[Warszawa] O wszystkim i o niczym...
jacek_t83 - Sob Lis 11, 2006 1:04 pm
Warszawa: Pomnik Romana Dmowskiego pomalowany na różowo
2006-11-11 11:27 (akt. 13:35)
Pomnik Romana Dmowskiego na pl. Na Rozdrożu w Warszawie został w nocy z piątku na sobotę pomalowany różową farbą.
dalej »
Pomnik Romana Dmowskiego na pl. Na Rozdrożu w Warszawie został w nocy z piątku na sobotę pomalowany różową farbą.
Tablica na pomniku i napis zostały zamalowane, z tyłu pomnika sprayem narysowano kształt swastyki, na płytach chodnikowych wokół postumentu odbito szablonami antysemickie cytaty.
Jak poinformował PAP rzecznik Komendanta Stołecznego Policji Mariusz Sokołowski według wstępnych ustaleń policji pomnik zdewastowało ok. sześciu zakapturzonych osób. - Trwają czynności, wyjaśniamy tę sprawę - dodał Sokołowski.
Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do śledztwa, zdewastowanie pomnika zgłosili policji funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu.
Prezes komitetu budowy pomnika Ryszard Walczak powiedział PAP, że o sprawie został poinformowany telefonicznie w sobotę przed południem. Zapowiedział, że zgłosi sprawę policji, a w poniedziałek złoży doniesienie do prokuratury.
- W nocy przed odsłonięciem pomnika 10 listopada była wynajęta ochrona, która pilnowała monumentu - zaznaczył Walczak. Jak przyznał, w noc po odsłonięciu pomnik nie był już pilnowany.
"Takiego wandalizmu dopuszczają się ludzie pełni nienawiści"
- Jest dla mnie niezrozumiałe dlaczego dokonano dewastacji, gdyż nikt nie zabrania wyrażać w Polsce poglądów, ale nie mieści się w tym niszczenie mienia publicznego. Takiego wandalizmu dopuszczają się ludzie pełni nienawiści - podkreślił Walczak.
Pomnik oficjalnie odsłonięto w piątek. Projekt upamiętnienia postaci Dmowskiego od początku budził wiele emocji i protestów. Protestowali m.in. Marek Edelman, uczestnik powstania w getcie warszawskim, członek PD i prof. Maria Janion, historyk literatury. Happeningi organizowali też Zieloni 2004. Protestujący podkreślali, że nie zgadzają się na wprowadzanie do polskiego panteonu człowieka, którego program polityczny opierał się na nienawiści i że nazwisko Dmowskiego nierozerwalnie wiąże się z ideologią rasizmu, szowinizmu, "egoizmu narodowego" a nade wszystko antysemityzmu.
Budowę pomnika zainicjowali prof. Maciej Giertych, poseł Bogusław Kowalski (Ruch Ludowo-Narodowy), a także Jędrzej Dmowski (były członek LPR). Decyzję o zlokalizowaniu pomnika przy pl. Na Rozdrożu podjęli radni gminy Centrum w 1999 r. ika . W 2004 roku Rada Warszawy zdecydowała, że przeznaczy fundusze na jego budowę, koszt jego wzniesienia wyniósł 535 tys. zł.
Roman Dmowski (1864 - 1939) był głównym ideologiem polskiego ruchu narodowego. W 1897 roku współorganizował i stanął na czele Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego, zwanego endecją. Główne zarysy ideologii narodowej zawarł w pracach "Myśli nowoczesnego Polaka" (1903) oraz "Niemcy, Rosja i kwestia polska" (1908). Postulował oparcie dążeń niepodległościowych na pracy organicznej i porozumieniu z Rosją przeciwko Niemcom. Jako szczególne zagrożenie dla polskich interesów narodowych postrzegał mniejszość żydowską.
W 1917 roku Dmowski założył Komitet Narodowy Polski w Paryżu. Wraz z Władysławem Grabskim i Ignacym Paderewskim reprezentował Polskę na konferencji paryskiej w 1919 roku. Brał ze strony polskiej udział w podpisaniu traktatu wersalskiego.
Jako zwolennik tzw. państwa narodowego sprzeciwiał się koncepcji Józefa Piłsudskiego budowy państwa polskiego jako wielonarodowego organizmu państwowego, nawiązującego do dawnej, wielonarodowej Rzeczypospolitej. Opowiadał się za asymilacją mniejszości słowiańskich. Nie sprzeciwiał się narastającym tendencjom totalitarnym w endecji w latach 30. Był honorowym prezesem Młodzieży Wszechpolskiej, założonej w 1922 roku.
(PAP)
d-8 - Sob Lis 11, 2006 5:52 pm
hehehe u nas by mozna marszalka pomalowac, albo Korfantego
mowisz powaznie czy zartowales ?
jacek_t83 - Sob Lis 11, 2006 6:47 pm
mowisz powaznie czy zartowales ?
nie wiem Dominik ty cos za powazny ostatnio jestes, musisz sie wyluzowac
Mies - Nie Lis 12, 2006 11:58 am
hehehe u nas by mozna marszalka pomalowac, albo Korfantego
Są pewnie na Śląsku ludzie, dla których postać Korfantego znaczy bardzo dużo. Pomyśl jakby się poczuli gdyby dowiedzieli się o czymś takim.
martin13 - Wto Lis 14, 2006 8:14 pm
Miliardowa inwestycja B.S.R. Europe i Star Enterprise
2006-11-14 20:34
B.S.R. Europe i deweloper Star Enterprise zainwestują blisko 1 mld zł w projekt mieszkaniowy w Warszawie - podała w komunikacie spółka B.S.R. Polska Wilanów, zarządca projektu.
"Prace budowlane rozpoczną się w pierwszym kwartale 2007 roku. W ramach osiedla +Wilanów One+ w ciągu kilku lat powstanie około 2,5ĂĄtysiąca apartamentów" - podała B.S.R. Polska Wilanów.
Osiedle ma być budowane etapami i zakończone w 2012 roku.
Cena powierzchni użytkowej apartamentów w pierwszym etapie została ustalona na poziomie od ok. 7 tys. zł brutto do ok. 14 tys. zł za m.kw. W tym etapie zostanie oddanych ok. 200 apartamentów.
B.S.R. Europe powstała w 1999 roku. Firma jest obecnie notowana na giełdzie w Tel Awiwie i realizuje projekty m.in. w Czechach, Słowacji, Rumunii, Bułgarii i na Węgrzech.
Do projektu planuje przyłączyć się również Macquarie Global Property Advisors. Fundusz inwestycyjny chce zostać inwestorem i głównym udziałowcem B.S.R. Polska Wilanów. (DI, PAP)
Źródło:Portal pb.pl
Mies - Wto Lis 14, 2006 9:36 pm
Układają granitowy chodnik na remontowanym Trakcie Królewskim
Jarosław Osowski 2006-11-13,
ostatnia aktualizacja 2006-11-13 23:30
W poniedziałek niedaleko skrzyżowania ze Świętokrzyską po parzystej stronie Nowego Światu zaczęło się układanie nowego chodnika. Ważące 100 kg kamienne płyty przenosi sprytna maszyna sprowadzona z Katowic
Podczepiona do koparki maszyna przysysa się do granitowej płyty, którą zaraz przeniesie na właściwe miejsceWielkością przypomina torbę na buty narciarskie, sama waży 34 kg, a potrafi poradzić granitowemu blokowi o wymiarach 60 na 60 cm i grubemu na 10 cm. Niedaleko skrzyżowania ze Świętokrzyską po parzystej stronie Nowego Światu możliwości chwytaka podciśnieniowego do płyt kamiennych prezentowała przed południem Grażyna Dutkowska ze śląskiej firmy De-Ga.
Delikatnie z tym ciężarem
Maszynka napędzana akumulatorem przysysa się płaską powierzchnią do jasnego strzegomskiego granitu. Potem zaczepiona łańcuchem do łyżki koparki dynda w powietrzu ze stukilogramowym ciężarem. Po chwili kawałek chodnika ląduje na przygotowane wcześniej podłoże między nowym krawężnikiem a ścianą Polskiej Akademii Nauk w Pałacu Staszica.
- Delikatnie! - nawołują do operatora koparki robotnicy firmy Adrog odpowiedzialni za prace brukarskie na remontowanym odcinku Traktu Królewskiego.
Zasypują przejście
Przygotowywany od ponad dwóch lat remont Krakowskiego Przedmieścia rozkręcał się niezwykle wolno. Jak pisaliśmy, firmy unikały pracy w weekendy. Wczoraj między Świętokrzyską a pomnikiem Kopernika zastaliśmy dopiero spodnią warstwę asfaltu (brakuje jeszcze dwóch), stoi też osiem latarni. Za to krawężniki wyznaczają zwężoną jezdnię Krakowskiego Przedmieścia aż do Królewskiej. Na wysokości Uniwersytetu Warszawskiego zasypywane jest przejście podziemne. Zgodnie z planem ten odcinek musi być gotowy do 23 stycznia.
Maszyna z Katowic robotnikom przyda się jeszcze bardziej, gdy zabiorą się do układania trotuaru i kamiennej nawierzchni jezdni od pomnika Kopernika aż do pl. Zamkowego. Tam bloki z beżowego granitu chińskiego mają ważyć nawet 270 kg.
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,3734471.html
absinth - Wto Lis 14, 2006 10:25 pm
te granitowe plyty sa swietne
i estetyczne i wygodne do chodzenia ...tylko ze troche kosztuja ale i tak sa bardziej trwale niz betonowe wiec...
salutuj - Wto Lis 14, 2006 10:45 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
jacek_t83 - Wto Lis 14, 2006 11:07 pm
w Nottingham kończą wykładać właśnie Old Market Square cyzli Rynek po prostu tymi płytami
i też podobną maszynką
pracują 24h
moze tez maja ta maszyne z Kato zapytaj
d-8 - Śro Lis 15, 2006 7:52 pm
WARSZAWA: MILIARDOWA INWESTYCJA W MIESZKANIA
Firma B.S.R. Europe i deweloper Star Enterprise zainwestują blisko 1 mld zł w projekt mieszkaniowy w Warszawie
Prace budowlane rozpoczną się w pierwszym kwartale 2007 roku. W ramach osiedla Wilanów One w ciągu kilku lat powstanie około 2,5 tysiąca apartamentów. Osiedle ma być budowane etapami i zakończone w 2012 roku. Cena powierzchni użytkowej apartamentów w pierwszym etapie została ustalona na poziomie od ok. 7 tys. zł brutto do ok. 14 tys. zł za mkw. W tym etapie zostanie oddanych ok. 200 apartamentów.
B.S.R. Europe powstała w 1999 roku. Firma jest obecnie notowana na giełdzie w Tel Awiwie i realizuje projekty m.in. w Czechach, Słowacji, Rumunii, Bułgarii i na Węgrzech.
Źródło: Puls Biznesu z dn.15.11.2006
=======================================================================
hmmmm jak by to powiedziec - jestem troche pod wrazeniem , bo 2,5 tysiaca apartamentow.... sporo
d-8 - Śro Lis 15, 2006 7:57 pm
i tu jeszcze jedno ciekawe info
na wiosne bylo troche glosniej o supersamie w zwiazku z jego zamknieciem i protestami zwiazanymi z planami wyburzenia
a wyszlo calkiem calkiem chyba tzn nie wiem jak ma wygladac dokladnie 'rekonstrukcja' - gdyby ktos doszperal sie do jakichs wizualek... byloby calkiem najs
WARSZAWA: ROZBIÓRKA SUPERSAMU PRZY PL. UNII LUBELSKIEJ
Za kilka tygodni rozpocznie się ostateczna rozbiórka Supersamu przy placu Unii Lubelskiej. Powstanie tu budynek z biurami i sklepami.
Najstarszy samoobsługowy sklep Warszawy jest od marca zamknięty. W ostatnich dniach budynek został ogrodzony i pojawił się ciężki sprzęt demontujący fragmenty dachu. To początek rozbiórki. To, co się nadaje, zostanie wykorzystane do rekonstrukcji tego budynku przy ul. Poleczki. Przenosiny i rekonstrukcja hali mają kosztować 20 mln zł. Pieniądze mają pochodzić z funduszu inwestycyjnego BBI i firmy deweloperskiej Juvenes. Powołana przez te dwie firmy fundacja o resztę potrzebnych środków ubiegać się będzie w ratuszu i Ministerstwie Kultury. BBI wykłada pieniądze na likwidację Supersamu, bo na tym gruncie chce zbudować duży gmach. Jego część handlowa ma mieć osiem pięter, czyli mniej więcej tyle co okoliczne kamienice. Nad budynkiem wznosiłaby się kilkunastopiętrowa wieża z biurami. Juvenes, który pełni funkcję inwestora zastępczego, obiecuje rozpisanie w przyszłym roku międzynarodowego konkursu na zaprojektowanie tego gmachu.
Źródło: Gazeta Wyborcza - Warszawa z dn.15.11.2006
Mies - Śro Lis 15, 2006 10:03 pm
Szkoda go. Ten obiekt został uznany przez przedstawicieli SARP i historyków sztuki za dzieło stanowiące tzw. dobro kultury współczesnej. Supersam to kawal dobrej roboty na europejskim poziomie i jeden wielki eksperyment. Tam jest unikalna konstrukcja dachu, pierwsze proby z wykorzystaniem w takiej skali aluminium, pierwszy lakier niepalny do drewna na suficie, pierwsze wielkie tafle szkla w olbrzymich (na tamte czasy) oknach...
"Supersam" przy Pulawskiej 2 (1959-1962) to owczesnie najnowoczesniejsza placowka handlowa, a zarazem pierwszy sklep samoobslugowy w Polsce o wyjatkowej wartosci architektonicznej. Autorami projektu byli Ewa i Maciej Krasińscy oraz Jerzy Hryniewiecki i Maciej Gintowt. Budynek wyroznial sie smiala, nowatorska konstrukcja wiszacego dachu zaprojektowana przez Waclawa Zalewskiego, Andrzeja Żórawskiego i Stanisława Kusia. Dekoracje malarska stworzyli Gabriel Rechowicz oraz Edward Krasinski (awangardowy artysta swiatowej slawy, wspoltworca Galerii Foksal, wspolpracownik T. Kantora i H. Strzyżewskiego).
Projekt Supersamu zdobyl I nagrode w konkursie jeszcze w 1953 (!!!) roku, w 1962 r. nagrodzony na Biennale w Sao Paulo.
salutuj - Śro Lis 15, 2006 10:11 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Mies - Czw Lis 16, 2006 9:24 am
Ulica Próżna będzie piękniejsza już w przyszłym roku
Firma Warimpex ma już pierwsze pozwolenia na rewitalizację ul. Próżnej. Na pierwszy ogień pójdą kamienice przy ul. Próżnej 7 i 9.
Najpierw odrestaurowane zostaną budynki nr 7 i 9
W przyszłości na ulicy pojawi się kostka brukowa i mała architektura
Po odrestaurowaniu budynki zamienią się w luksusowy hotelik. "Siódemka" odzyska pierwotny mansardowy dach, poddasze "dziewiątki" zaś zostanie zaadaptowane i doświetlone dyskretnymi lukarnami. W dalszych planach jest również odnowienie fasad należących do miasta "dwunastki" i "czternastki", oraz wykonanie małej architektury i położenie bruku.
Przed wojną Próżna była luksusową żydowską ulicą. Z dawnej zabudowy ocalały do dziś cztery kamienice, od 1987 roku figurujące w rejestrze zabytków. Pod koniec lat 90. właścicielem dwóch kamienic został Ronald S. Lauder, jeden z najbogatszych ludzi świata. Miliarder zapowiadał rewitalizację całej uliczki, ale skończyło się na obietnicach. Ostatecznie jego zobowiązania przejęła austriacka spółka Warimpex. Planowana inwestycja utknęła jednak na projekcie podwyższenia Próżnej 9, który spotkał się z powszechnym sprzeciwem.
W 2006 r. firma zrezygnowała z forsowania nadbudowy. Zmieniona koncepcja zyskała akceptację konserwatora i obrońców zabytków. Niedawno inwestor otrzymał wreszcie warunki zabudowy.
- Decyzja jest prawomocna - podkreśla prezes Warimpex Polska Jerzy Krogulec. - W najbliższym czasie wystąpimy o pozwolenie na budowę, a wiosną powinny już ruszyć prace. W ramach porządków wywieźliśmy np. całe kontenery śmieci i gruzu. http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/wa ... a_a_8.html
jacek_t83 - Czw Lis 16, 2006 9:42 am
zainspirowany przez Miesa gazeta pt "Spotkania z zabytkami" znalazlem takie cos w archiwum: Warszawa socrealistyczna
Mies - Pią Lis 17, 2006 12:21 pm
Warszawa zbliża się do Wisły
Dariusz Bartoszewicz 2006-11-16
Apartamenty z widokiem na rzekę, sklepy i kawiarnie w starej hali maszyn i kotłowni - na terenie dawnej Elektrociepłowni Powiśle Irlandczycy budują kawałek miasta. Przy Dobrej powstaną nowe gmachy na potrzeby Uniwersytetu. W przyszłym roku zacznie się budowa Centrum Nauki Kopernik nad tunelem Wisłostrady
Powiśle w sąsiedztwie Biblioteki Uniwersyteckiej zmieni się nie do poznania
Z widokiem na rzekę
4,3 ha na terenie dawnej Elektrociepłowni Powiśle szwedzka firma Vattenfall sprzedała za 130 mln zł spółce Menolly Poland. To oddział irlandzkiej firmy Menolly Homes. W pracowni APA Kuryłowicz & Associates powstał projekt o nazwie Nowe Powiśle. Można go uznać za sukces "Gazety". Zawsze broniliśmy stuletniej hali maszyn i kotłowni z lat 20. Zabytkowe budynki elektrociepłowni udało się uratować. Staną się teraz główną atrakcją i sercem nowego osiedla.
- W zrewitalizowanych obiektach znajdą się sklepy, kawiarnie, restauracje. Już sobie wyobrażam rozchodzący się wokół zapach wypiekanego na miejscu pieczywa i świeżo palonej kawy. W ogromnych piwnicach może działać klub jazzowy - planuje Jarosław Gorzko z Menolly Poland.
Ale ta część Nowego Powiśla, dla większości najciekawsza, bo publiczna i oferująca rozmaite atrakcje w postindustrialnych dekoracjach, powstanie dopiero w drugim etapie. Jej realizacja ma się zacząć pod koniec 2007 r. Kilka miesięcy wcześniej, zapewne w połowie roku, rozpocznie się budowa mieszkań. Domy z apartamentami od 41 do ponad 220 m kw. (można je łączyć w większe - do ponad 300 m kw.) powstaną w kwadracie ulic: Wybrzeże Kościuszkowskie, Lipowa, Dobra i przebita nad Wisłę Leszczyńska.
- Narysowaliśmy dwa rzędy budynków w taki sposób, by z większości mieszkań były widoki na Wisłę - tłumaczy prof. Stefan Kuryłowicz.
To dlatego w projekcie wzdłuż Wybrzeża Kościuszkowskiego widać ustawione jak pod sznurek trzy bryły o sześciu kondygnacjach. Między dwupiętrowe łączniki. - Dzięki temu powstały prześwity, przez które można oglądać rzekę także z drugiego rzędu domów - zaznacza architekt.
W parterach pojawią się niewielkie sklepy i lokale usługowe. Mieszkania ulokowane nad nimi będą mieć ogromne okna i balustrady wykonane ze szkła. Elewację ozdobi piaskowiec i okładziny z drewna.
Widoki z innych domów też mogą być fantastyczne - na Bibliotekę Uniwersytecką, skarpę, wysokie budynki w centrum czy Zamek Królewski.
Plac przed halą maszyn
- Na razie inwestor ma decyzję o warunkach zabudowy. Nasz urząd prowadził z nim długie dyskusje. Zastanawialiśmy się, co zrobić z budynkami elektrociepłowni, których nie wolno zburzyć, bo są zabytkowe. I jak wszystko zaprojektować, by nie powstało kolejne blokowisko - mówi Michał Borowski, naczelny architekt miasta.
Okazuje się, że pomysłów nie brakowało. Mówiło się m.in. o tym, by przy Wisłostradzie umieścić scenę teatralną, którą był zainteresowany Grzegorz Jarzyna. Teraz wygrywa w tym miejscu koncepcja niewielkiego, ekskluzywnego hotelu.
Przed główną halą dawnej elektrociepłowni inwestor zapowiada urządzenie niewielkiego publicznego placu. Jego pierzeje wyznaczą nowe budynki. - Z usługami wzdłuż Dobrej, w głębi będą apartamentowce - mówi Jarosław Gorzko. Nie wyklucza też loftów w części zabytkowych zabudowań, "bo pytają o nie klienci".
Drugi etap będzie realizowany w kwartale ulic: Wybrzeże Kościuszkowskie, Zajęcza, Dobra i przedłużona Leszczyńska. W sumie na Nowym Powiślu przybędzie 800 mieszkań i 15 tys. m kw. powierzchni handlowych oraz parking podziemny na ok. 1000 samochodów.
- To fantastyczny projekt. Za trzy lata nad Wisłą zobaczymy całkiem inny świat - z mieszkaniami, Centrum Nauki Kopernik, budynkami uniwersyteckimi. W przyszłości powstanie druga stacja metra. Mam takie marzenie, by nad Wisłą i niedaleko Syrenki powstał też kiedyś warszawski ratusz - zdradza naczelny architekt miasta.
http://dom.gazeta.pl/nieruchomosci/1,73497,3740743.html
--------------------
Mapka całości http://bi.gazeta.pl/im/9/3741/m3741009.jpg
Adasmos - Sob Lis 18, 2006 7:47 pm
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... 42745.html
Warszawa: Samochody znikną z pl. Teatralnego?
Dariusz Bartoszewicz, Jerzy S. Majewski2006-11-17, ostatnia aktualizacja 2006-11-18 17:40
Ogromny plac, pawilony kawiarniane z letnimi ogródkami dwie fontanny i trzy małe ronda - tak ma wyglądać plac przy Teatrze Wielkim
Projekt przebudowy placu Teatralnego przygotowany przez Biuro Naczelnego Architekta Miasta. Na pierwszym planie rondo z fontanną na skrzyżowaniu ulic: Senatorskiej, Moliera, Nowy Przejazd. Ilustracja - Klaudiusz Przedmojski.
Na jednym z najbardziej monumentalnych i najpiękniejszych placów w mieście trudno zrobić efektowne zdjęcia. Sama płyta przypomina bowiem plac postojowy przy fabryce samochodów, zawsze jest zagracona blachosmrodami (określenie ekologów).
Plac Teatralny to dziś wielki parking. Ma niewątpliwą zaletę, niemal zawsze można tu znaleźć miejsce. Najtrudniej zaparkować w weekendy wieczorem, gdyż wtedy tłum przyjeżdża na spektakle, pełne gości są okoliczne restauracje i kawiarnie, a do parkomatów nie trzeba wrzucać pieniędzy.
Rzymskie inspiracje
Przestrzeń przed Teatrem Wielkim dopiero od niedawna można tak naprawdę nazwać placem. Przez kilka dziesięcioleci był tu po prostu wygon, po którym hulał wiatr. Stał pomnik Nike, górowały trzy bloki mieszkalne z 60. Odtworzenie północnej pierzei - m.in. pałacu Jabłonowskich (dawnego ratusza) i kościoła św. św. Andrzeja i Alberta przypomniało, jaki był przedwojenny kształt placu. Za tym historycznym "parawanem" skrywają się dziś siedziby banków. Biurowce nie ożywiły Teatralnego. Jak to zmienić?
- Przede wszystkim trzeba wyrzucić z placu samochody i schować je w parkingu podziemnym. Tę inwestycję wymuszą zmiany na Krakowskim Przedmieściu, z którego zniknie wiele miejsc postojowych - uważa Michał Borowski, naczelny architekt miasta.
Jego biuro ma już gotowe opracowania przebudowy kilku placów. I przekonuje, by to ratusz finansował budowę podziemnych parkingów. - Za ich prowadzenie odpowiadałby zarząd parkingów miejskich - mówi Michał Borowski. Szacuje, że koszt jednego, podziemnego miejsca postojowego to ok. 40 tys. zł. Uważa, że trzeba zaczynać od pl. Teatralnego.
Budowa parkingu jest już zapisana w planie zagospodarowania, czyli obowiązującym prawie miejscowym. Jego realizacja jak dotąd się nie udała. Miasto zorganizowało przetarg na wykonawcę i zarządcę. Konsorcjum prywatnych firm miało czerpać zyski z parkingu aż przez 30 lat. Cztery lata temu ekipa Kaczyńskiego ten przetarg unieważniła jako sprzeczny z prawem. Teraz decyzję jak budować parking - czy tylko za miejskie pieniądze - musi podjąć prezydent i radni, czyli tak naprawdę już nowe władze Warszawy. Ważne, że jest gotowy do wykorzystania projekt. Rozwiązania komunikacyjne dla pl. Teatralnego opracowała firma Sigma-System Zygmunta Użdalewicza, inżyniera ruchu i byłego wicedyrektora Zarządu Dróg Miejskich.
- To Rzymianie wymyślili najlepsze skrzyżowania, dlatego też proponuję ronda. Rozplanowuję je symetrycznie na placu, by podkreślić rangę i piękno Teatru Wielkiego - mówi Zygmunt Użdalewicz, podkreślając, że to "są wytyczne komunikacyjne".
Twierdzi, że na pięciu podziemnych poziomach pod placem mogłyby się zmieścić aż 1132 miejsca postojowe. Radzi jednak budowanie parkingu na ok. pół tysiąca samochodów. By się dało łatwo wjechać i wyjechać, proponuje układ trzech rond. Dwa powstałyby na skrajach placu - u zbiegu ulic: Moliera, Senatorskiej i Nowy Przejazd oraz na wprost kościoła św. św. Andrzeja i Alberta - w stronę Wierzbowej. Na rysunkach zdobią je podświetlane, prawdziwie miejskie fontanny. - To już nie moja propozycja, tylko autora akwarel - zaznacza inżynier.
Rondo trzecie, na skrzyżowaniu Bielańskiej z Senatorską "uporządkowałoby niekorzystną geometrię tego skrzyżowania" - teraz niewygodnego i niebezpiecznego.
Projektant uważa, że nie należy obawiać się korków. Z parkingu korzystaliby bowiem różni użytkownicy o różnych porach. Największego ruchu można się spodziewać w czasie dużych uroczystości czy imprez w Teatrze Wielkim.
Tu znów zabije serce miasta
Autorzy zatwierdzonego w grudniu 2001 r. planu miejscowego rejonu pl. Teatralnego Janusz Matyjaszkiewicz i Maciej Szwedziński (oraz odbudowy jego północnej pierzei) są zaskoczeni maksymalnymi rozmiarami podziemnego parkingu. I mówią: - My też przewidywaliśmy jego budowę, ale nie na ponad tysiąc, tylko na ok. 500 aut. I nie chodziło tu jedynie o ewentualne korki, co nieprawdopodobne odkrycie, jakiego dokonaliśmy. Otóż spod Teatru Wielkiego pod placem biegną dwa ogromne tunele - tak wielkie, że można by jeździć nimi karetą. To niezwykle cenny zabytek, który powinno się zachować.
Zdaniem architektów jest to albo gigantyczny element dawnej wentylacji Teatru, albo piwnice Marywilu.
Gdyby z pl. Teatralnego zniknęły parkujące samochody to miejsce by wypiękniało. Według planów po bokach mają się pojawić drzewa i lekkie przeszklone pawilony. Zamaskują wyjścia z podziemnego parkingu z windami i schodami oraz pomieścić kawiarnie. Latem przy tych szklanych pawilonach rozstawiano by parasole i stoliki.
To jednak za mało, by tchnąć prawdziwe życie w ten rejon miasta. Szansę na radykalną zmianę zapewni dopiero rekonstrukcja pałaców na placu Piłsudskiego i budowa przy Bielańskiej nowych gmachów z parterami przeznaczonymi na handel i usługi. Dopiero te dwa place rozpatrywane łącznie - i nowe obiekty o różnorodnych funkcjach - przy nich i w najbliższej okolicy sprawią, że ponownie może tu bić serce Warszawy.
Mies - Sob Lis 18, 2006 8:21 pm
Przydałoby się przy okazji odbudowac tę świetną kamienicę projektu Corazziego na rogu Senatorskiej i Bielańskiej
Adasmos - Sob Lis 18, 2006 9:23 pm
^^ Też bym tego chciał. I jeszcze wielu innych rzeczy, jak np. odbudowy tego banku na bodajże Bielańskiej którego ruinę nadbudowali kilka lat temu i jak stała tak stoi. Jeśli chodzi o tą kamienicę to jej portyk zrekonstruowano w rozbudowanym pałacu Staszica na Krakowskim Przedmieściu jak pewnie wiesz
Mies - Sob Lis 18, 2006 9:39 pm
Wiem
Wygląda to tak
W dodatku zbudowano to na grobie jednego moskiewskiego cara
Adasmos - Sob Lis 18, 2006 9:46 pm
Coś kojarzę z tym carem - nie był to jeden z tych XVII - cznych samozwańców ? (mogę się mylić)
PS Interesujesz się Warszawą ?
Mies - Sob Lis 18, 2006 9:56 pm
To był jak najbardziej prawowity car, a nie samozwaniec Leżeli tam zmarli w niewoli car Wasyl Szujski i jego brat - Dymitr. Tu jest więcej na ten temat http://www.mowiawieki.pl/artykul.html?id_artykul=1468
PS Interesujesz się Warszawą ?
Warszawą to interesuję się na marginesie interesowania się Katowicami
Mies - Pon Lis 20, 2006 2:13 pm
Wielki nowy plac Trzech Krzyży
Dariusz Bartoszewicz, Jerzy S. Majewski
2006-11-20
Wystarczy zgrupować jezdnie w okolicy gmachu Ministerstwa Gospodarki, by ogromną część placu Trzech Krzyży uwolnić od samochodów i oddać we władanie pieszym i restauratorom
Wyróżnia go niewielki panteon - kościół św. Aleksandra. Stoi pośrodku placu Trzech Krzyży niczym zagubiony policjant, który próbuje kierować ruchem. A dookoła - wielki komunikacyjny kocioł. Tutaj zbiegają się al. Ujazdowskie i Nowy Świat, Książęca, Bracka i Żurawia, Mokotowska, Wiejska, Prusa.
- Często możemy zobaczyć obrazek, gdy pani młoda i pan młody próbują się dostać z rodzinami na "wyspę" z kościołem św. Aleksandra. Po przebudowie świątynia znalazłaby się na dużym placu dla pieszych - mówi naczelny architekt miasta Michał Borowski. Jego biuro przygotowało projekt rewolucyjnych zmian na placu.
Komunikacyjne trzęsienie ziemi
Całkowita przebudowa jezdni sprawiłaby, że aż 65 proc. powierzchni placu stałaby się przestrzenią publiczną - dla pieszych. Tylko 29 proc. zostałoby dla samochodów. Teraz proporcje są odwrócone.
- Tak naprawdę takie zmiany - przesunięcie całego ruchu na zachód (pod Ministerstwo Gospodarki [to ten po lewej stronie rysunku]) - zaproponował jeszcze w czasach studenckich Maciej Czerski. Od wielu lat jest już architektem. Wspólnie z nim zrobiliśmy to opracowanie - nie kryje Zygmunt Użdalewicz, specjalista od komunikacji.
Projekt przewiduje budowę kilkukondygnacyjnych parkingów podziemnych (tylko na jednym poziomie zmieści się od 200 do 250 samochodów). Do pierwszego wyjazd i wjazd znalazłby się w rejonie obecnego parkingu naziemnego z barem azjatyckim urządzonym w dawnym szalecie, do drugiego - obok skweru z dwoma krzyżami i figurą św. Jana Nepomucena. Tam też trzeba by zbudować nieco spłaszczone rondo (na ilustracji - całkowicie schowane w gęstwinie drzew). Sprzed Instytutu Głuchoniemych [budynek kryty dachówką po prawej stronie rysunku] zniknęłaby pętla autobusów. Zostałaby przeniesiona do zatok urządzonych wzdłuż Ministerstwa Gospodarki po dwóch stronach ulicy. Przy nich znalazłyby się schody do przejścia podziemnego prowadzącego na przystanki po stronie kościoła św. Aleksandra oraz do parkingu (na ilustracji są tylko zebry).
- Proponujemy też odwrócenie kierunków ruchu w sąsiedztwie placu. Na Hożej i Mokotowskiej jeździłoby się w przeciwną stronę niż teraz, wtedy zniknąłby z tych ulic ruch tranzytowy. Przerywamy też ciąg Książęca - Żurawia. Dzięki temu powstaje placyk przed licznymi w tym miejscu kawiarniami - wyjaśnia Zygmunt Użdalewicz.
Dojazd do biurowca Holland Park [w prawym górnym rogu] i Instytutu Głuchoniemych odbywałby się już po powierzchni placu, np. "osłupkowanym korytarzem" o zwolnionym ruchu.
Światło, knajpy i deskorolki
Choć zawalony samochodami, już teraz plac Trzech Krzyży wygląda równie pięknie jak metropolie Europy Zachodniej. W biurowcu Holland Park, gmachu Giełdy przy Książęcej, kamienicach na początku Nowego Światu i Żurawiej są jasno oświetlone sklepy znanych światowych firm. Do późna rozbrzmiewa gwar z modnych kawiarni i restauracji, a fasady odnowionych kamienic sa rzęsiście iluminowane. Nocą wyglądają nawet piękniej niż za dnia, bo światło umiejętnie podkreśla tu podziały architektoniczne.
Plac ma też własne, niepowtarzalne klimaty. Pod pomnikiem Witosa w święta składają kwiaty ludowcy, ale na co dzień granitowe schody są opanowane przez deskorolkowców. Kilkadziesiąt metrów dalej od 180 lat działa Instytut Głuchoniemych. Dwie marmurowe kolumny z krzyżami to pamiątka po drodze krzyżowej do Ujazdowa wytyczonej w czasach saskich. Bez porównania nowszym zabytkiem są tabliczki z napisami po polsku i rosyjsku umieszczone na cokołach najstarszych warszawskich latarni elektrycznych z 1907 r. (m.in. obok pomnika św. Jana Nepomucena).
Przed wojną ten plac trudno było nazwać pięknym. Górował nad nim wprawdzie kościół św. Aleksandra - dwa razy większy niż dziś, bo przebudowany u schyłku XIX w. przez Józefa Piusa Dziekońskiego, stał też wspaniały budynek gimnazjum Królowej Jadwigi z kolosalną kolumnadą, całość sprawiała jednak wrażenie przypadkowe. Brakowało ładu urbanistycznego, pierzeje były poszarpane. Po wojnie odbudowany plac zamienił się w węzeł drogowy. Nigdy nie brakowało mu jednak charakteru. W kawiarniach między Nowym Światem a Żurawią umawiali się panowie lubiący panów, a w powieści "Zły" Leopolda Tyrmanda jednym z kluczowych adresów był kiosk stojący po stronie skarpy.
Holenderska lawina luksusu
Zmiany zaczęły się w drugiej połowie lat 90. Właśnie wtedy powstał biurowiec Holland Park (ING). Jego architektura nie wszystkim się spodobała, ale to właśnie ten budynek wprowadził ład w przestrzeni placu. Ożywił go też, dzięki temu, że parter przeznaczony został w całości na sklepy znanych światowych firm. Tworzą ciągłą linię wiecznie rozżarzonych witryn. Kolejne luksusowe sklepy powstawały we wszystkich budynkach wokół placu. Za sklepami przyszły modne knajpy, bary, restauracje i kluby czynne do świtu. Po przebudowie proponowanej przez architektów plac Trzech Krzyży będzie jeszcze piękniejszy. (...)
Dariusz Bartoszewicz, Jerzy S. Majewski http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,3744372.html
MarcoPolo - Pon Lis 20, 2006 3:13 pm
Praktyczne, choc brakuje przejsc podziemnych w 2 miejscach.
Mies - Pon Lis 20, 2006 3:30 pm
Borowski (miejski architekt) twierdzi, że miasto jest dla ludzi i to auta należy dać pod ziemię a nie kazać ludziom biegać po schodach - dlatego zasypują podziemne przejście pod uniwersytetem. Jest też plan zrobieia przejsć dla pieszych przez Marszałkowską. Właściwie to np w Berlinie czy Paryżu nie widziałem przejść podziemnych.
Aha pod tym linkiem jest suwak i można sobie powiększyć kilkakrotnie to foto http://www.herder-institut.de/warschau/ ... 09_04.html (i inne oczywiście).
MarcoPolo - Pon Lis 20, 2006 4:17 pm
Tamm nie ma ani pasow ani przejsca podziemnego.
Mies - Pon Lis 20, 2006 7:38 pm
A teraz zagadka, czy to Warschau czy też Dessau?
Adasmos - Pon Lis 20, 2006 7:41 pm
Dobre wieści napływają z Wawy ostatnio
Trzymam kciuki żeby to wszystko wypaliło. Po długich perturbacjach ruszyła przebudowa Krakowskiego Przedmieścia, teraz Pl. Teatralny i Trzech Krzyży... te wszystkie przebudowy mają jak myślę związek z tzw. Projektem Trakt Królewski. Jest tam mowa m.in. o rewitalizacji placu Trzech Krzyży. Co do samego placu to jego kształt średnio mi się podoba, jest bardzo nieregularny, a mi najbardziej podobają się (w miarę przynajmniej)symetryczne, najlepiej monumentalne place. Fajnie by było, gdyby istniała przedwojenna wersja kościoła św. Aleksandra - była lepszą dominantą przestrzeni placu. I dobrze byłoby gdyby odbudowali front szkoły, o której wspomina artykuł. Z tego co wiem, istnieje projekt odbudowy kamienicy stojącej obok tzw. Domu o Trzech Frontach. Idzie w dobrym kierunku
@ Mies: Warschau oczywiście - Instytut Wychowania Fizycznego na Bielanach Fajna sprawa
d-8 - Wto Lis 21, 2006 9:39 am
A teraz zagadka, czy to Warschau czy też Dessau?
stawiam na Warschau
w ogole to mi sie jakos ( nie wiem czemu ) kojarzy z warszawskim awf
Adasmos - Wto Lis 21, 2006 9:39 am
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,3746496.html
Socrealistyczny plac z kapitalistyczną agorą
Dariusz Bartoszewicz, Jerzy S. Majewski2006-11-20, ostatnia aktualizacja 2006-11-20 22:58
Sklepy pośrodku, wszystkie jezdnie, przystanki i tramwaj po jednej stronie i wielka przestrzeń dla pieszych - taki ma być plac Konstytucji po przebudowie
Fot. Bartosz Bobkowski / AG
To jedyny plac z prawdziwego zdarzenia zbudowany w powojennej Warszawie. Ratusz chce go ożywić, bo "standard sklepów stale spada, co świadczy o degradacji placu z miejskiego centrum do funkcji czysto przesiadkowej". Nie pomogło ani usunięcie budek z jedzeniem, ani odremontowanie nawierzchni. Choć plac wyładniał, jest po prostu martwy.
- Wszystkie jezdnie powinny się znaleźć w "strefie cienia" - po zachodniej stronie (tej, co neon z siatkarką). Tam też proponujemy odgięcie linii tramwajowej. A wtedy pośrodku placu może powstać zagłębiona agora ze sklepami. W przyszłości zostanie połączona ze stacją metra, która powstanie pod Marszałkowską między Koszykową a Wilczą - zapowiada Michał Borowski, naczelny architekt miasta.
Londyńskie inspiracje
Grzechem pierworodnym pl. Konstytucji jest jego socrealistyczne pochodzenie. Powstał w miejscu dawnej, "kapitalistycznej" Marszałkowskiej i miał być agorą socrealistycznej Warszawy. Tu w chwili jego oddania do użytku w 1952 r. Bolesław Bierut przyjmował uczestników pochodu.
Pomysł na reanimację placu miał przynieść konkurs architektoniczny zorganizowany jeszcze z inicjatywy poprzednich władz Warszawy. W 2001 r. zwyciężyła pracownia PRC Architekci. Zaproponowała budowę otwartego patio zagłębionego kilka metrów pod ziemią, otoczonego wianuszkiem sklepów (w sumie ok. 10 tys. m kw.). Pod nim miał się znaleźć parking podziemny.
- Naczelny architekt miasta zwrócił się do nas, aby zmodyfikować projekt konkursowy i zmienić na pl. Konstytucji organizację ruchu. Dlatego wszystkie jezdnie znalazły się po jednej stronie. Obok siebie grupujemy też wszystkie przystanki tramwajowe i autobusowe, co znacznie ułatwi przesiadki - opowiada Andrzej Michalik z pracowni PRC Architekci.
Nie kryje, że szukał inspiracji w londyńskim city. - Przy Broad Gate Center powstała agora, tyle że wyniesiona ku górze. Latem odbywają się na niej koncerty, zimą jest lodowisko. Wokół są kawiarnie i restauracje. Dzielnica biur ożyła. Podobnie może być na pl. Konstytucji - uważa Andrzej Michalik.
- Ten plac mimo socrealistycznego sosu jest znakomity urbanistycznie i architektonicznie. Jest jednak mało kameralny, nie zachęca do tego, aby spędzać na nim czas. Otwarte patio otoczone sklepami sprawi, że będzie to miejsce przyjazne dla ludzi - przekonuje Andrzej Jurkiewicz z pracowni PRC Architekci. I marzy. - To ma być plac publiczny. Na amfiteatralnie ukształtowanych schodach mogą rozgrywać się spektakle teatrów ulicznych, koncerty, imprezy organizowane przez politechnikę.
Ominąć kanał Lindleya
Od strony pl. Zbawiciela po planowanych zmianach Marszałkowską będzie można pojechać w prawo przez przejazd w kamienicy do Koszykowej lub rampą do garażu podziemnego (w południowo-wschodnim narożniku). Żeby dostać się do centrum, trzeba skręcić w lewo i po objechaniu kandelabrów przebudowaną jezdnią dalej na północ.
- Budując parking podziemny, trzeba się wkopać się pod kanał lindleyowski, który biegnie wzdłuż przedwojennej linii ulicy Marszałkowskiej. Dlatego nad nim planujemy sklepy dostępne z zagłębionej agory, a pod nim będą dwa poziomy parkingu - tłumaczą architekci.
- Nie należy czekać na budowę stacji metra. Można przebudować pl. Konstytucji, a potem jego część podziemną połączyć z nowym przystankiem - uważa Michał Borowski.
Żadnych terminów planowanych inwestycji nie chce podać. Gotowe koncepcje i projekty będzie realizować dopiero ekipa wyłoniona w nowych wyborach.
Mies - Śro Lis 22, 2006 10:22 am
Następny placyk do remontu.
---
Jak tchnąć życie w plac Grzybowski
Tomasz Urzykowski 2006-11-21
Senny dziś plac Grzybowski był kiedyś rynkiem targowym, a na martwej od lat ulicy Próżnej tętniły gwarem sklepy i lokale gastronomiczne. Ten rejon Śródmieścia pilnie wymaga reanimacji.
Choć w okolicy co rusz wyrastają nowe biurowce i hotele, tutaj czas zatrzymał się w głębokim PRL-u. Pozbawione tynków puste kamienice wzdłuż Próżnej wyglądają jak scenografia filmów grozy. Sam plac Grzybowski też nie zachęca, by się na nim zatrzymać. Chyba, że ktoś chce okazyjnie kupić sedes prosto z furgonetki albo pęczek drutu w jednym ze sklepików przy ul. Twardej. Widzowie Teatru Żydowskiego szybko biegną na spektakle i tylko raz w roku - podczas Festiwalu Singera - plac na chwilę ożywa występami pod gołym niebem.
Rezydencje na Bagno
Już niedługo w okolicy placu zajdą spore zmiany. Przy ul. Bagno firma Capitol Real Estate (CRE) postawi olbrzymi apartamentowiec Atelier Residence, którego skala (15 kondygnacji) jest zdecydowanie za duża jak na tę okolicę. CRE ma już pozwolenie na budowę, lada moment rozpocznie inwestycję, by zakończyć ją za dwa lata. Z kolei przy ul. Próżnej firma Warimpex wreszcie zabierze się do długo oczekiwanego remontu i przebudowy na hotel dwóch XIX-wiecznych kamienic - nr 7 i 9. Dostał decyzję o warunkach zabudowy, roboty chce zacząć w przyszłym roku. Poza remontem własnych kamienic zobowiązał się przywrócić świetność całej ulicy, w tym odrestaurować fasady dwóch zabytkowych domów po drugiej stronie Próżnej. Na tym nie koniec. Miasto chciałoby przekształcić plac Grzybowski i Próżną w jeden wielki deptak sięgający od Twardej do Marszałkowskiej. W planach jest podziemny parking na 500 samochodów i niewielkie targowisko przed kościołem Wszystkich Świętych. To wyraźny ukłon w stronę historii.
- Zaproponowaliśmy ruchome kramy. Byłyby alternatywą dla obecnego handlu sedesami - tłumaczy Jan Grochowski z biura projektów Dom Architektury, głównego autora opracowania. - Na razie jest to pomysł, wstępna koncepcja - zastrzega.
Grzybów jak przedmieście
Historia placu Grzybowskiego sięga wczesnych lat XVII w. Był wtedy nieregularną przestrzenią na rozstaju dróg. W 1650 r. zmienił się w rynek targowy założonego wówczas prywatnego miasteczka (jurydyki) Grzybów, nazwanego tak od nazwiska właściciela Jana Grzybowskiego. Po włączeniu Grzybowa w obręb Warszawy w końcu XVIII w. plac wciąż pełnił funkcję targowiska i niewiele różnił się od bazarów na przedmieściach. Niebawem dookoła rozkwitł handel starzyzną i żelastwem. Powiew wielkiego miasta dotarł do Grzybowa dopiero w drugiej połowie XIX w., gdy przy placu wzniesiono monumentalny kościół Wszystkich Świętych zaprojektowany przez Henryka Marconiego. Przed świątynią miał pętlę tramwaj - najpierw konny, potem elektryczny. Na początku XX w. szwedzkie towarzystwo Cedergren zbudowało przy Zielnej pierwszy w Warszawie drapacz chmur (zwany potem PAST-ą), w którym ulokowało centralę telefoniczną. Grzybów stał się zapleczem warszawskiego city. Dobre czasy trwały do 1939 r. Rok później Grzybów znalazł się w granicach getta, a w 1944 r. był miejscem zaciętych walk Powstania Warszawskiego. Z wojennych zniszczeń nie podźwignął się do dziś. W miejsce wyburzonych kamienic wstawiono bloki albo tymczasowe pawilony, do których przeniesiono kupców z rozbieranych domów. Grzybów znów wygląda jak przedmieście. Plac Grzybowski i otaczające go ulice zmieniły się w parkingi.
Parking podziemny i przebudowa ulic
Koncepcja przygotowana dla Biura Naczelnego Architekta Miasta porządkuje tę przestrzeń. Autorzy opracowania prawie cały plac oddają pieszym. Samochodom pozostawiają tylko jezdnię ulicy Twardej i ulicę Bagno.
- Ta ostatnia miałaby charakter drogi parkingowej. Z niej byłby wjazd do podziemnych parkingów - tłumaczy Jan Grochowski.
Architekci zachowują istniejącą na placu zieleń, dodając elementy małej architektury. W miejscu, gdzie w 1855 r. powstała studnia uruchomionego wówczas wodociągu, proponują symboliczną sadzawkę. Cała ulica Próżna należeć ma do pieszych i tak jak dawniej dochodzić do Marszałkowskiej, a nie tylko do Zielnej. Jakie są szanse na realizację tych planów?
- Najpoważniejszą częścią tej inwestycji będzie budowa podziemnego parkingu. W jaki sposób i kiedy zostanie przeprowadzona, to pytanie do nowego prezydenta Warszawy i nowej rady miasta - odpowiada naczelny architekt Warszawy Michał Borowski. http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,3748395.html
YCB - Śro Lis 22, 2006 3:16 pm
Szklane kostki - nowe biurowce na Służewcu Przemysłowym
Michał Wojtczuk
Firma GTC rozpoczyna budowę nowego kompleksu biurowców na Służewcu Przemysłowym. Inwestycja powstanie tuż obok zespołu biurowców Mokotów Business Park, które GTC właśnie sprzedało.
Zespół pięciu biurowców o nazwie Platinium Business Park powstanie na działce o powierzchni 2,7 hektara u zbiegu ulic Domaniewskiej i Wołoskiej. Firma Globe Trade Centre kupiła ten grunt w ubiegłym roku od Zakładów Maszyn i Urządzeń Technologicznych "Unitra-Unima" za blisko 27 mln zł.
Nowa jakość JEMS-ów
Budynki będą mieć podobne rozmiary. Wszystkie mają mieć siedem kondygnacji, każdy ma mieć ok. 8 tys. m kw. powierzchni biurowej. Kompleks zaprojektowali architekci z renomowanej pracowni JEMS. Na elewacjach biurowców nie pojawią się charakterystyczne drewniane żyletki, które architekci z tego biura po raz pierwszy zastosowali, projektując zbudowany w 2002 r. budynek Agory, a potem aż nazbyt chętnie wykorzystywali w swoich kolejnych realizacjach.
Platinium zrywa z tym stylem. Będzie to zespół bardzo lekkich, przeszklonych budynków. Będą wyglądać jak poskładane z małych kostek, pieczołowicie poprzesuwanych tak, by na elewacjach powstała szachownica elementów na przemian schowanych i wysuniętych. Każdy budynek będą obsługiwać cztery windy. Dzięki ulokowaniu szybów windowych pośrodku budynku piętra biurowe łatwo będzie można podzielić na dwie, trzy lub cztery części. Biura zajmą kondygnacje od pierwszego piętra wzwyż. Typowa powierzchnia piętra będzie wynosić 1,350 m kw. Piętra biurowe będą klimatyzowane, zaopatrzone w podnoszone podłogi i otwierane okna. Partery zostaną przeznaczone pod usługi. Pod każdym z budynków ulokowany będzie podziemny parking na 200 samochodów. Pośrodku kompleksu zaplanowano zieleń oraz płytki staw. Prostokątna sadzawka ma powstać także w narożniku Wołoskiej i Domaniewskiej. Obok niej stanie ażurowa drewniana pergola.
Budowa pierwszego budynku właśnie się zaczyna. - Powinien być gotowy pod koniec 2007 r. - informuje Mariusz Kozłowski, rzecznik GTC. Kolejne budynki będą powstawać w zależności od popytu.
Rekordowe zyski
Szklane kostki staną w świetnym punkcie Służewca Przemysłowego, tuż obok kompleksu dziewięciu budynków Mokotów Business Park (MBP). To właśnie od powstania tego kompleksu rozpoczęła się przemiana Służewca Przemysłowego w dzielnicę biur i służy on za punkt odniesienia wielu specjalistom z branży biurowej. MBP również był inwestycją GTC. Jednak niedawno temu GTC sprzedało go funduszowi Heitman European Partners III za blisko ćwierć miliarda euro.
- Te biurowce mają już osiem lat i zaczynają wymagać opieki i konserwacji - tłumaczy Eli Alroy, prezes GTC.
Na sprzedaży MBP GTC zarobiło na czysto ok. 40 mln dol., czyli równowartość tego, ile według firmy obecnie warta jest Galeria Mokotów (to również własność GTC).
Równolegle ze Szklanymi Kostkami firma zaczyna też budowę pierwszego budynku kompleksu Okęcie Business Park, który powstanie przy ul. 17 Stycznia, pomiędzy budynkami Lotu i Portów Lotniczych. Będzie to zespół sześciu sześciopiętrowych biurowców. Zaprojektowała je pracownia Stefana Kuryłowicza. Mają to być budynki o prostych geometrycznych kształtach, z ogromnymi oknami od podłogi do sufitu. Łącznie kompleks ma mieć ok. 50 tys. m kw. powierzchni biurowej. Pierwszy budynek powinien być gotowy pod koniec 2007 r.
GTC zapowiada przyspieszenie tempa budowy kolejnych inwestycji. Zarząd firmy w ubiegłym tygodniu pochwalił się rekordowymi zyskami - w samym trzecim kwartale GTC wypracowało zysk netto na poziomie 100 mln dol. (prawie 300 mln zł), grubo ponad dwa razy tyle co w analogicznym okresie ubiegłego roku. Podliczając zyski z pierwszych dziewięciu miesięcy tego roku, zysk netto sięga 234 mln dol. (prawie 700 mln zł). - Jak dotąd zawarliśmy 17 transakcji kupna gruntów, na których możemy zbudować budynki o łącznej powierzchni 576 tys. m kw., w tym biurowców o łącznej powierzchni 290 tys. m kw. - podlicza Eli Alroy. Biura GTC zamierza jednak budować poza Warszawą - w Łodzi, Wrocławiu i Katowicach - oraz poza Polską - w Budapeszcie, Bukareszcie, Belgradzie i Sofii.
YCB - Śro Lis 22, 2006 3:33 pm
Wilanów One - luksus z warkotem silników w tle
Michał Wojtczuk
Na Polach Wilanowskich powstanie osiedle na blisko 2,5 tys. mieszkań. Wysokie, widne apartamenty z klimatyzacją w standardzie mają kosztować nawet 14 tys. zł za m kw. Jednak budynki staną w sąsiedztwie trzech bardzo ruchliwych arterii.
Osiedle Wilanów One będzie wspólną inwestycją izraelskich spółek deweloperskich BSR. Europe i Star Enterprise oraz potężnego funduszu inwestycyjnego Macquarie Global Property Advisors. MGPA to gracz o zasięgu globalnym, w Warszawie niedawno za 130 mln euro kupił połowę udziałów w biurowcu Rondo 1. To właśnie ta firma ma większość udziałów w projekcie, którego realizacja według szacunków inwestora pochłonie 1 mld zł. Zarządcą inwestycji jest BSR Polska Wilanów, spółka-córka izraelskiego dewelopera.
Własny park, własne ulice
Wilanowskie osiedle będzie częścią kompleksu Miasteczko Wilanów. Powstanie na 20-hektarowej działce pomiędzy ulicami: Płaskowickiej-bis, Przyczółkową, Sarmacką i Uprawną. Będą to pięciokondygnacyjne budynki budowane w sześciu etapach do 2012 r. Łącznie pomieści się w nich ok. 2,5 tys. mieszkań.
Osiedle zaprojektowali architekci z pracowni Szymborski & Szymborski we współpracy z izraelskim biurem projektowym BLK Architects. Będą to proste budynki o elewacji z piaskowca. Uwagę zwracają monstrualne drewniane okna o wysokości 2,7 m, które będą się ciągnąć prawie od podłogi do sufitu (apartamenty mają mieć ponadstandardową wysokość 2,9 m, a penthouse'y na ostatniej kondygnacji aż 3,4 m).
- Do Wilanowa nawiązujemy tylko skalą projektu, a nie stylem. Wzorowaliśmy się na architekturze modernistycznej, takiej, jaką projektował Bohdan Pniewski - mówi Leszek Szymborski, projektant osiedla.
Pierwszy budynek będzie mieć kształt litery O, z własnym wewnętrznym zielonym dziedzińcem. Będzie się znajdował w północno-zachodnim narożniku działki. Inne budynki też będą ulokowane na obwodzie terenu. Centrum osiedla ma zająć duży zielony park o powierzchni dwóch hektarów. Przez jego środek będzie przechodzić reprezentacyjna promenada. Północno-wschodni narożnik jest rezerwowany pod budowę centrum handlowego. Inwestor deklaruje, że jeden z budynków na terenie inwestycji zostanie przeznaczony pod przedszkole.
- Nie budujemy po prostu osiedla, tworzymy sąsiedztwo - przekonuje Kalman Sufrin z firmy BSR Europe.
- Na terenie inwestycji zbudujemy wewnętrzną sieć dróg, będziemy ponadto partycypować w kosztach budowy ulic otaczających nasze osiedle - zapowiada Waldemar Majewski, dyrektor firmy BSR Polska Wilanów. Dokładnej kwoty planowanych inwestycji w infrastrukturę drogową nie chciał zdradzić, powiedział tylko, że przekracza ona 1 mln zł.
W cieniu łącznika do autostrady
W budynku pierwszej fazy mają być 192 mieszkania. - Jego budowa zacznie się w styczniu-lutym 2007 r. - ocenia dyrektor Majewski. Przyznaje, że jego firma nie dysponuje jeszcze pozwoleniem na budowę (dopiero pod koniec października złożyła wniosek o wydanie tego dokumentu). Jest jednak przekonany, że pozwolenie będzie gotowe na czas, bo Pola Wilanowskie mają plan zagospodarowania przestrzennego. W kolejnym etapie firma planuje oddanie ok. 600 mieszkań, co ma nastąpić w drugim kwartale 2009 r.
Metraże mieszkań wahają się od 38 do nawet 300 m. W połączeniu z tym, że cena metra kwadratowego waha się od 7 do nawet 14 tys. zł, oznacza to, że za niektóre apartamenty trzeba będzie zapłacić prawdziwą fortunę.
Inwestorzy zapewniają, że pierwsi klienci już ustawiają się w kolejce do rezerwacji, nie zważając na to, że ulica Przyczółkowa, z którą sąsiadować będzie inwestycja, jest bardzo głośna. Tymczasem to niejedyny minus Wilanów One. Osiedle nie bez powodu ma być "zapatrzone" w park stanowiący jego środek. Wyznaczająca jego granicę od północy ulica Płaskowickiej-bis będzie bardzo ruchliwą ulicą. Jeszcze większy hałas będą powodować samochody pędzące trasą S-2 położoną tuż za południową granicą terenu Wilanów One. Trasa ta ma być jednak osłonięta ekranami dźwiękochłonnymi. Prawdopodobnie w przyszłości zwiększy się też uciążliwość ulicy Przyczółkowej, która nad trasą S-2 ma przechodzić na wiadukcie. Od terenu Wilanów One będzie on oddalony o kilkaset metrów.
Być może jednak część mieszkańców wilanowskiego osiedla w ogóle nie zauważy sąsiedztwa ruchliwych arterii. Waldemar Majewski zapewnia, że w standardzie mieszkań oferowana jest pełna klimatyzacja. To oznacza, że nawet latem nie trzeba będzie otwierać okien.
Mies - Nie Lis 26, 2006 11:17 am
2 grudnia w sali rzeźby Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, przy ulicy Koszykowej 55, odbędzie się drugie interdyscyplinarne seminarium organizowane przez grupę PlaNet-WAWA Local Group, przynależącą do międzynarodowej sieci studentów planowania PlaNet (www.planningnetwork.org).
30 października 2006 roku podczas pierwszego spotkania odbyła się dyskusja na temat grodzonych osiedli. Aktywny udział zaproszonych profesorów różnych dyscyplin (UW, SGGW, PW) zapewnił wysoki poziom dyskusji, która znalazła oddźwięk w prasie (31.X.2006, Gazeta Wyborcza, Dyskusja o osiedlach zamkniętych).
Podczas grudniowej sesji podjęta zostanie dyskusja na dwa bliskie sobie tematy: rewitalizacji i partycypacji społecznej w planowaniu przestrzennym . Jednymi z tematów, wokół których chcielibyśmy osnuć rozmowę, są: skutki społeczne jakie może ze sobą nieść realizowanie grodzonych osiedli; pozycja projektantów w relacji inwestor – klient – władze publiczne; zalety interdyscyplinarnego projektowania.
Mies - Pon Lis 27, 2006 10:57 am
Rewitalizacja i rozbudowa hali targowej na Koszykach
Zabytkowa Hala na Koszykach zostanie wreszcie poddana rewitalizacji. Przy tej okazji zostanie rozbudowana, a obok wyrosną apartamentowce. Naczelny architekt Warszawy jest za, a sąsiedzi, przynajmniej na razie, nie protestują
Inwestor - firma Quinlan Private Golub - obiecuje, że zachowa, a nawet wyeksponuje oryginalny charakter architektury hali przy ulicy Koszykowej. Przeciwko poprzednim próbom rozbudowy Koszyków ostro protestowali sąsiedzi. Na razie do protestu nie dochodzi, bo inwestor toczy z nimi rozmowy.
Dawna świetność
- Koszyki odzyskają dawną świetność miejsca z tradycjami handlowymi z początku XX wieku. Secesyjna architektura hali będzie odrestaurowana i zrewitalizowana. Obiekt zostanie wzbogacony o nową powierzchnię handlową zaprojektowaną tak, aby sprostała aktualnym i przyszłym oczekiwaniom lokalnej społeczności - zapewnia Magdalena Lipko-Cieliczko z Quinlan Private Golub.
Inwestor planuje uruchomienie supermarketu w podziemiu oraz dwóch naziemnych pięter z powierzchnią handlowo-usługową i parkingiem podziemnym. Dodatkowo na terenie Koszyków powstaną trzy budynki mieszkaniowe z nowoczesnymi apartamentami. Inwestor zapewnia, że rozwiązania architektoniczne będą zaprojektowane zgodnie ze wskazówkami konserwatora zabytków i naczelnego architekta miasta.
Na terenie odnowionych Koszyków znajdzie się około 10 tys. mkw. powierzchni handlowej oraz około 1000 mkw. powierzchni biurowo-usługowej. W budynkach mieszkaniowych deweloper planuje oddanie 154 apartamentów. Projekt rewitalizacji Koszyków wykonuje firma architektoniczna Broadway Malyan.
To nie rozbudowa
- Główna hala będzie odnowiona we współpracy z konserwatorem zabytków. Prace renowacyjne rozpoczną się jeszcze w tym roku. Warunki zabudowy już są. Pozwolenie na budowę również, ale musimy do niego złożyć projekt zamienny, nad którym obecnie pracujemy z architektami - zapewnia Magdalena Cieliczko.
Tłumaczy, że technicznie nie jest tak, że hala jest rozbudowywana, bo apartamentowce powstaną jednak osobno (co widać na załączonej wizualizacji).
Na pytanie, czym obecny projekt różni się od tego, który kilka lata temu chciała zrealizować spółka działająca na Koszykach i przeciwko któremu protestowali właśnie mieszkańcy, pada odpowiedź: - Tamtem obiekt był zupełnie nowoczesnym budynkiem, nasz będzie zrewitalizowanym centrum handlowym. Oryginalna architektura secesyjna hali zostanie zachowana.
Protestów nie będzie?
W jaki sposób Quinlan ma zamiar dogadać się z sąsiadami, którzy obawiają się tak dużej inwestycji obok swoich kamienic i nie wykluczają kolejnych protestów?
- Cały czas rozmawiamy ze wspólnotami sąsiednich budynków. Informujemy ich o naszych zamiarach, m.in. planujemy wzmacniać fundamenty sąsiednich budynków. Zrewitalizowane Koszyki wraz z nowymi apartamentowcami naprawdę poprawią wygląd i upiększą te okolice - zapewnia Magdalena Cieliczko. - Poza tym nie zabieramy mieszkańcom miejsca do robienia zakupów, wręcz przeciwnie. Koszyki odzyskają dawną świetność i handlowy charakter. Znajdzie się supermarket oraz blisko 80 innych sklepów.
Okoliczne wspólnoty boją się jednak, że tak duża budowa może zagrozić bezpieczeństwu ich domów.
- Podobno wykopy podziemne mają sięgać osiem metrów - to bardzo dużo. Obawiamy się, czy nie zachwieje to konstrukcji naszego budynku - mówi prosząca o anonimowość mieszkanka kamienicy przy ul. Noakowskiego 12.
Co dla własnego bezpieczeństwa mają zrobić mieszkańcy okolicznych kamienic, którzy obawiają się o bezpieczeństwo swoich domów?
- Decyzja o warunkach zabudowy nie rozstrzyga kwestii związanych z ogólnym prawem budowlanym, ona tylko mówi, co można budować. Natomiast, jak to zrobić - rozstrzyga pozwolenie na budowę. Jeśli ktoś chce kopać dwa, trzy piętra w dół w ostrej granicy istniejących budynków, to musi wykazać, że będzie to bezpieczne dla sąsiednich kamienic - radzi Michał Borowski, naczelny architekt Warszawy. - Natomiast w pozwoleniu na budowę nie będzie gwarancji, że jeśli inwestor spowoduje jakieś szkody, to będzie musiał wypłacić odszkodowanie mieszkańcom uszkodzonych czy też zniszczonych budynków. Żeby mieć takie gwarancje, sąsiedzi powinni zawrzeć z inwestorem umowę cywilnoprawną i dopiero wtedy wyrażać zgodę na budowę. Każdy sąsiad ma prawo nie zgodzić się na budowę w ostrej granicy działki lub zgodzić się, ale pod pewnymi warunkami. Bez zgody sąsiadów pozwolenie na budowę nie zostanie wydane.
BEATA KALINOWSKA
--------------------------------------------------------------------------------
O rozbudowie hali
Jestem pozytywnie nastawiony do nowej koncepcji rozbudowy Koszyków. Uważam, że przede wszystkim trzeba Koszyki odrestaurować. Można sobie wyobrazić wprowadzenie antresoli, bo w hali jest dużo przestrzeni. Po obu stronach budynku są dwie działki, na których można budować kamienice. Pomiędzy halą i ulicą Noakowskiego powinien być wykształcony pasaż. Ile będzie można wybudować nad tym pasażem to powinno zależeć od sąsiedztwa, dostępu światła. Poprzednia koncepcja była o tyle niedobra, że polegała na zburzeniu hali na Koszykach i postawieniu w tym miejsca nowego budynku, z parkingami na dachu. W tym przypadku nie będzie tylu parkingów. Uważam, że Śródmieście nie jest miejscem, gdzie powinny powstawać obiekty handlowe z wielkimi parkingami.
O Koszykach
Hala Targowa Koszyki została wzniesiona w latach 1906 1909 według projektu Juliusza Dzierżanowskiego z 1902 roku. Secesyjna architektura została wzbogacona o dekoracje rzeźbiarskie dłuta Zygmunta Otto. Koszyki są jednym z nielicznych zachowanych zabytków secesyjnych Warszawy.
O inwestorze
Quinlan Private Golub Sp. z o.o. jest spółką joint venture pomiędzy Quinlan Private irlandzką doradczą grupą inwestycyjną i Golub & Company międzynarodową firmą deweloperską i inwestycyjną. Quinlan Private Golub jest obecny na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej od późnych lat 90. XX w. Firma po raz pierwszy zainwestowała w 1998 r. w hotel Four Seasons w Budapeszcie. W 2000 roku Quinlan Private Golub rozpoczął działalność w Czechach, a w 2006 roku w Polsce, gdzie jest co-deweloperem centrum handlowego Forum Gliwice. Quinlan Private powstała w 1989 r. w Irlandii jako pierwsza niezależna grupa doradcza dla klientów indywidualnych. http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/ni ... i_a_8.html
absinth - Pon Lis 27, 2006 11:12 am
w najnowszym numerze autoprtretu jest artykul o warszawskich halach targowych
http://www.mik.krakow.pl/autoportret/ak ... 01f95a80dd
Mies - Pon Gru 04, 2006 11:59 am
Zapełnia miasta domami
Architekt Stefan Kuryłowicz jest zwolennikiem wysokiej zabudowy w centrum Warszawy
Od paru dni głośno jest o 160-metrowej wieży mieszkalnej, która pojawi się na wylocie Emilii Plater, u zbiegu Twardej i Grzybowskiej. Jej projekt powstał w pracowni Kuryłowicz & Associates.
Pierwszy architektoniczny pomysł Stefana Kuryłowicza, jaki doczekał się realizacji – już nie istnieje. Spalono go. To była smażalnia kiełbasek na Kępie Potockiej.
Dziś brzmi to jak żart, ale tak właśnie za komuny zaczynali młodzi twórcy. Czy któryś z nich myślał, że będzie miał kiedyś własną pracownię?
– Z pracy odszedłem za Solidarności – mówi Stefan Kuryłowicz. – Myślałem, że robi się normalnie. Chciałem być wolnym architektem. A tu ogłoszono stan wojenny i moja decyzja okazała się niezbyt rozsądnym, przedwczesnym posunięciem.
Wtedy nawet nie marzył, że będzie miał największe biuro projektowe w Polsce i jedno z największych w Europie. Gdyby pokazano mu rysunki Mariny Mokotów, Eko-Parku, biurowca LOT-u czy stacji metra na Dworcu Gdańskim, pewnie by nie uwierzył, że to kiedyś zaprojektuje. A teraz chwali się.
– Poza tą wieżą, której budowa zacznie się pod koniec przyszłego roku, mamy jeszcze kilka pomysłów. Zaczynamy budowę zespołu mieszkalnego na Powiślu, koło Elektrowni. Będziemy też adaptować jej budynki do nowych funkcji. Pracujemy nad projektem Wydziału Filologii UW, też na Powiślu, koło Biblioteki Uniwersyteckiej. Zajmujemy się drugim etapem Mariny Mokotów, i uruchamianiem kolejnych etapów Eko-Parku. Zaczynamy też budowę domów na Łukowskiej. No, i czekamy na pozwolenie – na mieszkalny miniwieżowiec o bardzo nieszablonowym kształcie elewacji, przy Prostej.
Po ćwierć wieku
– Czasami wstaję o szóstej rano i biegam – opowiada. – Sąsiedzi pytają się – po co pan to robi, a ja mówię, że cały czas gonię uciekającą młodość.
W zeszłym roku przebiegł Maraton Warszawski i to z niezłym wynikiem. Jeździ na nartach, a od 2003 roku jest posiadaczem licencji pilota samolotowego. Szybko goni tę młodość. – Przez dwa miesiące udawało mi się ukryć przed żoną, że chodzę na kursy pilotażu, ale w końcu dowiedziała się. Na początku były narzekania, ale dziś lata już ze mną.
Kuryłowicz mówi, że na dłuższych trasach to znacznie lepszy i bardziej bezpieczny środek komunikacji od samochodu. Nad morze jechałby nim osiem, dziewięć godzin. Samolotem jest w dwie. W Warszawie nie da się latać, więc jeździ autem z domu na Bemowie do pracowni na Saskiej Kępie. Jeśli trafi na korek, to nawet i godzinę. Uważa, że problemy komunikacyjne miasta dadzą się rozwiązać, lecz wymaga to wizji i konsekwencji. A u nas władza jest kadencyjna i patrzy tylko tak daleko, jak sięga jej mandat. Wspominają o tej sprawie wszyscy nasi rozmówcy, upatrując w tym jeden z największych problemów miasta.
Edukacje
Na Żoliborzu jest liceum, które w latach 60. stało się kuźnią dużych talentów. To tak zwany Lelewel. Stefan Kuryłowicz, mieszkający wówczas na Bielanach, chodził do klasy z ludźmi, o których nikt by nie powiedział, że zrobią zawrotną polityczną karierę.
Po studiach postanowił zamieszkać na Bemowie. Zbudował nieduży dom. – To najmniejszy w okolicy – wspomina. – Projektowałem go razem z żoną i w zasadzie cały przywiozłem na miejsce ciągnioną przez małego fiata przyczepą. Bardzo go lubię.
I nie zmienia, mimo że mógłby sobie zaprojektować gigantyczny apartament w prestiżowym budynku w mieście.
Na 30-lecie ślubu wybudowali wspólnie z żoną dom w Kazimierzu. Podobno też nie za duży. – Odpocznę tam, kiedy będę mniej pracować.
Pierwszym poważnym budynkiem po wspomnianej smażalni był kościół Franciszkanów znajdujący się przy Modzelewskiego. Potem przez jakiś czas nie odchodził od sakraliów. Przebudował kościół w Grodzisku Mazowieckim i kolejny, w Nowym Dworze.
Natomiast jednym z pierwszych dużych obiektów cywilnych był wielopoziomowy garaż na Okęciu. – Zrobiliśmy go jeszcze za komuny, a po ’89 roku, w nowych czasach, wystartowaliśmy siedzibą Fuji Film w Wawrze. To nadal, mimo upływu lat, atrakcyjny i współcześnie wyglądający budynek. Dostaliśmy za niego pierwszą z przyznanych Nagród Roku SARP.
Kuryłowicz lubi opowiadać anegdotkę o tym, że na pierwszy paszport czekał ze względów rodzinnych 14 lat. Dostał go dopiero, gdy przyniósł zaświadczenie, że żona jest w siódmym miesiącu ciąży. Co stanowiło pewną gwarancję, że wróci do socjalistycznej ojczyzny.
– Przemiany roku 1989 odebrałem jako oczekiwany dar od Boga – opowiada. – Nareszcie mieliśmy normalny kraj. I szansę na swobodny kontakt ze światem zewnętrznym – rzecz dla architekta niezwykle ważną.
Ale zaraz potem dodaje, że mimo upływu 17 lat nadal wiele brakuje do poczucia pełnej satysfakcji.
– W mieście dominującą cechą jest chaos, zaniedbanie i powszechne przyzwolenie, aby było byle jak.
Najbardziej drażni go to, co ma za ścianą. Czyli tuż koło pracowni na Saskiej Kępie.
– Nigdy nie wszedłem na Stadion Dziesięciolecia, gdzie działa straszny bazar Europa. To był kiedyś naprawdę piękny stadion. Na to, co tam jest, patrzę z daleka z przerażeniem. Zapuszczona, prymitywna, rakowata tkanka w centrum stolicy. A najsmutniejsze, iż toleruje się to przez tyle lat... Podobno jest uchwała rządowa, że w tym miejscu ma powstać stadion narodowy.
Zaraz dodaje, że jego pracownia zrobiła projekt takiego stadionu.
Wspaniałe plany
Siedzimy na Saskiej Kępie. Budynek jego firmy powstał w połowie lat 90. Wykonawca lał beton w krzywy szalunek jak za najlepszego socjalizmu.
Przechodzimy do sali konferencyjnej. Na ścianie wisi w ramach olbrzymi obraz, który po podejściu bliżej okazuje się właśnie tą, koszmarnie krzywą ścianą. – Wykonawca, kiedy zobaczył, że chcę ten odlew pozostawić, sumitował się, iż gdyby wiedział, to zrobiłby bardzo gładką. Ale skąd bym wtedy wziął tak duży obraz?
Rozmawiamy o Warszawie. Jaką ją widzi?
– Temu miastu brak jest czytelnych i śmiałych decyzji planistycznych. Pierwsza powinna dotyczyć rejonu placu Defilad.
To sprawa kontrowersyjna. Wielu warszawiaków od dawna przeciwnych jest takiemu pomysłowi. Obawiają się, że wieżowce zasłonią Pałac.
– I Bogu dzięki – ripostuje Stefan Kuryłowicz. – Jestem zwolennikiem wysokiej zabudowy w rejonie centrum. Już teraz Pałac powoli wtapia się w otaczające wieżowce. Powinien rozmyć się jeszcze bardziej.
Dodaje też, że obserwacja obrzeży miasta z lotu ptaka unaocznia niebywały chaos i całkowity brak kontroli nad sposobem zabudowy dzielnic peryferyjnych. Buduje się w sposób przypadkowy, niepowiązany z układem komunikacyjnym. Najbardziej widoczne jest to na zapleczu Pałacu Wilanowskiego, wzdłuż Puławskiej i Alej Jerozolimskich. W tym czasie, w obrębie samego miasta pozostaje dużo niezabudowanej przestrzeni.
Rozmawiamy o ogródkach działkowych. Kuryłowicz uważa, że miały być miejscem odpoczynku, a stały się elementem gry politycznej. – To tereny pseudozielone, niedostępne dla ogółu mieszkańców. Powinny zostać wyprowadzone poza miasto. Część z nich należy przeznaczyć pod zabudowę, a część pod ogólnodostępną zieleń parkową.
Wspomina też, że projektuje plomby, gdzie tylko się da. Przy Zielnej, Nowogrodzkiej, Żurawiej, Królewskiej...
– Tak, tak, to miasto składa się przede wszystkim z dziur. I trzeba je zapełniać.
Którą ze swoich prac najbardziej lubi? Twierdzi, że emocjonalnie wiąże się z tymi aktualnie wykonywanymi, które dopiero będą budowane.
– Bo architektura to emocje. Dobrze zaprojektowany budynek nie powinien być dla jego odbiorców – użytkowników, obojętny. Co ważne, każdy dom, nawet najmniejszy, należy traktować jako wyzwanie i projektować z sercem. Trzeba robić go dobrze, gdyż budynku nie schowa się pod korcem. http://wiadomosci.onet.pl/1376279,2677,kioskart.html
absinth - Pon Gru 04, 2006 5:05 pm
http://bi.gazeta.pl/im/6/3748/z3748846X.jpg
fajne to
a Mies nie masz jakis info o tym nowym wiezowcu jaki zaprojektowal Kurylowicz?
gdzies mi to mignelo i wydawal sie bardzo fajny
d-8 - Pon Gru 04, 2006 7:24 pm
^^^ wlasnie chcialem dodac, ze zajefajne sa te kostki
przydaloby sie kilka takich w kato postawic
kropek - Pon Gru 04, 2006 7:37 pm
Zgadzam sie - kosteczki calkiem, calkiem.
Mogly by zostac zbudowane np. na tym terenie na Mikołowskiej na przeciwko kosciola (niedawno bylo o tym glosno, ze ktos tam to kupił).
salutuj - Pon Gru 04, 2006 7:43 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Mies - Pon Gru 04, 2006 7:47 pm
To jest chyba to:
absinth - Pon Gru 04, 2006 8:50 pm
nie to nie to
tamten z tego co widzialem w warszawskim echu miasta to byl duuuuzo duuuzo wyzszy
wygladal bardzo fajnie
Mies - Pon Gru 04, 2006 9:00 pm
Już poprawiłem tamten post, to chyba o to chodziło?
Mies - Śro Gru 06, 2006 11:29 am
Chcą odmłodzić Smyka przy Brackiej
Dariusz Bartoszewicz 2006-12-05
Właściciel chce przebudować i powiększyć dom towarowy Smyk. Architekt uspokaja, że "kulturalny inwestor" przywróci dawne piękno elewacji z lat 50.
Smyk jest od dwóch miesięcy zabytkiem wpisanym do rejestru. Nie można więc go zburzyć, a każda zmiana wymaga uzgodnień z konserwatorem zabytków. Właściciel - spółka DTC Real Estate - chce go zmodernizować, by z zewnątrz jak najbardziej przypominał pierwotny projekt z 1948 r. Konkurs wygrał wtedy architekt Zbigniew Ihnatowicz (wraz z Jerzym Romańskim) i tak tłumaczył ideę swojego projektu: "Liczyliśmy na efekt nocny, wyobrażaliśmy sobie dom jako z daleka świecącą, ogromną latarnię, na której widoczne są półki z towarami".
Pożar zniszczył budynek
Znakomity przykład architektury funkcjonalizmu został poddany ostrej krytyce wkrótce po otwarciu w 1952 r. Obowiązywała już wtedy doktryna realizmu socjalistycznego.
- To był fantastyczny budynek. Po pożarze w 1975 r. jego elewacje nigdy nie uzyskały jednak dawnego piękna - mówi Andrzej Chołdzyński, architekt i autor projektu modernizacji i rozbudowy Smyka.
Dramatyczne zdarzenie opisywało "Życie Warszawy": "Takiego pożaru w Warszawie nie było od lat. W niedzielę (21 września), ok. godz. 20 zapalił się Centralny Dom Dziecka [dawna nazwa Smyka], pierwszy wybudowany po wojnie dom towarowy w stolicy. Ogień wybuchł na szóstym piętrze, tam gdzie znajdowały się dywany, wykładziny podłogowe, tkaniny oraz inne łatwopalne materiały, i szybko przeniósł się na niższe piętra. Łuna była ogromna: widać ją było nawet z dalszych ulic Śródmieścia". Pożar został opanowany dopiero o północy, choć jego dogaszanie trwało do rana. Następnego dnia gazeta pisała, że "gmach główny przedstawia obecnie żałosny widok. Bryła budynku zniszczona jest w całej górnej części i właściwie tylko dwa piętra pozostały niezniszczone".
Szklane elewacje po odbudowie nie były już takie same. Zatarciu uległ wyrazisty rysunek pionowych i poziomych podziałów poszczególnych okien. Zupełnie jakby przejechał się po nich walec i wszystko wyrównał. Teraz to byle jaki szkielet z aluminium wypełniony szkłem - w kiepskim stanie technicznym. Wszystko przecieka.
- Smyk wypięknieje. Trzeba skończyć wreszcie z kłamstwem, że pieniądz jest wrogiem zabytków. Na Zachodzie sklepy są urządzane w starych kamienicach czy kinach. Dzięki takim inwestycjom zabytki żyją - przekonuje Andrzej Chołdzyński.
Odbudowany w latach 70. dom towarowy nie spełnia już współczesnych wymogów przeciwpożarowych (brak wydzielonych klatek z przedsionkami na wypadek ewakuacji, urządzeń zapobiegających zadymieniu czy oświetlenia awaryjnego). "Obiekt w aktualnym stanie (...) nie powinien być eksploatowany" - napisał w analizie technicznej specjalista w tej dziedzinie inż. Roman Kaźmierczak.
Więcej sklepów i pasaży
Architekt ma nadzieję, że ta i inne inwestycje w całej okolicy sprawią, że wielkomiejskie życie i ludzie wrócą wreszcie do Śródmieścia, zwłaszcza w weekendy. Bo wtedy tłumy spacerują, ale uliczkami w centrach handlowych, a środek miasta wygląda nędznie, brudno i sennie.
- Restauracje, kawiarnie i sklepy powinny ściągać ludzi z pl. Trzech Krzyży na Bracką. Trzeba przywrócić przejście dla pieszych w Al. Jerozolimskich na przedłużeniu tej ulicy. Wyobraźmy sobie, że przechodzimy zebrą na drugą stronę. Mijamy zrewaloryzowanego Smyka. Obok, na trójkątnej działce, można go rozbudować i wtedy ulica Bracka może już mieć pierzeję z drugiej strony ze sklepami i kawiarniami - snuje plany zmian architekt.
Marzy, by między Domem Braci Jabłkowskich a Bracką powstał nowy plac pieszy. I bije na alarm, że trzeba ratować Chmielną, która jest coraz bardziej zaniedbana, "dlatego uciekają z niej dobre sklepy i znane marki". Dalej piesi wędrujący z placu Trzech Krzyży mogliby zażywać miejskiego życia na zmodernizowanym pasażu Wiecha na tyłach Domów Towarowych Centrum albo placu Powstańców Warszawy, który wymaga przebudowy. Teraz jest głównie wielkim parkingiem.
Spółka DTC Real Estate, która zmodernizowała Warsa, Sawę i Juniora oraz kończy rewitalizację pasażu Wiecha, potwierdza że przymierza się do tej inwestycji.
- Chcemy tchnąć nowe życie w Smyka. On wymaga modernizacji. Zmieni się nie tylko elewacja. Budynek wewnątrz nie spełnia już wymogów współczesnego handlu. Pracujemy nad tą koncepcją. Myślimy też o rozbudowie - przyznaje Agata Mikołajczak z DTC Real Estate.
Dariusz Bartoszewicz
MarcoPolo - Śro Gru 06, 2006 11:54 am
Ten Smyk wyglada calkiem ok.
absinth - Śro Gru 06, 2006 12:11 pm
tak to jest swietny budynek
na pewno w pierwszej 10 budynkow z czasow PRLu jak dla mnie
Mies - Śro Gru 06, 2006 1:31 pm
Niezwykłe jest to, że Smyk powstał w 1952 roku. Wniosek z tego taki, że socrealizm nie był aż taki dominujący jak się powszechnie sądzi.
jacek_t83 - Śro Gru 06, 2006 2:06 pm
ja tam w warszawie za czesto nie bywam, ale z tego co kojarze to tam raczej nie ma zbyt duzo socrealizmu.
Mies - Śro Gru 06, 2006 6:35 pm
Poza PKiN i MDM to faktycznie ze świecą szukać.
A to animacje o nowych inwestycjach na Powiślu http://www.menolly.pl/
Mies - Czw Gru 07, 2006 11:42 am
A to o nowej inwestycji "naszych" Likusów tuż obok opisywanego powyżej Smyka.
---
BRACKA Dom handlowy znów w sądzie
Nierozstrzygnięty spór
Czy zamiast Pawilonu Chemii powstanie dom handlowy? Sprawę pozwolenia na budowę jeszcze raz musi rozpatrzyć Wojewódzki Sąd Administracyjny.
Inwestor - firma Wolf Immobilen - chce postawić na miejscu pawilonu sześciopiętrowy, luksusowy dom handlowy. Mimo sprzeciwu naczelnego architekta miasta, który miał zastrzeżenia do odległości budynku od sąsiednich domów, wojewoda wydał jesienią 2005 roku pozwolenie na budowę. Od decyzji okoliczni mieszkańcy odwołali się do WSA.
- Planowany gmach zasłoni nam widok, zlikwiduje dopływ światła słonecznego - argumentowali. Powołując się na ekspertyzę geologiczną, twierdzili też, że inwestycja zagrozi konstrukcji ich budynku.
WSA uznał ich racje, ale z kolei od tego orzeczenia do Naczelnego Sądu Administracyjnego odwołał się inwestor. Twierdzi, że odległość planowanego domu handlowego od sąsiednich budynków jest zgodna z rozporządzeniem ministerstwa infrastruktury, które dopuszcza w ścisłym centrum miasta minimum 10 metrów od obiektów stojących obok. Prawnicy Wolfa argumentowali, że wspólnota mieszkaniowa nie ma prawa występować w imieniu właścicieli lokali użytkowych na parterze budynku.
Wczoraj NSA uznał jednak prawa wspólnoty do reprezentowania wszystkich właścicieli lokali w budynku. Wykazał też uchybienia WSA, który nie wypowiedział się jednoznacznie, czy odległość 10 metrów jest w tym przypadku dopuszczalna. Sporna budowa przy Brackiej wraca do ponownego rozpatrzenia. Rozprawa za kilka miesięcy.
mgc
--------------------------------------------------------------------------------
http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/wa ... _a_12.html
MarcoPolo - Czw Gru 07, 2006 12:34 pm
Dla mnie przeswietne! A nasi Likusowie moze u nas czyms takim upstrza?
salutuj - Czw Gru 07, 2006 12:49 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
MarcoPolo - Czw Gru 07, 2006 1:24 pm
...co podkreslil Mies za pomoca cudzyslowu.
Z kazda inwestycja u nas beda nasiejsi.
Adasmos - Czw Gru 07, 2006 3:31 pm
Fajny projekt, chociaż przydałoby się więcej przeszkleń. Na jednej z wizualek ich rozkład jest inny. Ciekawe.
absinth - Czw Gru 07, 2006 5:44 pm
no takich galerii handlowych to u nas w centrum brakuje
gdyby powstaly podziemne parkingi i takie galerie handlowe to nie byloby sie co bac o to ze SCC wysysa lusdzi z centrum
Strona 3 z 12 • Wyszukiwarka znalazła 847 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12