ďťż
 
[Oświata] Śląskie uczelnie wyższe



absinth - Czw Sie 23, 2007 9:19 pm
takie rozdrabnianie uczelni nie ma sensu tylko z tego powodu, ze kolejne miasto ma ambicje byc miastem akademickim...




salutuj - Czw Sie 23, 2007 9:25 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



absinth - Czw Sie 23, 2007 9:37 pm
jesli nie ma chcetnych studentow i kadry ktora zajmuje sie praktycznymi problemami to tak

a tak juz calkiem serio to jestem zwolennikiem miasteczek akademickich z prawdziwego zdarzenia a nie takiego rozr4zucenia wszystkiego wszedzie bo ojej kazde miasto ma ambicje bycia akademickim

troche sie nasluchalem jak to jest fajnie gdy jeden wydzial jest w kilku miastach, zreszta nawet mniejsza o miasta bo te granice w GOP to tylko kreski na mapie czesto ale jak sa w roznyc mieksach po prostu...



caterina - Sob Sie 25, 2007 1:41 pm
w Zabrzu Rokitnicy studenci SlUM maja przez pierwsze dwa lata wiekszosc zajec w budynkach umieszczonych po dwoch stronach ulicy.Oprocz katedr sa jeszcze dwa akademiki,biblioteka ,boisko,sale gimnastyczne i siłownia.Wszystko wyglada całkiem miło z zewnatrz,zielen,kwiaty,placyk,ławeczki.(w srodku niestety budynki sa bardzo zaniedbane).Całosc od pobliskiego osiedla oddziela mały lasek.Bardzo przyjemnie sie tam studiowało,mino nadniaru nauku.Niestety pozniejsze lata to juz jezdzenie po prawie całej aglomeracji,strata czasu i pieniedzy.Miateczka studenckie sa doskonałym rozwiazaniem,praktycznym i funkcjonalnym,no i łaczacym brac studencka:)
http://mapy.pomocnik.com/mapy-satelitarne/?mapa=789




Wit - Wto Wrz 18, 2007 10:51 pm

Gmach opuszczony przez politechnikę nie będzie niszczał

Dawny biurowiec kopalni Niwka-Modrzejów przy ul. Wojska Polskiego znów zapełni się uczniami. Co prawda nie będą to studenci Politechniki Gliwickiej, bo uczelnia zawiesiła nabór do sosnowieckiego oddziału. Od października rozpoczną tu naukę słuchacze studiów podyplomowych Wyższej Szkoły Mechatroniki w Katowicach.

– Studia podyplomowe z zarządzanie bezpieczeństwem informacji trwają przez dwa semestry. Liczymy, że rozpocznie je w Sosnowcu około 80 studentów. Ponadto chcemy zorganizować ośrodek szkoleniowy oraz zajęcia dla studentów z wyższych semestrów, piątego i szóstego – mówi Tomasz Niedziela, pracownik Wyższej Szkoły Mechatroniki w Katowicach.
Mechatronika jest interdyscyplinarną specjalnością inżynierską (składa się z mechaniki, automatyki i robotyki, optoelektroniki i sensoryki, ektroniki, elektrotechniki, informatyki oraz systemów komputerowych).

– Politechnika też nie wyprowadza się na stałe z Sosnowca. Zawiesiła działalność w mieście na najbliższy rok akademicki. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku uda się zorganizować kampanię informacyjną o naborze w sosnowieckim oddziale uczelni – mówi Grzegorz Dąbrowski, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Sosnowcu.

(sr) - Dziennik Zachodni



kaspric - Śro Wrz 19, 2007 4:20 pm
gliwicka.pl:

GWSP otwiera Wzornictwo



Gliwicka Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości otworzyła nowy kierunek – Wzornictwo, ze specjalnością Projektowanie Produktu. I choć, jak ze śmiechem uprzedził rektor uczelni, dr inż. Tadeusz Grabowiecki: „to nie jest news medialny. Nikt nie pogryzł psa. Nie urodził się noworodek z trzema promilami alkoholu. To zwykła działalność szkoły” warto o tym przeczytać. GWSP jako jedyna niepubliczna uczelnia w południowej Polsce dostała uprawnienia na wprowadzenie takiego kierunku.

Nie po raz pierwszy gliwicką uczelnię postawiono w dość trudnej sytuacji, przysyłając z Ministerstwa zgodę na otworzenie kierunku na chwilę przed rozpoczęciem roku akademickiego. Rektor wierzy jednak, że chętnych nie zabraknie:
- Nabory mają się ku końcowi – mówi – Wiele uczelni artystycznych, takich jak Akademia Sztuk Pięknych zakończyło już przyjmowanie wniosków. Nie wszystkim udało się dostać, mimo, że zdali egzaminy. Nasza oferta jest jedyną taką na południu Polski. Dodatkową jej zaletą jest fakt, że na większość uczelni artystycznych zdaje się po kilka razy. U nas wystarczy złożyć papiery i rozpocząć studia.
Absolwenci Wzornictwa uzyskają tytuł licencjata i będą mogli kontynuować naukę na artystycznych uczelniach w całej Polsce. Mają również szansę na znalezienie pracy w Inkubatorze Przedsiębiorczości, który znajdował się będzie w sąsiedztwie GWSP, na terenie „Nowych Gliwic”. Kolejny semestr „Wzornictwo” ma szansę rozpocząć w nowym budynku przy ul. Bojkowskiej. Do dyspozycji studentów zostaną oddane dobrze oświetlone, przeszklone pracownie plastyczne.
O sukcesie nowego kierunku na GWSP przekonany jest również Czesław Fiołek, wiceprezes Związku Polskich Artystów Plastyków i autor pomysłu.
- Na świecie kierunek Wzornictwo istnieje od kilkudziesięciu lat – wyjaśnia - Myślę, że w Polsce dopiero zaczyna mieć szansę istnienia.
Projektowanie produktu wydaje się być w przyszłości dochodowym zajęciem, mimo że edukacja, która daje uprawnienia do wykonywania zawodu nie należy do najtańszych. W tym roku miesięczne czesne za studia stacjonarne wynosić będzie 700, a w trybie zaocznym – 500 zł za miesiąc. adu



zibi - Wto Paź 09, 2007 5:56 am
Przy Politechnice Śląskiej powstaną pierwsze w Polsce studia dla pracowników obsługi lotnisk. Nabór kandydatów ruszy w styczniu przyszłego roku

Centrum Szkolenia Kadr Lotnictwa Cywilnego dla Europy Środkowo-Wschodniej chcą powołać wspólnie Politechnika Śląska, Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze, zarządzające portem w Pyrzowicach, oraz Urząd Lotnictwa Cywilnego. Umowa zostanie podpisana 15 października w urzędzie marszałkowskim w Katowicach. Patronat nad tym przedsięwzięciem objęło Ministerstwo Transportu.

Do tej pory żadna uczelnia w Polsce nie kształci specjalistów, którzy zajmowaliby się kompleksową obsługą pasażerów: m.in. czuwali nad załadunkiem samolotów, funkcjonowaniem pasów startowych czy pracowali na wieży kontroli lotów (wyjątkiem jest Wojskowa Akademia Techniczna, gdzie w obsłudze lotnisk kształcą się oficerowie).

Tymczasem, jak wynika z badań przeprowadzonych przez Politechnikę Śląską, w ciągu najbliższych 3-4 lat w Polsce i sąsiednich krajach, m.in. na Litwie i Ukrainie, będzie potrzeba ok. 20 tys. specjalistów obsługi lotnisk. - Rozbudowuje się nie tylko Okęcie, ale praktycznie każdy regionalny port w kraju. Wystarczy popatrzeć na Pyrzowice, gdzie po otwarciu nowego terminalu liczba samych stanowisk do odprawy pasażerów wzrosła kilkakrotnie. Ktoś musi tam pracować, dlatego ten rynek jeszcze długo będzie chłonął specjalistów - mówi prof. Marek Sitarz z Katedry Transportu Politechniki Śląskiej.

Na początku - już w styczniu przyszłego roku - w śląskim Centrum Szkolenia Kadr Lotnictwa Cywilnego ruszą studia podyplomowe, a potem studia stacjonarne. W kształcenie przyszłych pracowników obsługi lotnisk zaangażuje się pięć wydziałów: transportu, architektury, informatyki, zarządzania oraz budownictwa. - Na każdym z nich będzie można zdobyć inną specjalizację - mówi prof. Sitarz.

Program nauczania dopiero powstaje, ale już wiadomo, że wydział transportu zajmie się szeroko rozumianą obsługą samolotów, a wydział informatyki najnowszymi systemami łączności w lotnictwie.

Wszystkie zajęcia teoretyczne będą odbywać się na Politechnice Śląskiej w Katowicach oraz Gliwicach. Obowiązkowe praktyki studenckie będą na lotnisku w Pyrzowicach. - Do tej pory pracownicy obsługi naziemnej szkolili się nawzajem, ale wraz z rozbudową portu i zwiększeniem liczby pasażerów to już niemożliwe. Muszą przychodzić do nas już gotowi do pracy ludzie - przekonuje Cezary Orzech, rzecznik GTL-u.

Centrum Szkolenia chce też współpracować z Zespołem Szkół im. prof. Romana Gostkowskiego w Łazach. Od roku działa tu policealna szkoła kształcąca techników terminali lotniczych, gdzie uczy się 30 słuchaczy.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice



Wit - Wto Paź 09, 2007 12:03 pm
^ o..niszowy i ciekawy kierunek

i uzupełnienie info o uczelniach:

ŚUM ma 60 lat
judy2007-10-08, ostatnia aktualizacja 2007-10-08 20:47



W Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Katowicach odbyła się w poniedziałek centralna inauguracja roku akademickiego wszystkich uczelni medycznych w kraju. Wybrano ŚUM, bo akurat w tym roku akademickim obchodzi 60-lecie działalności.

Zaczęło się od powołania w Rokitnicy Bytomskiej Akademii Lekarskiej. W 1949 roku nazwę uczelni zmieniono na Śląską Akademię Lekarską, a następnie na Śląską Akademię Medyczną. Od kilku miesięcy mamy Śląski Uniwersytet Medyczny z pięcioma wydziałami, do których przynależy 200 klinik i zakładów.

W inauguracji uczestniczył minister zdrowia Zbigniew Religa, niegdyś rektor uczelni, który przyczynił się do tego, że popadła ona w wielomilionowe długi. Teraz jako minister odmawia jej pomocy finansowej. Obecna rektor ŚUM prof. Ewa Małecka-Tendera wypomniała mu to, mówiąc, że uczelnia to statek, który ogromnym wysiłkiem załogi zawraca na spokojne wody. Ale by nie dryfować, potrzebuje jednak uzupełniania paliwa. - Mam nadzieję, że obecni armatorzy nie będą tracić z oczu potrzeby wspomagania swojej jednostki - powiedziała, zwracając się do Religi.



Wit - Sob Paź 13, 2007 2:33 pm

Wspomnienia i marzenia

Jan Furtok, Antoni Piechniczek, Apoloniusz Tajner, Jan Miodek - to tylko niektórzy z gości, którzy zawitali wczoraj do katowickiej AWF na uroczyste rozpoczęcie roku akademickiego. Uczelnia ma 1.800 nowych studentów.

- Najpierw powspominajmy wydarzenia z ostatnich 12 miesięcy. Odbyły się u nas mistrzostwa Polski juniorów w pływaniu, MP w szermierce, Akademickie Mistrzostwa Świata w siatkówce, mistrzostwa kraju w akrobatyce, Puchar Śląska w piłce ręcznej kobiet, gościliśmy trenerów z USA prowadzących klinikę koszykarską. Otwarliśmy laboratorium diagnostyki motorycznej - mówił rektor Zbigniew Waśkiewicz. - Przyszłość wiąże się z inwestycjami. Od marca 2008 roku rozpoczyna się remont stadionu. Mamy już przygotowaną koncepcję przebudowy kampusu AWF. M.in. powstanie nowa hala do gier zespołowych, ale to na razie sfera naszych marzeń - dodał rektor.

(tok) - Dziennik Zachodni



SPUTNIK - Śro Paź 17, 2007 4:23 pm
taka ciekawostka: nowy herb SUM

nie wiem kto im to robił , chyba kobiety z dziekanatu



http://www.sum.edu.pl

edut: ( chociaż i tak lepszy od ropś-orła )



miglanc - Śro Paź 17, 2007 5:42 pm
Wyglada jak logo druzyny pinkpongowej z 4 ligi.



kaspric - Śro Paź 17, 2007 6:53 pm
MSI42:





salutuj - Śro Paź 17, 2007 6:58 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



kropek - Sob Paź 27, 2007 7:12 pm
Mysle, ze to bedzie odpowiedni wątek:



Zbuntowana szkoła

W Katowicach powstała szkoła pod patronatem Colina Wilsona

Czy klasyczne wykształcenie wyższe jest jeszcze możliwe? Czy można na wykładzie nie umierać z nudów i zdobywać wiedzę w procesie nauczania, którą współczesny system kształcenia sprowadził do obśmiewanego coraz częściej przez samych studentów systemu "zakuć, zdać i zapomnieć"? Można - wystarczy przypomnieć sobie własne studenckie czasy, kiedy to niektóre wykłady i zajęcia zdecydowanie wyprzedzały inne - były zajmujące i skutkowały niekończącymi się dyskusjami w akademiku. Tak założyciele Colin Wilson School zachęcają do wstąpienia w poczet jej studentów. Pomysł jest ambitny.

- Chcemy, żeby dzieki wykadom nasi studenci zmieniali spojrzenie na rzeczwisość. Zmieniali swój biznes, uczyli sie rozumieć otaczającą ich rzeczywisość - mówi Jarosław Gibas, szef firm Media Consulting Group i założyciel szkoły. Gibas prowadzi też jednoosobową firmę PR-ową i ma na koncie co najmniej cztery różne biznesowe przedsięwzięcia. Wspomina, jak sam po jednym z wykładów na temat zarzadzania kompletnie przeorganizował firmę, którą prowadzi razem z żoną. Często też wraca myslą do czasów studenckich, kiedy zdarzało mu się trafić na inspirującego wykładowcę.

- Okazuje się, że wystarczy to wzruszające wspomnienie przełożyć na współczesne możliwości organizacyjne: postarać się zebrać razem wykłady z najciekawszych obecnie dziedzin i powierzyć je tym wykładowcom, którzy wciąż jeszcze znajdują w sobie pasję w dzieleniu się wiedzą z innymi - mówi Gibas. Tak powstał pomysł na Colin Wilson School - przedsięwzięcie, które ma na powrót do akademickich sal przynieść ciekawość świata, szacunek do zdobywania wiedzy i radość z jej korzystania. Gbas dodaje, że to nic innego jak bunt w stosunku do rzeczywistości zastanej na obecnym edukacyjnym rynku, gdzie pojęcia "szybko i dużo", zaczynają znaczyć więcej, niż "głęboko i ze zrozumieniem". Pomysłodawcy tej nietypowej ni to szkoły, ni to firmy szkoleniowej zwrócili się do dr. Colina Wilsona - mieszkającego w Kornwalii mistrza buntowników, który z buntu uczynił wartość wnosząc outsidera na światowe salony najlepszej literatury XX wieku - z prośbą o patronat. Po trzech tygodniach przyszła dpowiedź twórcy Nowego Egzystencjalizmu: "I'm naturaly delighted!" Szkoła ma juz zdeklarowanych dziesięciu wykładowców ze Katowic, Krakowa i Warszawy, którzy będą poruszać m.in. tematy: historii idei, komunikacji interpersonalnej, marketingu politycznego, sztuki współczesnej i imagistyki społecznej. Założyciele szkoły uwazają, że to właśnie jest wiedza niezbędna we współczesnym świecie. Co ciekawe, uważają oni, że komercyjny sukces przedsięwzięcia stoi raczej pod znakiem zapytania.

- Będzie dobrze jeśli w przyszłości szkoła będzie się samofinansowała - mówi Gibas, który dodaje, że póki co, najważniejsza jest przyswiecająca szkole idea. Potwierdzeniem tych słów może być fakt, że założyciele szkoły zakładają, że opłaty za naukę będa uzależnione od ilości studentów. Jeśli uzbiera się minimalna liczba - 20 studentów powinny one wynieść ok. 300 zł za miesiąc. - Ale chcielibyśmy, żeby docelowo studentów było więcej, a opłaty nie były wyższe niż 200 złotych - mówi Gibas. Poki co rozpoczął się nabór, a do nietypowej szkoły zapisało się już 7 osób.

www.biznespolska.pl



nielott - Pon Lis 26, 2007 11:16 pm
IT Academic Day 2007

W imieniu Grupy.NET.Polsl.Pl serdecznie zapraszam na tegoroczną (już trzecią), konferencję IT Academic Day, która odbędzie się na naszym Wydziale, we wtorek 04.12.2007 w godzinach 08:45-16:00 w Auli C.

IT Academic Day, to jedna z kilkudziesięciu konferencji, odbywających się na uczelniach wyższych w całej Polsce, którą organizuje Koło Naukowe .NET - Grupa .NET.Polsl.Pl wraz z firmą Microsoft.
Ideą ITAD jest przybliżenie studentom i pracownikom najnowszych technologii informatycznych, wzorców projektowych oraz rozwiązań programistycznych, które dopiero będą miały swoją premierę lub są obecne na rynku informatycznym od niedawna.
Tegoroczna konferencja poruszy m.in. temat wykorzystania technologii Silverlight na stronach internetowych, nowych rozwiązań w Windows Server 2008 czy też implementacji architektury SOA w oparciu o Windows Communnication Foundation (.NET 3.5). Do udziału w konferencji, oprócz prelegentów z firmy Microsoft, zaprosiliśmy również przedstawicieli 3 gliwickich firm: ezUniverse, LGBS Polska i WASKO S.A..

Szczegóły dotyczące konferencji, tematów, prelegentów oraz zasad rejestracji dostępne są na stronie http://www.grupanet.polsl.pl/itad2007.
Rejestracja, ze względu na ograniczoną ilość miejsc jest obowiązkowa.

Serdecznie zapraszamy!

W imieniu Koła Naukowego .NET - Grupy .NET.Polsl.Pl

Marcin Wojtaszek
Microsoft Student Partner
Szef Koła Naukowego .NET



Wit - Śro Lut 13, 2008 7:07 pm
Artyści dali się skoszarować
Łukasz Kałębasiak2008-02-13, ostatnia aktualizacja 2008-02-13 18:11



Katowicka Akademia Sztuk Pięknych wzbogaciła się o nowe pracownie w budynku przy ul. Koszarowej i w sprzęt, którego zazdroszczą studenci katowickiej "filmówki". - Nie będzie już wymówek, że nie było sprzętu, żeby coś przygotować - śmieją się studenci

Bogdan Król trzyma w swojej nowej Pracowni Projektowania Publikacji Multimedialnych hulajnogę. - Stąd jest kawał drogi i nie zawsze mam czas, żeby spacerkiem iść do innej pracowni - śmieje się wykładowca, którego asystent również przemieszcza się na dwóch kółkach.

Jest teraz po czym jeździć, bo od dwóch tygodni Akademia Sztuk Pięknych w Katowicach zajmuje już cały gmach przy ul. Koszarowej. Kiedyś mieszkali tam żołnierze. W 2001 roku dostała go Akademia. W zeszłym roku do jednego skrzydła wprowadziły się m.in. Pracownie Grafiki Warsztatowej. Teraz artyści są już "skoszarowani" w całym budynku.

Dla studentów i wykładowców równie ważny jak nowe sale jest jednak nowy sprzęt, który dostali do pracy. - Nasze pracownie są teraz wyposażone na poziomie światowym - cieszy się Król i pokazuje potężne komputery z małymi stołami montażowymi, na których można teraz bez problemu obrabiać filmy i animacje. Obiektem zazdrości studentów Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego stał się już profesjonalny wysięgnik na kamerę. Sama kamera - oczywiście już w technologii HD, czyli wysokiej rozdzielczości - to także świeży zakup. W sali nazwanej "Wirtualną galerią" stanie niedługo ekran do technologii blue-box. Jak w telewizyjnych prognozach pogody aktor będzie mógł stanąć w dowolnej, wygenerowanej komputerowo przestrzeni. W budowie jest jeszcze studio dźwiękowe. - Namawiamy studentów, by nie posługiwali się gotowymi samplami, ale by sami kreowali dźwięki do swoich filmów czy animacji - mówi Król.

Studenci nie zdążyli się zbyt długo nacieszyć nowymi pracowniami, bo zaczęła się sesja egzaminacyjna, ale już docenili ich wyposażenie. - Sprzęt poszedł dużo do przodu od czasu, gdy zaczynałem studia. Nie ma już problemu z kiepskimi kamerami czy wolnymi komputerami. Nie będzie już wymówek, że czegoś się nie zrobiło, bo nie było sprzętu do pracy - mówi Jakub Cikała, student V roku projektowania graficznego.

Siedziba ASP przy ul. Koszarowej to drugi z trzech kroków do urzeczywistnienia marzenia prof. Mariana Oslisly, rektora uczelni, o kampusie ASP. Do przebudowania został jeszcze gmach starych warsztatów wojskowych między Koszarową a starą siedzibą ASP przy ul. Raciborskiej. Mogłyby się tam przenieść wszystkie pracownie malarstwa z ul. Dąbrówki na drugim końcu Katowic, biblioteka, pracownie filmowe i fotograficzne. - To byłoby zwieńczenie marzeń o Akademii na miarę XXI wieku - mówi prof. Oslislo. Żeby pomysł zmienił się w trzecią siedzibę, ASP będzie się starała o fundusze unijne. Unia Europejska zapłaciła też większą część rachunku za budynek przy ul. Koszarowej, który opiewał na ponad 5,6 mln zł. Oficjalne otwarcie jutro.



absinth - Śro Lut 13, 2008 7:57 pm
a to pare zdjęc ze stycznia nowego budynku ASP






Wit - Pon Lut 25, 2008 5:19 pm


Politechnika Śląska rozwija skrzydła
dziś
Centrum Kształcenia Kadr Lotnictwa Cywilnego Europy Środkowo-Wschodniej ma zostać powołane na dzisiejszym posiedzeniu Senatu Politechniki Śląskiej. Uczelnia ma być koordynatorem merytorycznym tego przedsięwzięcia. Wśród specjalistów jest zgoda, że lotnictwo to przyszłość.

Od października - jeśli nic nie stanie na formalnej przeszkodzie - na kierunku transport będzie można w Katowicach studiować technikę i zarządzanie w transporcie lotniczym. Docelowo jednak przedsięwzięcie ma charakter interdyscyplinarny, zaangażuje sześć, siedem wydziałów uczelni. Będą z nich wychodzić specjaliści, którzy - mówiąc w skrócie - zaprojektują, zbudują i obsłużą lotnisko: maszyny, komputery i pasażerów.

List intencyjny w tej sprawie został podpisany jesienią zeszłego roku w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach. Brali w tym udział rektor Politechniki Śląskiej prof. Wojciech Zieliński, ówczesny minister transportu Jerzy Polaczek (ministerstwo objęło patronat nad tym przedsięwzięciem), prezes zarządu Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego SA Artur Tomasik oraz prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego Grzegorz Kruszyński. Spotkanie prowadził wicewojewoda Wiesław Maśka.

Koncepcja związana jest z faktem, że Międzynarodowy Port Lotniczy Katowice w Pyrzowicach jest jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się portów lotniczych w naszej części Europy. Są też zaawansowane plany rozbudowy gliwickiego lotniska pod kątem małego ruchu lotniczego.

- Lotniska potrzebują pracowników, którzy zajmują się m.in. stanem technicznym samolotów, kontrolą lotów, bezpieczeństwem i obsługą pasażerów, utrzymaniem pasów startowych.Według przewidywań w ciągu pięciu najbliższych lat lotnictwo cywilne będzie potrzebować 23 tys. pracowników. Centrum Kształcenia Kadr Lotnictwa ma odpowiedzieć na to zapotrzebowanie rynku - wyjaśnia Paweł Doś, rzecznik uczelni.

Koordynatorem przedsięwzięcia ze strony uczelni jest prof. Marek Sitarz. Jak podkreśla, przygotowany jest wstępny harmonogram prac. W ramach centrum odbywać się mają także projekty badawcze polskie i europejskie. Zadaniem przyszłego Centrum będzie organizacja i koordynacja kształcenia kadry dla lotnictwa cywilnego przez współpracę ze szkołami średnimi, organizację studiów, staży studenckich i doktoranckich.

Na Wydziale Transportu są już od dwóch lat prowadzone zaoczne studia podyplomowe: Organizacja lotnictwa cywilnego w Unii Europejskiej. Ruszyły jako pierwsze w kraju - na uczelni cywilnej.

Już teraz, jak podkreśla prof. Sitarz, na zapotrzebowanie rynku pracy odpowiadać chcą także szkoły średnie, zainteresowane kształceniem kadr dla lotnictwa. Tak się już dzieje w Łazach. W Gliwicach - w Zespole Szkół Łączności - są przymiarki do kształcenia w zakresie informatyki dla potrzeb lotnictwa.

Marlena Polok-Kin - POLSKA Dziennik Zachodni



Kris - Wto Lut 26, 2008 7:03 am
Politechnika Śląska będzie kształcić kadry dla lotnictwa

Politechnika Śląska chce kształcić kadry dla przeżywającego okres dynamicznego rozwoju lotnictwa cywilnego. Na początek rozwijane będą studia podyplomowe i szkolenia, docelowo lotnictwo ma być jednym z kierunków studiów.


(fot. arch.)

W poniedziałek senat uczelni zdecydował o powołaniu Centrum Kształcenia Kadr Lotnictwa Cywilnego Europy Środkowo-Wschodniej. List intencyjny w sprawie jego utworzenia kilka instytucji podpisało jesienią ubiegłego roku. Teraz przedsięwzięcie ma wejść w fazę realizacji.

Już wcześniej na zlokalizowanym w Katowicach wydziale transportu uczelni ruszyły podyplomowe studia dla pracowników lotnisk w zakresie organizacji lotnictwa cywilnego w UE. To pierwsze takie studia w Polsce, prowadzone na cywilnej uczelni.

Jeszcze w tym roku planowane jest uruchomienie kolejnych podyplomowych studiów, tym razem w zakresie techniki i zarządzania w transporcie lotniczym. Docelowo ma powstać taki program kształcenia, który będzie obejmie niemal wszystkie specjalności związane z obsługą lotnisk i ruchu powietrznego.

"W miarę rozwoju przedsięwzięcia myślimy także o stacjonarnych, dziennych studiach. Najpierw może to być specjalność +lotnictwo+, a potem oddzielny kierunek studiów" - powiedział w poniedziałek PAP rzecznik uczelni, Paweł Doś, zaznaczając, że Centrum nie będzie związane z żadnym konkretnym wydziałem Politechniki.

W przedsięwzięcie zaangażowane będzie wiele wydziałów śląskiej uczelni, przede wszystkim transportu, budownictwa, architektury, automatyki, elektroniki i informatyki, organizacji i zarządzania. Chodzi o to, aby kształcenie objęło wiele dziedzin związanych z lotnictwem - od projektowania i budowy lotnisk, budynków lotniczych, pasów startowych itp., po zarządzanie portami lotniczymi oraz obsługę ruchu lotniczego i podróżnych.

Uczelnia udostępni infrastrukturę dydaktyczno-szkoleniową i skoordynuje działania organizacyjne Centrum. Ma ono nie tylko uczyć, ale także realizować projekty badawcze. Eksperci są przekonani, że kształcenie w zakresie transportu lotniczego to odpowiedź na potrzeby rynku pracy.

Z danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego (ULC) wynika, że w najbliższych pięciu latach polskie lotnictwo będzie potrzebować ok. 23 tys. pracowników. To efekt ciągłego rozwoju branży, ale i starzenia się obecnej kadry. Naukowcy już dziś dostrzegają w lotnictwie lukę pokoleniową.

Przyjmuje się, że na każdy milion korzystających z lotniska pasażerów przypada ok. tysiąc osób zatrudnionych bezpośrednio na lotnisku, 3 tys. osób wokół niego (w usługach, handlu itp.) oraz 15 tys. w całym regionie, obsługiwanym przez port lotniczy. Za wzrostem ruchu musi więc iść wzrost zatrudnienia w tym sektorze.

Według ULC, w ubiegłym roku liczba pasażerów odprawionych na polskich lotniskach przekroczyła 19 mln, wobec ponad 15,3 mln rok wcześniej. Oznacza to wzrost o ok. 24 proc. Postępuje decentralizacja ruchu. Do niedawna ponad połowa pasażerów korzystała z lotniska w Warszawie, a pozostali z portów regionalnych. W ubiegłym roku dominowały porty regionalne. Szacuje się, że także w przyszłości to one będą obsługiwać większość ruchu. Największe to Kraków, Katowice, Gdańsk i Wrocław.

Naukowcy podkreślają, że zarówno obsługa lotnisk, jak i przestrzeni powietrznej, wymaga specjalistów. Chodzi nie tylko o fachowców od nawigacji itp., ale także o menedżerów obeznanych z lotniskową specyfiką oraz specjalistów w zakresie organizacji pracy w branży lotniczej, na różnych szczeblach. Lotniska będą też potrzebować pracowników do utrzymania pasów startowych, dbania o stan techniczny samolotów, kontroli lotów oraz zapewnienia bezpieczeństwa i sprawnej obsługi pasażerów.

Zakłada się, że w miarę rozwoju gospodarczego Polski, tzw. współczynnik mobilności obywateli przekroczy wartość 2 - to tak, jakby co roku każdy dwa razy leciał samolotem. Wówczas polskie lotniska obsługiwałyby rocznie blisko 80 mln pasażerów. ULC prognozuje, że po 2020 roku może to być 50 mln osób rocznie. (PAP)

tvp3katowice
http://ww6.tvp.pl/2860,20080225665024.strona



Kris - Czw Mar 13, 2008 2:16 pm
Politechniki namawiają panie do studiowania
dziś

Uczelnie techniczne chcą zwiększyć zmniejszającą się w ostatnich latach liczbę studentów i ratunku upatrują w płci pięknej. Już wkrótce będą przekonywać młode kobiety, by starały się o dyplom inżyniera i obaliły mit, że to mężczyźni są ścisłowcami. Trzynaście wyższych szkół technicznych z całej Polski rozpocznie w kwietniu kampanię "Dziewczyny na politechniki". Deficyt kobiet chcą zmniejszyć pokazując potencjalnym studentkom dokonania i codzienną pracę "inżynierek", co ma przełamać stereotyp o inżynierskim fachu jako mało kobiecym.

Pomysł pojawił się podczas tegorocznej Konferencji Rektorów Polskich Uczelni. Rektor Politechniki Łódzkiej, prof. Jan Krysiński wspominał o spaczonej i powszechnie występującej wizji inżyniera: upapranego smarem fachowca biegającego po budowie w gumiakach. Mówił też o przeprowadzonej rok wcześniej na uczelni akcji. Dziewczęta mogły wówczas porozmawiać z paniami na kierowniczych stanowiskach i absolwentkami, które zrobiły karierę.

Politechnice Śląskiej wzmocnienie paniami męskich szeregów przydałoby się na Wydziale Elektrycznym, czy Mechanicznym-Technologicznym. Tymczasem jednym z najbardziej sfeminizowanych jest tu ocierający się o humanistyczny Wydział Organizacji i Zarządzania. Gliwicka uczelnia jedną z "twarzy" kampanii uczyni dr inż. Marię Bojarską, pierwszą kobietę - prodziekana w 63-letniej historii Wydziału Elektrycznego. Ona sama wspomina, że jeszcze 30. lat temu na każdym roku tego wydziału studiowało i po 20. kobiet.

- Dziś można je policzyć na palcach jednej ręki, ale te dziewczyny to nasze perełki. Konkretne, ambitne, myślące logiczniej, niż panowie. Mają najlepsze notatki i są liderkami grupy. Współczesnym dziewczynom nikt nie mówi, że obecnie po uczelni technicznej wykonuje się dzięki postępowi komputeryzacji nieomal sterylną pracę - podkreśla dr inż. Maria Bojarska.

Pomysł kampanii podoba się Bożenie Kusinie z Ośrodka Informacji Środowisk Kobiecych OŚKa, przez 10. lat prezesującej gdańskiej Agencji Promocji Zawodowej Kobiet. Obawia się jednak, by miraże roztaczane przez uczelnie nie obróciły się przeciwko kandydatkom do inżynierskiego dyplomu, jeśli okaże się, że wybór nie był właściwy. Tymczasem doradztwo zawodowe, jej zdaniem, w Polsce szwankuje.

Wojciech Osoś, z działu prasowego General Motors Manufacturing Poland, która w gliwickiej części Specjalnej Strefy Ekonomicznej jest największym pracodawcą podkreśla, że choć politechniczne wykształcenie daje cenną wiedzę praktyczną, to kobiet z dyplomem inżyniera w fabryce samochodów Opla wciąż jest niewiele. - Nie płeć decyduje o angażu, ale fakt, że na rynku pracy przeważają mężczyźni z takim wykształceniem. To zjawisko jest szczególnie widoczne w takich obszarach jak informatyka, elektronika czy mechanika, ale już nie w przypadku zarządzania - uzupełnia Wojciech Osoś i dodaje: - Czy proporcje ulegną zmianie zależy już jednak od pań, które wybiorą taką karierę.
Joanna Heler - POLSKA Dziennik Zachodni

http://bedzin.naszemiasto.pl/wydarzenia/828671.html



Kris - Śro Mar 19, 2008 9:10 pm


PAN nie dba o majątek, uczelniom brak kadry
19.03.2008, Renata Czeladko

Polska Akademia Nauk źle zarządza nieruchomościami, a uczelnie kształcą za mało młodych badaczy – wynika z najnowszych ustaleń inspektorów


Tak wyglądało laboratorium PAN w Goczałkowicach-Zdroju na Śląsku, gdy weszli do niego kontrolerzy NIK

Sypiący się tynk, grzyb na ścianach, na zakurzonych biurkach stare chemikalia – tak wyglądało laboratorium Polskiej Akademii Nauk w Goczałkowicach-Zdroju na Śląsku, gdy weszli do niego inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli.

Nie lepiej prezentowały się inne nieruchomości PAN. Posesja Instytutu Podstaw Inżynierii Środowiska w Zabrzu nie miała części ogrodzenia, przed jednym z budynków leżała sterta śmieci. W Domu Pracy Twórczej w Szczyrzycu (Małopolska) inspektorzy zastali powybijane okna, w Jabłonnie pod Warszawą przy pałacu i dawnej oranżerii zobaczyli opuszczone współczesne szklarnie.

– To niesłychane, żeby taka instytucja doprowadziła nieruchomości do tak złego stanu – stwierdza Grzegorz Buczyński, dyrektor z NIK.Wczoraj NIK ogłosiła wyniki kontroli działalności PAN w latach 2003 – 2006. Negatywnie oceniła gospodarowanie majątkiem. Wytknęła, że Akademia nigdy nie dokonała wyceny gruntów, które posiada.

Michał Kleiber, prezes PAN, tłumaczy, że nieruchomość w Goczałkowicach już sprzedano, w Zabrzu i Szczyrzycu majątek zdewastowali najemcy.

– Przygotowujemy strategię zarządzania. W maju przedstawimy ją w Sejmie. Przewidujemy m.in. renowację zabytkowych obiektów w Jabłonnie. Trzeba też zaznaczyć, że ogólna ocena działalności PAN jest pozytywna – mówi prezes.Audyt majątku PAN zapowiada Ministerstwo Nauki.

NIK sprawdziła również, jak wyglądało na uczelniach zdobywanie stopni i tytułów naukowych. – Przyrost kadry jest niewielki. Mamy dużą dysproporcję między liczbą nauczycieli akademickich a studentami – podsumowuje Jacek Jezierski, prezes NIK. Od 1990 r. liczba studentów wzrosła pięciokrotnie (z 403 tys. do niemal 2 mln), a nauczycieli akademickich przybyło tylko 57 proc. (z 61,5 tys. do ok. 97 tys.). NIK stwierdza, że jedną z przyczyn tego zjawiska jest niewielki procent osób, które uzyskują stopień doktora.

Prof. Jerzy Woźnicki, prezes Fundacji Rektorów Polskich: – W 1990 r. mieliśmy do czynienia z zaniżoną liczbą studentów. Dziś stosunek liczby studentów do liczby nauczycieli akademickich na naszych uczelniach mieści się w standardach europejskich. Od kilku lat obserwujemy też wzrost liczby doktorantów. Obecnie mamy ich ponad 30 tysięcy.

Pełen raport Najwyższej Izby Kontroli

www.nik.gov.pl
19.03.2008



kiwele - Czw Mar 20, 2008 1:33 pm



PAN nie dba o majątek, uczelniom brak kadry
19.03.2008, Renata Czeladko

Polska Akademia Nauk źle zarządza nieruchomościami, a uczelnie kształcą za mało młodych badaczy – wynika z najnowszych ustaleń inspektorów


Tak wyglądało laboratorium PAN w Goczałkowicach-Zdroju na Śląsku, gdy weszli do niego kontrolerzy NIK

Sypiący się tynk, grzyb na ścianach, na zakurzonych biurkach stare chemikalia – tak wyglądało laboratorium Polskiej Akademii Nauk w Goczałkowicach-Zdroju na Śląsku, gdy weszli do niego inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli.

Nie lepiej prezentowały się inne nieruchomości PAN. Posesja Instytutu Podstaw Inżynierii Środowiska w Zabrzu nie miała części ogrodzenia, przed jednym z budynków leżała sterta śmieci. W Domu Pracy Twórczej w Szczyrzycu (Małopolska) inspektorzy zastali powybijane okna, w Jabłonnie pod Warszawą przy pałacu i dawnej oranżerii zobaczyli opuszczone współczesne szklarnie.

– To niesłychane, żeby taka instytucja doprowadziła nieruchomości do tak złego stanu – stwierdza Grzegorz Buczyński, dyrektor z NIK.Wczoraj NIK ogłosiła wyniki kontroli działalności PAN w latach 2003 – 2006. Negatywnie oceniła gospodarowanie majątkiem. Wytknęła, że Akademia nigdy nie dokonała wyceny gruntów, które posiada.

Michał Kleiber, prezes PAN, tłumaczy, że nieruchomość w Goczałkowicach już sprzedano, w Zabrzu i Szczyrzycu majątek zdewastowali najemcy.

– Przygotowujemy strategię zarządzania. W maju przedstawimy ją w Sejmie. Przewidujemy m.in. renowację zabytkowych obiektów w Jabłonnie. Trzeba też zaznaczyć, że ogólna ocena działalności PAN jest pozytywna – mówi prezes.Audyt majątku PAN zapowiada Ministerstwo Nauki.

NIK sprawdziła również, jak wyglądało na uczelniach zdobywanie stopni i tytułów naukowych. – Przyrost kadry jest niewielki. Mamy dużą dysproporcję między liczbą nauczycieli akademickich a studentami – podsumowuje Jacek Jezierski, prezes NIK. Od 1990 r. liczba studentów wzrosła pięciokrotnie (z 403 tys. do niemal 2 mln), a nauczycieli akademickich przybyło tylko 57 proc. (z 61,5 tys. do ok. 97 tys.). NIK stwierdza, że jedną z przyczyn tego zjawiska jest niewielki procent osób, które uzyskują stopień doktora.

Prof. Jerzy Woźnicki, prezes Fundacji Rektorów Polskich: – W 1990 r. mieliśmy do czynienia z zaniżoną liczbą studentów. Dziś stosunek liczby studentów do liczby nauczycieli akademickich na naszych uczelniach mieści się w standardach europejskich. Od kilku lat obserwujemy też wzrost liczby doktorantów. Obecnie mamy ich ponad 30 tysięcy.

Pełen raport Najwyższej Izby Kontroli

www.nik.gov.pl
19.03.2008

Nawet nie ma sie ochoty czytac tlumaczen i usprawiedliwien wysokich szczebli.
Ten gnoj codzienny na fotografii jest porazajacy i uwlacza nam wszystkim.
Trudno nie pomyslec, ze po prostu tacy jestesmy, gdy to pochodzi z PAN.



Wit - Czw Mar 20, 2008 6:13 pm


Skrzydła na miarę
dziś
Centrum Kształcenia Kadr Lotnictwa Cywilnego Europy Środkowo-Wschodniej ma już formalne ramy. Umowę podpisali wczoraj w Gliwicach rektor Politechniki Śląskiej prof. Wojciech Zieliński, wiceprezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego Tomasz Kądziołka oraz Artur Tomasik, prezes Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego.

Na początek planowane jest rozszerzenie oferty już działających na PŚ studiów podyplomowych, kształcących kadry dla lotnictwa cywilnego. Docelowo na politechnice zostanie otwarty nowy kierunek studiów: lotnictwo i kosmonautyka. Od października ruszą podyplomowe studia teleinformatyczne, a także na kierunku budowa i projektowanie lotnisk.

Centrum zaoferuje także całą gamę specjalistycznych kursów, zapewniających międzynarodowe uprawnienia.

Jest o co walczyć - jak się szacuje, lotnictwo będzie w ciągu następnych lat potrzebować w Polsce ok. 25 tys. specjalistów!

- Chcemy, aby u nas nasi absolwenci mogli szybko zdobyć umiejętności, które pozwolą odpowiedzieć na potrzeby gospodarki. Konkurencja nie śpi i już w innych ośrodkach w kraju stara się zaproponować podobną ofertę. Ale to właśnie śląskie centrum zrobiło pierwszy krok i wyprzedziło wszystkich - mówi prof. Wojciech Zieliński.

Jak zapewnił, współpraca takich partnerów daje korzyści wszystkim. Politechnika będzie wiedziała, jak dokładnie kształcić. Za sprawą ULC oraz GTL studenci będą mieli kontakt ze specjalistami - praktykami. GTL udostępni też infrastrukturę lotniskową i umożliwi kontakty z innymi portami lotniczymi.

Pierwsze pół roku działania Centrum będzie miało charakter organizacyjny.

Nauka na studiach będzie płatna. Już teraz gotowe są jednak wnioski o finansowanie działalności Centrum z Funduszy Strukturalnych. Ale Centrum nastawione jest także na pozyskiwanie grantów - również europejskich - na planowane przedsięwzięcia naukowo-badawcze.

Marlena Polok-Kin - POLSKA Dziennik Zachodni



Wit - Wto Kwi 15, 2008 9:28 pm


Ten sam rektor Akademii Sztuk Pięknych
12.04.2008
Marian Oslislo został wczoraj ponownie wybrany rektorem ASP w Katowicach. Głosowało na niego aż 43 spośród 50 elektorów. Profesor, który kieruje ASP od 2005 r., na brak pracy nie narzeka.

- Kluczowym zadaniem będzie budowa budynku między dwoma istniejącymi, by kierunek malarstwa mógł się przeprowadzić do nowego kampusu - mówi.

W tym roku zakończył się remont dawnego gmachu koszar wojskowych przy ul. Koszarowej - studenci przenieśli się do 51 nowych pracowni.

- Mamy świetne warunki, szeroką ofertę edukacyjną. Chcemy otwierać nowe kierunki, a w niebawem podwoić liczbę studentów - zapowiada rektor najmłodszej i najmniejszej w kraju ASP, w której uczy się dziś ponad 400 osób. %07W planach kampus mają tworzyć trzy budynki z otwartą przestrzenią, w projekcie są też tereny dla ludzi spoza uczelni (mediateka, przestrzenie ekspozycyjne, warsztatowe, park z formami przestrzennymi).

Marian Oslislo jest grafikiem, projektantem i absolwentem Wydziału Grafiki katowickiej filii ASP w Krakowie. Prowadzi zajęcia w Pracowni Nowych Mediów. Jest także założycielem Jazzowej Asocjacji Zabrze i organizatorem JAZ Festiwalu Muzyki Improwizowanej.

BIB - POLSKA Dziennik Zachodni



Kris - Pią Maj 16, 2008 10:14 pm
Sosnowiec miastem uniwersyteckim?


Projekt rozbudowy WSH

W Sosnowcu studiuje kilkanaście tysięcy studentów, a liczba ta będzie wzrastać bo baza akademicka w naszym mieście staje się coraz bogatsza. Właśnie dobiegła końca budowa wydziału neofilologii na ulicy Grota-Roweckiego, i już w październiku trzy tysiące żaków zacznie tam zajęcia. Będzie to jeden z najnowocześniejszych budynków uniwersyteckich w Polsce i należy podkreślić fakt ze powstał głównie dzięki staraniom władz miasta, które sfinansowało większą część tej inwestycji. Nie tak dawno budynek wydziału Nauk o Ziemi wzbogacił się o nową elewacje pasującą do nowoczesnej auli, w planach jest również podobny remont części laboratoryjnej tego najwyższego budynku akademickiego w naszym kraju. Uniwersytet Medyczny (dawna AM) w dzielnicy Dańdówka także posiada nowoczesną siedzibę.

Na Niwce w wyremontowanym budynku biurowym dawnej kopalni znalazły miejsce min. wydziały Wyższej Szkoły Mechatroniki i siedziba Wyższej Szkoły Medycznej. Na ulicy Będzińskiej mamy w odnowionym budynku wydział Nauk o Materiałach, a na Kasztanowej nowoczesny wydział kosmetologii. Poza tym w Sosnowcu działa Wyższa Szkoła Ekologii i kilka mniejszych uczelni.

Możliwe ze w tym roku uda się rozpocząć remont budynku dawnego technikum kolejowego na potrzeby UŚ. Z kolei największa uczelnia niepaństwowa WSH szykuje się właśnie do rozbudowy budynku głównego, po ukończeniu której kubatura szkoły zwiększy się dwukrotnie.

To wszystko to jednak zbyt mało żeby, skuteczne rywalizować z większymi ośrodkami w województwie. Konkurencja w naszym regionie robi się coraz większa. Władze Uniwersytetu Śląskiego planują przeniesienie miasteczka studenckiego z dzielnicy Ligota na tereny po byłej kopalni Katowice, w Chorzowie w ciągu kilku lat powstanie warte 150 milionów złotych Śląskie Międzyuczelniane Centrum Edukacji i Badań Interdyscyplinarnych.

W Gliwicach na terenach kopalni Piast już powstało centrum edukacji i biznesu, a politechnika planuje budowę nowego symbolu dzielnicy akademickiej jakim będzie Centrum nowych technologii, koszt budowy szacuje się na 75,46 mln zł.

Czy w takim razie Sosnowiec ma szansę stać się miastem akademickim z prawdziwego zdarzenia? Czym można zachęcić maturzystów do wybierania stolicy Zagłębia na miejsce dalszej edukacji? Stanisław Kulis właściciel pałacu Dietla – miał pomysł utworzenia szkoły konserwatorów zabytków. Gdyby powstała ona w oparciu o na przykład nowy wydział Uniwersytetu Śląskiego, razem z innymi artystycznymi kierunkami to mielibyśmy w Sosnowcu konkurencje nawet dla Krakowa.

Ta wizja nie jest nierealna, bowiem w tym roku UŚ zwalnia min budynek na ulicy Żytniej - płaskorzeźby przy wejściu do niego idealnie pasowałyby się do wydziału sztuki. Szkoda by było wykorzystać go na inne cele niż szkolnictwo wyższe.

Powstanie uniwersytetu sosnowieckiego to również nie są tylko marzenia, już niedługo(około 2 lat) Humanitas będzie mógł posługiwać się nazwą Akademia. Właśnie ubiega się o uprawnienia nadawania tytułów doktora na kierunku zarządzanie (akademia musi mieć takie dwa) Uczelnia ma możliwości otwierania dwóch nowych kierunków rocznie(najbliższe to historia i filologia angielska) Uniwersytetem będzie jeżeli osiągnie poziom 12 kierunków doktoranckich. Liczba studentów wzrośnie wtedy z obecnych 6 do 20 tysięcy.

Ważny jest też rozwój infrastruktury sportowej i kulturalnej w mieście. Pomiędzy Pogonią, a Centrum ma szanse jeszcze w tym roku zaistnieć parowozownia, która zapewne będzie ważnym punktem na kulturalnej mapie Sosnowca. Wielkimi krokami zbliża się remont basenu na Żeromskiego.

Miasto akademickie to przecież nie tylko wydziały uczelni.. To również szeroko pojęte życie studenckie-kluby, puby, galerie, obiekty sportowe.

Poziom tej infrastruktury jest dla przyszłego studenta równie ważny jak poziom nauczania i nowoczesne aule wykładowe. Ciekawym pomysłem, jest od kilku lat, stworzenie w centrum miasta nowoczesnego campusu. Z racji położenia korzystaliby z niego nie tylko studenci Humanitas ale również ci uczący się i mieszkający w akademikach na pogoni i centrum.. Warto wspierać te starania, bo w przyszłości nowoczesne miasteczko studenckie może być wielkim atutem Sosnowca w rywalizacji z silnymi ośrodkami w Katowicach czy Gliwicach.

Rafał Siciński
http://www.zaglebie.info/publicystyka,s ... eckim,8005



SPUTNIK - Śro Maj 28, 2008 4:18 pm
tak zupełnie btw. przypomniało mi sie czytając wątek o awansie politechniki gliwickiej.

SUM. po spadku z 2 miejsca i tułaczce w ogonach "rankingów" ( z powodu długów ) powoli staje na nogi




i linka do wywiadu
http://www.sum.edu.pl/wiadomosci/perspektywy_art.jpg

edit :

i jak wynika z "rankingu" jest obecnie najwyżej notowana śląska uczelnią :
http://www.perspektywy.pl/strona/rsw200 ... mickie.pdf



Kris - Śro Maj 28, 2008 5:22 pm


Firmy w rękach inżynierów
Anita Błaszczak, Anita Grochola 28-05-2008, ostatnia aktualizacja 28-05-2008 01:34

Politechnika Warszawska po raz drugi najlepsza. Dyplom tej szkoły ma co dziewiąty z szefów dużych polskich firm. Absolwenci żadnej innej wyższej uczelni nie odnieśli tak wielkich sukcesów w karierach zawodowych

TABELA - http://grafik.rp.pl/pics2/263/149263
źródło: Rzeczpospolita
(na 4 miejscu Politechnika Śląska)

Paweł Urbański, prezes Polskiej Grupy Energetycznej i Andrzej Wach, prezes grupy PKP, to dwaj z 45 absolwentów Politechniki Warszawskiej – najliczniejszych w gronie szefów 500 największych polskich firm z tegorocznej listy ”Rzeczpospolitej”.

W tym roku już po raz drugi sprawdziliśmy, jakie wykształcenie mają prezesi czołowych przedsiębiorstw. I po raz drugi w zestawieniu wygrały uczelnie techniczne, na czele z PW. Studia techniczne ma ponad połowa z 408 sprawdzonych przez nas szefów największych firm. Mniej liczną grupę (16-17 proc.) stanowią absolwenci uniwersytetów i szkół ekonomicznych, wśród których liderem jest warszawska SGH.

Tylko 10 szefów skończyło którąś z prywatnych wyższych szkół w kraju. Dyplomy zagranicznych uczelni ma 18 prezesów, czyli 4 procent sprawdzonych przez nas firm. W tej grupie jest np. Józef Wancer, prezes Banku BPH i Piotr Walter, prezes grupy TVN.

Co piąty ze sprawdzonych w tym roku prezesów ma za sobą drugie studia, najczęściej podyplomowe. Dziewięcioro szefów może się pochwalić dyplomem MBA. Jednym z nich jest Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes PTK Centertel, która karierę zawodową zaczęła od dyplomu Akademii Muzycznej w klasie fortepianu. Potem studiowała w London School of Economics, Krajowej Szkole Administracji Publicznej, a przed trzema laty ukończyła studia MBA w prestiżowej szkole biznesu INSEAD.

Czy wykształcenie muzyczne jej pomaga? – Tak, bo oznacza analityczne podejście do każdego problemu, abstrakcyjne myślenie, kreatywność i dążenie do perfekcji. Konkurenci mówią, że jestem nieprzewidywalna i to jest efekt studiów muzycznych – uważa szefowa PTK Centertel.

Bazowe wykształcenie humanistyczne zdobyte na KUL uzupełniał też za granicą Andrzej Klesyk, prezes PZU, który ma dyplom MBA z Harvard Business School. Jego zdaniem, na polskich uczelniach wymaga się, by większość informacji została ”wykuta” na pamięć. Na Zachodzie chodzi o umiejętność praktycznego wykorzystania wiedzy. Na Harvardzie na egzamin można przynieść wszelkie pomoce naukowe np. podręczniki, laptop. Chodzi o to, by umieć je wykorzystać – wspomina szef PZU.

Jak ocenia Agnieszka Jabłońska, szefowa firmy IIC Partners, specjalizującej się w rekrutacji menedżerów, wraz z wiekiem kandydata do pracy maleje znaczenie jakości jego dyplomu. Bardziej liczą się osiągnięcia i dodatkowe kwalifikacje, np. dyplom MBA.

Prof. Włodzimierz Kurnik, rektor Politechniki Warszawskiej

Absolwenci naszej uczelni mają nie tylko umiejętności zawodowe, ale też szeroką wiedzę ogólną, która pozwala im szybko dostosowywać się do potrzeb rynku i swobodnie się na nim poruszać. Wykształcenie inżynierskie daje więc solidną podstawę do pełnienia stanowisk kierowniczych. Uzupełnieniem studiów w kierunkach technicznych jest kształcenie w zakresie ekonomii, nauk społecznych, zarządzania, administracji i biznesu. Studentom zapewniamy wykształcenie na europejskim poziomie, m.in.w takich dziedzinach jak optoelektronika, nanotechnologiei mechatronika. Standardem jest nauka języków obcych.

Anna Cieślak-Wróblewska
Źródło : Rzeczpospolita
http://www.rp.pl/artykul/140203.html

Techniczne kuźnie prezesów
Anita Błaszczak, Anita Grochola, Anna Cieślak-Wróblewska 28-05-2008, ostatnia aktualizacja 28-05-2008 15:58

Polskimi firmami rządzą inżynierowie. Co drugi prezes dużej spółki ukończył politechnikę. Najczęściej w Warszawie

– Nasza politechnika daje solidną podstawę do pełnienia stanowisk kierowniczych. Zapewniamy wykształcenie na europejskim poziomie i dobre przygotowanie informatyczne. Standardem jest znajomość języków obcych – mówi prof. Włodzimierz Kurnik, rektor Politechniki Warszawskiej.

Dyplom PW ma co dziewiąty prezes z tegorocznej Listy 500 największych przedsiębiorstw „Rzeczpospolitej”.

Natomiast co 14. z 408 szefów, którzy odpowiedzieli na naszą ankietę, ukończył krakowską Akademię Górniczo-Hutniczą. Niewiele mniej ma za sobą studia na Politechnice Śląskiej w Gliwicach.

Natomiast lider wśród uczelni ekonomicznych, Szkoła Główna Handlowa w Warszawie, uplasował się w tym roku na trzecim miejscu. Jego dyplom ma co 14. z szefów firm. Trzeba jednak pamiętać, że o ile Politechnikę Warszawską kończy co roku około 5 tys. osób, o tyle liczba absolwentów SGH nie przekracza 1000.

Tegoroczne wyniki po raz kolejny potwierdzają mocną pozycję inżynierów w zarządach polskich przedsiębiorstw. Absolwenci uczelni technicznych to 51 proc. szefów dużych firm. Jest ich wyraźnie więcej niż przed rokiem. Wtedy dyplomami uczelni technicznych mogło się pochwalić 38 proc. szefów. Co piąty z nich miał wówczas za sobą uniwersytet albo szkołę ekonomiczną. W tym roku takie wykształcenie miał co szósty prezes.

Czy to dobrze, że to właśnie inżynierowie rządzą polską gospodarką? – Samo w sobie nie jest to złe, pod warunkiem że ci prezesi są przygotowani do nowoczesnego zarządzania i inżynierii finansowej. Dzisiaj podstawowym warunkiem sukcesu w biznesie są wrażliwość rynkowa, umiejętności strategicznego myślenia, analizy rynku i budowania zespołu – twierdzi prof. Krzysztof Opolski z Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. – Wielu z prezesów inżynierów dawno już zapomniało, czego się uczyli na studiach. Często mają dodatkowe wykształcenie, które pozwala na większą elastyczność w działaniu – dodaje prof. Opolski.

Jego opinię potwierdza wykształcenie prezesów z naszego rankingu. Co piąty z nich ma za sobą drugie studia, najczęściej podyplomowe. Jednak tylko co 40. szef może się pochwalić dyplomem MBA.

Oprócz inżynierów wśród prezesów największych polskich firm są historycy, politolodzy, absolwenci Akademii Muzycznej i Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

– Studia na KUL dały mi bardzo dużo. Zacząłem od filozofii, ale ostatecznie ukończyłem ekonomię. To był trafny wybór, bo wtedy wykładali tam profesorowie, którzy mieli zakaz pracy na uczelniach publicznych. Od nich nauczyłem się ekonomii wolnego rynku – wspomina Andrzej Klesyk, prezes PZU.
Źródło : Rzeczpospolita
http://www.rp.pl/artykul/140207.html



absinth - Pią Cze 20, 2008 3:47 pm
na stronie głownej Rzepy:



Bank zarobił, uczelnia straciła
Izabela Kacprzak 20-06-2008, ostatnia aktualizacja 20-06-2008 13:47

Prof. Tadeusz W. były rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego jest podejrzany o niegospodarność na szkodę uczelni w wysokości 44 mln zł - dowiedziała się "Rz".

Kilka dni temu katowicka prokuratura postawiła mu dwa zarzuty. Osiem lat temu Tadeusz W., kiedy był rektorem kupił w Katowicach budynek od Banku Śląskiego za kwotę o 4 mln zł wyższą niż wynikałoby to z cen rynkowych w tym czasie. Budynek miał być siedzibą rektoratu. - Nie wykonano przed kupnem operatu szacunkowego - mówi Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka katowickiej prokuratury.

Okazuje się, że w tym samym czasie Bank Śląski negocjował z prof. Tadeuszem W., rektorem uczelni medycznej warunki kredytu na wznowienie budowy Akademickiego Centrum Medycznego w Zabrzu. W maju 2001 umowa kredytowa zostaje podpisana. Bank pożycza uczelni ok. 40 mln zł, według prokuratury pieniądze idą w błoto. Uczelnia nie miała gwarancji że kredyt spłaci, bo budowa Centrum stoi w miejscu do dzisiaj. Budowa ACM pochłonęła ok. pól miliarda złotych. Szpital widmo jest przeznaczony do rozbiórki.

Katowicka prokuratura od ponad dwóch lat bada sprawę niegospodarności przy budowie ACM. Jednym z propagatorów inwestowania w szpital był prof. Zbigniew Religa, były rektor uczelni medycznej i minister zdrowia rządów PiS.
Źródło : Rzeczpospolita



Kolo Colo - Pon Lip 07, 2008 6:37 pm
Raport co prawda z 12 maja 2008, ale na Forum chyba go jeszcze nie było..

PSZK OGŁOSIŁO WYNIKI „RANKINGU UCZELNI OCZAMI PRACODAWCÓW”

Na konferencji prasowej podsumowującej drugą edycję Ogólnopolskiej Kampanii Społecznej Start w karierę.PL Polskie Stowarzyszenie Zarządzania Kadrami wraz Partnerem - firmą Accenture ogłosiło wyniki „Rankingu uczelni oczami pracodawców”.

Blisko 350 dyrektorów personalnych i menedżerów HR udzieliło odpowiedzi na pytania: absolwenta jakiego rodzaju uczelni najchętniej zatrudniliby do poszczególnych działów swojej firmy oraz jakich umiejętności najbardziej brakuje studentom i absolwentom, a jakie czynniki decydują o zatrudnieniu absolwentów.

Raport: Ranking uczelni oczami pracodawców

źródło: Polskie Stowarzyszenie Zarządzania Kadrami



Tequila - Czw Lip 10, 2008 6:54 pm


Politechnika rozbudowuje się w Zabrzu

is
2008-07-10, ostatnia aktualizacja 2008-07-10 20:05

Kolejne centrum edukacyjno-kongresowe Politechniki Śląskiej otwarto w czwartek w Zabrzu. Posłuży studentom i tym wszystkim, którzy zechcą podebatować w komfortowych warunkach

Centrum edukacyjno-kongresowe powstało w dawnym budynku hotelu robotniczego przy ulicy Jagiellońskiej 38A. Trzypiętrowy gmach przekazało uczelni miasto, pieniądze na remont - ponad 9,5 mln zł - wyłożyło Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. - To była kompletna ruina, zostały z niej właściwie tylko ściany - mówi Paweł Doś, rzecznik politechniki.

W nowym budynku są sale wykładowe, trzy sale konferencyjne (największa na 137 osób, najmniejsza na 16) oraz 87 miejsc hotelowych. - Bardzo nam to ułatwi organizowanie większych, kilkudniowych konferencji, na które zjeżdżają się naukowcy z różnych części świata - dodaje Doś.
Budowa centrum to kolejne wspólne przedsięwzięcie politechniki i władz Zabrza. W 1998 roku uczelnia dostała od miasta wyremontowany budynek na Roosevelta na siedzibę Wydziału Organizacji i Zarządzania. Rok później otwarto sąsiadujący z nowootwartym centrum akademik, również podarowany przez miasto a wyremontowany ze środków uczelni.

- Nasze gliwickie centrum kongresowe cieszy się powodzeniem, odbywają się tam nie tylko uczelniane uroczystości i wykłady, ale również imprezy kulturalne. Korzysta z niego miasto i rozmaite firmy. Tu ma być tak samo - mówi Doś.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... abrzu.html



Wit - Śro Lip 16, 2008 10:02 pm


Dziewczyny na metalurgię
dziś
Trzydzieści sześć procent kandydatek na studia politechniczne w województwie śląskim stanowią w tym roku dziewczęta.

W Politechnice Śląskiej, w której przez ostatnie miesiące zachęcano dziewczęta do studiów technicznych, nie ukrywają, że w porównaniu z zeszłym rokiem przybyło im kilkaset kandydatek. Na 9302 osoby, które chcą studiować kierunki inżynierskie, aż 3341 to młode kobiety.

- Ta tendencja jest raczej wzrostowa. Widać już, że feminizujemy się - mówi Grażyna Maszniew z działu rekrutacji Politechniki Śląskiej.

Tegoroczne maturzystki wybierają najchętniej chemię, matematykę, fizykę, architekturę oraz inżynierię środowiska i energetykę. Na zarządzaniu też ich nie brakuje.

Coraz więcej kobiet decyduje się zdobyć dyplom w zawodzie zarezerwowanym do niedawna wyłącznie dla mężczyzn.

- Panie pojawiają się nawet na budownictwie, a także na wydziałach elektrycznym, transportu, automatyki, elektroniki i informatyki, nie mówiąc o mechanice i budowie maszyn oraz o górnictwieczy o geologii - wylicza Paweł Doś, rzecznik Politechniki Śląskiej.

Tegoroczna kampania okazała się sporym sukcesem. Dziewczęta, które rozpoczęły studia w latach ubiegłych, stworzyły wraz z władzami rektorskimi z całego kraju specjalną stronę internetową, poświęconą głównie studiowaniu w politechnikach - www. dziewczynynapolitechniki.pl.

Można tam znaleźć sporo informacji, także dotyczących rekrutacji na 14 polskie uczelnie techniczne (od politechnik białostockiej i śląskiej, po polsko-japońską WSTK). Studentki zorganizowały nawet w kwietniu pierwszy ogólnopolski "Dzień Otwarty tylko dla dziewczyn", z którego skorzystało 5 tysięcy pań. Słuchaczki politechnik twierdzą, że to już koniec stereotypu kobiety zdolnej tylko do studiowania na kierunkach mniej wymagających, a więc przede wszystkim humanistycznych.

- U nas kobiety pracują zarówno naukowo, jak i dydaktycznie, pełniąc wiele odpowiedzialnych funkcji - to fragment wypowiedzi rektora, która znalazła się na stronie internetowej.

Katarzyna Piotrowiak - POLSKA Dziennik Zachodni



salutuj - Pon Sie 04, 2008 5:57 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Wit - Czw Sie 07, 2008 12:46 pm
Śląskie uczelnie modlą się o studentów
wczoraj
Ponad 3,5 tysiąca wolnych miejsc jest jeszcze na uczelniach publicznych naszego regionu. Tegoroczni maturzyści potwierdzili znaną tezę, że z roku na rok wyniki egzaminów dojrzałości są coraz słabsze. I coraz częściej nie spełniają wymagań, ustalonych przez komisje rekrutacyjne.

W Politechnice Śląskiej brakuje dwa i pół tysiąca studentów, w Uniwersytecie Śląskim - tysiąc, a w Śląskim Uniwersytecie Medycznym - 90.

- Kandydaci na studia reprezentują coraz niższy poziom, zwłaszcza z matematyki, dlatego rekrutację trzeba powtarzać. Mamy jednak nadzieję, że niebawem to się zmieni. Nasze problemy powinno rozwiązać przywrócenie obowiązkowej matury z matematyki w 2010 roku - uważa Paweł Doś, rzecznik Politechniki Śląskiej.

::: Reklama :::

Sytuacji na kierunkach ścisłych, nie poprawiło nawet tegoroczne novum- wpisanie matematyki na listę kierunków ważnych dla gospodarki. To szansa na tysiączłotowe stypendium dla najlepszych studentów. Dlatego uczelnie zastanawiają się, czy nie obniżyć wymagań komisji rekrutacyjnych na rok przyszły.

- Ten pomysł jest niebezpieczny, bo nie możemy sobie pozwolić na równanie w dół. Jeżeli jednak zdecydujemy się nieznacznie obniżyć wymagania na niektórych kierunkach, to będziemy musieli potem część przyjętych na studia nauczyć tego, czego nie zrobiła szkoła - mówi prof. Wiesław Banyś, rektor-elekt Uniwersytetu Śląskiego, przewodniczący Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich.

Za stan wiedzy kandydatów na studia prof. Wiesław Banyś obwinia polskie system kształcenia. Reformowany często, ale nie zawsze z sensem. - Będziemy rozmawiać z ministerstwem edukacji o jakości nauczania od podstawówki do liceum. Pierwsze rozmowy odbędą się w październiku - mówi przewodniczący KRUP-u.

Wyjścia z sytuacji szuka też Rada Główna Szkolnictwa Wyższego. - Jednym z pomysłów jest zakończenie ogólnokształcącej i szczegółowej edukacji w pierwszej klasie szkoły średniej, a następnie wprowadzenie ścisłej specjalizacji - mówi prof. Dariusz Rott, członek prezydium RGSzW.

Uczelnie odrzucają pomysł przywrócenia egzaminów wstępnych na studia. Dbają jednak o to, by liczba studentów była zgodna z ministerialnymi wytycznymi. Bo właśnie od tego zależy ich byt, czyli ilość pieniędzy jakie otrzymują z budżetu państwa.

--------------------------------------------------------------------------------

Uczelnie publiczne stoją przed wyborem: bierzemy wszystkich kandydatów niezależnie od osiągnięć i dokształcamy od października, albo zostawiamy wolne miejsca. Takich kłopotów nie mają uczelnie, które obniżyły rekrutacyjne loty, albo zrezygnowały z matematyki podczas rekrutacji na kierunki ścisłe, czy ekonomiczne. - Stosujemy różne chwyty, żeby zapełnić listy przyjętych. Często wystarczy nam, że kandydat na studenta zaliczy na maturze minimum z każdego przedmiotu - mówi przewodniczący komisji rekrutacyjnej jednej z uczelni.

Czy nadeszła era słabeuszy? Statystyki przygotowane przez Politechnikę Śląską w Gliwicach zasmucają. - Z 9100 kandydatów na studia, przyjęliśmy tylko 4600. Połowa odpadła. Wśród nich są osoby, które nie spełniały wymogów rekrutacyjnych - mówi Paweł Doś, rzecznik Politechniki Śląskiej.

Wolne miejsca na poszczególnych wydziałach technicznych tej uczelni, nie są liczone w dziesiątkach, tylko w setkach. Podobne kłopoty przeżywa wiele uczelni technicznych w kraju. Akademia Górniczo-Hutnicza z Krakowa czeka na stu chętnych na jeden z kierunków zamawianych dla gospodarki. Jednak mechanika i budowa maszyn nie cieszy się dużym powodzeniem.

- Powrót do egzaminów wstępnych sprzed lat jest już niemożliwy. Za daleko zaszliśmy z tą maturą. Jednak należy się zastanowić nad modyfikacją wszystkich egzaminów organizowanych w szkołach, ponieważ w obecnych czasach rekrutacja na studia staje się nieprzewidywalna - mówi dr Janusz Majewski z AGH.

Problemy z rekrutacją przeżywają także kierunki filologiczne. W Uniwersytecie Śląskim kandydatów brakuje nawet na filologii angielskiej. W tym roku anglistyka otwiera drugi nabór. Braki na anglistyce dają do myślenia.

- Kandydat na studenta anglistyki musi spełniać wysokie wymagania, inaczej będzie miał problem z zaliczeniem studiów - tłumaczy Ewa Słomiany, kierowniczka działu rekrutacji i kształcenia UŚ.

Te wysokie wymagania, to minimum 70 proc. z egzaminu ustnego i 80 proc. z pisemnego na poziomie rozszerzonym z języka angielskiego.

- W drugim naborze zasady rekrutacji nie mogą się zmienić, czekamy więc na kandydatów i wierzymy, że się znajdą. Może będą to osoby spoza regionu - ma nadzieję Ewa Słomiany.

Uczelnia będzie się zastanawiać nad zmianą wymogów rekrutacyjnych od 2009 roku.

- To złożony problem. Nie wiadomo, czy uczelnie narzucają zbyt duże wymogi, czy też poziom kandydatów jest za niski. Skłaniam się jednak do tego drugiego, dlatego rozpoczęliśmy współpracę z wieloma szkołami średnimi w regionie. Żeby zapewnić sobie w przyszłości solidnych kandydatów na studia, musimy ich sobie najpierw wychować - tłumaczy prof. Wiesław Banyś, rektor-elekt Uniwersytetu Śląskiego oraz przewodniczący Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich.

Uczelnie niechętnie odrzucają kandydatów, bo w ślad za nimi idą pieniądze z budżetu państwa, nie brakuje też pracy dla wykładowców. Stąd modne są kursy dokształcające, czy wyrównawcze organizowane na większości uczelni. Od października tego roku Politechnika Śląska będzie proponować kursy wszystkim nowo przyjętym studentom. W innym wypadku studenci z drugiego naboru mogą mieć kłopoty z zaliczeniem pierwszego semestru.

Prawda jest taka, że uczelnie państwowe ambitnie poziomu nauczania obniżyć nie chcą, więc brakuje im studentów. Zyskują za to uczelnie prywatne, które rozumieją,że dyplom jest towarem. Student płaci, wiec musi go mieć (prędzej czy później). Tylko komu zależy na niedouczonych magistrach?

Zdolności nie są demokratyczne

Rozmowa z prof. Dariuszem Rottem, członkiem prezydium Rady Główniej Szkolnictwa Wyższego

Przybyło matołów, czy oświata nie daje rady?
Dawniej nie wszyscy podchodzili do matury, a na studia wybierało się 30 proc. absolwentów szkół średnich. Obecnie nawet słaby uczeń zdaje egzamin dojrzałości, apotem idzie na studia, bo dlaczego miałby nie spróbować? Słusznie zakłada, że dziś bez studiów nic się nie znaczy na rynku pracy. A licencjat przecież można zdobyć za drugim, czy trzecim podejściem. Podobnie dyplom magistra. Dzięki takiej filozofii wolnych miejsc jest mniej, ale czy system powinien przyjąć wszystkich? W naszym kraju edukacja równa się demokracja, a w kwestiach zdolności intelektualnych nie mamy równych możliwości. Kiedy na uczelni pojawia się osoba, która nie spełnia kryteriów, mamy więc zgrzyt. Jednak, że w myśl prawa nikt nie może jej zabronić bycia studentem.

Jest wyjście z sytuacji?
Trzeba dostosować szkolny program nauczania do realiów, pamiętając, że nie z każdego Jasia musimy zrobić znawcę pantofelka, "Dziadów", albo rachunku różniczkowego. Dlatego popieram pomysły zakończenia edukacji bardzo szczegółowej i ogólnokształcącej w pierwszej klasie szkoły średniej i wprowadzenia specjalizacji. Oczywiście pojawią się obrońcy dziedzictwa kulturowego, padną wielkie słowa, ale uczelnie mają związane ręce, bo są na końcu tego edukacyjnego łańcucha.

Wolne miejsca

Uniwersytet Śląski - fizyka 160, matematyka 110, geologia 90, geofizyka 40, fizyka medyczna 25, filologia angielska po kilkanaście wolnych miejsc na 4 specjalnościach. Inne wydziały: informatyka, inżynieria materiałowa i biomedyczna, edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej, filozofia (filia Rybnik), filologia polska (filia Rybnik), filologia słowiańska, teologia.

Politechnika Śląska- wydział elektryczny 400, wydział mechaniczny technologiczny 350, wydział inżynierii środowiska i energetyki 400.

Śląski Uniwersytet Medyczny - pielęgniarstwo 90.

Uniwersytet Jagielloński - matematyka, muzykologia, ochrona środowiska, zarządzanie w administracji publicznej, zarządzanie w kulturze, zarządzanie w oświacie (nie ma danych liczbowych).

Uniwersytet Warszawski - fizyka, astronomia, praca socjalna, filologia rosyjska.

Uniwersytet Wrocławski - fizyka techniczna, studia inżynierskie 180, fizyka 86, matematyka 80, astronomia 24, geologia 15, filologia klasyczna 10.

Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie - informatyka stosowana 120, mechanika i budowa maszyn 100, metalurgia 80, elektrotechnika 60, zarządzanie i inżynieria produkcji 5, inżynieria materiałowa 45.

Politechnika Łódzka - wydział chemiczny 249; inne wydziały: włókiennictwo, elektrotechnika.

Katarzyna Piotrowiak - POLSKA Dziennik Zachodni

http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/883480.html



Wit - Pon Sie 18, 2008 7:32 pm
Sosnowiecka farmacja rośnie na potęgę
tm2008-08-18, ostatnia aktualizacja 2008-08-18 21:08



Wydział Farmaceutyczny Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Sosnowcu jest największym takim wydziałem w kraju. I wciąż rośnie. Władze uczelni przy pomocy miasta chcą rozbudować kampus o nowe budynki dydaktyczne i dużą aulę
Przed wakacjami Uniwersytet Śląski otworzył rozległy gmach neofilologii w samym centrum Sosnowca. Teraz do inwestycji, z podobnym rozmachem, szykuje się Wydział Farmaceutyczny Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

- Jesteśmy największym tego typu wydziałem w Polsce, jako jedyni kształcimy aż na czterech kierunkach. Mamy kilka budynków w różnych punktach miasta, ale to wciąż nie wystarcza. Tylko na kierunku farmacja kształcimy prawie tysiąc studentów - mówi prof. Krystyna Olczyk, dziekan wydziału farmaceutycznego ŚUM.

ŚUM zbuduje nowy campus i budynki dydaktyczne przy ulicy Jedności. W zeszłym roku, do budynku po Energopolu, przeniesiono aż 8 katedr i zakładów, a miasto wspiera budowę campusu. Problemem pozostał brak auli, ale to się zmieni. Uczelnia otrzyma 24,5 mln zł z Ministerstwa Zdrowia. Pieniądze mają posłużyć do budowy dużego budynku dydaktycznego i auli na 300 osób. Pojawią się też sale sportowe.

Budowa ruszy najwcześniej w połowie 2009 roku. Studenci pojawią się w nowych budynkach dwa lata później.



Wit - Wto Sie 19, 2008 6:56 pm
Śląska uczelnia emigruje z Katowic do Wiednia
Magdalena Warchala2008-08-18, ostatnia aktualizacja 2008-08-18 21:50



Górnośląska Wyższa Szkoła Handlowa z Katowic otwiera w Wiedniu zamiejscowy ośrodek dydaktyczny. To jedna z pierwszych polskich uczelni, która będzie edukowała młodzież za granicą.

Pomysł utworzenia zagranicznego wydziału GWSH pojawił się ponad rok temu, jednak dopiero teraz uczelnia zgromadziła wszystkie niezbędne pozwolenia od austriackich i polskich ministerstw. Dzięki temu już jesienią rozpocznie rekrutację wśród wiedeńskiej Polonii, a w lutym - zajęcia na kierunkach zarządzanie oraz administracja.

- Chcieliśmy wystartować w październiku, ale załatwianie formalności trwało zbyt długo, zatem zdecydowaliśmy się poczekać z uruchomieniem studiów do semestru wiosennego - mówi Krzysztof Szaflarski, rektor GWSH.

Otworzenie zagranicznego ośrodka GWSH Szaflarski planował od dawna. Najpierw myślał o Londynie, gdzie mieszka wielu Polaków. Okazało się jednak, że sprowadzeniem polskiej uczelni bardzo zainteresowana jest Polonia austriacka.

Zdaniem rektora zainteresowane studiami na zamiejscowym wydziale polskiej uczelni są nie tylko osoby osiadłe w Austrii na stałe, ale przede wszystkim młodzi ludzie, którzy wyjechali tam za chlebem na jakiś czas, często zaraz po maturze. - Wiedzą, że wykształcenie daje im szansę na lepszą pracę. Niestety, wielu z nich nie zna języka niemieckiego w takim stopniu, by zdawać na austriackie uczelnie. Tymczasem zajęcia na GWSH będą prowadzone po polsku, a absolwenci dostaną polskie dyplomy - mówi Szaflarski.

Wkrótce wybiera się do Wiednia, by nadzorować organizowanie biura GWSH w jednym z budynków Uniwersytetu Wiedeńskiego. Obie uczelnie rozpoczęły właśnie współpracę.

GWSH jest jedną z pierwszych polskich uczelni, które zdecydowały się prowadzić zajęcia poza krajem. Dotychczas zagraniczną filię otworzył m.in. Uniwersytet w Białymstoku (w Wilnie), a Uniwersytet Warszawski i Szkoła Główna Handlowa planują uruchomić wspólny wydział w Londynie.



Wit - Wto Sie 26, 2008 7:50 am
Wreszcie wiadomo, gdzie studiować, by zarobić
Magdalena Warchala2008-08-22, ostatnia aktualizacja 2008-08-23 07:08



Wreszcie wiadomo, które uczelnie dostaną unijną kasę na wysokie stypendia dla przyszłych inżynierów. Na tysiąc złotych miesięcznie mogą liczyć najlepsi studenci Politechniki Śląskiej, Uniwersytetu Śląskiego i Akademii Techniczno-Humanistycznej.

Atrakcyjne stypendia miały zachęcić maturzystów do zdawania na kierunki ścisłe, na które z roku na rok wybiera się coraz mniej osób. Dlatego Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego obiecywało, że listę uczelni, które otrzymają na ten cel środki, poda jeszcze przed rekrutacją na studia. Niestety, nie zdążyło na czas i ogłosiło ją dopiero w czwartek.

W naszym regionie najwięcej, bo aż 30, stypendiów będzie mogła rozdać PŚ. Od października po tysiąc złotych co miesiąc będą dostawać legitymujący się najwyższymi ocenami studenci inżynierii biomedycznej, biotechnologii, mechaniki i budowy maszyn, automatyki i robotyki, matematyki oraz mechatroniki (na dwóch wydziałach). 20 stypendiów otrzymają studenci UŚ, którzy wybrali biotechnologię (specjalność: biotechnologia roślin użytkowych) oraz matematykę (specjalność: modelowanie matematyczne). Osiem stypendiów zgarną studiujący na automatyce elektronicznej i systemach elektroniczno-pomiarowych w bielskiej ATH.

Niestety, nie wiadomo, czy część zdobytej kasy nie przejdzie śląskim uczelniom koło nosa. Na razie nie udało im się dostatecznie zwiększyć naboru na tzw. kierunki zamawiane, bo nie mogły kusić kandydatów stypendiami, skoro nie mieli w ich sprawie pewności. Tymczasem zwiększenie naboru to warunek otrzymania pieniędzy.

- We wrześniu zweryfikujemy, czy uczelnie zapełniły tyle dodatkowych miejsc, do ilu się zobowiązały. Jeśli nie, otrzymają proporcjonalnie mniej stypendiów. Liczę, że sobie poradzą, bo jest dość czasu na rekrutację uzupełniającą, a wolne miejsca przyciągną choćby tych, którzy w sierpniu zdadzą maturalną poprawkę - wyjaśnia Bartosz Loba, rzecznik prasowy MNiSW.

Jego optymizm podziela Jolanta Talarczyk, rzeczniczka UŚ. Prowadzona przez uczelnię biotechnologia jest jedynym zamawianym kierunkiem z oferty śląskich uczelni, na który dodatkowy nabór nie będzie konieczny. Na pozostałe można składać dokumenty do połowy września.

- Myślę, że teraz, kiedy dostaliśmy pieniądze, łatwiej będzie przyciągnąć młodzież. Przecież oprócz funduszy na stypendia, w ramach programu otrzymaliśmy też środki m.in. na zajęcia wyrównawcze. Dlatego maturzyści nie muszą się bać, że sobie nie poradzą z matematyką czy fizyką. Pomożemy im nadrobić zaległości - zachęca Talarczyk.

Oprócz pieniędzy na stypendia uczelnie w ramach programu Kapitał Ludzki zabiegały również o fundusze na rozwój potencjału dydaktycznego. UŚ za swoje 4,4 mln zł zorganizuje nie tylko zajęcia wyrównawcze, ale też wspomoże studenckie biuro karier, rozwinie współpracę z pracodawcami, u których studenci będą praktykować i przyzna stypendia doktorantom.

PŚ, która dostała 882 tys. zł, wyda je na natomiast na wirtualne laboratoria internetowe (do eksperymentów m.in. z zakresu elektryki i mechaniki).Uruchomi też międzywydziałowe studia doktoranckie oraz, podobnie jak UŚ, zorganizuje zajęcia wyrównawcze z fizyki i matematyki.



salutuj - Wto Sie 26, 2008 10:43 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Wit - Nie Sie 31, 2008 8:16 pm
Katowice: miasto pomogło prywatnym uczelniom
am2008-08-31, ostatnia aktualizacja 2008-08-31 20:04



Wyższa Szkoła Mechatroniki i Wyższa Szkoła Zarządzania Ochroną Pracy dostały w dzierżawę dwa budynki. To jeden z nielicznych przypadków, kiedy miasto przekazało swoje nieruchomości bez przetargu.

Od przetargu odstąpiono na sesji w zeszłym tygodniu. - Urzędnicy przedstawili bardzo konkretne argumenty. Zgodziliśmy się, by rzeczywiście w tych dwóch przypadkach od przetargu odstąpić - potwierdza radny Andrzej Zydorowicz. Umowa ma obowiązywać do 2021 r.

Ile zarobi na tym miasto? Na razie nie wiadomo. Stawki dzierżawy będą uzgodnione dopiero za kilka dni, w trakcie zawierania oficjalnych umów. Szkoły zobligowane są do remontów z własnych pieniędzy obu nieruchomości. Jedna jest w Szopienicach, druga przy ul. Ścigały. Obie uczelnie swoje siedziby w Katowicach już mają, chcą jednak mieć większe, bo przybywa im studentów.

- Jesteśmy uczelnią techniczną, musimy mieć miejsce na pracownie, maszyny, laboratoria. Mamy dostać dofinansowanie z Unii na zakup nowego sprzętu. Problem był tylko z miejscem, w którym moglibyśmy je ustawić - mówi Tomasz Niedziela, rzecznik Wyższej Szkoły Mechatroniki.



absinth - Pon Wrz 01, 2008 9:34 pm

Katowice: miasto pomogło prywatnym uczelniom
am2008-08-31, ostatnia aktualizacja 2008-08-31 20:04



Wyższa Szkoła Mechatroniki i Wyższa Szkoła Zarządzania Ochroną Pracy dostały w dzierżawę dwa budynki. To jeden z nielicznych przypadków, kiedy miasto przekazało swoje nieruchomości bez przetargu.

Od przetargu odstąpiono na sesji w zeszłym tygodniu. - Urzędnicy przedstawili bardzo konkretne argumenty. Zgodziliśmy się, by rzeczywiście w tych dwóch przypadkach od przetargu odstąpić - potwierdza radny Andrzej Zydorowicz. Umowa ma obowiązywać do 2021 r.

Ile zarobi na tym miasto? Na razie nie wiadomo. Stawki dzierżawy będą uzgodnione dopiero za kilka dni, w trakcie zawierania oficjalnych umów. Szkoły zobligowane są do remontów z własnych pieniędzy obu nieruchomości. Jedna jest w Szopienicach, druga przy ul. Ścigały. Obie uczelnie swoje siedziby w Katowicach już mają, chcą jednak mieć większe, bo przybywa im studentów.

- Jesteśmy uczelnią techniczną, musimy mieć miejsce na pracownie, maszyny, laboratoria. Mamy dostać dofinansowanie z Unii na zakup nowego sprzętu. Problem był tylko z miejscem, w którym moglibyśmy je ustawić - mówi Tomasz Niedziela, rzecznik Wyższej Szkoły Mechatroniki.


Ta szkola przenosi sie tam z Bankowej czy rozszerza dzialalnosc?



Wit - Śro Wrz 03, 2008 12:51 pm
W Wiśle powstanie uczelnia sportowa
minc2008-09-02, ostatnia aktualizacja 2008-09-02 20:06

Od nowego roku akademickiego w Wiśle będzie działać filia warszawskiej Wyższej Szkoły Edukacji w Sporcie.
W województwie śląskim będzie się ona nazywać Wyższa Szkoła Edukacji w Sporcie i Akademia Futbolu Antoniego Piechniczka. Oprócz Piechniczka, mieszkańca Wisły-Partecznika, wykładowcami będą m.in.: Jerzy Engel, Jacek Gmoch, Zbigniew Pacelt i red. Krzysztof Miklas. Rekrutację prowadzi dziekanat szkoły w Wiśle ul. Olimpijska 1 (obiekt PZSN Start). Więcej informacji na stronie internetowej www.ews.edu.pl.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
........
Engel, Gmoch....może być ciekawie, he he



salutuj - Śro Wrz 03, 2008 1:31 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Wit - Czw Wrz 18, 2008 8:06 am
W Sosnowcu szkoły kłócą się o aulę
Milena Nykiel2008-09-17, ostatnia aktualizacja 2008-09-18 08:07



Dwie wyższe szkoły mają swoją siedzibę w biurowcu po kopalni Niwka-Modrzejów. Sal wykładowych starczyło dla obydwu, ale aula jest tylko jedna. Zamiast się nią podzielić, uczelnie chcą ją mieć tylko dla siebie

Sprawa dotyczy Wyższej Szkoły Mechatroniki oraz Wyższej Szkoły Medycznej. Gdy przed kilkoma miesiącami wprowadzały się do wyremontowanego przez magistrat budynku, nic nie zapowiadało sporu. Każda z uczelni kształci studentów w innej specjalności, więc ze sobą nie konkurują. W dodatku już na starcie dostały do swojej dyspozycji wszystko, o czym niejedna placówka może pomarzyć: sale wykładowe, wyposażone w wygodne ławki, krzesła, a nawet komputery i monitoring.

Kłótnia rozgorzała, gdy uczelnie ogłosiły ambitne plany rozwojowe. - Zaczęły walczyć ze sobą o te same pomieszczenia - mówi Grzegorz Starkowski, zarządca budynku. O konflikcie oficjalnie nikt nie mówi, ale wiadomo, że poszło o aulę. Oficjalnie Wyższa Szkoła Medyczna zapewnia, że jest otwarta na współpracę z sąsiadką, ale... jak usłyszeliśmy w sekretariacie uczelni, tej w budynku w ogóle nie ma!

Takie stwierdzenie dziwi Tomasza Niedzielę, rzecznika Wyższej Szkoły Mechatroniki. - Rzeczywiście, zamknęliśmy nabór na studia podyplomowe, ale w budynku nadal działa nasza Akademia Kompetencji - mówi Niedziela. Dodaje jednak, że funkcjonowanie w biurowcu z inną szkołą do najłatwiejszych nie należy.

Sprawę dodatkowo skomplikowały zaległości szkoły medycznej w płaceniu czynszu. Już są uregulowane, ale uczelni wypowiedziano umowę najmu. Konfliktowi z niesmakiem przyglądają się radni. - To smutne, że miasto wyremontowało i wyposażyło budynek, a uczelnie zamiast cieszyć się z tego miejsca, zaczynają o nie walczyć - mówi radny Karol Winiarski.



Wit - Śro Paź 01, 2008 5:03 pm


Ponad sto tysięcy studentów rozpoczyna rok akademicki
dziś
Wczoraj zainaugurowany został rok akademicki w Uniwersytecie Śląskim. Uroczystość odbyła się w budynku sosnowieckiego Wydziału Nauk o Ziemi. Insygnia władzy rektorskiej przyjął nowy rektor uczelni, prof. dr hab. Wiesław Banyś, ceniony językoznawca, specjalista od językoznawstwa ogólnego i romańskiego.

Nowy rektor, odbierając insygnia uczelnianej władzy (berło i pierścień), podkreślał, że zamierza kontynuować politykę edukacyjną swojego poprzednika, prof. Janusza Janeczka.

- To, co zrobił poprzedni rektor w ciągu dwóch kadencji, to olbrzymia cegła budująca mury uniwersyteckie i uczelniane życie. Wraz z nowymi władzami uczelni będziemy się starali dobrze kontynuować to dzieło - zapowiada prof. Wiesław Banyś.

Uniwersytet Śląski to największa uczenia w regionie. Studiuje tutaj ponad 40 tysięcy młodych ludzi. Najbardziej oblegany kierunek podczas tegorocznej rekrutacji to socjologia reklamy i komunikacja społeczna. O jedno miejsce walczyło tutaj ponad 17 osób. W tym roku rekrutacja na niektóre kierunki jeszcze trwa. Można się starać o przyjęcie na przykład na fizykę medyczną lub inżynierię materiałową.

Również wczoraj odbyła się inauguracja roku akademickiego w katowickiej Akademii Ekonomicznej. Wolne miejsca jeszcze w niej są. Można jeszcze składać dokumenty na ekonomię, informatykę i ekonometrię, międzynarodowe stosunki gospodarcze i zarządzanie.

Dziś uroczystości zaplanowano w Akademii Muzycznej.

Jutro zaś po raz 64. "Gaude- amus igitur" zabrzmi w Politechnice Śląskiej. Będzie to pierwsza inauguracja roku akademickiego w roli rektora dla prof. Andrzeja Karbownika. W gliwickiej uczelni kształci się 30 tys. studentów.

W najbliższy piątek rok akademicki rozpocznie Śląski Uniwersytet Medyczny, wieńcząc jednocześnie obchody 60-lecia uczelni. Studenci Akademii Sztuk Pięknych spotkają się dopiero 8 października.

GK, JH - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/904301.html
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 3 z 6 • Wyszukiwarka znalazła 522 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •