ďťż
 
[Piłka nożna] GKS Katowice



Wit - Czw Sty 15, 2009 10:08 pm
@Macu, póki co Twoje pieniądze nie idą na klub, nawet w formie wspierania młodzieży, co potwierdzają poniższe artykuły:

Obecny wiceprezes Gieksy: Nasz błąd, przeinwestowaliśmy
Rozmawiał Maciej Blaut2009-01-15, ostatnia aktualizacja 2009-01-15 21:38



- Cała odpowiedzialność za kłopoty finansowe klubu spada na nas. Dopóki jednak nie mamy komu przekazać władzy, to naszymi rezygnacjami narobiliśmy tylko dodatkowych problemów. Zdajemy sobie sprawę z naszych błędów i dlatego wprowadzamy w życie radykalny plan oszczędnościowy - mówi Artur Łój, wiceprezes GKS-u Katowice

Maciej Blaut: Dlaczego GKS wpadł w dołek finansowy?

Artur Łój: Mówiąc najprościej - poszliśmy w koszty i przeinwestowaliśmy. Latem mieliśmy deklaracje wsparcia od kilku firm, więc zaryzykowaliśmy i zatrudniliśmy kilku nowych zawodników. Wiem, że brzmi to teraz bardzo naiwnie, ale proszę mi wierzyć, że te zapewnienia nie ograniczały się do jednego telefonu. Faktem jest, że popełniliśmy wtedy poważny błąd. Pierwsze problemy pojawiły się we wrześniu. W tym czasie jeden z naszych głównych sponsorów nie dokonał na czas przelewu, kłopoty finansowe zaczęły też zgłaszać miejsce firmy, które nas wspierają. Pojawiły się więc zatory finansowe, a spirala długów zaczęła się nakręcać. Dlatego teraz musimy zacząć działać radykalnie - wprowadzamy w życie plan restrukturyzacji kosztów.

Na czym ma on polegać?

- Generalnie chodzi o racjonalizację wydatków, chcemy je zmniejszyć do niezbędnego minimum. Wiąże się to oczywiście także ze zwolnieniami i zmniejszaniem pensji. Plan jest jeszcze w trakcie opracowania, ale z pewnością będzie miał także przełożenie na funkcjonowanie pierwszego zespołu. Szczegóły muszą najpierw poznać sami zawodnicy.

Wprowadzenie planu ratunkowego oznacza, że nie ma już nadziei na pozyskanie sponsora?

- Mówiliśmy, że prowadzimy rozmowy z czterema firmami. Tak naprawdę negatywnie zakończyły się negocjacje tylko z jedną spośród nich. Reszta jest jednak w stanie zawieszenia. Rozmowy ciągle się przedłużają i nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czy skończą się za miesiąc, za pół roku, czy za rok. Dlatego nasz plan wprowadzamy już teraz.

A co z pomysłem przejęcia klubu przez miasto?

- Bierzemy poważnie pod uwagę pomysł, jaki zgłosiła "Gazeta". W przyszłym tygodniu chcemy doprowadzić do naszego spotkania z przedstawicielami urzędu. Czujemy, że miasto jest do nas nastawione przychylnie.

Radykalne cięcie wydatków oznacza niemal pewny spadek GKS-u do drugiej ligi.

- Zdajemy sobie z tego sprawę. Wiemy, że od obecnej kadry pierwszego zespołu trudno będzie oczekiwać dobrych wyników. Trudno jednak z góry zakładać sportową porażkę. Trenerzy przecież już wzięli się ostro do pracy.

A co z odpowiedzialnością zarządu za popełnione błędy?

- Cała odpowiedzialność spada na nas. Problemy finansowe pojawiły się przecież w okresie naszych rządów. Jeśli pójdziemy jednak dobrą drogą nakreśloną w planie oszczędnościowym, to do końca obecnego sezonu jesteśmy w stanie wyjść na prostą. Musimy zresztą to przełknąć, bo przecież GKS jest stowarzyszeniem i odpowiadamy za jego finanse własnymi majątkami.

Nie zastanawialiście się nad rezygnacjami?

- To byłoby najprostsze rozwiązanie - zgasić światło i wyjść. Dopóki jednak nie ma komu przekazać władzy w klubie, to rezygnacjami narobilibyśmy tylko dodatkowych problemów. Uważam, że byłbym nieodpowiedzialny, gdybym teraz zrezygnował. Najważniejsze, że wyciągnęliśmy wnioski z tego, co się stało.

Były wiceprezes Gieksy: Furtok miał być prezesem tylko na dwa lata
Rozmawiał Maciej Blaut2009-01-15, ostatnia aktualizacja 2009-01-15 21:42

- W GKS-ie Katowice źle zarządza się pieniędzmi. Takich długów, jakie obecnie ma klub, w tak krótkim okresie nie narobił nawet Piotr Dziurowicz - mówi Paweł Stolarczyk, były wiceprezes "Gieksy" i zastępca Jana Furtoka.
Polecamy: Obecny wiceprezes GieKSy: Nasz błąd. Przeinwestowaliśmy

Stolarczyk jest członkiem Stowarzyszenia Sympatyków Klubu GKS Katowice "GieKSa", które zarządza pierwszoligową drużyną. W latach 2005-2007 był wiceprezesem jego zarządu.

Maciej Blaut: Skąd wzięły się problemy GKS-u Katowice?

Paweł Stolarczyk: Moim zdaniem zadecydowały o tym dwa czynniki. Po pierwsze, latem przeinwestowano, kupując nowych zawodników. Nie można było kontraktować graczy, nie mając pokrycia w budżecie na wypłaty dla nich. To, że jakaś firma obiecuje pieniądze, nie jest jednoznaczne z tym, że na pewno je wypłaci. Druga sprawa to odwlekanie przekształcenia klubu w spółkę akcyjną. Przecież jeszcze kilka miesięcy temu można to było spokojnie zrobić. Przed rozpoczęciem sezonu klub pewnie dostał licencję, co oznacza, że jego sytuacja finansowa była dobra. Gdyby wówczas powołano spółkę, to dużo łatwiej byłoby znaleźć nabywcę na jej akcje. Nie wykorzystano momentu, gdy zespół grał nieźle, a frekwencja na trybunach była dobra. Do tego dochodzi jeszcze złe zarządzanie pieniędzmi. W tak krótkim okresie tak wielkich długów nie narobił nawet Piotr Dziurowicz. Zwracam też uwagę na to, że członkowie zarządu odpowiadają własnym majtkiem za sytuację stowarzyszania, więc na pewno klubu nie porzucą. Kilka funkcji jest jednak źle obsadzonych. Skoro dyrektor do spraw marketingu nie potrafi od kilku lat znaleźć sponsora, to coś tu jest nie tak.

Co w takim razie powinni teraz zrobić działacze?

- Jedyne wyjście to dopuszczenie do klubu kogoś z pieniędzmi, kto jednak od razu przejąłby fotel prezesa, po czym przekształciłby GKS w spółkę. Choć ja akurat słyszałem, że w klubie bardzo się tego przekształcania bano, a szczególnie wiążącego się z tym audytu. Może jakiś pomysł na ratunek będzie miało też miasto? Z własnego doświadczenia wiem, że akurat teraz, czyli zimą, jest najtrudniejszy okres dla klubu, bo nie ma żadnych bieżących dopływów gotówki.

Kto jest odpowiedzialny za obecny kryzys?

- Za błędną politykę transferową odpowiadają dyrektor sportowy i sztab trenerski, a za złe zarządzanie członkowie zarządu. Brakuje też w klubie menedżera, który zastąpiły na fotelu prezesa Jana Furtoka.

Przecież to Wy - członkowie SSK GKS - chcieliście, aby to Furtok był prezesem.

- No tak, na samym początku chcieliśmy, aby prezesem była osoba znana i medialna. Furtok świetnie pasował do tej roli. Założenie było jednak takie, że po 2-3 latach na tym stanowisku zastąpi go osoba ze świata biznesu, która świetnie zna się na zarządzaniu przedsiębiorstwem. GKS to duża firma, a nie jakaś wytwórnia nagrobków. SSK GKS w ogóle miało doprowadzić do przekazania klubu prywatnemu inwestorowi. Może zmieniono te plany?

A kto miałby poprowadzić klub, jeśli Furtok nagle by zrezygnował?

- Prezesem zostałby pewnie Artur Łój, który jako jedyny członek zarządu ma jakieś możliwości funkcjonowania w świecie biznesu. Wiem, że on tak łatwo by nie odpuścił. Tyle że to też musiałoby być rozwiązanie tymczasowe.

Pana zdaniem nachodzi kres SSK GKS w obecnym kształcie?

- Tak. Ale spokojnie, trzy lata temu, gdy ratowaliśmy GKS, sytuacja była dużo trudniejsza. Skoro wtedy się udało, to uda się i teraz.

Dlaczego Pan odszedł z GKS-u?

- Pod koniec mojej pracy w klubie odpowiadałem za szkolenie młodzieży. Nie podobało mi się, że wszystkie finanse wrzucano do jednego worka, a większość z nich szła na pierwszą drużynę. Forsowałem koncepcję powołania nowego podmiotu, który miałby przejąć szkolenie młodzieży. Nie udało się, więc odszedłem.

Dla Gazety

Marek Mamak, przewodniczący komisji rewizyjnej SSK GKS Katowice: Komisja jest w stałym kontakcie z zarządem, kontrolujemy stan finansów klubu. GKS nie ma pieniędzy na pokrycie bieżących zobowiązań. Komisja nie ma prawa nakazywać nic zarządowi, możemy jedynie sugerować rozwiązanie - w tym wypadku chodzi po prostu o znalezienie pieniędzy. O przyczynach kryzysu nie mogę za wiele powiedzieć. Na pewno złożyły się na to brak stabilnego źródła finansowania, malejąca frekwencja na trybunach czy nakaz rozegrania dwóch ostatnich meczów ligowych bez udziału publiczności.

Austriackie pieniądze mogły trafić do GKS-u Katowice
ksb2009-01-14, ostatnia aktualizacja 2009-01-15 10:23

Działacze szukali wsparcia finansowego nawet za granicą. Wygląda na to, że bezskutecznie.

GKS ma oficjalnie poinformować o swojej sytuacji finansowej w sobotę. Tego dnia prezes Jan Furtok spotka się z piłkarzami i wyjaśni im, czego mogą spodziewać się w najbliższych miesiącach. Najważniejsza informacja miała oczywiście dotyczyć spłaty zadłużenia wobec zawodników i możliwości pozyskania graczy, którzy zapewniliby "Gieksie" utrzymanie w pierwszej lidze.

Choć czasu do soboty pozostało niewiele, to pieniędzy w klubie nie ma i działacze szykują się do wprowadzenia programu radykalnych oszczędności. Fatalnie brzmi przy tym informacja o tym, że klubowi przepadła dotacja z miejskiej kasy wynosząca 300 tys. zł. Klub nie mógł jej otrzymać, bo ma dług wobec ZUS-u wynoszący.... 300 tys. zł. Z tego samego powodu GKS może też stracić tegoroczną dotację na szkolenie młodzieży. Dla klubu byłaby to katastrofa!

Szefowie GKS-u nie mają już większych nadziei na to, że zapowiadane na piątek rozmowy ostatniej szansy z potencjalnym sponsorem mogą zakończyć się powodzeniem. Kto miał być dobroczyńcą "Gieksy"? Furtok prowadził negocjacje z Ireneuszem Królem. Szef katowickiej firmy Centrozap to były prezes... GKS-u Katowice.

- Ale to nie Centrozap miał być sponsorem. Ja chciałem tylko pomóc Jasiowi, bo wpakował się w kłopoty. Szukałem inwestora w Austrii, ale wszyscy jak tylko słyszą o polskiej piłce, odwracają się plecami. W piątek lecę jeszcze do Wiednia na rozmowy, ale nie widzę raczej szans powodzenia - mówi Król. Dodajmy tylko, że w zeszłym roku w Wiedniu została powołana spółka WoodInterKom GmbH, w której Centrozap ma wszystkie udziały.

A inni potencjalni sponsorzy? Dużo wcześniej upadły także rozmowy GKS-u z Południowym Koncernem Energetycznym. Spekuluje się także o trwających jeszcze negocjacjach z firmą z branży budowlanej. Wygląda na to, że jedyne pieniądze, które wpłyną do klubowej kasy, to te ze sprzedaży do Zagłębia Lubin obrońcy Szymona Kapiasa.




Wit - Pon Sty 19, 2009 10:02 pm
Piłkarzom GKS-u Katowice wbito nóż w plecy
Maciej Blaut2009-01-18, ostatnia aktualizacja 2009-01-19 10:29



Rozpad katowickiej drużyny. Po tym, jak prezes Jan Furtok oficjalnie przyznał zawodnikom, że klub znalazł się w finansowym dołku, wielu z nich zapowiedziało chęć odejścia z GKS-u.

Sobotnie spotkanie prezesa z piłkarzami - tak jak zapowiadała "Gazeta" - przebiegło według najczarniejszego scenariusza. Furtok zszedł po treningu do szatni i wprost ogłosił, że wielotygodniowe poszukiwania sponsora zakończyły się klapą. - Latem zaryzykowaliśmy finansowo, bo na 90 procent w klubie miał być sponsor. No i nie ma... - rozkładał ręce Furtok. - Teraz widać, jak ważne było pozostałych 10 procent - irytował się obrońca Marcin Krysiński.

Piłkarze po wysłuchaniu słów prezesa nie palili się do ich komentowania. - Idź i powiedz, że jest fajnie - namawiali się wzajemnie ci obdarzeni najbardziej czarnym humorem. - Prezes powiedział nam, że pieniędzy nie ma. Stwierdził jedynie, że są jakieś widoki na przyszłość, bo do końca miesiąca rozstrzygną się rozmowy z jeszcze jednym potencjalnym sponsorem - relacjonował pomocnik Grzegorz Górski.

Jedyną dobrą i pewną informacją dla piłkarzy była obietnica wypłacenia do środy jednej z zaległych pensji. Co jednak z pozostałymi trzema? Tego nie wiadomo. Wielu zawodników wprost zapowiedziało więc chęć odejścia z Bukowej. - Nie tak wyobrażałem sobie moją przygodę z GKS-em. Kiedy tu przychodziłem, była mowa o budowaniu zespołu na ekstraklasę. Tymczasem my bronimy się przed spadkiem. Jeszcze na święta wyjeżdżaliśmy w dobrych nastrojach, bo zapewniano nas, że sytuacja finansowa klubu wkrótce się zmieni. A teraz to już wbito nam nóż w plecy. "Gieksie" życzę wszystkiego najlepszego, ale ja nie widzę tu już perspektyw rozwoju - mówił pomocnik Bartosz Iwan.

Chęć szukania nowego pracodawcy zadeklarował też Krysiński. - Nie mamy za co żyć i nie mamy żadnych nadziei, że wszystko wróci do normy. Od pół roku słyszymy tylko słowo "poczekajcie". Było już chyba z 20 takich 100-procentowych terminów wypłaty zaległych pieniędzy - podkreślał.

We wtorek odbędą się indywidualne rozmowy prezesa z piłkarzami. Można przypuszczać, że wielu z nich poprosi tego dnia o rozwiązanie kontraktów. Konkretną ofertę z innego klubu ma np. obrońca Damian Mielnik.

- Piłkarze już wykazali się dużą cierpliwością i zdaję sobie sprawę, że będą odchodzić. Kto zostanie, ten zostanie... Zapewniam tylko, że ja i trener Adam Nawałka nie poddamy się do końca - mówił lekko łamiącym się głosem Furtok. Działacze "Gieksy" zapewniali, że drużyna - choćby oparta tylko na juniorach - na pewno przystąpi wiosną do rozgrywek i będzie występowała na obiekcie w Jaworznie (stadion GKS-u jest remontowany). To rozwiązanie pozwoliłoby na radykalne oszczędności i pozbycie się w ciągu kilku miesięcy długu wobec ZUS-u czy urzędu skarbowego. To szczególnie ważne, bo nawet gdyby drużyna cudem się utrzymała, to i tak klub - ze względu na te zaległości - zapewne nie dostałby licencji na sezon 2009/2010.

Trener "Gieksy" będzie grał juniorami?
Maciej Blaut2009-01-16, ostatnia aktualizacja 2009-01-16 22:27

- Jest dla mnie oczywiste, że samymi juniorami nie zachowamy pierwszej ligi dla Katowic. Kibice, którzy wiosną będą przychodzili na nasze mecze, nie powinni mieć szczególnie wobec nich wygórowanych oczekiwań. To byłoby niepoważne - mówi Adam Nawałka.

Po dzisiejszym treningu kadra pierwszego zespołu GKS-u oraz trenerzy mają usłyszeć od prezesa Jana Furtoka, w jaki sposób mocno zadłużony klub ma funkcjonować w najbliższych miesiącach. Wszystko wskazuje na to, że nie będą to dobre informacje. Działacze nie znaleźli sponsora i szykują się do wprowadzenia programu radykalnych oszczędności. - Oficjalnie o sytuacji klubu wciąż nic nie wiemy. Na spotkanie z prezesem idziemy więc pełni nadziei - deklaruje pomocnik Grzegorz Górski.

Świadomy problemów "Gieksy" jest trener Nawałka. - Od samego początku zakładałem, że może nam przyjść realizować wariant oszczędnościowy. Dlatego nie jestem specjalnie zaskoczony obecną sytuacją. Nie pozostaje nam nic innego, jak zakasać rękawy i wziąć się do ciężkiej i solidnej pracy. Ja na pewno nie załamię rąk. Pracowałem już w różnych warunkach i jestem zahartowany - mówi były asystent selekcjonera Leo Beenhakkera.

Nawałka, którego z GKS-em wiąże jeszcze roczny kontrakt, nie ma pewności, czy zdoła utrzymać drużynę w pierwszej lidze. - Wciąż nie wiem, jakich piłkarzy będę miał do dyspozycji. Na pewno ci zawodnicy, którzy zostaną w klubie, muszą mentalnie odciąć się od kłopotów organizacyjnych. Pracujemy na treningach nad ich postawą i na razie muszę przyznać, że jestem nimi zbudowany. Ćwiczą jak nigdy dotąd - twierdzi szkoleniowiec. - Trener Nawałka bardzo mocno nas mobilizuje, więc trenujemy na sto procent - potwierdza Górski.

Już teraz do kadry pierwszego zespołu zostało w trybie alarmowym dokooptowanych aż siedmiu juniorów. - Jest dla mnie oczywiste, że samymi juniorami nie zachowamy pierwszej ligi dla Katowic. Kibice, którzy wiosną będą przychodzili na nasze mecze, nie powinni mieć szczególnie wobec nich wygórowanych oczekiwań. To byłoby niepoważne. Przecież ci chłopcy jeszcze niedawno walczyli o awans z A-klasy do okręgówki. Dla większości z nich jest jeszcze za wcześnie na dorosłą piłkę - mówi Nawałka.

Trener potwierdza, że w normalnych okolicznościach jedynym zawodnikiem z tej grupy, który mógłby zaistnieć w pierwszej drużynie, jest reprezentant młodzieżówki Tomasz Hołota. - Nasi juniorzy to ciekawi zawodnicy, ale nie można wykazywać nadmiernego optymizmu co do skali ich talentu. Dostali jednak szansę, żeby się rozwijać, i teraz od nich samych zależy, czy ją wykorzystają - kończy Nawałka.
................
PIŁKA NOŻNA Nóż w plecach GieKSy
19.01.2009
Na 90 procent odchodzę z Bukowej. Nie widzę tu szans na rozwój, nie mówiąc o regularnych wypłatach. Nie tak sobie wyobrażałem przygodę z GKS-em - Bartosz Iwan w ten sposób zareagował na wieści, że katowicki klub nie pozyskał sponsora (rozmowy zawieszono) i nadal będzie lawirował na krawędzi upadku. W sobotę prezes GieKSy Jan Furtok spotkał się z piłkarzami.

- Niełatwo przekazywać drużynie takie wiadomości, a nie jest dobrze - przyznał sternik katowickiego klubu. - Sponsor miał być na 90 procent, ale nie udało się pozyskać tej firmy do współpracy. Co będzie z zespołem? Kto zostanie, ten... zostanie. Ja z trenerem Nawałką z pewnością się nie poddamy. Szansę otrzymają nasi juniorzy.

- Widać, że te 10 procent niepewności w rozmowach ze sponsorem okazało się dużo - nie kryje irytacji obrońca Marcin Krysiński. - Czy będziemy jeszcze dalej walczyć? A z kim? Chyba tylko sami ze sobą i z naszymi rodzinami, którym trzeba tłumaczyć, dlaczego ciągle nie dostajemy wypłat. Klub jest nam winny cztery pensje. Co do zaległości za premie, to sięgają jeszcze poprzedniego sezonu. Nie mamy już za co żyć! Od pół roku słyszymy o kolejnych terminach wypłaty "na sto procent". Tylko, że takich terminów minęło już ze dwadzieścia!

- Pod koniec roku słyszeliśmy, że na nasze konta wpłyną pieniądze. Na urlopy jechaliśmy więc w dobrych humorach, ale rzeczywistość okazała się brutalna. Wbito nam nóż w plecy - dodał Iwan. Piłkarze usłyszeli od prezesa Furtoka, że w najbliższą środę otrzymają jedną zaległą wypłatę (to pewnie pieniądze za Szymona Kapiasa, który trafił do Zagłębia Lubin). Dzień wcześniej dojdzie na Bukowej do indywidualnych rozmów zawodników z szefem klubu.

- Spodziewaliśmy się czegoś więcej po sobotnim spotkaniu z prezesem - nie krył rozczarowania Grzegorz Górski. - Prezes powiedział, że "są widoki". Tylko, że słyszymy coś takiego od czterech miesięcy! Podobno do końca miesiąca jest szansa na wsparcie dla klubu. We wtorek każdy z nas ma się określić, czy zostanie w GieKSie. Ja mam jeszcze ważny kontrakt, mogę zapieprzać żeby uratować pierwszą ligę dla Katowic, tylko niech się trochę tutaj poprawi. Gdyby zostawić ten skład, jest przecież możliwe utrzymanie.

Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/sport/949101.html



Wit - Śro Sty 21, 2009 10:05 pm
Działacze z Bukowej upodobnili się do Piotra Dziurowicza
Maciej Blaut2009-01-19, ostatnia aktualizacja 2009-01-19 17:23



Kibicowski komitet "Ratujmy GieKSę" ostro krytykował cztery lata temu ówczesnego prezesa GKS-u. Fani, którzy przejęli władzę w klubie, nigdy by wtedy nie przypuszczali, że znajdą się teraz w takim samym ogniu krytyki, jak niegdyś atakowany przez nich Dziurowicz.

Sformulowanie "ogień krytyki" to eufemizm. Internetowe forum kibiców GKS-u kipi od niewybrednych epitetów pod adresem obecnego zarządu; niektórzy szalikowcy gdyby tylko mogli, wdeptaliby obecne kierownictwo GKS-u w ziemię.

Deja vu

Styczeń 2005 roku. Mocno zadłużony GKS ledwie funkcjonuje, fachowcy skazują go na pewny spadek z ekstraklasy. Szukając oszczędności, prezes Piotr Dziurowicz pozbywa się najdroższych graczy i tworzy zespół oparty na wychowankach klubu.

Styczeń 2009 roku. Mocno zadłużony GKS ledwie funkcjonuje, fachowcy skazują go na pewny spadek z pierwszej ligi. Szukając oszczędności, prezes Jan Furtok pozbywa się najdroższych graczy i tworzy zespół oparty na wychowankach klubu.

To zdumiewające, ile jest analogii pomiędzy dawnym i obecnym GKS-em.

Podobieństwa:

1. Sponsor, czyli dotrzeć to trzeba umieć

W epoce Dziurowicza juniora klub permanentnie poszukiwał sponsora strategicznego. Przez moment wydawało się nawet, że się udało. Alians z firmą Dospel zakończył się jednak kłótnią i wzajemnymi oskarżeniami. Regularnie co kilka miesięcy prezes chwalił się, że prowadzi mocno zaawansowane negocjacje z poważną firmą. Zawsze kończyło się jednak na niczym. Za rządów Stowarzyszenia Sympatyków Klubu miało być inaczej. - Nie jest wykluczone, że w klubie pojawi się w końcu poważny sponsor. Jest dużo firm, które są zainteresowane futbolem. Trzeba tylko do nich dotrzeć - twierdził Furtok niedługo po nominacji na fotel prezesa klubu. Od tamtego czasu działacze z Bukowej nie potrafią jednak przyciągnąć do klubu poważnego inwestora. W negocjacjach z firmami lokalnymi czy zagranicznymi (Dziurowicz też szukał sponsora poza Polską, m.in. na targach rolniczych w Czechach) są równie nieskuteczni jak były szef klubu.

2. Kontrakty, czyli o sztuce podpisywania

Gdy Dziurowicz przejął zarządzanie GKS-em z rąk swojego ojca, podjął kilka bardzo złych decyzji finansowych, z powodu których budżet klubu długo jeszcze cierpiał. Generalnie chodziło o przeinwestowanie, czyli podpisanie zbyt wysokich jak na możliwości klubu kontraktów z piłkarzami. Dziurowiczowi zabrakło wtedy doświadczenia. Podobnie jest z obecnym zarządem, który przeinwestował: wydał pieniądze, które miał obiecane, ale których nigdy nie zobaczył. Różnica jest taka, że Dziurowicz podpisywał umowy z piłkarzami prezentującymi wówczas świetną formę (Grażvydas Mikulenas, Batata, Moussa Yahaya), a Furtok z zawodnikami, co do umiejętności których z góry można było mieć poważne wątpliwości (Paweł Sobczak, Daniel Treściński, Daniel Onyekachi).

3. Plan, czyli zaciskamy pasa

W grudniu 2003 roku walczący z długami Dziurowicz przeniósł okresowo siedzibę klubu do... prywatnego mieszkania. - Muszę dbać o interes spółki, a przeniesienie klubu do mieszkania prywatnego na okres zimowy to spora oszczędność, np. na energii elektrycznej. W ciągu trzech miesięcy mogę zaoszczędzić ok. 50 tys. zł - tłumaczył dawny prezes. Dziurowicz ograniczał do minimum zaplecze administracyjne klubu. Często musiał też renegocjować podpisane wcześniej umowy z zawodnikami. Obecne władze mają ten sam pomysł na walkę z kryzysem, czyli zaciskanie pasa. Zwalnianie pracowników obniży koszty funkcjonowania klubu, ale na pewno będzie miało poważne konsekwencje w tworzeniu polityki medialnej, marketingowej, prowadzeniu akcji charytatywnych czy współpracy z kibicami. Na szczęście obecnemu GKS-owi nie grozi wyprowadzka z Bukowej. Pewnie jednak tylko dlatego, że obiekt jest dziś na utrzymaniu miasta...

4. Relacje, czyli jesteśmy w Katowicach

Dziurowicz nie był w stanie dogadać się z władzami Katowic. Za jego prezesury relacje klub - urząd miasta zostały zamrożone. Obecnie stosunki też nie są idealne, choć nowym władzom klubu prezydent Piotr Uszok udzielił sporego kredytu zaufania. Podpisał się przecież nawet pod listem, w którym namawiał piłkarskie władze do przyznania "Gieksie" miejsca w czwartej lidze. W końcu udało się też - z pomocą miasta - rozwikłać problem własności stadionu GKS-u. Przez cztery lata działacze nie potrafili jednak wypracować zasad współpracy z magistratem. O tym, że miasto może być udziałowcem tworzonej przez nich spółki akcyjnej GKS i gwarantować w ten sposób jej stabilność przypomnieli sobie dopiero wtedy, gdy klub znalazł się w finansowych tarapatach.

I spora różnica...

Aby utrzymać klub na powierzchni, Dziurowicz - jak sam przyznał - kupował mecze
...................

Rektor AWF-u krytykuje działaczy z Bukowej: Ile zarobiliście dla "Gieksy"?
Wojciech Todur2009-01-20, ostatnia aktualizacja 2009-01-20 22:14

- Ludzie, którzy zarządzają dziś GKS-em Katowice, powinni czym prędzej odejść. To przez ich nieudolność klub ma problemy finansowe - uważa Zbigniew Waśkiewicz, rektor katowickiej Akademii Wychowania Fizycznego.

Władze AWF-u sprzeciwiają się przejęciu klubu piłkarskiego przez miasto. Prof. Waśkiewicz, który kiedyś pracował w GKS-ie (był m.in. asystentem Edwarda Lorensa), uważa, że fatalne zarządzanie klubem nie może dawać prawa do sięgania po pieniądze z miejskiej kasy.

- Ci młodzi ludzie powinni sobie przypomnieć, jak kilka lat temu krytykowali Piotra Dziurowicza [ówczesnego prezesa GKS-u - przyp. red.]. Ile zostało z ich szumnych planów? Zapowiedzi budowy silnego klubu. Wyciąganie ręki po miejską kasę nie jest żadnym rozwiązaniem. Czy działacze GKS-u mają jakikolwiek plan, jak wyciągnąć klub z zapaści? Władze klubu szybko przejedzą pierwszy milion, a zaraz potem działacze zwrócą się do miasta po następny. To jest droga donikąd - podkreśla Waśkiewicz.

Rektor przypomina, że kiedy władze uczelni musiały z powodu problemów finansowych wycofać z ekstraklasy drużynę piłkarek ręcznych, to AWF nie szukał pomocy w mieście. - W czym przeciętni piłkarze GKS-u są lepsi od naszych olimpijczyków? Dlaczego Justyna Kowalczyk nie może liczyć nawet na miejskie stypendium? Nasza najlepsza biegaczka reklamuje przecież miasto i uczelnię od listopada do końca marca na trasach biegowych całego świata, a nazwa AZS AWF Katowice jest wtedy wymieniana przez wszystkie media podczas każdego jej startu - mówi.

Waśkiewicz podkreśla, że darzy GKS sympatią, ale jednocześnie uważa, że jeżeli miasto zaangażuje się w finansowanie zawodowej drużyny piłkarskiej, to takie same prawa do miejskich pieniędzy zyskają wszystkie kluby w Katowicach. - AZS AWF wypracowuje rocznie prawie milion złotych. Zarabiamy na organizacji kursokonferencji, zgrupowań i imprez sportowych. Ile zarobił GKS? Może to jest ich problem? Może działacze się do tego nie nadają? Nie wierzę, że w tak dużym mieście jak Katowice nie znalazła się żadna firma, która nie chciałaby się reklamować dzięki pierwszoligowej drużynie piłkarskiej. To od czego są ci wszyscy specjaliści od marketingu? Chciałbym im zadać pytanie - ile oni zarobili na klubie przez ostatnie lata i miesiące? Co robią poza chodzeniem po prośbie do miasta? - irytuje się rektor.

Waśkiewicz twierdzi, że jeżeli w zarządzanie GKS-em zaangażowaliby się specjaliści od marketingu sportowego, to klub wyjdzie na prostą w ciągu sześciu miesięcy. - Osobom, które dziś zarządzają klubem, nie powierzyłbym ani złotówki. Jeżeli raz narobili długów, to jaką miałbym gwarancję, że nie uczynią tego znowu? - pyta.

Rektor uważa, że pomoc miasta powinna się ograniczać do inwestycji w bazę sportową i finansowanie sportu dzieci i młodzieży. - Na zdrowych warunkach i partnerskich zasadach. Najpierw trzeba pokazać, że ma się pomysł na klub, a dopiero potem wyciągać rękę po więcej. Gdy obecni działacze GKS-u przejmowali klub, to - mam wrażenie - traktowali miasto z góry. Uważali, że pomoc im się zwyczajnie należy. Dziś już proszą, ale moim zdaniem są zupełnie niewiarygodni - kończy.

Dla "Gazety"

Artur Łój, wiceprezes GKS-u Katowice

Wygląda na to, że rektor Waśkiewicz nie zna realiów, w jakich obraca się nasz klub. Ja nie ośmieliłbym się oceniać sytuacji AWF-u na podstawie niepełnych informacji. Tezę, że moglibyśmy przejeść pieniądze otrzymane od miasta, można łatwo obalić. Po pierwsze, są sposoby pozwalające na kontrolowanie wydatków, po drugie, miasto może wskazać zupełnie nowych ludzi, którzy rządziliby GKS-em.

Finansowanie przez miasto klubów piłkarskich to nie jest nasz wymysł. To ogólnopolski trend, tak się dzieje choćby w Kielcach albo we Wrocławiu. Samorządy doskonale zdają sobie sprawę, że dzięki futbolowi zyskują świetną promocję miasta i regionu. Ważne, że piłka nożna jest zdecydowanie najpopularniejszym sportem na Śląsku, losami GKS-u interesuje się mnóstwo mieszkańców Katowic

Rektor Waśkiewicz sugeruje, że w GKS-ie pracują nieudacznicy. Już grając w IV lidze, mieliśmy ponad milion złotych przychodów z działalności marketingowej. Klub nie zajmuje się tylko zawodową drużyną piłkarską, prowadzi w mieście wiele akcji społecznych i charytatywnych. Przyczyny obecnego kryzysu już w "Gazecie" wyjaśnialiśmy [latem klub miał deklaracje wsparcia od kilku firm, więc zaryzykował i ściągnął kilku nowych zawodników. Z powodu kłopotów sposnorów powstały zatory finansowe i rosły długi - przyp. red.].

Nie przypominam sobie, żebyśmy kiedykolwiek jako klub traktowali miasto z góry. Nigdy nie uważaliśmy, że pomoc nam się należy i już. Jednocześnie jednak prawda jest taka, że w ostatnich latach w Katowicach w ogóle nie było profesjonalnego sportu na wysokim poziomie. Dlatego właśnie nie wypracowano sprawdzonych schematów współpracy między magistratem a przedstawicielami klubów. Paradoksalnie kłopoty GKS-u mogą pomóc rozwiązać tę sytuację. Wierzę w to głęboko.



Wit - Śro Sty 21, 2009 10:16 pm
List zarządu GKS-u Katowice do Piotra Uszoka
zarząd GKS-u Katowice2009-01-20, ostatnia aktualizacja 2009-01-20 15:29



W związku z zaistniałą sytuacją w klubie GKS Katowice niniejszym listem pragniemy zaprosić Pana do szybkiego rozpoczęcia rozmów na temat pomocy Miasta Katowice klubowi w formie akcjonariusza Spółki Akcyjnej GKS Katowice - piszą działacze klubu.

Szanowny Panie Prezydencie!

W związku z zaistniałą sytuacją w klubie GKS Katowice niniejszym listem pragniemy zaprosić Pana do szybkiego rozpoczęcia rozmów na temat pomocy Miasta Katowice klubowi w formie akcjonariusza Spółki Akcyjnej GKS Katowice. Taka forma sprawdziła się w wielu miastach Polski (m.in. Zabrze, Kielce, Wrocław), a założeniem takiego działania jest doprowadzenie do pozyskania dla klubu poważnego inwestora.

Magistrat jako właściciel klubu ma nieporównywalnie większe od istniejącego Stowarzyszenia możliwości w pozyskaniu potencjalnego inwestora (nowego właściciela), który zapewni działalność klubu na odpowiednim do wielkości miasta i tradycji piłkarskich poziomie w dalszych latach.

Po czterech latach działalności Stowarzyszenie Sympatyków Klubu GKS Katowice - GieKSa, mimo chęci i ogromnego zaangażowania wyczerpało możliwości dalszego funkcjonowania na wysokim szczeblu sportowym. Nie posiadając już możliwości zapewnienia klubowi stabilności finansowej poprzez pozyskanie partnerów komercyjnych, w obliczu światowego kryzysu, to właśnie Miasto Katowice jest jedynym podmiotem mogącym zapewnić przetrwanie temu zasłużonemu dla miasta klubowi.

Bez tej pomocy klub GKS Katowice może już na zawsze nie wrócić na najwyższy szczebel rozgrywkowy w Polsce i pozostać prowincjonalnym klubem amatorskim.

Mając powyższe na uwadze, proponujemy Panu jako Prezydentowi Miasta Katowice objęcie pakietu kontrolnego Spółki Akcyjnej GKS Katowice przez Miasto Katowice.

Procedura powołania wspomnianej S.A. trwa już od kilku miesięcy, a przy poparciu tej inicjatywy przez Pana Prezydenta może się zakończyć do dwóch miesięcy od decyzji Rady Miasta Katowice. W chwili obecnej trwa weryfikacja wyceny znaku i nazwy GKS Katowice przez biegłego sądowego Pana dr. Piotra Rojka w Sądzie Rejonowym w Katowicach. W najbliższych dniach powinniśmy poznać ocenę tej weryfikacji.

Szanowny Panie Prezydencie, mając świeżo w pamięci burzliwy dla klubu rok 2005 i ciężką wielomiesięczną walkę o przetrwanie klubu na mapie sportowej kraju oraz późniejsze sportowe sukcesy, miłe i wyzwalające dumę w wielu tysiącach mieszkańców Katowic, prosimy o dogłębne przeanalizowanie powyższej propozycji. Wierzymy, że praca, która została do tej pory wykonana, nie zmarnuje się i będzie z sukcesami kontynuowana przez Miasto Katowice.

Z poważaniem, zarząd GKS-u Katowice
.....................

Katowice zlitują się nad upadającą "Gieksą"
Maciej Blaut2009-01-21, ostatnia aktualizacja 2009-01-21 20:10

Jeszcze niedawno wydawało się, że miasto nie pomoże GKS-owi. Wygląda jednak na to, że urzędnicy przejęli się losami klubu.
W katowickim magistracie odbyło się wczoraj spotkanie z udziałem najwyższych władz miasta, podczas którego zajmowano się m.in. problemami GKS-u. Działacze "Gieksy" wystosowali wcześniej specjalny list do prezydenta Katowic Piotra Uszoka, w którym prosili o pomoc ze względu na trudną sytuację ekonomiczną klubu. Działacze sugerowali, aby magistrat przejął większościowy pakiet akcji tworzonej przez nich spółki akcyjnej GKS. "Bez tej pomocy klub GKS Katowice może już na zawsze nie wrócić na najwyższy szczebel rozgrywkowy w Polsce i pozostać prowincjonalnym klubem amatorskim" - argumentowali działacze.

Początkowo miasto było nieprzychylnie nastawione do pomysłu finansowania profesjonalnego klubu sportowego. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że władze Katowic są coraz bliższe podjęcia decyzji o wsparciu finansowym GKS-u. Urzędnicy w najbliższych dniach sporządzą oficjalną odpowiedź na list działaczy. - Wyślemy pismo do GKS-u z prośbą o przedstawianie nam dokładnego stanu finansów klubu. Nie wiemy przecież, czy jest on zły, czy dramatyczny. Na razie wystosowano do nas samo zaproszenie do udziału w spółce, a my chcemy się dowiedzieć, jak miałoby to wyglądać - mówi Waldemar Bojarun, rzecznik UM.

Na razie miasto trzyma się zasady: "pomoc dla klubu - tak, udział w spółce - nie". W urzędzie zdają sobie jednak świetnie sprawę z tego, że samo przekazanie pieniędzy GKS-owi nie rozwiąże jego kłopotów. - Chcemy pomóc i zdajemy sobie sprawę z wysokości wydatków z tym związanych. Trwa już analiza prawna, jak moglibyśmy zaingerować. Bezpośrednie przejęcie akcji przez gminę to najgorsze rozwiązanie - mówi Sławomir Witek, nowy naczelnik wydziału sportu i turystyki katowickiego magistratu.

Stąd narodził się pomysł, aby akcji klubu nie przejmowało bezpośrednio miasto, ale... miejskie spółki. W tym kontekście wymienia się np. Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej czy Rejonowe Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji.

W urzędzie wprost mówi się także o koniecznych zmianach wewnątrz GKS-u. - Gdyby miasto rzeczywiście się zaangażowało w pomoc, to klubowi potrzebne byłoby też wsparcie specjalistów od zarządzania - mówi Witek. Po ewentualnym przejęciu klubu przez Katowice o pracę na pewno nie musiałby się jednak martwić dotychczasowy szef "Gieksy". - Osoba Jana Furtoka jest dla nas kluczowa. Nie wyobrażamy sobie GKS-u bez niego - twierdzi Bojarun.




taxi - Czw Sty 22, 2009 5:48 pm

Czy ktoś mógłby mnie przekonać, że ładowanie kasy w ten klub jest sensowne? Pytam szczerze, bez złośliwości, piłka mi "powiewa" i po prostu chciałbym wiedzieć na co idą moje pieniądze i czy jest szansa, że kiedyś się to skończy i będzie hulało bez pomocy publicznych pieniędzy.

nie da sie przekonać do niczego człowieka uprzedzonego, wiec nie wiem co bys chciał usłyszeć, tak tak wiem piłka "ci powiewa".
ten klub mógłby upaść ponownie, tym razem niżej niż poprzednio. ma swój dorobek i tradycje i kibiców.
kiedyś na pewno sie skończy, nie będzie to jak dom pomocy społecznej, gdzie tylko sie "pompuje", nie wiem czy słyszałeś o czymś takim jak zarabianie pieniędzy przez kluby piłkarskie(?).
nie mam czasu sie rozpiywać, wiec jak masz pytan wiecej to wal.



zibi - Czw Sty 22, 2009 8:14 pm
Tak jak piszesz trudno przekonać kogoś kto ma piłkę w nosie. Ale trochę ludzi jeszcze jest, którym los klubu nie jest obojętny



Wit - Czw Sty 22, 2009 10:19 pm
Zarząd GKS-u Katowice się sypie
Maciej Blaut2009-01-22, ostatnia aktualizacja 2009-01-22 19:50



Wiceprezes klubu Artur Łój podał się do dymisji. - Nie widzę możliwości dalszej współpracy z prezesem Janem Furtokiem - tłumaczy. Na 3 lutego zwołano Nadzwyczajne Walne Zebranie członków GKS-u, które oceni pozostałych członków zarządu.

25-letni Łój jest jednym z założycieli Stowarzyszenia Sympatyków Klubu GKS Katowice, które prawie cztery lata temu uratowało klub przed upadkiem. Od początku funkcjonowania nowej "Gieksy" zasiadał w jej zarządzie, a od dwóch lat jest jej wiceprezesem. Jego dymisja to olbrzymie zaskoczenie. Co prawda w niedawnym wywiadzie dla "Gazety" przyznawał, że to zarząd ponosi winę za kłopoty finansowe klubu, ale nie chciał rezygnować ze stanowiska. W czwartek po południu zmienił jednak zdanie. - To największa porażka w moim życiu - przyznał.

Dlaczego Łój odchodzi? Wiadomo, że pismo z dymisją sporządził niedługo po rozmowie z Furtokiem. - Nie widzę możliwości dalszej współpracy z prezesem. Mamy inną filozofię prowadzenia klubu sportowego. Skoro nie mogę mieć na coś wpływu, to nie pozostało mi nic innego, niż zrezygnować. Brudów nie chcę jednak prać publicznie - twierdzi.

Z prośbą o komentarz do dymisji Łoja zadzwoniliśmy do Furtoka. - Dlaczego "Gazeta" porównuje nas do Piotra Dziurowicza? - zaczął lekko zdenerwowany prezes. - Jeśli chodzi o dymisję, to jeszcze nie wiem, czy ją przyjmę. Zarząd o tym zadecyduje. Ta rezygnacja była dla mnie zaskoczeniem. To prawda, że dziś dyskutowaliśmy, ale tak się dzieje w każdej pracy. Na siłę nikogo nie będziemy jednak trzymać - mówił.

Ani Furtok, ani pozostali członkowie zarządu (Damian Saratowicz, Marek Gintrowicz, Jarosław Niedzielski) nie myślą o pójściu w ślady Łoja. Ich praca wkrótce zostanie jednak oceniona przez Nadzwyczajne Walne Zebranie członków GKS-u. Zebranie odbędzie się 3 lutego na wniosek komisji rewizyjnej klubu, która jest zaniepokojona sytuacją finansową "Gieksy". Zarząd GKS-u (jeszcze w pełnym składzie) zadecydował, że tego dnia odbędzie się także głosowanie nad wotum zaufania nad każdym z jego członków. Brak poparcia ma oznaczać dymisję.

Kto zadecyduje o poparciu lub dymisjach obecnych władz GKS-u? Stowarzyszenie liczy 31 członków. To przede wszystkim grono osób, które przed czterema laty - jeszcze w epoce rządów Piotra Dziurowicza - zakładało komitet "Ratujmy GieKSę". Zostać członkiem SSK jest dość ciężko, najpierw trzeba zdobyć m.in. rekomendację dwóch dotychczasowych członków klubu.
..........
heh...szkoda, że to wszystko tak się sypło



the_saint - Pią Sty 23, 2009 12:19 pm
Zostać członkiem SSK jest dość ciężko, najpierw trzeba zdobyć m.in. rekomendację dwóch dotychczasowych członków klubu.



taxi - Pią Sty 23, 2009 6:29 pm
ja bym to nazwał 'hermetyczna grupa społeczna'



Wit - Śro Sty 28, 2009 8:13 pm
Katowice znajdą sponsorów dla "Gieksy"?
ksb2009-01-23, ostatnia aktualizacja 2009-01-23 21:23



Szybki zastrzyk gotówki ma uratować GKS przed spadkiem z pierwszej ligi.
Katowicki magistrat szuka sposobów, w jaki mógłby pomóc walczącemu z kryzysem klubowi. Miasto wciąż jest niechętne temu, aby to gmina lub zależne od niej spółki przejęły akcje "Gieksy". Urząd nie może też bezpośrednio wspomóc finansowo klubu, bo ma on zaległości wobec ZUS-u i urzędu skarbowego. Jak zatem Katowice mogłyby wesprzeć GKS? Podobno jest szansa, aby magistrat przyciągnął do klubu grono sponsorów. Takie rozwiązanie zapewniałoby możliwość szybkiego dopływu pieniędzy do klubu i szansę na uratowanie miejsca w pierwszej lidze. Poważne zmiany organizacyjne w GKS-ie nastąpiłyby dopiero po zakończeniu sezonu. Miasto ogłosi swój precyzyjny pomysł jednak dopiero po tym, jak zapozna się z dokładnym bilansem finansowym klubu. Do urzędu ma on dotrzeć w przyszłym tygodniu.

Dodajmy, że działacze na własną rękę także szukają nowych sponsorów. Prowadzone są rozmowy z jedną z dużych katowickich firm. Jeszcze w styczniu ma również zostać przedłużona umowa reklamowa z Katowickim Holdingiem Węglowym.
...................

Piłkarze GKS Katowice czekają na ruch klubu
ksb2009-01-25, ostatnia aktualizacja 2009-01-26 10:53

W pierwszym tegorocznym sparingu mocno osłabiony GKS Katowice zaledwie zremisował z III-ligowym BKS-em Bielsko-Biała. Jeśli klub szybko nie zacznie spłacać długów wobec piłkarzy, to zanosi się na kolejne ubytki w składzie.

Mecz rozegrany na boisku Rapid obejrzała duża grupa kibiców GKS-u, ciekawych, czy trener Adam Nawałka zdoła sklecić choćby jedenastkę. Szkoleniowiec "Gieksy" wszystkich zaskoczył, bo wystawił aż dwie drużyny, z których każda zagrała po 45 minut.

Pierwsza z nich miała jednak wybitnie eksperymentalny charakter i można ze stuprocentową pewnością stwierdzić, że już nigdy w takim zestawieniu nie zagra. Testom poddawani byli: Dariusz Cudny (Warta Poznań), Bartosz Szepeta (cypryjski Ethnikos Assias), Artur Łazar (Stal Stalowa Wola) oraz juniorzy - Grzegorz Szafrański, Bartosz Sobotka i Arkadiusz Kowalczyk.

Katowiczanie szybko stracili gola po błędzie najbardziej doświadczonego na boisku bramkarza Jacka Gorczycy. Po przerwie w składzie pojawili się już podstawowi piłkarze GKS-u i gra gospodarzy nabrała nieco rozpędu. Po ładnej akcji wyrównał Krzysztof Kaliciak. Jedynym sprawdzanym graczem w tej części był Paweł Kubies z Polonii Łaziska. I to on jako jedyny spośród testowanych przekonał do siebie Nawałkę.

- Kubies zostaje z nami. Reszta musi jeszcze trochę potrenować, ale nie wykluczam, że jeszcze wrócimy do tych nazwisk - mówił trener GKS-u. Nawałka wie, że choć sytuacja kadrowa jego zespołu jest zła, to wkrótce może być jeszcze gorsza. Ze względu na ciągłe kłopoty finansowe klubu (nie zmienia tego nawet fakt wypłacenia ostatnio jednej z zaległych pensji) wielu piłkarzy nosi się z zamiarem odejścia.

- "Gieksa" jest u nas na pierwszym miejscu. Jeżeli jednak do końca stycznia klub nie podpisze nowej umowy reklamowej z Katowickim Holdingiem Węglowym, to raczej odejdziemy - mówili chórem piłkarze. W takiej sytuacji są m.in. Bartosz Iwan (ma ofertę z Podbeskidzia Bielsko-Biała), Marcin Krysiński (rozważa grę w ŁKS-ie Łódź) i Krzysztof Kaliciak (interesuje się nim Polonia Bytom). Za to już teraz z klubu chciałby odejść Damian Mielnik, którego kusi Wisła Płock.

- Prezes nie chce mnie jednak puścić za darmo. Czy będę walczył w PZPN-ie o rozwiązanie kontraktu? Proszę o następne pytanie - zasłaniał się lewy obrońca. Deklarację pozostania przynajmniej do czerwca złożył Łukasz Wijas. Wychowanek GKS-u, podobnie jak Szymon Pasko i Adrian Napierała, nie zagrał z powodu kontuzji.

Pewnym transferem do klubu jest przyjście trenera Piotra Stacha. Pieniądze na kontrakt dla nowego asystenta Nawałki wyłożył prywatny sponsor. Wciąż nie wiadomo, czy klub będzie stać, aby wysłać drużynę na zgrupowanie do Dzierżoniowa.

Dodajmy, że sparing stał na dość przeciętnym poziomie. Po piłkarzach GKS-u widać było zmęczenie trzygodzinnymi treningami, które zarządza ostatnio Nawałka. - Biegnę, a czuję, jakbym stał w miejscu - obrazowo wyjaśniał Kaliciak.

GKS Katowice - BKS Stal Bielsko-Biała 1:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Rejmanowski (6.), 1:1 Kaliciak (64.)

GKS: Gorczyca - Cudny, Krysiński, Szafrański, Piecha (31. Mazur) - Szepeta, Łazar, Sobotka, Mielnik - Kowalczyk, Mieszczak. W II połowie wystąpili: Budka - Sroka, Nowak, Cholerzyński, Kubies - Górski, Hołota, Iwan, Plewnia - Mikulenas, Kaliciak.



zibi - Nie Lut 01, 2009 9:35 pm
Iwan zostaje w GieKSie i Kali raczej też - info z Śląskiego Sportu - może coś jeszcze da się tym składem ugrać !



19duGens64 - Pon Lut 02, 2009 8:59 pm

Iwan zostaje w GieKSie i Kali raczej też - info z Śląskiego Sportu - może coś jeszcze da się tym składem ugrać !

Yhm, pewnie tyle co jesienią Przecież to co ten skład grał to już wolę oglądać Juniorów, przynajmniej się nie będę tak denerwował z powodu naszych gwiazd Mam nadzieję, że chociaż w Jaworznie będziemy grać! Jeszcze mam nadzieję Gorczycy nie oglądać.



Silesian - Pon Lut 02, 2009 9:37 pm
Będzie strasznie ciężko ale wiara pozostaję.Może się odrodzą,może trafią z formą,serce kibica jest naiwne ale tego nie da się zmienić:)
A co do wyboru stadionu dla mnie najlepszą opcją było by Jaworzno i mecz z Widzewem na Śląskim...



Wit - Pon Lut 02, 2009 11:54 pm
Nie będzie dymisji prezesa Jana Furtoka?
Maciej Blaut2009-02-02, ostatnia aktualizacja 2009-02-02 20:08



Członkowie SSK GKS-u Katowice będą we wtorek głosowali nad wotum zaufania dla zarządu klubu.

Nadzwyczajne Walne Zebranie członków Stowarzyszenia Sympatyków Klubu, które zarządza pierwszoligowym GKS-em, rozpocznie się we wtorek o godz. 18 na stadionie "Gieksy". Walne, które zwołano na wniosek zaniepokojonej stanem klubowych finansów komisji rewizyjnej, będzie zamknięte. Prawo wstępu na salę obrad będzie miało tylko 30 członków stowarzyszenia.

Najważniejszym punktem spotkania będzie głosowanie nad wotum zaufania dla każdego z pięciu członków zarządu. Z informacji "Gazety" wynika, że dymisja prezesa klubu Jana Furtoka jest bardzo mało prawdopodobna. Spodziewane są jednak zmiany w składzie zarządu. Przypomnijmy, że niedawno chęć odejścia z klubu zgłosił dotychczasowy wiceprezes Artur Łój.

Furtok rządzi "Gieksą" od sierpnia 2005 roku. Jego największym sukcesem jest awans zespołu z IV do II ligi (obecnie nazywanej pierwszą). Największą porażką było doprowadzenie do obecnego kryzysu ekonomicznego. Biedna "Gieksa" zajmuje na dodatek ostatnie miejsce w rozgrywkach I ligi, a jej czołowi piłkarze grożą odejściem.

Dlaczego więc Furtok może liczyć na poparcie delegatów? To prezes klubu jest największym gwarantem tego, że na pomoc GKS-owi zdecyduje się miasto. Furtok to najlepszy piłkarz w historii klubu i jego symbol. W magistracie nie ukrywają zresztą, że z uwagą będą obserwować walne w "Gieksie". - Nie chcemy się wtrącać w wewnętrzne sprawy stowarzyszenia. Nie ukrywamy jednak, że najbardziej chcielibyśmy rozmawiać dalej właśnie z Janem Furtokiem - mówi Sławomir Witek, naczelnik wydziału sportu i turystyki UM.

Tymczasem jeszcze we wtorek o godz. 14 pierwsza drużyna GKS-u wyjedzie na zgrupowanie do Dzierżoniowa. W 21-osobowej kadrze na obóz znaleźli się wszyscy podstawowi piłkarze GKS-u poza Tomaszem Hołotą, który został powołany do reprezentacji młodzieżowej. Do Dzierżoniowa pojadą za to Paweł Kubies z Polonii Łaziska Górne, Szymon Pasko (powrót z wypożyczenia do Rozwoju Katowice) i grupy juniorów (Andrzej Wiśniewski, Grzegorz Szafrański, Maciej Machi, Arkadiusz Kowalczyk). Zgrupowanie potrwa do niedzieli.

Jan Furtok pozostanie prezesem GKS-u Katowice
ksb2009-02-03, ostatnia aktualizacja 2009-02-03 23:13

Nadzwyczajne walne zebranie członków klubu udzieliło mu wotum zaufania.
Członkowie "Gieksy" obradowali we wtorek nad trudną sytuacją ekonomiczną klubu. Najważniejszym punktem walnego było jednak głosowanie nad wotum zaufania dla każdego z pięciu członków zarządu GKS-u. Poparcie uzyskali: prezes Jan Furtok, Marek Gintrowicz i Artur Łój (nie przyjęto jego rezygnacji), więc pozostaną na swoich stanowiskach. Odwołani zostali natomiast Damian Saratowicz (dyrektor ds. marketingu) oraz Jarosław Niedzielski (odpowiedzialny za szkolenie młodzieży).

Zarząd klubu będzie na razie funkcjonował w trzyosobowym składzie, na co zezwala statut GKS-u. Na kolejnym walnym zebraniu, które planowane jest na połowę marca, członkowie klubu mają jednak uzupełnić jego skład.



johny90 - Wto Lut 03, 2009 7:55 am

Jeszcze mam nadzieję Gorczycy nie oglądać.

A co z nim nie tak? Gdyby nie on to GieKSa mialaby dwa raz wiecej bramekw plecy. Moze na wyjazdach nie brylowal w tej rndzie, ale to i tak najlepszy bramkarz jakiego mamy. A poza tym przyjemnie sie oglada jego "kontakty" z blaszokiem.



19duGens64 - Wto Lut 03, 2009 8:32 pm


A co z nim nie tak? Gdyby nie on to GieKSa mialaby dwa raz wiecej bramekw plecy. Moze na wyjazdach nie brylowal w tej rndzie, ale to i tak najlepszy bramkarz jakiego mamy. A poza tym przyjemnie sie oglada jego "kontakty" z blaszokiem.


Ale może wygrała by więcej meczy. Co z nim nie tak? Dużo miał bramek, które mógł obronić jakby inaczej się zachował i czas na zmianę bramkarza! Gorczyca grał tak samo słabo jak inni. Ty patrzysz, że miał jakąś tam paradę w meczu, a ja patrzę na stracone bramki, a z jego udziałem (nie mówię o takim udziale, że jest bramkarzem i ma udział przy każdym straconym torze, ino o np. błędzie ustawienia itp.) było ich dużo. Lepszy bramkarz jest potrzebny, co nie znaczy że takiego dostaniemy, ale takiego potrzebujemy, w pierwszej kolejności. Nie będzie z przodu, jak będziemy cały czas martwić się o tyły.



Wit - Śro Lut 04, 2009 4:00 pm


PIŁKA NOŻNA GieKSą rządzi trójka
dziś
Prawdziwą huśtawkę nastrojów przeżywają ostatnio kibice GKS Katowice. Krach finansowy nie wróży dobrze przyszłości drużyny, która zajmuje ostatnie miejsce w pierwszej lidze, ale najświeższe wieści znów są umiarkowanie optymistyczne.

Niewykluczone, że na Bukowej pojawi się jednak długo oczekiwany sponsor. Data jego wejścia do klubu nie jest jednak określona. Według naszych informacji powodem tej zwłoki są kwestie formalne. Tajemniczym dobroczyńcą ma być bowiem firma Centrozap, która wygrała proces z Urzędem Skarbowym na mocy którego ma odzyskać ponad 40 milionów złotych plus odsetki. US odwołał się jednak od wyroku i dopiero po definitywnym zakończeniu tej sprawy, oczywiście przy założeniu, że będzie to rozstrzygnięcie pomyślne dla firmy, możliwe będzie podpisanie umowy z klubem.

W kwestii finansów GKS pojawia się coraz więcej szczegółów. Wiadomo na przykład, że budżetu klubu nie obciąża trener Adam Nawałka, którego opłaca znaleziony przez niego sponsor. Ekonomiczną gimnastykę wykonano także przy organizowaniu zgrupowania zawodników w Dzierżoniowie. Jego koszt - oprócz kredytu - zostanie pokryty częściowo na zasadzie barteru w zamian za reklamę na otaczających boisko banerach.

A jeśli już o boisku mowa. Wszystko wskazuje na to, że definitywnie upadł pomysł grania rundy wiosennej - na Bukowej trwają prace remontowe - w Jaworznie. W tej sytuacji GieKSa zawitałaby na Stadion Śląski.

- Potwierdzam, że jesteśmy już po słowie z działaczami z Katowic. Ustaliliśmy sporo szczegółów, na przykład to, że podczas spotkań kibice zajmą trybunę wschodnią - potwierdził dyrektor Stadionu, Marek Szczerbowski.

Wczoraj w siedzibie klubu odbyło się Nadzwyczajne Wal-ne Zebranie SSK GKS Katowice. Obrady, na których ważyły się losy zarządu klubu, w tym prezesa Jana Furtoka, trwały cztery godziny. Ostatecznie prezes Furtok i członek zarządu Marek Gintrowicz otrzymali wotum zaufania, nie przyjęto też rezygnacji Artura Łója, natomiast Damian Saratowicz oraz Jarosław Niedzielski takiego wotum nie otrzymali i zostali odwołani. Te decyzje oznaczają, że nowy zarząd GKS będzie liczył trzy osoby, co jest zgodne ze statutem. Ewentualne poszerzenie zarządu może nastąpić na kolejnym walnym zebraniu, planowanym na połowę marca.

Rafał Musioł - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/sport/956275.html
..................

i jeszcze co będzie dziś w TVS

Pomożecie...?
TVS, 2009-02-04 16:01

To już pewne. Miasto nie przejmie GKS-u Katowice. Nie oznacza to jednak, że klub nie ma co liczyć na jakąkolwiek pomoc ze strony samorządu. Urząd Miasta chce dofinansować mecze Gieksy w rundzie wiosennej. Jest szansa, że spotkania będą rozgrywane na Stadionie Śląskim. W zamian miasto żąda jednak wglądu w finanse klubu. Dzisiaj na biurko prezydenta Uszoka trafiły odpowiednie dokumenty. Z kolei w samym klubie wczoraj późnym wieczorem doszło do zmian w zarządzie.

Porządków w GKS-ie Katowice ciąg dalszy. O ile jednak prace na stadionie przy Bukowej idą sprawnie, to wydobycie pieniędzy od sponsorów już takie proste nie jest. I trudno oczekiwać, że to się zmieni. Bo mimo zmian w zarządzie klubu, jego najważniejsi członkowie zachowali stanowiska. Wśród nich wiceprezes Artur Łój, którego recepta na uratowanie Gieksy od tygodni jest niezmienna. - Cięcie kosztów, ograniczenie wydatków do tych, które są niezbędne dla funkcjonowania kubu - tak mówił 15 stycznia 2009. - Potrzebne jest cięcie kosztów, restrukturyzacja finansów, niektórych wydatków. Tutaj też na chwilę obecną w szczegóły nie chciałbym się jednak wdawać - tak mówił dziś. Ale w przypadku GKS-u to właśnie szczegóły są najistotniejsze. Zwłaszcza, te finansowe, które dokładnie zamierza poznać miasto. - Dokumenty dostaliśmy głównie po to, żeby wiedzieć na czym stoimy, tak naprawdę. Bo to każdy mówi jakieś inne kwoty - tłumaczy Sławomir Witek, naczelnik wydziału sportu i turystyki UM Katowice.

Jak udało nam się ustalić, GKS pilnie potrzebuje około 600 tysięcy złotych. Od miasta takich pieniędzy na pewno nie dostanie. Urząd nie zamierza też przejąć klubu. - Miasto nie prowadzi działalności gospodarczej. Trudno, żeby było właścicielem spółki akcyjnej. Poza tym rodziłoby to inne konsekwencje w środowisku sportowym - dodał Sławomir Witek. Miasto chce jednak wyciągnąć pomocną dłoń do Gieksy w inny sposób. - Miasto Katowice prowadzi prace związane z modernizacją stadionu przy Bukowej, stąd też nasze zaangażowanie i wsparcie w organizację meczów poza stadionem na Bukowej w rundzie wiosennej - oznajmia Waldemar Bojarun, rzecznik UM Katowice.

Wsparcie będzie niezbędne, bo czasu ma znalezienie zastępczego stadionu jest bardzo niewiele. - Wiadomo tylko tyle, że do końca tego tygodnia musimy znać stadion i wytypować stadion, na którym będziemy rozgrywali swoje spotkania - stwierdza Piotr Hyla, rzecznik klubu. Takich spotkań poza Bukową będzie siedem. W grę wchodzi stadion w Jaworznie oraz stadion Śląski. Za tym drugim przemawia to, że łatwiej będzie na nim zapewnić bezpieczeństwo kibicom. A to w przypadku fanów Gieksy jest niezwykle istotne. - W 2007 roku była taka sytuacja że kolejkę jesienną rozgrywał tutaj Ruch Chorzów i Polonia Bytom, dwa kluby grały. I w zasadzie żadnych większych strat nie było - powiedział Ewdard Grygierczyk, Stadion Śląski w Chorzowie.

Straty i to duże są za to w budżecie GKS-u. Jeśli zarządowi nie uda się ich szybko uzupełnić, to następnego walnego zgromadzenia może już nie przetrwać.

http://www.tvs.pl/informacje/8409/



Wit - Śro Lut 04, 2009 9:37 pm
GKS Katowice szuka nowych działaczy
Maciej Blaut2009-02-04, ostatnia aktualizacja 2009-02-04 20:27



Jesteś doświadczony życiowo? Masz liczne kontakty w biznesie? Znasz się na zarządzaniu? Jeśli na wszystkie pytania odpowiedziałeś twierdząco, to znaczy, że możesz zostać nowym członkiem zarządu "Gieksy".

Otwarcie na nowych ludzi to jedno z głównych postanowień wtorkowego Nadzwyczajnego Walnego Zebrania członków GKS-u Katowice. 25 obecnych na obradach działaczy dokonało poważnych zmian w zarządzie. Z jego dotychczasowego składu odwołano Damiana Saratowicza oraz Jarosława Niedzielskiego i obecnie zarząd działa w minimalnym trzyosobowym zestawieniu. Do obsadzenia są teoretycznie jeszcze cztery wolne miejsca. - Komisja rewizyjna klubu zapowiedziała, że będzie chciała znaleźć kandydatów do zarządu poza dotychczasowymi członkami klubu - mówi Piotr Hyla, rzecznik GKS-u. Już prowadzone są pierwsze rozmowy. - Nie szukamy sponsorów, ale osób doświadczonych, znających się na biznesie i zarządzaniu, które mogłyby wnieść coś nowego do klubu. Jeśli ktoś jest chętny do pomocy, to proszę o kontakt z rzecznikiem klubu - zachęca Marek Mamak, przewodniczący komisji rewizyjnej.

Wprowadzenie nowych ludzi do zarządu będzie wiązało się z dość skomplikowaną procedurą. Potencjalni kandydaci najpierw muszą uzyskać rekomendację przynajmniej jednego członka zarządu, jednego członka komisji rewizyjnej i trzech członków klubu, aby zostać przyjętym w poczet stowarzyszenia. Wyboru w skład zarządu może dokonać tylko walne zebranie, a najbliższe planowane jest na połowę marca. Nowy członek klubu musi być też przygotowany na wydatek przynajmniej 120 zł rocznie, aby opłacić składki członkowskie.

Na razie zarząd GKS-u działać będzie w składzie: Jan Furtok, Artur Łój i Marek Gintrowicz. W najbliższych dniach dojdzie do pierwszego oficjalnego zebrania władz klubu w obecnym zestawieniu. Ma wtedy zostać wypracowany nowy podział kompetencji. Przypomnijmy, że wakat jest na stanowisku wiceprezesa GKS-u. Niedawno z tej funkcji zrezygnował Łój, który twierdził, że ma inną filozofię prowadzenia klubu niż Furtok.

Do rewolucji, jaką byłoby powołanie na stanowisko prezesa innego członka zarządu niż Furtok (podczas walnego wotum zaufania udzieliła mu zdecydowana większość delegatów), raczej nie dojdzie. To obecny prezes jest gwarantem udzielenia klubowi pomocy przez miasto. Jak dowiedziała się "Gazeta", GKS może liczyć w najbliższym czasie na dofinansowanie go przez Katowice kwotą około 400 tys. zł.



19duGens64 - Pią Lut 06, 2009 2:06 pm

GKS Katowice szuka nowych działaczy
Jesteś doświadczony życiowo?


Poprawna forma to chyba "zostałeś"?


- Nie szukamy sponsorów, ale osób doświadczonych, znających się na biznesie i zarządzaniu, które mogłyby wnieść coś nowego do klubu. Jeśli ktoś jest chętny do pomocy, to proszę o kontakt z rzecznikiem klubu - zachęca Marek Mamak, przewodniczący komisji rewizyjnej.

Wiemy, wiemy. A szkoda
Mogą sobie szukać osób nie wyznaczonych przez sponsora/inwestora,doświadczonych, znających się na biznesie, dla których możliwość dalszego awansu w strukturach GieKSy, przejrzysta ścieżka kariery, spore pieniądze są wystarczające i które zyskają rekomendację przynajmniej jednego członka zarządu, jednego członka komisji rewizyjnej i trzech członków klubu, aby zostać przyjętym w poczet stowarzyszenia, a potem zostaną wybrane w skład zarządu przez walne zebranie i będą opłacać składki członkowskie. Jak przywrócić normalność? Miała być spółka akcyjna, a wróciła komuna. Szkoda się denerwować kurde.



Tequila - Pią Lut 06, 2009 7:03 pm


GKS będzie grał w Jaworznie

Piłkarze pierwszoligowego GKS Katowice wiosenne mecze "u siebie" rozgrywać będą na stadionie w Jaworznie, bowiem katowicki obiekt jest od kilku miesięcy remontowany.

W poszukiwania alternatywnego boiska zaanagażował się katowicki magistrat. Po przeanalizowaniu ofert Stadionu Śląskiego i stadionu miejskiego w Jaworznie - wybrany został ten drugi. Zadecydowały m.in. finanse. Władze miejskie zorganizują wiosną katowickim kibicom transport do Jaworzna.

http://sport.onet.pl/0,1248759,1911810, ... omosc.html



Wit - Sob Lut 07, 2009 3:08 pm


PIŁKA NOŻNA GKS do Jaworzna
dziś
Od państwa się dowiaduję, że nasze warunki wynajmu stadionu dla GKS Katowice zostały przyjęte. Na godzinę 14.45 w piątek, nie ma jeszcze podpisów, ale to już pewnie czysta formalność - mówił wczoraj Mirosław Ciołczyk, zastępca dyrektora MCKiS w Jaworznie. Wcześniej o wyborze dla GieKSy jaworznickiego obiektu informowało oficjalnie biuro prasowe UM w Katowicach.

- Wszystko jest już uzgodnione, wiosną nasz zespół będzie grał w Jaworznie - uspokaja rzecznik klubu Piotr Hyla. - Zgłosiliśmy ten stadion do Komisji Licencyjnej PZPN. Jej przedstawiciele muszą jeszcze obejrzeć obiekt.

We wczorajszym komunikacie katowickiego magistratu czytamy: "Po przeanalizowaniu ofert Stadionu Śląskiego i Stadionu Miejskiego w Jaworznie wybrany został ten drugi obiekt. Decyzja ta została podyktowana zarówno względami finansowymi jak i organizacyjnymi. Urząd Miasta zorganizuje kibicom klubu transport na obiekt w Jaworznie".

Z Katowic i Mysłowic będzie jeździć 10 autobusów z fanami GieKSy. - To wspaniały gest ze strony władz miasta, za który chcemy bardzo podziękować - dodaje Piotr Hyla. - Jaworzno jest dla nas dobrym wyborem pod względem promocyjnym. Mamy tam wielu kibiców i dzięki tym meczom chcemy pozyskać następnych.

Przenosiny do Jaworzna są konieczne ze względu na remont przy Bukowej. Dwa pierwsze spotkania wiosny (z Wisłą Płock i Wartą Poznań) odbędą się bez udziału publiczności, co jest efektem reszty kary za przerwany mecz z GKS Jastrzębie. Pozostałe mecze będzie mogło obejrzeć 4 tysiące widzów, a na stadion Victorii nie będą przyjmowani kibice gości. - Taki był wymóg bezpieczeństwa zgłoszony przez policję - informuje Ciołczyk. - Klub podpisał też zobowiązanie, że w przypadku jakieś rozróby na naszym obiekcie, zapłaci odszkodowanie. Mecze I ligi to dla Jaworzna świetna promocja. Jest to też pewne ryzyko, wiadomo przecież, że kibice GKS do najspokojniejszych nie należą.

Tajemnicą handlową jest cena, za którą Jaworzno udostępni swój stadion przy Krakowskiej. Na stronie MCKiS podano cennik, według którego wynajęcie obiektu na jeden mecz kosztuje 2.300 zł. - Ale jest też zastrzeżenie, że oddzielnym ustaleniom podlegają mecze I i II ligi. Ten wynajem jest droższy. Ustaliśmy też, że za spotkania bez publiczności GKS zapłaci mniej, niż za pozostałe pięć - dodaje Ciołczyk.

Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/sport/957863.html



19duGens64 - Nie Lut 08, 2009 10:47 am



PIŁKA NOŻNA GKS do Jaworzna
dziś
Od państwa się dowiaduję, że nasze warunki wynajmu stadionu dla GKS Katowice zostały przyjęte. Na godzinę 14.45 w piątek, nie ma jeszcze podpisów, ale to już pewnie czysta formalność - mówił wczoraj Mirosław Ciołczyk, zastępca dyrektora MCKiS w Jaworznie.


Mimo, iż byłoby mi szkoda, to naszym działaczom należałoby się info, że "Od państwa się dowiaduje...właśnie dzwoniła Wisełka i GieKSa niestety nie może u nas grać". No i w jutrzejszej gazecie rzecznik UM lub nasz by zaczął: "Od państwa się dowiaduje..." Ja nie wiem, ale umowy to się chyba podpisuje?



Wit - Czw Lut 12, 2009 5:53 pm
Szef straży miejskiej wejdzie do zarządu "Gieksy"
Maciej Blaut2009-02-12, ostatnia aktualizacja 2009-02-12 17:39



Komendant Kazimierz Romanowski będzie przedstawicielem Katowic we władzach GKS-u. Miasto chce też wspomóc klub finansowo.
Prezydent Katowic Piotr Uszok ogłosił w czwartek sposób, w jaki urząd miasta chce podreperować finanse przeżywającego kryzys GKS-u. - Skoro wykładamy kilkadziesiąt milionów złotych na remont stadionu, to w mieście musi być dobrze działający klub. Znaleźliśmy rozwiązania, które sprawią, że GKS ma szansę wyjść na prostą. Jestem przekonany, że od dzisiaj klub znajdzie się na fali wznoszącej - przekonywał.

Na czym prezydent opiera swój optymizm? Miasto i klub zawarły porozumienie o warunkach współpracy. Najważniejszym postanowieniem wielopunktowego dokumentu jest deklaracja wsparcia finansowego GKS-u ze strony magistratu. Klub może liczyć w marcu na dofinansowanie kwotą około 600 tys. zł. Aby tak się stało, musi zostać jednak spełnionych kilka warunków. Najpierw, na sesji Rady Miasta zaplanowanej na 23 lutego, radni muszą zgodzić się na zwiększenie o 300 tys. zł kwoty, jaką miasto przeznacza na rozwój sportu zawodowego (w sumie do 1,1 mln zł). Następnie GKS musi stanąć do konkursu na dotacje. - Przez moment wydawało się nawet, że nie wystartujemy w rundzie wiosennej. Teraz dostaliśmy szansę wyjścia z trudnej sytuacji. Miasto wyciągnęło rękę nie tylko do zarządu GKS-u, ale i całego społeczeństwa Katowic - cieszył się Jan Furtok, prezes "Gieksy".

Co ważne, klub nie będzie mógł podjąć ani złotówki z publicznych pieniędzy, jeśli wcześniej nie spłaci długów wobec ZUS-u i Urzędu Skarbowego. Uszok obiecał jednak pomoc także w spłacie tego kilkusettysięcznego zadłużenia. Pieniądze na ten cel ma wyłożyć znaleziony przez niego sponsor. - Zobowiązuję się do tego, że taki sponsor będzie. Umowy jeszcze nie ma, więc nie mogę zdradzić, co to za firma - zasłaniał się prezydent.

Wbrew woli działaczy, Katowice na pewno nie zostaną akcjonariuszem GKS SA. - Analizowaliśmy taką możliwość, ale nie zdecydowaliśmy się na taki wariant - mówił Uszok. Miasto będzie miało jednak wpływy na zarządzanie klubem. Do zarządu GKS-u ma wejść Kazimierz Romanowski, komendant straży miejskiej. - Taka była decyzja prezydenta i nic więcej na ten temat nie powiem - ucina komendant. Romanowski będzie musiał zostać członkiem Stowarzyszenia Sympatyków Klubu i opłacić roczną składkę w wysokości 120 zł. - Dopiero po spotkaniu w nowym składzie będziemy w stanie określić zakres jego kompetencji - mówi Artur Łój, członek zarządu GKS-u. Dodajmy, że magistrat chce mieć swojego przedstawiciela także w komisji rewizyjnej klubu.

Czy pomoc ze strony miasta rzeczywiście jest duża? W porozumieniu zawartym z miastem, klub wziął na siebie kilka zobowiązań, które mogą sprawić, że będzie musiał urzędowi... dopłacić. Działacze zadeklarowali bowiem, że będą na koszt GKS-u usuwali wszelkie dewastacje mienia komunalnego (chodzi przede wszystkim o graffiti), których dopuszczą się kibice. Od teraz, podczas każdego meczu "Gieksy", klub będzie musiał także ubezpieczyć stadion. Dodatkowo władze GKS-u zobowiązały się do sporządzania comiesięcznych raportów dla miasta o stanie finansów klubu. W ostatnim punkcie porozumienia, działacze obiecali, że do końca maja pozyskają dla klubu sponsora strategicznego. Ma nim być firma Centrozap.

Maciej Blaut: Jak się to robi we Wrocławiu?
Maciej Blaut2009-02-12, ostatnia aktualizacja 2009-02-12 19:15

Komentarz dziennikarza "Gazety" w sprawie pomocy miasta dla GKS Katowice
Czy pomoc, jaką GKS-owi oferują Katowice, można nazwać dużą? Moim zdaniem - nie. Na czwartkowej konferencji prasowej powołałem się przy tej okazji na przykład Wrocławia. Prezydenta Piotra Uszoka ten argument nie przekonał. Obiecał mi nawet dostarczyć jakieś dane. Nie dostarczył. Dlatego ja czuję się zobowiązany poinformować prezydenta, że Wrocław jest właścicielem 75 proc. akcji Śląska. W ciągu dwóch lat Wrocław dokapitalizował Śląsk SA kwotą 8 mln zł. Co roku Wrocław przeznacza 6 mln zł z budżetu promocji miasta na wsparcie Śląska. Wrocław prowadzi zaawansowane rozmowy z poważnym inwestorem (Zygmunt Solorz) na temat zaangażowania finansowego w klub. Wrocław wydaje na budowę nowego stadionu Śląska 900 mln zł.

Wybrałem akurat Wrocław, bo to prężnie rozwijające się duże miasto wojewódzkie, a chyba za takie prezydent Uszok Katowice chciałby uważać.

................


PIŁKA NOŻNA Na ratunek GKS
dziś
700 tysięcy złotych - tyle może dostać z miejskiej kasy GKS Katowice. Klub z Bukowej wzbogaci się o taką kwotę pod warunkiem, że wygra konkurs na prowadzenie działalności w zakresie sportu kwalifikowanego. Prezydent miasta Piotr Uszok i prezes GieKSy Jan Furtok przedstawili wczoraj plan ratunkowy dla będącego w krytycznej sytuacji klubu.

- Zastanawialiśmy się, jak pomóc GKS-owi, który jest zadłużony m.in. w Urzędzie Skarbowym i ZUS-ie, i nie było to łatwe. Pewne wyjście udało nam się jednak znaleźć, ale zostało ono obramowane licznymi warunkami - poinformował prezydent Katowic.

Ostatecznie postanowiono, że 23 lutego na sesji Rady Miasta zostanie przedstawiony projekt uchwały zwiększający pulę środków na sport kwalifikowany o 300.000 złotych. Po jego przyjęciu przyjdzie pora na ogłoszenie wspomnianego na wstępie konkursu. W przypadku złożenia przez GKS właściwej oferty w marcu na konto klubu może wpłynąć 700.000 złotych. Wtedy piłka znajdzie się po stronie GKS, który będzie musiał przedstawić plan finansowy na pierwsze półrocze 2009 z podziałem na miesięczne płatności, składać miastu comiesięczne sprawozdania finansowe, przyjęcia osoby wskazanej przez władze miasta do zarządu klubu (będzie to komendant Straży Miejskiej, Kazimierz Romanowski) i jego komisji rewizyjnej oraz pozyskania sponsora strategicznego do końca maja. Miasto natomiast ma podjąć działania do pozyskania sponsora na okres luty-czerwiec.

- Prowadzimy w tej sprawie wiele rozmów i gdyby nie były one konkretne, to nie zawarlibyśmy takiego punktu w umowie - skomentował ostatni z punktów Piotr Uszok.

Wśród obowiązków nałożonych na klub znajdują się także dwa dość nietypowe: GKS będzie musiał każdorazowo ubezpieczyć obiekt, na którym rozgrywane będą mecze (dotyczy to także Jaworzna, gdzie zespół zagra wiosną, a dokąd kibice będą na koszt miasta przewożeni 10 autobusami), zobowiązał się również do usuwania na własny koszt zniszczeń mienia komunalnego, ze szczególnym uwzględnieniem graffiti!

- Będziemy musieli poważnie porozmawiać ze swoimi kibicami. Muszą zrozumieć, że te z takim trudem zdobyte przez nas pieniądze, które dają nadzieję na lepszą przyszłość GKS, nie są po to, żeby płacić za mycie murów, bo wtedy do niczego nie dojdziemy - stwierdził Furtok, który przyznał, że długi klubu wynoszą znacznie więcej niż 700.000 złotych.

- To co było odcinamy grubą kreską. Stare graffiti stopniowo usuniemy na koszt miasta, klub zapłaci, jeśli pojawią się nowe - sprecyzował prezydent Katowic, dodając, że na modernizację Bukowejw 2008 i 2009 roku przeznaczono ponad 13 milionów złotych.

Rafał Musioł - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/sport/960681.html

PIŁKA NOŻNA GKS i Rozwój przygotowują się do trudnej walki o utrzymanie w swoich ligach
13.02.2009
Przed rundą jesienną piłkarze katowickich drużyn stawiali sobie za cel awans do wyższych klas rozgrywkowych.

Tymczasem plany GKS-u i Rozwoju szybko zostały zweryfikowane. Klub z Bukowej zimę spędza na ostatnim miejscu w pierwszoligowej tabeli. Rozwój także przygotowuje się do wiosny z myślą o utrzymaniu. - Ta zima jest szczególnie trudna nie tylko dla piłkarzy, ale również dla całego klubu - przyznał rzecznik prasowy Gieksy Piotr Hyla. - Wiele podczas tej przerwy się działo. Niektórzy piłkarze odeszli, z innymi rozwiązaliśmy kontrakty. Przedsezonowe wzmocnienia miały pomóc we włączeniu się do walki o awans do Ekstraklasy, tymczasem efekt okazał się zupełnie odwrotny od zamierzonego. Mieli być sponsorzy, teraz okazuje się, że być może w ogóle ich nie będzie. Do tego remont obiektu przy Bukowej i sprawa wypożyczenia stadionu w Jaworznie w którą zaangażowało się nawet miasto - wylicza radny Katowic. Mimo wielu przeciwności kato-wiczanie nie tracą nadziei. Środkiem do osiągnięcia nowego celu, czyli utrzymania w lidze, ma być ciężka praca. - Na pewno poza zaangażowaniem zawodników podczas treningów będzie potrzebna odrobina szczęścia. Mamy jednak trenera z najwyższej półki, który, jak sam mówi, nigdy się nie poddaje. Swoją osobą wprowadza do klubu wiele optymizmu, a jego postawa pozwala uwierzyć w lepsze jutro - przyznaje Hyla.

W poniedziałek podopieczni trenera Adama Nawałki wrócili z sześciodniowego zgrupowania w Dzierżoniowie, gdzie rozegrali dwa mecze kontrolne. Pierwszego dnia obozu pokonali beniaminka Ekstraklasy Śląsk Wrocław 2:1. Natomiast w dniu wyjazdu pozytywne wrażenia z pobytu na Dolnym Śląsku przyćmione zostały przez porażkę 2:4 z Miedzią Legnica.

Dzisiaj Gieksa zmierzy się w Czechach z MFK Karvina. Natomiast w sobotę w ramach przedsezonowych przygotowań o godzinie 11.00 na "Rapidzie" dojdzie do derbowej potyczki.

W spokoju do rundy rewanżowej przygotowują się natomiast piłkarze Górnika MK, którzy zakończyli rozgrywki na dobrej 5 pozycji i tracą do lidera IV ligi jedynie 4 punkty.

http://katowice.naszemiasto.pl/sport/960357.html

Patryk Trybulec - POLSKA Dziennik Zachodni



Wit - Pon Lut 16, 2009 10:21 pm
Siedem ciekawych informacji o GKS-ie Katowice
Maciej Blaut, tod2009-02-16, ostatnia aktualizacja 2009-02-16 21:14



Czy Polonia Bytom wypożyczy "Gieksie" aż pięciu piłkarzy? Kogo w najbliższych dniach i w jakich sparingach będzie testował trener Adam Nawałka? Czy nowy członek zarządu klubu jest kibicem "Gieksy"? Co ze stadionem przy Bukowej?
1. Polonia zwróciła się do przeżywającego problemy kadrowe GKS-u z propozycją wypożyczenia Tomasza Owczarka, Janusza Wolańskiego i Piotra Tomasika. Oferta może powiększyć się także o Mariusza Mężyka i Mateusza Kamińskiego. - Propozycja Polonii jest bardzo ciekawa. Zanim z niej skorzystamy, musimy jednak dowiedzieć się, jak proponowani nam zawodnicy zamierzają podchodzić w GKS-ie do swoich obowiązków. Jesienią atmosfera w naszej szatni nie zawsze była dobra i zależy mi, aby teraz się to już nie powtórzyło. Niewiadomą jest też, czy klub dogada się z nimi w kwestiach finansowych - mówi Adam Nawałka, trener GKS-u. Katowicki szkoleniowiec nie ukrywa, że najchętniej widziałby w swoim zespole Owczarka i Wolańskiego. - Owczarka znam jeszcze Wisły Kraków, a Wolański zawsze jako zawodnik mi się podobał. Od dawna nie widziałem go jednak w grze. Nad kandydaturami Mężyka i Kamińskiego muszę się jeszcze poważnie zastanowić. Tomasik raczej do nas nie trafi, wolimy ogrywać własną młodzież - podkreśla Nawałka.

2. W ostatnich dniach GKS testował kilku zawodników. Którzy z nich mają szansę na pozostanie w katowickim klubie? - W tym tygodniu wciąż będą trenowali z nami Grzegorz Goncerz (Ruch Chorzów, zespół Młodej Ekstraklasy), Artur Rado (Wisła Kraków ME) i Paweł Krzysztoporski (Górnik Zabrze ME). Wciąż jest z nami także Paweł Kubies (Polonia Łaziska). Nie przekonał mnie do swoich umiejętności Artur Sadowski (KSZO Ostrowiec Św.). Trzej sprawdzani ostatnio gracze z drużyny rezerw będą mieli jeszcze okazję, aby zademonstrować swoje umiejętności.

3. Kibice "Gieksy" zastanawiają się, czy klub nie będzie zmuszony, aby ściągnąć do Katowic Damiana Sadowskiego i Marka Gajowskiego. Obu piłkarzy wypożyczono po rundzie jesiennej do II-ligowego Przeboju Wolbrom, ale wówczas sytuacja kadrowa GKS-u nie była jeszcze tak zła. - Na chwilę obecną ci piłkarze prezentują poziom porównywalny do naszych juniorów. Dlatego obaj zostaną w Wolbromiu. To dla nich najlepsze miejsce, bo tam mają szansę na regularną grę. Mam stały kontakt z trenerem Przeboju Robertem Góralczykiem i będę się przyglądał czynionym przez tych zawodników postępom - mówi Nawałka.

4. Gdyby kasa klubowa była pełna, to GKS właśnie wyjeżdżałby na zgrupowanie w Turcji. Tak jednak nie jest, więc działacze muszą szybko kompletować na sparing partnerów, z którymi można zmierzyć się na miejscu. - W środę zagramy z Cracovią. W piątek mieliśmy zmierzyć się z Odrą Wodzisław na trawiastym boisku, ale ze względu na warunki atmosferyczne pojawił się problem z miejscem do grania. Dlatego tego dnia zagramy na Rapidzie z młodzieżową drużyną Wisły Kraków. Dzień później zmierzymy się prawdopodobnie z Energetykiem ROW Rybnik. Szukamy rywala na następną środę, natomiast w kolejną sobotę znów mamy jechać do czeskiej Karwiny. W dwóch najbliższych meczach będziemy testowali nowych zawodników - mówi Nawałka.

5. Czy GKS będzie w najbliższych tygodniach celem ataków innych katowickich klubów? Władze miasta obiecały "Gieksie" pomoc wynoszącą 600-700 tys. zł z puli 1,1 mln zł na sport kwalifikowany. W magistracie głośno mówiono o tej kwocie, choć konkurs na dofinansowanie nie jest nawet jeszcze ogłoszony! Działacze pozostałych katowickich klubów nie ukrywają zdziwienia. - Mam nadzieję, że pomoc dla innych klubów będzie na zbliżonym poziomie - mówi Janusz Grycner, prezes Naprzodu Janów.

6. Czy polecany przez władze Katowic do zarządu GKS-u szef straży miejskiej, Kazimierz Romanowski, jest kibicem "Gieksy"? On sam nie chce rozmawiać z "Gazetą" na ten temat. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że działacze z Bukowej od wielu miesięcy (jeszcze nieświadomi tego, że ma być ich współpracownikiem) próbowali zaprosić go na jeden z meczów GKS-u. Bezskutecznie.

7. Co ze stadionem GKS-u? Poznańska firma Modern Construction Systems, która przygotowuje projekt nowego obiektu na Bukowej, sporządziła trzy warianty jego modernizacji. - Wszystkie zakładają stadion z czterema wolnostojącymi trybunami. Uznaliśmy, że z narożników stadionu widzowie mieliby kiepską widoczność. Koncepcje różnią się np. rodzajem zadaszenia. Trzeba też ustalić, czy główna trybuna ma być rozebrana do zera, czy tylko gruntownie przebudowana - mówi architekt Wojciech Ryżyński, szef MCS. Wyboru koncepcji dokona w najbliższych dniach katowicki urząd miasta.



ethan - Wto Lut 17, 2009 2:18 pm
ostatni punkt z tym stadionem to jakieś dziwne kuriozum jest. No ale cóż jak się na co się lubi to się lubi co się ma. Mimo wszystko mam jednak nadzieję, że kieeeedyś kieeeedyś ten stadion to będzie zamknięta bryła, bo pisanie, że z narożników jest dupiata widoczność to trochę śmieszne jest



zibi - Wto Lut 24, 2009 7:53 am
Katowiccy radni przychylni "Gieksie"
ksb
2009-02-23, ostatnia aktualizacja 2009-02-23 17:47

Rada miasta zwiększyła pulę pieniędzy w budżecie na sport zawodowy. Dzięki temu magistrat będzie mógł wesprzeć GKS Katowice większą kwotą.
ZOBACZ TAKŻE

* Piłka nożna: Manifestacja kibiców Odry (23-02-09, 20:21)

Na wczorajszej sesji rady miasta doszło do głosowania nad projektem zwiększenia o 300 tys. zł puli pieniędzy na sport zawodowy. Radni poparli to rozwiązanie, dzięki czemu Katowice łącznie podzielą między kluby sportowe kwotę 1,1 mln zł.

W najbliższych dniach wydział sportu i turystki UM ogłosi konkurs dla klubów na dofinansowanie. Już teraz wiadomo, że przeżywający kłopoty GKS Katowice może liczyć na wsparcie kwotą 600-700 tys. zł.

Radni zgodzili się także zabezpieczyć w budżecie miasta kolejne 100 tys. zł. Te pieniądze to kaucja dla miasta Jaworzna na wypadek ewentualnych strat wyrządzonych przez katowickich kibiców podczas korzystania z obiektu Victorii (tam katowiccy piłkarze będą wiosną rozgrywać swoje mecze).

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3502 ... ksie_.html



zibi - Wto Lut 24, 2009 7:54 am
GKS Katowice testuje gracza z Portugalii
ksb
2009-02-23, ostatnia aktualizacja 2009-02-23 20:44

20-letni napastnik Bruno Fonseca pojawił się na treningu katowickiej drużyny.
Na poniedziałkowym treningu GKS-u Katowice pojawił się 20-letni Bruno Fonseca, piłkarz z... Portugalii. - To zawodnik występujący na pozycji napastnika lub skrzydłowego. Po wtorkowych zajęciach podejmę decyzję, czy dać mu szansę występu w naszym środowym sparingu z Okocimskim Brzesko - mówi Adam Nawałka, trener GKS-u.

Szkoleniowiec "Gieksy" dokonał ostrej selekcji wśród licznej grupy testowanych ostatnio graczy. Obecnie szanse na angaż w "Gieksie" mają już tylko Mateusz Kamiński (gracz młodzieżowej drużyny Polonii Bytom może zostać wypożyczony bezpłatnie do Katowic na pół roku), lewy obrońca Paweł Kubies (Polonia Łaziska deklaruje, że może oddać GKS-owi tego piłkarza nawet za darmo w ramach dotychczasowej dobrej współpracy), a także Grzegorz Goncerz (Ruch Chorzów ME) i Nigeryjczyk Michael Olakitan Sanni z Jaroty Jarocin.

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3502 ... galii.html



zibi - Czw Lut 26, 2009 7:37 am
"Gieksa" będzie obradować pod okiem Uszoka?
Maciej Blaut
2009-02-25, ostatnia aktualizacja 2009-02-25 21:56

Zaplanowane na 2 marca Walne Zebranie GKS-u Katowice odbędzie się w... Urzędzie Miasta. Władze klubu chcą na nie zaprosić prezydenta Piotra Uszoka.
Kilkudziesięciu członków GKS-u spotykało się dotąd zwykle na stadionie przy ul. Bukowej. Ostatnia bliższa współpraca klubu z magistratem sprawiła, że działacze tym razem przeniosą swoje obrady do jednej z sal urzędu przy ul. Młyńskiej. - To był pomysł władz miasta. Z tego, co wiem, z taką inicjatywą wyszedł sam prezydent Piotr Uszok. My zresztą chcemy zaprosić pana prezydenta na nasze walne - mówi Artur Łój, wiceprezes GKS-u.

- Pomagamy GKS-owi wielostronnie, także przy organizacji walnego. Może to dobra wróżba dla klubu, że to spotkanie odbędzie się u nas? - zastanawia się Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu. Najważniejszym punktem obrad będzie poszerzenie składu zarządu "Gieksy". Z rekomendacji Uszoka do władz klubu ma wejść komendant straży miejskiej Kazimierz Romanowski. Przedstawiciel miasta znajdzie się też w komisji rewizyjnej GKS-u. - Prezydent szuka jeszcze specjalisty od finansów na to stanowisko - dodaje Bojarun.

W najbliższych dniach urząd miasta ogłosi konkurs na dofinansowanie dla klubów sportowych. "Gieksa" może liczyć na wsparcie kwotą nawet 600-700 tys. zł z łącznej puli 1,1 mln zł. Aby móc wystartować w konkursie, klub musi jednak spłacić zadłużenie wobec ZUS-u i Urzędu Skarbowego. Pomoc w walce z długiem obiecał Uszok. Prezydent zapowiedział, że znajdzie firmę, która wspomoże klub finansowo w okresie luty-czerwiec. - Ten sponsor na pewno będzie! - potwierdza Bojarun.

Kto będzie dobroczyńcą "Gieksy"? W tym kontekście najczęściej wymienia się centrum handlowe Silesia City Center i węgierską firmę TriGranit, która je wybudowała. W SCC nie potwierdzają jednak tej informacji.

Dodajmy, że piłkarze GKS-u przegrali w środę sparing z II-ligowym Okocimskim Brzesko. W naszym zespole ponownie testowani byli Paweł Kubies (Polonia Łaziska), Nigeryjczyk Michael Olakitan Sanni (Jarota Jarocin), Michał Kamiński (Polonia Bytom) i Grzegorz Goncerz (Ruch Chorzów ME, ma zostać wypożyczony z opcją transferu definitywnego). Po raz pierwszy pojawił się także obrońca młodzieżowej drużyny GKS-u Bełchatów Dariusz Słomian. Nie dojechał natomiast jego klubowy kolega napastnik Kamil Sobała.

Po zakończeniu meczu trener Adam Nawałka podziękował swoim piłkarzom za walkę i ambicje, po czym potwornie ich zbeształ za błędy w defensywie. - Będziemy dostawać po d..., jeśli dalej będziemy takie bramki tracić - spuszczał głowę obrońca Kamil Cholerzyński. - Trener bardzo dobrze zrobił, że na nas nakrzyczał. Chciałbym grać w GKS-ie, bo u tego szkoleniowca można się wiele nauczyć - dodawał Kamiński.

GKS Katowice 1 (1)

Okocim Brzesko 2 (0) Bramka dla GKS-u: Kowalczyk (40.)

GKS: Wiśniewski - Krysiński, Słomian, Napierała, Mielnik - Pasko, Hołota, Nowak, Plewnia - Kowalczyk, Mieszczak (21. Sobotka). W drugiej połowie wystąpili: Budka - Sroka, Cholerzyński, Kamiński, Kubies - Górski, Sanni, Wijas, Goncerz - Mikulenas, Kaliciak.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3502 ... zoka_.html



Kris - Pią Lut 27, 2009 9:23 pm
27 lutego 1964 roku założono klub piłkarski GKS Katowice

W 1964 roku połączyły się kluby sportowe Rapid/Orzeł, Górnik Katowice, Koszutka Katowice, Katowicki Klub Łyżwiarski, Katowicki Klub Sportowy Górnik, Górniczy Klub Żeglarski Szkwał tworząc GKS "Katowice".

Pierwszoligowy debiut piłkarski odbył się 8 sierpnia 1965 roku. Od tamtej pory GKS Katowice grał na wszystkich stadionach w Polsce w I i II lidze. W 1986 zdobył Puchar Polski pokonując Górnik Zabrze 4:1. Kolejne lata były dla klubu bardzo pomyślne. Do 1995 roku GKS czterokrotnie zajmował pozycję wicemistrza kraju, dwa razy zdobył Superpuchar i trzykrotnie Puchar Polski. Później przyszły czasy kryzysu piłkarskiego.

W sezonie 2004/2005 GKS zajął 14 miejsce w ekstraklasie i spadł do II ligi. Względy prawne i finansowe spowodowały, że rozpoczął grę w IV lidze. Dzisiaj znów gra w I lidze.

tvpkatowice
http://ww6.tvp.pl/6605,20090227886820.strona



Wit - Pon Mar 02, 2009 10:40 pm


PIŁKA NOŻNA MFK Karvina - GKS Katowice 1:1
dziś
Mateusz Kamiński z Polonii Bytom, Grzegorz Goncerz z Ruchu Chorzów i Paweł Kubies z Polonii Łaziska - to zawodnicy, którzy wiosną zagrają w barwach pierwszoligowego GKS Katowice.

Cała trójka trafiła do GieKSy na zasadzie wypożyczenia. Katowiczanie w sobotę zagrali w wyjazdowym sparingu z MFK Karvina, remisując 1:1.

GKS zremisował z dwunastą drużyną czeskiej II ligi, choć nie strzelił żadnej bramki. Gospodarze mieli w pierwszej części tylko jedną dobrą sytuację i w 18. minucie objęli prowadzenie. W tej połowie goście z Katowic powinni wykonywać rzut karny, ale sędzia nie zauważył faulu na na Kamilu Cholerzyńskim. Wyrównanie padło w 54. minucie, kiedy czeski obrońca pokonał własnego bramkarza, pechowo interweniując po uderzeniu Łukasza Wijasa.

Zanim ruszą rozgrywki ligowe GieKSa rozegra jeszcze jeden mecz kontrolny, w najbliższą sobotę z Górnikiem MK Katowice. Możliwe, że już dziś rozstrzygnie się sprawa pozyskania Tomasza Owczarka z Polonii Bytom, który został odsunięty od pierwszej drużyny bytomskiego klubu i trenował z Młodą Ekstraklasą.

- Jestem wstępnie umówiony z działaczami Polonii na rozwiązanie kontraktu. Czekam tylko na sygnał z GieKSy - informuje "Owczar".

MFK Karvina - GKS Katowice 1:1 (1:0)

GKS Katowice: Gorczyca - Mielnik, Napierała, Kamiński (71. Kubies), Sroka - Plewnia (78. Goncerz), Górski (38. Hołota), Wijas, Nowak (86. Marek), Cholerzyński - Kowalczyk (68. Pasko).

TOK - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/sport/967904.html



Wit - Śro Mar 04, 2009 2:19 am
Nowy wiceprezes "Gieksy" uspokaja kibiców
Rozmawiał Maciej Blaut2009-03-03, ostatnia aktualizacja 2009-03-03 18:38



- Nie chcę wzbudzać zbyt wielkich nadziei wśród kibiców, ale gdybym nie wiedział, że są możliwości pozyskania nowych sponsorów dla klubu, tobym tutaj nie przychodził - mówi Marek Worach. 44-letni biznesmen został właśnie nowym wiceprezesem GKS-u Katowice.
Worach pracował w Górnośląskim Banku Gospodarczym, Kopex-Leasing i CotradeLeasing SA. Ostatnio związany jest z firmą inżynierską Pack Silesia, której jest współwłaścicielem i prokurentem. W przeszłości był też prezesem kolarskiej grupy zawodowej Weltour.

Maciej Blaut: W jaki sposób trafił Pan do GKS-u?

Marek Worach, wiceprezes GKS-u: Z klubem czuję się związany od 12. roku życia, kiedy zacząłem chodzić na jego mecze. Najbardziej utkwił mi w pamięci mecz pucharowy z FC Sion na Stadionie Śląskim. Przy stanie 2:0 dla GKS-u musiałem z ważnych powodów opuścić stadion. Potem okazało się, że spotkanie zakończyło się remisem 2:2. To było straszne... Do pracy w zarządzie namówiła mnie komisja rewizyjna. Podczas poniedziałkowego walnego zebrania zostałem powołany w jego skład.

Władze GKS-u kojarzone są przede wszystkim z kibicami. Nie bał się Pan wejść w to środowisko?

- Kibice to nie jest pejoratywne określenie. Powołanie SSK GKS-u to była wspaniała obywatelska inicjatywa. Przed ponad trzema laty byłem zdołowany, że klub może przestać istnieć. W trudnej sytuacji kibice potrafili się zorganizować i pozwolili GKS-owi funkcjonować dalej. Zrobili wielką rzecz.

Pańska nominacja na stanowisko wiceprezesa jest sporym zaskoczeniem.

- To nie był mój warunek pracy w GKS-ie. Taki był wymóg statutowy i jest mi miło, że to właśnie mnie powierzono to stanowisko. W zarządzie będę zajmował się przede wszystkim marketingiem. Lubię wyzwania, uważam, że obecne kłopoty są do zażegnania. W GKS-ie musi iść ku dobremu. Wierzę, że klub pójdzie mocno w górę i zacznie spełniać oczekiwania kibiców.

W jaki sposób chce Pan tego dokonać?

- Mam pewne pomysły, ale jeszcze nie czas, aby o nich głośno mówić. Konkurencja nie śpi. Moja koncepcja zakłada współpracę z szeroko pojętym śląskim biznesem. Priorytetem będzie wypracowanie bezpiecznej bazy, czyli pozyskanie kilkunastu drobniejszych sponsorów. Docelowo musimy oczywiście pozyskać też większego inwestora. Nie chcę wzbudzać zbyt wielkich nadziei wśród kibiców, ale gdybym nie wiedział, że są takie możliwości, tobym tutaj nie przychodził.

Znalezienie sponsora w dobie kryzysu może być szalenie trudne.

- W trudnej sytuacji też można się odnaleźć. Poza tym uważam, że sponsoring jest teraz korzystny dla firm. Wiąże się przecież z niższymi kosztami niż kupowanie reklam w mediach. W dobie kryzysu reklama staje się nawet ważniejsza, bo trzeba dotrzeć do ludzi, aby sprzedawać swoje produkty.

Oddałby Pan nazwę klubu sponsorowi?

- Ktoś, kto w GKS zainwestuje, nie będzie tego wymagał.

Ile czasu daje Pan sobie na znalezienie pierwszego sponsora?

- Bardzo mało.

Co uzna Pan za swój sukces?

- Czeka nas spokojna, organiczna praca. W tym roku GKS świętuje swoje 45-lecie i chcielibyśmy to zaznaczyć spokojnym utrzymaniem się w lidze i wyjściem na prostą w sprawach finansowych. A potem chcemy bić się o najwyższe cele. Ten klub ma taką markę w Polsce, że powinien włączyć się do walki o najwyższe trofea.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tohuwabohu.xlx.pl



  • Strona 16 z 29 • Wyszukiwarka znalazła 3040 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • resekcja.pev.pl
  •