ďťż
 
[Piłka nożna] Górnik Zabrze



Wit - Czw Mar 04, 2010 9:32 pm
Czyn społeczny na stadionie Górnika?
Piotr Płatek 2010-03-02, ostatnia aktualizacja 2010-03-03 13:13:27.0



Prezes Górnika chce doprowadzić do powiększenia widowni stadionu w Zabrzu. Policja i MOSiR są sceptyczni.

Jednym z moich pierwszych priorytetowych zadań będzie próba powiększenia ilości widowni na naszym stadionie - zapowiedział Łukasz Mazur, nowy prezes Górnika Zabrze w pierwszym dniu swojego urzędowania.

Jesienią w tym sezonie zabrzanie byli bezkonkurencyjni w pierwszej lidze - dziesięć spotkań Górnika obejrzało łącznie 135 tysięcy, średnio 13.500 na spotkanie. Ale to już koniec dominacji trójkolorowych kibiców. Nowa ustawa, zgodnie z która mecze może oglądać tylu widzów ile krzesełek jest na stadionie, najbardziej uderzyła w klub z Roosevelta. Wiosną walkę podopiecznych trenera Adama Nawałki o awans do ekstraklasy będzie mogło oglądać maksymalnie tylko siedem tysięcy widzów. Tyle zamontowano na obiekcie krzesełek.

Kibice są niezadowoleni, przez Stowarzyszenie Sympatyków domagają się większej liczby krzesełek. W sukurs pospieszył nowy szef klubu, który spotkał się z przedstawicielami fanów jeszcze pierwszego dnia.

We wtorek nowy szef klubu z werwą przystąpił do realizacji swojego planu. W tej sprawie spotkał się m.in. z komendantem policji w Zabrzu. - Pracujemy wspólnie z miastem nad sprawą powiększenia widowni. Jestem optymistą i liczę, że uda się to zrobić - mówi prezes Mazur.

W Zabrzu nie mają co liczyć na zamontowanie kilku tysięcy krzesełek. W planie jest malowanie miejsc numerowanych ..na betonowej nawierzchni.

MOSiR, który jest właścicielem obiektu jest sceptyczny w tej sprawie. - Jest to możliwe do zrobienia, ale przy całej masie zastrzeżeń i warunków - mówi Zdzisław Iwański, szef MOSiR-u. Co trzeba zrobić? - Konieczny jest monitoring, wylewka na betonie, brama jest niedoświetlona, płoty porozrywane - wylicza prezes Iwański. - Poza tym ważne pytanie, kto miałby to zrobić? Pracownicy MOSiR-u przy stadionie Górnika pracowali przez ostatnie miesiące i wykonali w arcytrudnych warunkach świetną robotę. Teraz zajęli się innymi obiektami, bo mamy takich w mieście blisko dwadzieścia - dodaje.

Wiele wskazuje na to, że ewentualnym przygotowywaniem widowni musieliby więc zrobić... kibice! - Jeśli będziemy to robić to zapewne w czynie społecznym, tak jak to bywało za dawnych czasów - deklaruje prezes Mazur.

Szalikowcy są gotowi do pracy nad powiększeniem stadionu. Piszą tak na swojej stronie internetowej: Stowarzyszenie "Klub Sympatyków Górnika Zabrze" we współpracy z miastem, stara się o zwiększenie ilości miejsc na stadionie Górnika, by kibice mogli w większej liczbie oglądać mecze swojej ukochanej drużyny. Niestety w klubie wcześniej o tym nie pomyślano. SKSGZ informuje zatem: jest wielce prawdopodobne, że pojemność stadionu może się zwiększyć nawet o 5000 miejsc. W odpowiednim czasie poprosimy kibiców Górnika o pomoc o ile będzie ona potrzebna. Mamy nadzieję, że nasze starania przyniosą pożądany skutek" - czytamy w oświadczeniu Stowarzyszenia Sympatyków Górnika na jego stronie internetowej.

Czy policja, która już wcześniej była sceptyczna co do zachowań części szalikowców Górnika poprzednich incydentach, wyrazi zgodę na malowanie numerów na betonie stadionu Górnika? Zdaje się to mało realne. Wczoraj komendant zabrzańskiej policji podinspektor Roman Rabsztyn rozmawiał o tym z prezesem Mazurem. - Rozmawiano o bezpieczeństwie na obiekcie, sprawach porządku. Nie ukrywam, że panowie mówili też o pojemności obiektu, sektorach, miejscach, rodzajach miejsc. Kolejne spotkanie ma odbyć się w piątek w siedzibie Górnika - zapowiedział Marek Wypych, rzecznik zabrzańskiej policji.

Czy będzie pozytywna opinia policji w sprawie powiększania widowni? Rzecznik Wypych odpowiada tak: - W poprzednim wniosku klub uznał fragment stadionu naprzeciw trybuny krytej za teren wydzielony i przeznaczony pod budowę. W związku z tym w ogóle się tą częścią obiektu nie zajmowaliśmy. Jeśli będzie kolejny wniosek komendant w czasie 14 dni przedstawi kolejną opinię - dodaje rzecznik.

Nawet urodzony optymista prezes Mazur zdaje sobie sprawę, że powiększenie widowni na pierwszy mecz sezonu jest nierealne. - Walczymy, staramy się, choć szanse, by te dodatkowe miejsca były gotowe już na pierwszy mecz, za niespełna dwa tygodnie, są faktycznie niewielkie - przyznaje nowy szef klubu.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... nika_.html




Wit - Nie Mar 07, 2010 12:05 pm
Górnik przed klasykiem: kto za Mariusza Magierę?
pp 2010-03-04, ostatnia aktualizacja 2010-03-05 10:48:40.0



W Zabrzu trwają intensywne przygotowania do niedzielnego Śląskiego Klasyka. W klubie zastanawiają się, kto ma zastąpić kontuzjowanego obrońcę Mariusza Magierę.

W poniedziałek i wtorek zawodnicy trenowali dwa razy dziennie, w środę odbyły się jedne zajęcia. Czwartek był dla piłkarzy dniem nieco luźniejszym, bo przewidziano tylko trening indywidualny. Przed samym meczem piłkarze z Roosevelta udadzą się natomiast na zgrupowanie.

Trenerowi Adamowi Nawałce plany skomplikował uraz Mariusza Magiery. Zabrzański obrońca jeszcze podczas zgrupowania w Turcji nabawił się kontuzji pleców (złamanie wyrostka poprzecznego kręgu). Przerwa w treningach ma potrwać 4-5 tygodni. - Przygotowania przebiegają pełną parą, a jedynym hamulcem jest uraz Mariusza. Wielka szkoda, że go zabraknie. Mamy jednak możliwości zastąpienia go. Jest Adam Marciniak, są jeszcze inni piłkarze. Kilka wariantów mamy przećwiczonych - mówi trener Adam Nawałka.

W Katowicach na pewno nie zagra też Damian Gorawski, który mimo kilku miesięcy rehabilitacji wciąż nie wrócił do treningów z piłką. Zdrowi są już natomiast bramkarz Sebastian Nowak (nie ma śladu po kontuzji barku) oraz Tomasz Zahorski. Ten drugi jest brany pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz z "Gieksą", można się jednak spodziewać, że co najwyżej w roli rezerwowego.

Trener Nawałka wraca na stadion drużyny, którą trenował jeszcze w rundzie jesiennej. - Z dużą sympatią wspominam pracę na Bukowej. Cieszę się na mecz w Katowicach, mam nadzieję, że walka będzie stała pod znakiem fair play - dodaje szkoleniowiec, który ostatnio przechodził mocne przeziębienie. - Nałożyły się niezaleczone grypy. Teraz już wszystko w porządku. Jestem po kuracji antybiotykowej - mówi Nawałka.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... iere_.html



Wit - Wto Mar 09, 2010 10:45 pm
Górnik Zabrze wypowiada wojnę pasożytom
Piotr Płatek 2010-03-08, ostatnia aktualizacja 2010-03-08 18:23:55.0



W Zabrzu rozczarowanie po bezbramkowym remisie w Katowicach. W klubie zaczynają się nowe porządki. - Czasy szastania pieniędzmi się skończyły - zapowiada nowy szef klubu.

Trener Adam Nawałka całą noc zastanawiał się nad błędami popełnionymi w niedzielnym meczu z Katowicami. - To był falstart, nie można się oszukiwać. Graliśmy dobrze w grach kontrolnych, ale awansu nie zdobywa się w sparingach. Gospodarze mocniej jeździli na tyłkach, nam tego zabrakło. Nie było też przede wszystkim dobrego rozegrania piłki, właśnie z braku konstruowania akcji jestem najbardziej niezadowolony - przyznał szkoleniowiec.

W najbliższym meczu z GKP Gorzów na pewno zabraknie Przemysława Kuliga (żółte kartki, a na dodatek kontuzja uda). Niewykluczone, że trener zdecyduje się na zmiany w pomocy. Być może w składzie pojawi się sprowadzony zimą Konrad Cebula albo Słowak Vladimir Balat.

Rozczarowanie grą piłkarzy wyrażają także władze klubu. - Chcieliśmy mocno zacząć wiosnę, a tymczasem z trybun widać było, że młodzi chłopcy z "Gieksy" są lepsi. Zarząd jest zaniepokojony takim startem i taką grą. Odżyły wspomnienia z jesieni - podkreślał Łukasz Mazur, prezes klubu.

Nowy szef Górnika przyznał, że klub jest zadłużony wobec zawodników. - Niektórzy mają zaległości kilkumiesięczne, inni mniejsze. Powrót do płynności finansowej jest priorytetem - stwierdził.

Prezes Mazur wypowiedział wojnę części dotychczasowych posiadaczy kart VIP-owskich. - Jestem zszokowany ilością pseudoprzyjaciół Górnika, którzy chcieli żerować na klubie. Koniec z darmowym rozdawnictwem kart VIP-owskich, zamierzam też poprzecinać fałszywe interesy. Czasy szastania pieniędzmi w Górniku się skończyły - kategorycznie zapowiedział prezes. Górnik liczy natomiast na współpracę z dawnymi legendami klubu, m.in. Hubertem Kostką. - Bardzo mi zależy na krytycznym spojrzeniu pana Kostki. To będzie służyć Górnikowi - wyjaśnia prezes.

W najbliższym czasie ma powstać Fundacja Górnik Zabrze. Na jej czele najpewniej stanie legendarny obrońca klubu Stanisław Oślizło. Pomysł Fundacji zaakceptowali już członkowie Rady Nadzorczej. - Fundacja stawiałaby sobie trzy cele: pomoc młodym, niezamożnym piłkarzom, wsparcie dla byłych piłkarzy Górnika, którzy znaleźli się w tarapatach oraz opieka nad sierotami po górnikach, którzy zginęli w wypadkach - wyjaśnia Mazur. Wraca też pomysł meczu charytatywnego, z którego dochód będzie przeznaczony dla rodzin górników, którzy zginęli w wypadku na kopalni Wujek Śląsk.

Trwają rozmowy, które mają doprowadzić do powiększenia widowni stadionu. - Jest duża szansa, że uda się dodać dwa sektory, widownia mieściłaby wtedy 8500 miejsc. Realny termin? Nie mówimy raczej o dwóch pierwszych meczach u siebie - informuje Maciej Sowicki, wiceprezes Górnika.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... zytom.html



Wit - Wto Mar 16, 2010 12:23 am
Kiedy Pitry się przełamie? Więcej luzu - radzi były trener
Piotr Płatek 2010-03-12, ostatnia aktualizacja 2010-03-12 19:43:24.0



Bez goli Przemysława Pitrego Górnik ma niewielkie szanse na awans. A zabrzański napastnik wciąż nie strzela. - Mam nadzieję, że już w najbliższym meczu zła seria się skończy - przekonuje Pitry.

Inauguracja pierwszoligowej wiosny za nami. Górnik znów zawiódł, jak zwykle był problem ze strzeleniem gola. Znowu padły słowa krytyki pod adresem Przemysława Pitrego, który w Zabrzu jest przecież po to, żeby zdobywać gole. 29-letni napastnik do klubu na Roosevelta przyszedł latem 2008 roku. Dlaczego go sprowadzono? Wystarczy przypomnieć jego wyczyny w Poznaniu. Jako rezerwowy, grając w meczach po kilka minut, strzelał bramki na zawołanie. Wiosną 2008 roku w Lechu Pitry przebywał na boisku ledwie 182 minuty, a zdobył w tym czasie 5 goli! Zawsze grał jako rezerwowy, wchodził z ławki i rzadko zawodził. Trzy razy trafił w 90 minucie, dwa razy na pięć minut przed końcem meczu.

Tymczasem w Zabrzu przez blisko dwa lata pobytu strzelił ledwie pięć goli. Potrzebował na to aż 3118 minut. To blisko dwadzieścia razy więcej niż w Poznaniu! - Przemek to piłkarz kompletny: szybki, świetnie gra głową, ma niekonwencjonalne uderzenie. Dużo sobie po nim obiecywałem - mówi Franciszek Smuda. Trener reprezentacji prowadził wychowanka klubu z Pszczyny w Lechu Poznań.

Do Zabrza Pitrego ściągnął Ryszard Wieczorek. Negocjacje były długie, zakończyły się powodzeniem i zawodnik, który był nawet powoływany przez Leo Beenhakkera, podpisał trzyletni kontrakt z Górnikiem. - Ściągnąłem go do Zabrza, bo to piłkarz kompletny. Lewa i prawa noga, drybling, umiejętności techniczno-taktyczne. A po tym co pokazywał jako joker w Poznaniu wydawało się, że nas nie zawiedzie - opowiada trener Wieczorek.

Henryk Kasperczak, który potem przejął Górnika też w samych superlatywach wyraża się o piłkarzu. - Wielki pracuś. Pracował dużo na treningach, dawał z siebie na meczach, chce jak najlepiej, ale faktycznie za moich czasów skończyło się tylko na golu w spotkaniu z Wisłą - przyznaje Kasperczak.Każdy wie, że Pitry w piłkę grać potrafi. Pod wrażeniem jego gry byli przed kilku laty kibice sosnowieckiego Zagłębia. w ligowym pojedynku z Radomiakiem jesienią 2005 roku zdobył cztery gole! O dziwo w Zabrzu odblokować się nie potrafił.

Trenerzy, którzy z nim pracowali też zastanawiająsię co jest przyczyną strzeleckiej indolencji piłkarza, który miał spełniać marzenia kibiców Górnika. - Może on nie znalazł tej swojej pozycji? - zastanawia się Kasperczak. - Coś tkwi w jego głowie co go wyraźnie hamuje - dodaje Smuda.

Zdaje się, że najbliżej prawdy jest trener Wieczorek. - Przemek jest w Zabrzu obciążony wielką odpowiedzialnością. W Poznaniu strzelał, gdy wchodził z ławki. Pojawiał się na boisku na luzie, bez zobowiązań. Wtedy potrafił sprzedać swoje nieprzeciętne umiejętności. W Zabrzu jest piłkarzem podstawowym, przy tysiącach kibiców zbyt emocjonalnie podchodzi do gry, za mało jest w tym luzu - mówi były szkoleniowiec Górnika i Odry Wodzisław, który zauważa jednocześnie, że Pitry w klasyku w Katowicach nie dochodził do dobrych pozycji, bo wolał nie ryzykować nieudanego zagrania.

- Niech Przemek weźmie przykład z Grzegorza Piechny. Jemu krytyka nie przeszkadzała, a mobilizowała. Nie wykorzystał jednej okazji czy drugiej, to szukał trzeciej, czwartej i piątej. Za wszelką cenę dążył do przełamania i przy takim podejściu mu się to udawało - radzi Wieczorek.

Pitry liczy, że tej wiosny wreszcie się odblokuje. - Pięć goli przez blisko dwa lata to faktycznie mało. Statystyki nie kłamią, dumny z tego dorobku być nie mogę. Mam nadzieję, że już w najbliższym meczu zła seria się skończy. Pora zacząć strzelać, tym bardziej, że w sparingach znów było nieźle. Teraz muszę to tylko udowodnić w meczach ligowych - zapewnia.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... _byly.html

Wrócił Hubert Kostka. Górnik wygrał, choć z trudem
Piotr Płatek 2010-03-14, ostatnia aktualizacja 2010-03-14 23:29:36.0

Górnik z trudem pokonał GKP Gorzów i zmniejszył straty do czołówki. - To mały promyk światełka, bardzo dla nas istotny - obrazowo mówił po meczu Adam Nawałka.

Pierwszy sukces Górnika nastąpił ...kwadrans przed gwizdkiem. Nowy prezes wprowadził na trybuny Huberta Kostkę, legendarnego bramkarza klubu z Roosevelta. Kostka od czterech lat nie chodził na mecze swojego byłego klubu. W 2006 roku na trybuny nie wpuścił go gorliwy ochroniarz, od tego czasu pan Hubert pojedynki Górnika śledził co najwyżej w telewizji.

W niedzielę na brak biletów w kasach narzekali tymczasem szalikowcy. Kibice przez kwadrans nie dopingowali swoich pupili, to protest przeciw małej ilości siedzisk na stadionie przy Roosevelta. Kibice rozwinęli kilka transparentów z napisami pod adresem działaczy Górnika i szefa MOSiR-u. "Brak biletów. Przepraszamy. Jesteśmy za bramą".

Do przerwy Górnik remisował z jedenastym w tabeli GKP. Tradycyjnie zabrzanie szarpali, walczyli się, starali, jednak ich gra wciąż pozostawiała wiele do życzenia.

Goście zagrali odważnie, z czterema nominalnymi napastnikami. - Graliśmy z Górnikiem otwartą piłkę, na co nie każdy by się zdecydował na naszym miejscu. Dobrze zamknęliśmy skrzydła Górnikowi, bo wiedzieliśmy, że Szczot i Bonin grają bardzo dobrze. Górnik nie mógł sobie pozwolić na stratę punktów - opowiadał potem szkoleniowiec gości Adam Topolski.

W 27 minucie obaj trenerzy niemal jednocześnie podbiegli do linii bocznej. Obaj złapali się za głowę. Emil Drozdowicz w znakomitej sytuacji spudłował, strzelił obok słupka. W odpowiedzi Paweł Strąk również potężnie uderzył, ale futbolówka minęła bramkę. - Szkoda mi tych kibiców. Co do zawodników, to nie chcę się nad nimi znęcać, ale nie wygląda to najlepiej - mówił w przerwie Hubert Kostka.

Po przerwie przyjezdni coraz śmielej ruszyli do ataku, znakomitą okazję zmarnował w 54 minucie Adrian Łuszkiewicz, który źle strzelił z bliska.

Trener Nawałka postawił wszystko na jedną kartę - wpuścił Czecha Alesa Bestę, a chwilę potem za słabiutkiego Pawła Strąka (żegnały go gwizdy) na boisku po rocznej przerwie pojawił się Tomasz Zahorski. "Zahor" mógł wpisać się na listę strzelców. Huknął z bliska, refleksem popisał się jednak golkiper GKP. - Szkoda tej okazji, myślę jednak, ze dałem dobra zmianę. w kolejnych meczach zrobię wszystko, by wywalczyć sobie miejsce w pierwszej jedenastce - mówił były reprezentacyjny napastnik.

Ofensywne ustawienie przyniosło wreszcie efekt w 79 minucie. Po kontrataku bramkę na wagę trzech punktów strzelił sprowadzony zimą z Cracovii Konrad Cebula. - Gra nam się nie kleiła. Od kilku miesięcy nie zaznaliśmy smaku wygranej. Myślę, że dziś wreszcie to wszystko odpali i będzie regularnie zdobywać trzy punkty - stwierdził Sebastian Nowak, bramkarz gospodarzy.

Górnik po raz ostatni wygrał na swoim stadionie 30 września. Od meczu w Stalowej Woli zabrzanie nie wygrali żadnego z siedmiu kolejnych spotkań. W niedzielę ta fatalna seria została przerwana. Górnik włączył się do walki o awans.

Gra wciąż pozostawia wiele do życzenia. - Nie ma sensu rozwodzić się nad poziomem tego meczu, bo nie był on najwyższych lotów. Dla nas najważniejsze są trzy punkty - mówił trener Nawałka.

Już w sobotę pojedynek zabrzan z Podbeskidziem. Pod Klimczokiem zapowiadają się wielkie emocje. - Do meczu z Podbeskidziem mamy jeszcze trochę czasu i wierzę, że nasza gra będzie stała na lepszym poziomie. No i że spotkanie zakończy się naszą wygraną - optymistycznie zakończył szkoleniowiec Górnika.

Górnik Zabrze - GKP Gorzów 1:0 (0:0)

Bramka: 1:0 Cebula (79.)

Górnik: Nowak - Bonin, Banaś, Pazdan, Marciniak - Cebula (83. Danch), Strąk (64. Zahorski), Przybylski, Szczot - Pitry (57. Pitry), Wodecki.

GKP: Janicki - Ziemniak, Truszczyński, Grocholski, Topolski (85. Wojciechowski) - Łuszkiewicz Ż, Piątkowski, Drozdowicz, Kaczorowski (46. Białożyt) - Ilków-Gołąb (60. Machaj), Janusiński.

Sędziował: Radosław Trochimiuk (Przasnysz). Widzów: 7000.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... rudem.html




Wit - Pon Mar 22, 2010 10:36 pm
I liga: Górnik w górę, Podbeskidzie w dół
Piotr Płatek 2010-03-21, ostatnia aktualizacja 2010-03-21 19:33:28.0



Górnik Zabrze nie stracił tej wiosny ani jednej bramki. Tym razem w pobitym polu zabrzanie zostawili Podbeskidzie.

W Zabrzu odżyła nadzieja na awans. Równo z końcowym gwizdkiem z trybun bielskiego stadionu rozległ się donośny dźwięk dzwonu - to najwierniejszy kibic Górnika, Stanisław Sętkowski, obwieścił drugą z rzędu wygraną swego ulubionego zespołu.

Mecz rozstrzygnął się już po 180 sekundach od pierwszego gwizdka. Po podaniu Tomasza Zahorskiego fantastycznie piłkę uderzył Marcin Wodecki i ta po odbiciu się od słupka wpadła do siatki. - Piłkę trafiłem w locie, pomógł mi słupek. To był chyba strzał życia, który dedykuję mojej córce - śmiał się potem napastnik zabrzan.

Bramka ustawiła cały mecz. Podbeskidzie atakowało, starało się, ale nie było w stanie wiele zrobić przeciw dobrze zorganizowanym w defensywie gościom. - Wszystkiego się spodziewaliśmy, tylko nie utraty bramki już po pierwszym strzale. Nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Chcieliśmy grać "szachy", a tu od razu bramka. Staraliśmy się bardzo w drugiej połowie wyrównać, ale zorganizowana w obronie drużyna Górnika nie dawała nam zbyt wiele możliwości - przyznał trener Robert Kasperczyk.

Zabrzan próbował "kąsać" strzałami z dystansu ich były gracz, Dariusz Kołodziej. - Trener nas na to uczulał. Dobrze wiedzieliśmy jaką siłę mają strzały Darka Kołodzieja, które na szczęście nie wpadły do bramki - mówił Sebastian Nowak, bramkarz Górnika, jeden z najlepszych na boisku.

Górnik zagrał najlepszy mecz na wiosnę. Większość obserwatorów jest zgodnych, że to efekt odsunięcia od pierwszej jedenastki pomocnika Pawła Strąka i nieskutecznego Przemysława Pitrego. Po prawie rocznej przerwie spowodowanej kontuzją w bardzo dobrej formie jest czujący głód piłki Tomasz Zahorski. W sobotę był kluczowym graczem Górnika. - Cieszy mnie bardzo, że piłkarze stanowili drużynę. Od pierwszego gwizdka do ostatniej minuty z pełną determinacją walczyli o zwycięstwo. To mały krok naprzód - chwalił trener Adam Nawałka.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Zabrze 0:1 (0:1)

Bramka: 0:1 Wodecki (3.)

Podbeskidzie: Zajac - Ganowicz, Matusiak, Konieczny Ż, Osiński (59. Dancik) - Malinowski (75. Patejuk), Kanik, Kołodziej, Matawu - Rocki (46. K. Świątek), Bagnicki.

Górnik: Nowak - Kamiński Ż, Banaś, Pazdan, Marciniak - Bonin (84. A. Świątek), Przybylski Ż, Cebula Ż (84. Danch), Szczot - Zahorski (90. Strąk), Wodecki Ż.

Sędziował: Tomasz Garbowski (Kluczbork)

Widzów: 3000

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... w_dol.html

Podbeskidzie i Górnik mają kłopoty z kontuzjami obrońców
pp 2010-03-19, ostatnia aktualizacja 2010-03-19 17:24:51.0

Przed sobotnim meczem w Bielsku-Białej oba zespoły mają problemy z kontuzjami podstawowych defensorów.

W zespole Podbeskidzia nie zagrają leczący kontuzje obrońcy Sławomir Cienciała i Jacek Broniewicz. W ostatnim meczu w Pruszkowie drobnych urazów nabawili się Łukasz Ganowicz i Bartłomiej Konieczny. Obaj jednak powinni być do dyspozycji trenera.

W Górniku nie zagrają kontuzjowani defensorzy Przemysław Kulig i Mariusz Magiera. Rehabilitację po kontuzji wciąż przechodzi Damian Gorawski. Z "osiemnastki" na ostatni mecz z GKP Gorzów ubyli Dawid Gajewski, Przemysław Pitry i Ales Besta. Ich miejsce zajęli Adrian Świątek, Mateusz Kantor i Vladimir Balat.

Podczas meczu członkowie Stowarzyszenia "Razem" przeprowadzą wśród kibiców zbiórkę pieniędzy na budowę domu stałego pobytu dla osób niepełnosprawnych intelektualnie, który budowany jest w Bestwinie.

Mecz w Bielsku-Białej w sobotę o godzinie 17

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... oncow.html



Wit - Pią Mar 26, 2010 6:23 pm
bardzo ciekawy futbolowy weekend...o dziwo zaczyna piątek I-ligowy Górnik

Ensar Arifović: Piłkarze Górnika mają kłopoty z psychiką, chcemy wygrać
Rozmawiał: Piotr Płatek 2010-03-25, ostatnia aktualizacja 2010-03-25 20:16:04.0



W piątkowym meczu w Zabrzu jeden piłkarz będzie szczególnie zmotywowany.- Publika mi nie straszna, chcę na Roosevelta strzelić gola i wywieźć komplet punktów - zapowiada Ensar Arifović.

Arifović zanotował w Zabrzu półroczny epizod jesienią minionego roku. Grał niewiele, w dodatku jego nazwisko kojarzy się z aferą, przez którą Górnik mógł nawet stracić punkty. Zimą Bośniak po dość długich poszukiwaniach swój nowy klub znalazł ostatecznie w Świnoujściu.

Piotr Płatek: Z jakimi nadziejami Flota jedzie do Zabrza?

Ensar Arifović: Interesują nas trzy punkty! Górnik ma niezły zespół, ale my straciliśmy punkty w ostatniej kolejce na własnym stadionie i w Zabrzu chcemy nadrobić te straty.

Pan jest pewnie szczególnie zmotywowany do występu przeciw swojemu byłemu klubowi?

- Chcę zdobyć gola i wywieźć z Zabrza zwycięstwo. To wcale nie takie nie realne. Zobaczy Pan, nie będzie goli w dziesiątej minucie i zawodnikom Górnika zaczną puszczać nerwy, pojawi się stres. Oni mają problem z psychika, z presją. Muszą, a my tylko możemy.

Widownia, która jest dwunastym zawodnikiem Górnika, nie straszna Panu?

- Nie przy takich tłumach grałem. W Szwajcarii, w Bośni bywało więcej ludzi na trybunach. Swego czasu w derbach Sarajewa przyszło na mecz 35 tysięcy widzów. Trudno zatem bać się widzów Górnika.

W ekipie Floty nikt tak dobrze nie zna Górnika jak Pan. Na kogo w zabrzańskiej drużynie musicie szczególnie uważać?

- Najgroźniejszy jest chyba Robert Szczot. Ale w obecnej rundzie bardzo dobrze spisują się też Tomasz Zahorski i Marcin Wodecki. Ale oni muszą również uważać na nas. Muszę przyznać, że nam się gra lepiej z zespołami, które atakują. w tym upatruję szansy na komplet punktów w Zabrzu.

Górnik zwykle wypuszcza swoich piłkarzy, pod warunkiem, ze nie zagrają w najbliższym meczu przeciw niemu. Pan nie podpisywał podobnej klauzuli przy odejściu?

- Byłoby niepoważne, gdybym coś takiego zrobił. Dziwię się, że taki doświadczony gracz jak Tomek Hajto coś takiego w ogóle podpisał. Przecież taka klauzula nie ma sensu, jest antysportowa. Ja gram w piłkę, to mój zawód. Jak można mi tego zabraniać?

Ma Pan żal do kogoś z Górnika?

- Tylko do trenera Komornickiego. Z piłkarzami i prezesem Jędrychem miałem dobre stosunki. Komornickiego już w Zabrzu nie ma, więc nie mam żalu do nikogo.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... hika_.html

Komplet widzów obejrzy mecz Górnika z Flotą
pp 2010-03-25, ostatnia aktualizacja 2010-03-25 19:28:47.0

Przedsprzedaż biletów na piątkowy mecz z Flotą trwała bardzo krótko. Na Roosevelta znów komplet widzów.

Górnik zagra bez kontuzjowanych Przemysława Kuliga i Mariusza Magiery. Zabraknie też Przemysława Pitrego, który na ostatnim sparingu doznał urazu stawu skokowego. Dawid Gajewski i Czech Ales Besta po kontuzjach wrócili do treningów.

W zespole Floty do Zabrza przyjechali pauzujący ostatnio za kartki Sebastian Fechner i Marek Niewiada, co oznacza, że napastnikom Górnika znacznie trudniej będzie się przedrzeć pod bramkę wyspiarzy. Trener Petr Nemec ma jednak problem z zestawieniem defensywy, bo na uraz narzeka Sławomir Mazurkiewicz i nie wiadomo czy zagra.

Wszystkie bilety zaplanowane do przedsprzedaży rozeszły się błyskawicznie. Część wejściówek pojawi się jeszcze w kasach w dniu meczu. Początek spotkania o godzinie 19.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... Flota.html



Wit - Pon Mar 29, 2010 5:21 pm
W Zabrzu pojawił się Charles de Gol
Piotr Płatek 2010-03-26, ostatnia aktualizacja 2010-03-26 22:28:26.0



Górnik po raz drugi wiosną stracił punkty. Tym razem zremisował u siebie z Flotą Świnoujście. - W pierwszej połowie nie widziałem moich piłkarzy. To się nie może powtórzyć - zapowiedział trener Adam Nawałka.

Ensar Arifović przez pół roku grał w Zabrzu. Nikt w Świnoujściu nie zna tak dobrze obecnego Górnika jak on. - Zobaczy pan, że po dziesięciu minutach meczu przy wyniku 0:0, nogi im zaczną drżeć, zacznie się presja, nerwy. W tym upatruję szansy Floty - analizował Bośniak.

Trafił bez pudła. Zabrzanie przeprowadzili kilka akcji, ale potem inicjatywę przejęła Flota. Wyróżniał się zwłaszcza Charles Uchenna Nwaogu. W 19 minucie po kolejnej groźnej akcji Nigeryjczyk w starciu z bramkarzem padł w polu karnym, a sędzia podyktował rzut karny. Kontrowersyjna decyzja. - To był karny z kapelusza - denerwował się potem prezes Górnika Łukasz Mazur. Poszkodowany, który nosi ksywkę "Charles de Gol" sam wykorzystał jedenastkę.

Górnik ruszył do ataku, Flota (kontynuująca grę bez kontuzjowanego Nwaogu, zastąpił go Arifović) wyraźnie opadła z sił i straciła koncept gry. Piłkarze ze Świnoujścia zaczęli grać na czas około 30 minuty! To się musiało zemścić. Wyrównującego gola tuż po przerwie strzelił Mariusz Przybylski. W 67 minucie Marcin Wodecki trafił w poprzeczkę.

Adam Nawałka wpuszczał na boisko kolejnych napastników (Adrian Świątek, Ales Besta), dał też szansę debiutu Słowakowi Vladimirowi Balatowi, ofensywnemu pomocnikowi. Górnik miał bardzo dużą przewagę, ale słabo nastawiony celownik. A kiedy zabrzanie trafiali już w bramkę wtedy na przeszkodzie stawał świetnie dysponowany golkiper Floty Krzysztof Żukowski, gracz numer jeden tego spotkania. - To na pewno jeden z moich lepszych meczów. Fajnie się w Zabrzu grało, szkoda, że nie udało mi się zachować czystego konta - mówił Żukowski.

Piłkarze z Zabrza zebrali od kibiców oklaski za ambitną grę do ostatniego gwizdka. Oczywiście nie byli jednak szczęśliwi z rezultatu. - Straciliśmy dwa punkty - kręcił głową strzelec gola Przybylski. - Mnóstwo sytuacji i tylko jeden gol. Dlatego teraz jedziemy do Nowego S1cza po punkty - dodał Adam Banaś.

Trener Nawałka był bardzo zły na piłkarzy. W szatni w przerwie i po meczu było gorąco. - Nie można marzyć o dobrym wyniku, jeśli zespół dojeżdża tylko na drugą połowę. W pierwszej części nie widziałem swoich zawodników. Mam nadzieję, że coś takiego zdarzyło się po raz ostatni - kategorycznie zapowiedział Adam Nawa3ka.

Mecz oglądał Krzysztof Bukalski, były zawodnik Górnika i niewykluczone, że to właśnie on będzie nowym dyrektorem sportowym Górnika. Na trybunach zabrakło tym razem szefa marketingu Arkadiusza Trzeciakiewicza. Jest na zwolnieniu lekarskim. - W naszym klubie jest ostatnio plaga chorób - tajemniczo powiedział prezes Łukasz Mazur.

Górnik Zabrze 1 (0)

Flota Świnoujście 1 (1)

Bramki: 0:1 Nwaogu (19.), 1:1 Przybylski (49.)

Górnik: Nowak Ż - Danch Ż (68. Świątek), Banaś, Pazdan Ż, Marciniak - Bonin, Przybylski, Cebula Ż (88. Balat), Szczot (79. Besta) - Zahorski, Wodecki

Flota: Żukowski Ż - Fechner, Staniek, Mazurkiewicz, Kubowicz (70. Rygielski) - Chi-Fon (58. Kret), Niewiada, Skwara, Ciarkowski Ż - Nwaogu Ż (25. Arifović), Staniszewski.

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 7000.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... e_Gol.html



Wit - Pią Kwi 02, 2010 10:03 pm
W Nowym Sączu bilety wyprzedane: przyjeżdża Górnik!
ksb2010-04-02, ostatnia aktualizacja 2010-04-02 19:29



Mecz Sandecji z zabrzanami hitem pierwszej ligi! Wygrany znacznie przybliży się do awansu.
Sandecja to rewelacja sezonu. W tabeli zajmuje obecnie czwarte miejsce, a do wyprzedzającego go o jedną lokatę Górnika traci tylko punkt. Sobotnie spotkanie obu drużyn (początek o godz. 15) ma więc niezwykłą rangę. - Aspekt czysto sportowy jest bardzo ważny, ale w Nowym Sączu wszyscy żyją także samym przyjazdem Górnika. Najbardziej utytułowany Polski klub zagra tutaj po raz pierwszy. Wszystkie bilety zostały dawno wyprzedane - zdradza napastnik Sandecji Arkadiusz Aleksander, który niegdyś reprezentował Górnika.

- Z Zabrza pozbyto się zawodników, którzy w każdym meczu dawali z siebie 120 procent możliwości i być może stąd biorą się kłopoty tego zespołu. Obecnym piłkarzom Górnika nie chciałbym zarzucać braku ambicji, bo jeszcze dodatkowo bym ich zmotywował. Wygrają 5:0, a ja potem będę musiał ich przepraszać - uśmiecha się Aleksander.

Zabrzanie wystąpią w Nowym Sączu bez Roberta Szczota, który w ostatnim spotkaniu nabawił się kontuzji kolana. - Lepiej odpuścić to jedno spotkanie i wrócić za dwa tygodnie niż ryzykować pogłębienie urazu, który potem leczyłbym przez pół roku - mówi skrzydłowy Górnika. Do kadry wrócili za to Mateusz Kamiński (po pauzie za żółte kartki) i Przemysław Pitry (wyleczył kontuzję).

Naszemu zespołowi będzie ciężko nawet o skromną wygraną. Sandecja nie przegrała bowiem jeszcze w tym sezonie na własnym boisku! - Jeśli Górnik czy Pogoń Szczecin nie radzą sobie z presją, to my sobie poradzimy. Mecz z zabrzanami ma nam dać odpowiedź, czy rzeczywiście jesteśmy w stanie powalczyć o awans. Jeśli rzeczywiście udałoby się wygrać, to potem każdy następny mecz będzie dla nas jak finał Ligi Mistrzów - analizuje Aleksander.

- Jestem przekonany, że moich kolegów stać na to, aby skończyć świetną serię Sandecji - zapewnia Szczot.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... rnik_.html



Wit - Pon Kwi 05, 2010 10:07 pm
Górnik znów odstawia szopki i praktycznie prosty awans zamienia a awykonalne zadanie....tak jak rok temu utrzymanie....dramat

Górnik Zabrze za mało waleczny na Sandecję
Piotr Krukowski, Nowy Sącz 2010-04-05, ostatnia aktualizacja 2010-04-05 19:19:37.0



I liga piłkarska. Górnik Zabrze przegrał wyjazdowy mecz z Sandecją Nowy Sącz i stracił na jej rzecz trzecie miejsce w tabeli.

- Wygrana z tak utytułowanym rywalem to historyczny sukces - podkreślał Dariusz Wójtowicz, trener beniaminka z Nowego Sącza. Bramki dla Sandecji zdobywali w drugiej połowie Słowacy - Jano Frohlich i Rudolf Urban. Pierwszy z nich, po godzinie gry, strzałem głową doprowadził do wyrównania, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Macieja Bębenka, który miał także duży udział przy drugim golu 11 minut później. To po jego podaniu Urban w sytuacji sam na sam z Sebastianem Nowakiem ustalił wynik spotkania. - Jeszcze nigdy nie byłem tak skuteczny - cieszył się po meczu 10-krotny reprezentant Słowacji, dla którego było to już trzecie trafienie w piątym spotkaniu rundy wiosennej. - Skoro mamy szanse na awans do ekstraklasy, to będziemy o to walczyć - dodał.

Po pierwszej połowie to Górnik wygrywał. W 24. min Damian Zbozień popełnił błąd przy wyprowadzaniu piłki, po którym Grzegorz Bonin zagrał wzdłuż bramki do Tomasza Zahorskiego, a ten z najbliższej odległości trafił do siatki.

- W drugiej połowie diametralnie zmienił się obraz gry. Po bramce na 1:1 było widać, że to gospodarzom bardziej chce się grać. My z kolei nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce. Sprawa awansu cały czas jest otwarta. Wyniki, jakie padają w I lidze, pokazują, że każdy może wygrać z każdym. Trzeba zakasać rękawy i starać się ze wszystkich sił - ocenił trener Górnika Adam Nawałka.

Do kwestii wejścia do ekstraklasy ustosunkował się także trener Wójtowicz: - Walczymy dalej. Dla mnie Górnik, w takiej dyspozycji, jaką zaprezentował dzisiaj jest drugim po Widzewie faworytem do awansu, ale to jest sport i zobaczymy co z tego wyjdzie na koniec sezonu.

Sandecja Nowy Sącz - Górnik Zabrze 2:1 (0:1)

Bramki: Frohlich (62.), Urban (73.) - Zahorski (24.)

Sandecja: Różalski Ż - Makuch, Frohlich, Zbozień, Borovicanin - Berliński - Bębenek (85. Janik), Gawęcki, Urban, Piegzik (58. Hlousek) - Kmiecik (61. Aleksander)

Górnik: Nowak - Kamiński (79. Danch), Banaś, Pazdan, Marciniak - Bonin (46. Świątek), Strąk, Przybylski Ż, Wodecki - Cebula (71. Pitry) - Zahorski

Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)

Widzów: 7000

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... decje.html



Wit - Śro Kwi 07, 2010 5:55 pm
Prezes Górnika realistą: pora budować nowy zespół?
Rozmawiał: Piotr Płatek 2010-04-06, ostatnia aktualizacja 2010-04-06 22:55:04.0



- Popatrzmy w lustro. Może pora przestać żyć marzeniami i zacząć budować nowy zespół? - zastanawia się Łukasz Mazur. Prezes Górnika jest rozgoryczony porażką w Nowym Sączu.

Górnik zawodzi. W dwóch ostatnich meczach zabrzanie zdobyli jeden punkt (remis z Flotą Świnoujście, porażka z Sandecją) i są na czwartym miejscu z czterema punktami straty do premiowanej awansem drugiej lokaty.

Piotr Płatek: Po niezłej pierwszej połowie w drugiej Górnik prawie w Nowym Sączu nie istniał. Co Pan o tym sądzi?

Łukasz Mazur, prezes Górnika: Byłem w Nowym Sączu, jeżdżę na każdy mecz Górnika. Nie zauważyłem, by pierwsza połowa spotkania była niezła. Początek był tragiczny i chaotyczny, dopiero po golu mieliśmy przewagę, i to głównie dzięki Grześkowi Boninowi. Po tym meczu jest mi niesamowicie wstyd i jestem bardzo rozczarowany.

Porażka w Nowym Sączu oddala marzenia o awansie do ekstraklasy...

- Górnik przegrywa w Nowym Sączu, to się w głowie nie mieści. Nawet kibice Sandecji po tym spotkaniu życzyli naszemu klubowi awansu. Górnik to firma, na trybuny ściąga w różnych miastach tysiące widzów. Ale porażka w Nowym Sączu to nie wypadek przy pracy. Remis z przeciętną Flotą, cudem wygrana z Gorzowem, teraz porażka z Sandecją. Przecież gdybyśmy mieli dwa zwycięstwa więcej w tych dwóch ostatnich meczach, Górnik już byłby drugi w tabeli.

Co zrobić, by było lepiej? Macie jakiś pomysł?

- Pomysły są. Na środę mamy zaplanowane zebranie, będę debatować z trenerem. Nie spodziewam się ostrych decyzji, nie pora na nie, ale na pewno trzeba się zastanowić co dalej.

Zatem co dalej w Zabrzu?

- Może trzeba popatrzeć w lustro i powiedzieć sobie, gdzie jesteśmy. Może przestańmy żyć marzeniami, zacznijmy budować nowy zespół. Wszystkie zespoły grają pod nas, a my nie potrafimy tego wykorzystać. My teraz powinniśmy być tam, gdzie obecnie jest Widzew. Tymczasem my z takim potencjałem prezentujemy marną grę.

Na czym polega problem Górnika?

- Ja nie bardzo widzę wolę zwycięstwa, gdy na boisku pojawia się siedmiu defensywnych piłkarzy, którzy grają do tyłu. Jeśli idę walczyć z rywalem z przekonaniem, że będę się bronił, to na pewno od niego dostanę.

Jest problem ze stadionem Górnika. Władze miasta przyznają, że prace rozpoczną się dopiero za rok. Co klub i Allianz na takie wieści?

- To nie są dobre wiadomości. W tej sytuacji właściwie nie musimy denerwować się grą piłkarzy, bo z takim obiektem nie mamy czego szukać w ekstraklasie, gdzie obostrzenia licencyjne są ogromne. Na razie na najbliższy mecz z Kluczborkiem otworzymy najprawdopodobniej dwa nowe sektory, na stadion powinno wejść 1,5 tys. kibiców więcej.

Ryszard Komornicki, poprzedni szkoleniowiec Górnika, powtarzał, że w Zabrzu nie trenerzy są problemem, ale trzeba dokonać zmian w składzie. Co Pan na to?

- Też jestem tego zdania. Ewidentnie naszym problemem nie są trenerzy. Mówiłem już piłkarzom: "Chłopaki, niedługo wam zabraknie trenerów w Polsce".

Co oni na to?

- Kiwają głowami. Zgadzają się...

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... spol_.html



Wit - Czw Kwi 22, 2010 6:39 pm
Wałdoch rządzi w Górniku
Piotr Płatek 2010-04-20, ostatnia aktualizacja 2010-04-20 00:58:44.0



Dymiący wulkan na Islandii wydłużył podróż Tomasza Wałdocha do Zabrza. Ale we wczorajsze południe nowy dyrektor punktualnie przejął swoje obowiązki w Górniku.

Kilka miesięcy trwało pełne tajemnicy wyczekiwanie na nowego dyrektora sportowego klubu z Zabrza. W styczniu szefowie legendarnego klubu wiedzieli już, że będzie nim Tomasz Wałdoch, byłemu piłkarzowi Górnika obiecali jednak dyskrecję. Wczoraj w południe wreszcie oficjalnie zaprezentowano go na specjalnej konferencji prasowej.

- Jestem bardzo szczęśliwy, że udało się przekonać Tomka do pracy w Górniku. Jestem pod jego wielkim wrażeniem - powiedział na wstępie Michael Mueller, szef rady nadzorczej Górnika.

Dlaczego postawiono akurat na Wałdocha? - To były piłkarz i kapitan Górnika. Miał być asystentem Franciszka Smudy w reprezentacji, dysponuje potężną wiedzą piłkarską i trenerską, zna realia funkcjonowania klubów na najwyższym poziomie - wylicza Łukasz Mazur, prezes Górnika.

Wałdoch spokojnie przysłuchiwał się pochwałom. Po kilku minutach zabrał głos. - Zostałem obdarzony dużym zaufaniem. W Górniku chcę zostawić cząstkę swojego doświadczenia i wierzę, że nie zawiodę - zapowiedział 39-letni Wałdoch. Ma zajmować się pierwszą drużyną, skautingiem i szkoleniem młodzieży. W najbliższym czasie zamierza poznać pierwszy zespół, Wczoraj po południu miał pierwsze spotkanie z piłkarzami. - Awans to priorytet, może wspomogę pierwszego trenera - wyjaśnił.

Nowy dyrektor będzie musiał ułożyć sobie współpracę z Adamem Nawałką i piłkarzami. - Tomek nie jest nadtrenerem, będzie odpowiadał za całą politykę sportową Górnika, będą z Adamem Nawałką współpracowali - wyjaśnił Maciej Sowicki, wiceprezes Górnika.

Wałdoch mówi, że ma plany, a wzorce czerpie z niemieckich klubów, w których grał lub odbywał staże. Ma pomysł na skauting. - Trzeba zacząć od własnego podwórka, od dzieci kopiących piłkę w Zabrzu. Potem będziemy poszerzać pole zainteresowań. Będziemy potrzebowali skautów, ludzi, którzy mają dobre oko do wyłowienia utalentowanych dzieciaków - podkreślił. Jako swoje wzorce wymienia Rudi Assauera i Andreasa Muellera z Schalke.

Wałdoch zaznaczył, że ze względu na naukę swoich dzieci, w Zabrzu zamieszka na razie sam. - Żona z dziećmi zostaje w Niemczech i będzie mnie odwiedzała. Ja szukam domu w pobliżu stadionu, by nie marnować czasu na stanie w korkach - powiedział. Kilka miesięcy wcześniej prezes Mazur dał do zrozumienia, ze klubu nie stać na takiego dyrektora jak Wałdoch. Co się zmieniło? - Dokonaliśmy cięć administracyjnych, przesunęliśmy pewne środki i... udało się - wybrnął szef zabrzańskiego klubu.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... rniku.html

Wałdoch dyrektorem w Górniku od poniedziałku?
Piotr Płatek 2010-04-14, ostatnia aktualizacja 2010-04-15 14:00:02.0

Wiele wskazuje na to, że od poniedziałku dyrektorem sportowym Górnika Zabrze będzie Tomasz Wałdoch. - Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - uśmiecha się były piłkarz.

Konferencja prasowa, na której ogłoszone zostanie nazwisko nowego dyrektora sportowego Górnika rozpocznie się w poniedziałek w samo południe. - Zainteresowanie mediów jest ogromne, nie wiem, czy nasza tradycyjna sala wszystkich pomieści - mówi Łukasz Mazur, szef Górnika. Nazwisko nowego dyrektora owiane jest tajemnicą. Jako kandydatów wymieniano prawie dziesięciu ludzi, głównie byłych piłkarzy Górnika.

Niedawno z Michaelem Muellerem, prezesem rady nadzorczej przez telefon rozmawiał Włodzimierz Lubański. Czy to on będzie dyrektorem? - Na pewno nie. Rzeczywiście, rozmawiałem z panem Muellerem. Będę w Zabrzu w maju, chcemy się spotkać przy kawie, pogadać. Obu zależy nam na Górniku. Ale dyrektorem w Zabrzu nie będę na pewno - kręci głową Lubański.

Często padało również nazwisko Grzegorza Mielcarskiego, świetnego napastnika, obecnie komentatora stacji Canal Plus. - Ja też nie będę dyrektorem. Ale wiem, kto nim zostanie - tajemniczo się uśmiecha.

Według naszych informacji za pion sportowy na Roosevelta od poniedziałku ma odpowiadać kolega Mielcarskiego z boiska - Tomasz Wałdoch. Udało nam się z nim wczoraj skontaktować. Nie było to łatwe, bo przez ostatnie tygodnie były piłkarz odgrodził się od mediów. Nie odbierał telefonów, nie rozmawiał.

- Czy to pan będzie dyrektorem sportowym Górnika? - zagadnęliśmy.

- Nie zaprzeczam, nie potwierdzam - dyplomatycznie stwierdził były reprezentant Polski.

- Kiedy pojawi się Pan w Zabrzu?

- Wszystko okaże się w najbliższym czasie...

W poniedziałkowej konferencji udział wezmą władze Górnika. Przyjedzie z Warszawy Michael Mueller, szef Rady Nadzorczej, wiceprezes Allianz Polska. Czy dyrektorem będzie Wałdoch? - Nie wiem, jak się nazywa nowy dyrektor, sam jestem ciekaw, kto to jest - odpowiada żartami prezes Mueller. Łukasz Mazur kilka tygodni temu wyraźnie zdementował informacje, że Wałdoch będzie dyrektorem sportowym Górnika. - Nie stać nas na niego - rozkładał ręce. Czy była to tylko świadoma dezinformacja?

Wałdoch ma 39 lat. Niedawno miał zostać asystentem Franciszka Smudy w reprezentacji Polski. Nie dogadał się jednak z PZPN. Do Górnika trafił w 1988 roku i występował w zabrzańskiej jedenastce przez osiem lat. W barwach Górnika rozegrał w ekstraklasie 152 mecze, strzelił osiem goli. Jego syn Kamil gra w juniorach Schalke i jest w reprezentacji Polski juniorów.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... alku_.html



Wit - Sob Kwi 24, 2010 5:08 pm
Wszyscy kibice w Zabrzu na biało!
pp 2010-04-23, ostatnia aktualizacja 2010-04-23 22:31:29.0



To apel władz Górnika przed sobotnim meczem ze Zniczem.

Górnik, który w sobotę obchodzi jubileusz 40-lecia pamiętnego finału PZP z Manchesterem City, gra jednocześnie ligowy mecz ze Zniczem. A w roli trenera pruszkowian przyjeżdża kolejna sława klubu z Roosevelta. Jacek Grembocki w barwach Górnika wywalczył dwa tytuły mistrza kraju, zdobywał Superpuchar, występował w europejskich pucharach.

- Górnikowi zawdzięczam bardzo wiele, dzięki temu klubowi lepiej i łatwiej mi się teraz żyje - mówi szkoleniowiec Znicza, który wcale nie jest zaskoczony przeciętnymi występami zabrzan w tym sezonie. - Ekstraklasa i pierwsza liga to dwie różne bajki. W I lidze ważne jest, by zespół tworzył jedność. Tu liczą się walka, charakter. To zupełnie co innego niż występy w ekstraklasie - twierdzi.

Czy Znicz, który znajduje się w strefie spadkowej, stać na nawiązanie walki z zabrzanami? - Zrobimy wszystko, by być twardą przeszkodą dla Górnika. To on jest faworytem, a dla nas każdy punkt, każda miła niespodzianka, będzie podbudową przed kolejnymi meczami sezonu - dodaje Grembocki. W Górniku nie zagra pauzujący za żółte kartki Mariusz Przybylski.

Tymczasem w piątek zabrzański magistrat odwiedziły dawne legendy Górnika. Stanisława Oślizłę, Jerzego Gorgania i ich kolegów z boiska gościła pani prezydent Małgorzata Mańka-Szulik. W spotkaniu wzięły udział dwie gwiazdy Manchesteru City sprzed lat - Tony Book i Mike Summerbee.

Przed sobotnim meczem kibicom mają być zaprezentowani uczestnicy słynnej jedenastki, która 40 lat temu grała w finale PZP z Manchesterem. Władze klubu apelują do kibiców, by przyszli na mecz w białych koszulkach, w takim kolorze grali piłkarze Górnika przeciw Anglikom. "Finałowy występ Górnika w Pucharze Zdobywców Pucharów to niebywały sukces polskiej drużyny, którego do tej pory nie powtórzył żaden inny polski zespół. Właśnie z racji szacunku dla legend naszego klubu apelujemy do wszystkich kibiców, aby na mecz ze Zniczem Pruszków założyli koszulki w kolorze białym" - czytamy na oficjalnej stronie klubu.

- Te białe koszulki to okazanie szacunku naszym byłym legendom. Mam nadzieję, że przy takich sławnych widzach nasi piłkarze zagrają dobry mecz. Bo o tym, że wygrają ze Zniczem, jestem przekonany - mówi prezes Łukasz Mazur.

Mecz rozpocznie się w sobotę o godz. 19.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ialo_.html

Bez nowego stadionu Górnik nie zamknie biznesplanu
Piotr Płatek 2010-04-22, ostatnia aktualizacja 2010-04-22 21:39:54.0

Zabrzańskich radnych zaskoczyły informacje, które kilka dni temu przekazał im szef rady nadzorczej Górnika. - Jeśli stadion nie powstanie, to w sprawie brakujących w budżecie klubu pieniędzy zgłosimy się do miasta - zapowiedział prezes Michael Mueller.

W Warszawie w środę wieczorem kierownictwo Allianz, władze Górnika i przedstawiciele miasta Zabrze rozmawiali o budowie nowego stadionu. Reprezentanci magistratu jeszcze raz zapewnili, że wszystko przebiega zgodnie z planem. Dwa dni wcześniej zabrzańscy radni odpytywali zarówno Łukasza Mazura, nowego prezesa klubu, jak i Michaela Muellera, szefa rady nadzorczej, wiceprezesa Allianz Polska. Radnych interesowała sytuacja klubu, skład rady nadzorczej, ale przede wszystkim sprawa budowy nowego stadionu w Zabrzu.

Kilka informacji było zaskakujących. - Okazało się, że np. były prezes Jędrzej Jędrych, który jest współodpowiedzialny za obecną sytuację Górnika, jest teraz przedstawicielem miasta w radzie nadzorczej. I o tym zdecydowała pani prezydent - dziwi się radny Borys Budka. - Nie akceptuję w radzie kogoś, kto doprowadził Górnika do takiej sytuacji - to opinia radnego Jerzego Werety, byłego wiceprezydenta Zabrza.

Jeszcze większe zaniepokojenie wywołały informacje na temat stadionu. - Już w 2007 roku pani prezydent zawarła jakieś porozumienie z Allianz i zobowiązała się, że miasto wybuduje w nieprzekraczalnym terminie do 2012 roku stadion na co najmniej 30 tys. widzów. Był to warunek objęcia przez Allianz większościowego pakietu akcji. Jednocześnie prezes Mueller wyraźnie powiedział, że jak nie będzie stadionu w 2012 roku, to klub będzie musiał otrzymać pomoc od miasta, bo ich biznesplan zakładał, że od tego roku będą się samofinansować - dodaje radny Budka.

- Jeśli stadion nie powstanie, to w sprawie brakujących w budżecie Górnika pieniędzy zgłosimy się do miasta o rozwiązanie tego problemu - zapowiedział Mueller. Potwierdza to prezes Mazur. - Rok 2012 jest ważny, bo w biznesplanie zakładaliśmy przychody z biletów sprzedanych na nowym stadionie. Wystarczy pomnożyć sobie 30 tys. miejsc przez 20 zł jako cenę biletu, plus 2 tys. miejsc na loży, gdzie bilety będą kosztować 1000 czy 500 zł. W sezonie mamy u siebie15 meczów, to daje roczny przychód w wysokości 6-7 mln. Co będzie, gdy tych pieniędzy zabraknie? - zastanawia się prezes Mazur, który był niezadowolony ze spotkania z radnymi. - Liczyłem na dyskusję, która posunie ten problem do przodu. Tymczasem była komisja śledcza. Szkoda - mówi szef Górnika.

Wciąż nie jest jasne źródło finansowania budowy nowego obiektu. Wiceszef Allianz przyznał, że jego firma może dołożyć się do inwestycji w niewielkim stopniu - 3-4 proc. całych kosztów. - Niepokojące jest, że pani prezydent wciąż nie mówi, jak zamierza sfinansować budowę. Radni przypominali, że na ten i przyszły rok zapisane jest w budżecie i planie inwestycyjnym łącznie tylko 16 mln zł - dodaje Budka.

Niewykluczone, że we wrześniu odbędzie się kluczowe głosowanie w radzie miejskiej. - Pracujemy nad projektem sfinansowania budowy stadionu. Komplet dokumentów przedstawimy radzie, wtedy radni podejmą decyzję - zapowiada Krzysztof Lewandowski, wiceprezydent Zabrza.

W trakcie spotkania radni usłyszeli od prezesa Mazura, że gdyby nie pożyczka, którą poręczył Allianz, nie wiadomo, jak teraz funkcjonowałby klub. - Dzięki temu kredytowi stać nas na regulowanie bieżących zobowiązań i stopniowe spłacanie zaległości - przyznaje Mazur.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... planu.html



Wit - Pon Kwi 26, 2010 8:22 pm
Górnik Zabrze wygrywa i... milczy
red, pp 2010-04-25, ostatnia aktualizacja 2010-04-26 00:14:53.0



W Zabrzu trwa cisza medialna zarządzona przez trenera Adama Nawałkę.

W związku z tym piłkarze Górnika nie mogli powiedzieć nawet słowa po zwycięskim meczu ze Zniczem Pruszków. Jak cisza, to cisza...

Górnik Zabrze - Znicz Pruszków 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Zahorski (29.), 2:0 Bonin (54.)

Górnik: Nowak - Danch, Banaś, Pazdan, Magiera (79. Marciniak) - Bonin (83. Gajewski), Strąk Ż, Balat Ż, Szczot Ż - Zahorski, Świątek (71. Wodecki).

Znicz: Bieniek - Radler, Jędrzejczyk, Klepczarek, Zaborowski - Piesio (46. Rackiewicz), Osoliński, Falkowski, Wojciechowski (54. Chałas) - Biliński (63. Kasperkiewicz)

Sędziował: Paweł Pskit (Łódź). Widzów: 8500

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ilczy.html

Piłkarze Górnika już mogą rozmawiać z dziennikarzami
pp 2010-04-26, ostatnia aktualizacja 2010-04-26 21:14:07.0

Cisza medialna, którą zarządził trener Górnika Zabrze Adam Nawałka, już nie obowiązuje. Przypomnijmy, że po sobotnim spotkaniu ligowym ze Zniczem Pruszków piłkarze nie mogli rozmawiać z dziennikarzami.

Radością ze zwycięstwa podzielili się z kibicami, a potem od razu pobiegli do szatni. Na pomeczowej konferencji prasowej trener Nawałka zaznaczył, że zakaz kontaktów z mediami będzie trwał. - Cisza medialna obowiązuje - podkreślał szkoleniowiec. "Gazeta" w proteście przeciwko dziwnym obyczajom klubu zrezygnowała z pomeczowej relacji. Ograniczyliśmy się tylko do krótkiego wyjaśnienia i wydrukowania wyniku, strzelców bramek i składów drużyn.

W poniedziałek prezes Górnika Łukasz Mazur odwołał pomysł Nawałki. - Przepraszam dziennikarzy. Nastąpiło nieporozumienie i nadinterpretacja. Cisza medialna to pomysł tylko na okres przedmeczowej koncentracji. Po meczu o takim zachowaniu mowy nie ma. Piłkarze mogą się normalnie wypowiadać - powiedział "Gazecie" szef Górnika.

Na wtorek klub zapowiedział konferencję prasową, w której uczestniczyć ma jeden z piłkarzy.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... rzami.html



Wit - Czw Kwi 29, 2010 11:18 am
I liga: Górnik wygrał, ale z wielkim trudem
Piotr Płatek
2010-04-28, ostatnia aktualizacja 2010-04-28 23:09



Zabrzanie odnieśli drugie zwycięstwo z rzędu. Po wygranej z MKS-em Kluczbork górnicy rozpoczynają teraz trudną sesję trzech meczów wyjazdowych.
W Zabrzu przez cały sezon kibice wyczekują efektownego zwycięstwa. Górnicy męczą się jednak z rywalami, w najlepszym razie wygrywają jednym, wyjątkowo dwoma golami. Podobnie było w meczu z MKS-em.

Na stadionie przy Roosevelta znowu dało się słyszeć gwizdy. W pierwszej połowie zabrzanie zawodzili. Po kwadransie niezłej gry i golu Adriana Świątka zdawało się, że gospodarze łatwo pokonają rywali. Tymczasem to goście grali coraz lepiej.

W 28. min po efektownym trafieniu Waldemara Soboty MKS doprowadził do wyrównania. Po przerwie gra Górnika niewiele się poprawiła, przy akompaniamencie gwizdów boisko opuszczał Paweł Strąk, którego zmienił Konrad Cebula. Jednocześnie za Słowaka Vladimira Balata na murawę wbiegł Grzegorz Bonin. Podwójna zmiana podziałała. Trzy minuty później morale gospodarzy podbudował Tomasz Zahorski, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem zdobył gola dającego prowadzenie. Po kolejnych dziesięciu minutach było już 3:1 po strzale Świątka.

Kolejne minuty należały jednak do walecznych gości. Po raz drugi gola strzelił Sobota, doprowadzając do nerwowej końcówki.

- Szkoda, że ten mecz nie odbył się przed katastrofą w Smoleńsku, tak jak to było w terminarzu. Wtedy Górnik byłby łatwiejszy do ogrania. Dziś było trudniej, ale można było co najmniej zremisować - mówił Sobota.

Przed zabrzanami seria meczów wyjazdowych, na początek w Lublinie z Motorem.

- Jedziemy po trzy punkty. W naszej sytuacji o niczym innym nie możemy myśleć - podkreślał bramkarz Sebastian Nowak. - Gra o awans będzie trwała do ostatnich kolejek. Na to jesteśmy przygotowani - zapewnił trener Adam Nawałka.

Górnik Zabrze - MKS Kluczbork 3:2 (1:1)

Bramki: 1:0 Świątek (14.), 1:1 Sobota (28.), 2:1 Zahorski (65.), 3:1 Świątek (77.), 3:2 Sobota (89.).

Górnik: Nowak - Danch, Banaś, Pazdan, Magiera - Przybylski, Strąk (61. Cebula), Balat (62. Bonin), Szczot (83. Wodecki) - Zahorski, Świątek.

MKS: Stodoła - Orłowicz, Odrzywolski, Copik, Stawowy - Niziołek, Wodniok (78. Emeka), Glanowski (70. Półchłopek), Kazimierowicz, Sobota Ż - Tuszyński (70. Nitkiewicz).

Sędziował: Wojciech Krztoń (Olsztyn). Widzów: 7000.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... rudem.html

Dyrektorowi Wałdochowi podobała się gra Górnika Zabrze
pp 2010-04-27, ostatnia aktualizacja 2010-04-28 11:16:43.0

Nowy dyrektor sportowy Górnika Zabrze Tomasz Wałdoch ma za sobą pierwszy tydzień pracy w klubie. Zobaczył także w tej roli pierwszy mecz zabrzańskich piłkarzy.

- Moje wrażenia ze spotkania ze Zniczem były pozytywne, wygrana była zasłużona, ważne, że nie straciliśmy gola - mówił na wtorkowej konferencji dyrektor Wałdoch.

Oceny zespołu dokonywać na razie jednak nie zamierza. - Chcę zobaczyć mecze wyjazdowe Górnika, na razie liczę, że drużyna potwierdzi formę już w najbliższej kolejce - dodaje Wałdoch, który zdążył też obejrzeć turniej dziesięciolatków na boisku Orlika w Zaborzu.

Zabrzanie w środę o godz. 18 podejmują MKS Kluczbork. Mecz transmitować będzie TVP Sport. W zespole trenera Adama Nawałki pod znakiem zapytania stoi występ dwóch podstawowych graczy z ostatniego meczu: Vladimir Balat i Grzegorz Bonin są poobijani.

Potem Górnik czekają wyjazdowe mecze z Motorem Lublinem, Górnikiem Łęczna i Pogonią Szczecin. - Do meczu z Pogonią nie możemy stracić punktów. Rywale z góry tabeli mają swoje problemy, my mamy swoje. Musimy kolejno pokonywać przeszkody - mówi Bogdan Zając, drugi trener Górnika.

Niewykluczone, że jeszcze w tej rundzie na boisko wróci Damian Gorawski. który ma problemy z kontuzjami. Piłkarz na razie intensywnie trenuje. - Damian zwiększa obciążenia, przy mocniejszych treningach odczuwa ból. W ciągu tygodnia, dwóch powinien być jednak zdolny do gry - mówi trener Zając.

Podbeskidzie gra dwa kolejne mecze w Łodzi. Bielszczanie na prawie tydzień wyjechali na zgrupowanie do Gutowa Małego. Stamtąd w środę dojadę na mecz z ŁKS-em, a w sobotę na grę z liderem Widzewem. Po kontuzjach do zespołu wciąż nie dołączyli Sławomir Cienciała i Bartłomiej Konieczny.

Trzeci z naszych pierwszoligowców, GKS Katowice zagra na wyjeździe z Dolcanem Ząbki.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... abrze.html



Wit - Czw Maj 06, 2010 8:08 pm
Górnik strzelił trzy gole w Lublinie. Będzie awans?
Dominik Masierak, Lublin 2010-05-03, ostatnia aktualizacja 2010-05-03 19:54:38.0



Górnik przeczekał ataki Motoru i po przerwie skutecznie zaatakował gospodarzy. Teraz przed zabrzanami kolejne mecze wyjazdowe.

Zabrzanie zaczęli zdobywac gole dopiero w drugiej połowie meczu. W 50. min Grzegorz Bonin bez problemu minął kilku zawodników Motoru i uderzył z około 16 metrów. Po jego strzale piłka odbiła się od słupka i potoczyła wprost pod nogi Tomasza Zahorskiego, który skierował piłkę do siatki. Po stracie gola ambitnie dotąd grający Motor nie był już w stanie nawiązać walki z zabrzanami, którzy poczuli się wyraźnie odprężeni prowadzeniem. W 77. min Adrian Świątek z kilku metrów pokonał bramkarza gospodarzy Dawida Dłoniaka. Niespełna minutę później kolejną bramkę zdobył Świątek. Napastnik Górnika przechwycił podanie obrońcy Motoru do Dłoniaka. Reszta była już tylko formalnością.

Tuż przed końcem meczu Dawid Gajewski trafił w poprzeczkę bramki Motoru.

Adam Nawałka, trener Górnika, podsumował: - Wynik mógłby sugerować, że to było lekkie i łatwe zwycięstwo, ale to nieprawda. W grze Motoru widać rękę trenera Baniaka, który poukładał tę drużynę przede wszystkim taktycznie. Z meczu na mecz nasza ekipa jest coraz bardziej zgrana i mam nadzieję, że uda nam się awansować do ekstraklasy. - Musieliśmy włożyć w ten mecz dużo zdrowia. Czekaliśmy na swoje sytuacje i udało nam się je wykorzystać w prawie stu procentach. Zasłużenie wygraliśmy - dodał Zahorski.

Motor Lublin - Górnik Zabrze 0:3 (0:0)

Bramki: Zahorski (50.) Świątek (77., 78).

Motor: Dłoniak - Falisiewicz (71. Hempel), Ptaszyński, Żmuda, Maciejewski, Kalinowski - Białek (59. Adamiec), Syroka Ż, Król, Popławski (36. Diva) - Fundakowski.

Górnik: Nowak - Danch, Pazdan, Banaś, Magiera - Bonin, Cebula (73. Strąk), Przybylski, Gajewski - Świątek (83. Szczot), Zahorski (77. Pitry).

Sędziował: Rafał Greń (Rzeszów)

Widzów: 2500

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... wans_.html



Wit - Pon Maj 10, 2010 5:13 pm
Górnik Zabrze w dziesiątkę przywiózł punkt z Łęcznej
Tomasz Puszka, Łęczna 2010-05-09, ostatnia aktualizacja 2010-05-09 20:07:35.0



Spotkanie dwóch Górników w Łęcznej zakończyło się sprawiedliwym remisem 1:1.

Początek meczu ułożył się po myśli zabrzan. Już w 10. min Grzegorz Bonin strzelał "na raty", ale ostatecznie umieścił piłkę w siatce. Asystą popisał się Dawid Gajewski.

Gospodarze, prowadzeni przez nowego trenera Mirosława Jabłońskiego, ani myśleli się poddawać. Z pasją atakowali bramkę. Los uśmiechnął się do nich dopiero pięć minut przed końcem pierwszej połowy, kiedy piłkę do własnej bramki skierował Adam Danch - po dośrodkowaniu Radosława Bartoszewicza.

W 33. min Łęcznej należał się rzut karny. Rafała Niżnika w "szesnastce" wyciął Gajewski, jednak gwizdek arbitra milczał. W pierwszej połowie łęczyńska jedenastka wykazała się ogromną determinacją, nie pozwalając przyjezdnym na rozwinięcie skrzydeł. A przecież w 25. minucie Jabłoński zmuszony był do przeprowadzenia kolejnej roszady w składzie. Kontuzji nabawił się bowiem Piotr Bronowicki, którego miejsce na boisku zajął Sławomir Nazaruk.

Dziesięć minut po zmianie stron zawodnicy z Zabrza musieli radzić sobie bez jednego zawodnika. Wtedy to w konsekwencji dwóch żółtych kartek do szatni musiał udać się Gajewski. Łęcznianie starali się wykorzystać osłabienie rywali, ale brakowało im skuteczności.

- Obie drużyny włożyły w grę dużo wysiłku. Długo graliśmy w osłabieniu, więc punkt nie jest najgorszym wynikiem. Teraz skupiamy się już na następnym meczu w Szczecinie z Pogonią. Tam nie możemy już stracić punktów - mówił trener zabrzan Adam Nawałka.

Górnik Łęczna - Górnik Zabrze 1:1 (1:1)

Bramki: Bonin (10.) - Danch (40. sam.)

Górnik Łęczna: Wierzchowski - P. Bronowicki (25. Nazaruk), Benevente, Bartkowiak, Kazimierczak - Oziemczuk (5. G. Bronowicki), Bartoszewicz Ż (83. Stefaniuk), Nikitovic Ż, Niżnik Ż, Nakoulma - Surdykowski.

Górnik Zabrze: Nowak - Danch, Banaś, Pazdan, Magiera - Bonin, Strąk, Cebula Ż (77. Szczot), Gajewski Ż Cz - Świątek (65. Pitry), Zahorski (65. Przybylski).

Sędziował: Radosław Trochimiuk (Ciechanów). Widzów: 3000.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... cznej.html



Kris - Pon Maj 10, 2010 9:21 pm
Trwają prace nad internetową encyklopedią Górnika Zabrze
Piotr Płatek
2010-05-10, ostatnia aktualizacja 2010-05-10 20:10


Alicja Holewa (z lewej) i Elżbieta Pańczyk podczas pracy nad internetową encyklopedią Górnika
Fot. Grzegorz Celejewski / Agenc

W ciągu kilku miesięcy ma powstać internetowa encyklopedia Górnika Zabrze, która w pełny i przejrzysty sposób udokumentuje bogatą historię klubu.
Na razie niedoścignionym wzorem jest internetowe wydanie almanachu o historii Cracovii. WikiPasy to źródło ogromnej wiedzy o krakowskim klubie. Projekt Górnika ma osiągnąć równie wysoki poziom.

- Pomysł na Wiki-Górnik narodził się przy okazji stażu w grupie medialnej Górnika. Miałam okazję przeglądać unikalne kroniki opisujące największe sukcesy klubu. Do tej pory były one wykorzystywane okazjonalnie na stronie internetowej lub w klubowym miesięczniku. Kibice, ze zrozumiałych względów, nie mieli szerokiego dostępu do archiwów - mówi Alicja Holewa, która otrzymała od zarządu klubu wolna rękę w realizacji gigantycznego przedsięwzięcia. Z wyselekcjonowaną grupą 17 młodych osób od ponad tygodnia Holewa pracuje nad stworzeniem Wiki-Górnika.

Joanna Haśnik, studentka historii, ma za sobą ukończony kurs sędziego piłkarskiego oraz zdobytą licencję spikera. Najbliższe miesiące spędzi w bibliotekach oraz na studiowaniu klubowych kronik.

- Kiedy przeczytałam ogłoszenie o projekcie tworzenia internetowej encyklopedii Górnika, zgłosiłam się od razu. To rzeczywiście benedyktyńska praca, lecz tutaj można mówić wyłącznie o przyjemności odkrywania nowych informacji z historii klubu - podkreśla wolontariuszka. - Jestem wielkim kibicem Górnika i chciałbym zrobić coś dla niego - dodaje Patryk Steidten, 20-letni student administracji na Wydziale Organizacji i Zarządzania Politechniki Śląskiej w Gliwicach.

Wolontariusze chcą opisać każdy mecz i każdego piłkarza, grającego w Górnika. - Nie zachowały się archiwa sprzed 1966 roku, więc informacji o wczesnym okresie klubu musimy szukać w bibliotekach, starych wydaniach gazet lub dotrzeć do osób, które pamiętają jeszcze początki Górnika. Planujemy również sfotografować i opisać najważniejsze trofea klubowe, niedostępne dla szerokiego grona kibiców. Specjalny dział Wiki-Górnik poświęcimy kibicom - opiszemy historię i działalność zorganizowanych grup oraz oprawy meczowe. Mało który klub w Polsce może się przecież poszczycić tak licznym i oddanym gronem fanów - wyjaśnia Holewa.

Projekt będzie gotowy jeszcze w tym roku. - Początkowo przewidywałam, że zapisanie kompletnej i szerokiej historii Górnika w internecie zajmie co najmniej pół roku. Widząc jednak tempo pracy i zaangażowanie wolontariuszy sądzę, że być może wystarczy połowa tego czasu - mówi Holewa.

Klub z Zabrza ogłosił konkurs na znak graficzny encyklopedii, na propozycje czeka do 15 maja. Znak wybiorą kibice w głosowaniu. Dla zwycięzcy jest przewidziana atrakcyjna nagroda.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... rnika.html



Wit - Śro Maj 12, 2010 10:34 am
dziś równie ciekawie, co wczoraj, grają nasi I i II ligowcy

Górnik kończy wyjazdową serię. Co z Podbeskidziem?
Piotr Płatek 2010-05-11, ostatnia aktualizacja 2010-05-11 23:42:35.0



Ważne mecze czekają w środę drużyny z Zabrza i Bielska-Białej. W Szczecinie Górnik może zwiększyć szanse na powrót do ekstraklasy, natomiast Podbeskidzie chce uciec ze strefy spadkowej.

Górnik, który kończy serię trzech meczów wyjazdowych (Lublin, Łęczna, Szczecin), ma wyjątkowo trudnego rywala. Pogoń kilka dni wcześniej pozbawiła szans Ruch Chorzów i sensacyjnie wywalczyła awans do finału Pucharu Polski. Środowy mecz to dla portowców ostatnia szansa włączenia się do walki o ekstraklasę. Dla zabrzan to mecz o równie wielką stawkę.

Jesienią Pogoń rozbiła Górnika w Zabrzu 3:1, mimo że przez ostatnie pół godziny grała w osłabieniu (czerwona kartka Maksymiliana Rogalskiego). - Byłem w szatni po ostatnim meczu w Łęcznej. U zawodników po remisowym wyniku była wielka sportowa złość. Piłkarze są wściekli i chcą teraz wygrać w Szczecinie - zapowiada prezes Górnika Łukasz Mazur, który na mecz jedzie na skróty, czyli... przez Berlin. Do Szczecina wybiera się też spora grupa kibiców z Zabrza. Klub ze Szczecina przesłał na Roosevelta tysiąc wejściówek. - Pierwotnie tylu właśnie kibiców miało jechać na mecz, jednak według zmienionego terminarza mecz zamiast w weekend odbywa się w połowie tygodnia. W tej sytuacji do Szczecina wybiera się 200-300 naszych fanów - informuje prezes Mazur. Mecz rozpocznie się o godzinie 20.15 i będzie transmitowany przez TVP Sport.

Podbeskidzie, które po ostatniej kolejce osunęło się do strefy spadkowej, gra u siebie z Wartą. Poznaniacy to zespół nieobliczalny, z bardzo skutecznym Piotrem Reissem w ataku. Bielszczanie mają w tym sezonie kompleks własnego stadionu. Wygrali u siebie tylko dwa z trzynastu meczów, po raz ostatni komplet punktów zgarnęli... we wrześniu! - Pięć lat spędziłem w tym klubie, jestem zaskoczony jego obecnymi wynikami. Za moich czasów w Bielsku zwykle wygrywaliśmy, mam nadzieję, że teraz zespół na finiszu zmobilizuje się - mówi Grzegorz Pater, były kapitan bielszczan.

Nastroje w zespole są bojowe. - Źle zagraliśmy w Ostrowcu, ale w żadnym razie nie zamierzamy się poddawać. Mecze w Łodzi i Ząbkach pokazały, że prezentujemy się dobrze, teraz chcemy to udowodnić przed naszą widownią - mówi napastnik Piotr Rocki.

Bielszczanie mają problem z kontuzjami obrońców, w meczu z Wartą będą musieli radzić sobie bez Sławomira Cienciały i Bartłomieja Koniecznego, dodatkowo pod dużym znakiem zapytania stoi występ Jacka Broniewicza. W kadrze na mecz zabrakło Łukasza Kanika, podstawowego dotąd pomocnika, do składu wskoczył za to Bernard Ocholeche. Mecz w Bielsku-Białej rozpocznie się o godzinie 19.

Trzeci z naszych I-ligowców, GKS Katowice, podejmuje na Bukowej lidera - Widzew Łódź. Początek meczu o godzinie 18.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ziem_.html



Tequila - Śro Maj 12, 2010 7:49 pm
75 minuta górnicy prowadzą w Szczecinie 2-0 (za tvp.sport.)



Wit - Czw Maj 13, 2010 11:21 am
Cenne zwycięstwo Górnika Zabrze w Szczecinie
Jakub Lisowski, Łukasz Kasprzyk 2010-05-13, ostatnia aktualizacja 2010-05-13 11:01:47.0



Portowcy częściej strzelali, częściej byli przy piłce, ale to zabrzanie schodzili z boiska uśmiechnięci!

- Nie mamy nic do stracenia - zgodnie twierdzili przed meczem trenerzy Piotr Mandrysz i Adam Nawałka. Szkoleniowcy już znali wynik środowego meczu Sandecji, która wygrała i przed rozpoczęciem spotkania na szczycie w Szczecinie miała przewagę 3 punktów nad Górnikiem.

Widać było w pierwszych minutach, że obie drużyny czują przed sobą respekt. Potem tempo akcji wzrosło, zespoły coraz śmielej atakowały. Po błędzie Michała Pazdana przed szansą był Mysiak, ale strzelił niecelnie. Świetną okazję zmarnował też Adrian Świątek, który w 36. minucie dostał podanie od Grzegorza Bonina. Strzelił z pierwszej piłki - niecelnie i słabo, więc Janukiewicz bez problemów złapał; gdyby piłkarz Górnika przyjął i podbiegł kilka metrów mogło być groźniej. - Remis nas nie interesuje, chcemy wygrać. Źle graliśmy taktycznie, ale po zmianie stron powinno być dużo lepiej - podkreślał w przerwie kapitan gości Adam Banaś.

Zaraz na początku drugiej połowy w dobrej sytuacji znalazł się Robert Szczot, ale źle trafił w piłkę i nic nie było. Podrażniło to portowców i w odpowiedzi akcję lewą stroną złym podaniem zakończył Nowak, a po minucie Bojarski trafił do siatki, ale sędziowie dopatrzyli się spalonego.

Bramkę zdobyć mógł też Świątek, ale drugi raz z 16 m uderzał za słabo. Emocje rosły, gospodarze coraz bardziej atakowali i bramka wisiała w powietrzu, a zdobyli ją w końcu goście. W 67. minucie Szczot znów zakręcił Mysiakiem, strzelił, ale Janukiewicz wybił piłkę na róg. Po nim nikt nie upilnował małego Świątka, który głową skierował piłkę do siatki. Pogoń była w szoku i goście zaatakowali. Po siedmiu minutach wyprowadzili skuteczną kontrę w tercecie Zahorski - Bonin - Przybylski.

Kibice Pogoni jakby zwątpili w sukces w lidze i zaczęli skandować "finał jest nasz". Za tydzień Pogoń będzie mogła się pocieszyć zdobywając Puchar Polski (wczoraj portowców obserwował z trybun Michał Probierz, trener Jagiellonii).

Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 0:2 (0:0)

Bramki: 0:1 Świątek (67.), 0:2 Przybylski (74.)

Pogoń: Janukiewicz - Mysiak, Jarun Ż, Hrymowicz, Nowak, Rogalski, R. Mandrysz (61. Lebedyński), Pietruszka, Petasz (79. Wólkiewicz), Bojarski (72. Zawadzki), Moskalewicz.

Górnik: Nowak - Danch, Pazdan Ż, Banaś, Magiera, Bonin (89. Kamiński), Strąk Ż, Przybylski, Szczot, Zahorski Ż, Świątek (77. Cebula).

Sędziował: Jarosław Chmiel (Warszawa). Widzów: 9000.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... cinie.html




Wit - Sob Maj 15, 2010 2:07 pm
Stalówka w Zabrzu: trzy punkty dla Górnika?
pp 2010-05-14, ostatnia aktualizacja 2010-05-14 22:18:21.0



Rozpędzony Górnik podejmuje ostatnią w tabeli Stal ze Stalowej Woli. Będzie kolejny krok w stronę awansu?

Po przeciętnym starcie tej wiosny Górnik gra w ostatnich kolejkach wyjątkowo skutecznie. Z serii trzech meczów wyjazdowych podopieczni trenera Adama Nawałki przywieźli siedem punktów i są na premiowanym awansem drugim miejscu. Duże wrażenie zrobiła zwłaszcza wygrana w Szczecinie z Pogonią. - Idziemy do przodu. Obrona gra pewnie, widać bardzo dobre przygotowanie fizyczne, bo gole potrafimy zdobywać w końcówkach. To wszystko cieszy - chwali drużynę Michael Mueller, szef rady nadzorczej Górnika.

Tymczasem niedzielny rywal to najsłabszy w tym sezonie zespół pierwszej ligi. Stal nie ma już szans na wyjście ze strefy spadkowej i w kolejnym sezonie zagra w II lidze. Stalówka potrafi być jednak groźna, niedawno omal nie zdobyła kompletu punktów w Bielsku w meczu z Podbeskidziem. U siebie zaś zremisowała z Kluczborkiem i pokonała Znicz Pruszków. Jednak w Zabrzu każdy inny wynik niż zwycięstwo Górnika byłby sporą sensacją. - Gramy ostatnio bardzo dobrze, po ostatnich pięciu meczach mamy na koncie cztery zwycięstwa i remis. Teraz liczymy na kolejne trzy punkty - zapowiada prezes Łukasz Mazur.

Ligowy finisz w I lidze zapowiada się wyjątkowo ciekawie. Najpewniej do samego końca o premiowane miejsce walczyć będą Górnik i Sandecja, które obecnie mają tyle samo punktów. W ostatniej kolejce Sandecja rozbiła u siebie Stal Stalowa Wola (3:0) - czy w niedzielę zabrzanie powtórzą ten wynik?

Bardzo dobrym strzałem okazało się sprowadzenie Adriana Świątka, który opuścił ŁKS. 24-letni niewysoki napastnik strzelił już pięć goli dla Górnika, wspólnie z Tomaszem Zahorskim stanowi bardzo groźny duet snajperów. Świątek, który jesienią w jedenastce z Łodzi zdobył osiem bramek, po ostatniej kolejce awansował na drugie miejsce w klasyfikacji pierwszoligowych strzelców.

Mecz Górnik - Stal rozpocznie się w niedzielę o godz. 20.15. Transmisja w TVP Sport.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... nika_.html

Jędrzej Jędrych: awans jest najważniejszy
Rozmawiał: Piotr Płatek 2010-05-14, ostatnia aktualizacja 2010-05-14 22:20:11.0

- Przez kilka lat jeździłem na mecze Górnika bez względu na to, czy byłem posłem, wiceprzewodniczącym rady nadzorczej, czy prezesem klubu. Nadal mam zamiar to robić - mówi były prezes klubu z Zabrza

Jędrzej Jędrych był prezesem Górnika od września 2008 do marca 2010 roku. Wcześniej był jedną z kluczowych osób, które zainicjowały sprowadzenie do Zabrza w roli sponsora i właściciela Górnika firmy Allianz Polska.

Piotr Płatek: Podczas niedawnego spotkania radnych Zabrza z władzami Górnika kilka pytań dotyczyło Pańskiej osoby. Radnych interesowało m.in., czy to prawda, że jest Pan reprezentantem miasta w radzie nadzorczej Górnika.

Jędrzej Jędrych, były prezes Górnika: Faktycznie reprezentuję miasto. Decyzję w tej sprawie podejmuje pani prezydent. Radni mają prawo do swojego zdania, jednak nie oni decydują...

A czy za Pana prezesury w loży na meczach Górnika zasiadali za darmo parlamentarzyści? Sporo na ten temat dyskutowano podczas wspomnianego spotkania radnych...

- Moim zdaniem to efekt wprowadzenia kogoś w błąd i inspirowania tego zamieszania. Kiedy ja byłem prezesem Górnika, przyjęliśmy zasadę, że wszyscy posłowie, parlamentarzyści, przedstawiciele władzy, jeżeli chcieli pojawić się na meczu, to wcześniej się anonsowali i otrzymywali jednorazowe zaproszenie. Zresztą to nie jest żadna duża sprawa, bo takie przypadki można policzyć na palcach jednej ręki. Posłowie to bardzo zajęci ludzie i na meczach bywali rzadko. Częstym gościem był Grzegorz Tobiszowski, który od lat kibicuje Górnikowi, on jednak zawsze siadał na normalnej trybunie, wcześniej wykupując sobie bilet. Z jednorazowych zaproszeń korzystali profesor Zbigniew Religa czy raz marszałek województwa Zbyszek Zaborowski.

W wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Łukasz Mazur, nowy szef Górnika, powiedział: "Wszystkie sprawy są do wyprostowania. Począwszy od bezpieczeństwa podczas meczów i współpracy z policją, która do tej pory leżała, współpracy z miastem i MOSIR-em odnośnie do korzystania z obiektu, czyli stadionu, chociaż słowo obiekt jest w tym wypadku nadużyciem. Sprawy HR-owe, finansowe, marketingowe i prawne. Kwestia ułożenia klubu, kto za co jest odpowiedzialny - to wszystko trzeba poukładać. Powiem brutalnie: organizacja w takim stanie, jaki zastałem, jest nie do pomyślenia". Nie bolą Pana takie słowa?

- Każdy, kto rozpoczyna pracę w klubie, zostaje skonfrontowany z realną codziennością. Klubowa rzeczywistość często wygląda zupełnie inaczej niż nasze wyobrażenia o klubie. Trudno w ciągu kilkunastu miesięcy nadrobić zaniedbania z kilkunastu lat. Każda z wymienionych spraw wymaga poprawy. Wielokrotnie sygnalizowałem, że mimo trudnej sytuacji udało nam się stworzyć podstawy umożliwiające wprowadzenie oczekiwanych przez właściciela zmian. Nowy zarząd, patrząc z dystansu, może łatwiej dostrzec to, co należy koniecznie zmienić, poprawić, rozwinąć. Klub borykał się z problemami, o których wspominał prezes Mazur, już wcześniej. W zbliżonych warunkach pracowali prezesi Szuster oraz Postolski. Każdy z nas dołożył swoją cegiełkę do tego, aby w przyszłości nie było już tych problemów. Oby następny zarząd mógł powiedzieć, że problemy, o których wspominał prezes Mazur, to już zamierzchła przeszłość. Tego obecnemu zarządowi życzę.

Czy seria zwolnień w Górniku jest dla Pana zaskakująca? Odeszli ludzie, których Pan zatrudniał w klubie, m.in. Marcin Bochynek i Jan Żurek.

- Zarząd ma prawo do współpracy z osobami, którym chce powierzyć określone zadania. Sądzę, że zmiany personalne i organizacyjne są w dużej mierze konsekwencją zmian zapowiadanych już w listopadzie 2009 roku przez prezesa Muellera, związanych przede wszystkim z zarządzaniem klubem. Wspominał o tym prezes Mueller na konferencji prasowej podsumowującej rundę jesienną.

Co Pan sądzi o słowach jednego z radnych, że doprowadził Pan klub do bardzo złego stanu? Padły słowa o złym finansowaniu Górnika.

- Sytuacja finansowa klubu w 2009 roku została zdeterminowana spadkiem z ekstraklasy. Straty, jakie poniósł Górnik z tego powodu, szacujemy na ponad 5 mln zł. Brak środków finansowych z Ekstraklasy SA, wpływów z praw medialnych, spadek cen biletów, niższa frekwencja na meczach (średnio 7-8 tys.), mniejsze zainteresowanie sponsorów oraz obniżone stawki za reklamę to główne powody zmniejszenia zaplanowanych w budżecie przychodów. Nie zdecydowaliśmy się też na transfery piłkarzy. Uznaliśmy, że mimo licznych słów krytyki drużynę stać na awans. Jesteśmy chyba jedynym klubem, o którym przed rozpoczęciem sezonu w I lidze mówiono, że po spadku nie tylko nie rozsprzedał drużyny, lecz jeszcze uzupełnił skład. Na wiosnę udało nam się mimo nie najlepszej sytuacji finansowej wzmocnić skład młodymi, perspektywicznymi zawodnikami. Awans jest najważniejszy. Jeżeli zrealizujemy ten cel w tym sezonie, to kolejny rok już w ekstraklasie będzie o wiele lepszy pod względem finansowym.

Obecne władze podkreślają, że musiały ratować się kredytem, żeby wyprowadzić na prostą płatności...

- Decyzja o zaciągnięciu kredytu zapadła już w zeszłym roku. Ze względu na wewnętrzne regulacje grupy Allianz, dotyczące możliwości zaciągania zobowiązań pomiędzy spółkami korporacji, nie było innego wyjścia, jak ratować się kredytem. Bez względu na to, kto zarządza klubem, aby poprawić płynność, konieczne było sięgnięcie po zewnętrzne źródła finansowania. Wierzę, że po awansie właściciel po raz kolejny mimo wszystko wesprze finansowo klub.

Nie żałuje Pan, że został prezesem Górnika? Czy nie lepiej było pozostać z zasługami, czyli sprowadzeniem Allianza do Zabrza?

- Nie rozumiem pana pytania o zasługi. Przecież w sprawy klubu za namową prezesa Szustera zaangażowałem się, zanim Allianz wyraził zainteresowanie Górnikiem. Nikt z nas, kto uczestniczył w rozmowach, nie myślał o sobie, tylko o tym, że warto uratować zasłużony klub. Nie myślałem wówczas o tym, że kiedykolwiek będę pracował w klubie. Gdybym miał jeszcze raz podejmować decyzję, zrobiłbym to samo. Doświadczenie, jakie zdobyłem w tym czasie, jest bardzo duże. Znam nasz klub od podszewki, przez ostatnich kilkanaście miesięcy był moim drugim, a właściwie pierwszym domem. Poznałem w Zabrzu wielu wspaniałych, szczerze oddanych klubowi ludzi. Przez kilka lat jeździłem na mecze Górnika bez względu na to, czy byłem posłem, wiceprzewodniczącym rady nadzorczej, czy prezesem klubu. Nadal mam zamiar to robić. Nie potrafię stać w miejscu i wypinać piersi po medale. W 2009 roku zrobiliśmy wiele dobrego, porządkując szereg ważnych spraw. To już jest inny klub. Należę do ludzi, którzy lubią podejmować nowe wyzwania, zawsze muszę iść do przodu.

Czym teraz Pan się zajmuje?

- Wróciłem do swoich dawnych zajęć. Podjąłem współpracę z jedną z firm ubezpieczeniowych. Moja praktyczna wiedza przyda się w trakcie pracy w radzie nadzorczej. Najważniejsze jest to, że mimo spadku z ekstraklasy nie pada pytanie, czy Górnik będzie istniał. Dla wielu polskich klubów utrata pieniędzy z Canal+ to początek końca. My zastanawiamy się nad tym, co zrobić, aby było zdecydowanie lepiej. Chcemy przecież wrócić na szczyt, a w 2012 roku włączyć się w rywalizację o mistrzostwo Polski. Tych planów nikt nie zmienił. Różne są tylko drogi dojścia do celu.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ejszy.html
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 18 z 22 • Wyszukiwarka znalazła 1286 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •