ďťż
 
[Piłka nożna] Piast Gliwice



Wit - Czw Sty 07, 2010 9:34 pm
S1 Zgani zaparkował na stadionie Piasta Gliwice
Maciej Blaut 2010-01-07, ostatnia aktualizacja 2010-01-07 21:17:31.0



Piłkarze Piasta Gliwice rozpoczęli treningi po urlopach. Wśród nich był już Mariusz Zganiacz - nowa gwiazda gliwickiego zespołu.

O obecności Zganiacza na gliwickim stadionie można było przekonać się, obserwując... parking. Na hondzie, która zaparkowała pod obiektem, widniały bowiem tablice rejestracyjne "S1 ZGANI". - Napis wziął się oczywiście od mojej ksywki. Do zamówienia takich tablic zainspirował mnie Piotr Rocki, mój kolega z Odry Wodzisław. Miał takie z własnym pseudonimem - uśmiechał się 26-letni rozgrywający.

Zganiacz był jedynym znanym nowym zawodnikiem, który pojawił się na zajęciach. Poza nim w Gliwicach byli także 17-letni Marcin Staszewski i Michał Adamczyk z Wodzisławskiej Szkoły Piłkarskiej oraz Maciej Mizgajski, który powrócił z wypożyczenia do Rakowa Częstochowa. - Damy im szansę i zobaczymy, czy zasługują na miejsce w kadrze pierwszego zespołu - mówił Dariusz Fornalak, trener Piasta.

Można się jednak spodziewać, że w najbliższych dniach do Piasta będą dołączać nowi piłkarze. Najbliżej gliwickiego zespołu są Bartosz Iwan z GKS-u Katowice i Adrian Paluchowski z Legii Warszawa. Wiceprezes Piasta Zbigniew Koźmiński zapowiedział też przyjazd zawodnika z Portoryko. W czwartek okazało się jednak, że chodzi o... Kostarykanina. W Gliwicach testowany będzie 19-letni obrońca Roy Smith Lewis. Piłkarz zespołu Brujas FC jest reprezentantem swojego kraju do lat 20. Brał nawet udział w ubiegłorocznych mistrzostwach świata w tej kategorii wiekowej, które odbyły się w Egipcie. Kostaryka zajęła na nich czwarte miejsce. - Widziałem relację z meczu, w którym zagrał przeciwko Brazylii. Na pewno warto mu się przyjrzeć, ale trudno z zapisu telewizyjnego wyciągać daleko idące wnioski. Dodam, że to jedyny piłkarz z zagranicy, którego zaprosiliśmy na testy - mówi Fornalak.

Trener Piasta jest przekonany, że wiosną barw Piasta będzie nadal bronił Kamil Glik. - Rozumiem jego ambicje i chęć gry o mistrzostwo Polski. Kamil jest nam jednak niezbędny! - zapowiedział.

Czwartkowe zajęcia ograniczyły się do godzinnej przebieżki wokół stadionu. Śnieg i mróz zdawały się nie robić na piastunkach większego wrażenia. - To było tylko takie lekkie rozbieganie. Bywały cięższe treningi w życiu - mówił Zganiacz.

Do 18 stycznia gliwiczanie będą trenować na Górnym Śląsku. Potem wyjadą na zgrupowanie do Dzierżoniowa, gdzie rozegrają pierwszy sparing - rywalem będzie Wisła Płock. W planach jest też dwutygodniowy obóz w tureckiej Alanyi.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... iwice.html

Piast chce już w kwietniu grać w Gliwicach
ksb2010-01-07, ostatnia aktualizacja 2010-01-07 20:15

Działacze Piasta chcą wykorzystać opóźnienie w budowie nowego stadionu w Gliwicach. Modernizacja obiektu może się rozpocząć dopiero latem, więc Piast chce rozegrać część wiosennych meczów na swoim obiekcie.
- Rundę rozpoczniemy w Wodzisławiu. Przygotowujemy pismo do PZPN-u z prośbą o możliwość rozgrywania meczów na naszym stadionie po 1 kwietnia [wcześniej to niemożliwe ze względu na brak podgrzewanej murawy na obiekcie przy ul. Okrzei - przyp. red.] - mówi Jacek Krzyżanowski, prezes Piasta. Jeśli związek przychyli się do prośby Piasta, to gliwiczanie zagrają w Wodzisławiu tylko przeciwko GKS-owi Bełchatów i Polonii Bytom. Od meczu z Koroną Kielce znów będą występować u siebie.
................

i jeszcze to (pewnie plota ):

Sebastian Tyrała blisko Piasta Gliwice
7 stycznia (11:52)

Powroty do Polski stają się coraz bardziej modne. Tym razem o krok od transferu do ekstraklasy jest młody pomocnik Borussii Dortmund, Sebastian Tyrała. Walczą o niego działacze Piasta Gliwice, którzy prowadzą z Niemcami rozmowy w sprawie pozyskania 22-latka.

O transferze Tyrały informuje "Super Express". Były reprezentant Polski, który w zeszłym roku łączony był z przejściem do Arki Gdynia, tym razem wpadł w oko działaczom Piasta, którzy tej zimy są niezwykle aktywni w pozyskiwaniu wzmocnień. Po zakupie Mariusza Zganiacza i transferze Bartosza Iwana, teraz chcą ściągnąć Polaka z Bundesligi.

Tyrała, który zaliczył jeden mecz w kadrze Leo Beenhakkera, w tym sezonie zagrał w drużynie rezerw Borussii 21 meczów, w których strzelił 3 gole. Rok temu w 32 spotkaniach zdobył 6 bramek.

22-latek wyceniany jest przez Niemców na 100 tysięcy euro, lecz możliwe jest, że z Dortmundu odejdzie za darmo.

http://sport.interia.pl/pilka-nozna/eks ... 420912,812




Wit - Śro Sty 20, 2010 11:39 pm
Jeśli legionista zagra za krótko, Piast zapłaci 20 tysięcy
Piotr Płatek 2010-01-15, ostatnia aktualizacja 2010-01-15 22:24:39.0



Za każdy mecz, w którym wypożyczony z Legii 23-letni napastnik Adrian Paluchowski zagra zbyt krótko, Piast Gliwice będzie musiał zapłacić warszawskiemu klubowi 20 tys. zł

Czesław Michniewicz, były szkoleniowiec Lecha i Zagłębia Lubin, w swoim blogu napisał: "Wspomniałem o Adrianie Paluchowskim - umowa między Legią i Piastem dotycząca tego zawodnika jest bardzo ciekawa (...). Piast dostał go ponoć za darmo, ale musi zapłacić 20 tys. zł za każdy mecz, w którym Adrian nie zagra przynajmniej 45 minut. Niby jest to jakiś haczyk na trenera i wymuszanie na nim wystawiania zawodnika, ale z drugiej strony trener sam go przecież chciał. Legia nie chce zarobić na tym chłopaku pieniędzy, tylko chce, żeby się ograł w ekstraklasie".

Informację potwierdził Jacek Krzyżanowski, prezes Piasta. - Kontrakt rzeczywiście jest dość oryginalny. Takie umowy wypożyczenia podpisują kluby, które mają nadmiar dobrych zawodników - mówi szef gliwiczan.

Umowa obowiązuje do końca roku. Napastnik, który jest wychowankiem Agrykoli, w ekstraklasie w barwach Legii rozegrał 16 meczów i strzelił pięć goli. Obecnie nie miałby miejsca w pierwszej jedenastce, postanowiono więc go wypożyczyć. Ale trener i działacze Legii chcą, by w okresie wypożyczenia jak najwięcej grał. Do Gliwic przyszedł za darmo. Jednak Piast będzie musiał płacić Legii po 20 tys. zł za każdy mecz, w którym Paluchowski zagra mniej niż jedną pełną połowę. Czy trener Dariusz Fornalak nie stanie pod ścianą przy ustalaniu składu? - Trener chce tego piłkarza, zdecydowanie się zgodził i na pewno nie będzie pod ścianą. Suma nie jest na tyle duża, by stanowiła problem. Łączna suma przy takim kontrakcie nie przekracza takiej jak przy standardowym wypożyczeniu.

Trener Fornalak mówi tak: - Nie interesuje mnie kontrakt piłkarza. Nie interesuje mnie kwota. Chciałem tego zawodnika. Jak będzie w formie, to będzie grał. Skrępowany taką umową w ogóle się nie czuję.

Michniewicz chwali transakcję między Legią i Piastem. - To bardzo zdrowy zapis dla obu stron. Większość klubów chce od razu gotówkę, potem nie przejmuje się, czy piłkarz gra, czy siedzi na ławce. Legia pieniędzy tak bardzo nie potrzebuje, zależy jej jednak na rozwoju zawodnika. Nie sztuką jest wypożyczyć piłkarza i potem mu tylko płacić pensję. Sztuką jest stworzyć taki system motywacji, by piłkarz grał i robił postępy - mówi Michniewicz.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ci_20.html

Piast Gliwice jedzie na zgrupowanie
ksb2010-01-17, ostatnia aktualizacja 2010-01-17 20:01

W Dzierżoniowie będzie trenować 26 gliwickich piłkarzy.
Ekipa Piasta wyjeżdża na dziesięciodniowe zgrupowanie do Dzierżoniowa w poniedziałek rano. W kadrze na obóz znaleźli się nowi piłkarze: Mariusz Zganiacz (pozyskany z Korony Kielce), Bartosz Iwan (GKS Katowice), Adrian Paluchowski (Legia Warszawa) i Maciej Mizgajski (powrót z wypożyczenia do Rakowa Częstochowa). W Dzierżoniowie ma trenować także testowany młodzieżowy reprezentant Kostaryki Roy Smith Lewis (Brujas FC). W ekipie zabrakło natomiast Kamila Glika (powołany do reprezentacji Polski) oraz Tomasza Podgórskiego (ma być wypożyczony do Zawiszy Bydgoszcz).

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... wanie.html

Kowalski znów w Piaście? Piłkarz zaskoczony
ksb 2010-01-18, ostatnia aktualizacja 2010-01-18 16:49:08.0

Gliwicki klub oficjalnie zgłosił Wiśle Kraków chęć wypożyczenia jej obrońcy Mateusza Kowalskiego.

23-letni piłkarz był już wypożyczony z Wisły do Piasta przez ostatni rok. Po zakończeniu rundy jesiennej trener Wisły Maciej Skorża zażądał jego powrotu. Kowalski miał co prawda marne szanse regularnej gry w Wiśle na swojej nominalnej pozycji, czyli środku obrony, ale Skorża zapowiedział wypróbowanie go na prawej obronie swojego zespołu. Gdyby się nie sprawdził, miałby zostać ponownie wypożyczony do innego klubu.

Niespodziewanie Piast już wczoraj rozpoczął starania o odzyskanie piłkarza. - Dostaliśmy po prostu sygnał z Wisły, że możemy Kowalskiego wypożyczyć. Szybko wysłaliśmy więc faks w tej sprawie - ogłosił Jacek Krzyżanowski, prezes Piasta.

Sam Kowalski był tym mocno zaskoczony, bo w poniedziałek... wyjechał z Wisłą na zgrupowanie do Turcji. - Wiadomo, że istniała opcja mojego powrotu do Piasta, ale wszystko miało być jasne dopiero po obozie - dziwił się.

Dodajmy, że Kowalski może być Piastowi niezwykle potrzebny w rundzie wiosennej, bo wciąż nie jest do końca jasna przyszłość innego stopera Kamila Glika. - Menedżer piłkarza poinformował nas o zainteresowaniu Kamilem dwóch klubów angielskich. Całkiem możliwe, że jeszcze w tym okienku transferowym napłynie do nas oferta jego sprzedaży - mówi Krzyżanowski.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... czony.html



Wit - Czw Sty 28, 2010 12:49 am
Piast Gliwice może stracić Sebastiana Olszara
ksb 2010-01-27, ostatnia aktualizacja 2010-01-27 19:33:34.0



Napastnika Sebastiana Olszara widzieliby w swoim klubie działacze Lecha Poznań.

28-letni Olszar jest najskuteczniejszym zawodnikiem gliwickiego zespołu. W jesiennych meczach strzelił pięć goli. We wszystkich siedemnastu kolejkach wychodził też zawsze w podstawowym składzie drużyny Dariusza Fornalaka. - Dyrektor Lecha Marek Pogorzelczyk już kilka tygodni temu pytał mnie o możliwość kupna Olszara. Podbijał cenę, ale my zawsze odpowiadaliśmy, że nie ma mowy o jego odejściu. Sprzedaż Olszara to byłby sabotaż. Trudno sobie przecież wyobrazić bez niego nasz atak - mówi Zbigniew Koźmiński, wiceprezes Piasta.

W Gliwicach spodziewają się jednak, że Lech może podpisać kontrakt z Olszarem ważny od lipca tego roku. - Złożyliśmy piłkarzowi propozycję przedłużenia umowy, ale trzeba być realistą. Z bogatszym nie wygramy, szczególnie, jeśli namieszają mu w głowie. Nawet, jeśli tak się stanie, to Olszar zostanie u nas do czerwca i będzie grał. Nie popadniemy w taką paranoję jak w innych klubach, by zsyłać go do młodej ekstraklasy - twierdzi Koźmiński.

Tymczasem piłkarze Piasta zakończyli wczoraj zgrupowanie w Dzierżoniowie. Ostatnim jego akcentem był sparing z MKS-em Kluczbork. W naszej drużynie testowani byli Togijczyk Timothe Kouassivi oraz Nigeryjczyk Kola Adams. Obaj się nie sprawdzili i odesłano ich do domów. W Piaście jest natomiast miejsce dla innego testowanego ostatnio gracza - Kostarykańczyka Roya Simitha Lewisa. - Nie wiadomo, czy coś z tego transferu wyjdzie. Najpierw mówiono nam, że zawodnik jest do wzięcia za darmo. Teraz okazuje się, że coś trzeba jednak za niego zapłacić - mówi Koźmiński.

Piast Gliwice MKS Kluczbrok 3:2 (0:2): Sobota (27.), Chylaszek (28. sam.) Sedlaczek (47.), Paluchowski (48., 75.)

Piast: Nalepa (30. Szmatuła) - Kouassivi, Lewis, Adams, Chylaszek - Smektala, Gamla, Iwan, Wilczek, Pietroń - Maciejak. W drugiej połowie wystąpili: Szmatuła (60. Kwapisz) - Michniewicz, Krzycki, Matuszek, Szary - Pietroń, Muszalik, Zganiacz, Sedlaczek - Olszar, Paluchowski.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... szara.html

Transfery. Olszar w Lechu? Rozmowy przełożone
iob 2010-01-29, ostatnia aktualizacja 2010-01-30 10:43:05.0

Sebastian Olszar, napastnik Piasta Gliwice liczy, że jeszcze w zimie dołączy do drużyny z Wielkopolski.

Działacze klubu z Gliwic nie zgadzają się na takie rozwiązanie i chcą, żeby napastnik wypełnił kontrakt, który obowiązuje do czerwca. Przyszłość piłkarza miała się wyjaśnić po piątkowej rozmowie z prezesem, ale ostatecznie spotkanie przełożono na sobotę.

28-letni Olszar jest najskuteczniejszym zawodnikiem gliwickiego zespołu. W jesiennych meczach strzelił pięć goli. We wszystkich siedemnastu kolejkach wychodził też zawsze w podstawowym składzie drużyny Dariusza Fornalaka. - Dyrektor Lecha Marek Pogorzelczyk już kilka tygodni temu pytał mnie o możliwość kupna Olszara. Podbijał cenę, ale my zawsze odpowiadaliśmy, że nie ma mowy o jego odejściu. Sprzedaż Olszara to byłby sabotaż. Trudno sobie przecież wyobrazić bez niego nasz atak - mówi Zbigniew Koźmiński, wiceprezes Piasta.

W Gliwicach spodziewają się jednak, że Lech może podpisać kontrakt z Olszarem ważny od lipca tego roku. - Złożyliśmy piłkarzowi propozycję przedłużenia umowy, ale trzeba być realistą. Z bogatszym nie wygramy, szczególnie, jeśli namieszają mu w głowie. Nawet, jeśli tak się stanie, to Olszar zostanie u nas do czerwca i będzie grał. Nie popadniemy w taką paranoję jak w innych klubach, by zsyłać go do młodej ekstraklasy - twierdzi Koźmiński.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ozone.html



Wit - Śro Lut 03, 2010 8:50 pm
Wolta w Gliwicach: miasto zmieniło prezesa Piasta
Piotr Płatek 2010-02-03, ostatnia aktualizacja 2010-02-03 19:28:34.0



Jacek Krzyżanowski już nie jest prezesem Piasta. Zastąpił go Józef Drabicki. - Naruszono dobre obyczaje, brak tu zwykłej rzetelności i uczciwości - mówi z goryczą były szef gliwickiego klubu.

Środowe posiedzenie Rady Nadzorczej klubu miało burzliwy przebieg. Obrady przerwała na krótko demonstracja zwolenników Krzyżanowskiego. Kilkudziesięciu kibiców chciało, by pozostał on na swoim stanowisku.

Innego zdania w tej sprawie były jednak władze miasta, które od kilku miesięcy szykowały się do tej wolty. Zarzut? - Zostałem odwołany na podstawie przepisów dotyczących prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby publiczne. Sęk w tym, że kiedy mnie powoływano wszyscy wiedzieli, że prowadzę działalność gospodarczą. To niemoralne, nieuczciwe, narusza dobre obyczaje - z rozgoryczeniem wypowiada się Krzyżanowski, który prezesem był od prawie pięciu lat.

Jak decyzję tłumaczy Piotr Wieczorek, wiceprezydent Gliwic i członek Rady Nadzorczej Piasta? - Nie ma tu żadnych podtekstów, zachodziła kolizja między funkcją pana prezesa a przepisami ustawy o działalności gospodarczej. O wszystkim rozstrzygnęła opinia prawna z centrum legislacyjnego rządu. Długo czekaliśmy, byliśmy spolegliwi, ale prawo to prawo - mówi Wieczorek.

Co wiceprezydent mówi o zarzutach Krzyżanowskiego? - Dobre obyczaje to narusza pan Krzyżanowski. Ja w Piaście jestem od małego chłopaka, grałem tu w piłkę, od B klasy jestem w klubie. A pan Krzyżanowski? Ledwie kilka lat. Co tu komentować? - replikuje wiceprezydent.

Można jednak usłyszeć głosy, że chyba nie tylko o formalne zarzuty chodziło w tej sprawie. - Widocznie były jakieś zadawnione problemy między panem Krzyżanowskim a władzami miasta - zastanawia się Zbigniew Koźmiński, wiceprezes Piasta.

- Źle, że stało się to w tak niefortunnym momencie, oby nie wpłynęło to na postawę piłkarzy. Ja od początku deklarowałem, że tego stanowiska nie obejmę. Byłoby to nierozsądne i niedyplomatyczne - zaznacza Koźmiński.

Nowym prezesem gliwickiego klubu został 56-letni Józef Drabicki. Był przed laty trenerem drużyny Piastunek Gliwice, która dwa razy sięgała po mistrzostwo kraju w piłce nożnej kobiet. Od 2003 roku pracuje w Piaście, był dyrektorem klubu, gdy ten awansował do ekstraklasy. - Nie było wątpliwości w tej sprawie, dostał pięć głosów na pięć możliwych. To bardzo dobra kandydatura, osoba, której nie trzeba wprowadzać, bo od dawna tkwi w nurcie wydarzeń Piasta - rekomenduje wiceprezydent Wieczorek. Co na to sam Drabicki? - Powstała próżnia, nie mogłem i nie powinienem odmawiać. Zdaję sobie sprawę z ogromnej odpowiedzialności, bo klub jest w trudnej sytuacji. Pierwsze zadanie? To na pewno ustabilizowanie sytuacji Piasta - deklaruje nowy prezes klubu.

Krzyżanowski nie wyklucza, że wkroczy teraz w sferę polityki. Jesienią odbędą się wybory samorządowe.

- Na pewno te wydarzenia przyspieszyły moją decyzję o ewentualnym udziale w wyborach - rzuca zagadkowo.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... iasta.html

Supergol Wilczka i Piast znowu lepszy od Odry
Marcin Fejkiel 2010-01-31, ostatnia aktualizacja 2010-01-31 20:19:31.0

- Mamy szczęście do ładnych bramek w meczach z Odrą. W lidze Pawłowi Gamli wyszedł strzał życia, a dziś to ja fajnie uderzyłem - uśmiechał się autor kapitalnego trafienia z 35 metrów Kamil Wilczek, które przesądziło o wygranej gliwiczan z wodzisławską ekipą

Sobotni sparing w Tychach był dla obu drużyn ostatnią grą kontrolną przed wyjazdem na zgrupowanie do Turcji. Piłkarze marzą już o trawiastych murawach i dodatnich temperaturach, które zastaną w przyszłym tygodniu nad Bosforem. - "Muszi" wyprowadzaj już towarzystwo na boisko, bo zimno - popędzał Mariusza Muszalika Gamla, nie mogąc doczekać się pierwszego gwizdka sędziego.

Nie upłynęła nawet minuta meczu, a obrońcom Piasta już musiało się zrobić gorąco, kiedy Nigeryjczyk Ikechukwu Kalu zakręcił nimi w polu karnym, ale minimalnie przestrzelił. Napastnik Odry, który ma za sobą epizody w słynnych klubach włoskich (AC Milan, Sampdoria Genua) dopiero w piątek pojawił się w Wodzisławiu. Choć na aklimatyzację czasu miał niewiele, na boisku prezentował się więcej niż poprawnie. Jest szybki, zwrotny, szuka gry kombinacyjnej, dysponuje niezłym strzałem. - Nie jestem jeszcze w formie, w jakiej chciałbym się widzieć. W Polsce gra się szybciej niż w Szwajcarii - ocenił gracz AC Bellinzona, który prawdopodobnie wyjedzie z zespołem do Turcji.

Nowe gwiazdy nie błysnęły niczym szczególnym. Arkadiusz Onyszko miał niewiele do roboty w bramce, Mauro Cantoro chętniej brał się za destrukcję niż kreowanie gry, Mariusz Zganiacz był niewidoczny, a Adrian Paluchowski spudłował w dwóch dogodnych sytuacjach. W zespole Odry bardzo dobre wrażenie zrobił za to pozyskany ze słowackiej Senicy stoper Stanislav Velicky. - Ma predyspozycje, by być liderem defensywy, ale jego wykreuje zespół, nie my - ocenił trener Marcin Brosz.

Po przerwie Brosz dokonał więcej zmian w swoim zespole (z powodu drobnej kontuzji kolana nie zagrał pomocnik Koba Szalamberidze) niż Dariusz Fornalak. Szkoleniowiec wodzisławskiej ekipy dał m.in. szansę testowanemu Słowakowi Marcelowi Ondrasowi z MFK Dubnica oraz zakontraktowanemu w piątek lewemu pomocnikowi Robertowi Kolendowiczowi. Były zawodnik Zagłębia Lubin dziesięć minut przed końcem meczu popisał się pięknym golem w samo okno bramki Rafała Kwapisza.

- Bramka ładna, ale dla mnie najważniejsze, że po dłuższej przerwie mogę znów trenować i grać - stwierdził Kolendowicz. Powody do radości miałby większe, gdyby nie fakt, że Odra w tym czasie przegrywała już 0:2, a jego trafienie przyćmił kapitalną bombą z 35 metrów pomocnik Piasta Wilczek, który przelobował Michała Buchalika. - Nie miałem wyboru. Musiałem przyjąć i uderzyć. Rozgrywanie piłki było zbyt ryzykowne - uśmiechał się "Willy".

Brosz nie robił tragedii z porażki. - Na cztery tygodnie przez rozpoczęciem rozgrywek unikam jakichkolwiek ocen. Wiemy, czego chcemy i do tego dążymy. Małymi krokami idziemy do przodu - uznał.

Fornalak: - Poziom meczu przyzwoity, cieszy zwycięstwo, a jeszcze bardziej to, że byliśmy w stanie stworzyć kilka ciekawych akcji ofensywnych zakończonych bramkami.

Trener Piasta widzi w swoim zespole testowanego w Gliwicach 20-letniego Kostarykanina Roya Smitha Lewisa. - Niestety, on musi w niedzielę wracać do domu, bo przyjechał do nas na określony czas. Jeśli klub będzie stać na niego, to jestem za tym, żeby w niego zainwestować - zdradził Fornalak.

Dobra informacja dla kibiców Piasta jest taka, że czołowy napastnik Sebastian Olszar, którego ofertą kusi Lech Poznań, wypełni swój kontrakt w Gliwicach, czyli zostanie do czerwca. - On ma prawo dziś czy jutro podpisać kontrakt z Lechem i w naszych relacjach nic to nie zmieni. Ale przez najbliższe pół roku pracuje w Piaście, a skoro jest profesjonalistą, to musi zrobić wszystko, by pomóc nam w utrzymaniu w ekstraklasie - mówił trener gliwiczan.

W Odrze szykuje się kolejny głośny transfer. W sobotę po południu do klubu dotarł znany z występów w Wiśle Kraków lewy pomocnik Brasilia. Odra ustaliła już z nim warunki półrocznego kontraktu. Do zawarcia umowy potrzeba jedynie zgody rady nadzorczej. W najbliższych dniach swoje podpisy pod dwuletnimi kontraktami mają także złożyć Czech Filip Luksik oraz Gruzin Szalamberidze.

Piast Gliwice - Odra Wodzisław 2:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Wilczek (60.), 2:0 Smektała (65.), 2:1 Kolendowicz (80.)

Piast: Nalepa - Michniewicz, Glik, Gamla, Szary - Smektała, Muszalik, Zganiacz, Sedlacek - Paluchowski, Olszar. II połowa: Kwapisz - Michniewicz, Lewis, Glik, Szary - Smektała, Zganiacz, Gamla, Wilczek, Pietroń - Paluchowski.

Odra: Onyszko - Kłos, Velicky, Dymkowski, Luksik - Piechniak, Cantoro, Kwiek, Chwalibogowski - Kalu, Bueno. II połowa: Buchalik - Pielorz, Kowalczyk, Velicky (70. Malinowski), Ondrasz - Woś, Kuranty, Mójta, Kolendowicz - Grzegorzewski, Matulevicius.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... _Odry.html




Wit - Pon Mar 01, 2010 10:57 pm
Odwołany prezes już wraca do Piasta Gliwice
ksb 2010-02-16, ostatnia aktualizacja 2010-02-16 22:36:38.0



Jacek Krzyżanowski, odwołany niedawno prezes klubu wejdzie wkrótce do Rady Nadzorczej Piasta. Czy latem z Gliwicami pożegna się za to wiceprezes Zbigniew Koźmiński?

Krzyżanowski będzie reprezentował w radzie mniejszościowego udziałowca, czyli stowarzyszenie Piast, którego jest prezesem. - Uznaliśmy w stowarzyszeniu, że nasza reprezentacja w radzie nadzorczej musi być bardziej wyrazista i konkretna. Formalnie zmiana powinna być dokonana w najbliższych dniach podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy - mówi Krzyżanowski, który we władzach spółki zastąpi Mariusza Sączewskiego.

Co ciekawe, były szef gliwickiego klubu zasiądzie w radzie z ludźmi, którzy niedawno go... odwołali. - W polityce trzeba mieć grubą skórę - komentuje Andrzej Potocki, niegdyś prezes Piasta. - Ruch Krzyżanowskiego jest pozytywny, bo przecież dla wielu kibiców jest gwarantem przejrzystej polityki, a także symbolem ostatnich sukcesów - dodaje Potocki.

W Gliwicach spekuluje się o jeszcze jednej możliwej zmianie we władzach klubu. Z Piastem miałby rzekomo pożegnać się latem nielubiany przez kibiców wiceprezes Zbigniew Koźmiński. - W momencie mojej nominacji umówiłem się z władzami Gliwic, że dostaję zadanie do wykonania na rok. Co prawda mam umowę z Piastem na czas nieokreślony, ale pewne jest, że czerwcu spotkam się z prezydentem miasta i zastanowimy się, co dalej. Przyznam, że ostatnie zawirowania i nieprzyjemności trochę zbiły mnie z tropu, ale tak naprawdę oceną mojej pracy będzie tabela ekstraklasy. Ewentualny spadek oznaczałby jednoznacznie, że pracowaliśmy źle - mówi Koźmiński.

- Nominację Koźmińskiego do tej pory oceniam jako błąd. W Gliwicach jest przynajmniej kilkanaście osób, które mogłyby pełnić funkcję wiceprezesa bez wzbudzania takich kontrowersji. Niepokoi mnie też ostatnie zamieszanie wokół klubu. Piast kojarzył się dotąd z bardzo dobrą atmosferą, brakiem awantur, przewidywalnością i wypłacalnością. Teraz się to skończyło, co źle wróży na przyszłość. Spory na górze wcześniej czy później odbiją się na formie piłkarzy - ostrzega Potocki.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... iwice.html



Wit - Pon Mar 01, 2010 10:59 pm
Cenny remis Piasta
Grzegorz Szczepaniak 2010-02-28, ostatnia aktualizacja 2010-03-01 10:42:14.0



Piast zremisował w Lubinie. - Punkt cieszy, jest bardzo ważny w batalii o utrzymanie - mówi strzelec gola Kamil Wilczek.

Gospodarze stracili trenera Franciszka Smudę, który wyrwał zespół z marazmu z początku sezonu. Sam Smuda namawiał kogo się dało, by jego następcą został Marek Bajor. Skutecznie, choć sam Bajor cały czas ostrzegał, ze nie ma formalnych uprawnień na prowadzenie zespołu w lidze ani czasu na ich przygotowanie.

Mimo to w meczu z Piastem Bajor zasiadł na trenerskiej ławce narażając się na finansową karę w wysokości 10 tys. złotych. Druga próba prowadzenia zespołu bez licencji to kara 15 tys. a potem zespół będzie karany walkowerami. Zdaniem Jerzego Kozińskiego Bajorowi nic nie grozi za prowadzenie zespołu w meczu przeciwko Piastowi a tylko kwestią czasu jest przyznanie trenerowi tymczasowego pozwolenia na pracę w ekstraklasie. Jeśli jednak nie, to w Lubinie przygotowane jest wyjście awaryjne a właściwie dwa.

Pierwsze zakłada zatrudnienie trenera-figuranta (mówi się, że będzie trener Małowiejski) lub zgoła nowatorskim rozwiązaniu. Otóż Bajor miałby mieć mentora nadzorującego jego pracę i niejako użyczającego własnej licencji. Ta rola miałaby przypaść Franciszkowi Smudzie, który i tak pomaga Bajorowi, tyle że na razie nieoficjalnie.

Zagłębie miało prawo obawiać się meczu z Piastem, bo jesienią gliwiczanie rozbili zespół z Dolnego Śląska 4:1. Z drugiej strony mecze pierwszej wiosennej kolejki tak się poukładały, że zwycięstwo mogło zdecydowanie wywindować zespół Bajora w tabeli.

W pierwszej, nerwowej połowie znaczną przewagę w polu uzyskali lubinianie. Nie stworzyli jednak zbyt wielu sytuacji do zdobycia bramki. Dwa razy szarżował Pawłowski i dwa razy celnie uderzał, ale Kwapisz nie miał kłopotów z obroną tych strzałów. Goście byli najgroźniejsi po stałych fragmentach gry. Nie oddali jednak celnego strzału na bramkę Isailovicia.

W 42 minucie po jednym z wielu rzutów rożnych Zagłębia stoper gości Kowalski wybił piłkę przed pole karne, tam dopadł do niej Łukasz Hanzel i bez zastanowienia uderzył z woleja. Piłka wpadła w okienko bramki Kwapisza. Nieco wcześniej z kontuzją zszedł z boiska Costa, którego zastąpił Dinis.

Po zmianie stron gospodarze grali już spokojniej i powiększali przewagę. Kwapisz dokonywał w bramce cudów po celnych strzałach Traore i Błąda. Ten drugi wypracowywał sobie też doskonałe sytucje do zdobycia gola, ale nie trafiał w światło bramki. Goście próbowali kontrować, ale bez większych problemów ataki te rozbijali defensorzy gospodarzy. Najniebezpieczniej zrobiło się pod bramką Isailovicia w 70 minucie, kiedy po dośrodkowaniu z prawej strony Reina zgrywał do bramkarza Zagłębia i o mało go nie zaskoczył. Chwilę później Reina z Isailoviviem znowu kiksowali i niewiele brakowało, by ich niezdecydowanie wykorzystał Wilczek. Szczęście do gości uśmiechnęło się chwilę później. Znowu nie popisał się Reina, którego przepchnął Wilczek, wyszedł na czystą pozycję i strzałem obok Isailovicia doprowadził do wyrównania.

W końcówce Piast starał się być jak najwięcej przy piłce a podłamani stratą gola lubinianie mu na to pozwalali. W 89 min. Traore o mało nie zdobył jednak gola. Długo przepychał się z obrońcami gości, aż wreszcie spróbował uderzyć. Piłka po interwencji Kwapisza trafiła w słupek.

Po meczu o nastrojach w zespołach najlepiej świadczyły wypowiedzi Adriana Błąda i Kamila Wilczka. - Dla nas ten remis jest jak porażka a stracona bramka nieco kuriozalna, naprawdę szkoda - mówił Błąd. - Punkt cieszy, jest bardzo ważny w batalii o utrzymanie - komentował Wilczek.

Podobnie spotkanie ocenili trenerzy. - My straciliśmy dwa punkty. Jestem zadowolony z gry Isailovicia, dla Reiny nie było to najlepsze spotkanie - mówił Bajor. - Co będzie dalej ze mną na stanowisku trenera nie wiem. Dostałem pozwolenie na ten jeden mecz.

Dariusz Fornalak cieszył się z punktu i bramki Hanzela. - Kiedyś postawiłem na tego chłopaka - mówił Fornalak. - Cieszę się, że już dzisiaj jest solidnym ligowym graczem. Oczywiście, że z punktu widzenia mojego dzisiejszego klubu mam pretensje do swych zawodników o tego gola. No, ale jak już ktoś miał strzelić to dobrze, że był to Łukasz.

Zagłębie Lubin - Piast Gliwice 1:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Hanzel (43), 1:1 (Wilczek 73)

Zagłębie: Isailović - Bartczak, Reina, Stasiak, Costa (36. Dinis) - Błąd, Ekwueme Ż, Hanzel Ż (90. Dąbrowski), Pawłowski - Micanski (84. Kędziora), Traore.

Piast: Kwapisz Ż - Szary, Kowalski, Glik Ż, Michniewicz Ż - Pietroń (65. Biskup), Muszalik, Zganiacz, Wilczek, Paluchowski (58. Smektała) - Olszar (80. Gamla).

Sędziował: Włodzimierz Bartos (Łódź).

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... iasta.html



Wit - Sob Mar 06, 2010 3:54 pm
Gliwiczanin zatrzymał gwiazdę Manchesteru United
ksb, db 2010-03-04, ostatnia aktualizacja 2010-03-04 17:23:28.0



Kamil Glik zaliczył znakomity występ w meczu Polski z Bułgarią. Już w niedzielę obrońcę Piasta czeka kolejne trudne wyzwanie.

Glik zagrał pełne 90 minut przeciwko Bułgarom. Stoper piastunek nie dopuścił do utraty gola przez naszą reprezentację, powstrzymując ataki m.in. słynnego Dimitara Berbatowa z Manchesteru United. - Trener Franciszek Smuda był z nas po meczu zadowolony. Mam nadzieję, że udany występ pozwoli mi zostać w kadrze na dłużej. Wciąż nie czuję się pewniakiem w reprezentacji - przekonuje 22-latek.

Już niedzielę Glika czeka występ w meczu ligowym z GKS-em Bełchatów. Na boisku przyjdzie mu się zmierzyć z Dawidem Nowakiem. Napastnik GKS-u też zagrał w środę przeciwko Bułgarom. - Występowaliśmy przeciwko sobie na gierkach treningowych podczas zgrupowania. Proszę mi wierzyć, że wtedy myślałem jednak o reprezentacji, a nie o niedzielnym meczu - mówi Glik.

Przypomnijmy, że bełchatowianie wspaniale rozpoczęli wiosenne rozgrywki pokonując, po golu Nowaka, Wisłę Kraków. - Za nami dopiero jeden mecz. Bardzo ważny, ale jeden. Myślami jesteśmy już przy spotkaniu z Piastem Gliwice, z którym GKS-owi zawsze się ciężko grało - ostrzega Rafał Ulatowski, trener GKS-u.

- Rywale są w bardzo dobrej formie, ale nasze dwa ostatnie pojedynki z nimi, który wygrywaliśmy po 1:0 pokazują, że potrafimy sobie dawać radę z GKS-em - mówi Glik.

Początek niedzielnego meczu o godz. 14.45. Spotkanie odbędzie się na stadionie w Wodzisławiu.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... nited.html

Projekt stadionu Piasta już gotowy
ksb 2010-03-04, ostatnia aktualizacja 2010-03-04 19:13:51.0

Firma architektoniczna Bremer AG przekonuje, że w piątek złoży w gliwickim magistracie pełną dokumentację dotyczącą przebudowy obiektu przy ul. Okrzei.

Władze miasta pierwotnie planowały, że projekt nowego stadionu Piasta będzie gotowy już rok temu. Opracowująca projekt niemiecka firma Bremer AG kilkakrotnie zgłaszała jednak opóźnienie i termin oddania dokumentacji przesuwano na później. Jesienią okazało się, że Bremer AG oddała tylko projekt budowlany.

- Nie mamy projektu wykonawczego! Bez tego nie możemy ogłosić przetargu na stadion - grzmieli urzędnicy. Niemieccy architekci dostali czas do 5 marca na ostateczne uzupełnienie wszystkich braków. - Zdążyliśmy. W piątek rano dostarczymy do urzędu miasta pełną dokumentację. Jestem przekonany, że tym razem wszystko będzie w porządku - obiecuje Christian Mucha z Bremer AG.

Dodajmy, że nowym dyrektorem Piasta został Jerzy Góra, wieloletni dziennikarz sportowy Radia Katowice, później także wiceprezes stacji. W latach 2004-2006 był dyrektorem Stadionu Śląskiego. Aktywnie działał też w środowisku hokejowym - był prezesem HC GKS-u Katowice, a później szefem Polskiej Ligi Hokejowej. Na stanowisku dyrektora Piasta zastąpił Józefa Drabickiego, który w lutym został prezesem klubu.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... otowy.html



Wit - Pon Mar 08, 2010 11:03 pm
Bramkarz Piasta: Zawaliłem, bardzo przepraszam kolegów...
Maciej Blaut 2010-03-07, ostatnia aktualizacja 2010-03-08 10:52:35.0



Dobra passa gliwiczan w meczach z GKS-em Bełchatów została zakończona. Piast przegrał, będąc wyraźnie gorszym zespołem.

O piłkarzach z Bełchatowa mówiono, że na samą myśl o pojedynkach z Piastem dostają gęsiej skórki. W dotychczasowych meczach tych zespołów w ekstraklasie, GKS nie dość, że nie potrafił wygrać, to nieosiągalną sztuką pozostawało dla niego także zdobycie choćby jednej bramki. Niemoc drużyny Rafała Ulatowskiego w starciu z gliwiczanami została jednak przełamana. GKS, który stawił się na stadionie w Wodzisławiu w glorii pogromców mistrzów Polski, udowodnił, że jest w dobrej formie.

Od początku meczu to goście nadawali ton wydarzeniom na boisku. Długo nie mogli jednak znaleźć sposobu na pokonanie Rafała Kwapisza. Najbliżej szczęścia był Dawid Nowak, ale piłkę zmierzającą po jego uderzeniu do bramki Piasta, w ostatniej chwili wybił Maciej Michniewicz. Szczęście opuściło Piasta pod koniec pierwszej połowy. Gliwiczanie stracili gola po uderzeniu Patryka Rachwała z około 30 metrów. Strzał pomocnika GKS-u był świetny, ale gdyby Kwapisz był lepiej ustawiony, to pewnie zdołałby zatrzymać piłkę. - Rzadko strzelam gole. A z takiej odległości, to jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło - przyznał Rachwał.

Wina Kwapisza przy utracie kolejnego gola była już bezsporna. Bramkarz Piasta popełnił w tej akcji nawet dwa błędy. Najpierw źle piąstkował piłkę po rzucie rożnym, a po chwili przepuścił pod brzuchem piłkę niezbyt mocno uderzoną przez Janusza Gola. - Zawaliłem przy obu golach. Nie pomogłem dziś kolegom. Bardzo ich za to przepraszam - mówił podłamany Kwapisz, który w poprzedniej kolejce był... najlepszym zawodnikiem swojego zespołu.

Piast grał słabo. Poczynania gospodarzy w ofensywie ograniczyły się do dwóch niecelnych strzałów Sebastiana Olszara. Zawodził nawet nieomylny zwykle Kamil Glik. Stoper Piasta w niedawnym meczu reprezentacji z Bułgarią radził sobie świetnie z Dimitarem Berbatowem z Manchesteru United. Skrzydłowy GKS-u Tomasz Wróbel okazał się jednak trudniejszym rywalem, bo kilka razy ośmieszył gliwiczanina.

Trener Piasta Dariusz Fornalak próbował ratować sytuację, dokonując dwóch roszad w przerwie i zmieniając taktykę. W drugiej połowie gliwiczanie zagrali odważniej, stworzyli nawet kilka sytuacji, ale byli bardzo nieskuteczni. GKS mądrze się bronił i groźnie kontratakował. Niewiele brakowało, aby Nowak dołożył trzeciego gola dla swojego zespołu i zupełnie pogrążył Piasta.

Honor gospodarzy dopiero w doliczonym czasie gry uratował Paweł Gamla, który wykorzystał sytuację sam na sam z Łukaszem Sapelą. Na doprowadzenie do wyrównania zabrakło już czasu. - Najłatwiej byłoby powiedzieć, że to bramkarz zawalił nam mecz, ale tak nie jest. Przegrała cała drużyna. Dla tych, którzy spisują nas na straty mam złą wiadomość: utrzymamy się w ekstraklasie - komentował Fornalak.

Trener GKS-u promieniał po meczu. - Nie dość, że przełamaliśmy fatalną passę meczów z Piastem, to na dodatek po raz pierwszy od roku strzeliliśmy gola zza pola karnego! Po raz pierwszy udało mi się też zdobyć punkt w starciu z drużyną prowadzoną przez Dariusza Fornalaka - uśmiechał się Ulatowski.

Piast Gliwice - GKS Bełchatów 1:2 (0:2)

Bramki: 0:1 Rachwał (33.), 0:2 Gol (43.), 1:2 Gamla (90.+1)

Piast: Kwapisz - Michniewicz Ż, Glik, Kowalski (46. Gamla), Szary - Smektała, Muszalik, (72. B. Iwan), Wilczek Ż, Zganiacz, (46. Paluchowski), Biskup - Olszar

GKS: Sapela - Tosik, Pietrasiak, Lacić, Popek Ż - Wróbel, (69. Cetnarski), Rachwał, Gol Ż, Małkowski, (74. Zakrzewski) - Ujek (90+3. Poźniak), Nowak

Sędziował: Marek Karkut (Warszawa). Widzów: 1000.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ow___.html



Kris - Czw Mar 11, 2010 10:07 am
Piłkarz Piasta zagrają u siebie


Stadion w Gliwicach będzie miał trybuny na 10 tys. miejsc (© Fot. UM GLIWICE

Tomasz Kuczyński

2010-03-10 05:00:09, aktualizacja: 2010-03-10 05:00:09

Dziś dojdzie do spotkania przedstawicieli Urzędu Miejskiego w Gliwicach z projektantami nowego stadionu, na którym swoje mecze będą rozgrywali piłkarze Piasta.
- Z tego co wiem, nie ma większych uwag do projektu wykonawczego obiektu, złożonego 5 marca przez firmę Bremer AG - poinformował rzecznik magistratu, Marek Jarzębowski.

- Również do nas docierają informacje, że sprawa wygląda dobrze, choć więcej mamy dowiedzieć się właśnie dziś - dodaje rzecznik Piasta, Grzegorz Muzia.

Jeśli faktycznie miejscy urzędnicy znaleźli w projekcie tylko "drobiazgi" do poprawy, istnieje duża szansa, aby przetarg na wykonawcę został ogłoszony jeszcze w marcu. "Dokumentacja, którą przygotowała niemiecka firma, jest niezbędna do opracowania tzw. specyfikacji istotnych warunków zamówienia do przetargu na budowę nowego stadionu" - wyjaśniają gliwiccy urzędnicy na stronie internetowej UM, przypominając, że 23 marca minie rok od pierwotnego terminu wykonania dokumentacji projektowej. Nie powinno być problemów ze środkami, ponieważ w budżecie miasta zarezerwowano na nowy stadion 71 mln zł.
Gliwiccy piłkarze muszą grać w Wodzisławiu, ale nie tylko z powodu poślizgów związanych z inwestycją. Przy Okrzei nie ma podgrzewanej murawy, stąd konieczność wynajmowania wodzisławskiego stadionu. Działacze Piasta są jednak pewni powrotu na stare śmieci w kwietniu, czyli od momentu, kiedy PZPN pozwala na grę bez podgrzewanej płyty.

- Sprzedajemy już karnety na mecze w Gliwicach, na konkretne miejsca na stadionie - podkreśla Grzegorz Muzia. - Zgodnie z nowymi wymogami bezpieczeństwa są tylko miejsca siedzące, każde posiada już swój numer. Do tej pory wpuszczaliśmy na mecze 4 tys. widzów, teraz będzie ich o tysiąc mniej. We wtorek mieliśmy na stadionie wizytę policji, która prawie nie miała żadnych zastrzeżeń. Pozostały drobne prace, z którymi nie będzie problemów.
http://www.dziennikzachodni.pl/sport/23 ... ,id,t.html

------------------------

Uwagi do projektu nowego stadionu Piasta

Tomasz Kuczyński

2010-03-11 05:00:11, aktualizacja: 2010-03-11 07:12:22

Urzędnicy UM w Gliwicach zgłosili swoje uwagi do dokumentacji projektowej nowego stadionu przygotowanej przez projektantów z firmy Bremer.
- To nie są poprawki dużego kalibru. W dokumentacji, która mieści się w 32 segregatorach i waży aż 80 kg mogły przecież znaleźć się drobiazgi do poprawy - ocenia rzecznik UM, Marek Jarzębowski.

Firma Bremer dostarczyła projekt wykonawczy 5 marca. - Mam nadzieję, że przedstawiciele tej firmy docenią szybką pracę naszych urzędników. Chcemy więc, aby dokumentacja z uwzględnionymi poprawkami niezwłocznie została przygotowana - dodaje Jarzębowski.

Działacze Piasta liczą na jak najszybsze ogłoszenie przetargu na budowę stadionu, być może jeszcze w marcu.
- Kolejny krok w tej inwestycji, byłby dobrym argumentem dla PZPN w naszych staraniach o licencję na następy sezon - przyznaje rzecznik klubu Grzegorz Muzia, przypominając, że od kwietnia gliwiccy piłkarze wracają z Wodzisławia na obiekt przy Okrzei. - Mamy ponumerowane miejsca siedzące, zgodnie z wymogami nowej ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Chcę skorygować wcześniej podaną przez nas ilość takich miejsc na trybunach - są ich cztery tysiące.
Kibice Piasta mogą jeszcze kupować karnety na mecze w Gliwicach.
http://www.dziennikzachodni.pl/sport/23 ... ,id,t.html



Wit - Wto Mar 16, 2010 8:15 pm
Wstrząs w Piaście: nowy trener ma uratować ekstraklasę
Maciej Blaut 2010-03-15, ostatnia aktualizacja 2010-03-15 21:03:30.0



Dariusz Fornalak zwolniony z gliwickiego klubu! Jego następcą został Ryszard Wieczorek. - Postawiliśmy na niego, bo to dobry trener. Ma silną osobowość, charyzmę i dobry warsztat - przekonuje Józef Drabicki, prezes Piasta.

O zwolnieniu Fornalaka zadecydowała piątkowa porażka z Odrą Wodzisław (0:2), która zepchnęła gliwiczan do strefy spadkowej. To był jedenasty mecz piastunek bez wygranej. - Podjęcie tej decyzji na pewno nie przyszło nam łatwo. Nie zwolniliśmy przecież trenera zaraz po porażce z Odrą pod wpływem emocji. Rozmyślaliśmy o tym przez cały weekend i w końcu uznaliśmy, że zmiana trenera jest koniecznością. W poniedziałek rano poinformowaliśmy o tym Dariusza Fornalaka. Wiadomo, że rozstania są rzeczą przykrą. Nasza rozmowa przebiegła jednak w bardzo cywilizowany sposób - twierdzi Drabicki.

Poprzednik Drabickiego, a obecnie członek rady nadzorczej klubu, Jacek Krzyżanowski broni zwolnionego Fornalaka. - Zarząd podjął suwerenną decyzję, za którą będzie odpowiadał przed kibiciami i władzami klubu. Gdybym to jednak ja nadal był prezesem Piasta, to do zmiany trenera by nie doszło. Wierzę, że gdyby Darkowi dano jeszcze szansę, to on mógłby jeszcze coś z Piastem osiągnąć - przekonuje Krzyżanowski.

Wczorajszy trening Piasta poprowadził już nowy trener - Ryszard Wieczorek. 48-letni szkoleniowiec pozostawał bez pracy od września ubiegłego roku, gdy został zwolniony z Odry. Wcześniej pracował m.in. w Górniku Zabrze i Koronie Kielce. Wieczorek zwiąże się z Piastem na razie do końca sezonu. Cel, jaki ma osiągnąć jest jasny: utrzymanie zespołu w ekstraklasie. - Nie przejmowałbym zespołu, gdybym nie wierzył, że może się to udać. W piłkarzach Piasta jest spory potencjał. Jesienią prezentowali na boisku olbrzymie zaangażowanie i walkę. Chyba za szybko uwierzyli, że mogą łatwo wygrywać. Doznali serii porażek i morale zespołu siadło - mówi Wieczorek. Nowy trener zabiera dziś piłkarzy na trzydniowe zgrupowanie do Dzierżoniowa. - Obserwowałem Piasta w tym sezonie, ale to nie to samo, co możliwość przyjrzenia się zawodnikom z bliska. Sporo informacji uzyskałem też od Darka Fornalaka. Przeprowadziliśmy bardzo długą i bardzo szczerą rozmowę. Nie ukrywam, że sporo oczekuję od piłkarzy, których już kiedyś prowadziłem: Sławka Szarego, Mariusza Muszalika czy Mariusza Zganiacza - mówi nowy trener Piasta.

Przypomnijmy, że Szary przyszedł latem ubiegłego roku do Piasta z Odry, bo ówczesny trener tego zespołu... Ryszard Wieczorek nie widział dla niego miejsca. - Owszem, podjąłem decyzję, żeby nie przedłużać z zawodnikiem kontaktu, bo uznałem, że przyda mu się zmiana otoczenia. To normalne, że był zły z tego powodu. Konfliktu między nami nigdy nie było - zapewnia Wieczorek. - Tamte wydarzenia to już historia. Liczę na dobrą współpracę z trenerem Wieczorkiem. Wierzę, że pomoże nam utrzymać się w lidze - komentuje sam piłkarz.

Dodajmy, że zmieni się także drugi trener Piasta. Nazwisko asystenta Wieczorka ma być znane w ciągu najbliższych dni. - Dotychczasowy drugi trener Józef Dankowski będzie dalej pracował w klubie, ale na nowym stanowisku - mówi Drabicki. Trenerem bramkarzy pozostanie Tomasz Rogala.

- Wiadomo, że zmianę zrobiliśmy po to, aby Piast się utrzymał. Byłoby śmieszne, gdybym teraz publicznie odtrąbił, że na pewno nam się to uda - kończy Drabicki.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... klase.html



Wit - Wto Mar 23, 2010 12:16 am
Jest zwycięstwo! Nowy trener odmienił Piasta Gliwice
Maciej Blaut 2010-03-21, ostatnia aktualizacja 2010-03-21 19:35:40.0



Fatalna seria meczów bez wygranej gliwickiej drużyny nareszcie przełamana. Piastunki odzyskały formę dopiero po zmianie szkoleniowca.

Ryszard Wieczorek, który na trenerskiej ławce zastąpił Dariusza Fornalaka, nie zmienił wiele w taktyce i składzie Piasta. Gliwiczanie zagrali tak jak za poprzedniego trenera - tylko z jednym wysuniętym zawodnikiem. Pod nieobecność pauzującego za żółte kartki Sebastiana Olszara był nim Jakub Smektała, którego Fornalak widział zwykle na skrzydle. Najważniejsza zmiana w składzie dotyczyła obsady prawej obrony. W miejsce Macieja Michniewicza, Wieczorek postawił na Jarosława Kaszowskiego. Decyzja nowego trenera z pewnością nie była przypadkowa. Kaszowski to przecież kapitan, lider i symbol Piasta. Kto lepiej niż on, piłkarz, który przeszedł z gliwickim zespołem drogę od B-klasy do ekstraklasy, mógłby poprowadzić piastunki do boju w najtrudniejszym momencie sezonu? Dla Kaszowskiego był to trzechsetny mecz w barwach Piasta, ale dopiero czwarty w tym sezonie. Przez długie tygodnie piłkarz leczył bowiem kontuzję, a potem stracił miejsce w składzie.

Największą zasługą Wieczorka była zmiana mentalności gliwickich zawodników. Piłkarze Piasta nareszcie nie wyszli mecz przestraszeni i z obawą przegranej, ale spragnieni zdobycia trzech punktów. Nic dziwnego, że rozpoczęli mecz od huraganowych ataków. W ich grze było widać olbrzymią determinację i chęć przełamania fatalnej passy jedenastu meczów bez wygranej. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Kamil Wilczek w dziecinny sposób odebrał piłkę w środku pola Tomaszowi Nowakowi, pognał z nią kilka metrów, po czym precyzyjnym strzałem lewą nogą pokonał Wojciecha Skabę. Uradowany Wieczorek wyrzucił w geście triumfu ręce w górę tak wysoko, jakby jego zespół właśnie wywalczył mistrzostwo Polski. - Trener sporo z nami rozmawiał, motywował nas, i to dało efekt - podkreślał Wilczek.

Wściekły trener Polonii Jurij Szatałow nawet nie podniósł się z ławki. Bytomski szkoleniowiec od dawna powtarza, że Nowak nie nadaje się na pozycję defensywnego pomocnika, bo przydarza mu się zbyt wiele strat. Na tej pozycji jest zmuszony go jednak wystawiać z najbardziej prozaicznego powodu: braku konkurencji. - Winę za straconego gola biorę na siebie. Gdyby nie mój głupi błąd, nie przegralibyśmy - przyznawał Nowak.

Poloniści prezentowali się w Wodzisławiu słabo. To nie była ta sama drużyna, która zaledwie tydzień wcześnie upokorzyła Legię. Tym razem, poza kilkoma rajdami Marcina Radzewicza i strzałami z dystansu Marka Bażika, bytomianie nie stwarzali zagrożenia w ofensywie.

Na początku drugiej połowy meczu doszło do kuriozalnej sytuacji, która spowodowała wybuch emocji na trybunach. Sprawcą zamieszania był bramkarz Polonii, który próbując wykopać piłkę trafił nią wprost w plecy stojącego przed nim Mariusza Zganiacza. Odbita piłka spadła pod nogi Kamila Wilczka, a ten bez problemu wpakował ją do pustej bramki. Sędzia gola uznał, wprowadzając w furię bytomskich piłkarzy, którzy twierdzili, że Zganiacz nieprawidłowo blokował wybijaną piłkę. Kapitan Polonii Jacek Trzeciak zrobił się aż czerwony i wyglądał jakby za chwilę miał wybuchnąć ze złości. Na boisko wbiegł też zdenerwowany Szatałow... Skonsternowany arbiter postanowił więc skonsultować się z arbitrem technicznym, a po chwili podyktował... rzut wolny pośredni dla Polonii. Reakcja piłkarzy Piasta oraz gliwickich kibiców była oczywista. Pod ich presją sędzia się już jednak nie ugiął.

Poloniści otrzymali więc sporą szansę od losu, ale nie potrafili z niej skorzystać. Do końca spotkania stworzyli tylko jedną dobrą okazję. Doskonałą obroną po uderzeniu Lukasa Killara popisał się Rafał Kwapisz. - Piast był dzisiaj bardziej zdeterminowanym zespołem i bardziej chciał wygrać - przyznał Szatałow. - Byłem dziś zbudowany postawą moich piłkarzy. Chciałbym, żeby do każdego spotkania podchodzili w taki sposób. Jeśli tak będzie, to jestem spokojny, że zdobędziemy tyle punktów, ile nam będzie potrzeba - dodawał Wieczorek.

Piast Gliwice 1 (1)

Polonia Bytom 0

Bramka: 1:0 Wilczek (12.)

Piast: Kwapisz - Kaszowski, Gamla, Glik, Szary - Biskup (71. B. Iwan), Zganiacz 3 (90. Paluchowski), Wilczek Ż, Muszalik Ż, Pietroń (78. Chylaszek), Smektała 3

Polonia: Skaba - Hricko Ż, Klepczyński Ż, Killar Ż, Kotrys Ż - Trzeciak (68. Barcik), Kuranty, Bażik (68. Podstawek), Nowak (56. Sawala), Radzewicz Ż. Bykowski Ż

Sędziował: Mirosław Górecki (Katowice).

Widzów: 2000

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... iwice.html

Październikowe widmo krąży nad Piastem Gliwice
Maciej Blaut 2010-03-18, ostatnia aktualizacja 2010-03-18 20:09:41.0

Gliwiczanie nie potrafią wygrać meczu ligowego od ponad 23 tygodni. Czy w przełamaniu złej passy pomoże im nowy trener Ryszard Wieczorek?

Pamiętacie ubiegłoroczny Światowy Dzień Zwierząt? A może moment wręczenia nagrody literackiej Nike Eugeniuszowi Tkaczyszynowi-Dyckiemu? Podpowiadamy: wszystko to działo się 4 października 2009 roku. Ten dzień na pewno znakomicie zapamiętali również piłkarze Piasta Gliwice. Wtedy po raz ostatni udało im się bowiem wygrać mecz w ekstraklasie. W Warszawie pokonali Polonię 2:0. Od tego momentu upłynęły długie dwadzieścia trzy tygodnie. W tym czasie gliwiczanie zdążyli rozegrać aż jedenaście ligowych spotkań. Po trzy punkty nie sięgnęli w nich jednak ani razu.

Za fatalną serię meczów bez wygranej swoją posadą zapłacił trener Dariusz Fornalak. W poniedziałek zastąpił go Ryszard Wieczorek. Nowy szkoleniowiec usiłował odbudować formę piastunek na zgrupowaniu w Dzierżoniowie. Czy mu się to udało? - Poza zwykłymi treningami, odbyliśmy też sporo rozmów. Czujemy się bardzo naładowani. Wierzę, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Każdy z nas chce już wyrzucić z głowy myśl o ilości meczów bez wygranej. Mam nadzieję, że widmo 4 października nie będzie już nad nami krążyło - mówi bramkarz Rafał Kwapisz.

Pierwszy test dla Wieczorka już w niedzielę. O godz. 14.45 Piast zmierzy się w Wodzisławiu z Polonią Bytom. W gliwickim zespole nie będą mogli wystąpić kontuzjowani Mateusz Kowalski, Łukasz Krzycki i Daniel Iwan. Po pauzie za żółte kartki do składu wraca za to Kamil Wilczek.

- Zatrudnienie nowego trenera to na pewno dodatkowy impuls dla piłkarzy z Gliwic. Ktoś jednak kiedyś wyliczył, że tzw. efekt "nowej miotły" tak naprawdę nie istnieje. Dla nas może być tylko lekką zagadką jak nowy trener poukłada taktycznie Piasta. Wieczorek nie jest jednak nową postacią w polskiej ekstraklasie i dobrze znamy jego styl pracy - mówi Jurij Szatałow, trener Polonii. Bytomski szkoleniowiec po ostatnim, wygranym meczu z Legią Warszawa uskarżał się na zdrowie. - Miałem kłopoty z kręgosłupem. Wszystko jest jednak w porządku. Na zwolnienie lekarskie się nie wybieram - uspokaja Szatałow.

W bytomskim zespole nie zagrają kontuzjowani Piotr Kulpaka i Vladimir Karalić. Do zdrowia wracają już natomiast Szymon Sawala i Jacek Trzeciak, który w meczu z Legią skręcił kostkę. - Jacka nawet jak czołg przejdzie, to on i tak zaraz wstanie - uśmiecha się Szatałow.

Największą zagadką dotyczącą składu Polonii jest obsada bramki. Czy trener postawi na dotychczasowego pewniaka Wojciecha Skabę, czy może Szymona Gąsińskiego, który znakomicie zagrał przeciwko Legii? - Rzucimy monetą. Jak wypadnie orzeł, to gra Skaba, a jak reszka to Gąsiński - śmieje się Szatałow.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... iwice.html



Wit - Sob Mar 27, 2010 10:37 am
Kluczowy mecz dla Piasta Gliwice
ksb 2010-03-25, ostatnia aktualizacja 2010-03-25 20:50:46.0

Wygrana z Jagiellonią Białystok może znacznie przybliżyć piastunki do utrzymania. Ale Jagiellonia tanio skóry nie sprzeda. - Wygrana z Piastem jest dla nas priorytetem - mówi w środę trener Jagi Michał Probierz.

Gliwiczanie przerwali w ostatniej kolejce fatalną serię jedenastu meczów bez wygranej. Dzięki zwycięstwu z Polonią Bytom (1:0) wydostali się też ze strefy spadkowej, choć dzieli ich od niej teraz tylko jeden punkt. Niedzielny mecz 14-tego obecnie w tabeli Piasta z 13-tą Jagiellonią będzie mieć podobny ciężar gatunkowy, co ostatnie starcie z Polonię. Zwycięzca spotkania w Białymstoku (początek gry o godz. 14.45) znacznie przybliży się do utrzymania.

- Wygrana z Piastem jest dla nas priorytetem - przyznawał trener Jagi Michał Probierz tuż po środowej wygranej jego zespołu w ćwierćfinale Pucharu Polski z Koroną Kielce. - Wyprawę na mecz rozpoczynamy już w sobotę rano. Po drodze, w Warszawie, zjemy obiad, a nocleg zaplanowaliśmy w okolicach Białegostoku. Trenerzy nie będę mogli skorzystać z Mariusza Muszalika, który pauzuje za żółte kartki. Poza tym, kontuzje wciąż leczą Mateusz Kowalski, Daniel Iwan i Łukasz Krzycki - informuje Janusz Bodzioch, menedżer Piasta. Do składu, po kartkowej absencji, wraca za to Sebastian Olszar.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... iwice.html



Wit - Pon Mar 29, 2010 6:40 pm
Tomasz Frankowski pogrążył Piasta
Tomasz Piekarski 2010-03-28, ostatnia aktualizacja 2010-03-28 19:28:29.0



Gliwiczanie nie dali rady Jagiellonii. Ona gole dla gospodarzy zdobył Tomasz Frankowski. Dzięki tym trafieniom doświadczony napastnik awansował na dziewiąte miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii polskiej ligi

Wczorajsze spotkanie było niezwykle istotne dla obu zespołów. Przed jego rozpoczęciem zarówno Jagiellonia, jak i Piast, miały w swym dorobku 20 punktów i widmo znalezienia się na miejscu spadkowym z ekstraklasy zaglądało im w oczy. Tym bardziej, że w sobotę Polonia Warszawa pokonała 2:1 Arkę Gdynia i swój dorobek zwiększyła właśnie do 20 " oczek".

Mimo sąsiedztwa w tabeli zdecydowanym faworytem pojedynku w Białymstoku byli jednak gospodarze. Piłkarze Jagiellonii nigdy w historii nie przegrali z Piastem (z 11 spotkań pięć wygrali, sześć razy był remis). Ponadto przystępowali do konfrontacji podbudowani środowym zwycięstwem 3:0 z Koroną Kielce i awansem do półfinału rozgrywek Pucharu Polski.

Od początku spotkania białostoczanie, w których składzie zabrakło pauzującego za żółte kartki Hermesa, prezentowali się lepiej od rywali. Po kwadransie w końcu jedna z ich wrzutek w pole karne przeciwników przyniosła zamierzony efekt.

Marcin Burkhardt odebrał piłkę Mariuszowi Zganiaczowi w narożniku boiska i zagrał ją do Jarosława Laty. Ten dośrodkował ją w pole karne. Tam był gdzie trzeba Tomasz Frankowski. Doświadczony napastnik mimo niewielkiego wzrostu strzałem głową umieścił piłkę w bramce rywali. W tej sytuacji nie popisał się bramkarz Rafał Kwapisz, który przepuścił futbolówkę między nogami.

Po stracie gole zawodnicy Piasta, którzy przed tygodniem po 11 spotkaniach przerwali serię meczów bez wygranej w ekstraklasie, ruszyli trochę śmielej do ataków. Ale nie zdołali poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Grzegorza Sandomierskiego. Wystarczy wspomnieć, że przed przerwą nie oddali ani jednego celnego strzału. Co innego miejscowi, którzy po pierwszej połowie powinni prowadzić co najmniej 2:0. Fenomenalnej sytuacji do zdobycia gola nie wykorzystał Lato. Najpierw jego uderzenie obronił Kwapisz, a przy dobitce z pustej bramki piłkę wybił Kamil Glik.

Po zmianie stron trener Ryszard Wieczorek postanowił wzmocnić siłę ofensywną swego zespołu, ale na niewiele to się zdało. Jagiellonia ma za to Frankowskiego, który jak już znajdzie się w dogodnej sytuacji do zdobycia gola to nie zwykł jej marnować. Tak też było w drugiej części spotkania. Obrońcom Piasta uciekł Kamil Grosicki (jeszcze przed przerwą zmienił Remigiusza Jezierskiego) i zagrał futbolówkę w pole karne. Zrobił to trochę niedokładnie i już po trybunach przeszedł jęk zawodu. Było to jednak przedwczesne. Frankowski, mimo że dostał piłkę za plecy, padając zdołał strzelić gola. Dzięki tej bramce może to jego nazwisko zapisali w swych notesach wysłannicy Bayeru Leverkusen, którzy z trybun oglądali pojedynek.

Pewne jest natomiast to, że dzięki drugiemu golowi były reprezentant Polski zrównał się w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii polskiej ligi z Fryderykiem Scherfke. Białostocki napastnik ma teraz w swym dorobku 131 goli (chociaż niektórzy przypisują mu też trafienie z jesiennego meczu z Polonią Bytom, gdzie gola zdobył Dariusz Jarecki).

- Nie liczę bramek, robią to za mnie dziennikarze, ale mam już chyba 130 bramek z kawałkiem. Jakbym nazwał strzelonego przez siebie drugiego gola? Farfocel - żartował po spotkaniu Frankowski, który miał jeszcze jedna okazję do zdobycia gola. Znowu piłkę dogrywał mu Grosicki, ale tym razem futbolówka przeleciała między nogami napastnika.

Piast po zmianie stron miał w zasadzie jedną bardzo dobra okazję do zdobycia gola. Po strzale Jakub Smektały piłka trafiła do stojącego trzy metry przed bramką Sebastiana Olszara. Ten jednak nie zdołał jej opanować i posłać do pustej bramki.

- Szkoda tej sytuacji, ale cóż teraz musimy zrobić wszystko żaby wygrać dwa najbliższe spotkania, które gramy u siebie z drużynami też zagrożonymi spadkiem - mówi kapitan Piasta Jarosław Kaszowski.

Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Frankowski (17.) ,2:0 Frankowski (67.).

Jagiellonia: Sandomierski - Norambuena, Skerla, Cionek, El Mehdi (80. Klepczarek) - Jezierski (36. Grosicki Ż), Bruno, Grzyb, Burkhardt (88. Zawistowski), Lato - Frankowski.

Piast: Kwapisz - Kaszowski, Gamla, Glik Ż, Szary - Biskup, Wilczek (57. Matuszek), Smektała, Zganiacz Ż, Pietroń (55. Paluchowski) - Olszar (84. Maciejak).

Widzów ok. 6000. Sędziował (jako główny) Daniel Stefański z Bydgoszczy.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... iasta.html



Wit - Wto Mar 30, 2010 10:32 pm
Piłkarze Piasta wracają do Gliwic
ksb 2010-03-30, ostatnia aktualizacja 2010-03-30 15:10:34.0



Piastunki rozgrywały "domowe" mecze na stadionie w Wodzisławiu od listopada ubiegłego roku. Boisko w Gliwicach nie spełniało bowiem wymogów PZPN-u - nie jest podgrzewane. Teraz, gdy nie ma już konieczności podgrzewania płyty, związek zgodził się, aby Piast znów mógł grać u siebie. Podobnie było w poprzednim sezonie.

Powrót do Gliwic ma pomóc drużynie Ryszarda Wieczorka w walce o utrzymanie. Po ostatniej porażce z Jagiellonią Białystok (0:2), sytuacja gliwiczan w tabeli stała się bardzo trudna. - Przegraliśmy ten mecz w złym stylu. U piłkarzy brakowało determinacji i agresywnej walki. Jakie są tego powody? Trudno o stawianie jakichś diagnoz, bo w piłce przeważnie i tak się one nie sprawdzają. Piłkarze na pewno mają stworzone wszystkie warunki ku temu, aby grać dobrze - przekonuje Zbigniew Koźmiński, wiceprezes Piasta.

W sobotę Piast podejmie na swoim stadionie Koronę Kielce, a tydzień później Polonię Warszawa. - To będą mecze o podwójne punkty. Zagramy przecież z rywalami, którzy, tak jak my, bronią się przed spadkiem - podkreśla Koźmiński. Od meczu z Koroną na koszulkach piastunek ma pojawić się nowe logo. Piłkarze będę reklamowali... miasto Gliwice. - Miasto jest właścicielem klubu, płaci na niego pieniądze, więc mu się to należy. Prawdą jest, że szukaliśmy jakiegoś dużego reklamodawcy, ale na razie nie udało się go znaleźć. Nie tylko my mamy z tym problem. Wisła Kraków też nie ma specjalnego sponsora na koszulki - zauważa wiceprezes Piasta.

Koźmiński wyśmiewa niedawne rewelacje jednego z dzienników sportowych, który poinformował, że w przyszłym sezonie Piast nie otrzyma licencji na grę w ekstraklasie. Powodem miałaby być opóźniająca się budowa nowego stadionu w Gliwicach. - To bzdura! Trzeba się nauczyć czytać podręcznik licencyjny. Jeśli przedstawimy umowę na wynajem obiektu w promieniu 50 km od Gliwic, to możemy tam grać i 10 lat. Inna sprawa, że skoro w Gliwicach jest już projekt nowego stadionu i zapewniono nawet pieniądze na jego budowę, to Piastowi należy tylko pomóc - mówi działacz Piasta.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... liwic.html



Wit - Pią Kwi 02, 2010 11:06 pm
Były reprezentant wraca do bramki Piasta
ksb 2010-04-01, ostatnia aktualizacja 2010-04-01 22:50



Czy receptą na poprawę wyników gliwickiej drużyny będzie decyzja trenera o postawieniu w bramce Macieja Nalepy?

Piastunki zmierzą się w sobotę (początek o godz. 14.45) na własnym stadionie z Koroną Kielce. - To będzie Wielka Sobota i - mam nadzieję - nasz wielki mecz - uśmiecha się Nalepa. Doświadczony golkiper był ostatnio w Piaście tylko rezerwowym. Przeciwko kielczanom prawdopodobnie jednak zagra. - Trener dał mi do zrozumienia na początku tygodnia, że chce na mnie postawić Nie mam jednak jeszcze stuprocentowej pewności, że zagram. Do tej pory nie występowałem, bo po prostu tak wybierali nasi szkoleniowcy. Zapewniam, że ani nie leniuchowałem na treningach, ani nie dałem plamy w zimowych sparingach. Nie obrażałem się, że nie gram, tylko czekałem na swoją szansę. Obiecać, że ze mną w składzie Piast wygra wszystkie mecze do końca sezonu jednak nie mogę - mówi Nalepa.

Piast zagra u siebie po kilkumiesięcznej przerwie. Ostatnie spotkania w roli gospodarza rozgrywał bowiem na stadionie Wodzisławiu. Organizatorzy zapowiadają spore atrakcje dla kibiców. Każdy z fanów ma otrzymać w prezencie pamiątkową koszulkę. - To będzie mój debiut na gliwickim stadionie. Dotąd grałem w barwach Piasta tylko na obiekcie Odry - zauważa Nalepa, którego wczoraj zastaliśmy u fryzjera. - Fryzura ma być nowa, ale nie na mecz, tylko na święta - żartował były reprezentant Polski.

Przypomnijmy, że kielczanie mają w tabeli tylko trzy punkty przewagi nad Piastem. - Nie możemy za nic w świecie przegrać tej rywalizacji. Jesteśmy bardzo zmotywowani i będziemy się starali wywieźć z Gliwic komplet punktów - odgrażał się Marcin Sasal, trener Korony.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... iasta.html



Wit - Pon Kwi 05, 2010 10:27 pm
Piast: nieskuteczny, ale zwycięski
Maciej Blaut 2010-04-05, ostatnia aktualizacja 2010-04-05 18:55:28.0



Zwycięski powrót Piasta na własne boisko! W spotkaniu drużyn walczących o utrzymanie w ekstraklasie gliwiczanie okazali się lepsi od Korony Kielce.

Dla Piasta był to pierwszy mecz, jaki rozgrywał w tym roku na własnym stadionie. Wcześniej gliwiczanie byli zmuszeni rozgrywać spotkania w roli gospodarza na obiekcie w Wodzisławiu, bo w Gliwicach nie ma podgrzewanej murawy.

W porównaniu do poprzednich spotkań w składzie gospodarzy nastąpiła jedna istotna zmiana. Po serii kiepskich występów Rafała Kwapisza, trener Ryszard Wieczorek postawił w bramce na doświadczonego Macieja Nalepę. Jednak to nie były reprezentant kraju, a jego koledzy z ataku mieli być gwiazdami meczu z Koroną. Piastunki coraz częściej wymienia się jako kandydatów do spadku. Pewna wygrana z kielczanami i kilka strzelonych bramek miały udowodnić, że przedwczesne skreślanie Piasta jest bezzasadne.

Pierwsza połowa spotkania była jednak olbrzymim rozczarowaniem. Gospodarzom nie można było odmówić ambicji, ale ich akcje były zdecydowanie za wolne. Piastowi udało się co prawda strzelić gola, ale sędzia uznał, że Jakub Biskup znajdował się na pozycji spalonej.

Gliwiczanie grali przeciętnie, ale i tak sprawiali korzystne wrażenie na tle rywali. Korona, pozbawiona swojej kontuzjowanej gwiazdy - Ediego, nie zagrażała bramce Piasta.

Gospodarze rozkręcili się w drugiej części. W 53. min po świetnym dośrodkowaniu Sławomira Szarego, gola strzałem głową zdobył Kamil Wilczek. Młodzieżowy reprezentant kraju wyrasta na czołową postać w Piaście. Równie ważną bramkę zdobył przecież niedawno w spotkaniu z Polonią Bytom.

Korona od razu rzuciła się do odrabiania strat, ale zdołała wypracować tylko jedną dogodną okazję. Po strzale Pawła Sobolewskiego, znakomitą interwencją popisał się Nalepa. Trener gości Marcin Sasal usiłował ratować sytuację wpuszczając na boisko rezerwowych napastników: Michała Zielińskiego i Krzysztofa Gajtkowskiego. Roszady w składzie nie przyniosły jednak żadnych efektów. - Nasz gra na wyjazdach pozostawia bardzo wiele do życzenia - wzdychał Sasal.

W końcówce meczu doszło do niecodziennej sytuacji. Gospodarze zmarnowali... pięć doskonałych okazji bramkowych. - Nasza skuteczność powinna być o wiele lepsza. Najważniejsze jednak, że nawet ten jeden gol dał nam trzy punkty - komentował Wilczek.

Piast Gliwice 1 (0)

Korona Kielce 0

Bramka: 1:0 Wilczek (53.)

Piast: Nalepa - Michniewicz, Gamla (46. Matuszek), Glik , Szary - Smektała Ż, Zganiacz, Wilczek Ż, Muszalik, Biskup (75. Sedlaczek) - Olszar (64. Paluchowski).

Korona: Małkowski - Jędrzejczyk Ż, Stano Ż, Hernani, Mijailović - Sobolewski (66. Zieliński), Wilk (79. Markiewicz), Vuković Ż, Kaczmarek - Lech (58. Gajtkowski Ż), Tataj.

Sędziował: Artur Radziszewski (Warszawa). Widzów: 4000.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ieski.html



Wit - Pon Kwi 19, 2010 3:51 pm
wracamy do grania...a będzie tego w najbliższym czasie sporo, u nas zaczyna Piast

Jak przerwa wpłynęła na Piasta?
KSB 2010-04-19, ostatnia aktualizacja 2010-04-19 00:54:40.0



Dowiemy się tego już w poniedziałek. Gliwiczanie zmierzą się w arcyważnym meczu z Polonią Warszawa.

To będzie pierwsze spotkanie ekstraklasy w naszym regionie po przerwie spowodowanej żałobą narodową. Przypomnijmy, że według pierwotnego terminarza mecz Piasta z Polonią miał się odbyć tydzień temu. Po katastrofie lotniczej w Smoleńsku natychmiast odwołano jednak wszystkie zaplanowane na tamten weekend spotkania.

Informacja o wypadku dotarła do piłkarzy Piasta w Kamieniu, gdzie przygotowywali się do meczu z zespołem ze stolicy. - Byliśmy w szoku. Przedmeczowe ciśnienie momentalnie z nas zeszło. O spotkaniu nikt już wtedy nie myślał - przyznaje Kamil Wilczek, pomocnik Piasta.

Co ciekawe, gliwiczanie jeszcze niedawno spodziewali się, że w poniedziałek zmierzą się z innym stołecznym zespołem. Ekstraklasa SA planowała na ten dzień rozegranie meczu Legii z Piastem. Ostatecznie z tych zmian jednak się wycofano. - To nawet dobrze. Myślę, że po takiej przerwie lepiej wznowić rozgrywki na własnym stadionie. Czy w tym okresie nie straciliśmy formy? Nagła zmiana cyklu treningowego na pewno nie pomaga, lepiej jest grać regularnie. Myślę, że trener ma jednak nad wszystkim kontrolę - mówi Wilczek.

Spotkanie w Gliwicach rozpocznie się o godz. 17.45. Stawka meczu jest olbrzymia. Polonia jest przedostatnia w tabeli, ale od Piasta dzielą ją tylko trzy punkty. - Wciąż śledzimy doniesienia o tragedii, współczujemy rodzinom ofiar, ale na zajęciach nie widać już po zawodnikach, aby byli tym rozkojarzeni. Zespół musiał wrócić do równowagi, i tak się stało. Problemów z mobilizacją na mecz nie będzie - uspokaja trener Ryszard Wieczorek.

W naszym zespole nie będą mogli zagrać kontuzjowani Rafał Kwapisz, Łukasz Krzycki, Daniel Iwan i Mateusz Kowalski. - Czeka nas bardzo ciężkie spotkanie. Musimy jednak zrobić wszystko, aby wygrać. Możemy przecież zyskać sześć punktów przewagi nad Polonią i na dodatek mieć z nią lepszy bilans bezpośrednich spotkań - kończy Wilczek.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... asta_.html

a to zapowiedz sprzed ponad tygodnia

Nie ma wyjścia, muszą wygrać ten mecz!
ksb 2010-04-08, ostatnia aktualizacja 2010-04-08 18:18

Aby realnie myśleć o utrzymaniu w ekstraklasie, gliwiczanie muszą pokonać na własnym boisku Polonię Warszawa. Drużyna ze stolicy jest obecnie przedostatnia w tabeli, ale od Piasta dzielą ją tylko trzy punkty.
- W ekstraklasie nie ma słabych zespołów. Co najwyżej można mówić, że niektóre są w dołku, jeśli chodzi o formę. My taki okres mamy już za sobą. Polonia w ostatniej kolejce, gdy pechowo przegrała z Wisłą Kraków, też pokazała, że potrafi walczyć i być groźna. Układ w tabeli jest taki, że dzięki wygranej możemy odskoczyć rywalom. Dlatego bardzo koncentrujemy się przed tym spotkaniem - mówi Maciej Michniewicz, obrońca Piasta.

Michniewicz to jeden z trzech obok Sebastiana Olszara i Lumira Sedlaczaka piłkarzy Piasta, którzy niegdyś reprezentowali barwy Polonii.

- Bardzo miło wspominam okres występów w stolicy. To właśnie w Polonii dostałem szansę debiutu w ekstraklasie. Od tego momentu upłynęło jednak bardzo wiele czasu. Polonia to teraz inny klub, inni ludzie - mówi Michniewicz.

Prawy obrońca Piasta po udanym występie przeciwko Koronie Kielce może być raczej pewny gry w sobotę w podstawowej jedenastce (początek meczu o godz. 14.45).

- Gdy zespół przejął trener Ryszard Wieczorek, to posadził mnie na ławce. Nie pozostało mi nic innego, jak zacisnąć zęby i ostro pracować na treningach. W ostatniej kolejce pokazałem, że można na mnie liczyć - cieszy się Michniewicz.

Dodajmy, że trener Wieczorek nie ma kompleksów wobec szkoleniowca rywali, słynnego Jose Marii Bakero.

- Polska szkoła trenerska nie różni się już w jakiś znaczący sposób od hiszpańskiej czy innej europejskiej. Przecież polscy trenerzy jeżdżą na staże za granicę, mamy powszechny dostęp do materiałów szkoleniowych przygotowywanych przez UEFA czy FIFA - mówi Wieczorek cytowany przez oficjalną stronę Piasta.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... mecz_.html



Wit - Czw Kwi 22, 2010 8:56 pm
Kompromitacja Piasta: gładka porażka z drużyną Bakero
Maciej Blaut 2010-04-19, ostatnia aktualizacja 2010-04-20 12:45:54.0



Wygrywając z Polonią Warszawa, gliwiczanie znacznie przybliżyliby się do utrzymania w ekstraklasie. Piłkarze Piasta nie byli jednak nawet blisko zdobycia trzech punktów w meczu z zespołem ze stolicy. - Polonia była lepsza, przegraliśmy zasłużenie - przyznał Ryszard Wieczorek, trener piastunek.

Mecz w Gliwicach był pierwszym pojedynkiem w ekstraklasie, jaki rozegrano na Śląsku po zakończeniu żałoby narodowej. Piłkarze i kibice uczcili pamięć ofiar niedawnej katastrofy minutą ciszy. Na dodatek, fani wywiesili transparent upamiętniający ofiary wypadku w Smoleńsku, a zawodnicy zagrali z czarnymi opaskami na rękach.

Kibice obu drużyn zastanawiali się jak nieplanowana przerwa w rozgrywkach wpłynie na formę piłkarzy. Odpowiedź poznaliśmy bardzo szybko: wpłynęła bardzo negatywnie. Piast mocno atakował rywali tylko na początku spotkania. Z minuty na minutę tempo akcji przeprowadzanych przez gospodarzy dramatycznie spadało. - Zaczęliśmy bardzo nerwowo, ale po 10 minutach już kontrolowaliśmy spotkanie - komentował Jose Mari Bakero, trener Polonii.

Warszawianie, którzy mieli szansę na zrównanie się z piastunkami pod względem liczby zdobytych punktów, wcale nie byli dużo lepsi. Im jednak udało się strzelić w pierwszej połowie gola. Fatalny błąd gliwickich obrońców wykorzystał Łukasz Piątek, który pozostawiony bez opieki w polu karnym, z bliska wpakował piłkę do bramki Macieja Nalepy.

Strzelec gola pamiętał o niedawnych zaleceniach Ekstraklasy SA, która sugerowała, aby - wobec niedawnych wydarzeń - zdobywcy bramek zachowywali umiar przy okazywaniu radości.

Chwilę potem Piast mógł wyrównać. Po wrzutce Jakuba Biskupa, na strzał głową zdecydował się Kamil Wilczek. Gliwicki pomocnik, który w ostatnich kolejkach imponował skutecznością, tym razem fatalnie przestrzelił.

Druga połowa meczu stała na równie nędznym poziomie. Polonia skupiała się już tylko na obronie korzystnego wyniku. Nie było to zresztą specjalnie skomplikowane, bo piłkarze Piasta poruszali się po boisku w takim tempie jakby tuż przed spotkaniem przebiegli maraton.

Trener Wieczorek próbował ratować wynik dokonując zmian w składzie, ale po ich przeprowadzeniu Piast grał... jeszcze gorzej. - Nie wiem, dlaczego uparcie graliśmy dziś długimi piłkami. To nie był nasz styl - wściekał się Mariusz Muszalik, pomocnik Piasta.

W końcówce spotkania zespół ze stolicy dobił gliwiczan. Na indywidualny rajd zdecydował się Adrian Mierzejewski, który wkręcił w ziemię Kamila Glika i pięknym strzałem pokonał Nalepę. Skrzydłowy Polonii, w odróżnieniu od kolegi z zespołu, po strzelonym golu wpadł w euforię. Dziwić mu się nie można, bo akcja i gol były przedniej urody.

Zadumiony był za to Glik. Spotkanie obserwował bowiem selekcjoner reprezentacji Franciszek Smuda, a słaba forma gliwickiego stopera na pewno oddala go od kadry. - Nasza sytuacja jest ciężka, ale jeszcze nie spadliśmy - uspokajał Glik.

Piast Gliwice - Polonia Warszawa 0:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Piątek (29.), 0:2 Mierzejewski (78.)

Piast: Nalepa - Michniewicz, Gamla, Glik, Szary Ż - Smektała, Muszalik, Wilczek Ż, Zganiacz (59. B. Iwan), Biskup (73. Pietroń) - Olszar (59. Paluchowski).

Polonia: Przyrowski Ż - Mynar (58. Sokołowski), Jodłowiec, Dziewicki (63. Skrzyński), Brzyski - Mierzejewski Ż, Trałka, Andreu Ż, Piątek, Gancarczyk (54. Sarvas) - Gołębiewski.

Sędziował: Tomasz Mikulski (Lublin). Widzów: 3000.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... akero.html

jeszcze nie kracze, ale....



Wit - Pią Kwi 23, 2010 4:50 pm
Rafał Kwapisz i afera alkoholowa w Piaście Gliwice. Wersja Kaszowskiego
ksb 2010-04-22, ostatnia aktualizacja 2010-04-23 11:42:03.0



Walczących o utrzymanie w ekstraklasie gliwickich piłkarzy czekają arcytrudne mecze z Legią Warszawa (w piątek, g.20) i Wisłą Kraków. O Piaście mówi się jednak ostatnio głównie w kontekście afery alkoholowej.

Władze Piasta wyrzuciły z drużyny bramkarza Rafała Kwapisza, zarzucając mu pijaństwo. Zawodnik przekonywał o swojej niewinności. Działacze powoływali się jednak na kapitana zespołu Jarosława Kaszowskiego, który rzekomo miał zastać Kwapisza kompletnie pijanego w jego domu. - Sytuacja jest dla mnie bardzo niezręczna. Prawdą jest, że Rafała nie było przez kilka dni na treningu, nie odbierał telefonów i nikt nie wiedział, co się z nim dzieje. Znam właścicielkę mieszkania, które Rafał wynajmował, więc poszedłem z nią sprawdzić, co się stało. Nikt nie otwierał nam drzwi. Skorzystaliśmy więc z zapasowych kluczy. Byłem pewien, że mieszkanie będzie puste i okaże się, że Rafał leczy kontuzję w rodzinnym Ostrowcu Świętokrzyskim. Zastaliśmy go jednak w środku... Nie chcę przesądzać, czy był pijany. Nie miałem przecież ze sobą alkomatu. Faktem jest, ze w mieszkaniu nie było posprzątane. Porozmawiałem z Rafałem i dałem mu kilka rad. Chyba skutecznie, bo następnego dnia już pojawił się w klubie - mówi Kaszowski.

Kapitan Piasta nie ukrywa, że o konflikcie bramkarza z działaczami zawodnicy rozmawiali w szatni. - Ścięło nas to trochę z nóg. Staramy się jednak wyciszyć i o tym nie myśleć - mówi piłkarz.

Gliwiczanie już w piątek zmierzą się w meczu wyjazdowym z Legią (początek o godz. 20). W naszym zespole na pewno nie zagra pauzujący za kartki Sławomir Szary. Trener Ryszard Wieczorek będzie miał kłopot z obsadą lewej obrony, bo zmiennik Szarego Lumir Sedlaczek w ostatnich dniach chorował. Przeciwko legionistom nie będzie mógł też wystąpić Adrian Paluchowski, który do Piasta jest wypożyczony ze stołecznego zespołu.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... wice_.html



Wit - Pon Kwi 26, 2010 5:32 pm
Gliwiczanie bez szans w stolicy. 17-latek w bramce Piasta
iob 2010-04-23, ostatnia aktualizacja 2010-04-23 22:30:02.0



Gliwiczanie nie mieli szans w wyjazdowym meczu z Legią. Także dlatego, że większość meczu grali w dziesiątkę.

Trener Ryszard Wieczorek trochę zaskoczył ustawieniem - jako napastnika wystawił tym razem Kamila Wilczka, który zwykle gra w pomocy, a za jego plecami dotąd rezerwowego Bartosza Iwana, który na tej pozycji świetnie spisywał się w GKS-ie Katowice. Wydawało się, że ta taktyka może przynieść efekt, ale... tylko przed meczem.

Piasta zadowalałby remis, ale ten trwał wczoraj bardzo krótko. Już w drugiej minucie Marcin Mięciel przelobował bezradnego Macieja Nalepę, który wskórał tylko tyle, że staranował napastnika Legii. W 37. minucie Nalepa musiał opuścić boisko. W sytuacji sam na sam sfaulował rozpędzonego Bartłomieja Grzelaka i sędzia wyrzucił go z boiska.

Na bramce zastąpił Nalepę 17-letni Tomasz Kasprzik (młodszy brat Grzegorza, obecnie bramkarza Lecha) i od razu musiał wyciągać piłkę z bramki. Nie miał żadnych szans przy strzale z wolnego Macieja Iwańskiego z 17 metrów. Trzeba mieć picha, żeby w ligowym debiucie puścić gola po minucie gry... Potem jednak młodszy Kasprzik spisywał się bez zarzutu, choć przepuścił jeszcze w 60. minucie strzał Grzelaka, który świetnie oszukał w polu karnym Kamila Glika.

Piast przegrał, choć też mógł strzelić gola. Wilczek przy stanie 0:1 nie wykorzystał idealnej sytuacji sam na sam (18. minuta).

Legia Warszawa - Piast Gliwice 3:0 (2:0)

Bramki: 1:0 Mięciel (2.), 2:0 Iwański (39. z wolnego), 3:0 Grzelak (60.)

Piast: Nalepa CZ - Michniewicz, Gamla, Glik, Sedlacek - Smektała (46. Pietroń), Muszalik, Zganiacz, B.Iwan (39. Kasprzik), Biskup - Wilczek (75. Olszar)

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ramce.html

Gliwice już w strefie spadkowej....jeszcze nie kracze....

Nastoletni bramkarz Piasta musi zatrzymać Wisłę
Maciej Blaut 2010-04-26, ostatnia aktualizacja 2010-04-26 21:16:50.0

Toczący dramatyczną walkę o utrzymanie Piast Gliwice zagra we wtorek z Wisłą Kraków. Czy piastunki mają jakiekolwiek szanse w starciu z mistrzami Polski, skoro w ich bramce będzie musiał wystąpić nieopierzony Tomasz Kasprzik?

W normalnych okolicznościach Kasprzik nie miałby najmniejszych szans na grę przeciwko krakowianom. W Piaście sytuacja jest jednak nadzwyczajna - nie będzie mógł wystąpić żaden z dwóch podstawowych dotąd bramkarzy. Z Rafałem Kwapiszem rozwiązano kontrakt, zarzucając mu niesportowy tryb życia. Z kolei Maciej Nalepa w ostatniej kolejce został ukarany czerwoną kartką i musi pauzować.

- Takie sytuacje zdarzają się w futbolu. Wiem, bo sam mam podobne doświadczenie jeszcze z okresu gry w Szczakowiance Jaworzno. W meczu z Amicą Wronki kontuzji doznał Michał Wróbel. Wszedłem na boisko w jego miejsce i dograłem do końca spotkania, ale... także doznałem urazu. Działacze musieli wtedy ekspresowo zatrudnić Ivo Schmuckera - wspomina Tomasz Rogala, trener bramkarzy Piasta. W Gliwicach powtórki z błyskawicznego transferu jednak nie będzie. - Na rynku nie ma po prostu wartościowego bramkarza, który mógłby nas wzmocnić. W grę nie wchodzi także ściągnięcie wypożyczonego do Górnika Zabrze Jakuba Szmatuły. Musimy liczyć na tych młodych chłopców, których mamy w kadrze - mówi Józef Drabicki, prezes gliwickiego klubu.

Szansę na występ mają więc 17-letni Tomasz Kasprzik i 20-letni Dawid Budzich. - Niektórzy żartowali, że to ja miałbym zagrać, ale stanowczo się od tego odcinam. Od czterech lat nie uczestniczę przecież w zajęciach... Najpewniej postawimy na Tomka. Jest młodszy, ale ma trochę wyższe umiejętności. Poza tym od pewnego czasu trenuje z pierwszym zespołem. Jego problemem na pewno są skromne warunki fizyczne. Trochę obawiam się o jego występ, ale wierzę, że da sobie radę. Żadnych specjalnych treningów przed meczem dla niego nie wymyślę. Najważniejsze będzie przygotowanie psychiczne - przekonuje Rogala.

Kasprzik w ostatniej kolejce zaliczył już debiut w ekstraklasie, bo to on zmienił ukaranego kartką Nalepę. Pierwszego meczu w ekstraklasie nie będzie wspominał miło, bo Piast przegrał z Legią w Warszawie aż 0:3. - Uważam, że zagrał poprawnie. Co prawda puścił dwa gole, ale nie można mieć do niego pretensji o ich utratę - analizuje Grzegorz Kasprzik, brat Tomasza i były bramkarz Piasta. Obecny zawodnik Lecha Poznań nie ukrywa, że bardzo zależy mu na udanym występie brata nie tylko z powodów rodzinnych. Poznaniacy walczą bowiem z krakowianami o tytuł mistrza Polski. - Dla nas byłoby bardzo dobrze, gdyby Piast urwał punkty Wiśle. Będę się cieszył podwójnie, jeśli tak się stanie - uśmiecha się Grzegorz Kasprzik.

Mecz Piasta z Wisłą rozpocznie się o godz. 18.45. Tomasz Kasprzik bramkarz Piasta Gliwice Na razie śpię spokojnie, ale przyznaję, że już od niedzieli cały czas myślę o meczu z Wisłą. Aby dobrze przygotować się do tego spotkania, chciałem nawet nie iść w poniedziałek do szkoły, ale w końcu uznałem, że nie mogę zarywać tego obowiązku. W szkole było trochę zamieszania, bo wszyscy do mnie podchodzili i pytali, czy zagram we wtorek. Starałem się do wszystkiego podchodzić spokojnie. Mam nadzieję, że we wtorek poradzę sobie na boisku. Rozmawiałem o tym z bratem - przypominał mi, że nie mam absolutnie nic do stracenia. To prawda, że tak jak brat jestem kibicem Górnika Zabrze. W tej sytuacji to bez znaczenia, bo przecież staram się grać jak najlepiej dla Piasta. Mój wzrost? Obecnie mam 181 cm, ale wierzę, że podrosnę. W końcu jestem jeszcze młody... not. ksb

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... Wisle.html
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 8 z 11 • Wyszukiwarka znalazła 531 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •