Zaniedbany i nie remontowany od ćwierć wieku Zamek Piastowski w Raciborzu, najstarszy taki zabytek na Śląsku, za 5 milionów euro zmieni się w centrum turystyczne.
Realizowane też będą programy związane z szerokim dostępem do internetu, a mieszkańcy Czerwionki-Leszczyzn będą mogli liczyć na nowe targowisko i kompleks sportowy przy zespole szkół specjalnych. Z kolei za prawie dwa miliony euro w Żorach powstanie długo zapowiadane miasteczko westernowe. To pomysł miejscowych urzędników na przyciągnięcie turystów. Przy trasie Katowice-Wisła, na obszarze kilku hektarów, powstanie drewniane miasteczko rodem z Dzikiego Zachodu.
- Będą dyliżanse, saloon, golibroda i wioska indiańska. A nawet pokazowe pojedynki kowbojów - tłumaczy Tomasz Górecki, rzecznik żorskiego magistratu.
Inwestycja ma być gotowa już w przyszłym roku. Wszystkie 42 projekty mają być zrealizowane w ciągu siedmiu.
- Jeśli to wszystko uda się wprowadzić w życie, to za siedem lat w regionie będzie się żyło zupełnie inaczej - mówi Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju. Podpisanie umowy ich przyjęcia jest wydarzeniem bez precedensu. - Nie znam przypadku w Polsce, gdzie samorządy tak doskonale się dogadują i razem starają się o pieniądze z Unii - chwali Elżbieta Bieńkowska. - Inne subregiony powinny brać przykład z Rybnika, a nie kłócić się między sobą - dodaje minister.
Podpisanie umowy poprzedzone było trwającymi ponad rok rozmowami samorządowców.
- Jak zawsze podczas rozmów o pieniądzach były tarcia. Ale udało nam się - mówi Marian Janecki, prezydent Jastrzębia Zdroju.
Warto się starać
W województwie śląskim działają cztery subregiony.
Na razie tylko gminom należącym do Subregionu Zachodniego udało się dogadać.
Dzięki temu udało się uzyskać 82,5 miliona euro. Pozostałe subregiony mają szanse na dokładnie takie same pieniądze.
To od nich będzie jednak zależało, czy ze swoimi projektami będą musieli startować w konkursach o dofinansowanie, czy też załapią się na ścieżkę pozakonkursową, jak region rybnicki.
Warunek jest jeden, urzędnicy muszą podpisać między sobą stosowne umowy do końca tego miesiąca.
Jeśli się to nie uda, to każdy ich projekt będzie przechodził przez sito konkursowe, z groźbą niezakwalifikowania się.
28 miast i gmin położonych na południu naszego województwa skorzysta z 80 mln euro z Unii. Połowa tej sumy pójdzie na budowę dojazdów do powstającej właśnie autostrady A-1.
http://rybnik.naszemiasto.pl/wydarzenia/821649.html
Safin - Sob Lut 23, 2008 11:20 am
Oby gazeta napisała też po upłynięciu terminu, czy nasi urzędnicy wywiązali się z obowiązku walki o każde euro. jeszcze tylko 6 dni ;/
Bartek - Nie Lut 24, 2008 8:14 am
Bieńkowska: Potrzeba wspierania dużych projektów w aglomeracjach
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego będzie akcentowało potrzebę wspierania dużych projektów realizowanych w aglomeracjach - zapowiedziała w sobotę w Siemianowicach Śląskich minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska.
"Będziemy intensywnie pracować nad tym, by wymiar miejski był zawarty we wszelkich dokumentach strategicznych, ponieważ to miasta są głównym czynnikiem rozwojowym" - wskazała Bieńkowska podczas spotkania, poświęconego perspektywom unijnej pomocy dla zespołów metropolitalnych.
Wyjaśniła, że takie zapisy zostaną włączone m.in. do Narodowej Strategii Rozwoju Regionalnego w okresie 2007-2013, nad którą prace przed dwoma laty "praktycznie zarzucono". Przypomniała, że na wsparcie rozwoju obszarów metropolitalnych i miast skierowanych jest bezpośrednio lub pośrednio szereg programów unijnych.
Zaznaczyła, że mimo unijnego nacisku na rozwój aglomeracji, tylko kilka polskich województw wpisało priorytet przedsięwzięć związanych z obszarem rozwojów miejskich do swoich regionalnych programów operacyjnych. Tymczasem na przedsięwzięcia dotyczące wyłącznie obszarów miejskich przeznaczono ok. 7 proc. wszystkich dostępnych funduszy.
"Są oprócz tego środki, które wiążą się z tematem miejskim, np. na gospodarkę wodno-ściekową. Wiadomo jednak, że na spełnienie traktatowych zobowiązań tylko w tym zakresie Polska potrzebowałaby pięć razy więcej środków niż dysponuje w bieżącej perspektywie" - wskazała Bieńkowska.
"67 mld euro (dostępnych dla Polski w ramach unijnej polityki spójności w latach 2007-2013 - PAP) to są ogromne środki - ale środki dodatkowe, które powinniśmy doceniać, ponieważ nie wystarczą nam na finansowanie wszystkich potrzeb. Najgorszą rzeczą byłoby, gdybyśmy je wydali i nic by z tego nie było, poza autostradami i kilkoma wyrównanymi drogami lokalnymi" - dodała.
Jej zdaniem, duże aglomeracje powinny w tej sytuacji skoncentrować się na staraniach o środki z obszarów, gdzie konkurencja potencjalnych beneficjentów jest stosunkowo najmniejsza, np. w zakresie innowacyjności, nowoczesnych technologii, a które można wykorzystać "na budowanie metropolitalności".
Bieńkowska ostrzegła samorządy przed zaniechaniami w tym zakresie, podając jako przykład niewykorzystanie przez źle skomunikowane miasta aglomeracji katowickiej poważnych środków dostępnych w poprzedniej perspektywie finansowej w ramach ZPORR.
"Był tam priorytet związany z transportem miejskim w aglomeracjach, który został skonstruowany praktycznie dla woj. śląskiego. Samorządy nie potrafiły jednak z niego skorzystać - został złożony tylko jeden projekt transportowy przygotowany przez trzy miasta Zagłębia, a całą resztę wzięło metro warszawskie" - wskazała minister rozwoju.
Bieńkowska przekonywała, że brak powstającej właśnie ustawy regulującej zasady działania obszarów metropolitalnych, która ma dać podstawę do utworzenia na ich terenie z początkiem 2010 r. obligatoryjnych związków aglomeracyjnych, nie powinien powstrzymywać samorządy przed składaniem wspólnych projektów przygotowanych przez wiele podmiotów.
Przypomniała, że po niedawnej weryfikacji 641 projektów kluczowych przyjętych przez poprzedni rząd i wykreśleniu 208 z nich, uwolnionych zostało 29 mld zł, które zostaną rozdzielone w konkursach. "Te środki są rozdzielone tematycznie, ale nie ma projektów, a projekty przygotowane przez duże organizmy mają większe szanse na finansowanie" - zasugerowała minister rozwoju.
(PAP)
------------------------------------------------
Ten projekt dla Zagłębia to zakup tej dużej ilości autobusów Solaris U12 i U15, a także nowych Jelczy.
mark40 - Nie Lut 24, 2008 1:32 pm
Skoro kasę na tramwaje i trolejbusy dostaniemy od państwa w związku z Euro2012 (o ile będzie u nas) to z tej opisywanej powyzej puli można się starać o dofinansowanie na przykłąd na zakup conajmniej 100 autobusów (dla każdego PKMU zgdodnie z możliwosciami finansowymi) lub kilka pociągów na trase Gliwice-Dabrowa Górnicza.
Bruno_Taut - Nie Lut 24, 2008 1:40 pm
Bez KRR i tak niewiele się zmieni.
Kris - Pią Lut 29, 2008 9:04 am
Ponad 60 proc. funduszy unijnych pójdzie na rozwój społeczeństwa informacyjnego
dziś
Sala MDK w Mikołowie zgromadziła w poniedziałek przedstawicieli 81 śląskich gmin i powiatów.
Usługi elektroniczne, ochrona środowiska oraz rozwój infrastruktury kultury i turystyki - tak wyglądają głównie zamierzenia programu rozwoju Subregionu Centralnego województwa śląskiego. Dokument w swoim ostatecznym kształcie został jednogłośnie przyjęty przez przedstawicieli 81 jednostek samorządu terytorialnego, którzy spotkali się w poniedziałek w mikołowskim MDK.
Kwota przeznaczona na program rozwoju wynosi 101,41 mln euro. Są to pierwsze pieniądze unijne przyznane z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2007-2013. W podziale obowiązków między jednostkami Mikołów był odpowiedzialny za spotkania i konsultacje społeczne oraz kontakty z Urzędem Marszałkowskim.
- Oznaczało to dla nas z jednej strony masę roboty, z drugiej była to niepowtarzalna szansa na wypromowanie miasta - podsumowuje spotkania grupy burmistrz Marek Balcer. - Znajdujemy się w centrum, łatwo do nas dojechać, czujemy problemy małych i dużych gmin.
Jakie problemy "czuje" Mikołów, okazało się, gdy do Urzędu Marszałkowskiego trafiły zatwierdzone listy wraz z fiszkami sporządzonymi przez poszczególne jednostki samorządowe. Na liście podstawowej znalazło się siedem wniosków z naszego powiatu.
W założeniach wszystkie pięć gmin ma objąć budowa społeczeństwa internetowego SilesiaNet w ramach działań z zakresu infrastruktury społeczeństwa informacyjnego. Projekt zakłada również rozwój elektronicznych usług publicznych, czyli budowę zintegrowanego systemu zarządzania gminami i całym powiatem mikołowskim w oparciu o system informacji o terenie (tzw. back-office).
Planowane jest ograniczenie ilości odpadów deponowanych w środowisku i zdegradowanych obszarów, co w praktyce miałoby oznaczać zamknięcie i rekultywację składowiska odpadów komunalnych w Łaziskach Górnych, rekultywację wysypiska śmieci w Mikołowie oraz rozbudowę mikołowskiego Zakładu Usług Komunalnych.
W zakresie zmniejszania ilości zanieczyszczeń powietrza i wykorzystania odnawialnych źródeł energii stolica powiatu postawiła na poprawę jakości powietrza w Mikołowie, do czego chce dojść poprzez modernizację kotłowni Grażyński i uciepłownienie części miasta stanowiącej obecnie źródło niskiej emisji.
W ramach rozwoju infrastruktury aktywnych form turystyki wszystkie gminy ma opleść sieć tras rowerowych. Modernizacja obiektów instytucji kultury w Mikołowie oraz budowa Domu Kultury Wsi Śląskiej w Ornontowicach zeszły na dalszy plan pojawiając się dopiero na liście rezerwowej.
Dziś mija ostateczny termin przekazania dokumentu wraz z fiszkami projektowymi i wstępnymi studiami wykonalności wyznaczony przez Urząd Marszałkowski. To, co tak ładnie wygląda na papierze i co z takim entuzjazmem poparli w poniedziałek samorządowcy, będzie miało szansę na faktyczną realizację dopiero, gdy w maju br. zakończy się w urzędzie etap oceny i kwalifikowania do dofinansowania. Wówczas beneficjentom programu zostanie czas do końca grudnia 2009 r. na przygotowanie konkretnych projektów.
Na co 100 milionów?
Największa kwota (35,3 mln) została przyznana 25 projektom z listy podstawowej dla działań w zakresie infrastruktury społeczeństwa informacyjnego. 23,62 mln mają zasilić rozwój elektronicznych usług publicznych. Na infrastrukturę turystyki (22 wnioski) przeznaczone zostanie 7,34 mln, na infrastrukturę kultury (3 wnioski) – 6 mln. Na projekt modernizacji infrastruktury wodno-ściekowej przyznano 4,2 mln, na gospodarkę odpadami – 15,4 mln. Zmniejszenie ilości zanieczyszczeń powietrza i wykonanie odnawialnych źródeł energii ma kosztować 7,78 mln. 1,77 mln przypadnie 5 projektom rewitalizacji obszarów zdegradowanych.
Katarzyna Grygierczyk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://mikolow.naszemiasto.pl/wydarzenia/823787.html
absinth - Pon Mar 17, 2008 9:13 am
Śląsk najmniej hojny dla firm
Anna Cieślak-Wróblewska 17-03-2008, ostatnia aktualizacja 17-03-2008 00:50
Mapa unijnych dotacji. Samorządy obawiają się, że nie starczy środków dla wszystkich zainteresowanych firm
Już wkrótce na dużą skalę ruszą konkursy dla przedsiębiorców ubiegających się o dofinansowanie swoich inwestycji z funduszy unijnych. Urzędy marszałkowskie albo finalizują, albo już zakończyły prace nad dokumentami określającymi zasady rozdziału pieniędzy. Wyniki tych prac raczej nie zadowolą wszystkich przedsiębiorców. Część samorządów ograniczyła bowiem wysokość dotacji, inne stawiają dosyć specyficzne wymagania.
Najbardziej skąpe dla firm okazuje się województwo śląskie. Tam maksymalny poziom dotacji dla mikrofirm to 200 tys. zł, a dla małych i średnich – 750 tys. W praktyce oznacza to, że np. mały przedsiębiorca z branży hurtowej, który chce za 2 mln zł np. rozbudować swoje magazyny i kupić nowe urządzenia, zamiast 60 proc. kosztów kwalifikowanych, czyli ok. 1,8 mln zł, otrzyma tylko 750 tys. zł. Im większy projekt, tym mniej zyskuje on dzięki dofinansowaniu z UE.
Zarząd województwa tłumaczy, że pieniędzy w regionalnym programie jest co prawda dosyć sporo (ponad 120 mln euro), ale dla wszystkich na pewno nie wystarczy. Dlatego przyjęto zasadę, by dotować większą liczbę chętnych, choć mniejszymi kwotami. – Wyszliśmy też z założenia, że środki unijne mają wesprzeć realizację inwestycji, a nie stanowić jedyne źródło jej finansowania – podkreśla Daniel Tresenberg, rzecznik śląskiego urzędu marszałkowskiego.
Podobną strategię przyjęło kilka innych województw, szczególnie widoczne jest to w woj. pomorskim, wielkopolskim czy podkarpackim (maksymalne dotacje dla średnich firm to 0,8 – 1,2 mln zł). Na pocieszenie warto jednak zauważyć, że w regionach tych przewidziano wyższe kwoty wsparcia przy projektach innowacyjnych.
– To jest przemyślana decyzja. Kolejka chętnych jest u nas ogromna, a my chcemy wesprzeć jak najwięcej firm. Jednocześnie jednak preferować będziemy inwestycje w nowe technologie. Jeśli nawet malutka, pięcioosobowa firma przyjdzie do nas z superprojektem, dostanie nie 200 tys. zł, ale tyle, ile będzie chciała – podkreśla wicemarszałek województwa wielkopolskiego Leszek Wojtasiak. – Chcemy zachęcać przedsiębiorców do podejmowania działań innowacyjnych (maksymalna dotacja dla takich projektów to 5,6 mln zł – red.). Efektem tego będzie wzrost konkurencyjności gospodarki całego regionu – podkreślają władze Podkarpacia.
Specyficzną strategię przyjęło z kolei Mazowsze. Co prawda na dotacje nie nałożono dodatkowych limitów, ale za to ustalono wyśrubowane kryteria. Najbardziej premiowane będą projekty przygotowane przez mikroprzedsiębiorstwa zlokalizowane w powiatach o wysokiej stopie bezrobocia i tworzące jak najwięcej nowych miejsc pracy. Inaczej mówiąc, średniej wielkości firma z Warszawy ma nikłe szanse na uzyskanie dotacji z UE. – Najmniejsze firmy powinno się wspierać na każdym kroku – wyjaśnia Elżbieta Błaszczyk, dyrektor z mazowieckiego urzędu marszałkowskiego. Za to w woj. opolskim największe szanse na pomoc mają mikrofirmy, projekty innowacyjne oraz turystyczne; pozostałe raczej mogą się pożegnać z unijnymi pieniędzmi.
W poprzednich programach udało się udzielić pomocy ok. 1 proc. działających w Polsce firm. – Jeśli do 2015 r. uda się osiągnąć wskaźnik 3 proc., będzie dobrze, ale to wciąż bardzo nikły odsetek – zauważa Jerzy Kwieciński, były minister rozwoju regionalnego.
Źródło : Rzeczpospolita
absinth - Pon Mar 31, 2008 9:02 am
Dotacje unijne 2004 – 2006. Najwięcej pieniędzy trafiło do bogatych województw. Resort rozwoju wyliczył, które regiony wykorzystały najwięcej środków z UE w przeliczeniu na mieszkańca
źródło: Rzeczpospolita
Kris - Czw Kwi 03, 2008 9:58 am
Pomoc także dla biednych gmin
31.03.2008, Anna Cieślak
Jak sprawić, by wszystkie gminy skorzystały ze wsparcia Unii? Część regionów podejmuje działania, by pomoc trafiała też do biedniejszych samorządów
Około 20 proc. gmin w ogóle nie starało się o fundusze unijne z programów na lata 2004 – 2006, a ok. 40 proc. nie załapało się na pomoc, choć o nią aplikowało. Zdaniem ekspertów nie jest to dobra sytuacja. Pierwsza liczba pokazuje niską aktywność samorządową, druga – dyskomfort mieszkańców, którzy mogą odnieść wrażenie, że pieniądze z UE są nie dla nich.
Dlatego władze województw, które zarządzają ok. 16,6 mld euro z regionalnych programów na lata 2007 – 2013, chcą likwidować tzw. białe plamy, czyli sprawić, by wszystkie gminy otrzymały wsparcie. W większości regionów działania te koncentrują się na szkoleniach i dostępności informacyjnej dla jednostek samorządowych, tak by potrafiły dobrze przygotować swój projekt i skutecznie aplikować o dotacje.
Część województw idzie jednak jeszcze dalej. Mazowsze stworzyło Samorządowy Instrument Wsparcia Rozwoju Mazowsza o wartości 172 mln zł. Pieniądze te gminy, które otrzymają wsparcie, mogą od razu wydać na inwestycje albo je pomnożyć.
– Mogą je wykorzystać jako wkład własny przy przedsięwzięciach finansowanych przez UE. Dzięki temu możliwe stanie się zrealizowanie większych projektów. To bardzo dobry instrument wsparcia dla mniej zamożnych gmin – mówi marszałek Mazowsza Adam Struzik.
Nietypową inicjatywę, mając na uwadze zrównoważony rozwój całego regionu, podjął też Śląsk. Lista projektów kluczowych, które dostaną dotacje w trybie pozakonkursowym, tworzona jest nie tylko z pozycji całego regionu, ale też czterech subregionów.
Dzięki temu przedsięwzięcia zaproponowane przez mniejsze gminy mają większe szanse na dofinansowanie.
31.03.2008
Wit - Pią Maj 16, 2008 9:01 pm
Kurs euro zjadł miejskie inwestycje
Przemysław Jedlecki2008-05-16, ostatnia aktualizacja 2008-05-16 21:55
Samorządy będą musiały dołożyć grube miliony do unijnych inwestycji. Wszystkiemu winna jest mocna złotówka i wzrost cen
Gminy ciągle liczą pieniądze, które mogą dostać z Unii Europejskiej. O tym, że czasem apetyty na milionowe dotacje mogą zakończyć się rozczarowaniem, przekonały się właśnie władze Żor. Miasto za 41 mln zł wyremontowało DK81, czyli popularną wiślankę.
- Z UE mieliśmy dostać 29 mln zł dotacji. Skończyło się jednak na tym, że koszt modernizacji wyniósł 66 mln zł. Musieliśmy wziąć kredyt, mimo że udało nam się wywalczyć dodatkowe 10 mln zł dotacji - mówi Tomasz Górecki, rzecznik Urzędu Miejskiego w Żorach. Powodem rosnących wydatków był gwałtowny wzrost cen.
Podobny problem będą mieli samorządowcy, którzy mają już zagwarantowane unijne dotacje na inwestycje w najbliższych latach. Gdy zgłaszano projekty, euro kosztowało około 4 zł, dziś jego kurs to raptem około 3,4 zł. - To oznacza, że wartość dotacji, na jaką możemy liczyć, cały czas spada - martwi się Arkadiusz Godlewski (PO), wiceprezydent Katowic. Miasto chce wybudować koło Spodka centrum kongresowe. Ma ono kosztować blisko 190 mln zł. Katowice dostaną na nie 36 mln euro dotacji. To sporo, ale w przeliczeniu na złotówki wartość unijnego wsparcia spadła już o ponad 20 mln zł. Brakujące pieniądze gmina będzie musiała znaleźć sama.
- Wiemy, że centrum będzie droższe z powodu zmiany cen. O ile? To trudno jeszcze obliczyć, ale zrobimy wszystko, by znaleźć potrzebne miliony - mówi Godlewski.
W identycznej sytuacji są Gliwice, które za 53 mln euro chcą budować halę Podium (UE dołoży do niej 41,7 mln euro). - Liczymy się z tym, że trzeba będzie więcej wydać na budowę. Pod koniec czerwca będziemy mieli kosztorys z dokładnymi wyliczeniami. Nie mamy jednak zamiaru wycofywać się z tego projektu - mówi Marek Jarzębowski, rzecznik gliwickiego magistratu.
Patryk Białas, zastępca dyrektora wydziału rozwoju regionalnego w urzędzie marszałkowskim, potwierdza, że wszystkie samorządy dostaną mniej pieniędzy. Mogą się zabezpieczyć przed dalszym spadkiem wartości dotacji, muszą jednak szybko składać wnioski o pieniądze.
- Jeżeli uporają się z tym do września, to dotacja będzie przeliczona według kursu euro z 31 marca, czyli 3,52 zł. Jeśli wnioski dostaniemy później, to samorządy muszą się liczyć z tym, że kurs będzie jeszcze niższy - podkreśla Białas.
salutuj - Pią Maj 16, 2008 9:58 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Wit - Nie Lip 20, 2008 4:37 pm
Po 220 euro na głowę wyniosą roczne dotacje z UE
18.07.2008
Dzięki funduszom z Unii Europejskiej Polska przeżywa skok cywilizacyjny, jakiego nie doświadczyła nigdy w historii. Już teraz otrzymujemy najwięcej pomocy z UE. Do 2013 roku napłynie do nas w sumie ponad 80 mld euro.
- Jeśli zsumować wsparcie unijne z obowiązkowym finansowaniem projektów ze źródeł krajowych, okazuje się, że do 2013 roku do dyspozycji Polski będzie w sumie 107,9 mld euro. Porównywalne wsparcie dostała Europa od USA w ramach planu Marshalla - informuje Ministerstwo Rozwoju Regionalnego w specjalnym informatorze poświęconym wpływowi funduszy UE na polską gospodarkę.
Nie ma w Polsce gminy, w której nie byłoby widać skutków napływu pieniędzy z Unii. Wbrew pozorom największym plusem unijnych pieniędzy nie jest ich ilość, lecz to, że są wydawane w niezwykle racjonalny sposób. Na dofinansowanie mogą liczyć tylko takie projekty, które faktycznie są korzystne z punktu widzenia mieszkańców kraju i regionu, w którym są wydawane.
Do końca 2007 roku ponad 85 tysięcy polskich projektów zostało zaakceptowane przez UE. Dzięki temu koszt ich realizacji mógł być nawet w 3/4 pokryty z pieniędzy unijnych.
Unia najczęściej wspiera inwestycje związane z budową dróg i mostów, na które trafia 35 proc. funduszy płynących do Polski. Kolejne 25 proc. idzie na ochronę środowiska. Co 10. euro jest przeznaczane na poprawę konkurencyjności polskich firm.
Na unijne wsparcie mogą liczyć turystyka, szkolnictwo, działania pozwalające na przekwalifikowywanie bezrobotnych. Są też pieniądze na obiekty sportowe i zakładanie małych przedsiębiorstw. Jednak celem nadrzędnym unijnych dotacji jest wyrównywanie poziomu życia w krajach zjednoczonej Europy.
Za unijne pieniądze powstały już nowe lokalne drogi, wodociągi - cała infrastruktura, która przyciąga inwestorów tworzących miejsca pracy. W 2004 r., czyli zaraz po akcesji, z budżetu UE trafiło do nas 1,8 mld zł. W 2007 roku było to już ponad 13 mld zł, a według prognoz Ministerstwa Rozwoju Regionalnego do 2015 roku średnio będzie do nas trafiało około 9,5 mld euro rocznie. Przy obecnym kursie jest to ponad 30 mld zł! To aż trzy razy więcej niż tegoroczne wydatki na polski wymiar sprawiedliwości.
W latach 2004-2006 na statystycznego Polaka napływało rocznie do naszego kraju ok. 40 euro bezzwrotnej pomocy z UE. Od 2007 roku pieniędzy będzie ponad 5-krotnie więcej (ok. 220 euro na głowę).
Na pomocy UE najbardziej korzystają mieszkańcy województw warmińsko-mazurskiego (2252 zł na głowę w latach 2004-2006) i pomorskiego (2008 zł). Na szarym końcu zarówno pod względem napływu pieniędzy na głowę mieszkańca, jak i wartości projektów są województwa opolskie i podlaskie.
W naszym regionie pieniądze unijne poszły m.in. na drogę S1 ułatwiającą dojazd do granicy w Cieszynie
Alina Białkowska ,Monika Gocłowska - POLSKA Dziennik Zachodni
salutuj - Nie Lip 20, 2008 5:14 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Kolo Colo - Pon Sie 04, 2008 1:24 pm
Od razu skojarzyło mi się z ostatnimi zmianami w budżecie Katowic i brakiem możliwości pozyskania funduszy na modernizację stadionu GieKSy i budowę dróg..
Pięć województw straci wkrótce pomoc z Brukseli?
Anna Cieślak-Wróblewska 04-08-2008, ostatnia aktualizacja 04-08-2008 02:02
Fundusze pomocowe Unii Europejskiej: Już za kilka lat pięć polskich województw może się pożegnać z większością unijnych dotacji. Ich mieszkańcy staną się zbyt zamożni, by dostawać wsparcie. Znacznie dłużej z pomocy korzystać będą mieszkańcy Polski Wschodniej
Na razie wszystkie polskie województwa są na tyle ubogie, że mogą czerpać z najhojniejszego źródła pomocy z Brukseli – dla najbiedniejszych regionów. Na ten cel przeznaczane jest 85 proc. unijnych środków.
Ale po 2013 roku, gdy zacznie się nowy siedmioletni budżet Unii, może się to zmienić. Oprócz Mazowsza taki los może spotkać Dolny Śląsk, Wielkopolskę, Śląsk oraz Pomorze. Najnowsze prognozy Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową pokazują bowiem, że już w 2015 roku poziom zamożności mieszkańców pięciu województw (mierzony PKB na jednego mieszkańca) przekroczy 75 proc. unijnej średniej, co oznacza wykreślenie z listy potrzebujących.
Największego rozwojowego skoku mają dokonać więc regiony, które już teraz uważane są za bogate. – To nie jest tylko papierowy wskaźnik bogactwa – mówi Marcin Peterlik z IBnGR. – On pokazuje, jaki jest poziom życia. Jakie dochody mają mieszkańcy, jaka jest konsumpcja oraz jak rozwijają się inwestycje. Przeciętny mieszkaniec nie odczuwa wzrostu wskaźników, ale odczuwa wszystko, co składa się na ten wzrost – dodaje Peterlik.
Najbogatsze ma być województwo mazowieckie, gdzie PKB dla każdego mieszkańca ma wynieść 122 proc. unijnej średniej. A dobrobyt w Małopolsce może się zwiększyć nawet o ponad połowę.
Gdyby tak się stało, regiony te pozbawione byłyby unijnych grantów na budowę dróg, kanalizacji, wodociągów, szkół, szpitali itp. (a przedsiębiorcy – na inwestycje). Mogłyby jedynie korzystać ze wsparcia dla bardziej zamożnych – jest ono znacznie mniejsze i nie dotyczy budowy podstawowej infrastruktury.
– Groźba wykluczenia po 2013 roku z największej części unijnych funduszy kilku województw jest realna – ocenia Jerzy Kwieciński, były wiceminister rozwoju regionalnego. – To byłby dla nich prawdziwy dramat.– Do 2013 roku nie uda się nam zaspokoić wszystkich potrzeb w zakresie infrastruktury. A bez pieniędzy z UE będzie to dużo trudniejsze – zauważa Paweł Tomczak, dyrektor biura Związku Gmin Wiejskich RP.
– Zdajemy sobie sprawę, że możemy po 2013 roku utracić prawo do części pomocy UE – mówi „Rzeczpospolitej” Leszek Wojtasiak, wicemarszałek woj. wielkopolskiego. – Z jednej strony to powód do dumy, bo nasze społeczeństwo szybko się bogaci. Z drugiej – poważne wyzwanie.– Gdy Hiszpania się bogaciła, zabiegała o podniesienie limitów pomocy dla najbiedniejszych – mówi Jerzy Kwieciński. Jego zdaniem Polska może zastosować podobną strategię.
źródło: Rzeczpospolita
Michał Gomoła - Pon Sie 04, 2008 6:04 pm
Z tej informacji powinniśmy się akurat cieszyć. Jeżeli spełnią się prognozy to PKB w ciągu 5 lat podskoczy o prawie 50%. Dodatkowe wpływy do budżetu poszczególnych miast powinny być wtedy większe niż ewentualne dotacje, które by nam przyznano.
salutuj - Pon Sie 04, 2008 7:13 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Michał Gomoła - Pon Sie 04, 2008 7:18 pm
co nam da wykopanie Częstochowy? Przecież to jest jedna z większych ( o ile nie największa ) atrakcji turystycznych w naszym województwie ( Jasna Góra )
Nie chcę tutaj dyskutować czy system dzielenia pieniędzy w Polsce jest bardziej dobry czy bardziej zły ( bo że nie jest idealny to wiadomo ). Zauważam po prostu, że jeżeli PKB będzie się zwiększać to analogicznie budżet województwa i miast będzie większy ( bo przecież teraz też oddajemy dużą część do centrali ).
salutuj - Pon Sie 04, 2008 7:30 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Hebel - Pon Sie 04, 2008 8:28 pm
Zawsze ciekawi mnie w oparciu o jakie założenia tworzone są te prognozy wzrostu gosp. dla tak długiego horyzontu jak ~10 lat. I prawie zawsze okazuje się, że w gruncie rzeczy, na przeczuciu, doświadczeniu, widzimisię autora...
Cieszy niemniej, że w 2015 mamy być nadal w pierwszej trójce. Mniej cieszy, że nadal będziemy 10 lat za Wawą...
wolff - Wto Sie 05, 2008 10:13 am
Zajżyj na pierwszą lepszą stronę któregokolwiek UM i na podstawie prognoz oraz wykonania budżetu za poprzedni rok porównaj wszystkie przychody i wydatki, powinno Ci to co nieco roświetlić sprawę. A to że okuzuje się jak to napisałeś że opiera się to w głównej mierze na na przeczuciu, doświadczeniu i widzimisię autora to nie jest tak z tym do końca, istniej takie coś jak analiza, kalkulacja i prognoza, to że nie zawsze jest ona trafna w 100 procentach to jest to normalne zjawisko i jest brane pod uwagę w trakcie ich tworzenia. Analizy z poszczególnych gmin i miast są przesyłane później do centrali i tam na ich podstawie tworzy się prognozy globalne dla całego regionu lub kraju w dalszej kolejności.
Hebel - Wto Sie 05, 2008 1:05 pm
Metodologia tworzenia takich prognoz jest stosunkowo prosta, ale problem tkwi w przyjętych założeniach. O ile założenia do prognoz na okres kilku kwartałów, moze nawet lat są w miarę precyzyjne, to w przypadku horyzontu 10 lat stopień niepewności jest już kosmiczny...
Powiedz mi kto 5 lat temu przewidziałby chociażby głupi kryzys na rynku subprime'ów w USA, albo tak gwałtowny wzrost cen ropy?
To co jest wg mnie najistotniejsze w tym powyższym wykresie, to różnice w dynamice rozwoju poszczególnych regionów, a nie wartości nominalne...
Wit - Czw Sie 14, 2008 9:09 pm
Zastrzyk w najbiedniejsze śląskie dzielnice
Tomasz Malkowski2008-08-13, ostatnia aktualizacja 2008-08-14 08:17
Lipiny czy Szombierki to osławione dzielnice, gdzie problemów społecznych jest bez liku. Wkrótce sytuacja może się poprawić, a zalążkiem zmian powinny być powstające Centra Inicjatyw Społecznych.
W zeszłym roku cztery śląskie miasta zostały zgłoszone do europejskiego programu Urbact, który zajmuje się rewitalizacją najbardziej zdegradowanych obszarów miejskich. - Wybraliśmy po jednej dzielnicy z Bytomia, Rudy Śląskiej i Chorzowa oraz dwie ze Świętochłowic. Stawialiśmy na miasta sąsiadujące ze sobą i raczej nie tak bogate jak Katowice czy Gliwice, które są w stanie same sobie pomóc. Te dzielnice łączy największa koncentracja problemów społecznych w regionie. Obok patologii często jest też tam smutny, księżycowy krajobraz po zamkniętych zakładach przemysłowych. Niestety, miasta nie mają praktycznie żadnych wizji, jak te miejsca naprawić - mówi dr Ferdynand Morski, dyrektor Śląskiego Związku Gmin i Powiatów.
Program Urbact to przede wszystkim wsparcie eksperckie zachodnich specjalistów, którzy z podobnymi problemami mieli już do czynienia 20 lat temu w Niemczech czy Wielkiej Brytanii. Tam także zamykano wtedy duże zakłady przemysłowe, co powodowało wzrost bezrobocia i zubożenie całych dzielnic.
Na przełomie maja i czerwca zeszłego roku do Szombierek, Orzegowa, Chorzowa II oraz świętochłowickich Lipin i Chropaczowa zjechali unijni eksperci. Rozmawiali z przedstawicielami władz, oglądali zaniedbane familoki, spotkali się z mieszkańcami, z których wielu dotkniętych jest trwałym bezrobociem.
- Efektem tych działań jest raport, który posłuży miastom do opracowania wspólnego projektu. To będzie rodzaj laboratorium miejskiego. Pierwszym widocznym działaniem będzie utworzenie lokalnych centrów inicjatyw dla mieszkańców. Mają zadziałać jak zastrzyki dobrej energii w zdegradowane społeczności - tłumaczy dr Morski.
W każdym mieście powstanie Centrum Inicjatyw Społecznych, które Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego dofinansował kwotą 1,7 miliona euro. Na każde miasto przypadło więc około 1,4 miliona złotych. Wkrótce w każdej z dzielnic ruszą roboty budowlane.
W Rudzie Śląskiej projekt takiego centrum jest już prawie gotów. W planach jest adaptacja dawnych magazynów RSS Społem przy ulicy Bytomskiej w Orzegowie. - Powstanie obiekt wielofunkcyjny, w którym znajdą się pomieszczenia edukacyjne na szkolenia dla mieszkańców, także takie, które pomogą im w znalezieniu pracy. Będzie też świetlica środowiskowa, sala na wystawy prac mieszkańców, ale i występy zespołu Romów, bo w dzielnicy żyje ich duża społeczność - mówi Tomasz Rzeżucha z rudzkiego magistratu.
W Chorzowie miasto na Centrum Inicjatyw wybrało niedokończony budynek parafialny przy kościele św. Barbary. Został wydzierżawiony na 20 lat. W odnowionym budynku powstanie punkt porad obywatelskich. Powstaną też salki lekcyjne dla kursów zawodowych oraz spotkań hobbystycznych. - W budynku będzie również działał dzienny dom pobytu dla osób starszych, dotkniętych wykluczeniem społecznym bądź dyskryminacją ze względu na wiek, stan zdrowia, otwarty także dla chorych dotkniętych chorobą Alzheimera - mówi Tomasz Piechniczek z chorzowskiego urzędu.
Podobne centra są w fazie opracowywania dla Bytomia i Świętochłowic. W Lipinach szykowany jest zabytkowy budynek przy Sądowej. Wszystkie centra mają być otwarte dla lokalnych społeczności najpóźniej do połowy 2010 roku.
Strona 3 z 5 • Wyszukiwarka znalazła 401 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5