[Aglomeracja] GZM/Silesia cz1
absinth - Nie Sty 22, 2006 8:53 am
dostalem odpowiedz od Prezydenta Uszoka, po tym jak napisalem maila, w zwiazku z tym, ze na spotkaniu na ktorym podpisywano deklaracje woli utworzenia MZG nie bylo przedstawiciela Katowic i Gliwic
Potrzeba ściślejszego współdziałania miast aglomeracji górnośląskiej
widoczna była wśród władz samorządowych poszczególnych miast od wielu już
lat. W działaniach związanych z integracją miast aglomeracji, stworzeniem
koncepcji współpracy oraz powołaniem związku Katowice aktywnie uczestniczą
od samego początku.
Z inicjatywy miasta Katowice oraz dzięki zaangażowaniu organizacyjnemu w
ubiegłym roku odbyły się dwa spotkania przedstawicieli wszystkich szczebli
jednostek samorządu terytorialnego subregionu środkowego województwa
śląskiego, na forum którego omawiano m.in. sprawy powołania związku miast.
Katowice uczestniczyły także w dotychczasowych spotkaniach Prezydentów Miast
poświęconych temu tematowi. Aktualnie trwają prace związane z wyborem
najodpowiedniejszej formy prawnej związku oraz przygotowaniem stosownych
dokumentów i uchwał, w które miasto Katowice jest również bezpośrednio
zaangażowane.
Podpisana w dniu 9 stycznia przez przedstawicieli miast aglomeracji
Deklaracja Woli Utworzenia Górnośląskiego Związku Metropolitalnego jest więc
jedynie potwierdzeniem podejmowanych dotąd działań. Zapewniam, że uznając
rozwój funkcji metropolitalnych oraz współpracę partnerską z miastami
aglomeracji za priorytet strategiczny, miasto Katowice nie planuje
odstąpienia od realizacji inicjatywy powołania Górnośląskiego Związku
Metropolitalnego i zamierza dalej aktywnie działać w tym zakresie.
Deklarację podpisałem w dniu 12 stycznia bieżącego roku.
Serdecznie pozdrawiam i życzę wszelkiej pomyślności w Nowym Roku 2006.
Piotreq - Pon Sty 23, 2006 4:42 pm
tu sie toczy ciekawa dyskusja na ten sam temat: http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html? ... 24&v=2&s=0
absinth - Pią Sty 27, 2006 9:37 am
Debata o przyszłości aglomeracji śląskiej
Piątek, 27 stycznia 2006r.
W redakcji DZ odbyła się debata o przyszłości aglomeracji śląskiej. Wzięli w niej udział marszałek Michał Czarski, wojewoda Tomasz Pietrzykowski, prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz i prezydent Sosnowca Kazimierz Górski.
„Jeżeli chcemy dotrzymać kroku takim miastom jak Wrocław, Kraków a nawet Warszawa, musimy tworzyć silne jednostki administracyjne”. Michał Czarski marszałek województwa śląskiego „Chcemy stworzyć strukturę, która zarządzałaby na przykład komunikacją, ustalała wspólną dla aglomeracji politykę walki z bezrobociem, wspólnie planowała rozwój gospodarczy”. Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic „Musimy walczyć o ustawę aglomeracyjną, bo nie wierzę, że na zasadzie absolutnej dobrowolności da się stworzyć związek, który skutecznie będzie rozwiązywał wszystkie problemy”. Tomasz Pietrzykowski, wojewoda śląski
Dziennik Zachodni: Przedstawiciele 17 miast chcą powołać Górnośląski Związek Metropolitalny. Na razie ma to być związek komunalny. Z biegiem czasu przerodziłby się w ciało zarządzające najważniejszymi dziedzinami życia dla mieszkańców 17 miast. To ewenement w Polsce. Będziecie oskarżani o separatyzm. Dlaczego samorządy gmin zaangażowały się w pomysł, który wywoła takie skojarzenia w reszcie Polski?
„Chcemy się porozumieć, chcemy wspólnie korzystać z pieniędzy unijnych i przeznaczać je na rozwiązywanie wspólnych problemów”. Kazimierz Górski, prezydent Sosnowca
Michał Czarski: Nie widzę powodów do obaw. Planowanie regionalne zakłada finansowanie przedsięwzięć, które będą służyły wielu jednostkom administracyjnym, i dla ich realizacji będzie zawierane porozumienie. W przypadku aglomeracji jest działanie, które ma służyć wzmacnianiu funkcji metropolitalnych. To jest potrzebne, żeby realizować duże projekty europejskie. Tym bardziej, że Unia zastanawia się, czy na przykład zrezygnować z konkursu na realizację niektórych przedsięwzięć i nie zastąpić ich porozumieniami między samorządami. Jeżeli chcemy dotrzymać kroku takim miastom jak Wrocław, Kraków a nawet Warszawa, musimy tworzyć silne jednostki administracyjne.
DZ: Ale samorządy proponują coś innego niż zawieranie porozumień niezbędnych do realizacji konkretnych inwestycji. Proponują samorząd metropolitalny, który byłby szczeblem pośrednim między powiatem a województwem.
Zygmunt Frankiewicz: Oprócz zasad finansowych potrzebne są rozwiązania formalne. Chcemy stworzyć strukturę, która zarządzałaby na przykład komunikacją, ustalała wspólną dla aglomeracji politykę walki z bezrobociem, wspólne działania w ochronie środowiska, wspólne inwestycje i wspólnie planowała rozwój gospodarczy. Kilkanaście miast, których granice są umowne, nie może samodzielnie dać sobie z tym rady. Są trzy możliwości rozwiązania tego problemu: stowarzyszenie, związek komunalny albo obligatoryjny związek utworzony na mocy ustawy. To ostatnie rozwiązanie nie jest możliwe, bo nie ma ustawy. Nie wiadomo kiedy będzie, bo Sejm jest zajęty dużo ciekawszymi problemami.
DZ: Co nam da ustawa aglomeracyjna?
ZF: Większe uprawnienia.
DZ: Czy samorząd aglomeracji miałby własny budżet?
ZF: Tak. Samorządy lokalne dobrowolnie składałyby się na samorząd aglomeracyjny.
DZ: Własny budżet, kompetencje, machina administracyjna. Powstałaby struktura pośrednia między powiatem a samorządem województwa.
ZF: Nikomu nie zabieralibyśmy kompetencji.
DZ: Boi się pan, że znów przypomnimy o separatyzmie?
ZF: Nie.
DZ: Przedstawiciele byliby wybierani czy np. delegowani z gmin i powiatów?
ZF: Szef takiego związku powinien być wybierany w wyborach bezpośrednich. Jednak za wcześnie na szczegóły.
DZ: Byłby to dodatkowy szczebel samorządu. Za co by odpowiadał?
ZF: Na przykład organizowałby centra przesiadkowe. Buduje się w naszym regionie wielkie centra handlowe. Przy nich mogłyby funkcjonować centra komunikacyjne, w których ludzie przesiadaliby się.
DZ: Związek aglomeracyjny zarządzał by takimi centrami?
ZF: Zarządzał i budował je. Taki związek powinien też przejąć KZK GOP.
DZ: A drogi?
ZF: Związek zarządzałby Drogową Trasa Średnicową. Teraz jest to droga powiatowa.
DZ: Administracja rządowa patrzy na te koncepcje przychylnie?
Tomasz Pietrzykowski: Mówimy tu o dwóch koncepcjach. Po pierwsze o utworzeniu związku komunalnego, który zostałby powołany na czas, aż nie powstanie ustawa aglomeracyjna i byłby namiastką tego, co byłoby możliwe po przyjęciu ustawy aglomeracyjnej. Druga koncepcja to przygotowanie takiej zmiany prawnej, aby powstał obligatoryjny związek aglomeracyjny. Nie sądzę, że Sejm będzie traktował jako sprawę priorytetową uchwalenie takiej ustawy. Przecież to jest problem nasz, Trójmiasta i Warszawy. Warszawa ma swoją ustawę. Uważam, że inicjatywa powinna wyjść od społeczności lokalnej. Nie jest to problem polityczny, dlatego nie sądzę, aby była jakaś wielka opozycja polityczna.
ZF: Nie widzę problemów, możemy z taką inicjatywą wystąpić. Jednak gdybyśmy sami przygotowywali projekt ustawy metropolitalnej, pojawiłyby się oskarżenia o separatyzm.
DZ: Te oskarżenia pojawiły się po spotkaniu 9 stycznia. Uczestnicy spierali się nawet o nazwę. Samorządy z Zagłębia były obrażone, że w nazwie Zagłębia nie będzie.
ZF: Traktuję to jako nieporozumienie.
Kazimierz Górski: Zastanawialiśmy się, czy nazwa jest odpowiednia, bo nie ma województwa górnośląskiego. Jest województwo śląskie. Poza tym w aglomeracji mają być miasta z Zagłębia. Tylko głośno się zastanawialiśmy, czy na przykład nazwa Aglomeracja Śląsko- Zagłębiowska nie byłaby lepsza. Nic więcej. Zapewniam, że współpraca między miastami jest dla nas ważna.
DZ: Jednak odzywa się stary podział na Śląsk i Zagłębie?
KG: Nie. Kiedy tworzono w UE regiony dla potrzeb statystycznych, znaleźliśmy się w tej samej grupie co na przykład Katowice. A nic nas nie łączy poza KZK GOP. Mało tego, w naszym regionie nie ma jednego silnego miasta, tak jak na przykład w regionie rybnickim. Dlatego chcemy się porozumieć, chcemy wspólnie korzystać z pieniędzy unijnych i przeznaczać je na rozwiązywanie wspólnych problemów. Jeżeli dziennikarze szukają sensacji w dyskusji o nazwie związku czy podejrzewają albo doszukują się ciągot separatystycznych, to robią sensację z czegoś, czego nie ma.
DZ: Jakie będziemy mieć korzyści, gdy 17 miast wystąpi wspólnie o sfinansowanie jakichś inwestycji?
MC: Obowiązuje tu zasada koncentracji. Tych pieniędzy będzie więcej, dlatego efekty będą bardziej widoczne. My nie możemy dłużej rozwijać się na tej zasadzie, że Katowice są miastem wiodącym. To miasto ma bariery rozwojowe. Nowe miejsca pracy, nowe inwestycje potrzebne także Katowicom, będą powstawać w sąsiednich miastach, bo Katowicom brakuje terenów inwestycyjnych.
TP: Przecież my mieszkamy w innym mieście niż pracujemy, jeździmy do kina jeszcze do innego miasta, leczymy się w innym mieście. Natomiast nie ma ram administracyjnych dla organizowania życia w takiej rzeczywistości. Rozwiązania prawne nie nadążają za życiem. Natomiast raz jeszcze powtarzam - musimy walczyć o ustawę aglomeracyjną, bo nie wierzę, że na zasadzie absolutnej dobrowolności da się stworzyć związek, który skutecznie będzie rozwiązywał wszystkie problemy.
DZ: Wierzy pan w to, że samorządy ustalą ostateczną nazwę, która pogodzi Śląsk z Zagłębiem, wspólnie będą lobbować w Sejmie?
TP: Obawiam się, że drugorzędne problemy przesłonią cel najważniejszy. Dlatego sądzę, że sensownym rozwiązaniem byłaby ustawa ramowa, tak jak w przypadku tworzenia specjalnych stref ekonomicznych. A każda z aglomeracji w Polsce ustalałaby rozwiązania szczegółowe.
DZ: Administracja rządowa odda sporo władzy w ręce nowego samorządu?
TP: Ja nie widzę tu powodów do konfliktu. Przecież związek aglomeracyjny wspierałby przede wszystkim władzę samorządową. Natomiast teraz, kiedy nie ma ustawy aglomeracyjnej, jestem w gorszej sytuacji, ponieważ muszę często ograniczać inicjatywy samorządów lokalnych. Nie mogę zgodzić się na wspólne inicjatywy, na które nie pozwala prawo. Gdy będzie ustawa, będzie mi łatwiej.
ZF: Nie demonizujmy różnic zdań między samorządami. Przecież podpisaliśmy się pod deklaracją, która mówi, że chcemy powołać Górnośląski Związek Metropolitalny. Przecież mamy największy związek komunalny w Polsce - KZK GOP. Porozumieliśmy się dobrowolnie. Jeżeli będziemy mieć możliwość rozwiązania innych problemów, samorządy zachowają się racjonalnie i dogadają się.
DZ: W przypadku komunikacji dogadaliście się, bo na własną rękę nikt by jej nie zorganizował. Co was zmusi do dogadania się w innych sprawach?
ZF: Ten sam argument. Na przykład w naszym regionie nie ma szkół dla dzieci obcokrajowców, którzy pracują w zagranicznych firmach na Śląsku i w Zagłębiu. Ci ludzie mieszkają w Krakowie. Wspólnie możemy takie szkoły stworzyć. W Katowicach nie ma terenów inwestycyjnych. W Gliwicach takie tereny kończą się. A przecież sąsiednie gminy mogłyby przygotować tereny, a koszty ponosiliby wszyscy, bo każdy miałby zysk z inwestycji. Rozdrobnienie ogranicza nasz rozwój. Oddzielnie budujemy oczyszczalnie, wysypiska śmieci, ciepłownie.
KG: Przypominamy lokatorów w dużym bloku, który nie ma administratora. Mamy wojewodę i marszałka, którzy są gospodarzami całego regionu, a nie ma gospodarza aglomeracji.
DZ: Jak się pojawi gospodarz, na znaczeniu straci marszałek województwa?
MC: Nic nie straci. Będzie trochę odciążony. Przecież dzięki Związkowi Aglomeracyjnemu zniknąłby problem Tramwajów Śląskich. Teraz muszę organizować porozumienie kilkunastu gmin, które przejmą ode mnie nieodpłatnie tę firmę. Ja zaś muszę ją przejąć nieodpłatnie od ministra skarbu. Wiele osób angażuje się, żeby rozwiązać problem istotny dla aglomeracji, a nie dla całego województwa. Gdyby istniał Związek Aglomeracyjny, on by to załatwiał. Związek Aglomeracyjny mógłby zająć się także ujednoliceniem zasad wypłacania stypendiów studenckich. Teraz w każdym mieście są inne stypendia i inne kryteria.
KG: My to robimy w Zagłębiu. Ale brakuje ram prawnych. Na razie wszystko odbywa się na tej zasadzie, że prezydenci lubią się, rozumieją, mają wspólne cele.
TP: Wierzę, że te ramy da się ustalić i w parlamencie nie będzie podziałów partyjnych.
ZF: Cieszę się, że wojewoda przychylnie patrzy na naszą inicjatywę. Jednak do tej pory prawnicy wojewody bardzo rygorystycznie podchodzili do naszych propozycji. Rozwiązania przez nas przedstawiane były odrzucane, bo zwyciężała koncepcja rygorystycznej interpretacji prawa. Wojewoda sprawuje nadzór prawny nad samorządami i taki rygoryzm może doprowadzić do sytuacji, że nic nie zrobimy, albo zrobimy niewiele.
TP: Myślę, że w tej sprawie możemy się porozumieć.
Dlaczego musimy się zmienić?
Aglomeracja śląska, obszar o największym zaludnieniu w kraju i jednym z największych w Europie, o ogromnym potencjale, z powodu fatalnej struktury administracyjnej oraz braku silnego miasta stołecznego, a także wyrazistego centrum naukowego, gospodarczego czy kulturalnego, rozwija się w ostatnich latach zdecydowanie słabiej niż Wrocław, Poznań czy Gdańsk. Kraków czy Warszawa są już o wiele długości przed nami. Jeśli w najbliższym czasie nie powstanie podmiot, który będzie w stanie zagospodarować ogromne środki pomocowe leżące na kontach Unii Europejskiej, już na zawsze pozostaniemy w ogonie wielkich regionów Starego Kontynentu.
Wyjścia z tej patowej sytuacji są potencjalnie trzy - możemy, trochę sztucznie, poszerzyć Katowice o sąsiadujące z nimi gminy - na przykład Chorzów, Siemianowice oraz Świętochłowice i stworzyć z tych miast ponad 600-tysięczną metropolię. Taka ewentualność jest jednak mało prawdopodobna, bo na przykład tożsamość chorzowian jest na tyle silna, że nigdy mieszkańcy tego miasta nie pozwolą na dobrowolną inkorporację swoich terenów przez Katowice.
Drugim rozwiązaniem - które zdaje się być na wyciągnięcie ręki - jest stworzenie związku celowego 17 największych gmin województwa. Taki podmiot, z własnym, autonomicznym zarządem, mógłby być partnerem dla Unii Europejskiej. Gdyby taki związek zajął się problemami zagospodarowania przestrzennego, ochrony środowiska, organizacji komunikacji czy na przykład budową infrastruktury komunalnej, to pewno szybko znalazłby on rację bytu.
Trzecim wyjściem - zdecydowanie najlepszym - byłoby uchwalenie w Sejmie specjalnej Ustawy Śląskiej, która pozwalałaby nam na budowę jednorodnego organizmu miejskiego od Gliwic aż po Dąbrowę Górniczą, a w osi północ-południe od Tarnowskich Gór po Tychy. Gdyby parlament był zainteresowany takim rozwiązaniem, to w krótkim czasie moglibyśmy występować o zupełnie inne środki pomocowe z Unii. Wtedy, jako ponad 2,5-milionowy spójny obszar miejski, mielibyśmy dostęp do pieniędzy tak samo dużych, jak Wiedeń, Mediolan czy Madryt. Stalibyśmy się też wreszcie obszarem, który byłby czytelny i widoczny na mapie społecznej i gospodarczej Unii Europejskiej.
Inercję obecnego, poszatkowanego obszaru aglomeracji śląskiej, widać na każdym kroku. O unijne, zresztą proporcjonalnie niewielkie pieniądze, biją się poszczególne miasta. Każde z nich buduje własne oczyszczalnie ścieków, organizuje gospodarkę wodną, komunikację, tworzy własne plany zagospodarowania przestrzennego. Tymczasem to samo można robić wspólnie. Przecież sami wiemy, że na Śląsku i w Zagłębiu są ulice, które należą do dwóch różnych miast. Mało tego, są nawet kamienice leżące w dwóch różnych obszarach administracyjnych. Na podziale zyskują tylko nieliczni. W tej chwili, pod względem gospodarczym zdecydowanie dominują Katowice, Tychy i Gliwice, a obszar w środku tego trójkąta jest czarną dziurą. Świętochłowice, Ruda Śląska, Zabrze, Bytom czy Piekary Śląskie to miasta, które stają się tylko zapleczem sypialno-gastronomicznym dla trójki liderów tempa rozwoju.
bezwład molochowatego i przez to ociężałego regionu widać było wyraźnie ostatnio co najmniej dwa razy - najpierw przy okazji problemów z finansowaniem Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku, a potem przy okazji organizacji komunikacji ponadlokalnej. Niektóre miasta - jak na przykład Sosnowiec - odnawiają swój tabor, ale to tylko kropla w morzu. Praktycznie tylko dzięki niepisanemu układowi z policją, zdezelowane, 30-letnie Ikarusy nie zostały jeszcze wycofane z ruchu.
W tej sytuacji najwięcej zależy od nas, samych mieszkańców. To my powinniśmy tworzyć nacisk społeczny, dzięki któremu w sercu Śląska może powstać organizm administracyjny, który pozwoli nam na pozyskanie o wiele większych pieniędzy z Unii Europejskiej. W tej chwili najwięcej zależy od 56 posłów i 13 senatorów województwa śląskiego. To oni powinni jak najszybciej spowodować, aby do laski marszałkowskiej trafił dobrze napisany projekt ustawy.
Jeśli się to uda, już wkrótce wszyscy ci, którzy byli zainteresowani poszatkowaniem i wszczynaniem sztucznych konfliktów w sercu województwa, mogą poczuć się srodze zawiedzeni, a cały region może niesłychanie zyskać na swojej pozycji i prestiżu w Europie.
Witold Pustułka, Sławomir Starzyński - Dziennik Zachodni
moze mi ktos wyjasnic co utworzenie zwiazku metropolitalnego ma do separatyzmu bo chyba nie potrafie sie wzbic na takie wyzyny intelektualne Ciekaw jestem komu tak idiotyczna asocjacja przyszla do glowy
zas co do terenow inwestycyjnych w Katowicach
to moze nie ma terenow przygotowanych do wzieci przez inwestorow od zaraz natomiast terenow samych w sobie na ktore gdy sie patrzy widac ze idealnie nadaja sie na inwestycje jest od groma
i co do wiodacej roli jednego miasta to moze nie jest to tak ewidentne ale moim zdaniem to widac ze to glownie Katowice i Gliwice odgrywaja glowna role i moze jeszcze Sosnowiec z akcentem na Katowice
i jest to widoczne golym okiem dla ludzi z zewnatrz GOP ale co niektorzy stad maja jak widac z tym spory problem
Bruno_Taut - Pią Sty 27, 2006 10:03 am
Takich bzdur dawno nie czytałem.
Z zasady jestem przeciwny tworzeniu kolejnej struktury, do której przynależność będzie obligatoryjna. Samo jej utrzymywanie pochłonie sporo środków i energii. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi porozumienie celowe miast w obszarach wymienionych w wywiadzie - rozwój i zarządzanie infrastrukturą, wyspecjalizowana edukacja, przygotowanie terenów pod inwestycje.
Stworzenie kolejnego szczebla między powiatem a województwem spowoduje niezadowolenie poza GOP. Oznaczać będzie bowiem całkowitą dominację największej aglomeracji. Można ewentualnie rozważyć stworzenie podobnych struktur z Rybnikiem, Bielskiem i Częstochową, zasadniczo jednak uważam, że lepsze są dobrowolne porozumienia.
jacek_t83 - Pią Sty 27, 2006 10:18 am
Dla mnie całe to tworzenie tego całego Górnośląskiego Związku Metropolitalnego jest próbą odwrócenia uwagii od bardziej "piorytetowych" spraw. A zarazem próbą podwyższenia poziomu ego mieszkańców. Oto teraz nie będą juz mieszkać w okręgu przemysłowym tylko w metropolii, ha, mało tego nawet w związku miast metropolitalnych. Kiedyś na tym forum zadałem pytanie, czym właściwie jest ten GZM i tylko Salutuj odpowiedział, jeśli dobrze pamiętam to chyba z błędem, bo wyłączył z GZM Zagłębie, a okazuje się, że też ma wejść do tego dream team. Ot, taka próba zmniejszenia śląkich kompleksów.
MarcoPolo - Pią Sty 27, 2006 11:06 am
Po 1 nie rozumiem tego blablania w tym wywiadzie o separatyzmie. Po 2 sadze , ze dobrowolnie teoretycznie byloby lepiej ale w praktyce prowadziloby do klotni i chaosu.
sqro - Pią Sty 27, 2006 8:50 pm
Takich bzdur dawno nie czytałem.
Z zasady jestem przeciwny tworzeniu kolejnej struktury, do której przynależność będzie obligatoryjna. Samo jej utrzymywanie pochłonie sporo środków i energii. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi porozumienie celowe miast w obszarach wymienionych w wywiadzie - rozwój i zarządzanie infrastrukturą, wyspecjalizowana edukacja, przygotowanie terenów pod inwestycje.
Stworzenie kolejnego szczebla między powiatem a województwem spowoduje niezadowolenie poza GOP. Oznaczać będzie bowiem całkowitą dominację największej aglomeracji. Można ewentualnie rozważyć stworzenie podobnych struktur z Rybnikiem, Bielskiem i Częstochową, zasadniczo jednak uważam, że lepsze są dobrowolne porozumienia.
Sory ale bzdury waść pleciesz . A teraz serio. Idąc tym tokiem rozumowania Chorzów i Świętochłowice powinny z uwagi na atak zimy powołać NKChŚZdsOuG (Nadzwyczajny Kryzysowy Chorzowski-Świętochłowicki Związek ds Odśnieżania Ulicy Granicznej - sory za przykład ale najprościej wykazac luki w rozumowaniu sprowazając je do absurdu) itakdalej itakdalej z każdą tego typu pierdołą trzeba robić cyrk administracyjno-urzędniczy który wcale zresztą nie musi prowadzić do satysfakcjonujących rozwiązań widac to świetnie po kulawo działającym KZK GOP.
Ustawa o samorządzie (powiatach) uchwalona za niesławnej pamięci rządu Buzka-Krzklewskiego miała w teorii właśnie scalić gminy i miasta położone ościenne i współzależne. Niestety w naszych tu warunkach troche nie przystawało to do rzeczywistości dlatego prawie każde miasto jest samo-sobie powiatem. Skoro uznano że jest sens w scedowaniu całkiem sporej liczby zadań na dodatkowy, ponadgminny szczebel administracji w przypadku mniejszych ośrodków (i ponoć się to sprawdza) to dlaczego ma to nie mieć sensu w przypadku dużego ośrodka miejskiego?
salutuj - Sob Sty 28, 2006 10:37 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Bruno_Taut - Sob Sty 28, 2006 1:11 pm
Takich bzdur dawno nie czytałem.
Z zasady jestem przeciwny tworzeniu kolejnej struktury, do której przynależność będzie obligatoryjna. Samo jej utrzymywanie pochłonie sporo środków i energii. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi porozumienie celowe miast w obszarach wymienionych w wywiadzie - rozwój i zarządzanie infrastrukturą, wyspecjalizowana edukacja, przygotowanie terenów pod inwestycje.
Stworzenie kolejnego szczebla między powiatem a województwem spowoduje niezadowolenie poza GOP. Oznaczać będzie bowiem całkowitą dominację największej aglomeracji. Można ewentualnie rozważyć stworzenie podobnych struktur z Rybnikiem, Bielskiem i Częstochową, zasadniczo jednak uważam, że lepsze są dobrowolne porozumienia.
Sory ale bzdury waść pleciesz . A teraz serio. Idąc tym tokiem rozumowania Chorzów i Świętochłowice powinny z uwagi na atak zimy powołać NKChŚZdsOuG (Nadzwyczajny Kryzysowy Chorzowski-Świętochłowicki Związek ds Odśnieżania Ulicy Granicznej - sory za przykład ale najprościej wykazac luki w rozumowaniu sprowazając je do absurdu) itakdalej itakdalej z każdą tego typu pierdołą trzeba robić cyrk administracyjno-urzędniczy który wcale zresztą nie musi prowadzić do satysfakcjonujących rozwiązań widac to świetnie po kulawo działającym KZK GOP.
Ustawa o samorządzie (powiatach) uchwalona za niesławnej pamięci rządu Buzka-Krzklewskiego miała w teorii właśnie scalić gminy i miasta położone ościenne i współzależne. Niestety w naszych tu warunkach troche nie przystawało to do rzeczywistości dlatego prawie każde miasto jest samo-sobie powiatem. Skoro uznano że jest sens w scedowaniu całkiem sporej liczby zadań na dodatkowy, ponadgminny szczebel administracji w przypadku mniejszych ośrodków (i ponoć się to sprawdza) to dlaczego ma to nie mieć sensu w przypadku dużego ośrodka miejskiego?
MarcoPolo - Sob Sty 28, 2006 2:55 pm
Magiczne stwierdzenie-wystarczyloby uzgodnic.
Bruno_Taut - Sob Sty 28, 2006 3:58 pm
Jeżeli komuś sie wydaje, że brak umiejętności osiągania kompromisu i negocjowania warunków wspólnych działań uda się zrekompensować tworząc administracyjną strukturę, to pewnie przeżyje srogi zawód.
Związek Metropolitalny w proponowanym kształcie to w moim przekonaniu mydlenie oczu. Zacząć wypadałoby od decentralizacji finansów i przekazania szerszych kompetencji samorządom.
Darkat - Sob Sty 28, 2006 4:27 pm
Ja wyznaję zasadę że im wyżej tym większa nieudolność i niemoc. Pozwólmy miastom uporać się najpierw z własnymi problemami i nietwórzmy kolejnych. I tu się zgadzam z przedmówcą nowa struktura stricte biurokratyczna może stworzyć tylko bezład organizacyjny.
sqro - Pią Lut 10, 2006 7:44 am
fajna stronkaFrankiewicza który pilotuje projekt Aglomeracyjny.
ponadto ciekawy artykuł
Czy zagłębie bedzie sie liczyć w Związku metropolitalnym
i ciekawy głos na forum (sic!) apropos powyższego artykułu o tutaj
artykuł
Czwartek, 9 lutego 2006r.
Tworzący się Górnośląski Związek Metropolitalny ma dać większą szansę na pozyskanie unijnej pomocy dla wspólnych działań miast i gmin naszego regionu. Chęć przystąpienia do tej organizacji wyraziła już większość zagłębiowskich miast i gmin.
REKLAMA
Z dużą rezerwą
Dąbrowa Górnicza od początku podchodzi jednak do tego pomysłu bardzo ostrożnie, woląc skupić się na integracji miast i gmin zagłębiowskich.
Wiceprezydent Dąbrowy Górniczej, Janusz Olszówka (pierwszy z lewej), nie był zadowolony z rezultatów spotkania reprezentantów miast i gmin w Świętochłowicach.
- Pośpiech jest niewskazany. Chcemy usankcjonować istnienie euroregionu NUTS III, by Zagłębie było reprezentowane jako wspólnota siedmiuset tysięcy mieszkańców. Osobno nie będziemy się liczyć w tym związku - podkreślił Janusz Olszówka, wiceprezydent Dąbrowy Górniczej.
To właśnie on reprezentował miasto na ostatnim spotkaniu w Świętochłowicach, gdzie dyskutowano o przyszłości GZM.
- Nie było tam przedstawicieli trzech najważniejszych miast: Katowic, Gliwic i Bytomia. Przestawiłem stanowisko dąbrowskich radnych w tej sprawie, proponując zmianę nazwy na Śląsko-Zagłębiowski Związek Metropolitalny. Usłyszeliśmy jednak, że nie ma mowy o zmianie dotychczasowej nazwy. Nie odbyło się także głosowanie nad zmianą formy finansowania związku, by nie wszyscy musieli płacić złotówkę od mieszkańca - poinformował.
To nie koniec
W sosnowieckim magistracie dowiedzieliśmy się jednak, że ostateczny kształt GZM i jego nazwa są nadal sprawą otwartą. Nikt nie podejmował w tej kwestii ostatecznych decyzji. Trudno jednak pozostawać poza nawiasem tak ogromnego związku, który może decydować o losach i przyszłości całego regionu, włącznie z Zagłębiem.
- To prezydent Kazimierz Górski podczas pierwszych spotkań w sprawie utworzenia związku przedstawił postulat, by w jego nazwie znalazł się również odnośnik do Zagłębia. Z informacji, jakie mamy wynika, że nie jest jeszcze przesądzone ostateczne nazewnictwo. Na razie miasta podejmują jedynie uchwały intencyjne o chęci przystąpienia do GZM, a szczegóły będą ustalane później. My zaproponowaliśmy między innymi nieco odmienną formę finansowania związku, która miałaby zależeć nie tylko od liczby mieszkańców, ale także od wielkości poszczególnych miast i gmin - wyjaśnia Grzegorz Dąbrowski, rzecznik prasowy sosnowieckiego magistratu.
Jego zdaniem najważniejsza w tej chwili kwestia, to solidarne włączenie się wszystkich zagłębiowskich gmin w proces tworzenia struktur GZM. Dzięki temu będzie można później łatwiej przeforsować ważne koncepcje i projekty.
- Jest jeszcze za wcześniej, by określać, kto z naszego regionu miałby się znaleźć we władzach i zarządzie związku, ale bezwzględnie powinniśmy mieć tam swojego reprezentanta. Zagłębie stanowi ogromny potencjał, dlatego jeśli będziemy się wzajemnie wspierać, mamy szanse na korzystne dla nas rozwiązania - podkreśla rzecznik UM w Sosnowcu.
Szansa czy zagrożenie?
Oba największe zagłębiowskie miasta jak widać nieco inaczej postrzegają korzyści, jakie mogą płynąć z przystąpienia do GZM.
Władze Sosnowca, co podkreślał wielokrotnie prezydent Górski, upatrują tutaj szansy na dalszy rozwój lokalnej infrastruktury (m. in. drogowej), nowoczesnej technologii, centrów logistycznych i finansowych oraz przyciągnięcie jeszcze większej liczby inwestorów. Podobne zdanie mają na ten temat inne zagłębiowskie gminy, które już dawno wstępnie wyraziły chęć przystąpienia do nowego związku.
Na przeciwnym biegunie znajduje się Dąbrowa Górnicza, której prezydent, Jerzy Talkowski, sam zrezygnował z uczestnictwa w tworzeniu GZM, o czym już w październiku 2005 r. poinformował pisemnie inicjatorów. Kiedy sprawa wyszła na jaw, Rada Miejska tuż przed końcem minionego roku zmieniła tę decyzję, wyrażając wolę przystąpienia do GZM, dzięki czemu miasto może znaleźć się wśród członków założycieli. Lokalne władze nadal nie są jednak przekonane, co do słuszności tej koncepcji.
- Prezydent Chorzowa stwierdził, że dopóki nie nastąpi zmiana ustaw o związkach metropolitalnych, związek pozostanie martwy, a miasto wpisało się na listę, bo tak wypadało. Uważam więc, że na lutowej sesji Rady Miejskiej powinniśmy zastanowić się i przedyskutować, co dalej - stwierdził wiceprezydent Olszówka.
Co planują zrobić?
Górnośląski Związek Metropolitalny zamierza zająć się m.in. planowaniem rozwoju oraz wydawaniem zaleceń, dotyczących miejscowych planów zagospodarowanie przestrzennego. Będzie też pozyskiwał fundusze ze źródeł krajowych i zagranicznych na realizację wspólnych inwestycji i inne potrzeby miast członkowskich GZM. Planuje też zarządzanie niektórymi drogami, w tym Drogową Trasą Średnicową, a także sprawowanie nadzoru właścicielskiego nad przedsiębiorstwami użyteczności publicznej realizującymi zadania własne samorządów tworzących GZM, po ich przejęciu. W pierwszej kolejności mają być przejęte Tramwaje Śląskie SA.
MarcoPolo - Pią Lut 10, 2006 10:16 am
Jeżeli komuś sie wydaje, że brak umiejętności osiągania kompromisu i negocjowania warunków wspólnych działań uda się zrekompensować tworząc administracyjną strukturę, to pewnie przeżyje srogi zawód.
Związek Metropolitalny w proponowanym kształcie to w moim przekonaniu mydlenie oczu. Zacząć wypadałoby od decentralizacji finansów i przekazania szerszych kompetencji samorządom.
To powinno się komplementować.
salutuj - Sob Lut 11, 2006 2:52 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
sqro - Sob Lut 11, 2006 4:32 pm
mam prośbę sqro bys wklejał artykuły poza podlinkowaniem.
już i obiecuję poprawe na zaś
Tequila - Śro Mar 01, 2006 8:14 pm
Katowice za przystąpieniem do Górnośląskiego Związku Metropolitarnego
Środa, 1 marca 2006r.
Radni stolicy województwa podjęli uchwałę o przystąpieniu do Górnośląskiego Związku Metropolitarnego. Na ostatniej sesji wszyscy członkowie Rady Miasta głosowali "za".
REKLAMA
GZM skupia kilkanaście śląskich i zagłębiowskich miast. Gotowy jest już projekt jego statutu. - O związku mówi się już od lat. Jego powstanie ułatwiłoby na przykład pozyskiwanie środków z Unii Europejskiej czy przejęcie przez poszczególne miasta Tramwajów Śląskich - mówi Waldemar Bojarun, rzecznik Urzędu Miasta.
(greg) - Dziennik Zachodni
PIO - Czw Mar 02, 2006 4:05 pm
Wreszcie
Osek - Czw Kwi 27, 2006 9:30 pm
dzisiaj w Aktualnościach wieczornych mówili o GZM, a mianowicie o jego statucie.
Pietrzykowski ze spokojem oznajmił, że statut ten jest napisany "na kolanie", jest zbyt ogólnikowy, nie zawiera konkretnych celów stawianych związkowi i posiada uchybienia formalne (np. różna ilość miast zawarta w wersjach tegoż statutu uchwalanych przez poszczególne rady miejskie.)
Zaznaczył też, ze watpliwe pod względem prawnym są zawarte w nim postanowienia o przekazaniu pewnych kompetencji z miast na GZM(tu kłana się chyba brak ustawy o metropoliach).
P.Uszok którego przedstawiono jako jednego z liderów we wdrażaniu tej inicjatywy przyznał, że statut był robiony nieco w pośpiechu, ale był spłodzony przez znawców tematów samorządowych. I na koniec dodał, że podstawą do działania takiego związku jest właśnie ustawa o metropoliach, której nie ma, a poza tym wszystko co jest tworzone od podstaw jako nowe napotyka na błędy, które trzeba poprawiać.
PS> wypowiadała się tez jakaś pani od funduszy unijnych i powiedziała, ze projekty składane przez związki miast mają w komisjach UE dużo szerszy poklask, bo dotyczą większych społeczności.
mam nadzieje, ze GZM wreszcie stanie się dla włodarzy miast jednym z najważniejszych celów, bo na razie chyba tak nie jest.
Osek - Czw Kwi 27, 2006 9:33 pm
no i nie napisałem najważniejszego. Pietrzykowski oznajmił, ze prezydenci nie pozostawili mu żadnego wyboru odnośnie stutu GZM i jest zmuszony zaskarżyć go do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Kris - Czw Kwi 27, 2006 9:57 pm
Władzom się nie spieszy (jak zwykle). Teraz bedą debatować nad zmianą statusu, potem nazwy ... A czas leci i zamiast sie rozwijać to tracimy cenny czas i pieniadze. Może to zatrudne zadanie dla naszych władz??? Ale za niedługo wybory, i ktoś inny się będzie martwił
Safin - Pią Kwi 28, 2006 12:38 am
pseudo związek jeszcze nie powstał, a już jego inicjatorzy maja na koncie straszną porażkę; Chorzów i brak euro. Kto jak nie GZM miał to lobbować?
salutuj - Pią Kwi 28, 2006 12:40 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
koniaq - Śro Paź 04, 2006 11:07 pm
Prezydenci Gdyni, Warszawy i Wrocławia ogłosili porozumienie w sprawie konieczności przyjęcia przez rząd i parlament ustawy metropolitalnej, która nakazywałaby współpracę okolicznym gminom z metropoliami.
Ogłosili to we wtorek, na wspólnej konferencji w Warszawie. Ustawa metropolitalna zakładałaby tworzenie "kompleksów" miejskich. Gdynia, Gdańsk i Sopot tworzyłyby Trójmiasto, Warszawa mogłaby zostać połączona z okolicznymi powiatami, tak samo Wrocław. Miałaby także powstać metropolia śląska oraz kompleks łączący Toruń i Bydgoszcz.
- Chcielibyśmy żeby taka ustawa została przez parlament przyjęta - powiedział Kazimierz Marcinkiewicz, pełniący funkcję komisarza Warszawy. - Znacząco ułatwiłaby nam ona działanie, ponieważ mówiąc o miastach trzeba myśleć w szerszym kontekście, np. Warszawa razem z wianuszkiem otaczających powiatów. To samo dotyczy Wrocławia, Trójmiasta, metropolii śląskiej. Wiele jest takich sytuacji, kiedy trzeba wyjść poza granice administracyjne miasta i w ten sposób korzystać na współpracy, aby rozwijać i miasto, i okolicę.
Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz podkreślił, że wszędzie na świecie rozwój cywilizacyjny koncentruje się, i w coraz większym stopniu w przyszłości będzie koncentrował, w obszarach metropolitalnych. W jego ocenie, powstanie metropolii ułatwiłoby pozyskiwanie i wykorzystywanie środków unijnych, a także dbanie o ochronę środowiska w Polsce.
Za wspólnymi działaniami jest także Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni: - Mamy przekonanie, iż dzięki współdziałaniu i zsumowaniu doświadczeń poszczególnych miast, uda nam się z jednej strony zsumować efekty działań promocyjnych, a z drugiej zminimalizować koszty - powiedział prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.
Według Marcinkiewicza, opracowaniem projektu ustawy metropolitalnej powinien zająć się rząd. Zastrzegł jednak, że jeśli Rada Ministrów nie podjęłaby się tego, to on wraz z prezydentami Dutkiewiczem i Szczurkiem przygotują własny projekt, który przedstawią sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.
:| a gdzie był Uszok ? :| Dlaczego go nie bylo na tym spotkaniu, skoro GOP moze na takiej ustawie najwięcej zyskac ?!
d-8 - Czw Paź 05, 2006 12:53 am
:| a gdzie był Uszok ? :| Dlaczego go nie bylo na tym spotkaniu, skoro GOP moze na takiej ustawie najwięcej zyskac ?!
pan U. koordynuje prace zwiazane z przebudowa kanalizacji w centrum . Nie sluchales uwaznie co sie w miescie dzieje i co jest najwazniejsze
najpierw przebudowa kanalizacji a pozniej bedzie czas na reszte
absinth - Sob Lis 11, 2006 8:38 am
Inicjatywa ustawy aglomeracyjnej
Z inicjatywy wicepremiera, ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna rozpoczną się prace nad przygotowaniem tzw. ustawy aglomeracyjnej usprawniającej zarządzanie miastami konurbacji śląskiej.
O potrzebie powołania na Śląsku związku miast mówiło się od połowy lat 90-tych. 15 śląskich i zagłębiowskich miast tworzy tzw. aglomerację górnośląską. Jest to szczególna forma aglomeracji, zwana konurbacją (konurbacja to zespół miast bez wyraźnego centralnego ośrodka, w klasycznej aglomeracji – a taką jest np. Warszawa - wokół jednego, dominującego miasta rozwijają się tzw. suburgi – miasta mniejsze, będące często sypialniami miasta centralnego).
Chociaż do dziś nie ma odpowiedniej ustawy regulującej działalność tego typu związków aglomeracyjnych, śląscy samorządowcy postanowili w styczniu tego roku połączyć siły tworząc Górnośląski Związek Metropolitalny. Jednak już w momencie podpisania deklaracji przystąpienia do Górnośląskiego Związku Metropolitalnego 15 miast sygnatariuszy zdawało sobie sprawę, że działalność Związku bez ustawowego umocowania prawnego byłaby bardzo ograniczona. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom śląskich samorządowców, a także samorządowców aglomeracji metropolitalnych rozwijających się wokół Warszawy, Wrocławia, Poznania, Krakowa, Łodzi, wicepremier Ludwik Dorn przedstawił dziś w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim propozycję rozpoczęcia prac nad przygotowaniem tzw. ustawy aglomeracyjnej. *
"To nie byłaby wyodrębniona jednostka samorządu terytorialnego, to nie byłby samorząd konurbacji, a obligatoryjny związek celowy, na którego zakres działania obligatoryjnie zgodziliby się sami zainteresowani" – mówił wicepremier Ludwik Dorn. Ustawa pomogłaby w rozwiązywaniu wspólnych problemów aglomeracji, dotyczących np. transportu publicznego, infrastruktury drogowej, dostaw energii cieplnej, składowania śmieci i gospodarki odpadami. Ułatwiłaby pozyskiwanie środków europejskich na wspólne inwestycje o znaczeniu ponadgminnym, Unia Europejska w pewien sposób faworyzuje bowiem związki miast. "Istnieją bardzo dobre wzorce, np. Związek Komunalny miast Zagłębia Ruhry w Niemczech czy podobne mu związki we Francji" – mówił wicepremier Ludwik Dorn.
Wicepremier Ludwik Dorn poinformował, że w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji zostanie powołany wewnątrzresortowy zespół roboczy , ale główny ciężar wypracowania projektu ustawy mają przejąć nowowybrane samorządy aglomeracji górnośląskiej. Zanim trafi pod obrady parlamentu projekt będzie poddany szerokiej konsultacji społecznej mieszkańców Śląska. "Po raz pierwszy istnieje realna szansa, że uda się nam wypracować koncepcję współdziałania" – ocenił wojewoda śląski Tomasz Pietrzykowski.
*
wydaje mi sie ze aglomeracja katowicka zasluguje na opdrebna ustawe. Tzn trudno jest napisac jedna ustawe dla GOPu i dla dajmy na to aglomeracji Wroclawia czy Poznania bo te osrodki miejskie po prostu znacznie sie roznia od nas, wiec istnieje spore ryzyko ze nikt nie bedzie zadowolony
Natomiast pewna szansa jest to:
główny ciężar wypracowania projektu ustawy mają przejąć nowowybrane samorządy aglomeracji górnośląskiej. Zanim trafi pod obrady parlamentu projekt będzie poddany szerokiej konsultacji społecznej mieszkańców Śląska.
jacek_t83 - Sob Lis 11, 2006 12:08 pm
Natomiast pewna szansa jest to:
główny ciężar wypracowania projektu ustawy mają przejąć nowowybrane samorządy aglomeracji górnośląskiej. Zanim trafi pod obrady parlamentu projekt będzie poddany szerokiej konsultacji społecznej mieszkańców Śląska.
a projekt trafi pod obrady parlamentu przed nastepnymi wyborami
MarcoPolo - Sob Lis 11, 2006 12:56 pm
Oby postep prac byl monitorowany przez media!
kropek - Sob Lis 11, 2006 2:36 pm
Tak, politycy musza czuc oddech prasy itp. na plecach, bo inaczej przez kilkanascie lat nic nie zdzialaja.
Wazne, ze cos sie ruszylo z ta sprawa.
babaloo - Sob Lis 11, 2006 4:25 pm
Mogą też czuć nasz oddech Napisałem do ministerstwa mejla co by mi przesłali projekt ustawy jeżeli juz jest jakaś wersja bądź chociaż założenia. Jak to nic nie da to możemy napisać oficjalne pismo (wysłać pocztą), ale wtedy warto by napisać jako stowarzyszenie. Jak nas będą informować o pracach to będziemy mogli o tym dyskutować i ewentualnie zgłosić poprawki zanim powstanie juz oficjalny projekt rządowy.
absinth - Sob Lis 11, 2006 11:50 pm
w sumie projekt w zasadzie musza nam przeslac
ustawa o dostepie do informacji publicznej przyznaje kazdemu takie uprawnienie bez koniecznosci wykazania jakiegokolwiek interesu prawnego czy faktycznego (art Art. 2. 1.)
art 6.1 tej ustawy zas stanowi ze:
Udostępnieniu podlega informacja publiczna, w szczególności o:
1) polityce wewnętrznej i zagranicznej, w tym o:
a) zamierzeniach działań władzy ustawodawczej oraz wykonawczej,
b) projektowaniu aktów normatywnych,
Art. 10. 1. Informacja publiczna, która nie została udostępniona w Biuletynie Informacji Publicznej, jest udostępniana na wniosek.
Art. 12. 2
Podmiot udostępniający informację publiczną jest obowiązany zapewnić możliwość:
1) kopiowania informacji publicznej albo jej wydruk lub
2) przesłania informacji publicznej albo przeniesienia jej na odpowiedni, powszechnie stosowany nośnik informacji.
Art. 13. 1. Udostępnianie informacji publicznej na wniosek następuje bez zbędnej zwłoki, nie później jednak niż w terminie 14 dni od dnia złożenia wniosku, [...]
Greg - Czw Gru 07, 2006 2:49 pm
Artykuł z dzisiejszej Rzeczpospolitej:
Aglomeracja śląska potrzebuje reformy ustrojowej
Jedyną szansą na sprawniejsze rozwiązywanie specyficznych problemów zarządzania obszarem ponaddwumilionowego centrum województwa śląskiego jest ustawowe uregulowanie zasad wspólnego zarządzania sprawami o charakterze ponadlokalnym, typowymi dla obszarów aglomeracyjnych - twierdzą dr nauk prawnych, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, od grudnia 2005 r. wojewoda śląski, prawnik, poseł na Sejm z okręgu katowickiego
Obecny trójszczeblowy podział administracyjny w nikłym stopniu uwzględnia konieczność rozwiązywania problemów typowych dla obszarów dużych aglomeracji miejskich, takich jak transport publiczny, sieci wodociągowe i kanalizacyjne, planowanie przestrzenne, lokalizacja i finansowanie wspólnych inwestycji, a ostatnio także wspólne pozyskiwanie i wykorzystywanie funduszy europejskich. Toteż niemal od chwili jego wprowadzenia dostrzegana była konieczność odrębnych uregulowań dla tzw. obszarów metropolitalnych.
Różnego rodzaju przepisy przewidujące szczególne formy współdziałania gmin w obszarach metropolitalnych obowiązują w wielu państwach, np. tzw. Metropolitan Council w Twin Cities w Minnesocie czy instytucje communaute d'agglomeration i communaute urbaine we Francji. W Niemczech funkcjonuje Regionalny Związek Ruhry z siedzibą w Essen, będący obligatoryjnym, celowym i wielozadaniowym związkiem gmin zamieszkiwanych łącznie przez niemal 6 milionów ludzi.
Specyfika obszaru, specyfika rozwiązań
Konstytucja w art. 15 stanowi, że to ustawa określa zasadniczy podział terytorialny państwa uwzględniając więzi społeczne, gospodarcze lub kulturowe, a także "zapewniając jednostkom terytorialnym zdolność wykonywania zadań publicznych". Nie gwarantuje tego funkcjonujący obecnie system jednostek samorządu terytorialnego tzw. aglomeracji górnośląskiej, tj. konurbacji złożonej z 17 sąsiadujących ze sobą miast położonych w centralnej części województwa śląskiego. Specyfika tego obszaru wymaga specyficznych rozwiązań ustrojowych.
Uwarunkowania przestrzenne i ludnościowe centrum województwa śląskiego sprawiają, że typowe rozwiązania metropolitalne (np. tzw. powiat metropolitalny) dostosowane do potrzeb większości innych aglomeracji miejskich w Polsce nie byłyby efektywnym sposobem reformy administrowania konurbacją górnośląską. Zamiast dużego miasta otoczonego wianuszkiem ciążących w jego stronę znacznie mniejszych miejscowości, mamy tu do czynienia z grupą średnich miast, liczących od 50 do 320 tys. mieszkańców, mocno związanych ze sobą przestrzennie, gospodarczo i społecznie, połączonych wspólną infrastrukturą komunikacyjną i techniczną. Katowice jako stolica nie dominują nad innymi miastami tak silnie, jak inne polskie metropolie. Jest to układ zdecydowanie policentryczny.
Ustawy samorządowe nie wystarczają
W związku z brakiem odpowiednich regulacji ustawowych najbardziej palące problemy o skali ponadgminnej i ponadpowiatowej rozwiązuje się, z różnym skutkiem, przez tworzone na szczeblu regionalnym i lokalnym związki komunalne. Najbardziej znanym przykładem tego rodzaju współpracy jest Komunalny Związek Komunikacyjny GOP, organizujący transport publiczny na terenie konurbacji śląskiej.
W związku z koniecznością podjęcia i rozwiązywania także innych niż transport publiczny problemów w ostatnim czasie zainicjowano powołanie Górnośląskiego Związku Metropolitalnego ( GZM) działającego jako związek komunalny na podstawie ustaw samorządowych. Jednak podjęte próby dobitnie dowiodły, że obecne przepisy w dużej mierze uniemożliwiają skuteczną działalność tej formy integracji miast. Szczególnie trudne do przezwyciężenia okazały się problemy racjonalnego, a jednocześnie dopuszczalnego prawnie rozgraniczenia kompetencji przekazanych GZM przez jego uczestników i pozostawionych poszczególnym miastom. Nie mniej istotny jest brak możliwości przejęcia przez związek części kluczowych zadań powiatowych, jak choćby zarządu przebiegającą przez kilka miast imającą stanowić kręgosłup konurbacji śląskiej tzw. Drogową Trasą Średnicową, ponieważ nie wszystkie miasta mają status powiatów grodzkich.
Wydaje się, że nawet jeśli prace nad utworzeniem GZM zakończą się powodzeniem, okaże się on strukturą o niewielkich praktycznych możliwościach działania, a nadto dość niestabilną, gdyż uzależnioną od stałej oceny "opłacalności" (także politycznej) członkostwa w GZM przez każdą z kilkunastu rad miejskich. Obrazuje to kruchość tego rodzaju dobrowolnej współpracy. Trudności rodzi tu konflikt między interesem społeczności lokalnej danego miasta a interesem aglomeracji jako całości. I to właśnie godzenie tych sprzeczności jest pułapką dla prób budowy związku aglomeracyjnego opartego na standardowych zasadach współdziałania gmin, przewidzianych w ustawach samorządowych.
Skuteczna aglomeracja to taka, która jest wyposażona w realne, ustawowe kompetencje, by móc rozstrzygać te spory i podejmować decyzje dyktowane wspólnym, ponadlokalnym interesem mieszkańców, który nie zawsze musi pokrywać się z partykularnym interesem polityków działających w poszczególnych miastach.
Jedyna szansa
Jedyną szansą na sprawniejsze rozwiązywanie specyficznych, nieznanych w innych regionach, problemów zarządzania obszarem ponaddwumilionowego centrum województwa śląskiego podzielonego obecnie na kilkanaście de facto połączonych ze sobą, a administracyjnie dążących każde w swoją stronę miast, jest ustanowienie ustawowych przepisów o zasadach wspólnego zarządzania sprawami o charakterze ponadlokalnym, a jednocześnie niesięgającym poziomu całego województwa (bo cóż wspólnego z problemami aglomeracji górnośląskiej mają mieszkańcy Bielska-Białej, Lublińca czy nawet Wodzisławia Śląskiego).
Zgodnie z art. 164 konstytucji gmina stanowi podstawową jednostkę samorządu terytorialnego, a pozostałe jednostki, zarówno lokalne, jaki i regionalne, są określone w ustawie. Jednocześnie ustawa o samorządzie gminnym dopuszcza utworzenie w drodze ustawy obligatoryjnego związku międzygminnego. Ustawodawca może więc wybrać optymalny model administracji samorządowej dostosowany do specyfiki aglomeracji górnośląskiej. Wydaje się jednak, uwzględniając uwarunkowania historyczne i społeczne, że optymalną obecnie formułą zintegrowania miast konurbacji byłby obligatoryjny związek komunalny ("Aglomeracja Śląska"), powołany i wyposażony w kompetencje na mocy ustawy szczególnej (na wzór ustawy warszawskiej czy niemieckiej ustawy o Związku Regionalnym Ruhry).
Jakie konkretne zadania i cele
Podstawową zasadą działania organów związku powinien być obowiązek dążenia do zapewnienia spójności i zrównoważonego rozwoju całego obszaru aglomeracji i wyrównywania rażących dysproporcji w zakresie zaspokajania zbiorowych potrzeb wspólnoty. Do zakresu kompetencyjnego aglomeracji powinny należeć przynajmniej sprawy: koordynacji planowania i zagospodarowania przestrzennego; rozwoju gospodarczego, w tym pozyskiwania inwestorów i przygotowywania terenów pod inwestycje oraz rekultywacji zdegradowanych terenów poprzemysłowych; usług komunalnych, w tym zwłaszcza wodociągów i kanalizacji; zarządu przynajmniej niektórymi drogami; organizacji transportu publicznego; prowadzenie niektórych wspólnych instytucji o znaczeniu ponadmiejskim, np. szkół obcojęzycznych, teatrów, instytucji promocji etc. Nie jest to oczywiście katalog zamknięty, chodzi w nim raczej o obraz skali i znaczenia problemów, które dzisiaj muszą być rozwiązywane osobno przez każde z miast. Wzorem ustaw w innych państwach warto także wyróżnić kompetencje obligatoryjne związku i takie, które miasta członkowskie mogą mu przekazywać dobrowolnie.
Za integracją administracyjną miast konurbacji przemawia także ponadlokalne, a jednocześnie nieobejmujące obszaru całego województwa znaczenie wielu przedsiębiorstw państwowych i komunalnych prowadzących działalność związaną z zadaniami jednostek samorządu i mających znaczenie dla większości mieszkańców konurbacji śląskiej, takich jak np. Tramwaje Śląskie SA czy Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów SA. Nie bez znaczenia jest także umożliwienie wspólnego pozyskiwania środków europejskich (co jest możliwe jedynie na zadania i projekty realizowane wspólnie).
Czas nagli
Konkludując: opisane problemy nawarstwiają się wraz z upływem czasu, a funkcjonowanie w obecnej strukturze powoduje, że Górny Śląsk może stracić szansę na szybki rozwój i przegrać konkurencję z Krakowem, Wrocławiem czy Trójmiastem. Dlatego istnieje pilna potrzeba oraz silne oczekiwanie ze strony śląskiej opinii publicznej przygotowania i wprowadzenia w życie uregulowań prawnych obejmujących strukturę administracyjną i zasady zarządzania obszarem konurbacji.
Jest jeszcze jeden bolesny dowód na potrzebę integracji miast aglomeracji. Nie tak dawno mieszkańcy Górnego Śląska doznali goryczy prestiżowej związanej z nieuwzględnieniem Stadionu Śląskiego wśród czterech obiektów, na których miałyby być rozgrywane mecze finałów Mistrzostw Europy w 2012 roku. Oferta Chorzowa była rozpatrywana jako oferta jednego miasta i dlatego nisko oceniono te jej elementy, które dotyczą takich walorów miejsca, jak: obiekty kluczowe, baza noclegowa, transport, atrakcyjność turystyczna, oferta kulturalna i oferta rekreacyjna. Chyba nie trzeba szczególnej przenikliwości, by dostrzec, że oferta ponaddwumilionowej aglomeracji górnośląskiej mogłaby zostać potraktowana zgoła inaczej.
Tomasz Pietrzykowski, Krzysztof Mikuła
MarcoPolo - Czw Gru 07, 2006 3:14 pm
Mam wrazenie ze wojewoda oraz posel nas czytaja.
salutuj - Czw Gru 07, 2006 3:35 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
absinth - Czw Gru 07, 2006 5:41 pm
ale rezultaty czego?
w tym artykule jest mowa o tym ze trzeba stworzyc zupelnie nowe ramy prawne dla takiego podmiotu jak Aglomeracja Slaska bo to co jest obecnie nie pozwala na skuteczne dzialanie GZMowi
Wiec najpierw trzeba bedzie okreslic ksztal tych nowych regulacji a co do tego "Podstawową zasadą działania organów związku powinien być obowiązek dążenia do zapewnienia spójności i zrównoważonego rozwoju całego obszaru aglomeracji
nie zgadzam sie, nie wiec co to za fetysz zrownowazonego rozwoju...
jacek_t83 - Czw Gru 07, 2006 5:48 pm
zmiany regulacji prawnej?? czyli znowu Warszawa i sejm tak ?? i uchwaly uchwaly uchwal, poprawki i tak w kolko... juz to widze.... kolejne 4 lata stracone...
absinth - Czw Gru 07, 2006 6:02 pm
oczywiscie moglby to uchwalic Sejm Slaski ale sadzac po wyniku RAŚ w wyborach samorzadowych i przekladajac tym samym sily na zamiary chyba jednak bardziej realne jest to ze zajmie sie tym Sejm choc jak najbardziej zgadzam sie ze tym ze rezultat zajmowania sie ustwa dla Aglomeracji Slaskiej przez "zyczliwych" poslow z calej Polski moze przyniesc efekt odwrotny od zalozonego...
z reszta czesto nawet nie musi chodzic o zyczliwosc ale po prostu o brak elementarnej wiedzo specyfice aglomeracji...
salutuj - Czw Gru 07, 2006 6:54 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
absinth - Czw Gru 07, 2006 7:13 pm
wiadomo z tym ze nie uwazam zeby te artykuly to byl tylko pic na wode
zauwaz ze dla nas na forum sprawa ustawy aglomeracyjnej jest oczywistoscia, ale juz niekoniecznie taki poglad wyrazi posel dajmy na to z Podkarpacia, pewnie w ogole nie wyrazi zadnego pogladu bo w ogole nie zdaje sobie sprawy z istnienia takiego problemu. Z reszta mniejsza z szeregowym poslem watpie czy o potrzebie rozwiazania tego problemu wiedza czolowi politycy najwazniejszych partii (ktorzy podyktuja mniej znanym kolegom jak glosowac) a bez ich wiedzy a nastepnie poparcia to prezydenci marszalek i wojewoda sobie moga pisac...
chodzi o to zeby spulchnic glebe zanim sie posieje ziarno tym bardziej ze artykul pokazal sie w Rzeczpospolitej a nie w powiedzmu Dzienniki Zachodnim ktory czego by nie powiedziec ma ograniczony zasieg oddzialywania. Tak wiec oczywiscie ten artykul jak i inne to nic wielkiego ale wreszcie ta sprawa pojawia sie juz poza regionem i jest tam sygnalizowany problem. Owszem mozna byc sceptycznym co do tego czy Sejm jest najbardziej kiomptetentnym organem w sprawach rozwiazywania problemow aglomeracji slaskiej, no coz pewnie nie ale poki co jest taka a nie inna droga legislacyjna i tyle
salutuj - Czw Gru 07, 2006 7:16 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
jacek_t83 - Czw Gru 07, 2006 7:32 pm
chodzi o to zeby spulchnic glebe zanim sie posieje ziarno tym bardziej ze artykul pokazal sie w Rzeczpospolitej a nie w powiedzmu Dzienniki Zachodnim ktory czego by nie powiedziec ma ograniczony zasieg oddzialywania. Tak wiec oczywiscie ten artykul jak i inne to nic wielkiego ale wreszcie ta sprawa pojawia sie juz poza regionem i jest tam sygnalizowany problem. Owszem mozna byc sceptycznym co do tego czy Sejm jest najbardziej kiomptetentnym organem w sprawach rozwiazywania problemow aglomeracji slaskiej, no coz pewnie nie ale poki co jest taka a nie inna droga legislacyjna i tyle
myslisz, ze jak jakis posel PiSu przeczyta ten artykul w Rzepie, o ile w ogole przeczyta to bedzie wiadzial o co chodzi i jak ma glosowac?? szczerze w to watpie. w PiSie zadzi wszechwladny Kaczynski (sami sobie wybierzcie ktory:) ) i to on powie jak maja glosowac.
absinth - Czw Gru 07, 2006 7:37 pm
nie Pawle nie przeczytalem go, tak sobie pisze zebys nie czul sie samotny i mogl sobie ze mna podyskutowac taki jestem uczynny
gdzie ja pisalem o zmotywowaniu?
pisalem raczej o tym ze ten problem nie jest znany praktycznie w ogole poza GOPem wiec nie uwqzam takiego artyjuklu tylko za pic na wode
Bruno_Taut - Czw Gru 07, 2006 8:25 pm
Pietrzykowski, Pietrzykowski? To ten, który zaskarżył statut Związku Mteropolitalnego?
salutuj - Czw Gru 07, 2006 9:06 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
MarcoPolo - Czw Gru 07, 2006 9:15 pm
Bruno, mozesz przyblizyc sprawe?
absinth - Pią Gru 08, 2006 8:10 am
Supermiasto Śląsk: powstaje projekt ustawy
2,2 miliona mieszkańców, budżet roczny na poziomie 14 miliardów złotych i powierzchnię porównywalną z Londynem może mieć już w niedługim czasie największy obszar miejski w naszym kraju. Grupa wybitnych autorytetów samorządowych i naukowych województwa śląskiego rozpoczęła prace nad projektem ustawy o ustroju aglomeracji śląskiej. Z 17 miast od Dąbrowy Górniczej po Gliwice ma docelowo powstać wielki organizm administracyjny, który będzie większy od Warszawy.
- To świetny pomysł, któremu w najbliższych tygodniach zamierzam poświęcić masę pracy - mówi Tomasz Pietrzykowski, wojewoda śląski, lider zespołu roboczego.
Wspólny organizm miejski byłoby bardzo korzystny dla mieszkańców. Kupowana hurtowo woda, energia, ciepło na pewno byłyby tańsze. Tak jest na przykład w Niemczech w Zagłębiu Ruhry. Nowy podmiot zająłby się także m.in. organizacją komunikacji i utrzymaniem WPKiW.
Od dawna już dla większości mieszkańców aglomeracji górnośląskiej stało się jasne, że zarządzanie obszarem ponad 2-milionowego organizmu miejskiego, wymaga rozwiązań prawnych wykraczających poza współistnienie kilkunastu odrębnych i niezależnych od siebie miast, będących zarazem osobnymi gminami i najczęściej także - powiatami. Wielu mieszkańców aglomeracji mieszkając w jednym mieście, pracuje w drugim, do kina lub teatru jeździ do trzeciego, na zakupy do czwartego, na basen do piątego, do restauracji do szóstego, a na spacer - jeszcze do kolejnego.
W sposób dobitny uwidacznia to całą fikcyjność formalnej odrębności poszczególnych gmin. Wiele spraw wspólnych, takich jak chociażby sprawy komunikacji publicznej, planowania przestrzennego, kanalizacji i wodociągów, dróg - np. Drogowej Trasy Średnicowej, parków, lotniska etc. wymaga współpracy i wspólnego podejmowania decyzji, ponoszenia ciężarów i odpowiedzialności rzutujących także na sytuację nie tylko mieszkańców własnego miasta, ale także większości miast ościennych.
Są to na ogół problemy wspólne dla znacznej części obszaru aglomeracji, których skala nie sięga jednocześnie całego województwa - bo cóż wspólnego z problemami tramwajów śląskich, wodociągów w aglomeracji czy parku chorzowskiego, mają mieszkańcy Lublińca, Jastrzębia czy Żywca. Niedogodności traktowania miast aglomeracji śląskiej jako odrębnych jednostek i prowadzenia przez nie własnej, niezależnej i nieskoordynowanej polityki lokalnej ujawniają się niemal co krok.
Jednym z niedawnych przykładów może być chociażby niska ocena, jaką zyskała oferta stadionu chorzowskiego w trakcie przygotowań do złożenia przez Polskę oferty organizacji Mistrzostw Europy w piłce nożnej. W konfrontacji z Poznaniem, Wrocławiem czy Krakowem ocenie podlegała oferta noclegowa, kulturalna, komunikacyjna obiektów położonych w samym Chorzowie - propozycja była bowiem przedstawiona samodzielnie przez to miasto. Wynik nie był trudny do przewidzenia.
Innym przykładem mogą być ostatnie zawirowania wokół wystąpienia Bytomia z KZK GOP, a następnie, po kilku miesiącach - powrotu. Jeszcze innym przykładem może być forsowany przez samorząd Gliwic pomysł budowy, kosztem 53 mln euro, konkurencyjnej wobec "Spodka" hali widowiskowo-sportowej "Podium" - co wpisuje się raczej w politykę wewnętrznej konkurencji miast aglomeracji, a nie spójnej polityki aglomeracji śląskiej wobec innych metropolii w Polsce i Europie.
Przykłady te z całą ostrością obrazują trudności i małą skuteczność dotychczasowych form współpracy miast aglomeracji śląskiej. Podobne przeszkody napotkała inicjatywa samorządów śląskich powołania do życia Górnośląskiego Związku Metropolitalnego - dobrowolnego związku miast aglomeracji. Już na wstępie okazało się, że niezwykle trudno jest połączyć w taki sposób miasta działające na prawach powiatu oraz te, które mają status jedynie gmin.
Także pełna dobrowolność współpracy i jej ciągłe uzależnienie od doraźnych kalkulacji "opłacalności" uczestnictwa w poszczególnych przedsięwzięciach przez każdą z kilkunastu gmin nie wróży dobrze stabilności i efektywności tego rodzaju formy integracji miast. Choć więc problemy te były dostrzegane i dyskutowane już od wielu lat, wynika z nich dość oczywisty wniosek - konieczność opracowania i ustanowienia specyficznych rozwiązań prawnych i administracyjnych dostosowanych do specyfiki aglomeracji śląskiej - jak dotąd nie doczekał się realizacji.
Bardziej istotne niż to, dlaczego przez kilkanaście ostatnich lat nie udało się rozwiązać w sposób kompleksowy problemu tak fundamentalnego i zasadniczego dla rozwoju centrum regionu śląskiego jest to, że obecnie pojawiła się wreszcie realna szansa na przygotowanie i wprowadzenie w życie ustawy tworzącej solidne ramy prawne skutecznego współdziałania miast aglomeracji górnośląskiej dla skuteczniejszego prowadzenia spraw wspólnych mieszkańcom całej aglomeracji. Rozpoczęcie prac nad taką ustawą przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zapowiedział niedawno w Katowicach stojący na jego czele wicepremier Ludwik Dorn. Zaznaczył jednocześnie, że merytoryczna treść takiej ustawy powinna powstać w ścisłym współdziałaniu z przedstawicielami śląskich samorządów z uwzględnieniem szerokiej dyskusji publicznej środowisk lokalnych.
Wydaje się, że sprawa tak podstawowa, jak wynikający z takiej ustawy zakres i zasady współdziałania miast winien stać się przedmiotem debaty wszystkich zainteresowanych losami regionu środowisk. Rozwiązania, które mają służyć sprawniejszemu rozwiązywaniu problemów lokalnych nie powinny być wymyślane za biurkami urzędników w Warszawie, aby "na siłę" uszczęśliwić tych, których interesom mają służyć.
W naszym przekonaniu dopiero przebieg tego rodzaju dyskusji stanowi podstawę do przyjęcia rozwiązań dostosowanych do potrzeb i oczekiwań mieszkańców miast Górnego Śląska oraz odpowiadających "duchowi czasu" - to jest stopnia i skali integracji miast naszego regionu aprobowanych przez lokalne środowiska polityczne i samorządowe.
Jak można sądzić, rozwiązaniem minimalnym jest powołanie do życia mocą odpowiedniej ustawy obligatoryjnego związku miast aglomeracji górnośląskiej, kierowanego przez kilkuosobowy zarząd wyłoniony przez prezydentów miast członkowskich i mający obowiązek działań w interesie wspólnym mieszkańców całej aglomeracji, a nie partykularnym poszczególnych miast.
Wydaje się, że zarząd taki powinien składać się z osób spoza grona prezydentów miast członkowskich i osób wchodzących w skład poszczególnych rad i innych organów bądź instytucji komunalnych. Zarówno ewentualne granice takiego związku, jak i zakres kompetencji przekazanych przez miasta do wykonywania na poziomie wspólnym są sprawami otwartymi i wymagającymi poważnej dyskusji, podobnie jak nie mniej istotne kwestie wspólnej symboliki, nazewnictwa i promocji na zewnątrz. Czas, aby obszar ponad 2-milionowej aglomeracji, stanowiący największy organizm miejski w Polsce był traktowany jako jedna całość, a nie zbiór średniej wielkości miast, niekwalifikujących się nawet do tej samej ligi, co Kraków, Wrocław czy Poznań.
Nie jest to tylko sprawa słusznych i uzasadnionych ambicji mieszkańców miast Aglomeracji Śląskiej. Co znacznie ważniejsze, stawką jest skuteczne konkurowanie o realne miejsce na mapie regionów Polski i Europy, zdolność przyciągania inwestorów i turystów, pozyskiwania środków europejskich, sprawniejszego pokonywania wspólnie problemów nieznanych w większości innych województw. Jest to w końcu sprawa skuteczności w tworzenia atrakcyjnych warunków do życia, pracy, studiowania i wypoczynku w naszym regionie. Z Górnego Śląska co roku ubywa mieszkańców, którzy wybierają inne miasta i regiony lepiej radzące sobie z tworzeniem i rozwojem nowoczesnych obszarów metropolitalnych. Czas zatem goni.
Nadające się do wykorzystania wzorce istnieją chociażby w Niemczech (Regionalny Związek Ruhry, złożony z 14 gmin zamieszkałych łącznie przez niemal 6 mln mieszkańców), USA (Metropolitan Council w Minnesocie, koordynująca funkcjonowanie 7 hrabstw zamieszkałych przez prawie 3 mln mieszkańców) czy Francji (międzygminne wspólnoty aglomeracyjne i miejskie).
Także w Polsce tradycyjnie już funkcjonują przepisy wprowadzające szczególne, odrębne od ogólnych zasad samorządności terytorialnej, zasady administrowania obszarem Warszawy. Nie mniejsza specyfika i jeszcze większa liczba mieszkańców miast centrum Górnego Śląska z pewnością uzasadniają postulat uregulowania sposobu administrowania obszarem aglomeracji śląskiej drogą specjalnej ustawy, dostosowującej do lokalnych potrzeb ogólne zasady ustrojowe, wynikające z trójszczeblowego, gminno-powiatowo-wojewódzkiego podziału administracyjnego.
Wykorzystajmy przychylność rządu dla tej inicjatywy. Nie zmarnujmy tej szansy,bo kolejna może już być spóźniona.
Co z nazwą?
W tej chwili na obszarze, który ma zostać objęty ustawą, funkcjonuje Górnośląski Związek Metropolitalny. Pomysłodawcami jego utworzenia byli prezydenci Katowic - Piotr Uszok oraz Gliwic - Zygmunt Frankiewicz. W praktyce jednak jest to ciało martwe, które już na etapie prac studyjnych napotkało na wiele przeszkód. Prezydent Sosnowca - Kazimierz Górski upierał się na przykład przy nazwie Górnośląsko-Zagłębiowskiego Związku Metropolitalnego.
Nowy obszar administracyjny, aby być powszechnie kojarzonym w Unii Europejskiej, a także w całym świecie, musi mieć nazwę, która z jednej strony będzie łatwa do wypowiedzenia przez obcokrajowców, a z drugiej będzie budziła jednoznaczne skojarzenia. Dlatego w tej chwili dwie najpoważniejsze propozycje to Katowice(jak na przykład Port Lotniczy w Pyrzowicach) albo Silesia.
Jaka struktura?
Według wstępnych założeń, od 2007 do 2010 roku pracami aglomeracji kierowałby zarząd wyłoniony przez wszystkich 17 prezydentów miast. Pomysłem alternatywnym jest prezydencja przechodnia - co pół roku pracami zarządu kierowałby inny prezydent miasta.
Docelowo jednak, po utworzeniu kolejnego stopnia samorządu, w wyborach municypalnych w 2010 roku wybieralibyśmy bezpośrednio nadburmistrza aglomeracji i niewielką 20-25 osobową Radę Śląska i Zagłębia.
Siedzibą władz wcale nie muszą jednak być Katowice. Podobnie, jak ma to miejsce w Niemczech, w Zagłębiu Ruhry, może to być któreś z mniejszych miast - na przykład Świętochłowice czy Siemianowice, co zdecydowanie podniosłoby ich prestiż.
(wit) - Dziennik Zachodni
================================================
niech sie nazywa Silesia a siedziba niech bedzie w Katowicach
jacek_t83 - Pią Gru 08, 2006 8:19 am
spoko, nie napisali w tym artykule niczego czego bysmy nie wiedzieli.
Według wstępnych założeń, od 2007 do 2010 roku pracami aglomeracji kierowałby zarząd wyłoniony przez wszystkich 17 prezydentów miast. Pomysłem alternatywnym jest prezydencja przechodnia - co pół roku pracami zarządu kierowałby inny prezydent miasta.
salutuj - Pią Gru 08, 2006 9:25 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Bruno_Taut - Pią Gru 08, 2006 12:21 pm
PiS to ugrupowanie antysamorządowe i należy je na szczeblu ponadlokalnym bezwzględnie tępić. Podniecanie się wypocinami pana wojewody czy pana posła jest niepoważne w świetle przyjętej dopiero co ustawy umożliwiającej namiestnikowi centrali blokowanie inwestycji samorządu wojewódzkiego. Gdyby ci panowie, z których jednego znam (i jestem zawiedziony jego postawą), mieli na uwadze dobro regionu, opuściliby szeregi narodowo socjalistycznej partii Polski (w przypadku posła) lub zrezygnowali z pełnionej z jej namaszczenia funkcji.
Wojewoda przyczepił się do statutu Związku Metropolitalnego przygotowanego przez samorządy.
Patroinem PiS powinien zostać Mikołaj Gogol. To partia, która świetnie wpisuje się w klimat jego utworów.
miglanc - Pią Gru 08, 2006 12:26 pm
Powiem tak - to moze byc dobry pomysl, ale moze tez byc totalna kicha. Istnieja szanse jak i zagorzenia.
Szansa - wielkie miasto ma znacznie latwiej zaistniec w siwecie i znacznie wieksze szanse stac sie metropolia. LAtwiej ebdzie zazadzac i koordynowac tym wsyztskim. Mysel ze tu nei trzeba tlumaczyc.
Zagrozenie - w tej chwili w aglomeracji sa maista rozwiajace sie mniej lub bardziej preznie, miasta myslace rpzyszlosciowo - Katowice, Dabrowa Gornicza, Gliwice, Tychy, i troche mniej Ruda Slaska, Sosnowiec. Z drugiej strony miasta tkwiace w stagnacji - Bytom, Siemianowice, Swietochlowice, Bedzim, Czeladz, Myslowice, Zabrze. Istnieje ryzyko uranwilowki - bniedniejsze osriadki ebda chcialy wyciagac pieniadze od bogatszych i rpzeznaczac na socjal. W efekcie wszyscy straca.
Aby temu zapobiec jednolity organizm musialby byc miastem z prawdziwego zdazenia - jedna rada miasta, jeden prezydent wybierany w jednych wyborach. Obecne miasta stalyby sie dzielnicami i utracilby wszyskie kompetencje. Zwiazake na zasadzie wspolny zarzad 17 prezydentow, lub przechodni prezydent - to murowany paraliz decyzyjny, konflikty i chaos.
Kwestia nazwy. sztuczen nazwy jak "silesia" to niewypal. Juz meilismy "Stalinogrod" i podziekujemy za to. Trzeba uzywc nazyw ktora ma jakas tradycje. Nazwy dlugasne typyu "Zwiazek - Gornoslask-Zaglebiowsko Dabrowski- Zaglebiowkso-Galicyjski to oczywisty bezsens. JEdyna akceptowalna anzwa to "Katowice" i basta.
Kwestie urbanistyczne. Jedno miasto musi miec jedno centrum. Nie ma zludzen, ze tym centum moga byc tylko Katowice. Sorry dla pozostalych miast ale takie sa fakty. I tu pozstaje problem. O ile Tychy, Ruda Slaska, i Dabrowa Gornciza to so zlepki osiedli, ktore nia maja centum i te miasta bez problemow przyjelyby role osiedli Katowic. O tyle pozostale miasta na tym by stracily. Ale w rozny sposb. Gliwice i Bytom to miasta z rpawdziwego zdazenia z prawidzmymi centrami i ja nie widze szans zeby te miasta moglby stac sie przedmiesciami Katowic. Te miasta raczej widzialbym jako odrebne miasta, ale wspolpracujace z "Super-Katowicami". Pozostale miasta maja centra, ale nie tak prezne jak tej trojki. I pozostale miasta moglyby sie stac dzielnicami, posiadajacymi swoje wlasne sub-centra.
Bruno_Taut - Pią Gru 08, 2006 12:29 pm
Pomysł połączenia całego tego obszaru w jedno MIASTO ma charakter totalitarny i jest przejawem technokratycznego ograniczenia. Dlaczego związek komunalny ma nie wystarczyć?
miglanc - Pią Gru 08, 2006 12:39 pm
Zwiazek komunalny moze byc, ale tylko dla konrentych problemow -jak komunikacja. Nie ma sensu zadne "przechodnie prezydentury" itp To droga do konfliktow. Juz lepsza konkurencja niz konflikty.
Greg - Pią Gru 08, 2006 1:17 pm
Skoro inicjatywa oddolna czyli GZM jest praktycznie martwa, a zasłanienie się w tym przypadku wetem wojewody w sprawie statutu jest jedynie przykrywką dla braku zainteresowania ze strony największych miast kwestią integracji w ramach GZM, to może faktycznie obligatoryjne narzucenie współpracy miedzy miastami regionu ma sens?
Tak naprawdę inicjatywa oddolna zawsze rozbije się o dwie kwestie:
- finansowania ciała zarzadzającego czy koordynującego aglomerację,
- utraty cześci kompetencji władz miejskich na rzecz jednostki nadrzędnej.
A czego jak czego ale władzy dobrowolnie nikt nie oddaje łatwo:)
Czy to nie znamienne ze temat GZM w ogóle nie był obecny w kampanii samorządowej?
Tak naprawdę GZM byl inicjatywą małych miast a te z pieniędzmi czyli Gliwice, Katowice i Sosnowiec od poczatku były tej inicjatywnie niechętne.
salutuj - Pią Gru 08, 2006 1:17 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
jacek_t83 - Pią Gru 08, 2006 3:05 pm
buahahaha i myslicie ze wszyscy dotychczasowi prezydentci hurtem zrzekna sie swoich stolkow na rzecz jednego prezydenta supermiasta??
Mies - Pią Gru 08, 2006 3:10 pm
- To świetny pomysł, któremu w najbliższych tygodniach zamierzam poświęcić masę pracy - mówi Tomasz Pietrzykowski, wojewoda śląski, lider zespołu roboczego.
Greg - Pią Gru 08, 2006 3:23 pm
No właśnie, sami od siebie prezydenci nigdy nie oddadzą władzy na rzecz innej jednostki, dlatego wprowadzenie obligatoryjności ich uczestnictwa w aglomeracji wydaje się słusznym krokiem.
MarcoPolo - Pią Gru 08, 2006 3:25 pm
Dlatego ze sie nie zrzekna nie ma co mowic o zwiazku komunalnym. Inna sprawa, ze jakby sie zrzekli kompetencji ponadlokalnych dalej mieliby mnoooooostwo zadan i obowiazkow.
absinth - Pią Gru 08, 2006 4:52 pm
przylaczam sie do tego co napisal juz Greg oraz Salutuj
obligatoryjne narzucenie wspolpracy wydaje sie chcac niechac konieczne zeby cos z tego w realnej perspektywie czasowej wyszlo
Rozumiem ze Bruno podskornie oburza sie na to ze taki podmiot laczylby miasta Slaska i Zaglebia no ale mnie to w ogole nie przeszkadza
kaspric - Pią Gru 08, 2006 5:49 pm
Jedyna akceptowalna anzwa to "Katowice" i basta.jedyna jak dla kogo
Strasznie sie podniecacie tym projektem, a jest on tak realny, jak połaczenie Gliwic i Opola. Takie "supermiasto" nigdy nie wejdzie w zycie, bo po pierwsze na coś takiego na pewno nie zgodzi się władza samorządowa, po drugie takie połączenie musiałoby poprzedzić referendum wśród mieszkańców (tego nie można narzucić z odgórnie) i na 100% w takim wypadku odpadają Gliwice, Zabrze, Sosnowiec, Bytom, szczególnie, gdyby "supermiasto" miało się nazywać Katowice - taki jest fakt.
Kiedyś toczyliśmy dyskusję na te tematy na SSC i wtedy wyraźnie powiedziałem, że GOP jest zbyt duzym obszarem na budowę super miasta - nie tylko w najbliższej, ale i dalekiej przyszłości. GOP jest policentryczny (mówiąc o realnych centrach, takich jak Kato czy Gliwice) i w tym kierunku powinien się rozwijać - aktualnie wyraźne sa 3 centra - Katowice i Gliwice no i Sosnowiec i jeśli myslicie, że np mieszkańcom Zabrza bliżej do Katowic niż Gliwic to sie po prostu bardzo mylicie. W GOPie jest miesjce na 3 supermiasta, ale przy tej powierzchni jedno supermiasto - z jednym centrum - jest po prostu nie do zaakceptowania.
A tezy w samym artykule się kłócą ze sobą - autor zaczyna od "supermiasta", a kończy praktycznie na zwykłym związku.
MarcoPolo - Pią Gru 08, 2006 6:07 pm
Bruno, nie obawiaj sie zatarcia tozsamosci lokalnej, raczej moze byc odwrotnie, podobnie jak to zdaje sie, ma miejsce w UE.
Kaspric, ale to nie ma byc centralizm, tylko zsumowanie mozliwosci w pewnych ponadlokalnych przedsiewzieciach. Delikatna roznica.
Przyznaje ci racje ze nazwa katowice nie wydaje sie pozadana.
bty - Pią Gru 08, 2006 6:16 pm
przecież to jest chore żeby robic jedno miasto, nie o to chodzi w całym tym pomyśle. Taka gigantyczna jednostka, która miałaby się zajmowac wszystkim na pewno nie działałby dobrze. Nie przxypadkowo w Warszaiwe przygotowanieinwestycji trwa 5 lat w Krakowie 3 a w Katowicach 1,5.
Trzeba sprawdzić jak to działa w Zagłebiu ruhry i skopiować, a nie tworzyć jakiegoś Golema.
Co do nazwy to najbardziej mi odpowiada Aglomeracja Górlnośląska albo Metropolia Górnośląska.
Co do ustroju to proponuję radę złożoną z prezydentów wybierająca nadprezydenta
Co do kompetencji to niech AG na początek zajmie się DTŚ, Spodkiem, WPKiW, komunikacją miejską i uczelniami wyższymi
kaspric - Pią Gru 08, 2006 6:35 pm
Kaspric, ale to nie ma byc centralizm, tylko zsumowanie mozliwosci w pewnych ponadlokalnych przedsiewzieciach. Delikatna roznica.
Przyznaje ci racje ze nazwa katowice nie wydaje sie pozadana.tyle, że DZ przedstawia to bardziej jako centralizm - ale jak napisałem na SSC, DZ za bardzo wierzyć nie można - oni zawsze przekręcają, wyolbrzymiają. Niemniej uważam, że powinno się nie proponować coś zupelnie nowego, tylko opierać się na tym, co próbuje/próbowali tworzyć Uszok i Frankiewicz.
Tak, jak napisał BTY - ile jest tych inwestycji, które wymagają aż takiej koordynacji? Zauważ, że nawet WPKiW mieszkańcom Gliwic wisi - ja byłem w nim 2x w życiu, jak potrzebuję łona natury to parki mam, a jak większego, to bliżej niż Kato prawdziwie wiejskie tereny. DTŚ, komunikacja - co jeszcze? Planowanie urbanistyczne - owszem, na poziomie Katowice - Chorzów, Gliwice - Zabrze ale plan obejmujący cały GOP nie wchodzi w grę.
Spodek itp. - jak by to się skończyło dla miast dalszych od Katowic, można wyczytać między wierszami tego artykułu. Mowa o "wewnętrznej konkurencji", a jestem przekonany, że gdyby o takim obiekcie myślano w Katowicach, komentarz byłby raczej w stylu "konkurencja z innymi metropoliami".
Co do nazwy - nie widzę żadnego problemu w nazwach sztucznych, nawet GZM - przecież sami używamy nazwy Zagłebie Ruhry, a jestem przekonany, że Niemcy używają nazw poszczególnych miast - po prostu inaczej odbiera się takie rzeczy w kraju, inaczej za granicą.
SPUTNIK - Pią Gru 08, 2006 6:49 pm
Prawda jest taka , że niedługo Warszaw i Tricity beda ciągnąc z uni olbrzymią kasę dla obeszarów/miast metropolitalnych , a my się będziemy kłócić kto ma większego.
Jak dla mnie to się to maisto możne nazywać nawet Workowo
salutuj - Pią Gru 08, 2006 7:37 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Bruno_Taut - Pią Gru 08, 2006 7:58 pm
przecież to jest chore żeby robic jedno miasto, nie o to chodzi w całym tym pomyśle. Taka gigantyczna jednostka, która miałaby się zajmowac wszystkim na pewno nie działałby dobrze. Nie przxypadkowo w Warszaiwe przygotowanieinwestycji trwa 5 lat w Krakowie 3 a w Katowicach 1,5.
Trzeba sprawdzić jak to działa w Zagłebiu ruhry i skopiować, a nie tworzyć jakiegoś Golema.
Co do nazwy to najbardziej mi odpowiada Aglomeracja Górlnośląska albo Metropolia Górnośląska.
Co do ustroju to proponuję radę złożoną z prezydentów wybierająca nadprezydenta
Co do kompetencji to niech AG na początek zajmie się DTŚ, Spodkiem, WPKiW, komunikacją miejską i uczelniami wyższymi
No i o to chodzi.
To nie prezydenci będa oponować przeciw tworzeniu molocha, ale zwykli mieszkańcy i to ci, którzy stanowią największy kapitał - przywiązani do swoich lokalnych ojczyzn.
Narzucajcie sobie dalej, pilni uczniowie bliźniaków.
MarcoPolo - Pią Gru 08, 2006 8:18 pm
Bty czemu mowisz ze taka jednostka ma sie zajmowac wszystkim?
kaspric - Pią Gru 08, 2006 9:01 pm
gop nie jest wcale za duzy wejdz sobie na http://gkw.katowice.pl?module=googleMap
i poprzesuwaj mape w strone zaglebia ruhry to bedziesz mial obraz wielkosci gopu na jego tle (zoomu sie nie da zmienic wiec miara jest to ze GOP sie miesci w ramce calkowicie a zaglebie ruhry zupelnie)
druga kwestia - jaki Ty widzisz problem w policentrycznosci? mieszkaniec powie "jestem z Workowa" (jak to sputnik ladnie wymyslil) a pieniadze nie poleca do Katowic tylko albo do Swietochlowic tylko beda uzgadniane na poziomie rady supermiasta w ktorej nawet kazde dwa miasta nie beda wystarczajaco silne by przeglosowac reszte.
Do tego dojdzie prezydent ktory wczesniej wybrany przez calkiem spora spolecznosc bedzie pilnowal by "dominujace slaskie miasta nie wykorzystywaly Zaglebia".
Podaj choc dwa sensowne (znaczaca utrata korzysci jednego miasta na rzecz innego miasta) powody dla ktorych GOP nie moglby byc supermiastem.no właśnie chyba nie do końca zrozumiałeś. Absolutnie jestem za tworem na wzór Zagłębia Ruhry! Natomiast jakiś sztuczny twór ładnie tutaj nazwany supermiastem TYLKO dla pozyskania środków z UE jest po prostu idiotyczne. Gdzie Londyn, gdzie GOP. Londyn jest urbanistycznie zcentralizowany, taka prosta różnica. Wspieranie miast przez wyższy szczebel administracyjny - owszem - ale nie przejmowanie ich obowiązków. Tak można spokojnie walczyć o środki z UE, bez paniki.
Obszar metropolitarny tak, miasto - nie.
Przede wszystkim odnoszę się tutaj do Waszych komentarzy, które po prostu poszły dużo dalej niż to jest w artykule. Bardzo posunęliscie rozumowanie w stronę centryczności. Samo określenie "supermiasto" narzuca centryczność, sami to wcześniej przyznaliscie - a centryczność oznacza kształtowanie urbanistyki pod centrum. Owszem, dla Katowic byłoby to najlepsze rozwiązanie, jednak byłby to nóż w plecy dla innych miast w GOPie z ambicjami - Gliwice na czele. Powody - najprostszy. Gliwice chcą wybudować halę. Jeśli takie decyzje byłyby podejmowane na szczeblu 17miast ambicje Gl na 100% zostałyby zweryfikowane, bo takie inwestycje przeprowadza się dla województwa, a przegłosowanie tej lokalizacji graniczyłoby cudem - dla wszystkich miast na wschód od Zabrza bardziej opłacałoby się, by taka hala powstała w centrum konurbacji.
martin13 - Pią Gru 08, 2006 9:11 pm
Artykuł o tym samym co było w dzisiejszym Dzienniku Zachodnim, ale go zamieszczam.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3782019.html
Śląsk jednym wielkim miastem
Przemysław Jedlecki
2006-12-08, ostatnia aktualizacja 2006-12-08 21:47
Siedemnaście miast ma stworzyć aglomerację śląską. Jak zapowiadają politycy PiS-u, uczestnictwo w niej będzie obowiązkowe. - Nie robimy tego przeciwko prezydentom - zastrzega jednak Krzysztof Mikuła, katowicki poseł tej partii.
Hasło do tworzenia aglomeracji śląskiej, w skład której weszłoby 17 miast - od Gliwic aż po Jaworzno - rzucił publicznie wicepremier i szef MSWiA Ludwik Dorn (PiS) podczas swojej listopadowej wizyty w Katowicach. Zapowiedział wtedy rozpoczęcie prac nad ustawą, która umożliwi połączenie miast w jeden związek. Przynależność do niego będzie obowiązkowa.
Jednym z twórców projektu tej ustawy będzie wojewoda Tomasz Pietrzykowski, z wykształcenia prawnik. Jego najbliższym współpracownikiem ma zostać również prawnik, poseł z Katowic - Krzysztof Mikuła (PiS).
- Nikomu nie będziemy niczego narzucać. Wszystko odbędzie się przy współpracy samorządów, a miasta nie utracą też swojej autonomii - zapewnia Mikuła.
Przekonuje, że aglomeracja to szansa dla śląskich miast. Wspólnie będzie można lepiej zarządzać np. wodociągami czy kanalizacją i zabiegać o unijne dotacje na inwestycje w regionie. - Chodzi też o to, by inwestycje były sensownie lokowane. Po co każde miasto ma budować oczyszczalnię ścieków, skoro jedna może obsłużyć kilka miast. Bez sensu, by każdy prezydent tworzył u siebie np. centrum targowe - mówi Mikuła i jako kolejny przykład podaje Drogową Trasę Średnicową.
- Teraz zajmuje się nią marszałek województwa, choć ta droga to przecież sprawa tylko centrum województwa, a nie Rybnika czy Podbeskidzia. Od takich rzeczy powinna być właśnie aglomeracja - mówi Mikuła.
Jego zdaniem musi się także skończyć konkurowanie między sobą poszczególnych miast. Za to cała aglomeracja powinna zmierzyć się z Warszawą czy Trójmiastem.
- Mieliśmy już przykład porażki, gdy działa się w pojedynkę. Chorzów i znajdujący się w nim Stadion Śląski aspirowały, by rozgrywać tu mecze EURO 2012. W efekcie porównano Chorzów z Krakowem czy Poznaniem. Inaczej by to wyglądało, gdy to była oferta aglomeracji - przekonuje poseł.
Nie ma jeszcze pewności, kto kierowałby aglomeracją: czy po kolei prezydenci miast, czy też może wspólny zarząd bądź wybierany przez przedstawicieli gmin przewodniczący.
- Jego pozycja w związku, który będzie obowiązkowy, może być za słaba - ostrzega jednak Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic, którego wojewoda już zaprosił do prac nad nową ustawą. Frankiewicz uważa, że władze aglomeracji w pierwszej kolejności powinny przejąć od miast zarządzanie komunikacją i planowanie przestrzenne łącznie z opracowaniem wspólnej strategii rozwoju. - Wolę stopniowe przekazywanie kompetencji aglomeracji i tylko za zgodą gmin - mówi Frankiewicz.
Zwolennikiem jednego wielkiego miasta jest również Piotr Uszok, prezydent Katowic. - Jeżeli chcemy się promować i ma być to skuteczne, to musimy występować jako całość, a nie pojedynczo - mówi.
Nie obawia się również tego, że zmniejszy się jego władza. - Będzie to dotyczyć nie tylko mnie, ale wszystkich prezydentów. To normalne - uważa. Nie ma też nic przeciwko temu, by aglomeracja nosiła nazwę "Katowice".
- Podobnie jest w przypadku kanadyjskiego Vancouver, przy czym miasto samo w sobie nie jest wielkie. Nazwę jednak będą musieli zaakceptować wszyscy - dodaje.
Wojewoda Tomasz Pietrzykowski wolałby nazwę Aglomeracja Śląska. Poseł Mikuła zapowiada, że projekt ustawy powinien być gotowy wiosną.
salutuj - Pią Gru 08, 2006 10:34 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
jacek_t83 - Pią Gru 08, 2006 10:57 pm
Jednym z twórców projektu tej ustawy będzie wojewoda Tomasz Pietrzykowski, z wykształcenia prawnik. Jego najbliższym współpracownikiem ma zostać również prawnik, poseł z Katowic - Krzysztof Mikuła (PiS).
kaspric - Pią Gru 08, 2006 11:15 pm
Nie rozumiem też czemu hala nie miałaby być w Gliwicach. Jest pomysł, propozycja, argumenty, plan biznesowy - inicjatywa wychodzi od Gliwic - budujemy w Gliwicach. Chyba nie wątpisz że kompromis da się uzyskać?Owszem nie wierzę. Teraz inicjatywa jak napisałeś jest oddolna - my mamy kasę, województwo może co najwyżej uznać za priorytet. Przy zbyt dużych kompetencjach tego supertworu realne szanse powodzenia miałaby TYLKO inicjatywa odgórna - nie wierzę, że odgórnie zdecydowanoby o budowie obiektu ważnego dla całej konurbacji na jej brzegu. Przy ustalaniu lokalizacji Gliwice praktycznie mogłyby liczyć tylko na wsparcie Zabrza i Knurowa. Zresztą to tylko przykład. Kiedyś na forum była dyskusja o uczelniach wyższych, ich lokalizacji i szlag mnie trafiał czytając pomysły niektórych z Was np o przeniesieniu Polsl do Kato (by uczelnie nie były rozproszone - abstrachując od tego, że o takim miasteczku studenckim jak Gliwice inne miasta GOPu mogą póki co pomarzyć) - szczerze mówiąc, gdyby to zależało od 17 miast zacząłbym się bać...
A po prawdziie węszę tu poszukiwanie nowych stołków przez pisiory i tyle . Z drugiej strony, jeżeli rzeczywiście w pracach mieliby uczestniczyć samorządowcy, zwłaszcza Frankiewicz, na pewno byłoby to coś dobrego. Ten facet jeszcze sprawi, że siedziba władz "supermiasta" będzie w Gliwicach, zobaczycie . Zresztą, chyba nikt nie ma wątpliwości, że byłoby to sprawiedliwe ;);)
PS 14mld - skąd ta kwota? Łącząc budżety wszystkich miast takiej nie uzyskasz.
salutuj - Pią Gru 08, 2006 11:39 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
kaspric - Pią Gru 08, 2006 11:44 pm
^^ wiem, to nie było pytanie "skąd ją wziąłeś" tylko "skąd oni ją wzięli"
salutuj - Sob Gru 09, 2006 1:42 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Strona 3 z 12 • Wyszukiwarka znalazła 1640 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12