ďťż
 
[Piłka nożna] GKS Katowice



Wit - Pon Wrz 01, 2008 9:47 pm
Dlaczego w GKS-ie Katowice jest źle
Maciej Blaut2008-09-01, ostatnia aktualizacja 2008-09-01 22:44



Postanowiliśmy zanalizować przyczyny najgłębszego kryzysu w katowickim klubie od 2005 roku, czyli od momentu odejścia z "Gieksy" Piotra Dziurowicza.

Kibice GKS-u mieli przed rozpoczęciem sezonu jasne oczekiwania. Spodziewali się niezłej i ambitnej gry piłkarzy, zwycięstw i próby ataku na ekstraklasę. A co dostali po siedmiu kolejkach? Dwunaste miejsce w tabeli i przeciętną postawę na boisku (zaledwie jedno zwycięstwo). Na dodatek, w perspektywie kilku dni, GKS czekają mecze z silnymi Koroną Kielce i Zagłębiem Lubin, co może zwiastować zepchnięcie zespołu w tabeli nawet do strefy spadkowej!

1. Mieszanie w składzie

Granica pomiędzy poszukiwaniem przez trenera optymalnego składu a miotaniem się jest dosyć cienka i w GKS-ie została już chyba przekroczona. W tym sezonie jeszcze nie zdarzyło się, aby GKS w dwóch kolejnych meczach wyszedł na boisko w tym samym składzie. Poza tym zawodnicy są rzucani po różnych pozycjach. Przykłady? Tomasz Prasnal zdążył już zagrać na prawej obronie, lewej pomocy i lewej obronie. Szymon Kapias wędrował od środka pomocy przez środek obrony i prawą obronę, by ponownie wrócić na środek obrony. Z najlepszego napastnika GKS-u w poprzednim sezonie, Krzysztofa Kaliciaka, trener Jan Żurek chciał zrobić pomocnika. Eksperyment się nie powiódł. Zupełnie poza składem znaleźli się mocno identyfikujący się z GKS-em jego wychowankowie Łukasz Wijas, Grzegorz Górski i Damian Sadowski. Im na pewno nikt nie zarzuciłby braku ambicji. Żurek tłumaczy swoje decyzje kontuzjami piłkarzy oraz niewielką ilością czasu na poznanie zespołu. - Dobremu trenerowi wystarczy tydzień na poznanie drużyny - powiedział prezes GKS-u Jan Furtok, zatrudniając Żurka 16 dni przed rozpoczęciem rozgrywek.

2. Woda w ustach

Dobry klub to klub dobrze zorganizowany. Przypomnijmy, że w kwietniu działacze z Katowic zapowiedzieli, że GKS przystąpi do nowego sezonu jako spółka akcyjna. Ta obietnica nie została zrealizowana. Działacze "Gieksy" oficjalnie pytani o tę sprawę nabierają wody w usta. A przecież powołanie spółki miało wiązać się z przejęciem części jej akcji przez poważnego inwestora (najczęściej mówiło się o KHW) i dopływem pieniędzy. Ale to nie koniec kłopotów organizacyjnych (patrz punkt 3).

3. Zły sen

Jeśli działacz GKS-u budzi się w środku nocy oblany potem i z kołaczącym sercem to oznacza, że śnił mu się prezydent Katowic Piotr Uszok. Relacje miasto-klub nie układają się dobrze, ale przedstawiciele GKS-u nie mają odwagi głośno o tym powiedzieć. Boją się skrytykować Uszoka, bo Katowice dają klubowi pieniądze. Przypomnijmy, że obiekt przy Bukowej miał się wzbogacić latem m.in. o bazę treningową z prawdziwego zdarzenia, ale dotychczas do tego nie doszło. Zawodnicy GKS-u wciąż grają na fatalnej murawie, bo nie zrealizowano obietnicy jej wymiany. Nie ma też jupiterów. Jest za to tablica świetlna, którą w czasie meczów... zasłania reklama wywieszana przez klub. Na dodatek miasto chce zmodernizować stadion, zakładając jego pojemność na 15 tys. widzów i pozostawiając dwie dotychczasowe trybuny. Z takim marnym obiektem GKS zostanie sformatowany do roli wiecznego średniaka. Klub głośno nie protestuje.

4. Tylko nie na Bukową

- Synku, byłeś dzisiaj niegrzeczny. Za karę pójdziesz obejrzeć mecz GKS-u! - mówi mama do rozbrykanego chłopca. Malec jest zrozpaczony... To na razie tylko wyimaginowana sytuacja, ale nie można wykluczyć, że już wkrótce katowickie mamy zaczną straszyć swoje niegrzeczne pociechy przymusowymi wizytami na Bukowej. Mecze GKS-u w tym sezonie to bowiem widowiska marnej jakości. Masa niecelnych podań, strzały z dystansu mijające bramkę o wiele metrów, fatalne pudła w najprostszych sytuacjach, błędy w obronie i bezsensowne dryblingi. Słowem: piłkarze GKS-u są kompletnie bez formy.

5. Dwudziestu Onyekachich

Mroźna zima 2005 roku. GKS gromi w sparingu czwartoligową czeską drużynę MFK Karvina aż 5:1. Testowany nigeryjski napastnik Daniel Onyekachi strzela dwa gole i wkrótce podpisuje kontrakt z klubem z Bukowej. W tym samym spotkaniu testowany jest na obronie Marcin Komorowski, ale ówczesny szkoleniowiec Jan Furtok szybko z niego rezygnuje. Tymczasem po ostatnim weekendzie Komorowski jest wart... dwudziestu Onyekachich. W GKS-ie jest kłopot z polityką transferową. Podstawowy skład zespołu tworzą niemal wyłącznie piłkarze pozyskani z klubów ekstraklasy, ale nie przekłada się to na jakość gry. A co z wyszukiwaniem talentów? UWAGA: Przez ponad trzy lata funkcjonowania nowej "Gieksy" tylko jeden piłkarz pozyskany z klubu niższej ligi (Kapias) wdarł się na stałe do podstawowego składu.

6. Niebieska filia

Jesteś piłkarzem Ruchu Chorzów, a trener Duszan Radolsky nie widzi cię w składzie? Nie martw się, na pewno czeka na ciebie miejsce w GKS-ie Katowice. W ostatnich miesiącach "Gieksa" sięgnęła po czterech piłkarzy niechcianych w Ruchu (Grażvydas Mikulenas, Grzegorz Bonk, Grzegorz Domżalski i Łukasz Janoszka). Dwóch pierwszych trafiło do Katowic na stałe, ale kolejna dwójka jest już tylko w Katowicach ogrywana. Niewiele brakowało, aby niebieska kolonia w GKS-ie była jeszcze większa! Brazylijczyk Lilo oblał jednak testy, a Maciej Sadlok nie chciał grać na Bukowej.

Sięgnięcie po jednego piłkarza niebieskich to nie grzech. Ale jeśli działacze GKS-u czynią ze swojej drużyny zaplecze kadrowe dla Ruchu, to popełniają fatalny błąd, marginalizując się do roli biednego krewnego najbliższego sąsiada.

7. Spadło i siadło

Cztery, dwa, pięć... Tyle tysięcy widzów pojawiało się w tym sezonie na Bukowej, by obejrzeć grę GKS-u. Liczby są dalekie od imponujących. W porównaniu do poprzednich lat frekwencja mocno spadła. Kibice, zniechęceni słabą grą swoich pupili, nie przebierają w słowach, by zmobilizować ich do większego wysiłku. Jeśli gra GKS-u szybko się nie poprawi, to można się spodziewać, że liczba widzów odwiedzających Bukową będzie malała coraz szybciej.

PS W środę katowiczanie grają na wyjeździe z Koroną Kielce, a w niedzielę podejmują Zagłębie Lubin. Jeśli zdobędą w tych meczach przynajmniej cztery punkty, to słowo „kryzys” - przynajmniej na kilka tygodni - nie zostanie na Bukowej przez nikogo użyte.




johny90 - Wto Wrz 02, 2008 7:07 pm
W 1/16 PP GieKSa zagra z Gornikiem Zabrze mecz 24 wrzesnie przy Bukowej



gojik - Wto Wrz 02, 2008 10:33 pm

Dlaczego w GKS-ie Katowice jest źle
Maciej Blaut2008-09-01, ostatnia aktualizacja 2008-09-01 22:44



Postanowiliśmy zanalizować przyczyny najgłębszego kryzysu w katowickim klubie od 2005 roku, czyli od momentu odejścia z "Gieksy" Piotra Dziurowicza.

Kibice GKS-u mieli przed rozpoczęciem sezonu jasne oczekiwania. Spodziewali się niezłej i ambitnej gry piłkarzy, zwycięstw i próby ataku na ekstraklasę. A co dostali po siedmiu kolejkach? Dwunaste miejsce w tabeli i przeciętną postawę na boisku (zaledwie jedno zwycięstwo). Na dodatek, w perspektywie kilku dni, GKS czekają mecze z silnymi Koroną Kielce i Zagłębiem Lubin, co może zwiastować zepchnięcie zespołu w tabeli nawet do strefy spadkowej!

1. Mieszanie w składzie

Granica pomiędzy poszukiwaniem przez trenera optymalnego składu a miotaniem się jest dosyć cienka i w GKS-ie została już chyba przekroczona. W tym sezonie jeszcze nie zdarzyło się, aby GKS w dwóch kolejnych meczach wyszedł na boisko w tym samym składzie. Poza tym zawodnicy są rzucani po różnych pozycjach. Przykłady? Tomasz Prasnal zdążył już zagrać na prawej obronie, lewej pomocy i lewej obronie. Szymon Kapias wędrował od środka pomocy przez środek obrony i prawą obronę, by ponownie wrócić na środek obrony. Z najlepszego napastnika GKS-u w poprzednim sezonie, Krzysztofa Kaliciaka, trener Jan Żurek chciał zrobić pomocnika. Eksperyment się nie powiódł. Zupełnie poza składem znaleźli się mocno identyfikujący się z GKS-em jego wychowankowie Łukasz Wijas, Grzegorz Górski i Damian Sadowski. Im na pewno nikt nie zarzuciłby braku ambicji. Żurek tłumaczy swoje decyzje kontuzjami piłkarzy oraz niewielką ilością czasu na poznanie zespołu. - Dobremu trenerowi wystarczy tydzień na poznanie drużyny - powiedział prezes GKS-u Jan Furtok, zatrudniając Żurka 16 dni przed rozpoczęciem rozgrywek.

2. Woda w ustach

Dobry klub to klub dobrze zorganizowany. Przypomnijmy, że w kwietniu działacze z Katowic zapowiedzieli, że GKS przystąpi do nowego sezonu jako spółka akcyjna. Ta obietnica nie została zrealizowana. Działacze "Gieksy" oficjalnie pytani o tę sprawę nabierają wody w usta. A przecież powołanie spółki miało wiązać się z przejęciem części jej akcji przez poważnego inwestora (najczęściej mówiło się o KHW) i dopływem pieniędzy. Ale to nie koniec kłopotów organizacyjnych (patrz punkt 3).

3. Zły sen

Jeśli działacz GKS-u budzi się w środku nocy oblany potem i z kołaczącym sercem to oznacza, że śnił mu się prezydent Katowic Piotr Uszok. Relacje miasto-klub nie układają się dobrze, ale przedstawiciele GKS-u nie mają odwagi głośno o tym powiedzieć. Boją się skrytykować Uszoka, bo Katowice dają klubowi pieniądze. Przypomnijmy, że obiekt przy Bukowej miał się wzbogacić latem m.in. o bazę treningową z prawdziwego zdarzenia, ale dotychczas do tego nie doszło. Zawodnicy GKS-u wciąż grają na fatalnej murawie, bo nie zrealizowano obietnicy jej wymiany. Nie ma też jupiterów. Jest za to tablica świetlna, którą w czasie meczów... zasłania reklama wywieszana przez klub. Na dodatek miasto chce zmodernizować stadion, zakładając jego pojemność na 15 tys. widzów i pozostawiając dwie dotychczasowe trybuny. Z takim marnym obiektem GKS zostanie sformatowany do roli wiecznego średniaka. Klub głośno nie protestuje.

4. Tylko nie na Bukową

- Synku, byłeś dzisiaj niegrzeczny. Za karę pójdziesz obejrzeć mecz GKS-u! - mówi mama do rozbrykanego chłopca. Malec jest zrozpaczony... To na razie tylko wyimaginowana sytuacja, ale nie można wykluczyć, że już wkrótce katowickie mamy zaczną straszyć swoje niegrzeczne pociechy przymusowymi wizytami na Bukowej. Mecze GKS-u w tym sezonie to bowiem widowiska marnej jakości. Masa niecelnych podań, strzały z dystansu mijające bramkę o wiele metrów, fatalne pudła w najprostszych sytuacjach, błędy w obronie i bezsensowne dryblingi. Słowem: piłkarze GKS-u są kompletnie bez formy.

5. Dwudziestu Onyekachich

Mroźna zima 2005 roku. GKS gromi w sparingu czwartoligową czeską drużynę MFK Karvina aż 5:1. Testowany nigeryjski napastnik Daniel Onyekachi strzela dwa gole i wkrótce podpisuje kontrakt z klubem z Bukowej. W tym samym spotkaniu testowany jest na obronie Marcin Komorowski, ale ówczesny szkoleniowiec Jan Furtok szybko z niego rezygnuje. Tymczasem po ostatnim weekendzie Komorowski jest wart... dwudziestu Onyekachich. W GKS-ie jest kłopot z polityką transferową. Podstawowy skład zespołu tworzą niemal wyłącznie piłkarze pozyskani z klubów ekstraklasy, ale nie przekłada się to na jakość gry. A co z wyszukiwaniem talentów? UWAGA: Przez ponad trzy lata funkcjonowania nowej "Gieksy" tylko jeden piłkarz pozyskany z klubu niższej ligi (Kapias) wdarł się na stałe do podstawowego składu.

6. Niebieska filia

Jesteś piłkarzem Ruchu Chorzów, a trener Duszan Radolsky nie widzi cię w składzie? Nie martw się, na pewno czeka na ciebie miejsce w GKS-ie Katowice. W ostatnich miesiącach "Gieksa" sięgnęła po czterech piłkarzy niechcianych w Ruchu (Grażvydas Mikulenas, Grzegorz Bonk, Grzegorz Domżalski i Łukasz Janoszka). Dwóch pierwszych trafiło do Katowic na stałe, ale kolejna dwójka jest już tylko w Katowicach ogrywana. Niewiele brakowało, aby niebieska kolonia w GKS-ie była jeszcze większa! Brazylijczyk Lilo oblał jednak testy, a Maciej Sadlok nie chciał grać na Bukowej.

Sięgnięcie po jednego piłkarza niebieskich to nie grzech. Ale jeśli działacze GKS-u czynią ze swojej drużyny zaplecze kadrowe dla Ruchu, to popełniają fatalny błąd, marginalizując się do roli biednego krewnego najbliższego sąsiada.

7. Spadło i siadło

Cztery, dwa, pięć... Tyle tysięcy widzów pojawiało się w tym sezonie na Bukowej, by obejrzeć grę GKS-u. Liczby są dalekie od imponujących. W porównaniu do poprzednich lat frekwencja mocno spadła. Kibice, zniechęceni słabą grą swoich pupili, nie przebierają w słowach, by zmobilizować ich do większego wysiłku. Jeśli gra GKS-u szybko się nie poprawi, to można się spodziewać, że liczba widzów odwiedzających Bukową będzie malała coraz szybciej.

PS W środę katowiczanie grają na wyjeździe z Koroną Kielce, a w niedzielę podejmują Zagłębie Lubin. Jeśli zdobędą w tych meczach przynajmniej cztery punkty, to słowo „kryzys” - przynajmniej na kilka tygodni - nie zostanie na Bukowej przez nikogo użyte.


taaa... oto cała "gazeta wybiórcza"

PS co do PP, to mecz przyjaźni nam się szykuje



Wit - Nie Wrz 07, 2008 7:33 pm
GKS Katowice cudem wyrwał remis Zagłębiu Lubin
Maciej Blaut2008-09-07, ostatnia aktualizacja 2008-09-07 21:11



Sensacja na Bukowej. Fatalnie spisująca się w tym sezonie Gieksa nie dała się pokonać potentatowi z Lubina. Do osiągnięcia remisu katowiczanom wystarczyło siedem minut dobrej gry

Między 84. a 91. minutą spotkania Gieksa zagrała znakomicie. Najpierw swojego pierwszego gola dla GKS-u strzelił debiutujący na Bukowej, nowy gracz zespołu - Łukasz Janoszka. Piłkarz pozyskany z Ruchu Chorzów zdobył gola strzałem głową, podtrzymując w ten sposób rodzinną tradycję. Jego ojciec Marian (obserwował mecz z trybun) słynął przecież ze strzelania w ten sposób bramek dla Gieksy.

Jeden gol to było jednak mało dla piłkarzy Jana Żurka. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry, katowiczanie wywalczyli rzut wolny tuż przed polem karnym Zagłębia. Do piłki podszedł Krzysztof Markowski i kapitalnym strzałem pokonał Aleksandra Ptaka.

To było najlepsze siedem minut GKS-u w tym sezonie. Problem w tym, że do 84. minuty katowiccy piłkarze grali fatalnie. Piłkarze z Lubina robili na boisku, co chcieli i chyba tylko cud sprawił, że strzelili w tym czasie tylko dwa gole.

- Po pierwszej połowie można nas było skreślić - przyznawał Janoszka. - Zagłębie to zespół od nas o klasę lepszy i lepiej przygotowany fizycznie - dodawał Krzysztof Markowski, kapitan GKS-u.

W drugiej połowie kibice GKS-u, rozsierdzeni słabą grą gospodarzy, przestali dopingować swój zespół. Widząc dalszą nieporadność swoich pupili, najpierw zasugerowali im oddanie koszulek, a potem zaśpiewali "zejdźcie z boiska, nie róbcie z nas pośmiewiska". - Wydawało się, że ten mecz przegramy - przyznawał trener Żurek.

Jak zatem doszło tego, że lubinianie w Katowicach nie wygrali? Na Bukowej nikt nie znał odpowiedzi na to pytanie. - Nie wiem, co się stało z moją drużyną. Przegraliśmy wygrany mecz. Przecież tu mogło być trzy-cztery do zera - rozkładał ręce Dariusz Fornalak, trener Zagłębia.

Problem próbował rozwikłać Markowski. - Powiedzieliśmy sobie w przerwie, że albo jesteśmy piz..., albo facetami. Potrafiliśmy się podnieść i pokazaliśmy charakter. Poza tym nareszcie dopisało nam szczęście, którego tak nam ostatnio brakowało. Z tego remisu trzeba się cieszyć, ale teraz trzeba już zacząć wygrywać - mówił.

GKS Katowice 2 (0)

Zagłębie Lubin 2 (2)

Bramki: 0:1 Goliński (11.), 0:2 Micanski (45.), 1:2 Janoszka (84.), 2:2 Markowski (91.)

GKS: Budka - Krysiński Ż, Markowski, Kapias, Mielnik Ż - Domżalski (46. Mikulenas Ż), Nowak (61. Plewnia), Iwan Ż (93. Sadowski), Wijas, Janoszka - Kaliciak Ż.

Zagłębie: Ptak Ż - G. Bartczak, Stasiak Ż, Lacić, Nhamoinesu - Pawłowski (75. Plizga). M. Bartczak Ż CZ, Goliński, Hanzel, Kolendowicz (93. Klofik) - Micanski (64. Kędziora Ż).

Sędziował: Marcin Szrek (Kielce).

Widzów: 2500.




ethan - Nie Wrz 07, 2008 8:18 pm
Ałuuuuuuuu hehehe hasło meczu, a pseudo gwiazda Markowski niech się tłumaczy z gestu po strzeleniu bramki na 2:2



gojik - Nie Wrz 07, 2008 9:58 pm
mogliby dostać po dupie, może by ktoś w końcu otworzył oczy... a tak to to znowu będa się bronić "dobrym" wynikiem



zibi - Pon Wrz 08, 2008 6:16 am
Wynik dobry ale gra do 80 min. dramat



taxi - Pon Wrz 08, 2008 8:49 am
Co za mecz. sędzia Szrek, brak dopingu, badz antydoping, prowadzący doping zamienia sie w szamana z dzidą, wynik 0:2 do 84min, lżenie piłkarzy, piłkarze strzelają focha i jakies gesty Kozakiewicza, złość i radość. patologia.
takie bitter sweet symphony.



gojik - Pon Wrz 08, 2008 6:15 pm

Co za mecz. sędzia Szrek, brak dopingu, badz antydoping, prowadzący doping zamienia sie w szamana z dzidą, wynik 0:2 do 84min, lżenie piłkarzy, piłkarze strzelają focha i jakies gesty Kozakiewicza, złość i radość. patologia.
takie bitter sweet symphony.


bo to co robią nasi kopacze to masakra.... im się nawet po boisku nie chce biegać!!! kiedyś chopy z gruby wracali i na mecz szli a im się nie chce 90 minut w tygodniu wysilić!!! dlatego był doping albo antydoping, nasze "gwiazdeczki" chyba nie zdają sobie sprawy że mają lepszy skład niż w poprzednim sezonie, a znajdują się w strefie spadkowej!! sama nazwa klubu nie wygrywa!! ale niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy - więc trzeba im to naświetlić
Niestety po tym remisie znowu się będzie mówić że było ok, bo w końcu z wielkim Zagłębiem zremisowali, mogli by dostać po dupie tak jak ostatnio 7:0, to może w klubie ktoś by przejrzał na oczy, że coś jest nie teges....



Wit - Pon Wrz 08, 2008 8:02 pm
Kibice i piłkarze GKS-u Katowice na wojennej ścieżce
Maciej Blaut2008-09-08, ostatnia aktualizacja 2008-09-08 21:44



Relacje pomiędzy sympatykami "Gieksy" i katowickimi piłkarzami są złe. Klub chce to jak najszybciej naprawić.

Jeszcze kilka tygodni temu stosunki kibiców z zawodnikami przypominały sielankę. Wszystko zmieniło się w tym sezonie. Powód? Bardzo słaba gra zawodników "Gieksy" i fatalne wyniki (jedno zwycięstwo w dziewięciu ligowych meczach). Od kilku kolejek fani zarzucają piłkarzom brak ambicji i lekceważenie swoich obowiązków.

Konflikt osiągnął apogeum podczas niedzielnego meczu GKS-u z Zagłębiem Lubin. W drugiej połowie tego spotkania kibice niemal zupełnie przestali dopingować zespół. Zamiast tego krzyczeli do zawodników: "Zejdźcie z boiska, nie róbcie z nas pośmiewiska". Choć "Gieksa" dzięki skutecznemu finiszowi zdołała nawet zremisować z silnym Zagłębiem, to problem pozostał.

Kibice przyjęli bowiem remis oklaskami, ale kilku obrażonych piłkarzy - wbrew tradycji - nie podeszło po meczu do trybuny zwanej "blaszokiem", gdzie zasiadają najzagorzalsi fani GKS-u. - Dla mnie kibic, to jest ktoś, kto jest z klubem na dobre i na złe. Resztę sobie dopowiedzcie sami - mówił dziennikarzom schodzący do szatni Krzysztof Markowski, kapitan katowickiej drużyny.

Niezadowolony z konfliktu jest także trener Jan Żurek. - Musimy trzymać się razem. Kilku moich piłkarzy nie ma zbyt mocnej psychiki i zaistniała sytuacja na pewno im nie pomaga - stwierdził.

- Katowiccy kibice są bardzo wymagający. Obserwując grę zawodników w pierwszych kolejkach tego sezonu, trudno się dziwić naszej postawie. To nieprawda, że nie jesteśmy na dobre i na złe z klubem. Przecież przychodzimy na mecze na Bukową, jeździmy na spotkania wyjazdowe - twierdzi Piotr Koszecki, prezes stowarzyszenia kibiców GKS-u SK1964.

Klub postanowił zareagować na konflikt. - Wina leży po obu stronach. Z jednej strony wyniki zespołu są bardzo niezadowalające, wszyscy oczekiwali czegoś więcej. Z kolei kibice ostatnio odwrócili się od piłkarzy, między nimi powstała bariera. Jeżeli GKS ma osiągać dobre wyniki, to wszystko musi jak najszybciej wrócić do normy - mówi Piotr Hyla, rzecznik GKS-u.

Jeszcze w tym tygodniu ma dojść do spotkania całej drużyny, sztabu trenerskiego i działaczy z przedstawicielami kibiców. - Spotkanie będzie zamknięte. Kibice nie życzą sobie udziału w nim nikogo z zewnątrz ani nawet ujawniania czasu i miejsca, w którym się ono odbędzie - dodaje Hyla.

Czy spotkanie zażegna konflikt? - Zobaczymy, co piłkarze nam powiedzą - kończy Koszecki



Wit - Wto Wrz 09, 2008 10:27 pm
Mecz GKS-u Katowice z Górnikiem Zabrze to będzie Śląski Klasyk
Maciej Blaut2008-09-09, ostatnia aktualizacja 2008-09-09 23:56



W Katowicach wymyślono odpowiedź na "Wielkie Derby Śląska" toczone pomiędzy Górnikiem i Ruchem Chorzów. Przy okazji meczu Pucharu Polski "Gieksy" z zabrzanami wykreowana ma być nowa marka piłkarskiego hitu na Górnym Śląsku.
Działacze GKS-u nie ukrywają, że marzyli, aby w 1/16 finału Pucharu Polski wpaść właśnie na Górnika. - Kibice GKS-u zawsze podkreślają, że dla nich najbardziej liczą się dwa mecze - z Górnikiem i Ruchem. Tylko mecze z nimi uważają za prawdziwe derby - tłumaczy Piotr Hyla, rzecznik klubu.

Zainteresowanie spotkaniem z Górnikiem, które odbędzie się 23 września o godzinie 16 na katowickim stadionie, jest olbrzymie. Choć nie było jeszcze mowy o dystrybucji biletów, to już pojawiły się zamówienia na 3 tys. wejściówek. Na Bukowej na pewno pojawi się komplet widzów, czyli minimum 8 tys. osób, w tym 1,5. tys. fanów z Zabrza.

- Chcemy wykorzystać fakt, że tak elektryzującego meczu w Katowicach nie było już bardzo dawno. Dlatego postanowiliśmy wykreować nową markę wokół tego wielkiego wydarzenia sportowego - wyjaśnia Bartłomiej Bandoła, specjalista ds. public relations w GKS-ie.

Działacze już wymyślili, że starcie GKS-u z Górnikiem, to będzie "Śląski Klasyk". - Chcemy, aby ta nazwa na stałe kojarzyła się z meczami tych drużyn - mówi Bandoła.

Marketingowcy GKS-u pracują, aby wypompować pojedynek górniczych jedenastek. Klub szykuje rekordową liczbę ulotek i plakatów, które zostaną rozwieszone także w Zabrzu. Przygotowywane są okolicznościowe bilety i gadżety, już powstało logo imprezy. Przed samym meczem na pewno zagra orkiestra górnicza, a każdy z widzów otrzyma upominek. Nawet cheerleaderki ćwiczą na to spotkanie nowy układ taneczny. A czego w "Śląskim Klasyku" nie będzie? Nie zaśpiewa Doda Elektroda. - Nie chcemy robić z tej imprezy wesołego miasteczka. Rządzić ma przede wszystkim futbol - mówi Bandoła.

Wiadomo także, że bilety na mecz będą o 5 zł droższe od wejściówek na spotkania ligowe. Stało się tak na prośbę... kibiców, którzy chcą wykorzystać dodatkowe przychody na stworzenie oprawy meczowej. - Relacje między sympatykami GKS-u i Górnika są neutralne. Dlatego wiadomo, że obie grupy skupią się na jak najlepszym prowadzeniu dopingu - mówi Hyla.

Mecz zapowiada się także jako ciekawe wydarzenie sportowe. Z GKS-em związani są obecnie trener Jan Żurek, piłkarze Grzegorz Bonk i Tomasz Prasnal, dotąd najsilniej kojarzeni z... Górnikiem. W Katowicach bardzo liczą na sukces w Pucharze Polski, bo - jak żartuje się na Bukowej - "od gry w Pucharze UEFA dzieli nas już tylko pięć kroków".

Niestety, meczu raczej nie będzie można zobaczyć w telewizji. Co prawda, transmisją była zainteresowana posiadająca prawa do rozgrywek Pucharu Polski, stacja nsport, ale na Bukowej nie ma jupiterów, więc ze względu na ryzyko zapadnięcia ciemności, szanse na obecność meczu w telewizji są znikome.

Działacze GKS-u zaprzeczają, że promując markę "Śląski Klasyk", czerpali z pomysłu na "Wielkie Derby Śląska". - Nic nie kopiujemy. Poza tym Ruch miał kilka miesięcy na przygotowania do WDŚ, a my mamy na to tylko kilkanaście dni - tłumaczą.



Kolo Colo - Czw Wrz 11, 2008 6:59 pm
Bilety i gadżety w centrum
11-09-2008 14:04

Od jutra rusza przedsprzedaż biletów na mecz II rundy Remes Pucharu Polski pomiędzy GKS Katowice a Górnikiem Zabrze. Wychodząc naprzeciw potrzebom kibiców uruchamiamy dwa punkty sprzedaży wejściówek w centrum miasta.

Jeden z nich będzie usytuowany w pasażu handlowym „Supersam” naprzeciw Empiku, a czynny będzie w godzinach od 12:00 do 20:00.

Drugi taki punkt podczas trwania Jarmarku Europejskiego umieścimy na stanowisku Urzędu Miasta, które znajduje się na ulicy Staromiejskiej. Ten punkt będzie otwarty od 12:00 do 18:00.

Oprócz biletów na Śląski Klasyk na naszych stoiskach można będzie nabyć nasze gadżety klubowe.

źródło: gieksa.pl



Wit - Pon Wrz 15, 2008 8:49 pm


Następny w kolejce?
Wojciech Kania, 2008-09-15 16:58

Koniec sagi dotyczącej nowego trenera Górnika Zabrze. Jutro przy Roosvelta oficjalnie szkoleniowcem "trójkolorowych" zostanie Henryk Kasperczak. Z kolei działacze chorzowskiego Ruchu postanowili, że trenerem niebieskich do końca sezonu będzie Bogusław Pietrzak. Blisko zmiany na ławce trenerskiej jest również w Katowicach. Sytuacja Jana Żurka jest bardzo niepewna.

1 wygrana w 10 spotkaniach i zaledwie 8 punktów na koncie spowodowały, że GKS Katowice zajmuje 16 pozycję w 1- ligowej tabeli. To miejsce spadkowe, a przed sezonem prezes i trener zapowiadali walkę o awans do ekstraklasy. Tymczasem póki co Gieksa straciła najwięcej, bo aż 17 goli spośród wszystkich 1.-ligowców. W ostatnim spotkaniu GKS przegrał w Świnoujściu z tamtejsza Flotą 0-2 i pojawiły się opinie, że dni trenera Zurka na ławce trenerskiej są już policzone. - Na razie czekam na jego ruch. Co on ma do powiedzenia na temat naszej gry i jak on to widzi dalej i podejmiemy jakąś decyzję już - powiedział Jan Furtok, prezes GKS-u Katowice.

Czy jednak zmiana trenera będzie lekiem na całe zło? Kibice złoto-zielono-czarnych mają swoje zdanie na ten temat. - Powinien zostać, jest dobrym trenerem. Dobrze prowadzi klub. To piłkarze są bez formy. Może ta forma kiedyś nadejdzie i Gieksa będzie kiedyś wygrywała - stwierdził Klemens Mydlarski.

Czy trener Żurek dołączy do trenera Wieczorka, Stacha, Pierścionka i Radolskiego i jako kolejny szkoleniowiec z naszego regionu straci pracę? Przekonamy się już niebawem.

http://www.tvs.pl/informacje/4737/
...........................................................


PIŁKA NOŻNA Żurek na dywaniku i... na wylocie z GieKSy?
dziś
Tylko osiem punktów i trzecie miejsce od końca w pierwszoligowej tabeli - taki bilans piłkarzy GKS-u Katowice powoduje dużą nerwowość w klubie. Po ostatniej porażce 0:2 z Flotą w Świnoujściu na dywanik prezesa Jana Furtka wezwany został trener Jan Żurek. Wbrew pogłoskom szkoleniowiec nie stracił wczoraj pracy, choć podobno jego posada wisi na włosku. - Przełożyliśmy decyzję o jeden dzień. Muszę przespać się z tym problemem - powiedział prezes Furtok.

Kiedy w poprzedniej kolejce GieKSa przegrywała u siebie z Zagłębiem Lubin 0:2, coraz głośniej mówiono, że na trybunach siedzi następca Żurka - Artur Płatek. Choć katowiczanie grali bardzo słabo, doszło do cudu przy Bukowej i mecz skończył się remisem 2:2. Rozmowy o zwolnieniu szkoleniowca nieco przycichły, jednak porażka z Flotą może oznaczać zakończenie współpracy z Żurkiem. - W czasie naszego spotkania z trenerem analizowaliśmy sytuację drużyny, przyczyny tak słabej gry - mówi Furtok. - Spotkanie nie zostało dokończone, bo chciałem, aby normalnie odbył się trening zespołu (i tak był opóźniony - przyp. red.). Myślę, że winni są i piłkarze i trener. Nie chcę teraz mówić, czy zmienimy trenera. We wtorek dokończymy nasze rozmowy.

Warto przypomnieć, że wspomniany Artur Płatek był przymierzany do prowadzenia GKS-u już przed sezonem. Nie miał jednak wymaganych papierów do pracy w I lidze. Od tego czasu przystąpił do kursu, co wystarcza, aby mógł pracować w pierwszoligowym zespole, i otrzymać licencję PZPN. W kontekście ewentualnej zmiany, pojawia się też nazwisko Piotra Rzepki. Katowiczanie przeżywali przed sezonem poważne kłopoty związane z trenerami. Wojciech Osyra i Płatek nie mieli licencji, Dariusz Fornalak w ostatniej chwili wybrał ofertę Zagłębia Lubin. W końcu 10 lipca na Bukową po raz trzeci wrócił Jan Żurek

- Spotkałem się prezesem Furtokiem, potem poprowadziłem trening. Umówiliśmy się, że dokończymy naszą rozmowę we wtorek . Czy chcę dalej prowadzić GKS? Jestem twardym facetem, tak łatwo się nie poddaję! Przecież to nie ja przygotowywałem ten zespół, teraz ciągle mamy problemy kadrowe. Gorzej być nie może, ale to jest GieKSa, tutaj trzeba walczyć! - podkreśla trener Żurek.

Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/sport/898316.html



zibi - Śro Wrz 17, 2008 2:01 pm
17-09-2008 15:05

Przed nami kolejny mecz I ligi na Bukowej. Zachęcamy wszystkich kibiców, aby okazali wsparcie zawodnikom i pomogli w odniesieniu przekonującego zwycięstwa nad Dolcanem Ząbki. Liczymy, że pełne trybuny i gorący doping będą naszym atutem, a GKS w końcu pokaże dobrą grę i zdobędzie wiele bramek.

W związku z tym informujemy, że kibice obejrzą sobotni mecz ZA DARMO! Zapraszamy więc wszystkich na to spotkanie. O szczegółach dotyczących zasad wstępu na stadion poinformujemy wkrótce.

Jednocześnie informujemy, że kibice, który dotychczas zakupili wejściówkę na Dolcan, będą mogli ją wymienić w Sklepiku Klubowym. W zamian otrzymają bilet na kolejny mecz I ligi - z Górnikiem Łęczna.

GKS Katowice – Dolcan Ząbki: sobota 20 IX 2008 r. godz. 16:00, stadion przy Bukowej 1. Zapraszamy!

http://www.gieksa.pl/news.php?id_news=3492&nid=gl



Wit - Śro Wrz 17, 2008 6:15 pm


PIŁKA NOŻNA Rzepka: GieKSie się nie odmawia
dziś
Jeśli dziś trener GKS-u Katowice Jan Żurek nie przyjmie propozycji prezesa Jana Furtoka, jego miejsca może zająć Piotr Rzepka. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o limit punktów do zdobycia w najbliższych meczach.

- Na początek mają być trzy punkty w sobotę z Dolcanem Ząbki - zapowiada sternik GieKSy.

Żurek i Furtok umówili się na kolejną rundę rozmów w środę i ciągle nie wiadomo, czy przy Bukowej nastąpi zmiana trenera. Wczoraj odpadł jeden z kandydatów, czyli Artur Płatek. - Właśnie jestem w siedzibie klubu TuS Koblenz (druga liga niemiecka - przyp. red.) i podpisuję umowę. Będę tu asystentem trenera Uwe Rapoldera. Z GKS-u Katowice nie otrzymałem propozycji, a gdyby teraz się pojawiła, to sprawa jest już nieaktualna - stwierdził Płatek.

Na giełdzie pozostaje jeszcze nazwisko Piotra Rzepki, który ostatnio prowadził GKS Jastrzębie. Co ciekawe, w poniedziałek Rzepka rozmawiał telefonicznie z prezesem Furtokiem.

- To była luźna, niezobowiązująca rozmowa, przecież znany się z Jasiem ze trzydzieści lat - mówi szkoleniowiec, który jest trenerem-koordynatorem w Pomorskim Związku Piłki Nożnej. - Rozmawialiśmy o trudnej sytuacji GieKSy, ale żadnej propozycji nie otrzymałem. Czy przyjąłbym ofertę pracy w Katowicach? Niezręcznie mi odpowiadać na takie pytanie, gdy trenerem nadal jest Jan Żurek. Wiem, co przeżywa trener, gdy jego zespół nie wygrywa, jaki to jest stres. Moja odpowiedź jest taka: GieKSie się nie odmawia. Ten klub nie powinien być na dole tabeli, niezależnie od ligi, w której gra. Dobrze czułem się, gdy pracowałem w Jastrzębiu, więc nie ma problemu, abym wrócił na Śląsk,w dodatku Jasiu Furtok jest facetem, któremu można zaufać.

GKS Katowice jest trzeci od końca w pierwszoligowej tabeli. Ma teraz przed sobą mecz u siebie z ostatnim Dolcanem, a następnie wyjazd do GKP Gorzów (14. miejsce) i spotkanie na Bukowej z Górnikiem Łęczna (7. miejsce). Katowickim kibicom marzyłoby się dziewięć punktów. Ile miałby zdobyć trener Żurek? - Ze względu na szacunek do szkoleniowca nie chcemy zdradzać szczegółów propozycji przedstawionej przez zarząd. Chcemy, aby trener z nią się przespał - informuje Piotr Hyla, rzecznik GKS-u.

Wiadomo, że trener Żurek poprowadzi dzisiejszy poranny trening, potem wznowione będą rozmowy. Natomiast piłkarze GKS i Górnika Zabrze, w ramach przygotowań do wielkiego meczu pucharowego (23 września) dziś o godz. 15.00 w parku WPKiW będą rywalizować w... paintballa! Zamiast meczowych koszulek założą mundury. Wynik tej rywalizacji może nie jest ważny, ale zabawa - gwarantowana.

Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/sport/898716.html
...........................................................................

Jan Żurek zwolniony z GKS-u Katowice
ksb2008-09-17, ostatnia aktualizacja 2008-09-17 16:19

Zarząd klubu był niezadowolony z wyników uzyskiwanych przez zespół, który zajmuje w tabeli I ligi trzecie miejsce od końca.

Żurek poprowadził "Gieksę" w dziesięciu meczach, z których katowiczanie wygrali tylko jeden. Z tego powodu od kilku dni spekulowano o możliwej zmianie trenera. W środę popołudniu, po kolejnej rozmowie Żurka z prezesem klubu Janem Furtokiem, zarząd GKS-u postanowił zdymisjonować trenera.

Nie wiadomo jeszcze, kto będzie następcą Żurka. W sobotnim meczu z Dolcanem Ząbki, "Gieksę" mają poprowadzić dotychczasowi asystenci Henryk Górnik i Jarosław Tkocz.

Przypomnijmy, że klub sondował już możliwość podpisania umowy z Piotrem Rzepką, byłym trenerem GKS-u Jastrzębie, a ostatnio zatrudnionym w Pomorskim Związku Piłki Nożnej. - Były luźne rozmowy, ale konkretnej oferty nie dostałem - powiedział nam przedwczoraj Rzepka.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice



19duGens64 - Śro Wrz 17, 2008 7:39 pm
Po dwóch latach grania na wioskach 4 i 3 ligi, przyszły inne kłopoty - sportowe i finansowe Nowy trener powinien zacząć od początku, czyli zawodnicy z pierwszego składu powinni być porozdzielani do grup trampkarzy, młodzików, czy jak się tam nazywają najmłodsi piłkarze i najpierw ich ocenić , czy nie odstają od młodych in minus.



Wit - Śro Wrz 17, 2008 7:55 pm
GKS Katowice wyrzucił trenera
Maciej Blaut2008-09-17, ostatnia aktualizacja 2008-09-17 21:08



Cierpliwość katowickich działaczy wyczerpała się. Jedno zwycięstwo zespołu w dziesięciu meczach to dla nich zdecydowanie za mało. Trener Jan Żurek został zwolniony z pracy!

Dotychczasowy szkoleniowiec "Gieksy" zdążył jeszcze poprowadzić środowy przedpołudniowy trening. Potem udał się do gabinetu Jana Furtoka na kolejną rozmowę o przyszłości klubu.

Prezes GKS-u, który nie ukrywał zniecierpliwienia słabymi wynikami drużyny, debatował z Żurkiem przez kilkadziesiąt minut. - Zaraz potem zebrał się zarząd GKS-u, który podjął decyzję o zwolnieniu trenera - informuje Piotr Hyla, rzecznik klubu.

Żurek, który z posadą trenera GKS-u żegna się już po raz trzeci w życiu, nie ukrywa rozczarowania.

- Zdawałem sobie sprawę z tego, że obejmując zespół zaledwie na dwa tygodnie przed startem rozgrywek, nie mogłem zbyt wiele zrobić. Nie miałem przecież wpływu na przygotowania. Poza tym prześladował mnie pech - kłopoty zdrowotne piłkarzy czy frajersko stracone bramki - mówi. Wymienia także jeszcze jeden ważny powód słabej gry piłkarzy. - Nie można ukrywać, że sytuacja finansowa klubu jest bardzo ciężka. To ma przełożenie na postawę zawodników - twierdzi, ale nie chce rozwinąć tematu.

Czy "Gieksa" rzeczywiście ma problemy finansowe? - Słowo "problem" jest zdecydowanie przesadzone. Rzeczywiście, w klubie zdarzyły się ostatnio zaburzenia w regularności wypłat, które wynikały z tego, że nasi partnerzy nie przelewali na czas obiecanych nam pieniędzy. Jasne, że jak piłkarze mają płacone w terminie, to odczuwają większy komfort psychiczny. Rozmawialiśmy jednak o tym z zawodnikami i wiemy, że żadne opóźnienia w wypłatach nie miały wpływu na ich formę - wyjaśnia Artur Łój, wiceprezes GKS-u.

Kto będzie następcą Żurka? Klub nie podjął w tej sprawie jeszcze żadnej decyzji. Kandydatów wciąż jest kilkunastu. W sobotnim meczu z Dolcanem Ząbki "Gieksę" mają poprowadzić dotychczasowi asystenci, czyli Henryk Górnik i Jarosław Tkocz. W następny wtorek katowiczan czeka mecz Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze. Możliwe, że nowy szkoleniowiec GKS-u zadebiutuje właśnie w prestiżowym spotkaniu z ekipą Henryka Kasperczaka.

A co dalej z trenerem Żurkiem? - Może zacznę pracować z młodzieżą? - rozmyśla trener.
.....................................
Bilety na Śląski Klasyk sprzedają się znakomicie
ksb2008-09-17, ostatnia aktualizacja 2008-09-17 21:06

Zainteresowanie meczem GKS-u Katowice z Górnikiem Zabrze jest bardzo duże. Za to najbliższe ligowe spotkanie "Gieksy" z Dolcanem Ząbki będzie można obejrzeć za... darmo.

Spotkaniu II rundy Pucharu Polski pomiędzy GKS-em Katowice i Górnikiem Zabrze towarzyszy spore zainteresowanie kibiców. Do tej pory sprzedano już kilka tysięcy biletów. Przypomnijmy, że wejściówki na mecz, który odbędzie się w najbliższy wtorek o godz. 16, można kupić w sklepiku klubowym GKS-u na stadionie przy ul. Bukowej, na specjalnych stoiskach w Domu Handlowym "Supersam" oraz na ul. Staromiejskiej, gdzie ustawiono stanowisko urzędu miasta na Jarmarku Europejskim. "Gazeta" jest patronem Śląskiego Klasyku.

Inaczej ma się sprawa z zaplanowanym na sobotę meczem ligowym GKS-u z Dolcanem Ząbki (godz. 16). Zarząd klubu, chcąc zapewnić odpowiednią frekwencję na Bukowej, postanowił, że kibice będą mogli zobaczyć ten mecz za darmo!



jacek_t83 - Czw Wrz 18, 2008 2:54 pm


Mecz GieKSy z Dolcanem kibice obejrzą za darmo

Zarząd klubu GKS Katowice zdecydował, że sobotni mecz z Dolcanem z podwarszawskich Ząbek kibice obejrzą za darmo. Potrzebna tylko karta kibica lub dowód osobisty.

Zarząd klubu chce w ten sposób zachęcić kibiców do przyjścia na stadion. Obecnie GieKSa pogrążona jest w kryzysie, w efekcie którego zwolniony został trener Żurek. Sobotni mecz poprowadzą asystenci, Henryk Górnik i Jarosław Tkocz.

Rzecznik GKS-u zapewnia, że trwają ciągle trwają rozmowy z kandydatami na objęcie posady po Żurku. - Od dwóch dni prezes Furtok odebrał siedemnaście telefonów od różnych szkoleniowców - mówi MM Silesii Piotr Hyla.

Obecnie branych jest pod uwagę kilku kandydatów na to stanowisko. Nowy szkoleniowiec prawdopodobnie obejmie drużynę po meczu z Dolcanem.

Rada Drużyny w imieniu wszystkich piłkarzy GieKSy wystąpiła z apelem do kibiców o
szczególne potraktowanie sobotniego meczu i wsparcie ich gry dopingiem. Piłkarze poprosili kibiców o pomoc w tym trudnym dla drużyny momencie i obiecali, że będą na boisku walczyć ze wszystkich sił o zwycięstwo nad Dolcanem Ząbki.

Rywale oczywiście nie mogą się równać z katowickim klubem pod względem osiągniętych sukcesów. Przypomnijmy tylko, że Żółto-Zielono-Czarni przez 11 sezonów z rzędu reprezentowali Polskę w europejskich pucharach, wielokrotnie zdobywali też puchar, superpuchar oraz wicemistrzostwo Polski.

Oprócz tego, że sobotni mecz kibice obejrzą za darmo (wystarczy karta kibica, dowód osobisty a w przypadku nieletnich sympatyków inny dokument tożsamości) można będzie także nabyć bilety na spotkanie Pucharu Polski GieKSy z Górnikiem Zabrze, które odbędzie się we wtorek.

- Prezes Furtok nie ukrywa, że Puchar Polski to dla niego ważne trofeum, więc mecz na pewno będzie ciekawy - mówi Hyla. Poproszony przez nas o obstawienie wyniku, powiedział: - Obie drużyny mają teraz sporo problemów, więc na boisku wszystko się może wydarzyć. Myślę, że Górnik będzie podbudowany tym, że na ławce będzie trener Kasperczak. Jednak jeśli miałbym obstawiać to postawiłbym 2:1 dla Gieksy.



Wit - Pią Wrz 19, 2008 7:04 am
Piotr Rzepka blisko objęcia GKS-u Katowice
Maciej Blaut2008-09-18, ostatnia aktualizacja 2008-09-18 20:29



Działacze "Gieksy" zaprosili byłego szkoleniowca GKS-u Jastrzębie na rozmowy o jego pracy w Katowicach.

PZPN wyraził w czwartek oficjalnie zgodę, aby w najbliższych dwóch meczach GKS-u (w sobotę z Dolcanem Ząbki i we wtorek z Górnikiem Zabrze) zespół poprowadzili Henryk Górnik i Jarosław Tkocz, czyli asystenci zwolnionego w środę z pracy Jana Żurka.

Katowicki klub oczywiście intensywnie poszukuje nowego szkoleniowca. Oficjalna wersja głosi o kilkunastu kandydatach do objęcia tego stanowiska. Część z tych kandydatur jest jednak bardzo egzotyczna i tak naprawdę w ogóle nie jest brana pod uwagę

Inaczej ma się sprawa z Piotrem Rzepką. Pochodzący z Koszalina, a mieszkający w Gdyni Rzepka jest dobrze znany na Śląsku. W latach 1988-89 był pomocnikiem Górnika Zabrze. Na Śląsk wrócił w 2006 roku jako trener GKS-u Jastrzębie. Sprawdził się w tej roli znakomicie - wprowadził zespół do II ligi. W tym czasie na jego drodze często stawał... GKS Katowice. Górą był Rzepka, bo prowadzony przez niego zespół wyprzedzał katowiczan w tabeli III i II ligi. - Naszym meczom towarzyszyło sporo emocji. Żałuję, że takich spotkań nie rozgrywaliśmy co tydzień - mówi teraz Rzepka.

Obecnie 47-latek jest trenerem-koordynatorem w Pomorskim Związku Piłki Nożnej. - Dostałem telefon z Katowic z propozycją spotkania. Dojdzie do niego prawdopodobnie w poniedziałek. GKS-owi na pewno nie odmówię, a tym bardziej Janowi Furtokowi, którego poznałem jeszcze w latach 70. na zgrupowaniach kadry młodzieżowej - mówi trener.

Zdaniem Rzepki obecne kłopoty GKS-u mogą wynikać z problemów zawodników z psychiką. On sam wydaje się być idealnym kandydatem do ich rozwiązania, bo to jego dewizą jest przecież, że "90 proc. piłkarza to głowa, a tylko 10 mięśnie".

Zapytałem Rzepkę, czy wie, jakie wydarzenie będzie miało miejsce 26 października o godz. 11.30. - Derby GKS-u Katowice z GKS-em Jastrzębie! Jeśli będzie mi dane poprowadzić katowickich piłkarzy, to na pewno będzie to dość specyficzne dla mnie wydarzenie. A gdyby jeszcze mój debiut przypadł na mecz Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze prowadzonym przez Henryka Kasperczaka, to potraktowałbym to jako wielkie wyróżnienie - twierdzi trener.

Czy jednak Rzepka jest absolutnym pewniakiem do objęcia posady w Katowicach? Niekoniecznie. Podobno prezes Furtok dysponuje jeszcze jednym bardzo mocnym kandydatem.
...............................................................................

I jeszcze fragmenty z DZ:



PIŁKA NOŻNA Ustrzelili też trenera Żurka

W środę doszło do trzeciej w tym tygodniu rozmowy między Żurkiem i prezesem GieKSy, Janem Furtokiem. Choć dzień wcześniej mówiło się o pewnej propozycji dla trenera, jednak wczoraj nie było tematu. - Usłyszałem od prezesa, że już we wtorek zarząd klubu postanowił o moim zwolnieniu. Byłem gotowy przyjąć złożoną propozycję, ale o tym nie rozmawialiśmy. Czy chodziło o limit punktów do zdobycia w następnych meczach? A jakie to ma teraz znaczenie? - pytał Żurek.

- Trener Żurek stracił pracę ze względu na brak wyników i rozstaje się z klubem definitywnie, czyli nie będzie pełnił w nim żadnej funkcji - informował rzecznik GieKSy, Piotr Hyla.

- Jestem zaskoczony, że trener został zwolniony - przyznał kapitan kapitan zespołu Krzysztof Markowski. - Przecież za słabe wyniki odpowiadają przede wszystkim piłkarze. Tak to jest jednak w Polsce, że najłatwiej zmienić trenera...

(...)

Wracając jeszcze do Żurka, który zaczął pracę tuż przed rozpoczęciem sezonu, trzeba przyznać, że wczoraj nie chciał wylewać żalów. Wskazał jednak na problemy związane z klubem. - Nie mam do nikogo pretensji, będę kibicował GieKSie, wierzę, że drużyna zacznie wygrywać - mówił popularny "Zupa", dla którego było to trzecie podejście do zespołu z Bukowej. - Stałem się kozłem ofiarnym, ale problem jest o wiele szerszy i poważniejszy. Ten klub potrzebuje pomocy! Już dla nikogo nie jest tajemnicą, że w GKS Katowice brakuje pieniędzy. Nie potrafię zrozumieć jak w tak dużym i bogatym mieście nie można znaleźć finansowego wsparcia dla drużyny piłkarskiej. GieKSa nie może tak dalej funkcjonować, trzeba koniecznie to zmienić.

Po nieudanej przygodzie Żurek na razie wyleczył się z prowadzenia drużyn ligowych. - Nie chcę już przypominać, że nie miałem wpływu na przygotowania tego zespołu, że ciągle mieliśmy problemy kadrowe. Co teraz? Na gorąco, trudno mi odpowiedzieć. Chyba zajmę się szkoleniem młodzieży, to powinno mi dać dużą satysfakcję. Prowadząc ligowe drużyny widziałem, ile braków mają młodzi zawodnicy, wprowadzani na szerokie wody. Mam też papiery na menedżera sportowego, może to coś dla mnie? Nie chodzi mi jednak o handlowanie piłkarzami, tylko o pełnienie funkcji menedżera w jakimś klubie. Muszę się zastanowić...

Jan Żurek rozpoczął pracę z GieKSą 10 lipca. Zespół pod jego wodzą wygrał tylko raz, ze Zniczem Pruszków 2:1 i jest szesnasty w I lidze, mając na koncie zaledwie osiem punktów. W Pucharze Polski katowiczanie wygrali w Oleś-nicy z Pogonią 3:1. W komunikacie opublikowanym przez klub znalazło się pożegnalne zdanie: "Życzymy trenerowi powodzenia w dalszej karierze trenerskiej". Nic dodać, nic ująć.

http://katowice.naszemiasto.pl/sport/899284.html



zibi - Nie Wrz 21, 2008 7:34 pm
Śląski Klasyk zbliża się wielkim krokami
ksb2008-09-21, ostatnia aktualizacja 2008-09-21 19:35

Przy okazji meczu Pucharu Polski GKS-u Katowice z Górnikiem Zabrze nastąpi oficjalne pożegnanie kończącego karierę Roberta Sierki.
Już we wtorek o godz. 16 rozegrany zostanie mecz II rundy Pucharu Polski pomiędzy GKS-em Katowice i Górnikiem Zabrze. Organizatorzy spotkania zapowiadają, że honorowymi gośćmi Śląskiego Klasyka będą najważniejsi politycy regionu oraz przedstawiciele biznesu, którzy będą namawiani do zaangażowania finansowego w katowicki klub. Przy okazji tego spotkania odbędzie się też uroczystość oficjalnego pożegnania kończącego karierę byłego kapitana "Gieksy" Roberta Sierki. "Gazeta" jest patronem spotkania GKS-u z Górnikiem.

Mecze pozostałych zespołów z naszego regionu, które zagrają w tej rundzie pucharu, zaplanowano na środę.

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3502 ... okami.html



zibi - Nie Wrz 21, 2008 7:36 pm
21-09-2008 20:15

GKS Katowice ma nowego trenera. Został nim Adam Nawałka, który po raz pierwszy zasiądzie na ławce katowickiego klubu. Szkoleniowiec dziś w godzinach wieczornych uzgodnił warunki kontraktu GieKSą..

http://www.gieksa.pl/news.php?id_news=3519&nid=gl



Wit - Pon Wrz 22, 2008 6:40 am
Adam Nawałka będzie trenerem GKS-u Katowice
ksb2008-09-21, ostatnia aktualizacja 2008-09-21 22:17



Były asystent Leo Beenhakkera zastąpi w katowickim klubie zwolnionego Jana Żurka.

Zgodnie z informacjami "Gazety" Nawałka pojawił się na sobotnim meczu GKS-u z Dolcanem Ząbki. Wydawało się, że dopiero w poniedziałek dowiemy się, czy działacze z Katowic wybiorą go na następcę Żurka. Na Śląsk miał bowiem dotrzeć Piotr Rzepka, czyli główny konkurent Nawałki do objęcia posady trenera GKS-u. W niedzielę wieczorem zrezygnowano jednak z jego usług i postawiono na Nawałkę.

Warunki kontraktu z nowym trenerem już zostały uzgodnione i w poniedziałek ma podpisać umowę. Były piłkarz Wisły Kraków i reprezentacji Polski, a ostatnio asystent w sztabie reprezentacji Polski, ma już poprowadzić popołudniowy trening zawodników GKS-u.

W nowej pracy zadebiutuje we wtorkowym meczu z Górnikiem Zabrze.
.....................................................

Gieksa wreszcie wygrała, ale trener przepraszał za styl
Maciej Blaut2008-09-21, ostatnia aktualizacja 2008-09-21 20:35

Zwolnienie Jana Żurka przyniosło efekt. GKS Katowice przerwał pasmo siedmiu meczów bez wygranej i pokonał Dolcan Ząbki.

Sukces katowickich piłkarzy urodził się jednak w wielkich bólach. Już po kwadransie gry mogli bowiem przegrywać kilkoma bramkami, ale gracze z Ząbek w fatalnym stylu zmarnowali kilka wybornych okazji.

Goście co chwila zagrażali bramce Jacka Gorczycy, bo na potęgę mylili się stoperzy "Gieksy" Szymon Kapias i Daniel Treściński. Pierwszy z nich już po sześciu minutach gry powinien zostać wyrzucony z boiska za taktyczny faul na jednym z rywali. - Gdybym dostał czerwoną kartkę, to nie mógłbym mieć wielkich pretensji do sędziego - kajał się winowajca.

Prowadzący w tym meczu GKS z trenerskiej ławki Henryk Górnik przyznał, że jego zawodnicy rozpoczęli mecz w dramatycznym stylu. - Nie dało się na to patrzeć! Od razu miałem w głowie trzy zmiany. Ten paraliż wynikał z presji dobrego wyniku, jaka panowała w naszej szatni - wyjaśniał.

Z czasem gospodarze zaczęli opanowywać swoje emocje i mecz się wyrównał. W fantastycznym stylu winę za fatalną dyspozycę na początku spotkania zmył z siebie Kapias. Obrońca GKS-u sportową złość postanowił wyładować na... piłce, którą z potężną siłą kopnął, wykonując rzut wolny. W mgnieniu oka pokonała ona 30 metrów i wpadła do bramki Dolcanu. - Na treningach wychodziło mi już to wielokrotnie i to nawet z większej odległości. Wreszcie udało się i w meczu - cieszył się Kapias. - Ten gol obciąża kontro naszego bramkarza - wściekał się za to Marcin Sasal, trener drużyny z Ząbek.

W drugiej połowie "Gieksa" była dużo lepsza. Piłkarze z Katowic wypunktowali Dolcan i strzelili mu jeszcze dwa gole. Znawcy wybuchowego temperamentu trenera Górnika przypuszczali, że to efekt połajanki, którą urządził w czasie przerwy swoim zawodnikom. Okazało się, że to nieprawda. - Trener Górnik był - jak na siebie - wyjątkowo spokojny - uśmiechał się Kapias. - Czasem trzeba być miłym - tłumaczył Górnik.

Trzybramkowa wygrana GKS-u to najwyższe zwycięstwo katowiczan w tym roku. - Wynik jest dużo lepszy niż gra. Styl jednak nie był tu ważny. Chodziło o to, aby się przełamać. Może jeszcze coś napsocimy w tej lidze? - zastanawiał się Górnik.

GKS Katowice - Dolcan Ząbki 3:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Kapias (29.), 2:0 Mikulenas (66.), 3:0 Janoszka (71.).

GKS: Gorczyca - Krysiński (46. Sroka Ż ), Kapias Ż , Treściński Ż , Mielnik - Domżalski, Wijas (56. Bonk), Markowski, Janoszka Ż - Mikulenas, Kaliciak (46. Plewnia).

Dolcan: Humerski - Dadacz (65. Dukalski Ż ), Jędrzejczyk Ż , Stawicki, Warakomski Ż - Gabrusiewicz, Papierz Ż , Stańczyk, Kułkiewicz (57. Frączczak) - Tataj, Solecki (53. Trochim).

Sędziował: Marcin Słupiński (Łódź). Widzów: 6000 (wstęp na mecz był wolny).



Wit - Pon Wrz 22, 2008 5:41 pm
ECHO MIASTA

Klasyk na Bukowej 2008.09.22

Już dawno mecz 1/16 Remes Pucharu Polski nie budził takiego zainteresowania. Jutro zagrają GKS Katowice z Górnikiem Zabrze, a spotkanie zyskało już miano śląskiego klasyku.

Śląski klasyk to dla GKS Katowice szansa, by znów odzyskać zaufanie kibiców. (autor) Joanna Nowicka
Dwa górnicze kluby po trzech latach przerwy znowu staną naprzeciw siebie w meczu o wysoką stawkę. Dla GKS Katowice mecz z Górnikiem Zabrze ma zresztą znaczenie symboliczne, bo przygoda Gieksy z polską piłką rozpoczęła się dokładnie 43 lata temu właśnie meczem z Górnikiem - 8 sierpnia 1965 roku rozegrany został pierwszy śląski klasyk (Gieksa przegrała 2:3). Rok 1965 jest ważny także dla zabrzan - właśnie wtedy miasto opuścił Henryk Kasperczak. Tydzień temu wrócił, by w Górniku ponownie zagościły tłuste, futbolowe lata.

Bez konkurencji
- Czeka nas bardzo ważny mecz. Wierzymy w siebie, w trenera Kasperczaka, a jeśli mamy plan odbudowy wielkiego Górnika, to musimy się dobrze pokazywać i wygrywać także w spotkaniach pucharowych - ocenia Jerzy Brzęczek, kapitan Górnika Zabrze.
- Ten mecz to wizytówka naszego regionu, chyba każdy z zawodników chce w nim zagrać. Są dwa zespoły, z którymi mecz to dla nas szczególny zaszczyt: Górnik Zabrze i Ruch Chorzów - ocenia Damian Sadowski z GKS Katowice.
Słowa piłkarzy potwierdzają kibice, którzy złożyli zamówienia na 3 tys. biletów, zanim oficjalnie zostały wprowadzone do sprzedaży.
- Dane z piątku to około 5 tys. biletów. Teraz pewnie więcej - mówi Piotr Hyla, rzecznik Gieksy.
Mimo że jutrzejsze spotkanie to dopiero 1/16 rozgrywek Remes Puchar Polski, to na Bukowej przewidywany jest komplet (8 tys. kibiców Gieksy i 1,5 tys. zabrzan).
- Nie chcemy konkurować z Wielkimi Derbami Śląska - Ruch - Górnik. W śląskim klasyku nawiązujemy do tradycji spotkań dwóch klubów górniczych. Na razie gramy w różnych ligach, więc siłą rzeczy nie mamy szansy spotkać się zbyt często. Mam nadzieję, że to GKS awansuje do Ekstraklasy i to się zmieni. Wtedy z pewnością także na meczu Gieksy z Górnikiem wypełni się Stadion Śląski - mówi Hyla.

Statystyka dla Gieksy
Tymczasem oba zespoły spotkają się na Bukowej. Statystycznie w pucharowych zmaganiach Gieksy z Górnikiem nieznacznie lepsi są katowiczanie - wygrali 6 pojedynków, Górnik - 5. Tyle że dzisiejsza Gieksa, która ledwo radzi sobie w I lidze, z którą pożegnał się niedawno Jan Żurek, to nie jest jeszcze przeciwnik tej rangi co Gieksa sprzed lat 16-17. Niemniej jednak walki z pewnością nie zabraknie.
Tym, którzy jeszcze nie mają biletów na śląski klasyk, przypominamy, że można je kupić w sklepiku klubowym na Bukowej (godz. 9-17) oraz w pasażu handlowym "Supersam" naprzeciw Empiku (godz. 12-20). Czasu na kupno zostało niewiele, bo mecz rozpocznie się już jutro o godz. 16.

Trzeba dać z siebie wszystko
Mówi Henryk Kasperczak, trener Górnika Zabrze
- Kibice już ostrzą sobie zęby na śląski klasyk, a pan?
Henryk Kasperczak: - Ja sobie nie ostrzę, bo nie przyjechałem tu, żeby wygrać jeden mecz, tylko zrealizować plan, który zakłada odbudowanie wielkości zespołu, a to nie nastąpi po jednym meczu.
- Ale na rodzinnym Śląsku chyba się pan dobrze czuje?
- Ja się dobrze czuję wszędzie. Nie ma znaczenia czy to jest Śląsk, czy Polska, czy zagranica. Wyjechałem stąd 43 lata temu i wracam z sentymentem, ale bez dodatkowych emocji. Mecze, także te derbowe, po prostu trzeba wygrywać, choć oczywiście wiem, że dla kibiców będzie to podwójne święto.
- Czy w meczu z GKS Katowice postawi pan na sprawdzonych zawodników?
- Trudno powiedzieć, żebym miał sprawdzony skład, skoro jestem tu kilka dni. Dopiero poznaję drużynę i nie robię rewolucji. Na pewno zwrócę uwagę na tych, którzy w meczu ligowym dają z siebie wszystko.

Najpierw odpracować straty
Mówi Henryk Górnik, tymczasowy zastępca pierwszego trenera GKS Katowice
- Czuje pan już ciężar pucharowego spotkania z Górnikiem?
Henryk Górnik: - Na razie jestem zastępcą trenera i jest bardzo prawdopodobne, że we wtorek już mnie ktoś zastąpi, ale wiadomo, że takie spotkania są ważne podwójnie. Z drugiej strony akurat w tej sytuacji, w jakiej znajduje się GKS, trzeba najpierw zwracać uwagę na ligę, a później myśleć o pucharach.
- To chyba dosyć trudne w chwili, gdy śląski klasyk chce obejrzeć komplet kibiców?
- To zrozumiałe, ale przecież nie żyjemy z pucharów, tylko z ligi. Oczywiście, atmosfera jutrzejszego meczu była obecna również wśród piłkarzy także przed meczem z Dolcanem, ale to dobrze, bo znaczy, że chcieli się pokazać, by mieć szansę gry w pucharze.
- No i przed własną publicznością.
- Dokładnie - zawodnicy zdają sobie sprawę, że dymisja trenera Żurka to po części ich wina, więc chcą jak najszybciej odpracować straty, które ponieśliśmy w ostatnich meczach.

Pucharowe klasyki
Historia spotkań GKS Katowice z Górnikiem Zabrze w Pucharze Polski
- Sezon 1963/64 - 2:0 w 1/16 finału;
- Sezon 1974/75 - 0:1 w 1/4 finału;
- Sezon 1985/86 - 4:1 w finale;
- Sezon 1986/87 - 1:0, 2:1 w ćwierćfinałach;
- Sezon 1990/91 - 0:1, 2:0 (po dogrywce) w ćwierćfinałach;
- Sezon 1991/92 - 0:0 (1:3 karne) w 1/8 finału;
- Sezon 2001/02 - 1:4 w II rundzie PP;
- Sezon 2004/05 - 0:1, 1:2 w rozgrywkach grupowych.

Łukasz Buszman



gojik - Pon Wrz 22, 2008 6:04 pm
no tak... najpierw Żurek teraz Nawałka... masakra... życzę mu jak najlepiej, ale obawiam się skończy podobnie jak "człowiek zupa" ...



Wit - Pon Wrz 22, 2008 10:12 pm
Śląski Klasyk: GKS Katowice kontra Górnik Zabrze!
Maciej Blaut, Piotr Płatek2008-09-22, ostatnia aktualizacja 2008-09-22 23:22



Katowiccy i zabrzańscy kibice są w tym sezonie w wyjątkowo złych humorach. Ich drużyny spisują się słabo i zakotwiczyły w dolnych strefach tabel swoich lig. Kto jako pierwszy przełamie fatalną passę? Udowodni to wtorkowe derbowe starcie śląskich zespołów w Pucharze Polski.

Na Bukowej szykuje się dziś wielkie widowisko. Śląski Klasyk już od kilkunastu dni rozbudza emocje wśród fanów obu drużyn. Swoją wyższość nad lokalnym rywalem bardzo chcą też udowodnić piłkarze obu zespołów. Na trybunach ma się zaroić od VIP-ów. Organizatorzy potwierdzili obecność na meczu m.in. wojewody śląskiego, prezydentów Mysłowic, Siemianowic Śląskich, Jaworzna, Zabrza oraz... wiceprezydentów Katowic.

Utrzymać i awansować

- Co tu się dzieje? - zastanawiał się napastnik GKS-u Grażvydas Mikulenas, gdy zobaczył tłum dziennikarzy, fotoreporterów i operatorów kamer na stadionie przy Bukowej. Takie zainteresowanie mediów wzbudziła oczywiście postać Adama Nawałki, nowego szkoleniowca katowickiego zespołu. Były asystent selekcjonera Leo Beenhakkera przeprowadził wczoraj pierwszy trening z "Gieksą". Zajęcia rozpoczęły się z 40-minutowym opóźnieniem. Tyle czasu Nawałka poświęcił bowiem na prezentację swojej filozofii współpracy z zawodnikami. Trening był lekki, piłkarze mają przecież jeszcze w nogach sobotni pojedynek ligowy z Dolcanem Ząbki. - GKS jest w bardzo trudnej sytuacji. W ciągu jednego dnia na pewno nic nie poprawię, choć może nastąpią pewne kosmetyczne zmiany. Celem mojej pracy jest utrzymanie zespołu w I lidze i włączenie się do walki o awans w kolejnym sezonie - zapowiedział nowy trener.

Czego katowiccy kibice mogą się po nim spodziewać? Najlepiej wie to Adrian Napierała, piłkarz GKS-u, który z Nawałką współpracował już w Jagiellonii Białystok. - Dobrze go wspominam. Gdy przyszedł do klubu, to poprawił wszystko w sferze organizacyjnej, od sprzętu i premii po organizację wyjazdów. Na boisku preferował ofensywną grę - mówi. Nowy trener związał się z GKS-em rocznym kontraktem. - To trener z górnej półki, ale wcale nie jest tak drogi, jak niektórzy mogliby się spodziewać. Moim zdaniem to dobrze, że jego debiut przypadnie akurat na mecz z Górnikiem - twierdzi Jan Furtok, prezes GKS-u.

- Czy wiem, co to jest Śląski Klasyk? Oczywiście, to pojedynek GKS-u z Górnikiem. Renoma tego meczu zobowiązuje nas do tego, aby pokazać się z jak najlepszej strony - zapowiada Nawałka. W dzisiejszym meczu nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Napierały, Tomasza Prasnala, Pawła Sobczaka, Krzysztofa Kaliciaka i Marcina Krysińskiego.

Jeśli któryś z katowickich piłkarzy zagra wyjątkowo dobrze, to ma szansę na zgarnięcie aż 10 tys. zł! Przypomnijmy, że taką nagrodę ustanowił zarząd GKS-u dla zawodnika, który jako pierwszy zagra w reprezentacji Beenhakkera. Tymczasem obecność na Śląskim Klasyku awizował Rafał Ulatowski, asystent trenera kadry.

Derby śląskie, sztab krakowski

Ciekawie zapowiada się dziś pojedynek trenerski. - Fajnie, że będę mógł spotkać dobrych znajomych - mówi Nawałka. W Krakowie mówi się jednak, że wcale nie przepada on za trenerem Górnika Henrykiem Kasperczakiem i zrobi wszystko, by Henry'ego pokonać. - Nawałka sprowadzał do Wisły takich piłkarzy, jak bracia Brożkowie, Nawotczyński czy Szałęga. Kiedy w 2002 roku przyszedł Kasperczak, większość zawodników z tego zaciągu straciła miejsce w Krakowie - mówi osoba znająca krakowskie realia. O Nawałce nie chce się wypowiadać także inny krakowianin Antoni Szymanowski, od kilku dni drugi trener Górnika. - To kolega z boiska, ale w życiu prywatnym bywało różnie. Nas w Górniku interesuje głównie nasz klub - mówi. Kasperczak, Szymanowski i Nawałka grali w reprezentacji Polski na mundialu w Argentynie w 1978 roku. Potem ich drogi się rozeszły. - Derby są śląskie, ale sztab trenerski krakowski - śmieje się Szymanowski. - To chyba pierwszy raz w historii trenerzy z Krakowa staną przeciw sobie w derbach Śląska. W obecnych czasach, gdy migracja w futbolu jest tak duża, to chyba normalność - przekonuje. Przyjazd Górnika gwarantuje w Katowicach bardzo dobre widowisko. Zabrzanie w ostatnim ligowym meczu ze Śląskiem Wrocław pokazali niezły, ofensywny futbol. Przegrali, bo popełnili błędy w obronie, brakowało im też skuteczności. W Zabrzu liczą na trwałe przełamanie fatalnej passy w tym sezonie, pewny sukces i awans do kolejnej pucharowej rundy. Tomasz Zahorski niedawno zapowiadał, że w pucharowych rozgrywkach Górnik chce powetować sobie straty w lidze. Pytamy o to Jerzego Brzęczka, który jest jedynym piłkarzem obecnego Górnika mającym w karierze epizod w „Gieksie”. - Liga jest ważna, Puchar Polski też. Jedziemy do Katowic po trzy zwycięstwa - zapowiada kapitan zabrzan, zdobywca jedynego gola w meczu ze Śląskiem. - Ja w „Gieksie” spędziłem pół sezonu, potem nadarzyła mi się okazja wyjazdu na Zachód i postanowiłem swoją szansę wykorzystać. Obecnie katowicki klub jest poza ekstraklasą, wierzę, że Jankowi Furtokowi uda się odbudować silny klub - przekonuje Brzęczek. Wczoraj po popołudniowym treningu Kasperczak powołał osiemnastkę na mecz z GKS-em. Jest niemal identyczna jak na piątkowy mecz ekstraklasy przeciw Śląskowi. Jedyna różnica to pojawienie się Tomasza Hajty (pauzował za kartki) za Marcina Wodeckiego.

Sukcesu zabrzan w Katowicach pewny jest Michael Mueller, szef Rady Nadzorczej Górnika i jednocześnie wiceprezes Allianz Polska. - Z GKS-em wygramy na pewno. O tym akurat jestem w stu procentach przekonany - mówi. - Spokojnie. 1 maja 1986 roku też nikt nam nie dawał żadnych szans [GKS pokonał wtedy Górnika w finale PP - przyp. red.] - odpowiada Piotr Piekarczyk, dyrektor sportowy "Gieksy". - A kto miałby wcielić się tym razem w rolę Jana Furtoka, który wtedy strzelił trzy gole? - pytam Piekarczyka. - Nie wiem, nie znam jeszcze składu - dyplomatycznie odpowiada dyrektor.

Na Bukową wybiera się Krzysztof Hetmański. Jeszcze kilka dni temu był dyrektorem sportowym Górnika, zaś w latach 80. piłkarzem "Gieksy". - Za czasów, gdy ja byłem piłkarzem, Górnik był wielki, zdobywał regularnie mistrza, "Gieksa" dopiero do czołówki się dobijała. Jak będzie teraz? Stawiam na zacięty, wyrównany mecz, zwycięzcy wskazać nie potrafię - mówi Hetmański, który jeszcze w poniedziałek był w swoim domu w Niemczech, ale dziś ma dojechać do Katowic. Spotkanie rozpocznie się o godz. 16. Bilety na mecz będzie jeszcze można kupić we wtorek od godz. 10 w kasach na stadionie przy Bukowej.
.............................


PIŁKA NOŻNA Klasyk numer dwanaście
dziś
Dziś o godzinie 16, na boisku przy ulicy Bukowej, sędzia Jacek Granat da znak do rozpoczęcia meczu 1/16 finału Pucharu Polski pomiędzy GKS Katowice i Górnikiem Zabrze.

Starcia tych dwóch drużyn zaliczane są do wielkich derbów regionu, a kibice mogli się już za nimi stęsknić - po raz ostatni do bezpośredniej konfrontacji doszło w sezonie 2004/05.

- Nikt nie musi nas dodatkowo mobilizować. Na takie mecze wychodzi się po to, żeby dać z siebie wszystko - zapewnił kapitan GieKSy, Krzysztof Markowski.

Chociaż przez wiele klubów Puchar Polski jest traktowany po macoszemu, to dla Górnika te rozgrywki mają spore znaczenie. Piłkarze, którzy zaliczyli fatalny początek w ekstraklasie i zamykają jej tabelę, mają dwie możliwości, by po zakończeniu sezonu otrzymać sto procent wywalczonych przez siebie premii: albo zajmą w lidze miejsce w czołowej piątce, albo zdobędą krajowe trofeum.

- Puchar Polski jest dla nas ważny - zapewnia trener Henryk Kasperczak. - To dla nas także okazja, żeby przełamać ostatnią kiepską serię, a takie zwycięstwo może podbudować drużynę - dodaje szkoleniowiec Górnika, dla którego będzie to drugi mecz w tej roli.

Spotkanie, które zostało już ochrzczone Śląskim Klasykiem, ma być pucharowym odpowiednikiem Wielkich Derbów, w których wiosną w ekstraklasie zmierzyły się chorzowski Ruch właśnie z Górnikiem.

- Mam nadzieję, że obie drużyny już wkrótce zagrają ze sobą także o punkty - mówi Tomasz Prasnal, który przed przyjściem na Bukową występował na Roosevelta. Nie wiadomo jednak, czy wybiegnie dziś na murawę ze względu na drobną kontuzję. W zespole gości natomiast na stłuczony bark narzeka Willy Rivas.

- Wszyscy palą się do gry, emocje są gwarantowane, nikt nie będzie pilnował wyniku - zgodnie zapewniają Kasperczak i nowy trener GKS, Adam Nawałka.

Gospodarze apelują, aby kibice Katowic przyszli na mecz w żółtych koszulkach, podobnie jak miało to miejsce podczas spotkania barażowego o awans do III ligi z BKS Bielsko.

W Pucharze Polski GKS i Górnik zmierzyły się ze sobą jedenastokrotnie. Obie ekipy triumfowały po pięć razy, raz padł remis ze wskazaniem na zabrzan, którzy byli wówczas górą w rzutach karnych.

Ten ostatni element pucharowego krajobrazu nieco mąci nastroje katowiczan. Na Bukowej - wbrew pierwotnym planom - nie ma bowiem sztucznego oświetlenia i już druga połowa sobotniego meczu z Dolcanem przypominała wyścig z nadciągającą ciemnością. Dogrywka i konkurs jedenastek mogłyby stanowić więc spory problem. Piłkarze obu drużyn zapowiadają jednak, że rozstrzygną sprawę w ciągu 90 minut...

--------------------------------------------------------------------------------

Mam pomysł na GieKSę

Rozmowa z Adamem Nawałką, nowym trenerem GKS Katowice

Nie ma pan obaw przed rozpoczęciem pracy w pierwszoligowym klubie, który wyraźnie przeżywa kryzys?

Praca w Katowicach to dla mnie wielkie wyzwanie, ale nie wiąże się z obawami. Przekonał mnie prezes Jan Furtok, którego bardzo cenię za jego osiągnięcia, wiem, że jest to człowiek znający futbol od podszewki, mający w sobie wielką pasję. Poza tym byłem na ostatnim meczu z Dolcanem i zaimponowali mi kibice GKS, widać, że wokół tego klubu panuje atosfera sprzyjająca pracy i stawianiu sobie wyzwań.

Oglądał pan mecz z Dolcanem, więc chyba sporo mankamentów w grze zespołu trafiło do pańskiego notatnika?

Przede wszystkim zgadzam się z trenerem Henrykiem Górnikiem, że na boisko wyszła drużyna niemal sparaliżowana presją wyniku. Myślę, że stąd wynikała większość błędów, jakie popełnili zawodnicy. To zwycięstwo powinno jednak dodać im pewności siebie i właśnie to trzeba wykorzystać.

Jaki ma pan plan na poprawę gry zespołu?

Mam kilka pomysłów, które trzeba wcielić w życie. Oczywiście w myśl zasady, że tak krawiec kraje, jak mu materii staje. Rewolucji kadrowej nie należy się spodziewać, ale uważam, że z obecnych zawodników też można wyciągnąć znacznie więcej. Kilku z nich trzeba ustawić na innych pozycjach, żeby wykorzystać ich wszystkie atuty lepiej, niż było to czynione ostatnio.

Pana powitanie z katowicką publicznością nastąpi przy nie lada okazji: GKS zagra dziś w Pucharze Polski z Górnikiem Zabrze!

Powiem szczerze, że może lepszy byłby na dzień dobry jakiś sparing (śmiech). Wiem, czym są takie derby, zdaję sobie sprawę z oczekiwań kibiców. Nie mam miejsca na eksperymenty, musimy zagrać na serio. Tutaj ważny będzie wynik, ale także gra zespołu, porażka porażce nierówna. Naszym najważniejszym celem jest jednak liga, mamy się w niej utrzymać, ale myśleć także o budowie zespołu, który w kolejnym sezonie powalczy o znacznie wyższe cele.

Trenerem Górnika jest Henryk Kasperczak. To dodatkowy bodziec, by odnieść zwycięstwo?

O wygraną będziemy grać w każdym meczu. W tym przypadku cieszę się, że spotkam się właśnie z Henrykiem Kasperczakiem, Jurkiem Kowalikiem i Antkiem Szymanowskim. Będzie okazja, by sobie porozmawiać, ale dopiero po meczu. Chciałbym być wtedy, w lepszym nastroju niż oni (śmiech).

Rafał Musioł - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/sport/900816.html



Wit - Wto Wrz 23, 2008 4:41 pm
eh...KSG wygrał po dogrywce 3:4



PIŁKA NOŻNA GKS Katowice - Górnik Zabrze 3:4
dziś
Śląski klasyk - tak ochrzczono derbowy mecz w ramach 1/16 Pucharu Polski pomiędzy GKS Katowice i Górnikiem Zabrze - miał oprawę jak za dawnych lat, gdy oba zespoły rywalizowały w ekstraklasie. Tłum na trybunach, orkiestra górnicza na murawie, mnóstwo oficjeli w loży vip-ów (jeśli prawdą są plotki o wejściu na Bukową potężnego sponsora to tym bardziej frapująca była obecność przedstawiciela Mittala - przyp. red.), a wśród nich asystent Leo Beenhakkera, Rafał Ulatowski. Dodatkową aurę wokół wczorajszego spotkania roztaczali nowi szkoleniowcy obu drużyn. Dla opiekuna GKS, niedawnego asystenta Leo, Adama Nawałki, był to debiut w nowej roli, natomiast aspirujący do roli selekcjonera Henryk Kasperczak, miał już na koncie ligową porażkę Górnika ze Śląskiem Wrocław.

Nic więc dziwnego, że meczem byli zafascynowani także zawodnicy, którzy nie oszczędzali swych sił, zapominając o zbliżających się występach o ligowe punkty. W efekcie Klasyk trwał aż 120 minut i padło w nim siedem goli!

Konieczność przeprowadzenia dogrywki i widmo rzutów karnych martwiły nieco organizatorów derbów. Na stadionie GKS, wbrew pierwotnym planom, wciąż nie ma sztucznego oświetlenia. Kibice gospodarzy wykorzystali zresztą okazję, by wypomnieć to prezydentowi Katowic Piotrowi Uszokowi stosownym transparentem - przy okazji chwaląc na nim prezydent Zabrza, Małgorzatę Mańkę-Szulik, która w przeciwieństwie do Uszoka pojawiła się na meczu - oraz skandowaniem pod jego adresem: "Obiecałeś, oszukałeś". Nie zmieniało to faktu, że mecz był wyścigiem z nadciągającą ciemnością, którą wspierała deszczowa aura.

Zawodnicy zdawali sobie z tego sprawę i zapowiadali rozstrzygnięcie meczu w 90 minutach. GKS i Górnik skupiły się więc na ataku, popełniając jednocześnie ogromne błędy w defensywie. W efekcie po 45. min było 2:2. Piotr Plewnia wykorzystał ospałość Tomasza Hajty, potem strzałem niemal z linii końcowej wyrównał Piotr Madejski. Po kolejnych 540 s ten sam zawodnik uderzeniem z rzutu wolnego ośmieszył defensywę i bramkarza Katowic, a tuż przed przerwą Tomasz Iwan głową wykończył dośrodkowanie z rzutu wolnego, któremu bezradnie przyglądali się Hajto i spółka.

W drugiej połowie emocje znów znalazły wyraz w golach. W 77. min kolejny poważny błąd defensywy GKS wykorzystał Marcin Wodecki, ale w 88. min Krzysztof Markowski kapitalnym strzałem wyrównał stan meczu. I trzeba było rozegrać dogrywkę. W zapadających ciemnościach, w 112. min, decydującego gola dla zabrzan z 20 metrów zdobył Madejski, zaliczając hat-tricka.

GKS Katowice - Górnik Zabrze 3:4 (2:2, 3:3)

1:0 -Piotr Plewnia (22), 1:1 - Piotr Madejski (30), 1:2 - Piotr Madejski (39-wolny), 2:2 - Bartosz Iwan (42-głową), 2:3 -Marcin Wodecki (77), 3:3 - Krzysztof Markowski (88), 3:4 - Piotr Madejski (112)
Widzów: 8000
Sędziował Jacek Granat (Warszawa)

GKS Gorczyca - SrokaI, KapiasI, Treściński, Mielnik - Domżalski (70. Sadowski), Bonk, IwanI (74. K. Markowski), PlewniaI - Mikulenas, Janoszka (80. OnyekachiI)

Górnik Vaclavik - BoninI, HajtoI, Pazdan, Magiera (119. Papeckys) - Malinowski, Brzęczek, BajićI, Madejski - Zahorski (46. WodeckiI), L. Markowski (76. Kołodziej)

Trenerzy o Śląskim Klasyku

Adam Nawałka, GKS

Było to bardzo dobre spotkanie, bardzo emocjonujące, okraszone pięknymi golami. Chcieliśmy wygrać, nie było tematu, że liga jest ważniejsza, więc Puchar odpuszczamy. Górnik prowadził w tym meczu grę, ale moi zawodnicy świetnie realizowali założenia meczowe. Należą im się słowa uznania.

Henryk Kasperczak, Górnik
Obie drużyny za-grały z chęcią zwycięstwa. Rzadko się zdarza, że na ligowych boiskach pada tak dużo bramek. Cieszy mnie, że wreszcie Górnik odzyskał skuteczność, choć nie uniknęliśmy też błędów. Chciałbym, żeby od tego spotkania Górnik i GKS zaczęły marsz w górę swoich tabeli.

Rafał Musioł - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/sport/901419.html



johny90 - Wto Wrz 23, 2008 5:23 pm
No ale tAkiej gry GieKSy (w pewnych momentach i oprocz Mikulenasa) to nie widzialem, no i my kibice tez dalismy z siebie wszystko. W kilku słowach "TO BYŁY DERBY JAK ZA DAWNYCH LAT"



ethan - Wto Wrz 23, 2008 8:15 pm
oby więcej takich meczy. Oby więcej takiego dopingu tylko z lepszym wynikiem końcowym meczu



19duGens64 - Wto Wrz 23, 2008 8:27 pm
Warto było się wybrać, nawet przeziębionym...
Szkoda, że karnych nie było.

Śląski Klasyk rozgrzał kibiców do czerwoności

Maciej Blaut
2008-09-23
To była najlepsza reklama śląskiej piłki! W dramatycznym meczu Pucharu Polski Górnik Zabrze pokonał GKS Katowice. W derbowym spotkaniu padło aż siedem goli, a do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka.

Jeszcze na godzinę przed meczem na obiekcie było smętnie. Zaledwie kilkudziesięciu kibiców wyglądało na dość znudzonych i nic nie zapowiadało nadciągającej fali emocji. Sygnał do rozpoczęcia fety dała orkiestra górnicza KWK "Murcki". Z minuty na minutę zapełniały się też trybuny. Ostatecznie - mimo niesprzyjającej pory rozpoczęcia meczu - pojawiło się ich na stadionie ponad 9 tys.! Wszyscy, w tym wojewoda śląski i prezydenci kilku miast, bawili się znakomicie.

Tuż przed meczem oficjalnie pożegnano kończącego karierę byłego kapitana GKS-u Roberta Sierkę. Potem rozpoczął się prawdziwy festiwal futbolu.

Takiej dawki dobrej gry nikt nie mógł się spodziewać. "Gieksa" i Górnik to przecież największe rozczarowania w śląskiej piłce tego sezonu. Obie drużyny miały dotąd kłopoty ze strzelaniem bramek i wygrywaniem, ale tym razem zagrały imponująco.

Nie wiadomo, jakich zaklęć użył nowy trener GKS-u Adam Nawałka, ale katowiczanie rozegrali najlepszy mecz od wielu miesięcy. Gospodarze biegali jak nakręceni i trudno było zrozumieć, że zaledwie trzy dni wcześniej snuli się po boisku.

Wynik otworzył Piotr Plewnia, który w dziecinny sposób oszukał Tomasz Hajtę i kapitalnym strzałem pokonał bramkarza Górnika. Zabrzanie jednak ustępować nie zamierzali. Bohaterem zespołu okazał się Piotr Madejski. Lewoskrzydłowy Górnika grał jak natchniony. Najpierw ograł... trzech zawodników GKS-u i strzałem z ostrego kąta doprowadził do wyrównania. Po chwili dołożył drugiego gola, perfekcyjnie wykonując rzut wolny.

Część kibiców na Bukowej zdążyła się już wtedy pogodzić z myślą, że gospodarze nie awansują do 1/8 finału PP. Za szybko - już po chwili był bowiem remis. Stan meczu wyrównał Bartosz Iwan.

Po przerwie GKS cofnął się, czekając na okazję do kontr. Ataki katowiczan przestawały być jednak groźne, bo zaczynało im brakować sił. Plewnia już po godzinie słaniał się na nogach. To właśnie błąd zmęczonego pomocnika GKS-u dał Górnikowi trzeciego gola. Tym razem skuteczną główką popisał się rezerwowy Marcin Wodecki.

Prawdopodobieństwo, że "Gieksę" będzie stać na jeszcze jeden zryw, wydawało się znikome. Sportową złość pokazał jednak Krzysztof Markowski. Kapitan gospodarzy rozpoczął niespodziewanie mecz na ławce rezerwowych. Gdy pojawił się na boisku, chciał udowodnić trenerowi Nawałce, że miejsce w składzie mu się należy. Uczynił to w najlepszy sposób, czyli zdobywając gola. To było najładniejsze trafienie w Śląskim Klasyku - piłka po uderzeniu z 15 metrów pomknęła do bramki Górnika z niesamowitą prędkością.

Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była więc dogrywka. Obie drużyny miały jeszcze kilka szans na zdobycie bramek. Gdy wszyscy oczekiwali już na rzuty karne, jeszcze raz przypomniał o sobie Madejski. Jego strzał rozpaczy z 25 metrów odbił się od jednego z zawodników GKS-u i przelobował rozpaczliwie interweniującego Jacka Gorczycę. Trener Kasperczak pytany po meczu o grę Madejskiego po prostu... zaczął bić brawo.

Zwycięzcy byli w siódmym niebie, ale pokonani wcale nie rozpaczali. - Chyba wszystkim się podobało. To były derby jak za dawnych lat - podsumował Jan Furtok, prezes GKS-u.

GKS Katowice 3 (2, 3)

Górnik Zabrze 4 ((2, 3)

Bramki: 1:0 Plewnia (22.), 1:1 Madejski (30.), 1:2 Madejski (39.), 2:2 Iwan (42.), 2:3 Wodecki (77.), 3:3 Markowski (86.), 3:4 Madejski (112.).

GKS: Gorczyca - Sroka Ż, Kapias Ż, Treściński, Mielnik - Domżalski (70. Sadowski), Bonk, Iwan Ż (74. Markowski), Plewnia Ż - Mikulenas, Janoszka (80. Onyekachi Ż).

Górnik: Vaclavik - Bonin Ż, Hajto Ż, Pazdan, Magiera (120. Papeckys) - Malinowski, Bajić Ż, Brzęczek, Madejski - Zahorski (46. Wodecki), Markovsky (76. Kołodziej).

Sędziował: Jacek Granat (Warszawa).

Widzów: 9000.

Zdaniem trenerów

Adam Nawałka
(GKS)

Jestem zły, bo nie lubię przegrywać. Umiejętności piłkarzy Górnika są oczywiście wyższe i staraliśmy się to zniwelować odpowiednią taktyką. Moich zawodników muszę pochwalić. Takiej postawy jak dzisiaj oczekuję od nich także w meczach ligowych. Wykonaliśmy pierwszy krok, aby GKS ruszył naprzód.

Henryk Kasperczak
(Górnik)

To był Śląski Klasyk! Obie drużyny zagrały bardzo dobrze i obie chciały ten mecz wygrać. Dlatego widowisko było tak ciekawe. Rzadko na polskich boiskach pada aż tyle bramek. Czy 120 minut tego meczu może sprawić, że moim zawodnikom może zabraknąć sił w piątkowym spotkaniu z Polonią Bytom? Postaram się przygotować zespół w taki sposób, aby do tego nie doszło.

Rozmowy pod szatnią

Piotr Madejski
(Górnik)

Co dziś strzeliłem, to padł gol... Najładniejszy był chyba ten drugi, zdobyty po uderzeniu z rzutu wolnego. Łatwo nie było, GKS podyktował nam ciężkie warunki. Na dodatek boisko było grząskie i ciężko się biegało. Mam nadzieję, że do piątkowego meczu zregenerujemy siły.

Jacek Gorczyca
(GKS)

Warto było dzisiaj przyjść na Bukową. Szkoda, że nie awansowaliśmy. Z kolei kibice pewnie żałują, że nie było rzutów karnych. Chciałbym, aby "Gieksa" zawsze walczyła tak jak w tym meczu.

Marcin Wodecki
(Górnik)

Mój gol? Piłka odbiła mi się od głowy (śmiech). Mam nadzieję, że pokazałem się dziś z dobrej strony. Jeśli w meczach ligowych będziemy grać tak jak dziś, to na pewno zaczniemy wygrywać.

Krzysztof Markowski
(GKS)

To był najlepszy mecz GKS-u od bardzo dawna. Szkoda, że nie mógł odbyć się o godz. 20 przy jupiterach i nie był transmitowany w telewizji. Byłoby co pokazać całej Polsce. Kto nie był na Bukowej, niech żałuje. Zacząłem dziś mecz na ławce rezerwowych, bo taka była decyzja trenera. Uznał, że nie jestem dobrze przygotowany fizycznie.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3502 ... nosci.html



19duGens64 - Wto Wrz 23, 2008 9:00 pm


Z forum GieKSy; autor: cypel



zibi - Śro Wrz 24, 2008 7:51 am
http://www.foto.gieksiarze.pl/displayim ... 230&pos=80

Oprawa super - doping super - gra bardzo dobra - wynik dobry



19duGens64 - Śro Wrz 24, 2008 7:09 pm

Oprawa super - doping super - gra bardzo dobra - wynik dobry

Mógłbym polemizować, niemniej gratuluje Żabolom zwycięstwa.



Marst - Czw Wrz 25, 2008 4:40 pm
GKS zrywa z koszulek herb Katowic!
Maciej Blaut2008-09-25, ostatnia aktualizacja 2008-09-25 17:55

Bunt katowickich klubów sportowych! Piłkarski GKS oraz hokejowe Naprzód i HC GKS uważają, że miasto nie wspiera odpowiednio rozwoju sportu.

Prezesi trzech największych klubów wystosowali w tej sprawie list otwarty do prezydenta Katowic Piotra Uszoka. - Kilka klubów już upadło, a te, które funkcjonują, potrzebują pomocy. Chcemy w końcu poznać strategię miasta wobec sportu - wyjaśnia Piotr Hyla, rzecznik "Gieksy".

Oto pełna treść listu:

"Szanowny Panie Prezydencie,

z wielkim niepokojem przyjmujemy obecną sytuację związaną z promocją naszego miasta poprzez sport zawodowy. Nie zgadzamy się ze stanowiskiem reprezentowanym przez Urząd Miasta Katowice w kwestii pomocy przekazywanej katowickim klubom sportowym i zależy nam na rzeczowym wyjaśnieniu tego zagadnienia.

Kluby sportowe z Katowic były zawsze wspaniałą wizytówką dla mieszkańców naszego miasta, walczyły i zdobywały najwyższe laury sportowe w wielu dyscyplinach i każdy kibic - mieszkaniec Katowic, mógł być dumny z osiągnięć sportowych sekcji piłkarskich, hokejowych, zapaśniczych, siatkarskich czy koszykarskich katowickich klubów.

Kibice klubów sportowych niejednokrotnie zwracali się do nas z apelem o rozpoczęcie konstruktywnej merytorycznej debaty dotyczącej sposobu wspierania przez Urząd Miasta Katowice działalności sportowej naszych klubów i wykorzystania ich potencjału do promocji Katowic.

Wszystkim nam zależy ogromnie na rozwoju sportu zawodowego w naszym mieście. Chcemy jak najszybszego powrotu katowickich klubów do walki o najwyższe krajowe laury i dokładamy wszelkich starań, aby poprzez ciągły rozwój drużyn, szkolenie młodzieży i promocję sportu wśród wszystkich mieszkańców naszego miasta sławić dobre imię Katowic na sportowych arenach w naszym mieście i w całej Polsce.

Zapraszamy Rzecznika Prasowego Urzędu Miasta Katowice Naczelnika Wydziału Informacji i Promocji Pana Waldemara Bojaruna do otwartej dla dziennikarzy debaty na temat nakładów na promocję przez sport oraz promocji naszego miasta poprzez kluby sportowe.

Do czasu debaty postanowiliśmy wspólnie zdjąć z komercyjnych miejsc na strojach zawodników herb miasta Katowice.

Z poważaniem,

Janusz Grycner (prezes Akuna Naprzód Janów)

Leszek Tokarz (prezes HC GKS Katowice)

Jan Furtok (prezes GKS Katowice)".

Działacze proponują, aby debata o sporcie z udziałem Bojaruna odbyła się 2 października w południe na stadionie GKS-u.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice



19duGens64 - Czw Wrz 25, 2008 5:08 pm
Gdzie się podział gospodarz Śląskiego Klasyka?



Dlaczego na meczu GKS-u Katowice z Górnikiem Zabrze zabrakło prezydenta Katowic Piotra Uszoka?

Spotkanie Pucharu Polski między "Gieksą" i Górnikiem przyciągnęło we wtorek na trybuny stadionu przy ul. Bukowej wielu ważnych polityków z naszego regionu. Mecz obejrzeli m.in. wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk i prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik. Zabrakło natomiast gospodarza obiektu, prezydenta Katowic Piotra Uszoka.

- Prezydent bardzo chciał być na tym meczu, ale okazało się to niemożliwe. W tym czasie przebywał bowiem w Warszawie na obradach komisji wspólnej rządu i samorządu, której jest współprzewodniczącym. Prezydent był jednak reprezentowany przez swojego zastępcę Arkadiusza Godlewskiego - wyjaśnia Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.

W trakcie Śląskiego Klasyka fani GKS-u zademonstrowali wielki transparent z napisem "Kibicom Górnika Zabrze zazdrościmy sportowej Pani Prezydent! Uszok prawie jak prezydent". - Widowisko sportowe na Bukowej było znakomite, ale oprawa kibiców dużo gorsza - uważa Bojarun.

ksb 2008-09-24
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3502 ... syka_.html

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Bojarun jako ekspert od oprawy, widowiska sportowego nie widział, ehh... Kiedy te wybory?! Zjem urnę wyborczą jak jeszcze raz Uszoka wybierzemy

PS. Marst zrób edycje postu, bo ciężko się czyta (podpis rysunku, którego nie ma i reklamy jakiś mieszkań).
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 13 z 29 • Wyszukiwarka znalazła 2929 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •