[Piłka nożna] GKS Katowice
Wit - Czw Lis 13, 2008 1:22 am
Wielki sponsor blisko GKS-u Katowice?
ksb2008-11-12, ostatnia aktualizacja 2008-11-12 23:44
Działacze "Gieksy" prowadzą zaawansowane rozmowy o sponsoringu aż z czterema firmami.
Choć katowiccy piłkarze zajmują ostatnie miejsce w tabeli I ligi, to w klubie powiało ostatnio optymizmem. Działacze GKS-u przekonują bowiem, że klub jest coraz bliżej pozyskania sponsora strategicznego. Obecnie prowadzone są rozmowy na ten temat aż z czterema polskimi firmami i nikt nie wyklucza, że wszystkie zakończą się sukcesem. - W naszym interesie jest, aby na razie nazwy tych firm pozostały tajemnicą - tłumaczą w klubie.
Kiedy mogą zakończyć się negocjacje biznesowe? Z deklaracji prezesa klubu Jana Furtoka wynika, że może się to stać jeszcze w listopadzie! Przypomnijmy, że Furtok zapowiedział rezygnację z zajmowanego stanowiska tuż po przerwanym przed czasem meczu "Gieksy" z GKS-em Jastrzębie. Zdruzgotany zachowaniem pseudokibiców, którzy obrzucili sędziów tego spotkania nierozwiniętymi serpentynami, ogłosił, że odchodzi. Ostateczną decyzję w tej sprawie uzależniał jednak od rozmów z potencjalnymi sponsorami. - Ostatnie wyniki zespołu i miejsce w tabeli na pewno mi nie pomagają w negocjacjach. Czy w GKS-ie pojawi się wielki sponsor? Wszystko jest możliwe, ale nie mogę mówić o szczegółach. Gdyby tak się stało, to wtedy na pewno zaczęlibyśmy sobie dawać radę finansowo. Wciąż mamy zaległości wobec piłkarzy. Do końca miesiąca wszystko powinno się wyjaśnić i wtedy ogłoszę, czy zostaję w GKS-ie - mówi Furtok.
zibi - Pią Lis 14, 2008 11:47 am
http://www.forumgieksy.pl/showthread.php?t=18&page=297
Wit - Czw Lis 20, 2008 9:13 pm
PIŁKA NOŻNA Nie tak miało być, czyli GieKSa na dnie
dziś
Zespół GKS Katowice do obecnego sezonu przygotowywał Wojciech Osyra. Za pięć dwunasta okazało się jednak, że szkoleniowiec nie będzie miał licencji, na gwałt zaczęto poszukiwania następcy.
Wybór padł na Dariusza Fornalaka, który jednak tuż przed podpisaniem umowy wybrał ofertę z Lubina.Zaangażowano więc Jana Żurka, ale po dwóch miesiącach wyniki były dalekie od oczekiwań, więc go zwolniono. W jednym meczu drużynę poprowadził Henryk Górnik, po czym przekazał ją w ręce Adama Nawałki. Ten szalony korowód wokół ławki trenerskiej świetnie oddaje cały jesienny klimat panujący w GieKSie...
Podobnie rzecz miała się przecież także z finansami - piłkarze od kilku miesięcy nie dostawali wynagrodzeń, a gdy publicznie zaprotestowali o-późniając wyjście na mecz, mocno tym zirytowali prezesa Jana Furtoka, który publicznie wskazywał różnicę między "piłkarzami" i "zawodnikami", co zaowocowało kolejną burzą na Bukowej.
Nie lepiej było w kontaktach z kibicami: tak zwane oprawy skutkowały kolejnymi karami nakładanymi na klub, ale polityka tolerancji trwała aż do feralnego spotkania z GKS Jastrzębie. Leżący na murawie sędziowie, uderzeni rolkami papieru do kas fiskalnych, przerwane spotkanie, bijatyki na płycie boiska - ten obraz postawił pod znakiem zapytania dalsze istnienie GKS. Jego byt uratował tylko wyjątkowo łagodny Wydział Dyscypliny PZPN, który zadecydował o rozegraniu czterech meczów bez publiczności oraz zawieszonej do końca sezonu grzywnie w wysokości 50.000 złotych .
Wymiernym efektem awantur był także walkower, tym bardziej dotkliwy, że kato-wiczanie w momencie przerwania meczu prowadzili 1:0 i rozgrywali swoje najlepsze w tej rundzie spotkanie...
W pozostałych występach drużyna prezentowała się jednak kiepsko, więc ostatnie miejsce w tabeli nie jest przypadkowe. Czy są powody, by wierzyć, że wiosna będzie inna?
Wszystko zależy od trwających negocjacji ze sponsorem strategicznym. Jeśli nie zostaną zakończone pomyślnie, wówczas nie można wykluczyć, że wiosną na boisko w Jaworznie (tam będzie grał GKS, bo na Bukowej trwa modernizacja) wybiegać będzie zespół złożony z juniorów, bo i trener Nawałka, który ma z Furtokiem precyzyjne ustalenia, i najlepsi zawodnicy, będą już wtedy w innych klubach.
Zdaniem trenera
Adam Nawałka: Jestem optymistą i wierzę, że utrzymamy się w pierwszej lidze.
Ta runda była dla nas nieudana, straciliśmy za dużo punktów w meczach, w których powinniśmy je zdobywać. Po przyjściu do klubu zacząłem szukać nowych rozwiązań, chciałem lepiej wykorzystać potencjał poszczególnych piłkarzy. Mam bowiem wrażenie, że z tej mąki będzie jeszcze chleb. Teraz czekam na decyzję zarządu, czy możliwa jest realizacja moich planów przygotowań do rundy wiosennej.
GKS Katowice w liczbach
18 miejsce w tabeli zajmują po rundzie jesiennej piłkarze GKS
15 to dorobek punktowy drużyny, zgromadzony w 19 meczach
21-33 to bilans bramkowy. Trzech zawodników: Iwan, Janoszka i Mikulenas zdobyło po cztery gole
3 zwycięstwa zanotowali podopieczni trenera Nawałki: na własnym stadionie pokonali Znicz Pruszków, Dolcan Ząbki i Stal Stalową Wolę
6 remisów mają na koncie katowiczanie, dwa z nich wywalczyli na wyjeździe (z Kmitą i Wartą).
10 porażek ponieśli jesienią piłkarze GKS Katowice, w tym aż siedem - z dziewięciu możliwych - na wyjazdach.
50.000 taką karę - w zawieszeniu - dostał GKS za przerwany mecz z Jastrzębiem
Rafał Musioł - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/924830.html
...............................
ECHO MIASTA
Potrzebuję trzech piłkarzy 2008.11.20
Rozmawiamy z Adamem Nawałką, trenerem GKS Katowice, z którym oceniamy jesienną rundę w wykonaniu piłkarzy z Bukowej
Najważniejsza sprawa, to czy zostaje Pan w GKS Katowice?
Adam Nawałka: - Tak, jestem nadal trenerem GieKSy i tego tematu w ogóle nie poruszaliśmy w czasie rozmów z działaczami. Skupiamy się na planie przygotowań do wiosny i tutaj dodam, że najpierw zależy mi na uporządkowaniu wszystkich spraw organizacyjnych. Co więcej, jeśli zimą w klubie nie będzie wzmocnień, to walka o utrzymanie się w I lidze stanie się niezwykle trudna.
Nie rozczarował Pana zespół, który jeszcze latem zapowiadał walkę o ekstraklasę?
- Trudno tu mówić o rozczarowaniu, raczej mógłbym narzekać na brak czasu do porządnego przygotowania drużyny. Tak to już jest, jeśli się przychodzi w trakcie sezonu - nie ma kiedy wszystkiego dobrze wytrenować. Fakt, że było też zbyt dużo indywidualnych błędów i potknięć całych formacji, przez co seryjnie traciliśmy punkty. Gdy się nie ma typowego snajpera, takiego "łowcy bramek", ani supermocnej obrony, jedynym wyjściem jest siła całego zespołu. Wyćwiczenie tego to wbrew pozorom trudne zadanie, bo wszyscy muszą grać na sto procent. Każdy, nawet drobny błąd, rozbija strategię gry i plan się nie udaje. Po to tu jednak jestem, by w czasie zimowej przerwy nadrobić braki i powalczyć o wyjście z ligowego dołka.
Gdzie w takim razie planuje Pan największe wzmocnienia?
- Każda z linii potrzebuje jednego solidnego zawodnika, więc wynika z tego, że musimy mieć przynajmniej trzech nowych piłkarzy - w obronie, pomocy i ataku. Do nich będą dociągać inni i moim zdaniem tylko taka taktyka ma szansę się sprawdzić.
Co z młodzieżą, po którą często ostatnio Pan sięgał?
- Jeszcze przed wznowieniem treningów planuję dwa mecze treningowe właśnie z udziałem katowickich młodzieżowców. Jest wśród kogo wybierać i na nich trzeba stawiać, co widać po postawie takich zawodników jak Tomek Hołota czy Kamil Cholerzyński. Oni mają 17-20 lat, a już całkiem nieźle sobie radzą. Tylko tutaj znowu uwaga - grając juniorami nie wygra się spotkań w I lidze, oni co najwyżej mogą wspierać główny skład.
Ma Pan na oku konkretnych piłkarzy, którzy mogliby przyjść do GKS Katowice?
- Mam, ale nie czas, by przywoływać nazwiska, bo wszystko zależy od tego, na co będzie stać klub. Szczerze mówiąc, przygotowałem dwie listy - tych z górnej półki i wariant awaryjny. Mam oczywiście nadzieję, że uda się zrealizować plan A.
Jak będą wyglądały przygotowania do wiosny?
- Jeszcze w przyszłym tygodniu - 25 listopada - wszyscy zawodnicy przejdą testy wydolnościowe i dostaną plan zajęć na okres urlopowy. To wzorzec z lig zachodnich, z tą różnicą, że tam indywidualne plany piłkarze dostają latem. Na Zachodzie po prostu przerwa letnia jest dłuższa - u nas odwrotnie. Oczywiście nie chodzi o to, by ich przemęczać, bo najlepszą regeneracją będzie odpoczynek, ale o ćwiczenia pozwalające utrzymać się w dobrej formie. Do 4 grudnia jeszcze trenujemy, a później (do 12 stycznia) piłkarze mają wolne. Potem wracamy do treningów.
I całą wiosnę gramy właściwie na wyjazdach?
- To prawda. Nie dość, że jako gospodarz będziemy grali w Jaworznie, to jeszcze pierwsze dwa spotkania u siebie bez publiczności. To trudna sprawa, choć mam nadzieję, że zawodnicy w miarę szybko przyzwyczają się do nowego boiska. No i oczywiście liczę na kibiców, którzy kiedy już będą mogli wejść na mecz, będą przyjeżdżać tłumnie. Naprawdę powalczymy o pozostanie w I lidze - mówię także w imieniu zawodników, bo widzę ich zaangażowanie na treningach. Jeszcze kilka rzeczy szwankuje, ale mamy ponad trzy miesiące, by je wyprostować.
Czy rzeczywiście sytuacja z meczu z Jastrzębiem tak bardzo wpłynęła na morale piłkarzy?
- Bardzo, bo przecież nikt, a już tym bardziej będąc w trudnej sytuacji, nie chce grać bez kibiców.
Muszą grać na sto procent
Łukasz Buszman
potok77 - Pon Gru 01, 2008 8:37 am
Najlepszym strzelcem GKS-u po rundzie jesiennej nie jest napastnik, lecz pomocnik. O przyczyny takiego stanu rzeczy zapytaliśmy Bartosza Iwana, który z czterema bramkami na koncie przewodzi klasyfikacji strzelców naszej drużyny.
W 19 spotkaniach GieKSa strzeliła 11 goli. Twoim zdaniem to dobry wynik?
- Taki dorobek nie powala na kolana. Goli powinno być dużo więcej, zwłaszcza na wyjazdach, gdzie udało się tylko dwa razy zremisować. Trudno to wyjaśnić, bo nawet jeśli nie gramy źle, to i tak nie przywozimy punktów z obcych boisk. Wydaje mi się, że leży to przede wszystkim w głowach zawodników, brakuje wsparcia kibiców, a przysłowiowe ściany pomagają gospodarzom.
Jak się czujesz w roli najlepszego strzelca w drużynie?
- Udało się zdobyć kilka goli i to na pewno cieszy, ale wszystko przysłania nasza sytuacja w tabeli, która jest nieciekawa. Zawsze powtarzam, że obojętnie kto strzela bramki – ważne żeby piłka jak najczęściej wpadała do siatki i przekładało się to na punkty.
Co wpłynęło na to, że pomocnik okazał się skuteczniejszy od napastników?
- W trakcie rundy rotacja w składzie była dosyć duża i między innymi dlatego zdobyte bramki rozłożyły się między większą liczbę zawodników. Gra układała się tak, że pomocnicy częściej znajdowali się w dogodniejszych sytuacjach i chwała im za to, że trafiali do siatki. Pozostaje mieć nadzieję, że wiosną swoje gole dołożą napastnicy i będziemy odnosili więcej zwycięstw.
Jak określiłbyś obecną sytuację GKS-u?
- Nasza sytuacja na pewno nie jest dobra, ale trudno ją też nazwać katastrofalną. Różnice punktowe nie są wielkie - wszystko jest kwestią dwóch, trzech zwycięstw. Chcemy od początku ruszyć pełną parą, wygrać kilka spotkań z rzędu, a wtedy nasza pozycja w tabeli będzie dużo lepsza.
Jakie nastroje panują w szatni?
- Nikt nie może być zadowolony ze swojej postawy w tej rundzie. Wiemy, że zawiedliśmy kibiców, działaczy i wszystkich ludzi związanych z GieKSą. Sytuacja kadrowa jest na razie niewiadomą – na pewno potrzebne są wzmocnienia, ale nie wiadomo jeszcze, kto przyjdzie, a kto odejdzie z klubu. Jesteśmy jednak dobrej myśli, także jeśli chodzi o kwestie organizacyjne, bo pojawiło się światełko w tunelu i dochodzą nas głosy, że sytuacja się poprawi.
W pierwszych meczach sezonu byłeś wyłączony z gry z powodu urazu. W jakim stopniu kontuzje przyczyniły się do słabej postawy drużyny?
- Niestety w tej rundzie kontuzje nas nie omijały. Wypadł Adrian Napierała, który był mocnym punktem defensywy, więc szkoda, że wystąpił tylko w kilku meczach. Musieliśmy sobie radzić bez niego, a po naszej pozycji w tabeli widać, że nie wszystko funkcjonowało jak należy. Ponadto, w wielu meczach kontuzje wymuszały na trenerach zmiany personalne, co zawsze działa irytująco i rozbija drużynę.
Do pierwszego składu GieKSy dobija się coraz więcej młodzieży. Jak oceniasz ich szanse?
- Po przyjściu trenera Nawałki do pracy z pierwszym zespołem włączono sporą grupę młodych piłkarzy, którzy trenują z nami i biorą udział w sparingach. Przed nimi jeszcze sporo pracy, ale przy takim trenerze na pewno zrobią krok do przodu, a kilku zawodników będzie wchodzić do składu. Nie zapominajmy jednak, że wiosną będziemy grać pod olbrzymią presją, a młodzi zawodnicy mogą tej presji nie udźwignąć.
Jakiemu elementowi trzeba poświęcić najwięcej uwagi i co poprawić w przerwie zimowej?
- Będziemy pracować nad skutecznością, ale jesienią największym mankamentem była gra w defensywie. Ten element trzeba poprawić w pierwszej kolejności, bo straciliśmy aż 33 bramki, a to o wiele za dużo.
http://www.gieksa.pl/news.php?id_news=3782&nid=gl
potok77 - Śro Gru 03, 2008 10:10 am
Olszak i Kapias będą testowani w Lechu
W Poznaniu myślą o przyszłości. W następną środę w meczu Pucharu Ekstraklasy zagrają głównie młodzi piłkarze, a wśród nich czterech testowanych zawodników, wyłowionych przez poznańską sieć skautingu.
W tym gronie będą awizowani już wcześniej Krzysztof Hus i Karol Federkiewicz ze Stali Rzeszów, a także Mateusz Olszak z Wisły Puławy i Szymon Kapias z GKS-u Katowice. Nie tylko zagrają mecz, ale przejdą też testy medyczne i sprawnościowe.
- Jeśli się sprawdzą, to wiosną będą trenować z pierwszym zespołem - mówi dyrektor sportowy Lecha Marek Pogorzelczyk. Lech umie radzić sobie z młodymi polskimi piłkarzami na dorobku. - Chcemy przyspieszyć ich rozwój, aby nie zostali na zawsze w swoich klubach w niższych ligach. Dlatego będziemy ich wyławiać i dawać możliwość treningu z pierwszym zespołem. Po pół roku będzie wiadomo, czy z któregoś z nich coś w ogóle będzie - dodaje Pogorzelczyk.
http://www.90minut.pl/news.php?id=811660
potok77 - Śro Gru 03, 2008 10:12 am
PIŁKA NOŻNA Nigeryjczyk Daniel Onyekachi musi szukać nowego klubu
W ostatniej drużynie I ligi piłkarzy, czyli w GKS Katowice zaczęły się prawdziwe porządki.
Zarząd klubu rozwiązał wczoraj kontrakty z Danielem Treścińskim, Pawłem Sobczakiem i Nigeryjczykiem Danielem Onyekachim.
- Nikt nie wini tej trójki za słabe wyniki, po prostu ci piłkarze nie pasują do koncepcji trenera Adama Nawałki. Ten szkoleniowiec trafił do nas w trakcie sezonu i nie miał przecież wpływu na transfery przeprowadzone latem - tłumaczy rzecznik GieKSy, Piotr Hyla.
To nie koniec zmian kadrowych. Damian Sadowski i Marek Gajowski zostali wypożyczeni do drugoligowego Przeboju Wolbrom. Ruch Chorzów upomniał się o wypożyczonych do Katowic Łukasza Janoszkę i Grzegorza Domżalskiego, dlatego obaj wracają na Cichą. Zgodnie z umową między klubami Ruch miał prawo skrócić ich pobyt w GieKSie i z niego skorzystał.
Władze katowickiego klubu wyraziły też zgodę na wyjazd Szymona Kapiasa na testy do Lecha Poznań. - Szymon rozpocznie treningi w Poznaniu w czwartek, a 10 grudnia zagra w meczu Pucharu Ekstraklasy przeciw Arce Gdynia. Nasza drużyna w środę ma ostatni trening i wraca do zajęć 12 grudnia. Możliwe, że jeszcze w tym tygodniu trener Nawałka przedstawi listę nazwisk piłkarzy, których będziemy chcieli sprowadzić do Katowic - dodaje rzecznik Hyla.
Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/930565.html
potok77 - Czw Gru 04, 2008 7:26 am
Takiego składu na Bukowej już nie zobaczymy - dziś piłkarze i trenerzy spotkali się na ostatnim w tym roku treningu. Zajęcia odbyły się na obiekcie Rapid i uczestniczyli w nich zarówno zawodnicy, którzy kończą swoją przygodę z GieKSą (Treściński i Onyekachi), wypożyczeni Gajowski i Sadowski, a także juniorzy rocznika '91 i '92: Wierzbicki, Łybyk, Kowalczyk i Machi.
Na rozgrzewkę piłkarze grali w popularnego „dziada”, a dołączył do nich Adrian Napierała, który powoli dochodzi do siebie po kontuzji. Następnie pod okiem trenera Tkocza wykonywali serię ćwiczeń rozciągających, a na koniec rozegrali specyficzną gierkę.
Mecz trwał 2x 20 minut, odbył się na skróconym boisku, a w składzie każdej z drużyn zagrało aż 13 zawodników. Do gry włączył się nawet trener Tkocz, a w polu grali również bramkarze. Dosyć szybko prowadzenie objęła drużyna „pomarańczowych” - akcję Markowskiego i Domżalskiego skutecznie wykończył Mikulenas. Potem kapitalnymi interwencjami popisali się Gorczyca (wygrał pojedynek sam na sam z Janoszką) i Dziura (efektownie obronił strzał głową Iwana). Kilka chwil później było już 2:1 dla „zielonych”: najpierw Mieszczak ze stoickim spokojem wykorzystał sytuację sam na sam, a chwilę później bramkarz Maciej Wierzbicki wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Po przerwie między słupkami stanęli Wierzbicki i Budka, a w polu zaprezentowali się Gorczyca i Dziura. Właśnie Gorczyca odegrał kluczową rolę, bo szybko zdobył wyrównującego gola. „Pomarańczowi” przycisnęli, a na efekty nie trzeba było długo czekać. Najpierw Domżalski dobił strzał Mikulenasa, a kilka chwil później zwycięstwo przypieczętował sam Mikulenas, wbijając piłkę do pustej bramki po efektownym rajdzie Iwana.
Zwycięzcy nie kryli radości ze zdobytych bramek, a na boisku widać było dobre humory. Wszyscy czują pewnie ulgę, że ciężka runda jest już za nami i wreszcie będzie okazja odpocząć od ligowej piłki. Po treningu piłkarze i trenerzy spotkali się z zarządem i pracownikami klubu na małej „wigilijce”, po czym rozjechali się na urlopy.
Zajęcia rozpoczynają się 12 stycznia. Jak zapowiedział trener Nawałka, piłkarzy czeka ciężka praca, więc powinni wykorzystać urlopy na pełną regenerację sił, aby w nowym roku wrócić na Bukową pełni wiary, sił i entuzjazmu do pracy.
http://www.gieksa.pl/news.php?id_news=3788&nid=gl
potok77 - Czw Gru 04, 2008 7:32 am
Franza się nie boję
Szymon Kapias jedzie do Poznania. Na razie na tygodniowe testy, ale jest duża szansa, że obrońca GKS Katowice wiosnę zacznie jako piłkarz Lecha Poznań
Twój ojciec przez całą karierę reprezentował GieKSę, Ty grasz w niej od trzech sezonów - nie żal Ci opuszczać Katowice?
Szymon Kapias: - Nie, bo przecież dzisiaj zupełnie inaczej myśli się o futbolu niż w czasach, kiedy w piłkę grał mój ojciec. W PRL-u nie opłacało się zmieniać klubu, a poza tym było to trudne. Prócz tego GKS Katowice był wtedy czołowym polskim zespołem.
Ale dziś słabo radzi sobie w I lidze - propozycja Lecha, to szansa na ucieczkę z drużyny, która może spaść do II ligi?
- To szansa na piłkarski rozwój - przecież każdy piłkarz marzy o rozwoju w stylu: niższa liga - ekstraklasa - klub zagraniczny - reprezentacja. Zresztą jeszcze nie gram w Poznaniu, tylko jadę na testy. Oczywiście przyznam, że już samo zaproszenie klubu, który jako jedyny reprezentuje naszą piłkę w europejskich pucharach, to świetna sprawa. Byłem nawet trochę zaskoczony, bo przecież GKS miał słabszą jesień, ale może przedstawiciele Lecha oglądali mnie także i wcześniej.
Co powiedział ojciec, kiedy dowiedział się, że jedziesz na testy do Poznania?
- On w ogóle mało mówi. (śmiech) Stwierdził tylko, że mam dać z siebie wszystko, ale czuję, że czeka na wyniki. Jeśli uda mi się załapać w Kolejorzu, to pewnie mi pogratuluje.
Jak będzie wyglądał Twój pobyt w Poznaniu?
- Od czwartku do przyszłego piątku (4-12 grudnia) będę trenował z pierwszym składem Lecha. Wystąpię także w meczu pucharu ekstraklasy, który lechici rozegrają z Arką Gdynia w przyszłą środę.
No to będziesz miał już pierwsze spotkanie w barwach Kolejorza na koncie?
- Tak, przepisy pucharu ekstraklasy na to pozwalają.
Widzisz się w podstawowym składzie Lecha?
- Skoro ktoś z Poznania mnie dostrzegł, to musi być na to szansa. Lech ma żelazną i zgraną obronę, widać, że dużo pracują nad tym elementem.
Trener Franciszek "Franz" Smuda jest zresztą znany z tego, że nie odpuszcza zawodnikom - szykujesz się na ciężką harówkę?
- Dokładnie tak, ale jestem do niej przygotowany - w klubie trenowaliśmy do środy, a trener Nawałka przecież też potrafi dać w kość. Zresztą uważam takie podejście za dobre dla zawodnika. Jak się wypoci swoje na treningu, to człowiek jest lepiej skoncentrowany na grze. Nie rozleniwia się.
Jesteś na bieżąco z dokonaniami ligowymi Lecha?
- Wiem, że Poznań jest dzisiaj liderem ekstraklasy, oglądałem także ich ostatni mecz z Odrą Wodzisław, no i oczywiście spotkania w pucharze UEFA.
Który z zawodników Kolejorza jest najlepszy?
- Wydaje mi się, że Semir Stilić - to motor napędowy drużyny.
Metryczka
Szymon Kapias (rocznik 1984), syn Jerzego Kapiasa, który w latach 1982-1990 reprezentował barwy GKS Katowice. Szymon Kapias zaczął karierę w juniorach Ruchu Chorzów, w latach 2003-2004 grał w drugiej drużynie Górnika Zabrze, a od 2004 do 2006 roku w czwartoligowym Źródle Kromołów. Od 2006 roku gra w GKS Katowice. W tym sezonie wystąpił w 16 meczach, strzelił 1 bramkę.
Łukasz Buszman
http://www.echomiasta.pl/index.php?opti ... &Itemid=43
Wit - Nie Gru 07, 2008 1:43 am
PIŁKA NOŻNA GieKSa wyrzuca!
wczoraj
Władze GKS postanowiły w piątek rozwiązać umowy z trzema piłkarzami - kapitanem Krzysztofem Markowskim, Grzegorzem Bonkiem i Tomaszem Prasnalem. - Przyczyną takie decyzji jest złamanie przez nich zapisów kontraktowych, dotyczących zakazu gry w ligach halowych. Cała trójka grała w zespole Avenzio Sport w zabrzańskiej lidze piątek - tłumaczy rzecznik klubu Piotr Hyla.
Choć na przykład Markowski mówi, że nie usłyszał żadnego wyjaśnienia, rzecznik Hyla przekonuje: - Zawodnicy usłyszeli wyjaśnienia takiego kroku zarządu od samego prezesa Furtoka. Zgodzili się zresztą na taką formę rozstania. Dokumenty zostaną podpisane w przyszłym tygodniu. Decyzję skonsultowano ze sztabem trenerskim i jest ona nieodwołalna.
- Niczego nam nie udowodniono. Zresztą, gdyby tak było, to umowy byłyby rozwiązane z naszej winy - podkreśla Markowski, który warunkuje podpisanie dokumentów od... uregulowania przez klub zaległości finansowych. - Zarząd nie miał wątpliwości co do winy zawodników - ripostuje Hyla.
W tym tygodniu GieKSa rozstała się już z Pawłem Sobczakiem, Danielem Treścińskim i Nigeryjczykiem Danielem Onyekachim. Na testach w Lechu Poznań przebywa Szymon Kapias. Co w zamian? Trener Adam Nawałka przedstawił listę siedmiu nazwisk, ale ich pozyskanie uzależnione jest od stanu finansów klubu.
Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/932142.html
19duGens64 - Nie Gru 07, 2008 1:17 pm
Prace budowlane na Bukowej...GieKSa-TV
http://gieksa-tv.pl/clip/prace-budowlane-na-bukowej/
potok77 - Pon Gru 08, 2008 6:58 am
Wisła i Cracovia blisko Jaworzna, więc GieKSa blisko Zabrza
Krakowskie kluby nie ustają w poszukiwaniu obiektu, na którym mogłyby rozgrywać swoje mecze, w czasie gdy ich stadiony będą remontowane. - Bardzo realne, że przeniesiemy się do Jaworzna - powiedział nam w piątek nieoficjalnie działacz Wisły Kraków.
To oznacza, że nie wiadomo, gdzie wiosną będzie grać GKS Katowice
Cracovia i Wisła szukają rezerwowych obiektów od wielu miesięcy. W pewnym momencie wydawało się, że Cracovia przeniesie się na sosnowiecki Stadion Ludowy. Janusz Filipiak, właściciel i sponsor klubu, rozmawiał na ten temat z władzami miasta i Krzysztofem Szatanem, właścicielem Zagłębia. Obiekt w Sosnowcu co prawda nie spełnia wymogów licencyjnych z powodu braku zadaszonej trybuny, ale taka konstrukcja właśnie powstaje (stalowy stelaż już stoi) i wiosną ma być gotowa. Przeprowadzka do Sosnowca stała się jednak mało realna, gdy oba krakowskie kluby zgodnie stwierdziły, że bliżej im na Suche Stawy i obiekt Hutnika Kraków.
Chociaż ekstraklasowe drużyny były gotowe ponieść koszty przystosowania stadionu Hutnika do wymogów licencyjnych związanych z grą w najwyższej klasie rozgrywkowej, ten pomysł storpedowali fani drużyny z Nowej Huty. Stowarzyszenie kibiców Suche Stawy wydało specjalne oświadczenie, w którym skrytykowało ten pomysłowi.
Czy uda się w Jaworznie? Obiekt przy ul. Krakowskiej też nie spełnia wymogów licencyjnych - dwa największe problemy to brak podgrzewanej murawy i sztucznego oświetlenia.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że koszty przystosowania obiektu (przede wszystkim montaż jupiterów) wezmą na siebie Cracovia i Wisła! Gdy rozmawiano o ewentualnej przeprowadzce na Suche Stawy, doraźny remont obiektu Hutnika miał pochłonąć 6-8 mln zł. W Jaworznie powinno być taniej (nie trzeba montować m.in. dachu i krzesełek). Z nieoficjalnych informacji wynika, że uda się też uzyskać zgodę PZPN-u, aby Wisła i Cracovia mogły zagrać marcowe mecze bez podgrzewanej murawy (może trzeba będzie zmienić gospodarza?).
Jeżeli Jaworzno dojdzie do porozumienia z krakowskimi klubami, problem będzie miał I-ligowy GKS Katowice, który też planuje remont obiektu i też liczył na przeprowadzkę na Krakowską! Katowicki klub podpisał co prawda umowę na grę w Jaworznie, ale ta obowiązywała tylko przez rundę jesienną. GKS myśli już więc o innych stadionach. Klub chciałby rozgrywać wiosenne mecze albo na stadionie Górnika Zabrze, albo Rozwoju Katowice. Ostatecznością jest Stadion Śląski.
Powrót po sześciu latach?
Jeżeli Jaworzno podpisze umowę z Cracovią i Wisłą na użyczenie stadionu, to ekstraklasowa piłka wróci na obiekt przy ul. Krakowskiej po sześciu latach (tyle czasu minie w przyszłym roku) przerwy. Wtedy to jeden jedyny sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej rozegrała Szczakowianka, który opuściła ekstraklasę po pamiętnej aferze barażowej, gdy klub z Jaworzna oskarżono o ustawienie meczów ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki.
Źródło: Gazeta Wyborcza
http://www.sport.pl/pilka/1,65050,60360 ... lisko.html
potok77 - Pon Gru 08, 2008 9:00 am
Warto malować legalnie
Kibice dogadali się z prezesami spółdzielni mieszkaniowych na osiedlach Tysiąclecia i Witosa - tam zostaną wyznaczone legalne ściany na graffiti. Teraz muszą udowodnić, że na to zaufanie zasłużyli
Na Giszowcu kibice mogą malować legalnie na ścianach garaży. Efekt: zamiast wulgarnych napisów jest dopracowane graffiti (fot. Joanna Nowicka )
To efekt akcji "Graffiti", którą półtora roku temu rozpoczęło Stowarzyszenie Kibiców GKS Katowice SK 1964. Pomysł był prosty: nie będą niszczyć elewacji budynków, ale w zamian spółdzielnie wyznaczą im tzw. legalne ściany, na których malowanie graffiti będzie dozwolone. Najpierw na własną rękę próbowali zainteresować spółdzielnie. W mediacje między SM Paderewskiego a kibicami włączyło się nawet "Echo Miasta". Kibice zaproponowali legalne ściany, ale ich lista nie została przyjęta.
- Mieliśmy dosyć złej prasy i tego, że o kibicach mówi się wyłącznie źle - przyznaje Junior ze Stowarzyszenia. Wtedy o pomoc poprosili miasto. Poskutkowało.
Zhumanizować graffiti
Sprawę w swoje ręce wziął wiceprezydent Leszek Piechota. Zorganizował dwa spotkania kibiców, m.in. z naczelnikami zainteresowanych wydziałów, konserwatorem zabytków, Miejskim Zakładem Ulic i Mostów.
- Nie możemy wyeliminować zjawiska graffiti, ale wydaje mi się, że możemy je zhumanizować - uważa Piechota. - Czas pokaże, czy to ma sens, ale wola jest z dwóch stron - zapewnia.
Powstał projekt programu pilotażowego, który na razie zostanie wprowadzony na dwóch dużych osiedlach w Katowicach: Tysiąclecia (SM Piast) i Witosa (SM Załęska Hałda). Prezesi spółdzielni spotkali się już z kibicami.
- Ludzie denerwują się typowymi bazgrołami i wulgaryzmami, ale graffiti miewa też walor artystyczny - mówi Michał Marcinkowski, prezes SM Piast. - Jeśli przedstawiciele klubu kibica i ultrasów chcą się porozumieć i gwarantują, że graffiti powstanie tylko w określonych miejscach, jestem za - dodaje prezes.
Zamiast na elewacjach, kibice będą malować na wielkoformatowych płytach OSB, przymocowanych do rusztowań. Prezes Marcinkowski zgodził się już na dwie legalne ściany, w tym jedną przy spółdzielni, dobrze widoczną z ulicy Chorzowskiej. Kibice mają przedstawić projekty. Podobnie rzecz ma się na osiedlu Witosa.
Warto legalnie
- Dotąd kibice malowali tylko nielegalnie, bo nie było innych możliwości. Bez poparcia miasta nie było szans. Teraz nawet spółdzielnia Paderewskiego chce z nami rozmawiać - cieszy się Junior.
Po raz pierwszy miasto zdecydowało się zaufać kibicom i przekonało do tego władze spółdzielni. Teraz kibice muszą udowodnić, że na to zaufanie zasłużyli.
- Jesteśmy grupą decyzyjną, która ma wpływ na 80 proc. naszych kibiców, ale będziemy się starali dotrzeć do wszystkich. Mam nadzieję, że z biegiem czasu zobaczą, że graffiti warto robić legalnie. Można malować coś fajniejszego i miłego dla oka mieszkańców, bez narażania się policji - dodaje Junior.
Najlepszym przykładem jest Giszowiec. Tam kibice dogadali się nie z prezesem spółdzielni, ale z właścicielami garaży. Zamiast przypadkowych, często wulgarnych napisów, jak do tej pory, zaproponowali im wykonanie na garażach efektownych graffiti. - Dzisiaj sami nas proszą, żeby im coś namalować - zapewnia Junior.
- Potrzebna jest społeczna akceptacja dla tej akcji. Na pewno nie od razu, ale za jakiś czas, może przynieść efekty - powiedział prezydent Leszek Piechota.
Wioleta Niziolek
http://echomiasta.pl/index.php?option=c ... &Itemid=46
Kolo Colo - Pon Gru 08, 2008 6:17 pm
Malować cokolwiek na Tauzenie, to głupota. Długo taki malunek nie przetrwa. Szczególnie w okolicach Chorzowskiej i wejścia głównego do WPKiW...
johny90 - Wto Gru 09, 2008 7:26 pm
GKS Katowice nie zagra wiosną w Jaworznie. Dlaczego nie udało się osiągnąć porozumienia z tym miastem i gdzie będziemy szukać innego obiektu - zapytaliśmy wiceprezesa GieKSy Artura Łója.
Dlaczego nie udało się podpisać umowy z Jaworznem?
- Prowadziliśmy rozmowy, jednak w ich toku do gry włączyły się kluby krakowskie – Wisła i Cracovia. Oferta, jaką złożyły, była nie do przebicia – ani dla nas, ani dla władz Katowic. Mieliśmy tam rozegrać tylko 7 spotkań, a oba krakowskie kluby będą tam grały przez ponad rok. Katowicom nie opłacałoby się stawiać oświetlenia w Jaworznie, tym samym nie było szans na przebicie oferty Krakowa. Należy więc zrozumieć władze Jaworzna, które po prostu wybrały lepszą dla siebie opcję.
W prasie pojawiła się wypowiedź prezydenta Jaworzna, jakoby obawiał się o bezpieczeństwo w mieście podczas spotkań z udziałem GKS-u.
- Trudno mi się odnieść do słów prezydenta, gdyż nie znam kontekstu tej wypowiedzi. Nie mniej jednak mogę zapewnić, że byliśmy w stałym kontakcie z Komendą Miejską Policji w Jaworznie i jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, nie było większych zastrzeżeń. Nie sądzę, aby mecze GieKSy w Jaworznie stwarzały większe zagrożenie niż przyjazd klubów krakowskich. Nie ulega jednak wątpliwości, że incydenty podczas spotkania z Jastrzębiem nie pomogły nam w osiągnięciu porozumienia. Być może udałoby się zakończyć negocjacje wcześniej, zanim do gry weszły Cracovia i Wisła, ale to są tylko spekulacje.
Jakie są alternatywy dla Jaworzna?
- Sprawa ujrzała światło dzienne w piątek, więc nie mieliśmy jeszcze czasu, by podjąć nowe decyzje. Intensywnie rozglądamy się po okolicy - opcji, które realnie wchodzą w grę, jest niewiele. Bierzemy pod uwagę Stadion Śląski, obiekt Rozwoju Katowice, ponadto niedawno pojawiła się koncepcja rozgrywania meczów w Zabrzu. Jesteśmy na etapie oceny, na ile realne jest korzystanie ze stadionu Rozwoju, z uwagi na wymogi licencyjne i sportowe – mam na myśli stan murawy. Alternatywą jest Stadion Śląski – przeprowadziliśmy wstępne rozmowy z dyrektorem Szczerbowskim i jeśli nie będzie innego wyjścia, to Śląski nas przygarnie.
Która opcja byłaby zdaniem Zarządu najbardziej korzystna dla GieKSy?
- Chcielibyśmy grać na obiekcie, który najlepiej dostraja się do naszej obecnej sytuacji. W tej chwili ciężko byłoby grać na Stadionie Śląskim. Żeby stworzyć tam atrakcyjne widowisko, trzeba prezentować odpowiedni poziom sportowy i organizacyjny, mieć solidne zaplecze w postaci kibiców. Sens gry w Chorzowie pojawia się wtedy, gdy istnieje realna szansa na zbudowanie frekwencji na poziomie min 20 tysięcy. Dlatego wolelibyśmy grać na obiekcie, którego pojemność zbliżona jest do średniej frekwencji widzów na Bukowej w poprzednim sezonie, znajdującym się blisko Katowic, by dojazd kibiców był w miarę komfortowy.
Co będzie miało decydujący wpływ przy ostatecznym wyborze?
- Bierzemy pod uwagę wiele czynników. Najważniejszym z nich jest czynnik sportowy, czyli kwestia zaplecza (szatnie, odnowa biologiczna), a głównie płyty boiska. Tutaj istotne jest zdanie trenera, prezesa i dyrektora sportowego, którzy mają doświadczenie piłkarskie i wiedzą, jakie wymagania powinna spełniać murawa, aby nadawała się do rozgrywania meczów ligowych.
Kto odgrywa większą rolę w poszukiwaniu nowego stadionu – klub czy władze miasta?
- W znalezienie odpowiedniego obiektu zastępczego dla GieKSy włącza się zarówno klub, jak i miasto – wspólnie musimy zapewnić drużynie warunki do gry na czas remontu Bukowej. Naszą rolą jest wskazanie obiektu, który będzie dla nas odpowiedni, a miasto ma pomóc przy załatwieniu niezbędnych formalności, abyśmy z tego obiektu mogli korzystać.
Czy Zarząd bierze pod uwagę konieczność inwestycji w obiekt zastępczy, w celu przystosowania go do wymogów licencyjnych?
- Szukamy stadionu na 7 spotkań rundy wiosennej. W tym momencie rodzi się pytanie, czy przy tak krótkim okresie gry poza Bukową zasadne są poważne inwestycje na obiekcie zastępczym. Wisła i Cracovia są w zupełnie innej sytuacji – dwa kluby przez półtora roku będą grać poza Krakowem, a stadion musi spełniać określone normy licencyjne. My staramy się znaleźć obiekt, który bez konieczności wielkich inwestycji będzie w stanie nas gościć.
Oprócz wymienionych wyżej obiektów, rozpatruje się możliwość wyboru innego stadionu?
- Realia śląskiego futbolu są specyficzne. Z czysto geograficznego, logistycznego punktu widzenia istnieje kilka innych stadionów, które moglibyśmy wykorzystać, ale z powodu innych czynników nie bierzemy ich pod uwagę. Trudno więc spodziewać się rewolucji w poszukiwaniach obiektu zastępczego, ale niczego nie można wykluczyć. W pierwszej kolejności kontaktujemy się z Rozwojem. Chcemy zamknąć ten temat jeszcze przed Świętami, aby od przyszłego roku prowadzić działania skupione na konkretnym obiekcie.
http://www.gieksa.pl/news.php?id_news=3822&nid=gl
No to kicha
potok77 - Śro Gru 10, 2008 10:03 am
Rozmowa z Janem Furtokiem, prezesem GKS Katowice
Zwalniacie piłkarza po piłkarzu, tymczasem ich następców jakoś nie widać. Uda się wiosną zebrać jedenastkę na mecz?
Gramy ryzykownie, ale o wysoką stawkę. Cała przyszłość GieKSy jest uzależniona od rozmów z potencjalnym sponsorem strategicznym. Wszystko jest na dobrej drodze, ale dopiero po złożeniu podpisów stanie się jasne, kto dołączy do drużyny, gdzie ekipa pojedzie na obóz, kogo dostanie do pomocy trener Adam Nawałka, a nawet to, czy pozostanę prezesem.
O tych rozmowach słyszy się od dawna, ale ich końca - niczym w programie Szymona Majewskiego - nie widać.
Już widać. Do końca stycznia na pewno je zamkniemy.
To trochę późno, biorąc pod uwagę cykl przygotowań do rundy wiosennej.
Ten podany przeze mnie termin jest asekuracyjny, po prostu nie chcę być trzymany za słowo i deklarować, że negocjacje skończą się dokładnie tego, czy tego dnia albo nawet o tej czy innej godzinie. Kiedyś już się tak wystawiłem i efekty nie były przyjemne, a te rozmowy naprawdę nie są łatwe.
To prawda, że o ostatnich posunięciach personalnych, w tym o odejściu Krzysztofa Markowskiego, samodzielnie zadecydował trener Nawałka, który stworzył listę zawodników niechcianych?
Spotykamy się, rozmawiamy, ale wszystkie decyzje firmuje zarząd.Głos trenera jest jednak oczywiście bardzo ważny zarówno przy pożegnaniach, jak i przy planowaniu składu drużyny na rundę wiosenną. O transferach dyskutujemy zresztą najczęściej.
Trener poczeka
Adam Nawałka:
Umówiłem się z prezesem, że do stycznia cierpliwie poczekam na decyzje. Wzmocnień szukamy do wszystkich formacji, natomiast moja lista transferowa odnośnie pożegnań zawierała tylko trzy nazwiska: Treścińskiego, Onyekachiego i Domżalskiego oraz Sadowskiego i Gajowskiego na wypożyczenia. Natomiast Markowski, Bonk i Prasnal wykluczyli się sami łamiąc regulamin występami w halówce i, co gorsza, nie przyznając się do tego, chociaż byli świadkowie ich spotkań.
Rozmawiał Rafał Musioł - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/933506.html
potok77 - Śro Gru 10, 2008 11:59 am
Murawa przechodzi do historii
Na murawę stadionu przy Bukowej wjechał dziś buldożer, tym samym na dobre rozpoczęły się prace nad modernizacją płyty boiska.
Materiały, które posłużą do wysypania kolejnych warstw, zostały już zgromadzone wokół stadionu. W dalszym etapie prac wymontowano bramki, a dziś robotnicy rozpoczęli zrywanie nawierzchni.
Boisko, na które wybiegali między innymi piłkarze Boredeaux czy Bayeru Leverkusen, przechodzi więc do historii. Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłości doczekamy się podobnych widowisk na nowej murawie.
Dobiega także końca instalacja oświetlenia na Bukowej. W ubiegłym tygodniu wyregulowano położenie poszczególnych lamp tak, aby natężenie światła było jednakowe na całej płycie boiska, a próba generalna jupiterów planowana jest na ten tydzień.
http://www.gieksa.pl/news.php?id_news=3820&nid=gl
potok77 - Czw Gru 11, 2008 7:31 am
Gdzie zagramy wiosną?
Niespodziewane fiasko rozmów z władzami Jaworzna wymusiło na Zarządzie GKS-u podjęcie działań zmierzających do zapewnienia innego obiektu zastępczego na czas rundy wiosennej. Redakcja strony GieKSa.pl postanowiła przyjrzeć się bliżej rozwiązaniom, które Zarząd bierze lub mógłby brać pod uwagę.
Największe zainteresowanie ze strony naszego klubu budzi w tej chwili obiekt Rozwoju Katowice. Położony w dzielnicy Brynów kameralny stadion zdolny jest pomieścić niespełna 2,5 tysiąca widzów - wokół boiska rozmieszczonych jest 8 sektorów, w tym jeden przystosowany do przyjęcia 300-osobowej grupy kibiców gości. W tej chwili trwa modernizacja trybun – montaż krzesełek w kolejnych sektorach. Wprawdzie boisko o wymiarach 106x71 metrów pozostawia wiele do życzenia pod względem jakości, to w przypadku podjęcia decyzji o skorzystaniu z tego obiektu planowane są prace służące poprawie warunków gry. Podstawową zaletą boiska przy ul. Zgody jest jego dostępność – odległość 3,7 km od centrum można bez problemu pokonać nawet piechotą. Na przeszkodzie w skorzystaniu z tego stadionu mogą jednak stanąć wymogi licencyjne.
STADION: Rozwój Katowice
POJEMNOŚĆ: 2.500 widzów
ODLEGŁOŚĆ OD CENTRUM KATOWIC: 3,7 km
Pod względem warunków do gry niekwestionowanym liderem jest Stadion Śląski w Chorzowie, od 1993 roku posiadający status Narodowego. Zarówno płyta boiska, jak i zaplecze sportowe są tam na najwyższym poziomie, więc piłkarze mogą rozgrywać pojedynki w optymalnych warunkach. Usytuowany w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku obiekt znajduje się niespełna 6 kilometrów od centrum Katowic, więc transport kibiców na mecze GieKSy nie stanowiłby problemu. Podstawową niedogodnością jest jednak czynnik, który na ogół stanowi największy atut Śląskiego – jego wielkość. Ten największy w Polsce obiekt piłkarski jest w stanie pomieścić ponad 47 tysięcy widzów, co w ligowych realiach jest praktycznie nieosiągalne. I choć kibice GieKSy słyną z organizacji dopingu na najwyższym poziomie, to zadanie, jakim jest stworzenie odpowiedniej atmosfery na śląskim gigancie, może się okazać trudne do wykonania. Wstępne porozumienie z dyrektorem Stadionu zostało już osiągnięte, więc w przypadku braku alternatywy to właśnie Śląski będzie gościł GieKSę wiosną.
STADION: Stadion Śląski
POJEMNOŚĆ: 47.000 widzów
ODLEGŁOŚĆ OD CENTRUM KATOWIC: 6 km
Kolejną opcją jest skorzystanie ze stadionu im. Ernesta Pohla, na którym gra Górnik Zabrze. Położone przy ulicy Roosevelta boisko jest oddalone od centrum Katowic o ponad 22 km i według oficjalnych danych może przyjąć 17 tys. kibiców. Obiekt jest dostosowany do wymogów licencyjnych na poziomie Ekstraklasy, więc z organizacją pierwszoligowych spotkań nie byłoby problemu. Zmodernizowana 2 lata temu murawa, kryta trybuna, profesjonalne zaplecze – to główne atuty stadionu Górnika. Na niekorzyść tego rozwiązania przemawia jednak odległość i wynikające z tego kłopoty ze sprawnym transportem dla kibiców. W związku z tym opcja Zabrza jako stadionu zastępczego w rundzie wiosennej jest rozpatrywana jako ostateczność.
STADION: im. Ernesta Pohla w Zabrzu
POJEMNOŚĆ: 17.000 widzów
ODLEGŁOŚĆ OD CENTRUM KATOWIC: 22 km
- Z czysto geograficznego, logistycznego punktu widzenia istnieje kilka innych stadionów, które moglibyśmy wykorzystać, ale z powodu innych czynników nie bierzemy ich pod uwagę – przyznał w rozmowie z nami Artur Łój. Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej niektórym obiektom, które mógł mieć na myśli.
Na pierwszy plan wysuwa się Stadion Ludowy w Sosnowcu, gdzie swoje mecze rozgrywa II-ligowe Zagłębie. Jest on wyposażony w sztuczne oświetlenie i podgrzewaną murawę, wykonane w związku z niedawnymi występami Zagłębia w Ekstraklasie. Obiekt może pomieścić 7,5 tys. kibiców i znajduje się 8 km od centrum Katowic.
STADION: Stadion Ludowy w Sosnowcu
POJEMNOŚĆ: 7.500 widzów
ODLEGŁOŚĆ OD CENTRUM KATOWIC: 8 km
Znacznie dalej, bo 15,5 km od Katowic leży stadion przy Olimpijskiej w Bytomiu. Na świeżo wyremontowanym obiekcie mecze w Ekstraklasie rozgrywa miejscowa Polonia. Kibice mogą wejść na trybuny w sile 6 tysięcy, a dojazd z Katowic do Bytomia jest stosunkowo łatwy.
STADION: Polonia Bytom
POJEMNOŚĆ: 6.000 widzów
ODLEGŁOŚĆ OD CENTRUM KATOWIC: 15,5 km
Kolejny śląski klub w piłkarskiej elicie – Piast Gliwice, z powodu wymogów licencyjnych nie może korzystać z własnego obiektu przy Okrzei, jednak w ubiegłym sezonie, na drugim froncie, stadion spełniał swoje zadanie. Mecze piłkarskie może tam oglądać 3000 widzów, z czego 2000 może zająć miejsca siedzące. Stadion znajduje się jednak najdalej od Katowic w całej wymienionej stawce, bo aż 29 km.
STADION: Piast Gliwice
POJEMNOŚĆ: 3000 widzów
ODLEGŁOŚĆ OD CENTRUM KATOWIC: 29 km
Decyzja co do wyboru stadionu zastępczego ma zapaść jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia. Na dzień dzisiejszy wydaje się jednak, że sprawa rozstrzygnie się między obiektem Rozwoju a Stadionem Śląskim.
http://www.gieksa.pl/news.php?id_news=3825&nid=gl
Wit - Pią Gru 12, 2008 5:12 pm
Bezdomna GieKSa
12.12.2008
Piłkarze GKS Katowice nie zagrają jednak wiosną na boisku w Jaworznie.
- Przegraliśmy konkurencję z klubami krakowskimi, Wisłą i Cracovią, które chcą z tamtejszego stadionu korzystać przez rok - przyznaje wiceprezes GKS, Artur Łój.
W ten sposób katowiczanie zostali zespołem bezdomnym, bowiem na Bukowej będzie przeprowadzona modernizacja.
- Nie wiemy, gdzie zagramy wiosną, ale mamy kilka pomysłów - zapewnia prezes Jan Furtok.
Pomysły nie są jednak proste w realizacji. Najwięcej zwolenników miała koncepcja przeprowadzki na obiekt trzecioligowego Rozwoju Katowice. Na takie rozwiązanie nie wyraża zgody policja, ponieważ stadion nie spełnia norm bezpieczeństwa wymaganych przy organizowaniu imprez masowych.
Następny w kolejności jest Stadion Śląski. Szefowie klubu z Bukowej są już po słowie z dyrektorem Markiem Szczerbowskim, ale problem stanowi pojemność giganta. Trudno przypuszczać, by mecze GKS przyciągnęły kilkadziesiąt tysięcy kibiców, skoro nawet w ekstraklasie trybuny świecą pustkami.
- Może zagramy jeszcze gdzieś indziej... Decyzje zapadną do świąt - zapewnia Furtok.
Rafał Musioł - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/934899.html
potok77 - Czw Gru 18, 2008 8:53 am
PIŁKA NOŻNA GieKSa chce na Rozwoju
Możliwe, że dziś wyjaśni się, czy piłkarze GKS Katowice w czasie remontu obiektu przy Bukowej, grać będą na stadionie Rozwoju. - Ta lokalizacja najbardziej nam odpowiada - mówi rzecznik klubu Piotr Hyla.
GieKSa czeka na sygnał z Urzędu Miasta, bo właśnie z budżetu Katowic ma być sfinansowane wynajmowanie stadionu zastępczego oraz wykonanie prac, niezbędnych do rozgrywania na nim meczów I ligi.
- Są pewne, niewielkie poprawki do wykonania związane z bezpieczeństwem, trzeba też poprawić stan murawy - wylicza Hyla. - Jednak na przykład monitoring wystarczy przenieść z Bukowej. W przyszłości miasto ma przejąć stadion Rozwoju, więc nie będą to stracone pieniądze. Oprócz dwóch wiosennych spotkań bez publiczności (kara za przerwany mecz z GKS Jastrzębie - red.), na pozostałe mecze będzie mogło wejść 2,5 tysiąca widzów. Nie przewidujemy kibiców gości. Niezbędna jest też zgoda PZPN.
TOK - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/937395.html
zibi - Pią Gru 26, 2008 7:39 pm
22-12-2008 10:32
11 stycznia 2009 roku na hali sportowej im. Stanisława Padlewskiego w Mysłowicach odbędzie się CHARYTATYWNY HALOWY TURNIEJ PIŁKARSKI GKS Katowice.
Tak jak w ubiegłym roku, również w nadchodzącym 2009, GKS Katowice organizuje charytatywny halowy turniej piłkarski na hali sportowej w Mysłowicach. Zmierzą się w nim drużyny GKS Katowice, GKS Katowice i Goście (w jej składzie m.in. Jan Furtok i Grzegorz Proksa), Górnik 09 Mysłowice, Urząd Miasta Mysłowice, Kolejarz Stróże oraz zespół Dziennikarzy Śląskich.
Oprócz samego turnieju piłkarskiego na hali zostanie przeprowadzona aukcja z której dochód, podobnie jak wszystkie środki zgromadzone ze sprzedaży biletów, będzie przekazany na konto fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Będziemy licytować m.in. koszulkę z zastrzeżonym nr 9 i autografem Jana Furtoka, fregment murawy ze Stadionu przy Bukowej i rękawice bokserskie Grzegorza Proksy z autografem oraz wiele innych.
Bilety w cenie 5 zł są do kupienia w sklepiku klubowym przy ulicy Bukowej 1 w Katowicach, będą również dostępne w kasie hali w dzień turnieju.
Zapraszamy wszystkich kibiców!
http://www.gieksa.pl/news.php?id_news=3871&nid=gl
Wit - Wto Sty 06, 2009 8:39 pm
"Gieksa" zagra wiosną juniorami?
pp2009-01-06, ostatnia aktualizacja 2009-01-06 21:12
W GKS-ie Katowice doszło do spotkania prezesa klubu Jana Furtoka ze sztabem szkoleniowym. W "Gieksie" kluczowym problemem pozostaje brak sponsora.
- Rozmowy trwają, ale się przeciągają - mówi Furtok. W klubie są przygotowani na czarny scenariusz wydarzeń. - Jeśli nie dojdzie do porozumienia w sprawie sponsora, konieczne będzie znalezienie innego wyjścia. Wtedy zagramy bez żadnych wzmocnień - tym, co mamy - twierdzi prezes GKS-u.
Nieoficjalnie mówi się, że w razie niekorzystnego scenariusza "Gieksa" mogłaby grać nawet zespołem juniorskim. Trener Adam Nawałka przygotowania do wiosny ma rozpocząć 12 stycznia. Piłkarze pojadą na obóz do Dzierżoniowa, w planach jest obóz w Turcji w połowie lutego. - Ten drugi wyjazd też będzie zależał od pozyskania sponsora - dodaje Furtok.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
ethan - Czw Sty 08, 2009 2:45 pm
siąść i płakać nad tym co się dzieje, a raczej nad nieudolnością działaczy i ciągłym mydleniem oczu
Wit - Czw Sty 08, 2009 9:52 pm
PIŁKA NOŻNA GKS Katowice może wiosną zagrać juniorami!
wczoraj
Końca nie widać - to nie tylko element satyrycznego programu Szymona Majewskiego, ale także najlepszy komentarz do rozmów prowadzonych przez szefów GKS Katowice z potencjalnym sponsorem klubu. Data graniczna negocjacji przesuwana jest z tygodnia na tydzień, proporcjonalnie zresztą do malejących nadziei na ich pomyślne zakończenie. Tymczasem 12 stycznia trener Adam Nawałka ma przeprowadzić pierwszy trening...
- Spotkaliśmy się wczoraj ze szkoleniowcem i nie ma co ukrywać, że była to trudna rozmowa - mówi prezes Jan Furtok. - Generalnie przygotowaliśmy się na dwa scenariusze wydarzeń: optymistyczny i pesymistyczny. Na pewno jednak nie powiem, jak procentowo wyglądają szanse na wejście w życie każdego z nich.
Ten drugi wariant będzie oznaczał materializację największych obaw katowiczan.
- Wtedy naszym podstawowym celem będzie dotrwanie do końca sezonu. Większość składu będą stanowić pewnie juniorzy i młodsi zawodnicy obecnej drużyny, bo nie będzie nas stać na utrzymanie rutyniarzy i obecnych liderów zespołu - przyznaje Furtok z wyraźnym przygnębieniem w głosie.
Działacze Katowic deklarują, że na rozmowy z firmami, które mogą uratować sytuację, są otwarci do ostatniej chwili.
- Umowę możemy podpisać nawet tuż przed pierwszym meczem. Nie ma więc sensu mówić, że jeśli do dnia tego czy tego nic się nie wydarzy, to piłkarze będą już mogli zacząć szukać sobie pracy - zaznacza prezes klubu.
Brak pieniędzy oznacza jednocześnie problemy z opracowaniem planu przygotowań.
- Pojedziemy na obóz do Dzierżoniowa, pracujemy także nad zgrupowaniem w Turcji - wylicza Furtok. - Powinniśmy też rozmawiać z piłkarzami, których chcielibyśmy widzieć w naszej drużynie, ale, jak się można domyślić, nasze kłopoty nie sprzyjają takim działaniom - dodaje po chwili.
Katowiczanie, nieformalnie, przyznają, że obserwują sytuację w pierwszej lidze. W poważnych tarapatach znajduje się kilka klubów, które biorą pod uwagę nawet wycofanie z rozgrywek. Wtedy zwykłe dogranie sezonu do końca może oznaczać utrzymanie GKS. - Nie ma co gdybać... W każdym razie ustaliliśmy, że trener Nawałka zostaje z nami - kończy prezes GieKSy.
Rafał Musioł - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/944072.html
PIŁKA NOŻNA GKS może jednak w Jaworznie?
03.01.2009
W przyszłym tygodniu zostaną wznowione rozmowy ma temat występów piłkarzy GKS-u Katowice na stadionie w Jaworznie przy ulicy Krakowskiej. Obiekt przy Bukowej przechodzi modernizację i GieKSa ciągle szuka miejsca do gry wiosną.
Jaworzno było zainteresowane przyjęciem na swój stadion Wisły Kraków i Cracovii, bo to oznaczało m.in. postawienie za pieniądze tych klubów masztów oświetleniowych. Oferta z Katowic nie była tak atrakcyjna, jak z klubów ekstraklasy. Wisła odstąpiła jednak od tego pomysłu, a Cracovia nie jest w stanie sama ponieść wysokich kosztów. W tej sytuacji dla GieKSy znów zapaliło się zielone światło. - W grę wchodzą teraz dwa obiekty, ten w Jaworznie i stadion Rozwoju na Brynowie - mówi Piotr Hyla, rzecznik prasowy katowickiego pierwszoligowca. - MCKiS Jaworzno już wie, że nadal chcemy rozmawiać na temat wynajęcia ich obiektu.
GieKSa już w poprzednim sezonie podpisała umowę z jaworznickim MCKiS-em dotyczącą korzystania ze stadionu, na którym swoje mecze w ekstraklasie w pamiętnym sezonie 2002/03 rozgrywała Szczakowianka.
- Nie doszło do realizacji tej umowy, bo prace remontowe na Bukowej po prostu opóźniły się - przypomina Hyla. - Stadion w Jaworznie jest praktycznie gotowy do przyjęcia naszej drużyny, w tym mieście mamy wielu kibiców. Na Rozwoju trzeba wykonać prace związane z adaptacją obiektu do wymogów I ligi, jednak to co zostanie zrobione będzie służyło mieszkańcom Katowic. Mija już świąteczny czas, pora wrócić do rozmów. Mamy nadzieję, że kwestia zastępczego obiektu zostanie szybko rozwiązana.
Wiosną w roli gospodarza GieKSa zagra siedem razy. Dwa pierwsze mecze odbędą się bez udziału publiczności (to reszta kary za przerwane spotkanie z GKS-em Jastrzębie). Na stadionie Rozwoju spotkania będzie mogło oglądać maksymalnie 2,5 tysiąca widzów. Obiekt w Jaworznie ma 7 tysięcy pojemności, w tym 1042 miejsca pod dachem.
Ważna data
Działacze, piłkarze i kibice GieKSy czekają na efekt rozmów z nowym sponsorem.
- Prezes Jan Furtok ma nadzieję, że wszystko będzie jasne do 12 stycznia, czyli do dnia, w którym drużyna rozpoczyna treningi - informuje rzecznik Piotr Hyla.
Sztab szkoleniowy GieKSy wzmocni były trener Rozwoju Piotr Stach i to za jego sprawą z tego klubu na Bukową może trafić pomocnik Łukasz Janczarek. Zawodnik ma jednak poczekać na decyzję do... 12 stycznia.
Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/942662.html
Wit - Pon Sty 12, 2009 9:23 pm
Co dalej z GieKSą? Piłkarze muszą czekać do soboty
Maciej Blaut2009-01-12, ostatnia aktualizacja 2009-01-12 21:40
Tego dnia ma się okazać, czy klub będzie stać na utrzymywanie profesjonalnej drużyny piłkarskiej. Szanse na pozytywny scenariusz są niewielkie.
Katowiccy zawodnicy rozpoczęli w poniedziałek przygotowania do wiosennej części rozgrywek pierwszej ligi. - Sytuacja jest dramatyczna. Nie wiemy na czym stoimy i czy zaraz się nie przewrócimy - smutno komentował obrońca Marcin Krysiński. GKS boryka się z potężnymi kłopotami finansowymi. Zaległości w wypłacie pensji sięgają kilku miesięcy, zimą zespół opuściło kilkunastu czołowych piłkarzy, a klubu nie stać na dokonanie jakichkolwiek wzmocnień składu.
Przed pierwszymi zajęciami trener Adam Nawałka prosił zirytowanych piłkarzy o kilka dni cierpliwości. - Trener nakreślił nam plan przygotowań. Kwestie sportowe zeszły jednak teraz na dalszy plan, bo GKS walczy po prostu o swój byt. Obiecano nam, że po sobotnim treningu prezes Jan Furtok spotka się z drużyną i zapowie, co z nami będzie. Jeśli chodzi o mnie, to za darmo wolę siedzieć w domu, niż codziennie dojeżdżać wiele kilometrów - dodawał Krysiński.
Zawodnicy wprost przyznawali, że sobota to już kolejny termin, kiedy mają poznać przyszłość drużyny. - Zapowiadano nam, że jeszcze przed świętami coś będzie wiadomo. Poczekamy jednak do tej soboty, żadnych protestów nie będziemy urządzać - mówił napastnik Grażvydas Mikulenas.
Co w sobotę Furtok może przekazać zawodnikom? Wygląda na to, że nic dobrego. Od kilku dni nieoficjalnie wiadomo było, że negocjacje z przedstawicielami lokalnej firmy, która wcześniej wyraziła zainteresowanie wsparciem finansowym klubu, zakończyły się. Wstępnie zadeklarowano nawet chęć przelania pieniędzy na konto Gieksy. Sformalizowanie postanowień, czyli podpisanie umowy, wciąż odkładano jednak w czasie. Teraz okazuje się, że może w ogóle do tego nie dojść!
Ostatnie rozmowy w tej sprawie zapowiadane są na piątek. Najbardziej optymistyczny scenariusz zakłada, że klub zostanie zasilony kwotą kilku milionów złotych. Realnie trzeba jednak zakładać, że GKS będzie musiał ograniczyć wszelkie wydatki, pozbywając się resztek dobrych graczy i tnąc także klubową administrację. - Organizacyjnie wrócilibyśmy wtedy do czasów występów w IV lidze - martwią się działacze.
W hali ośrodka sportowego przy ul. Ceglanej trenowało 21 piłkarzy. Jedną trzecią tej grupy stanowili... juniorzy. Do kadry pierwszego zespołu zostali bowiem włączeni Tomasz Hołota (podpisał już profesjonalny kontrakt), Dawid Marek, Maciej Wierzbicki, Tomasz Łybyk, Arkadiusz Kowalczyk (wszyscy urodzeni w 1991 roku) oraz Andrzej Wiśniewski i Maciej Machi (obaj urodzeni w 1992 roku).
O skali trudności tak szybkiego przeskoku z piłki juniorskiej do seniorskiej świadczył choćby przebieg treningu. Niektórzy z młodych zawodników mieli spory kłopot z wykonaniem ćwiczeń wymagających dużego nakładu sił. W treningu uczestniczyli Szymon Pasko (powrót z wypożyczenia do Rozwoju Katowice) i Adrian Napierała (przez ostatnie miesiące leczył kontuzję). Zabrakło natomiast Bartosza Iwana (zwolniony z przyczyn osobistych), Macieja Budki (uczestniczy w obozie... studenckim) i Szymona Kapiasa, który ma zostać sprzedany do Zagłębia Lubin.
W GKS-ie najokazalej prezentuje się obecnie... sztab szkoleniowy. Do Nawałki oraz Henryka Górnika i Jarosława Tkocza dołączył były trener Rozwoju Piotr Stach. - Przyszedłem na zaproszenie trenera Nawałki. Mam odpowiadać za monitoring pracy piłkarzy. Tak naprawdę to nie rozmawiałem jeszcze z prezesem na temat mojej umowy. Tak jak wszyscy w klubie czekam na sobotę - wyjaśniał Stach.
We wtorek i w środę zespół przejdzie badania w katowickim AWF-ie. W kolejnych dniach GKS będzie trenował na katowskim boisku Rapid.
potok77 - Wto Sty 13, 2009 10:43 am
PIŁKA NOŻNA GKS Katowice: sądna sobota
Piłkarze GKS Katowice spotkali się wczoraj na pierwszym treningu. Nastroje w ekipie były minorowe, a pierwszym punktem programu była dyskusja zawodników ze sztabem szkoleniowym.
- Nie ma co ukrywać, że nastroje są minorowe, bo jaka jest sytuacja w klubie to chyba każdy już wie... Chcieliśmy się zorientować na czym stoimy, dopóki się nie przewrócimy - gorzko żartował Marcin Krysiński.
Katowiczanie nie ukrywali, że ich żal do działaczy rośnie. Od czterech miesięcy nie otrzymali wynagrodzeń, za to usłyszeli sporo obietnic bez pokrycia.
- Cały czas słyszymy o sponsorze, który jest już tuż za progiem... Co więcej, w naszej szatni pojawił się nawet jeden z wicewojewodów i zagwarantował, że do końca roku wszystko pomyślnie się ułoży. Tymczasem mamy styczeń i dalej musimy pożyczać od rodziny pieniądze na przeżycie - opowiadali zawodnicy.
Ostatecznie otrzymali gwarancję, że w najbliższą sobotę dojdzie do ich spotkania z zarządem klubu.
- Co będzie jeśli usłyszymy, że pieniędzy dalej nie ma? Myślę, że nastąpią wtedy rozmo-wy indywidualne, podczas których każdy z nas sam zadeklaruje, czy daje jeszcze szefom klubu czas na uregulowanie zobowiązań, czy na przykład składa do PZPN wniosek o rozwiązanie kontraktu - stwierdził Grażvydas Mikulenas.
Trener Adam Nawałka nie komentował sytuacji. Za to w jego sztabie pojawił się Piotr Stach, specjalista od przygotowania fizycznego piłkarzy.
- Mam monitorować ich formę, ale przede wszystkim chcę się przyjrzeć pracy Adama Nawałki. Żadnej umowy rzecz jasna jeszcze nie podpisałem, też czekam na to, co wydarzy się w sobotę - opowiadał Stach, przyznając, że nie miał jeszcze okazji spotkania się z prezesem Janem Furtokiem i na razie swoją współpracę opiera tylko na uzgodnieniach z Nawałką.
W grupie zawodników nowych twarzy niemal nie było, pojawił się m.in. były zawodnik GKS, Szymon Pasko i kilku juniorów. Zabrakło natomiast bramkarza Jacka Gorczycy, który został przesunięty do rezerw.
- Jacek tylko zapytał działaczy, jak wygląda nasza przyszłość, na pewno nie spodziewał się, że wywoła to taką reakcję. To było nie fair - komentowali piłkarze.
Rafał Musioł - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/946328.html
Wit - Śro Sty 14, 2009 12:37 am
Niech Katowice uratują upadający GKS
Maciej Blaut2009-01-13, ostatnia aktualizacja 2009-01-13 21:50
Ostatnią nadzieją dla upadającego sportowo i organizacyjnie GKS-u są władze Katowic. Szybkie przejęcie klubu przez miasto pozwoliłoby uniknąć finansowej katastrofy - pisze dziennikarz "Gazety" Maciej Blaut.
To już pewna informacja - "Gieksa" znalazła się na skraju finansowej przepaści. Pozostał cień nadziei na to, że działaczom uda się w ciągu kilku najbliższych dni znaleźć sponsora, który pozwoliłby załatać potężną dziurę w budżecie klubu. Najpewniej tak się jednak nie stanie i szefowie GKS-u będą musieli wprowadzić w życie plan ratunkowy. To oznacza gruntowne ścięcie klubowej administracji, pozbycie się resztek dobrych (czytaj: drogich) graczy i dokończenie sezonu juniorami. Dla klubu, który zajmuje ostatnie miejsce w tabeli pierwszej ligi, oznacza to niemal pewny spadek. "Gieksa" pewnie przetrwa, ale plany odbudowania jej wielkości z lat 80. trzeba będzie odłożyć na długi czas.
Czy dla GKS-u jest jeszcze ratunek? Ostatnią nadzieją są władze Katowic. Szybkie przejęcie klubu przez miasto pozwoliłoby uniknąć finansowej katastrofy. Istnieje nawet plan, jak to zrobić. W ciągu miesiąca GKS może przekształcić się w spółkę akcyjną. Działacze deklarują, że mogą oddać prezydentowi Piotrowi Uszokowi we władanie większościowy pakiet akcji nawet za symboliczną złotówkę! Pomysł był już sondowany wśród wielu radnych i spotkał się z życzliwym przyjęciem. Takie działanie to nic nowego w świecie sportu. Właśnie w taki sposób kilka lat temu Zabrze uratowało Górnika przed bankructwem. Teraz zabrzański klub uchodzi za jeden z najbogatszych w kraju. Na miejskim garnuszku znaleźli się też ligowcy z Wrocławia czy Kielc.
To jasne, że finansowanie profesjonalnego sportu nie powinno odbywać się z publicznych pieniędzy. Zadaniem samorządów jest przede wszystkim dbanie o infrastrukturę i rozwój sportu młodzieżowego. Tym razem chodzi jednak o pilne działanie ratunkowe. Przejęcie klubu musiałoby być zresztą tylko czasowe. Po uzdrowieniu sytuacji w GKS-ie, która zapewne wiązałaby się także ze zmianą dotychczasowych władz, Katowice mogłyby przecież odsprzedać klub prywatnemu inwestorowi.
Uratowanie GKS-u nie powinno wynikać tylko z poczucia obowiązku władz Katowic, ale i zdrowego rozsądku. Miasto wydało i wydaje przecież wiele milionów złotych na modernizację stadionu "Gieksy". Szkoda byłoby pompować tyle pieniędzy w obiekt, na którym graliby tylko amatorzy.
Szymon Kapias podpisał umowę z Zagłębiem Lubin
Obrońca GKS-u Katowice Szymon Kapias odchodzi do Zagłębia Lubin. 24-letni zawodnik podpisał już kontrakt z I-ligowym rywalem "Gieksy". Umowa będzie obowiązywała od czerwca, gdy wygaśnie dotychczasowy kontrakt Kapiasa z GKS-em. Wiadomo jednak, że Zagłębie będzie starało się jeszcze tej zimy o wykupienie zawodnika z katowickiego klubu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
kr0lik - Śro Sty 14, 2009 11:24 am
Jak bardzo życzę spadku Górnikowi (i tak się odbiją, a trochę pokory im się przyda), tak mocno trzymam kciuki, żeby GieKSa się utrzymała. To co w tym klubie się dzieje to dramat, i wychodzi że Uszok jest tam najjaśniejsza postacią, wymienił oświetlenie, wykupił tereny, będzie robiona murawa, a zarząd co zrobił?
Przykre też jest to, że Dziurowicz jr, dzięki któremu zaczął się proces Fryzjera i spółki, za to, że powiedział prawdę jest teraz persona non grata w piłkarskim półświatku, i pewnie ciężko mu będzie umrzeć śmiercią naturalną. Oto "nagroda" za mówienie prawdy.
GieKSa trzymajcie się! Nawet w 2 lidze bądźcie z klubem.
PS: Nie rozumiem (w kontekście kadry, a raczej jej braku), czemu nie chcieliście wypożyczyć Sobczaka? Jest dużo lepszy od Janoszki.
Silesian - Śro Sty 14, 2009 5:53 pm
Niestety ale w pogłoski o sponsorze już chyba nikt nie wierzy.Jest napewno przykro nie tylko Nam kibicom ale i działaczom.Teraz przyszła pora na ratunek KLUBU mam nadzieję,że miasto wyjdzie z pomocną reką w tej trudnej sytuacji.Nie jestem entuzjastą tego typu działań,kluby powinny same zadbac o odpowiednie funkcjonowanie jednak w tej sytuacji pomoc na pewien okres jest wg mnie wskazana. GieKSo trzymaj się!!!
salutuj - Śro Sty 14, 2009 6:15 pm
Jak bardzo życzę spadku Górnikowi (i tak się odbiją, a trochę pokory im się przyda),
Nie wiem jak można życzyc spadku drużynie znaszego regionu.
Ja życzę wszystkim klubom by w ekstraklasie grały;
pokora jest potrzebna tym co źle życzą.
Wit - Śro Sty 14, 2009 7:14 pm
Katowiccy radni chcą pomóc Gieksie
Notował Maciej Blaut2009-01-14, ostatnia aktualizacja 2009-01-14 18:57
- Skoro miasto daje pieniądze na zespół Camerata Silesia, to może je również dawać na GKS Katowice - przekonują radni.
Czy na pomysł, żeby klub przeszedł na utrzymanie Katowic zgodziłaby się Rada Miasta? Zapytaliśmy o to katowickich radnych.
Marek Szczerbowski
Sojusz Lewicy Demokratycznej
Od dawna lobbuję za tym, aby miasto przejęło GKS. Argument za takim rozwiązaniem jest oczywisty: miasto modernizuje za duże pieniądze stadion przy ul. Bukowej i byłoby nierozsądne, aby ten obiekt miał stać pusty. Skoro Katowice stać na utrzymywanie profesjonalnego zespołu Camerata Silesia, to chyba może też tak postąpić wobec GKS-u. Jestem przekonany, że rada poparłaby takie rozwiązanie. Wystarczyłoby, że zgodziłby się na to prezydent Piotr Uszok.
Andrzej Zydorowicz
Forum Samorządowe i Piotr Uszok
GKS to chluba miasta, jest kochany przez wielu mieszkańców i miasto musi o tym pamiętać. W rezerwie budżetowej znalazłyby się chyba jakieś dodatkowe pieniądze? Gdyby miasto nie było zmuszone ostatnio do płacenia za działkę na terenie kopalni Katowice, to już byłyby finanse dla GKS-u. Tak naprawdę to nie wiemy, jakiej kwoty potrzebuje GKS. Gdyby chodziło np. o milion złotych, to ja głosowałbym za tym, aby mu pomóc.
Piotr Pietrasz
Prawo i Sprawiedliwość, klub Forum Samorządowe i Piotr Uszok
GKS na utrzymaniu miasta? Najpierw musimy poznać konkretne warunki, na jakich miałoby się to odbyć, tzn. dowiedzieć się, ile pieniędzy potrzebuje klub i na jak długo pozostawałby na utrzymaniu miasta. Jeżeli chodziłoby tylko o okres naprawczy, to byłbym za takim rozwiązaniem.
Tomasz Szpyrka
Platforma Obywatelska
Stolice województw powinny wspierać swoje kluby sportowe. GKS to klub z olbrzymimi tradycjami i skoro ma kłopoty organizacyjne, to trzeba mu pomóc. Skoro miasto daje pieniądze na profesjonalny zespół Camerata Silesia, to może je również dawać na GKS Katowice. Ile pieniędzy powinno trafić do klubu? Nie znamy wyników finansowych GKS-u, ale przy budżecie miasta wynoszącym miliard złotych, wydatku rzędu dwóch-trzech milionów złotych nie można określić jako specjalnie dużego.
..................
Czy Katowice pomogą Gieksie? Chyba nie.
Rozmawiał Maciej Blaut2009-01-14, ostatnia aktualizacja 2009-01-14 18:58
- Finansowanie klubu przez miasto to nie jest dobra droga. Nigdy dotąd nawet nie rozważaliśmy przejęcia akcji GKS-u. Gdy jednak trafi do nas oficjalna propozycja w tej sprawie, to poważnie się nad nią zastanowimy - mówi Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.
Wczoraj napisaliśmy, że jedynym ratunkiem dla przeżywającego olbrzymie kłopoty finansowe i organizacyjne GKS-u Katowice jest przejęcie go przez miasto. Katowice mogłyby za symboliczną kwotę nabyć akcje klubu, uzdrowić jego finanse, po czym odsprzedać prywatnemu inwestorowi. Działacze GKS-u są zainteresowani takim rozwiązaniem. A urzędnicy?
Maciej Blaut: Czy miasto może przejąć GKS?
Waldemar Bojarun*: Jakiś czas temu władze Katowic uzgodniły z klubem formę wzajemnej współpracy. Miasto miało być odpowiedzialne za przejęcie stadionu, a następnie jego modernizację. I z tych obietnic się wywiązujemy. O tym, jak trudna jest sytuacja klubu, tak naprawdę wiem na razie tylko z "Gazety", bo nic oficjalnie do nas nie dotarło. Jeśli klub zwróci się do nas z propozycją przejęcia akcji, to na pewno ją rozważymy. Zastrzegam jednak, że stoimy na stanowisku, że to nie miasto powinno finansować klub.
Większość zgadzają się co do tego, że nie jest to idealne rozwiązanie. Ale może jedyne, by uratować klub?
- Finansowanie klubu przez miasto to nie jest dobra droga. Nigdy dotąd nawet nie rozważaliśmy przejęcia akcji GKS-u. Gdy jednak trafi do nas oficjalna propozycja w tej sprawie, to poważnie się nad nią zastanowimy. Ważna uwaga: miasto na pewno nie może być spadkobiercą długów wypracowanych przez klub. Nie zezwalają na to nawet przepisy prawa. Pomijam, że mieszkańcy mogliby zacząć się burzyć, że płacimy za czyjeś długi.
Ewentualny proces przejmowania akcji trwałby tygodnie. Czy klub może liczyć na jakąś doraźną pomoc z Waszej strony?
- Na pewno tak, ale z góry zastrzegam, że wszystkich kłopotów GKS-u na pewno nie rozwiążemy.
Katowice nie chcą przejąć klubu sportowego, a w Zabrzu, Kielcach czy Wrocławiu się udało.
- Powtarzam: to nie urząd miasta powinien prowadzić profesjonalny klub i nie sądzę, aby nasze stanowisko w tej sprawie mogło się diametralnie odmienić.
Zwolennicy GKS-u argumentują, że urząd wykłada pieniądze np. na zespół Camerata Silesia.
- Tu nie ma żadnej analogii, przecież to dwa różne światy. Camerata Silesia to miejska jednostka kulturalna, która nie może rywalizować w lidze zespołów muzycznych, gdzie będzie sobie zarabiać.
Inny argument to stadion. Czy opłaca się Wam wydawać wielkie pieniądze na jego modernizację, skoro za chwilę mogą grać na nim tylko amatorzy?
- Gdy podejmowano decyzje o modernizacji stadionu, klub zapewniał o swoich aspiracjach ekstraklasowych. Teraz wiadomo, że nie ma żadnych szans na awans, ale my wcale nie zamierzamy zwalniać tempa. Miasto chce się wywiązać ze wszystkich zobowiązań, jakie złożyło. Pozostaje nam mieć nadzieję, że zgodnie ze swoimi zapowiedziami, zarząd GKS-u znajdzie sponsora i sytuacja klubu się poprawi.
A czy miasto próbowało znaleźć takiego sponsora dla GKS-u?
- Były takie rozmowy, ale nie zakończyły się powodzeniem. Nazw firm nie mogę zdradzić. Trzeba sobie też jasno powiedzieć, że niezależnie od słabych wyników sportowych, wokół GKS-u było w ostatnim czasie wiele negatywnych zdarzeń, które źle wpływają na jego ocenę. Myślę o zachowaniu kibiców. To nie pomaga marce GKS.
*Waldemar Bojarun jest naczelnikiem wydziału informacji i promocji Urzędu Miasta Katowice oraz rzecznikiem magistratu.
Dla Gazety
Piotr Hyla
rzecznik GKS-u Katowice i miejski radny
Pomysł przejęcia klubu przez miasto jest fajny - i jak pokazują przykłady z całej Polski - skuteczny. Stowarzyszenie Sympatyków Klubu, które obecnie zarządza GKS-em, widocznie nie jest w stanie przeskoczyć pewnego pułapu organizacyjnego. Miastu byłoby dużo łatwiej, bo ma większe możliwości finansowe. Poza tym, byłoby bardziej wiarygodnym rozmówcą dla prywatnych inwestorów. W klubie jest zgoda co do tego, że możemy się przekształcić w spółkę akcyjną i oddać udziały magistratowi za symboliczną złotówkę. Taki proces byłby jednak dość czasochłonny i podejrzewam, że nowy podmiot mógłby przystąpić do rozgrywek dopiero od nowego sezonu. Dlatego równie ważną kwestią jest sprawa ewentualnej doraźnej pomocy miasta dla GKS-u. Katowice mają instrumenty, aby to zrobić.
Silesian - Czw Sty 15, 2009 2:32 am
Wierzyc pozostaje ,że na samych deklaracjach słownych się nie skończy.Pozytywnie zaskauje mnie podejscie urzędników do tej sprawy,choc jestem ciekaw czy są tą płynace z swoich rzeczywistych chęci deklaracje czy wstępna walka o wyborców.Już parę lat temu zachłysneliśmy się nic nie znaczącymi obietnicami... tak więc nasza ufnośc jest nadszarpnięta.
macu - Czw Sty 15, 2009 9:15 am
Czy ktoś mógłby mnie przekonać, że ładowanie kasy w ten klub jest sensowne? Pytam szczerze, bez złośliwości, piłka mi "powiewa" i po prostu chciałbym wiedzieć na co idą moje pieniądze i czy jest szansa, że kiedyś się to skończy i będzie hulało bez pomocy publicznych pieniędzy.
qlomyoth - Czw Sty 15, 2009 12:27 pm
Nie wiem jak można życzyc spadku drużynie znaszego regionu.
Ja życzę wszystkim klubom by w ekstraklasie grały;
pokora jest potrzebna tym co źle życzą.
Tak mi się przypomniało jak kilka lat temu kibice Górnika wywiesili transparent zaczynający się od słów "GieKSa zbankrutuje, Ruch z ligi spadnie (...)".
Strona 15 z 29 • Wyszukiwarka znalazła 3009 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29