ďťż
 
[Katowice] Ceny mieszkań



Tomek - Nie Lis 12, 2006 8:24 pm
Ciekaw jestem waszych opinii co do perspektyw rynku nieruchomości w Katwicach w najliższych 2,5,10 latach i dłużej.
Ceny mieszkań i domów od kilku lat rosną i nie zapowiada się żeby w najbliższym czasie wyhamowały.

Jak myślicie czy dojdą do takiego pułapu cenowego jak np. we Wrocławiu ?
Czy wręcz przeciwnie - obecne ceny są "rozdmuchane" przez duży popyt na mieszkania i zwiększenia mozliwości nabycia mieszkania przez przeciętnego Kowalskiego (głównie dzięki kredytom).
Czy kupno mieszkania w Katowicach to dobra inwestycja ?
Na jakiej lokalizacji można dużo zyskac a na jakiej się ryzykuje, że za lat na przykład 10 mieszkanie straci na wartości ?

What do you think ?




salutuj - Nie Lis 12, 2006 8:33 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Tomek - Nie Lis 12, 2006 8:39 pm
No właśnie popyt. Obecnie duży głównie dzięki temu, że wyż demograficzny z lat 1978-1982 wszedł w wiek "wylatywania" z rodzinnego gniazda. Myślę, że ta strona popytu tak szybko się nie skończy, dodatkowo w grę będą wchodzić osoby, które wyjechały na Zachód na kilka lat i będą wracać (a jest ich całkiem dużo - ja sam naliczyłbym z ponad 30 osób o ktorych wiem, że wyjechały).

Myślę, że popyt w Katowicach również będzie większy niż w miastach ościennych jak Ruda Śląska, Mysłowice itd... gdyż spora część osób będzie chciał zamieszkać w Katowicach chociażby dlatego, że tutaj będą mieli pracę



jacek_t83 - Nie Lis 12, 2006 8:48 pm
ta dyskusje mozna polaczyc z tym watkiem http://forum.gkw.katowice.pl/viewtopic.php?t=274
przepraszam moznaby polaczyc gdyby byla taka mozliwosc.




Tomek - Nie Lis 12, 2006 8:52 pm
...w sumie możnaby ale po co- tam ten wątek zaginąłby za chwilę wśród innych informacji. Nie lepiej podyskutować w osobnym temacie ? Nie każdy temat musi mieć naście albo i więcej stron [/url]



bty - Nie Lis 12, 2006 8:52 pm
w Katowicach mieszkania są bardzo tanie w porównaniu z cenami w innych miastach. Myślę, że będą drożały. Warto kupić mieszkanie w centrum-rejon ul. Staromiejskiej, Dyrekcyjnej. Moim zdaniem ceny w Katowicach nigdy nie zbliżą sie do cen w Warszawie, Krakowie itd z tego względu, że Katowice są tylko najwżniejszym miastem w konurbacji, a nie centrum aglomeracji.



MarcoPolo - Nie Lis 12, 2006 8:56 pm
Uwaga, tu grasuja watkopolaczacze.



Tomek - Nie Lis 12, 2006 8:58 pm

Moim zdaniem ceny w Katowicach nigdy nie zbliżą sie do cen w Warszawie, Krakowie itd z tego względu, że Katowice są tylko najwżniejszym miastem w konurbacji, a nie centrum aglomeracji.

Też tak myślę - zresztą tam ceny mieszkań to wariactwo np. M3 - 55 metrów w blokowisku w Nowej Hucie za 350 000 (taką ofertę widziałem niedawno na gratka.pl) ! U nas takie mieszkanie można na osiedlu kupić już za 120-140 tysięcy ale ceny u nas i tak pójdą jeszcze w górę.

Co do lokalizacji to centrum jak najbardziej - zauważyłem ostatnio, że Koszutka zaczyna być w cenie - mam tu na myśli tę "ładniejszą" część Koszutki - ulice drzewne - Grabowa, Wierzbowa, Morwowa....



Tomek - Nie Lis 12, 2006 8:59 pm

Uwaga, tu grasuja watkopolaczacze.

Cholera; może uda się przed nimi obronić ten temat zanim umrze śmiercią naturalną.....




jacek_t83 - Nie Lis 12, 2006 9:05 pm

Uwaga, tu grasuja watkopolaczacze.
goń sie frajerze ja tylko dbam o porządek, a wątkowi nic nie grozi
co najwyzej mala zmiana tematu



YCB - Nie Lis 12, 2006 9:32 pm

http://www.domiporta.pl/details,191,27356662102620061308182.asp

KATOWICE, ŚRÓDMIEŚCIE,
K.Jadwigi 5,
88,7 m2
Cena: 5 000,00 PLN



MarcoPolo - Nie Lis 12, 2006 9:40 pm
Frajerem to se nazwij tego kolege w lusterku, ratlerku.



jacek_t83 - Nie Lis 12, 2006 10:07 pm

Frajerem to se nazwij tego kolege w lusterku, ratlerku.
wymiekam respect ide po lusterko



MarcoPolo - Nie Lis 12, 2006 10:19 pm
Tylko uwazaj zeby Ci nie przybil z bani.
Co za offtop. A potem sie dziwic, ze ceny mieszkan sa takie a nie inne.



settembrini - Nie Lis 12, 2006 11:51 pm

Moim zdaniem ceny w Katowicach nigdy nie zbliżą sie do cen w Warszawie, Krakowie itd z tego względu, że Katowice są tylko najwżniejszym miastem w konurbacji, a nie centrum aglomeracji.

Też tak myślę - zresztą tam ceny mieszkań to wariactwo np. M3 - 55 metrów w blokowisku w Nowej Hucie za 350 000 (taką ofertę widziałem niedawno na gratka.pl) ! U nas takie mieszkanie można na osiedlu kupić już za 120-140 tysięcy ale ceny u nas i tak pójdą jeszcze w górę.

Co do lokalizacji to centrum jak najbardziej - zauważyłem ostatnio, że Koszutka zaczyna być w cenie - mam tu na myśli tę "ładniejszą" część Koszutki - ulice drzewne - Grabowa, Wierzbowa, Morwowa....



Tomek - Pon Lis 13, 2006 8:06 am

tylko ze na tych "drzewnych" ulicach znalezienie mieszkania na sprzedaz graniczy z cudem, a jak juz cos sie znajdzie, to schodzi od reki. a co do oplacalnosci inwestycji- we wspomnianej lokalizacji bardzo sie oplaca ulokowac pieniadze w mieszkaniu.

Racja - hitem z tamtych okolic osttanich tygodni jest mieszkanie 53 metry na I piętrze za .....230 000 ! Wprawdzie po remoncie i z garażem ale cena i tak niezła.



maciek - Pon Lis 13, 2006 8:11 am
Liczę na to, że nieruchomości wystrzelą do góry w Katowicach. Ja nie mam już tego problemu, dlatego teraz chcę zarabiać



Tomek - Pon Lis 13, 2006 3:02 pm

Liczę na to, że nieruchomości wystrzelą do góry w Katowicach. Ja nie mam już tego problemu, dlatego teraz chcę zarabiać

Spekulant !
Za 5 lat na mocy uchwały PiS ceny mieszkań zostaną ustalone urzędowo na 1000 złotych za metr. A liberałowie posiadający metraż większy niż 50 metrów będą mieli przydzielonych sublokatorów z wyburzanych kamienic



Pieczar - Pon Gru 04, 2006 2:44 pm
Mieszkaniowe ceny w górę

Drożeją nowe, drożeją używane. Kupno mieszkania na Śląsku staje się coraz trudniejsze

W Katowicach zwiększa się popyt nie tylko
na nowe, ale też na używane mieszkania
W ciągu ostatnich sześciu miesięcy nowe mieszkania w województwie śląskim podrożały średnio o 30 procent. W przypadku niektórych lokalizacji wzrost cen był znacznie większy. Na razie jednak nie odstrasza to potencjalnych kupców. Wspierani przez agentów bankowych sztucznie windujących zdolność kredytową, szukają swoich czterech kątów. - Tego, co dzieje się u nas, i tak nie da się w żaden sposób porównać z szaleństwem, jakie ma miejsce w Krakowie czy we Wrocławiu - mówi Marek Mandys, właściciel biura nieruchomości Rema z Katowic. Twierdzi, że w ostatnim okresie drastycznie zwiększył się popyt nie tylko na nowe, ale też na używane mieszkania. - Deweloperzy nie są w stanie zaproponować lokalizacji blisko centrum, która wciąż kusi wielu nabywców. Dlatego wybierają oni mieszkania używane - dodaje. W efekcie metr kwadratowy mieszkania na katowickim osiedlu Tysiąclecia czy Paderewskiego kosztuje obecnie już ponad 2,3 tys. zł. Na rynku wtórnym są jednak i droższe lokalizacje. - Niedawno mieliśmy klienta, który chciał sprzedać mieszkanie przy ulicy Wróbli w Katowicach. W bloku wybudowanym cztery lata temu. Mieszkanko małe, 40 metrów. Zażądał 250 tysięcy. Staraliśmy się mu wytłumaczyć, że to może być troszkę za dużo, ale się uparł. Już po kilku dniach znalazł się chętny na to mieszkanie - wspomina Mandys. Do transakcji i tak jednak nie doszło, bo właściciel mieszkania wycofał ofertę. - Pewnie liczy, że zarobi więcej - śmieje się właściciel Remy.

- To prawda, że mieszkania używane drożeją, ale o żadnym boomie mówić nie możemy - zapewnia Andrzej Kalus ze Śląskiego Instytutu Nieruchomości. - Klienci wciąż wolą się zapożyczyć i kupić nowe.

Wśród powodów takiej sytuacji wymienia przede wszystkim standard używanych mieszkań. - Metrażowo są może konkurencyjne, ale zwykle mieszczą się w blokach z wielkiej płyty. Są własnością spółdzielni, a to jest niemal jednoznaczne z koniecznością płacenia wysokich czynszów - mówi Kalus. Mimo tych niedogodności używane lokale znikają z rynku niemal, jak tylko się pojawią. - Zdarzają się klienci z zagranicy, którzy wykupują atrakcyjne mieszkania. U nas co prawda nie jest ich jeszcze dużo, ale pewnie będzie coraz więcej, bo inwestorzy już wyczuli, że inwestowanie w nieruchomości na Śląsku z pewnością jeszcze przez co najmniej kilka lat będzie dochodowe - tłumaczy Mandys. Kiedy ceny zaczną spadać? - Nigdy! - To najczęstsza odpowiedź ekspertów. Nasz rynek upodabnia się na zachodnich, a tam ceny w granicach 4 - 5 tys. euro za metr to standard. Ciekawe, że niektóre inwestycje na Pomorzu czy w Warszawie już dorównują tym cenom. Czy również na Śląsku pojawią się superdrogie apartamenty? - Z pewnością tak - mówi Kalus. Przewiduje, że nastąpi to najdalej za dwa lata. - W tej chwili jeszcze deweloperzy się czają, licząc na znaczny wzrost cen. Wiadomo jednak, że wiele firm z Krakowa i Wrocławia ostrzy sobie zęby na Śląsk. Rozglądają się za atrakcyjnymi działkami. Efekty tych prac zobaczymy już wkrótce - uważa Kalus.

www.biznespolska.pl



Tomek - Śro Gru 06, 2006 6:44 pm
według informacji na stronie www.plantyslaskie.pl to ponad 60% mieszkań i domów mają już albo sprzedane albo zarezerwowane...

A dopiero kilka tygodni zaczeli tam coś kopać



endoRphine01 - Sob Gru 16, 2006 9:40 pm

według informacji na stronie www.plantyslaskie.pl to ponad 60% mieszkań i domów mają już albo sprzedane albo zarezerwowane...

A dopiero kilka tygodni zaczeli tam coś kopać


Tomku nie sugeruj się informacjami na stronie plantyslaskie... kolejnym krokiem będzie banner "niedługo kończymy sprzedaż" or sth.

Informacja dobra: nie sprzedali 60%
Informacja zła: taniej nie będzie a bańka nie pęknie prędko.

pzdr,

e01



maciek - Sob Gru 16, 2006 11:10 pm

według informacji na stronie www.plantyslaskie.pl to ponad 60% mieszkań i domów mają już albo sprzedane albo zarezerwowane...

A dopiero kilka tygodni zaczeli tam coś kopać


Tomku nie sugeruj się informacjami na stronie plantyslaskie... kolejnym krokiem będzie banner "niedługo kończymy sprzedaż" or sth.

Informacja dobra: nie sprzedali 60%
Informacja zła: taniej nie będzie a bańka nie pęknie prędko.

pzdr,

e01



Tomek - Nie Gru 17, 2006 5:03 pm


Tomku nie sugeruj się informacjami na stronie plantyslaskie... kolejnym krokiem będzie banner "niedługo kończymy sprzedaż" or sth.
e01


Domyślam się, że sprzedający specjalnie podgrzewa atmosferę aby "pomóc" niezdecydowanym w podjęciu decyzji choć z drugiej strony wiem ze źródeł "niedeveloperskich" , że jednak trochę już tych budynków jest tam rzeczywiście porezerwowanych/sprzedanych



d-8 - Nie Gru 17, 2006 10:02 pm


Domyślam się, że sprzedający specjalnie podgrzewa atmosferę aby "pomóc" niezdecydowanym w podjęciu decyzji choć z drugiej strony wiem ze źródeł "niedeveloperskich" , że jednak trochę już tych budynków jest tam rzeczywiście porezerwowanych/sprzedanych


dobrze sie domyslasz.
czasem jest tak ze puszczaja tekst 'wszystko sprzedane' ale to tylko 'dobry marketing' jest i nic poza tym



endoRphine01 - Pon Gru 18, 2006 11:34 pm
Jak jest naprawde wiedzą tylko ONI , ale powiem Wam że jestem w stanie bardziej uwierzyć w 80% Dębowych Tarasów niż 60% plant.

Bardzo "fajnym" procederem jest zrywanie umów deweloperów z klientami, którzy dokonali wpłaty/ rezerwacji na dom/mieszkanie jeszcze przed wystrzeleniem cen w kosmos.. Spóźniłeś się dwa dni z wpłatą? Nara.

Ludzie podpisywali jednostronne oświadczenia woli i teraz mają errora..spotkało Was coś takiego na Sląsku?

Ze źródeł deweloperskich wiem że nie ma już takiego ciśnienia by łapać klientów przed wbiciem łopaty w grunt.

Jeden ma bardzo prostą strategie" jak zbudujemy domek pokazowy to czy dachy będą zielone, różowe czy jakiekolwiek inne, jeśli ludzie zobaczą że budujemy domy to sprzeda sie wszystko"

Widać że inwestorzy wierzą w swoje 5 minut, z nie-deweloperskich wiem że faktycznie można się jeszcze tu bądź tam załapać, ale z wyborem konkretnego mieszkania ("bo chcielibyśmy tam na trzciem, tuż przy rogu" itp.) nie jest tak różowo.

Pożyjemy zobaczymy, a znajomy powaznie zastanwia się nad mieszkaniem 130metrów na Koszutce za 450 000 ..do czego to wszystko zmierza??

pzdr,
e01



Tomek - Sob Sty 06, 2007 12:30 pm
Ciekawy wywiad dotyczący "bańki cenowej" na rynku nieruchomości. Chociaż takiej banki w Katowicach chyba (jeszcze) nie ma jak w Krakowie, Wrocławiu a przede wszystkim we Warszawie to warte poczytania:

http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,3832542.html



absinth - Pon Sty 08, 2007 8:32 am


Mieszkania: 10 proc. w górę
RAPORT GAZETY PRAWNEJ GOSPODARKA NIERUCHOMOŚCI W 2007 ROKU

06:58 08.01.2007
poniedziałek

Najwięcej, bo o 20-30 proc., zdrożeją lokale w Łodzi i Katowicach
Nadal największym zainteresowaniem będą cieszyły się mieszkania 2-pokojowe
Kredyty hipoteczne, dopłaty z budżetu, mało nowych mieszkań będą windować ceny

Ceny nieruchomości - zdaniem analityków - w tym roku nadal będą rosnąć. Tempo wzrostu nie będzie jednak aż tak wysokie jak w 2006 roku.

W ubiegłym roku 1 mkw. nowego lokum w Warszawie podrożał średnio o 40-50 proc., a w Krakowie, Trójmieście czy Wrocławiu, w niektórych lokalizacjach, nawet o około 70 proc. Z problemem rosnących cen borykają się w coraz większym stopniu również mieszkańcy mniejszych miast.

Nie tylko w aglomeracjach

Zdaniem Jarosława Szanajcy, prezesa Dom Development, w 2007 roku ceny mieszkań będą rosły średnio o 7-10 proc.
Najsilniejszego wzrostu cen mieszkań, na poziomie 20-30 proc., można spodziewać się w dynamicznie rozwijających się miastach, takich jak Łódź czy Katowice. Podobnie będzie we Wrocławiu, mimo że tam ceny w 2006 roku i tak już mocno podskoczyły - prognozuje Dariusz Karbowniczak z agencji nieruchomości Ober-Haus.

Według analityków REAS Konsulting, w bieżącym roku znacząca fala podwyżek cen przewinie się przez Rzeszów, Szczecin i Olsztyn, natomiast spowolnienia tempu wzrostu można oczekiwać w Warszawie i Krakowie.

Galopujący wzrost cen to również coraz większy problem mniejszych miast. Tam deficytowym towarem są zwłaszcza mniejsze lokale - do 50 mkw., które rozchodzą się jak świeże bułeczki.
W mieszkaniówce sprzedaje się w zasadzie wszystko, co się pojawi. Rynek jest wciąż nienasycony. Klienci najbardziej poszukują 2-3-pokojowych mieszkań o niedużym metrażu.

W ubiegłym roku ceny w Koszalinie wzrosły o około 35 proc. Czy w tym roku ceny wzrosną, zależeć będzie od tego, czy zwiększy się dostępność terenów pod zabudowę wielorodzinną. Jeżeli grunty już się pojawiają, osiągają ogromne ceny, co przekłada się na cenę mieszkania na rynku pierwotnym, w ślad za czym w górę idą ceny mieszkań na rynku wtórnym - mówi Tomasz Galicki z koszalińskiej agencji nieruchomości Ankam.
Jego zdaniem w tym roku w Koszalinie można spodziewać się podwyżek na poziomie 10-15 proc.

W Zamościu już od stycznia ceny podskoczyły średnio o 30 proc. Z kolei agenci nieruchomości z Legnicy szacują, że w ich mieście ceny nie powinny drastycznie wzrosnąć - najwyżej 10 proc., ale tylko dlatego, że w 2006 roku doszło do drastycznych, nawet 70-procentowych podwyżek.

Przyczyna tak wysokiego wzrostu wydaje się prosta - z różnych powodów deweloperzy nie są w stanie zaspokoić ogromnego popytu na mieszkania.

Z szacunków GUS i resortu budownictwa wynika, że deficyt przekracza 1,5 mln mieszkań. Tymczasem rocznie do użytku oddawanych jest tylko około 100 tys. nowych lokali. Za ten stan rzeczy deweloperzy winią rządzących, a program 3 mln mieszkań uważają za obietnicę bez pokrycia.

Przepisy trzeba zmienić

W ubiegłym roku rząd i parlament nie zrobili nic, żeby stworzyć lepsze warunki dla rozwoju budownictwa mieszkaniowego. Jedyne działanie - szkodliwe - to likwidacja ulgi odsetkowej - przekonuje Jacek Bielecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich.

REKLAMA Czytaj dalej

Zdaniem Związku potrzebna jest zmiana całej palety przepisów: o planowaniu przestrzennym, budowlanym i ochronie środowiska.

Ponadto Ministerstwo Finansów zwleka ze zdefiniowaniem tzw. budownictwa społecznego, które pozwoliłoby na utrzymanie od 2008 roku preferencyjnej 7-procentowej stawki VAT przy zakupie mieszkań. Mówi się o zawężonej definicji, którą objęte mają być mieszkania do 120 mkw. powierzchni, ale i ona - zdaniem ekspertów - nie ostudzi nastrojów zakupowych i nie zahamuje podwyżek.

Kredyty bardziej dostępne

Nic nie wskazuje też na to, że banki ograniczą akcję kredytową, która w największym stopniu napędza popyt na mieszkania. Banki konkurują ze sobą już nie tylko ceną kredytu, ale też wydłużaniem okresu kredytowania czy finansowaniem ponad 100 proc. wartości nieruchomości. Rozwiązania propopytowe zaproponował też rząd w postaci kredytów z dopłatą. Ze względu jednak na wiele ograniczeń przy udzielaniu wsparcia, z tego pomysłu znaczna część osób kupujących mieszkania nie skorzysta.

ZE STRONY PRAWA W umowie z deweloperem sprawdź:
czy sprzedający nie przyznaje sobie prawa do zmiany istotnych warunków umowy, bez zgody kupującego - np. podwyższenia ceny, zmiany powierzchni czy rozkładu mieszkania, zastosowania innych materiałów wykończeniowych,
czy zwrot pieniędzy, w razie rezygnacji z zakupu, nie jest uzależniony od znalezienia następcy, czy kary umowne płaci również deweloper, jeśli wykonuje umowę nieprawidłowo, a nie tylko klient,
czy sprzedaż mieszkania nie jest uzależniona od zakupu dodatkowo garażu czy zapłaty za świadczenia, których klient nie zamawiał - np. zainstalowanie dostępu do sieci internetowej czy TV kablowej,
czy precyzyjnie został wskazany termin wykonania umowy - zdarza się, że deweloperzy zapewniają sobie prawo do dowolnego przedłużania terminu zakończenia budowy.

Maciej Bednarek

======================================

bardzo sie ciesze ze w prasie typu Gazeta Prawna jestesmy postrzegani jako "dynamicznie rozwijajace sie miasto"
to niby drobna wzmianka ale biorac pod uwage target gazety kilka tego typu wzmianek bedzie drazyc skale i dla bialego wywiadu potrencjalnych inwestorow taka wzmianka to juz jest pewien punkt zaczepienia ze tu warto inwestowac



czarny - Pią Sty 19, 2007 4:36 pm
[quote="endoRphine01"]Jak jest naprawde wiedzą tylko ONI , ale powiem Wam że jestem w stanie bardziej uwierzyć w 80% Dębowych Tarasów niż 60% plant.

Proponuje zebys zadzwoni do dzialu sprzedazy Plant i Debowych Tarasow, porownał cene za mkw mieszkania na tarasach i cene mkw domu na plantach i po krotkiej kalkulacji zastanowil sie... ja liczyc umiem, ciekaw jestem czy ty tez.



Tomek - Pią Sty 19, 2007 5:01 pm

Jak jest naprawde wiedzą tylko ONI , ale powiem Wam że jestem w stanie bardziej uwierzyć w 80% Dębowych Tarasów niż 60% plant.

Proponuje zebys zadzwoni do dzialu sprzedazy Plant i Debowych Tarasow, porownał cene za mkw mieszkania na tarasach i cene mkw domu na plantach i po krotkiej kalkulacji zastanowil sie... ja liczyc umiem, ciekaw jestem czy ty tez.




maciek - Pią Sty 19, 2007 5:01 pm
Planty to sprywtny sposób kilku znajomych, którzy kosztem innych chcą sobie postawić domki Mam nadzieję, że im się uda



absinth - Pią Sty 19, 2007 8:13 pm

Planty to sprywtny sposób kilku znajomych, którzy kosztem innych chcą sobie postawić domki Mam nadzieję, że im się uda

ja tez



salutuj - Sob Sty 20, 2007 3:27 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



maciek - Sob Sty 20, 2007 8:09 am

Planty to sprywtny sposób kilku znajomych, którzy kosztem innych chcą sobie postawić domki Mam nadzieję, że im się uda

A znasz lepsze sposoby zarabiania jak nie kosztem innych?



czarny - Czw Lut 08, 2007 11:02 am

Planty to sprywtny sposób kilku znajomych, którzy kosztem innych chcą sobie postawić domki Mam nadzieję, że im się uda

A znasz lepsze sposoby zarabiania jak nie kosztem innych?



czarny - Czw Lut 08, 2007 11:10 am

Jak jest naprawde wiedzą tylko ONI , ale powiem Wam że jestem w stanie bardziej uwierzyć w 80% Dębowych Tarasów niż 60% plant.

Proponuje zebys zadzwoni do dzialu sprzedazy Plant i Debowych Tarasow, porownał cene za mkw mieszkania na tarasach i cene mkw domu na plantach i po krotkiej kalkulacji zastanowil sie... ja liczyc umiem, ciekaw jestem czy ty tez.


Ale o co chodzi czarny ?



Tomek - Czw Lut 08, 2007 11:21 am

Jak jest naprawde wiedzą tylko ONI , ale powiem Wam że jestem w stanie bardziej uwierzyć w 80% Dębowych Tarasów niż 60% plant.

Proponuje zebys zadzwoni do dzialu sprzedazy Plant i Debowych Tarasow, porownał cene za mkw mieszkania na tarasach i cene mkw domu na plantach i po krotkiej kalkulacji zastanowil sie... ja liczyc umiem, ciekaw jestem czy ty tez.


Ale o co chodzi czarny ?



Tomek - Czw Lut 08, 2007 11:31 am

Swoja droga nie od dzis wiadomo, ze developing obecnie ma w Polsce swoj renesans, gdyby na rynku nieruchomości nie szlo zarobic, to nikt by sie w niego nie pakowal.

Developerka to dziś żyła złota - wystaczy nieduży kapitał na rozkręcenie interesu+marketing; grunt kupujesz pod "hipoteke"; rozpoczynasz sprzedaż domów, ktore na razie istnieją wirtualnie a budowane będą najwcześniej za rok. W pierwszych kilku miesiącach sprzedajesz połowe nieistniejących jeszcze mieszkań; masz juz kasę na generalnego wykonawce i spłate hipoteki a w międzyczasie cały czas się zgłaszają nowi kupujący no i interes się kręci....
Był o tym niedawno fajny artykuł bodajże we "Wprost"....



czarny - Pią Lut 09, 2007 1:46 pm

Jak jest naprawde wiedzą tylko ONI , ale powiem Wam że jestem w stanie bardziej uwierzyć w 80% Dębowych Tarasów niż 60% plant.

Proponuje zebys zadzwoni do dzialu sprzedazy Plant i Debowych Tarasow, porownał cene za mkw mieszkania na tarasach i cene mkw domu na plantach i po krotkiej kalkulacji zastanowil sie... ja liczyc umiem, ciekaw jestem czy ty tez.


Ale o co chodzi czarny ?



absinth - Pon Lut 26, 2007 2:14 pm


Bonifikaty sięgają 98 procent

W Katowicach kupując lokal komunalny na raty, można liczyć na 40 procent zniżki. Wrocław oferuje mieszkania nawet za dwa procent ich wartości, ale tylko wówczas, gdy na raz sprzedawane są wszystkie lokale w budynku. Mieszkając na parterze przy ulicy handlowej w Białymstoku, żadnej bonifikaty nie dostaniemy

Katowice

W Katowicach jest 18,6 tys. mieszkań komunalnych. W tej chwili pozytywnie zaopiniowanych jest 207 wniosków. W Katowicach, podobnie jak w innych miastach, nie kupisz lokalu komunalnego, jeśli nie płacisz czynszu.

- Proponujemy następujące bonifikaty: 40 procent przy zakupie lokalu na raty, 60 - przy zakupie za gotówkę, i 80 przy równoczesnej sprzedaży wszystkich lokali mieszkalnych w domach wielomieszkaniowych - informuje Marcin Iwan z katowickiego magistratu.

Cena lokalu ustalana jest na podstawie jego wartości rynkowej, na podstawie operatu szacunkowego sporządzonego przez rzeczoznawcę majątkowego.



gladiator79 - Pon Kwi 02, 2007 8:50 pm
Wiem, że to nie miejsce na taki post ale szukam przymieżam się do kupna mieszkanka (2-3 pokoje). Jakby ktoś coś wiedział o jakimś lokum na zachód od Brynicy to proszę o info na GG: 3484378.



Tomek - Wto Kwi 03, 2007 1:53 pm

Wiem, że to nie miejsce na taki post ale szukam przymieżam się do kupna mieszkanka (2-3 pokoje). Jakby ktoś coś wiedział o jakimś lokum na zachód od Brynicy to proszę o info na GG: 3484378.

Sprecyzuj czego szukasz: czy masz jakąś upatrzoną dzielnicę czy też część Katowic (północ-południe) ? Czy szukasz czegoś w niskim budownictwie czy może być blok ? Jaki mniej więcej metraż albo ile chcesz "wydac"?

Od siebie polecam przeglądanie ogłoszeń na www.gratka.pl oraz www.domiporta.pl - sporo ogłoszeń, regularnie uaktualniane. Wtorkowa wyborcza ma dodatek z ogłoszeniami o nieruchomości - jest sporo ogloszeń ale dużo się z nich powiela tzn. to samo mieszkanie jest oglaszane przez kilka agencji
Zostawienie swoich namiarów w agencjach nieruchomości jest bez sensu; ja swego czasu zostawiłem chyba w ośmiu i nikt się do mnie ani razu nie odezwał. Taka sytuacja na rynku, że mają kupującego gdzieś bo na jedno mieszkanie jest kilku chętnych i szybki się "sprzedaje"...

Ja przechodziłem przez kupno własnego M w Katowicach w tamtym roku więc jak masz jakieś pytania to wal śmiało

pozdrawiam



Tomek - Nie Kwi 08, 2007 11:09 am
Średnia cena metra mieszkanie w marcu 2007:

Warszawa 8 469
Kraków 7 883
Wrocław 6 975
Gdańsk 6 073
Poznań 5 875
Katowice 3 414

I jeszcze informacje z Expandera:
"W Warszawie średnia cena metra kwadratowego (styczeń) wzrosła o 1,3%, we Wrocławiu i Poznaniu o 3,3%,w Gdańsku nastąpił nawet spadek o około 2%, ale już w Krakowie wzrost był znaczący i wyniósł 6,75%. . W pozostałych miastach, gdzie poziom cen jest jeszcze zdecydowanie niższy niż w pierwszej trójce, juz w lutym miały miejsce bardziej dynamiczne wzrosty: w Gdańsku o 9% , Poznaniu o 3,7 % i w Katowicach o 4,2%.
Największe zmiany cen nastąpiły w marcu. W Poznaniu średnia cena metra kwadratowego w marcu była wyższa aż o 14,7% od lutowej, we Wrocławiu o 6,6%, w Gdańsku o 5,8%, w Warszawie o 4,7% w Krakowie 3,4% i w Katowicach 3,3%. "



Safin - Wto Kwi 10, 2007 11:29 am
U nas z cenami mieszkań jest takie jajo, ze wiele osób usilnie łaczy wartość mieszkania z podziałem administracyjnym. A dla niektórych argument ze maja zapłacić 1000zł za metr2 wiecej bo tutaj jeszcze sa Katowice, a tam 50 m dalej juz sa Siemianowice, czesto jest niestystrczajacy...i słusznie.



salutuj - Wto Kwi 10, 2007 12:12 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



rasgar - Wto Kwi 10, 2007 12:19 pm
Średnia cena nie podskoczy aż tak wysoko.

Ale z drugiej strony są dzielnice (Podlesie, Kostuchna), gdzie cena ziemi/mieszkania wzrosła przez ostatnie 8 lat pięciokrotnie.

Są też np lofty gliwickie, gdzie mieszkania zostały wykupione przez 2 tyg w styczniu, przy cenie 14,500PLN/m2 (bodajże).



absinth - Czw Kwi 12, 2007 10:23 pm
dla mnie w sumie ciajawa informacja

na Nikiszowcu cena 69 metrowego mieszkanie w tym budynku z różami to okolo 100 tys




d-8 - Pią Kwi 13, 2007 6:30 am
sasiedzi w bramach na nikiszowcu - bezcenni



absinth - Wto Kwi 17, 2007 7:20 am


Hektary na wagę złota

Ceny ziemi i nieruchomości na Śląsku oszalały. W ciągu ostatnich trzech miesięcy skoczyły nawet o 100 procent. Działka vis a vis kompleksu handlowego Silesia City Center została właśnie sprzedana po 1300 złotych za metr kw. To prawie taka sama stawka, jak w centrum Berlina.

Jeszcze do niedawna obowiązującym wśród dużych inwestorów standardem była stawka 100 złotych za metr kwadratowy działki budowlanej w dobrym miejscu. Dzisiaj to już przeszłość.

- W tej chwili grunty przy ważnych drogach kosztują na Śląsku nawet ponad tysiąc złotych za metr - mówi Jacek Sawa z renomowanej agencji nieruchomości w Warszawie.

Skok cen przyprawia o zawrót głowy także przeciętnego Kowalskiego. Jednym kręci się w głowie ze szczęścia, innym - z powodu niedoszacowanych wydatków. W Katowicach jeszcze w ubiegłym roku można było kupić mieszkanie po 2 tys. zł za metr. Dziś cena skoczyła do ponad 5 tys. złotych. Nic dziwnego, że ręce zacierają również posiadacze mieszkań. Za 60 m kw. w Bielsku przed rokiem można było dostać góra 150 tys. zł, dziś - już niemal 200 tys. zł. To już tylko o połowę mniej niż w modnym i drogim Krakowie.

A kto miał grunt mało warty - teraz jest krezusem. Kancelaria Obrotu Nieruchomościami w Bytomiu sprzedaje 3 ha gruntu rolno-budowlanego koło Rybnika.

- Ziemia trzeciej klasy, po 5,90 złotych za metr, czyli za trzy hektary 177 tys. złotych - usłyszeliśmy od pracownicy kancelarii. To 59 tys. złotych za hektar i pięć razy więcej niż w ubiegłym roku!

Deweloperzy są w dużym stresie: ludzie chcą kupować domy, ale nie ma ich gdzie stawiać. Dlatego wyszukującym działki atrakcyjne cenowo płacą sowitą prowizję. Potem odbiją to sobie, oczywiście, z kieszeni klienta. Olbrzymi jest także popyt na mieszkania z pierwszej ręki. Nic dziwnego - wiele gmin nie ma aktualnych planów zagospodarowania przestrzennego, a to oznacza jedno: kłopot z uzyskaniem pozwolenia na budowę.

Tam, gdzie plan na budowę pozwala - ceny rosną jak szalone. W Tychach cena metra mieszkania u dewelopera przekroczyła 3 tys. zł. W Sosnowcu-Zagórzu, nieciekawej dzielnicy budowanej na potrzeby Huty Katowice, jeszcze rok temu metr mieszkania kosztował 700-800 zł, dzisiaj stawka jest dwa razy większa.

W astronomicznym tempie rosną też ceny mieszkań w Gliwicach czy Rybniku. Tam ceny wzrosły w ciągu minionych 12 miesięcy o 70-80 proc. Karierę robią w Gliwicach lofty, czyli wielkie hale poprodukcyjne adoptowane na luksusowe mieszkania i pracownie artystyczne. Na Śląsku jest ich jeszcze niewiele, ale zamieszkanie w gliwickim starym spichlerzu w okresie jego adaptacji będzie możliwe po wpłacie 30 proc. wartości mieszkania, po 6 tys. zł za m kw. plus VAT, a po ukończeniu cena urośnie do 8 tys. zł netto.

W górę pną się także ceny ziemi rolnej. Pod Rybnikiem cena hektara przekroczyła 50 tys. zł! - Przy obecnych cenach mieszkań w blokach wiele osób dochodzi do wniosku, że kupno domu pod miastem jest tańsze - mówi Emil Szweda, analityk Open Finance.- 150-metrowy dom o prostej konstrukcji, na działce oddalonej o 30 km od centrum miasta można postawić za około 500 tys. złotych. To wciąż "tylko" 3,3 tys. zł za metr kwadratowy, a więc do trzech razy mniej niż przy kupnie mieszkania w dużym mieście.

W 2006 roku ceny gruntów kupowanych od Agencji Nieruchomości Rolnych wzrosły o 31,5 proc. i kosztowały do 7.374 zł za jeden hektar. To o ponad 1.700 zł więcej niż płacono w 2005 roku, kiedy ziemia kosztowała średnio 5.607 zł za hektar - mówi Grażyna Kapelko, rzecznik ANR w Warszawie.

Najdroższe były grunty w województwach kujawsko-pomorskim (ponad 11 tys.), wielkopolskim (ponad 10 tys.), dolnośląskim (ponad 9 tys.). Jednak sporo już trzeba dziś zapłacić i na Śląsku. Kancelaria Obrotu Nieruchomościami w Bytomiu sprzedaje 3 ha gruntu rolno-budowlanego koło Rybnika za 177 tys. zł. W Karlinie koło Kromołowa w Zagłębiu do sprzedaży jest 8.900 metrów gruntu budowlano-rolnego, z małym, starym domkiem - po 4 złote za metr ziemi z podstawowym uzbrojeniem. To niemal za bezcen. W Przeczycach działki rekreacyjne z prądem, wodą, kanalizacją idą po 40 zł za metr. Ofert sprzedaży jest jednak mało. Chętnych brakuje - bo posiadacze ziemi liczą, że będzie jeszcze cenniejsza. Dlatego w prawie każdym przetargu organizowanym przez oddział Agencji Nieruchomości Rolnych w Opolu, obejmujący Opolskie, Śląskie i Małopolskę - ustawiają się długie kolejki chętnych na zakup ziemi. Na pniu schodzą nawet nieużytki. W całym kraju ANR pozostało do sprzedaży jeszcze około 400 tys. hektarów.

Na zamieszaniu cenowym, najbardziej korzystają ludzie, którzy mają duże pieniądze. Na Śląsku rynek handlu wielkimi nieruchomościami opanowała kilkanaście osób - które już kilka lat temu, przewidując skutki naszego wejścia do Unii Europejskiej, kupiły grunty przy planowanych jeszcze wówczas najważniejszych szlakach drogowych. Publiczną tajemnicą jest, że w imieniu gwiazdy polskiej piłki nożnej - Jerzego Dudka grunty i budynki kupuje u nas pewna agencja prawnicza. To również drogowskaz dla potencjalnych krezusów. Skoro wszyscy zapewniają, że niezależnie od położenia mieszkania czy działki cena skoczy o 30 procent tylko w tym roku, to pada pytanie: dlaczego na tym nie zarobić?

Ile za działkę budowlaną? (cena w zł za ar)

Katowice Podlesie - 22000

Gdynia Wielki Kack - 24000

Warszawa Wawer - 32000

Poznań Suchy Las - 38000

Kraków Swoszowice - 73000

Ile za ziemię orną?

województwo śląskie, zasoby ANR:

I kw. 2006 - 8.843 zł/ha

II kw. 2006 - 7.824 zł/ha

III kw. 2006 - 8.947 zł/ha

IV kw. 2006 - 10.192 zł/ha

średnio za rok - 9.133 zł/ha

Szwecja - średnio 7 tys. zł/ha

Barbara Blida, była minister budownictwa

Ceny mieszkań w naszym regionie są pochodną sytuacji na rynku. Gwałtowny wzrost cen wynika z niesłychanych podwyżek cen materiałów budowlanych, jak i z drenażu polskiego rynku z fachowej siły roboczej, która masowo emigruje na Zachód. Powoli nasze ceny nieruchomości, w sposób naturalny, przystosowują nas też do strefy euro. Wielki wpływ na wzrost cen ma też dostępność kredytów. Ogromny wpływ na rozwój rynku nieruchomości miała też wicepremier Zyta Gilowska, która zrezygnowała z pobierania podatków od nieruchomości, co zdecydowanie wpłynęło na siłę zdolności kredytowych młodych ludzi.
Beata Sypuła, Witold Pustułka - Dziennik Zachodni


graf. Emil Kłosowski



kropek - Wto Kwi 17, 2007 2:41 pm
A tutaj http://biznes.onet.pl/0,1517461,wiadomosci.html jeszcze taki artykulik.

Nieruchomości lepsze niż akcje?
(Szybko.pl/Expander/14.04.2007, godz. 08:23)
I kwartał 2007 to kolejny okres, kiedy rosły koszty wynajmu. W ciągu ostatnich 3 miesięcy we wszystkich analizowanych lokalizacjach wzrosły koszty wynajmu kawalerek oraz mieszkań 2 pokojowych.

SYTUACJA W NAJWIĘKSZYCH POLSKICH MIASTACH

W przypadku mieszkań 3 pokojowych nieznacznie bo o 5,7% spadły ceny tylko w Krakowie. Koszty wynajmu dużych mieszkań 4 pokojowych są ponad 8% niższe w Krakowie i Poznaniu w porównaniu z IV kwartałem 2006. Pozostałe zaś miasta również odnotowały wzrosty.

Biorąc pod uwagę ciągle rosnące ceny mieszkań, tendencja wzrostu kosztów wynajmu jest zjawiskiem naturalnym i prawidłowym. Jest bardzo prawdopodobne, iż rosnące ceny mieszkań wyeliminują pewną grupę osób spośród kupujących i będą oni zmuszeni do wynajmu. W ten sposób nastąpi zwiększenie popytu. Na rynku wynajmu z pewnością nie będziemy jednak mieli do czynienia z luką podażową podobną do występującej na rynku kupna/sprzedaży. Oznacza to, że nie należy spodziewać się galopującego wzrostu cen najmu, ale można przewidywać stabilne kilkuprocentowe wzrosty w ciągu kwartału.

W I kwartale 2007 najbardziej wzrosły koszty wynajmu mieszkań 2 pokojowych: w Warszawie aż o 14,9%, w Katowicach o 14%, w Poznaniu o prawie 13%, w Gdańsku o 11%. Za kawalerki także trzeba zapłacić więcej niż w zeszłym roku. Najbardziej o 8,4% zdrożały czynsze w Katowicach, wzrosty rzędu 5% nastąpiły w Warszawie, Gdańsku i Poznaniu. W Krakowie i Wrocławiu miały miejsce identyczne wzrosty o 3,6%. W tym momencie już w 3 na 5 miastach koszty wynajmu kawalerki są wyższe niż tysiąc złotych. W przypadku mieszkań 1 i 2 pokojowych łatwo wyodrębnić 3 grupy cenowe: najdroższa Warszawa, 2 grupa to Wrocław i Kraków, 3 grupą są Gdańsk, Poznań i „doszusowujące” do nich Katowice. W przypadku mieszkań większych brak jest już tego typu proporcji i ceny są bardzo zróżnicowane. Na przykład wynajęcie mieszkania 4 pokojowego jest ponad 4 razy droższe w Warszawie niż w Katowicach.

Wśród najemców największą popularnością nadal cieszą się mieszkania dwu i jednopokojowe. Należy pamiętać, iż wszystkie analizowane przez nas miasta to duże ośrodki akademickie i znaczna część popytu jest generowana przez studentów. Początek roku to jeden z dwóch okresów, kiedy jest większe prawdopodobieństwo, że studenci będą poszukiwali mieszkań do wynajęcia. Być może stworzone przez nich zapotrzebowanie w jakimś stopniu wpłynęło na wzrost cen w ostatnim kwartale.

Katowice, Gdańsk

W Katowicach i Gdańsku w I kwartale 2007 mieliśmy do czynienia z porównywalną dynamiką wzrostu kosztów wynajmu mieszkań. Najwyższy procentowy wzrost miał miejsce w przypadku kawalerek w Gdańsku i wyniósł 16%. W realnych złotówkach jednak wyższe wzrosty nastąpiły w Katowicach. O 183 złote więcej niż w grudniu należy zapłacić za wynajem mieszkania 3 pokojowego, a o 142 za 2 pokojowego.



martin13 - Śro Maj 16, 2007 7:39 pm

Ostro drożeją mieszkania na Śląsku

Tomasz Malkowski 2007-05-16, ostatnia aktualizacja 2007-05-16 21:19

Najlepszą inwestycją jest teraz zakup mieszkania, za pół roku będziemy mogli je sprzedać z dużym zyskiem. Ceny nieruchomości mogą zostać jeszcze bardziej wywindowane, gdyby udało nam się pozyskać Euro 2012


W osiedlu Bażantów w Katowicach Kostuchnie ceny apartamentów w "inteligentnym" budynku wynosiły około miliona złotych
Fot. Dawid Chalimoniuk / AG
Nastał najlepszy czas dla rynku nieruchomości i budownictwa od lat. Architekci podnoszą ceny za swoje usługi, a ceny materiałów budowlanych i robocizny wprost galopują. Dziś wybudowanie metra kw. mieszkania na Śląsku kosztuje od 2,3 do 2,6 tys. zł. Deweloperzy, aby opłacały im się inwestycje, muszą znacznie podwyższać ceny. Dlatego nie dziwi już cena metra mieszkania w zwykłym bloku wahająca się od 4 do 6 tys. zł, podczas gdy rok temu można było podobne dostać za 2,5 tys. zł za m kw.

- To najlepszy czas na zakup domu czy mieszkania, bo aktualnie sprzedawane powstały jeszcze ze znacznie tańszych materiałów i po niższych kosztach robocizny. Jeśli ktoś mówi, że jest drogo, to za parę miesięcy przekona się, że może być znacznie drożej - mówi Monika Śleziońska, dyrektorka ds. marketingu w MK Inwestycje. Przewiduje, że ceny domów budowanych z obecnie kupowanych materiałów mogą podskoczyć o 50, a nawet 100 proc. Kupno mieszkania to teraz najlepsza lokata kapitału, bo za pół roku będzie można je odsprzedać z kilkunastoprocentowym zyskiem. Również ceny używanych mieszkań wzrosły w ostatnim roku o ponad 20 proc.

- W górę idą także ceny terenów pod inwestycje. Jest duży popyt na działki budowlane, a w samych Katowicach jest takich terenów niewiele, bo miasto w większości to tereny leśne. Trudno inwestować na wolnych terenach rolniczych, bo najczęściej nie są one objęte planami miejscowymi - mówi Marek Wollnik, dyrektor zarządzający w spółce Metropolis Nieruchomości.

To hamuje rozwój, bo każdą inwestycję musi poprzedzić długa procedura uchwalania planu, która zajmuje około 12 miesięcy, potem następuje przetarg. Inwestor nie jest w stanie rozpocząć wcześniej prac projektowych. W efekcie oznacza to, że czas między podjęciem decyzji o inwestycji, a rozpoczęciem budowy wynosi minimum dwa lata.

Dlatego coraz więcej inwestycji mieszkaniowych powstaje poza Katowicami. W regionie jest wiele dobrze skomunikowanych miast, które mają dużo wolnych terenów pod inwestycje. Nowe osiedla w takich miastach jak Ruda Śląska czy Tychy leżą w odległości tylko 15 minut jazdy samochodem od centrum Katowic.

- Szkoda, że katowiccy urzędnicy nie potrafią wykorzystać dobrej sytuacji na rynku. Jednak nie wszystkie inwestycje mogą powstawać w miastach ościennych. Nikt nie będzie przecież budował apartamentowca w Rudzie Śląskiej, takie luksusowe budynki będą powstawać głównie w stolicy regionu - mówi Wollnik.

Jeszcze kilka lat temu Śląsk uchodził za region biedny, dlatego nie powstawały tu drogie mieszkania. Bogaci klienci nie potrafili znaleźć dla siebie dobrej oferty. Teraz to się zmienia, praktycznie na każdym nowym osiedlu planuje się budowę przynajmniej jednego apartamentowca. Luksusowe budynki mają obowiązkowo podziemny garaż, klimatyzację, pełną ochronę. Pojawienie się apartamentowców na śląskim rynku miało duży wpływ na wzrost cen mieszkań. W osiedlu Bażantów w Katowicach Kostuchnie ceny apartamentów w "inteligentnym" budynku wynosiły około miliona złotych.

Śląski rynek nieruchomości czeka z niecierpliwością na przyznanie regionowi Euro 2012. - To przypieczętowałoby fakt, że jesteśmy bardzo atrakcyjnym miejscem do inwestowania. Wzrósłby popyt na tereny inwestycyjne, więc właściciele działek podnosiliby jeszcze bardziej ich ceny. Zwiększyłby się ruch na rynku nieruchomości - mówi Wollnik.

Źródło: Gazeta Wyborcza - Katowice



SPUTNIK - Śro Maj 16, 2007 8:21 pm

Szkoda, że katowiccy urzędnicy nie potrafią wykorzystać dobrej sytuacji na rynku. Jednak nie wszystkie inwestycje mogą powstawać w miastach ościennych. Nikt nie będzie przecież budował apartamentowca w Rudzie Śląskiej, takie luksusowe budynki będą powstawać głównie w stolicy regionu - mówi Wollnik.


bez komentarza



Safin - Śro Maj 16, 2007 10:20 pm

Barbara Blida, była minister budownictwa
Ceny mieszkań w naszym regionie (...)






salutuj - Czw Maj 17, 2007 12:06 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



salutuj - Czw Maj 17, 2007 12:08 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Tomek - Czw Maj 17, 2007 6:01 am
Ceny na pewno nie dojdą do takiego poziomu jak we Wrocławiu czy Krakowie - jesteśmy w miare dobrze skomunikowaną konurbacją i zawsze w miastach poza Katowicami będzie trochę taniej.
Ale fakt jest taki, że jeszcze rok temu można było kupić mieszkanie w bloku za ok.2000 złotych od metra a dziś trzeba dać za takie samo ok.3500 i prawdopodobnie ceny u nas jeszcze pójdą w górę o conajmniej 20%..

Ze swojej strony cieszę się niezmiernie, że udało mi się kupić fajne mieszkanko pół roku temu bo teraz miałbym cholernego zgryza...



absinth - Śro Cze 27, 2007 10:32 am


Gdzie zarabiać na mieszkaniach

Jeśli inwestować w nieruchomości, to w takich miastach, jak Katowice, Szczecin czy Lublin. Ich ceny prawdopodobnie zaczną wkrótce rosnąć w szybkim tempie - wynika z raportu redNet Property Group

Prawdopodobnie dopiero za siedem lat rynek mieszkaniowy wejdzie w fazę dekoniunktury, a pierwsze oznaki osłabienia popytu mogą się pojawić w 2011 r. - twierdzą analitycy z redNet Property Group. Swoje wnioski opierają przede wszystkim na badaniach demograficznych. Ale pierwsze oznaki uspokojenia można zauważyć już teraz - w największych miastach ceny metra kwadratowego rosną wolniej - na przykład w Warszawie czy we Wrocławiu zaledwie o kilka punktów procentowych miesięcznie, dochodzi nawet do nieznacznych przecen na rynku wtórnym. W innych aglomeracjach stawki rosną wprawdzie szybciej, nawet o 10 proc. miesięcznie, jednak tempo już słabnie.

- Dalszy wzrost cen mieszkań w dużych aglomeracjach powinienbyć niewielki, równy wzrostowi PKB. Deweloperzy rezerwujący nowe działki powinni więc być bardziej ostrożni w swoich decyzjach, gdyż mogą się przeliczyć. Trudno dziś przewidzieć, o ile jeszcze podrożeją lokale, a koszty budowy nadal rosną - twierdzi Robert Chojnacki, prezes redNet Property Group.

Na razie jednak boom mieszkaniowy w dużych aglomeracjach trwa, zwłaszcza w segmencie mieszkań popularnych, czyli dwu-, trzypokojowych. W samej stolicy deweloperzy potrzebują średnio ok. 70 dni na sprzedaż wszystkich lokali w danej inwestycji. Nieco dłużej, bo ponad 100 dni, trzeba poczekać na podpisanie wszystkich umów przedwstępnych w innych miastach. - Na rynku, w którym zachowane są odpowiednie proporcje między popytem a podażą, mieszkania w jednym projekcie sprzedająsię średnio w ciągu 180 dni. Obecnie zaś czas ten jest średnio o połowę krótszy - wylicza Robert Chojnacki.

Teraz analitycy wskazują nowe, atrakcyjne miasta - Katowice, Lublin czy Szczecin. W Katowicach, jak wskazują dane GUS, rok temu oddano do użytku tylko 440 mieszkań. Średnia płaca jest wysoka - w pierwszym kwartale 2007 r. osiągnęła ok. 3,9 tys. zł brutto, a ceny lokali relatywnie niskie - średnio mkw. kosztuje 4,8 tys. zł. Deweloperzy dopiero w ubiegłym roku ruszyli z większą ilością projektów, więc szybko nie zaspokoją potrzeb. W efekcie ceny ruszą do góry. Jak przewiduje Chojnacki, mieszkania na Śląsku podrożeją w najbliższych miesiącach nawet o ok. 30 - 40 proc. Podobnie może być w Szczecinie, gdzie spada bezrobocie, a metr mieszkania kosztuje ok. 5 tys. zł.

- Decydując się na inwestycję, należy wziąć pod uwagę liczbę budowanych mieszkań. Nawet przy dużym deficycie liczba powyżej dziesięciu lokali na 1 tys. mieszkańców może być sygnałem zbliżającego się zrównoważenia popytu i podaży - zauważa Paweł Sztejter z firmy Reas.
DOROTA KACZYŃSKA





salutuj - Śro Cze 27, 2007 1:04 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



absinth - Pon Lip 09, 2007 7:28 am


Ceny rosną znacznie wolniej niż dotychczas

16 tysięcy lokali do sprzedania

Oferty deweloperów staniały w Krakowie, Trójmieście i we Wrocławiu - i to nawet o kilkaset złotych za metr kwadratowy. Ceny lokali wzrosły o dziewięć procent w Poznaniu

W dużych miastach pojawiło się w tym roku ok. 16 tys. nowych mieszkań na sprzedaż. Jednocześnie Polacy zbliżają się do granic zdolności kredytowej.

Efekt? W ostatnim miesiącu ceny mieszkań rosły znacznie wolniej niż w maju. W niektórych miastach doszło nawet do niemałych obniżek.

Jak wynika z badań redNet Consulting, staniały nowe mieszkania we Wrocławiu, gdzie wystawiane w czerwcu na sprzedaż oferty były średnio o 435 złotych tańsze niż w maju. - Obecnie w stolicy Dolnego Śląska znacznie łatwiej niż przed miesiącem znajdziemy mieszkanie w cenie poniżej 6 tys. zł za metr - informuje Maciej Dymkowski, dyrektor zarządzający redNet Consulting.

Tymczasem dynamicznie pną się do góry ceny w Poznaniu - w stolicy Wielkopolski za metr kwadratowy mieszkania musimy zapłacić średnio 7,3 tys. zł, czyli o 9 proc. więcej niż przed miesiącem. Oznacza to, że mieszkania podrożały średnio o 601 zł. Jednak, zdaniem Macieja Dymkowskiego, należy w najbliższych miesiącach spodziewać się stabilizacji cen. - Poznańskie stawki powoli zrównują się z ofertami krakowskimi i tymi z Trójmiasta. Ewentualne więc dalsze podwyżki będą raczej efektem wprowadzania nowych projektów, niż rzeczywistych podwyżek cen lokali już będących w sprzedaży - twierdzi Maciej Dymkowski. W pozostały miastach zanotowano niewielkie podwyżki. Najmniej podrożały krakowskie oferty. Wszystko więc wskazuje, że w stolicy Małopolski rynek wreszcie się uspokoi i mieszkania nie powinny już drożeć.

Podwyżek nie uniknęła Warszawa, jednak są one również niewielkie - na koniec czerwca za metr kwadratowy mieszkania w stolicy musieliśmy zapłacić średnio 8,1 tys. zł, czyli o 43 zł więcej niż przed miesiącem.

Trójmiejskie mieszkania podrożały o ok. 70 zł. W Łodzi natomiast ceny wzrosły średnio o 100 zł, co oznacza, że stawki powoli zbliżają się do granic możliwości klientów. Za mkw. trzeba dziś zapłacić 6,1 tys. zł.

Rekordowy skok na łódzkim rynku odnotowano w maju, kiedy ceny wzrosły o 15 proc., czyli o 800 zł. W sprzedaży w pojawiło się ok. 1 tys. nowych lokali, co zahamowało popyt.

W Katowicach mieszkania podrożały o 1,9 proc. Nadal jednak średnia cena mkw. utrzymuje się poniżej 5 tys. zł. - Należy się spodziewać, że ta sytuacja wkrótce się zmieni i mieszkania zaczną drożeć w szybszym tempie - mówi Maciej Dymkowski. - Ceny będą znacznie rosnąć w całej aglomeracji śląskiej jak i innych mniejszych miastach w Polsce - dodaje.


kad



absinth - Wto Lip 17, 2007 10:26 am


Najbardziej zdrożał Poznań

Ceny nowych mieszkań w czerwcu najbardziej rosły w Poznaniu, bo o 9,4 proc. w porównaniu z majem (średnio w zeszłym miesiącu mkw. kosztował w stolicy Wielkopolski 7,26 tys. zł) - poinformował portal mieszkaniowy tabelaofert.pl. W Katowicach odnotowano wzrost o 1,92 proc. (4,89 tys. zł za mkw). Niewielkie podwyżki, o 0,5 proc., odnotowano w Warszawie (8,13 tys. zł za mkw). W czerwcu o 5,36 proc. spadły ceny we Wrocławiu (do 7,29 tys. zł za mkw). Niewielkie spadki były także w Trójmieście (o 0,9 proc., do 7,74 tys. zł za mkw.) oraz Krakowie (o 0,04 proc., do 7,99 tys. zł za mkw.).
pap, mz



DivinaCommedia - Wto Lip 17, 2007 10:53 am
Skok ceny mieszkań widzę na własnym przykładzie. Gdy cztery lata temu kupowałam mieszkanie na rynku wtórnym cena w dzielnicy w której mieszkam wahała się między 1000 zł/m2 a 1100...kilka miesięcy temu znajomi kupili mieszkanie o tym samym metrażu w tej samej dzielnicy za 2300... czyli rocznie jakieś 33% w górę...żałuje, że wtedy nie miałam kasy na tego rodzaju inwestycję...czysty zysk niejednokrotnie 200%



absinth - Czw Sie 02, 2007 9:59 am


Nowe mieszkania z drugiej ręki zachwieją rynkiem

Coraz więcej inwestorów chce sprzedać prawa do niewybudowanych jeszcze lokali. Jeśli na sprzedaż zdecydują się duzi zagraniczni inwestorzy, ceny nowych mieszkań zaczną spadać

W dużych miastach od kilkunastu do ponad 20 proc. mieszkań kupowanych było od deweloperów jako inwestycje - szacują analitycy. Wielu inwestorów nigdy nie chciało odebrać kluczy, licząc, że ceny pójdą w górę i uda się im z zyskiem odstąpić prawa do zarezerwowanych nieruchomości. Teraz coraz więcej z nich chce szybko zakończyć inwestycję. - Ofert cesji praw jest teraz bardzo dużo - przyznaje Marcin Jańczuk, dyrektor ds. rozwoju Polanowscy Nieruchomości. - Moim zdaniem w Warszawie w tej chwili kilkanaście procent wystawionych do sprzedaży mieszkań to właśnie tzw. rynek wtórny na rynku pierwotnym -ocenia.

Takich ofert szybko przybywa także poza stolicą. - Zwłaszcza w Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu, bo tam inwestorzy kupowali najwcześniej i najwcześniej ruszały budowy -tłumaczy Paweł Grząbka, dyrektor zarządzający CEE Property Group. -Pewnie za chwilę będzie wysyp w Łodzi. Potem, może jeszcze w tym roku, na Śląsku.

Zaczyna wrzeć

Sytuacja robi się nerwowa. Zdaniem Jańczuka problem mają zwłaszcza ci, którzy podpisali umowy na kilka mieszkań i chcieliby sprzedać wszystkie naraz. -Inwestorzy zaczęli korzystać z usług biur nieruchomości. Wcześniej, przydużym popycie i małej podaży, nie musieli tego robić. Teraz mają coraz większy kłopot ze znalezieniem potencjalnych nabywców i wydłuża się czas sprzedaży -wyjaśnia.

Jak tłumaczy Dariusz Witkowski, kierownik działu sprzedaży agencji Maxon Nieruchomości, inwestorzy kończą inwestycje, bo zatrzymał się wzrost cen mieszkań i niektórzy liczą się nawet ze spadkiem. Poza tym zbliżają się terminy ukończenia budowy, a wielu osób nie stać na kupno kilku lokali. Zwłaszcza że kredyty stają się coraz droższe. Jego zdaniem wkrótce będzie można znaleźć nawet takie oferty, w których prawa do mieszkań sprzedawane będą po kosztach. -Ci inwestorzy, którzy nie dostaną kredytów, będą musieli się jakoś ratować. Myślę, że wysyp ofert sprzedaży praw dobudowanych dopiero lokali może wywołać pewną korektę na rynku - przewiduje Witkowski.

Los w cudzych rękach

O ile spadną ceny mieszkań? Według Pawła Grząbki wszystko zależy od dużych zagranicznych inwestorów. - Jeśli nie zdecydują się na wykup mieszkań, to w skali Polski może się w krótkim czasie pojawić nawet kilka tysięcy ofert cesji. Tylko nasza firma obsługuje kilka podmiotów mających po 200 - 300 lokali każdy. Ostatnio zaczęły one wypuszczać prawa do pojedynczych mieszkań, sondując rynek -mówi Grząbka. Według analityków tak duży napływ nowych ofert na rynek, na którym coraz wyraźniej podaż przewyższa popyt, musi wpłynąć na spadki cen. - Mieszkanie jest inwestycją o małej płynności. Nie da się go spieniężyć z dnia na dzień. Jeśli jeszcze bardziej wydłuży się czas sprzedaży, ceny nieoddanych do użytku lokali będą spadać - wyjaśnia Jańczuk. -Warunkiem ustabilizowania się sytuacji jest powstanie rynku wynajmu długoterminowego. Wtedy zagraniczni inwestorzy mogą zdecydować się na zachowanie mieszkań. Jeśli nie, na rynku może być ciekawie.

Pozycja inwestorów może się wtedy okazać dosyć trudna. Tym bardziej że - jak przyznają i analitycy i pośrednicy - wielu kupujących podpisywało umowy z deweloperami, zupełnie nie analizując rynku. Wpłacali pierwsze raty za mieszkania w kiepskich lokalizacjach, z niskim standardem. Teraz z ich sprzedażą mogą mieć spory kłopot. Zwłaszcza że nie wszyscy pośrednicy chcą się tym zajmować. - To specyficzna sytuacja, sprzedaż spekulacyjna wykorzystująca chwilową tendencję na rynku. My wolimy się skupiać na innych częściach rynku -mówi Waldemar Oleksiak, kierownik zespołu ds. badań i analiz w Emmerson Nieruchomości. Inni pośrednicy nieoficjalnie przyznają, że nadal większość pojedynczych klientów chce dostać odstępne pod stołem. Inaczej musieliby wykazać dochód i zapłacić od niego podatek. W krańcowych przypadkach przy transakcji obejmującej kilka mieszkań urzędy skarbowe mogłyby nawet uznać taką działalność za "ciągłą i zorganizowaną" i obciążyć ją VAT.
MARCIN ZWIERZCHOWSKI



Tomek - Czw Sie 02, 2007 11:08 am
Myślę, że to naszego regionu nie dotyczy. Ceny poszły w górę ale nawet nie zbliżyły się do poziomu innych dużych miast.
To raczej we Wrocławiu, Krakowie czy Warszawie można się spodziewac w najbliższym czasie przeceny bo jest coraz mniej chętnych na kupno 50-metrowego mieszkania na ponurym blokowisku za 400 tysięcy a nawet więcej. Przeceny nowych mieszkań u nas też sie nie spodziewam bo po pierwsze bardzo mało (w porównaniu z innymi miastami) takich mieszkań się u nas oddaje a po drugie tak jak w przypadku rynku wtórnego ich cena nie jest tak wyśrubowana jak w wyżej wymienionych miastach



rasgar - Czw Sie 02, 2007 4:29 pm
Może jednak takie sygnały (nawet jeśli nie ze śląska) ochłodzą nieco zapędy inwestujących w mieszkania (bądź, co bądź - podbijających ceny) i ceny u nas zatrzymają się na jakimś rozsądnym poziomie.



mark40 - Pią Sie 03, 2007 7:28 pm
Nie będę wklejał całego artykułu, bo jest strasznie długi. Zamieszcze tylko szczegóły dot. Katowic. cały artykul na http://dom.gazeta.pl/nieruchomosci/1,73497,4333598.html

Katowiczanie najszybciej zarabiają na mieszkanie

Mamy przyjemność zaprezentować drugi z cyklu miesięcznych przeglądów rynku mieszkaniowego w Polsce przygotowanych przez REAS na zlecenie i na podstawie danych ofertowych zgromadzonych w serwisie GazetaDom.pl. Opracowanie ma odpowiedzieć m.in. na pytania dotyczące zmian cen mieszkań na rynku wtórnym oraz zróżnicowania rynku mieszkaniowego w wybranych miastach Polski.

Wykres 1. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w I kwartale 2007, średnia cena metra kwadratowego na rynku wtórnym w czerwcu 2007



Źródło: Obliczenia REAS na podstawie danych ofertowych serwisu GazetaDom.pl oraz danych GUS

Przy kilku prostych założeniach można policzyć, że mieszkaniec Katowic po roku powinien zarobić na ponad dwa razy więcej metrów kwadratowych (7,7 m kw.) niż mieszkaniec Warszawy (tylko 3,1 m kw.).

Wykres 2. Liczba metrów kwadratowych, które można kupić po średniej cenie z czerwca 2007 za równowartość rocznego wynagrodzenia brutto



Wykres 8. Ceny mieszkań oferowanych na rynku wtórnym w Katowicach w czerwcu 2007



Wykres 9. Średnie stawki najmu w PLN/m kw. w czerwcu 2007



Wykres 10. Szacunkowy zysk brutto z najmu





salutuj - Pią Sie 03, 2007 9:33 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



maciek - Sob Sie 04, 2007 1:00 pm
Mieszkaniami w Katowicach zaczynają interesować się ludzie z warśiawki. Już 3. osoba pytała mnie co można by kupić i gdzie się planuje jakieś budowy.

To dobra wiadomość dla tych co już coś mają a zła dla tych którzy dopiero planują coś kupić.

Z informacji jakie otrzymałem pewien deweloper ostatni dom na Kostuchnie chciał sprzedać za 900tys. a wcześniej cena wynosiła ponad 600. Ja tą inestycję w zeszłym roku oglądałem i wtedy cena wynosiła około pół miliona.
Sam też dobrze na własnej inwestycji wyszedłem, ale tym się chwalić nie będę



absinth - Nie Sie 05, 2007 9:38 am
co do cen mieszkan to naturalnym wydaje mi sie, ze za jakies 2-3 lata spora czesc osob ktora ostatnimi czasy wziela kredyt hipoteczny bedzie miala problem z jego splata i co wiecej moze miec problem z refinansowaniem tego kredytu w efekcie troche mieszkan moze trafic na rynek w calkiem atrakcyjnych cenach



maciek - Nie Sie 05, 2007 10:20 am

co do cen mieszkan to naturalnym wydaje mi sie, ze za jakies 2-3 lata spora czesc osob ktora ostatnimi czasy wziela kredyt hipoteczny bedzie miala problem z jego splata i co wiecej moze miec problem z refinansowaniem tego kredytu w efekcie troche mieszkan moze trafic na rynek w calkiem atrakcyjnych cenach

Też bym się tak pocieszał na Waszym miejscu



absinth - Nie Sie 05, 2007 10:36 am
to akurat opieram na szacunkach banków i tym co jest naturalne w gospodarce czyli cyklach koniunktury gospodarczej i podazajacych za nimi problemami ze spłata kredytow hipotecznych (czy ogolnie kredytow) przez tych ktorzy w warunkach nie bedacych akme szalu hipotecznego kredytow by po prostu nie dostali. Cos podobnego przeciez juz teraz dzieje sie w USA na rynku kredytow hipotecznych w tej kategorii kredytobiorcow o ktorej pisze. I nie jest to przeciez zadne odkrycie Ameryki (hehe gra slow ) tylko potwierdzenie czegos co jest naturalne ale jak bedzie to oczywiscie przekonamy sie za jakis czas. Poki co obstawiam, ze za pare lat trafi troche takich mieszkan na rynek...



salutuj - Nie Sie 05, 2007 11:02 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



MarcoPolo - Nie Sie 05, 2007 12:04 pm
W aglo raczej ceny nie spadna bo mimo wszystko sa o wiele nizej w porownaniu z innymi miastami tej kategorii w PL. No chyba ze marazm jakosci zycia, w tym wizerunkowo-inwestycjny w aglo bedzie sie powiekszal.
Ta prognoza o ktorej mowil Absynt raczej odnosi sie do mozliwej sytuacji za klika lat w Wawie, moze tez we Wroc gdzie ceny sa dosyc szalone. U nas wysokosc kredytow jest odpowiednio mniejsza a koniunktura slaba w porownaniu z innymi miastami.
Interesująca jest średnia płaca brutto w Kato.... Hm...



absinth - Pon Sie 06, 2007 9:42 am


KOMENTARZ Od pośredników

Maleje popyt, rośnie podaż

Lekkie obniżki notowań mieszkań zauważyli w lipcu pośrednicy między innymi z Krakowa i Wrocławia. W Warszawie ceny się zatrzymały, a w Katowicach i Poznaniu jeszcze rosną.

O stopniowym uspokojeniu na rynku świadczą notowania barometru "Rz". Wciągu minionego roku mieszkania podrożały średnio o 50 - 60 proc., a prognoza na najbliższych 12 miesięcy przewiduje podwyżki jedynie w granicach 13 - 14 proc.

Nadal wiele osób chce kupić na rynku wtórnym mieszkanie, ale liczba poszukujących maleje, a sprzedających rośnie - oceniają pośrednicy. Proporcje w tej dziedzinie wyraźnie się zmieniają. Po to, aby obejrzeć wystawione do sprzedaży mieszkanie, nie ustawiają się już długie kolejki. W niektórych miastach ceny tych nieruchomości jeszcze idą wprawdzie w górę, ale w innych się stabilizują, a nawet zaczynają spadać.

W Krakowie, jak podaje Tomasz Pilecki z agencji Północ, ci, którzy chcą w miarę szybko sprzedać mieszkanie, są zmuszeni do wystawiania niższych cen wywoławczych. W największym stopniu dotyczy to lokali najdroższych i największych. Takie mieszkania cieszą się mniejszym powodzeniem także w innych miastach.

Nadal poszukiwane są natomiast wszędzie lokale dwupokojowe o powierzchni 40 - 50 metrów. Na taki zakup większość rodzin może otrzymać wsparcie kredytowe z banku. Lokalizacja w dalszym ciągu ma duże znaczenie przy transakcjach.

- Kupującym coraz częściej udaje się wynegocjować niższą cenę transakcyjną od wywoławczej - twierdzi Tomasz Błeszyński z Łodzi. Widać to także w tabeli obok.
Anna Sielanko redaktor "Rz"

a tu tabelka z cenami z roznych miast w tym z Kato, niestety za duza i nie da sie wjkleic wiec podaje link
http://www.rzeczpospolita.pl/teksty/nie ... 23-1.F.jpg



MarcoPolo - Pon Sie 06, 2007 1:33 pm
Byc moze nasza aglo powinna sie reklamowac tanioscia- chodzi glownie o tanie mieszkania i stsounkowo tanie utrzymanie i dodatkowo wymachiwac wysoka srednia placa- te 3900 brutto robi wrazenie.



MarcoPolo - Wto Sie 14, 2007 6:39 am

Szybko rośnie zainteresowanie zakupem nieruchomości na Górnym Śląsku
(Gazeta Prawna/14.08.2007, godz. 05:00)
Po kilku latach braku zainteresowania Śląskiem, coraz więcej zachodnich inwestorów kupuje obecnie mieszkania, biurowce, magazyny i działki budowlane w tym regionie Polski.

Ostatnie kilkanaście miesięcy w sposób zasadniczy zmieniło sytuację w Aglomeracji Śląskiej. Pojawiło się wiele nowych, dużych inwestorów dotychczas koncentrujących swoją działalność na innych polskich miastach. Podaż nie nadąża za popytem. Według firmy Metropolis Nieruchomości Komercyjne gwałtowny wzrost cen, do niedawna typowy dla Warszawy, Krakowa czy Wrocławia, jest odczuwalny teraz zarówno w Katowicach, jak i pozostałych miastach Aglomeracji. Ceny na poziomie 1,5 tys. zł za 1 mkw. działki przeznaczonej pod zabudowę biurowo-usługową czy 1 tys. zł za 1 mkw. terenu mieszkaniowego w centrum miasta, nie są już ewenementem.

Regionalne atuty

Aglomeracja Górnośląska to największy zurbanizowany obszar w Europie Środkowo-Wschodniej. Tworzony przez 24 średniej wielkości miasta oraz kilka mniejszych ośrodków, zamieszkiwany jest przez 2,7 miliona mieszkańców, co plasuje go na dziewiątym miejscu w Europie. Położenie regionu w południowej części Polski, w pobliżu granicy z Czechami i Słowacją, jak również jego doskonałe skomunikowanie drogowe, kolejowe i lotnicze to zasadnicze atuty Aglomeracji. Dzięki temu region jest jednym z liderów pod względem napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Przez Aglomerację przebiegają dwa paneuropejskie korytarze transportowe: wschód-zachód (Calais - Charków, w Polsce Zgorzelec - Medyka) oraz północ-południe (Rovaniemi - Ateny, na terenie Polski Gdańsk - Gorzyczki), krzyżując się w jej zachodniej części. Natomiast komunikacja lotnicza jest zapewniona dzięki dwóm lotniskom: MPL Katowice w Pyrzowicach oraz MPL im. Jana Pawła II pod Krakowem. Dzięki aktywności tanich linii lotniczych Wizzair, Ryanair i Skyeurope oraz regularnym przewoźnikom, zapewnione są bezpośrednie połączenia z większymi europejskimi miastami (Londynem, Berlinem, Paryżem, Rzymem, Brukselą, Monachium czy Sztokholmem). Lotniska te obsługują niemal 25 proc. pasażerskiego ruchu lotniczego w Polsce.

O potencjale gospodarczym regionu decyduje dostępność i zasoby doskonale wykwalifikowanej siły roboczej. Studiuje tu niemal 200 tys. osób, głównie na kierunkach ekonomicznych (50 tys. studentów), humanistycznych (35 tys. osób) oraz inżynieryjnych i ścisłych (odpowiednio 12 i 7 tys. studentów). Stosunkowo wysoka jakość kształcenia przy wynagrodzeniach wynoszących w regionie średnio 605 euro brutto, lokalizowanie w regionie działalności produkcyjnej oraz usługowej (głównie centrów usług) przynosi ewidentne korzyści inwestorom. Podaż powierzchni biurowych klasy A, B+ i B w Katowicach kształtuje się na poziomie 150 tys. mkw., z czego w obrębie centralnej strefy miasta zlokalizowano 60 proc. powierzchni. Atrakcyjną lokalizacją dla budynków biurowych są także bardzo dobrze tzw. skomunikowane tereny w pobliżu skrzyżowania autostrady A4 i DK 86 (Warszawa - granica polsko-czeska).

Zróżnicowany standard

Powierzchnie typu A to nowoczesne budynki wybudowane w ostatnich kilku latach, zajmowane głównie przez prestiżowych najemców-oddziały zagranicznych przedsiębiorstw, firmy konsultingowe itd. Powierzchnie typu B+ i B to przede wszystkim gruntownie zmodernizowane starsze obiekty. Istnieje także poważny zasób powierzchni biurowych klasy C (ok. 50 tys. mkw.), czyli budynków kilkudziesięcio- lub kilkunastoletnich, których właściciele nie zdecydowali się na podniesienie standardu. Ubiegły rok charakteryzował się znacznym ruchem na rynku powierzchni biurowych. Poziom pustostanów w obiektach klasy A obniżył się do rekordowego poziomu 2,5 proc., klasy B do 16 proc.

Zapotrzebowanie na powierzchnie biurowe zgłaszane przez inwestorów związane jest ze wzrostem zainteresowania Śląskiem jako miejscem lokowania inwestycji o charakterze usługowym. Dostępność wykwalifikowanych pracowników przy wyczerpujących się zasobach innych miast Europy Środkowo-Wschodniej, jak też innych miast Polski (Wrocław, Poznań, Kraków) sprawia, że Śląsk jest w chwili obecnej optymalnym miejscem na lokowanie centrów obsługi klientów, ośrodków badawczo-rozwojowych oraz zaplecza finansowo-księgowego. Ceny ofertowe powierzchni biurowej klasy A kształtują się na poziomie około 19 euro za 1 mkw. Istnieje możliwość negocjacji cen, w zależności od powierzchni najmu, czasu trwania umowy. Natomiast powierzchnie biurowe klasy B udostępniane są w cenie około 10-12 euro za 1 mkw. Dodatkowo każdy najemca musi płacić za media. Warto wiedzieć, że stosowana zasada tzw. części wspólnych skutkuje jednak doliczeniem dodatkowych opłat na poziomie 20-30 proc. ceny wyjściowej. Czynsz w większości przypadków nie podlega negocjacji. Stosowane są umowy na czas określony oraz bezterminowe.

Plany i potrzeby

Duże zainteresowanie biurowcami powoduje, że firmy deweloperskie budują coraz więcej w tym rejonie Polski. Obecnie jest planowana budowa kilkudziesięciu tysięcy metrów kwadratowych powierzchni biurowej, która będzie udostępniana sukcesywnie do końca 2010 roku.

- W naszej ocenie planowane aktualnie inwestycje nie zaspokoją w pełni zgłaszanego popytu - wyjaśnia Marek Wolnik, partner zarządzający Metropolis Nieruchomości Komercyjne.

Powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że przez kilka ostatnich lat nie budowano nowych biurowców w tym regionie kraju. Lokalne firmy mają coraz więcej pieniędzy i z tego powodu są zainteresowane poprawą warunków lokalowych. Dodatkowo rośnie popularność regionu jako miejsca lokalizacji inwestycji typu Shared Services Center. Dodatkowym czynnikiem, który powoduje, że jeszcze przez kilka lat będzie brakować powierzchni biurowych, jest to, że część realizacji inwestycji powstaje w trybie build-to-suit. W praktyce to oznacza, że znaczna część nowych powierzchni ma już swoich długookresowych najemców. Eksperci zwracają uwagę, że ceny powierzchni biurowych w Katowicach najprawdopodobniej nie ulegną zmianom, gdyż osiągnęły średni poziom krajowy. Dodatkowym czynnikiem, który powoduje stabilizację cen powierzchni biurowych, jest fakt, że rynek regulowany jest długookresowymi umowami najmu.

Popyt na magazyny

Inwestorzy coraz bardziej są zainteresowani wynajmem powierzchni magazynowych na Górnym Śląsku. Podaż nowoczesnej powierzchni logistycznej na tym terenie kształtuje się na poziomie 400 tys. mkw. Najbardziej cenione przez deweloperów logistycznych lokalizacje to tereny położone przy głównych trasach komunikacyjnych regionu: autostradzie A4, DK 86 (między Warszawą a centrum Aglomeracji) oraz w pobliżu planowanego przebiegu autostrady A1. W okolicy Gliwic już w 2010 roku powstanie skrzyżowanie autostrad A4 i A1, co znacznie usprawni transport drogowy w kierunku południowych sąsiadów Polski. Natomiast popyt na powierzchnie magazynowe wynika bezpośrednio z potencjału rynku lokalnego oraz rozwoju sieci handlowych: ceramika i chemia budowlana oraz produkty spożywcze zajmują sporą część powierzchni magazynowych na Śląsku. Ceny najmu powierzchni magazynowych utrzymują się na stosunkowo stabilnym poziomie ze względu na preferowany przez inwestorów tryb realizacji przedsięwzięć, czyli niewielką liczbę projektów o charakterze spekulacyjnym. Wahają się one w przedziale 3-4,5 euro za 1 mkw. miesięcznie plus opłaty eksploatacyjne na poziomie 1-1,5 euro za 1 mkw. Zróżnicowanie cen wynika przede wszystkim z zakresu oferowanych przez operatorów magazynowych usług: od udostępnienia samej powierzchni składowania do pełnej obsługi magazynowej i spedycyjnej.

* 2,5 proc. jest pustostanów w budynkach klasy A w Aglomeracji Górnośląskiej
* 15 euro trzeba zapłacić za 1 mkw. powierzchni biurowej w budynkach klasy B
* 30 proc. wzrosły czynsze w ciągu ostatnich miesięcy na Śląsku



bty - Wto Sie 14, 2007 7:39 am
we wczorajszej Rzepie była tabelką z której wynikało, że w lipcu ceny mieszkań na rynku wtórnym spadły w Katowicach o 0,69%.



Iluminator - Wto Sie 14, 2007 8:56 am

co do cen mieszkan to naturalnym wydaje mi sie, ze za jakies 2-3 lata spora czesc osob ktora ostatnimi czasy wziela kredyt hipoteczny bedzie miala problem z jego splata i co wiecej moze miec problem z refinansowaniem tego kredytu w efekcie troche mieszkan moze trafic na rynek w calkiem atrakcyjnych cenach

To myślenie jest błędne. Z jednego łatwego powodu: u nas jest całkowicie inna sytuacja niż w USA.

W naszym kraju nie ma czegoś takiego jak kredyty hipoteczne wysokiego ryzyka, a tu właśnie o nie chodzi.

Teraz zapanowała panika i dobrze, bo fundusze i inni inwestorzy będą mogli dokupić troszeczkę papiera od leszczy i tyle. Do końca sierpnia a może i września będzie wyczekanie i ci którym się spieszy będą sprzedawać po każdej cenie akcje. W mniejszym stopniu dotyczy to nieruchomości ale też pewnie ktoś spanikuje i się będzie pozbywał mieszkań. Ceny w końcu troszeczkę spadną w większych miastach.



absinth - Wto Sie 14, 2007 9:01 am


To myślenie jest błędne. Z jednego łatwego powodu: u nas jest całkowicie inna sytuacja niż w USA.

W naszym kraju nie ma czegoś takiego jak kredyty hipoteczne wysokiego ryzyka, a tu właśnie o nie chodzi.


jak mozna bylo wczoraj przeczytac na zielonych stronach Rzepy "Należy zauważyć, że sytuacja kryzysowa - wbrew doniesieniom wielu mediów - nie dotyczy jedynie najbardziej ryzykownego rynku nieruchomości subprime." i tak dalej...

chpc z drugioej strony "Ekonomista ma przewidywać, a później tłumaczyć, dlaczego nie było tak, jak wcześniej mówiono"



Iluminator - Wto Sie 14, 2007 9:16 am
Sytuacja kryzysowa tak ale nie dlatego, że ktoś kto już ma zdolność kredytową i zaciągnie kredyt straci tą zdolność ale w przypadku gdy nowe osoby chętne zaciągnąć kredyt będą miały z tym troszeczkę więcej problemów, dlatego że banki które do tej pory dosyć łatwo udzielały takich kredytów teraz będą bardziej rygorystycznie podchodzić do swoich klientów.

Część banków już wcześniej wprowadzała takie ograniczenia np ING Bank Śląski udzielał kredyty tylko w PLN.



absinth - Wto Sie 14, 2007 10:11 am


Kredyt jest, ale trudno o mieszkanie

Od środy obowiązują łagodniejsze kryteria przyznawania dopłat do kredytów mieszkaniowych dla rodzin. W dużych miastach trudno jednak znaleźć lokum, które za taki kredyt można kupić

Wchodząca w życie 14 sierpnia nowelizacja przepisów przewiduje podniesienie o 30 proc. maksymalnego limitu ceny metra kwadratowego inwestycji (stawki dla głównych miast podajemy w infografice, a dla poszczególnych regionów na stronie C3). Cel jest jasny - chodzi o to, aby więcej osób skorzystało z preferencji kredytowych zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. Dotychczas w Warszawie było to w praktyce niemożliwe, bo limit wynosił około 4,8 tys. zł. Teraz granica ta wzrośnie do 6,3 tys. zł.

Wyższe limity cenowe

W poniedziałkowym dodatku "Rz" "Nieruchomości" można znaleźć dużo ofert z rynku pierwotnego w stolicy spełniających te kryteria, m.in. w Białołęce i Wawrze. Pojedyncze inwestycje znajdziemy również na Bemowie, w Ursusie i Włochach. W innych miastach nie jest już tak dobrze.

-Najgorzej jest we Wrocławiu, w Gdyni i Gdańsku. Tam przeciętna cena jest blisko dwa razy wyższa od limitu - podkreśla Paweł Majtkowski z firmy Expander, która przygotowała specjalny raport o nieruchomościach, które można kupić za preferencyjne kredyty. - Trudności w znalezieniu mieszkania kwalifikującego się do skorzystania z dopłaty mogą mieć nawet mieszkańcy mniejszych miast - dodaje i podaje przykład Białej Podlaskiej. Średnia cena mieszkania w tym mieście to 3,2 tys. zł, tymczasem limit ustawowy wynosi tam jedynie 2758,99 zł.

Winnych miastach różnice między cenami rynkowymi a podniesionym o30 proc. oficjalnym wskaźnikiem średniej ceny budowy są jeszcze większe. Oznacza to, że trudniej tam znaleźć ofertę, która mogłaby zostać objęta dopłatami.

Banki czekają na chętnych

Pomóc miał program "Rodzina na swoim", którego warunki określa ustawa o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania (DzU z 2006 r. nr 183, poz. 1354). W ciągu kilku miesięcy jego działania liczba udzielonych kredytów ledwo przekroczyła 2 tys., a ich kwota sięgnęła 206,6 mln zł. Najwięcej kredytów przyznano na Śląsku, Mazowszu i w Wielkopolsce.

-W portfelu udzielonych kredytów preferencyjnych dominują inwestycje mieszkaniowe zlokalizowane poza miastami wojewódzkimi - informuje Ewa Balicka-Sawiak, rzecznik Banku Gospodarstwa Krajowego nadzorującego cały program. O kredyt można się starać w: PKO BP, Pekao SA, Banku Pocztowym i niektórych spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych, a także w Gospodarczym Banku Wielkopolskim, Banku Polskiej Spółdzielczości i Mazowieckim Banku Regionalnym oraz w zrzeszonych w nich bankach spółdzielczych.

Szansa dla prowincji

Dlatego eksperci nie pozostawiają złudzeń. - Ten program nie będzie miał wielkiego wpływu na rynek. Skorzysta z niego niewielka liczba osób -mówi Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości.

Najwięcej możliwości mają budujący samodzielnie domy - stawki za metr kwadratowy inwestycji są niższe niż przy mieszkaniach. Widać to w statystykach:ponad40 proc. inwestycji sfinansowanych dotychczas preferencyjnym kredytem to domy jednorodzinne.

masz pytanie do autora, e-mail:
m.kosiarski@rzeczpospolita.pl
MICHAŁ KOSIARSKI

i tabelka:
http://www.rzeczpospolita.pl/teksty/wyd ... _1-1.F.jpg

Limity cenowe w miastach; Źródło: BGK



DivinaCommedia - Czw Sie 16, 2007 6:40 pm
Za dwa miesiące mieszkania tanie jak barszcz"

(Rzeczpospolita, pr/16.08.2007, godz. 19:57)

Tysiące hektarów gruntów PKP czy Agencji Nieruchomości Rolnych zrewolucjonizowałyby rynek nieruchomości. Przy dużej podaży terenów ceny musiałyby spaść. Ale deweloperzy nie wierzą w zapowiedzi rządzących - pisze "Rzeczpospolita".

- Nie mogę obiecać, że mieszkania za dwa miesiące będą tanie jak barszcz - żartował we wtorek nowy minister budownictwa Mirosław Barszcz. Zapewnił, że podstawą programu resortu pozostaje zwiększenie podaży terenów.

- Póki nie zobaczę, że większa ilość gruntów pojawia się na rynku, nie uwierzę w zapowiedzi - mówi Marta Kosińska z portalu nieruchomości Szybko.pl. - Deklaracje uwolnienia gruntów składane są od dawna. I nic za tym nie idzie.

To dlatego deweloperzy nie czują się zagrożeni. Grunty PKP miałyby wpływ na rynek, gdyby szybko uwolniono wiele działek (może to być nawet 25 tys. ha). Tymczasem prace nad komercyjnym wykorzystaniem kolejowych terenów trwają sześć lat, a udało się wstępnie przygotować pierwszy projekt. Ale i w tym wypadku na konkretne plany, nie mówiąc o starcie prac budowlanych, trzeba poczekać przynajmniej rok.



absinth - Pią Sie 17, 2007 5:31 pm


Wkrótce możliwy gwałtowny spadek cen mieszkań
(PAP, pb/17.08.2007, godz. 15:24)

W wakacje ceny nowych mieszkań rosną wolniej. W tym czasie mniej osób planuje inwestycje mieszkaniowe - uważają eksperci rynku nieruchomości.

W lipcu w niektórych miastach odnotowano nawet spadek cen, największy w stolicy Dolnego Śląska. Średnia cena m kw. nowych mieszkań wyniosła we Wrocławiu 7 tys. 128 zł i była niższa wobec czerwca o 2,2 proc.

Spadki cen nie ominęły też stolicy Małopolski, Wielkopolski i Trójmiasta, gdzie za m kw trzeba było zapłacić odpowiednio 7 tys. 862 zł, 7 tys. 204 zł i 7 tys. 698 zł. - poinformował w piątek PAP Maciej Dymkowski z portalu mieszkaniowego tabelaofert.pl.

"W wakacje wyraźnie widać, że tempo sprzedaży nowych mieszkań spada. Również wolniej rosną ceny. Zmienia się jedynie średnia wartość metra kwadratowego dla poszczególnych miast" - uważa Dymkowski.

Eksperci, z którymi rozmawiała PAP, prognozują w najbliższym czasie stabilizację cen na rynku mieszkaniowym w Polsce.

"Skończył się już okres +galopującego+ wzrostu cen mieszkań. Ceny te osiągnęły tak wysoki pułap, że wiele osób nie stać już na taką inwestycję" - podkreślił Dymkowski.

Podobnego zdania jest doradca rynku nieruchomości Tomasz Błeszyński. "Gwałtowny spadek cen mieszkań nastąpi w 2008 r. Rok później może dojść do załamania rynku nieruchomości w Polsce. Deweloperzy będą mieli wówczas problem ze sprzedażą swoich projektów" - ocenił Błeszyński. Podkreślił, że "sztucznie nakręcany do tej pory boom mieszkaniowy zaczyna słabnąć".

W lipcu ceny nowych mieszkań najbardziej rosły w Warszawie, Katowicach i Łodzi.

Na koniec lipca rekordowy, bo 6-proc. wzrost odnotowano jedynie w stolicy. Jak wyjaśnił Dymkowski, w tym czasie najwięcej ofert mieszkaniowych można było znaleźć na Woli, Żoliborzu, Śródmieściu i w Wilanowie, czyli w dzielnicach, gdzie ceny mieszkań są wyższe od średnich dla tego miasta. W lipcu za m kw w Warszawie trzeba było zapłacić 8 tys. 621 zł. Według eksperta, w najbliższym czasie cena nie powinna przekroczyć 9 tys. zł.

Zdaniem Dymkowskiego, dalszego wzrostu cen należy się spodziewać na katowickim rynku nieruchomości, gdzie w ub. miesiącu średnia cena m kw przekroczyła 5 tys. zł. "Jest to jedno z niewielu miejsc w Polsce, w których należy się liczyć z dalszym wzrostem cen" - powiedział.



Tomek - Wto Sie 28, 2007 9:02 am
"GP": Coraz mniej osób stać na nowe mieszkanie

W czasie wakacji ceny mieszkań w całej Polsce nie uległy zmianie. W niektórych dużych miastach poziom cen jest już tak wysoki, że coraz mniej osób decyduje się na zakup nowego lokum - pisze "Gazeta Prawna".

Według ekspertów z firmy redNet Consulting nie tylko tempo sprzedaży spadło, ale również ceny nie rosną. W Krakowie, we Wrocławiu czy w Trójmieście ceny nieruchomości osiągnęły maksymalne wartości - prawie 8 tys. zł za 1 mkw. Zdaniem Macieja Dymkowskiego cytowanego przez GP to zdecydowanie zbyt dużo, bo realny poziom wynosi od 7 do 7,5 tys. zł za 1 mkw. Średnia cena mkw. w stolicy przekroczyła 8,5 tys. zł za 1 mkw. nie powinna przekroczyć 9 tys. zł za jeden metr nowego mieszkania. Według niego Katowice są jednym z niewielu miast w Polsce, w których należy liczyć się z dalszym wzrostem cen całego rynku.



Wit - Wto Sie 28, 2007 8:57 pm
trochę z innej beczki:

Gdzie studenci lubią mieszkać?
Patrycja Karwicka2007-08-28, ostatnia aktualizacja 2007-08-28 20:33



Śląski student coraz bardziej ceni sobie komfort. Dlatego z akademikami i stancjami z powodzeniem konkuruje wynajem mieszkania
Na akademik decydują się przede wszystkim ci, którzy liczą na dofinansowanie z uwagi na niskie dochody. Pozostali wolą razem ze znajomymi wynająć mieszkanie. Tak chce zrobić Agnieszka Lach, która od października przenosi się z akademika do czteropokojowego mieszkania na katowickim os. Tysiąclecia.

- Cena jest porównywalna. Za akademik na Ligocie płaciłam 306 zł miesięcznie, dzieląc pokój z drugą osobą. Tutaj mam jedynkę. Święty spokój będzie mnie kosztować 100 zł więcej, bo tyle wyniosą opłaty za media - mówi Agnieszka.

Adam Bożynek prowadzi małą firmę wydawniczą i nie ma czasu na imprezy. - Moja dziewczyna udziela korepetycji z angielskiego, więc w jej przypadku akademik też odpada - opowiada Bożynek, student marketingu i zarządzania na Politechnice Śląskiej.

Studenci rozglądają się za mieszkaniami umeblowanymi, ze stałym łączem internetowym i pralką. - Ważne, żeby blisko był przystanek autobusowy - dodaje Lach.

Niewiele jest ogłoszeń oferujących mieszkanie na stancji. Wedle internetowej ankiety zamieszczonej w jednym ze studenckich portali cieszą się one najmniejszą popularnością wśród studentów. Może z uwagi na trudny do wypracowania kompromis z właścicielami mieszkania. Barbara Kąkol, tegoroczna absolwentka Akademii Ekonomicznej, ma złe wspomnienia ze wspólnego mieszkania na stancji. - Szybko przeniosłam się do akademika, choć lokalizacja była świetna. Okazało się, że łatwiej mi dogadać się z trzema współlokatorami z akademika niż z jedną nadwrażliwą emerytką, której przeszkadzał prysznic po godz. 21.

Za trzypokojowe mieszkanie w centrum Katowic trzeba zapłacić od 900 do 1200 zł. W Sosnowcu bywa taniej o 200 zł, ale Gliwice już nie ustępują w cenach stolicy Śląska. Ceny w akademikach wahają się od 204 zł za pokój dwuosobowy, gdzie z kuchni i łazienki korzystają lokatorzy trzech pokoi, do 400 zł za pokój jednoosobowy. Mieszkanie ma różną cenę w zależności od oferowanego standardu. Najlepiej wyposażone są akademiki Uniwersytetu Śląskiego w Sosnowcu. I tu jest najdrożej: 366 zł za dwójkę. Skromniejsze warunki w Cieszynie to wydatek rzędu 210 zł.



masaccio - Nie Wrz 09, 2007 9:59 pm
do znajomej z agencji nieruchomości przyjechał Grek z Londynu. najpierw poprosił aby pokazała mu 2 mieszkania w Krakowie jak to wczesniej uzgodnili; po powrocie z Krakowa (srednia cena 7,5tys/m2) powiedział znajdz i kup dla mnie 10 mieszkań na Tysiąclecia

powoli zlatuja sie do nas sepy nie tylko z warszawki

krotko najlepsza infrastruktura drogowa, kolejowa i tramwajowa w Polsce, niskie ceny, spore mozliwosci rozwoju regionu - GOP jako aglomeracja to 13 najwieksze miasto Europy



salutuj - Nie Wrz 09, 2007 10:20 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



kropek - Nie Wrz 16, 2007 7:39 am


Ceny stop - mieszkania w miastach przestały drożeć

[...]

Kirejczyk podkreśla, że inna sytuacja może mieć miejsce w miastach tzw. III ligi, czyli o wielkości od stu do pięciuset tysięcy mieszkańców. - W części miast z tej grupy, np. w Olsztynie, Lublinie, Białymstoku i Bydgoszczy, obserwujemy w tej chwili wyraźne ożywienie. Podobne procesy zachodzą w Katowicach. Tam można spodziewać się w 2007 r. dwucyfrowych wzrostów cen nowych mieszkań - mówi ten analityk.



cały arykuł: http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/ ... 90749.html

www.gazeta.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 1 z 5 • Wyszukiwarka znalazła 387 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •