ďťż
 
[Ekonomia] Unijne fundusze i dotacje dla regionu



Wit - Pią Maj 08, 2009 1:42 am


Unia zmieniła nasz region
30.04.2009
W piątek mija pięć lat polskiego członkostwa w Unii Europejskiej. W tym czasie województwo śląskie zmieniło się w bardzo widoczny sposób.

W latach 2004-2006 dostaliśmy ponad 1,1 mld zł ze Zintegrowanego Programu Rozwoju Regionalnego (ZPORR). Dzięki tym pieniądzom gminy mogły skorzystać ze znacznego dofinansowania m.in. na budowy kanalizacji i dróg, w także na dwa strategiczne węzły komunikacyjne: Murckowska i Sośnica (gdzie skrzyżują się autostrady A-4 i A-1). Dzięki unijnej pomocy w wielu gminach wyremontowano zabytki (np. starówkę w Bielsku-Białej czy kompleks zamkowy w Pszczynie). Powstały też na przykład: nowoczesna siedziba Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jaworznie, sala koncertowa Akademii Muzycznej w Katowicach - Centrum Nauki i Edukacji Muzycznej, ale też zagroda żubrów w Pszczynie, która kosztowała 6,5 mln zł, z czego 70 proc. stanowiły pieniądze otrzymane z Unii Europejskiej.

Na Podbeskidziu, oprócz dokończenia budowy drogi ekspresowej Bielsko-Biała - Cieszyn i rozpoczęcia budowy drogi ekspresowej S-69 z Bielska-Białej do Zwardonia, dwiema sztandarowymi inwestycjami, które powstały za unijne pieniądze są Bielski Park Techniki Lotniczej w Kaniowie (który staje się centrum badawczym i produkcyjnym dla lokalnych firm z branży lotniczej) oraz Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości w Cieszynie. Doskonałym przykładem wykorzystania środków unijnych w Częstochowie jest choćby gruntowna modernizacja Młodzieżowego Domu Kultury. Już ponad 7 mln zł pozyskano z funduszy unijnych na remont zabytkowego pałacyku, należącego niegdyś do właścicieli Huty Częstochowa. Nie do poznania zmienił się też przylegający do pałacyku kryty basen, służący dzieciom i młodzieży do powszechnej nauki pływania.

Zyskały nie tylko miasta. Wiele skorzystali na integracji europejskiej rolnicy. Jedni po przystąpieniu Polski do Unii postawili na dotowaną przez Brukselę produkcję rolną. Inni przekształcili swoje gospodarstwa w pensjonaty agroturystyczne, których wciąż przybywa, zwłaszcza na Jurze.

Teraz w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego (RPO) województwo śląskie ma do wykorzystania do końca 2015 roku 1,7 mld euro, a także 740 mln euro na szkolenia związane z rozwojem mieszkańców.

Dzięki Unii Europejskiej jesteśmy dziś bogatsi

W ciągu pięciu lat w Unii Europejskiej Polska przestała być pariasem Europy. Wzrosły nasze zarobki i oszczędności, poprawił się znacząco standard życia Polaków. Widać to nie tylko po naszych domach i samochodach, ale też w statystykach. W 2004 roku PKB na głowę wynosiło ok. 9 tys. euro, podczas gdy w 2008 r. już 13,5 tys. zł. Tylko w latach 2003-2007 dochód polskiej rodziny wzrósł o 36,5 proc. Podczas gdy w 2003 r. średni przychód na członka rodziny wynosił nieco ponad 680 zł, to już w 2007 roku było to prawie 930 zł.

Zawdzięczamy to szybko rosnącym wynagrodzeniom. W 2003 roku statystyczny Polak zarabiał ok. 2,2 tys. zł brutto, podczas gdy w 2008 już ponad 3 tys. zł. Wyższe płace to m.in. efekt wzrostu wydajności pracy. - Polskie firmy, aby stać się bardziej konkurencyjne zainwestowały miliardy złotych w nowe urządzenia, linie produkcyjne, najnowsze technologie - wyjaśnia Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Od 2004 r. w naszym kraju powstało ponad 2,5 mln nowych miejsc pracy, a bezrobocie spadło z 20 do 9,5 proc. na koniec 2008 r. Fakt, że mieliśmy pracę powodował, że mogliśmy dużo więcej zaoszczędzić. Jeszcze w 2001 r. wartość naszych depozytów bankowych nie przekraczała 200 mld zł, tymczasem NBP szacuje, że na koniec roku na kontach bankowych będziemy trzymać ponad 342 mld zł.

Jednak na członkostwie w Unii nie wszyscy skorzystali tak samo. Zdecydowanie najwięcej zarobili rolnicy: na wieś w formie dopłat i różnych dotacji trafiło z Brukseli aż 44 mld zł. Wystarczyło, że rolnik miał ziemię - nie musiał jej nawet uprawiać, by dostać unijną dopłatę. Dziś z takich dopłat korzysta rocznie ok. 1,4 mln gospodarstw. Według GUS dochody rolników wzrosły aż o 78,5 proc., co znacząco odbiega od wzrostu zamożności pracowników (o 25 proc.)

Ale, jak twierdzą ekonomiści, nie byłoby takiego skoku cywilizacyjnego, gdyby nie pieniądze, które co roku przysyłają do naszego kraju emigranci. To po naszym wejściu do Unii Irlandia i Wielka Brytania otworzyły swoje rynki pracy, dzięki czemu miliony Polaków znalazły zatrudnienie poza krajem, najczęściej za dużo wyższe pieniądze. W 2004 r. emigranci przesłali do kraju 10,5 mld, a w 2008 r. już 20 mld zł.

- Nawet kryzys nie zatrzyma naszego dalszego awansu, jeśli szybko wejdziemy do strefy euro - uważa prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. Bo jak twierdzą ekonomiści, tylko na wejściu do eurolandu możemy się jeszcze bardziej wzbogacić. Jak? Choćby przez łatwiejszy dostęp do kredytów, które w strefie euro są niżej oprocentowane.

Jak wydajemy unijne fundusze?

Na akcesji do Unii Europejskiej zarobiliśmy na czysto ponad 13 mld euro.

W ciągu pięciu lat Polska dostała 16,8 mld euro, wpłaciliśmy zaś 3,6 mld euro. Kraj nasz zajmuje ósme miejsce na 27 krajów Unii Europejskiej, jeśli chodzi o wydawanie funduszy unijnych w latach 2004-2009. Lepsze od nas okazały się Litwa i Łotwa, które wydały po 100 proc. z przyznanych im pieniędzy.

Ze starego unijnego budżetu na lata 2004-2006 (w sumie 57 mld zł), wydaliśmy 95 proc. (resztę może skonsumować nawet do 2010 roku). Sęk jednak w tym, że za te pieniądze powstała głównie inwestycyjna drobnica.

Lista dużych projektów, takich jak autostrady, mosty, nowoczesne linie kolejowe jest niezbyt długa.

Potwierdza to Adam Bartoszewicz, ekspert od funduszy unijnych z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan".

- Za pieniądze z budżetu na lata 2004-2006 budowaliśmy głównie lokalne drogi i hale sportowe. Niestety, nie stały się one motorem rozwoju gospodarczego w poszczególnych gminach - twierdzi Adam Bartoszewicz.

Oto największe inwestycje, które powstały dzięki funduszom Unii Europejskiej:

1. Modernizacja linii kolejowej E65 - odcinek Warszawa - Gdynia (etap II). Wartość inwestycji 1,794 mld zł. Ze środków unijnych dołożono 1,507 mld zł.

2. Budowa autostrady A2 - odcinek Konin - Emilia (inwestycja zakończona). Wartość inwestycji - 1,308 mld zł. UE dołożyła 1,072 mld zł.

3. Budowa autostrady A1 - odcinek Sośnica Gliwice - granica państwa Gorzyczki oraz w II etapie: Bełk - Gorzyczki. Wartość inwestycji 1,283 mld zł. Ze środków unijnych dołożono 846 mln złotych.

4. Budowa autostrady A4 - odcinek Zgorzelec - Krzyżowa. Wartość inwestycji

933 mln zł. Ze środków unijnych dołożono 765 mln zł.

5. Poprawa jakości wody w Szczecinie - wartość inwestycji 1,065 mld zł, z Unii dołożono 703 mln zł.

6. Modernizacja linii kolejowej Warszawa - Łódź - odcinek Skierniewice - Łódź - Widzew. Wartość inwestycji 1,112 mld zł. Z Unii Europejskiej dołożono 676 mln zł.

7. Modernizacja linii kolejowej E20 - odcinek Siedlce - Terespol (I faza). Wartość inwestycji 797 mln zł. Dofinansowanie ze środków UE - 597 mln zł.

J.Drost, J. Strzelczyk, Tomasz Ł. Rożek - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/993816.html




Cuma - Pią Maj 08, 2009 6:16 am

W 2004 roku PKB na głowę wynosiło ok. 9 tys. euro, podczas gdy w 2008 r. już 13,5 tys. zł.??



Kris - Pią Maj 15, 2009 8:40 pm
Euro-zagrożenie?

Grzegorz Żądło, 2009-05-15 16:56
Były zapowiedzi i oczekiwania. Teraz została już tylko nadzieja. Nadzieja na to, że mimo braku meczów Euro 2012 w Chorzowie, inwestycje, które były zapowiadane przy tej okazji, zostaną zrealizowane. Wprawdzie na razie nikt oficjalnie nie powiedział, że aglomeracja śląsko-dąbrowska może zapomnieć o dotacji na modernizację sieci tramwajowej, ale obaw w regionie nie brakuje. A w kolejce czeka też szybka kolej do Pyrzowic.

Wykluczenie Chorzowa z Euro 2012 dolało oliwy do ognia nie tylko w środowisko piłkarskim. Z tą imprezą wiązały się bowiem nadzieje na wielkie zmiany w regionie. Chodzi m.in. o całkowitą modernizację sieci tramwajowej i trolejbusowej, którą w połowie mogłaby sfinansować Unia Europejska. - Jeśli tych pieniędzy, nie daj Boże by zabrakło, to w tym momencie niejako ciężar finansowania spadnie na Tramwaje Śląskie, a co za tym idzie, pewnie na gminy - przyznaje Krzysztof Krzemiński, rzecznik Górnośląskiego Związku Metropolitalnego. A jest co finansować, bo cały projekt może pochłonąć nawet 800 milionów złotych.

Zebranie takiej kwoty przez miasta aglomeracji jest właściwie niemożliwe, bo w czasach kryzysu banki nie chcą pożyczać pieniędzy, nawet samorządom. Dlatego w stolicy województwa nie kryją obaw. - Owszem, gdzieś pojawiają się głosy, że skoro jest decyzja, w którym miastach będzie Euro, a w których nie, to być może trzeba koncentrować inwestycje w miastach, w których będzie - stwierdza Arkadiusz Godlewski, wiceprezydent Katowic.

Gdyby decyzja ministerstwa infrastruktury rzeczywiście rozminęła się z oczekiwaniami śląskich samorządowców, to przebudowa 60 km sieci tramwajowej i remont ponad 80 składów trwałyby znacznie dłużej niż planowane trzy lata.

O tym, że kolejnej pechowej dla regionu wiadomości
nie będzie, przekonani są w Tramwajach Śląskich. - Wpływ nieprzyznania Chorzowowi Euro powinien być, w naszej ocenie, znikomy. Dlatego, że sam projekt jest realizowany z programu operacyjnego infrastruktura i środowisko, czyli z programu unijnego - uważa Szczepan Wodniok, dyrektor ds. rozwoju i inwestycji w Tramwajach Śląskich. Oznacza to, że nie jest on bezpośrednio związany z Euro 2012. I właśnie głównie w tym tkwi nadzieja, że pieniądze na tramwaje nie przelecą województwu śląskiemu przez palce. Tyle tylko, ze huśtawka nastrojów potrwa jeszcze rok, bo właśnie wtedy będzie znana ostateczna decyzja rządu.

Nie wiadomo natomiast, kiedy powstanie szybka kolej do Pyrzowic, o której też mówiło się w kontekście Euro. - Od nas decyzja nie zależy. To musi pokazać studium wykonalności, które określi, w jakim wariancie, na którym odcinku ta linia jest ekonomiczna - wyjaśnia Karol Trzoński, dyrektor PKP Polskie Linie Kolejowe, oddział w Katowicach. Studium będzie gotowe najszybciej za rok.

Nieco dłużej potrwa dokończenie przebudowy Stadionu Śląskiego, która podobno jest niezagrożona. - To w niczym nie przeszkadza, aby Stadion Śląski przygotowywał się, modernizował i prowadził inwestycje nadal. Wszystkie prace nie zostaną wstrzymane - zapewnia Mariusz Kleszczewski, członek Zarządu Województwa Śląskiego.

Z rozpoczęciem prac nie powinni się wstrzymać także prywatni inwestorzy. Zdaniem specjalistów, brak Euro nie spowoduje, że rynek nieruchomości komercyjnych będzie się kręcił znacznie wolniej. - Uważam, że inwestorzy nie biorą pod uwagę jednego wydarzenia, jakim jest Euro w realizacji inwestycji. Kierują się rachunkiem ekonomicznym, a on nakazuje, żeby planować inwestycje długoterminowo, a nie pod kątem jednego wydarzenia - podkreśla Katarzyna Szyndlar z Metropolis Nieruchomości Komercyjne. Nawet tak ważnego i długo oczekiwanego jak mistrzostwa Europy w piłce nożnej.
http://www.tvs.pl/informacje/11109/



Wit - Wto Maj 19, 2009 6:45 pm
Śląskie potrafi dobrze wydawać pieniądze
Przemysław Jedlecki 2009-05-17, ostatnia aktualizacja 2009-05-18 08:17:47.0



- Gra jest warta świeczki. Region, który najlepiej będzie wydawał unijne dotacje w tym roku, dostanie aż 170 mln euro nagrody - mówi Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego. Śląskie, które dziś w tej rywalizacji jest na trzecim miejscu, może liczyć na ok. 100 mln euro dodatkowej gotówki.

W ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2007-2013 przypada 1,7 mld euro. Do szybkiego wydawania tych dotacji zachęca Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Unijne pieniądze mają być bowiem jedną z recept na przezwyciężenie kryzysu gospodarczego. Nowe inwestycje czy remonty mają rozruszać zwalniającą gospodarkę.

Ministerstwo chce, by w tym roku regiony wydały ok. 6,6 mld zł dotacji. Plan dla Śląskiego wynosi około 260 mln zł. Do tej pory udało się zrealizować go w 16 proc. (ok. 41,6 mln zł). To nieźle. Są takie województwa, gdzie wydatki nie przekraczają 5 proc. planu. Wyprzedzają nas jednak Opolskie i Lubelskie.

Urząd marszałkowski postanowił już w lutym, że musi przyspieszyć wydawanie dotacji. Uproszczono procedury oceny wniosków, a termin ich weryfikacji skrócono z 70 do 50 dni. Małgorzata Staś, dyrektorka wydziału rozwoju regionalnego w urzędzie marszałkowskim, zapowiada, że urząd chce także zablokować chętnym na unijne wsparcie możliwość zmian harmonogramu inwestycji. - Nie chcemy, żeby przesuwali terminy. Nam zależy, by pieniądze jak najszybciej zostały wydane - podkreśla Staś.

Zdziebło zgadza się, że urzędnikom marszałka należą się pochwały. - Ale ostrożne. Powiem tak: procedury nadal należy upraszczać. Po co np. wnioskodawca ma się podpisywać na każdej stronie dokumentacji? - pyta.

Staś zapowiada z kolei, że region będzie wydawał coraz więcej. Do tej pory władze regionu wybrały już 130 inwestycji, które dostaną unijne dotacje. Ich łączna wartość to ponad 552 mln zł.

Część z tych 1,7 mld euro zostanie przeznaczona bez konkursów na wybrane już przez władze regionu duże inwestycje. Powstanie z nich zatem m.in. hala Podium w Gliwicach, na którą unijna dotacja wyniesie 41 mln euro. Gdy będzie gotowa, będzie można tu organizować koncerty, mecze piłki nożnej, siatkówki i koszykówki, a nawet zawody lekkoatletyczne. Również Muzeum Śląskie wreszcie doczeka się własnej siedziby. Na terenie zamkniętej kopalni Katowice stanie nowoczesny gmach. Budowa pochłonie 60 mln euro, ale UE dołoży aż 51 mln euro. Dzięki unijnym pieniądzom będzie też można dalej budować Drogową Trasę Średnicową. Dziś można nią dojechać z Katowic do Zabrza, a w przyszłości DTŚ dotrze do Gliwic. Powstanie odcinka Zabrze -Gliwice to koszt ok. 307 mln euro, z RPO będzie na to 75 mln euro.

- Z budową dróg i innymi inwestycjami związanymi z infrastrukturą region radzi sobie dobrze. Teraz najważniejsze jest, by sprawnie przeprowadzać konkursy dla przedsiębiorców - podkreśla Zdziebło.

W ramach RPO wypłacono już pieniądze np. na budowę hali sportowej w Cieszynie (13,7 mln zł), przebudowę DK nr 52 w Bielsku-Białej (ok. 10 mln zł) czy przebudowę bytomskiego odcinka obwodnicy południowej aglomeracji śląskiej (80 tys. zł).




Wit - Śro Lip 01, 2009 8:14 pm
Szybciej po dotacje, bo przepadnie 700 mln
Przemysław Jedlecki2009-07-01, ostatnia aktualizacja 2009-07-01 21:38



Śląskie samorządy mogą stracić 700 mln zł unijnych dotacji. Same będą sobie winne, ponieważ większość gmin ciągle nie złożyło wymaganych wniosków. A czas mają tylko do końca roku

Tylko w województwie śląskim gminy mogą starać się o unijne dotacje bez konkursów (nie licząc tzw. projektów kluczowych, gdzie finansowane są największe inwestycje). - Zależało nam na tym, żeby samorządy same decydowały, co jest dla nich ważne, co chcą u siebie zmienić - wyjaśnia Małgorzata Staś, dyrektorka wydziału rozwoju regionalnego w urzędzie marszałkowskim.

Rok temu zarząd województwa przyjął listę 261 projektów. Ich wartość to ok. 976 mln zł. Za te pieniądze ma powstać np. Śląska Karta Usług Publicznych (ok. 112 mln zł), nowa hala sportowa w Częstochowie (70 mln zł), Centrum Kultury i Rozrywki w Rydułtowach (11 mln zł), zostanie też przebudowana ulica Karbowa w Bielsku-Białej (ok. 14 mln zł). Na listach nie brak też inwestycji związanych z budową sieci internetowych, kanalizacji czy ścieżek rowerowych.

Dotacji dla swojego miasta jest już pewna Anna Urbisz, naczelniczka wydziału ochrony środowiska i funduszy zewnętrznych w Rydułtowach. Wniosek trafił do marszałka. - Chcemy jeszcze w tym roku rozpocząć budowę naszego centrum. Gdybyśmy czekali z dokumentami, to dotację dostalibyśmy później i musielibyśmy zaciągać kredyt. A tego chcieliśmy uniknąć - wyjaśnia.

Ale okazuje się, że tego typu sytuacje to wyjątek. Urząd marszałkowski alarmuje, że większość samorządów obiecane pieniądze może stracić. Nadal bowiem nie wysłały do urzędu wniosków o dofinansowanie. - Dla każdego projektu potrzebne jest studium wykonalności, dokumentacja techniczna itd. To wymaga sporej pracy - ostrzega Staś. A termin mija 31 grudnia! - Jeśli do tego czasu nie dostaniemy kompletu dokumentów, to samorządy stracą obiecane pieniądze.

Do urzędu przesłano na razie tylko 88 wniosków, czyli jedną trzecią. Ich wartość to zaledwie 277 mln zł. W tej chwili brakuje więc wniosków na projekty warte aż 700 mln zł! Może się okazać, że gotówka będzie musiała wrócić do tej puli, z której pieniądze są rozdzielane w konkursach.

- Część samorządowców myśli, że skoro mają zaklepaną dotację, to z niczym nie muszą się spieszyć. To błąd. Na każdym spotkaniu apelujemy o pilne zajęcie się tymi projektami - mówi Staś. Bardzo jej na tym zależy, bo jeśli na koniec roku okaże się, że Śląskie najszybciej wydaje unijne dotacje, to dostaniemy od rządu nagrodę w wysokości 170 mln euro. Dziś jesteśmy na drugim miejscu.

Na liście spóźnialskich są np. Świętochłowice, Zabrze, Niegowa, Poczesna, powiat cieszyński, Czechowice-Dziedzice, Radlin, Żory. To ostatnie miasto chce m.in. za 7,9 mln zł wybudować Miasteczko Westernowe. - Nie mamy zamiaru się poddawać, pracujemy nad wnioskami i zdążymy w terminie - zapewnia Dorota Marzęda, rzeczniczka żorskiego magistratu.

Jak tłumaczą się z opóźnień inne miasta?

Ruda Śląska liczy na pieniądze na pięć projektów. W sumie ma dostać ponad 15 mln zł. - To skomplikowane sprawy. Chcemy np. rekultywować hałdę przy ul. Niedurnego, ale najpierw musimy ludziom wybudować zamienne garaże. Dopiero wtedy będziemy dysponować tymi gruntami i można zacząć robić projekt budowlany - wyjaśnia Bartosz Satała, wiceprezydent Rudy Śląskiej. - Wydaje mi się, że zdążymy na czas - przekonuje.

Podczas nieoficjalnych rozmów wielu samorządowców przyznaje jednak, że dużo pieniędzy może przepaść, bo nie ma szans, by wszyscy zdążyli z wnioskami. - To oczywiście zależy od tego, co ma być wybudowane: nowa droga czy tylko ścieżka rowerowa. Ale czasu jest coraz mniej i na pewno ktoś nie zdąży. Pytanie jest tylko takie, ile i komu przepadną pieniądze - zastanawia się jeden z samorządowców.

Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego, mówi, że samorządowcom należy się ostrzeżenie: - To nie jest tak, że mogą być pewni tych pieniędzy. Powinni też pamiętać, że każde wydane euro pomaga ożywić gospodarkę. Dlatego powinni się wyjątkowo spieszyć.



Safin - Nie Lip 05, 2009 8:22 am
W takich sytuacjach można by się zastanowić nad osobistą odpowiedzialnością majątkową urzędników za niewykorzystanie tak "bezproblemowych" środków.

Nie dość że na wstępie dostaliśmy sporo mniej funduszy to jeszcze teraz ich wszystkich nie wykorzystamy.



salutuj - Nie Lip 05, 2009 8:32 am
Jak już gdzieś było wspomniane, tam gdzie RAŚ jest w gminach tam sprawniej szło pozyskiwanie środków

Więc za rok przy wyborach warto o tym pomyśleć.



absinth - Nie Lip 05, 2009 9:18 am
np w Zarkach w bylym woj Czestochowskim albo w Powiecie Zywieckim?

http://rpo.silesia-region.pl/mapa/

ostatecznie i tak to Katowice dostana najwiecej srodkow w skli globalnej, po podpisaniu umow tudziec podjeciu decyzji o dofinansowanie proj. Muzeum Slaskiego, Miedzynarodowego Centrum Kongresowego (czyli przesiewziec z listy projektow kluczowych)



Wit - Śro Lip 22, 2009 6:39 pm
Uwaga! Marszałek będzie straszył
Przemysław Jedlecki2009-07-22, ostatnia aktualizacja 2009-07-22 19:33



Województwo śląskie jest trzecie w kraju, jeśli chodzi o tempo wydawania unijnych pieniędzy. Marszałek chce utrzymać ten wynik i będzie naciskał na samorządy, by terminowo wydawały pieniądze. - Będę straszył odebraniem dotacji - zapowiada.
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego ma dziś poinformować o poziomie wydawania unijnych dotacji w poszczególnych województwach. Z danych, do których udało się nam dotrzeć, wynika, że województwo śląskie jest w czołówce regionów, które najskuteczniej wydają unijne pieniądze. Władze regionu zakładały, że w pierwszym półroczu wydadzą 16,8 mln zł unijnych dotacji, a w rzeczywistości wydatki sięgnęły 47,1 mln zł - to 279 proc. planu! W statystyce lepiej wypadły tylko dwa województwa: wielkopolskie i pomorskie.

- Mamy dobry wynik, ponieważ maksymalnie uprościliśmy procedury, a nasi pracownicy cały czas są do dyspozycji pomysłodawców poszczególnych unijnych projektów. Pomagają im w procedurze przyznania dotacji i odpowiadają na pytania - mówi Małgorzata Staś, dyrektorka wydziału rozwoju regionalnego w urzędzie marszałkowskim.

Dzięki temu, że region jest na trzecim miejscu, może otrzymać kilkadziesiąt milionów euro nagrody. Rząd zapewne wskaże, na co będzie można wydawać te pieniądze. W grę najpewniej będą wchodzić projekty związane ze szkolnictwem wyższym, zwiększeniem dostępu do internetu czy służbą zdrowia.

Urzędnicy boją się jednak, że w drugiej połowie roku tempo wydatków w naszym regionie może być już mniejsze. - Co z tego, że wiemy już, na co pójdzie 1,2 mld euro z całego Regionalnego Programu Operacyjnego i możemy jeszcze rozdzielić tylko 500 mln euro, skoro autorzy wybranych projektów niezbyt się spieszą z wydaniem pieniędzy - narzekają urzędnicy. "Gazeta" alarmowała już, że miasta bardzo wolno składają wnioski na inwestycje z tzw. programów subregionalnych (mają zagwarantowane unijne dotacje bez konkursu). Ich wartość to około 976 mln zł, a do początku lipca do urzędu trafiło tylko niespełna sto wniosków opiewających zaledwie na 277 mln zł.

Bogusław Śmigielski, marszałek województwa, przyznaje, że ten problem trzeba rozwiązać. - Są też samorządy, które wygrały konkursy na dotacje, a potem przychodzą do mnie, żeby zmienić harmonogram wydatków. Zgody na to nie będzie. Jeśli gminy nie dotrzymają terminów, będą im odbierane pieniądze. Tylko tak mogę skutecznie działać - mówi marszałek.

Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego, chwali taką politykę. - Jeśli jest marchewka w postaci dotacji, to musi być też kij w postaci groźby jej odebrania. Jeśli ktoś blokuje wydawanie unijnych decyzji, to trzeba zweryfikować decyzję o przyznaniu mu dotacji - mówi twardo wiceminister.



Wit - Pon Lip 27, 2009 11:10 am
Śląskie średnio sobie radzi z eurodotacjami
judy2009-07-24, ostatnia aktualizacja 2009-07-24 22:02

Województwo śląskie zajmuje szóste w kraju miejsce pod względem wydawania unijnych pieniędzy.

Według Ministerstwa Rozwoju Regionalnego w pierwszym półroczu 2009 roku najlepiej z unijnymi pieniędzmi poradziła sobie Wielkopolska, która wydała 251 mln zł. Na kolejnych pozycjach są: Małopolska (249 mln zł), woj. opolskie (87 mln zł). Śląskie z ponad 47 mln zł wyprzedzają jeszcze województwa świętokrzyskie i kujawsko-pomorskie. Śląskie przekroczyło jednak prawie trzykrotnie plan, jaki miało na okres od stycznia do czerwca. Udało się to m.in. dzięki uproszczeniu wniosków o dotacje.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... cjami.html



absinth - Pon Lip 27, 2009 3:39 pm

Śląskie średnio sobie radzi z eurodotacjami
judy2009-07-24, ostatnia aktualizacja 2009-07-24 22:02

Województwo śląskie zajmuje szóste w kraju miejsce pod względem wydawania unijnych pieniędzy.

Według Ministerstwa Rozwoju Regionalnego w pierwszym półroczu 2009 roku najlepiej z unijnymi pieniędzmi poradziła sobie Wielkopolska, która wydała 251 mln zł. Na kolejnych pozycjach są: Małopolska (249 mln zł), woj. opolskie (87 mln zł). Śląskie z ponad 47 mln zł wyprzedzają jeszcze województwa świętokrzyskie i kujawsko-pomorskie. Śląskie przekroczyło jednak prawie trzykrotnie plan, jaki miało na okres od stycznia do czerwca. Udało się to m.in. dzięki uproszczeniu wniosków o dotacje.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... cjami.html


hmm...

a oto cala przyczyna przodowania Wielkopolski:



Pozornie wszystko jest proste – pięć województw, które najlepiej wykorzystują pomoc unijną, dostanie w 2010 roku dodatkowe pieniądze – łącznie 512 mln euro. Z tej puli najlepszy może zgarnąć nawet 170 mln euro. Dla mniejszych regionów to ogromne środki – w przypadku Opolszczyzny to ok. 40 proc. wszystkich unijnych pieniędzy, którymi województwo dysponuje w programie regionalnym. Premia pochodzić będzie z tzw. krajowej rezerwy funduszy strukturalnych.

– Nie chcemy oceniać efektu statystycznego, ale rzeczywiste, efektywne przekazanie pomocy unijnej do beneficjentów, w tym wypadku przedsiębiorców. Nasze stanowisko popiera Komisja Europejska – mówi „Rz” Krzysztof Hetman, wiceminister rozwoju regionalnego.

Spór na linii Ministerstwo Rozwoju Regionalnego – regiony, a także między samymi województwami, rozbija się przede wszystkim o pieniądze na inicjatywę Jeremie, czyli środki unijne na rzecz instytucji, które później udzielać będą pożyczek, gwarancji i poręczeń firmom w regionach.

Ministerstwo chce, by do wskaźnika wykorzystania funduszy UE uwzględniana była jedynie wartość pożyczek czy poręczeń faktycznie udzielonych już regionalnym firmom, a nie środki, które władze regionów przekazały instytucjom zarządzającym środkami.

Problem w tym, że szanse na to, by instrumenty ruszyły jeszcze w tym roku, są niewielkie. – Wybraliśmy już instytucję, która będzie zarządzać tymi środkami, ale czeka nas jeszcze praca nad szczegółowymi procedurami. Wsparcie ruszy najwcześniej pod koniec roku – wyjaśnia Leszek Wojtasiak, wicemarszałek Wielkopolski, która na Jeremie przeznaczyła 90 mln euro.

[...]
Przekazanie środków do funduszu zarządzającego środkami to jedynie operacja finansowa. A przecież chodzi o to, by pieniądze unijne rzeczywiście zasiliły gospodarkę. Dlatego pod uwagę powinny być brane tylko te środki, które już rzeczywiście trafiły do firm.

ot sukces Wielkopolski



Kris - Pią Lip 31, 2009 10:29 pm
ŚLĄSKIE / NOWE PRZEDSIĘWZIĘCIA NA LIŚCIE PROJEKTÓW KLUCZOWYCH
PAP, 2009-07-31 19:47

Cztery nowe przedsięwzięcia znalazły się na liście tzw. projektów kluczowych realizowanych w woj. śląskim. Wsparcie z Unii Europejskiej w łącznej kwocie prawie 173 mln zł pomoże m.in. w budowie siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach i rewitalizacji zespołu pałacowo-parkowego w Koszęcinie.

O inwestycjach, które znalazły się na zaktualizowanej liście projektów kluczowych w woj. Śląskim, poinformował na piątkowej konferencji prasowej w Katowicach wiceminister rozwoju regionalnego Adam Zdziebło. To najważniejsze inwestycje, które w najbliższych latach mają szansę na dofinansowanie ze środków unijnych bez konieczności udziału w konkursach.

Na liście znalazła się jedna inwestycja kolejowa (chodzi o prace przygotowawcze dla modernizacji linii E 65) oraz trzy projekty z zakresu kultury i dziedzictwa kulturowego. Na 25 mln zł wsparcia z UE może liczyć rewitalizacja zespołu pałacowo-parkowego w Koszęcinie; 122 mln zł zasilą budowę nowej siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach; 20,6 mln zł dotacji dostanie Zespół Szkół Muzycznych w Sosnowcu na budowę sali koncertowej.

Z kolei na liście projektów indywidualnych w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko jest 35 programów z woj. śląskiego na łączą sumę blisko 12 mld zł. Jak podkreślił na piątkowej konferencji prasowej wojewoda Zygmunt Łukaszczyk, zasilenie śląskiej gospodarki tak dużym strumieniem pieniędzy unijnych pomoże szybciej wyjść z recesji.

Dwa projekty dotyczą gospodarki wodno-ściekowej i odpadami. Na liście znajdują się też inwestycje przeciwpowodziowe - budowa zbiornika Racibórz i rozbudowa wałów przeciwpowodziowych, a także inwestycje komunikacyjne i transportowe - budowa autostrad i dróg ekspresowych, modernizacja połączeń kolejowych i rozbudowa lotniska w Pyrzowicach.

Całej Polsce z unijnego budżetu na lata 2007-2013 przyznano ponad 67 mld euro, z czego większość funduszy zostanie przeznaczona na modernizację i budowę infrastruktury podstawowej.

Projekty indywidualne (kluczowe) to najważniejsze inwestycje, które w najbliższych latach mają szansę na dofinansowanie ze środków unijnych bez konieczności udziału w konkursach. To przedsięwzięcia o strategicznym znaczeniu, których wdrożenie ma się w istotny sposób przyczyniać do przyspieszenia rozwoju społeczno-gospodarczego polskich regionów i zmniejszenia dystansu do najbardziej rozwiniętych obszarów UE.

Celem każdej aktualizacji listy projektów kluczowych jest przegląd ich stanu przygotowań. Samo umieszczenie projektu na liście nie świadczy o przyznaniu dofinansowania. W przypadku niedotrzymania przez beneficjentów terminów dotyczących kompletowania niezbędnej dokumentacji, projekt może zostać usunięty z listy, zaś na jego miejscu może znaleźć się inny, bądź też przypisane środki mogą być uwolnione na postępowania konkursowe - przypomina resort rozwoju regionalnego.
http://www.tvs.pl/informacje/13895/



absinth - Śro Sie 05, 2009 9:07 pm


Innowacje dzielą regiony
Anna Cieślak-Wróblewska 05-08-2009, ostatnia aktualizacja 05-08-2009 04:53

Skuteczność w pozyskiwaniu unijnych dotacji: wygrywają firmy z rozwiniętych regionów



Przedsiębiorstwa z woj. śląskiego, małopolskiego i mazowieckiego nie tylko składają najwięcej wniosków o unijne wsparcie z programu „Innowacyjna gospodarka”, ale też mogą się pochwalić największą liczbą „trafień”. Starania o dotacje kończą się sukcesem w ponad 40 proc. przypadków – wynika z wyliczeń „Rz”.

Zdecydowanie gorszą skuteczność mają firmy z takich województw, jak lubelskie, podlaskie, warmińsko-mazurskie czy świętokrzyskie. – W regionach bardziej rozwiniętych jest więcej firm, które mają wysoki potencjał innowacyjny – komentuje Michał Gwizda z firmy doradczej Accreo Taxand. – Tam biznes dysponuje większym kapitałem, jest bardziej otwarty na świat i ma większą świadomość ogólnej, globalnej konkurencji – dodaje.

– Niestety, taka mapa podziału dotacji z budżetu na lata 2007 – 2013 utrwala podział Polski na tę innowacyjną i tę bardziej zacofaną. Ośrodki rozwojowe, które już istnieją, umacniają się. Unijne fundusze nie powodują, by centra innowacji pojawiały się w nowych miejscach – zauważa Artur Bartoszewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych. – Tego typu analizy powinny wywołać szerszą dyskusję o wykorzystaniu pomocy z UE – komentuje Ewa Fedor z Konfederacji Pracodawców Polskich. – Co do zasady są to fundusze przeznaczone na wyrównywanie różnic między regionami. Tymczasem okazuje się, że zamiast zasypywać podziały, jeszcze bardziej je pogłębiamy – mówi Fedor.

Zresztą wzrost różnic następuje nie tylko w innowacjach. Analizy Ministerstwa Rozwoju Regionalnego dotyczące jeszcze budżetu na lata 2004 – 2006 pokazały, że biedniejsze regiony wykorzystały najmniej unijnego wsparcia (w przeliczeniu na jednego mieszkańca). Zdaniem ekspertów należałoby więc jak najszybciej jasno określić cele, jakie chcemy osiągnąć dzięki funduszom UE. – Albo powiemy sobie szczerze, że stawiamy na rozwój regionów najbogatszych jako lokomotyw postępu. Albo uznamy, że chcemy wspierać tych biedniejszych, by goniły bogatsze. Ale wtedy potrzebna jest rewizja całego systemu podziału funduszy UE – mówi Ewa Fedor.

Same firmy uważają, że ważną rolę przy podziale dotacji odgrywa też szeroko pojęta biurokracja. Prezes Avio Polska Krzysztof Krystowski stwierdził ostatnio publicznie, że najbardziej istotna nie jest jakość projektu, ale ładnie opisany, odpowiadający dokładnie kryteriom, wniosek aplikacyjny. – Dla mnie te kryteria są raczej mało zrozumiałe – mówi „Rz” Wiesław Latuszak, prezes Medycyna Praktyczna z Krakowa. Co ciekawe, firma ubiegała się o dotacje na innowacyjne inwestycje dwukrotnie. W ubiegłym roku zabrakło jej punktów, w tym dostała 98 na 100 możliwych. – Zmieniliśmy doradcę, który podpowiedział nam, jak sprostać wymaganiom. Kosztowało nas to sporo wysiłku, ale się udało – zaznacza prezes.

Właśnie ze względu na skomplikowane procedury i dużą konkurencję mówi się też, że konkursy w programie „Innowacyjna gospodarka” to tak naprawdę konkursy dla firm doradczych. – A że w metropoliach działają najlepsze tego typu podmioty, mają najlepiej wykształconych i doświadczonych pracowników, to i najwięcej firm z tych regionów wygrywa konkursy – zauważa Jerzy Kwieciński, wiceprezes firmy doradczej Europejskie Centrum Przedsiębiorczości.

W analizie „Rz” wzięliśmy pod uwagę nabory wniosków z rozstrzygniętych konkursów w następujących działaniach programu „Innowacyjna gospodarka”: na najnowocześniejsze inwestycje, na rozwój e-usług oraz na wdrożenie nowych wzorów przemysłowych i infrastrukturę badawczo-rozwojową.
Rzeczpospolita
Anna Cieślak-Wróblewska 05-08-2009, ostatnia aktualizacja 05-08-2009 04:53



Wit - Śro Sie 19, 2009 1:00 pm


Województwo śląskie ma spore szanse na uzyskanie dodatkowych pieniędzy z UE
wczoraj
Regiony muszą przyłożyć się do wydawania unijnych pieniędzy. Te które okażą się najbardziej rozrzutne, a przy tym najbardziej efektywne, dostaną z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego premię. Śląskie do wydania w latach 2007 - 2013 ma 1,712 mld euro, więcej ma tylko woj. małopolskie - 1,8 mld euro, najmniej opolskie - 427 mln euro. Gra jest warta świeczki, bo toczy się o dodatkowe 512 mln euro.

Zgodnie ze wstępnym planem MRR, bonus ma zostać rozdzielony między pięć regionów, które dotychczas najszybciej i najsprawniej wykorzystały dotacje z Unii Europejskiej. W naszym regionie z wydawaniem unijnej kasy jest nieźle, od 2007 roku zakontraktowano już 800 mln zł, ale jak przyznają urzędnicy w Śląskim Urzędzie Marszałkowskim mogłoby być jeszcze lepiej.

- Najważniejsze to realizować swój program, ale dodatkowa pula jest bardzo motywująca, dlatego zintensyfikowaliśmy nasze działania. Ze swojej strony uruchamiamy wszystkie te konkursy, które aktualnie możemy - usłyszeliśmy od Małgorzaty Nogi zastępcy dyrektora Wydziału Rozwoju Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. - O tym, czy okażemy się najbardziej skuteczni zadecyduje zaangażowanie wszystkich, łącznie z beneficjantami dotacji, którzy muszą zakończyć realizację inwestycji i jeszcze je rozliczyć, bo dopiero wtedy mówimy o realnym przekazaniu środków - dodaje Noga.

O premii dla najlepszych poinformowała samorządowców jeszcze w kwietniu Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego. To pieniądze z tzw. Krajowej Rezerwy Wykonania, które w 2007 roku nie zostały rozdysponowane między krajowe programy operacyjne, a muszą zostać podzielone najpóźniej do 2011 roku. W sumie zostało 1,3 mld euro, z tego 500 mln euro ma trafić do regionów, podobna kwota do programów krajowych, a reszta do programu Kapitał Ludzki. Podział kasy między pięć najlepszych województw ma zmobilizować pozostałe do szybszego wydatkowania przyznanych dotacji.

- Proces wdrażania regionalnych programów operacyjnych jest dynamiczny. Codziennie podpisywane są nowe umowy, przekazywane kolejne refundacje i zaliczki - twierdzi Jerzy Solecki z Wydziału Rozwoju Regionalnego Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego. Obecnie podpisano już 539 umów, w sumie wszystkie opiewają na kwotę ponad 1,240 mld zł, w tym z unijnego dofinansowania jest około 800 mln zł. Z tego 45 mln zł już zostało wypłacone i rozliczone przez beneficjentów. W trakcie weryfikacji są kolejne rozliczenia na ok. 42 mln zł. Dodatkowo Urząd Marszałkowski wypłacił już 32 mln zł zaliczek, a 21 mln zł będzie wypłaconych w najbliższym czasie.

Nie bez znaczenia w wyścigu po 500 mln euro jest zaangażowanie tych, którzy o unijną kasę wnioskują. - Najwięcej jest wśród nich jednostek samorządowych, ale też coraz więcej fundacji, stowarzyszeń i przedsiębiorców. Generalnie jakość wniosków i rozliczeń cały czas się poprawia i pojawia się w nich mniej błędów. Wszyscy się uczymy - mówi Solecki.

Uczą się przede wszystkim w samorządach miast naszego regionu. Dawniej pozyskiwaniem funduszy w urzędach zajmowały się pojedyncze osoby. Teraz powstają całe biura i rośnie nam urzędnicza armia specjalistów od dotacji unijnych. W Urzędzie Miasta w Chorzowie unijnymi dotacjami zajmują się cztery osoby, w rudzkim Wydziale Innowacji i Pozyskiwania Funduszy pracuje dziesięć osób. W Katowicach w Biurze Funduszy Europejskich jest ośmioro speców od funduszy. Tyle samo w bielskim magistracie.

Pozyskiwanie i wydawanie unijnych pieniędzy opłaca się wszystkim. Dzięki dotacjom w śląskich miastach mogą być realizowane drogie inwestycje.

W Bielsku-Białej z programu na lata 2007 - 2013 pozyskano ponad 67 mln zł dotacji na przebudowę odcinka DK 52. Z kolei do Bytomia trafi ponad 3,4 mln zł dotacji na budowę hali widowiskowo-sportowej przy Zespole Szkół nr 3. - Od początku okresu programowania 2007-2013 do dnia dzisiejszego miasto pozyskało dofinansowanie z EFRR na kwotę ok. 261 mln zł - wylicza z kolei Jakub Jarząbek z biura prasowego UM w Katowicach. Katowice dostały między innymi ponad 148 mln zł na budowę Międzynarodowego Centrum Kongresowego.

Kiedy nagroda dla najlepszych miałaby trafić do regionów? - Pieniądze będą rozdysponowane najpóźniej do końca 2011 roku - dowiedzieliśmy się w MRR.

--------------------------------------------------------------------------------

Województwo śląskie jest obecnie wśród najlepszych

Z Adamem Zdziebłą, wiceministrem rozwoju regionalnego rozmawia Justyna Przybytek

500 milionów euro z tak zwanej rezerwy wykonania ma trafić tylko do tych do pięciu regionów, które najlepiej radzą sobie z wydawaniem unijnych pieniędzy. Samorządy mniej skuteczne w korzystaniu z unijnych dotacji protestują. Czy ministerstwo ugnie się pod ich presją i podzieli pieniądze między wszystkie regiony?

Obstajemy przy naszym pomyśle. Gdyby dostały wszystkie regiony, co to byłaby za nagroda? Jesteśmy w trakcie spotkań z Konwentem Marszałków i z przedstawicielami urzędów marszałkowskich. Każdą decyzję podejmiemy wspólnie. Zresztą, powoli dochodzimy do porozumienia, a protestuje tylko kilka regionów. Zawsze będzie tak, że ktoś będzie mniej zadowolony.

Jakie kryteria zdecydują, kto dostanie dodatkowe pieniądze?

Będziemy brać pod uwagę kilka względów - nie tylko wykorzystanie środków unijnych, ale też tempo i efektywność wydawania tych pieniędzy. Ostateczne ustalenia zapadną we wrześniu.

Który region jest pewniakiem?

Wszystkie mają równe szanse. Na przykład województwo lubuskie przed kilkoma tygodniami było w ogonie stawki, teraz jest już w środku. Przyznam jednak, że bardzo dobrze radzą sobie województwo śląskie, Lubelszczyzna i Opolszczyzna. A na końcu listy tych, których chcielibyśmy obdzielić dodatkowymi pieniędzmi, są dziś zachodniopomorskie i łódzkie.

Czy zwycięzcy podzielą się równo?

Nie może być pięciu nagród po 100 mln euro. Nie chciałbym wychodzić przed szereg, to jeszcze nie zostało ustalone, ale myślę, że dla pierwszego regionu byłoby to około 170 mln euro.

Kiedy i na co będzie można zacząć wydawać te pieniądze?

Na pewno jeszcze nie w tym roku, ani przez większość przyszłego, bo rezerwy będziemy mogli podzielić dopiero pod koniec 2010 roku.Proponujemy, aby środki były przeznaczone na projekty innowacyjne.

Justyna Przybytek - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/1037461.html



Cuma - Nie Sie 23, 2009 3:41 pm
A nie wie ktoś czy będą w tym roku jeszcze jakieś konkursy na dofinansowanie otwarcia działalności gospodarczej? Ostatnio w RAR Inwestor niestety się nie udało



mark40 - Śro Paź 07, 2009 6:16 pm
Jednym słowem dno.



Woj. śląskie może stracić 700 mln z funduszy zewnętrznych

Narzekamy, że nasz region więcej wysyła w formie podatków do budżetu niż dostaje z powrotem na rozwój. Ale kiedy pojawia się szansa na wykorzystanie dużych pieniędzy z zewnątrz, okazuje się, że z powodu tarć, konfliktów interesów lub zwykłej nieudolności, nie udaje się ich wykorzystać.

Bijemy na alarm - nasze województwo może stracić w przyszłym roku z funduszy zewnętrznych nawet 700 mln zł.

- Ministerstwo Rozwoju Regionalnego jest zaniepokojone zaawansowaniem prac przy dokumentacji związanej z modernizacją Tramwajów Śląskich - mówi nam wiceminister Adam Zdziebło. Istnieją uzasadnione obawy, że 100 mln zł, przeznaczone na tę inwestycję z programu Infrastruktura i Środowisko, trzeba będzie zwrócić. To może oznaczać, że szybki tramwaj m.in. do Sosnowca, przebudowa infrastruktury w Katowicach i Chorzowie to mrzonki. A sensowna okaże się krytykowana decyzja prezydenta Gliwic o całkowitej likwidacji szyn w mieście.

Ale zaniepokojenie ministerstwa jest niczym wobec niebezpieczeństwa utraty pieniędzy z Unii Europejskiej na program zagospodarowania odpadów i budowę spalarni śmieci w regionie. Całość inwestycji ma kosztować prawie 1,2 mld zł i połowę kosztów chce sfinansować UE.

Jeśli do końca 2010 roku nie uda się przygotować dokumentacji i podpisać umów na realizację projektu, pieniądze przepadną. Z doświadczeń innych miast wynika zaś, że ten etap trwa ponad rok. U nas jeszcze się nie rozpoczął.

- Zwracaliśmy na to uwagę wielokrotnie miastom zrzeszonym w Górnośląskim Związku Metropolitalnym- mówi Piotr Biernat, rzecznik Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, który pośredniczy w uzyskaniu pieniędzy.

Głównym hamulcowym projektu jest zdaniem wielu naszych rozmówców prezydent Katowic Piotr Uszok. Boi się konsultacji społecznych związanych z budową spalarni, a za pasem wybory samorządowe.

Orędownik programu, prezydent Rudy Śląskiej Andrzej Stania nie kryje emocji. - Usłyszałem od Uszoka, że budowa spalarni u nas ze względu na różę wiatrów jest niekorzystna dla Katowic. To jakaś bzdura, ale w efekcie przepychanek mamy już chyba czternaście lokalizacji spalarni na terenie aglomeracji i przetarg na dokumentację, którego nie można rozstrzygnąć - mówi.

Jeśli metropolia straci pieniądze unijne, to i tak gminy regionu będą musiały wyłożyć kasę z własnych budżetów na spalarnie, bo kary za zanieczyszczanie środowiska bez tych inwestycji po 2013 roku wzrosną o 500-700 proc.

Strach prezydentów o wynik wyborów samorządowych, a także odmienne interesy miast zrzeszonych w Górnośląskim Związku Metropolitalnym mogą zniweczyć szanse aglomeracji na pozyskanie 600 mln zł z Unii Europejskiej na program zagospodarowania odpadów i budowę spalarni śmieci w regionie. To połowa kwot potrzebnych na te inwestycje. A są niezbędne, by sprostać przepisom ochrony środowiska, jakie narzuci nam wspólnota po 2013 roku.

- To ogromny projekt koordynowany przez nas. Przygotowaliśmy założenia, trwa wybór firmy, która stworzy projekt i przedłoży go do akceptacji w Ministerstwie Środowiska. Do końca 2010 roku powinniśmy przedstawić obszerną dokumentację systemu gospodarki odpadami dla metropolii - mówi Piotr Popiel, dyrektor biura GZM.

Ale w sukces przedsięwzięcia zaczyna wątpić Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, za pośrednictwem którego pieniądze mają trafić na Śląsk.

- Już w zeszłym roku proponowaliśmy duże pieniądze GZM na kampanię reklamową i informacyjną skierowaną do mieszkańców. Chcieliśmy wziąć na siebie finansowy ciężar przekonania ich, że spalarnie to nic złego, a przede wszystkim, że są one bezpieczne dla środowiska i ludzi. Do dziś nie dostaliśmy odpowiedzi na naszą inicjatywę - mówi Piotr Biernat z WFOŚiGW.

Główny hamulcowy, jak mówią o prezydencie Katowic Piotrze Uszoku znający temat przedstawiciele instytucji związanych z projektem, mimo różnej maści deklaracji nie kiwnie palcem do wyborów, tym bardziej, że ma ciche poparcie prezydentów Chorzowa, Gliwic i Dąbrowy Górniczej.

- Wszyscy oni mówią okrągłe zdania, ale kiedy trzeba podpisać się pod umową udają, że zapomnieli długopisów. Nie chcą być kojarzeni jako ci, którzy przywieźli na Śląsk spalarnie - usłyszeliśmy w jednym z magistratów.

Tymczasem projekt finansowany w połowie z pieniędzy Unii to być albo nie być dla Rudy Śląskiej, Świętochłowic i innych mniejszych miast aglomeracji, bo kary środowiskowe za kilka lat pogrążą ich budżety.

Polska do końca 2010 r. ma ograniczyć ilość odpadów na składowiskach do 75 proc., w roku 2013 - do 50 proc., w roku 2020 - do 35 proc. Nieprzestrzeganie unijnego prawa grozi nam naliczaniem kary w wysokości 200 tys. euro za każdy dzień zwłoki. Gros tej sumy dotyczyć będzie naszego regionu, gdzie każdego roku produkowanych jest 1,4 mln ton odpadów komunalnych. Unijne pieniądze to ostatnia szansa na uporządkowanie śląskiego śmietnika.

- W pierwszym roku działania zaostrzonych przepisów jeszcze będziemy je spełniać. Kolejne lata to już będzie dla nas klęska i wiążące się z nią kary - mówi prezydent Rudy Śląskiej Andrzej Stania.

Jego zdaniem Uszoka stać na kary za cenę kolejnej prezydentury. Tylko z podatku CIT do budżetu Katowic trafia 47 mln zł rocznie. Dla porównania Ruda Śląska rejestruje wpłaty zaledwie na poziomie 2,5 mln.

- Jeśli ktoś jest hamulcowym przy pozyskiwaniu pieniędzy z zewnątrz, to na pewno prezydent Rudy Śląskiej. Przez niego tracimy szansę na duże pieniądze związane z modernizacją tramwajów - odcina się Waldemar Bojarun, rzecznik Katowic.

http://www1.polskatimes.gratka.pl/dzien ... material_1




salutuj - Czw Paź 08, 2009 6:55 am
ja ... !



qlomyoth - Czw Paź 08, 2009 7:53 am
A co na ten temat reszta lokalnych gazet, portali, stacji radiowych i tv?


ja ... !

Ja też. Tych gamoni to powinni powywieszać na miejskich latarniach.



maciek - Czw Paź 08, 2009 8:31 am
Ja na to patrzę trochę inaczej. To że USZOK to mierny prezydent a świetny polityk wiemy od dawna. Ciekawe jest tu to, że u "szczytów" po raz chyba pierwszy prezydent sąsiadującego miasta oficjalnie krytykuje sołtysa Piotra U..



Maciek B - Czw Paź 08, 2009 8:56 am
W ogóle nareszcie jakiś artykuł, w którym obrywa się konkretnym osobom. Do tej pory, poza felietonami, coś takiego rzadko się zdarzało. Częste były artykuły, w których opisywano daną sytuację, bez wskazywania winnych (w klimacie " jeśli nie zrobimy tego a tego, to przepadnie kasa z UE"; ale kto miałby to zrobić, to już nie bardzo pisano).
No i najwyższy czas zacząć punktować działalność i obnażać fasadowość GZM-u.



SPUTNIK - Czw Paź 08, 2009 9:07 am

Ja na to patrzę trochę inaczej. To że USZOK to mierny prezydent a świetny polityk wiemy od dawna. Ciekawe jest tu to, że u "szczytów" po raz chyba pierwszy prezydent sąsiadującego miasta oficjalnie krytykuje sołtysa Piotra U..

Uszok ma wygrane wybory, ze spalarnią czy bez, z przysłowiowym palcem w pewnej części ciała.

Akurat w tym przypadku krytykują go aglomeracyjne miernoty robiące zasłonę dymną dla własnej mega niekompetencji.

Stania za cyrk z tramwajami jest u mnie przegrany a "z przegranymi nie gadamy"



salutuj - Czw Paź 08, 2009 9:36 am

W ogóle nareszcie jakiś artykuł, w którym obrywa się konkretnym osobom. Do tej pory, poza felietonami, coś takiego rzadko się zdarzało. Częste były artykuły, w których opisywano daną sytuację, bez wskazywania winnych (w klimacie " jeśli nie zrobimy tego a tego, to przepadnie kasa z UE"; ale kto miałby to zrobić, to już nie bardzo pisano).
No i najwyższy czas zacząć punktować działalność i obnażać fasadowość GZM-u.


No, ale za to mamy przepychanki.



Maciek B - Czw Paź 08, 2009 11:09 am

No, ale za to mamy przepychanki.
A czy bez tego artykułu by ich nie było?

Odnoszę wrażenie, że ludzie w naszych miastach są mocno niedoinformowani i stąd np Uszok na dzień dzisiejszy spokojnie wygra przyszłoroczne wybory. Z jednej strony narzekają na tego czy tamtego, ale jak przychodzi o wymienienie konkretnych zarzutów, to jest cisza. No i w końcu głosują po raz kolejny na tych samych ludzi.



Michał Gomoła - Czw Paź 08, 2009 11:32 am
Pytanie na ile ten artykuł jest rzetelny. Uszok jest tu przedstawiony jako jedyny winny tej sytuacji, a na poparcie tej tezy rzucane są słowa Stani, dzięki któremu projekt TŚ stoi pod znakiem zapytania, a budżet Rudy Śląskiej trzyma się na 'słowo honoru' i tak naprawdę nikt nie wie czy nie będzie trzeba zaciągać kredytów. Jak słusznie zauważył Sputnik, to może być zasłona dymna.



salutuj - Czw Paź 08, 2009 1:18 pm

A czy bez tego artykułu by ich nie było?

Odnoszę wrażenie, że ludzie w naszych miastach są mocno niedoinformowani i stąd np Uszok na dzień dzisiejszy spokojnie wygra przyszłoroczne wybory. Z jednej strony narzekają na tego czy tamtego, ale jak przychodzi o wymienienie konkretnych zarzutów, to jest cisza. No i w końcu głosują po raz kolejny na tych samych ludzi.


Poki nie naleze do CBA ani partii to informacje medialne sa w zasadzie jedynymi .



absinth - Pią Lis 27, 2009 6:04 pm
Projekt Kluczowy wybrany do dofinansowania
Zarząd Województwa podjął decyzję o dofinansowaniu Projektu Kluczowego Gospodarcza Brama Śląska-etap I-uruchomienie Zagłębiowskiej Strefy Gospodarczej. (uchwała nr 2826/320/III/2009 r. z dnia 06.11.09 r.)

Projekt został złożony przez władze miasta Jaworzno w ramach I priorytetu Badania i Rozwój technologiczny (B+R) innowacje i przesiębiorczość, poddziałanie 1.1.1. Infrastruktura rozwoju gospodarczego.

Przedmiotem projektu jest zagospodarowanie terenu poprzemysłowego po byłej kopalni Kościuszko. Poważnym problemem miasta są położone w jego centrum duże obszary zdegradowane na skutek eksploatacji górniczej jak i powierzchniowej czego dowodem są liczne składowiska i place poprzemysłowe. W sposób znaczący obniża to atrakcyjność inwestycyjną miasta.

Dzięki pieniądzom pozyskanym z RPO WSL, tak zwana strefa Kościuszko, położona w samym centrum miasta zostanie w pełni uzbrojona tworząc gotowy do zagospodarowania i atrakcyjny gospodarczo teren inwestycyjny o centrotwórczym przeznaczeniu usługowym.

Wartość całego projektu wynosi ponad 20 mln zł z czego 13,3 mln zł to dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.

http://rpo.silesia-region.pl/?grupa=2&a ... katrodzic=



Wit - Śro Gru 30, 2009 12:08 am
Śląskie całkiem nieźle wydaje pieniądze z Unii
Przemysław Jedlecki 2009-12-23, ostatnia aktualizacja 2009-12-23 17:58:50.0



Ponad 350 mln zł unijnych dotacji wydało w mijającym roku województwo śląskie. Regiony, które szybciej wydają unijne pieniądze, można policzyć na palcach jednej ręki.

Śląskie w latach 2007-2013 otrzyma z Unii Europejskiej około 7 mld zł. Za te pieniądze powstaną m.in. nowy gmach Muzeum Śląskiego, Centrum Informacji Naukowej i Biblioteka Akademicka Uniwersytetu Śląskiego i Akademii Ekonomicznej, Międzynarodowe Centrum Kongresowe, sala koncertowa Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach.

To tylko kilka najważniejszych projektów z Regionalnego Programu Operacyjnego. W sumie urzędnicy podpisali już ponad 1100 umów.

Śląski Urząd Marszałkowski planował, że w tym roku w woj. śląskim zostanie wydanych 250 mln zł unijnych dotacji. W połowie grudnia ta kwota wynosiła już jednak 350 mln zł. To 135 proc. planu. Lepiej od śląskiego poradziły sobie tylko województwa lubelskie, pomorskie, opolskie i mazowieckie. - Początkowo wydawanie unijnych dotacji w województwie śląskim szło wolniej, ale teraz jest już ono wśród liderów - mówi Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego.

Pochwały nie oznaczają, że wydawaniu pieniędzy nie towarzyszą kontrowersje. Marszałek Bogusław Śmigielski wstrzymał m.in. budowę hali Podium w Gliwicach i spiera się z władzami miasta, czy dotacja do tej inwestycji nie byłaby tzw. pomocą publiczną. Gdyby tak było, wysokość dotacji byłaby znacznie niższa od oczekiwanych 160 mln zł. Sprawę ma wyjaśnić Komisja Europejska.

W śląskim Regionalnym Programie Operacyjnym zarezerwowano prawie miliard złotych na wsparcie 261 projektów czterech subregionów. Gminy pieniądze mają otrzymać bez konkursu. Problem w tym, że wciąż brakuje aż 120 wniosków o łącznej wartości 504 mln zł. - Gminy mają czas na ich złożenie do końca roku. Nie wiem, na co czekają. Jeśli się spóźnią, pieniądze wrócą do puli konkursowej - mówi Małgorzata Staś, dyrektorka wydziału rozwoju regionalnego w urzędzie marszałkowskim.

Bartosz Satała, wiceprezydent Rudy Śląskiej, która z Programu Rozwoju Subregionów realizuje cztery projekty, zapewnia, że miasto zdąży ze wszystkimi formalnościami do końca roku. - Mamy już studia wykonalności na wszystkie inwestycje. Chcemy na przykład zlikwidować hałdy przy ul. Niedurnego, ale musieliśmy najpierw wybudować ludziom garaże - wyjaśnia Satała.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... _Unii.html



absinth - Sob Sty 02, 2010 10:17 am


Już 10 tysięcy firm podpisało umowę o dotacje
Anna Cieślak 30-12-2009, ostatnia aktualizacja 30-12-2009 03:40

Przy 15 mld zł unijnego wsparcia przedsiębiorcy realizują inwestycje warte 28 mld zł. Największa pojedyncza dotacja to 100 mln zł. Pieniądze dla biznesu dzielone są najszybciej, wkrótce może ich jednak zabraknąć

– Mijający rok był pod względem dotacyjnym dobry dla firm – uważa Marzena Chmielewska z Polskiej Konfederacji Pracodawców Polskich Lewiatan.

– Rozwiązał się worek z grantami zarówno z programów tzw. krajowych, jak i regionalnych – dodaje.

Do połowy grudnia – jak wynika z danych Ministerstwa Rozwoju Regionalnego udostępnionych na prośbę „Rzeczpospolitej” – około 10,3 tys. firm (w tym przedsiębiorstwa komunalne) ma już obietnicę dofinansowania w postaci umowy. To aż 40 proc. wszystkich zawartych dotychczas umów w ramach funduszy na lata 2007 – 2013. Wartość realizowanych przez nie projektów to co najmniej 28 mld zł, z czego budżet Unii Europejskiej dołoży 15 mld zł . Jeśli każdy wydany milion przyniesie choć jedno nowe miejsce pracy, to można oczekiwać ich ok. 28 tys.

Eksperci podkreślają, że pula dotacji dla biznesu rozchodzi się najszybciej. – Zarówno władze centralne, jak i samorządowe podejmowały decyzję o antykryzysowym zwiększeniu kwot do podziału w danym konkursie – przypomina Jerzy Kwieciński, były minister rozwoju, obecnie wiceprezes firmy doradczej EuCP.

Szacunkowo można obliczyć, że – jeśli do wartości już podpisanych umów dodamy te czekające na zatwierdzenie – przedsiębiorcy w dwa lata wyczerpali około 50 – 60 proc. całego budżetu. Na kolejne cztery lata zostało już niewiele (teoretycznie dotacje mają być dzielone do 2013 r.). W niektórych województwach wyczerpano już nawet 90 proc. puli. Inaczej mówiąc, po 2011 r. przedsiębiorcy o jakimś dużym strumieniu unijnego wsparcia będą mogli zapomnieć.

Przedsiębiorcy chcą więcej

– Takie analizy pokazują, że w ogóle wartość wsparcia dla firm w programach na lata 2007 – 2013 jest stosunkowo mała – zauważa Paweł Tynel z Ernst & Young. Jak wynika z szacunków „Rz”, wynosi ono ok. 16 – 18 proc. (11 – 12 mld euro) z 67,3 mld euro na wszystkie rodzaje inwestycji. – Przedsiębiorcy po raz kolejny pokazują, że potrafią szybko i efektywnie wykorzystywać pomoc. Władze powinny się więc zastanowić nad przesunięciem pieniędzy z innych działań – sugeruje Tynel.

Część specjalistów wskazuje jednak, że fundusze są przeznaczone m.in. na trudne, wymagające czasu zadania, nie możemy się z tych zobowiązań wycofać.

Najhojniejszym źródłem pomocy dla biznesu jest program „Innowacyjna gospodarka” – dotychczas przyznano ok. 5,7 mld zł grantów finansowanych z budżetu UE. Oznacza to, że przedsiębiorstwa rozpoczęły już realizację inwestycji o wartości co najmniej 12 mld zł.

Największy grant z tego programu – ok. 100 mln zł – trafił do spółki FIAT Powertrain Technologies Poland. Firma zbuduje, w sumie za ok. 0,7 – 1 mld zł, linię produkcyjną nowatorskiego, zużywającego znacznie mniej paliwa, małego silnika benzynowego w Bielsku-Białej. Pokaźne dotacje uzyskały też Jysk – 94,3 mln zł czy IBM – 84,9 mln zł.

Polak potrafi

Pozostałe przedsiębiorstwa dostają mniejsze wsparcie z unijnej pomocy, co jednak nie znaczy, że realizują mniej interesujące projekty. Przykładowo firma Anecia (23,8 mln zł z UE) zbuduje fabrykę dziecięcych fotelików samochodowych. Jak zapewnia inwestor i konstruktor Janusz Liberkowski, foteliki będą o wiele bezpieczniejsze w użytkowaniu niż te tradycyjne. Pomysł ten zdobył w USA kilka nagród w konkursach na najbardziej innowacyjne produkty i może podbić światowe rynki.

Zakłady Lotnicze Margański & Mysłowski z Bielska-Białej (5,2 mln zł z UE) uruchamiają produkcję lekkiego samolotu własnej konstrukcji. Maszyna, nazywana podniebną limuzyną, przeznaczona jest raczej do użytku prywatnego i ma się sprzedawać we wszystkich zakątkach globu . DigiCinema (8,8 mln zł z UE) planuje uruchomienie studia i planu filmowego, gdzie będzie wykorzystywać nowatorskie metody przetwarzania obrazu z rzeczywistości na animację filmową i komputerową. Przykłady takich ciekawych projektów można mnożyć w nieskończoność.

Przedsiębiorcy mogą też korzystać ze wsparcia w programach regionalnych (na inwestycje w firmach), „Infrastruktura i środowisko” (projekty proekologiczne itp.) oraz „Kapitał ludzki” (np. szkolenia pracowników).



http://www.rp.pl/artykul/9211,412732_Ju ... tacje.html



Kris - Sob Mar 06, 2010 11:56 am
Nikt nie umie brać z Unii tyle co Śląskie

Sławomir Cichy

2010-03-03 05:00:33, aktualizacja: 2010-03-03 11:02:24

Jeśli są jakieś pieniądze, które można by wydobyć z budżetu Unii, to Śląskie na pewno po nie sięgnie. Nasz region jest najlepszy w kraju w pozyskiwaniu funduszy z Brukseli. Dowodzi tego najnowszy raport Banku Gospodarstwa Krajowego, przez który od stycznia przechodzi cała unijna kasa dla Polski.
Już w połowie ubiegłego roku z 5,5 mld euro, które trafiło do Polski w ramach unijnego Funduszu Spójności, co piąte zostało zainwestowane u nas. Mazowsze ze stolicą zdobyło 100 mln zł mniej, a Małopolska 4 razy mniej niż my (292 mln zł). Podobnie jest z Regionalnym Programem Operacyjnym 2007-2013, gdzie blisko 500 śląskich projektów było finansowanych na kwotę prawie 2 mld zł. W ciągu pierwszych dwóch miesięcy 2010 r. Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego nadal był krajowym liderem wśród wypłacających dotację ze środków unijnych. Może się z nim równać tylko Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Skąd ten sukces? Bogusław Śmigielski, marszałek woj. śląskiego, widzi kilka przyczyn. Ale najważniejszą jest system. - Nasi pracownicy są w stałym kontakcie z wnioskodawcami - mówi Śmigielski. - Każdy beneficjent ma opiekuna w urzędzie, który pilotuje jego projekt.

To autorski projekt urzędu: opiekun działa jak bankowy doradca pomagający wyjątkowemu klientowi.
Jaworzno, które w ciągu sześciu ostatnich lat otrzymało prawie 290 mln zł z kasy unijnej, chwali ten system.

- Tylko na Drogi Współpracy Regionalnej pozyskaliśmy ponad 34 mln zł - mówi rzecznik ratusza Sebastian Kuś.

W skali województwa za unijne pieniądze powstały m.in. oczyszczalnie ścieków i sieci kanalizacyjne w Gliwicach, Katowicach, Rybniku, Bytomiu, Rudzie Śląskiej, Sosnowcu czy Pszczynie. Ponad 200 mln euro idzie na budowę autostrady A1 między Bełkiem a Gorzyczkami, za pieniądze z UE wybudowano też w części drogę ekspresową S-1 z Bielska do Cieszyna. Rekordziści mogą się pochwalić dofinansowaniem inwestycji nawet w 85 proc.

Jeszcze cztery lata temu wnioski o dotacje, które posyłaliśmy do Brukseli, były poprawiane średnio pięć razy. Dziś na jeden projekt przypadają dwie poprawki. W praktyce oznacza to, że starający się o unijne dotacje mieszkańcy woj. śląskiego są mistrzami Polski w ich pozyskiwaniu. Nasza skuteczność w tej dziedzinie przekracza 70 proc. A są miasta w regionie, w których skuteczność sięga 90 procent.

Na przykład prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik mówi, że na 32 wnioski o dotacje złożone przez miasto, aż 29 zakończonych zostało dofinansowaniem. - Największa inwestycja w historii Zabrza, kanalizacja i wodociągi kosztowała 800 mln zł. Aż 60 proc. z nich pochodziło z UE. Sami nie bylibyśmy w stanie sfinansować takiej inwestycji. Dostaliśmy też 40 mln zł na rozwój turystyki poprzemysłowej i szereg innych mniejszych projektów - mówi.

Zdaniem Małgorzaty Staś, dyrektora Wydziału Rozwoju Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego za sukcesami w pozyskiwaniu środków stoją też konkretni ludzie z jej urzędu.

- Każdy beneficjent ma swojego opiekuna którego zadaniem jest czuwać nad projektem już na etapie przygotowywania, a potem realizacji i rozliczania środków. To powoduje, że jesteśmy w stanie wcześniej przewidzieć niebezpieczeństwa i słabości aplikacji. To w konsekwencji powoduje tak wysoką skuteczność pozyskiwania i wdrażania funduszy zewnętrznych - mówi.

W województwie śląskim, podobnie jak w innych regionach, wnioskodawcy też skarżą się na zawiłość unijnych procedur, ale nie uznają jej za główną przeszkodę w zdobywaniu unijnych dotacji. Co ciekawe, zwalanie winy za własne niepowodzenia na unijną biurokrację jest powszechne w tych regionach Polski, gdzie pozyskiwanie środków jest najmniejsze - czyli na ścianie wschodniej.

Ale też u nas działa najwięcej firm, które szkolą speców od pisania wniosków albo wręcz same takie wnioski przygotowują. W dużych urzędach miejskich, jak choćby we wspomnianym już Zabrzu, stworzono specjalistyczne zespoły zajmujące się środkami unijnymi, które już na etapie pomysłu każdą inwestycję planują pod kątem pozyskania dotacji.

Z unijnych środków korzysta też coraz częściej Kościół. Pieniądze na rekonstrukcję klasztornych budynków i konserwację bazyliki na Jasnej Górze pozyskali paulini. Unijne dotacje zasiliły też mniejsze projekty, jak choćby renowację i rewaloryzację zabytkowego kościoła p.w. Św. Mikołaja - Sanktuarium w Rychwałdzie koło Żywca, czy renowację zabytkowego budynku kościoła parafialnego p.w. św. Wojciecha w Jeleśni.

Ale pieniądze z Brukseli nie są jedynie udziałem dużych instytucji - wspierają także pomysły indywidualnych wynalazców i racjonalizatorów. Ryszard Margański, założyciel Zakładu Remontów i Produkcji Sprzętu Lotniczego w Bielsku-Białej, obecnie firmy lotniczej Margański&Mysłowski, za pośrednictwem Instytutu Lotnictwa składa właśnie wniosek o grant.

- To, co zdobędziemy, przeznaczymy na dofinansowanie badań związanych z moim wynalazkiem - nowatorskim systemem sterowania lotem Skrzydełko. Jeśli się uda pozyskać tę dotację, zrealizuję największe marzenie mojego życia - mówi Margański. - Sukces tego projektu oznacza koniec samolotów w kształcie jaki dziś znamy - dodaje wybitny konstruktor.

http://www.dziennikzachodni.pl/slask/22 ... material_1



salutuj - Sob Mar 06, 2010 1:06 pm
Słowem jest dobrze, ale gdyby jeszcze dało się wywalczać pieniądze z centrali skutecznie to jeszcze więcej inwestycji komunalnych by było.



onto - Sob Lip 10, 2010 8:18 am
JESSICA, czyli 120 mln euro na rewitalizację miast w Polsce

Na Śląsku i Pomorzu utworzono dwa unijne fundusze typu JESSICA, dzięki którym na rewitalizację miast w obu regionach trafi od razu około 120 mln euro.

JESSICA ((Joint European Support for Sustainable Investment in City Areas – wspólne wsparcie europejskie dla trwałych inwestycji na obszarach miejskich) to jedna z inicjatyw unijnej polityki spójności, zajmującej się wyrównywaniem różnic ekonomicznych i społecznych we Wspólnocie. W realizacji tej inicjatywy uczestniczy głownie Europejski Bank Inwestycyjny, EBI, który jest ramieniem finansowym UE.

Fundusz na Śląsku będzie właśnie zarządzany przez EBI. W pierwszej kolejności zajmie się on zagospodarowaniem rejonów nieczynnych baz wojskowych i terenów poprzemysłowych. Region dostanie na ten cel 60 mln euro, z czego 51 mln euro ma pochodzić z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.

W najbliższy poniedziałek, 12 bm. zostanie podpisane porozumienie o utworzeniu podobnego funduszu JESSICA dla Pomorza. Ma on finansować projekty urbanistyczne w Gdańsku, Sopocie, Gdyni i innych miastach regionu, głownie w sferach transportu publicznego, oszczędności energii i energii odnawialnej. Początkowe inwestycje wyniosą 56,8 mln euro, w tym 49,2 mln euro z europejskiego funduszu rozwoju regionalnego.

Teraz w Polsce będą działać już cztery fundusze JESSICA, a w całej Unii – czternaście. W 2009 roku to Wielkopolska była pierwszym w UE regionem, gdzie utworzono tego rodzaju fundusz. Drugi działa też od pewnego czasu w Pomorzu Zachodnim.

http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/ ... olsce.html



Wit - Wto Lip 13, 2010 9:38 pm
Odwróć unijną tabelę i Śląskie znów będzie na czele
Przemysław Jedlecki 2010-07-13, ostatnia aktualizacja 2010-07-13 21:38:07.0



Nasz region jeszcze niedawno był liderem w wydawaniu unijnych dotacji. Dziś gorsze są tylko dwa województwa. Podwładni marszałka tłumaczą się pogodą, a samorządowcy biurokracją

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego ogłosiło, jak poszczególne województwa radzą sobie z wydawaniem unijnych pieniędzy. W rozdaniu na lata 2007-2013 Śląskie dostało w sumie 1,7 mld euro, ale każde województwo przygotowało własną prognozę unijnych wydatków. Rekordzistką jest Małopolska, która swoją prognozę na pierwsze półrocze zrealizowała w 191 proc. (przekraczając plan i wydając prawie 540 mln zł). Nasz region do końca czerwca miał wydać 451 mln zł, a udało się tylko 370 mln zł. To zaledwie 82,15 proc. planu. Spośród wszystkich województw gorzej wypadło tylko Mazowsze i Zachodniopomorskie. Co się stało, skoro jeszcze niedawno nasz region był w pierwszej trójce tabeli?

Małgorzata Staś, dyrektorka wydziału rozwoju regionalnego w urzędzie marszałkowskim, jest przekonana, że to wina pogody. - W maju mieliśmy powódź i wielu beneficjentów nie miało czasu na bieżące składanie wniosków o płatności. Dotyczyło to zalanego Bierunia czy Czechowic-Dziedzic. Zebrzydowice z kolei przełożyły oddanie do użytku drogi, przez którą też przeszła powódź - mówi Staś. Zapewnia, że region wkrótce poprawi swój wynik.

Niedługo województwo wyda 51 mln euro z Regionalnego Programu Operacyjnego na program JESSICA, dzięki któremu będzie można pożyczać na rewitalizację zdegradowanych obiektów, obszarów przemysłowych i powojskowych. - Liczymy też, że przy dobrej pogodzie opóźnienia w innych inwestycjach zostaną nadrobione - dodaje Staś.

Nieoficjalnie urzędnicy zwracają jednak uwagę na słabe tempo przygotowania niektórych dużych inwestycji. Dotyczy to np. budowy Drogowej Trasy Średnicowej (wartej około 307 mln euro) do Gliwic. Do końca roku do marszałka musi trafić kompletny wniosek o dotację, ale protesty gliwiczan mogą ten plan pogrzebać. Wtedy pieniądze przepadną. - Na wszelki wypadek warto już zacząć myśleć o budowie DTŚ-ki w stronę Mysłowic, tak by uratować te pieniądze - mówi jeden z urzędników.

Samorządowcy narzekają tymczasem na ludzi marszałka. - Nie przyjmują od nas pism wysyłanych elektronicznie. Nie można tą drogą złożyć poprawek czy odwołania. To tylko przeciąga procedury! - irytuje się jeden z urzędników odpowiedzialnych w Katowicach za unijne dotacje.

Staś tłumaczy, że lepiej pozostać przy tradycyjnych formach komunikacji, czyli pismach wysyłanych pocztą. - Nie ma wtedy żadnych wątpliwości, że pismo od nas dotarło do adresata i zostało odebrane. Z pocztą elektroniczną może być różnie. Czasem słyszymy tłumaczenia, że komputer się zepsuł albo że nie było prądu.

Tempo wydawania unijnych dotacji z niepokojem śledzi Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Adam Zdziebło, wiceminister w resorcie, rozmawiał już na ten temat z marszałkiem województwa. - Niedługo ma dostać faktury z dużych inwestycji, takich jak budowy dróg czy kanalizacji. To poprawi wynik regionu - mówi Zdziebło. Dodaje, że jeśli do końca roku Śląskie wyda 29 proc. z całej puli RPO, to weźmie udział w podziale dodatkowych pieniędzy dla najlepszych województw. - Śląskie wciąż ma to szansę - uważa minister.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... czele.html



onto - Wto Lip 27, 2010 1:44 pm
Miasto Katowice przygotuje się do elektryfikacji transportu

Miasto Katowice przystąpiło do projektu EVUE - Elektryczne pojazdy w miejskiej Europie, w ramach którego zamierza przygotować się między innymi do budowy infrastruktury dla pojazdów elektrycznych. To już drugi program dotyczący pojazdów elektrycznych w Katowicach – wcześniej rozpoczął się pilotażowy projekt Green Stream. Poniżej znajduje się komunikat prasowy Biura Funduszy Europejskich.

Komunikat prasowy Biura Funduszy Europejskich

Miło nam poinformować Państwa, że Miasto Katowice będzie partnerem zatwierdzonego do dofinansowania w dniu 19 lipca br. projektu pn. EVUE – Elektryczne pojazdy w miejskiej Europie, który realizowany będzie w ramach Programu URBACT II.

Miasto Katowice jest jednym z 3 polskich miast, które wezmą udział w tej edycji projektów URBACT II.

URBACT II to jeden z programów celu 3 polityki spójności („Europejska Współpraca Terytorialna”). Program służy ułatwianiu i finansowaniu wymiany doświadczeń oraz wzajemnemu uczeniu się przez miasta europejskie poprzez organizowanie sieci tematycznych lub grup roboczych.

Główną ideą programu URBACT II jest organizowanie sieci współpracy miast europejskich w celu zapewnienia zrównoważonego i zintegrowanego rozwoju miast w Europie z uwzględnieniem postanowień Strategii Lizbońskiej i Goeteborskiej. W programie szczególny nacisk kładzie się na szerzenie wiedzy na temat zintegrowanego zarządzania miejskiego i wymianę doświadczeń w tym zakresie.

Projekt EVUE będzie się skupiał na zintegrowanych, zrównoważonych strategiach i dynamicznym "przodownictwu technicznemu" dla miast dla promocji i użytkowania samochodów elektrycznych (EV). Inicjatywy miejskie pobudzające sektor publiczny i prywatny do użytkowania samochodów elektrycznych przyczynią się do uczynienia powietrza bardziej czystym jak również, poprzez stworzenie "flotylli'" samochodów elektrycznych, do uczynienia miasta bardziej atrakcyjnym i konkurencyjnym. Partnerzy projektu EVUE chcą wymienić się doświadczeniami i propozycjami rozwiązań kluczowych problemów związanych z w/w zagadnieniem, takich jak opór społeczny, brak niezbędnej infrastruktury, szybki rozwój technologii oraz przestarzałe modele ekonomiczne.

Najważniejsze wyzwania przed jakimi staną partnerzy projektu i cele jakie sobie stawiają to problem zmian klimatycznych, bezpieczeństwa i gwarancji sprawnego działania transportu miejskiego, optymalizacja kosztów eksploatacji, braku odpowiedniego standardu już dostępnej infrastruktury brak doświadczenia i know-how, brak uregulowań formalno- prawnych zarówno krajowych jak i lokalnych, opór społeczny związany z wprowadzeniem nowych technologii do użytku. Partnerzy projektu chcą sprostać tym wyzwaniom poprzez m.in.: zmnieszenie zanieczyszczenia środowiska w wyniku użytkowania elektrycznych samochodów, zwrócenie szczególnej uwagi na bezpieczeństwo pojazdów i pasażerów.

Raport Końcowy będzie zawierał przewodnik dotyczący metod pozyskania samochodów elektrycznych i punktów ich ładowania, informacje nt. ekonomicznych modeli eksploatacji w podziale na koszt przejazdu oraz obciążeń podatkowych, przegląd już funkcjonujących w Europie inwestycji w elektryczne samochody i kosztów infrastruktury, możliwości podnoszenia standardów punktów ładowania samochodów.

Rezultatem projektu będzie Lokalny Plan Działania dający wskazówki, jak rozwiązać przedstawione przez każdego problemy. Każdy z partnerów wskaże przykłady dobrych praktyk, tzn. zrealizowanych lub realizowanych projektów na wskazanych przez siebie obszarach, które mogą być przykładami dla innych partnerów. Każdy z partnerów opracuje również studium przypadków, dla projektów którymi zajmował się w ramach realizacji projektu. Sporządzone opracowania będą rekomendowane różnym szczeblom decyzyjnym w UE, przy uchwalaniu przepisów prawa adekwatnych dla problematyki projektu.

Dodatkowym argumentem przemawiającym za udziałem Miasta Katowice w projekcie EVUE jest udział Miasta Katowice w projekcie Green Stream, którego przedmiotem jest wspólne dążenie stron projektu do zmniejszenia zanieczyszczenia środowiska i poprawa efektywności energetycznej. Cel ten będzie osiągnięty poprzez zainstalowanie na terenie Miasta Katowice terminali do ładowania pojazdów elektrycznych i hybrydowych jak również wprowadzanie do użytkowania pojazdów z napędem elektrycznym, w tym dla służb komunalnych. Miasto Katowice jest sygnatariuszem Listu Intencyjnego w przedmiotowej sprawie.

Liderem projektu jest Westminster City Council z Wielkiej Brytanii. Pozostali partnerzy projektu to miasta Lizbona oraz Beja z Portugalii, Madryt, Frankfurt, Oslo, Sztokholm, Suceava z Rumunii, Zografou z Grecji oraz Miasto Katowice.

Miasto Katowice jest jednym z 3 polskich miast, które wezmą udział w tej edycji projektów URBACT II.

Budżet projektu został oszacowany na kwotę 653 752,61 euro, z czego udział Miasta Katowice w projekcie to 36 111,74 euro (w tym 28 889,39 euro to dofinansowanie UE a 7222,35 euro to wkład własny Miasta Katowice).

Adam Lipiński
Koordynator projektu EVUE
Biuro Funduszy Europejskich
Urząd Miasta KAtowice
ul. Rynek 13
40-003 Katowice
tel. +48 32 259 34 98
fax. + 48 32 259 34 25
adam.lipinski@katowice.eu

* [1] Informacje udzielone bezpośrednio przez Koordynatora projektu EVUE

http://www.samochodyelektryczne.org/mia ... sportu.htm



onto - Śro Wrz 01, 2010 2:37 pm
Gigantyczna dotacja dla Katowic i Gliwic

300 mln zł z Brukseli pozwoli zrealizować miejskie inwestycje - centrum kongresowe i halę widowiskową.

Dobra wiadomość dla Gliwic i Katowic. Projekty za ponad 300 mln zł realizowane przez te miasta dostaną dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego. Ponad 141 mln zł unijnej dotacji powędruje do Gliwic, które wybudują nowoczesną halę widowiskowo-sportową ‼Podium”. Hala powstanie w miejscu zdewastowanego stadionu XX-lecia i pomieści 15 tys. widzów. Będzie w niej można organizować duże imprezy widowiskowe, kulturalne, muzyczne, sportowe, wystawiennicze i targowe. Całkowity koszt budowy obiektu szacowany jest na ponad 365 mln zł.

Z decyzji śląskiego urzędu marszałkowskiego powinni ucieszyć się też katowiccy samorządowcy. Projekt budowy Międzynarodowego Centrum Kongresowego, który pochłonie ponad 303 mln zł, dostanie dotację w wysokości prawie 153 mln zł. Budowa centrum to jedna z inwestycji realizowanych w ramach ogromnego projektu ‼Przemiana Katowic”.

http://samorzady.pb.pl/2196772,58584,gi ... c?ref=col2



onto - Pią Wrz 03, 2010 10:00 am
Samorządy pobiją rekord

Połowa chce w 2011 r. zwiększyć wydatki inwestycyjne, mimo że już 2010 r. jest rewelacyjny. Przygotowaliśmy raport z podziałem na województwa.

Z roku na rok rośnie rynek zleceń od samorządów. Lokalne władze — od gmin, przez powiaty, po województwa — zamierzają w 2010 r. wydać na inwestycje 60 mld zł (o 40 proc. więcej niż w ubiegłym roku i o 400 proc. więcej niż w 2004 r.). Jeśli dotrzymają słowa i nie powinie im się noga, będzie to rekord w historii polskiej samorządności.

Złoty wiek
Dla porównania — zaplanowane na przyszły rok 60 mld zł to ponad dwukrotnie więcej niż całkowite roczne dochody budżetu z podatku od firm (26 mld zł). To też dwie trzecie łącznej kwoty, jaką na czysto zarobiły polskie przedsiębiorstwa w 2009 r. (93 mld zł).

— Pod względem inwestycji przeżywamy obecnie wyjątkowy okres. W 2010 r. mamy zaplanowane wydatki na ten cel na poziomie 20 mln zł — dwukrotnie więcej niż rok temu i znacznie więcej niż w poprzednich latach — mówi Anna Sokół, skarbniczka miasta Łapy.

Wszystko wskazuje jednak na to, że bity właśnie rekord długo się nie utrzyma. Z zarysów samorządowych budżetów na 2011 r. wynika, że w przyszłym roku może paść kolejny. Według sondażu firmy badawczej Pentor, przeprowadzonego dla "PB" (próba 2088 przedstawicieli władz samorządowych), tylko 10 proc. samorządów zamierza w przyszłym roku ograniczać wydatki inwestycyjne w stosunku do wydatków z 2010 r. Tymczasem 45 proc. samorządowców deklaruje, że na inwestycje wyda w przyszłym roku więcej niż w bieżącym.

— Wstępnie planujemy wydać na inwestycje w przyszłym roku około 900 mln zł — m.in. na Europejskie Centrum Solidarności, budowę siedziby Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości i projekty drogowe. To o 180 mln zł więcej, niż zakłada budżet na rok bieżący. Wzrost jest przede wszystkim skutkiem kumulacji inwestycji dotowanych z funduszy unijnych — tłumaczy Teresa Blacharska, skarbniczka Gdańska.

Wysokie nakłady inwestycyjne będziemy obserwować jeszcze przynajmniej do 2013 r., do kiedy Polska musi zagospodarować pieniądze z unijnej puli na lata 2007-13.

— Przez najbliższe trzy lata Katowice będą miejscem potężnych robót. Planujemy budowę m.in. Międzynarodowego Centrum Kongresowego oraz sali koncertowej Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. Będziemy remontować linie tramwajowe i sieci wodociągowe. Wszystko pochłonie ponad miliard złotych — mówi Piotr Uszok, prezydent Katowic.

Janosikiem w inwestycje
Co zaskakujące, najbardziej ekspansywne plany inwestycyjne mają biedniejsze województwa. Jak pokazuje sondaż Pentora, województwa, w których największy odsetek samorządów zamierza podnosić wydatki rozwojowe, to podlaskie (55 proc.) i świętokrzyskie (54 proc.).

— Inwestycje na pewno w przyszłym roku nie będą mniejsze niż w bieżącym, a mogą nawet wzrosnąć. W wieloletnim planie inwestycyjnym na 2011 r. zapisano prawie pół miliarda złotych. To ogromne pieniądze, jeszcze w 2006 r. wydatki na ten cel wynosiły około 60 mln zł — mówi Stanisława Kozłowska, skarbniczka Białegostoku.

Władze zamierzają m.in. dokończyć budowę stadionu, kupić 72 autobusy i zrealizować kilka inwestycji drogowych. Skarbniczka dodaje, że podobna mobilizacja panuje w całym województwie.

— Chcemy wykorzystać swoje pięć minut, czyli wydać przyznane nam pieniądze z funduszy unijnych — mówi Stanisława Kozłowska.

Niestety, są też samorządy, które muszą ostro ciąć plany inwestycyjne. Najbardziej jaskrawym przykładem jest Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego, które boryka się z problemem "janosikowego" — zrzutki bogatszych samorządów na biedniejsze (wysokość daniny obliczana jest na podstawie danych z poprzednich lat, kiedy koniunktura była silna, a podatek płacony jest teraz, kiedy spadły dochody).

— Jeśli rząd nam nie pomoże i nie zmniejszy tych obciążeń, prawdopodobnie będziemy musieli w przyszłym roku rezygnować z inwestycji. Gdyby nie "janosikowe", wydatki na ten cel zostałyby przynajmniej na poziomie z 2010 r. — twierdzi Marek Miesztalski, skarbnik Mazowsza.

Jak w przyszłorocznym budżecie samorządu zmienią się wydatki na inwestycje infrastrukturalne w porównaniu z rokiem bieżącym?
Odpowiedzi przedstawicieli władz samorządowych różnych szczebli (w proc.)

Województwo – Wzrosną - bez zmian – spadną - brak odpowiedzi

Dolnośląskie 49,6 33,6 6,9 9.9
Kujawsko-pomorskie 48,0 35,2 7,2 9,6
Lubelskie 42,1 38,8 10,7 8,4
Lubuskie 34,2 36,8 17,1 11,8
Łódzkie 41,7 39,7 12,2 6,4
Małopolskie 52,1 31,5 4,8 11,6
Mazowieckie 46,6 30,9 10,7 11,8
Opolskie 40,3 38,9 13,9 6,9
Podkarpackie 46,2 36,4 10,5 7,0
Podlaskie 55,3 28,2 7,8 8,7
Pomorskie 43,1 38,2 11,8 6,9
Śląskie 41,0 36,6 6,7 15,7
Świętokrzyskie 54,5 35,2 4,5 5,7
Warmińsko-mazurskie 43,7 37,9 8,7 9,7
Wielkopolskie 41,7 37,1 10,3 10,9
Zachodniopomorskie 53,2 31,9 6,4 8,5

http://samorzady.pb.pl/2197800,74776,sa ... kord?ref=s



SPUTNIK - Sob Paź 09, 2010 12:54 pm
z jednej strony dobrze że zostanie uregulowana kwestia "dzikich" fotoradarów, z drugiej to kolejny skok na samorządowe pieniądze

http://www.rp.pl/artykul/4,546903-Konie ... arami.html



Wit - Śro Lis 03, 2010 11:36 am
12 regionów dostanie bonus za sprawne wydawanie dotacji
Konrad Niklewicz 2010-11-02, ostatnia aktualizacja 2010-11-02 21:10:53.0

Które województwa dostaną dodatkowe pieniądze w zamian za sprawne wykorzystywanie funduszy europejskich? Dwanaście regionów już dziś może być pewnych, a największe - Mazowsze - obiecuje, że zdąży i rzutem na taśmę bonus wywalczy

Pół miliarda euro. Taką kwotą dodatkowych funduszy europejskich będą mogły się podzielić te województwa, które najsprawniej radziły sobie z wydawaniem funduszy europejskich ze swoich własnych regionalnych programów operacyjnych.

Pieniądze będą pochodzić z tzw. krajowej rezerwy wykonania.

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego już dawno temu zapowiedziało, że ekstra kasę na dotacje dostaną tylko te województwa, które do końca 2010 r. wydadzą i rozliczą z Brukselą co najmniej 20 proc. przyznanych im funduszy europejskich. Ale to niejedyne kryterium - obliczając wysokość premii, resort weźmie też pod uwagę np. to, czy pieniądze były równomiernie wydawane we wszystkich częściach RPO. Najlepsi dostaną ponad 64 mln euro ekstra. Ci z dołu tabeli - tylko 5 mln euro.

Jak poinformowała minister rozwoju Elżbieta Bieńkowska, 12 województw już teraz może spać spokojnie, na pewno dostaną dodatkowe fundusze - są to: dolnośląskie, kujawsko-pomorskie, lubuskie, łódzkie, małopolskie, opolskie, podkarpackie, podlaskie, pomorskie, świętokrzyskie, wielkopolskie i zachodniopomorskie. We wszystkich tych województwach rządzi PO (czasami w koalicjach), za wyjątkiem Podkarpacia, gdzie rządzi PiS.

Rekordzistą okazało się województwo opolskie - na koniec października miało wydanych i rozliczonych 31,3 proc. funduszy. Po piętach deptało mu woj. lubuskie - 30,9 proc. To zapewne między tymi dwoma województwami rozegra się walka o najwyższą premię.

Oba województwa nie są duże, więc dodatkowe kilkadziesiąt milionów euro będzie zauważalne.

Dużo mniej powodów do zadowolenia mają władze tych czterech samorządów, które na razie nie załapały się na listę premiowaną. Wybory samorządowe tuż i może się okazać, że wyborcy surowo ocenią tych samorządowców, którzy wykluczają region z podziału premii.

W szczególnie złej sytuacji jest województwo lubelskie (rządzi tam PO i PSL) - na koniec października miało tylko 11,4 proc. wydanych funduszy.

Ciekawa sytuacja jest na Mazowszu. Według danych MRR na koniec października region wydał i rozliczył tylko 12,4 proc. A to właśnie Mazowsze ma największy budżet do wykorzystania (aż 7 mld zł)! Przez długie miesiące Mazowsze było na samym końcu peletonu. Na początku 2010 r. miało wydane i rozliczone zaledwie 184 mln zł - i resort rozwoju regionalnego zaczął się bać, czy przypadkiem nie stanie się pierwszym regionem Polski, który musiałby zwracać unijną kasę.

Ale w ostatnich miesiącach region przyspieszył. I dziś samorząd zapewnia, że do końca roku dojdzie do 20 proc. - Na koniec listopada będzie już nam brakowało tylko 190-170 mln zł. I my te wydatki znajdziemy i rozliczymy - zapewnia "Gazetę" wicemarszałek Marcin Kierwiński. Samorząd liczy zwłaszcza na wydatki z dużych inwestycji w infrastrukturę.

- Wcale nie jest powiedziane, że na liście będziemy na ostatnim miejscu - dodaje Mariusz Frankowski, zastępca dyrektora departamentu strategii i rozwoju Mazowsza. - Może uda się wywalczyć dodatkowe 10-12 mln euro.



http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,860 ... wanie.html
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 5 z 5 • Wyszukiwarka znalazła 470 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •