ďťż
 
[Krakow] Podglądamy rywala.



Pieczar - Czw Mar 01, 2007 10:57 am
Nie będzie hotelu w Browarze Lubicz

W Browarze Lubicz nie będzie hotelu, bo budził zastrzeżenia konserwatora zabytków. Opór stawiają też radni dzielnicy - nie chcą wydać pozytywnej opinii, póki nie zobaczą ostatecznego projektu. Karaibska firma Pandion chce w miejscu dziewiętnastowiecznego Browaru rodziny Goetzów, położonego przy skrzyżowaniu ulic Strzeleckiej i Lubicz, stworzyć zespół mieszkalno-usługowy nawiązujący formą do dawnego charakteru browaru. Inwestycja zakłada przebudowę obiektów zabytkowych: unikalnego w skali kraju pałacu z drugiej połowy XIX w. i suszni słodu. W marcu ubiegłego roku Rada Miasta Krakowa zleciła przygotowanie planu zagospodarowania obszaru "Browar Lubicz". Na uwzględnienie w nim zapisów związanych z planowaną inwestycją Pandion czeka od czerwca 2006. Zastrzeżenia do projektu ma wojewódzki konserwator zabytków Jan Janczykowski. Inwestor może się starać o warunki zabudowy, ale tylko jeśli w projekcie zostaną spełnione powyższe warunki. Poza konserwatorem projekt opiniowała Rada Dzielnicy II i wydała niekorzystny dla inwestora werdykt. Rada uważa, że projekt wymaga licznych zmian, aby obiekty wpisane do rejestru zabytków nie zostały naruszone oraz by nowe budynki nie zdominowały pałacu Goetzów i innych zabytkowych budowli zespołu Browaru Lubicz.

Źródło: Gazeta Wyborcza




d-8 - Sob Mar 03, 2007 2:00 pm
KRAKÓW: PROJEKT BUDOWY KILKUSET MIESZKAŃ W CENTRUM

W centrum Krakowa, pomiędzy ulicami Mogilską i Fabryczną, ma powstać nowy kompleks mieszkalno-usługowy. Składać się ma z połączonych ze sobą pasażem wieżowców z 600 mieszkaniami, lokali usługowych, dwupoziomowych garaży i parkingu na 35 tys. mkw.

Nowa inwestycja swoim kształtem będzie przypominać półksiężyc, którego płaska część ma przebiegać wzdłuż ul. Fabrycznej natomiast półokrągła od strony Mogilskiej. W sumie powierzchnia całej zabudowy wyniesie prawie 6 tys. mkw.
Projekt zakłada powstanie budynków o zróżnicowanej wysokości od 8 do 11 pięter, które stworzą zwarty układ urbanistyczny. Dachy budynków będą płaskie, dzięki temu część z nich spełni rolę tarasów. Wysokość budynków dostosowana zostanie do gabarytów sąsiadującej z inwestycją Komendy Wojewódzkiej Policji. Co ciekawe, ślepa ulica Fabryczna została wkomponowana w cały kompleks budowlany. Będzie przecinać osiedle i jednocześnie stanowić jego integralną całość. Stanie się pasażem. W przyziemiu budynków znajdą się hole wejściowe, lokale usługowe, garaże oraz wjazdy do garaży podziemnych.
Wjazd do bloków przewidziano od strony ulicy Fabrycznej.

Źródło: Gazeta Krakowska z dn.01.03.2007



Pieczar - Pon Mar 05, 2007 1:47 pm
W Krakowie powstanie kolejnych dwanaście biurowców

BIZNESPOLSKA

Krakowski rynek nieruchomości biurowych od dwóch lat przeżywa czas rozkwitu. Jeszcze kilka lat temu właściciele Centrum Biurowego Lubicz mieli problemy ze znalezieniem firm, które chciałyby wynajmować lokale w tym miejscu. Teraz planują wybudowanie kolejnego biurowca. Miasto stało się bardzo atrakcyjnym miejscem dla takich inwestycji. Nowy biurowiec przy ul. Lubicz będzie wkomponowany w otoczenie, stanie pomiędzy budynkami CB Lubicz oraz Nafty. Jego powierzchnia będzie trzykrotnie mniejsza od CBL i wyniesie 4 tys. 500 mkw. CBL już ma chętnych na wynajęcie lokali w nowym gmachu.

Obiekt wyglądem swym nawiązać ma do budynków znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie. Będzie mieć sześć pięter oraz podziemne parkingi. Inwestor załatwia aktualnie formalności związane z rozpoczęciem budowy. Jeśli uzyska je w terminie, to budowa rozpocznie się w drugiej połowie tego roku, a zakończy już po siedmiu miesiącach.

Już w kwietniu tego roku zostanie także oddany do użytku, kolejny nowoczesny biurowiec Newton. Budynek będzie miał 10 tys. mkw. powierzchni i 180 miejsc parkingowych. Będzie to bliźniaczy budynek istniejącego już przy al. Armii Krajowej biurowca Galileo, należącego do Globe Trade Centre. To dopiero początek tego typu inwestycji. GTC planuje stworzyć w tym miejscu centrum biurowe z czterema budynkami i w sumie powierzchnią 35 tys. mkw. do wynajęcia.

O zapotrzebowaniu na biura w Krakowie świadczy m.in. fakt, że w ubiegłym roku wydział architektury i urbanistyki urzędu miasta wydał 12 zezwoleń na budowę biurowców w mieście.



Pieczar - Pon Mar 05, 2007 1:49 pm
Kraków organizatorem European Presidents Meeting JCI 2008

BIZNESPOLSKA

W dniach 22-25 lutego Monako stało się europejską stolicą młodych biznesmenów. Podczas European Presidents Meeting spotkało sie kilkuset członków Junior Chamber International, międzynarodowej organizacji działającej w 110 krajach i zrzeszającej ponad 200 tysięcy przedsiębiorców i polityków z całego świata. W EPM 2007 udział wzięli wszyscy europejscy prezydenci JCI oraz prezydent generalny JCI, Scott Greenlee. Polską Izbę Młodych Przedsiębiorców reprezentowało 9 przedstawicieli, właścicieli firm i menedżerów.

Coroczne spotkania Prezydentów mają na celu podsumowanie działalności oddziałów JCI w poszczególnych krajach Europy oraz przedstawienie planów na kolejny rok.

Zjazd EPM to jednak przede wszystkim okazja do spotkania kilkuset młodych ludzi, aktywnych i przedsiębiorczych, dla których Europa dosłownie nie ma granic. Uczestnicy EPM potwierdzają, że nawiązane kontakty procentują bardzo szybko, nie tylko na polu zawodowym, ale i towarzyskim.

Polska delegacja miała w Monako jeszcze jeden cel: Chcemy przekonać uczestników konferencji, że Kraków jest najlepszym miejscem dla organizacji przyszłorocznej konferencji Prezydentów JCI. Jedziemy tam po to, aby wygrać - powiedział przed wylotem do Monako prezydent krakowskiego oddziału JCI Polska, Łukasz Nikliński.

Delegacja JCI Poland pokazała film promocyjny "Cracow - open city" oraz przygotowała "Krakowski pakiet promocyjny" dla każdego z prezydentów. Polska prezentacja, której motywem przewodnim był klucz, okazała sie sukcesem.

"Zależy nam by pokazać, ze Kraków to miasto otwarte pod każdym względem - dla nowych inwestycji, pomysłów i biznesowych inicjatyw." - przekonywał Prezydent JCI Polska, Tomasz Chojnacki.

24 lutego wszystko stało się jasne. Dzięki energicznym działaniom promocyjnym za rok to właśnie Polska będzie gospodarzem European Presidents Meeting JCI, a Kraków stanie się na kilka dni europejskim centrum JCI. Organizacja tak prestiżowej imprezy to dla miasta szansa promocji i rozwoju, zarówno pod względem biznesowym, jak i turystycznym.

Sponsorami prezentacji JCI Polska w Monako były krakowskie przedsiębiorstwa i instytucje: "Polmos" Kraków, Fabryka Kosmetyków "Miraculum", Kopalnia Soli Wieliczka oraz Urząd Miasta Krakowa. Inicjatywę JCI Polska popierają premier Jan Krzysztof Bielecki oraz prezes Krakowej Izby Gospodarczej, Andrzej Arendarski.

Przygotowaniem polskiej prezentacji oraz organizacją European Presidents Meeting 2008 zajmuje się krakowska agencja marketing service Underground sp. z o. o.




Pieczar - Pon Mar 05, 2007 2:35 pm
Dolina krzemowa czeka na ministra

www.wnp.pl

"Puls Biznesu": od ministra gospodarki zależy, jak szybko w krakowie powstanie dolina krzemowa.

W poniedziałek okaże się, czy Jagiellońskie Centrum Innowacji (JCI), spółka należąca do Uniwersytetu Jagiellońskiego, dostanie 150 mln zł, których potrzebuje na budowę najnowocześniejszego w naszej części europy komercyjnego centrum laboratoryjnego - napisał "Puls Biznesu".

Decyzja należy do resortu gospodarki, który dzieli pieniądze w ramach mechanizmu finansowego NSRO 2007-13. Nie wystarczy ich dla wszystkich. JCI ocenia swoje szanse pół na pół - czytamy w "PB".

Firma chce utworzyć w Krakowie park technologiczny oraz inkubator. Takich ośrodków jest już sporo. - Naszym atutem jest wąska specjalizacja, koncentrująca się na branży life science - wyjaśnia "Pulsowi Biznesu" Paweł Błachno, prezes JCI.

JCI finalizuje pierwszą część projektu: budowę parku technologicznego. Na 8 tys. m kw. powstaną wyspecjalizowane laboratoria przeznaczone na usługi outsourcingowe z zakresu prac naukowo-badawczych.

- To nowatorskie rozwiązanie, nieznane w naszej części europy - mówi "PB" Paweł Błachno. Laboratoria jci będą m.in. prowadzić prace badawcze, np. nad wirusami. Obecnie robi to tylko laboratorium wojskowe w Puławach.



Pieczar - Wto Mar 06, 2007 3:44 pm
Apartamenty w dawnych Zakładach Tytoniowych

BIZNESPOLSKA

Na terenie dawnych Zakładów Tytoniowych przy ul. Dolnych Młynów 10 ma powstać kompleks mieszkalno-hotelowy. Zabytkowe obiekty stanowią jeden z ostatnich zachowanych w Krakowie zespołów architektury przemysłowej z końca XIX w. Budynki podlegają ochronie konserwatorskiej, co nie znaczy, że nie będzie można tam nic zbudować. Adaptacja jest niezbędna. To szansa dla tego miejsca.

Opracowany przez Agencję Projektową Architektury Ekspo projekt zakłada adaptację trzech budynków dawnej fabryki, wyburzenie pozostałych i dobudowanie nowych. Miałyby one być zlokalizowane wzdłuż ul. Czarnowiejskiej oraz na terenie wewnętrznym. Dominantę projektowanego obiektu stanowić będzie istniejący budynek administracyjny, zaadaptowany na hotel i połączony z nowym apartamentowcem. W utworzonym przez budynki atrium zlokalizowany zostanie ogród, stanowiący jednocześnie dach nad parkingiem podziemnym. Nową zabudowę wzdłuż ul. Czarnowiejskiej tworzyć będzie 4-kondygnacyjny budynek mieszkalny z usługami i funkcją handlową na parterze. Pozostałe nowe obiekty to plomby zlokalizowane na terenie wewnętrznym, z funkcją mieszkalno-usługową. Do wyburzenia projektanci przeznaczyli budynek stołówki, magazynu odzieży, pralni z budynkiem administracyjno-socjalnym, warsztatów i część budynku produkcyjnego, dobudowaną w późniejszym okresie.

Teren, na którym ma powstać kompleks, należy do skarbu państwa i firmy Immobiliaria Camins Polska. Wielkość terenu to 1,8604 ha, powierzchni mieszkań - 15 tys. 200 mkw. pow. hotelu z zapleczem - 7 tys. 300 mkw. pow. usług, handlu, biur - 2 tys. 500 mkw. miejsca parkingowe: garaż podziemny - 216, garaż w parterze - 10, na zewnątrz - 62



jacek_t83 - Czw Mar 08, 2007 6:42 pm
Anna Gabryś
"Salony krakowskie"



"Poniedziałek"

W poniedziałki w salonach bywało mniej gości, w poniedziałki też mniej salonów było otwartych. W każdym razie mniej mamy świadectw o poniedziałkowych f i x a c h w Krakowie. Tym bardziej że te „poniedziałki”, o których wiemy, były najdawniejszymi ż u r a m i wywodzącymi się z drugiej połowy XIX lub początków XX wieku.

W miarę jak zmieniał się świat, gościom i gospodarzom coraz bardziej poniedziałek kojarzył się z początkiem tygodnia — a więc z pracą, a nie zabawą i spotkaniami towarzyskimi. Poświęćmy ten dzień zatem na rozpoznanie terenu. Na przyjrzenie się obyczajom obowiązującym w salonie. Szanujący się gość nigdy nie zjawia się tam, gdzie nie trzeba. Nie bywa się, nie wiedząc u kogo bywać należy oraz — j a k b y w a ć, tym bardziej gdy dzieje się to w takim mieście jak Kraków.
Opowieść o krakowskich salonach najlepiej zacząć od momentu, kiedy Galicja wkraczała w epokę autonomii. W ramach przekształcania monarchii austrowęgierskiej i liberalizowania kursu politycznego wobec narodów ją zamieszkujących, także i Polacy uzyskali większe prawa. Kształtowały się one i utrwalały w latach 1860–1873, tworząc podstawy autonomii galicyjskiej — istniejącej do pierwszej wojny światowej. Zmiany szczególnie widoczne były w szkołach i urzędach, którym dano prawo posługiwania się językiem polskim i zatrudniania urzędników polskiego pochodzenia, także na wysokich, a nawet najwyższych stanowiskach. Równocześnie w Krakowie, który był drugim co do wielkości miastem prowincji (po Lwowie; ale tylko co do liczby mieszkańców, jak twierdziła większość krakowian), kształtowały się formy i ustalały uprawnienia samorządu miejskiego. Przypominano sobie, czym jest własny rząd, mając w pamięci stale jeszcze żywe tradycje Rzeczypospolitej Krakowskiej. Doświadczenia wówŹczas nabyte pozwalały szybko i skutecznie „wziąć sprawy we własne ręce”, a przynajmniej część spraw, by jak najlepiej i jak najpełniej wykorzystać możliwości dawane przez autonomię.
To dzięki niej inicjatywy pierwszych prezydentów Krakowa pozwoliły przekształcić nadwiślański zaścianek połowy XIX wieku w dynamicznie rozwijające się miasto, godnie wkraczające w wiek XX. Później, opierając się na tychże dokonaniach, przetrwało ono nie zawsze przychylne dla siebie czasy dwudziestolecia międzywojennego. Ciężkim ciosem była natomiast dla Krakowa okupacja niemiecka, po której nic już nie mogło być takie jak dawniej. Zmieniły się warunki życia, obyczaje, zmienił się ustrój; nowe rządy nie były ani autonomiczne, ani samorządne, a krakowianie do takich byli przyzwyczajeni.
Powojenne dekady nie sprzyjały przy tym ani salonom, ani innym formom życia towarzyskiego, tak niegdyś intensywnego, stymulowanego wolnością, jaką cieszono się w drugiej połowie XIX wieku i jej tradycją po 1918 roku. Może więc przezornie nie wybiegajmy w przyszłość i zatrzymajmy się na chwilę w ciągle jeszcze przyjaznej aurze krakowskich salonów końca XIX i początków XX wieku, gdy wciąż prowadzono w nich bogate życie towarzyskie, mimo tego że „rozbieranie wieczorów”, jak się wówczas mówiło, w miarę upływu czasu coraz częściej omijało poniedziałki.
Trudno jednak bywać, a jeszcze trudniej stać się prawdziwym czym jest lwem salonowym bez podstawowej wiedzy, czym salon jest i jakie prawa nim rządzą. Lepiej jeszcze wiedzieć, czym salon był niegdyś dla krakowian, tym bardziej że już w latach sześćdziesiątych XX wieku twierdzono, iż salon to „nazwa i symbol zarazem dzisiejszej rzeczywistości nie znane”, jak z żalem wspominała Zofia Muczkowska. Ludwik Dębicki zaś, dziś niemal zapomniany, był wpływowym publicystą „Czasu”, kształtującym opinię publiczną Galicji i innych ziem polskich. Jednocześnie też bywalec najlepszych salonów, ich znawca i piewca. Poświęcał im wiele uwagi — zarówno w praktyce, jak i teorii, podejmując trud ich rozumienia. Na początku XX wieku pisał: „Życie towarzyskie bywa środkiem politycznym dla łagodzenia sprzeczności, uśmierzania antagonizmów — salon wykwitem i potrzebą wyższej kultury. Złym dzisiejszych czasów znakiem upadek salonu i zanik towarzyskości”. Narzekanie na dzisiejsze czasy było więc już wówczas praktykowane, ale w tym wypadku stanowiło raczej próbę przeciwstawienia gloryfikowanej przeszłości — coraz gorszej teraźniejszości. A wynikało to przede wszystkim z konserwatywnych poglądów autora.
W późniejszych latach o salonach pisywali pamiętnikarze, ale żaden z nich nie pokusił się już o takie ujęcie tematu, jak uczynił to Ludwik Dębicki. Dla autorów wspomnień sięgających lat dwudziestych XX wieku salon to najczęściej „instytucja salonów literackich, a więc stałych zebrań towarzyskich o nastawieniu dyskusyjnym i o pewnym poziomie umysłowym uczestników”. To zdanie jest trafną definicją salonu, podaną przez Tadeusza Kudlińskiego, salonu jako instytucji wymykającej się lapidarnej charakterystyce, lecz zasługującym na podkreślenie elementem stałości spotkań i odpowiednim przygotowaniem intelektualnym uczestników. Opinia ta wywodzi się z lat późniejszych, o czym świadczy jej ciąg dalszy: „Urządzali je gospodarze mieszkań naŹdających się po temu, posiadający przy tym zaletę gościnności, a rekrutujący się ze świata literatury i nauki”. Warunkiem sine qua non prowadzenia salonu jest więc odpowiedniej wielkości mieszkanie, a nieobojętna jest też gościnność gospodarzy oraz status bywalców. Z drugą z przytoczonych właściwości trudno polemizować, ale przyjmowanie wizyt nie zawsze wiązało się z gościnnością. Gościnnym po prostu się było w sposób naturalny i nieomal organiczny, gdyż braku gościnności nie przewidywały obowiązujące kodeksy savoir-vivre’u.
Inny autor, Witold Zechenter, powołuje się na tradycję: „W latach dwudziestych funkcjonowało w Krakowie kilka salonów literackich, kontynuujących tradycje czasów, kiedy taka forma życia artystycznego często występowała i często nadawała ton całym okresom. Różni zamożni ludzie, czasem z zamiłowania do sztuki, czasem ze snobizmu, mieli jour-fixy, kiedy to wieczorem w ich salonie zbierali się pisarze, malarze, muzycy, prowadzili dyskusje, czasem prezentowali własne utwory”. Salon jest więc - i był - miejscem stałych spotkań elit, a istotną w nim sprawą było utrzymanie odpowiedniego poziomu i trwanie.
A salonom, by mogły trwać, musiały sprzyjać warunki nie-zbędne dla ich istnienia i rozwoju. W Krakowie były one zapewnione, co wynikało także z atmosfery miasta. Może to dziwić, zwłaszcza jeśli sięgniemy do opinii współczesnych i spróbujemy wyobrazić sobie ówczesny Kraków. Dowiadujemy się bowiem, że „Kraków jest miastem dla emerytów, a był nim jeszcze więcej przed kilkunastu laty, kiedy nie tylko spokojnie, wygodnie, ale i tanio w nim żyć można było. Na ulicach nie ma owego gorączkowego i hałaśliwego ruchu, który cechuje wielkie miasta — tu nikt się nie śpieszy, nikomu nie pilno, a czasu tyle do zbycia, że lada kanarek na dachu zatrzymuje całymi godzinami ludzi”, co zanotował ówczesny komediopisarz krakowski, Michał Bałucki. Krakowskie nudy i szczególne zamiłowanie do pogrzebów wyśmiewali także inni publicyści i literaci; np. Stanisław Koźmian mł. przywoływał postać dziewczynki, mieszkanki ulicy Grodzkiej, znudzonej, gdyż nie przeszedł jeszcze żaden pogrzeb, a Stanisław Badeni, znany lew salonowy, mawiał: „Sezon [towarzyski] w Krakowie już rozpoczęty, bo odbył się pierwszy pogrzeb”. Adolf Dygasiński w liście do narzeczonej również nie oszczędzał grodu, który „opasany swoją smętną szarfą, spoglądający w nieŹbo wieżami swoich kościołów, jak siwy staruszek syt chwały i przepychu, szeptał sobie różańce, niżąc paciorki wieków”. Stanisław Wyspiański zaś proponował, by cały Kraków zamienić w muzeum, burmistrzem mianowałoby się dyrektora Muzeum Narodowego (który za wstęp mógłby pobierać opłaty na rogatŹkach), a mieszkańców przeniosłoby się do Zakopanego, „bo tam zdrowo”.
Taki obraz miasta nie wyglądał zachęcająco ani dla ewentualŹnych bywalców salonów, ani dla ich gospodarzy, a mimo to i tych, i tamtych przybywało nieustannie. Proces ten, zapoczątkowany po upadku powstania styczniowego, trwał przez kolejnych czterdzieści lat. Dzięki niemu środowisko to powiększało się powoli, a już z pewnością prześcigało tempo przyrostu ogółu mieszkańców miasta. Ale po pierwszej wojnie światowej znów zaczęło się kurczyć. Pojawiła się wówczas tendencja, którą do dziś można obserwować: exodus znaczących jednostek do innych ośrodków miejskich, w tym zwłaszcza do Warszawy. Tak spod Wawelu „wyemigrował” Tadeusz Żeleński (Boy), tak porzucała Kraków dla stolicy rodzina Kossaków — Wojciech, Maria i Magdalena, którzy, choć tu utrzymywali dom, najbujniejsze życie towarzyskie wiedli ponad 300 km na północ od niego.
Mimo początkowo skromnej liczby uczestników salonowego życia w Krakowie, towarzystwo to było zawsze mocno zróżnicowane, co wynikało z kastowego charakteru społeczeństwa miejskiego. W dawnej stolicy nie zmieniły się struktury społeczne, dlatego można było tu znaleźć pozostałości niemal feudalnych stosunków towarzyskich. Odrębny krąg stanowiła arystokracja i ziemiaństwo, w innych salonach gromadziło się mieszczaństwo, a inteligencja usiłowała odnaleźć się pomiędzy tymi grupami. Całkiem na uboczu stały tzw. „koła zakordonowe”, skupiające głównie mieszkańców ziem zaboru rosyjskiego, oraz przedstawiciele innych narodowości niż polska, przed którymi drzwi do salonów były najczęściej zamykane. Mimo to w pamięci mieszkańców Kraków jawi się jako miasto jednolite, także i towarzysko. EleoŹnora z Cerchów Gajzlerowa, mieszkająca tu na przełomie XIX i XX w., pisała we wspomnieniach: „Kraków był w gruncie rzeczy [...] bardzo małym miastem i może dlatego jego mieszkańcy włączali ciągle swoje prywatne sprawy w jego życie i wszyscy się znali, stanowili po prostu wielką rodzinę”. Potwierdził taką opinię Ludwik Dębicki: „Rozczłonkowanie towarzystwa na różne grupy i koła bywa znamieniem większego miasta. Odznacza się tym Warszawa i Lwów posiada ten przymiot. W Krakowie utrzymała się tradycja jednego koła towarzyskiego — w którym czasem ciasno, a często za zimno, gdy stosunki się nie ścieśniają wobec zbyt licznego przepływu i zbytniej światowej centralizacji”. Jedynie Karol Estreicher pisał, że „były w Krakowie jak w każdym mieście klany, koła i kliki. Między uniwersyteckimi kołami i rodzinami a ziemiaństwem i ich ŤdworemĹĄ Pod Baranami, lub bohemą Przybyszewszczyzny, kawiarń i Zielonego Balonika stosunki nie były tak bliskie, jak to się często przypuszcza”.
Każdy z przywołanych tu autorów wywodził się z nieco inŹnych kręgów i poznawał w odmienny sposób różne salony Krakowa. Pani Eleonora — silnie wewnętrznie powiązane salony mieszczańskie, Ludwik Dębicki — arystokratyczne, a Karol EsŹtreicher jun. wspominał inteligencko-artystyczne zgromadzenia, w których pojawiali się także przedstawiciele obydwu poprzednich środowisk.
Panowała jednak niemal powszechna zgoda co do jednolitości towarzyskiej w ramach jednego „światka”. Dowodzono przy tym, że „Kraków nie jest znów tak małym miastem, jak niektórzy twierdzą i jak sam w swej dumnej skromności utrzymuje, dowiedzcie się, że w tym dniu i o tych samych godzinach było kilka innych zabaw prywatnych, był przepełniony teatr na Gwałtu, co się dzieje! Fredry, była dość liczna reduta w sali teatralnej”. Z tych słów Stanisława Koźmiana można wysnuć wniosek, że społeczność bawiąca się była liczna, skoro równocześnie odbywały się i zabawy, i teatr, i reduta... Z pewnością, w miarę poznaŹwania kolejnych salonów i upływu lat, będzie można zrewidować tezy współczesnych.
W każdym jednak towarzystwie, w każdym kręgu istniał zawsze i sprawiał trudności nowicjuszom strategiczny problem: jak w nie wejść. „To było u Michałowskiego — wprowadził mnie tam Estreicher” — wspominał Józef Mehoffer. „[Leon] Chwistek za-poznał mnie z bliskimi sobie artystami i wprowadził do różnych domów w Krakowie, gdzie lubił bywać” — tak wyglądało to w przypadku Witolda Zechentera, znanego literata i publicysty krakowskiego. Dzięki swemu profesorowi, Leonowi Chwistkowi, z którym zbliżył się w czasie nauki w gimnazjum im. Sobieskiego, zaczął bywać m.in. w Kossakówce. W tym domu przywilej wprowadzenia kogoś uzyskiwało się, na przykład, w ten sposób: „A co powiedziałaby Madzia [Samozwaniec], gdyby Staś przyprowadził któregoś dnia młodego, świetnie zapowiadającego się pisarza?”. „Kolega mój Dobrowolski wprowadził mię do domu pani Seweryny BeauprĂŠ” — tak natomiast Ferdynand Hoesick znalazł się w kolejnym krakowskim salonie. Antoni Słonimski przedstawił krótko drogę od Witkacego do książki Przybyszewskiego: „Pierwszą książkę Przybyszewskiego przeczytałem w mieszkaniu Boyów w Krakowie na Krupniczej, gdzie zaprosiła mnie pani Żeleńska, którą poznałem w Zakopanem przez Witkacego we wczesnych latach dwudziestych”

(…)



Pieczar - Czw Mar 08, 2007 7:55 pm
Co jeszcze zbudujemy z dotacji UE?

BIZNESPOLSKA

Dodatkowe 142,5 mln euro na siedem projektów ma otrzymać Małopolska ze środków Unii Europejskiej. Małopolska liczyła jednak na dużo więcej. Rząd nie godzi się m.in. na budowę z brukselskich dotacji hali widowiskowej w Czyżynach, nowego gmachu filharmonii w Krakowie i toru saneczkowego w Krynicy. O dodatkowe fundusze Małopolska stara się od chwili, kiedy latem ubiegłego roku rząd ogłosił niekorzystny dla naszego województwa algorytm podziału środków unijnych na lata 2007-2013. Nasze województwo otrzymało 1 mld 470 mln euro wobec wcześniej planowanych 1 mld 820 mln euro. Politycy Prawa i Sprawiedliwości dali pierwszeństwo tym regionom - np. Podkarpaciu - w których ich partia ma większe poparcie. Dzięki temu Małopolska będzie mogła zrealizować siedem projektów opiewających w sumie na 142,5 mln euro. Są to: budowa biblioteki Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie - 6,8 mln euro; budowa kompleksu Paderevianum II UJ - 10 mln euro; małopolska szerokopasmowa sieć internetowa - 25 mln euro; budowa obwodnic w ciągu dróg wojewódzkich w miejscowościach: Dobczyce, Zembrzyce, Olkusz, Proszowice, Wojnicz, Szczurowa, Podegrodzie - 59,82 mln eur; budowa Lotniczego Parku Kulturowego w Krakowie, w tym gmachu głównego Muzeum Lotnictwa Polskiego - 8,5 mln euro; budowa centralnego bloku operacyjnego z centralną sterylizatornią i oddziałem intensywnej terapii w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie - 6,72 mln euro; Centrum Urazów Ratownictwa Medycznego i Katastrof oraz Zintegrowane Centrum Specjalistycznej Medycyny Ratunkowej w Krakowie - 25,66 mln euro.



Pieczar - Pią Mar 09, 2007 4:27 pm
Kraków oszczędza na promocji miasta

BIZNESPOLSKA

"Z takim budżetem na promocję to jak gonić trabantem mercedesa" - słyszę od Izabeli Helbin, nowej szefowej promocji Krakowa, której wydział na ten rok na wszystkie działania reklamujące miasto w świecie ma do dyspozycji nieco ponad 4 mln zł. Tej samej wielkości Łódź przeznacza na swą promocję w 2007 roku aż 17 mln, a dwa razy mniejszy od Krakowa Szczecin milionów dziewięć. Porównując te dane, aż trudno uwierzyć, że miasto, które od kilku sezonów okupuje czołowe miejsca na listach najbardziej perspektywicznych adresów współczesnej Europy, tak łatwo rozmienia swój sukces na drobne. Aby ściągnąć do Krakowa inteligentną publiczność i gości, o których odpowiednio wysoki poziom nie trzeba się obawiać, należy zdecydowanie postawić na promocję dobrze dotowanej kultury - to credo działań tych wszystkich, którym na sercu leży przyszłość miasta nie tylko jako taniej pijalni piwa dla Anglików, ale przede wszystkim (od)ważnego ośrodka na kulturalnej mapie Europy i świata. Całkiem niedawno w inwestycyjnym rankingu najatrakcyjniejszych pod względem największej dynamiki wzrostu gospodarczego dużych miast Europy Kraków zajął aż 71. miejsce. Coś jest na rzeczy, kiedy władze miasta cieszyły się z tak żałosnej pozycji, bo po raz kolejny wyprzedziliśmy ten "przereklamowany" Wrocław (zajął miejsce o trzy oczka niżej). Skuteczna promocja każdego miasta opiera się na pomysłowym miksie ofert: turystycznej, edukacyjnej, kulturalnej i biznesowej. Turystyczną już mamy, edukacyjna stoi całkiem nieźle, nad kulturalną można co najwyżej zapłakać, a biznesowej jak na razie daleko do spektakularnych strzałów.



martin13 - Wto Mar 13, 2007 6:26 pm


Konkurs na koncepcję rozbudowy terminalu na lotnisku Kraków-Balice
17:18, 13-03-2007

Międzynarodowy Port Lotniczy Kraków-Balice (MPL) ogłosił konkurs na opracowanie koncepcji architektoniczno- urbanistycznej rozbudowy istniejącego terminalu pasażerskiego oraz budowy hotelu w porcie lotniczym.

Jak poinformował we wtorek rzecznik krakowskiego lotniska Piotr Pietrzak, ogłoszenie opublikowane w Suplemencie do Dziennika Urzędowego Unii Europejskiej jest pierwszym krokiem do nowego etapu rozbudowy portu.

"Spośród laureatów pierwszych trzech miejsc zostanie wyłoniona pracownia, która zaprojektuje nowy terminal dla krakowskiego lotniska" - wyjaśnił Pietrzak. Najlepsze rozwiązanie wybierze sąd konkursowy pod przewodnictwem prof. Stefana Kuryłowicza, powołany pod patronatem Stowarzyszenia Architektów RP.

Przedmiotem konkursu jest projekt rozbudowy terminalu pasażerskiego (zlokalizowanego pomiędzy istniejącym terminalem pasażerskim a terminalem cargo) wraz z hotelem. Obiekty mają zostać funkcjonalnie powiązane z parkingiem wielopoziomowym oraz planowaną stacją szynobusu. W docelowym rozwiązaniu istniejący budynek terminalu pasażerskiego zostanie przekształcony w terminal odlotów.

Ostatecznym efektem planowanych inwestycji będzie połączony terminal pasażerski przylotów i odlotów o przepustowości co najmniej 8 mln pasażerów rocznie, położone naprzeciwko parkingi, hotel oraz stacja szynobusu. Realizacja poszczególnych obiektów ma być zaplanowana etapowo, bez zakłócania pracy portu.

Całość prac projektowych zostanie sfinansowana przy wsparciu funduszy Unii Europejskiej, w ramach projektu rozwoju transeuropejskiej sieci transportowej (TEN-T). Rozpoczęcie realizacji wyłonionego w konkursie projektu będzie początkiem wieloletniego cyklu inwestycyjnego na krakowskim lotnisku.

Międzynarodowy Port Lotniczy Kraków-Balice jest drugim co do wielkości (po warszawskim Okęciu) lotniskiem w Polsce. W tegorocznym zimowym rozkładzie lotnisko ma 59 regularnych połączeń do 37 miast w Europie, a także w Stanach Zjednoczonych i Izraelu. Wykonuje je 21 linii lotniczych.

W zeszłym roku lotnisko obsłużyło prawie 2,4 mln pasażerów, a plan na ten rok zakłada osiągnięcie poziomu 3 mln podróżnych. (PAP)



martin13 - Wto Mar 20, 2007 9:53 pm


Będzie wodny tramwaj na Wiśle?

Marta Grabowska 2007-03-20, ostatnia aktualizacja 2007-03-20 22:41

Czy Kraków doczeka się regularnego tramwaju kursującego po Wiśle? Jeśli wierzyć zapowiedziom władz miasta, rzeczny tramwaj zacznie pływać latem.

Kraków planuje utworzenie regularnej linii komunikacyjnej na Wiśle. Pomysł uruchomienia wodnego tramwaju wyszedł ze strony Krakowskiego Zarządu Komunalnego przy porozumieniu z radami dzielnic, które przecina Wisła.

- Tani i łatwo dostępny w sezonie tramwaj wodny ułatwiłby przemieszczanie się po mieście nie tylko mieszkańcom Krakowa, ale także turystom - mówi Jacek Bartlewicz, rzecznik prasowy KZK. Na pomysł wodnego tramwaju wpadły już władze Sopotu, Gdyni i Helu. Efekt? Kilkuprocentowy wzrost ruchu turystycznego.

W Krakowie tramwaj miałby pokonać trasę od Zabłocia aż do Tyńca zaledwie w godzinę. Przystanków ma być pięć (Krakowska Szkoła Wyższa, Galeria Kazimierz, Wawel, Tor Kajakowy, Tyniec), choć nie wyklucza się siedmiu.

- To bardzo ciekawa inicjatywa. Czekamy na propozycje prywatnych inwestorów, aby rozpisać przetarg. W budżecie miasta powinny się znaleźć środki na budowę rzecznych przystanków - cieszy się pełnomocnik prezydenta ds. turystyki Grażyna Leja.

Zdaniem Krystiana Przewłockiego, właściciela firmy Przewłocki i Spółka, która startuje w przetargu na operatora wodnego transportu, uruchomienie wodnego tramwaju nie będzie takie proste.

- To właśnie słaba infrastruktura wodna jest największym problemem. Zły stan przystanków, nieoświetlone alejki wzdłuż Wisły - to wszystko odstrasza zarówno mieszkańców, jak i turystów. Dodatkowym utrudnieniem jest szereg pozwoleń na budowę i zniesienie zakazów na cumowanie - wylicza Przewłocki.

Jacek Bartlewicz z KZK: - Trzeba przeprowadzić jeszcze wiele analiz, żeby ustalić, ile statków miałoby kursować na tym odcinku, z jaką częstotliwością oraz ile wyniosłyby koszty całej operacji - mówi "Gazecie". Zaznacza też, że niewiadoma jest jeszcze cena biletu. Na razie wiadomo, że ma być niższa niż cena biletu na obecnie kursujące po Wiśle tramwaje (12 zł).

- Ciężko będzie ustalić atrakcyjną cenę dla korzystających z transportu wodnego bez dofinansowania. Regularne rejsy po Wiśle bez wsparcia finansowego ze strony miasta lub samorządu wojewódzkiego będą dla przewoźnika nierentowne - przewiduje Krystian Przewłocki.

- Z tego, co wiem, na tego typu dofinansowanie z kasy miejskiej nie ma co liczyć - rozwiewa wątpliwości Grażyna Leja.

Czy wodny tramwaj będzie mógł kiedyś stać się częścią MPK? - Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne jest spółką usługową. Przyjmujemy zlecenia i wykonujemy je. Nie jesteśmy jednak właścicielem ani jednego statku, toteż tego typu usługi nie są możliwe - rozkłada ręce Bożena Pękala, rzeczniczka prasowa MPK.



bty - Śro Mar 21, 2007 5:42 pm
Ikona świata

Muzeum Guggenheima chce ściągnąć do Krakowa radny miejski Tomasz Bobrowski (Platforma Obywatelska). Wymyślił, że słynna nowojorska fundacja mogłaby zainwestować w powstające na Zabłociu Muzeum Sztuki Współczesnej. Prezydent Jacek Majchrowski początkowo uznał, że pomysł radnego nie ma "racjonalnego uzasadnienia" a potem... zlecił nawiązanie kontaktu z fundacją.
- Marka Muzeum Guggenheima daje szanse zbudowania muzeum na światowym poziomie. Stwarza to możliwość umocnienia pozycji Krakowa jako europejskiej metropolii kulturalnej - napisał w interpelacji Bobrowski. Radny podaje przykład hiszpańskiego Bilbao.
- Zanim powstało tam muzeum, była to mała, zapyziała dziura, o której nikt nie słyszał - mówi.
- Tymczasem już w pierwszym roku działalności Muzeum Guggenheima odwiedziło 13 mln gości, w tym 2 mln turystów zagranicznych.

Fundacja Guggenheima zajmuje się eksponowaniem sztuki współczesnej - stąd pomysł, żeby zaprosić ją do współpracy przy realizacji muzeum na Zabłociu. Prezydenta miasta nie zachwyciła jednak propozycja Bobrowskiego. Odpisał, że placówka na Zabłociu ma już zapewnione 4 mln zł zł dotacji z ministerstwa kultury, miasto będzie się też starać o pieniądze z Brukseli. Podjęcie rozmów z fundacją, zdaniem Majchrowskiego, "wstrzymałoby na długi czas realizację zadania"
Równocześnie prezydent zlecił jednak swoim urzędnikom nawiązanie kontaktu z fundacją. Stosowna prezentacja powstaje właśnie w biurze promocji i marketingu miasta.
- Przedstawiamy Kraków jako miasto wysokiej kultury i międzynarodowych wydarzeń, gdzie gościł George Bush i kręcono "Listę Schindlera" - informuje Izabela Helbin, dyrektorka biura.
Zdaniem Tomasza Bobrowskiego, gdyby Guggenheimowie odpowiedzieli pozytywnie, należałoby stworzyć projekt na dużo szerszą skalę, niż muzeum przy Lipowej.
- To powinien być duży budynek o nowoczesnej architekturze, nowa ikona Krakowa w świecie -marzy radny. - Na Zabłociu ma być prezentowana sztuka polska, a Fundacja Guggenheima zapewniłaby nam cenne ekspozycje z całego świata - dodaje.
Urzędnicy miejscy studzą jednak zapał Tomasza Bobrowskiego.
- Na całym świecie są trzy muzea Fundacji Guggenheima. Tymczasem w kolejce oczekuje 100 miast. Szansa, że akurat nam się poszczęści, jest niewielka - mówi Janusz Sepioł, pełnomocnik prezydenta ds. kultury.

http://krakow.naszemiasto.pl/wydarzenia/711913.html



Pieczar - Śro Mar 28, 2007 3:20 pm
Światowe sławy chcą projektować muzeum

BIZNESPOLSKA

Jak tak dalej będzie, Kraków może mieć swoje muzeum sztuki współczesnej nawet wcześniej niż Warszawa. I to wcale nie gorsze, bo do konkursu na opracowanie projektu architektonicznego obiektu zakwalifikowały się zespoły ze światowej czołówki. Lista chętnych do opracowania koncepcji architektoniczno-urbanistycznej na muzeum sztuki współczesnej na terenach dawnej fabryki Schindlera na Zabłociu jest już zamknięta. Weryfikację pozytywnie przeszły aż 22 zespoły architektoniczne z Polski i z zagranicy. Jest wśród nich kilka światowych sław, które zresztą startowały też w konkursie na budowę podobnego muzeum w Warszawie. Muzeum ma mieć powierzchnię ok. 8600 m kw., galeria stała zajmie 2200 m. Reszta pomieszczeń to miejsce na wystawy czasowe, kolekcje uzupełniające, magazyny, salę projekcyjną. Ilu ze zgłoszeniodawców przyśle projekt na muzeum sztuki współczesnej w Krakowie, okaże się już 18 maja. Wtedy mija termin nadsyłania prac, by rozstrzygnięcie konkursu nastąpiło pod koniec tego samego miesiąca. Natomiast pod koniec roku mogłoby być już gotowe pozwolenie na budowę. W planie inwestycyjnym dla Krakowa na lata 2007-2011 przewidziano na tę inwestycję 50 mln zł. Czy tyle potrzeba albo czy to wystarczy, przekonamy się, gdy 11-osobowe jury wybierze projekt do realizacji.



absinth - Śro Mar 28, 2007 6:56 pm

W planie inwestycyjnym dla Krakowa na lata 2007-2011 przewidziano na tę inwestycję 50 mln zł.

u nas na Muzeum Slaskie tez przewidziano 50 mln ...ale euro ze srodkow unijnych



salutuj - Śro Mar 28, 2007 7:11 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Pieczar - Pią Mar 30, 2007 2:11 pm
Największe w Polsce centrum wspinaczkowe

BIZNESPOLSKA

Prawie 500 metrów kwadratowych powierzchni do wspinania, trzy wysokie turnie, osiem kamieni bulderowych - największe w Polsce centrum wspinaczkowe pod gołym niebem rusza w Nowej Hucie na obiektach KS Hutnik. Pomysł - Paweł Derlatka, nowohucianin i alpinista. Wykonanie - śląska firma Monolit, najbardziej doświadczony konstuktor ścianek do wspinania. Pieniądze - 800 tys. zł, które dał na realizację projektu KS Hutnik (z gminnej dotacji ponad czterech milionów złotych na modernizację obiektów sportowych). Centrum Wspinaczkowe "Hutnik" na Suchych Stawach rusza dzisiaj, będzie największą tego typu konstrukcją w Polsce - niezadaszoną. Centrum powstało w zaledwie trzy miesiące, ale prawie rok trzeba było czekać na potrzebne pozwolenia. W kwietniu na Hutniku powstanie sekcja wspinaczkowa. A w przyszłości centrum powiększy się o lodospad, czyli ścianę imitującą fragment lodowca (byłaby to pierwsza taka ściana w Polsce). Wspinanie na Suchych Stawach będzie płatne - wejściówki mają kosztować od 10 do 13 zł, ale bez limitu czasowego. Więcej informacji o centrum na stronie www.cwhutnik.pl.



Pieczar - Pią Mar 30, 2007 2:14 pm
Za rok Amerykanie będą szturmować Kraków?

BIZNESPOLSKA

Nawet czterokrotnie może wzrosnąć liczba odwiedzających Kraków Amerykanów dzięki porozumieniu o otwartym niebie między USA a UE. Już od marca 2008 nad europejskim niebem zaroi się od samolotów amerykańskich linii, zarówno tradycyjnych, jak i tanich, a nawet czarterowych. To samo czeka Amerykanów, których linie będą musiały konkurować z przewoźnikami z Europy. W myśl podpisanego kilka dni temu porozumienia między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską nad Atlantykiem będzie mogła latać każda linia lotnicza, bez konieczności pytania o zgodę dotychczasowych monopolistów (narodowych przewoźników). Władze Krakowa nie zasypiają gruszek w popiele. Przygotują specjalny raport.



Pieczar - Pią Mar 30, 2007 2:20 pm
800 mln zł na działki

BIZNESPOLSKA

Magistrackie biuro planowania przestrzennego wyliczył, że w najbliższych latach władze Krakowa będą musiały wydać na wykupy działek i budowę dróg około 800 mln zł. To prawie jedna trzecia budżetu miasta w 2007 roku.

Opracowując miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego miasto zobowiązuje się do ich realizacji. A to wiąże się np. z budową nowych dróg i wykupem działek. Według obliczeń tylko na wykupy działek trzeba będzie wydać ponad 150 mln zł. Do tego dochodzą jeszcze wydatki na ich uzbrojenie, a więc kanalizację i sieć wodociągową.

Kraków jest pokryty miejscowymi planami w 10 procentach. Cały czas przygotowywane są plany dla kolejnych części miasta. Magistrackie biuro planowania dostało na to w tym roku 4 mln zł, a dodatkowy milion chcą na to przeznaczyć radni PO.



Mies - Pon Kwi 02, 2007 1:03 pm
dariuszbartoszewicz.blox.pl

http://dariuszbartoszewicz.blox.pl/html

Kraków przegoni Warszawę?

Warszawa musi się wziąć w garść - a raczej jej władze. Piątek spędziłem w Krakowie z grupą zagranicznych dziennikarzy piszących o nieruchomościach. Najpierw dwa dni byli w stolicy (na zaproszenie CEPIF), tu obejrzeli Zamek Królewski, Miasteczko Wilanów, Złote Tarasy, Muzeum Powstania Warszawskiego, mieli też spotkanie z panią prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz. Potem Kraków i nieuniknione porównania. Od razu część z dziennikarzy postanowiła wrócić turystycznie, m.in. Irlandka, Czeszka i Niemiec. Gdzie? Pod Wawel naturalnie.

Które miasto piękniejsze, nie ma sensu się spierać. Absolutna większość zawsze wybierze starocie i zabytki, a nie „nówkę” z odbudowaną Starówką i modernę. To dla mnie oczywiste. Ale niepokoi mnie coś zupełnie innego. Znakomicie - na tle Warszawy - wypadły władze Krakowa, a raczej zarysowana przez nich strategia i kolejno realizowane priorytety.

Krakusi zaczęli oprowadzanie po swoim mieście od pokazywania... nowoczesności. Czyli prosto z dworca głównego PKP przeszliśmy przez centrum handlowe Galeria Krakowska (270 sklepów, 123 tys. m kw. pow. całkowitej). Wysłuchaliśmy opowieści o Nowym Mieście. Zobaczyliśmy Krakowskie Centrum Komunikacyjne - węzły drogowe, powiązania: pociąg, autobus, tramwaj itd. Potem budowa ronda Mogilskiego, którędy m.in. pomknie na „zielonej fali” szybki tramwaj, nawet w tunelu. Widać, że za rok-dwa komunikacja w Krakowie poprawi się skokowo.

Potem był Park Technologiczny i przypominanie, że pod Wawelem lokują się firmy bardzo zaawansowanych technologii jak Motorola czy ostatnio Google. Chwalili się ciągłą rozbudową III campusu Uniwersytetu Jagiellońskiego (Pychowice), liczbą studentów ok. 180 tys., rozpoczęciem rewitalizacji obszarów poprzemysłowych (Zabłocie, z fabryki Oskara Schindlera znaną z filmu Stevena Spielberga chcą zrobić nową atrakcję turystyczną, bo na razie jest niewiele). Wkrótce zacznie się budowa najnowocześniejszej w Polsce hali koncertowo-sportowej na 15 tys. widzów (Czyżyny). Na deser był Rynek i okolice, który zachwycił wszystkich. Wyjechali z Krakowa zakochani w mieście, przekonani, że tu wkrótce będzie fantastyczna mieszanka przeszłości i nowoczesności.

Jeśli Warszawa nie doczeka się szybko centrum kongresowego, hali widowiskowo-sportowej, centralnego sterowania ruchem, poprawienia standardu komunikacji publicznej to wkrótce Kraków nas pobije. Jeśli teraz imprezę sportową czy wielki koncert łatwiej będzie zorganizować pod Wawelem to po co w ogóle przyjeżdżać do Warszawy? Tylko dla Pałacu Kultury?



Pieczar - Pon Kwi 02, 2007 1:31 pm
Krakowianie migrują do sąsiednich miast

BIZNESPOLSKA

Nawet o 100 procent wzrosły w ostatnim roku ceny mieszkań w miastach koło Krakowa. Popyt nakręcają młodzi krakowianie, którzy wolą dojeżdżać nawet 40-50 km do pracy, byle mieć własne M. Galopada cenowa od kilku miesięcy wyraźnie przeniosła się z Krakowa do podkrakowskich miast. I nie chodzi tylko o pobliską Wieliczkę czy Niepołomice, gdzie już wcześniej znacznie podrożały mieszkania. Podobnie jak w Bochni dzieje się w Chrzanowie, Myślenicach i Olkuszu. Najlepsze lokale kosztują tam już 3-4 tys. zł za metr kw. - I na tym nie koniec - przekonują jak jeden mąż miejscowi pośrednicy. Codziennie odbierają telefony od osób zainteresowanych nabyciem mieszkania. Na jedną ofertę sprzedaży przypada zwykle kilkanaście ofert zakupu. Nie brakuje "inwestorów", którzy kupują po kilka mieszkań, jeśli tylko pojawi się taka okazja, aby za jakiś czas sprzedać je z zyskiem. Wszystko schodzi na pniu. Lokalne rynki mieszkaniowe rozkręcili głównie krakowianie i przyjezdni, którzy pod Wawelem znaleźli pracę. Większość traktuje jak sypialnie miasta w promieniu 50 km od Krakowa. Na migrację decydują się głównie młodzi ludzi, których nie stać na krakowskie nieruchomości. Druga grupa przenosząca się za Kraków to emeryci.



salutuj - Pon Kwi 02, 2007 2:48 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Safin - Pon Kwi 02, 2007 6:46 pm
Wieżowiec zamiast "Szkieletora", Kraków

Business Dragon CracowWreszcie doczekaliśmy się wizualizacji nowego wieżowca, który na miejscu zburzonego Szkieletora ma zamiar wybudować firma JL&R Consulting właściciel tych gruntów. Według materiałów udostępnionych przez inwestora budynek ma nawiązywać do tradycyjnej architektury starego Krakowa ,ale wprowadzać również nową jakość do tego pięknego miasta. Liczący 30 pięter 135 metrowy apartamentowiec o nazwie Dragon Apartments kusi swoich potencjalnych mieszkańców basenem, siłownią połączoną z zadaszonym boiskiem, rewelacyjną panoramą całego miasta z wyższych pięter oraz, co ciekawe, siedmiometrowym smokiem wawelskim witającym mieszkańców w wysokim holu budynku. Widać, że inwestor chce uszczknąć dla siebie kawałek tortu złożonego z nieruchomości mieszkalnych ponieważ każda inwestycja w ten rynek przynosi ostatnio rekordowe zyski.

Co do kształtu budynku to prezentuje on z pewnością nowość na polskiej ziemi, jak dla mnie jest zdecydowanie przekombinowany a nawet kiczowaty, ale z pewnością spodoba się zakochanej w "neoklasycznej" architekturze większości społeczeństwa. Teraz wypada czekać tylko na protesty przeciwników wieżowców w Starym Krakowie i obserwować męki inwestora prowadzące do uspokojenia tych głosów. Dla przypomnienia zdjęcia Szkieletora obecnie:


http://wiezowce.blox.pl/html#entry_2066247



salutuj - Pon Kwi 02, 2007 7:30 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Adasmos - Pon Kwi 02, 2007 8:22 pm
Dość paskudny ten budynek, nie podoba mi się historyzm w takim wydaniu.



SPUTNIK - Pon Kwi 02, 2007 9:38 pm
Co tam Warszawę , Kraków goni światową czołówkę



Sąd i grzywna za czytanie przewodnika
Rafał Romanowski
2007-03-29, ostatnia aktualizacja 2007-03-29 23:48
Kraków idzie na wojnę z nieposiadającymi licencji przewodnikami po mieście. Intensywne kontrole nie ominą cudzoziemców, a nawet... nauczycieli.

Fot. Adam Golec / AG
Turyści pod Kościołem Mariackim
- Czytali na głos kolorowy przewodnik i wtedy ich złapaliśmy - cieszy się Tomasz Adamek, licencjonowany przewodnik Stowarzyszenia Oświatowego "Zamek Królewski". Opisuje nerwowe starcie z 20-osobową grupą turystów z Włoch, którzy w środę przyszli na Rynek Główny oglądać zabytki. Wskazując na Mariacki, Sukiennice i renesansowe kamienice, odczytywali stosowne fragmenty z książki o Krakowie. Do akcji wkroczyła straż miejska. Efekt - wysokie mandaty, wniosek do sądu grodzkiego, wszczęte postępowanie karne...

- W myśl ustawy o usługach turystycznych "grupa" to każde zbiorowisko powyżej 10 osób. Jeśli nieuprawniona do tego osoba pokazuje, opisuje, odczytuje jakiekolwiek informacje o zabytkach, oprowadzając taką grupę, popełnia wykroczenie! - przekonuje Adamek. Zwraca uwagę, że kary, jakie mogą ponieść tacy oprowadzający, są naprawdę surowe. - W całej Europie tak jest. Jeśli nie stosujesz się do przepisów - płać mandat! We Włoszech policja wlepia mandaty nawet 1000 euro. Nie widzę powodu, by w Polsce miało być inaczej- mówi w rozmowie z "Gazetą".

Akcja usunięcia z centrum Krakowa nieposiadających licencji przewodników ruszyła pełną parą w środę. W miasto wyszły patrole straży miejskiej w pełnym rynsztunku w towarzystwie pozostających pod skrzydłami urzędu marszałkowskiego przewodników z licencją. Cel jest jasny: zbadać, wykryć, ukarać, usunąć. - Kontrole odbywają się na prośbę samych przewodników. Aby uzyskać licencję, muszą się skończyć specjalne roczne kursy i szkolenia uwieńczone zdaniem trudnego egzaminu. W tym samym czasie nielegalni oprowadzacze odbierają im możliwość zarobku i uprawiają niedopuszczalną konkurencję - ocenia koordynująca akcją Elżbieta Kantor, dyrektor Departamentu Promocji, Turystyki i Współpracy Międzynarodowej Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Pikanterii całej sprawie dodaje to, że karani mają być nawet... nauczyciele. - Obojętne, czy na Wawelu ktoś wykłada szkrabom historię, język polski czy plastykę.

Organizatorzy kontroli żalą się jednak, że oprócz Włochów nie złapano na gorącym uczynku prawie nikogo. - Ktoś puścił farbę i nielegalni się zwinęli. Nie było ich ani w południe pod Mariackim, ani o godz. 11 i 13 w Collegium Maius, ani w strategicznych miejscach Wawelu. Trudno, będziemy polować z ukrycia - zapowiada jeden z legalnych przewodników.

Grażyna Leja, pełnomocnik prezydenta ds. turystyki: - Całym sercem popieram te kontrole. Podczas ostatniej złapaliśmy nawet... kucharza pokazującego zagranicznej wycieczce zamek na Wawelu. Musimy dbać o jak najwyższą jakość usług turystycznych. Byle kto nie może tego robić. W przypadku włoskiej wycieczki apeluję do strażników o wyrozumiałość. Może się tak stać, że ci ludzie zrażą się do Krakowa i więcej tu nie przyjadą.

http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,4025520.html



salutuj - Pon Kwi 02, 2007 9:49 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Safin - Pon Kwi 02, 2007 10:09 pm
Witam w IV Świecie!



Bartek - Wto Kwi 03, 2007 8:23 am

Wieżowiec zamiast "Szkieletora", Kraków

Business Dragon CracowWreszcie doczekaliśmy się wizualizacji nowego wieżowca, który na miejscu zburzonego Szkieletora ma zamiar wybudować firma JL&R Consulting właściciel tych gruntów. Według materiałów udostępnionych przez inwestora budynek ma nawiązywać do tradycyjnej architektury starego Krakowa ,ale wprowadzać również nową jakość do tego pięknego miasta. Liczący 30 pięter 135 metrowy apartamentowiec o nazwie Dragon Apartments kusi swoich potencjalnych mieszkańców basenem, siłownią połączoną z zadaszonym boiskiem, rewelacyjną panoramą całego miasta z wyższych pięter oraz, co ciekawe, siedmiometrowym smokiem wawelskim witającym mieszkańców w wysokim holu budynku. Widać, że inwestor chce uszczknąć dla siebie kawałek tortu złożonego z nieruchomości mieszkalnych ponieważ każda inwestycja w ten rynek przynosi ostatnio rekordowe zyski.

Co do kształtu budynku to prezentuje on z pewnością nowość na polskiej ziemi, jak dla mnie jest zdecydowanie przekombinowany a nawet kiczowaty, ale z pewnością spodoba się zakochanej w "neoklasycznej" architekturze większości społeczeństwa. Teraz wypada czekać tylko na protesty przeciwników wieżowców w Starym Krakowie i obserwować męki inwestora prowadzące do uspokojenia tych głosów. Dla przypomnienia zdjęcia Szkieletora obecnie:


http://wiezowce.blox.pl/html#entry_2066247


Tylko że to był żart z okazji 1 kwietnia...



Mies - Wto Kwi 03, 2007 8:28 am
Nieźle się wystraszyłem bo przypomina to Chiny.



jacek_t83 - Wto Kwi 03, 2007 8:30 am

od dziś nasze zloty międzymiastowe z forum SSC będziemy robić tayniacko

tzn przed wycieczką każdy dostanie ksero tego co byśmy mówili które sobie sam będzie czytał (chyba ze będzie musiał przeczytać wcześniej sam

potem przy piwie będziemy oglądać zdjęcia w zumie 6x i dyskutować jak się mają do ksera

ale możliwe że nie uda nam się stworzyć "grupy" bo np ktoś nie będzie mógł jechać z powodu dziadka (w tym roku padło na Jacka, półtorej roku temu na absintha)

jakby co to na mnie i moich dziadków można liczyć bo jako że leżą w grobach dobrych dwadzieścia lat to służba zdrowia ich nie pochwyci

ja tam akurat do krakowa jezdze badzo czesto



babaloo - Wto Kwi 03, 2007 8:51 am

Nieźle się wystraszyłem bo przypomina to Chiny.

Trafna uwaga, jest bardzo podobny do ichniej nowej zabudowy. W naszych warunkach bardzo słaby.



salutuj - Wto Kwi 03, 2007 8:56 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



wroclawczyk - Wto Kwi 03, 2007 6:04 pm

^^ to ja się cieszę że mnie zrobili w jajo.

już myślałem że Krakusi przełamali myślenie odnośnie wysokich budynków na szczescie nadal będą Dużym Małym Miastem


popieram chociaz widziałem prawdziwy projekt przebudowy szklieletora. Wygląda ok chociaz w Krakowie i tak pewnie sie nie spodoba



ucholife - Śro Kwi 04, 2007 11:13 am
Hehe wybaczcie tego Szkieletora nie mogłem się opanować. Miejmy nadzieję, że nie wydarzy się tam nic tego rodzaju i Kraków nie będzie musiał się wstydzić swojej nowej archtektury.



martin13 - Śro Kwi 04, 2007 7:05 pm


Zabytkowe piwnice po remoncie

Joanna Jałowiec 2007-04-04, ostatnia aktualizacja 2007-04-04 20:17

Wczoraj zakończono pierwszy etap remontu piwnic pod Pałacem Krzysztofory przy Rynku Głównym. Muzeum Historii Krakowa zyska dodatkowe 450 m kw. nowej, niezwykłej przestrzeni wystawienniczej.

- Niezwykłej, bo powstało miejsce świetnie wyposażone - z klimatyzacją, wentylacją, multimediami, a zarazem bogate w substancję zabytkową, m.in. ogromnie ciekawą przestrzeń przedproży, jedyne w Polsce XIV-wieczne pomieszczenie z XV-wieczną polichromią, a także relikty budynku, który pamiętał sam moment lokacji - mówi Michał Niezabitowski, dyrektor Muzeum.

Na gotyckie przedproża natrafili archeolodzy podczas prac ziemnych przy frontowej ścianie pałacu Krzysztofory. Jest to ważne odkrycie, bo w tej chwili to jedyny zachowany w Krakowie tego typu średniowieczny fragment architektoniczny. Debiutem galerii będzie wystawa "Kraków europejskim miastem prawa magdeburskiego 1257-1791", która zostanie otwarta 5 czerwca, dokładnie w 750. rocznicę lokacji Krakowa. Prace zakończyły się w terminie, ale pomieszczenia nie zostały oddane do użytku. Władze Muzeum muszą jeszcze skompletować dokumentację windy dla niepełnosprawnych oraz dokonać pomiarów przepustowości. Kilka miesięcy potrwa osuszanie murów. Odnowę piwnic rozpoczęto w listopadzie 2006 roku, a remont finansowano między innymi z funduszy Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa.



Iluminator - Czw Kwi 05, 2007 8:14 am

Wieżowiec zamiast "Szkieletora", Kraków

Business Dragon CracowWreszcie doczekaliśmy się wizualizacji nowego wieżowca, który na miejscu zburzonego Szkieletora ma zamiar wybudować firma JL&R Consulting właściciel tych gruntów. Według materiałów udostępnionych przez inwestora budynek ma nawiązywać do tradycyjnej architektury starego Krakowa ,ale wprowadzać również nową jakość do tego pięknego miasta. Liczący 30 pięter 135 metrowy apartamentowiec o nazwie Dragon Apartments kusi swoich potencjalnych mieszkańców basenem, siłownią połączoną z zadaszonym boiskiem, rewelacyjną panoramą całego miasta z wyższych pięter oraz, co ciekawe, siedmiometrowym smokiem wawelskim witającym mieszkańców w wysokim holu budynku. Widać, że inwestor chce uszczknąć dla siebie kawałek tortu złożonego z nieruchomości mieszkalnych ponieważ każda inwestycja w ten rynek przynosi ostatnio rekordowe zyski.

Co do kształtu budynku to prezentuje on z pewnością nowość na polskiej ziemi, jak dla mnie jest zdecydowanie przekombinowany a nawet kiczowaty, ale z pewnością spodoba się zakochanej w "neoklasycznej" architekturze większości społeczeństwa. Teraz wypada czekać tylko na protesty przeciwników wieżowców w Starym Krakowie i obserwować męki inwestora prowadzące do uspokojenia tych głosów. Dla przypomnienia zdjęcia Szkieletora obecnie:


http://wiezowce.blox.pl/html#entry_2066247


Ten wieżowiec przypomina mi budynki z gry SimCity



salutuj - Czw Kwi 05, 2007 10:49 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Bartek - Czw Kwi 05, 2007 9:41 pm
Jak krakowscy urzędnicy wypłoszyli Google'a

Szymon Jadczak2007-04-05, ostatnia aktualizacja 2007-04-05 20:30

Za przyciąganie do Krakowa nowych inwestycji odpowiada w Krakowie ponad dwustu urzędników. Ich ostatnie "osiągnięcie" to przepłoszenie do Wrocławia internetowego giganta, firmy Google.

Na pocieszenie zostanie nam jedynie niewielkie, zatrudniające góra kilkadziesiąt osób, centrum badawczo-rozwojowe, które od kilku miesięcy działa już w kamienicy przy ul. Krupniczej. Ale główna inwestycja Google w Polsce zostanie ulokowana we Wrocławiu. W stolicy Dolnego Śląska pracę znajdzie nie kilkadziesiąt, a kilkaset osób.

- Centrum w Krakowie spadło wam jak manna z nieba. A Wrocław ciężko walczył o ten sukces. Dość powiedzieć, że jeden z wrocławskich urzędników osobiście pojechał do siedziby firmy w kalifornijskim Mountain View oraz europejskiej centrali w Dublinie, by lobbować za swoim miastem. Goście z Google byli we Wrocławiu dziesięć razy - opowiada o przyczynach klęski Krakowa osoba z Ministerstwa Gospodarki, znająca kulisy negocjacji z internetowym potentatem.

Przedstawiciele Krakowa przyjęli delegację Google jedynie dwa razy. Z naszych informacji wynika też, że do rozmów byli przygotowani o wiele słabiej niż samorządowcy z Dolnego Śląska. ("Na pytania odpowiadaliśmy drogą mejlową i telefoniczną, a odpowiedzi udzielaliśmy w przeciągu dwóch dni" - przyznał w rozmowie z "Gazetą" Marcin Kopeć, zastępca dyrektora wydziału strategii i rozwoju miasta). Zamiast pofatygować się do Kalifornii, prezydent Jacek Majchrowski wysłał do zarządu Google list.

Biur ciągle za mało

Dzięki tym zabiegom wrocławianom udało się zmienić przyjęte już przez Google plany, według których to w Krakowie miała powstać polska baza naukowo-rozwojowa firmy. Z naszych informacji wynika, że był jeszcze jeden czynnik, który pogrzebał szanse stolicy Małopolski: brak odpowiednich powierzchni biurowych. - Brak biur o wysokim standardzie może spowalniać dalszy rozwój miasta - uważa Mariusz Kozłowski z zarządu firmy GTC. Jeden z największych polskich deweloperów planuje w najbliższym czasie oddać pod Wawelem 35 tys. m kw. powierzchni biurowych. Duża część tej powierzchni jest już wynajęta, mimo że niektóre inwestycje są jeszcze na etapie starań o pozwolenie na budowę.

- Na dodatkowej kondygnacji Galerii Kazimierz planujemy budowę ok. 2 tys. m kw. powierzchni biurowej z widokiem na Wisłę i Kazimierz. Widzimy ogromne zainteresowanie potencjalnych najemców - cieszy się Anna Magiera, dyrektor GK.

Byle dalej od Krakowa

Za deficyt biur w Krakowie częściową winę również ponoszą magistraccy urzędnicy. Kilka miesięcy temu opisywaliśmy problemy firmy z branży IT. Norwegowie z Making Waves wybrali na siedzibę kamienicę w centrum miasta, ale w jej odremontowaniu skutecznie przeszkadzał im wydział architektury i urbanistyki. Budynek ostatecznie udało się zaadaptować na potrzeby firmy. Norwegowie chcą jednak rozwijać działalność już poza Krakowem.

- Rozglądamy się za lokalizacją poza miastem, gdzie będziemy mogli szybko dostać niezbędne pozwolenia i skupić się na prowadzeniu działalności gospodarczej, a nie na walce z urzędnikami - mówi Joanna Dobrzyńska, dyrektor generalny Making Waves na Polskę.

Marcin Kopeć, zastępca dyrektora wydziału strategii i rozwoju miasta, potwierdza, że podczas rozmów z potencjalnymi inwestorami pada pytanie o czas oczekiwania na pozwolenie na budowę. - Zgodnie z prawdą odpowiadam, że może to zająć do roku czasu - przyznaje Kopeć.

Jak przejść przez piekło biurokracji

Teoretycznie ściąganiem i obsługą inwestorów zajmują się w Krakowie: wydział strategii i rozwoju miasta, wydział architektury i urbanistyki oraz biuro promocji i marketingu. W sumie pracuje w nich 237 urzędników. Do tego jest jeszcze pełnomocnik prezydenta ds. rozwoju przedsiębiorczości Jan Okoński. Po wpadce z Google'ami klub radnych PO zaproponował stworzenie odrębnego biura obsługi inwestora, które miałoby prowadzić inwestorów przez "piekło biurokracji".

- Nie po to inwestujemy w Krakowie, żeby walczyć z urzędnikami. A dopóki nie zmieni się ich podejście do biznesu, nie ma co liczyć na poważne traktowanie przedsiębiorców - kwituje te pomysły biznesmen z branży IT.

szymon.jadczak@krakow.agora.pl

http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,4042328.html

Jeśli tylko w Katowicach powstałoby tak z 50tyś m^2 powierzchni biurowej to śmiało miasto Katowice może walczyć o dobre inwestycje.



salutuj - Czw Kwi 05, 2007 10:34 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Kris - Pią Kwi 06, 2007 6:01 am
- Rozglądamy się za lokalizacją poza miastem... (poza Krakowem) - mówi Joanna Dobrzyńska, dyrektor generalny Making Waves na Polskę.



Pieczar - Pią Kwi 06, 2007 9:33 pm
Spory o teren pod Dworcem Autobusowym

BIZNESPOLSKA

W budowę Regionalnego Dworca Autobusowego samorząd Małopolski włożył 19,2 mln zł i nie zamierza zmarnować tych pieniędzy.
Spółka Regionalny Dworzec Autobusowy powstała pod koniec 2003 r. Województwo ma w niej 49,92 proc. kapitału zakładowego, Kraków 8,45 proc. a krakowski PKS 41,62 proc. PKS zobowiązał się wówczas wnieść w ciągu trzech lat do wspólnego przedsięwzięcia teren, na którym obiekt został wybudowany. Teraz PKS zamierza wystąpić ze spółki i żąda zwrotu terenu, najlepiej w stanie nie zabudowanym. Jednak nie ma mowy o rozbiórce obiektu.

Ministerstwo Skarbu zaproponowało samorządowi Małopolski przejęcie PKS Kraków, ale muszą temu towarzyszyć pełne informacje o kondycji firmy. Nie jest też wykluczone, że samorząd zdecyduje się na wykupienie terenu pod dworcem z rąk PKS Kraków. Sejmik przewidział nawet w budżecie poważne sumy na wzmocnienie kapitałowe firm należących do samorządu, poszukiwany jest także inwestor strategiczny, który wszedłby do spółki w miejsce PKS.



Pieczar - Śro Kwi 11, 2007 3:46 pm
Jak podzielić pieniądze na krakowską kulturę?

BIZNESPOLSKA

114 mln zł wydaje rocznie na kulturę gmina Kraków. Większość tej kwoty trafia do 26 miejskich instytucji kultury - teatrów, muzeów, ośrodków kultury. Już wkrótce mają powstać nowe. Czy miasto na to stać? Pełnomocnik prezydenta do spraw kultury Janusz Sepioł dzieli nowe projekty na trzy kategorie: te, których byt jest przesądzony, potrzebne oraz muszące na razie pozostać w sferze marzeń. Do pierwszej grupy zalicza przede wszystkim muzeum sztuki współczesnej, Teatr Variete w dawnym budynku kina Związkowiec (tu trzeba będzie powołać impresariat), nowy oddział Muzeum Historycznego poświęcony murom miejskim i wreszcie częściowe przejęcie na garnuszek prezydenta Chóru Polskiego Radia. Potrzebne, zdaniem władz miasta, są: większa wersja Muzeum Nowej Huty (w dawnym kinie Światowid) oraz dwa nowe oddziały Muzeum Historycznego - podziemia Rynku Głównego oraz Muzeum Historii i Kultury Żydów. To ostatnie wymaga jeszcze namysłu. Kandydatami na miejskie instytucje kultury są m.in.: skansen na Woli Justowskiej, teatr tańca, galeria Dudy-Gracza, salka czynu niepodległościowego w Rogatce Racławickiej i muzeum harcerstwa. Według Janusza Sepioła nie mają one jednak na razie szans na przejęcie przez gminę.



salutuj - Śro Kwi 11, 2007 6:03 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Pieczar - Pią Kwi 13, 2007 7:44 pm
Hilton i Kempinski szukają miejsca na hotele

BIZNESPOLSKA

Finalizowane są rozmowy z wielką siecią hotelową w sprawie budowy kolejnego pięciogwiazdkowego hotelu w Krakowie. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w rachubę mogą wchodzić sieci Hilton lub Kempinski ze wskazaniem na Hiltona, którego przedstawiciele mają przyjechać w przyszłym tygodniu do Krakowa.

Hilton od kilkunastu miesięcy szuka w Krakowie miejsca na hotel. Najpierw była mowa o rondzie Grunwaldzkim, potem o terenach należących do klubu Nadwiślan. Kempinski, który jest najstarszą siecią hotelową grupującą najbardziej luksusowe placówki na całym świecie także szuka miejsca na hotel. Jeden z potencjalnych adresów to wielka kamienica przy ul. Stradomskiej 12. Jej głównym udziałowcem jest gmina Kraków.

Kraków ma ma obecnie 106 hoteli z ponad 12 tys. miejscami noclegowymi. Wszystkich obiektów hotelarskich jest w mieście około 280, ale jak wynika z badań, większość cudzoziemców ma zastrzeżenia do ich standardu.



salutuj - Pią Kwi 13, 2007 7:47 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Pieczar - Pią Kwi 13, 2007 8:13 pm
Małopolska: 20 nowych parków technologicznych?

www.wnp.pl

Stworzenie co najmniej dwudziestu nowych parków technologicznych, związanych z krakowską Specjalną Strefą Ekonomiczną, postuluje Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Małopolski.

Jak argumentuje Marek Nawara marszałek małopolski, jeszcze do niedawna województwo, w rankingach atrakcyjności inwestycyjnej, znajdowało się na trzecim miejscu - 24 parki. Dolny Śląsk ma 104 parki technologiczne

Parki technologiczne albo strefy ekonomiczne to kilkudziesięciohektarowe, uzbrojone tereny. Ziemia musi być wykupiona, bo tylko wtedy, bez kłopotów, można wydzielić tereny pod przemysł. Postawienie firmy w strefie winno się wiązać z podatkowymi udogodnieniami, ale nie one są najważniejsze. Liczy się dostępność i uzbrojenie.

Rozdrobnienie i nieuregulowane stosunki własnościowe to najtrudniejszy problem. W Dobczycach urząd wziął na siebie korowody z wyprowadzeniem spraw spadkowych.

Dobrą perspektywą, jak zauważył rektor UJ prof. Karol Musioł, są przemysły XXI wieku. Ich naturalnym sojusznikiem jest zaangażowanie krakowskich uczelni - Uniwersytetu, AGH, Akademii Rolniczej i Politechniki. Biotechnologia, informatyka czy kształtowanie środowiska staną się wkrótce bazą dla wielu przedsięwzięć w firmach zlokalizowanych na terenach krakowskiej strefy obok III campusu UJ.



martin13 - Wto Kwi 17, 2007 8:27 pm


Zabłocie wkracza do gry

Magdalena Kursa 2007-04-17, ostatnia aktualizacja 2007-04-17 22:01

Powoli nadchodzi czas Zabłocia. Jest tu już szkoła wyższa, miasto planuje stworzenie dwóch muzeów, a wkrótce rozpocznie się budowa ogromnego kompleksu apartamentowego obejmującego 455 mieszkań.

- Zabłocie to na razie niedoceniana, choć bardzo przyszłościowa lokalizacja. Liczymy, że za trzy, cztery lata będzie to popularna dzielnica Krakowa - mówi Jarosław Zawadzki, wiceprezes Alpha Krakow Sales, licząc, że do rozwoju tej części miasta przyczyni się też opracowany już (choć jeszcze nieuchwalony) plan rewitalizacji Zabłocia. Podkreśla, że od modnego Kazimierza dzieli je ledwie 500 metrów, a od Wawelu półtora kilometra.

Nowy kompleks mieszkaniowy o nazwie Garden Residence powstanie w pobliżu Wisły (po przeciwnej stronie Galerii Kazimierz). Budynki mają liczyć od czterech do siedmiu pięter. W ramach osiedla przewidziano budowę 455 mieszkań, dwupoziomowy garaż podziemny na 512 miejsc parkingowych, a także część rekreacyjną z fitnessem i basenem, duży ogród z fontanną i oczkiem wodnym. Mieszkania mają kosztować od 7 do 13 tys. zł za metr kwadratowy (najdroższe będą apartamenty na najwyższych kondygnacjach z widokowymi tarasami na Stare Miasto). Wartość inwestycji na Zabłociu szacowana jest na 150 mln zł. Inwestor osiedla - firma Alpha Krakow Development (jej większościowymi udziałowcami są cypryjska firma Constructinvest SI oraz grecka firma Alpha Grissin Infotech) złoży dziś w magistracie wniosek o pozwolenie na budowę.

Jarosław Zawadzki liczy, że na pozwolenie nie trzeba będzie długo czekać, bo Zabłocie to jeden z nielicznych w centrum Krakowa terenów, który objęty jest miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Właśnie z tego względu to właśnie tutaj może w najbliższym czasie najszybciej przybywać nowych inwestycji. Sam kompleks Garden Residence ma być gotowy za dwa lata. Zaprojektowała go Agencja Projektowa Architektury "EKSPO" s.c. - jest m.in. autorem projektu biurowca Cracovia Business Center (tzw. błękitek) oraz kampusu Krakowskiej Szkoły Wyższej im. A. Frycza-Modrzewskiego.

Nowa inwestycja może w znaczący sposób zmienić oblicze Zabłocia, dziś dzielnicy głównie przemysłowej, którą zamieszkuje ok. 200 osób. Więcej jest tu turystów przyjeżdżających odwiedzić słynną fabrykę Oskara Schindlera. Właśnie w niej miasto planuje utworzenie Muzeum Sztuki Współczesnej (ogłoszono już konkurs architektoniczny na zagospodarowanie pofabrycznych hal), radni forsują natomiast pomysł, by przy ulicy Lipowej, we frontowym budynku dawnej fabryki, zaaranżować Muzeum Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Od wielu lat mówi się również o budowie luksusowych loftów mieszkalnych w XIX-wiecznym młynie na Zabłociu. Gotowe były już plany adaptacji tego obiektu. Budynek zmienił jednak ostatnio właściciela - nowy właściciel na razie nie ujawnił swych planów.



salutuj - Czw Kwi 19, 2007 3:20 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



martin13 - Wto Kwi 24, 2007 9:16 pm

Centrum Muzyczno-Kongresowe przy rondzie Grunwaldzkim
Wojciech Pelowski 2007-04-24, ostatnia aktualizacja 2007-04-24 22:50

Centrum muzyczno-kongresowe zamiast wystawienniczo-kongresowego. I nie za pieniądze prywatne, a publiczne. Magistrat zmienia plany dotyczące działki przy rondzie Grunwaldzkim i jednej z najważniejszych inwestycji w mieście.

Działka przy rondzie Grunwaldzkim ma 1,4 ha i jest jednym z najbardziej atrakcyjnym terenów w mieście. Według zapowiedzi prezydenta (jeszcze z pierwszej kampanii wyborczej) miało na nim działać centrum wystawieniczo-kongresowe. Jacek Majchrowski jego budowę traktował jako kluczową inwestycję swojej kadencji, więc o pomyśle rozmawiało się w Krakowie często. Ostatnio - na przełomie roku, kiedy prezydent przedstawił słowacką firmę J&T Finance Group, która chciała je budować. Planowane przez słowackiego inwestora (www.jtfg.com) centrum mogłoby pomieścić 2,5 tys. osób, przylegający do niego hotel miałby 250 pokoi. Z inwestycji, nie pierwszy raz, nic jednak nie wyszło (firmę oceniono jako mało wiarygodną).

Co nowego dziś? - W połowie maja ogłosimy konkurs architektoniczny na budowlę. Będzie mogła mieć 20 m wysokości. Ma zmieścić główną salę na 1500 miejsc, z estradą oraz mniejszą - sceniczną na 600 miejsc. Do tego małe salki o zmiennej geometrii - żeby można je było dostosować do potrzeb konkretnej imprezy - tłumaczy pełnomocnik prezydenta ds. kultury Janusz Sepioł.

Decyzja o warunkach zagospodarowania terenu już jest. Obiekt ma mieć 12-13 tys. m kw. i być dostosowany do potrzeb organizatorów dużych kongresów. - Ważna będzie też jego muzyczna funkcja. Choć na stałe centrum nie będzie siedzibą żadnego zespołu ani orkiestry, będzie można w nim organizować poważne koncerty. Jedna z sal będzie też mogła posłużyć jako reprezentacyjne kino na przykład dużego festiwalu filmowego - twierdzi prezydencki pełnomocnik.

Nowością jest sposób finansowania inwestycji. Kłopoty z inwestorami (Jacek Majchrowski tłumaczył nam, że większość zgłaszających się do miasta firm chciało obok sal kongresowych budować supermarket i duże galerie handlowe - a na to miasto nie chciało się zgodzić) zmieniły plany i to miasto ma wyłożyć większość pieniędzy na budowę (według szacunków 150-170 mln zł). - Centrum kongresowe wpisuje się w inwestycje wokół Euro 2012. Będziemy się więc starać, aby znalazło się w przesunięciach pieniędzy związanych z Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej. Wtedy część wydatków pokryje Unia Europejska - mówi Janusz Sepioł.

Bogusław Kośmider, radny PO, który dotąd sceptycznie mówił o lokalizacji centrum przy rondzie Grunwaldzkim, przyznaje, że budować trzeba jak najszybciej. - Jeśli to centrum nie powstanie, to przegramy szansę. Przestaniemy się liczyć jako miasto konferencji i spadniemy do europejskiej trzeciej ligi. Nie ma czasu na marudzenie. Trzeba pamiętać, że każdy kongres to kilka milionów dolarów zostawione w mieście, a takich kongresów może być w roku kilkadziesiąt.

Obok budowanego w trzy lata centrum kongresowego mają powstać hotele. Tu miasto ma bardzo konkretną ofertę dla inwestorów: proponuje komunalne działki pod hotele. Prywatne firmy będą jednak musiały dokupić część gruntów od prywatnych właścicieli.



Pieczar - Czw Kwi 26, 2007 8:06 am
Efekt ma pozwolenie na hotel

www.onstruction.pl

Krakowska Korporacja Gospodarcza „Efekt” wybuduje w Krakowie przy ulicy Opolskiej hotel. Spółka poinformowała o zatwierdzeniu projektu budowlanego oraz otrzymaniu pozwolenia na budowę inwestycji. Czterogwiazdkowy hotel będzie działał w ramach sieci Best Western.



Pieczar - Czw Kwi 26, 2007 8:12 am
Przyspieszenie renowacji krakowskich zabytków

BIZNESPOLSKA

Na wtorkowym posiedzeniu Prezydium Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa w pałacu Pusłowskich zadecydowano o przyspieszeniu prac realizacyjnych oraz określono termin składania wniosków o dotacje na przyszły rok. Z rekordowej kwoty prawie 46 mln zł, jaką w bieżącym roku dysponuje SKOZK (w tym 45,5 mln zł to środki przesunięte z budżetu centralnego przez Kancelarię Prezydenta RP), w pierwszym kwartale tego roku udało się już zainwestować 7,5 mln. Obecnie zaangażowanie środków wynosi 39 proc., natomiast zaawansowanie prac 6,9 proc. Pod inwestycje konserwatorskie, na kolejne osiem miesięcy pozostało zatem 38 mln zł, czyli 4 mln 700 tys. zł miesięcznie. Taka kwota powinna być fakturowana każdego miesiąca, aby zdążyć z wykorzystaniem środków przyznanych miastu na ten rok. Zgodnie z zaleceniami min. Szymańskiego Prezydium SKOZK postanowiło przyspieszyć procedurę inwestycyjną oraz wprowadzić zmiany w zasadach finansowania prac w obiektach zabytkowych. Główny problem czasowy to uzyskanie pozwoleń. Nie może być tak, że dajemy pieniądze i nieustannie słyszymy o zatorach w wydziale architektury magistratu.



Pieczar - Czw Kwi 26, 2007 8:28 am
Rusza centrum kompetencyjne Oracle-Sun-AMD-DNS

www.wnp.pl

Najnowocześniejszy obiekt tego typu w naszej części Europy powstał w Krakowie. Jego oficjalna nazwa to "Oracle Competency Center for Central and Easter Europe" (OCC). Centrum administrowane jest przez firmę DNS Polska.

Spółka DNS Polska stała się pierwszym w kraju partnerem Oracle, klasy VAD (Value Added Distributor), w listopadzie 2006 r. Wówczas firmy podpisały stosowną umowę na mocy której partnerzy Oracle mogą kupować od DNS produkty i usługi amerykańskiego giganta.

DNS ponadto zobowiązał się zwiększyć ofertę szkoleniową dla partnerów oraz klientów (użytkowników technologii) Oracle i stworzyć centrum migracyjne rozwiązań partnerskich. W obiekcie mają być szkoleni pracownicy firm partnerskich.

Centrum zostało właśnie oficjalnie otwarte. DNS zapewnił obiekt i zespół informatyków. Sprzęt dostarczyły firmy Sun Microsystems i AMD a technologie Oracle. Szkolenia będą przeprowadzali specjaliści Oracle.

- W centrum będziemy obsługiwać partnerów i klientów Oracle. Chodzi o przeprowadzanie szkoleń i prezentacji. Do tej pory nie było w Polsce takiego centrum, gdzie można przetestować technologie w praktyce. Ale obiekt nie będzie służył tylko polskim firmom. Ma objąć zasięgiem także kraje ościenne - mówi Tomasz Iwanciw, business development manager w DNS Polska.

Według zapewnień przedstawicieli DNS i Oracle, centrum jest najnowocześniejszym obiektem tego typu w tej części Europy.

Wyposażenie centrum kompetencyjnego stanowią m.in.: zestawy serwerów Sun Blade 8000, macierz dyskowa Sun StorageTek 9985, baza danych Oracle, Real Application Clusters Adoption, Oracle Fusion Middleware.

Zastosowany sprzęt ma wartość 1 mln zł.



d-8 - Nie Kwi 29, 2007 9:04 am
bylem wczoraj w kraku na party-machen

powiem tak : ilosc knajp w okolicach rynku jest porazajaca ! i nie tylko w okolicach rynku....
tam jest ewidentny fast forward jesli o to idzie. puby, knajpy, kawiarnie, kluby - w kazdej dziurze, bramie na winklu...
jestesmy tak na oko jakies 40 lat do tylu i w ogole jakiekolwiek gonienie ich nawet przy teoretycznej przebudowie centrum nie rokuje optymistycznie

przykre ale prawdziwe

u nas centrum miasta po prostu zdechlo



d-8 - Pon Kwi 30, 2007 6:00 pm
Szklana Brama Floriańska stanie na Błoniach

Brama Floriańska ze szkła stanie za kilkanaście dni na krakowskich Błoniach. Będzie atrakcją rozpoczynającego się 18 maja V Festiwalu Recyklingu.

Pozostałości murów obronnych koło Bramy FloriańskiejBrama wzniesiona razem z fragmentem murów miejskich będzie miała około 30 metrów długości i 15 m wysokości. Do wykonania budowli użytych zostanie 80 tys. szklanych butelek i 6,3 tys. luksferów. Konstrukcja powstanie na rusztowaniu, które już teraz wznoszone jest na Błoniach. Całość będzie podświetlona.

Podczas poprzednich edycji Festiwalu na Błoniach z surowców wtórnych wybudowano makiety: Barbakanu (z 40 tys. puszek aluminiowych), Sukiennic (z 60 tys. szklanych butelek), Smoka (z 650 tys. kapsli od butelek) i żaglowca "Santa Maria" Krzysztofa Kolumba (z 18 tys. aluminiowych puszek).

Tegoroczny Festiwal Recyklingu, organizowany przez Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta, potrwa w Krakowie od 18 do 20 maja (Bramę można podziwiać do 10 czerwca). Tradycyjnie już podczas imprezy będzie można wymienić makulaturę, aluminiowe puszki, szklane i plastikowe butelki oraz zużyte baterie na sadzonki drzew, krzewów i kwiatów. Nowością będzie prezentacja ukazująca, jak inne miasta prowadzą edukację ekologiczną. W namiotach rozstawionych na Błoniach swoje pomysły pokażą przedstawiciele Białegostoku, Bydgoszczy, Łodzi, Rzeszowa, Warszawy, Zielonej Góry, a także Banja Luki, Koszyc, Madrytu i Ołomuńca.

Źródło: Gazeta Wyborcza - Kraków



MarcoPolo - Pon Kwi 30, 2007 7:54 pm

bylem wczoraj w kraku na party-machen

powiem tak : ilosc knajp w okolicach rynku jest porazajaca ! i nie tylko w okolicach rynku....
tam jest ewidentny fast forward jesli o to idzie. puby, knajpy, kawiarnie, kluby - w kazdej dziurze, bramie na winklu...
jestesmy tak na oko jakies 40 lat do tylu i w ogole jakiekolwiek gonienie ich nawet przy teoretycznej przebudowie centrum nie rokuje optymistycznie

przykre ale prawdziwe

u nas centrum miasta po prostu zdechlo

A jak muzycznie Dominik? Jest dywersyfikacja tematyczna?



Safin - Pon Kwi 30, 2007 9:40 pm
Jest. Niestety nasze maisto jest dołopędne. Powstaje pytanie, czy chce tutaj sie marnować.

U nas nie ma w zasadzie ŻADNYCH wydarzeń napędzanych przez miasto. Albo coś robią samorzady studenckie, jakieś prywatne organizacje, albo jest to organizowany koncert zespołu "Leszcze"-ktory ostatnio tez odwolan. ŻAŁOSNE!

Wielka zagadka. Co robi nasz UM w celu poprawy życia mieszkańców? Pomijam takie kwestie jak zapowiedzi, pseudopraca, ściemnianie, oraz kategorię bieżącej administracji spraw śmierznych-wymana chodnika na uboczu miasta czy wydawnaie zezwoleń na budowę stacji....No co robi miasto?



maciek - Pon Kwi 30, 2007 10:34 pm

bylem wczoraj w kraku na party-machen

powiem tak : ilosc knajp w okolicach rynku jest porazajaca ! i nie tylko w okolicach rynku....
tam jest ewidentny fast forward jesli o to idzie. puby, knajpy, kawiarnie, kluby - w kazdej dziurze, bramie na winklu...
jestesmy tak na oko jakies 40 lat do tylu i w ogole jakiekolwiek gonienie ich nawet przy teoretycznej przebudowie centrum nie rokuje optymistycznie

przykre ale prawdziwe

u nas centrum miasta po prostu zdechlo


Spoko, spoko, popyt duży lokali brak. Restauratorzy przeniosą się do nas Skoro "działa" dla lokali biurowych to i w przypadku lokali gastronomicznych też "musi" mieć zastosowanie



d-8 - Wto Maj 01, 2007 5:52 am

A jak muzycznie Dominik? Jest dywersyfikacja tematyczna?

a bardzo roznie. ogolnie wybierasz to co chcesz i lubisz - wiec i ja wybralem i baaardzo zadowolony i w sumie milo zaskoczony bylem

dywersyfikacja tematyczna moze jest natomiast jesli chodzi o ludzi to taki troche monolityczny pop-plastik troche. ale do zniesienia mimo wszystko

aha byla sobota wieczor i do klubow wchodzilismy bez placenia za wstep
pozdro dla panow kasujacych 12 zeta za wjazd do pustej 'dekadencji'



babaloo - Wto Maj 01, 2007 8:22 pm
Najpiękniejsze polskie miasto:
http://www.trekearth.com/gallery/Europe ... 638309.htm




jacek_t83 - Wto Maj 01, 2007 8:34 pm

aha byla sobota wieczor i do klubow wchodzilismy bez placenia za wstep
pozdro dla panow kasujacych 12 zeta za wjazd do pustej 'dekadencji'

dekadencja to syf
a gdzie byles w kraku?? jestem ciekawe kiedy sie tam spotkamy przez przyadek



d-8 - Wto Maj 01, 2007 9:48 pm
bylem na kazimierzu na zapiekankach i zapiekanych kanapkach ( mniam ! ) i ... tu nazwy nie pamietam

na Brackiej - w 'blednym kole' i na przeciwko w bramie gdzie bylo pelno knajp i masa ludzi ( Bracka 3-5 chyba )

w 'prozacu' na placu dominikanskim

no.. w sumie to chyba tyle bylo tylko.

az zal bylo wracac do kato



qlomyoth - Wto Maj 01, 2007 10:19 pm

bylem na kazimierzu na zapiekankach i zapiekanych kanapkach ( mniam ! ) i ... tu nazwy nie pamietam

na Brackiej - w 'blednym kole' i na przeciwko w bramie gdzie bylo pelno knajp i masa ludzi ( Bracka 3-5 chyba )

w 'prozacu' na placu dominikanskim

no.. w sumie to chyba tyle bylo tylko.

az zal bylo wracac do kato


Ja za to w Prozaku spedzilem noc z piatku na sobote;) Kiedys byl to moj ulubiony klub...do czasu weekendu w poznanskim SQ



jacek_t83 - Wto Maj 01, 2007 11:36 pm

bylem na kazimierzu na zapiekankach i zapiekanych kanapkach ( mniam ! ) i ... tu nazwy nie pamietam

na Brackiej - w 'blednym kole' i na przeciwko w bramie gdzie bylo pelno knajp i masa ludzi ( Bracka 3-5 chyba )

w 'prozacu' na placu dominikanskim

no.. w sumie to chyba tyle bylo tylko.

az zal bylo wracac do kato

zapiekanki na placu Nowym rulez a jak chcesz zjesc dobry tani obiad to polecam bar samoobslugowy na Miodowej niedaleko skrzyzowania ze Starowislna maja tam przewypasne, dobre i tanie jedzenia. odbiad z dwoch dan zjesz za 12 zeta juz, co jak na krk jest bardzo tanio.



d-8 - Śro Maj 02, 2007 6:14 am
co do gastronomii w krk za przyzwoite i znosne pieniadze to w sumie nie jest zle. tzn oferta jest na maxa gietka ze tak powiem.
jadlem jakies dwa tygodnie temu dobre nalesniki z wisniami w jakims mlecznym barze studenckim przy plantach zaraz - w sumie za jakie 8 zeta jest obiad. w kato na miescie cos znajdziesz za takie $$$ ?

poza tym nawet w takiej 'chimerze' nie jest tez przeciez drogo!

a ogolnie to wybor jest ogromny i oferta bardzo bogata jesli idzie o zywienie w krk. czego nie mozna powiedziec o kato



jacek_t83 - Śro Maj 02, 2007 6:48 am

co do gastronomii w krk za przyzwoite i znosne pieniadze to w sumie nie jest zle. tzn oferta jest na maxa gietka ze tak powiem.
jadlem jakies dwa tygodnie temu dobre nalesniki z wisniami w jakims mlecznym barze studenckim przy plantach zaraz - w sumie za jakie 8 zeta jest obiad. w kato na miescie cos znajdziesz za takie $$$ ?

poza tym nawet w takiej 'chimerze' nie jest tez przeciez drogo!

a ogolnie to wybor jest ogromny i oferta bardzo bogata jesli idzie o zywienie w krk. czego nie mozna powiedziec o kato

fakt zapomnialem o tym barze a jest wypasny! taki bar moznaby u nas na mickiewicza zrobic w miejsce tego co juz tam jest!
co do jedzenia w krk to rzeczywiscie jest "gietko"



d-8 - Śro Maj 02, 2007 10:46 am


Ja za to w Prozaku spedzilem noc z piatku na sobote;) Kiedys byl to moj ulubiony klub...do czasu weekendu w poznanskim SQ


'prozak' jak i inne kluby w krk to takie przybytki dla kazdego czyli czesto takie musyczne 'wszystko i nic' - ale ogolnie do zniesienia.

ale musze przyznac ze w ta sobote/niedziele pan DJ w 'prozaku' baaaardzo milo mnie zaskoczyl czezszym brzmieniem i dosc dosadnym bitem, zabawne w tym wszystkim bylo to, ze te wszystkie solar-tipsiary nie za bardzo wiedzialy jak sie ruszac do takiej muzyki bo jej w ogole nie kumaly i nie czyly i te swoje żmijkowate ruchy do takich rytmow wygladaly smiesznie. no i fajnie kurde bylo hehe

kiedys bylem jeszcze w klubie 'cień' - ale oni chca byc chyba jacys bardziej 'posz' i pani na wejsciu jest cieniaska i nie chce chyba wpuszczac sympatycznych chlopcow w wygodnym obuwiu ( jak ja ) a przeciez w lakierkach na dicho zapuszczac sie nie bede... klare kiste

ogolnie podsumowujac to gdyby przyjechal do mnie ktos z zagranicy obecnie lub z innego zakatka PL to na wieczornego bucika wybralibysmy sie do KRK o kato nawet nie myslac pod tym katem.



qlomyoth - Czw Maj 03, 2007 10:54 pm


'prozak' jak i inne kluby w krk to takie przybytki dla kazdego czyli czesto takie musyczne 'wszystko i nic' - ale ogolnie do zniesienia. .


No troche sie chyba zapedziles w tej ocenie krakowskich klubow;) Prozak, pod wzgledem muzyki, zdecydowanie wybija sie na tle cieni, franticow i innych rdzy.

Cien - to miejsce mi sie kojarzy z laskami poszukujacymi sponsora.



d-8 - Pią Maj 04, 2007 7:10 am

No troche sie chyba zapedziles w tej ocenie krakowskich klubow;) Prozak, pod wzgledem muzyki, zdecydowanie wybija sie na tle cieni, franticow i innych rdzy.

Cien - to miejsce mi sie kojarzy z laskami poszukujacymi sponsora.


kwetia oceny to kwestia subiektywna - nadal podtrzymuje, ze muzycznej wyzszej polki w tych klubach nie ma i nie bylo ( nic o czym bym pamietal )
tak jest dla mnie.

co do 'cienia' to moge sie zgodzic na taka interpretacje, ten klub jednak od dluzszego czasu odpuszczam
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 3 z 10 • Wyszukiwarka znalazła 898 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •