ďťż
 
[Śląskie] Rewitalizacje obiektow poprzemyslowych



absinth - Czw Gru 06, 2007 12:05 pm
Inspirujmy sie

Housed on the banks of the Thames in the Wapping Hydraulic Power Station - which once generated hydraulic power for Central London, this is more than simply an arts company. The Wapping Project combines restaurant Wapping Food, which, like a perfectly choreographed dance sequence, flows it's way through the Engine and Turbine Houses.





Looking something akin to a Vitra catalogue shoot, guests dine amongst the gorgeous original brickwork, heavy duty machinery and of course art, making this for a very unique dining experience.

To achieve a perfect combination between art and food, much like it's hand picked art's programme, the Chefs are also commissioned by
Wright, propping this to be one of London's most novel and exceptional restaurants.

With a menu that changes daily, an in-house butchery and a quirky, internationally applauded art's agenda, a visit to both Wapping Food and The Wapping Project is always going to be a memorable affair. By Brendan McKnight.

http://www.thewappingproject.com/




absinth - Nie Sty 06, 2008 12:10 am
Elektrownia Battersea Power Station w Londynie - dla mnie mistrzostwo! od polowy lat 80 wylaczona z uzytku. Wpisana na liste zabytkow. Prokrotnie probowano obiekt rewitalizowac, ale niestety zawsze konczylo sie tylko na planach. Obiekt jest fantastyczny, zaprojektowany przez yego samego architekta, ktory projektowal Bankside Power Station czyli po rewitalizacji slynna TATE Modern

Battersea:















pisze o tym obiekcie poniewaz swa monumentalnoscia i dostojnoscia przypomina mi nasza EC Szombierki. Londynska Battersea ma sie zmienic w centrum handlowo-rozrywkowo-rekracyjno-konferencyjne. Warto wiec przy okazji myslenia o przyszlosci Szombierek przypatrzec sie londynskiemu odpowiednikowi. Od jakiegos czasu w obiekcie, podbnie jak w EC Szombierki organizowane btyly rozne iimprezy kulturalne...

z ciekawostek hala turbin wylozona byla plytami z wloskiego marmuru



obiekt pierwotnie mial byc przerobiony na park tematyczny, ale te plany upadly

a tu nowe plany




na szczycie jednego z kominow planowana jest "one table restaurant"
kominy planowano pierwotnie rozebrac, ale mieszkancy podobno ich bronili, ze wzgledu na to ze staly sie prawdziwym landmarkiem, pisze o tym w kontekscie pieknych kominow EC Szombierki








poki co jest tak:





rasgar - Nie Sty 06, 2008 7:59 am
Battersea jest świetna (chociaż niewiele narazie zmian widać odkąd widziałem ją ostatnio z rok temu), zapewne wróci do życia zupełnie jak tate modern (która, swoją drogą, będzie powiększana o jeden nowy, futurystyczny budynek)



SPUTNIK - Nie Sty 06, 2008 11:04 am
kiedy przejezdałem obok we wrześniu były juz prowadzone prace zabezpieczające




Void - Czw Sty 17, 2008 2:22 pm
artykuł z wczorajszego wydania Dziennika Zachodniego:

"Zagłębiowskie gminy chcą zagospodarować kopalnie i fabryki

Zabytkowa cementowania z 1857 roku w Będzinie ma w końcu szansę odżyć. Głównie dzięki zaproszeniu (jako jednego miasta z województwa) do międzynarodowego programu INTERREG IVB.

- Mamy już przygotowany wniosek, który będzie składany do tego programu w Berlinie i wszystko wskazuje na to, że zostanie zaakceptowany - mówi Tomasz Delowski, naczelnik Wydziału Rozwoju Lokalnego UM.

Będzin przez wiele lat próbował promować cementownię, ale nie jest to proste, bo wysokie są koszty przebudowy i wynoszą około 70 mln zł.

- Nie było na to stać ani gminy, ani inwestorów regionalnych - wzdycha naczelnik Delowski. - Staraliśmy się więc zainteresować zabytkiem partnerów zagranicznych. Udało się. Jeśli wniosek zostanie zaakceptowany, dostaniemy pomoc przy tworzeniu koncepcji zagospodarowania cementowni wartą około 100 tysięcy złotych.

Będzińską cementownią ostatnio zainteresowała się rodzima agencja developerska. Urzędnicy mają nadzieję, że będzie to poważny partner.

- Czekamy na konkrety, ale wiemy już, że polska agencja byłaby zainteresowana tym, by na tym terenie zabytku powstały mieszkania na bazie istniejących budynków. Oczywiście mają być utrzymane w charakterystycznym stylu - mówi Radosław Nawara, miejski konserwator zabytków. - Zainteresowanych takim nietypowym budownictwem stale przybywa.

Lofty, które miały by tu powstać są ostatnio bardzo modne i coraz droższe. Urzędnikom marzy się, by przy okazji powstało tu miejsce rozrywkowo-rekreacyjne.

- Jest też propozycja zagospodarowania kolejnego obiektu poprzemysłowego, czyli biurowca dawnej kopalni Grodziec. Tam inwestor chce wykorzystać budynek na działalność handlową - dodaje Radosław Nawara.

To nie jedyna próba ratowania pamiątek techniki.

W Dąbrowie Górniczej w styczniu rozpocznie się remont sztolni górniczej przy Muzeum Miejskim "Sztygarka".

- Sztolnia była wcześniej używana jako miejsce pracy uczniów szkoły górniczej, którzy odbywali tu praktyki. Chcemy przywrócić ją do życia i wyznaczyć trasę turystyczną, zwłaszcza, że jako obiekt podziemny, sztolnia może stanowić niezwykłą atrakcję w regionie - mówi Arkadiusz Rybak, dyrektor muzeum.

Część pieniędzy na remont sztolni da ze swojego budżetu gmina, ale jest też umowa miasta z krakowską AGH na opracowanie koncepcji zagospodarowania zabytku.

- Zrobimy co będziemy mogli, a o resztę dofinansowania będziemy się ubiegać w ramach programu pomocowego Unii Europejskiej - dodaje dyrektor.

W Sosnowcu trwają rozmów z PKP, które są właścicielami dawnej parowozowni przy ulicy Niepodległości.

- To wyjątkowe i dobrze zachowane miejsce. Zastanawiamy się nad dzierżawą albo wykupem tego obiektu i urządzeniu tam galerii artystycznej - mówi Grzegorz Dąbrowski z sosnowieckiego magistratu

Dzieła w hali

W Czeladzi od 2005 roku w hali byłej kopalni Saturn działa Galeria "Elektrownia". Regularnie odbywają się tu wernisaże i imprezy artystyczne. Miasto przejęło to miejsce za długi kopalniane i na własny koszt wyremontowało.

Galeria artystyczna jest też w byłym szybie KWK"Wieczorek" w Katowicach, której historia sięga 1826 roku. Galeria "Szyb Wilson" promuje malarzy, grafików i fotografików.

Magdalena Nowacka - POLSKA Dziennik Zachodni"



Wit - Czw Sty 17, 2008 3:37 pm
Lofy w Grodźcu to brzmi jak kosmos, ale dla dobrego architekta pewnie nie jest to zadanie nie do wykonania. Grunt to uratowanie tej wspaniałej budowli



Void - Czw Sty 17, 2008 7:48 pm
jasne wazne by sie nie skonczylo na gadaniu... ale ciekawi mnie jak te silosy przerobią



absinth - Czw Sty 17, 2008 10:11 pm
hehe silosy mozna przerobic tak jak MVRDV je przerobila w Kopenhadze bodajze



rasgar - Czw Sty 17, 2008 10:55 pm
heh - jeden z moich ulubionych obiektów nad Kopenhaskimi kanałami... (gdzie ostatnio wogóle dużo dobrego się dzieje)



Wit - Pią Sty 18, 2008 6:10 pm
Nieco więcej o rewitalizacji terenu po byłej kopalni "Michał" w Siemianowicach. Projekt bardzo mi się podoba



Michałkowice: Powstał projekt Parku Tradycji Górniczo-Hutniczej

Wielofunkcyjne centrum, "Skwer śladów historii" czy Forum - nowy rynek miejski, znalazły się w planie koncepcyjnym Parku Tradycji Górniczo-Hutniczej opracowanym przez biuro projektowe ArchiMental. Sosnowiecka firma pod koniec kwietnia będzie miała już gotowy plan budowlany.

Budowa Parku Tradycji Górniczo-Hutniczej była jednym z punktów programu wyborczego prezydenta Siemianowic Śl. Jacka Guzego. - Węgiel i stal przez lata były wizytówką naszego miasta - mówi prezydent Guzy. - Chcemy pokazać przyszłym pokoleniom jak żyli i jak zarabiali kiedyś siemianowiczanie. Nie można przecież budować przyszłości nie pamiętając o przeszłości - dodaje.

Park powstanie przy ul. Michałkowickiej, na terenach dawnej kopalni "Michał", która została zamknięta w 1994 roku. Po kopalni pozostały jedynie budynek dawnej maszynowni oraz szyb "Krystyn", który powstał pod koniec XIX wieku i miał głębokość 540 metrów. Maszynownia i szyb będą teraz głównymi elementami Parku Tradycji Górniczo-Hutniczej. Jakie pomysły zawarto w projekcie wykonanym przez ArchiMental? Główne wejście do budynku maszyny wyciągowej szybu "Krystyn" znajdzie się pomiędzy zastrzałami wieży szybowej. Budynek będzie miał cztery kondygnacje. Na parterze znajdzie się sala wielofunkcyjna, gdzie odbywać się będą koncerty, przedstawienia czy konferencje. Sala wyposażona zostanie w rozkładaną, mobilną widownię na 160 osób, zaś na zewnątrz obiektu staną zabytkowe maszyny - wyciągowa i sprężarkowa. Na pierwszym piętrze znajdzie się miejsce dla wystaw i ekspozycji, na drugim pomieszczenia biurowe, sala konferencyjna, garderoby dla artystów, pomieszczenia techniczne oraz salon dla VIP-ów. Zagospodarowana zostanie także cześć podziemna, gdzie ma powstać karczma piwna. Jej wystrój nawiązywać będzie do symboliki górniczej i hutniczej.

Przed budynkiem i wieżą szybu znajdzie się plac - Forum, który pełnić będzie rolę nowego rynku miejskiego. Inny wariant projektu zakłada wybudowanie w tym miejscu kameralnego placu, mogącego pełnić wiele funkcji. Z kolei teren położony pomiędzy Forum, a Urzędem Miasta ma stać się "Skwerem śladów historii". Na terenie dawnej kopalni "Michał" znajdzie się też sporo terenów zielonych, między innymi skwer spacerowo-rekreacyjny. Może się tam znaleźć także niewielki amfiteatr.

Z kolei w miejscu dawnych szybów - kopalnia "Michał" miała ich cztery: "Krystyn" (szyb materiałowy, wydobywczo-pomocniczy), "Zachodni" (wydobywczy), "Wschodni" (wydobywczy) oraz "Północny I" (wentylacyjny i zjazdowy) - znajdą się place z ich nazwami i miejscami wylotów. W nocy ma działać specjalnie zaprojektowana iluminacja świetlna, która będzie naśladować dawne wieże szybowe. Na dodatek na skwerach znajdą się "ślady" istniejących pod ziemią chodników. Będą to ścieżki, przy których znajdą się oznaczenia głębokości (ok. 50-70 m) chodnika upadowego. Wrażenie korytarza mają stworzyć "ściany" żywopłotu

Ważnym elementem Parku Tradycji będą oczywiście zabytkowe eksponaty, nie tylko związane z górnictwem, ale także hutnictwem.

Na terenie Parku znajdą się ponadto ławki, altanki, miejsca do grillowania i na ogniska. Będą kioski z pamiątkami, ogródki Jordanowskie, place zabaw dla dzieci oraz lokale gastronomiczne. W projekcie przewidziano również parkingi dla samochodów osobowych i autokarów.

Firma ArchiMental projekt Parku Tradycji Górniczo-Hutniczej - w dwóch wersjach - przez dwa miesiące. - To nasz pierwszy tego typu projekt, który dotyczy terenów przemysłowych - mówi Janusz Ochota, współwłaściciel sosnowieckiej firmy. - Staraliśmy się stworzyć centrum miejskie bazujące na tradycji Siemianowic Śląskich. Dlatego w projekcie trzeba było wydobyć to, co dla miasta przez tyle dziesięcioleci było najważniejsze i najcenniejsze. To miasto zbudował przecież przemysł, a Park Tradycji Górniczo-Hutniczej ma przywrócić tej przeszłości rangę i znaczenie - zakończył.



Blisko 500 lat tradycji górnictwa i hutnictwa

W połowie XVI wieku w rejonie Michałkowic rozpoczęto wydobycie rud cynku, ołowiu oraz srebra. Zarejestrowano wówczas 48 płytkich szybów. Powstało także hutnictwo. W 1786 roku powstała pierwsza kopalnia węgla kamiennego - "Leśna", a na przełomie XVIII i XIX wieku w Bytkowie istniały już dwie kopalnie. W 1855 roku połączono kopalnie "Szczęście Eugenii", "Nadzieja Karola", "Leokadię" oraz "Siemianowice" w Zjednoczone Siemianowickie Kopalnie Węgla Kamiennego. Wcześniej wybudowano hutę żelaza "Laura". W 1868 roku działalność rozpoczęła Fabryka Śrub i Nitów, zaś w 1887 roku w Michałkowicach powstała kopalnia "Max", która w 1936 r. została przemianowana na "Michał". W latach 70. ubiegłego wieku kopalnię "Michał" włączono do KWK "Siemianowice", ale w latach 90. obie kopalnie zamknięto. Huta "Jedność" znalazła się w stanie likwidacji.


PARTER - sala wielofunkcyjna - widok z widowni (widownia rozłożona)




PODZIEMIE - lokal gastronomiczny - widok na salę konsumpcyjną

PIĘTRO I - przestrzeń wystowowo-ekspozycyjna


PODZIEMIE - lokal gastronomiczny - karczma piwna


PARTER - sala wielofunkcyjna - widownia rozłożona


PIĘTRO 1 - sala ekspozycyjno-wystawowa


PIĘTRO 2 - pomieszczenia administracyjno-biurowe, pokoje artystów, salon Vip, sala konferencyjna


plan

http://www.archimental.com/krystyn/images/PTGH_w1_pzt/pzt_1.jpg

I na koniec fotka jak to wygląda obecnie:











Wit - Pon Sty 21, 2008 7:44 pm
Ruda Śląska kusi inwestorów loftami
Tomasz Malkowski2008-01-21, ostatnia aktualizacja 2008-01-21 19:59



Wieża wodna, stary dworzec, zabudowania fabryki margaryny czekają na inwestorów w Rudzie Śląskiej. Miasto przygotowało listę budowli, które można przerobić na lofty. W ten sposób chce ratować niszczejące przemysłowe dziedzictwo

Ruda Śląska na swojej stronie internetowej pokazuje obiekty poprzemysłowe, które można przerobić na lofty, czyli mieszkania w industrialnym klimacie. Wszystkie budynki są puste i czekają na inwestorów.

- Łódź przyciąga nowych mieszkańców przemysłowymi obiektami. My mamy ich całą masę, są bardzo piękne - mówi Renata Młynarczuk z rudzkiego magistratu. Na liście są m.in. budynki starego szpitala, szkoły, a nawet niewielka wieża wodna, która stoi w parku przy dworcu kolejowym w Kochłowicach. Miasto liczy na to, że w ten sposób przemysłowe zabytki przestaną niszczeć. W złym stanie jest np. wieża węglowa. To praktycznie tylko gołe mury, ale za to bardzo masywne. Unikatowa budowla przypomina trochę średniowieczne wieże mieszkalne.

Na razie na liście jest tylko sześć budynków, ale urzędnicy zapowiadają, że będzie ich więcej. Oferują też pomoc przy załatwianiu wszelkich formalności.

Lofty w Rudzie Śląskiej już cieszą się sporym zainteresowaniem. - Mimo że specjalnie się nie reklamujemy, mamy już sporo telefonów. Stale też oprowadzamy zainteresowanych po obiektach - mówi Tomasz Kulpok z biura prasowego rudzkiego UM.

Największym zainteresowaniem cieszą się zabudowania dawnego szpitala w Wirku. Ceglany kompleks stojący wokół dziedzińca ma prawie 11 tys. m kw. Stoi przy ruchliwej ulicy 1 Maja łączącej autostradę z trasą średnicową. W szpitalu zachowało się wiele cennych elementów wyposażenia, w tym witraże w kaplicy. Interesująca jest też fabryka margaryny przy ulicy Piastowskiej, stoi na kamiennym cokole, a ceglane ściany zdobią smukłe okna zwieńczone łukami.

- W tych budynkach niekoniecznie muszą powstawać lofty. Przecież wieża wodna idealnie nadaje się na klimatyczną knajpkę, a w budynku dawnej szkoły w Kochłowicach może funkcjonować jakaś prywatna uczelnia - przekonuje Młynarczuk.

Rudzcy urzędnicy wiedzą jednak, że hasłem "loft" mogą zwrócić uwagę potencjalnych inwestorów, bo to teraz bardzo modne. Pierwszym loft na Śląsku to dom architekta Przemo Łukasika, który powstał w starej lampiarni kopalni Orzeł Biały w Bytomiu. Obok niej przerabiana jest na mieszkania kopalniana łaźnia. Kolejne industrialne apartamenty powstają w Gliwicach w zabytkowym spichlerzu. Gdyby Rudzie Śląskiej udało się zachęcić ludzi do remontowania starych budynków, mogłaby się stać prawdziwym polskim zagłębiem loftów.
[img]
http://bi.gazeta.pl/im/9/4857/z4857429X.jpg[/img]



miglanc - Pon Sty 21, 2008 8:16 pm
Ten projekt z Siemianowic tragiczny. Ja nie moge - czy nie dalo sie zrobic jakiegos konkursu architektonicznego? Przeciez te sciezki, pomniczki, fontanny sa poustawiane zupelnie bez ladu i skladu! Ten plac przed kopalnia bez sensu - czy to parking, czy miejsce na tanksztele? A to koleczko po lewej to chyba ladowisko dla ufoludkow. A reszta to chyba jakies piktogramy w zbożu.



Marek Stańczyk - Śro Sty 23, 2008 7:55 am
Szczerze to się nie zdziwiłem tym planem.... Można było przewidzieć że takie różne pierdoły będa wokół tj. te lampy, ścieżki etc. Coś mało jeżeli chodzi o historię... Kiedyś szyb był zabudowany, myślałem że odbudują jakąś część tego budynku, a tak szyb będzie goły... Nie wiem co o tym myśleć ;/ A co z terenem gdzie kiedyś była płuczka i sortownia? Zobaczymy - poczekamy... Dla potomnych kopalnie to będą kolorowe tereny z knajpami... Ciekawe jak w tym budynku maszynowni będą chcieli wykonać bar i tyle salek..? Jak pamiętam [i mając to gdzieś na kliszach..] jest tam pełno zakamarków, po silnikach i kole... no chyba że to już wyburzone jest..



polar21 - Czw Sty 24, 2008 1:47 pm
Te nagie konstrukcje wież szybowych wygądaja hm....conajmniej nienaturlanie (np. to co pozostawiono z KWK Polska to skandal!) i jak juz ma to byc jakos rewitalizowane to mozna by sie bylo pokusic o odbudowanie budynku nadszybia. Ja nierozumiem dlaczego jak sie likwiduje jaks kopalnie to sie burzy budynki nadszybia. Nie jest to warunek konieczny do zasypywania szybu (szyby KWK Debiensko wpierw zasypano, a teraz dobiero, niestety burzy sie obiekty powierzchniowe).

Te rewitalzacje to juz cos pozytywnego ja jednak czekam na taka adaptacje (w przyszlosci) w ktore j zostanie zachowane wszystko lacznie z zakladem przerobki mechanicznej.

Rowniez conajmniej badziewnie wyglada projekt rewitalizacji szybu Krystyna po KWK Szombierki zamieszczony w monografii BSRK. To co jest przedstawione na rysunku raczej srednio przypomina ta charakterystyczna wieze szybowa.



Apropo ten projekt zagospodarownia elektrowni Wapping gdzie zostawiono cala maszynerkie jest ekstra



d-8 - Czw Sty 24, 2008 2:43 pm
^^^ hmmm ten wariant jakos srednio przypada mi do gustu...



MephiR - Czw Sty 24, 2008 3:17 pm
Na pierwszy rzut oka skojarzyła mi się z jakimś kościołem. Gdyby kiedyś tak "zrewitalizowano" moją kochaną Krystynkę, to bym chyba popełnił harakiri.



Void - Czw Sty 24, 2008 3:19 pm
To, co jakiś projektant tutaj zaproponował, to po prostu porażka - budowla bardziej przypomina jakąś kościelną wierzę niż budynek poprzemysłowy. Ja nie wiem jak można tak radykalnie zmieniać tak charakterystyczny punkt miasta. Ale pewnie radnym tego typu projekty przypadną do gustu, znając życie.. Obym się mylił...
Uważam, że rewitalizacja tego obiektu nie powinna odbiegać zbyć od pierwowzoru. Nawet teraz, mimo że jest zaniedbany, wygląda pięknie. Wystarczy jak się go oczyści, ewentualnie doda więcej okien. Nie ma to jak charakterystyczna czerwień cegły...



Safin - Czw Sty 24, 2008 3:29 pm
LITOŚCI! Jeśli miałoby dojść do takiego zeszpecenia "Krystyny", będę walczył by nazywała się "Brumhilda"!



Wit - Czw Sty 24, 2008 4:27 pm
KWK Szombierki miały podstawy na świetny obiekt do rewitalizacji, gdyby do Krystynki i wieży wyciągowej pozostawiono przepiękny modernistyczny budynek głowny.
Wizualizacja powyżej no comment

PS. Też zauważyłem, że budynki nadszybia praktycznie zawsze są rozbierane i pozostaje goła wieża....ale lepsze to, niż całkowita destrukcja



Wit - Czw Sty 24, 2008 7:07 pm
Jeszcze o Michałkowicach z GW. Zobaczymy, czy prace wkrótce ruszą. Będę miał inwestycję na oku

Skansen przemysłowy z prawdziwego zdarzenia
Anna Malinowska2008-01-24, ostatnia aktualizacja 2008-01-24 19:14



Na terenie zamkniętej w latach 90-tych minionego wieku kopalni Michał w Siemianowicach Śląskich powstanie Park Tradycji Górniczo-Hutniczej. Będzie można zjeść obiad pod ziemią czy przyjść tu na piknik.

- Dookoła króluje komercja. W Katowicach byłą kopalnię zrewitalizowano, zamieniając ją na centrum handlowe. Chcemy iść inną drogą - mówi Michał Tabaka, rzecznik siemianowickiego magistratu.

Po kopalni Michał został budynek maszynowni i wybudowany pod koniec XIX wieku szyb Krystyn. Na ich bazie ma powstać trzykondygnacyjny obiekt. Pierwszy poziom znajdzie się pod ziemią. - Obok sztolni i górniczych chodników chcemy ulokować coś w rodzaju punktu gastronomicznego. W swoim charakterze i wystroju ma nawiązywać do tradycyjnych karczm górniczych i biesiad piwnych - mówi Antoni Hołowiński, architekt i jeden z projektantów Parku.

Na parterze powstanie muzeum eksponatów górniczych i hutniczych z zabytkową maszyną wyciągową. Dzięki przenośnym ściankom działowym będzie można organizować dodatkowe wystawy. Na pierwszym piętrze znajdzie się sala koncertowa na 170 widzów. - Będzie można organizować w niej również kongresy albo projekcje filmowe. Sala zostanie utrzymana w klimacie nowoczesnym: w kształcie amfiteatru z supernowoczesną akustyką - dodaje Hołowiński.

A dookoła skwer z ławeczkami i miejscami piknikowymi. Wszystko w zieleni, która połączy miejsce z istniejącym już parkiem. - Chcemy, by Park Tradycji Górnictwa i Hutnictwa łączył się z miastem. Obok wybudowane zostanie osiedle mieszkaniowe, a z byłej kopalni będzie można dojść promenadą do siedziby Urzędu Miejskiego w Michałkowicach - mówi Tabaka.

Historyk Dariusz Walerjański popiera projekt budowy parku.

- Śląski krajobraz znika, dookoła buduje się sklepy i parkingi, tymczasem Siemianowice Śląskie sięgają do swoich korzeni. Przypominam, że początki górnictwa w tym mieście to koniec XVIII wieku - tłumaczy Walerjański.

Inwestycja będzie kosztowała ponad 5 mln zł. Prace mają ruszyć wiosną, ich zakończenie zaplanowano na koniec 2010 roku.



MephiR - Czw Sty 24, 2008 7:54 pm

To, co jakiś projektant tutaj zaproponował, to po prostu porażka - budowla bardziej przypomina jakąś kościelną wierzę niż budynek poprzemysłowy. Ja nie wiem jak można tak radykalnie zmieniać tak charakterystyczny punkt miasta. Ale pewnie radnym tego typu projekty przypadną do gustu, znając życie.. Obym się mylił...
Uważam, że rewitalizacja tego obiektu nie powinna odbiegać zbyć od pierwowzoru. Nawet teraz, mimo że jest zaniedbany, wygląda pięknie. Wystarczy jak się go oczyści, ewentualnie doda więcej okien. Nie ma to jak charakterystyczna czerwień cegły...

Domyślam się, że to jakaś stara wizualka, bo Krystyna nie znajduje się już w posiadaniu BSRK. Michał Goli - nowy właściciel - zdaje się ma lepszy gust...



Void - Pią Sty 25, 2008 12:15 am
Ufff, to całe szczęście. Uniknięto ktastrofy



absinth - Pią Sty 25, 2008 10:50 am


Rowniez conajmniej badziewnie wyglada projekt rewitalizacji szybu Krystyna po KWK Szombierki zamieszczony w monografii BSRK. To co jest przedstawione na rysunku raczej srednio przypomina ta charakterystyczna wieze szybowa.




tragedia,

czasem zaluje, ze nie zyjemy w sredniowieczu bo architektowi za taki cos to powinno sie obciac rece i wylupic oczy, zeby juz nic podobnego nawet na poziomie wizualizacji nie stworzyl...

jedyne co z Krystyna trzeba zrobic to przywrocic ja do stanu z czasow swietnosci jesli idzie o wyglad zewnetrzny!



Iluminator - Nie Sty 27, 2008 3:19 pm


Manufaktury nadal zarabiają
(Rynki Zagraniczne/13.01.2008, godz. 08:36)

To wyjątkowy towar eksportowy. Żeby go sprzedać, nie trzeba wywozić z kraju. Wystarczy ulokować w ofercie dobrego biura podróży. Dziedzictwo poprzemysłowe jest coraz modniejsze w Europie. Eksperci oceniają, że właśnie taka oferta będzie w najbliższych latach przyciągała najwięcej nowych turystów do Europy.

– Nikt nie odwiedziłby przemysłowej Walonii w belgijskich Ardenach ze starymi rozpadającymi się budynkami opustoszałych kopalń, fabryk i młynów, z przyfabrycznymi osiedlami, których ruiny z pewnością nie przyozdabiały krajobrazu, gdyby nie pomysł lokalnych władz na ich rewitalizację i promocję turystyczną – zapewnia Michel Janowski z Urzędu Promocji Turystyki Walonia-Bruksela.

Dziś wzdłuż całego obszaru przemysłowo-miejskiego przecinającego Walonię na osi wschód-zachód, od Regionu Borinage, koło Mons, po brzegi rzeki Mozy koło Legie roi się od turystów, którzy przyjeżdżają tu specjalnie, by zobaczyć, jak w miejscowych młynach ze zboża robiło się ziarno, a w miejscowych kopalniach wydobywało węgiel. W starych obiektach poprzemysłowych ulokowano zaś sklepy, hotele i biura. Wszystko z myślą o zwiedzających, których w ciągu roku przewijają się tutaj setki tysięcy.

W brytyjskim mieście Roterham na zdegradowanych pohutniczych terenach powstał ogromny kompleks muzealno-rozrywkowo-komercyjny. Już w pierwszym roku ekspozycje obejrzało go 100 tysięcy osób. Teraz rocznie przyjeżdża tutaj ponad dziewięćset tysięcy turystów krajowych i zagranicznych.

– Sporo wody upłynęło Tamizą, zanim decydenci i opinia publiczna dojrzeli i zrozumieli wartości tkwiące w tego rodzaju dziedzictwie – mówi Laurent Levis-Strauss, szef Sekcji Muzeów i Dóbr Kultury w Departamencie Dziedzictwa Kulturowego UNESCO w Paryżu. Temat wałkowano już w latach 70. Decyzję przyspieszyła pomoc unijna dla lokalnych projektów rewitalizacji obiektów poprzemysłowych dla celów turystycznych.

Na Zachodzie Unia Europejska dotuje każdy nowy projekt do 30 procent jego wartości. Ostatnio z takiej pomocy skorzystała na przykład huta szkła w francuskim Hekene. Projekt wraz z wypromowaniem huty szkła jako atrakcji turystycznej kosztował pół miliona euro. Katalońskie muzeum nauki i techniki w Toraza ulokowane w secesyjnej architekturze przemysłowej fabryki włókienniczej kosztowało 9 mln euro. W Katalonii funkcjonuje cała sieć 14 takich muzeów. m. in. przemysłu motoryzacyjnego i starych samochodów. We Włoszech wydano 5,8 mln euro na rewitalizację kolejki parowej na Sardynii. Także w Niemczech na wyspie Rugia kosztem 0,14 mln euro przywrócono do ruchu turystycznego parową kolej.

Dużym projektem w tym kraju (33,3 mln ówczesnych marek) była stalownia w Volklingen w Zagłębiu Saary – unikatowe świadectwo historii techniki z przełomu XIX i XX w., labirynt wielkich pieców i nagrzewnic, rur i szyn, kolejek podwieszonych. W tym niezwykłym pomniku industrialnym ukazany jest cały proces produkcji żelaza i stali. Centrum naukowe Science-Center Ferrodrom posiada interaktywną prezentację całego procesu produkcji żelaza i stali. Od 2005 r. hutę odwiedziło 1,2 mln turystów. Dzięki położeniu blisko granicy z Luksemburgiem, Francją i Belgią huta jest celem wycieczek organizowanych przez biura podróży wszystkich tych krajów.

Niemcy wiodą prym

Stworzyli oni największy w Europie szlak dziedzictwa przemysłowego (Route der Industriekultur). Na zataczającej pętlę, liczącej około 400 kilometrów trasie, znajduje się ponad 50 zabytków i jedynych w swoim rodzaju atrakcji ze 150-letniej historii przemysłu aż po ostatnie przemiany Zagłębia Ruhry, największego w Niemczech i w Europie obszaru przemysłowego, w którym na 4400 kilometrach kwadratowych żyje 5 milionów ludzi.

Najnowszym hitem dla wycieczek organizowanych po tym kraju są wizyty w fabrykach samochodów. W centrum Drezna otwarta dla zwiedzających jest w mała fabryka Glaeserne Manufaktur (Szklana Manufaktura), w której produkuje się volkswagena phaetona, samochód przyszłości, należący do najnowszej generacji aut osobowych produkowanych na świecie. Przewodnik prowadzi turystów korytarzami oznaczonymi liną na podłodze. Mogą oni obserwować poszczególne etapy powstawania samochodu.

Otwarte dla gości są także fabryki BMW i Porsche zbudowane po 2000 roku na obrzeżach Lipska. Przestrzeń w środku podzielono szklanymi i betonowymi ścianami i tak połączono część biurową z produkcyjną, że przenośniki transportują karoserie samochodów nad pracownikami biura. O ile główną atrakcją fabryki BMW jest nowatorska architektura, o tyle atutem Porsche – tor wyścigowy. Po zwiedzeniu fabryki można spróbować sił w roli drugiego pilota, jadąc np. wyścigowym porsche cayenne turbo.

W 2000 roku, prawie równocześnie z otwarciem Światowej Wystawy EXPO w Hanowerze, w Wolfsburgu zbudowano w sąsiedztwie głównej fabryki Volkswagena, Autostadt, Miasto Samochodów. Osiem pawilonów o oryginalnej architekturze oraz hotel Ritz Carlton i centrum dystrybucyjne VW usytuowano wśród zieleni i kanałów zaprojektowanych zgodnie z zasadami feng shui. Stare fabryczne zabudowania z czerwonej cegły, w których nadal wytwarzane są części do volkswagenów, kontrastują ze szklano-betonowymi pawilonami z dominującymi w perspektywie dwoma wieżowcami w kształcie walców, które mieszczą na dwudziestu poziomach po 400 najnowszych modeli VW czekających na klientów. W Autostadt obok historycznych samochodów są też symulatory, w których można sprawdzić umiejętności kierowania samochodem, odporność na obroty ciała wokół osi czy wreszcie zobaczyć w specjalnym tunelu, jak gęsta może być mgła. Na specjalnym torze terenowym można zmierzyć się volkswagenem touaregiem z wymyślnymi przeszkodami.

– Spotkania z przemysłem już dawno przestały być w Niemczech turystyką niszową – mówi Emmerich Babernitz, przedstawiciel Niemieckiej Centrali Turystyki w Polsce. – Jest to część oferty każdego biura podróży, które zaprasza gości do naszego kraju. Europa to nie tylko zamki nad Loarą ale także stare huty, kopalnie, obiekty inżynierskie. Nasz kontynent był liderem rozwoju społeczno-gospodarczego i cywilizacyjnego świata przełomu XIX i XX wieku. Ta przeszłość coraz bardziej wzbudza zainteresowanie turystów ze wszystkich kontynentów.

Polska wcale nie gorsza

Przestajemy być białą plamą na turystycznej poprzemysłowej mapie Europy. Nie mamy się czego wstydzić. Dotychczas jedną z największych polskich atrakcji tego typu, docenioną przez UNESCO, była na przykład Kopalnia Soli w Wieliczce. Ale mamy też spore zasoby innych obiektów przemysłowych, inżynierskich, które mogą jeszcze bardziej wzbogacić eksportową ofertę turystyczną. Na razie na zwiedzaniu naszych starych fabryk, kopalń i młynów zarabiają głównie zagraniczne biura podróży.

Wolsztyńska parowozownia ulokowana na zachodzie Województwa Wielkopolskiego niedaleko granicy z Niemcami jest na przykład jedynym miejscem w całej Europie, gdzie można zobaczyć stary parowóz, wyruszający w trasę z planowym pociągiem osobowym. Wolsztyńskie lokomotywy kursują na trasach do Poznania i Leszna. Każdego dnia pod parą są dwie lub trzy maszyny. Rok w rok do Wolsztyna zjeżdża kilkanaście tysięcy turystów na "Dni Pary". Dziesięć razy tyle korzysta z zamawianych przez biura podróży pociągów retro. Są to turyści głównie z Niemiec, Wielkiej Brytanii, a nawet z Kanady, USA i Japonii, którzy docierają tu via Berlin, a Polska nie kojarzy im się z niczym więcej jak tylko z przejażdżką parowozem. Wolsztyńska lokomotywownia jest stałą częścią oferty zagranicznych touroperatorów, którzy sprzedają wycieczki po Europie.

Rekordy popularności wśród turystów bije też ostatnio Kanał Elbląski. Przyjeżdżają oni tu specjalnie, żeby zobaczyć unikatowy na skalę światową wodny system komunikacyjny. Wśród nich są głównie Niemcy, Amerykanie i Japończycy.

W czerwcu tego roku w Zabrzu otwarto jedną z największych atrakcji turystycznych woj. śląskiego – Zabytkową Kopalnię Węgla Kamiennego Guido.

Jest to jedyny tego typu obiekt w Europie, gdzie turyści mogą poczuć smak pracy górniczej pod ziemią na poziomie -170 m.

– Na Zachodzie prezentuje się wirtualne symulacje, u nas zwiedzający zakłada kask, pochłaniacz i autentyczną klatką szybową zjeżdża na dół – opowiada Eugeniusz Kentnowski, dyrektor kopalni.

Od listopada ubiegłego roku można zjechać na poziom - 320 metrów. Przewidziany jest tam nawet pokaz fedrunku. Zostaną też otwarte sale konferencyjne, koncertowe i restauracja. Wyrobisko utrzymane jest w stanie jak najbardziej zbliżonym do pierwotnego, kiedy to górnicy po raz ostatni zakończyli pracę. Inwestycja została sfinansowana kwotą 1,4 mln złotych. Pieniądze te pochodzą z funduszy gminy Zabrze (715 270 zł) i województwa śląskiego (687 221 zł).

– Liczba zwiedzających kopalnię przerosła nasze oczekiwania – mówi Jan Szołtysek, naczelnik Wydziału Promocji Urzędu Miejskiego w Zabrzu. Po dwóch miesiącach podziemny obiekt zwiedziło 8,5 tysiąca osób, po czterech miesiącach było ich już ponad 9 tysięcy. Kopalnia wzbudziła zainteresowanie zagranicznych biur podróży, które już przysyłają do Zabrza swoich turystów z Niemiec, Włoch i Francji, Wielkiej Brytanii, Belgii, a nawet z Japonii. O jedynej kopalni węgla kamiennego w Europie, gdzie można zjechać pod ziemię, dobrze zjeść i pobawić się na piwnej biesiadzie dowiadują się oni głównie z internetu. – Na tym nie koniec – dodaje Jan Szołtysek. – W górniczym skansenie "Królowa Luiza" zostanie wkrótce udrożniona i udostępniona dla turystów ciągnąca się pod miastem Główna Kluczowa Sztolnia Dziedziczna. Tą podziemną rzeką transportowano kiedyś węgiel wydobywany z okolicznych kopalń. Niebawem popłyną tamtędy łodzie z turystami. Rewitalizowane jest dziewiętnastowieczne osiedle górnicze Orsiga i Ballestrema z domem wykonanym w całości ze stali, a na wieży kilkudzesięciometrowego szybu "Maciej" urządzono taras widokowy, z którego widać niemal cały Śląsk.

Zabrze ma ambicje stać się centrum turystyki przemysłowej całego Górnego Śląska. Kopalnia węgla kamiennego w Zabrzu, kopalnia srebra, cynku i ołowiu w Tarnowskich Górach wraz ze słynnym Szybem Czarnego Pstrąga, zabytkowym obiektem z przełomu XVI i XVII wieku, który rocznie odwiedza 50 tys. turystów z kraju i z zagranicy, fabryki włókiennicze w Bielsku, browar w Tychach, fabryka zapałek w Częstochowie – to wszystko może stać się wkrótce jedną ofertą turystyczną Śląska.

– Chcemy, na wzór Belgii i Niemiec, stworzyć jeden produkt turystyczny, system wspólnego zwiedzania oparty na wspólnych budżetach i programach wszystkich obiektów – mówi Jan Szołtysek.

Krakowowi przybyła kolejna trasa turystyczna o nazwie "Krakowski Szlak Techniki". Obejmuje ona 15 obiektów, m.in. Plac Dworcowy, Elektrownię Krakowską na Kazimierzu, unikatowy na skalę europejską zespół zajezdni tramwajowej, Wały Wiślane, Gazownię Krakowską, pozostałości mostu Podgórskiego i browary Goetza. Dwadzieścia tysięcy złotych wyłożył na ten cel m.in. magistrat; Wydział Promocji Miasta Krakowa odpowiada za logistyczną część przedsięwzięcia, czyli za oznakowanie obiektów oraz promocję trasy.

W pobliżu ulicy Piotrkowskiej w Łodzi powstanie drewniana uliczka, przy której stanie pięć domków (identycznych jak tych, w jakich dawniej mieszkali tkacze), ewangelicki kościółek i letniskowa willa fabrykanta z dawnych przedmieść. Turyści będą mogli obejrzeć tkaczy przy pracy. Utworzenie skansenu to część projektu "Kultura i tradycja włókienniczej Łodzi – modernizacja i zagospodarowanie kompleksu fabrycznego Geyera". Jego koszt wyniesie 29 mln zł. Fabryka Geyera z końca lat 40. XIX wieku – pierwsza, w której zainstalowano maszynę parową, to, oprócz dawnych zakładów Scheiblera i obiektów Księżego Młyna, jeden z trzech najcenniejszych, najstarszych zabytków przemysłowych Łodzi.

– Pojęcie "żywe muzeum" dopiero zaczyna w Polsce swoją karierę – mówi dr Julian Kołodziej z International Business Consulting Group, specjalizującej się w doradzaniu samorządom, które chcą w ten sposób promować swoje regiony. Pierwsze wykorzystały to browary. Zwiedzać można m.in. browar w Żywcu, Tychach i Poznaniu. Poznaje się tam ich jego dzieje, podpatruje produkcję piwa i degustuje. Ostatnio w International Business Consulting Group przygotowywano na zlecenie władz Jasła projekt Centrum Historii Przemysłu Naftowego Ignacego Łukasiewicza, wynalazcy lampy naftowej z jego pierwszą na świecie destylatornią ropy. Wcale nie trzeba wydobywać tego surowca, żeby na nim zarobić na światowym rynku.

Krzysztof Grzegrzółka, tygodnik Rynki Zagraniczne



miglanc - Sob Lut 02, 2008 3:09 pm
Krystyna zmieni się w hotel z restauracją
Jacek Madeja



Krystyna, monumentalna ceglana wieża bytomskiej kopalni, ocaleje! W zabytkowym nadszybiu ma powstać hotel wraz z restauracją, a wokół pasaże handlowe.
Zobacz powiekszenie
Fot. Bartłomiej Barczyk / AG
W zabytkowej wieży szybu Krystyna ma powstać hotel i restauracja
Kopalnia Hohenzollern w XIX wieku była oczkiem w głowie niemieckich inżynierów. W całych Prusach słynęła jako jedna z najnowocześniejszych i najbardziej wydajnych. Trafiały tu najświeższe nowinki techniczne, m in. pierwszy w Europie podziemny elektrowóz. W 1929 roku w Bytomiu stanęła monumentalna wieża nadszybia, kształtem przypominająca pyrlik, górniczy młotek. Nietypowa budowla była wtedy najwyższą wieżą wyciągową na Górnym Śląsku. - Stała się symbolem niemieckiej części Śląska. Ludzie wysłali sobie widokówki z jej zdjęciem - opowiada Dariusz Walerjański, historyk z Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu.

Po wojnie zakład znacjonalizowano, a szyb nazwano Krystyna. Dobra passa skończyła się kilkanaście lat temu, kiedy śląskie górnictwo przeżywało zapaść. Zabytkowa wieża ocalała tylko dlatego, że wpisano ją do rejestru zabytków. Sąsiednie kopalniane budynki nie miały tyle szczęścia - czego nie zniszczyli złomiarze, dokończyła pogoda.

Samą wieżę przejęła Bytomska Spółka Restrukturyzacji Kopalń, ale długo nie mogła znaleźć nabywcy. Wreszcie za 2,8 mln zł zabytek, wraz przylegającą 4,5-hektarową działką, kupiła katowicka firma GC Investment. W wieży ma teraz powstać hotel, a na samej górze - restauracja. - Od dawna interesowaliśmy się Krystyną. Zdecydowały względy osobiste. Sam zaczynałem jako sztygar w kopalni Sośnica. Szyb jest w fatalnym stanie. Klinkierowe ściany trzeba będzie rozebrać i na nowo składać - mówi Michał Goli, prezes GC Investment i szef katowickiego salonu Toyoty.

Wokół wieży w odbudowanych halach ma powstać centrum handlowe a na sąsiedniej działce - osiedle mieszkaniowe. Skąd katowicka firma chce wziąć pieniądze? - To przedsięwzięcie realizujemy wspólnie z poważnym partnerem. Na razie mogę tylko zdradzić, że to znana wrocławska firma, która lada dzień zadebiutuje na giełdzie - mówi Goli.

Zagospodarowaniem szybu Krystyna zajmą się architekci z medusa group, gliwickiej pracowni która jest jednym z prekursorów rewitalizacji obiektów poprzemysłowych w Polsce. - To ogromne wyzwanie. Chyba jeszcze żadna pracownia nie zajmowała się zagospodarowaniem przestrzeni wewnątrz olbrzymiej górniczej wieży - zauważa Przemo Łukasik z medusa group.

Ręce zacierają też w magistracie. Kilka lat temu pojawił się przedsiębiorca, który chciał urządzić w szybie centrum hotelowo-restauracyjne, ale wtedy plany spełzły na niczym.

-------------

Jezeli to wypali to bedzie REWELACJA.



Bruno_Taut - Pią Lut 08, 2008 6:43 pm

LITOŚCI! Jeśli miałoby dojść do takiego zeszpecenia "Krystyny", będę walczył by nazywała się "Brumhilda"!

"Krystyna" to peerelowska ksywa ubliżająca powadze dumnej wieży. To "Kaiser Wilhelm" w całym swym cesarskim majestacie.



absinth - Pią Lut 08, 2008 6:51 pm

To "Kaiser Wilhelm" w całym swym cesarskim majestacie.





jacek_t83 - Nie Lut 10, 2008 7:44 am
[press=mms]651[/press]



Wit - Nie Lut 10, 2008 12:22 pm
Pięknie...póki są ludzie, którym zależy na zabytkach techniki, to o już dziś chronione jestem spokojny. Atrakcje turystyczne, miejsca kultury, pomieszczenia biurowe czy lofty...możliwości sporo.
Martwię się głownie o te stojące dziś w ruinie, opuszczone lub jeszcze na terenie działającego zakładu produkcyjnego...jaka będzie ich przyszłość



depress_wist2 - Czw Lut 21, 2008 4:47 pm
[press=mms]808[/press]



Kris - Pią Lut 29, 2008 8:46 am
Rozbark: Za 1,3 mln zł miasto chce kupić cztery działki na pokopalnianym terenie w Rozbarku
dziś


Gmina chce przeznaczyć działki w Rozbarku pod inwestycje.

Gmina chce kupić cztery działki na terenie byłej kopalni Rozbark. Działki są niezabudowane. Wszystkie razem mają 20 tys. 800 metrów kwadratowych. W zeszły piątek prezydent Piotr Koj podpisał odpowiedni dokument, w którym wyraził chęć kupienia terenu. Dokument trafi do Spółki Restrukturyzacji Kopalń zarządzającej terenem. Za działki gmina zapłaci 1,3 mln zł.

- SRK ogłosiła przetarg na ten teren. Znalazło się dwóch chętnych do kupna działek - tłumaczy Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Bytomiu. Ale zanim działki mogły trafić w prywatne ręce, obowiązkiem SRK było zapytanie gminy, czy ta chce skorzystać z przysługującego jej prawa pierwokupu nieruchomości. Gmina z prawa skorzystała. Teraz trzeba dopełnić wszystkich formalności.

Gmina chce kupić działki na Rozbarku, by móc przeznaczyć je pod inwestycje. - Będą częścią inwestycji, którą chce realizować spółka Mayfield Polska - mówi Krzemińska-Kruczek. Przypomnijmy. Mayfield to brytyjska spółka, która na terenie po kopalni Rozbark chce wybudować między innymi mieszkania, obiekty handlowe, rozrywkowe i kulturalne, biura i restauracje. W zeszłym roku Jerzy Hańczewski, prezes polskiego oddziału spółki i prezydent Bytomia Piotr Koj podpisali porozumienie w tej sprawie. - My nie chcemy wybudować kolejnego centrum handlowego. Chcemy stworzyć nową dzielnicę, w której mieszkańcy będą chcieli mieszkać i wypoczywać - wyjaśniał prezes. Hańczewski oceniał wartość inwestycji na setki milionów euro.

Ale zanim inwestycja ruszy, gmina musi przejąć teren po kopalni na własność. Bytom walczy o to od kwietnia zeszłego roku. Wszystko przez procedury, bo miasto może przejąć nieruchomość nie od Spółki Restrukturyzacji Kopalń, a od Bytomskiej Spółki Restrukturyzacji Kopalń, córki SRK. Teren ma przejść na własność miasta za długi BSRK wobec gminy. Procedury wciąż trwają.
(ka) - POLSKA Dziennik Zachodni
http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/823132.html



Wit - Czw Mar 06, 2008 5:25 pm


„Saturn” motorem napędowym Czeladzi

Wiele wskazuje na to, że czeladzka kopalnia "Saturn" już niedługo może stać się prawdziwym centrum kulturalno-edukacyjnym i turystycznym na skalę nie tylko miasta ale i całego regionu.

Szczypta historii, czyli związki kopalni z łódzką „Ziemią Obiecaną”

Zakład powstał w II połowie XIX w, a doprowadzili go do największej świetności, po wykupie od założyciela, księcia Hohenlohe - co ciekawe i mało znane – łódzcy „królowie bawełny”: Karol von Scheibler i Alfred Biedermann, czyniąc z niego jeden z zakładów stworzonego przez siebie Towarzystwa Górniczo – Przemysłowego „Saturn”. Jego cenne, wpisane obecnie do rejestru zabytków obiekty zaprojektował znany na początku XX w. architekt Józef Pius Dziekoński, autor m.in. kościoła pw. św. Floriana na warszawskiej Pradze. „Saturn” wraz z kopalnią „Czeladź” zmienił oblicze miasta, doprowadzając na przełomie XIX i XX w. do jego bujnego rozwoju i powstania ciekawego założenia urbanistycznego (w jego skład wchodziły, oprócz samej kopalni, także między innymi budynki: dyrektora kopalni, zarządu Towarzystwa czy domów robotniczych) a które, choć zaburzone przez powojenny boom budowlany, nadal jest ciekawe i godne uwagi.

Na zakręcie – problemy okresu transformacji

Podobnie jak wiele podobnych zakładów, tak i ten popadł w tarapaty finansowe w czasie transformacji i w rezultacie w 1996r. został zamknięty. Z upływem czasu, stan zabudowań kopalnianych zaczął się pogarszać i obecnie istnieje ryzyko, że trzeba będzie rozebrać niektóre z nich. Niewątpliwie, czynnikami, które zachowały je od całkowitej destrukcji są: wpis do rejestru zabytków oraz przeniesienie 19 września 2003r prawa użytkowania wieczystego terenów i obiektów po kopalni na miasto Czeladź. To zapobiegło, tak częstemu w naszym regionie, procederowi dzielenia budynków i terenu zakładowego na drobne kawałki.

Nowy etap – nowe życie?

Miasto, będąc nowym właścicielem kopalni, postanowiło przygotować strategię jej rewitalizacji. Opracowując ją, zorganizowało dotychczas dwie konferencje temu poświęcone: jedną w 2005r, a drugą rok później. Najbliższa planowana jest na październik bieżącego roku.

Dla władz Czeladzi „Saturn” odgrywa bardzo ważną rolę: - Cała zachodnia część miasta powstała dzięki kopalni – uzasadnia Rafał Kost z Wydziału Rozwoju i Inżynierii Miejskiej Urzędu Miasta. – Zlecone jest opracowanie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla jej terenu – dodaje.

Wiadomo, że przygotowywany jest przetarg na remont budynku Elektrowni, w którym, staraniem Stowarzyszenia Inicjatyw Kulturalnych, od 2005r. działa Galeria Elektrownia - niezwykłe miejsce, gdzie pośród zabytkowych maszyn z przełomu XIX i XX w. miejsce znalazła sztuka: malarstwo, taniec czy koncerty muzyczne. „Elektrownia” staje się coraz bardziej popularna, tak wśród wystawców, jak wśród odwiedzających: - Zaczynają się pchać drzwiami i oknami – opisuje to zainteresowanie Wiesława Konopelska ze stowarzyszenia. Jan Olczyk, emerytowany górnik, a obecnie dozorca obiektu tylko potwierdza te słowa: - Galeria nawet w czasie zimy jest popularna. Dzień w dzień ktoś się przewija - stwierdza. Wart odnotowania jest fakt, że miejsce można odwiedzać siedem dni w tygodniu, co jest dużym udogodnieniem szczególnie dla osób pracujących.

Konkretne plany istnieją także wobec innego, bardzo okazałego budynku – dawnej Cechowni kopalnianej. Obecnie zaniedbana, może przemienić się w ośrodek edukacyjny: - Ma powstać (w Cechowni – przyp. red.) Szkoła Wyższa/Centrum Szkolenia Ustawicznego, obecnie zlecamy prace nad tym – mówi Rafał Kost z UM. – Chcemy podjąć współpracę z Uniwersytetem Śląskim, Politechniką Śląską i Kolegium Pracowników Służb Społecznych w sprawie jej zagospodarowania - dodaje. Niestety, aby wykonać wszystkie prace związane z renowacją i adaptacją obiektu, potrzeba, jak mówi Kost, około 15 mln zł. Na taki wydatek Czeladź nie może sobie pozwolić, dlatego szuka wsparcia w środkach z UE.

Miasto posiada wizualizację (nie jest ona ostateczna) adaptacji budynków cechowni i elektrowni wraz z koncepcją zagospodarowania terenu kopalni, wykonane przez pracownię Mat-Machlowski & Then na podstawie koncepcji Politechniki Śląskiej. Budynki, o których mowa, są na niej koloru brązowego. Widać też pozostałe zabudowania kopalniane (koloru szarego), przewidziane do adaptacji w późniejszym okresie.

Co ciekawe, są plany budowy na terenie „Saturna” hali sportowej. Jeśli powstanie, to wraz z ośrodkiem edukacyjnym, galerią sztuki, oraz, być może, osiedlem mieszkaniowym, przyczynią się do prawdziwej przemiany tych terenów i powstania nowego, ważnego punktu na mapie naszej konurbacji. Miłośników zabytków przemysłowych ucieszy fakt, że najprawdopodobniej na jesieni tego roku elektrownia wpisana zostanie na Szlak Zabytków Techniki woj. śląskiego.

Serdecznie zapraszamy do odwiedzania Galerii „Elektrownia”. Więcej informacji na jej temat znajdziecie tutaj.

Adam Gawron, Maciej Kudłacik

[youtube]1EcK0BqZVJ8[/youtube]




..................................................................

Nie widzę na proponowanej wizualizacji charakterystycznych kominów "Saturna" oraz mini wieży wyciągowej



absinth - Czw Mar 06, 2008 5:57 pm
a tymczasem na Szybie Wilson trwa demontaz stalowego szkieletu:





Wit - Czw Mar 06, 2008 6:15 pm
czyli ten małorealny projekt właściwie można do szuflady włożyć



miglanc - Pią Mar 07, 2008 7:42 pm




absinth - Sob Mar 08, 2008 4:34 pm
obiekt, w ktorym sie ostatnio zakochalem
szyb Lechia kopalni Wujek
wybudowany w 1966 roku, wysokosc 45 metrow
(MGL dzieki za informacje!)

po prostu cos pieknego, mam nadzieje, ze gdy kiedys zamkna kopalnie, ten obiekt zostanie przeksztalconyw jakis hotel czy cos podobnego
zwracam uwage na przeszklona klatke schodowa!
cudo po prostu




wuiecej fptek na www.mechanofaktura.blogspot.com



Kris - Sob Mar 08, 2008 5:29 pm
Rzeczywiście, też zauważyłem, że szyb jakby ostatnio się bielszy zrobił. Bardziej się teraz wyróżnia. Wygląda, jakby już nie służył kopalni i był przekształcony innym celom
( zwłaszcza rano, w świetle wschodzącego słońca )



kiwele - Sob Mar 08, 2008 6:29 pm
W pierwszych latach istnienia tej wiezy szybowej martwiono sie, ze poziom wibracji przy ruchu maszyny wyciagowej moze byc niebezpieczny dla wiezy.
Ale fakt, ze jest to najbardziej elegancka wieza jaka kiedykolwiek widzialem.



MarcoPolo - Sob Mar 08, 2008 6:52 pm
Zrewitalizowac Wujka w pierony.



Wit - Sob Mar 08, 2008 11:03 pm
Z bliska rzeczywiście intrygujący....dzięki za zwrócenie uwagi



polar21 - Nie Mar 09, 2008 12:06 pm
rzeczywiscie ta wieza szybowa jest charakterystyczna i oryginalna. Wyglada na to ze ja odmalowano bo do niedawna pomalowana byla na zolto. Na szczescie Wujkowi i Slaskowi nie grozi raczej szybkie zamkniecie bo obu tym kopalniom (a wlasciwie jednej bo je polaczono) przyzyano nowe zasoby, ktore pierwotnie miala eksploatowac kopalnia Mikolow (nie zdazono wybudowac). To co juz kiedys mowilem, w ciekawy sposob zbudowano wieze - nad pracujaca stara wieza.



Zdjecie pochodzi z gazety "Pemugowiec"

Mi jednak chodzi po glowie szyb Jedlownik II w Wodzislawiu Sl. i co wazniejsze wystawiony na sprzedaz przez KW (ciekawe za ile pojdzie o ile znajdzie sie chetny).



zdjecie kolegi formułowicza Stołka sciagniete z forum eksploratora.



Marek Stańczyk - Pon Kwi 07, 2008 12:17 pm
Zdjęcie poniżej wykonane z przesunieciem 8io letnim... 2000 - 2008. Wczoraj chodziłem po terenie byłej kopalni...
Brama do Kopalni Siemianowice [na zdjęciu jest jednak już szyld "Rozalia" - niestety nie mam zdjęcia z napisem "Siemianowice"] ;/
Szczerze powiedziawsze mnie sie ta nowoczesna architerkura wogóle nie podoba, tandeta jak cholera, okleiny i płyty kartonowo gipsowe wewnątrz...



Pozdrawiam!



Wit - Pon Kwi 07, 2008 4:38 pm
nieco dalej stoi to cudo





absinth - Wto Kwi 22, 2008 8:41 am
w dzisiejszej Rzeczpspolitej jest naprawde duzy artykul o rewitalizacji arch poprzemyslowej na Slasku



Nowość w kopalniach – kamienie węgielne
Karolina Baca 22-04-2008, ostatnia aktualizacja 22-04-2008 01:04

Zamknięte nawet kilkadziesiąt lat temu kopalnie otwierają się na nowe pomysły władz i architektów. Powstają muzea, centra handlowe, skanseny i galerie

Choć na części nieczynnej kopalni Katowice stoi centrum handlowe Silesia, to prawdziwą perłą w koronie ma być nowe Muzeum Śląskie, które właśnie projektują Austriacy.

Zdaniem polskich architektów będzie to najważniejsza inwestycja ostatnich lat zagospodarowująca infrastrukturę zamkniętej kopalni.

Projektanci, którzy w zeszłym roku wygrali konkurs, mają w Katowicach do dyspozycji budynki dawnego magazynu odzieży i maszynowni wieży wyciągowej szybu Warszawa oraz nowe wejście na tę wieżę. A wszystko to otoczą nowoczesne, szklane, podświetlane bryły – na powierzchni 2,7 hektara. Inwestycja ma pochłonąć ponad 200 mln zł. Pierwsi turyści zjadą pod ziemię i zobaczą efekt prac w 2011 r.

Knajpa podziemna u Michała

Mała gastronomia w wydrążonych chodnikach, szyb, do którego każdy będzie mógł wejść, a do tego sala koncertowa i konferencyjna – w Siemianowicach Śląskich w 2009 r. zostanie otwarty Park Tradycji Górniczo-Hutniczej, którego budowa będzie kosztować przynajmniej 5,5 mln zł.

Inwestycję zaplanowano na terenie zamkniętej w 1994 roku kopalni Michał. Pierwszy jej etap zostanie ukończony za rok, zaś całość – do 2010 roku. Koncepcję przygotowała sosnowiecka pracownia architektoniczna Archimental. Projektanci pokazują już wizualizację parku.

Najważniejszymi punktami będą tu XIX-wieczny szyb Krystyn o głębokości ok. 540 m oraz jedyny ocalały po dawnym zakładzie wydobywczym budynek – stara maszynownia.

Projektanci podkreślają, że to najważniejsze miejsca przypominające o tradycji Michałkowic (niegdyś osobnym miasteczku, teraz dzielnicy Siemianowic), gdzie tradycje wydobywcze sięgają XVI w. (wtedy zaczęto tam odkrywać rudy srebra, cynku i ołowiu). I choć po kopalni został tylko jeden szyb – trzy pozostałe zostaną przypomniane przez place z historycznymi nazwami.

Nowy obiekt będzie pełnił funkcje muzealne, ale też użytkowe. Hitem może się okazać podziemna restauracja.

Tam, gdzie kiedyś górnicy fedrowali, powstanie pijalnia piwa. A oprócz niej na dole znajdą się sale konferencyjna i koncertowa dla ok. 150 osób. Cały obiekt będzie zaś podświetlony. Prace powinny ruszyć w połowie roku.

Podziemne stajnie, pyrlik i żelosko

Jeśli ktoś dziś chce się dowiedzieć, jak górnicy fedrowali w XIX w. i jak radzili sobie bez kombajnów, nie ma przeszkód. Od kilku miesięcy turystyczny zjazd pod ziemię jest możliwy w zabytkowej kopalni Guido w Zabrzu. I choć to niejedyna zabytkowa kopalnia w Polsce, to jedyna, do której można zjechać szolą (górniczą windą) na dwie głębokości – 170 i 320 m, w której zachowany jest szyb, oryginalne wyrobiska i chodniki. Z dzisiejszym górnictwem techniki wydobycia, które można tam podpatrzeć, nie mają za wiele wspólnego.

Na poziomie 170 m można oglądać początki XIX-wiecznego wydobycia węgla, gdy pod ziemią pracowały konie (do połowy XX w., o czym przypomina choćby „Łysek z pokładu Idy” Gustawa Morcinka).

– Chcemy pokazać epokę pyrlika i żelosko (dawne narzędzia nieco przypominające młoty, skrzyżowane na górniczej czapce tworzą branżowy herb) od połowy XIX w., wtedy kopalnię założył hrabia Gwidon Donnersmarck, od którego imienia ma ona swą nazwę – mówi Eugeniusz Kentnowski, dyrektor zabytkowej kopalni Guido, niegdyś szef działającej do dziś kopalni Makoszowy.

Wchodzimy do szybu. Oprócz chodników i wyrobisk zwiedzamy na dole świetnie zachowaną stajnię. Zdezorientowani turyści mijają manekiny górników i rżące z głośnika konie wśród starych wózków do wywozu urobku. Bum! Nagle wybucha jedna ze ścian.

– Tu pracowali pierwsi górnicy strzałowi, takim wybuchem dochodziło się do węgla – tłumaczy Kentnowski – kopalnia wiedzy o historii branży.Unia pomoże?

Jednak Guido zacznie działać na 100 proc. w 2011 r. Kentnowski ma setki pomysłów.

– Staramy się o dofinansowanie z UE, 8 mln zł. Udostępnimy poziom 320 m. Tam będzie coś naprawdę na światowym poziomie. Nie tylko światło, dźwięk i dalsza historia górnictwa – tłumaczy. – Chcemy m.in. pokazać turystom, co to jest tąpnięcie. Zbudowana będzie platforma, która nagle spadnie ok. 20 cm w dół. Zaś przy współpracy z wojskiem dzięki rozszczepieniu laserów pokażemy światłem, jak wyglądała praca na kombajnie. Ze względów bezpieczeństwa nie możemy naprawdę uruchomić maszyn.

Guido jest nie tylko ciekawy architektonicznie (typowa przemysłowa, kopalniana architektura XIX w., z zachowaną oryginalną wieżą szybową, której kształt od zawsze był symbolem kopalń), ale i geologicznie. Podziemne przekopy pokazują nie tylko węgiel, ale i np. nacieki, które tworzyły się przez wiele tysięcy lat. Stropy pod ziemią obudowano cegłami. W dawnych stajniach i korytarzach odbywają się koncerty. O Guido kilka lat toczył się bój: zamknąć i zburzyć czy zainwestować i pokazać turystom.

Luiza i Ignacy też przypominają

W zabrzańskiej kopalni Królowa Luiza założono skansen. Nie ma tam jednak atrakcji podziemnego zjazdu – kopalnia jest bardzo płytka, takie kiedyś były. Schodzi się schodami tylko 20 m. Dzisiaj w czynnych kopalniach wydobycie prowadzi się na głębokości ok. 1000 m.

Królowa Luiza powstała w 1796 r. Dzięki niej w Gliwicach działała Huta Królewska.

W Rybniku zaś główną atrakcją starej kopalni Ignacy (ku pamięci Paderewskiego), a właściwie szybu Kościuszko, są dwie maszyny parowe z 1900 i 1920 r. Tu jednak też nie można zjechać. Za to można obejrzeć charakterystyczną powierzchniową zabudowę z czerwonej cegły, m.in. cechownię.

Dyskoteka, kościół i sklepy w kopalni

Nie wszystkie zamknięte kopalnie to muzea, co nie znaczy, że zostały zapomniane. W miejscu dawnej kopalni Katowice stoi dziś wielkie centrum handlowe Silesia. Obok łódzkiej Manufaktury czy poznańskiego Starego Browaru przykład wykorzystania dawnej miejskiej architektury przemysłowej.

Tuż przy centrum w odnowionym budynku po maszynie wyciągowej szybu Jerzy od grudnia 2005 r. znajduje się... kaplica pw. św. Barbary, patronki górników, należąca do parafii św. Jana i Pawła Męczenników. Zbudowana jest oczywiście z czerwonej cegły.

Natomiast po zamknięciu kopalni Jan Kanty (niegdyś Komuna Paryska) w Jaworznie na terenie dawnej górniczej stołówki powstała w 1996 r. dyskoteka – jedna z największych w Polsce. Jednak po kilku latach padła i pusta kopalnia znów straszy na osiedlu Stałym.

Na wernisaż prosto do szybu

W zabytkowym szybie Wilson w Katowicach powstała galeria sztuki, która działa już dziesięć lat. Odbywały się tu wystawa drewnianych rzeźb Sylwestra Ambroziaka, charytatywny koncert „Solidarni z Rudą Śląską” na rzecz ofiar katastrofy w Halembie czy Triennale Tkanin.

Galeria mieści się w budynkach dawnej łaźni i cechowni powstałych w 1826 r. w nieczynnej części kopalni Wieczorek.

Zdaniem Eugeniusza Kentnowskiego o kopalnianych tradycjach i legendach trzeba pamiętać.

– Pamiętam historię spotkania górnika ze skarbnikiem (opiekun pracujących górników, duch kopalń – red.). Gdy takiemu jednemu hajerowi (górnikowi) po raz kolejny uratował on życie, hajer mówi: „A gdzieś ty był 26 lat temu, jak się żeniłem”.

Opinia: Tomasz Konior, architekt, szef Konior Studio

Wykorzystanie potencjału Śląska jest jeszcze znikome, ale kierunek, w którym idą m.in. Katowice, jest bardzo dobry. Mieszkańcy chcą czuć, że ich miejsce jest wyjątkowe. A Śląsk zmienia swą twarz metropolii utożsamianej głównie z górnictwem i hutnictwem. Ta transformacja odbywa się już dziś i trzeba to wykorzystać.

Nie można jednak zapomnieć, że kopalnie to zarówno element kultury, pracy tego regionu, jak i historii oraz krajobrazu.

To bardzo cenny element. Pokopalniane budynki są niejednokrotnie perełkami architektury poprzemysłowej.

I dopiero gdy nada się im nowe funkcje, są przywracane światu. Tak było m.in. z Muzeum Piwowarstwa w Tychach, które projektowałem. Miejsce starych magazynów jest dziś jednym z punktów obowiązkowych przy zwiedzaniu Śląska.

I tak może też być z kopalniami, jeśli będą się mogły stać miejscami prezentacji muzyki, sztuki, ale też np. środowiskiem mieszkaniowym.

Teraz jest tendencja do przekształcania obszarów i nadawania im zupełnie nowych funkcji.

Dzięki temu zdegradowana przestrzeń znowu może żyć. Niech więc stare łaźnie będą galeriami, lampiarnie apartamentami, a wieże szybowe tarasami widokowymi.

To dobry kierunek. Nawet komercyjne Silesia City Center pokazuje, że dzięki takiemu zagospodarowaniu przestrzeni wiemy, gdzie jesteśmy, i nie mamy wątpliwości, że to Katowice.

Opinia: Robert Konieczny, szef biura architektonicznego KWK Promes w Katowicach

Bardzo się cieszę, że w końcu ktoś poszedł po rozum do głowy. Że zaczęto myśleć o postprzemysłowych terenach na Śląsku, które można świetnie zagospodarować. Na Zachodzie to przecież norma od lat. U nas wcześniej wiele wspaniałych budynków, m.in. starych hal, po prostu wyburzono. Osobiście nie mogę się doczekać otwarcia nowego Muzeum Śląskiego, bo to będzie prawdziwa perełka regionu. Uważam, że zwycięski projekt jest pomysłowy i nowoczesny, a jednocześnie świetnie odda klimat zarówno miasta, jak i kopalni. Austriacy odważnie proponują tam mnóstwo przeszkleń. I dobrze! Odpowiednie podświetlenie tylko upiększy miasto.

Otwarcie tego miejsca będzie świętem architektury. Najsłabiej zagospodarowano teren centrum handlowego Silesia. Za dużo tam marketowego plastiku. Liczyłem, że uda się to zrobić lepiej.

Architekci ze Śląska

Tomasz Konior i Robert Konieczny z zespołami zostali w ostatnich latach i tygodniach laureatami wielu prestiżowych nagród.

Ostatnio obu uznano za „Europe 40 under 40”, najlepszych architektów Europy przed czterdziestką. Na początku kwietnia w Wiedniu na konkursie „Brick Award 2008”, dwa budynki Koniora, w tym rozbudowę katowickiej Akademii Muzycznej, uznano jedne z najlepszych ceglanych budynków na świecie. Jego gimnazjum na warszawskiej Białołęce zostało jedną z 20 ikon X-lecia.

Podobnie dom z Ziemi Śląskiej Roberta Koniecznego, którego pismo „Wallpaper” okrzyknęło nadzieją światowej architektury. Rozgłos przyniósł mu dom aatrialnyw Opolu, który zdobył tytuł House of the Year 2006 portalu WorldArchitectureNews.com.

Projekty rewitalizacji polskich kopalń

kopalniaguido.pl

luiza.zabrze.pl

muzeumslaskie.pl

rybnik.pl/ignacy/index1.html
Źródło : Rzeczpospolita


Zabytkowa kopalnia węgla kamiennego Guido w Zabrzu


Projekt Muzeum Śląskiego


Projekt wnętrza podziemnej restauracji w parku górniczym na terenie kopalni Michał



Wit - Wto Kwi 22, 2008 9:23 pm


Nasze sprawy: Jaki los czeka świętochłowickie wieże szybowe?
Dwie wieże w Świętochłowicach czekają na inwestora
Alan Zych dodane 18-04-2008 17:26

Dawniej symbole kopalni górujące nad jej pozostałymi zabudowaniami, wyznaczały rytm życia całej świętochłowickiej rodziny górniczej. Dziś są zaledwie mglistym wspomnieniem o świetności zakładu, po którym pozostała pusta przestrzeń.

Historia wież, jednej typu kozłowego, drugiej o konstrukcji basztowej, rozpoczyna się na przełomie XIX i XX wieku, gdy oba obiekty poczęły górować nad polem górniczym Grafa von Donnersmarck, wspomagane funkcjonowaniem najstarszej na Śląsku elektrycznej maszyny wyciągowej. Przeżywszy dwie wojenne zawieruchy, socjalizm i zmianę nazwy kopalni z Deutschland (Niemcy) na Polska, wieże zakończyły swoją pracę w pierwszych latach wolnej Polski. Wraz z zatrzymaniem wydobycia obiekty pokopalniane przeszły pod nadzór władz miejskich. Państwowa emerytura nie miała jednak nic wspólnego ze złotą jesienią pracownika kopalni, gdyż obiekty zostały pozostawione samym sobie.

Dopiero w 2004 roku wpisano je do rejestru zabytków. Zmusiło to Urząd Miejski do utrzymania i dbania o obiekty. Zmiana statusu prawnego nie przyniosła jednak żadnej poprawy. - Szczytem marzeń byłoby odrestaurowanie konstrukcji wież w taki sposób aby choć trochę przypominały zabytki przemysłowe na szlaku dziedzictwa przemysłowego w Zagłębiu Ruhry lub Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego - mówi Krystian Żurowski, przewodniczący świętochłowickiego koła Ruchu Autonomii Śląska, dokumentujący od kilku lat stan wież i projekty miejskich władz związane z zabytkami. - Wzorem do naśladowania może być podejście władz innych śląskich miast jak np. Rudy Śląskiej czy Zabrza. Królowa Luiza, Skansen Guido, czy też Szyb Andrzeja są dziś atrakcją turystyczną, a przede wszystkim, wizytówką tych miast - dodaje Żurowski.

Tym czasem świętochłowickie wieże pozostawiono łasce kwaśnych deszczy i złomiarzy, którzy zdemontowali unikatową parową maszynę wyciągową wraz z kołem zamachowym. Fakt ten spowodował demontaż nadszybia, w którym mogliby skryć się kolejni złodzieje oraz ogrodzenie terenu.

- Już w 2003 roku władze miasta ogłosiły konkurs studencki na opracowanie rewaloryzacji zespołu budynków szybowych byłej KWK Polska w Świętochłowicach. Konkurs rozstrzygnięto, nagrody ufundowane przez Prezydenta Miasta rozdano, a problem pozostał - z żalem wspomina Krystian Żurowski, na próżno wypatrujący potencjalnego inwestora. W tę samą stronę wzrok kierują miejscy urzędnicy, do których nie wpłynął żaden wniosek dotyczący zamiaru kupna wież szybowych, choć już pobliskim terenem pokopalnianym interesuje się firma z Irlandii.

Jak udało nam się dowiedzieć miasto nie ma środków na samodzielne zagospodarowanie wież, ani nie posiada planu przeprowadzenia takiej inwestycji. Jedna z wież obchodząca w tym roku swoje stulecie nie doczeka się wiec prezentu urodzinowego jakim byłoby uczynienie z niej i jej sąsiadki symbolu i wizytówki
miasta.





ZbeeGin - Sob Kwi 26, 2008 6:55 am
A propos wież i terenu wokół to jeden z kolegów na świętochłowickim forum przedstawił wizję nowego centrum w tym miejscu.

Patrz: http://my.sw-ce.pl/forum/viewtopic.php?t=6904



Wit - Pią Cze 27, 2008 9:07 pm


Pomysł na zabytkowe osiedle
2008-06-27 21:08:23

Restauracje albo mieszkania. Prywatny inwestor albo TBS. Cos na pewno powstanie... co? Okaże się w ciągu kilku najbliższych tygodni. Urząd Miasta w Katowicach ma podjąć decyzję w sprawie rewitalizacji Kolonii Alfred. Pomysłów na odnowienie tego zabytkowego osiedla podobno nie brakuje, a swoje propozycje mają też mieszkańcy.

Józef Chmieliński mieszka tu od dziesięciu lat. Chociaż w mieszkaniu nie ma centralnego ogrzewania, a do ubikacji musi chodzić na zewnątrz, nie narzeka. Proponuje za to, co mogłoby ożywić osiedle. - Zrobiłbym restaurację, wie pan taką na dancingi. Bo tu jest taka. Ale na to trzeba pieniędzy.

Pieniędzy nie ma też Fundacja dla Śląska. Ma za to pomysły. Fundacja chciałaby na osiedlu eksponować sztukę współczesną, ale nie tylko. - Pomysł był taki, żeby po prostu stworzyć tam takie artystyczne miasteczko młodzieży, która by przyjeźdźała z różnych stron świata, żeby mogła mieć warsztaty artystyczne - powiedziała Irena Fugalewicz, wiceprezes Fundacji dla Śląska.

Na połączenie kultury z komercją stawia za to Artur Garbula. Jego praca dyplomowa dotyczyła właśnie kolonii Alfred. Zdaniem architekta, na osiedlu potrzebne są nowe budynki mieszkalne, a te istniejące trzeba wyremontować. - To jest po prostu miejsce, w którym gdyby nie stojące tam nie wiem żuki ,nysy, polonezy to tam się czas zatrzymał 150 lat temu.

Właśnie wtedy wokół kopalni Alfred powstało osiedle robotnicze. W latach dwudziestych XX wieku budynki m.in. kuźni, cechowni i maszyny wyciągowej zostały przekształcone na mieszkania dla robotników.

Kto i kiedy odnowi osiedle ma się okazać w ciągu kilku najbliźszych tygodni. Miasto, które jest jego właścicielem, ma dwie koncepcje.

Pierwsza zakłada oddanie budynków Towarzystwu Budownictwa Społecznego i przeznaczenie ich na mieszkania. Do realizacji drugiego pomysłu potrzebny jest inwestor. - Rewitalizacja zewnętrznym inwestorem oczywiście zakłada zarówno podniesienie jakości zamieszkiwania czyli modernizacji tkanki mieszkaniowej, ale także włączenie tam funkcji komercyjnych czy to restauracji czy pubów, tak żeby ożywić tę dzielnicę - podsumował Waldemar Bojarun, rzecznik UM w Katowicach.

Już teraz na osiedlu życia nie brakuje. Ale urzędnikom i inwestorom z pewnością nie o takie ożywienie chodzi.



http://www.tvs.pl/informacje/2458/
.....................
postawiono by replikę wieży wyciągowej?....miodzio



Iluminator - Czw Lip 03, 2008 9:26 am
"Obiekt w trakcie renowacji, planowany termin ukończenia prac - październik 2008 r.
W planach: obiekt 3-kondygnacyjny o łącznej powierzchni 1000 m2 z nowoczesnymi klimatyzowanymi biurami, reprezentacyjnymi holami, salami konferencyjnymi, przeszkloną windą, tarasem i ogrodem.
Zapewniamy: miejsca parkingowe dla pracowników, dostęp do sal konferencyjnych, całodobową ochronę i monitoring kompleksu Stara Huta, sprzątnie obiektu."













Więcej info o tym projekcie i poprzednio wyremontowanych budynkach: http://www.hermes.pl/budynek3.html



Wit - Czw Lip 03, 2008 9:31 am
Pięknie
Żal tylko, że tak mało budynków tam przetrwało, bo tam pokazuje się , co trzeba zrobić z budynkami poprzemysłowymi



Kris - Czw Lip 03, 2008 10:15 am



Pomysł na zabytkowe osiedle
2008-06-27 21:08:23

Restauracje albo mieszkania. Prywatny inwestor albo TBS. Cos na pewno powstanie... co? Okaże się w ciągu kilku najbliższych tygodni. Urząd Miasta w Katowicach ma podjąć decyzję w sprawie rewitalizacji Kolonii Alfred. Pomysłów na odnowienie tego zabytkowego osiedla podobno nie brakuje, a swoje propozycje mają też mieszkańcy.

Józef Chmieliński mieszka tu od dziesięciu lat. Chociaż w mieszkaniu nie ma centralnego ogrzewania, a do ubikacji musi chodzić na zewnątrz, nie narzeka. Proponuje za to, co mogłoby ożywić osiedle. - Zrobiłbym restaurację, wie pan taką na dancingi. Bo tu jest taka. Ale na to trzeba pieniędzy.

Pieniędzy nie ma też Fundacja dla Śląska. Ma za to pomysły. Fundacja chciałaby na osiedlu eksponować sztukę współczesną, ale nie tylko. - Pomysł był taki, żeby po prostu stworzyć tam takie artystyczne miasteczko młodzieży, która by przyjeźdźała z różnych stron świata, żeby mogła mieć warsztaty artystyczne - powiedziała Irena Fugalewicz, wiceprezes Fundacji dla Śląska.

Na połączenie kultury z komercją stawia za to Artur Garbula. Jego praca dyplomowa dotyczyła właśnie kolonii Alfred. Zdaniem architekta, na osiedlu potrzebne są nowe budynki mieszkalne, a te istniejące trzeba wyremontować. - To jest po prostu miejsce, w którym gdyby nie stojące tam nie wiem żuki ,nysy, polonezy to tam się czas zatrzymał 150 lat temu.

Właśnie wtedy wokół kopalni Alfred powstało osiedle robotnicze. W latach dwudziestych XX wieku budynki m.in. kuźni, cechowni i maszyny wyciągowej zostały przekształcone na mieszkania dla robotników.

Kto i kiedy odnowi osiedle ma się okazać w ciągu kilku najbliźszych tygodni. Miasto, które jest jego właścicielem, ma dwie koncepcje.

Pierwsza zakłada oddanie budynków Towarzystwu Budownictwa Społecznego i przeznaczenie ich na mieszkania. Do realizacji drugiego pomysłu potrzebny jest inwestor. - Rewitalizacja zewnętrznym inwestorem oczywiście zakłada zarówno podniesienie jakości zamieszkiwania czyli modernizacji tkanki mieszkaniowej, ale także włączenie tam funkcji komercyjnych czy to restauracji czy pubów, tak żeby ożywić tę dzielnicę - podsumował Waldemar Bojarun, rzecznik UM w Katowicach.

Już teraz na osiedlu życia nie brakuje. Ale urzędnikom i inwestorom z pewnością nie o takie ożywienie chodzi.



http://www.tvs.pl/informacje/2458/
.....................
postawiono by replikę wieży wyciągowej?....miodzio


pieniądze, pieniądze... a raczej ich brak odwieczny problem
ale pomysł jest świetny






qlomyoth - Pią Lip 04, 2008 3:52 pm
W samym centrum Chorzowa jest taki oto obiekt:
http://www.flickr.com/photos/silesianbr ... 875781694/

Zakłady Odlewnicze Elementów Wyposażenia Budownictwa "Metalplast-Chorzów" przedsiębiorstwo państwowe w upadłości.

I właśnie okazało się, że głosami koalicji "Wspólny Chorzów" powstanie tam kolejny (tylko po jakiego wała..) dyskont lidl w naszym mieście.

Aż się tam dzisiaj wybrałem z ciekawości, żeby się temu przyjrzeć na żywo - obiekt jest spory - spokojnie możnaby go przerobić na biura, mieszkania itp. ale dzięki głosom tej bezrefleksyjnej maszynki do głosowania w RM prawdopodobnie będziemy miec kolejnego lidla. K mać.

Jak ktoś chce sobie zobaczyć na mapie:
http://www.zumi.pl/namapie.html?&loc=Ch ... =3&scale=2

To ten budynek na planie kwadratu.



Wit - Nie Lip 06, 2008 8:44 am


Nowa przestrzeń dla sztuki
Marta Sudnik, 2008-07-03 18:06:09

Ruina czy przestrzeń dla sztuki - na takie pytanie coraz częściej muszą sobie odpowiadać artyści, prowdzący galerie oraz urzędnicy. Fabryka Drutu w Gliwicach, Galeria Szyb Wilson w Katowicach czy czeladzka Elektrownia udowadniają, że surowe mury zakładów i kopalń są bardzo przyjazne dla twórców. I wygląda na to, że do ich grona dołączy wkrótce sosnowiecka "Parowozownia".

Na razie przez szybę, ale już niedługo zupełnie swobodnie. Sosnowiec postanowił kupić budynek starej parowozowni, by zorganizować w nim centrum kultury.

W sukces pomysłu wierzy Paweł Dusza, naczelnik wydziału kultury urzędu miasta. - Jest to idealne miejsce, żeby poszerzyć ofertę kulturalną Sosnowca i tam stworzyć niezależną, nową instytucję kulturalną - mówi Dusza.

Idea wykorzystywania opuszczonych poprzemysłowych budynków nie jest nowa. W Czeladzi budynek dawnej elektrowni został zaadaptowany na potrzeby galerii. Podobnie jest w Gliwicach, gdzie coraz większą popularnością cieszy się Fabryka Drutu. O tym, jak trudno jest przyciągnąć zwiedzających do takich miejsc doskonale wie Johann Bros z Galerii Szyb Wilson. - Myslę, że to popularyzacja sztuki takiej prospołecznej, która może być alternatywą dla pilota. Wiadomo, że dzisiaj najłatwiej manipuluje się kulturą, mając w ręku pilota - mówi Bros.

Mimo tego pojedynku z pilotem, plany wobec galerii są duże. Według Moniki Pacy by to osiągnąć wystarczy jedno. - Sztuka ma się tu dobrze. Myślę, że nie tylko malarstwo, rzeźba, grafika, fotografia, ale także koncerty, czy spektakle teatralne - mówi Paca.

Czy w Sosnowcu sztuka będzie się dobrze czuła, to się okaże. Na razie trudno jest powiedzieć, jak czuje się obecny właściciel budynku - spółka PKP Nieruchomości, znając plany miasta. Niestety rzecznik firmy nie znalazł dziś dla nas czasu, by skomentować sprawę.

http://www.tvs.pl/informacje/2610/





qlomyoth - Wto Lip 08, 2008 2:27 pm
ze strony http://www.panorama-maciejkowicka.pl/st ... t&poziom=2 :

Szyb Prezydent

Koncepcja programowo-przestrzenna szybu prezydent: Koncepcja polega na połączeniu funkcji widokowej szybu z funkcją gastronomiczną zlokalizowaną na trzech poziomach umieszczoną miedzy poziomami 10.0m-20.0m. w przeszkleniu imitującym bryłę węgla.

W miejscu sortowni-obok zlokalizowano zaplecze dla funkcji gastronomicznej z tarasem widokowym oraz miejscem do konsumpcji w okresie letnim jak również zaplecze dla sceny letniej widowiskowej. Całe założenie komunikacyjnie jest obsługiwane porzez chodnik ruchomy zlokalizowany w przeszklonym tubusie długości 40.0m.



Void - Wto Lip 08, 2008 2:38 pm
Sam nie wiem co o tym myśleć - chyba za futurystyczne, ale z drugiej strony lepszy taki projekt niż nadszybie miałby się samo rozlecieć..



nrm - Wto Lip 08, 2008 3:47 pm
mocne, ale imho tego trzeba. Wybić się ponad szarzyznę, przeciętność i szklanobetonowe kloce...



babaloo - Wto Lip 08, 2008 4:01 pm
Po co taki betonowy plac defiladowy wokół. Mam nadzieję, że to tylko wizualizacja.
Nie wiem też co robi ta ściana za "rurą".

Ogólnie wizualizacja mi się nie podoba. W rzeczywistości może to lepiej wyglądać.



absinth - Wto Lip 08, 2008 7:37 pm
dla mnie wszystko ok z wyjatkiem tej rury... za bardzo dominuje



mark40 - Śro Lip 09, 2008 8:53 pm


Zjedz kolację na szczycie wieży wyciągowej

Kopalniane szyby były kiedyś najważniejszym elementem śląskiego pejzażu. Niestety, większość wyburzono. W Chorzowie została tylko jedna, ale dzięki inwestorom może stać się oryginalnym punktem widokowym z restauracją


Wybudowany ponad 70 lat temu szyb Prezydent ma po przebudowie stać się jednym z symboli Chorzowa

Panorama Chorzowa w ciągu ostatnich kilkunastu lat straciła większość charakterystycznych kopalnianych wież wyciągowych. Zachował się tylko jeden szyb "Prezydent", na terenie byłej kopalni Polska, w pobliżu ulicy Kościuszki. - To unikalna wieża wyciągowa na skalę europejską, bo w odróżnieniu od typowych szybów nie jest stalowa, ale żelbetowa. Powstała w międzywojniu - mówi Ryszard Szopa, miejski konserwator zabytków w Chorzowie.

Szyb "Prezydent" wybudowano w 1933 roku według projektu inż. Ryszarda Heilemana z Katowic, początkowo nosił nazwę Wielki Jacek. Przemianowano go w 1937 roku na cześć prezydenta Ignacego Mościckiego. Wysoka na ponad 42 metry konstrukcja przestała funkcjonować na początku lat 90., kiedy kopalnię zaczęto likwidować. Szabrownicy rozkradli całe oprzyrządowanie, ale nie udało im się naruszyć mocnej, żelbetowej konstrukcji.

Od kilku tygodni wieża ma nowych właścicieli, którzy chcą, by stała się prawdziwą atrakcją Chorzowa. - Może być symbolem miasta, jest świetnie położona i ma niepowtarzalną konstrukcję. Chcemy stworzyć w niej punkt widokowy i restaurację. Nowe funkcje wymagają rozbudowy, ale będzie ona tak przeprowadzona, by nie naruszyć charakteru samego szybu - zapewnia Robert Badura, współwłaściciel wieży i zarazem projektant jej przebudowy. - U podstawy chcemy postawić nowy budynek, który będzie zapleczem dla restauracji i sceny letniej. Sama restauracja będzie zawieszona w połowie wysokości wieży - dodaje.

Opatulona powyginanymi płaszczyznami szkła o czarnym zabarwieniu, ma przypominać bryłę węgla. W wieży pojawi się nowa klatka schodowa i winda. Na szczycie będzie główny punkt widokowy, z którego będzie można podziwiać zachowane dwa koła linowe o średnicy 5,5 metra każdy.

Nowa będzie też stalowo-szklana tuba o długości 40 metrów, w której znajdzie się ruchomy chodnik przypominający trochę taśmociąg, po którym z kopalni wyjeżdża urobek. Goście będą nim jeździć na dolny taras z letnim ogródkiem kawiarnianym.

Koncepcja adaptacji podoba się miejskiemu konserwatorowi. - Miasto też chciało kupić wieżę, ale inwestorzy przebili naszą ofertę. Nie stało się źle, bo widać, że to ludzie świadomi wartości obiektu. Odnowiona wieża może być magnesem zachęcającym do odwiedzenia Chorzowa - mówi Szopa.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... gowej.html
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 4 z 7 • Wyszukiwarka znalazła 790 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •