ďťż
 
[Beskidy] Ustroń, Wisła, Szczyrk i okolice



absinth - Pon Maj 16, 2005 7:43 am
Szczyrk wreszcie będzie miał nowe centrum

Ewa Furtak 15-05-2005 , ostatnia aktualizacja 15-05-2005 17:58

- Nie ma u nas miejsca na Krupówki, ale za to będziemy mieli piękne centrum miasta - mówi burmistrz Szczyrku Czesław Marek.

Szczyrk jest jedną z najpopularniejszych miejscowości wypoczynkowych na południu Polski, ale turyści od lat skarżą się na to samo: nie ma tętniącego życiem centrum. Dlatego urzędnicy postanowili przebudować miasto. Modernizacja rozpoczęła się na razie na papierze, ale gdy tylko uda się załatwić wszystkie formalności, do centrum wkroczą ekipy budowlane.

Konkurs na projekt modernizacji wygrał wrocławski architekt Edward Lach. Pochodzi z Bielska-Białej. Górale zgodnie mówią o nim: jest z gór, dlatego rozumie nasze miasto. O ile na różne wcześniejsze propozycje zmian kręcili nosem, projekt Lacha zaakceptowali.

Na miejscu obskurnego dworca autobusowego powstanie piękny, brukowany, plac, ozdobiony staranie dobraną zielenią. Zmienią się też brzegi Żylicy - jedyne w Szczyrku miejsce spacerowe dla turystów - na 1,5-kilometrowym odcinku od Urzędu Miejskiego po obiekty COS-u. Po obu stronach rzeki powstaną oświetlone bulwary z wieloma atrakcjami, np. trasa do narciarstwa biegowego, miejsca do grillowania, a nawet piaszczysta plaża. Burmistrz nie chce na razie zdradzić, ile będzie kosztowała przebudowa miasta. - Na pewno sami nie będziemy w stanie tego sfinansować. Musimy się postarać o pieniądze z zewnątrz - mówi.




Wit - Wto Cze 14, 2005 8:17 pm
"Na Równicy powstaje pierwszy w Polsce park linowy

Marzyłeś kiedyś o skakaniu i zjeżdżaniu na linach, rozpiętych między wysokimi drzewami, niczym legendarny Tarzan? Teraz będziesz miał okazję to zrobić.

Na szczycie ustrońskiej Równicy powstaje atrakcja dla turystów lubiących ekstremalne rozrywki - pierwszy w Polsce park linowy. Jego właściciel Artur Ciszewski napatrzył się na podobne pomysły za granicą, m.in. w Niemczech i we Francji, gdzie parki linowe są bardzo popularne. - Przekonałem się, że jest to nie tylko świetna zabawa, ale także miejsce, gdzie ludzie mogą przełamać własne słabości, uwierzyć w siebie. Dlatego postanowiłem coś takiego zrobić u nas - opowiada Ciszewski.

Planowanie parku zajęło pół roku, prace w terenie rozpoczęły się w marcu. Miejsce na popularnej wśród turystów Równicy, tuż obok schroniska, wybrano nieprzypadkowo. Na sporym, spadzistym terenie rosną potężne, zdrowe buki. Zamontowano już na nich 31 drewnianych platform na wysokości od 2 do 12 m. Teraz między kolejnymi drzewami zawieszane są poszczególne elementy, m.in. różnego rodzaju mosty i przeprawy z belek, sznurowych pętli, opon. Są też kładki i liny do tzw. zjazdów tyrolskich. Najdłuższy będzie miał - bagatela - 45 m.

Każdy element jest zabezpieczony stalową liną, do której uczestnicy zabawy będą się przypinać specjalistyczną uprzężą. Dostaną ją razem z kaskiem i zostaną przeszkoleni, jak jej używać. Bezpieczne są również drzewa - przed zamontowaniem platform obłożono je filcem, a liny opierają się na grubych klockach.

W parku będą dwie trasy: trudniejsza, w ramach której trzeba będzie przejść 24 platformy, i łatwiejsza z 17 platformami. Obie mają kilkaset metrów długości. Dzięki nim spędzimy nad ziemią od 45 min do 2 godz. - Z przejściem trasy powinien poradzić sobie każdy człowiek o przeciętnej sprawności. Na miejscu przez cały czas będzie trzech instruktorów, którzy w każdej chwili i w każdym miejscu będą mogli sprowadzić osobę na ziemię, jeżeli tylko zajdzie taka potrzeba - tłumaczy Grzegorz Forias, zajmujący się budową.

Z parku będą mogły korzystać osoby nie niższe niż 140 cm. Pierwszych gości park przyjmie w pierwszej połowie lipca."

Wow...będąc w czwartek na Równicy zastanawiałem się co to może być ten Park Linowy.....ale będzie jazda



salutuj - Czw Paź 20, 2005 6:57 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Wit - Śro Wrz 13, 2006 12:02 am


Rollercoasterem z ustrońskiej Równicy
Marcin Czyżewski
2006-09-12, ostatnia aktualizacja 2006-09-12 21:21

Takiej atrakcji w Beskidach jeszcze nie było. Już wkrótce na Równicy będzie można szaleć po całorocznym torze saneczkowym, przypominającym rollercoaster w wesołym miasteczku. Podobne są m.in. w Karpaczu lub Tatrzańskiej Łomnicy na Słowacji.

Ustrońska Równica to jedna z najbardziej popularnych gór w Beskidach. W każdy weekend przyjeżdżają tu setki osób. Kusi ich m.in. to, że praktycznie pod samo schronisko można dojechać samochodem. Wielu turystów od dawna narzekało jednak na brak rozrywek na Równicy. Sytuacja zaczęła się zmieniać w zeszłym roku, gdy na szczycie uruchomiono park linowy. Teraz przybędzie tutaj kolejna duża atrakcja: całoroczny tor saneczkowy.

Postanowiła go zbudować Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna "Jelenica" z Ustronia, która na południowym zboczu Równicy ma kilka hektarów ziemi. - To tor typu rollercoaster. Będzie można z niego korzystać przez cały rok, bez względu na to, czy będzie upał, deszcz czy duży mróz i mnóstwo śniegu - mówi Andrzej Gluza, prezes Jelenicy.

Będzie to możliwe, ponieważ zamiast metalowej rynny powstaje tutaj specjalna konstrukcja, wykonana z nierdzewnych rur. Przypomina właśnie trasę rollercoastera w wesołym miasteczku. Będzie miała 600 metrów długości i sporo emocjonujących zakrętów, gwarantujących wysoki poziom adrenaliny. Na chętnych będzie czekało 36 dwuosobowych sanek ze sztucznego tworzywa. Będą wyposażone w pasy bezpieczeństwa i osłonki twarzy przed wiatrem. To może się przydać, bo będą jeździć z prędkością 40 km/godz.

Gluza zapewnia, że wyprodukowany w Niemczech tor spełnia wszystkie wymogi bezpieczeństwa. Sanki zostaną wyposażone w automatyczne hamulce, żeby nie przekraczać dozwolonej prędkości. Po bokach toru staną specjalne siatki zabezpieczające, a na dole będzie automatyczna hamownia.

Zabawa będzie się zaczynać przy końcu toru. Tam wsiądziemy na sanki, a 180-metrowy wyciąg wciągnie nas na górę, skąd wystartujemy. Jeden zjazd będzie kosztował około 4 zł. Podobne tory istnieją już w Karpaczu i Tatrzańskiej Łomnicy na Słowacji.

Tor saneczkowy będzie częścią całego nowego kompleksu na zboczu Równicy. Powyżej niego powstanie taras widokowy. Przy jego końcu będą m.in. karczma góralska, budynki z fast foodem, kafejką internetową, salą konferencyjną oraz parking. Do kompleksu wybudowano nową drogę.

Wszystko będzie gotowe w grudniu i będzie kosztować około 10 mln zł.




d-8 - Śro Wrz 13, 2006 3:21 am
brzmi conajmniej zachecajaco

ale i tak znajomi polecaja mi Slowacje



Wit - Śro Wrz 13, 2006 6:27 am
Słowacja piękna i fajna, ale jak ostatnio wracając właśnie ze Słowacji zabrałem znajomych (ich pierwszy raz) na Równicę, to nie muszę chyba pisać, które miejsce zrobiło na nich największe wrażenie. Nie powiem, ze pomogły w tym najbardziej czar "Czrciego Kopyta" i moc grzanego piwa z miodonką
Inna sprawa, że Równica jest już mocno nastawiona na weekendowego, zmotoryzowanego i masowego turystę. Większa ilość miejsc parkingowych, nowe atrakcje (park linowy, tor saneczkowy) rozrastające się "Czarcie" i "Zbójnicka chata" wkrótce pewnie będą mieć nową konkurencję...jednak lubię to miejsce o każdej porze



Wit - Wto Paź 10, 2006 9:20 pm


Będziemy jeździli do Jaworza kąpać się w termalnych basenach
Ewa Furtak
2006-10-10, ostatnia aktualizacja 2006-10-10 21:00

Włodarze Jaworza postanowili przywrócić tej miejscowości uzdrowiskowe tradycje.
Liczące zaledwie kilka tysięcy mieszkańców Jaworze znane jest z pięknych krajobrazów, ciszy i dobroczynnego klimatu. Status uzdrowiska już w 1862 roku nadał Jaworzu Śląski Urząd Krajowy w Opawie. Przyjeżdżały tu takie sławy, jak Maria Dąbrowska i Wincenty Pol. Kuracjuszy leczono m.in. borowinami, inhalacjami, hydroterapią. Miejscowość rozkwitła, powstały: park dla kuracjuszy, stylowe wille dla gości, kręgielnia. Kolejni właściciele Jaworza nie byli jednak zainteresowani kontynuacją uzdrowiskowych tradycji. Na początku XX wieku miejscowość straciła status uzdrowiska, a po jej dawnej świetności zostały tylko ślady. Teraz urzędnicy postanowili wrócić do tradycji. Wykorzystają do tego odkryte w Jaworzu solanki. - To dla nas ogromna szansa. Wystarczy zobaczyć, jakie jest zainteresowanie basenami termalnymi na Słowacji - mówi Roman Greń, zastępca wójta Jaworza.

Woda z dwóch odwiertów nieopodal urzędu gminy została już przebadana. To lecznicze solanki, pomagające m.in. w leczeniu chorób układu oddechowego, a także zaburzeń trawienia. Ich dodatkową zaletą jest temperatura - wynosi od 23 do 32 stopni Celsjusza.

Urzędnicy pracują teraz nad zamianą planu zagospodarowania przestrzennego, która ma umożliwić budowę termalnych basenów. Na obszarze około 7 hektarów mają także powstać: nowoczesny hotel dla turystów i kuracjuszy oraz kompleks sportowo-rekreacyjny. Koszt całej inwestycji to 80-100 mln zł.

- To kwota poza naszym zasięgiem. Będziemy się jednak starali o zdobycie unijnych funduszy - mówi Greń. Gmina liczy też na prywatnych inwestorów. Choć to na razie tylko plany, zainteresowanie jest spore. Zgłaszają się nawet firmy z zagranicy.

Mieszkańcom Jaworza pomysł bardzo się podoba. - Baseny termalne to turyści, czyli pieniądze dla nas wszystkich - mówi Krystyna Wróbel, jedna z mieszkanek.



martin13 - Nie Paź 15, 2006 6:35 pm
Jeszcze nikt o tym tu nie pisał, ale trwa budowa skoczni narciarskiejw Wiśle-Malince.Fotorelacja z tej budowy jest prowadzona na stronie http://malinka.wisla.pl/new/fotorelacja.php



Tequila - Nie Paź 15, 2006 6:37 pm
Jest tutaj ten temat:
http://www.forum.gkw.katowice.pl/viewto ... narciarska



martin13 - Nie Paź 15, 2006 7:07 pm
^^^W takim razie sorry za mój błąd.



martin13 - Pią Paź 20, 2006 5:33 pm


Będzie ekspres na Czantorię

W przyszłym roku obchodziłaby czterdziestkę. Nie dotrwała rocznicy. Po wywiezieniu na Czantorię w Ustroniu 12 milionów turystów stara kolejka idzie w odstawkę.

- Nie spełniała już oczekiwań wymagających turystów. Nie mogliśmy czekać z jej wymianą. Ludzie narzekali, że muszą stać w kolejce, a potem długo jechać na górę. Jeżeli chcemy tu mieć turystów, musimy im zaproponować coś lepszego - mówi Czesław Matuszyński, prezes Kolei Linowej Czantoria. - Żal? Tak, ale trzeba iść z duchem czasu - dodaje Wiesław Kołder, kierownik kolejki.

Furmanki woziły sprzęt

Budowa Kolei Linowej na Czantorię rozpoczęła się w 1965 roku. Roman Karolak miał wtedy 17 lat. Pracował w Mostostalu Zabrze jako operator sprzętu. - Dwa lata stawialiśmy kolejkę. To była męczarnia. Ciężkiego sprzętu było wtedy jak na lekarstwo, więc pomagały nam konie. Słup ważący dwie tony, który dzisiaj z łatwością stawia helikopter, wywoziliśmy na górę furmankami albo ciągnikami gąsienicowymi - wspomina 57-latek.

Kolejka ruszyła 20 października 1967 roku. Od razu stała się największą atrakcją uzdrowiska i przewoziła rocznie od 300 tysięcy do pół miliona turystów, głównie Ślązaków. - To była jedna z nielicznych kolejek w Polsce. A powstała głównie z myślą o kuracjuszach, którzy odpoczywali w naszych sanatoriach - opowiada Tadeusz Duda, członek rady nadzorczej kolei.

Miliony twarzy człowiek poznał

Tadeusz Broda, który od 1978 roku pracuje na peronie dbając o bezpieczeństwo turystów, pamięta niejedną twarz. - Byli tu politycy, sportowcy, aktorzy. Ostatnio Korzeniowski przyjeżdżał na narty, Małysz albo Kusznierewicz na deskę. Był Makłowicz, Strasburger, najróżniejsi ludzie bywali... Latem nie ma problemu, żeby kogoś rozpoznać. Gorzej zimą, bo narciarze mają na głowach czapki, na oczach gogle, czasami nawet buzi nie widać - opowiada Broda.

- Miliony twarzy człowiek poznał - wspomina Andrzej Więcławek, który prawie od dnia otwarcia kolejki fotografuje turystów, którzy jadą krzesełkami na górę, a potem sprzedaje im zdjęcia. - Raz wycieczka radzieckich żołnierzy ukradła nam połowę zdjęć. Innym razem mój operator sfotografował jakiegoś dyrektora, który przyjechał odpocząć w górach ze swoją sekretarką. Jak po zejściu z kolejki zobaczył zdjęcie, od razu je kupił i na naszych oczach podarł. Pewnie bał się, że wpadnie w ręce żony - uśmiecha się 77-letni fotograf.

Ostatni stawia

Przez lata krzesełka kursowały bez zarzutu. Z czasem pojawiły się problemy. Awarii kolejka przeżyła kilka. Największa przytrafiła się w 1999 roku, w pierwszym dniu długiego majowego weekendu, kiedy Beskidy przeżywały prawdziwe oblężenie. Ponad 300 turystów uwięzionych zostało na dwie godziny w krzesełkach na wysokości od 3 do 10 metrów. W trakcie ewakuacji strażacy używali sprzętu alpinistycznego i zwykłych drabin. Wszystko musieli wynosić na Czantorię na plecach. Nie obeszło się bez płaczu i strachu, ale ewakuacja na szczęście zakończyła się pomyślnie. W kwietniu tego roku znowu z krzesełek ściągano turystów. Znów zawiódł układ napędowy wyciągu. Nikomu nic się nie stało. - To była dla nas przygoda życia - śmiała się wtedy trójka turystów, których ewakuowano dopiero pod koniec akcji.

Kolejka na dobre stanęła

3 września tego roku. Ostatni zjechał nią Tadeusz Broda. - Obiecał, że coś na tę okazję postawi - mruga okiem prezes. Ostatnie krzesełko z numerem 152 ściągnięto z liny 10 października o godz. 13.38. Niektórym pracownikom kolei aż się łezka w oku zakręciła. - Przecież te krzesełka wywiozły na Czantorię cały Śląsk, i to po kilka razy! - przekonuje jeden z maszynistów.

Wielki plac budowy

Teraz teren wokół dolnej stacji kolei jest wielkim placem budowy. Stare słupy zostały już zdemontowane. Krzesełka leżą na trawie. Za kilka dni przyjadą nowe podpory, liny i krzesełka. Roman Karolak, który w latach 1965-1967 z kolegami stawiał kolejkę, dzisiaj ją rozbiera. A za chwilę będzie budował nową. Znowu jako pracownik Mostostalu Zabrze. - Nostalgia? Jakaś jest. Ostatnio specjalnie przywiozłem do Ustronia wnuki, żeby się jeszcze starą kolejką przejechały. Chciałem, żeby widziały, co dziadek budował.

Tylko sześć minut

Stara kolejka składała się z 22 podpór i 152 dwuosobowych krzesełek, które w godzinę na Czantorię wywoziły 500 turystów. Nowa kolejka to 15 podpór i 86 czteroosobowych krzesełek, które będą mogły przetransportować na górę aż 1800 ludzi na godzinę. Podróż skróci się z 20 do 6 minut, gdyż krzesełka będą mknęły z prędkością nawet 18 kilometrów na godzinę. Przy tym nie będzie problemu z wsiadaniem i zsiadaniem - krzesełka na stacjach będą zwalniały. No i polepszy się widok z kolejki, bo przęsła, na których zawieszone zostaną liny są wyższe, niż te, które już zdemontowano.

Teraz inna góra

A co stanie się ze staruszką? - Na złom kolejka jeszcze nie pójdzie. Chcemy ją sprzedać. Po modernizacji jeszcze spokojnie przez lata może wywozić turystów na jakąś górę. Pytało o nią kilka osób z Wisły, Krynicy i Bydgoszczy. Zobaczymy, gdzie pojedzie - zastanawia się Czesław Matuszyński.

Wojciech Trzcionka - Dziennik Zachodni



Tequila - Pią Paź 20, 2006 7:02 pm


Rajcza będzie miała basen w niewykończonym gimnazjum

Marcin Czyżewski
2006-10-20, ostatnia aktualizacja 2006-10-20 19:59

Okazuje się, że to jedyny sposób na zagospodarowanie zaplanowanego na wyrost potężnego budynku szkoły.

Wielka szkoła samorządowcom z Rajczy zamarzyła się w 2001 roku. Wymyślili, że będzie idealna dla wszystkich gimnazjalistów z Rajczy, Rycerki Górnej i Zwardonia. Zaciągnięto 3 mln zł kredytu, który wystarczył na postawienie murów. Budowa robi wrażenie: nowoczesna architektura, mnóstwo klas, szerokie korytarze, hol, wielka hala gimnastyczna. Tylko, jak tłumaczy Adam Iwanek, obecny wójt gminy, inwestycja nie była przemyślana. - W nowym gimnazjum miało się uczyć pół tysiąca uczniów. Tymczasem już teraz we wszystkich trzech gimnazjach jest ich około 440, a będzie mniej, bo mamy niż demograficzny - tłumaczy wójt.

Okazuje się, że niedokończony obiekt może być jednak użyteczny. Samorządowcy zdecydowali się zamienić halę sportową na basen. -Dostaliśmy 4,5 mln zł unijnych pieniędzy i z budżetu państwa 600 tys. zł. Dzięki temu będziemy jedną z najmniejszych miejscowości, które będą miały kryty basen - tłumaczy Iwanek.

Pływalnia będzie miała 25 m długości i 12,5 m szerokości. Powinna być gotowa do czerwca 2008 roku.

Co z resztą niewykończonego gmachu, na razie nie wiadomo. Prawdopodobnie gmina będzie się starała o kolejne dotacje na dokończenie prac.

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3695984.html



Wit - Pią Paź 20, 2006 8:08 pm

Będzie ekspres na Czantorię

Wielki plac budowy

Teraz teren wokół dolnej stacji kolei jest wielkim placem budowy. Stare słupy zostały już zdemontowane. Krzesełka leżą na trawie. Za kilka dni przyjadą nowe podpory, liny i krzesełka. Roman Karolak, który w latach 1965-1967 z kolegami stawiał kolejkę, dzisiaj ją rozbiera. A za chwilę będzie budował nową. Znowu jako pracownik Mostostalu Zabrze. - Nostalgia? Jakaś jest. Ostatnio specjalnie przywiozłem do Ustronia wnuki, żeby się jeszcze starą kolejką przejechały. Chciałem, żeby widziały, co dziadek budował.

Tylko sześć minut

Stara kolejka składała się z 22 podpór i 152 dwuosobowych krzesełek, które w godzinę na Czantorię wywoziły 500 turystów. Nowa kolejka to 15 podpór i 86 czteroosobowych krzesełek, które będą mogły przetransportować na górę aż 1800 ludzi na godzinę. Podróż skróci się z 20 do 6 minut, gdyż krzesełka będą mknęły z prędkością nawet 18 kilometrów na godzinę. Przy tym nie będzie problemu z wsiadaniem i zsiadaniem - krzesełka na stacjach będą zwalniały. No i polepszy się widok z kolejki, bo przęsła, na których zawieszone zostaną liny są wyższe, niż te, które już zdemontowano.


Uwielbiam Ustroń, Równicę, Czantorię....same miłe wspomnienia.
Cieszę się, że tam się inwestuje w infrastrukturę turystyczną.



martin13 - Czw Lis 09, 2006 9:09 pm


Narciarskie nowości w Beskidach
Marcin Czyżewski
2006-11-09, ostatnia aktualizacja 2006-11-09 21:47

Beskidom daleko do alpejskich albo nawet słowackich ośrodków. Narciarze w nadchodzącym sezonie napotkają tu jednak kilka zmian, które umilą im jazdę.

Górale i narciarze marzą już o zimie. Śnieg, który spadł w miniony weekend, pozwolił najbardziej zagorzałym narciarzom pojeździć na Białym Krzyżu w Szczyrku. Reszta szykuje sprzęt, oczekując na prawdziwe rozpoczęcie sezonu. Sprawdziliśmy, jakie nowinki przygotowały dla nich poszczególne ośrodki:

* Czantoria w Ustroniu. Narciarze - zamiast wysłużonymi, blisko 40-letnimi krzesełkami - pojadą na górę nowoczesnymi, czteroosobowymi kanapami. Podróż, zamiast 15 minut, potrwa trzy razy krócej. Znikną długie kolejki, nie będzie też żadnych problemów z wsiadaniem i wysiadaniem, bo kanapy zwolnią na początku i końcu trasy. Prace zakończą się przed świętami Bożego Narodzenia.

* Brenna. Do tej pory oferowała dość krótkie i spokojne stoki, ale teraz będzie kusić również narciarzy lubiących ostrzejszą jazdę. Ośrodek w Brennej-Węgierskim uruchamia nieczynne od wielu lat wyciągi na Hyrcę. - Trasa będzie sztucznie naśnieżana, a jej długość to około 3 km. To miejsce dla pewnie jeżdżących narciarzy, w górnym odcinku jest naprawdę stromo - mówi Danuta Mroszczyk z ośrodka.

* Ośrodek Narciarski Czyrna-Solisko w Szczyrku. Jego goście będą od tej zimy jeździć na lepiej przygotowanych trasach. Unowocześniono tu instalację sztucznego naśnieżania, która pozwoli produkować śnieg w kilku miejscach jednocześnie. To znacznie skróci czas przygotowania tras. Ośrodek dokupił też pięć armatek i nowoczesny ratrak. Na wiosnę rozpocznie się tu również budowa trzyosobowej kolejki krzesełkowej, która zastąpi orczyki na Julianach.

* Pilsko w Korbielowie. Łatwiej będzie narciarzom korzystającym z kolejki krzesełkowej. W zeszłym sezonie z parkingu do dolnej stacji musieli maszerować z nartami na plecach. - Teraz uruchomiliśmy tam prawie 200-metrowy, bezpłatny wyciąg. Wystarczy złapać się liny, która pociągnie narciarza prosto pod krzesełka - mówi Tomasz Derwich, dyrektor ośrodka. Tutaj również pojawił się nowoczesny ratrak, przystosowany do przygotowywania różnych elementów w ulubionym przez snowboardzistów snowparku.

* Żar w Międzybrodziu Żywieckim. Obok dolnej stacji kolejki będzie działać przedszkole narciarskie z 50-metrowym taśmociągiem. Maluchy będą tam ćwiczyć pod okiem instruktorów.



babaloo - Czw Lis 09, 2006 9:18 pm
Nie mogę się doczekać nart. Postuluję jakiś szerszy wyjazd forumowy jak spadnie śnieg.

A co do usprawnień w beskidzkich ośrodkach, to delikatnie mówiąc nie są one rewolucyjne. Szkoda, że się nie chwalą, że powstała nowa budka z hot dogami w Szczyrku.



Wit - Czw Lis 09, 2006 9:39 pm
^hehe... może w końcu miałbym szansę na rozpoczęcie nauki jazdy na nartach. Tyle lat już to sobie obiecuję



martin13 - Nie Lis 19, 2006 6:28 pm


Ustroń zmieni się w centrum

az
2006-11-19, ostatnia aktualizacja 2006-11-19 19:06

Uzdrowiskowe miasto Beskidów - Ustroń - będzie mieć nowy rynek. Budowa rozpocznie się w przyszłym roku.

Na ustrońskim rynku w pobliżu odpoczywających turystów stoją samochody. Mieszczą się tu lokale gastronomiczne z różnymi przekąskami na szybko, ale brakuje ławeczek, gdzie można zjeść.

Pomysł budowy rynku z prawdziwego zdarzenia pojawił się w mieście kilka lat temu. Przebudowano pobliskie ulice, przeniesiono dworzec autobusowy. Jednak projekt nie spodobał się mieszkańcom. Zaakceptowali dopiero drugi autorstwa pracowni urbanistycznej z Krakowa.

Ponieważ urzędnicy zdobyli pieniądze na inwestycję ze środków europejskich, budowa będzie mogła rozpocząć się już w przyszłym roku. Projekt o nazwie "Rynek jako salon miasta" zakłada, że zostanie on całkowicie wyłączony z ruchu samochodowego. Nawierzchnia będzie wymieniona na granitową. Powstanie mała, zadaszona scena na organizowanie niewielkich imprez. Znikną rozsiane w różnych miejscach płyty kioski i sklepiki, ale handel pozostanie. Kupcy przeniosą się bowiem do gustownych pawilonów. - Ustroń nie ma tradycji staromiejskich, więc i rynek taki nie będzie, ale budynki na nim bryłą i kolorystyką nawiążą do ratusza. Podoba nam się, że sprawa wyposażenia została potraktowana nowatorsko. Dlatego ławki, kosze, oświetlenie zrobimy w nowoczesnym stylu - mówi Andrzej Siemiński, naczelnik wydziału inwestycji Urzędu Miasta w Ustroniu.

Na rynku pozostanie też informacja turystyczna, w pobliżu sceny stanie fontanna. Przybędzie też zieleni.

Przetargi mają być ogłoszone do końca roku, a prace rozpoczną się wiosną i zakończą w 2008 roku. Ich koszt całkowity obliczono na ponad 4,3 mln zł. Unijna dotacja wynosi ok. 3 mln zł, a miasto wyłoży milion złotych.



martin13 - Nie Lis 19, 2006 6:31 pm


Kanapą pojedziemy na Czantorię

az
2006-11-19, ostatnia aktualizacja 2006-11-19 17:44

Szybsza, bardziej komfortowa i nowoczesna będzie kolej kanapowa na Czantorię. Jej budowa właśnie się rozpoczęła.

Nie jest łatwo zbudować kolejkę dla narciarzy i turystów na stoku liczącej 995 m n.p.m. Czantorii. Najpierw trzeba przygotować grunt, a potem na zboczu masywu postawić potężne słupy. Każdy z nich waży ponad tonę!

- Dźwigiem byśmy ich nie wywieźli na górę, więc robota nie mogłaby się odbyć bez pomocy helikoptera. Jednak ten nie może pracować na dużym wietrze. Dlatego od kilku dni ze względu na niekorzystną pogodę odkładaliśmy rozpoczęcie głównych prac. Udało się rozpocząć dopiero w niedzielę - mówi Czesław Matuszyński, prezes zarządu Kolei Linowej "Czantoria".

Helikopter z zadaniem poradził sobie błyskawicznie. Na każdą podporę potrzebował zaledwie 4 min, na zamontowanie wszystkich - nieco ponad godzinę.

Kolejka powstaje w miejscu starej, krzesełkowej. Ma być gotowa na święta Bożego Narodzenia. Poprzednia służyła na Czantorii prawie 40 lat. - Przechodziła kilka modernizacji, ale to za mało. Obecnie turyści oczekują czegoś zdecydowanie lepszego - dodaje Matuszyński.

Na krzesełkach wyjazd na górę zajmował ok. 16-18 min. W tym czasie narciarz siedzący bez ruchu zdążył już porządnie zmarznąć. Teraz dotarcie na szczyt zajmie zimą zaledwie 6 min (latem dłużej, żeby turyści mogli podziwiać panoramę). Przy wsiadaniu kolejka zwolni do prędkości pół metra na sekundę, co pozwoli spokojnie wskoczyć z nartami, wygodnie się rozsiąść i zapiąć. Później czteroosobowe kanapy rozpędzą się do ok. 18 km/godz. (co jest równe dynamicznej jeździe na rowerze).

Kolejka wywiezie w ciągu godziny dwa razy więcej osób niż poprzednia - ok. tysiąca.



salutuj - Nie Lis 19, 2006 7:31 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



potok77 - Nie Lis 19, 2006 7:43 pm

Brenna. Do tej pory oferowała dość krótkie i spokojne stoki, ale teraz będzie kusić również narciarzy lubiących ostrzejszą jazdę. Ośrodek w Brennej-Węgierskim uruchamia nieczynne od wielu lat wyciągi na Hyrcę. - Trasa będzie sztucznie naśnieżana, a jej długość to około 3 km. To miejsce dla pewnie jeżdżących narciarzy, w górnym odcinku jest naprawdę stromo - mówi Danuta Mroszczyk z ośrodka.

To mnie w szczególnoości cieszy gdyż ze względu na fakt częstego przebywania w Górkach Wielkich najczęściej do Brennej Węgierski jeżdzę na narty.
Będzie co robić tej zimy.

Z informacji które tam przeczytałem w prasie lokalnej w planach jest gondolowe połączenie ze Szczyrkiem a wtedy tojuż byłby wypas.
Gmina Brenna też zastanawiała się na połączeniem drogowym Brenna Leśnica - Wisła ale obawiali się, żę staną się tylko miejscem tranzytu dla Szczyrku i Wisły i z tego zrezygnowali.



Tequila - Nie Lis 19, 2006 8:21 pm
No to kolej na info z Ustronia:



Ustroń zmieni się w centrum

az
2006-11-19, ostatnia aktualizacja 2006-11-19 19:06

Uzdrowiskowe miasto Beskidów - Ustroń - będzie mieć nowy rynek. Budowa rozpocznie się w przyszłym roku.

Na ustrońskim rynku w pobliżu odpoczywających turystów stoją samochody. Mieszczą się tu lokale gastronomiczne z różnymi przekąskami na szybko, ale brakuje ławeczek, gdzie można zjeść.

Pomysł budowy rynku z prawdziwego zdarzenia pojawił się w mieście kilka lat temu. Przebudowano pobliskie ulice, przeniesiono dworzec autobusowy. Jednak projekt nie spodobał się mieszkańcom. Zaakceptowali dopiero drugi autorstwa pracowni urbanistycznej z Krakowa.

Ponieważ urzędnicy zdobyli pieniądze na inwestycję ze środków europejskich, budowa będzie mogła rozpocząć się już w przyszłym roku. Projekt o nazwie "Rynek jako salon miasta" zakłada, że zostanie on całkowicie wyłączony z ruchu samochodowego. Nawierzchnia będzie wymieniona na granitową. Powstanie mała, zadaszona scena na organizowanie niewielkich imprez. Znikną rozsiane w różnych miejscach płyty kioski i sklepiki, ale handel pozostanie. Kupcy przeniosą się bowiem do gustownych pawilonów. - Ustroń nie ma tradycji staromiejskich, więc i rynek taki nie będzie, ale budynki na nim bryłą i kolorystyką nawiążą do ratusza. Podoba nam się, że sprawa wyposażenia została potraktowana nowatorsko. Dlatego ławki, kosze, oświetlenie zrobimy w nowoczesnym stylu - mówi Andrzej Siemiński, naczelnik wydziału inwestycji Urzędu Miasta w Ustroniu.

Na rynku pozostanie też informacja turystyczna, w pobliżu sceny stanie fontanna. Przybędzie też zieleni.

Przetargi mają być ogłoszone do końca roku, a prace rozpoczną się wiosną i zakończą w 2008 roku. Ich koszt całkowity obliczono na ponad 4,3 mln zł. Unijna dotacja wynosi ok. 3 mln zł, a miasto wyłoży milion złotych.

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3743869.html



martin13 - Nie Lis 19, 2006 8:56 pm
^^ Troszkę się spózniłeś z tym artykułem, bo kilka postów wyżej to samo zamieściłem .

A wracając do tematu to bardzo mi się podoba że powstanie taki rynek bo ustroniowi brakuje takiego miejsca. Jestem tez ciekaw jak będzie wyglądać, może ma ktoś jakieś wizualizacje.



martin13 - Wto Lis 21, 2006 9:52 am


Stoją już przęsła nowej kolejki

dziś

Całego dnia potrzebował helikopter Mi-8, by ułożyć 11 podpór nowego wyciągu krzesełkowego na Czantorii w Ustroniu. Operację przekładano od piątku, gdyż w Beskidach wiał silny wiatr. Dopiero w niedzielę śmigłowiec mógł wzbić się w powietrze z 2,5-tonowymi elementami kolejki i układać je na zboczu góry. Aby ustawić jedno przęsło, helikopter musiał wykonywać dwa naloty. Każdy kosztował 3,5 tys. zł! Nowa kolejka składa się z 15 podpór i 86 czteroosobowych krzesełek, które wywiozą na górę aż 1800 ludzi na godzinę. Podróż skróci się z 20 do 6 minut.




martin13 - Czw Lis 23, 2006 10:17 am


Jeden zjazd – trzy skocznie

dziś

Jeszcze gdy trenerem kadry skoczków narciarskich był Apoloniusz Tajner mówiono, że gdyby skocznia w Szczyrku Skalite została zmodernizowana, Adam Małysz nie musiałby jeździć do Ramsau. Dziś jest już pewne, że profil istniejącego obiektu K-85 zostanie przebudowany na K-95. Przy obiekcie pojawi się wyciąg dla zawodników oraz zaplecze socjalne. Władze Centralnego Ośrodku Sportu w Szczyrku chcą jednak iść dalej.

- Mamy gotowy projekt trzech skoczni na jednym zjeździe. To unikat w Polsce - mówi Zbigniew Łagosz, dyrektor szczyrkowskiego COS. - Doszliśmy do wniosku, że przydałyby się skocznie treningowe, K-40 i K-70 - dodaje.

Projekt skoczni Skalite był szczegółowo konsultowany z władzami Polskiego Związku Narciarskiego. O ile przebudowa K-85 jest pewna (przeznaczono na nią 14 mln zł), o tyle decyzję o powstaniu dwóch dodatkowych obiektów podejmie minister sportu Tomasz Lipiec. Do tego czasu muszą być gotowe niezbędne dokumentacje, m.in. ekspertyza geologiczna. Na terenie skoczni są właśnie wykonywane odwierty, bo władze COS chcą uniknąć wypadku, jaki wydarzył się w Wiśle Malince. Tam podczas montowania rusztowań na zeskoku skoczni osunęły się zwały ziemi.

Nowoczesny kompleks narciarski Skalite będzie areną MŚ juniorów w narciarstwie klasycznym w 2008 roku oraz IX Zimowego Olimpijskiego Festiwalu Młodzieży Europy "Śląsk-Beskidy 2009".
(klm) - Dziennik Zachodni



Wit - Wto Gru 05, 2006 10:35 pm


W Szczyrku może powstać kompleks trzech skoczni narciarskich
Piotr Zawadzki2006-12-05, ostatnia aktualizacja 2006-12-05 20:28

Do końca roku powinna zapaść decyzja, czy Ministerstwo Sportu da więcej pieniędzy na modernizację narciarskiej skoczni Skalite w Szczyrku. Jeśli da, to powstanie wtedy obiekt, jakiego jeszcze w Polsce nie było - kompleks trzech skoczni ze wspólnym zeskokiem.
Na przebudowę istniejącej od 1937 roku naturalnej skoczni przeznaczonych zostało już 14 mln zł. Centralny Ośrodek Sportu w Szczyrku, który jest inwestorem przebudowy, chciałby jednak, aby przy okazji modernizacji powstał wyjątkowy kompleks.

Obok K-95 pojawiłyby się mniejsze K-70 i K-40. - Pomysł zbudowania potrójnej skoczni wsparły Polski Związek Narciarski i miejscowe kluby. To znacznie tańsza inwestycja, niż gdyby w przyszłości zdecydować się na zbudowanie kolejnych skoczni - zapewnia Zbigniew Łagosz, dyrektor COS-u. Teraz decyzja należy do ministra sportu Tomasza Lipca. - Projekt jest rzetelny. Szanse mamy więc duże, oceniam je na 70 proc. - mówi Łagosz.

- Na świecie takie obiekty to żadna nowość, istnieją na przykład w Lahti, Villach czy Lauscha. W Polsce dwie skocznie ze wspólnym zeskokiem są w Zakopanem. To dobry pomysł na maksymalne wykorzystanie terenu, więcej grup może też trenować w tym samym czasie - tłumaczy Jacek Włodyga, sędzia narciarski i członek komisji Międzynarodowej Federacji Narciarskiej do spraw budowy skoczni.

W Szczyrku zakończone zostały właśnie odwierty geologiczne, które mają dać pewność, że modernizacja skoczni nie zakończy się tak niefortunnie, jak w pobliskiej Wiśle. Przypomnijmy, że COS jest także inwestorem przebudowy skoczni Malinka (całkowity koszt to ponad 20 mln zł). Sprawa trafi do sądu po tym, jak w sierpniu osunęła się tam ziemia na zeskoku.

- Teraz wynikami odwiertów zajmują się eksperci z Akademii Górniczo-Hutniczej, do końca roku przedstawią wyniki swoich obliczeń. One będą wiążące dla Ministerstwa Sportu przy podejmowaniu decyzji - mówi Łagosz.

Prace na Skalitem rozpoczęłyby się w marcu od formowania buli, czyli grzbietu skoczni. Obiekt musi być gotowy na mistrzostwa świata juniorów, które zostaną rozegrane w Beskidach w 2008 roku.
..................................................................................................
Idealne dopełnienie by to było w infrastrukturze sportowej Beskidów po wybudowaniu k120 w Malince



Wit - Wto Gru 26, 2006 9:04 pm


Ruszyła nowa kolejka na Czantorię
Marcin Czyżewski
2006-12-26, ostatnia aktualizacja 2006-12-26 18:54

Gwiazdkowy prezent dla turystów! W święta na Czantorię w Ustroniu można było wjechać wygodnymi kanapami. To teraz najnowocześniejsza kolejka linowa w Beskidach.

Stara kolejka cieszyła się wśród turystów ogromną popularnością, ale wszyscy byli zgodni, że zasłużyła już na emeryturę. Prawie 40-letni wyciąg najlepsze lata miał dawno za sobą, coraz częściej się psuł. W 1999 roku trzeba było ewakuować z niego 200 osób. W kwietniu tego roku z krzesełek znowu ściągano turystów.

- Żeby ich nie stracić, musieliśmy zaproponować ludziom coś ciekawego - tłumaczy Czesław Matuszyński, prezes zarządu Kolei Linowej "Czantoria".

We wrześniu rozpoczęła się budowa nowej kolejki. W święta skorzystali z niej pierwsi turyści, którzy na szczyt mogli wjechać wygodnymi, czteroosobowymi kanapami. Dotychczas podróż trwała 15 minut, teraz jedzie się nawet trzy razy krócej. Łatwiej jest też wsiąść i wysiąść, bo to tzw. kolej wyprzęgana - na początku i na końcu trasy kanapy zwalniają do pół metra na sekundę. Potem rozpędzają się do ok. 18 km/godz., dzięki czemu w godzinę mogą wwieźć na Czantorię około tysiąca osób. Oprócz nowych kanap, napędu i podpór wybudowano także dolną i górną stację.

Turyści są bardzo zadowoleni. - To teraz kolejka na światowym poziomie. Podobne powinny być w każdym polskim ośrodku narciarskim. Na Słowacji stawiają takie od dawna - mówił Roman Oczadło z Katowic.

Nieznacznie wzrosły ceny biletów. Normalny w obie strony kosztuje teraz 13 zł, a ulgowy 11 zł. Budowa nowej kolejki kosztowała ok. 14 mln zł. To kolejny etap przywracania ustrońskiej Czantorii drugiej młodości. W ciągu ostatnich dwóch lat wyrównano, odwodniono i wyprofilowano tutejsze trasy narciarskie, zamontowano sztuczne naśnieżanie i oświetlenie w dolnej części stoku. Stanął tam też orczykowy wyciąg narciarski.

Pierwsi turyści przejechali się kolejką podczas świąt
Fot. Paweł Sowa / AG



DivinaCommedia - Wto Gru 26, 2006 11:00 pm
Bardzo mnie cieszy ten wątek gdyż bardzo często w Wiśle przebywam, ze względów rodzinnych...
Wiem, że nowy wyciąg na Czantorię ruszył, ale z tego co mi mówiono zainteresowanie podróża było raczej marne ze wzgledu na podniesienie ceny biletu.



martin13 - Pią Sty 12, 2007 9:19 pm

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35024,3843845.html

Będzie więcej pieniędzy na modernizacje skoczni narciarskiej w Szczyrku

pzaw 2007-01-12, ostatnia aktualizacja 2007-01-12 15:31

Ministerstwo Sportu da więcej pieniędzy na modernizację skoczni narciarskiej w Szczyrku. Dzięki temu na Skalitem, zgodnie z sugestiami Polskiego Związku Narciarskiego i beskidzkich klubów, powstanie nowoczesny kompleks trzech skoczni.

Budowa przebiegnie jednak w dwóch etapach. Najpierw zostanie oddana do użytku przebudowana największa skocznia K-95. Trzeba się spieszyć, bo obiekt musi być gotowy na mistrzostwa świata juniorów, które zostaną rozegrane w Beskidach w przyszłym roku. - Jeszcze w tym miesiącu zostanie rozpisany konkurs na architektoniczny projekt skoczni. Od marca rozpoczną się już prace przy formowaniu jej grzbietu - mówi Zbigniew Łagosz, dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu w Szczyrku, który jest inwestorem przebudowy. Koszt modernizacji to 13 mln zł. W poniedziałek Łagosz wybiera się do Warszawy, aby o szczegółach inwestycji rozmawiać z Małgorzatą Drzewińską-Cejmer, dyrektorką departamentu infrastruktury sportowej w ministerstwie.

Dwie pozostałe skocznie, K-70 i K-40, zostaną zbudowane później. Będą kosztowały prawdopodobnie tyle, ile K-95. Zdaniem dyrektora Łagosza w 2009 r. kompleks narciarski na Skalitem powinien już być gotowy.



Wit - Pią Sty 12, 2007 9:42 pm
Bardzo dobra wiadomość...bedzie można zastanawiać sie nad organizacją duzych zimowych imprez sportowych w naszych Beskidach...nawet z olimpiadą włącznie
Co Zakopane nie moze, to Beskid Śląski da radę



martin13 - Pią Sty 12, 2007 9:52 pm
No napewno Beskidy stają się coraz większą konkurencją dla Zakopanego.
Ostatnie inwestycje w sporty zimowe to głównie tylko skocznie, różnej wielkości, co może zaowocować w przyszłości w postaci dobrych skoczków. Szkoda tylko że nie probuje się robić czegoś, aby w innych dyscyplinach zimowych zagościły do nas puchary świata, już nie mówię o mistrzostwach świata czy olimpiadzie.



Wit - Pią Sty 12, 2007 10:12 pm
teoretycznie nie jest źle..nowe skocznie w Wiśle Malince (120) i Szczyrku Skalite (90) to podstawa. Biegi i biathlon potrzebują odpowiednich tras i stadionu, ale z tym nie powinno być problemu. Jeżeli ze Skrzycznego na trasie fis można rozegrać konkurencje szyblościowe, to problem narciarstwa alpejskiego mamy z głowy....właściwie pozostają lodowiska, a tych w Kato, Tychach Bielsku da radę zorganizować....



martin13 - Pią Sty 12, 2007 10:23 pm

Biegi i biathlon potrzebują odpowiednich tras i stadionu, ale z tym nie powinno być problemu.

No nie wiem czy z tym nie będzie problemu skoro nie ma u nas nawet odpowiednich tras i strzelnic do treningu i nie wiadomo gdzie będzie trenować Dynamit Chorzów. Swoją droga mogliby pomyśleć o budowie takiego stadionu.
Skoro Skrzyczne ma certyfikat fis to dlaczego nie organizuje się na nim zawodów narciarstwa alpejskiego.
No i problemem do organizacji olimpiady czy MŚ mogłaby być odległość między obiektami.



martin13 - Pią Sty 26, 2007 3:18 pm

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/692895.html

Ustroński rynek zmieni się nie do poznania
dziś

Turyści, którzy przyjadą do uzdrowiska, wreszcie będą mieli gdzie spotkać się ze znajomymi przy kawie. W tym roku nie do poznania zmieni się ustroński rynek. Znikną z niego samochody, a w ich miejsce pojawią się miejsca do wypoczynku. - Wreszcie będziemy mieć centrum z prawdziwego zdarzenia - cieszy się Andrzej Siemiński, naczelnik wydziału inwestycji Urzędu Miejskiego w Ustroniu.



Prace przy zmianie wizerunku ustrońskiego rynku trwają od lat. Zaczęto od usunięcia dworca autobusowego sprzed Ratusza i wybudowania nowych przystanków przy głównej ulicy. Następnym krokiem była przebudowa mostku na Bładniczce, budowa ronda i parkingu między hotelem Równica a ulicą Brody. Dwa lata temu Ratusz przestał straszyć i wrócił do wyglądu sprzed stu lat. Jest ładniejszy i wyższy.

W międzyczasie w uzdrowisku cały czas toczyła się dyskusja o kształcie samej płyty rynku. Momentami była tak zażarta, że pojawiły się nawet głosy, aby zorganizować referendum. Ostatecznie pierwsza koncepcja architektoniczna rewitalizacji, bardzo minimalistyczna, upadła, gdyż nie spodobała się mieszkańcom.

Drugi projekt o nazwie "Rynek jako salon miasta" jest wynikiem kompromisu - główny miejski plac ma być i ładny, i funkcjonalny, tak aby można na nim organizować imprezy. Co ważne, rynek zostanie całkowicie wyłączony z ruchu samochodowego i znikną rozsiane w różnych miejscach płyty kioski oraz sklepiki. - Projekt zakłada po prostu stworzenie rynku w nowoczesnym stylu, tak żeby miło było tu spędzić czas - mówi Andrzej Siemiński.

Koncepcja zagospodarowania placu zakłada, że płyta pokryta zostanie granitem, pojawią się nowe drzewa, ławki, latarnie, a nawet fontanna, zadaszona scena i małe budynki z kawiarenkami oraz sklepikami. Prace ruszą na wiosnę i zakończą się w pierwszym kwartale 2008 roku. Przetarg został już rozpisany.

Inwestycja będzie kosztować 5 mln zł - 75 proc. kwoty pokryje Unia Europejska. - Umowa na unijne dofinansowanie zostanie podpisana w najbliższy poniedziałek. Resztę pieniędzy dołoży miasto - dodaje naczelnik wydziału inwestycji Urzędu Miejskiego w Ustroniu.
Wojciech Trzcionka - Dziennik Zachodni



salutuj - Pią Sty 26, 2007 3:29 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



martin13 - Pią Sty 26, 2007 6:26 pm
^^ Niestety nie umiem znaleść tej pierwszej koncepcji.
Za to znalazłem trochę więcej wizualizacji zwycięskiego projektu:
http://www.ustron.pl/ustron/fotkizostatniejchwili/nowyrynek/1d.jpg
http://www.ustron.pl/ustron/fotkizostatniejchwili/nowyrynek/2d.jpg
Trochę ten amfiteatr niepasuje mi do rynku
http://www.ustron.pl/ustron/fotkizostatniejchwili/nowyrynek/3d.jpg
http://www.ustron.pl/ustron/fotkizostatniejchwili/nowyrynek/4d.jpg



martin13 - Pią Lut 02, 2007 9:31 pm


W Korbielowie też już nie chcą GAT-u

Ewa Furtak 2007-02-02, ostatnia aktualizacja 2007-02-02 20:10

- To ostatni taki sezon, nie godzimy się, żeby tak było dalej - zapowiadają w Korbielowie. Podobnie jak szczyreccy górale, narzekają: zamiast ośrodka narciarskiego mamy skansen.

Korbielów zimą tętni życiem. Gdy na trasach narciarskich topnieje śnieg, u stóp Pilska zaczyna panować senna atmosfera. Po sezonie pustoszeją pensjonaty i gospodarstwa agroturystyczne, zamykane są budki gastronomiczne przy wyciągach, a uliczni sprzedawcy oscypków przenoszą się do innych miejscowości. Tegoroczna zima nie jest dobra dla mieszkańców Korbielowa. Nie dość, że brakuje śniegu, to jeszcze w ośrodku narciarskim Pilsko popsuła się kolejka linowa łącząca Polanę Strugi z Halą Szczawiny. Używany, mający ponad 20 lat wyciąg, kupiony przez Gliwicką Agencję Turystyczną, zamontowała tam w 2005 roku spółka Mostostal Zabrze Zakład Montażowo-Produkcyjny "Czechowice". Podczas jesiennego przeglądu pracownicy Mostostalu odkryli usterkę w połączeniu przekładni z kołem napędowym. Kolejka do dzisiaj jest nieczynna, nie wiadomo, czy w ogóle zostanie tej zimy uruchomiona. Narciarze są wściekli.

W Korbielowie, podobnie jak w Szczyrku, ośrodek narciarski GAT-u korzysta z gruntów należących do prywatnych właścicieli, głównie do Wspólnoty Gruntowej Hali Miziowej, i oni podobnie, jak ci ze Szczyrku, są przekonani, że z powodu złego zarządzania GAT-u ośrodek na Pilsku zaczyna przypominać skansen.

- Kolejka na Halę Szczawiny nie działa, obiecywany wyciąg krzesełkowy na Halę Miziową w ogóle nie powstał. Pieniądze zarobione w Korbielowie idą na ośrodki nad morzem. Narciarze mają dość, zaczynają uciekać od nas na Słowację - mówi Władysław Mizia, wójt Jeleśni.

Wspólnota Gruntowa Hali Miziowej już zapowiedziała, że wypowie GAT-owi umowę na dzierżawę gruntów, która obowiązuje do 2011 roku. - Nie ma obiecanych inwestycji, musimy wziąć sprawy w swoje ręce, tak jak próbują to zrobić w Szczyrku - mówią górale.

GAT to spółka Skarbu Państwa. Wojciech Bydliński, burmistrz Szczyrku, już złożył w Ministerstwie Skarbu Państwa wniosek o jak najszybszą komunalizację lub prywatyzację Ośrodka Narciarskiego "Czyrna-Solisko". Poparły go: spółka Szczyrkowski Ośrodek Narciarski, skupiająca część prywatnych właścicieli, oraz Szczyrkowska Izba Gospodarcza.

- Szczyrk to ponad pięć tysięcy mieszkańców żyjących przede wszystkim z turystyki - stwierdza Wojciech Bydliński, burmistrz Szczyrku. Tymczasem nie da się przyciągnąć narciarzy przestarzałymi orczykami, jakie pracują w ośrodku Czyrna-Solisko. Jeśli ośrodek zostanie skomunalizowany lub sprywatyzowany, będzie można starać się np. o unijne pieniądze na jego modernizację.

Także Korbielów zapowiada: to ostatni taki sezon. - Chcemy utworzenia spółki z urzędem gminy i właścicielami gruntów - mówi Mizia.

Dzisiaj do Szczyrku przyjedzie w sprawie GAT-u Ireneusz Dąbrowski, wiceminister Skarbu Państwa. Spotka się z władzami Szczyrku, właścicielami gruntów, przedstawicielami spółki. Wójt Jeleśni też wybiera się na to spotkanie. - Będę walczył o przyszłość Korbielowa - zapowiada.



BARTzZABŁOCIA - Sob Lut 03, 2007 10:28 am
Najwyższy czas wypieprzyć stamtąd te komunistyczne gówno... sorry za mocne wejście, ale fakt jest taki, że ani Korbielów, ani Szczyrk nie wykorzystują w ogóle swojego potencjału. Na stokach Skrzycznego i Pilska mamy kilkadziesiąt kilometrów tras narciarskich i niestety żadnej nowoczesnej kolejki linowej!!!
Ośrodki GAT trzeba połączyć z COS w Szczyrku, jeden karnet, inwestycje i może za parę lat będzie szansa na odzyskanie konkurencyjnośći!!! No chyba, że szanse te pokrzyżyje efekt cieplarniany...



martin13 - Pią Lut 09, 2007 8:42 pm

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3909331.html

Ekstremalny rollercoaster na ustrońskiej Równicy

Marcin Czyżewski 2007-02-09, ostatnia aktualizacja 2007-02-09 19:17

Duża prędkość i ostry wiraż. Mam wrażenie, że już wyrzuca mnie z sanek. Jednak te mocno trzymają się toru, a mnie zabezpieczają pasy. Rollercoaster na Równicy to pierwsza taka atrakcja w Beskidach.




strońska Równica jest bardzo popularna wśród turystów. Teraz pojawiła się tu nowa atrakcja. To pierwszy w Beskidach tor saneczkowy typu rollercoaster niemieckiej firmy Wiegand. Będzie można z niego korzystać przez cały rok, bez względu na upał, deszcz czy duży mróz i mnóstwo śniegu. Jest to możliwe, ponieważ zamiast metalowej rynny (znanej z innych torów) powstała tutaj specjalna konstrukcja wykonana z nierdzewnych rur. Przypomina właśnie trasę rollercoastera w wesołym miasteczku.

Tor ma 650 m długości i sporo emocjonujących zakrętów, gwarantujących duże emocje. Jest np. serpentyna, gdzie z 360-stopniowego zakrętu wpadamy od razu w 180-stopniowy, a wszystko dzieje się kilka metrów nad ziemią. Na gości czeka 36 dwuosobowych sanek. Są wyposażone w bezwładnościowe pasy bezpieczeństwa (takie, jak w samochodach), a w razie potrzeby także w specjalne osłonki przed deszczem. Mogą jeździć z prędkością około 40 km/godz.

Zabawa zaczyna się na końcu toru. Wsiadam na sanki, a 180-metrowy wyciąg ciągnie mnie pod stromą górę. Tam zwalniam hamulec, żeby jechać jak najszybciej i... ruszam. Rozpędzam się, wpadam w jeden wiraż, potem drugi i wydaje mi się, że siła odśrodkowa wyrzuci mnie z sanek. Adrenalina buzuje. - Zabawa jest bezpieczna. Sanki są tak zamocowane, że nie mogą wypaść i wyposażone są w automatyczne hamulce, żeby nie przekraczać dozwolonej prędkości - wyjaśnia Tomasz Lipiński, dyrektor Extreme Park na Równicy.

Tor będzie czynny od godz. 8 do ostatniego klienta, a w ciągu godziny skorzysta z niego 600 osób. Jeden zjazd będzie kosztował 4 zł.

Tor jest tylko częścią kompleksu turystycznego wartego 10 mln zł. Jest tu również karczma, której wystrój łączy góralszczyznę z nowoczesnością, hotel z salą konferencyjną, budynek z barem szybkiej obsługi, kafejką internetową i małpim gajem dla dzieci. Powstały też taras widokowy, amfiteatr i parking. Pojawią się też karuzela, taśmociąg dla chcących się poślizgać na nartach, sankach czy oponach oraz miejsce do grillowania. Do kompleksu wybudowano nową drogę.



Wit - Pią Lut 09, 2007 11:46 pm
Równica powinna jeszcze do tego zadbac o porzadny marketing...ze swoimi atrakcjami powinna byc mocną marką naszego regionu!



Wit - Czw Mar 01, 2007 12:01 am


Beskidzkie kurorty walczą z nielegalnymi kwaterami
Ewa Furtak
2007-02-26, ostatnia aktualizacja 2007-02-27 09:33

Gospodarze wynajmujący pokoje na czarno mogą spodziewać się kłopotów - powiadomienia przez urzędników, którzy przeprowadzają kontrole, urzędu skarbowego.

Turyści przyjeżdżający do Wisły bardzo rzadko skarżyli się na warunki w hotelach i pensjonatach. Znacznie więcej uwag było do gospodarzy wynajmujących kwatery we własnych domach. Turyści narzekali m.in. na ciasne pokoje, brudne łazienki, nieuprzejmość właścicieli. Potem okazywało się, że miejsce, w którym spali, działa nielegalnie, więc nawet nie było do kogo złożyć oficjalnej skargi. Wiślańscy urzędnicy postanowili wydać walkę szarej strefie. Przeprowadzają kontrole obiektów noclegowych, sprawdzają jakość świadczonych przez nie usług i to, czy działają legalnie. - Jest efekt, bo od chwili wprowadzenia takich kontroli prawie rok temu działalność kilkudziesięciu obiektów noclegowych została wreszcie zalegalizowana - mówi Paweł Brągiel z wiślańskiego magistratu.

Kłopoty mają także ci gospodarze, którzy choć płacą podatki, oferują usługi marnej jakości. Kilku z nim wiślański magistrat zakazał już prowadzenia działalności. Powody były różne - brak wentylacji w łazienkach, przyjmowanie gości mimo trwającego remontu, niespełnienie norm przepisów przeciwpożarowych. Na oficjalnej stronie Wisły umieszczone są adresy tylko tych kwater, do których urzędnicy nie mają żadnych zastrzeżeń.

Także ustrońscy urzędnicy starają się ograniczyć szarą strefę. Na legalnie działających kwaterach wiszą tabliczki - certyfikaty wydawane przez Urząd Miejski. - Turyści mają świadomość, że jeśli gospodarz nie może się pochwalić taką tabliczką, działa nielegalnie - nie ma go w naszej ewidencji, nie płaci podatków i lepiej nie korzystać z jego usług - tłumaczy Grażyna Winiarska z ustrońskiego Urzędu Miejskiego.

Właściciele gospodarstw agroturystycznych - rolnicy wynajmujący do pięciu pokoi we własnych domach - nie muszą płacić podatku za przyjmowanie gości. To jednak wcale nie oznacza, że są już poza jakąkolwiek kontrolą. Cieszyńskie Stowarzyszenie Agroturystyczne "Natura" zrzesza gospodarstwa działające na terenie Śląska Cieszyńskiego, ich adresy można znaleźć na stronie internetowej stowarzyszenia. Gospodarze, którzy chcą wstąpić do stowarzyszenia, muszą spełniać wysokie standardy. - Należące do nas gospodarstwa muszą oferować usługi dobrej jakości, ich właściciele muszą być uprzejmi wobec swoich gości. Na każdą skargę turystów trzeba zareagować i poprawić to, co się gościom nie spodobało. Za kolejną skargę na tę samą rzecz grozi wykluczenie ze stowarzyszenia - mówi Józef Michałek z Natury.



MephiR - Czw Mar 01, 2007 1:21 am
Takiego rollercoastera powinni zrobić w DSD, bo sam stok nudny jest =P.



martin13 - Pią Mar 16, 2007 7:07 pm


Gorące źródła przyciągną turystów?

Ewa Furtak 2007-03-16, ostatnia aktualizacja 2007-03-16 18:55

Turyści przyjeżdżają pod Pilsko głównie zimą, przyciągają ich tam wyciągi narciarskie. Władze Jeleśni mają jednak pomysł, co zrobić, żeby Korbielów był atrakcyjny przez cały rok.

Główna atrakcja Korbielowa to ośrodek narciarski Pilsko. Zimą ta miejscowość jest tętniącym kurortem z prawdziwego zdarzenia, do którego ciągną tysiące turystów z całej Polski. Gdy na narciarskich stokach zaczyna topnieć śnieg, Korbielów pustoszeje. Część właścicieli pensjonatów wraz z wiosną zamyka nawet podwoje. Wznawiają działalność dopiero podczas wakacji, gdy pojawiają się "plecakowcy" - turyści wędrujący po górach.

Jednak latem turystów nie ma już tak wielu jak zimą. Nic dziwnego, bo oprócz wędrowania po górach w Korbielowie latem nie bardzo jest co robić. Władze Jeleśni, na terenie której leży Korbielów, mają pomysł, jak to zmienić. Chcą - jak Słowacy - wybudować baseny termalne.

- Na Słowację jeżdżą tysiące turystów z Polski, działające tam baseny termalne są wielką całoroczną atrakcją. W Korbielowie też są podziemne źródła geotermalne, to ogromna szansa na ożywienie tej miejscowości - uważa Władysław Mizia, wójt Jeleśni.

Gmina ma kilkuhektarowy teren idealny na wybudowanie basenów. Płynące tam podziemne źródła mają bardzo podobny skład, jak słynne wody na Słowacji. Władze Jeleśni rozmawiały już na ten temat z Polską Akademią Nauk, która w ostatnich latach badała podziemne wody na terenie dawnego województwa bielskiego. Zdaniem naukowców podziemne źródła na terenie Korbielowa nadają się do tego, by na ich bazie powstały termalne bądź lecznicze baseny.

- Sami na pewno nie udźwigniemy kosztów budowy basenów. Chcemy się jednak starać o unijne pieniądze na ten projekt - mówi Mizia.



Kris - Pon Mar 19, 2007 8:00 pm


Szczyrk walczy o zaufanie narciarzy
Ewa Furtak
2007-03-19, ostatnia aktualizacja 2007-03-19 19:44

Władze Szczyrku chcą kupić Ośrodek Narciarski "Czyrna-Solisko". Trwają rozmowy z ministerstwem.

Nikt w Szczyrku nie wyobraża sobie innego rozwiązania: przed następnym sezonem narciarskim konflikt pomiędzy Gliwicką Agencją Turystyczną a częścią prywatnych właścicieli gruntów na trasach i pod wyciągami musi raz na zawsze zostać rozwiązany.

- Kończący się sezon to katastrofa - mówią mieszkańcy, którzy liczą straty spowodowane przez stojące wyciągi.

Na początku lutego na zaproszenie burmistrza do miasta przyjechał Ireneusz Dąbrowski, wiceminister Skarbu Państwa. W jego obecności władze miasta, mieszkańcy oraz właściciele gruntów zażądali prywatyzacji ośrodka. Wiceminister Dąbrowski zapowiedział, że jest gotów na to przystać. Przez dwa tygodnie był spokój, wyciągi działały. Jednak gdy w umówionym terminie minister - jako jednoosobowy właściciel GAT-u - nie podjął uchwały o wydzieleniu i prywatyzacji ośrodka, właściciele gruntów wypowiedzieli porozumienie i dziewięć spośród 14 wyciągów ponownie stanęło.

- Po spotkaniu z wiceministrem byłem przekonany, że nastąpił historyczny przełom. Myślałem, że jak rozmawiają poważni ludzie, to ustalenia będą respektowane. Nie wiem, dlaczego tak się nie stało - komentował burmistrz Szczyrku Wojciech Bydliński.

Urzędnicy w opublikowanym w internecie komunikacie tłumaczyli, że właściciele gruntów nie przekazali w terminie odpowiednich dokumentów. W takiej sytuacji szczyrkowscy radni jednogłośnie przyjęli uchwałę o nabyciu ośrodka Czyrna-Solisko. Poinformowali już o tym ministerstwo.

- Mamy nadzieję, że nie zostanie nam postawiony zarzut braku faksu, niewiarygodności osób, działania na szkodę Skarbu Państwa itp. Oczekujemy przedstawienia konkretnej oferty - napisali do ministerstwa burmistrz oraz przewodniczący szczyrkowskiej rady miejskiej Antoni Byrdy.

Na razie żadna decyzja w tej sprawie nie została podjęta, trwają rozmowy ministerstwa z władzami Szczyrku. W najbliższym czasie w resorcie ma odbyć się spotkanie z coraz bardziej zdesperowanymi władzami Szczyrku.

- Ta uchwała powinna być wyraźnym sygnałem dla ministerstwa, jakiego rozwiązania oczekuje 5,5 tys. mieszkańców Szczyrku, z których większość żyje z turystyki - mówi burmistrz.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3998821.html



Kris - Czw Mar 22, 2007 9:36 pm


Spłonęła karczma w Korbielowie

18 zastępów straży pożarnej gasiło w nocy ze środy na czwartek pożar karczmy w Korbielowie, nowo zbudowanej przy drodze prowadzącej do słowackiej granicy. Straty wstępnie oszacowano na 2 mln zł.
„Gdy pierwsi strażacy dotarli na miejsce, paliło się już całe drewniane wnętrze i wyposażenie karczmy, a ogień sięgał dachu. Gaszenie pożaru, podczas którego wodę podawano z 10 węży oraz z pobliskiej rzeczki, trwało kilka godzin” - powiedziała PAP w czwartek Aneta Gołębiowska ze śląskiej straży pożarnej.


18 zastępów straży pożarnej gasiło w nocy ze środy na czwartek pożar karczmy w Korbielowie, straty wstępnie oszacowano na 2 mln zł

Podczas akcji lekko ranny w nogę został jeden strażak. Nie wiadomo, czy budynek był ubezpieczony.

Aneta Gołębiowska dodała, że nie wiadomo jeszcze, co było przyczyną pożaru, w którym niemal całkowicie spłonął świeżo zbudowany jednopiętrowy obiekt. Drewniany budynek, który miał służyć jako regionalna karczma, czekał już tylko na wyposażenie wnętrz.

(PAP)
http://ww6.tvp.pl/2857,20070322475657.strona



Kris - Wto Kwi 03, 2007 6:25 pm


Ruszyła największa w ostatnich dziesięcioleciach modernizacja centrum Ustronia
dziś


Obecnie wytyczamy przebieg sieci wodno-kanalizacyjnej pod rynkiem – mówi Adam Jankowski z firmy geodezyjnej.

Wczoraj rozpoczęła się modernizacja centrum Ustronia. Potrwa do marca przyszłego roku. Niektórzy właściciele restauracji i sklepików martwią się, że z powodu zakrojonych na szeroką skalę prac w sezonie stracą klientów.

Przymiarki do przekształcenia wyglądu ustrońskiego rynku trwały od dawna. Pomysłów było mnóstwo, przy każdej kampanii samorządowej pojawiały się kolejne koncepcje. Po długich dyskusjach najpierw generalnie zmieniono system komunikacji w Ustroniu. Został zlikwidowany przystanek autobusowy przed Ratuszem. Gdy Polska weszła do Unii Europejskiej, otworzyły się możliwości korzystania z pieniędzy unijnych. Wybudowano dwa ronda, przebudowano mostek na Bładniczce i zrobiono parking między hotelem Równica a ulicą Brody. W ubiegłym roku wyremontowano odstraszający wyglądem Ratusz. Władze miejskie ogłosiły konkurs na projekt modernizacji rynku. Po wielu perturbacjach i odrzuceniu kilku propozycji zwyciężyła oferta złożona przez architektów z Krakowa.

Ich koncepcja zakłada, że płyta rynku pokryta będzie granitem. Pojawią się na niej również nowe drzewa, ławki, latarnie. Wygląd uatrakcyjnić mają fontanna i nieduże budynki z kawiarenkami oraz sklepikami. Z centralnego placu w mieście znikną samochody. Ponadto zarówno mieszkańcy, jak i turyści będą mogli na nim spokojnie odpocząć. Cała inwestycja będzie kosztowała 5 mln zł. 75 proc. tej kwoty pokryje Unia Europejska. - Najpierw będzie modernizowana część za Ratuszem od strony parku. Obecnie trwają przygotowania do przebudowy uzbrojenia i urządzeń znajdujących się pod płytą - informuje Ireneusz Szarzec, burmistrz Ustronia.

Niektórzy właściciele pobliskich lokali obawiają się, że z powodu rozkopanego centrum w sezonie stracą klientów. - Mam nadzieję, że turyści nie będą nas omijali teraz szerokim łukiem - stwierdził właścicieli restauracji przy ul. 3 Maja.

Władze miasta zapewniają jednak, że prace zostaną tak poprowadzone, że nie wpłyną na ruch turystyczny w mieście.
Andrzej Czerny - Dziennik Zachodni

http://bielskobiala.naszemiasto.pl/wydarzenia/716685.html



martin13 - Wto Kwi 10, 2007 9:12 am


Burmistrz szuka logo
07.04.2007

Andrzej Molin, burmistrz Wisły uznał, że miasto powinno mieć swoje logo. Mieszkańców poprosił o zaprojektowanie znaku promującego miasto. Oprócz wiślan, w konkursie mogą brać udział uczniowie nie pochodzący z Wisły, ale uczący się w miejscowych szkołach.

Logo powinno być schematycznym, lecz starannie opracowanym rysunkiem. Może składać się tylko z liter lub elementu graficznego. Może też być połączeniem obu tych rzeczy. Przede wszystkim jednak powinno być czytelne i łatwo rozpoznawalne. Konkurs potrwa do końca miesiąca.
(klm) - Dziennik Zachodni



martin13 - Wto Kwi 24, 2007 3:02 pm


Rynek pięknieje
wczoraj

Ruszyły w końcu prace przy modernizacji ustrońskiego rynku. Pochłoną prawie 5,5 mln zł, z czego ponad 3 mln zł pochodzi z UE. Zdjęto już asfalt z części płyty i stary bruk. Teraz robotnicy zaczną zbroić teren i wykonywać nową kanalizację deszczową. Równolegle prace trwają w części parkowej za ratuszem. Płyta rynku będzie granitowa. Projekt obejmuje także budowę sceny z zadaszeniem i fontanny. Pojawią się efektowne podświetlenia, nowe parkingi, ławki, kwietniki. Zakończenie prac przewidywane jest na marzec przyszłego roku.
(net) - Dziennik Zachodni



Kris - Pią Maj 04, 2007 12:32 pm


Gminy powiatu bielskiego chcą przejąć PKS
dziś


Marek Błasiak, kierowca PKS z 14-letnim stażem, nie boi się przejęcia jego firmy przez samorządy.

Jeśli gminy się nie pospieszą, to cały bielski PKS mogą wkrótce kupić zagraniczni inwestorzy i zlikwidować najmniej dochodowe kursy.

Gminy powiatu bielskiego zakładają związek, który ma zamiar przejąć od Skarbu Państwa Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej, łącznie z jego autobusami i dużym dworcem przy wjeździe do miasta.

Czas pokaże, czy to wyjdzie przedsiębiorstwu na dobre. Ale chyba lepiej tak, niż gdyby PKS przejął jakiś wielki prywatny przewoźnik. Gminom na nas będzie zależeć, zachowają nawet nierentowne kursy, bo przecież korzystają z nich mieszkańcy tych gmin - mówi Marek Błasiak, kierowca PKS z 14-letnim stażem. - Pewnie dla pracowników to też będzie lepiej, chociaż teraz na brak pracy kierowcy nie mogą narzekać - dodaje.

Teraz jest dobry okres na przejęcie firmy przez samorządy. A istnieje całkiem realna możliwość, że wkrótce pojawi się prywatny inwestor - mówi wicestarosta bielski Mirosław Szemla. Od kilku miesięcy obowiązuje nowa ustawa o komercjalizacji przedsiębiorstw państwowych. Pozwala ona gminom przejąć bezpłatnie takie firmy jak PKS.

Ale też od kilku miesięcy przedsiębiorstwami autobusowymi nad Wisłą interesują się duże firmy zachodnie z branży przewozowej: francuska, angielska i izraelska. I właśnie państwowe PKS (60 z 250 wszystkich takich przedsiębiorstw w Polsce) Ministerstwo Skarbu Państwa chce prywatyzować począwszy od drugiej połowy roku.

- Jeśli gminy się nie pospieszą, to stracą szansę. Jest bardzo prawdopodobne, że prywatny inwestor raczej nie będzie dopłacał do kursów mało opłacalnych czy wręcz przynoszących straty. A przecież całkiem sporo jest takich kursów w naszym regionie - dodaje Szemla.

Bielski PKS, w odróżnieniu od innych podobnych przedsiębiorstw, nie jest zadłużony. Przed 10 laty była jednak zupełnie inna sytuacja, stan finansów był tak zły, że wprowadzono program naprawczy.

- Od 1999 r. sytuacja firmy jest stabilna. I rzeczywiście, sporo dokładamy do nierentownych kursów. Nie likwidujemy ich, bo mamy świadomość, że w innym wypadku ludzie nie mieliby jak dojechać - wyjaśnia Marek Małacha, dyrektor bielskiego PKS. Ocenia, że do blisko 20 proc. ze wszystkich 900 kursów jego przedsiębiorstwa trzeba dokładać pieniądze zarobione na rentownych trasach.

Pomysł przejęcia PKS przez gminy powiatu bielskiego pojawił się już kilka lat temu. Wtedy też podstawowym argumentem za tym pomysłem była konieczność utrzymania kursów do niewielkich przysiółków. Okazało się jednak, że za udziały w przedsiębiorstwie każda gmina musiałaby zapłacić. Pomysł upadł. Obecne przepisy pozwalają na przejęcie PKS bezpłatnie. I na to liczy starostwo zachęcając gminy do założenia związku międzygminnego ds. komunikacji.

Same gminy też się zapaliły do pomysłu, wiele z nich już formalnie zadecydowało o przystąpieniu do związku, inne chcą to zrobić w najbliższych tygodniach. - Bielski PKS wytrzymał najgorszy okres, od wielu lat przynosi zyski, przedsiębiorstwo nie jest zadłużone. Ale nawet, gdy trzeba będzie coś dołożyć z gminnej kasy, np. na inwestycje czy nowy tabor, to nie będzie żal, widząc, że pieniądze nie są marnowane. Bo najważniejsze jest to, aby istniały połączenia autobusowe - wyjaśnia Zdzisław Bylok, wójt Jaworza, swoje poparcie dla utworzenia związku międzygminnego.

Według Szemli, najbliższe dwa miesiące zajmą formalności związane z utworzeniem i rejestracją związku. To jego zarząd złoży wniosek do Ministerstwa Skarbu Państwa. Jeszcze przed końcem roku bielski PKS stałby się własnością samorządów.

Wiesław Maśka, wicewojewoda śląski

Teraz jest dobry moment, by bielskie gminy przejęły PKS, jeszcze zanim przyjdą duże, zachodnie koncerny z branży przewozowej. Przedsiębiorstwo jest na plusie, co nie jest znowu takie powszechne. Przynajmniej na początku związek międzygminny nie powinien mieć problemów z utrzymaniem PKS. Rozmawiałem na ten temat z ministrem Jasińskim, nie jest temu przeciwny, więc również to nastawienie ministerstwa warto wykorzystać. (łu)
Mirosław Łukaszuk - Dziennik Zachodni

http://szczyrk.naszemiasto.pl/wydarzenia/726162.html



Kris - Sob Maj 26, 2007 4:16 pm
Gminy będą mogły przejąć część budynków na granicach państwa
wczoraj


Przejścia graniczne niebawem znikną ze śląskiego krajobrazu.

Niebawem Polska zostanie przyjęta do układu z Schengen. Porozumienie zniesie kontrolę osób przekraczających granicę. Nie oznacza to, że budynki na przejściach granicznych całkowicie opustoszeją. W kilku przypadkach ich przejęciem zainteresowane są gminy.

Obecnie obiekty zlokalizowane na drogowych przejściach granicznych w woj. śląskim podlegają Śląskiemu Urzędowi Wojewódzkiemu jako majątek Skarbu Państwa. Po 1 stycznia przyszłego roku w częściach budynków zlokalizowanych na granicy utrzymywane będą media, łączność, połączenie z internetem i ogrzewanie na potrzeby straży granicznej.

- Infrastruktura przejść musi być podtrzymana zgodnie z założeniami obowiązującymi w krajach funkcjonujących w układzie z Schengen. Chodzi o możliwość wznowienia ich funkcjonowania i kontroli na wypadek epidemii czy wielkich imprez masowych albo zagrożenia przestępczością. Mieliśmy już w Europie szalone krowy czy ptasią grypę, wtedy działalność przejść była wznawiana. Zbliżają się mistrzostwa Euro 2012 w Polsce. Wiemy już, że podczas wielkiej piłkarskiej imprezy wznowiona będzie kontrola na granicach - informuje major Marek Jarosiński, rzecznik prasowy Karpackiego Oddziału Straży Granicznej. Nie oznacza to jednak uruchamiania wszystkich dotychczasowych przejść granicznych.

Jak wyjaśnia Krystyna Pasierbek, kierowniczka oddziału infrastruktury i komunikacji Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, wiadomo już, które przejścia są typowane do ponownego uruchomienia. - Do wznowienia w naszym województwie przewidziane są przejścia drogowe w Zwardoniu, Cieszynie Boguszowicach i Chałupkach. Pozostałe, w przypadku wystąpienia jakiegoś zagrożenia, będą po prostu zamknięte, a ruch kierowany będzie na wznowione przejścia - wyjaśnia Krystyna Pasierbek. Resztę przejść pogranicznicy całkowicie opuszczą.

Wójt gminy Rajcza Adam Iwanek, gdzie funkcjonuje m.in. małe przejście drogowe w Zwardoniu Mycie, jeszcze nie zastanawiał się, czy przejąć część budynku na granicy. - Może wystąpimy do wojewody o przekazanie, oddamy pod jakiś hotelik czy restaurację - wyjaśnia wójt.

Problemu nie ma z przejściem w Ujsołach-Glince. - Cały obiekt wybudowali Słowacy, strona polska nie dała ani złotówki. Będę rozmawiał ze starostą z Nowoci na Słowacji, czy ma jakieś plany co do tego budynku - mówi wójt gminy Ujsoły Tadeusz Piętka.

Pomysł na zagospodarowanie obiektów granicznych w Korbielowie ma wójt Jeleśni Władysław Mizia. - Będziemy występować do wojewody o przekazanie obiektów. Mamy koło przejścia swój teren. Może uda się tam utworzyć miejsce na imprezy kulturalne, wybudować amfiteatr, a obiekty zagospodarować pod punkty informacji turystycznej, gastronomię albo coś na kształt centrum polsko-słowackiego - wyjaśnia wójt Władysław Mizia. Na razie nie ma jeszcze aktów prawnych umożliwiających przekazanie gminom budynków na przejściach granicznych. - Czekamy na stosowne przepisy. Myślę jednak, że przejęcie budynków przez gminy będzie możliwe, a nawet wskazane - dodaje Krystyna Pasierbek.
Marianna Lach - Dziennik Zachodni
http://wisla.naszemiasto.pl/wydarzenia/733111.html



Kris - Wto Cze 05, 2007 7:55 pm

Muzeum Humoru trafi do Wisły
mac
2007-06-04, ostatnia aktualizacja 2007-06-05 09:08

W Wiśle przybędzie nowa, duża atrakcja turystyczna. Ma tu powstać stała siedziba Żywieckiego Muzeum Humoru.
Muzeum to niezwykła kolekcja, która dokumentuje poczucie humoru Polaków. Jego autorem jest Mateusz Zmyślony, znana postać polskiego świata reklamy. W tym niecodziennym muzeum możemy oglądać takie rarytasy, jak replikę Misia z filmu Barei, stół ze sztućcami połączonymi łańcuchem, rekonstrukcję burty statku z filmu "Rejs", odtworzoną Szuflandię z filmu "Kingsajz", kuriozalne błędy polskich chirurgów czy oryginalny posterunek Milicji Obywatelskiej z kapitanem Żbikiem i budą psa Cywila.

Żywieckie Muzeum Humoru jest instytucją objazdową, która od kilku lat pokazuje swoje zbiory w różnych częściach Polski. Jego twórcy chcieliby także otworzyć stałą siedzibę muzeum. Dowiedzieli się o tym wiślańscy urzędnicy. - Stwierdziliśmy, że byłaby to świetna atrakcja dla przyjeżdżających do Wisły turystów. Zaproponowaliśmy to panu Zmyślonemu, któremu taka lokalizacja bardzo się spodobała - mówi Paweł Brągiel z wiślańskiego magistratu.

Na potrzeby muzeum samorząd chce przeznaczyć opustoszały pawilon rodem z PRL-u, stojący w centrum Wisły, tuż obok amfiteatru. Żeby mógł pełnić nową funkcję, trzeba go odpowiednio zaadaptować. Radni przekazali 10 tys. zł na przygotowanie kosztorysu. Gdy dokumenty powstaną, samorząd postara się także zdobyć pieniądze na przeprowadzenie prac.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4202544.html



Kris - Śro Cze 06, 2007 5:50 pm
Nowe skocznie !

Prawie 30 milionów złotych - tyle kosztować będzie budowa trzech skoczni narciarskich w Szczyrku. Jeden z najnowocześniejszych obiektów treningowych w Europie powstanie do końca przyszłego roku. Wszystko wskazuje więc na to, że skocznie w Szczyrku powstaną wcześniej, niż skocznia w Wiśle - Malince., na dokończenie której zabrakło pieniędzy.


K- 95, K- 70 i K - 40. Trzy skocznie w jednym miejscu. Na razie jest tam trawa

K- 95, K- 70 i K - 40. Trzy skocznie w jednym miejscu. Na razie jest tam trawa, ale lada dzień wejdą ekipy budowlane. Pierwsza wybudowana zostanie skocznia K-95, bo już w lutym przyszłego roku zostaną rozegrane na niej Mistrzostwa Świata Juniorów w Skokach Narciarskich. Na taki obiekt Szczyrk, zwany jeszcze kilkanaście lat temu zimową stolicą Polski, czeka już ponad ćwierć wieku.

Teraz młodzi skoczkowie trenują na przestarzałej skoczni w Szczyrku- Biłej, albo wyjeżdżają za granicę. Zbigniew Byrdy, trener Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku podkreśla, że to bardzo utrudnia pracę. Po wybudowaniu kompleks w Szczyrku będzie jednym z najnowocześniejszych w Europie. Szczyrk będzie mógł konkurować z ośrodkami treningowymi w Alpach. To szansa na rozwój dla następców Adama Małysza.

I właśnie juniorzy nie mogą się już doczekać, kiedy wreszcie będą skakać w normalnych warunkach. Na razie wygląda na to, że trzy skocznie w Szczyrku powstaną szybciej, niż skocznia w Wiśle. Kilka miesięcy temu na zeskoku zsunęła się ziemia. Naprawa pochłonie około 9 mln złotych. Milionów, których na razie nie ma.

Anna Szafrańska
http://ww6.tvp.pl/2862,20070606508589.strona



Kris - Śro Cze 06, 2007 5:58 pm
Trzy kraje w pięć minut
dziś


Drewnianym pomostem można już przejść z Polski na Słowację, a potem wstąpić do Czech.

Trzycatek w Jaworzynce (gmina Istebna) to jedno z najpiękniejszych miejsc w Beskidzie Śląskim. To tutaj schodzą się granice trzech państw - Polski, Czech i Słowacji, więc turyści bardzo chętnie wybierają przysiółek na niedzielne wypady. Wkrótce trzy graniczne słupy przestaną być jedyną atrakcją tego niezwykłego miejsca.

Polska gmina Istebna, sąsiedzi z Czech i Słowacji oraz euroregion Śląsk Cieszyński chcą ożywić Trzycatek lub inaczej Trójstyk, który jest przysiółkiem Jaworzynki, położonym na stoku Wawrzaczowego Gronia (688 m n. p. m.). Jego nazwa pochodzi od dawnego budynku celnego, w którym pobierano podatek zwany po słowacku "tricatek". Od rozpadu Czechosłowacji na granicy stoją trzy granitowe słupy, na których wyryte są godła sąsiadujących państw. Dzieli je zaledwie kilka metrów, potok i niewidoczny pas graniczny, którego przez lata nie wolno było przekraczać. Dzisiaj w miejscu tym istnieje już turystyczne przejście graniczne z Czechami, a na podstawie międzynarodowego porozumienia można też przekraczać granicę ze Słowacją. Gdy jednak za kilka miesięcy przystąpimy do układu z Schengen, przez granicę będzie można przechodzić bez kłopotu.

Przygraniczne gminy chcą to wykorzystać i przyciągnąć turystów, którzy mogliby w pięć minut odwiedzić aż trzy kraje. Ułatwią to droga dojazdowa, chodniki i drewniane kładki nad potokiem, które już powstały. Geodeci wyznaczyli też dokładny punkt styku trzech granic, gdzie zatknięto betonowy słup. Przybędą też inne atrakcje. Na Trzycatku powstaną wiaty, gdzie będzie można rozpalić ognisko i usmażyć kiełbasę. Będzie też plac zabaw dla dzieci, którego największą atrakcją ma się stać zjazd na linie z Polski na Słowację.

- Górale mają tam do zaoferowania działki. Liczymy, że za kilka lat powstanie jakaś karczma i hotel, a magia styku trzech granic będzie przyciągała turystów - przekonuje Wiesław Legierski z Urzędu Gminy w Istebnej. Prace, które już wykonano, były współfinansowane przez Unię Europejską i pochłonęły 350 tys. zł.

Z Trzycatka można nie tylko przejść na Słowację i do Czech, ale też dotrzeć m.in. na Wierch Czadeczkę (Czadeczka to jeden z nielicznych w Beskidach potoków, należących do dorzecza Dunaju) i Ochodzitą, z której rozciąga się jedna z najpiękniejszych panoram w Beskidzie Śląskim.
Wojciech Trzcionka - Dziennik Zachodni
http://bielskobiala.naszemiasto.pl/wyda ... 36943.html



Wit - Śro Cze 06, 2007 8:03 pm
O...kolejne fajne miejsce się w Beskidach szykuje



augiasz - Czw Cze 07, 2007 6:50 am
Chyba na Śląsku Cieszyńskim przede wszystkim



salutuj - Czw Cze 07, 2007 7:30 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Wit - Wto Lip 10, 2007 8:45 pm
Afera w COS zaszkodziła Beskidom
Ewa Furtak2007-07-06, ostatnia aktualizacja 2007-07-06 22:04



Ekipy budowlane czekają pod szczyrkowską skocznią. Z powodu afery w Centralnym Ośrodku Sportu w Warszawie nie mogą rozpocząć modernizacji.

Przebudowa skoczni narciarskiej Skalite to jedna z największych inwestycji ostatnich lat w Szczyrku. Obiekt ma się wkomponować w góry otaczające miasto - nawet domki startowe będą wyglądały jak góralskie chatki. Po modernizacji według projektu przygotowanego przez biuro Albis Skalite ma być zespołem trzech skoczni: K-95, K-70 i K-40. Wszystkie będą miały wspólny zeskok. W planach jest także budowa trybun na kilka tysięcy osób. Prace podzielono na kilka etapów. W lutym przyszłego roku skocznia ma być areną jednej z największych w historii imprez zimowych w Beskidach - mistrzostw świata juniorów w narciarstwie klasycznym, do tego czasu trzeba zakończyć pierwszy etap modernizacji. Organizacja tak wielkiej imprezy to dla beskidzkich kurortów wielkie wyzwanie, ale zarazem świetna okazja do promocji regionu. Rok później w Beskidach ma się odbyć druga wielka impreza - Zimowy Olimpijski Festiwal Młodzieży.

Na skoczni długo nic się nie działo i mieszkańcy Szczyrku zaczynali się niepokoić. Jednak sam Tomasz Lipiec, minister sportu, zapowiedział, że dopilnuje, by w Szczyrku nie było powtórki z Malinki. Kilka dni temu szczyrkowski COS Ośrodek Przygotowań Olimpijskich zakończył wszystkie formalności i uzyskał od cieszyńskiego starostwa pozwolenie budowlane. Dyrektor ośrodka Zbigniew Łagosz ściągnął na miejsce ekipy budowlane. Zakończenie formalności zbiegło się jednak z aferą w centrali COS-u. Wszystkie inwestycje zostały wstrzymane. Nie wolno ogłaszać przetargów, rozpoczynać prac budowlanych. Z tego powodu Łagoszowi nie wolno wpuścić na skocznię ekip budowlanych.

- Czas nas coraz bardziej goni, a mamy związane ręce. Każdy dzień przestoju to katastrofa. Jeśli będzie opóźnienie, wszelkie pretensje spadną na nas, tymczasem to naprawdę nie jest nasza wina - martwi się Łagosz.

Dodaje, że najprawdopodobniej już w poniedziałek zostanie powołany nowy dyrektor COS-u. Będzie jednak musiał przejrzeć wszystkie dokumenty związane z prowadzonymi przez ośrodek inwestycjami. Nie wiadomo, ile to może potrwać.

- Tymczasem oprócz Skalitego mamy jeszcze modernizację tras na Kubalonce i budowę skoczni w Wiśle Malince. To bardzo pilne inwestycje. Mam nadzieję, że zostanie to wzięte pod uwagę - mówi Łagosz.

Coraz bardziej niepokoją się także organizatorzy mistrzostw i festiwalu. Tadeusz Pilarz, szef komitetu organizacyjnego, mówi, że zaraz po powołaniu nowego dyrektora będzie interweniował w COS-ie w sprawie jak najszybszego odblokowania modernizacji skoczni.

- To paląca sprawa, liczy się w tej chwili każda godzina. Mamy nadzieję, że zostaną podjęte rozsądne decyzje. W ogóle nie bierzemy pod uwagę możliwości, że ta impreza może się nie odbyć. Przecież gdyby z powodu opóźnienia inwestycji odebrano nam organizację mistrzostw, Polska może na następnych parę lat zapomnieć o przyznaniu nam przez FIS organizacji jakichkolwiek imprez rangi światowej - ostrzega Pilarz.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice


Ekipy remontowe nie mogą wejść na teren skoczni Skalite w Szczyrku
Fot. Paweł Sowa / AG




martin13 - Wto Lip 10, 2007 8:56 pm
^^ Szkoda, że przez te całe afery, obiekty mogą zostać nieskończone na czas i te imprezy sportowe, które będą promować region, mogą zostać przeniesione do innego kraju
Pana Lipca, już nie ma w ministerstwie, więc nie wiadomo kto ma teraz, dopilnować tego



Wit - Wto Lip 10, 2007 9:04 pm
już widzę, jak w Warszawie przejmują się jakąś skoczną gdzieś w Beskidzie Śląskim
imprezę przejmie Zakopane lub Karpacz, a my zostaniemy z niczym
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 1 z 8 • Wyszukiwarka znalazła 293 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •