[Piłka nożna] GKS Katowice
Wit - Wto Sie 24, 2010 8:49 pm
GKS Katowice: Nie zasłużyli na punkty
Polska Dziennik Zachodni Leszek Jaźwiecki
Wczoraj 10:58:38 , Aktualizacja wczoraj 12:09:29
Fatalna seria bez zwycięstwa katowickiej drużyny trwa. Tym razem podopieczni Dariusza Fornalaka po słabym spotkaniu przegrali w Łęcznej. Katowiczanie przez 40 minut grali w osłabieniu. Czerwoną kartką ukarany bowiem został Jacek Kowalczyk.
- Zagraliśmy chyba najsłabsze spotkanie w tym sezonie i nie zasłużyliśmy na punkty - podsumował spotkanie swojego zespołu trener GieKSy. - Jeśli się nie gra w piłkę to się nie wygrywa, a my w nią na pewno nie graliśmy.
Gospodarze też niczego wielkiego nie pokazali, wystarczyło to jednak by pokonać zespół z Katowic. Jedyna bramka padła w 66 minucie po strzale Sławomira Nazaruka. W zamieszaniu podbramkowym Jacek Gorczyca zdołał obronić strzał Nildo, ale wobec dobitki Nazaruka był już bezradny. Wcześniej katowiczanie stracili Kowalczyka, który po kolejnym faulu zobaczył drugą żółtą kartkę.
Sędzia się chyba pogubił, bo rozdawał kartki na lewo i prawo, jakby nie zapomniał, że piłka nożna to gra dla prawdziwych mężczyzn, a nie dla panienek - mówił po meczu zdenerwowany Jacek Gorczyca.
W 68 minucie gospodarze mogli podwyższyć wynik kiedy po odegraniu piętą Nildo sam na sam z Gorczycą znalazł się Adrian Paluchowski. Pomocnik Górnika jednak fatalnie spudłował. Co jednak ma powiedzić po tym spotkaniu Brazylijczyk Nildo, który w doliczonym czasie gry wyszedł sam na sam z Gorczycą, a po minięciu bramkarza GKS zamiast spokojnie posłać piłkę do pustej bramki trafił nią w słupek... Napastnik gospodarzy otrzymał jeszcze jedną szansę na wpisanie się na listę strzelców i w końcu pokonał Gorczycę, ale sędzia dopatrzył się zagrania ręką i anulował gola Brazylijczyka.
Katowiczanie nadal nie wygrali meczu w tym sezonie. ale trudno o trzy punkty jeśli nie strzela się na bramkę rywali. W Łęcznej piłkarze GKS w ciągu 90 minut nie oddali ani jednego celnego uderzenia na bramkę Górnika...
http://katowice.naszemiasto.pl/artykul/ ... egoria=861
GKS Katowice: Fatalny początek sezonu
Polska Dziennik Zachodni Rafał Musioł
Dzisiaj 02:01:02
Jacek Krysiak, prezes GKS-u Katowice, postanowił odciąć się od mediów. W przeciwieństwie do swoich kolegów po fachu z innych klubów, szef GieKSy nie będzie osobiście wygłaszał komentarzy, nie zamierza spotykać się z dziennikarzami, nie przewiduje też udzielania wywiadów.
- Prezes chce skupić się na swoich obowiązkach, a prezentowanie oficjalnego stanowiska klubu spoczywa na mnie - próbuje tłumaczyć rzeczniczka klubu Alina Markiewicz oryginalną postawę swojego szefa. - Budowa drużyny to długi proces, nie ma mowy o nerwowych posunięciach, atmosfera nie jest gorąca. Nie rozważamy żadnych kar, a tym bardziej roszady na stanowisku trenera. Musimy dać sobie czas, może nawet pomyśleć o wzmocnieniach zespołu - komentowała więc wczoraj katastrofalny start drużyny, która w czterech kolejkach zdobyła dwa punkty, a w najbliższą sobotę czeka ją mecz z liderem tabeli - Podbeskidziem.
Tymczasem
Jan Furtok, dyrektor sportowy, nie ukrywa, że wcale tak spokojnie nie jest.- Nie spodziewaliśmy się może dwunastu punktów, ale dwa to zdecydowanie za mało. A jeszcze gorsza od wyników jest postawa zawodników. W ostatnim meczu w Łęcznej widać było, że mają wyraźny spadek formy, ich zaangażowanie też pozostawia wiele do życzenia - wylicza Furtok. - Środowy mecz Pucharu Polski z Ruchem Zdzieszowice także będzie podstawą do wystawiania ocen, ale i tak odbędziemy serię spotkań z zawodnikami, z niektórymi indywidualnie, aby wyjaśnić pewne sprawy, bo tak dalej po prostu być nie może - zapowiada dyrektor sportowy GieKSy, unikając odpowiedzi, czy na dywaniku znajdzie się też trener Dariusz Fornalak.
http://katowice.naszemiasto.pl/artykul/ ... egoria=861
Najsłabsze spotkanie GKS-u Katowice
Tomasz Puszka, Łęczna 2010-08-22, ostatnia aktualizacja 2010-08-22 20:45:51.0
Dariusz Fornalak, trener GKS-u Katowice, po porażce jego zespołu w Łeęcznej nie ukrywał: - Zagraliśmy najsłabsze spotkanie w tym sezonie. Nie zasłużyliśmy na punkty. Nic więcej nie mam do powiedzenia.
Od 49. minuty katowiczanie musieli radzić sobie bez Jacka Kowalczyka, który zobaczył drugą żółtą kartkę. W sobotę sędzia Rafał Greń pokazał łącznie aż dziesięć "żółtek"! - W pierwszej lidze o punkty walczą faceci, a nie panienki. Sędziowie powinni pozwalać grać w piłkę, a nie gwizdać każde dotknięcie. Może arbiter ma w domu za dużo kartek - zastanawiał się Jacek Gorczyca, bramkarz i kapitan GKS-u, który piłkę z siatki wyjmował tylko raz.
Gola na wagę zwycięstwa w 66. min zdobył powracający po kontuzji Sławomir Nazaruk. - Powinniśmy byli wygrać ten mecz bez zbędnych nerwów. Bramek powinniśmy strzelić dziś dużo, dużo więcej. Skuteczność jednak szwankuje - przyznawał bohater spotkania, który schodził z boiska w akompaniamencie rzęsistych braw.
- Nie popisaliśmy się. Zdajemy sobie sprawę, że zawodzimy na całej linii. Nie tego oczekują od nas kibice (fani "Gieksy" szczelnie wypełnili sektor gości - przyp. red.), działacze i trenerzy. Musi być teraz lepiej, bo gorzej już być nie może. Nie chcę odnosić się do pracy sędziego. Nie stworzyliśmy sobie żadnych okazji bramkowych i nie powinniśmy szukać usprawiedliwień - komentował pomocnik katowiczan Grzegorz Goncerz.
Górnik Łęczna - GKS Katowice 1:0 (0:0)
Bramka: Nazaruk (66.)
Górnik: Prusak - Bożkow Ż, Benevente Ż, Sołdecki, Zasada - Nazaruk Ż (72. Zuber), Bartoszewicz Ż, Miloseski (80. Niżnik), Paluchowski (84. Kazimierczak) - Nildo, Pesir.
GKS: Gorczyca Ż - Olkowski Ż (30.), Kowalczyk Cz, Napierała, Niechciał - Piechniak (75. Sobotka), Plewnia Ż, Hołota, Goncerz Ż - Pitry, Kaliciak (54. Cholerzyński).
Sędziował: Rafał Greń (Rzeszów). Widzów: 2000.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... owice.html
Wit - Czw Sie 26, 2010 7:13 pm
Ruch Zdzieszowice - GKS Katowice 1:0
Polska Dziennik Zachodni Jacek Sroka
Dzisiaj 02:01:04
Piłkarze z Katowic przegrali w Zdzieszowicach z beniaminkiem II ligi i odpadli z rozgrywek Pucharu Polski. Strona internetowa GieKSy dowcipnie zauważyła, że po tym sezonie klub już na pewno nie wystąpi w europejskich pucharach.
Prawda jest jednak taka, że gra podopiecznych Dariusza Fornalaka sięgnęła dna, a drużyna nie wygrała w tym sezonie ani jednego meczu.
Katowiczanie zaczęli spotkanie z animuszem, ale strzał Grzegorza Goncerza trafił w słupek. Później było już jednak znacznie gorzej. Inicjatywę na boisku przejął Ruch, a efektem przewagi gospodarzy była bramka, którą tuż przed przerwą po dośrodkowaniu Marcina Rogowskiego zdobył Leszek Juszczak.
Trener Fornalak starał się pobudzić swoich piłkarzy do lepszej gry i już w 55 min. wykorzystał limit zmian. Niewiele to pomogło, bo podania najlepszego w GieKSie Piotra Pewni nie wykorzystał Krzysztof Kaliciak.
Zdegustowani grą swojej drużyny kibice GKS kwadrans przed końcem meczu opuścili stadion. Katowiczanie mogli zresztą przegrać wyżej, bo w końcówce Łukasz Damrat w sytuacji sam na sam minął bramkarza, ale piłkę z bramki wybił Jacek Kowalczyk.
Ruch Zdzieszowice - GKS Katowice 1:0 (1:0)
1:0 Leszek Juszczak (42)
Widzów 500
Sędziował Mariusz Podgórski (Wrocław)
GKS Wiśniewski - Sroka, Kowalczyk, NapierałaI, Niechciał (55. Olkowski) - GoncerzI, Cholerzyński (46. Sadowski), PlewniaI, Hołota, Chwalibogowski (44. Piechniak) - Kaliciak
http://katowice.naszemiasto.pl/artykul/ ... egoria=861
...............
to przestaje być śmieszne
Wit - Pią Sie 27, 2010 4:04 pm
Na Bukowej szukają złotego środka
Polska Dziennik Zachodni Leszek Jaźwiecki
Dzisiaj 03:01:12
Niemoc piłkarzy GKS Katowice trwa w najlepsze. Słaba postawa w lidze znalazła także potwierdzenie w Pucharze Polski. Podopieczni Dariusza Fornalaka znaleźli się za burtą tych rozgrywek po porażce z Ruchem Zdzieszowice.
Zniecierpliwieni nieporadnością kibice GieKSy nie chcieli oglądać "popisów" swoich pupili i na ponad kwadrans sprzed końcem opuścili stadion Ruchu.
- Gramy słabo, nie da się tego ukryć - potwierdza Jacek Gorczyca, bramkarz drużyny z Bukowej. - Szukamy przyczyn, złotego środka, który pomoże nam wyjść z kryzysu - dodaje.
Cierpliwość tracą także działacze. Prezes klubu z Bukowej po krótkiej rozmowie z zawodnikami wychodząc z szatni walnął pięścią w drzwi.
- Zdajemy sobie sprawę, że naszą grą irytujemy nie tylko kibiców, ale także działaczy - przyznaje Gorczyca. - Na pewno wszyscy liczyliśmy, że będzie lepiej, zwłaszcza, że doczekaliśmy się wreszcie normalności w klubie. Musimy zachować chłodne głowy, czekamy na kolejny mecz i liczymy, że w końcu przełamiemy naszą niemoc - zapewnia bramkarz GKS.
Dyrektor klubu Jan Furtok gościł wczoraj w Warszawie i nie miał okazji rozmawiać z piłkarzami.
- Przez cały czas prowadzimy dialog z piłkarzami, staramy się wstrząsnąć drużyną, może trzeba zrobić to jeszcze raz i to mocniej - zastanawia się Furtok. - Nie ma mowy o tym, że piłkarze grają przeciwko trenerowi, zresztą jego pozycja na razie jest nie zagrożona - zapewnia dyrektor klubu.
W sobotę katowiczanie grają z liderem I ligi Podbeskidziem. - Miejmy nadzieję, że od tego meczu zaczniemy marsz w górę - prorokuje Gorczyca.
http://chorzow.naszemiasto.pl/artykul/5 ... egoria=679
5. kolejka I ligi
Polska Dziennik Zachodni Leszek Jaźwiecki
Dzisiaj 01:01:08
Na plan pierwszy w 5. kolejce I ligi wysuwa się sobotnia potyczka GKS Katowice z Podbeskidziem Bielsko-Biała (godzina 16.00).
Kilka tygodni temu można by mówić jeszcze o szlagierze, ale wobec słabej postawy zespołu z Bukowej, faworytem spotkania są Górale. - I niech tak zostanie, nie chcemy ich wyprowadzać z błędu, zobaczymy po meczu komu w sobotę przybędzie punktów - uważa Jacek Gorczyca, bramkarz GieKSy. - Jesteśmy w dołku, do tej pory nam się nie wiodło, chcemy jednak odbić się od dna, a najlepiej to zrobić grając z liderem - twierdzi ostoja bramki drużyny z Katowic.
Trudne zadanie czeka gliwicki Piast, który zmierzy się na wyjeździe z wiceliderem Flotą Świnoujście (sobota, 17.00). Trener Marcin Brosz może liczyć na wszystkich zawodników z kadry, z wyjątkiem Krzysztofa Kozika i Marcina Pietronia. Dużo mówiło się ostatnio o Michale Zielińskim, który miał zasilić Piasta, jednak żądania piłkarza i jego menedżera były za wysokie dla gliwiczan.
W Wodzisławiu tym razem nie muszą się martwić o środki na wyjazd. Spadkowicz z ekstraklasy zagra na własnym boisku z MKS Kluczbork (piątek, 19.00). Najbliższy rywal zespołu Leszka Ojrzyńskiego ma o jeden punkt mniej i ogromny apetyt na powiększenie swojego dorobku.
- Do tej pory nie udało nam się jeszcze zdobyć kompletu punktów na wyjeździe i pora to zmienić - odważnie zapowiadają piłkarze z Kluczborka. - W sparingu przed sezonem pokonaliśmy Odrę 2:1 i fajnie by było, gdybyśmy powtórzyli ten wynik.
Wodzisławianie też myślą o powiększeniu dorobku, zwłaszcza, że spotkanie ma oglądać przyszły właściciel Zdenek Zlamal. Piłkarze Odry z niecierpliwością czekają na unormowanie stosunków w klubie.
- To, co się dzieje w klubie, nie ma na szczęście odbicia na boisku - uważa jeden z weteranów w drużynie Jan Woś.
Również w piątek o punkty powalczy Ruch Radzionków. Cidry wybierają się tym razem do Polkowic na spotkanie z zajmującym piąte miejsce w tabeli Górnikiem (godz. 19.00). W poprzednim sezonie obie drużyny grały w drugiej lidze i wtedy w Polkowicach Ruch bezbramkowo zremisował. - Nic nie stoi na przeszkodzie, by tym razem wygrać - słychać optymizm w głosach piłkarzy Ruchu. Trenera Rafała Góraka martwi jednak kontuzja Dawida Jarki. - Jest poprawa, ale i tak nie bierzemy Dawida pod uwagę przy ustalaniu składu - wyjaśnia szkoleniowiec beniaminka.
http://chorzow.naszemiasto.pl/artykul/5 ... egoria=679
Czterdzieści pięć minut szansy GKS-u
ksb
2010-08-27, ostatnia aktualizacja 2010-08-27 16:26
Katowiccy fani, pomimo ostatnich fatalnych wyników GieKSy zapowiadają gorący doping w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Być może będzie on jednak trwał tylko przez pierwszą połowę spotkania.
Fani dają bowiem zawodnikom GKS-u 45 minut na udowodnienie ambitną postawą na boisku, że rzeczywiście zasługują na wsparcie. O sukces w meczu z Podbeskidziem (początek w sobotę o godz. 16) będzie jednak ciężko. Bielszczanie to lider pierwszej ligi, a w tym sezonie nie doznali jeszcze porażki. Z kolei GieKSa czeka na ligową wygraną od maja. Ciekawie zapowiada się też mecz w Świnoujściu. Druga w tabeli Flota podejmuje trzeciego Piasta Gliwice (początek o godz. 17). Co ciekawe, trener piastunek Marcin Brosz powołał do kadry na ten mecz 19-letniego napastnika Krzysztofa Hałgasa. Wychowanek RTS-u Koźle Rogi, to król strzelców poprzedniego sezonu Śląskiej Ligi Juniorów. W niedawnym meczu rezerw Piasta z Tęczą Wielowieś zdobył cztery gole.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... GKS_u.html
Wit - Sob Sie 28, 2010 8:12 pm
ło matko....Beskidy nam wklupały 6:1
Fornalak out!
zibi - Nie Sie 29, 2010 8:49 pm
No spoko idzie nowe może się utrzymamy
Wit - Pon Sie 30, 2010 9:26 am
Hańba na Bukowej. Kibice GieKSy wyszli przed końcem
Maciej Blaut 2010-08-29, ostatnia aktualizacja 2010-08-30 00:00:01.0
Kilkunastu mężczyzn przebranych w koszulki "Gieksy" zagrało w meczu przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała. Zderzenie amatorów z zawodowcami zakończyło się druzgocącą klęską 1:6, jakiej w Katowicach jeszcze nigdy nie było. Zniesmaczeni kibice opuścili stadion jeszcze przed końcem spotkania.
Początek tego tekstu to oczywiście żart. Przeciwko bielszczanom zagrali prawdziwi zawodnicy GKS-u. Reszta jednak już się zgadza, bo rzeczywiście grali oni jak amatorzy i zhańbili imię klubu, doznając najwyższej porażki w historii występów GKS-u w Katowicach. Faktem jest też, że pod koniec meczu większość kibiców po prostu sobie... poszła.
Dlaczego "Gieksa" przegrała w takich rozmiarach? Dlatego, że gracze Podbeskidzia byli dla swoich przeciwników wyjątkowo łaskawi i postanowili ich nie dobijać, strzelając im kilka następnych bramek! A mogli... Dla załamanych sympatyków GKS-u mamy dobrą wiadomość: jeśli sprawdzą się zapowiedzi właściciela klubu, to tej kabaretowej drużyny nigdy już nie zobaczą. - W poniedziałek o 7 rano wezwani na dywanik do Centrozapu są prezes Jacek Krysiak, dyrektor sportowy Jan Furtok i trener Dariusz Fornalak. Powiedziałem już tym panom, że oczekuję od nich dymisji na piśmie - grzmi Ireneusz Król, szef rady nadzorczej GKS-u.
Pseudowystęp katowiczan to najlepsze podsumowanie ich dotychczasowych "osiągnięć" w tym sezonie. Wielu osobom wydawało się, że dno osiągnęli, przegrywając niedawno w Pucharze Polski z Ruchem Zdzieszowice. Gracze GKS-u udowodnili, że stać ich na "więcej".
Swoją postawą na boisku nie pozwolili nawet dotrzymać kibicom obietnicy, że przez przynajmniej 45 min mogą liczyć na ich gorący doping. Jeszcze w trakcie pierwszej połowy fani usilnie prosili zawodników, by ci zeszli z boiska i nie robili z nich pośmiewiska. Grę GKS-u najlepiej symbolizuje sytuacja z 36. min spotkania. Nieatakowany przez nikogo obrońca gospodarzy Mateusz Sroka wykopnął piłkę w... aut. Trener Dariusz Fornalak aż przyklęknął i złapał się za głowę. Zdeprymowany tym Sroka wziął się w garść i zaczął biegać po boisku z niezwykłą pasją. Dobrych chęci starczyło mu na 2-3 min.
Niezwykłe że w GKS-ie znalazł się jednak piłkarz, który zebrał tego dnia oklaski. To młodziutki bramkarz Andrzej Wiśniewski. Debiutujący w lidze zawodnik pojawił się na boisku w 20. min spotkania w miejsce kontuzjowanego Jacka Gorczycy (zanim zszedł, zdążył przepuścić piłkę po uderzeniu z 30 m). Wiśniewski bronił ze sporym poświęceniem. Nie dał się pokonać nawet z rzutu karnego. W pięciu innych sytuacjach był jednak bezradny. - Jestem załamany. Puściłem tyle goli, że nie mogę się doszukać w mojej grze żadnych pozytywów - mówił, schodząc z boiska młody bramkarz.
O dziwo GKS też strzelił jednego gola. Pięknym uderzeniem z dystansu popisał się Gabriel Nowak. To o tyle kuriozalne, że Nowak nie był planowany do gry w podstawowym składzie. Zagrał, bo na rozgrzewce kontuzji doznał Przemysław Pitry. Na dodatek katowicki pomocnik udokumentował w końcówce swój występ jeszcze jednym golem - tym razem samobójczym. Jego pięknego trafienia po uderzeniu głową nie widziało wielu sympatyków GKS-u, bo jeszcze przed zakończeniem meczu opuścili stadion. - Rozumiem rozgoryczenie kibiców. Nie ma słów, aby opisać to, co się stało. Zapewniam, że nie graliśmy przeciwko trenerowi. Wkładał przecież mnóstwo serca w to, abyśmy stali się lepszymi piłkarzami. Najgorsze, co teraz moglibyśmy zrobić, to spuścić głowy i się rozpłakać - mówił Grzegorz Goncerz, skrzydłowy GKS-u.
Katowiczanie najbardziej powinni być wdzięczni graczom Podbeskidzia, którzy w ostatnich minutach mogli ich dobić (GKS kończył mecz w 10 po czerwonej kartce Jacka Kowalczyka), ale tego nie uczynili. - W końcówce nie było już po co atakować. Woleliśmy zachować siły na następne spotkania - przyznawał Sławomir Cienciała, kapitan Podbeskidzia.
Lider pierwszej ligi z Bielska-Białej udzielił GKS-owi srogiej lekcji futbolu. - Nie jestem teraz zadowolony ani szczęśliwy, ale po prostu dumny. Będę musiał doszukać się jakichś minusów w naszej grze, bo chłopcy chyba zwariują - uśmiechał się po meczu Robert Kasperczyk, trener Podbeskidzia. Kompletnie załamany był za to Fornalak. - Przynieśliśmy dziś wstyd. Musimy uderzyć się w pierś i przeprosić kibiców, że musieli oglądać to żenujące widowisko. Czegoś takiego w piłce jeszcze nie przeżyłem - mówił, kręcąc głową z niedowierzaniem.
- Moim zdaniem ci piłkarze nie nadają się do gry w tej klasie rozgrywkowej. Mają po prostu za małe umiejętności, a sama ambicja nie wystarczy - kręcił głową Alojzy Łysko, który osiągał z GKS-em sukcesy w latach 80.
Po meczu zarząd GKS-u oddał się do dyspozycji rady nadzorczej. W klubie spodziewana jest rewolucja. Niedługo po zakończeniu spotkania rozmawialiśmy z Ireneuszem Królem, szefem Centrozapu. - Proszę w moim imieniu przeprosić wszystkich kibiców - stwierdził. - To był skandal! W życiu jeszcze czegoś takiego nie widziałem, żeby kibice wcześniej opuszczali stadion. Ale ja się do nich przyłączam! Zrobiłbym to samo... Organizacyjnie klub się przygotował do sezonu, ale sportowo jest klapa. W GKS zaangażowali się poważni ludzie i oczekują wyników - mówi przewodniczący rady nadzorczej GKS-u.
O ile Król się nie rozmyśli, to w poniedziałek rano zdymisjonuje Krysiaka, Furtoka i Fornalaka. Spekuluje się, że nowym prezesem może zostać Romuald Lasczyk, obecnie członek rady nadzorczej. - W sprawie prezesa mam różne koncepcje. Dyrektor? Jasiu jest moim przyjacielem i ikoną klubu, ale pewne rzeczy go przerosły. Z kolei trenera będziemy mieć najmłodszego w całej lidze [wśród kandydatów wymienia się Piotra Stacha, być może we współpracy z Piotrem Mandryszem, obaj byli na meczu - przyp. red.]. Do zawodników też mam uwagi. Ci ludzie nie mają obecnie nic innego do roboty jak zapierdzielać po boisku i strzelać bramki. Na pewno będą natychmiastowe przesunięcia do drugiej drużyny - zapowiada Król.
Jeszcze przed zamknięciem we wtorek okienka transferowego do GKS-u ma trafić kilku nowych piłkarzy. Sensacyjnie brzmią rzekome pomysły sprowadzenia na Bukową byłych zawodników GKS-u Wojciecha Szali i Bartosza Karwana! Bardziej prawdopodobne jest wypożyczenie kilku zawodników z kadry Ruchu Chorzów (Piotr Kieruzel, Patryk Stefański, Bartosz Flis, Michał Brzozowski). - Musimy ściągnąć 8-10 nowych zawodników. W najbliższym meczu z MKS-em Kluczbork zagra całkowicie eksperymentalny skład. I biorę za to pełną odpowiedzialność - podkreśla Król.
GKS Katowice - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:6 (1:3)
Bramki: 0:1 Konieczny (4.), 1:1 Nowak (16.), 1:2 Rogalski (24.), 1:3 Ziajka (45.), 1:4 Demjan (50.), 1:5 Koman (68.), 1:6 Nowak (80. samobójcza)
GKS: Gorczyca (20. Wiśniewski Ż) - Sroka, J. Kowalczyk Ż CZ, Napierała Ż, Niechciał - Goncerz, Nowak, Hołota, Plewnia, Piechniak (46. Sadowski) - Kaliciak (71. A. Kowalczyk).
Podbeskidzie: Zajac - Cienciała, Broniewicz, Konieczny, Osiński - Rogalski, Koman, Łatka (74. Chmiel), Ziajka (69. Żyła Ż) - Cieśliński (62. Patejuk), Demjan.
Sędziował: Jacek Zygmunt (Rzeszów). Widzów: 2000.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... oncem.html
GKS Katowice: Fornalak znokautowany
Leszek Jaźwiecki
Dzisiaj 02:01:02
Na Bukowej grające z polotem Podbeskidzie rozgromiło GKS aplikując gospodarzom pół tuzina goli. Była to najwyższa ligowa porażka katowiczan na swoim stadionie.
Po meczu zarząd GieKSy zwolnił z pracy trenera Dariusza Fornalaka, pod wodzą którego drużyna nie wygrała żadnego z sześciu meczów w tym sezonie, a następnie sam oddał się do dyspozycji rady nadzorczej.
Decyzje w sprawie przyszłości działaczy katowiczan zapadną dziś rano. Szef Centrozapu Ireneusz Król, którego firma ma większość klubowych akcji, oczekiwał w poniedziałek rano na swoim biurku dymisji prezesa Jacka Krysiaka i dyrektora sportowego Jana Furtoka, ale za tym pierwszym nieoczekiwanie wstawili się kibice GieKSy, którzy w liście otwartym zaapelowali o pozostawienie go na stanowisku.
W sobotnim spotkaniu prowadzące w tabeli I ligi Podbeskidzie od znajdującej się w strefie spadkowej GieKSy dzieliła prawdziwa przepaść umiejętności. Goście już w 4 min. objęli prowadzenie po przepięknym strzale z wolnego Bartłomieja Kołodzieja. Uderzona z ponad 30 m piłka mknęła z szybkością pocisku i wylądowała w samym okienku bramki Jacka Gorczycy. Bielszczanie z łatwością dochodzili do sytuacji strzeleckich i kiedy zdobyli już pięć bramek zaczęli wyraźnie oszczędzać siły.
- Jakoś tak podświadomie w końcówce przestaliśmy atakować nie chcąc dobijać rywala - stwierdził kapitan Podbeskidzia Sławomir Cięciała.
Kibice GieKSy wyraźnie mieli dość tego spotkania i skandując "Zejdźcie z boiska, nie róbcie z nas pośmiewiska" na kwadrans przed końcem opuścili trybuny. Fani gospodarzy brawami nagrodzili tylko debiutującego w lidze Andrzeja Wiśniewskiego. 18-letni bramkarz, który zastąpił kontuzjowanego Gorczycę, w 73 min. obronił rzut karny Macieja Rogalskiego.
- Te oklaski to mała pociecha, skoro przegraliśmy 1:6. Jestem załamany. Brak mi słów, żeby opisać taki debiut - stwierdził Wiśniewski.
Katowiczanie kończyli mecz w dziesiątkę po kolejnej czerwonej kartce Jacka Kowalczyka, a w końcówce czary goryczy dopełnił samobójczy gol Nowaka.
- Trudno mi znaleźć słowa, żeby opisać to, co się dzieje. Mamy w klubie wszystko, a gramy jak... Trener wkłada w tę pracę dużo czasu i serca, ale nic nam nie wychodzi - stwierdził pomocnik GKS Grzegorz Goncerz.
Kandydatem na nowego trenera GieKSy jest Piotr Mandrysz.
Mówią trenerzy
Robert Kasperczyk (Podbeskidzie)
Rozpiera mnie duma po tym meczu i muszę gdzieś na siłę znaleźć jakieś minusy, bo inaczej chłopaki zwariują. Ważne jest to, że tracimy bardzo mało bramek. Mam nadzieję, że nie powiedzieliśmy jeszcze w tej lidze ostatniego słowa.
Dariusz Fornalak (GKS)
Musimy uderzyć się w pierś i przeprosić wszystkich kibiców GKS, którzy to oglądali. Chcieliśmy podnieść głowy, ale przeciwnik nam te głowy spuścił między nogi. Długo jestem w piłce, ale nie pamiętam takiego meczu.
http://katowice.naszemiasto.pl/artykul/ ... egoria=861
Fornalak oddał się do dyspozycji rady klubu
2010-08-28 21:47:56
Rada Nadzorcza 1. ligowego GKS Katowice w poniedziałek zadecyduje o przyszłości trenera piłkarskiego zespołu Dariusza Fornalaka i zarządu. Szkoleniowiec oddał się w sobotę do dyspozycji rady.
Katowiccy piłkarze w ciągu kilku dni doznali dwóch porażek. W 1/32 finału Pucharu Polski przegrali na wyjeździe z drugoligowym Ruchem Zdzieszowice 0:1, a w sobotę na własnym stadionie ulegli w ligowym pojedynku Podbeskidziu Bielsko-Biała 1:6.
Ten drugi mecz mógł się skończyć jeszcze wyższą przegraną, bo goście panowali niepodzielnie na boisku i nie wykorzystali m.in. rzutu karnego. Podczas obu tych spotkań katowiccy kibice demonstracyjnie opuszczali w końcówce trybuny.
Los trenera wydaje się być przesądzony, choć jak zaznaczyła rzeczniczka GKS Alina Markiewicz, decyzje rady nadzorczej mogą być inne.
Fornalak został szkoleniowcem katowickich piłkarzy 21 czerwca. Wcześniej pracował w broniącym się (nieskutecznie) przed spadkiem z ekstraklasy Piaście Gliwice. Został zwolniony w połowie marca.
http://katowice.naszemiasto.pl/artykul/ ... egoria=861
GKS Katowice: dymisja Fornalak została przyjęta
Dzisiaj 10:01:31
Rada Nadzorcza katowickiego GKS przyjęła dymisję złożoną w poniedziałek rano przez trenera Dariusza Fornalaka. Nazwisko jego następcy nie jest znane. Nie będzie zmian w zarządzie klubu, który wcześniej oddał się do dyspozycji rady.
Były świetny piłkarz GKS i reprezentacji Polski Jan Furtok nie będzie już dyrektorem sportowym GKS. Został doradcą zarządu.
Katowiczanie zanotowali fatalny start w rozgrywkach ligowych. Po pięciu kolejkach mają tylko dwa punkty, w dodatku odpadli w 1/32 finału Pucharu Polski przegrywając z 2. ligowym Ruchem Zdzieszowice 0:1. "Czarę goryczy" przepełniła kompromitująca sobotnia porażka z Podbeskidziem Bielsko Biała 1:6 przed własną publicznością.
Fornalak pracował w GKS od 21 czerwca.
http://katowice.naszemiasto.pl/artykul/ ... egoria=861
Wit - Wto Sie 31, 2010 9:07 pm
Rewolucja w GieKSie: Szef Centrozapu wkroczył do akcji
Rozmawiał Maciej Blaut 2010-08-30, ostatnia aktualizacja 2010-08-30 20:33:39.0
Po ostatnich beznadziejnych wynikach uzyskiwanych przez katowicki zespół, Ireneusz Król zmienił dyrektora sportowego i trenera GKS-u. Szansę kontynuowania pracy otrzymał za to prezes klubu.
Maciej Blaut: Dlaczego ocalił Pan prezesa Jacka Krysiaka?
Ireneusz Król, prezes Centrozapu, przewodniczący Rady Nadzorczej GKS-u: - Jak przyszedłem rano do pracy, to zastałem u siebie grupę kibiców z pismami w jego obronie. Porozmawialiśmy spokojnie i postanowiliśmy jako rada, że się zastanowimy, co robić. Kibice nawet mnie trochę wzruszyli, bo to byli młodzi ludzie, przejęci losami klubu, którzy potrafili poważnie argumentować. Prezes oddał się oczywiście honorowo do naszej dyspozycji, ale myślę, że będzie miał szansę na dalsze poprowadzenie klubu.
Jan Furtok nie jest już dyrektorem sportowym, ale doradcą zarządu.
- To zasadnicza zmiana. Jasiu to ikona GKS-u i jest potrzebny. Jego nie wolno krzywdzić. Trzeba go jednak dopasować do odpowiedniej funkcji. Przyda się nam do zadań zleconych np. żeby gdzieś pojechać, by kogoś poobserwować. Ma też przecież dobre kontakty z PZPN-em, trenerami, czy menedżerami. Nowym dyrektorem został Piotr Stach. W GKS-ie był już kiedyś asystentem u Adama Nawałki, ma za sobą kilka stażów zagranicznych. Gdyby trener Wojciech Stawowy nie zgodził się u nas pracować, to właśnie on zostałby nowym szkoleniowcem.
Skąd pomysł na zatrudnienie takiego duetu?
- W piłce dużo się zmienia, pojawia się coraz więcej młodych ludzi. Trener mądry to jest taki, który wie jak funkcjonuje klub sportowy. Mówiłem panu Piotrowi, że w roli dyrektora nabędzie nowego doświadczenia. Stworzyliśmy ciekawą mieszankę rutyny i młodości.
Trener Stawowy, który zastąpił Dariusza Fornalaka, nie miał ostatnio zbyt dobrej passy.
- A ja się zgadzam z opinią, że to taki polski Mourinho. On ma teraz coś komuś do udowodnienia i ja tak samo. Więc to najlepszy okres życia, w którym się spotkaliśmy.
Co ze wzmocnieniami składu?
- Skończyliśmy negocjacje z Wojtkiem Szalą. Temat Bartka Karwana to też nie prima aprilis. Rozmawiamy na temat przejścia do nas kilku zawodników z Odry Wodzisław i Ruchu Chorzów oraz z niższych klas. Do wtorku do godz. 24 zespół będzie na tyle wzmocniony, że taka hańba jak ostatnio się nie powtórzy. Może mnie pan uznać za wariata, ale ja do tego podchodzę... numerologicznie. Z Podbeskidziem przegraliśmy 1:6 i zajmujemy 16. miejsce - to dwie siódemki. Powiedziałem Stawowemu, że teraz oczekuję przynajmniej siedmiu meczów bez porażki.
Pańskie wkroczenie do akcji przypomniało trochę czasy Mariana Dziurowicza.
- Ale to była najlepsza szkoła (śmiech)! Jak jest się malowanym przewodniczący rady, to można nie robić. Klub jednak potrzebował pomocy.
Wierzy Pan jeszcze w awans do ekstraklasy?
- Jakbym nie wierzył, to bym nie zrobił tych zmian. Żałuję, że mnie nie było wcześniej w kraju bo to już się miało stać po porażce w Łęcznej. Myślę, że teraz zrobiliśmy podwaliny pod mocny klub. Bardzo chcę zobaczyć, jak będzie wyglądało Podbeskidzie w meczu rewanżowym z nami...
Kto wzmocni GKS?
Wśród poważnych kandydatów do wzmocnienia GKS-u wymienia się Błażeja Radlera i Marcina Chmiesta, którego Stawowy zna z Arki Gdynia. Spekuluje się, że nowy trener GKS-u może się sięgnąć też po innych swoich byłych podopiecznych Tomasza Sokołowskiego czy Marcina Wachowicza. Dodajmy, że powrót do Katowic Wojciecha Szali jest o wiele bardziej prawdopodobny niż Bartosza Karwana. Najmniej realny wydaje się pomysł zatrudnienia Piotra Świerczewskiego.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... akcji.html
GKS Katowice: Wojciech Stawowy nowym trenerem
Rafał Musioł
Dzisiaj 00:08:22 , Aktualizacja dzisiaj 13:40:12
Wojciech Stawowy został nowym trenerem GKS Katowice w miejsce zdymisjowanego Dariusza Fornalaka, a Piotr Stach objął funkcję dyrektora sportowego. Jego poprzednik, Jan Furtok, będzie doradcą zarządu klubu.
- Będzie się zajmował sprawami piłki nożnej - "precyzowała" jego nową rolę rzecznik GKS Alina Markiewicz.
Sam zarząd, czyli prezes Jacek Krysiak i wiceprezes Tomasz Karczewski pozostają na razie do dyspozycji Rady Nadzorczej. Wiele wskazuje na to, że uratował ich list Stowarzyszenia Sympatyków Klubu, w którym kibice zaapelowali o zachowanie tego duetu na dotychczasowych stanowiskach. Wygląda więc na to, że cała frustracja fanów GieKSy skupiła się na Furtoku oraz samych zawodnikach. Na tych emocjach zamierza zagrać też nowy szkoleniowiec.
- Po pierwszym spotkaniu zarządu z Wojciechem Stawowym ustalono, że z grupą zawodników GieKSy zostaną przeprowadzone rozmowy dyscyplinujące. Sytuacja dotyczy występów ligowych od początku sezonu - głosi wczorajszy komunikat szefów klubu.
Szalony eksperyment
Na rozmowach jednak się nie skończy. Dziś na Bukowej mają pojawić się nowi zawodnicy, co oznacza, że część obecnego zespołu w najlepszym razie znajdzie się w rezerwach. Kilku, między innymi Jacek Kowalczyk i Piotr Piechniak, może nawet usłyszeć propozycję rozwiązania umowy.
W kwestii nowych nazwisk w siedzibie klubu panuje duży chaos. Wśród tych najgłośniejszych wymienia się Bartosza Karwana, Piotra Świerczewskiego i Wojciecha Szalę. Takie posunięcia świadczyłyby jednak o niezwykłej desperacji działaczy: pierwszy ma 34 lata i gra obecnie w A-klasowym ZET Tychy, drugi jest starszy o 4 lata i w ostatnich tygodniach piłki już zawodowo nie kopie, podobnie jak trzeci, rówieśnik Karwana. Inny scenariusz zakłada jednak pozyskanie Marcina Chmiesta, Marcina Wachowicza i Krzysztofa Przytuły, a więc znajomych Stawowego z czasów jego pracy w Arce Gdynia.
- Kilka transferów będzie, musimy się z nimi spieszyć przed zamknięciem okienka transferowego - potwierdził Stach.
Generalnie oznacza to podjęcie jeszcze bardziej szalonego eksperymentu niż miało to miejsce w Odrze Wodzisław, a więc budowy całkiem nowej drużyny w trakcie sezonu! Tam ekipa, która ostatecznie spadła z ekstraklasy, spotkała się co prawda tuż, ale jednak przed rozpoczęciem pierwszego meczu rundy wiosennej.
W kasie nie ma milionów
Zadanie to wygląda zresztą karkołomnie także pod względem finansowym. Na klubie wciąż ciążą spore długi, a jego kasa nie wypełniła się po brzegi. Z nieoficjalnych wieści wynika, że w pełni ze swoich obietnic wywiązało się jedynie miasto, przelewając 2 miliony złotych, pierwszą z czterech rat (z deklarowanego miliona) wpłacił Energomontaż Południe, natomiast sam Centrozap wniósł "w wianie" tylko 250.000 zł. W tej sytuacji powiększanie puli na wypłaty nieodmiennie kojarzy się z niedawną polityką GKS, zakończoną finansowym krachem. Czyżby z tej lekcji nie wyciągnięto wniosków?
Spore kontrowersje budzi zresztą także samo zatrudnienie Stawowego. Jego ostatnie wyniki nie są oszałamiające: z Górnikiem Łęczna nie wywalczył awansu, wcześniej przedterminowo pożegnał się z Arką, a najbardziej rozpoznawalnym punktem jego kariery było podpisanie w 2006 roku dziesięcioletniego kontraktu z Cracovią i odejście z tego klubu już po miesiącu od złożenia autografu na umowie.
Co ciekawe, w przypadku GieKSy niejasne są nie tylko szczegóły umowy nowego szkoleniowca, ale nawet jej zarys ramowy.
- Na jak długo został podpisany kontrakt? To tajemnica klubu - oświadczyła rzeczniczka.
Taka polityka informacyjna powinna zastanowić katowickich radnych - w końcu miasto jest jednym ze współwłaścicieli klubu, który w minionych dwóch latach dwukrotnie uratowano za publiczne pieniądze.
Szatnia jak gabinety
Prezesa Jacka Krysiaka czeka jednak zapewne nie tylko przewietrzanie szatni, ale również przegląd klubowych gabinetów ze szczególnym uwzględnieniem proporcji zatrudnienia w dziale organizacji imprez wobec mającego przynosić dochody działu marketingu, w którym pracują tylko dwie osoby na etacie i stażystka.
Wątpliwości wokół klubu zaczynają się więc mnożyć, podobnie zresztą jak plotki. Jeden z naszych informatorów sugerował wczoraj, aby przyjrzeć się pozyskiwanym zawodnikom także pod kątem ich menedżera, bo, jego zdaniem, zdecydowaną większość z nich połączy jedno nazwisko...
2.500.000 tyle wpłynęło do kasy GKS po przejęciu klubu przez Centrozap, z czego 2 miliony przekazało miasto
http://katowice.naszemiasto.pl/artykul/ ... egoria=679
Wit - Śro Wrz 01, 2010 12:10 pm
GKS Katowice: Napięta atmosfera na Bukowej
Rafał Musioł
Dzisiaj 08:09:28 , Aktualizacja dzisiaj 09:35:15
26-letni napastnik Michał Zieliński z Korony Kielce i 22-letni pomocnik Michał Brzozowski z Ruchu Chorzów zostali wczoraj wieczorem potwierdzeni do gry w GKS Katowice.
Trwały jeszcze starania o sfinalizowanie transferów obrońcy Wojciecha Szali (34 lata, ostatnio Legia Warszawa), pomocnika Bartosza Karwana (34 lata, ZET Tychy) i napastnika Janusza Dziedzica (30 lat, GKS Bełchatów). W grę wchodził też jeszcze jeden piłkarz, podobno "liczący ponad 30 lat i nie związany dotychczas ze Śląskiem". Działaczy gonił jednak czas - okienko transferowe zamykało się formalnie o północy, a tak naprawdę w chwili, gdy pracę kończyła pani Bogusława w Śląskim Związku Piłki Nożnej.
- Na pewno zostanie w pracy tak długo, jak będzie to potrzebne. A ruch jest spory, bo niemal wszyscy zostawili transfery na ostatnią chwilę - mówił Teodor Wawoczny z Wydziału Gier ŚZPN.
- Podchorąży zawsze zdąży - rzucił jednak prezes GKS Jacek Krysiak, na pytanie, czy katowiczanie nie obawiają się, że formalności zajmą im zbyt dużo czasu.
Wbrew tej optymistycznej deklaracji na Bukowej panowała napięta atmosfera i z uwagą wypatrywano na korytarzu nowych twarzy. Nie wszystkie rozmowy dotyczyły jednak wzmocnień drużyny - w przypadku Krzysztofa Przytuły w grę wchodziło objęcie przez niego roli asystenta nowego szkoleniowca GieKSy, Wojciecha Stawowego. Rozbieżności pomiędzy jego oczekiwaniami finansowymi, a ofertą klubu wydawały się jednak niemożliwe do zniwelowania.
Szybko okazało się, że największe emocje szefów klubu i tak budziła nasza wczorajsza publikacja "Na Bukowej trzęsie się ziemia", w której m.in. ujawniliśmy kiepską kondycję finansową GKS i kwoty, jakie na konto klubu przelały miasto (2 mln), Energomontaż Południe (250 tys.) i będący właścicielem GieKSy Centrozap (250 tys.). Od rana trwało więc poszukiwania naszego informatora, którego finałem było wydrukowanie specjalnych "lojalek" dla pracowników klubu - podpisując je zobowiązywali się do unikania rozmów z mediami i do uzgadniania swoich wypowiedzi z rzecznikiem prasowym. Podobne ograniczenie objęło także samych zawodników, którzy wczoraj po raz pierwszy spotkali się z nowym szkoleniowcem i odbyli godzinny trening w ulewnym deszczu. - Chciałem się im przyjrzeć i po tym, co zobaczyłem, uważam, że ten zespół ma spory potencjał - stwierdził po zakończeniu zajęć trener Stawowy.
Szkoleniowiec GKS zaprzeczył jednocześnie, że część piłkarzy dotkną sankcje związane ze słabą grą w ostatnich meczach.- Karanie ich to byłby strzał samobójczy. Muszę poprawić atmosferę w zespole, odbudować wiarę zawodników we własne siły, to jest cel nadrzędny - zadeklarował stanowczo.
Dziś szkoleniowiec ma przedstawić swojego asystenta, w sztabie znajdzie się też trener bramkarzy i specjalista od przygotowania motorycznego.
- Na jak długo podpisałem kontrakt? Poproszono mnie o nieujawnianie tej informacji. Chętnie bym powiedział, ale zostawię to działaczom - dodał Stawowy, puentując w ten sposób politykę informacyjną katowickiego klubu.
http://katowice.naszemiasto.pl/artykul/ ... egoria=679
....................
Powrót Szali i Karwana prawie pewny...lol, kto by pomyślał lat temu, że jeszcze w GieKSie zagrają
Wit - Czw Wrz 02, 2010 6:47 pm
Gieksa po trzęsieniu ziemi: nowi piłkarze i trenerzy
Piotr Płatek 2010-09-01, ostatnia aktualizacja 2010-09-02 12:50:53.0
Czy kadrowa rewolucja w katowickim klubie pomoże przerwać serię meczów bez wygranej? - Piłkarze są w dołku psychicznym, trzeba ich z niego wyciągnąć jak najszybciej - zapowiada nowy trener GKS-u Wojciech Stawowy.
Szkoleniowiec, nowy dyrektor sportowy Piotr Stach oraz prezes klubu Jacek Krysiak uczestniczyli we wczorajszej konferencji prasowej. - Musimy iść do przodu. stąd decyzje o zatrudnieniu nowego trenera oraz dyrektora sportowego - skwitował sternik katowiczan. Przypomnijmy, że klubem zatrzęsło po sobotniej klęsce 1:6 z Podbeskidziem na Bukowej.
Podpisano kontrakty z trzema zawodnikami - Michałem Zielińskim z Korony Kielce, Michałem Brzozowskim z Ruchu Chorzów oraz Januszem Dziedzicem, związanym ostatnio z GKS-em Bełchatów. Treningi podjął też Kamil Witkowski, który występował wcześniej w Górniku Polkowice, Cracovii i Górniku Łęczna. Trwają kolejne rozmowy kontraktowe. Władze Gieksy potwierdziły, że negocjują z Wojciechem Szalą (ostatnio Legia Warszawa), Bartoszem Karwanem (ZET Tychy) oraz Tomaszem Sokołowskim (Arka Gdynia).
Czy Szala i Karwan, którzy ostatnio grali niewiele lub występowali w niskich ligach, okażą się wzmocnieniem? - Mamy wobec nich wielkie wymagania. Szala w ciągu dziesięciu dni powinien stać się filarem defensywy, na pewno nie zapomniał jak się gra w piłkę. W podobnej sytuacji jak Karwan był Andrzej Niedzielan, który grał przecież w Młodej Ekstraklasie Wisły, a potem odnalazł się w Chorzowie - tłumaczył dyrektor Stach. W "Gieksie" nie wykluczają rozmów z kolejnymi piłkarzami.
Nowym asystentem trenera Stawowego został Marcin Gabor, kiedyś jego współpracownik, ostatnio szkoleniowiec w czwartoligowej Skrze Częstochowa.
W klubie mówiło się o przesunięciu kilku zawodników, m.in. bramkarza Jacka Gorczycy, do rezerw. - Po rozmowach z trenerem doszliśmy do wniosku, że w obecnej sytuacji nie byłaby to dobra decyzja. Każdy z piłkarzy ma równe szanse, aby udowodnić swoją przydatność. Prowadzimy z nimi jednak rozmowy dyscyplinujące - poinformował prezes Krysiak. Gorczyca nie jest już trenerem bramkarzy w GKS-ie.
Przed czekającym ich w weekend wyjazdowym meczem z MKS-em Kluczbork piłkarze Katowic jadą na zgrupowanie do Tarnowskich Gór, ale trenować będą na własnym obiekcie. - Podczas krótkiego zgrupowania chcę odbudować piłkarzy psychicznie. Meczu z Podbeskidziem oglądać nie będziemy. Nigdy nie byłem jeszcze w sytuacji, gdy trzeba działać tak szybko. Zawsze zaczynałem pracę, mając do dyspozycji okres przygotowawczy. Praca w GKS-ie to wielkie wyzwanie - mówił Stawowy.
Po pięciu kolejkach katowiczanie są na 15. miejscu w tabeli. Czy w klubie wciąż myślą o awansie do ekstraklasy? - Nie stawiamy sobie takich celów, chcemy po prostu jak najczęściej wygrywać. Po zakończeniu rundy zadecydujemy o celach, wtedy będzie wiadomo jakie są szanse na awans - przyznał prezes Krysiak.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... nerzy.html
Bartosz Karwan podpisał kontrakt z GieKSą
pp 2010-09-02, ostatnia aktualizacja 2010-09-02 14:22:45.0
W Katowicach trwa kontraktowanie nowych piłkarzy. Wszyscy to trzydziestolatkowie.
Doświadczony 34-letni pomocnik, który w GieKSie grał w połowie lat 90., ostatnio występował w tyskiej A klasie w drużynie ZET Tychy. W najbliższym czasie kontrakty powinni podpisać także Tomasz Sokołowski i Wojciech Szala.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ieKSa.html
Piotr Stach: GieKSa w sercu
rozmawia Tomasz Kuczyński
2010-09-02 07:53:12, Aktualizacja 2010-09-02 07:54:01
Rozmowa z Piotrem Stachem, nowym dyrektorem sportowym GKS-u Katowice
Ściągacie na ostatnią chwilę nowych piłkarzy, czy nie ma obaw, że to nie wypali?
Wszyscy mamy nadzieję, że się nie mylimy w naszych poczynaniach. Zawodnicy, którzy mieli ważne kontrakty w innych klubach musieli zostać sprowadzeni przed zamknięciem okienka transferowego. Tak było z Michałem Zielińskim z Korony Kielce. W jego przypadku decydowały dosłownie minuty, bo trzeba było zawodnika wyrejestrować ze Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej, którego biuro pracowało we wtorek tylko do 15.00. Mieliśmy z nim podpisany kontrakt, ale bez tych formalności nie byłby dopuszczony
do gry.
Wygląda to jak łapanka.
Piłkarze z dotychczasowej kadry, grający do tej pory, nie spełnili swych zadań, więc sami doprowadzili do sytuacji, że musimy im zapewnić konkurencję. Zagrają u nas Janusz Dziedzic z GKS-u Bełchatów, Michał Brzozowski z Ruchu Chorzów, Tomasz Sokołowski z Arki Gdynia, Wojciech Szala z Legii i Bartosz Karwan (trenuje też Kamil Witkowski, ostatnio Cracovia - red.).
Przecież Karwan grał ostatnio w tyskiej A-klasie!
Liczymy na to, że odbuduje się tak, jak Andrzej Niedzielan w Ruchu Chorzów. To zawodnik mający wielkie doświadczenie, mogący też skutecznie "trzymać" szatnię. Szala za około dziesięć dni powinien być filarem naszej defensywy. Obaj mają "GieKSę" w sercu, a to ma bardzo ważne znaczenie. Brzozowskiego znam z Rozwoju, gdzie dobrze sobie radził. Teraz zmężniał, trenował z pierwszą drużyną Ruchu, więc daliśmy mu szansę. Chcieliśmy z Chorzowa również Piotra Kieruzela, ale nie udało się go pozyskać.
Do sobotniego meczu z MKS-em Kluczbork zostało niewiele czasu.
Wszystko dzieje się u nas teraz błyskawicznie, jeszcze nigdy tak intensywnie nie pracowałem. W środę zespół pojechał na zgrupowanie do Tarnowskich Gór. Asystentem trenera Wojciecha Stawowego został Marcin Gabor, szukamy jeszcze trenera bramkarzy.
Czy oprócz szukania nowych graczy, będzie pan miał inne zadania?
Jestem po wstępnej rozmowie z trenerem Stawowym i wiem, że będzie należała do mnie też obserwacja naszych meczów z wysokości trybun. Mam się dzielić spostrzeżeniami.
http://katowice.naszemiasto.pl/artykul/ ... egoria=679
tricolour - Sob Paź 16, 2010 1:00 pm
W czwartkowe przedpołudnie na stadionie przy Bukowej podpisana została umowa o współpracy między GKS-em Katowice a katowicką Akademią Wychowania Fizycznego. Dokumenty w blasku fleszy podpisali rektor AWF prof. Zbigniew Waśkiewicz i prezes GKS GieKSa Katowice S.A. Jacek Krysiak.
Głównym założeniem podpisanej umowy jest współpraca i rozwój kontaktów pomiędzy Klubem a Uczelnią. Obie strony deklarują w niej chęć szerokiej współpracy w zakresie poszerzania wiedzy na temat nowych metod treningowych, wymiany doświadczeń oraz przyjmowania na swoich obiektach zawodników i studentów partnera.
Jak podkreślił prezes Jacek Krysiak, umowa nie ogranicza się do współpracy dla dobra pierwszej drużyny: - Skorzystają także wszystkie drużyny młodzieżowe oraz cały sztab szkoleniowy GieKSy. Będziemy mogli korzystać z bazy dydaktycznej, doświadczeń trenerskich, badań i analiz naukowych. Studenci AWF będą mieli możliwość odbycia praktyk i stażów, nie tylko w pionie szkoleniowym, ale także administracyjnym, bo i w takich kierunkach uczelnia szkoli młodych ludzi - mówił prezes GieKSy.
Profesor Zbigniew Waśkiewicz podkreślał, że współpraca między Uczelnią a Klubem istniała praktycznie od zawsze, a dziś została sformalizowana: - Osobiście nie wyobrażam sobie, żeby do takiego porozumienia nie doszło. Do tego potrzebni byli jednak odpowiedni ludzie dający gwarancję odpowiedniego partnerstwa i teraz tacy ludzie są w Klubie. Myślę, że nasza współpraca będzie bardzo owocna - zaznaczył rektor AWF.
Także trener Wojciech Stawowy docenił korzyści, które wynikają z podpisanej dziś umowy: - Musimy wiedzieć o formie naszych zawodników absolutnie wszystko. Dlatego badania, testy, analizy naukowców z AWF nam w tym pomogą. Widać, że Klub cały czas idzie do przodu, rozwija się. Wiadomo, że nic nie dzieje się od razu, ale takie kroki jak ten dzisiejszy przybliżają nas do zamierzonego celu - zauważył szkoleniowiec GieKSy.
Współpraca obu podmiotów nie będzie się jednak ograniczać do kwestii czysto naukowych i sportowych. Obie strony chcą wspólnie aplikować o środki z dotacji unijnych, a także pozyskiwać innych partnerów z Polski i z zagranicy. Ważnymi aspektami będą również działania promocyjne z zakresu zdrowego stylu życia i badań naukowych, a także organizacja wspólnych imprez sportowych w naszym regionie.
źródło. gieksa.pl
Fajnie, że umowa została podpisana. Dużo pozytywnego dzieje się na bukowej. Tylko forma kopaczy pozostawia wiele do życzenia. Dziś w Wodzisłąwiu tylko 3 pkt
taxi - Pią Lis 19, 2010 10:37 am
5:3
3:4
Strona 29 z 29 • Wyszukiwarka znalazła 3474 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29