ďťż
 
Off Festival i wydarzenia towarzyszące



caterina - Pon Mar 17, 2008 8:30 pm
Znamy już pierwsze gwiazdy trzeciej edycji Off Festivalu. Będą nimi brytyjski Clinic i amerykański Of Montreal. W drugi weekend sierpnia na mysłowickim festiwalu na czterech scenach zagra w sumie 50 zespołów

Wystarczyły dwa lata, żeby Off Festival stał się jedną z najważniejszych imprez muzycznych w Polsce. Na każdej z edycji zagrało ok. 40 zespołów, razem słuchało ich ponad 20 tys. fanów z całej Polski i Europy.

- Chciałbym, żeby to nie był tylko festiwal muzyczny, ale festiwal sztuki. Dlatego sztuki plastyczne będą miały dla siebie nie tylko trzeci dzień, jak przed rokiem, ale cały czas. Myślę, że ci, którzy przyjeżdżają na Off Festival, interesują się sztuką i kulturą - mówi twórca festiwalu Artur Rojek. Za sztukę współczesną na festiwalu będzie odpowiadał Sebastian Cichocki - do niedawna dyrektor artystyczny bytomskiej Kroniki i kurator polskiego pawilonu na zeszłorocznym Biennale w Wenecji.

Jak zwykle częścią festiwalu będą Międzynarodowe Targi Wolontariatu, na które w zeszłym roku przyjechało ok. 200 wolontariuszy, przedstawicieli organizacji z całego świata.

Ale najważniejsza będzie muzyka. Organizatorzy potwierdzili już koncert brytyjskiej grupy Clinic. Liverpoolska gwiazda indie rocka powstała 11 lat temu. Po dwóch latach kwartet podpisał kontrakt z kultową już dziś wytwórnią Domino. Pierwszy longplay "Internal Wrangler" ukazał się w 2000 roku. Następny - "Walking with Thee" - trafił na listę "50 najlepszych albumów 2002 roku" sporządzoną przez pismo "Rolling Stone". Zespół zasłynął też wspólnymi koncertami z Radiohead na festiwalach All Tomorrow's Parties. W Mysłowicach Brytyjczycy będą promowali najnowszy, piąty album "Do It!" (premiera 7 kwietnia).

Of Montreal to z kolei gwiazda amerykańskiego indie popu, z racji różnorodności swojej muzyki porównywana zarówno do The Beatles, jak i do Queen czy Blur. Wydała dotąd 10 płyt. Słynie z widowiskowych koncertów, na których muzycy wyglądają jak gwiazdy glam rocka.

- O kolejnych zespołach będziemy mówić już wkrótce. Dla mnie najważniejszą wiadomością jest umowa, jaką niedawno podpisałem z dotychczasowym mecenasem festiwalu. Dotąd zawieraliśmy ją z roku na rok, teraz podpisaliśmy ją na trzy lata. Oznacza to, że Off Festival będzie odbywał się na pewno do 2010 roku. W tym roku będzie dodatkowa, czwarta scena, na festiwalu wystąpi ok. 50 zespołów - mówi Rojek.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35018,5031154.html




Wit - Pią Kwi 04, 2008 9:36 pm


Artur Rojek i Off Festival laureatami kolejnej nagrody
dziś
Jednym z laureatów siódmej edycji Śląskiego Oskara został Artur Rojek. To kolejna nagroda, którą przyznano mu za wymyślenie i zorganizowanie w naszym mieście festiwalu muzyki alternatywnej.

Nagrody przyznaje chorzowski tygodnik "Goniec Górnośląski". Na czele kapituły stoi prof. Janusz Janczek, rektor Uniwersytetu Śląskiego. Godło promocyjne Śląski Oskar jest przyznawane, jak podają inicjatorzy nagrody, by promować tych wszystkich, którzy swą działalnością, postawą i charakterem wpisują się w motto: "To co dla Śląska najlepsze i to, co na Śląsku najlepsze". - Prawdziwą miarą naszej wartości jest to, na ile nasz sukces jest przydatny dla innych. Myślę, że tegoroczni laureaci godła promocyjnego Śląski Oskar są żywym uosobieniem tej maksymy - powiedział wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk, gratulując laureatom nagrody. Śląskie Oskary wręczono w miniony piątek w Bibliotece Śląskiej w Katowicach.

Wśród tegorocznych laureatów, obok lidera Myslovitz znaleźli się m.in. biskup Tadeusz Szurman, zwierzchnik katowickiej diecezji Kościoła ewangelicko-augsburskiego oraz arcyksiężna Maria Krystyna Habsburg.

Śląski Oskar to kolejna tegoroczna nagroda, którą Rojek odebrał za wymyśloną i zorganizowaną przez siebie imprezę. W lutym wręczono mu nagrodę uczących się w Uniwersytecie Śląskim - Laur Studencki.

(kpb) - POLSKA Dziennik Zachodni



Wit - Wto Maj 13, 2008 8:55 pm


Podczas tegorocznego OFF'a na czterech scenach w Mysłowicach zagra ok. 50 zespołów.
OFF Festival 2008 - znamy kolejne gwiazdy

Znamy kolejne gwiazdy mysłowickiego Off Festivalu 2008 - najważniejszej w Polsce imprezy koncertowej muzyki alternatywnej! Trzecia edycja Off Festivalu to mnóstwo bardzo dobrej i bardzo różnej muzyki.

Kolejne "ujawnione" gwiazdy to: zespół British Sea Power, którego trzeci album „Do You Like Rock Music?" uznano za jedną z najważniejszych tegorocznych płyt całego światowego rocka; klasyk nowojorskiego no wave, idol The Rapture i Klaxons, kultowy James Chance; oraz gwiazda symfonicznego dream-popu Caribou, którego psychodeliczne koncerty to czysty trans.

Z Polski zagrają na pewno: jedyne w swoim rodzaju Motion Trio, które zmienia oblicze akordeonu i łączy muzyczne światy oraz warszawski Renton, debiutujący rewelacyjnie świeżą mieszanką college rocka, post punka i indie popu.

Razem z brytyjskim Clinic i amerykańskim Of Montreal to pierwsze 6 z ponad 50 zespołów, które zagrają na Off Festivalu 2008, od 8 do 10 sierpnia w Mysłowicach.

Dla przypomnienia OFF Festival zaliczany jest do największych imprez muzycznych w Polsce. Corocznie zrzesza coraz większą publiczność- ponad 20 tysięcy fanów z Polski i Europy. Na offowych scenach zagrało ok.40 zespołów, w tym wirtuozi światowej muzyki niezależnej. W 2007 r. poprzez projekcję filmów Wilhelma Sasnala czy mural Dwurnika, festiwal zasłynął także z propagowania kultury.

O Festivalu jest też głośno za granicą, gdzie amerykański serwis koncertowy umieścił artykuł o polskim rynku festiwalowym wymieniając mysłowicki Off jako największy i najbardziej progresywny.

Rok temu Off Festival zaangażował się też w prezentację sztuk plastycznych. Dzięki pierwszemu w Polsce przeglądowi filmów Wilhelma Sasnala Mysłowice nagle pojawiły się na kulturalnej mapie kraju pod szyldem innym niż tylko muzyczny. Sztuka wniknęła też w miasto na stałe - ścianę obok mysłowickiego więzienia ożywił mural Edwarda Dwurnika "Uśmiechnięte twarze". Takie wydarzenia czynią Off Festival imprezą jedyną w swoim rodzaju, nie tylko w skali naszego kraju.

Podobnie jak w poprzednich latach częścią Festiwalu będą Międzynarodowe Targi Wolontariatu pełne przedstawicieli organizacji z całego świata. Przewidziano warsztaty, w tym jak założyć własną wytwórnię i zadbać o jej promocję.

Podczas tegorocznego Off Festival na czterech scenach zagra około 50 zespołów. Z zapowiedzi organizatorów wynika, że festiwal ma zapewniony byt co najmniej do 2010 roku.

Póki co, na pewno zagrają:

Of Montreal, Clinic, British Sea Power, James Chance and Les, Contortions, Renton, Muchy, Caribou, Motion Trio, Waglewski Fisz Emade.

[źródło: opracowanie własne autora, na podstawie materiałów prasowych od organizatora]

Tomasz TAKE Tejkowski



absinth - Wto Maj 13, 2008 9:39 pm
samo the klaxons mogloby byc




caterina - Wto Maj 13, 2008 9:55 pm
ja to bym jeszcze chciała,zeby Heinekena przeniesli np do Kato
ale poki co OFF trzyma poziom!i moze za kilka lat bedzie nawet bardziej znany niz Opener



Wit - Pon Maj 19, 2008 8:40 pm


19.05.200814:21
Off Festival: przyjadą Iron & Wine

Amerykańska formacja Iron & Wine w gwiazdorskim składzie to nie jedyna nowo ogłoszona atrakcja mysłowickiego Off Festival .

Kolejne ujawnione gwiazdy to: amerykański Iron & Wine (jeden z najlepszych zespołów nurtu "Americana", po raz pierwszy w Polsce i od razu w gwiazdorskim składzie: z muzykami słynnych grup Wilco, Calexico i Califone) oraz mroczny i psychodeliczny, islandzki Singapore Sling - skandynawska odpowiedź na The Jesus And Mary Chain.

Grupa Iron & Wine zagra dodatkowy koncert w kościele Ewangelickim w Mysłowicach, w niedzielę 10 sierpnia 2008. Cena dodatkowego biletu 30 zł. Ilość miejsc ograniczona.

Na festiwalu zagrają także: Budyń i Sprawcy Rzepaku (projekt Jacka Szymkiewicza, wokalisty, tekściarza i gitarzysty Pogodno - promujący jego drugi album, solowy "Baset") oraz Izrael '83 - najważniejszy zespół polskiego reggae tym razem w starym, kultowym repertuarze z legendarnej pierwszej płyty "Biada, biada, biada".

Przypominamy, że na Off Festivalu zagraja też m.in. Clinic, Of Montreal, British Sea Power, James Chance, Caribou, Motion Trio, Muchy, Waglewski Fisz Emade i Renton.

Na Off Festivalu 2008, od 8 do 10 sierpnia w Mysłowicach, łącznie pojawi się ponad 50 zespołów.

Dwudniowe karnety w sprzedaży od 9 maja w sieciach sprzedaży ticketpro.pl, ticketportal.pl i eventim.pl w cenach:

- od 9 maja do 19 czerwca: 65 zł.
- od 20 czerwca do 7 sierpnia: 75 zł
- od 8 sierpnia cena wynosi 85 zł

Cena dodatkowego biletu na koncert grupy Iron & Wine 30 zł . Bilety dostępne tylko w sieci sprzedaży ticketpro.pl. Ilość miejsc ograniczona.



Wit - Wto Cze 03, 2008 10:05 pm


03.06.200813:28
Off Festival: kolejne gwiazdy

Rozrasta się line up Off Festivalu . Kolejne gwiazdy, które zagrają w Mysłowicach to amerykańska Menomena, Kling Klang i Luc & Rahim, Afro Kolektyw i Shofar.

Menomena to jedna z najciekawszych grup na amerykańskiej scenie indie - krytycy mówią o niej, że brzmi jak nikt inny, a opiniotwórczy Pitchfork obie jej płyty umieścił w sekcji "Best New Music".

Liverpoolscy Kling Klang nazwę wzięli od grupy Kraftwerk: grają współczesny krautrock, porównywany zarówno do Can, jak do Death In Vegas. Oba zespoły zagrają w Polsce po raz pierwszy.

Będą też artyści z Polski. L.U.C. i Rahim to duet pierwszoligowych polskich raperów w konceptualnym projekcie - proteście wobec degradacji ekologicznej Ziemi. Na żywo L.U.C. i Rahim tworzą nową jakość koncertową na krajowej scenie hip-hopowej.

Afro Kolektyw gra hip-hop na instrumentach i jak żaden zespół w Polsce łączy go z jazzem i funkiem. A Shofar to Raphael Rogiński, Mikołaj Trzaska i Macio Moretti - trzy wybitne osobowości europejskiej muzyki improwizowanej w projekcie łączącym muzykę żydowską i free-jazz.

Na Off Festivalu 2008 , od 8 do 10 sierpnia w Mysłowicach, łącznie pojawi się ponad 50 zespołów, zagrają m.in:

Iron & Wine, Clinic, Of Montreal, British Sea Power, James Chance, Singapore Sling, Caribou, Dat Politics, Homo Twist, Dick 4 Dick, Leszek Możdżer z projektem Lutosphere, Motion Trio, Budyń i Sprawcy Rzepaku, Izrael '83, Muchy, Waglewski Fisz Emade i Renton

Grupa Iron & Wine zagra koncert w kościele Ewangelickim w Mysłowicach, w niedzielę 10 sierpnia 2008. Cena dodatkowego biletu 30 zł. Ilość miejsc ograniczona.

Dwudniowe karnety w sprzedaży od 9 maja w cenach:
od 9 maja do 19 czerwca: 65 zł
od 20 czerwca do 7 sierpnia: 75 zł
od 8 sierpnia: 85 zł
Bilety dostępne w sieciach sprzedaży: ticketpro.pl, ticketportal.pl i eventim.pl.
Bilety jednodniowe dostępne w trakcie trwania festiwalu w cenie 45 zł.
Bilet na koncert dodatkowy: Iron & Wine, dostępny w cenie 30 zł w sieci Ticketpro.pl



Wit - Nie Cze 15, 2008 5:30 am


14.06.200813:30
Off Festival 2008 - zagra Mogwai!

Potwierdziły się plotki krążące od jakiegoś czasu - na imprezie Off Festival 2008 zagra Mogwai! To naprawę dobra wiadomość dla fanów alternatywy.

Mogwai to ścisła czołówka światowego rocka alternatywnego. Będzie jedną z największych gwiazd sierpniowego Off Festivalu 2008 w Mysłowicach ! To dziś najbardziej znany zespół post-rockowy na świecie. Jego debiut "Young Team" z 1997 roku został obwołany jednym z najważniejszych albumów lat 90. Jedyny koncert w Polsce, promocja nowej płyty, która ukaże się jesienią - to wszystko w Mysłowicach, od 8 do 10 sierpnia na Off Festivalu.

Wiemy już, że na Off Festivalu zagrają także:

The Poise Rite - jeden z zaledwie kilku polskich zespołów, które zagrały na kultowym festiwalu Glastonbury i jedyny, o którym regularnie pisuje brytyjska prasa muzyczna. Właśnie pracuje nad nową płytą. Premierowe piosenki usłyszymy na Off Festivalu.

Karpaty Magiczne i The Band Of Endless Noise - wspólne koncerty tych dwóch zespołów przeszły do legendy polskiej muzyki alternatywnej. Grupy połączyły siły w roku 2002. Zagrały trasę charytatywną na rzecz tybetańskich dzieci i zrealizowały wspólnie dwie płyty. Od tego czasu nie grały razem. To będzie wydarzenie unikalne.

Kawałek Kulki - przed rokiem wydali debiutancki album, o którym recenzenci piszą "po prostu genialne piosenki". Z połączenia rocka i piosenki poetyckiej powstał nowy, świeży głos na polskiej scenie alternatywnej.

Baaba - supergrupę polskiej alternatywy tworzą: Bartek Weber (Mitch & Mitch), Macio Moretti (Starzy Singers, Mitch & Mitch), Wojtek Mazolewski (Pink Freud, Ludzie) i Tomek Duda (Saksofort). Uznane nazwiska gwarantują niezawodną formę koncertową. Grają mieszankę elektroniki, rocka i muzyki improwizowanej ze sporą dawką humoru. Świeże, bezkompromisowe dźwięki, które pozwalają ponownie uwierzyć w polską muzykę.

Na Off Festivalu 2008, od 8 do 10 sierpnia w Mysłowicach, łącznie pojawi się ponad 50 zespołów, zagrają m.in.: Iron & Wine, Clinic, Of Montreal, British Sea Power, James Chance, Singapore Sling, Caribou, Menomena, Dat Politics, Kammerflimmer Kollektief, Modified Toy Orchestra, Homo Twist, Dick 4 Dick, Leszek Możdżer z projektem Lutosphere, Motion Trio, Budyń i Sprawcy Rzepaku, Izrael '83, Muchy, Luc i Rahim, Shofar, Afro Kolektyw, Waglewski Fisz Emade, Polpo Motel, Plazmatikon, Jacaszek i Renton.

Dwudniowe karnety w sprzedaży od 9 maja w cenach:
od 9 maja do 19 czerwca: 65 zł
od 20 czerwca do 7 sierpnia: 75 zł
od 8 sierpnia: 85 zł
Bilety dostępne w sieciach sprzedaży: ticketpro.pl, ticketportal.pl i eventim.pl.
Bilety jednodniowe dostępne w trakcie trwania festiwalu w cenie 45 zł.
Bilet na koncert dodatkowy: Iron & Wine, dostępny w cenie 30 zł w sieci Ticketpro.pl



babaloo - Nie Cze 15, 2008 9:34 am
Bardzo fajny zestaw wykonawców. Są gwiazdy, mnóstwo różnych ciekawostek (ludzie grający na zabawkach, sprzęcie marki Unitra itp), no i takie zespoły o których będzie się mówić, że dały lepszy koncert niż gwiazdy



Wit - Sob Cze 28, 2008 10:48 pm


23.06.200813:27
Off Festival: sprawdź, kto jeszcze zagra w Mysłowicach

Poznaliśmy kolejnych wykonawców tegorocznego Off Festivalu - kogo jeszcze zobaczymy w Mysłowicach?

Felix Kubin to wunderkind i zarazem enfant terrible niemieckiej muzyki elektronicznej. Sam artysta określa swoją muzykę jako "psycho sci-fi pop". Z uporem maniaka dekonstruuje przeboje pop, podrasowując je awangardą i nowofalowymi brzmieniami. Każdy, kto zetknął się z tym artystą totalnym w swych poszukiwaniach, marzy o kolejnym spotkaniu.

Hey to największa gwiazda polskiej muzyki rockowej lat 90. Zespół który sprzedał ponad milion płyt, a mimo to cieszy się nie tylko popularnością, ale prawdziwym kultem fanów. Wydarzeniem ubiegłego roku była koncertowa płyta Hey "MTV Unplugged" - już dniu premiery uzyskała status Złotej.

Lao Che nagrywał już płyty o straosłowiańskich gusłach i o Powstaniu Warszawskim, ale to ostatni album "Gospel" przyniósł im największy sukces komercyjny. Ten zespół to już dziś pierwsza liga polskiego rocka.

Czesław Śpiewa - niedawno ukazał się jego pierwszy album, "Debiut". W dwa dni kupiło go trzy tysiące osób, a po miesiącu osiągnął status Złotej Płyty. Czesław Śpiewa to najlepszy polski debiutant ostatnich lat.

Bajzel przebojem wdarł się na rodzime sceny klubowe, zaopatrzony jedynie w gitarę, głos i maszynerię do tworzenia podkładów perkusyjnych i loopów. Jego solowe koncerty to prawdziwy "one man show" - w skali naszego kraju jedyne w swoim rodzaju.

Na Off Festivalu 2008 , od 8 do 10 sierpnia w Mysłowicach, łącznie pojawi się ponad 50 zespołów, zagrają m.in.:

Mogwai, Iron & Wine, Clinic, Of Montreal, British Sea Power, James Chance, Singapore Sling, Caribou, Menomena, Dat Politics, Kammerflimmer Kollektief, Modified Toy Orchestra, Homo Twist, Dick 4 Dick, Leszek Możdżer z projektem Lutosphere, Budyń i Sprawcy Rzepaku, Izrael '83, Muchy, Luc i Rahim, Polpo Motel, Shofar, Karpaty Magiczne i The Band Of Endless Noise, Kawałek Kulki, Baaba, Afro Kolektyw, Waglewski Fisz Emade, Plazmatikon, Jacaszek i Renton.



babaloo - Pią Lip 11, 2008 10:05 pm
Line Up tegorocznego Off Festivalu:
http://www.2008.off-festival.pl/?dz=20



caterina - Sob Lip 12, 2008 12:22 pm
ja to sie skusze na Lao Che,po tym co pokazali na Openerze mam ochote zaliczyc ich kazdy koncert.po prostu porwali publike a grali jak było jasno, po 19,wiec tym bardziej interesuje mnie jak wypadna w nocy.



babaloo - Sob Lip 12, 2008 1:27 pm
Mnie się w ogóle podoba Line Up tegorocznego festiwalu, tzn. są bardzo różnorodne ale też w wiekszosci bardzo dobre zespoły i do tego ciekawie ułożone.



babaloo - Pon Lip 21, 2008 9:18 pm
http://www.2008.off-festival.pl/?dz=&n=40&od=

Wilhelm Sasnal maluje Mysłowice - tylko na Off Festivalu!

Już 7 sierpnia zacznie się Something Must Break, międzynarodowa wystawa umiejscowiona w przestrzeni miejskiej Mysłowic. Kuratorem wystawy jest Sebastian Cichocki, wcześniej m.in. kurator Polskiego Pawilonu 52. Biennale Sztuki w Wenecji. Tytuł i motto wystawy zaczerpnięto z piosenki Joy Division.

Projekt Something Must Break skupia się na doświadczeniu intencjonalnego słuchania oraz nieświadomego, przypadkowego słyszenia. Istotnym tłem wystawy jest więc naturalna „ścieżka dźwiękowa” miasta, na kilka dni wzbogacona o ingerencje, zakłócenia, muzyczne pułapki. Wystawa zostanie rozrzucona po mieście – w opuszczonych mieszkaniach i sklepie RTV w okolicach Rynku, na podwórzach, w magazynie przy ulicy Portowej, Miejskim Centrum Kultury oraz Przewiązce – jednym z architektonicznych symboli miasta. To właśnie tam ulokowało się Radio Simulator (platforma artystyczna zainicjowana w 2006 roku przez artystów i dziennikarzy muzycznych z Niemiec oraz Polski) prowadzona przez Adama Witkowskiego i Jacka Skolimowskiego. Internetowa stacja radiowa wykorzystana jest jako pełnoprawna przestrzeń ekspozycyjna. Projekt Something Must Break stanowi dodatkową warstwę, tymczasowo nadpisaną na dźwiękowy pejzaż miasta.

Wystawa zakończy się 11 sierpnia, ale kilka jej elementów zostanie w Mysłowicach na stałe. Wiemy już, że Wilhelm Sasnal, jeden z najsłynniejszych współczesnych polskich malarzy, wykona wielkoformatowy mural na kamienicy w centrum miasta. Pojawią znakomici artyści: Johanna Billing, Erik BĂźnger, The Complainer & The Complainers & Bartek Kujawski/8 rolek, Hubert Czerepok & Paweł Kulczyński, Leif Elggren, Erla S. Haraldsdottir , Łukasz Jastrubczak, Paweł Książek, Jerzy Lewczyński, Anna Molska, Anna Ostoya, Anne-Julie Raccoursier, Eran Sachs, Wilhelm Sasnal, Anna Witkowska & Adam Witkowski, Anna Zaradny, Artur Żmijewski + Radio Simulator (feat. Adam Witkowski & Jacek Skolimowski).

Off Festival to nie tylko muzyka. Jak zwykle częścią festiwalu będą Międzynarodowe Targi Wolontariatu. To już trzecia edycja targów. Odbędą się m.in. akcje wystawienniczo-promocyjne i warsztaty, Arena Aktywnościi Żywa Biblioteka. Swój udział już potwierdzili: Artur Rojek, Beata Pawlikowska, prof. Jerzy Buzek, dr Andrzej Wojcieszek.

Na Off Festivalu 2008, od 8 do 10 sierpnia w Mysłowicach, łącznie pojawi się 50 zespołów, zagrają m.in.: Mogwai, Iron & Wine, Clinic, Of Montreal, British Sea Power, James Chance, Singapore Sling, Caribou, Menomena, Dat Politics, Kammerflimmer Kollektief, Modified Toy Orchestra, Felix Kubin, Homo Twist, Hey, Lao Che, Czesław Śpiewa, Dick 4 Dick, Leszek Możdżer z projektem Lutosphere, Budyń i Sprawcy Rzepaku, Izrael '83, Muchy, L.u.c i Rahim, Shofar, Afro Kolektyw, Waglewski Fisz Emade, Polpo Motel, Plazmatikon, Jacaszek, The Poise Rite, Baaba, Karpaty Magiczne i The Band Of Endless Noise, Kawałek Kulki, Bajzel, Pchełki oraz Renton.



Emenefix - Pon Lip 21, 2008 10:30 pm
Naprawdę super!
I jeszcze raz:

Super!



caterina - Wto Lip 22, 2008 1:49 pm
dokładnie! super! mozna wiele rzeczy powiedziec o tworczosci Sasnala( np.filmy ) ale jego murale sa swietne! a poza tym jest teraz na topie wiec bedzie mocnym elementem przyciagajacym.
inni zaproszeni artysci przebijaja tych z zeszłego roku a myslałam,ze lepiej byc nie mogło
bardzo pozytywnie mnie zaskakuje tegoroczny Off ,muzycznie,artystycznie,z wykorzystaniem przestrzeni miejskiej...
wielkie brawa!



koniaq - Wto Lip 22, 2008 1:58 pm
off festival naszym heinekenem



MefistoTT - Wto Lip 22, 2008 11:44 pm
rojek ma wielkie ambicje
ciekawe czy ludzie dopiszą bo troszkę nam się lato festiwalami zapchało.



caterina - Czw Lip 31, 2008 5:36 pm
coraz blizej :):)

Mysłowice stolicą wszelkich odmian rocka
Marcin Babko

W dwa lata mysłowicki Off Festival stał się jedną z najważniejszych imprez muzycznych w Polsce. Na każdej z edycji zagrało ok. 40 zespołów, razem słuchało ich ponad 20 tysięcy fanów z Polski i Europy. W tym roku ma być jeszcze lepiej
Na czterech scenach zagra 50 zespołów z całego świata. Także gwiazdy muzyki alternatywnej.

Szkocki Mogwai jest już uznawany za klasyka muzyki postrockowej, choć zespół nie lubi tego terminu: - To nie jest post-coś tam, to po prostu instrumentalna muzyka grana przez pięciu ludzi w tradycyjnym składzie rockowym. Ale taka definicja zabiera dużo czasu, więc ludzie wymyślają sobie własne skróty - mówi nam Barry Burns, gitarzysta i klawiszowiec Mogwai. Właśnie ukazała się reedycja ich debiutanckiego albumu "Young Team" (z 1997 r.), który uznano za jeden z najważniejszych albumów lat 90.

Z kolei British Sea Power uzyskał niedawno nominację do prestiżowej Mercury Music Prize za sprawą tegorocznego albumu "Do You Like Rock Music?". Śpiewają m.in. o polskich hydraulikach i taksówkarzach. - Ci ludzie przyjechali do Anglii, żeby tu żyć. Chcieliśmy zrobić coś, żeby poczuli się dobrze. Pokazać, że naprawdę są u nas mile widziani - mówi "Gazecie" wokalista Scott Wilkinson. Teraz to my mamy okazję przywitać jego zespół w Polsce (wszystkie oprócz Mogwai zagraniczne gwiazdy zagrają u nas pierwszy raz).

O amerykańskim Of Montreal recenzenci piszą, że to już instytucja w świecie muzyki indie. Od 1997 r. wydał dziesięć albumów. Łączy indie-pop z psychodelią, new wave, kraut-rockiem, funkiem, afro-beatem, reggae i elektroniką. Recenzenci porównują te płyty do The Beatles, Queen i Blur. - Nie wstydzę się tego, że szukam inspiracji w geniuszu innych ludzi i staram się zrobić z tego coś swojego - wyjaśnia Kevin Barnes, lider grupy.

Clinic to kwartet z Liverpoolu, ale bez kompleksu The Beatles. - Bo nasze podejście do muzyki zawsze było punkowe - mówi lider Adrian Blackburn. Zgodnie z nazwą swojej grupy na koncertach muzycy występują w przebraniach lekarzy. - Warto pobawić się swoim wizerunkiem - mówią.

- Wychowałem się na kanadyjskiej wsi, daleko od ludzi. Nie było tam szans na założenie zespołu i granie prób. Robiłem muzykę sam, bo nikt nie mieszkał obok. Do dziś nagrywam płyty sam. Ale do grania koncertów zapraszam przyjaciół - mówi z kolei Daniel Snaith z grupy Caribou. Ulotne klimaty hipisowskiej psychodelii opiera na solidnej bazie nowoczesnej elektroniki. I pisze świetne melodie.

Nurt americany i alt. country reprezentują amerykański Iron & Wine i Menomena. Islandzki Singapore Sling uprawia garażowy psycho-pop, francuski Dat Politics udowadnia, że eksperymentalna elektronika nadaje się do tańca, a Modified Toy Orchestra gra wyłącznie na przetworzonych zabawkach. Niemieckie elektro (w bardzo różnych formach) reprezentować będą: Felix Kubin, Klangwart, Reuber i Kammerflimmer Kollektief.

Warto zwrócić uwagę na Jamesa Chance'a. To klasyk nowojorskiej awangardy, twórca jednej z najciekawszych mutacji w historii światowej muzyki: funk-punk-jazzu. Pierwsza, najważniejsza i najbardziej charakterystyczna postać sceny no wave. Nagrania jego zespołu na legendarnej składance "No New York" w 1978 r. zamieścił jej producent, słynny Brian Eno. Muzyka James Chance & The Contortions zniosła próbę czasu i dziś stanowi najmocniejszy punkt kultowej kompilacji - wśród wzorów wymienia ją m.in. John Zorn. Chance wrócił na scenę w 2003 r., teraz koncertuje z francuskim Les Contorsions.

A z Polski? Usłyszymy Homo Twist, Hey, Lao Che, Czesław Śpiewa, Izrael '83, Karpaty Magiczne i The Band Of Endless Noise, Jacaszek i projekt Leszka Możdżera Lutosphere. Na festiwalu wystąpi 50 zespołów.

Częścią imprezy będą też Międzynarodowe Targi Wolontariatu. W ramach Something Must Break , międzynarodowej wystawy w przestrzeni miejskiej Mysłowic, wielkoformatowy mural na ścianie kamienicy wykona Wilhelm Sasnal.

Off Festival 2008 odbędzie się od 8 do 10 sierpnia w Mysłowicach (kąpielisko Słupna Park). Karnety kosztują 75 zł. Informacje na www.off-festival.pl.

Źródło: Gazeta Wyborcza



Mies - Czw Lip 31, 2008 6:56 pm
Z tego zestawu m.in. polecam Lutosphere (Mozdzer, Bunio, Andrzej Bauer). Widziałem ich kiedyś w csw i robią niezłe wrażenie.



Emenefix - Wto Sie 05, 2008 4:52 pm
7 karnetów do wygrania w MMSilesia!

http://www.mmsilesia.pl/2511/2008/8/5/konkurs-wygraj-wejscowki-na-off-festiwal

Ponadto specjalny festiwalowy serwis. Miazga





absinth - Nie Sie 10, 2008 6:51 pm
fajnie, ze w prasie takiej jak Rzepa tak dpbrze pisza o Offie


Jacek Cieślak 10-08-2008, ostatnia aktualizacja 10-08-2008 19:05

Zmasowany atak alternatywy

Off Festival w Mysłowicach Artur Rojek udowodnił, że gdy w mediach elektronicznych króluje kicz, można stworzyć ambitną imprezę i zdobyć dla niej świetną, chłonącą wszystko, publiczność. Połączył rock z plastyką. Gościł Wilhelma Sasnala i Wojciecha Waglewskiego

Mysłowice dołączyły do elitarnego grona metropolii mogącego się poszczycić pracami Wilhelma Sasnala, naszego najsłynniejszego plastyka średniego pokolenia, obecnego w Tate Modern w Londynie, paryskim Centrum Pompidou czy w Nowym Jorku. Wjeżdżających do miasta wita jego wielkoformatowy mural, który odmienił odrapaną kamienicę. To dzieło symboliczne: kikut drzewa – zniszczonego przez przemysł jak Śląsk – obumiera i wali się na ziemię. Ale jednocześnie, staje się nawozem dla nowego, zakwitającego pąkami zielonych liści.

Tu rodzi się nowe

To najważniejsza praca z prezentowanego na Off Festival cyklu "Something Must Break" ("Coś musi się rozpaść") o tytule zapożyczonym z mrocznej muzyki Joy Division. Tytule, którego dalszy ciąg łatwo dopowiedzieć – coś musi się rozpaść, by powstało nowe.

W Mysłowicach, dzięki Arturowi Rojkowi, rośnie jak na drożdżach. Rok temu Edward Dwurnik rozświetlił jedną z szarych kamienic barwnym jak tęcza muralem z uśmiechniętymi twarzami. Teraz było je widać na ulicach – to uczestnicy mysłowickiej imprezy. Nie koncentrowali się wyłącznie na muzyce, tylko przemierzali rynek i jego okolice, wyszukując multimedialnych instalacji ożywiających miejską tkankę, tam gdzie obumierała.

Opuszczone kamienice zamieniły się w tętniące życiem galerie nowej sztuki. Artur Żmijewski zaprezentował instalację "Sonet 46" Williama Szekspira z przejmującą interpretacją nieuleczalnie chorego aktora Wojciecha Królikiewicza. W każdym słowie czuć ogromny wysiłek, z jakim zmaga się on z ogarniającym go chaosem i walczy o życie.

Większość prac mysłowickiego cyklu jest taką próbą. Islandka Erla Haraldsdottir postanowiła odtworzyć miłosny dramat osoby zamieszkującej porzucone mieszkanie. Na ścianie fototapeta pustego łóżka, z którego być może przed chwilą wstała, by odejść. Na ekranie filmowy zapis jej samotności. Każdy z nas ponosi odpowiedzialność za dramat takich jak ona.

O tym, że zdezintegrowany poprzemysłowy pejzaż można uratować, przekonuje praca Anny Witkowskiej. W zniszczonym pokoju wyłożyła podłogę zieloną, pachnącą łąką trawą. Jednak mysłowicki cykl nie jest tylko manifestem optymizmu.

Artyści słuchają innych

Czasami dla artystów ważniejsze było podkreślenie, że czerpią inspiracje z muzyki alternatywnej. Wilhelm Sasnal wielokrotnie kręcił filmy na wzór teledysków, ostatnio zaprojektował okładkę albumu Siekiery. W Mysłowicach pokazał mroczny clip nawiązujący do płyty "South of Heaven" Slayera, bo takiej muzyki też słucha.

Kiedy błądzę pośród bram i podwórek, trafiam na próbę bluesrockowej grupy Old Boys Band. – Pewnie, że znam chłopaków z Myslovitz i Artura Rojka. Kończę próbę i idę na festiwal – mówi perkusista.

Na wielu innych imprezach widziałem, jak nasze gwiazdy przyjeżdżają, grają i szybko wyjeżdżają. W Mysłowicach chcą się przyjrzeć sobie nawzajem. Zbigniew Preisner nie kryje, że odwiedził Mysłowice głównie po to, żeby zobaczyć na żywo Hey. Kasia Nosowska stała przed sceną jak zwykła fanka i wpatrywała się w show Of Montreal.

Na granicy wielu gatunków, pastiszu i prowokacyjnego kiczu powstała jakość będąca rzadkością na polskich scenach. Bo dla artystów zaproszonych przez Rojka muzyka jest tylko jednym z elementów widowiska. I tego oczekuje młoda, inteligentna, poszukująca widownia. Brytyjski Clinic zaproponował występ w maskach chirurgicznych. Publiczność z entuzjazmem zgodziła się na muzyczną narkozę.

Syntezę sztuk pokazało Lutosphere, trio Leszka Możdżera, didżeja Bunia i wiolonczelisty Andrzeja Bauera czerpiące z muzyki Witolda Lutosławskiego. Jego wypowiedzi, wideoprojekcje, sample, szalone solówki na wiolonczelę i fortepianowe pasaże sprawiły, że słuchacze nie odeszli sprzed sceny pomimo ulewy.

Blisko światowej alternatywnej czołówki jest Dick4Dick – równie znakomici instrumentaliści co tancerze. Półnadzy, prowokowali zabawą z seksualnymi podtekstami, zmieniali konwencje jak kostiumy. Potężnie, jak mało który polski zespół, zagrał Poison Rite. Głośniejsi byli tylko Mogwai. Owacyjnie przyjęto reagge'owy Izrael '83. Jakie to smutne, że teksty wymierzone w komunistycznych bonzów są aktualne za rządów tych, którzy z nimi walczyli.

Mistrzem nad mistrzami był Wojciech Waglewski. Zachwycali się nim brytyjscy dziennikarze. Brakowało tylko Myslovitz. Już jednak wiadomo, że kończą roczną przerwę. Pierwszy koncert dadzą w sylwestra, w Toruniu.
Rzeczpospolita



Wit - Nie Sie 10, 2008 8:43 pm
no właśnie...kto był? proszę o wrażenia
relacja z GW

Off Festival: z roku na rok jest coraz lepiej
Marcin Babko2008-08-10, ostatnia aktualizacja 2008-08-10 21:16

Aż 11 tys. osób bawiło się przy dźwiękach muzyki alternatywnej w ten weekend na mysłowickim Off Festivalu. Z roku na rok ta impreza jest coraz lepsza, tak pod względem organizacyjnym, jak i artystycznym.
Jedni przyjechali dla konkretnych zespołów, inni dla festiwalowej atmosfery, jeszcze inni zaufali Arturowi Rojkowi, liderowi Myslovitz i dyrektorowi artystycznemu imprezy. - Nawet jeśli nie znamy wszystkich zespołów, to wiemy, że się nie zawiedziemy. Rojek nie zrobi ściemy - mówili.

W tym roku na Off Festivalu było aż pięć scen, zagrało na nich 50 zespołów. Ale koncerty rozplanowano tak, żeby nikt nikomu nie przeszkadzał. Nie dało się oczywiście wysłuchać wszystkich od początku do końca. Ale można było być na każdym choć przez kilka piosenek. Wybór nie był łatwy, bo muzyka na Off Festivalu jest nie tylko bardzo różna, ale też bardzo dobra. A niemal wszystkie z zagranicznych zespołów grały w naszym kraju po raz pierwszy.

Największą gwiazdą imprezy był szkocki Mogwai, on też zgromadził na głównej scenie prawdziwe tłumy. Tyle że w tym samym czasie na scenie eksperymentalnej jedyny w swoim rodzaju show dawała angielska Modified Toy Orchestra - grupa, która swoją muzykę tworzy na zabawkach elektronicznych.

Jeden z najlepszych koncertów całej imprezy dał kwartet Caribou: muzycznie bazujący na trybalnej wersji psychodelii lat 60., a wizualnie na efekcie lustrzanego odbicia. Wydarzeniem był koncert Jamesa Chance'a, przedstawiciela nowojorskiej awangardy końca lat 70. Swego czasu podopieczny Briana Eno, twórca funk-punk-jazzu, dał niepowtarzalny show. Choć nie jest już młodzieniaszkiem, niczym biały James Brown tańczył i wyginał się, nie zapominając o śpiewie, klawiszach i saksofonie.

Ruch i wizerunek sceniczny były zresztą ważnym elementem występów większości zagranicznych gwiazd. Amerykański Of Montreal taneczną muzykę połączył z transseksualnym show, podczas którego lider grupy Kevin Barnes pozwolił sobie nawet zgolić wąsy.

Brytyjski Clinic tradycyjnie wystąpił w chirurgicznych maskach, a British Sea Power ozdobił scenę zielonymi drzewkami i biało-czerwoną flagą (na swojej ostatniej płycie zespół śpiewa o Polakach, którzy przyjechali do pracy w Anglii). Fani chwalili też koncerty grup Dat Politics, Kammerflimmer Kollektief, Menomena, So So Modern i Singapore Sling.

Nawet największe zagraniczne gwiazdy Off Festivalu sprzedają w Polsce zaledwie po kilkaset sztuk swoich płyt. Tych kilkuset fanów wystarczy jednak, by stworzyć atmosferę. Stłoczeni w pierwszych rzędach śpiewają wszystkie teksty, z entuzjazmem przyjmują kolejne utwory i zarażają nim pozostałych, dla których to najczęściej pierwszy kontakt z wykonawcą. Rojek dobrze zna poziom muzycznego osłuchania naszej młodzieży, dlatego podpiera się sprawdzonymi polskimi nazwami. W tym roku zaprosił m.in. Hey i Lao Che - te zespoły festiwalowy tłum przyjął chyba najgoręcej.

Zasada, by nie powtarzać zespołów, od początku wydawała się mało realna - polska scena alternatywna nie jest przecież duża. Na drugiej edycji jeszcze się udało. W tym roku były już powtórki: po raz drugi z rzędu zagrały zespoły Lao Che i Dick4Dick. A że najbardziej interesujące projekty offowe tworzy u nas tych samych kilkanaście osób, to doszło już do swoistych rekordów. Multiinstrumentalista Macio Moretti na dotychczasowych trzech edycjach Off Festivalu zdążył zagrać sześć koncertów. W sobotę ledwie skończył grać z projektem Shofar, a już na drugiej scenie czekała na niego Baaba...

Na Off Festivalu najważniejsza jest muzyka, ale swoje miejsce mają tu też wolontariusze (już po raz trzeci zorganizowano Międzynarodowe Targi Wolontariatu). - Ta synergia jest przykładem, jak należy działać - mówił prof. Jerzy Buzek, który pojawił się na imprezie już po raz drugi.

Rojek już przed rokiem postawił też na sztuki plastyczne. W tym roku otoczył się znakomitymi artystami. Kuratorem rozrzuconej po centrum miasta wystawy Something Must Break został Sebastian Cichocki, kurator Polskiego Pawilonu 52. Biennale Sztuki w Wenecji, a o identyfikację wizualną imprezy zadbał Wojt3k Kucharczyk, jeden z najbardziej oryginalnych polskich plastyków i muzyków. Do Mysłowic przyjechało kilkunastu artystów z całej Europy, a trwałym śladem po tej edycji Off Festivalu będzie mural "My", który na ścianie kamienicy namalował Wilhelm Sasnal, najbardziej obecnie znany polski malarz współczesny.

Artur Rojek nie robi ściemy
Marcin Babko2008-08-08, ostatnia aktualizacja 2008-08-08 23:37

Prawie 10 tys. ludzi bawiło się w piątek w Mysłowicach podczas pierwszego dnia Off Festivalu. Byli młodzi fani muzyki niezależnej, ale też rodzice z dziećmi. - Ten festiwal ma klimat - chwalili

Arleta Dziubińska przyjechała do Mysłowic tylko dla jednego zespołu - Much. - Innych, poza Hey, nie znam, ale chętnie posłucham. Słyszałam w radiu jak Artur Rojek zachwalał gwiazdy z zagranicy, więc zostanę do końca - mówi piętnastolatka z Poznania, dla której to pierwszy Off Festival. Pierwszy dzień Off Festival. Zobacz galerię zdjęć!

Wśród prawie 10 tys. gości (według szacunków organizatorów) sporo było jednak festiwalowych weteranów. - Off Festival ma swój klimat. Jestem tu trzeci raz. Za pierwszym przyjechałem, bo szanuję Myslovitz i wiedziałem, że Rojek nie zrobi ściemy. Teraz jestem tu dla muzyki. Nawet jeśli nie znam wszystkich zespołów, to wiem, że się nie zawiodę - mówi Marek Borkowy, student ekonomii z Wrocławia.

- Sam wybieram zespoły, które tu grają. Na wszystkie patrzę jak fan. Tym bardziej że jako muzyk mam urlop do końca roku [w 2008 roku grupa Myslovitz odpoczywa od grania - przyp. autora] - mówi Rojek, dyrektor Off Festivalu.

W tym roku na terenie kąpieliska Słupna ustawiono aż pięć scen. W ciągu dnia, gdy działają tylko trzy, można posłuchać każdego zespołu. Ale kiedy ruszają kolejne, trzeba wybierać: bieganie między scenami, żeby być chwilę na każdym występie albo słuchanie jednego. A wybór nie jest łatwy, bo muzyka na tegorocznej edycji festiwalu jest nie tylko różnorodna, ale też bardzo dobra. Z zespołami o uznanych markach, jak Hey Kasi Nosowskiej czy Homo Twist Macieja Maleńczuka, konkurują debiutanci i grupy zasłużone, ale tylko w swoich niszach, jak folkowa Transkapela. A przecież do posłuchania są jeszcze zagraniczne gwiazdy!

O godz. 18, podczas koncertu projektu Leszka Możdżera Lutosphere, nad Mysłowicami rozpętała się burza. Mimo ulewnego deszczu artyści nie przerwali koncertu, a publiczność podzieliła się na wiernych fanów i szukających schronienia dezerterów. Grupa Muchy, która zaraz potem zagrała w wielkim namiocie (Scena Offensywy), nie mogła więc narzekać na niską frekwencję. Nie wiadomo tylko, czy ludzie zjawili się na ich koncercie ze względu na muzykę, czy tylko chowali się przed deszczem.

Podczas koncertu Of Montreal już nie padało. Amerykański zespół dał świetny występ, brawurowo lawirując między gatunkami. Taneczną muzykę połączył z transseksualnym show, podczas którego lider grupy Kevin Barnes pozwolił sobie nawet zgolić wąsy.

Brytyjski Clinic wizerunkiem już tak nie szokował. Ale muzycy nie na darmo noszą podczas występów chirurgiczne maski. Zamienili Scenę Leśną w salę operacyjną, podali narkozę i z pomocą instrumentów przeprowadzili na publiczności szybką i bezbolesną operację. Pacjent przeżył i dziś powinien być gotów na kolejną porcję muzyki off.



d-8 - Pon Sie 11, 2008 1:43 pm
ja byłem w sobotę.

i było ok. klimat muzyki nie do końca mój, ale myślę, że niejednemu festiwal jako całość by się podobał.

stajlerka ludzi odjechana na maxa!

widać, że jest to festiwal dla - że tak to ujmę - 'więcej niż przeciętnego odbiorcy'.



babaloo - Pon Sie 11, 2008 4:49 pm
W tym roku musiałem ominąć wiele atrakcji ale wrażenia z tego co widziałem (i wysłuchałem ) bardzo pozytywne.

Bardziej podobał mi sie piatek niż sobota: świetne koncerty Of Montreal (dla każdego coś miłego + WIELKIE zakończenie koncertu), Cariobou (świetne improwizacje), Mogwai (oryginalny i monumentalny) oraz Lutosphere (nie wytrzymałem całego koncertu ze względu na burzę, ale do czasu dotrwania mmmmmmm). Widziałem kawałek Clinic, który mi się podobał. Hej lubię za to, że Kasia Nosowska ciagle tak samo się wstydzi na scenie

W sobotę rozczarował mnie Izrael (legendy nie należało ruszać). Singapore Slings (czy jak tam oni sie nazywają) też trochę nudni. Bardzo fajny James Chance, ale znowu widziałem tylko kawałek. British See Power dali świetny koncert, choć to może trochę nie moje klimaty. Lao Che potwierdziło, że jest fantastyczne na koncertach. Widziałem jeszcze kawałek Luca i Rahima i byli fantastyczni.

Wielką siłą OFFU jest muzyka z różnych pułek ale w większości wypadków nie do końca typowa dla każdej z tych pułek. Ponieważ wybiera muzyk, to wszystkie koncerty są bardzo dobre i udaje się uniknąć porażek związanych z tym, że niektórzy muzycy, ktorzy nieźle wypadają na płytach są słabi na koncertach.



MefistoTT - Sob Sie 16, 2008 3:42 pm
bardzo się cieszę, że coś takiego jest na śląsku.
Rojek robi dużo dobrego poprzez ten festiwal, bo na czas festiwalu ludzie zjeżdżają się z całej Polski i z zagranicy. Super.
Rzeczywiście ogromna lanserka na festiwalu. Jednak co mnie zdziwiło to to, że ci ludzie naprawdę znają się na modzie i jej historii.

Dodatkowo poprzez OFF można walczyć ze stereotypami. Kiedy jedna pani oglądała film My Silesia Bogocza, pytała mnie czy to jest Śląsk??
Ja mówię, że tak.
Ona: Niemożliwe, przecież wy tu macie tylko kopalnie...
Ja mówię, że zieleni u nas pod dostatkiem.
Ona odpowiada: To się zdziwiłam



Wit - Śro Lis 05, 2008 11:36 pm
Rojek nie próżnuje



OFF Club w Hipnozie
MWMediaWtorek, 4 listopada (13:19)

Byłeś na OFF Festivalu? Nie możesz doczekać się kolejnej edycji imprezy? OFF Club - nowa inicjatywa Artura Rojka - to propozycja dla ciebie!

OFF Club odbywać się będzie dwa razy w roku: zimą i wiosną, pomiędzy kolejnymi edycjami festiwalu. Będzie to impreza jednodniowa: klasyczny koncert z zagranicznym wykonawcą głównym oraz kilkoma wykonawcami supportującymi z Polski i zagranicy.

Gwiazdą pierwszej edycji OFF Club będzie amerykański zespół Deerhoof. Grupa stała się w ostatnich latach jednym z najgłośniej komentowanych zespołów sceny niezależnej. Deerhoof zaprezentuje materiał z wydanej w październiku płyty Offend Maggie (Kill Rock Stars Records) oraz starsze utwory.

Gwiazdą pierwszej edycji OFF Club będzie amerykański zespół Deerhoof /materiały prasoweJeden z dziennikarzy w październikowym numerze magazynu Pop Matters pisał: "Nie zawaham się określić Deerhoof najlepszym obecnie zespołem koncertowym".

Przed gwiazdą wieczoru zaprezentują się trzy polskie projekty: Kristen, Contemporary Noise Sextet oraz Emiter.

- Pomysł OFF Club jest wynikiem bardzo pozytywnego klimatu, jaki wokół OFF Festivalu wytworzyła publiczność oraz media. Z roku na rok impreza cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Trzy lata temu wierzyłem, że pomimo dużej alternatywności, OFF znajdzie w Polsce duże grono odbiorców, ale ilość kilkunastu tysięcy bardzo świadomych i zainteresowanych ideą uczestników na ostatnim festiwalu była dla mnie naprawdę dużym zaskoczeniem - mówi Artur Rojek, dyrektor OFF Festivalu.

- I właśnie ten fakt podpowiedział mi, że wytwarza się przestrzeń dla większej ilości tego typu wydarzeń: o podobnym klimacie, dla tej samej publiczności, ale w klubie i w innych porach roku. Przyszłość OFF Club zależy od tego, jak wszystko potoczy się podczas pierwszych dwóch edycji: zimowej i wiosennej - dodaje Artur Rojek.

Pierwsza edycja OFF Club odbędzie się 18 grudnia 2008 roku w katowickim klubie Hipnoza, pl. Sejmu Śląskiego 2, Katowice.

Bilety na OFF Club można kupić w przedsprzedaży w cenie 35 zł. W dniu koncertu będą o 5 zł droższe.

źródło informacji: INTERIA.PL

http://bliskociebie.interia.pl/news/now ... ka,1205533
.............
I jeszcze Infomuzyka

http://www.infomuzyka.pl/Muzyka/1,92327 ... iosna.html



Wit - Sob Lis 29, 2008 11:56 pm
Off Festival będzie trwał przez cały rok!
Marcin Babko2008-11-28, ostatnia aktualizacja 2008-11-29 15:51



Mysłowicki festiwal muzyki alternatywnej trwa tylko trzy dni w roku. Dla tych, którym mało niezależnych dźwięków, Artur Rojek wymyślił cykl koncertów Off Club. Pierwszy odbędzie się już 18 grudnia w Katowicach

Zależy mi, żeby o idei Off Festivalu mówiło się przez okrągły rok, żeby ludzie o nim pamiętali. Dotąd festiwal się kończył i potem było kilka miesięcy ciszy aż do rozpoczęcia promocji kolejnego. Off Club ma być łącznikiem między nimi - mówi Artur Rojek. Od trzech lat znany jest nie tylko jako muzyk, ale również jako pomysłodawca i dyrektor artystyczny mysłowickiego Off Festivalu, który szybko wyrósł na jedno z najważniejszych polskich wydarzeń popkulturalnych.

Pierwszy z koncertów odbędzie się 18 grudnia w katowickim klubie Hipnoza. Zagra wtedy amerykańska gwiazda rocka niezależnego, grupa Deerhoof, promująca swój tegoroczny, bardzo dobry album "Offend Maggie". Towarzyszyć jej będą trzy polskie składy: Emiter, Kristen i Contemporary Noise Sextet. Rojek już wcześniej myślał o tych zespołach, ale żaden z nich nie grał dotąd na Off Festivalu. Jak jednak przyznaje artysta - wszystkie są ważne dla fanów muzyki alternatywnej.

- Emiter ma bogate doświadczenia w różnych formacjach: solo, z Ewą Braun czy z grupą Mordy. Kristen wprawdzie nie ma nowego materiału, ale to zespół, który ma na koncie wiele wspaniałych płyt, i mam nadzieję, że kolejna przed nami. A Contemporary Noise Sextet po bardzo ciekawym debiucie nagrali drugi album, którego fragmenty słyszałem i bardzo mi się podobały. Stworzył się taki zestaw gitarowo-jazzowo-psychodeliczny... - mówi wokalista Myslovitz. Amerykańską gwiazdę Off Clubu miał ostatnio okazję słuchać na żywo na początku listopada w Seattle. - Deerhoof to dla mnie jeden z najważniejszych zespołów, prawdziwa żywa legenda. Strasznie jestem dumny z tego, że udało mi się zaprosić ich akurat teraz, bo ich nowy album powinien zostać oceniony jako jeden z najciekawszych w mijającym roku. To również świetny zespół koncertowy - zachwala Rojek.

Off Club na razie ma mieć dwie edycje: zimową i wiosenną. Nie wiadomo jeszcze, kto zagra na drugiej i czy odbędzie się ona na Śląsku, czy gdzieś w Polsce.

- Może kiedyś Off Club będzie się odbywał co miesiąc. Na razie planuję dwie imprezy, po wiosennej ruszamy z promocją Off Festivalu. Zobaczymy, jaki będzie oddźwięk koncertów klubowych - od tego zależy ich przyszłość. Traktuję to jako próbę: dla siebie i dla publiczności - mówi Rojek.

Koncert grup Deerhoof, Emiter, Kristen i Contemporary Noise Sextet w czwartek 18 grudnia w katowickim Jazz Clubie "Hipnoza" (plac Sejmu Śląskiego 2, godz. 18, bilety 35 zł)



Safin - Czw Gru 25, 2008 4:42 pm
Był ktoś na tym koncercie?



koniaq - Czw Gru 25, 2008 8:18 pm
ja bylem ! rojek sie o mnie otarl !



Wit - Śro Sty 14, 2009 10:58 am
OFF Festival będzie dłuższy i w całym mieście
ot2009-01-14, ostatnia aktualizacja 2009-01-14 10:48

Trzy dni fantastycznych koncertów to mało? W tym roku będzie więcej! Tegoroczna, czwarta, edycja Off Festivalu będzie trwała cztery dni. Odbędzie się on 6-9 sierpnia.

To nie koniec zmian - OFF wyjdzie w miasto. - Większość koncertów, jak co roku, odbędzie się na terenie kąpieliska Słupna, ale także w Kościele Ewangelickim, w Miejskim Centrum Kultury i w wielu innych lokalach w centrum Mysłowic - informują organizatorzy.

Bilety na OFF Festival 2009 znajdą się w sprzedaży 20 kwietnia. Na razie organizatorzy nie zdradzają, kto wystąpi na festiwalu.

OFF Festival to największa tego typu impreza w regionie i jedna z bardziej znanych w Polsce. W 2008 roku na pięciu scenach wystąpiło ponad 50 artystów, wśród których znaleźli się m.in. Mogwai, British Sea Power czy Of Montreal. Na festiwalu bawiło się 12 tysięcy ludzi.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice



miglanc - Nie Lut 15, 2009 8:45 pm

OFF Festival może się wynieść z Mysłowic
Przemysław Jedlecki

Mysłowiccy radni nie chcą dołożyć 280 tys. zł do organizacji tegorocznego OFF Festivalu, bo - jak mówi jeden z nich - lepiej za tę kwotę łatać dziury w drogach. - Bez tych pieniędzy nie da się festiwalu zorganizować - mówi Artur Rojek, jego twórca i dyrektor artystyczny.

OFF Festival narodził się w Mysłowicach w 2006 roku i od razu stał się jednym z największych wydarzeń muzycznych w Polsce. Ale festiwal, którego pomysłodawcą i szefem jest Artur Rojek z Myslovitz, jest nie tylko wydarzeniem muzycznym. Od początku towarzyszą mu m.in. wolontariat, warsztaty, imprezy dla dzieci i sztuka. Tak w mieście powstały przecież murale Wilhelma Sasnala i Edwarda Dwurnika.

W tym roku festiwal ma się odbyć po raz czwarty. Każdą edycję finansowo wspierał budżet miasta, ale niedawno mysłowiccy radni wykreślili z budżetu 280 tys. zł na OFF Festival. Wniosek w tej sprawie zgłosił Dariusz Wójtowicz, radny Klubu Lewica. Jego zdaniem przy okazji imprezy za mało mówiło się o roli miasta. Wójtowicz mówi, że on tylko głośno wypowiedział to, o czym od dawna mówiło się w kuluarach.

- Ponosimy ogromne koszty, a gdy pan Rojek występuje w mediach, nie wspomina, że miasto mu pomaga. Chcę też, by Rojek rozliczył się z ostatniego festiwalu. Ile sprzedano biletów i kto na tym zarobił? - mówi Wójtowicz. Radny dodaje, że w tej chwili woli 280 tys. zł wydać na łatanie dziur w drogach.

Rojek uważa zarzuty radnego za absurdalne. - To przykre, że ktoś wymaga rozliczenia ode mnie. Zwłaszcza że festiwal robiła rok temu po raz pierwszy Fundacja "Independent", która wygrała konkurs na dotację z miasta i zgodnie z obowiązującym prawem rozliczyła się miesiąc po imprezie. Inaczej byłoby to niemożliwe.

Rojkowi trudno też zgodzić się z zarzutem dotyczącym braku promocji Mysłowic, bo przecież festiwal jest najlepszą promocją, jaką miasto mogło sobie wymarzyć.

Grzegorz Osyra, prezydent Mysłowic, mówi, że nie rozumie decyzji radnych. - Festiwal wrósł w miasto i promuje je w prasie, radiach, telewizji i internecie. Dlatego będę namawiał radnych do zmiany zdania. Boję się, że inaczej Artur Rojek pójdzie z festiwalem w świat.

Rojek przyznaje, że nie narzeka na brak propozycji przenosin imprezy do innego miasta. - Ale mimo wszystko nie wyobrażam sobie tej imprezy poza Mysłowicami - dodaje.

---------

O [cenzura]!!!!!!!!!!



Tequila - Nie Lut 15, 2009 8:45 pm


OFF Festival może się wynieść z Mysłowic

Przemysław Jedlecki
2009-02-15, ostatnia aktualizacja 2009-02-15 20:46


Dzięki Off Festivalowi Mysłowice stały się miejscem pielgrzymek tysięcy młodych ludzi z całej Polski
Fot. Marcin Tomalka/AG

Mysłowiccy radni nie chcą dołożyć 280 tys. zł do organizacji tegorocznego OFF Festivalu, bo - jak mówi jeden z nich - lepiej za tę kwotę łatać dziury w drogach. - Bez tych pieniędzy nie da się festiwalu zorganizować - mówi Artur Rojek, jego twórca i dyrektor artystyczny.

OFF Festival narodził się w Mysłowicach w 2006 roku i od razu stał się jednym z największych wydarzeń muzycznych w Polsce. Ale festiwal, którego pomysłodawcą i szefem jest Artur Rojek z Myslovitz, jest nie tylko wydarzeniem muzycznym. Od początku towarzyszą mu m.in. wolontariat, warsztaty, imprezy dla dzieci i sztuka. Tak w mieście powstały przecież murale Wilhelma Sasnala i Edwarda Dwurnika.

W tym roku festiwal ma się odbyć po raz czwarty. Każdą edycję finansowo wspierał budżet miasta, ale niedawno mysłowiccy radni wykreślili z budżetu 280 tys. zł na OFF Festival. Wniosek w tej sprawie zgłosił Dariusz Wójtowicz, radny Klubu Lewica. Jego zdaniem przy okazji imprezy za mało mówiło się o roli miasta. Wójtowicz mówi, że on tylko głośno wypowiedział to, o czym od dawna mówiło się w kuluarach.
- Ponosimy ogromne koszty, a gdy pan Rojek występuje w mediach, nie wspomina, że miasto mu pomaga. Chcę też, by Rojek rozliczył się z ostatniego festiwalu. Ile sprzedano biletów i kto na tym zarobił? - mówi Wójtowicz. Radny dodaje, że w tej chwili woli 280 tys. zł wydać na łatanie dziur w drogach.

Rojek uważa zarzuty radnego za absurdalne. - To przykre, że ktoś wymaga rozliczenia ode mnie. Zwłaszcza że festiwal robiła rok temu po raz pierwszy Fundacja "Independent", która wygrała konkurs na dotację z miasta i zgodnie z obowiązującym prawem rozliczyła się miesiąc po imprezie. Inaczej byłoby to niemożliwe.

Rojkowi trudno też zgodzić się z zarzutem dotyczącym braku promocji Mysłowic, bo przecież festiwal jest najlepszą promocją, jaką miasto mogło sobie wymarzyć.

Grzegorz Osyra, prezydent Mysłowic, mówi, że nie rozumie decyzji radnych. - Festiwal wrósł w miasto i promuje je w prasie, radiach, telewizji i internecie. Dlatego będę namawiał radnych do zmiany zdania. Boję się, że inaczej Artur Rojek pójdzie z festiwalem w świat.

Rojek przyznaje, że nie narzeka na brak propozycji przenosin imprezy do innego miasta. - Ale mimo wszystko nie wyobrażam sobie tej imprezy poza Mysłowicami - dodaje.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... lowic.html



SPUTNIK - Nie Lut 15, 2009 8:50 pm





czy centralna postacią zdjęcia jesty b. red. Malkowski ?



Wit - Nie Lut 15, 2009 8:52 pm
Wrocek już pewnie zaciera ręce



d-8 - Pon Lut 16, 2009 9:35 am
takich mamy radnych w naszych miastach !

ci z mysłowic to takie zobrazowanie w mini-skali ale problem dotyczy całej aglomeracji !

brak u nich jakichkolwiek przejawów nowoczesnego myślenia, a opinie, że festiwal nie promuje miasta zakrawają na jawną kpinę i są po prostu absurdalne !!! żenada. skąd tacy ludzie się na takich miejscach biorą ? przykre, na maxa przykre.



absinth - Pon Lut 16, 2009 9:49 am
Poki co to tylko wniosek jednego radnego, wiec szansa (taka mam nadzieje ) ze pod naciskiem medialnym wniosek pozostanie tylko wnioskiem albo nawet zostanie wycofany



miglanc - Pon Lut 16, 2009 11:25 am
W rtykule pisze ze radni juz przeglosowlai ten wniosek. Osyra zacheca do zmiany tej decyzji.



Wit - Wto Lut 17, 2009 8:55 pm


(Off)iara nieporozumienia?
Tomasz Brzoza, 2009-02-17 19:16

Imprezy u siebie chcemy, ale na przejrzystych zasadach. Mysłowiccy radni dementują pogłoskę, jakoby Off Festiwal miał się z miasta wynosić, a taki sygnał popłynął z magistratu po styczniowej sesji rady. Mysłowice dla muzyków i fanów ponoć wciąż są gościnne, ale radni chcą finansowych rozliczeń za ostatnią edycję festiwalu. Jeśli będą rzetelne i czytelne, miasto do imprezy znów chętnie dołoży.

Przez trzy lata Off Festiwal ściągał do Mysłowic tłumy. Jednak czwarta edycja festiwalu stoi pod dużym znakiem zapytania. Z miejskiego budżetu wykreślono bowiem pieniądze na tę największą imprezę w regionie. Powodem, jak tłumaczą radni, jest ubiegłoroczne rozliczenie kosztów festiwalu, a raczej jego brak. - Stąd się bierze taki niepokój, że dopóki rada nie zobaczy środków finansowych i nie będzie rozliczenia, dopóty kolejne środki nie będą przekazane, a to są potężne środki, bo 280 tysięcy z samego wydziału promocji miasta - wyjaśnia Dariusz Wójtowicz, mysłowicki radny.

Środki mogą się wydawać potężne, ale zdaniem prezydenta Mysłowic, Grzegorza Osyry, to wcale nie jest duża kwota. - Oferujemy naprawdę niewielkie pieniądze rzędu 300 tysięcy złotych, co jest równowartością kilkuminutowej reklamy - przyznaje Osyra.

Off Festiwal, który stał się wizytówką Mysłowic, to zdaniem wielu najlepszy sposób na promocję i reklamę miasta. Jednak jak przyznaje Anna Sorek, współorganizatorka festiwalu, według radnych są pilniejsze potrzeby, a festiwal ma sponsorów. - Mam nadzieje, że Artur Rojek nie przeniesie festiwalu do innego miasta - dodaje Sorek.

Przeniesienia Off Festiwalu do innego miasta nie wyobrażają sobie także mysłowiccy radni, którzy z budżetu wykreślili pieniądze na festiwal. - Nie chcemy, żeby festiwal się wyprowadził tylko z powodu tego, że ktoś odłożył coś w czasie albo chce coś wiedzieć więcej na temat środków, które zostały przeznaczone. Ja też należę do ludzi odważnych i uważam, że przeznaczone środki publicznie mają być jawne i dobrze rozliczone - oznajmia Bernard Pastuszka, przewodniczący Rady Miasta w Mysłowicach.

Sam Artur Rojek sobie nie ma nic do zarzucenia i decyzji radnych komentować nie chce. - Uważam tą propozycję i to wydarzenie za mało przemyślane i liczę na to, że jest to tylko jakieś tam malutkie potknięcie w naszej współpracy - stwierdza Rojek.

Współpracy nie chcą też psuć radni, ale jak mówią, do czasu rozliczenia ostatniej edycji festiwalu, środki na kolejny festiwal będą zamrożone. Mają nawet pomysły jak je wykorzystać. - Można by je przeznaczyć na miesiąc lub dwa łatania dróg, ponieważ przez Mysłowice w ostatnim czasie nie da się przejechać, a jeżeli sytuacja się unormuje i zobaczymy rozliczenie, to środki wróciłyby z powrotem z innego paragrafu - tłumaczy Wótowicz.

Jednak jak zapewnia prezydent Mysłowic, zrobi wszystko, aby nie dopuścić do przeniesienia Off Festiwalu do innego miasta, nawet gdy pieniędzy w budżecie trzeba będzie poszukać gdzie indziej. - Chce Artur Rojek, chce prezydent, miasto też chce, choć może nie do końca, ale myślę, że z tym sobie poradzimy. Potrafię przekonać, że osiedlowy festyn również jest ważny, natomiast to jest coś ponad to, chodnik też zrobimy w tej czy innej dzielnicy natomiast ten festiwal jest ponad to - dodaje Osyra.

Czy takie argumenty wystarczą, by przekonać radnych? Być może wyjaśni to już kolejna sesja rady miasta.

http://www.tvs.pl/informacje/8784/



MefistoTT - Śro Lut 18, 2009 11:56 pm
pomijam już sam fakt, że coś takiego w ogóle się podniosło i że jest to kłótnia dziecka z piaskownicy, które chce foremkę.

Jeśli już musieli tak postąpić i coś jest na rzeczy w związku z OFFem. To sposób w jaki argumentują te całe wydarzenie i obrażanie się na wszystkich, którzy coś robią, jest naprawdę żenujący... Brak próby załatwienia tego po cichu tak żebyśmy się teraz na nich nie wyżywali jest sprawą dla mnie niezrozumiałą.

Wygrały kompleksy i zazdrość.



Wit - Czw Lut 19, 2009 10:38 pm
Mysłowice dadzą kasę na Off Festival
pj2009-02-19, ostatnia aktualizacja 2009-02-19 21:47



Radni z Mysłowic zapewniają, że w tym roku dołożą się do Off Festivalu. Wcześniej zablokowali 280 tys. zł, bo nie podobało im się, że przy okazji festiwalu mało mówi się o roli miasta

O zamieszaniu wokół festiwalu, którego twórcą i duszą jest Artur Rojek z Myslovitz, "Gazeta" napisała w poniedziałek. Okazało się bowiem, że mysłowiccy radni wykreślili z budżetu 280 tys. zł, które miały pójść na imprezę. Wniosek w tej sprawie zgłosił Dariusz Wójtowicz, radny Klubu Lewica. Tłumaczył, że przy okazji wydarzenia za mało mówi się o roli miasta. Zgłosił nawet wniosek, by pieniądze, które miały wesprzeć festiwal wydać na łatanie dziur w drogach.

Rojek uznał zarzuty radnych za absurdalne. Podkreślał jednak, że bez wsparcia miasta trudno będzie zorganizować kolejną edycję Off Festivalu.

Po tekście "Gazety" radni zmienili zdanie. Bernard Pastuszka, przewodniczący rady miasta mówi, że decyzja o odebraniu pieniędzy na festiwal zapadła "w chwili podenerwowania". - Damy potrzebne pieniądze. Przegłosujemy ponownie tą sprawę, gdy tylko prezydent wniesie projekt uchwały - mówi Pastuszka.

Grzegorz Osyra, prezydent Mysłowic, zapowiada, że do rady trafi odpowiedni wniosek: - Mam jednak nadzieję, że radni nie planują zrobić mi jakiegoś psikusa.

Rojek mówi tymczasem, że dalekie są mu rozgrywki polityczne. - Nadal chcę robić festiwal. Cieszę się, że radni chcą zmienić swoją decyzję. Mam nadzieję, że nadal Mysłowice dzięki festiwalowi będą na ustach całej Polski.
..........
heh...spoko, nie mniej jakiś dyskomfort pozostaje
jeżeli tegoroczna np Nowa Muzyka na Muchowcu, czy przeniesiony do WPKiW Ku Przestrodze odniosą sukces, to sądzę, ze Off powinien się wynieś z Mysłowic do Kato/Wpkiw



absinth - Pią Lut 20, 2009 12:03 am
nie ma co, Radni to dopiero zadbali o to zeby o miescie sie mowilo w kontekscie Off Festiwalu. Tylko pogratulowac...



Maciek B - Pią Lut 20, 2009 5:02 pm
http://www.myslowice.net/?a=48&pa=49&paa=265

Spojrzenie na sprawę z innej strony.



mark40 - Pią Lut 20, 2009 5:29 pm

heh...spoko, nie mniej jakiś dyskomfort pozostaje
jeżeli tegoroczna np Nowa Muzyka na Muchowcu, czy przeniesiony do WPKiW Ku Przestrodze odniosą sukces, to sądzę, ze Off powinien się wynieś z Mysłowic do Kato/Wpkiw
Rojek jest z Mysłowic wiec watpie, zeby chciał przenieść festiwal do innego miasta, choc tak szczerze mówiac to ogólnie Mysłowice (jako miasto) nie wpływają do konca pozytywnie na wizerunek regionu i moze lepiej byłoby zorganizowac taki festiwal w bardziej reprezentacyjnym miejscu, ale to tylko taka moja opinia.



MefistoTT - Sob Lut 21, 2009 3:51 pm
no tak ale jeśli cały czas tak będziemy wszystko sprowadzać do centrum to nigdy te "peryferia" jak Mysłowice Tychy czy Sosnowiec nie będą się rozwijać. Rozumiem koncepcje Rojka i wydaje mi się słuszna.

Oczywiście ktoś powie że dotarcie do mysłowic z tychów katowic zabrza jest bardzo trudne, ale to już jest zadanie m.in KZK gop aby wreszcie stworzyła jakieś dobre rozwiązania komunikacyjne. A przenoszenie poza centrum takich wydarzeń powinno na nich to wymusić.
ech



Wit - Pią Lut 27, 2009 10:08 pm
Off Festival: wojenka radnych z prezydentem trwa
Przemysław Jedlecki2009-02-26, ostatnia aktualizacja 2009-02-27 12:02



Stare przysłowie mówi: "Kowal zawinił, a Cygana powiesili". To właśnie w czwartek stało się w Mysłowicach. Radni po raz drugi postanowili, że nie dadzą 280 tys. zł na tegoroczny OFF Festival - pisze w komentarzu Przemysław Jedlecki.
I to wcale nie dlatego, że nie podoba im się impreza albo żądają, żeby organizatorzy w każdym wywiadzie dziękowali swoim dobroczyńcom. OFF Festival jest ofiarą odwiecznej wojenki między radnymi a prezydentem Grzegorzem Osyrą.

Radni unieśli się dumą i oświadczyli, że nie dadzą kasy, dopóki Osyra nie pokaże im rozliczenia poprzednich festiwali. Prezydent papierów na sesję nie przyniósł, więc radni postanowili pokazać, kto tu rządzi.

Problem w tym, że jeśli radni nie potrafią wydobyć od Osyry dokumentów (to przewodniczący rady miasta jest jego pracodawcą), sami wystawiają sobie świadectwo. Prezydenta można zmusić do współpracy różnymi sposobami. Radni zamiast się mocniej postarać, sięgnęli po najprostszą metodę szantażu: dopóki dokumentów nie będzie, nie będzie też pieniędzy. Po wczorajszej sesji radni i prezydent pokazali, że są siebie warci.

Tylko niech się nie zdziwią, gdy festiwal naprawdę zniknie z ich miasta.



koniaq - Sob Lut 28, 2009 8:24 am
i tutaj Uszok powinien podkupic off festival by odbwał się w kato.



Wit - Nie Mar 01, 2009 9:09 pm


Off Festival przeniesie się do Katowic?
Przemysław Jedlecki2009-03-01, ostatnia aktualizacja 2009-03-01 21:39

Katowiccy urzędnicy złożyli Arturowi Rojkowi propozycję przeniesienia Off Festivalu, którego jest inicjatorem i dyrektorem artystycznym, na lotnisko Muchowiec. Może tak się stać, bo radni Mysłowic wciąż nie chcą dać pieniędzy na imprezę
Kilka dni temu Rada Miasta już po raz drugi odmówiła przekazania 280 tys. zł na kolejną edycję OFF Festival. Tegoroczny festiwal muzyki niezależnej, na który przyjeżdżają tysiące ludzi z całej Polski, stanął pod znakiem zapytania. Wszystko przez konflikt mysłowickich radnych z prezydentem Grzegorzem Osyrą. Radni domagają się, by prezydent przedstawił im rozliczenia kosztów poprzednich festiwali. Bernard Pastuszka, przewodniczący rady mówi, że trudno mu zgadzać się na wydatki, o których nic potem nie wie. Osyra dokumentów jeszcze nie pokazał. W rezultacie radni nie zgodzili się wesprzeć festiwalu.

Zamieszanie w Mysłowicach śledzą urzędnicy z innych miast i z urzędu marszałkowskiego. Ten ostatni dał właśnie na OFF Festival 80 tys. zł. - Do dyspozycji organizatorów może być także Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku, a dokładnie jego Pola Marsowe - deklaruje Marcin Michalik, dyrektor gabinetu marszałka.

Czasu nie marnują też Katowice. Urzędnicy już wcześniej liczyli po cichu, że mysłowicki park Słupna, gdzie odbywa się impreza, okaże się któregoś dnia za mały i Rojek przeniesie ją do Katowic. Teraz chcą wykorzystać kłótnie w Mysłowicach. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że już zdążyli zaproponować przenosiny festiwalu na lotnisko Muchowiec.

- Mamy nadzieję, że w Mysłowicach wszyscy dojdą do porozumienia, ale jednocześnie przyznaję, że Katowice są otwarte na współpracę z panem Rojkiem - mówi oficjalnie Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.

Rojek wciąż liczy, że wkrótce wszystko się wyjaśni: - W tej chwili robię wszystko, żeby festiwal pozostał w Mysłowicach, ale to zależy od mysłowickich radnych.

Na razie jednak końca sporu nie widać. Prezydent Osyra zapowiada, że pieniądze na festiwal znajdzie i bez pomocy radnych. Ci z kolei myślą o poproszenie prokuratury o sprawdzenie wydatków miasta na festiwal.
...............

Off w Kato jak najbardziej za



MefistoTT - Nie Mar 01, 2009 10:25 pm
widać przynajmniej w tej kwestii Katowice nie pozostały w tyle. Ok.

***(Na razie jednak końca sporu nie widać. Prezydent Osyra zapowiada, że pieniądze na festiwal znajdzie i bez pomocy radnych. Ci z kolei myślą o poproszenie prokuratury o sprawdzenie wydatków miasta na festiwal.)***

tylko ta nasza, polska mania niszczenia wszystkiego co odniosło sukces...



d-8 - Pon Mar 02, 2009 8:11 am
zastanawiam się z której choinki urwali się radni mysłowiccy...



Bartek - Pon Mar 02, 2009 10:26 am

zastanawiam się z której choinki urwali się radni mysłowiccy...

Z Sosnowieckiej...

Przepraszam już nie będę




d-8 - Pon Mar 02, 2009 4:11 pm
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że już zdążyli zaproponować przenosiny festiwalu na lotnisko Muchowiec.
- Mamy nadzieję, że w Mysłowicach wszyscy dojdą do porozumienia, ale jednocześnie przyznaję, że Katowice są otwarte na współpracę z panem Rojkiem - mówi oficjalnie Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.



absinth - Pon Mar 02, 2009 4:15 pm

widać przynajmniej w tej kwestii Katowice nie pozostały w tyle. Ok.

takich inicjatyw bedzie coraz wiecej, bo juz powoli wszyscy graja pod wybory



mark40 - Pon Mar 02, 2009 5:18 pm
Chorzów vs. Katowice, a festiwal i tak zostanie w Mysłowicach



Maciek B - Pon Mar 02, 2009 6:31 pm
Raczej WPKiW vs. Katowice. Ale masz rację - Off zostanie w Mysłowicach.



mark40 - Pon Mar 02, 2009 6:51 pm
Chorzów. Napisałem, chyba wyraźnie



Wit - Czw Mar 05, 2009 5:48 pm
i jeszcze 3 art z DZ na temat zamieszania z OFF



Czy Artur Rojek wytoczy radnemu proces za Off?
24.02.2009
Zamieszanie wokół Off Festivalu, jakie wywołał Dariusz Wójtowicz, radny Mysłowic, może znaleźć swój finał w sądzie. Radny z klubu Lewica zarzucił bowiem organizatorom festiwalu, że ci dotąd nie rozliczyli się z miejskich pieniędzy przekazanych na poprzednią edycję.

- Ubiegłoroczne rozliczenie festiwalu jest jak yeti, każdy o nim słyszał, ale nikt go nie widział - mówił tydzień temu Wójtowicz. Podczas styczniowej sesji rady miasta radni zażądali rozliczenia tych kosztów i zapowiedzieli do tego momentu wstrzymanie przekazania kolejnych pieniędzy, tym razem w kwocie 280 tysięcy zł. Tymczasem, jak mówi Artur Rojek, pomysłodawca i dyrektor artystyczny Off Festivalu, rozliczenie nastąpiło już we wrześniu ubiegłego roku (stosowne dokumenty trafiły do wydziału promocji urzędu miasta 22 września).

- Organizatorzy otrzymali potwierdzenie prawidłowego rozliczenia. Jako radny, pan Dariusz Wójtowicz ma pełne prawo do sprawdzenia tych dokumentów - podkreślił Artur Rojek w wydanym wczoraj oficjalnym oświadczeniu. - Słowa pana Wójtowicza sugerujące, że nie rozliczyliśmy się z poprzedniej edycji, bardzo obrażają organizatorów Off Festivalu i narażają dobre imię imprezy. Nie chcę wnikać w prawdziwe powody, które kierowały nim, gdy formułował te nieprawdziwe stwierdzenia - dodaje.

W sprawę zaangażował się również Grzegorz Osyra, prezydent Mysłowic, który nie kryje zaskoczenia słowami Wójtowicza. - Budżet musi być rozliczony z końcem roku, więc nie wiem, skąd się wzięła taka informacja. Każda z dotychczasowych edycji miała sprawozdanie, zawierające kwotę, jaka została przeznaczona na ten cel oraz opis, na co konkretnie została wydana. Czy poszła na dopłatę do sceny, nagłośnienia, czy zapłatę występującym zespołom - tłumaczy Grzegorz Osyra.

Sporna dla Dariusza Wójtowicza okazała się również kwestia promocji miasta. - Festiwal miał być imprezą miejską, a Artur Rojek miał być dyrektorem festiwalu. Nie wiadomo, z jakich przyczyn stało się tak, że Off stał się własnością prywatnej osoby, a miasto daje tylko pieniądze, nie mając nic w zamian - zastanawiał się radny.

Zdaniem Rojka, to kompletny absurd. - Jeżeli coś odbywa się w danym miejscu, to oczywiste jest, że to miejsce promuje. Off Festival jest imprezą znaną w całej Polsce, a za chwilę będzie na ustach mieszkańców innych krajów, skąd będą przyjeżdżać miłośnicy dobrej muzyki - powiedział nam muzyk.

Dotychczasowe trzy edycje Off Festivalu ściągnęły do Mysłowic kilkadziesiąt tysięcy osób. Impreza stała się największym wydarzeniem promującym muzykę alternatywną w Polsce. Wiele wskazuje na to, że organizatorzy Off Festivalu mimo wszystko otrzymają planowaną dotację. Radni postanowili bowiem ponownie przegłosować sprawę, gdy otrzymają od prezydenta projekt uchwały, który Grzegorz Osyra zamierza złożyć.

- Radni mogą ją albo przyjąć albo odrzucić. Mam nadzieję, że zostanie to załatwione pozytywnie - przyznaje prezydent.

Jednak Artur Rojek oczekuje przeprosin od Wójtowicza.

- Uważam, że za swoje słowa trzeba brać odpowiedzialność. Liczę, że pan Wójtowicz to rozumie i nas przeprosi - podkreśla. W przeciwnym razie dyrektor artystyczny festiwalu zamierza wystąpić na drogę sądową.

Dzisiaj ma dojść do spotkania Dariusza Wójtowicza z Grzegorzem Osyrą, po którym radny ma wydać oświadczenie dotyczące sprawy. Nie wiadomo jednak, czy znajdą się w nim przeprosiny.

Ola Szatan - POLSKA Dziennik Zachodni

http://myslowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/965387.html

Nie ma przeprosin, będzie więc proces
25.02.2009
Wbrew zapowiedziom nie doszło wczoraj do spotkania prezydenta Mysłowic Grzegorza Osyry z Dariuszem Wójtowiczem, radnym z klubu Lewica, podczas którego mieli rozmawiać o zamieszaniu wokół rozliczenia ubiegłorocznej edycji Off Festivalu.

Przypomnijmy, radny zarzucił organizatorom imprezy, że do tej pory nie przygotowali stosownego sprawozdania finansowego. Tymczasem Artur Rojek, dyrektor artystyczny i twórca festiwalu, odpiera te zarzuty, twierdząc, że takie rozliczenie wpłynęło już we wrześniu. Słowa Rojka potwierdza również Grzegorz Osyra. Prezydent jednocześnie postanowił wcielić się w rolę mediatora pomiędzy stronami tym bardziej, że dyrektor festiwalu zagroził procesem radnemu, gdy nie usłyszy od niego przeprosin. Do przeprosin jednak nie doszło, a zamiast spotkania, radny Wójtowicz wystosował kolejne oświadczenie.

- Dziwi mnie fakt, że po wniosku Rady Miasta Mysłowice dotknięci poczuli się organizatorzy OFF Festivalu na czele z Arturem Rojkiem. Wniosek był skierowany głównie do instytucji miejskich, które łożyły pośrednio i bezpośrednio środki finansowe na organizację tego wydarzenia - czytamy w oświadczeniu. %07- Rada Miasta Mysłowice od wielu miesięcy czeka na dokumenty finansowe przedstawiające pełną informację o finansowaniu OFF Festivalu przez Urząd Miasta Mysłowice oraz jednostki podległe Urzędowi, biorące udział w przygotowaniu tej wielkiej imprezy. Mimo wielu dyskusji na ten temat oraz próśb w tym zakresie, podczas obrad Rady Miasta i posiedzeń komisji, radni miejscy - odpowiedzialni za finanse naszego miasta, do dziś nie otrzymali pisemnego rozliczenia - dodaje w nim radny.

Niestety, mimo prób, nie udało nam się wczoraj skontaktować z Dariuszem Wójtowiczem. W jego telefonie odzywała się automatyczna sekretarka.

Za to wiele do powiedzenia miał Artur Rojek, który nie krył zdziwienia pismem radnego.

- Pan Dariusz Wójtowicz, niestety, już chyba nie kontroluje tego, co mówi. Reprezentuję Fundację Independent, która organizuje Off Festival, a więc jego oszczerstwa i pretensje kierowane są do mojej osoby, co jest rzeczą karygodną - oburza się Rojek.

- Jeszcze raz powtarzam, dotacja miejska na ubiegłoroczną edycję naszej imprezy została prawidłowo rozliczona i we wrześniu złożona zgodnie z obowiązującymi procedurami w wydziale promocji Urzędu Miasta Mysłowice - dodaje.

Wczoraj oficjalne stanowisko zajęli również urzędnicy.

- Po zakończeniu OFF Festivalu wszyscy współorganizatorzy imprezy złożyli rozliczenie środków wydatkowanych z budżetu gminy na jego organizację a organy kontrolujące finanse gminy nie wniosły żadnych zastrzeżeń - potwierdzili prezydent Osyra oraz skarbnik miasta Mysłowice, Lidia Łazarczyk.

Skąd więc te rozbieżności? Wczoraj skończyła się też chyba rola mediatora, w jaką wcielił się prezydent Grzegorz Osyra. - Przyznaję, myślałem, że potrafię załagodzić ten konflikt. Ale nie udało się. Jeśli radni zablokują dotację na Off Festival, to ja sam znajdę pieniądze - mówi Osyra.

Jutro podczas sesji rady miasta okaże się jasne, czy przyjęta (bądź odrzucona) zostanie uchwała o dofinansowaniu tegorocznej edycji Off Festivalu kwotą 280 tysięcy złotych.

Wiadomo natomiast, że Artur Rojek zamierza dotrzymać danej wczoraj obietnicy.

- Uważam, że za swoje słowa Dariusz Wójtowicz musi brać odpowiedzialność i za nie przeprosić. Jeżeli tego nie zrobi, to nie wyobrażam sobie, żeby tak to zostawić i dlatego zamierzam wystąpić na drogę sądową - zapowiada dyrektor festiwalu.

280 tys. złotych może trafić do organizatorów Off Festivalu z miejskiej kasy

Ola Szatan - POLSKA Dziennik Zachodni

http://myslowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/965799.html

Off nie z budżetu miasta
28.02.2009
Podczas czwartkowej sesji, mysłowiccy radni odrzucili w głosowaniu uchwałę prezydenta Grzegorza Osyry, który zawierał m.in. zapis o dofinansowaniu tegorocznej edycji Off Festivalu kwotą 280 tysięcy złotych.

Radni uzależniali swoją decyzję od możliwości zapoznania się z rozliczeniem imprezy z miejskich pieniędzy za ubiegły rok, którego do wczoraj nie otrzymali do rąk. Oczekiwali ponadto wyjaśnienia, jakiego rzędu kwoty zostały przeznaczone na ten cel przez inne instytucje miejskie.

Obecny na sesji prezydent Grzegorz Osyra zapowiedział, że sam znajdzie pieniądze dla Artura Rojka. - We wtorek podpiszę z nim umowę, dostanie 280 tysięcy i na trzy lata - powiedział chwilę po głosowaniu.

Skąd je weźmie, skoro rada odrzuciła uchwałę? - To jest moja słodka tajemnica - dodał Grzegorz Osyra. Prezydent nie krył zdenerwowania odrzuceniem uchwały. - Od jutra żaden naczelnik nie będzie odbierał telefonów od radnych. Przynajmniej ja sobie tego nie życzę. Czyli nie będzie interwencji, że jest dziura, czy coś innego i oni coś potrzebują. Sami uznamy co robimy, ja mam budżet i według tego będę realizował zadania - podkreślił Osyra.

- To jest "pokazówka", podłe polityczne zachowanie i intryga uknuta w prosty i przejrzysty sposób, która ma ukazać, że tylko prezydent chce Off Festivalu, a radni nie - skomentował Dariusz Wójtowicz, radny klubu Lewica.

Tymczasem wczoraj Off Festival dostał 80 tysięcy od... Urzędu Marszałkowskiego. Zarząd województwa śląskiego rozstrzygnął bowiem konkurs na dofinansowanie projektów w dziedzinie kultury. Pieniądze otrzymało 148 projektów.

Ola Szatan - POLSKA Dziennik Zachodni

http://myslowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/967340.html



d-8 - Pią Mar 06, 2009 9:06 am
cały ten spektakl z mysłowic jest tani i żenujący. po prostu porażka. skąd sie takie leśne dziadki na urzędach biorą ?



Wit - Nie Mar 08, 2009 11:24 am
Radni nie przyszli na sesję w sprawie OFF-u
pj2009-03-05, ostatnia aktualizacja 2009-03-06 09:05



Organizatorzy OFF Festivalu chcieli prosić w czwartek mysłowickich radnych, by zmienili zdanie i dali pieniądze na tegoroczną edycję imprezy. Ci jednak na sesję nie przyszli.

To kolejna odsłona konfliktu radnych z prezydentem Grzegorzem Osyrą, którego ofiarą jest OFF Festival. Radni nie chcą dać 280 tys. zł na jego organizację. Twierdzą, że prezydent nie pokazał im rozliczenia poprzednich edycji festiwalu. - Rozliczenie jest w urzędzie i każdy może je zobaczyć. Radni mówią jednak, że na festiwal są też inne wydatki np. nowy tynk na kamienicy pod murale, ale przecież te wszystkie inne wydatki są opisane w sprawozdaniach poszczególnych jednostek miasta - mówi Osyra.

W czwartek w Mysłowicach miała się odbyć się nadzwyczajna sesja rady miasta w sprawie dotacji dla festiwalu. Krzysztof Głuchowski, przedstawiciel organizatora OFF Festival, chciał na niej prosić radnych, by zmienili zdanie. Był gotowy wytłumaczyć wszelkie wątpliwości i odpowiedzieć na każde pytanie.

Nie miał jednak okazji, bo większość radnych zbojkotowała sesję i przysłała jedynie oświadczenie, z którego wynika że pieniądze dadzą, jak zobaczą rozliczenia, których od dawna się domagają. - Radni nie przyszli, bo chcą by prezydent zaczął z nimi poważnie rozmawiać, a nie wodzić za nos. Mamy tego dość - mówi Edward Lasok, wiceprzewodniczący rady.

Tymczasem Głuchowski nie ukrywa zaskoczenia treścią oświadczenia. - Radni piszą, że są za OFF Festivalem, a jednocześnie między wierszami wietrzą jakieś nieprawidłowości. Nasze rozliczenie jest w urzędzie. Sprawdzałem: żaden radny nie chciał go zobaczyć! - dodaje Głuchowski.

Osyra zapowiada, że znajdzie sposób na wsparcie festiwalu bez pomocy radnych. - Pieniądze pójdą przez Miejskie Centrum Kultury. Problem w tym, że wtedy trzeba będzie od tych pieniędzy zapłacić 22 proc. VAT-u, ale znajdę tyle pieniędzy, by OFF dostał obiecane 280 tys. zł - mówi prezydent.



Mysłowice bez OFF-a?
Tomasz Brzoza, 2009-03-05 17:56

Gdzie zagra OFF Festiwal? To pytanie w ostatnich tygodniach jest na ustach władz Mysłowic, organizatorów festiwalu oraz samych mieszkańców. Zawirowania wokół największej alternatywnej imprezy na śląsku przypominają niekończącą się opowieść. Problemy te miała rozwiązać zwołana na dziś w trybie pilnym sesja Rady Miejskiej. Miała, ale nie pojawił się na niej żaden z radnych, którzy wcześniej zablokowali fundusze na organizację imprezy.

Dziś mysłowiccy radni zlekceważyli nadzwyczajną sesję Rady Miasta. Tym samym kolejny już raz odmówili przekazania 280 tysięcy na kolejną edycje OFF festiwalu. Ich zachowanie poruszyło prezydenta Mysłowic - Grzegorza Osyrę, który dziś problem gdzie zagra OFF - chciał rozwiązać. - Nie będziemy słuchać, że radni chcą, bo taka ich retoryka. Czemu oni nawet na sesje nie przyjdą? Niech zagłosują przeciw, oni nie przychodzą, to jest ich powinność, to jest ich obowiązek.

Radni jak widać do obowiązkowych nie należą. Za to obowiązkowości wymagają od innych w tym przypadku od organizatorów OFF festiwalu, którzy ich zdaniem z poprzedniej edycji się nie rozliczyli. - To jest nieprawda, my się rozliczyliśmy, dosyć precyzyjnie zgodnie z przepisami. Zresztą każdy kto zna się na przepisach o finansach publicznych wie, że to jest po prostu niemożliwe. Bylibyśmy przestępcami, złożyliśmy oświadczenie 22 września, dzisiaj sprawdzałem żaden z radnych nie sprawdził tego oświadczenia naszego - tłumaczy Krzysztof Głuchowski, organizator OFF festiwalu.

Swojego festiwalu nie chcą stracić młodzi mieszkańcy Mysłowic - dumni, że to w ich mieście w tak wyjątkowy sposób promuje się kulturę OFF-ową. - Jest to jedyny festiwal swego rodzaju w Polsce, ponieważ reszta jakoś na siebie nachodzi, co widać między innymi w Krakowie. Jasne, że była by to wielka strata, należy promować taką a nie inną kulturę alternatywną, niezależną, bo jej się bardzo ciężko jest przebić - uważa Anna Sorek, mieszkanka Mysłowic. Wie o tym doskonale Piotr Pełka, lider alternatywnego zespołu Czelsi. Na razie koncertują na mniejszej scenie, kiedyś chcieliby wystąpić w Mysłowicach. Tyle tylko, że gdy będą już na to gotowi festiwalu może już tu nie być. - Tragedia. Mysłowice bez OFF-a, to jak Kraków bez smoka, który zieje po wysłaniu sms-a.

Ta niezbyt klarowna sytuacja w Mysłowicach w ogóle nie dziwi publicysty Marcina Zasady. - Rozumiem wątpliwości radnych, które pojawiły się podczas przyznawania kolejnych dotacji i uważam, że źle się stało, że ten festiwal stał się trochę zabawką prywatną prezydenta Osyry i Artura Rojka. A tą zabawką chętnie "pobawiliby" się urzędnicy w Katowicach. Są gotowi na przejęcie festiwalu, ale jak mówią nic na siłę. - Każde miasto w aglomeracji powinno mieć takie sztandarowe imprezy. Żeby się w Tychach odbywało, dobrze żeby się w Mysłowicach odbywało i dobrze żeby duża impreza odbywała się w Katowicach - oznajmia Waldemar Bojarun, rzecznik UM Katowice.

Bo najgorszym rozwiązaniem dla OFF festiwalu byłoby gdyby jego twórcy musieli szukać nowej lokalizacji poza Śląskiem. - Wówczas to byłaby strata nie tylko dla samych Mysłowic, ale myślę, że dla wszystkich miast naszego regionu i wówczas tutaj miasto Katowice jest otwarte na taką współprace i można byłoby taki festiwal organizować w Katowicach - dodaje Waldemar Bojarun.

http://www.tvs.pl/informacje/9195/
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 2 z 7 • Wyszukiwarka znalazła 349 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •