ďťż
 
[Katowice] Ceny mieszkań



absinth - Pon Kwi 14, 2008 9:05 am
Niewielkie domy drożeją we Wrocławiu, tanieją – w Łodzi
Aneta Gawrońska 13-04-2008, ostatnia aktualizacja 13-04-2008 14:50

19 proc. we Wrocławiu, 12 proc. w Poznaniu i 11 proc. w Warszawie – o tyle w pierwszym kwartale tego roku zdrożały mniejsze domy – do 150 mkw. W stolicy Dolnego Śląska realny wzrost cen był rekordowy – za tego typu nieruchomość trzeba było zapłacić o 130 tys. zł więcej niż pod koniec ubiegłego roku. W Warszawie – o ok. 100 tys. zł.

Ceny małych domów poszły w górę także w Białymstoku (o 18 proc.). Niewielki wzrost (2 proc.) odnotowano w Lublinie – podaje raport serwisu szybko.pl i Expandera. W tym samym czasie w Katowicach, Szczecinie i Łodzi jednorodzinne budynki staniały o około 10 proc. W Krakowie ich cena spadła zaledwie o 1 proc.

Wielkie – mniej popularne

– Analiza ruchów cenowych w ciągu ostatnich trzech miesięcy – jak podaje Marta Kosińska, analityk z szybko.pl – pozwala wyodrębnić dwie grupy miast, w których obowiązują porównywalne ceny. Pierwsza to Białystok, Katowice, Szczecin, Lublin i Łódź, gdzie za dom o powierzchni do 150 mkw. trzeba zapłacić mniej niż 600 tys. zł. W drugiej grupie są Poznań, Kraków i Wrocław, w których ceny są wyższe. Odmienna sytuacja, jak zwykle, jest Warszawa, gdzie ceny są wyższe ponaddwukrotnie niż w Katowicach i aż o 30 proc. – niż we Wrocławiu (patrz tabela).

– O ewidentnym zahamowaniu wzrostu cen można mówić w przypadku domów o powierzchni od 230 do 300 mkw. W trzech miastach, gdzie ceny wynoszą ponad 1 mln zł, w pierwszym kwartale tego roku nastąpiły spadki – podaje Marta Kosińska. I wylicza, że w Warszawie ceny dużych domów spadły o 5 proc., we Wrocławiu – o 9 proc., a w Krakowie – o 4 proc.

– W tym ostatnim mieście duże domy tanieją już drugi kwartał z rzędu, po tym gdy osiągnęły wartość około 1,2 mln zł – informuje Marta Kosińska. – Wydaje się więc, że 1 mln zł to maksymalna kwota, którą kupujący są gotowi przeznaczyć na dom w Krakowie. W przeciwieństwie do Krakowa w Poznaniu takie nieruchomości nadal drożały i osiągnęły poziom niemal 1 mln zł. Także w tym przypadku jest to najprawdopodobniej pułap, który zahamuje dalszy wzrost cen – prognozuje analityk z szybko.pl.

Dodaje, że innymi miastami, w których wzrosły ceny domów, są Białystok, Szczecin i Lublin. Wzrost wyniósł odpowiednio: 7,9 proc., 3,5 proc. i 9,38 proc. – W Łodzi ceny pozostały bez zmian, a w Katowicach spadły o 4 proc. W przypadku domów o powierzchni od 230 do 300 mkw. analiza cen wyodrębniła dwie grupy miast: w pierwszej są Wrocław, Kraków, Poznań i „dobijająca” do nich Łódź, a w drugiej: Białystok, Katowice, Szczecin i Lublin – podaje Marta Kosińska.

Według analityków z szybko.pl i Expandera w ciągu najbliższych miesięcy ceny w pierwszej grupie miast pozostaną na poziomie od 950 tys. zł do 1,1 mln zł. W drugiej zaś utrzymają się w przedziale od 700 do 850 tys. zł.

Ceny działek ciągle w górę

– Mimo że już na koniec 2007 roku działki w największych polskich miastach osiągnęły ceny, które przyprawiają o zawrót głowy, to jednak pierwszy kwartał nowego roku przyniósł dalszy wzrost cen średnich – mówi Marta Kosińska.

I dodaje, że ceny minimalne nie zmieniły się znacznie: w Warszawie są niższe o 24 proc. w porównaniu z pierwszym kwartałem 2007, w Krakowie – niższe o symboliczną złotówkę, w Poznaniu wzrosły o 10 zł, we Wrocławiu o 11, a w Gdańsku o 20.

– Wzrost cen średnich jest więc przede wszystkim efektem ruchów cenowych, które nastąpiły w segmencie działek najdroższych. Maksymalna cena działki budowlanej, dostępnej w serwisie www.szybko.pl w Warszawie, jest dziś wyższa o 600 zł w porównaniu z końcem 2007 roku. Znacznie, aż o 400 zł, wyższe są maksymalne ceny we Wrocławiu, o 385 zł w Poznaniu, o 80 zł w Krakowie. Jedynie Gdańsk odnotował spadek cen maksymalnych z 800 do 700 zł za mkw. – czytamy w raporcie.

Efektem są zmiany średnich cen liczonych dla każdego z miast. Najniższy, 10-proc. wzrost średniej ceny 1 mkw. działki budowlanej odnotował Gdańsk. We Wrocławiu cena wzrosła o 13 proc., w Krakowie o 14 proc.

– W Warszawie kolejny, 18-procentowy wzrost spowodował, że średnia w stolicy przekroczyła dziś 1000 zł za mkw. Średnia cena w Poznaniu wzrosła o 38 procent i wynosi 429 zł, czyli więcej niż w Krakowie czy Wrocławiu. Jest to skutek pojawienia się na rynku sporej liczby działek w cenie ponad 700 zł za mkw., czyli powyżej średniej z zeszłego kwartału. Potwierdza to stawiane wtedy prognozy. Sprzyjał temu też fakt, że w Poznaniu zaledwie 13,7 proc. miasta ma plany zagospodarowania przestrzennego, co oznacza, że podaż ziemi jest niewielka – mówią analitycy.

Oferta działek budowlanych dostępna w szybko.pl jest bogatsza z miesiąca na miesiąc. Od września 2008 wzrosła o 30 proc. – Oznacza to, że dla sprzedających ceny są już na tyle atrakcyjne, iż decydują się wystawić ziemię na sprzedaż. Nie są jednak skłonni do obniżania stawek, a wręcz nadal je windują. W mojej opinii na rynku ziemi mamy już do czynienia z sytuacją analogiczną jak w przypadku mieszkań – ziemia jest już tak droga, że popyt został bardzo ograniczony. Sprzedający nie są skłonni obniżać cen, mogą czekać na nabywców, wiedząc, że o działki budowlane jest bardzo trudno – podkreśla Marta Kosińska.

– W nieodległej przyszłości naturalnie ograniczony popyt, ale przede wszystkim zwiększenie podaży dzięki liberalizacji prawa powinny wpłynąć na stabilizację cen, a nawet ich spadki w mniej atrakcyjnych lokalizacjach – dodaje.
Źródło : Rzeczpospolita






absinth - Nie Kwi 20, 2008 8:12 pm


Tanieją lokale w Łodzi i Katowicach
Dorota Kaczyńska 20-04-2008, ostatnia aktualizacja 20-04-2008 15:13

Choć rośnie podaż używanych mieszkań, ich ceny nie spadają, zwłaszcza w centrach dużych miast

Są jednak wyjątki. Do największych obniżek doszło w ubiegłym miesiącu w trzech miastach: Sopocie, Katowicach i Łodzi. Średnie stawki spadły o 5 proc. Natomiast największe podwyżki, sięgające ok. 1,5 proc., wystąpiły w mniejszych miastach – Białymstoku, Lublinie i Szczecinie. Miastem, w którym analitycy serwisu oferty.net odnotowali największy wzrost (2,2 proc.), okazał się Rzeszów.

Zbyt wysokie stawki

Jak twierdzi Marcin Drogomirecki, dyrektor portalu oferty.net, z reguły wahnięcia cen na poziomie 3 proc. nie świadczą o żadnych zmianach na rynku. – Na obniżenie średniej może np. wpłynąć wprowadzenie pewnej liczby mieszkań z wielkiej płyty, które są tańsze. Wyższe ceny ofertowe można zaś zbić w czasie transakcji – tłumaczy.Jednak spadek cen rzędu 5 proc. może być oznaką pewnych zmian na rynku, zwłaszcza łódzkim, gdzie mieszkania średnio kosztują ok. 4,5 tys. zł za mkw., i katowickim (ok. 4,5 tys. zł za mkw.).

– Ostatnio ceny w tych miastach szybko rosły i po prostu osiągnęły pułap. Z drugiej strony miasta te nie rozwijają się tak dynamicznie i nie przyciągają tylu nowych mieszkańców co inne aglomeracje polskie, jak Warszawa, Kraków czy Wrocław – opowiada Drogomirecki. Inaczej jest w przypadku Sopotu, który, po pierwsze, jest małym rynkiem o ograniczonej podaży, a po drugie – jednym z najdroższych miast. – Przy stawkach grubo przekraczających 10 tys. zł za mkw. spadek o 600 zł na metrze nie oznacza zbyt dużej różnicy – zapewnia Drogomirecki.Do spadków doszło również w Gdyni, Krakowie oraz we Wrocławiu. Nie przekraczają one jednak 3 proc.

Nowe projekty

Oprócz Sopotu najdroższe lokalizacje to Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdynia i Gdańsk, gdzie ceny pozostają stabilne. Ponadto podaż mieszkań ciągle rośnie – nie tylko w dużych aglomeracjach, ale też w mniejszych miastach. Jak zauważa Drogomirecki, ostatnio w sprzedaży pojawia się sporo lokali nowych, w inwestycjach dopiero co ukończonych, zwłaszcza w miastach, w których sporo deweloperów zaczynało budować w czasie boomu, czyli Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu. Niezmiennie największą pulę (ok. 40 proc.) stanowią mieszkania dwupokojowe. Drugie miejsce pod tym względem zajmują trzy pokoje, a trzecie – kawalerki.

– Ponieważ lokali jednopokojowych jest na rynku mało, są dość drogie – opowiada Drogomirecki. Dodaje, że wartość mieszkań, zwłaszcza nowych, nie spada. Nie obserwuje również drastycznej nadpodaży lokali. Co dalej? – Trudno przewidzieć. Z jednej strony rosną zarobki Polaków, a do naszego kraju ciągle napływają środki unijne. Z drugiej – ceny mieszkań są bardzo wysokie, ciągle drożeją kredyty hipoteczne, a na rynku pojawia się coraz więcej nowych mieszkań. W takiej sytuacji możemy zadać sobie pytanie, który czynnik silniej zadziała – mówi Marcin Drogomirecki. – Z pewnością jednak nie stanieją lokale w centrach miast.
Źródło : Rzeczpospolita



sergio ramos - Czw Maj 08, 2008 12:36 pm

w dół, w dół, jeszcze niżej :-)

Marzenia o niskich cenach W inwestycji Bryksy prysły - 7000 - 8500 brutto, koszty, koszty, koszty... jesli ktoś liczył na mniejsze ceny to wpominałem że się nie uda, bo koszty są zbyt duże żeby oferować mieszkania po 5.000 PLN/m2.
Ale i tak już kiedyś wspominałem trzeba się cieszyć że nie ma takich cena jak w Warszawie czy Krakowie, Tam taka inwestycja kosztowałaby 10 - 14 tyś PLN/m2, ciekawe co na to konkurencja i przygotowywane projekty przez nich. A na Paderewie można jeszcze za 4-5 tyś coś kupić.

W dół średnia chyba jednak nie pójdzie ale w górę i to sporo. Fajne miejsce, fajny budynek, dobra architektura, niezłe mieszkania - trzeba zapłacić więcej niż w starym sypiącym się bloku w starych technologiach.



carax - Śro Maj 14, 2008 9:06 am


Marzenia o niskich cenach W inwestycji Bryksy prysÂły - 7000 - 8500 brutto, koszty, koszty, koszty... jesli ktoÂś liczyÂł na mniejsze ceny to wpominaÂłem Âże siĂŞ nie uda, bo koszty sÂą zbyt duÂże Âżeby oferowaĂŚ mieszkania po 5.000 PLN/m2.
Ale i tak juÂż kiedyÂś wspominaÂłem trzeba siĂŞ cieszyĂŚ Âże nie ma takich cena jak w Warszawie czy Krakowie, Tam taka inwestycja kosztowaÂłaby 10 - 14 tyÂś PLN/m2, ciekawe co na to konkurencja i przygotowywane projekty przez nich. A na Paderewie moÂżna jeszcze za 4-5 tyÂś coÂś kupiĂŚ.

W dóÂł Âśrednia chyba jednak nie pójdzie ale w górĂŞ i to sporo. Fajne miejsce, fajny budynek, dobra architektura, niezÂłe mieszkania - trzeba zapÂłaciĂŚ wiĂŞcej niÂż w starym sypiÂącym siĂŞ bloku w starych technologiach.


Odnośnie Inwestycji Bryksy - blok jest paskudny, miejsce na pierwszy rzut oko super, ale byłem tam w weekend i szum z Murckowskiej jest okropny, bzenadziejne umiejscowienie kortow sprawie, ze teoretycznie najfajnieszje mieszkania (okna na pd i wsch, staw) sa w ladne dni skazane na sluchanie odglosow "kortowych", ceny z kosmosu.

Co do cen w Warszawie to w podobnym przedziale mozna znalezc naprawde sympatyczne mieszkania w zdecydowanie cichszym miejscu.

Podsumowujac wydaje mi sie ze cena ponad 9tys/m (bo taka jest za mieszkania od strony stawu) to zdrowe przegiecie.
Pozdrawiam.




d-8 - Śro Maj 14, 2008 11:09 am
dodam ze miejsce postojowe w tym bloku ( parking podziemny ) jest przedziale od 32 do 70 tysiecy pln !
smacznego



Janek - Śro Maj 14, 2008 1:39 pm
Będzie tak jak w bloku, w którym mieszkałem w Krakowie. Parking przy supermarkecie obok jest tak zapchany, że nie ma chyba za bardzo miejsc dla klientów
Miejsce parkingowe kosztowało 40-50 tys, a metr 2,5- 3 tys (przy małym mieszkaniu miejsce parkingowe kosztowało niemal połowę mieszkania).



absinth - Nie Maj 25, 2008 8:20 pm


Klienci czekają na kolejne obniżki cen mieszkań
Dorota Kaczyńska 25-05-2008, ostatnia aktualizacja 25-05-2008 17:22

Rozmowa: Wcześniej czy później osoby, które wyczekują na spadki stawek, zdają sobie sprawę, że działały nie do końca racjonalnie

Rz: Czy są miasta, w których zainteresowanie nowymi lokalami przewyższa ofertę deweloperską?
Agnieszka Górkiewicz: Podaż góruje nad popytem raczej wszędzie. I choć obserwujemy wzrost zainteresowania zakupem mieszkań, to potencjalny nabywca wciąż czeka na spadek cen lub dłużej analizuje prezentowane oferty. Popularnością cieszy się natomiast sprzedaż domów jednorodzinnych. Przykładowo na warszawskim rynku nieruchomości pojawia się coraz więcej ofert deweloperów zachęcających do zakupu „domu w cenie mieszkania”, np. w podwarszawskiej Magdalence, Ustanowie koło Zalesia Górnego czy Nowej Iwicznej. Są to najczęściej propozycje domów w zabudowie szeregowej lub bliźniaczej.

We Wrocławiu zainteresowanie nowymi projektami deweloperów jest duże, ale nie przedkłada się na transakcje. Rynek domów jednorodzinnych cieszy się w tym mieście niesłabnącą popularnością jedynie w wybranych lokalizacjach, takich jak Borek, Biskupin, Oporów czy Karłowice, mimo bardzo wysokich cen. Popularne są też tereny nawet znacznie oddalone od Wrocławia.

A jak sytuacja wygląda w innych miejscowościach?

W Łodzi popyt na nowe mieszkania jest niższy od podaży, mimo że nastąpiła korekta cen i doszło do stabilizacji na rynku. Widać jednak zwiększone zainteresowanie klientów. Ponadto podaż jest nieco mniejsza niż popyt na rynku domów jednorodzinnych.

W Poznaniu przybywa nowych projektów deweloperskich, a klientów nadal brakuje. Jednocześnie szybciej sprzedają się domy w podpoznańskich miejscowościach.

W Krakowie popyt na mieszkania i domy utrzymuje się w dalszym ciągu na poziomie przewyższającym podaż, mimo że pojawia się na rynku coraz więcej projektów. Jeszcze ciekawsza jest sytuacja w Katowicach. Można stwierdzić, że do końca roku 2007 rynek śląski był w znacznym stopniu pozbawiony nowych atrakcyjnych mieszkań. Rok 2008 r. przynosi zmiany – na rynku pierwotnym pojawiło się kilka nowych ofert, a kolejne są w przygotowaniu. Popyt na nowe mieszkania i apartamenty zlokalizowane w centrum Katowic i jego najbliższym sąsiedztwie jest duży. Podobnie jest na trójmiejskim rynku, gdzie sporo klientów poszukuje mieszkań. Jednocześnie wyraźnie odczuwalny jest wzrost zainteresowania domami jednorodzinnymi. Domy zlokalizowane najczęściej na obrzeżach miast lub w dzielnicach peryferyjnych są sporo tańsze od mieszkań w śródmieściu czy tez atrakcyjnych dzielnicach Trójmiasta. Podaż domów jednorodzinnych nowych w ostatnim okresie wyraźnie wzrosła i nadal rośnie. Spada natomiast zainteresowanie domami na rynku wtórnym.

[...]

Źródło : Rzeczpospolita



[size=18]W Katowicach lokale tańsze o połowę niż w stolicy
Aneta Gawrońska 25-05-2008, ostatnia aktualizacja 25-05-2008 17:16

10 procent w Warszawie, Poznaniu i Trójmieście, 8 we Wrocławiu i 7 w Krakowie – taki odsetek na rynku wtórnym to mieszkania najnowsze, powstałe w ubiegłym roku i będące jeszcze w budowie. Lokale te stanowią niemałą konkurencję dla deweloperów

[...]
Katowice

1,6 tys. ogłoszeń sprzedaży mieszkań znalazło się w pierwszym kwartale w stolicy Górnego Śląska. Co najmniej 5 proc. tej liczby stanowiły nowe lokale. Średnia cena mieszkań w Katowicach to prawie 4,55 tys. zł za mkw. Rozbieżność pomiędzy cenami mieszkań nowych a starszych sięgnęła 33 proc.Ponad 90 proc. lokali kosztuje mniej niż 6 tys. zł za mkw., a co trzecie mieszkanie oferowane jest w cenie od 2 do 4 tys. zł za mkw.

Średnie ceny mieszkań na rynku wtórnym (w tys. zł za mkw. w I kw. 2008 r.)

∑ Warszawa 9,55

∑ Kraków 7,845

∑ Wrocław 7,175

∑ Poznań 6,6

∑ Trójmiasto 7,4

∑ Łódź 4,818

∑ Katowice 4,55

źródło: Home Consulting i Gratka.pl

Źródło : Rzeczpospolita

z ciekawostek dodam, ze w stolicy Czech Pradze ceny za metr kwadratowy nowych mieszkan czesto jest podobna do tej za jakie oferuje sie w przypadku najnowszych inwestycji w Katowicach.
I ceny zaczynaja sie od okolo 6 tys zł / metr kwadratowy
Sa tez oczywiscie i wyzsze ceny czyli np 8700 zł za metr czyli np w widelkach podanych przez Grupe Brysksy,
polski rynek jest troche przepompowany.... zwlaszcza jesli porowna sie to z cenami w Warszawie czy Wroclawiu.



bty - Pon Maj 26, 2008 12:51 pm
W Berlinie też mieszkania są tańsze niż w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, ale tam też mocno podrożały w ostatnim czasie (mój krewny kupował mieszkanie 3 lata temu w dobrej dzielnicy choć nie w centrum za 1,5 tys. Euro za m2, a aktualnie szacuje je na 2,5 tys.)



sergio ramos - Wto Maj 27, 2008 12:50 pm
w centrum berlina trzeba wydać na mieszkanie 4,5 - 5 tyś EUR/m2, za slumsy gdzie nikt nie chce mieszkać oczywiście można zapłacić 1000 EUR ale i w rejonie katowic można kupić mieszkania po 2.500 PLN.
Więc twierdzenie że mieszkania są w Polsce droższe niż zagranicą jest mocno przesadzone, aby nie powiedzieć kłamliwe.
Kuzyn w minionym roku za dom do remontu w środkowych niemczech około 60 km od miasta 400 tyś mieszkańców zapłacił 160.000 EUR! za tyle to w PL kupuje się nowy domeczek i to w katowicach lub mieszkanie w nowym budownictwie w centrum katowic 3-4 pokoje!



plain - Wto Maj 27, 2008 1:50 pm

Kuzyn w minionym roku za dom do remontu w środkowych niemczech około 60 km od miasta 400 tyś mieszkańców zapłacił 160.000 EUR! za tyle to w PL kupuje się nowy domeczek i to w katowicach lub mieszkanie w nowym budownictwie w centrum katowic 3-4 pokoje!

helołłłłł .... 160 tyś EUR x 3,4zl = 544 tyś zł !! On zarabiajac 2 tyś EUR na m-c ma ta sume po 80 miesiacach a ty zarabiajac 2 tyś zl masz sume 544 tyś zl po 272 misiacach widzisz subtelna roznice ???

nie sztuka jest kupic mieszkanie zyjac w kraju gdzie srednia placa wynosi 10000 EUR tylko w takim gdzie wynosi 400 EUR i tu powinny byc zachowane odpowiednie proporcje. A u nas ceny zachodnie zarobki wschodnie.



sergio ramos - Wto Maj 27, 2008 2:20 pm

Kuzyn w minionym roku za dom do remontu w środkowych niemczech około 60 km od miasta 400 tyś mieszkańców zapłacił 160.000 EUR! za tyle to w PL kupuje się nowy domeczek i to w katowicach lub mieszkanie w nowym budownictwie w centrum katowic 3-4 pokoje!

helołłłłł .... 160 tyś EUR x 3,4zl = 544 tyś zł !! On zarabiajac 2 tyś EUR na m-c ma ta sume po 80 miesiacach a ty zarabiajac 2 tyś zl masz sume 544 tyś zl po 272 misiacach widzisz subtelna roznice ???

nie sztuka jest kupic mieszkanie zyjac w kraju gdzie srednia placa wynosi 10000 EUR tylko w takim gdzie wynosi 400 EUR i tu powinny byc zachowane odpowiednie proporcje. A u nas ceny zachodnie zarobki wschodnie.



absinth - Wto Maj 27, 2008 2:28 pm
helołłł

ceny z Prahy dotycza mieszkan w granicach miasta. Przypomne ze PKB per capita w Republice Czeskiej wynosi $24,400 per capita ( w samej Pradze ponad dwukrotnie wieksze) a w Polsce $16,200 a mimo to ceny mieszkan sa tam na ogol nizsze niz u nas.



plain - Wto Maj 27, 2008 6:29 pm


W polsce średnia to około 3.000, a w katowicach około 3.700 PLN. Co daje w twoim prostym rozumowaniu 81 miesięcy spłacania.

tak średno licząc...


Chetnie bym zobaczyl tego przecietnego mieszkanca aglomeracji zarabiajacego 3 tyś na miesiac brutto bo ta srednia jest chora kierownik zarabia 30 tyś, 10 pracownikow po 1 tyś i mamy srednia niecale 4 tyś/m-c. Z tego co wiem, jesli sie myle to mnie popraw, w Niemczech zarobek 2 tyś EUR netto nie jest jakims wyczynem ? Jest to w miare realny sredni zarobek nie tak jak u nas z kosmosu.

Pozatym koszty utrzymania (media, wyzywienie itp) sa u nas duzo wyzsze patrzac na zarobek. Wiem ze tutaj juz troche odchodze od ceny mieszkania ale to sie posrednio z tym wiaze a konkretnie wplywa na zdolnosc placenia takiej a nie innej raty...



bty - Wto Maj 27, 2008 6:47 pm

Więc twierdzenie że mieszkania są w Polsce droższe niż zagranicą jest mocno przesadzone, aby nie powiedzieć kłamliwe.

Mieszkania w Warszawie i Krakowie są droższe niż w Berlinie, to powiedziałem i to zdanie jest prawdziwe.



absinth - Nie Cze 08, 2008 9:02 pm
Łódź nie jest już na fali
Dorota Kaczyńska 08-06-2008, ostatnia aktualizacja 08-06-2008 15:29

W ostatnim półroczu mieszkania z drugiej ręki najbardziej potaniały w Łodzi. W tym mieście średnia stawka ofertowa za metr lokalu spadła w ciągu sześciu miesięcy o ponad 7 proc.

Prawie o 4 procent potaniały z kolei lokale w Katowicach – takie są najnowsze dane portalu Oferty.net. – W Katowicach przeważa podaż mieszkań starszych, o niskim standardzie. Niewiele można kupić lokali z wyższej półki. Tymczasem w Łodzi nie ma zbyt dużego popytu, mieszkańcy nie są tak zamożni jak w innych aglomeracjach, a w dodatku łódzki rynek pracy wciąż nie jest zbyt perspektywiczny – wyjaśnia Marcin Drogomirecki z portalu Oferty. net.

Szczecin natomiast zyskał

w ciągu ostatnich miesięcy – mieszkania podrożały w tym mieście o 7,5 proc. Przyczyny? – Szaleństwo cen, jakie przetoczyło się przez Polskę, długo nie wpływało na szczeciński rynek nieruchomości. Ceny lokali zaczęły iść do góry stosunkowo niedawno. Z drugiej strony na atrakcyjność nieruchomości w tym regionie z pewnością wpływa sąsiedztwo z Niemcami, ponadto miasto potrafi dobrze się promować – twierdzi Drogomirecki.

Najdrożej w Sopocie

Tymczasem tylko w maju najbardziej poszły do góry średnie ceny ofertowe mieszkań w mniejszych miejscowościach – Białymstoku, Lublinie, Opolu oraz w najdroższej polskiej lokalizacji, czyli w Sopocie. W Białymstoku średnia stawka mkw. wzrosła o 3,2 proc., osiąga obecnie ok. 4,6 tys. zł. Więcej, bo o 4,5 proc., czyli do ok. 5,2 tys. zł za mkw. podrożały mieszkania w Lublinie. Choć średnio o tyle samo podrożały lokale w Opolu, to jednak oferty w tym mieście są tańsze w porównaniu z Lublinem i w maju kształtowały się na poziomie ok. 4,5 tys. zł.

W Sopocie natomiast – jak wynika z danych portalu Oferty.net – średnie stawki wzrosły o 4,6 proc., osiągając pułap 10,9 tys. zł za mkw. Do podwyżek doszło również w Łodzi – o 3,3 proc., co w przeliczeniu na mkw. daje ok. 4,4 tys. zł. Mimo to średnie łódzkie oferty są tańsze niż lokale w Białymstoku, Opolu, Rzeszowie czy Szczecinie.

Do minimalnego wzrostu doszło również w Krakowie, gdzie mieszkania podrożały o 0,7 proc., do ok. 8,1 tys. zł za mkw., oraz w Gdyni – zaledwie o 0,1 proc. W tym mieście właściciele mieszkań żądali w maju średnio ok. 7 tys. zł za mkw.

Stabilny rynek

W ciągu ostatniego miesiąca do największych spadków cen mieszkań z drugiej ręki doszło w Katowicach, bo o 6,4 proc., z ok. 4,6 do ok. 4,3 tys. zł za mkw. Ceny spadły więc nawet poniżej łódzkiej średniej. O 5,4 proc. staniały rzeszowskie oferty – średnio z ok. 5,1 do ok. 4,8 tys. zł za mkw. Ponadto, w przeciwieństwie do Gdyni czy Sopotu, o 3,1 proc. spadły ceny mieszkań w Gdańsku, osiągając poziom ok. 6,8 tys. zł za mkw.Obniżki zanotowano również w innych dużych aglomeracjach – w Poznaniu średnie stawki poszły w dół o 3,1 proc., we Wrocławiu o 1,7 proc. a w Warszawie o 0,5 proc. – Nie są to dramatyczne spadki. Rynek wprawdzie osłabł, ale dzisiejszą sytuację należy oceniać przez pryzmat gigantycznego boomu sprzed roku. Można ją więc uznać za stabilną – twierdzi Marcin Drogomirecki. Co dalej? – Mieszkania w blokowiskach z wielkiej płyty, na które brakuje chętnych, czy te w leciwych i zaniedbanych budynkach z ramy h będą tanieć. Spadną również napompowane ceny ofert na peryferiach miast. Tam, gdzie infrastruktura jest słaba, a dojazd do centrum uciążliwy, siłą rzeczy musi być taniej. I to zarówno na rynku wtórnym, jak i pierwotnym. Nie ma co się jednak spodziewać obniżek stawek lokali o wyższym standardzie w prestiżowych lokalizacjach. Należy pamiętać, że stale przybywa osób zamożnych, które stać na nawet najbardziej ekstrawaganckie zakupy. Tymczasem w wielu najbardziej pożądanych lokalizacjach buduje się mało albo nic, np. w obrębie starówek, przy reprezentacyjnych ulicach – tłumaczy Drogomirecki. Dodaje, że wiele zależy również od deweloperów – czy zdecydują się na obniżki cen w swoich projektach, czy też będą czekać na zmianę koniunktury, ograniczając liczbę inwestycji.
Źródło : Rzeczpospolita



absinth - Czw Cze 12, 2008 8:11 am


[size=18]Mieszkania będą tańsze[/18]
Marcin Zwierzchowski 12-06-2008, ostatnia aktualizacja 12-06-2008 03:57

Ceny transakcyjne po raz pierwszy od wielu miesięcy wzrosły. Zdaniem analityków nie oznacza to jednak końca przeceny. Jesienią mieszkania będą jeszcze tańsze

– Od początku roku ceny transakcyjne spadły, zależnie od regionu i lokalizacji, od 5 do 9 proc. – szacuje Piotr Sumara, główny analityk Północ Nieruchomości.

Najnowsze dane pokazują jednak, że trend się odwrócił. Jeszcze w kwietniu za metr mieszkania w dziewięciu największych polskich aglomeracjach płacono mniej niż miesiąc wcześniej. Mimo że nie zawsze widać to było w ofertach, faktycznie płacona cena za metr lokalu spadała od kilku miesięcy. Maj przyniósł zaskakujące dane. Spadki zanotowano jedynie w Lublinie i Krakowie. Na pozostałych rynkach był wzrost, które we Wrocławiu i Poznaniu przekroczył nawet poziom 3 proc. – wyliczyli eksperci Open Finance na podstawie cen z zawieranych transakcji.

– Wzrost w Poznaniu i Wrocławiu to nie efekt drożejących tam mieszkań, ale zmiany struktury oferty – uważa Waldemar Oleksiak, szef zespołu analiz Emmerson. – W obu miastach ostatnio zaczeło się sprzedawać droższe apartamenty – dodaje. Jednak jego zdaniem majowe dane nie zwiastują jeszcze odwrócenia tendencji na rynku. – Dane z jednego miesiąca to nie trend. Za wcześnie na wyciąganie wniosków – potwierdza Emil Szweda, analityk Open Finance.

Według ekspertów korekta cenowa potrwa przynajmniej do jesieni, a być może nawet do wakacji 2009. – Transakcji jest średnio o połowę mniej niż rok temu. Do końca roku ceny spadną jeszcze o kilka procent – prognozuje Piotr Sumara. Jego zdaniem także początek przyszłego roku przyniesie spadki o 5 – 10 proc. w największych miastach. – Dno korekty cenowej będzie dopiero wiosną, latem 2009. Wówczas ceny znowu zaczną rosnąć – uważa analityk.

Zatem kupować, czy nadal czekać? – Już teraz można wyszukać bardzo atrakcyjne oferty, ale jesień będzie jeszcze lepszym czasem do zakupu – mówi Tomasz Lebiedź z Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości. – Kolejni właściciele, zmęczeni czekaniem na kupujących, będą się decydować na obniżkę cen – przewiduje. Zaznacza jednak, że na spadki rzędu 20 proc. nie ma co liczyć. W grę wchodzi raczej kilkuprocentowa przecena do końca roku. Za tym, że to jeszcze nie koniec korekty, przemawia też wysyp tzw. mieszkań inwestycyjnych. Klienci, którzy kupowali je w czasie hossy z myślą o odsprzedaży z zyskiem, teraz próbują się ich pozbywać. – Zaraz pojawi się jeszcze jeden czynnik, który do tej pory nie miał wpływu na rynek – uważa Sumara. – To kłopoty ze spłatą kredytów. Już pojawiają się u nas klienci, którzy nie radzą sobie za spłatą kredytu i chcą jak najszybciej sprzedać mieszkanie. A banki częściej mogą decydować się na przejmowanie lokali w przypadku zagrożonych kredytów. Takie mieszkania trafią na rynek i dodatkowo mogą mieć wpływ na ceny – uważa. Zdaniem Sumary pojawienie się takich lokali w ofercie to kwestia najbliższych kwartałów.

Zdaniem Sobiesława Kozłowskiego z Biura Maklerskiego Banku BPH dno cenowe na rynkach pierwotnym i wtórnym wyznaczą decyzje Rady Polityki Pieniężnej. – Niedobór mieszkań na rynku wciąż jest duży, ale dla części klientów ceny wzrosły szybciej niż ich zdolność kredytowa. Niektórzy klienci, posiadający zdolność do obsługi odpowiedniego długu, i tak wstrzymują się z zakupem. Koniec zacieśniania polityki pieniężnej przez RPP będzie sygnałem do wzrostu realnego popytu, a co za tym idzie także wzrostu cen – uważa Kozłowski.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.zwierzchowski@rp.pl
Źródło : Rzeczpospolita





absinth - Pią Cze 20, 2008 11:42 pm
Gdzie kupisz najtańsze nowe mieszkanie?
(PAP, pb/20.06.2008, godz. 13:32)
Najtańsze mieszkania spośród największych polskich miast są na Śląsku. W tym roku podrożeją, ale nie więcej niż o 4-5 proc. - wynika z analiz rynku nieruchomości.

Mimo popytu, na Śląsku buduje się mniej mieszkań niż w innych miastach

"Można spodziewać się, że zarówno liczba inwestycji mieszkaniowych, jak i ceny nieruchomości, będą stopniowo zbliżać się do wskaźników z innych miast. Z całą pewnością jednak nie nastąpi to skokowo i szybko" - ocenił w piątek Aleksander Paszyński z analizującego rynek Domu Kredytowego Notus.

Podczas piątkowej konferencji prasowej w Katowicach analitycy przedstawili sytuację śląskiego rynku nieruchomości. W ubiegłym roku w dziewięciu miastach regionu powyżej 100 tys. mieszkańców do użytku oddano poniżej tysiąca nowych mieszkań. Oznacza to średnio 1,4 nowego mieszkania na tysiąc mieszkańców, podczas gdy np. w Warszawie wskaźnik ten wynosi 8,6, w Poznaniu - 6,8, w Krakowie i Trójmieście - powyżej 6, a we Wrocławiu -5,2.

"Biorąc pod uwagę chociażby potencjał ludnościowy i stopień zamożności mieszkańców regionu, wynik Śląska na pewno odbiega od oczekiwań. Szacujemy, że w ciągu ok. trzech lat region może dogonić w tym zakresie ogólnopolską średnią, wynoszącą 3,6 nowego mieszkania na tysiąc osób" - uważa Paszyński.

Spośród śląskich miast najwięcej mieszkań oddano w ubiegłym roku w Katowicach, Tychach i Rudzie Śląskiej, gdzie wskaźnik ten oscyluje wokół dwóch mieszkań na tysiąc mieszkańców. Po pierwszym kwartale tego roku widać jednak znaczący wzrost; w budowie jest ok. 300 nowych mieszkań.

Analitycy szacują, że po stagnacji w pierwszym półroczu, do końca roku średnie ceny mieszkań na Śląsku wzrosną o 4-5 proc., wobec 6-7 proc. średnio w Polsce. Poza Śląskiem na średni wzrost ceny wpłyną przede wszystkim drogie, luksusowe apartamenty w stolicy i innych dużych miastach. Zainteresowanie takimi nieruchomościami widać także na Śląsku, choć oferta jest na razie dość niewielka.

Z danych wynika, że średnia cena za metr kwadratowy mieszkania w śląskich miastach to niespełna 4,4 tys. zł, czyli prawie o połowę taniej niż w Warszawie; stolicę dogania pod tym względem Kraków. W Poznaniu i Wrocławiu średnie ceny kształtują się na poziomie 6,5-7,5 tys. za m kw. Początek tego roku przyniósł niewielki spadek cen w całej Polsce.

Stosunkowo niskie ceny mieszkań powodują, że w Katowicach za średnią w regionie pensję można kupić 0,54 m kw mieszkania, podczas gdy w innych dużych miastach maksymalnie 0,34 m kw; najmniej - 0,26 m kw. - w Krakowie. Analitycy prognozują, że także ten dystans Katowic będzie się stopniowo zmniejszał, do ok. 0,40 m kw za 3-4 lata.

Eksperci przewidują dalszą segmentację rynku nieruchomości, polegającą na zróżnicowaniu ofert pod kątem zamożności klientów. Rosnący jest tzw. segment premium, czyli lokali o podwyższonym standardzie i luksusowych. Widoczna jest też tendencja lokowania inwestycji mieszkaniowych w gminach ościennych, gdzie jest taniej, zamiast w dużych miastach.

Stały popyt na mieszkania powoduje także stały wzrost rynku kredytów hipotecznych. W ubiegłym roku ich wartość sięgnęła w Polsce 60 mld zł, z czego 54,2 mld zł to kredyty indywidualne. Na 2008 rok Związek Banków Polskich prognozuje wzrost o ok. 15 proc., do 68 mld zł. W pierwszym kwartale roku było to ok. 14 mld zł.

Średnia wartość kredytu hipotecznego w pierwszym kwartale to 168 tys. zł; jedna czwarta kredytów nie jest na zakup lub budowę domu czy mieszkania, ale na remont, przebudowę i adaptację.

Czynnikiem hamującym liczbę udzielanych kredytów może być spodziewany wzrost stóp procentowych; jeżeli - jak się prognozuje - w końcu roku będą one wynosić 7 proc., wówczas koszty kredytu wraz z marżą banku oscylować będą wokół 8-8,25 proc. Analitycy DK Notus uważają, że spadek ceny kredytu w wyniku obniżenia inflacji i stóp procentowych możliwy będzie najwcześniej w połowie 2009 roku.

http://biznes.onet.pl/0,1773417,wiadomosci.html



absinth - Pią Lip 04, 2008 8:21 am


Ceny mieszkań spadnąp
Marcin Zwierzchowski 04-07-2008, ostatnia aktualizacja 04-07-2008 02:27

Zapaść w sprzedaży nowych lokali pogłębia się. II kwartał był najgorszy od załamania rynku latem ubiegłego roku – twierdzą analitycy. Deweloperzy zmuszeni będą do dalszego obniżania cen

Najgorzej sytuacja wyglądała w Warszawie, gdzie przez trzy miesiące sprzedano ok. 1,7 tys. mieszkań – najmniej od półtora roku. Bardzo złe wyniki odnotowali też deweloperzy w Trójmieście, Krakowie i Poznaniu. Na tym tle wyróżniają się Łódź i Wrocław. Ale duża sprzedaż w tych dwóch miastach nie ratuje całego rynku.

W sumie w II kw. deweloperzy sprzedali 5,6 tys. mieszkań. Tymczasem po I kwartale, w którym nabywców znalazło 8,8 tys. lokali, szefowie spółek z branży zapewniali, że rynek powoli się rozkręca. A co za tym idzie, nie ma potrzeby obniżania cen.

Dane za II kw. to dla nich zimny prysznic. Zwłaszcza że na odbicie w rozpoczętym właśnie kwartale nie ma co liczyć – lipiec i sierpień to zawsze jedne z najsłabszych miesięcy.

5,6 tys. mieszkań to wynik najgorszy od III kw. 2007 r. Wtedy rynek się załamał, a deweloperzy znaleźli kupców na niewiele ponad 5 tys. lokali. IV kw. 2007 r. to już sprzedaż prawie 9 tys. mieszkań. Tamten okres rozbudził nadzieje firm na koniec spowolnienia.

Teraz coraz wyraźniej widać jednak, że to płonne nadzieje. Sprzedaży nie pomagają nawet kosztujące miliony złotych reklamy i promocje. – W efekcie deweloperzy wkrótce zaczną głośno mówić o obniżaniu cen – uważa Katarzyna Kuniewicz, analityk firmy doradczej REAS. – To tylko kwestia czasu, bo bonusy przestają być skuteczne.

– Choć deweloperzy usilnie starają się zapewniać, że nie ma tragedii, dane pokazują dokładnie co innego – wtóruje Piotr Sumara, prezes Północ Nieruchomości. – Pogłębiające się załamanie sprzedaży zmusi firmy do obniżek. Będziemy mieli z nimi do czynienia nawet przez trzy – cztery najbliższe kwartały.

Obniżki zaczną się tym szybciej, im mocniej banki będą się upominać o pieniądze od deweloperów – komentuje. Iwona Żupańska z wrocławskiego oddziału agencji Ober-Haus twierdzi, że część deweloperów już proponuje klientom przecenę sięgającą 10 proc. – Niektóre spółki nie będą miały wyboru i przy mniej atrakcyjnych inwestycjach będą musiały obniżać ceny – uważa.
Źródło : Rzeczpospolita

z tego co wiem to w Kto tez maja problemy ze sprzedaza kolejnych etapow inwestacji kiedy pierwsze rozchodzily sie na pniu np taki Atal na Ligocie przy Rolnej



salutuj - Pią Lip 04, 2008 9:18 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



absinth - Pon Lip 28, 2008 10:48 am




rzeczpospolita.pl



salutuj - Wto Lip 29, 2008 8:28 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



salutuj - Wto Lip 29, 2008 8:42 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



salutuj - Wto Lip 29, 2008 8:43 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



salutuj - Wto Lip 29, 2008 8:47 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



absinth - Czw Lip 31, 2008 8:09 am
moze nie bezposrednio o Kato ale pokazuje "jak normalny" byl polski rynek mieszkan w ostatnich latach



Bankierzy szkolą deweloperów, klienci na tym tylko zyskają

Eliza Więcław 30-07-2008, ostatnia aktualizacja 30-07-2008 21:23

Kolejki przed biurami deweloperów, kupowanie "dziur w ziemi", zapisy na listę rezerwową – te czasy się skończyły. Nie trzeba już podpisywać superkorzystnej, ale tylko dla dewelopera, umowy, żeby kupić jakiekolwiek nowe mieszkanie.

Konsekwencją nakręcenia koniunktury jest to, że mieszkania w Warszawie są droższe niż w Montrealu, Monachium, Szanghaju, Frankfurcie czy Dubaju. Dziś przedstawiciel dewelopera jest już w stanie nawet pofatygować się do klienta. Poświęcić mu mnóstwo czasu, przedstawić dokładne projekty, a co najważniejsze – jest gotowy do negocjacji cenowych. Bardzo dobrze, bo sytuacja na rynku mieszkaniowym w ostatnich dwóch latach do normalnych nie należała. Przyznają to nawet sami bankowcy, którzy na budowie mieszkań jednak sporo zarabiają. Udzielają kredytów nie tylko deweloperom, ale także tym, którzy od nich mieszkania kupują.

Koniunktura na rynku mieszkaniowym się pogorszyła i bankierzy zaczęli wymagać od deweloperów więcej. Żeby lepiej przygotowywali się do inwestycji, mieli sprawdzonych wykonawców czy mogli się pochwalić większą przedwstępną sprzedażą. Zyskają na tym sami klienci, którzy kupią lepiej wykonane mieszkanie za niższą cenę. Dziś, żeby sprzedać więcej i szybciej – a tego wymagają banki – trzeba zaoferować atrakcyjną cenę.

Skomentuj na blog.rp.pl
Rzeczpospolita



absinth - Sob Sie 09, 2008 10:43 am
polecam a propos prognos cen nieruchmości/mieszkań

http://bartoszstawiarski.blox.pl/2008/0 ... y-noz.html

na zachete :
"Słabość euro podniosła wprawdzie polskie płace wyrażone w walucie unijnej, ale i tak odstają one mocno od zarobków zachodnioeuropejskich. Jeszcze bardziej uwypukliła się drożyzna w polskich aglomeracjach na tle zagranicznych. Cena metra kw. w śródmieściu Warszawy czy Krakowa (nie mówiąc o Sopocie czy Zakopanem) sięgając lub przekraczając 5 tys. euro dobiła do wycen z Barcelony, Monachium czy Oslo (jednej z najdroższych na świecie stolic pod względem kosztów utrzymania). Berlin, Wiedeń i wiele niestołecznych milionowych miast zostało już pokonanych. W najlepszych dzielnicach Budapesztu można spokojnie znaleźć lokum w cenie poniżej 10 tys. zł za m2. Jak się to wszystko ma do 1,5-2 tys. euro za metr mieszkania w Olsztynie, Rzeszowie, Opolu, Lublinie czy Skierniewicach (ceny porównywalne z Berlinem)? Gdzie jest ta „taniość”, jak wyglądają w przeliczeniu na euro zarobki mieszkańców tych miast? Jak tu znaleźć przestrzeń do powrotu wzrostów?"



absinth - Nie Sie 24, 2008 3:09 pm


Nowe drożeją, stare tanieją
Beata Kalinowska 24-08-2008, ostatnia aktualizacja 24-08-2008 10:09

W ciągu ostatnich sześciu miesięcy ceny mieszkań używanych w stolicy Górnego Śląska spadły o 8 procent

Z odwrotną sytuacją mamy do czynienia na rynku pierwotnym. W pięciu wielkich miastach ceny nowych lokali spadają, a w Katowicach, co prawda niewiele, ale jednak rosną.

Trzymają cenę

Portal www.tabelaofert.pl odnotował, że okres maj – lipiec był w kraju pierwszym kwartałem, w którym ceny wprowadzonych na rynek mieszkań w nowych projektach deweloperskich spadły. Średnio w kraju o 1,3 proc. Najbardziej potaniały tam, gdzie było i jest najdrożej – w aglomeracji warszawskiej (o ponad 5 proc.), a także w samej Warszawie (4,7 proc.), Wrocławiu (3,2 proc.) i Poznaniu (0,2 proc.).

W tym samym czasie w aglomeracji śląskiej nastąpił wzrost cen nowych mieszkań średnio o 2,2 proc. W samych Katowicach było to 2,3 proc. Jak przekłada się to na nominalne ceny mieszkań? Od kwietnia do czerwca średnia cena nowego lokalu w Katowicach wynosiła 7133 zł, a od maja do lipca – 7298 zł za mkw.

Analitycy podkreślają, że pomimo spadku cen nowej oferty deweloperów wprowadzane na rynek mieszkania ciągle są droższe od tych, które się sprzedaje. Dla siedmiu największych rynków mieszkaniowych w Polsce średnia cena mieszkań sprzedanych w ciągu ostatniego kwartału wynosi 7915 zł za mkw., tak więc nowa oferta ciągle jest droższa o ponad 11 proc.

Z drugiej ręki

Na tle rynku pierwotnego interesująco wygląda rynek wtórny w Katowicach. Wystarczy spojrzeć na różnice w średnich cenach mieszkań. Podczas gdy 1 mkw. nowego mieszkania kosztuje 7298 zł, to na rynku wtórnym wystarczy zapłacić 4333 zł (średnia za lipiec według portalu www.oferty.net). Różnica wynosi prawie 3 tys. zł. Jeśli ceny z lipca porównamy ze styczniem tego roku, to okaże się, że mieszkania są tańsze o 8 proc. Średnia cena mieszkania o powierzchni 50 mkw. wynosi 216 tys. zł.

– Porównanie aktualnych cen ofertowych z cenami sprzed sześciu miesięcy jest potwierdzeniem powolnego, lecz wciąż trwającego spadku cen mieszkań na rynku wtórnym – mówi Marcin Drogomirecki z sewisu www.oferty.net.Spadki te dotyczą szczególnie starych zasobów, zwłaszcza wielkiej płyty.

Skromny pierwotny

Specyfika Katowic i aglomeracji górnośląskiej polega na tym, że tylko 10 proc. zabudowy mieszkaniowej stanowią nowe nieruchomości.

Z analiz Metropolis Nieruchomości Komercyjne wynika, że w ostatnich latach oddano tu cztery nowe mieszkania w przeliczeniu na 1000 mieszkańców, podczas gdy na rynkach warszawskim, poznańskim, krakowskim, trójmiejskim i wrocławskim było to 16 – 23 nowych mieszkań. W tym samym czasie np. w metropolii warszawskiej wydano pozwolenia na budowę 70 tys. mieszkań, natomiast w górnośląskiej – blisko dziesięciokrotnie mniej (ok. 8 tys.). Porównując podobną liczbę mieszkańców (ok. 3 mln) i zbliżoną średnią zarobków (ok. 3500 zł dla Katowic i Warszawy), taka dysproporcja zwraca uwagę.

– Na rynku mieszkaniowym w aglomeracji górnośląskiej dotychczas obecni byli przede wszystkim regionalni deweloperzy. Teraz decyzję o inwestycji podjęli najwięksi gracze, m.in. ING Real Estate Development i Globe Trade Centre. Stawia to nasz region w pierwszej lidze zainteresowania inwestorów, a dla klientów oznacza większy wachlarz propozycji – mówi Marek Wollnik, wiceprezes zarządu Metropolis Nieruchomości Komercyjne.

Jego zdaniem w aglomeracji brakuje apartamentów o najwyższym standardzie. Specjaliści z firmy Metropolis zauważają popyt na mieszkania luksusowe o metrażach powyżej 100 mkw. i fakt, że oferta z górnej półki jest wciąż bardzo skromna. Nie powstał tu jeszcze żaden duży apartamentowiec. Realizowanych jest na razie kilka mniejszych obiektów, liczących maksymalnie do 50 lokali. Takimi inwestycjami są m.in. apartamentowiec na Osiedlu Bażantów w Katowicach, Zielone Wzgórza w Tychach i Panorama Maciejkowicka w Chorzowie. Wszystkie powstają na obrzeżach miast. W samym centrum Katowic duże inwestycje zapowiadają więksi deweloperzy, jak GTC, Eurocape i Jupiter NFI.

– Rynek śląski podbiły lofty, m.in. ze względu na znaczną liczbę zabudowy industrialnej w naszym regionie. Przykłady loftów znajdziemy w Bytomiu na terenie starej łaźni dawnej kopalni Orzeł Biały i w Gliwicach na miejscu starego spichlerza, piekarni i stajni. Adaptacją gliwickich koszar na osiedle mieszkaniowe zajmuje się ING Real Estate Development.
Rzeczpospolita



babaloo - Nie Sie 24, 2008 3:16 pm
Jego zdaniem w aglomeracji brakuje apartamentów o najwyższym standardzie. Specjaliści z firmy Metropolis zauważają popyt na mieszkania luksusowe o metrażach powyżej 100 mkw. i fakt, że oferta z górnej półki jest wciąż bardzo skromna. Nie powstał tu jeszcze żaden duży apartamentowiec. Realizowanych jest na razie kilka mniejszych obiektów, liczących maksymalnie do 50 lokali. Takimi inwestycjami są m.in. apartamentowiec na Osiedlu Bażantów w Katowicach, Zielone Wzgórza w Tychach i Panorama Maciejkowicka w Chorzowie. Wszystkie powstają na obrzeżach miast. W samym centrum Katowic duże inwestycje zapowiadają więksi deweloperzy, jak GTC, Eurocape i Jupiter NFI.




Piotreq - Pon Sie 25, 2008 9:45 pm
Jeszcze nie dawno słyszałem ze na tauzenie uzywane po 3,5. Kilka dni temu slyszalem o paru transakcja po 3 za metr.



d-8 - Wto Sie 26, 2008 11:26 am
kolega siedzący w temacie w rozmowie o mieszkaniach na tauzanie i ich cenach powiedział mi ostatnio, ze ogólnie cena teraz to 3000 pln/m2 i przy tej cenie zawieranych jest duza czesc transakcji mieszkaniowych na tauzenie.

i wg mnie jest to calkiem przyzwoita i akceptowalna cena.



salutuj - Wto Sie 26, 2008 12:09 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



qlomyoth - Śro Sie 27, 2008 10:11 pm


No właśnie takie mieszkania na najwyższym poziomie to jest chyba jedyna dziedzina mieszkaniówki, która może się rozwinąć do poziomu w innych miastach (poza Warszawą). Bo gdy chodzi o mieszkania o średnim standardzie to obserwuję, że wielu znajomych woli kupić duuuuużo tańsze i większe mieszkanie w innych miastach aglomeracji niż w Katowicach. A drogi mamy dobre więc tu pracują itd. W ten sposób unikają ogromnego kredytu. I ta sytuacja ciągnie w dół budownictwo i ceny mieszkań na średnim poziomie w samych Katowicach


To tak dla przykładu, mieszkanie w kamienicy w Chorzowie przy Dąbrowskiego
http://www.oferty.net/mieszkanie-na-spr ... ,m10430516

3468 pln/m2, 111 metrowe mieszkanie za 385 000.
Z tego co widzę przez okna to jest to ta kamienica:


Jeszcze taniej jest w Bytomiu, gdzie tacy znajomi kupili (co prawda rok temu)
też ok. 100m tyle ze za ok. 200 000.



Wit - Pon Wrz 08, 2008 10:14 pm


Ceny za m2 mieszkania na obrzeżach Katowic nawet dwukrotnie niższe niż w centrum
Katowice: Przedmieścia coraz atrakcyjniejsze

Spokojna okolica, niewielka odległość od centrum miasta, a przede wszystkim bardzo atrakcyjne ceny - to dziś decyduje o popularności inwestycji mieszkaniowych na obrzeżach Katowic.
Kupujesz mieszkanie w centrum Katowic? Przygotuj się na opłaty w wysokości od 7 do nawet 10 tysięcy złotych za m2. Metr metrowi nierówny, płącąc za mieszkanie w południowych dzielnicach Katowic możemy oszczędzić nawet 50%. Przykładem Osiedle Zagajnik powstałe w dzielnicy Zarzecze, gdzie za m2 zapłacimy średnio 3600 zł. Z analiz redNet Property Group wynika, że miesszkania i domy na przedmieściach Katowic stanowią dziś ponad 30% ofety na rynku pierwotnym. Do najbardziej atrakcyjnych dzielnic miasta zaliczają się dziś przede wszystkim Ligota, Zarzecze, Brynów, Kostuchna i Piotrowice.

Jak inwestować to tylko na przedmieściach?

Zakup mieszkania na przemieściu może być również doskonałą inwestycją, o czym przekonuje Monika Śleziońska, dyrektor ds. marketingu MK Inwestycje. - Ceny nieruchomości w takich dzielnicach jak Kostuchna, Ligota czy Zarzecze dziś są niskie, będą jednak z czasem rosnąć, tak samo jak wartość nieruchomości. Już dziś o południowych dzielnicach mówi się, jako o prestiżowych, aczkolwiek wciąż przystępnych cenowo i konkurencyjnych, także pod względem standardu – ocenia Śleziońska.

Zdaniem Śleziońskiej powodem atrakcyjności tych dzielnic jest także ich niewielka odległość od śródmieścia. – Katowickie przedmieścia to nie warszawskie, tutaj droga do centrum zajmuje niecałe 15 minut, także dostęp do infrastruktury jest łatwy, podobnie jak do szkół czy centrów biznesowych – ocenia. To właśnie infrastruktura miejska zaraz po cenie, zdaniem analityków jest jednym z głównych czynników decydujących o wyborze mieszkania w centrum lub na obrzeżach Katowic.

- Na decyzję o wyborze ma wpływ w dużej mierze dostęp do rynku pracy i edukacji, infrastruktury komunikacyjnej i handlowo-usługowej - mówi Marcin Gołębiowski, dyrektor zarządzający redNet Property Group. – Największy problem w rozwoju stref podmiejskich stanowi jednak wciąż niski poziom dostępności komunikacyjnej tych obszarów i dlatego, wybierając dalsze lokalizacje, częściej decydujemy się na kupno domu na większej działce, niż mieszkania w budynku wielorodzinnym – wyjaśnia Gołębiowski.

Przedmieścia gonią centrum

W przypadku Katowic ten problem jednak znika. Osiedla takie jak Zagajnik, Bażantów (w dzielnicy Kostuchna) czy Ligota Park (w Ligocie) dzieli od centrum kilkanaście minut drogi, nie ma również problemów z kursami linii autobusowych. Oprócz tego zanika dystans pomiędzy przedmieściami a centrum, związany z dostępnością usług. W sąsiedztwie osiedli mam dziś dostep zarówno do sklepów i szkół, jak również np. do ośrodków sportowych.

- Projekty powstające na obrzeżach miast, aby pozostać atrakcyjnymi dla nabywców muszą pozostać konkurencyjne przede wszystkim pod względem cenowym – ocenia Maciej Gołębiowski z redNet Property Group. Już dziś przedmieścia są atrakcyjne w dużej mierze dla mniej zamożnych klientów, chociaż miejscami w Polsce ceny na przedmieściach zaczynają z rozpędu dorównywać lokalizacjom centralnym – ocenia analityk. To jednak nie grozi Katowicom. – W przeciwieństwie do większości głównych miast ceny lokali w Katowicach nie są przeszacowane. Świadczy o tym fakt, że średnie ceny mieszkań w inwestycjach wprowadzanych na rynek oraz mieszkań pozostających w sprzedaży są niższe od średnich cen mieszkań, które już znalazły swoich nabywców – mówi Gołębiowski.

Katowicki rynek mieszkaniowy oceniany jest dziś, jako dojrzały. – W Katowicach większość deweloperów przygotowując oferty cenowe dokonuje realnej wyceny projektów, nie zawyżając cen nieruchomości – mówi Monika Śleziońska. I choć dziś największa ilość oferowanych mieszkań w Katowicach – ponad 80% to lokale w śródmieściu lub w centralnie położonych dzielnicach to przedmieścia zdaja się coraz częściej je przebijać, pod względem ceny, niższej nawet o 50% ale także pod względem standardu i lokalizacji, którą wybiera coraz więcej mieszkańców regionu.

Przedmieścia stawiają na rodzinność

Zdaniem ekspertów wśród nabywców mieszkań i domów na przedmieściach Katowic dominują osoby o ugruntowanej pozycji, dla których mieszkanie na przedmieściu jest już którymś z kolei. Przeważają rodziny z dziećmi oraz młode małżeństwa, także osoby starsze, chętnie decydują się na przedmieścia – ocenia Monika Śleziońska. Również z zamożnością klientów jest różnie. – W większości zakup domu lub mieszkania finansowany jest z kredytu, zdarzają się jednak sporadycznie zakupy za gotówkę – dodaje.

Na wybudowanym przez MK Inwestycje Osiedlu Zagajnik w Zarzeczu, 100% mieszkańców stanowić będą rodziny, podobnie jest także na innych osiedlach w okolicy. Dziś w Katowicach wśród zainteresowanych kupnem mieszkania dominują przede wszystkim osoby powyżej 30 roku życia, stanowią one 60% nabywców, blisko 40% kupujących to rodziny, dla których ważnym czynnikiem przy wyborze lokalizacji jest bliskość przedszkoli, szkół a także bezpieczeństwo.

WS/Tomasz Pietrzak, Guarana Communications



absinth - Wto Wrz 09, 2008 7:32 am


zrodlo:
rzeczpospolita



absinth - Wto Wrz 16, 2008 8:27 am
Rzeczpospolita.pl

Ceny mieszkań spadają
gwol 15-09-2008, ostatnia aktualizacja 15-09-2008 12:40

W sierpniu ceny mieszkań zmieniały się znacznie bardziej dynamicznie niż w lipcu 2008 r. Najbardziej nieruchomości potaniały we Wrocławiu, Warszawie i Krakowie - wynika z analiz portalu Krajowy Rynek Nieruchomości

Widać to szczególnie na przykładzie Wrocławia. W największym mieście Dolnego Śląska ceny spadły aż o 3,5 proc., uważają analitycy portalu.

Również w Warszawie po okresie stabilnych i delikatnych wzrostów pierwszy raz od dawna odnotowaliśmy spadek. Obniżka ceny w stolicy wyniosła w sierpniu 1,39 proc. (w porównaniu do lipca 2008 r.).

Najmniejsze wahania odnotowano w Krakowie, ceny spadły nieznacznie, o 0,5 proc.

Według notowań portalu, zwyżki cen mieszkań zaobserwowano w Katowicach (+ 1,1 proc.), Łodzi (+ 3,3 proc.)oraz Gdańsku (+ 2,8 proc.).

W przypadku analizowanych miast, KRN wykorzystywał próby rzędu około kilkunastu tys. ogłoszeń lub większe. W przypadku Warszawy wykorzystywano oferty w liczbie około 20 tys.

Średnie ceny mieszkań w sierpniu 2008 r.:

# Kraków 7679 zł/m2

# Warszawa 9060 zł/m2

# Wrocław 6807 zł/m2

# Katowice 4495 zł/m2

# Łódź 4759 zł/m2

# Gdańsk 6570 zł/m2

PAP



Wit - Czw Wrz 18, 2008 6:38 pm
I po boomie. Rynek mieszkaniowy przystopował
Tomasz Malkowski2008-09-18, ostatnia aktualizacja 2008-09-18 15:17



Galopujące ceny mieszkań w Katowicach zatrzymały się w połowie zeszłego roku. W dużych blokach mieszkania nawet nieznacznie staniały. Wszystko wskazuje na to, że rynek nieruchomości się ustabilizował. Jeżeli będą podwyżki, to tylko reagujące na inflację. Wyjątkiem mogą być ceny apartamentów, których ciągle na rynku brakuje.

- Boom, jaki miał miejsce między marcem 2006 a majem 2007 roku, w najbliższych latach już się nie powtórzy - mówią zgodnie specjaliści od śląskiego rynku nieruchomości. Wtedy ceny mieszkań podskoczyły o ponad 100 proc.

- To było nieuniknione, bo Katowice były najtańszym z wielkich polskich miast. Na rynku wtórnym płaciło się 1,5 tys. zł za m kw., podczas gdy we Wrocławiu czy Krakowie 4,5 tys. Teraz osiągnęliśmy 3 tys. zł i to na razie górny pułap. Ceny wyhamowały, bo inaczej rynek by się załamał - mówi Marek Mandys z Biura Nieruchomości "Rema".

Serwis inwestycje poleca: W Zabrzu powstanie Beverly Hills

Dziś za mieszkanie w bloku z wielkiej płyty płaci się średnio 3 tys. zł za m kw., gdy w czasie hossy było to nawet 3,8 tys. zł. Takiej ceny rynek nie zaakceptował jednak na długo. W nowszych budynkach i niższej zabudowie, która jest bardziej poszukiwana przez klientów, ceny dochodzą obecnie do 3,5-4 tys. zł.

Małgorzata Wieczorkowska z Consensus Nieruchomości zauważa wręcz tendencję spadkową na rynku wtórnym: - W szczytowym okresie mieliśmy mieszkania po 5,5 tys. zł za m kw. W czasie wakacji nastąpiło wyciszenie, teraz obserwujemy spadek cen nawet o 8 proc. Jeszcze niedawno za mieszkania w blokach z wielkiej płyty można było dostać nawet do 4,2 tys. zł za m kw. Teraz kawalerkę na osiedlu Tysiąclecia można mieć już za 3,5 tys. zł za m kw.

Spadek cen na rynku wtórnym wynika z dość dużej podaży, ale jak zauważają specjaliści, przede wszystkim ze zbyt małej różnicy między rynkiem pierwotnym. - W Warszawie czy Krakowie już zdarzają się sytuacje, że nowe mieszkania są tańsze od tych na rynku wtórnym. U nas tego jeszcze nie ma, ale klienci wolą trochę więcej zapłacić i mieć własne nowe lokum. Tym bardziej że deweloperzy coraz częściej zachęcają obniżkami cen czy bonusami w postaci dodatkowego wyposażenia - dodaje Wieczorkowska.

Ceny wyhamowały także w nowo budowanych budynkach. Zmieniającą się sytuację na rynku świetnie obrazuje osiedle Dębowe Tarasy, które firma TriGranit buduje tuż przy centrum handlowym Silesia City Center. Początkowo można tam było kupić mieszkania za 3,9 tys. za m kw., następnie za 4,5 tys., w końcu ceny doszły do obecnych 6,9 tys. zł za m kw. Ta cena okazała się jednak zbyt wygórowana, bo jak na razie wstrzymano budowę kolejnych etapów osiedla.

- W dobrej lokalizacji budynek o wysokim standardzie może osiągnąć realnie 6 tys. zł za m kw. A w ekskluzywnym apartamentowcu nawet 8 tys. zł. Tych ostatnich szczególnie w mieście brakuje. I jeśli miałbym przewidywać jakiś wzrost cen, to tylko w segmencie mieszkań z wyższej półki, gdzie popyt jest większy od podaży - tłumaczy Mandys.

Największą renomą w Katowicach cieszy się Brynów, w szczególności osiedle Ptasie. Za nim plasuje się osiedle Bażantów budowane w Piotrowicach przez firmę Millenium. Jednak te ostatnie może stać się ofiarą własnego sukcesu. - W Piotrowicach ma powstać około 30 bloków czteropiętrowych. Myślę, że część ludzi może odstraszać skala osiedla, choć to ładna architektura i usługi na osiedlu. Jednak wielu moich klientów szuka bardziej kameralnych osiedli i niskiej zabudowy - wyjaśnia Mandys.

Najbardziej sprzedają się mieszkania i domy w południowych dzielnicach Katowic: Piotrowicach, Ligocie i Ochojcu, gdzie powstaje wiele osiedli i domów jednorodzinnych.

Dużą renomą cieszy się śródmieście, a zwłaszcza jego fragment z okresu międzywojennego. Za mieszkanie w kamienicy przy ulicach Jordana, PCK czy Curie-Skłodowskiej płaci się ponad 5 tys. zł za m kw., a metraże dochodzą tam do 150 m kw. Ponadpółmilionowe transakcje nikogo tam nie dziwią. Ta spokojna część centrum uchodzi od dziesięcioleci za elitarną. Cieszy się wzięciem firm szukających prestiżu, ale i majętnych Polaków wracających do kraju po latach spędzonych na emigracji.

Najmniej transakcji rynek nieruchomości odnotowuje w Szopienicach, Załężu i Nikiszowcu. Temu ostatniemu nie pomaga przepiękna i unikatowa architektura domów robotniczych z czerwonej cegły. Niestety, zła renoma tych dzielnic skutecznie odstrasza inwestorów i nowych mieszkańców.

Czy Katowice osiągną poziom cen jak w stolicy? Najdroższe apartamenty w Warszawie kosztują niebotyczne 25 tys. zł za m kw., jednak eksperci nie przewidują, by w Katowicach powstawały aż tak luksusowe inwestycje. Do tej pory najdroższe apartamenty są w budynkach inteligentnych na osiedlu Bażantów, gdzie cena za metr wynosi od 12 do 17 tys. zł. Ale w najbliższych latach planowanych jest sporo inwestycji w śródmieściu Katowic. Wysokie apartamentowce powstaną m.in. przy ul. Sokolskiej, Chorzowskiej i w pobliżu Spodka. Tam ceny będą mogły wynieść nawet 10 tys. zł za m kw. i więcej.

Czy rynek czeka dalsza stagnacja? - Ożywienie może przyjść tylko ze strony banków. W ostatnich miesiącach trudniej jest zdobyć tani kredyt, a więc ludzie mniej chętniej kupują mieszkania. Obniżenie stóp procentowych może poprawić sytuację - prognozuje Wieczorkowska.

Katowicki rynek wtórny mogą za to ożywić mieszkania lokatorskie. Ponad 10 tys. osób wykupiło swoje mieszkania, ale wciąż nie doczekało się wpisu do księgi wieczystej, bo termin oczekiwania wydłużył się do pół roku. - Gdy właściciele będą mieć wpisy, część z tych mieszkań pojawi się na rynku. Ludzie uciekają z wielkiej płyty. Przewidujemy, że na rynku wtórnym pojawi się ok. 2 tys. dawnych mieszkań lokatorskich - przekonuje Mandys.

Okazuje się, że w Katowicach nie ma tanich mieszkań do wynajęcia. Ceny wahają się od 1,3 do 1,6 tys. zł za mieszkanie o powierzchni do 40 m kw. Ofert tańszych - małych kawalerek o powierzchni ok. 30 m kw. za 800-900 zł miesięcznie - jest bardzo mało. Brakuje też ofert dla firm i biznesmenów, którzy szukają mieszkań do 100 m kw. nawet za wysoką cenę najmu sięgającą tysiąca euro miesięcznie. Tutaj szczególnie poszukiwane są domki bądź mieszkania na osiedlu Ptasim.

- Być może pod koniec roku sytuację poprawi oddanie do użytku pierwszych mieszkań na Dębowych Tarasach. Większość z 600 wybudowanych tam mieszkań kupowano z myślą o lokacie kapitału i wiele z nich pojawi się wkrótce w ofertach biur nieruchomości - mówi przedstawiciel biura Rema.

Centrum to miejsce, gdzie jest najwięcej ofert mieszkań do wynajęcia - głównie w rejonie ul. Uniwersyteckiej czy w megabloku Superjednostka, gdzie aż 100 mieszkań jest pod wynajem. Wśród wynajmujących dużą grupę od kilku lat stanowią studenci Uniwersytetu Śląskiego, którego campus znajduje się w bliskim sąsiedztwie. - Teraz jest duże zainteresowanie wynajmem, jak zwykle przed początkiem roku akademickiego. Studenci nie szukają wyłącznie kawalerek, ale bardzo często dwu- czy trzypokojowych mieszkań, które wspólnie wynajmuje kilka osób - mówi Wieczorkowska.

Eksperci jednym chórem mówią, że wszelkie prognozowanie na katowickim rynku nieruchomości jest bardzo trudne. - Nie przewiduję rewelacji. Rynek się ustabilizował. Teraz ceny w Katowicach osiągnęły naprawdę bezpieczny poziom. Jeśli będzie jakiś wzrost w najbliższych miesiącach, to wyłącznie korelujący ceny względem inflacji - mówi Mandys.



Wit - Pią Wrz 26, 2008 5:18 pm


Koniec kredytów łatwo dostępnych
wczoraj
Jeszcze przed końcem roku banki mają zerwać z praktyką rozdawania kredytów hipotecznych. W efekcie spadnie popyt na mieszkania a tym samym ceny zakupu nieruchomości - twierdzą eksperci z branży. Za to więcej trzeba będzie zapłacić za wynajem.

Już jesienią, aby dostać kredyt na zakup mieszkania, będziemy musieli udowodnić w banku, że mamy co najmniej 20 proc. wkładu własnego.

Zdaniem Pawła Majtkowskiego z Expandera nowe przepisy znacznie ograniczą popyt. - Wielu klientów, którzy dziś mogą lub w najbliższym czasie mogliby zaciągnąć kredyt, będzie musiało najpierw zebrać pieniądze na wkład własny - mówi Majtkowski. - To odsunie możliwość zaciągnięcia kredytu o co najmniej 3 lata - dodaje.

Spadek popytu zmusi deweloperów do obniżki cen. Już teraz ceny spadają zarówno na rynku pierwotnym i wtórnym. Firmy deweloperskie, aby sprzedać rozpoczęte już inwestycje, zaczynają oficjalnie obniżać ceny.

Analitycy uważają, że deweloperzy mogą sobie pozwolić na przynajmniej 15-, 20-procentowe upusty. Bankowe obostrzenia w udzielaniu kredytów mogą ten proces przyśpieszyć.

To, czy konkretny deweloper obniży cenę, zależy przede wszystkim od tego, czy jego sytuacja finansowa pozwoli mu na utrzymanie ceny kosztem wydłużenia czasu sprzedaży.

Obostrzenia w udzielaniu kredytów są na rękę zarabiającym na wynajmie mieszkań. Ceny najmu będą rosły, w miarę jak spadać będzie liczba osób, które mogą dostać kredytu. W ciągu ostatniego roku ceny za wynajem wzrosły średnio o 1o proc. I wszystko wskazuje, że przez najbliższe dwa lata będą rosły.

To oznacza, że rodziny, których nie stać na zakup własnego kąta, będą musiały go wynająć. Niestety, słono za to płacąc.

Henryk Sadowski - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/gospodarka/901923.html
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,



Ciężko przyjechać do Katowic na studia. Z mieszkaniami dla studentów jest krucho
Ogłoszenia parafialne ostatnią nadzieją studenta

Za dwa dni na Uniwersytecie Śląskim rozpoczyna się nowy rok akademicki. Studentom sen z powiek spędza jednak fatalna sytuacja mieszkaniowa. W Katowicach jest bardzo drogo...
W roku akademickim 2008/2009 przyznano 2786 miejsc w domach studenckich Uniwersytetu Śląskiego. Miesięczne opłaty w przypadku dwuosobowego pokoju wahają od 294 do 348 zł. Studentom, dla których zabrakło miejsc w akademikach, Uniwersytet Śląski nie pomoże w znalezieniu stancji, bądź mieszkania. Rzecznik prasowy UŚ, Magdalena Ochwat, odsyła natomiast do Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa Katowice-Koszutka, gdzie wśród ogłoszeń parafialnych pojawiają oferty mieszkaniowe dla studentów.

Eksperci nie pocieszają...

Zdaniem ekspertów, z mieszkaniami dla studentów jest w tej chwili krucho: – Okres na szukanie mieszkań trwa od czerwca do sierpnia. Oczywiście mieszkania na rynku w dalszym ciągu są, natomiast ich dostępność zależy od głębokości portfela. W tej chwili ceny za kawalerkę wahają się w granicach 1300-1500 zł i od 200 do 300 zł za pokój w mieszkaniu studenckim, oraz 450 zł dla tych o wyższym standardzie – mówi w rozmowe z MMSilesią Daniel Molata, ekspert ds. nieruchomości w serwisie oferty.net.
- W porównaniu z zeszłym rokiem większych wahań cen nie ma. W najbliższych latach należy się jednak spodziewać tendencji rosnącej, szczególnie, że stale wzrasta standard wynajmowanych lokali – dodaje Molata.
Jak zaznacza ekspert trzeba również pamiętać, że student jest bardzo atrakcyjnym klientem, bo to taki klient, któremu można dyktować ceny, a każdy właściciel chce zarobić.

Chcesz przyjechać tu na studia? Odłóż sporo pieniędzy!

Postanowiliśmy sprawdzić na własną rękę kilka dowolnie wybranych ofert mieszkań wystawionych na wynajem. Jeśli jesteś spoza Śląska a chcesz się przeprowadzić na studia do Katowic, to bądź przygotowany na ceny rzędu 500-750zł w przypadku dwuosobowego mieszkania lub 300-400zł w przypadku mieszkania dla 4 osób. Czy to dużo? Warto zauważyć, że spora różnica cen jest pomiędzy lokalizacjami w centrum i blisko uczelni a lokalizacjami w ościennych dzielnicach.
- Ceny mieszkań są horrendalnie wysokie, wiadomo, że każdy chce zarobić, ale z drugiej strony nijak się ma to do billboardów, jakie promują Katowice. "Studiuj w Katowicach" - tak to dobre, tylko powinni dodać: "...ale zarezerwuj sobie 1000zł" - mówi nam Anna Pietrzak, rozpoczynająca studia na UŚ. Wciąż szuka mieszkania.

Przykładowe ceny mieszkań w Katowicach:
Katowice - Bogucice, kawalerka - 1000zł + media
Katowice - Brynów, kawalerka - 950zł + media
Katowice - centrum, kawalerka, ul. Raciborska (okolice ASP i AWF) - 1300zł + media
Katowice - Załęże, kawalerka, stare budownictwo - 700zł + media
Katowice - centrum, 2-pokojowe (okolice AWF) - 1400zł + media
Katowice - Nikiszowiec, 2-pokojowe, dobry standard - 1500zł + media
Katowice - Osiedle 1000-lecia, kawalerka, 1100zł + media
Katowice - Koszutka, kawalerka 1100zł + media
Katowice - Józefowiec, stare budownictwo, kawalerka po remoncie, 700zł + media



absinth - Czw Lis 06, 2008 12:35 pm
Mieszkania są coraz tańsze

[...]



http://www.rp.pl/artykul/8,215354_Miesz ... ansze.html



d-8 - Czw Lis 06, 2008 4:07 pm
ponad 5100 pln za metr w olsztynie ! buhahaa!!!



miglanc - Czw Lis 06, 2008 5:47 pm
Olsztyn to bardzo atrakcyjne miasto. Maja sporo inwestycji, rozwijaja sie.



jorg - Czw Lis 06, 2008 6:33 pm
A tak dla porównania warto rzucić okiem jak wygląda np. sytuacja w Berlinie:
http://www.immobilienscout24.de/findNew ... ult%3Aisie
Na wschodnich obrzeżach ceny od 500 euro/m2, na zachodnich od 650 euro/m2, w blokach na Alexanderplacu 1200.



Piotreq - Pią Lis 07, 2008 6:20 pm
Ktos zna aktualne ceny transakcyjne rynku wtornego w Katowicach? (Lokalizacja:srednie ceny)



absinth - Nie Lis 16, 2008 10:15 pm
rp.pl » Nieruchomości » Co, gdzie, za ile » Nieruchomości mieszkaniowe
Największe wahania cen w Katowicach
Krzysztof Gniewkowski 16-11-2008, ostatnia aktualizacja 16-11-2008 09:47

Końcówka trzeciego kwartału tego roku stoi dla rynku nieruchomości pod znakiem stabilizacji. Świadczą o tym nieznaczne zmiany cen mieszkań. Kraków znalazł się w grupie miast, w których analitycy rynku nieruchomości dostrzegli niewielkie spadki cen. Katowice natomiast odnotowują nieznaczny wzrost

Analitycy rynku nieruchomości w większości nie mylili się, prognozując finał trzeciego kwartału. Porównując dynamikę zmian cen w drugim kwartale, nie spodziewano się gwałtownych zmian w trzecim.

Eksperci Krajowego Rynku Nieruchomości zauważyli, że najbardziej znaczące wahania cenowe widoczne były w Katowicach. W porównaniu z I kwartałem cena spadła w Katowicach o 3,4 proc., jednak patrząc z perspektywy ostatniego roku, w Katowicach utrzymuje się wciąż tendencja wzrostowa. Analitycy przewidują dla stolicy Górnego Śląska długoterminowy trend wzrostowy.

Obecnie średnia cena mkw. w Katowicach wynosi 4602 zł. Krakowski rynek nieruchomości, zdaniem ekspertów, należy do przewidywalnych i stabilnych. Tu drugi kwartał podsumowano spadkiem 0,8 proc. ,a trzeci kwartał 0,9 proc. Dlatego także ostatni kwartał tego roku nie powinien przynieść niespodzianek. Spodziewane wahania cen nie powinny przekraczać 0,5 – 1,0 proc. Średnia cena w Krakowie wyniosła w III kwartale 7844 zł za mkw.

Zauważalna stabilizacja cenowa nie powoduje jednak, że z miesiąca na miesiąc poprawiły się zdolności nabywcze Polaków. Mieszkanie w Warszawie, Krakowie czy Katowicach ciągle dla wielu jest nieosiągalne. Alternatywą są jednak tańsze, co nie znaczy mniej atrakcyjne, lokalizacje. Na przykład Podkarpacie. W stolicy za 220 tys. zł raczej nie znajdziemy kawalerki. Na Podkarpaciu za tę kwotę kupimy trzypokojowe mieszkanie. Kawalerka w Warszawie o przyzwoitym standardzie lub niewielkie mieszkanie dwupokojowe za około 390 tys. zł? Jak najbardziej. Za te pieniądze na Podkarpaciu będziemy mieć stumetrowy segment w szeregowej zabudowie.
Rzeczpospolita



absinth - Pon Lis 17, 2008 12:39 pm
Ceny mieszkań na równi pochyłej
(Dziennik, tm/17.11.2008, godz. 11:32)
Deweloperzy coraz częściej muszą myśleć o przetrwaniu, a nie o zwiększaniu zysków. Ceny mieszkań w dużych miastach są już na równi pochyłej – czytamy w „Dzienniku”.

Największe spadki cen odnotowano w październiku we Wrocławiu i w Lublinie. – odpowiednio o 9,3 proc. i 7,5 proc. Ta tendencja spadkowa jest stała i na pewno będzie widoczna w całym przyszłym roku – zauważa gazeta.

Przyszły rok dla całej branży deweloperskiej będzie trudny. Firmy będą musiały walczyć o utrzymanie płynności finansowej, a nie jak do tej pory o maksymalizację zysków. Przyczyny takiego stanu rzeczy nie są wielka tajemnicą. „Dziennik” wylicza tutaj zarówno wzrost kosztów kredytów hipotecznych, jak i ich dostępność. Na poprawę stanu rzeczy póki co, nie ma co liczyć. Nawet ograniczenie podaży nowych mieszkań nie powinno wpłynąć na wzrost popytu, a co za tym idzie na wzrost cen.

Spadek cen mieszkań

Gdańsk -0,1 proc.

Katowice -1,4 proc.

Kraków -2,7 proc.

Poznań -3,6 proc.

Warszawa -4,1 proc.

Olsztyn -5,9 proc.

Lublin -7,5 proc.

Wrocław -9,3 proc.

Więcej w dzisiejszym „The Wall Street Journal” - dodatku do „Dziennika”



Wit - Śro Lis 19, 2008 6:45 pm


Mieszkania mocno tanieją
wczoraj
Szykuje się tłusty rok dla wszystkich, którzy chcą kupić mieszkanie. Według wyliczeń firmy doradczej Expander średnie ceny mieszkań na rynku wtórnym na koniec października spadły w porównaniu do tego samego okresu w ubiegłym roku o blisko 5 proc. Spadek cen najbardziej widoczny jest w Poznaniu - o 9,9 proc., w Olsztynie - 8,3 proc. i w Katowicach - o 8 proc. W stolicy Wielkopolski średnia cena metra spadła z 6,6 do niecałych 6 tys. zł. I tu, i w całym kraju potaniały zwłaszcza mieszkania w blokach z wielkiej płyty na obrzeżach miast, ale zaczynają tanieć także lokale na osiedlach położonych blisko centrum. Duże tąpnięcie cenowe nastąpiło także na rynku pierwotnym. Tu c ena metra w porównaniu z rokiem ubiegłym jest niższa o 8 proc.

- Kupujący są w komfortowej sytuacji, mogą negocjować nie tylko ceny, ale też harmonogram spłat i termin odebrania lokalu - mówi Krzysztof Celka, współwłaściciel poznańskiej agencji Celka&Frąckowiak.

Na spadek ten ma wpływ dużo większa niż do tej pory możliwość negocjacji cen. Jeszcze rok czy dwa lata temu, gdy kredyty były łatwodostępne, a ceny rosły z miesiąca na miesiąc, po atrakcyjne nieruchomości ustawiały się kolejki. A nabywcy licytowali ceny w górę.

Teraz, według agencji nieruchomości Metrohouse, różnice między ceną ofertową mieszkania a transakcyjną sięgają od 5 do nawet 15 proc.

- Często jest tak, że właściciele są zmuszeni sprzedać nieruchomość, potrzebują pieniędzy i są w stanie spuścić z ceny kilkanaście procent - uważa Marcin Jańczuk, analityk Metrohouse.

Analitycy twierdzą, że jeszcze kilka miesięcy temu sprzedający byli w stanie obniżyć cenę mieszkania maksymalnie o 2 proc. Dziś normą jest 5-procentowa bonifikata. Mieszkaniec Warszawy kupił w ubiegłym miesiącu 50-metrowe mieszkanie przy ul. Hożej, w ścisłym centrum Warszawy, z prawie 10-procentową zniżką i twierdzi, że było jeszcze pewne pole do negocjacji.

Z powodu wysokich upustów wiele osób coraz śmielej targuje się o cenę. Pewien szczecinianin chciał kupić 90--metrowe, dwupoziomowe mieszkanie w luksusowym apartamentowcu w centrum miasta z... 50-procentową zniżką. Cena metra wynosiła tu 5,5 tys. , klient chciał je kupić za 3 tys. zł. Tak wysokiego upustu nie dostał, ale udało mu się utargować 15 proc.

Więcej szczęścia miał kupiec 520-metrowego dom w Łodzi z działką 4,2 tys. metrów. Został on wyceniony przez właścicieli na 2,6 mln złotych. Przez dwa miesiące systematycznie spuszczali z ceny, aż w końcu wybrali najlepszą z ofert złożonych przez potencjalnych kupców i wzięli za tę nieruchomość... 1,4 mln zł.

To skrajny przypadek, ale pokazuje, że sprzedający nie są dziś w komfortowej sytuacji i nie mogą, jak jeszcze przed kilkoma miesiącami, dyktować cen.

- Coraz częściej okazuje się, że sprzedający znajdzie kupca, jeśli obniży cenę przynajmniej o o 10 proc. I wszyscy, którzy zbywają nieruchomość, powoli się do tego przyzwyczajają - dodaje Krzysztof Celka.

To nie koniec obniżek. Według większości analityków średnie ceny mieszkań mogą spaść w przyszłym roku jeszcze o 15 proc., co oznacza, że metr kw. mieszkania w dobrym punkcie Wrocławia może kosztować niecałe 6 tys. zł. Jeszcze w październiku ubiegłego roku ten sam metr kosztował ponad 7 tys. zł.

- Trudno powiedzieć, jak głębokie będą spadki cen w przyszłości, wszystko zależy od tego, jakie rozmiary osiągnie ten kryzys - mówi Paweł Majtkowski, analityk Expandera.

Wydaje się, że dziś obniżkami cen nie muszą przejmować się wszyscy właściciele lokali w ścisłych centrach największych miast - np. na warszawskiej, krakowskiej, czy wrocławskiej starówce - w takich lokalizacjach zawsze znajda się chętni jeśli nawet nie na zakup. to na wynajem lokalu.

Gdzie jest taniej, a gdzie drożej

Najwyższe ceny mieszkań utrzymają się w centrach miast, stanieją natomiast mieszkania na przedmieściach

Gdańsk Orunia 2 pokoje, 42 mkw. - cena ofertowa - 260 tys. zł, cena transakcyjna - 220 tys. zł (rynek wtórny, ale stan deweloperski)

Gdańsk Orunia Południe 2-pok. 42,7 mkw. ,c.o., 260 tys. zł, c.t. - 240 tys. zł

Wrocław - mieszkanie 48 mkw. (rynek wtórny), 2-pokojowe, wielka płyta, dzielnica Kozanów, cena wywoławcza - 280 tys. zł, cena transakcyjna - 240 tys. zł (Bernhard Nieruchomości Wrocław)

Szczecin - mieszkanie 50 mkw. (rynek wtórny) - 5,5 tys. zł za mkw., 8 mies. temu kosztowało 4,5 tys. za mkw.



T. Ł.Rożek, A. Grabarczyk Współpr. M. Krężel - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/923788.html



rasgar - Śro Lis 19, 2008 7:51 pm
Od Katowic taniej jest tylko w Zielonej Górze... ciekawe



Wit - Sob Gru 06, 2008 10:35 pm
Nie dołożą ci już auta przy kupnie mieszkania
Iwona Sobczyk2008-12-06, ostatnia aktualizacja 2008-12-06 22:24



Kiedy nadal wszyscy odmieniają przez przypadki słowo "kryzys", deweloperzy zastanawiają się, jak sprzedać wybudowane na fali boomu mieszkania. Do lamusa odchodzi kuszenie klienta tradycyjnymi bonusami. Dziś liczy się cena. Najlepiej obniżona.

Na Miłym Zaciszu w Piotrowicach w cenę mieszkania wliczona jest cisza - przerywana tylko świergotem ptaków i szumem strumyka. Przy Zagajniku w Zarzeczu (domy z oddychającymi ścianami!) są korty i stadnina. W Dębowych Tarasach można mieć za sąsiada gwiazdę Piotra Kupichę z zespołu Feel. Indonezyjsko-francuskie konsorcjum w Zabrzu chce zbudować luksusowe osiedle z własną szkołą, szpitalem i największym w kraju polem golfowym. Nieco mniejsze planuje też TUP SA, chce w południowych Katowicach budować Forest Hill.

Przychodnia, przedszkole i centrum handlowe to właściwie standard. Bonusy czekają też w środku: nabywca mieszkania może dostać "w prezencie" wyposażenie kuchni, darmowy balkon, garaż, ogródek, pomoc architekta przy urządzaniu wnętrz, a przy odrobinie szczęścia także sprzęt hi-fi, wycieczkę zagraniczną, a nawet samochód.

- Choć to ostatnie dotyczy raczej kupujących luksusowe apartamenty w Warszawie. Realna cena inwestycji gdzieś w tym chaosie ginęła. Na Śląsku zawsze było spokojniej - mówi Krzysztof Adamski z Homest Swiss Doradca Finansowy. Wkrótce ma być jeszcze spokojniej, bo era bonusów najwyraźniej mija. Choć w ofertach wielu deweloperów pomiędzy gratisami nadal próżno szukać kosztu powierzchni, inni już chwalą się przede wszystkim ceną mieszkań i domów. Ceną obniżoną.

- Bywało, że bonusy były absurdalne. To trochę wina PR-owców, a trochę wybór klientów, którzy woleli wierzyć, że deweloper, który chce im dodać do mieszkania samochód jest na pewno lepszy od tego, który po prostu oferuje mieszkanie. Niesłusznie - podkreśla Tomasz Pietrzak z Guarana Communications, reprezentujący MK Inwestycje (firma odpowiedzialna między innymi za osiedle Zagajnik).

"Do każdego kupionego domu moglibyśmy dorzucić UFO, drzwi do lasu albo wyprawę do wnętrza Ziemi. Woleliśmy dać jakość za dobrą cenę" - naśmiewa się dziś z rozbuchanych promocji MK i proponuje m kw. za 3333 zł. - Wcześniej cena wahała się między 3,4 a 4,8 tys., więc obniżka nie jest duża. Chodzi raczej o skierowanie uwagi na cenę - mówi Pietrzak.

Być może bonusy zastąpi moda na łatwe do zapamiętania kwoty, bo w Dębowych Tarasach można dziś zamieszkać za 5555 zł za m. We wrześniu ta przyjemność kosztowała prawie 7 tys. - Cena nigdy nie była u nas tajemnicą - zapewnia Marcin Kosyrz z biura sprzedaży Dębowych Tarasów.

Krzysztof Adamski podkreśla, że firmy mogą sobie odpuścić bonusy, bo wiele osób po prostu chce dziś zabrać swoje pieniądze z banku i ulokować je gdzieś, gdzie - jak sądzą - będą bezpieczne. - Kupują nieruchomości. Nie obchodzi ich widok za oknem - dodaje.

Czy to najlepszy moment na kupienie mieszkania? Adamski jest ostrożny. - Grudzień to nie najlepszy czas, wszyscy są zajęci świętami. Myślę, że gdzieś w okolicach stycznia inni deweloperzy wyjdą z jakąś korzystną ofertą do klienta - mówi. Trudno powiedzieć, czy to będą obniżki. Deweloperzy boją się, że banki nagle poczują się lepiej i zdolność kredytowa klientów wróci do normy, a oni sami zostaną ze zbyt niskimi cenami. Adamski ostrzega, że firmy nie będą zmniejszać cen w nieskończoność. Przeciwnie, trzeba liczyć się z podwyżkami.



Prince - Pon Gru 15, 2008 10:10 am
Chciałbym zwrócić uwagę na pewną rzecz. Ostatnio wszedłem sobie na stronę apartamentów Millenium IQ patrze a tam cena:
6.300,00 netto/m2

Jak pamiętam, jeszcze calkiem niedawno oscylowała około 9000.

Jak widać tendencja spadkowa jest bardzo bardzo znaczna...

http://www.millenium-inwestycje.pl/inde ... enty-150m2



sergio ramos - Pon Gru 15, 2008 10:25 am
widać tę tendencje po liczbie wstrzymanych inwestycji, niestety niska cena mieszkań powoduje że nie opłaca się budować w Kato niestety.



absinth - Pon Gru 15, 2008 10:32 am
to nie tak, ze sie nie oplaca
W Polsce marze developerow byly oderwane zupelnie od jakich zdrowych podstaw i wynosily czesto nawet 40%
nawet przy takich cenach jak sa jest to oplacalne, problem polega na finansowaniu tak developerow jak i potencjalnych klientow



Prince - Pon Gru 15, 2008 10:38 am
też wydaje mi się, że ceny mieszkań były zwyczajnie wygórowane. Teraz wszystko wraca do poziomu normalności, patrząc z tej perspektywy kryzys to tylko takie oczyszczenie, z niezdrowych praktyk...



sergio ramos - Pon Gru 15, 2008 2:56 pm
może macie rację choć w ogólnym opisie sytuacji nie najlepiej wygląda wstrzymywanie kolejnych inwestycji, bo sie nie opłaca, przy marżach rzędu 40 % pewnie byłyby kontynuowane, ale widocznie nie są tak duże... i zadowalające by rozpoczynac inwestycje, a nawet jak rozpoczęte zostały to są wstrzymywane bo się nie opłaca kontynuowanie budowy, lub planów budowy. Sprzedaż mieszkań po 4000 - 5000 Jest mozliwa przy znacznym cięciu kosztów zarówno względem standardu jaki np. funkcjonalności mieszkań. stąd można budować i sprzedawać za 4000 PLN ale wielu woli tego nie robić bo koszty załatwienia tańszej budowy i organizacji procesu są tak duże że znowu przy większym projekcie się nie opłaca. Dlatego trochę będzie trzeba poczekać na budowę kilku Ciekawych projektów. Biorąc pod uwage sytuacje na rynku, ceny na wtórnym to przy powrocie do 6000 - 7000 PLN można spodziweać się ożywienia w budowalnce, wcześniej pozostanie oglądanie obrazków i narzekanie że się mało buduje. Takie są realia na dziś, i nie sądzę aby za pół roku się drastycznie zmieniły.



sergio ramos - Pon Gru 15, 2008 2:59 pm
oczywiście wstrzymanie dotyczyć będzie zarówno budowy mieszkań jak i Budynków komercyjnych. Zobacyzcie jeszcze zatęsknimy za czsami w któych co tydzień był nowy projekt (na papierze) prezentowany i co tydzień było nad czym się zastanawiać. Kiedyż już o tym pisałem i powtórzę, w Kato były i są jedne z najniższych cen. Zupełnie nie wiem dlaczego. A wiele projektów nie może zostać sprzedanych poniżej 7 - 8 tyś PLN/m2, bo koszty budowy i gruntu były zbyt wysokie...



absinth - Wto Gru 16, 2008 6:39 pm

może macie rację choć w ogólnym opisie sytuacji nie najlepiej wygląda wstrzymywanie kolejnych inwestycji, bo sie nie opłaca, przy marżach rzędu 40 % pewnie byłyby kontynuowane, ale widocznie nie są tak duże... .

sa lub czesto byly tak duze
pozwole sobie nie wymienic z nazwy, ale dotyczy to wiekszosci inwestycji mieszkaniowych w Katowicach

problem polega na tym, ze wczesniej mimo tak duzych marz developerow nikt sie tym nie przejmowal bo wszyscy trabili, ze tanio juz bylo a przede wszystkim banki dawaly kredyty tak developerom jak i ich klientom. Teraz kiedy kryteria przyznawania kredytow znacznie sie zaostrzyly a developerka bankom smierdzi nie daja kasy na te projekty mieszkaniowe, ktpre jeszcze 2 lata wczesniej spokojnie by uzyskaly finansowaie,
na ddatek banki nie daja juz tak chetnie kredytow takze klientom developerow, a w Pols ce 90% mieszkan mniej woecej kupowanych bylo na kredyt. Jezeli wiec developrzy nie dostaja kredytu na inwestycje a brak im srodkow wlasnych i dodatkowo potencjalni klienci pozostaja tylko potencjalni bo kredytu tez nie dostaja to mamy juz jasne dlaczego tyle inwestycji mieszkaniowych stanelo



barney - Nie Gru 21, 2008 4:44 pm
witam!
od roku obserwuję rynek wtórny w Katowicach i chyba mamy pierwswze jaskółki:

Wełnowiec, 62 m2, płyta, 140 000 zł
http://dom.gratka.pl/tresc/26-27571503- ... a34b8384,1

Wełnowiec, 49 m2, płyta, 129 900 zł
http://dom.gratka.pl/tresc/26-27588416- ... 3c5a42fc,1

Koszutka, 49 m2, cegła, 153 000 zł
http://dom.gratka.pl/tresc/26-27525400- ... a7265825,1

pozdrawiam i życzę wytrwałości



salutuj - Pon Gru 22, 2008 7:27 am
spadku? :-)

ceny wzrosły o 100% w ostatnich latach, w krajach gdzie był taki wzrost w ostatnich 10leciach, spadki były rzędu 50% potem :-)



sergio ramos - Pon Gru 22, 2008 9:46 am
dlatego pisałem wcześniej że nowych inwestycji nie będzie bo ceny są za niskie w stosunku do kosztów. Już to widać i zapomnijcie o 95 % inwestycji które tu omawiamy, nie będzie ich i wasze podtrzymywanie zainteresowania spadkiem cen (i tak są najniższe w polsce) nie pomaga całemu procesowi inwestycyjnemu. więc juz widzę radość jak nie będzie rozmów o budowach ale o fajnych wstrzymanych projektach.



sergio ramos - Pon Gru 22, 2008 9:52 am

spadku? :-)

ceny wzrosły o 100% w ostatnich latach, w krajach gdzie był taki wzrost w ostatnich 10leciach, spadki były rzędu 50% potem :-)


czyli nalezy oczekiwać twoim zdaniem cen w kato na poziomie 2.500 PLN??? - nie ma takiej opcji, tyle to większość kupujących działki zapłaciła za m2 PUM w inwestycji więc nie zaczną nowych, stare oczywiście z grzybem, familoki mogą po tyle chodzić, ale przy takim jak jest poziomie cen nie opłaca się budować, a co gdyby ceny spadły do 2.500??? wstrzymano by nawet budowy które są na ukończeniu.



barney - Pon Gru 22, 2008 12:43 pm
...jaskółki spadków, oczywiście Na rynku wtórnym 2000 za m2 wydaje się całkiem realne. Na pierwotnym, nie mam pojęcia. Osobiście, na Dębowych Tarasach nie chciałbym zamieszkać i za 4tyś. za m2...



absinth - Pon Gru 22, 2008 12:52 pm

zapomnijcie o 95 % inwestycji które tu omawiamy, nie będzie ich i wasze podtrzymywanie zainteresowania spadkiem cen (i tak są najniższe w polsce) nie pomaga całemu procesowi inwestycyjnemu. więc juz widzę radość jak nie będzie rozmów o budowach ale o fajnych wstrzymanych projektach.

Polskie ceny w developerce byly i nadal jeszcze są w wiekszosci przypadkow calkowicie oderwane od rzeczywistosci. Kiedy tylko rozmawiam, ze znajomymi pracujacymi u roznych developerow kazdy mi mowi to samo: ceny sa napompowane i marza wynosi nawet 40%. Oczywiscie, ze sa tez nizsze, ale nie schodza one na ogol do zdrowego poziomu. Jezeli developer ma klienta za idiote to niech sie zwija ze swoimi inwestycjami, no chyba, ze klient naprawde jest idiota i chce placic za czesto fatalny standard kwoty ktorych takie "apatamenty' nie sa warte.



salutuj - Pon Gru 22, 2008 2:46 pm

czyli nalezy oczekiwać twoim zdaniem cen w kato na poziomie 2.500 PLN???

Nowych na poziomie 3-4k

Słowem tak właśnie uważam:


...jaskółki spadków, oczywiście Na rynku wtórnym 2000 za m2 wydaje się całkiem realne. Na pierwotnym, nie mam pojęcia. Osobiście, na Dębowych Tarasach nie chciałbym zamieszkać i za 4tyś. za m2...



barney - Śro Gru 24, 2008 12:19 pm
pod choinkę:

http://dom.gazeta.pl/nieruchomosci/1,73 ... dotad.html

wesołych świąt!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 3 z 5 • Wyszukiwarka znalazła 495 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •