ďťż
 
[Górny Śląsk] - Zamki, pałace i inne



Bruno_Taut - Czw Sie 25, 2005 8:03 pm
Kopice - rezydencja Schaffgotschów. Dzieło architektów Karla Luedecke i Karla Heidenreicha. Drugi z nich zaprojektował kościół na Goduli.













miglanc - Czw Sie 25, 2005 8:35 pm
Ech fantastyczne ruine. Angielski neogotyk jak malo ktory neostyl mi sie podoba. Ten styl byl bowiem romantyczny, a nie toporny jak pruski neogotyk, ktorego pelno na Slasku.



Wit - Czw Sie 25, 2005 9:06 pm
Przyznam sie szczerze, że nie znam tego pałacu....trzeba nadrobić zaległości
A oto mój ulubiony...pałac Ballestremów w Pławnowicach k/Gliwic





Bruno_Taut - Czw Sie 25, 2005 9:13 pm
Pławniowice robił Heidenreich - ten sam, który miał też udział w Kopicach.




Bruno_Taut - Czw Sie 25, 2005 9:34 pm
A tu coś ekstra - Hradec pod Opawą, tzw. czerwony zamek. Część rezydencji Lichnovskich zaprojektowana przez Alexisa Langera - tego od kościoła mariackiego w Katowicach.






maciek - Sob Gru 17, 2005 9:24 am
Absinth stworzył ciekawy wątek na SSC. Myślę, że się nie obrazi przenosząc to co tam wrzucił. Sam za chwilę dorzucę Pławniowice i pałac w Mosznej.

Watek Sky:

Na poczatek palac w Swierklancu:
wybudowany w latach 1867-76











Stan obecny:
[img]http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/81/Place_Palace_Świerklaniec.JPG[/img]
Palac zostal zburzony w 1961 roku
z tego co wiem to zostal zburzony w zamiarze pozbywania sie sladow niemieckosci na Gornym Slasku.

Stary Pałac w Świerklańcu; dawny zamek
wniesiony w XIV wieku pozniej wielokrotnie przebudwywany









w pare lat po wizyie Armii Czerwonej:

w 1961 zostal zburzony

Neogotycki pałac hr. Donnersmarcków z 1856r.







Kościół Nakle


Stare Repty - palac

obecnie zdaje sie ze nie istnieje (?)

Palac Donnersmarckow w Brynku




















zespol palacowy w Kochcicach rodziny von Ballestrem






Koszęcin[img]http://www.poczta-polska.pl/mw/o/2_Koszecin_04.jpg[img]



na razie tyle :-)



maciek - Sob Gru 17, 2005 9:36 am
Zdjęcia pochodzą w całości(poza pierwszym) ze strony http://www.poczta-polska.pl/mw/index.html

Pławniowice (pomysłodawca/właściciel: Franciszek II Ballestrem, projekt: Konstanty Heidenreich z Kopic)













Moszna (pomysłodawca/właściciel: Franciszek Hubert von Thiele-Winckler):









Szkoda, że hrabia(jeszcze wtedy nie) nie wybudował swojej siedziby rodowej w Katowicach. A przecież mógł to zrobić



Tequila - Sob Gru 17, 2005 9:38 am
No to jedziemy na południe ->\PRomnice








O samym pałacyku
Niewiele jest na Śląsku miejsc takich jak to. Wśród trzcin Jeziora Paprocańskiego na niewielkim wzgórku ukrytym w Puszczy Pszczyńskiej bieleją mury zameczku mysliwskiego ksiązat pszczyńskich
Pod koniec XIX wieku ksiązeta pszczyńscy należeli do najbogatdzych ludzi ówczesnych Niemiec. Ogólnie ich dobra obejmowały m.in. 10 kopalń, 2 elektrownie, 3 gorzelnie oraz Browar w Tychach. Posiadali również dwa zamki Ksiąz koło Wałbrzycha (ten od tajnych broni Hiltera) oraz Pszczynę.
Zamek dla wygody myśliwych polujących w Puszczy Pszczyńskej wzniósł Jan Henryk XI Hochberg.
W 1861 roku nadworny Olivier Pavelt, zaprojektował i zrealizował budowle będącą modna wówczas mieszanką neogotyku z elemnetami bawarsko-szwajcarskimi. Pierwszy zamek spalił się już w 1867, lecz już w 1868 roku powstała jego zmodyfikowana wersja, która przetrwała do dnia dzisiejszego.
Bryłe zamku tworzą dwa przenikające się prostopadłosciany, nakryte dwuspadowymi dachami, oraz dobudowana w pólnocno-zachodnim narożniku wieża. Całość uzupłenia tzw. mała architektura: pawiloniki, altanki i wiaty w tym samym zamkowym stylu.
Jak napisałem na wstępie Propmice to ulubione miejsce pobytu Księznej Daisy zony Jana Henryka XV, która pisała :
... Kocham Promnice. Jest to mała, malownicza, budowla...będąca połączeniem elżbietańskiego domu leśnego i szwajcarskiego domu wiejśkiego

Dzis Promnice to luksusowy hotel Noma Residence.







absinth - Sob Gru 17, 2005 10:18 am
@ maciek

wlasnie chcialem przenosic ten watek z SSC bo dostalem twoja wiadomosc na gg ale mnie ubiegles



Wit - Sob Gru 17, 2005 11:03 am
Moszna (to opolskie juz) jest niesamowita.Klasyczny pałacyk, ale każde skrzydło bajecznie przebudowane. Zabiera dech w piersiach... Podobne wrażenie robią Pławnowice....a to juz zaraz za Gliwicami. Pałace w Nakle i Brynku stoją. (koło Tarnowskich Gór)
Jakąś wycieczkę trzeba w przyszłym roku tam zrobić



absinth - Sob Gru 17, 2005 11:05 am
a opolskie to tak na prawde przeciez Gorny Slask



Oskar - Sob Gru 17, 2005 12:08 pm
Widzę, że pozostawiono mi przedstawienie Pszczyny.

Zamek wraz z olbrzymim parkiem - obecnie siedziba muzeum (więcej informacji tutaj ):



Ludwikówka - klasycystyczny dworek z końca XVIII wieku, obecnie własność prywatna, wysoko ogrodzona, są jednak miejsca, z których widać budynek w całej okazałości:


Rokokowy pałac z II połowy XVIII wieku. Rudułtowice k. Pszczyny:


Neogotycki kościół w Brzeźcach:


Drewniany kościół w Łące z 1660 roku:


Zdjęcia z serwisów miejskich.

Polecam przy okazji poniższy adres.



bobtrebor - Sob Gru 17, 2005 8:39 pm

Moszna (to opolskie juz) jest niesamowita.Klasyczny pałacyk, ale każde skrzydło bajecznie przebudowane. Zabiera dech w piersiach... Podobne wrażenie robią Pławnowice....a to juz zaraz za Gliwicami. Pałace w Nakle i Brynku stoją. (koło Tarnowskich Gór)
Jakąś wycieczkę trzeba w przyszłym roku tam zrobić


jak Moszna to koniec maja, wtedy kwitną azalie i różaneczniki, organizują nawet święto z tej okazji

P.S. musiałem ten wątek wykopać sprzed półtora miesiąca, żebyście go zauważyli patrioci



absinth - Nie Gru 18, 2005 9:50 am
@ bobtrebor czuje sie rozgrzeszony bo to ja go zakladalem



maciek - Nie Gru 25, 2005 10:46 am
W powiecie kluczborskim znajduje się miejscowość o nazwie Byczyna. Jest to bardzo ciekawe miejsce warte odwiedzenia, chociażby dlatego, że zachowały się tam znaczne fragmenty murów obronnych miasta.

Zdjęcia pochodzą ze strony http://www.byczyna.pl

Kilka zdjęć:

Układ miasta


Brama Niemiecka


Brama Polska


Baszta Piaskowa


Gotyski kościół ewangelicki św. Mikołaja z XIVw.


Ratusz z XV i XVI wieku, odrestaurowany w stylu barokowo- -klasycystycznym



maciek - Wto Gru 27, 2005 1:42 pm
Głogówek
Niewielkie miasteczko o bogatej historii. Niewielkie dziś, ale znaczenie miasta w średniowieczu łatwo dostrzec. Rynek w Głogówku to gigant. Głogówek przez długi czas był traktowany jako druga siedziba książęca po Opolu.
Tak np. było w przypadku Bolesława I księcia opolsko-raciborskiego. W 1562 roku Głogówek staje się własnością Jana Oppersdorf, który w ciągu 10 lat buduje siedzibę - zamek. Kolejni właściciele rozbudowują obiekt.

A co w Głogówku warto zobaczyć?
Rynek z Ratuszem




Baszta Więzienna, Brama Zamkowa(przebudowa XVIIw.) fragmenty murów obronnych

Ruiny zamku Oppersdorffów wraz z parkiem












Bruno_Taut - Wto Gru 27, 2005 7:33 pm
W Głogówku na uwagę zasługują jeszcze kościoły - św. Bartłomieja (gotycka kolegiata, której wnętrze zmodernizowano w latach 1775-1781) i franciszkański, w którego wnętrzu zachował się najstarszy na Śląsku domek loretański (z 1630 r.). W ogóle to jedno z najbardziej interesujących górnośląskich miasteczek - na niewielkim obszarze zachowało się wiele obiektów zabytkowych z XIV-XVIII w. Ciekawostką jest wieża ciśnień z XVI w.



maciek - Wto Gru 27, 2005 8:01 pm
Ja Głogówek poznałem trochę przez przypadek jadąc do Mosznej. Byłem zachwycony rozmiarami rynku i wtedy zacząłem szperać. Niestety domku loretańskiego nie widziałem. Nie byłem w żadnym z kościołów. Jadłem za to dobry obiad;)...Ale, myślę, że na wiosnę nadrobię. W ogóle Głogówek mnie zaskoczył myślałem, że to "ziemia mocno wyzyskana" a tymczasem tak nie jest

Warto ponoć również zobaczyć kościół św. Krzyża z 1705 na cmentrzu




Bruno_Taut - Wto Gru 27, 2005 8:10 pm
I znowu będę się czepiał - kościół św. Krzyża jest z początku XVIII w. - bodajże z 1705 r.
Niańka mojej matki była przed wojną osobistą pielęgniarką Oppersdorffów na zamku w Głogówku. Ich potomkowie mieszkają obecnie w Neckarsteinach. Bratanica ostatniego właściciela zamku studiowała historię sztuki na UJ, potem wyszła za Polaka i mieszka gdzieś pod Krakowem.
A gdzie jadłeś ten dobry obiad?



maciek - Wto Gru 27, 2005 8:12 pm
Mój błąd. Zaraz poprawiam. Oczywiście 1705 rok. Machnąłem się jak pisałem.

A obiad jadłem no nie pamiętam, czy to był jakiś hotel, czy co to było. Zaćmienie, ale obiekt dość stary, a knajpa raczej nowa. W każdym razie na trasie na Gliwice, ale w mieście.



Bruno_Taut - Wto Gru 27, 2005 8:17 pm

Mój błąd. Zaraz poprawiam. Oczywiście 1705 rok. Machnąłem się jak pisałem.

A już myślałem, że to znowu Drabina.

Swoją drogą kościół św. Krzyża w Głogówku to ewenement. W tej części Górnego Śląska budowano zwykle z drewna w konstrukcji zrębowej, a tu mamy przykład konstrukcji szachulcowej, która popularna była na Dolnym Śląsku i w okolicach Nysy.



Bruno_Taut - Wto Gru 27, 2005 8:19 pm
To pewnie był pensjonat "Salve" przy ul. Lipowej, która prowadzi do dworca - dobrą kuchnię tam mają.



bobtrebor - Wto Gru 27, 2005 8:24 pm
Głogówek może i jest na Górnym ale wygląda już jak miasta na Dolnym

byłem tam wielokrotnie i zawsze wpadam gdy mam po drodze, zafascynował mnie już gdy jeździłem pociągiem w Hejszowinę, miasto wież
domek loretański jest w kościele zaraz przy Rynku



maciek - Wto Gru 27, 2005 8:30 pm

Niańka mojej matki była przed wojną osobistą pielęgniarką Oppersdorffów na zamku w Głogówku. Ich potomkowie mieszkają obecnie w Neckarsteinach. Bratanica ostatniego właściciela zamku studiowała historię sztuki na UJ, potem wyszła za Polaka i mieszka gdzieś pod Krakowem.


No proszę jaki ten świat mały. Dzisiaj oglądałem na TVP3 program o księżnej Daisy. Jej synowie nie rościli sobie żadnych praw do Pszczyny, Książa, czy Promnic. Chyba już nie żyją, ale całe życie po wojnie spędzili dość skromnie. Jeden z nich był przedsiębiorcą budowalnych w Londynie a drugi w trakcie II wojny światowej służył w Armii Andersa. Niestety nie pamiętam, gdzie mieszkał po wojnie.



Bruno_Taut - Wto Gru 27, 2005 8:34 pm

Głogówek może i jest na Górnym ale wygląda już jak miasta na Dolnym


Przesadzasz - utrzymany jest całkiem nieźle.



bobtrebor - Wto Gru 27, 2005 8:42 pm
ale ja miałem na myśli atmosferę (ludność napływowa w dużym stopniu) i klasę, w jednym mieście jest więcej zabytków niż u nas w jakimkolwiek mieście ( naciągam ale tylko trochę )



Bruno_Taut - Wto Gru 27, 2005 8:47 pm

ale ja miałem na myśli atmosferę (ludność napływowa w dużym stopniu) i klasę, w jednym mieście jest więcej zabytków niż u nas w jakimkolwiek mieście ( naciągam ale tylko trochę )

W gminie Głogówek dominuje ludnośc autochtoniczna. Burmistrzem od przywrócenia samorządu jest niezmiennie przedstawiciel mniejszości niemieckiej. Linia, za którą wyrzucono wszystkich miejscowych, przebiega między Głogówkiem a Prudnikiem.
A co do liczby zabytków - wszystko zależy od definicji. W śródmieściu Katowic co druga kamienica to zabytek.



bobtrebor - Wto Gru 27, 2005 8:51 pm
o burmistrzu wiem, ale widocznie miałem pecha bo z kim rozmawiałem to miał akcent wschodni, zabytki... hmm, mam na myśli zabudowę bardziej wiekową niż Katowice, oczywiście wiesz o tym ale jako zawodowy kontestator ...



Bruno_Taut - Wto Gru 27, 2005 8:56 pm
W granicach dawnych murów miejskich faktycznie dominuje ludność napływowa. Inaczej na przedmieściach.
Problemu mojego kontestatorstwa nie należy demonizować - właśnie ćwiczę pozytywne myślenie, broniąc zabytków sprzed 100-150 lat, które usiłujesz tu niecnie zdeprecjonować.



bobtrebor - Wto Gru 27, 2005 9:00 pm
ależ się nie zrozumieliśmy w takim razie

Katowice są dużą Pragą, Wiedniem i New Yorkiem w jednym

są po prostu najlepsiejsze

P.S.

teraz dobrze ?



Bruno_Taut - Wto Gru 27, 2005 9:02 pm
Z żalem stwierdzam, że nie włożyłeś zbyt wiele serca w to oświadczenie.



bobtrebor - Wto Gru 27, 2005 9:08 pm
widocznie jestem człowiekiem małego serca

bo to było całe serce moje



absinth - Pon Sty 02, 2006 5:42 pm
Bruno moglbys podac przyklady palacow etc ktore zostaly po wojnie wyburzone badz spotkala je jakas podobna historia?



Bruno_Taut - Pon Sty 02, 2006 5:54 pm
Miechowice, Świerklaniec, Sławięcice, Wierzbnik, Repty, Szydłowiec, Szombierki - to przykłady całkowitego lub niemal całkowitego zniszczenia. Przykładów częściowej dewastacji jest znacznie więcej (Siemianowice, Dobra, Kopice, Tworków).



absinth - Pon Sty 02, 2006 6:22 pm
dzieki

Slawiecice
kiedys



teraz



Slawiecice
tzw Belweder





jacek_t83 - Śro Sty 04, 2006 11:56 am
"Zamek książęcy w Raciborzu został wzniesiony przed 1245 r. na prawym brzegu Odry, w miejscu, gdzie prawdopodobnie znajdował się stary gród wczesnosłowiański. Ze wszystkich stron otczony był wodami Odry, starej Odry i Młynówki, a od strony wschodniej broniła go grobla. Zamek przypuszczalnie zbudowano w stylu gotyckim, a w latach 1603 i 1635 został oon przebudowany.
Według opisu z XVII w. zamek ootoczony był murem i składał sie z kompleksu budynków zgrupowanych wokół wielobocznego dziedzińca. Przy zamku znajdowały się też zabudowania gospodarcze, m . in. browar i słodownia. Były też dwa ogrody,mniejszy warzywny oraz większy owocowy i ozdobny. W r. 1644 zamek przedstawiał wartość 6 tys. talarów."*

* J. Kwak, Jak budowano miasta górnośląskie i jak się w nich żyło, uczyło i bawiło, Opole 1991, s. 18.





zdjecia pochodzą ze strony: http://www.man.poznan.pl/~marcinp/pages ... iborz.html



Bruno_Taut - Śro Sty 04, 2006 2:39 pm
Teraz coś tam remontują. Może wreszcie będzie można zwiedzać kaplicę św. Tomasza Kantuaryjskiego.



jacek_t83 - Czw Sty 05, 2006 11:53 am
Cos dla Wita Zamek w Siewierzu:


Zdjecie znalazlem na stronie: http://www.man.poznan.pl/~marcinp/pages ... khome.html

Nie umie znalezc jednak informacji kiedy i przez kogo został wybudowany.

Natomiast w ksiazce Lecha Szarańca znalazlem informacje ze w Siwierzu znajduje sie kosciol cmentarny w stylu romanskim*. Nie potrafie znalezc zdjec a nie mam skanera zeby zeskanowac rycine z ksiazki.

* por., Lech Szaraniec, Zabytki architektury Górnego Śląska, Katowice 1986, s. 4.



Bruno_Taut - Czw Sty 05, 2006 12:03 pm
Kościół cmentarny p.w. św. Jana Chrzciciela w Siewierzu jest murowany. Zwykle datuje się go na 2. ćwierć XII w. A początki zamku sięgają XIV w. W XVI i XVII w. zosta gruntownie przebudowany. Służył wtedy biskupom krakowskim, którzy odkupili miasto w 1443 z okolicą od księcia cieszyńskiego Władysława i ustanowili własne księstwo biskupie, inkorporowane do Polski dopiero pod koniec XVIII w.



jacek_t83 - Czw Sty 05, 2006 12:11 pm
Masz racje Bruno, kosciol jest murowany, nie wiem skad mi sie to drewno wzielo. Chyba jeszcze z poprzedniej strony



Bruno_Taut - Pią Sty 06, 2006 3:15 pm
Jutro o Głogówku będzie mozna przeczytać w dodatku turystycznym do "GW".



bobtrebor - Pią Sty 06, 2006 6:16 pm
proszę bardzo

http://www.siewierz.pl/koscioly.php

zdjęcie przed przebudową

http://www.siewierz.pl/zdjeciedawne.php?id=4



Wit - Pią Sty 06, 2006 8:00 pm
Znam, znam
Ten romański kościółek na cmentarzu jest fantastyczny....w środku kompletnie nic nie ma...tylko surowe kamienne ściany i krucyfiks.
Jak się nie mylę, jest to najstarsza budowla w naszym województwie po cieszyńskiej Rotundzie. Był centralnym miejscem prastarego Siewierza...tam wtedy była wieś i stały chałpy....póżniej dopiero miasto rozwinęło się w zakolu Przemszy i zbudowano pierwszy zamek.
Ruiny zamku niszczeją, a świetnie nadają się na adaptację jako trwała ruina i zwiedzanie. Na pełną rekonstrukcję pewnie też, ale tej formy akurat nie popieram.
Podoba mi się jeszcze parafialny kościół Św Macieja...a że jest to barokowa świątynia, to powinna się też podobać naszemu Bruno




kaspric - Pią Sty 06, 2006 10:10 pm
a zameczek w Gliwicach?:D:D:D





maciek - Czw Sty 12, 2006 10:19 am

artykuł
Wypięknieje pałac w Zebrzydowicach
mac 11-01-2006 , ostatnia aktualizacja 12-01-2006 10:37

Pałac w Zebrzydowicach wróci do dawnej świetności, wypięknieje też otoczenie zamku w Kończycach Małych. Zebrzydowice chcą w ten sposób przyciągnąć do siebie turystów na weekendy.


Pałac w Zebrzydowicach
Fot. Paweł Sowa / AG

Leżące tuż przy czeskiej granicy Zebrzydowice póki co nie kojarzą się z wymarzonym miejscem na wypoczynek. - Raczej z kolejowym przejściem granicznym. Mało kto wie, że zachowały się u nas jedne z najciekawszych zabytków na Śląsku Cieszyńskim. To idealne miejsca na weekendowy wypoczynek. Chcemy, żeby ludzie zaczęli tu przyjeżdżać - mówi Karol Sitek, zastępca wójta Zebrzydowic.

Żeby skusić turystów, Zebrzydowice postanowiły zadbać o swoje zabytkowe perełki. Gminie udało się zdobyć fundusze z Unii Europejskiej. Dzięki nim już wkrótce do dawnej świetności wróci pałac w Zebrzydowicach. To budowla sięgająca korzeniami gotyku, gruntownie przebudowana w XVIII wieku. - Jest już naruszona zębem czasu. Odnowimy elewację i wykonamy nocną iluminację zabytku. Zagospodarujemy park wokół pałacu, gdzie będą ładne, oświetlone alejki z ławeczkami - wyjaśnia Sitek.

Zmieni się otoczenie zamku w Kończycach Małych, zwanego Cieszyńskim Wawelem. Prowadzące do niego drogi zostaną oświetlone, stylowe lampy pojawią się także na przyzamkowym deptaku. Z myślą o turystach w Zebrzydowicach powstaną dwa parkingi, a w Kończycach chodnik służący również jako ścieżka rowerowa. Prace rozpoczną się na wiosnę i będą kosztowały ok. 800 tys. zł.

Gmina nie zapomniała o promocji. - Wydamy foldery, a w budżecie zarezerwowaliśmy pieniądze na stworzenie systemu nawigacji lokalnej. Ustawimy specjalne tablice, dzięki którym przyjezdni z łatwością trafią w najciekawsze miejsca - dodaje Sitek.
[hr]



absinth - Wto Sty 31, 2006 12:58 am

Pałac Thiele-Wincklerów w Miechowicach - spalony i wyburzony w 1945 roku - wyretuszowana stara pocztówka



m20 - Nie Mar 12, 2006 4:30 pm
Fajny przykład wykorzystania starego zamku. Może nie jest to najbardziej okazała budowla na naszych ziemiach, ale jego aktualny wygląd jest
jak na nasze warunku godny uwagi

Zamek w Chałupkach





Więcej o zamku na http://www.gornoslaskie-dziedzictwo.com/index.php?action=zamki&id=34
PS. Co z pałacem w Siemianowicach. Jak sie nie myle to kilkanaście miesięcy temu pisało się o jakimś inwestorze, miał tam być chyba hotel i centrum konferencyjne. Ostatnio jednak nic nie słychać ...



Wit - Nie Mar 12, 2006 5:46 pm

PS. Co z pałacem w Siemianowicach. Jak sie nie myle to kilkanaście miesięcy temu pisało się o jakimś inwestorze, miał tam być chyba hotel i centrum konferencyjne. Ostatnio jednak nic nie słychać ...

Czekam z niecierpliwością na renowację siemianowickiego pałacu, jednak nic na ten temat od dłuższego czasu się nie mówi czy pisze



Kris - Czw Cze 01, 2006 8:09 am


Romantyczne znalezisko wreszcie wydobyte z podziemnego tunelu
1.06.2006

Dwa splecione pierścionki, nad którymi znajduje się hrabiowska korona, widnieją na żeliwnej płycie, należącej do rodziny Donnersmarcków, którą wykopali pracownicy Pałacu Kawalera w Świerklańcu. Kiedy płyta została wykonana i w jakim celu, wciąż nie wiadomo i być może nigdy zagadka nie zostanie rozwiązana.



- Płyta o wymiarach około 50 na 70 cm, tkwiła w ziemi co najmniej kilkadziesiąt lat. Stanowiła zamknięcie włazu do kanału, łączącego Pałac Kawalera z byłym kompleksem tzw. Małego Wersalu - mówi Andrzej Przybylok, dyrektor Gminnego Ośrodka Rekreacji w Świerklańcu. - Miesiąc temu udało ją nam się zlokalizować. Tkwiła w ziemi dość płytko, bo na głębokości około 25 centymetrów - dodaje dyrektor.

Tego rodzaju obiekt mógł stanowić element wystroju wnętrza lub być umiejscowiony na tylnej ścianie kominka. Wiadomo już jednak, że płyta nie jest w żadnym miejscu przepalona. Jest też trzecia hipoteza, że miała służyć jako zamknięcie do krypty - mówi piekarski historyk Dariusz Pietrucha.

Dr Arkadiusz Kuzio-Podrucki, historyk, autor m.in. książki "Henckel von Dennersmarckowie. Kariera i fortuna rodu", rzuca na tę sprawę nieco więcej światła. - Na płycie znajduje się korona hrabiowska, dziewięciopałkowa, co może sugerować, że pochodzi sprzed roku 1901 i może być związana z rozbudową pałacu, tzw. Małego Wersalu w Świerklańcu. Znajdujące się na płycie dwa pierścienie, prawdopodobnie z diamentami, mogą oznaczać, że ma to związek z zawartym małżeństwem. Teraz pojawia się tylko pytanie, którego małżeństwa dotyczy - mówi dr Arkadiusz Kuzio-Podrucki.

Jego zdaniem, ze względu na to, że płyta została odnaleziona na terenie Świerklańca, powinna zostać wykonana na zlecenie któregoś z małżeństw właścicieli Świerklańca. Wybór zawęża się jedynie do najpierw hrabiego, a później od 1901 r. księcia Guido Henckel von Donnersmarcka, który ożenił się dwukrotnie. Najpierw w 1871 r. w Paryżu z Blanką de Paiva, a po jej śmierci, która nastąpiła w 1884 r., poślubił w 1887 r. Katarzynę Slepcovą. Najwięcej tajemnic skrywa właśnie postać Blanki, ukochanej i wielbionej żony Guido.

- O markizie de Paiva wiadomo tyle, że pochodziła z moskiewskiego getta, a w Paryżu, gdzie spotkał ją Guido, była luksusową damą do towarzystwa - wyjaśnia dr Kuzio-Podrucki.

Z kolei po jej śmierci hrabia Guido ożenił się po raz drugi. Tym razem już nie z gorącej miłości, ale raczej z chłodnej kalkulacji. - Po śmierci Blanki, Guido sądził, że to nie w nim tkwi przyczyna, że nie mieli dzieci. Guido po śmierci ukochanej związał się z Rozalią Pareut. Z tego nieformalnego związku narodził się syn Odo Deodatus Tauern - mówi dr Kuzio-Podrucki.

Kiedy okazało się, że Guido może jednak mieć dzieci, ożenił się po raz drugi, właśnie z Katarzyną Slepcovą. Z tego małżeństwa na świat przyszli książę Guidotto i hrabia Kraft.

- Guido był jednak szaleńczo zakochany w pierwszej żonie Blance. Zasypywał ją klejnotami i specjalnie dla niej wybudował pałac w Paryżu, który istnieje do dziś oraz Mały Wersal w Świerklańcu. Ta odnaleziona tablica mogła uwiecznić fakt tego bardziej romantycznego związku, chociaż wówczas, jeśli płyta zostałaby wykonana na pamiątkę ślubu, znajdowałaby się na niej inskrypcja. Bliżej prawdy może okazać się hipoteza, ta płyta miała zamykać niszę z trumną Blanki - przyznaje dr Kuzio-Podrucki.

Jeśli płyta miała znaleźć się na krypcie Blanki, to jedynie w starym mauzoleum, w zamku piastowskim, gdzie markiza została pochowana. W 1945 mauzoleum zostało całkowicie splądrowane, a jego ruiny zostały w 1961 r. wysadzone w powietrze.

Płyta obecnie znajduje się w pracowni konserwatorskiej Adama Widery w Bytomiu. Zostanie zaprezentowana podczas konserwatorium na temat "Świerklaniec - przeszłość, teraźniejszość, przyszłość", zaplanowanego na 9 czerwca w świerklanieckim parku. Adam Widera przyznaje, że płyta prezentuje wysoki poziom odlewniczy, a teraz jedynie zostanie wyczyszczona punktowo, by można było ją zaprezentować na seminarium. Po otrzymaniu zlecenia i zatwierdzenia programu przez Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, pracownicy pracowni konserwatorskiej pomogą jej odzyskać dawną świetność. Plany dyrektora GOR sięgają znacznie dalej. - Będziemy zabiegać o otrzymanie środków na odtworzenie, liczącego około 150 metrów, przejścia z Pałacu Kawalera do piwnic Małego Wersalu - stwierdził Andrzej Przybylok.

Dziennikarze DZ jako pierwsi weszli do podziemi świerklanieckiego parku w 2001 r. Ilona Łuczak, ówczesna dyrektorka GOR, oprowadzała po sekretnych podziemiach Grażynę Kuźnik, dziennikarkę DZ. Opublikowaliśmy wtedy na naszych łamach fotografię zagadkowej płyty, wówczas jeszcze znajdującej się na przykrywie włazu w podziemnym korytarzu.

Sylwia Turzańska - Dziennik Zachodni



Mies - Śro Cze 07, 2006 11:57 am
W Rudzie Śląskiej Halembie jest klasycystyczny dwór jakoby z XVIII w. Jest przykryty dachem mansardowym z lukarnami. Na fasadzie znajduje się płytki ryzalit z trójkątnym przyczółkiemi. Podobno wewnątrz budynku zachowały się sklepione kolebkowo piwnice.
Wie ktoś może do kogo dawniej należał i jaka jest jego historia?



salutuj - Śro Cze 07, 2006 5:43 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Mies - Pią Cze 09, 2006 11:16 am
No nie wiem. W końcu to spec od baroku



Kris - Nie Cze 18, 2006 8:32 pm


Trzeba ratować zamek rudzki

Jacek Madeja 18-06-2006 , ostatnia aktualizacja 18-06-2006 21:11

Młodzi mieszkańcy Rudy Śląskiej założyli stowarzyszenie, które zajmie się ochroną średniowiecznych zabytków w mieście.

Niewielu rudzian wie, że kamienne szczątki u zbiegu ulic Bujoczka, Starowiejskiej i Szczęść Boże w Rudzie Śląskiej to nie stary płot, ale pozostałości po średniowiecznym zamku. Jest szansa, by ruiny uratować. W mieście powstało właśnie Stowarzyszenie Młodych na rzecz Rewitalizacji Zabytków Epoki Średniowiecza w Rudzie Śląskiej. Wśród założycieli są studenci i uczniowie, których łączy wspólna pasja - historia średniowiecza.

- Ruda Śląska dla wielu osób to tylko sypiące się huty i kopalnie. Mieszkańcy nawet nie zdają sobie sprawy, że w mieście mamy dwa średniowieczne zabytki: grodzisko w Kochłowicach oraz ruiny zamku, które z roku na rok niszczeją - mówi Michał Szeliga. Wraz z przyjaciółmi: Moniką Kujon, Eleonorą Smołką, Rafałem Augusiewiczem i Łukaszem Bednarczykiem postanowił zadbać o ruiny rudzkiego zamku. Najpierw chcą prześledzić losy budowli. Informacje, które do tej pory zgromadzili, są bardzo skąpe. Wiadomo, że zamek został wzniesiony w XIV wieku, a w 1401 roku był wzmiankowany jako własność braci Rudzkich. Poważnie ucierpiał podczas wojny trzydziestoletniej, po której został odbudowany, ale już jako rezydencja pałacowa. - Najsmutniejsze jest to, że przetrwał wojnę i został rozebrany dopiero w latach 50., bo źle kojarzył się ówczesnym władzom - wzdycha Szeliga.

Przez kilkadziesiąt lat ruiny niszczały, a pamięć o historycznym dla miasta miejscu coraz bardziej się zacierała. Obecnie nocnym życiem tętnią tylko podziemia - miejsce libacji alkoholowych.

- Na początku przyszłego roku szkolnego chcielibyśmy wraz z rudzkimi uczniami zorganizować wspólną akcję sprzątania ruin. Będzie to doskonała okazja, by zainteresować najmłodszych mieszkańców historią miasta - mówi Szeliga. - Następnie planujemy zabezpieczyć wejścia do podziemi i wykonać oświetlenie, co pozwoli wyeksponować doskonale zachowane komnaty zamkowe - dodaje.

Oprócz prac porządkowych młodzi rudzianie chcą także zadbać o promocję pozostałości po jednym z najstarszych zabytków w mieście. Wkrótce powstanie strona internetowa poświęcona historii zamku, a obok ruin będzie tablica informacyjna. - Niektórzy z nas są członkami Bractwa Rycerskiego, dlatego moglibyśmy wykorzystać ruiny jako miejsce pokazów tańców dworskich i turniejów rycerskich - planuje Szeliga.

Członkowie stowarzyszenia zgodnie przyznają, że wzorem do naśladowania jest dla nich rekonstrukcja zamku w Chudowie, który powstał praktycznie od zera. - To bardzo śmiałe wizje, ale kto wie, może kiedyś w Rudzie też się uda - mówią.



Kris - Pon Cze 26, 2006 7:44 pm


Przyszowice: Potomek szlacheckiego rodu z wizytą na rodowych włościach
26.06.2006


Kent Maubeuge (trzeci z lewej) z podziwem oglądał pałac, będący obecnie własnością gminy. Po dawnych włościach rodziny Raczków oprowadzał go wójt Joachim Bargiel oraz Krystyna Grodoń i Jolanta Krawiec (od prawej) z Towarzystwa Miłośników Przyszowic.

Kent Maubeuge, prawnuk Marii, siostry Franza, ostatniego z rodu Raczków, do 1936 roku właścicieli pałacu w Przyszowicach przyjechał w sobotę po raz pierwszy z Niemiec obejrzeć rodzinne niegdyś włości. Okazją do powrotu w miejsce, którego jego przodkowie byli właścicielami przez ponad sto lat było otwarcie wystawy "Raczkowie przyszowiccy". Zgromadzono na niej zdjęcia członków tego szlacheckiego rodu, zaprezentowano pieczołowicie odtworzone drzewo genealogiczne oraz przypomniano historię rodziny. Raczkowie mieszkali w Przyszowicach do 1936 roku. Wówczas sprzedali majątek i przenieśli się na Opolszczyznę. Zabrali wszystkie meble i pamiątki, po ich wyjeździe zamek stał pusty. Dziś mieści się w nim m.in. przedszkole, Urząd Stanu Cywilnego i przychodnia.

Otwierająca wystawę Krystyna Grodoń z Towarzystwa Miłośników Przyszowic wspominała, dzięki komu udało się zgromadzić tak potężny i do tej pory rozproszony materiał źródłowy. To przede wszystkim Gisela Brune, z domu Korn, spokrewniona z Raczkami. To ona niezwykle skrupulatnie starała się odtworzyć dzieje rodu, o którym niemieckie dokumenty wspominają jako starym i rycerskim, ze szlachectwem potwierdzonym w 1635 roku. Szlachectwo to otrzymał Jerzy Długosz z Kopienic, zwany Raczkiem. Pierwszą właścicielką Przyszowic o nazwisku wówczas pisanym Raczeck byłą Katharine Galli. Ożenił się z nią potomek Jerzego, Karol, w 1815 roku stają się zarządcą majątku.

- Choć Gisele bardzo dokładnie spisała dzieje rodu, zapomniała o jednej rzeczy. Nie podała kto i kiedy wybudował zamek - wspomina Krystyna Grodoń

Niektórzy przyszowiczanie do dziś pamiętają Gisele Brune lub znają osoby, które miały możliwość ją poznać.

- Opiekowałam się kiedyś panią, która byłą córką kamerdynera jednego z Raczków. Z Gisele były rówieśnicami. Moja podopieczna opowiadał mi więc o przebieraniu się w wytworne stroje, czy o pałacowym wyposażeniu - wspominała Jolanta Krawiec z TMP.
(jh) - Dziennik Zachodni



Kris - Czw Lip 13, 2006 10:10 am


Pałac to trudna inwestycja

Zamek za symboliczną złotówkę? Jest nadzieja dla zapomnianych, popadających w ruinę zabytków. Dzięki coraz korzystniejszym zmianom prawnym, rośnie zainteresowanie ich kupnem

Biznesmeni - miłośnicy sztuki i kultury - coraz chętniej lokują kapitał w zdewastowanych zabytkach. Choć pozornie łatwiej byłoby je rozebrać niż wyremontować, z zapałem przeistaczają straszące ruiny w tętniące życiem restauracje, hotele i ośrodki kultury.

Wzmożony ruch w tym interesie zaczął się pod koniec lat 90. Mimo iż nie było tylu możliwości dofinansowania ile jest obecnie, żaden z właścicieli nie żałuje decyzji.

W rycerskiej gospodzie
W 2000 r. Rajner Smolorz, właściciel pracowni konserwatorskiej Art-Reno, kupił od gminy renesansowy zamek w Tarnowskich Górach - Starych Tarnowicach. Znajdujący się na terenie byłego PGR-u obiekt był straszliwie zaniedbany. Konieczna była nie tylko renowacja budynków, lecz także odwodnienie terenu, odkopanie części zamku, podmurowanie wieży, która groziła zawaleniem. Prace posuwały się bardzo szybko, już w 2002 r. ukończono remont masztarni, którą zaadaptowano na staropolską gospodę. Teraz otoczona drewnianą palisadą Gospoda u Wrochema jest jednym z najpopularniejszych lokali w mieście. Kusi nie tylko wykwintnym menu, ale także oryginalnym wystrojem. Sale trzeba rezerwować z dużym wyprzedzeniem.

W odremontowanej oborze mieści się pracownia konserwatorska, w stodole będzie galeria sztuki. Jeszcze dwa lata mają potrwać prace nad odrestaurowaniem części zamkowej. W obiekcie pomieści się ekskluzywny hotel, sale konferencyjne, sala rycerska i kawiarnia. Od jesieni zeszłego roku trwa także sprzedaż działek pod budowę osiedla na terenach przyzamkowych. Jest ich około 70 o wielkości 750 - 1250 mkw. Niebawem rozpocznie się budowa pierwszych dwunastu domków jednorodzinnych.

Wnętrza tarnogórskiej Gospody u Wrochema
zachowały swój zabytkowy klimat

Pałac dla tenora
Stanisław Jerzy Kuliś, właściciel słynnej krakowskiej Jamy Michalika, kupił pod koniec 1997 roku liczący 127 lat pałac Henryka Dietla w Sosnowcu. Obiekt ma się stać siedzibą Fundacji Kiepurowskiej, miejscem spotkań, prelekcji i koncertów. Niewiele jednak brakowało, by pałac, należący do skarbu państwa, obrócił się w ruinę. Nieuregulowany przez długie lata stan prawny uniemożliwiał jego sprzedaż. Sytuacja wyjaśniła się we wrześniu 1997 r. Jednak kiedy ogłoszono pierwszy przetarg, na jego kupno nie było chętnych, bo został wyceniony na 260 tys. zł. Kiedy po dwóch miesiącach cena wywoławcza spadła do 200 tys. zł za obiekt i grunt, na zakup zdecydował się Kuliś, który podpisał umowę zobowiązującą go do natychmiastowego rozpoczęcia remontu.

Ryszard Szymonowicz, właściciel Pracowni Konserwatorskiej Elementów Architektury HERMA, którego Kuliś zatrudnił jako pełnomocnika i koordynatora prac konserwatorskich, rozpoczął od gruntownej ekspertyzy wytrzymałości obiektu. Okazało się, że pałac ma całkowicie zużyte stropy, zrujnowany dach, popękane sufity, zagrzybione ściany i sztukaterie, przechyloną całą północną ścianę.

Prace renowacyjne rozpoczęły się w 1999 r. Przez sześć lat specjaliści wymienili dach, wykonali prace elewacyjne. Najwięcej problemów przysporzyła renowacja zabytkowych polichromii i sztukaterii. - Poprzedni użytkownicy pałacu większość prac remontowych wykonywali własnym sumptem. Przepiękne zdobienia zupełnie zniekształcono, zamalowując je, nawet ośmiokrotnie, farbami chlorokauczukowymi i olejnymi - opowiada Szymonowicz.

Spod warstwy tynku i kurzu coraz wyraźniej wyłania się urok tego miejsca, ale końca robót wciąż nie widać. Kosztorysy restauracji pałacu Dietla w Sosnowcu opiewają na sumę 40 mln zł. Prace potrwać mają do 2008 r. W celu przyśpieszenia remontu niezbędne są dodatkowe fundusze. Wojewódzki konserwator zabytków dofinansowuje przedsięwzięcie w niewielkim stopniu. Stanisław Kuliś, chociaż nie żałuje swojej decyzji ratowania pałacu, przyznaje: Sądziłem, że renowacja potrwa o wiele krócej.

Zamek Chudów przed i po odbudowie.
Pełny blask ma odzyskać za 10 lat

Z miłości do zabytków
O tym, że nie trzeba koniecznie być majętnym biznesmenem, żeby zabrać się za ratowanie zabytków, przekonuje przykład Andrzeja Sośnierza. 10 lat temu, w celu ratowania renesansowego zamku, powołał on do życia fundację Zamek Chudów, której jest prezesem. - Nie mogliśmy patrzeć, jak niszczeje tak wspaniały zabytek - tłumaczy Sośnierz. - Trudny do uregulowania stan prawny obiektu sprawił, że jego właścicielem staliśmy się dopiero w 1999 r. Ministerstwo Skarbu przekazało go nam nieodpłatnie. Dzięki pieniądzom uzyskanym od sponsorów i prywatnych darczyńców udało się nam zebrać fundusze na remont. Chcemy, by zamek służył ludziom, stąd tak wielki nacisk kładziemy na organizowanie w nim różnych imprez, oraz na jak najszybsze zakończenie prac - dodaje.

Renowacja przynosi widoczne efekty. Odbudowano już mury obwodowe, oczyszczono teren, zrekonstruowano wieżę zamkową, przywracając jej m.in. oryginalną latrynę. W zamku działa już muzeum zbiorów odnalezionych podczas wykopalisk prowadzonych wokół zamku, wraz z największą w Polsce kolekcją zabytkowych kafli piecowych pochodzących z późnego średniowiecza i renesansu.

Dotychczasowy koszt restauracji szacuje się na 1,5 mln zł. Jednak obiekt od początku zarabia na siebie. Jest tu bowiem punkt gastronomiczny, który w przyszłości zastąpi karczma. W tradycję zamku na dobre wpisały się także turnieje rycerskie, w ubiegłym sezonie zamkowe imprezy odwiedziło prawie 150 tys. osób.

W lutym 2004 r. powstało Stowarzyszenie Przyjaciół Zamku w Chudowie "Castellum", które w lipcu tego samego roku otrzymało status organizacji pożytku publicznego. Dzięki temu każdy może przekazać jeden procent podatku od osób fizycznych na konto organizacji. Fundacja Zamek Chudów planuje zakończyć renowację i rozbudowę obiektu w ciągu 10 lat.

Inwestycja z opóźnieniem
Koszty renowacji zabytkowych zamków i pałaców idą w miliony złotych. Jednak może się to okazać niezłą, choć z pewnością długoterminową, inwestycją. Jak informuje Jacek Owczarek, wojewódzki konserwator zabytków, obecne prawo sprzyja zakupowi zabytkowych obiektów przez osoby prywatne. Coraz więcej jest też możliwości dofinansowania remontów. - Możliwe jest oddanie obiektu za symboliczną złotówkę, by pieniądze, które miałyby pójść na zakup, poszły od razu na remont. Dzięki nowej ustawie o ochronie zabytków teraz także miasta mogą dofinansowywać zabytki, które nie są ich własnością - mówi Owczarek. O pieniądze można się starać w Ministerstwie Kultury, u wojewódzkiego konserwatora zabytków oraz z funduszy Unii Europejskiej.

Zgodnie z ustawą dotacji na prace konserwatorskie prywatnych obiektów zabytkowych mogą też udzielać gminy i powiaty. Na Śląsku do tej pory tylko Katowice zdecydowały się skorzystać z tej możliwości. - Procedura jest, niestety, bardzo skomplikowana i być może właśnie to zniechęca inne miasta - mówi Małgorzata Zygmunt, miejski konserwator zabytków w Katowicach. - Jednak warto, bo to ogromna pomoc dla właścicieli, których często nie stać na remonty - dodaje. Już za miesiąc gmina Katowice będzie mogła pokryć nawet 100 proc. wydatków związanych z renowacją obiektu.
Żeby jednak gminna pomoc mogła dojść do skutku, potrzebna jest dobra wola samorządu.

O ile Katowice są pozytywnym tego przykładem, o tyle przeciwnym może być Sosnowiec. Stanisław Kuliś narzeka, że od lat bezskutecznie stara się o taką pomoc. - Mieliśmy nadzieję, że projekt tak ważny dla kultury i promocji miasta może liczyć na dofinansowanie ze strony władz. Niestety, moja nieustająca prośba do Urzędu Miasta Sosnowca o pomoc finansową i w znalezieniu firm i instytucji, które mogłyby włączyć się w proces realizacyjny remontu, wciąż pozostaje bez odzewu - mówi Kuliś, i dodaje, że stara się także o pomoc z funduszy unijnych.

Paweł Dusza, miejski konserwator zabytków w Sosnowcu, odpowiada, że miasto wspomaga remont, ale pośrednio. - Tak było w kwestii zwrotu do pałacu zabytkowych żyrandoli. Poprzedni właściciel przekazał je miastu, które w formie darowizny oddało je teraz. Niestety, bezpośrednia pomoc finansowa nie jest możliwa. Rada miasta uchwaliła, że nie będzie wspierać finansowo właścicieli, którzy z obiektu czerpać będą prywatne korzyści majątkowe - mówi Dusza. - Zamierzam postarać się, by w przyszłym roku zmieniono ten zapis - przekonuje.

Sporych pieniędzy wymaga też renowacja obiektu w Tarnowskich Górach. Gospoda u Wrochema i odbywające się na terenie zamku imprezy artystyczne przynoszą już zyski, ale ich właściciel liczy, że uda mu się odzyskać część pieniędzy włożonych w ratowanie zabytku z innych niż komercyjne źródeł. - Dostaliśmy zwrot części kosztów, w wysokości 180 tys. zł, z Ministerstwa Kultury. Będziemy się też starać o refundację z ministerstwa i pomoc ze środków unijnych. Miasto, jak dotąd, nie udzieliło nam żadnej pomocy finansowej - mówi Smolorz.

Weronika Silczak

Pałac przemysłowca
Pałac w Sosnowcu wybudowano w 1878 r. na zlecenie Henryka Dietla, właściciela zakładów włókienniczych. W najcenniejszym zabytku architektury pałacowej w mieście istnieją 52 pokoje, z których każdy urządzony jest w innym stylu architektonicznym. Na szczególną uwagę zasługuje sala balowa w stylu regencyjnym, jak również neoromański pokój fajkowy. Najsłynniejszym elementem pałacu jest jedyny tego typu w Polsce pokój kąpielowy w rzymskim stylu. Wyłożony kaflami z ręcznie malowanej porcelany, z wpuszczoną w podłogę trzytonową wanną dekorowaną motywami flory i fauny morskiej, oraz ubikacją w formie altany, jest unikatem na skalę Europy. Dlatego obiektem interesowali się m.in. filmowcy. Jedna z bohaterek filmu Zbigniewa Kuźmińskiego Między ustami a brzegiem pucharu zażywa kąpieli w tej właśnie wannie. Pałac gościł także ekipę Bogusława Wołoszańskiego.

Ruina z rezydencji
Zamek w Chudowie został wybudowany prawdopodobnie w latach 30. XVI w przez właściciela tej wsi, Jana Gierałtowskiego. Jak wykazały badania archeologiczne, zamek powstał w miejscu średniowiecznej budowli datowanej na XV w. W XVII w przeszedł w ręce rodziny Foglarów i stał się jedną z najwspanialszych rezydencji na Śląsku. Później dość często zmieniał właścicieli i tracił na znaczeniu. W 1837 r. właścicielem zamku został Aleksander von Bally. Na jego polecenie dokonano licznych przebudów, przez co zatracił swoją renesansowa formę. W 1875 r. zamek rozebrano i przekształcono w modą wówczas, romantyczną ruinę.

Renesansowy PGR
W pierwszej połowie XVI w panem Tarnowic był Piotr Wrochem. To on wybudował tu na początku lat dwudziestych XVI w renesansowy zamek. Postać Piotra Wrochema jest dziś słabo znana. Mało kto pamięta, że umowa zawarta między nim i księciem opolskim Janem II Dobrym umożliwiła powstanie m.in. na jego polach miasta Tarnowskie Góry. Od 1820 r. zamek przeszedł w ręce świerklanieckiej rodziny Henckel von Donnersmarck. Dzięki nim na zamkowym dziedzińcu powstał spichlerz, obora i stodoły. Z czasem zamek zaczął podupadać, a okalające go tereny przeznaczono na PGR.



Bruno_Taut - Czw Lip 13, 2006 10:28 am

W Rudzie Śląskiej Halembie jest klasycystyczny dwór jakoby z XVIII w. Jest przykryty dachem mansardowym z lukarnami. Na fasadzie znajduje się płytki ryzalit z trójkątnym przyczółkiemi. Podobno wewnątrz budynku zachowały się sklepione kolebkowo piwnice.
Wie ktoś może do kogo dawniej należał i jaka jest jego historia?


No jest, ale nie ma nawet tzw. białej karty, którą służby konserwatorskie mają dopiero przygotować. Z tego co słyszałem miasto zastanawia się co z tym obiektem zrobić.



Mies - Śro Lip 19, 2006 1:16 pm
Masz może jakieś zdanie na temat tego kiedy mógł zostać zbudowany?



absinth - Wto Sie 01, 2006 9:02 am


Kobiór: Czyje te Promnice?

Nie uzurpujemy sobie prawa do zameczku myśliwskiego w Promnicach. Wiemy, że on leży w granicach administracyjnych Kobióra - zapewnia Aneta Moczkowska, naczelnik wydziału promocji Urzędu Miasta w Tychach zapytana, dlaczego obiekt wymieniany jest na urzędowej stronie internetowej wśród największych tyskich atrakcji historycznych. - Po prostu chcemy tym sposobem zwrócić uwagę na wyjątkowy obiekt stojący przy Jeziorze Paprocańskim, które już do Tychów należy.

- Na naszej stronie internetowej Promnice też się znajdują - stwierdza z uśmiechem wójt Kobióra Stefan Ryt. - Zawsze podkreślam, że one leżą w naszej gminie.

- Kobiór przez kilkanaście lat należał do Tychów. Może dlatego tak wiele osób wciąż jest przekonanych, że Promnice nadal znajdują się w tym mieście - przypuszcza Agnieszka Skrzypczyk, dyrektor hotelu znajdującego się w pałacyku.

Promnice bez przesadny można nazwać perłą nie tylko ziemi pszczyńskiej, ale całego Górnego Śląska. Stojący w lesie, w pobliżu jeziora, zabytkowy pałacyk zachwyca swym wyglądem i wystrojem. To powoduje, że organizowanych jest w nim wiele spotkań i konferencji. Jedna z nich, przygotowana przez Centrum im. Adama Smitha w Warszawie, odbyła się przed kilku tygodniami. Na zaproszeniach na nią znalazł się adres "Promnice - Tychy".

- Oprotestowałem to - powiedział nam wójt Ryt, który w konferencji uczestniczył. - Organizator bardzo przepraszał za tę pomyłkę.

- Tychy są duże, a przez to bardziej rozpoznawalne i łatwiejsze do zlokalizowania - szuka wyjaśnienia dla takich sytuacji dyrektor Skrzypczyk.

Na sąsiedztwo Tychów i Kobióra powołuje się też Aneta Moczkowska: - Promnice sąsiadują z naszym miastem, granica biegnie wzdłuż otaczającego pałacyk ogrodzenia - wyjaśnia. - Moim zdaniem wskazywanie go na naszej stronie internetowej jest korzystne dla Kobióra, gdyż mamy większe od niego możliwości promocyjne, a na dodatek piszemy tam, iż Promnice należą do tej gminy. Uważam, że byłoby wręcz błędem niechwalenie się, iż taki obiekt znajduje się w sąsiedztwie naszego miasta.

Wójt Ryt zgadza się, że patrząc na to w ten sposób można się zgodzić, że to rzeczywiście służy promocji jego gminy. Kiedy jednak widzi niekiedy adres "Promnice koło Tychów" nie kryje niezadowolenia:

- Patrząc na wszystko z perspektywy Warszawy, mogę zrozumieć, że Tychy są bardziej znane, ale przecież naszą gminę też można znaleźć na mapie.

Dlatego zdecydowanie woli, gdy pisze się o "Promnicach w Kobiórze".

Cóż jednak, kiedy wójt nie do końca ma rację, a Aneta Moczkowska niekoniecznie musi szukać wyjaśnień dla wymieniania zameczku wśród tyskich atutów. Co się bowiem okazuje?

- Nasz obiekt znajduje się w Kobiórze, ale dwa skrawki gruntu leżą już po stronie Tychów - mówi dyrektor Skrzypczyk.

Chodzi o kilkadziesiąt metrów kwadratowych, na których stoją latarnia, maszt i przepompownia oraz przy wejściu na przystań.

- Tak więc można powiedzieć, iż leżymy w dwóch gminach, gdyż podatek gruntowy płacimy w obydwu - stwierdza moja rozmówczyni.

Tym sposobem i Kobiór, i Tychy z czystym sumieniem nadal mogą chwalić się zameczkiem i jego otoczeniem.
Bogdan Prejs - Dziennik Zachodni



Kris - Czw Sie 03, 2006 9:06 pm


Tajemniczy krąg w toszeckim zamku

Jacek Madeja03-08-2006, ostatnia aktualizacja 03-08-2006 22:05

Tajemniczy krąg o średnicy 8 m pojawił się na dziedzińcu toszeckiego zamku. - W Toszku wylądowało ufo - szepczą mieszkańcy. Okazuje się jednak, że to sprawa dla archeologów. W czwartek potwierdzili, że słońce odsłoniło zarysy XIII-wiecznej wieży obronnej.



Fot. Maciej Jarzębiński / AG
Po zbadaniu sprawy naukowcy mają pewność, że tajemniczy okrąg to nie sprawa UFO

O tym, że długotrwałe upały mają także swoje dobre strony, przekonali się pracownicy zamku w Toszku. Kilkutygodniowa susza zamieniła zamkowy dziedziniec w martwy ugór. Tylko obok wieży wypalona trawa miała ciemniejszy odcień, tworząc wyraźnie zarysowany okrąg. - Zauważyłam to w sobotę. Od razu pobiegłam na wieżę, żeby zobaczyć wszystko z góry. I rzeczywiście, to był ogromny, regularny okrąg - opowiada Joanna Karweta, dyrektorka Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury, administratora i gospodarza zamku.

W zamku odkrycie wywołało dużą sensację. Podejrzenie najpierw padło na ufo. - W pierwszym momencie rzeczywiście skojarzyliśmy to ze słynnymi znakami w zbożu. Jednak pragmatyzm szybko wziął górę nad fantastycznymi domysłami i postanowiłam ściągnąć do Toszka archeologów - śmieje się Karweta.

W oczekiwaniu na badaczy pracownicy zamku starannie opalikowali znalezisko w nadziei, że skrywa jakąś średniowieczną tajemnicę. I nie pomylili się. Wczoraj tajemniczy krąg zbadali archeolodzy z Biura Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach. Przeprowadzili mały wykop sondażowy. Okazało się, że krąg to fundamenty zbudowanego z wapienia stołpu, czyli baszty, która była ostatnim punktem oporu w średniowiecznych zamkach. Stołpy były budowlami typowo obronnymi. Miały bardzo grube mury, a na szczycie znajdowała się platforma obronna.

- To rewelacyjne odkrycie. Toszecki stołp pochodzi prawdopodobnie z drugiej połowy XIII wieku. To przesuwa historię zamku prawie o dwa stulecia wstecz - mówi Jacek Pierzak, archeolog z Biura ŚWKZ w Katowicach. Jego zdaniem nie ma nic dziwnego w tym, że słońce pomogło znaleźć zarysy stołpu. - Intensywność i rozmieszczenie szaty roślinnej często jest dla nas ważną wskazówką. Muszę jednak przyznać, że pierwszy raz spotykam się z sytuacją, kiedy pomogła nam susza - mówi Pierzak.

Prace wykopaliskowe, które odsłonią całą budowlę, rozpoczną się na przełomie sierpnia i września.



Mies - Czw Sie 03, 2006 9:39 pm
To faktycznie zaskoczenie. Oznacza to, że należałoby dokładniej przebadać piastowskie grody kasztelańskie w poszukiwaniu pozostałości zabudowy murowanej. W Bytomiu pewnie już się nic nie znajdzie, bo wszystko zostało przeorane w XIX wieku, ale np w Mikołowie? Takie wieże nie występowały zbyt często i z reguły znane są z Małopolski (Będzin, Rytro, Czchów, Siewierz, Kazimierz Dolny, Czorsztyn itd). Zastanawiąjące są też spore rozmiary tego fundamentu.



jacek_t83 - Nie Sie 06, 2006 10:27 am


Pałac Dietla zaprasza na bal

Jacek Madeja
04-08-2006, ostatnia aktualizacja 04-08-2006 19:26

Jeszcze rok temu ekipa, która kręciła film o trzęsieniu ziemi w Los Angeles, uznała wnętrza pałacu Dietla za doskonałe miejsce na plan zdjęciowy. - To już przeszłość. Sala balowa zatętni życiem już w sierpniu - zapewnia Ryszard Szymonowicz, konserwator zabytków, który kieruje renowacją.


Fot. TOMASZ DUDZINSKI / AG
W Pałacu Dietla kończy się remont. Już niedługo będzie można urządzać tu ... bale

Rezydencja niemieckiego przemysłowca Henryka Dietla przez długie lata była siedzibą szkoły muzycznej. Na początku lat 90., kiedy szkoła przeniosła się do innego budynku, pałac stopniowo zaczął popadać w ruinę. Z wnętrz zniknęły zabytkowe meble i rzeźby, a cenne polichromie zalewały strugi deszczu. Nadzieja na ocalenie zabytku pojawiła się w 1997 roku, kiedy pałac kupił krakowski przedsiębiorca Stanisław Kuliś (właściciel Jamy Michalika w Krakowie). Kuliś zabrał się za remont rezydencji z myślą o stworzeniu miejsca, w którym będą się spotykać ludzie kultury i nauki.

Po siedmiu latach mozolnej renowacji, która pochłonęła już kilka milionów złotych, zabytkowe wnętrza odzyskują dawny blask. Konserwatorzy cierpliwe odsłaniają wielobarwne polichromie, uzupełniają brakujące elementy sztukaterii i przywracają im pierwotny kształt. Na ukończeniu są już prace w imponującej sali balowej.

- Jeszcze kilka miesięcy temu cała sztukateria, która ozdabia sufit i ściany, leżała na podłodze i czekała na montaż. Część elementów musieliśmy także uzupełnić specjalną masą stiukową - opowiada Szymonowicz, pokazując z dumą przepięknie odnowione wnętrze. Do sali powróciły także kryształowe żyrandole, które do tej pory spoczywały w magazynach sosnowieckiego Urzędu Miejskiego. Ogromne lustra w bogato zdobionych dębowych ramach sprawiają, że sala wydaje się być jeszcze większa niż w rzeczywistości. Ostatnie prace trwają przy renowacji drewnianej podłogi, uzupełnianej mahoniem i orzechem amerykańskim. - Jeszcze tylko w rogach ustawimy kominki i zapraszam na bal - śmieje się Szymonowicz. W sali balowej już w sierpniu mają się odbyć uroczystości z okazji rocznicy śmierci Jana Kiepury.

Na renowację czeka jeszcze unikatowa, bogato zdobiona sala łazienna. To właśnie tutaj rozgrywały się frywolne sceny w filmie "Między ustami a brzegiem pucharu". W planach jest także odtworzenie przeszklonej oranżerii, która była częścią ogrodu.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy pałac będzie można podziwiać w całej krasie. Jak mówi Szymonowicz, który jest także pełnomocnikiem właściciela, głównym problemem są pieniądze. - Przez długi czas władze Sosnowca nie były zainteresowane, by wspomóc nas finansowo. Dopiero w tym roku pojawił się pierwszy skowronek. Dostaliśmy pieniądze na remont części elewacji. Nie jest to wielka kwota, ale mamy obietnicę, że na tym się nie skończy - mówi Szymonowicz.

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3529688.html



Kris - Nie Sie 20, 2006 7:52 pm


Zamek w Toszku odzyska dawny wygląd

Jacek Madeja
2006-08-20, ostatnia aktualizacja 2006-08-20 21:24:49.0

Toszecki zamek może wkrótce bardziej przypominać swój średniowieczny pierwowzór. Powstaje właśnie projekt rewitalizacji wieży. Oprócz przywrócenia historycznego charakteru zamku, plan przewiduje utworzenie centrum turystycznego-ekspozycyjnego.

Zamek w Toszku pozostawał malowniczą ruiną przez prawie 150 lat, od czasu wielkiego pożaru, który strawił jego zabudowania na początku XIX wieku. Decyzję o jego częściowej odbudowie podjął wojewoda śląski Jerzy Ziętek. Prace, które rozpoczęły się w 1957 r., trwały pięć lat. Konserwatorzy i historycy byli zgodni - efekt jest zadowalający, ale tylko z zewnątrz.

- Wnętrze wieży wyglądem bardziej przypomina blok z czasów Gomułki. Zresztą porównanie wcale nie jest takie naciągane, bo przez kilka lat naprawdę był tutaj hotel robotniczy. Czasem widać, że turyści są rozczarowani, bo okazuje się, że w środku nie ma co zwiedzać - przyznaje Joanna Karweta, dyrektorka Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury, administratora i użytkownika zamku.

Koncepcja rewitalizacji baszty, oprócz przywrócenia jej średniowiecznego wyglądu, zakłada także zagospodarowanie pomieszczeń tak, by przyciągnęły turystów. W lochach będzie można zwiedzać salę tortur i zbrojownię, a na kolejnych piętrach będą sale przeznaczone na prezentacje audiowizualne i wystawy. Część eksponatów być może uda się znaleźć podczas badań archeologicznych, które zostaną przeprowadzone wraz z pracami renowacyjnymi.

Na razie znalazły się pieniądze na badania architektoniczne oraz wykonanie szczegółowego projektu. Razem to już wydatek ponad 65 tys. zł. - Na razie szacujemy, że na wszystkie działania rewitalizacyjne będziemy potrzebować od 1,7 do 2 mln zł. Już teraz wiemy, że bez pomocy unijnej nie mamy o czym marzyć - mówi Karweta.

Aby starać się o pieniądze z Unii, 15 proc. potrzebnej kwoty musi wygospodarować budżet gminny. - Ta decyzja zapadnie już pewnie w następnej kadencji samorządu. To niemała kwota, ale samorządowcy zawsze przychylnie rozpatrywali wszystkie projekty związane z naszym zamkiem. Miejmy nadzieję, że i tym razem tak będzie - mówi Maria Nowak-Kowalska, zastępczyni burmistrza Toszka.



Bruno_Taut - Pon Sie 21, 2006 9:09 am
Zamek w Toszku swój średniowieczny wygląd utracił już w XVII w., kiedy dokonano barokowej przebudowy. I jej efekt był znacznie ciekawszy niż średniowieczna warownia.



Mies - Pon Sie 21, 2006 10:27 am
Obecny wygląd tego zamku to jakaś pseudo romantyczna kreacja. Oby tylko nie odezwał się teraz jakiś "fachowiec" uznający, że to co jest tam teraz, to forma godna zachowania dla przyszłych pokoleń.





DivinaCommedia - Pon Sie 21, 2006 5:45 pm
W aktualnej "Polityce" jest dodatek o zamkach wraz z opisami legend o grasujących tam duchach. Kupilam. Nie jest to najgorsze...



jacek_t83 - Pon Sie 21, 2006 6:39 pm
^^ Nie lubie "Polityki"
A ten przewodnik to po śląskich zamkach czy taki ogólny? Bo jak ogólny to chrzanie to



Mies - Wto Sie 22, 2006 9:16 am
Ta mapa, która została dodana do "Polityki" zawiera tyle błędów, że szkoda na nią nawet te 4 zł 50 gr.

Przykładowo:

zamek Krzyżtopór we wsi Ujazd w lubelskim umieścili we wsi Ujazd koło Łodzi


zagadka - na tym samym fragmencie jest drugi błąd - kto wie gdzie?
---
Gniew od lat 70. już ma dach

---
Biała tak, ale nie ta Biała

---
Opole - już nieaktualne

---
Tykocin - już nieaktualne

---
Bieławin - tak wyglądał przed 1945 r.

---
Złocieniec - sprzed 1976 r.




jacek_t83 - Wto Sie 22, 2006 9:23 am
Nie da sie zobaczyc duzych obrazkow :|



Mies - Czw Wrz 07, 2006 6:12 pm



Tajemniczy krąg w toszeckim zamku

Jacek Madeja03-08-2006, ostatnia aktualizacja 03-08-2006 22:05

Tajemniczy krąg o średnicy 8 m pojawił się na dziedzińcu toszeckiego zamku. - W Toszku wylądowało ufo - szepczą mieszkańcy. Okazuje się jednak, że to sprawa dla archeologów. W czwartek potwierdzili, że słońce odsłoniło zarysy XIII-wiecznej wieży obronnej.



Fot. Maciej Jarzębiński / AG
Po zbadaniu sprawy naukowcy mają pewność, że tajemniczy okrąg to nie sprawa UFO

O tym, że długotrwałe upały mają także swoje dobre strony, przekonali się pracownicy zamku w Toszku. Kilkutygodniowa susza zamieniła zamkowy dziedziniec w martwy ugór. Tylko obok wieży wypalona trawa miała ciemniejszy odcień, tworząc wyraźnie zarysowany okrąg. - Zauważyłam to w sobotę. Od razu pobiegłam na wieżę, żeby zobaczyć wszystko z góry. I rzeczywiście, to był ogromny, regularny okrąg - opowiada Joanna Karweta, dyrektorka Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury, administratora i gospodarza zamku.

W zamku odkrycie wywołało dużą sensację. Podejrzenie najpierw padło na ufo. - W pierwszym momencie rzeczywiście skojarzyliśmy to ze słynnymi znakami w zbożu. Jednak pragmatyzm szybko wziął górę nad fantastycznymi domysłami i postanowiłam ściągnąć do Toszka archeologów - śmieje się Karweta.

W oczekiwaniu na badaczy pracownicy zamku starannie opalikowali znalezisko w nadziei, że skrywa jakąś średniowieczną tajemnicę. I nie pomylili się. Wczoraj tajemniczy krąg zbadali archeolodzy z Biura Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach. Przeprowadzili mały wykop sondażowy. Okazało się, że krąg to fundamenty zbudowanego z wapienia stołpu, czyli baszty, która była ostatnim punktem oporu w średniowiecznych zamkach. Stołpy były budowlami typowo obronnymi. Miały bardzo grube mury, a na szczycie znajdowała się platforma obronna.

- To rewelacyjne odkrycie. Toszecki stołp pochodzi prawdopodobnie z drugiej połowy XIII wieku. To przesuwa historię zamku prawie o dwa stulecia wstecz - mówi Jacek Pierzak, archeolog z Biura ŚWKZ w Katowicach. Jego zdaniem nie ma nic dziwnego w tym, że słońce pomogło znaleźć zarysy stołpu. - Intensywność i rozmieszczenie szaty roślinnej często jest dla nas ważną wskazówką. Muszę jednak przyznać, że pierwszy raz spotykam się z sytuacją, kiedy pomogła nam susza - mówi Pierzak.

Prace wykopaliskowe, które odsłonią całą budowlę, rozpoczną się na przełomie sierpnia i września.


Po weryfikacji archeologicznej okazało się dzisiaj że "wieża" - to pozostałości fontanny.



Kris - Nie Wrz 17, 2006 5:05 pm
Zamek w Raciborzu będzie odrestaurowany... Renowacja zabytku i budowa kanalizacji w gminach powiatu raciborskiego priorytetami województwa śląskiego w latach 2007-2013

Do roku 2010 powinna się zakończyć renowacja Zamku Piastowskiego w Raciborzu. Projekt Powiatu Raciborskiego pn. "Utworzenie Centrum Dziedzictwa Kulturowego Bramy Morawskiej w wyniku rewitalizacji Zamku Piastowskiego w Raciborzu" zakwalifikowany został jako projekt kluczowy dla rozwoju Subregionu Zachodniego Województwa Śląskiego. 24 sierpnia br. w Urzędzie Miasta w Rybniku odbyło się Zgromadzenie Ogólne Związku Gmin i Powiatów Subregionu Zachodniego Województwa Śląskiego. Liderzy samorządów lokalnych jednogłośnie zdecydowali o wyborze projektów kluczowych, które będą realizowane ze środków europejskich w Subregionie Zachodnim w okresie 2007-2013. Projekty zostaną umieszczone na liście zadań priorytetowych Województwa Śląskiego i nie będą objęte procedurą konkursową.



Oprócz projektu renowacji Zamku Piastowskiego w Raciborzu na liście 6 kluczowych projektów dla Subregionu Zachodniego, które dofinansowane będą ze środków europejskich, w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2007-2013, znalazł się również projekt budowy kanalizacji w gminach na terenie powiatu raciborskiego. Liderzy samorządów zrzeszonych w Związku Subregionu Zachodniego Województwa Śląskiego zdecydowali o przekazaniu 5 mln euro na renowację raciborskiego zamku i 7 mln euro na budowę kanalizacji w gminach powiatu raciborskiego.
- To duży sukces. Z naszego terenu w subregionie zachodnim realizowane będą dwa projekty, niezwykle istotne dla lokalnej społeczności, a zarazem będące szansą rozwoju ziemi raciborskiej - komentuje Adam Hajduk, Wicestarosta Raciborski i członek zarządu Związku Subregiuonu Zachodniego Województwa Śląskiego.

Przypomnijmy. Koncepcja zagospodarowania Zamku Piastowskiego w Raciborzu wypracowana została przez specjalnie powołany w tym celu przez Starostę Raciborskiego zespół roboczy. Centrum Dziedzictwa Kulturowego Bramy Morawskiej to propozycja stworzenia na terenie raciborskiego zamku swego rodzaju centrum turystyki kulturowej. Pomysł zakłada remont i adaptację budynku bramnego na potrzeby centrum organizacji imprez zamkowych i obsługi ruchu turystycznego, a także parteru budynku mieszkalnego na cele edukacyjne i wystawiennicze, a wyższe kondygnacje zostałyby przeznaczone na potrzeby hotelowo-gastronomiczne. Z kolei kaplica zamkowa byłaby miejscem koncertów kameralnych i specjalnych uroczystości religijnych. W zabytkowych obiektach pobrowarnych miałoby docelowo powstać Międzynarodowe Centrum Wymiany Naukowej i Artystycznej. Dziedziniec zaś miałby zostać zaadaptowany na potrzeby organizacji spektakli i koncertów plenerowych. Tu mógłby powstać również amfiteatr. Koncepcja zakłada ponadto rewitalizację otoczenia zamku i parku nad Odrą tak, by zamek był widoczny w panoramie miasta.



Listę projektów kluczowych dla subregionu zachodniego liderzy samorządów lokalnych przyjęli jednogłośnie. Zdecydowano o wyborze następujących projektów:
1. Budowa północnej obwodnicy Żor w ciągu DW 935.
Dofinansowanie EFRR: 12 mln euro
2. Budowa i przebudowa kluczowych dróg oraz obiektów inżynierskich w Rybniku, rozprowadzających tranzyt z autostrady A1 z węzła w Rowniu oraz komunikujących cały subregion z węzłem autostrady A4 w Bojkowie.
Dofinansowanie EFRR: 26,17 mln euro
3. Uzupełnienie sieci dróg ruchu tranzytowego pomiędzy A1 i DK 81 w ciągu Drogi Głównej Południowej przez Jastrzębie Zdrój i Mszanę
Dofinansowanie EFRR: 17,4 mln euro
4. Uzupełnienie sieci dróg ruchu tranzytowego pomiędzy autostradą A1 w ciągu Drogi Głównej Południowej od węzła w Mszanie w kierunku zachodnim przez Wodzisław Śl, Pszów, Rydułtowy do ul. Raciborskiej
Dofinansowanie EFRR: 15 mln euro
5. Poprawa stanu środowiska przyrodniczego na terenie zlewni rzeki Odry - budowa systemu oczyszczania i odprowadzania ścieków w gminach dorzecza górnej Odry
Dofinansowanie EFRR: 7 mln euro
6. Utworzenie Centrum Dziedzictwa Kulturowego Bramy Morawskiej w wyniku rewitalizacji Zamku Piastowskiego w Raciborzu
Dofinansowanie EFRR: 5 mln euro

- Projekty zostaną umieszczone na liście zadań priorytetowych Województwa Śląskiego i nie będą objęte procedurą konkursową. Środki na ich realizację w wysokości ponad 82 milionów euro zostaną zabezpieczone w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego - informuje Adam Hajduk.
http://www.powiatraciborski.pl/news_det.php?id_news=689
_________________



Adasmos - Nie Wrz 17, 2006 8:32 pm
Myślę że to będzie tutaj pasować - to krótka fotorelacja z XIII Europejskich Dni Dziedzictwa, (których tematem było dziedzictwo wsi woj. śląskiego) na które się wybrałem. Nie obejmuje ona wielu zabytków Ziemi Gliwicko-Toszeckiej, jako że nie było zbyt wiele czasu na zwiedzanie.

Ostropa - neobarokowy kościół i pomnik ofiar wojennych



kamienica z figurami świętych we wnękach



kościół p.w. św. Jerzego z XV w. (część)





inne ujęcie kościola



Rachowice - kolejny drewniany kościółek. Ten jest p.w. Trójcy Świętej. Część kościoła z przełomu XV i XVI w. Na zdjęciu autobus, którym jeździliśmy







tablica na kościółku



wśród drzew



kolejny pomnik ofiar wojen, również po niemiecku



Dojeżdżamy do Pławniowic, tutaj kilka zdjęć budynków folwarcznych:





uwielbiam architekturę tego spichlerza



kierujemy się do zespołu pałacowo-parkowego Ballestremów:



pałac



wnętrze pałacowej kaplicy









ciąg dalszy nastąpi



Wit - Nie Wrz 17, 2006 8:54 pm
Pławniowice wyglądają naprawdę super...warto zwiedzić ten pałac



Adasmos - Pon Wrz 18, 2006 10:01 am
^^ tak, mi też się podobają, szkoda że nie było czasu żeby dokładniej je zwiedzić. Jeszcze kilka fotek z Pławniowic:





Przenosimy się do Pniowa - na zdjęciu budynek sali wielofunkcyjnej , przed wojną był ładniejszy...



Ciekawa konstrukcja dachu tej sali



dom w Pniowie



pomnik ku czci poległych



pniowski pałac, obecnie w ruinie







Tu już Sieroty - kościół parafialny p.w. Wszystkich Świętych







kilka fotek wnętrza kościoła, kiedy tam byliśmy akurat trwały prace konserwatorskie, odnawiano freski naścienne







budynek świetlicy dla dzieci (nie jestem pewny), stojący przy kościele



zabudowania gospodarcze w pobliżu kościoła





Jesteśmy w Wielowsi, widok na domek



ostatnio odremontowany dwór w Wielowsi





jest jeszcze w Wielowsi np. najstarsza w woj. śląskim synagoga z 1771 r, jednak z powodu braku czasu tylko koło niej przejeżdżaliśmy i nie mam fotek. Sama synagoga jest w złym stanie, od drogi zasłania ją stacja paliw

To by było na tyle



jacek_t83 - Pon Wrz 18, 2006 11:05 am

jest jeszcze w Wielowsi np. najstarsza w woj. śląskim synagoga z 1771 r, jednak z powodu braku czasu tylko koło niej przejeżdżaliśmy i nie mam fotek. Sama synagoga jest w złym stanie, od drogi zasłania ją stacja paliw

oprocz synagogi jest tez cmentarz, na ktorym pierwszy pochowek mial miejsce w 1722 roku.
cmentarz bedzie mozna zwiedzac w ramach Górnośląskich Dni Dziedzictwa 2006, w niedzielę 1 października w godz. od 10:00 do 16:00.
Serdecznie zapraszam



Bruno_Taut - Pon Wrz 18, 2006 11:52 am
Widzę, że w Sierotach zakończyły się prace konserwatorów nad średniowiecznymi malowidłami ściennymi. W Sierakowicach trwają odkrywki malowideł z XVII w. W Żernicy konserwator zakonczy pracę nad wystrojem malarskim zapewne w tym roku. A na odkrycie czeka w drewnianych kościołach jeszcze wiele interesujących malowideł , zamalowanych w XIX w. Niestety takie prace są bardzo drogie.



Cyc_Aliny - Czw Paź 19, 2006 3:23 pm
Na początek, jako że to mój pierwszy post na forum, chciałem się ładnie przywitać co niniejszym czynię.

A teraz do tematu. Ktoś w jednym z wcześniejszych postów napisał, że Pałac Thiele-Wincklerów w Miechowicach został zniszczony po wojnie. I faktycznie tak jest - Po wkroczeniu Armii Czerwonej do Miechowic cały zespół pałacowy został spalony a następnie wyburzony. Jednak do dziś ocalała jego część - część zachodniego skrzydła z tzw wieżą wodną. Wybrałem się tam dziś z misja obfotografowania i pozwolę sobie efekt wyprawy zamieścić.

Na początek zdjęcia tego co zostało z środkowej- najstarszej części pałacu. Mimo, że wypalone mury zostały wyburzone w 1945 roku, do dziś nikt nie usunął pozostałych gruzów i można wśród cegieł i kamieni znaleźć ozdobne elementy elewacji.








A teraz to co jeszcze stoi. Z góry przepraszam za przepalone niebo, ale strasznie w południe świeciło






















Mam nadzieję, że nie za dużo tych zdjęć ale miałem problemy z selekcją



salutuj - Czw Paź 19, 2006 6:05 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Wit - Czw Paź 19, 2006 9:13 pm
Przyznam szczerze, że tych ruin jeszcze nie widziałem na żywo, choć w Miechowicach byłem....sądziłem, że już tam praktycznie nic nie ma.
Czy jest ktoś/jakaś organizacja, kto planuje jakoś te ruiny zagospodarować ?



Cyc_Aliny - Pią Paź 20, 2006 2:00 pm

Czy jest ktoś/jakaś organizacja, kto planuje jakoś te ruiny zagospodarować ?
Ruiny od lat otoczone są płotem, obowiązuje całkowity zakaz wstępu i miasto tylko czeka, kiedy te wypalone mury same się zapadną. Sporo ludzi zresztą od lat myśli że już nic tam nie ma. Brakuje jakiegokolwiek pomysłu, nie mówiąc już o pieniądzach...



aVgan - Pią Paź 20, 2006 6:00 pm
Chyba będe musiał się wybrać do mojej koleżanki z Miechowic A ona mówiła że tam prawie nić nie ma !! Ładne nic !!



Mies - Pią Lis 17, 2006 8:31 am
Dwa mniej znane zamki, a raczej to co z nich zostało:

Woźniki:


Koziegłowy:


foto z http://geoportal.gov.pl/



Wit - Pią Lis 24, 2006 11:31 am
Info z lokalnej siewierskiej gazetki:
"Widok na panoramę Siewierza z zamku

W przyszłym roku mieszkańcy Siewierza (i nie tylko moje) będą mogli oglądać teren miasta z platformy widokowej na zamku.
W tym roku został opracowany projekt budowlany platformy widokowej wraz ze schodami w wieży bramnej zamku.
W październiku decyzją Starosty Będzińskiego zostało wydane pozwolenie na budowę.
W budżecie gminy na 2007 rok zostały zapisane środki finansowe na realizację tego zadania"

Nareszcie coś ruszyło....ruiny zamku aż proszą się o udostępnienie dla turystów, a zamek od lat jest niedostępny dla zwykłego człowieka





Mies - Pią Lis 24, 2006 11:36 am
Były plany odtworzenia barokowego hełmu na wieży, ale jak widzę nic z tego. Wtedy zamek byłby widoczny z gierkówki. Szkoda.



Jeżeli ktoś chce wejść na zamek to trzeba wcześniej zadzwonić do MGOK pod nr tel. (032) 67-41-649 i nie ma problemu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 1 z 5 • Wyszukiwarka znalazła 298 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •