[Piłka nożna] Górnik Zabrze
Wit - Pon Maj 17, 2010 12:09 pm
Górnik Zabrze coraz bliżej ekstraklasy
Maciej Blaut 2010-05-16, ostatnia aktualizacja 2010-05-17 10:41:30.0
Dzięki wysokiej wygranej nad Stalą Stalowa Wola, zabrzanie umocnili się na drugim miejscu w tabeli pierwszej ligi. Kibice, którzy wybrali się na to spotkanie, mogli zobaczyć nie tylko dobrą grę Górnika, ale także przekonać się jak wygląda zabrzański stadion spowity... ciemnościami.
Mecz ze "Stalówką" miał być dla Górnika spacerkiem. Stal nie dość, że jest ostatnia w tabeli i już wiadomo, że spadnie, to na wiosnę nie potrafiła dotąd wygrać meczu. Z kolei zabrzanie przystępowali do spotkania podbudowani ostatnią cenną wygraną w Szczecinie. Piłkarze Adama Nawałki pewnie wiedzieli też o utracie punktów przez Sandecję Nowy Sącz (1:6 z Widzewem), która jest ich największym rywalem w wcale o ekstraklasę.
Nic dziwnego, że kibice w Zabrzu przecierali oczy ze zdumienia po pierwszych minutach meczu. Górnicy tylko olbrzymiemu szczęściu zawdzięczają, że nie stracili w tym okresie gola. Stal miała dwie idealne okazje do objęcia prowadzenia. Po strzale Pawła Wasilewskiego piłka trafiła w słupek bramki gospodarzy. Chwilę później bliski strzelenia gola, ale samobójczego, był Sebastian Nowak. Niepewnie interweniujący bramkarz Górnika omal nie wrzucił piłki do własnej bramki.
Nawałka nawet nie próbował udawać, że nie jest wściekły. Kilka razy energicznie podbiegł do linii bocznej boiska, by wydrzeć się na swoich zawodników.
Z czasem wszystko zaczęło jednak wracać do normy. Górnik energicznie zaatakował i stwarzał coraz groźniejsze sytuacje. Szkoda, że efektowna próba strzelenia gola nie wyszła Adrianowi Świątkowi. Jego uderzenie przewrotką było pierwszej klasy! Jeszcze przed przerwą sposób na defensywę dzielnie broniącej się Stali znalazł Przemysław Pitry. Napastnikowi Górnika dopisało trochę szczęścia, bo po jego uderzeniu piłka otarła się o Daniela Treścińskiego i przelobowała Pawła Zarzyckiego.
Emocji nie zabrakło także w... przerwie meczu. Na stadionie Górnika zgasło światło! Spiker uspokajał, że wyłączenie jupiterów jest w pełnie kontrolowane, ale gdyby tak było w rzeczywistości, to przerwa trwałaby regulaminowe 15 minut, a nie dwa razy dłużej.
Co ciekawe, przedłużona przerwa wyjątkowo posłużyła zabrzanom. Niedługo po wznowieniu gry gola dla naszego zespołu zdobył Świątek. To już szóste trafienie pozyskanego zimą napastnika. Chwilę później trzecią bramkę strzelił Marcin Wodecki i na zabrzańskim obiekcie rozpoczęło się odliczanie rywali. Więcej goli jednak nie było. - Rozmiary zwycięstw nie są dla nas istotne. Najważniejsze są po prostu wygrane, bo to one przybliżają nas do awansu - oceniał Świątek.
Nawałka: - W naszej grze liczyła się konsekwencja i spokój. Długo czekaliśmy dziś na pierwszą bramkę, ale gdy ona padła naszej grze przestały przeszkadzać nerwy zawodników. Nasze zwycięstwo było zdecydowane i zasłużone.
Górnik Zabrze - Stal Stalowa Wola 3:0 (1:0)
Bramka: 1:0 Pitry (42.), 2:0 Świątek (53.), 3:0 Wodecki (55.)
Górnik: Nowak - Danch, Banaś, Pazdan, Magiera - Bonin (59. Kantor), Przybylski (81. Strąk), Cebula, Wodecki - Pitry Ż, Świątek (77. Zahorski).
Stal: Zarzycki - Szymiczek, Maciorowski, Treściński (58. Drozd), Myszka - Łętocha (86. Stręciwilk), Wieprzęć, Litwiniuk, Gilar - Salami (46. Gęśla), Wasilewski.
Sędziował: Grzegorz Stęchły (Jarosław). Widzów: 4000.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... klasy.html
Górnik Zabrze - Stal St. Wola 3:0
Rafał Musioł, wsp. Andrzej Azyan
Dzisiaj 08:57:45 , Aktualizacja dzisiaj 08:58:34
Wychodzący na murawę w strugach ulewnego deszczu piłkarze Górnika Zabrze byli już oswojeni z myślą o tym, że jedno z dwóch miejsc premiowanych awansem zarezerwował sobie Widzew, a dwie z czterech lokat oznaczających degradację przypadły Motorowi Lublin i Stali Stalowa Wola.
Na analizowanie tabeli mieli zresztą sporo czasu, bo po pierwsze wszyscy konkurenci grali dużo wcześniej, a po drugie spotkanie na Roosevelta rozpoczęło się z piętnastominutowym opóźnieniem ze względu na przedłużającą się transmisję telewizyjną z meczu żużlowego.
Być może ten poślizg źle wpłynął na ekipę Adama Nawał-ki , bo pobudkę w starciu z out-saiderem zaliczyła dopiero wte-dy, gdy piłka huknęła w słupek po strzale Pawła Wasilewskiego. Zawodnik Stali minął już nie tylko obrońców, ale i położył Sebastiana Nowaka, jednak pomylił się o centymetry. Po tym ostrzeżeniu faworyci zaczęli biegać nieco szybciej i zdecydowanie przycisnęli rywali do ich przedpola. Chociaż stworzyli sobie kilka niezłych sytuacji do zdobycia bramki to gol padł nie-co przypadkowo. W 43 minucie Przemysław Pitry zademonstrował efektowny drybling, ale najważniejszy okazał się rykoszet od nogi obrońcy po którym Pawłowi Zarzyckiemu piłka wpadła "za kołnierz".
O ile problemy sportowe zostały w ten sposób częściowo rozwiązane, to nagle zawiodła technika. Podczas pierwszej połowy zgasła część żarówek w jupiterach i aby usunąć awarię konieczne było podczas przerwy wyłączenie pozostałych. Ponowny rozruch wymagał natomiast ostudzenia całości, więc piłkarzom i kibicom zafundowano ponad pół godziny odpoczynku, po którym zabrzanie definitywnie załatwili sprawę.
Wczorajsze zwycięstwo oznacza, że w pozostałych czterech meczach zabrzanie mogą sobie pozwolić nawet na jedną porażkę. Ich ostatnia prosta do ekstraklasy wygląda tak: ŁKS (wyjazd), Warta (dom), Dolcan (wyjazd) i Widzew (wyjazd). Trudno się więc dziwić, że na Roosevelta pachnie awansem. Nawet w takich ciemnościach, jak wczoraj.
Górnik Zabrze - Stal Stalowa Wola 3:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Przemysław Pitry (43),
2:0 Adrian Świątek (52), 3:0 Marcin Wodecki (53)
Widzów 5000
Sędziował Grzegorz Stęchły (Jarosław)
Górnik Nowak - Danch, Banaś, Pazdan, Magiera - Bonin (58. Kantor), Przybylski (81. Strąk), Cebula, Wodecki - PitryI, Świątek (76. Zahorski)
Stal Zarzycki - Szymiczek, Maciorowski, Treściński (57. Drozd), Wieprzęć - Myszka, Litwiniuk, Łętocha (86. Stręciwilk), Gilar - Wasilewski, Salami (46. Gęśla)
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/41 ... egoria=679
martin13 - Pon Maj 17, 2010 2:20 pm
Gdyby Pitry miał lepiej nastawiony celownik to wynik spokojnie mógł być jeszcze bardziej okazały. Liczy się kolejne zwycięstwo, które przybliża do awansu, ale przewaga punktowa nad Sandecją musi zostać udokumentowana w piętek w wyjazdowym spotkaniu z ŁKS-em.
Fajnie wyglądały te ciemności podczas przerwy, podczas której była okazja do pozdrowienia większości klubów Ekstraklasy
Wit - Śro Maj 19, 2010 7:56 pm
Piłkarze Górnika gotowi do rewanżu na ŁKS-ie
Piotr Płatek 2010-05-17, ostatnia aktualizacja 2010-05-17 20:32:10.0
Kilka tysięcy kibiców Górnika zgłosiło gotowość wyjazdu na piątkowy mecz w Łodzi. Wygrana nad ŁKS-em byłaby rewanżem za ubiegłoroczną porażkę i przybliżyłaby awans do ekstraklasy.
Górnik po wygranej nad Stalą Stalowa Wola umocnił się na drugim, dającym awans miejscu i ma już trzy punkty przewagi nad Sandecją, która doznała klęski w meczu z Widzewem. - Nasza gra się poprawiła od czasu przerwy spowodowanej żałobą po katastrofie samolotu prezydenckiego - mówi Łukasz Mazur, prezes Górnika. - Najbardziej mnie cieszy, że zespół zdobywa już regularnie dwa, trzy gole na mecz. Duet napastników Zahorski - Świątek spisuje się bardzo dobrze, rozumieją się coraz lepiej i powinniśmy mieć z nich pociechę w kolejnych spotkaniach - dodaje szef klubu.
Już w piątek zabrzan czeka wyjątkowo ważny mecz w Łodzi z ŁKS-em. Przed rokiem łodzianie pokonali Górnika u siebie, walnie przyczyniając się do degradacji zabrzańskiej jedenastki. Czynnikiem motywującym w ŁKS-ie pozostaje Tomasz Hajto, który ma z Górnikiem rachunki do wyrównania. Klub oddał sprawę zawodnika do sądu, domagając się od niego zwrotu 100 tys. zł.
- Nie wiem, dlaczego Tomek miałby Górnika nie lubić. Przecież nie nasyłamy na niego komornika. Dodam, że zawodnik zostawił w Górniku trochę zdrowia, gdy był naszym piłkarzem, więc tym bardziej nie ma powodu do wzajemnej niechęci - kręci głową prezes Mazur. Do Łodzi wybiera się spora grupa kibiców z Zabrza. Stowarzyszenie Sympatyków Górnika złożyło zapotrzebowanie na 2-3 tys. biletów.
Kibiców zaniepokoiły problemy z oświetleniem w trakcie niedzielnego meczu ze Stalą. W przerwie na stadionie zgasły jupitery, co spowodowało znaczne opóźnienie spotkania.
- To efekt wypadku, podczas którego cysterna uderzyła w transformator wysokiego napięcia. Na skutek tego zdarzenia elektrownia dokonywała przełączeń prądu. U nas zostało to zaplanowane w trakcie przerwy w meczu. Obawialiśmy się, że przerwa może potrwać nawet do godz. 22, na szczęście wszystko skończyło się kwadrans szybciej - mówi Zdzisław Iwański, prezes zabrzańskiego MOSiR-u.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... KS_ie.html
Górnik nie kalkuluje
Andrzej Azyan
Wczoraj 08:40:06
Wygrana Górnika w meczu ze Stalą Stalowa Wola 3:0 i porażka Sandencji Nowy Sącz z Widzewem 1:6 spowodowały, że zabrzanie zrobili wielki krok w kierunku powrotu do ekstraklasy. Mimo zwycięstwa nadal jednak twardo stąpają po ziemi.
- Nie patrzymy się na nikogo tylko sami zdobywamy punkty. Cieszymy się z tego zwycięstwa. Myślimy już o następnych bardzo trudnych meczach - powiedział Adrian Świątek.
Kolejne spotkanie Górnik rozegra w piątek w Łodzi z ŁKS.
- Nie mamy co kalkulować. Musimy liczyć wyłącznie na siebie. Jeżeli wygramy cztery pozostałe mecze, to nikt nam nie zabierze awansu. Ważne jest to, że znowu z tyłu zagraliśmy na zero - przekonywał bramkarz Sebastian Nowak.
Po długiej przerwie gola dla zabrzan zdobył Przemysław Pitry.
- Mogliśmy wygrać znacznie wyżej, bo stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji. Dopisało mi szczęście, bo bramka padła po rykoszecie Mam farta do "Stalówki", bo ostatnią bramkę w lidze strzeliłem w Stalowej Woli - mówił Pitry.
Stal starała się dotrzymać kroku Górnikowi tylko w I połowie.
- Przemierzyliśmy długi dystans, aby zwyciężyć. W naszej grze liczyła się konsekwencja i spokój w dążeniu do celu. Długo czekaliśmy na pierwszą bramkę, ale potem wygraliśmy zasłużenie. Szczot nie wystąpił z powodu urazu mięśnia przywodziciela - komentował Adam Nawałka, trener Górnika.
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/41 ... egoria=679
Sukces tkwi w ławce
Rafał Musioł
Dzisiaj 09:09:39 , Aktualizacja dzisiaj 09:10:15
Trzy punkty przewagi nad Sandecją Nowy Sącz i lepszy bilans bezpośrednich z nią spotkań sprawiły, że piłkarze Górnika Zabrze w ostatnich czterech kolejkach pierwszej ligi mogą sobie nawet pozwolić na jedną porażkę, a każda kolejna wpadka rywali ten margines błędu dodatkowo powiększy.
- Nie liczymy tego w taki sposób. Na Widzew, w ostatniej kolejce, chcielibyśmy już jechać pewni awansu. Przede wszystkim jednak wszystko zależy od nas, nie musimy i nie oglądamy się na konkurentów - deklaruje bramkarz Sebastian Nowak.
Bogdan Zając, asystent trenera Adama Nawałki, już kilka tygodni temu zwracał uwagę, że niezwykle istotna na finiszu rozgrywek będzie szeroka kadra drużyny i siła ławki rezerwowych. W ostatnim meczu ze Stalową Wolą nie wystąpił kontuzjowany Robert Szczot, natomiast urazu doznał Grzegorz Bonin, u którego lekarze stwierdzili stan zapalny mięśnia. Do tego dochodzi zagrożenie kartkowe: kolejne upomnienie wyeliminuje na jedno spotkanie Michała Pazdana, Adama Dancha, Konrada Cebulę, Nowaka oraz Alesa Bestę i Michała Karwana, ale dwaj ostatni zawodnicy z powodu kontuzji nie są brani pod uwagę przy ustalaniu składu.
Wczoraj na Roosevelta nieoczekiwanie pojawił się Włodzimierz Lubański, który kilkanaście dni temu nie dotarł na uroczystości związane z rocznicą występu Górnika w finale Pucharu Zdobywców Pucharów.
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/41 ... egoria=679
Wit - Pią Maj 21, 2010 5:47 pm
Górnik kontra Hajto
Rafał Musioł
Dzisiaj 09:59:17
Górnik Zabrze jest bliski powrotu do ekstraklasy. Dziś piłkarzy Adama Nawałki czeka mecz, który w tej rozgrywce może mieć decydujące znaczenie - wyjazdowy z ŁKS Łódź (godz. 19.00).
Dodatkowej pikanterii dodaje temu spotkaniu fakt, że jednym z liderów drużyny gospodarzy jest Tomasz Hajto. Były zawodnik Górnika toczy z nim walkę w sądzie. Powodem sporu jest występ Hajty - jeszcze w ekstraklasie - w meczu przeciwko zabrzanom. Górnik, powołując się na zapis w umowie zabraniający piłkarzowi wyjścia na murawę, żąda 100.000 złotych odszkodowania, Hajto uważa to za ograniczenie prawa do wykonywania zawodu.
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/42 ... egoria=679
Hajto zadba o motywację
Rozmawiał: Piotr Płatek 2010-05-20, ostatnia aktualizacja 2010-05-20 21:00:30.0
- Tomek to bardzo dobry piłkarz. Ale po tym, jak odszedłem do Górnika z ŁKS-u, to nie można powiedzieć, byśmy się rozstawali jak koledzy - przyznaje Adrian Świątek, najlepszy strzelec Górnika.
Świątek jeszcze niedawno grał w klubie z Łodzi. Odszedł, bo ŁKS nie wypłacał mu na czas pieniędzy. W ostatnich sześciu meczach zdobył sześć goli. Jest wiceliderem klasyfikacji pierwszoligowych strzelców. W piątek frapująco zapowiadający się mecz w ŁKS - Górnik.
Piotr Płatek: Cieszy się Pan na powrót do Łodzi?
Adrian Świątek: Na pewno tak. W tym mieście spędziłem aż dziewięć lat i nie jest mi ono obojętne. Wierzę, że kibice dobrze mnie przyjmą, nie będą gwizdać czy wyzywać. Mam nadzieję, że stworzymy dobre widowisko, z którego to my wyjdziemy zwycięsko. ŁKS ma silny zespół, pełen doświadczonych zawodników.
Ale wiosną częściej zawodzą...
- To zaskakujące, bo przecież w przerwie zimowej doszło kilku doświadczonych piłkarzy, jak Świerczewski czy Madejski. Moim zdaniem ich słabsze obecnie wyniki to efekt tych wszystkich zawirowań, brak przepracowanego w całości okresu przygotowawczego. To się odbija na grze.
Co Pan powie o defensywie ŁKS-u?
- Trudno powiedzieć, kto w niej zagra. Czy Mariusz Mowlik czy Artur Gieraga... Pewniakiem jest Tomek Hajto. Z boku będzie grał zapewne lewy pomocnik Pavol Balaż. Trochę to dziwne, ale nie za bardzo kogo innego mają do wstawienia na tę stronę.
W ŁKS-ie ma Pan wielu kolegów?
- Grałem tam długo, więc faktycznie mam w tym zespole sporo dobrych kolegów. Kontaktujemy się, rozmawiamy, niekoniecznie na temat Górnika czy ŁKS-u.
Czy Tomek Hajto to jeden z kolegów?
- Tomek to bardzo dobry piłkarz. Ale po tym jak odszedłem do Górnika, to nie można powiedzieć, byśmy się rozstawali jak koledzy...
Jesienią Górnik tylko zremisował w Zabrzu z ŁKS-em. Punkt uratował strzał życia Pawła Strąka, tuż przed końcowym gwizdkiem. Pamięta Pan tamten mecz?
- Jasne, że pamiętam. Grałem w tamtym spotkaniu w barwach ŁKS-u, strzeliłem nawet Górnikowi gola. Przyjechaliśmy po trzy punkty, ale z tego jednego punktu w Zabrzu też byliśmy zadowoleni.
ŁKS meczu z Górnikiem na pewno nie odpuści. Choćby dlatego, że w zespole z Łodzi gra Tomasz Hajto.
- Tomek przed każdym meczem mobilizuje resztę zespołu. Jestem pewien, że przed piątkowym spotkaniem będzie tak samo. Grał w Górniku, ma coś do udowodnienia tutaj.
Jak wygląda takie motywowanie a la Hajto?
- Tomek ma swoje sposoby. Nie chcę tego zdradzać, jednak mogę powiedzieć, że nie na każdego to działa. Na niektórych czasami wręcz odwrotnie. Ludzie czasami się denerwują przy ważniejszych meczach. W zespole jest sporo młodych zawodników i nasza nadzieja może też być w tym, że na nich taka motywacja może nie wpłynąć najlepiej...
A Pan ma coś do udowodnienia szefom ŁKS-u?
- Ja rozstałem się z ŁKS-em, bo tam nie wywiązywano się z zobowiązań wobec mnie. Miałem takie prawo, PZPN rozwiązał kontrakt i trafiłem do Zabrza. Nic nikomu teraz nie zamierzam udowadniać. Może najbardziej sobie, że potrafię strzelać gole. To już zresztą udowodniłem w tej rundzie.
Poluje Pan na koronę króla strzelców pierwszej ligi? Na razie ma Pan na koncie czternaście zdobytych goli, a tylko jednego więcej ma liderujący w tej klasyfikacji Marcin Robak, snajper Widzewa...
- Najważniejszym celem jest awans, korona króla strzelców to przy okazji, i na drugim planie. Na pewno to, że jestem tak wysoko jest dla mnie pewnym zaskoczeniem. Bo zimą zastanawiałem się, jak to będzie, miałem operację, nie było jasne, kiedy wrócę do gry. Na szczęście wszystko fajnie się ułożyło, trener na mnie postawił, a ja zacząłem strzelać bramki...
Dawno w Zabrzu nie było tak dobrego duetu napastników. Jak wam się gra z Tomaszem Zahorskim?
- Bardzo dobrze. W zasadzie Tomek gra podobnie do Łukasza Gikiewicza, z którym występowałem w ŁKS-ie. Niektóre zagrania możemy robić na pamięć. Koledzy z zespołu się śmieją, że gramy ze sobą jakbyśmy od kilku lat wspólnie występowali. Mam nadzieję, że będziemy grać coraz lepiej.
Bonin odrzucił kule
Piłkarze Górnika wyjechali do Łodzi w czwartek w południe. Do meczowej osiemnastki powołany został Vladiomir Balat. Słowacki ofensywny pomocnik zastąpił Roberta Trznadla. W składzie jest też Grzegorz Bonin, który jeszcze kilka dni temu narzekał na kontuzję (stan zapalny ścięgna Achillesa) i poruszał się o kulach.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... wacje.html
Tequila - Pią Maj 21, 2010 6:26 pm
livescore.com - Górnicy prowadza na stadionie przy Al.Unii w Łodzi już 2-0
Wit - Nie Maj 23, 2010 9:07 pm
I liga: Górnik ośmieszył ŁKS i awans ma na wyciagnięcie ręki
Jarosław Bińczyk, Łódź 2010-05-21, ostatnia aktualizacja 2010-05-21 21:20:21.0
Po efektownym 4:1 w Łodzi Górnik Zabrze jest coraz bliżej powrotu do ekstraklasy. Przed nim jeszcze mecze z Wartą Poznań, Dolcanem Ząbki i Widzewem Łódź.
Łodzianie nie mieli żadnych szans z dobrze grającym Górnikiem. Nie byli w stanie przeprowadzić żadnej składnej akcji, a od wyższej porażki uratował ich bramkarz Bogusław Wyparło.
O ile Górnik mógł pozwolić sobie w Łodzi na stratę punktów, do dla gospodarzy było to spotkanie ostatniej szansy. Gra ełkaesiaków polegała na liczeniu na szczęście, czyli błąd rywali. Takich szans doczekali się dość szybko. Najpierw Adam Banaś podał piłkę Piotrowi Świerczewskiemu, ten jednak źle zagrał do Łukasza Gikiewicza. Szkoda, bo gospodarze mieli przewagę liczebną. Później rajd przeprowadził Mieczysław Sikora, jednak nie zdołał celnie podać do kolegów.
Zabrzanie najpierw starali się przejąć inicjatywę. Gdy im się nie udało, czekali na kontry. Sprzyjał im to, że kondycja nie jest atutem piłkarzy ŁKS-u. Po półgodzinie gry łódzcy pomocnicy wracali na swoją połowę coraz wolniej. Bliscy powodzenia byli Mariusz Przybylski (jego strzał odbił Wyparło) i dobijający piłkę Mariusz Magiera. Bliżej szczęścia był Marcin Wodecki, gdy po błędzie Szymona Salskiego z bliska nie trafił w bramkę.
Wyparło nie był w stanie naprawiać coraz częstszych pomyłek swoich kolegów. Po kolejnym błędzie Adrian Świątek nie zdołał pokonać swojego byłego kolegi, lecz poprawka Tomasza Zahorskiego była już skuteczna.
20-letni Świątek, który jeszcze niedawno grał w ŁKS-ie, zemścił się okrutnie na swoim byłym klubie. W drugiej połowie ograł łatwo Pavola Balaża i nie dał szans Wyparle. Później znów uciszył trybuny, wiwatujące po honorowym trafeniu Piotra Madejskiego, byłego gracza Górnika, który odebrał piłkę Adamowi Danchowi. Tym razem Świątek pokonał bramkarza strzałem głową. A był najniższy na boisku.
W końcówce spotkania słabnący w oczach ełkaesiacy nie potrafili nawet zatrzymać najwolniejszego w Górniku Pawła Strąka, który był sam na sam z Wyparłą.
ŁKS Łódź - Górnik Zabrze 1:4 (0:1)
Bramki: Madejski (78.) - Zahorski (41.), Świątek (62., 80.), Strąk (86.)
ŁKS: Wyparło - Salski Ż, Gieraga (64. R. Świątek), Hajto, Balaż - Sikora (56. Geworgyan), Mowlik, Świerczewski (46. Wolański), Madejski - Kujawa - Gikiewicz.
Górnik: Nowak - Danch, Pazdan, Banaś, Magiera - Przybylski, Strąk, Cebula (60. Balat), Wodecki Ż - Zahorski Ż (90. Kantor), A. Świątek Ż (85. Pitry).
Sędziował: Marek Karkut (Warszawa). Widzów: 4000.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... iecie.html
..............................
Górnik Zabrze już prawie w ekstraklasie
Rafał Musioł
2010-05-22 05:01:12
Górnik Zabrze ma już niemal rezerwację w pociągu powrotnym do ekstraklasy! Wczoraj podopieczni Adama Nawałki rozbili na wyjeździe ŁKS Łódź i tym samym pozbyli się kolejnego konkurenta w tej rywalizacji.
Jedynym zagrożeniem dla nich pozostaje Sandecja Nowy Sącz, ale dzięki korzystniejszemu bilansowi bezpośrednich spotkań zabrzanie w ostatnich trzech występach (Warta dom, Dolcan i Widzew wyjazd) mogą sobie nawet pozwolić na jedną porażkę, a każda wpadka Sandecji ten margines błędu jeszcze poszerzy.
- Na świętowanie jest za wcześnie.Jesteśmy blisko celu, ale jeszcze go nie osiągnęliśmy - tłumiąc radość mówił wczoraj Nawałka.
Spotkanie zabrzan z łodzianami miało swój dodatkowy podtekst związany z walką klubu z Roosevelta z jego byłym zawodnikiem. Górnik domaga się 100.000 złotych od Tomasza Hajty za jego występ w barwach ŁKS w spotkaniu obu drużyn po tym, jak zawodnik opuścił Zabrze, a do rozwiązania umowy załączono stosowny aneks zakazujący mu gry przeciwko byłemu pracodawcy. Hajto traktuje to jako ograniczenie praw do wykonywania zawodu, a sprawa trafiła już na wokandę sądową.
- To nie jest mecz Hajto kontra Górnik. Chcemy awansować do ekstraklasy, musimy pokonać zabrzan i tyle - deklarował obrońca gospodarzy, ale i tak niewiele osób mu uwierzyło.
Spotkanie było świetnym widowiskiem. Oba zespoły wyszły na murawę nastawione ofensywnie, więc emocji nie brakowało. Początkowo zarysowała się przewaga łodzian w środku boiska, ale zabrzanie szybko udowodnili, że ich napastnicy są ostatnio w wybornej formie, więc nie tylko Hajto, który należał do najsłabszych punktów swojej drużyny, ale i bramkarz Bogusław Wyparło, nie mogli narzekać na brak zajęć. Górnik dopiął swego w 41 minucie - Adrian Świątek znalazł się oko w oko z Bodziem W. (taki napis nosi na plecach golkiper ŁKS - przyp. red.) i chociaż ten odbił nogami jego strzał, to z dobitką nie miał najmniejszych problemów Tomasz Zahorski. Ta bramkowa akcja miała zresztą bardzo nietypowy finał. Gdy tylko piłka wpadła do siatki duet napastników pobiegł świętować trafienie pod sektor zajmowany przez liczącą 350 osób grupę kibiców z Zabrza. Świątek z Zahorskim wspięli się na oddzielający ich od fanów płot za co obaj zobaczyli żółte kartki. Ta beztroska z pewnością nie przypadnie do gustu szkoleniowcom Górnika, którzy będą musieli rozważyć zasługi i przewinienia zawodników.
Obaj napastnicy zdawali sobie z tego sprawę i w drugiej połowie, chociaż toczyła się w nieco wolniejszym tempie, dorzucali na szalę spore zaangażowanie. Po godzinie gry dołożyli jeszcze gola - tym razem Świątek, który na Śląsk trafił przecież właśnie z ŁKS - kapitalnie uderzył pod poprzeczkę, wykorzystując podanie wprowadzonego sekundy wcześniej Vladimira Balata.
Zamroczeni gospodarze długo nie byli w stanie dojść do siebie, a Hajto - tradycyjnie - artykułował pretensje do swoich partnerów, którzy akurat pojawiali się w pobliżu. Szkoleniowiec ŁKS też chwytał się brzytwy: wprowadził na boisko swojego Świątka (Rafała), ale ten nie miał szans dorównać zabrzańskiemu Adrianowi. Górnik tymczasem poczuł już krew i postanowił dobić rywali, podkręcając rytm gry i... sam zainkasował cios, gdy były piłkarz zabrzan Piotr Madejski z zimną krwią wykorzystał fatalny kiks Adama Dancha. Nerwy szybko uspokoił jednak Świątek, dzięki kolejnej asyście Balata, a ostatecznie znokautował łodzian Paweł Strąk.
- Jesteśmy w ekstraklasie! - krzyczał schodzący do szatni Adam Banaś, podczas gdy kibice gospodarzy śpiewali swoim zawodnikom "Mniej niż zero".
Choć spotkanie było rozgrywane w typowo telewizyjnym piątkowym terminie, to jednak na próżno było szukać go w ramówkach . Okazało się, że
łódzki ośrodek TVP zrezygnował z transmisji ze względów oszczędnościowych.
ŁKS Łódź - Górnik Zabrze 1:4 (0:1) 0:1 Tomasz Zahorski (41), 0:2 Adrian Świątek (60), 1:2 Piotr Madejski (78), 1:3 Adrian Świątek (80), 1:4 Paweł Strąk (86)
Widzów 5.000
Sędziował Marek Karkut (Warszawa)
ŁKS Wyparło - Hajto, SalskiI, Gieraga (65. R. Świątek), Balaż - Sikora (57. Gevorgyan), Mowlik, Świerczewski (46. Wolański), Kujawa, Madejski - Gikiewicz Górnik Nowak - Danch, Banaś, Pazdan, Magiera - Cebula (60. Balat), Strąk, Przybylski, WodeckiI - ZahorskiI (90+1. Kantor), A. ŚwiątekI (84. Pitry)
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/42 ... egoria=679
Lepiej być nie mogło!
Rafał Musioł
Dzisiaj 05:01:03
W znakomitych nastrojach spędzili miniony weekend piłkarze Górnika Zabrze. Ekipa Adama Nawałki nie tylko rozgromiła w piątek w wyjazdowym meczu ŁKS, ale także dzień później otrzymała świetne wieści z Ostrowca Świętokrzyskiego, gdzie KSZO pokonało jedynego już konkurenta zabrzan, Sandecję Nowy Sącz.
Oznacza to, że Górnikowi do zapewnienia sobie awansu potrzeba jeszcze tylko trzech punktów w ostatnich trzech meczach. Najbliższy - a zarazem jedynym na własnym boisku - czeka go już w środę. Rywalem gospodarzy będzie nękana finansowym kryzysem Warta Poznań, której piłkarze w ubiegłym tygodniu w ramach protestu nie wyszli na kilka treningów.
- Jeszcze nie świętujemy, ale mamy zamiar rozstrzygnąć sprawę jak najszybciej. Byłoby świetnie, gdybyśmy mogli cieszyć się z awansu na własnym stadionie - nie ukrywa trener Nawałka.
Znakomita sytuacja zabrzan to przede wszystkim zasługa napastników Tomasza Zahorskie-go i Adriana Świątka. Ten drugi, pozyskany za darmo, gdy Wydział Gier rozwiązał jego kontrakt z ŁKS, stanowi przykład transferu idealnego: Górnik się wzmocnił, osłabiając przy okazji jednego z głównych konkurentów. Jest też świetną lekcją dla Henryka Kasperczaka, który na Roosevelta prowadził politykę bardzo kosztowną, zarówno pod względem finansowym, jak i sportowym.
Świątek ma na koncie 16 goli (8 w barwach łodzian i 8 dla Górnika), tyle samo co Marcin Robak z Widzewa. Wygląda na to że w ostatnim meczu sezonu stawką będzie korona króla strzelców!
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/42 ... egoria=679
..............................
jest dobrze
Wit - Wto Maj 25, 2010 9:45 pm
Zabrze szykuje się na powrót do ekstraklasy
Piotr Płatek 2010-05-25, ostatnia aktualizacja 2010-05-25 18:18:51.0
W Zabrzu są pewni swego. W środę przesądzony ma zostać powrót Górnika po rocznej przerwie do piłkarskiej ekstraklasy. Warunek jest jeden - zwycięstwo nad Wartą Poznań.
Awans Górnika do ekstraklasy jest pewny na 99 procent. Trudno spodziewać się, że zabrzanie przegrają trzy ostatnie mecze sezonu, a słaba na finiszu rozgrywek Sandecja Nowy Sącz odniesie komplet zwycięstw. Możliwe nawet, że sprawa awansu rozstrzygnie się jeszcze przed zakończeniem meczu w Zabrzu. Tak by się stało, gdyby rozpoczynająca swoje spotkanie godzinę wcześniej Sandecja przegrała u siebie z płocką Wisłą.
Co zadecydowało o tak skutecznym finiszu Górnika. Znaleźliśmy pięć powodów:
1. Bardzo słaba gra rywali. W rundzie wiosennej Pogoń Szczecin i ŁKS Łódź, a na samym finiszu także Sandecja, kompletnie zawodzą. Szczecinianie w tabeli rundy wiosennej są na trzecim miejscu od końca, a łodzianie mają od nich tylko cztery punkty więcej. Sandecja w dwóch ostatnich meczach straciła aż dziewięć goli.
2. Trzech graczy pociągnęło zespół. Duet napastników Tomasz Zahorski-Adrian Świątek strzelił wiosną już 13 goli, a Adam Banaś to jeden z liderów defensywy. Pojawienie się tej trójki na boisku w rundzie wiosennej miało decydujący wpływ na metamorfozę zabrzan.
3. Lepiej z pieniędzmi. Po wielu miesiącach nerwówki w Zabrzu wreszcie płacą. Piłkarze otrzymują swoje wynagrodzenie, mają obiecaną spłatę wszystkich zaległości. To musiało się odbić na lepszej atmosferze i grze.
4. Trener ma podejście. Adam Nawałka ma inne niż jego poprzednicy podejście do piłkarzy. Henryk Kasperczak wyrzucił ze składu czterech obcokrajowców, a potem nie miał nic przeciw „motywacyjnej” wizycie kiboli na treningu. Ryszard Komornicki wdał się w konflikt z kilkoma zawodnikami. Nawałka zachowuje się zupełnie inaczej. Mówi niewiele, nie nagłaśnia konfliktów, na każdym kroku demonstruje solidarność z zawodnikami.
5. Publiczność pomaga. Kibice na każdym meczu wypełniali stadion niemal do ostatniego miejsca. Również na środowy mecz z Wartą wszystkie bilety poszłu w przedsprzedaży.
Górnik w siedmiu ostatnich meczach zaliczył sześć zwycięstw i jeden remis. Teraz też jest zdecydowanym faworytem. Z powodu urazów nie zagrają najpewniej Grzegorz Bonin i Robert Szczot, pod znakiem zapytania stoi występ Konrada Cebuli. Początek meczu o godzinie 18. Spotkanie pokażą TVP Sport i TVP Katowice.
Dla Gazety
Adam Banaś
obrońca Górnika
- Po meczu w Nowym Sączu nastroje w drużynie nie były najlepsze. Dużą rolę odegrał wtedy trener, który pomógł nam przejść ten trudny okres. Potem nastąpiła spokojnie przepracowana przerwa w lidze spowodowana żałobą. Od tamtego czasu gramy dobrą piłkę i przybliżamy się do awansu. W meczu z Wartą będziemy chcieli postawić kropkę nad "i"
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... klasy.html
Górnik wraca do elity!
Tomasz Kuczyński
2010-05-26 05:01:04
Nikt z nas nie czuje się jeszcze zawodnikiem ekstraklasy. Wiemy, że trzeba postawić kropkę nad "i". Chcemy tego dokonać w meczu z Wartą. Nikogo nie trzeba mobilizować - mówi obrońca Górnika, Adam Banaś.
Zabrzanie po rocznej banicji już dziś mają wielką szansę zapewnić sobie powrót do ekstraklasy. Aby nie patrzeć na wyniki Sandecji, trzeba pokonać broniącą się przed spadkiem ekipę z Poznania (początek meczu o godz. 18.00). Gospodarze mają dodatkową mobilizację, bo jesienią przegrali na wyjeździe z Wartą 1:2. W meczowej "18" zabrakło Grzegorza Bonina, mającego problem ze ścięgnem Achillesa. Do kadry wskoczył za niego Robert Trznadel.
Kibice Górnika bardzo chcą wziąć udział w przewidywanej fecie, bo już wczoraj wykupili wszystkie bilety. Kasy stadionu będą zamknięte. Na trybunach zasiądzie więc 9 tysięcy widzów. Reszcie fanów pozostanie transmisja w TVP Katowice.
Niepewne pierwszoligowego bytu Podbeskidzie zagra z GKP Gorzów (g. 19.00). Bielszczanom do utrzymania potrzeba kolejnych punktów, dlatego dziś zagrają o zwycięstwo. W ekipie gospodarzy zabraknie nie w pełni zdrowych Bartłomieja Koniecznego i Sławomira Cienciały. Kontuzjowany jest bramkarz Paweł Linka, ale ostoją w bramce Górali jest przecież Richard Zajac.
GKS Katowice, który teoretycznie też może spaść do II ligi, zagra na wyjeździe z Flotą Świnoujście. Czy podopieczni Roberta Moskala przełamią passę trzech porażek z rzędu?
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/42 ... egoria=679
Wit - Śro Maj 26, 2010 9:55 pm
eh...
Odłożone marzenia Górnika
Maciej Blaut 2010-05-26, ostatnia aktualizacja 2010-05-26 23:11
Wielkie rozczarowanie w Zabrzu. Górnikowi wystarczał zaledwie remis w meczu z Wartą Poznań, aby zapewnić sobie awans do ekstraklasy. Zabrzanie jednak niespodziewanie przegrali. - To bardzo boli, ale głów nie spuścimy nawet o centymetr - zapewniał trener Adam Nawałka.
Porażka Górnika to sensacja. Nasz zespół kroczył przecież wiosną od wygranej do wygranej i był zdecydowanym faworytem tego meczu. Dziewięciotysięczny tłum kibiców zgromadzony na zabrzańskim stadionie spodziewał się pewnej i wysokiej wygranej gospodarzy nad przeciętną Wartą. Okazja do świętowania awansu była znakomita, bo Górnik rozgrywał wczoraj ostatni mecz w tym sezonie na własnym obiekcie.
Pierwszy gol meczu rzeczywiście padł bardzo szybko. Ku zdumieniu wszystkich obserwatorów jego autorem był piłkarz Warty. Po dośrodkowaniu Przemysława Otuszewskiego z rzutu rożnego rutynowany Piotr Reiss popisał się skutecznym uderzeniem głową. Stracona bramka nie załamała gospodarzy - od razu ruszyli do ataków, by odrobić straty. Zabrzanie mieli sporą przewagę, ale stwarzanie dogodnych sytuacji przychodziło im z trudem. W doprowadzeniu do wyrównania pomógł im fatalny błąd Krzysztofa Strugarka, który tak nieszczęśliwie wybijał piłkę spod swojej bramki, że trafił nią wprost w Tomasza Zahorskiego. Futbolówka odbita od napastnika Górnika wpadła wprost do bramki Warty.
W Zabrzu od razu zapachniało ekstraklasą, ale... tylko na chwilę. Gospodarzy znów skarcił Reiss, który strzelił gola fenomenalnie uderzając z rzutu wolnego. Gdy napastnik Warty podchodził do piłki ustawionej na 17. metrze, zabrzanie już czuli co się święci. Bardzo długo i bardzo starannie ustawiali mur, a we własnej bramce na moment stanął nawet Mariusz Magiera, by blokować ewentualne uderzenie w okienko. Obrońca Górnika niepotrzebnie zrezygnował jednak z tego pomysłu, bo właśnie przez to miejsce gdzie przed chwilą stał pofrunęła piłkę uderzona przez Reissa. 38-letni napastnik strzelił w swojej karierze piętnaście goli Górnikowi. Pierwszego z nich aż piętnaście lat temu. W bramce naszego zespołu stał jeszcze wtedy Aleksander Kłak...
Scenariusz na drugą połowę meczu był oczywisty - górnicy musieli rzucić się do frontalnego ataku i dążyć do zdobycia choćby jednego gola. Awans do ekstraklasy zapewniał im przecież nawet remis. Strzelenie bramki zespołowi broniącemu się na swojej połowie w jedenastu nie było jednak prostą sprawą. Gospodarze długo bili głową w mur, ale w końcu sposób na skomasowaną obronę rywali znalazł Zahorski. Tym razem o przypadku nie było mowy. Napastnik Górnika pewnym strzałem wykończył akcję Marcina Wodeckiego.
Stadion w Zabrzu oszalał! Prezes Łukasz Mazur aż wyskoczył ze swojego fotela i wzniósł wysoko ręce w górę. Radość była równie olbrzymia, co... krótka. Gdy kibice powoli szykowali się do fetowania awansu, gola dla Warty strzelił Szymon Kaźmierowski. - Przyznam, że wcześniej marzyłem już tylko o dowiezieniu remisu - mówił Marek Czerniawski, trener Warty.
Poznaniacy przyjęli na ostatnie minuty meczu dość rzadko spotykaną taktykę 1-6-3-1. Inaczej grać nie mogli, bo w końcówce słaniali się na nogach i myśleli już tylko o obronie korzystnego wyniku. Poznańskie zasieki zdołał ominąć Adrian Świątek, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Warty. Skuteczny na wiosnę napastnik, tym razem fatalnie przestrzelił. - Byłem przekonany, że dziś wygramy... - bezradnie rozkładał ręce bramkarz Górnika Sebastian Nowak. - To dla nas zimny prysznic - dodawał Zahorski.
Po meczu goście skupiali się na... przepraszaniu. - Przykro mi, że zepsuliśmy Górnikowi fetę. Życzę mu, aby awansował 1 czerwca. Tę datę będzie łatwiej zapamiętać - uśmiechał się Reiss.
Nawałka: - Ta porażka bardzo nas boli. Trzeba to jednak przyjąć na klatę. Piłka nożna uczy pokory i dziś mieliśmy tego przykład. W najbliższym meczu Górnik zagra w Ząbkach z Dolcanem. - Jeśli marzymy o grze w ekstraklasie, to nie możemy się bać takiego rywala - komentował Zahorski.
Górnik Zabrze 2 (1)
Warta Poznań 3 (2)
Bramki: 0:1 Reiss (6.), 1:1 Zahorski (31.), 1:2 Reiss (43.), 2:2 Zahorski (65.), 2:3 Kaźmierowski (73.)
Górnik: Nowak - Danch Ż, Banaś, Pazdan, Magiera Ż - Przybylski, Strąk, Balat (69. Cebula), Wodecki (70. Pitry) - Zahorski Ż, Świątek.
Warta: Radliński - Wichtowski (88. Ignasiński), Jankowski (71. Przybyszewski), Strugarek Ż, Otuszewski Ż - Magdziarz, Marciniak, Bekas, Iwanicki - Reiss, Kaźmierowski (82. Mazurek).
Sędziował: Paweł Pskit (Łódź). Widzów: 9 tys.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... rnika.html
Górnik Zabrze - Warta Poznań 2:3
Rafał Musioł
Wczoraj 04:01:03
Górnik Zabrze na awans do ekstraklasy musi jeszcze poczekać. Mecz z Wartą Poznań miał być formalnością, tymczasem stał się koszmarem.
- Gdzie jest ta feta? - śpiewali w szatni piłkarze gości, którzy wygrali 3:2 i wywieźli z Roosevelta trzy punkty.
A przecież poprzeczka szła wczoraj w dół. Przed spotkaniem z Wartą zabrzanie potrzebowali do pełni szczęścia zwycięstwa, gdy wychodzili na drugą połowę wystarczał im remis, bo Sandecja nie zdołała pokonać u siebie Wisły Płock.
- Nie powiedziałem chłopcom o tym wyniku, bo nie chciałem, żeby zagrali na remis - przyznał później trener Górnika Adam Nawałka.
Tymczasem po 45 minutach gospodarze przegrywali 1:2, a ich zmorą był Piotr Reiss. Dwa trafienia zawodnika, który musiał opuścić Lecha Poznań ze względu na swój udział w aferze korupcyjnej, mocno zmąciły nastrój fety, jaki panował na trybunach przy Roosevelta. Szczególnie gol na 1:2 wywołał konsternację nie tyle ze względu na swoją urodę - bo uderzenie z rzutu wolnego było przedniej marki - co okoliczności. Zabrzanie wywołali bowiem do muru stojącego na linii bramkowej Mariusza Magierę, a ułamek sekundy później w opuszczonym przez niego miejscu wylądowała piłka…
- On nie miał wchodzić do bramki i zrobił się bałagan - tłumaczył bramkarz Sebastian Nowak.
I właśnie dlatego posiadający wyraźną przewagę Górnik do przerwy notował debet.
Po zmianie stron napór gospodarzy przybierał już monstrualne rozmiary. Nic więc dziwnego, że gdy Tomasz Zahorski strzelił swoją drugą bramkę uznano ją za kropkę nad i postawioną pod wnioskiem o awans.
- Szczerze mówiąc myślałem wtedy, że remis to wszystko, co możemy wywieźć - nie ukrywał Reiss.
W euforii utwierdził kibiców Nawał-ka dokonując zmian, które miały jeszcze wzmocnić siłę ognia. Tymczasem na faworytów spadł deszcz równie lodowaty, jak ten, który kilka dni wcześniej zalał klubowy magazyn i sprawił, że kamizelki fotoreporterów były nie tylko wilgotne, ale także roztaczały specyficzny zapach. Sprawcą sportowego prysznica był Szymon Kaźmierowski. Napastnik Warty, wyraźnie wyczerpany i snujący się po murawie w oczekiwaniu na zmianę znalazł siły na celny strzał z dystansu.
- Sami strzelamy sobie bramki - równie celnie skomentowano tę akcję na trybunie honorowej.
Takiej precyzji brakło za to w 85 min. Adrianowi Świątkowi w sytuacji sam na sam z Łukaszem Radlińskim, chociaż w poprzednich meczach napastnik Górnika wykorzystywał takie okazje z zamkniętymi oczami. Gospodarzom nie pomogła dość długa liczebna przewaga w doliczonych pięciu minutach, gdy broczący krwią ze złamanego nosa Przemysław Otuszewski nie był wpuszczany na boisko przez arbitra technicznego.
Sensacyjna porażka Górnika kwestię awansu pozostawiła otwartą. Drużyna Nawałki - zakładając, że Sandecja wygra swoje dwa ostatnie mecze - wyjazdowy z GKS Katowice i u siebie z Gorzowem - nadal potrzebuje jednego punktu (gra na wyjazdach z Dolcanem i Widzewem). Jak się wczoraj okazało ten ostatni krok bywa jednak najtrudniejszy.
Górnik Zabrze - Warta Poznań 2:3 (1:2)
Bramki: 0:1 Piotr Reiss (6), 1:1 Tomasz Zahorski (31). 1:2 Piotr Reiss (43-wolny), 2:2 Tomasz Zahorski (65), 2:3 Szymon Kaźmierowski (73)
Widzów 9.000
Sędziował Paweł Pskit (Łódź)
Górnik Nowak - DanchI, Banaś, Pazdan, MagieraI - Przybylski, Strąk, Balat (69. Cebula), Wodecki (69. Pitry) - ZahorskiI, Świątek
Warta Radliński - Wichtowski (88. Ignasiński), Jankowski (71. Przybyszewski), StrugarekI, Ostuszewski - Bekas, Marciniak, Magdziarz, Iwonicki - Reiss, Kaźmierowski (81. Mazurek)
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/42 ... egoria=679
Awans w Ząbkach
Rafał Musioł
Wczoraj 04:01:03
Z Adamem Banasiem, kapitanem Górnika Zabrze, rozmawia Rafał Musioł
Pewnie w najczarniejszych snach nie spodziewał się pan takiego wyniku?
Oczywiście, że nie. Mieliśmy wyjść na boisko i wygrać, chcieliśmy awansować przed własną publicznością. Niestety, nie wyszło. A już trzy stracone bramki to naprawdę kiepska sprawa.
Może za wcześnie ogłoszono fetę z okazji awansu?
Sami pompowaliśmy ten balon ostatnimi meczami. Wygrane w Szczecinie i w Łodzi sprawiły, że awans był i jest ciągle bardzo blisko. Musimy sprawę załatwić w Ząbkach, nie zostawiać jej do ostatniego meczu na Widzewie.
A nie macie poczucia, że awans się może wymknąć?
Taka firma jak Górnik nie może się bać meczu z Dolcanem, chociaż oczywiście szanujemy ten zespół. Stać nas, żeby tam wygrać i zamierzamy to zrobić.
Znaliście wynik meczu Sandecji?
Nie, w trakcie spotkania nie przekazano nam wyniku Sandecji. To nie ma jednak znaczenia. Patrzymy na siebie, nie na innych. I to się nie zmieniło, bo ciągle wszystko jest w naszych rękach.
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/42 ... egoria=679
m20 - Śro Maj 26, 2010 10:19 pm
Mieli nie wbiegać na murawę po meczu, to im to kopacze zafundowali ...
Wit - Wto Cze 01, 2010 9:06 am
Górnik o punkt od awansu: szampany wystrzelą w Ząbkach?
pp2010-05-31, ostatnia aktualizacja 2010-05-31 22:21
Podbeskidzie rozbiło niedawno Dolcan na wyjeździe, a Górnik nie dał szans Motorowi. Tym razem kluby zamieniają się rywalami, marzą o powtórzeniu tamtych wyników.
Do Ząbek wybiera się kilkuset kibiców z Zabrza, władze klubu oraz przedstawiciele firmy Allianz Polska z wiceprezesem Michaelem Muellerem. - Chcemy awansować do ekstraklasy. Jednocześnie w pamięci mamy dramatyczne i niespodziewane rozstrzygnięcia w przedostatniej kolejce ekstraklasy, które pozbawiło Wisłę mistrzostwa. Dlatego jesteśmy skoncentrowani, nie myślimy o świętowaniu - twierdzi Łukasz Mazur, prezes Górnika.
W meczowej osiemnastce nie ma kontuzjowanego Grzegorza Bonina. Do składu wrócił natomiast Robert Szczot. Spotkanie (godz. 17) transmitować będzie TVP Sport.
Podbeskidzie gra "o życie" z Motorem Lublin. Rywal to jedna z najsłabszych drużyn I ligi, już od dawna przesądzony jest jego spadek. Jeśli Podbeskidzie wygra, zapewni sobie utrzymanie w przedostatniej kolejce. w przeciwnym razie dopiero spotkanie w Świnoujściu z Flotą będzie rozstrzygać o pierwszoligowym bycie górali. - Liczę, że wygramy z Motorem i będzie po strachu. Zwycięstwo, niezależne od rozmiarów, gwarantuje nam cel minimum, czyli utrzymanie. Choć faktem jest, że runda jest nieudana - przyznaje Janusz Okrzesik, prezes Podbeskidzia.
W składzie górali nie zagrają rekonwalescenci Sławomir Cienciała i Bartłomiej Konieczny. W Bielsku-Białej z niepokojem spoglądają na stan boiska. Przed tygodniem piłkarze grali z GKP na murawie w bardzo złym stanie. Grząska, pełna wody nawierzchnia, miała wpływ na przebieg meczu. Wczoraj na Podbeskidziu znowu padało, w dodatku prognozy nie są najlepsze.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... kach_.html
Górnik Zabrze: Zagrają o awans, wypłaty i utrzymanie
Rafał Musioł
Dzisiaj 08:32:48
Czy Górnik Zabrze awansuje do ekstraklasy? Czy pomoże mu w tym GKS Katowice, zapewniając sobie przy okazji utrzymanie? Czy Podbeskidzie Bielsko-Biała ucieknie ze strefy spadkowej? Na te pytania odpowiedzą dziś piłkarze w rozgrywanej nietypowo, bo we wtorek, kolejce pierwszej ligi.
Zabrzanie wystąpią w Ząbkach i do pełni szczęścia wystarczy im remis.
- Nie możemy kalkulować w taki sposób. Zmarnowaliśmy już pierwszą "piłkę meczową" w spotkaniu z Wartą, teraz musimy załatwić sprawę awansu, żeby uniknąć gigantycznych nerwów w ostatniej kolejce, gdy zmierzymy się na wyjeździe z Widzewem - mówi czołowy strzelec Górnika, Adrian Świątek.
Bezpośrednią transmisję z meczu przeprowadzi TVP Sport.
Awans Górnika stanie się też faktem, jeśli GKS Katowice, któ-ry nie jest jeszcze pewny utrzymania, nie przegra na własnym boisku z Sandecją. W związku z kiepskimi wynikami osiąganymi przez drużynę w ostatnich meczach kurator Wojciech Cygan podjął decyzję o wstrzymaniu wypłat części uposażenia trenerów i zawodników. Pieniądze zostaną przelane na ich konta po sezonie, jeśli w dwóch ostatnich meczach katowiczanie spiszą się na miarę oczekiwań. Dziś gospodarze liczą na wsparcie kibiców: dzieci do lat 14 wejdą na mecz za darmo, a pozostałe bilety są tańsze o połowę.
O swój los drżą także biel-szczanie, którzy zbyt wiele punktów stracili na własnym boisku. Wpadka z Motorem mogłaby mieć jednak opłakane skutki.
- Chcemy wygrać i liczymy, że będzie to równoznaczne z utrzymaniem - nie ukrywa trener Robert Kasperczyk.
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/43 ... egoria=679
Prezesem Górnika: Stać nas tylko na wino
2010-05-28 23:38:12
Z Łukaszem Mazurem, prezesem Górnika, rozmawia Rafał Musioł
Po meczu z Wartą plotkowano, że prezydent Zabrza, Małgorzata Mańka-Szulik szybko opuściła stadion, nakazując schowanie do lodówki tortu, który miał być ozdobą bankietu z okazji awansu. To prawda?
O torcie nic nie wiem, zresztą nie mamy takiej dużej lodówki, w której mógłby się zmieścić, bo jeśli miał być ozdobą bankietu to przecież musiałby być wielki...
A szampan był zmrożony?
Jesteśmy biednym klubem, stać nas co najwyżej na wino musujące. Trochę żartuję, ale naprawdę nie planowaliśmy wielkiej fety.
Nie jest pan rozczarowany, środową porażką w Zabrzu?
Oczywiście, że jestem. Sport ma jednak to do siebie, że nie można zaprogramować wyniku. Kiedyś co prawda była grupa takich reżyserów, ale teraz mają przez kilka lat o czym myśleć. Mówiłem przed środowym meczem, że najtrudniejszy jest krok pierwszy, a potem ten ostatni. I nie zmieniłem zdania, chociaż mam nadzieję, że kropkę nad i postawimy w Ząbkach. Nie chciałbym, żeby o wszystkim decydowało spotkanie na Widzewie.
Trener Nawałka odżegnuje się od pomysłu dodatkowego motywowania piłkarzy GKS, którzy zagrają u siebie z Sandecją i mogą pomóc Górnikowi w awansie bez względu na jego wynik z Dolcanem.
Też nie będę dzwonił na Bukową, bo patrzymy tylko na siebie. Jeszcze nie tak dawno mieliśmy w tabeli bardzo trudną sytuację, a teraz wszystko zależy tylko od nas. To my mamy awansować do ekstraklasy, nikt inny tego za nas nie zrobi. Za GKS i tak trzymamy kciuki, bo zależy nam na sile śląskiej piłki.
Dostał pan już od trenera listę graczy, którzy mają wzmocnić drużynę, i tych, którzy powinni ją opuścić?
Pierwsza taka lista już powstała, ale o nazwiskach nie powiem, bo najpierw musimy ją "przymierzyć" do finansów. Myślę, że i tak stworzymy drużynę, którą stać będzie na spokojne miejsce w środku tabeli.
Przecież będzie łatwiej, bo dojdą pieniądze z Canal+!
Najpierw awans musi stać się faktem, ale o trudności tego ostatniego kroku już przecież mówiłem...
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/43 ... egoria=679
Konsekwencja Górnika
Andrzej Azyan
2010-05-28 05:01:13
Prawie rok temu, a dokładnie 30 maja 2009 Górnik przegrał u siebie 0:1 0:0) z Polonią Warszawa. To oznaczało jego pożegnanie z ekstraklasą, a powitanie z I ligą. Dla kibiców czternastokrotnego mistrza Polski to był szok. Jak się to mogło stać?
Klub mający bogatego sponsora strategicznego Allianz Polska, jeden z najwyższych budżetów w ekstraklasie, słynnego trenera Henryka Kasperczaka, nie zdołał się utrzymać. Na te pytania do dzisiaj nie ma jednoznacznej odpowiedzi. To już jednak historia.
Górnik wraca do ekstraklasy. Jeszcze niedawno nie było to takie oczywiste. Po jesiennej rundzie sezonu 2009/2010 i rozegraniu dwóch spotkań awansem z wiosennej rundy zabrzanie zajmowali piąte miejsce w tabeli. Do drugiej Pogoni Szczecin (ta lokata też gwarantowała awans) mieli cztery punkty straty, a do prowadzącego Widzewa 10 pkt. Drużynę prowadził trener Ryszard Komornicki. Nie miał łatwego zadania. Z powodu kontuzji od początku do końca rundy nie grali dwaj podstawowi zawodnicy: obrońca, Adam Banaś, napastnik, Tomasz Zahorski. Komornicki opuścił Górnika. Na jego miejsce przyszedł trener Adam Nawałka. Wyzdrowieli Banaś i Zahorski. Z ŁKS Łódź sprowadzonego bramkostrzelnego napastnika Adriana Świątka. To miało ogromny wpływ na grę drużyny. Na początku wiosennej rundy Górnikowi nie szło za dobrze. Po 24 kolejkach zajmował czwarte miejsce. Strata do drugiego wówczas ŁKS wynosiła cztery punkty. Po przerwie spowodowanej katastrofą w Smoleńsku, Górnik grał bardzo dobrze. Do minionej środy w siedmiu meczach odniósł sześć zwycięstw i raz zremisował. Jego piłkarze strzelili w tym czasie 18 bramek.
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/42 ... egoria=679
Wit - Wto Cze 01, 2010 8:16 pm
1:0 w Ząbkach i Zabrze znowu ma ekstraklasę
pz2010-06-01, ostatnia aktualizacja 2010-06-01 19:52
Piłkarze zrobili to, co było ich obowiązkiem. Wobec kibiców, wobec legendy klubu, wobec samych siebie. Styl, w jakim wracają do ekstraklasy, nie powala jednak na kolana.Górnik doczołgał się do ekstraklasy.
Na jedna kolejkę przed zakończeniem sezonu Górnik zapewnił sobie drugie, premiowane awansem, miejsce w tabeli. Już wcześniej awans wywalczył zdecydowany lider I ligi Widzew Łódź.
Aby nie oglądać się na depczącą mu po piętach Sandecję, Górnik musiał przynajmniej zremisować wyjazdowy mecz z Dolcanem. W Ząbkach zabrzanie długo męczyli się jednak z zagrożonym spadkiem rywalem, z którym już jesienią przegrali u siebie. Owszem, widać było gołym okiem, że Górnik to drużyna lepsza, z lepszymi piłkarzami. A jednak Dolcan walecznością niwelował tę różnicę. W pierwszej połowie bliski strzelenia gola dla zabrzan był Marcin Wodecki, ale jego techniczne uderzenie przeszło tuż obok słupka. Po przerwie dobre okazje mieli Adrian Świątek i Robert Szczot. W końcu jednak ataki zabrzan przyniosły efekt. W 78. min Tomasz Zahorski wykorzystał dokładne podanie Konrada Cebuli i z kilku metrów wpakował piłkę do bramki. Zabrzanie dowieźli ten wynik do końca meczu, choć kilkakrotnie bramkarz Górnika, Sebastian Nowak, znalazł się w opałach.
Dolcan Ząbki - Górnik Zabrze 0:1 (0:0)
Bramka: Zahorski (78.)
Górnik: Nowak - Danch, Banaś, Pazdan, Magiera - Przybylski Ż, Strąk, Balat (71. Cebula), Wodecki (35. Szczot) - Zahorski, Świątek (88. Pitry). Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów: 1000.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... klase.html
Górnik znowu w ekstraklasie. I co dalej?
Piotr Płatek 2010-06-01, ostatnia aktualizacja 2010-06-01 20:35:31.0
W ciągu najbliższych dwóch miesięcy w Górniku trzeba dokonać solidnych wzmocnień zespołu i ostatecznie rozwiązać kwestię budowy stadionu. W przeciwnym razie ekstraklasa będzie dla Zabrza krótkim epizodem - pisze Piotr Płatek.
Świętowanie ciężko wywalczonego awansu potrwa w Zabrzu jeszcze pewnie kilka dni, ale już teraz warto zacząć myśleć o kolejnym sezonie. Najważniejsze, by nikt nie popadł w samozachwyt. Przecież przez trzy czwarte sezonu zespół grał przeciętnie, czasami nawet bardzo źle. 13 punktów straty do lidera Widzewa Łódź pokazuje przepaść, jaka dzieli Górnika od innego beniaminka ekstraklasy. Przede wszystkim konieczne są wzmocnienia kadrowe. Na internetowym forum kibice już dawno założyli wątek "Kogo kupić, kogo sprzedać - nasze typy". Z trybun widać całkiem dobrze, jakie są luki w zespole, kto powinien go opuścić, a kogo za wszelką cenę trzeba zatrzymać. Moim zdaniem drużyna na ekstraklasę powinna opierać się na piłkarzach, którzy w tym sezonie nie zawiedli. To bramkarz Sebastian Nowak, duet obrońców Adam Banaś i Michał Pazdan, pomocnik Grzegorz Bonin oraz napastnicy Tomasz Zahorski i Adrian Świątek. I to tyle pewniaków.
Od czasu odejścia Jerzego Brzęczka na Roosevelta nie ma piłkarza, który potrafiłby w trudnych chwilach pociągnąć grę zespołu. Dlatego numerem jeden w personalnych poszukiwaniach powinien być rasowy rozgrywający, który zostanie liderem środka pola. Na pewno nie jest nim pozyskany z Cracovii Konrad Cebula, natomiast Słowak Vladimir Balat grał niewiele i miał tylko przebłyski niezłej gry. Konieczny jest w zespole drugi bramkarz dobrej klasy, tak by Nowak miał z kim rywalizować. Obecnie jest on na swojej pozycji niezagrożony, a to ma także złe strony. Wzmocnienia potrzebne są również na prawej stronie obrony oraz w pomocy. Dobrym posunięciem byłby transfer Waldemara Soboty, który wiosną strzelił Górnikowi dwa gole w barwach MKS-u Kluczbork.
Z kogo powinni w Górniku zrezygnować? Wśród kibiców najczęściej padają nazwiska denerwujących niestabilną formą Pawła Strąka i Roberta Szczota. Kto pamięta, że na klubowej liście płac jest nadal Damian Gorawski? Te trzy zakupy dokonane jeszcze przez Henryka Kasperczaka od dawna odbijają się na Roosevelta czkawką. Z kolei Przemysław Pitry już od dwóch lat nie potrafi się odblokować. Kilka zaledwie zdobytych w tym czasie goli to jak na podstawowego napastnika marny dorobek.
Konieczna jest w Zabrzu drużyna rezerw. Przez ostatnie lata piłkarze, którzy nie mieścili się w meczowej osiemnastce, przesiadywali na trybunach, nudzili się w weekendy. Na szczęście w klubie już nad tym pracują i od nowego sezonu ma ponownie powstać zespół rezerw. Piłkarze muszą przecież mieć okazję ogrywać się w warunkach boiskowej rywalizacji.
Kolejny palący temat to stadion. Beniaminek będzie potrzebował wsparcia kibiców, tymczasem widownia obiektu w związku z planowaną budową nowego stadionu została solidnie okrojona. Zamiast kilkunastu tysięcy kibiców mecze Górnika może oglądać najwyżej dziewięć tysięcy. I wciąż nie wiadomo, kiedy ostatecznie rozpoczną się prace budowlane. Miasto, w tym radni, powinno jak najszybciej ustalić, czy, za ile i z jakich środków wybuduje stadion. Atmosfera niepewności nie pomaga budowie silnego klubu, nie ułatwia też zadania jego właścicielowi, który właśnie od powstania nowego obiektu uzależnia skalę swojego finansowego i organizacyjnego zaangażowania.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... alej_.html
Ekstraklasa dla Górnika Zabrze!
Leszek Jaźwiecki
2010-06-01 19:11:39 , Aktualizacja 2010-06-01 22:53:28
Tylko rok trwała banicja Górnika Zabrze w I lidze. Wczoraj zabrzańscy piłkarze pokonując Dolcan na wyjeździe zapewnili sobie powrót do ekstraklasy!
- Górnik z całą pewnością zasłużył, aby grać w ekstraklasie - cieszył się strzelec zwycięskiego gola w Ząbkach Tomasz Zahorski. - Ten sezon nie był dla nas łatwy, pokonaliśmy jednak wszystkie przeciwności losu i teraz mamy powody, aby się cieszyć.
Górnik mógł świętować powrót do elity już kilka dni wcześniej, fetę popsuła jednak zabrzanom Warta Poznań, a właściwie Piotr Reiss. 33-letni napastnik strzelił Górnikowi dwie bramki, zapewniając swoje drużynie zwycięstwo na Roosevelta, a przy okazji wylewając kubeł zimnej wody na pewnych siebie gospodarzy. Porażka ta podziałała na szczęście mobilizująco na podopiecznych Adama Nawałki. Górnik rozpoczął spotkanie w Ząbkach agresywnie, rzucając się na rywala niczym wygłodniały lew na zwierzynę. Mógł zostać za to skarcony w 9 min, kiedy zaskakujący strzał na bramkę Sebastiana Nowaka oddał Marcin Stańczyk. Piłka na szczęście minęła nie tylko bramkarza Górnika, ale także słupek. Zabrzanie cały czas atakowali, najlepszą okazję do strzelenia gola miał Marcin Wodecki w 23 min. "Pszczółka" ograł jednego z obrońców gospodarzy, zawinął rogala, jednak minimalnie przestrzelił.
- Gramy w piłkę, mamy przewagę i po przerwie, kiedy rywal opadnie już z sił na pewno strzelimy bramki - zapewniał w przerwie Adama Banaś. - Do awansu wystarczy nam remis, nas taki wynik jednak nie zadowala, chcemy wygrać - dodał po chwili.
O punktach marzyli także broniący się przed spadkiem gospodarze.
- Zwycięstwo w tym meczu da nam przecież pewne utrzymanie i na ostatnie spotkanie do Łęcznej nie będziemy musieli jechać z duszą na ramieniu - twierdził obrońca Dolcanu Dariusz Dadacz.
Po przerwie obie drużyny zamierzały realizować swoje plany, lepiej jednak na tym wyszedł Górnik. Pierwsze sygnały dali Adrian Świątek i Robert Szczot. Zmierzającą do siatki piłkę po strzale tego drugiego w ostatniej chwili wybił obrońca Dolcanu. Co się odwlecze to nie uciecze. Rozstrzygająca akcja miała miejsce w 78 min. Przebywający na boisku zaledwie od kilku minut Konrad Cebula dośrodkował do "Zahora", a ten mimo, że miał na plecach obrońcę gospodarzy, strzelił swoją ósmą bramkę w tym sezonie. Bramkę na wagę awansu Górnika do ekstraklasy...
- Zawodnicy wykonali fantastyczną pracę i chwała im za to - wzruszonym głosem przyznał po meczu trener Nawałka. - Gratulacje dla wszystkich, również dla kibiców, którzy przez cały czas w nas wierzyli.
Dolcan Ząbki - Górnik Zabrze 0:1 (0:0)
0:1 - Zahorski 78'
Dolcan: Misztal - Gabrusewicz, Unierzyski, Hirsz, Dadacz - Kosiorowski, Hinc, Kostrubała (12' Grajek), Ziajka - Stańczyk (29' Zapaśnik), Wielądek (64' Kułkiewicz).
W rezerwie: Humerski - Imeh, Kabala.
Górnik: Nowak - Danch, Banaś, Pazdan, Magiera - Przybylski, Strąk, Balat (71' Cebula), Wodecki (35' Szczot) - Zahorski, Świątek (88' Pitry).
W rezerwie: Szmatuła - Kantor, Marciniak, Kamiński.
Żółte kartki: Dadacz, Ziajka, Hirsz, Zapaśnik (Dolcan) - Przybylski (Górnik).
Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok).
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/43 ... egoria=679
Wit - Czw Cze 03, 2010 7:57 pm
Protest Górnika Zabrze przed meczem z Widzewem
pp
2010-06-03, ostatnia aktualizacja 2010-06-03 21:13
Wielkie wzburzenie wywołał w Zabrzu list od władz Widzewa
Przed Górnikiem Zabrze jeszcze ostatni mecz sezonu w Łodzi z Widzewem. O prestiż zagrają dwie drużyny, które wywalczyły już awans do ekstraklasy. W Łodzi najprawdopodobniej zabraknie kibiców Górnika. To efekt decyzji władz Widzewa, które obawiają się zamieszek, podobnych do tych w Zabrzu po jesiennym spotkaniu tych zespołów.
- Mniejszym problemem jest decyzja o nie wpuszczaniu naszych kibiców. Dla nas najważniejszą sprawą jest list, który Widzew przesłał do PZPN i do naszego klubu. Zostaliśmy obrażeni, jest w nim masa pomówień pod adresem naszych kibiców. Nie możemy sobie na takie traktowanie pozwolić - mówi prezes Górnika Łukasz Mazur.
- Wysłaliśmy list z odpowiedzią do PZPN i łódzkiego klubu. W ramach protestu na mecz nie jadą nie tylko nasi kibice, ale zabraknie też działaczy Górnika. Do Łodzi wybierały się też władze Allianz. Ten wyjazd też został odwołany. W tej sytuacji to dla nas najmniej ważny mecz w sezonie - dodaje szef zabrzańskiego klubu.
Od połowy przyszłego tygodnia w Zabrzu mają rozpocząć się rozmowy z piłkarzami w sprawie występów w nowym sezonie. Górnik jest zainteresowany m.in. Waldemarem Sobotą z MKS-u Kluczbork.
W trakcie letniej przerwy Górnik ma w planach dwa obozy przygotowawcze, jeden w kraju, drugi za granicą. Ostateczne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły. 8 czerwca ma zostać rozegrany mecz sparingowy w Rybniku z tamtejszym Energetykiem ROW-em. To ukłon zabrzańskiego klubu w stronę sympatyków z tamtego regionu, którzy stanowią bardzo silną grupę szalikowców Górnika.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... zewem.html
Mazur: Brudna gra łódzkiego Widzewa
Rafał Musioł
2010-06-04 09:14:30
Z Łukaszem Mazurem, prezesem Górnika Zabrze, rozmawia Rafał Musioł.
W naszej ostatniej rozmowie wspomniał pan, że Górnika nie stać na szampana, tylko na wina musujące. Przypuszczam, że z okazji awansu do ekstraklasy te butelki zostały otwarte?
Spokojnie, na świętowanie przyjdzie czas po sezonie, a on przecież jeszcze trwa. W sobotę czeka nas przecież jeszcze mecz z Widzewem. A właściwie to czeka piłkarzy.
Nie identyfikuje się pan z zespołem?!
Nie o to chodzi. Po prostu pracownicy klubu, podobnie jak nasz właściciel, firma Allianz Polska, bojkotują to spotkanie, zabraknie też kibiców z Zabrza. Do Łodzi jadą tylko piłkarze i członkowie sztabu szkoleniowego i medycznego.
To dość zaskakujące.
Proszę podziękować Widzewowi za to, że tak będzie wyglądał mecz dwóch drużyn, które awansowały do ekstraklasy.
Czym zawinili łodzianie?
Kilka dni temu dostaliśmy sygnowane przez nich pismo, które otrzymał także PZPN. Sugerują w nim, że nasi kibice pojechaliby do Łodzi tylko po to, żeby zepsuć im fetę z okazji awansu, zdemolować stadion, wywołać awantury na mieście i wdawać się w bijatyki, więc nie zostaną na mecz wpuszczeni. Generalnie to pismo obraża nasz klub i naszych kibiców, a my nie zamierzamy udawać, że pada deszcz, gdy ktoś na nas pluje.
Może Widzew miał przesłanki by tak postąpić?
Nie miał. Wysnuł je z faktu, że jesienią po meczu w Zabrzu doszło do zadymy, więc pewnie teraz kibice z Zabrza przyjadą się zrewanżować fanom Widzewa, a przecież takie analogie nie mają sensu. To brudna gra, która może doprowadzić do patologii, bo przecież my też możemy im się odwdzięczyć zamknięciem stadionu przed ich kibicami za pół roku, gdy dojdzie do meczu w ekstraklasie. I powstanie spirala, której końca nie będzie widać.
Dlaczego nie wspomniał pan o tym piśmie wcześniej?
Bo podjęliśmy próbę rozmów z Widzewem, niestety bez efektu.
Przejdźmy do spraw sportowych - kiedy powstanie lista transferowa?
Ona właściwie jest już gotowa, ale nie podjęliśmy decyzji, czy ją upublicznimy. Mamy jeszcze kilka dni, by to rozstrzygnąć.
Z trenerem Nawałką też będziecie rozmawiać?
Oczywiście. Najpierw jednak ocenimy jego pracę.
A chce pan, żeby Nawałka dalej prowadził Górnika?
To nie jest kwestia, czy ja chcę. A może on nie chce? Powtórzę: musimy dokonać oceny, potem porozmawiać i wtedy wszystko będzie jasne.
Premie za awans zostały już wypłacone?
Nie ma czegoś takiego jak premie za awans. Piłkarze podnoszą swoje pieniądze z murawy, uzbierali sporo premii za zwycięstwa, które zostały "odmrożone" po zajęciu 2. miejsca, ich kontrakty jak na I ligę też są gigantyczne, więc to, co dostaną, i tak przekroczy najbardziej hojną ekstrapremię, jaką mogliby dostać w innym klubie za podobne osiągnięcie.
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/43 ... egoria=861
Wit - Pon Cze 07, 2010 10:31 am
Górnik bezsilny na stadionie Widzewa
Damian Bąbol, Jarosław Bińczyk, Łódź 2010-06-06, ostatnia aktualizacja 2010-06-06 21:51:04.0
W ostatnim meczu pierwszoligowego sezonu Górnik Zabrze został rozbity na boisku lidera aż 0:3. A Widzewa mógł wygrać nawet wyżej. Ten jeden mecz znakomicie oddaje dominację drużyny Widzewa w zakończonych w sobotę rozgrywkach.
Przypomnijmy, że Górnik w przedostatniej kolejce sezonu także zapewnił sobie awans do ekstraklasy.
- Widzew wygrał całkowicie zasłużenie. Przewyższał nas w każdym elemencie. Nie wiem, jaka była przyczyna naszej fatalnej dyspozycji. Może dlatego, że po meczu z Dolcanem Ząbki, kiedy zapewniliśmy sobie awans do ekstraklasy, zupełnie zeszło z nas powietrze, a tym samym ciążąca od dłuższego czasu ogromna presja. Poza tym nie było tak dużego ciśnienia na zwycięstwo, jak przed poprzednim meczem - podsumował występ swój i kolegów napastnik Górnika Adrian Świątek.
Widzew Łódź - Górnik Zabrze 3:0 (2:0)
Bramki: Kuklis (29.), Sernas (41.), Robak (58.).
Widzew: Mielcarz - Ben Radhia, Ukah, Szymanek, Dudu - Ostrowski (76. Oziębała), Broź, Kuklis (80. Durić), Grzelczak (69. Lisowski) - Sernas - Robak.
Górnik: Nowak - Kamiński (55. Danch), Banaś, Pazdan, Magiera - Cebula (78. Gajewski), Przybylski, Strąk, Szczot - Zahorski, Świątek (68. Pitry).
Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 9500.
Damian Bąbol, Jarosław Bińczyk, Łódź
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... dzewa.html
Widzew Łódź - Górnik Zabrze 3:0 (2:0)
Rafał Musioł
Wczoraj 08:44:33 , Aktualizacja dzisiaj 08:55:00
Spotkanie dwóch drużyn, które w przyszłym sezonie będą znów występować w ekstraklasie, okazało się dla zabrzan przeżyciem dość traumatycznym.
Widzewiacy mieli przewagę wręcz miażdżącą, a trzecią bramkę dla nich - strzałem głową pod poprzeczkę - zdobył Marcin Robak, który tym samym przypieczętował tytuł króla strzelców. Łodzianin zakończył sezon z 18 trafieniami, podczas gdy Adrian Świątek zaliczył ich 16 (po 8 w barwach Górnika i ŁKS). Pojedynek tych piłkarzy o snajperską koronę miał być ozdobą tego meczu, ale zabrzanin był tym razem dość bezbarwny i opuścił boisko przed ostatnim gwizdkiem sędziego.
- U wszystkich chłopaków z Górnika było widać brak świeżości. Chyba za intensywnie świętowali awans do ekstraklasy po powrocie z Ząbek - śmiał się Robak.
- Widzew był bezdyskusyjnie lepszy. Musimy już jednak myśleć o przyszłości. Potwierdzam, że jesteśmy zainteresowani pozyskaniem Waldemara Soboty z MKS Kluczbork. Ten piłkarz był dla mnie jedną z większych indywidualności ligi - stwierdził trener Górnika, Adam Nawałka.
W wielkiej fecie po meczu nie brali udziału kibice z Zabrza. Ich przyjazd zablokowali gospodarze wysyłając pismo do PZPN, w którym zasugerowali, że fani Górnika zamierzają pojawić się w Łodzi jedynie po to, by wywołać awantury, co doprowadziło do konfliktu pomiędzy szefami obu klubów.
Widzew Łódź - Górnik Zabrze 3:0 (2:0)
1:0 Piotr Kuklis (29), 2:0 Darvydas Sernas (39), 3:0 Marcin Robak (58)
Widzów 8.500
Sędziował Paweł Gil (Lublin)
Widzew Mielcarz - Ben Radhia, Szymanek, Ukah, Dudu - Ostrowski (76. Oziębała), Kuklis (80. Durić), Broź, Grzelczak (69. Lisowski) - Sernas, Robak.
Górnik Nowak - Kamiński (55. Danch), Banaś, Pazdan, Magiera - Przybylski, Strąk, Cebula (78. Gajewski), Szczot - Zahorski, Świątek (68. Pitry)
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/44 ... egoria=861
Wit - Śro Cze 09, 2010 12:46 pm
Rozmowy z trenerem Adamem Nawałką
pp2010-06-08, ostatnia aktualizacja 2010-06-08 20:27
Mimo awansu Górnika Zabrze do ekstraklasy wcale nie jest przesądzone, że Adam Nawałka pozostanie trenerem tej drużyny.
53-letni szkoleniowiec ma kontrakt ważny jeszcze półtora roku. Jednak ta sama umowa upoważnia go do renegocjowania warunków kontraktu i z tego prawa szkoleniowiec zamierza podobno skorzystać. W środę ma dojść do spotkania trenera z prezesem Górnika Łukaszem Mazurem i dyrektorem sportowym Tomaszem Wałdochem. - Jeśli się dogadamy, będziemy nadal razem pracowali w Górniku. Na dziś nie mogę tego zagwarantować - mówi prezes Mazur.
W gronie kandydatów do ewentualnego zastąpienia Nawałki najczęściej wymieniany jest Jan Urban, w latach 80. czołowy piłkarz zabrzańskiego klubu.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... walka.html
Nawałka chcę zostać na Roosevelta
Dzisiaj 09:05:14
Z Adamem Nawałką, trenerem Górnika Zabrze, rozmawia Rafał Musioł
Kiedy porozmawia pan z prezesem Łukaszem Mazurem o swojej przyszłości w Górniku?
Już rozmawiamy, ale sądzę, że spotkamy się w środę i wtedy wiele spraw się wyjaśni.
Zapytam wprost: chce pan zostać w tym klubie?
(chwila ciszy). Na tak postawione pytanie też odpowiem wprost: tak, chcę, Widzę w oczach zawodników błysk, którego nie było, gdy do Górnika przychodziłem, teraz znów tworzą drużynę, która zna swoją wartość, i która udowodniła to awansując do ekstraklasy.
To dlaczego nie powie pan: na pewno zostaję na Roosevelta?
Bo zależy to od spełnienia pewnych warunków. Przedstawię je oczywiście prezesowi, mówienie o nich najpierw w prasie byłoby nieeleganckie.
Zamelduje pan też prezesowi "wykonanie zadania"?
Przecież już o tym wie (śmiech). Naprawdę cieszę się, że je wykonaliśmy. Pamiętam przecież, jak wiele osób z tak zwanego środowiska pukało się w czoło na wieść, że przejmuję Górnika. Oni już postawili na awansie krzyżyk, nie wierzyli, że misja może się udać, a tu proszę bardzo: to jednak my śmiejemy się ostatni.
Co było najtrudniejsze?
Odbudowanie psychiki drużyny. Przecież ci zawodnicy wychodzili na mecz i za chwilę słyszeli gwizdy. Zacząłem więc im powtarzać, że co ich nie zabije, to ich wzmocni. I wystawiałem na próby charakteru. Różne, nie o wszystkich opowiem, ale na przykład treningi rozpoczynane o 6 rano czy kończone o 20 też temu służyły. Widziałem jednak, że zaakceptowali moje metody. Jak widać opłaciło się.
Mieliście też sporo szczęścia, gdy rywale zaczęli tracić punkty.
Mówi pan "szczęścia", a ja powiem tak: ono sprzyja lepszym i tym, którzy ciężko pracują. Poza tym to my sami wygraliśmy na ŁKS-ie i Pogoni. Bez tych zwycięstw żadne wyniki rywali nie byłyby już w stanie nas uratować.
Ma pan już listę transferową?
Mam. To jednak kolejny temat, o którym najpierw porozmawiam z prezesem.
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/44 ... egoria=679
Szybki powrót Górnika
Rafał Musioł
Wczoraj 00:13:06
Po 15. kolejkach pierwszej ligi Górnik Zabrze znajdował się na drugim miejscu w tabeli i wiele wskazywało na to, że kolejne występy będą jedynie etapami na drodze do ekstraklasy. Tymczasem ekipę z Roosevelta dopadł kryzys i po pięciu następnych meczach spadła na szóstą lokatę tracąc do wicelidera 4 punkty.
Ta strata utrzymywała się dość długo, jednak finisz należał do drużyny Adama Na-wałki, który 23 grudnia 2009 przejął ją z rąk Ryszarda Komornickiego. Powrót za plecy łódzkiego Widzewa nastąpił po 28 rundzie, gdy zabrzanie wyprzedzili Sandecję zaledwie o jedną strzeloną jej na wyjeździe bram-kę, a kropka nad i została postawiona w przedostatniej kolejce zmagań. W ten sposób czternastokrotni mistrzowie Polski wrócili do ekstraklasy już po roku od degradacji, chociaż w pewnym momencie wiele wskazywało na to, że banicja potrwa dłużej. Decydujące okazały się zarówno dobra gra samego Górnika w kluczowych spotkaniach wyjazdowych z ŁKS-em i Pogonią, jak i wyjątkowo liczne wpadki najgroźniejszych konkurentów.
W czasie rozgrywek doszło nie tylko do zmiany trenera, ale również do zmiany prezesa- 1 marca Jędrzeja Jędrycha zastąpił 37-letni Łukasz Mazur. Razem z wiceprezesem Maciejem Sowickim rozpoczął m.in. odchudzanie mocno przerośniętych klubowych struktur i porządkowanie spraw finansowych. Jednym z posunięć nowych szefów Górnika było zatrudnienie w roli dyrektora sportowego byłego piłkarza tego klubu orat reprezentanta Polski, Tomasza Wałdocha.
Przed poprzednim sezonem, który zakończył się spadkiem firmowanym przez trenera Henryka Kasperczaka, w Zabrzu przedstawiono plan, który zakładał , że w 2012 roku Górnik zdobędzie mistrzostwo Polski. Teoretycznie zespół z Roosevelta nadal ma szansę na zrealizowanie tego celu.
- Spokojnie, na razie zamierzamy zbudować drużynę, która w nadchodzących rozgrywkach będzie zajmowała pewne miejsce w środku tabeli - deklaruje Mazur.
W najbliższych dniach prezes spotka się z trenerem Nawałką, którego pozostanie
w Zabrzu nie jest jeszcze przesądzone. Na pewno natomiast dojdzie do sporych zmian w szatni. W kontekście wzmocnień szefów Górnika interesują podobno tylko transfery bezgotówkowe.
Piłkarze Górnika oficjalnie zakończą dziś sezon. Ostatnim jego akcentem będzie wyjazdowy sparingowy mecz z Energetykiem ROW Rybnik. Bilety na spotkanie, które rozpocznie się o godzinie 18, kosztują 5 złotych.
Wyszliśmy z tej próby zwycięsko
Adam Nawałka, trener Górnika
Cieszę się z tego, że osiągnęliśmy cel, tym bardziej, że początki były dość trudne. Zastałem drużynę rozbitą, która była wygwizdywana przez kibiców. Razem ze współpracownikami, nakreśliłem trzy obszary działań: mentalno-motywacyjny, służący właśnie odbudowie psychiki zawodników, taktyczny, służący poprawie organizacji gry i motoryczny, bo w I lidze gra się fizycznie. Nie było nam łatwo, często spadała na nas lawina krytyki i to zazwyczaj zasłużonej, zdarzały się bolesne wpadki. Ale wszystko dobrze się skończyło i wyszliśmy z tej próby charakteru zwycięsko. Nie popadamy jednak w euforię, bo zdajemy sobie też sprawę, jak dużo czeka nas pracy, by nie mieć problemów w ekstraklasie.
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/44 ... egoria=861
Wit - Czw Cze 10, 2010 11:16 am
Nawałka zostaje w Górniku. Na 95 procent
pp2010-06-09, ostatnia aktualizacja 2010-06-09 20:35
Szefowie Górnika Zabrze prowadzili w środę rozmowy w sprawie przedłużenia kontraktu z trenerem Adamem Nawałką. - Na 95 procent uzgodniliśmy swoje stanowiska. Zostało jeszcze pięć procent rozbieżności - mówi Łukasz Mazur, prezes Górnika.
Na razie klubowi z Zabrza nie udało się osiągnąć jednego z letnich priorytetów transferowych. Kuszony przez nasz klub Waldemar Sobota, ofensywny pomocnik MKS-u Kluczbork, podpisał kontrakt ze Śląskiem Wrocław. - Jeszcze we wtorek wieczorem byliśmy w kontakcie z piłkarzem. Ostatecznie okazało się, że nie byliśmy w stanie przebić oferty klubu z Wrocławia - wyjaśnia prezes Mazur.
W czwartek zabrzański klub ma ogłosić listę nazwisk zawodników, którzy otrzymają wolną rękę w poszukiwaniach nowego pracodawcy. Nieoficjalnie wiadomo, że są na niej Robert Szczot, Paweł Strąk i Damian Gorawski. Zgodę na transfer dostał Michał Pazdan.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ocent.html
Górnik Zabrze: Nawałka zostaje
Rafał Musioł
Dzisiaj 00:03:44
Adam Nawałka pozostanie trenerem Górnika Zabrze. - Zgodnie z kontraktem po wywalczeniu awansu do ekstraklasy moja umowa została przedłużona o dwa lata. Teraz nadszedł czas, na dopracowanie strategii na nadchodzący sezon - poinformował szkoleniowiec.
Nieoficjalnie wiadomo, że klub po raz kolejny spróbuje rozwiązać umowy z Damianem Gorawskim, Pawłem Strąkiem i Robertem Szczotem, zgodę na podjęcie rozmów transferowych ma również Michał Pazdan. Nie udało się natomiast pozyskać Waldemara Soboty z Klucz-borka, który - razem z Łukaszem Gikiewiczem (ŁKS Łódź, dawniej Polonia Bytom) - trafił do Śląska Wrocław.
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/44 ... egoria=679
Wit - Pią Cze 11, 2010 5:04 pm
Piłkarze z żelem na włosach to nie w Zabrzu
Piotr Zawadzki 2010-06-10, ostatnia aktualizacja 2010-06-10 20:16:54.0
Pomocnik Aleksander Kwiek z Odry Wodzisław to pierwszy transfer Górnika Zabrze na nowy sezon. Wracający do ekstraklasy klub zamierza znacząco przewietrzyć kadrę zespołu.
Transfer Kwieka został potraktowany jako ważne wydarzenie medialne. Zaproszonych na konferencję prasową dziennikarzy do samego końca trzymano w niepewności, kto będzie pierwszym wzmocnieniem drużyny w ekstraklasie. Podpisanie trzyletniej umowy z grającym ostatnio w Odrze Wodzisław pomocnikiem to, mimo wszystko, zaskoczenie. Tym większe, że jeszcze dzień wcześniej 27-letni Kwiek był niemal na sto procent przymierzany do Ruchu Chorzów.
Prezes Górnika Łukasz Mazur mówił w czwartek mediom o najważniejszych problemach klubu przed nowym sezonem.
O trenerze
Adam Nawałka ma podpisany kontrakt z Górnikiem do czerwca 2012 roku. Gardłowe kwestie już rozwiązaliśmy. Kiedy trener wróci z urlopu, dopniemy ostatnie detale. Wszystkie kwestie kadrowe wspólnie rozstrzygają dyrektor sportowy Tomasz Wałdoch i trener Nawałka. Proszę jednak pamiętać, że Wałdoch stoi wyżej w hierarchii klubowej, bo to on odpowiada za pion sportowy. W spornych kwestiach ja mam głos decydujący.
O odejściach
Skończyły się wypożyczenia Jakubowi Szmatule, Alesovi Bescie i Przemysławowi Kuligowi. Cała trójka wraca do swoich klubów. Rozmawiamy z Polonią Bytom w sprawie definitywnego wykupienia młodego obrońcy Mateusza Kamińskiego. Menedżer Michała Pazdana, Ryszard Szuster, znalazł mu klub na Zachodzie. Cena, jaką za niego zaoferowano, satysfakcjonuje nas. Pazdan w naszej lidze już się za wiele nie nauczy, nie będziemy mu rzucać kłód pod nogi. Konrad Cebula to fajny, poukładany chłopak, ale nasz sztab szkoleniowy doszedł do wniosku, że w ekstraklasie miałby problemy z miejscem w składzie. Niech szuka sobie klubu, może też zostać wypożyczony.
Damian Gorawski już od siedmiu miesięcy leczy kontuzję. Jest na zasiłku rehabilitacyjnym. Wystąpiliśmy do PZPN-u o rozwiązanie kontraktu lub obniżenie go o połowę. Nie możemy pozwolić sobie na piłkarza tak podatnego na kontuzje.
Przemysław Pitry nie przebije się do pierwszego składu. W Górniku on się spala psychicznie, byłoby dla niego lepiej, gdyby odszedł.
Wolną rękę dostali także Robert Szczot i Paweł Strąk. Dodam jeszcze, że dopóki ja będę w Górniku, to Strąk w nim nie zagra. Teraz od samych zawodników zależy, czy znajdą sobie nowe kluby, czy też zdecydują się na grę w B-klasowych rezerwach. W każdym razie ci piłkarze nie wnoszą do zespołu niczego, co by uzasadniało ich wysokie zarobki. Dodam, że trener Nawałka nie miał zastrzeżeń do żadnej z tych decyzji.
O poszukiwaniach
Wiemy, kogo nam potrzeba w ekstraklasie. Generalnie, to lepszych piłkarzy szukamy na każdą pozycję. Stawiamy jednak nie na ilość, ale na jakość. Preferujemy Polaków, najlepiej związanych z naszym środowiskiem. Postanowiliśmy z Tomkiem Wałdochem, że nie zatrudnimy żadnego piłkarza bez uprzedniej rozmowy z nim, wysondowania, jakim jest człowiekiem. Decydują nie tylko walory sportowe, ale i charakter. Nie żel na włosach, ale poukładane w głowie. Co nam z graczy, którzy negocjują kontrakt, ale jednocześnie zaznaczają, że mają też oferty z innych klubów. Zależy nam na piłkarzach, którzy chcą grać dla Górnika. Aleksander Kwiek jest właśnie zawodnikiem, o jakiego nam chodziło. Pierwsze zapytanie do Odry i piłkarza poszło już trzy tygodnie temu. W środę wieczorem ostatecznie dogadaliśmy się z zawodnikiem (jak dowiedziała się "Gazeta", w jego kontrakcie była zapisana kwota odstępnego w wysokości 400 tys. zł, ale zabrzanie zapłacili za transfer połowę tej sumy; piłkarz zrezygnował z trzech zaległych pensji). Olek gwarantuje jakość gry i charakter. Od czasu odejścia z Górnika Jurka Brzęczka środek pomocy to była w Górniku newralgiczna pozycja. Kto następny? Piotr Gierczak z Radzionkowa? Proszę poczekać...
Byliśmy prawie dogadani z Waldemarem Sobotą z MKS-u Kluczbork, ale przebił nas Śląsk Wrocław. Ten transfer to było jednak ryzyko, żądana kwota nie była tego warta. Pamiętacie Dariusza Kołodzieja? W pierwszoligowym Podbeskidziu błyszczał, ale w ekstraklasie już się nie sprawdził.
O sąsiadach
Mamy bardzo dobre relacje z Ruchem Radzionków, z prezesem Tomaszem Baranem. Tam są takie fajne śląskie synki. Przed laty potrafiłem jednego dnia być i na meczu w Radzionkowie, i w Zabrzu. Zamierzamy zorganizować mecz pożegnalny Adamowi Kompale, który zasłużył się dla Ruchu, ale dla Zabrza również. Może wyjdzie nam to lepiej niż z 70. rocznicą urodzin Huberta Kostki. Chcieliśmy urządzić mu fetę, ale pan Hubert wyłączył telefon...
Gdyby Ruch miał problemy ze stadionem na I ligę, jesteśmy gotowi służyć mu pomocą. Jeśliby na przykład doszło do meczu Ruch - Piast Gliwice na naszym stadionie, to gwarantuję wsparcie naszych kibiców.
O celach
Musimy podejmować trudne decyzje, ciąć koszty. Takie ruchy finansowe bolą i radę nadzorczą, i zarząd klubu. Do celu po trupach? Powiem raczej, że cel uświęca środki, a ten cel pozostaje niezmienny. To wielki Górnik Zabrze.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... abrzu.html
Spore zmiany kadrowe w zespole Górnika Zabrze
Rafał Musioł
Dzisiaj 00:12:40
Dziesięciu piłkarzy Górnika Zabrze może opuścić klub w przerwie letniej. Wśród nich są Przemysław Pitry, Robert Szczot, Paweł Strąk i Damian Gorawski. Cała czwórka może szukać nowych pracodawców - zabrzanie nie wezmą za nich ani złotówki - a jeśli im się to nie uda, trafią do drużyny rezerw występującej w klasie B.
- Wtedy ten zespół byłby warty więcej niż cała ta liga, a nasz dyrektor Krzysztof Maj ukuł już nawet powiedzenie, że byłaby to nie klasa B, a Serie B -stwierdził prezes klubu, Łukasz Mazur.
W przypadku Gorawskiego w grę wchodzi także rozwiązanie kontraktu przez PZPN.
- Skorzystaliśmy z przepisu mówiącego, że jeśli zawodnik leczy kontuzje przez pół roku wówczas klub może mu obniżyć kontrakt o 50 procent lub rozwiązać umowę poprzez PZPN. Wybraliśmy tę drugą opcję, bo Damian narzeka na uraz już od siedmiu miesięcy, obecnie jest na zasiłku rehabilitacyjnym, a ZUS zamierza zweryfikować, czy w ogóle będzie mógł jeszcze uprawiać zawód piłkarza - oświadczył Mazur.
Jeśli wymienieni zawodnicy wybiorą boiska B-klasy, w razie nagłej potrzeby pierwszego zespołu będą mogli w nim wystąpić. Ta opcja nie obowiązuje jedynie Strąka.
- Powiedziałem mu, że dopóki ja będę prezesem, on w pierwszej drużynie nigdy już nie zagra - tajemniczo stwierdził Mazur.
Według naszych informacji chodziło o "gwiazdorską" postawę piłkarza w czasie środowych rozmów.
- Jeden z zawodników zapytał mnie, czy idziemy do celu po trupach. Odpowiedziałem, że nie, po prostu cel uświęca środki - opowiadał Mazur.
Na liście znajduje się również nazwisko Michała Pazdana.
- Chcielibyśmy go zatrzymać, ale jego menedżer powiedział nam, że ma dla niego ofertę z Zachodu, a my nie zamierzamy blokować jego rozwoju - oś-wiadczył Mazur.
Jeśli do tego transferu dojdzie zabrzanie otrzymają za swojego obrońcę 250.000 euro.
Roosevelta na pewno opuszczają Jakub Szmatuła (wraca do Piasta), Przemysław Kulig (do Cracovii) i Ales Besta (do Slavii Praga), pod znakiem zapytania stoją losy Konrada Cebuli (Górnik chce go wypożyczyć). Zgodnie z umową zabrzanie muszą wykupić z Polonii Bytom Mateusza Kamińskiego, choć piłkarz ma małe szanse, by grać w podstawowym składzie.
Trenerem na pewno pozostanie Adam Nawałka, natomiast obowiązki jego współpracowników będą dotyczyły nie tylko pierwszej drużyny Górnika.
--------------------------------------------------------------------------------
Dam sobie radę
Aleksander Kwiek podpisał wczoraj w Zabrzu trzyletni kontrakt z Górnikiem.
- Cieszę się, że zagram w tym klubie. Miałem też ofertę z Ruchu, próbowali mnie przekonać jeszcze do ostatniej chwili, ale zarówno Odra, z którą wiązał mnie jeszcze roczny kontrakt, jak i ja sam, osiągnęliśmy już porozumienie z Górnikiem. Myślę, że dam sobie radę, chociaż wiem, jak wielkie są w tym klubie oczekiwania - stwierdził piłkarz, który będzie grał z numerem 83
http://zabrze.naszemiasto.pl/artykul/44 ... egoria=679
Strona 19 z 22 • Wyszukiwarka znalazła 1302 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22