ďťż
 
[Gospodarka] Górnictwo i sprawy z nim związane



Pieczar - Pon Lut 12, 2007 5:49 pm
Porządkowanie Katowickiego Holdingu Węglowego

www.wnp.pl

W 2006 r. połączono kopalnie Mysłowice i Wesoła
W Katowickim Holdingu Węglowym cały czas trwają zmiany mające na celu zwiększenie efektywności i racjonalizację kosztów.

Przykładowo w grudniu 2006 roku w KHW SA scentralizowano system zakupów. Obecnie to w biurze zarządu KHW, a nie na poziomie poszczególnych kopalń, negocjuje się zakup określonych wyrobów i usług. Preferowane są większe umowy z dostawcami, co pozwala KHW wynegocjować bardziej korzystne ceny.

Działania mające na celu racjonalizację kosztów można zaobserwować w wielu obszarach działalności firmy. W ubiegłym roku firma, w ramach ogłoszonego przetargu, zmieniła ubezpieczyciela. Dzięki temu KHW zaoszczędzi na ubezpieczeniu majątkowym 20 mln zł w okresie trzech lat.

Katowicki Holding Węglowy ma bogate plany inwestycyjne, jednak ostateczny plan inwestycyjny na rok 2007 nie został jeszcze przyjęty. Na ten temat dyskutować będzie 15 lutego Rada Nadzorcza KHW.

Natomiast szacunkowy poziom inwestycji na rok 2007 to ok. 650 mln zł (mniej więcej tyle miałyby wynieść realizowane przez KHW inwestycje ogółem).

Model realizowany konsekwentnie w KHW zakłada dalsze centralizowanie kopalń i włączanie ich w centra wydobywcze. W roku 2006 połączono kopalnie Mysłowice i Wesoła, a wcześniej kopalnie Wujek i Śląsk.

Docelowo w ramach KHW mają działać trzy centra wydobywcze, których zadaniem będzie skoncentrowanie się na działalności podstawowej, czyli na wydobyciu węgla. Można by rzec, że drogą wyznaczoną przez KHW podąża Kompania Węglowa, która zmieniła swą strukturę organizacyjną i uruchomiła centra wydobywcze.

- Sprawami finansowymi, handlowymi, czy gospodarką materiałową ma się docelowo zajmować biuro zarządu KHW - mówi portalowi wnp.pl Konrad Miterski, przewodniczący Rady Nadzorczej Katowickiego Holdingu Węglowego.

KHW posiada dużo majątku nieprodukcyjnego, w tym wiele gruntów na terenie Katowic, których cena powinna w najbliższych rosnąć.
- Z tego względu my, jako rada nadzorcza, opowiadamy się za tym, by odczekać z ich sprzedażą - zaznacza Konrad Miterski. - Wydaje się, że Katowice okres prosperity mają przed sobą, dlatego warto przynajmniej część tych terenów przeznaczyć np. pod działalność deweloperską.

Trudno się z Konradem Miterskim nie zgodzić, zważywszy, że analitycy wskazują, że ceny gruntów i mieszkań będą w Katowicach szybować w górę. Nie warto zatem spieszyć się ze sprzedażą co bardziej atrakcyjnych działek.

Coraz częściej mówi się, że pakiet 20, może 30 proc. akcji KHW mógłby trafić na giełdę pod koniec 2008 roku.

KHW chciałby do 2010 roku przeznaczyć na niezbędne inwestycje kwotę ok. 1 mld 800 tys. zł do 2 mld zł. Zatem wydaje się, że sięgnięcie po środki z giełdy będzie w tym przypadku konieczne.




Pieczar - Wto Lut 13, 2007 10:13 am
Polskie górnictwo przestaje zarabiać

Dziennik

Górnictwo znowu wpada w finansową czarną dziurę. Największa polska spółka wydobywcza - Kompania węglowa zamiast zysków przyniosła w ubiegłym roku 73 mln zł strat.

Inne kopalnie jeszcze w 2006 r. były na lekkim plusie, jednak ich zyski maleją w oszałamiającym tempie 50 procent rocznie. W tym roku ich zarobki mogą nie wystarczyć na pokrycie rosnących kosztów

Branże ciągnie w dół największy koncern węglowy w Polsce i w Europie - Kompania Węglowa. Ta spółka, zatrudniająca w 17 kopalniach ponad 67 tys. osób, wydobywająca rocznie połowę polskiego węgla, od połowy ubiegłego roku idzie na dno

W miejsce zakładanego na 2006 r. 102-milionowego zarobku pojawiła się 73-milionowa strata. Ten rok może się okazać jeszcze gorszy i w miejsce zakładanego zysku (51 mln zł) Kompania wypracuje kolejny deficyt

Według "Dziennika", taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny, bo górnicy znowu żądają pieniędzy. W czwartek delegacje wszystkich związków zawodowych działających w Kompanii Węglowej chcą wynegocjować od kierownictwa spółki 7-procentową podwyżkę płac. - To nie jest dużo, zwłaszcza wobec odejścia wielu górników na emeryturę - mówi "Dziennikowi" Andrzej Chwiluk, przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce.

Ale zważywszy, że udział płac w kosztach wydobycia waha się od 28 do 80 proc. w zależności od kopalni, łączna wielkość podwyżki mogłaby sięgnąć nawet kilkunastu mln zł. To ostatecznie rozłożyłoby Kompanię na łopatki



Pieczar - Wto Lut 13, 2007 4:04 pm
W Oświęcimiu może powstać zakład produkujący paliwa z węgla

PAP

Wybudowaniem w Oświęcimiu zakładu produkcji paliw z węgla zainteresowane są samorządy miasta i okolicy, a także Kompania Węglowa oraz Południowy Koncern Węglowy.

5 marca strony podpiszą list intencyjny w tej sprawie, który trafi do rządu - powiedziała we wtorek rzeczniczka oświęcimskiego magistratu Katarzyna Kwiecień. Dokument zostanie podpisany w siedzibie Kompanii Węglowej w Katowicach.

- Później powołana zostanie grupa robocza, a kolejnym krokiem będzie przygotowanie studium wykonalności, bez którego trudno będzie rozmawiać zarówno z rządem, jak i ewentualnym strategicznym inwestorem. Według ekspertów, w Oświęcimiu mogłaby powstać instalacja z roczną produkcją około 3 mln ton paliwa - poinformowała Kwiecień.

Rzeczniczka dodała, że z analiz naukowców wynika, iż 3 miliony ton paliw można otrzymać z przerobu około 9 milionów ton węgla. Po obróbce pozostanie około 6 milionów ton żużlu wysokiej klasy oraz około 200 rodzajów chemikaliów, przydatnych w różnych dziedzinach. Zakład miałby także korzystny wpływ na poprawę bezpieczeństwa energetycznego kraju oraz zwiększenie zatrudnienia w górnictwie.

Według Kwiecień "pomysłowi sprzyja resort gospodarki. Wiceminister Paweł Poncyljusz został wyznaczony do przeprowadzenia analizy przedsięwzięcia" - dodała.

Rzecznik poinformowała, że zainteresowanie rządu ma niebagatelne znaczenie, gdyż otwiera się w ten sposób droga do pozyskania funduszy europejskich.

Pytanie dlaczego w Osiecimiu?? a nie na terenie Slaska?? Podatki beda zasilac Malopolske



Pieczar - Pon Lut 19, 2007 4:59 pm
Maksymilian Klank pracuje w Fasingu

www.wnp.pl

Były szef Kompanii Węglowej Maksymilian Klank jest wiceprezesem zarządu ds. strategii i planowania katowickiego Fasingu - dowiedział się portal wnp.pl.

W Fasingu Maksymilian Klank jest odpowiedzialny m.in. za realizację strategii firmy. Fasingowi przydaje się jego wieloletnie doświadczenie w branży górniczej, która nie ma przed nim żadnych tajemnic. Jego doskonałe kontakty, także za granicą, mogą pomóc Fasingowi w ekspansji na nowe rynki.

Fabryki Sprzętu i Narzędzi Górniczych Grupa Kapitałowa FASING SA produkują m.in. narzędzia i sprzęt dla górnictwa. Od 2000 roku akcje spółki są notowane na Rynku Wolnym Giełdy Papierów Wartościowych.
Fasing należy do światowych liderów w produkcji łańcuchów ogniwowych oraz ogniw złącznych. Świadczy ponadto usługi w zakresie mechaniki i automatyki, w tym usługi serwisowe i remontowe. Głównymi odbiorcami produktów spółki są m.in.: górnictwo węgla kamiennego, energetyka, hutnictwo oraz rybołówstwo.

Grupa Kapitałowa FASING SA, będąca od roku 2000 spółką giełdową, to jeden z największych na świecie producentów łańcuchów dla różnych gałęzi przemysłu.

Przypomnijmy też, że niedawno, bo 29 stycznia 2006 roku, Maksymilian Klank został wybrany nowym przewodniczącym EURACOAL, europejskiej organizacji zrzeszającej pracodawców i producentów węgla kamiennego i brunatnego.




Pieczar - Wto Lut 20, 2007 2:17 pm
Piotr Rykala nie jest już wiceprezesem Kompanii Węglowej

www.wnp.pl

W poniedziałek, 19 lutego odwołano Piotra Rykalę ze stanowiska wiceprezesa Kompanii Węglowej ds. pracy.

Rykala otrzymał tę wiadomość ok. godziny 17 i ponoć nie krył zaskoczenia z takiego obrotu sprawy.

Prof. Andrzej Barczak i Wacław Czerkawski o wycofaniu się wiceministra Poncyljusza z rozmów ze związkami

www.wnp.pl

Sporo kontrowersji wywołała informacja, że w negocjacjach z górniczymi związkami wiceministra Poncyljusza zastąpi Elżbieta Wilczyńska, podsekretarz stanu w resorcie gospodarki. Portal wnp. pl zapytał o ocenę tej sytuacji prof. Andrzeja Barczaka i Wacława Czerkawskiego.

Prof. Andrzej Barczak, wykładowca katowickiej Akademii Ekonomicznej, członek rady nadzorczej Kompanii Węglowej:
Dobrze jest, kiedy dana osoba zajmuje się określoną branżą przez dłuższy czas. Dlatego sądzę, że wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz nadal będzie się zajmował górnictwem. Na pewno ma on już dosyć napaści ze strony związkowców i trudno się temu dziwić. Być może związkowcy będą bardziej taktowni wobec pani Elżbiety Wilczyńskiej, która ma w bieżących negocjacjach zastąpić wiceministra Poncyljusza. Być może ta sytuacja pozwoli wyeliminować niemerytoryczne wypowiedzi związkowców. Sądzę, że wiceminister Paweł Poncyljusz nadal będzie odpowiedzialny za sektor węglowy. Strategia dla górnictwa na lata 2007-2015 jest już prawie gotowa. I byłoby bez sensu, gdyby wiceminister Poncyljusz miał przestać się zajmować górnictwem. On powinien dalej zajmować się tą branżą i mam nadzieję, że nie odpuści tego tematu.

Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce:

Dla nas nie do przyjęcia będzie taka sytuacja, że w obradach Zespołu Trójstronnego ds. bezpieczeństwa socjalnego górników uczestniczyć będzie pani Elżbieta Wilczyńska, podsekretarz stanu w resorcie gospodarki, natomiast wszelkie wytyczne będzie jej przekazywał wiceminister Paweł Poncyljusz. Takiego sterowania z tylnego siedzenia na pewno nie zaakceptujemy. Nie może być tak, że kto inny będzie z nami rozmawiać, a kto inny podejmować decyzje.

Poczekamy i zobaczymy, na ile decyzyjna jest pani Wilczyńska i jak zachowuje się podczas obrad. Ona była obecna na ostatnim górniczym zespole trójstronnym 16 lutego, ale odezwała się tylko raz po wyjściu ministra gospodarki Piotra Woźniaka. Całą sytuację będziemy chcieli wyjaśnić podczas kolejnych obrad górniczego zespołu trójstronnego pod koniec marca. Musimy mieć bowiem jasną sytuację. Mamy nadzieję, że wiceminister Poncyljusz został przesunięty do innych zadań, dotyczących offsetu czy przemysłu stoczniowego. Na razie czekamy na rozwój sytuacji. Czas pokaże, czy Poncyljusz przestał się zajmować górnictwem, czy też nadal rządzi z tylnego siedzenia za pośrednictwem pani Wilczyńskiej.



martin13 - Wto Lut 20, 2007 8:52 pm


Dla węgla nie ma granic

Tomasz Głogowski 2007-02-20, ostatnia aktualizacja 2007-02-20 21:30

Niebawem zaproponujemy Czechom wspólny interes - powołanie spółki, która ma zająć się eksploatacją węgla z nieczynnej dziś kopalni Morcinek w Kaczycach

Czeski koncern OKD, odpowiednik naszych spółek węglowych, złożył niedawno w polskim Ministerstwie Gospodarki nietypową propozycję. - Chcemy wydobywać węgiel należący kiedyś do kopalni Morcinek w Kaczycach. Jesteśmy zainteresowani nawet kupnem tych złóż - stwierdzili nasi południowi sąsiedzi.

Kopalnia Morcinek, choć zlikwidowana w 2000 roku, to łakomy kąsek. Na dole wciąż pozostało ponad 250 mln ton węgla koksującego, i to najlepszej jakości (tzw. typ 35). Do tych złóż dotarli już czescy górnicy, fedrujący po drugiej stronie granicy. Teraz, by posuwać się dalej, muszą uzyskać zgodę (koncesję) od naszego Ministerstwa Gospodarki.

To jednak nie będzie takie proste. Swoich interesów postanowiła zdecydowanie bronić Jastrzębska Spółka Węglowa, kiedyś właściciel kopalni Morcinek. Uznano, że gdyby Czesi zaczęli eksploatować przygraniczne złoża Morcinka, z miejsca staliby się niebezpiecznymi konkurentami dla JSW. Głównie na rynku austriackim, bo tam ze względu na niewielką odległość wysyłamy sporo węgla koksującego. O sprzedaży złóż ani samodzielnej koncesji dla OKD nie ma więc mowy.

"Gazeta" dowiedziała się, że będziemy mieli dla Czechów inną propozycję. W najbliższym czasie - prawdopodobnie w ciągu dwóch tygodni - Jastrzębska Spółka Węglowa zaproponuje czeskiemu OKD stworzenie spółki, która mogłaby zająć się eksploatacją złóż Morcinka. Każda ze stron miałaby mieć w niej po 50 proc. udziałów, tak by zyski ze sprzedaży węgla dzielić po równo. Główny szyb do pierwszej polsko-czeskiej kopalni miałby znajdować się po stronie czeskiej. U nas stworzono by jedynie szyb wentylacyjny. W kopalni pracowałaby mieszana, polsko-czeska załoga. - Nie możemy sami eksploatować tych złóż, bo dziś można się do nich dostać tylko od czeskiej strony. Wspólne przedsięwzięcie jest najrozsądniejszym rozwiązaniem - mówi Katarzyna Bajer, rzeczniczka JSW. Zastrzega jednak, że ostatnie słowo w tej sprawie będzie należało do Ministerstwa Gospodarki.

- Popieramy pomysły Jastrzębskiej Spółki Węglowej - mówi wysoki urzędnik resortu gospodarki.

Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że już dwukrotnie - w 2002 i 2004 roku - myślano o stworzeniu polsko-czeskiej spółki, eksploatującej złoża Morcinka. Nigdy jednak tych planów nie wcielono w życie. - Nie było determinacji, głównie ze strony czeskiej. Teraz sytuacja się jednak zmieniła, bo węgla koksującego naprawdę zaczyna brakować. Prędzej czy później będziemy musieli się dogadać - mówi jeden z menedżerów górniczych.

Na terenie kopalni do dziś działa czeska spółka Karbonia, która w 2004 roku zaczęła wydobycie metanu ze złóż kopalni Morcinek. Zasoby oceniono na 60 mln m sześc. W Polsce nikt się nie zainteresował wykorzystaniem metanu do ogrzewania, więc ten popłynął rurociągiem do Czech.

- Jesteśmy bardzo zainteresowani współpracą, teraz tylko trzeba dogadać wszystkie szczegóły. Drzwi zostały otwarte, pozostaje przez nie wejść - mówi Jiri Polak, doradca Zdenka Bakali, największego udziałowca czeskiego koncernu OKD.

Szanse na stworzenie wspólnej polsko-czeskiej kopalni rosną także z innego powodu. Bakala, jeden z najbogatszych ludzi w Czechach, potwierdził oficjalnie, że jest poważnie zainteresowany kupnem akcji JSW i stworzeniem w przyszłości polsko-czeskiego koncernu węglowego.



Pieczar - Wto Lut 20, 2007 9:00 pm
Fundacja Rodzin Górniczych rozszerza zakres pomocy

www.rzeczpospolita.pl

Dzięki napływowi darowizn po katastrofie w kopalni "Halemba" , Fundacja Rodzin Górniczych zamierza rozszerzyć zakres świadczonej pomocy.

Fundacja pomagać będzie, prócz wdów i sierot po górnikach, którzy stracili życie w kopalniach, również rodzinom górników, poszkodowanych w wypadkach w kopalniach oraz dotkniętych innymi nieszczęściami.

Fundacja utrzymuje się z darowizn oraz dobrowolnych składek górników, którzy płacą na ten cel 1-2 zł miesięcznie. Składki opłaca ok. jedna trzecia pracowników kopalń.
Szacuje się, że od 1982 w kopalniach węgla w Polsce zginęło 1500 górników



Pieczar - Śro Lut 21, 2007 1:38 pm
16 marca w Warszawie ma demonstrować 20 tysięcy osób

www.wnp.pl

Kazimierz Grajcarek, szef Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność
16 marca w Warszawie odbędzie się demonstracja, w której uczestniczyć będą energetycy i górnicy. Sekretariat Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność organizuje demonstrację, bo - jak twierdzi - rząd nie prowadzi dialogu społecznego i nie przestrzega wcześniej zawartych umów.

- Chodzi nam o to, by ten rząd przestał pozorować dialog i żeby umowy podpisane z rządem były respektowane - mówi portalowi wnp.pl. Kazimierz Grajcarek, szef Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność. - Ustaliliśmy, że przed podjęciem istotnych decyzji strona społeczna otrzymywać będzie dokumenty pokazujące konsekwencje ekonomiczne i społeczne tych decyzji. Oczywiście żadnych takich dokumentów ani raz nam nie przedstawiono. Decyzją z 29 grudnia ubiegłego roku złamano wcześniejsze ustalenia w zakresie wnoszenia akcji do PGE. Nie zrobiono też nic w sprawie kopalni Solino w Inowrocławiu, choć minister skarbu obiecał, że zajmie się tą sprawą.

Kazimierz Grajcarek zwraca też uwagę na fakt, że strona społeczna miała otrzymać dokumenty dotyczące górnictwa węgla brunatnego. - Oczywiście też żadnych dokumentów nie otrzymaliśmy - podkreśla poirytowany Grajcarek. - Chodzi o kopalnie Turów i Bełchatów, nadal nie wiemy, w jakim kierunku rozwinie się sytuacja. Rząd posunął się do złamania ustaleń, nie prowadzi żadnego dialogu. My odbieramy to wręcz jako prowokację ze strony ministra gospodarki Piotra Woźniaka. Stąd ta nasza demonstracja 16 marca.

Kazimierz Grajcarek dodaje, że w udział w demonstracji zapowiedziały też inne związki zawodowe. A zatem 16 marca w Warszawie może być naprawdę gorąco.



Pieczar - Śro Lut 21, 2007 1:46 pm
Ruszył konkurs na prezesów KHW

Puls Biznesu

Rada nadzorcza Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW), której przewodniczy Konrad Miterski, ogłosiła konkurs na prezesów i członków zarządu.

Obecnie spółką skarbu państwa, która skupia 7 kopalń, kieruje Stanisław Gajos, jedyny prezes w branży węglowej, który zachował posadę za czasów obecnego rządu
W połowie tego roku kończy mu się trzyletnia kadencja. W zarządzie KHW pojawiły się dwie nowe osoby: Krzysztof Rak, który kilka miesięcy temu wygrał konkurs na wiceprezesa ds. finansowych, i Ryszard Bączek, oddelegowany z rady nadzorczej do kierowania handlem

Chętni do zarządzania KHW mogą się zgłaszać do 12 marca, a do 16 kwietnia przewidziano rozmowy kwalifikacyjne z kandydatami.



Pieczar - Śro Lut 21, 2007 1:50 pm
Resort środowiska przejmuje zwierzchnictwo nad urzędami górniczymi

PAP

Z końcem tygodnia zwierzchnictwo nad systemem nadzoru górniczego w Polsce przejmie od Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) resort środowiska.

Zmiana budzi opór przedstawicieli sektora górniczego, którzy zapowiadają starania o przywrócenie dotychczasowego rozwiązania.

Chodzi o sposób podporządkowania Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) i podległych mu urzędów okręgowych. WUG nadzoruje eksploatację i sprawy bezpieczeństwa we wszystkich zakładach górniczych w Polsce (jest ich ponad 4,5 tys.), zatrudniających łącznie ponad 181 tys. pracowników, w tym ponad 120 tys. w kopalniach węgla kamiennego. Oprócz kopalń węgla, rud miedzi oraz rud cynku i ołowiu, są to m.in. kopalnie odkrywkowe i otworowe piasku, żwiru itp.

Przejęcie nadzoru nad WUG przez Ministerstwo Środowiska to efekt wchodzącej w życie 24 lutego nowelizacji ustawy o działach administracji rządowej oraz niektórych innych ustaw, w tym prawa geologicznego i górniczego. Teraz to minister środowiska ma m.in. wnioskować do premiera o powoływanie szefa WUG, powoływać jego zastępców, decydować o nadawaniu urzędowi statutu czy wydawać rozporządzenia dotyczące urzędów górniczych.

Zmianę uchwalono mimo protestów środowiska górniczego. Jego przedstawiciele wskazywali, że dbający o bezpieczeństwo w górnictwie WUG, często nazywany "policją górniczą", straci w ten sposób na znaczeniu, co może pogorszyć skuteczność kontroli i nadzoru, szczególnie w sprawach bezpieczeństwa. Zwolennicy zmian przekonywali, że eksploatacja górnicza i jej wpływ na środowisko, sprawy koncesji itp. merytorycznie należą do kompetencji resortu środowiska.

Nie zgadza się z tym prezes zrzeszającej firmy górnicze i instytucje współpracujące z sektorem Górniczej Izby Przemysłowo- Handlowej Janusz Olszowski. Zapowiedział, że Izba przygotowuje kolejne wystąpienie w tej sprawie do premiera Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem prezesa, z punktu widzenia skuteczności działania najlepiej byłoby, aby WUG podlegał bezpośrednio premierowi, jak było do drugiej połowy lat 90.; jeśli to niemożliwe, nadzór powinien pełnić szef MSWiA.

- Zmiana podległości WUG to bardzo złe rozwiązanie. Kompetencje Urzędu tylko częściowo pokrywają się z zadaniami Ministerstwa Środowiska. Trzeba pamiętać, że WUG zajmuje się m.in. sprawami związanymi ze stosowaniem środków strzałowych, materiałów wybuchowych i pełni zadania nie tylko w zakresie bezpieczeństwa w samym górnictwie, ale i bezpieczeństwa publicznego - powiedział w środę PAP prezes Olszowski.

Przypomniał, że nadzór górniczy ma - jak mówił - typowo policyjny charakter - kontrolerzy urzędów górniczych mogą nakładać mandaty, wstrzymywać roboty górnicze, nakładać inne sankcje za łamanie przepisów. Według Olszowskiego, w gestii resortu środowiska WUG mogą czekać zawirowania, skutkujące np. pogorszeniem relacji ze służbami współpracującymi z branżą.

- Akcje ratownicze w kopalniach obejmują zarówno dół, jak i powierzchnię. Dlatego wymagają dobrej współpracy różnych służb ratowniczych, nie tylko górniczych. Tym systemem ratownictwa zawiaduje MSWiA, a nie Ministerstwo Środowiska. Obawiam się, że przejmując nadzór nad WUG resort środowiska skupi się na sprawach środowiskowych, a sprawy bezpieczeństwa zejdą na drugi plan. A to było bardzo groźne - podsumował prezes.

Wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce Wacław Czerkawski, przypomniał, że także związkowcy zabiegali o zablokowanie zmian. - Uważamy, że to bardzo niekorzystne rozwiązanie. Ranga i specyfika pracy WUG powinny zdecydowanie wiązać ten najważniejszy dla górnictwa urząd z MSWiA, a nie Ministerstwem Środowiska - powiedział.

Czerkawski zapowiedział, że przez pierwsze miesiące funkcjonowania nowego rozwiązania związkowcy będą bacznie przyglądać się, czy nie pogarsza ono skuteczności działania WUG. Jeżeli uznają, że nadzór górniczy stał się z tego powodu mniej efektywny, zamierzają domagać się zmiany przepisów. Chcą, by priorytetem pozostało bezpieczeństwo w branży, którego stan w minionym roku pogorszył się.

Według danych WUG, w ubiegłym roku w polskim górnictwie doszło do 3.067 wypadków, wobec 2.909 w 2005 r. (wzrost o 5,4 proc.). Z tego do 2.320 wypadków, wobec 2.116 w 2005 r., doszło w kopalniach węgla kamiennego (wzrost o 9,6 proc.); 468 wypadków dotyczyło pracowników firm usługowych. W całym górnictwie zginęło 48 górników, a 22 odniosło ciężkie obrażenia.



martin13 - Czw Lut 22, 2007 9:13 pm

Kopalnia "Ziemowit" uznana za najlepszą w branży
2007-02-22 17:49

Trzy zakłady Kompanii Węglowej zwyciężyły w dorocznym konkursie na "Kopalnię Roku". Kopalnię "Ziemowit" uznano za najlepszą, "Piekary" za najbezpieczniejszą, a "Bolesław Śmiały" nagrodzono za największy postęp. W czwartek ogłoszono wyniki konkursu.

Konkurs na najlepszą kopalnię 2006 roku zorganizowały Górnicza Izba Przemysłowo-Handlowa, komitet organizacyjny Szkoły Eksploatacji Podziemnej oraz fundacja "Bezpieczne Górnictwo" im. prof. Wacława Cybulskiego. W większości z kilkunastu dotychczasowych edycji konkursu zwyciężała lubelska kopalnia "Bogdanka".

Jednak ekonomiści i część przedstawicieli spółek węglowych uważają, że formuła konkursu nie przystaje ani do dzisiejszej struktury organizacyjnej górnictwa, ani do nowoczesnych sposobów zarządzania branżą. Niewykluczone, że za rok zasady konkursu zostaną zmienione.

"Osobiście uważam, że ten konkurs to przeżytek poprzedniego ustroju. W sytuacji, kiedy górnicze firmy budują swoje marki, konsolidują strukturę w centrach wydobywczych i pracują nad tym, aby ich firmy były postrzegane jako zwarte i spójne organizmy gospodarcze, taki konkurs to absolutna bzdura" - ocenił prof. Andrzej Barczak z Akademii Ekonomicznej w Katowicach, zarazem członek rady nadzorczej Kompanii Węglowej.

Według niego, z punktu widzenia rynku oraz konkurencyjności firm górniczych, to, ile kopalń znajduje się w ich strukturze ma trzeciorzędne znaczenie. Jak mówił, wyniki poszczególnych zakładów powinny służyć co najwyżej wewnętrznej ocenie pracy menedżerów, natomiast najistotniejszy jest wynik całej firmy, budowa wartości własnej marki i spójny marketing produktów.

Realizując taką strategię, od 1 lutego skupiająca 17 kopalń Kompania Węglowa stworzyła cztery centra wydobywcze. W poszczególnych kopalniach pozostali jedynie dyrektorzy techniczni oraz ds. pracy. Finanse, przetargi i bieżące zarządzanie przeniesiono na szczebel centrum. Prezes firmy Grzegorz Pawłaszek mówił, że tym samym rankingi kopalń tracą sens. Centra wydobywcze tworzy też Katowicki Holding Węglowy.

Rzecznik Kompanii Węglowej Zbigniew Madej potwierdza, że dziś liczy się efektywność całej firmy, a nie poszczególnych kopalń. Zaznacza jednak, że nagrody dla poszczególnych zakładów Kompanii to także powód do satysfakcji - kopalnia "Ziemowit" zarobiła w ub.r. ponad 120 mln zł, kopalnia "Bolesław Śmiały" miała ponad 30 mln zł zysku, choć w przeszłości generowała duże straty. W zakładzie górniczym "Piekary" było najmniej wypadków.

Prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej Janusz Olszowski przyznaje, że struktura górnictwa zmienia się na tyle, iż dotychczasowe kryteria konkursu mogą budzić wątpliwości. Jury dyskutowało na ten temat, uznało jednak, że ponieważ w ubiegłym roku kopalnie miały dużą samodzielność (centra wydobywcze w KW ruszyły dopiero w tym roku), warto nagrodzić najlepszych na starych zasadach. W przyszłym roku rozważona będzie zmiana regulaminu, aby dostosować konkurs do zmieniających się realiów.

W tegorocznym konkursie przy ocenie kopalń jury brało pod uwagę m.in. zysk z produkcji węgla, koszt produkcji, dzienne wydobycie z jednej ściany, zatrudnienie na ścianę i na dobę, ogólną wydajność oraz wartość sprzedaży w przeliczeniu na jednego zatrudnionego.

Wśród laureatów kolejnych miejsc w konkursie oraz kopalń wyróżnionych w różnych kategoriach znalazły się m.in. lubelska "Bogdanka", samodzielna kopalnia "Budryk", kopalnie Katowickiego Holdingu Węglowego "Staszic" i "Wieczorek", kopalnia "Jas-Mos" z Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz "Pokój" z Kompanii Węglowej. W dziedzinie bezpieczeństwa wyróżniono też kopalnię "Kazimierz- Juliusz" i zakład górniczy "Janina", należący do Południowego Koncernu Węglowego oraz kopalnie "Jankowice" i "Bobrek-Centrum" z Kompanii. (PAP)

Portal pb.pl




Pieczar - Sob Lut 24, 2007 12:13 pm
Halemba: PIP zapowiada wniosek do prokuratury

www.wnp.pl

Państwowa Inspekcja Pracy postanowiła, że w najbliższym czasie powiadomi prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Chodzi o ukrywanie przez właściciela spółki Mard wypadków przy pracy i poświadczenie nieprawdy w sprawie szkoleń bhp, które nigdy się nie odbyły. 15 pracowników firmy zginęło w wypadku w kopalni Halemba.

- Kontrola wykazała, że nie ma systemu szkolenia młodych pracowników pracujących pod ziemią, a kopalnie zrzucają część odpowiedzialności na firmy zewnętrzne - mówi "Gazecie Wyborczej" Bożena Borys-Szopa, szefowa Państwowej Inspekcji Pracy.

PIP przedstawiła raport o pracy firm zewnętrznych pracujących na rzecz kopalń.

Inspektorzy PIP, którzy pojawili się w Mardzie już w dniu wypadku, stwierdzili, że w firmie od wielu lat tuszowano wypadki przy pracy. Mimo że górnicy odnosili ciężkie obrażenia (np. rany szarpane czoła i przedramienia) i byli na wielotygodniowych zwolnieniach lekarskich, żaden wypadek nie został odnotowany w dokumentacji firmy.

"Gazeta Wyborcza" pisze, że fatalnie przeprowadzano też szkolenia bhp. Dwóch najmłodszych górników, którzy zginęli w Halembie (21-letni i 23-letni), powinno przejść 10-dniowe szkolenie pod ziemią pod okiem instruktora. Tymczasem inspektorzy PIP wykryli, że mężczyźni nie spotkali się z instruktorem ani razu, bo albo w tym dniu nie było go w pracy, albo pracował na innej zmianie. Poza tym ośmiu poległych górników nie przeszło wymaganych szkoleń ogólnych z zakresu bhp, a niektórzy pracownicy Mardu byli kierowani na szkolenia do firmy, która w ogóle nie spełniała wymogów Wyższego Urzędu Górniczego.

- Wątpliwości budzi też to, czy górnicy w ogóle zdawali sobie sprawę z zagrożeń, na jakie byli narażeni w pracy pod ziemią. W tzw. kartach oceny ryzyka dla poszczególnych stanowisk zagrożenia metanowe i związane z pyłem węglowym określono jako średnie. Nie ma tam natomiast podpisów pracowników. - Nie wiemy więc, kiedy pracownicy zostali o tym ryzyku poinformowani - mówi "Gazecie Wyborczej" Przemysław Pogłódek, rzecznik katowickiego oddziału PIP.

Bożena Borys-Szopa zapowiada, że w tym roku zwiększy się liczba kontroli firm prywatnych, pracujących w górnictwie, i samych kopalń. Wkrótce inspektorzy będą mogli nakładać na nieuczciwych pracodawców większe kary (do 3 tys. zł, teraz do tysiąca) i kierować sprawy do sądu, który będzie mógł wymierzyć grzywnę w wysokości nawet 30 tys. zł.



Pieczar - Sob Lut 24, 2007 12:19 pm
Kompania Węglowa: niższy nabór, bo niepewny los Silesii i Rydułtów

www.wnp.pl

Pod koniec ubiegłego miesiąca Kompania ogłosiła, że planuje przyjąć do pracy 590 pracowników. Zdaniem specjalistów potrzeby są większe. - Musimy jednak zabezpieczyć się na wypadek kłopotów z Rydułtowami i Silesią - przyznaje prezes KW Grzegorz Pawłaszek.

Kompania obawia się, że przyjmując teraz nowych pracowników nagle okaże się, że będzie miała nadzatrudnienie. Problem w tym, że wciąż niepewny jest los dwóch kopalń Kompanii: czechowickiej Silesii oraz Rydułtowy.

Silesia ma fedrować zaledwie do czerwca. Zamknięciu zakładu przeciwstawiają się związki zawodowe. Działacze zaproponowali nawet, że utworzą spółkę pracowniczą i sami będą wydobywać węgiel. Na takie rozwiązanie nie chcą się zgodzić szefowie Kompanii. Wolą, by Silesia przeszła w stan tzw. uśpienia. Decyzja ta oznaczać będzie, że pracownicy kopalni zostaną przeniesieni do innych zakładów KW.

Bardzo poważne kłopoty ma też kopalnia Rydułtowy (z kopalnią Anna tworzą jeden zakład). Z powodu wstrząsów i wysokiego niebezpieczeństwa dla pracujących zamknięto już trzy z sześciu ścian wydobywczych i wiele wskazuje na to, że mogą nigdy nie wrócić już do eksploatacji.

W praktyce może się więc okazać, że pracownicy z Silesii i większość zatrudnionych w Rydułtowach (w sumie kilka tysięcy osób) może zostać przeniesiona do innych zakładów KW. - Stąd nasza ostrożność w naborze nowych pracowników - przyznaje Pawłaszek.

Z 590 nowych pracowników, którzy mają zostać przyjęci do KW w tym roku: 300 trafi do kopalnii Sośnica-Makoszowy, 100 ma zasilić kopalnię Knurów, 80 pracowników trafi do kopalni Jankowice, po 40 - do kopalń Bielszowice i Chwałowice a 30 osób przyjmie kopalnia Marcel.

Preferowani będą kandydaci do 30 lat, którzy wykażą się dobrym stanem zdrowia, pozwalającym na podjęcie pracy pod ziemią.



Pieczar - Sob Lut 24, 2007 12:26 pm
Górnictwo: Poncyljusz tak, ale już nie

www.wnp.pl

Wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz nie będzie się już zajmował górnictwem - dowiedział się portal wnp.pl.

W resorcie gospodarki utrzymują jednak, że Paweł Poncyljusz nadal jest odpowiedzialny za górnictwo, choć nie uczestniczy w bieżących rozmowach ze związkami. Zapewne oficjalna informacja o tym, że wiceminister Poncyljusz nie odpowiada już za sektor węglowy zostanie podana przez resort gospodarki, kiedy znana już będzie osoba, która w miejsce Poncyljusza zajmie się górnictwem.

Portal wnp.pl dowiedział się, iż nie ma już obaw, że wiceminister Poncyljusz będzie zarządzał "z tylnego siedzenia" i przekazywał informacje za pośrednictwem podsekretarz stanu w resorcie gospodarki Elżbiety Wilczyńskiej. Właśnie ona została oddelegowana do prowadzenia rozmów z górniczymi związkami dotyczących strategii dla górnictwa w latach 2007-2015.

Informacje, jakie portal wnp.pl uzyskał z kilku wiarygodnych źródeł z kręgów związkowych, wskazują, że Poncyljusz pożegnał się już z górnictwem. Natomiast nadal zajmował się będzie programami offsetowymi oraz przemysłem stoczniowym.

Mimo usilnych starań nie udało nam się uzyskać opinii wiceministra Poncyljusza.

Wśród osób, które mogłyby się zająć górnictwem w miejsce Pawła Poncyljusza, wymienia się m.in. posła PiS Jacka Kościelniaka, który jest sekretarzem stanu w kancelarii premiera Jarosława Kaczyńskiego oraz posła PiS Grzegorza Tobiszowskiego.



Pieczar - Sob Lut 24, 2007 12:31 pm
Szef Sierpnia 80: totalny bajzel w górnictwie!

www.wnp.pl

W górnictwie każdy czeka na dyspozycje z góry. Jak tych dyspozycji nie ma, to jest przeczekiwanie i nic się nie robi - podkreśla w rozmowie z dziennikarzem portalu wnp.pl Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80.

Jak ocenia Pan ostatnie obrady Zespołu Trójstronnego ds. bezpieczeństwa socjalnego górników z 16 lutego?
- Zbyt wiele się nie wydarzyło. Nawet nie wiadomo, kto odpowiada za górnictwo, bo wiceministra gospodarki Pawła Poncyljusza nie było podczas obrad. Mamy w górnictwie totalny bajzel, a im dłużej on trwa, tym wyniki spółek węglowych są gorsze. Dochodzi do paradoksalnych sytuacji. Centra wydobywcze w Kompanii Węglowej są, a jakby ich nie było. Dochodzi do tego, że szefowie centrów biorą wyposażenie, na przykład meble, z kopalń. Bo nikt im nie zapewnił wyposażenia. Nie zadbano ani o siedziby centrów, ani o urządzenia potrzebne do ich normalnego funkcjonowania. A totalny bałagan w Kompanii Węglowej jeszcze się pogłębił. Nie mogą się odbywać żadne przetargi, bo kompetencje zakupowe przejęły centra, które jeszcze się nie zdołały zorganizować. I wygląda na to, że szybko się nie zorganizują. A przez to nie zapada wiele istotnych decyzji. W kopalniach Kompanii Węglowej brakuje już praktycznie wszystkiego! Z tego, co wiem, to najbliższe rozstrzygnięcia przetargów zapadną za około pół roku. Kiedy nie będzie bieżących zakupów, to za chwilę nie będzie już czym robić.

Jak na pracę kopalń wpływa zamieszanie na górze?
- To zamieszanie jest złe, bo w górnictwie każdy czeka na dyspozycje z góry. Jak tych dyspozycji nie ma, to jest przeczekiwanie i nic się nie robi. Dochodzi do tego skandaliczne zachowanie zarządu Kompanii Węglowej, który zaproponował taki wskaźnik wynagrodzeń, że może on zaskutkować obniżką górniczych pensji. W centrach wydobywczych średnia płaca ma wynieść 7 tys. 800 zł. Skądś więc trzeba te pieniądze wziąć. Ale zarząd Kompanii Węglowej musi wreszcie zrozumieć, że potrzebna jest podwyżka płac. Potrzebny jest realny wzrost płac o ok. 7 czy 8 proc. oraz wyrównanie dysproporcji płacowych między poszczególnymi kopalniami Kompanii.

Poza tym na dole brakuje ludzi. Związki o tym mówią i nic! Wiemy, że w przypadku KW SA jest zapotrzebowanie na 2 tys. 847 nowych pracowników. A zarząd Kompanii chce przyjąć troszkę ponad tysiąc osób. Tak się nie da pracować! Zarząd musi wreszcie zweryfikować swoje stanowisko. Przykładowo kopalnia Sośnica-Makoszowy potrzebuje 900 nowych osób do pracy, a może zatrudnić tylko 300 osób. Jeszcze gorzej sprawa wygląda w przypadku kopalni Halemba. Tam, po naciskach z góry, wycofano się ze zgłaszania zapotrzebowania na nowych ludzi. A wiadomo, że są oni potrzebni. Kopalnia Szczygłowice zgłosiła zapotrzebowanie na 300 nowych pracowników, a nakazano jej nie przyjmowanie nikogo nowego! Ta sytuacja prowadzi do pogorszenia warunków bezpieczeństwa w pracy pod ziemią. Tak dalej nie może być!

A jeśli zarząd Kompanii Węglowej nie uwzględni postulatów związkowych i pozostanie przy proponowanym przez siebie wskaźniku wynagrodzeń?
- Żaden z górniczych związków nie przyjmie tej propozycji. Jeżeli zarząd KW SA będzie się upierał przy swoim, to dojdzie do poważnych protestów.

Jak ocenia Pan postawę innych związków górniczych w ostatnim czasie?
- Nic nie budzi mojego zdziwienia, bo przecież pozostałe związki podpisały porozumienie z ministrem gospodarki Piotrem Woźniakiem. Strona rządowa nadal dopuszcza się manipulacji - dając do zrozumienia, że związki godzą się na prywatyzację. Podczas ostatniego górniczego zespołu trójstronnego ustalono, że niebawem zespoły robocze mają się zająć ewentualną prywatyzacją. My nie będziemy uczestniczyć w pracach tych zespołów. To bowiem próba przekonania związkowców do prywatyzacji. Metodą małych kroków chce się przekazać związkom informację, że prywatyzacja jest czymś dobrym. A nie jest!

Dlaczego, Pańskim zdaniem, pozostałe związki wyraziły zgodę na powstanie zespołów roboczych przy poszczególnych spółkach węglowych, które będą miały ustalić plany ewentualnej prywatyzacji i pokazać jej zasadność?
- Nie podejrzewam tu nikogo o naiwność. Górnicza Solidarność musiała coś zaoferować w zamian za odsunięcie wiceministra gospodarki Pawła Poncyljusza od górnictwa. Symptomatyczne, że ostatnio premier Jarosław Kaczyński chwalił związki, że przychylniej spoglądają na ewentualną prywatyzację górnictwa. Nadal będzie chęć systematycznego urabiania związków, wmawiania im że prywatyzacja nie jest zła. A jest bardzo zła! Gdyby doszło do prywatyzacji, to byłoby źle dla górnictwa. Na jedne kopalnie spoglądano by łaskawszym okiem, a inne przeznaczono by na straty.



Pieczar - Sob Lut 24, 2007 12:33 pm
KW: prezes Rykala musiał odejść za szczerość?

www.construction.pl

Nie milkną echa dymisji wiceprezesa Kompanii Węglowej Piotra Rykali. Według naszych informacji wiceprezes naraził się, bo powiedział że Kompanii Węglowej - do wykonywania pewnych prac w kopalniach - bardziej opłaca się zatrudniać firmy zewnętrzne, niż własnych pracowników.

Rykala został odwołany w poniedziałek 19 lutego. Informację otrzymał o godz. 17, a powodów dymisji nie podano.

Według naszych informacji, Rykala naraził się resortowi gospodarki w piątek. Podczas negocjacji ze związkowcami w ramach zespołu trójstronnego został zapytany przez ministra Piotra Woźniaka, dlaczego Kompania do wykonywania pewnych prac w kopalniach sięga po pracowników firm zewnętrznych. Odpowiedział, że jest to bardziej opłacalne.

Taka odpowiedź postawiła ministra Woźniaka w niezręcznej sytuacji. Resort zapowiedział bowiem, że przyjrzy się dokładniej zatrudnianiu w kopalniach firm zewnętrznych. Wpływ na to miała tragedia z 21 listopada ubiegłego roku, kiedy to wybuch w kopalni Halemba zabił 23 górników w tym 15 pracowników firmy zewnętrznej.

Tymczasem wyjaśnienia Rykali oznaczały w praktyce, że Kompania - ze względów finansowych - z pracowników firm zewnętrznych nie zamierza rezygnować. Tymczasem o to zabiegają związkowcy. Tłumaczą m.in., że niższe koszta prac firm zewnętrznych to efekt łamania praw pracowniczych oraz braku dbałości o bezpieczeństwo.



Pieczar - Sob Lut 24, 2007 12:38 pm
Zgazowywać węgiel najlepiej na Czeczocie

www.wnp.pl

Według Kompani Węglowej optymalnym miejscem do budowy zakładu zgazowywania węgla są tereny po byłej kopalni Czeczott.

- Faktycznie ten teren z wielu powodów jest najkorzystniejszy. W pobliżu znajdują się duże zasoby węgla, co obniżyłoby koszta transportu. Dodatkowo dysponujemy dużym obszarem - przyznaje prezes Kompanii Węglowej Grzegorz Pawłaszek.

Zgazowywanie węgla to technologia znana i wykorzystywana przemysłowo już do ponad pół wieku. Na szeroką skalę zastosował ją jako pierwszy południowoafrykański koncern paliwowo-energetyczny Sasol. Teraz przy wysokich cenach ropy przechodzi ona swój renesans.

Nic więc dziwnego, że o zastosowaniu tej metody myśli się i w naszym kraju. Lokalizacja takiego zakładu na terenie po byłej kopalni Czeczott (obecnie KWK Piast Ruch II) ma liczne zalety - w pobliżu znajduje się kilka czynnych kopalń: Piast, Ziemowit oraz Brzeszcze i Silesia. Ich łączna produkcja węgla to prawie 15 mln ton. Zapotrzebowanie ewentualnej instalacji szacowane jest na 6 mln ton.

Co więcej ze względu na stosunkowo słabą jakość części produkcji wymienionych kopalń, najlepszym rozwiązaniem wydaje się przerób słabszego węgla właśnie na paliwa.

Dodatkowym argumentem na lokalizacje instalacji na terenie po Czeczocie jest stosunkowo nieduża odległość od Zakładów Chemicznych Dwory w Oświęcimiu. Mogłyby one zarówno odbierać produkty powstałe po zgazowywaniu węgla, jak i dostarczać surowce potrzebne do jego przeróbki.

Na razie ograniczeniem w budowie instalacji jest wciąż wątpliwa opłacalność tego typu inwestycji. Obecnie specjaliści szacują, że tego typu przedsięwzięcia będą rentowne, jeśli cena baryłki ropy osiągnie poziom 85-100 dol., tymczasem obecnie kosztuje ona około 58 dol.

Potrzebne są także nakłady na inwestycje. - Z naszych wyliczeń wynika, że potrzebowalibyśmy nawet 2 mld dol. Nie stać nas na tak kosztowną inwestycję - przyznaje Pawłaszek.



Pieczar - Pon Lut 26, 2007 3:35 pm
Koncern RWE myśli o zgazowywaniu węgla przy b. kopalni Czeczott

www.wnp.pl

Koncern RWE zainteresowany jest budową zakładu zgazowywania przy byłej byłej kopalni Czeczott (obecnie KWK Piast Ruch II). Blisko niej są też kopalnie Piast, Ziemowit, Brzeszcze i Silesia.

Niedaleko stamtąd jest też do Zakładów Chemicznych Dwory w Oświęcimiu, które mogłyby odbierać produkty powstałe po zgazowywaniu węgla.

Jeżeli RWE Stoen zdecydowałby się na budowę zakładu zgazowywania węgla, to Kompania Węglowa miałaby stabilnego odbiorcę na wiele lat.



Pieczar - Pon Lut 26, 2007 3:48 pm
Kompania Węglowa straciła w 2006 roku 51,6 mln zł

www.wnp.pl

Kompania Węglowa podała swoje oficjalne wyniki za rok 2006 - strata netto wyniosła 51,6 mln zł, przy sprzedaży 49,6 mln ton węgla.Sprzedaż węgla w 2006 roku wyniosła 49,6 mln ton węgla, z tego 38,9 mln ton w kraju (78,4 proc.) i 10,7 mln ton na eksport (21,6 proc.). W grudniu KW sprzedała 3,6 mln ton węgla – sprzedaż w grudniu 2006r. jest niższa od miesiąca listopada 2006r. o 0,7 mln ton. Sprzedaż krajowa wyniosła 3,1 mln ton, a eksportowa 0,5 mln ton, co stanowi 13,9 proc. udziału w sprzedaży ogółem.

Średnia cena zbytu węgla w 2006 r. wyniosła 162,90 zł/t, w tym w kraju 164,94 zł/t natomiast w eksporcie 155,44 zł/t. W miesiącu grudniu cena zbytu osiągnęła poziom 162,80 zł/t, w tym w kraju 160,28 zł/t, a w eksporcie 177,85 zł/t. Średnia cena zbytu w grudniu była o 6,83 zł/t niższa od uzyskanej w listopadzie. Średnia cena w sprzedaży krajowej była niższa o 7,15 zł/t niż w listopadzie. W eksporcie cena spadła w stosunku do miesiąca poprzedniego o 4,82 zł/t.

W okresie I-XII 2006 roku Kompania osiągnęła zysk na sprzedaży każdej tony węgla w wysokości 0,15 zł/t. Na podstawowej działalności, jaką jest sprzedaż węgla Kompania w 2006 roku osiągnęła zysk w wysokości 7,2 mln zł.

Kompania podkreśla, że w 2006 roku kontynuacja procesów restrukturyzacji pociągnęła za sobą znaczne wydatki. Koszty restrukturyzacji zatrudnienia finansowane ze środków własnych oraz koszty likwidacji obejmujące m in.: opłaty na rzecz ochrony środowiska rejonów nieprodukcyjnych, koszt pompowania wód z rejonów nieprodukcyjnych, odpis na fundusz likwidacji wyniosły 125,4 mln zł.

- Na zły wynik Kompanii miało również wyłączenie z eksploatacji 10 ścian na 7 kopalniach - mówi Zbigniew Madej, rzecznik KW.

Najwięcej wyłączeń było na kopalni Anna-Rydułtowy, dlatego pojawiły się przypuszczenia, że może ona zostać zamknięta a pracownicy zostaną przesunięci na inne zakłady. - Dementujemy takie pogłoski, nie ma planów zamknięcia kopalni Anna-Rydułtowy - dodaje Madej.

O ewentualnym uruchomieniu zamkniętych ścian zadecydują Okręgowe Urzędy Górnicze.

W roku 2007 Kompania Węglowa planuje osiągnięcie zysku. - Prognozujemy tegoroczny zysk netto w wysokości ok. 52 mln zł - przekonuje Zbigniew Madej.



Wit - Wto Lut 27, 2007 12:13 am


Ilu górników trzeba w kopalniach?
Tomasz Głogowski2007-02-26, ostatnia aktualizacja 2007-02-26 22:31

Dyrektorzy kopalni prosili o trzykrotnie więcej górników, niż ostatecznie zatrudni Kompania Węglowa. Masowych przyjęć nie będzie, bo trzeba zapewnić pracę górnikom z likwidowanych kopalni.
W tym roku kopalnie należące do Kompanii zatrudnią 1019 górników. Będą to pierwsze od wielu lat tak duże przyjęcia w spółce. Już sama decyzja o rekrutacji nowych górników była sporym zaskoczeniem, bo do tej pory szefowie Kompanii powtarzali, że pod ziemią ludzi nie brakuje.

Z wyliczeń, do których dotarliśmy, wynika, że planowane przyjęcia to dopiero kropla w morzu potrzeb. Kilka miesięcy temu dyrektorzy poszczególnych kopalni - w tzw. planach techniczno-ekonomicznych - obliczyli, że we wszystkich 17 zakładach trzeba zatrudnić 2847 górników. Dlaczego więc Kompania przyjmie do pracy o 1,8 tys. osób mniej?

- Każdy z dyrektorów chce jak najlepiej dla swojej kopalni i zgłasza maksymalne zapotrzebowanie. Zarząd musi patrzeć jednak przez pryzmat całej firmy, a nie tylko jednego zakładu. Na zatrudnienie tak dużej liczby górników nas nie stać - tłumaczy Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej.

Te wyjaśnienia nie przekonują związkowców. Wszystkie największe centrale od kilku tygodni domagają się masowych przyjęć do kopalni. - W rzeczywistości zapotrzebowanie jest jeszcze większe niż te 3 tys. osób. Wiemy, że na niektórych dyrektorów naciskano, by nie upominali się o zbyt wielu górników i siedzieli cicho - mówi Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80, i wskazuje kopalnię Halemba w Rudzie Śląskiej. - Napisali, że w tym roku w ogóle nie potrzebują nowych górników [poza absolwentami szkół górniczych - przyp. red.]. To śmieszne, bo niedawna tragedia pokazała przecież, że muszą zatrudniać firmy zewnętrzne, by prowadzić normalne wydobycie - denerwuje się Ziętek.

Jest jeszcze jedna przyczyna tak dużej ostrożności Kompanii w przyjmowaniu nowych ludzi. W tym roku swój żywot mogą zakończyć przynajmniej dwie kopalnie, a górników i pracowników administracji trzeba będzie ulokować w innych zakładach.

Ważą się losy Silesii w Czechowicach-Dziedzicach (w czerwcu ma przejść w stan tzw. uśpienia), kopalni Polska-Wirek, gdzie kończą się pokłady węgla, i kopalni Rydułtowy-Anna, gdzie z powodu silnych wstrząsów wyłączono z eksploatacji trzy z pięciu ścian wydobywczych.

Górnicy z Silesii mają trafić do kopalni Brzeszcze, z Polski-Wirek do kopalni Halemba i Bielszowice.

W czerwcu Kompania ma przedstawić nadzorowi górniczemu plany wznowienia wydobycia w Rydułtowach. Jeżeli okręgowy urząd górniczy się na nie nie zgodzi, górników trzeba będzie przenieść do innych kopalni w rejonie Rybnika.



Pieczar - Wto Lut 27, 2007 9:50 am
Kompania Węglowa zaopatrzy CEZ w węgiel

www.wnp.pl

Wszystko wskazuje na to, że Kompania Węglowa będzie od 2008 roku w stu procentach zaspokajać potrzeby czeskiego CEZ-u, jeśli chodzi o zaopatrzenie w węgiel - dowiedział się portal wnp.pl.

Ponadto jeżeli CEZ zainwestuje w budowę nowego bloku w Elektrowni Skawina, a wszystko wskazuje na to, że tak właśnie się stanie - to Kompania Węglowa będzie mogła podpisać kontrakt na 40-letnie dostawy węgla do tej elektrowni.

- Zamierzamy zainwestować miliard euro w budowę nowego bloku w Elektrowni Skawina - mówi szef CEZ-u Martin Roman.
Dzięki tej inwestycji moc Skawiny mogłaby nawet wzrosnąć do 1250 megawatów, choć ostateczna decyzja, o ile zwiększyć wydajność elektrowni, jeszcze nie zapadła.

CEZ zarobił w 2006 roku równowartość 900 mln zł. Władze CEZ-u deklarują, że są zainteresowane kolejnymi przejęciami polskich spółek z sektora energetycznego.



Pieczar - Wto Lut 27, 2007 9:54 am
Kompania Węglowa z nową strategią marketingową

www.wnp.pl

Założenia nowej strategii marketingowej Kompanii Węglowej zakładają wyjście naprzeciw potrzebom klientów. Już 1 marca ruszy nowy system sprzedaży.

Z największymi odbiorcami, wywodzącymi się z energetyki zawodowej, Kompania Węglowa będzie zawierała kilkuletnie umowy bezpośrednio.

Mniejszych klientów będą natomiast obsługiwać autoryzowani dealerzy KW SA. Obecnie w gronie dealerów znajduje się 121 podmiotów, które zdołały spełnić ostre kryteria postawione przez Kompanię Węglową. Przy naborze dealerów zwracano m.in. uwagę na niekaralność członków zarządu i dobrą sytuację finansową firm. Dealerzy mają na pniu wykupować sortymenty grube i średnie. Z roku na rok Kompania Węglowa będzie dealerom podnosić poprzeczkę coraz to wyżej, więc należy spodziewać się ich wykruszania oraz łączenia sił. O tym, ilu dealerów pozostanie, zadecyduje więc rynek.

W Kompanii podkreślają, że ma ona przestać być firmą handlową. Ostrej krytyce poddano pomysł poprzedniego zarządu, by tworzyć własne składy firmowe. Uznano bowiem, że zbyt wiele energii i pieniędzy trzeba byłoby poświęcić na ich uruchomienie.

Kompania chce obsługiwać także partnerów z zagranicy. Wśród nich m.in. czeski CEZ, którego zapotrzebowanie na węgiel od 2008 roku będzie najprawdopodobniej w stu procentach zaspokajane przez Kompanię Węglową. Ponadto, jeśli koncern RWE zdecyduje się wybudować zakład zgazowywania węgla przy byłej kopalni Czeczott, to również Kompania będzie mogła z nim zawrzeć wieloletnie umowy (najpewniej na okres 30 lat) na dostawy węgla.

Nową strategię marketingową opracował zespół pracujący pod przewodnictwem i nadzorem wiceprezesa zarządu Kompanii Węglowej Krzysztofa Miśki, który odpowiada m.in. za kwestie marketingu i sprzedaży.

Wiceprezes Miśka stworzył zupełnie nowy zespół ludzi zajmujących się kwestiami sprzedaży i obsługi klientów.

I tak biurem klientów strategicznych zarządza Beata Dekarz, która przyszła do centrali Kompanii z kopalni Sośnica-Makoszowy. Biurem obsługi klienta zarządza Zenon Wróbel, który poprzednio pracował w KWK Makoszowy. Za pracę biura klientów indywidualnych odpowiada Iwona Kotyrba, która do KW SA trafiła z Haldeksu. Natomiast dyrektorem biura strategii marketingowej jest Norbert Komar, który został ściągnięty do Kompanii z resortu gospodarki, gdzie zajmował się problematyką górniczą.

Tak więc nową strukturę i strategię marketingową opracował zespół pracujący pod nadzorem wiceprezesa Miśki.

Natomiast nową strukturę organizacyjną Kompanii Węglowej opracowała za 380 tys. zł firma doradcza PricewaterhouseCoopers. Początkowo były plany, by pracownicy PwC opracowali też nową strategię marketingową. Jednak wówczas trzeba byłoby zapłacić PwC znacznie więcej, na co nie przystał zarząd Kompanii mając m.in. na uwadze protesty górniczych związków.



Pieczar - Wto Lut 27, 2007 2:47 pm
Długo negocjowano w Kompanii Węglowej

www.wnp.pl

Przez kilka godzin trwały we wtorek 27 lutego rozmowy między związkami i zarządem Kompanii Węglowej. Rozmowy zakończono o godzinie 13.30. Następne odbędą się 6 marca.

Tematem rozmów był wskaźnik wynagrodzeń na rok 2007. Kolejne negocjacje zaplanowano na wtorek 6 marca, na godzinę 16. Musi bowiem zapaść decyzja Rady Ministrów zezwalająca na przekroczenie wskaźnika wynagrodzeń z poziomu 3,4 proc. o 1,4 proc., co zaproponował związkowcom zarząd Kompanii.

- Następne spotkanie zaplanowano na 6 marca, gdyż najpierw musi zapaść decyzja Rady Ministrów - mówi portalowi wnp.pl. Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce.
Wcześniej zarząd KW SA proponował wskaźnik wynagrodzeń na poziomie 3,4 proc. i nie chciał słyszeć o żadnej zmianie.

Ostatecznie zmienił swą postawę i wyraził zgodę na wzrost o 1,4 proc. W dzisiejszych negocjacjach uczestniczyli przedstawiciele związków działających w KW SA, natomiast zarząd reprezentowali m.in. prezes spółki Grzegorz Pawłaszek oraz Piotr Rykala, który w randze dyrektora pozostał w Kompanii (odwołano go niedawno ze stanowiska wiceprezesa ds. pracy) i nadal zajmuje się negocjowaniem ze stroną społeczną.



Pieczar - Śro Lut 28, 2007 7:52 am
JSW zarobiła ok. 284 mln zł w 2006

www.wnp.pl

W 2006 roku według wstępnych danych Jastrzębska Spółka Węglowa wypracowała zysk netto w wys. ok. 284 mln zł - to mniej niż rok wcześniej, kiedy zysk wyniósł 799,7 mln zł.

W 2006 roku JSW wydobyły 13,3 mln ton węgla netto (53 088 ton na dobę), przy wydobyciu brutto w wysokości niemal 19 mln ton. Sprzedaż wyniosła 13,4 mln ton, z czego w kraju 10,6 mln a w eksporcie 2,8 mln ton. Średnia cena sprzedaży 1 tony przez JSW wynosiła 284 zł. a zysk na 1 tonie wyniósł blisko 38 zł. Ostateczne, oficjalne wyniki JSW powinny być znane w marcu.

Z pięciu kopalń spółki najwyższe wydobycie osiągnął Pniówek - 3 703 900 ton, to znaczy 14 757 ton na dobę. W pozostałych kopalniach wydobycie kształtowało się następująco: Borynia - 2 200 700 ton (8 768 ton na dobę), Jas-Mos - 2 564 000 ton (10 215 t/d), Krupiński - 2 264 700 ton (9 023 t/d) i Zofiówka - 2 591 900 ton (10 326 t/d).

Średnie dobowe wydobycie z jednej ściany w JSW ukształtowało się na poziomie 2 329, przy czym najlepszy wynik uzyskała kopalnia Krupiński - 3 438 t/d (rekord padł w grudniu - 4 134 t/d). Ta sama kopalnia może się pochwalić najwyższą ogólną wydajnością pracy, która w ubiegłym roku osiągnęła poziom 4 842 kg/pdn (5 079 w grudniu). Za nią uplasowała się kopalnia Pniówek z wynikiem 3 750 kg/pdn, a następnie Zofiówka - 3 363 kg/pdn, Borynia -; 3 174 kg/pdn oraz Jas-Mos - 3 047 kg/pdn. W skali całej spółki wydajność wyniosła 3 543 kg/pdn i była wyższa od uzyskanej w 2005 roku o 256 kg/pdn i o 984 kg/pdn wyższa od tej sprzed 10 lat.

W zakresie robót przygotowawczych wykonano w 2006 roku 71 km wyrobisk korytarzowych, z czego niemal 43 km wydrążyły brygady kopalniane, a nieco ponad 28 km firmy obce.

Równocześnie w kopalniach spółki zlikwidowano łącznie 80 km wyrobisk korytarzowych, co pozwoliło ograniczyć ich łączną długość do 573 km, podczas gdy w 1996 roku długość wyrobisk wynosiła 1 110 km.

Po koniec 2006 roku w zakładach JSW pracowało 19 321 pracowników, w tym 3 431 w Boryni, 4 362 - w Jas-Mosie, 2 238 - w Krupińskim, 5 006 - w Pniówku i 3 860 - w Zofiówce



Pieczar - Czw Mar 01, 2007 1:32 pm
Ruszyła sieć dilerska Kompanii Węglowej

PAP

Od czwartku sprzedażą najpopularniejszych wśród indywidualnych odbiorców gatunków węgla z Kompanii Węglowej zajmuje się 121 autoryzowanych dilerów. .

To efekt wdrożenia nowej strategii marketingowej, zakładającej m.in. stworzenie profesjonalnej sieci dilerskiej w całej Polsce o której portal wnp.pl pisał już wcześniej.

Dilerzy mają odbierać z kopalni niemal całość tzw. węgla grubego i średniego, służącego do opalania kotłów w domach czy lokalnych kotłowniach. To ponad 4 mln ton węgla rocznie. Diler musi kupić miesięcznie co najmniej 3 tys. ton węgla, czyli ilość odpowiadającą pojemności 50 wagonów kolejowych.

Rozłożenie sprzedaży sukcesywnie w ciągu całego roku ma w dużej części zlikwidować problem wielodniowych kolejek ciężarówek, które ustawiają się przed kopalniami w sezonie grzewczym. Węgiel nadal będzie można kupić bezpośrednio w kopalni, ale możliwa jest sytuacja, że go tam nie będzie, bo realizując zobowiązania wobec dilerów kopalnia może nie kierować już węgla do bezpośredniej sprzedaży.

Dilerzy będą mogli liczyć na upusty cenowe oraz gwarancję ceny w danych okresach. Oznacza to, że diler już dziś wie, ile zapłaci za węgiel pod koniec roku, w przyszłym sezonie grzewczym. Kompania ma stale monitorować zarówno ceny i zasady sprzedaży węgla u dilerów, jak i jego jakość. "Wdrożony zostanie system zarządzania siecią sprzedaży, dzięki któremu będziemy mieć pełne informacje m.in. o stanie zapasów węgla u dilerów, zamówieniach itp. Za jakiś czas ruszy infolinia, gdzie będzie można zamówić węgiel z najbliższego składu. Chcemy, aby z czasem przy dilerach powstała również sieć transportowa, służąca dostarczaniu węgla do odbiorców" - powiedział rzecznik.

Nabór dilerów trwał kilka miesięcy. Firmy musiały wykazać się dobrą sytuacją finansową i odpowiednim zapleczem technicznym. Sprawdzano też, czy członkowie ich zarządów nie byli wcześniej karani. Aby kupić węgiel, dilerzy muszą wnieść przedpłatę. Umowy zabraniają im kupowania, oprócz węgla grubego i średniego, także miału węglowego, chyba, że robią to na zamówienie konkretnego klienta. Chodzi o to, aby wykluczyć mieszanie gorszych i lepszych gatunków węgla, na niekorzyść klienta.

W ofercie dilerów będą też ekologiczne gatunki węgla, nadające się do spalania w nowoczesnych kotłach. Docelowo odbiorcy mają mieć możliwość zakupu za pośrednictwem dilera w dowolnym miejscu w Polsce zarówno kotła, jak i paliwa, z możliwością jego systematycznego dowozu do domu.

Nowa strategia marketingowa dotyczy przede wszystkim sprzedaży węgla na potrzeby niewielkich odbiorców. Z dużymi klientami, m.in. z sektora energetycznego, Kompania zawiera długoterminowe umowy, bez udziału pośredników. Na podobnych zasadach mają być zawierane umowy z zagranicznymi partnerami, m.in. czeskim CEZ-em.

Przedstawiciele górniczych związków są ostrożni w ocenie nowej strategii sprzedaży. Boją się sytuacji - jak mówił szef jednego ze związków w kopalni "Piast" Waldemar Bartz - że korzystający z upustów pośrednicy zdominują rynek i będą dyktować ceny, a punkty sprzedaży kopalniach będą świecić pustkami. Kompania uspokaja, że uporządkowanie sprzedaży w postaci autoryzowanej sieci będzie dla niej korzystne, a konkurencja zapobiegnie dowolnemu kształtowaniu cen przez dilerów.



Pieczar - Czw Mar 01, 2007 1:35 pm
Technologie czystego węgla wciąż drogie

www.wnp.pl

Węgiel kamienny i brunatny może być wykorzystywany w krajach Unii Europejskiej jeszcze przez wiele lat, ale pod warunkiem, że odbywać to się będzie w sposób przyjazny dla środowiska. Problem w tym, że technologie czystego węgla wciąż są droższe od tradycyjnych technologii.

- W Unii Europejskiej jest coraz większe zainteresowanie czystymi technologiami węglowymi. Polska jest największym producentem węgla w Unii dlatego powinna być aktywna w rozwijaniu nowoczesnych technologii węglowych - ocenia Keith Burnard z brytyjskiej Agencji ds. Energii i Środowiska.

Przypomina, że obecnie światowa produkcja węgla wynosi ok. 5,6 mld rocznie, a w najbliższych latach planowany jest jej wzrost. W krajach „starej” Unii Europejskiej co prawda maleje wydobycie węgla, ale jest on w dużych ilościach importowany. Burnard podaje, że w Wielkiej Brytanii roczne wydobycie węgla kształtuje się na poziomie ok. 20 mln ton, podczas gdy zużycie wynosi ok. 60 mln ton.

W badaniach nad rozwojem technologii czystego węgla (tzw. Clean Coal Technology) uczestniczą już polscy naukowcy. W Głównym Instytucie Górnictwa prowadzone są m.in. testy różnych rodzajów polskiego węgla kamiennego, mogących służyć do produkcji wodoru, przygotowywany jest też projekt podziemnego zgazowania węgla. Naukowcy z GIG skupili się na badaniu węgli energetycznych z kopalń Piast i Ziemowit, położonych niedaleko Tych. Analizowane są węgle z pokładów jakie będą eksploatowane za ok. 10 lat, czyli wtedy kiedy ta technologia ma być gotowa i będzie ją można zastosować w skali przemysłowej.

W GIG powstała już niewielka, pilotażowa instalacja z reaktorem ze złożem stałym o pojemności 800 cm. sześć., gdzie są prowadzone eksperymenty zgazowania węgla w temperaturze do 900 stopni Celsjusza i ciśnieniu do 5 megapascali.

- To są wciąż pilotażowe projekty. Na świecie istnieją już półprzemysłowe technologie, które są ciągle rozwijane m.in. przez takie koncerny jak Shell, GE Energy czy Statoil - mówi Adam Smoliński z GIG.

Jak podkreśla Smoliński, polskie instytucje badawcze już współpracują z międzynarodowymi koncernami nad opracowywaniem nowoczesnych technologii wykorzystywania węgla. Jeżeli współpraca ta rozwijałaby się obiecująco, to niewykluczone są wspólne przedsięwzięcia komercyjne.

Problemem w rozwijaniu technologii czystego węgla jest ich cena - są one droższe od tradycyjnych technologii. Szczególnie kosztowne są technologie wychwytywania dwutlenku węgla i jego magazynowania (np. w byłych złożach gazu ziemnego). To są jednak stosunkowo nowe rozwiązania, które w miarę rozwoju powinny stawać się coraz tańsze. Adam Zieliński podkreśla, że w krajach Unii Europejskiej jeśli przedsiębiorstwa (przede wszystkim elektrownie) nie będą wdrażać nowoczesnych, choć drogich, technologii wykorzystywania węgla to będą ponosiły koszty związane z emisją zanieczyszczeń, głównie dwutlenku węgla i tlenków azotu - które będą znacznie droższe niż koszty technologii.

Polscy naukowcy liczą, że uzyskają na badania środki z funduszy Unii Europejskiej. GIG już złożył wniosek o pomoc w ramach 7 Programu Ramowego na prace badawcze nad zgazowaniem węgla w złożu kopalni doświadczalnej Barbara w Mikołowie. Koszt tego projektu to ok. 3 mln euro.

Jak podkreślają przedstawiciele sektora węglowego, badania nad rozwojem nowoczesnych technologii powinny również otrzymać wsparcie ze strony państwa.

- Nie chodzi o to, aby na badania przeznaczać wielkie środki budżetowe, ponieważ pieniędzy w budżecie państwa brakuje. Dużym wsparciem byłoby stworzenie systemu preferencji dla wdrażania tych technologii, jak np. ulgi podatkowe - proponuje Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.

Olszowski zwraca uwagę, że kraje, gdzie węgiel jest wykorzystywany w największych ilościach, czyli Stany Zjednoczone i Chiny, przeznaczają setki miliony dolarów na rozwój czystych technologii węglowych.



Pieczar - Pią Mar 02, 2007 3:49 pm
Prof. Barczak: związkowcy protestują, bo ograniczono ich wpływy

www.wnp.pl

Uruchamiając centra wydobywcze naruszono interesy związków, ograniczając zakres ich wpływów - podkreśla w rozmowie z portalem wnp.pl prof. Andrzej Barczak, członek rady nadzorczej KW.

Od 1 marca Kompania Węglowa działa w oparciu o nową strategię marketingową. Z energetyką zawodową będzie zawierała umowy bezpośrednio, natomiast mniejszych odbiorców obsłuży sieć autoryzowanych dealerów Kompanii, których jest teraz aż 121. Czy Pańskim zdaniem ta liczba szybko się zmniejszy?

- Na pewno wraz z upływem czasu dealerzy będą się łączyć ze sobą, chodzi bowiem o efekt skali. Z pewnością dojdzie do konsolidacji, bo większe podmioty będą miały większe możliwości inwestycyjne. A ponadto będą mogły dokładniej badać rynek i oczekiwania klientów. A tego typu badania nie są przecież tanie. Zauważmy, że to krok w pożądanym kierunku. Przykładowo koncerny samochodowe też sprzedają auta poprzez sieć swoich dealerów. To normalna droga - duże firmy, wywodzące się z różnych sektorów gospodarki, sprzedają swe produkty korzystając z sieci autoryzowanych sprzedawców.

Nie brak opinii, że po wprowadzonych zmianach organizacyjnych i uruchomieniu centrów wydobywczych w Kompanii Węglowej zapanował totalny chaos. Czy Pańskim zdaniem dało się uniknąć tego bałaganu i czy rzeczywiście jest on problemem dla firmy?

- No wie pan, można było te zmiany robić na dwa sposoby. Albo ze dwa lata wszystko przygotowywać, by później z wielką pompą zakomunikować światu, że wprowadziło się tak znaczące zmiany. A mimo to i tak na pewno trzeba by było wiele rzeczy poprawiać. Można też było - i tak właśnie zrobiono w Kompanii - wprowadzać te zmiany stopniowo, w trakcie pracy firmy, a później eliminować wszelkie niedociągnięcia, które się pojawiają. Na pewno potrzeba ze trzech kwartałów, żeby wszystko się dotarło i żeby te centra pracowały już bez zarzutu. Tyle że jakby nie zrobiono, to zawsze spotkałoby się to z ogromną, często nieuzasadnioną krytyką. Dlatego, że uruchamiając centra naruszono interesy związków zawodowych, ograniczając zakres ich wpływów.

To Pańskim zdaniem stąd tyle krytycznych opinii?
- Zawsze wprowadzenie czegoś nowego jest poddawane krytyce. Tym bardziej, że w ten sposób naruszono prywatne interesy różnych ludzi. Wreszcie jest szansa na to, że Kompania Węglowa zostanie uporządkowana. A te opinie, o których pan wspomniał, głoszą głównie związkowcy. Czytałem wywiady z nimi zamieszczone na portalu wnp.pl. I chcę tu zaznaczyć, że związki same u siebie mają chaos. Jakoś związki zawodowe nie pokazują, jakie mają wpływy, nie chcą się rozliczać ze swoich funduszy. Krytyka ze strony związków jest i nadal będzie - najczęściej jednak nieuczciwa i nieuzasadniona.

Co najbardziej Pana niepokoi, jeśli chodzi o działalność Kompanii Węglowej?

- Najbardziej niepokoi mnie standing finansowy firmy. I chęć rzucenia się związkowców na zyski, które mają zostać wypracowane. Przecież jak pójdą one na konsumpcję, to zabraknie środków na inwestycje. Ta pazerność związków jest przerażająca. Ponadto dobrze, by przyroda była łaskawa dla firmy. Bo gdyby znowu tąpnęło i trzeba byłoby zamknąć kolejne ściany, to byłoby bardzo niedobrze.

Panie profesorze, odejdźmy na chwilę od problemów Kompanii Węglowej. Czy nie odnosi Pan wrażenia, że jako kraj słabo zabiegamy o przyszłość naszego węgla? Przecież Komisja Europejska spogląda na węgiel łaskawszym okiem. Postuluje nawet wybudowanie w ciągu paru najbliższych lat kilkunastu elektrowni bazujących na nowoczesnych technologiach spalania węgla. A Polska jakoś nie wykorzystuje otwierającej się szansy?

- My za słabo zabiegamy nie tylko o nasz węgiel, ale też o nasz cukier i wiele innych wyrobów. Nie możemy się na razie, jako państwo, poszczycić efektywnym marketingiem gospodarczo-politycznym w Europie. No cóż, musimy się tego nauczyć.

Od niedawna Maksymilian Klank, były prezes Kompanii Węglowej, jest prezydentem organizacji Euracoal, która współpracuje z Komisją Europejską. Może jego głos sprawi, że przed polskim węglem otworzą się lepsze perspektywy?- Tyle że Euracoal nie jest organizacją władną podejmowania decyzji. A ponadto powstaje pytanie, czy głosu Klanka i jego postulatów będą chcieli słuchać w Polsce. Przecież, nie oszukujmy się, dochodzi tu kwestia animozji natury personalnej.



Pieczar - Pią Mar 02, 2007 4:06 pm
Górnicy z JSW zdeprawują koksowników?

www.wnp.pl

Ministerstwo Skarbu Państwa nie wie jeszcze kiedy przedstawi szczegóły dotyczące utworzenie dwóch grup koksowych. Resort sprzeciwia się utworzeniu jednej grupy, ponieważ groziłoby to przeniesieniem złych, gorniczych zachowań na koksownie.

- MSP stoi na stanowisku, że przyłączenie Zabrza i Wałbrzycha spowoduje rozciągnięcie niedobrych wzorców branży górniczej na koksownie. Konsolidację popierają przywódcy związkowi z sektora górniczego, którzy chcą poszerzyć swoje wpływy - wyjaśnia Paweł Kozyra, rzecznik MSP.

Kozyra dodaje, że Kombinat Koksochemiczny Zabrze i Zaklady Koksownicze Wałbrzych mają lepsze wyniki finansowe niż Koksownia Przyjaźń, więc nie powinny być z nią łączone.

Według wtępnych zapowiedzi, zakłady z Zabrza i Walbrzycha mają być połączone i sprywatyzowane poprzez giełdę. Wartość emisji szacowana jest na ok. 350-400 mln zł. Najwcześniej mogłoby do niej dojść w roku 2008.

- Na razie pracujemy nad konsolidacją i jeszcze za wcześnie na informowanie o szczegółach - dodaje jednak Paweł Kozyra.



Pieczar - Pią Mar 02, 2007 4:07 pm
NIK: kontrola certyfikatów Głównego Instytutu Górnictwa

www.wnp.pl

Każdy producent maszyn, urządzeń czy śrub dostarczanych do kopalni, musi posiadać certyfikat wydawany przez Główny Instytut Górnictwa. NIK sprawdziła te dokumenty. Jedna osoba ma już prokuratorski zarzut.

Jak pisze "Puls Biznesu", kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli w Lublinie trafili na trop producenta śrub stosowanych w obudowach górniczych, które nie spełniały norm jakościowych. Mimo to otrzymał on certyfikat. Sprawa trafiła do prokuratury. Właściciel firmy produkującej śruby został tymczasowo aresztowany, a były pracownik Głównego Instytutu Górnictwa (GIG), państwowej instytucji, która wydaje certyfikaty, ma postawione przez prokuraturę zarzuty korupcji i poświadczania nieprawdy.

Delegatura NIK w Katowicach wzięła pod lupę działalność GIG, sprawdzając ostatnie dwa lata jego działalności. Kontrola wykazała, że generalnie wszystko jest w porządku, ale stwierdzono też nieprawidłowości. Polegały one na tym, że GIG wydawał certyfikaty bez koniecznych badań. Tak było m.in. w przypadku taśm przenośnikowych. W 2005 r. GIG wydał certyfikat dla przewodów wysokościowych. Po zbadaniu przewodów o trzech średnicach: 10, 20 i 30 mm wydał certyfikaty dla dziesięciu - od 6 do 50 mm. Ponadto stwierdził, że spełniają wymogi bezpieczeństwa, a przecież nie były sprawdzane - pisze "PB".



Pieczar - Pon Mar 05, 2007 2:28 pm
W tym roku Kompania Węglowa osiągnie zysk

www.wnp.pl

- W okolicach sierpnia i września br. kopalnia Bolesław Śmiały zostanie przekazana do Południowego Koncernu Węglowego, a za 2-3 lata w Kompanii Węglowej będzie jednolity układ zbiorowy pracy - zapowiada portalowi wnp.pl Grzegorz Pawłaszek, prezes Kompanii Węglowej.

We wtorek odbędzie się kolejna tura negocjacji płacowych. Czego dotyczy spór zarządu ze związkami zawodowymi?

Zarząd Kompanii Węglowej proponuje wzrost płac o 1,4 proc. ponad wskaźnik dopuszczony przez Komisję Trójstronną, wynoszący 3,4 proc. Łączny wzrost płac wynosiłby więc 4,8 proc. Taki wzrost płac jest podyktowany dysproporcjami płacowymi występującymi pomiędzy kopalniami Kompanii Węglowej. W ramach obowiązującego wskaźnika wzrostu płac nie ma możliwości zmniejszenia tych dysproporcji, ze względu na zapisy zawarte w zakładowych umowach zbiorowych, które w przypadku niektórych kopalń konsumują cały wskaźnik wzrostu. W związku z tym wystąpiliśmy do właściciela o zgodę na przekroczenie wskaźnika zaproponowanego przez Komisję Trójstronną. Należy pamiętać o zapisach Kodeksu Pracy, obligującego pracodawcę do podobnej płacy za podobną pracę. Żeby w przyszłości uniknąć roszczeń pracowniczych, trzeba prowadzić proces ujednolicania płac.

Kiedy płace w Kompanii Węglowej mogą być ujednolicone?

Zbliżamy się do tego, ale to musi potrwać. Nie dysponujemy jednorazowo takimi środkami, żeby wprowadzić jednolite zapisy zakładowej umowy zbiorowej pracy. Na to potrzebne jest ok. 130 mln zł. Już wiele zrobiliśmy i zmniejszyliśmy różnice w płacach, kiedyś były one na poziomie ok. 400 zł., obecnie wynoszą niecałe 200. zł. Wejście jednolitego układu zbiorowego pracy w Kompanii to kwestia ok. 2-3 lat.

Na jakim etapie są negocjacje w sprawie przekazania Bolesława Śmiałego do Południowego Koncernu Węglowego?

Ogłoszony jest przetarg mający wyłonić firmę, która dokona wyceny majątku Bolesława Śmiałego. Ta firma powinna zostać wybrana w ciągu 3-4 tygodni. Proces wyceny majątku potrwa ok. 1,5-2 miesiąca, w okolicach sierpnia i września powinno dojść do transakcji przekazania tej kopalni.

Jak Pan skomentuje zeszłoroczne wyniki Kompanii? Po 11 miesiącach miała ona 28,7 mln zł. zysku netto...

Przypomnę, że w czerwcu 2006 mieliśmy ok. 90 mln straty, potem ją systematycznie zmniejszaliśmy. W grudniu, z różnych względów, zwłaszcza z powodu ograniczenia zdolności wydobywczych w niektórych kopalniach, osiągnęliśmy gorsze wyniki finansowe.

Jakie są prognozy tegoroczne?
Zakładamy dodatni wynik finansowy, choć niewielki. Duży wpływ na wynik finansowy będą miały koszty związane z eksploatacją na coraz niższych głębokościach.

Czy negocjowane podwyżki płac znacząco obciążą koszty KW?
Ta podwyżka będzie kosztowała ok. 45 mln zł. netto a brutto ok. 52 mln zł. Dla Kompanii to nie są niewyobrażalnie duże pieniądze, to ok. półtora dnia sprzedaży węgla. Musimy brać pod uwagę, że firmy z naszego otoczenia jak KHW i JSW mają wyższe średnie płace. Nie można zbyt mocno odstawać w poziomie płac, ponieważ potracimy pracowników. Trzeba prowadzić proces urealniania płac.



Pieczar - Wto Mar 06, 2007 3:58 pm
Krzysztof Tchórzewski został wiceministrem gospodarki

www.wnp.pl

Premier powołał Krzysztofa Tchórzewskiego na stanowisko wiceministra gospodarki - poinformowało we wtorek Ministerstwo Gospodarki w komunikacie.

Krzysztof Józef Tchórzewski, poseł PiS, ma zająć się m.in. zagadnieniami związanymi z elektroenergetyką i przemysłem w zakresie negocjacji nad projektem "Strategii działalności górnictwa węgla kamiennego w Polsce w latach 2007-2015".

Tchórzewski urodził się 19 maja 1950 roku. Absolwent Wydziału Elektrycznego Politechniki Warszawskiej. W latach 1990-92 był wojewodą siedleckim. Następnie, od 1994 do 1997 roku był dyrektorem spółki Srebrna. Był też sekretarzem stanu Ministerstwa Transportu i Gospodarki Morskiej w rządzie Jerzego Buzka. Później pracował w firmie PKP Energetyka, gdzie był członkiem zarządu i dyrektorem ds. ekonomiczno-finansowych. Poseł Prawa i Sprawiedliwości. W latach 90-tych działał w Porozumieniu Centrum.

Z górnictwem nie był dotychczas związany. Stąd dla osób z branży pozostaje na razie niewiadomą.

- Za wcześnie, by wydawać jakieś opinie, trzeba dać nowej osobie trochę czasu - ocenia w rozmowie z portalem wnp.pl Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce. - Ważne, żeby miał czas dla górnictwa, a nie tylko zarządzał zza biurka, siedząc w Warszawie. Ważne też, by nie traktował górniczych związków jako wrogów, bo to by fatalnie wróżyło sektorowi. Zresztą o tym, że nie warto walczyć ze związkami przekonał się już niejeden minister.



Pieczar - Wto Mar 06, 2007 3:59 pm
Kopalnia Rydułtowy: nieczynne ściany nie zostaną już uruchomione

www.wnp.pl

Trzy nieczynne od kilku miesięcy ściany wydobywcze w kopalni Rydułtowy-Anna nie będą już wydobywały węgla. - Potrzebne będą nowe ściany wydobywcze - przyznaje Grzegorz Pawłaszek, prezes Kompani Węglowej.

Pod koniec grudnia w kopalni węgla Rydułtowy-Anna doszło do bardzo silnego tąpnięcia. Zdeformowane zostały niektóre chodniki, wstrząs zniszczył część urządzeń, pozostałe np. kombajny zostały wycofane.

Grudniowe tąpnięcie i możliwość kolejnych spowodowały wyłączenie z wydobycia aż trzech z czterech ścian kopalni - dwie pierwsze OUG zamknął jeszcze w maju. Przez dwa miesiące, obserwowano ściany i badano, czy będzie możliwy powrót do pracy górników.

- Uznaliśmy, że to zbyt niebezpieczne. Będziemy musieli otworzyć nowe ściany - powiedział nam Grzegorz Pawłaszek. Według niego kopalnia z problemem silnych tąpań poradzi sobie dopiero za dwa lata. Wtedy to bowiem dzięki wybraniu części złoża ryzyko silnych tąpań poważnie się zmniejszy.

Nad tym jak dalej prowadzić wydobycie w Rydułtowach zastanawia się specjalna komisja. Już wiadomo, że aby umożliwić wydobycie w niebezpiecznym pokładzie zakład będzie musiał zamówić specjalne bardziej wytrzymałe obudowy.

Na razie więc w tej dwu ruchowej kopalni czynne są zaledwie trzy ściany - z tego tylko jedna w Rydułtowach. Rzutuje to na wyniki finansowe całej Kompanii Węglowej. W ubiegłym roku kopalnia miała bowiem około 120 mln zł strat, a cała Kompania nieco ponad 50 mln.

Zarząd firmy nie chce jednak zamykać kopalni. - Tam jest 40 mln ton bardzo dobrego węgla. Zostanie on wydobyty ale dzięki innym ścianom - zapewnia Pawłaszek.



Pieczar - Wto Mar 06, 2007 4:02 pm
Kompania Węglowa ma ofertę dla kotlarzy

www.wnp.pl

Niebawem ruszy kampania reklamowa Kompanii Węglowej z chwytliwymi hasłami w stylu "diabli wiedzą jak grzać". A na opakowaniach z węglami do kotłów znajdą się między innymi - a jakże by inaczej - diabelskie oblicza.

Kompania Węglowa chce mocno wejść w program tzw. niskiej emisji i zainteresować swą ofertą producentów kotłów. Kompania chce, by dane paliwo było przyporządkowane do konkretnych pieców.

W ciągu najbliższych 3-5 lat Kompania zamierza dostarczać od 3 do 5 mln ton węgla do kotłów rocznie.

Niebawem ruszy kampania reklamowa Kompanii Węglowej z chwytliwymi hasłami w stylu "diabli wiedzą jak grzać". A na opakowaniach z węglami do kotłów znajdą się między innymi - a jakże by inaczej - diabelskie oblicza.

Kompania chciałaby, by w przyszłości producenci pieców byli też, w wąskim zakresie, dealerami węgli do kotłów. A zatem kotlarze mieliby w swej ofercie zarówno kotły, jak i paliwo odpowiednie do spalania w nich.

Na początku producenci kotłów z dużą nieufnością podeszli do pomysłu Kompanii Węglowej. Natomiast wraz z upływem czasu ich zainteresowanie jest coraz większe. Szczególnie zainteresowani projektem KW SA są rodzimi producenci pieców.

Jeżeli pomysł wypali, to zyskają na nim obie strony - zarówno Kompania Węglowa, jak i producenci kotłów.



Pieczar - Wto Mar 06, 2007 4:03 pm
Zespół roboczy w KHW też niczego nie ustalił

www.wnp.pl

We wtorek 6 marca obradował w siedzibie KHW zespół roboczy, którego celem miało być wskazanie zasadności ewentualnej prywatyzacji. Podobnie, jak w przypadku wczorajszych obrad w JSW, niczego nie ustalono.

Także podczas dzisiejszych obrad zespołu roboczego, które odbyły się w siedzibie Katowickiego Holdingu Węglowego, resort skarbu reprezentował dyrektor Departamentu Nadzoru Właścicielskiego i Prywatyzacji Janusz Radomski. W pracach zespołu uczestniczyli też przedstawiciele zarządu KHW i górniczych związków.

- Scenariusz obrad był bardzo podobny do wczorajszych, które toczyły się w siedzibie Jastrzębskiej Spółki Węglowej - mówi portalowi wnp.pl Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce. - Niczego nie ustalono. Związkowcy potraktowali to spotkanie w kategoriach czysto informacyjnych.

Wacław Czerkawski podkreśla, że przedstawiciel resortu skarbu nie podał żadnych konkretów, tylko powtarzał znane już ogólniki dotyczące ewentualnej prywatyzacji.

Podobnie, jak w przypadku obrad zespołu roboczego w siedzibie JSW, tak samo związkowcy Katowickiego Holdingu Węglowego podtrzymali, że są przeciwni prywatyzacji.



Pieczar - Wto Mar 06, 2007 4:05 pm
Super zyski Węglokoksu

www.wnp.pl

Prawie 187 mln zł zarobił netto w ubiegłym roku Węglokoks. Spółka zanotowała rekordowe zyski pomimo zmniejszonego eksportu węgla.

Zysk brutto katowickiej spółki sięgnął 251,7 mln zł. Przychody wyniosły nieco ponad 4 mld zł. Nadal największą część zysków spółka zawdzięcza eksportowi polskiego węgla. W ubiegłym roku poza granicami Polski Węglokoks sprzedał 15, 3 mln ton węgla. To jednak aż o ponad 3 mln ton mniej niż w 2005 roku.

Mniejszy eksport (w ubiegłym roku wyniósł on 18,6 mln ton) to głównie efekt niższej podaży surowca z kopalń. Jak się dowiedzieliśmy, Węglokoks był gotów sprzedawać więcej, jednak nie otrzymywał surowca z kopalń. Było to spowodowane większym zapotrzebowaniem rynku rodzimego jak i wypadkami w górnictwie. Kilka z nich spowodowało wyłączenie z ruchu całych poziomów wydobywczych.

Jednak kłopoty z pozyskaniem węgla na eksport mogą się zwiększać. Kolejne spółki węglowe zapowiadają bowiem rezygnację z usług centrali handlowej. Rozwiązaniem może być kupno przez Węglokoks kilku kopalń.

Spora część zysków Węglokoksu (około 60 mln zł) to efekt dywidendy z akcji w innych spółkach. Najbardziej dochodowe przedsięwzięcie to 4 proc. pakiet akcji w Polkomtelu - operatorze sieci komórkowej Plus GSM.



Pieczar - Wto Mar 06, 2007 11:20 pm
Mard szuka górników wśród bezrobotnych

GAZETA WYBORCZA

Urząd Pracy w Rudzie Śląskiej oferuje bezrobotnym pracę w firmie, której 15 górników zginęło w listopadowej katastrofie w kopalni Halemba. - To komplety brak wyobraźni - alarmują górniczy związkowcy
Założona przez Mariana Długosza, emerytowanego nadsztygara, firma Mard z Rudy Śląskiej wykonuje podziemne roboty dla kilku kopalń Kompanii Węglowej. W listopadzie ub.r. 15 jej pracowników (oraz sześciu etatowych górników) zginęło w wyniku wybuchu metanu w kopalni Halemba. Dzisiaj wiadomo już, że tej tragedii można było uniknąć. Prokuratura ustaliła bowiem, że kilka godzin przed eksplozją nadzorujący prace nadsztygar z Mardu wiedział, że stężenie metanu kilkakrotnie przekroczyło dopuszczalne normy. Mimo to nie wstrzymał robót, nie wycofał stamtąd górników z pierwszej zmiany, a w książce robót nie odnotował nawet pogorszenia się warunków pracy. To było jawne złamanie przepisów górniczych.

Dodatkowo Państwowa Inspekcja Pracy wykryła, że w Mardzie przez wiele lat tuszowano wypadki przy pracy i nierzetelnie prowadzono szkolenia bhp. Dwaj najmłodsi i niedoświadczeni górnicy (21 i 23 lata), którzy zginęli w Halembie, powinni przejść 10-dniowe szkolenie pod ziemią. Okazało się ono jednak fikcją, bo mężczyźni ani razu nie spotkali się z instruktorem. Ośmiu innych poległych górników nigdy nie przeszło szkolenia.

"Gazeta" dowiedziała się, że mimo to Mard szuka teraz nowych ludzi do pracy pod ziemią. Kilkanaście dni temu do Powiatowego Urzędy Pracy w Rudzie Śląskiej trafiła oferta zatrudnienia górników. Została przyjęta.

- To prawda, ale poszukuję zaledwie kilku osób z dozoru średniego i wyższego szczebla. Górników mi już nie potrzeba - powiedział nam wczoraj Marian Długosz, prezes Mardu. Zapewnił, że osobiście sprawdzi kwalifikacje i doświadczenie każdego kandydata. - Szukam tylko fachowców - podkreślił.

Z naszych informacji wynika jednak, że w ofercie przesłanej do pośredniaka Mard prosi o znalezienie aż 34 pracowników: 5 na stanowisko sztygara, 17 jako zwykłych górników i 12 wykwalifikowanych ślusarzy. Od kilkunastu dni pracownicy rudzkiego PIP informują o tym bezrobotnych. Na razie nikt się nie zdecydował na pracę w Mardzie.

Górniczy związkowcy są zszokowani tym, że odpowiedzialny za walkę z bezrobociem urząd szuka ludzi do pracy w firmie, w której łamano przepisy i narażano ludzi na niebezpieczeństwo utraty zdrowia bądź życia. - To się kompletnie nie mieści w głowie - mówił Dominik Kolorz, szef górniczej "Solidarności". Jego zdaniem kopalnie w ogóle powinny zrezygnować z zawierania umów z zewnętrznymi firmami, zatrudniającymi niewykwalifikowanych pracowników. - Przykład Halemby pokazuje dlaczego - tłumaczy.

Iwona Woźniak-Bagińska, dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy w Rudzie Śląskiej, powiedziała nam jednak, że nie może odmówić żadnej firmie prezentacji oferty. - Prowadzimy bowiem otwarte pośrednictwo pracy - tłumaczyła. Zaznaczyła jednak, że jej pracownicy informują bezrobotnych o wynikach przeprowadzonej w Mardzie kontroli PIP oraz o tym, że 15 pracowników tej firmy zginęło w kopalni Halemba . - To wszystko, co możemy zrobić, gdyż nie wolno nam dyskredytować żadnej firmy - dodała pani dyrektor.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 8 z 23 • Wyszukiwarka znalazła 1028 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •