ďťż
 
[Piłka nożna] Górnik Zabrze



Wit - Śro Lip 09, 2008 10:50 pm
Rezerwy Panathinaikosu ograły Górnika Zabrze
pp2008-07-09, ostatnia aktualizacja 2008-07-09 21:33



Górnik przegrał w Austrii sparing z rezerwowym składem Panathinaikosu. Zabrzanie wciąż czekają na awizowanego Peruwiańczyka, przyjazd Portugalczyka jest już nieaktualny.

Irdning to niewielkie miasteczko w Austrii, 100 kilometrów od Salzburga. Przed rokiem do sezonu przygotowywał się tu słynny Real Madryt, tym razem sparing rozegrał Górnik. Rywal zabrzan nie byle jaki, bo uczestnik Ligi Mistrzów - Panathinaikos Ateny.

Ateńczycy to jeden z klubów-rekordzistów, które dostarczyły największą liczbę zawodników na niedawne finały mistrzostw Europy. Żaden z tej ósemki nie wybiegł wczoraj na boisko! Brakowało m.in. lidera reprezentacji Austrii Andreasa Ivanschitza, chorwackiego bramkarza Mario Galinovicia oraz Szweda Mikaela Nilssona. W składzie Górnika zabrakło tylko narzekającego na bóle pleców Michała Pazdana.

W bramce Greków zagrał dobrze znany polskim kibicom Arkadiusz Malarz. Do przerwy podopieczni trenera Ryszarda Wieczorka prowadzili. Gola po raz kolejny w okresie przygotowawczym zdobył Przemysław Pitry, którego po spotkaniu chwalił szkoleniowiec. Po przerwie lepsi byli jednak Grecy, którzy zdobyli dwa gole. - Dobry i zacięty mecz. W pierwszej połowie Górnik przeważał, druga należała do przeciwników - relacjonuje Krzysztof Hetmański, dyrektor Górnika. Awizowany wcześniej Peruwiańczyk Willy Rivas być może dojedzie na zgrupowanie w czwartek lub piątek. Portugalski pomocnik, o którym też mówiono, do Górnika raczej nie dołączy.

Warto dodać, że pozyskaniem Dawida Jarki zainteresowana jest Lechia Gdańsk i niewykluczone, że dojdzie do wypożyczenia piłkarza. Przedsezonowa prezentacja Górnika odbędzie się 23 lipca w zabrzańskim Domu Muzyki. Kolejny sparing nasz zespół rozegra w sobotę - zamiast tureckiego Fenerbahce rywalem będzie prawdopodobnie angielski Preston North End.

Górnik Zabrze 1 (1)

Panathinaikos Ateny 2 (2)

Bramki: 1:0 Pitry (33.), 1:1 Mantzios (53.), 1:2 Mantzios (73.)

Górnik: Nowak (46. Vaclavik) - Pavlenda (46. Magiera), Hajto, Danch, Papeckys (46. Smirnovs) - Malinowski (46. Zahorski), Brzęczek, Kołodziej (46. Bajić), Madejski - Markovsky (46. Jarka), Pitry

Panathinaikos: Malarz - Moon, Sarriegi, Pantidos (46. Samios), Darlas - Siontis, Mate, Hristodoulopoulos, Vlahos (46. Ndoye) - Kleyton, Mantzios




martin13 - Nie Lip 13, 2008 9:13 pm
Pitry po raz siódmy trafił dla Górnika Zabrze
pp 2008-07-13, ostatnia aktualizacja 2008-07-13 19:58

Górnik Zabrze wysoko pokonał przeciętnego rywala z ekstraklasy Rumunii

Pitry po raz siódmy
Górnik Zabrze rozegrał w sobotę drugi sparing podczas zgrupowania w Austrii. Podopieczni trenera Ryszarda Wieczorka wysoko pokonali Glorię Buzau, czternasty zespół minionego sezonu w lidze Rumunii.

Przewaga Górnika nie podlegała dyskusji przez cały mecz. Już siódmego gola w sparingach tego lata strzelił dopiero co pozyskany Przemysław Pitry, który wyrasta na snajpera numer jeden zabrzańskiej jedenastki. Wart odnotowania jest też gol Dawida Jarki. To pierwsza bramka tego napastnika w okresie przygotowawczym, który rozpoczął z lekkim urazem stopy, odniesionym w meczu reprezentacji młodzieżowej.

Na zgrupowanie do Austrii dotarł wreszcie Willy Rivas Asin, obrońca z Peru, który o miejsce w składzie będzie rywalizować z Patrikiem Pavlendą. Peruwiańczyk, zmęczony podróżą, w sobotnim sparingu jeszcze nie zagrał. Ma wystąpić w zamykającej zgrupowanie grze z Victorią Pilzno w środę. Dodajmy, że Rumuni nie wykorzystali rzutu karnego, który egzekwował w 80. minucie Eric Bicfalvi. Po raz kolejny czyste konto zachował bramkarz Sebastian Nowak.

Górnik Zabrze 3 (1)

Gloria Buzau 0

Bramki: Pitry (19.), Danch (55.), Jarka (90.)

Górnik: Nowak - Pavlenda (60. Gancarczyk), Hajto (46. Smirnovs), Danch, Papeckys (46. Magiera) - Malinowski, Kołodziej, Brzęczek (46. Bajić), Pazdan (46. Jarka), Madejski (46. Wodecki) - Pitry (46. Leo Markowski)

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3502 ... abrze.html



Michał Gomoła - Nie Lip 13, 2008 10:35 pm
Jeżeli polityka transferowa nadal będzie prowadzona w taki sposób to Mistrz Polski w 2012r. wydaje się całkiem prawdopodobny Władze i kibiców Górnika trzeba naprawdę bardzo pochwalić, przetrwali ciężkie chwile żeby teraz cieszyć się stabilną sytuacją finansową i realną szansą na zaistnienie nie tylko w Polsce, ale i Europie ( choć to drugie to melodia przyszłości ).



Kris - Pon Lip 14, 2008 7:09 pm
Łukasz Podolski na Roosevelta!
14 lipca 2008

Dokładnie rok temu na stadionie im. Ernesta Pohla gościliśmy Łukasza Podolskiego. Łukasz obiecał ponowną wizytę i... słowa dotrzymał. Podczas krótkiego wypoczynku w Polsce Podolski nie zapomniał o Górniku Zabrze i w poniedziałkowe południe pojawił się przy Roosevelta.

Swoim przyjazdem dość niespodziewanie Łukasz stał się gościem honorowym urodzinowego przyjęcia Prezesa Ryszarda Szustera, który w sobotę skończył 51 lat.

Warto wspomnieć, iż napastnik Bayernu Monachium i reprezentacji Niemiec przy okazji odwiedzin zamówił w klubowym sklepie koszulkę Górnika Zabrze ze swoim nazwiskiem oraz numerem 20.
- Cały czas śledzę wyniki Górnika w prasie i o ile mam taką możliwość oglądam w telewizji wasze mecze. Nigdy tego nie ukrywałem, że jestem kibicem zabrzańskiego klubu i to od najmłodszych lat – szczerze przyznaje Podolski. – W poprzednim sezonie zajęliście ósme miejsce, ale wiem, że teraz celujecie w piątkę. Życzę wam medalowego miejsca, ponadto czekam na to, kiedy się zacznie budowa nowego stadionu Górnika. Teraz jestem młody i chcę grać w najlepszych klubach europejskich. Ale nie jest wcale wykluczone, że za ileś tam lat zagram w Górniku. To moje ciche marzenie, by kiedyś wrócić do Polski. - dodał na zakończenie wizyty Łukasz.

http://gornikzabrze.pl/index.php?s=508& ... macji=9436




Wit - Wto Lip 15, 2008 9:06 pm
Lukas Podolski wziął koszulkę i uciekł
Maciej Blaut, Piotr Płatek2008-07-15, ostatnia aktualizacja 2008-07-15 21:55



Sławny Lukas Podolski, gwiazdor reprezentacji Niemiec, przyjechał we wtorek na stadion Górnika. Zabrzański klub nie zrobił jednak nic, aby pochwalić się swoim gościem.

Piłkarz, który niedawno walnie przyczynił się do zdobycia przez niemiecką kadrę wicemistrzostwa Europy, jak zwykle latem przyjechał w swoje rodzinne strony. Tym razem wykorzystał urlop, by odwiedzić również siedzibę swojego ulubionego Górnika Zabrze. Pochodzący z gliwickiej Sośnicy, która od stadionu Górnika leży o rzut kamieniem, Podolski przy każdej okazji podkreśla, że Górnikowi kibicuje od dziecka. Wspominał nawet, że marzy mu się, aby na zakończenie kariery zagrać w jego barwach. W poniedziałek, w tajemnicy przed światem, spotkał się z prezesem Ryszardem Szusterem, sprawiając zapewne szefowi Górnika wspaniały urodzinowy prezent. Wizyta nie miała jednak tylko charakteru towarzyskiego - piłkarz zamówił koszulkę górniczego klubu ze swoim nazwiskiem i ulubionym numerem 20. Wczoraj rano miał ją odebrać.

Szykowało się wielkie wydarzenie medialne, bo progi klubu z Roosevelta rzadko przekraczają czołowi piłkarze świata. Górnik w europejskich pucharach po raz ostatni zagrał 14 lat temu. Nic dziwnego, że po wizycie Podolskiego wiele obiecywali sobie fani sportu i dziennikarze.

Idol zajechał czarnym audi z ponadgodzinnym opóźnieniem, ale za to z fasonem, z piskiem opon. Kilka nastolatek zapiszczało, łowcy autografów ze zdenerwowaniem sprawdzali, czy długopisy są sprawne, ale potem już nic nie wypadło tak, jak się tego wszyscy spodziewali.

Najpierw, ledwo otworzyły się drzwi wozu, Podolski w błyskawicznym tempie pokonał odcinek do gabinetu prezesa. W środku zabawił kilka minut, ale dziennikarze, już nie wspominając o fanach, musieli czekać na zewnątrz. - Proszę stąd wyjść! - nakazała wszystkim sekretarka i nie było szans na zmianę decyzji. Z braku lepszego zajęcia zaczęło się zgadywanie: - Czy Podolski odebrał koszulkę? Czy dyskutowano o świetlanej przyszłości Górnika pod sztandarami firmy Allianz? A może zawodnik po prostu opowiadał prezesowi, jak udało mu się pobić rekord szybkości w chodzeniu po schodach? - pytali siebie nawzajem żurnaliści.

Na dalsze dociekania nie było już czasu, bo w drzwiach ukazał się prezes Szuster ze swoim gościem. Obaj uśmiechnięci uścisnęli sobie ręce, a Podolski z tajemniczą reklamówką w ręce ruszył w te pędy do swojego samochodu. Drogę zdołał mu zastąpić tylko jakiś łowca autografów, potem było jeszcze kilka okolicznościowych zdjęć z wyraźnie wymuszonym uśmiechem, ale na tym się skończyło.

- Dość tych zdjęć! - rzucił w stronę fotoreporterów zniecierpliwiony piłkarz i to były jedyne słowa, jakie wypowiedział do czekających na niego ludzi. Wsiadł, odjechał z piskiem opon i tyle go wczoraj w Zabrzu widziano.

- A gdzie sesja zdjęciowa Podolskiego z koszulką Górnika? A gdzie choćby krótka konferencja? - nie kryli rozczarowania czekający, ale działacze Górnika tryskali dobrym humorem. - Ładnie nam to wszystko wyszło - pokiwał głową jeden z nich.

Dla "Gazety"

Ryszard Szuster, prezes Górnika Zabrze

Mieliśmy zorganizować konferencję prasową z Lukasem Podolskim?! Tego nie było w planie dnia. Wizyta Podolskiego w klubie miała charakter prywatny. Gdyby była oficjalna, to co innego - wtedy pewnie byłoby jakieś spotkanie z piłkarzem. A czy zaproponowaliśmy mu coś takiego? Nie... Ale przecież gdyby Podolski chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy, to mógł stanąć nawet na masce samochodu. Nie chciał, bo przyjechał tylko odebrać koszulkę.

Komentarz

Górnik ma pieniądze, coraz lepszych piłkarzy w kadrze i naprawdę niezłe widoki na najbliższe lata. Czego mu brakuje? Wizerunku, jaki otacza profesjonalny klub z ambicjami. Pucharowe sukcesy zabrzan to już zamierzchłe czasy. Teraz Górnik jest w Europie klubem raczej mało rozpoznawalnym.

Okazuje się jednak, że kibicem Górnika jest od dziecka wielka gwiazda światowej piłki. Gdyby wczoraj, przy okazji pobytu w klubie, Lukas Podolski zademonstrował zamówioną dla siebie koszulkę Górnika i odpowiedział choć na kilka pytań dziennikarzy, to wiadomość o tym pewnie natychmiast pojawiłaby się w serwisach wielu europejskich agencji. Byłoby głośno o Podolskim, ale przy okazji również o Górniku. W tym sensie wizyta Podolskiego, choć najzupełniej prywatna, okazała się dla klubu z Zabrza zmarnowaną okazją.
.................................
Podejrzewam, że Lukas może być ograniczony w umowach/kontraktach na paradowanie w koszulkach innych klubów czy sponsorów, także więcej luzu



Wit - Pią Lip 25, 2008 7:17 pm
Prezes Górnika: gramy o mistrza już w tym sezonie!
piotr płatek2008-07-23, ostatnia aktualizacja 2008-07-24 15:53



Grzegorz Bonin w koszulce Górnika, Stachursky mikrofon wręcza Tomaszowi Hajcie, a prezes Ryszard Szuster zapewnia, że o mistrzostwo drużyna z Zabrza może walczyć już w sezonie 2008/2009.

Na prezentacji Górnika Zabrze w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu zjawiło się wczoraj wieczorem aż dwa tysiące kibiców. Jako pierwsi na scenie pojawili się prezydent miasta Małgorzata Mańka-Szulik, wiceprezes Allianz Polska Michael Mueller oraz szef Górnika Ryszard Szuster.

Najciekawsze wieści miał ten ostatni: Grzegorz Bonin właśnie podpisał trzyletni kontrakt z Górnikiem, a Dawid Jarka na rok zostaje wypożyczony do ŁKS-u Łódź. Bonin pojawił się na scenie w koszulce z numerem 5. - Chcę ustabilizować swoją formę i grać z Górnikiem o jak najwyższe cele - zapewnił kibiców były pomocnik Korony Kielce. Z kolei prezes Szuster rozgrzał publiczność, gdy niespodziewanie odważnie zadeklarował: - Nic nie stoi na przeszkodzie, by Górnik grał o mistrza Polski już w tym sezonie!

Sama prezentacja wypadła nieźle, o zabawę dbał kapitan zespołu Jerzy Brzęczek. Wręczał kolegom koszulki i jednocześnie zaskakiwał ich pytaniami: "Fanki są ciekawe, czy Adam ma dziewczynę" (to do Dancha), albo celnymi uwagami: "Uderzenie z wolnego ma zbliżone do Piotra Jegora" (to o Dariuszu Kołodzieju).

W końcówce tempo siadło, bo organizatorzy zabawili się w głuchy telefon, próbując zadać pytanie piłkarzom z Peru i Brazylii (pytanie zadawał prowadzący, potem Brzęczek tłumaczył je menedżerowi piłkarzy po niemiecku, a później ten ostatni po portugalsku przekazywał je zawodnikom). Pytanie do Willy'ego Rivasa brzmiało: czy pamiętasz klęskę Peru z Polską w 1982 roku? Trudno powiedzieć, co po głuchym telefonie doszło do uszu Peruwiańczyka, na wszelki wypadek pokręcił głową, co kolejni tłumacze przekazali dalej...

Na koniec Stachursky miał zaprezentować tzw. hymn Górnika, który przed czterema laty sam skomponował (utwór obśmiał wtedy ówczesny szef Górnika Zbigniew Koźmiński). Piłkarzom rozdano kartki z tekstem, muzykę włączono z playbacku, a tymczasem znany piosenkarz wręczył mikrofon... Tomaszowi Hajcie, a sam... zszedł ze sceny, by porozmawiać z prezesem Górnika! Hajto, którego trudno zbić z pantałyku, tym razem wyglądał na rzeczywiście zdumionego...





Wit - Śro Sie 06, 2008 9:51 pm
Górnik Zabrze razem z klubem Pelego?
Maciej Blaut 2008-08-06, ostatnia aktualizacja 2008-08-06 22:22



Działacze z Zabrza chcą nawiązać współpracę ze słynnym brazylijskim FC Santos!
Piłkarze Górnika wyjeżdżający na zgrupowanie do Brazylii? Transfery do Zabrza kilku Latynosów, których umiejętności oczarowałyby kibiców z Roosevelta? Na razie brzmi to niewiarygodnie, ale działacze Górnika pracują nad tym, by stało się to rzeczywistością.

Brazylijska promocja przez Górnik

Jak dowiedziała się "Gazeta", w Zabrzu gościł właśnie jeden ze współwłaścicieli słynnego FC Santos. Działacze Górnika namawiali go na oficjalne nawiązanie współpracy pomiędzy klubami.

- Ściągnęliśmy go do Polski, wykorzystując nasze międzynarodowe kontakty. Rozmowy idą w dobrym kierunku. Możliwe, że porozumienie uda nam się osiągnąć już w niedzielę - twierdzi Krzysztof Hetmański, dyrektor Górnika. Gość z Brazylii ma bowiem ponownie pojawić się na stadionie Górnika przy okazji rozgrywanych tego dnia derbów Śląska z Ruchem Chorzów.

Jak Górnik mógłby skorzystać na współpracy z FC Santos? - Na przykład wyjeżdżając na zgrupowanie do Brazylii i rozgrywając tam sparingi z silnymi rywalami. Moglibyśmy też pozyskiwać zawodników z Santosu. Brazylijski klub też czerpałby z tego korzyści, bo u nas promowaliby się jego zawodnicy - wylicza Hetmański.

FC Santos to ikona brazylijskiego futbolu. Klub święcił największe triumfy w latach 60. Jego gwiazdą był wówczas król futbolu, czyli sam Pele! Edson Arantes do Nascimento grał w tym klubie w latach 1956-1974. Przypomnijmy, że w 1960 roku Santos przyjechał do Polski. Na Stadionie Śląskim pokonał w obecności 100 tys. widzów reprezentację naszego kraju 5:2. Niespełna 20-letni wówczas Pele, już wtedy mistrz świata, strzelił dwa gole. Po zakończeniu kariery przez Pelego Santos mocno podupadł. W XXI wieku odzyskał jednak dawny blask, sięgając dwukrotnie po mistrzostwo kraju, jego ostatnie wielkie gwiazdy międzynarodowego formatu to Robinho (dziś Real Madryt) i Diego (dziś Werder Brema).

Nie będzie sektorów buforowych

Tymczasem w Zabrzu trwają przygotowania do niedzielnego meczu z Ruchem. Jako że na stadionie na pewno nie pojawią się kibice z Chorzowa, to policja wyraziła zgodę, aby mecz obejrzało 16 tys. widzów. - Kibice będą więc mogli wypełnić w całości sektor dla kibiców gości oraz sektory buforowe - mówi Jan Ozga, kierownik ds. bezpieczeństwa w Górniku. Wejściówki na mecz sprzedawane są od poniedziałku. Początkowo pod kasami klubu kłębiły się tłumy kibiców, teraz sprzedaż przebiega już płynnie. Codziennie rozchodzi się około trzech tysięcy biletów.



Wit - Wto Sie 12, 2008 8:12 pm
start ligii i derby bez echa na forum....?

Bez bramek w Wielkich Derbach Śląska
Piotr Płatek2008-08-10, ostatnia aktualizacja 2008-08-10 23:14



Rozśpiewani fani Górnika obejrzeli ciekawy, emocjonujący mecz. Nie brakowało w nim strzałów, twardych starć, niezłych akcji. Gorzej było z golami.

Od 2 marca do niedzieli 10 sierpnia minęło 161 dni. Od tego czasu królami futbolu na Górnym Śląsku byli piłkarze Ruchu, którzy przed pięciu miesiącami pokonali Górnika. W Zabrzu szykowano się więc na wielki rewanż za poprzednie starcie w Wielkich Derbach Śląska. Niemal wszyscy byli żądni wygranej, najlepiej żeby była wysoka.

Górnik zagrał po raz pierwszy już po oficjalnym przejęciu klubu przez Allianz Polska. - Za nami pierwszy etap, teraz wchodzimy w drugi. Chcemy być w czołowej piątce ligi - nakreślił śmiałą wizję Paweł Dangel, szef potentata ubezpieczeniowego, który z loży oglądał wczorajsze spotkanie. W nowych wygodnych fotelikach nie brakowało wyśmienitych gości - byli prezydenci obu rywalizujących miast (prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik ucinała sobie pogawędki z prezydentem Chorzowa Markiem Koplem), byli księża kibicujący obu klubom, nie brakowało znanych trenerów i piłkarzy z regionu. Z loży mecz obserwowali m.in. trener Jan Urban (Legia za kilkanaście dni też gra w Zabrzu) oraz prezes GKS-u Katowice Jan Furtok.

W ostatnich marcowych Wielkich Derbach Śląska padło pięć goli, na trybunach Stadionu Śląskiego zasiadło 40 tys. widzów. Teraz publiczność znowu nie zawiodła, stadion przy ul. Roosevelta wypełnił się prawie 20 tys. kibiców, co oznaczało rekord inauguracyjnej kolejki.

Rozśpiewani fani Górnika obejrzeli ciekawy, emocjonujący mecz. Nie brakowało strzałów, twardych starć, naprawdę niezłych akcji. Gorzej było z golami.

Przed meczem SMS-y wymieniali prezes Górnika Ryszard Szuster i wiceszef Allianzu Michael Mueller. - Ja postawiłem na 3:0, prezes Mueller przekonywał, że goście na pewno strzelą honorowego gola, więc będzie 4:1 - opowiadał godzinę przed spotkaniem szef zabrzańskiego klubu.

Tymczasem czas upływał, a bramki nie padały. Bliżej ich zdobycia byli miejscowi, ale mieli problemy ze skutecznością. Piotr Madejski, jeden z najlepszych tego wieczoru zawodników Górnika, dwukrotnie mógł w pierwszej połowie pokonać Krzysztofa Pilarza. Jeden ze strzałów bramkarz Ruchu wybił na róg, drugi poszybował nad bramką.

Kibice Górnika łapali się za głowę po kolejnych nieskutecznych akcjach. Niezłe okazje mieli Przemysław Pitry i Tomasz Bonin (strzał na wiwat), a w zespole Ruchu - Michał Pulkowski (uderzenie tuż obok słupka po błędzie zabrzańskiej obrony).

Wydawało się, że prowadzony w niezłym tempie mecz w drugiej połowie przyniesie wreszcie gole. Tymczasem gra siadła - gospodarze bili głową w chorzowski mur, a niebiescy też nic wielkiego nie potrafili zdziałać. Zamiast goli były natomiast kolorowe kartoniki, bo sędzia Tomasz Mikulski dzielił nimi wyjątkowo surowo. Od 70. min goście grali w dziesiątkę, bo drugą żółtą kartkę zobaczył Maciej Scherfchen. Ledwie dziewięć minut później jego wyczyn powtórzył Serb Marko Bajić, który po kolejnym faulu ze spuszczoną głową poszedł do szatni.

- Nic nie było - wzruszał potem ramionami zapalczywy Serb.

Podobnie zresztą twierdził Scherfchen. - Nie zasłużyłem na czerwoną kartkę. Pierwszy faul był, ale czy od razu na żółtą? Drugi to już wymysł sędziego. Arbiter zachował się tak, jakby czekał na okazję, żeby nas osłabić - wypalił pomocnik Ruchu.

Konsekwentnie grający po przerwie chorzowianie murowali bramkę i próbowali szczęścia w kontrach. W samej końcówce Marcin Zając omal nie zdobył dla niebieskich gola. Skończyło się bez bramek.

Przed meczem wspomniany prezes Dangel głowił się nad wytypowaniem końcowego wyniku derbów. - Będzie 3:1 albo raczej 2:1 - obstawił ostatecznie.

Po meczu spotkałem go przy wyjściu z klubowego budynku. Nie miał już tak radosnej miny. - Teraz już znam wynik... - pokręcił tylko głową.

Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 0:0

Górnik: Nowak - Pazdan, Hajto, Danch, Papeckys (70. Magiera) - Bonin (65. Kołodziej), Bajić Ż CZ, Brzęczek, Madejski Ż - Zahorski, Pitry (88. Malinowski).

Ruch: Pilarz - Grzyb, Grodzicki, Baran, Brzyski - Zając (90. Sobiech), Scherfchen Ż CZ, Pulkowski, Straka - Ćwielong Ż (73. Balaz), Sobczak Ż (79. Jakubowski).

Sędziował: Tomasz Mikulski (Lublin). Widzów: 20 000.

Zdaniem trenerów

Duszan Radolsky, Ruch Chorzów

Śląskie derby po raz kolejny były dobrym widowiskiem. Mecz wielkich rywali pod względem tradycji i rywalizacji sportowej stał na odpowiednim poziomie. Zabrakło tylko bramek. Górnik miał sporo sytuacji, ale my też je mieliśmy. Naprawdę dobry mecz.

Ryszard Wieczorek, Górnik Zabrze

Trudno się nie zgodzić z trenerem Ruchu. W pierwszej połowie nasza gra mnie zadowalała, graliśmy wysoko, zepchnęliśmy przeciwnika, stwarzaliśmy sytuacje. Szkoda tylko, że nie udało się nic strzelić. Bardzo chcieliśmy wygrać. Druga połowa pokazała, że oba zespoły nie są jeszcze w grze, one dopiero wchodzą w sezon. Skoro nie dało się wygrać, musimy być zadowoleni z punktu.

not. pp



Wit - Pon Sie 18, 2008 9:59 pm
PIŁKA NOŻNA Rozmowa z Pawłem Dangelem, prezesem zarządu TU Allianz Polska SA
12.08.2008
Przed miesiącem Allianz Polska został większościowym udziałowcem Górnika. Jakie cele nowy właściciel stawia przed zabrzańskim klubem w rozpoczętym właśnie sezonie?

Może zacznę od tego, że dotrzymaliśmy obietnicy jaką złożyliśmy zostając przed rokiem sponsorem Górnika. Na przełomie czerwca i lipca zostaliśmy większościowym udziałowcem klubu. Angażując się w Górnika zapewniliśmy mu przede wszystkim stabilizację i teraz nikt nie drży w klubie o pensję. Cały czas naszym partnerem w Górniku jest miasto i z władzami Zabrza mamy znakomite relacje. Pierwsze zadanie czyli przejęcie przez nas klubu zostało zrealizowane. Teraz pora na drugi cel, który podzieliliśmy na dwa etapy. Sportowo chcielibyśmy w tym sezonie zająć miejsce w pierwszej piątce, natomiast organizacyjnie bardzo ważna jest budowa nowego stadionu na ponad 30 tys. miejsc, bo już najwyższa pora, żeby taki nowoczesny obiekt w Zabrzu powstał. To zadanie leży w gestii miasta, bo ono jest właścicielem terenu, ale my chętnie włączymy się w to przedsięwzięcie służąc naszą wiedzą biznesową. Nie wykluczamy też zaangażowania finansowego jako mniejszościowy partner w spółce Stadion.

Powiedział Pan o celu sportowym na ten sezon, ale nie jest tajemnicą, że wasze plany wybiegają znacznie dalej w przyszłość?

Stworzyliśmy dla Górnika pięcioletni biznesplan i ramowy budżet. Chcielibyśmy, żeby w 2012 roku zabrzański klub nawiązał do swojej pięknej tradycji i powalczył o tytuł mistrza Polski. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że to jest sport i nawet w Chelsea czy Manchesterze United nikt nie zagwarantuje zdobycia mistrzostwa, ale wierzę, że za kilka lat Górnik będzie się o to pierwsze miejsce w lidze bić.

Czy aby zdobyć tytuł nie zawahacie się sięgnąć głębiej do kieszeni i np. kupić gracza za milion euro?

Nie mówię "nie", bo wiele zależeć będzie od opinii trenera czy ludzi pracujących w klubie. Musimy jednak pamiętać, że klub traktujemy jak przedsiębiorstwo i jego dochody oraz przychody nie mogą się za bar-dzo rozjeżdżać. Bardziej zresztą odpowiada nam stawianie na młodych utalentowanych graczy mogących pójść w ślady Zahorskiego czy Pazdana, którzy właśnie z Górnika trafili do reprezentacji Polski. Wcześniej nasza firma wspierała np. Roberta Kubicę kiedy jeszcze jeździł w World Series by Re-nault i mało kto o nim słyszał.

W czym będzie przejawiać się w Zabrzu wasze podejście do klubu jak do przedsiębiorstwa?

Uczymy się zarządzać klubem. Prosiłem nawet kolegów w Anglii i Niemczech, żeby sprawdzili jak działają kluby w tych krajach. Jakie przychody poza biletami na mecze mogą generować, a także jak dobrze eksploatować nowoczesny stadion, bo wierzę, że wkrótce taki obiekt w Zabrzu powstanie. Poza tym chciałbym poznać innych właścicieli czołowych polskich klubów i spotkać się z nimi, bo myślę, że mamy wiele podobnych problemów i moglibyśmy wspólnie podzielić się doświadczeniami jak je rozwiązywać.

Okazją do zorganizowania takiego spotkania może być jubileusz 60-Górnika. W ostatni weekeend sierpnia zagracie z tej okazji mecze z Legią, ale kibice są zawiedzeni, bo wcześniej mówiło się o przyjeździe do Zabrza Romy, Interu lub Celtiku?

Kibice mogą być trochę rozczarowani, ale naprawdę bardzo trudno było zorganizować mecz z dobrym zagranicznym rywalem. Przed nami jest jednak jeszcze parę klubowych jubileuszów i wierzę, że uda się to przy następnej okazji. Planowane na 30 i 31 sierpnia mecze z Legią - oldbojów i pierwszych drużyn obu klubów - również mogą jednak dostarczyć naszym fanom dużo wrażeń, a dla mnie osobiście wygrana z warszawską ekipą byłaby dużą satysfakcją.

Czy choć przez chwilę żałował Pan przez ten rok, że Allianz Polska zainwestował w Górnika?

Odważyliśmy się zainwestować w ten klub także dlatego, że wiedzieliśmy iż w Zabrzu są wspaniali kibice. Coś jest takiego w tej piłce, że trzeba jej pomagać. Sam futbolowego bakcyla połknąłem podczas pracy w Anglii i cieszę się, że jesteśmy właścicielem tak wspaniałego klubu jak Górnik.

Jacek Sroka - POLSKA Dziennik Zachodni

http://zabrze.naszemiasto.pl/sport/885697.html



Wit - Wto Sie 26, 2008 9:04 am
Allianz chce wiedzieć, dlaczego Górnik gra słabo
Piotr Płatek2008-08-25, ostatnia aktualizacja 2008-08-25 19:37



Niedzielny mecz z Legią ma być kluczowym testem obecnego Górnika Zabrze. Po fatalnym starcie zabrzanie muszą co najmniej zremisować.
Mający ponad 20-milionowy budżet Górnik po trzech kolejkach piłkarskiej ekstraklasy jest na przedostatniej pozycji. Kibice, którzy zgodnie z zapowiedziami spodziewali się walki o miejsca od pierwszego do piątego, są rozgoryczeni.

Podczas sobotniego meczu z Lechem w Poznaniu (0:3) głośno domagali się dymisji szkoleniowca Ryszarda Wieczorka. W poniedziałek piłkarze mieli wolne, ale spokojnie w klubie wcale nie było. Spokojni zwykle szefowie firmy Allianz, właściciela klubu, tym razem zareagowali dość zdecydowanie. - Mecz z Lechem rozczarował. Styl gry był niepokojący, zabrakło woli walki i wiary w zwycięstwo, co zauważyli także kibice. Poprosiliśmy kierownictwo klubu i sztab szkoleniowy o wyjaśnienia - mówi Michael Mueller, wiceprezes Allianz Polska, który jest jednocześnie szefem Rady Nadzorczej Górnika.

Najważniejszy problem Górnika to fatalna gra ofensywna. Zespół przez 270 minut obecnego sezonu nie potrafił zdobyć choćby jednego gola i pod tym względem jest najgorszym zespołem w lidze. - Mamy z przodu reprezentanta Polski i czołowego strzelca, a tymczasem goli brak. To musi zastanawiać - dziwi się prezes klubu Ryszard Szuster.

Drużyny prowadzone przez trenera Wieczorka start sezonu zwykle mają słaby, a dopiero potem się rozkręcają. Tak było przed rokiem z Górnikiem (trzy porażki na początek), tak było dwa lata temu (jedna wygrana w pięciu meczach) i trzy lata temu (dwie porażki i remis) z Koroną Kielce, a jeszcze wcześniej z Odrą Wodzisław (dwie porażki z rzędu).

Prezes Szuster spotkał się z asystentami Wieczorka - Markiem Piotrowiczem i Markiem Kostrzewą. - Rozmawialiśmy o wyciągnięciu wniosków z porażek. Drużyna zatraciła swój styl i trzeba to zmienić. We wtorek sztab trenerski ma przekazać mi wyniki badań piłkarzy oraz pomysły wyjścia z sytuacji - mówi szef klubu.

Zapowiada się, że nastroje w zespole i wokół klubu uspokoi tylko dobry wynik w niedzielnym meczu z Legią, traktowanym jako spotkanie na jubileusz 60-lecia klubu. O dobry wynik z warszawianami łatwo nie będzie, przed rokiem oba spotkania tych drużyn kończyły się pewnymi sukcesami ekipy z Łazienkowskiej (3:0 i 2:0).

Trzy kolejne mecze Górnik zagra teraz u siebie - z Legią Warszawa, Piastem Gliwice i Śląskiem Wrocław. - Wierzymy, że najbliższy mecz z Legią będzie przełomowy. Kalendarz też jest dla nas korzystny, więc liczymy na serię zwycięstw - uspokaja prezes Mueller.



Wit - Czw Sie 28, 2008 8:39 pm


Górnik Zabrze przed meczem z Legią Warszawa
Marek Jaromin, 2008-08-28 18:10

Minimum 5 miejsce - taki cel postawił zarząd Górnika Zabrze przed sztabem szkoleniowym i zawodnikami. Póki co realizacja tego planu wydaje się zadaniem niezwykle trudnym. Dysponujący ponad 20-milionowym budżetem klub fatalnie rozpoczął rozgrywki. Szansą na rehabilitację będzie mecz z Legią Warszawa.

Początek Ekstraklasy to dla Górnika nie droga na szczyt, a raczej droga przez mękę. Aspirujący do walki o najwyższe cele zabrzanie po trzech kolejkach zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. Do tej pory Górnik zremisował z Ruchem Chorzów i przegrał z Arką Gdynia oraz Lechem Poznań nie zdobywając nawet bramki.

- Może gdyby inaczej potoczył się mecz z Ruchem, gdzie mieliśmy kilka sytuacji, na pewno mielibyśmy większą pewność siebie i te mecze mogłyby inaczej wyglądać, chociaż wcale nie jest powiedziane, że tak by było. Ciężko znaleźć receptę na to. Musimy po prostu wyjść zmobilizowani i najbliższy mecz zagrać najlepiej jak potrafimy - mówi Dariusz Kołodziej.

A najbliższą okazją na odwrócenie fortuny będzie mecz z Legią Warszawa. Dla wszystkich sympatyków "trójkolorowych" mecz niezwykle istotny, bo oprócz tego, że Górnik musi w tym spotkaniu uzyskać dobry wynik, to spotkanie zwieńczy obchody 60-lecia klubu.

- Bardzo byśmy chcieli, żeby ten mecz nam wypalił, już nie patrząc na to jaka impreza jest tutaj wokół klubu. Dla nas najważniejsze są punkty na boisku, bo w tabeli nie wygląda to ciekawie - stwierdza Kołodziej.

W meczu z Legią możemy spodziewać się zmian w składzie Górnika. Do dyspozycji trenera Wieczorka najprawdopodobniej będzie już Leo Markowski, niepewny jest występ Tomasza Hajty, który podczas dzisiejszych zajęć nie trenował. Spekuluje się także, że strata punktów w meczu z Legią może zakończyć współpracę klubu z trenerem Wieczorkiem.

- Nie ma żadnego ultimatum. Ultimatum to jest dziecinada, jesteśmy dorosłymi ludźmi, którzy chcą rozwiązać problem, a nie szukać kozła ofiarnego, bo ja zdaję sobie sprawę, że odpowiedzialny za to wszystko jest trener - mówi Ryszard Wieczorek.

Jeśli jednak historia sprzed roku się powtórzy, to trener Wieczorek utrzyma swoją posadę. W poprzednim sezonie Górnik podobnie zaczął rozgrywki przegrywając trzy pierwsze mecze. Tak samo Ryszard Wieczorek rozpoczynał rozgrywki dwa i trzy lata temu z Koroną Kielce. O tym czy zespół trenera i tym razem rozkręci się po słabym początku przekonamy się w niedzielę. Początek meczu z Legią o 17:00.

http://www.tvs.pl/informacje/4332/



Wit - Sob Sie 30, 2008 10:35 pm


PIŁKA NOŻNA Jubileusz Górnika
29.08.2008
Sześćdziesiąt lat temu w grudniu 1948 roku z połączenia kilku zabrzańskich klubów powstał Górnik Zabrze. W historii polskiego futbolu, a także lekkoatletyki zapisał się on złotymi literami.

- Miałem okazję oglądać Zygmunta Anczoka podczas tournee reprezentacji Polski w Brazylii. Nigdy nie widziałem w akcji zawodnika, który znalazłby tak skuteczną receptę na powstrzymanie Garrinchy. Pełniłem wtedy funkcję prezesa brazylijskiej federacji piłkarskiej i gdyby była taka możliwość chętnie zaproponowałbym Anczokowi występy w którymś z naszych klubów - stwierdził Joe Havelange, prezydent FIFA.

W Górniku grało wielu znakomitych piłkarzy. - To był piękny okres w moim życiu. Gra w takim zespole jak Górnik sprawiała mi wiele przyjemności i była dla mnie zaszczytem. Grałem między innym z Pohlem, Gawlikiem, Jankowskim, Oślizłą, Lubańskim, Szołtysikiem, Floreńskim - wspomina Hubert Kostka, wieloletni bramkarz Górnika i reprezentacji. Był jako zawodnik 8-krotnym mistrzem Polski, 6 razy zdobył Puchar Polski ponadto, jako trener, 2-krotnie zdobył z Górnikiem mistrzostwo kraju.

w zabrzańskim klubie występowali znakomici zawodnicy: Ernest Pohl, Roman Lentner, Edmund Kowal, Edward Jankowski, Jan Kowalski, Jerzy Musiałek, Erwin Wilczek, Alfred Olek, Jan Gomola, Stanisław Gzil, Rainer Kuchta.

- Jestem dumny z tego, że dane mi było grać w Górniku, a przede wszystkim wystąpić z nim w finale Pucharu Zdobywców Pucharów (w 1970 roku z Manchesterem City 1:2 - przyp. aa). Klub był w tym okresie bardzo dobrze prowadzony. Ściągano najlepszych zawodników z Polski, jak choćby Szaryńskiego, Wilima, Szarmacha. Trzon drużyny przez kilka lat pozostawał jednak taki sam i to miało ogromny wpływ na to, że drużyna była naprawdę silna - zapewnia Jan Banaś, znakomity napastnik Górnika i reprezentacji Polski.

Wielką drużynę Górnika stworzył prezes Eryk Wyra, a pod względem piłkarskim do europejskiej czołówki wprowadził ją doskonały węgierski trener Geza Kalocsay. Warto wspomnieć, że pierwszy tytuł mistrzowski Górnik zdobył w 1957 roku pod wodzą Węgra, Zoltana Opaty'ego.

Potem nastąpił kryzys. Doszło nawet do tego, że w 1978 roku drużyna, jedyny raz w swojej historii, spadła do II ligi, by po roku we wspaniałym stylu powrócić do ekstraklasy. W połowie lat osiemdziesiątych Górnik znowu stał się prawdziwą piłkarska potęgą w Polsce. Duża w tym zasługa ówczesnego prezesa Jana Szlachty. W tych latach w drużynie występowała plejada wybitnych zawodników między innymi: Jan Urban, Józef Wandzik, Ryszard Komornicki, Ryszard Cyroń, Andrzej Iwan, Waldemar Matysik, Józef Dankowski, Marek Kostrzewa, Andrzej Orzeszek.

Łącznikiem między pokoleniami piłkarzy Górnika jest Stanisław Oślizło. Wieloletni kapitan Górnika i reprezentacji Polski, obecnie rzecznik prasowy Górnika, do którego trafił w 1960 roku. - Kiedy przychodziłem do Górnika miałem pewne obawy, bo grało w nim wielu znakomitych piłkarzy. Bardzo ciepło mnie jednak przyjęli. Zaopiekował się mną zwłaszcza Ernest Pohl - mówi Oślizło.

Dorobek piłkarzy Górnika jest imponujący. Czternaście razy zdobyli mistrzostwo Polski (1957, 1959, 1961, 1963, 1964, 1965, 1966, 1967, 1971, 1972, 1985, 1986, 1987, 1988. Sześć razy wywalczyli Puchar Polski: 1965, 1968, 1969, 1970, 1971, 1972. W 1988 roku zdobyli Superpuchar Polski.

Jednak Górnik to nie tylko piłkarze. ale także wspaniali lekkoatleci. Ci najbardziej znani to złoci medaliści olimpijscy: Józef Schmidt w trójskoku (1964 Tokio, 1968 Meksyk), Tadeusz Ślusarski w skoku o tyczce (1976 Montreal), Halina Górecka w sztafecie 4x100 m kobiet (Tokio 1964).

Na pierwszych mistrzostwach świata w 1983 roku w Helsinkach złoty medal w pchnięciu kulą zdobył Edward Sarul. W latach pięćdziesiątych znaczące sukcesy odnosił Jerzy Chromik, Był trzykrotnym rekordzistą świata w biegu na 3 km z przeszkodami. Twórcą lekkoatletycznej potęgi Górnika był wieloletni wiceprezes klubu, Hubert Gralka.

Jak za dawnych lat czyli dawne gwiazdy zabrzan grają z oldboyami warszawskiej Legii

Z okazji 60-lecia powstania zabrzańskiego klubu na stadionie imienia Ernesta Pohla w sobotę spotkają się drużyny oldboyów Górnika i Legii Warszawa (g. 16.30). Mecze pomiędzy tymi drużynami od lat nazywane są ligowymi klasykami.

W drużynie Legii wystąpią: Maciej Szczęsny, Marek Jóźwiak, Tomasz Wiesz-czycki, Leszek Pisz, Cezary Kucharski, Wojciech Ko-walczyk, Jerzy Podbrożny i Radosław Michalski.

W Górniku zagrają m.in: Jan Gomola, Eugeniusz Cebrat, Aleksander Kłak, Grzegorz Mielcarski, Marek Piotrowicz, Marek Kostrzewa, Zygfryd Szołtysik, Władysław Szaryński, Tomasz Grozmani, Grzegorz Bartoń, Stefan Floreński, Jań Banaś, Zygmunt Anczok i obecny trener warszawian Jan Urban

Ma przyjechać jeden z najbardziej zasłużonych piłkarzy Legii, pochodzący ze Śląska, Lucjan Brychczy. Na pewno z obecnym rzecznikiem prasowym Górnika, Stanisławem Oślizłą będą mieli o czym wspominać. Obaj wielokrotnie grali przecież w reprezentacji Polski.

Wspomniany mecz będzie jedną z głównych atrakcji bloku jubileuszowych imprez. O godz. 10.00 na bocznym boisku Górnika rozpocznie się turniej piłki nożnej "Torcida Cup" oraz zawody w przeciąganiu liny. Od 12 do 16 na terenie dawnego kąpieliska na stadionie rozpocznie się rodzinny piknik. Przewidziano gry i zabawy, a także konkursy dla dzieci i młodzieży oraz dorosłych. Będzie licytacja pamiątek Górnika, a także zabawa muzyczna prowadzona przez DJ-a. O godz. 16.00 rozpocznie się pokaz ratownictwa medycznego z udziałem śmigłowca. Potem odbędzie się wspomniany mecz oldboyów. O godz. 18.00 rozpocznie się impreza "Muzyczne lato". Jego główną atrakcją będzie koncert zespołu "Stachursky". O godz. 22.00 zaprezentowany zostanie pokaz sztucznych ogni. Wstęp na wszystkie imprezy jest bezpłatny.

W niedzielę o godz. 17.00 na stadionie im. Ernesta Pohla rozegrany zostanie mecz o mistrzostwo ekstraklasy Górnik - Legia. Szerzej napiszemy o nim jutro.

--------------------------------------------------------------------------------

Z zabrzańskim klubem w sercu

Z Włodzimierzem Lubańskim, najlepszym w historii piłkarzem Górnika, rozmawia Jacek Sroka

Przyjedzie Pan na jubileuszowy mecz Górnika z Legią, który w ten weekend rozegrany zostanie w Zabrzu?

Poinformowałem już organizatorów jubileuszu 60-lecia Górnika, że w ten weekend niestety nie mogę pojawić się w Zabrzu. Bardzo żałuję, ale w Belgii zatrzymują mnie obowiązki zawodowe. Pracuję jako trener w Sportingu Lokeren i w sobotni wieczór gramy ligowy mecz z RC Genk, na którym muszę być obecny. Obiecałem jednak solennie, że na pewno przyjadę do Zabrza na drugą część jubileuszu, który odbędzie się 14 grudnia czyli dokładnie w rocznicę powstania Górnika.

Jest Pan jedną z ikon klubu. W barwach zabrzan czterokrotnie zostawał Pan królem ligowych strzelców. Czym dla Włodzimierza Lubańskiego jest Górnik?

Może zacznę od tego, że święto Górnika jest także moim świętem. W Zabrzu grałem przez 12 sezonów i były to naprawdę wspaniałe lata - nie tylko dla mnie, ale także dla klubu. Na przełomie lat 60 i 70-tych nie tylko dominowaliśmy w polskiej piłce seryjnie zdobywając mistrzostwo kraju i Puchar Polski (pan Włodek ma w dorobku siedem tytułów mistrzowskich i sześć PP), ale także pokazując się z dobrej strony na europejskich boiskach. Wszyscy pamiętają o finale Pucharu Zdobywców Pucharów w 1970 r., a mało kto wie, że kiedy dwa lata wcześniej Manchester United sięgał po Puchar Europy, to jedyną drużyną, która pokonała w tej edycji rozgrywek "Czerwone Diabły" był właśnie Górnik. Ten klub zawsze jest w moim sercu.

Czy potrafiłby Pan wytypować najbardziej pamiętny mecz zabrzańskiej drużyny?

Było ich tyle, że skrzywdziłbym inne spotkania wybiera-jąc to jedno szczególne. Na pewno najbardziej dramatyczny był mecz z AS Romą. Sam natomiast najmilej wspominam nasze wyprawy do Ameryki Centralnej. Wygrywając z czołowymi tamtejszymi drużynami byliśmy najlepszym ambasadorami naszego kraju, bo wówczas o Polsce nie wiedziano tam nic.

Pańskie nazwisko wymieniano w gronie kandydatów na nowego prezesa PZPN. Chciałby Pan rządzić polskim futbolem?

Kiedyś o tym myślałem i nawet byłem na paru spotkaniach z osobami, które mogłyby mi pomóc w rządzeniu związkiem. Jednak to, co dzieje się teraz w naszej piłce skutecznie odstraszyło mnie od ubiegania się o ten fotel.

Często odwiedza Pan Zabrze?

Kiedy tylko mogę staram się wpadać na Śląsk. Co prawda mam tu już coraz mniej rodziny, bo przed kilku laty zmarł tato, a w tym roku odeszła moja mama, ale ciągle w Sośnicy mieszka siostra no i na miejscu jest wielu przyjaciół z Górnika. Korzystając z okazji chciałem więc i im, i sobie, i całemu klubowi życzyć z okazji jubileuszu kolejnych sukcesów.

Andrzej Azyan - POLSKA Dziennik Zachodni

http://zabrze.naszemiasto.pl/sport/891499.html



Wit - Nie Sie 31, 2008 10:29 pm
Co jest z Górnikiem?

Górnik z kretesem przegrywa z Legią
piotr płatek2008-08-31, ostatnia aktualizacja 2008-08-31 23:58



- Droższe bilety, a jakość marna, niestety - krzyczeli kibice Górnika i żądali zmiany trenera. Zabrzan na łopatki rozłożyła tym razem Legia, która popsuła jubileuszowe nastroje na Roosevelta

W Zabrzu zapowiadała się prawdziwa piłkarska bitwa. Legia z Górnikiem zawsze toczy boje na noże, ale tym razem na szali były jeszcze losy obu trenerów. - Jeśli Legia nie wygra, to nie wiadomo, co ze mną będzie - mówił przed spotkaniem Jan Urban. - Całą odpowiedzialność za wyniki biorę na siebie - twierdził Ryszard Wieczorek, szkoleniowiec Górnika. Oba zespoły słabiutko zaczęły sezon i od pojedynku na Roosevelta zależało bardzo wiele.

Stawka była tak ogromna, że na mecz akredytowało się ponad pół setki dziennikarzy. Wypełniła się loża VIP-ów. Wśród gości był m.in. były premier Jan Krzysztof Bielecki. Na trybunach szefostwo Allianz Polska, władze miasta i grupa starych piłkarzy legendarnego Górnika, którzy dzień wcześniej w ramach jubileuszu 60-lecia klubu ulegli weteranom Legii 1:2. Stadion zapełnił się w komplecie, przybyło kilkuset szalikowców Legii.

Jako pierwsi, czterdzieści minut przed gwizdkiem, rozgrzewkę zaczęli warszawianie. Pięć minut później pojawili się zabrzanie. Jokerem w talii trenera Wieczorka miał być Leo Markowski. Brazylijczyk z polskimi korzeniami ledwie cztery dni wcześniej wrócił z Sao Paulo, gdzie załatwiał dokumenty konieczne do gry w Polsce. Zgodę na pracę w naszym kraju ma od 70 godzin. Póki co grę Brazylijczyka kibice mieli okazję oklaskiwać w sparingach lub oglądać na filmiku z portalu YouTube, który zamieścili jego południowoamerykańscy fani.

Wieczorek dokonał kilku zmian w podstawowym składzie - w pierwszej jedenastce miejsce stracili Adam Danch i Grzegorz Bonin. Trener Urban też dokonał korekt w składzie swojej drużyny, najważniejsza zmiana to wprowadzenie do zespołu Inakiego Astiza. 25-letni Hiszpan, najlepszy obrońca polskiej ligi sprzed roku, jeszcze w środę żegnał się w Pampelunie z kibicami Osasuny i mało kto się spodziewał, że zagra już w niedzielę.

Na lepsze zmiany wyszły Legii, która grała z pomysłem, odważnie, większość akcji kończąc strzałami. Gospodarze zaczęli z wielkim animuszem, wolą walki, zdarzały im się jednak koszmarne wręcz błędy. Taki właśnie przydarzył się w 19. minucie Michałowi Pazdanowi. Młody kadrowicz Górnika tak lekko i niefortunnie oddawał piłkę głową bramkarzowi, że ta trafiła prosto pod nogi Takesury Chinyamy. Zimbabwejczyk takich okazji nie zwykł marnować, posłał futbolówkę do siatki obok Sebastiana Nowaka. Po meczu załamany Pazdan długo płakał w szatni.

Jeszcze przed przerwą goście prowadzenie podwyższyli. Strzelecka kanonada przyniosła efekt w 40. minucie, gdy tym razem Sebastian Szałachowski uderzeniem z okolic linii pola karnego umieścił piłkę w siatce. - Dwójka do zera. W Górniku zmiana trenera - wykrzyczeli kibice.

Trener Wieczorek próbował coś zmieniać - jeszcze w pierwszej połowie wpuścił na boisko Dariusza Kołodzieja, a po przerwie Grzegorza Bonina. Wciąż lepsza była Legia. Druga połowa zaczęła się od strzału Borysiuka tuż obok słupka zabrzańskiej bramki oraz okrzyków kibiców: - Droższe bilety, a jakość marna, niestety!

Jakość była gorsza z każdą chwilą. Trzeciego gola dołożył Brazylijczyk Roger. Kolejne gole nie padły, bo Chinyama czy Iwański grali już nonszalancko. - Górnik miał walczyć o mistrzostwo, a my po czterech meczach nie zdobyliśmy gola. Legia jest bardzo słabym zespołem. Ale gdzie my jesteśmy, jeśli oni wygrywają z nami 3:0 - komentował rozemocjonowany Hajto.

Po meczu emocji nie brakowało na spokojnej zwykle konferencji prasowej. - Rysiu, głowa do góry! Podważanie autorytetu trenera po trzech, czterech kolejkach wydaje mi się czymś niezrozumiałym - pocieszał Wieczorka Jan Urban. Trener Górnika wyglądał na podłamanego. - Nie mogę doszukać się, gdzie leży problem Górnika. Jeśli problemem jest trener, to ja jestem do dyspozycji osób zarządzających klubem - kręcił głową. Oliwy do ognia dolał przedstawiciel kibiców, który wszedł na konferencję i próbował zadawać niewygodne pytania. - Czy pamięta pan, kiedy Górnik po raz ostatni wygrał? - dopytywał się. Wieczorek po raz kolejny przeprosił kibiców, a zadającemu pytanie odebrano głos.

Czy władze Górnika przedłużą szkoleniowcowi kredyt zaufania na kolejny mecz? Dwa następne spotkania zabrzanie grają u siebie. W ciągu kilku najbliższych dni przekonamy się, kto w nich poprowadzi zabrzańskich piłkarzy. Na razie wiadomo jedynie, że przed zamknięciem okienka transferowego Górnik próbuje się jeszcze wzmocnić; działącze prowadzą rozmowy w sprawie transferu zawodnika z Chile.

GÓRNIK ZABRZE 0

LEGIA WARSZAWA 3 (2)

Bramki: Chinyama (19.), Szałachowski (40.), Roger (71., po asyście Rybusa)

Górnik: Nowak - Pavlenda Ż (60. Rivas), Hajto, Pazdan, Papeckys - Zahorski Ż, Bajić Ż (29. Kołodziej), Brzęczek Ż, Madejski - Markowski (46. Bonin), Pitry

Legia: Mucha - Rzeźniczak, Astiz Ż, Szala, Wawrzyniak Ż - Radović (72. Rocki), Borysiuk, Iwański Ż, Szałachowski (64. Rybus) - Chinyama, Roger (79. Tito).

Sędzia: Jarosław Żyro z Bydgoszczy; widzów: 16.000

Rozmowy pod szatnią

Sebastian Szałachowski (pomocnik Legii): Górnik starał się grać pressingiem, napadł na nas. Na ich nieszczęście byliśmy szybsi. Szybko strzeliliśmy bramkę po błędzie obrony gospodarzy, później dołożyliśmy drugą i po przerwie grało się na luzie. Jednak nie można powiedzieć, że był to dla nas łatwy mecz. Te zwycięstwo wybiegaliśmy.

Michał Pazdan (obrońca Górnika): Zawaliłem pierwszą bramkę, i to ustawiło mecz. W pierwszej chwili chciałem wybić piłkę na aut, a nie podawać do naszego bramkarza. Niestety, zrobiłem to drugie. Chciałem bardzo mocno przeprosić kibiców.

Jerzy Brzęczek (pomocnik Górnika): Chcieliśmy mocno rozpocząć mecz i strzelić bramkę. Nie udało się. Zamiast tego po naszym błędzie straciliśmy gola. Po tym automatycznie zeszło z nas powietrze i nie byliśmy w stanie nic zrobić. Na dziś nic nam nie wychodzi. Nie potrafimy rozegrać piłki, nie potrafimy stworzyć sytuacji do strzelenia bramki. To jest przykre. Pomimo że gramy fatalnie, ja nadal twierdzę, że mamy umiejętności. Problem polega na tym, że nie potrafimy tego pokazać. Jesteśmy teraz na dnie i chyba nic gorszego nie może nam się zdarzyć.

Tomasz Hajto (obrońca Górnika): Jak zwykle popełniliśmy błąd i straciliśmy bramkę. Później sędzia nie zauważył faulu na naszym zawodniku. Z tego poszła kontra i padła druga bramka. Sędzia powinien uderzyć się w pierś i zachować normalnie, bo dla mnie zachował się arogancko. Rozumiem kibiców i ich gwizdy w naszym kierunku. Górnik miał walczyć o mistrzostwo, a my nawet nie strzeliliśmy gola w tym sezonie. Uważam, że na dziś Legia jest bardzo słabym zespołem. Dlatego zastanawiam się, w jakiej sytuacji my jesteśmy, skoro ta słaba Legia wygrywa z nami 3:0.

Jakub Rzeźniczak (obrońca Legii): Przed spotkaniem była niepewność, bo zarówno nam, jak i Górnikowi w dotychczasowych spotkaniach się nie wiodło. Jednak wszystko się dla nas dobrze ułożyło. Na pewno pomogła nam pierwsza bramka, którą Górnik nam praktycznie ofiarował. Potem kolejne gole, zresztą mogliśmy ich strzelić więcej niż trzy. Nie będę komentował zachowania kibiców naszego zespołu [pod koniec spotkania fani gości wyzywali i wygwizdywali Jakuba Rzeźniczaka - przyp. red.].



Tequila - Wto Wrz 02, 2008 2:32 pm


Ryszard Wieczorek nie jest już trenerem Górnika

ksb
2008-09-02, ostatnia aktualizacja 2008-09-02 16:00


Zobacz powiększenie
Ryszard Wieczorek

Tymczasowo drużynę poprowadzi już podczas wtorkowego treningu Marcin Bochynek. Trwają poszukiwania nowego szkoleniowca.

Niespodzianki nie było - zgodnie z wcześniejszymi spekulacjami Górnik wydał we wtorek po południu komunikat, w którym oświadczono, że z dniem 1 września na zasadzie porozumienia stron została rozwiązana umowa trenera Ryszarda Wieczorka z klubem. W podobny sposób rozstano się z dotychczasowym trenerem bramkarzy Piotrem Wojdygą.

- Może za kilka dni coś powiem, teraz nie chcę nic komentować - uciął Wieczorek, który po południu był jeszcze na stadionie Górnika. Nieco bardziej rozmowny był Wojdyga. - Takie jest życie trenera. Życzę Górnikowi, żeby się odblokował i jestem pewien, że już w najbliższym czasie to nastąpi - przekonywał.

Przyczyną rozstania z Wieczorkiem były słabe wyniki zespołu. W czterech meczach tego sezonu Górnik nie strzelił żadnej bramki, wywalczył tylko jeden punkt i zamyka ligową tabelę. W niedzielnym meczu zabrzanie na własnym stadionie w beznadziejnym stylu przegrali z Legią aż 0:3.

Przypomnijmy, że 46-letni Wieczorek pracował w Górniku od lipca 2007 roku. W poprzednim sezonie doprowadził drużynę do ósmego miejsca w lidze. Przed startem obecnych rozgrywek podpisał nowy dwuletni kontrakt. Drużynie pod jego wodzą Allianz, właściciel Górnika, postawił za cel zajęcie piątego miejsca na koniec sezonu 2008/2009.

- Mam swoją prywatną teorię, dlaczego początek sezonu jest taki słaby, ale zachowam ją dla siebie - krótko skomentował ostatnie wydarzenia Ryszard Szuster, prezes Górnika. - Nie chcę krytykować trenera. Pracował ciężko, włożył w to wszystko dużo wysiłku. Może coś nie zaiskrzyło w zespole? W każdym razie sparingi - oprócz tego ze Śląskiem Wrocław - nie wskazywały na to, że może być aż tak źle. Poza tym zespół został przecież solidnie wzmocniony - przypominał Krzysztof Hetmański, dyrektor sportowy Górnika. Dodajmy, że spekulacje o zmianach w klubie dotyczyły także samego Hetmańskiego, który odpowiedzialny jest za politykę transferową. - Jeżeli na koniec sezonu nie zdobędziemy piątego miejsca, to sam podam się do dymisji - oświadczył dyrektor.

Klub nie zdecydował jeszcze, kto będzie następcą Wieczorka. Tymczasowo obowiązki trenera powierzono Marcinowi Bochynkowi. Razem z Markiem Piotrowiczem, Markiem Kostrzewą i Jerzym Machnikiem poprowadził wczorajszy trening Górnika. Ostatnich zmian w klubie doświadczony szkoleniowiec nie chciał oceniać.

66-letni Bochynek pełni w klubie funkcję koordynatora ds. szkolenia młodzieży. Poza pracą z młodymi piłkarzami zajmuje się też skautingiem, czyli poszukiwaniem utalentowanych zawodników. To on był ostatnim trenerem, który wywalczył z Górnikiem tytuł mistrza Polski (w sezonie 1987/1988).

Kto na stałe przejmie obowiązki trenera? Szuster odsyłał dziennikarzy do treści komunikatu klubu, gdzie napisano: "Zarząd Górnik Zabrze S.S.A. prowadzi intensywne rozmowy z kandydatami na funkcję I trenera drużyny, a jego nazwisko zostanie podane do wiadomości publicznej w najbliższym czasie".

Bardziej precyzyjny był Hetmański. - Prowadzimy rozmowy z trzema-czterema kandydatami. To polscy trenerzy, bo bardzo ważna na początku pracy nowego szkoleniowca będzie dobra komunikacja z piłkarzami - mówił wczoraj dyrektor. Spekuluje się, że następcą Wieczorka może zostać ktoś z grupy Henryk Kasperczak, Marcin Brosz, Marek Chojnacki. Nikt nie wyklucza też jednak, że Bochynek może pracować w roli pierwszego trenera nawet do zakończenia rundy jesiennej.

Najbliższy mecz Górnik rozegra w czwartek z Ruchem w Chorzowie w ramach pierwszej kolejki Pucharu Ekstraklasy.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

http://www.sport.pl/pilka/1,65050,56529 ... rnika.html



Wit - Czw Wrz 04, 2008 6:19 pm
Górnik: Może wróci Komornicki?
Piotr Płatek2008-09-04, ostatnia aktualizacja 2008-09-04 19:07



- To, kto zastąpi Wieczorka, rozstrzygnie się najwcześniej do najbliższego meczu z Piastem, a najpóźniej do końca września - twierdzi Michael Mueller, szef rady nadzorczej Górnika i jednocześnie wiceprezes Allianz Polska.

Głównym kandydatem na stanowisko zabrzańskiego szkoleniowca pozostaje Henryk Kasperczak, który być może już dziś przyjedzie do Polski i przeprowadzi rozmowy z kierownictwem Allianz Polska. Ale zabrzański klub bierze pod uwagę także Ryszarda Komornickiego, w latach 80. czterokrotnego mistrza kraju z Górnikiem i reprezentant aPolski, obecnie trenerem Aarau, trzeciego zespołu szwajcarskiej Superligi. Wczoraj pojawiła się informacja, że Górnik podjął już z nim nawet wstępne rozmowy. - Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Wszystko jest możliwe, ale to klub ogłosi ewentualne decyzje - tajemniczo mówi 49-letni Komornicki, który dwa i pół roku temu był już trenerem Górnika. Wtedy jednak przetrwał ledwie kilka meczów i po konflikcie z piłkarzami zrezygnował.

Szkoleniowiec twierdzi, że uważnie śledzi polską ligę i wie, że w Zabrzu nie dzieje się najlepiej. - Nie może być tak, że w klubie rządzą piłkarze, a słyszałem, że coś takiego jest na Roosevelta. Ja na to nie pozwolę - zapewnia.

Ani kierownictwo klubu, ani władze Allianz Polska nie chcą ujawniać żadnych szczegółów toczonych rozmów czy nazwisk kandydatów. Kiedy rozstrzygnie się wyścig o stanowisko trenera w Zabrzu? - Najwcześniej do meczu z Piastem, najpóźniej do końca września - twierdzi Michael Mueller, szef rady nadzorczej Górnika i jednocześnie wiceprezes Allianz Polska.

Właściciele klubu są mocno rozczarowani grą zespołu. - Nie spodziewaliśmy się tak słabych wyników, ale przede wszystkim tak słabego stylu gry. W poprzednim sezonie Górnik też zaczął od porażek, ale wtedy jednak poziom gry był lepszy - mówi prezes Mueller. Allianz stopniowo wprowadza w klubie z Zabrza innowacje. Z piłkarzami pracuje już psycholog sportowy. - Na razie na czas określony, ale myślimy o stałej współpracy. Piłkarze posiadają umiejętności, ale mecze wygrywa się bardzo często w głowie. Psycholog może im pomóc - wyjaśnia Mueller.

Po serii niepowodzeń jednym z zagrożonych utratą posady stał się dyrektor sportowy Krzysztof Hetmański. On sam zapowiedział, że jeśli Górnik nie zajmie piątego miejsca, to sam zrezygnuje. Co na to właściciel klubu? - W tym momencie nie mamy powodów kwestionować pracy dyrektora sportowego. Musimy jednak przeanalizować skuteczność dokonanych transferów. Dodam, że te zeszłoroczne były trafione - wyjaśnia Mueller i dodaje, że cel Górnika w tym sezonie nie zmienia się: minimum piąte miejsce w ekstraklasie.



Wit - Pon Wrz 08, 2008 9:35 pm


Kasperczak coraz bliżej Zabrza?
Marcin Tadus, Marek Jaromin, 2008-09-08 00:00

Kryzys Górnika Zabrze trwa. "Trójkolorowi" w 4 spotkaniach w ekstraklasie przegrali trzy, raz zremisowali nie zdobywając nawet bramki. W klubie nie ma już trenera Ryszarda Wieczorka, a nowy szkoleniowiec nie może jak na razie pochwalić się sukcesami.

Nastroje w Zabrzu miały poprawić dwa spotkania w Pucharze Ekstraklasy. Nic z tego, zabrzanie bezbramkowo zremisowali z chorzowskim Ruchem, a wczoraj przegrali z Odrą Wodzisław. Drobnym pocieszeniem jest fakt, że Górnik w tym spotkaniu zdobył pierwszą bramkę w sezonie! - Fajnie, ale nie ma takiego smaczku, jak powinna mieć. Cieszę się, że zdobyłem bramkę, bo wiadomo, że każda bramka cieszy, ale mówię wszystko jest przyćmione tym, że nie możemy wygrać. Dlatego nie ma pełnej satysfakcji z tego - stwierdził Dariusz Kołodziej.

Górnik nie może wygrać, Górnik ma problemy ze zdobywaniem bramek. Górnik jest w kryzysie. Z dołka wysoko aspirujących zabrzan ma wyciągnąć Henryk Kasperczak. Działacze rozmawiają z doskonale wszystkim znanym fachowcem i kto wie być może w ciągu najbliższych dni szkoleniowiec złoży podpis pod umową. Pełniący rolę tymczasowego pierwszego trenera Górnika Marcin Bochynek jest przekonany, że popularny "Henry" szybko pozna zespół i wyprowadzi go na prostą. - Po przekazaniu tego zespołu Heńkowi, jeżeli mu się powie o wszystkich sprawach, o wszystkich błędach, to on będzie miał niesamowitą informację. Powie się o wszystkim, co jest w zespole o pozytywnych i negatywnych sprawach.

Istnieje szansa, że Kasperczak będzie już trenerem Górnika podczas spotkania z Piastem Gliwice. Lepszego debiutu, jak zwycięstwo nad rywalem zza miedzy, wymarzyć sobie przecież nie można.

http://www.tvs.pl/informacje/4558/
...................................


PIŁKA NOŻNA Kasperczak faworytem do objęcia roli trenera Górnika Zabrze
dziś
Szefowie Górnika Zabrze wciąż szukają nowego trenera. Czwartkowy remis z Ruchem Chorzów w Pucharze Ekstraklasy dawał jeszcze cień szansy Marcinowi Bochynkowi, który prowadzi zajęcia po zwolnieniu Ryszarda Wieczorka, ale niedzielna porażka w tych samych rozgrywkach z Odrą Wodzisław, przesądziła sprawę. Już kilka godzin po tym meczu odbyto kilka rozmów telefonicznych, które nie pozostawiają złudzeń: na Roosevelta pojawi się nowy szkoleniowiec.

Najpoważniejszą rozmowę przeprowadzono z Henrykiem Kasperczakiem, którego nazwisko najpierw figurowało na czele listy, a potem nieoczekiwanie znalazło się w cieniu opiekuna Podbeskidzia Biel-sko-Biała, Marcina Brosza. Spekulacje te wywołały zamieszanie w ekipie lidera pierwszej ligi, sam Brosz stanowczo się od nich odciął, natomiast Kasperczak dyplomatycznie mówił jedynie o braku oficjalnej oferty.

- Potwierdzam, że taka została już złożona. Pan Kas-perczak jest obecnie najbliżej objęcia roli trenera Górnika, ale rozmawiamy także z kilkoma innymi kandydatami i żadnego z nich nie można jednoznacznie skreślić - stwierdził wczoraj prezes Górnika, Ryszard Szuster.

Coraz więcej wskazuje jednak na to, że "konkurencja" służy jedynie ułatwieniu negocjacji z faworyzowanym przez sponsora klubu, firmę Allianz Polska, szkoleniowcem. Z grona trenerów, którzy wciąż znajdują się w kręgu zainteresowań, najżywiej rywalizację śledzi Ryszard Komornicki, mający już na koncie wyjątkowo burzliwą przygodę z Górnikiem, po zakończeniu której zapowiedział, że jeszcze kiedyś na ławce w tym klubie zasiądzie. Swoje gry i gierki toczą także menedżerowie, ale wiele wskazuje na to, że sprawa jest przesądzona.

- Czy nowy trener może poprowadzić Górnika już w najbliższym spotkaniu z Piastem Gliwice? Nie sądzę, bo tego typu rozmowy są zazwyczaj bardzo skomplikowane, a my jesteśmy dopiero po pierwszej rozmowie. Pewnie pod koniec tygodnia, może w czwartek, może w piątek, wyjaśni się nieco więcej, ale proszę tego nie traktować jako wiążącego oświadczenia. Wszyscy przecież wiedzą, że im wcześniej trener rozpoczyna pracę, tym lepiej - twierdzi prezes Szuster.

Najprawdopodobniej w spotkaniu z gliwiczanami drużynę poprowadzi jeszcze Bochynek z asystentami: Markami - Kostrzewą i Piotrowiczem, oraz Jerzym Machnikiem jako opiekunem bramkarzy. Kasperczak pojawi się zapewne jedynie na trybunach, by z góry spojrzeć na przyszłych podopiecznych, a do pracy przystąpiłby w poniedziałek.

- Czy trener Kasperczak byłby najlepszy dla Górnika w obecnym momencie? Nie wiem, bo nigdy nie pracowałem z tym szkoleniowcem. Wiem tylko, że ma niebagatelne doświadczenie. Jesteśmy na dnie tabeli, wiemy tylko, że potrzebny jest nam szkoleniowiec, który odniesie sukces. Bo niestety tak to już jest, że jeśli są zwycięstwa, wówczas wszystkich nosi się na rękach i jest świetna atmosfera, natomiast w przypadku porażek większość problemów też spada na trenera, chociaż to my biegamy po boisku. Dlatego mówienie, że winę za obecny stan rzeczy ponosi Ryszard Wieczorek jest zbyt dużym uproszczeniem - skomentował sytuację kapitan drużyny, Jerzy Brzęczek.

Ścisłą tajemnicą negocjacji objęto kwestie zarobków Kasperczaka w Górniku. Prasowe rewelacje o kwotach przekraczających już - na papierze - milion złotych za sezon, wszyscy zainteresowani zgodnie przyjęli... wybuchem śmiechu.

Z Henrykiem Kasperczakiem, kandydatem na trenera Górnika Zabrze, rozmawia Rafał Musioł

W dotychczasowych rozmowach zaprzeczał pan otrzymaniu oferty z Górnika Zabrze. Coś się zmieniło?

Bardzo dużo, bo ofertę już otrzymałem. Zadzwoniono do mnie w niedzielę wieczorem i zapytano, czy byłbym zainteresowany prowadzeniem Górnika. Zaproponowano spotkanie, które doszło do skutku wczoraj.

Można już panu gratulować posady?

Na razie każda ze stron przedstawiła swoje stanowisko. Teraz mamy kilka dni na to, żeby spokojnie przejrzeć papiery i spotkać się ponownie. A wtedy zobaczymy, co z tego wyjdzie. W zawodzie trenera nigdy nie można niczego powiedzieć na pewno, zanim nie złoży się autografów.

Te pierwsze propozycje ze strony pana i Górnika są od siebie odległe?

W czasie negocjacji im mniej rzeczy wychodzi na zewnątrz, tym lepiej. Dlatego nie powiem z kim bezpośrednio rozmawiam, gdzie się spotykamy, ani na czym polegają różnice naszych stanowisk. Ja po prostu przedstawiłem swój punkt widzenia na kontrakt, samą pracę i cele, jakie powinny być postawione.

Ten cel jest chyba jasny: Górnik ma zająć w lidze co najmniej piąte miejsce?

Ja to widzę inaczej: Górnik ma wygrywać, wygrywać i wygrywać. W każdym meczu. A wtedy te miejsca same przyjdą.

Czy zasiądzie pan na ławce trenerskiej już w najbliższej kolejce?

Nie wiem, to najlepsza odpowiedź na to pytanie. Trudno przecież powiedzieć kiedy i z jakim skutkiem zakończą się nasze rozmowy.

Czuje się pan faworytem do przejęcia Górnika?

Ten klub lubię, jest dla mnie ważny, i praca w nim byłaby ciekawym wyzwaniem, ale nie wiem z kim jeszcze podjęto negocjacje. O to trzeba pytać szefów klubu, a nie mnie.

Po przygodzie z Wisłą nie zraził się pan do polskiej ligi?

A dlaczego miałem się zrażać? Jestem trenerem, obecnie wolnym, będę pracował tam, gdzie mnie zechcą.

Kiedy może zapaść ostateczna decyzja?

Wtedy, gdy kontrakt zostanie już podpisany.

Rafał Musioł - POLSKA Dziennik Zachodni

http://zabrze.naszemiasto.pl/sport/895580.html
...................................................................
podgrzewają atmosferę z tym wyborem trenera



Wit - Śro Wrz 10, 2008 5:29 pm
Prezes Szuster zrezygnował, Kasperczak u bram
Piotr Płatek2008-09-10, ostatnia aktualizacja 2008-09-11 16:02



Bomba wybuchła w środę po południu. W Warszawie w siedzibie Allianz Polska, właściciela klubu, Ryszard Szuster, prezes Górnika od półtora roku, nieoczekiwanie podał się do dymisji. Jeszcze rano miał spotkać się z piłkarzami, ale niespodziewanie wyjechał do stolicy.

- Chcemy bardzo serdecznie podziękować panu Szusterowi za dotychczasową pracę i zaangażowanie w rozwój Górnika Zabrze. Tymczasowo z ramienia Rady Nadzorczej obowiązki prezesa zarządu będzie pełnił jej członek pan Jędrzej Jędrych - zakomunikował w specjalnym oświadczeniu Michael Mueller, przewodniczący Rady Nadzorczej Górnika. Rezygnacja wszystkich zaskoczyła, samego Szustera chyba także. W środę miał wyłączony telefon.

Dlaczego Szuster odszedł? - Musiał odejść. Właściciel był niezadowolony z wyników. Klub, który był typowany do pierwszej piątki ekstraklasy, jest na samym dnie tabeli - tłumaczą ludzie związani z klubem.

Kim jest tymczasowy prezes? Jędrych to były poseł PiS-u, były wiceprzewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych, a swego czasu także rzecznik wojewody śląskiego Marka Kempskiego. To właśnie Jędrych doprowadził do kontaktów z firmą Allianz Polska, która po kilkunastu miesiącach stała się właścicielem zasłużonego klubu.

W Zabrzu o godz. 16 pracowników klubu zebrał wiceprezes Marek Matuszewski (człowiek Allianz Polska) i poinformował o zmianach. Później do siedziby klubu dotarł prezes Jędrych. Co najmniej do końca roku ma on pełnić funkcję szefa klubu.

- W najbliższym czasie spotkam się z piłkarzami. Chciałbym, żeby w takim spotkaniu uczestniczył prezes Szuster. On ma wielkie zasługi dla klubu, bo przejmował go w nie najlepszej kondycji, a zostawia ze stabilnym właścicielem, z wzmocnioną drużyną o wielkim potencjale oraz w dobrej kondycji finansowej. Dla mnie priorytetem będzie doprowadzenie do finału rozmów w sprawie nowego trenera - mówi Jędrych, który jest wielkim zwolennikiem zatrudnienia Kasperczaka. - On byłby autorytetem nie tylko dla piłkarzy, ale także dla kibiców - mówił niedawno "Gazecie".

To chyba nie koniec zmian w klubie. Według naszych ustaleń mocno zagrożona jest pozycja dyrektora sportowego Krzysztofa Hetmańskiego, którego sprowadził do klubu Szuster.

A co ze zmianą trenera? Henryk Kasperczak jest prawie pewniakiem do przejęcia zespołu. 62-letni szkoleniowiec był wczoraj mocno zaskoczony zmianą na stanowisku prezesa. - Szuster zrezygnował? Co pan mówi? Niemożliwe! - dziwił się w czasie naszej rozmowy. Trener przyznał jednak, że jeszcze w tym tygodniu rozstrzygną się losy jego pracy w Zabrzu. - Decyzja zapadnie niebawem. Na razie rozważamy, zastanawiamy się, analizujemy - mówił "Gazecie" Kasperczak, który funkcję szkoleniowca mógłby łączyć z obowiązkami dyrektora sportowego.

Wydaje się jednak mało prawdopodobne, by Kasperczak poprowadził Górnika już w niedzielnym meczu ekstraklasy z Piastem Gliwice. W tym spotkaniu trenerem będzie nadal Marcin Bochynek, a Kasperczak być może będzie śledził grę z trybun. W swoim kontrakcie chce on podobno gwarancji, że ewentualna propozycja prowadzenia reprezentacji Polski spowoduje bezdyskusyjne zwolnienie z posady w Górniku. I najprawdopodobniej taki zapis sobie zagwarantuje.

W Zabrzu dotychczas mówiło się o roku 2012 jako o tym, w którym Górnik ma walczyć o mistrzostwo. Paradoksalnie po serii porażek ten termin może ulec przyspieszeniu. Podpisanie kontraktu z Kasperczakiem i konieczne zimowe wzmocnienia mogą spowodować, że klub z Zabrza już w kolejnym sezonie stanie się najgroźniejszy dla najlepszych



Wit - Czw Wrz 11, 2008 7:58 pm
ale pompują balon z Kasperczakiem

Matka Kasperczaka: niech Heniek ratuje Górnika!
Piotr Płatek2008-09-11, ostatnia aktualizacja 2008-09-11 21:28



Henio zadzwonił i powiedział: "Mama, chcą mnie w Górniku". Odpowiedziałam mu: "Jak cię chcą, to przychodź i ratuj Górnika!" - mówi Jadwiga Kasperczakowa, matka słynnego trenera.
Kasperczak pierwsze tajniki futbolu poznawał na podwórku przed familokiem przy ulicy Jagiellońskiej w Zabrzu. Pani Jadwiga mieszka tam do dziś.

Chody mam dobre

Siedem lat temu jeden z dziennikarzy zapytał Kasperczaka: - A mama jeszcze żyje? - A czemu miałaby nie żyć? Wszak ma dopiero... 87 lat! - odparował wtedy trener. Właśnie z panią Kasperczakową rozmawiałem. - Zdrowie? Dziękuję, wszystko w porządku. Jestem rocznik 1915, mam 93 lata i trzymam się bez zarzutu - mówi.

We wtorek zadzwonił do niej syn. - Mama, chcą mnie w Zabrzu. Rozmowy trwają. Co sądzisz? - spytał. Pana Jadwiga wiele się nie namyślała. - Jeśli cię chcą, to przychodź i ratuj Górnika! - odpowiedziała. Jeśli Kasperczak poprowadzi Górnika, jego matka pojawi się na stadionie. - Na mecz na pewno przyjdę. Chody mam dobre, lubię piłkę, obejrzę jak grają piłkarze pod wodzą Heńka - zapewnia.

Pochwała od Laty

Intensywne negocjacje władz Allianz Polska z 62-letnim trenerem trwają. Kasperczak ma za zadanie podźwignąć zabrzański zespół z zapaści, a następnie spokojnie budować drużynę, która za kilka lat zdobędzie mistrzostwo Polski. - Uważam, że podpisanie kontraktu z Kasperczakiem byłoby znakomitym posunięciem działaczy klubu z Zabrza. Henio potrafi zbudować dobry zespół, umie chłodnym okiem ocenić sytuację, a co najważniejsze ma wielkie doświadczenie. No i on jest przecież z Zabrza, a to ważne - ocenia Grzegorz Lato, który przed ponad 30 laty razem z Kasperczakiem grał w słynnym zespole Kazimierza Górskiego.

Piłkarze Górnika wyczekują na nowego szkoleniowca z wielką niecierpliwością. - Mam nadzieję, że nowy trener pojawi się już na najbliższym meczu i poprowadzi nas w spotkaniu z Piastem - mówi napastnik Tomasz Zahorski. Te nadzieje mogą być jednak płonne, bo wszystko wskazuje na to, że jeśli zapadnie decyzja o zatrudnieniu Kasperczaka, to doświadczony trener pojawił się w Zabrzu dopiero na początku przyszłego tygodnia. Młodzi piłkarze dobrze wiedzą kim jest. - Kasperczak? To wielkie piłkarskie nazwisko, z najwyższej półki. Trener z doświadczeniem i tytułami. Jeszcze, gdy nie grałem na poziomie ekstraklasy, podziwiałem dokonania trenera Kasperczaka w Krakowie - mówi Zahorski.

Na pojawienie się "Henriego" czeka całe Zabrze. Ściągnięcie Kasperczaka byłoby świetnym krokiem w pozyskaniu dla klubu kibiców. Na internetowych zabrzańskich forach nazwisko utytułowanego szkoleniowca odmienia się przez wszystkie przypadki, w sondach "Henri" prowadzi nad konkurentami miażdżącą liczbą głosów. Szalikowcy zapowiadają, że na początek zgotują szkoleniowcowi wielką owację. - Kasperczak byłby autorytetem nie tylko dla piłkarzy, ale także dla kibiców - podkreśla Jędrzej Jędrych, wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej Górnika i p.o. prezes.

Kasperczak cały czas się zastanawia i wbrew temu co niektóre media już podały decyzja wcale nie została jeszcze podjęta. - Nie można tego przeciągać w nieskończoność, być może piątek będzie dniem, gdy zapadną ostateczne ustalenia - mówi szkoleniowiec.

"Henri" jest za dobry?

Jak wyglądałyby treningi pod wodzą Kasperczaka? Stawia na zajęcia z piłką, właściwie futbolówka jest używana przez zawodników bez przerwy, nawet w czasie zimowego przygotowania wytrzymałościowego. Taktycznie można się spodziewać, że Górnik zagra systemem 4-4-2 z czwórką obrońców w linii ustawionych wysoko, nieraz w pobliżu środka boiska grających na spalone. Tak w każdym razie grywała krakowska Wisła za czasów tego szkoleniowca. - Pojawienie się Kasperczaka w Wiśle było dla mnie jak zderzenie z inną piłką. Pokazał, jak to się robi w najlepszych klubach na Zachodzie. Mieliśmy do niego pełne zaufanie, treningi stały się przyjemnością, dominowały zajęcia z piłką - chwali trenera Marcin Baszczyński, który przyznaje, że praca z "Henrim" to był jeden z najlepszych okresów w jego karierze.

Co ciekawe w Krakowie seanse wideo z rozpracowania rywala organizował piłkarzom tylko przed meczami w europejskich pucharach. Ligowych rywali oglądał sam, a zawodnikom objaśniał tylko najważniejsze szczegóły, np. sposób rozgrywania stałych fragmentów gry.

Warto podkreślić bardzo dobry kontakt z piłkarzami, choć niektórzy jednak twierdzą, że to akurat wada "Henriego", który czasami za łatwo przywiązuje się do nazwisk i jest zbyt dobry dla zawodników. - Umiał się porozumieć ze wszystkimi. Z różnych osobowości stworzył znakomity zespół. Kasperczak w Górniku? To bardzo dobry pomysł, bo to trener, który gwarantuje sukces. Jednak Górnik musi pomyśleć o wzmocnieniach na kilku pozycjach. Ofensywna taktyka Kasperczaka wymaga od zawodników dużych umiejętności i myślenia. Jeśli się powiedzie, zespół będzie maszynką do wygrywania - uważa Baszczyński.

Za kadencji Kasperczaka Wisła grała szybką i nowoczesną piłkę, imponowała wszechstronnością i skuteczną taktyką. Czy już niedługo tak będzie wyglądał Górnik?

Kasperczak do wtorku

Po odejściu prezesa Ryszarda Szustera, w Zabrzu nie ma już także Krzysztofa Hetmańskiego. Dyrektor sportowy otrzymał zwolnienie zaraz po tym, jak do dymisji podał się szef klubu. Wczoraj Szuster pojawił się na Roosevelta, pożegnał się z pracownikami klubu, rozmawiał z piłkarzami. W klubie był także Jędrzej Jędrych, który do końca roku ma pełnić obowiązki prezesa Górnika. Ten ostatni zapowiedział, że najpóźniej do wtorku trenerem Górnika ma zostać Henryk Kasperczak. Nieoficjalnie mówi się, że jego asystentem może być Jerzy Kowalik, a nowym dyrektorem sportowym Hentryk Szymanowski.



Wit - Nie Wrz 14, 2008 7:41 pm
z piłkarskiego weekendu, oprócz piątkowego zwycięstwa Ruchu, tylko derby zasługują jeszcze na uwagę....tym bardziej, że Górnik w końcu wygrał (szkoda, że kosztem Piasta heh)

Górnik wygrywa i czeka na trening z Kasperczakiem
Piotr Płatek2008-09-14, ostatnia aktualizacja 2008-09-14 21:26



W Zabrzu pierwsza w tym sezonie wygrana Górnika. Sukces przyćmiły burdy na trybunach. Klubu nie minie kara, jednak w Górniku czekają przede wszystkim na wtorek, gdy ma pojawić się Henryk Kasperczak.

Napięcie, które towarzyszy meczowi z Piastem, jest ogromne - przyznał przed spotkaniem Tomasz Zahorski. Wszystko przez dramatyczną sytuację Górnika w tabeli, drastyczne zmiany w kierownictwie klubu (nie ma trenera Ryszarda Wieczorka, prezesa Ryszarda Szustera i dyrektora sportowego Krzysztofa Hetmańskiego). Napięcie podnosił też rywal - przyjazd Piasta z pobliskich Gliwic oznaczał pierwsze ligowe derby obu zespołów.

Pierwsi napięcia nie wytrzymali... szalikowcy. Zarówno w sektorze przyjezdnych, jak i w części trybun zajmowanych przez miejscowych jeszcze przed pierwszym gwizdkiem dochodziło do zadym. Bandyci obrzucali ochroniarzy kamieniami, a dodatkowo ci z sektora gospodarzy podpalili flagę Piasta.

Na murawie tymczasem pierwsze dwa kwadranse należały do bardziej spragnionych sukcesu zawodników Górnika. W 10. minucie skończyła się bezbramkowa seria zabrzan - z około 16 metrów silnym strzałem popisał się Piotr Madejski i piłka pierwszy raz w tym sezonie wpadła do siatki. W 33. minucie mogło być 2:0, ale napięcia nie wytrzymał Tomasz Hajto. Doświadczony obrońca z rzutu karnego zamiast do siatki trafił... w reklamy.

Ciśnienia nie wytrzymał nie tylko Hajto. Znowu do głosu doszli stadionowi bandyci. Kilkudziesięcioosobowa grupka awanturników przedarła się na boisko z sektorów zajmowanych przez kibiców Górnika i toczyła bitwę z ochroniarzami. Sędzia na 10 minut przerwał mecz, a piłkarze schronili się w szatniach.

- Jestem tymi wydarzeniami mocno zaskoczony. Myślałem, że takie sytuacje to w Zabrzu już przeszłość. Liczę, że monitoring wyeliminuje tych ludzi z naszego stadionu. Czeka nas teraz rozmowa z przedstawicielami kibiców - zapowiedział Jędrzej Jędrych, który od kilku dni pełni obowiązki prezesa Górnika. Być może za karę zostanie zamkniętych kilka sektorów na zabrzańskim stadionie.

Co ciekawe - na pomeczowej konferencji nikt ze szkoleniowców o bandytach się nie zająknął, a trener gości nawet pochwalił atmosferę na trybunach tego wieczoru w Zabrzu. Podobnie było z piłkarzami. - Kibice byli fantastyczni. Dziękuję, że ich tak wielu przyjechało - chwalił gliwickich fanów Jarosław Kaszowski, pomocnik Piasta, który nie zauważył, jak grupki bandytów z Gliwic atakowały ochroniarzy.

Gliwiczanie grali dość bojaźliwie, ale mimo to mogli wyrównać. W 72. minucie po zagraniu Adama Banasia piłka trafiła w słupek. W końcówce gorąco było jeszcze po akcji lubelskiego duetu Daniel Koczon - Piotr Prędota. Chwilę później sędzia odgwizdał koniec meczu i kilkanaście tysięcy fanów Górnika odetchnęło. - Wymęczyliśmy to zwycięstwo, ale się udało - uśmiechnął się Przemysław Pitry.

Wszystko wskazuje na to, że był to pierwszy i ostatni mecz Marcina Bochynka na ławce Górnika w tym sezonie (formalnie do protokołu wpisany był Marek Piotrowicz, bo Bochynek nie posiada odpowiedniej licencji). We wtorek w Górniku spodziewany jest Henryk Kasperczak, który zgodnie z przygotowywanym scenariuszem w samo południe ma poprowadzić pierwszy trening w rodzinnym Zabrzu. Wcześniej szykowana jest uroczysta konferencja prasowa z Henrim.

W niedzielę pod koniec meczu kibice długo wykrzykiwali nazwisko spodziewanego szkoleniowca, jednocześnie po meczu Przeboju Wolbrom z Hetmanem Zamość do dymisji podał się trener... zwycięzców z Wolbromia Antoni Szymanowski. To on będzie drugim trenerem przy Kasperczaku.

Górnik Zabrze - Piast Gliwice 1:0 (1:0)

Bramki: Madejski (11.)

Górnik: Vaclavik - Bonin, Hajto Ż, Pazdan (46. Smirnovs), Papeckys Ż - Rivas (46. Kołodziej), Danch, Brzęczek, Madejski (80. Wodecki) - Zahorski, Pitry

Piast: Kasprzik - Michniewicz, Nowak, Banaś, Chylaszek - Kaszowski, Glik, Muszalik, Andraszak (77. Podgórski) - Wróbel (54. Koczon), Folc (31. Prędota).

Sędziował: Marcin Szulc (Warszawa). Widzów: 15.000.

Rozmowy pod szatnią

Przemysław Pitry (Górnik): Cieszymy się, że wreszcie się przełamaliśmy i zdobyliśmy trzy punkty. Stało się o jednak po straszliwych męczarniach. Już do przerwy mogliśmy prowadzić 3:0 i mieć spokój. Jednak Tomek Hajto nie strzelił karnego, a ja nie wykorzystałem bardzo dobrej sytuacji. Szkoda, ale najważniejsze jest to nasze pierwsze zwycięstwo.

Piotr Madejski (Górnik): Nieważne po jakiej to się stało grze, że ładnie czy brzydko. Najważniejsze, że wygrywamy i mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie podobnie. Grzesiek Bonin ma sokoli wzrok, tak mi świetnie podał, że nie wypadało nie strzelić. Gola dedykuję Sylwii, mojej przyszłej żonie. A chłopakom w szatni pewnie postawię jakąś odżywkę, oczywiście nie w za dużych ilościach.

Jerzy Brzęczek (Górnik): Trzeba się cieszyć z tej wygranej, tym bardziej że stało się po tych wszystkich zmianach w klubie. Te trzy punkty pomogą nam wyjść z dołka, w którym się znaleźliśmy.

Jarosław Kaszowski (Piast): Nie zagraliśmy tak, jak chcieliśmy. To boli, że jak tracimy bramkę, to nie potrafimy się przez dłuższy czas pozbierać. Nie wiem, z czego to się bierze, ale mieliśmy kłopot ze stwarzaniem dobrych sytuacji. Myślałem, że niewykorzystany rzut karny podziała na nas mobilizująco. Dopiero w drugiej połowie staraliśmy się narzucić swój styl gry.

Adam Banaś (Piast): Na początku byliśmy cofnięci do defensywy, bo tak ustawił nas trener. Może byliśmy zbyt bojaźliwi? Grając w ekstraklasie, nie można się nikogo bać. Trzeba grać o pełną pulę i niczym się nie martwić. Szkoda mojej sytuacji, gdy piłka trafiła w słupek. Gdyby wpadła do bramki, to mecz zakończyłby się remisem. Taki wynik byłby jednak krzywdzący dla Górnika, zabrzanie wygrali zasłużenie.

Stanisław Wróbel (Piast): Chciałem się przypomnieć zabrzańskiej publiczności, ale - niestety - nie wyszło. Nasza taktyka jest taka, aby cały zespół bronił i spora grupa zawodników atakowała. Dziś wychodziło nam z tego piąte przez dziesiąte. Przed meczem byłem przekonany, że przynajmniej jesteśmy w stanie tu zremisować, co byłoby niezłym osiągnięciem. Ta porażka pogrąża nas w dole tabeli.



kaspric - Nie Wrz 14, 2008 11:30 pm
Heh, mecz dno, słaby ze słabszym. Poza tym niezłą wiochę kibole Górnika odstawili :|



Wit - Pon Wrz 15, 2008 12:09 am
...ponoć drób był w użyciu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 7 z 22 • Wyszukiwarka znalazła 1042 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •