ďťż
 
[Krakow] Podglądamy rywala.



Kriss - Śro Cze 29, 2005 8:55 am
"GW": Polska rajem dla usług
(Gazeta Wyborcza, pb/29.06.2005, godz. 07:06)
Electrolux przeniesie do Krakowa księgowoÂść z kilkunastu oddziałów w Europie - dowiedziała się "Gazeta". To kolejna wielka firma, która lokuje takie usługi w Polsce.

WiadomoÂść dla szukajĹĄcych pracy młodych, wykształconych ludzi: centra usługowe najszybciej będĹĄ powstawać poza stolicĹĄ.

”Gazeta” pisze, że centra usługowe to hit ostatnich dwóch, trzech lat. Tylko w tym czasie powstało w Polsce blisko 20 centrów zajmujĹĄcych się finansami i kilkanaÂście oÂśrodków badawczych. Każdy kolejny przypadek stanowi magnes dla następnych firm.

Kraków powoli staje się monopolistĹĄ, jeÂśli chodzi o tzw. centra kompetencyjne zajmujĹĄce się księgowoÂściĹĄ, płacami, podatkami, obsługĹĄ kadr. Jak grzyby po deszczu powstajĹĄ tu także oÂśrodki badawcze największych koncernów – czytamy w „Gazecie”.

Powody? Stolica Małopolski to bardzo ważny i prężny oÂśrodek akademicki – zauważa „Gazeta”. - Tylko kierunki ekonomiczne kończy tutaj kilka tysięcy osób rocznie - podkreÂśla Jarosław Pięta, współwłaÂściciel firmy Test HR, która prowadzi nabór pracowników do centrów usług.

W „Gazecie” czytamy, że zdaniem ekspertów firmy Andersen Business Consulting aż osiem miast w Polsce ma szanse stać się ważnymi lokalizacjami centrów usług. Poza Krakowem, Wrocławiem, ŁodziĹĄ i (mimo wszystko) WarszawĹĄ sĹĄ to Gdańsk, Poznań, Katowice i Lublin.

DziÂś już większoÂść międzynarodowych koncernów zastanawia się nad ulokowaniem nie tylko księgowoÂści, ale i obsługi płac, zakupów czy nawet obsługi klienta (call centers) tam, gdzie da się to zrobić tanio. Dzięki infrastrukturze teleinformatycznej jest to możliwe. Zjawisko to nazywa się offshoringiem.

”Gazeta” podaje, że specjaliÂści zapewniajĹĄ, iż lawina powstajĹĄcych centrów usługowych dopiero przed nami.

PAIiIZ prowadzi rozmowy z dziesięcioma firmami, które już zdecydowały się utworzyć w Polsce centra usług i utworzyć 4 tys. miejsc pracy. Kolejne dziesięć firm bierze nasz kraj pod uwagę przy wyborze lokalizacji.

Cały artykuł w dzisiejszym wydaniu „Gazety Wyborczej”




MarcoPolo - Śro Wrz 06, 2006 2:18 pm
Krakow to temat dyskusyjny
bo lezy blisko
bo konkurujemy



Konkurs na trzecią wieżę kościoła Mariackiego rozstrzygnięty

Fot. REDO_GROUP+
Wizualizacja: kościół Mariacki z trzema wieżami






Adam Liss2006-09-05, ostatnia aktualizacja 2006-09-06 13:31
Wczoraj rozstrzygnięto konkurs zorganizowany przez Stowarzyszenie Podgorze.pl na projekt koncepcji architektoniczno-urbanistycznej trzeciej wieży w kościele Mariackim. Zwycięzcami i laureatami orderu Majchrewki została redo_group+ z Łodzi.

Jury w składzie: Krzysztof Piasecki, Robert Makłowicz, Zygmunt Konieczny, Konrad Myślik i Michał Rusinek miało bardzo trudne zadanie i do ostatniej chwili nie było wiadomo, która koncepcja trzeciej wieży zwycięży. Wczoraj w nocy zdecydowali, że spośród sześciu projektów nadesłanych na konkurs order Majchrewki powinien przypaść projektantom z Łodzi.

Zespół redo_group+ tworzy trójka studentów V roku architektury wnętrz łódzkiej Wyższej Szkoły Sztuki i Projektowania: Katarzyna Mroczkowska, Bartosz Malinowski i Magdalena Piwowar.

- Z Krakowem jesteśmy związani jedynie emocjonalnie. Bardzo lubimy tu przyjeżdżać i przesiadywać na Rynku lub na Kazimierzu. Podczas jednego z takich pobytów dowiedzieliśmy się o konkursie na trzecią wieżę i od razu zdecydowaliśmy, że staniemy do niego. Nasza wieża zdaje się wyrastać z Rynku, a jej ramiona sięgają aż do Sukiennic i pomnika Mickiewicza. Nie konkuruje z istniejącą zabudową, nie próbuje jej naśladować. Wychodzi naprzeciw wieżom kościoła Mariackiego, doskonale wpisując się w panoramę miasta - opowiada Katarzyna Mroczkowska, współautorka zwycięskiego projektu.

Przewodniczący jury satyryk Krzysztof Piasecki tak uzasadniał głos oddany na zwycięską koncepcję: - Bo zauważam podobieństwo do wawelskiego smoka, a może i Wandy, co nie chciała Niemca. Tak! Ona mogła wyglądać podobnie.

Również dla kompozytora Zygmunta Koniecznego propozycja łódzkich projektantów to połączenie smoka wawelskiego z wieżami. Tak jak w muzyce filmowej thrillera groza połączona jest tu ze szlachetnością - podkreśla kompozytor.

Szacunek dla pracy i śmiałość wizji wyraził także juror konkursu Konrad Myślik, członek Stowarzyszenia Archi-Szopa: - To typowy przykład architektury mobilnej, architektury przyszłości.

Co dalej z trzecią wieżą?

Podgorze.pl planuje zorganizować na Rynku Głównym wystawę wszystkich nadesłanych prac. - O ile dostaniemy pozwolenie z urzędu miasta. Podczas ekspozycji autorom zwycięskiego projektu zostanie wręczony order Majchrewki - zapowiada Anna Kierzkowska z Podgorze.pl. Teraz - zgodnie z celem konkursu - przygotowujemy wniosek do wydziału architektury o wydanie warunków zabudowy i zwrócimy się o opinię do wojewódzkiego konserwatora zabytków - dodaje Kierzkowska.

Co prawda prezydent Jacek Majchrowski zwycięskiego projektu jeszcze nie widział, ale ogólną opinię na temat trzeciej wieży wyraził podczas czatu przeprowadzonego 22 sierpnia na stronie Magicznego Krakowa.

Internauta Podgorze1 zapytał wówczas: Skoro Pan Prezydent popiera nowatorskie rozwiązania architektoniczne, tj. np. nadbudowę fortu św. Benedykta, to jak się Pan zapatruje na budowę trzeciej wieży kościoła Mariackiego?

Prezydent_Miasta: Bardzo mi tego brakuje. Sądzę, że należałoby jedynie podyskutować, w którym miejscu ją postawić. Czy równolegle do istniejących, czy też po drugiej stronie kościoła. Sądzę, że będziemy zgodni, gdy wieża owa będzie wyższa niż obecnie istniejące.

Co to za konkurs?

Stowarzyszenie Podgorze.pl oburzone niektórymi działaniami inwestycyjnymi w zabytkowych częściach miasta i brakiem zdecydowanych reakcji na nie urzędu miasta w lipcu ogłosiło konkurs na projekt koncepcji trzeciej wieży. Zamierzają przejść całą urzędową ścieżkę, jaką przechodzi każdy, kto stara się w Krakowie coś wybudować, przebudować lub dobudować. Po rozstrzygnięciu konkursu architektonicznego teraz rozpoczynają starania o niezbędne pozwolenia, opinie, decyzje itd.

http://dom.gazeta.pl/nieruchomosci/1,73497,3597972.html



jacek_t83 - Śro Wrz 06, 2006 2:45 pm
^^ ale gniot



MarcoPolo - Śro Wrz 06, 2006 2:47 pm
Ogluples? Nie podoba ci sie?




jacek_t83 - Śro Wrz 06, 2006 2:51 pm
"de gustibus non disputandum est..." nie podoba mi sie i koniec
ale to mi sie podoba:

http://www.kazimierz.com/kazimierz.MP3

10 / 8 / 2006

Piosenka o Kazimierzu

Przedstawiamy utwór "Kazimierz" zespołu Milkshop. Nam sie podoba :-)



Milkshop tworzą Piotr Krakowski (trąbka, gitara, kompozycje, teksty) oraz Izabela Tomczyk (wokal, teksty). Istniejący 4 lata zespół dał się poznać szerszej publiczności w maju 2004 roku, gdy zwyciężył w konkursie "Debiuty" na festiwalu w Opolu.
Twórczość grupy to nastrojowe, eteryczne kompozycje, odznaczające się filmowym klimatem. Zespół wydał już 2 płyty: "Milkshop" oraz "Marzyciele". Na "Marzycielach" znalazły się m.in. przeróbki znanych polskich i zagranicznych kompozycji, jak np. "Chodź, pomaluj mój świat" tria 2+1 (promowała także telewizyjny serial "Magda M."), "Smalltown Boy" z repertuaru zespołu Bronski Beat i "Sweet Harmony" angielskiej grupy Beloved.

http://www.kazimierz.com/




Bruno_Taut - Śro Wrz 06, 2006 2:54 pm
Kraków, Kraków, a gdzie to jest?



salutuj - Śro Wrz 06, 2006 3:16 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



MarcoPolo - Śro Wrz 06, 2006 3:32 pm
Chopy, przeczytajcie artykul ale!



jacek_t83 - Śro Wrz 06, 2006 3:50 pm

Chopy, przeczytajcie artykul ale!

przeczytalem sorry Marco, ani mnie to ziebi ani grzeje



MarcoPolo - Śro Wrz 06, 2006 3:53 pm
W jakim sensie? Ze ujdzie architektonicznie?



jacek_t83 - Śro Wrz 06, 2006 3:56 pm

W jakim sensie? Ze ujdzie architektonicznie?
ujdzie, nie ujdzie, napisalem "ani mnie to ziebi ani grzeje" czyli mam to w nosie. skuli mnie to se tam moga replike piramidy Cheopsa wybudowac



MarcoPolo - Śro Wrz 06, 2006 3:59 pm
Czyli nie mozesz sie z tej wlasnie kuli odniesc do tego merytorycznie?
No dobra, a jakby piramide Hej-Hopsa postawili na Twoim Kazimierzu?

PS. Wiadomo, ze gniot bo to prowokacja.



Wit - Śro Wrz 06, 2006 6:54 pm
Oglądam tak te wizuale i oglądam i sądzę, ze glut nawet fajny, ale nie na krakowski rynek



salutuj - Śro Wrz 06, 2006 7:00 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



DivinaCommedia - Śro Wrz 06, 2006 7:01 pm
a dla mnie fuj i słowo GLUT umieszczone przez Wita pasuje mi idealnie.

Może się ktoś wybiera do Krakowa w niedzielę?



jacek_t83 - Śro Wrz 06, 2006 7:04 pm

Czyli nie mozesz sie z tej wlasnie kuli odniesc do tego merytorycznie?
No dobra, a jakby piramide Hej-Hopsa postawili na Twoim Kazimierzu?

PS. Wiadomo, ze gniot bo to prowokacja.


zapomniales ze na Kazimierzu rzadzi zydowsko-masonska mafiia



kropek - Śro Wrz 06, 2006 7:46 pm
No nie wierze, ze oni chce to tam zbudowac - beznadzieja.



SPUTNIK - Śro Wrz 06, 2006 8:02 pm
ludzie ! ( obywatele ! ? ) przeciez to jest ściema , happening i co tam jeszcze... nie bierzcie tego na serio , tylko jeśli już napiszcie co sądzicie o tego typu akcjach



d-8 - Śro Wrz 06, 2006 8:21 pm

Ogluples? Nie podoba ci sie?

dla mnie - zarabiste !
wtedy to bym nawet Krakow polubil



DivinaCommedia - Śro Wrz 06, 2006 8:25 pm

Ogluples? Nie podoba ci sie?

dla mnie - zarabiste !
wtedy to bym nawet Krakow polubil



DivinaCommedia - Śro Wrz 06, 2006 8:28 pm

ludzie ! ( obywatele ! ? ) przeciez to jest ściema , happening i co tam jeszcze... nie bierzcie tego na serio , tylko jeśli już napiszcie co sądzicie o tego typu akcjach

Jest to... jak to trafnie ocenił Marecki - prowokacja...
Akcja sama w sobie mi się podoba, jednak nie jest dla mnie jasny jej cel. I po co Makłowicz siedzi w komisji oceniającej architektoniczne zapędy młodych studentów? - czyżby jako jedyny miał dobry smak? (taka parafraza wczorajszej wypowiedzi Kuronia Macieja z programu Teraz My)



SPUTNIK - Śro Wrz 06, 2006 8:41 pm

ludzie ! ( obywatele ! ? ) przeciez to jest ściema , happening i co tam jeszcze... nie bierzcie tego na serio , tylko jeśli już napiszcie co sądzicie o tego typu akcjach

Jest to... jak to trafnie ocenił Marecki - prowokacja...
Akcja sama w sobie mi się podoba, jednak nie jest dla mnie jasny jej cel. I po co Makłowicz siedzi w komisji oceniającej architektoniczne zapędy młodych studentów? - czyżby jako jedyny miał dobry smak? (taka parafraza wczorajszej wypowiedzi Kuronia Macieja z programu Teraz My)



DivinaCommedia - Śro Wrz 06, 2006 8:54 pm
aaaaaaaaaaa
A czy jest ktoś kto o tym wcześniej nie wiedział?
No i w jaki sposób ma się to zmienić
Tak czy siak pomysł uroczy...



salutuj - Śro Wrz 06, 2006 8:56 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



MarcoPolo - Śro Wrz 06, 2006 9:11 pm
Stoi w artykule jasno na zielonym: chodzi o prowokacje w odpowiedzi na jak sadze "odwazne" czy tez " radosne" pomysly aritektoniczne. Po prostu ironia- mam nadzieje ze juz wszyscy komentujacy doczytali.
Akcja bardzo fajna, nosna, wydaje mi sie ze sami bysmy sie takiej niepowstydzili( cos w stylu naszej nagrody Bauma).



salutuj - Śro Wrz 06, 2006 9:40 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



MarcoPolo - Śro Wrz 06, 2006 9:47 pm
Odwazne, radosne i wscibskie i nachalne(nachlane) rzeklbym.



d-8 - Czw Wrz 07, 2006 2:06 am


A teraz nie lubisz?


NIE!



jacek_t83 - Pon Wrz 11, 2006 7:08 pm
Doniedawna jeszcze stała w Krakowie trzypiętrowa (zdaje się) kamienica z pięknemi fasadami "w stylu egipskim". (Podobno obecnie ją odnowiono i odebrano przy tej sposobności oowe egipskie ozdoby; a szkoda. wszak był to klasyczny i bardzo pouczający przyklad jak budować nie należy.
T. Michejda, O zdobyczach architektury nowoczesnej, "Architektura i Budownictwo", nr 5, Warszawa 1932 (reprint 2006), s. 6.

hahaha ale im pojechal



salutuj - Wto Wrz 12, 2006 11:30 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



koniaq - Śro Wrz 13, 2006 12:34 am
Świetna jest ta trzecia wieza mariackiego ! Mogliby to gdzies indziej wybudowac, najlepiej w okolicach dworca pkp.

Niektore komentarze wprawiaja mnie w osłupienie, jakies dziwne kompleksy z was wychodza :| !



d-8 - Śro Wrz 13, 2006 3:18 am

Niektore komentarze wprawiaja mnie w osłupienie, jakies dziwne kompleksy z was wychodza :| !

hehe a jakie kompleksy ? ( albo kometarze )

@ Salutuj - w Kraku tramwaj jezdzi ( bedzie jezdzil ) nie tylko tunelem ale i dluzszym mostem ( jezdzi ), widzialem takie cos kiedys tam ale nie pamietam na ktorej dzielnicy. poza tym tory tramwajowe sa tam PROSTE a stanu taboru nawet nie chce z naszym porownywac...
no i mozna zauwazyc ze to nie jest miasto poniemieckie



salutuj - Śro Wrz 13, 2006 6:33 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



marianus - Śro Wrz 27, 2006 9:11 pm
http://www.biznes.onet.pl/0,1409649,wiadomosci.html tam widać potrafią. a jeśli link się nie otworzy z powodu mojej komputerowej indolencji, to chodzi o zakończenie budowy pierwszego etapu Nowego Miasta w Krakowie



bty - Śro Wrz 27, 2006 10:27 pm
na pocieszenie mogę powiedzieć, że ten tunel budują 30 lat i przed końcem przyszłego roku nie skończą

ale to że w katowicach przy okazji budowy dtś nie przebudowano trasy tramwajowej na bskolizyjną jest strasznie drażniące



jacek_t83 - Czw Wrz 28, 2006 7:39 am

na pocieszenie mogę powiedzieć, że ten tunel budują 30 lat i przed końcem przyszłego roku nie skończą

hahahaha
masz Salutuj twoj tunel, ktorym sie tak jarales



d-8 - Czw Wrz 28, 2006 8:08 pm
otwarto nowe centrum handlowe i prosze bardzo :

Kraków: Paraliż komunikacyjny w centrum miasta

Centrum Krakowa zostało zupełnie zakorkowane, po tym gdy oddano do użytku centrum handlowe - "Galerię Krakowską", mieszczącą się tuż przy budynku dworca PKP Kraków-Główny.

Szturm na nowo otwartą Galerię Krakowską, położoną tuż obok dworca kolejowego Kraków Główny, rozpoczął się już od szóstej rano, ale prawdziwe korki rozpoczęły się tuż po godzinie 12. Oprócz ludzi korzystających z komunikacji miejskiej do nowego sklepu krakowianie ruszyli wtedy samochodami.

Ścisłe centrum miasta szybko się zapchało, bo na parkingi Galerii prowadzą głównie jednopasmowe ulice. Do rozładowywania zablokowanych ulic ruszyła policja. Na dwóch najważniejszych skrzyżowaniach (Pawia, Lubicz, Basztowa oraz rondo Mogilskie) stanęli funkcjonariusze drogówki, by ręcznie sterować ruchem. - Skierowałem w ten rejon wszystkie wolne radiowozy - relacjonował dyżurny sekcji ruchu drogowego aspirant sztabowy Sławomir Skórka. - Samochody nadjeżdżają praktycznie z każdego kierunku.

Niespotykana w centrum liczba samochodów skutecznie zablokowała również torowiska tramwajowe. Na wszystkich liniach przebiegających wokół plant, motorniczy odnotowują 45 minutowe spóźnienia.

Mieskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne po zbadaniu sytuacji wokół Galerii uznało, że nie może uruchomić nowej linii tramwajowej nr 30, która miała obsługiwać otwarte dziś centrum handlowe. Ludzie odwiedzający sklepy nie zwracają bowiem uwagi na tramwaje i spacerują po wybudowanym niedawno torowisku.

Do apogeum paraliżu doszło między godzinami 16 a 18, kiedy oprócz wizytujących centrum handlowe, na ulicach pojawiły się samochody z ludźmi wracającymi z pracy. - Praktycznie każde duże skrzyżowanie w mieście jest zablokowane - twierdzili policjanci sterujący ruchem.

Na ul. Westerplatte, na ponad pół godziny z powodu karambolu wstrzymano ruch w kierunku Galerii Krakowskiej. Kierowca subaru forestera na warszawskich numerach, zniecierpliwiony postojem w korku próbował zawrócić. Przejechał więc przez separator oddzielający torowisko tramwajowe od jezdni. Niestety nie zauważył nadjeżdżającego tramwaju, który wbił się w jego bok i pchał go przez kilkanaście metrów. Subaru uderzyło w fiata pandę, a ten w następny samochód. Łącznie w wypadku wzięły udział cztery samochody i tramwaj. ( hahahaa - moj przypis )

Na i tak fatalną sytuację, ok. godz. 16.30 nałożył się alarm bombowy na ul. Karmelickiej. Przez półtorej godziny ruch na kilkuset metrowym odcinku tej ulicy został wstrzymany. Dodatkowo utrudniło to poruszanie się po mieście, bo zamknięta została jedna z najważniejszych linii tramwajowych wiodąca na Bronowice. Tramwaje zostały skierowane na inne pętle, a dla mieszkańców Bronowic jedynym sposobem dostania się do domu był spacer. Tuż przed godziną 18 policja przywróciła wreszcie ruch na Karmelickiej.

Krakowski Zarząd Dróg wprowadził tymczasowy zakaz parkowania wzdłuż ulicy Pawiej (od tej strony znajdują się główne wejścia do Galerii) i wyznaczył specjalne godziny dostarczania towaru do centrum - to na razie jedyne środki zaradcze. - Zakładamy, że taka sytuacja utrzyma się do końca tygodnia. Później ruch powinien się uspokoić - wyjaśnia odpowiedzialna za organizację ruchu w mieście wicedyrektor KZD, Janina Pokrywa.

gazeta.pl




Wit - Czw Wrz 28, 2006 8:17 pm
Heh...a u nas ludzie też w większości chcą mieć supermarket jako dodatek do dworca :|



Mies - Pią Wrz 29, 2006 7:41 am
Już sobie wyobrażam co się będzie działo jak "lud pracujący stolicy" rzuci się na Złote Tarasy.



salutuj - Pią Wrz 29, 2006 10:42 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Mies - Pią Wrz 29, 2006 11:01 am
W takim razie co ma być w miejscu obecnego dworca jeżeli nie handel lub centrum rozrywki? Co wtedy pozwoli na uniknięcie paraliżu komunikacyjnego? A także, co z opłacalnością powstania dwóch takich ośrodków (obecny dworzec i nowy dworzec) obok siebie? Nie wiem czy zwróciłeś uwagę na ostatnią sprzedaż Galerii Centrum w Warszawie. Nie zrobiono tego bez powodu. Za miesiąc otwierają się Złote Tarasy i podobno okazało sie, że GC przy ich konkurencji nie będzie generowała wystarczajacych obrotów. To ma miejsce w prawie 2 mln mieście.



salutuj - Pią Wrz 29, 2006 11:10 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Oskar - Sob Wrz 30, 2006 6:08 pm
O nie! Niech tylko w Katowicach nie budują w centrum takiej galerii. Przecież Galeria Krakowska jest niby-blaszakiem, który co najwyzej moze zachwycic monumentalnoscia.

A co do korkow, to dopiero chyba byl poczatek. Warto zwrocic uwage, ze Galeria jest w okolicy wszelkiego rodzaju dworców przy wąskiej drodze z komunikacją szynową w postaci tramwajów. Nieuniknione, ze tloczno bedzie na jezdni oraz w srodkach komunikacji, gdzie tloczyc beda sie zarowno turysci jak i klienci Galerii.



d-8 - Sob Wrz 30, 2006 9:29 pm
eno... nie sadze zeby bylo az tak zle w niedalekiej przyszlosci
galeria na pewno generuje ruch ale wiemy jak wygladaja otwarcia takich przybytkow i jak to pozniej wyglada. nie spodziewalbym sie tam akurat jakichs szczegolnych uniedogodnien z tym zwiazanych.



salutuj - Sob Wrz 30, 2006 11:49 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



jacek_t83 - Nie Paź 01, 2006 6:05 am
Skoro jest taki ok to skad te korki??



salutuj - Nie Paź 01, 2006 9:09 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



d-8 - Śro Paź 18, 2006 2:36 am
gazeta.pl :

Kraków: muzealne kapcie przyciągną turystów?

Kraków rozpoczyna jesienną ogólnopolską akcję promocyjną. Chce przypomnieć 30-40-latkom z całego kraju, że kiedyś przyjeżdżali tu na obowiązkowe wycieczki

- W okresie wiosennym i letnim nie narzekamy na liczbę turystów przyjeżdżających do Krakowa. Obecna akcja została zaplanowana na jesień, bo chcemy maksymalnie przedłużyć sezon turystyczny w mieście. I zachęcić do odwiedzenia Krakowa zwłaszcza w weekendy - tłumaczy Katarzyna Gądek, dyrektor Wydziału Promocji i Turystyki UMK.

Kampania pod hasłem "Kraków, czyli dowolny kierunek zwiedzania" przedstawia kobiece stopy w czerwonych butach na obcasie, na które nałożone są kapcie. W takim obuwiu kobieta spaceruje po płycie Rynku Głównego. W tle widać Sukiennice. - Akcja skierowana jest przede wszystkim do 30-40-latków. Pamiętają oni jeszcze obowiązkowe szkolne wycieczki do Krakowa, podczas których zwiedzali muzea z kapciami nałożonymi na stopy. Chcieliśmy pokazać, że zwiedzanie Krakowa nie musi wyglądać w sposób nudny i stereotypowy. Postanowiliśmy też zachęcić do ponownego przyjazdu - tłumaczy ideę akcji promocyjnej Katarzyna Gądek.

Kampania będzie miała zasięg ogólnopolski i obejmie różne nośniki - od telewizji, rozgłośni radiowych, poprzez prasę, billboardy, na internecie kończąc. 400 billboardów zawiśnie w takich miastach, jak: Bytom, Chorzów, Katowice, Lublin, Łódź, Warszawa, Sosnowiec, Wrocław, Poznań. Całostronicowa reklama ukaże się w tygodniku "Polityka". 20-sekundowy spot telewizyjny "Kapcie" będzie emitowany m.in. w TVN 24, National Geographic, Planete, Discovery Channel, MTV, Canal+Sport, Ale Kino. Kampania będzie także słyszalna w ogólnopolskim RMF oraz lokalnych rozgłośniach radiowych. Bannery zachęcające do przyjazdu do Krakowa pojawią się na portalu Onet.pl oraz miejskiej prezentacji internetowej.

Kampania sygnalizuje także jubileusz 750-lecia lokacji miasta, którego główne obchody odbędą się w przyszłym roku. Jesienna promocja Krakowa będzie kosztować 530 tys. zł. Potrwa do 15 listopada



YCB - Pon Paź 30, 2006 6:12 pm
... katowicki UM brac dobry przyklad z innych. Skoro ekspertyzy dla Katowic i tak robi sie w Krakowie czemu nie skorzystac z innych dobrych praktyk



Kraków ma multimedialną mapę dla inwestorów
Renata Radłowska
2006-10-26, ostatnia aktualizacja 2006-10-26 22:00

Przejrzysta, prosta i wieloaspektowa - taka jest multimedialna mapa Krakowa, którą magistrat przygotował z myślą o przyszłych inwestorach. Są na niej wszystkie niezbędne informacje: komunikacja w mieście, obszary inwestycyjne, informacje o potencjale gospodarczym Krakowa. Mapa jest już dostępna w serwisie www.krakow.pl.

Multimedialnej prezentacji Kraków do tej pory nie miał, więc potencjalni inwestorzy musieli poszukiwać informacji na własną rękę. Albo trafili na nie w internecie, albo dostali je na targach branżowych (inwestycyjnych, turystycznych).

- Mapa została przygotowana głównie z myślą o zagranicznych inwestorach - mówi Marcin Kopeć, wicedyrektor Wydziału Strategii i Rozwoju Miasta UMK, który zlecił przygotowanie prezentacji. - To wieloaspektowe opracowanie, które, mam nadzieję, okaże się bardzo przydatne dla biznesmenów chcących robić u nas interesy.

Prezentacja zawiera kilka działów. Pierwszy z nich to "dostępność komunikacyjna" - zbiór map ilustrujących położenie Krakowa zarówno w Polsce, jak i w Europie. Zaznaczono na nich odległości od wybranych stolic europejskich, najważniejsze drogi. Nie zabrakło też informacji o połączeniach lotniczych (nowe połączenia będą wprowadzane na bieżąco), czasie przelotu. Do tego dochodzą jeszcze linki odsyłające do lotniska, dworców i miejskich serwisów o tematyce europejskiej. Mapa ma także wyszukiwarkę ulic. - Cenną informacją będą na pewno obowiązujące plany zagospodarowania przestrzennego - dodaje Kopeć.

W kolejnym - bardzo ważnym - dziale zaprezentowano kilka obszarów miasta, które mogą być interesujące pod względem potencjału inwestycyjnego. Czyli: Krakowskie Centrum Komunikacyjne, Specjalna Strefa Ekonomiczna (Pychowice, Czyżyny, Branice), Zabłocie, rondo Grunwaldzkie (gdzie planowane jest centrum kongresowo-wystawiennicze), Stare Miasto i Kazimierz. Większość obiektów można zobaczyć z bliska.

Na pewno przyda się inwestorom dział, w którym zamieszczono setki informacji o potencjale gospodarczym Krakowa. Można pobrać i wydrukować pliki: "Poradnik inwestora", "Strategia rozwoju Krakowa", "Nowa architektura w starym Krakowie", "Kraków w liczbach" (w formacie PDF).

A na koniec przyjemności, czyli wirtualny spacer po Krakowie (historyczne centrum miasta). To głównie dla turystów, ale - jak mówią autorzy prezentacji - inwestorzy czasem też są turystami.

Cały pokaz trwa 11 minut. Multimedialny plan jest dostępny w dwóch wersjach językowych - polskiej i angielskiej. Za swoją mapę Kraków zapłacił prawie 300 tys. zł.

http://dom.gazeta.pl/nieruchomosci/1,73497,3706121.html



MarcoPolo - Pon Paź 30, 2006 6:28 pm
Ech gdyby u nas.



salutuj - Pon Paź 30, 2006 6:39 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



babaloo - Pon Paź 30, 2006 6:45 pm
Słyszałem, że ma powstać (powstaje ?) taka mapa dotycząca terenów inwestycyjnych w całym województwie śląskim przygotowywana przez Urząd Marszałkowski, ale nie wiem nic pewnego.



MarcoPolo - Pon Paź 30, 2006 6:46 pm
OO dobre ploty przynosisz.



d-8 - Wto Paź 31, 2006 6:59 am

OO dobre ploty przynosisz.

fajnie jak by to nie byly tylko ploty

jak Pawel powyzej napisal - takie rzeczy na chinski od razu powinny byc tez robione ( oprocz kilku innych wersji jezykowych jako STANDARD! )



absinth - Wto Paź 31, 2006 11:26 am

Słyszałem, że ma powstać (powstaje ?) taka mapa dotycząca terenów inwestycyjnych w całym województwie śląskim przygotowywana przez Urząd Marszałkowski, ale nie wiem nic pewnego.

tak Urzad Marszalowski takie cos przygotowuje

mapa ma dotyczys terenow poprzemyslowych ktore mialby byc terenami inwestycyjnymi

mialyby one bys skatalogowane i sklasyfikowane

mapka, loklizacja i ogolny opis takiego terenu... itp

tu zdaje sie wspolpracuja z Kolonia w tym projekcie



Safin - Wto Paź 31, 2006 11:38 am
Zapomnieliscie, ze nasi radni brzydza sie Chin?
Jeszce dobrze pamiętam absurd wypowiedzi po przystąpieniu tego chińskiego miasta jako miasta partnerskiego...
Święta krucjata Chrześcijan z Magistratu, w obronie Praw i Wolnosci.

strona UŚ ma zakladkę w chińskim, ale to tylko jedna strona, pewni kontak. Krk i Wroc juz od dawna zcigaja zagranicznych na studia do nich..



absinth - Wto Paź 31, 2006 11:55 am
no wlasnie chyba z tymi Chinami to bylo tak ze UM chcial podpisania tej umowy a potem ktos wyskoczyl ze z chinczykami nie wypada. U nas na forum chocby Bruno
ostatecznie zdaje sie ze jednak to podpisano



YCB - Pią Lis 03, 2006 9:33 pm


ciekawy artykul ukazujace dwa "zabytki" Krakowa w niecodzienny sposob...

Jednym z najsłynniejszych trupów miejskich Krakowa jest zlokalizowany na brzegu Wisły Hotel Forum. Niegdyś wskazywał na nowoczesne tendencje w architekturze krakowskiej, obecnie wstydliwie czeka na rozbiórkę. Budynek ten jest przykładem śmierci niejasnej w swoich przyczynach. Mamy do czynienia raczej z przypuszczeniami niż z fachową medyczną diagnozą...



martin13 - Pią Lis 03, 2006 10:52 pm
^^^ Fajny artykuł i w bardzo ciekawy sposób zostały porównane te niszczejące budowle. Co do szkieletora to uważam że w mieście które jest bardzo chętnie odwiedzanym przez turystów w tym wielu zagranicznych, powinno się z nim cos zrobić jak najszybciej bo naprawdę bardzo psuje wygląd i robi złą wizytówkę, a trudno go niezauważyć .



YCB - Pią Lis 03, 2006 11:08 pm
Katowice i Bielsko tez moga sie "pochwalic" atrakcjami w postaci podonych szkieletorow...

w Katowicach to pol biedy, ale w Bielsku trudno go nie zauwazyc - straszy na samym wjezdzie do miasta



Safin - Sob Lis 04, 2006 3:31 pm

korki wynikaja z polozenia

a nawet najbeiedniejszy urbanista, planujac budowę centrum handlowego powinien wziąść kryterium położenia na pierwszym miejscu. Jak sie bawić w zmiane ciężkości tłumów, to odpowiedzialnie. Taka mała lekcja dla nas, bardzo akutualna...



salutuj - Sob Lis 04, 2006 4:39 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



martin13 - Sob Lis 04, 2006 7:25 pm
Galeria Krakowska była tylko I etapem budowy Nowego Miasta, zaczęły się już kolejne etapy w których powstaną hotele, biurowce a więc ruch będzie coraz większy.Ratunkiem ma być tunel drogowy pod dworcem PKP który częściowo ma rozładować ruch.



YCB - Śro Lis 08, 2006 6:54 pm

Po kładce do Galerii Krakowskiej
pil

Kilka dni deszczu wystarczyło, by na dnie tunelu pomiędzy dworcem autobusowym a Galerią Krakowską (pod peronami dworca kolejowego) uzbierało się kilka centymetrów wody. Obsługa Galerii na poczekaniu przygotowała kładki, po których można było się przedostać suchą nogą do jej wnętrza.

- W tym tunelu nie ma żadnej kanalizacji ani odpływu. Do niedawna tunel był za płotem, więc nikt nie zauważył problemu - wyjaśnia Artur Gajdzis, inspektor nadzoru technicznego Galerii. Gajdzis zapewnia, że Galeria w kilka dni przygotuje bardziej profesjonalne kładki, ale to wszystko, co może zrobić. - Podziemnym przejściem zarządzają władze dworca PKP. Galeria nie może tam robić niczego na własną rękę - mówi i dodaje, że liczy na reakcję PKP w tej sprawie.





jacek_t83 - Pią Lis 10, 2006 4:22 pm

Balice jak porty w Berlinie, Glasgow i Ljubljanie
(PAP, aj/10.11.2006, godz. 13:44)

Międzynarodowy Port Lotniczy Kraków-Balice (MPL) otrzyma 2,4 mln euro pomocy finansowej z Komisji Europejskiej (KE) na prace projektowe i studialne przyszłych inwestycji - poinformował minister transportu Jerzy Polaczek.

Jak zaznaczył, propozycję KE przyznania krakowskiemu lotnisku środków z budżetu przeznaczonego na rozwój transeuropejskiej sieci transportowej (TEN-T) zatwierdził już Komitet Pomocy Finansowej przy Ministerstwie Transportu.

Krakowskie lotnisko wybrano jako jedyne w Polsce, obok portów w Berlinie, Glasgow i Ljubljanie. Ostateczna decyzja KE oraz podpisanie stosownej umowy pomiędzy Ministerstwem Transportu a MPL Kraków-Balice nastąpi do końca tego roku.

"Krakowski port lotniczy przeżywa dynamiczny rozwój, o czym świadczy przekroczenie w tym roku liczby 2 mln odprawionych pasażerów. Tymczasem jego infrastruktura powoli się wyczerpuje, dlatego konieczne są nowe inwestycje" - powiedział na konferencji prasowej Polaczek.

Przypomniał, że lotnisko w ramach rządowego programu operacyjnego na lata 2007-2013 może otrzymać ponad 90 mln euro na rozbudowę infrastruktury lotniskowej i nawigacyjnej.

Minister transportu potwierdził też informację o przyznaniu z budżetu państwa spółce Polskie Linie Kolejowe (PLK) 30 mln euro na modernizację istniejącej linii kolejowej, łączącej Dworzec Główny w Krakowie z lotniskiem w Balicach.

"Aby to było możliwe podjęliśmy decyzję, żeby włączyć to połączenie do listy projektów podstawowych" - dodał.

Pasażerskie połączenie kolejowe pomiędzy centrum Krakowa i portem Lotniczym Kraków-Balice zainaugurowano pod koniec maja tego roku. Było to pierwsze rozwiązanie w Polsce, wykorzystujące kolej do przewozów podróżnych na lotnisko.

Nowoczesne szynobusy kursują na trasie Dworzec Główny PKP - MPL Kraków-Balice co pół godziny, od godz. 4 rano do godz. 23.30. Przejazd w jedną stronę zajmie około 16 minut, co znacznie przyspiesza i usprawnia komunikację z lotniskiem.

"Z tego połączenia już dziś w warunkach tymczasowych korzystają tysiące pasażerów" - zaznaczył minister.

Jak poinformował prezes MPL Kraków-Balice Kamil Kamiński, prowadzona rozbudowa terminala pasażerskiego i dostosowanie go do wymogów układu z Schengen zwiększy przepustowość lotniska od wiosny przyszłego roku do 3,5 mln pasażerów. Budowana jest także nowa strażnica lotniskowej straży pożarnej oraz budynek administracyjno-biurowy.

Dzięki przekazaniu przez wojsko kolejnych 33 ha terenu lotniska, w przyszłości możliwa będzie też budowa nowego terminala pasażerskiego, podwojenie wielkości płyty postojowej dla samolotów oraz budowa dróg kołowania.

Międzynarodowy Port Lotniczy Kraków-Balice jest drugim co do wielkości (po warszawskim Okęciu) lotniskiem w Polsce. W tegorocznym zimowym rozkładzie lotnisko ma 59 regularnych połączeń do 37 miast w Europie, a także w Stanach Zjednoczonych i Izraelu. Wykonuje je 21 linii lotniczych. Tegoroczna prognoza zakłada obsłużenie przez port ponad 2,2 mln pasażerów



salutuj - Pią Lis 10, 2006 4:48 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



YCB - Pon Lis 13, 2006 6:38 am


Dla metra w Krakowie nie ma alternatywy
Andrzej Jajszczyk*

Otwarcie Galerii Krakowskiej i związane z tym gigantyczne korki na ulicach Pawiej i Westerplatte przypomniały nam ponownie, że problemy komunikacyjne Krakowa pogłębiają się z każdym rokiem. Mylą się jednak ci, którzy sądzą, że budowa kolejnych, nawet wielopoziomowych, węzłów poprawi sytuację.

Doświadczenia krajów o największym ruchu samochodowym, a przede wszystkim Stanów Zjednoczonych, wyraźnie wskazują, że każde zwiększenie przepustowości dróg prowadzi jedynie do zwiększenia liczby pojazdów i ponownego wystąpienia korków. Usuwanie wąskich gardeł, tak jak to zrobiono ostatnio na Alejach Trzech Wieszczów, ułatwia nieco życie kierowców, ale nie rozwiązuje systemowo problemu.

Komputerowe sterowanie światłami, z którego wprowadzeniem w Krakowie wielu wiąże duże nadzieje, tak naprawdę niewiele pomoże kierowcom. Może jedynie usprawnić płynność ruchu szybkiego tramwaju, ale wyraźnym kosztem pozostałych użytkowników dróg. Kosztujący 43 mln zł system będzie się głównie koncentrował na utrudnianiu wjazdu pojazdów do obszaru wewnątrz drugiej obwodnicy. Trzeba przyznać, że jest to pomysł racjonalny. Jako osoba zajmująca się od lat zawodowo problemami ruchu telekomunikacyjnego (a ruch drogowy zachowuje się bardzo podobnie), nie mam wątpliwości, że komputerowe systemy sterowania światłami, nawet najbardziej inteligentne, nie są w stanie zwiększyć przepustowości całej sieci dróg w warunkach jej przeciążenia. A z taką sytuacją mamy do czynienia w centrum naszego miasta. Systemy komputerowe mogą jedynie zwiększyć płynność ruchu w okresach, gdy jest on niewielki.

Duży ruch samochodów to nie tylko nasz cenny czas tracony w korkach. To także zatrucie środowiska objawiające się licznymi chorobami i wpływające na stan zabytków. To również parkujące wszędzie pojazdy, utrudniające życie pieszym. Nie ulega wątpliwości, że jedynym długofalowym rozwiązaniem problemów centrum Krakowa jest rozsądnie pomyślana komunikacja zbiorowa. Nie pomoże tu jednak dwukrotne zwiększenie częstotliwości kursowania autobusów i tramwajów, co cztery lata temu obiecywał zwycięski kandydat na prezydenta miasta. Tego się po prostu nie da zrobić, bo przepustowość ulic jest zbyt mała. Rozwiązanie jest tylko jedno: to podziemna kolej miejska, czyli metro.

Jak to robią inni

Temat metra nie jest w Krakowie nowy. Przymierzano się do niego już przed laty; odpowiednie analizy powstały m.in. w AGH i Politechnice Krakowskiej. Po roku 1989 zwyciężyła koncepcja szybkiego tramwaju, tańsza i podobnie jak metro funkcjonalna. Sugerowano też, jakoby metro miało zaszkodzić zabytkowej substancji naszego miasta. Argumentowano przy tym, że metro jest opłacalne jedynie w miastach dużo większych od Krakowa. Co to jednak znaczy opłacalne? Czy możemy przeliczyć na pieniądze stracony w korkach czas każdego z nas, frustrację przy szukaniu miejsca parkowania, choroby spowodowane spalinami, hałas naziemnego szybkiego tramwaju? Najtańsze byłoby chodzenie piechotą...

Na budowę metra, jakkolwiek jest to inwestycja niełatwa, decydują się coraz częściej ośrodki nawet znacznie mniejsze od Krakowa. Nie bez znaczenia jest widoczny w ostatnich latach spadek cen prac podziemnych, wynikający z rosnącej konkurencji wśród firm robót górniczych przestawiających się z budowy tradycyjnych kopalń na budowę tuneli, w tym tuneli metra. Ważne są też postępy technologii umożliwiające drążenie tuneli wielokrotnie szybciej, niż to się dzieje przy budowie metra w Warszawie.

W tabeli zawarłem podstawowe dane dotyczące kolejek podziemnych zrealizowanych w dwunastu miastach podobnych wielkością do Krakowa bądź nawet znacznie mniejszych. Jakkolwiek w niektórych przypadkach podane systemy metra obsługują większe aglomeracje niż miasta w granicach administracyjnych (tak jest na przykład w Bilbao), można zauważyć, że często przedstawiane twierdzenie o opłacalności metra wyłącznie w ośrodkach powyżej miliona mieszkańców jest już nieaktualne. Tym bardziej że we wszystkich miastach podanych w tabeli uznano budowę i działanie metra za wielki sukces, a w większości z nich buduje się nowe linie lub rozbudowuje istniejące. Metro mają także inne niezbyt wielkie miasta, niepodane w tabeli, jak Kopenhaga, Helsinki czy Genua. Coś w rodzaju metra ma nawet, mniejszy od Krakowa, Krzywy Róg na Ukrainie.

Osiem lat temu, w czasie, gdy budowano tam pierwszą linię metra, mieszkałem przez pół roku w Rennes. Byłem świadkiem żywych dyskusji, w których przeciwnicy budowy nie przebierali w słowach, kwestionując sens tej inwestycji w tak małym ośrodku. Nawet zwolennicy budowy byli pełni obaw co do celowości wydania znaczących środków publicznych. Wróciłem do stolicy Bretanii w tym roku. Sukces kolejki podziemnej przerósł najśmielsze oczekiwania. Metro przewozi codziennie ponad 70 tysięcy pasażerów (na 210 tys. mieszkańców!), pokonując w 16 minut całą, prawie dziesięciokilometrową, trasę z piętnastoma przystankami. W godzinach szczytu pociągi kursują co trzy minuty. Czas ten ma zostać skrócony, jeszcze w tym roku, do 90 sekund. Wyraźnie zmniejszyły się korki w zabytkowym centrum miasta, pod którym przebiega trasa metra. Przy pełnym, tym razem, poparciu mieszkańców miasta podjęto decyzję o budowie drugiej linii i wydłużeniu obecnej.

Warto też zauważyć, że w wielu podanych w tabeli miastach, oprócz linii metra, funkcjonują też inne systemy kolei miejskich, czy to w postaci szybkiego tramwaju, czy też tradycyjnej, naziemnej kolei. Systemy te są na ogół zintegrowane z liniami metra.

Linie metra to nie tylko użyteczny środek transportu, to także często wybitne dzieła architektury, wzbogacające tkankę miejską i będące atrakcją dla turystów. Na przykład w Walencji jedną ze stacji projektował słynny syn tego miasta - Santiago Calatrava, a w Bilbao stacje w centrum są dziełem innej architektonicznej sławy - Brytyjczyka Normana Fostera. Organicznie wyglądające szklane osłony wejść do metra dobrze wpisują się w historyczną zabudowę.

Metro u nas

Nie ma już chyba wątpliwości, że wyraźna poprawa komunikacji w Krakowie nie może dokonać się wyłącznie przez budowę dróg, przebudowę skrzyżowań i modernizację taboru. Szybki tramwaj też pewnie będzie odgrywał rolę jedynie wspomagającą. Powinniśmy skorzystać z okazji, jaką daje nam bezprecedensowy napływ środków do kasy miejskiej wynikający z wielkiej liczby turystów, a także z ogromnych funduszy unijnych. Taka koniunktura może się już nie powtórzyć. Oczywiście metra nie da się zbudować z dnia na dzień. Głównym ograniczeniem nie jest tu nawet szybkość drążenia tuneli i innych prac budowlanych, ale przede wszystkim konieczność starannego przygotowania projektu i rozwiązania tysięcy potencjalnych konfliktów z istniejącą infrastrukturą na trasie kolejki. Dlatego też ważne jest szybkie podjęcie odpowiednich decyzji lokalizacyjnych, by wszystkie nowe inwestycje powstające w okolicy metra mogły już ten fakt uwzględnić. Pozwoli to znacznie obniżyć przyszłe koszty budowy tuneli, a także przyspieszy ich realizację.

Jakkolwiek wiele tras metra, w miastach zawartych w tabeli, przebiega częściowo na powierzchni, musimy pamiętać, że są to na ogół miasta o łagodniejszych niż krakowskie zimach. Stąd umieszczenie naszej kolejki w całości pod ziemią dobrze by pewnie wpłynęło na niezawodność jej działania.

Wyznaczenie tras metra to oczywiście zadanie dla specjalistów, poparte dokładnymi badaniami obecnego i perspektywicznego ruchu pasażerów, a także wynikające z dalekosiężnej wizji rozwoju miasta. Ale popuśćmy wodze fantazji...

Hipotetyczna linia metra powiązana z trasą szybkiego tramwaju

W mojej luźnej propozycji pierwszy przystanek to Huta. Dalej plac Centralny, a później Dworzec Autobusowy Czyżyny. Z tego przystanku łatwo dojść piechotą do hipermarketu Carrefour. Kolejna stacja znajduje się przy Politechnice Krakowskiej i Krakowskim Parku Technologicznym. Blisko stąd również do Muzeum Lotnictwa. Dalej linia metra dociera do planowanej hali widowiskowo-sportowej w Czyżynach. Niedaleko stąd także do Komendy Wojewódzkiej Policji. Przystanek przy rondzie Mogilskim ułatwia dostęp do kampusu Akademii Ekonomicznej, budynków sądowych, Opery i Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tutaj również można przesiąść się do szybkiego tramwaju. Taka przesiadka jest też możliwa na następnym przystanku - przy placu dworcowym, skąd tunelem z ruchomymi chodnikami będzie można się dostać do dworców kolejowego i autobusowego, a także do Galerii Krakowskiej. Dalej linia metra, prowadząc pod ulicą Basztową, bezpiecznie okrąża zabytkowe centrum miasta, docierając do stacji przy wylocie ulicy Łobzowskiej. Podobne rozwiązanie zastosowano w Walencji, gdzie linia metra przebiega pod pierwszą obwodnicą historycznej części metropolii. Odcinek w centrum powinien być zapewne umieszczony głęboko pod ziemią, by zmniejszyć negatywny wpływ budowy na zabytki i potencjalne stanowiska archeologiczne. Co prawda korci, by trasę metra poprowadzić głęboko pod Rynkiem Głównym, a jako miejsce na stację wykorzystać rozgrzebaną ostatnio przestrzeń pod jego płytą. Uważam jednak, że zmienianie najważniejszego naszego placu w ruchliwą stację byłoby złym pomysłem. Kolejny przystanek to Akademia Górniczo-Hutnicza. Blisko stąd również do Akademii Rolniczej, budynków Uniwersytetu Jagiellońskiego przy ul. Reymonta oraz Parku Jordana. Z następnej stacji można dostać się do domów akademickich w Miasteczku Studenckim, a także do stadionu Wisły. Pierwszy etap budowy mógłby zakończyć się przystankiem przy Centrum Biurowym GTC. Taki hipotetyczny odcinek metra liczyłby ok. 13 km i miałby 11 stacji. W większości istniejących w Europie systemów metra średnie odstępy między stacjami są mniejsze niż jeden kilometr, czyli na tym odcinku zmieści się więcej przystanków, ale jak już wspomniałem wcześniej, wymagałoby to dokładnej i fachowej analizy. Z Nowej Huty do centrum Krakowa w mniej niż dziesięć minut... Czyż nie brzmi to pięknie?

Budowa takiej, stosunkowo krótkiej, linii zmieniłaby zasadniczo nasze miasto. Podniosłaby ogromnie atrakcyjność terenów w pobliżu przystanków, zachęciła młodych ludzi do mieszkania w Nowej Hucie, ułatwiła życie ogromnej rzeszy studentów. O ile łatwiejsze byłoby dostanie się kilkunastu tysięcy widzów na imprezy w planowanej hali widowiskowo-sportowej w Czyżynach. W następnym etapie można by przedłużyć linię o kolejne 7 km i doprowadzić ją do lotniska w Balicach. Przybywający do Krakowa turyści i biznesmeni, a przede wszystkim mieszkańcy Krakowa, na pewno by to docenili. Przy obwodnicy autostradowej, tuż przy lotnisku, można by zlokalizować wielki wielopoziomowy parking. Pozwoliłby na zostawianie w nim samochodów tym, którzy do centrum Krakowa dojeżdżaliby metrem. Przy okazji mógłby też służyć jako miejsce postoju pojazdów pozostawionych tu na kilka dni przez osoby wylatujące z Balic.

Linia metra ułatwiłaby również decentralizację miasta przez lokowanie, na przykład, urzędów w pobliżu jej stacji. Dostanie się do nich z centrum nie stanowiłoby jednak problemu. Taka decentralizacja nie wymagałaby budowy nowego centrum Krakowa, jak to postuluje jeden z kandydatów na prezydenta miasta. Nie byłoby też trudne odciążenie dworca autobusowego przy ul. Bosackiej przez przesunięcie części autobusów do Czyżyn, tuż przy stacji metra. Dotychczasowy dworzec mógłby obsługiwać, na przykład, wyłącznie linie do miejscowości najczęściej odwiedzanych przez turystów, jak Wieliczka, Zakopane, Wadowice, czy Oświęcim.

Budowa metra, szczególnie w mieście zabytkowym, to poważne wyzwanie. Warto je jednak podjąć dla dobra nas wszystkich. I jak to zwykle bywa z trudnymi przedsięwzięciami, przede wszystkim trzeba chcieć.

* Prof. Andrzej Jajszczyk pracuje w Katedrze Telekomunikacji AGH






Mies - Pon Lis 13, 2006 7:58 am


Krakowa nie stać na metro - rozmowa z Janem Friedbergiem

Bartosz Piłat
2006-11-09, ostatnia aktualizacja 2006-11-09 22:16

Ten pomysł jeszcze przez długie lata pozostanie w sferze wizji nieopłacalnej finansowo. Profesorowi Jajszczykowi odpowiada Jan Friedberg*.

Bartosz Piłat: Metro w Krakowie to bardzo nęcąca wizja. Podoba się Panu ten pomysł?

Jan Friedberg: Przeniesienie miasta pod ziemię, czyli budowa metra, parkingów czy nawet ulic, to bardzo ładny pomysł. Tak, tak.

Tyle że, po pierwsze: urządzenia podziemne są bardzo kosztowne w budowie i eksploatacji, bo stawia się im najwyższe wymogi standardów bezpieczeństwa. Zatem ich realizacja jest uzasadniona tylko wtedy, jeśli miasto ma duże pieniądze i potrafi nimi zarządzać. Nie sądzę, aby znalazły się na to środki Unii Europejskiej, ponieważ taka inwestycja miałaby zbyt niską stopę zwrotu. Koszt jest zbyt wysoki w stosunku do potencjalnych korzyści.

Po drugie, Kraków ma mnóstwo zabytków. Jeśli spojrzymy np. na Rzym, to okaże się, że w tym wielkim i dość bogatym mieście jest dopiero kilka linii metra. Wszystko dlatego, że przez całe lata 70. i 80. Rzym zmagał się z badaniami archeologicznymi. Archeolodzy naciskali, żeby odkopywać tylko to, co uda się uratować lub eksploatować, a resztę zostawić w spokoju do lepszych czasów.

I na końcu: taka komunikacja, choć niewątpliwie bardzo sprawna, spowoduje rozciągnięcie się infrastruktury miasta, co jest niekorzystne z wielu powodów dla historycznego układu.

Co to oznacza "rozciągnięcie się miasta"?

Liczba mieszkańców miast w Polsce maleje lub jest stabilna i przypuszczam, że będzie to tendencja trwała. Mamy ujemny przyrost naturalny, a mieszkańcy miast wyprowadzają się na wieś i nawet migracja nie pokrywa tych ubytków. Mamy do czynienia ze zjawiskiem urban sprawl - rozpraszania miasta. Zjawiskiem bardzo niekorzystnym z ekonomicznego i funkcjonalnego punktu widzenia. Powstaje problem: rozciąga się nie tylko sieć transportowa, ale i cała infrastruktura komunalna, wodociągi, kanalizacja, media. Jej długość rośnie, a efektywność wykorzystania maleje, zaś koszty rosną.

Czyli metro jest dobrym pomysłem czy nie?

Złym, bo nierealnym i nieracjonalnym. Załóżmy, że budujemy linię tramwajową biegnącą pod ścisłym centrum Krakowa w tunelu. Otóż z przeprowadzonych już prognoz wynika, że frekwencja w takim tramwaju wzrośnie nieznacznie, a jego koszty wzrosną dwa do trzech razy.

Skąd się biorą aż takie różnice?

Koszt budowy metra zależy od struktury geologicznej terenu, w którym ma powstać. W Krakowie tunel przebiegałby bardzo głęboko. Nie ze względu na badania archeologiczne, ale właśnie warunki geotechniczne. Centrum Krakowa stoi bowiem na tzw. wychodniach skał wapiennych. Np. bazylika Mariacka stoi ukosem w stosunku do Rynku, bo jest posadowiona na takiej skale. Te wynurzające się na powierzchnię skały są pod całym centrum. Niestety, nie stanowią jednolitego gruntu. Są porozrzucane to tu, to tam. Tunel pod Rynkiem musiałby zatem raz po raz przebijać się przez te skały, na których by się opierał, a potem "wisiałby" w luźniejszym gruncie pomiędzy nimi. Ten "luźniejszy grunt" tak naprawdę jest pełen błota, a czasem wprost fekaliów średniowiecznych, nie za bardzo nadających się do budowania tunelu. Budowa w takim terenie byłaby więc niewyobrażalnie kosztowna.

Badania tego terenu wykonano w końcu lat osiemdziesiątych. Co ważne, zrobiono je po tym, jak ówczesne władze postanowiły o budowie metra w Krakowie. Przygotowano już liczne koncepcje jego tras, a nawet... przygotowano kolorystykę stacji (sic!). Ekspertyza wykonana przez naukowców z AGH wykazała jednak, że nie można zlokalizować metra bezpośrednio pod ścisłym centrum. A tak naprawdę tylko tam musiałoby przebiegać pod ziemią.

A gdyby zejść jeszcze głębiej?

Jeśli zejdzie się z tunelem zbyt głęboko, to dostęp do tej kolejki przestanie być dla pasażerów atrakcyjny. Nie wiem, czy pan wie, że gdy kolejka jest na pięćdziesięciu metrach pod powierzchnią, to dotarcie z chodnika na peron oznacza dodatkowe dziesięć minut czasu podróży. Teraz średni czas podróży zabiera w Krakowie czterdzieści minut. Proszę sobie wyobrazić, jak szybko musiałoby jeździć nasze metro, żeby po dwukrotnym dodaniu tych dziesięciu minut (zejście do metra i wyjście) konkurowało z tramwajem. Przecież to nierealne!

Metro w Krakowie nie byłoby żadną konkurencją pod względem czasu podróży z samochodem czy nawet tramwajem i autobusem. Pociąg, który ma przystanki co dwa, dwa i pół kilometra, osiąga prędkość średnią niecałe 40 km na godz. Tymczasem tramwaj bezkolizyjny ma średnią 23-24 km/h. Tyle że jego przystanki są co 600-800 metrów, więc jest lepiej wykorzystywany i więcej ludzi z niego korzysta. Dla porównania, tramwaj taki jak obecnie osiąga prędkość 14-16 km/h.

Podchodząc do sprawy z przymrużeniem oka: okaże się, że jedyną korzyścią z poprowadzenia w Krakowie tramwaju pod ziemią będzie tylko to, że w zimie nie trzeba będzie ogrzewać wagonów i odśnieżać torów.

Tymczasem dla sprawnego funkcjonowania sieci szybkiego tramwaju w Krakowie - obok realizowanego z takim mozołem tunelu między rondem Mogilskiem a Politechniką - wystarczy zrealizować system sprawnego sterowania ruchem na skrzyżowaniach. Taki system realizuje dla nas firma Siemens. To jest jeden z najważniejszych elementów powodzenia tego projektu. Inteligentne światła niejako zastępują tunel. Tworzą korytarz w czasie, zamiast w przestrzeni.

Profesor Jaszczyk twierdzi, że nawet inteligentne światła nie rozwiążą problemu korków i nadmiaru samochodów w Krakowie. Wydaje się, że logika jest po jego stronie.

Absolutnie się nie zgadzam. Mam natomiast wrażenie, że Jajszczyk nigdy nie słyszał, ani nie widział, jak pracują takie systemy. A można je znaleźć w wielu niemieckich miastach. System obszarowego sterowania ruchem jest w stanie poradzić sobie z każdą sytuacją, wszystko zależy od tego, jak go zaprogramujemy. Akurat w Krakowie założyliśmy, że chcemy ograniczyć liczbę samochodów w ścisłym centrum i damy bezwzględne pierwszeństwo przejazdu tramwajom.

Jeśli przystalibyśmy na pozostawienie w obrębie drugiej obwodnicy tej samej liczby aut, to korki byłyby zawsze. Ale nie z powodu niewydolności systemu świateł, tylko zbyt niskiej przepustowość ulic. A tych nie da się już poprawić, bo trzeba by zburzyć pół miasta.

Sprawy, które teraz omawiamy, były zresztą przedmiotem studiów w okresie przygotowywania strategii w 1994 roku. Dobrze byłoby, aby je powtórzyć i przeciąć niekończące się dyskusje nad opłacalnością metra w Krakowie. Jeśli władze uznają, że stać je na to przedsięwzięcie, i znajdą operatora skłonnego zaryzykować własne pieniądze na jego budowę nawet z dopłatą miasta, to okaże się, iż nie mam racji. Obawiam się tylko, że skończy się to jak pomysł na tzw. tramwaj dwusystemowy z 1999 roku...

A jak było z tym pomysłem?

Zarząd prezydenta Andrzeja Gołasia ogłosił przetarg na operatora systemu tramwaju zdolnego kursować zarówno po sieci tramwajowej w mieście, jak i sieci kolejowej na trasach aglomeracyjnych. Powoływano się na wzór Karlsruhe w Niemczech. Pal sześć, że ten przykład miał się jak pięść do nosa do krakowskiej koncepcji. Takie partnerstwo publiczno-prywatne.

Postawiono wtedy warunki, że oferent ma dostarczyć tabor, zatrudnić obsługę, uzgodnić z koleją rozkłady jazdy i uzyskać kontrakt na prawo do korzystania z torowisk kolejowych. Na terenie miasta miał korzystać z torowisk tramwajowych za darmo. A rada miasta, zgodnie z ustawą, ustalałaby taryfę opłat.

Niestety, nikt nie zająknął się nawet o gotowości do jakiejkolwiek dopłaty. Skutek był spodziewany. Nie zgłosiła się ani jedna firma.

Chciałbym dodać jeszcze jedno: profesor Jajszczyk tak naprawdę nie dowodzi, że metro w Krakowie się opłaca. On podaje po prostu przykłady sprawnych sieci w innych miastach. Nie przeczę, że mieszkańcy są z nich zadowoleni, jednak należy postawić pytanie, jakim kosztem powstały i przy jakich dopłatach zewnętrznych. A także, czy są konkurencyjne wobec innych sposobów komunikacji w tych miastach. Gdybyśmy mogli wydawać pieniądze bez ograniczeń, sam walczyłbym o metro. Niestety, nie mamy takich pieniędzy i nic nie wskazuje na to, że moglibyśmy je dostać z Unii, bo jak powiedziałem wcześniej, kiepsko się to kalkuluje.

Trzy lata temu uczestniczyłem w konferencji naukowej na Politechnice Krakowskiej i mówiłem tam o systemach budowy podziemnych ciągów komunikacyjnych: torowiskach i ulicach. Na mój wniosek powstał wtedy postulat skierowany do władz miasta, żeby przeprowadzić analizę opłacalności takich inwestycji w Krakowie. Z wypowiedzi prof. Jajszczyka domyślam się, że do dziś nikt się tym nie zajął.

Jan Friedberg

Inżynier komunikacji, 61 lat. W latach 1991-1997 wiceprezydent Krakowa, w latach 2000-2001 wiceminister transportu, od 2001 roku niezależny konsultant, obecnie związany z firmą Ernst & Young. Zajmuje się strategiami transportowymi, współtworzył politykę transportowa państwa w latach 2001 i 2003, wykłada na studiach podyplomowych. Planista i projektant, zajmował się restrukturyzacją przedsiębiorstw transportu miejskiego (Kraków, Gdańsk), przygotowywał duże projekty rozwojowe (Kraków, Gdańsk, Łódź), które otrzymały znaczące dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej. Pracuje nad projektami dla Bydgoszczy, Wrocławia i Górnego Śląska.



YCB - Pon Lis 13, 2006 9:07 am
... innym ciekawym pomysłem na rozwiazaniem kłopotów z ruchem w centrum miasta (historycznego) jest rozwiązanie zastosowane w Antwerpii:


Antwerp Pre-metro

History

It was planned at the beginning of the 1970s to build a completely underground network with a length by 15 km and 22 stations. However, due to financial difficulties only 11 stations have been built. The network is now operated by De Lijn.

The first 1.3 km section opened on 25 May 1975 between Opera, Meir and Groenplaats. Further sections were opened in 1980, 1990, 1996 and 2006. The newest station is at Schijnpoort in the northeast of the system.

Pegasus-Plan

In the original plan a route was proposed from the south-western suburbs via Opera and Astrid to then eastern suburbs. Some of this line was built but but construction stopped in the 1980s due to lack of funds.

Under the Pegasus plan (approved in 2004) several tram lines will be built to the eastern suburbs, using some of the tunnels abandoned in the 1980s, including stations at Opera, Astrid, Drink and Morkhoven.






Mies - Pon Lis 20, 2006 2:01 pm


Samochody niszczą miasta

Bartosz Piłat2006-11-16,

Tydzień temu krytykował pomysł budowy metra w Krakowie, jako jedynego sposobu na poprawę komunikacji w Krakowie. Dziś rozmawiamy z nim o błędach polityki komunikacyjnej minionych ośmiu lat i o zadaniach jakie stoją przed kolejnymi władzami miasta. Rozmowa z Janem Friedbergiem*

Bartosz Piłat: Kierowcy narzekają na korki i rozgrzebane ulice, a słynnego już szybkiego tramwaju jak nie było, tak nie ma. Co się dzieje z krakowską komunikacją?

Jan Friedberg: Pod względem rozwoju komunikacji, a także pod względem rozwoju urbanistycznego jest całkiem dobrze. Na tle innych miast wręcz znakomicie... (śmiech). Nie ma co narzekać na korki, bo po latach posuchy finansowej mamy po prostu w dyspozycji coraz więcej pieniędzy i możemy zrobić co najmniej cztery razy tyle co dawniej. Tak się dzieje zresztą w całej Polsce. Np. w Łodzi będą w ciągu jednego sezonu remontować 15 km torowiska. To będzie gehenna!

To nie ma o czym rozmawiać?

- Gdybyśmy nie mieli, nie dałbym się zaprosić na rozmowę. Niestety, o tych sprawach muszę mówić nie tylko z punktu widzenia osoby pracującej "w branży" komunikacyjnej już prawie 40 lat, ale również z punktu widzenia byłego wiceprezydenta Krakowa. To było siedem lat mojego życia.

Zacznijmy od tego, czy istnieje jakiś ogólny pomysł na rozwój Krakowa, który można dziś realizować?

- Na szczęście jest taki pomysł, opracowywany za czasów mojej kadencji. To zresztą kontynuacja koncepcji z późnych lat osiemdziesiątych. I właśnie ta koncepcja, wraz polityką transportową miasta uchwaloną w 1993 r., jest realizowana z mniejszymi lub większymi odstępstwami. Na szczęście te zmiany nie zagrażają całej idei.

Co to za odstępstwa?

- Moim zdaniem doszło do zaburzenia tzw. zrównoważonego rozwoju miasta. Wszystko zaczęło się na przełomie lat 1997 i 98. Miasto skupiło się wtedy głównie na inwestycjach drogowych. Niektóre były potrzebne (wiadukt nad ul. 29 Listopada), ale inne niekoniecznie. Na dodatek niemal w każdym wypadku uważam te inwestycje za "przeprojektowane", czyli zbyt rozbudowane, niekoniecznie dostosowane do potrzeb.

Minęło już osiem lat i dobrze by było, żeby ktoś teraz spróbował przeliczyć opłacalność i funkcjonalność tych inwestycji. Moim zdaniem większość z nich spowodowała tylko przeniesienie korków w inne miejsca (jak wiadukt nad ul. Wielicką) lub przez długie lata nie będzie obciążona ruchem (jak most Kotlarski).

Raz otarliśmy się też o prawdziwą katastrofę urbanistyczną. Chodzi mi o studium zagospodarowania przestrzennego Krakowa, lansowane przez Wojciecha Obtułowicza za kadencji prezydenta Andrzeja Gołasia. Do dziś zachodzę w głowę, jak się udało stworzyć projekt, który tak drastycznie przekroczył granice prawa i rozsądku...

Ale ten plan upadł, już go nie ma!

Na szczęście. Został zastąpiony nowym studium, uchwalonym w 2003 r. Niektóre zawarte w nim rozwiązania przyjmowano jednak metodą głosowania w radzie miasta, nie wynikały one z ustaleń ekspertów.

Są tego jakieś złe konsekwencje?

- Poprawki powstały w atmosferze politycznych nacisków. Z tego powodu nadal nie ma trasy Bagrowej, która miała przebiegać pomiędzy ulicą Facimiech a Płaszowem, dając możliwość odciążenia ul. Powstańców i uzupełnienia III obwodnicy. Już wcześniej, w studium zespołu prof. Zygmunta Ziobrowskiego (odrzuconym przez radę), autorów przymuszono, żeby wymazali te drogę z planów, bo jej realizacja jest po prostu bardzo trudna. Prezydent musiałby się wysilić... To była nieszczęśliwa decyzja. Ja na miejscu profesora nigdy bym się na to nie zgodził. W końcu po to się wynajmuje ekspertów, ludzi z uprawnieniami, wiedzą i doświadczeniem, żeby wzięli odpowiedzialność za to, co proponują. Tymczasem poprzez te naciski i decyzje radnych ktoś powinien teraz odpowiedzieć mieszkańcom miasta, dlaczego mimo kilku inwestycji ciąg ulic: Tischnera, Powstańców Śląskich, Powstańców Wielkopolskich i Nowohucka jest tak bardzo zatłoczony. A jest to spowodowane właśnie uległością wobec oportunizmu polityków - rezygnacją z trasy Bagrowej.

Żyjemy jednak w kraju demokratycznym, wybieramy i rozliczamy nie ekspertów, lecz polityków. Nie łudźmy się zatem, że uda się uciec od polityki i że decyzje radnych, także w sprawach rozwoju miasta, nie będą obciążone polityką.

- Zgadza się. Polityk jednak z natury rzeczy jest amatorem i nie jest to nic nadzwyczajnego. Owszem, zdarza się, że jest w czymś specjalistą, ale to rzadkość. Powinien jednak umieć sformułować zadanie, taka jest jego rola. Powinien powiedzieć: "Panie prezydencie, chcemy poprawić miejską komunikację, skrócić czas podróży po mieście. Ustalmy zatem, co zrobić, żeby osiągnąć ten cel". I w tym momencie powinien wkroczyć ekspert i powiedzieć, jakie są możliwości, jakie warianty, ile to kosztuje itp. A nie pytać: "A co sobie państwo życzą, żeby wam wyszło?".

Kiedy cel zostanie wyznaczony, trzeba wybrać wariant jego realizacji i wreszcie zapewnić środki prezydentowi. Pieniądze i odpowiednie uchwały. Oczywiście, politycy mają prawo i obowiązek kontrolować pracę prezydenta i jego urzędników, ale nie powinni przeszkadzać mu w realizacji zadań. A tak się stało całkiem niedawno, gdy prezydent Jacek Majchrowski chciał usprawnić zarządzanie drogami i komunikacją w mieście. I co zrobili radni? Skupili się na rozgrywkach personalnych i z powodu widocznej niechęci do dyrektora Jana Tajstera tak pozmieniali proponowaną uchwałę, że zarządzaniem komunikacją, drogami zajmuje się równocześnie kilka instytucji. Poplątanie z pomieszaniem! Dwa zarządy dróg - ważniejsze drogi w Krakowskim Zarządzie Dróg, pozostałe w Krakowskim Zarządzie Komunalnym. Ale ten drugi odśnieża wszystkie drogi, czyli działa "na terenie" KZD. No i jeszcze coś takiego: Zarząd Transportu Miejskiego, odpowiedzialny za transport publiczny, nie zarządza torowiskami tramwajowymi. Zarządza nimi KZD, również na tych drogach, którymi nie zarządza... Niejasne? No właśnie. Nie rozumiem takich decyzji. Uważam, że radni przekroczyli tu swoje kompetencje.

Dlaczego realizacja przygotowywanej przez Pana ekspercki zespół koncepcji Krakowskiego Szybkiego Tramwaju tak się ślimaczy?

- Uważam, że za niepowodzenia po 1998 r. mój zespół nie odpowiada. Choćby dlatego, że zniknąłem wtedy z Krakowa. Mimo to komisja rady miasta, badająca przyczyny fiaska budowy szybkiego tramwaju po odejściu Gurisa, przesłuchiwała również mnie. Jeden z radnych zasugerował wtedy, że być może dlatego szybki tramwaj "nie wychodzi", że to zbyt skomplikowane przedsięwzięcie. Roześmiałem się i odparłem, że gdyby prezydent Andrzej Gołaś mnie nie wyrzucił z pracy (a dokładniej zdegradował do szeregowego pracownika), to szybki tramwaj by już jeździł. Ja tę koncepcję znałem od podszewki i mógłbym ze swoim zespołem skutecznie kontrolować jej realizację, a tego właśnie zabrakło - porządnego nadzoru nad przygotowaniami i wykonawcą. Zresztą wnioski tej komisji też poszły w tym kierunku.

Zespół, z którym pracuję od wielu lat, jest naprawdę dobry, szczególnie w komunikacji tramwajowej. Nasza udana krakowska koncepcja pociągnęła za sobą kolejne zamówienia - pracowaliśmy dla Gdańska, Łodzi, Bydgoszczy. I te projekty są w realizacji, mimo że rozpoczęto je dużo później niż Krakowski Szybki Tramwaj.

A co z parkingami podziemnymi i tunelami dla samochodów, do których przymiarki też ciągną się w Krakowie od lat?

- Tu nie można podejmować decyzji pochopnie. Jeśli zapadnie decyzja o budowie sieci podziemnych parkingów, to trzeba również zdecydować się na rozbudowę dojazdu do nich. Konsekwencją ich budowy będzie zwiększona liczba samochodów w centrum. Tymczasem ulice te powinny być przeznaczone tylko dla tych, którzy muszą tam jeździć, czyli mieszkańców, dostawców i służb. Jeśli miasto nie wprowadzi dodatkowych ograniczeń ruchu w centrum, to lepiej niech parkingów nie buduje. Parkingi podziemne uwolnią przestrzeń na ulicach, a zasada samoregulacji ruchu spowoduje, że zamiast ubyć, przybędzie samochodów, bo znajdzie się dla nich nowe miejsce. Stąd jedynym racjonalnym rozwiązaniem jest budowa parkingów po to, by korzystali z nich mieszkańcy i instytucje, przywracając ulice pieszym.

Myślę, że brak zdecydowanej polityki parkingowej dla centrum jest jedną z przyczyn niepowodzenia umowy z firmą Mitex-Eiffage na budowę czterech podziemnych parkingów. Kraków nie zagwarantował, że te parkingi będą się zapełniać, choć przecież zachowuje w ręku instrument kształtowania popytu, decydując, czyje samochody dopuszcza do centrum, a czyje nie. W tego typu umowach nie da się całego ryzyka zepchnąć na partnera prywatnego. Dopływ klientów na parkingi Miteksu sprowadzałby się do przejmowania nadmiaru samochodów - tych, które nie mieszczą się na ulicach. Firma nie przystała na takie warunki, bo inwestycja strasznie długo by się spłacała. Musieliby podnieść ceny, a to znów zmniejszyłoby atrakcyjność takiego parkingu. Takie błędne koło.

Taka inwestycja nie musi przecież kończyć się na parkingu. Można spróbować wykorzystać obiekt także w inny sposób, np. zrobić kino i zarabiać.

- Tak, ale to wygeneruje nowy ruch, więc parking przestanie spełniać swoją rolę. Tak się zapewne stanie z kompleksem przy ul. Rajskiej. Początkowo miał to być parking dla tego rejonu centrum, a teraz ma powstać spory obiekt komercyjny, który jeszcze zwiększy obciążenie ulic parkującymi samochodami klientów i pracowników.

Polityka parkingowa i odpowiednia organizacja ruchu w centrum jest konieczna. To nie jest tak, że parkingi same się zapełniają. Najlepszym krakowskim przykładem jest płyta centrum nad dworcem PKP, do niedawna pusta w 70 procentach. Gdyby nie Galeria Krakowska, nadal byłby to bardzo mało atrakcyjny parking, choćby ze względu na dość trudny dojazd.

Co z systemem park and ride, czyli siecią parkingów przy granicach miasta, tuż przy liniach kolejowych czy tramwajowych? Kiedyś był pan orędownikiem tego pomysłu. Nowy Jork ma taką sieć w promieniu stu mil od centrum.

- No tak, ale - może na szczęście - nie jesteśmy w Nowym Jorku... Teraz naukowcy z Politechniki Krakowskiej robią dla Warszawy badania na ten temat. Ciekaw jestem ich wyników, bo do tej pory były dwie szkoły: jedna - że to się musi udać, druga - żeby robić próby.

Kraków zrobił taką próbę i nici. Klapa. Nie wyszło. W 1993 i 1994 r. wynegocjowaliśmy z parkingami w pobliżu pętli tramwajowych, żeby osoby z miesięcznym biletem MPK za darmo mogły tam parkować i pojechać do centrum tramwajem. No i uzyskaliśmy takie liczby jak cztery, osiem, dziewięć aut dziennie. Dlaczego nie było chętnych? Kraków najwidoczniej nie jest wcale tak bardzo zakorkowanym miastem. Powie to zresztą każdy warszawiak...

Ale przecież od tamtej pory liczba aut znacznie wzrosła.

- To nic. Park and ride ma sens tylko w wielkich aglomeracjach, gdzie istnieje już sieć torów kolejowych czy tramwajowych łatwa do rozbudowy. Warszawa się do tego nadaje. Tam o wiele łatwiej zbudować system, w którym z miejscowości podwarszawskiej jedzie się na pętlę pociągu podmiejskiego 10 minut, a potem można w kwadrans dotrzeć pod Pałac Kultury. Trzy do czterech razy krócej niż samochodem.

W przypadku Krakowa może to mieć sens tylko na kilku kierunkach: od strony Krzeszowic, Skawiny, Wieliczki/Bochni. Gdyby ktoś mieszkający w granicach Krakowa chciał z tego skorzystać, to w ogóle nie zaoszczędzi czasu. To po co ma korzystać. Stąd się wziął pomysł szybkiego tramwaju. Postanowiliśmy stworzyć sieć, która umożliwi ludziom pozostawienie samochodów w garażu lub na parkingu osiedlowym.

Od pomysłu na szybki tramwaj minęło 10 lat. Przez ten czas, jak już wspomniałem, liczba samochodów w Krakowie wzrosła co najmniej dwukrotnie, a tymczasem do realizacji pierwszej jego linii zostało nam co najmniej dwa lata?

- Liczba aut nie wzrosła dwukrotnie, ale o około 60 proc. (około, bo statystyki są nieprecyzyjne). Nie ma jeszcze szybkiego tramwaju w komplecie, ale nakłonić ludzi do korzystania z komunikacji miejskiej się udało. Mamy największy w kraju odsetek osób korzystających z tramwajów i autobusów, mimo że mamy całkiem niezłą sieć ulic. W Krakowie 60 proc. osób podróżuje komunikacją publiczną, a reszta samochodami. Jednocześnie 55 proc. gospodarstw ma samochody, a aż 45 proc. ich nie ma. Z tego wynika, że jest spora grupa osób, które mają samochód i nie korzystają z niego w mieście. No i druga, ogromna, dla której transport publiczny jest podstawowy. Wyśmiewany początkowo pomysł doprowadzenia tramwaju na Kurdwanów okazał się więc strzałem w dziesiątkę.

Czy budowa sieci linii szybkiego tramwaju wystarczy, żeby przez najbliższe kilkadziesiąt lat zapewnić zadowalającą mieszkańców komunikację po Krakowie?

- Sądzę, że tak - to jest droga dla Krakowa. Z pewnością transport zbiorowy jest najlepszym sposobem na rozwiązanie problemów tego miasta. Zbiorowy z naciskiem na szynowy. Transport szynowy może być poprowadzony niezależnie od kołowego, więc nie wpada w korki jak autobusy. A budowa niezależnych pasów dla autobusów kosztuje prawie tyle samo co torów. No i jeszcze jeden argument: ten system powstaje, a nie jest wizją przyszłości. Naprawdę, mieszkańcy innych miast nam zazdroszczą. Oby nas nie wyprzedzili...

A co z samochodami? Stawia pan na transport zbiorowy, ale nie zawsze będzie on wygodny. Nawet przy najlepiej funkcjonującej sieci.

- Plan rozwoju układu krakowskich ulic oparty jest na zasadzie trzech obwodnic miejskich oraz układu węzła dróg krajowych z autostradą wschód - zachód i drogą ekspresową północ - południe. Wydaje się to być racjonalną koncepcją i jest stopniowo realizowane.

To, o czym Pan powiedział, to sposoby na ominięcie centrum. Ale jak rozwiązać problem sprawnego dojazdu do niego?

- W takim mieście jak Kraków, z silnie zaznaczonym wielofunkcyjnym centrum, każda ulica prowadząca w jego stronę, nawet najbardziej szeroka, będzie zakorkowana. Jeśli zrobimy ruch, który odciąży daną ulicę, to zaraz pojawią się nowe auta. Nie ma na to rady. W centrum powinno być jak najmniej samochodów. Tylko te, bez których nie może funkcjonować biznes i mieszkańcy.

Dlatego uważam, że tzw. trasa Centralna (połączenie skrzyżowania Wielicka - Kamieńskiego - Nowosądecka z mostem Kotlarskim nad torami kolejowymi), którą obecnie się projektuje, to dowód lekkiej amatorszczyzny. Co z tego, że będziemy mieli trasę w kierunku ronda Mogilskiego, kiedy ruch z Płaszowa skrzyżuje się z tym od Nowej Huty na alei Powstańców Wielkopolskich.

Z badań, które robiliśmy w 1996 r., wynikało jednoznacznie, że most Kotlarski jest potrzebny, ale dopiero gdy powstanie trasa Bagrowa i kiedy zmodernizowane będzie rondo Mogilskie (to miało nastąpić około 2001 roku!). Te plany nie zostały zrealizowane, stąd teraz korki na Powstańców Wielkopolskich. No i niewiele się zmieni przez trasę Centralną - tylko kierunki największych ciążeń i zatorów. A mieszkańcy Kurdwanowa zostaną zachęceni do uruchomienia swoich aut, które teraz odstawili.

Chyba nie lubi pan samochodów?

- Lubię, ale z przykrością muszę stwierdzić, że niszczą miasta. To mocno ugruntowany w środowisku planistów pogląd poparty dowodami. I niczego nie zabraniam, tylko proponuję normalne i popularne na świecie instrumenty organizacji i zarządzania ruchem. Najbardziej znamienny z jednej strony jest dla mnie przykład Los Angeles, gdzie 70 proc. powierzchni centralnej części miasta to ulice i parkingi. Wyobraża pan sobie taki Kraków?! Nie ma sensu marnować takich powierzchni. Z drugiej strony proszę zauważyć przykłady miast niemieckich czy holenderskich, gdzie mają więcej samochodów niż my i nieporównywalnie większe możliwości, a ruch dzieli się tam po 1/3 na samochody, rowery i transport publiczny. To bliskie ideałowi zrównoważonego transportu w mieście.

Jan Friedberg - inżynier komunikacji, 61 lat. W latach 1991-1997 wiceprezydent Krakowa, w latach 2000-2001 wiceminister transportu, od 2001 roku niezależny konsultant, obecnie związany z firmą Ernst & Young. Zajmuje się strategiami transportowym, współtworzył politykę transportowa państwa w latach 2001 i 2003. Planista i projektant, zajmował się restrukturyzacją przedsiębiorstw transportu miejskiego (Kraków, Gdańsk), przygotowywał duże projekty rozwojowe (Kraków, Gdańsk, Łódź), które otrzymały znaczące dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej. Pracuje nad projektami dla Bydgoszczy, Wrocławia i Górnego Śląska. http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,42699, ... &startsz=x



Mies - Wto Gru 12, 2006 2:23 pm
Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha i Włoski Instytut Kultury w Krakowie mają zaszczyt zaprosić od 7 grudnia 2006 godzina 18.00 na wystawę

archITettura/ archITektura/ archITecture

w Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha
ul. Marii Konopnickiej, 26 - Kraków

Wystawa archITektura/archItectur e/archITettura przedstawia dorobek 11 młodych włoskich pracowni architektonicznych, które towarzyszyły wystawie „3_2_1_Nowa Architektura w Polsce i Japonii” w jej trzech włoskich wydaniach (Rzymie, Mediolanie i Padwie).

Wybrane biura architektoniczne: +ARCH, 5+1 AA, Corvino+Multari, Mario Cucinella, Studio Elastico, GAP, IAN+, Labics, Metrogramma, Marco Navarra, UdA są najmłodszym pokoleniem architektów włoskich i przedstawiają jedynie niewielki fragment współczesnej architektury we Włoszech. Nie leżało w zamiarach kuratorów ukazania wyczerpującej panoramy włoskiej architektury, uprzywilejowani zostali projektanci młodzi, ale już sprawdzeni, pochodzący z różnych regionów Włoch, których łączy znajomość i krytyczne podejście do międzynarodowej kultury współczesnej.



Jedenaście włoskich pracowni projektowych ukazuje odmienne sposoby projektowania, które, zależnie od projektu, są efektem odnośnych eksperymentów, uwagi, jaką przywiązują do tożsamości i pamięci danego miejsca, interpretacji formalnych i emocjonalnych w stałym rozwoju. Abstrahując od ewidentnych różnic geograficznych i kulturowych, projektantów łączy to, że wszyscy należą do tej samej generacji, której dane było, także dzięki unijnym programom dotyczącym międzynarodowej wymiany i kształcenia, korzystanie z doświadczeń zebranych podczas studiów i pracy za granicami kraju pochodzenia.

Zaprezentowanie współczesnej architektury włoskiej, raczej mało znanej, oprócz może kilku osobowości takich ja Renzo Piano czy Massimiliano Fuksas, stworzy okazję do uaktualnienia znajomości kultury, która tradycyjnie była ważnym punktem odniesienia i podziwianym modelem w Polsce, a która od niedawna jest na nowo odkrywana przez krytykę uzyskując w świecie coraz większy rozgłos.

Kuratorzy wystawy: Inga Olszanska, Roberta Chionne
Koordynacja: Magda Poprawska

Wystawa prezentowana będzie w Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie od 8 grudnia do 21 stycznia 2007.

http://www.manggha.krakow.pl/



Mies - Czw Gru 14, 2006 1:03 pm
Następna ciekawa wystawa:

-------

Słowiański Gaudi w Krakowie
Katarzyna Bik 2006-12-13

Do JoĹźe Pleenika [tak naprawdę JoĹźe Plečnika

Po II wojnie, gdy nie cieszył się uznaniem władz, Pleenik tworzył wspaniałe ekspresjonistyczne kościoły. Ich siła wyrazu wynikała z asymetrii w rozmieszczeniu elementów, kontrastu materiałów i rzeźbiarskiego kształtowania detali. Projektował do nich meble, książki, szaty liturgiczne, paramenty, nawet klamki, gzymsy i kraty. Na wystawie powiększone fotografie detali architektonicznych i przedmiotów pokazują, że był z niego designer równie oryginalny co architekt.

"JoĹźe Pleenik architekt i wizjoner 1872-1957",
Galeria Międzynarodowego Centrum Kultury.
Kuratorzy : Peter Kreeie i Monika Rydiger.
Wystawa czynna do 25 lutego.



absinth - Śro Gru 20, 2006 9:28 pm
cos specjalnie dla macka - najwiekszego fana grodu Kraka na tym forum hahahaha

Kraków najmodniejszym miastem świata!


2006-12-20, ostatnia aktualizacja 2006-12-20 21:55

Najmodniejsze miasto świata 2007 - taki werdykt ogłosiła amerykańska agencja Orbitz, gigant na rynku turystycznym w USA.
Czy czeka nas inwazja kolejnych milionów turystów?
- Kraków to "nowa Praga!" - stwierdzają w uzasadnieniu swego wyboru eksperci Orbitz. Wspominają też o funkcji "kulturalnej stolicy Polski" oraz zabytkach w świetnym stanie. "Jednak, mimo że korzeniami sięga głęboko w historię, Kraków nie utknął w mrocznej przeszłości. Miasto ma pulsujące życie towarzyskie i wspaniały karnawał" - uzasadnia Orbitz. Za najlepszą porę roku do odwiedzin Krakowa, agencja uznała... styczeń i luty, gdy trwa karnawał. Amerykańscy touroperatorzy podkreślają, że krakowskie ulice, kluby i kawiarnie żyją przez całą noc. Turystów przyciąga to bardziej niż arrasy na Wawelu. Ponadto Kraków, w przeciwieństwie do Pragi czy Budapesztu, nie ma administracyjno-biurowego bagażu. Jest miastem artystów i studentów.

Oprócz naszego miasta, na listę siedmiu "najmodniejszych miejsc w 2007 roku" trafiły też, poza atrakcjami amerykańskimi, hiszpańska Walencja, gdzie odbędą się najsłynniejsze regaty żeglarskie świata America Cup, oraz Ho Chi Minh City w Wietnamie. - To fantastyczna reklama dla Krakowa i Polski, zapowiedź fali amerykańskich turystów, co oznacza wielki biznes dla miasta - ocenia Hanna Zaleski z biura podróży American Travel Abroad, organizującego wycieczki z USA do Europy.

- Amerykanów kręci wszystko, co stare. W Europie Zachodniej, w Pradze i Budapeszcie już byli. Teraz czas na Kraków. Jest dla nich, z jednej strony, cool, modny, z drugiej - bezpieczny - zauważa Michał Ostrowski, który w ramach wycieczek Crazy Guides obwozi cudzoziemców po Nowej Hucie.

Prezydent Jacek Majchrowski cieszy się, że Kraków doceniono nie tylko za walory historyczne. - Kraków jest też postrzegany jako miasto nowoczesne, które nadąża za trendami i które, co bardzo ważne, oferuje szeroki wachlarz propozycji niemalże dla każdego turysty - argumentuje. I przypomina, że to nie pierwsze wyróżnienie tej rangi dla Krakowa. W ubiegłym roku w plebiscycie prestiżowego magazynu "Travel and Leisure" na najbardziej godne polecenia miejsce w Europie Kraków zajął piąte miejsce - przed Pragą i Paryżem. Z mody na Kraków cieszą się właściciele hoteli, restauracji, organizatorzy wycieczek.

W ubiegłym roku nasze miasto odwiedziło 7 mln osób, w tym roku ma ich być ok. 8,5 mln. Czy podążający za modą na Kraków turyści nie zadepczą miasta? Katarzyna Gądek, dyrektor magistrackiego wydziału promocji, przypomina, że w strategii rozwoju turystyki w Krakowie wiele miejsca poświęcono tzw. rozpraszaniu turystów do dzielnic mniej dotychczas popularnych, np. socrealistycznej Nowej Huty czy urokliwego Podgórza.

Komentarze do werdyktu

Marta Firlet-Bradshaw, redaktor naczelna serwisu Cracow-life.com

Czołowe pozycje Krakowa w najlepszych rankingach świata wcale mnie nie dziwią. Popatrzcie na inne słynne miasta, jak Paryż, Londyn, Tokio: od dawna "poustawiane", zapięte na ostatni guzik, przesycone rozmaitymi inicjatywami, komercją, biurokracją. Trudno wcisnąć się tam z czymś nowym. Na dłuższą metę turystę takie miasta przytłaczają. Kraków zaś to nie za wielkie, piękne, stare miasto. Wciąż rozbabrane, pełne luk, dziur, które można wypełnić czymś kreatywnym niemal w każdej dziedzinie.

Piotr Działowy, właściciel pokoi gościnnych Tournet przy ul. Miodowej 7

Każda tego typu promocyjna bomba to wielki impuls dla turystycznego ruchu, przede wszystkim w hotelarstwie. Już teraz Amerykanie stanowią u mnie 10-15 proc. gości, ale wiem, że w porównaniu z innymi topowymi miastami Europy to jeszcze stosunkowo mało. Spodziewam się, że po rozpowszechnieniu takiej informacji turyści z USA ruszą na Kraków, ale nie sądzę, by czekał nas nagły zalew zza oceanu. Pewnie nie stanie się to już w 2007 roku, a w ciągu najbliższych pięciu lat.

Grażyna Leja, pełnomocnik prezydenta Krakowa do spraw turystyki

Niewiarygodny sukces! To skutek wielu podejmowanych przez nas działań promocyjnych, dzięki którym chcieliśmy maksymalnie wykorzystać koniunkturę na Kraków. Niedawno byliśmy piątym miastem Europy według Travel & Leisures, wyprzedzając Paryż. W innym londyńskim konkursie zwyciężaliśmy wraz z DĂźsseldorfem. Przed nami dużo pracy. Zwłaszcza jeśli chodzi o poprawę jakości usług turystycznych, tzw. kultury powitania czy transportu z lotniska do centrum miasta. Na razie nie jesteśmy dobrze przygotowani na tak masowy zalew turystów z USA. Mimo krajowego rekordu największej liczby miejsc noclegowych - w zderzeniu z nadchodzącym tu tak wielkim frekwencyjnym sukcesem - mamy ich po prostu zbyt mało.

Piotr Pietrzak, rzecznik prasowy MPL Balice

Dla portu lotniczego to bardzo dobra wiadomość. W sezonie letnim bezpośrednie połączenia transatlantyckie z Krakowa realizowane były przez LOT dziewięć razy w tygodniu. Mamy nadzieję, że ten prestiżowy tytuł wygeneruje nowe możliwości połączeń lotniczych również dla przewoźników amerykańskich.

Bartosz Trojnacki, menedżer klubu Kitsch

W pełni się zgadzam, że Kraków powinien być uznany za najmodniejsze miasto świata. I nie tylko ze względu na zabytki czy specyficzny klimat, ale również z uwagi na liczne lokale. Zarówno w naszym Kitschu, jak i w pokrewnych nam lokalach odczuwamy modę na Kraków. Odwiedzają nas rzesze turystów z całego świata, mamy stałego klienta z Ugandy, całe grupy z Anglii, Niemiec.

Co to jest Orbitz.com?

Jedna z dwóch największych w USA internetowych agencji podróży. Z usług Orbitz korzysta co rok kilkanaście milionów Amerykanów, by kupować bilety lotnicze, rezerwować hotele i wynajmować samochody. Agencja ma obroty idące w miliardy dolarów. Teraz Orbitz może oferować promocyjne pakiety wycieczkowe do Krakowa. Po takiej rekomendacji organizować wycieczki do Polski i wskazywać Kraków jako ciekawe miejsce na urlop będą też dziesiątki innych mniejszych, wyspecjalizowanych w wycieczkach do Europy, agencji, które na takich gigantów jak Orbitz zerkają, by wiedzieć, co w danym sezonie jest "hot".



Adasmos - Śro Gru 20, 2006 9:41 pm
Kraków, Wrocław, a między nimi hipotetyczna Silesia
Konkurencja jest twarda i to na różnych polach.



absinth - Śro Gru 20, 2006 9:48 pm
ten sukces Kraka mozna idealnie wykorzystac takze do promocji chocby Pyrzowic



MarcoPolo - Śro Gru 20, 2006 10:19 pm

ten sukces Kraka mozna idealnie wykorzystac takze do promocji chocby Pyrzowic
O tym mowie od pwnego czasu, mozna to ordynarnie wykorzystac a z czasem zakrecic mocniej swoje lody.



salutuj - Śro Gru 20, 2006 10:58 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



absinth - Śro Gru 20, 2006 11:11 pm
ja nie mowie o sferze wolicjonalnej tylko o tym co jest w chwili obecnej faktem i dla Pyrzowic akurat ten skukces Krakowa jest dobra trampolina promocyjna. Juz teraz przeciez wielu pasazerow ladujacych w Pyrzowicach jedzie potem do Krakowa. Owszem mozna sie obrazac na Krakow ale jezeli na ich sukcesie mozna skorzystac to nie widze powodu zeby tego nie robic



salutuj - Śro Gru 20, 2006 11:21 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



absinth - Śro Gru 20, 2006 11:28 pm
ja pisze o promocji Pyrzowic i nic nie slyszalem o remoncie kanalizacji w tej miejscowosci

zas Pyrzowice z tego co mi wiadomo to w kwietniu 2007 roku planuja zakonczenie inwestycji zwiekszajacej przepustopwosc do 3mln pasazerow na rok

wiec jak dla mnie jest co promowac



MarcoPolo - Śro Gru 20, 2006 11:30 pm
Otoz to Lukasz!
Katowice(Pyrzowice) z pewnoscia juz obecnie moga byc z powodzeniem baza wypadowa do Krakowa, Oswiecimia i innych miejsc. Juz teraz moze tez powstawac baza hotelowa nastawiona na promocje takich wypadow.
A inne funkcje miasta Katowic i aglomeracji trzeba z mozolem budowac.



salutuj - Śro Gru 20, 2006 11:31 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



MarcoPolo - Śro Gru 20, 2006 11:39 pm

"Kraków-Pyrzowice"

"Latam z Krakowa."

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 1 z 10 • Wyszukiwarka znalazła 782 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •