[Katowice] Przebudowa centrum (cz. 2)... i nie ostatnia!
mark40 - Sob Cze 21, 2008 1:22 pm
Budujemy Katowice marzeń: Determinacja w gadaniu
Półtora roku temu projekt, który prezentujemy powyżej, wygrał konkurs na przebudowę centrum miasta. Jego autorem jest katowicki architekt Tomasz Konior. Od tego czasu w centrum nie zmieniło się nic i nie zapadły żadne decyzje. Urzędnicy nie pofatygowali się nawet, aby zwycięski projekt umieścić na internetowej stronie magistratu (znajdziemy go tylko na stronie www.tomaszko-nior.pl.
I jeszcze długo nic się nie zmieni, choć do drzwi magistratu puka już ponoć 50 inwestorów, zainteresowanych budowaniem w centrum. Dlaczego? Bo przez półtora roku władze miasta nie były w stanie wybrać kierownika projektu przebudowy, który ma być pełnomocnikiem prezydenta, i inżyniera kontraktu, który ma zająć się infrastrukturą. Magistrat chce wprawdzie ogłosić konkurs na zagospodarowanie tzw. przestrzeni publicznych (np. place i skwery), ale... nie wiadomo, kiedy.
Wiadomo za to, że zamysły architekta w dużej mierze... nie zostaną zrealizowane.
Czego zatem nie będzie? Nie powstanie nowy budynek Ratusza na Rynku, choć Dom Prasy, na miejscu którego miałby stanąć, zostanie ścięty o kilka kondygnacji (dwie do czterech). Dalej, obok Banku Śląskiego, architekt zaplanował teatr muzyczny i hotel. Na razie jest inwestor, który chce budować tu tylko hotel.
Park Rawa będzie parkiem zaplanowanym nad rzeką, ale... rzeki w tym miejscu nie będzie. Chociaż urzędnicy nie wykluczają, że kiedy zakończy się remont kanalizacji w centrum, można będzie ją odkryć (obecnie płynie pod ziemią, m.in. koło Muzeum Śląskiego i Separatora, a wypływa za Supersamem). Aby dostosować rzeczywistość do wizji architekta, trzeba by skorygować jej bieg.
Nie będzie też skweru na obecnym placu Szewczyka, bo teren nie należy do miasta, a do PKP, ani skweru przed Supersamem, bo nie ma pomysłu, gdzie przenieść przystanki autobusowe.
Nie wiadomo nawet, jakie ulice zastąpią obecną al. Korfantego, która ma być drogą lokalną, a dzisiaj jest jedną z głównych arterii miasta.
Za rozwój miasta i planowanie przestrzenne odpowiedzialny jest wiceprezydent Józef Kocurek. Ten nie jest jednak w stanie podać żadnych konkretów. Nie dowiedzieliśmy się, co, gdzie i kiedy powstanie w śródmieściu. Ani tego, czy 10 albo 20 lat to wystarczający czas na przebudowę śródmieścia.
- Konkurs miał pokazać wizję centrum miasta. To dopiero początek - tłumaczy Kocurek.
Nie chce składać żadnych obietnic. Wiadomo tylko, że miasto chce już rozpocząć prace nad nową al. Korfantego. Dokładnie: prace nad dokumentacją i ustaleniem, gdzie będzie biec nowa droga, tory tramwajowe i... jakie latarnie staną na alei.
Na najbliższej sesji radni zajmą się planem zagospodarowania dla śródmieścia. Ale jego uchwalanie może trwać nawet rok, a do tego czasu inwestorzy nie mają co wnioskować o pozwolenia na budowę.
Czy w ogóle nowe centrum powstanie a konkursowa praca, jak poprzednie, nie wyląduje w szufladzie? Kocurek zapewnia, że tak. - Bo są pieniądze w budżecie, determinacja i ambitny plan - zaznacza.
Dorota Niećko - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/866425.html
absinth - Sob Cze 21, 2008 1:28 pm
To dopiero początek - tłumaczy Kocurek.
Nie chce składać żadnych obietnic. Wiadomo tylko, że miasto chce już rozpocząć prace nad nową al. Korfantego. Dokładnie: prace nad dokumentacją i ustaleniem, gdzie będzie biec nowa droga, tory tramwajowe i... jakie latarnie staną na alei.
A co mości Panowie robiliscie przez ostatnie półtorej roku??
rozumiem, ze tyle trwały "przygotowania do chęci rozpoczęcia prac na dokumantacją"?
babaloo - Sob Cze 21, 2008 1:42 pm
Opóźnienia to jedno. Ale najbardziej obawiam się kompromisów i pójscia na łatwiznę przy tej przebudowie, a ze skąpych informacji już wynika, że tak będzie. Ostateczny wygląd śródmieścia będzie daleko odbiegać od pierwotnej wizji.
bty - Sob Cze 21, 2008 2:16 pm
Ja już wolę żeby te patałachy nie brały się za przebudowę centrum. Jak z tego ma być jakiś gniot to wolę poczekać jeszcze choćby 10 lat. Od 20 lat centrum jest zapuszczone nic się nie stanie jak będzie i 10 kolejnych . Natomiast jak coś tam wybudują to potem tego i przez 200 lat nie odkręcimy.
Niech się Uszok zajmie dworcową, 3 maja, a większe rzeczy zostawi zdolniejszym od siebie. Czemu nic się nie mówi o remoncie 3 maja? Przecież to jest podstawowy deptak w Kato.
Moim zdaniem wszystko zmierza w tym kierunku, że powstanie galeria handlowa, może trochę biur, może jeden dwa wysokie wieżowce, trochę mieszkań, nie będzie gdzie zaparkować, jak dojechać.
maciek - Sob Cze 21, 2008 3:04 pm
Co tu pisać, co tu powiedzieć? Chyba tylko tyle, że na człowieka to już nawet nie złości. Bo ileż można złościć się na człowieka o umyśle ułomka? A jeśli tych ludzi jest całe stado(dosłownie) to już w ogóle można spuścić tylko zasłonę milczenia, machnąć ręką i czekać na wybory.
salutuj - Sob Cze 21, 2008 3:06 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
rasgar - Sob Cze 21, 2008 5:15 pm
Nie chce składać żadnych obietnic. Wiadomo tylko, że miasto chce już rozpocząć prace nad nową al. Korfantego. Dokładnie: prace nad dokumentacją i ustaleniem, gdzie będzie biec nowa droga, tory tramwajowe i... jakie latarnie staną na alei.
rasgar - Sob Cze 21, 2008 5:19 pm
PS - czy tam ktokolwiek miał styczność z dużymi projektami? Jakieś metodologie? Szkolenia? Jakaś zdolność do podjęcia decyzji? Zarządzania zasobami? Może chociaż jakieś szkolenie z planowania?
Czy jest może tak, że szefami poszczególnych działów są ludzie tacy jak przysłowiowa "pani Gienia", która jest u steru tylko dlatego że już 25 lat siedzi i pije kawę w urzędzie?
salutuj - Sob Cze 21, 2008 6:20 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
bty - Sob Cze 21, 2008 6:51 pm
Zgadzam się z salutuj. Jakakolwiek zmiana będzie lepsza niż kolejne 4 lata z tą ekpią u koryta. Ta ekpia nie jest w stanie się niczego nowego się nauczyć. Pewne rzeczy ich przerastają.
UMK trzeba solidnie przewietrzyć. Zaczynając od prezydenta a kończąc na naczelnikach wydziałów.
depress_wist2 - Nie Cze 22, 2008 11:25 am
w sumie pasuje w wiele miejsc, ale wrzucam tutaj. chceta to przenieśta
R. Konieczny walczy z deweloperskim bezmózgowiem
Malkontent? Czy realista z własnym zdaniem, otwarcie mówiący o tym, o czym inni wolą milczeć? MM Silesia rozmawia ze znanym architektem, Robertem Koniecznym.
Witold Stech: Znany jesteś z nietypowych projektów, spotkałem się z określeniami typu "wywinięta” czy „zakręcona” architektura. Nie korci Cię żeby zaprojektować coś typowego?
Robert Konieczny: Te projekty pozornie są zakręcone, ale tak naprawdę są bardzo logiczne i wytłumaczalne. Taki mam sposób projektowania. Jeżeli sam sobie nie umiem w pewien sposób czegoś wytłumaczyć i uzasadnić, to się zatrzymuję i nie projektuję, szukam właściwego rozwiązania. Jeżeli to uzasadnienie się pojawia – idę dalej. Jeżeli ja sobie to wytłumaczę, to wytłumaczę to też klientowi czyli odbiorcy projektu. Rzeczy typowe generalnie są złe, to tak jakbyśmy zrobili jeden rozmiar buta, komuś może byłoby w tym dobrze, ale większości niekoniecznie. Tak samo jest z typową architekturą. Z drugiej strony, korci mnie żeby zrobić taką rzecz, która będzie dostępna dla ludzi o szczuplejszym portfelu, bo nie ukrywam, że nasze rzeczy są dosyć drogie. Zrobiliśmy tak naprawdę taki dom, który został nazwany, właściwie przez klienta, „indywidualnym domem typowym”. Jest to dom okrągły, z tego względu, żeby móc wpisać się na każdą działkę, wszędzie pasuje, a wnętrze jest całkowicie mobilne i można je dostosować do własnych potrzeb. Zrobiłem coś typowego (śmiech).
Większość Twoich projektów to budowle wolnostojące, gdzie naprawdę można puścić wodze fantazji. Czy podjąłbyś się zadania zaprojektowania np. plomby w Katowicach?
Większość projektów zrealizowanych przez KWK Promes to domy, ale projektujemy różne rzeczy. Połowa to obiekty użyteczności publicznej, druga – budynki prywatne. Z racji tego, że biuro w sumie długo nie istnieje, jak na biura architektoniczne (9 lat), przy takim działaniu, gdzie tematy nie dające możliwości zrobienia czegoś ciekawego są odrzucane, to i tak tych realizacji jest niemało. Wracając do pytania, oczywiście, że tak. Kiedyś zaprojektowaliśmy plombę.
Niewiele z Twoich prac powstało na Górnym Śląsku, z czego to wynika? Chciałbyś projektować więcej dla Śląska? Masz coś takiego w planach?
Pewnie, że tak. Jak najbardziej, chciałbym więcej projektować. Niedawno rozpisano konkurs na centrum kongresowe koło Spodka, ale jednocześnie jest konkurs na Muzeum Sztuki Nowoczesnej we Wrocławiu i chyba wybiorę Wrocław. Temat wydaje mi się równie ciekawy, ale podejrzewam, że tam to będzie „wielka olimpiada”, będzie bardzo wielu startujących, a tutaj zrobi się taki regionalny konkurs, z racji tego, że to dzieje się w czasie wakacji i pokrywa się czasowo z konkursem wrocławskim. Mnie zawsze ciągnęło do większych, międzynarodowych zawodów. Jak już przegrać to w wielkim przedsięwzięciu. Dlaczego tak mało robimy w Katowicach? Dostajemy dość dużo propozycji od deweloperów, tylko najczęściej są to propozycje takie, że mamy miesiąc na zrobienie. Uważam, że ten margines czasowy jest nieporozumieniem. Bierze się to z absolutnego braku świadomości tych deweloperów na czym w ogóle polega projektowanie i z braku świadomości tego, że najczęściej robią bardzo słabe rzeczy. Ale to się sprzedaje. Druga rzecz: propozycje finansowe. Uważam, że są obraźliwe dla środowiska architektów. Jeżeli większość się na to godzi, to znaczy, że tak naprawdę jest bardzo źle, bo bardzo tanio sprzedaje się swoje myślenie, a to jest chyba najbardziej wartościowe w naszym zawodzie.
Czy to, że znalazłeś się w rankingu "Europe 40 Under 40" coś dla Ciebie znaczy? Jak na to patrzysz z dzisiejszej perspektywy?
Szczerze mówiąc, z tych nagród to jest najmniej ważna nagroda dla mnie. Z tych wszystkich międzynarodowych, które ostatnio dostaliśmy to chyba jednak najważniejszy jest „Dom Roku” (House of the Year 2006, portalu World Architecture News) przede wszystkim i miejsce na liście "Wallpapera", dlatego, że to były rzeczy dla mnie w pewnym sensie absolutnie zaskakujące. O "Wallpaperze" nie wiedziałem, sami nas znaleźli, a jest to pismo bardzo opiniotwórcze. To był absolutny szok, kiedy się dowiedziałem, że jesteśmy jako jedyni z Polski. Wiadomo, że w pewnym sensie zapracował na to „Dom Roku”, bo wtedy nas odkryli. To są najważniejsze nagrody dla mnie. Dorzuciłbym jeszcze „44 najlepszych młodych architektów świata” według hiszpańskiego wydawnictwa Scalae. Jesteśmy tam jako jedyni z europy środkowo -wschodniej. A propos 40 na 40 - to jest ostatnia nagroda. To był konkurs, do którego trzeba się było zgłosić samemu. Jest bardzo miłym wyróżnieniem, ale jest też w pewnym sensie ograniczony. Nie zgłaszają się wszyscy. Co to dla mnie znaczy? Zawsze to cieszy i jest to, mam nadzieję, potwierdzenie że idziemy z biurem w dobrym kierunku. Faktem jest, jeżeli tych nagród pojawia się ileś tam i potwierdzają one, że nie jest się najgorszym, to człowiek się w tym utwierdza. Jeszcze jedna ważna rzecz. Teraz jest dosyć duży boom budowlany. Te nagrody przeświadczają mnie w słuszności wyboru, jakiego ciągłe dokonuję, bo tak naprawdę jest bardzo dużo zleceń, dużo zamówień i mimo wszystko z większości rezygnujemy, dlatego że nie gwarantują robienia ciekawych rzeczy.
Twój flagowy projekt, coś, z czego jesteś naprawdę dumny. To coś, co już powstało, czy coś, na co wciąż czekasz?
Nie mam takiego ulubionego projektu. Na równi stawiam np. dom aatrialny z niektórymi bardzo wczesnymi projektami, które zaliczam do takiego nurtu projektów nie tylko materialnych, tak bym to nazwał, dlatego, że one troszkę wychodzą poza materię architektoniczną, stają się ulotne. Taka była chociażby Świątynia Opatrzności Bożej w Warszawie, która ostatecznie nie powstała, jej projekt dopełniało zjawisko tęczy. Realizowany jest projekt bardzo tradycyjny. Z drugiej strony, żyjemy gdzie żyjemy. Ktoś to ocenia, ktoś zamawia i poziom mentalności społecznej ludzi u szczytu władzy i na dole tej drabiny jest generalnie taki sam, czyli dosyć niski. Oczywiście są wyjątki, tylko trzeba mieć szczęście żeby na ten wyjątek trafić. Mieliśmy je z domem aatrialnym, ale to się tak właśnie kończy, że wiele rzeczy przepada. Dlatego chcę powiedzieć, że nie mam jednego ulubionego projektu. Wiele lubię. Kiedy już pokazuję jakiś projekt, albo nawet teraz w trakcie projektowania, kiedy nad czymś tam siedzimy, mnie zaczyna interesować taki budynek, który ma w sobie coś więcej niż tylko dobrze rozwiązaną funkcję i dobrą bryłę. Ten pomysł to jest może w pewnym sensie dusza, coś takiego, co ten obiekt wyróżnia od wszystkiego, co już do tej pory jest stworzone, zrobione. Duże wyzwanie, ale tak mam i nic na to nie poradzę.
Jak według Ciebie prezentuje się nowa architektura powstająca na Śląsku? Gdzie plasujemy się w porównaniu z innymi dużymi miastami w Polsce, czy Europie? Które realizacje uważasz za dobre, a które za złe?
To jest dosyć ogólne pojęcie, ale Śląsk zawsze był w czołówce, jeśli chodzi o kraj. Najlepszy przykład – dwudziestolecie międzywojenne, kiedy tu powstawały najlepsze rzeczy w kraju. Było dobrze w PRL-u, powstawały bardzo ciekawe budynki. W okresie transformacji po ‘89 roku zaczęły się pojawiać same gnioty i to długo trwało, mimo że środowisko architektoniczne jest bardzo mocne i jest bardzo dużo ambitnych zespołów. Mam na myśli takie budynki jak Hotel Campanile. To jest obiekt, który należałoby wyburzyć. Inny przykład to Bank PKO przy placu Rady Europy. Miałem nieprzyjemność pracować miesiąc w biurze, które go projektowało. Bardzo słaby budynek, w pewnym sensie niszczy Katowice. Nie jest niczym ciekawym, o tym trzeba jasno mówić. W ostatnich latach jest już lepiej, ciekawe są te większe obiekty, które powstają jak np. budynek sądu autorstwa Studniarków, czy „Symfonia” Koniora, która świetnie się wpisuje w stary obiekt Akademii Muzycznej. To są fajne rzeczy i mam nadzieję, że takich będzie więcej. Generalnie dla mnie Śląsk jest mocny, Śląsk jako region, nie tylko Katowice. Jest kilka pracowni ambitnych, które tworzą tutaj jakość.
Niegdyś Katowice były nazywane najbardziej postępowym, nowoczesnym miastem w Polsce, myślę tu o międzywojniu i jego awangardowej modernistycznej architekturze. Jak według Ciebie wygląda to obecnie? Czy miasto czuje ducha czasów?
Moim zdaniem wtedy byliśmy bardziej awangardowi niż teraz. Skąd się to bierze? Wtedy było przyzwolenie polityczne na to, żeby się ścigać z Niemcami. Budowano awangardowo, aby wręcz szarpnąć mentalnością ludzką, żeby pokazać, że my jesteśmy lepsi od nich. To jest zawsze dobry czas dla architektury, czy to się dzieje w państwie demokratycznym czy totalitarnym, architektura ma wtedy dużą szansę na rozwój. Teraz jest taki czas, że jednak pieniądz rządzi najbardziej tym, co się dzieje, zresztą widać to po Katowicach. To jest kwestia planu, ogarnięcia całego miasta. Tego planu nie ma, wszystko się dzieje na zasadzie wolnej amerykanki. Coraz bardziej rządzą deweloperzy, architekci są coraz bardziej ulegli i dlatego najlepsze obiekty powstają w wyniku konkursów, nie wolnych zleceń. Wolne zlecenia to są parcia ze strony inwestorów, trochę gra pod publikę, a publika wiemy, jaki ma gust. Dlatego te obiekty są stosunkowo słabe. Boję się, że takie może być centrum. Jeżeli to będą zlecenia z wolnej ręki, Katowice będą zabudowane jak Warszawa, gdzie powstaje wiele biurowców, które tak naprawdę straszą i ciągle na tym tle idealnie wygląda Pałac Kultury i Nauki, który jest po prostu magicznym budynkiem. Trochę czasu minęło zanim można o tym swobodnie mówić. Boję się że kasa spowoduje, że nie będziemy taką awangardą. Będzie jako tako, będzie porządnie, ale dziś to konkursy są szansą na robienie ciekawych rzeczy.
Gdzie na świecie obecnie buduje się najlepiej? Holandia? Hiszpania? Inne typy?
Holandia na pewno. Najważniejszą rzeczą w architekturze jest podbudowa teoretyczna. Tak naprawdę, z pewnych przemyśleń bierze się właśnie awangarda, z szukania nowych rozwiązań, z dążenia do nowych przestrzeni. Tak też się dzieje w Hiszpanii, która rozwija się bardzo dynamicznie. Patrząc na świat - Japonia. To są najlepsze kraje, jeżeli chodzi o architekturę. Nie można też pomijać innych, jak np. Francja, gdzie również mamy świetne przykłady architektoniczne. Patrząc na całokształt tego, co się dzieje, to chyba te, które wymieniłem. Mamy podobne technologie, bogatych inwestorów, a jednak w Polsce to kuleje. Z jednej strony faktycznie mentalność społeczna jest jaka jest, z drugiej strony jest to wina tylko i wyłącznie samych architektów, dlatego że my mimo iż mamy potencjał dosyć duży, to marnujemy talenty. Nie mamy ich mniej niż Holendrzy czy Hiszpanie, ale tutaj w naturalny sposób usychają, mówiąc obrazowo. Kuleje szkolnictwo, jest na bardzo słabym poziomie, nie uczy się w szkołach architektonicznych myślenia. I nawet Politechnika Gliwicka, która jest uważana za dobrą szkołę robi troszkę szkody ludziom, bo uczy ich schematycznego myślenia, co jest dobre dla ogółu, dla architektów przeciętnych, gdzie się uczy dobrego rzemiosła, dobrego wykonywania zawodu, ale jeżeli ktoś jest jednostką wybitną, jest uzdolniony, można zrobić mu krzywdę. Gliwice i tak są jeszcze w tym wszystkim najlepsze. Jeżeli się spojrzy na resztę Polski, to już jest dramat. Słabi prowadzący, słabi nauczyciele. Co robi człowiek, który próbuje zrobić coś po swojemu? Sięga do katalogów i ogląda architekturę, ale on ją tylko ogląda. Widzi ostatni etap budynku, jego fotkę, rzut. Nie wie jak to powstało i uczy się oceniania rzeczy, bazując na tym, co widział. To się podoba, bo widział to w kilku magazynach, a jeżeli czegoś nie widział to na dzień dobry jest to złe. Nie uczy się go procesu myślowego. No i z tego wynika sporo dramatów już w późniejszym życiu zawodowym, bo ludzie nie myślą, tylko mechanicznie przenoszą pewne rzeczy, kopiują, lepiej albo gorzej, i dlatego ta architektura nie ma własnej tożsamości, bo tożsamość wynika z naszych głów, nie z regionalizmu, jak to często jest postrzegane przez konserwatorów zabytków. Ja miałem szczęście, że trafiłem na dobrych ludzi, którzy nauczyli mnie myślenia. Nie mogę powiedzieć czy ekipa, z którą pracuję w biurze uczy się ode mnie dobrej architektury, bo nie wiem, ale na pewno uczy się myślenia o tej architekturze i uzasadniania pewnych decyzji. Tak jak powiedziałem na początku, nasza architektura nie jest architekturą zakręconą, ona jest zakręcona czasami wynikowo, ale ma ku temu racjonalne i logiczne podstawy.
Jedna rzecz, którą chciałbyś zmienić w Katowicach gdybyś miał czarodziejską różdżkę.
Łatwe i trudne pytanie. Wiele mi przeszkadza. Przeszkadza mi to, co się dzieje z dworcem PKP. Ja, będąc architektem wiem, że to miejsce może być świetną przestrzenią, z zachowaniem tych kielichów, bo one naprawdę są wartościowe. Resztę trzeba zmienić, przeprojektować. Przeszkadza mi to, że al. Korfantego ma przestać istnieć w połowie. Jest to głupie i tyle. Przeszkadza mi to, że jest piękna przestrzeń na Dolinie Trzech Stawów, która powinna służyć całemu miastu i kasa zaczyna rządzić i sprzedaje się ją deweloperowi w sposób kretyński, bezmózgowy. To są bolączki tego miasta, gdybym je całościowo mógł uzdrowić to chwyciłbym się tych rzeczy. Gdybym miał tylko jedną zmienić, nie wiem, co jest najważniejsze, może faktycznie centrum. Ten dworzec dzieje się zakulisowo, nie wiadomo tak naprawdę, o co chodzi. To powinno być jednym wielkim świętem dla miasta, ogłoszenie wielkiego konkursu i zrobienie tutaj czegoś ciekawego, a wszystko się dzieje jak to w Polsce, gdzieś pod stołem. Wszyscy nabierają wody w usta i nie wiadomo, o co chodzi. Za chwilę pewnie się dowiemy, że powstanie tam dworzec połączony z supermarketem i zobaczymy, co za mistrz świata to zrobi.
Czy śląskie miasta są przyjazne mieszkańcom? Czy dają im to, czego im potrzeba?
Śląskie miasta są klimatyczne, ale są średnio przyjazne dla mieszkańców. Są bardzo nierówne. Mieszkam 10 lat w Rybniku i jest fajnie ułożonym miastem. Może tam też popełniono jakieś błędy, ale miasto rozwija się w ciekawy sposób, jest przyjazne dla ludzi. Jest rynek, jest klimat, lasy, ścieżki rowerowe, dobrze się tam żyje. Gliwice też mają swój klimat. Katowice są zupełnie innym miastem. Wszystkie miasta śląskie, jakie by nie były, mają klimat. To jest rzecz cenna, niedefiniowalna. W inteligentny sposób trzeba to wykorzystać i starać się ten klimat zachować.
Na czym według Ciebie polega atrakcyjność Śląskich miast? Co takiego możemy pokazać przyjezdnym? Czy jesteśmy w stanie ich zachwycić?
W Katowicach pokazujemy rzeczy najbardziej znane, jak np. Spodek, słusznie. Wczoraj byłem na Nikiszowcu - fantastyczne miejsce. To jest kolejny temat, który jest totalnie zawalony przez miasto. Zastanawialiśmy się, co z tym Nikiszowcem zrobić. W normalnej sytuacji, w normalnym kraju, to włodarz wiedziałby, że to jest atut jego miasta, Nikiszowiec byłby jednym z jego priorytetów. Nasz włodarz tego po prostu kompletnie nie rozumie i kładzie to na łopatki. Trzeba innymi drogami reanimować to miejsce tak naprawdę, wyciągnąć z niego to wszystko, co jest tam najlepsze. Gdybym faktycznie mógł pokazać Katowice na zasadzie takiego szoku, to bym pokazał Nikiszowiec. Podejrzewam, że jeżeli chodzi o mieszkańców Katowic, może co dwudziesty był w tym miejscu. Ja przyznaję się, poznałem to miejsce 3 lata temu. Znałem go z książek i zdjęć, ale to nie jest to samo. Kiedy tam przyjechałem to mi po prostu szczęka opadła To jest takie miejsce, w którym sam chciałbym mieszkać. Tam powinny się skupiać środowiska intelektualne, artystyczne, to powinno być drugie centrum miasta. A w tej chwili jest to czarna rozpacz, zapaść zupełna. Nikt nie ma na to pomysłu. Miasto, tak jak zawala rzeczy w centrum, tak zawala Nikiszowiec.
Pomówmy o zabytkach. 5 obiektów na Górnym Śląsku, które pokazałbyś komuś, kto nigdy tu jeszcze nie był.
Dużo jest takich rzeczy tak naprawdę i moja wiedza też nie jest pełna. Wymienię takie rzeczy, które mnie gdzieś strasznie ruszyły i na mnie wpłynęły, to np. Spodek. Dla mnie to już jest zabytek architektury. Jest supernowoczesnym obiektem, ale powinien być obiektem chronionym. To jest świetny obiekt na skalę światową. Takie same doznania i odkrycia miałem kiedy wszedłem do przestrzeni Kościoła Dominikusa Boehma w Zabrzu. Kosmos. Następny byłby dworzec PKP w Katowicach, pamiętam go jeszcze z dzieciństwa. To były lata ‘76, ’77, miałem wtedy gdzieś tak 7 lat. Wyglądał fajnie, mimo że popełniono kilka błędów. Mamy szklaną elewację, ale na tej szklanej elewacji od środka ustawiono kasy, co ograniczyło otwartość przestrzeni. To jest głupota i bezsens. Pozostając w Katowicach - jest tu wiele obiektów, które w oczywisty sposób są tak naprawdę genialne, jak np. powojenna zabudowa al. Korfantego. Wpisałbym to jako jeden obiekt, jako jedną przestrzeń. Gdyby to odnowić to są perełki. My tego nie doceniamy, dla nas to jest brzydkie. Na koniec zostawiam całą modernę międzywojenną, katowicką i pozakatowicką. To jest zjawisko. Takiej moderny, jaką tu mamy, moi drodzy mieszkańcy, nie ma prawie nikt. To jest wartość tego miasta. Nauczmy się to cenić i szanować.
Jaka według Ciebie powinna być tożsamość śląskich miast w przyszłości? Czy powinniśmy pokazywać bardziej tą historyczną, zabytkową ich stronę, która być może nigdy nie będzie tak atrakcyjna jak to ma się w przypadku średniowiecznych polskich miast, czy miasta powinny szukać innej drogi?
Tu jest wiele obiektów, które niby straszą a tak naprawdę można je w fantastyczny sposób wykorzystać, co odbywa się na świecie, np. budynki poprzemysłowe. Oczywiście część została zburzona, bo nikt nie pomyślał, że z tego można coś tam wycisnąć, a można przekształcić je na mieszkania, lofty czy nawet centra handlowe. Wokół tego można budować wręcz kolejne przestrzenie miejskie, do mieszkania i do pracy. Takie rzeczy mogą być początkiem czegoś nowego. To jest wartością Śląska, tego nie ma Polska. My mamy tą śląską cegłę, familoki, fabryki. Trzeba to autentycznie wykorzystać i to się dzieje, choć czasami są to stracone szanse. Nawiązując do tej największej przebudowy w regionie, Silesia City Center jest miejscem, które skupia wielu ludzi, drugim centrum, czy nawet pierwszym, ale tak naprawdę jest plastikowym miasteczkiem. Robiło to naprawdę dobre biuro i jestem zdziwiony, że powstało coś takiego. Może to wynik presji inwestora, może architekci się ugięli. To powinno być inaczej zaprojektowane, to jest ścisłe centrum miasta i nie może być tak, że połowę zajmuje wielki tak naprawdę parking, a budynek jest w sumie parterowy. Teraz jeszcze tuż za SCC budują cię Dębowe Tarasy z widokiem na parking. Kuriozum. Ma to jednak, mimo wszystko, swoje plusy. Dobrze, że mieszkaniówka się tam tworzy, jest jaka jest, ale ożywiła trochę centrum miasta, bo na Dębie to można było tylko dostać kuflem w czaszkę. Przez takie inwestycje miasto się ożywia i uzdrawia, inny przykład to Cinema City/IMAX na Załężu. Moim zdaniem to jest bardzo dobry kierunek i tak należałoby postępować. W ten sposób powinniśmy wykorzystać ten boom budowlany, który niewątpliwie tutaj zmierza. Te wszystkie chore dzielnice Pan prezydent i cała ekipa, która kieruje tym miastem powinni podzielić na działki dla deweloperów. Niech sobie budują. Tyle. Ale żeby to zrobić trzeba mieć jakiś plan, strategię działania, której to miasto w ogóle nie posiada. Ciemność. Róbta co chceta, zasada totalnego przypadku.
Co należy zrobić, aby przełamać stereotyp brudnego, zaniedbanego i przemysłowego Śląska?
Przemysłowa historia jest atutem, ale musimy ją zmieniać tak naprawdę. To nie może być tak, że będziemy się zachwycać starą halą, która jest porośnięta chaszczami i jest brudno dookoła. Jeśli się z tym nic nie robi, takie obiekty wartościowe są tylko potencjalnie. Najlepiej na ten temat mógłby się wypowiedzieć ktoś, kto przyjeżdża tu po raz pierwszy, bo my to wszystko znamy, wracamy tu jak do domu i pewnych rzeczy się już wtedy nie widzi. Mam też takie przebłyski, że wracam, byłem w jakimś pięknym miejscu na świecie i doznaję szoku, po prostu mi się tu nie podoba. Widzę ile tu jeszcze rzeczy jest do zrobienia. Dużo syfu, który trzeba uporządkować i wyprowadzić na prostą.
Jaka według Ciebie jest przyszłość zabytkowych osiedli robotniczych? Pomówmy np. o Nikiszowcu.
Trzeba atakować, męczyć władze, jest im z tym niewygodnie, bo myślą, że coś powinni robić, a nie wiedzą co za bardzo. Gdyby to było normalne miasto, normalnie zarządzane to byłby to jeden z priorytetów dla władz. Podejrzewam, że włodarz tego miasta zleciłby opracowanie strategii dla tego obszaru. Co z tym można i trzeba zrobić żeby to w pewnym sensie wróciło do miasta i było jego wizytówką? Nie wystarczy nowy bruk i latarnie. Tam nie ma sklepów, nie ma żadnej knajpy. Nikt jej nie chce zrobić, bo tam nie będzie interesu. Trzeba to zmienić kompleksowo. Tak się nie dzieje, tak się nie stanie, powiedzmy sobie szczerze. Prezydent miasta nie zrobi z tym nic, bo on tego nie rozumie. Są dwie drogi uzdrowienia tego miejsca. Pierwsza, wydaje mi się najbardziej realna. Nikiszowca nie widziało wielu ludzi w Polsce, wielu o tym miejscu nie wie. Kiedy w kolorowych czasopismach pokazuje się Polsce Katowice, to pokazuje się SCC. Miejmy pretensje do siebie, nie do nich. Pokażmy ten Nikisz. Być może zainteresuje się kogoś, kto ma pieniądze, wizję. Kimś takim byli np. Kulczykowie, jeżeli chodzi o Stary Browar. To jest dobry mechanizm, Kulczykowa miała tam wizję, wiedziała, co chce zrobić i zostawiła fantastyczną rzecz. Stary Browar w Poznaniu jest przestrzenią, do której wszyscy ciągną, tam po prostu toczy się życie. Wcale nie osłabiło centrum, jest zupełnie nową jakością w mieście, jego dopełnieniem. Gdyby ktoś taki się znalazł mógłby spojrzeć biznesowo na ten Nikisz, zbudować mieszkania socjalne gdzieś obok, wysiedlić ich stamtąd. To jest trudny problem, ale o tym trzeba mówić. Pewnie pojawiłyby się tam galerie, sklepy, zrobiłby się pozytywny snobizm na to miejsce. Ludzie chcieliby tam mieszkać, w tej takiej wyspie w mieście. Rewelacja, ale póki co miasto na pewno się nie zajmie Nikiszem. Prezydent nie chciał wydać nawet 20 tys. zł., aby zrobić ekspertyzę w celu wpisania Nikiszowca na listę Pomników Historii, a to już jest coś, co zwiększa zainteresowanie konkretnym miejscem. Prezydent nie był w stanie nic zadeklarować, dla mnie jest to kompromitacja.
Większości ludzi spoza Śląska, Katowice, poza Spodkiem, kojarzą się z brudnym dworcem PKP. Jaki jest Twój pomysł na to miejsce? Zachować unikatowy brutalizm? Przebudować? Zmienić funkcję? Czy zaorać?
Jesteśmy dosyć ubodzy w zabytki, w obiekty, które są naprawdę wartościowe w tym kraju. Dworzec jest jednym z takich obiektów, jest zabytkiem. Można porównać go do muzyki Pendereckiego. Nikt nie odważy się skrytykować publicznie tego co robi Penderecki, mimo, że tego nie słucha, bo wie, że wyjdzie na totalnego buraka – słoma z butów, ale, można krytykować nowoczesną architekturę, bo na razie jest przyzwolenie społeczne na to. Robią to politycy, kompromitując się totalnie, ale na świecie, bo tu w Polsce jest takie przyzwolenie. Te rzeczy można do siebie przyrównać. Kiedy się wyrobi taki pozytywny snobizm, to wtedy nikt się nie odważy, bo zrozumie, że narazi się na śmieszność. Mamy wartość, o której wiedzą na razie tak naprawdę tylko fachowcy. Dworca nie ruszy tak naprawdę nawet bomba, choć chcą to rozwalić i pewnie to rozwalą. Kiedyś na spotkaniu z byłym wojewodą Pietrzykowskim tłumaczyłem, że ograniczenie w postaci zachowania tych kielichów nie jest żadnym ograniczeniem wystarczy zapisać to w warunkach przetargowych, konkursowych Tego nie zrobiono, bo tego nikt nie rozumie tak naprawdę. Wszystkim się wydaje, że to jest problem. To nie jest problem. A przy okazji byłby, jak to w dobrym projekcie, punkt zaczepienia. Co z tym dworcem zrobić? Moim zdaniem gdybyśmy mieli ludzi myślących sensownie o tym mieście, to nie byłoby takich sytuacji, która się dzieje z dworcem czy choćby z tą nieszczęśliwą kamienicą, która stoi niedaleko i grozi katastrofą budowlaną. Boję się, że tam ktoś zginie. Gdybym ja był prezydentem, zrobiłby wszystko żeby przywołać właściciela do porządku, albo po prostu przejąć tą kamienicę. Miasto o to nie dba, tak jak nie dba o dworzec. Myślę, że zakulisowo się tym jakoś zajmuje, ale oficjalnie ma to w poważaniu. Kto decyduje o ścisłym centrum miasta? O tym jak to będzie wyglądać? Kolejarze. Po prostu farsa na skalę światową. Niemcy organizują wielkie konkursy międzynarodowe, zapraszają ludzi, szukają pomysłu, co z tym zrobić. Tu jest po prostu cisza. Znaleźli 5 inwestorów. Zrobił się, nawet nie konkurs, ale zamknięty przetarg, gdzie biura projektowe gdzieś pokątnie się tym zajmowały, nie przyznając się do tego w ogóle. Teraz już wiemy, że jest jedno biuro, które to robi tak naprawdę. To jest straszne, bo to jest takie typowo polskie, cichociemne. Dla mnie ta rozmowa o dworcu powinna być świętem dla miasta. Wielka dyskusja, oficjalny konkurs, rozstrzygnięcie, gadanie o tym na okrągło, żeby ludzi wciągać w całe to wydarzenie. To, że dworzec jest zaniedbany to jest tylko wina PKP i władz, które nie są w stanie czegoś takiego od PKP wyegzekwować. To nie jest wina architektury, tylko ludzi.
Nie podoba Ci się projekt przebudowy centrum autorstwa Koniora. Dlaczego? Jaki jest Twój pomysł na to miejsce?
Na zdrowy rozsądek, jeżeli władze tego nie rozumieją, to ja po raz kolejny boleję nad sposobem myślenia. Mamy boom budowlany i mamy masę rzeczy do zabudowy w Katowicach. Mamy dziury w poszczególnych kwartałach - zabudujmy je. Projekt Koniora był racjonalny, uwzględniał zabudowę tych kwartałów. Nagle, ta zabudowa kwartałów łączy się z zabudową al. Korfantego, gdzie autor mówi, że on zmienia proporcje i szuka właściwej skali dla człowieka. Jakaś bzdura totalna. Zabudowujemy ulicę w mieście, gdzie inne rzeczy są niezabudowane. Dookoła jest syf, który należałoby uporządkować, a my się bierzemy za ulicę, która jest komunikacją tak naprawdę i rozdziobujemy ją. Rynki amerykańskie są niepewne, na rynku może być zastój, inwestor może splajtować. Rozgrzebiemy miasto w samym jego środku i nagle co? Będziemy mieć dookoła bajzel, a ulicę rozkopiemy bo ktoś miał wizję żeby zmienić proporcje drogi. Trzeba się stuknąć młotkiem w łeb, za przeproszeniem. Dlaczego zakładam pesymistycznie? Moim zdaniem zakładając taką wielką przebudowę miasta trzeba myśleć o najgorszych rzeczach, zakładać najgorsze warianty. Koło Superjednostki stoi niedokończony budynek KCB. Nic się nie dzieje tak naprawdę, tylko straszy i stoi, ale stoi na miejscu, na którym należy budować. Budowanie na drodze – to już jest gorsza sprawa. To miasto jest jakoś ułożone. Aleja Korfantego to nie jest tylko ten fragment, który ma być przebudowany. Ma pewną szerokość, wjeżdża mocno do środka miasta. Tam jest przestrzeń, są biurowce, tam się powinno budować do góry, ja nie mam nic przeciwko temu. Niech to miasto modernistyczno - biurowe rozwija się do nieprzytomności. Nawet jeżeli tam zrobimy apartamentowce, które będą drogie, to na pewno tam nikt nie będzie siedział przy stoliczku tylko sobie podjedzie na podziemny parking i wróci do domu. W tym nie ma nic dziwnego że miasto wymiera w sposób naturalny ok. 19, 20, tak się dzieje z Manhattanem chociażby. Tam jest pięknie, ale o pewnej porze po prostu hula wiatr, nie ma nikogo. To jest taka część Katowic. Zostawmy tą przestrzeń, pokażmy modernę, ta skala wieżowców dla tej ulicy będzie fantastyczna. Oczywiście trzeba ją trochę przeprojektować, ale nie tak żeby ją zawęzić w połowie. To jest po prostu bełkot intelektualny i nikt nie umie na to pragmatycznie odpowiedzieć, jest tylko gadka typu: miasto to ludzie. Ogólniki, żadnych racjonalnych argumentów, które logicznie uzasadniają tą decyzję. Jak to się uda, jak to zabudują, może przestrzeń straci – niech będzie. Katowice będą się rozwijać do nieprzytomności? Super. Ale ja bym działał w ten sposób: najpierw kwartały, a jak już braknie miejsca to sięgnijmy po al. Korfantego. A dopiero potem, kiedy już będzie totalne zaduszenie, sięgnijmy na końcu po Dolinę Trzech Stawów. A nie, że na dzień dobry bierzemy Trzy Stawy, Korfantego, a cały ten syf zostaje. Bezsens. Brak strategii i planu.
Ma powstać Szlak Architektury Modernistycznej. Czy według Ciebie to dobry pomysł? Czy Katowice są gotowe na to aby prezentować dzieła międzywojnia światu, często zaniedbane?
To jest dobry pomysł. Należy takie rzeczy robić, a nie czekać na zbawienie. Może uświadomi to władzom, że nie należy robić tak jak się stało w przypadku budynku na Dworcowej, który tak naprawdę został zniszczony. Pojawia się styropian, choć są inne technologie, które pozwalają zachować pierwotną formę. Konserwator tego nie dopilnował, no znowu władze. Nie ma architekta miejskiego, bo jest niepotrzebny. Po co? Pan prezydent wie lepiej.
Cykl naszych wywiadów nosi nazwę Silesia 2020. Gdybym Cię zapytał, powiedzmy o Katowice roku 2020, to co byś odpowiedział? Co się zmieni do tego czasu?
Miasto na pewno się zmieni. Chciałbym żeby przypominało bardziej śląski klimat, niż żeby się zrobiła z tego taka Warszawka, gdzie jest dużo deweloperskich budynków, tandetnych biurowców, które są zrobione szybko i niedbale, w celach tylko i wyłącznie komercyjnych. Chciałbym żeby to się zmieniało z głową. Tego nie tylko sobie, ale nam wszystkim życzę. Mam nadzieję, że tak będzie, ale jednak jest to czas pieniędzy, nieświadomych deweloperów i nieświadomych władz.
salutuj - Nie Cze 22, 2008 12:01 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
absinth - Nie Cze 22, 2008 12:16 pm
swietny wywiad!
ładnie pojechał po Uszoku, ale co tu duzo mowic, powiedzial jak jest...
MefistoTT - Nie Cze 22, 2008 2:23 pm
bardzo fajny wywiad, wyczerpujący, ciekawy. Super
MephiR - Nie Cze 22, 2008 3:39 pm
Świetny wywiad. Szkoda, że Konieczny w swoich wypowiedziach skupił się jedynie na Katowicach. Wygląda to jakby nie pojmował naszej konurbacji jako jeden organizm miejski. Może nie zna zbyt dobrze innych miast, tak jak jeszcze niedawno nie znał Nikiszowca?
koniaq - Nie Cze 22, 2008 4:03 pm
z jednej strony niby zalezy mu na rozwoju katowic a z drugiej wybierze wroclawski konkurs... Zacietrzewiony pan z przerośnietym ego...
depress_wist2 - Nie Cze 22, 2008 4:20 pm
podejrzewam, że zna dobrze większość śląskich miast, z tym, że nie wiem jak dobrze od strony, powiedzmy, władz. w Katowicach ma jednak zapewne największą styczność z włodarzami. Jednak diagnoza pewnych spraw, pewnego stanu rzeczy powinna się mimo wszystko opierać o jakąś tam wiedzę o tym, jak to (nie)funkcjonuje od tej drugiej strony. Ja też mogę powiedzieć, że śląskie miasto x mi się nie podoba i jest w tyle w porównaniu do innych, ale nie znam tamtejszych rządzących, nie wiem, co robią a czego nie robią. Dlatego wywiad wygląda tak, a nie inaczej. Nie wiem Mephirze jak dobrze zna Bytom
przy okazji, zapowiada się ciekawie, bo następny w kolejce w cyklu Silesia 2020 jest miłościwie nam panujący Pan Prezydent Piotr.
a tak już zupełnie na sam koniec, kogo drodzy użytkownicy chcielibyście jeszcze zobaczyć w cyklu? macie jakieś propozycje? rozpatrzymy je
salutuj - Nie Cze 22, 2008 4:20 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
rasgar - Nie Cze 22, 2008 4:21 pm
A i po co mu kolejny regionalny konkurs, z którego znowu nic nie wyjdzie? Niech wystartuje w konkursie z prawdziwego zdarzenia i powodzenia mu życzę.
Ciężko żeby przerzucać ciężar pracy nad tkanką miejską z pracy UM na poświęcenie pojedyńczych jednostek. Jeśli chcemy mieć prawdziwych uczestników przetargów to zacznijmy (my->miasto->um) organizować prawdziwe przetargi.
MarcoPolo - Nie Cze 22, 2008 4:25 pm
A moze nie tyle zacietrzewiony co sfrustrowany ze w Katowicach wszystko juz zdecydowane w jakis dla niego odrazajacy sposob a nie w sposob nalezycie zaplanowany- z calosciowa wizja srodmiescia oraz w sposob racjonalny a rownoczesnie z duza wyobraznia i smialoscia ? Moze go to boli?
absinth - Nie Cze 22, 2008 9:36 pm
Urząd pyta o centrum, ale zrobi je po swojemup
Anna Malinowska
2008-06-22, ostatnia aktualizacja 2008-06-22 20:34
Na stronie internetowej katowickiego urzędu miejskiego każdy może napisać o swojej wizji miasta. Odpowiedzi nie wpłyną jednak na decyzje urzędników. Rzecznik Waldemar Bojarun wyjaśnia, że koncepcja przebudowy jest już gotowa i chodzi tylko o to, żeby mieszkańców do niej przekonać.
Niestety, na stronie urzędu koncepcji nikt nie zamieścił, nie wiadomo nawet, kiedy tam się pojawi. Jakiś czas temu opisywały ją gazety, pokazano ją też w Rondzie Sztuki i na spotkaniu mieszkańców Ligoty z prezydentem Piotrem Uszokiem, ale na internetową stronę miasta jeszcze nie trafiła. - Pracujemy nad przebudową strony. Koncepcja na pewno na niej się znajdzie - zapewnia Bojarun.
Tymczasem przy wypełnianiu ankiety wizualizacja projektu z pewnością by się przydała, bo najważniejsze z trzech pytań dotyczy własnej wizji Katowic. Oprócz tego trzeba też wyjaśnić, dlaczego w Katowicach warto mieszkać, i napisać, czy zna się już projekt przebudowy. - Wygląda to dość amatorsko. Pytania są bardzo ogólne i skierowane do 10 czy 12-latków. Skonstruowano je na zasadzie: czy myć uszy czy szyję. Moim zdaniem nie będzie z tego żadnej sensownej odpowiedzi - uważa architektka Alina Borowczak-Grzybowska z Fundacji Przestrzeni Górnego Śląska.
Według prof. Marka Szczepańskiego, socjologa, autorzy ankiety mogli ułatwić odpowiadającym zadanie: wystarczyło postawić np. koło Domu Prasy makietę albo zawiesić telebim z wizualizacją. Socjolog przestrzega też, że wyniki badań przeprowadzanych w internecie nie będą reprezentatywne. - Na ankietę odpowiedzą tylko ci, którzy mają dostęp do sieci: młodzi i lepiej wykształceni - dodaje Szczepański.
Waldemar Bojarun tłumaczy, że wirtualna ankieta to tylko jeden wątek zleconych przez Urząd Miejski badań. Wkrótce odpytywani będą bezpośrednio przez ankieterów nie tylko mieszkańcy Katowic, ale też innych miast województwa, kraju a nawet zagranicy. Dopiero na podstawie wszystkich odpowiedzi sporządzony będzie raport.
Na co takie opracowanie urzędnikom?
Bojarun wyjaśnia, że przede wszystkim do rozwiązywania potencjalnych konfliktów. - Na przykład, gdy my zakładamy, że w którymś miejscu powstanie hotel, a z badań wyjdzie, że respondenci mają inne oczekiwania, będziemy wiedzieć, że trzeba do ludzi w tym przypadku wyjść i przekonać ich do takiej koncepcji - tłumaczy Bojarun.
Projekt związany ze zbadaniem oczekiwań społecznych kosztował 39 tys. zł.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
czyli działania pozorowane, zeby nie bylo ze nic nie robimy...
d-8 - Pon Cze 23, 2008 6:26 am
Co tu pisać, co tu powiedzieć? Chyba tylko tyle, że na człowieka to już nawet nie złości. Bo ileż można złościć się na człowieka o umyśle ułomka? A jeśli tych ludzi jest całe stado(dosłownie) to już w ogóle można spuścić tylko zasłonę milczenia, machnąć ręką i czekać na wybory.
nic dodać, nic ująć
Iluminator - Pon Cze 23, 2008 12:26 pm
"Projekt związany ze zbadaniem oczekiwań społecznych kosztował 39 tys. zł. "
salutuj - Pon Cze 23, 2008 12:43 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Wit - Wto Cze 24, 2008 10:36 pm
Budujemy Katowice marzeń: Rozmowa z architektem Tomaszem Koniorem
wczoraj
Czy może pan oprowadzić nas po Katowicach z pana wizji?
Gdybym miał poprowadzić wycieczkę przez przyszłe miasto, wskazałbym na różnorodność. Nie chodzi o to, co będzie się działo w konkretnym budynku, ale o to, by te budynki kreowały atrakcyjną ulicę. Człowiek, który wysiądzie z tramwaju w centrum, musi mieć w zasięgu stu metrów do wyboru maksymalną ilość możliwości. Sklepy, teatry, restauracje, galerie sztuki, rekreację. Do tego miejsca pracy i mieszkania. Każdy budynek powinien łączyć różne funkcje, mieć parter z witrynami, dostępny dla przechodnia bezpośrednio z ulicy. Unikam mówienia o szczegółach, bo jesteśmy pionierami transformacji miasta w tak wielkiej skali.
Co ma w przyszłości świadczyć o tym, że Katowice to metropolia?
Różnorodność i wysoka jakość. Przyjazne, atrakcyjne przestrzenie publiczne. Na jednym skwerze powinny bawić się dzieci, na drugim powinno być miejsce dla artystów, na kolejnym możliwość wypicia kawy w miłej atmosferze. O wielkomiejskości nie świadczą moim zdaniem wielkie przestrzenie, szeroka, ale pusta al. Korfantego. Dziś widzimy, że zrywająca z tradycją przebudowa miasta w latach 60. oparta o megaprzestrzenie i trudne do adaptacji soc-modernistyczne budynki była pomyłką. W ten sposób zaprzeczono zasadzie ciągłości budowania miasta. Nie chcemy powtarzać tych błędów. Ale stworzenie dobrego, magnetycznego centrum to proces, który trwa. Dziś nałożyć trzeba kolejną warstwę na miasto, łączyć stare z nowym.
Uda się, pana zdaniem, zrealizować tę wizję?
Nie wolno zaprzepaścić szansy, jaka się otworzyła przed miastem. Chcemy wykonać tygrysi skok. Na razie mamy bardzo poważny dystans do nadrobienia. Przez ostatnie dwie dekady miasto się nie rozwijało, traciło mieszkańców, nie przyciągało nowych. Katowice muszą być bardziej atrakcyjne i bardziej konkurencyjne w stosunku do innych metropolii. Do tego wszystkiego potrzebni są oczywiście inwestorzy, ale tacy, którzy są dla miasta partnerami w przebudowie, a własne inwestycje traktują jako część większej całości.
Przez półtora roku od rozstrzygnięcia konkursu pana wizja znacznie się zmieniła. Al. Korfantego ma być szersza, inny będzie przebieg torów tramwajowych, nie powstanie Centrum Sportu, nie mówi się już o Wieży Światła przy Rondzie. Czy jakichś założeń będzie pan zdecydowanie bronił?
Te zmiany to dowód na to, że nad planem cały czas pracujemy. Chciałbym, aby powstał teatr muzyczny przy Rynku. Katowice wszakże to stolica muzyki! Ważne jest też Eksploratorium w Parku Powstańców Śląskich, czyli interaktywne centrum edukacyjne, które ma w pewien sposób naturalnie połączyć miasto z kampusem uniwersyteckim. Zależy mi na Parku Rawy, zielonym, miejskim i rekreacyjnym miejscu, gdzie widziałbym możliwość organizowania plenerowych koncertów. Do tego strefa handlu z pl. Szewczyka, ul. Stawową, pasażem Korfantego. Bardzo zależy mi na tym, aby dobrze rozpocząć proces transformacji i konsekwentnie go realizować.
Jak pana zdaniem ludzie odbierają tę wizję transformacji?
Jest pewna, moim zdaniem marginalna, ale hałaśliwa grupa, głównie składająca się z moich kolegów po fachu, która mocno ją kontestuje, broni "wielkomiejskości" Katowic, wizji z lat 60. Ale nie podaje nic w zamian. Ja chcę przekonać się, co myślą mieszkańcy, chcę, by powiedzieli, czego im brakuje w mieście. Każdy powinien sobie postawić pytanie: jakiego chcę centrum? Katowiczanie mają mało nawyków miejskich, bo też miasto nie daje im możliwości spędzania atrakcyjnie czasu w centrum.
Kiedy mieszkańcy będą mogli włączyć się w dyskusję o przebudowie centrum?
Po wakacjach. We wrześniu planujemy szerokie konsultacje społeczne z prawdziwego zdarzenia: warsztaty, spotkania z konkretnymi grupami. W tak ważnym temacie trzeba pytać, słuchać i wyciągać wnioski. Jednak pewnym zaskoczeniem jest dla mnie ostatnia ankieta urzędników na temat przebudowy centrum, skierowana do mieszkańców. Moim zdaniem to falstart. Niestety, brakuje spójnej polityki informacyjnej, za którą odpowiada miasto.
--------------------------------------------------------------------------------
Tomasz Konior jest autorem zwycięskiego projektu na przebudowę centru Katowic. Skończył architekturę na Politechnice Krakowskiej. Zaprojektował budynek Tyskiego Muzeum Piwowarstwa, jest autorem rozbudowy Akademii Muzycznej w Katowicach. Znalazł się na liście "Europe 40 under 40", czyli najlepiej zapowiadających się młodych architektów. Ma 38 lat. Mieszka w Katowicach
Rozmawiała Marta Żabińska - POLSKA Dziennik Zachodni
MarcoPolo - Śro Cze 25, 2008 6:19 am
[b][url=http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/867093.html]Budujemy
Kiedy mieszkańcy będą mogli włączyć się w dyskusję o przebudowie centrum?
Po wakacjach. We wrześniu planujemy szerokie konsultacje społeczne z prawdziwego zdarzenia: warsztaty, spotkania z konkretnymi grupami. W tak ważnym temacie trzeba pytać, słuchać i wyciągać wnioski. Jednak pewnym zaskoczeniem jest dla mnie ostatnia ankieta urzędników na temat przebudowy centrum, skierowana do mieszkańców. Moim zdaniem to falstart. Niestety, brakuje spójnej polityki informacyjnej, za którą odpowiada miasto.
Rozmawiała Marta Żabińska - POLSKA Dziennik Zachodni
Tak jak co rok.
absinth - Śro Cze 25, 2008 7:39 am
Ciesz sie, ze u nas co roku obchodzi sie uroczystosc obwieszczania planow i konsultacji z mieszkancami a nie np dozynki
Wit - Śro Cze 25, 2008 3:56 pm
Budujemy Katowice marzeń: Tym razem się uda?
dziś
Czy tym razem doczekamy się przebudowy śródmieścia Katowic? Józef Kocurek, wiceprezydent odpowiedzialny za rozwój miasta zapewnia, że tak: w budżecie zabezpieczono pieniądze, a władze miasta są zdeterminowane. Nasi Czytelnicy są jednak sceptyczni. - Trzeba zacząć od zmiany władzy. Wciąż słyszymy o projektach, kto wygrał konkurs, ale nic o właściwych pracach - ocenia na stronie katowice.naszemiasto.pl As.
To prawda. Plany i konkury już były. I nic z nich nie wyszło. Po raz pierwszy za przebudowę urzędnicy zabrali się w 1945 r. Ówczesny Urząd budownictwa naziemnego przystąpił do remontu nieruchomości miejskich i rozbiórki gmachów spalonych przez Niemców (kwartał domów pomiędzy Rynkiem a ulicami Jana i Pocztową). Prawdopodobnie rozpisano konkurs na przebudowę.
W 1954 roku rynek miał zostać poszerzony. Miał przy nim zostać tylko obecny gmach teatru, reszta budynków miała ustąpić miejsca wielkim, nowoczesnym obiektom administracyjnym, handlowym i kulturalnym. W sąsiedztwie miała rozpocząć się budowa monumentalnych gmachów Śląskiej Biblioteki Publicznej czy Opery Śląskiej. Planowano budowę domu kultury, teatru, rozgłośni radiowej, cyrku i dwóch kin.
Za brak realizacji tych planów trudno obwiniać obecnych włodarzy miasta. Ale ostatni konkurs na przebudowę śródmieścia ogłoszono w 1996 r. Wygrała praca Andrzeja Gałkowskiego, który podzielił rynek na kilka części. Plansze z projektami wyeksponowano na parterze Domu Prasy. - Ludzie się zatrzymywali, oglądali je - wspomina katowicki architekt Jurand Jarecki, autor m.in. Skarbka. Dlaczego wtedy nic nie wyszło z tych planów? - Nie wiem, za moich czasów nie ogłaszano tych konkursów - tłumaczy się Józef Kocurek.
To nie do końca prawda. W 1996 r. wiceprezydentem miasta był już Piotr Uszok, a Józef Kocurek - radnym i przewodniczącym komisji gospodarki komunalnej. Jednak radni nie zainteresowali się projektem. - Byłem w sądzie konkursowym tego projektu. Zostałem zaproszony na sesję Rady Miasta, by przedstawić, jak to wszystko będzie wyglądało - opowiada Jarecki. - Czekałem chyba z godzinę. Wreszcie jeden z urzędników delikatnie mi powiedział, że mogę sobie darować, bo to nie jest temat numer jeden, że nikogo to już nie interesuje. I poszedłem do domu. - Przez lata nabrałem dużo sceptycyzmu. Myślę, że tym razem coś się uda zrobić, jednak nie w takiej skali, o jakiej się mówi. Wystarczy spojrzeć, ile trwa remont kanalizacji w ul. Warszawskiej albo na ruinę Katowickiego Centrum Biznesu - ocenia.
Dorota Niećko - POLSKA Dziennik Zachodni
salutuj - Śro Cze 25, 2008 4:03 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
rasgar - Śro Cze 25, 2008 4:07 pm
Katowice muszą być bardziej atrakcyjne i bardziej konkurencyjne w stosunku do innych metropolii. Do tego wszystkiego potrzebni są oczywiście inwestorzy, ale tacy, którzy są dla miasta partnerami w przebudowie, a własne inwestycje traktują jako część większej całości.
Inwestorzy dbają i będą dbać głównie o to, aby stopa zwrotu była jak najwyższa, w ramach wymogów stawianych przez ustawodawcę, ale także np przez miiasto czy miejskiego architekta. Jeśli będzie to dotyczyło luksusowych apartamentów/biur to zadba on o wplecenie w tkankę miejską. Jeśli nie - postawi blaszak.
Przerzucanie odpowiedzialności tworzenia wizji na inwestora to oczywisty błąd.
Wit - Pią Cze 27, 2008 11:08 pm
Budujemy Katowice marzeń: Ruszyli z planem
dziś
Co będzie można budować w centrum? Do czego będą musieli dopasować się inwestorzy? Zdecyduje o tym miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla Śródmieścia. Wczoraj ruszyła procedura jego sporządzenia. Radni podjęli pierwszą uchwałę w tej sprawie. Po raz kolejny.
Czy radni wiedzą, co uchwalają? Tylko Jerzy Forajter, przewodniczący Rady Miasta, miał jakiekolwiek pytania. - Plan obejmuje bardzo duży obszar. Czy z tego powodu nie napotkamy na przeszkody, chociażby na protesty? - pytał.
Inni radni ograniczyli się do podniesienia ręki, gdy przyszedł czas na głosowanie.
To nie pierwsza uchwała w tej sprawie. Podobną podjęli w 2006 roku. Wtedy mówiono o planie tylko dla strefy Rondo-Rynek, wzdłuż al. Korfantego.
Nowy plan obejmie teren ograniczony od północy DTŚ, od południa torami kolejowymi, od wschodu ul. Dudy-Gracza i od zachodu ul. Grundmanna.
Dlaczego plan przygotowywany jest tak późno? Prezydent Piotr Uszok łumaczy to m.in. koniecznością opracowania tzw. studium aeronautycznego, które określa, jak wysoko można w mieście budować.
Miejscowy plan zagospodarowania będzie regulował np. to, gdzie powstaną tereny zielone, jak wysokie mogą być wieżowce w centrum, jakie przeznaczenie będą miały budynki w konkretnych rejonach. Opracuje go wyłoniona w przetargu firma, bazując m.in. planie koordynacyjnym przygotowanym przez Tomasza Koniora, autora zwycięskiej koncepcji na centrum Katowic.
Pierwsze wnioski w sprawie planu będzie można składać jesienią. Całość powinna być gotowa za kilkanaście miesięcy. Wiceprezydent miasta Józef Kocurek przyznaje, że do tego czasu nie zostanie wydane żadne pozwolenie na budowę w tej strefie.
Marta Żabińska - POLSKA Dziennik Zachodni
koniaq - Sob Cze 28, 2008 7:36 am
zapomnieli ze istnieje cos takiego jak warunki zabudowy !? banda kretynow !
Iluminator - Sob Cze 28, 2008 8:52 am
Czyli w ciągu najbliższych 3 lat nie rozpocznie się tam żadna budowa. Jak tak sobie myślę to może nawet i lepiej, ceny gruntów pójdą do góry, nikt już nie postawi tam jakiś blaszaków, a minimum 100 metrowe budynki.
A tak swoją drogą: na czym polega składanie wniosków dotyczących miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego? Może warto wystosować jakiś wniosek w tej sprawie?
caterina - Sob Cze 28, 2008 8:58 am
ogłoszenie z Superjednostki:
9 lipca w gimnazjum nr 3 na Sokolskiej odbedzie sie spotkanie przedstawicieli UM z mieszkancami . temat to przebudowa centrum Katowic.
niestety musze jeszcze sprawdzic godz bo nie pamietam dokładnie.
absinth - Sob Cze 28, 2008 9:20 am
zapomnieli ze istnieje cos takiego jak warunki zabudowy !? banda kretynow !
nie rozumiem, co autor mial na mysli?
a co mial?
@ Ilu co do wnioskow juz kiedys wrzucalem na forum z 2 razy jak wyglada cala procedura, jak nie znajdziesz to moge napisac znowu
ale co do meritum to mysle, ze po zapoznaniu sie z proponowanym planem mozna takie wnioski zlozyc
MephiR - Sob Cze 28, 2008 9:24 am
Czyli w ciągu najbliższych 3 lat nie rozpocznie się tam żadna budowa. Jak tak sobie myślę to może nawet i lepiej, ceny gruntów pójdą do góry, nikt już nie postawi tam jakiś blaszaków, a minimum 100 metrowe budynki.
Ceny nieruchomości nie będą wiecznie rosnąć. Nie wiem czy za te 3 lata przypadkiem postawienie blaszaków przy Korfantego nie będzie bardziej opłacalne...
Kolo Colo - Sob Cze 28, 2008 10:57 am
Nowy plan obejmie teren ograniczony od północy DTŚ, od południa torami kolejowymi, od wschodu ul. Dudy-Gracza i od zachodu ul. Grundmanna.
absinth - Sob Cze 28, 2008 11:01 am
Hollybrook pozwolenie juz ma
salutuj - Sob Cze 28, 2008 11:08 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
absinth - Sob Cze 28, 2008 11:29 am
Całość powinna być gotowa za kilkanaście miesięcy. Wiceprezydent miasta Józef Kocurek przyznaje, że do tego czasu nie zostanie wydane żadne pozwolenie na budowę w tej strefie.
Marta Żabińska - POLSKA Dziennik Zachodni
hmm a czy to jest zgodne z prawem?
To nie organ jst okresla kiedy wyda pozwolenie ale przepisy prawa budowlanego a zgodnie z nimi pozwolenie na budowę należy wydać w terminie 65 dni od złożenia wniosku
W razie spełnienia wymagań określonych w art 35 ust. 1 art w art. 32 ust. 4, właściwy organ nie może odmówić wydania decyzji o pozwoleniu na budowę.
art. 32 ust. 4,
4. Pozwolenie na budowę może być wydane wyłącznie temu, kto:
1) złożył wniosek w tej sprawie w okresie ważności decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, jeżeli jest ona wymagana zgodnie z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym;
1a) złożył wniosek w tej sprawie w okresie ważności pozwolenia, o którym mowa w art. 23 i art. 23a ustawy z dnia 21 marca 1991 r. o obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej i administracji morskiej, jeżeli jest ono wymagane;
2) złożył oświadczenie, pod rygorem odpowiedzialności karnej, o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane.
art 35 ust. 1 Przed wydaniem decyzji o pozwoleniu na budowę lub odrębnej decyzji o zatwierdzeniu projektu budowlanego właściwy organ sprawdza:
1) zgodność projektu budowlanego z ustaleniami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego albo decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu w przypadku braku miejscowego planu, a także wymaganiami ochrony środowiska, w szczególności określonymi w decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia, o której mowa w ustawie z dnia 27 kwietnia 2001 r. - Prawo ochrony środowiska;
2) zgodność projektu zagospodarowania działki lub terenu z przepisami, w tym techniczno-budowlanymi;
3) kompletność projektu budowlanego i posiadanie wymaganych opinii, uzgodnień, pozwoleń i sprawdzeń oraz informacji dotyczącej bezpieczeństwa i ochrony zdrowia, o której mowa w art. 20 ust. 1 pkt 1b, a także zaświadczenia, o którym mowa w art. 12 ust. 7;
4) wykonanie - w przypadku obowiązku sprawdzenia projektu, o którym mowa w art. 20 ust. 2, także sprawdzenie projektu - przez osobę posiadającą wymagane uprawnienia budowlane i legitymującą się aktualnym na dzień opracowania projektu - lub jego sprawdzenia - zaświadczeniem, o którym mowa w art. 12 ust. 7.
Kolo Colo - Sob Cze 28, 2008 12:30 pm
A po jakim czasie od wydania pozwolenia na budowę inwestor może wejść na teren i rozpocząć budowę? Po 2 tygodniach?
I jeszcze się chciałem przy okazji zapytać, jaki jest okres ważności takiego pozwolenia, czyli jak długo można zwlekać z rozpoczęciem budowy?
Wit - Sob Cze 28, 2008 2:21 pm
pozwolenie jest ważne 2 lata, ale sejm przedłużył w tym tygodniu do 3 lat
http://biznes.interia.pl/nieruchomosci/ ... 35554,4206
plotter - Sob Cze 28, 2008 3:55 pm
Mała nieścisłość: od podjęcia uchwały o przystąpieniu do tworzenia planu mielscowego nie można wydawać warunków zabudowy. Inwestycje, których projekty powstawały w oparciu o wcześniej wydane warunki zabudowy powinny otrzymywać pozwlenia na budowę - o ile oczywiście cała reszta procedury jest zachowana (decyzja środowiskowych uwarunkowaniach zgody na inwestycję, oświadczenie o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane, uzgodnienia z gestorami i sieci dostawcami mediów, uzgodnienia włączenia i przebudowy dróg itd itp) Oczywiście od każdej decyzji (w tym decyzji o pozwoleniu na budowę) strony mogą wnieść odwołanie - i często wnoszą!
bty - Sob Cze 28, 2008 8:09 pm
,,Mała nieścisłość: od podjęcia uchwały o przystąpieniu do tworzenia planu mielscowego nie można wydawać warunków zabudowy''
Nei chce mi się teraz tego sprawdzać, ale wydaje mi się, że się mylisz.
Moim zdaniem jest tak, że z chwilą wejścia w życie planu WZ tracą moc.
salutuj - Sob Cze 28, 2008 8:33 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
bty - Nie Cze 29, 2008 8:31 am
MPZP a decyzja o WZ
Art. 62. 1. Postępowanie administracyjne w sprawie ustalenia warunków zabudowy można zawiesić na czas nie dłuższy niż 12 miesięcy od dnia złożenia wniosku o ustalenie warunków zabudowy. Wójt, burmistrz albo prezydent miasta podejmuje postępowanie i wydaje decyzję w sprawie ustalenia warunków zabudowy, jeżeli:
1) w ciągu dwóch miesięcy od dnia zawieszenia postępowania rada gminy nie podjęła uchwały o przystąpieniu do sporządzania planu miejscowego albo
2) w okresie zawieszenia postępowania nie uchwalono miejscowego planu lub jego zmiany.
2. Jeżeli wniosek o ustalenie warunków zabudowy dotyczy obszaru, w odniesieniu do którego istnieje obowiązek sporządzenia planu miejscowego, postępowanie administracyjne w sprawie ustalenia warunków zabudowy zawiesza się do czasu uchwalenia planu.
Art. 65. 1. Organ, który wydał decyzję o warunkach zabudowy albo decyzję o ustaleniu lokalizacji celu publicznego, stwierdza jej wygaśnięcie, jeżeli:
1) inny wnioskodawca uzyskał pozwolenie na budowę;
2) dla tego terenu uchwalono plan miejscowy, którego ustalenia są inne niż w wydanej decyzji.
2. Przepisu ust. 1 pkt 2 nie stosuje się, jeżeli została wydana ostateczna decyzja o pozwoleniu na budowę.
3. Stwierdzenie wygaśnięcia decyzji, o których mowa w ust. 1, następuje w trybie art. 162 § 1 pkt 1 Kodeksu postępowania administracyjnego.
salutuj - Nie Cze 29, 2008 10:51 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
absinth - Nie Cze 29, 2008 4:33 pm
jeszcze bym dodal, ze jesli jest wziz to mozna wydac pozwolenie na budowe a Pan Wiceprez. Kocurek sie troche zagalopowal.
Wit - Śro Lip 02, 2008 4:15 pm
Budujemy Katowice marzeń: Chcą zasłonić brud parawanem
dziś
Katowicki rynek jest nudny, brzydki i szybko się to nie zmieni. Czasem tylko pojawiają się tu letnie ogródki. Niedawno urzędnicy wymyślili, że ogródek piwny mógłby stanąć na chodniku przed Domem Prasy. Oddzielono nawet słupkami pas chodnika od parkingu. Tyle, że nikt nie chce tu ogródka postawić, choć jeszcze do niedawna były tym zainteresowane dwie firmy. Obie się wycofały. Ogródka nie postawi m.in. Cafe Europa, choć prawie podpisała już umowę z browarem. Właściciele uznali, że wydzielone miejsce to nie to, o co im chodziło. - Niech sobie to weźmie, kto chce, jeśli widzi w tym jakiś biznes - usłyszeliśmy w Cafe Europa.
Teraz Ars Vivendi na parterze Domu Prasy, jedyny lokal przy rynku, które można by jeszcze wykorzystać, to bru-dne, śmierdzące miejsce, które niektórzy wykorzystują po to, by... załatwić potrzeby fizjologiczne. Miasto nie chce jednak szukać najemcy. - Musiałby ponieść znaczne nakłady na remont - mówi Waldemar Bojarun, rzecznik Urzędu Miasta. Tymczasem magistrat przejmie cały budynek w 2009 r. Po przebudowie zajmą go urzędnicy. W 2010 r. na parterze mają już być sale obsługi mieszkańców.
Cafe Europa ustawiła tu piwny ogródek w ubiegłym roku, wydzieliła też przejście do toalet w opuszczonym lokalu. - Wiadrami wynosiliśmy stamtąd śmieci - mówią właściciele. Lokal, który należy do miasta, to obraz nędzy i rozpaczy. Poprzedni właściciele doprowadzili go do dewastacji, pozrywali nawet kafelki. Zostawili po sobie wielkie długi, bo nie płacili czynszu. Sprawa skończyła się w sądzie.
- Zdajemy sobie sprawę, że ogródki nie zmienią fatalnej przestrzeni rynku, bo nie da się go w łatwy sposób uatrakcyjnić. Pomóc może jedynie planowana gruntowna przebudowa. Kawiarenki zakryją tylko lokal, który szpeci - mówi Bojarun.
Ale kawiarenek-parawanów, nie będzie. - Jesteśmy zdziwieni, że obie firmy się wycofały. Daliśmy im możliwości, ograniczyliśmy parking. Znajdziemy jednak nowego najemcę. Rozpytujemy wśród wszystkich restauratorów - zapewnia rzecznik.
Czy będą chętni? Tak naprawdę nikt już nie chce stawiać na rynku ogródków. Baru przy Teatrze Śląskim w tym roku nie będzie. Właściciel zrezygnował ze względu na remont ul. Warszawskiej. Na głównej płycie też nie ma miejsca - firma Sanimet będzie tu prowadzić remont kanalizacji do jesieni.
Marta Żabińska - POLSKA Dziennik Zachodni
Tequila - Czw Lip 03, 2008 7:49 am
Budujemy Katowice marzeń: Przy Rynku będzie bar mleczny?
Monumentalne domy handlowe Zenit i Skarbek na rynku, nawet przebudowanym, będą zawsze dominować, a ich entuzjastów ze świecą szukać. Co zrobią z tymi molochami metropolitalne Katowice?
Szklana elewacja DH Zenit nie będzie się już pstrzyła kolorami. Fot. Arkadiusz Gola
Najgorzej wygląda Zenit, którego wystający szklany front znowu wstydliwie zasłania gigantyczna płachta reklamy. Jeszcze w 2006 roku, gdy odnowiono fragment elewacji budynku od strony ul. św. Jana, pisaliśmy, że właściciel, czyli Społem, przygotowuje projekt modernizacji budynku. Wreszcie tego lata coś drgnie.
- Wymienimy stolarkę okienną w części handlowej, wszystkie trzy piętra od strony Rynku i ul. Warszawskiej - zapowiada Wacław Słaby, prezes PSS Społem. Różnokolorowe szyby zostaną zastąpione przezroczystymi, a stalowe obramowania aluminiowymi. W przyszłym roku odnowiona zostanie pozostała część elewacji: na oknach nie będzie żółtych pasów, obiekt przykryje piaskowy tynk.
Nie będzie więc żadnych ekstrawaganckich rozwiązań, po prostu budynek będzie czysty. Pozostaje jednak problem parteru, na który ciągle nie ma projektu. Podcieni (w których dziś stoją stragany) broni projektant Mieczysław Król. W jego zamyśle prześwity miały służyć m.in. temu, by przechodnie mogli oglądać budynek Teatru Śląskiego.
Tymczasem Społem rozważa przebudowę parteru.
- Mamy pomysł na pewne branże spożywcze, których nie ma jeszcze przy rynku. Myślimy też o barze mlecznym. Może powstanie elegancka kawiarnia? Jest też koncepcja, by podcienia wydłużyć, od ul. św. Jana aż do Warszawskiej i na pierwszym piętrze stworzyć taras - rzuca pomysłami Słaby.
Wszystko zależy... - Od możliwości architektonicznych i tego, jak ma wyglądać rynek. Ciągle tego nie wiemy - dodaje.
Jeśli powstanie nowy ratusz (ostatnio urzędnicy są przeciwni), rynek przesunie się przed Teatr Śląski. Przeniesienie torów tramwajowych w ul. św. Jana może sprawić, że przed Zenitem będą przystanki.
Skarbek też ma być modernizowany. W przyszłym roku - drugie piętro. Prezes Słaby nie przesądza, czy na dachu mogłaby się pojawić restauracja - kiedyś były i takie pomysły. Tyle, że musi się znaleźć chętny inwestor.
Zainteresowanych powierzchnią w Skarbku nie brakuje. - Tyle, że każdy mówi "fajna powierzchnia, ale przyjadę, jak się rynek zacznie modernizować". Opowiadamy o przyszłości, pokazujemy makietę: to będzie za parę lat. Wtedy pada pytanie: kiedy? - kwituje Słaby.
http://www.katowice.naszemiasto.pl/wyda ... 70960.html
salutuj - Czw Lip 03, 2008 7:59 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Mies - Czw Lip 03, 2008 8:00 am
W przyszłym roku odnowiona zostanie pozostała część elewacji: na oknach nie będzie żółtych pasów, obiekt przykryje piaskowy tynk.
No to szykuje się banalny blok na rynku. Dobry był ten pomysł, który prezentował kiedyś absinth z podświetlanymi panelami na elewacji (z Brna ?), ale dla tej firmy to pewnie zbytnia ekstrawagancja.
gilbertus86 - Czw Lip 03, 2008 8:03 am
http://img.naszemiasto.pl/grafika2/nowy ... d_8392.jpg
na tej fotce nawet fajnie wygląda z tymi kolorowymi szybami, ja bym to tak zostawił (czyt. modernizując budynek wymieniłbym okna na takie by efekt był ten sam) a reszta budynku na jasny szary
absinth - Czw Lip 03, 2008 8:15 am
W przyszłym roku odnowiona zostanie pozostała część elewacji: na oknach nie będzie żółtych pasów, obiekt przykryje piaskowy tynk.
No to szykuje się banalny blok na rynku. Dobry był ten pomysł, który prezentował kiedyś absinth z podświetlanymi panelami na elewacji (z Brna ?), ale dla tej firmy to pewnie zbytnia ekstrawagancja.
MarcoPolo - Czw Lip 03, 2008 8:32 am
Proponuję zrobić projekt obywatelski z wizualizacjami. Smile
d-8 - Czw Lip 03, 2008 9:05 am
Proponuję zrobić projekt obywatelski z wizualizacjami. Smile
popieram !
mozna im go zrobić i wydrukować i zanieść nawet ( nie wiadomo czy umieją obsługiwać maile w społem, a jeśli nawet doszli do takiego zaawansowania to nie wiadomo czy sami sobie potrafią coś wydrukować ) i niech nawet z tego projektu skorzystają
absinth - Czw Lip 03, 2008 9:18 am
piszta swoje opinie o tymnie tylko tu na forum, ale takze do Społem
biuro@spolem.katowice.pl
i do Dziennika Zachodniego
redakcja@dz.com.pl
GoldBoy - Nie Lip 06, 2008 5:21 pm
Ze strony BIP UMK:
Krótki opis zamówienia lub zakupu(-ów):
Pełnienie funkcji Inżyniera Kontraktu przy realizacji inwestycji
Przebudowa układu drogowego, torowiska tramwajowego oraz infrastruktury technicznej w strefie Rondo-Rynek
dla zadania pn.:
Przebudowa strefy śródmiejskiej miasta Katowice.
d-8 - Pon Lip 07, 2008 7:00 am
napisalem dzis tez maila do zenitowego biura.
innych tez zachecam - piszcie!
Tequila - Pon Lip 07, 2008 8:36 am
Budujemy Katowice marzeń: Co z tym Zenitem?
Paskudne molochy czy perły architektury, które należy chronić? Jaki jest pomysł na Zenit i Skarbek jako część przyszłego rynku? Nasi Czytelnicy, którzy wspólnie z nami zastanawiają się nad przyszłością Katowic, mają swoje propozycje.
Nowe fasady dla obu domów handlowych, wyburzenie ich, zmiana wizerunku.
Który pomysł jest najlepszy?
- Tylko jeden jest dobry: wyburzyć Zenit - pisze na stronie na naszych stronach internauta o nicku Jan. - Rynek będzie większy, a centrum fajniejsze. Po co ten przeżytek trzymać, remontować? I tak będzie szpecić centrum.
Stan z kolei uważa, że nie potrzeba aż tak radykalnych rozwiązań. Ale porządny remont musi być. - Z takim podejściem właścicieli budynków znajdujących się w centrum Katowic nie ma szans na zmianę wizerunku miasta. Jeśli nie da się
ich zmobilizować do prawdziwych remontów z użyciem dobrej jakości szkła, aluminium, stali i paneli, to pozostaje chyba tylko postawić na wybudowanie nowych, które zasłoniłyby stare.
- Malowanie i wymiana okien? Przy przebudowie trzeba zrobić wszystko, żeby Zenit nie wyglądał jak prostokątna, betonowa bryła z koszmarnymi małymi okienkami - ocenia Michał. - Zwykłe otynkowanie nic nie da, za dwa lata będzie wyglądać tak samo. Oszklenie jego części wydaje się być dobrym pomysłem, trzeba jeszcze coś zrobić z resztą budynku. Skoro ten architekt nie ma pomysłu, to może warto zatrudnić innego... bo inaczej cała kasa pójdzie w błoto. DN
http://www.katowice.naszemiasto.pl/wyda ... 72209.html
MephiR - Pon Lip 07, 2008 8:48 am
- Tylko jeden jest dobry: wyburzyć Zenit - pisze na stronie na naszych stronach internauta o nicku Jan. - Rynek będzie większy, a centrum fajniejsze. Po co ten przeżytek trzymać, remontować? I tak będzie szpecić centrum.
A moim zdaniem powinno wyburzyć kamienice przy Dworcowej, bo to przeżytek. Baran z tego gościa :/.
qlomyoth - Pon Lip 07, 2008 8:54 am
Budujemy Katowice marzeń: Co z tym Zenitem?
Paskudne molochy czy perły architektury, które należy chronić? Jaki jest pomysł na Zenit i Skarbek jako część przyszłego rynku? Nasi Czytelnicy, którzy wspólnie z nami zastanawiają się nad przyszłością Katowic, mają swoje propozycje.
Nowe fasady dla obu domów handlowych, wyburzenie ich, zmiana wizerunku.
Który pomysł jest najlepszy?
- Tylko jeden jest dobry: wyburzyć Zenit - pisze na stronie na naszych stronach internauta o nicku Jan. - Rynek będzie większy, a centrum fajniejsze. Po co ten przeżytek trzymać, remontować? I tak będzie szpecić centrum.
Stan z kolei uważa, że nie potrzeba aż tak radykalnych rozwiązań. Ale porządny remont musi być. - Z takim podejściem właścicieli budynków znajdujących się w centrum Katowic nie ma szans na zmianę wizerunku miasta. Jeśli nie da się
ich zmobilizować do prawdziwych remontów z użyciem dobrej jakości szkła, aluminium, stali i paneli, to pozostaje chyba tylko postawić na wybudowanie nowych, które zasłoniłyby stare.
- Malowanie i wymiana okien? Przy przebudowie trzeba zrobić wszystko, żeby Zenit nie wyglądał jak prostokątna, betonowa bryła z koszmarnymi małymi okienkami - ocenia Michał. - Zwykłe otynkowanie nic nie da, za dwa lata będzie wyglądać tak samo. Oszklenie jego części wydaje się być dobrym pomysłem, trzeba jeszcze coś zrobić z resztą budynku. Skoro ten architekt nie ma pomysłu, to może warto zatrudnić innego... bo inaczej cała kasa pójdzie w błoto. DN
http://www.katowice.naszemiasto.pl/wyda ... 72209.html
Jaka jest idea cytowania takich kretyńskich wypowiedzi w zdawałoby się chcącej być poważną gazecie?
Michał Gomoła - Pon Lip 07, 2008 11:49 am
A moim zdaniem powinno wyburzyć kamienice przy Dworcowej, bo to przeżytek. Baran z tego gościa :/.
Błagam, nie pisz mi, że dla Ciebie Zenit jest perełką architektury socrealistycznej Zenit niestety nie bardzo może być wyburzony, bo jego właścicielem jest Społem, ale gdyby taka możliwość była i zaproponowano by zamiast Zenitu coś przynajmniej poprawnego to z pewnością byłoby to dobre rozwiązanie.
Przecież gdybyście teraz zobaczyli wizualizację z czymś co przypomina Zenit, z założeniem, że ma to stać w centrum to bilibyście na alarm ( tak mi się przynajmniej wydaje ). Sam Zenit jest potwornie źle zaprojektowany, kondygnacje są za niskie, okna małe, tego się nawet na dobry biurowiec przerobić nie da...
koniaq - Pon Lip 07, 2008 11:57 am
a kto mowi, ze to ma byc biurowiec? Sredniowieczne kamienice tez maja niskie stropy i male okna...
qlomyoth - Pon Lip 07, 2008 11:59 am
^^
Błagam, nie pisz mi, że dla Ciebie Zenit jest perełką architektury socrealistycznej Zenit niestety nie bardzo może być wyburzony, bo jego właścicielem jest Społem, ale gdyby taka możliwość była i zaproponowano by zamiast Zenitu coś przynajmniej poprawnego to z pewnością byłoby to dobre rozwiązanie.
No socrealistycznej to na pewno nie
salutuj - Pon Lip 07, 2008 12:05 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
MephiR - Pon Lip 07, 2008 12:06 pm
Błagam, nie pisz mi, że dla Ciebie Zenit jest perełką architektury socrealistycznej Zenit niestety nie bardzo może być wyburzony, bo jego właścicielem jest Społem, ale gdyby taka możliwość była i zaproponowano by zamiast Zenitu coś przynajmniej poprawnego to z pewnością byłoby to dobre rozwiązanie.
Przecież gdybyście teraz zobaczyli wizualizację z czymś co przypomina Zenit, z założeniem, że ma to stać w centrum to bilibyście na alarm ( tak mi się przynajmniej wydaje ). Sam Zenit jest potwornie źle zaprojektowany, kondygnacje są za niskie, okna małe, tego się nawet na dobry biurowiec przerobić nie da...
Wcale nie twierdzę, że jest perełką architektury. Jest dobry i może być jeszcze lepszy jeśli odpowiednio się go zmodernizuje. Zenit nie jest gniotem, którego należy się koniecznie pozbyć z centrum. Jest fajnym budynkiem, który dobrze wpisuje się w architekturę Katowic.
Nie wszystkie kamienice są perełkami. Większość z nich była robiona na jedno kopyto. Różnica z Zenitem polega na tym, że one mają lepszy PR oraz że Zenit wyróżnia się od reszty swoich rówieśników, a cała masa kamienic jedynie układem cherubinków nad oknami. Dlaczego więc nie krzyczysz, żeby je wyburzyć, bo są mało oryginalne?
Michał Gomoła - Pon Lip 07, 2008 12:09 pm
Faktycznie nie socrealistyczny, z rozpędu napisałem . U nas średniowiecznych kamienic niestety brak, a szkoda.
Niemniej Zenit nie jest ładny, ani tym bardziej niezwykły. Naprawdę nie wiem dlaczego chcecie zatrzymać wszystko na siłę. Wiadomo - przyzwyczajenie, ale nie można trzymać wszystkiego ze względu na nie.
Niemniej dyskusja jest o tyle bezprzedmiotowa, że Zenit tak czy inaczej stać na swoim miejscu będzie
* niech mi nikt nie pokazuje wizualizacji przekonując jak Zenit pięknie wyglądać może. Na wizualizacji nawet 10-piętrowego prl-owego mieszkaniowego kloca można przedstawić jako potencjalny cud architektury.
:edit: dlatego, że te kamienice właśnie przez przepiękne zdobienia są świetne. Nie są oryginalne, zgadzam się, ale są ładne ( tzn. nie wszystkie oczywiście ). Poza tym ja nie krzyczę, żeby wyburzyć Zenit, twierdzę tylko iż nie płakałbym za nim.
kaspric - Pon Lip 07, 2008 12:17 pm
* niech mi nikt nie pokazuje wizualizacji przekonując jak Zenit pięknie wyglądać może. Na wizualizacji nawet 10-piętrowego prl-owego mieszkaniowego kloca można przedstawić jako potencjalny cud architektury.bo i 10-piętrowy prl-owski kloc takim cudem może być
Jaimar - Pon Lip 07, 2008 12:26 pm
Właśnie zauważyłeś ważną rzecz - jak Zenit mógłby wyglądać (zresztą nie tylko on, bo ma wielu "współnieszczęśników").
To jest w gruncie rzeczy fajny budynek (IMHO), tyle że podczas jego budowy były problemy z dobrymi materiałami i budowlańcami. Kiedyś nawet była gdzieś rozmowa z jego twórcą (pan JJ ?), który to opowiadał że on zaprojektował / chciał zaprojektować coś - ale dostępny był jedynie produkt cośpodobny (czekolada vs wyrób czekoladopodobny) - i takich cosiów była większość. Do tego dochodzą jeszcze "oszczędności" na utrzymaniu i taki fajny budynek chowa się pod kołderką tandety, zużycia i brudu. Może gdyby go doprowadzić do takiego stanu w jakim widział go architekt przy projektowaniu to okazałoby się że już nikt nie zechce go wyburzać ?
bty - Pon Lip 07, 2008 12:46 pm
Przypomnę co powiedział Konieczny: zabudujmy najpierw wszystkie dziury w mieście, a potem się zastanawiajmy co wyburzać.
Zenit, Skarbek i inne budynki z tego okresu, to jest najmniejszy problem tego miasta.
kiwele - Pon Lip 07, 2008 1:07 pm
Czemu ten ZENIT budzi tyle emocji?
Bo jest w srodku Katowic, na tym nieszczesnym pechowym Rynku?
Jako zabudowa plombowa, forma budynku jest wymuszona i nie ma nic oryginalnego.
Te okna poprzesuwane w szachownice? To drobniutki zabieg formalny, jednym sie podoba drugim nie. Dla mnie ten detal to popluczyny epoki, gdy starano sie o "artyzm" robiac co sie dalo "na pikasa".
Jest jednak wzglad, ktorego nie wiem czemu nikt dotad nie dojrzal i ktory czyni, ze ZENIT jest prawdziwa perelka architektury PRL (nie socrealistycznej, bo to inna sprawa!).
Spojrzyjmy na ten budynek z zewnatrz i natychmiast zrozumiemy:
to jest budynek handlowy, ale czesc handlowa jest tylko ozdobka dla pomieszczonych tam biur i te proporcje swietnie symbolizuja mentalnosc tamtej epoki. Liczy sie biurokracja, handel to cos wstydliwego w epoce z dominacja dystrybucji urzedowej.
NB. Estetyka renowacji ZENITU powinna byc zharmonizowana z dokonywana i przyszla renowacja calego Rynku.
Oczywiscie, ze jestem nie tylko za pozostawieniem tego budynku, ale takze za jego renowacja i adaptacja do obecnych warunkow zycia.
Pisalem juz na Forum, ze widzialbym tam powiekszenie parteru przez likwidacje tego ukosnego podcienia. Nie jestem przekonany, ze takie wysokie podcienie ma walory estetyczne czy tez praktyczne. A podwoic przestrzen handlowa to pomnozyc mozliwosci handlu przez cztery.
Widzialbym rowniez dobudowe czwartego pietra handlowego, przez przeksztalcenie go z biurowego.
IMHO budynek bylby sympatyczniejszy, gdyby jego rog w strone Rynku zostal zaokraglony.
Ponad wszystko jestem jednak za zmiana przeznaczenia handlowego ZENITU:
chcialbym, zeby stal sie jednym wielkim sklepem multimedialnym na wszystkich kondygnacjach, czynnym do bardzo poznych godzin nocnych. Wplyneloby to na ozywienie okolic Rynku i ulepszenie go od strony socjalnej
d-8 - Pon Lip 07, 2008 1:55 pm
* niech mi nikt nie pokazuje wizualizacji przekonując jak Zenit pięknie wyglądać może. Na wizualizacji nawet 10-piętrowego prl-owego mieszkaniowego kloca można przedstawić jako potencjalny cud architektury
proponuję zmienić sposób podejścia do dyskusji.
proponuję przestać przedstawiać swojego sposobu myślenia jako jedyny właściwy - tak się składa że tak jak Ty masz odruch wymiotny na Zenit - tak na przykład ja mam odruch wymiotny widząc zdobione kamieniczki powtykane wszędzie gdzie się tylko da.
tak to już jest że jednym pasuje jedno a innym drugie.
i należy się z tym pogodzić albo przynajmniej starać się zrozumieć.
może to być dla Ciebie dziwne, ale 10-piętrowe kloce mogą się komuś podobać. przyjmij to po prostu do wiadomości. a takie przerobione w ciekawy sposób kloce mogą zachwycać. niekoniecznie Ciebie! ale mogą! i inni mają do takiego zachwytu prawo.
dlatego też jeśli mamy architekturę okresu lat 60-tych i 70-tych to należy o nią dbać i remontować tak, żeby jak najlepiej się prezentowała ale jednak z zachowaniem pewnych zasad, tak żeby wiedzieć jak się w tym czasie budowało.
to też jest już czas który minął i miał w sztuce, architekturze, modzie czy innych dziedzinach swój specyficzny i niepowtarzalny charakter. wymazywanie tego i niszczenie jest po prostu głupie i niedorzeczne.
nie przecze że w tamtym czasie część realizacji nie była udana - owszem. ale to akurat można powiedzieć chyba po każdej epoce. prawda ?
absinth - Pon Lip 07, 2008 3:15 pm
Przecież gdybyście teraz zobaczyli wizualizację z czymś co przypomina Zenit, z założeniem, że ma to stać w centrum to bilibyście na alarm ( tak mi się przynajmniej wydaje ). Sam Zenit jest potwornie źle zaprojektowany, kondygnacje są za niskie, okna małe, tego się nawet na dobry biurowiec przerobić nie da...
ale dklaczego przerobienie "nawet na biurowiec" mialoby byc dobre czy tez wogole mialoby byc jakims czynnikiem w ocenie budynku?
U nas średniowiecznych kamienic niestety brak, a szkoda.
sredniowieczne kamienice to jest cos zachwycajacego?
rozumiem katedry, rozumiem budynki obronne, ale kamienice?
10-piętrowego prl-owego mieszkaniowego kloca można przedstawić jako potencjalny cud architektury.
jesli sa dobra architektura to sa dobra architetura i ie widze uzasadnieia aby fakt, iz sa PRLowskie mial je w jakikolwiek sposob dewaluowac
:edit: dlatego, że te kamienice właśnie przez przepiękne zdobienia są świetne. Nie są oryginalne, zgadzam się, ale są ładne ( tzn. nie wszystkie oczywiście ). Poza tym ja nie krzyczę, żeby wyburzyć Zenit, twierdzę tylko iż nie płakałbym za nim.[/quote]
Pisalem juz na Forum, ze widzialbym tam powiekszenie parteru przez likwidacje tego ukosnego podcienia. Nie jestem przekonany, ze takie wysokie podcienie ma walory estetyczne czy tez praktyczne. A podwoic przestrzen handlowa to pomnozyc mozliwosci handlu przez cztery.
Widzialbym rowniez dobudowe czwartego pietra handlowego, przez przeksztalcenie go z biurowego.
imo dobry pomysl, wazne zeby nie zaburzyl proporcji budynku jednak
IMHO budynek bylby sympatyczniejszy, gdyby jego rog w strone Rynku zostal zaokraglony.
cos takiego jak w warszawskim Centralnym Domu Towarowym ve; cedet vel smyk?
Ponad wszystko jestem jednak za zmiana przeznaczenia handlowego ZENITU:
chcialbym, zeby stal sie jednym wielkim sklepem multimedialnym na wszystkich kondygnacjach, czynnym do bardzo poznych godzin nocnych. Wplyneloby to na ozywienie okolic Rynku i ulepszenie go od strony socjalnej
multimedialny tez , ale widialbym tam rowniezubrania - forma taka jak ma Peek & Cloppenburg w Duesseldorfie
dodatkowo na ostatnim pittrze (moze tym nadbudoanym) moglby byc jakis fitness czy silownia na na tarasie bedacym dachem tej przeszklonej czesci restauracja
artursiwy91 - Pon Lip 07, 2008 3:22 pm
Zenit jest bardzo ładnym budynkiem, jest prosty i elegancki. Architektura PRL-u jest naszym dziedzictwem, o które już teraz powinniśmy dbać. Ale niestety puki co niektórzy ludzie chcieli by zburzyć wszystko co tylko powstało po 45 roku i nie ma zdobień. Takie podejście jest chore. Historia nas uczy że to myślenie nie jest dobre. W latach międzywojennych zaczęto skuwać ozdoby z eklektycznych kamienic, tylko dlatego ze zmieniła się moda i uważano je za tandetne. Po wojnie nieszczono funkcjonalistyczne kamienice, obcinając im maszty itp. I my żałujemy że tak robiono, bo w ten sposób zniszczono kawałek historii miasta. Przeciwnicy architektury PRL-u zachowują się dziś dokładnie tak samo jak tamci dewastatorzy. A tylko dlatego że przyszła nowa moda, i budynki z minionej epoki uważają za mało cenne. Jestem też przeciwnikiem zmian w ewentualnym remoncie. Elewacja Zenitu jest ułożona z ładnych małych kosteczek, i głupie jest obkładanie styropianem i tynkowanie tych ścian. Dziś wiemy że zbrodnią jest styropianowanie kamienic międzywojennych, bo zakrywa się wtedy cenny tynk. I mimo że ta elewacja powstała w nielubianych latach PRL-u, to jest cenna i jest integralną częścią całości, dlatego powinna zostać taka jak jest. Wystarczy te płytki odrestaurować i uzupełnić braki takimi samymi. Dziś raczej nikt nie odważyłby się zakrywać styropianem kamienicy pełnej zdobień, dlaczego więc Zenit styropianem można przykryć? Tak samo nie podoba mi się pomysł zaokrąglenia przeszklonej części, to tak jakby zaokrąglić cały narożnik Drapacza Chmur tylko dlatego ze jest zbyt kanciasty (a dobrze wiemy że ta kanciastość Drapacza i odpowiednie ułożenie balkonów, optycznie wypietrza bydynek z poziomu ulicy). Zgadazam się, że trzeba się pozbyć z tamtąd Społem, bo w rękach tej firmy budynek niema żadnych szans na dobrą przyszłość. Sklep multimedialny jest dobrym pomsłem. Ale podczas remontu wnętrz nie powinno się robić wielkiej przebudowy. Należy zachować jak najwięcej żeczy które pochodzą z tamtych czasów, zakonserwować i wyeksponować wszelkie detale. Tżeba tak przerobić budynek by był przyjazny dla klijenta, sprytnie zamontować ruchome schody, założyć klimatyzacje i kilka innych niezbędnych żeczy które nie będą ingerować w otoczenie. Tak by w budynku bozostał czar PRL-u który (wbrew pozorom i mitom) może być przyjazny dla ludzi. Całkowite unowocześnienie wnętrza Zenitu, możnaby było porównać do zdewastowania międzywojennej klatki schodowej. Gdzie przeszklenia zastąpiłoby się oknami, ładne poręcze takimi bardziej "na czasie" itp. Jeśli zniszczymy ten budynek, przyszłe pokolenia będą nas za to potępiać, bo oni nie będą już na te budynki patrzyli przez pryzmat niemodnego budownictwa poprzedniego systemu, a zaczną dostrzegać piekno tego budynku wynikające z jego architektury . Tak jak my dziś zaczynamy dostrzegać architektóre międzywojenną.
Trzeba dbać o to co mamy, puki to jeszcze istnieje. Bo za niedługo niestety może być za późno.
Należy pożądnie zabra ć się za ten budynek, i przywrócić go do stanu pierwotnego. Bo jest to budynek bardzo ładny i udany
salutuj - Pon Lip 07, 2008 3:23 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Strona 3 z 13 • Wyszukiwarka znalazła 1461 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13